Upload
asz-reklama
View
227
Download
6
Embed Size (px)
DESCRIPTION
Â
Citation preview
marek dyjak
Magazyn Portu Lotniczego rzeszów-Jasionka • NR 7 (20) / 2013 • Lipiec / JuLy
Pobierz
Co w numerze / This issue
rozmowa MaRek DyJak: Wrażliwy niebieski ptakTaLk Marek Dyjak: sensitive blue bird
Podróże Wielkie jabłko do zjedzeniaTRaveL eat the Big apple
reCenzje RevieWs
wydarzenia eveNTs
Felieton Marcin kędryna: c4coLuMN Marcin kędryna: c4
Felieton Wojciech Tremiszewski: henryk i kewin w jednym stali domucoLuMN henryk and kewin in one house
dodatek Portu lotniCzego
aiRpoRT aDD-oN
SenSe oF Beauty Dr irena eris Ladies’ Golf club
new look By douglaS Balenciaga
Slow liFe Bakłażan – Gruszka Miłości w roli głównej
malemen w ChmuraCh Mamed chalidow: Mój wewnętrzny dżihad
4.
24.
27.
38.
48.
16.
17.
22.
redaktor prowadzący: Jakub Milszewskiprojekt layotu: Grzegorz K. Gilewiczgrafik: Justyna Cychowskatłumaczenie: Izabela Sikora, Aleksandra Kołodziejzespół redakcyjny: Agata Braun, Mateusz Kołos, Kajetan Kusina, Justyna Nowaćzdjęcie na okładce: Jacek Poremba wydawca: Marcin Ranuszkiewiczdyrektor ds. reklam: Magdalena Słomkaprojekty biznesowe: Łukasz Tamkun
Redakcja nie zwraca niezamówionych tekstów i materiałów redakcyjnych oraz nie ponosi odpowiedzialności za treść nadesłanych ogłoszeń reklamowych. Redakcja zastrzega sobie prawo do redagowania i skracania tekstów.
asz-reklama.euul. Kościuszki 6181-703 Sopote-mail: [email protected].: 58 719 23 25; fax: 58 719 39 20
Port Lotniczy „Rzeszów-Jasionka” Sp. z o.o.Jasionka 94236-002 Jasionka
+48 17 852-00-81 +48 17 717-86-11fax +48 17 852-07-09
WydaWca / puBLisheR na zleCenie / aT RequesT Patronat / paTRoNaGe
Partnerzy / paRTNeRs
3
10.
54.
61.
dyjak: „Dużo bliżsi mojemu sercu są luDzie grzebiący w śmietnikach, niż właściciele samochoDów, które zaparkowane są obok tego śmietnika..."
WRażLiWy NieBieski Ptak
rozmowa / TaLk
4
Fot. jaCek PoremBa
tekst: juSt yna nować
5
M arek Dyjak. Nieodłączne atrybuty: dymiący papie-ros w ręku oraz głos, którym budzi zachwyt i wywo-łuje dreszcze u żeńskiej części publiczności. Hydrau-lik z wykształcenia, muzykant z pasji i powołania. Nie do końca jest pewne, za co przede wszystkim
uwielbia go szerokie grono słuchaczy: czy za naturalność i brak zbędnych kreacji własnego wizerunku, czy fantastyczny wo-kal, a może jednak za siłę, jaką znalazł w sobie, a dzięki której oszukał śmierć?
Dyjak to taki trochę mroczny gawęDziarz z pobliskiego baru: z papierosem, trunkiem i baga żem DoświaDczeń, z arówno tych Dobrych, jak i złych.O, przepraszam – bywam w barach, ale moim trunkiem od wielu lat jest kawa i zimne napoje.
wielu Dziennikarzy w wywiaDach z panem poDkreśla, że jest pan szczery aż Do bólu, niektórzy to nazywają „męskością”. ile jest w panu z mężczyzny, a ile z kobiety?Tego dokładnie nie wiem. Fizyka jest całkowicie męska, a w duszy mojej płynie krew matki mojej i ojca mojego.
preferuje pan występy kameralne, ale mimo wszystko wystą -pił pan u kuby wojewóDzkiego – program jeDnej z najbarDziej rozpoznawalnych osób Dzisiejszego świata meDiów i to w te-lewizji komercyjnej. może Dyjak też oD czasu Do czasu potrze-buje szerszego grona wiDzów?Myślę, że to normalna droga. Występuję w różnych miejscach, wszystkie mają jedną cechę – jestem tam zaproszony. Zdałoby się, że jestem potrzebny.
wspomina pan, że to jan konDrak zainspirował pana Do zawo -Du muzyk anta. jak to wygląDało we wcześniejszej pańskiej młoDości? mam na myśli czasy przeD szkołą zawoDową.Jan Kondrak w pewnym sensie zaopiekował się mną pod ko-niec zawodówki, a muzyka od najmłodszych lat była czymś w rodzaju bezpiecznego obszaru, w którym dość szybko – po-mimo nieuczestnictwa w szkole muzycznej – zacząłem się od-najdować jako nadwrażliwy, niebieski ptak.
czy to „Dłubanie w niuansach Duszy i serca”, jak powieDział pan o swojej twórczości w jeDnym z wywiaDów, boli?Coraz mniej, bo nastały dobre czasy. Zamieszkałem w niedu-żym mieście na wschodzie Polski i żyję w szczęśliwym związku z kobietą, z którą się dawno nie kłóciłem.
meDia mówią o pańskiej autentyczności, braku kreacji. bra -ku lansu. jest pan totalnie szczery i całkowicie sobą. luDzie to kochają, okazuje się, że wizerunkowego tworzywa sztucz-nego jest już za Dużo na polskiej scenie muzycznej. Ja nie wiem, czy w samej jako takiej muzyce możliwe jest oszu-kiwanie. A kreacja, na którą ktoś się zgadza to jest najczęściej rama do obrazu, którą próbują wymusić producenci myślący, że taki człowiek będzie interesującym towarem. A ja towarem jestem średnim, bo mój gust muzyczny czy sposób ubierania nie zmienił się od czasów wspomnianej zawodówki.
ta swojskość i natur alność jest ryzykiem w Dzisie jszych czasach. ile r azy pan wDawał się w bójkę? a ile r azy to pan w nich Dostał łomot?Myślę, że po równo. A wdawałem się wiele razy, co widać na załączonym obrazku. Krępuje mnie zasypianie twarzą do po-duszki. Zdarza się wtedy, że coś sobie przypominam. Awantur-
nictwo to nie tylko cecha niepogodzonych, ale również głup-ców do jakich należałem, bo jakoś ostatnio (odpukać) nic się takiego nie wydarza.
nie uczył się pan śpiewać?Podglądałem czasem, często wysłuchiwałem nauczycieli, ale serce moje muzyczne skierowane było od samego początku w takie postaci, jak np. Przemysław Gintrowski, a ś.p. Prze-mysława Gintrowskiego nie podejrzewam o pobieranie lekcji śpiewu u dziekan Trawińskiej w Akademii im. F. Chopina w Warszawie.
bary, knajpy, puby. o sobie pan mówi „barowy grajek”. prze-cież ta sceneria towarzyszyła panu oD zawsze. jak jest te-raz? wstępuje pan Do barów naDal? Po pierwsze: nie jestem barowym grajkiem. Tak określony zo-stałem w tygodniku „Polityka”, kilka lat temu przez moją kole-żankę, Joannę Podgórską. Bary tak, ale to, co uprawiałem nie było grajkowaniem. Pieśni, które śpiewałem i śpiewam do tej pory potrafią bar zmienić w tabernakulum pełne osobliwości, tych mocno niebezpiecznych oraz rozmaitych w swoim żalu, samotnych i szukających, tak jak ja, rozgrzeszenia.
gDy poruszany jest temat pańskiej próby samobójczej, wie-lokrotnie poDkreśla pan, że to musiał być bóg, anioł stróż, sił a w yższ a . jeDnocześnie w rozmowie z ark aDiuszem bar -
tosiakiem i łukaszem klinke mówi pan, że jest pan jak mszyca – oDporna prawie na wszystko. Mszyca to zwierzę żyjące na roślinach, których dojeniem zaj-mują się biedronki, czyli takie większe od mszyc czerwone żuki w kropki. Jest taki fragment pisma, w którym mowa jest o tym, że wszystko to, co piękne, dobry Bóg uczynił w swoim czasie. Osobiście dołożyłbym do tego „w czasie” – w którym Bóg uznaje za dobry czas. Sprawiedliwość ludzka nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością bożą. To sprawia, że nie latam po świątyniach, a moja miłość do Boga znalazła swoją świąty-nię nad rzeką. Tak wielu ludzi kończy w zasadzie swoje życie, ja z kolei zacząłem.
życie bez całkowitego poczucia stabilizacji Dla jeDnych jest kuszące, Dla innych przerażające. wróciłby pan Do tamtych czasów, kieDy spało się gDzie popaDnie, jaDło za tyle, ile mia -ło, następnie śpiewało i poznawało nowych luDzi, jeDnego Dnia posiaDało się pieniąDze, innego je traciło?Jak podpadnę Ewie, to kto wie. Nie wiem, co bym zrobił.
sprawieDliwość luDzka nie ma nic wspólnego ze sprawieDliwością bożą. to sprawia, że nie latam po świątyniach, a moja miłość Do boga znalazła swoją świątynię naD rzeką.
rozmowa / TaLk
Każde życie jest dobre, jak się nie kuca na robocie. Czasem przez okno w domu widzę ludzi, którzy zaglądają do śmietnika i wcale z tego powodu nie krzyczą, nie obrażają… To dziwne, ale odnoszę wrażenie, że to dobrzy ludzie. Dużo bliżsi mojemu sercu niż właściciele samochodów, które zaparkowane są obok tego śmietnika.
Dlaczego teraz Dyjak jest moDny w meDiach?To nie pytanie do mnie, to pytanie do tych, którzy decydują o tym.
najnowsza płyta nosi tytuł „kobiety”. Dlaczego właśnie te-raz, po szesnastu, jeśli się nie mylę, latach? hołDował pan płci żeńskiej przecież oD zawsze.A co może mieć do powiedzenia o kobietach młody chłopak?
a l ata wczesnoszkolne? był pan roDzynkiem wśróD grona koleżanek? Byłem raczej rozgniecionym jesienią kasztanem. Za wyjątkiem mojej świętej Matki, która poszła kiedyś do wróżki, a ta po-wiedziała jej, żeby się o mnie nie martwiła, że będzie dobrze. I przez wiele lat widziała, jak się dzieje dokładnie odwrotnie.
niewiele się mówi o pańskiej młoDości, Dzieciństwie. Dzieciństwo było klasyczne. Młodość to droga podzielo-na pomiędzy smutkiem a radością, czyli też nic nadzwy-czajnego. Długo nie cierpiałem, pierwsze moje poważne cierpienia skończyły się wraz z porzuceniem nauki.
Dużo pan węDkuje. jak oDnalazł pan tę pasję w sobie? przypaDek?Jak mnie Bóg zapyta w swym niebie, czy łowiłem dla
siebie – to się uśmiechnie, bo Bóg zna prawdę.
iN eNGLish
sensitive blue birdDyjak: “People rummaging in garbage are much closer to my heart than the owners of cars parked next to the garbage...”
Marek Dyjak. Inseparable attributes: a cigarette in hand and voice that charms and chills the female
audience. A plumber by profession, a musician by pas-sion. Why the broad audience love him? Whether it is for his nat-uralness, image or fantastic voice, or the power to deceive death, we don’t know.
Dyjak seems to be a Dark story-teller from a nearby bar: with a cigarette, Drink anD wealth of experience, the gooD anD baD. Oh please – I visit bars from time to time but I drink coffee and sodas.
many journalist claim that you are painfully honest, even call it “masculinity”. how much of a woman anD a man is in you?
I don’t know exactly. Physics is entirely masculine but my soul has my mother and father’s blood.
you prefer small performances but took part in the kuba wo -jewóDzki tv show, very commercial. perhaps Dyjak neeDs wiDe auDience sometimes?I guess that’s normal. I am present in various places, wherever I’m invited to. It seems they need me.
you say that jan konDrak inspireD you to be a musician. how haD it been before you starteD school? Jan Kondrak took care of me when I was graduating, while music has been a sort of a safe area – I found a too sensitive, blue bird in me.
following your worDs, Does “Digging in nuances of heart anD soul” hurt?Less now, the time is good. I moved to a small town in the east of Poland and have a happy relationship with a woman.
meDia talk about your authenticity, lack of celebrity-like be-haviour. you are who you are anD people love it. I’m not sure whether you can cheat in music. an image one agrees on is just a frame created by producers who think such person will be an interesting product. I’m not that good product, my music taste or way I dress haven’t changed since school.
such homeliness anD naturalness are pret ty risky these
FoT. Łuk asz zię T ek
ja nie wiem, czy w samej jako takiej muzyce możliwe jest oszukiwanie. a kreacja, na którą ktoś się zgadza to jest najczęściej rama do obrazu, którą próbują wymusić producenci myślący, że taki człowiek będzie interesującym towarem.
7
8
rozmowa / TaLk
Days. DiD you start fights a lot?I did, as you can see. I feel embarrassed falling asleep with my face down to a pillow. Memories are back. Rowdiness is a feature of fools I used to belong to. Nothing has happened recently.
DiD you take singing classes?I used to listen to singing teachers but my heart was always close to Przemysław Gintrowski, who I guess didn’t take classes at F.Cho-pin University of Music in Warsaw.
bars, pubs, you call yourself “a bar musician”. is this still your stage?First of all, I am not a bar musician as my friend Joanna Podgórska called me years ago. Indeed, I performed in bard but my music was changing them into a tabernacle of peculiarity, dangerous, sad, lonely and searching for absolution.
when you spe ak about the suiciDal at tempt you emphasise that it haD to be goD, guarDian angel, supreme force. you have once mentioneD you’re tough as an aphiD.There’s a piece in the Bible saying that every beautiful thing God created in the right time. I would rather said in the time God finds is right. Human justice has nothing to do with God’s. it made me find my temple at the riverside. This is what people do in the end of their life, I did in the beginning.
life without a sense of stabilisation is both alluring anD threatening. woulD you come back to those Days when you slept wherever, ate whatever, performeD anD met new people,
haD money or not?If Ewa is mad at me, who knows what will happen. Sometimes I see people rummaging the garbage in front of my window and they don’t scream about it, don’t insult… It’s weird but I have an impression that these are good people. Much closer to my heart than the owners of cars parked next to the garbage…”
why Dyjak is popular in meDia now?Ask those who decidez about it.
your latest album is entitleD “kobiety” (“women”). why af -ter sixteen years you DeciDeD to pay homage to women?What can a young boy tell about women?
you Don’t tell much about your chilDhooD anD youth.I had a classic childhood. The youth is the time divided into sad-ness and joy, nothing special. I stopped suffering when I gave up education.
you like angling. was this passion acciDental? If God asks me whether I angled for myself – He will as God knows the truth.
FoT. Łuk asz zię T ek
318132-PKO GoldTravel AirGo 205x280.indd 1 13-07-05 15:20
wbrew powszechnie panującym opiniom, linearność naszego życia to mrzonka. niektórzy wciąż oDczuwają je jako koło zDarzeń. początek jest zawsze nieskomplikowany i szczęśliwy, Dlatego warto czasem wracać Do pierwocin. czyli Dla przykłaDu na farmę.
Podróże / TRaveL
wielkie jaBłko Do zjedzenia
10
11
TeksT: mateusz kołos
Kristin Kimball od zawsze żyła cieniu Nowego Jorku, nietrudno więc zgadnąć, że miasto działało na nią magnetycznie. W tej czę-ści Stanów Zjednoczonych wszyscy żyją w jego cieniu. I prędzej czy później tam trafiają. Kristin nie była wyjątkiem: co prawda skończyła bostoński Harvard, ale zaraz po opuszczeniu uczelni wylądowała w Wielkim Jabłku. Miała aspiracje i plany, błyska-wicznie wciągnął ją wir pracy: agencja literacka, nauka kreatyw-nego pisania, bieganie jako wolny strzelec od redakcji do redakcji, oprowadzanie turystów. Typowe wielkomiejskie życie: kiepska dieta, mało snu, dużo pieniędzy, szybki spadek satysfakcji i coraz częściej pojawiające się pytanie, co z tym dalej robić. Odpowiedź przyszła wraz z Markiem – zapalonym farmerem, którego intere-sowały dawne metody uprawy roli. W 2002 r. Kristin przeprowa-dziła z nim wywiad. W ramach rozmowy Mark zagonił ją do pracy na polu i kazał obserwować, jak zarzyna świnię. Zainteresowanie dziennikarskie przełożyło się na zainteresowanie kobiety, która po-gubiła się w wirze życia. Był lipiec. W styczniu Kristin pożegnała się z apartamentem na East Village i wyjechała z Nowego Jorku. Rok później wspólnie z Markiem założyli Essex Farm w jednym z opuszczonych budynków położonych na zachodnim brzegu Champlain Lake. Wielkie poświęcenie i tryumf miłości? Oczywi-ście, ale 32-letnia Kristin, dotychczasowa zatwardziała singielka, miała wkrótce poczuć, że wraz z przeprowadzką pod kanadyjską granicę jej życie dopiero się zaczęło.
płać i jeDzEssex Farm, bo tak nazywa się miejsce, gdzie wylądowali Mark i Kristin, jest pierwsza na świecie jednostką zwaną „Community Supported Agriculture”. Co to oznacza? Ni mniej ni więcej, tylko miejsce, gdzie za opłatą przez cały rok dostajesz to, co najlepsze: płody ziemi. Na farmie liczącej 600 akrów hoduje się krowy, świ-nie i kurczaki, uprawia się ponad 50 rodzajów warzyw i owoców, zboże oraz zioła. Kimballowie wytwarzają również syrop klonowy i mydło. Oczywiście, wszystko odbywa się metodami, o których pamiętają dzisiaj jedynie najstarsi farmerzy: wszystko wychodzi od człowieka i z natury, żadnych herbicydów, pestycydów i użyźnia-czy. Jedyne innowacje to piętnaście paneli słonecznych. Do nie-dawna w użyciu były traktory, ale porzucono je na rzecz pocią-gowych koni. Sprzęt trafił na farmę w większości z gospodarstw Amiszów, którzy do dziś nie używają niczego, co ma silnik.
Dla kogoś, kto nigdy nie widział pługu albo motyki, taka ewen-tualność wydawała by się szaleństwem. Ale zainteresowanie dobra-mi z farmy Kimballów rośnie. Mieszczuchów nie odstraszają nawet ceny: dla dorosłego pakiet „All you can eat” wynosi 3700 dolarów za rok, dla dzieci – 120 dolarów pomnożone przez liczbę lat. Za takie pieniądze członkowie CSA mogą każdego tygodnia przyjeż-dżać na farmę i zabierać ze sobą co tylko im się podoba, w nie-ograniczonych ilościach. W okresie zimowym i na wczesną wiosnę zachęca się ich nawet do zabierania większych ilości jedzenia (lep-sze dobra zamrożone niż zmrożone na kość). Poza tym członkowie
FoT. LiLy / FoToLia.coM
12
Podróże / TRaveL
„komuny” zawsze mogą wpaść na farmę, żeby odpocząć lub po-pracować na roli. Dziś Essex Farm całkowicie wyżywia ponad 220 członków. Niezrzeszeni mogą odwiedzać farmę jedynie cztery razy w ciągu roku, choć na żadne dobra z gospodarstwa liczyć nie mogą. Raz do roku na Essex Farm organizuje się spotkania dla farmerów dotyczące naturalnych form uprawy.
Na farmie można się również zatrudnić na sezon jako zarządca lub rolnik, choć konkurencja jest duża, a miejsc mało. Każdy kan-dydat powinien mieć również przepracowane kilka lat w swoim fachu. I przede wszystkim nie narzekać na ciężką pracę. Farma za-strzega, że nie organizuje żadnych szkoleń w tym celu. I oczywiście nie płaci za pracę gotówką.
kontorLa ze wsiKristin i Mark przyznają, że ich marzeniem jest stworzenie agro-kulturowego systemu, który byłby całkowicie niezależny ekono-micznie, a także stabilny socjalnie i środowiskowo. Całkowita separacja od złego, materialnego świata? Nie do końca. Kristin postanowiła podzielić się trudami codziennego życia na farmie ze światem i w wolnym czasie (a nie było go dużo od 2004 r.) zaczęła pisać książkę. „The Dirty Life” ujrzało światło dzienne po sześciu latach. Opowieść byłej mieszkanki Nowego Jorku o zwykłym, brutalnym i jednocześnie pięknym życiu blisko natury z miejsca stała się bestsellerem. Książka znalazła się m.in. w zestawieniu najlepszych tytułów 2010 roku portalu Amazon. Tłumaczona na
na farmie liczącej 600 akrów hoDuje się krowy, świnie i kurczaki, uprawia się ponaD 50 roDzajów warzyw i owoców, zboże oraz zioła. kimballowie wytwarzają również syrop klonowy i myDło.
FoT. uDRa11/ FoToLia.coM
13www.marekkondrat.pl
Wino to opowieść, historia człowieka i emocje. Odkrywamy je teraz na nowo.Wine is a story, a history of a human being and emotions. We explore it all over again now.
Zakupy przez internet, Sklep stacjonarny, Oferta B2B, Szkolenia i eventy
Online shopping, Retail shop, B2B offer, Trainings and events
KONDRAT Wina WybraneWybieramy i pomagamy w wyborze
KONDRAT Selected WineWe choose and help choosing
R e k L a M a
kilkanaście języków, trafiła m.in. do Polski, gdzie można ją zna-leźć pod tytułem „Brudna robota”, wydanym nakładem oficyny Czarne.
Po publikacji książki świat upomniał się o Kristin. Pojawiła się na łamach „O Magazine”, „Vougue’a”, „Gourmet Live” a nawet francuskiego „Elle”. Blichtr w żaden sposób nie wpłynął jednak na byłą japiszonkę – bez skrupułów opowiada o brudzie, smrodzie i krwi, które są nieodłącznym elementem życia na wsi. Nowa moda wkraczająca na salony? Całkiem możliwe, bo Essex Farm kontaktu ze światem nie traci: ma profil na Facebooku, Twitterze, prowa-dzi własnego bloga. A klientów farmy (i wiernych czytelników) przybywa. Niektórzy przyjeżdżają nawet na farmę po autograf. Autorka zapewnia, że podpisuje wszystkie książki, ale dodatków w postaci nowalijek nie przewiduje.
iN eNGLish
eat the big apple
against common opinions, a linear character of our life is an illusion. some consider it a circle of events. the beginning is always uncom-plicated and happy, therefore, it’s worth coming back to firstlings. that is, to a farm, for example.
Kristin Kimball has been in the shadow of New York, no wonder, the city was magnetic for her. In this part of the States everyone lives in its shadow. And go there sooner or after. Kristin wasn’t an exception: although she graduated from the Harvard University in Boston but ended up in the Big Apple. She had aspirations and plans, dedicated herself to work: literary agency, creative writing classes, running from editorial office to another, guiding the tour-ists. A typical big city life: poor nutrition, lack of sleep, big money, quick drop of satisfaction and questions what to do about it. The answer came with Mark – a dedicated farmer, interested in the old methods of farming. In 2002 Kristin had an interview with him. Mark took her to see the work on farm and how he kills a pig. Journalist’s interest changed into interest of a woman con-fused with life. It was July. In January Kristin said goodbye to her apartment at East Village and left New York. A year later, together with Mark, she established Essex Farm in one of the abandoned buildings situated at the west side of Champlain Lake. A great de-votion and triumph of love? Of course, but the 32-year-old Kristin, a confirmed single, soon after felt that her life starts all over again near the Canadian border.
Pay anD eatEssex Farm is the first unit in the world called “Community Sup-ported Agriculture”. What does it mean? That paying an annual
Podróże / TRaveL
the 600-acre farm offers cows, pigs anD chickens, 50 kinDs of vegetable anD fruit, crops anD herbs. the kimballs also Make MaPLe syruP anD soaP.
14
charge you get the best: produce of the land. The 600-acre farm of-fers cows, pigs and chickens, 50 kinds of vegetable and fruit, crops and herbs. The Kimballs also make maple syrup and soap. Obvi-ously, everything is done using the old-time methods: everything comes from a human and nature, no herbicides, pesticides and fertilizers. The only innovations are fifteen solar panels. They used to have tractors but changed for horses. The machines came to the farm from Amish farms who don’t use anything equipped with engines.
Someone who has never seen a plough or hoe such choice may be insane. But interest in goods offered by the Kimball’s farm is growing. The townsmen aren’t scared away even by the prices. The “All you can eat” packet for an adult costs 3700 dollar a year, for children this is 120 dollar multiplied by the number of years. The CSA members are allowed to come to farm once a week and take whatever they want. In spring and winter season they are encour-age to take more food and freeze. Besides, the community mem-bers may visit the farm, have some rest or work. Nowadays, Essex Farm gathers over 220 members. Those not associated may come to farm four times a year but are not allowed to take away any food. Once a year Essex Farm organises meeting for farmers about natural forms of cultivation.
The farm offers also season work for administrators and farmers, but competition is pretty big. Each applicant should have a few-year experience in the profession and, most of all, doesn’t complain
about hard work. The farm holds no trainings in this field. And do not pay cash for work.
inspection from the countryKristin and Mark admit to dream of creating a, agro-cultural system, economically independent but stable in society and en-vironment. A total separation from the bad material world? Not necessarily. Kristin decided to share with the world the effort of everyday life on the farm and started to write a book. “The Dirty Life” was ready after six years. A story of a former inhabitant of New York about a common, brutal and beautiful at the same time life near nature became a bestseller right away. Amazon placed it on the list of best titles of 2010. Translated into several languages is also available in Poland.
After the release Kristin became very popular. She had inter-views in “O Magazine”, “Vogue”, “Gourmet Live” and French “Elle”. The glamour didn’t change her – she honestly tells about dirt, smell and blood as an inseparable part of the rural life. a new fashion that enters the city cream? Perhaps, as Essex Farm keeps in touch with the world: Facebook and Twitter profile, runs a blog. And gains more and more clients (and readers). Some come to the farm only to get an autograph. The author admits to sign every book but doesn’t give any extras.
FoT. ToMasz seReDa / FoToL ia .coM
reCenzje / RevieWs
TeksT: mateusz kołos
Przed wydaniem szóstego krążka QOTSA Josh Homme po-wiedział: „znajdujemy się w takim momencie, że nie musimy nikomu nic udowadniać”. I rzeczywiście, muzyka broni się sama, a wielkość „...Like Clockwork” jest niezaprzeczalna.
