65

Domanska Antonina - Krysia Bezimienna

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Powieść historyczna dla młodzieży. Akcja toczy się w Polsce w czasach Anny Jagiellonki. Krysia, przygarnięta z litości sierota, dzięki swym opiekunom trafia na dwór królewski. Nikt nie zna jej pochodzenia, wiadomo tylko, że na jej życie czyha tajemniczy mężczyzna w czarnym płaszczu. Wspaniała powieść, wartka akcja, cudowna lekkość wypowiedzi pisarki przyrównywanej przeze mnie do Sienkiewicza. Rewelacyjni bohaterowie. A wszystko opisane bajecznie.

Citation preview

  • Ta lektura, podobnie jak tysice innych, jest dostpna on-line na stroniewolnelektury.pl.Utwr opracowany zosta w ramach projektu Wolne Lektury przez fun-dacj Nowoczesna Polska.

    ANTONINA DOMASKA

    Krysia bezimienna

    List krlewny Anny Jagiellonki do pani NiewiarowskiejUroona, wicznie nam mia! Zdrowie Waszej Mioci nawieamy

    ktrego WM. od Boga wiernie mie yczymy na czasy dugie. Moja naj-milsza pani Niewiarowska! Tak, jako WM. wyrozumie raczya z listu Ka-sieczki mojej, ktra pisaa z rozkazania mego do WM., tedy racz wieie,i to wola moja, aby WM. t panienk miaa przy sobie z kilka nieiel,a wyrozumiaa, jeliby bya godna ku subom moim, do chowania rzeczyi do pokoju mego. Ukazowaa mi Kasia list, ktry miaa od paniej Zbo-rowskiej: posyam go WM., wszystko wyrozumiesz z niego. Prosimy, bynam WM. odpisa raczya. Za czym Bogu Wasz Mio poruczamy. PanieBoe, daj WM. wszystko dobre.

    Dan w Ujazdowie Junii Annaz boej aski krlewna polska

    *

    Odpowied pani NiewiarowskiejNajmiociwsza Krlewno, Pani a Pani moja dobrotliwa! Korne iki

    unienie skadam za one sowa tak zbytnio askawe ku niegodnej osobiemojej zwrcone. Zawdy ochotnie bie, kdy jest okazja do przysugi Jej.Tak samo te, odczytawszy pisany do mnie w maju miesicu list Kasieki,nalezienia przystojnych obyczajw panny, ku Waszej Krlewskiej Miociusue dajcy, zaraz si wedle tego zakrztnam. Jak mi to W. Kr. M.raczya zaleci, trzy nieiele ju chowam w domu moim panienk, raczejiewuszk, ktr skwapliwie omielam si rai. Jest to crka sotysa zeSuewa, majtnoci pana kasztelana pockiego. Jej wielmono pani kasz-telanowa wzia siedmioletni na swj dwr i tam przykazaa chowa pod

    $nna -aJieOORnNa () krlowa polska z dynastii Jagiellonw (wyniesiona na tron w r.).W czasie, gdy zaczyna si powie ( r.) bya jeszcze krlewn jako siostra panujcego krla, Zygmunta IIAugusta ().

    XrRRny (tu daw.) skrt od: szlachetnie uroony.naZiea zGrRZie tu zwrot grzecznociowy: dopytywa si o zdrowie, yczy zdrowia.:0 skrt zwrotu grzecznociowego: wasza mio, tu: waszej mioci (i: pani, pana).WeGy (daw.) zatem, wic.RG SanieM (daw. forma) i popr. forma D. lp: od pani.'an Z 8MazGRZie -Xnii list napisany w Ujazdowie czerwca .Rn (tu daw.) ten.zaZGy RFKRWnie bie (daw.) zawsze chtnie biegn.

    NGy (dwa.) gie; dokd.: Kr 0 skrt: wasza krlewska mo.rai (daw.) doraa, poleca.

  • okiem dowiadczonych suebnych, robtek biaogowskich uczy, do po-sugi zaprawia, nawet czytanie a pisanie bakaarz ieci paskich z wasnejwoli iewczynie pokazowa. Marysia Krupska (tak si ieweczka zowie)przebya drugie lat siedem na kasztelaskim dworze, lecz dla miertelnej nie-mocy matki musiaa wraca do domu. Niebawem pomara sotysowa, leczojciec przetrzymywa crk z dnia na ie, nie chcc pozosta sam w swejaoci. Niemal o tyme czasie i na t sam choro zmara nieznana podr-na, ktr sotys przyj z creczk litociwym sercem. iecko niesamowitejakie, pochliwe, po zgonie matki kryo si po ktach jak myszka. InoMarysinej spdnicy rade si czepiao i wszdy za ni biegao. Wic, e sijej powrt do Pocka odwleka, napisaa Marysia list do pani kasztelanowej,proszc pokornie o zwolnienie ze suby, ktre otrzymawszy pozostaa przyroicu. Sotys atoli oeni si po raz drugi. Marysia, nie miejc przykrzysi pani kasztelanowej o powtrne jej w swj dom przyjcie, u probosz-cza szukaa rady. Do teje parai jak na szczcie i moja wioska naley,a pleban wieia ode mnie, ie pilno poszukuj suebnej i nie byle czegomi potrza. Jednym sowem, jako nadmieniam wyej, Marysia Krupskajest u mnie ju czwarty tyie i bez nakiej obawy arliwie j MiociwejKrlewnie a Paniej mojej zalecam.

    Dalszych rozkaza oczekujc pisz si W. Kr. M. wiern, acz niegodnsug.

    Marcyjanna NiewiarowskaP. S. A e to staremu co najwaniejsze najrychlej z gowy wietrzeje, te-

    dy i ja dopiero przed samym wysaniem pisma wspominam szczeg, ktrymoje najlepsze chci acno gotw obrci wniwecz. Taka bowiem jest nie-dogodno, e Marysi Krupsk ino samowtr mie mona, czyli spoemz siedmioletni Krysi niebog. Prbowaam ja wszelkimi sposoby usuniecko, ale wszystko nadaremno; na krok swej opiekunki nie odstpuje.A gdy je si rozielono, iecina a si zapamitaa: strach by niezmierny,niczememy j docucili. Raczy tedy Miociwa Krlewna wol swoj pa-cholikowi memu objawi, tak czy owak, ktrej posusznie si akomodowapopiesz.

    Przeczytawszy list, Anna Jagiellonka zoya gruby, szary papier we czworo i zmarsz-czya brwi w zamyleniu, niepewna, czy si zgoi, czy odmwi.

    Chylce si ku zachodowi soce wpadao do komnaty dwoma oknami; przy tychoknach ustawione dugie krosna oparte na kozach, a u krosien cztery panny dworskiewyszyway atasowy obrus do kocioa zotem i perami. Ulubienica krlewny Anny,Kachna Leszczyska, najstarsza z iewczt, haowaa pilnie, oczu nie podnoszc od ro-boty. Trzy modsze skupiy ciasno gowy i szeptay:

    Pojrzyj ino, Baka, jak to jej mio usta zacisna jeszcze wicej ni zawdy mrukna Jagna Koiska gow skania raz na prawo, raz na lewo, co jej widno niedo smaku w tym pimie.

    A palcami przebiera po stole wiicie? dorzucia Baka Szczepiecka, nala-dujc ruch rki krlewny. O jak jej to sprawnie biegaj one cienkie, suche patyczki! I zakrztusia si tumionym miechem.

    biaRJRZsNi (daw.) kobiecy, damski.baNaarz (daw.) nauczyciel.SRNazRZa i: pokazywa.inR (daw. a. gw.) tylko.SRWrza a. Wrza (daw. a. gw.) potrzeba, trzeba.samRZWr (daw.) w dwie osoby; sam z kim drugim.aNRmRGRZa si (tu daw.) zastosowa si, wprowai w ycie.Sanny GZRrsNie nazwiska dworzan i suby autentyczne, wzite z -aJieOORneN Przeieckiego. [przypis

    autorski]

    Krysia bezimienna

  • Pewnikiem otrzymaa zapowie od jakiego zamorskiego krla, jako niebawemiewosbw przyle szepna jej Jagna w samo ucho.

    Aha, nie co inszego to musi by przygryzajc wargi odpara Baka. A jejmio si sroma, sama nie wie, co pocz; nie iwota: wszak ci moda jak jagoda,jeszcze jej nie pora.

    Aa bo czemu to krlewna miociwa nas si nie zarai! strojc przemdrzamink dorzucia Ewunia Reywna.

    Panna Leszczyska podniosa gow od krosien i zmierzya swe towarzyszki surowymwzrokiem.

    Za dugo rce prnuj, raczej bycie day spocz jzykom rzeka z gniewem. Rozumiecie moe, com jest lepa albo gucha? A ja od chwili ju daj pozr nawas. adna igy nie wba w robot, a pogwarka wstydno mi, em syszaa.

    ali aucymer miociwej krlewny to jasyr tatarski? zuchwale odburknaBaka. Ino szyj a szyj? Wszak ci kademu wolno poweseli si krzyn.

    Poowic dnia macie na weselenie; suba u naszej pani cale nie cika. A zaaskawo niezmiern, dobrotliwe serce jej mioci czym pacicie? Powtarzam, wstydnomi za was.

    Poyczya szalki u pana medyka Czeszera, co tak waysz kade swko? goniejtroch odcia Jagna. Sprbuj pooy na jednej swoje latka, a na drugiej ktrejkol-wiek z nas, wielebna przeoryszo. Mniemasz, co nie wiemy, ie stara jak Matuzal?Dwaiecia i dwa mino ci w wit Katarzyn hi, hi, hi!

    A ja trzynastu jeszcze nie mam! z tryumfem rzucia Ewunia.Jagna skurczya nosek i przymruya jedno oko; Basia pokazaa koniuszek jzyka,

    udajc, e lini jedwabn ni, a Ewa swoim zwyczajem oda wargi w spiczasty iobek.W gbi serca jednak i one wstyiy si niemdrych artw i przycichy wszystkie. Jakiczas cicho byo w komnacie, ino igy skrzypiay po atasie.

    Ttent koni i turkot k za wielk by pokus; zerway si wszystkie od krosien i po-skoczyy do okna; ani stateczna Kasia nie usieiaa przy robocie.

    Oho! C za kolebka na pasach! Gocie do jej moci! wrzasna piskliwieJagna, zapominajc o obecnoci krlewny. Ewa szturchna j w bok.

    Cicho, bo dostaniesz! A c to? Prawd mwi, gocie nie powiadam, e swaty. Cho ta i w starym wieku o ma acno dodaa przemdra Ewa zwaszcza

    gdy si jest infantk. Barwa najmiociwszego pana! krzykna Basia ziwiona, dawno ju bowiem

    nikt ze dworu nie zaglda do Ujazdowa.

    ieZRsb (daw.) swat, porednik przy zawieraniu maestwa.3eZniNiem RWrzymaa zaSRZie RG MaNieJR zamRrsNieJR NrOa MaNR niebaZemieZRsbZ SrzyOe do czasu

    wstpienia na tron Anna Jagiellonka nie bya zamna, wysza dopiero w wieku lat za Stefana Batorego.srRma si (daw.) wstyi si.$ MeM miR si srRma sama nie Zie FR SRFz nie iZRWa ZszaN Fi mRGa MaN MaJRGa MeszFze MeM nie SRra

    ironiczne: Anna Jagiellonka miaa w tym czasie lat.zarai si tu: porai si, prosi o rad.5RzXmieFie mRe FRm MesW OeSa aObR JXFKa (daw.) mylicie pewnie, e jestem lepa albo gucha.GaZa SRzr (daw.) uwaa na co, pilnowa czego.SRJZarNa (daw.) rozmowa.aOi, zaOi a. azaOi (daw.) czy, czy; czyby.IraXFymer (z niem. )raXenzimmer: komnata kobiet, pokj dla dam) damy dworu, stae towarzystwo

    krlowej lub ksinej.Masyr niewola tatarska.SRRZiFa (tu daw.) poowa.FaOe (daw.) wcale; zupenie, cakiem.ZieOebna SrzeRryszR ironiczne: iewczyny zarzucaj starszej koleance, e jest tak surowa, jak matka

    przeoona w zakonie.0aWXzaO a. 0aWXzaOem (bibl.) posta z biblnej KsiJi 5RaMX, iadek Noego. Wg %ibOii y lat.NROebNa na SasaFK luksusowy pojazd konny, ktrego pasaerowie sieieli w kabinie zawieszonej na

    skrzanych pasach, eby mniej odczuwali wstrzsy na nierwnych drogach.inIanWNa (z hiszp.) crka krla, ewentualna nastpczyni tronu.GaZnR MX bRZiem niNW ze GZRrX nie zaJOGa GR 8MazGRZa Anna Jagiellonka bya skcona z bratem

    i jego dworem.

    Krysia bezimienna

  • Ee miaymy si czego kwapi kanonik jaki aboli opat wysiada stkajcy,przygarbiony.

    Siadajmy, siadajmy przynaglaa Kasia do roboty miociwa pani jeszczewczoraj iwowaa si, e rodkowa gazka dotd nie wykoczona, chocia dwie nad nilcz.

    Basia Szczepiecka, dua, kocista iewczyna o niezrcznych, zawadiackich ruchach,odwrcia si z rozmachem; trcia sob krosna.

    Ojoj pery si rozsuy! Matko Chrystusa Pana! porwaa drewnian kru-beczk omal prn i rzucia si na klczki.

    Pomcie, na miy Bg, coby adna w szparze nie ostaa!Pady wszystkie plackiem na podog i skrztnie wydrapyway drogocenne paciorki

    spomiy listew i nieszczelnych desek.Anna Jagiellonka nie zwracaa uwagi na rozmowy przy krosnach, nie syszaa wy-

    krzyknika Jagny o nadjedajcym gociu ani te spostrzega poowu pere. Kopotaa siwci listem pani Niewiarowskiej. Przydaaby si baro do osobistych usug owa zachwa-lana Marysia Krupska, gdy inne panienki, zepsute agodnoci krlewny, nie zawsze z wyjtkiem Kasieki pamitay o swych obowizkach. Taka suebna z dobrej szkoybya nabytkiem nader podanym. Ale to iecko kilkoletnia iewczynka! Kto si nizajmie? Gie j poie?

    Kachna! Sucham waszej krlewskiej mioci! odpowieiaa panna Leszczyska pod-

    biegajc. Przysu zydelek, usid i uwa, co ci powiem; a wy poniechajcie igie dodaa do

    trzech par zaiskrzonych ciekawoci oczu moecie i na wirydarz, pobiegajcie sobie,do roboty na isiaj.

