18
1 Gazetka szkolna uczniów SP nr 2 im. Marii Skłodowskiej – Curie w Sobótce Grudzień nr 3 ”Boże Narodzenie jest zawsze wtedy, Gdy w sercu człowieka rodzi się miłość”. Z okazji Świąt Bożego Narodzenia prosimy przyjąć najlepsze życzenia jasnych dni wypełnionych melodią kolęd i obecnością bliskich ludzi. Niech codzienne troski ustąpią miejsca pogodnej refleksji nad życiem, a powszedni zgiełk ucichnie i zagości spokój serca zespół koła redakcyjnego

Gazetka szkolna uczniów SP nr 2 im. Marii Skłodowskiej ... szkolna nr 3 grudzien 2013- 14.pdf · Panu Jakubowi robi się go żal i postanawia coś z tym zrobić. Szybko się ubiera,

  • Upload
    dodien

  • View
    216

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

1

Gazetka szkolna uczniów SP nr 2 im. Marii Skłodowskiej – Curie w Sobótce

Grudzień nr 3

”Boże Narodzenie jest zawsze wtedy,

Gdy w sercu człowieka rodzi się miłość”.

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia

prosimy przyjąć najlepsze życzenia

jasnych dni wypełnionych melodią kolęd

i obecnością bliskich ludzi.

Niech codzienne troski ustąpią miejsca

pogodnej refleksji nad życiem,

a powszedni zgiełk ucichnie i zagości spokój serca

zespół koła redakcyjnego

2

Choinka

To najczęściej dziś spotykana, choć historycznie

najmłodsza ozdoba domów w czasie Bożego Narodzenia.

Zwyczaj przystrajania choinki rozpowszechnili w Polsce

niemieccy protestanci na przełomie XVIII/XIX w. Początkowo

była to tradycja miejska, z czasem trafiła także i na polska wieś,

wypierając sięgające czasów pogańskich podłaźniczki

( sosnowe lub jodłowe gałęzie wieszane pod sufitem) i diduchy

(snop zboża ustawiany kłosem do góry w kącie izby). Zwyczaj

składania prezentów pod choinką znany był dawniej tylko w

najbogatszych domach szlacheckich i mieszczańskich.

Przy świątecznym stole

Stół łączył wszystkich domowników, którzy mogli w tym wyjątkowym czasie

przebywać w swoich domach. Niezwykła jest pora spożywania wigilijnej wieczerzy. Do

przygotowania potraw na wieczerzę używano zazwyczaj ziaren zbóż, maku, miodu,

orzechów, grzybów, grochu, fasoli, bobu, jabłek, suszonych owoców, w bogatszych domach,

również wielu gatunków ryb .

Pasterka

Ci, którzy ruszali na pasterkę - pieszo, konno, saniami lub wozem, starali się jak

najszybciej dotrzeć do kościoła. Pierwsi mieli zapewnione powodzenie we wszystkich

pracach gospodarskich. Kiedy w kościele trwało uroczyste nabożeństwo, rozbrzmiewały

kolędy ku czci narodzonego Chrystusa. Młodzież wyczyniała różne psoty, np. wylewając

atrament do kropielnic z wodą święconą, trzymając ubrania modlących się. Tej wyjątkowej

nocy przymykano oczy na takie żarty.

Kasia Firosz i Wiktoria Jacheć

3

Szkolny konkurs na najpiękniejsze życzenia świąteczne

W listopadzie szkolna polonistka A. Kamińska zaproponowała uczniom z klas 4-6

udział w konkursie na napisanie ciekawych życzeń bożonarodzeniowych, które mogłyby być

użyte w programie e- Twinning i wysłane do rówieśników zza granicy wraz z kartką

świąteczną. Cele konkursu to pobudzanie aktywności uczniów, rozwijanie ich zainteresowań

literackich, wspieranie uzdolnień humanistycznych i motywowanie do samodzielnego

tworzenia tekstów oraz dbanie o czystość języka polskiego. W konkursie uczestniczyło

dziesięcioro uczniów z klas 4-6.

Prace uczniów oceniane pod katem oryginalności tekstu, poprawności ortograficznej,

interpunkcyjnej i językowej życzeń, zgodności z tematyką konkursu i poprawności formy

wypowiedzi.

Prace laureatów szkolnego konkursu na

najpiękniejsze życzenia świąteczne:

I miejsce Filip Sompolski kl.6

Zbliżają się święta Bożego Narodzenia.

Nie żałujemy sobie prezentów ani jedzenia.

W ten szczególny czas chciałbym Wam złożyć

życzenia,

Niech gwiazda Betlejemska spadnie Wam z nieba.

Swym blaskiem złocistym rozsypie zdrowie,

Szczęście i marzeń spełnienie.

A tego Wam życzą z Polski przyjaciele,

Co ich nie znacie, ale znaczą wiele.

II miejsce Amelia Kurdziel kl.4

Magia świąt się rozpoczęła.

4

Mnóstwo miłości na świat przelała.

Nie ma już zawiści ani gniewu.

W sercach wszystkich ludzi gości radość i życzliwość.

Patrzę na Gwiazdę Betlejemską, myślę o swoich najbliższych.

Niech ten szczególny czas nigdy ich nie opuszcza.

Niech każde światełko na niebie daje im nadzieję na lepsze.

Niech mają marzenia, o które warto walczyć.

Niech swoim szczęściem zarażą innych,

I niech zawsze czekają na moje życzenia,

Bo bardzo Ich kocham i mocno doceniam.

