Kociewski Magazyn Regionalny Nr 55

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Kociewski Magazyn Regionalny - do numeru 10 była to publikacja seryjna Towarzystwa Miłośników Ziemi Kociewskiej w Starogardzie Gdańskim i Towarzystwa Miłośników Ziemi Tczewskiej. W roku 1994 nie ukazywał się, a od 1995 r. wydawca, Kociewski Kantor Edytorski, jest sekcją wydawniczą MBP w Tczewie.

Citation preview

' W NUMERZE 2 Od redaktora SAMORZDY CZY PARTIORZDY 3 Stanisaw Gawlik WYBRANE PROBLEMY EDUKACJI REGIONALNEJ MODZIEY 8 Bartosz witkowski POCZTEK KOLEJARSKIEJ SOLIDARNOCI" 11 Wolfram Dirksen tumaczenie Mariusz led SPOJRZENIE NA NIZIN WALICHNOWSK (dokoczenie) 15 Zenon Gurbada NAUCZYCIEL I POETA Z RYCHAWY Konterfekty

Nr 4 (55) padziernik listopad grudzie 2006 PL ISSN 0860-1917WYDANO ZE RODKW BUDETU MIASTA TCZEWA RADA PROGRAMOWA Kazimierz Ickiewicz - przewodniczcy oraz Irena Brucka, Czesaw Glinkowski, Jzef Golicki, Andrzej Grzyb, prof. Maria Pajkowska-Kensik, Jzef Zikowski. REDAKCJA Roman Landowski Wanda Koucka Halina Rudko

17 Ewa Kowalczykowa RODZINA Z POMORZA (cz. I) 19 Z KSIGI MYLI POLSKIEJ 20 Zenon Gurbada LIWKOWE WITO W NOWEM 22 Micha Boroch WIECIE MA NOWE PISMO 23 JAK UKADA LISTY

redaktor sekretarz

naczelny

opracowanie graficzne i amanie

23 Agnieszka Wjcicka Z KURPIW NA KOCIEWIE 26 Roman Landowski O WIGILIJNYM WIECZORZE 29 Ignacy Stawicki PATRON MYLIWYCH 30 Katarzyna Kotowska FRCA I OKOLICE W LATACH KONSOLIDACJI WADZY LUDOWEJ" (dokoczenie) 34 Roman Landowski FRASZKOWE AKTUALNOCI 35 Zygmunt Bukowski NASTRJ WIT 37 Andrzej Wdzik 8. KOCIEWSKIE URNY Pradzieje Kociewia 41 Roman Landowski BALLADY, DUMY I WESOE FRANTWKI Literacko tekstw kociewskich pieni ludowych 43 Magorzata Kruk O KOCIEWIU CYFROWO 45 Dorota Bergiel-Bursztyska MILCZENIE, SEN O BRZOZIE (wiersze) 46 PORTRET MIASTA 47 KOCIEWSKIE PIRO PO RAZ DRUGI 47 Tadeusz Linkner KOCIEWSKIE PEJZAE, KLIMATY I TEMATY SPROSTOWANIE W nr 3 (54) KMR" na str. 24-25 nie umiecilimy nazwiska autora zdj ktrym jest Marcin Derbis. Przepraszamy. Redakcja

PRZEDSTAWICIELE TERENOWI Andrzej Solecki (Gniew), Marek liwa (Nowe) WYDAWCA Kociewski Kantor Edytorski Sekcja Wydawnicza Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Aleksandra Skulteta w Tczewie dyrektor Urszula Wierycho ADRES REDAKCJI I WYDAWCY 83-100 Tczew, ul. J. Dbrowskiego 6, tel. (058) 531 35 50 e-mail: [email protected] Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrtw, zmiany tytuw oraz poprawek stylistyczno-jzykowych w nadesanych tekstach. Teksty oraz zdjcia zamieszczone w niniejszym numerze zostay przekazane przez autorw nieodpatnie. NAWIETLENIE, MONTA I DRUK Drukarnia W&P Waszkiewicz Edward, Elbieta Panter Spka jawna Malbork, ul. Akacjowa 29 Nakad: 1000 egz. Objto: 6 ark. druk.

NA OKADCE

Gwiazdor na drodze z Zimnych Zdrojwwg fot. Henryka Spychalskiego

KMR

Samorzdy czy partiorzdyJestemy ju po wyborach lokalnych, ktre si zakoczyy rnym efektem. Jesz cze nie policzono dokadnie gosw, a ju rozgorzay dyskusje nad statystyk partyj nych dominacji: kto zawadn sejmikami wojewdzkimi, kto zwyciy w powiatach, a kto w gminach. Rzetelni wyborcy, ci ktrzy poszli do urn, by zdecydowa o swoich szansach na nastpne cztery lata, przegldajc owe statystyki poczuli zapewne niesmak. Przecie celem tych wyborw nie bya demonstracja partyjnych sympatii, lecz wyonienie ludzi, ktrzy chc dziaa na rzecz rodowisk, z ktrych pochodz, dla ludzi, ktrzy im zaufali. Poszli wybra samorzdy, a nie partyjnie uzalenione kliki. W szumie rnych propozycji zmian w ordynacji, zabrako jednej - wyeliminowa nia komitetw wyborczych z nazwami partii. One po prostu wyborcom le si ko jarz, bo sugeruj takie samo baaganiarstwo i niechlujstwo jak w grnych strefach. Zapowidaj te obowizek partyjnej dyscypliny, rozumianej w ten sposb, e radny w gminie bdzie musia wykona zalecenia intonowane przez central - nie dla dobra mieszkacw, lecz w jedynie susznej partyjnej sprawie. Moe dlatego fre kwencja przy urnach jest cigle niska. Ludzie nie s ju naiwni, nie pozwol si stale traktowa przedmiotowo jak wyborcze narzdzie dokarmiane wyborcz kiebas. Pewnie ju wiedz, e mimo najlepszej woli nie wybior samorzdu, a partiorzdu nie akceptuj. Nie wiadmo, ile jeszcze lat upynie, by ci na grze zrozumieli, e wyborcw z dol nego szczebla nie interesuje to, ktra partia wygra, ale kto bdzie reprezentowa ich interesy. Chc wybra rozwanych, mdrych i zdecydowanych broni swoje wspl noty, a nie partyjnych sugusw, tpo wykonujcych odgrne dyrektywy. Polska nie jest partyjnym folwarkiem. Polityczni liderzy powinni si w kocu nauczy odrnia samorzdy od partiorzdw. Bo zwykli obywatele ju poznali rnic: nie wana nazwa lecz intencje. Te ostatnie s coraz bardziej wyraziste - tylko My, wszdzie My: od parlamentu do soectwa, od prezydenta do sotysa.

Poniej zamieszczony tekst pochodzi z publikacji Krajowej Rady Regionalnych Towarzystw Kultury Integracja europejska a ruch regionalny w Polsce" (Wrocaw- Ciechanw 1998). Wa ko poruszanej w nim problematyki skonia nas do przedruku dla poytku publicznego. STANISAW GAWLIK

Wybrane problemy edukacji regionalnej modzieyJeszcze do niedawna w pracach pedagogicznych nie zajmowano si najblisz przestrzeni ycia czowieka, na co dzie wplecion w jego bytowanie ducho we i biologiczne. Bardzo usilnie natomiast starano si kszta ci go przede wszystkim na faktach istniejcych poza obsza rem prawdziwej rzeczywistoci przyrodniczo-geograficznej i historycznej, ugruntowywanej w wiadomoci niemal ka dej jednostki ludzkiej od najwczeniejszych lat jej ycia. Przez kilka minionych dziesicioleci wydawao si, e materialistyczne i ideologiczne przesanki edukacji, silnie wzmacniane faszywie pojmowanym internacjonalizmem, nieprzychylnym argumentom wychowawczym wyprowa dzonym z tego wszystkiego, co czowieka otacza i co zwy kle stanowi tre jego istnienia w kadym dniu, czyli wy wodzi si z idei prawa natury, zdominuj ksztacenie i wy znacz obudny kierunek nauczania na czas bliej nieokre lony. Dzisiaj, po przeomie zaistniaym w caej otaczajcej nas rzeczywistoci spoeczno-politycznej, wiemy, i pano szenie si owej przewrotnoci, delikatnie rzecz nazywajc, w systemie wychowawczym byo nie tylko niezgodne z prawd pedagogiczno-psychologiczn w sferze pozna nia, lecz rwnie szkodliwe z powodu sprzecznoci zacho dzcych midzy zjawiskami i myleniem wzgldem siebie. Zrozumienie dokonujcych si zmian nakazuje wprowa dzi do programw nauczania treci regionalne i twrcze, pozostajce w harmonii z duchem czasu, uyteczne w proce sie ksztacenia nowego czowieka, obywatelsko aktywnego, gboko humanistycznego, odkrywczego w yciu. W tym mocnym przekonaniu chcielimy w Encyklope dii pedagogicznej odszuka haso edukacja", aeby od razu wprowadzi do naszego mylenia sytuacj absolut nie jasn, skrupulatnie informujc o co dokadnie w ca ych rozwaaniach bdzie nam chodzio1. Niestety, ta wa na pozycja nie zawiera takiego wyrazu. Z niemaym zdzi wieniem dowiedzielimy si z niej jedynie, czym jest edu kacja wczesnoszkolna" i edukacja ustawiczna"2. W zwizku z t saboci merytoryczn Encyklopedii pedagogicznej signlimy do Sownika pedagogiczne go. Znajdujcy si w nim zapis informuje, e edukacja" (ac. educatio = wychowanie) to og procesw, ktrych celem jest zmienianie ludzi, przede wszystkim dzieci i mo dziey, stosownie do panujcych w danym spoeczestwie ideaw i celw wychowawczych. Znaczenie terminu edu kacja" byo chwiejne: jedni kojarzyli go z wyksztaceniem (np. W. Doroszewski, Sownik jzyka polskiego) inni z wy chowaniem. Obecnie upowszechnia si szerokie rozu mienie tego terminu jako oznaczajcego og procesw owiatowo-wychowawczych, obejmujcych ksztacenie i wychowanie oraz szeroko rozumian owiat"3. A wic idc tropem mylenia autorw tej definicji, edukacja jest caoci dydaktyczno-wychowawcza, caoci procesw owiatowych, a wic powizanych take z regionem. By mie pogld w miar zgodny z istniejc rzeczywistoci dodajmy ponadto, e adna z wczeniej wymienionych pu blikacji nie uwzgldnia okrelenia oznaczajcego edukacj regionaln. Nie day przy tym pozytywnego efektu poszu kiwania czynione w Sowniku jzyka polskiego4, ani te w Sowniku frazeologicznym jzyka polskiego5. W grun cie rzeczy nie istnieje jeszcze co takiego, jak pojcie edu kacji regionalnej. W Sowniku pedagogicznym znajduje si natomiast definicja wychowania rodowiskowego. Z ko niecznoci, niejako zastpczo posuymy si ni w naszych pogldach na edukacj regionaln, jako kategori pedago giczn. Ot u W. Okonia wychowanie rodowiskowe to dziaalno sprzyjajca poznawaniu przez wychowankw treci i walorw rodowiska, prowadzca do wytworzenia wiadomoci wzajemnego zwizku midzy czowiekiem, jego kultur i jego otoczeniem biofizycznym, jak rwnie posta wy identyfikacji z wasnym rodowiskiem. Wychowanie to zmierza do stworzenia warunkw, w ktrych wychowan kowie wiadomi tych zwizkw podejmuj decyzje i reali zuj zadania sprzyjajce rozwojowi i doskonaleniu ich ro 6 dowiska" . Z atwoci daje si zauway, i za punkt wyjcia cy towana definicja przyjmuje rodowisko, aktualnie istniej ce, nie za region, czyli obszar historyczno-geograficzny i przyrodniczy wraz z tradycj kulturow i dorobkiem mate rialnym, a to czynnik istotny, niemal podstawowy w intere sujcej nas edukacji regionalnej modego pokolenia. Gdy za idzie o najblisze okolice, to byy one nierozcznie zwizane z niemal caymi dziejami nowoytnymi owiaty. Wiemy, e ju IV sobr lateraski w 1215 roku naoy na parafie obowizek zakadania szk. W tej wanej decyzji odczytujemy suebn rol szkoy wobec czowieka i ro dowiska. Susznie wic wybitni reformatorzy owiaty, a wrd nich postacie tej miary co Jan Amos Komensky (1592-1670), Grzegorz Piramowicz (1735-1801), Celestyn Freinet (1896-1966), w szkole upatrywali instytucj powoan do zaspokajania potrzeb intelektualnych, moralnych i prak tycznych czowieka. Starano si wic, aeby region uci la wiedz przekazywan na lekcjach poszczeglnych przedmiotw, a otaczajca ucznia rzeczywisto przyrod nicza, kulturowa i spoeczna bya w kadorazowych pr bach reform szkoy powszechnej zasadniczym rdem wie dzy i celem planowych zabiegw edukacyjnych. Wielo krotnie proponowano, aeby szkoa przygotowywaa do ycia w wymiarze lokalnym i w wymiarze oglnym. Take wspczenie zarwno ycie indywidualne, jak te rodzin-