    Dworki pospuszczay nosy na kwint i wysuny si gsiego z komnaty. Lecz zanimjej mio rozpocza narad ze sw powiernic, uchyli kto drzwi od przedsionka po-woli, ciemna gwka pazia zajrzaa ostronie, po czym wszed chopaczek dwunastoletnii zatrzyma si u progu wyprostowany jak struna.

    A co tam takiego? spytaa krlewna, nierada, e j tak nie w por nachoi. Go przyjecha odpowieia krtko. Skd? Z Warszawy.Anna porwaa si z awy i przycisna rce do piersi. Kto taki? Wielebny ksi Roguski. Lekarz miociwego pana? Do mnie?Po krtkiej chwili powtrzya smutnie: Lekarz miociwego pana ach tak kogo inszego mniemaam ujrze! wes-

    tchna, usiada na powrt na awie i obojtnym tonem rzeka do pazia: Powie jego wielebnoci, e uprzejmie na oczekuj. Ty, Kasieko, zajrzyj do

    Marcinowej, co tam przyrza na wieczerz. Mia by krupniczek jaglany ze skwarkamii cielca gwka w kwanej juszce. Powie, niech dogotuje na trzecie danie suszeniny zeliwek i jabek na rzadko. Miodem sowicie posoi i do loszku wstawi, coby do cnawyzibo; mdli mnie sodka warza, gdy letnia. Przyjiecie wszystkie cztery do stou.A dojrzyj pilnie, coby te kozy przyczesay si gadko i umyy rce.

    *Z czterech sistr Zygmunta Augusta, najstarsza Izabela bya krlow wgiersk, iewictwo

    abROi (daw.) albo, lub te.rRzsX si (daw.) rozsypa si.NrXbeFzNa, NrXbNa a. NrRbNa skrzynka lub koszyczek z kory.SRie i: poia.*R SrzyMeFKa z :arszaZy Ujazdw znajdowa si wwczas pod miastem. Odlego miy

    Zamkiem Krlewskim w Warszawie a Zamkiem Ujazdowskim wynosi ok. km.Zarza (daw.) gotowane jeenie.

    Krysia bezimienna

  • Zoa polubia ksicia brunwickiego, najmodsza, Katarzyna, Jana Finlankiego, kt-ry zosta pniej krlem szwekim, jedynie Anna zwida w panieskim stanie.

    W iecistwie sercem najblisza bratu, wzajem przez niego kochana, od mierciBarbary, pena wspczucia dla zamanego cierpieniem Zygmunta Augusta, pocieszy-cielk chciaa mu by w nieszczciu, lecz obumare jego serce zamknite byo nawet dlasiostry.

    Ze wzgldw dynastycznych oeni si krl po raz trzeci, ale nieuleczalnie chora onabuia w nim tak odraz, e po niedugich latach odsun j precz; mieszkaa osamot-niona czas jaki w Radomiu; w kocu wrcia do brata, cesarza niemieckiego Maksymi-liana, i wkrtce potem umara.

    Stosunek Zygmunta z Ann pogorszy si w ostatnich latach: surowych obyczajwniewiast gorszyo lekkomylne ycie brata. Niejeden raz robia mu wyrzuty, napominaago do naprawy; napomnienia odniosy taki skutek, e krl zniechci si do siostry, ktrawzajem nie chciaa si z nim spotyka.

    i na wiadomo o gociu z Warszawy serce Anny uderzyo naiej: a nu zat-skni za ni i przyjeda, niepomny uraz, spragniony pojednania? Nie, to by tylko ks.Roguski, ktrego prawie nie znaa.

    Jasiek Chojnacki miao tym razem otwar drzwi, wyprzeajc jego wielebno jed-nym krokiem, i oznajmi gocia miociwej pani.

    W progu stan wysoki mczyzna w czarnej sutannie. Skoni si nisko krlewnie,co mu tym atwiej przyszo, e z przyzwyczajenia czy z choroby trzyma si baro pochy-o i mimo olbrzymiego wzrostu wyglda na uomnego. Czowiek to by niepospolicieuczony, znakomitej sawy matematyk, doktor lozoi i medycyny, od kilku lat ju, czyliod czasu niedomagania krla, mia w swej pieczy zdrowie Zygmunta Augusta, pospouz ksiem Piotrem z Poznania, rwnie wielce biegym w sztuce lekarskiej.

    /aXGeWXr -ezXs &KrisWXs powita go boskim sowem siostr krlewsk.Anna Jagiellonka odpowieiaa rwnie po acinie, wstaa z awy i postpia kilka

    krokw naprzeciw ksia. Przywitaa go raz jeszcze baro uprzejmie i wskazaa wygodnyzydel z oparciem, zasany grubym kobierczykiem.

    Usidcie, wielebny panie rzeka raduj mnie wasze odwieiny; tusz, enie utruia was zbytnio krtka droga z Warszawy.

    Krtka ona, to prawda, ale gociniec zepsuty po wtorkowej burzy; chybotaokolas niczym ark czasu potopu. ikowa Bogu koci jeszcze cae.

    Jakie dobre wieci niesiecie mi od miociwego krla, wielebny ksie? Niestety, miasto weseli, zasmuci mi przyjie wasz krlewsk mio: le sy-

    cha w Warszawie. Nie odgaduj znaczenia waszej mowy, a lkam si pyta. Pisa mi przed miesicem

    pan obony Karwicki, e najdroszy brat mj zaniemg na bezsenno i brak smaku dojada. Ufam, e ta lekka choro ustpia bez ladu.

    Jeelim si omieli niepokoi wasz mio rzek ksi to wanie z onejsmutnej przyczyny

    Z przyczyny? Przeraacie mnie, wielebny panie! Nasz krl miociwy baro chory Pogorszyo mu si od owego zasabnicia? Wasza mio raczy by przygotowan na najgorszeJk bolesny wydar si z piersi Anny. Jezu miosierny! Umar krl? Jeszcze nie, ale goiny jego policzone.

    =yJmXnW $XJXsW () krl polski w latach .%arbara 5aiZiZna (ok. ) druga ona krla Zygmunta Augusta, crka hetmana wielkiego

    litewskiego Jerzego Raiwia, wdowa po wojewoie Stanisawie Gasztoie. Bya wyjtkowo pikna; krlzakocha si w niej jeszcze za ycia swojej pierwszej ony, a owdowiawszy wzi z Barbar tajny lub, wbrewwoli polskich magnatw. Barbara zmara modo, prawdopodobnie na raka, ale plotki mwiy, e zostaa otrutaz rozkazu krlowej Bony, matki krla. Wielka mio Zygmunta do Barbary stanowi temat wielu utworwliterackich i lmowych.

    /aXGeWXr -esXs &KrisWXs (ac.) niech bie pochwalony Jezus Chrystus.WXszy (daw.) myle, by przekonanym; spoiewa si.miasWR (tu daw.) zamiast.

    Krysia bezimienna

  • Krlewna pochylia si nad stoem, wspara czoo na splecionych rkach i milczaadugo.

    Krl wci gniewny na mnie? spytaa cicho. Gniewu on nie mia nigdy przeciw siostrze odpowieia ksi agodnie

    ino al w sercu, acz niesuszny. Wierzajcie mi, wasza mio, mwi to jako kapan; i wysami wiecie, po czyjej stronie wina.

    A! Nie wolno poddance strofowa swego pana, chociaby nawet bratem by umi-owanym. Zawiniam, odtrci mnie, a teraz umiera.

    Nie uznawa on swego stanu ani si bliskoci mierci domyla; a oto z Boegonatchnienia pan obony Karwicki nalaz chwil sposobn i na poiw acno skoni sercenajmiociwszego pana ku wam. Nie mieszkajc, zebraem si co rychlej i przyjechaemoznajmi waszej mioci, e krl zgody poda, wiie was pragnie, uciska, moe nawieczne poegnanie.

    Niech bie uwielbione imi Paskie, e t ciko bezmiern odejmie z megoserca! Jakobym spokojn chwil w yciu miaa, gdyby Zygmunt skona nie pojednany zemn Jad natychmiast!

    Miociwa krlewno, zezwlcie, bym was przestrzeg rzek ksi noc za-pada, miesic na przednwku, wyboje okrutne; ino za wrota wyjeiecie, konie nogipoami.

    Nie zier, siecy w miejscu, gdy on mnie moe pilno wyglda. Nic wasza mio nie zyszcze; owszem, przygoda w droe tra si moe samej

    nawet waszej mioci i odwlec wienie z krlem, a tu kada goina way. C tedy robi? Uda si niezabawem na spoczynek, a jutro wczesnym rankiem wyjeiemy.Nie woniono jeszcze na wotyw u fary, gdy obie kolasy zajeday przed zamek

    krlewski. Z jednej wysiad ksi Roguski, z koza drugiej zeskoczy Ja Chojnacki,otworzy wysokie, zasuwane na rygiel drzwiczki i odwali stopie. Pierwsza zesza KasiaLeszczyska, podaa rk krlewnie, ktra blada i wzruszona, z penymi ez oczyma, atwosi moga potkn na olizgych od deszczu granitowych schodach.

    Raczcie, miociwa pani, poskromi sw ao i z wesoym, a przynajmniej spo-kojnym obliczem powita krla prosi ksi Roguski. Jak ju wspomniaem,nie wiadom jest niebezpieczestwa. Obaj z ksiem Piotrem przyrzekamy mu rycheozdrowienie, a miertelnej niemocy racje mienimy ustpieniem gorczki. Pjd do sy-pialni oznajmi ostronie wasze przybycie miociwemu panu.

    Wida Zygmunt August baro niecierpliwie oczekiwa siostry, bo zaledwie usiadaw antykamerze, wszed piesznie dworzanin i prosi z pokonem, by raczya potruisi za nim.

    Minli dwie obszerne komnaty, trzecie drzwi byy tylko przymknite; dworzanin po-trci je lekko i usun si, czynic miejsce jej mioci.

    Stana w progu.Deszcz usta niedawno, a gorce soce wpadao przez trzy wysokie okna do sypialni

    krlewskiej. Nioso na swych promieniach wo kwiecia lipcowego i rzewe tchnienieziemi przepojonej ulew.

    oe krlewskie odwrcone gowami od okien, by wiato nie razio oczu chorego,osonite byo amarantow kotar na kkach, zawieszon w czworobok. W nogach, naadamaszkowej cianie baldachimu srebrny krucyks na wprost oczu krla, za nimzatknita palmowa ga z ostatniej Wielkiejnocy.

    W tej chwili kotara rozsunita bya na boki. Na wysoko spitrzonych poduszkach,w postawie siecej spoczywa Zygmunt August. Rzedniejce wosy, przycite krtko,srebrzyy si nad czoem; szara blado na twarzy, oczy gboko zapade, na wyschych,wklsych skroniach sie y niebieskawych, usta na wp otwarte oto by brat uko-chany, na ktrego patrzya przez zy Anna Jagiellonka. Jedynie ciemna broda starannierozczesana, z charakterystycznym przeiaem, przypominaa dawnego, modego krla.

    zyszFze i popr. forma: zyska.ZRWyZa msza wotywna, odprawiana w czyjej intencji.anWyNamera (daw.) przedpokj, poczekalnia.

    Krysia bezimienna

  • Anna opucia rce wzdu szaty i staa sztywna, z zacinitymi ustami, by gonympaczem nie wybuchn.

    Otrzyjcie oczy, wasza mio szepn jej kto do ucha krl si przerazi.Chory, nie poruszajc gow, zwrci oczy ku drzwiom. Hanusia dobrze, e przyjechaa szczerym sercem ci witam. Miociwy bracie Pjd bliej usid przy mnie tak dawnomy si nie wiieliMwi cicho, krtki oddech gos mu przerywa.Pa podsun krzeso, krlewna przystpia na palcach do oa, przyklka i pocaowaa

    brata w rk.Umiechn si. Przygase oczy spojrzay dobrotliwie. Przecz nie siadasz? Powiecie mi pierwej, miociwy panie, e mi odpuszczacie winy. Ty mi przebacz wzajem, rzumy wszystkie urazy w niepami.Usiada. Sabym jest nieco; byo ju nawet baro le teraz gorczka ustpia iki

    skutecznym lekom, ino siy nadto powoli wracaj. Wielebni ksia, lekarze waszej krlewskiej mioci, zalecaj wam zapewne wzmac-

    niajce misiwa, stare wino odpowieiaa Anna, udajc, e poprawia wosy, by krlnie dojrza, jak rk zy ocieraa.

    Wanie bieda, e mi co najsmaczniejsze podsuwaj, a ja patrze na jado nie mog. Trza si przymusi dla zdrowia. Rai acno, zmusi si trudno. Wiesz wyjedam jutro do Wilna.Anna drgna. Czyby mwi nieprzytomnie? Wstrzymajcie si jeszcze, miociwy bracie, a lepsze zdrowie pozwoli. Tak, tak, oni obaj mi to samo powtarzaj ale mnie si ju sprzykrzyo sucha.

    Jad. Powietrze tutaj szkoi mi gie iniej bie lepsze. Tak daleko! Co? Juci daleko? ale mona jecha powoli, wygodnie, spieszy si nie bd, po

    droe mam Tykocin, Knyszyn paczesz? A to czemu? Boj si, panie, o was; ledwie si ku lepszemu obrcio, trzeba szanowa sabych

    si. Wanie po siy jad w insze strony, skoro je tutaj postradaem. Nie lkaje si

    jak iecko mwi krl coraz goniej z oywieniem. C mi grozi? Jeszcze mierdaleka ode mnie; wszak pamitasz, co nam obojgu Cyganka wrya?

    Nie pomn. Jak to? Przyjechaa do Wilna na wesele Kasi z Janem Finlankim, to chyba

    zapamitaa, emy na drugi ie byli na owach u Krzysztofa Raiwia? Ach tak, tak; wracalimy lasem, wysza ku nam Cyganka, nawet mj ko si

    sposzy, omal nie spadam. No, wiisz. Daem sobie czyta z doni, ty si niby sromaa, przecie biaogowska

    ciekawo przemoga Teraz mi wstyd. Nie wielki to grzech; a i si czek tej myli ima i jako go ona krzepi. C gadaa Cyganka? Tobie wrya wielkiego krla za ma. Wiicie, e si nie sprawio. Cale nie wtpi; kadej goiny sta si to moe. A wam? A mnie, e do siedemiesitego drugiego roku doyj. Dwaiecia jeszcze lat Zabobony, mier,

    Proroctwoprzede mn ks czasu.Zamilk zmczony, gowa opada na poduszki, drzema. Anna wstaa ostronie i usu-

    na si w najdalszy kt sypialni, gie na awie sieia ksi Roguski.SrzeFz (daw.) dlaczego.sabym MesW i: jestem saby, choruj.& mi JrRzi" -eszFze mier GaOeNa RGe mnie ZszaN SamiWasz FR nam RbRMJX &yJanNa Zrya" podanie

    wspominane w historii. [przypis autorski]

    Krysia bezimienna

  • Straszno sucha szepna tyle naiei, a tu mier u wezgowia stoi. Dwch nas czuwa bacznie odpar ksi nie dozwolimy odej duszy z ciaa

    bez pojednania z Bogiem; opatrzymy naszego miociwego pana witociami na ostatnidrog. Moesz wasza mio by spokojna. A e si chory ui, to ino lej dla niego i dlanas. acniej zdolimy otuch okazowa.