III miejsce Adam Sztangret kl. 5

W dniu Bożego Narodzenia

niech Jezusek narodzony darzy łaską

lud swój Boży.

W te magiczne święta

tradycja niech się wznosi.

Jest sianko na stole, a na nim opłatek.

Rodzina szczęśliwa kolędy śpiewa

i składa wszystkim najlepsze życzenia:

rodzinnej wieczerzy, spełnionych nadziei,

zdrowia, radości i Mikołaj niech gości.

5

Konkurs na opowieść wigilijną

Akademia Młodego Radiowca oraz Aglomeracja Wrocławska zaprosiła uczniów klas

1-3 i 4-6 z terenu Aglomeracji Wrocławskiej do wzięcia udziału w konkursie na napisanie

opowieści wigilijnej, której akcja rozgrywa się we własnej miejscowości lub okolicy. W

konkursie udział wzięło czworo uczniów naszej szkoły z klas 1-3: Maja Grondkowska i

Kacper Kamocki, z kl. 4-6 Agata Grygiel i Filip Sompolski.

OPOWIEŚĆ WIGILIJNA

Dzień Wigilii w Sobótce. Jest ciemny, chłodny dzień. Za szybą można zaobserwować

gęsto padający śnieg. Wieje silny, mroźny wiatr. Ludzie robią ostatnie świąteczne zakupy.

Sprzątają mieszkania, szykują się do wieczoru wigilijnego. W domu pana Jakuba pachnie już

świętami. Żona Anna przygotowuje pyszne potrawy, a dzieci ubierają magiczne zielone

drzewko, pod którym znajdą się drogie prezenty. Tylko pan Jakub krząta się po swoim

pięknym, dużym i nowocześnie urządzonym domu. Stara się odpoczywać w ten wolny od

pracy dzień, który jest tak wyjątkowy. Podchodzi do okna w swoim gabinecie, w którym

pracuje zazwyczaj na laptopie i patrzy na spadające płatki śniegu.

Nagle w oddali zauważa chłopca, który ciągnie za sobą sanki i nie jest wcale

zadowolony ze świąt Bożego Narodzenia. Chłopiec idzie bardzo wolno, jakby nie chciał

wracać do domu. Pan Jakub cały czas obserwuje chłopca przez okno. To sześcioletni Piotruś,

syn Adama – znajomego pana Jakuba. Chłopiec jest ubrany w starą, mocno zniszczoną

kurtkę, za krótkie spodnie – jest biedny. Panu Jakubowi robi się go żal i postanawia coś z tym

zrobić. Szybko się ubiera, schodzi do samochodu i jedzie do galerii na szybkie zakupy.

Sklepy są jeszcze otwarte. Pan Jakub kupuje nowe rzeczy dla Piotrusia – kurtkę, spodnie,

czapkę z rękawiczkami, klocki LEGO, sterowany samochód oraz mnóstwo słodyczy. Pakuje

to wszystko do dużej, kolorowej torby i zawozi do domu Adama. Pan Jakub prosi Adama o

złożenie torby z prezentami pod choinką. To ma być prezent od pomocnika Świętego

Mikołaja. Po czym Pan Jakub wraca szczęśliwy i uradowany do domu na Wigilię. Był dumny,

że zrobił coś dobrego dla innych.

Dzień Wigilii to niezwykły, magiczny dzień – wszystko, co dobre może się zdarzyć.

Każdy może zostać w tym dniu pomocnikiem Świętego Mikołaja.

Kacper Kamocki klasa II

6

W noc wigilijną na całym świecie zdarzają się różne przedziwne historie. U podnóża

góry Ślęży w małej wiosce żyła sobie rodzinka, którą okoliczni ludzie nazywali pracowite

ludziki. Mama, taka i dwoje dzieci: Lucynka i Piotruś. Każdego dnia domownicy wychodzili

do swoich obowiązków.

Był to dzień wigilii Bożego Narodzenia. W domu wszyscy się krzątali, mama

przygotowywała potrawy wigilijne, natomiast tata wraz z Piotrusiem udali się do lasu po

choinkę. W lesie spotkali leśniczego, który pokazał im, które drzewka można wycinać.

Przynieśli do domu prześliczną choineczkę, którą tata postawił w kącie pokoju. Dzieci z

tatusiem zaczęły ubierać pachnące drzewko, kiedy do okna zapukał Mikołaj z workiem

prezentów. W domu zapanowała świąteczna atmosfera, wszyscy zasiedli do dużego stołu

przykrytego śnieżnobiałym obrusem, na drzewku zapaliło się kolorowe światełko.

Nagle Lucynka usłyszała płacz dziecka i szczekanie psa. Piotruś otworzył drzwi,

patrzy, a na progu siedzi mała zmarznięta dziewczynka z lampionem w ręku. Nie miała

bucików ani ciepłego płaszczyka. Była bardzo wystraszona, zmęczona i głodna. Zaraz

mamusia zajęła się Martynką, bo tak na imię miała dziewczynka, która zagubiła się. Dostała

czyste ubranka od Lucynki, umyła się, przebrała i wszyscy zasiedli do wigilijnego stołu,

dzieląc się opłatkiem.

Martynka opowiedziała, jak nie mogła znaleźć swojego domu. W dzień przed wigilią 23

grudnia poszła do kościoła na Roraty. Gdy wyszła z kościoła, było już bardzo ciemno, nie

było świateł na drodze, a droga do jej domu prowadziła leśną dróżką. Zabłądziła, nie mogła

odnaleźć drogi. Błąkała się po lesie całą noc, cały dzień, aż wycieńczona dotarła do chatki,

gdzie paliły się światełka.