Zwłaszcza że po najnowszy album sięgną zarówno oświeceni or-todoksi, jak i ciemny lud – znajdzie się tu i solidny riff, i pustynna groza, a wszystko w zadziwiająco rozsądnych proporcjach (czy tyl-ko mi się wydaje, że „Songs for the Deaf” brzmiało znacznie moc-niej?). Co by nie było – pierwsza liga utrzymana. Nie zadzierajcie z paczką Josha.
iN eNGLish
Before releasing the sixth album QOTSA Josh Homme said: “we are at the point that we don’t have to prove anything to anyone”. Indeed, the music speaks for itself while greatness of “…Like Clockwork” is indisputable. The new album will reach both en-lightened orthodoxy and dark people – there’s a sound riff and ter-ror but in a reasonable proportions (is it my impression that “Songs for the Deaf” was harder?). anyway, they are still in the first league. Don’t mess with Josh’s crew.
queeNs oF The sToNe aGe
„…like CloCkwork”wyd. Matador, Rekords Rekords
ComPany oF heroeS 2wyd. ReLic/seGa
TeksT: mateusz kołos
strategie się zmieniły, nie ma co ukrywać. Kiedyś miało się frajdę z dwuwymiarowych Settlersów biegających od polet-ka do domu, dziś wszystko musi przypominać interaktywny film wojenny. A wybuchy przy tym, a krew się leje. Szkoda
byłoby gadać, tylko frajda z tego jakaś większa.Najnowsze dzieło Relic Entartainment dostarcza właśnie ta-
kich przemyśleń. Jeśli przypominacie sobie pierwszą odsłonę serii sprzed siedmiu lat – zapomnijcie o niej czym prędzej. Najnowsza CoH deklasuje swojego poprzednika – jest bardziej udana, am-bitniejsza i bliższa słowiańskiej duszy. Tak, tak, akcja gry to front wschodni w pigułce, do tego w retrospektywie byłego wojskowego, więc od samego początku jest klimat. Oczywiście wszystko poda-ne w ekstremalnej formie – obozy koncentracyjne, zdrady zaufa-nych, odgórne decyzje skazujące na śmierć tysiące żołnierzy. Ro-dzimym graczom z pewnością spodoba się parę polskich akcentów: tu odbijanie Lublina i Poznania, tam bieganie partyzantami z AK. Pojedyncza gra jest jednak kropelką wobec morza multiplayera – zwłaszcza, że do zdobycia jest tu kilkaset odznaczeń i osiągnięć. Poprawiło się także spojrzenie na rzeczywistość wojenną. Mapę widać tylko w zasięgu wzroku żołnierzy (zasadzka staje się kluczo-wym elementem gry), a na mrozie można np. zamarznąć. Przy tych wszystkich nowinkach „Company of Heroes” jest wciąż poczci-wym, choć bardzo dynamicznym RTS-em spod znaku „zdobądź, zabezpiecz, zaatakuj”. Nie znudziło się, więc czemu nie? Do boju, towarzysze.
iN eNGLish
Strategies have changed, there is nothing to hide. Once it was fun having two-dimensional Settlers running from a field to a house, now everything has to remind of an interactive war movie. With explosions and blood. There’s no point in talking, only that fun seems greater.
Recent work by Relic Entertainment provides just such thoughts. If you remember the first part of the series seven years ago - forget about it as soon as possible. The latest CoH beats the predecessor - is more successful, ambitious and closer to the Slavic soul. Yes, the action of the game is the Eastern front in a nutshell, in retrospect of a former military man. Of course, all served in an extreme form - the concentration camps, betrayals of the trusted, superior decision sentencing thousands of soldiers to death. The native players will definitely love a few Polish references: retaking Lublin and Poznan, running with AK guerrillas. A single game is, however, just a small piece comparing to a range of a multiplayer – especially if there are several hundred awards and achievements.
A look at the war reality has been also improved. The map is only at a sight of soldiers (trap becomes a key element of the game). With all the novelties “Company of Heroes” is still the good but dynamic RTS of the “capture, secure, attack” type. Still not boring, so why not to try? Enter the fray, comrades.
16
wydarzenia / eveNTs
kobiety jednorazowego użytkukieDy? 12.07gDzie? Galeria pod Ratuszem
Młodzieżowy Dom Kultury w Rzeszowie zaprasza na wernisaż wystawy „Kobiety jednorazowego użytku”, który odbędzie się 12 lipca o godzinie 12:30 w Galerii pod Ratuszem przy ulicy Rynek 1. Zdjęcia z serii „Kobiety jednorazowego użytku” opowiadają o jed-norazowości, stanowiącej jeden z największych problemów dzisiej-szej kultury masowej i popularnej. Autorką fotografii jest Katarzyna Gnap, uczennica I Liceum Ogólnokształcącego w Rzeszowie, która uczęszcza na zajęcia fotograficzne Młodzieżowego Domu Kultury w Rzeszowie w pracowni Dominiki Mróz-Toton od 2009 roku. Jest laureatką wielu nagród i wyróżnień w konkursach miejskich, woje-wódzkich i ogólnopolskich. Wystawa będzie otwarta do 26 lipca.
iN eNGLish
woMen For singLe use onLy
when? July 12where? Galeria pod Ratuszem
Youth Club in Rzeszów invites for the vernissage of the ‘Women for single use only’ exhibition which would take place on July 12 at 12.30 p.m. in Galeria pod Ratuszem at Rynek 1.Pictures from the series called ‘Women for single use only’ tell the story of a single usage which is one of the most serious problems of today’s mass and popular culture. The author of the photos is Kata-rzyna Gnap, student of I Liceum Ogólnokształcące in Rzeszów, who has attended the photographic classes in Youth Club in Rzeszów under the instructions of Dominika Mróz-Toton since 2009. She is the winner of many awards and distinctions in city, regional and all-Poland contests. The exhibition will be open until July 26.
22. rajd rzeszowskikieDy? 08.08gDzie? ulica miasta
8 sierpnia odbędzie się już dwudziesta druga edycja Rajdu Rze-szowskiego, który stał się już nierozłącznym elementem wakacyj-nych atrakcji miasta. Impreza jest czwartą rundą Samochodo-wych Mistrzostw Polski i jednocześnie szóstą rundą Rajdowego Pucharu Polski. To obowiązkowa pozycja dla każdego fana eks-tremalnych odmian motoryzacji. Zeszłoroczna edycja dostarczy-ła wielu emocji, a jej zwycięzcami zostali mistrzowie Polski, czyli Kajetan Kajetanowicz i Jarosław Baran.
iN eNGLish
22nD raJD rzeszowski
when? august 8where? city streets
On August 8, already a twenty second edition of Rajd Rzeszowski will take place. It has already become an integral part of holiday city attractions. The event is the fourth round of Samochodowe Mistrzostwa Polski and at the same time sixth round of Rajdowy Puchar Polski. It is a must-be event for every fan of extreme types of rallies. Last year’s edition brought many positive emotions and the winners were the Poland’s champions, Kajetan Kajetanowicz and Jarosław Baran.
ania szarmach & sound’n’grace – pozytywkakieDy? 10.08gDzie? rynek10 sierpnia na rzeszowskim rynku wystąpi Ania Szarmach. Ar-tystka zaśpiewa piosenki ze swojego ostatniego albumu pod ty-tułem „Pozytywka”. W jej muzyce słychać inspiracje takimi wy-konawcami jak John Meyer i Lenny Kravitz. To utwory bardzo ciepłe i pełne pozytywnej energii, która powinna świetnie wpisać się w nastrój ciepłego sierpniowego wieczoru. Artystce towarzy-szyć będą członkowie chóry Sound’n’Grace.
iN eNGLish
ania szarmach & sounD’n’grace – pozytywka
when? august 10where? Rynek
On August 10, Ania Szarmach would give a concert on the Rze-szów market square. The artist will sing the songs from her last album, Pozytywka. Inspirations of such artists, like John Meyer and Lenny Kravitz can be heard in her music. Her tracks are very warm and full of positive energy which should become a part of the atmosphere of the warm August night. She would be accompanied by the members of the Sound’n’Grace choir.
17
FoT. Baik ahL / sxc.hu
TeksT: Prot
co prawda Dzień Dziecka już dawno za nami i mogłoby się wydawać, że spełniliśmy swoją rodzicielską powinność zabierając pociechy do zoo czy lunaparku. Prawdziwe wy-zwanie jednak dopiero przed nami: wakacje z dzieciakami!
Podpowiemy Wam, jak wykorzystać ten wspólny czas i jakie atrakcje, poza lepieniem zamku z piasku, zapewnić milusińskim.
CiuCiu gdańSk bo pyszny cukierek nie jest przypadkiemNajmniejsza w Polsce manufaktura tworząca słodycze bez pomocy maszyn. Produkcja odbywa się w całości ręcznie, na oczach klienta, na podstawie ściśle określonej technologii obowiązującej małe manufaktury z XVII i XVIII wieku.
Sea Park SarBSkahoj, morskiej przygodzieNajwiększą atrakcją parku jest fokarium, gdzie można oglądać karmienia fok połączone z ich treningiem. Sea Park pełen jest atrakcji takich jak: Oceanarium Prehistoryczne 3D, znajdują się tu makiety największych żyjących ryb i ssaków morskich w naturalnych rozmiarach, a także park latarni morskich.
muzeum motylifascynujący świat owadówEkspozycja udostępniona zwiedzającym zawiera zbiory motyli i owadów pochodzących z całego świata. Wystawa obejmuje ponad 70 gablot entomologicznych, w których zgromadzono ponad 3000 okazów. Muzeum Motyli znajduje się w wieży widokowej Domu Rybaka we Władysławowie, a jego filia w centrum Łeby przy Skwerku Rybaka. więcej inspiracji znajdziesz w specjalnej książeczce
18
kierunek: PomorSkie / DesTiNaTioN: poMoRskie
morze atrakCji PoMorskie DLa Dzieci
iN eNGLish
lots of attractions Pomorskie for children
Children’s Day came to an end long ago and it may seem that we have fulfilled our parental duty by taking our kids to the zoo or amusement park. The real challenge, however, is yet to come: va-cation with kids! We will tell you how to take advantage of time together and which attractions, apart from building a sand castle, provide our children with.
CiuCiu gdanSk a delicious candy isn’t accidentalThe smallest manufacture producing sweets without machines in Poland. Production is carried out entirely by hand, in front of a customer, basing on a specific technology obliging small manufactures from the 17th and 18th century.
Sea Park SarBSkahoy, sea adventureThe biggest attraction of the park is a marine seal aquarium where you can watch seals being fed and trained. Sea Park is full of attractions such as: the 3D Prehistoric Aquarium with models of the largest living fish and marine mammals in natural sizes, as well as a lighthouse park.
ButterFly muSeuma fascinating world of insectsThe exhibition includes collections of butterflies and insects from all over the world. It offers more than 70 entomological display cases with collections of over 3000 specimens. The Butterfly Museum is located in the Fisherman’s House tower in Władysławowo and its branch is in the centre of Rybaka Square in Łeba.
more inspirations available on pomorskie.travel
źRóD
Ło: p
RoT
źRóD
Ło: p
RoT
źRóD
Ło:iM
paLa
/FoT
oLia
partnerzy medialni:
S
T
U
D
IO
AgencjA kreAtywnA
DOVE IL VINO È CULTURA
8-18
sierpnia
sopot art & fashion week
sopot-fashionweek.com
sopot
part
nerz
y m
edia
lni:
STUDIO
Ag
encj
A k
reA
tyw
nA
DOVE
IL VI
NO È C
ULTUR
A
8-18
sier
pnia
sopo
t art
& fa
shio
n w
eek
sopo
t-fa
shio
nwee
k.co
m
sopo
t
partnerzy medialni:
STUDIO
Ag
encjA
kreAtyw
nA
DOVE IL VINO È CULTURA
8-18sierpnia
sopot art & fashion w
eek sopot-fashionw
eek.com
sopot
partnerzy medialni:
S
T
U
D
IO
AgencjA kreAtywnA
DOVE IL VINO È CULTURA
8-18
sierpnia
sopot art & fashion week
sopot-fashionweek.com
sopot
Kryzys na rynkach finansowych zapoczątkowany w 2007 roku spowodował m.in. zmniejszenie dostępności kredytów banko-wych, ograniczając w znaczący sposób skłonność inwestorów do planowania i realizacji nowych inwestycji. W tak niesprzyjających warunkach rynkowych Zarząd Województwa Pomorskiego podjął decyzję, aby cześć środków unijnych pochodzących z Regionalne-go Programu Operacyjnego dla Województwa Pomorskiego na lata 2007–2013 skierować do sektora prywatnego, oferując mu wsparcie w formie preferencyjnych pożyczek. Decyzja okazała się przysło-wiowym strzałem w dziesiątkę. Z przeznaczonych na Inicjatywę JESSICA 227 mln PLN podpisano już 5 umów z inwestorami na łączną kwotę około 105 mln PLN. Budowa Muzeum Emigracji w Gdyni (pożyczka ok. 24 mln PLN oprocentowana 0,95% w skali roku) oraz rewitalizacja dworca kolejowego wraz terenami przy-dworcowymi w Sopocie (pożyczka w wysokości ok. 42 mln PLN oprocentowana 0,87% w stosunku rocznym) są idealnymi przykła-dami możliwości wykorzystania zwrotnych środków unijnych.
Atrakcyjność preferencyjnych pożyczek udzielanych przez Fun-dusze Rozwoju Obszarów Miejskich polega przede wszystkim na bardzo niskim oprocentowaniu (szczegóły poniżej). Kolejną zaletą jest długi okres kredytowania sięgający nawet 20 lat, dzięki czemu wysokość raty pożyczki jest relatywnie niska. Bardzo dużym uła-twieniem dla przedsiębiorcy w pierwszych latach realizacji inwe-stycji jest długa karencja w spłacie kapitału, wynosząca nawet do 24 miesięcy. Fundusze Rozwoju Obszarów Miejskich nie pobierają również opłat oraz prowizji za czynności związane z udzieleniem i obsługą pożyczek, ponieważ za swoje usługi otrzymują wynagro-dzenie z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, który pełni rolę Menadżera Funduszu Powierniczego Inicjatywy JESSICA.
W ramach Inicjatywy JESSICA podmioty planujące realizować inwestycje mogą liczyć na korzystną ofertę finansową dla projektów:
•wdrażanych w miastach województwa pomorskiego,• generujących dochód, • z zakresu rozwoju obszarów miejskich (m.in. tworzenie obiektów
sportowych, kongresowych, kulturalnych, wystawienniczych, targowych, parkingów, parków naukowo technologicznych, rewitalizacja dworców, termomodernizacja budynków użytecz-ności publicznej, pozyskiwanie energii z odnawialnych źródeł),
• jeszcze nie rozpoczętych,• tworzących istotne korzyści społeczne,•wpisujących się w plany strategiczne miasta.
RecepTa Na spoWoLNieNie GospoDaRcze.
inicJatywa Jessica
fundusz rozwoju obszarów miejskich
bank gospodarstwa krajowego
bank ochrony środowiska s.a.
Obszar wsparcia Miasta województwa pomorskiego na prawach
powiatu (Gdańsk, Gdynia, Słupsk, Sopot)
Miasta województwa pomorskiego
z wyjątkiem miast na prawach powiatu
Oprocentowanie stan na 04.07.2013
0,5% – 2,5% (Stopa referencyjna NBP
obniżona o max 80% na podst. wskaźnika
społecznego)
1%(WIBOR 3M minus 2,5 p.p., przy czym oprocentowanie nie
może być niższe niż 1% w skali roku)
kontakt:Urząd
Marszałkowski Województwa Pomorskiego
tel.: (58) 32 68 142
kontakt:Agencja Rozwoju
Pomorza S.A. tel.: (58) 32 33 177 tel.: (58) 32 33 178
kontakt:Bank Ochrony Środowiska S.A.
Centrum Korporacyjne w Gdańsku
tel.: (58) 30 53 419, 515 111 128
mieczysław struk,marszałek województwa pomorskiego
Dzięki Inicjatywie JESSICA pry-watni inwestorzy mogą realizować projekty, które nie miałyby szans na pozyskanie środków na warun-kach rynkowych m.in. ze względu na występowanie komponentu społecznego, który często wpływa negatywnie na rentowność przed-sięwzięcia podczas oceny finansowo – ekonomicznej dokonywanej przez banki komercyjne.
Projekt finansowany w ramach regionalnego Programu oPeracyjnego dla województwa Pomorskiego na lata 2007–2013
źRóDŁo WizuaL iz acJi: uM sopoT
inweStyCje
Serdecznie zapraszamy do odwiedzenia naszej strony inter-netowej, na której szybko i łatwo znajdziecie Państwo wiele przydatnych informacji dotyczących zarówno naszej prakty-ki, jak i samej stomatologii.
STOMATOLOGIA MIKOŁAJCZYK ul. Podkarpacka 21 A, 35-082 Rzeszów T.: +48 17 864 22 19, M.: +48 513 037 645 [email protected]
Koncepcja praktyki stomatologicznej STOMATOLOGIA MIKOŁAJCZYK powstała z naszej fascynacji pięknem zdrowego uśmiechu. Naszym celem jest objęcie Pacjenta profesjonalną opieką stomatologiczną na najwyższym światowym poziomie. W przytulnym wnętrzu, w miłej atmosferze profesjonalny zespół codziennie służy Państwu radą i pomocą.
www.stomatologia-mikolajczyk.com.pl
Twój Uśmiech – Nasza Pasja
LA PANDOLFA
DOVE IL VINO È CULTURA
ul. Sarmacka 5k lok. 202-972 Warszawa
tel. +48 608 443 [email protected]
Kultura wina— juz w Polsce —
www.pandolfa.pl
Pandolfa Polska
22
W Lizbonie pani pilot przy-ziemiła samolot z takim impe-tem, że poważnie się zastana-wialiśmy, czy aby nie był to jego ostatni lot. Na lotnisku wsiedliśmy do nowych citroë-nów C4 Picasso. Jeździliśmy po autostradach, wąskich krętych drogach, brzegiem oceanu i ni-jak mi ten samochód nie mógł
przypasować. Był – jak to dzisiejszy citroën – atrakcyjny wizualnie (nie wiem, jak inaczej napisać, że mnie nie kręcił, za to ludzi, koło których przejeżdżaliśmy – wręcz przeciwnie), był wyposażony – jak to dzisiejszy citroën – w zylion wspomagających i umilających życie kierowcy i pasażerom systemów. Tu zdradzę wielką tajemni-cę. Systemy te w citroënie są prawie takie, jak w samochodach pre-mium (prawdziwego premium, a nie np. volvo). Niestety każdy, kto korzystał z nich w samochodach premium będzie zawiedziony, natomiast ci, którzy z nich nigdy nie korzystali, będą zachwyceni. Samochód miał superbagażnik, przesuwane tylne fotele, schowki pod nogami pasażerów z tyłu i gniazdko 230V. Do tego był cichy w środku, miał niezłe audio i wcale tak dużo nie palił. No i do tego cały jest w cenie wyposażenia dodatkowego samochodu premium – dokładniej systemów jakie (ten citroën) ma seryjnie.
No więc jeździłem tym samochodem i się krzywiłem, wszystko mi nie pasowało. Aż dotarło do mnie, że samochód rodzinny po prostu nie jest czymś, co mnie kręci. Swoich dzieci nie mam. Cu-dze dzieci mają już dzieci swoje.
I zrozumiałem, że nie potrafię tego samochodu uczciwie ocenić. W pewnym wieku normalny człowiek powinien się raczej intereso-wać, czy jego dzieciom z tyłu będzie wygodnie, niż tym, czy każdy samochód potrafi pokonać ostry, źle wyprofilowany zakręt na gór-skiej drodze z prędkością 150 km/godz.
Dowcip o przedziale kolejowym kończy się tak, że pasażer, który się dosiadł, w pewnym momencie rzuca od niechcenia jakąś liczbę. Ale nikt się nie śmieje. Następuje krępująca cisza. W końcu ktoś mówi – ale dowcipy trzeba umieć opowiadać.
iN eNGLish
c4there are three men in a compartment. one says a number at a time and they all burst out laughing. a man joins them. observes their behaviour in curiosity to finally ask what is going on. we are so long on the way that we have to repeat the jokes.so, not to waste time, we gave them numbers.
I had a similar situation during my flight to Lisbon with a group of journalists specialising in motorization. Three of us were at a toi-lette door but said words or elliptical sentences instead of numbers. A new joke is often more important that a car we drive at such business trips. The pilot touched down in Lisbon so vigorously that we were won-dering whether the plane would ever fly again. We got into new Citroens C4 Picasso at the airport. We were driving on highways, narrow winding roads, at the ocean-side and I couldn’t get along with the car. It had – as Citroen have these days - attractive design (I don’t know to put it in words that it didn’t appeal to me but certainly did to the passers-by), it was equipped with – as Citroen is these days – in zillion systems facil-itating life of a driver and passengers. Let me reveal a secret here. The systems used in Citroen are alike those installed in the premi-um class cars (real premium, not a Volvo). However, everyone who used it in premium cars will be disappointed, those who hadn’t – will be delighted. The car had a super trunk, sliding rear seats, lock-ups at the passengers’ feet in the back and a 230V socket. Plus, quiet inside, pretty good audio system and economical fuel con-sumption. The entire car at a price of the extras in a premium car – precisely, the systems (the Citroen) offers in batch production. So I was driving the car and frown, everything was wrong in the car for me. Until I realised that a family car isn’t my turn-on. I don’t have my own kids. Other people’s kids have already their own kids. And I realised that I’m not able to honestly judge the car. At a par-ticular age an average person should be rather interested whether children seat comfortable in the back not if the car is able to handle a sharp turn on a mountain road driving 150 km per hour. A joke about the compartment ends when a passengers who joined the three men negligently says some number. But no one laughs. Embarrassing silence comes. Finally, someone says – but you must be able to tell the jokes.
w koLeJowyM PrzeDziaLe sieDzi trzech mężczyzn, co pewien czas któryś wypowiaDa jakąś licz-bę, wteDy wybuchają śmiechem. DosiaDa się Do nich człowiek. obserwu-je ich z zaciekawieniem, w końcu pyta, o co choDzi. jeDziemy już tak Długo, że zaczęły nam się powtarzać Dowcipy, więc, żeby nie marnować czasu przyporząDkowa-liśmy im liczby.
Felieton / coLuMN marcin kęDrynaredaktor, dziennikarz magazynu MaLeMen
editor, journalist in MaLeMeN magazine
FoT. Jacek piąT ek
c4FoT.MaT. pR asoWe
24
Przechodząc obok piaskownicy można usłyszeć zdanie typu: „Kewin, oddaj Dżesice grabki Denisa!”. I nie są to przezwiska ani zabawa w ame-rykański serial. Oczywiście, oddając sprawiedliwość, można w tej samej piaskownicy usłyszeć: „Staszek, nie tłucz Zosi samochodzikiem Stefan-ka!”. W jakiś sposób imiona nowoczesno-obcojęzyczne przemyciły się do Wielkiego Zeszytu Imion. Ale z drugiej strony pojawili się rodzice, którzy odgrzebują stare, „szlachetne” imiona. Właściwie jedynym powodem, dla którego chciałbym mieć więcej dzieci niż posiadaną już dwójkę, byłaby możliwość nazwania ich! Bolesław, Witold, Tade-usz, Józef, Stoigniew… łał!
Iluż słyszę osobników w swym obozie „oldskulowych” imion, którzy biadolą nad tezą: „Tyle jest pięknych polskich imion! Czemu, ach, czemu nazwać dziecko Samanta?”. Po drugiej stronie barykady, w obozie Od-picuj Imię Swego Kida, słychać szyderę w stylu: „Franek, Edzio, Czesio, nie bawcie się pługiem, tylko już mi orać, bo z głodu zdechniem!”.
Ciekawe, czy jest rodzina, która ma synka Zbigniewa i córkę Nikolkę? Albo czy są siostry Dżesika i Jessica?
Mój przyjaciel ma na imię Abelard. Oj, jak ludzie lubią coś tam sobie skomentować. Ale on ma i miał z tym luz. Kwestia wychowania chyba. Kiedy za małego, mama zawołała go po imieniu na obiad, koledzy byli w szoku, że rodzice tez używają przezwiska.
Wraz z żoną nazwaliśmy drugiego syna Tytus. Podoba nam się dźwięk. Poza tym imię to oznaczało w starożytnym Rzymie „dziki gołąb” i w przenośni było określeniem męskości. Można?:) Moi rodzice byli wstrząśnięci. „Przecież to małpa z komiksu! Wszyscy będą go prze-zywać i dawać mu banany!”. To oczywiście możliwe. Ale z drugiej strony możliwe, że nikt z jego rówieśników komiksów Papcio Chmiela nie bę-dzie pamiętać (proszę sobie wyobrazić komiks o Tytusie de Zoo, czytany przez np. Andżelikę). Poza tym, bohater tego komiksu był sprytnym, dobrym, w wielu momentach bardziej ludzkim niż ludzie małpiszonem. Mi to nie przeszkadza. Tak naprawdę liczy się to, co z imieniem stanie się w „procesie wychowawczym”.
Sam nieraz naśmiewałem się z Denisów i Kewinów. Że to takie pla-stikowe. Ale po namyśle, po przygodzie z nadawaniem imion naszym synom (pierwszy to Stefan, na którego kochamy mówić Stiwi), stwier-dzam, że podoba mi się system amerykański. Oni mogą nadać dziecku imię, jakie chcą – może to być jakikolwiek wyraz, nawet wymyślony, żeby tylko nie było obraźliwy. Mój ukochany muzyk Frank Zappa córce dał imię Moon Unit, a synowi Dweezil. W Polsce też już się taka opcja pojawia. Ostatnio słyszałem o imieniu dla chłopca Pacyfik. „Bo od po-czątku był taki spokojny”.
Jestem za tym. Lubię słowa i głupkowate nazwy. Wierzę i uprawiam dystans do samego siebie. Ta mieszanka sprawia, że nie uznaję argumen-tu „skrzywdzenia dziecka imieniem”. Przypominam rodzicom, że nie chodzi tylko o to, żeby dać imię, ale żeby dać imię, a potem wychować. Poza tym, gdyby na dwudziestkę dzieci w klasie siedmioro było Wol-fgangów i Dżastinów, siedmioro Przemków i Halin oraz szóstka dzieci o imionach Brzoza, Kilbil, Denzel, Gibson, Delikata i Trynzol, to czy te wszystkie dzieci miałyby problem ze swoimi imionami? Twoi sąsiedzi to Przebiśnieg, który jest policjantem i Konopia, pani z mięsnego. Że-nisz się z Galadrielą i płodzisz Bębna i Kruplwauda. Czy ktoś się jeszcze dziwi?