    Suszne sowa waszej wielebnoci. Zreszt, cygaskie plemi czarw uczone, moeta stara prawd gadaa.

    Miociwa krlewna raczy porachowa, ile ubiego lat od naroenia Paskiego. Tysic pisetny siedemiesity drugi przekroczy poow, o co wam choi? 6ieGemiesiWy GrXJi z naciskiem powtrzy ksi. Hanusiu szepn Zygmunt nie podnoszc cikich powiek.Stana przy ou, krl uj j za rk. Przespaem si usid jeszcze mam ci co powieie Kto tu jest krom ciebie? Jego wielebno ksi Roguski i jego wielmono pan obony Karwicki. Niech si przybli. Oto was wiernych i zaufania godnych czyni wiadkami, ja-

    ko w rce miej siostry mojej Anny oddaj ostatnie woli mej rozporzenie, czyli te-stament. Gdyby ktokolwiek i kiedykolwiek wtpieniu podawa to pismo, mocuj was,bycie pod przysig zeznali to, co i mwi i czyni. Schowaj testament, Hanusiu,a dobrze; nie wybieram si jeszcze na tamten wiat, jednakowo przezorno nie zawa-i. Przekonasz si, i serce moje pamitao o tobie. Zaopatrzon biesz, jak przystoiostatniej z Jagiellonw Ksi arcydiakon Fogelweder ma klucze od moich papierwi skrzynek z klejnotami. Na wypadek zgonu, ktry Bg w swej asce niech oddali odemnie, ty masz odebra owe klucze Znowu paczesz? Lkasz si, em testament spisakaza. Bd dobrej myli, kawa papieru nie umierci mnie; gorszy nieprzyjaciel gorczka,a ten ju wyrugowan precz, dobrze to czuj. Ostawcie mnie samego, chc spa, cobymsi nabra do jutrzejszej drogi.

    Nazajutrz, o wczesnej goinie, by chory mg zajecha za chodu na pierwszy popas, Podrwszyscy i wszystko byo gotowe do podry. Lekarze ani sowem nie sprzeciwiali sizamiarowi miociwego pana, bo wieieli, e nic na wiecie ju mu ani pomoe, anizaszkoi. Owszem, jeeli zmiana miejsca rozerwie, rozweseli krla, tym ci lepiej, kilkadni duej poyje.

    Uproszony przez Ann wypi z przymusem kubek mocnego rosou, przekn kilkakropel wina, mimo to, gdy go dwch dworzan przenosio na oe umylnie do drogiprzyrzone, zemdla i zdawao si, e kona.

    Olbrzymi, szeroki wz, grubo sianem wysany, a ptnem smoowanym kryty oddeszczu, stan przed podjazdem; szeciu lui nioso powolnym, miarowym krokiemmikko ucielone oe z umierajcym krlem. Zygmunt August mia oczy zamknite,twarz martw, nie wida byo, czy oddycha. Anna i pan obony spojrzeli ze strachem naksia Roguskiego. Ten wzi chorego za puls i umiechn si smutnie.

    Jeszcze serce be szepn.Wsunito oe do furgonu, z boku usadowi si ksi Piotr z Poznania i ulubieniec

    krla: ukasz Grnicki, starosta tykociski. Dworzanin poda na wz skrzyni z napojemi trzewicymi rodkami. Konie ruszyy stpa.

    Anna Jagiellonka chwycia si rkoma za gow, z paczem wesza do dworca i biegaz komnaty do komnaty, jakby uciekajc przed wasnymi aobnymi mylami.

    Tego samego dnia wrciy obie z Kachn do Ujazdowa. Czekay tam krlewn licz-ne kopoty. Najpierw niezgrabna Basia Szczepiecka, biegnc na jej powitanie w cikichpodskokach, potkna si i skrcia nog; trzeba byo sa na wie po sawnego owczarza,by to zwichnicie naprawi. Potem krajczy Kumelski, wieloletni suga krlowej Bony,a teraz najzaufaszy dworzanin Anny, zwiastowa swej pani, e w ssietwie zdarzyy sidwa wypadki morowej zarazy, czyli jak wwczas mwiono powietrza; zatem jedyny ra-tunek przenie si w dalsze strony, ktrych jeszcze ta straszna klska nie dosiga. Z koleiprzystpia do jej mioci pani Wronowska szafarka, jkajc wrd niskich ukonw, ezapasy kuchenne wyczerpay si do cna, spiarnia pusta i wstyd powieie, ale oprczjajecznicy na skwarkach, nie ma nic na wieczerz.

    ZyrXJRZan wyrugowany, wygnany.

    Krysia bezimienna

  • Anna Jagiellonka umiechna si smutnie. Mae to nieszczcie, moja Wronusiu rzeka e nie z przepenionym y-

    wotem spa si pooymy. Na pierwsze potrzeby dam ci jutro kilka talarw, a co dalej,to si jako zarai.

    Skina na Kumelskiego, a gdy podszed, szepna mu do ucha: Przyjd wasza mio jutro po kociele do mojej komnaty, mam jeszcze w skarb-

    czyku nieco srebrnego naczynia. O, miociwa krlewno! zawoa stary suga, wpadajc jej w mow poufale;

    obejrza si Wronowska wysza, dworki pobiegy do ogrodu. O, miociwa krlew-no to w onym skarbczyku ledwie resztki! Com si ju tych mis i pmiskw nanosido Aarona! A Judaszowy syn korzysta z naszych kopotw i drze yka ledwie poowwartoci paci.

    C robi, zmieni si czasy, bie lepiej. Krl jego mio lada ie oczy za-mknie, gie panom senatorom w myli zaopatrzenie krlewny. Dopomn si ja, do-pomn, nie kiwaj gow; ino teraz, gdy serce pacze, nie zdol gada o marnym groszu.ban duy, ciki, osbki na nim szczerozote, co najmniej iesi czerwonych zawasza mio dostaniesz; to wystarczy na jaki czas. Goci nie przyjmujemy, wina ni mio-du nie pamy, co nam po banie.

    Wedug rozkazania miociwej pani, przyjd jutro rano odpar krajczy, niskosi kaniajc.

    Przebrawszy si z podrnych szat w letni sukni z szarowego ptna Anna Jagiel-lonka zamkna si w swej sypialni i kilka goin tam pozostaa. Gdy wysza zajrze dopanien dworskich, miaa oczy zaczerwienione od paczu.

    C, postpia robota? spytaa Jagny Koiskiej. O tak! Czyli waciwie zda mi si e nie baro. Takemy si o wasz mio niepokoiy rzucia Ewunia z aoliw mink. Ze palce igy utrzyma nie mogy co? rzeka krlewna niby surowym gosem,

    ale oczy nic a nic nie byy surowe. Wanie. Jak tu szy zote listki i perekami ia po atasie, gdy czek ma co innego

    w gowie.Anna zamiaa si mimo woli. O tak, sprawiedliwie powieiaa; wdy od rana do nocy macie co inszego w gowie

    ni robot. No, i trzeci lipca, chyba mi wykoczycie ten obrus na wizanie? O, najmiociwsza pani wykoczymy, wykoczymy! zawoay jednym go-

    sem trzy modsze panienki, a Kasia Leszczyska bez wykrzyknikw pocaowaa krlewnw rk, nawloka zot ni w ig i zasiada do krosien.

    Jeszcze nie zaczynaj, Kasieko, mam dla ciebie insz robot. Pjd do mojej kom-naty, podyktuj ci list do pani Niewiarowskiej. Jagna i Ewa niech spakuj pociel w tu-moki, bielizn i szatki do skrzynek; Wronowsk uprzei, by najpotrzebniejsze statkikuchenne i swoje ubiory take przysposobia do drogi. Kachna zajmie si moimi rzecza-mi. Jutro poniadawszy wyjedamy. Pan krajczy straszy mnie powietrzem, tedy musimypomyka w zdrowsze strony.

    Tak wic Anna Jagiellonka, uciekajc przed zaraz, przeniosa si ze swym maymdworem do Piaseczna.

    W cztery czy w pi dni pniej wanie Ewa z Jagn goniy si dookoa trawnika,a Baka z bolc nog sieiaa na schodkach i zazdrosnym okiem leia ich podskoki,wzek jaki niepokany podjecha ku bramie. Wonica w biaej ptniance zatrzyma konieskromnie przed wrotami.

    Oho c za gocie znowu? zawoaa Ewa chowajc si za krzakiem jaminu. Pjd ino, Jagu, zobacz, bo ja z daleka nie dojrz.

    Ii gocie odpara Jagna, ruszajc ramionami. Dwie iewczynki z wiejskaoiane, tumoczek wytarty i zawinitko w zgrzebnym ptnie.

    Ale czego tu chc? Do kogo przyjechay? Patrzcie, patrzcie, jej mio wychylasi oknem i miga palcem na t starsz!

    yZRW (tu daw.) brzuch.FzerZRny a. FzerZRny zRWy dukat, polska moneta ze zota, warta ok. zotych srebrnych.Zizanie tu: prezent imieninowy; imieniny Anny przypadaj lipca.

    Krysia bezimienna

  • Oho, zeskoczya z wozu, malek wzia na rce. Sysza kto co podobnego? Prosto od schodw wali jakby do wasnego domu

    Rety, Jagu Kachna ku nim wybiega do komnaty jej mioci drzwi otwieraMarysia Krupska wesza z Kasi do izby, ma Krysi spucia z ramion na ziemi

    i przy samym progu pokonia si nisko. Niech bie pochwalony Jezus Chrystus! Na wieki amen odpowieiaa krlewna, obrzucajc iewczyn badawczym

    spojrzeniem. Przybli si, moje iecko; masz pismo od pani Niewiarowskiej?Marysia ukonia si po raz drugi, wyja zza gorsecika papier we czworo zoony,

    woskiem zapiecztowany i chciaa go wrczy krlewnie, alici dwie mae rczki pocignyj w ty, Krysia uwiesia si caym ciarem u spdnicy swej opiekunki.

    Chodmy std, Mary ja chc do domu! piszczao iecko, krzywic buzi dopaczu.

    Cichaj, moje zotoci szepna zmieszana iewczyna, gaszczc zgrymaszonegomalca po gwce. Cichaj, nie pacz, dam ci kukieeczk wietluk z miodem.

    Daj zaraz! Nie, pierwej musisz by grzeczna. Nie bd grzeczna, nie puszcz ci.Anna Jagiellonka, rozweselona tym widokiem, rzeka ze miechem: Nie broe jej, niech robi, co chce; ju mnie uprzeono, e ta sierotka na krok

    ci nie odstpuje. Przyblicie si obie razem. Wzia list z rk Marysi, pooya gona stole i mwia: Chwalono mi ci, e znasz sub, szycia si nie zlkniesz, jesteposuszna i pilna.

    Marysia spucia oczy skromnie i milczaa. Tusz, i nie za wielkie byy pochway; sia poytecznych rzeczy moga si nauczy

    u pani kasztelanowej pockiej. Krom wszelakich robtek umiem czyta i pisa rzeka cicho Marysia. Aa to baro dobrze; musisz wiczy si co ie, aby nie zapomniaa. Wy-

    poczniesz i z drogi, moja Marysiu; panna Leszczyska wskae ci izdebk, gie sypiabiesz i gie swoje skrzynki z rzeczami ustawisz. Ma si rozumie, ta malutka dostanieeczko wedle twego, coby jej nie byo markotno. Jake ci na imi, iecinko?

    Pocauj w rczk miociw pani, Krzysiu, i powie, jak si zowiesz. Mwic iecko, Grzecznoto Marysia popchna ma do kolan krlewny.

    Ja jestem Krysia rzeko iecko spogldajc rezolutnie na umiechnit pani a ty?

    O Jezus! Marysia zaamaa rce. A ja Hanusia odpowieiaa krlewna z dobroci. Pisaa mi pani Niewia-

    rowska, e iecko jest pochliwe; tymczasem miele w oczy patrzy, to dobrze. ikus z niej jeszcze wielki, prosz waszej mioci; ino gdy si mojej spdnicy

    chwyci, taka j ielno ogarnia.Anna Jagiellonka pooya pieszczotliwie rk na wosach iewczynki. Baro Marysi miujesz, prawda? Juci bawi si ze mn, a za potem bawi si ze mn A za matusi ci al? Dlaczego? Jak to? Wszak z matusi przysza do Suewa i pomarli. Juci, al; ale to bya ino moja niania Niania? Moja matusia przeliczna w czerwonej sukni chaa, o w takiej jak raz w ta-

    kiej! I pokazaa paluszkami adamaszkow kotar nad kiem jej mioci. Naprawd? A jake I ty acuszek na szyi nosi, a katank ma wyszyt jarzcymi kamy-

    kami, tak si byszcz a wiec, a migaj, a strach! Moja matusia adniejsza ni wy.

    NXNieeFzNa a. NXNieNa tu: buka pszenna w ksztacie lalki.ZieWOXNi baro jasny; tu: z biaej mki.

    Krysia bezimienna

  • Marysia potrzsna gow. To tak co ie, prosz miociwej pani; wiecznie jedno w kko rozpowiada.

    A powie, Krysiu, jak tatu wyglda? Na koniku jeie, tup, tup, tup, cay w elaznym oieniu za nim wojsko biae

    skrzyda furcz od wiatru, szumi, szumi, tatu ino wsy krci matusia z okna patrzytatu si mieje do matusi

    A czemu ci niania zabraa od mamy? Nie zabraa; to oni pojechali. Kto taki? Ano tatu i mamusia. Dokd pojechali? Nie wiem. Pono do Bozi.Spojrzenia Anny i Marysi skrzyoway si znowu. I ciebie ostawili samiutk? Ano samiutk, z niani. Dopiero jak czarny pan przyjecha na grd Na jaki grd? Jako mam gada? Do naszego domu przecie. Wszyscy tak mwi. Niania zbuia

    mnie w nocy, zawinitko na plecy, mnie na rce i ucieka. Gadaa, e czarny pan to gorszyod diaba.