Był to miły wieczór, wszyscy składali sobie życzenia, śpiew kolęd rozchodził się po całym

domu. Rano tata Lucynki zaprzągł konie i zawiózł Martynkę do domu. Ile było radości, kiedy

dziewczynka wróciła do rodziców i rodzeństwa.

Noc Wigilijna to magiczny czas, wszystko może się zdarzyć.

Maja Grondkowska klasa II

7

Moda na Święta

Głęboki głos spikera napełnił pomieszczenie, obwieszczając, że „już za chwilę – Kevin

sam w domu”. Twarze zgromadzonych przed idealnie płaskim ekranem ludzi otulała

przyćmiona łuna rozświetlonej choinki. A była to choinka niezwykła. Bombki w idealnie

dobranych kolorach, wieszane symetrycznie łańcuchy i zapach prawdziwego świerku… z

nowego odświeżacza powietrza. Dzieci już w pidżamach w mikołaje razem z rodzicami

siedziały przed ekranem. Milusińscy nie byli zainteresowani filmem i barszczem z

mikrofalówki. Co chwilę ukradkiem zaglądały pod choinkę gdzie czekała na nie góra

prezentów. Gdy wreszcie przyszła ta upragniona chwila, dzieci biegły do choinki jak stado

strusi do jedzenia. Po rozpakowaniu podarunków przyszła pora na zabawę i odpoczynek dla

rodziców. Za oknem padał drobny śnieg, który tworzył białą warstwę puchu na ziemi. Dorośli

przy kawie i pierniku z proszku rozmawiali o sprawach biznesowych. Dzieci poza nowymi

zabawkami nie widziały niczego, ponieważ te, które dostały na mikołajki, już im się dawno

znudziły. Późnym wieczorem ktoś zapukał do drzwi:

- Nie otwieraj, może to jakiś włóczęga! - powiedział z przejęciem zdenerwowany

ojciec.

- Ostatnio moja koleżanka z pracy powiedziała, że zostawia się jeszcze jedno nakrycie

przy stole dla nieznajomego- odgłos pukania nadal rozbrzmiewał po całym domu.

- Idź, przygotuj następne nakrycie - oznajmił żonie.

Roztargniona mama krzątała się po kuchni w poszukiwaniu zastawy dla

niespodziewanego gościa. Do holu wszedł starszy pan z długą brodą w trochę ubrudzonych

ubraniach.

- Przepraszam, w czym mogę pomóc? - spytał zaciekawiony tato.

- Mógłbym spędzić ten wieczór wigilijny razem z wami? Jestem biedny i nic nie mam.

Moja żona umarła rok temu i nic po sobie nie pozostawiła.

Słowa, które usłyszeli rodzice, bardzo ich zdziwiły. Jeszcze nigdy im się nie

przydarzyła się im taka niespodziewana wizyta.

- Zapraszam – odparł głęboko zdziwionym głosem ojciec.

8

Gdy gość wszedł do pokoju, zobaczył sztuczną białą choinkę, a na stole barszcz i

krokiety kupione w restauracji. Oprócz sztywno ozdobionego drzewka nie zobaczył więcej

ozdób świątecznych. Przybysz usiadł przy stole i już wiedział, że nie jest to normalna

rodzinna wigilia. Podano mu już na pół ciepłe potrawy i napój gazowany. Po posiłku gość

zapytał:

- Może pójdziemy razem na pasterkę?

Mężczyzna popatrzył na żonę i zapytał:

- Co to jest? – wydawał się brzmieć poważnie.

- Obchodzicie wigilię i nie wiecie, co to pasterka? – wędrownik był bardzo

zaskoczony.

- No… Nie – odparł mąż i opuścił głowę.

-A, jakiej jesteście wiary? Przepraszam za to pytanie.

- Jesteśmy ateistami - powiedziała ze zdziwieniem mama.

- Aha, to wszystko wyjaśnia.

- Co wyjaśnia?

Starszy człowiek, przypominający dzieciom świętego Mikołaja, zdumiał się, że

rodzina ateistyczna obchodzi święto dla katolików:

- To dlaczego obchodzicie Boże Narodzenie?

- Bo to jest modne - odparł ojciec lekko zakłopotany.

Bezdomny tłumaczył rodzinie, że nie tak przystoi. Rodzina po dłuższym namyśle

zapytała gościa, czy nie opowiedziałby im o prawdziwych świętach Bożego Narodzenia.

Zaczął mówić o Jezusie, uczył ich modlitw i innych zwyczajów katolickich. Rozmawiali aż

do późnej nocy w nocy.

Stojąc w drzwiach i żegnając gościa, małżeństwo obejmowało się czule, a dzieci z

wypiekami na twarzach obserwowały odchodzącego nieznajomego. Na ich twarzach gościły

szczere uśmiechy, a w sercach spokój i radość.

Agata Grygiel kl. IV

Pewnego zimowego dnia w mojej miejscowości zdarzyła się rzecz bardzo dziwna i

niespodziewana. Wieczorem nad lasem zobaczyłem bardzo jasną gwiazdę, inną niż wszystkie.

Postanowiłem to sprawdzić. To, co się wydarzyło potem, przechodzi ludzkie pojęcie.

Wyszedłem na podwórze. Zbliżał się wieczór. W domu byłem sam, bo rodzice pojechali

zrobić świąteczne zakupy. Gwiazda lśniła tak mocno, że niemal mnie oślepiła. Bałem się

9

wejść do boru, aby to sprawdzić, gdyż opady śniegu były obfite, a mogło mi się coś stać.

