Kociewski Magazyn Regionalny nr 18

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Kociewski Magazyn Regionalny - do numeru 10 była to publikacja seryjna Towarzystwa Miłośników Ziemi Kociewskiej w Starogardzie Gdańskim i Towarzystwa Miłośników Ziemi Tczewskiej. W roku 1994 nie ukazywał się, a od 1995 r. wydawca, Kociewski Kantor Edytorski, jest sekcją wydawniczą MBP w Tczewie.

Citation preview

W NUMERZE 2 Z redakcyjnego biurka BY DUMNYM Z REGIONALNEJ ODMIENNOCI 3 Pie ludowa NA JARMARKU 4 Tadeusz Linkner Z KS. KONSTANTYM DAMROTEM PO CHOJNICKO-BRUSKICH OKOLICACH 7 Wincenty Pol NOCLEG W CZERSKU 8 Jzef Chociszewski OPOWIADANIE O WAJWACZU, GONYM NIEGDY ROZBJNIKU W BORACH TUCHOLSKICH 10 Wacaw Wojciechowski WIECIE POMORSKIE NIEGDY A DZISIAJ 15 Grzegorz Rogowski WIEDMY NA STOS (cz. 4) 17 Marek liwa KOMPLEKS KLASZTORNY W NOWEM 23 Krzysztof Kuczkowski OKAZANIE" SI ANIOW 26 Roman Klim Z SUBKW DO TCZEWA Wdrwka krajoznawcza przez Wielk Soce, Ma Soc i Gorzdziej 28 Roman Landowski PRZYRODA WOK NAS 29 Jzef M. Zikowski ZJAZD RODU CZYEWSKICH 30 Tadeusz Nowak PRZEWROTNA ASKA Przyczynek do dziejw drugiej wojny wiatowej 35 Bronisaw Lubiski MOJA SUBA W BATALIONIE OBRONY NARODOWEJ STAROGARD WE WRZENIU 1939 ROKU 38 Andrzej S. Fleming W KUCHNI I PRZY STOLE 40 Krzysztof Kuczkowski NA TYACH WIATA CZYLI W CENTRUM O wspczesnej poezji Kociewia 42 Hubert Pobocki ZOTE GODY HELENY I BERNARDA JANOWICZW 43 Grayna Kruycka-Giedon BROSZKA BABCI HELENYNA OKADCE I JEJ STRONIE WEWNTRZNEJ Jezioro Szpgawskie jesieni Droga w okolicach Szpgawska fot. Janusz Landowski

Kwartalnik spoeczno-kulturalnyNr 3 ( 1 7 ) jesie 1997 PL ISSN 0860-1917

WYDANO ZE RODKW BUDETU MIASTA TCZEWARADA PROGRAMOWA przewodniczcy Andrzej Grzyb Urszula Wierycho zastpca przewodniczcego

oraz Irena Brucka, Jzef Golicki, Kazimierz Ickiewicz, Jan Kulas, dr Maria Pajkowska, Ryszard Szwoch, Jzef Zikowski: '

REDAGUJ Roman Landowski Wanda Koucka Halina Rudko Mirosawa Szydlik WYDAWCA Kociewski K a n t o r Edytorski Sekcja Wydawnicza Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Aleksandra Skulteta w Tczewie dyrektor Urszula Wierycho redaktor naczelny sekretarz redaktor prowadzcy i amanie skad

ADRES REDAKCJI I WYDAWCY 83-110 Tczew, ul. J. Dbrowskiego 6, tel. (069) 31 35 50 Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrtw, zmiany tytuw oraz poprawek stylistyczno-jzykowych w nadesanych tekstach. DRUK Drukarnia Wydawnictwa Diecezjalnego w Pelplinie ul. Biskupa K. Dominika 11

45 Zygmunt Bukowski TORF - opowiadanie 46 A. S. Fleming MAE PROZY 47 Nasze promocje KAMILA POPIELISKA 48 Testament poetycki Franciszka Sdzickiego

Z redakcyjnego biurka

By dumnym z regionalnej odmiennociJest jesie, a ju niebawem nadejdzie zima, co nieodzownie oznacza, e koczy si rok. Skoczy si rok kocielny, skoro ju adwent, a ten kalendarzowy te zblia si do kresu. To najlepszy czas, ktry usposabia do obrachunkw: co si udao, a co nie spenio oczekiwa. To gwnie obrachunki moralne i te wszystkie inne nie zwizane z materialn sfer naszego ycia. To rwnie bilans przemyle nad postpkami. Co zrobilimy dla swojego regionu, dla Kociewia. Tak normalnie, po prostu od siebie, bez udziau zotwki. Bylilmy kociewskiej ziemi yczliwi czy obojtni. Ile razy nie potrafilimy odeprze ironicznych uwag typu Eee, co tam Kociewie". Najczciej w lekcewacy ton pochodzi od osb bezregionalnych", a wic takich, ktrzy nie potrafi utosami si z adn ma ojczyzn. Gdzie indziej si urodzili, w innych rnych miejscach troch pomieszkali, pobyli, ale nigdzie miejsca nie zagrzali". Biedny jest taki obieywiat, bo ubog ma dusz. A s i tacy, ktrzy nawet du Ojczyzn nie szanuj, dcy na eb, na szyj" do wsplnej Europy z zakusami kosmopolity, goszc e w przyszoci jedyn ojczyzn wszystkich ludzi bdzie w stary kontynent. Najwierniejszymi mionikami regionu s nie tylko i wycznie jego rodowici mieszkacy. Pikne i szlachetne dowody przywizania do swego miejsca pobytu bardzo czsto pochodz od osb osiadych na Kociewiu, przybyych tutaj na zawsze, zadomowionych na stae. S to przykady godne tylko naladowania. Lecz zdarza si te zupenie odwrotnie, gdy rodowici Kociewianie jakby si wstydzili swojej maej ojczyzny, jej gwary, zwyczajw czy folkloru, uwaajc e jest to wszystko jaka zaciankowo", przebrzmiaa parafiaszczyzna i nikomu ju dzisiaj nie potrzebna tradycja. Tak sdz chyba tylko ci, ktrzy prbuj si wybi na europejczykw, ludzi wiatowych", ktrzy ukrywa bd swoje miejsce urodzenia, podajc i wywodz si z Gdaska lub Bydgoszczy... A przecie regionalna odmienno jest czym szczeglnym, charakteryzujcym barwno caej polskiej spoecznoci. Wielo tych odmiennoci stanowi o bogactwie kulturowym narodu i pastwa. I tego nie naley si wstydzi! Wrcz przeciwnie: trzeba by dumnym ze swojej regionalnej odmiennoci i zawsze miao i gono mwi: Pochodz z Kociewia! Mieszkam na Kociewiu!

2

KMR

Po czamu, babko droga? po czamu jajka masz? Czi abi jajka wiye, za ile mnie je dasz? Po trzi, po dwa, po trojaku, daweli nni na deptaku, bo goli banda na jarmrku, mandel po talarku!

Tekst ze zbiorw rkopimiennych Leona Szwocha

KMR

Zgodnie z zapowiedzi zamieszczon w poprzednim numerze, rozpoczynamy druk tekstw wygoszonych podczas kolejnej biesiady literackiej w Czarnej Wodzie. Odbya si ona 17 maja, powicona publicystyce i drobnym formom literackim na Kociewiu. TADEUSZ LINKNER

Z ks. Konstantym Damrotem po chojnicko-bruskich okolicacho Czarnej Wody mona si dosta z Odrw, jadc albo przez Czersk i g, albo przez Wojtal i Wieck. Przed laty najczciej jedzio si przez Wieck, bo chocia bya to gorsza droga, to blisza. A wtenczas, kiedy najczciej jedzio si rowerem, skrajem lenej ulwki - tak si wtedy o niej mwio - pdzio si nader szybko. Kiedy przejechao si i przepchao rower przez piaski Wojtala, a potem mino po lewej rce przebyskujce jezioro, to za Wickiem wpadao si ju do lasu. Potem przejedao si przez jaki mostek i ju za chwil, za zakrtem koczya si lena ciana i widziao si stacj kolejow Czarnej Wody po pra wej, pomnik partyzantw po lewej i jasn wstg szosy przed sob. Ale to byo dawno i dzisiaj ju na pewno inaczej wszyst ko wyglda, z Odrw te nie trzeba mozolnie pedaowa przez wojtalskie piaski rowerem. Specjalnie rozpoczem t impre sj by wprowadzi si w swojski nastrj, bo przecie byy to kiedy okolice mego dziecistwa, okolice poowy XX wieku; a wreszcie to biesiada literacka i nazbyt powanym sowem nauki zibi jej nie przystoi. Mam jednak odda si przypomnieniu Czerska, ga i Czarnej Wody z publicystyki literackich tekstw sprzed p tora wieku. Najatwiej bowiem mwi si o wspczesnoci, gdy pami jeszcze ywa i niczego nawet nie trzeba spisywa. Trudniej natomiast przywoa, co powiedziano o Czersku, gu czy wreszcie okolicach tej literackiej biesiady w poezji, prozie i wspomnieniach. Bo jeli Czersk i g byy ju znanymi przed dwustu laty miejscowociami, to o Czarnej Wodzie nawet w opracowaniach historycznych nie mwiono, a w tekstach li terackich w ogle. Wtenczas byo to zaledwie kilka domw, przypisanych do parafii w gu, wic kt mg tam zawita i o tym miejscu pamita. Nie zajmowaem si nigdy specjal nie t kwesti, ale pamitajc o swojej okolicy, udao si na pewne teksty natrafi, gdzie nawet o Czarnej Wodzie co wspo mniano. Najpierw i przede wszystkim chciabym powiedzie o ksi dza Konstantego Damrota Szkicach z ziemi i historii Prus Krlewskich, pisanych jako listy z podry przed ponad stu laty w Kocierzynie, a potem bdzie mona przypomnie w kontekcie wspomnianego utworu znany zapewne wiersz Wincentego Pola Nocleg w Czersku i nieznane opowiadanie Jzefa Chociszewskiego o pewnym rozbjniku z ga. I to tyle, chocia mona by rwnie dobrze powiedzie, e a tyle z owych maych form literackich o Kociewiu pisanych przed wiekami. A wobec tego najpierw cokolwiek z biografii ks. Konstantego Damrota, ktry w tutejsze okolice zawdrowa spod lskiego Opola. Konstanty Augustyn Damrot urodzi si 14 wrzenia 1841 roku w Lubiecu, miasteczku lecym na szlaku piel grzymek do Czstochowy i zamieszkaym w przewaajcej wikszoci przez Polakw. Ojciec Konstantego mia gospo darstwo i by kocielnym, matka, Karolina z d. Juttner bya

D

Niemk. Konstanty Damrot szko elementarn rozpocz w Lubiecu, lecz uczszcza do niej zaledwie kilka miesicy, poniewa wyjecha w 1847 roku z wujem, ks. Juliuszem Juttnerem, do wielkopolskiego Paradya. Uczy si tam przez siedem lat w szkole wicze przy seminarium nauczycielskim. Po mierci matki w roku 1853 rozpocz najpierw nauk w katolickim gimnazjum w. Macieja we Wrocawiu, a po roku przenis si do Opola, gdzie nauczanie byo na wyszym po ziomie1. Gimnazjum ukoczy 18 lipca 1862 roku i rozpocz studia na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Wrocawskie go, poniewa najpierw myla zosta nauczycielem. Wkrtce jednak zmieni zdanie i w roku akademickim 1864/65 prze nis si na Wydzia Teologiczny. Zapewne stao si tak nie bez udziau wuja i rodziny, w ktrej byo wielu duchownych. Studia ukoczy w roku 1867, a 27 czerwca tego roku otrzy ma wicenia kapaskie2. Najpierw pracowa w parafii w Koszcinie, potem by wikarym w Opolu, natomiast od 1 kwietnia 1868 roku zacz uczy jzyka polskiego w semi 3 narium nauczycielskim w Pilchowicach k. Raciborza . Nie byo to oczywicie zainteresowanie przypadkowe. We Wrocawiu studiowa przez dwa lata filologi i nalea do. Towarzystwa Literacko-Sowiaskiego. Potem dziaajc w Towarzystwie Polskich Grnolzakw oraz uczestniczc w wykadach prof. Wojciecha Cybulskiego dalej rozwija swoje zaintereso wania literatur polsk. A kiedy ukoczy studia, wyda pod pseudonimem Czesawa Lubiskiego' pierwszy tomik poezji Wianek z Grnego lska (1867). W grudniu 1870 roku wygra konkurs na dyrektora Kato lickiego Seminarium Nauczycielskiego w Kocierzynie5. Wy brano go nie tylko dlatego, e umia mwi po polsku, ale e odpowiedzia, i jego polszczyzna nie jest wystarczajca6. Po egnany uroczycie 9 grudnia 1870 roku przez uczniw pilchowskiego seminarium, now posad obj 1 stycznia 1871 roku7. Gdy przyjecha do Kocierzyny, nazywanej dawniej przez niektrych stolic Kaszub na Pomorzu"8, mia zaledwie 29 lat. Zreszt i szkoa, ktr mia zarzdza, te istniaa dopiero kil ka lat. Wadze pruskie zdecydoway si zorganizowa j wa nie w Kocierzynie, poniewa w tym powiecie germanizacja specjalnie si nie udawaa. Pomimo wikszej liczby nauczy cieli ewangelickich byo tam stale wicej dzieci katolickich. Otwarcie szkoy, majcej ksztaci nauczycieli w duchu pru skim, nastpio 4 grudnia 1866 roku. Kaszuby stay si dla Damrota na czas pobytu w Kocie rzynie t ma ojczyzn, ktr zostawi na lsku. Mona to najlepiej odczyta ze wspomnie jednego z jego kocierskich przyjaci o nieznanym imieniu i nazwisku: Chodzc z nim czsto przechadzk po przecudnych lasach kocierskich, po znaem jak gorco kocha ziemi ojczyst. Kade ttno ycia narodowego odbijao si gonym echem w jego szlachetnym sercu. Kaszubski lud i kraj przede wszystkim kocha. Przypo minam sobie jak dzi; wyjechalimy pewnego razu na Gry