    Co si tam zego musiao ia, prosz waszej mioci odezwaa si Marysia bo ta niewiasta, co z Krysi przysza, nie chciaa si przyzna, ani skd id, ani poco, ani do kogo. Mow miaa cale odmienn, cho polsk, widno sza z dalekiego kraju.Jeden raz tylko, na kilka goin przed mierci (nikogo przy niej nie byo krom mnie),rozpakaa si i lamencia: O Jezu miosierny, opiekuj si biedn sierot! Niech jej wroginigdy nie znajd! Pokaraj ich mierci i ogniem piekielnym! Klkam wedle ka i py-tam: Gie te wrogi? Powiecie, cobym umiaa iecka strzec przed nimi. Pojrzaa namnie zalknionym wzrokiem, koniecznie chciaa co rzec, a tu skurcz jej gardo cisn,zamkn mow i ju tak zostaa do skonania.

    iwy, iwy, kto nam wytumaczy, co to za tajemnica? troskaa si krlewna. iecina z wielkiego domu, nie ma wtpienia, ale czyja? Co tam takiego? Ktrabeze drzwi zaziera? No, wejd, czego chcesz?

    To ja, Ewunia. Co powiesz? Z Knyszyna. Co? Przyjecha Kto przyjecha? Ceisz swko za swkiem Pan obony Karwicki. Czy moe wej? Pro, pro, czekam z upragnieniem!Ewa drzwi uchylia, pan Karwicki przekroczy prg i szed powoli ze spuszczon gow,

    jakby nie mia w oczy spojrze krlewnie.Anna powstaa z awy. Ze wieci? spytaa cicho. Baro ze odpowieia pose. Miociwy pan? Onegdaj, sidmego lipca, o goinie szstej wieczorem ycie zakoczy.

    May dni, miesice, krlewna Anna przenosia si ze swymi w coraz to inne strony,uciekajc przed zaraz. Nareszcie zamieszkaa w omy.

    Miociwa pani upodobaa sobie malek Krysi, piecia sierotk i rada j wiiaaw swych komnatach. Tajemnicza przeszo iecka utkwia jej w pamici; nieraz prze-myliwaa caymi goinami, jakby to i z czyj pomoc dociec prawdy.

    I znowu przyjecha go. Tym razem by to pan kasztelanic krakowski, Samuel Zbo-rowski, ktrego krlewna baro lubia, a z matk jego bya w przyjani od lat iecin-

    Krysia bezimienna

  • nych. Tote gdy Ja Chojnacki penic swj paziowski obowizek oznajmi pana kaszte-lanica, jej mio a klasna w rce z uciechy.

    Pro, pro, a c za dobra nowina! Miy sercu memu ten go!Zborowski ju sta w progu, gdy ostatnich sw domawiaa: pikna jego twarz zaja-

    niaa dumnym zadowoleniem; pokoni si w pas, rzuci czapk i rkawice swemu paziowii szed spiesznie. Anna Jagiellonka podaa mu rk do pocaowania i wskazaa miejsce naawie naprzeciw siebie.

    Ani pytam o zdrowie twej mioci, wygldasz jak krew z mlekiem; wstyd moimiewkom, gdy pojrz na ci. Miociwa matka jak si miewa?

    Pokornie ikuj, w dobrym zdrowiu bya, gdym odjeda. A tu w omywszystko po woli waszej krlowej mioci si wieie?

    Dawno ju miny te czasy, kiedy si co wedle mojej woli czynio. Ino mnie roicodszed a matka umiowana, doznaj sieroctwa niemal na kadym kroku. Panowie RadKoronnych zabaczyli pono, e ostatnia z Jagiellonw jeszcze przy yciu; nakiego niemam zaopatrzenia. Powiem ci w zaufaniu obejrzaa si, dworki pamitne rozkazw jejmioci, by nie przeszkaa w rozmowie, umkny cichutko. Jedna tylko Krysia bawi-a si z pieskiem przy kominie i pa Zborowskiego sta u drzwi, nieruchomy, sztywny,ze spuszczonymi oczyma. Powiem ci w zaufaniu, e niemal wszystko co drosze wy-sprzedaam. Za cae srebro zosta mi ino kubeczek z ktrego miociwa matka raczyamleko pa. Ten jeden jedyny chowam jako diamenty, jako wit pamitk. Nazwa-am go sierotk. Taki brak cierpi, e mi si usta nie chc zoy na wypowieenie onejgoryczy. Na barw dla mego dworu nie sta mi; w atanej oiey choi suba cryZygmuntowej. Gd nieraz cierpimy

    ao cisna j za gardo, gos jej si urwa.Krysia rozoya si na podoe przy kominie z penym podokiem szmacianych lale-

    czek, cennych podarunkw szytych przez panny dworskie dla ulubienicy krlewny i ca-ego aucymeru. Charcik jej mioci zaprzyjaniony z iewczynk, ktra mu nie szcz-ia sodkich kskw niemal z wasn krzywd, wygrzewa si przed ogniem przytulonydo jej nek.

    Zazwyczaj maa Krysia wyborne urzaa zabawy ze swymi lalkami. Raz byli to ksi-ta i ksiniczki z nieznanych krajw, co przyjechali w odwieiny do miociwej pani.Wtedy nadawaa im przeiwne jakie imiona wasnego pomysu; to znowu ona samabya krlewn Ann, a pcienne bawanki nazyway si Kasia, Ewa, Jagna, Baka, Wro-nosia, Szmigielsia, Marcinowa. Niekiedy, ale rzadko baro, z najstrojniejszej lalki robiasi mamusia, najwiksza z poczernion gow to by tatu, gruba i krtka stawaa si nia-ni i rzecz si iaa gie w nieokrelonej przestrzeni, daleko, daleko, tam, u nas nagroie.

    Lalki, ktrych byo ze dwaiecia, najlepiej lubiy taczy, potem zajada dobryobiadek, na ktry dostarczaa sodkich okruszyn i suszonych owocw pani Wronowska;czasem krlewna Krysia przybieraa surow mink i strofowaa leniwe dworki, saaaje do ktw na pokut, zupenie tak jak Marysia j nieraz stawiaa noskiem do cianyza nieposuszestwo. Nawet starsi mieli niema uciech, gdy im si udao podsuchapaplaniny rozbawionego iecka.

    A tu i jak na zo nic si nie udawao; laleczki czego zbrzydy, nie chciay ga-da, adna nie umiaa sta ani sieie, pozapominay swych cudackich imion, rozpaczprawiwa.

    Aha to ten chopak nieznony stoi pod drzwiami jak tyka, niby to w ziemi patrzy,a raz wraz ypie okiem na Krysine krlewny.

    Ty pjd ino tutaj zaszemra niemiay gosik od komina.Subisty pa ani drgn. Powieki tylko uniosy si odrobin, z oczu strzeli jasny

    promyczek i zagas pod rzsami.

    3anRZie 5aG KRrRnnyFK senatorzy.ZszysWNR FR GrRsze ZysSrzeGaam =a Fae srebrR zRsWa mi inR NXbeFzeN z NWreJR miRFiZa maWNa raFzya

    mOeNR Sa 1azZaam JR sierRWN Przeiecki, -aJieOORnNi, t. V. [przypis autorski]barZa (tu daw.) mundur, strj suby.IraXFymer (z niem. )raXenzimmer: komnata kobiet, pokj dla dam) damy dworu, stae towarzystwo

    krlowej lub ksinej.

    Krysia bezimienna

  • Ty powtrzya Krysia goniej pobaw si ze mn. Nie wolno odmrukn chopiec. Dlaczego? Boisz si pana? Rozmawia przecie z jej mioci, ani ci wiia nie

    bie. Patrzaj, jakie adne lalusie Co mi po kukach sykn przez zby. To nie dla mnie zabawka. Nie lubisz lalusiw? Naprawd nie lubisz? Ach, szkoda! A pieski lubisz? Wiisz,

    jaki ten przeiwny? Takie ma nki cieniukie, niczym gazeczki, a pyszczu, wiisz,jak wyduony? miech zbiera, prawda? No po t czapk i te rkawice na przymurku,a sidn sobie wedle mnie ot tak, wiisz, nic ci pan nie uczyni, bo okrutnie zagadany.

    Plagi dostan. Gie za! Biemy dawa pozr: ino smyrnie nog, ty poskoczysz do drzwi. To

    ty jego pacholik? Pa jestem! odpowieia chopiec i zadar nos ku powale. Pa aha, tak jak nasz Jasiek; ju wiem. A tobie jak? Co mnie? No Jasiek, Wojtek, Staszek, czy co takiego? Aha Jdru mi jest! Chciaem rzec: Andrzej. Andrzej Chwalibg. A ty? Ja? Krysia. A dalej? C ma by dalej? Sad za dworem, a potem las. Et, co z tob gada! Pytam, jak si dalej nazywasz? Ano iewczynka maleka; a gdy urosn, to bd pann u jej mioci, tak jak

    Ewusia albo Kachna. Pogaskaj pieska, prawda, jaki gaiutki? Niczym odwitna szatajej mioci. Wiesz co, bawmy si tak; ja bd on, ty m, a to nasze ieci.

    I piesek te? Co te ty gadasz! Taki duy, a nie wie, e pieskowe mamy musz te by pieski.

    Ino lalusie s nasze. No i co? No i oeni si z tob, no i pjiemy do sadu winie rwa, niby to, bo przecie

    teraz jeszcze zima. Narwiemy peny kosz, i tego. I czego? Ju nie pomn, zabaczyam. Znowu ty wymyl co nieco, dlaczego ja ino mam

    gada? Ano dobrze. Ja pojad na owy. Tak wanie jak mj tatu! A ja zostan na groie, bd przda tak jak moja

    matusia. I biesz tsknia za mn. A jake. Oknem wygldaa bd i tak sobie zapiewam:

    Czekam na ci, Jasiu, oczy wypatruj,Wii Bg na niebie, jako ci miuj.

    liczna piewka; ino dlaczego Jasiu? Bo mnie tak niania nauczya.Anna Jagiellonka wyja chustk z torebki zwisajcej u pasa na jedwabnym sznurze,

    otara oczy i dalej powierzaa swe skargi yczliwemu sercu Samuela Zborowskiego. Przewcz mnie to tam, to sam; w lutym koniecznie dali, bym jechaa do Kra-

    snegostawu albo do czycy; oparam si, ledwie mi dali spokj. Ale za to, gdym sirwaa do Tykocina po mierci Zygmunta, by uczci modlitw najdroszego brata zwoki,to mi nie dopuszczono. Panowie Rad Koronnych dozoruj mi cile, lkaj si, bymco nie knowaa wedle elekcji nowego krla.

    Miociwa pani gieby to by mogo! Chyba zoliwe jzyki donosz wamnicpotem.

    SOaJi (daw.) bicie, rzgi.JGym si rZaa GR 7yNRFina SR mierFi =yJmXnWa by XFzFi mRGOiWZ naMGrRszeJR braWa zZRNi WR mi nie

    GRSXszFzRnR historyczne. [przypis autorski]

    Krysia bezimienna

  • Wierz mi, twoja mio, e tak jest, jako mwi. W sam Nowy Rok przyjedadworzanin ksia biskupa krakowskiego z pisaniem sroe niegoiwym. Pomawiajmnie o tajemne porozumiewanie si z dworem wiedeskim i z siostr moj Katarzyn.Ksi biskup way si przygania mi z tej przyczyny. Odpowieiaam krtko, e istot-nie odbieram listy od krewnych i przyjaci, czego mi za ycia najmiociwszego roicamego, jako i za panowania brata, nikto nie wzbrania. Czyli nie jawno jecha od gra-nicy dworzanin cesarski z listami? Zarwno i siostry moje, Zoa i Katarzyna, nierzadkopisuj do mnie. Sama obyczajno nakazuje na listy odpowiada; a jednak znajc po-winno wzgldem swego stanu krlewskiego i panieskiego, e bez wiey panw RadKoronnych nic nie mam czyni, ani jednym sowem na one listy, nawet jej krlewskiejmioci siostrze mej nie odpisaam.

    Wymienicie wasza krlewska mio uczynia, rzucajc tak odpowied zuchwal-com. Caa ta elekcja to istna wiea Babel; ju blisko iesi miesicy upywa od miercinajmiociwszego pana, na zjeie w owiczu ino krzyku byo nad miar, a poytku ni-jakiego. Teraz wre i kipi na Boniach pod Warszaw, obiecujemy sobie, e wybr krladojie przecie do skutku, ale Bg jeden raczy wieie, czy acno si te rozstrzelonegosy zgo na jednego pana.

    A kt, zdaniem twej mioci, najbliej tronu? spytaa ciekawie krlewna. O ilem wymiarkowa, krl szweki ma przeciw sobie ca Litw, tedy zapora omal

    nieprzeamana. Arcyksi, zalecany przez panw senatorw, u szlachty nie ma poparcia;jako e Polak Niemca od wiek wieka nienawii. Ksicia moskiewskiego boj si, ibydla narodu nie by tyranem; jeszcze i posw nie raczy przysa, ino listami na tron siwprasza. Niektrzy Piasta raj; swego brata chc mie na tronie, krew z krwi, ko z kocinaszych Ale tych niewiele.

    Zatem pozostaje ino Henryk Walezy, brat krla ancuskiego. Ten ma stronnikw mocnych w senacie,

    pose jego sia obietnic rzuca narodowi. Syszaam i ja o tym. Syszaam inne jeszcze rzeczy: panowie senatorzy, widno dla

    odwiczenia ksiciu za tyle ask przyobiecanych, usunli z paktw kondycj polu-bienia krlewny Anny.

    Pierwsze sysz! Trzymaj to bezprawie w tajemnicy, bo im samym siebie wstydno. Wierzaj mi,

    twoja mio, nie o pozyskanie maonka mi choi, ktrego nie znam ani nawet kon-terfektu onego nie wiiaam; niesprawiedliwo mi gniewa, lekcewaenie mojej osoby,pomiatanie krwi krlewsk. Wdy po Bogu a prawie ja jedna ieiczk tronu je-stem! Mnie winni koronowa, a dopiero myle o przydaniu maonka krlowej.