Jednak zebrałem się na odwagę, poszedłem do domu, żeby wziąć latarkę i ruszyłem ścieżką w

stronę lasu. Posuwałem się, zachowując jak najwięcej ostrożności. Kiedy tak szedłem, miałem

coraz większe wątpliwości, czy robię dobrze. Jednak odwaga i chęć poznania wigilijnej

tajemnicy były większe niż mój niemały strach. Nagle w krzakach coś zaczęło się ruszać.

Osłupiałem. Na moment wstrzymałem oddech. Jednak okazało się, że w krzakach wierci się

malutki zajączek. Momentalnie uspokoiłem się, ale prawie zemdlałem, gdyż ten sam zając,

którego widziałem w gęstwinie, zaczął do mnie mówić. Spytał:

- Czy szukasz gwiazdy wigilijnej, chłopczyku?

Jeszcze chwilę byłem oniemiały, ale zaraz odzyskałem świadomość i odpowiedziałem:

- Tak, ale to niemożliwe…

- Co jest niemożliwe?- odparł zając.

- Przecież… zwierzęta… nie mówią!- powiedziałem z przerażeniem.

- To prawda, nie mówimy, ale w tym świątecznym czasie, kto wejdzie do tego lasu, będzie

rozumiał mowę zwierząt, lecz tylko przez jedną noc.

- Niesamowite!- powiedziałem.

Gdy minęła chwila, zwierzę zapytało:

- A więc szukasz gwiazdy, którą ujrzałeś na niebie, prawda?

- Tak, bardzo mnie to zaciekawiło, czy wiesz może, jak ją odnaleźć?- spytałem pełny

nadziei.

Zając pomyślał i odpowiedział:

- Musisz iść za głosem swego serca.

- Jak to? Za głosem serca?- odparłem z niedowierzaniem.

- Owszem, jeśli bardzo chcesz znaleźć to, czego szukasz, z pewnością to odnajdziesz.

- No cóż, chyba będę ruszał, bo rodzice niedługo wrócą, a jeśli mnie nie będzie w domu,

strasznie się zaniepokoją.- powiedziałem z przejęciem.

- Więc ruszaj. Życzę Ci powodzenia!- rzekł zając i pobiegł do lasu.

10

Gdy już się ocknąłem, ruszyłam w stronę domu i myślałem: ,, Nie rozumiem. Jak mogę iść

za głosem swego serca? Myśl, myśl… Wiem! Pójdę w to miejsce, gdzie mniej więcej

widziałem gwiazdę.” I tak zrobiłem.

I stało się! Ujrzałem ją. Była jak 101 najpiękniejszych prezentów, które można było

sobie wymarzyć. Gwiazda świeciła na złoto. Lewitowała nad kamieniem, na którym napisane

było: ,,Masz jedno życzenie. Wypowiedz je, a stanie się jawą.”. To była dopiero decyzja!

Wiedziałem, że w domu mam umierającego dziadka. Zażyczyłem sobie, aby dożył świąt,

które miały być za 3 dni. Kiedy wypowiedziałem życzenie, gwiazda zniknęła. Nie czekając na

nic, pobiegłem w stronę domu.

Gdy wróciłem do domu, czekała mnie niespodzianka. Dziadek siedział razem ze

wszystkimi przy stole i martwił się o mnie. Nie mogłem w to uwierzyć! Mama nakrzyczała

trochę na mnie, ale i tak opowiedziałem wszystko, co mnie spotkało w lesie. Na pewno nie

zapomnę tej historii.

Filip Sompolski kl. IV

Wigilię obchodzimy 24 grudnia. Tradycyjnie

wieczerzę rozpoczynamy, gdy na niebie pojawi się

pierwsza gwiazdka. Jest to nawiązanie do gwiazdy

Betlejemskiej, która oznacza narodziny Jezusa. W

polskiej tradycji kolację zaczynamy od modlitwy i

łamania opłatka oraz składania życzeń. Pod biały obrus

wkładamy sianko symbolizujące Jezusa, który urodził

się w żłobku. Stół nakrywamy dla wszystkich osób z

rodziny oraz dla niezapowiedzianego gościa. Powinno

się na nim znaleźć 12 potraw. Do najbardziej

tradycyjnych dań na moim stole należą: barszcz z uszkami, karp smażony, pierogi z kapustą i

grzybami, gołąbki z ryżem, żur, śledź w śmietanie, bigos, kutia, kapusta z grochem i

grzybami, kluski z makiem, kulebiak.

Jakub Rogalski kl. V

11

Uczynek, którym sprawiłem komuś radość..

Podaruj uśmiech dziecku….

Każde dziecko lubi grudzień. Jest to wspaniały i magiczny czas prezentów. Czuć już

atmosferę świąt. Są jednak rodziny, w których dzieci nie otrzymują upominków z powodu

ciężkich warunków finansowych swoich rodziców. Na szczęście niektórzy znaleźli na to

sposób.

Dzisiaj poszłam z rodzicami i bratem do kościoła. Ksiądz ogłosił akcję robienia

prezentów dla potrzebujących dzieci. Tradycja ta utrzymuje się w naszej parafii już przez

kilka lat. Bardzo podoba mi się ten zwyczaj. Każdy, kto ma ochotę sprawić komuś upominek,

podchodzi do choinki, na której zawieszone są białe, powycinane z papieru aniołki. Co roku

losuję jednego aniołka dla jakiegoś dziecka. Dzisiaj wylosowałam dziesięcioletnią

dziewczynkę. Ucieszyłam się, ponieważ jest to moja rówieśniczka. Dziewczynka marzy, aby

dostać ciepły szalik, rękawiczki, czapkę i słodycze. Postanowiłyśmy z mamą pojechać za

kilka dni do sklepu, w którym kupimy podarki.