KMR

Szymbarskie. Przed oczyma naszemi przeliczny rozwija si krajobraz. Wokoo niezliczone stoki pagrkw lasem okrytych, pomidzy nimi wiecce jeziora i wioski szare, a na kocu widnokrgu raj kaszubskiej Szwajcarii, niezrwnane Kartuzy. - Jaki to przecudny kraj - rzecze ks. Damroth - szkoda e tak mao znany, a przecie wedle mnie najpikniejszy zaktek ca ej Polski"9. Moe dziao si to podczas podry do Kartuz, opisanej pniej w Szkicach z ziemi i historii Prus Krlew skich, jak sugeruje Jan Reiter10, a moe kiedy indziej... Damrot by dyrektorem kocierskiego seminarium do stycz nia 1884 roku", poniewa 1 lutego zarzdza ju seminarium nauczycielskim w Opolu, potem w 1887 roku w Prszkowie, natomiast 1 lipca 1892 roku odszed ze wzgldu na stan zdro wia na emerytur. Zmar na grulic 5 marca 1895 roku w zakonie bonifratw w Pilchowicach. I wtenczas dopiero do wiedziano si, kim by Czesaw Lubiski, autor tomw poezji Wianek z Grnego lska i Z niwy lskiej oraz Szkicw z ziemi i historii Prus Krlewskich, przeciwko ktrym na lsku i Pomorzu zaborca organizowa procesy, skazujc te ksiki na zniszczenie i konfiskat. W Pilchowicach nad grobem l skiego ksidza, poety i dyrektora nauczycielskich seminariw, ktry by takim obroc polskoci, nie zapiewano, jak sobie tego yczy, ani Salve Regina, ani innej polskiej pieni, a zmwiono tylko w jego ojczystym jzyku Ojcze nasz i Zdro wa Maria. Jedynie W Starej Kiszewie pod Kocierzyn odby o si (...) za dusz dugoletniego dyrektora aobne naboe stwo z polskim piewem" 12 . Widocznie Damrot nieraz tam bywa na plebanii i zna te okolice. Jeeli nawet Damrot kocha bardziej swj lsk od Ka szub, to kocierski epizod w jego yciu - chocia czy mona tak nazwa trzynacie lat pobytu w tym miecie - by dla jego twrczoci najbardziej owocny. W Kocierzynie powstay, poza wydanym w Pilchowicach utworem ywot Przebogosawionej Dziewicy Bogarodzicy Panny Marii (1870), wszystkie pro zatorskie ksiki Damrota i wiele wierszy. A poniewa pisa je przede wszystkim po polsku, wic zarazem wspomaga Ka szubw w walce z germanizacj. Zreszt w Chemnie, o czym warto pamita, Ignacy Danielewski wyda mu w 1867 roku pierwszy zbir wierszy Wianek z Grnego lska13, a potem w Gdasku i Poznaniu ukazay si w 1873 roku Opis Ziemi witej i Obrazki misyjne z wszystkich krajw i wiekw, w nastpnym roku publikowa przez kilka miesicy (od sierp nia do padziernika) w Gazecie Toruskiej" tumaczon z j zyka niemieckiego rozpraw K. Baumstarka Daniel 0'Connel', potem w Pelplinie w roku 1876 Dzieje Starego i Nowego Te stamentu i Prosty wykad dziejw Starego i Nowego Testamentu W 1881 roku w Gdasku Katechetik oder Methdik des Religionsunterrichts in der katholischen Volkschule, a wre szcie drukowane w Gazecie Toruskiej" i Pielgrzymie", a potem wydane w Gdasku w 1886 roku Szkice z ziemi i hi storii Prus Krlewskich. Natomiast w drugim wydaniu jego poezji Z niwy lskiej (1893) pojawiy si utwory, ktre po wstay na Kaszubach- w cyklu Z podry, wiersze bdce efektem wycieczek Damrota do Oliwy i Kartuz, cykl Baltica z wdrwek brzegiem morza, a take wiersze Mdro histo 14. rii i Do sistr wygnanych z kraju Damrot by dyrektorem seminarium i zarazem inspekto rem szk ludowych w powiecie kocierskim. Mg wic cz sto wyjeda i wiele zwiedza. Jego dziennik podry na Kaszu bach i Pomorzu najlepiej pozwala odtworzy lektura Szkicw z ziemi i historii Prus Krlewskich. Szkice... byy najpierw pu blikowane w roku 1877 w Gazecie Toruskiej" (nr 274,275279, 285-289, 290-300) jako Listy z podry odbytej przez Prusy Krlewskie przez Czesawa Lubiskiego, a kiedy Dam rot powrci na lsk, zaczy si ukazywa od 4 kwietnia do 22 grudnia 1885 roku w Pielgrzymie" i wreszcie wydano je w 1886 roku w Gdasku. Rozprowadzanie ksiki zostao jed nak natychmiast zakazane, a praski prokurator regencji w Kwidzynie z namowy komisarza toruskiego Rexa wszcz przeciwko Szkicom... proces15. Poniewa zaborca nie mg si dowiedzie, kim by autor, oskary przed sdami w Starogardzie i Elblgu wydawc, Edwarda Michaowskiego. W 1888 roku ska-

za no go na 6 tygodni wizienia. W uzasadnieniu wyroku pisa no, e E. Michaowski wydrukowa i rozpowszechni ksik o nienawistnych dla Niemcw treciach, obraajcych Koci ewangelicki i krlewsko-prusk regencj w Kwidzynie. Oczy wicie niemal wszystkie egzemplarze Szkicw... skonfiskowano i zniszczono. Uratowao si zaledwie kilka ksiek. Natomiast E. Michaowski dugo nie siedzia w wizieniu, poniewa ob ja go amnestia ze wzgldu na koronacj cesarza Fryderyka. Nie by to zreszt jedyny proces przeciwko Czesawowi Lu biskiemu. Podobny los spotka po mierci Damrota kolejn edycj jego wierszy Z niwy lskiej. Poniewa w roku 1896, kiedy tomik si ukaza, Damrot ju nie y, wic prokuratura w Bytomiu wytoczya proces ksice i wydawcy. Ksik, wydan w nakadzie 1000 egzemplarzy, skazano na zniszcze nie. Wyroku jednak nie mona byo wykona, poniewa nie mal wszystkie egzemplarze zostay ju sprzedane16. Szkice... natomiast udao si niemal zupenie zniszczy, a uratowane egzemplarze mona spotka tylko w najwikszych naszych bi bliotekach. Std wielokrotnie ponawiano apele o ich wyda nie, ale pozostao to jak dotd bez jakiegokolwiek odzewu. Szkice... licz 318 stron druku i pisane s w formie listw do przyjaciela (15), ktry nie zna ani Pomorza, ani Kaszub. Relacje Damrota s bogate w informacje, rzetelne, daj boga ty obraz Kaszub i regionw im bliskich drugiej poowy XIX wieku. Poniewa w tym miejscu interesuje nas, co po wiedzia Damrot o tutejszych kociewsko-zaborskich okolicach, warto zajrze do listw z Chojnic i Kocierzyny. W pierwszym z nich, pisanym z Chojnic, Damrot ad hoc powie z pretensj w gosie, ilu to Polakw zwiedzio tylko znane prowincje Polski, a omijao Prusy Krlewskie. Zapo mnia o nich take Wincenty Pol w Pieni o ziemi naszej17. Tu powiedzie trzeba, e jednak po powstaniu listopadowym opi sa to miasto wierszem Nocleg w Czersku18 (Pieni Janusza 1833-1835), ktrym wkrtce tu si zajmiemy. Damrotowi ten utwr by jednak nie znany, jeeli o nim niczego nie powie dzia. W Szkicach... tumaczy przyjaciela e warto pozna polskie morze, jako bram na wiat, i Pomorze, ktre jest odwieczn Sowiaszczyzn" (s. 7). Jeeli Polacy nie ceni Po morza, bo sabe s na pustyniach kaszubskich i dzikich Borach Tucholskich" ziemie? (s. 7), to powinien wiedzie, e pikna jest tam przyroda i wspaniae miasta! Obojtno rodakw wobec tych ziem pomaga tylko zaborcy w ich germanizacji. Swj dzienniczek podrny" (s. 9) Damrot rozpocz od Chojnic, dokd przyjecha czerwon kolej z Wielkopolski; moe jadc do Chojnic z Tczewa i przejedajc przez Czarn Wod, g, Czersk. Oczywicie by to kamufla, bo do Choj nic jecha z Kocierzyny, ale by si nie zdradzi, nie mg tego powiedzie. Dlatego wybra na czas podry z Wielkopolski noc, bo c mg mwi, jeeli tej trasy nie zna. A szkoda, bo pewno byby ni zachwycony i nie mwiby o niej tak le: O ile jednak przy piknej nocy czerwcowej i lekkiej drzemce pozna mogem, co i opowiadania podrnych ze mn razem jadcych potwierdzaj, zgodzibym si z Tob co do tej czci Prus, e nic a nic nie straci nie widziawszy jej, nie tylko w nocy, ale nawet we dnie. Zreszt powiadano mi, e na podob ne okolice napatrz si jeszcze w Prusiech dosy" (s.10). Po tej niepochlebnej konkluzji przystpi jednak ad rem do rela cji z pierwszego celu swej podry. Chojnice nie mogy zachwyci Damrota swoim wygldem, jeeli pojecha do nich z pewnym uprzedzeniem. Wszak zaraz na wstpie mwi, e Jest to sobie miasteczko tak na ksztat wszystkich innych powiatowych, ktre zgoa nie ma - przynaj mniej wedug mnie, nie powinno mie - pretensji figurowania po dziennikach i albumach podrnych" (s.10). Czyta prze cie wiele o wiernopoddaczoci" tego miasta niemieckiemu zaborcy, wic nie mona mu mie tego za ze. Chocia z prze konaniem dowodzi na przekr uczonym niemieckim, e Choj nice zaoyli Sowianie pomorscy" (s. 11), co najlepiej po twierdzi mia ich rdosw - kaszubska chojna. Zreszt miasto byo niegdy wierne polskiej Koronie. Bo nie tylko o bitwie pod Chojnicami naley pamita, ale i o tym, jak to proboszcz tucholski i chojnicki, Jan Dergowski, procesowa

KMR

si tutaj z ewangelikami o katolicki koci i jak sprowa dzi do Chojnic w 1620 roku jezuitw, dziki ktrym powstao w tym miecie polskie gimnazjum i w 1744 gimnazjalny ko ci. Jednak XIX-wiecznego wygldu miasta Damrot nie opi sze, mwic jedynie, e s tam Szcztki starych murw, kil ka nadkruszonych baszt i bram, wskie i krte ulice..." (s. 11). Powie te niepochlebnie o kaszubskiej szlachcie, bo za mao jej w chojnickim gimnazjum. Chocia Dawniej (...) miay Chojnice przecie jakie zna czenie i naleay do twierdz pierwszorzdnych w prowincji, dopki grubo murw i szeroko stanowiy o obronnoci miejsca" (s. 10), to dlatego tak niewiele powiedzia Damrot o Chojnicach, opowiadajc oczywicie o kociele i gimnazjum, e uzna to miasto za wierne niegdy Krzyakom i oddane zaborcy. Std mwic w nastpnym licie o Kocierzynie, przy pomina: Istotnie zaczlimy przegld Prus od najgorszej stro ny", (s. 18). Zanim jednak przeby dziewi mil drogi z Choj nic do Kocierzyny, min trzy lub cztery tutejsze okoliczne wioski, a wrd nich wiksze Brusy. Nie wymieni ich nazwy, ale mona sdzi, e nie jecha wirwk"" do Starogardu, a uda si przez Lipusz. Omin wic Czersk, g, Czarn Wod. Niemniej byy to okolice sobie podobne i warto posu cha, co o nich mwi Brusy to w poowie XIX wieku miej scowo bardzo biedna; jak wobec tego musiao by tutaj, jeeli tylko z piaskw trzeba byo wyy i z lasu. A wic w czesne Brusy bez kocika, bez dworu lub paacu, z walcy mi si brudnemi chatami, przypominaj podrnemu, e tu przecie mieszkaj ludzie, & na pstrych supkach poprzybijane tablice z ciekawemi wiadomociami o kompaniach, batalio nach i pukach, nie pozwalaj nawet wtpi o wysokim stanie kultury i porzdku panujcych w tych wrzosowych pustyniach" (s. 18) - powie z ironi i przeksem. Ziemia nie jest tu yzna. Biedny ludek kaszubski zamie szkujcy te stepy" (s. 18) musi wiele si natrudzi, aby z niej wyy. A poniewa ziemia kaszubska jest piaszczysta, wic niszcz j take wiatry. Dlatego przy szosie Damrot ujrzy pola przykryte gaziami choiny" (s. 18), a na szosie w pobliu Midzykau (Mcika) bdzie tyle piasku, e pojad przez bli sko p mili jak w niegu. Kaszubi.jednak wcale niele sobie, pomimo tych niesprzyjacych warunkw, radz. Na wrzoso wych pustyniach" (s. 18) zakadaj pasieki i hoduj duo in dykw, ktre karmi si polnymi konikami i owadami. Kiedy lato jest suche i gorce, wynagradza si gosposiom kaszub skim sowicie praca okoo indykw, czyli po kaszubsku gu, samiec zowie si guarz". (s. 19). Podobnie wiele hoduj Ka szubi gsi. A poniewa duo jest tutaj jezior i rzek, wic i ryb jest dostatek. Takowe rozchodz si w wikszej czci do wikszych miast pooonych gbiej w kraju, mianowicie do Berlina, raki za i grzyby kaszubskie do Hamburga i Londynu, a czarne jagody z tucholskich i innych borw wywo do Nie miec i Francji, skd na nasze stoy wracaj jako prawdziwy bordeaux". (s. 20). Dowiedzia si o tym Damrot od przyjacie la ,,N', ktry mieszka ju od kilku lat w Kocierzynie, a na studiach (prawdopodobnie we Wrocawiu) nazywany by przez wszystkich Kaszuba", poniewa po grno-szlsku" mazu rzy. Czytajc te sowa, zda si, jakby autor mwi o sobie. Potem jeszcze dopowie, e w przyjaciel, mieszkajcy od kil ku lat w Kocierzynie, nie przyzwyczai si do Kaszubw, bo to lud tutejszy zbyt mao ma by przystpny, ale podobno ma serce i charakter twardy, jak jego ziemia i ostry klimat", (s. 20). Ponadto pochwala Damrot religijno, patriotyzm i gocin no Kaszubw, chocia magnatw majtkowych oraz inte lektualnych wrd nich nie spotka. Take obywateli nie zna laz wielu, a wpyw kadego z osobna znaczy tyle i siga tak daleko, o ile imponuje majtkiem; bo dla Kaszubw, pienidz najpotniejszy argument, miara racji i wskazwka czynno ci", (s. 23). Niewiele bdzie wic o chojnickich Kaszubach, bo tylko o tamtejszej szlachcie, i jeszcze mniej o chojnickich okolicach, za co nie mona mie do Damrota pretensji, bo przecie wolno mu byo wybiera sobie odpowiednie miejsce podry po