KMR

3

ne jest wielorako poczone z problemami waciwymi da nej miejscowoci. Poczucie bezpieczestwa kadego czo wieka, jego rozwj osobowy i moliwoci samorealizacji wartoci duchowych i materialnych, staj si coraz silniej uzalenione od najbliszego rodowiska - regionu. Ten prosty wyraz zapoyczony od sowa aciskiego regio" znalaz szerokie zastosowanie we wszystkich dzia ach geografii, tkwi bardzo gboko w ekonomii, jest zado mowiony w historii, posuguj si nim jzykoznawcy, wszed do powszechnego obiegu w polityce, planowaniu, administracji i gospodarce, jest wszechobecny w rodkach masowego przekazu. Ale region jako wydzielony, stosun kowo jednorodny obszar odrniajcy si od terenw przy legych okrelonymi cechami naturalnymi lub nabytymi" (Sownik jzyka polskiego, t. III, 1981, s. 34) cigle za mao dostrzegany jest w kulturze i owiacie. Tym dwm dziaom ycia spoecznego bliszy jest termin pochodny od regio nu, a jest nim regionalizm, wraz z ukryt w nim si wycho wawcz, agodnie przenoszc nasze mylenie od realnie istniejcego obszaru geograficznego do kryterium idei. Re gionalizm oznacza pewn koncepcj ideow, doktryn spo eczn, poszukiwanie rodowodw kulturowych, dbao o zachowanie rodzimej tradycji spoecznoci lokalnej i grup rodowiskowych, wyraanie ich potrzeb i aspiracji, de nie do zachowania wizi terytorialnej, tolerancji wiatopo gldowej, poszanowanie odmiennoci narodowych, re spektowanie rnic politycznych itp. Nas interesuje dydaktyczno-wychowawcza dziaalno szkoy w sferze regionalnej, czyli poprzez rozpowszechnia nie wiedzy o regionie, wzbudzanie u modziey uczu pa triotycznych i wyrabianie postaw moralnych. Rozwaania na ten temat zacznijmy od dokumentu ministerialnego pt. Dziedzictwo kulturowe w regionie"7. Zaoenia progra mowe (Warszawa 1995), ktry moe oznacza pocztek pla nowego wychowania regionalnego, dosy rnorodnie in terpretowanego. Wiemy, i najczciej, kojarzone z nim pojcia: przebudzenie etniczne", powrt do korzeni", za korzenienie w maej ojczynie", najblisza ojczyzna", kul tura pewnego obszaru", oznaczaj odsanianie i wzboga canie rnorodnoci kulturowej wasnego rodowiska, nie za wycznie obron jego cech odrbnych i zwizanych z nimi wartoci. Takie potraktowanie zagadnienia kieruje uwag na tre wieo uchwalonej Karty Regionalizmu Pol skiego, konstruujcej nowy ad w myleniu kategoriami maej wsplnoty terytorialnej, dostarczajcej uwspcze nionych argumentw w pogldach na regionalizm8. Dla edukacji regionalnej to ustalenie jest okolicznoci istot n. Pozwala ona unikn skrajnych stanowisk w pracy szkolnej i nawiza do niemal unikalnych dowiadcze pedagogicznych Liceum Krzemienieckiego i polskich gim nazjw w Bytomiu oraz Kwidzynie. Uczniowie tych szk wychowani na sprawdzonych wzorach rodzimych ideaw, bogatej tradycji rodowiska lokalnego, niekwestionowa nego szacunku do pracy z jednoczesnym wszechstron nym przygotowaniem do ycia, w chwilach najciszych prb dali dowody lojalnoci wobec wasnego narodu i pa stwa. Przy czym poznawanie kultury regionu wraz z jego rodowiskiem spoecznym stanowio w tych szkoach wa ne rdo zdobywania wiedzy, ksztatowania umiejtnoci wspycia z ludmi i umacniania obywatelskich postaw. Dodajmy jeszcze, bo to jest problem wany obecnie, e w tych szkoach uczono modzie rozumnego korzystania z prawa wasnej wolnoci oraz nieodmawiania takiego sa mego przywileju innym ludziom, przyzwyczajano j do to lerancji i szacunku dla odmiennych kultur i pogldw. Tamte na wskro wszechstronne dowiadczenia owiatowe prze konuj o tym, e edukacja regionalna sprzyja wyznaczaniu drogi ku przyszoci i ochronie najbliszej przestrzeni czo

wieczego bytowania, przez Wiesawa Myliwskiego nazy wanej przestrzeni strzeon"9. Myl, e te i inne przesanki skoniy pedagogw i so cjologw, a zwaszcza administracj owiatow, w sposb zagadkowy tradycyjnie niechtn penemu zblieniu szko y do regionu, aeby w nauczaniu i wychowaniu niemal nieograniczenie wykorzystywa rzeczywiste wartoci i oso bliwe cechy, charakterystyczne tylko dla danej miejsco woci lub obszaru historyczno-geograficznego. Jeszcze bowiem nie tak dawno w zaoeniach ideowych edukacji regionalnej wadze ministerialne dostrzegay nie bezpieczestwo partykularyzmu gronego nawet dla zwar toci terytorialnej pastwa. Takie lki wypowiedzia Stani saw Sawiski w Raporcie o reformie szkolnej 1991-1993. Czytamy tam: pozostawienie decyzji o kwalifikowaniu wszystkich programw i podrcznikw do uytku szkolne go w wycznej kompetencji wadzy centralnej powinno skutecznie zabezpieczy przed tak regionalizacj treci ksztacenia, ktra mogaby wzmacnia tendencje separa tystyczne pojawiajce si od czasu do czasu w niektrych regionach Polski"10. By moe, i w tak naiwnym myleniu otrzymamy odpowied na wane pytanie: dlaczego jeszcze w niedalekiej przeszoci wspdziaanie wadz szkolnych z ruchem regionalnym byo jedynie nieszczer gr pozo rw? Staje si wic moliwe, co jeszcze z niedowierzaniem konstatuj, e obecne, korzystne stanowisko przerwie tu aczk regionalizmu w przedpokojach ministerialnych. Miej my nadziej, i od dawna przez spoeczny ruch propono wana edukacyjna wdrwka przez region, chyba po raz pierwszy stanie si mdroci z poytkiem praktycznym wykorzystan w yciu szkoy, mdroci pozwalajc uczniom poznawa wiat znajdujcy si tu za jej oknami i poprawnie odczytywa zachodzce w nim zdarzenia. Znaczy to, e uwanie odczytujc sowa Floriana Zna nieckiego, ufajcego, i ze wspczynnikw humanistycz nych, ktre decyduj o swoistoci, odrbnoci, oryginal noci i mdroci regionalnych systemw kulturowych, ktre wanie dziki tym wspczynnikom mog sta si gosem dla wiata"11, dochodzimy do jedynie susznego przekonania, e w edukacji regionalnej chodzi nie o zdarze nia abstrakcyjne, lecz o te symbolizujce region, a wic cakiem bliskie, nabierajce w myli ucznia wymiaru kon kretnego, racjonalnego, sprawdzalnego, niemal ywe go, na co dzie ogldanego, wiernie towarzyszcego dzieciom i modziey, dobrym losem rozgrzewajce ich serca i zasmucajce dowiadczeniami przykrymi12. W tym te sensie maa ojczyzna" staje si wielowy miarow, naturaln rzeczywistoci dydaktyczno-wycho wawcza, ktra prowadzi do racjonalizacji procesu naucza nia, zarwno w aspekcie jego mocy inspirujcej, jak te przysposabiajcej do ycia, czemu suy wszechstronne poznawanie przez uczniw najbliszego rodowiska, a tak e zrozumienie caej jego zoonoci spoecznej, gospodar czej, historycznej, demograficznej i kulturowej, wpisanej w natur ludzk. W taki oto sposb dochodzimy do szczegowego sprecyzowania wychowania regionalnego modziey, przy czym ju nie bdziemy zajmowa si interpretacj pojcia region, gdy wczeniej wypowiedziao si w tej sprawie wielu specjalistw. Chocia naley wspomnie o dobrej, lecz mao znanej publikacji pt. Edukacja regionalna, w ca oci powiconej interesujcej nas problematyce, traktu jcej o bardzo silnie zrnicowanej przestrzeni regionalnej, w ramach ktrej - na zasadzie prb i bdw - dokonuje si przywracanie podmiotowoci czowieka poprzez rezygna cj z mylenia kategoriami makroskali na rzecz tosamoci wsplnotowej, dlatego wymaga on uporzdkowanego, al ternatywnego badania13. Takimi badaniami, a chodzi mi

4

KMR

o badania nad regionalizmem pedagogicznym, czego ab solutnie nam brakuje, powinna zaj si grupa osb kom petentnych. Inicjatyw w sprawie powoania zespou spe cjalistw kierujemy do Krajowej Rady Regionalnych To warzystw Kultury, natomiast praktyczn realizacj pomy su mogoby si zaj Ministerstwo Edukacji Narodowej wraz z Ministerstwem Kultury i Sztuki. Ale poza stron teoretyczno-metodologiczn istnieje te powany problem pedagogiczny zwizany z praktycz n realizacj zada dotyczcych edukacji regionalnej. Wspominam o tym dlatego, poniewa w czci rodowi ska nauczycielskiego niesusznie regionalizm funkcjonuje jako pewnego rodzaju skansen" lub cepelia", a wic zja wiska zwizane jedynie z kultur ludow, czsto majce warto tylko historyczn, a ich horyzont poznawczego i wychowawczego oddziaywania uznawany jest za bar dzo ograniczony, ukierunkowany na zwyczaje regionalne, podlegajce naturalnemu zanikowi. W ostatnim okresie pojawiy si te zdarzenia nega tywne, zwizane z upowszechnianiem zwyczaju powitania wiosny, ktry w wielu miejscowociach nabra charakteru nie tylko nagannego, lecz rwnie skandalicznych zacho wa nawet pijanych uczniw, niebezpiecznie wymykaj cych si spod kontroli nauczycieli i rodzicw, o czym infor moway media. Jestemy zatem wiadkami rodzenia si co raz to nowych, powanych problemw pedagogicznych, oczekujcych skutecznego rozwizania. Nale do nich wszelkie patologie, ogarniajce ju swym zasigiem najmod sze pokolenie uczniw. Wymiemy tylko niektre: narkoma nia, alkoholizm, rne formy przemocy i modzieowe sekty religijne, rozlunienie seksualne oraz narastanie przemocy i agresji. Niestety, coraz czciej ocieramy si o postawy mo dziey negujce wszelkie witoci i autorytety. Niewtpli wie jednym-z ich wanych rde jest pomijanie lub niewa ciwe realizowanie tematyki regionalnej w nauczaniu i wy chowaniu, co sprawia, e mody czowiek wyobcowujc si z najbliszego mu rodowiska spoeczno-kulturowego, manifestuje wobec niego postawy lekcewace, niecht ne, agresywne, nienawistne, nieraz bezwzgldne, brutal ne, niszczycielskie, a niejednokrotnie mroczne. Tymczasem wiemy, e podobnie jak inne formy dziaal noci pedagogicznej, tak i edukacja regionalna wymaga oparcia na okrelonych zasadach aksjologicznych, w kt rych gwne znaczenie ma dobro czowieka. W przeciwie stwie do tradycyjnych przedmiotw nauczania, obejmuj cych zaledwie fragmentaryczne i zawone obrazy wiedzy o otaczajcej ucznia rzeczywistoci, regionalizm charakte ryzuje interprzedmiotowo, integrujc fragmentaryczn wizj wiata. Ucze poznajcy rodowisko spoeczno-przyrodnicze, bdce w zasigu jego dowiadczenia i moliwo ci weryfikacji zdobywanej wiedzy, rwnolegle uczy si szukania zwizkw midzy rnymi elementami ogldanej rzeczywistoci. W ten sposb opanowane wiadomoci staj si trwa wartoci, o trudnym do okrelenia znacze niu praktycznym w yciu modego czowieka. Takie kom pleksowe, syntetyczne ujmowanie procesu nauczania i wy chowania byo bliskie koncepcjom pedagogicznym wielu teoretykw i praktykw. Naleeli do nich midzy innymi: Henryk Jordan (1842-1907), Janusz Korczak (1878-1942), Kazimierz Jeewski (1877-1948), Henryk Rovid (1877-1944), Aleksander Kamiski (1903-1978). Wszyscy oni w dziecku dostrzegali cao psychofizyczn, uzalenion od dzie dzictwa kulturowego i biecych problemw najbliszego rodowiska. Bez trudu w tamtych pogldach odczytujemy bliskie zwizki z wspczesnymi teoriami pedagogicznymi, rwnie traktujcymi proces nauczania w sposb poczo ny, ukierunkowany kompleksowo na natur dziecka, jako jednostk upodmiotowion.

Warto zintegrowanej wiedzy poznawanej przez ucznia w dobrze realizowanej edukacji regionalnej potwierdzaj najnowsze pomysy psychologiczne, a wrd nich take Leslie Harta czy Howarda Gardnera14. L. Hart wykazuje w swoich pracach, e mzg ludzki szuka znaczenia wzorw, a takim przede wszystkim celom suy edukacja regionalna. Zmierza ona do tego, aeby ucze by ukierunkowany na odczytywanie znacze r nych zjawisk przyrodniczych i kulturowych w otoczeniu biofizycznym, jako e sama natura psychobiologiczna jest predestynowana do szukania wzorcw. H. Gardner natomiast wymienia co najmniej siedem ty pw inteligencji, speniajcych wan funkcj w naucza niu i wychowaniu. Nale do nich: inteligencja lingwistycz na - mylenie sowami; logiczno matematyczna - mylenie naukowe; przestrzenna - mylenie wyobraeniami; cielesno-kinestetyczna - uycie ciaa podczas uczenia si; puzyczna - uycie melodii i rytmu; intrapersonalna - zado wolenie z pracy samotnej oraz inteligencja interpersonalna - lepsze uczenie si w grupie. Rwnie wan rol w zdo bywaniu wiedzy, ksztaceniu umiejtnoci i podanych postaw odgrywaj u poszczeglnych uczniw te kanay, za pomoc ktrych docieraj do niego informacje. Myli my tu o kanale wzrokowym, kinestetycznym (zwizanym z ruchem) oraz dotykowym. Wyszczeglnione postawy psychofizyczne uczenia si s w tradycyjnych przedmiotach w rny sposb prefero wane, z kolei w wychowaniu regionalnym modziey uzu peniaj si one wzajemnie, przez co w sposb caociowy wywieraj wpyw na umys, emocje i wol ucznia. Std te poznawanie wasnej miejscowoci, poczone z analiz tek stw pisanych, sprzyja rozwijaniu inteligencji lingwistycz nej, jak i logicznej, wymagajcej analitycznego wniosko wania, a ponadto kinestetycznej, zespolonej z ruchem pod czas zwiedzania obiektw historycznych, osobliwoci przy rodniczych, a take odkrywaniu ciekawostek geograficz nych. Edukacja regionalna przeto rozwija rne typy inteli gencji oraz krytycznie oddziauje na caociow struktur psychofizyczn dziecka, przyczyniajc si przez to do zin tegrowanego obrazu wiata ucznia oraz harmonijnego roz woju jego osobowoci, przygotowanej do ycia w lokalnej wsplnocie terytorialnej, a mianowicie w kontekcie edu kacji globalnej, budowanej na zaufaniu. Z zagadnieniem tym wie si te wane dla aksjologii pedagogicznej zadanie, jakim jest odpowiedzialno czo wieka za osobisty rozwj, a take odpowiedzialno za otaczajc go rzeczywisto, ktr ma moliwo po znawa, wiza si z ni uczuciowo i intelektualnie oraz j ulepsza. Refleksje te prowadz do nastpujcego wniosku; wychowanie regionalne modziey powinno by oparte na zweryfikowanych systemach wartoci, ktre traktuj czowieka kompleksowo, a jego struktur duchow, fizyczn i spoeczn ujmuj w penej jedno ci, w nierozdzielnym zwizku z bliskim mu wiatem przy rody i ludzi oraz ich dokonaniami materialnymi oraz du chowymi. To zaoenie zwraca uwag na czowieka jako niepowtarzaln warto, a rwnoczenie podkrela due znaczenie ideowe tradycyjnych instytucji, jak: rodzina, szkoa, biblioteka, koci itp. Wany i skomplikowany charakter wychowania regio nalnego wymaga wic od nauczyciela lub wychowawcy gruntownej interdyscyplinarnej wiedzy oraz znacznych umiejtnoci metodycznych, chronicych przed sytuacja mi konfliktowymi, sprzecznymi z motywem ideowym regio nu. Z tego powodu trzeba zadba o to, aeby wychowanie regionalne dzieci i modziey zostao poprzedzone przygo towaniem nauczycieli do realizacji tego wiele znaczcego