Bardzo się cieszę, że mogę pomóc mamie w tych zakupach, a później spakować to

w piękną, świąteczną torbę. Dawanie prezentów innym jest dużo lepsze niż robienie ich sobie

samemu. Mam nadzieję, że dziewczynka ucieszy się ze swojego aniołka.

Amelia Kurdziel kl.4

,,Akcja niewidzialnej ręki”

Sobotnie dni są najpiękniejsze w tygodniu. Zupełny luz. W tę sobotę było jednak

wyjątkowo nudno. Nie chciało nam się w nic bawić. Byłem tak zdesperowany, że przez

moment rozważałem, czy nie wrócić do domu i nie pouczyć się matmy.

- Chłopaki – powiedziałem, zróbmy coś pożytecznego. Mądrala - zakpił sobie Jacek,

powiedz, co to mogłoby być. Może…. pozbieramy papierki z jezdni co?!- drwił dalej.

- To nie taki głupi pomysł – odezwał się Bolek, który do tej chwili milczał.

- Hm…- chłopaki, mam chyba lepszy pomysł - powiedziałem ożywiony. Pamiętacie tę

starszą, samotną panią Jadzię? Może dyskretnie poukładamy jej drzewo w szopie?

- Co ty, nie damy rady – z niechęcią rzucił Jacek.

- Spróbujmy, może nam się uda i sobota nie będzie zmarnowana – z entuzjazmem

powiedział Bolek.

- No to chłopaki…. do roboty – powiedziałem, zacierając z radością ręce.

12

Robota paliła nam się w rękach. Taśmowo z ręki do ręki szły klocki, a w szopie rosła góra

ładnie ułożonego drewna.

- Już nie mogę, jestem śmiertelnie zmęczony - wystękał Jacek, ocierając pot z czoła.

- Jeszcze tylko parę klocków, nie wygłupiaj się stary – zachęcał równie zmęczony Bolek

- Skończyliśmy, patrzcie jaki kawał dobrej roboty wykonaliśmy – powiedziałem z radością.

- Popatrzcie, idzie do nas pani Jadzia, co to będzie?.... z przerażeniem wyszeptał Bolek.

Starsza Pani podeszła do nas i z uśmiechem zaprosiła nas na pyszne bułeczki drożdżowe i

herbatkę z sokiem malinowym.

- Grzeczni i uczynni z was chłopcy, dziękuję wam bardzo za ten trud.

- Chłopaki, udało się. Od tej chwili stanowimy drużynę niewidzialnej ręki.

To jednak była fantastyczna sobota – stwierdziłem z zadowoleniem. Przyjemnie

jest pomagać innym.

Borys Sikorski kl. 4

Pomagam

Bardzo lubię pomagać moim rodzicom. Tacie - na podwórku, układać drewno,

sprzątać i czasami - jak naprawia traktor - podawać klucze. Mamie w domu pomagam przy

sprzątaniu i gotowaniu. Lubię z mamą pracować w ogródku, plewić chwasty. Ale najbardziej

lubię z mamą karmić kury.

Pewnego dnia mama była bardzo zajęta, postanowiłam jej pomóc i nakarmić domowe

ptactwo. Poszłam do ogródka, narwałam trawy i dałam kurom. Nasypałam im paszy z

małego wiaderka . Jak byłam w zagrodzie, zobaczyłam, że kury nie mają wody , więc nalałam

całe poidło. Często widzę, jak mama to robi. Pozbierałam jajka i zaniosłam do domu. Nic nie

mówiąc mamie, poszłam się bawić . Kiedy wróciłam, mama była bardzo zadowolona i

szczęśliwa. Miała więcej czasu na odpoczynek, a dla mnie to była przyjemność.

Bardzo lubię pomagać i cieszę się, kiedy mogę w ten sposób być użyteczna.

Mariola Kujawińska kl. 4

Uśmiech mojej babci

Pewnego słonecznego dnia wybrałam się z babcią i mamą na zakupy. Lista zakupów

była długa, ale udało się nam kupić wszystko to, czego potrzebowałyśmy. Kiedy

zapakowałyśmy już wszystkie zakupy do torebek, trzeba było je zanieść do auta. Mamusia

wzięła trzy torby, babcia dwie, a mnie została jedna mała, lekka rzecz. Pomyślałam wtedy, że

babci musi być ciężko. Zaproponowałam, żeby dała mi jedną torbę, a ja zaniosę ją

do samochodu. Babcia uśmiechnęła się wtedy i powiedziała, że teraz jest jej lżej.

13

Bardzo często zdarza się, że pomagam mojej babci, ponieważ choruje i wtedy nie ze

wszystkim daje sobie radę. Kiedy moja mamusia jeździ do pracy, ja wtedy zostaję z moją

babcią. Pewnego dnia babcia źle się czuła. Widać było, że musi jechać do lekarza. Gdy moja

mama wróciła z pracy, od razu zabrała babcię do lekarza. Bardzo się wtedy martwiłam.