Ciekawe jak z czasem wpłynęłoby to na poziom tolerancji w na-szym kraju.
iN eNGLishhenryk and kevin in one houSe
When passing by sandpit, we can hear a sentence like this: “Kevin, give Jessica Denis’s rake!” And these are not the nicknames or a game of American series. Of course, to be fair, we can hear also in the same sandpit: “Staszek, don’t beat Zosia with Stefanek’s car!” Modern for-eign names have somehow sneaked into the Great Notebook of Names. On the other hand, there are parents who rake up old noble Polish first names. Actually, the only reason I would like to have more children than my two sons would be a possibility to name them! Bolesław, Witold, Tade-usz, Józef, Stoigniew… wow!I can count so many people who prefer old school names and moan about the statement: “There are so many beautiful Polish-sounding names! Why, oh why people name their children Samantha?” The opposite camp ‘Tart your kid’s name up’ sneer at them: “Franek, Edzio, Czesio, don’t play with the plough, go and drudge, because we’ll be starving!”It’s curious whether there is a family with a son Zbigniew and a daughter Nicole? Or whether there are sisters Jessica and Dżesika (Polish spelling of the same name)?My friend’s name is Abelard. Oh, how people like to comment on it. But he had and still has a way with it. It’s probably a matter of upbringing. When he was a child and his mother called him in for lunch, his friends were shocked that his parents also use the nickname.
Together with my wife, I named my second son Tytus. We like the sound of the name. Besides, the name meant in Ancient Rome “wild dove” and metaphorically designated masculinity. Possible? My parents were shocked. “It is a name of a monkey from a comic book! Everyone would call him names and give him bananas!” It is of course possible. On the other hand, it is possible that none of his peers would remember the comic books about Papcio Chmiel (let us imagine a comic book about Tytus de Zoo being read by let’s say Angelica). Besides, the protagonist of the comic book was a smart, good and sometimes more human than some humans monkey. That is OK with me. What really matters is what would happen to the name during ‘the process of upbringing’.
I laughed myself at Denises and Kevins not once. That it is so plastic. However, after consideration and the experience connected with nam-ing our sons (the first one’s name is Stefan, but we love to call him Stiwi) I can tell that I like the American system. The Americans can name a baby whatever they want – it can be any word, even invented one, unless it is of-fensive. My favourite musician, Frank Zappa, named his daughter Moon Unit and his son, Dweezil. This opportunity starts to appear in Poland. Lately, I heard about a boy’s name, Pacific. „Because he was so calm from the very beginning.”
I approve it. I like words and funny names. I believe in and have a dis-tance to myself. This mixture makes me against the statement that one can “hurt the kid with its own name”. I remind you that it is not only about naming, but naming and then upbringing. Anyway, if in a class of 20 children, there are seven Wolfgangs and Justins, seven Przemeks and Halinas and six children with names like Birch, Killbill, Denzel, Gibson, Delicate and Trynzol, would they all have problems with their names? Your neighbours are Snowdrop, who is a policeman and his wife is Hemp, who works at the butcher’s. You marry Galadriela and father Drum and Kruplwaud. Is anyone surprised?
It is interesting how it could influence the level of tolerance in Po-land with the course of time.
Felieton / coLuMNwojciech tremiszewski
FoT. WoJ T ek RoJekheNRyk i keWiN w jednym Stali domu
www.dermatologia.rzeszow.pl
tel. +48 17 86 00 365
e-mail: [email protected]
Rezerwacja tylko 3000 zł
NOWE MIESZKANI
www.developres.pl
AW CENTRUM RZESZOWA
Termin realizacji II kwartał 2015Sprawdź!
Piękna, zadbana i gładka skóra bez zmarszczek, blizn, czy przebarwień to często efekt nie tylko regularnej pielęgnacji, ale i specjalistycznych zabiegów. Dziedzina medycyny, jaką jest dermatologia estetyczna oferuje skuteczną regenerację skóry oraz likwidację wszelkich niedoskonałości. Zabiegi z zakresu dermatologii leczniczej pomagają w leczeniu chorób skóry oraz likwidują pewne stany patologiczne jak np. blizny czy znamiona. Usuwając pewne niedoskonałości poprawiają wygląd. Krótko mówiąc–leczą i upiększają.
Dermatologia estetyczna• Toksyna botulinowa w usuwaniu zmarszczek mimicznych
i leczeniu nadpotliwości• Wypełnianie zmarszczek kwasem hialuronowym• Rewitalizacja i modelowanie kształtu ust• Mezoterapia w leczeniu łysienia, cellulitu, rozstępów i jako
zabieg odmładzający skórę twarzy, dłoni, dekoltu, itp.• Sculptra• Pelleve• Cosmelan• Dermamelan
Dermatologia lecznicza i laserowa• Fotoodmładzanie• Leczenie trądziku• Videodermoskopia• Peelingi lekarskie• Usuwanie różnych zmian skórnych po kwalifikacji
dermoskopowej
Z DERMATOLOGIĄ NA “TY”
dr n. med. Dalia chrzanowska - specjalista dermatolog
lek. med. ewa mikuła - specjalista dermatolog
Tel. 17 850 93 49www.dermatologia.rzeszow.pl
26
WWW.RZESZOWAIRPORT.PL
Stały dodatek Portu Lotniczego
Rzeszów-JasionkaPermanent section of
Rzeszow-Jasionka Airport
ŹR
ÓD
ŁO
ZD
JĘC
IA / P
HO
TO SO
UR
CE
: PO
RT LO
TN
ICZ
Y „R
ZE
SZÓ
W – JA
SION
KA
”
WWW.FACEBOOK.COM/PLRZE
AK
TU
ALN
OŚC
I / N
EWS
W każdy piątek w sezonie letnim Wezyr Holidays oraz TUI Poland oferują bezpośrednie połączenie z Rzeszowa do Burgas, które położone jest na granicy Europy i Azji,
u wybrzeży Morza Czarnego.
DOJAZDAutobusTuż przy wyjściu z terminala zlokalizowany jest przystanek autobu-sowy. Do Burgas można dojechać autobusem nr 15. Cena biletu to 1,20 lewa, czyli około 2,50 polskich złotych . Autobusy tej linii kur-sują od 4.30 do północy, co 20-30 minut. Przejazd na dworzec au-tobusowy zajmuje około 30 minut. Dojazd do Słonecznego Brzegu z dworca autobusowego w Burgas umożliwia linia numer 10. Pierwszy kurs rozpoczyna się o 6:05, czas przejazdu szacowany jest na ok. 45 minut, a jego koszt to 6 lewa. Bi-lety sprzedawane są w autobusie.TaxiObok terminala znajduje się postój taksówek. Podróż tym środkiem transportu do centrum Burgas zajmuje około 15 minut.Wypożyczalnia samochodów Podróżni mają do dyspozycji 6 wypożyczalni samochodowych.
NOCLEGW sezonie letnim ponad 600 hoteli gwarantuje znalezienie miejsca, idealnie pasującego do naszych potrzeb i wymagań. Ceny za dobę hotelową są mocno zróżnicowane i zależą od standardu hotelu. Nale-ży pamiętać, że Burgas staje się coraz popularniejszym miejscem wy-poczynku, dlatego też w szczycie sezonu trzeba odpowiednio wcze-śniej zarezerwować miejsce na nocleg.
GASTRONOMIABułgarzy lubią spożywać posiłki w dużym gronie przyjaciół i znajo-mych. Tradycyjny obiad najczęściej rozpoczyna się od podania świe-żej sałatki, np. szopskiej (z pokrojonych ogórków, pomidorów, pa-pryki, cebuli, z dodatkiem solankowego owczego sera i oliwy) oraz kieliszka rakii. Następnie serwowana jest zupa – czorba lub tara-tor (przygotowana z jogurtu, wody, startego ogórka, oliwy, koper-ku i miażdżonego czosnku). Daniem głównym jest przeważnie tzw.
kartofena mandża – rodzaj gulaszu, do którego podaje się pieczy-wo oraz wino. W restauracji kelnerzy zwykle pytają o ilość pieczy-wa, jaką chcemy by nam podano (niestety zazwyczaj jest ono do-datkowo płatne).Na deser często serwowane jest ciasto nasączone bardzo słodkim sy-ropem.W Bułgarii popularnym alkoholem jest przygotowana z oddestylo-wanego wina rakija – rodzaj brandy, którą pija się zwykle jako ape-ritif przed podaniem właściwego dania obiadowego.Najczęściej wyrabia się ją ze śliwek (Tetewenska i Trojanskja sliwo-wa), moreli (kajsiewa rakija), winogron (grozdowa rakija), fig (smo-kinowa rakija) oraz z płatków róży. Warto spróbować również ma-stiki – anyżówki.
PIENIĄDZE I CENYJednostką monetarną używaną w Bułgarii jest 1 Lew, który dzieli się na 100 stotinek. Często trudno jest kupić w polskich kantorach bułgarską walutę, a jeśli już się to udaje, to po niekorzystnym kursie. Najlepszym rozwiązaniem jest posiadanie euro, które wymienia się będąc już na miejscu. Kurs lewa jest sztywno powiązany (niezmien-ny) z kursem euro w stosunku 1 EUR = 1,96 BGN. Trzeba jednak uważać na nieuczciwe kantory i dokładnie sprawdzać, po jakim kur-sie wymienia się walutę. Najbezpieczniej jest wymieniać pieniądze w bankach lub kantorach znajdujących się w hotelach. W wielu miej-scach można płacić kartami kredytowymi.Przykładowe ceny:Litr mleka – około 1,70 lewaBochenek chleba – około 0,80 lewa1,5 litrowa woda mineralna, niegazowana – około 0,70 lewa2 litrowa Coca-Cola – 2,00 lewaButelka wina – od 4,00 lewaButelka Rakii – od 7,00 lewa
WARTO ZOBACZYĆNiespełna 30 km od lotniska znajduje się największy i najpopular-niejszy kurort w Bułgarii – Słoneczny Brzeg. Jego budowę rozpoczę-to w 1958 roku, w miejscu, w którym w starożytności i średniowie-czu znajdowały się studnie zaopatrujące Nesebyr w wodę. Obecnie
znajduje się w nim ponad 600 hoteli, 400 restauracji, niezliczone ilości klubów, dyskotek i parków rozrywki, dzięki czemu w sezonie letnim przyciąga tysiące turystów. Miasto potocznie określane jest mianem „Las Vegas Europy Wschodniej”.
SUNNY BULGARIA
The charter season is at full speed. We invite you to vis-it Bulgaria - the oldest country in Europe situated in the heart of the Balkans – more precisely, Sunny Beach, the
biggest resort near Burgas.
Each Friday of the summer season Wezyr Holidays and TUI Poland offer direct flights from Rzeszow to Burgas, situated at a border of Europe and Asia, at the coast of the Black Sea.
ACCESSBusA bus stop is located right in front of the terminal. Line no.15 takes you to Burgas at a price of 1,20 lev, that is 2,50 PLN. The buses leaves every 20-20 minutes from 4.30 am to midnight. A trip to bus station takes ca. 30 minutes. To reach Sunny Beach from the bus station in Burgas you need to take line no.10. the earliest bus leaves at 6:05 am and for 6 lev takes you to thTaxiA taxi rank is located near the terminal. A drive to Burgas city centre takes ca. 15 minutes. Rent-a-carThere are 6 rent-a-car companies available at the airport.
ACCOMMODATION There are over 600 hotels offering rooms to meet our needs and re-quirements in the summer season. Prices per night are varied and de-pend on the hotel standard. It should be bear in mind that Burgas is becoming more and more popular destination and ac-commodation should be booked in advance.
RESTAURANTSThe Bulgarians enjoy their meals in large groups of friends and rela-tives. A traditional dinner starts with a fresh salad and a glass of Ra-kia. Then comes soup and the main course, always served with bread and wine. Waiters usually ask how much bread we wish to have (un-fortunately, they charge extra money for that). For a dessert the Bulgarians serve syrup-soaked cake. The most popular alcoholic drink in Bulgaria is Rakia – a type of brandy usually drunk as an aperitif before the main course. It is made from plums, apricots, grapes, figs and rose petals. We recom-mend Mastika as well.
MONEY AND PRICESThe currency of Bulgaria is the lev divided in 100 stotinki. It is of-ten hard to buy them at Polish exchange offices. The best choice is take euro and exchange it in Bulgaria. Pay attention, however, to dishonest exchange offices and check the exchanged currency. The best solution is to exchange it in banks or hotel offices. Credit cards are also acceptable. Price of selected products:1 l milk – ca. 1,70 levLoaf of bread – około 0,80 lev1,5 l mineral water – około 0,70 lev2 l Coca-Cola – 2,00 levBottles of wine – up from 4,00 levBottle of Rakia – up from 7,00 lev
WORTH SEEINGAlmost 30 km far from the airport Bulgaria offers the biggest and most popular resort – Sunny Beach. Its construction started in 1958 in a place of ancient and medieval wells supplying water for Nese-bar. Sunny Beach has over 600 hotels, 400 restaurants, numerous clubs, discos and amusement parks, attracting thousands of tourist every summer season. The city is also known as “Las Vegas of East-ern Europe”.
IN ENGLISH
SŁONECZNA BUŁGARIA
Sezon czarterowy w pełni. Zaprasza-my do jednego z najstarszych państw w Europie, leżącego w sercu Bałka-nów – Bułgarii, a konkretnie do Sło-necznego Brzegu, będącego najwięk-szym kurortem w okolicach Burgas.
ŹR
ÓD
ŁO
ZD
JĘC
IA /
PH
OTO
SO
UR
CE
: PA
TR
IOT
BQ
/SX
C.H
U
ŹRÓDŁO ZDJĘCIA / PHOTO SOURCE: EV3RLAST /SXC.HU ŹRÓDŁO ZDJĘCIA / PHOTO SOURCE:IRKATA /SXC.HU
28
AK
TU
ALN
OŚC
I / N
EWS
W każdy piątek w sezonie letnim Wezyr Holidays oraz TUI Poland oferują bezpośrednie połączenie z Rzeszowa do Burgas, które położone jest na granicy Europy i Azji,
u wybrzeży Morza Czarnego.
DOJAZDAutobusTuż przy wyjściu z terminala zlokalizowany jest przystanek autobu-sowy. Do Burgas można dojechać autobusem nr 15. Cena biletu to 1,20 lewa, czyli około 2,50 polskich złotych . Autobusy tej linii kur-sują od 4.30 do północy, co 20-30 minut. Przejazd na dworzec au-tobusowy zajmuje około 30 minut. Dojazd do Słonecznego Brzegu z dworca autobusowego w Burgas umożliwia linia numer 10. Pierwszy kurs rozpoczyna się o 6:05, czas przejazdu szacowany jest na ok. 45 minut, a jego koszt to 6 lewa. Bi-lety sprzedawane są w autobusie.TaxiObok terminala znajduje się postój taksówek. Podróż tym środkiem transportu do centrum Burgas zajmuje około 15 minut.Wypożyczalnia samochodów Podróżni mają do dyspozycji 6 wypożyczalni samochodowych.
NOCLEGW sezonie letnim ponad 600 hoteli gwarantuje znalezienie miejsca, idealnie pasującego do naszych potrzeb i wymagań. Ceny za dobę hotelową są mocno zróżnicowane i zależą od standardu hotelu. Nale-ży pamiętać, że Burgas staje się coraz popularniejszym miejscem wy-poczynku, dlatego też w szczycie sezonu trzeba odpowiednio wcze-śniej zarezerwować miejsce na nocleg.
GASTRONOMIABułgarzy lubią spożywać posiłki w dużym gronie przyjaciół i znajo-mych. Tradycyjny obiad najczęściej rozpoczyna się od podania świe-żej sałatki, np. szopskiej (z pokrojonych ogórków, pomidorów, pa-pryki, cebuli, z dodatkiem solankowego owczego sera i oliwy) oraz kieliszka rakii. Następnie serwowana jest zupa – czorba lub tara-tor (przygotowana z jogurtu, wody, startego ogórka, oliwy, koper-ku i miażdżonego czosnku). Daniem głównym jest przeważnie tzw.
kartofena mandża – rodzaj gulaszu, do którego podaje się pieczy-wo oraz wino. W restauracji kelnerzy zwykle pytają o ilość pieczy-wa, jaką chcemy by nam podano (niestety zazwyczaj jest ono do-datkowo płatne).Na deser często serwowane jest ciasto nasączone bardzo słodkim sy-ropem.W Bułgarii popularnym alkoholem jest przygotowana z oddestylo-wanego wina rakija – rodzaj brandy, którą pija się zwykle jako ape-ritif przed podaniem właściwego dania obiadowego.Najczęściej wyrabia się ją ze śliwek (Tetewenska i Trojanskja sliwo-wa), moreli (kajsiewa rakija), winogron (grozdowa rakija), fig (smo-kinowa rakija) oraz z płatków róży. Warto spróbować również ma-stiki – anyżówki.
PIENIĄDZE I CENYJednostką monetarną używaną w Bułgarii jest 1 Lew, który dzieli się na 100 stotinek. Często trudno jest kupić w polskich kantorach bułgarską walutę, a jeśli już się to udaje, to po niekorzystnym kursie. Najlepszym rozwiązaniem jest posiadanie euro, które wymienia się będąc już na miejscu. Kurs lewa jest sztywno powiązany (niezmien-ny) z kursem euro w stosunku 1 EUR = 1,96 BGN. Trzeba jednak uważać na nieuczciwe kantory i dokładnie sprawdzać, po jakim kur-sie wymienia się walutę. Najbezpieczniej jest wymieniać pieniądze w bankach lub kantorach znajdujących się w hotelach. W wielu miej-scach można płacić kartami kredytowymi.Przykładowe ceny:Litr mleka – około 1,70 lewaBochenek chleba – około 0,80 lewa1,5 litrowa woda mineralna, niegazowana – około 0,70 lewa2 litrowa Coca-Cola – 2,00 lewaButelka wina – od 4,00 lewaButelka Rakii – od 7,00 lewa
WARTO ZOBACZYĆNiespełna 30 km od lotniska znajduje się największy i najpopular-niejszy kurort w Bułgarii – Słoneczny Brzeg. Jego budowę rozpoczę-to w 1958 roku, w miejscu, w którym w starożytności i średniowie-czu znajdowały się studnie zaopatrujące Nesebyr w wodę. Obecnie
znajduje się w nim ponad 600 hoteli, 400 restauracji, niezliczone ilości klubów, dyskotek i parków rozrywki, dzięki czemu w sezonie letnim przyciąga tysiące turystów. Miasto potocznie określane jest mianem „Las Vegas Europy Wschodniej”.
SUNNY BULGARIA
The charter season is at full speed. We invite you to vis-it Bulgaria - the oldest country in Europe situated in the heart of the Balkans – more precisely, Sunny Beach, the
biggest resort near Burgas.
Each Friday of the summer season Wezyr Holidays and TUI Poland offer direct flights from Rzeszow to Burgas, situated at a border of Europe and Asia, at the coast of the Black Sea.
ACCESSBusA bus stop is located right in front of the terminal. Line no.15 takes you to Burgas at a price of 1,20 lev, that is 2,50 PLN. The buses leaves every 20-20 minutes from 4.30 am to midnight. A trip to bus station takes ca. 30 minutes. To reach Sunny Beach from the bus station in Burgas you need to take line no.10. the earliest bus leaves at 6:05 am and for 6 lev takes you to thTaxiA taxi rank is located near the terminal. A drive to Burgas city centre takes ca. 15 minutes. Rent-a-carThere are 6 rent-a-car companies available at the airport.
ACCOMMODATION There are over 600 hotels offering rooms to meet our needs and re-quirements in the summer season. Prices per night are varied and de-pend on the hotel standard. It should be bear in mind that Burgas is becoming more and more popular destination and ac-commodation should be booked in advance.
RESTAURANTSThe Bulgarians enjoy their meals in large groups of friends and rela-tives. A traditional dinner starts with a fresh salad and a glass of Ra-kia. Then comes soup and the main course, always served with bread and wine. Waiters usually ask how much bread we wish to have (un-fortunately, they charge extra money for that). For a dessert the Bulgarians serve syrup-soaked cake. The most popular alcoholic drink in Bulgaria is Rakia – a type of brandy usually drunk as an aperitif before the main course. It is made from plums, apricots, grapes, figs and rose petals. We recom-mend Mastika as well.
MONEY AND PRICESThe currency of Bulgaria is the lev divided in 100 stotinki. It is of-ten hard to buy them at Polish exchange offices. The best choice is take euro and exchange it in Bulgaria. Pay attention, however, to dishonest exchange offices and check the exchanged currency. The best solution is to exchange it in banks or hotel offices. Credit cards are also acceptable. Price of selected products:1 l milk – ca. 1,70 levLoaf of bread – około 0,80 lev1,5 l mineral water – około 0,70 lev2 l Coca-Cola – 2,00 levBottles of wine – up from 4,00 levBottle of Rakia – up from 7,00 lev
WORTH SEEINGAlmost 30 km far from the airport Bulgaria offers the biggest and most popular resort – Sunny Beach. Its construction started in 1958 in a place of ancient and medieval wells supplying water for Nese-bar. Sunny Beach has over 600 hotels, 400 restaurants, numerous clubs, discos and amusement parks, attracting thousands of tourist every summer season. The city is also known as “Las Vegas of East-ern Europe”.
IN ENGLISH
SŁONECZNA BUŁGARIA
Sezon czarterowy w pełni. Zaprasza-my do jednego z najstarszych państw w Europie, leżącego w sercu Bałka-nów – Bułgarii, a konkretnie do Sło-necznego Brzegu, będącego najwięk-szym kurortem w okolicach Burgas.
ŹR
ÓD
ŁO
ZD
JĘC
IA /
PH
OTO
SO
UR
CE
: PA
TR
IOT
BQ
/SX
C.H
U
ŹRÓDŁO ZDJĘCIA / PHOTO SOURCE: EV3RLAST /SXC.HU ŹRÓDŁO ZDJĘCIA / PHOTO SOURCE:IRKATA /SXC.HU
29
AK
TU
ALN
OŚC
I / N
EWS
Dynamiczny rozwój połączeń oraz realizacja takich inwe-stycji jak budowa nowego terminalu pasażerskiego, rozbu-dowa płyty postojowej i budowa płyty do odladzania sa-
molotów oraz budowa nowoczesnego zaplecza technicznego wraz z garażami, a także rozbudowa i przebudowa budynków Lotnisko-wej Służby Ratowniczo-Gaśniczej spowodowały, że władze Portu Lotniczego „Rzeszów-Jasionka” Sp. z o.o. zdecydowały się na reali-zację nowego zadania, polegającego na rozbudowie i modernizacji równoległej drogi kołowania i dróg szybkiego zejścia. Zadanie to sta-nowiło drugą część większego projektu zatytułowanego: „Port Lot-niczy Rzeszów – Rozbudowa i modernizacja infrastruktury lotni-skowej” (pierwsza część polegała na rozbudowie i modernizacji płyty postojowej wraz z niezbędną infrastrukturą i systemami technicz-nymi) dofinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Wartość roz-budowy i modernizacji równoległej drogi kołowania wyniosła 61 milionów złotych, z czego blisko 25 milionów pochodziło z fundu-szy unijnych.Podstawowym celem inwestycji była poprawa jakości usług świad-czonych przez Port Lotniczy na rzecz pasażerów i firm operujących na lotnisku, zwiększenie jego przepustowości oraz poprawienie do-stępności komunikacyjnej regionu.Zrealizowany projekt obejmował zaprojektowanie całej drogi koło-wania (o łącznej długości ok. 3200 m), jednak budowa została po-dzielona na dwa etapy realizacji:
I – w kierunku zachodnim od DK-A do progu 09 o długości ok. 1850 mb i szerokości 23 m z poboczami z asfaltobetonu 2x10,5 m (właśnie zrealizowany),
II – w kierunku wschodnim od DK-A do progu 27 o długości ok. 1350 mb i szerokości 23 m z poboczami z asfaltobetonu 2x10,5 m (do zrealizowania w przyszłości).
Lokalizacja drogi kołowania została zaplanowana równolegle do obecnej drogi startowej, pomiędzy nią, a istniejącymi obiektami Portu Lotniczego „Rzeszów-Jasionka”.Poza samą drogą kołowania wykonano dodatkowo oświetlenie na-wigacyjne oraz niezbędną kanalizację techniczną i odwodnienie. Pobocze na długości około 300 mb na wysokości przylegającej pły-ty przedhangarowej wykonane zostało z betonu cementowego o pa-rametrach drogi kołowania wraz z odwodnieniem liniowym oddzie-lającym obie płaszczyzny.Ponadto budowa objęła wykonanie łącznika szybkiego zjazdu z dro-gi startowej, 2 łączniki prostopadłe między równoległą drogą ko-
łowania a drogą startową (w tym jeden zmodernizowany – DK-B) oraz łącznik drogi kołowania z Płytą Postojową Samolotów. Moder-nizacja istniejącego odcinka nawierzchni drogi kołowania DK-B do równoległej drogi kołowania polegała na dostosowaniu wymiarów do pozostałych łączników oraz wymianie nawierzchni z betonu as-faltowego na beton cementowy.Do budowy równoległej drogi kołowania zużyto 40 400 m3 betonu, wykopano 36 500 m3 ziemi, zdjęto 147 m2 humusu (to jest około 2 900 ciężarówek o ładowności 25 ton każda), do prac związanych z ułożeniem oświetlenia zużyto 10 km kabla. Budowa trwała nie-spełna rok, a pracowało przy niej blisko 200 osób.Parametry wybudowanej równoległej drogi kołowania oraz wszyst-kich jej łączników dostosowane są do samolotów kodu „E”, oznacza to, że mogą z niej korzystać największe samoloty świata, w tym także zakupione ostatnio przez Polskie Linie Lotnicze LOT Dreamlinery. Dzięki zrealizowaniu inwestycji zwiększy się dostępność do drogi star-towej i już w najbliższym czasie z lotniska będzie mogło startować nie 6, a nawet 12 samolotów na godzinę.– O jakość drogi kołowania, która ma betonową nawierzchnię o gru-bości 30 cm, jesteśmy spokojni – zapewnia Jacek Zwiech, Dyrektor Kontraktu z firmy Max-Bögl Polska, która była wykonawcą robót. – Mamy wyniki przewyższające wymagania jakościowe, kontrolo-wało to kilka laboratoriów. Nadzór miał także Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych.Dodatkowo, by mieć niezależne wyniki, Port Lotniczy „Rzeszów-Jasionka” zamówił własne badania w Centrum Technologicznym Budownictwa przy Politechnice Rzeszowskiej, które specjalizuje się w badaniu betonu.