KMR

zadania. Jak bowiem wykazuj dowiadczenia z ostatnich lat, przygotowanie takie powinno uwzgldnia struktur dydaktyczn, wychowawcz i opiekucz pracy nauczy ciela. Wprawdzie przyjmuje si jedno tych struktur, mwi si czsto o nauczaniu wychowujcym, a Czesaw Kupisiewicz stwierdza nawet, e dydaktyka jest jedn z nauk pedagogicznych, ktre zajmuj si wychowaniem"15, to jed nak w praktyce szkolnej dydaktyka wie si powszechnie z nauczaniem rnych treci, nie zawsze penicych funk cj wychowawcz. Stwierdzenie to znajduje uzasadnienie w licznych przykadach nauczania wielu przedmiotw w ostatnich dziesicioleciach w Polsce, ktre byy oparte na podstawach ideologicznych poprzedniego ustroju, a tak e obecnie w szkolnictwie zawodowym. Wielu absolwen tw tych szk nie znajdujc zatrudnienia w wyuczonym zawodzie powiksza liczb bezrobotnych albo uczy si nowego zawodu na organizowanych dla nich kursach. Dla tego te ze wzgldw metodologicznych i dowiadcze wynikajcych z praktyki szkolnej celowe staje si wyszcze glnienie podstaw dydaktycznych, wychowawczych i opie kuczych edukacji regionalnej, uwzgldniajcych zawo dowe potrzeby lokalnej gospodarki. aowa naley, ale o takim programowaniu ksztacenia dla regionu i z myl o jego wszechstronnym rozwoju bardzo rzadko si mwi. Uwzgldniajc to spoecznie, ekonomicznie i owiatowo wane zjawisko, znacznie poszerzylibymy zasig kszta cenia w duchu regionalnym, jako faktu wynikajcego z isto ty specyficznego charakteru natury ludzkiej, wiado mej swoich zada, ukierunkowanych na ycie wspl notowe, poczynajc od rodziny, podstawowej instytucji spoecznej i wychowawczej. Poznanie wasnego regionu czy si w pierwszej kolej noci z poznaniem dziejw i tradycji kulturalnej swojej ro dziny. Obserwacja wykazuje, e ten kierunek pracy, obec nie niemal cakowicie zapomniany, sprzyja umacnianiu wizi midzy pokoleniami i rwnoczenie pogbia wiedz uczniw z najnowszej historii, ktra ze wzgldw ideolo gicznych w ostatnich dziesicioleciach bya bdnie i po krtnie przekazywana w szkoach, nie z ich wszake winy. Przez ukierunkowanie procesu dydaktyczno-wychowaw czego na czowieka, jego rodzin i spoeczno lokaln pojawia si doskonaa okazja zwrcenia uwagi na szersze problemy pedagogiczne, a przede wszystkim na potrzeb zwizku kadej jednostki ludzkiej z caym narodem oraz ludz koci. Dlatego te wan funkcj wychowawcz edukacji regionalnej jest ksztatowanie postaw otwartych i toleran cyjnych do innych kultur, co ma szczeglne znaczenie przede wszystkim w rodowiskach zrnicowanych kul turowo i etnicznie. Z takimi wanie spoecznociami lokalnymi spotykamy si na ziemiach zachodnich i p nocnych, czyli rwnie w wojewdztwie gorzowskim. Za pewne nikt nie ma wtpliwoci, e bogactwo pynce z owe go zrnicowania powinno dobrze suy ksztatowaniu postaw niezakamanych i wyrozumiaych, z rwnoczesnym zachowaniem wasnej identycznoci kulturowej jako war toci nadrzdnej. I tu pojawia si pytanie o miar adaptacji i dostosowa nia si do okrelonych warunkw kulturowo-ekonomicznych lub politycznych, w ktrych sytuacjach przekracza si granic moralnych zachowa. Zauwaamy, e np. na lsku, i nie tylko, zdarzaj si przypadki okrelania wa snej narodowoci jako niemieckiej w rodzinach o ewident nym polskim pochodzeniu, co znajduje potwierdzenie w ksigach parafialnych i innych rdach. Pojawiaj si te sytuacje, kiedy przy skadaniu owiadcze podatko wych, podczas pracy zarobkowej w Niemczech, dochodzi do formalnego wystpowania katolikw z Kocioa. Czyli dochowanie wiernoci rodzimej i narodowej tradycji kultu-

rowej oraz granice jej przekraczania nale do powanych problemw pedagogicznych w wychowaniu regionalnym oraz etycznych w szerszym rozumieniu. W tym miejscu powiedzmy jeszcze i to, e edukacja regionalna dziki temu, e odwouje si do przeszoci, jest ukierunkowana na doskonalenie wspczesnoci i mode lowanie przyszoci regionu, penic kreatywn funkcj ksztatuje postawy twrcze i aktywne, uczy odpowie dzialnoci za stosunki spoeczno-kulturalne panujce w najbliszym rodowisku. Tym zadaniom niele su przeobraenia ustrojowe, pozwalajce samorzdom lo kalnym decydowa o wasnych sprawach. Niestety, przy tej okazji w wielu miejscowociach pojawiaj si sytuacje niepokojce, zwaszcza w trakcie przejmowania owiaty przez gminy. Polegaj one na prbach likwidacji mniejszych szk. Jest to znak, e decydenci nie zdaj sobie sprawy z tego, i tak naprawd wanie w maych szkoach istniej najlepsze warunki do pracy wychowawczej, autentycznej wsppracy nauczyciela z domem rodzinnym ucznia i jego tradycj kulturow. Takie mylenie prowadzi do wniosku, e trzeba przeciwstawia si sytuacjom, kiedy okoliczno ci ekonomiczne przesaniaj wartoci oglniejsze, jakimi s potrzeby rozwojowe warstwy duchowej kadego mo dego czowieka. Ale na tym nie koczy si donioso wychowawcza edukacji regionalnej modziey. Wane jest take wskaza nie drg ulepszenia indywidualnych moliwoci spdza nia wolnego czasu i kreowania swoich losw yciowych. Te zagadnienia s wyjtkowo wane w rodowiskach do tknitych patologiami ycia spoecznego. One to czsto bior swj pocztek w nieumiejtnym organizowaniu wa snego czasu wolnego. Modzie pozbawiona po lekcjach opieki wychowawczej, przyzwyczajona do biernego uczest nictwa w okruchach kultury telewizyjnej, czciej nerwicujcej i paraliujcej wyobrani widza ni go ksztaccej, nierzadko staje si bezradna w sytuacjach wymagajcych samodzielnoci w podejmowaniu decyzji spoecznie poy tecznych. Ale niezalenie od tego, co ju powiedzielimy, trzeba jeszcze wspomnie o opiekuczych walorach edukacji re gionalnej, gboko splatajcych si z koniecznoci prze kraczania schematycznego ksztatu programu szkolnego nauczania, coraz czciej determinowanych uwarunkowa niami gospodarczymi. Jest wic niezbdne, aeby z tego powodu nauczyciel - regionalista, niezalenie od marnej gratyfikacji finansowej, na zajciach pozalekcyjnych przed oy swoje oddziaywanie wychowawcze rwnie na czas wolny modziey. Tego bowiem wymaga istota wychowania, ktrego nie mona ograniczy do tradycyjnej jednostki dy daktycznej. Wiemy doskonale, e wsplne przemylenie i przygotowanie imprez regionalnych wymaga duszego obcowania nauczyciela z uczniami, w trakcie ktrego do konuje si trudny proces opieki i wychowania. Poniewa takie spotkania nie s krpowane sztucznymi rygorami ani regulaminem dyscyplinujcym zachowanie si uczniw i na uczyciela, dlatego w sposb naturalny, niemal spontanicz ny, daj modziey szanse na spenienie wasnych zainte resowa intelektualnych oraz przey estetycznych. Poza umocnieniem solidarnoci w dziaaniu ucz umiejtnoci organizowania wasnego czasu wolnego, co jest wane w dobie nam wspczesnej, kiedy modemu pokoleniu za graaj negatywne wpywy rodowiskowe. W taki oto spo sb realizowana edukacja regionalna umoliwia otoczenie modziey caociow opiek, przekraczajc granice cza su lekcyjnego, wykraczajc poza mury obiektu szkolne go. I w takim ukadzie szkoa staje si wanym skadnikiem wychowawczym caego rodowiska lokalnego. Z tego po wodu spoeczno lokalna powinna zadba o godziwe

6

_

KMR

warunki pracy owiatowej w kadej szkole w wymiarze po wszechnym. Jest tu wic potrzebna chwila gbokiej zadu my. Troska o wytworzenie klimatu niemal rodzinnego, otwar cie na czowieka, przyjcie postawy przychylnej dla niego i zrozumienia, e wiat mona oglda przez pryzmat su by drugiej osobie ludzkiej i odpowiedzialnoci za ni, spo czywa na wszystkich decydentach i instytucjach w regio nie. Dopiero wtedy atwiej bdzie regionalizmowi przenie si w stref myli ludzkiej i jej zwrcenie si w stron ojczy zny ojczyzn - norwidowskiej wielkiej odpowiedzialno zbiorowej. Zatem przyjcie w edukacji regionalnej trzech skadnikw: dydaktycznego, wychowawczego i opieku czego oznacza bdzie przejcie w pracy z modzie od sw do czynw. Wtedy tylko potrafimy udowodni, po wtarzajc za Wadysawem Gbikiem, e regionalizm jest ywym nurtem tworzenia idcym z przeszoci w przy szo" 1 6 . Nie powinnimy take zapomina, e tylko pene uka zanie regionu w procesie nauczania i wychowania jest w stanie usun gwne napicia programowe wspcze snej szkoy, w ktrej dokonuje si gwatowne zderzenie wartoci i norm etyczno-moralnych cenionych przez jed nych, a kategorycznie odrzucanych przez innych. Odnosi si to zarwno do stosunkw midzyosobowych, jak te relacji midzy grupami dzielonych z powodu rnic poli tycznych, wyznaniowych, etnicznych, kulturowych i in nych. Oczywicie te rnice, nie pomijajc take ekono micznych, wcale nie musz prowadzi do konfliktw, ale czsto utrudniaj prac wychowawcz i wzbudzaj nieuf no do odmiennego widzenia dzisiejszej, mocno skompli kowanej rzeczywistoci, nieustannie zmniejszajcej sw przychylno wobec czowieka. Dlatego od pedagogw coraz bardziej zdecydowanie oczekuje si ksztacenia ludzi o otwartych umysach, innowacyjnych, potraficych spo glda na swj region i na otaczajcy wiat, jak na zbir problemw wymagajcych rozwizania, zdolnych do roz wijania wizi midzyludzkich i umiejcych tworzy klimat przychylny wspdziaaniu. Koniecznym za warunkiem wspdziaania ludzi s midzy innymi wysokie standardy i normy moralne. Niezbdn legitymizacj czowieczej mo ralnoci, jak to jeszcze pod koniec XVIII wieku dostrzega Immanuel Kant (1724-1804), jest wiat wartoci. Zacytuje my jego napis nagrobny, w kaplicy kaliningradzkiej: Nie bo gwiadziste nade mn i prawo moralne we mnie" 17 . Zbliajc si ju do podsumowania nie sposb jeszcze nie doda, e:

Po pierwsze: fundament wszelkiej edukacji regionalnej, zwaszcza za modziey szkolnej, powinny stanowi war toci uniwersalne, czyli takie, ktre nie maj ani miejsca, ani daty, a nie obdny pogld Tomasza Hobbesa (15881679), prowokacyjnie uwaajcego, i sytuacj zwyczajn ludzkoci jest walka wszystkich przeciw wszystkim" (Homo homini lupus)18. Zatem nie identyfikujc si z ego istycznymi wywodami Hobbesa przypomnijmy, e wedug Wilsona si sprawcz aktywnoci czowieka jest pewien altruizm, a w opinii Arystotelesa tkwi ona we wspdziaa niu z innymi, Fromm natomiast wywodzi j z mioci, Ma slow za z naturalnego pragnienia samorealizacji. Oznacza to, co jest cakowicie zwyczajne, i poprzez dobrze zorgani zowany i przemylany rzeczowo oraz metodycznie zoony proces edukacyjny z maej ojczyzny" mona uczyni ob szar przyjani, zrozumienia, wspdziaania i przyczek ludz kiej solidarnoci. Po drugie: za pozytywny naley uzna fakt, e obec nie wreszcie zbliylimy si do sytuacji oznaczajcej zapowied wywyszenia" edukacji regionalnej do obo wizku programowej dziaalnoci szkoy 19 . Nie ulega przy tym wtpliwoci, e stao si tak rwnie za spraw ostrego buntu skierowanego przez antypedagogw (Hubertus von Schoenebeck, Carl Bereiter, Alicja Muller, Ekkeherd von Brounmuhl, Stanisaw Ruciski) przeciwko szablonowoci dzisiejszej szkoy. Niejako wic zostaa jej narzucona konieczno szybkiego doskonalenia caego systemu pracy, take przez zaciekawienie dziecka specyfi k i niepowtarzalnym urokiem najbliszej okolicy, ktra jest pocztkiem odkrywania i udziau w tworzeniu dobrego spo eczestwa i lepszego wiata. Z atwoci przypominamy sobie tamten wiat, wiat lat dziecicych, w ktrym po upywie kilku dziesitek lat wszystko wydaje si sym patyczniejsze, nawet te zdarzenia, ktre kiedy byy mniej przyjemne, staj si mie. Wyprawa do wiata dzie cistwa jest dla kadego z nas powrotem do utraconego raju - krainy penej rodzinnego ciepa, bezpieczestwa i bez troski. Na tamtych uliczkach, miedzach, polnych ciekach i kwiecistych kach, nad krtymi strumykami odkrywali my wiat, poznawalimy go i smakowalimy. Patrzc na omawiane zagadnienie z perspektywy cza su, naley mie nadziej, e obserwowane obecnie oywie nie edukacji regionalnej modziey spowoduje, i bardzo wczenie wyoni ona pikno swojej okolicy, rozsmakuje si niepowtarzalnym urokiem wasnej miejscowoci i za dba o jej rozwj owiatowy, kulturalny oraz gospodarczy.