Kaszubach, Zaborach, Borach Tucholskich i Kociewiu. Warto jednak zwrci uwag na niejakiego Rostowskiego, tamtej szego awanturnika, o ktrym Damrot wspomina koczc swoj podr do Chojnic. Warto o nim dlatego pamita, e przypo mina si w tym miejscu Jzefa Chociszewskiego Opowiada nie o Wajwaczu, gonym niegdy rozbjniku w Borach Tu cholskich", publikowane w nr 1 Pomeranii" w 1993 roku przez piszcego te sowa. I by moe w chojnicki Rostowski to jakie echo owego Wajwacza z ga, wsi przynalenej kie dy do powiatu chojnickiego. W miecie i okolicy kryy o chojnickim rozbjniku Rostowskim nieprawdopodobne wieci. By on tak znanym na Pomorzu awanturnikiem", e pisano o nim nawet w XIX-wiecznych pruskich kalendarzach i ksikach dla ludu. Lecz skoczyo si jego napadanie na niewinnych, gdy w Chojnicach, w domu tamtejszego aptekarza, zapali go pru scy huzarzy. Przewieziono go do Kistrzyna (?), a w 1768 roku osdzono i uwiziono20. Damrot jednak wtpi, czy Rostowski by rzeczywicie tak niebezpieczny, jeeli wieci o jego wy brykach pochodziy gwnie od Niemcw, naszych najserdecz niejszych ssiadw", (s. 17). Niemniej Rostowski sta si w XIX wieku w Chojnicach i okolicy postaci.legendarn i moe to wanie jego wyczyny pomogy powstaniu i spopula ryzowaniu opowieci o niejakim Winiewskim i ga, zwa nym Wajwaczem, gonym niegdy rozbjniku w Borach Tu cholskich". On te prowadzi ycie wielce niefrasobliwe, nkajc przede wszystkim okoliczn szlacht, i jego te dopadli pruscy andarmi, a reszt ycia oczywicie skoczy w wizieniu. Zasyszane o nim wieci spisa znany Damrotowi z Chemna, kiedy wydawa on u Ignacego Danielew skiego w 1867 roku Wianek z Grnego lska, redaktor tam tejszego Nadwilanina", Jzef Chociszewski w ksice zatytuowanej Opowiadanie o zbjcach, strachach, czarach, o zakltych skarbach i podobnych niezwykych sprawach (Pozna 1899)21. Opowiadanie to J. Chociszewski spisa Z opowiada D. O, Nie znamy co prawda autora tej opowieci, ale nie by nim chyba ks. Augustyn Worzaa, niegdy proboszcz w gu, jee li ojciec opowiadajcego by w tej wsi 13 lat nauczycielem, 22 a dziao si to w roku 1829 . Natomiast, e jest to opowie autentyczna, jeeli oczywicie wierzy Chociszewskiemu, wiadcz te sowa:."Zbieraem te opowiadania z ksiek i z poda, nic nie dodajc"23. Nastpnym gosem bliskim miejscu, gdzie si znajduje my, okazuje si wiersz Wincentego Pola noszcy czytelnie adresowany tytu Nocleg w Czersku24. Pol walczy w powsta niu listopadowym na Litwie, potem znalaz si w Prusach i w drodze do Niemiec trafi do Czerska. Opowiedzia o tym we wspomnianym wierszu, ktrego nie zna prawdopodobnie K. Damrot, a ktry ukaza si wczeniej ni Pie o ziemi na szej (1843). Tre wiersza Nocleg w Czersku nie jest skompli kowana i dotyczy dokadnie tego, co zapowiada tytu. Ot na widok wjedajcych do wioski (w XIX w. Czersk nie by miastem, a by nim od 1382 do wieku XVIII i potem od roku 1926) nieznajomych, wychodz ludzie z domw i poznaj, e to powstan, ktrych zwano krakusami". Wjt wita przyby szy serdecznie i zaprasza po trudach podry w gocin. Po niewa to akurat niedziela, wic tym stosowniej sza jest ku temu okazja. Nastroje s do bojowe, bo i tutaj modzi przy gotowali ju kosy. Dziatwa si cieszy, a chopcy skorzy do walki prosz wiarusw o pamitki. I tak na rozmowach i piewach zesza powstacom noc. Nie wyspali si, wic trudno mwi o noclegu w Czersku", ale doznali borowiackiej gocinnoci i poznali umiowanie ojczyzny tutejszego ludu. A potem za pewne udali si wspomnian wirwk" do Starogardu i stam td do Niemiec, bo wanie tam W. Pol potem si znalaz. Przez Czersk i Czarn Wod sza zreszt nie tylko kompania powstacza, w ktrej by autor Pieni Janusza, ale i inni po wstacy z litewskich stron. Na przykad przez Starogard wio da droga Bronisawa Trentewskiego, naszego filozofa czasw romantyzmu, autora Chowanny.

KMR

PrzypisyPor. W: Zieliski, Konstanty Damrot, ksidz, poeta, nauczyciel: 1841-1895, w: Sylwetki dziaaczy lskich, pod red. Andrzaja Korneckiego, Katowice 1984, s. 4. 2 Tame, s. 5. 3 Tame, s. 8. 4 Jzef Chociszewski by przekonany, e pseudonim Czesaw Lubiski powsta od w. Czesawa, patrona lska i od miejscowoci swego urodzenia Lublica" (M. Dereyski, Czesaw Lubiski na Pomorzu. Jak poeta lski dziaa wrd Kaszubw, Zaranie lskie" 1945, z. 1, s. 37). Powinien wic brzmie Czesaw Lubliski". Ale poniewa w pomorskim Chemnie, gdzie drukowano Wianek z Grnego lska (1867) pomylono si i zapisano na karcie tytuowej Lubiski", wic tak ju zostao. Potem w powieci Pomorze skorzysta z tego imienia Aleksander Majkowski, budzc skojarzenie z Damrotem. 5 Por. J. Reiter, Dziaalno spoeczna Konstantego Damrota, Kwartalnik Opolski" 1957, z. 2,s. 12. 6 Ks. dr Szramek, Ks. Konstanty Damrot (Czesaw Lubiski). yciorys w 25 rocznic zgonu jego, Mikow 1920, s. 15. 7 J. Reiter, Dziaalno spoeczna Konstantego Damrota, s. 12. 8 K. Prus, Konstanty Damroth (Czesaw Lubiski), Wstp, do: K. Damroth, Z niwy lskiej, Mikow 1922, s. IV. ' Ks. dr Szramek, Ks. Konstanty Damroth, s. 23-24. 10 Por. J. Reiter, Dziaalno spoeczna Konstantego Damrota, s. 20. 11 Wg W. Zieliskiego wyjecha z Kocierzyny pod koniec stycznia (por. W. Zieliski, Konstanty Damrot.., s. 10). 12 Ks. dr Szramek, Ks. Konstanty Damroth..., s. 47. 13 Por. W. Zieliski, Konstanty Damrot..., s. 15. 14 Tragedia ta dotkna take siostry Wincentki w Kocierzynie w 1875 lub 1878. 15 Por. K. Prus, Konstanty Damroth..., s. VI-VII. 16 Tame, s. VI-VII 17 K. Damrot, Szkice ziemi i historii Prus Krlewskich. Listy z podry odbytej przez Czesawa Lubiskiego,Gdask 1886, s. 6. 18 Nie zna go take autor przytoczonego przez K. Damrota wiersza, adresowanego do W. Pola, ktrego tre warta poznania: Piewco polski! gdy nam nuci, Gdzie lud polski, czelad Boa, Czemu okiem swem nie rzuci Na szlak Wisy a do morza, Po Batyku modre wody" Byby widzia na p pice Powalone polskie rody, Dzi do ycia wracajce. Gdy wic pie Twa znw odpynie, Wlicz je w szereg polskich dzieci, Daj wiadectwo-tej krainie, Nim Twj duch ku niebu wzleci! (s. 6). 19 Por. J. Chociszewski, Opowiadanie o Wajwaczu, gonym niegdy rozbjniku w Borach Tucholskich, do druku poda Tadeusz Linkner, Pomerania" 1993, nr 237(1), s. 28. 20 Por. K. Damrot, Szkice z ziemi i historii Prus Krlewskich,s. 17. 21 J. Chociszewski, Opowiadanie o Wajwaczu, s. 28. 22 Tame, s. 28. 23 J. Chociszewski, Owiadczenie, do: Opowiadania o zbjcach,' strachach, czarach, o zakltych skarbach i o podobnych niezwykych sprawach, Pozna 1899, s. 74 24 Tekst wiersza Nocleg w Czersku" z: Ks. A. Makowski, Wincenty Pol o Pomorzu, Pomorze" 1922, nr 23, s. 21.1

WINCENTY POL

Nocleg w CzerskuDymi w Czersku kominy Jad wozy z pagrka. Wyszy dziatki z podwrka; I z odziey, postawy Wnet Krakusw poznali I przed wiosk wrd wrzawy Wszystkie wozy wstrzymali. A witamy- witamy! Gdzie to Pan Bg prowadzi? My pogada by radzi, I dzi jecha nie damy Hej! panowie Rodacy! Wszak i w Czersku tu ludzie Wszak i my tu Polacy Prosim spocz po trudzie. C, nie aska zagoci? Nie masz wprawdzie wesela, Lecz nie bdziem i poci. Bo tu dzisiaj niedziela. Do Francji daleko I tam nie masz swojakw Niech i dzieci na rzek e widzieli Polakw". Tak przemawia do Wiary W zaprosinych wjt stary. Mowa jako przypada I starszyzna wysiada. Wjci do chat j bior A za kadym z onierzy Po pocholt kilkoro. Jak za matk tu biey. Krzyczy dziewczt gromada: My si za Was modlili!" A tu chopak powiada: My ju kosy nabili!" Tamten spostrzeg i prosi 0 paasza rzemyczek Ten Orzeka ju nosi I z Pogoni guziczek. w chce kawa podszewki Tamten pirko chce pawie. Starszy sysze chce piewki O Ojczynie i sawie. Tak radoci, boleci Przez noc ca czuwali Starzy goszc powieci, Modzi piosnek suchali.

KMR

JZEF CHOCISZEWSKI

Opowiadanie o Wajwaczu, gonym niegdy rozbjniku w Borach Tucholskichad wirwk z Chojnic do Starogardu, przez wielki br prowadzc, wier mili od Czar nej Wody, w piaszczystej, naok gstym lasem uwieczonej dolinie, ley znaczna wio ska g. Tam by mj dobry ojciec przez lat trzynacie nauczycielem, tam te na cmentarzu, pod stuletni, may kociek zasaniajcy lip, spoczywa snem wiecznym. Byo to podobno 1829 roku, kiedy miym sowem i ostrym batem modych Borowiakw przysposobiwszy, zaprowadzi do kocioa na egzamin z katechizmu. By pomidzy nimi niejaki Winiewski, chopak do kadej psoty pierwszy, do nauki za ostatni. Skoro wic ksidz Dobrodziej wstpi, skoro okiem na nas rzuci i onego Winiewskiego ujrza, zarumieni si jak piwonia i pio runujcym gosem zawoa na niego: A hultaju, jak si nazywa czwarte przykazanie?" Ten niepewnym gosem odpowiada, e czci ojca i matk. Mj Boe, skoro to odpowiedzia, alici Dobrodziej w najwikszym uniesie niu pici mu nieraz groc, poczyna nam opowiada, jak ten otr wczorajszego wieczora uczci ojca swego. Ten bowiem wedle zwyczaju swego poszed by do karczmy, zostawiwszy on i dwch synw w domu. Na gorzkie ale matki wyszed by nasz Winiewski niby, aby to ojca zawoa do domu; rzeczywicie za wzi to pr i przed karczm si ukry. A e karczma prawie nad szos leaa, trzeba byo, wstpujc koniecznie po w skiej desce, przeby gboki, wod i rnym kaem napeniony rw szosowy. T tedy desk synaczek topo rem mocno porba, a sprawiwszy to poszed ojca woa, spodziewajc si, a apka na zastawiona zba wiennym strachem go napeni. Ale c si stao? On ojca woa, a tu jaki uczciwy podrny cap w rw, e go le dwie uratowano i wydobyto. Widzc to nasz Winiewski, e go nadzieja omylia, wrci do matki i po dugim dumaniu rzecze: Szkoda, szkoda tego czowieka!". Oto czytelniku poznae mego Winiewskiego przy pierwszej spowiedzi, czytaj, a poznasz go lepiej. Rok potem poegna si stary Winiewski z tym wia tem, starszy syn obj gospodarstwo, a nasz hultaj, liczc lat szesnacie, mia mu dopomaga. Wanie przybrako ksidzu Dobrodziejowi kartofli; dowiadywa si zatem, kto by takowe mia na sprzeda. Udaje si tedy nasz Winiewski do niego i opowiada, e wedle ugody pomidzy nim a bratem uczynionej dostao mu si czter dzieci korcw kartofli, ktre tam a tam wedle zwycza ju Borowiakw le zakopane (i) te ofiaruje Dobrodziejaszkowi za pi talarw. Ugodzono si bez namysu. Winiewski wzi pienidze i poszed gdzie w wiat jak

N

lis, co kurcz udusi. Dobrodziej bowiem, gdy nazajutrz po kartofle zajecha, niele si przelk dowiedziawszy si, e na wskazanym miejscu zamiast kartofli tylko pia sek i kamienie. Straci pienidze, a co gorsza sta si na dugi czas celem nieznonych mu ubolewa starszych i pustych uwag modziey. Lecz wrmy do naszego hultaja. Przemarnowawszy pienidze z podobnymi mu prniakami, wrci do brata. Jak go tam przywitano, czym i jakie kazanie mu kaza wygotowa ksidz Dobrodziej, jakie wite czyni obietnice poprawy biedny, skruszony Ja, a two sobie wystawi mona. I przyzna naley, e co przyrzek w boleci, wiernie zachowa przez osiem tygodni. Wanie bowiem tedy Borowiacy nie bez znacznej korzyci poczli po borach kopa za bursztynem, wic i nasz Winiewski wzi rydel i chciwie piasek przewra ca, aby si prdko dokopa tysicy. Na miejscu, gdzie wielu innych darmo pot wylewao, dokopa si znacznej sztuki bursztynu, wielkoci gsiego jaja. Rzuci rydel i jak kobus, co dugo poci wlecze w szponach uchwy conego gobia do najgbszej gstwiny, aby go tam po re, tak i Winiewski niesie skarb swj ju nie w dom brata swego, ale tam go gdzie w ukryciu zachowa, aby nawet soce na nie patrzyo. W krtkim czasie prze biega pogoska ca okolic, mnstwo ydw si zbie go, aby kupi tak znaczn sztuk. Po dugim wahaniu zdecydowa si na ostatek Winiewski Znam was - rzek do ydw - gupi wam tylko ufa, pjd ja do Chojnic, tam dam na wadze rzetelnej zway i oceni mj bur sztyn, wtedy dopiero go sprzedam". ydzi, nie chcc z rk puszcza zdobyczy, poczli mu perswadowa, e pjdziemy z tob, siadaj z nami, droga nic ci koszto wa nie bdzie, bye tylko nam sprzeda bursztyn - co inni dadz, to i my damy". Przysta na to Winiewski, wydoby skarb z ukrycia, w maej skrzyneczce pilnie za mknity, powrzkami szczelnie opasany; siedli, jad, skrzyneczka jak boek w porodku. Przybyli do Czer ska, mieciny noclegiem Janusza w Czersku" zwanej, wstpiono do gospody, czstowano hultaja, skrzynecz ka jakby jakie relikwie wite na stole. Dopiero przypo mina sobie Winiewski, e buty jego podarte, a czapka wytarta, e jadc do miasta trzeba si koniecznie lepiej ubra, ale skd wzi pienidzy? ydzi, spojrzawszy na siebie, dali mu, niby to zadatek na bursztyn, sze tala rw. Poszed, aby co prdzej ubra si porzdniej. Cze kaj ydzi godzin, czekaj i drug, czekaj a do wie czora, dopiero rwetes i trwoga.

