Granica - Zofia Nałkowska

  • Upload
    furiado

  • View
    614

  • Download
    23

Embed Size (px)

Citation preview

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    1/155

    Zofia Nakowska

    Granica

    1

    Krtka i pikna kariera Zenona Ziembiewicza, zakoczona tak groteskowo i tragicznie, daasi teraz od strony tego niedorzecznego finau rozwaa cakiem na nowo. Jego powszechnieznana sylwetka, troch pochylona, przemykajca prawie co dnia dugim, odkrytym autem

    przez ulice miasta, jego twarz o garbatym profilu i ascetycznie wyduonej dolnej szczce, dlajednych przyjemna i nawet rasowa, dla innych jezuicka i nienawistna, jego zachowanie si wrnych poszczeglnych sytuacjach, jego niektre zapamitane sowa - to wszystko otrzymaoteraz zupenie inne kwalifikacje.Katastrofa, ktra zwalia si na dom Ziembiewiczw, wydawaa si niczym nie przygotowana,

    jak spadajca na gow z otwartego okna doniczka z pelargoni. Nie wyjaniaa sytuacji,raczej zaciemniaa j do reszty. Istotne przyczyny wypadku nie day si atwo wyrozumie -zwaszcza jeeli wzi pod uwag, e Ziembiewicz prowadzi ycie spokojne i dobrzezorganizowane, nie zdawa si poszukiwa adnych przygd, a w lepszych koachtowarzyskich uchodzi nawet za czowieka bardzo pod kadym wzgldem przyzwoitego -mimo pogldw nowoczesnych i przynalenoci politycznej raczej nieprzyjemnej.Umiera si w byle jakim miejscu ycia. I dzieje czowieka zawarte midzy urodzeniemjego amierci wygldaj niekiedy jak nonsens. Kt bowiem jest w monoci o kadej chwili

    przemijajcej pamita, by moga ona by na wszelki wypadek jego gestem ostatnim? mier

    nieraz chwyta czowieka in flagranti, zanim zdy przedsiwzi jakiekolwiek rodkiostronoci. Najbardziej logiczny plan ycia, najcilej wyprowadzona formua jego wartocirozpada si nagle, gdy ujawniona zostanie ostatnia niewiadomaW wypadku Zenona Ziembiewicza byo to moe tylko zobiektywizowanie. Bo pki y - odstrony siebie, umieszczony porodku swego ycia, zabezpieczony sw wiadomoci i ni

    jako usprawiedliwiony - wyglda na pewno inaczej. Mia swoje zasady, racje i motywypostpowania w taki wanie sposb, nie inny. Nawet stosunek do moe przystojnej, aleostatecznie cakiem pospolitej dziewczyny musia mie jaki sens w jego rozumieniu. Terazwszelkie przesanki subiektywne, motywy, koniecznoci, wszelkie imponderabilia zapady siwraz z nim. By widziany ju tylko od zewntrz, od strony tej ulicy, ktra go sdzia z jegoczynw, z jego publicznych sw, ktra znaa tylko fakty. Nie byo ju czego temu

    przeciwstawi. Sprawa bya taka, jak wygldaa: pospolity skandal, ujawnienie si romansu zwychowank czy protegowan wasnej ony, rzecz niesmaczna, ktrej nieumia przyzwoicieani dorzecznie, po msku, zaatwi.O przebywajcej teraz w wizieniu owej dziewczynie, niejakiej Justynie Bogutwnie,mwiono, e podczas swej ostatniej bytnoci u Ziembiewicza, w jego biurze, zachowywaasi jak historyczka, e jej krzyk sycha byo w caym gmachu. Po aresztowaniu uspokoia sinatychmiast i przyznaa do winy, nie chciaa jednak wyjawi jej motyww. Mwia tylko,

    jeszcze widocznie pod dziaaniem wstrzsu, e jest "przysana od umarych", i bez adnych

    oznak protestu daa si odwie do wizienia.

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    2/155

    Z pism miejscowych nie mona si byo wiele dowiedzie, prawdopodobnie byy inspirowane.W "Niwie" przedstawiono czyn Bogutwny jako niepoczytalny. Jednoczenie gdzie indziej

    bya wiadomo, e Bogutwna obd symuluje i ma byprzewieziona do szpitala naobserwacj. Byy nawet prby wykorzystania nieszczcia dla celw partyjnych. Jedno

    brukowe pisemko nazywao Bogutwn, nie wiadomo dlaczego, Chariott Corday d'Armont.Bogutwna bya dzieckiem naturalnym pewnej wdowy, ktra suya po okolicznych dworach

    jako kucharka i nikogo z rodziny w tych stronach, jak si zdaje, nie miaa. Po mierci tejkobiety dziewczyna znalaza si w miecie na subie u pewnej bardzo ciko chorej osoby.W owym czasie zainteresowaa si ni pani Ziembiewiczowa. Dziki jej protekcji Bogutwnadostaa miejsce naprzd ekspedientki, a pniej kasjerki w sklepie bawatnym Toruciskiego

    przy ulicy witojaskiej, gdzie podobno byli z niej zupenie zadowoleni Po upywie parumiesicy odesza stamtd na wasne danie i przyja inne miejsce, w cukierni Chzowiczana rogu placu Narodowego i ulicy Emerytalnej. Ale tu nie podobao jej si od pocztku i

    posad te wkrtce rzucia.

    Pani Tawnicka, dugoletnia i siwowosa kasjerka tej instytucji, pamitaa Bogutwn. Bya towedug niej dziewczyna inteligentna, grzeczna dla goci, nie kokietka, ale dosy leniwa. UToruciskich natomiast zostawia po sobie opini pracowitej.Wracajc do Ziembiewicza, to wbrew tendencyjnym zapewnieniom Bogutwny w czasie jejtyle pamitnej rozmowy z wczesn pann Bieck, nie by on wcale synem karbowego zBoleborzy, a tym mniej z pochodzenia prostym chopem. Mona powiedzie, e wrcz

    przeciwnie. Ojciec jego bowiem, Walerian Ziembiewicz, chlubi si do koca ycia swoimklejnotem szlacheckim, ktrego malowany wizerunek - cznie z wizerunkiem herbu ony,Joanny z Niemierw - sta dziwnie oprawiony na oszklonej szafce w rogu boleborzaskiego

    salonu. Pan Walerian umia dokadnie wytumaczy zarwno pro-klamy obu herbw, jakznaczenie gwiazdek, krzyykw, rk ucitych, hemw i pksiycw, ktre skaday si nate goda. Mistyka rodu zawarta w tych symbolach bya jednym z pierwszych doznametafizycznych maego Zenona.Boleborza naleaa do kompleksu majtkw tutejszej rodziny ob-szarniczej Tczewskich. Byto niewielki, zapuszczony folwark, lecy na peryferiach tych woci, o ziemiach lekkich na

    przemian i bagnistych. Po stracie dwch z kolei majtkw, wasnego i ony, WalerianZiembiewicz dosta w Boleborzy miejsce rzdcy na kilka lat przed wojn. Gospodarowa tuuczciwie, ale rwnie nieumiejtnie i le jak na ziemi wasnej. Gospodarki nie lubi. Caymigodzinami, zamknity w swym gabinecie, ktry nazywano kancelari, robi sam naboje dodubeltwki albo na maym warsztacie naprawia rozmaite przedmioty domowe, skleja,

    przykrca, zerubowywa, nawet heblowa. By dumny, e nie ma rzeczy, ktrej by nie umiazreperowa -poczwszy od tego, dugiego fortepianu w salonie, w ktrym raz po razmilky jakie klawisze, skoczywszy na oninym zegarku. Ponadto mia bardzo wraliwesumienie i z czstych grzechw lubienoci spowiada si nie tylko znajomemu proboszczowiz Chzebnej, ale wasnej wysokiej i chudej onie, przed ktr klka, bagajc j we zach odarowanie winy. Jako dowd przebaczenia otrzymywa do naprawy zacinajcy si zamek

    przy szufladzie kredensu albo acuszek od face a main. Tak pokrzepiony, posya zaraz pobutelk starki do piwnicy. Niestety, nawet niewielka ilo alkoholu wprawiaa go w stan

    zaostrzonego erotyzmu - i wszystko zaleao od tego, jaki kierunek dana chwila i koniunkturawyznaczyy tej sile elementarnej i yciodajnej. Byy to czsto znowu manowce cudzostwa,

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    3/155

    ktrego dalsze efekty sprowadzay nowe krtkie spicia i sceny liryczne, oywiajceniezmiernie monotonn, zatch, jak tamtejszy staw z karpiami, atmosfer Boleborzy.Tak le zreszt rzeczy wyglday tylko z zewntrz oczywicie. Od wewntrz, subiektywnie,znajdoway zupenie inn ocen. We wasnym mniemaniu Walerian Ziembiewicz byczowiekiem przywizanym do ziemi i na tej ziemi - na swoim czy na cudzym, pracowachcia do ostatniego tchnienia. 'Towarzyszk tego swego losu prawdziwie kocha i gbokoszanowa, dla swego jedynego dziecka za nie poskpiby wasnej krwi. Pki mieli, byodobrze, dzi nie maj - drugie dobrze. Umiej poprzesta na maym i swoje po cichu robi.Ziembiewicz nie by do zbijania pienidzy, to trudno, nie umia jak inni krci si kooswoich interesw. Wspomina te ju teraz, w Boleborzy, o "paskiej klamce", ktrej niemyla si trzyma, o "progach", ktrych nie myla wyciera. Pani ancia cenia wysoko tma niezaleno charakteru i znajdowaa w niej niewtpliwe oparcie wobec swoichzawodw yciowych, Pustka owych symbolw nie razia jej wcale - chocia te klamki i progiwpromieniu Boleborzy w ogle nie istniay, tak byy niedostpne. A jedyn osob, z ktr

    naleao si liczy, by pan plenipotent Czechliski, czowiek, ktrego nic tu nie obchodzio,obrabia bowiem przy wojnie i polityce wasne sprawy, jdalekie nie tylkood losw Boleborzy,ale i caego klucza. Z drugiej za strony zobaczenie kogo z rodziny Tczewskich w kociele wChzebnej albo rzadki udzia w hrabiowskim polowaniu, gdy odbywao si przypadkiem na

    bagnach boleborzaskich, byy dla Ziembiewicza tematem opowiada i rozwaa na caetygodnie.

    Powolne koleje wojny okrciy si wok dworu w Boleborzy sposobem dekoracyjnym,zaledwie udzco podobnym do rzeczywistoci -jak okropna Racawicka Panorama.Rekwirowane konie i krowy to nie by kopot Ziembiewicza, wzita do wojska cz suby

    folwarcznej daa si jeszcze atwiej zastpi, chorujcy we wsi na czerwonk chopiwymierali nieszkodliwie, skoro zaraza nie dotara do dworu. Parokrotny przemarszniewielkich wojskowych oddziaw boczn drog za ogrodem, odgosy strzaw spozahoryzontu, par grobw w polu, ktre pojechao si oglda do Gwareckiego Folwarku - to

    byo wszystko. Pod wiszc naftow lamp, w ktrej rezerwuar Ziembiewicz na czas pewienwmontowa palnik karbidowy, rozsiewajcy wysubtelnion wo czosnku i grocy maymieksplozjami, zasiadali naokoo biaego obrusa naprzd oficerowie rosyjscy, pniej niemieccy,na kocu polscy. Ale sceneria tych uczt niewiele si zmieniaa, nawet mundury byy podobne.Szo zawsze o to, by uj sobie goci sercem szczerym i niewymuszon prostot. Wiczarzynao si indyka, a z piwnicy "wytaczao" zacne trunki. Przy gortszych okazjach, gdyrozwizay si jzyki, Ziembiewicz mwi z zachwytem i zarazem ze skromnoci:- A znw ja, o mj miy Boe, na przykad, jako tyli chopczyna wyrzynaem sobiescyzorykiem w drzewie takie rzeczy przerne. Na przykad takie tam ramki do fotografii, doobrazkw. Albo na przykad takie robiem serce, a w tym sercu robiem takiego ora. Alboznw figurk tyciuni Kociuszki na koniu. Nic tam teraz prawie z tego nie zostao, temu sidao na pamitk, tamtemu, przy przenosinach z majtkw te niejedna rzecz zgina. Ale si

    przecie o tej Polsce tak czy inaczej mylao, co si tam marzyo, czego si pragno - pocichu, skrycie...

    Jednake urzeczywistnienie tych cichych marze nie dao Walerianowi Ziembiewiczowi

    oczekiwanego zadowolenia. Przeciwnie. Pewne rzeczy budziy w nim zniechcenie wyrane.

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    4/155

    - Jak sobie teraz patrz na to wszystko, widz to i tamto - to mi to boli. e sobie czowiek odtylego chopaka wyobraa, jak toto bdzie - a teraz jedne ydy co z tego naprawd maj.Chciaoby si tak tych ludzi zatrzyma, chciaoby si zawoa: Na Boga, opamitajcie si,stjcie, co robicie! Ale c... Ci, co mog, to nie chc albo i nie umiej. A ten, co by umia... I,co tu mwi...Cay ten fenomen Boleborzy da si oglda jeszcze od innej strony, mianowicie oczamiZenona jako przedmiot pierwszej powanej dziecinnej tragedii.i Zenon wraca z miasta do domu na wita, na wakacje, uczepilny i wzorowy, wiozcydoskonae stopnie i wiadectwa. Wraca za kadym razem inny - coraz bardziej obcy, odjtytutejszemu yciu, napeniony wag rzeczy wiedzianych ju i doznanych, wstrznity do gbiswym modym ujrzeniem wiata. By modym - och, to nie jest rzecz zabawna. (ModoZenona jest cika i gorzka, jest niezgod na wiat i niezgod na siebie, jest od pocztkuzmaganiem si z czuoci i cierpieniem.; Zenon wraca i oczami coraz bardziej dorosymi

    patrzy na rodzicw. Od tego widzenia stygo mu serce i gorzki wstyd ciska gardo, jak zy.