Okazało się, że babcia musi leżeć w łóżku i dużo odpoczywać oraz brać lekarstwa, które

przepisała pani doktor. Następnego dnia mama chciała wziąć urlop, żeby zostać w domu z

chorą babcią, ale niestety się nie udało i musiała jechać do pracy. Zaproponowałam wtedy

mamie, żeby się nie martwiła, bo ja się babcią zajmę. Rano, jak wstałam, zrobiłam babci

herbatę oraz kanapki z masłem i pomidorem. Babcia zjadła śniadanie ze smakiem, wzięła

lekarstwa i poszła dalej odpoczywać. Po południu wróciła mama. Pomogłam jej w

przygotowaniu obiadu, potem zaniosłam babci ciepłą zupę. W ten sposób opiekowałam się

babcią przez parę dni.

Myślę, że takim zachowaniem sprawiłam babci wielką radość. Miło było zobaczyć

uśmiech na szczęśliwej twarzy babci. Jak babcia albo mama będą potrzebowały pomocy, to

zawsze im pomogę. Roksana Zarębska kl.4

Pomoc w nauce

Mój kuzyn Manuel nie radził sobie z nauką. Był on leniwy i nie chciał się uczyć.

Zaproponowałam mu swoją pomoc. Było to trudne, ponieważ musiałam go przekonać do

wysiłku. Po pewnym czasie zgodził się. Nauka szła mu bardzo mozolnie, ale z biegiem czasu

nabrał więcej chęci do nauki. A szczególnie, gdy zobaczył, że dzięki mojej pomocy może

otrzymywać lepsze oceny. Spotykaliśmy się codziennie po 2 godziny. Uczył się coraz lepiej,

poprawił wszystkie złe oceny . Rodzina i nauczyciele byli bardzo dumni z niego. Był mi

bardzo wdzięczny, a ja byłam z siebie dumna, że mogłam komuś pomóc i spełnić dobry

uczynek. Wiktoria Baryluk kl.4

Radość starszej pani

Pewnego dnia, gdy wracałem ze szkoły, zauważyłem starszą Panią, która miała ciężkie

torby. Co kawałek zatrzymywała się, żeby odpocząć. Postanowiłem coś z tym zrobić.

Podszedłem do niej i zaproponowałem, że jej pomogę.

Starsza Pni bardzo się ucieszyła. Odprowadziłem ją aż pod same drzwi domu. Po

drodze staruszka opowiedziała mi ciekawą historię ze swojego dzieciństwa, podziękowała mi

za pomoc i dała mi cukierka.

Gdy przyszedłem do domu, opowiedziałem wszystko mamie. Mam była za mnie

dumna. Michał Zasępa kl.4

14

W dniu Świętego Mikołaja masa prezentów i słodyczy dla każdego dziecka to jest

frajda. Każdy chciałby dostać prezent, ale trzeba pamiętać o innych.

W ubiegłym roku, w tym magicznym dniu 6 grudnia w oczekiwaniu na przybycie Św.

Mikołaja wszystkie dzieci były podekscytowane i szczęśliwe. W szkołach panowała iście

mikołajkowa atmosfera. Niemalże wszyscy uczniowie mieli na głowach czerwone czapeczki

symbolizujące Mikołaja. Były prezenty i drobne upominki.

Gdy wróciłem ze szkoły w domu, czekała na mnie niespodzianka, która sprawiła mi

ogromną radość. Dostałem mnóstwo słodyczy i książkę o Leo Messi, moim ulubionym

piłkarzu.

W tym dniu nieoczekiwanie przyjechała do nas moja pięcioletnia kuzynka Lena. Gdy

weszła do mojego domu, w ręku trzymała prezent. To był prezent dla mnie. Ja – niestety- nie

miałem nic przygotowanego dla niej. Nie zastanawiając się długo, oddałem Lenie wszystkie

słodycze, które otrzymałem. Była bardzo zadowolona. Zrobiłem jej ogromną przyjemność, a

ja zrozumiałem, że dzielenie się z innymi i sprawianie im przyjemności to ważna rzecz.

Na koniec tego niezwykłego dnia moja mama zaprosiła mnie, tatę, Lenkę i jej rodziców

na pyszny sernik.

Wiktor Dyś kl. IV

Klasa szósta po wycieczce do Kamiennej Góry…

25 listopada około godziny 9:00 zebraliśmy się pod szkołą. Była to zbiórka przed

wycieczką do Kamiennej Góry, gdzie mieliśmy poznać ,,Projekt Arado” – podziemny

kompleks i laboratorium artylerii niemieckiej oraz techniki szycia, maszyny do tego służące i

same materiały np. len. Wycieczka ta była nagrodą w ,,Konkursie wiedzy o atrakcyjności

Dolnego Śląska”.

Całą drogę przebyliśmy autobusem. W dobrych humorach i uśmiechem na twarzy

wyruszyliśmy w drogę. Trwała ona około 2,5 godziny. Podczas całej wycieczki towarzyszyła

nam pani przewodnik. Opowiadała o Sobótce, Ślęży i zabytkach w obrębie naszego miejsca

zamieszkania.

Kiedy dojechaliśmy na miejsce, weszliśmy do kompleksu i laboratorium niemieckiego

zwanego ,,Projektem Arado”. Przewodnik wczuł nas i siebie w agentów polskiego wywiadu.