KMR

Przywoano wjta, ostronie skrzyneczk otworzo no - ach mj Boe! Kt opisze gwar i krzyk ydw, gdy zamiast bursztynu wydobyto sk, w at starannie zawi niony! Dochodzi lisa zbiegego, rzecz daremna, a za tem nic nie pozostao ydowstwu, jak tylko zamiast bursztynu zabra ze sob szydercze gosy licznie zgro madzonych Borowiakw. Czytajc to, nie wtpi, e i ty czytelniku si umiechn nad filutem zgrabnym, ale ujrzysz go wnet posuwajcego si od pustych psotek do cikich zbro dni. Wrciwszy do brata, za naleganiem jego, aby o przy szym ycia sposobie pomyla, obra sobie stan krawiec ki i do niejakiego w pobliskiej wiosce Bdmierowicach osiadego, niemieckiego krawca Lemana wstpi za ucznia. P roku pracowa pilnie i zgrabnie i wnet zjedna sobie cae zaufanie majstra Pewnej niedzieli przybyli do ga do kocioa. Po ukoczonym naboe stwie wstpili obaj do gospody, na piwo. Wtem niesie ja kie babsko mendel kurzych jej panu Lemanowi, pro szc go, aby o pozostay dug mia jeszcze cierpliwo. Przyj Niemiec ochotnie, a podpiwszy sobie, rzecze: Gdyby bya sonina, kazabym upiec te jaja, to by nas posilio". Majstrze - rzecze nasz Winiewski - w komi nie mego brata wisi doskonay poe, pjd i urzn ka wa". Chciwy krawiec, miejc si, nie sprzeciwi si by najmniej, siedzi i czeka soniny. Nie mogc si za do czeka, gdy si noc zbliaa, wrci z jajami do domu pytajc si ony, gdzie przebywa Winiewski. Ach ba amucie - odpowiada - same go tu po poudniu przysa, aby paszcz i nowy ubir odnis panu nadleniczemu, a teraz pytasz o niego?". Zdrtwia Niemiec, jakby pio runem raony. Skoczy do skrzynki, gdzie by schowa kosztowny ubir pana nadleniczego, skrzynia prna! Dopiero za pomoc ssiadw w pogo za zbiegiem. Py tano, szukano, goniono, a go w rzeczy samnej na pro stej drodze do Gdaska prowadzcej, trzy mile za giem zdybano. Odebrawszy mu skradzione rzeczy, tak go okrutnie skatowali, e jako nieywego na drodze zo stawili. Tak zapat wzi ten raz za obiecan sonin. Ocknwszy, uda si prosto do Gdaska, przyj su b wojskow i przez nieomal ptora roku dobrze si sprawowa. e tego nie czyni w szczerej intencji popra wy, ale raczej, aby przy asce swych przeoonych tym bezpiecznej gotowa si do roli, ktr odgrywa zamy li, zaraz usyszymy. Zawarszy bowiem w Gdasku zna jomo z sobie podobnymi szecioma otrami, ktrzy z wizienia byli wyamani, uszed z nimi niespodziewa nie z miasta, przyj imi Wajwacza i w nizinach, pomi dzy Tczewem, Gdaskim i Malborkiem, jako herszt tej bandy srogie rozpocz rabunki, skradajc si nocn por do mieszka zamonych Holendrw, pienidze, rzeczy, pniej nawet konie zabierajc. Wnet zwrcia policja sw uwag na te rabunki, wysano andarmeri, wszelkich rodkw uywano, aby czowieka tak niebez piecznego uchwyci, ale ten lis, wszystkimi psami szczwany, potrafi uchodzi wszystkim na stawianym zasadzkom. listy gocze tak go opisyway: Winiew ski alias Wajwacz, liczy lat 21, figura przystojna, wos ciemny, oczy koloru niebieskiego, twarz niada, przy-

brany jest w ciemny kaftan, barankami obsadzony, spo dnie pcienne, na gowie niebieska rogatka, biaym barankiem ubarwiona". Lubo nie udao si schwyci otra, podwjna wszela ko czynno to sprawia, e ustay napady. I ju si spodziewano, e zgin gdzie nieznanym sposobem, kiedy niespodzianie si ukaza. Brat jego mieszka w gu za wsi, na tak zwa nym wybudowaniu, a andarmi czsto i gsto do nie go przybywali, dopytujc si o brata, ktrego spraw ki mu opowiadali. Sta sobie wanie przed drzwiami swej chatki, alici zajeda pikn bryczk o parze tgich koni w zielony strj przybrany zbiegy braci szek jego i wita go tak miele, jakoby si nigdy nic nie byo stao. Ale, mj Boe! co ty wyrabiasz? - rze cze do niego - dopiero tu byli andarmi, ktrzy ci szukali". Nie troszcz si, mj bracie - odpowiada oni si na mnie nie gniewaj; daem si zemu poku si, ale zapano mnie, p roku w wizieniu trzymano i codziennie tak okrutnie bito, e porzuciem krzywe drogi i do Boga caym sercem nawrciem. Przyj mnie ksidz proboszcz w Czersku za swego stangre ta i oto wanie jad po niego do Brus, gdzie teraz bawi; wic si te teraz nie lkam andarmw, bom uczciwie zasuon kar wycierpia". Ucieszony tym brat jego pochwali przedsiwzi cie, przyj go czym mg, potem si poegnali. Ten zaci konie i ju nie do Brus, ale w najgbsze bory prosto do liwic si uda. Przyby tam okoo godziny dziesitej w wieczw, wstpi do domu gocinnego, zostawiwszy konie nie wyprzone przed domem, i o szklank piwa prosi. Nie uszo kwadransa, a tu go z przytomnych jeden poznaje, innym to opowiada i do prdkiego przytrzymania zoczycy namawia. Nie uszo to bystremu oku Winiewskiego. Dajcie tam sobie pokj - rzecze do nich - co byo, to mino; com zgrzeszy to wiecie, ale com pokutowa, tego nie wiecie". I pocz im opowiada, jak go przez p roku w wizieniu katowano, godem morzono, cik pra c obarczano, jak si pniej do Boga nawrci i w sub do ksidza proboszcza w Czersku wstpi, ktregom - mwi - wanie tu do waszego ksidza Dobrodzieja przywiz, jak si sami przekona moe cie, ale e tam gocie, mam tu przenocowa*. Opo wiadajc to zapaka nawet gorzko, a poczstowawszy hojnie, i innych opowiadaniem wycierpianych katu szy do paczu pobudzi. Wyszed tedy na moment, aby konie opatrzy, ale skoro dopad bryczki, co ywo ruszy dalej. Dopiero powsta krzyk, e zdrada! Do piero na konie, dopiero za nim w bory. A e ttent bryczki w pnej nocy daleko si odbija, wnet go ze wszd obskoczono. Stan Winiewski i silnym go sem tak zawoa: Kto si zbliy do mnie, kto natych miast prdko nie wrci do domu swego, temu w ab wypal". I w rzeczy samej potrjny wystrza na wszy stkie strony tak przerazi Borowiakw, e co tchu do domu ruszyli. Moe w rok schwytano Winiewskiego i osadzono w wizieniu, gdzie w cikich cierpieniach zakoczy ycie.

KMR

W 1912 roku, w oficynie Wiktora Kulerskiego w Grudzidzu, ukaza si jeden z pierw szych przewodnikw turystycznych Pomorza, wydany w latach zaboru pruskiego w jzyku polskim. Ponad 80-cio stronicowa broszura, powicona walorom krajoznawczym wie cia, wzbogacona licznymi rycinami, poprzedzona bya przedmow i wstpem. Fragmenty tej publikacji, w wyborze Jana Kamiskiego drukujemy wedug obecnych zasad pisowni wraz ze wstpem w gwce, ktry po osiemdziesiciu piciu latach nie straci na aktualnoci.

WACAW

WOJCIECHOWSKI

wiecie pomorskie niegdy a dzisiajZnaj swj kraj - oto suszne wezwanie i napomnienie, jeeli si zway, e u nas znajomo wasnego kraju na niskim jeszcze znajduje si stopniu. Dlaczego to lud znad Wisy i Warty opuszcza rodzinne strony i udaje si na zachd? Prawda, ze dla zarobku wikszego, ktrego si tam spodziewa. Lecz nie porzucaby z tak lekkim sercem, jak to si zwykle dzieje, kraju ojczystego, nie osiadby na stae w rozpro szeniu po rnych prowincjach niemieckich, gdyby pozna swj kraj i jego pikno: gdyby jego zalety w serce mu wzrosy i je pobudziy do gorcej mioci ojczyzny. Lecz nie mia lud sposobnoci poznania kraju ojczystego, gdy prawie nikt nie zada sobie trudu gosi jego chwa w opisach krajoznawczych. To te nic dziwnego, e u nas nawet ludzie z wyszym wyksztaceniem mao, albo prawie nic nie wiedz o kraju, w ktrym sami mieszkaj. Wyjedaj w nadreskie okolice, lecz zwiedzenie brzegw ojczystej Wisy zda si niejednemu pachnie zacofaniem i parafiaszczyzn. A czy Wisa i kraje nadbrzene zasuguj na tak obojtno? Pod wzgldem przyrodniczym jest Wisa rzek polskich krlow; jej pot ne pastwo to ogromne dorzecze prawie 200 000 gk obszaru. Pikno jej otoczenia jest wprawdzie inna, anieli stron nadreskich, lecz nie mniej powabna. A znaczenie Wisy pod wzgldem kulturalnym acno poznasz, bo to bya i jest do dzi dnia gwna droga na ogromnej przestrzeni od Batyku a do Karpat. Na jej wyniosych brzegach powstaway pikne zamki, mocne twierdze i bogate miasta. Pod panowaniem biaego ora nad Wis w krajach polskich wszdy spokj, dostatek i zadowolenie. Dzisiaj wspomnie si godzi w wiek zoty", by wietna przeszo nas zachcia do poznania kraju ojczystego, jego dziejw i waciwoci.

P

owiat wiecki, po obu stronach Czarnej Wody w jej dorzeczu pooony, z gwnym miastem przy ujciu tej rzeki do Wisy, tworzy do dzi dnia niejako cao dla siebie. Przecie kraj nie jest jednostajny; owszem, po wiat wiecki w swych granicach zawiera tak niziny jako te wyyny, o te ostatnie w znacznej czci zajte s przez wiel kie bory, tak e nie brak interesujcej odmiany w rozmaitym kierunku. Najciekawsze moe okolice wiecia, to niziny nadwi laskie wraz z przylegajcymi wzgrzami. Zapewne ju nie jednemu nasuno si pytanie, jakim sposobem powstaa tak potna dolina Wisy. Ot dawnymi czasy Wisa tdy py na, lecz zwrciwszy si koo Bydgoszczy na zachd biega dolin Noteci a do morza niemieckiego, zabierajc po dro dze inne rzeki z krajw niemieckich. Nie przepuszczay ich bowiem do Batyku lodowce osiade na wzgrzach pomor-

skich. Dopiero gdy te lody pod wpywem ciepa soneczne go cofny si na pnoc, rzeki wziy bieg dzisiejszy. Wzgrze przy Fordonie, co tak dugo wytrzymao zapd Wisy i nadawao jej kierunek ku zachodowi, pryso nareszcie od ywioowego naporu wd i Wisa pdzc korytem rzeczki, ktra zbieraa wody z obszaru dzisiejszych Prus Zachodnich, wyobia sobie to ogromne oysko, okoo mil szerokie, kilkadziesit metrw gbokie, jakie dzisiaj podziwiamy. Najwiksz jest dolina Wisy pod wzgldem formacyjnym wanie w okolicy wiecia. Tam gdzie powiat wiecki na poudniowo-wschodnim kocu si rozpoczyna, wyyny stro me spadaj ku rzece. Wystajce wzgrze przy kociele to ostatnia brama baszty fordoskiej, ktr Wisa wchodzi do Prus polskich. Odtd dolina Wisy si rozszerza do omiu kilometrw, wzgrza ustpuj, dajc miejsce nizinom wiec kim i chemiskim.