    Gos Anny Jagiellonki dra oburzeniem. Po dugiej chwili uspokoia si i pytaa dalej: Powiadaje, twoja mio, rycho temu, a dobry koniec przewidujesz? Gdym odjeda z Warszawy, ksi Henryk mao mia przeciwnikw. Jednakowo

    nie przysigabym jeszcze na nic. W ostatnim dniu zawionie jaki wicher przeciwny, ci,co krzyczeli biao, woa bd czarno i dostaniemy jakiego chana albo sutana za kr-la. Wszelako, ktrykolwiek z pretendentw krlem bie obrany, musicie by pierwejw Krakowie ni on. Niech nowy pan gociem bie waszym na Wawelu, a wy gospo-dyni. Tak si goi.

    niNWR (daw.) nikt.6ama RbyFzaMnR naNazXMe na OisWy RGSRZiaGa a MeGnaN znaMF SRZinnR ZzJOGem sZeJR sWanX NrOeZsNieJR

    i SaniesNieJR e bez Ziey SanZ 5aG KRrRnnyFK niF nie mam Fzyni ani MeGnym sRZem na Rne OisWy naZeW MeMNrOeZsNieM miRFi siRsWrze meM nie RGSisaam Wyjtek z listu Anny Jagiellonki, Przeiecki, -aJieOORnNi, t. IV.[przypis autorski]

    eOeNFMa, take ZROna eOeNFMa wybory nowego krla. Odbywa si wielki zjazd (sejm elekcyjny) szlachtyz caego kraju, a najbogatsi, magnaci, prowaili rne intrygi, starajc si przekona zebranych do swojegokandydata. Po mierci Zygmunta Augusta pretendentami do polskiego tronu byli arcyksi Ernest Habsburg(, syn cesarza Austrii Maksymiliana II), krl szweki Jan III Waza () i car rosyjski Iwan IVGrony () lub jego syn. Sejm elekcyjny odby si na wiosn we wsi Kamie pod Warszaw (iKamionek, cz Pragi Poudnie w Warszawie), wybrano Henryka Walezego (), syna krla Francji.

    SaFWa FRnYenWa (ac.) zbir zobowiza wobec szlachty, ktry musieli podpisywa polscy krlowie elek-cyjni, kiedy wstpowali na tron. 3aFWa dotyczyy nakadw nansowych na obron kraju i edukacj, w r.zawieray te warunek polubienia Anny Jagiellonki.

    NRnGyFMa (tu daw., z ac. FRnGiWiR) warunek, wymg.

    Krysia bezimienna

  • Oczy krlewny zaszy zami. Zaiste, wiernego przyjaciela to rada, usucham jej w peni. Wieczerza na stole! oznajmi Ja Chojnacki, otwierajc na rozcie drzwi do

    jadalni.

    Pani Szmigielska, nadworna szwaczka Anny Jagiellonki, pani widnicka, ochmistrzy-ni, i wszystkie panny szyy a szyy od rana do pnego wieczora suknie dla jej mioci.Pienie potrzebne na stroje i inne wydatki poyczya siostrze ksina Zoa brunwicka,do ktrej z listem jei zaufany dworzanin pan podstoli Kroczewski.

    Krlewna nie tylko dogldaa pilnie roboty, ale co ie prawie zasiadaa w gronieswych dworek i pracowaa razem z nimi. Jakkolwiek od lat blisko iesiciu ya z dalaod wiata i nie mylaa o strojach, jakkolwiek nie ukrywaa swych lat, teraz postanowiawystpi z ca wietnoci na przyjcie krla! Referendarz Czarnkowski dostarczy jej po-tajemnie portretu modego ancuskiego ksitka i zgodnie z prawd przyzna trzeba,e ten liczny panicz w aksamitnym berecie z pirem, w szerokiej, sztywnej krezie sroewpad w oko piiesicioletniej infantce. Zanadto bya rozsdna, aby przypuszcza, ewzbui gorcy afekt w jego sercu, ale chciaa przynajmniej wywrze jak najlepsze wra-enie, zyska yczliwe wzgldy krla, a co potem ile iwnych, nieprawdopodobnychrzeczy zdarza si w yciu lukim!

    Czy miociwa pani raczy mie t altembasow szat przybran malinowym ak-samitem w srebrne kwiaty, czy te moe atasem zielonym? spytaa pani Szmigielska,przykadajc z prawej strony materii przykrojonej na sukni aksamit, a z lewej atas.

    Jak si zda Szmigielsi, ktra barwa lepiej odba? Wedle mego rozumienia to ino czerwona. Zwaszcza e i kwiaty srebrne w sze-

    rokich niemieckich rkawach licznie si wyda. Bo zda mi si, e wczoraj bya mowao tym, e rkawy maj by niemieckie.

    Tak, tak, a czy bie opada, czy te pod gardo? Opad skroiam, prosz waszej krlewskiej mioci. Taka strojna szata musi by

    mocno wycita. Ino nie zanadto, bro Boe! Niech Szmigielsia pamita, bobymy musieli nadsta-

    wia. A ty, Kasieko, co tam ciubiesz? Haki srebrne przyszywam do hazuki waszej krlewskiej mioci. Czym bie podszyta? Karmazynow aksamitn podszyje si sobolami, szar sukienn drobniuchnym

    siwym barankiem, a pgiermacze popielicami. Czy miociwa pani zgaa si, eby takbyo?

    Wymienicie; kochana Szmigielsia zawsze najlepiej wszystko rozrzi. Ale ale,czy teletowa modra ju uszyta?

    Wanie rozoyymy j na dwch awach, coby miociwa pani moga obejrzewygodnie.

    adna, baro adna; podoba mi si, e rkawy z bukiem. Ju to zawdy lubiamhiszpask a wosk mod; niemiecki strj ociale wyglda. Ale dotychczas ino samestrojne suknie wi; czas pomyle o ciemnych, na rano do kocioa lub na przechakpo wirydarzu.

    A jake, a jake; czybym moga zapomnie o tak wanej sprawie odpowiadaaz przejciem Szmigielska. Wanie jej mio pani widnicka ma w robocie adamasz-kow szar wziuchn, bramowan zotogowiem. Jagna rkawy zeszywa. Bie takeczarna atasowa, pod gardo hiszpask mod, i teletowa drzewianego koloru. Ale niechsi miociwa pani nie gniewa, umyliam sobie jeszcze dwie i choby mnie kara miaaspotka, nie ustpi, ino uszyj.

    Jakie to bd? Powie wasza mio spiesznie, schn z ciekawoci.

    aOWembasRZy z jedwabiu przetykanego zotem.WeOeWRZy z tkaniny jedwabnej przetykanej zot nici.

    Krysia bezimienna

  • Niech miociwa pani uwanie sucha; istnie krlewskie to bd szaty. Jedna ta-binowa, leciuchna, ni zota, ni brunatna, baro nisko z ramion opada.

    Za nic nie chc! Nie chc! Mwiam Szmigielsi, e na nak skromno nie ze-zwol.

    Najmiociwsza pani krzywi mnie takowym posdkiem; giebym ja si wayaczyni co wbrew jej poleceniom! Tedy wykrj bie gboki, za to giezeczko bieluch-ne, z najcieszego jedwabnego sitka przysoni ciao, a zakoczy je dokoa szyi trepella sutonamarszczona i nieco przykrochmalona.

    Trepella? mieszne jakie nazwanie; co to jest? spytaa Ewusia. Kreza przecie wytumaczya Kasia to j wanie obrbiasz w tej chwili. Cichoe, iewczta! Nie dacie czeku skoczy poajaa panienki pani Szmi-

    gielska. Ostatnia i najpikniejsza suknia bie ze srebrogowu biaego, gr i doemw zote esy wyszywana, rkawy rzezane, sieci ze zotych nici kryte, a w kadym oczkusiatki pajczek misterny. Miociwa krlewna poikuje mi osobliwie za te dwie szaty.

    Bieretek aksamitnych nie trzeba bie sprawia, Bogu iki rzeka Anna mam ich iesi w rnych barwach, nawet zotem i kamiemi zdobnych; te mina wszelk potrzeb wystarcz. Karwatk lekk z cienkiego sukna musicie mi uszy nawypadek chodnych wieczorw w lecie; obramowa bobrami, ale w spd futra nie dawa.Pas mam ino jeden, zoty, acuchowy, i to bez kamieni. C robi w tykociskimskarbcu znalazoby si klejnotw sia po nieboszczce krlowej Barbarze; wszystkie mibrat miociwy testamentem podarowa. C, kiedy panowie Rada opiecztowali kadkdk i do wasnoci nie ma sposobu si dosta.

    *Henryk Walezjusz zosta obrany krlem w dniu maja , lecz przyjazd jego za-

    powieiano dopiero na pocztek przyszego roku.Anna Jagiellonka wahaa si, czy pozosta w omy lub te jecha do Pocka jeszcze

    na kilka tygodni. W kocu umylia spi Boe Naroenie w Warszawie, a natych-miast po witach wyjecha do Czstochowy; nastpnie miaa si poczy z orszakiempogrzebowym krla Zygmunta Augusta, zdajcym powoli do Krakowa.

    Poow swego dworu wysaa pod opiek podstolego Kroczewskiego do Krakowa dlaodnowienia i zaopatrzenia we wszelkie porzdki komnat po p. krlowej Elbiecie, pierw-szej onie Zygmunta Augusta, te bowiem przeznaczya na swe mieszkanie. Przy krlewniezostay Kasia Leszczyska, Marysia Krupska z nieodczn Krysi i Marcinowa, kuchar-ka. Urzd marszaka, penomocnika, dostawcy, podskarbiego, opiekuna, doradcy i po-cieszyciela we wszelkiej bieie piastowa w jednej osobie pan krajczy Kumelski, od latczteriestu suga krlowej starej, a nastpnie Anny.

    Dwuiestego smego grudnia jeszcze nie witao, gdy krlewna ze sw ma cze-ladk opuszczaa Warszaw. Ogromna kolebka, szczelnie zamknita i futrami opatrzonaod mrozu, moga pomieci wygodnie sze osb; lecz jechaa w niej tylko miociwapani z Kachn, a na przednim sieeniu Marysia Krupska z Krysi i malutki charcikPazzo. W drugim wozie, acz niepokanym, lecz zabezpieczonym od zimna, mieli jechastaruszkowie; pan Kumelski i Marcinowa.

    A gie pierwszy nocleg? spytaa krajczego Anna Jagiellonka, osaniajc siebiei swoje towarzyszki olbrzymi wilczur.

    Najporczniej bie zajecha do Mikoaja Gwoia, co trzyma karczm w Ra-wie. Wygody wielkiej nie znajiemy, to pewna; ale s przecie w tumokach poduszki,pierzyny, baranic kilka, to si na siennikach podciele, bie mikko i ciepo. Z jademtako nie bieda, chobymy nic z owego Gwoia nie udarli, swoich zapasw jest dosy.Marcinowa rzetelnie si krztaa z jaki dobry tyie, niczemymy wyjechali.

    A pan krajczy jeszcze lepiej biega i skupowa jedno za drugim. Mylicie, e niewiem?

    WabinRZy z cienkiej, poyskujcej tkaniny jedwabnej.JiezeFzNR, JiezR (daw.) biaa powiewna tkanina.Namiemi i popr. forma: kamieniami.ZiOFzXra futro z wilczych skr.

    Krysia bezimienna

  • Kumelski spojrza z udanym gniewem na Kasi. Babskie plotki i tyle.Dopomg jej mioci otuli si futrem, zasun rygiel mocno, jeszcze drzwiczek spr-

    bowa, pomaca bony u okienek, czy szczelnie przylegaj, obejrza uprz, czy nie prze-tarta, i zawoa na wonic:

    No, ruszaj w imi boskie!Sam poskoczy do bryczki, gie ju sieiaa Marcinowa, nie do krlewskiej kucharki,

    ale do kopicy siana podobna, tyle chust, kouchw i pachetek powsaaa na sw i takdo zbytku grub i szerok osob. Usadowi si obok, furman przeegna konie batem,pojechali.

    Na pierwszym popasie ani krlewna, ani panny nie chciay wysiada z kolebki; dobrzeim byo, cieplutko, bay si zmarzn. Przyniesiono im wic tylko po kawaku pieczonegomisa na chlebie, miociwej pani kubeczek wina, a iewcztom wody. Kumelski waniepoda niadanie, gdy go kto odtrci od drzwiczek i gowa kobiety pozawana w chustki,e ledwie koniec nosa byo wida, wsuna si zuchwale do rodka powozu.

    Co to jest! Jak miesz napastowa pastwo! Precz! krzykn krajczy ostro,wzi bab za kark i odrzuci silnie na bok. Upada na kup niegu, zajczaa, e biedna,godna, pastwo nielitociwi, i posza zwolna, wspierajc si na ku, do jednokonnegowzka czekajcego na uboczu. Wygramolia si na sieenie wcale rzewo, wonica zacipo dwakro konika i nim si kto opatrzy, ju ani ladu po nich nie zostao.

    ebraczka? Zoiejka? Czy obkana? iwowaa si krlewna. Bylibymyj przecie poywili, gdyby cho moment zaczekaa.

    Et, co sobie wasza krlewska mio gow zaprzta wczg jak! Wlaza, dostaapo bie, umkna, niech j tam!

    Co kilka goin popasano, by nie mczy koni, a i wonicom da wypocz, zagrzasi, koci wyprostowa. Zmrok zapada, gdy oba powozy zatrzymay si przed karczmMikoaja Gwoia. Domek ten sta pierwszy u wjazdu do nnej mieciny; krzywe je-go i pogarbione mury nigdy prawdopodobnie jeszcze nie gociy w swym wntrzu takznakomitych podrnych jak isiaj. Suba krlewny miaa surowo przykazane nie wy-jawia nazwiska swej pani; mimo to pan Mikoaj Gwd, okiem tylko rzuciwszy nakonie, kolas i wysiadajce z niej niewiasty, skrci si w obrcz i byby sta bez kocaw tej wicznej postaci, gdyby go Kumelski nie uderzy rk po ramieniu.

    Hej, gospodarzu, powietrze was ruszyo czy co, ecie si tak zamali we dwoje?Karczmarz skoczy na rwne nogi i wyprostowa si sztywnie. Pokorny suka, uniony pacholiczek waszych miociw raczcie wywiadczy

    ask, dobroiejstwo temu domeczkowi mojemu, przestpi ubouchny prg swymiszlachetnymi stopeczkami i wej pod nny daszek biednego Mikoaja.

    Weszli wszyscy do izby szynkownej. Czy macie przystojne pomieszczenie i posanie dla jej wielmonoci pani mieczni-

    kowej i trzech panien suebnych? spyta Kumelski. Dla nas wystarczy jaki alkierzalbo i komora.

    Kachna i Marysia, zaskoczone znienacka tak wspaniaym tytuem danym krlewnie,parskny gonym miechem.