NAJWAŻNIEJSZE DATY• 22.09.2008 r. – podpisanie preumowy pomiędzy Centrum Unij-
nych Projektów Transportowych a Portem Lotniczym „Rzeszów-Jasionka” Sp. z o.o., dotyczącej przygotowania projektu indy-widualnego w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2007–2013 dla Projektu: „Port Lotniczy Rzeszów – rozbudowa i modernizacja infrastruktury lotniskowej”;
• 17.11.2009 r. – podpisanie umowy na wykonanie opracowania „Studium Wykonalności”;
• 31.03.2010 r. – podpisanie umowy na pełnienie funkcji Inżynie-ra Kontraktu;
• 20.04.2011 r. – podpisanie umowy z Wykonawcą robót budow-lanych;
• 09.05.2012 r. – rozpoczęcie robót budowlanych;
• 14.06.2013 r. – zgłoszenie zakończenia robót i gotowości do od-bioru końcowego;
• 28.06.2013 r. – uzyskanie od Podkarpackiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego pozwolenia na użytkowanie.
A NEW TAXIWAY AT RZESZÓW-JASIONKA AIRPORT WHICH MEANS EVEN 12 AIRCRAFTS PER HOUR!
GLOSSARY:Taxiway is a path on an airport connecting different airport are-as like runways, hangars and terminal. It allows the plane to taxi. Rapid-exit taxiway (RET) is a link which allows vacating the runway quicker permitting another aircraft to land or depart in a shorter space of time.
A dynamic development of connections and realization of such in-vestments like the construction of a new passenger terminal, ex-pansion of the airport apron, the construction of de-icing pad, and the construction of modern technical base together with garages as well as expansion and alteration of Lotniskowa Służba Ratown-iczo-Gaśnicza buildings made the head of Rzeszów-Jasionka Airport to decide on the completion of a new task. It was connected with the expansion and modernization of parallel taxiway and RET. This objective was the second part of the bigger project called ‘Rzeszów Airport – Expansion and Modernization of Airport Infrastructure’ (the first part included the expansion and modernization of airport apron with essential infrastructure and technical systems) partial-ly funded by the EU as a part of the Program Operacyjnego Infra-struktura i Środowisko. The value of the expansion and moderni-zation of the parallel taxiway was PLN 61 million, where nearly 25 million came from EU funds. The basic aim of the investment was to improve the quality of ser-vices provided by the Airport to passengers and companies operat-ing on the airport, to increase traffic capacity, and to improve com-munication accessibility of the region.The completed project included the design of the entire taxiway (of a total length of about 3200 m), but the works were divided into two stages of construction:I – westwards from Taxiway-A to threshold 09 with the length of ca. 1850 m and width of ca. 23 m with shoulders made of asphalt con-crete 2x10.5 m (already completed),II – eastwards from Taxiway-A to threshold 27 with the length of ca.
1350 m and width of ca. 23 m with shoulders made of asphalt con-crete 2x10.5 m (to be completed in the future).The localization of the taxiway was planned to be parallel to the present runway between the runway and existing buildings of Rzeszów-Jasionka Airport. Apart from the very taxiway, an additional ground lights navigation systems and essential technical sewage system and drainage were planned. 300 metres of the shoulder next to the adjacent area in front of the hangars was made of cement concrete with the parameters of the tax-iway with linear drainage separating the two surfaces.Moreover, the construction included the completion of the RET link, two perpendicular links between parallel taxiway and runway (including one modernised – Taxiway-B) and the link between tax-iway and apron. The modernisation of the existing part of Taxi-way-B surface to the parallel taxiway was connected with adjusting the size to the rest links and change of the surface from asphalt con-crete to cement concrete. About 40 400 m3 of concrete was used during the construction of the parallel taxiway, 36 500 m3 of ground was excavated and 147 m2 of humus was taken away (which is about 2 900 lorries with a capac-ity of 25 tons each) and 10 km of cable was used when lighting was provided. The works lasted for almost a year and nearly 200 peo-ple worked there. The parameters of the newly constructed parallel taxiway and all the links are adjusted to the code E aircrafts, which means that the big-gest planes of the world including Dreamliners purchased LOT Pol-ish Airlines can use it. Thanks to the investment completion, the accessibility to the run-way will be increased and in the nearest future, not 6, but 12 planes per hour would take off from the airport. ”We are confident about the taxiway quality with 30 cm thick sur-face,” assures Jacek Zwiech, Project Manager from Max-Bögl Pols-ka company, which was the main contractor. “The results are better than quality requirements; a number of labs controlled it. Insty-tut Techniczny Wojsk Lotniczych was in charge of the construc-tion works.”Additionally, Rzeszów-Jasionka Airport ordered own tests in Cen-trum Technologiczne Budownictwa at Rzeszów University of Tech-nology, which is specialised in concrete testing, in order to get in-dependent opinions.
IMPORTANT DATES• 22 September 2008 – signing the pre-contract between Centrum
Unijnych Projektów Transportowych and Rzeszów-Jasionka Air-port concerning the individual design as a part of Program Op-eracyjny Infrastruktura i Środowisko 2007-2013 for the project: Port Lotniczy Rzeszów – rozbudowa i modernizacja infrastruk-tury lotniskowej,
• 11 November 2009 – signing the contract concerning the execu-tion of ‘Feasibility Study’,
• 31 March 2010 – signing the Engineer’s contract, • 20 April 2011 – signing the contract with the constructor,• 09 May 2012 – start of construction works, • 14 June 2013 – notification about finishing the works and read-
iness to final acceptance, • 28 June 2013 – obtaining from Podkarpacki Wojewódzki Ins-
pektor Nadzoru Budowlanego permission for use.
Nowa droga kołowania w Porcie Lotniczym „Rzeszów-Jasionka”, czyli nawet 12 SAMOLOTÓW NA GODZINĘ!
SŁOWNICZEK:
DROGA KOŁOWANIA (ang. taxiway) to droga na lotnisku lądowym służąca do kołowania samo-lotów i zapewniająca połączenie pomiędzy po-szczególnymi obszarami lotniska np. drogą star-tową, hangarem czy terminalem.DROGA SZYBKIEGO ZEJŚCIA (ang. RET rapid-exit taxiways) to łącznik szybkiego zjazdu z drogi star-towej w celu umożliwienia kolejnym statkom po-wietrznym jak najszybszego dostępu do drogi startowej.
IN ENGLISH
30
AK
TU
ALN
OŚC
I / N
EWS
Dynamiczny rozwój połączeń oraz realizacja takich inwe-stycji jak budowa nowego terminalu pasażerskiego, rozbu-dowa płyty postojowej i budowa płyty do odladzania sa-
molotów oraz budowa nowoczesnego zaplecza technicznego wraz z garażami, a także rozbudowa i przebudowa budynków Lotnisko-wej Służby Ratowniczo-Gaśniczej spowodowały, że władze Portu Lotniczego „Rzeszów-Jasionka” Sp. z o.o. zdecydowały się na reali-zację nowego zadania, polegającego na rozbudowie i modernizacji równoległej drogi kołowania i dróg szybkiego zejścia. Zadanie to sta-nowiło drugą część większego projektu zatytułowanego: „Port Lot-niczy Rzeszów – Rozbudowa i modernizacja infrastruktury lotni-skowej” (pierwsza część polegała na rozbudowie i modernizacji płyty postojowej wraz z niezbędną infrastrukturą i systemami technicz-nymi) dofinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Wartość roz-budowy i modernizacji równoległej drogi kołowania wyniosła 61 milionów złotych, z czego blisko 25 milionów pochodziło z fundu-szy unijnych.Podstawowym celem inwestycji była poprawa jakości usług świad-czonych przez Port Lotniczy na rzecz pasażerów i firm operujących na lotnisku, zwiększenie jego przepustowości oraz poprawienie do-stępności komunikacyjnej regionu.Zrealizowany projekt obejmował zaprojektowanie całej drogi koło-wania (o łącznej długości ok. 3200 m), jednak budowa została po-dzielona na dwa etapy realizacji:
I – w kierunku zachodnim od DK-A do progu 09 o długości ok. 1850 mb i szerokości 23 m z poboczami z asfaltobetonu 2x10,5 m (właśnie zrealizowany),
II – w kierunku wschodnim od DK-A do progu 27 o długości ok. 1350 mb i szerokości 23 m z poboczami z asfaltobetonu 2x10,5 m (do zrealizowania w przyszłości).
Lokalizacja drogi kołowania została zaplanowana równolegle do obecnej drogi startowej, pomiędzy nią, a istniejącymi obiektami Portu Lotniczego „Rzeszów-Jasionka”.Poza samą drogą kołowania wykonano dodatkowo oświetlenie na-wigacyjne oraz niezbędną kanalizację techniczną i odwodnienie. Pobocze na długości około 300 mb na wysokości przylegającej pły-ty przedhangarowej wykonane zostało z betonu cementowego o pa-rametrach drogi kołowania wraz z odwodnieniem liniowym oddzie-lającym obie płaszczyzny.Ponadto budowa objęła wykonanie łącznika szybkiego zjazdu z dro-gi startowej, 2 łączniki prostopadłe między równoległą drogą ko-
łowania a drogą startową (w tym jeden zmodernizowany – DK-B) oraz łącznik drogi kołowania z Płytą Postojową Samolotów. Moder-nizacja istniejącego odcinka nawierzchni drogi kołowania DK-B do równoległej drogi kołowania polegała na dostosowaniu wymiarów do pozostałych łączników oraz wymianie nawierzchni z betonu as-faltowego na beton cementowy.Do budowy równoległej drogi kołowania zużyto 40 400 m3 betonu, wykopano 36 500 m3 ziemi, zdjęto 147 m2 humusu (to jest około 2 900 ciężarówek o ładowności 25 ton każda), do prac związanych z ułożeniem oświetlenia zużyto 10 km kabla. Budowa trwała nie-spełna rok, a pracowało przy niej blisko 200 osób.Parametry wybudowanej równoległej drogi kołowania oraz wszyst-kich jej łączników dostosowane są do samolotów kodu „E”, oznacza to, że mogą z niej korzystać największe samoloty świata, w tym także zakupione ostatnio przez Polskie Linie Lotnicze LOT Dreamlinery. Dzięki zrealizowaniu inwestycji zwiększy się dostępność do drogi star-towej i już w najbliższym czasie z lotniska będzie mogło startować nie 6, a nawet 12 samolotów na godzinę.– O jakość drogi kołowania, która ma betonową nawierzchnię o gru-bości 30 cm, jesteśmy spokojni – zapewnia Jacek Zwiech, Dyrektor Kontraktu z firmy Max-Bögl Polska, która była wykonawcą robót. – Mamy wyniki przewyższające wymagania jakościowe, kontrolo-wało to kilka laboratoriów. Nadzór miał także Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych.Dodatkowo, by mieć niezależne wyniki, Port Lotniczy „Rzeszów-Jasionka” zamówił własne badania w Centrum Technologicznym Budownictwa przy Politechnice Rzeszowskiej, które specjalizuje się w badaniu betonu.
NAJWAŻNIEJSZE DATY• 22.09.2008 r. – podpisanie preumowy pomiędzy Centrum Unij-
nych Projektów Transportowych a Portem Lotniczym „Rzeszów-Jasionka” Sp. z o.o., dotyczącej przygotowania projektu indy-widualnego w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2007–2013 dla Projektu: „Port Lotniczy Rzeszów – rozbudowa i modernizacja infrastruktury lotniskowej”;
• 17.11.2009 r. – podpisanie umowy na wykonanie opracowania „Studium Wykonalności”;
• 31.03.2010 r. – podpisanie umowy na pełnienie funkcji Inżynie-ra Kontraktu;
• 20.04.2011 r. – podpisanie umowy z Wykonawcą robót budow-lanych;
• 09.05.2012 r. – rozpoczęcie robót budowlanych;
• 14.06.2013 r. – zgłoszenie zakończenia robót i gotowości do od-bioru końcowego;
• 28.06.2013 r. – uzyskanie od Podkarpackiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego pozwolenia na użytkowanie.
A NEW TAXIWAY AT RZESZÓW-JASIONKA AIRPORT WHICH MEANS EVEN 12 AIRCRAFTS PER HOUR!
GLOSSARY:Taxiway is a path on an airport connecting different airport are-as like runways, hangars and terminal. It allows the plane to taxi. Rapid-exit taxiway (RET) is a link which allows vacating the runway quicker permitting another aircraft to land or depart in a shorter space of time.
A dynamic development of connections and realization of such in-vestments like the construction of a new passenger terminal, ex-pansion of the airport apron, the construction of de-icing pad, and the construction of modern technical base together with garages as well as expansion and alteration of Lotniskowa Służba Ratown-iczo-Gaśnicza buildings made the head of Rzeszów-Jasionka Airport to decide on the completion of a new task. It was connected with the expansion and modernization of parallel taxiway and RET. This objective was the second part of the bigger project called ‘Rzeszów Airport – Expansion and Modernization of Airport Infrastructure’ (the first part included the expansion and modernization of airport apron with essential infrastructure and technical systems) partial-ly funded by the EU as a part of the Program Operacyjnego Infra-struktura i Środowisko. The value of the expansion and moderni-zation of the parallel taxiway was PLN 61 million, where nearly 25 million came from EU funds. The basic aim of the investment was to improve the quality of ser-vices provided by the Airport to passengers and companies operat-ing on the airport, to increase traffic capacity, and to improve com-munication accessibility of the region.The completed project included the design of the entire taxiway (of a total length of about 3200 m), but the works were divided into two stages of construction:I – westwards from Taxiway-A to threshold 09 with the length of ca. 1850 m and width of ca. 23 m with shoulders made of asphalt con-crete 2x10.5 m (already completed),II – eastwards from Taxiway-A to threshold 27 with the length of ca.
1350 m and width of ca. 23 m with shoulders made of asphalt con-crete 2x10.5 m (to be completed in the future).The localization of the taxiway was planned to be parallel to the present runway between the runway and existing buildings of Rzeszów-Jasionka Airport. Apart from the very taxiway, an additional ground lights navigation systems and essential technical sewage system and drainage were planned. 300 metres of the shoulder next to the adjacent area in front of the hangars was made of cement concrete with the parameters of the tax-iway with linear drainage separating the two surfaces.Moreover, the construction included the completion of the RET link, two perpendicular links between parallel taxiway and runway (including one modernised – Taxiway-B) and the link between tax-iway and apron. The modernisation of the existing part of Taxi-way-B surface to the parallel taxiway was connected with adjusting the size to the rest links and change of the surface from asphalt con-crete to cement concrete. About 40 400 m3 of concrete was used during the construction of the parallel taxiway, 36 500 m3 of ground was excavated and 147 m2 of humus was taken away (which is about 2 900 lorries with a capac-ity of 25 tons each) and 10 km of cable was used when lighting was provided. The works lasted for almost a year and nearly 200 peo-ple worked there. The parameters of the newly constructed parallel taxiway and all the links are adjusted to the code E aircrafts, which means that the big-gest planes of the world including Dreamliners purchased LOT Pol-ish Airlines can use it. Thanks to the investment completion, the accessibility to the run-way will be increased and in the nearest future, not 6, but 12 planes per hour would take off from the airport. ”We are confident about the taxiway quality with 30 cm thick sur-face,” assures Jacek Zwiech, Project Manager from Max-Bögl Pols-ka company, which was the main contractor. “The results are better than quality requirements; a number of labs controlled it. Insty-tut Techniczny Wojsk Lotniczych was in charge of the construc-tion works.”Additionally, Rzeszów-Jasionka Airport ordered own tests in Cen-trum Technologiczne Budownictwa at Rzeszów University of Tech-nology, which is specialised in concrete testing, in order to get in-dependent opinions.
IMPORTANT DATES• 22 September 2008 – signing the pre-contract between Centrum
Unijnych Projektów Transportowych and Rzeszów-Jasionka Air-port concerning the individual design as a part of Program Op-eracyjny Infrastruktura i Środowisko 2007-2013 for the project: Port Lotniczy Rzeszów – rozbudowa i modernizacja infrastruk-tury lotniskowej,
• 11 November 2009 – signing the contract concerning the execu-tion of ‘Feasibility Study’,
• 31 March 2010 – signing the Engineer’s contract, • 20 April 2011 – signing the contract with the constructor,• 09 May 2012 – start of construction works, • 14 June 2013 – notification about finishing the works and read-
iness to final acceptance, • 28 June 2013 – obtaining from Podkarpacki Wojewódzki Ins-
pektor Nadzoru Budowlanego permission for use.
Nowa droga kołowania w Porcie Lotniczym „Rzeszów-Jasionka”, czyli nawet 12 SAMOLOTÓW NA GODZINĘ!
SŁOWNICZEK:
DROGA KOŁOWANIA (ang. taxiway) to droga na lotnisku lądowym służąca do kołowania samo-lotów i zapewniająca połączenie pomiędzy po-szczególnymi obszarami lotniska np. drogą star-tową, hangarem czy terminalem.DROGA SZYBKIEGO ZEJŚCIA (ang. RET rapid-exit taxiways) to łącznik szybkiego zjazdu z drogi star-towej w celu umożliwienia kolejnym statkom po-wietrznym jak najszybszego dostępu do drogi startowej.
IN ENGLISH
31
Glasgow-Prestwick
Paryż-Beauvais
Oslo
Rzym-Fiumicino
Birmingham East Midlands
Manchester
Londyn - Luton
Frankfurt
AntalyaEn�dha
Monastir
Heraklion
Sharm El Sheikh
Hurghada
Warszawa
Londyn - Stansted
Dublin
Bristol
Barcelona - Girona
Trapani
Rzeszów
INTERNET
KONTAKT / CONTACT
DOJAZD / ACCESS
PARKING / CAR PARK
SAMOCHODEM/BY CAR
AUTOBUSEM/BY BUS
TAXI/BY TAXI
www.rzeszowairport.pl
PORT LOTNICZY „RZESZÓW - JASIONKA” Sp. z o.o. RZESZOW-JASIONKA AIRPORT Ltd. Jasionka 942 36-002 JasionkaTel. +48 17 852-00-81, +48 17 717-86-11Fax. +48 17 852-07-09e-mail: [email protected]
MPK Linia „L”– z centrum miasta /przystanek usytuowany w bezpośrednim sąsiedztwie dworca PKP i PKS/www.mpk.rzeszow.pl Ceny biletów: 3 EUR lub 8 zł
MPK Line “L” – from the city centre/a stop situated next to the PKP and PKS station/ www.mpk.rzeszow.pl
Ticket prices: 3 EUR or 8 PLN MKS Żółta Linia „224” i „227”– z centrum miasta /przystanek usytuowany na dworcu głównym PKS/ www.pks.rzeszow.pl Ceny biletów: 4, 70 zł
MKS Yellow Line “224” and „227” – from the city centre/a stop situated at the PKS central station/ www.pks.rzeszow.pl
Ticket prices: 4,70 PLN
PARKING JEST BEZPŁATNY! CAR PARK FREE OF CHARGE!
Informacje zawarte w tym rozkładzie przedstawiają stan na 05.07.2013 r. Godziny przylotów i odlotów mogą ulec zmianie. Prosimy o sprawdzenie przed planowaną podróżą aktualnych informacji u przedstawicieli linii lotniczych w celu potwierdzenia aktualności godzin lotów.
Information included in the schedule presents data from 05.07.2013 Time of arrivals and departure may be changed. Before the flight, please contact a representative of the airlines to confirm current time of flights.
LATEM Z RZESZOWA:IN SUMMER FROM RZESZOW:
Barcelona/Girona | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
...4... 20:45 20:20 FR9571/2 737
...... 7 21:00 20:35 FR9571/2 737
Birmingham | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
...... 7 10:55 10:30 FR1084/5 737
.. 3 .... 21:55 21:30 FR1084/5 737
Bristol | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
1....... 10:30 10:05 FR8224/5 737
.... 5 .. 20:15 19:50 FR8224 /5 737
Dublin | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
.. 3 . 5 . 7 21:25 21:00 FR862/3 737
East Midlands | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
1 ...... 18:30 18:05 FR7622 /3 737
.... 5 .. 20:55 20:30 FR7622 /3 737
Frankfurt | Lufthansa
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
1 2 3 . 5 .. 11:30 10:50 LH1384 /5 CR7
... 4 ... 11:40 11:05 LH1384 /5 CR7
Glasgow-Prestwick | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
.. 3 .... 11:45 11:20 FR8338 737
...... 7 13:00 12:35 FR8338 737
Londyn - Luton | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
1 ...... 13:50 13:25 FR3472/3 737
...... 7 18:15 17:50 FR3472/3 737
.. 3 .... 21:00 20:35 FR3472/3 737
Londyn - Stansted | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
.. 3 .... 10:55 10:30 FR2136 /7 737
1 2 . 4 .5 11:15 10:50 FR2136 /7 737
...... 7 11:45 11:20 FR2136 /7 737
..... 6 . 20:10 19:45 FR2136 /7 737
Oslo Rygge | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
. 2 ... 6 . 20:05 19:40 FR3121 /2 737
Manchester | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
...... 7 10:15 09:50 FR3202/3 737
.. 3 .... 14:10 13:45 FR3202/3 737
Trapani | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
...... 7 10:25 10:00 FR8656/7 737
.. 3 .... 20:40 20:15 FR8656/7 737
Warszawa / Warsaw | PLL LOT
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
1 2 3 .... 05:30 LO3804 DH4
1 2 3 4 5 .. 09:20 08:55 LO3805/06 DH4
. 2 ..... 11:55 11:20 LO3809/10 DH4
1 . 3 4 5 6 7 11:55 11:30 LO38009/10 DH4
1 2 3 4 5 6 7 16:05 15:40 LO3801/02 DH4
1 2 3 4 5 . 7 20:00 19:40 LO3807/08 DH4
. 2 3 4 ... 22:35 LO3803 DH4
1 ... 5 . 7 23:30 LO3803 DH4
ZAMÓW TAXI: / CALL A TAXI Tel. +48 534 110 110 / 800 400 400 / +48 17 19622 / +48 17 19191Całodobowy postój taksówek znajduje się przed terminalem odlotów i przylotów. Średnia cena dojazdu do centrum Rzeszowa wynosi ok. 50 zł. Możliwość płatności kartami kredytowymi.The 24-hour taxi rank is situated in front of the terminal. The average price of a drive to the city centre of Rzeszow equals ca. 50 PLN. Major credit cards accepted.
Port Lotniczy Rzeszów – Jasionka położony jest 10 km na północ od centrum miasta Rzeszowa. Dobry dojazd z różnych części kraju możliwy jest dzięki usytuowaniu lotniska w pobliżu dwóch ważnych dróg krajowych: nr 9 Rzeszów – Warszawa oraz nr 19 Rzeszów – Lublin.Rzeszow-Jasionka Airport is situated 10 km north from the city centre of Rzeszow. Good access to the airport is provided by two national roads no. 9 (Rzeszow – Warsaw) and no.19 (Rzeszow – Lublin).
DA
NE
TEL
EAD
RES
OW
E LO
TN
ISK
A / A
IRPO
RT T
ELEA
DD
RES
S D
ATA
BUŁGARIA – BURGAS, EGIPT – HURGHADA, SHARM EL SHEIKH, GRECJA – HERAKLION, HISZPANIA – BARCELONA GIRONA, TUNEZJA – ENFIDHA, MONASTIR, TURCJA –ANTALYA
Wykaz punktów handlowo-usługowych w terminalu:
PARTER / HOL OGÓLNODOSTĘPNY:• Punkt Informacji Turystycznej• Help Desk Ryanair• Kantor• Wypożyczalnie Samochodów• Relay• One minute• Kasa PLL LOT
I PIĘTRO / STREFA OGÓLNODOSTĘPNA• Flying Bistro / restauracja• Green Cafe / kawiarnia
• Air Bar Café / kawiarnia
I PIĘTRO / STREFA ZASTRZEŻONA / SCHENGEN:• Baltona – Duty Free/ sklep• Coffee Corner/bar
I PIETRO / STREFA ZASTRZEŻONA / NO-SCHENGEN:• Baltona – Duty Free / sklep• Coffee Express / bar• Biżuteria / sklep
II PIĘTRO / STREFA OGÓLNODOSTĘPNA:• Taras widokowy • kawiarnia Słoneczne Tarasy / Zdrovis / Baltona Crew Shop
A list of commercial and service points available at the terminal:
GROUND FLOOR / TERMINAL HALL:• Tourist Information Point• Help Desk Ryanair• PLL LOT ticket office• Exchange office• Rent-a-Car• Relay• One minute
I FLOOR / FREE ACCESS AREA:• Flying Bistro / restaurant• Green Cafe / café• Air Bar Café / café
I FLOOR / SECURITY RESTRICTED AREA / SCHENGEN:• Baltona – Duty Free/ shop• Coffee Corner/bar
I FLOOR / SECURITY RESTRICTED AREA / NO-SCHENGEN:• Baltona – Duty Free / shop• Coffee Express / bar• Biżuteria / shop
II FLOOR / FREE ACCESS AREA:• Observation deck• Coffe Słoneczne Tarasy / Zdrovis / Baltona Crew Shop
Paryż Beauvais | Eurolot *
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
. 2 ... 6 . 07:15 13:55 K2463/4 DH4
Rzym Fiumicino | Eurolot *
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
. 2 ... 6 . 14:20 21:00 K2473/4 DH4
*od 03.09.2013
32
Glasgow-Prestwick
Paryż-Beauvais
Oslo
Rzym-Fiumicino
Birmingham East Midlands
Manchester
Londyn - Luton
Frankfurt
AntalyaEn�dha
Monastir
Heraklion
Sharm El Sheikh
Hurghada
Warszawa
Londyn - Stansted
Dublin
Bristol
Barcelona - Girona
Trapani
Rzeszów
INTERNET
KONTAKT / CONTACT
DOJAZD / ACCESS
PARKING / CAR PARK
SAMOCHODEM/BY CAR
AUTOBUSEM/BY BUS
TAXI/BY TAXI
www.rzeszowairport.pl
PORT LOTNICZY „RZESZÓW - JASIONKA” Sp. z o.o. RZESZOW-JASIONKA AIRPORT Ltd. Jasionka 942 36-002 JasionkaTel. +48 17 852-00-81, +48 17 717-86-11Fax. +48 17 852-07-09e-mail: [email protected]
MPK Linia „L”– z centrum miasta /przystanek usytuowany w bezpośrednim sąsiedztwie dworca PKP i PKS/www.mpk.rzeszow.pl Ceny biletów: 3 EUR lub 8 zł
MPK Line “L” – from the city centre/a stop situated next to the PKP and PKS station/ www.mpk.rzeszow.pl
Ticket prices: 3 EUR or 8 PLN MKS Żółta Linia „224” i „227”– z centrum miasta /przystanek usytuowany na dworcu głównym PKS/ www.pks.rzeszow.pl Ceny biletów: 4, 70 zł
MKS Yellow Line “224” and „227” – from the city centre/a stop situated at the PKS central station/ www.pks.rzeszow.pl
Ticket prices: 4,70 PLN
PARKING JEST BEZPŁATNY! CAR PARK FREE OF CHARGE!