KMR

Wzdu samej rzeki okolica niezamieszkaa, np. na po udniowy zachd od wiecia na przestrzeni 30 km2. Jest to teren krzakami pokryty, poorany wyrwami, po ktrych jeszcze woda od ostatniej powodzi. Lecz tu za waem ochron nym urodzajna gleba przywizaa ludno do siebie w licz nych osadach. Po lewej stronie Wisy cign si mae niziny wieckie od kocielnych a do ujcia Czarnej Wody do Wisy poniej wiecia. Tutaj dochodzi do samych wzgrz i toczy si pod samymi grami przez ca mil. Poniej Sartowic wzgrza si cofaj i ustpuj miejsca wielkim nizinom wiec kim, pi mil dugim, ktre podchodz a pod miasteczko Nowe. Tak samo po tamtej stronie Wisy legy szerokie nizi ny chemiskie. Na dnie tej doliny wrd nizin Wisa pynie w niszym jeszcze oysku, lecz rokrocznie wystpuje z brze gw i zalewa ca dolin, gdzie nie ma tam, take masz wra enie ogromnego jeziora. Widok wd rozlanych od wyyny a do przeciwlegych wzgrzy przypomina, jak to moe pi tysicy lat temu Wisa wygldaa i zapeniaa t ca szerok dolin, jak coraz gbsze sobie wyabiaa koryto. Kada nowa powd wiee wyrywaa zagbienia, dawniejsze zasypy waa piaskiem przyniesionym i dlatego Wisa to tu, to tam si przerzucaa. Nareszcie brzegi rzeki w normalnej wysokoci zostay wzmocnione, a gdzie potrzeba, po stronach usypane groble; midzy nimi pyn wody Wisy wytknitym oyskiem. Gro ble nie pozwalaj miejscami zala caej doliny i naraa j na dziaalno przemonych wd, ktrej lady z dawnych czasw do naszych dni pozostay. S to wyspy z okresu po topowego, co si wrd dawnej Wisy utworzyy. Te ostro wy i kpy w nizinach uderzaj nas ju tym, e porose s drzewami i wiklin. Wida je po chemiskiej stronie; w nizinach wieckich ich nie ma. Niziny nadwilaskie saw ne s dla swej urodzajnoci; wyjtek stanowi miejsca pia szczysta gdzie Wisa nanosia due lawy piaskowe. Prze cie niziny wieckie gsto s zaludnione. Gwn cz powiatu wieckiego stanowi wyyny. Tutaj poszczeglne okolice rni si midzy sob co do jakoci gruntw, obszaru i kultury. A mianowicie wschodnia cz powiatu w lewym brze gu rzeczki Mtawy ma dobra i wioski z gruntem gliniastym, jak np. Milewo, Pochocin, Warlubie, Bkowo i Rolewo. Na prawym brzegu za same piastw sigajce a do samych nizin. Tanie grunta i tanie drzewa dookoa przyczyniy si do powstania nowych osad robotniczych, jakimi s Buszno, aszeskie Pole i Lipieskie Kolonie. Tylko ostatni kraniec zachodniej poaci mtawskiej, tam gdzie ley Jeewo i Taszewo ma lepsz ziemi i star kultur. rodek powiatu po obu stronach Czarnej Wody ma w swej wschodniej czci lekkie grunta. Midzy Mtaw, a Czarn Wod le tutaj wielkie majtki Sartowickie i do nich nale dobra: Nowy Folwark i Dziki, dalej Lipienki. Charakteryzuj t okolic wielkie, lasem okolone, jeziora w witem , w Taszewie, przy Biaej, w Lipienkach i Laskowicach. Bliej Czarnej Wody s miejscowoci Buczek, Krplewice, Belno, Osio wo, Skarszewy, Sulnowo i Sulnwko. Przewaaj dobra, lecz nie brak pomidzy nimi take wsi wociaskich. Zachodni kraniec powiatu wieckiego, czyli poa skaniajca si ku Brdzie, cakiem odmienny przedstawia wi dok. Jest to okolica rwna, bez pagrkw, wd i lasw. Nigdzie nie ujrzysz adnych wybudowa, same tylko wiel kie dobra rycerskie, ktre z gromad swych budynkw gospodarczych wrd wysokich drzew tworz niejako wyspy na jednostajnym polu. S to aszewo, owinek,

Brzeno, Gouszyce, Pruszcz, Waowo, uszkwko, Zbrachlin i Niewiecin. Przez rodek wyyn prowadzi kolej elazna na linii Bydgoszcz-Tczew (7 mil). Najwyszy jej punkt midzy Berli nem a Krlewcem jest pod Pruszczem: 321 stp nad powierzchni Morza Batyckiego. Od stacji Terespol idzie kolej do powiatowego miasta wiecia, a w drug stron do Wicborka. Stacja Laskowice za jest gwnym punktem kolejowym w powiecie wieckim, albowiem tak z jednej ma poczenie z Grudzidzem, tak z drugiej strony koleje do Chojnic i Czerska cz najodleglejsze zaktki powiatu ze wiatem. Okolice lesiste powiatu wieckiego, ktre wcho dz w skad wielkich Borw Tucholskich przecina gwna kolej z Bydgoszczy do Tczewa midzy stacjami Laskowice, Warlubie i Twarda Gra. Niedaleko majtku Zawada przechodzi kolej przez starodawn drog, ktra z Prus do Pomorza przez bory prowadzi. Idc tym dzisiaj opuszczo nym szlakiem na zachd, znajdziemy si niebawem wrd guchego boru. Tu i tam polany, jeziora, moczary urozmai caj jednostajn drog; gdzieniegdzie widnieje zagroda na pustkowiu. W poowie drogi z Nowego do Tucholi napoty kamy wielk wie kocieln Osie z 2600 ludnoci. Jest to stolica Borowiakw, zamieszkujcych pnocn cz Borw Tucholskich. Dalej na zachd przy mynie Tle prze chodzimy przez gbokie oysko Czarnej Wody, zabieraj cej tutaj ze sob Prusin. Jeszcze mil przez lasy krlewskie, a w Trzebocinach ju jestemy blisko zachodniej granicy powiatu wieckiego. Zwrciwszy si na poudnie, znajduje my si na granicy dorzecza Czarnej Wody a Brdy. Grunta dotd ndzne staj si lepsze w okolicy nadlenictwa Lindenbusch i wiekatwka; las coraz bardziej okazalszy, majcy prcz chojny, jeszcze rozmaite inne drzewa. Ludne wioski znamionuj t okolic, gdzie ludno polska gwnie ma swe siedziby: Miedno, Brzeno, Lniano, Wtfie, Bdzim, Lubiewo, wiekatowo, Zalesie, Sucha i Jasieniec. W tych wsiach gospodarskich wida ju pewien postp kul turalny, podczas gdy najodleglejsze miejscowoci powiatu jak np. ysk, ask, askie Piece i Zielonka maj poniekd stosunki patriarchalne. Dla mieszkacw w tych ktach za padych las wszystkim, bo niemal wszystkie ich potrzeby zadawala. Lecz wskutek nowo zbudowanych kolei elaznych i tu niedugo nastpi proces znaczny. Lasy si przerzedzaj i zmniejszaj, cho Zalesie dzisiaj ju jest pod lasem; coraz wicej te odlege okolice otwieraj si ku kulturze. Wpyw jej ju si zaznaczy; dowodem kwitnce majtki Jaszcz, Brze miona, Wierzchy, Jastrzbie, Lnianek, Ostrowite i Szewno. Przechadzka przez nowe miasto

D

ogodnie pooone wiecie nad Wis w poudnio wej czci Prus Zachodnich, czyli polskich, czyni to miasto atwo dostpnym dla mieszkacw tej dziel nicy. Kolej od Terespola dojedamy do wiecia. Obok dworca zbudowana jest cukrownia, a nad szos strzelnica miejska (od 1853 r.). Na szosie, czyli ulicy prowa dzcej od dworca, koncentruje si cay ruch miasta. Po lewej stronie pikne domy z framugami i balkonami, zakry wajce swe ciany ciemn zieleni dzikiego wina, krane rnobarwnymi kwiatami, a bliej miasta cay cyrku urz dniczy. Okazae budowle w nowoczesnym stylu, niedawno wzniesione, to domy mieszkalne urzdnikw tutejszych. Wida jakie zagbienia, przechodzimy przez most, pod ktrym pynie nieznaczna Struchawa, adne ogrody spuszcza

j si do samej rzeczki. Idc zaraz na prawo pierwsz ulic dojdziesz do gmachu gimnazjalnego (od 1882 r.) i zboru luterskiego, ktrego wysokie wiee z zegarem dalekie poo enie miasta oznajmuj. Budowla ta wzniesiona jest kosztem prawie 250 000 marek w latach 1891-1894. Tu przy nim cmentarz katolicki i luterski, opodal stan w 1901 roku po wiatowy dom chorych, z piknym widokiem na dolin Wi sy, w rodku miasta wytwrnia elektryczna, zaopatrujca od 2 lutego 1902 roku miasto wiatem elektrycznym. W skadzie p. Domachowskiego i w ksigarni W. Moesera (1910 r. Carl Buchner) dostaniesz przerne pocztwki z widokami wiecia i okolic. Szczeglnie wartociowe s widoki dawnego wiecia w dolinie. Obok bonicy ydow skiej (od 1881 r.) dochodzi si do rynku. Jest to regularny czworobok, dosy duy, okolony drzewami, z pomnikiem niemieckim na rodku. Przy rynku adny ratusz z wie i zegarem od 1879 roku. W pobliu mniejszy rynek, zwany maym", przy nim pikny gmach pocztowy. W tej czci miasta jest szkoa miejska (od 1863 r.), okazay sd z wi zieniem, w ktrym kaplica, browar p. Rosta, bardzo sympa tycznego bawarczyka i hotel. Idc w gr, spostrzegamy na prawo parw, za nim wy chylajce si z pomidzy drzew budynki. To prowincjonalny zakad obkanych, a obok niego koci poklasztorny. Bu dowle te stoj jakoby na jednym gruncie. To miejsce naj wicej budzi zainteresowania, bo tutaj bya pierwsza osada wiecie ju za czasw pogaskich, pniej take twierdza pomorska do 1245 roku. Jeszcze dzi mona odnony teren dokadnie oznaczy. Dwa gbokie parowy (grna cz pa rowu przy ul. Wilhelmowskiej ju zasypana rwnolege sobie w oddaleniu okoo 200 metrw, zniajc si coraz wicej ku dolinie Wisy, wyodrbniaj od otoczenia wzg rze nad Czarn Wod, niegdy bardzo obronne, poniewa z trzech stron niedostpne. Czwart stron wzgrza zasta wia od 1189 roku pierwszy koci w wieciu Najwitszej Panny Maryi, na ktrego miejscu stoi koci poklasztorny pod tym samym wezwaniem. Warto obejrze sobie t pik n wityni i obej dookoa kruganki klasztorne, zdobio ne starymi obrazami. Budynek za kocioem to dawniejszy gmach klasztorny O.O. Bernardynw. Tutaj wojsko francu skie, wracajc po kampanii napoleoskiej w Rosji, urzdzi o sobie lazaret. Po kasacji klasztor obrcono w 1822 roku na dom chorych. W obszernym ogrodzie do przylegajcym wystawiony zosta potem zakad obkanych, ktrego otwar cie nastpio 1 kwietnia 1855 roku. Zakad ten urzdzony jest na wielk skal, co wywnioskowa mona j u t 2 tego, e wydatki do 1895 roku wynosiy ogromn sum - mi lion i 289 224 marek. Zakad w 1904 roku liczy 560 cho rych. Stosunki zdrowotne bardzo korzystne, bo niemal za najlepsze uznano ze wszystkich podobnych zakadw w Niemczech. W latach 1907-1909 wybudowane zostay cztery nowe wspaniae pawilony na stokach wzgrza, nale cego do zakadu. Zakad ma kaplic, gdzie si odprawia naboestwo dla chorych co drugi tydzie, w poniedziaek i czwartek. Nad miastem panuje ze szczytu wzgrza wielki dom powiatowy, czyli landratura", siedziba pruskiego sta rosty, zwanego landratem". Wysoko te pooona jest nad szos szkoa preparandw, ksztaccych si na nauczycieli (od 1888 r.). Za ni stan w 1910 roku gmach, gdzie przez zim odprawiaj si trzy kursy rolnicze. Opodal jest w najdogodniejszym pooeniu dla mieszczan i przyjezdnych gw ny hotel Dwr Magdaleny", zwany powszechnie ,,Magdalenk". Szczeglny urok nadaj miasteczku aleje drzew

w niektrych ulicach i liczne ogrody urozmaicajc jedno stajny widok kamienic. Z drzew najwicej ulubion zdaje si by w tym miasteczku akacja, gdy z kadego prawie ogrodu wychyla ku nam swe wysokie czoo; w ostatnich latach przy sadzeniu lipa najwicej doznaa uwzgldnie nia, ktra rwnie si bardzo przyczynia do upikszenia miasta. Dzisiejsze wiecie, to dzieo ostatnich 60 lat. Zbudowa ne jest na niedawno prnych stokach wzgrza, agodnie si wznoszcych od Czarnej Wody a do wyyny. Gr prze chodzi przy mocie szosa prowincjonalna z Nowego do Byd goszczy (odlego 39+45=84 km). Miasto obejmuje 7 osad: wiecie, Parowa II, Parowa III, Grabka, Cukrownia, Nowedobro, Gogwka Miejska. Parowa I wliczona jest do wie cia, tak samo majtek od waciciela p. Dunajskiego nazy wany Dunajewo, lezcy w nizinach ok. 4 km od wiecia. Wedug urzdowego liczenia z dnia 1 grudnia 1905 roku ludno miasta wiecia wynosia ogem 7747 osb; z tych byo katolikw 4320, lutrw 3046, innych chrzecijan 18, ydw 363. Na Polakw przypadaj cae 4000. W tym znaj duje si te pewna liczba rodowitych Kaszubw, zajmuj cych tutaj nie ostatnie stanowiska; co te poczenie ich w klub kaszubski w tej starej stolicy ksit pomorskich mia oby duo uroku i przyczynioby si niezawodnie do wskrze szenia pamici o wielkim znaczeniu tego miasta dla Pomo rza. Nadmieniam jeszcze, e tutaj w wieciu najwikszy m kaszubski, znany dr Ceynowa drukowa swoje pisma. Grb jego znajduje si take na ziemi wieckiej o 11 km std na cmentarzu w Przysiersku. Dla przepomnienia przy tacza si jeszcze nazwy ulic: Duy Rynek, May Rynek, Ro wa, Gobia, Szosowa, Waowa, Alberta, Grna, rednia, Koralowa, Szeroka, Zamkowa, Pocztowa, Wilhelmowska, Fryderykowska, Nad Szos, Rybaki, Myska, Jakubowa, Ogrodowa, Browarowa, Polowa, Lipowa, Wschodnia, Nadbrzena. S t a r e miasto

O

d nowego jest przedzielone rzeczk, ktra zupenie susznie nosi nazw Czarnej Wody. Myliby si, kto by si spodziewa ujrze w dolinie stare miasto, albowiem miasto cae dla nieustannych wyleww Wisy przenioso si na bezpieczne wzgrze. Gdzie dawniej stay budynki, tam dzisiaj pug przewraca ziemi, a latem zieleni si ogrody. Miejsce tylko i nazwa pozostay jako wiadko wie przeszoci. Drogi pomidzy zagonami to dawne ulice. Na jednym kocu sterczy wrd zwalisk murw i baszt miej skich staroytna fara, samotna jak kokosz od swych dzieci opuszczona. Czste powodzie przyspieszaj jej zniszczenie. Wielka ta witynia, na tle sczerniaych od staroci murw w otoczeniu wysokich drzew, prawdziwie malowniczy przed stawia widok.