    C to za chichoty wapanny wyprawiacie? krzykn krajczy marszczc brwigronie. Jej mio posugi wyczekuje, a wy tu si biecie gziy! No dalej, porozpinatumoki, doby z tobow, co trzeba, ko posa piknie, od czego jestecie? Niechgospodarz wskae najlepsze izby.

    Mam, a jake, mam dwie komnateczki obszerne. Zabieramy obie. A ka wygodne s? A jake, s eczka, prawiwie najmilsze. Sianka si przyniesie, ile duszyczka

    zapragnie, ani na abim puchu nie tak mikko dla zmczonych kosteczek. Co? Jak powiadacie? Siano? Juci, nie wiry ani trzaski, ino sianeczko woniejce, tegoroczne. Musicie da ko, cho jedno, byle dla naszej pani. Dam, dam, z wyskokiem, ino w caym domeczku jednego eczka nie uwiadczy.

    My tu po chamsku na piecu sypiamy.

    Krysia bezimienna

  • Nieche si wasza mio nie trapi! miejc si z rozpaczliwej miny Kumelskiegozawoaa krlewna. Przepimy si na sianie smaczniej ni niejeden krl na zocistymou. Poduszki s, ciepe przykrycie jest, czeg nam wicej trzeba?

    No, a c mona mie na wieczerz? pyta dalej krajczy, krzywic si jak pooccie.

    Wszystko jest, ino wasza mio rozkae, ju bie na stole. Bogu iki, e cho z tym nie ma kopotu. Zrbcie kaczki pieczone albo lepiej

    w potrawie z polewk i kasza jczmienna do tego. Paskie jado, ani sowa; ino e kaczusiw i nie mam. Wanie moja ostatnie

    cztery wyniosa na jarmark. No, to kurczta. A jake, a jake, jakby wasza mio na wasne oczy wiia! S kurczta, siedem-

    nacioro ich mam, wanie wczoraj si wylgy. O, ty, Judaszu, zdrajco! miesz dworowa sobie ze mnie? Jako ywo, przenigdy! Sami si przekonajcie: pisklta ciuchne sie w sicie na

    przypiecku razem z kwok. Id wa do diaba, bo ci gnaty poami! Stj czekaj! Uwarz polewki piwnej

    choby garniec, ale duchem! W te pdy! Migiem! Ogienek a huczy, polanka trzaskaj, bie wnet. Dawaj

    wasza mio ino piwko, twaroek i mietan, a za jeden pacierz poleweczka gotowa.Kumelski opad ciko na aw, a go zemdlio ze zoci. Wyno mi si, trutniu niech ci moje oczy nie wi! Pani Marcinowa, dobdcie

    co z waszych koszw i zagrzejcie. Chciaem zaoszczi naszego misiwa i wdlin naczarn goin, a tu masz, czarna goina od razu na pierwszym noclegu.

    Krcicki Pazzo, charcik krlewny, wybieg za umykajcym panem Mikoajem do sieni,stamtd na podwrko, zoczy kota na awce przy stajni; czy podobna na taki widok ustaspokojnie? Pazzo da susa, kot da dwa susy. Pazzo za nim, kot na drzewo

    Krysia niespokojna, gie si piesek poia, wyjrzaa przez nie domknite drzwinie ma Pazzusia. Krok dalej, dwa, trzy kroki

    Pazzo, Pazzo! Gie ty? Pazzo, szkaradniku! Oho, ju gwiazdeczka mruga naniebie. Pazzo! Wracaj zaraz!

    Jaka posta wysuwa si zza wga, silne ramiona unosz iecko jak pirko. Maryyysiu! krzykna Krysia, lecz w tej samej chwili jaka twarda do przy-

    cisna jej usteczka, kto zarzuci jej grub pacht na gow, kto zacz biec pdem.Ale malutki Pazzo usysza woanie swej przyjaciki rzuci si za czarnym cieniem ku

    wrotom, ujadajc, ile si mia w garioku, piskliwym, przeraliwym gosem. Nareszciedopad uciekajcej postaci, chwyci zbkami za nog, udar misa, a mu krew na pyszczektrysna, skoczy znw, jakby spryn podrzucony, zapa za rk i zawis jak pawka,wgryzajc si coraz mocniej. Czarna posta biega kulejc naprzd a naprzd, ku lasowi

    Pies karczmarza, na szczcie ju spuszczony z acucha, usysza wrzaskliwe ujadaniei porwa si nieznanemu bratu z pomoc. Zabieg drog uciekajcemu cieniowi, potneky wiejskiego kundla wpiy si w jakie ciao krzyk blu i przeraenia przeszy powie-trze, pokrwawione rce puciy zdobycz, Krysia upada na ziemi jak martwa.

    Pies karczmarza zrozumia, e bitwa wygrana, nie goni za czarn zmor, tylko suchaz ciekawoci i oburzeniem, co mu Pazzu, skomlc i poszczekujc, opowiada o strasznejprzygoie.

    A w izbie gocinnej Kachna z Marysi nakryway st do wieczerzy; Marcinowa od-grzewaa zraziki z kasz, krlewna sieiaa na awie i gow oparszy o cian, drzemaa.

    Nagle drgna. Syszycie, ieci? Pazzo szczekaj ujada, skomli ach, co mu si stao? Nk

    zama? A moe go ko kopn? Jezus, Maria! krzykna Marysia nielukim gosem. A iecko gie?I wycignwszy przed siebie rce, rzucia si jak obkana ku drzwiom. Kachna wy-

    biega za ni.

    Krysia bezimienna

  • W ciemnoci nie wiiay, gie si zwrci, a tu ochrype od nadmiernego wrzaskuposzczekiwanie Pazza doleciao ich uszu. Potykajc si i zapadajc w boto, szy dobrykawa, a w szczere pole.

    Znalazy.Krysi na szczcie nic si nie stao, nawet jej przestrach nie zaszkoi, cho dugo

    bya zemdlona i nie obuia si a na rkach Marysi. Nie wieiaa o niczym i nie umiaaopowieie, co j spotkao.

    Kto mi buzi zatka i chustk na gow zarzuci oto byo wszystko, co zapa-mitaa.

    A co? tryumfowaa Marcinowa. Gadaam, e ta obmierza baba wci zanami jeie. Ale pan Kumelski ino miechy wyprawia, e mi si czarownice zwiduj.Moe wasza mio powieie, e nie byo wzka na kadym popasie? Moe powieie,h?

    A pani Marcinowa moe powieie, e to by ten sam wzek co w Mszczonowie? Ii co z wami gada; szkoda mojej zoci. Id wasza mio na wieczerz, bo zrazy

    wystygn.Nazajutrz wyruszyli w dalsz drog i stanli wieczorem w Czstochowie. Krlewna

    posaa Kumelskiego do klasztoru z zamwieniem naboestwa przed cudownym obrazemi wszyscy, nie wyczajc Krysi, udali si rano na Jasn Gr. Anna Jagiellonka suchaacaej mszy klczc, zatopiona w modlitwie. Prosia Krlewn nieba i ziemi o ask i opiekw swym cikim osieroceniu, prosia o wieczny w Bogu spoczynek dla najdroszego brata,o pomylne panowanie dla nowego krla, o bogosawiestwo dla umiowanej ojczyzny,o pohabienie jej wrogw, a w kocu wyszeptaa niemia prob o kruszyn szczciadla siebie, cho teraz, na jesie ycia.

    Przeor zaprosi jej krlewsk mio z caym dworem do klasztoru; iewczta po-niadawszy w refektarzu, dla znamienitych goci przeznaczonym, skorzystay z pozwole-nia i wybiegy miy kramy popatrze na krasne wsteczki, paciorki, moe kupi sobiejak pamitk ze witego miejsca. Powana Kasia ogldaa race i szkaplerze, wypyty-waa przekupniw o przywizane do medalikw odpusty; Krysia cigna sw opiekunkw inn stron, do kramw z laleczkami, drewnianymi konikami, barankami, bo i zabawekpeno byo w tych przenonych sklepikach stawianych u stp Jasnej Gry w kade witoodpustowe. A oktawa Boego Naroenia liczya si wanie do takich dni uroczystych.

    Ach, Mary, Mary co za liczna krowisia! Daruj mi j! Jako ci j daruj, kiedy nie mam pieniy. A darmo przecie nie da. Dlaczego nie da? Aha, bo ju jeste baro ogromna, to ci si zabawki nie

    nale. Powie, e to dla mnie. Bez zapaty nikomu nie da, a ci powtarzam, e ani denara nie mam w kieszeni. Jeeli wasza mio zechce zaprowai swoj siostrzyczk kilka krokw dalej, to

    ja znam takiego kupca zgodnego odezwa si za ich plecami gos jaki szeplenicy baro zgodnego kupca; da kukieeczk i wzek, i kolebk, i co ino panitko zada, a pozapat przyjie pniej do waszego domu.

    iewczyna obejrzaa si. Tu za ni sta iad w podartych achmanach z siwiejcbrod i wskazywa palcem na dalsze kramy. mia si do Krysi, przy czym wyszczerzabrzydkie zby. Na samym przoie brakowao mu dwch, z tego powodu mwi syczcoi niewyranie.

    No Marysiu, Marysieko, liczna, jedyna, kupisz? Nie kupi, bo i w domu nie mam grosika, a jej mioci nie bd przecie nuia

    dla twoich zachcianek. Wiisz, ja ci tak okrutnie miuj, a ty taka niedobra! Niech panieneczki pjd cho popatrze; cudne bawideka! mrucza iad. Cho popatrze, cho okiem rzuci! No, daj rk, mitrgo nieznona, pjiemy. C ci za uciecha z pogldania?

    A daleko to? Bo my nie mamy czasu; pani wrci z klasztoru, bie si gniewaa. Nie, nie, bliziutko, za czwartym kramem.

    Genar w XVI w. najdrobniejsza moneta polska, warta / grosza lub mniej.

    Krysia bezimienna

  • Przeminli czwarty i pity, ju si z dwch szeregw namiotw zrobi jeden, corazrzaiej stay kramy, coraz ubosze; ostatni przytyka do wskiej uliczki, zabudowanejnnymi, na wp rozwalonymi domkami.

    iewczyn co tkno, rzucia podejrzliwe spojrzenie na iada i zagadna go ostro: Gie te lalki? Gie te bawideka? Mwiam, e nie mam czasu, a wy nas wie-

    iecie gie na koniec wiata. Zaraz, zaraz, ot, ino dwa krokiZnienacka porwa Krysi za drug rczk i szarpn silnie ku sobie. Ale i Marysia,

    przeczuciem wieiona, miaa si na bacznoci; w jednej chwili poja, co jej grozi; objaiecko wp i przysiada na ziemi krzyczc, ile si miaa w gardle. iad usiowa wydrzejej Krysi.

    Z najbliszego kramu wybieg chop, z drugiego baba, kupujcy i przechodnie rzu-cili si w stron, skd krzyk usyszeli, znaleli mod iewczyn, ciskajc kurczowokilkoletnie iecko i nic wicej. iad znik, jakby si zapad w ziemi.

    Gdy si krlewna dowieiaa o tej nowej przygoie Krysi, upewnia si w swychdomysach, e iewczynka jest wielkiego rodu potomkiem i e dla jakich nieznanychprzyczyn kto mony czyha na jej zgub. Wydaa przeto surowe rozporzenie, by odtej pory, giekolwiekby to byo, w Warszawie, Krakowie lub gie iniej, Krysia nigdy,przenigdy nie wychoia z domu inaczej, tylko pod opiek przynajmniej dwch osb.

    W Lublinie oczekiwaa Anna Jagiellonka na kondukt pogrzebowy blisko miesic;bowiem zawiadomi j ksi biskup krakowski, e najmiociwszy krl Henryk wkro-czy w granice Polski, jak si spoiewaj, w lutym, a zoenie zwok do grobu nastpima wtedy, gdy nowy pan postawi stop na polskiej ziemi. Przeto z uroczystoci wiel-k wyruszy orszak aobny z Warszawy dnia stycznia , a lutego mury stolicyprzyjy ostatniego z Jagiellonw powracajcego na wieczny spoczynek w poiemiachwawelskich.

    Na trzy dni przed pogrzebem odprawiono aobne naboestwa po wszystkich ko-cioach krakowskich. Trumn pozocist, przykryt czarnym aksamitem, ktry spywaa do ziemi, wieziono przez miasto z wiksz jeszcze okazaoci ni w Warszawie. Wnie-siono j na marach do katedry i ustawiono na dwunastostopniowym wzniesieniu naprze-ciw wielkiego otarza.

    Henryk Walezjusz i wszyscy monarchowie Europy przysali posw w swym zastp-stwie. Posowie niemiecki i ancuski wprowaili infantk Ann do kocioa, usiada poprawej stronie otarza. Biskup krakowski odprawi egzekwie.

    Podano posowi niemieckiemu hem zmarego krla, ancuskiemu tarcz, wgier- Pogrzeb, Obrzdy, Obyczajeskiemu miecz, a szwekiemu wczni, ci za przystpili przed mary i rzucili o ziemite bronie. Potem Jerzy Mniszek, krajczy koronny, cay w zbroj zakuty, a majcy przed-stawia osob zmarego krla, wjecha konno do kocioa i zapad si wraz z koniem doziemi. Wojewoda krakowski i marszaek wielki koronny Jan Firlej zama o ziemi laskmarszakowsk, a kanclerz Dbiski skruszy pieczcie.

    Po tych ceremoniach spuszczono trumn do grobu i ustawiono po lewicy ojca.

    Anna Jagiellonka zamieszkaa w zamku, w komnatach p. krlowej Elbiety, jak sobietego yczya. Podstoli Kroczewski, zjechawszy z czci dworu na dwa miesice przed jejmioci, robi, co mg, by mieszkanie to odwiey, a przynajmniej do jakiego po-rzdku doprowai, tak byo dugoletnim zamkniciem zatche, brudne i opustoszae.Jedwabne obicia zbutwiay z biegiem czasu i zwisay w strzpach ze cian. Stropy zoconepoczerniay, posaki, zasute trzyiestoletnim kurzem, robiy wraenie klepiska. Wie-lu szybek w oknach brakowao, zastpiono je grubymi bonami, a gieniegie nawetszmatkami.

    1a Wrzy Gni SrzeG SRJrzebem RGSraZiRnR aRbne nabResWZa SR ZszysWNiFK NRFiRaFK NraNRZsNiFK Opispogrzebu Zygmunta Augusta wzity z :sSRminNZ RMFzysWyFK A. Grabowskiego. [przypis autorski]

    eJzeNZie naboestwo aobne.zasXWy (daw.) zasnuty.