    Kady nauczyciel, o ktrym mwiono tu z lekcewaeniem jako o belfrze ("jak to te terazucz!") -by mdrcem wobec tych ludzi najbliszych, ktrzy mu kiedy imponowali i ktrych

    przecie jako kocha. Francuskie zdania matki, powtarzane od dziecistwa przed sub,zasugiway na dwjk w trzeciej klasie - a jej muzyka! Jej walce w ciemnym salonie, ktrym

    przysuchiwa si dawniej z takim wzruszeniem, niepewne dwiki nigdy nie strojonego,dugiego, tego fortepianu ze zot firm "Zakrzewski" - Dolores, Wenecja jej piew: "Lorsque tout est fini, quand se meurt vo-o-otre beau reve..." A to, co ojciec pamita z historii, coopowiada o swoim herbie z XI wieku! Jego jedyna cytata aciska, o ktrej niemia pojcia,e jest z Terencjusza: "Homo sum..." - zawsze zakoczona bdem! - Jego stosunek do

    chopw! Wiedzia o nich tylko to, e kradn, to byo jedyne, co mg o nich powiedzie. Niebyo mu wiadomo nic o historycznych i socjalnych przyczynach chopskiej ciemnoty. Alewymiewa, e daj im teraz bezpatne szkoy -bo "jak zaczn si uczy, to ciekawe, ktowtedy bdzie pracowa".Ostatnich wakacji dopiero Zenon zrobi to niesychane odkrycie - ojciec przecie nic nie robi!Wstaje o witaniu, chodzi od rana po kach, po polu, pilnuje robt - zawsze z dubeltwk, okadej porze roku strzela, co si zdarzy - choby wrony, choby cudze koty i psy. Kopiewya, gdy jest zy, krzyczy dzikim, histerycznym gosem na ludzi. Narzeka na nowe czasy ikrpuje si ju coraz bardziej - ale mode dziewuchy, ale maych chopakw jednak bije. Gdytrzeba robi rachunki, woa do kancelarii matk. Sam czyci strzelb i patrzy pod wiatowiecy, jak wewntrz luf przelewa si i wiruje blask, a ona wpisuje do ksiek pozycje i liczy.On jest tylko do pilnowania ludzi, eby nie kradli paskiego, jest tylko do pilnowania majtkutych nieznanych, tajemniczych, dalekich Tczewskich.

    Zenon pozna ju wtedy w miecie dom pani Kolichowskiej, cik, brzydk, trzypitrowkamienic z elaznymi balkonami, przy ulicy Staszica (ktra dawniej nazywaa si Zielona), iogrd za domem, miejsce wiosennej udrki. Drzewa owocowe byy tam pomieszane zrabatami irysw, z bzami i jaminami - nie jak w Boleborzy, gdzie sad by osobno. Kwitnce

    jabonie rozgaziay si tak nisko nad jasn, zbat zieleni agrestw, e idc botnistuliczk, z biao malowan awk na kocu, trzeba byo uwaa i raz po raz schyla gow, a

    jeszcze z potrconychgazi sypay si na wosy i na ubranie biae, troch rowawepatki^JObok sza maa, niechtna i za mieszkanka tego domu i tego ogrodu, ElbietaJBiecka,

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    5/155

    nazywana przez uczniw szkoy pann Elbiebieck. Nie umiaa sama zrobi najgupszegozadania, a zachowywaa si tak, jakby bya mdrzejsza od niego. Bya zoliwa i niegrzeczna.Ale kiedy chcia odej, mwia, eby jeszcze zosta. A gdy odchodzi naprawd, mwia,eby przyszed jutro. Elbieta, Eiunia, Ela... Zenon pozna kuszce, niedobre szczcie, ktre

    jest w cierpieniu.^

    2

    Pani Cecylia Kolichowska z domu Biecka, wdowa po rejencie Aleksandrze, miaapidziesit lat i w yciu jej wszystko si ju skoczyo. Bya zamna dwukrotnie. Jejpierwszy m, Wbrowski Konstanty, z ktrym przeya dziesi cikich lat modoci, bysocjalist i na krtko przed wojn z przyczyn niejasnych popeni samobjstwo. Pamitaa

    rne rzeczy z tego czasu, ale do powiedzenia o tym miaa niewiele. Natomiast drugie jejmaestwo, ze starszym o lat pitnacie, bogatym i do wariactwa w niej zakochanymrejentem dawao duo tematw do daremnych rozpamitywa i zgorzkniaych opowieci. Wdziedzictwie po nim otrzymaa tylko wiadom kamienic z ogrodem przy ulicy jeszczewwczas Zielonej, nic prawie nie przynoszc i poerajc mas podatkw, a w kasieogniotrwaej, ozdabiajcej przez cae ycie gabinet rejenta, znalaza po jego mierci zamiast

    pienidzy i wartociowych papierw zupenie co innego.Za m za Konstantego wysza z prawdziwej mioci, wic mona powiedzie, e bya samasobie winna. Wkrtce po lubie zapuci czarn brod, znika i zjawia si w niewaciwych

    porach, upewniajc j, e nie ma si czym niepokoi, a rewizje i aresztowania uwaa zadowd niewtpliwy, e to wszystko musi prdko si skoczy. Przez cae lata j mczy, ebyprzeczytaa przynajmniej Mengera, co zrobia wreszcie, ale przez czyste powicenie.Osign take, e czas jaki pamitaa, jaka jest rnica midzy Godwinem i Owenem.Zrobi z jej ycia nie wiadomo co. Mimo to szanowaa jego idee, draa o jego los i do kocago kochaa. Z tej epoki zachowaa pani Cecylia sentyment dla melodii, na ktr piewao siwwczas, e "nasz sztandar pynie ponad trony", a take dla gupiej piosenki operetkowej:"Lec wietliki, ach lec, lec", zapamitaa j bowiem z rzadkich szczliwych wieczorw,gdy mieli troch pienidzy i mogli pj do restauracji z muzyk na kolacj. To ycieskoczyo si nagle, gdy Konstanty Wbrowski musia emigrowa z kraju, zostawiajc on zomioletnim synem bez rodkw, a pni] nawet bez wiadomoci. O jego samobjstwiedowiedziaa si z gazeta

    No tak, ale w tym wszystkim sama zawinia, sama tak chciaa, kierujc si uczuciem wbrewrozsdkowi. Tymczasem za drugim razem, gdy postpia z namysem, trafia jeszcze gorzej.Zakochany lirycznie, wykwintny starszy pan okaza si ponurym erotomanem, wizi j wdomu, nie pozwala bywa midzy ludmi, nie pozwala si ubiera, taczy, podrowa.Robi histeryczne sceny zazdroci, jak kobieta, z grobami samobjstwa, symulowanym

    poykaniem szka i spazmami. Wieczorem czsto wychodzi gdzie na karty, ale wybieratylko lokale i domy, gdzie by telefon, by stamtd dzwoni do domu i sprawdza, czy ona

    gdzie nie wysza. Pani Cecylia przeya w tym koszmarze szereg lat, znajdujc oparcie wdwch rzeczach, ktre uwaaa za aksjomaty, e jest kochana wycznie i "miertelnie" oraz

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    6/155

    e - na wszelki wypadek - ma zapewnion spokojn staro. Tajemnicza kasa zgotowaa jej wtym wzgldzie rozczarowanie podwjne.Obaj ci mowie, Konstanty i Aleksander, urabiali kolejno jej moraln natur. Tote terazkade zjawisko ycia byo dla niej dwojakie, ze i dobre, ujmowaa je bowiem z dwch

    jednoczenie stanowisk. Te sprzeczne sdy trway w niej obok siebie, wspierajc sinawzajem i uzupeniajc dla stworzenia obrazu wiata o podou wybitnie relatywistycznym.Pani Cecylia Kolichowska zestarzaa si le. Zmarszczki na jej bokach ust, ktre si robi odmiechu, byy tak mocno cignite w d, e wyglday jak wielkie rozgoryczenie. W istocie

    pani Cecylia uwaaa si za sponiewieran przez ycie i dopiero teraz braa sobie odwet.Odkd nie y zy i niewierny rejent, ona obja rzdy domem. Prowadzia nadal ycieodosobnione, rozpite midzy pozycjami komornego i podatkw, jak na krzyu. Tejkamienicy - gronemu symbolowi klski i obowizku - suya sama on'a, dozorca, dozor-czyni, ich dzieci, kucharka, modsza i wreszcie maa Elbieta.Jej wiat podzielony by na pitra, na front i od podwrza, na strych i sutereny. Pewne

    nazwiska powtarzay si co dnia: Chba, Wylamo-wie, Gobscy, Posztrascy, Goroscy.Dwiki tajemnicze, naadowane dynamik gniewu i zgryzoty. Przycinita koniecznoci

    pani Kolichowska przeprowadzia zwycisk walk z komisj sanitarn i poow piwniczamienia na mieszkania, kadc w nich podogi, instalujc elazne piecyki i bielcpo prostuwapnem ceglane mury. Zamieszkay tam niesforny ywio miejskiej ndzy stanowi rdonieustannego udrczenia. Dwa mae lokale, skadajce si z pokoju i ciemnej kuchni,wbudowane w strych i przylegajce z dwu stron domu do cian szczytowych, te sprawiy

    pani Kolichowskiej duy zawd. Do jednego sprowadzili si owi niejacy Gobscy, podajcysi za urzdnikw. Tymczasem ona adnej w ogle posady nie miaa, zarabiaa szyciem do

    sklepw i cho wygldaa na dziewczynk, w miesic po wprowadzeniu si urodzia swojepierwsze dziecko. On za by kancelist w maym prywatnym biurze przewozowym i odpocztku zacz zalega z komornym, paci ratami i powoywa si na sw sytuacj"skomplikowan i niemoliw". Niemoliwo sytuacji Gobskiego polegaa natym, e niemia pienidzy. Komplikacj za nazywa swoje przestrzelone pod Radzyminem prawe puco,gdy to czynio go niezdolnym do adnej przyzwoitej rzdowej posady. Drugi lokalszczytowy zajmowali ju dawniej pastwo Posztrascy i take nie pacili nic- i tu bowiemsytuacja bya niemoliwa, a z pewnych wzgldw nawet wyjtkowa. Pani ucja Posztraska,mianowicie, bya z dawnych lat przyjacik pani Cecylii, niegdy bogat i adn dam, dzizrujnowan zupenie i obarczon mem alkoholikiem. Ta przyja ciya paniKolichowskiej finansowo i towarzysko, ale nic na to nie moga poradzi i dwigaa tenobowizek, ktry pogbia tylko jej rozgoryczenie. Rozlege, chocia od mierci ma do

    poowy zredukowane (t drug poow z dobudowan kuchni zajmowaarodzinaGierackich), mieszkanie wasne pani Kolichowskiej miecio si na prawo od bramy naniewysokim parterze, lekko od ulicy odsunitym i ocienionym dwiema akacjami. Byo caedo ciemne od tej zieleni, zawalone cikimi, natoczonymi meblami z dbu iorzecha, pene

    pluszu, dywanw, portier, kozetek, otoman i serwet. ^Szczeglnie ciasny by salon, doktrego wcielono cay dawny skrzany gabinet rejenta z wielkim biurkiem i futremniedwiedzim na dywanie. Lampy ze stolikami i jedwabnymi abaurami, wielkimi jak

    parasole, z naftowych przerobione na elektryczne, czarne toczone supy, haftowane imalowane parawany, ardiniery dwigajce olbrzymie filodendrony i fikusy, obrazy w

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    7/155

    grubych ramach zoconych, pochodzce ze starych 7 losowa Zachty - to wszystko mnoyosi i zagszczao, odbite - w dwch sigajcych od podogi do sufitu lustrach. Na fortepianie ^okrytym jedwabn haftowan kap z chwastami, na biurku, stoach, stolikach i etaerkach, nadwch maych orzechowych konsolkach podpierajcych w dole obawielkie lustra, midzysoniami rnych rozmiarw (od wielkoci dobrego kota do redniego chrabszcza), wrdwazonw, figurek, kandelabrw, pater i bombonierek, obok caej orkiestry grajcych kotw zterakoty ("kocia muzyka") stay wszdzie nieprzeliczone fotografie w ramkach, wyobraajceczonkw trzech rodzin: Bieckich, Wbrowskich i Kolichowskich, oraz osoby z nimiskoligacone lub zaprzyjanione. Inne jeszcze fotografie spoczyway w dwch grubych

    pluszowych albumach obok albumw miejscowoci zwiedzanych w podry, albumw zkartami pocztowymi i wydawnictw luksusowych z reprodukcjami Andriollego i Siemira-

    dzkiego.

    Okurzenie, wytrzepanie, utrzymywanie w porzdku wzorowym tej rupieciarni, tego wietniezachowanego fragmentu muzealnego z ostatnich lat XIX stulecia,wymagao dosy trudu i

    samo przez si mogo wypeni egzystencj.Dla Zenona Ziembiewicza, ucznia smej klasy gimnazjum, mieszkajcego na stancji unauczyciela gimnastyki, salon pani Kolichowskiej by najpikniejsz rzecz, jak w tymrodzaju w ogle oglda. W zestawieniu z ubog pustk i ndz salonu w Boleborzy towyadowane, wycielone, wytapetowane, udrapowane tapicerskie wntrze stanowio ostatniwyraz przepychu, gustu i kultury. Pierwszy raz widzia tu okryte haftem zotym i kolorowym

    poduszki jedwabne, lece wprost na ziemi przy kanapkach, poduszki, na ktrych monausi i przytuli gow do kolan kochanej kobiety. Pierwszy raz widzia porcelanow sowze wieccymi elektrycznymi oczami, a take du prawdziw muszl row, w ktrej

    wntrzu umieszczon arwk zapalaa Elbieta o wczesnym zmierzchu, zanim zrobio sinaprawd ciemno. I od tego powietrze w salonie, zguszone pluszem portier i serwet,adamaszkiem obi, jedwabist wen dywanw, stawao si gste jak tokaj, ciepe i powolifalujce. Wszystko tutaj rozmarzao, obudzao dziwne wzruszenie, dawao pewno, eistnieje naprawd jaki inny, wrogi, nieznonie upragniony wiat, a modo jest prowadzcdo niego drog, pen nienawici i udrczenia.