W drag stron idc, przechodzimy obok kryjcych si wrd drzew owocowych maych domkw, a raczej lepia nek, osadzonych na nasypach ziemnych gwoli powodzi. W kocu starego miasta" ruiny zamku krzyackiego kpi si w zielem. Potna baszta, wystrzelajca wysoko, ju nie co pochylona, zdaje si w kadej chwili runie. Dawne przedzamcze, gdzie ludno ze swym dobytkiem si bronia podczas wojny, obrcone na ogrd do zabaw, przy nim restauracja i krgielnia dla wygody goci. Komu jeszcze nogi dopisuj, nieche zejdzie do podziemia zamkowego lub sprbuje wej na szczyt wiey, gdzie adny krajobraz

KMR

D

J

wodami jest urawia Kpa, czsto w historii wspominam Prawodpodobnie na tej wyspie lub jej ssiedztwie najbli szym odbyway si narady pokojowe w latach 1238 do 1253 podczas wojny witopeka z Krzyakami; brali w tych zja zdach udzia ksita pomorscy, przedstawiciele zakonu, biskupi polscy, dalej pniejszy Jaki papie, krl czeski Ottokar i inni. Dochodzimy do grobli czyli tamy, usypanej wzdu starego oyska, ktre stoi w zwizku z Czarn Wod. Niedugo schodzimy z grobli na szos do Przechowa. W miejscu, gdzie prowadzi przez stare koryto, wzmocniona jest zewszd wielkimi kamieniami. Tak ubezpieczon dro g nazywaj tutaj koper", co zapewne pochodzi od wyrazu G r y czartowskie Coupierung. Kilka minut jeszcze idziemy krzakami, a tdy iabelce, jak je tutaj nazywaj, s najczciej celem stajemy nad brzegiem wspaniaej Wisy. Szeroko rzeki wy przechadzek, zwaszcza dla modszych mieszkacw nosi tu 317 m. Osobliwy przewz suy tej komunikacji. wiecia, przez cae lato. Od klasztoru idzie si ulic W gr rzeki zatopiona kotwica trzyma dugi acuch; tene Wilhelmowsk w gr, potem przy nowych gmachach za nie spoczywa jednak w wodzie, lecz przytwierdzony jest do kadu (ul. Wschodni) a do starej cegielni. Std prowadzi masztw metalowych odzi. Na kocu acucha przytwier droga ju po stromych stokach wzgrz, to si zniajc, to si dzony jest waciwy przewz, mogcy od razu przewie wspinajc wyej a wyej, zaamujc i wijc si w niezliczo 250 osb. Wedug tego, w ktr stron w szereg pontonw nych zakrtach na przecig ptorej mili. si ustawi, prd rzeki pcha przewz do tego lub tamtego Wyyny i doliny, urwiska i parowy, krzewy i polanki, , brzegu, kilka chwil tylko, a ju znajdujemy si po drugiej stronie. Podamy przez ostrw wrd piknego zagajenia szumice drzewa i szemrzce strumyki urokiem swym na i zaroli; niedugo drzewa si kocz: ot Chemno przed peniaj okolic. W zacisznym ustroniu nie brak aweczki, nami, a raczej nad nami. Z wysokiej gry witaj nas wielkie zapraszajcej do miego spoczynku. A c dopiero za pikny kocioy i gmachy miasta, pitrzcego si na samej kraw widok roztacza si przed nami. Caa dolina Wisy jak na doni. dzi wzgrza jakoby chciao oglda sw pikno w zwier Szerokie niziny, pola i ki, kpy, wyspy i wody, osady, wsie ciadle wd wilanych. Wdzieramy si na wystajc cz i miasta, ciemne wzgrza na widnokrgu, wszystko to ra wzgrza ciemnozielonego, na ktrego szczycie mamy pyszny zem tworzy jakby kobierzec cudownej roboty, cielcy si widok na dolin Wisy. Z tamtej strony widniej ciemne gry u stp naszych. A wrd tego licznego krajobrazu Wisa, czartowskie i wiecie, a u ich stp przyczajone, a tam gdzie krlowa rzek naszych, pynca powanie i cicho jak za sie na poudnie rzeka ginie w mglistej toni, strome gry przy roty, oywiona statkami, przykuwa oko do siebie. Pod nami Toplnie zamykaj krajobraz. Czarna Woda, strojna w bujn ziele krzeww i sznur wod nych kotlin jakoby pere, rzuca si w objcia Wisy. Std te Chemno na wysunitym ku Wile obronnym wzgrzu najlepiej pozna obronne pooenie dawnego wiecia mi panuje nad nizinami po prawej stronie Wisy i jest ich ro dzy zamkiem a kocioem farnym wrd gbokich wd. dowiskiem gospodarczym. Gr na ktrej stoimy, zamienia Chcc obejrze sobie same gry, trzeba zej ostronie na zapobiegliwo cheminian w przepyszne planty. Przepaci d niedaleko ujcia Czarnej Wody i zielonym brzegiem ste parowy, wystajce urwiska, aleje drzew i stare mury u stp wzgrza wrc do miasta. Widok z gr czartowskich miasta dopeniaj piknego krajobrazu. Lecz idziemy do niechybnie naley do najpikniejszych w naszym kraju miasta. Zbaczamy na lewo; przed nami brama grudzidzka i miao moe wytrzyma porwnanie ze sawnym widokiem ze rednich wiekw, zwana bramk" z kaplic na pitrze z kopca Kociuszki w Krakowie. i figur Matki Boskiej Bolesnej w szczycie. Gwn ulic dochodzimy do rynku, bardzo wielkiego, z oryginalnym ratuszem i wie z basenem do wody. Wida, e Chemno Wycieczka do C h e m n a byo przeznaczone na stolic kraju; potwierdzaj to okazae est moe najpikniejsz wycieczka w okolicach wie kocioy i wieckie gmachy. cia. Powozem mona wybra si w dalsz drog na Przechowo i Piekary. Tdy prowadzi szosa; my za wiecki O s t r w pjdziemy krtsz drog przez niziny, by na tej wdrwce jak najlepiej pozna waciwoci okolicy. Minwszy na sta ypowa wie w nizinach nadwilaskich. Przy mocie rym miecie far i ruiny, znajdziemy si na polnej drodze. na Czarnej Wodzie, czcym nowe miasto ze sta Okolica od rzeki a do wzgrza cakiem rwna, nie masz rym, wsiadamy na may statek, poruszany motorem, tu wyszych wysp potopowych, jak po chemiskiej stronie. ktry podtrzymuje komunikacj z zawisem. Tutaj domostwa na sztucznych nasypach ziemnych szukaj Po drugiej stronie Wisy bowiem ley Ostrw, osada schronienia przed powodzi. W tych wskich nizinach wiec naleca jeszcze do powiatu wieckiego. Na Czarnej Wo kich jest ziemia rozmaita, obok pasw urodzajnych znajduj dzie, pyncej w uregulowanym i pogbionym oysku, sto j pod mostem berlinki i galary. Nasza d rusza z miejsca, si miejscami potne awy piaskowe. Zielsko lubice grunt mija statki i w rwnym biegu pdzi do Wisy. Niby w ja piaszczysty, a mianowicie kwiatotrwa, opian, czerwieniec kim widowisku przesuwaj si przed nami gry strome, itp. ronie bujnie po opuszczonej drodze; obok niej stoj urwiska, poprzerywane parowami i dolinami, na stokach pochylone wierzby skarowaciae, nigdzie nie zasaniajce domki jak gniazda jaskcze przelepione do ciany; z dru widoku na wysokie brzegi szerokiej doliny. Na lewo, bliej giej strony zamek stary z ogromn wie. Patrzc na ucieka Wisy, cignie si wzdu drogi zagbienie pene wody, jce gry, ledwie si spostrzeesz, a ju z Czarnej Wody porose sitowiem, a obramowane krzewami wikliny. Za tymi rozwesela oko. Ten sam widok nie tak rozlegy mamy i samego zamku, gdy go dookoa obejdziemy. Naprzeciwko za Czarn Wod wyyny z zakadem i ogrodem chorych, dalej gry czartowskie, potem ki i zarola, wzgrza zawilaskie, Chemno itd. Doprawdy do zabawy nie masz tu stosowniejszego miejsca nad ogrd zamkowy. Kto lubi podziwia stare pamitki, oglda miejsca historyczne, zastanawia si nad przeszoci w powanym nastroju, temu przechadzka na stare miasto" bardzo si spodoba.

T

KMR

wypynlimy na Wis Poniej rzeka podchodzi pod same stoki gr czartowskich, na prawo mamy widok na Chemno wysokie, osadzone jakby w obokach. Maszyna ciko pracuje i zwycisko przeprowadza d przez silny prd na drugi brzeg Wisy. Tu mona si dokadnie przyj rze, w jaki sposb oysko Wisy jest uregulowane. Oto od brzegu usypane s w regularnych odstpach groble dugie a wskie, wzmocnione palami, faszynami, z wierzchu za wy kadane kamieniami, jakby mocnym pancerzem. S to tak zwane gwki", ktre brzegi wzmacniaj, oysko cienia j, przyniesiony wodami piasek i cikie skadniki zatrzy muj. Przy nich woda si wznosi i omijajc zapor, z szu mem ucieka. Po wyldowaniu jestemy na prawym, wscho dnim brzegu Wisy. Przed nami witki, ki i pola. Wszystko to si cignie na niezbyt szerokim pasie nadbrzenym, ogra niczon usypan grobl, ktra nam zamyka widok na okoli c. Ten pas nadbrzeny jest prawie cakiem bezludny; tylko gdzieniegdzie napotkasz chatk rybaka, zwykle w gstym sadzie, a na kach bezdomnego pastucha ze sw trzod. Osada ley bezpiecznie za grobl na ostrowie. Ostrowem nazywaj w tych stronach owe wyspy potopowe, ktre Wisa w pierwszych czasach na dnie swego koryta utworzya. Szereg wyrw i dow oznacza bieg dawnej Wisy w kilku ramionach. Teren wyszy midzy wodami, rodzaj wyspy to ostrw, zwykle z lasem wysokim. Takimi s ostrowy wzdu Wisy. Potopowe za, odsonite ju nieco od rzeki, zabez pieczone grobl od wyleww, ju straciy poniekd charak ter dzikiego ostrowu: w miejscu krzakw dzisiaj uprawne pola, zamiast gstego lasu teraz wielki sad drzew owoco wych, zamiast poprzedniego opuszczenia dzisiaj osady i za grody ludzkie. Takim wanie jest wiecki ostrw.

Do Sartowicajlepiej jecha powozem, bo odlego wynosi 12 km. Na szosie stanwszy u gry, mamy jeden z najadniejszych widokw na wiecie i okolic. Droga prowadzi nas blisko krawdzi gr nadwilaskich. W kilku miejscach gboki parw przerywajcy gry, da

N

rzy nas widokiem na Wis i niziny. Wioski, ktre mija my, jako te same Sartowice, cel naszej wycieczki, naley do trzeciego rzdu osad, pooonych wzdu Wisy, tutaj ju na wyynie. Ciemne gry czartowskie zwiastuj nam, e Sartowice, a waciwie Czartowice, ju niedaleko. Zbo czywszy z gwnej szosy na prawo, dojedamy do Gr Sartowickicli. W ogrodzie pikny paac, przy nim rzadkie okazy najrozmaitszych drzew, kwiatw i innych rolin, zagajenia; polany i wody na gruncie falistym liczn two rz odmian. Pooenie na samym szczycie gr obfituje w pikne krajobrazy; najadniejszy widok jest z werandy przed paacem. Przed nami gboka Wisa wraz ze swymi odnogami wrd zielonych nizin; z obu stron tworz jej groble bez koca. Statkami z biaymi aglami pyn powa nie po wodnej przestrzeni. Zawile wznoszce si agodnie z nizin a do wyyny zachwyca nas odmian barw rozmai tych, poczwszy od jasnych pl ze zboem zocistym a do ciemnych gajw szaroniebieskiej smugi borw na widno krgu. Caa ta na cztery mile rozlega okolica, midzy Chem nem a Grudzidzem, przedstawia jednolity krajobraz, zako czony efektownie miastem z kadej strony. My za znajduje my si w rodku, a okolica zatacza przed nami pkole, ja koby chciaa skupi w naszym widoku wszystkie swe wdziki. Jeszcze chwil piecimy oko piknoci tej oko licy, a tedy spuszczamy si szos do kaplicy w. Barbary. Kaplica stoi na grze, ktrej strzeg nurty Wisy i przepa ciste parowy. Tutaj pewnie mia sawny ksi pomor ski witopek, jeden ze swych najmocniejszych zamkw. Tote w wojnie z Krzyakami tutaj schroni swe kosztow noci, midzy nimi relikwie, gow w. Barbary. Lecz Krzyacy podstpem zdobywszy zamek, zabrali wszystko do Chemna. Widok z tej gry na dolin Wisy rwnie piknej jak z ogrodu hrabiowskiego. Opodal przy szosie dom zajezdny z restauracj. Ogrd przylegy czyli tarasy na stokach gr nadzwyczaj uprzyjemniaj pobyt w tym miejscu. Dlatego latem, zwaszcza w dni witeczne roi si w Sartowicach od goci ze wiecia, Bydgoszczy, Chemna, Grudzidza itd.