PrzypisyEncyklopedia pedagogiczna, red. W. Pomykao, wyd. I, Warszawa 1993. 2 Tame, s. 169-173 i 173-178. 3 Sownik pedagogiczny, red. W. Oko, Warszawa 1994, s. 66. 4 Sownik jzyka polskiego, red. M. Szymczak, Warszawa 1978. 5 Sownik frazeologiczny jzyka polskie go, Warszawa 1989. 6 Sownik pedagogiczny, s. 351. 7 To wydanie broszurowe, sygnowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej nie ma charakteru urzdowego dokumentu nor matywnego, lecz jest jedynie propozycj adresowan do nauczycieli z wiar, e tre ci w nich zawarte spotkaj si z aprobat i zrozumieniem", s. 1 (pisma przewodniego z 12 X 1995 r., podpisanego przez Danut Grabowsk, podsekretarza stanu w MEN). 8 Karta Regionalizmu Polskiego, uchwa lona na V Kongresie Regionalnych Towa rzystw Kultury obradujcym w dniach od 23 -25 IX 1994 we Wrocawiu (aula Politech1

niki, ta sama, w ktrej toczyy si obrady wiatowego Kongresu Intelektualistw w 1948 r.). 9 J. Nowakowski, Z dowiadcze regio nalnych, [w]: Regionalizm polski u progu XXI wieku, Wrocaw 1994, s. 153. 10 Reforma szkolna, Warszawa 1994 (numer specjalny). " F. Znaniecki, Socjologia wychowania, Warszawa 1975, s. 142. 12 Takimi symbolami architektoniczny mi dla niektrych miejscowoci s np. za bytkowe budowle: Wrocaw symbolizuje ra tusz i katedra, Brzeg zamek piastowski, koci w. Mikoaja i ratusz, Krakw za mek wawelski i koci Mariacki, Opole wiea piastowska, Gorzw Wielkopolski katedra gotycka, Sulcin koci w. Miko aja, Strzelin koci w. Gotarda. 13 Wszechnica Grnolska, t. XI, Edu kacja regionalna, Katowice - Opole - Cie szyn 1995. Jest to zbir materiaw z kon ferencji zorganizowanej 3 XII 1994 r. w Katowicach przez Zwizek Grnolski,

Kuratorium Owiaty w Katowicach oraz Sejmik Samorzdowy Wojewdztwa Kato wickiego. 14 Alternatywne teorie i praktyki wycho wawcze, red. M. Feiner, Krakw 1995, s. 45. 15 Cz. Kupisiewicz, Podstawy dydaktyki oglnej, Warszawa 1980, s. 11. 16 W. Gbik, Regionalizm w ofensywie, Sowo Powszechne" 1977, nr 7. 17 W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, t. II, Warszawa 1958, s. 244-248. 18 Tame, s. 94. 19 T. Szkudlarek, B. liwierski, Wyzwa nia pedagogiki krytycznej i antypedagogiki, Krakw 1991. Take: B. liwierski, Antypedagogika, Kwartalnik Pedagogiczny" 1990, nr 1; S. Gakowski, Zaoenia, impli kacje i konsekwencje antypedagogiki, Kwartalnik Pedagogiczny" 1993, nr 3; B. Patan, Krytyka wspczesnej szkoy, Scholasticus" 1994, nr 1-2. Autor jest nauczycielem akademickim, pro fesorem Uniwersytetu lskiego.

KMR

7

BARTOSZ WITKOWSKI

Pocztki kolejarskiej Solidarnoci"od lat nazywany by miastem kolejarzy i jest nim do dzi, poniewa stanowi jeden z najwaniej szych wzw kolejowych w Polsce. Dlatego wa nym zagadnieniem ycia spoecznego byo powstanie Nie zalenych Zwizkw Zawodowych na kolei. Wystpienia stoczniowcw oraz wielu innych zakadw w rnych mia stach Polski w roku 1980, ktre doprowadziy do podpisa nia porozumie 31 sierpnia, day podwaliny pod tworzenie si resortowych Niezalenych Zwizkw Zawodowych. Kolej na terenie Polski oraz wza tczewskiego w sierp niu 1980 roku nie strajkowaa. Takie byy dyspozycje Le cha Wasy. Prosi o wstrzymanie si od strajku, poniewa tylko drog kolejow moliwe byo przewoenie ywnoci. Komitety Zaoycielskie Niezalenych Samorzdnych Zwizkw Zawodowych pojawiy si na terenie wza PKP Tczew ju na pocztku wrzenia 1980 roku, po 17 wrzenia utworzono pen nazw poprzez dodanie sowa Solidar no". Komitet Zaoycielski przy stacji PKP Zajczkowo Tczewskie na spotkaniu z Naczelnym Dyrektorem Pnoc nego Okrgu Kolei Pastwowych zada powrotu na sta cj Romana Urbaskiego, ktry zosta usunity z Zajczkowa Tczewskiego i przeniesiony do Kocierzyny w 1978 roku. Powodem tego przesunicia byo gone krytykowa nie przez Urbaskiego nieuczciwoci naczelnika stacji oraz przewodniczcego Rady Zakadowej Zwizku Kolejarzy. Dyrektor naczelny przyj postulat zaogi z zapewnieniem, e od 1 padziernika 1980 roku Roman Urbaski bdzie po nownie pracownikiem stacji PKP Zajczkowo Tczewskie. Jednak danego sowa nie dotrzyma, w efekcie czego dnia 1 padziernika strajk w Zajczkowie sta si rzeczywisto ci. Przeprowadziy go waciwie dwie osoby: starszy usta wiacz Leon Czapiewski oraz Jzef Literski - dyurny ru chu. Przerwa w pracy na najwikszej stacji towarowej PKP Polski Pnocnej trwaa od godz. 1000 do 1330, czyli do chwili otrzymania wiadomoci od dyrektora naczelnego, e z dniem 2 padziernika Roman Urbaski wraca do pracy na stacj w Zajczkowie. Przy wle kolejowym PKP Tczew dziaao kilka Komisji Zakadowych NSZZ Solidarno". Najwaniejsze z nich to: Komisja Zakadowa przy Lokomotywowni PKP Za jczkowo Tczewskie, do ktrej naleeli take pracownicy Tczew z Kolejowej Stray Poarnej, naprawy rewizyjnej, szkoy kolejowej i warsztatw kolejowych. Bya to najliczniejsza ze wszystkich komisji z przewodniczcym Stanisawem Za czyskim, sekretarzem-Kazimierzem Niemczykiem i pierw sz ksigow - p. Jent. Komisja Zakadowa przy stacji PKP Zajczkowo Tczewskie obejmowaa swym zasigiem take pracowni kw Ogrodnictwa PKP Tczew oraz stacji PKP Zblewo. Jej przewodniczcym by Roman Urbaski, jego zastpcami: Leon Czapiewski i Jzef Szlagowski, sekretarzem - Zdzi saw Andrysiak, za skarbnikiem - Henryka Barcikowska. Jak wspomina Leon Czapiewski i Czesaw Borczyk, pierw sze wybory odbyy si w czasie spotkania na wietlicy. Stawili si tutaj ci, ktrzy nie pracowali tego dnia. Jednak, aby wszystkim umoliwi gosowanie Stanisaw Paluchowski, Czesaw Borczyk oraz trzecia osoba, ktrej nazwiska moi rozmwcy nie pamitaj, wzili urn zrobion z karto nu i poszli do zag, ktre w tym czasie byy na posterun kach pracy. Komisja Zakadowa przy Wagonowni PKP Zajcz kowo Tczewskie, ktrej przewodniczcym by Jan Kreft, a jego zastpc Andrzej Korda. Jan Kreft w rozmowie wspo mina, e nie spodziewa si wyboru na przewodniczcego i pocztkowo ba si tej funkcji, gdy mia duo obowiz kw zwizanych ze swoim stanowiskiem pracy. Wszystko zaczo si od przerwy niadaniowej, podczas ktrej na polecenie naczelnika mia odczyta dekret z dyrekcji gda skiej dotyczcy ustawy zezwalajcej na oficjaln dziaal no zwizku. Podczas tego niadania obecny by ksidz Stanisaw Cieniewicz, ktry przyby podzikowa koleja rzom za pomoc przy budowie kaplicy. Ludzie stwierdzili, e jeli ma dziaa zwizek, to trzeba wybra tymczasowego przewodniczcego i wtedy wybrano wanie jego. Tak zwa na wagonwka jako pierwsza powiesia krzye w swoich pomieszczeniach. Krzy i obraz Matki Boskiej na stowce powiesiy kobiety. Przeszkadzao to partyjnym, jednak nikt nie odway si ich zdj. Oprcz wyej wymienionych istniay jeszcze komi sje przy Magazynie Zaopatrzenia Materiaowo-Technicznego w Tczewie, stacji PKP Tczew, Rejonie Bu dynkw Tczew oraz Obwodzie Lecznictwa Kolejowego w Tczewie.

8

KMR

Przedstawiciele Komisji Zakadowych NSZZ Solidar no" wza PKP Tczew powoali Komisj Porozumiewaw cz NSZZ Solidarno" wza PKP Tczew z przewodni czcym Romanem Urbaskim. Komisja ta nie bya orga nem nadzorczym. Jej zadanie polegao na stworzeniu moliwoci porozumiewania si przedstawicieli poszcze glnych komisji w sprawach kolejarzy oraz udzielania wzajemnej pomocy. Dziaacze Zwizku Zawodowego Kolejarzy wielokrotnie prbowali dezorganizowa jej prace, np. przez zajmowanie pomieszczenia, w ktrym mia o si odbywa posiedzenie. Przedstawiciele kolejowych Komisji Zakadowych NSZZ Solidarno" jedzili rw nie na cotygodniowe spotkania plenarne komitetw zaoycielskich z Prezydium Midzyzakadowego Ko mitetu Zaoycielskiego. Dla zwizkowcw wza PKP Tczew waniejsza bya czno z Midzyzakadowym Komitetem Zaoycielskim Gdask, a pniej z Zarzdem Regionu Gdaskiego ni wsppraca z Okrgow Sekcj Kolejarzy NSZZ Solidar no" w Pnocnej Dyrekcji Okrgowej Kolei Pastwo wych Gdask. Spotkania w Gdasku odbyway si w ka dy wtorek w siedzibie NOT lub stoczni. Spotkanie zapo wiedziane na 13 maja 1981 roku na Politechnice Gdaskiej nie odbyo si z powodu zamachu na ycie papiea. Na zebrania jedzili przewodniczcy komisji. Kady z nich otrzy ma bezpatny bilet na przejazd i wejciwk. Byy one prze znaczone dla jednej osoby upowanionej. W przypadku, gdy przewodniczcy nie mg jecha na spotkanie, zast powaa go wyznaczona osoba upowaniona do tego i tak np. z lokomotywowni delegowany by Stanisaw Zaczy ski lub Lech Brodnicki albo Krystyna Dolna, z wagonowni Jan Kreft lub Andrzej Korda albo Marek Tomasiak, ze sta cji Zajczkowo Tczewskie za Roman Urbaski lub Leon Czapiewski. Na zebraniach rol dyktafonw speniay wie lokrotnie magnetofony. Dodatkowo przedstawiciele Ko-

Proporczyk organizacji zwizkowej NSZZ Solidarno w Lokomotywowni PKP w Zajczkowie Tczewskim. Fot. Stanisaw Zaczyski rdo: Jzef Golicki, Album Tczewski 1945-2000. Pocztek i Koniec, Gazeta Reklamowa i Agencja Impresaryjna Pop & Art", 2005/2006

misji Zakadowych z zakadw pracy w Tczewie zaczli spo tyka si w Domu Kultury przy ulicy Kotaja, co stanowi o zalek pniejszego Podregionu w Tczewie. 20 padziernika 1980 roku w Lokomotywowni Wrocaw Gwny zostao zawarte porozumienie midzy Midzyokrgow Komisj Porozumiewawcz Kolejarzy NSZZ Solidarno" z siedzib w Gdasku a Komisj Rzdow PRL w sprawie realizacji postulatw przedstawionych Komisji Rzdowej przez Midzyokrgow Komisj Po rozumiewawcz Kolejarzy w dniu 17 padziernika 1980 roku w Gdasku. Postulaty parafowane przez obie stro-