Informacje zawarte w tym rozkładzie przedstawiają stan na 05.07.2013 r. Godziny przylotów i odlotów mogą ulec zmianie. Prosimy o sprawdzenie przed planowaną podróżą aktualnych informacji u przedstawicieli linii lotniczych w celu potwierdzenia aktualności godzin lotów.
Information included in the schedule presents data from 05.07.2013 Time of arrivals and departure may be changed. Before the flight, please contact a representative of the airlines to confirm current time of flights.
LATEM Z RZESZOWA:IN SUMMER FROM RZESZOW:
Barcelona/Girona | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
...4... 20:45 20:20 FR9571/2 737
...... 7 21:00 20:35 FR9571/2 737
Birmingham | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
...... 7 10:55 10:30 FR1084/5 737
.. 3 .... 21:55 21:30 FR1084/5 737
Bristol | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
1....... 10:30 10:05 FR8224/5 737
.... 5 .. 20:15 19:50 FR8224 /5 737
Dublin | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
.. 3 . 5 . 7 21:25 21:00 FR862/3 737
East Midlands | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
1 ...... 18:30 18:05 FR7622 /3 737
.... 5 .. 20:55 20:30 FR7622 /3 737
Frankfurt | Lufthansa
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
1 2 3 . 5 .. 11:30 10:50 LH1384 /5 CR7
... 4 ... 11:40 11:05 LH1384 /5 CR7
Glasgow-Prestwick | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
.. 3 .... 11:45 11:20 FR8338 737
...... 7 13:00 12:35 FR8338 737
Londyn - Luton | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
1 ...... 13:50 13:25 FR3472/3 737
...... 7 18:15 17:50 FR3472/3 737
.. 3 .... 21:00 20:35 FR3472/3 737
Londyn - Stansted | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
.. 3 .... 10:55 10:30 FR2136 /7 737
1 2 . 4 .5 11:15 10:50 FR2136 /7 737
...... 7 11:45 11:20 FR2136 /7 737
..... 6 . 20:10 19:45 FR2136 /7 737
Oslo Rygge | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
. 2 ... 6 . 20:05 19:40 FR3121 /2 737
Manchester | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
...... 7 10:15 09:50 FR3202/3 737
.. 3 .... 14:10 13:45 FR3202/3 737
Trapani | Ryanair
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
...... 7 10:25 10:00 FR8656/7 737
.. 3 .... 20:40 20:15 FR8656/7 737
Warszawa / Warsaw | PLL LOT
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
1 2 3 .... 05:30 LO3804 DH4
1 2 3 4 5 .. 09:20 08:55 LO3805/06 DH4
. 2 ..... 11:55 11:20 LO3809/10 DH4
1 . 3 4 5 6 7 11:55 11:30 LO38009/10 DH4
1 2 3 4 5 6 7 16:05 15:40 LO3801/02 DH4
1 2 3 4 5 . 7 20:00 19:40 LO3807/08 DH4
. 2 3 4 ... 22:35 LO3803 DH4
1 ... 5 . 7 23:30 LO3803 DH4
ZAMÓW TAXI: / CALL A TAXI Tel. +48 534 110 110 / 800 400 400 / +48 17 19622 / +48 17 19191Całodobowy postój taksówek znajduje się przed terminalem odlotów i przylotów. Średnia cena dojazdu do centrum Rzeszowa wynosi ok. 50 zł. Możliwość płatności kartami kredytowymi.The 24-hour taxi rank is situated in front of the terminal. The average price of a drive to the city centre of Rzeszow equals ca. 50 PLN. Major credit cards accepted.
Port Lotniczy Rzeszów – Jasionka położony jest 10 km na północ od centrum miasta Rzeszowa. Dobry dojazd z różnych części kraju możliwy jest dzięki usytuowaniu lotniska w pobliżu dwóch ważnych dróg krajowych: nr 9 Rzeszów – Warszawa oraz nr 19 Rzeszów – Lublin.Rzeszow-Jasionka Airport is situated 10 km north from the city centre of Rzeszow. Good access to the airport is provided by two national roads no. 9 (Rzeszow – Warsaw) and no.19 (Rzeszow – Lublin).
DA
NE
TEL
EAD
RES
OW
E LO
TN
ISK
A / A
IRPO
RT T
ELEA
DD
RES
S D
ATA
BUŁGARIA – BURGAS, EGIPT – HURGHADA, SHARM EL SHEIKH, GRECJA – HERAKLION, HISZPANIA – BARCELONA GIRONA, TUNEZJA – ENFIDHA, MONASTIR, TURCJA –ANTALYA
Wykaz punktów handlowo-usługowych w terminalu:
PARTER / HOL OGÓLNODOSTĘPNY:• Punkt Informacji Turystycznej• Help Desk Ryanair• Kantor• Wypożyczalnie Samochodów• Relay• One minute• Kasa PLL LOT
I PIĘTRO / STREFA OGÓLNODOSTĘPNA• Flying Bistro / restauracja• Green Cafe / kawiarnia
• Air Bar Café / kawiarnia
I PIĘTRO / STREFA ZASTRZEŻONA / SCHENGEN:• Baltona – Duty Free/ sklep• Coffee Corner/bar
I PIETRO / STREFA ZASTRZEŻONA / NO-SCHENGEN:• Baltona – Duty Free / sklep• Coffee Express / bar• Biżuteria / sklep
II PIĘTRO / STREFA OGÓLNODOSTĘPNA:• Taras widokowy • kawiarnia Słoneczne Tarasy / Zdrovis / Baltona Crew Shop
A list of commercial and service points available at the terminal:
GROUND FLOOR / TERMINAL HALL:• Tourist Information Point• Help Desk Ryanair• PLL LOT ticket office• Exchange office• Rent-a-Car• Relay• One minute
I FLOOR / FREE ACCESS AREA:• Flying Bistro / restaurant• Green Cafe / café• Air Bar Café / café
I FLOOR / SECURITY RESTRICTED AREA / SCHENGEN:• Baltona – Duty Free/ shop• Coffee Corner/bar
I FLOOR / SECURITY RESTRICTED AREA / NO-SCHENGEN:• Baltona – Duty Free / shop• Coffee Express / bar• Biżuteria / shop
II FLOOR / FREE ACCESS AREA:• Observation deck• Coffe Słoneczne Tarasy / Zdrovis / Baltona Crew Shop
Paryż Beauvais | Eurolot *
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
. 2 ... 6 . 07:15 13:55 K2463/4 DH4
Rzym Fiumicino | Eurolot *
DNI TYGODNIAweek days
ODLOTdeparture
PRZYLOT arrival
NR REJSU flight number
TYP SAMOLOTU aircraft type
. 2 ... 6 . 14:20 21:00 K2473/4 DH4
*od 03.09.2013
33
Dzięki takim zmianom łączna liczba rejsów oferowanych przez tego przewoźnika do Frankfurtu liczyć będzie 11 lo-tów tygodniowo. Połączenia obsługiwane będą przez sa-
moloty typu Bombardier CRJ700 (maszyny te będą nocowały na lotnisku w Rzeszowie).
– Rozmowy z Lufthansą trwały od dłuższego czasu, praktycznie toczy-ły się ciągle od 2009 roku, odkąd ten przewoźnik pojawił się na rze-szowskim lotnisku – powiedział Stanisław Nowak, prezes Portu Lot-niczego „Rzeszów-Jasionka” Sp. z o.o. tuż po ogłoszeniu wiadomości o dodatkowych rejsach. – Oczywiście, bardzo nas cieszy pozytywna reakcja ze strony linii i jesteśmy przekonani, że zainteresowanie lota-mi do Frankfurtu, zarówno jako portu docelowego, jak i przesiadko-wego, będzie jeszcze większe – dodał.Również Bart Buyse, dyrektor generalny Lufthansy w Polsce, nie krył swojego zadowolenia: – Jesteśmy zadowoleni, że możemy ogłosić wprowadzenie do siatki połączeń Lufthansy dodatkowe rejsy z Rze-szowa. Nasza oferta cieszy się uznaniem wśród pasażerów w regionie, ale rozumiemy jednocześnie, że oczekują oni większej ilości połączeń, które zapewnią im jeszcze lepszą elastyczność podróżowania i pełną możliwość korzystania z szerokiej siatki połączeń Lufthansy z lotni-ska we Frankfurcie do 175 miast w 75 krajach. Lufthansa nieustannie
udoskonala swoją ofertę i inwestuje w rozwój w polskich regionach, aby zapewnić pasażerom najdogodniejsze połączenia – powiedział.– Rzeszów będzie od tej pory jednym z zaledwie trzech portów lotni-czych w Polsce, na którym nocować będzie samolot Lufthansy udają-cy się wcześnie rano do Frankfurtu – dodał Łukasz Sikora, szef zespo-łu marketingu i rozwoju połączeń w Porcie Lotniczym.Warto zaznaczyć, że wśród sieciowych przewoźników Lufthansa ma 30-procentowy udział w rynku w Rzeszowie. W ramach programu Partner Plus Benefit Lufthansa współpracuje z ponad 300 firmami z sektora małych i średnich przedsiębiorstw zlokalizowanych w Rze-szowie i okolicach. Dodatkowo jest najczęściej wybieraną linią przez klientów biznesowych.
LOT
NIS
KO
PO
LEC
A / T
HE
AIR
POR
T R
ECO
MM
END
S
MORE FLIGHTS FROM RZESZÓW TO FRANKFURT!
With the end of June, the biggest German Lufthansa Airline (Deutsche
Lufthansa AG) announced that it increases the number of flights from
Rzeszów to Frankfurt by 6 regular connections weekly. New flights will be
operated from 12 September 2013. The tickets can already be reserved on
the freighter’s website, www.lufthansa.com and in travel agencies.
Thanks to such changes, a total number of flights offered by this fre-ighter to Frankfurt will be 11 flights weekly. The connections will be operated by Bombardier CRJ700 planes (these aircrafts would over-nights on Rzeszów Airport).„The negotiations with Lufthansa have last for some time, practically since 2009 without a break, when the freighter appeared on the Rze-szów Airport,” said Stanisław Nowak, the president of Rzeszów-Ja-sionka Airport after the announcement of additional flights. “Of co-urse, we are very glad that there is a positive reaction from the airline and we believe that interests in flights to Frankfurt, both as destina-tion airport and as an airport of change, will get bigger,” he added. Also Bart Buyse, the General Manager of Lufthansa in Poland expres-sed his satisfaction, “We are glad that we can announce the adding of
extra flights from Rzeszów to Lufthansa regular schedule. Our of-fer is very popular among passengers in the region, but we under-stand at the same time that they expect larger number of flights which would assure them higher flexibility of travelling and full opportunity to choose from the rich schedule of Lufthansa flights from Frankfurt Airport to 175 cities in 75 countries. Lufthansa continuously improves its offer and invest in the development in Polish regions in order to provide the passengers with the most convenient connections,” he said. “From now on, Rzeszów will be one of only three Polish airports, where Lufthansa aircrafts would overnight to fly to Frankfurt next morning,” added Łukasz Sikora, the head of marketing and con-nection development department of the Airport. It is worth stressing that Lufthansa has 30% share in Rzeszów market among other chain freighters. As a part of Partner Plus Benefit, Lufthansa cooperates with over 300 small and medium companies located in Rzeszów and its region. Additionally, it is the most frequently used airline by business clients.
Z końcem czerwca największa niemiecka li-nia lotnicza Lufthansa (Deutsche Lufthan-sa AG) ogłosiła, że zwiększa liczbę rejsów z Rzeszowa do Frankfurtu o 6 regularnych połączeń w tygodniu. Nowe połączenia wy-startują od 12 września 2013 roku. Bile-ty można już rezerwować na stronie inter-netowej przewoźnika www.lufthansa.com oraz w biurach podróży.
JESZCZE CZĘŚCIEJ z Rzeszowa do Frankfurtu!
IN ENGLISH
ŹR
ÓD
ŁO
ZD
JĘC
IA/
PH
OTO
SO
UR
CE
: SV
EN
PB
/SX
C.H
U
Rozkład rejsów od 12.09.2013
PORT WYLOTU GODZINA WYLOTU
PORT DOCELOWY
GODZINA PRZYLOTU DZIEŃ TYGODNIA NUMER REJSU
RZESZÓW 06:40 FRANKFURT 08:30 12345.. LH1387
FRANKFURT 11:15 RZESZÓW 12:50 12345 . 7 LH1384
RZESZÓW 13:30 FRANKFURT 15:20 12345 . 7 LH1385
FRANKFURT 21:15 RZESZÓW 22:50 1234 . . 7 LH1386
Schedule from 12 September 2013
PLACE OF DEPARTURE TIME OF DEPARTURE DESTINATION TIME OF
ARRIVAL DAY OF THE WEEK FLIGHT
RZESZÓW 06:40 a.m FRANKFURT 08:30 a.m 12345.. LH1387
FRANKFURT 11:15 a.m RZESZÓW 12:50 p.m 12345 . 7 LH1384
RZESZÓW 13:30 p.m FRANKFURT 15:20 p.m 12345 . 7 LH1385
FRANKFURT 21:15 p.m RZESZÓW 22:50 p.m 1234 . . 7 LH1386
ŹR
ÓD
ŁO
ZD
JĘC
IA/
PH
OTO
SO
UR
CE
: PH
ASE
R4
/SX
C.H
U
34
Dzięki takim zmianom łączna liczba rejsów oferowanych przez tego przewoźnika do Frankfurtu liczyć będzie 11 lo-tów tygodniowo. Połączenia obsługiwane będą przez sa-
moloty typu Bombardier CRJ700 (maszyny te będą nocowały na lotnisku w Rzeszowie).
– Rozmowy z Lufthansą trwały od dłuższego czasu, praktycznie toczy-ły się ciągle od 2009 roku, odkąd ten przewoźnik pojawił się na rze-szowskim lotnisku – powiedział Stanisław Nowak, prezes Portu Lot-niczego „Rzeszów-Jasionka” Sp. z o.o. tuż po ogłoszeniu wiadomości o dodatkowych rejsach. – Oczywiście, bardzo nas cieszy pozytywna reakcja ze strony linii i jesteśmy przekonani, że zainteresowanie lota-mi do Frankfurtu, zarówno jako portu docelowego, jak i przesiadko-wego, będzie jeszcze większe – dodał.Również Bart Buyse, dyrektor generalny Lufthansy w Polsce, nie krył swojego zadowolenia: – Jesteśmy zadowoleni, że możemy ogłosić wprowadzenie do siatki połączeń Lufthansy dodatkowe rejsy z Rze-szowa. Nasza oferta cieszy się uznaniem wśród pasażerów w regionie, ale rozumiemy jednocześnie, że oczekują oni większej ilości połączeń, które zapewnią im jeszcze lepszą elastyczność podróżowania i pełną możliwość korzystania z szerokiej siatki połączeń Lufthansy z lotni-ska we Frankfurcie do 175 miast w 75 krajach. Lufthansa nieustannie
udoskonala swoją ofertę i inwestuje w rozwój w polskich regionach, aby zapewnić pasażerom najdogodniejsze połączenia – powiedział.– Rzeszów będzie od tej pory jednym z zaledwie trzech portów lotni-czych w Polsce, na którym nocować będzie samolot Lufthansy udają-cy się wcześnie rano do Frankfurtu – dodał Łukasz Sikora, szef zespo-łu marketingu i rozwoju połączeń w Porcie Lotniczym.Warto zaznaczyć, że wśród sieciowych przewoźników Lufthansa ma 30-procentowy udział w rynku w Rzeszowie. W ramach programu Partner Plus Benefit Lufthansa współpracuje z ponad 300 firmami z sektora małych i średnich przedsiębiorstw zlokalizowanych w Rze-szowie i okolicach. Dodatkowo jest najczęściej wybieraną linią przez klientów biznesowych.
LOT
NIS
KO
PO
LEC
A / T
HE
AIR
POR
T R
ECO
MM
END
S
MORE FLIGHTS FROM RZESZÓW TO FRANKFURT!
With the end of June, the biggest German Lufthansa Airline (Deutsche
Lufthansa AG) announced that it increases the number of flights from
Rzeszów to Frankfurt by 6 regular connections weekly. New flights will be
operated from 12 September 2013. The tickets can already be reserved on
the freighter’s website, www.lufthansa.com and in travel agencies.
Thanks to such changes, a total number of flights offered by this fre-ighter to Frankfurt will be 11 flights weekly. The connections will be operated by Bombardier CRJ700 planes (these aircrafts would over-nights on Rzeszów Airport).„The negotiations with Lufthansa have last for some time, practically since 2009 without a break, when the freighter appeared on the Rze-szów Airport,” said Stanisław Nowak, the president of Rzeszów-Ja-sionka Airport after the announcement of additional flights. “Of co-urse, we are very glad that there is a positive reaction from the airline and we believe that interests in flights to Frankfurt, both as destina-tion airport and as an airport of change, will get bigger,” he added. Also Bart Buyse, the General Manager of Lufthansa in Poland expres-sed his satisfaction, “We are glad that we can announce the adding of
extra flights from Rzeszów to Lufthansa regular schedule. Our of-fer is very popular among passengers in the region, but we under-stand at the same time that they expect larger number of flights which would assure them higher flexibility of travelling and full opportunity to choose from the rich schedule of Lufthansa flights from Frankfurt Airport to 175 cities in 75 countries. Lufthansa continuously improves its offer and invest in the development in Polish regions in order to provide the passengers with the most convenient connections,” he said. “From now on, Rzeszów will be one of only three Polish airports, where Lufthansa aircrafts would overnight to fly to Frankfurt next morning,” added Łukasz Sikora, the head of marketing and con-nection development department of the Airport. It is worth stressing that Lufthansa has 30% share in Rzeszów market among other chain freighters. As a part of Partner Plus Benefit, Lufthansa cooperates with over 300 small and medium companies located in Rzeszów and its region. Additionally, it is the most frequently used airline by business clients.
Z końcem czerwca największa niemiecka li-nia lotnicza Lufthansa (Deutsche Lufthan-sa AG) ogłosiła, że zwiększa liczbę rejsów z Rzeszowa do Frankfurtu o 6 regularnych połączeń w tygodniu. Nowe połączenia wy-startują od 12 września 2013 roku. Bile-ty można już rezerwować na stronie inter-netowej przewoźnika www.lufthansa.com oraz w biurach podróży.
JESZCZE CZĘŚCIEJ z Rzeszowa do Frankfurtu!
IN ENGLISH
ŹR
ÓD
ŁO
ZD
JĘC
IA/
PH
OTO
SO
UR
CE
: SV
EN
PB
/SX
C.H
U
Rozkład rejsów od 12.09.2013
PORT WYLOTU GODZINA WYLOTU
PORT DOCELOWY
GODZINA PRZYLOTU DZIEŃ TYGODNIA NUMER REJSU
RZESZÓW 06:40 FRANKFURT 08:30 12345.. LH1387
FRANKFURT 11:15 RZESZÓW 12:50 12345 . 7 LH1384
RZESZÓW 13:30 FRANKFURT 15:20 12345 . 7 LH1385
FRANKFURT 21:15 RZESZÓW 22:50 1234 . . 7 LH1386
Schedule from 12 September 2013
PLACE OF DEPARTURE TIME OF DEPARTURE DESTINATION TIME OF
ARRIVAL DAY OF THE WEEK FLIGHT
RZESZÓW 06:40 a.m FRANKFURT 08:30 a.m 12345.. LH1387
FRANKFURT 11:15 a.m RZESZÓW 12:50 p.m 12345 . 7 LH1384
RZESZÓW 13:30 p.m FRANKFURT 15:20 p.m 12345 . 7 LH1385
FRANKFURT 21:15 p.m RZESZÓW 22:50 p.m 1234 . . 7 LH1386
ŹR
ÓD
ŁO
ZD
JĘC
IA/
PH
OTO
SO
UR
CE
: PH
ASE
R4
/SX
C.H
U
35
75
INWESTORinvestor
Polskie marzenia rozwojowe
Otwarcie
Z Mariuszem Grendowiczem, prezesem Polskich Inwestycji Rozwojowych, rozmawia Cezary Szymanek.
Z tym zwrotem kosztów za fryzjera to Pan już przesadził.To bzdura! Nigdy z nikim nie rozmawiałem o tego typu zapisach w kontrakcie menedżer-skim. To byłoby skrajnie niepoważne.
Źli ludzie plotki po mieście roznoszą?Nic nie wiem na ten temat.
To dlaczego uzgadnianie kontraktu trwało tak długo? Prawie cztery miesiące pracował Pan bez umowy.To był czas problemów LOT–u, rurociągu jamalskiego i do tego zmiana na stanowisku ministra skarbu... Cieszę się, że mamy to za sobą.
A teraz jest Pan już zadowolony? Minister skarbu Włodzimierz Karpiński sugerował na naszych łamach, że uzgodnione wcześniej wynagrodzenie to jednak za dużo jak na prezesa PIR.
Zbyt dużo w kontekście PIR zostało powie-dziane na temat mojego kontraktu. Jest pod-pisany i chciałbym zamknąć już ten temat.
To zamykamy. 80–100 tys. miesięcznie?Kwoty zawarte w kontrakcie zostaną poda-ne do wiadomości publicznej. Spółka będzie przygotowywać raporty roczne w standardach zbliżonych do giełdowych. I wtedy będzie można przeczytać o wynagrodzeniach całego zarządu.
A po co czekać do przyszłego roku?Zapisy kontraktu zostały zaakceptowane przez obydwie strony. Inaczej nie zostałby podpisany.
Kto znajdzie się w zarządzie PIR i kiedy zostanie powołany?Mam nadzieję, że stanie się to szybko. Mam swoich kandydatów i mocno wierzę w to, że to oni właśnie zostaną powołani. Ważne jest bowiem, aby już od pierwszego dnia zarząd działał jako efektywny zespół. Nie ma czasu ZD
JĘCI
A: R
OBE
RT G
ARD
ZIŃ
SKI/
FOTO
RZEP
A
na docieranie się. To muszą być osoby, z któ-rych jedna spędziła większość życia zawodo-wego, zajmując się � nansowaniem projektów, druga zaś jest biegła w kwestiach � nansów i zarządzania ryzykiem.
Muszą czy już są? Wybór zarządu należy do rady nadzorczej. Chciałbym mieć wpływ na wybór, ale to bę-dzie autonomiczna decyzja rady. Przedstawię swoje kandydatury. Dwie osoby.
A jeśli nie zostaną powołane?Myślę, że tak się nie stanie. Rada i ja chcemy jak najlepiej współpracować. Bar-dzo istotne jest, aby stworzyć dobrze współ-pracujący zespół. Musimy ostro ruszyć do pracy od razu.
W prostej linii zmierzamy do jednego z największych ryzyk wokół tej spółki, czyli upolitycznienia. Liczy się Pan z tym? Od samego początku przyjęte zostało założenie, że ta tworzona od podstaw spółka
będzie stanowiła nową jakość, że będzie pod wieloma względami inna od istniejących. Od tego bowiem, jakie decyzje podejmie PIR, będzie zależało, czy projekty nie zostaną uznane za niedozwoloną pomoc pu-bliczną. Czy też nie zostaną uznane za dług zaciągnięty przez Skarb Państwa. A zarówno jedno, jak i drugie negatywnie może wpłynąć na � nanse państwa. Aby ograniczyć to ryzyko, potrzebne jest przekonanie i dowody, że decyzje PIR będą autonomiczne, czyli osoby z rynku w zarzą-dzie i mniejszościowy udział osób z admini-stracji w radzie nadzorczej. Pięciu na dzie-więciu członków RN ma pochodzić z rynku.
Mają to być osoby, które poświęciły swoje ży-cie zawodowe doradzaniu przy dużych trans-akcjach czy inwestowaniu dużych pieniędzy.
Wie Pan już, kto się w niej znajdzie?To decyzja walnego zgromadzenia akcjonariuszy. Ale oczywiście zapytany wyra-żę swoje opinie o kandydatach.
Kiedy rada zostanie powołana?Mam nadzieję, że w perspektywie kilku tygodni. Widziałem listę kandydatów przygotowaną przez � rmę headhunterską i jestem pod wrażeniem nazwisk.
Kto jest na liście?Proszę wybaczyć, ale…
Ale mimo to liczy się Pan z próbami ręcznego, politycznego sterowania?Na razie odnoszę wrażenie, że wszyscy wokół są świadomi, że takie oczekiwania nie mogą być formułowane.
Zbyt dużo w kontekście PIR zostało powiedziane na temat mojego kontraktu. Jest podpisany i chciałbym zamknąć już ten temat.
A jak Pan usłyszy np. takie słowa: „Wiecie, rozumiecie, trzeba zainwestować, bo idą wybory”. Rzuci Pan papierami?Jeśli to będzie dobry projekt, nie będzie pod-staw.
A jeśli będzie zły?To będę bardzo mocno odradzał, argumentu-jąc ryzykiem uznania go za niedozwoloną po-moc publiczną oraz utratą zainwestowanych pieniędzy.
I kładąc na szali swoją głowę?Przez ponad 30 lat kariery zawodowej kiero-wałem się przede wszystkim profesjonalizmem. I to jest odpowiedź na py-tanie. Nie oznacza to oczywiście, że nie będę odbierał telefonów od interesariuszy PIR, ale trudno jest mi wyobrazić sobie, że w czyim-kolwiek interesie byłoby wywieranie nacisku na realizację projektów, które są nierentow-ne i nie mają po prostu sensu. Zakładając, że w ciągu najbliższych dwóch miesięcy zostanie skompletowany zarząd i rada nad-zorcza, pierwszym dokumentem, który po-wstanie, będzie polityka inwestycyjna spół-ki. To ma być swego rodzaju „Biblia PIR”. Określi, w jakie projekty będziemy inwesto-wać, jakie będą kryteria wyboru i okoliczności odrzucania projektów. Ten dokument będzie ważny również dla Komisji Europejskiej, Eurostatu, GUS-u, ale również dla EBOiR i EBI, które być może kiedyś dołączą do grona akcjonariuszy PIR. Mam nadzieję, że do końca wakacji dokument powstanie.
Ale zręby ma Pan już zapewne w głowie. Co będzie przyświecać przy wyborze projektów?Założeniem PIR jest, że wszystkie projek-ty muszą spełniać test prywatnego inwestora. Muszą być rentowne. Przed nami wybór kry-teriów, na podstawie których będziemy doko-nywać takiej oceny.
Na jakim poziomie będzie owa rentowność?Ok. 2 proc. powyżej rentowności długu, który byłby zaciągany przez dany projekt. W sumie daje to ok. 8–9 proc. Jeśli projekt nie będzie ro-kował możliwości zwrotu na kapitale na wska-zanym poziomie, to nie będziemy w niego inwe-stować. Analizy będzie dokonywał mój zespół.