    Na dwie drzemice w zotych ramachkobiety murki o nozdrzach otwartych, cikich doudwignicia powiekach i piersiach obnaonych Zenon nie by w stanie patrzy przyElbiecie. Niedaleko na tej samej cianie wisia portret rejenta robiony przez Lenca - to-czarny i jeszcze przez te niespena trzydzieci lat poczerniay niby cenny zabytek szkoyholenderskiej. Wyobraony na nim Aleksander Koli-chowski w todze i birecie, z twarzwygolon i tak szlachetn, jakby w jego kasie ogniotrwaej leay tylko pienidze inajpewniejsze papiery, te reprezentowa w nienawistny wiat wyszego rzdu,

    przeznaczony na zniszczenie i zgub, wrogi i zarazem kuszcy.Przecie zawieszony obok i uszanowany przez pani Cecyli portret pierwszej ony rejenta

    przyciga najbardziej uwag Zenona. Bya to pani z wosami blond, w sukni balowej bardzowydekoltowanej i w duym czarnym kapeluszu z czarnym pirem. Jake bya dziwna, takacieniutka w pasie - i czyby wtedy na bale chodzio si w kapeluszu? Elbieta przypuszczaa,e to musiao by w loy, na jakim przedstawieniu w teatrze. I powiedziaa, e ta pierwsza

    pani Kolichow-ska umara modo dlatego, e nie moga mie dzieci. Przedtem jeszczezwariowaa, a pniej umara. "Czy mona z tego zwariowa?" a -przerazi si Zenon.

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    8/155

    "Widocznie, e tak" - odpowiedziaa Elbieta ^c^.^ z uraz, e mg o tym wtpi, enon niemia usi na adnej z haftowanych jedwabnych poduszek lecych na dywanie, a tymmniej przytuli gowy do kolan Elbiety. Mimo to Elbieta domylaa si z rnych jego min

    ponurych i tragicznych, e jest w niej zakochany. Przychodzi, pomimo e powinien bysiedzie w domu i przygotowywa si do swych egzaminw pimiennych. Przychodzi prawiecodziennie - nie zawsze po to, by pomaga jej w algebrze. Dla czowieka w spodniach o tyleza wskich i za krtkich trudno byo mie istotny szacunek - choby by pierwszym uczniemw klasie. Elbieta musiaa mu dokucza. Lubia go tylko wtedy, gdy milk obraony, gdychcia odej i nie odchodzi, jakby wcale nie mia ambicji. Za to jego dobry humor, jakiechwile gupiego zadowolenia z siebie budziy w niej najgorsze uczucia. Tak samo, gdy wniedziel przychodzi w innym ubraniu, wyczyszczony, wywieony, z dopiero co wygolondug, kocist twarz, z lepiej ni co dzie przylizanymi wosami - uczuwaa do niego wstrt.Bo wtedy musiaa uzna, e pewne rzeczy w nim s adne. Te przylizane wosy, bardzo gstei rwne, miay dziwny kolor - niby ciemny, ale zotawy - i kiedy byy tak gadko z czoa do

    karku sczesane, wyglday jak czapeczka. Ale Elbieta nie bya w stanie pomyle o nimadnej dobrej rzeczy bez wstrtu. To zapewne byy zmysy, tak to sobie tumaczya.Elbieta bya wtedy zakochana w kim innym mioci prawdziw, powan, niewzajemn itragiczn. Ten czowiek by rotmistrzem i nazywa si Awaczewicz. Mia takie dziwne, jakbyniepolskie nazwisko i sam by dziwny, inny od wszystkich ludzi. Elbieta widywaa gorzadko i tylko u panny Julii Wagner, nauczycielki francuskiego. Zdarzao si, e panna Julia,zamiast przyj na lekcj, przysyaa may kratkowany sekretnik, e si le czuje i ebyElbieta przysza do niej. Elbieta miaa pewno, e go tam zastanie. By w miecie tylkowtedy, gdy przyjeda z frontu. Jeeli za go nie byo, to znaczyo, e t o kadej chwili

    mg zgin. Dlatego wanie ta mio bya tragiczna Rotmistrz Awaczewicz mia siwiejcewosy, chocia nie by stary, i czy tak niezwyke, e samo to ju wystarczao do mioci. Oczyzupenie popielatego koloru, zimne, przymruajce si uwanie i lekcewaco. Panna Juliamwia do niego: kuzynie - i nic w tym nie byo dziwnego, gdy sama bya Polk z

    pochodzenia, tylko wychowan we Francji. Przyznawaa zreszt, e pokrewiestwo jest dodalekie. Rotmistrz umiecha si, przymrua oczy i mwi, e, jego zdaniem, jest bardzo

    bliskie. By nietylko oficerem, ale i artyst. Jedyne dwa obrazki, jakie wisiay w mieszkaniupanny Julii, on wanie malowa. Pokazywa rozmaite szkice owkiem z wojny, konie, trupy,typy jecw bolszewickich albo onierzy. Byy tam te rysunki wyobraajce ludzi

    powieszonych. Na Elbiecie zrobio to straszne wraenie. Rotmistrz objani, e ich niemona aowa, bo to s zdrajcy. Elbieta mylaa o nim z zachwytem, w ktrym by smuteknie majcy jakby adnej przyczyny. Bo nie marzya, kochajc, o wzajemnoci, wcale jej nie

    pragna. Wanie jedyny ratunek by w tym, e on jej nie kocha. Mimo to czasamiwyobraaa sobie, jaka szczliwa musi by jego ona. Nigdy nie widziaa tej kobiety,wiedziaa jednak, e jest i e ma dwie creczki. W tym miejscu zaczynay si rzeczy, oktrych niemoliwoci byo myle.Jej mio pitnastoletnia bya spraw ogromn i w yciu jedynie realn. Wszystko poza tym -szkoa, rwienice, dom, ciotka, Zenon, wojna trwajca nieustannie od samego dziecistwa,rodzice mieszkajcy gdzie daleko na wiecie - i osobno - to wszystko stanowio pask,

    mglist, dalek dekoracj dla jej samotnego dramatu. Niestety, ta sprawa ogromna i jedynierealna skoczya si do prdko wielkim rozczarowaniem.

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    9/155

    3

    Dom by stary i wszystko w nim byo stare, obrcone sob na ten zawsze dla wszystkich juprzeminiony czas, gdy to "lepiej si dziao". Moe to by pidziesit lat temu albo pitnacie,moe to by po prostu przed wojn albo tylko dawniej. Kiedykolwiek -byle nie dzi, nie dzi.Jak gdyby jedynym waciwym czasem ycia bya przeszo.Dom by stary i prawie zawsze pusty. Pani Cecylia prowadzia ycie samotne goci niezapraszaa nigdy; Rne JitarszeJlamy, ktre zjawiay si nieproszone - rzadko i niemiao -nie byy witane chtnie. Go najczstszy, pani Posztraska, przyjacika, zakradaa si dodomu od kuchni, prawie podstpnie - i zawsze sprowadzona jak doran potrzeb.Zabiegajca, wesoa i rozmowna, usiujca nie dostrzega niechtnej miny i roztargnionych

    oczw gospodyni wykupywaa si jak specjalnie na ten cel przygotowan nowin,wiadomoci o kim z lokatorw, cennym doniesieniem czy ostrzeeniem." Pani Cecylia njehyajtwa_ Znaa ju te sposoby, niewiele byo rzeczy, ktre mogyby j tak naprwdzainteresowa. Przecie ulegaa pokusie i nie od razu siadajc pytaa: "No, c takiego, ucjo,opowiadaj." A pani Posztraska czepiaa si tego skrawka terenu, by si na nim rozeprze iniejako rozgospodarowa, by zasi, pogada i na kocu zaatwi swoj spraw. Zaczynaosi od tego, e ssiad spod dachu, Gobski, po chorobie straci miejsce w tym zakadzie

    przewozowym, e teraz stara si o co w banku, ale na prno, e nie bdzie paci, bo skd.Pniej za sposobem jako logicznym i naturalnym wynikaa z tego rura od piecyka, ktra

    jest zupenie przepalona i zwalia si ju drugi raz. Cay pokj by czarny od sadzy i ona, im wygldali jak Murzyni. Pani Posztraska zrobia wszystko, by rozmieszy swprzyjacik t opowieci, a nastpnie uzyska zakupienie nowej rury. Tak samoprzychodzia czasami chykiem pani Tawnicka, ktra, zanim zostaa kasjerk u Chzowicza,miaa ju za sob jak lepsz przeszo i opowiadanie o tych przemianach losu stanowiomoraln potrzeb jej natury. A take starsza pani Gieracka, ssiadka najblisza, chorowita iaosna, krzywdzona przez syna, synow, wnuki i cay boy wiat, a przez pani Cecylitrzymana z daleka i przyjmowana z oficjalnym chodem.Przecie par razy do roku zdarzay si okazje, e paniusie nabieray miaoci i zjawiay siliczniej. To byo jakie pogorszenie w stanie zdrowia pani Cecylii, o czym dowiadyway sizaraz niepojtym sposobem, lub jaka nagle czca wszystkich sprawa publiczna, obchd czywito, poruszajce stare, wte niteczki przyjani i zaufania. A zwaszcza stwarzaa tmoliwo data, znana powszechnie i pamitana, imienin pani Cecylii, przypadajca na dzie22 listopada. Wtedy te trzeba byo upiec zawsze jednakowy tort orzechowy, przyrzdzi

    bia kaw z rnymi ciastami i wyj ze spiarni dwie butelki porzeczkowego wina.Haso do tego zlotu widm dawaa pani ucja Posztraska, ktra przybiegaa kuchninajpierwsza, eby, jak mwia, troch dopomc. Zaraz pniej schodziy si gromadnie stare

    przyjaciki, zapomniane krewne lub tylko rwienice. Wypeniay sob siedzenia kanap ifoteli w tym zawsze pustym, rozlegym salonie. Zdejmoway niciane czarne rkawiczki i

    mieszajc kaw, yeczki zostawiay w filiankach. Elbieta roznosia talerzyki z tortem, akada z pa mwia przeraona: "Och, taki duy kawaek!" Za oknami dudni uparty deszcz

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    10/155

    listopadowy, ale tutaj w salonie byo ciepo i jasno. Zacignite portiery z czerwonego pluszuosaniay szyby i wszystkie lampy pony pod swymi jedwabnymi parasolami. W wazonachtkwiy wte mioteki przyniesionych kwiatw, biae chryzantemy podobne do astrw i ama-rantowe cyklameny. Pani Cecylia pilnowaa surowo, czy wszystko jest w porzdku, i

    pochmurnie patrzya na zebrane panie.Byy nadmiernie grube lub przesadnie chude, pomarszczone i nabrzke, siwe lub wyysiae,

    poubierane w dystyngowane czarne suknie z rnych epok, z koronkami albo detami,spowiae i dziwnie pachnce. Byy przewanie ubogie, jednak nie wszystkie. Niektre miayna barkach wyleniae skunksy albo zke gronostaje, a w biaych, nacignitych uszachstaromodne butony. Ale wszystkie byy stare.Ich wielkie brzuchy wspieray si na cienkich nkach, jak beczki na zapakach, podczas gdyinne znw nogi byy grube i rwne, pod wakami czarnych poczoch wenianych uchodzcedo ciasno zesznurowanych trzewikw. Twarze siedziay ciko na tustych podgar-dlach,

    podpitych w dole broszkami z granatw, lub chwiay si na szyjach wyduonych,

    przewizanych porodku aksamitk, a widoczna gra mini, y i cigien, ktre "chodziy"pod skr t i cienk, dodawaa grymasom tych twarzy i sowom mwionym jakiejpatetycznej, sabatowej ekspresji.

    Pani Cecylia sama nosia ju na szyi aksamitk, przez ktr przewieszay si z przodu dwaworeczki niepotrzebnej skry, i nie miaa co do siebie adnych zudze. Ale myl, e ionanaley do tego "kongresu czarownic", do tej "parady wiedm", eionajest z nich, bya dla niej

    bardzo nieprzyjemna. Gorycz tej prawdy rozrastaa si do niecierpliwego strachu, do jakiegopanicznego popochu.Pamita dokadnie, jakie byy dawniej, widzie je teraz tak odmienione, widzie, jak robi

    si coraz starsze, jedne prdzej od innych, i by w to wprzgnit caym swoim losem - c zaurgowisko! Zdarzao si przecie, e midzy jedn a drug wizyt przenosiy si do innejgeneracji. Niejedna odchodzia w wieku niebezpiecznym, a po roku wracaa ju jakostaruszka.