15

Mieliśmy odkryć tajemnice niemieckich naukowców i generałów. Cały czas uczestniczyliśmy

w inscenizacjach przygotowanych przez tamtejszych aktorów. Poznaliśmy podziemne tunele,

gdzie kiedyś pracowali i umierali polscy robotnicy. Dowiedzieliśmy się o projektach

bombowców. Oglądaliśmy różne rodzaje broni- od małych pistoletów szybkostrzelnych po

ogromne karabiny i bomby m.in. szczątki pocisku V-1 i rakiety V-2 opracowanych przez

niemieckich naukowców. Poznaliśmy również historię maszyny szyfrującej Enigma. Po

zakończeniu zwiedzania tego obiektu ruszyliśmy w drogę do muzeum tkactwa. Na początek

słuchaliśmy o różnych materiałach i tkaninach krawieckich (zarówno pochodzenia roślinnego,

jak i zwierzęcego), aby potem próbować swoich sił na maszynie o nazwie krosno.

Po zwiedzaniu autokarem pojechaliśmy do karczmy, gdzie zjedliśmy pyszny obiad, a

następnie ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Wróciliśmy około godziny 16:00.

Wycieczka bardzo mi się podobała. Dużo się podczas niej dowiedziałem. Zachęcam do

podróży w to miejsce, bo warto. Filip Sompolski kl.6

Nasze wrażenia z udziału w Święcie Patronki

Dzień 28 listopada był szczególny, bo w naszej szkole obchodzone było święto

patronki tej instytucji - Marii Skłodowskiej - Curie. Z tej okazji w szkole zorganizowane

zostały warsztaty, których mottem było: ,,Naszymi zmysłami świat odkrywamy”.

Wszystko rozpoczęło się apelem. Odśpiewaliśmy hymn sztandarowy, wysłuchaliśmy

historii naszej szkoły przygotowanej przez przewodniczącą SU, Hanię Bechcicką. Pani

Kamińska wręczyła nagrody przyznane zwycięzcom poszczególnych konkursów literackich

odbywających się w minionym czasie, m.in. z okazji Dnia Patronki.

W tym dniu nie było zwykłych lekcji. Po oficjalnej części nasi odkrywcy brali udział

w warsztatach przygotowanych przez całe grono pedagogiczne. Klasy 0 – III z

przyjemnością uczestniczyły w warsztatach przyrodniczo – plastycznych: ,, Barwy natury”,

plastyczno- technicznych ,, Balonowe świąteczne lampiony”, techniczno - muzycznych ,, Czy

można poczuć dźwięk” i w prezentacji filmu o genetyce pt.,, Mendel”. Wszyscy Mali

Odkrywcy świetnie się bawili i nabywali nowych, jeszcze nieznanych im doświadczeń.

Po apelu nauczycielki wylosowały grupy, w których uczniowie mieli pracować.

Następnie grupy z klas 4-6 porozchodziły się do poszczególnych pomieszczeń. W pierwszej

z nich (pod nazwą dotyk) omawialiśmy reakcje naszych zmysłów dotyku np. rysowaliśmy

labirynt, po czym musieliśmy odmierzyć czas przejechania go wzrokiem, a następnie

dotykiem (przekłuliśmy labirynt igłą). Ta część była ciekawa. Następnie w małej sali

gimnastycznej badaliśmy zmysł słuchu poprzez zabawę w ,,zająca”. Te zajęcia również

16

uważam za interesujące. W kolejnym pomieszczeniu rozmawialiśmy o naszym wzroku.

Uważam, że tam było bardzo ciekawie. Musieliśmy np. znaleźć obrazek w obrazku. Na

koniec razem z grupą wyruszyliśmy do klasy obok. Tam zaś poznawaliśmy tajemnice węchu i

smaku. W parach jedna osoba miała zawiązane oczy i zatkany nos, a druga patyczkiem

higienicznym umaczanym w z substancjach spożywczych (słodka, kwaśna, słona) dotykała

języka. Trzeba było bez udziału wzroku i węchu odgadnąć smak produktu. Dużo śmiechu

było także przy próbowaniu potraw przygotowanych przez Panią Melanię – także bez udziału

wzroku i węchu.

Myślę, że nauczyciele mieli bardzo dobry pomysł na ten dzień. Ale to nie był jeszcze

koniec. Już wśród swoich kolegów z klasy przystępowaliśmy do wykonania pracy

plastycznej. Chodziło o to, aby z różnych materiałów np. kaszy, ryżu itp. ułożyć ciekawą

kompozycję. Te zajęcia były najlepsze ze wszystkich. Gdy prace były odłożone, a sale

posprzątane, ocenialiśmy wykonane kryształy przez klasy starsze. To zakończyło ten świetny

dzień w szkole.

Doświadczenia, które wykonali uczniowie przy wsparciu nauczycieli, spowodowały, że ten

dzień jeszcze bardziej uzmysłowi im, jak istotną rolę odgrywają zmysły w naszym życiu.

Uroczysty dzień był pełen wrażeń i zakończył się przygotowanymi występami klas 0 – II

na sali gimnastycznej. Naszych Małych Odkrywców demonstrujących swoje talenty oglądali

również rodzice uczniów, którzy nas zaszczycili swoją obecnością.

Zabawy przygotowane przez panie uczące były niesamowite. Najlepsze były zajęcia

związane z wykonaniem pracy z produktów spożywczych. Ten dzień zostanie w mojej

pamięci na długo. Filip Sompolski kl. 6

„ (…) Te zajęcia moim zdaniem dużo nas nauczyły. Były interesujące. Dowiedzieliśmy się o

zmysłach tego, czego wcześniej nie wiedzieliśmy . Po nauce była zabawa, a mianowicie

tworzyliśmy obrazki z sypkich materiałów, np. ryżu, kaszy gryczanej czy grochu. Wszystkim

się podobało, nawet chłopcom. Ten dzień minął bardzo szybko, ale było ,,super". Cieszę się,

że mogłam uczestniczyć w tych wszystkich zajęciach. Dzień Patrona, który odbył się dnia 28

listopada w naszej szkole, był bardzo fajny. „ Martyna Perełka kl. 6

„(…) Nie mieliśmy w tym dniu w ogóle lekcji. Przed zabawami był apel i wręczenie

nagród za organizowane wcześniej konkursy. Podobało mi się, jak Panie nauczycielki

zorganizowały świetne zabawy, sztuczki i iluzje. Było zabawnie, wszyscy doskonale się

bawili. Moim zdaniem najlepiej zorganizowane były zajęcia ze zmysłem smaku.