    Krysia bezimienna

  • Apartamenta miociwego pana z gruntu odnowione, zbytkownymi sprztami a zwier-ciadami zdobne, drogocennymi makatami przybrane, kobiercami wschodnimi zasaneczekay przybycia ancuskiego ksicia; cztery komnaty dla infantki woay zmiowania.Lecz pan podskarbi zwleka z wypat skromnej kwoty, danej w imieniu jej miociprzez p. Kroczewskiego: dla krlewny Anny skarb nigdy nie mia pieniy. Wreszcierzucono co, jak z aski, i mona byo przynajmniej pomy podogi, zaszkli okna i tanim,pjedwabnym adamaszkiem wyklei ciany. Stolarze odpoliturowali drewniane sprzty.Kobierczykw, przywiezionych na szczcie z Warszawy, nie brako, do e cich, maychwymaga pani zadowolio to wcale nie ksice mieszkanko.

    Ot, juem w swoim roonym gnieie rzeka Anna do ochmistrzyni wy-gldajc oknem na miasto. Dawno, okrutnie dawno nie byam w Krakowie; terazprzyjie chyba duej tu zamieszka.

    A moe i na zawsze pozosta odpowieiaa nisko dygajc pani widnicka zeznaczcym umiechem.

    Mylne wi mi si domysy waszej mioci; krl Henryk modszy ode mnie.Ino dwaiecia siedem latek pomylaa pani widnicka, a gono wykrzykna: Co te za trefna artownisia z waszej krlewskiej mioci! Chyba najjaniejszemu

    panu Bg rozumu nie poskpi; nie bie on patrzy na lata, ino na osob a na zaszczytniezmierny polubienia ostatniej latoroli z przesawnego rodu Jagiellonw.

    Anna Jagiellonka potrzsna gow smutnie. Ani ja na to licz, ani o tym chc myle. Jake wasze miocie rozgospodarowa-

    ycie si w onych maych izdebkach? Przykro mi, e takie ciasne macie pomieszczenie.Ale c robi, moje komnaty rwnie ani bogate, ani przestronne.

    Nieche si miociwa pani nami nie trapi! Jestemy bliziuchno pod rk, na kadezawoanie, a to najwaniejsze; krajczy i podstoli a we wschodnim skrzydle na dole, a i oniprzybiegn kadej chwili na wasze skinienie. A czy syszaa wasza mio, e krl jegomoma isiaj nocowa w Rabsztyskim zamku? Starosta Bonar z wielkim sumptem goprzyjmuje. Jutro zjeda do Balic, gie na czeka wojewoda Firlej i insze senatory.

    No, to lada chwila i my go ujrzymy.Dnia lutego ju wczenie z rana zaczy si ukazywa wiksze i mniejsze orszaki

    dworzan i suby krlewskiej na przedmiejskich ulicach Krakowa. Ku poudniowi simiao, gdy popyn szeroki, barwny strumie przez bram Floriask w ulic i w rynek.

    Piknym szykiem i porzdkiem zaczy wjeda zbrojne odiay.W oknach domw roio si od gw niewiecich. Mode iewczta wychylay si,

    jak mogy najbariej, wycigay szyjki, by pierwej dojrze i jak najduej oglda takciekawe, od niepamitnych czasw niebywae widowisko. Starsze kobiety niby to bawiysi gawdk w komnatach, ale na kady gony okrzyk poiwu czy zachwytu podsuwaysi do okien i wyzieray ponad gowy swych crek z niemniejszym od modych zajciem.

    A na dol tumy ludu, z trudem utrzymywane w jakiej takiej karnoci przez stra miej-sk i halabardnikw, toczyy si podwjnym murem, zostawiajc z musu wolne przejciehufcom.

    Samych onierzy pancernych, na rosych, olbrzymiej siy rumakach, byo ptora ty-sica. Postpowali trjkami, proporce mieli rnobarwne, zotem i srebrem malowane,konie rotmistrzw byy okryte siatk zot lub srebrn, inne blachami zdobnymi w drogiekamienie. To znw czapraki jedwabne, kunsztownie haowane, klejnotami przetykane.Strzemiona, wida, zamiast uzd acuchy, wszystko byo szczerozote, a przynajmniejsrebrne. Na bach koskich kity z biaych pir. Sowem, byo si czemu napatrze, chobytylko rumaki poiwiajc.

    Gdy przeminli pancerni, ukaza si odia janczarw z turecka przybranych, da-lej trbacze i znowu odiay wojska, z muzyk na czele, sprawnie i do taktu, a cigletrjkami. Niektre chorgwie liczyy po szeciuset lui.

    sXmSWem (z ac.) koszt, nakady nansowe.'nia OXWeJR MX ZFzenie z rana zaFzy si XNazyZa ZiNsze i mnieMsze RrszaNi GZRrzan i sXby NrOeZsNieM

    na SrzeGmieMsNiFK XOiFaFK KraNRZa A. Grabowski, :sSRminNi RMFzysWe. [przypis autorski]

    Krysia bezimienna

  • O matusiu o chrzestna matko prej, prej, na Boga! krzykna ZokaDanigielwna, crka rajcy miejskiego i waciciela kamienicy Pod Jastrzbiem. Adyspieszcie si wilcy jad!

    C za koszaki opaki! Lui wilkami robisz? No, patrzcie sami, jak si przystroili; czyme ich nazwa, jak nie wilkami? Sprawiedliwie iecko gada stana w obronie swej chrzenicy pani Bonarowa,

    synowa starosty przyjrzyjcie si bacznie, co za bazestwa kunsztowne: na koskiejgowie umocowany wilczy eb, wedle szyi stercz apy, a caa skra precz na onierzupooona, jeszcze i ogon mu si na ramieniu chybocze.

    Jak Balcera miuj, prawda przyznaa kiwajc gow pani Danigielowa. A toim si pomysw przebrao! Pogaskie zabawki, ikie bestie ze siebie robi. I tyle tego!Chyba ze dwustu tych wilkoakw jeie Straszne sdy boskie!

    Ale za to ci, co teraz id, pikni na poiw! O matusiu, matusiu ae si serce donich wyrywa!

    Powie onemu, e gupie, niech si nie wyrywa! Jad, jad, jad, po trzech, tam ta ram, tam ta ram adamaszek zielony, przez

    rami acuch zoty, w rku ida z biaym proporcem. Ach znowu insi! Szkaratnoubrani z zapuszczonymi przybicami! A konie jak to nkami przebieraj, z drobniuch-na, niczym panienki w tacu. Tu znowu Tatarowie jacy niechby prej przeminli,bo tam z bramy co okrutnie cudnego zblia si ku nam. Nieche pani matka sami pa-trz, bo znowu bd przyganiali, em zegaa. iwolgi jakie abo diaby, abo zamorskiebydo, czy co takiego?

    Zbita ciba ludu para ku rodkowi ulicy, nie pomogy gste razy wymierzane szczo-drze przez ceklarzy na wszystkie strony, wolna przestrze wzdu ulicy zwzia si znacz-nie, nowe odiay przesuway si z trudnoci.

    Kompania strojna i konie ielne, ale o to mniejsza, takich i pikniejszych ju dwa-iecia przejechao; nie onierzy lud okrzykami przyjmuje. Dwch pachokw w mo-drych kubrakach z czerwonymi pasami prowaio luzem jakie cudaczne zwierzta. Byyto, co prawda, najzwyklejsze w wiecie konie, ale przeinaczone do niepoznania. Jeden miasier pstrokat, krt i dugaw jak u barana. Drugiemu przyprawiono u przednich o-patek skrzyda, do pyska ib ogromny, zakrzywiony, do kopyt szpony. Mona go byowzi za jakiego hipogryfa lub smoka.

    Tum nie posiada si z radoci. Klaskano w rce, huczay przeraliwe wrzaski, staryi mody zanosi si od miechu A konie, prowaone u pyskw, stpay z dostojnpowag, co potgowao jeszcze wesoo wiw poza wszelkie granice.

    Szczciem dwa potwory wkroczyy w rynek, aby tam wici nowe tryum, a odbramy posuwaa si kompania, przybrana w czarny aksamit i na karych koniach. W in-nym dniu wygldaoby to powanie, nawet smutnie, ale i, po tak rnobarwnych,jaskrawych strojach, ten odia czarnych onierzy by odpoczynkiem dla oczu, a przed-stawia si wielce wspaniale. Jako odszkodowanie za czarn barw swych szat prowailiprzodem konia zaszytego w niedwiei skr.

    Byy roty przybrane z wgierska, inne z woska, szeiesiciu dworzan pana Firlejaw psowym aksamicie, bramowanym sobolami, dalej dwr biskupa krakowskiego czarnoze zotem, trzystu rajterw na doborowych, yzyjskich koniach, kilkuset ucznikwi jeszcze, i jeszcze, i cigle nowe hufce wynurzay si spod sklepienia Floriaskiej bramy.A tu, gdy gawied uspokojona po niedawnych wybrykach ju tylko pgosem wyraaapochway przejedajcym wojskom, nowy okrzyk zachwytu i zdumienia popyn fala ku rynkowi: oto ukazali si rycerze z bajki! Na buanych koniach o jasnych grzywach witoi jasnych dugich ogonach jechali pikni, moi, strojni w karmazynowy atas, gstosrebrem i zotem szyty. Za kadym jedcem przymocowany do grzbietu wierzchowcarozpociera skrzyda abd biay Byo tych rycerzy dwustu.

    Za nimi postpowao stu lekko zbrojnych, ko i czowiek w lamparcich skrach. Asi iwowano, skd wzito tyle skr, tak rzadkich w owych czasach.

    FeNOarz pachoek ze stray miejskiej.NR IryzyMsNi ko rasy zimnokrwistej, hodowanej we Fryzji (i w Holandii), duy i silny, przewanie

    karej (czarnej) maci.

    Krysia bezimienna

  • Krtki ie zimowy mia si ju ku schykowi, a coraz nowe roty pyny i pynyjak rzeka. Mrok zapada, gdy si pojawili dygnitarze Korony i Litwy i przedniejsi panowiez dworu krlewskiego. Ich przejazd trwa dwie goiny.

    Na ganku nad bram Floriask, na murach miejskich i w rynku, pony smolnebeczki. Byo ju okoo smej, gdy wtem dano ognia ze wszystkich ia, jakie si w miecieznajdoway. Huk armat wstrzsn murami krlewski rumak przestpi wrota bramyFloriaskiej.

    Henryk Walezjusz jecha baro powoli, pod baldachimem, niesionym przez omiurajcw miejskich.

    Serce pani Danigielowej zamierao z dumy i rozkoszy to jej Baltazar by jednymz omiu!

    Z obu stron ulicy sza gwardia halabardnikw z pochodniami i strzelcy gaskoscy.Krl mia na sobie ferezj aksamitn, rysiami podbit, bramowan lam srebrn; na gowieczapk podobn, na ktrej jarzyy si brylanty i szmaragdy.

    Tumy witay pana nie cichncymi ani na chwil okrzykami: Niech yje, a onumiecha si blado i askawym skinieniem rki odpowiada.

    Na rynku krakowskim wzniesiono uk triumfalny, na ktrym osaony by z wielksztuk orze biay, jako herb Rzeczypospolitej; na piersiach mia lilie ancuskie. Gdy sikrl zblia, w orze roztworzy skrzyda, jakby chcia lecie na powitanie miociwegopana. Pod orem znajdoway si wiersze aciskie nastpujcej treci:

    Nasz Orle, ty wrb roicielu w krlestwie powietrznych skrzydlaczw.Kwitnce na sercu twym i co wr Lilie te nam?To wr, i nasza Sarmacja pod krlem Henrykiem zakwitnie!

    Niemal tu za baldachimem jechao piciu braci Zborowskich: Piotr, Jan, Andrzej,Krzysztof i Samuel. Posowie ancuscy mieli a nadto sposobnoci, by zmiarkowa, ktoby podczas elekcji za Henrykiem, a kto przeciw. Powiadomili te modego ksicia, jesz-cze zanim z Parya wyjecha, e silnej partii Zborowskich zawicza na pewne koron.Gdyby ten rd potny ze swymi posusznymi stronnikami chcia osai na tronie in-nego ksicia, niezawodnie by tego dokaza.

    Krl by mody, lecz roztropny: umia sobie lui jedna miym obejciem; agodnoi uprzejmo jego bya niemal przysowiowa; gdy jeszcze chcia szczerze przywiza kogodo siebie, askawe sowa miodem pyny z ust jego. Wstpujc na ziemi polsk powitaZborowskich niemal serdecznie, mwi z nimi poufale, jak z przyjacimi, nie jak z pod-danymi. Piotrowi, najstarszemu z braci, da do zrozumienia, e pragnie ich wszystkichmie zawsze blisko siebie.

    Bokiem ulicy, pomieszani z gwardi gaskosk, jechali dworzanie krlewskiego or-szaku Byo tam dwch paziw kasztelaca Samuela, rkodajni wojewodw Piotra i Jana,giermek Andrzeja i pacholik Krzysztofa.

    Jdru Chwalibg wypatrywa oczy na wspaniaoci i bogactwa, ktrych si tu najeden ie tyle zebrao, ile przez dugie ycie czowiek ani nawet we nie nie zobaczy.Starszy od niego Micha Niemcewicz, ze wity Piotra Zborowskiego, pokpiwa z oszo-omionej miny chopca i droczy si z nim jak z ieckiem; Jdru obraca wszystkow miech albo odgryza si, jak mg.

    Jak ci si zda, Micha, miociwy pan musi by sroe umczony isiejszymdniem? Takie dugie, nudne oracje w Rabsztynie, w Balicach i do Krakowa nim si do-sta ja, gdybym by krlem, dawno bym konia wypuci, aby co najrychlej do izby i doka.

    Ano, pewno; prawda twoja; ino zabaczy, e prcz ceregieli z rycerstwem i uprzej- Religiamego pogldania na rozwrzeszczany motoch, musi nasz miociwy pan jeszcze do kate-dry.

    Taak? Nie jutro rano? Ot, katolik, a iwuje si. Wszak ci waszemu zabobonowi gwoli, musi poklkn

    tam i sam, to pocaowa jak sprchnia ko, wie pokoni si tej pannie.

    OiOie IranFXsNie herb krlw ancuskich z rodu Andegawenw.zabaFzy (daw.) zapomnie.

    Krysia bezimienna

  • Milcz, bezboniku przeklty! sykn pa podsuwajc poblad od gniewu twarzdo dworzanina. Jeszcze jedno sowo, a nie pytam na nakiego krla, ino ci eb rozwall

    Ciszej, ciszej, synku pierwej bym ja tobie gnaty pogruchota, zanimby do megoba si dobra. To ci pcha czupurna dopiero! Poartowa z nim nie lza, od razu kara.