    Byy okropne, ale cakowicie nie winne tego, jakie s. Gdy te twarze -pokrzywione fadami,gorzkie, faszywie umiechnite, ironiczne albo tragiczne - nie wyraay adnej prawdy ichcharakterw. Na przykad zawsze impertynencko umiechnita pani Gieracka, przezwszystkich, jak wiadomo, pokrzywdzona, bya waciwie niemiaa i smutna - a jej umiechsuy do podcigania opadajcych policzkw, do ratowania maej resztki modoci. Sztywneznowu trzymanie si pani Tawnickiej, jej arystokratyczny port de tete mia na celuwygadzenie zmarszczonej szyi, a mg da powd do pomawiania jej o wynioso, takniewaciw w jej skromnej obecnie sytuacji. Mecenasowej Warkoniowej wystarczyo tylkotroch "puci" twarz, wystarczyo zwyczajnie na chwil przesta mwi, by ogromne rysyzadumy i zgryzoty zalegy na jej masce, chocia miaa z natury bardzo wesoe usposobienie.^Kada z nich bya kiedy moda, za kad cigna si ta jej modo dawna jak gakwitnca, uczepiona brzegu niemodnej sukni. Byy zestrychowane z powierzchni ycia,odrzucone na bok przez jego nurt gboki, wspaniay i zy. Leay zadyszane i zmczone na

    jego brzegu, wspominajce umarych mw, zabitych synw, zobojtniaa, dalek rodzin.Wojna, rewolucja, zmieniony wiat zostawia je ich zdumieniu. Zapatrzone w samotny dramat

    artretyzmu i klimakterium, anarchii czasw dzisiejszych przeciwstawiay szcztki anarchii

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    11/155

    dawnych, rozbite kawaki wiar i zbankrutowanych przewiadcze. Musiay jeszcze troch y,eby umrze,)Elbieta woya do wazonu ostatni wizank drobnych ciemnozotych chryzantem iostatniej przybyej pani podaa talerzyk z za duym kawakiem orzechowego tortu. Braaudzia w tych obrzdach, pena dziwnego niepokoju. Mylaa, e kad z tych starych kobietmogaby by ona sama. Nie jest. Jest tylko sob. Nazywa si Elbieta Biecka, mwi o sobie:

    ja. Tu s one wszystkie, razem z ciotk Cecyli- a tu ona jedna, osobna, skazana na siebie a do koca. Jest to tylko przypadek, przeraajcytraf. I cay wiat peen jest takich przerae.Mona by myle, e one nale do odrbnego, szczeglnego gatunku ludzkiego, ktry temu

    podlega, e staro ich tylko jest udziaem. A przecie wystarczy czeka - i to przyjdzie.Wystarczy zwyczajnie - y.Zeszy si tu jakby na drugie Zaduszki, na swoj przedmiertn ceremoni. Kada z nichmoga powiedzie do Elbiety te dawne sowa umarej: "Czym ty jeste, ja byam, czym ja

    jestem, ty bdziesz. Westchnij do Boga i pomyl!"I Elbieta wiedziaa, e staro jest tylko dalszym cigiem modoci.Paniusie piy wino porzeczkowe, chocia to kadej z nich szkodzio. Co tam! Mogy sobie

    pozwoli raz na rok, przy takiej okazji. Na pomarszczone policzki wystpoway malutkierumiece. Co si tam dziao w tych organizmach, pod t skr, w tych ciaach. Miay jeszcze

    jak krew - i ta myl bya troch obrzydliwa i nieprzyzwoita.Rozmawiay z oywieniem, cae jasne, ciepe powietrze salonu napeniay swym gwarem.Mwiy o ostatnich pogrzebach i jak "odprawia" ktry ksidz u Fary i u Panny Marii. Alewiedziay, e pani Cecylia tego nie lubi. Wspomniay rejenta Kolichowskiego, "czowieka,

    jakich teraz prno szuka", i uwaay, e na swym portrecie jest jak ywy. I wszystkieobrciy si w fotelach ku wiszcemu nad fortepianem ciemniaemu portretowi. Przecie i tonie podobao si solenizantce, ktra odpowiedziaa milczeniem. Wic mona byo jeszczemwi w ogle o tych czasach, jakie nadeszy, o wojnie, o bolszewikach, o ydach. I osucych. Elbieta chodzia midzy nimi, sama jedna moda i sama jedna zakochana wAwaczewiczu. Nie raczya bra udziau w rozmowie. Tonem powanym osoby, ktra ma zasob "pokj dziecinny", odpowiadaa grzecznie na pytania - nic wicej. Musiaa jednaksucha tego, co mwiy.Pani Cecylia powiedziaa surowo, e jej zdaniem suca to jest taki sam czowiek jak kadyinny. Pamitaa t prawd z czasw pierwszego maestwa. Na to zgodziy si zasadniczowszystkie panie.

    "Taki sam czowiek, naturalnie" -powtrzyy jednapo drugiej, ale coraz ciszej, jakbystopniowo ogarnite zastanowieniem. Elbieta wiedziaa, e kami. Suca to jest zupenieinne stworzenie, wcale nie takie samo jak kady czowiek. Wystarczy powiedzie: "pannaMarianna" - i ju mona si mia. Dla niej s osobne schody, wskie, ciemne i strome - itemu nikt si nie dziwi, chocia tamtdy wanie nosi si kosz z misem i jarzynami, i kubywgla z piwnicy. Nikt si nie dziwi, e gdy wszyscy zasiadaj do nakrytego stou, suca jesama w kuchni. Naturalne to jest, e je wszystko zimne, gdy ju wystygo w jadalni. e jetak ilo i takie kawaki, jakie jej wydziel w pokoju. Na przykad z kury moe przez cae

    ycie ani razu nie sprbowa piersi, a z zajca zawsze dostaje przedni ap. Jednake paniGoroska, zamieszkujca poow drugiego pitra w kamienicy pani Cecylii i pacca

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    12/155

    komorne, zgosia tak poprawk: "Pewnie, e to prawda. Ale jak mi si dzisiaj dziewczyna wniedziel wystroi w sukni jedwabn, woy lakierowane pantofle i jeszcze na gow kapelusz,to to przecie nie ma najmniejszego sensu." Chuda osoba w wyleniaych skunksach podja zirytacj: "Takiej to ja powiadam od razu, eby mi si zabieraa szuka sobie innego miejsca,

    bo ja potrzebuj sucej do tego, eby robia, nie do tego, ebysi stroia lepiej ni ja i ebychodzia na spacery z onierzami." - Temu kada z pa musiaa przyzna suszno, nawetmilczenie pani Cecylii - tym razem oznaczao zgod.Pani Warkoniowa znowu przypomniaa sobie tak rzecz: "Dobrze, ale jakie te sugi s gupie,to przechodzi ludzkie wyobraenie. Kiedy umar mj m i jeszcze nikt nic nie wiedzia, o

    pitej sycha od frontu dzwonek. Suga poczciwa, zapakana, wychodzi do przedpokoju i zkim si tam ujada, z jak klientk, nie chce jej wpuci. Powiada: Kiedy pan mecenas paninie przyjmie. A tamta mwi:Jak to nie przyjmie? Prosz tylko zanie bilet, to pan mecenas mnie przyjmie. Ta znowu:Nie, kiedy pan mecenas pani nie przyjmie. Ale - tamta mwi - przyjmie na pewno, jak

    tylko bdzie wiedzia,kto. A suga znowu: Nie, pan mecenas pani nie przyjmie. Tak mnieto wreszcie zgniewao, e sama w aobie wychodz do przedpokoju i powiadam: Prosz

    pani, pan mecenas pani nie przyjmie, bo wanie umar i ley w salonie na katafalku."Zgromadzenie przyjo t opowie powcigliwym szmerem. Nikt nie wiedzia, czy monanaprawd si mia. Bo z jednej strony gupota sucej nie ulegaa wtpliwoci, z drugiej

    jednak w gr wchodzi prawdziwy nieboszczyk i do tego mecenas Warko, czowiekszanowany, ktrego wszystkie pamitay. Ale pani Warkoniowa sama si miaa i opowiadaadalej: "Ta moja suga wtedy to bya wdowa, tak miaa ze czterdzieci lat, przyzwoita kobieta ireligijna. Nikt by jej o nic nie by posdzi. Ale co mi si jako zaczo nie podobai raz

    powiadam do niej: Moja Bogutowa, mnie si zdaje, e Bogutowajest w ciy. A ona si takchwil zastanowia i mwi do mnie: A i mnie si tak zdaje, prosz pani. Umiaam si ipowiadam: No, jak si Bogutowej tak zdaje, to trudno, to si musimy rozsta. Za nic niechciaa si przyzna, kto ani co, ale jakem j odprawia, to naprawd potem miaa dziecko.Gupia bya kobieta, a strach, tylko e suca bya z niej pracowita i bardzo przywizana. I

    jak jej si poszczcio! U mnie tak si wyuczya pierwszorzdnie gotowa, e j pniejrazem z tym dzieckiem wzia do suby sama moda hrabina Tczewska. I podobno, e dotdtam jest w paacu w Chzebnej za kuchark. A ta jej maa Justynka, to podobno, e si tam

    bawi w ogrodzie z hrabiankami jak rwna.Panie oywiy si wszystkie. Wanie! Takim dzieciom si zawsze szczci! Nawet paniCecylia zestpia do tych zagadnie - ona, ktra chowaa w swej pamici nie zagojon,

    brudn tajemnic ogniotrwaej kasy rejenta. Cay ten zesp y nie dokoczonych,pokrzywionych i godnych ustawi si we wsplny front, obronny nagle wzmoon czujnociwobec ogromnej dziedziny nie zorganizowanego erotyzmu. Wrg niepokonany i odwieczny:"tamte"! Nie druga kobieta - taka jak kada z nich, nie rwna i zrozumiaa, z ktrmona simierzy - ale pojcie kolektywne, ywio nieprzenikniony, nieobliczalny, wszdzie zaczajony,ktry podwaa ukad pozorny wiata i niweczy wszelki jego sens. Sens potrzebny konieczniedo tego, aby usprawiedliwi "zmarnowane ycie" i przepada fikcj modoci.Ze skwapliwej rozmowy wynikao jasno, e udziaem ,,tamtych" staj si pienidze,

    samochody, podre, e tamte wychodz za hrabiw, ministrw i generaw i majc latpidziesit s jeszcze pikne. Tym za pozostaj mae emerytury, niepewne koncesje albo

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    13/155

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    14/155

    chocia wysoki, dawa si jednak przeskoczy. Odrabiajc przy biurku lekcje Elbieta miaaprzed sob widok podwrza wstrtny i zarazem zajmujcy. Zawsze przede wszystkim by tamdo ogldania ten pies Fitek, ogromny wilk z czym mieszany, pokryty sierci podwjn:dugim wosem czarnym, ondulowanym i pokrconym w loki, i krtszym, jedwabistym

    puchem kremowym, stanowicym spd, jak w futrze, ktre si nazywa eki. Ten Fitek wednie i w nocy by niejako zawieszony za pomoc acucha na dugim drucie idcym gr nad

    podwrzem od parkanu z prawej strony, gdzie bya furtka, do drewnianego budynku w lewymkcie podwrzaFitek cay dzie leaalbo w budzie, przystawionej do owej szopy na drzewo, narzdzia irne graty, albo w jakimkolwiek miejscu na kamieniach wzdu linii drutu, ktra bya dlaniego lini ycia. Lea zwinity albo wyprostowany, na brzuchu, albo, gdy byo gorco, na

    boku, szuka pche w rnych miejscach swego .futra, drapa si, rozglda, wszy,nasuchiwa, stawia uszy i znowu kad je po sobie. Czasami szczeka na odlego, obojtniei matowo, z sobie jedynie wiadomych powodw, czasami wy znudzonym basem. Gdy to

    wycie trwao za dugo, pani Cecylia woaa do kuchni: "Niech tam wreszcie ktra wyjdzieuderzy tego psa, eby przesta, bo przecie nie mona wytrzyma." Zaatwiajc ma

    potrzeb Fitek nie podnosi nogi z wspania fantazj, jak psy szczliwe, nie szuka uwaniei prdko jakiego miejsca po temu jedynie wskazanego, tylko przysiada apatycznie bylegdzie, jak szczeniak albo suka. Jeeli kto obcy wszed na podwrze, jeeli zwaszcza wjechatam ko z wozem i ludmi, Fitek wpada w niesychane uniesienie, szczeka, szala, rwa si zacucha, miota od jednego koca drutu do drugiego, zawisa, dawi si, charcza, traci gosz wciekoci, nienawici i rozpaczy. Postpowa tak, pki ludzie nie wyadowali wgla czydrzewa, czy kartofli, choby to trwao godzin. Gdy wrg znika, Fitek uspokaja si powoli,

    ale dugo jeszcze przelewa si w jego wntrzu gniew daremny i warczce zorzeczenia. Iznowu kad si to tu, to tam, przyglda si czemu midzy kamieniami bruku, wygryzasobie pchy z brzucha i ogona, otrzsa eb z latajcymi uszami, drapa si to z jednej, to zdrugiej strony albo pod gardem, albo na grzbiecie, albo w brzuch. Na pozr mia duo dozrobienia, ale w istocie to ycie, ktre wid niezmiennie przez dnie, tygodnie, miesice i lata,

    byo bezmiary jednostajne i jaowe. Mimo to, gdy raz na dzie kucharka Michalina wynosiamu misk z jedzeniem, macha do niej serdecznie ogonem, wspina si na tylne apy, skaka zradoci i robi wszystko, eby poliza j po twarzy, chocia Michalina si bronia i mwia doniego: "Id, ty diable." Wyglda wtedy na psa szczliwego, ktrego los uoy si pomylnie.Gdy si najad, zasypia gboko i wtedy te mona byo myle, e mu jest dobrze.Obcego psa, jeeli zapdzi si tu z ulicy, Pitek wita jak wroga, rwa si do niego zeskowytem i nienawici, marzc o tym jednym, by go na miejscu rozszarpa. Ale piesdomowy, biay wesoy szpic modszej pani Gierackiej, Lulu, nie ba si Fitka. Gdy zbiega na

    podwrze, podchodzi nieraz do jego budy. Pitek roztapia si wtedy ze szczliwoci,pierwszy rozpoczyna zabaw, przypada na przednie apy, czoga si wiewajc ogonem,nadstawia eb szpicowi, aby go gryz. Wprdce Lulu mia tego dosy i odbiega na parkrokw, zainteresowany czym innym. Fitek rzuca si wpogo za nim, bieg chwil,zapominajc o swym losie - i nagle, poderwany acuchem, stawa na dwch apach, charczci przebierajc przednimi w powietrzu. Nigdy nie pamita, gdzie kocz si jego yciowe

    moliwoci, i za kadym razem byo to dla niego niespodziank. Niekiedy szpic odchodzi poprostu w swoj stron, wybiega przez bram na ulic nie ogldajc si za siebie, albo,

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    15/155

    zawoany przez suc, znika w cieniu schodw kuchennych. Kiedy indziej, niczym nienaglony, duej pozostawa w obrbie podwrza, czas wolny obracajc na szczegow jegoinspekcj. Fitek siedzia wtedy nieruchomo i wodzi za Lulu uwanymi oczami, ledzi kad

    jego czynno w skupieniu. Wreszcie Lulu kad si na kamieniach -przecie nigdy tak, byFitek mg go dosign. Widocznie te nie rozumia, o co chodzi, nie orientowa si zupeniew tej caej organizacji niewoli. Na prno Fitek przez dugie kwadranse na kocuwypronego acucha robi wszystko, by podej do szpica, czoga si na brzuchu, wyduasi i kurczy, peza - tskny, rozpaczajcy, czasami o dwa zaledwie kroki odlegy. Luluwylegiwa si spokojnie, zmienia miejsce, odchodzi i wraca, nie rozumiejc wymowykrtkich, skowytliwych szczkni i bagalnych jkw - albo moe tylko nie chcc bra ich

    pod uwag.Fitek przebywa na podwrzu latem i zim, wiosn i jesieni, znajdowa si tam o kadej

    porze dnia i nocy. Obecno ludzi natomiast zalena bya od wielu rzeczy .(^Elbieta znaamieszkacw sutereny, wszyscy bowiem co dnia przechodzili podwrzem do wsplnego