Fragment budynku Lokomotywowni w Zajczkowie Tczewskim, sierpie 1980 r. Fot. Stanisaw Zaczyski rdo: Jzef Golicki, Album Tczewski 1945-2000. Pocztek i Koniec, Gazeta Reklamowa i Agencja Impresaryjna Pop & Art", 2005/2006

ny 29 padziernika 1980 roku, zostay podpisane przez wicepremiera. Byo ich 45, cz pokrywaa si z 21 po stulatami wysunitymi przez Midzyzakadowy Komi tet Strajkowy, pozostae dotyczyy pacy i warunkw pracy na kolei. W czasie wyborw delegatw na I Regionalny Zjazd NSZZ Solidarno" Regionu Gdaskiego cay wze PKP Tczew podzielono na okrgi wyborcze. Lokomotywownia Zjczkowo Tczewskie samodzielnie stanowia jeden okrg wyborczy, poniewa liczya najwicej czonkw. Stacja PKP Zjczkowo Tczewskie tworzya jeden okrg wyborczy wraz z wagonowni PKP Zjczkowo Tczewskie i Magazynem Zaopatrzenia Materiaowo-Technicznego w Tczewie. Podregiony miay zapewnion okrelon liczb czonkw do Zarzdu Regionu Gdaskiego Solidarno". Podregion Tczew liczy 3 czonkw. Dziaacze zwizkowi na te miejsca wyznaczyli: Lecha Lamkiewicza z POLMO (dzisiejszy EATON), Czesawa Pocharczyka ze suby zdrowia i Ro mana Urbaskiego z PKP. Zwizek NSZZ Solidarno" przy wle kolejowym PKP otrzyma take pomieszczenia z telefonami do swej dziaalnoci, w ktrych urzdowali czonkowie zarzdu Komisji Zakadowych. Przewodniczcy Komisji Zakado wych mieli moliwo uzyskiwania pensji z kasy zwizku. Cz z nich rezygnowaa z tego przywileju, pobierajc nadal pensj z zakadu pracy. 13 wrzenia 1981 roku o godzinie 1300 odbyo si po wicenie sztandaru NSZZ Solidarno" przy Lokomotywowni. Uroczysto rozpocza si przemarszem ze Stare go Dworca do Domu Kultury Kolejarza na msz wit, ktrej przewodniczy ks. dr Wacaw Preis, wczesny dzie kan i proboszcz parafii farnej. Wzio w niej udzia wielu mieszkacw Tczewa oraz goci spoza miasta. Z ca pewnoci przybyoby jeszcze wicej osb, lecz tego dnia odbyway si rwnie uroczystoci odpustowe w Piasecz nie. Po ogoszeniu stanu wojennego sztandar zosta za brany z gabloty przez suby SB. Powicenie drugie go sztandaru odbyo si 3 maja 1990 roku w kociele p.w. w. Jzefa. Mszy w. przewodniczy duszpasterz kole jarzy wza PKP Tczew ks. dziekan Stanisaw Cieniewicz. 13 grudnia 1981 roku ogoszono stan wojenny i wraz z nim nastpia delegalizacja Zwizku NSZZ Solidarno". Wszystkie pomieszczenia zwizkowe zostay zrewidowa ne i zaplombowane. Miay miejsce take internowania. Spo rd dziaaczy kolejowych z Tczewa internowani byli: - Jan Beling ze stacji PKP Zjczkowo Tczewskie w okresie od 13 do 31 grudnia 1981 roku; - Leon Czapiewski ze stacji PKP Zjczkowo Tczew skie w okresie od 13 grudnia 1981 roku do 29 kwietnia 1982 roku; - Roman Urbaski ze stacji PKP Zjczkowo Tczew skie w okresie od 13 grudnia 1981 roku do 9 grudnia 1982 roku. Wszyscy przebywali w obozie w Strzebielinku. Jak wspomina Leon Czapiewski, 13 grudnia wrci z pracy i po szed na imieniny do ssiadki. O godz. 2405 zobaczy przed domem dwa samochody milicyjne. Po wejciu do mieszka nia milicjanci tumaczyli, e przyjechali, aby zabra go do Zajczkowa, bo byo wamanie i mia sprawdzi, co zgino. Uwierzy w to, ubra si i poszed z milicjantami do samo chodu. Domyli si, e co si nie zgadza, poniewa zbyt dugo jechali, jednak nikt nie chcia mu udzieli adnych

informacji. Zawieziono go do Pruszcza Gdaskiego i umiesz czono w wietlicy, w ktrej byy ju inne osoby i cigle przywoono kolejne. Dopiero tutaj dowiedzia si o stanie wojennym. Wszystkim zabrano dowody osobiste. Po oko o godzinie przewieziono ich do Czarnego koo Szczecinka, ale tam nie byo ju miejsca i caa grupa trafia do Strzebielinka. Oprcz wczeniej wymienionych kolejarzy byli z nim inni tczewianie: Andrzej Bunikowski i Jerzy Bandrowski z PKS-u oraz Stanisaw Mroek, Marian Stawicki, Roman Szlagowski, Stanisaw Wolicki, Andrzej Stakowski, Lech Lamkiewicz, Andrzej Kaszuba i Jerzy Lamkowski z POLMO. Wyprowadzono ich z samochodu pod obstaw duej gru py ZOMO, co wzbudzio u Czapiewskiego obaw, e bd bici. Na szczcie skoczyo si na przesuchaniach i robie niu zdj. ona pana Leona dowiedziaa si o jego sytuacji dopiero 22 grudnia. W obawie przed kolejnymi rewizjami spalia zeszyt z jego notatkami. Po internowaniu Czapiew ski przez 3 lata nie mg wrci do pracy na kolei. Musia take stawia si na komend w Gdasku, a potem co ty dzie na komend w Tczewie. Po powrocie na kolej czas internowania by mu liczony jako przerwa w pracy, co mia o wpyw na obnienie wysokoci jego pensji, a potem emerytury. Roman Urbaski po internowaniu ju nie wrci do pracy na kolei. Jan Kreft nie by internowany, ale ma nieprzyjemne wspomnienia z pokoju 18 w Zajczkowie, w ktrym odbyway si przesuchania przez SB. Oprcz tego Andrzej Korda i Stanisaw Zaczyski kilkukrotnie byli przesuchiwani na komendzie milicji w Tczewie. W czasie zawieszenia dziaalnoci zwizku zacieniy si kontakty czonkw NSZZ Solidarno" z Kocioem. Bardzo prnie dziaao duszpasterstwo kolejarzy, ktrego pierwszym kapelanem by ks. Roman Spichalski, a nastp nie t funkcj przej ks. Stanisaw Cieniewicz i piastuje j do dnia dzisiejszego. Duszpasterzem oglnopolskim kole jarzy od pocztku do dnia dzisiejszego jest ks. Eugeniusz Zarbiski z Lublina. Sztandar duszpasterstwa kolejarzy w Tczewie ma do ciekaw histori, poniewa NSZZ So lidarno" kolejarzy z Radomia zamwi sztandar u hafciarki w Tczewie. Po wprowadzeniu stanu wojennego nikt si nie dowiadywa o ten sztandar. Wtedy wyszyta bya tylko jedna strona. Wyszywajca sztandar Anna Trutkowska po wiedziaa o tym zamawiajcym sztandar dla duszpaster stwa tczewskiego. Wyszyta zostaa odpowiednio druga strona i wanie ten sztandar zosta sztandarem duszpa sterstwa kolejarzy w Tczewie. Pielgrzymki kolejarzy na Jasn Gr bior swj pocztek w roku 1981 i odbywaj si co roku. W latach osiemdziesitych nie pozwalano pielgrzy mom rezerwowa wagonw, dlatego zamawiano sobie in dywidualnie miejsca. Dopiero w roku 1988 mieli zarezerwo wane dwa wagony, a w latach pniejszych ju cae poci gi. Naley jeszcze wspomnie, e w 1980 roku wagonowni podarowaa ornat, a w 1981 baldachim parafii p.w. Najwit szej Maryi Panny Matki Kocioa. Tabernakulum kocioa teje parafii rwnie zostao ufundowane przez ni. To szcze glnie cenny dar, poniewa jest ono zocone, a na frontonie przedstawione zostay trzy gdaskie krzye. Kolejarze przez cay czas pomagali w budowie tej wityni. Po ogoszeniu stanu wojennego pienidze zwizkowe Lokomotywowni zo stay przekazane ks. Stanisawowi Cieniewiczowi. Na zakoczenie chciabym podkreli, e Soliadrno" tworzyli nie tylko wspomniani dziaacze, ale zwaszcza sze regowi czonkowie.

10

KMR

Spojrzenie na Nizin Walichnowsk(dokoczenie)Zaoenie Zwizku Waowego Niziny Walichnowskiejrzeniowych na waach, kanaach i rowach, remontach luz i pomp, a take o rdach finansowania tyche robt. Urzd waowy mia jeszcze za zadanie kontrol zarzdu zwizku. Zarzd, organ wykonawczy, tworzyli: starosta waowy, jego zastpca oraz dwch przysigych waowych. Starosta waowy posiada szerokie kompetencje. By gwnym re prezentantem zwizku, ponadto posiada kompetencje od nonie prowadzenia spraw biecych. By take przeoo nym personelu technicznego i administracyjnego zwizku. Zastpca oraz przysigli waowi wspierali gwnego wao wego w jego dziaaniach. Dodatkow osob funkcyjn by inspektor waowy, sprawujcy nadzr techniczny nad robotami, ktry posiada take kompetencje zwizane ze sprawami finansowymi. 4 sierpnia 1854 roku rzd pruski zatwierdzi statut Zwiz ku Waowego Niziny Walichnowskiej. Nizina Walichnow sk staa si tym samym pierwsz w Prusach Zachodnich, ktra posiadaa zwizek waowy. Myl, e interesujce bdzie przedstawienie pierwszej strony statutu w wcze snej polszczynie.

WOLFRAM DIRKSEN Tumaczenie: MARIUSZ LED

Z

wizek Waowy Niziny Walichnowskiej utworzo no w 1854 roku. Powstanie jego poprzedziy liczne konsultacje prowadzone przez przedstawiciela rz du asesora Schliepa. Zwizkowi nadano statut, zawieraj cy zarwno prawa i obowizki czonkw, jak i jego orga nw wybieralnych. Statut oparto na pruskim prawie: Usta wie wzgldem spraw grobelnych" z dnia 28 stycznia 1848 roku oraz na rozporzdzeniu dopeniajcym z dnia 14 listopa da 1853 roku. Czonkami zwizku stali si, w myl nowego prawa, wszyscy posiadacze gruntw, take parafie, szkoy i inne podmioty posiadajce grunty. Bya to do istotna rnica, gdy czonkami wsplnoty waowej byy gminy. Czonkowie zwizku wybierali spord siebie reprezentan tw, ktrzy razem ze starost waowym, swym przewodni czcym oraz inspektorem waowym tworzyli tzw. urzd wa owy. By to parlament" zwizku. Rozstrzyga corocznie o zakresach podejmowanych robt, np. o robotach odtwo-

Statut dla Zwizku Waowego Walichnowskiej Niziny z dnia 4 sierpnia 1854 roku (Zb. Ust. 1854, str. 460)My, Fryderyk Wilhelm, z aski Boej, krl Pruski etc. etc Gdy uwaano za potrzebne, wacicieli Walichnowskiej Niziny zczy, dla wsplnego utrzymywania, wedug zarzdzenia z dnia 12 kwietnia 1848 (zbir ustaw z roku 1848, str. 126), rozbudowanych walw jak i do wykonywa nia i utrzymywania urzdze do odwodnienia, w jeden zwizek waowy i gdy nastpio ustawowo przepisane wysu chanie uczestniczcych, zezwalamy My niniejszem na podstawie ustawy o waownictwie, z dnia 28 stycznia 1848, 11 i 15 (zbir ustaw z roku 1848, strona 54) na utworzenie Zwizku Waowego z oznaczeniem: Zwizek Waowy Walichnowskiej Niziny" i udzielamy temu nastpujcy statut: 1 W nizinie, pooonej na lewym brzegu Wisy od gr przy Ciepem, poniej miasta Gniewu, a do Soskich gr, zcza si wacicieli wszystkich zawaowanych nieruchomoci, ktre bez obwaowania przy stanie wody 21 stp i 5 calw przy peglu na montowskim ostczu, ulegyby powodzi, w jeden Zwizek waowy. Waciwy Sd jest Sd Grodzki w Gniewie. 2 Wszelkie prawa i wszelka wasno dotychczasowego stowarzyszenia waowego w Walichnowach, w szczeglno ci odnonie do starego wau od Borawy pod Polskie Gronowo a do poczenia przy nowym wae poniej Wielkich Walichnw, odnonie do dawniejszego walu kocowego, teraniejszego wau pomocniczego od wau ochronnego przy Midzyu a do Garcwskich gr, jak i prawa do faszyn (faszyn do obrony waw) drzewa opaowego i budulca wobec krlewskiego fiskusu lenego przechodz bez odszkodowanych na Zwizek Waowy.

Kolejne 22 paragrafy reguluj precyzyjnie wszystkie prawa i obowizki czonkw i innych organw. Pierwszym starost waowym zosta gospodarz Pollnau z Nowego Miedzya. Zaszczytn funkcj sprawowa jednake tylko kilka miesicy. 23 stycznia 1855 roku jego nastpc wybrano G. Richtera z Wielkiego Garca. Dopro wadzi on do wyboru nowego zarzdu, zaoy ksigi rachun kowe oraz ksig uchwa. W czasie jego przewodniczenia doszo do katastrofalnej powodzi z 1855 roku. Ogrom pracy, ktr musia wwczas wykona, przyczyni si do zoenia przez niego dymisji. Na posiedzeniu urzdu waowego w dniu 24 kwietnia poproszono go jednak o wycofanie dy misji, za czym optowa Johann Jakob II Dirksen z Maych Walichnw, przysigy waowy grnego okrgu od chwili zaoenia zwizku. Dugi zwizku, w nastpstwie powodzi, wzrosy z 20.000 do 180.000 talarw. Niesnaski w urzdzie waowym spowodoway jednak, e G. Richter zrezygnowa ze stanowiska. Dotychczasowy zastpca A. Ziehm z Lignw Szlacheckich obj urzd 28 lipca 1856 roku i sprawowa go przez 21 lat. Podczas jego przewodniczenia podzielono wa na sze odcinkw (1856), wprowadzono nowoczesne meto dy konserwacji i rozbudowy gwnych kanaw (1857), zastosowano kruszenie lodu przy pomocy adunkw wybu chowych w czasie powodzi 1859 roku, ulepszono stan tech niczny pomp (1871-1873), odnowiono wrota luzy (1873-1875) i wykonano jeszcze wiele innych robt. Dugo utrzymujcy si wysoki stan wody w Wile w zi mie 1876/1877 znaczco podnis stan wd gruntowych, zanotowano take przesikanie kurzawki". Gospodarze po siadajcy grunty w miejscach niej pooonych, zaczli do maga si wczenia pomp take zim, aby wiosn mc odpowiednio wczenie rozpocz prace polowe. Rozbie ne zdania co do bardzo kosztownego, zimowego pompowa nia wody oraz choroba oczu skoniy A. Ziehma do zoenia urzdu. 6 sierpnia 1878 roku dotychczasowy zastpca, gospodarz Wilhelm Herbst z Wielkich Walichnw, obj obowizki przewodniczcego. Jeszcze tego samego roku, 10 wrzenia, wybrano jego zastpc. Zosta nim mj pra dziadek Rudolf Dirksen z Maych Walichnw. W roku 1878 rozpoczto take prace nad dalszym pod wyszaniem waw, zaczto od Ciepego. Zmieniono kt nachylenia wau od strony wody z 1:2 na 1:2,5. Uznano, e szeroko korony wau winna wynie 4 m zamiast do tychczasowych 4,40 m. Uzyskany w ten sposb urobek pozwoli na podwyszenie wau o 1,60 m do poziomu 10,65 powyej poziomu zero na wodowskazie. W tym samym czasie zbudowano nowy wa midzy Maymi Walichnowami a Nowym Midzyem. Stary wa mia saby punkt w po staci bardzo ostrego uku, zastpiono go wic nowym waem. Prace trway do 1894 roku. Oprcz zwikszenia bezpieczestwa uzyskano take dodatkowo okoo 40 ha. (W okresie midzywojennym na nowo pozyskanym tere nie Stanisaw Badyga i Kazimierz Kozera zbudowali swoje gospodarstwa - przyp. M. .) W latach 1879-1880 zbudowano w Pelplinie cukrowni, w ktrtej gospodarze z Niziny Walichnowskiej widzieli szan s na rozkwit. W roku 1882 dyrektorem cukrowni zosta starosta waowy, gospodarz z Wielkich Walichnw, Wil helm Herbst. Prowadzenie biecych spraw zwizku wao wego przej jego zastpca, ktry ju w 1880 roku, przez kilka miesicy, peni obowizki w rozszerzonym zakresie. W dniu 16 listopada 1883 roku oficjalnie wybrano Rudolfa

Dirksena na stanowisko Starosty Zwizku Waowego Ni ziny Walichnowskiej.