    Dworuj sobie ze mnie, ile wola, nic ci za to; ale od Panienki Najwitszej wara! No, no, spokj luie na nas patrz. Kto ci tam wieia, e taki zacieky papi-

    sta; mniemaem, e u pana kasztelanica w subie dawno ci te baje wywietrzay z gowy. Znowu zaczynasz? No, nie; ju nic nie gadam. A nie myl przypadkiem, wrblu, e mnie przestraszy;

    w dwch palcach zdusibym ci, dlatego mi twoje groby miesz, nie gniewaj.Podjedano pod wawelsk gr: minito most zwoony, przed schodami katedry

    Henryk Walezjusz zsiad z konia. Biskup krakowski w otoczeniu opatw i kanonikwprzyj miociwego pana, powita go krtk oracj i znw pod baldachimem wprowa-ono krla do kocioa. Organy brzmiay hucznie; kaplica w. Stanisawa na rodkunawy gwnej pona blaskiem tysica wiec. Biskup warszawski oczekiwa przy otarzuna jego krlewsk mio w kapie ze szczerozotej lamy i infule w. Stanisawa. Hen-ryk Walezjusz wszed za ogroenie, przyklk na stopniu i pocaowa relikwie witegopatrona Polski.

    A co, nie mwiem? mrukn zjadliwie Niemcewicz.Po krtkiej modlitwie, bez piewu i ostentacji, gdy krl uskara si na wielkie zm-

    czenie, wojewoda Firlej, starosta Bonar i dwaj Zborowscy zaprowaili go do komnat. Najmiociwszy pan rozkae zapewne przywoa sub i raczy si uda natychmiast

    na spoczynek? spyta Firlej. Krl spojrza na i westchn. Nie; nie moe to by; ma chwilk zaczekawszy, musz si przebra i z wizyt do

    infantki. Prosz wysa podkomorzego, by miociw krlewn zapyta, czy zechce miprzyj.

    Waciwie do czasu byoby jutro niemiao doraa Bonar. Nie, to byoby niegrzecznie. A niegrzecznym by nie umiem i nie chc.Samuel Zborowski szepn Firlejowi na ucho: Ja pjd da zna jej mioci o krlewskich odwieinach; rad bym j wiia;

    zawsze wielce askawa dla mnie. Id, wasza mio, i owszem.Kasztelanie wymkn si z komnaty, skin rk na pazia czekajcego w antykamerze,

    wyszli na korytarz. Biegaj mi w te pdy na pokoje miociwej krlewny i l pazia do niej, zali raczy

    mnie przyj natychmiast w sprawie niezmiernej wagi. No, jeszcze tu?Jdru chcia odpowieie, e nie wie, gie mieszkanie jej mioci, ale przyzna si,

    e czego nie rozumie, e sobie nie umie da rady, byoby wstydem dla porzdnego pazia.Kopn si wic prosto przed siebie, a biay kurz wzbi si za nim z podogi. Pierwszegodworzanina, na ktrego si natkn, spyta o drog i ju bieg dalej, jakby u siebie w domu.W kilka minut wraca naprzeciw swego pana.

    Miociwa krlewna uprzejmie oczekuje waszej wielmonoci. Id przodem. Zaczekasz u drzwi.Bytno pana Samuela ograniczya si tylko na ucaowaniu rki krlewny i oznajmie-

    niu jej wizyty najjaniejszego pana; za to Jdru obrzuci komnat ciekawym wzrokiemi umiechn si.

    Na awie pod oknem sieiao czarnowose iewcztko z gbokimi jak noc oczyma,z iecinn, weso buzi.

    Spojrzeli na siebie.iewczyna zesuna si z awki bez szmeru i popod cian, na paluszkach, zbliya si

    do drzwi. Jdru Krysia wyszeptali jednoczenie. Gdybym nie wieia, e to ty, nigdy bym ci nie pozna take urosa.

    nie Oza (daw.) nie mona, nie wolno.GZRrRZa (daw.) artowa, namiewa si.anWyNamera (daw.) przedpokj, poczekalnia.

    Krysia bezimienna

  • Co? Naprawd? Ogromnam? Niczym wielkolud; aem si zalk. Prosz baro, nie dworuj sobie ze mnie ju kocz iewi lat! A ja skoczyem pitnacie. Przyjiesz tu jeszcze? Pewno nie, ale i tak si zobaczymy w tych dniach. Ja ci bd upatrowa miy

    pannami jej mioci, a ty zapamitaj barw Zborowskich, to mi zawdy znajiesz wporddworzan. Kukami bawisz si jeszcze?

    A jake, mam ich ze trzyieci, a strojne! Jako ycie nie bd miaa takichaksamitowych sukienek ani takich zotych przepasek jak one.

    Biesz mie szaty ze zotogowiu, a pasy diamentami saone Owiadczyny To dopiero! Jakime cudem? Nakim. Ino gdy dorosn, pjd na wojn, upu do dom przynios drogocennego

    pene skrzynie. Daj ci Boe ale c mi z tego przyjie? Co? Oeni si z tob i wszelakimi dobrociami ci obsypi. Ino czy mnie biesz

    chciaa? Nie mam ani braciszka, ani siostrzyczki; biednam sierotka. Alem ci okrutnie upodoba I ja ciebie. Uciekaj uciekaj coby nas nie poajano.Zborowski opuci komnat. Krysia schowaa si w ciemny kcik za aw. Dwaj licz-

    ni paziowie stanli po dwch stronach rozwartych podwoi; marszaek dworu raz jeszczeoznajmi najjaniejszego pana, krl Henryk wszed do komnaty.

    Strojny by ancusk mod w aksamitny, kusy ubir z szerok dokoa szyi krez,z buastymi rkawami, cignitymi trzykrotnie zot wstg i zakoczonymi cieniutkkoronk, opadajc na alabastrowobiae, wypieszczone rczki. Ciemnopopielate, jedwab-ne trykoty przylegay do ng jak oklejone. Saanowe trzewiki dopeniay ubioru. Lewrk przytrzymywa brylantami saon rkoje szpady, praw uchyla paskiego beretu,kaniajc si z wykwintnym wikiem krlewnie.

    Henryk Walezjusz, nie znajcy innych jzykw prcz ancuskiego, pewny by, e muprzyjie posugiwa si tumaczem; jednak nie darmo Anna Jagiellonka bya crk nie-wiasty synnej z uczonoci; powitaa krla swobodnie w jego ojczystej mowie, ikujczarazem za wielk ask, jak jej swym przybyciem okaza.

    Nie zaznabym spokoju ni zadowolenia, pkibym nie speni najmilszego sercu Grzeczno, Pochlebstwoobowizku poznania najdostojniejszej infantki odpowieia z nowym ukonem.

    Anna zarumienia si a po czoo i wskazaa wysokie krzeso z oparciem. Jako si powioda droga waszej krlewskiej mioci? spytaa. Najpomylniej i najdogodniej; a nard polski, poczwszy od sfer najwyszych (no-

    wy ukon i wymowne spojrzenie) a do posplstwa ulicznego jest najsympatyczniejszymnarodem w Europie. Serce moje oddaj Polakom bez poiau.

    Oczy krlewny zajaniay jakby odblaskiem dawnej, uroczej modoci. Lecz co wi? Najmiociwsza infantka w aobnej szacie? To nie smutek nas

    czeka, miem tuszy, ino pogodne dni po asobliwych nastan. Wysuchajcie pierwszejproby swego sugi, a da Bg, w przyszoci najbliszej przyjaciela, i przystrjcie si jasno,barwno, jako jasnej i sonecznej doli mi yczycie. A moe si myl?

    Najmiociwszy panie, od jutra nie ujrzycie mnie ju w czerni, rada przyrzekam.Krl powsta. Gdyby nie pna goina, przykrzybym si waszej mioci duej; odkadam do

    jutra i najbliszych dni uciech niewymown przebywania z wami jak najczciej.Ucaowa rce infantki, zoy ukon na dwa zawody, pierwsza wizyta si skoczya.

    Pibrac!

    nie GarmR $nna -aJieOORnNa bya FrN nieZiasWy synneM z XFzRnRFi tj. krlowej Bony Sforzy ().inIanWNa Z aRbneM szaFie historyczne. [przypis autorski]

    Krysia bezimienna

  • Sucham, najmiociwszy paniel I c? Niepotrzebniem ci woi ze sob, polska krlewna piknie si wyraa

    w naszej mowie, obeszo si bez tumacza. Jeszcze si stokrotnie przydam najjaniejszemu panu.Krl ziewn. Pibrac! Sucham, najmiociwszy panie! Przywoaj pokojowca, niech mnie rozbiera, sam nie odchod. $ SrRSRs Pibrac! Sucham, najmiociwszy panie! Infantka? Infantka? Tkwie przecie w komnacie jak tyka Tkwiem, najjaniejszy panie No, wic? Nie wiem, o co raczycie pyta. Prosz ci, nie udawaj! Infantka? Baro baro niemoda, miociwy panie. Tak i mnie si zdaje. Dobranoc ci, Pibrac! Najlepszej nocy miem yczy miociwemu panu!

    *Dnia lutego przed poudniem miaa si odbywa koronacja. Cae prezbiterium

    katedralne, zamknite dla publicznoci, przeznaczone byo na pomieszczenie wysokiegoduchowiestwa, senatu Rzeczypospolitej i posw pastw zaprzyjanionych z Polsk.

    W grnych stallach, na awie najbliej otarza, sieiaa Anna Jagiellonka; po jej le-wej rce i dalej zajy miejsca wojewoiny, kasztelanowe i innych dostojnikw ony.W przeciwlegych stallach najstarsi z duchowiestwa, na krzesach w porodku prezbi-terium mieli zasi posowie.

    Dworzanie krlewscy i inni toczyli si od strony zakrystii przy maych, okratowanychdrzwiach przeznaczonych na przejcie dla ksiy i tu obok, przy sarkofagu Wadysawaokietka, ponad ktrym zajrze mogli do wntrza prezbiterium, wiie wielki otarzi wszystkie ciekawe ceremonie.

    Z drugiej strony, w prawej nawie, taki sam cisk, zagldania przez krat, szepty, stka-nia gniecionych w toku, falowanie naprzd i wstecz tumu, w miar jak kto mocniejszypar w t lub ow stron.

    W malekiej aweczce na dwie osoby, tu przy kracie, sieiaa Marysia Krupska zesw najdrosz Krysi. Zdobya to miejsce wczesnym rankiem, gdy miociwa krlew-na zwolnia j od posug, domylajc si w dobroci serca, jak pilno byo iewcztomwyszuka sobie kcik wygodny, a przynajmniej do bliski dla ogldania wspaniaegowidowiska.

    Okoo iesitej rano gony szmer, odgos krokw, z chru kocielnego zagrzmiayorgany potnymi dwikami koronacyjnego marsza; stra honorowa zoona z mo-iecw pierwszych roin utrzymywaa szpaler; przez wskie przejcie koo kaplicySw. Stanisawa szed krl. Kroczy z podniesion gow i lekko zmarszczonymi brwiami.Asystowali mu posowie ancuscy i zagraniczni.

    Krl, przybrany w kap biskupi srebrem i perami szyt, w czapk aksamitn, do-sownie zasypan drogimi kamieniami, uklk na klczniku u stp wielkiego otarza i za-soniwszy twarz rkoma trwa tak podczas caej mszy piewanej, ktr odprawi biskupkrakowski, ksi Krasiski.

    Czy wasza mio nie wii, e tu ju kamie, szczyry mur? szepna zgryliwiezaywna jaka niewiasta. Pcha i pcha, gie si umkn? Wdy na cian jak muchanie polez? Stje, wasze, spokojnie, gdy politycznie gadam!

    SrRSRs (.) przy okazji.

    Krysia bezimienna

  • Ja za politycznie odpowiadam, e biaogowy, co wszerz na sigi daj si mierzy,lepiej by doma wczasu zayway miasto parkan czyni oczom lukim.

    Prostakom te nie miejsce na krlewskiej koronacji odcia baba. Spokj, spokj! A to co za wrzawy? Cisza ma by jak makiem sia wda si

    w sprzeczk kocielny dogldajcy porzdku, uderzajc halabard o ziemi.Umilkli.W aweczce przy kracie szeptaa Krysia do ucha swej przyjaciki: Mary wiisz ty? Co takiego? A tam naprzeciwko nas po drugiej stronie C tam ma by? Jake! Jdru stoi. Jaki Jdru? Ee no, mj Jdru i do. Zawoam go. Ani mi si wa! Miej rozum taka dua iewczyna! Nie syszaa, jak kocielny

    swarzy? Ano, to ino rk na niego kiwn. Nie wolno. A czemu? Powieia, e mnie bie upatrowa. Ot, niech si wstyda, em go

    pierwsza zobaczya.I zbliywszy buzi do kraty, wysuna rczk przez szczeble i nu wywa ni w prawo

    i w lewo, a pose siedmiogroki, siecy najbliej tych drzwi, spostrzeg jej manewrai zamiast patrze na ksia biskupa przy otarzu, z wielkim uweseleniem poglda naczarnuszk.

    Aha uwiia mnie! pisna, zapominajc o strasznej, drewnianej halabarie. Cicho, Krysiu, bo ci wyprowa precz rozumiesz?Jdrusia jakby kto gn oszczepem: Krysia na miga, a tu ciba, ani w ty, ani

    naprzd. O rany Pawe Szymek poratujcie mnie! jkn zamierajcym gosem do

    rkodajnych wojewody Piotra. Mdli mnie tak, e omal nie padn. A to z czego? spytali ze wspczuciem. Jeszczem i kruszyny chleba nie mia w gbie takie co czarne lata mi przed

    oczymaChopcy rozparli si okciami szepcc wszystkim otaczajcym, e pa kasztelanica kra-

    kowskiego zesab, i jako zrobio si przejcie, wylizn si na swobodniejsz przestrze.Ale zamiast si kierowa ku gwnym drzwiom, obszed wcale szparkim krokiem dokoabocznych naw, da nura gow naprzd, miy kiereje i jupki no i wyrs jak wieczkatu przy Marysinej awce.

    O rety jake si tak snadnie wydoby z toku? szeptaa Krysia z uwielbieniem.Pochyli gow do jej ucha. Omal nie zegaem przez ciebie odszepn. Powieiaem, e chleba i

    w gbie nie miaem, e mnie sabo chwyta Ale o pszennej buce z kiebas, com jzmacha przed goin, tom ani pisn.

    Skamae, skamae, jeszcze si wykrcasz! No, to czego palcem kiwasz? Jam