    "tezolka" (ten inwersyjny termin obowizywa ju od dawna w rodzinie Bieckich nawetsub), ukrytego w pobliu szopy z drzewem z lewej strony, za wielk, czarn pak namiecie. Bya to wieczna ludzka wdrwka w deszcz i nieg, zarwno jak w najpikniejsz

    pogod, {poza tym w niektre popoudnia, gdy byo ciepo i deszcz nie pada, ludnopodziemi wylgaa na podwrze gromadnie. Mwili o bolszewikach i rozwaali, co by to byo,gdyby tak bolszewicy przyszli albo "nastali". Niektrzy bali si ich strasznie, zwaszczakobiety. Ci ludzie podziemni byli na og podobni do innych, jednak w wielu szczegach takodmienni, e Elbiecie wydawali si zupenie odrbn ras, jak Murzyni lub Chiczycy. Niedlatego, e byli brudniejsi i mieli na sobie odzienie, ktrego niepodobna byo okreli ksztatu

    ani koloru. Ale e byli wszyscy mniejsi od ludzi nawierzchni, inaczej si trzymali i ruszali,innych uywali sw, mieli inny gos, inn barw twarzy, inne stopy i palce, inny zapach.Nawet staro inaczej u nich wygldaa. Wszystkie stare panie, znajome ciotki, miayprzynajmniej zby. Tutaj kady, kto nie by mody, od razu nie mia zbw. Prawdziwiestarych ludzi zreszt wcale nie byo, moe prdzej umierali. Dzieci za to byo mnstwo. Ichktnie i zabawy na podwrzu powodoway haas istotnie trudny do wytrzymania.W kcie, z prawej strony, gdzie leao par pni citych czereni, ktre zmarzy tej zimy,siadywaa czsto Gobska, maa i delikatna, ze swym rocznym chopczykiem, Stefankiem,

    bladym jak ona i chorowitym, bo mwia, e tu przy ogrodzie najlepsze jest dla dzieckapowietrze. Byaby nawet adna, gdyby nie to, e chocia miaa dopiero lat dwadziecia imieszkaa nie w suterenie, tylko w tym nowym mieszkaniu pod dachem, ju brak jej byo

    jednego zba i to z samego przodu. Na tych pniach czereniowych szuka te schronienianajstarszy, spokojny chopak Chbw, Marian, i, opdzajc si od modszych swoich braci,czyta jak ma, zwykle podart ksik. Zawoany przez matk, skada t ksikspiesznie i nieporzdnie, wierzchem do rodka, i bieg piwnicznymi schodami w d powiadro, by przynie wody z podwrza. Wyglda do dziecinnie, ale mia ju lat szesnaciei po ukoczeniu jakiej szkoy zawodowej pracowa w hucie, a wieczorami przygotowywasi domatury. Z tego samego podwrzowego kranu bra wod do polewania kwiatw dozorcaIgnacy. Gdy z dwiema chlapicymi blaszanymi polewaczkami w rkach uchyla bos nog

    furtki od ogrodu, caa banda dzieciakw z piskiem gromadzia si w tym miejscu, by choprzez chwil popatrze do zielonego wntrza}

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    16/155

    Wszystko to, widziane przez okno, cznie ze stojc tu na biurku fotografi matki z czaswpanieskich, wydawao si Elbiecie dalekie i niezupenie prawdziwe, naleao do mtnegogobelinu, ktry stanowi obojtne to jej istotnego ycia. Wystarczyo przej przez jadalnina taras, by znale si po tamtej stronie, by w kwitncych i szemrzcych drzewach ogrodumyle o swoim.Pewnego jednak dnia czerwcowego cay w daleki i mglisty wiat odzyska nagle swrzeczywisto.Wezwana zwyk karteczk przez pann Juli Wagner, Elbieta posza do niej na lekcj zaraz

    po obiedzie. Ten dzie by zimny, mokre od deszczu gazie jaminu z biaymi kwiatamiwystaway z ogrodw. Idc przez puste ulice Elbieta marzya gorco, e moe tym razem

    jako go nie bdzie. Ale by.Powoli sza po schodach, by jeszcze odwlec t chwil - chwil "szczcia", skoro go przeciekochaa. Na pierwszym pitrze przed drzwiami przystana, serce jej bio gucho i mocno nieze wzruszenia, tylko z trwogi. Taka bya ta mio. Pocigna za drewnian rczk,

    uczepion do drutu, najlej jak moga - ale wiedziaa, e dzwonek, zaledwie dotknity,dzwoni zawsze dugo i gono, szamoce si do nieskoczonoci. Chocia jednak przestadzwoni, drzwi byy wci zamknite i nie byo za nimi sycha adnych krokw. Elbietaodetchna z ulg, e moe nikogo nie ma. To jednak byo niemoliwe. Spojrzaa na zegarek.Przysza za wczenie o kilka minut. I wtedy usyszaa kroki, kroki brzczce: jego ostrogi.Otworzy drzwi on sam - rozemiany dziwnie i zaczerwieniony. Dlaczego wita j takradonie? Czy to na pewno bya rado? Wzi j za obie rce i wcign do malutkiego

    przedpokoju. Ledwie si tu mogli pomieci. - Czy nie ma panny Julii? - spytaa przeraona.- Jest, jest, w tej chwili wyjdzie.

    Zdj z Elbiety chrzszczcy burberry i powiesi go na wieszadle obok swego paszczawojskowego. Zrobio si gorco, drzwi do pokoju byy wci zamknite. - Deszcz jeszczepada? - spyta gadzc materia jej paszcza, troch wilgotny. Elbieta odpowiedziaazduszonym gosem: -Nie, ju przesta. Tylko jest taka mga. -Nie rozumiaa, czemu nie iddo pokoju, czemu nie zjawia si Julia. Nigdy dotd nie bya z nim zupenie sama i tak blisko.

    Nie moga tego wytrzyma, ale niemiaa si ruszy. - Czy pani si mnie boi? - spytapgosem- dlaczego? - Zamkna oczy i opara si o cian mylc, e gdzie leci. Uczua jak przez sen,e j obj i pocaowa w usta. "Czy on nie jest pijany?" -pomylaa z przeraeniem. Zawsze

    baa si ludzi pijanych i wariatw.Gdy si szarpna i otworzya oczy, Awaczewicz sta ju we drzwiach do pokoju. Z gbimieszkania sycha byo gos Julii: - Czy to przysza Eiunia?Usiady w pierwszym, prawie pustym pokoju po dwch stronach jadalnego stou. Elbietadrcymi palcami odwijaa z papieru kajet i gramatyk. Powoli podniosa oczy na pann Juli.Tamta milczaa chwil, jakby zbierajc myli czy powstrzymujc si od miechu. Lubia simia, bya ywa i wesoa, chocia ycie miaa dosy cikie, nie wysza za m i poowswoich zarobkw posya musiaa matce i siostrze. Ale tym razem si nie rozemiaa, tylkowycigna rk po kajet i uwanie czytaa, co tam byo napisane. Elbieta patrzya z gry na

    jej troch zniszczon twarz, czarne brwi, nos wski i garbaty, due usta. Awaczewicz wyszed

    do nastpnego'pokoju, ale drzwi zostawi otwarte, by tu nie jak go, tylko jak kto domowy.Kiwa si na krzele bujajcym i co sobie czyta. Sysza kade sowo "konwersacji", ale

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    17/155

    widocznie mu to nie przeszkadzao. Natomiast bardzo przeszkadzao Elbiecie, ktra nie byaw stanie spojrze w tamt stron, nie rozumiaa wasnych sw, nie miaa pojcia, czego chceod niej Julia. Mylaa o tym, co si stao przed chwil, co si stao pierwszy raz w yciu.Wtedy nie czua nic prcz strachu. Teraz zdrtwiaa i omdlewaa od samego o tymwspomnienia. "Si vous etes libr et que vous vouliez faire un tour... faire un tour..."Wreszcie skoczya si ta mczeska godzina. Elbieta wstaa i prdko zawina w t samgazet swoj paczk. Zwykle zostawaa tu na chwil rozmowy, teraz chciaa odej jaknajprdzej. Usyszaa srebrzysty brzk, z jakim Awaczewicz dwign si z fotela. Ju tu by.Wszed patrzc na okratowany zegarek na rku.-Na mnie ju take czas - rzek nie odrywajc oczu od zegarka. - Panno Elbieto, mamykawaek w jedn stron. Odprowadz pani do rogu Zielonej.Panna Julia bya tym zaskoczona. Jej czarne, cienkie brwi uoyy si w tragiczny skos.- Dlaczego? Gdzie?

    - Od kwadransa powinienem by w dywizjonie - objani Awaczewicz mikko i

    melancholijnie.

    Panna Julia rzucia wskimi ramionami.- Nic nie rozumiem! -powiedziaa.- Daje pokj, dziecko, to jest wana sprawa. - I mielej doda, widocznie ju zagniewany: -To jest wojna.

    - Nie, nie, kiedyja pjd sama -prdko powiedziaa Elbieta i poegnaa si z Juli.Awaczewicz nie patrzc na Elbiet spyta:- Wic pani nie chce?-Nie, owszem, tylko ja si bardzo piesz.

    -No wic dobrze, to wanie idziemy. /Julia, czerwona, jakby si miaa rozpaka, powiedziaa jeszcze:- Zosta, przecie to nie ma najmniejszego sensu. Elbieta bya ju w przedpokoju, gdy Juliacofna si w gb mieszkania i zawoaa stamtd:- Chod tu na chwil!Awaczewicz powiesi na powrt paszcz Elbiety, ktry ju zdj by z wieszada, umiechnsi z porozumiewawczym grymasem i mwic:"Nieche pani zaczeka, ja zaraz..." -poszed za Juli. Elbieta ubraa si prdko. Sycha byo,

    jak Awaczewicz co tamtej pgosem perswaduje. Nagle drzwi zamkny si same, zgonym trzaniciem, jak od przecigu. Doszed spoza nich odgos szamotania,niezrozumiae sowa Julii, jej pacz i wyrany, ostry krzyk Awaczewicza: "Mam ju po uszytych scen!"

    Elbieta wypada na schody, ucieka z takim uczuciem, jakby wzia udzia w zbrodni.Wszystko zrobio si jasne i zrozumiae. e te nie domylia si tego od pocztku! Taki jestcay wiat. Rozmowy starych pa w salonie - i to, co ciotka znalaza po mierci wuja w tejkasie, kwity, recepty, jakie przedmioty? Ciotka nie chciaa i napogrzeb, dopiero jejmusieli tumaczy, e tak nie mona. Dlaczego matka odesza od ojca, chocia by dobry?Ciotka mwia tylko, e Bieccy nie maj szczcia w maestwie, ani ona, ani brat.Wszystko jest takie. Powinna bya si domyli, dlaczego nie od razu otworzyli jej drzwi. Och,

    i e on si omieli... Elbieta biega, byle nie krzycze, byle nie rozpaka si na gos na ulicy.Paka take? Jak tamta?

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    18/155

    Na rogu ulicy Dugiej i Zielonej stana nagle, zatrzymana przez czyje rozstawione szerokorce.Podniosa gow i zobaczya Zenona Ziembiewicza.- Gdzie tak prdko? - spyta wesoo i miao. - Czy pani si czego przelka? Stana od razu,czerwona jeszcze i dygocca.-Niczego si nie przelkam. Tylko e zaraz bdzie podwieczorek.Uwierzy, nie mia adnych podejrze, nic nie rozumia. Szli chwil razem i Zenon opowiada,

    jakie byy tematy na pimiennym z polskiego. "Idea niepodlegociowa"... w czym, niedosyszaa. By, zdaje si, zadowolony, jako sobie poradzi. I mwi, jak. Nie mia pojcia,co si w niej dziao. Gdyby mg wiedzie!