17

Dzień Patrona w szkole był wspaniały. Czas minął bardzo szybko na znakomitej, ale

pouczającej zabawie.”

Kacper Wancerz kl.5

„(…) Dzień Patrona uważam za bardzo ciekawy i udany. Wszystkie zajęcia

zorganizowane przez nauczycieli odbyły się w miłej atmosferze i okazały się bardzo

interesujące i pouczające. Dobra była różnorodność warsztatów . Najbardziej podobały mi się

zajęcie dotyczące smaku, które prowadzały Panie Sitkiewicz i Kamińska.”

Hanna Bechcicka kl. 6

„(…)Święto Patrona jest co roku obchodzone w szczególny sposób. Każdy z uczniów

ubrany jest w strój odświętny. Zajęcia tego dnia są ciekawe. Żaden z uczniów się nie nudzi.

W tym roku 28 listopada nie było w szkole tradycyjnych lekcji, natomiast odbywały się

warsztaty o niesamowicie interesującej tematyce. Dzięki warsztatom można było poznać

wiele ważnych informacji o słuchu, wzroku, dotyku i smaku.

Warsztaty były zorganizowane w przemyślany przez nauczycieli sposób. Każda z klas

dodatkowo miała przydzielone zadanie. Moja klasa musiała wykonać obrazy z sypkich nasion

i zbóż. Było to niezwykle trudne zadanie, ponieważ nasiona nie chciały się przyklejać do

papieru.

Po ukończeniu ilustracji na szkolnym korytarzu zaprezentowano wiele kryształów. Uczniowie

mogli swobodnie oglądać eksponaty. Było to dla mnie bardzo ciekawe, gdyż rzadko

spotykam się z tego typu okazami.

Dzień Patrona minął mi bardzo szybko. Warsztaty były dla mnie bardzo ciekawe.

Wiele nauczyłem się dzięki cennym wskazówkom nauczycieli.”

Jakub Rojewski kl.6

„(…) Było bardzo przyjemnie, ponieważ mieliśmy ciekawe warsztaty , dzięki którym sporo

się dowiedzieliśmy o naszych zmysłach. Najbardziej podobały mi się warsztaty związane ze

wzrokiem, które prowadziła Pani Edyta Wetherall i z zmysłem smaku, które prowadziły

Panie Alicja Kamińska z Panią Melanią Sitkiewicz.

Po warsztatach w klasie oglądaliśmy film ,, Byli sobie wynalazcy ''. Po filmie

robiliśmy wiatraki i łódki. Pod koniec dnia klasy zaprezentowały swoje dzieła. Dzień był

wspaniały, mogłabym spędzać go tak w szkole codziennie. Wszystko było znakomicie

zorganizowane i odbywało się według planu. Martyna Zachwieja kl.5

18

„(…)Bardzo podobało mi się w Dniu Patrona to, że wszystko było dopięte na ostatni guzik i

nie było problemów typu, że czegoś zabrakło albo czegoś nie ma. Bardzo fajne było

losowanie, kto ma być w jakiej grupie. Podobały mi się wszystkie warsztaty prowadzone

przez wyznaczone do tego Panie nauczycielki. Tak naprawdę był to najlepszy dzień w szkole,

jaki tylko mógł być. I jestem za tym, żeby robić takie rzeczy częściej, bo na pewno każdemu

podobały się takie warsztaty. Czekam na więcej tego typu imprez.

Piotr Białucha kl. 5

„(…)Dzień Patrona naszej szkoły pod względem organizacji był bardzo udany.

Uczniowie klas 4-6 mieli zajęcia o zmysłach: wzroku, dotyku, smaku i słuchu. Zajęcia były

zorganizowane w różnych salach: warsztaty z narządu słuchu były na małej sali

gimnastycznej, w sali 28 robiliśmy doświadczenia z narządu dotyku, w sali 15

poznawaliśmy narząd wzroku, a w sali 16 zmysł smaku. Chodziliśmy kolejno po salach

zaczynając od sali 28. Trzeba było przechodzić powoli i spokojnie, ale nikt się nie pomylił i

nie było chaosu, bo wszystko było doskonale zorganizowane.

Całe to wydarzenie wyszło naszym drogim nauczycielom niesamowicie! Uczniowie

byli zorganizowani i bez żadnych problemów przemieszczali się po szkolnych korytarzach.

Sama się bardzo dobrze bawiłam na wszystkich warsztatach.”

Kaja Masiowska kl.5

1. Posąg zrobiony z śniegu

2. Obchodzone 6 grudnia

3. Spada z nieba i spełnia życzenia

4. ……. z grzybami.

5. Przed grudniem

6. Co jest białe, zimne i leci z nieba?

7. …. stróż

Hasło: ……………………………..

Nicole Pilarska kl.V , Piotr Białucha kl.V, Rafał Kociubiński kl.V

Prace redagowane pod kierunkiem polonistki Alicji Kamińskiej