A diabeł tkwi w szczegółach, czyli parametrach modelu analitycznego.Oczywiście, nigdy jeszcze nie widziałem projektu, który nie wyglądałby korzystnie w Excelu. Będziemy przyglądać się założe-niom, czy są realne. Testować, robić anali-zę wrażliwości projektu. Ale to nie wszystko. Druga istotna część analizy to doświadczenie ludzi, którzy lata pracowali przy takich pro-jektach.
W jakie projekty będziecie się angażować?De� nicja jest dość szeroka, ale lista jest za-mknięta: energetyka, zarówno wytwarzanie,
jak i przesył, wydobycie, transport i magazy-nowanie ropy i gazu, infrastruktura telekomu-nikacyjna, drogi, porty, lotniska, koleje, infra-struktura samorządowa w oparciu o transakcje PPP, szczególnie zakłady utylizacji odpadów, ale także lokalne drogi, szkoły, szpitale. A tak-że infrastruktura przemysłowa, czyli np. ce-mentownia lub zakład przemysłu ciężkiego. Ale już nie fabryka kosmetyków.
Kiedy pierwsza lista projektów?Blisko 40 projektów czeka na analizę w MSP. Jak tylko zostanie skompletowany zespół, za-bierzemy się do oceny.
Pan widział ową listę. Jest na niej coś interesującego?Pomysły są na różnym etapie przygotowa-nia. Od luźnych idei po projekty ze wstępny-mi propozycjami � nansowania. Moim zda-niem jest tam pięć pomysłów, które powinno dać się w miarę szybko wdrożyć do realiza-cji. W miarę szybko oznacza w tym przypad-ku koniec roku, a prawdopodobnie I kwartał 2014. Co jest terminem ambitnym.
Ile czasu będzie musiało upłynąć od momentu złożenia projektu w PIR do uruchomienia inwestycji?Nie chcę teraz spekulować. Opierając się na doświadczeniach płynących z podobnych transakcji na rynku, można mówić o ok. 12–18 miesiącach. Jednak nie czas realizacji projektów jest najważniejszy, ale ich jakość i ilość. Z doświadczeń funduszy inwestycyjnych wynika, że tylko ok. 7 proc. projektów ze wszystkich, które pojawiają się „na radarze”, jest realizowanych. My zakładamy, że po trzech latach działalno-ści osiągniemy zdolność realizowania 20 proc. zgłoszonych projektów.
Ale to oznacza, że potrzebujecie 100 sensownych projektów, by mieć po trzech latach 20. Pytanie, czy tyle będzie?I to jest pytanie za milion dolarów. Dlatego ważne jest, aby równolegle pracować nad pro-jektami i rozmawiać z inwestorami, generując wspólnie nowe pomysły na projekty. Musimy mieć stały dopływ pomysłów.
Wracając do tych pięciu projektów, które już są na stole… O jakiej skali � nansowania mówimy? Średnio 500 mln na każdy projekt.
A w budowę elektrowni w Opolu wejdziecie?Wszystko będzie zależeć od szczegółowych analiz. Tak ważny dla Polski projekt nie zostanie przez nas zbyty.
A jak nie będzie 8–9 proc. zysku, to padnie „sorry” do prezesa PGE?Nie wyobrażam sobie, aby samo PGE wzię-ło się za projekt, jeśli nie będzie on na choćby minimalnym poziomie rentowności.
Jak premier powie…Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że w spółkach Skarbu Państwa brane są pod uwagę wymogi związane z kodeksem spółek handlowych, więc nie może być mowy o zre-alizowaniu transakcji, która ma przynieść stratę. Pytanie, jakie zostaną przyjęte zało-żenia. Mamy jednak nadzieję, że pomożemy w zadawaniu właściwych pytań, które dopro-wadzą do powstania strategii dla poszczegól-nych gałęzi gospodarki.
Elektrownia atomowa?Nie mamy tyle pieniędzy. Możemy być nie-wielkim udziałowcem, ale nie odpowiemy na pytanie, skąd wziąć resztę pieniędzy.
Gaz łupkowy?To biznes o zupełnie innym pro� lu ryzyka niż infrastruktura. Jeśli będą udokumentowane złoża, przetestowane technologie, to inwesty-cja w samo wydobycie może być w kręgu na-szych zainteresowań.
Minister transportu mówił, że widziałby PIR jako inwestora przy budowie trakcji i zakupie nowych pociągów.Żadne szczegółowe rozmowy się nie odbyły, ale w przypadku spółki taborowej PIR mógłby odegrać istotną rolę.
Będziecie mieć do dyspozycji 10 mld zł. Kwota dobra, bo okrągła, ale czy adekwatna do potrzeb i możliwości?Gdy uda nam się zainwestować te pieniądze, dopiero będziemy się martwić co dalej. Proszę jednak pamiętać, że spółka będzie wychodzić z inwestycji najszybciej, jak to możliwe, więc pieniądze będą cały czas w ruchu.
Jakie będą sposoby wyjścia z inwestycji?Rolę spółki widzę w pewnym sensie jak funk-cję dewelopera nieruchomości komercyjnych. W momencie transakcji bierze na siebie ryzy-ko � nansowe, rozruchu oraz inwestycji. A gdy projekt staje się stabilny � nansowo, jest – teo-retycznie oczywiście – sprzedawalny. To oczy-wiście będzie za każdym razem indywidualna kwestia, ale sposoby wyjścia z inwestycji bę-dziemy ustalać przed jej rozpoczęciem.
Wachlarz możliwości jest ograniczony, czy też w grę obok standardowej sprzedaży wchodzi również np. giełda?Do wyboru będzie sprzedaż inwestorowi
PIR nie będzie konkurentem prywatnego biznesu, dostarczy natomiast ostatniego złotego do zrealizowania projektu.
OtwarcieZD
JĘCI
A: R
OBE
RT G
ARD
ZIŃ
SKI/
FOTO
RZEP
A, R
ADEK
PAS
TERS
KI/F
OTO
RZEP
A
Otwarcie
większościowemu, który zawsze będzie wy-stępował w projektach. Ale moglibyśmy rów-nież sprzedać udziały inwestorowi � nansowe-mu, np. funduszom emerytalnym. Polskim lub zagranicznym. Trzecia ścieżka to wychodzenie z transakcji przez giełdę. Będziemy wychodzić z projektów jak najszybciej, by pieniądze po-nownie inwestować. Jednak gdy po kilku latach udowodnimy, że potra� my inwestować w war-tościowe projekty i osiągać na nich zamierzony zwrot z kapitału, uda nam się pozyskać dodat-kowych inwestorów. Na pewno mam tu na my-śli EBOiR i EBI.
Rozmowy już były?Intencjonalne. Przedstawiliśmy nasze aspira-cje. Ale na tak wczesnym etapie życia spółki nie mogliśmy usłyszeć nic więcej poza „jeste-śmy zainteresowani”.
Kilka razy wspomniał Pan również o funduszach emerytalnych jako potencjalnych inwestorach. Też już rozmawialiście?Nie. Ale możemy potraktować te słowa jako sygnał. Tak się dzieje bowiem na całym świecie, gdzie funkcjonuje kapitałowy system emerytalny.
W poszukiwaniu inwestorów przez PIR paszport pieniędzy ma znaczenie?Dla nas nie ma znaczenia. Ale są agendy pań-stwa, które będą sprawowały nadzór nad tym, kto i w jakie projekty będzie inwestował. Nie możemy jednak wykluczać zagranicznych inwestorów. Oni mają pieniądze i doświadczenie.
Ładnie Pan mówi o tej spółce… Że wierzy, iż udowodni, że gospodarka. Pan wierzy w ten wehikuł � nansowy?Gdybym nie wierzył, nie zaangażowałbym się. To wspaniały projekt, który może pomóc zmienić Polskę. Chciałbym, aby kiedyś o nim mówiono jak o projektach ministra Eugeniu-sza Kwiatkowskiego w XX–leciu międzywo-jennym.
Bo w pierwszych komentarzach po przedstawieniu pomysłu Inwestycji Polskich przez premiera słychać było mocne głosy, że to czysty interwencjonizm państwa. Takie chińskie metody zarządzania gospodarki przez państwo. Gdy spada wolumen inwestycji, gdy nie ma wydarzenia jak Euro 2012, jest potrzeba pewnej dozy interwencjonizmu. Ale powstanie PIR nie zastąpi bodźców, któ-re państwo może dać inwestorom prywatnym, by ruszyli do boju. 10 mld zł zainwestowa-nych przez PIR, co może przełożyć się na 40 mld inwestycji, to kropla w morzu potrzeb. Żaden PIR nie zastąpi roli państwa w kre-owaniu polityki gospodarczej i stwarzaniu dobrego klimatu dla prywatnych pieniędzy.
PIR nie będzie konkurentem prywatnego biz-nesu, dostarczy natomiast ostatniego złotego, którego brakuje do zrealizowania projektu. I widzę zrozumienie po stronie prywatnego biznesu. Wierzę więc, że tego typu interwen-cjonizm, gdy pieniądze z prywatyzacji będą inwestowane, a nie przejadane, jest dobry.
I nie kłóci się Panu z zasadami wolnego rynku?Jeśli PIR swoimi inwestycjami konkurowałby z sektorem prywatnym, to tak. Ale ma odgrywać rolę katalizatora, więc nie widzę takiego zagrożenia. Proszę zauważyć, że nie tylko my myślimy o takim funduszu. Kraje BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA) porozumiały się w maju 2013 w spra-wie utworzenia nowego banku rozwoju. Jego celem będzie „mobilizowanie środków na bu-dowę infrastruktury i na projekty ekologicz-nego rozwoju w grupie BRICS oraz w innych gospodarkach wschodzących i krajach rozwi-jających się”.
To spółka z ograniczonym terminem działania czy jest w niej potencjał przekształcenia się za 5–10 lat w bank inwestycyjny?Wyobrażam sobie parę scenariuszy. Np. PIR jako zarządzający kilkoma fundusza-mi inwestycyjnymi, gdzie uczestnikami będą zarówno Skarb Państwa, jak i fundusze eme-rytalne czy instytucje � nansowe. Możliwe jest także dobudowywanie nowych kompetencji do spółki w zakresie fuzji i przejęć oraz obro-tu obligacjami infrastrukturalnymi.
Przestali już pytać, dlaczego poszedł Pan na państwowe?Po 30 latach w sektorze prywatnym to fak-tycznie dość duża zmiana…
Szczególnie nad Wisłą.Myślę, że odpowiedzią na to pytanie będą efekty mojej pracy w PIR.
Otwarcie
większościowemu, który zawsze będzie wy-stępował w projektach. Ale moglibyśmy rów-nież sprzedać udziały inwestorowi � nansowe-mu, np. funduszom emerytalnym. Polskim lub zagranicznym. Trzecia ścieżka to wychodzenie z transakcji przez giełdę. Będziemy wychodzić z projektów jak najszybciej, by pieniądze po-nownie inwestować. Jednak gdy po kilku latach udowodnimy, że potra� my inwestować w war-tościowe projekty i osiągać na nich zamierzony zwrot z kapitału, uda nam się pozyskać dodat-kowych inwestorów. Na pewno mam tu na my-śli EBOiR i EBI.
Rozmowy już były?Intencjonalne. Przedstawiliśmy nasze aspira-cje. Ale na tak wczesnym etapie życia spółki nie mogliśmy usłyszeć nic więcej poza „jeste-śmy zainteresowani”.
Kilka razy wspomniał Pan również o funduszach emerytalnych jako potencjalnych inwestorach. Też już rozmawialiście?Nie. Ale możemy potraktować te słowa jako sygnał. Tak się dzieje bowiem na całym świecie, gdzie funkcjonuje kapitałowy system emerytalny.
W poszukiwaniu inwestorów przez PIR paszport pieniędzy ma znaczenie?Dla nas nie ma znaczenia. Ale są agendy pań-stwa, które będą sprawowały nadzór nad tym, kto i w jakie projekty będzie inwestował. Nie możemy jednak wykluczać zagranicznych inwestorów. Oni mają pieniądze i doświadczenie.
Ładnie Pan mówi o tej spółce… Że wierzy, iż udowodni, że gospodarka. Pan wierzy w ten wehikuł � nansowy?Gdybym nie wierzył, nie zaangażowałbym się. To wspaniały projekt, który może pomóc zmienić Polskę. Chciałbym, aby kiedyś o nim mówiono jak o projektach ministra Eugeniu-sza Kwiatkowskiego w XX–leciu międzywo-jennym.
Bo w pierwszych komentarzach po przedstawieniu pomysłu Inwestycji Polskich przez premiera słychać było mocne głosy, że to czysty interwencjonizm państwa. Takie chińskie metody zarządzania gospodarki przez państwo. Gdy spada wolumen inwestycji, gdy nie ma wydarzenia jak Euro 2012, jest potrzeba pewnej dozy interwencjonizmu. Ale powstanie PIR nie zastąpi bodźców, któ-re państwo może dać inwestorom prywatnym, by ruszyli do boju. 10 mld zł zainwestowa-nych przez PIR, co może przełożyć się na 40 mld inwestycji, to kropla w morzu potrzeb. Żaden PIR nie zastąpi roli państwa w kre-owaniu polityki gospodarczej i stwarzaniu dobrego klimatu dla prywatnych pieniędzy.
PIR nie będzie konkurentem prywatnego biz-nesu, dostarczy natomiast ostatniego złotego, którego brakuje do zrealizowania projektu. I widzę zrozumienie po stronie prywatnego biznesu. Wierzę więc, że tego typu interwen-cjonizm, gdy pieniądze z prywatyzacji będą inwestowane, a nie przejadane, jest dobry.
I nie kłóci się Panu z zasadami wolnego rynku?Jeśli PIR swoimi inwestycjami konkurowałby z sektorem prywatnym, to tak. Ale ma odgrywać rolę katalizatora, więc nie widzę takiego zagrożenia. Proszę zauważyć, że nie tylko my myślimy o takim funduszu. Kraje BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA) porozumiały się w maju 2013 w spra-wie utworzenia nowego banku rozwoju. Jego celem będzie „mobilizowanie środków na bu-dowę infrastruktury i na projekty ekologicz-nego rozwoju w grupie BRICS oraz w innych gospodarkach wschodzących i krajach rozwi-jających się”.
To spółka z ograniczonym terminem działania czy jest w niej potencjał przekształcenia się za 5–10 lat w bank inwestycyjny?Wyobrażam sobie parę scenariuszy. Np. PIR jako zarządzający kilkoma fundusza-mi inwestycyjnymi, gdzie uczestnikami będą zarówno Skarb Państwa, jak i fundusze eme-rytalne czy instytucje � nansowe. Możliwe jest także dobudowywanie nowych kompetencji do spółki w zakresie fuzji i przejęć oraz obro-tu obligacjami infrastrukturalnymi.
Przestali już pytać, dlaczego poszedł Pan na państwowe?Po 30 latach w sektorze prywatnym to fak-tycznie dość duża zmiana…
Szczególnie nad Wisłą.Myślę, że odpowiedzią na to pytanie będą efekty mojej pracy w PIR.
ZDJĘ
CIA:
RAD
EK P
ASTE
RSKI
/FO
TORZ
EPA,
MAT
ERIA
ŁY P
RASO
WE
Inwestycje i Finanse
– Wychodzimy powoli z kryzysu fi nan-sowego, ożywia się gospodarka krajów rozwiniętych (Japonia, USA). Po drugie, wchodzimy w następną rewolucję tech-nologiczną i energetyczną – uważa An-drzej Miszczuk, główny strateg F–Trust.W takiej fazie akcje byłyby najlepszym instrumentem pomnożenia wartości kapitału. Gdyby rząd nie zwiększał niepewności, majstrując przy OFE...Nic dziwnego, że eksperci przestrze-gają przed nadmiernym optymizmem. – Rynek jest niespokojny. Po nieboty-cznym wzroście sięgającym 80 proc. od początku listopada 2012 roku nie-unikniona korekta rynku japońskiego pociągnęła w dół inne rynki – mówi
Artur Gromadzki z Caspar AM. – Ale wieści ekonomiczne ze świata nie są takie złe i wiele wskazuje, że gospo-darka światowa się poprawia – do-daje. Doradza fundusze akcji specjali-zujące się w spółkach dywidendowych. Gdyby miała przyjść glębsza korekta, czego nie można wykluczyć, będziemy chronieni przez wysokie dywidendy. – Unikałbym funduszy związanych z jednym rynkiem – dodaje Gromadzki.Co do potencjalnych stóp zwrotu fun-duszy akcji, oceny ekspertów są roz-bieżne. Ponadto fundusze inwestują-ce na giełdzie są jedyną grupą, która ich zdaniem może nie tylko zarobić, ale również stracić.
FUNDUSZE AKCJI
Określenie stopy zwrotu dla poszczególnych klas funduszy jest bardzo trudne, szczególnie w przypadku funduszy akcji. Niemniej, biorąc pod uwagę bardzo niskie stopy procentowe i konieczność poszukiwania przez kapitał innych okazji inwestycyjnych, wydaje się, że fundusze agresywne mogą wypracować atrakcyjne wyniki na poziomie kilkunastu procent w okresie 24 miesięcy.
—Łukasz Kędziora, dyrektor sprzedaży w TFI PZU
Spodziewałbym się wzrostu w granicach 7–10 proc. rocznie. Oczywiście jeśli nie będzie katastrof i negatywnych niespodzianek politycznych oraz ekonomicznych.
—Artur Gromadzki, dyrektor ds. rynków zagranicznych w Caspar AM
12–15 proc. zwrotu w ciągu najbliższego roku (fundusze małych i średnich spółek 18–22 proc., przy wyższej zmienności).
—Jarosław Niedzielewski, dyrektor inwestycyjny w Investors TFI
najlepsze
najgorsze
Kraj osłabł, więc ryzyko popłaca �Depozyty i fundusze pieniężne nie pozwalają już zarobić.
�Szansę zysku dają fundusze bardziej ryzykowne.
Stopy zwrotu funduszy akcji
ŹRÓDŁO: ANALIZY ONLINE, WYCENY NA 25–26 CZERWCA
W zależności od scenariusza stopa zwrotu od minus 10 proc. do plus 30 proc. w skali dwóch lat.
—Marek Mikuć, prezes Open Finance TFI
Bez ryzyka nie ma zabawy – tak można streścić inwestycyjne typy zarządzających fundusza-mi na nadchodzące miesiące. Choć eksperci mówią o ryzyku (a akcje ostatnio spadały z po-wodu zamieszania wokół OFE i zapowie-dzi Fedu), swoje propozycje na oszczędzanie opierają na argumentach, z którymi nie sposób polemizować. Główny powód, dla którego na-wet ostrożni inwestorzy mogą się zastanowić nad podjęciem wyższego ryzyka, to… słabość naszej gospodarki. W I kwartale PKB wzrósł o zaledwie 0,5 proc. Zdaniem zarządzających, gorzej nie będzie, dołek w realnej sferze go-spodarczej mamy już za sobą. A przed nami – ożywienie. W takiej fazie cyklu najlepszą in-westycją bywały zwykle akcje � rm, które dzięki ożywieniu rozwijają działalność. Czasem też surowce, ale żeby na nich zarobić, potrzebny jest naprawdę żywiołowy wzrost gospodarczy, na co się nie zanosi.
Możliwy jest stopniowy powrót do nieru-chomości, a nawet akcji. Jerzy Kasprzak, dyrek-tor biura portfeli akcyjnych w Ipopema TFI: – Aktywa te przedstawiają realną wartość popartą przepływami pieniężnymi, a nie są tylko zo-bowiązaniem do zwrotu zaciągniętego kredytu w przyszłości, jak w przypadku obligacji – argu-mentuje. Dlaczego na jego liście życzeń nie ma surowców? Bo jako grupa są „przesunięte” w ra-mach cyklu wzrostowego. Idą w górę, gdy oży-wienie gospodarcze jest już dobrze widoczne, popyt na dobra bardzo silny, wyjaśnia Kasprzak.
Ożywienie w gospodarce przyniesie rów-nież kres obniżania stóp procentowych. Są już tak niskie, że trudno oczekiwać kolejnych ob-niżek. A skoro stopy nie będą spadać, ceny ob-ligacji nie będą już rosnąć (zależność pomię-dzy oprocentowaniem a cenami jest odwrotna). Fundusze dłużne przestaną zarabiać po 10–15 proc. rocznie jak w poprzednich latach. – Znaj-dujemy się już blisko końca trendu obniżek stóp procentowych, który sprowadził je do tak niskiego poziomu, że depozyty i fundusze pie-niężne stają się raczej sposobem na przechowa-nie pieniędzy niż na ich pomnażanie – zwra-ca uwagę Jarosław Niedzielewski, dyrektor inwestycyjny w Investors TFI. – W przypadku funduszy obligacji skarbowych, które oferując do niedawna bardzo solidne zyski przy niskim ryzyku, stanowiły znaczącą konkurencję dla funduszy akcji, zakończenie spowolnienia go-spodarczego oznacza znaczne obniżenie poten-cjalnych stóp zwrotu – dodaje Niedzielewski.
Inwestorom nie pozostaje zatem nic innego, jak przekonać się do wyższego ryzyka. Co zresz-tą robią. W kwietniu wycofali z depozytów pra-wie 7 mld zł. Większość tych pieniędzy tra� ła na ROR–y. Widać, że Polacy myśleli: „Co dalej?”. W maju (ostatnie dostępne dane) już wiedzieli, co zrobić z pieniędzmi. Depozyty gospodarstw domowych spadły o 2,7 mld zł i – jak zauważył NBP –
Pion
eer A
kcji
Pols
kich
(P
ione
er F
IO),
Skar
biec
Ak
cja
(Ska
rbie
c FI
O)
Idea
Akc
ji (Id
ea F
IO)
Aviv
a In
vest
ors
Now
ych
Spół
-ek
(Avi
va In
vest
ors
FIO
)
Legg
Mas
on A
kcji
Skon
cent
row
any
FIZ
Nob
le F
und
Akcj
i (N
oble
Fu
nds
FIO
)
0
–20
–40
–60
20
40
60%
3 miesiące 1 rok 3 lata 5 lat
1,1
35,5
9,2
–57,
8
–53,
9
13 46,3
Idea
Akc
ji (Id
ea F
IO)
Idea
Akc
ji (Id
ea F
IO)
Aviv
a In
vest
ors
Now
ych
Spół
ek
(Avi
va In
vest
ors
FIO
)–5,5
część tych pieniędzy tra� ła już do funduszy inwestycyjnych.
– W takich warunkach inwestorzy pragnący pomnażać swoje oszczędności muszą przyzwyczaić się do większego ryzyka, wybiera-jąc fundusze związane np. z obligacjami korpo-racyjnymi – uważa Niedzielewski.
Zarówno fundusze akcji (szczególnie ma-łych i średnich spółek), jak i absolutnej stopy zwrotu miałyby szansę wypracować wyniki kilkukrotnie przekraczające poziom oferowa-ny przez depozyty bankowe. Ale ta niepewność wokół OFE...
—— Jan MorbiatoJednym słowem: W kwietniu i maju Polacy wycofali z depozytów aż 9,7 mld zł. Będą szukali dla nich miejsca przynoszącego wyższe zyski.
Inwestycje i Finanse
FUNDUSZE MIESZANEFundusze mieszane – zrównoważone (udział akcji do 40–60 proc., reszta to obligacje) i stabilnego wzrostu (udział akcji do 40 proc.) – święciły triumfy podczas hossy zakończo-nej w 2007 roku. Od tego czasu borykają się z odpływem kapitału. – Konstrukcja fun-duszy mieszanych jest mniej atrakcyjna niż funduszy konkretnej klasy aktywów. Lep-szym rozwiązaniem jest podzielenie inwe-stycji na fundusze akcji i obligacji np. rynków wschodzących – wyjaśnia Łukasz Kędziora z TFI PZU.Jednocześnie jednak fundusze mieszane wy-dają się rozsądną strategią w okresie przej-ściowym – kiedy obligacje już nie drożeją, a akcje jeszcze tego nie robią. – To rozsąd-ny kompromis na niepewne czasy, dla osób mniej wierzących w szybką poprawę ko-niunktury gospodarczej – mówi Jarosław Nie-dzielewski.W ciągu najbliższego roku, wykluczając kata-strofi czne scenariusze, fundusze mieszane powinny dać zarobić 8–10 proc.
0
–5
–15
–25
15
15
25%
3 miesiące 3 lata 3 miesiące 3 lata zrównoważone stabilnego wzrostu
Pio
neer
Zró
wno
wa-
żony
(Pio
neer
FIO
)
Idea
Sta
biln
ego
Wzr
ostu
(Ide
a FI
O)
Pion
eer S
tabi
lneg
o In
wes
tow
ania
(P
ione
er F
IO)
Inve
stor
Zr
ówno
waż
ony
FIO
Inve
stor
Zab
ezpi
e-cz
enia
Em
eryt
alne
go
FIOAv
iva
Inve
stor
s Zr
ówno
waż
ony
(Avi
va
Inve
stor
s FI
O)
KBC
Stab
ilny
(KBC
FIO
)
Idea
Zró
wno
waż
ony
(Idea
FIO
)
1,7
1,3
14,8
19
–9,4
–23,
7
–29,
6
–2,2
Stopy zwrotu funduszy mieszanych
ŹRÓ
DŁO
: AN
ALIZ
Y O
NLI
NE,
WYC
ENY
NA
25–2
6 CZ
ERW
CA
najlepsze
najgorsze
ŹRÓ
DŁO
: AN
ALIZ
Y O
NLI
NE,
WYC
ENY
NA
25–2
6 CZ
ERW
CA
Stopy zwrotu funduszy obligacji
0
20
40
60%
–20
Eque
s O
blig
acji
(Equ
es S
FIO
)
Skar
biec
- O
blig
acyj
ny F
IZ
PZU
Pap
ieró
w D
łuż-
nych
PO
LON
EZ (P
ZU
FIO
Par
asol
owy)
PKO
Obl
igac
ji D
ługo
term
inow
ych
FIO
Nov
o Pa
pier
ów
Dłu
żnyc
h (N
ovo
FIO
)
Uni
Obl
igac
je
Akty
wny
(U
niFu
ndus
ze
SFIO
)
2,1
11,5
27,9
56,2
26
Idea
O
blig
acji
(Idea
FIO
)
Idea
O
blig
acji
(Idea
FI
O)
–15
–5,2
3 miesiące 1 rok 3 lata 5 lat
–4,1
najlepsze
najgorsze
FUNDUSZE OBLIGACJIZ funduszy dłużnych nie da się już wiele wyci-snąć. Na pewno nie tyle, ile w ciągu ostatnich dwóch lat. – Jest bardzo duże prawdopodobień-stwo, że cykl obniżek stóp procentowych dobiega końca i tym samym atrakcyjność polskich obliga-cji skarbowych bardzo zmalała w stosunku do długu emitowanego przez inne kraje. Po okresie dwuletnich zwyżek cen znacząco zwiększyło się ryzyko wystąpienia silnych korekt na rynku długu – mówi Łukasz Kędziora. Zgadza się z nim Jaro-sław Niedzielewski. – Inwestorzy muszą się przy-zwyczaić do znacznie niższych stóp zwrotu i dużo większej zmienności cen jednostek niż wcześniej.Zwrot z inwestycji w fundusze obligacji skarbo-wych w ciągu najbliższego roku może wynieść 4–5 proc. Więcej będzie można zarobić na obli-gacjach korporacyjnych – w optymistycznym sce-nariuszu fundusze długu korporacyjnego mogą wypracować nawet 10 proc. zysku w skali roku. Pod warunkiem jednak, że mówimy o strategiach inwestujących również za granicą, a nie tylko w polskie papiery.