Centrum nowego miasta w wieciu przed I wojn wiatow

KMR

GRZEGORZ ROGOWSKI

Wiedmy na stosCz 4

ierzno powszechnie, e czarownica za spraw diaba, nabiera mocy przez dotykanie ziemi. Na leao j w takim razie odizolowa od tego rda siy. Dlatego te umieszczano oskaron w beczce lub ko dzie. Zdarzao si, e wymienione przedmioty znajdoway si ju na wozie, ktrym przewoono osoby poddane prbie wody znad jeziora do miejsca odosobnienia. W takim wy padku od chwili prby, ktra wypada niepomylnie a do momentu wyroku, czarownica nie moga mie nawet chwi lowego kontaktu z ziemi. Oto fragment protokou pochodzcego z 1701 roku. Oskar on o czary bya wwczas Marianna Grzekowa z Lalkowych: Sd prosi, by dobrowolnie przyznaa si do swych zych uczynkw, ktra adnym sposobem nie chciaa si do ni czego przyzna, twierdzc, e nie jest w niczym winn, pro szc si dobrowolnie na wod, ktr uczciwy sd nowski, aby wyzna i doj mg czy winna jest albo niewinna, ktr Mariann sprawy podda, aby zwizan sprawca podug zwyczaju na wody puci, ktra natychmiast raz, drugi i trzeci wierch na wodzie pywaa w przytomnoci J. M. Panw tak wielu innych ludzi. Tak zwizan przez prb wody, po czym w beczk wsadzona bdc przez sprawc do wizienia (...) zawieziona. Przestraszona niewiasta siedziaa w beczce, ktra znacz nie ograniczya jej swobod. Nie opuszczaa jej nawet wte dy, gdy przewoono j lub przenoszono przed oblicze sdu w celu dokonania bada, a i wwczas, dla uniknicia kon taktu z ziemi, sadzano j na awie tortur. Obrazowy opis powyszego, odnajdujemy w dokumentach dotyczcych synnych wydarze doruchowskich: Beczka miaa w klepkach blisko dna wyrnit dziur czworograniast, przez ktr wystaway nogi i rce z tyu zwizane, dziura za zewntrz kokiem drewnianym uszczelniona bya. Skutkiem takiego skrpowania adna z kobiet ani sta, ani siedzie nie moga, lecz kada musia a klcze. Beczki z wierzchu poprzykrywano ptnem, a na boku poprzylepiano na nich kartki z napisem Jezus + Ma

W

ria + Jzef+, aby diabli nie zbliali Si i pomocy jakiej czarownicom nie udzielali. Beczka nie bya jedynym przedmiotem, W ktrym osa dzano domniemane czarownice. W protokoach procesw moemy przyczyta o umieszczaniu w tak zwanej kodzie lub dybach. Koda skadaa si z dwch klocw drewna do pasowanych do siebie, w ktrych wyobione byy otwory na rce i nogi. W odpowiednio dopasowane otwory wkada no koczyny oskaronej po uprzednim podniesieniu wierzch niego kloca. Po tych czynnociach obydwa kloce zarubowywano. Doni i stp wystajcych na zewntrz kody nie mona byo wycign, gdy uniemoliwiay to bardzo w skie otwory, czasami jednak dla cakowitej pewnoci opla tano je dodatkowo sznurem. Jeeli zadbano o to, by kloc by odpowiedniej gruboci, to osadzona w nim osoba wisiaa w powietrzu, nie dotykajc tym samym do ziemi, za pore dnictwem ktrej jak si obawiano moga nadej nieczysta pomoc. Zdarzao si, e w kodzie zamykano tylko nogi, po zostawiajc wolne rce. Jeeli koda bya dostatecznie gruba lub umieszczano j odpowiednio wysoko, ciao opadao na d w ten sposb, e nogi znajdoway si na grze, a gowa opadaa niemal ku ziemi. Dlatego, aby nie cierpie w takiej pozycji, osoba uwiziona obiema rkoma obapiaa kod i wisiaa w tej pozycji dopty, dopki z si cakowicie nie opada i nie omdlaa. Stosowanie kody nastrczao jadnake pewn trudno natury technicznej, gdy przeniesienie cza rownicy osadzonej w krpujcych jej ruchy cikich balach drewna byo czynnoci niezmiernie uciliw, a nawet karkoomn. Mimo przytoczonych przeszkd, stosunkowo czsto spotykamy wzmianki w protokoach z bada o stoso waniu takich metod. Przebywanie w beczce lub kodzie oprcz oczywistych udrk fizycznych pocigao take ze sob czsto zaamania psychiczne. Udrczona do granic wytrzymaoci kobieta wolaa niekiedy przyzna si do wszystkich wysuwanych wobec niej zarzutw, wybierajc tym samym oczywist mier na stosie jako zakoczenie okrutnych mczarni.

KMR

15

Osoby, ktrym zarzucano najcisz z moliwych zbro dni, czyli kontakt z mocami piekielnymi, zdaway sobie nie wtpliwie spraw z tego, co ich czeka w najbliszej przy szoci. Dlatego te zdarzay si wypadki prb samobjstwa, ktre miao uwolni od dalszego postpowania sdowego. Mimo cigego nadzoru oraz skrpowania czonkw, niejed nokrotnie prby takie koczyy si powodzeniem. W literaturze dotyczcej procesw o czary bardzo czsto wspomina si o tym, e osadzone w beczce lub kodzie cza rownice byy odwiedzane przez diaba, ktremu udao si przedrze przez zastawione na przeszkody w postaci zawie szonych na beczce dewocjonaliw czy te fragmentw z Bi blii. W opracowaniu profesora Bohdana Baranowskiego moemy znale bardzo sugestywny opis: Jest noc, w dworskim spichlerzu osadzona w kodzie czarownica jczy, woa zmiowania lub chwilowo zapada jc w sen oddycha chrapliwie czy postkuje. Na dworze skrzypi konary poruszanych wiatrem drzew, szeleci so ma na poszyciu dachu. Zabobonni, lepo wierzcy w rne moce piekielne wartownicy z przeraenim oczekuj, kiedy zjawi si czart, aby wzi w obron sw oblubienic W podobnej sytuacji wystarczyo pojawienie si tak pospo litego zwierzcia, jak na przykad szczura czy kota, aby dopa trzono si w nim diaba przychodzcego z pomoc czarownicy, przyjmujcego dla zmylenia stray tak niewinn posta. Tego rodzaju przypadek mia miejsce w Nowem w 1704 roku, gdy w wizieniu-wiey osadzona bya oskarona o czarostwo Gertruda miechowa. Wzita tedy na pierwsze tor tury i upomniana pilnie, aby pomnc na mio bosk i na zbawienie duszy swojej win swoj odpowiedziaa, gdzie nic nie wyjawia tylko to, e kot pstry do wiey przyszed do niej i wskoczy jej na rami radujc si jej nocy przeszej. Po tym bez tortur zeznaa, e czarownic jest i ma diaba Marcina. Kiedy oskarona dostatecznie skruszaa poprzez po byt w beczce lub kodzie, nastpowa czas badania przez sd. Po przetransportowaniu do izby sdowej, sadzano czarownic na awie tortur w taki sposb, aby nie dotyka a podogi lub ziemi. Dla zwikszenia bezpieczestwa rogi awy smarowano olejami witymi, zabieg ten mia sku tecznie odstraszy wszelkie.moce piekielne. Przed przy stpieniem do tortur naleao osob oskaron rozebra do naga zostawiajc czasami okryte jedynie intymne za ktki ciaa. Tym zajciem zajmowa si kat lub jego pa chokowie. Sytuacja powysza stwarzaa okazj do r nych niecnych praktyk natury erotycznej. Powszechnie wierzono, e diabe mg ukry si we wo sach czarownicy, aby za swoj wsplniczk znosi bl pod czas tortur. Z tego powodu naleao j przed waciwymi torturami dokadnie ogoli. Relacj z takowego postpowa nia znajdujemy w nietuzinkowym dziele Jdrzeja Kitowicza, pamitnikarza, konfederata barskiego a wreszcie ksidza yj cego prawdopodobnie w latach 1721-1804. Zawdziczamy mu zachowany szczliwie do naszych czasw barwny i drobiazgo-

wo dokadny opis ycia wspczesnego Kitowiczowi spoecze stwa, ktry zawar w pracy o charakterze pamitnikarskohistorycznym zatytuowanej Opis obyczajw za panowania Augusta III. W rozdziale pt.: O sdach niszych szlachec kich i miejskich" czytamy: Kiedy miano czarownice i czarownikw prbowa tor turami, kaci, zabobonnicy i gularze wielcy, golili im na przd wosy wszdzie, gdziekolwiek te ozdoby i zasony ludziom natura daa, powiadajc i we wosy diabe si kryje i nie dopuszcza czarownicy lub czarownikowi wyzna nia, i e ukryty we wosach za niego lub za ni cierpi (...). Golenie odbywao si bez myda no i oczywicie bez jekiejkolwiek delikatnoci. Osoba poddana tej czynnoci na raona bya tym samym na bardzo dotkliwy bl. Natomiast wykonawcy wspomnianego procederu mieli okazj do do skonaej zabawy kosztem bazbronnej niewiasty. Osoby oskarone badano w specjalnie przygotowanej do tego celu izbie tortur. Gdy sprawa rozpatrywana bya na wsi, sd miejski rezydowa w pierwszym lepszym przygotowa nym na prdce pomieszczeniu. Na wyeksponowanym w izbie miejscu znajdowa si potny st z kilkoma stokami. Za stoem zasiadali sdziowie, ktrych zwano panami zastolnymi". Najczciej by to wjt z dwoma awnikami. Z boku znajdowa si warsztat pracy pisarza, ktrego zadaniem byo notowanie zezna przesuchiwanych oraz ich odpowiednia redakcja - taka, aby pokrywaa si z zamysami sdu. Przed stoem zajmowali miejsca tak zwani panowie podstolni", byli to oskaryciel urzdowy lub prywatny, przedstawiciel dziedzica lub samorzdu wiejskiego. Na stole, dla podkre lenia znaczenia sdu i jego praworzdnoci, umieszczano czsto krucyfiks oraz przepisy prawne, wywodzce si ze rde niemieckich a opracowane przez Bartomieja Groickiego w kocu XVI wieku. Naley nadmieni, e przedsta wione wyej zwyczaje nie byy dokadnie ustalone, a tym samym nie naley podciga ich pod jeden schemat. Gdy domniamana czarownica zostaa przez samego kata bd te jego pachokw cakowicie obnaona oraz wykona no obowizkowe golenie, sd ktry zdy przez ten czas spoy odpowiedni ilo alkoholu dla dodania sobie odwa gi i werwy, przystpowa do bada. Wierzono powszechnie, e osoba oskarona o kontakty z diabem potrafi rzuca cza ry. Zadanie sdziom tak zwanego uroku mogoby spowodo wa wydanie wyroku nieproporcjonalnego do zarzuconych przewinie. Dlatego te, aby unikn kontaktu wzrokowe go, dbano o to, by osoba poddana badaniu bya odwrcona tyem do sdu lub zakrywano jej oczy przepask. Tak zabezpieczony skad sdziowski, skadajcy si z lu dzi, ktrzy w yciu prywatnym byli najczciej spokojnymi rzemielnikami lub kupcami z maych miasteczek, mg przy stpowa do czynnoci wstpnych, poprzedzajcych bezpo rednio waciwe badanie czyli tortury.cig dalszy w nastpnym numerze

Podwjna koda-dyby

awa do badania czarownic

KMR

MAREK LIWA

Kompleks klasztorny w NowemLudzie i budowleW poudniowo-wschodnim naroniku starwki nowskiej mieci si niegdy koci i kla sztor franciszkanw. Splot rnych okolicznoci XIX wieku spowodowa jego rosnc degradacj, ktrej szczytowym momentem okaza si wietrzny padziernikowy wieczr 1899 roku. Wtedy to bowiem spon niemal cakowicie koci pod dawnym wezwaniem Naj witszej Marii Panny, klasztor za nie istnia ju od ponad p wieku.

W:

Z

mi kanonami ycia duchownego i tradycj zakonn, opiera jc byt nowej wsplnoty na pracy i ubstwie. Idee odnowy aoycielem ebraczego zakonu franciszkanw by syn duchownoci szybko znalazy wielu zwolennikw i cho asyskiego kupca Piotra Bernadone, Giovanni. Uro minoryci w XIII i XIV wieku wielokrotnie posdzani byli dzi si on okoo 1191 roku, za w roku 1209 postano o herezj, zakon prnie si rozwija, znajdujc konkuren wi by zerwa z dotychczasowym bogatym i beztorskim tw jedynie w innym nowym zgromadzeniu - Ordo Predicayciem polubiajc ubstwo". Doznawszy iluminacji zao torum czyli dominikanach. y Ordo Fratrum Minorum (OFM) czyli Zakon Braci Mniej Do Polski franciszkanie przybyli poprzez Czechy, a pierw szych, od jego imienia popularnie zwany franciszkanami. szym ich orodkiem sta si w 1236 roku Wrocaw. W trzy Opracowana przez niego Regua zrywaa z dotychczasowy lata pniej byli ju w Toruniu, a w 1258 roku w Chemnie.