Starosta Rudolf Dirksen

P

eter Rudolf Dirksen urodzi si 13 maja 1843 roku jako drugi syn gospodarza z Maych Walichnw Johanna Jacoba II Dirksena (1812-1856), ktrego w tym samym czasie wybrano na przysigego waowego. Dziki oenkowi ojciec Rudolfa osiedli si w Maych Walichnowach. Nastpnie przej gospodarstwo swojego te cia Christopha Rudolfa Rohrbecka. Rodzina Dirksenw wywodzi si z holenderskich rolnikw, ktrzy opucili swoje rodzinne strony koo Dollard prawdopodobnie w 1526 roku6. Chronili si w ten sposb przed dziaaniami kontrreformacyjnymi cesarza Karola V. Wielki mistrz zakonu - Al brecht von Brandenburg (1513-1568) - sprowadza ucieki nierw z Holandii, stwarzajc im zachcajce warunki do zagospodarowywania terenw. Osiedlano ich nad rzek Wsk, prawobrzenym dopywie Wisy. Zaoono tam 6 wsi, w ktrych mogli mieszka, nie pacc przez 3 lata podatkw. Rzesze odszczepiecw osiedlay si w doli nach Wisy i Nogatu od poowy do koca XVI wieku. Przod kowie Johana Jacoba Dirksena osiedlali si na nizinach malborskich i kwidzyskich. Jako gospodarze pochodz cy z zagroonych powodzi, nisko pooonych terenw, rozumieli, e zapewnienie bezpieczestwa, zmeliorowanie zasiedlanych terenw moliwe jest jedynie poprzez wspl ne, w peni zaangaowane dziaanie. Dlatego mona zrozu mie ich zaangaowanie w dziaaniach wsplnot waowych.

Peter Rudolf Dirksen (1843-1904) z on Emili Rozali Elbiet z domu Goertz (1848-1919)

12

KMR

Brat Rudolfa Dirksena, Johann Eduard Dirksen (1839-1900), gospodarz z Janowa, sprawowa przez 20 lat urzd przewod niczcego Zwizku Waowego Niziny Kwidzyskiej. Staro sta zwizku waowego Rudolf Dirksen przej wcale nieatwe obowizki. Jego poprzednicy w cigu 21 lat istnienia no wego zwizku stworzyli dobrze funkcjonujce przedsiwzi cie. Way, kanay i rowy, stacje pomp, luzy, magazyny mate riaowe i sprztowe i inne techniczne urzdzenia wymagay caorocznej aktywnoci personelu technicznego i admini stracyjnego. Realizowano coroczne plany prac konser wacyjnych i modernizacyjnych, w nastpstwie czego znikny spory o zimow prac stacji pomp. Roczny budet zwizku osign wysoko 57.800 marek, jed nake dugi wyniosy 284.000 marek. W takich warunkach honorowa funkcja przewodniczcego bya w rzeczywisto ci, uywajc dzisiejszych zwrotw, Full - time - job". W pierwszych latach urzdowania zbudowano budynek subowy dla maszynisty stacji pomp i dla palacza maszy ny parowej napdzajcej pompy. Kontynuowano take prace nad podwyszeniem waw.

Woda zniszczya w wielu miejscach wa przy kanale i rozlaa si po niej pooonych terenach. 2/3 powierzchni Niziny znalazo si pod wod. W niektrych miejscach jej g boko wynosia 2 m. Poziom wody na drodze z Wiel kiego Garca do Walichnw wynosi 60 cm. Jeszcze raz, 16 kwietnia, ywio da zna o sobie. Ulewy trwajce trzy doby spowodoway wezbranie wd Wisy. Fala po wodziowa zagraaa szczeglnie odcinkowi wau na wy sokoci Wielkich Walichnw. Wielki wysiek ratowni kw umacniajcych wa faszyn i innymi materiaami nie przynis oczekiwanych rezultatw. Woda przerwa a wa porywajc 25 000 m3 ziemi. Ju 21 kwietnia specjal na komisja z Kwidzyna oszacowaa straty i przystpiono do napraw i udoskonalania budowli. Podwyszono wa przy Kanale Waowym, oczyszczono i wyprofilowano sam kana. Ulepszono take wa w Wielkich Walichno wach. Postanowiono ponadto, e naley zwikszy moc pomp, aby istniaa moliwo odprowadzenia rwnie nad miaru wd gruntowych. 22 kwietnia poziom wody obniy si na tyle, e moli we byo uruchomienie stacji pomp, nie byy one jednake w stanie odprowadzi odpowiedniej iloci wody. Szczli wie poziom Wisy obniy si i otworzono wrota luzy w Ry bakach. Prace polowe moliwe byy dopiero pod koniec czerwca.

Powd z roku 1888

W

raz z zapocztkowanym w roku 1878 podwy szaniem waw sdzono, e powd nie zagrozi Nizinie. Jednake zagroenie nadeszo z drugiej strony. W okresie gospodarczej prosperity nadszed rok 1888. nieg i mrz utrudnia ruch drogowy. Jeszcze 13 mar ca termometry wskazyway -15 C. Do Walichnw dotara depesza informujca o zatorze lodowym pod Toruniem. Go spodarze, nie baczc na nieg i burze gradowe, zaczli przy gotowywa si do obrony waw. Rozstawiono strae, wozami konnymi zwoono materiay do umocnie. W ciemn noc, 18 marca, poziom wody podnis si w cigu 8 godzin o ponad 5 m. Nad ranem woda sigaa tylko 1,50 m poniej korony wau. W dziennym wietle ukaza si czarny obraz, woda haaliwie przelewaa si przez szczeliny zatoru lodowego, ktry utworzy si poniej Nogatu. Szczliwie masy wody i lodu skierowano do Nogatu, otwierajc wrota luzy. Nic nie wiadomo o rozmiarach szkd na terenie Niziny Malborskiej. Mieszkacy Niziny z niepokojem wpatrywali si w luz na Nogacie. Bano si, e ld zastopuje ujcie. Wypdzano bydo i transportowa no dobytek na wyej pooone tereny. Suby stranicze postawiono w najwyszym stopniu gotowoci. Z Gdaska sprowadzono oddzia saperw, ktrych zadaniem byoby ewentualne wysadzenie wau poniej zatoru lodowego, wy ksztaconego na Pasiskach. Zabieg ten miaby na celu skie rowanie wody powodziowej z powrotem do rzeki tu za zatorem. onierze byli take w Wielkich Walichnowach. Dwch oficerw, czterech podoficerw i 20 szeregowcw, wyposaonych w 20 centnarw adunkw wybuchowych przygotowywao si do wysadzenia kolejnego zatoru. Woda sigaa 50 cm poniej nowej, podwyszonej korony wau. Stan wody by o 86 cm wyszy od katastrofalnego stanu z 1855 roku. Nagle i nieoczekiwanie, 25 marca, okoo poudnia, popka zator lodowy na Pasiskach, poziom wody zacz si obnia. Niestety, rado nie trwaa dugo. Na stpnego dnia, 26 marca, nastpia gwatowna odwil. Za groenie nadeszo od strony wysoczyzny. Topniejcy nieg uwolni olbrzymie iloci wody i bota. Kana Waowy nie by w stanie odebra tak duej iloci wody i botnej masy.

Nowa stacja pomp

J

eszcze raz okazao si, e odpowiednio wczesne pod jcie prac polowych nie bdzie moliwe bez skutecz nego sposobu usuwania nadmiaru wody gruntowej i pochodzcej z podsikw. Tylko zbudowanie stacji pomp duej mocy, ktre przepompuj wod z Jeziora Pelpliskiego poprzez luz Midzy" w Rybakach, bdzie rozwi zaniem problemu. Starosta waowy Rudolf Dirksen odwie dzi stacje pomp w Prusach Wschodnich i zapozna si z technicznymi, na w czas, nowociami. Efektem jego pod ry byo sporzdzenie memorandum 1, dotyczcego bu dowy maszyny parowej i stacji pomp. Sporzdzi je z dat 15 listopada 1888 roku. Budowa stacji o wdzicznej nazwie Nadzieja" trwaa dwa lata. Inwestycja ta bya krokiem milowym w historii melioracji na Nizinie Walichnowskiej. Po raz pierwszy mo liwa bya regulacja poziomu wd na Nizinie niezalenie od poziomu wody w Wile. Ta techniczna nowo umoli wia znaczne podniesienie statusu ekonomicznego go spodarstw. Kosztem byo niestety zaduenie zwizku waowe go, wynioso ono 370 000 marek. Zanotowano take nieprzyjemny incydent. Skarbnik zdefraudowa 7 000 marek. Tylko wczesne wykrycie przestpstwa zapobie go jeszcze wikszym stratom. Nieuczciwy urzdnik za paci wysok cen. Dwa i p roku spdzi w wizieniu, jego ruchomy majtek zosta zlicytowany, a gospodar stwo zmuszony by sprzeda. W rok po zakoczeniu inwestycji, przyniosa ona profity. W cigu 14 dni usunito wod z wiosennych roztopw, w 1892 roku wypompowano wod w cigu 4 tygodni. Zalet byo take to, e prace polowe moli we byy rwnie w nisko pooonych czciach Niziny. Take w przyszoci prace polowe moliwe byy najp niej w kwietniu.

K R M

13

Dom Conrada Dirksena, Stary Midzy, 1911 r.

W latach 1893-1894 majstrowie Wokock i Lau, obydwaj z Nowego, odnowili wrota luzy w Midzyu przy stacji Zgoda" . Ten sam Wokock, 17 lat pniej, zbudowa dom Conrada Dirksena w Midzyu. W roku 1895 firma H. Merten z Gdaska wykonaa i zainstalowaa nowe elazne wrota luzy Nadzieja" w Rybakach. Owe wrota, po ponad stulet niej subie, zostay zdemontowane i zastpione nowymi. Na szczcie nie trafiy na zom, mona je oglda na terenie Szkoy Podstawowej w Maych Walichnowach. (Kade skrzy do way 7 ton, wykonanie i instalacja nowych wrt koszto way w 2001 roku 400 000 z - przyp. M. .). Kolejka wskotorowa

N

ajbardziej rentown upraw staa si uprawa bura kw cukrowych. Mimo suchych lat i wczesnych jesieni yzne ziemie Niziny umoliwiay uzyski wanie wysokich plonw. Starosta Rudolf Dirksen od powiednio wczenie zdiagnozowa ograniczenie upr-

wy buraka cukrowego, stanowi je transport. Wozy konne miay ograniczon moc przerobow". Zaanga owa si wwczas w ide budowy kolejki wskotoro wej. Budow rozpoczto w 1895 roku, a ukoczono j w 1897. Poczya ona wszystkie miejscowoci Niziny. W roku 1929 (50 rocznica powstania cukrowni) przera biano dziennie 1 300 ton burakw, 1/3 tej iloci pocho dzia z Niziny Walichnowskiej. 1 grudnia 1904 roku Rudolf Dirksen odbywa pod r subow do Gniewa. Pnym popoudniem wraca pocigiem do domu, tu przed Wielkimi Walichnowami dozna zawau serca. Pozostawi on, dwie crki i pi ciu synw. Czterech spord nich byo gospodarzami. Syn Erich przej gospodarstwo ojca w Maych Wa lichnowach. Syn Conrad naby w 1907 roku gospodar stwo w Midzyu. Syn Rudolf Karl kupi gospodar stwo na Nizinie Kwidzyskiej. Syn Johann Jacob III (1871-1944) obj gospodarstwo w Midzyu i zosta nastpc ojca jako starosta waowy. (Jego dom znajdu je si w centrum Midzya, opuszczony niszczeje z kadym dniem, podobnie jak znajdujce si obok, po zbawione dachu biuro starosty waowego - przyp. M. S.). Swj urzd peni do mierci. Od sierpnia 1944 roku starost waowym zosta Kurt Bonus, gospodarz z Midzya. Ludno Niziny, przy skrzyowaniu z drog do Midzya, zbudowaa w 1907 roku pomnik. Do budowy uyto polnych kamieni. Pomnik wieczya wykonana z br zu tablica z paskorzeb i napisem: Starocie Waowemu Rudolfowi Dirksenowi z Maych Walichnw, 1883-1904, we wdzicznej pamici mieszkacy. Brzowa pyta znik na po wojnie. Obecna pyta powicona jest pamici polegych i pomordowanych mieszkacw Niziny Wa lichnowskiej. W padzierniku br. w Wielkich Walichnowach nastpi o odsonicie tablicy pamitkowej upamitniajcej zasugi Petera Rudolfa Dirksena - (przyp. red.).