    Nie czua do niego wstrtu, nawet wolaa, e si znalaz na jej drodze, e do podwieczorkuzasiada nie sama z ciotk i moga si prawie nie odzywa. Ale gdy wstali, powiedziaa, e

    boli j gowa i nie bdzie dzirobia zada, eby przyszed jutro. Odszed pochmurny iobraony. Elbieta bya spokojna, e wrci.Wreszcie znalaza si u siebie w pokoju, usiada przy biurku bez si, tpo patrzya w okno, w

    wysoki parkan, ktry z szarego zrobi si prawie czarny od wilgoci. Deszcz znowu pada.Byo zimno i pusto. Na pniach czereni stay rzdem trzy zmoknite kury. Jedna, czarna,skubaa si w piersi i pod skrzydem, a pniej zesuwaa dziobem wzdu mokrego pirkawesz schwytan, by j pokn. Z lewej strony przeszaprdko do "tezolka" Gobska,owinita chustk, i drzwi nawige jkny na zawiasach. Od przyjcia na wiat tego StefankaGobska jest chora na nerki, a teraz, jak powiedziaa pani Posztraska, znowu "zasza w ci"i to jest niebezpieczne. Fitka nie byo wida, schowa si przed deszczem do budy. Zupenie

    blisko na biurku staa fotografia matki jako modej panny. Bya cienka w pasie, ale nie tak jakpierwsza ona wuja Kolichowskiego na portrecie. Konierzyk od biaego stanika siga pod

    sam brod i wyglda, jakby by zrobiony z czego twardego. Przez prawe rami przewieszasi do przodu gruby warkocz, rce trzymay porcz krzesa. Zawsze dotd modo matkiwydawaa si Elbiecie rzecz tajemnicz, jakby jej nigdy nie byo, jakby jej nie byo odsamego pocztku. Matka zacza si w jej yciu, kiedy miaa ju dwadziecia kilka lat. Gdyrobiono to zdjcie, Elbiety jeszcze nie byo i ojciec wcale jeszcze matki nie zna.Teraz to wszystko prdko stawao si rzeczywiste, cay wiat powraca do istnienia. Nie byo

    ju gdzie ucieka od okropnoci, nie byo jej czego przeciwstawi. Ta nieznajomadziewczynka na fotografii - to jest kto najbliszy na caym wiecie. Nie mona o niej

    pomyle, eby nagle nie chcie jej zobaczy zaraz, w tej samej chwili, eby nieprojektowajakiej bezsensownej ucieczki, jazdy za granic bez biletu i paszportu, poszukiwa. To gupieuczucie jest najgbszym wstydem, do ktrego przed sob sam nie mona si przyzna. Listyadresuje si: Munich, Lausennne, Paris IX-e - i wreszcie: Nice (Alpes Mariti-mes). Miejscafantastyczne, ktrych adnym wysikiem wyobrani nie mona zobaczy.Dwik kka metalowego suncego po drucie, krtkie gdakanie zaniepokojonych kur. ToFitek wyszed z budy, otrzsn si, stoi chwil, patrzc przed siebie, siada w deszczu namokrych kamieniach i wyje. Ucich. Moe przestanie. Nie, znowu zacz - rwnym, grubymgosem.Ciotk znalaza Elbieta w kuchni. Pani Cecylia staa tam, suchajc opowiadania paniPosztraskiej, ktra wpada na chwil z gry, eby sobie co przy ogniu naprdce

    przeprasowa.- Ciociu, pies znowu wyje. Ciociu, ja go na chwil odwi. Ja z nim pochodz

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    19/155

    na acuchu, on mi si nie wyrwie. i Pani Cecylia niechtnie wzruszya ramionami. - Co tymasz za pomysy? To jest pies do pilnowania, niedo spacerw.Trzeba na niego krzykn, eby poszed do budy - i przestanie. Ja mam X dosy kopotw,eby mi jeszcze gow zawraca gupim psem!

    - Ale kiedy on nie moe, on przecie zwariuje! Kiedy on cigle, cigle jest przywizany!Michalina, ktra krajaa kalarepk stojc przy stole, te zabraa gos:- Panienka to tylko psa baamuci. Jakby go tak spuszcza, to bdzie jeszcze gorzej wy.- Ja sobie id do szkoy i wracam albo id na lekcje i przez cae godziny o nim zapominam.Kady o nim zapomina. Co on ma robi, co on ma robi, kiedy on nie moe wytrzyma?Elbieta czua z rozpacz to cinicie w gardle i poza oczami, z ktrego si bierze pacz.Zirytowany gos ciotki by nienawistny.- Ja nie mog si litowa nad psem, ja musz si litowa nad sob.Ja nigdzie nie chodz, otym nikt nie pomyli, e ja sama jestem tu uwizana jak pies. Jeeli mnie nie ma przez

    godzin, to cay dom zastaj do gry nogami. Kady myli tylko o sobie, a ja jedna mam nagowie wszystko. Raz ustpiam i pozwoliam ci go wpuci na noc do ogrodu. Przecie miwszystko wyama i wydepta przez t noc. To jest dzikie zwierz, nie pies! To jest wariat!- On wanie zwariuje, jak bdzie przywizany przez cae ycie!- Uspokj si, nie zwariuje, nie zwariuje -powiedziaa pani Cecylia, urgliwie przecigajc tesowa. - Ju si o to nie bj. Prdzej ja zwariuj od tego wszystkiego. Kady jest subtelny,kady ma serce wraliwe - tylko ja jedna jestem bez serca. A gdyby nie ja, to nie wiem, co byz wami wszystkimi byo...Pani Posztraska prasowaa sw bluzk w paski prdko i w milczeniu. Teraz sama poczua si

    zagroona i powiedziaa agodnie:- Eluniu, nie denerwuj cioci! Pitek jest przyzwyczajony i najlepiej mu jest na acuchu.Elbieta milczaa, ciskajc mocno splecione rce. Jake miaa powiedzie, e sama nie moewytrzyma w tym domu, e chce uciec, e chce si zabi. Naprzd Fitka, eby si nie mczy,a pniej siebie. Wszystko byo gupie i niemoliwe. I nie obchodzio nikogo.-Niech Michalina idzie zapdzi psa do budy, to si zaraz uciszy. A ty si uspokj i wracajdo swoich lekcji. Jeeli ci boli gowa, to najlepiej si po, i jak masz jakie humory, to domnie nie przychod z pretensjami. Jest powiedziane, e pies ma by przywizany, i bdzie

    przywizany. Ju ja wiem najlepiej, co mam robi.Elbieta wysza powoli z kuchni. Leaa u siebie na ku, nie zapalajc wiata, i pakaa. Niemylaa o Awaczewiczu ani o matce, ani o Gobskiej, ktra moe umrze przy drugimdziecku. Jeden jedyny los psa urasta do kosmicznychrozmiarw i ogarnia sob wszystkietamte zmartwienia. Wycie Fitka, ktry uspokojony przez Michalin spa cicho w budzie,wypeniao teraz cay wiat.

    5

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    20/155

    Justyna Bogutwna, dzi, jak wiemy, w oczekiwaniu na termin rozprawy sdowej"przebywajca pod ledztwem w miejscowym wizieniu, wesza do biografii ZenonaZiembiewicza w sposb prosty i naturalny.Zobaczy j po raz pierwszy w boleborzaskim ogrodzie, gdy miaa lat dziewitnacie.Siedziaa na awce w pobliu kuchni i trzymaa na kolanach pacht biaego ptna, ktreuwanie haftowaa. Z pochylonej gowy zesypyway si ku jej twarzy proste, jasne wosy,obcite rwno jak u chopczyka.Ukonia mu si pierwsza, nie wstajc, i z dziecinnym umiechem powiedziaa bez cieniaunionoci "dzie dobry". By zdziwiony, gdy dowiedzia si od pani anci, e ta rowadziewczyna, zdolna do szycia i bardzo w domu przydatna, a "kosztujca tyle, co zje", jestcrk nowej kucharki, baby grubej i nadsanej, ktr widzia od rana czapic po kuchni i

    podwrzu nogami bosymi, brudnymi i spuchnitymi.Zjawienie si Justyny w Boleborzy wyniko ze zmiennych kolei yciowych starej KarolinyBogutowej i jej kocowego upadku. Gdy wwczas pani Warkoniowa nagle wymwia jej

    miejsce, Bogutowej wydao si to naturalne i do nikogo nie miaa pretensji. Ale po wyjciupniej z dzieckiem ze szpitala przeya cikie chwile i mylaa, e ju sobie nie poradzi.Kiedy nikt nie chcia wzi jej do suby, miejsce u hrabiw Tczewskich nie przyszo jejnawet do gowy. Pomg jej wtedy stary znajomy, Borbocki, ogrodnik z Chzebnej. Paacowykucharz tak si ju rozpi, e szukali nowego. Borbocki powiedzia gospodyni o Bogutowej.Wic wzili j naprzd na prb, a pniej spodobaa si i zostaa.Crka tego samego Borbockiego, Jasia, pniejszalokatorka w kamienicy pani Kolichowskiej,chorowita Gobska, miaa wtedy dopiero jedenacie lat, chowaa si zdrowo i patrzya nawiat przez kwitnce azalie, magnolie, hortensje i oleandry.

    Ale stanowisko kucharki w chzebiaskim paacu nie wygldao znowu tak, jak sobiewyobraaa mecenasowa Warkoniowa. Pensj Bogutowa pobieraa tam nie wysz nigdziekolwiek indziej, robot miaa bardziej odpowiedzialn, a jasnego oblicza paskiegonigdy nawet z bliska nie ogldaa.Jednak jej wewntrzny stosunek do pastwa by bliski, by najistotniejszy, najgbiej intymny.W skupieniu i uwadze, wspomagana wiedz nabyt i wrodzonym talentem, wytwarzaa to, cooni z caym zaufaniem spoywali. Za jej spraw doznawali nie tylko subtelnych upojesmaku, ale przenikali si gboko ide jej lotnego, zachwyconego natchnienia i przetwarzali jew swoj tre biologiczn. C innego, jak nie to wanie, mogo byo stworzy midzy ni animi most porozumienia, zblienia, poufnoci? Intuicja, z jak umiaa im dogodzi, mogawywoywa prost wdziczno za to, e odgadnite zostay ich yczenia, e sprostano ichoczekiwaniom. Nic podobnego. Po prostu nie widzieli jej wcale ani ona ich. Oba te

    przeciwstawne i wzajemnie uzalenione wiaty rozamane byy na progu dzielcym kuchniodpokojw i strzeonym przez niezomne postacie kamerdynera, gospodyni i lokajaAntoniego.

    l Bogutowa przyrzdzaa potrawy wonne, kruche, gorce, ukadaa je malowniczo nasrebrnych pmiskach w elipsie garniturw, w polewie majonezw i sosw holenderskich -dugie ryby, wypuke ptaki, chropowate pieczenie, pasztety, saatki, pierogi, galarety i kremy.I widziaa bez sprzeciwu i rozterki, e porywa je Antoni, blady jak spektr, silny jak tygrys,

    celebrujcy jak kapan, sprawny i celowy, baczcy, by nie czekali zbdnej sekundy, byciepota i wieo da nie doznay uszczerbku. Zdenerwowany i niecierpliwy ku niej, na

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    21/155

    progu drzwi odmienia si w sobie, krzep w powag i spokojno, urzeczony wysz natursprawy, ktrej suy. Drzwi zamykay si cichym, mikkimwahniciem, wszystko znikao.I to by kres zadania Bogutowej, meta ostateczna jej wewntrznego porywu, uciszenie, ktrenas nawiedza, gdy rzecz suszn i celow wykonalimy wedle najlepszej naszej wiedzy imonoci.Z tej strony by spokj i dopenienie,a tam za drzwiami caa rzecz dopiero si zaczynaa.Mgieka lekka i gorca nad waz, barw i ksztat potrawy, potem zapach i stopie ciepoty,wreszcie konsyster cja i smak. Czy paradoks zimnych lodw w gorcym ciecie, cz kruchoskrki na indyku, czy chodny aromat sarniny przekadani patkami ananasa - to wszystkowzmacnia jeszcze bukiet win, dol ranych z wiedz protokou i higieny. Zamyka ca spraw

    procs asymilacji, wprowadzenie tych treci i wartoci w spokojny krwiobie rasowegoorganizmu, przetwarzanie ich zgodnie z prawami przemian materii w wybredny stosunek do

    ycia i jego spraw, w idealistyczn wiatopogld powszechnej celowoci i harmonii, wmetafizyczne kn teria sdw moralnych. O Bogutowej, ktra pozostawaa ju pz nawiasem

    tych cudw chemii organicznej, mwiono tam: "Jest lepsz od kadego kucharza." Ona jednako tym nie wiedziaa. Antoni by dyskretny. To, co usysza, nie mogo wyj poza granice"pokojw'Przecie wiedza o tamtym yciu przenikaa jako na t stroni Angielscy gocie w paacu,

    polowanie z dwoma generaami, odwied ny ministra, zjazd rodzinny. Zupenie ponadludzkaodwitno ty spraw, ich idealna stratosferyczno miaa tutaj urok romantyczrnieprawdopodobiestwa i doskonaej bezuytecznoci. Hrabia pojecha do GwareckiegoFolwarku (konie), do Boleborzy (guszce alb kaczki), do Poposznej (poker), do stolicy(polityka, klub). Hrabin prowadz konia (skoki na parkurze), zaoyli szpaki do bryczl (spacer

    z dziemi), hrabina jest na tenisie (francuski ksi). Wyja2 w gry, wyjazd nad morze,wyjazd za granic. Sama fikcja, sarr najistotniejsza zbdno, puch i piana, oboki ponadyciem, mg powiewna ponad rzeczywistoci, nic.Z okna kuchni, wychylajc si troch na lewo, Bogutowa mog niekiedy zobaczy tyodjedajcego Rolls Royce'a z czyim profile i dyndajcym za szyb pluszowym fetyszem,czasami ogon ko i kawaek angielskiego dyplomaty na siodle. Zaledwie tyle, nie wic( Takwygldaa od strony Bogutowej ta najwysza kondygnacja byt ktremu suya caym swoim

    jestestwem.

    Jeeli chodzi o informacje pani Warkoniowej dotyczce Justyn ("e bawi si tam zhrabiankami jak rwna"), to miay one pewi podstaw. Justynka, plczca si bez opieki wokolicy kuchni i przemian i trephauzw, wpada kiedy w oko dwuletniej hrabiani Ry. Nic,tylko: Utinka i Utinka... Rnica wieku z najblisz siostr wynosia przeszo cztery lata,wokoo nie byo adnych odpowiednich rwienic, sprawa nadawaa si wic do rozwaenia.Ostatecznie Justynk wykpan i ubran przydzielono do boku Ry i dziewczynki bawiy sirazem pod wsplnym fachowym nadzorem. Ta paroletnia przyja rozchwiaa si w czasie

    jakiego duszego wyjazdu caej rodziny Tczewskich za granic. Zostao z niej Justynietroch dziecinnej francuszczyzny, pewien system wskaza obyczajowych oraz nieumotywowane zaufanie do losu.