FUNDUSZE ABSOLUTNEJ STOPY ZWROTU– Każdy moment rynkowy jest dobry do inwesty-cji w fundusze o aktywnych strategiach inwesty-cyjnych – przekonuje Marek Mikuć. Niektórym TFI to aktywne zarządzanie wychodzi całkiem nieźle, innym – zupełnie słabo. Decydując się na fundusz absolutnej stopy zwrotu, musimy uwa-żać na to, kto nim zarządza. W funduszach akcji – jeżeli szeroki rynek rośnie – mało który produkt naraża inwestorów na straty. W funduszach ab-solutnej stopy zwrotu, niezależnie od koniunk-tury – kilka najlepszych może być kilkanaście procent na plusie, a najsłabsze kilkanaście lub kilkadziesiąt procent na minusie.– Te strategie to ciekawy sposób na dywersyfi -kację portfela, szczególnie w okresie gdy istnieje znacząca niepewność co do momentu zakoń-czenia gospodarczej stagnacji – uważa Jarosław Niedzielewski. Dywersyfi kacja oznacza w tym przypadku, że powinniśmy postawić na absolut-ną stopę zwrotu jedynie część naszych pieniędzy. Dobre strategie tego typu w ciągu najbliższego roku powinny zarobić 8–15 proc.
0
20
40
60%
–20
–40
–60
–80 3 miesiące 1 rok 3 lata 5 lat
ALTU
S Ab
solu
tnej
Sto
-py
Zw
rotu
FIZ
Now
a Eu
ropa
+
Ipop
ema
Opp
ortu
nity
FIZ
ALTU
S Ab
solu
tnej
Sto
py
Zwro
tu R
ynkó
w Z
agra
nicz
-ny
ch (A
LTU
S Ab
solu
tnej
St
opy
Zwro
tu F
IZ)
QU
ERCU
S Se
lekt
ywny
(P
aras
olow
y SF
IO)
3,4
27,4
57,2
37,4
ŹRÓDŁO: ANALIZY ONLINE, WYCENY NA 25–26 CZERWCA
Ope
ra F
IZ
Ope
ra F
IZ
Inve
stor
FIZ
Ope
ra F
IZ–12,
4 –20,
7
–57,
5
–75,
6
Wyniki funduszy absolutnej stopy zwrotu
najlepsze
najgorsze
FUNDUSZE GOTÓWKOWE I PIENIĘŻNE– Unikałbym funduszy pieniężnych, które są przy-datne w razie wielkich korekt czy katastrof eko-nomicznych. A te mieliśmy niedawno, więc na na-stępne trzeba poczekać – uważa Artur Gromadzki. – Fundusze gotówkowe i pieniężne są dobrym miej-scem na przetrwanie spadków giełdowych, ale nie mogą być sposobem na długoterminowe inwesty-cje. Tu nasz kapitał nie traci wartości, ale też nic nie zyskuje. Gotówka jest dobra ze względu na płyn-ność i gdy stopy krótkoterminowe są wyższe niż zwrot z dywidend i obligacji. Dziś lepiej zarabiamy na dywidendach niektórych spółek i atrakcyjnych obligacjach korporacyjnych – uważa Miszczuk.– Tego typu strategie, bez „dopalacza” w postaci obligacji korporacyjnych, mają niewielkie szanse na pobicie depozytu bankowego – uważa Jarosław Niedzielewski. Podobnego zdania jest Marek Mi-kuć. Sęk w tym, że pod nazwą „fundusz pieniężny” w Polsce działa sporo strategii inwestujących rów-nież w papiery korporacyjne. W rzeczywistości, decydując się na takie inwestycje, można zarobić trochę więcej, niż utrzymują zarządzający. Ich zda-niem stopa zwrotu funduszy gotówkowych i pie-niężnych w ciągu roku wyniesie 2,5–3 proc.
Stopy zwrotu funduszy pieniężnych
ŹRÓ
DŁO
: AN
ALIZ
Y O
NLI
NE,
WYC
ENY
NA
25–2
6 CZ
ERW
CA
Pion
eer P
ieni
ężny
(P
ione
er F
IO)
Mill
enni
um D
epoz
ytow
y (M
illen
nium
FIO
)O
pera
Pec
unia
.pl
(Ope
ra F
IO)
Mill
enni
um D
epoz
ytow
y (M
illen
nium
FIO
)
0
35%
25
15
5
3 miesiące 1 rok 3 lata 5 lat
0,7
–0,8
6,6
2,9 Am
plic
o Pi
enię
żny
(Kra
jow
y FI
O)
Supe
rfun
d Pł
ynno
ścio
wy
(Sup
erfu
nd S
FIO
)
Inve
stor
Pły
nna
Loka
ta F
IO
Cred
it Ag
ricol
e Lo
kacy
jny
(Cre
dit A
gric
ole
FIO
)
18 32,7
16,4
10,2
najlepsze
najgorsze
ZDJĘ
CIA:
DAR
IO S
ABLJ
AK -
FOTO
LIA.
COM
, WW
W.S
XC.H
U
Luksus na kołach wrzucony w koszty �Zdecydowaną większość aut za miliony złotych kupują fi rmy. Także te najmniejsze.
� Jeśli już wybierają Lamborghini czy Astona Martina, to w najdroższej wersji.
W ciągu ostatnich czterech lat większość aut marki Rolls–Royce zakupiły w Polsce � rmy leasingowe. Ale nie tylko. Wśród nabywców znalazł się producent przypraw, który w 2011 roku kupił model Ghost.
– Na luksus z najwyższej półki pozwalają sobie ci przedsiębiorcy, którzy osiągnęli pew-ną stabilizację, a ich � rmy odpowiedni poziom przychodów. Często są to � rmy rodzinne – mówi Jerzy Wonka, dyrektor ds. rozwoju wy-wiadowni gospodarczej InfoCredit. „Busi-nessweek” dotarł do jej raportu opisującego rynek � rmowych samochodów.
Właściciel innej dużej � rmy z branży spożywczej zafundował sobie w 2010 roku dwie sztuki Rolls–Royce’a Phantom. Ten sam przedsiębiorca trzy lata temu odnawiał całą swoją � otę. Kupił Mercedesa SLS AMG (blisko milion złotych). Do tego dwa Nissa-ny GT–R (wersja podstawowa za ponad pół miliona złotych, dopłata za fotele z włókien węglowych to np. 61 tys. zł, a za ładniejsze dywaniki pod nogi 500 zł), cztery Mercedesy klasy S. Oraz na deser Porsche Cayenne. Rok wcześniej zdecydował się na zakup Lambor-ghini Murcielago.
Ta ostatnia marka w latach 2008–2012 kupowana była w zdecydowanej większości przez leasingodawców na długoterminowy wynajem. Trudno zatem ustalić, do czyjego garażu włoskie auta tra� ały. Ale kilka � rm kupiło je na własność. Wśród nich znalazła się
niewielka spółka z branży IT, która zdecydo-wała się na Murcielago. Z kolei średniej wiel-kości producent wyrobów z tworzyw sztucz-nych kupił sobie w 2010 roku model Gallardo.
Fanem Ferrari jest producent urządzeń biurowych. W 2012 roku zarejestrował dwa auta tej marki – modele 458. Wśród amatorów sportowych samochodów znalazła się również � rma doradcza, która jest spółką córką zagra-nicznej korporacji. Trzy lata temu postanowi-ła kupić Aston Martina V8 Vantage Roadster. W ten sposób wysoko podniosła poprzeczkę w � rmowej � ocie: wcześniejszymi zakupami były „tylko” BMW X5 oraz X6.
Co ciekawe, zakupy najdroższych aut wcale nie są domeną � rm najbardziej znanych lub naj-większych. Przykładowo w 2012 roku mikro� r-my z zatrudnieniem nie wyższym niż 10 osób kupiły cztery Ferrari. To tyle samo co przedsię-biorstwa średnie i tylko o trzy sztuki mniej niż � rmy duże, zatrudniające ponad 250 pracowni-ków i osiągające roczne obroty w wysokości co najmniej 50 mln euro. W przypadku Maserati proporcje były jak 1:1.
Firmy i Rynki
Ceny aut luksusowych są czułe na zmiany kursu. Za różnicę można kupić pojazd klasy średniej.
Udział mikro� rm jest znaczący także w mo-delach premium. W ostatnim roku obowiązy-wania sławetnej kratki pozwalającej odpisać od ceny auta cały VAT to właśnie drobni przedsię-biorcy kupowali drogie Mercedesy, BMW czy Lexusy. W salonach In� niti terenówki FX35 i FX50 sprzedawano w najbardziej „wypasio-nych” wersjach. Tych podstawowych, najtań-szych, nawet nie zamawiano u producenta. – Jeśli ktoś wybierał luksus, to całościowo. Nie ze zwykłym tempomatem, ale inteligentnym, adaptacyjnym. Do tego zestaw nagłośnienia Bose i system zapobiegania niekontrolowanej zmianie pasa ruchu – mówi przedstawiciel im-portera.
Jak twierdzi InfoCredit, ogromny wpływ na zakupy mają notowania złotego. W marcu 2009 roku za euro płacono nawet 4,8 zł. Przy takim kursie za auto trzeba byłoby zapłacić ponad jed-ną dziesiątą więcej niż dziś. W przypadku tych superluksusowych, kosztujących blisko milion złotych różnica jest równowartością przyzwo-itego samochodu klasy średniej. – Tym można byłoby tłumaczyć załamanie sprzedaży bardzo drogich aut w roku 2009 – tłumaczy Wonka. – Teraz sprzedaż jest wyższa, ale zarazem niższy jest kurs euro, który do kwietnia był stabilny i wynosił 4,10–4,15 zł.
Jakie modele wśród superdrogich marek wybierają przedsiębiorcy? Jak podaje InfoCredit, w przypadku Bentleya w 2012 roku był to Continental: 14 sprzeda
W ubiegłym roku kilkanaście fi rm spełniło marzenia swoich szefów
o Ferrari.
Kto rejestruje Porsche* (w szt.)
fi rmy duże263
średnie84
małe7
mikro50
Luksusowe samochody rejestrowane przez fi rmy
600 szt.
500
400
300
200
100
0
30
10
20
0
2008 2009 2010 2011 2012
2008 2009 2010 2011 2012
Spośród najdroższych samochodów przedsiębiorcy najczęściej wybierają Porsche.
Porsche Cayenne, Bentley Continental, Ferrari 458, Maserati GranTurismo, Aston Martin Vantage, Rolls–Royce Ghost i Lamborghini Aventador.
476sztuk
Bentley – łącznie 92 sztuki**
Porsche – łącznie 2155 sztuk**
Ferrari – łącznie 77 sztuk**
Lamborghini – łącznie 11 sztuk**
Maserati – łącznie 40 sztuk**
Maybach – łącznie 3 sztuki**
Aston Martin – łącznie 48 sztuk**
Numer 1
Modele najczęściej wybierane w 2012 roku
*W 2012 ROKU; **OD 2008 ROKU; ŹRÓDŁO: INFOCREDIT, QUICK REPORT
Rolls–Royce – łącznie 18 sztuk**
Ferrari z Bentleyem ostatnimi laty idą łeb w łeb. W 2012 roku polscy przedsiębiorcy kupili po 17 aut tych marek.
Numer 2 i 3
nych aut, choć jednego nabywcę znalazł także najdroższy samochód marki – wart 1,5 mln zł Mulsanne. W przypadku Ma-serati największym wzięciem cieszył się Gran-Turismo, następnie Quattroporte i Grancabrio. A Aston Martina – Vantage, przed DBS (1,4 mln zł) i DB9.
Ale najbardziej ulubioną luksusową marką polskich przedsiębiorców jest Porsche. A naj-popularniejszym modelem – średniej wielkości SUV Cayenne. Po nim jest komfortowa limu-zyna Panamera. W 2009 roku sprzedano zale-dwie 30 tych samochodów, ale wtedy to auto dopiero wjeżdżało do salonów. W latach 2010 i 2011 jego sprzedaż „na � rmy” podskoczyła do 131 sztuk. A w roku ubiegłym padł rekord – przedsiębiorcy kupili 145 aut.
Co z modelem 911? To � agowe i najbar-dziej klasyczne Porsche ustępuje popularnością zarówno Cayenne, jak i Panamerze. Najlepiej sprzedawał się w roku 2009, gdy nabywców znalazło 114 sztuk. Potem popyt zmalał o bli-sko połowę. Trudno się dziwić – 911 jest od młodszych Cayenne i Panamery zarówno droż-szy, jak mniej praktyczny. Trudno byłoby poje-chać nim na długi urlop z dzieckiem i dużą licz-bą bagaży. Ale mimo to ma fanów. W ostatnim czasie sprzedaż tego modelu znowu rośnie.
Porsche odnosi sukcesy także w tym roku. Jeśli na całym polskim rynku, nie tylko � rmo-wym, sprzedaż w 2012 roku poszła w górę o 2,7 proc., to od stycznia do końca maja 2013 nie-miecka marka sprzedała w Polsce 186 samo-chodów. To prawie 11 proc. więcej niż w tym samym czasie rok wcześniej. Także na świecie Porsche ma się świetnie. – Rok 2012 był naj-bardziej pomyślnym w historii � rmy – mówił w marcu w Stuttgarcie podczas ogłaszania wy-ników � nansowych prezes zarządu Porsche AG Matthias Muller.
Nie tylko Porsche, ale prawie wszystkie znane droższe marki sprzedają się w Polsce cał-kiem dobrze. – Po kryzysie z roku 2008 wypra-cowały sobie skuteczną strategię produktową i marketingową – twierdzi Andrzej Halarewicz z międzynarodowej � rmy analitycznej Jato Dy-namics. Według Instytutu Samar, w kwietniu zarejestrowano ponad 2,3 tys. samochodów segmentu premium, co w porównaniu z ubie-głym rokiem oznacza wzrost o prawie 23 proc. W czterech pierwszych miesiącach roku ta gru-pa poprawiła wynik sprzedaży o 9,5 proc. Najbardziej wzrosła sprzedaż Mer-cedesa – od stycznia do końca kwietnia o pra-wie 22 proc., następnie Audi – o blisko 18 proc. Liczba rejestrowanych samo-chodów BMW zwiększyła się o 2,3 proc., natomiast Volvo – o 3,7 proc.
Nic dziwnego, że w przypadku aut super-drogich powodzenie przeszło oczekiwania sprzedających. Warszawski salon Ferrari już w połowie lutego 2012 roku miał sprzedaną całą ubiegłoroczną pulę przeznaczoną na pol-ski rynek. Choć średnia cena auta sięga 300 tys. euro, chętnych było wielu. W dodatku warszaw-ski salon dwa lata z rzędu zdobywał nagrodę za
sprzedaż najlepiej (czyli najdrożej) wyposażo-nych egzemplarzy tej marki w świecie. Kupują-cy precyzyjnie kon� gurują zamówienie: nie tyl-ko kolor i wyposażenie, ale nawet rozmiar foteli czy rodzaj szwów tapicerki. Czas realizacji za-mówienia to minimum sześć miesięcy i zależy od konkretnego modelu.
Duży popyt zaskoczył także przedstawicie-li innych supermarek. Po uruchomieniu jesie-nią 2010 roku salonu Bentleya na warszawskim Powiślu sprzedaż w Polsce osiągnęła drugą po-zycję w krajach Europy Środkowo–Wschod-niej. A gdy legendarny brytyjski Aston Martin otwierał salon w Warszawie, jego przedstawi-ciele nawet nie przypuszczali, że to właśnie naj-droższe modele będą cieszyć się największym powodzeniem. Początkowo zakładali, że klienci będą wybierać przede wszystkim te kosztują-ce w granicach 500–700 tys. zł. Tymczasem okazało się, że najlepiej idą auta za ponad mi-lion. Teraz najdroższy oferowany w salonie na warszawskiej Pradze model DBS kosztuje 1,4 mln zł.
W tym roku z marek luksusowych do koń-ca maja Porsche sprzedało już 186 aut, Jaguar – 77, Bentley – siedem, Aston Martin i Ferrari – po pięć, a Maserati – cztery. Wyniki wszyst-kich tych marek, poza Jaguarem, są lepsze niż w pierwszych pięciu miesiącach 2012 roku.
Przedsiębiorcy kupują nie tylko luksusowe samochody. Fundują sobie także drogie, marko-we motocykle. – Nawet połowa naszej sprzeda-ży to leasing albo kredyty na � rmę – przyznaje
Robert Domański, dyrektor działu motocykli w BMW Polska. Nie są to jednak zakupy kor-poracji. Raczej małych � rm lub przedstawi-cieli wolnych zawodów – lekarzy, prawników mających zarejestrowaną działalność gospodar-czą. Kupują motocykl na � rmę, bo mogą odpi-sać koszty. W zatłoczonych miastach szybciej dojadą nim do pracy. Ale głównie używają go w celach prywatnych. – Taki zakup to często realizacja marzeń z dzieciństwa. Albo sposób wynagra-dzania siebie za ciężką pracę – mówi Marcin Posłuszny, regionalny menedżer ds. sprzedaży i marketingu marki Harley–Davidson.
Leasing, podobnie jak w BMW, to blisko połowa zakupów w Harleyu. Od stycznia do końca maja ta legendarna amerykańska mar-ka odnotowała 30–procentowy wzrost liczby sprzedanych maszyn w porównaniu z rokiem ubiegłym. W przypadku BMW wzrost był nie-wiele mniejszy – przeszło 25–procentowy. To wyniki bardzo znamienne, bo w tym samym czasie cały polski rynek motocykli zjechał w dół o prawie 10 proc. Motocykle z górnej półki są równie odporne na spowolnienie gospodarcze jak luksusowe samochody.
—— Adam WoźniakJednym słowem: Nie tylko Porsche, ale prawie wszystkie znane droższe marki sprzedają się w Polsce całkiem dobrze.
ZDJĘ
CIA:
BLO
OM
BERG
, © 2
013
BY B
LOO
MBE
RG L
.P. A
LL R
IGH
TS R
ESER
VED
Firmy i rynki
Kto rejestruje Porsche* (w szt.)
fi rmy duże263
średnie84
małe7
mikro50
Luksusowe samochody rejestrowane przez fi rmy
600 szt.
500
400
300
200
100
0
30
10
20
0
2008 2009 2010 2011 2012
2008 2009 2010 2011 2012
Spośród najdroższych samochodów przedsiębiorcy najczęściej wybierają Porsche.
Porsche Cayenne, Bentley Continental, Ferrari 458, Maserati GranTurismo, Aston Martin Vantage, Rolls–Royce Ghost i Lamborghini Aventador.
476sztuk
Bentley – łącznie 92 sztuki**
Porsche – łącznie 2155 sztuk**
Ferrari – łącznie 77 sztuk**
Lamborghini – łącznie 11 sztuk**
Maserati – łącznie 40 sztuk**
Maybach – łącznie 3 sztuki**
Aston Martin – łącznie 48 sztuk**
Numer 1
Modele najczęściej wybierane w 2012 roku
*W 2012 ROKU; **OD 2008 ROKU; ŹRÓDŁO: INFOCREDIT, QUICK REPORT
Rolls–Royce – łącznie 18 sztuk**
Ferrari z Bentleyem ostatnimi laty idą łeb w łeb. W 2012 roku polscy przedsiębiorcy kupili po 17 aut tych marek.
Numer 2 i 3
nych aut, choć jednego nabywcę znalazł także najdroższy samochód marki – wart 1,5 mln zł Mulsanne. W przypadku Ma-serati największym wzięciem cieszył się Gran-Turismo, następnie Quattroporte i Grancabrio. A Aston Martina – Vantage, przed DBS (1,4 mln zł) i DB9.
Ale najbardziej ulubioną luksusową marką polskich przedsiębiorców jest Porsche. A naj-popularniejszym modelem – średniej wielkości SUV Cayenne. Po nim jest komfortowa limu-zyna Panamera. W 2009 roku sprzedano zale-dwie 30 tych samochodów, ale wtedy to auto dopiero wjeżdżało do salonów. W latach 2010 i 2011 jego sprzedaż „na � rmy” podskoczyła do 131 sztuk. A w roku ubiegłym padł rekord – przedsiębiorcy kupili 145 aut.
Co z modelem 911? To � agowe i najbar-dziej klasyczne Porsche ustępuje popularnością zarówno Cayenne, jak i Panamerze. Najlepiej sprzedawał się w roku 2009, gdy nabywców znalazło 114 sztuk. Potem popyt zmalał o bli-sko połowę. Trudno się dziwić – 911 jest od młodszych Cayenne i Panamery zarówno droż-szy, jak mniej praktyczny. Trudno byłoby poje-chać nim na długi urlop z dzieckiem i dużą licz-bą bagaży. Ale mimo to ma fanów. W ostatnim czasie sprzedaż tego modelu znowu rośnie.
Porsche odnosi sukcesy także w tym roku. Jeśli na całym polskim rynku, nie tylko � rmo-wym, sprzedaż w 2012 roku poszła w górę o 2,7 proc., to od stycznia do końca maja 2013 nie-miecka marka sprzedała w Polsce 186 samo-chodów. To prawie 11 proc. więcej niż w tym samym czasie rok wcześniej. Także na świecie Porsche ma się świetnie. – Rok 2012 był naj-bardziej pomyślnym w historii � rmy – mówił w marcu w Stuttgarcie podczas ogłaszania wy-ników � nansowych prezes zarządu Porsche AG Matthias Muller.
Nie tylko Porsche, ale prawie wszystkie znane droższe marki sprzedają się w Polsce cał-kiem dobrze. – Po kryzysie z roku 2008 wypra-cowały sobie skuteczną strategię produktową i marketingową – twierdzi Andrzej Halarewicz z międzynarodowej � rmy analitycznej Jato Dy-namics. Według Instytutu Samar, w kwietniu zarejestrowano ponad 2,3 tys. samochodów segmentu premium, co w porównaniu z ubie-głym rokiem oznacza wzrost o prawie 23 proc. W czterech pierwszych miesiącach roku ta gru-pa poprawiła wynik sprzedaży o 9,5 proc. Najbardziej wzrosła sprzedaż Mer-cedesa – od stycznia do końca kwietnia o pra-wie 22 proc., następnie Audi – o blisko 18 proc. Liczba rejestrowanych samo-chodów BMW zwiększyła się o 2,3 proc., natomiast Volvo – o 3,7 proc.
Nic dziwnego, że w przypadku aut super-drogich powodzenie przeszło oczekiwania sprzedających. Warszawski salon Ferrari już w połowie lutego 2012 roku miał sprzedaną całą ubiegłoroczną pulę przeznaczoną na pol-ski rynek. Choć średnia cena auta sięga 300 tys. euro, chętnych było wielu. W dodatku warszaw-ski salon dwa lata z rzędu zdobywał nagrodę za
sprzedaż najlepiej (czyli najdrożej) wyposażo-nych egzemplarzy tej marki w świecie. Kupują-cy precyzyjnie kon� gurują zamówienie: nie tyl-ko kolor i wyposażenie, ale nawet rozmiar foteli czy rodzaj szwów tapicerki. Czas realizacji za-mówienia to minimum sześć miesięcy i zależy od konkretnego modelu.
Duży popyt zaskoczył także przedstawicie-li innych supermarek. Po uruchomieniu jesie-nią 2010 roku salonu Bentleya na warszawskim Powiślu sprzedaż w Polsce osiągnęła drugą po-zycję w krajach Europy Środkowo–Wschod-niej. A gdy legendarny brytyjski Aston Martin otwierał salon w Warszawie, jego przedstawi-ciele nawet nie przypuszczali, że to właśnie naj-droższe modele będą cieszyć się największym powodzeniem. Początkowo zakładali, że klienci będą wybierać przede wszystkim te kosztują-ce w granicach 500–700 tys. zł. Tymczasem okazało się, że najlepiej idą auta za ponad mi-lion. Teraz najdroższy oferowany w salonie na warszawskiej Pradze model DBS kosztuje 1,4 mln zł.
W tym roku z marek luksusowych do koń-ca maja Porsche sprzedało już 186 aut, Jaguar – 77, Bentley – siedem, Aston Martin i Ferrari – po pięć, a Maserati – cztery. Wyniki wszyst-kich tych marek, poza Jaguarem, są lepsze niż w pierwszych pięciu miesiącach 2012 roku.
Przedsiębiorcy kupują nie tylko luksusowe samochody. Fundują sobie także drogie, marko-we motocykle. – Nawet połowa naszej sprzeda-ży to leasing albo kredyty na � rmę – przyznaje
Robert Domański, dyrektor działu motocykli w BMW Polska. Nie są to jednak zakupy kor-poracji. Raczej małych � rm lub przedstawi-cieli wolnych zawodów – lekarzy, prawników mających zarejestrowaną działalność gospodar-czą. Kupują motocykl na � rmę, bo mogą odpi-sać koszty. W zatłoczonych miastach szybciej dojadą nim do pracy. Ale głównie używają go w celach prywatnych. – Taki zakup to często realizacja marzeń z dzieciństwa. Albo sposób wynagra-dzania siebie za ciężką pracę – mówi Marcin Posłuszny, regionalny menedżer ds. sprzedaży i marketingu marki Harley–Davidson.
Leasing, podobnie jak w BMW, to blisko połowa zakupów w Harleyu. Od stycznia do końca maja ta legendarna amerykańska mar-ka odnotowała 30–procentowy wzrost liczby sprzedanych maszyn w porównaniu z rokiem ubiegłym. W przypadku BMW wzrost był nie-wiele mniejszy – przeszło 25–procentowy. To wyniki bardzo znamienne, bo w tym samym czasie cały polski rynek motocykli zjechał w dół o prawie 10 proc. Motocykle z górnej półki są równie odporne na spowolnienie gospodarcze jak luksusowe samochody.