Pomnik polegych i pomordowanych w czasie II wojny wiatowej, 2004 r.

Dirksen, Johann Otto: Die Bauern im Wiechselwerder, Aufzeichnungen zur Familiengeschichte der Dirksen. Eigenverlag Schleswig - St. Jurgen 1990.

1

14

KMR

ZENON GURBADA

Nauczyciel i poeta z Rychawy

FELIKS HINZ(1917-1999)Przyszed na wiat 24 maja 1917 roku w rodzinie rolniczej, w samym centrum Kaszub, w powiecie kartuskim. Ju jako szeciolatek rozpocz swoj edukacj w szkole powszechnej w Klukowej Hucie. Dziecice lata, w swoich wspomnieniach, przedstawi jako najpikniejszy okres swojego ycia. Cudowne krajobrazy, pikna przyroda oraz bogata obrzdowo ludowa wywary niezapomniane wraenia na cae ycie. Majc 12 lat uda si po dalsze nauki, nie zdajc sobie sprawy, e opuszcza rodzinn ziemi na zawsze. Wykszta cenie i wychowanie pobiera u oo. Franciszkanw w Ko bylinie - zwanym Wenecj, na rwnie piknej - Ziemi Wiel kopolskiej. Przebywajc tam ju w wieku 16 lat zacz pisa wiersze. Zda matur i uzyska wiadectwo dojrzaoci typu klasycznego. Okres okupacji przey pracujc jako robotnik rolny na terenie powiatu wieckiego. By kilkakrotnie aresz towany i skazany na zagad: dwukrotnie w Grudzidzu oraz w Suchatwce i Nowem, i zawsze cudownie si uratowa. Po wojnie, po uzupenieniu wyksztacenia pedagogicz nego, od 1 wrzenia 1945 roku rozpocz prac nauczyciela w Wielkim Komorsku. W lipcu 1947 roku zawar zwizek maeski z nauczycielk Franciszk Majewsk. Wsplnie wychowali dwch synw: Czesawa i Mariana. W 1951 roku uzyska dodatkowe kwalifikacje na WKN w Toruniu. Potem, ju razem z on pracowali w Ostrowitem i Rychawie. W 1966 roku przeszed do pracy w Grudzidzu i tu zamieszkali. Razem przepracowa 32 lata, w tym 27 lat na stanowisku kierowniczym. Zosta odznaczony Zotym Krzy em Zasugi. Wielu w Rychawie wspomina, e by nauczy cielem z powoania, cakowicie oddanym sprawie. Kocha szko i swoich uczniw. Suy rad i pomoc, a szczegl nie dba o pokrzywdzonych przez los. By bardzo wymaga jcy w stosunku do siebie, a zarazem wyrozumiay dla in nych. Zmar 18 wrzenia 1999 roku w Grudzidzu, w domu rodzinnym, wrd bliskich. Spoczywa na miejscowym cmentarzu komunalnym. Przez wiele lat zajmowa si twrczoci poetyck, naj wicej jednak pisa bdc na emeryturze. Zaprezentowa bar dzo szeroki zakres tematyczny. Swoj poezj obj pikno otaczajcej przyrody oraz sylwetki ludzi, szczeglnie najbli szych i przyjaci. W wierszowanych opisach zawar kronik wydarze rodzinnych i spoecznych oraz przedstawi rne koleje ludzkiego ycia i warunki je tworzce. Spostrzeenia ze swoich obserwacji uwieczni w tomikach: Wiersze i poezje wybrane" oraz Zote myli", wydanych pomiertnie w 2001 roku przez syna Czesawa, zamieszkaego w Grudzidzu.

Absolwenci VII klasy Szkoy Podstawowej w Rychawie z 1962 r. Wrd siedzcych nauczycieli: Franciszka i Feliks Hinzowie obie fot. z archiwum Czesawa Hinza

Wybr twrczoci Feliksa Hinza

D

o Rychawy wraz rodzin Feliks Hinz przyby z nowym rokiem szkolnym w 1956 roku. Zosta kierownikiem szkoy, w ktrej uczya rwnie maonka i trjka nauczycieli. Tu pobieray nauk miejscowe dzieci, a take te z pobli skich wiosek: Twardej Gry, Milewa, Przyn i Milewka oraz z oddalonej Zabudowni. Spoeczestwo okolicznych wiosek zwizane byo ze rodowiskiem szkoy i dlatego z powodzeniem kontynuowa dziaalno amatorskiej grupy teatralnej dorosych w miejscowej placwce kulturalnej. Gertruda Wonicka, prowadzca od dziesiciu lat kociewski zesp ludowy Rychawiaki" mile wspomina 1960 rok. Po zdaniu matury w wieciu, wanie w Rychawie rozpocza sw prac pedagogiczn. Pod okiem Pana Feliksa wdraaa si rwnie do dziaalnoci spoecznej, na niwie kultury. Zaangaowaniem swym obja roczniki nastpnych pokole, co zaowocowao wieloma sukcesami, a dziaalno ta trwa do dzi, mimo przejcia na emerytur. Z twrczoci Feliksa Hinza posiada wymownie brzmicy wiersz, napisany w 1966 roku, stanowicy poegnanie z Rychaw.

Do moich uczniwKochaem uczniw mioci bez granic! ycie me bez nich zdaoby si na nic. Cho przeszy lata, w mojej pamici yjecie nadal, wspaniali i pikni! Na trudy ycia uzbroi was chciaem W wiedz i rozum, jak tylko umiaem. Kocha ojczyzn i jej bohaterw, Poznawa dzieje, nauki pionierw. Ksztatowa serce uczciwe i prawe, Co wam zapewni szacunek i saw, I w kadej chwili, tak w szczciu, jak w trwodze, By Bg prowadzi po bezpiecznej drodze. Dzi w troskach ycia, codziennym popiechu, Nie auj dla mnie: cho troch umiechu, Przyjaznej doni, miego spojrzenia. Sercu mojemu wr rado istnienia.

Wszystko z rozwag naley czyni, eby po stracie sam siebie wini.

Znana to prawda: bez armat, ory; Dobro i mio, wroga przezwyciy.

Nowe dzi prawo rzdzi Polsk, wiatem, e czowiek nie bratem, ale jego katem.

Dawniej ksidz pleban wszdzie pieszo chodzi: Odwiedza chorych, zwanionych pogodzi. Dzi u plebana pena szmalu kiesa, I do nowego siada mercedesa.

Miej serce czue i pene mioci, A ujrzysz dobro - a nie tylko zoci.

Zote myli (Wybr)Strze si lenistwa! Czowiek leniwy na jutro odkada To, co ju dzisiaj mu robi wypada.

W kociele, z umiechem, dajesz znak pokoju, Lecz po wyjciu z niego, znw gotw do boju.

Okropn chorob jest dzi znieczulica. Do chorb zakanych si ona zalicza!

Tak yj, By mg powiedzie, o wieczornej porze: Dnia nie straciem. Dzikuj Ci Boe!

Torba z plastyku pragnie by balonem, Za myszka polna - chciaaby by soniem. Za to polityk, co w kko marudzi - Najlepszy zawd - tumanienie ludzi. Zebra i wyboru twrczoci dokona: Zenon Gurbada

16

KMR

Przedstawiamy Czytelnikom pierwsz cz spisanych wspomnie dotyczcych rodziny Struczyskich.

Rodzina z PomorzaDom mieszkalny jest nieodstpnym towarzyszem czowieka, z ktrym si rozdziela wszystkie chwi le. W dzie, w nocy, w chorobie czy zdrowiu, w smutku czy radoci on zawsze jest z nami...Ewa Feliska, Pamitniki z ycia" Seria II, t. II, Wilno 1859 r. - 1860 r.

EWA KOWALCZYKOWA

Dom, ktrego ju nie maBudynek przy ul. Krtkiej 4 w Tczewie rozebrany by w pocztkach lat 80. XX wieku z powodu zego sta nu technicznego. Postawiony na wysokiej skarpie, na istniejcym fundamencie w postaci tkwicego do dzi naronika murw obronnych miasta i resztek XIV-wiecznego spichlerza nalecego do zakonu joannitw. Ogldajc dzisiaj ten naronik murw od zewntrz wida fragmenty gotyckich otworw okiennych zakoczonych ostrymi uka mi. Skarpa jest pranabrzeem dawnego koryta Wisy. Dom by duy, trjkondygnacyjny, otynkowany. Zbudowany zosta przez zamonego kupca Franciszka Struczyskiego w latach 30. XX wieku nie jako typowa kamienica, ponie wa przyziemie i trzecia kondygnacja, czyli strych, prze znaczone byy na magazyny. Na drugiej kondygnacji nad magazynami i ponad starymi murami znajdowao si piciopokojowe mieszkanie ze subwk. Pozostaoci spichlerza na ul. Krtkiej 4 razem z kamie nic pod pitk" kupia matka Franciszka - Anna Marta od niemieckiego stolarza Sterna, gdy w 1918 roku Niemcy zaczli wyzbywa si swoich wasnoci z obawy przed zmian granic. Okoo stupidziesiciometrowe mieszka nie urzdzone nad spichlerzem miao by tymczasowe, lecz II wojna wiatowa i czasy komunizmu pokrzyoway wszel kie plany - Franciszek i jego ona Jzefa Salome mieszkali w nim do swej mierci. Budynek na planie prostokta w otoczeniu zabudowy z koca XIX i pocztku XX wieku stanowi prost, zwart bry. Jej wielkoci nie mona byo dobrze oceni, bo dwo ma bokami przylegaa do murw obronnych. W caoci widoczna bya jedynie od podwrka i wlotu ul. Krtkiej, ale i tak bez perspektywy potrzebnej by ujrze pene roz miary. Zamykaa ul. Krtk fasad o dugoci okoo sze ciu metrw, w ktrej byy tylko drzwi wejciowe i nad nimi w pionie dwa dwudzielne okna -jedno ze schodw, drugie od azienki. Cz fasady bya zakryta stykajcym si z ni ssiednim budynkiem, ktry rwnie przylega do murw. Druga, najbardziej okazaa elewacja, widoczna od podwr ka, o dugoci kilkunastu metrw, to gadka ciana z dwie ma bramami do magazynw cikich towarw i oknami dwu dzielnymi od kuchni i pokoi. Dostawa lejszych towarw na strych moga odbywa si dziki wysignikowi ze zblo czem. By to charakterystyczny element budynku nakryty maym daszkiem i znacznie wysunity poza lico ciany. Pozostae elewacje byy nasadzone" na mury spichlerza;

przeciwlega do fasady - poudniowo-zachodnia - posia daa balkon i symetrycznie wzgldem niego usytuowane dwa trjdzielne okna; elewacja przeciwlega do podwrko wej posiadaa okna wskie wychodzce na rozoyste, wysokie kasztanowce rosnce na skarpie. Gdy ogldao si dom od zewntrznej strony murw, z poziomu posado wienia skarpy albo z poniszej uliczki, jego wynioso i su rowo ksztatw oraz gotycka baza narzucaa myl, e to cz jeszcze zamieszkanego, starego zamku... W bez chmurne dni adnie odcina si w tle bladego bkitu p nocnego nieba, czasem udekorowanego, leniwie pncymi si ku grze, dymami z kominw. Podstawow inspiracj dla wygldu domu bya jego uytkowo a nie uroda. Tyl ko nieliczne elementy architektoniczne, na przykad ledwie zaznaczony gzyms wieczcy budynek lub lekko wysu nite nadproe nad drzwiami wejciowymi, przypominay, e naleaoby nieco liczy si z wraeniami estetycznymi. Skarpa wilana i wysokie kondygnacje domu sprawia y, e by to niezy punkt widokowy. Z balkonu mona byo zobaczy okoliczne zabudowania znacznie niej posado wione, a gdy spogldao si w kierunku Wisy - zamglony, daleki horyzont; przy dobrej pogodzie mona byo dopa trzy si zarysu zamku malborskiego znajdujcego si w od legoci osiemnastu kilometrw. W soneczny, ciepy dzie przeszklone drzwi balkono we byy otwierane na dugi, prosty korytarz o szerokoci okoo ptora metra, ktry czy wszystkie pomieszczenia i prowadzi do stromych, drewnianych schodw usytu owanych przy cianie frontowej i do wyjcia. Soce pene trowao korytarz do jednej trzeciej jego dugoci - nigdy nie by ciemny, nawet w pochmurne dni. Najbardziej so neczne byy dwa pokoje z duymi oknami od poudniowozachodniej strony. Okno jednego z nich zlokalizowane w sa mym narou murw obronnych (pokj narony) byo umieszczone z siedemdziesit centymetrw nad wierzchem wzmocnienia, tzw. skarpy, czyli grubego, skonego filara poronitego traw i drobnymi polnymi kwiatkami. ciana budynku bya cofnita nieco wzgldem lica tego filara, wic powstawa may wystp. Byo to szczeglnie wygodne dla wszystkich kotw kolejno zamieszkujcych z waciciela mi, bo wyskakujc z okna mogy zaatwi tam szybko swo je potrzeby, nie musiay pokonywa dugiego korytarza i wysokich schodw, eby wydosta si na zewntrz. Po jaday te tam wie trawk. Czy to by Pikus, czy potem Kuba i kolejny Kuba - wszystkie postpoway identycz nie, mimo e byo im to zabraniane.