REDNIOWIECZE

redniowieczne Nowe wg Maeckerta

KMR

17

Wntrze krypty wg stanu dzisiejszego fot. archiwum Centrum Kultury Zamek" w Nowem Rzut kocioa pofranciszkaskiego wg Katalogu Zabytkw Sztuki w Polsce, t..11, z. 15 Warszawa 1975 W Nowem minoryci osadzeni zostali przez ksicia gda skiego Mciwoja II okoo roku 1282, jako pierwsi na niekrzyackim Pomorzu. Fakt ten wiadczy dobitnie o wy sokim, przedlokacyjnym poziomie rozwoju Nowego, jako e, zgodnie z wymogami Reguy, bracia mniejsi mogli osiedla si jedynie w miastach ju lokowanych lub orodkach o wyranie miejskim charakterze. Przybyli z Niemiec mnisi w 1284 roku przyjci zostali do prowincji saskiej swego zakonu. Dokument wystawiony w 1302 roku przez wicw, wacicieli miasta prywatnego Nowe, wymienia pord wiadkw gwardiana nowskiego, Jana z Godowa. Jest on, niestety, jedynym znanym z imienia franciszkaninem nowskim na przestrzeni ponad dwch wie kw. Na ten wanie okres, przeom XIII i XIV wieku, dato wa naley pocztek budowy kocioa zakonnego, potem za i innych budowli kompleksu. Nowe otoczone wwczas byo waem ziemnym i palisad, i wedle pniejszych dokumenw krzyackich powstajcy koci mieci si w ich obr bie, inne ewentualne budynki ju nie. Niewtpliwie najstarsz czci kocioa jest ulokowa na pod prezbiterium, krypta. Mimo wielu pniejszych zmian w samym kociele zachowaa ona do dzi swj dawny wy gld. Ma ona ksztat szeciokta, a w jej trzyciennym za mkniciu mieszcz si mae gotyckie okienka. Palmiaste sklepienie opiera si na centralnym granitowym filarku. Krypta ta powstaa najpniej w pierwszym dziesicioleciu XIV wieku i cechuj j wysoki poziom techniczny i arty styczny. Pierwotne jej przeznaczenie jest jednak spraw bar dzo kontrowersyjn szczeglnie e pierwsze trzy wieki swego istnienia bya pust. Franciszkanie nie uywali jej bowiem do celw grobowych, grzebic swych zmarych przy kocie le. Zakon ten nie praktykowa te kultu relikwii, dla ktrych moga by by kaplic. Nie korzystali z niej take Krzyacy. Dobrodzej franciszkanw nowskich by niewtpliwie ksi gdasko-pomorski Mciwoj II. Zmar wiosn 1295 roku i pochowany jest w kociele cystersw w Oliwie. Jest mao prawodpodobnym, e mia on by pochowany w Nowem. Jeli jednak miao tak by, to krypta nie bya jeszcze goto wa. O wiele bardziej prawdopodobn wydaje si by wersja wica powstanie krypty z potnym i wielce wpywowym rodem wicw. Jeden z jego gwnych przedstawicieli, Piotr, otrzyma bowiem, z nadania Wacawa II, w 1301 roku Nowe. Wspomniany ju dokument z 1302 roku to nadanie praw sdowniczych wjtowi nowskiemu, Walterowi Grzeli, przez niektrych historykw uznawany za pierwsz, doko nan na prawie polskim, lokacj miasta. Ich zwizki z No wem przerywa traktat z Ldowa, czyli tzw. Zdrada wi cw". W jej wyniku rd w musia opuci ziemi nowsk, samo miasto za w 1313 roku zostao oficjalnie sprzedane przez Piotra Zakonowi. Ukad z Brandenburgi nie by jednak czym przez wicw planowanym, wrcz przeciwnie, mona wic przypuszcza, e chcieli si oni zwiza z No wem na bardzo dugo. Tak potny rd nie mg nie by pord dobroczycw nowskiego konwentu. Tak wic krypta miaa wanie im suy. Po ucieczce nie mogli oczywicie ju z niej skorzysta. Najazd krzyacki z 1308 roku przerwa budow komple ksu, by moe czciowo uszkadzajc to, co ju zbudowano. Prace wznowiono okoo 1311 roku, wtedy to bowiem, 3 wrze nia, wdowa Adelheidis Ullman zoya datek na ten cel. Prace budowlano-wyposaeniowe kontynuowano co najmniej do poowy wieku. W1336 roku Wielki Mistrz Dietrich von

KMR

Altenburg postanowi o budowie nowych umocnie miej skich Nowego, w formie zamknitego muru obwodowego. W rejonie kompleksu franciszkaskiego mury te, w porw naniu z poprzedzajcym je waem, zostay przesunite bar dziej na poudnie, tak aby rwnie klasztor mg by przez nie chroniony. Oficjalny krzyacki przywilej lokacyjny z 2 stycznia 1350 roku wymienia dwie zabudowane ju dziaki franciszkaskie. Wielki Mistrz Winrych von Kniprode w swym przywileju dla konwentu nowskiego z 14 maja 1376 roku wy mienia dwie nieruchomoci zakonne, otoczone gotowymi ju murami i czciowo z nimi zintegrowane. Tak wic w tym czasie sta ju koci i klasztor. Konwent posiada ponadto cmentarz, podwrzec przed baszt-szafarni, ki nadwila skie oraz grunta nad jeziorem ebno. Brya redniowiecznego kocioa zbliona bya do obe cnej, zwaszcza pod wzgldem wymiarw. Orientowana, zbudowana tu nad skarp wilan witynia stanowia swo ist krzywk cech gotyku pomorskiego i budowli zakon nych. Jako taka pozbawiona bya wiey, uznawanej przez franciszkanw za symbol obcego im przepychu. Typowo za konne jest take, zamknite trzyciennie, dugie prezbiterium. Jego wymiary wewntrze wynosz 20 x 9,05 m. Podobnej 20-metrowej dugoci by te korpus nawowy, przy szerokookoo 16,50 m. Dawny jego podzia nie jest znany, mo na jednak przypuszcza, co prawda wbrew Katalogowi Zabyt kw, e mia on charakter trjnawowej hali, wspartej na szeciu filarach. Poprzez zewntrzne opory i przypory koci przygoto wany by do cakowitego przesklepienia. Nie zostao ono jed nak wykonane. Z zewntrz koci dopeniay zakrystia i kruchta. Budynki klasztorne natomiast znajdoway si na poudnie od wityni, za wewntrznym dziedzicem-grodem. Poniej, na stokach skarpy wilanej mnisi uprawiali winorol i chmiel. Kompleks styka si z ulic Klasztorn - Klostergasse, zwan take Munchengasse czyli Mnisim Zaukiem, prowadzcym do pobliskiej Bramy Grudzidzkiej. Pierwsze sto lat rzdw krzyackich w Nowem upyno minorytom w ciszy i spokoju, pod dobr opiek Zakonu, zwaszcza, e wielu historykw posdza mnichw saskich o ch zniemczenia swych wiernych. Dopiero Wielka Woj na Polski z Zakonem przyniosa zapewne spore niepokoje. Nowe zostao bowiem najechane przez wojska wojewody po znaskiego Sdziwoja z Ostrorogu. Porednio o zniszcze niach t akcj spowodowanych wiadczy odpust 1419 roku, z ktrego dochd przeznaczono na odbudow kocioa. Do czyy do niego legaty prywatne, m.in. mieszczanina Ponczkera w wysokoci 20 grzywien. Rwnie negatywny wpyw na cao kompleksu mia kolejny wielki Konflikt tego wie ku - Wojna Trzynastoletnia. W jej trakcie Nowe poddane zostao 6-miesicznemu obleniu, wspartym w jego poczt kach ostrzaem artyleryjskim. Na mocy postanowie II pokoju toruskiego Nowe stao si miastem polskim, siedzib starostw niegrodowych. Konwent cieszy si wwczas przychylnoci mieszczan i okolicznej szlachty, a w jego yciu zaj miaa istotna zmia na. Wedug niektrych rde, franciszkanw saskich zast pi wwczas mieli, rwnie nalecy do saskiej prowincji zakonnej, bernardyni. Jednym z najwaniejszych nada tego okresu bya dona cja starosty nowskiego Ninogniewa Jasiskiego z 1469 roku, zezwalajca zakonnikom na wyrb drewna opaowego i bu dowlanego w jego lasach. Zdarzao si rwnie, e starsi, poboni ludzie, zwykle mieszczanie, oddawali konwentowi swj majtek. W 1475 roku Mikoaj Langenhaus z on prze kazali ogrd i winnice przed udaniem si na pielgrzymk do Ziemi witej. Najczciej jadnak takiej donacji towarzy szya proba o doywocie w klasztorze: w 1505 roku uczyni a to rodzina Gelbach, a w 1514 roku wdowa Katarzyna Cuitryn.

W tyme czasie po o. Bonawenturze Fedkycu gwardia nem nowskim zosta o. Jan elisawski. Na jego to prob krl Zygmunt Stary, przywilejem wystawionym w Toruniu 16 sierpnia 1520 roku, potwierdzi konwentowi nowskiemu jego wasnoci. Byy to wwczas nieruchomoci w postaci kocioa i klasztoru oraz baszty-szafarni, bdcej niegdy wasnoci miejsk, a take grunty o cznym areale 13 a nw (200 ha), gwnie ki nadwilaskie i kpa wilana. Srebra konwentu miay warto 4.000 zotych. Podczas kolejnej suby gwardiaskiej o. Fedkyca, w 1528 roku, raz jeszcze wymienione nieruchomoci, grun ta i dobro ruchome potwierdzone zostao przywilejem piotr kowskim. Niestety, wtedy wanie w spokojne i utarte ycie kon wentu wdary si nowe prdy. Zakonnicy sascy okazali si by bardzo podatnymi na luteranizm. Pierwszy przeszed na now wiar pono sam, nieznany z imienia, gwardian. Po tym zgorszeniu konwent zacz si chyli ku upadkowi. Nie mogy go ju powstrzyma dziaania kolejnych, ortodoksyj nych gwardianw. Jeden z nich, o. Ero z Grudzidza, czujc bliski koniec, kaza przenie do fary pw w. Mateusza w Nowem w 1542 roku nastpujce przedmioty: zocony pa cyfika, 2 srebrne ampuy, 4 humeray, 8 ornatw, 2 kapy, 7 dalmatyk, 3 krzye, 2 psaterze. W kociele i klasztorze pozostawiono jeszcze 2 kielichy, patery srebrne, Agnus Dei, 2 humeray, 16 ornatw oraz 2 monstrancje. Wkrtce potem koci klasztorny przejli, korzystajc pono z duchowego wsparcia starosty Jana Werdena, swego wspwyznawcy, liczni ju luteranie nowscy. W klasztorze za pozostali jeszcze, bardzo ju nieliczni, zakonnicy now scy. Jako ostatni z nich zmar w 1562 roku,bardzo ju stary i pod koniec ycia niewidomy, o. Stanisaw Strenk. Przed sw mierci da jeszcze wiadectwo niewinnoci Werdena przy zaborze mienia konwetualnego i przekaza miastu bro war klasztorny w dzieraw za 4 grosze rocznie i napraw. Jeszcze za ycia o. Strenka fara przeja kolejne mienie kla sztorne - 10 obrazw otarzowych, 9 alb, 4 kome, 6 lichta rzy, 3 mae dzwony, dzwon sygnaowy i zepsuty zeger. Po mierci ostatniego z zakonnikw klasztor opustosza cakowicie. Wiele z jego dawnego majtku zmienio waci ciela. Jezioro i cz gruntw przej starosta, pozostae grun ta mieszczanie luterascy, nierozmyt przez wod pozosta o kpy wilanej brandenburski Kwidzyn. Koci by ju wwczas od 20 lat luteraskim zborem, lecz przypuszczal nie poza biecymi remontami nie dokonano w nim adnych zmian. Gospodarzami wityni byli pastorzy Lucas Eilenberg (1570-1576) i Georg Putziger (po 1578). W 1568 roku Zygmunt August przakaza opuszczon substancj kocioa katolickiego do dyspozycji biskupw, a nie jak dotychczas starostw, czsto bdcych innowiercami,. 19 lutego 1576 roku natomiast Stefan Batory wyda w rce biskupa wocawskiego Stanisawa Karnkowskiego nazakaz zwrotu przez Werdenw kocioa poklasztomego pod kar grzywny 6.000 z. Jego niewykonanie pocigno za sob czasow konfiskat starostwa, ktre przekazano w rce pka Ernesta Weihera, katolika. Od 1581 roku paci on dobro woln opat dzierawn z gruntw klasztornych. Konstytucj sejmu warszawskiego z 28 lutego 1581 roku koci pofranciszkaski w Nowem oddany zosta do dys pozycji parafii, proboszczem ktrej by wwczas ks. Pawe Albinus. Uroczycie przekazano go 20 kwietnia, w obecno ci delegata biskupiego ks. dra Alberta Emporimusa, wojewodzica Krzysztofa Kostki oraz panw Mikoaja Kosobuckiego i Kaspra Zawickiego. Odzyskane zabudowania nie miay jednak nadal swego waciwego gospodarza, byy te czciowo pozbawione wyposaenia. Biskup Hieronim Rozraewski mia zamiar

KMR

osadzi w Nowem, take celem walki z reformacj, o.o. je zuitw gdaskich, ci jednak zdecydowanie odmwili. Nieuytkowane budynki tymczasem niszczay. Problem ten zo sta rozstrzygnity w pocztkach kolejnego wieku.

P

nowskiego i kasztelana chemiskiego Stanisawa (w owym czasie aktywnego stronnika Leszczyskiego), pomiertnie ja koby uprowadzon przez mnichw z fary do klasztoru. W krypcie Czapskich zoono take wielu miejscowych dostojnikw i ich krewnych. Po jednym z nich, Sebastianie, zachowaa si tablica grobowa, mieszczca si obecnie na cia nie krypty gwnej. Pod rodowym herbem Leliwa znajduje si NOWI GOSPODARZE napis: Hec iacet pecator Sebastianus Czapski castellanus cul mensis, qui obiit a IV martii anno 1699. (Tu spoczywa grze apie Klemens VII 12 lipca 1603 roku przekaza sznik Sebastian Czapski, kasztelan chemiski, ktry umar kompleks klasztorny w Nowem o.o. bernardynom 4 marca 1699 roku). Poza nim spoczli tam rwnie: Aleksan z Polski. Potwierdzi to swym aktem z 12 listopada Zygmunt der, podkomorzy malborski 1711; Jan Chryzostom, kasztelan III Waza. Tene 20 grudnia pozwoli owym zakonnikom bra elblski 1716; kasztelan gdaski 1745 i wielu innych. 64 jednostki drewna rocznie z lasw krlewskich na remont Rd ten, podobnie jak Konopaccy, przenis si potem na kompleksu. kresy wschodnie. W ostatniej z rodowych krypt Jasiskich po26 czerwca 1604 roku o. pryncypal Hieronim Przybychowano min. Stanisawa, sdziego ziemskiego tczewskiego ski i kasztelan chemiski Jerzy Konopacki osadzili w No (1722) i Franciszka, sdziego ziemskiego puckiego (1731). wem bernardynw-obserwantw. Bya to modsza ga W obecnym wejciu do kocioa od pnocnej strony franciszkanw, stosujca si do reguy uoonej przez w cianie znajduje si dobrze zachowana tablica z dwoma w. Bernardyna ze Sieny i w. Jana Kapistrana. Przybyo ich herbami. Jeden z nich przedstawia trzy krzyujce si strza do Nowego czternastu, a wrd nich byli: gwardian o. Stani y, drugi za kwiat. Mog to by Bety (Trzy Strzay i Gozda saw z Lipna, kaznodzieja o. Ludwik z Poznania oraz o. Jakub wa) Poronia.. Poniej jest jedynie napis Anno 1749". Sieciski. Ten ostatni zacz spisywa kronik nowego kon Sdzc po jednym z herbw, ewentualnej Poronii, mogaby wentu: ,Archivum conventus novensis ad s.p. Franciscum". by to pamitka po rodzie Jasiskich. Wraz z