    Tymczasem Karolina Bogutowa, doszedszy lat pidziesiciu, zacza chorowa. Utya

    bardzo i ociaa, w czasie roboty przysiadaa czasem na stoku, czego si bya wystrzegaaprzez cae swoje ycie. Po nocnych atakach kolki wtrobianej dwigaa si z ka, by stan

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    22/155

    przy blasze. Przemordowaa tak jeszcze w paacu blisko cztery lata i nie zdziwia si, gdywreszcie jej powiedzieli, e ju jest niezdatna i duej jej trzyma nie mog.(Par miesicy mieszkaa wtedy z Justynk u ogrodnikw Borboc-kich, ktrym si ich domwydawa pusty, odkd wydali swoj Jasi za m do miasta, a syna Franciszka umiecili wszkole zawodowej, eby si uczy na lusarza. U tych poczciwych ludzi byo im dobrze. Alew tym czasie Bogutowa dowiedziaa si, e wszystkie jej oszczdnoci, ktre umiecia w

    jakiej przez wszystkich zalecanej poyczce, przepady. Zostawia wic Justynk uBorbockich, a sama zgodzia si do Owa re^kjfgn Fplwa rini do plenipotenta Czechliskiego.Tutaj dwr wydawa jej si naprzeciwko chzebiaskiego paacu jak prosta chaupa, a

    pastwo, chocia niby bogaci, byli zwyczajni ludzie i robili rzeczy dla kadego zrozumiae.Pani do samego obiadu chodzia w szlafroku, nie uczesana i z rozczochranymi wosami

    przychodzia wtrca si jej do kuchni, chocia mniej si znaa na gotowaniu ni kura napieprzu. Bogutowa robia teraz z wysikiem i przymusem to, w czym dawniej znajdowaachlub. Jednak i tutaj po trzech latach okazaa si z powodu swojej choroby niezdatna. Pani

    Czechliska daa jej rekomendacj do rzdcy Ziembiewicza w Boleborzy, gdzie dwr byjeszcze o poow mniejszy, ale roboty nieduo - tyle, co dla dwojga pastwa.W Boleborzy zaraz pierwszego dnia Bogutowa zrozumiaa stopie swego upadku.Przekonawszy si, e pani, chocia dobrze ju siwa, od rana wypiewuje w salonie: "... iszczcia mg nam pyn zdrj", a pan w kancelarii przy warsztacie naprawia wyymaczk,

    popad w gbokie przygnbienie.Mimo to, gdy nastao lato, musiaa sprowadzi do Boleborz Justyn. Dziewczyna bowiem niemiaa gdzie by, odkd ogrodni Borbocki umar nagle na serce, a wdowa po nim wyniosa sid miasta do crki.

    Pierwsze spotkanie Zenona Ziembiewicza z Justyn Bogutwn n miao nastpstwbezporednich. Wiedzia, e o ile jest pogoda, moe J zawsze znale na tym samym miejscui przy tym samym zajciu. A odkd jeszcze jako chopak zrozumia, co oznaczajwyczekujce p ogrodzie albo skradajce si w ciemnoci pod okna ojcowskiej kai celariidziewczyny, nie lubi "folkloru". O tym za czasie, gdy p "cudzie nad Wis" i cikich

    pniejszych latach paryskich przyjech. na par tygodni do rodzicw, mia gow zaprztnitzupenie innyn sprawami.Pniej przypomnia sobie dokadnie i by o tym najgbiej przekc nany, e przez cay ten

    pierwszy okres wyranie Justyny unika, ;niewiele o tym mylc omija nawet z daleka cz ogrodu, kt podchodzia w stron kuchni.Rzecz zaprztajc go teraz przede wszystkim bya "woska poi tyka kolonialna", ktr obrasobie za temat doktoryzacyjnej roprawy, oraz zagadnienie stosunku do wasnych rodzicw,ktre mia zadecydowa o dalszym jego losie. Wychudzony na "chartierowyn wikcie, odzianyw zy i wytarty garnitur, dziki dyplomowi wysz szkoy paryskiej uzbrojony w wiedz osprawach "socjalnych i inte nacjonalnych", na wiat tutejszy patrzy teraz "europejskimi"oczan Wszystko wydawao si egzotyczne: daleki wschd, dworek polsl nawet melodyjnedwiki jzyka.Cae ycie boleborzaskie, widziane w tych nowych kategoriac przylegao do ziemi mae icakowicie niepojte. Dziwna bya jej struktura, niczym ju nie podparta, trzymajca si nie

    wiadomo ja pozbawiona wszelkiego usprawiedliwienia prcz faktu trwania. Na n nie byopienidzy, ale po brzydkim i zapuszczonym domu snuo s mnstwo suby, ktra przez sw

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    23/155

    obecno podtrzymywaa jedyn owo trwanie i ktrej zalegano z wypat pensji przez caemiesice. B na przykad osobny chopak, Florek, tylko do czyszczenia paskii butw i donastawiania samowara o kadej porze dnia, poniewa panWalerian nie ufa nikomu drugiemu, a jako amator herbaty, w imb-ryku gotowanej nie znosi.azienka i kanalizacja stanowiy zbytek nieosigalny, a tak zwane "srebra" oraz przecieradai obrusy z najcieszego ptna dziesitkami tuzinw zalegay szafy i kredensy. Dawniejoburzaa Zenona w yciu Boleborzy jego niemoralno, teraz zdumiewa go jego nonsens.^Historyczna konieczno przetrwania - ta cnota ludw, ktre zaznay niewoli - skostniaateraz w nawyk i dziaaa nadal jako podwiadomy metafizyczny imperatyw godnoci istnienia.Wszystko zmierzao do tego, aby zachowa ksztat ycia, z ktrego wycieka ju wszelkatreObecno Justyny Bogutwny daa si te podcign pod kategori tych dziejowychskostnie. Jedynym jej zajciem byo haftowanie serwet, obrusw i podpinek. Wszystkomusiao tu by "rczne", wcznie z koronkami, ktrymi rozszywaa t bielizn i ktre te

    umiaa robi. I jeeli nawet naprawd nie kosztowaa nic, to jednak wszystkie godziny jejdnia szy na to, by co leao nieuytecznie w zamknitych na klucz szufladach. Wykwintna

    bowiem bielizna zaledwie par razy do roku zjawiaa si na stole i kach, jedynie przynadzwyczajnych i coraz rzadszych okazjach, na co dzie za uywano zupenie innejJZreszt rozwaanie fenomenu Justyny przez Zenona od tej jedynie strony trwao bardzoniedugo. Wkrtce ich wzajemny stosunek przybra zupenie inny charakter.

    6

    Od kilku dni pada deszcz. wiat nasik wilgoci, licie drzew byy umyte i wiecce, nieboniskie. Zenon siedzia na grze i szeleci swymi papierami. Lybia Italiana, taka pikna nazwa,oznaczajca czyst pustyni i smug stepw na wybrzeu trypolitaskim. Daleka nad MorzemCzerwonym Erytrea, gorca jak pieko. To bya na razie obowizujca rzeczywisto.Massuana, do ktrej si jedzie, eby umrze z samego upau. Asmara w grskim klimacie, u

    progu niedostpnej, naturalnej fortecy abisyskiej. Handlowo to wszystko jest nieudane(Francuzi), ale dla usprawiedliwienia fatalnej wojny z Mene-likiem i wstydliwej niewoli

    zostaje zawsze jeszcze ta najwysza racja: "pochodnia cywilizacji". Zenon przekada iprzepisywa notatki robione owkiem jeszcze w Paryu. Gupia, kompilacyjna robota szamu ciko. Gdy j zaczyna, wydawaa mu si wana i zajmujca, tutaj, w Boleborzy,zatracia jakby wszelkie cechy prawdopodobiestwa. Jego niepokj wzrasta. Powinien bywraca tam jak najprdzej, ze wszystkich wzgldw (Adela!). Wojna i tak zabraa mu wicejni dwa lata, pozostawiajc w yciu dezorientujc wyrw, z caym sob by niemoliwiespniony. Czu, e czas mija, e jego sprawy nie posuwaj si wcale, e ostatni rok w Paryu

    jest wci niepewny. Tamtejsze nijakie artykuy o "bogactwach kopalnianych Polski"widocznie podobay si Czechliskiemu, skoro wystpi zaraz z tak propozycj. Ale wizyty

    w Gwareckim Folwarku, obie zakoczone pijatyk, zostawiy Zenonowi tylko niesmak iobrzydzenie. Widzia jasno, e jeeli przystanie ostatecznie na t drog, nie majc innej, to

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    24/155

    nie bdzie w porzdku ze sob i na samym wstpie zacznie od rezygnacji. Och, przyapa sina tym komunale! "By w porzdku ze sob" - c to znaczy? Jest to zawsze w jakim chobynajbardziej wzniosym sensie dogadza swoim chciom, swoim "wrodzonym instynktommoralnym". A przecie moralno jest wynikiem ycia w spoeczestwie i pozaspoeczestwem jej nie ma. S tylko sowa. ktre su do oszukania siebie i zwaszczainnych.

    Zenon pragn rzeczy bardzo prostej: y uczciwie. Jego program naprawd by minimalny.Chcia zapali papierosa, ale brako mu zapaek. Zeszed wic na d, do jadalni, otworzydolne drzwiczki kredensu i z lece, tam nisko na pce paczki papierowej wyuska nowe

    pudeko Usiad na chwil pod oknem, tyem do zachodzcego soca, ktn wyszo spodniskich chmur w kbach mgy czerwonej. Szyby by) spotniae, widocznie na dworze siochodzio. Zenon zapali i chowajc zapaki natrafi w kieszeni na list, ktrego z rana nie

    przeczyta do koca. List by od Karola Wbrowskiego i Zenon mia pewno e nieprzyniesie mu odpowiedzi na najwaniejsze pytania. Jal zwykle zreszt. C to za typ!

    Wycign zoony papier i czyta. Nawet do najbliszego czowieke Karol pisa tak samo, jakmwi. To znaczy, cakowicie bez uwagi ns odbiorc. Rozmowa z nim nie bya wzajemnwymian, to bye zawsze suchanie monologu albo prelekcji w radio. Listy wygldaj jakartykuy, "...ludzie, ktrym wypado odby swoje jedyne ycie w obrbie pierwszej poowyXX wieku, nie mog tym by zachwyceni. W straszliwym wirze nowoczesnego wiata kadeobrane miejsce o kadej chwili ulega przesuniciom, wszystko jest pynne, niepewne, grocewci innymi niebezpieczestwami." Ten nieudany syn pani Kolichowskiej z jej pierwszegomaestwa, zawdziczajcy swe imi chrzestne kultowi ojca dla dwch Karolw, Marksa iDarwina, przelea lata wojny nieruchomo na ku Rolliera w podniebnym szwajcarskim

    sanatorium i wycignity, zestawiony, na wylot przegrzany i przewietlony grskim socem,narodzi si po raz drugi do ycia jak gdyby w innym wymiarze. Poszczeglne fakty iposzczeglni ludzie nie przenikali do jego wiadomoci. Rzeczywistoci byy dla niego tylkozbiorowiska i procesy Zenon czyta: ,,Wojna zwalia si, jak jaka nieprzebyta Dent du Midi,midzy dwa pokolenia. Przedwojenne ideologie, skompromitowane przez realizacj,

    powiewaj jeszcze, jak brudne achmany, nad z swoj rzeczywistoci - niezdolne niczegowytumaczy i niczego usprawiedliwi. Ratowanie wasnego indywidualnego ycia,wpisanego w obrt tej przemiany, upieranie si przy jego utraconej godnoci - jest miotaniemsi skorupy od jaja na czarnej wodzie wielkiego przypywu, ktry podmywa ld i musi goznie. Logika tego procesu jest nie do przyjcia dla tych, ktrzy widz w nim tylko chaos,

    jak nie do przyjcia jest wyrok mierci."Zenon opuci par wierszy i czyta znw: "...Ciko jest uzna rol swoj za skoczon. Alewiat przetacza si ku nowym decyzjom i ostatecznie caa ludzko wsuchana jest w formutej diagnozy..." Nagle urwa, niespodzianie zobaczywszy u dou kartki odpowied na pytanie,ktre przesa Karolowi w ostatnim licie. Nie przeczyta tych sw, tylko je zobaczy. I

    powtarza bezmylnie: "Wic jednake tak, wic jednake..."Te sowa byy: ,^\dela ju nie yje, umara trzydziestego lipca w szpitalu de la ChariteJ^Szuka po licie jakiej jeszcze wzmianki o tym, jakiego szczegu - nic. Od dawna wiedzia,e nie bdzie ya. I nie mg ju wtedy duej czeka na jej mier, musia wyjecha.

    Zostawi j sam w nadziei, e jeszcze zdy na czas powrci. I nie zdy. I ju jej nigdynie zobaczy, i adnym ostatnim sowem nic nie naprawi.

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    25/155

    Bya starsza od niego, bya od pocztku chora i wiedziaa, e nie jest kochana. Ale samakochaa w takim stopniu, e jej uczucie starczyo dla nich obojga na cae dwa lata mczarni iszczliwoci. Bya ti niedobra mio, pena cikich scen, ktre nic nie zmieniay, i najgortszych pieszczot, ktre nic nie mogy okupi. Zbyt wyrani umieraa, by czegokolwiek,co jeszcze byo z ycia, zdolna bya si wyrzec, nawet mki.

    Nie obiecywa jej nic, nie kama, nawet niewiele udawa. By wdziczn i dobry dla niej, jaktylko mg - i wanie t jego dobro w zych chwilad take mu wypominaa. Byaby wolaa,eby j drczy i ponia, byle j, kocha - to wiedzia./Odwleka swj wyjazd, pki to byomoliwe, naw ponad moliwo. To, co znosi przez ten ostatni rok, byo niepomiernicikie. Nie mg sobie niczego wyrzuca, znowu "mia czyste sumienie'' Ale ona, ktra daamaksimum swojej zdolnoci kochania, ktra dla nieg( zapominaa o mierci, ktra nawet nie

    pozwolia sobie na zy, gd;wyjeda - ona zostaa sama i sama tam umara.Odjedajc prosi Karola, najbliszego swego przyjaciela, by nad ni;

    czuwa, by donosi mu o wszystkim. Nie mg do nikogo innego sii zwrci, tak. Ale wiedziaprzecie, e ten czowiek nie ma adnego czuci;z rzeczywistoci. Swoj wasn chorob interesowa si zupenii teoretycznie. Stosowaniechirurgii przy spondylitis i coxalgii, ciekawszi wypadki, procent uzdrowie, przerzuty,odrbne urzdzenia w Leysil i Berek sur Mer, rne opinie o dziaaniu soca - to byodopiero zajmujce. Wic jake sobie wyobraa czuwanie tego czowieka na Adel? Jejgrulica bya taka zwyczajna. Nie donis mu nawet, czy by;

    przytomna, nic. Mia przed sob tylko te sowa: "Adela nie yje, umar;trzydziestego lipca..." Wic jego list ostatni ju jej nie doszed.