KMR

17

W czasach powojennych wykoczenie wntrza i umeblowanie mieszkania byo skromne. Wszdzie byy podogi z desek malowanych, a nawet surowych - na przykad w kuchni, korytarzu i azience. ciany byy pomalowane pastelowymi farbami w rzucik", z paseczkiem oddzielajcym biay sufit - taki by wwczas zwy czaj malowania pomieszcze. Sypialnia maonkw bya mocno zacieniona przez znajdujce si za oknem kasz tanowce i dlatego zawsze chodna. Znajdoway si tam dwa ka zestawione ze sob z drewnianymi pycinami u szczytw, dwie szafy, jedna z lustrem, i najbardziej charakterystyczny element tego pokoju - ustawiona na komodzie figura Matki Boskiej w bkitno-biaej sza cie wysokoci okoo szedziesiciu centymetrw, z to warzyszcymi jej kwiatami we flakonach. Na cianie wisia obrazek z bogosawiestwem otrzymany od pa piea Piusa XI w 1938 roku, w czasie podry Salomei po Woszech. Salomea dbaa o takie symbole. Kuchnia - z oknem na podwrko miaa spiarni, kuch ni wglow i pokrgy, eliwny zlew. Ale to co byo naj waniejsze, to wielka kanapa stojca pod cian, mieszcz ca nawet czworo, picioro siedzcych przy stole. Waciwie w kuchni toczyo si cae codzienne ycie. Popijao si porann wieo mielon kaw przy gaze cie, przyjmowao znajomych, ktrzy wpadli na krtk chwil, prowadzio si poobiednie rozmowy. Przy roz palonym ogniu byo ciepo i przytulnie w dugie, zimo we wieczory. To by wiat Salomei. Na cianie naprzeciw ko kanapy wisiaa makatka wyhaftowana przez ni niebiesk nitk na biaym ptnie ze znanym porzekadem: Gdzie ku charek sze tam nie ma co je. Najbardziej okazale umeblowany by pokj narony przy balkonie, ten z ktrego okna koty wyskakiway na fragment starego muru. Naprzeciwko drzwi znajdowa si ogromny, prawie na ca cian, kredens z czarnego drewna. By ciki i zwalisty, mimo e posiada zdobie nia w postaci paskorzeb rolino podobnych oraz frag menty przeszkle. Za szklanymi drzwiczkami sta ser wis wyjmowany od wita", szklanki i kieliszki. Serwis wyrnia si, bo posiada szerokie pasy o makowej czerwieni i cieniutk zot kresk wykaczajc brzegi naczy. Przy kredensie ustawiony by do kompletu duy, z litego drewna masywny st i sze wyciea nych krzese z aurowymi oparciami, lecz ju w innej styli styce. Byy te dwa mikkie fotele i tapczan. Nad tapcza nem wisiay dwa obrazy -jeden u szczytu - przedstawiajcy las noc z jasnym ksiycem - drugi, nad duszym bo kiem, duy - przedstawiajcy pole z ustawionymi snopka mi zboa, a w tle majaczce gry. Boonarodzeniow choink stawiao si obok okna. W fotelu, w chwilach odpoczynku, lubi siadywa Franciszek z gazet, a cza sem z zapalonym cygarem i kieliszkiem koniaku. Pokj suy rwnie jako gocinny z powodu ustawionego tam tapczanu, midzy innymi dla Gabrieli - najstarsze go dziecka Salomei i Franciszka z jej crkami: Ew Salo me i Katarzyn Mari. W tym te pokoju urodzia si Ewa. W mieszkaniu bya woda bieca i kanalizacja, ale wan ny w azience nie byo. Kpiele odbyway si w duych miskach, w wodzie podgrzewanej w cikich saganach, na kuchni wglowej. Kto chcia porzdniej wypluska si cho dzi do ani miejskiej, ktra znajdowaa si pi minut od domu, obecnie na ul. aziennej. Wynajmowao si tam

pomieszczenie z wielk wann za par groszy, co pozwala o na urzdowanie" w nim do woli. W latach 90. XX wieku stara ania zostaa zaadaptowana na urzd. Teraz znajduje si tam siedziba starostwa powiatowego. Ogrzewanie mieszkania byo typowe jak na wczesne czasy - w wikszoci pokoi stay te piece kaflowe na wgiel, dwa pokoje ogrzewane byy przy pomocy tzw. kozy, czyli elaznego piecyka. W powietrzu czsto unosi si przy jemny zapach dymu spalanego wgla lub drewna. Dzi ta kiego zapachu w miecie nie ma. Powietrze w mieszkaniu nigdy nie byo przesuszone, albo zbyt wilgotne. ciany nie trzymay za dobrze ciepa, ale za to oddychay". Gdy byy mrozy przed pjciem spa rozpalao si ogie w pie cach, a do ka czsto brao si termofor. Rankiem powie trze byo ju wyzibione i trudno byo wsta z rozgrzanego posania, ale nie byo to nieprzyjemne, bo rzeko zmu szaa do energicznego rozpoczcia dnia. Jednak Salome czasem narzekaa na chd w domu. Z listu Salomei do crki Gabrieli, Tczew, 5.02.1951 r.: .. .zimno u nas w chaupie, te w kuchni zimno, tylko u Marysia znw gorco. Ale tak trzeba si przebiedzi, to teraz jeszcze luty, a potem ju idzie z grki, znw na dzieja na wiosn. Przy azience byo wejcie stromymi, drewnianymi scho dami na strych w postaci niskiej hali w obrysie zewntrz nych cian budynku, o wysokoci okoo dwch metrw. Wida byo drewnian konstrukcj dachu - supy rozsta wione w odlegociach trzy, cztery metry. Strych by do jasny, bo dowietlony maymi okienkami od strony poudniowo-zachodniej. W latach powojennych suszyo si tam bielizn, przechowywao rne zapasy ywnociowe, na przykad piwo na podpiwku robione przez Salome, warzywa i drewno na rozpak. Koty lubiy buszowa na strychu, wida miay tam jakie wane sprawy... Poza tym, bya to wwczas graciarnia dla przernych przedmiotw, rwnie ogromnej iloci ksiek ustawionych na skleco nych pkach z desek w wydzielonym niby-pokoiku. Wi cek, syn Franciszka stworzy tam sobie swoj oaz". Jaki czas hodowa te gobie. Wychodzi na dach i wypuszcza je na codzienne przeloty. Na dach wychodzio si rwnie, eby popatrze na okolic z wysoka, zwaszcza gdy wieci o soce. Po wojnie, w ramach demokracji ludowej" i tpie nia przedwojennych kapitalistw tzw. kwaterunek ode bra Franciszkowi dwa pokoje, by urzdzi osobne mieszkanie. Umieszczono w nim obcych lokatorw. Tak byo do mierci Jzefy Salomei w 1966 roku. W miesz kaniu ttnicym yciem, penym niegdy ludzi, zostali tylko Franciszek i jego modsza crka Maryla. Wtedy zdecydowano si na powaniejszy remont i na pomniej szenie powierzchni. Stworzono zwarte mieszkanie, o amfiladowym ukadzie pomieszcze. Zlikwidowano piece i zaoono ogrzewanie etaowe - rozpalao si w kuch ni wglowej i gorca ju woda przesyana bya do kalo ryferw. Wyremontowano take azienk i wstawiono wann. Zmieniono czciowo meble - komplet z salonu zgin pod siekier Wicka, a potem w pomieniach... Zawsze najwiksze zainteresowanie, gwnie wszystkich modych, budziy magazyny w przyziemiu, ktrych cianami zewntrznymi byy stare mury spi chlerza. Niedostpne, strzeone dwiema solidnymi bra mami kryy w sobie tajemnic do koca nie rozwizan. Byo tam wejcie do murowanego, podziemnego kory-

18

KMR

tarza, ktry bieg gdzie w gb. Rozgrzewa wyobra nie modych ludzi - synw i wnukw Franciszka. Nie ktrzy prbowali go sforsowa, ale napotykali na prze szkody w postaci zrujnowanych cian i uciliwej wilgoci. Podziemia byy te miejscem schronienia dla szczurw. Gwnie z powodu, by odci moliwo ma sowego przenikania tych stworze do magazynw wej cie do korytarza zostao zamurowane na polecenie Jana - ojca Franciszka. W cianie zostawiono tylko znak w postaci krzya z denek ciemnozielonych butelek... Na temat podziemnego korytarza kryo wiele do mysw - midzy innymi miao to by przejcie do zam ku w Malborku albo do kocioa p.w. Podwyszenia Krzya witego z XIV wieku znajdujcego si niedale ko rynku. W latach 60. pewien student pisa prac ma gistersk na temat obwarowa miejskich, zaintereso wa si rwnie podziemnym przejciem, ale nie wiadomo, jakie wnioski wysnu ze swych docieka. Po wyburzeniu domu, kiedy murami zajy si wadze mia sta, wejcie do korytarza zostao zasypane. Prawdopo dobnie korytarz nie przedstawia adnej archeologicz nej, czy historycznej wartoci. Inna wana historia zwizana z budynkiem, raczej tragiczna, wydarzya si w 1973 roku, w rok po mierci Franciszka. Maryla zostaa sama w starym, duym miesz kaniu. Zbudowany oszczdnie budynek by ju w mar nej kondycji technicznej, rwnie z powodu bomby, kt ra spada niedaleko w czasie wojny. Na skutek drga ciany zarysoway si i z biegiem lat usterki pogbiay si. Dlatego przychodziy komisje z Urzdu Miejskiego na wezwanie, by dokona fachowej oceny. Pewnego dnia komisja zoona z kilku osb oraz Maryla i Wicek razem wyszli na balkon, a ten... zarwa si. Wszyscy spadli z wysokoci okoo czterech metrw. Maryla le aa w szpitalu p roku, Wicek, mniej poszkodowany, dwa miesice. Po tym wydarzeniu Maryla po wielu per turbacjach otrzymaa nowe mieszkanie w 1974 roku. W kocu lat 70. stary dom w zauku, jakim bya w rze czywistoci ul. Krtka, pojawi si kiedy w krtkiej scenie w polskim filmie fabularnym. Aktor, Karol Strasburger szed uliczk i wchodzi w drzwi domu. Prawdopodobnie by to film Polskie drogi". Moe uda si w przyszoci ustali waciwy tytu filmu, jeli bdzie chtny do zajcia si tym, by zyska dla potomnych cenne kadry? Cz nierucho moci zakupionych od stolarza Sterna, tj. eklektyczna ka mienica pod numerem pi, widnieje na zdjciu lotniczym przy hale Tczew w Nowej Encyklopedii Powszechnej, wydanej w 1995 roku. Szkoda, e zdjcie nie obejmuje pu stego ju placu po rozebranym domu pod czwrk". W starym budynku jeszcze jaki czas przebywali lo katorzy. Potem opustosza i sta kilka lat niezamieszkany ulegajc powolnej rozsypce, do momentu ostatecz nej rozbirki. Wraz ze znikniciem domu umar dawny wiat, skoczya si ostatecznie epoka rodziny, ktra przed wojn przeywaa swj rozkwit. Dopiero ww czas na zawsze odeszli Franciszek i Jzefa Salomea. Dom by wiadkiem wielu piknych i radosnych wydarze, ale rwnie trudnych i tragicznych, ktre zdarzyy si kademu z czonkw rodziny, chocia kademu inne. Ale to ju osobna historia... W nastpnym numerze: Historia rodziny Struczyskich z Tczewa

Z Ksigi myli polskiej

KamstwoJake czsto drog prawdy jedzi kamstwo i gono trbi.Stanisaw Fornal

Kamstwem mona ludzi karmi ale nie wyywi.Lesaw Nawara

Kamstwo to bardzo paska i bardzo obiegowa moneta wspczesna.Andrzej Urbaczyk

Kamstwo nie mija si z prawd, ono j omija.Mieczysaw Stanclik

W walce wyborczej rzadko wygrywa nard.Tadeusz J. Maryniak

Najlepiej jest garzom powierzy tajemnic, bo cho j wyplot, to nikt im nie wierzy.Alojzy kowski

Po morzu kamsta egluj polityczni piraci.Micha L. Sinica

Pobone kamstwa atwiej si wybacza.Jan Sztaudyngier

Prawd czsto mwi si pgbkiem, a kamstwa ca gb.Regina Kantarska

Jedno kamstwo szybciej osignie wiat ni rzeka prawdy.Marek Niechwiej

K R M

19

ZENON GURBADA

liwkowe wito w Nowem

Tereny

pooone na lewym brzegu Wisy w woje wdztwie kujawsko-pomorskim tworz Nadwi laski Park Krajobrazowy. Od XVI wieku zamiesz kiwali je osadnicy holenderscy, ktrzy zagospodarowali mokrada i przeksztacili rolniczo tworzc obecny krajobraz. Zabudowaniom gospodarskim wielu wiosek towarzysz liczne sady owocowe, rwnie ze starymi odmianami li wek wgierek, bowiem ich mieszkacy trudnili si prze twrstwem owocw, a ze liwek wysmaali powida. Dziaalno ta bya popularna jeszcze w okresie midzy wojennym. Po wojnie zanikaa, co byo spowodowane wyjazdem osadnikw w rodzinne strony, a pozostali, ro bic zapasy na zim, przetwarzali liwki na powida, na wa sny uytek. Przed kilku laty znaczenia powszechnego nabra regio nalizm i powida powrciy do ask. Ich popularyzacj zajy si czonkinie Koa Gospody Wiejskich w Strzelcach Dol nych, a w 2001 roku zorganizoway wito liwki". Przypo mniana tradycyjna metoda wytwarzania powide zostaa roz powszechniona i nagoniona. Przyja si w nadwilaskim pasie przybrzenym, gdy moe by rdem dodatkowego dochodu. Kultywowanie i upowszechnienie regionalnych tradycji kulinarnych zyskao uznanie Urzdu Marszakow skiego Wojewdztwa Kujawsko-Pomorskiego i zaowocowao przyznaniem powidom strzeleckim pierwszego miejsca w konkursie Polski Producent ywnoci 2003". W Nowem wytwarzanie powide rozpropagowa Ma riusz Kamiski, pochodzcy z rodziny zamieszkujcej od po kole nad Wis. W ubiegym roku uczestniczy w smaeniu powide, zorganizowanym w Wiole Duym przez Towarzy stwo Przyjaci Dolnej Wisy ze wiecia. W tym roku imprez bardziej znaczc stay si Pierwsze liwkowe Spotkania w Nowem, przygotowane przez Nadwilaskie Stowarzysze nie Aktywni", pod kierownictwem Anny Baraskiej oraz Przedsibiorstwo Usug Miejskich. Wielkiemu smaeniu li wek sprzyjaa pogoda. Odbywao si w ostatni dzie wrze nia 2006 roku w parku przy ul. Myliwskiej. Przygotowany bogaty program imprezy zosta cakowicie zrealizowany. Smaenie liwek odbywao si w trzech miedzianych kotach. Przyjechali gocie z Wadowa Krlewskiego i Nebrowa, a nowski obsugiwa Janusz Kamiski z synem Mariuszem. Mieszanie trwao pi godzin, wic w midzy czasie uczestnicy festynu mogli si rozerwa: zaopatr