    Zenon siedzia tpo z listem Karola w rce. Na przeciwlege) cianie na wypowiaychkwiatkach papierowej tapety, widzia matowy, czer wony odblask soca, poziomympromieniem wchodzcego w g pokoju. Powietrze pene byo zapachu gorcych konfiturwiniowych z salonu dochodzia nieustajca muzyka fortepianu. (Wtedy nagle dc ,. (^'pokojuwesza Justyna.Pojawia si od strony drzwi kuchennych, w gbi, sza ku niemi powoli, w najgbszymskupieniu. Niosa przed sob du miedziana j misk, w ktrej przelewaa si ciecz krwista,gsta i wiecca. Dwigaa j w rkach sztywno wypronych z hieratyczn symetri, jej maatwarz bya grona od wysiku.Zatrzymaa si tu przy nim i cik miednic ustawia na bocznym stole, przy ktrymsiedzia. Z niechci szed wzrokiem za jej ruchami. Zobaczy z bliska jej rce cienkie i nagiei twarz, oblan czerwonym wiatem zachodu. Przechylia si przez st -tu nad nim iotworzya okno:- Przestao pada -powiedziaa powanie. - Soce zachodzi na wiatr.Zenon nic nie odpowiedzia, usun si tylko bezwiednie od jej nadmiernej bliskoci. Oknemwesza fala rzewej wilgoci i chodu.- Bdzie pogoda - dodaa jeszcze Justyna patrzc obojtnie w mokry ogrd. Odwrcia si iwysza.Kobieta, przeszo mu przez myl. "Tyle jest kobiet na wiecie." I te sowa zawieray smutek

    dotyczcy Adeli. Obecno tej obcej dziewczyny bya mu w zwizku z tym szczeglnie

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    26/155

    przykra. Zjawia si wanie w tej chwili, przenikna sob w sam rodek tej sprawy- jakgdyby wesza w gotowe, puste miejsce.

    Nie zdy wsta i odej, gdy ju znowu bya w pokoju. Przyniosa teraz na tacy kilkajednakowych sojw szklanych, postawia tack obok miednicy na stole i wielk ykprzekada zacza konfitury do sojw.- Z tymi winiami musi by dzi przed kolacj zrobiony porzdek -powiedziaa - a mamaznowu jest chora.Zapyta, co jest jej matce. Odpowiedziaa mu rzeczowo i obszernie, nie podnoszc powiek,caa zatopiona w swoim zajciu. Bya bardzo komunikatywna. Osoba tego chudego, nieogolonego studenta w pogniecionym, rozpitym konierzu koszuli i bez krawata, o ktrymmwili na folwarku, e chodzi w pole midzy ludzi, krci si przy niwiarce i opowiadaniestworzone rzeczy, nie oniemielaa jej w najmniejszym stopniu. Dla niejnalea do wiataoficjalistw chzebias-kich, jak na przykad Franek Borbocki, ktry take pojecha do miastasi uczy, a teraz pracuje w fabryce.

    - Pki mama bya zdrowa, to nam byo dobrze. I gdyby mama nie bya chora, toby nas bylinigdy nie wypucili z Chzebnej.Mg na ni patrze do woli, gdy tak mwia, nie starajc si nawet bardzo rozumie jejdziecinnych sw. W miar jak zmierzchao si na wiecie, paanie zachodu gaso z wolna na

    jej twarzy, maej i powanej.- A kto jest pan Borbocki? - zapyta w pewnej chwili, syszc par razy to nazwisko.Bardzo si zdziwia, e tego nie wiedzia, i a na niego popatrzya.- To by ogrodnik w paacu -powiedziaa surowo i na chwil opara kapic yk o brzeg

    penego soja. - Umar nagle na wiosn, jak w trephauzie cina groszki do pokojw. Bo w

    trephauzie byo bardzo gorco, a on by chory na serce.Opowiedziaa, jak pani Borbocka strasznie pakaa i jaki pikny by pogrzeb. Caa Chzebnazesza si do kocioa i Jasia przyjechaa z miasta, ich crka, ktrej maestwem panBorbocki wanie si tak martwi, e a si rozchorowa, i Franek Borbocki, ktry si zwolniz fabryki na pogrzeb i zabra matk z Chzebnej ze sob do miasta. Potem zacza si historiatej Jasi Gobskiej, ktrej ju drugie dziecko umaro. Jej m naprzd by dobry, ale pniejstraci robot, wda si w ze towarzystwo i pije. Podobno go nawet raz zamknli do wizienia,ale go wypucili i teraz ca t rodzin utrzymuje Franek.Mwia wci o innych. Wydawao si, e nie miaa wasnej biografii. Cay wiatnieznajomych ludzi powstawa dla Zenona z tych jej sw. Jaka wystarczajca sobie,rwnolega rzeczywisto, dajca spokj, e wszdzie jest ycie i mier,

    Nastpnego dnia naprawd bya pogoda. Rozpoczy si upay sierpniowe. Rano, pootworzeniu okiennic, muchy chodziy po twarzach i rkach, byo gorco i duszno. Trzeba

    byo walczy z tymi muchami, komarami i pchami - milszymi jednak ni pluskwy whotelikach bulwaru Saint-Michel. Wieczorem leciay przez okno niezliczone odmiany ciem imuszek, skrzydlate mrwki, rne istoty podobne do somek, pirek i szmatek, ktrych pene

    jest nocne powietrze. Lampy z mlecznymi kloszami pachniay naft, rezerwuary oblepionebyy trupami setek owadw. Przypalone komary, wielkie jak pajki, biegay cienkimi apamiw kko po papierze, due my miotay si dugo, trzepoczc skrzydami, zanim zdoay

    umrze.

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    27/155

    Drzewa w ogrodzie przez te lata zrobiy si wysze, ich ostatnie gazie przebijay niebo.Daleki horyzont objty by ciemn smug lasw gwareckich. Dymne, czerwone zachody nadgrup brzz za sadem i kami napeniay wiat dziwnoci istnienia. Stada krw w gbinachi zatokach k dugo pony od niskich promieni sonecznych, a potem wracay przez wierozdeptanym traktem piaszczystym i chmura kurzu nad nimi bya rowa.W Paryu ycie zdawao si odmienne, przewekslowane na inne relsy. Tutaj rozwaaniagenewskie, pacyfizm, Paneuropa ju byy gron nowoczesnoci. Tu byy niwa. Naryskach stay snopy w kopkach, jak na obrazie Moneta, wieczory pachniay zboem, do

    pna sycha byo skwierk wierszczy. Wielkie drzewa na skraju biaego pola dwigay sijak czarne, nieruchome gry z lici. Ksiyc nad nimi rozwietla par najbliszych chmurek irozmieszcza je w rnych planach perspektywy niebieskiej.Wilga jeszcze odzywaa si w starych olchach nad k, skowronki skwirzyy najduejwieczorem, jakby do snu. Potem bya cisza, cisza niewiarygodna po tamtym straszliwymoskocie stolicy wiata.

    Pord tego wszystkiego odnajdywaa si teraz cigle Justyna, chocia by prawie pewien, ejej nie szuka. Bya w ogrodzie, w domu i na podwrzu. Gdy wraca z pl wieczorem, spotykaj z dala od J /'ty, dworu na swojej drodze. Przybiegaa tylko po to, eby mu co opowiedzie.Jej ycie utkane byo z "cudzych zdarze. W swym epickim stosunku do"rzeczywistoci nierozrniaa w zjawiskach adnej hierarchii. Wszystko zarwno byo wane i zajmujce. Gdymwia, sprawy ukaday si na jednej paszczynie, oddzielone konturami, bez perspektywy.Braa udzia wewszystkim i tym gorcym stosunkiem do wiata osigaa rzecz dziwn, egeometryczne ksztaty faktw cile przylegay do siebie, nie byo midzy nimi miejsc

    pustych. Cae jej ycie byo od nich pene i szczliwe. Sza obok w pachncym som,

    chrzszczcym od upau popoudniu, sama bya ciepa, bya mikka i przelewna jak jej gos.Sza obok, obrywajc po drodze kity z traw albo licie z krzakw, i mwia nie patrzc w jegostron. Mwia z zachwytem, e trzecie, jeszcze yjce dziecko Jasi Gobskiej, tyadziewczyneczka, Jadwisia, ju rozumie kadziutkie sowo, taka jest mdra, albo mwia zemiechem, e rebaki wyleciay z ogrodzenia i biegay jak wariaty po caym podwrzu, albo z

    przejciem, co bdzie na kolacj. Jedzenie byo du pozycj w yciu Boleborzy. PanWalerian, powiedzia: "Co, u Boga Ojca, nie mamy sobie na to pozwoli, eby sprbowahrabskiej kuchni? A c to my gorszego, inne odki mamy, czy co?" I Bogutowa co dzie, oile bya zdrowa, przyrzdzaa dla rzdcy Ziembiewicza dania godne wyszego stou. Zenonwidzia, jak ojciec si "posun", chocia przecie nie by jeszcze taki stary. Nie mg ju pi,odzwyczai si od palenia, zrobi si ustpliwy i niezdecydowany. Chroniczny bronchitchrobota i wiszcza w jego oddechu, otyo i rozedma uniemoliwiaa mu dawnemyliwskie wczgi, jedyn jego namitnoci byo teraz akomstwo, ktre te zreszt niewychodzio mu na dobre. Jad w taki sposb, jak gdyby zawsze by zgodniay, jak gdyby razwreszcie zapragn cakowicie si nasyci, dopada stou, talerza, widelca, gnany popiechemi niecierpliwoci, rce mu dray, a grube wargi robiy si wilgotne.W pole wyjeda teraz zawsze ma bryczk, z ktrej zdjto siedzenie dla stangreta, sam

    powoc w jednego konia. Wraca przed wieczorem, zmordowany gorcem, czerwony,wieccy od potu. Przed gankiem wysiada frasobliwie, przechylajc sw wag stkajcy

    wehiku, lejce wiza luno do elaznego prta porczy i cik rk w wywieconejzamszowej rkawicy uderza pasko w oby zad konia. Tgi kasztan rozumia t aluzj, sam

  • 7/25/2019 Granica - Zofia Nakowska

    28/155

    okra gazon i midzy dwiema nierwnej wysokoci topolami wykrca przez otwart bramna folwark o nic po drodze buksami nie zawadzajc. Tam stawa przed stajni i, dziwnymidrgawkami skry na grzbiecie i brzuchu otrzsajcze siebie muchy, czeka bezzniecierpliwienia, eby zrobiono z nim, co trzeba. A w sieni ju sycha byo astmatycznygos pana Waleriana zapytujcego, czy kolacja gotowa.

    Teraz pani ancia doczekaa swego czasu. Wysza od ma, chuda, zaledwie cokolwiekwramionach pochylona, sza wprost od fortepianu do jadalni, by sw agodn, niewygaskobiecoci uwici obrzd jada. Sama, poza muzyk i kwiatami, nie zajmowaa si wdomu adn robot, ale miaa dar rzdzenia sub cicho i skutecznie. Lubia w sobie t cechi umiaa sprawi, aby ocenia j te pan Walerian. Waciwie lubia w sobie wszystko i to zsiebie zadowolenie uczuwaa jako mio do Boga i ludzi. Bya pewna, e wszyscy te jkochaj i szanuj, a los wydawa jej si na ni askawy. Przeyaswoje ycie, jak naleao je

    przey, ku wasnemu i innych zadowoleniu. Umiaa te postpowa z mem, wyrozumienie

    dla jego saboci i dogadzanie jego zachceniem sprawiao jej istotn przyjemno. - Ju tylkona ciebie czekamy, Walusiu - mwia w progu. yczya sobie, aby mia rce umyte przed

    jedzeniem, co od dawna przywyk uwzgldnia, niekiedy jednak dawa sobie przypomina.Wywoany przez modsz Wikcie, schodzi z gry Zenon, Nie wyglda na modego panicza,ktry wrci pod dach rodzinny ze stolicy uciech i wykwintu. Jego garnitur "sportowy"odznacza si proletariackim egzotyzmem, pochmurn twarz goli rzadko, a wosy, ktrychkolor ciemnozoty podoba si kiedy "zmysowo" Elbiecie Bieckiej, take domagay siostrzyenia. Pani anci nie raziy dziwactwa jedynaka, nazywao si to, e "Zenio ma zawszeswoje chimery". Przyszo syna, zdrowie ma i wasne sprawy zawierzya raz na zawsze

    Opatrznoci i miaa spokj, gdy, jak mwia, "bez woli boskiej wos czowiekowi z gowynie spadnie". Bya przekonana, e Bg kadym jej krokiem kieruje i kadej chwili o niejpamita. Zenon na prno usiowa jej wytumaczy, e to jest przecie okropna megalomania.-Nie ple, nie ple, Zeniu -powiedziaa dobrotliwie. - Ja tego sama na sobie w rnychchwilach ycia .dowiadczyam. Jakby mi kto po prostu wzi za rk i prowadziJej bardzo biaa twarz z gadko na dwie strony sczesanymi siwymi wosami bya pena miegospokoju. Siadaa na swym zwykym miejscu przy stole, naprzeciwko pana Waleriana, ktryspiesznie nabiera potrjne porcje kadej potrawy, co byo tak lekkomylne przy jegowysokim cinieniu. Sama jada mao i powoli. Nie pozwalaa sobie mwi: "mj drogi, ebyci czasem nie zaszkodzio" - tak samo jak dawniej nigdy nie przeszkadzaa mu pi, ile chcia.

    Nie bya jak inne kobiety, ktre sw troskliw dobroci zatruwaj otoczeniu kad chwil, icen tej swojej waciwoci te dobrze znaa. Po kolacji Florek wnosi samowar (srebrny) iustawia go na maym stoliku przy lewym okciu pani anci. Herbat w Boleborzy pitoJfangielsk, bardzo mocn i zalan paru yeczkami gstej, surowej mietanki. Od lat bliskotrzydziestu pani ancia zaparzaa j i nalewa sama.Wstajc od stou pan Walerian caowa rk ony, a pniej ona rk jego, co Zenonowisprawiaood dziecistwa niewymown przykro. Jeeli pan Walerian nie bardzo chcia spa,to pro