—— Adam WoźniakJednym słowem: Nie tylko Porsche, ale prawie wszystkie znane droższe marki sprzedają się w Polsce całkiem dobrze.
ZDJĘ
CIA:
BLO
OM
BERG
, © 2
013
BY B
LOO
MBE
RG L
.P. A
LL R
IGH
TS R
ESER
VED
Firmy i rynki
Powered by
Dr Irena Eris
Siódmy międzynarodowy turniej golfowy Dr Irena Eris Ladies’ Golf Cup odbył się w dniach 10-11 czerwca 2013 r. Spośród imprez organizowanych wyłącznie dla pań jest to największe i najbardziej prestiżowe wydarzenie
w tej części Europy. W tegorocznej edycji turnieju udział brały golfistki z Polski, Czech, Litwy, Finlandii, Szwecji oraz Wielkiej Brytanii.
Po raz czwarty turniej wygrała Martyna Mierzwa.
Ladies' Golf Cup
Po dwóch dniach zmagań na polu Sand Valley G&CC zwyciężyła Martyna Mierzwa, dla której był to ostatni turniej w amatorskiej karie-rze. Martyna była bezkonkurencyjna. Zagrała pięć uderzeń poniżej par pola, ustanawiając tym samym nowy rekord pola Sand Valley. To bardzo mocne zakończenie amatorskiej kariery Martyny, która podczas odbierania pucharu zaprojektowanego specjalnie przez firmę YES zapowiedziała, iż zamierza walczyć o to, by zakwalifikować się na igrzyska w Rio de Janeiro. Podczas turnieju swoje pierwsze kroki golfowe stawiała również Joanna Klimas oraz Beata Sadowska. Golfistki gościł pięciogwiazdkowy Hotel SPA Dr Irena Eris Wzgórza Dylewskie. Oficjalną wodą turnieju była Cisowianka Perlage.
The winner of a two-day cup on Sand Valley G&CC is Martyna Mierzwa for whom it was the last amateur tournament. Martyna was unrivalled. She hit five-under-par, setting a new record of the Sand Valley course. It was a very strong end of Martyna’s amateur career, who announced to fight in qualifications for the Olympic games in Rio de Janeiro while receiving a cup designed by the Yes company.
The cup was a great chance for Joanna Klimas and Beata Sadowska to start off their adventure with golf. The golf players stayed at Hotel SPA Dr Irena Eris Wzgórza Dylewskie. Official water of the tournament was Cisowianka Perlage.
WIĘCEJ INFORMACJI NA: MORE ON: WWW.DRIRENAERISGOLF.COM
WWW.FACEBOOK.COM/LADIESGOLF
Dr Irena Eris Ladies' Golf CupThe seventh international Dr Irena Eris Ladies’ Golf Cup took place on June 10th-11th, 2013. This is the biggest and most prestigious event organised for women in this part of Europe. There were golf players from Poland, Czech Republic, Lithuania, Finland, Sweden and Great Britain competing in this year’s edition.
lipiec 2013
oferty!
Sprawdźnaszeletnie
Odkryj sekrety wyjątkowych marek
TAJEMNICęPIęKNA!Znamy
lipiec 2013
oferty!
Sprawdźnaszeletnie
Odkryj sekrety wyjątkowych marek
TAJEMNICęPIęKNA!Znamy
FESTIWAL PIĘKNA JUŻ TRWA!
Najlepsze światowe marki kosmetyczne dostępne tylko w perfumeriach Douglas.
Odkryj niezwykłe zapachy, skuteczną i przyjemną pielęgnację oraz urzekające kolorami kosmetyki do makijażu w połączeniu z najnowszymi trendami na sezon: lato 2013.
Porady ekspertów, które sprawią, że w te wakacje mądrze i troskliwie zadbacie o siebie i najbliższych. A na deser wyjątkowe prezenty, atrakcyjne oferty cenowe oraz konkursy
z fantastycznymi nagrodami!
Wyeksponujcie swoje naturalne piękno. Niech to lato będzie dzięki nam niezwykłe a zakupy w naszych perfumeriach – niezapomnianą chwilą!
Zapraszamy do lektury najnowszego magazynu Douglas i do perfumerii Douglas – świata piękna, luksusu i komfortu!
•••
Sprawdź nasze letnie oferty!
TYLKO W PERFUMERIACH
DOUGLAS!
Dołącz do ekskluzywnego grona miłośniczek piękna i dowiedz się, jak dbać o nie na co dzień.www.facebook.com/PerfumerieDouglasPolska
Śledź nasz kanał na YouTube, by doświadczać piękna jeszcze mocniej. Naucz się wykonywać profesjonalny makijaż, który zachwyca! www.youtube.com/DouglasPolska
„KOISHIMARU – »jedwab wśród jedwabiów« zastrzeżony niegdyś jedynie dla japońskiej rodziny cesarskiej i dystyngowanej elity.„
1 2 3Podwójne oczyszczanie Japoński rytuał pielęgnacyjny rozpoczynamy od umycia twa-rzy produktem do demakijażu, następnie stosujemy delikatne „mydełko”, by wyeliminować wszelkie pozostałe zanieczysz-czenia, takie jak sebum.
Dwuetapowe nawilżanie Dla osiągnięcia perfekcyjne-go efektu, podczas kolejnego kroku trzeba zastosować lotion oraz nałożyć emulsję bądź krem. W ten sposób
zapewnimy skórze odżywienie i ochronę.Podwójna aplikacjaOstatnim etapem rytuału jest masaż, a następnie uciskanie punktów na twarzy dla zapewnienia zwiększonego wchłaniania produktów i wzmocnienia efektów odmładzających.
RytuałSAHOSekretem nieskazitelnie gładkiej i nawilżonej skóry jest pielęgnacyjny rytuał Saho.
1. SENSAI KANEBO INTERNATIONAL Silky Purifying Cleansing Balm, balsam do demakijażu, 125 ml, 229 zł, nr 741804 2. SENSAI KANEBO INTERNATIONAL Silky Purifying Mud Soap, mydło do twarzy, 125 ml, 229 zł, nr 289501 3. SENSAI KANEBO INTERNATIONAL Cellular Performance Lotion II (Moist), aktywator pielęgnacji, 125 ml, 299 zł, nr 313181 4. SENSAI KANEBO INTERNATIONAL Cellular Performance Emulsion III (Super Moist), emulsja do twarzy, 100 ml, 449 zł, nr 313191 5. SENSAI KANEBO INTERNATIONAL Cellular Performance Lifting, Lifting Radiance Cream, krem do twarzy, 40 ml, 999 zł, nr 684230
1.
2.
4.
3.
5.
OCEAN NAWILŻENIA
Niezmierzony
ODKRYJ SEKRETY WYJĄTKOWYCH MAREK!
NEWLOOK
Cristóbal Balenciaga nie bez powodu nazy-wany był krawcem nad krawcami. Już od początku kariery wyróżniał się wizjonerskim podejściem do mody. Jego najwyższej klasy projekty haute couture doceniły hiszpańskie elity i arystokraci, którzy odwiedzali jego
pierwszy butik w San Sebastian. Jednak skrzydła rozwinął dopiero w Paryżu, gdy w 1937 roku przeniósł się na 10 Avenue George V. Jego sukces był niemalże natychmiastowy i stanowił początek trzydziestoletniego panowania Balenciagi w paryskiej modzie. Pokochała go prasa i klienci.
Cristóbal Balenciaga projektował prawdziwe dzieła sztuki, dzięki wyjątkowo wytwornym tkaninom oraz niesamowicie perfekcyjne-mu cięciu. Odważył się używać kolorów, jego projekty były śmiałe i pełne uroku. Zawsze na pierwszym miejscu stawiał elegancję.
Cristóbal Balenciaga zrewolucjonizował kobiece ubrania, w wy-niku czego chodzimy dziś w szmizjerkach, sukienkach o kroju tunik i spódnicach bombkach. Jego architektoniczne myślenie o ubraniu jako o formie dało początek współczesnej modzie.
Dziś Balenciaga jest jedyną w swoim rodzaju marką modową, jed-ną z najpopularniejszych marek wśród fanek mody oraz młodych celebrytek na całym świecie. W pełni charakteryzują ją określenia:
prestiż, wyrafi nowanie, pomysłowość, eksperymenty, architektoniczny styl, ekstrawagancja i minimalizm.
Dom mody Balenciaga stanowi idealną platformę, aby wprowa-dzać na rynek nowe zapachy…
„Tylko Balenciaga jest prawdziwym projektantem. Tylko on potrafi sporządzić wykrój, sfastrygować go, a następnie ręcznie zszyć. Wszyscy inni potrafi ą jedynie projekt naszkicować.„Coco Chanel
„Haute couture to orkiestra, dla której tylko Balenciaga może być dyrygentem. Wszyscy pozostali jesteśmy tylko muzykami, grającymi tak, jak on nami pokieruje.„Christian Dior
ELITA ZAPACHUJuż od ponad 100 lat dom mody Balenciaga zaskakuje niebanalnym podejściem do mody i urody. Dlatego w poszukiwaniu piękna i doskonałych perfum nie możesz pominąć paryskich wariacji na temat zapachu.
Cristóbal Balenciaga nie bez powodu nazy-wany był krawcem nad krawcami. Już od początku kariery wyróżniał się wizjonerskim podejściem do mody. Jego najwyższej klasy projekty haute couture doceniły hiszpańskie elity i arystokraci, którzy odwiedzali jego
pierwszy butik w San Sebastian. Jednak skrzydła rozwinął dopiero w Paryżu, gdy w 1937 roku przeniósł się na 10 Avenue George V. Jego sukces był niemalże natychmiastowy i stanowił początek trzydziestoletniego panowania Balenciagi w paryskiej modzie. Pokochała go prasa i klienci.
Cristóbal Balenciaga projektował prawdziwe dzieła sztuki, dzięki wyjątkowo wytwornym tkaninom oraz niesamowicie perfekcyjne-mu cięciu. Odważył się używać kolorów, jego projekty były śmiałe i pełne uroku. Zawsze na pierwszym miejscu stawiał elegancję.
Cristóbal Balenciaga zrewolucjonizował kobiece ubrania, w wy-niku czego chodzimy dziś w szmizjerkach, sukienkach o kroju tunik i spódnicach bombkach. Jego architektoniczne myślenie o ubraniu jako o formie dało początek współczesnej modzie.
Dziś Balenciaga jest jedyną w swoim rodzaju marką modową, jed-ną z najpopularniejszych marek wśród fanek mody oraz młodych celebrytek na całym świecie. W pełni charakteryzują ją określenia:
prestiż, wyrafi nowanie, pomysłowość, eksperymenty, architektoniczny styl, ekstrawagancja i minimalizm.
Dom mody Balenciaga stanowi idealną platformę, aby wprowa-dzać na rynek nowe zapachy…
„Tylko Balenciaga jest prawdziwym projektantem. Tylko on potrafi sporządzić wykrój, sfastrygować go, a następnie ręcznie zszyć. Wszyscy inni potrafi ą jedynie projekt naszkicować.„Coco Chanel
„Haute couture to orkiestra, dla której tylko Balenciaga może być dyrygentem. Wszyscy pozostali jesteśmy tylko muzykami, grającymi tak, jak on nami pokieruje.„Christian Dior
4W zapachu Florabotanica róża w nucie serca ma sekretną moc nieskończonego oczarowania… „Na pierwszy rzut oka jest to bardzo kwiatowa, niemal romantyczna kompozycja. Jednak po bliższym poznaniu rozbudza silniejsze i bardziej intensywne doznania. Lubię myśleć o tych perfumach jako o delikatnym i niebezpiecznym połączeniu, zapachu urzekającym i prowokacyjnym.„Nicolas Ghesquière, były dyrektor marki Balenciaga
1 2 3Balenciaga Paris Szyprowy fi ołek zawarty w zapachu wyraża luksus i kobiecość. Fiołkowy bukiet nadaje mu klasyczny ton, ale jego woń jest lekka i przyjem-
na jak pierwsze wiosenne dni. Balenciaga L’EssenceTo esencja pierwszego zapachu Balenciaga Paris. Skórzany fi ołek zamknięty we fl akonie jest intensywny
i drzewny, pasuje do kobiet nowoczesnych i eleganckich.Balenciaga L’Eau Rose Po raz trzeci tajemniczy fi ołek rozkwita w butelce Balenciaga L’Eau Rose. Tym razem – muśnięty jeżynami i piżmem – jest pełen pasji, energii, zachęca do zabawy.
Pachnij jakBALENCIAGAOtul się fi ołkową lub różaną wonią. Znajdź swoją osobowość ukrytą w jednym z fl akonów.
1. 2. 3. 4.
FIOŁEK I RÓŻAUrzekające
1. BALENCIAGA Paris, woda perfumowana, 30 ml, 239 zł, nr 507492 2. BALENCIAGA L’Essence, woda perfumowana, 50 ml, 329 zł, nr 6302313. BALENCIAGA L’Eau Rose, woda toaletowa, 50 ml, 275 zł, nr 7384854. BALENCIAGA Florabotanica, woda perfumowana, 30 ml, 229 zł, nr 709103Zd
jęcie
: Grz
egor
z N
elec
/Nel
ec S
tudi
o Ph
otog
raph
y, m
akija
ż: M
agda
lena
Prz
ygod
a, st
yliz
acja
: Aga
Bau
man
n/N
elec
Stu
dio
Phot
ogra
phy,
styliz
acja
fryz
ury:
Seb
astia
n Ka
źmie
rcza
k,
mod
elka
: Kar
olin
a, w
iane
k i su
kienk
a w
kw
iaty
– B
izuu
, nas
zyjn
iki –
Pat
rizia
Pep
e/St
ary
Brow
ar P
ozna
ń, ko
szul
a i s
pódn
ica –
ZA
RA, m
ater
iały
pra
sow
e Ba
lenc
iaga
, Shu
tters
tock
.com
4W zapachu Florabotanica róża w nucie serca ma sekretną moc nieskończonego oczarowania… „Na pierwszy rzut oka jest to bardzo kwiatowa, niemal romantyczna kompozycja. Jednak po bliższym poznaniu rozbudza silniejsze i bardziej intensywne doznania. Lubię myśleć o tych perfumach jako o delikatnym i niebezpiecznym połączeniu, zapachu urzekającym i prowokacyjnym.„Nicolas Ghesquière, były dyrektor marki Balenciaga
1 2 3Balenciaga Paris Szyprowy fi ołek zawarty w zapachu wyraża luksus i kobiecość. Fiołkowy bukiet nadaje mu klasyczny ton, ale jego woń jest lekka i przyjem-
na jak pierwsze wiosenne dni. Balenciaga L’EssenceTo esencja pierwszego zapachu Balenciaga Paris. Skórzany fi ołek zamknięty we fl akonie jest intensywny
i drzewny, pasuje do kobiet nowoczesnych i eleganckich.Balenciaga L’Eau Rose Po raz trzeci tajemniczy fi ołek rozkwita w butelce Balenciaga L’Eau Rose. Tym razem – muśnięty jeżynami i piżmem – jest pełen pasji, energii, zachęca do zabawy.
Pachnij jakBALENCIAGAOtul się fi ołkową lub różaną wonią. Znajdź swoją osobowość ukrytą w jednym z fl akonów.
1. 2. 3. 4.
FIOŁEK I RÓŻAUrzekające
1. BALENCIAGA Paris, woda perfumowana, 30 ml, 239 zł, nr 507492 2. BALENCIAGA L’Essence, woda perfumowana, 50 ml, 329 zł, nr 6302313. BALENCIAGA L’Eau Rose, woda toaletowa, 50 ml, 275 zł, nr 7384854. BALENCIAGA Florabotanica, woda perfumowana, 30 ml, 229 zł, nr 709103Zd
jęcie
: Grz
egor
z N
elec
/Nel
ec S
tudi
o Ph
otog
raph
y, m
akija
ż: M
agda
lena
Prz
ygod
a, st
yliz
acja
: Aga
Bau
man
n/N
elec
Stu
dio
Phot
ogra
phy,
styliz
acja
fryz
ury:
Seb
astia
n Ka
źmie
rcza
k,
mod
elka
: Kar
olin
a, w
iane
k i su
kienk
a w
kw
iaty
– B
izuu
, nas
zyjn
iki –
Pat
rizia
Pep
e/St
ary
Brow
ar P
ozna
ń, ko
szul
a i s
pódn
ica –
ZA
RA, m
ater
iały
pra
sow
e Ba
lenc
iaga
, Shu
tters
tock
.com
4W zapachu Florabotanica róża w nucie serca ma sekretną moc nieskończonego oczarowania… „Na pierwszy rzut oka jest to bardzo kwiatowa, niemal romantyczna kompozycja. Jednak po bliższym poznaniu rozbudza silniejsze i bardziej intensywne doznania. Lubię myśleć o tych perfumach jako o delikatnym i niebezpiecznym połączeniu, zapachu urzekającym i prowokacyjnym.„Nicolas Ghesquière, były dyrektor marki Balenciaga
1 2 3Balenciaga Paris Szyprowy fi ołek zawarty w zapachu wyraża luksus i kobiecość. Fiołkowy bukiet nadaje mu klasyczny ton, ale jego woń jest lekka i przyjem-
na jak pierwsze wiosenne dni. Balenciaga L’EssenceTo esencja pierwszego zapachu Balenciaga Paris. Skórzany fi ołek zamknięty we fl akonie jest intensywny
i drzewny, pasuje do kobiet nowoczesnych i eleganckich.Balenciaga L’Eau Rose Po raz trzeci tajemniczy fi ołek rozkwita w butelce Balenciaga L’Eau Rose. Tym razem – muśnięty jeżynami i piżmem – jest pełen pasji, energii, zachęca do zabawy.
Pachnij jakBALENCIAGAOtul się fi ołkową lub różaną wonią. Znajdź swoją osobowość ukrytą w jednym z fl akonów.
1. 2. 3. 4.
FIOŁEK I RÓŻAUrzekające
1. BALENCIAGA Paris, woda perfumowana, 30 ml, 239 zł, nr 507492 2. BALENCIAGA L’Essence, woda perfumowana, 50 ml, 329 zł, nr 6302313. BALENCIAGA L’Eau Rose, woda toaletowa, 50 ml, 275 zł, nr 7384854. BALENCIAGA Florabotanica, woda perfumowana, 30 ml, 229 zł, nr 709103Zd
jęcie
: Grz
egor
z N
elec
/Nel
ec S
tudi
o Ph
otog
raph
y, m
akija
ż: M
agda
lena
Prz
ygod
a, st
yliz
acja
: Aga
Bau
man
n/N
elec
Stu
dio
Phot
ogra
phy,
styliz
acja
fryz
ury:
Seb
astia
n Ka
źmie
rcza
k,
mod
elka
: Kar
olin
a, w
iane
k i su
kienk
a w
kw
iaty
– B
izuu
, nas
zyjn
iki –
Pat
rizia
Pep
e/St
ary
Brow
ar P
ozna
ń, ko
szul
a i s
pódn
ica –
ZA
RA, m
ater
iały
pra
sow
e Ba
lenc
iaga
, Shu
tters
tock
.com
Choć jedwab w Chinach znany był już ponad 3000 lat przed naszą erą, dopiero w latach trzydziestych XX wieku objawiła się jego niewiarygodna moc.
MOC JEDWABIU
Odkrycia dokonano w Kanebo, które na początku swojej działalności było tokijską fa-bryką włókienniczą. Pewnego razu prezydent Kanebo, Sanji Muto, zauważył, że kobiety pracujące w fabryce włókienniczej mają wy-jątkowo piękne dłonie. Zrozumiał wtedy, że
w jedwabiu musi być coś niezwykłego, co uszlachetnia i wygładza skórę. Wkrótce po tym wydarzeniu nastąpił przełom w działalno-ści fi rmy i Kanebo wprowadziło na rynek produkt, w którym po raz pierwszy w historii zastosowano jedwab – luksusowe mydło Savon de Soie. W ten oto sposób narodziło się Kanebo Cosmetics.
Wprowadzenie jedwabiu do sektora kosmetyków wywołało sensa-cję na świecie. Szczególnie pożądany był jeden z gatunków jedwa-biu, znany tylko w Japonii i zarezerwowany jedynie dla rodziny cesarskiej – Koishimaru. Jego kokon, zwany maleńkim skarbem, jest o połowę mniejszy od zwykłego kokonu. Zawiera on delikatną i cieniutką nitkę, która jest niezwykle wytrzymała i gładka.
Kosmetyki SENSAI Kanebo International są dzięki temu nie-przeciętne i zgodnie z fi lozofi ą marki trafi ają do bardzo wymagających kobiet. Oprócz wykorzystywania cudownej mocy jedwabiu, marka słynie z zaawansowanych technologii i ze składników radykalnie przeciwdziałających procesom starzenia. Jeśli szukasz niebanalnych rozwiązań, poczuj moc jedwabiu w kosmetykach SENSAI.
Zdję
cie: G
rzeg
orz
Nel
ec/N
elec
Stu
dio
Phot
ogra
phy,
mak
ijaż:
Mag
dale
na P
rzyg
oda,
styl
izac
ja: A
ga B
aum
ann/
Nel
ec S
tudi
o Ph
otog
raph
y, sty
lizac
ja fr
yzur
y: S
ebas
tian
Kaźm
ierc
zak,
mod
elka
: Jul
ia/a
genc
ja G
AGA
, top
, spó
dnica
– H
ecto
r&Ka
rger
, nas
zyjn
ik –
ORS
KA, m
ater
iały
pra
sow
e SE
NSA
I Kan
ebo
Inte
rnat
iona
l, Shu
tters
tock
.com
Choć jedwab w Chinach znany był już ponad 3000 lat przed naszą erą, dopiero w latach trzydziestych XX wieku objawiła się jego niewiarygodna moc.
MOC JEDWABIU
Odkrycia dokonano w Kanebo, które na początku swojej działalności było tokijską fa-bryką włókienniczą. Pewnego razu prezydent Kanebo, Sanji Muto, zauważył, że kobiety pracujące w fabryce włókienniczej mają wy-jątkowo piękne dłonie. Zrozumiał wtedy, że
w jedwabiu musi być coś niezwykłego, co uszlachetnia i wygładza skórę. Wkrótce po tym wydarzeniu nastąpił przełom w działalno-ści fi rmy i Kanebo wprowadziło na rynek produkt, w którym po raz pierwszy w historii zastosowano jedwab – luksusowe mydło Savon de Soie. W ten oto sposób narodziło się Kanebo Cosmetics.
Wprowadzenie jedwabiu do sektora kosmetyków wywołało sensa-cję na świecie. Szczególnie pożądany był jeden z gatunków jedwa-biu, znany tylko w Japonii i zarezerwowany jedynie dla rodziny cesarskiej – Koishimaru. Jego kokon, zwany maleńkim skarbem, jest o połowę mniejszy od zwykłego kokonu. Zawiera on delikatną i cieniutką nitkę, która jest niezwykle wytrzymała i gładka.
Kosmetyki SENSAI Kanebo International są dzięki temu nie-przeciętne i zgodnie z fi lozofi ą marki trafi ają do bardzo wymagających kobiet. Oprócz wykorzystywania cudownej mocy jedwabiu, marka słynie z zaawansowanych technologii i ze składników radykalnie przeciwdziałających procesom starzenia. Jeśli szukasz niebanalnych rozwiązań, poczuj moc jedwabiu w kosmetykach SENSAI.
Zdję
cie: G
rzeg
orz
Nel
ec/N
elec
Stu
dio
Phot
ogra
phy,
mak
ijaż:
Mag
dale
na P
rzyg
oda,
styl
izac
ja: A
ga B
aum
ann/
Nel
ec S
tudi
o Ph
otog
raph
y, sty
lizac
ja fr
yzur
y: S
ebas
tian
Kaźm
ierc
zak,
mod
elka
: Jul
ia/a
genc
ja G
AGA
, top
, spó
dnica
– H
ecto
r&Ka
rger
, nas
zyjn
ik –
ORS
KA, m
ater
iały
pra
sow
e SE
NSA
I Kan
ebo
Inte
rnat
iona
l, Shu
tters
tock
.com
„KOISHIMARU – »jedwab wśród jedwabiów« zastrzeżony niegdyś jedynie dla japońskiej rodziny cesarskiej i dystyngowanej elity.„
1 2 3Podwójne oczyszczanie Japoński rytuał pielęgnacyjny rozpoczynamy od umycia twa-rzy produktem do demakijażu, następnie stosujemy delikatne „mydełko”, by wyeliminować wszelkie pozostałe zanieczysz-czenia, takie jak sebum.
Dwuetapowe nawilżanie Dla osiągnięcia perfekcyjne-go efektu, podczas kolejnego kroku trzeba zastosować lotion oraz nałożyć emulsję bądź krem. W ten sposób
zapewnimy skórze odżywienie i ochronę.Podwójna aplikacjaOstatnim etapem rytuału jest masaż, a następnie uciskanie punktów na twarzy dla zapewnienia zwiększonego wchłaniania produktów i wzmocnienia efektów odmładzających.
RytuałSAHOSekretem nieskazitelnie gładkiej i nawilżonej skóry jest pielęgnacyjny rytuał Saho.
1. SENSAI KANEBO INTERNATIONAL Silky Purifying Cleansing Balm, balsam do demakijażu, 125 ml, 229 zł, nr 741804 2. SENSAI KANEBO INTERNATIONAL Silky Purifying Mud Soap, mydło do twarzy, 125 ml, 229 zł, nr 289501 3. SENSAI KANEBO INTERNATIONAL Cellular Performance Lotion II (Moist), aktywator pielęgnacji, 125 ml, 299 zł, nr 313181 4. SENSAI KANEBO INTERNATIONAL Cellular Performance Emulsion III (Super Moist), emulsja do twarzy, 100 ml, 449 zł, nr 313191 5. SENSAI KANEBO INTERNATIONAL Cellular Performance Lifting, Lifting Radiance Cream, krem do twarzy, 40 ml, 999 zł, nr 684230
1.
2.
4.
3.
5.
OCEAN NAWILŻENIA
Niezmierzony
B A K Ł A Ż A NGruszka Miłości w roli głównej
Bakłażan, oberżyna lub gruszka miłości to ciepłolubna roślina z rodziny psiankowatych, uprawiana w prawie wszystkich tropikalnych lub subtropikalnych regionach świata, a nawet w strefach klimatu umiarkowanego.
TEKST: Claudia FilippiZDJĘCIA: Joanna Ogórek
est rośliną jednoroczną o wielu odmianach, wy-rastającą na wysokość od 30 cm do 1 m. Ma poje-dyncze jasnofioletowe lub białe kwiaty, z których
wyrastają okazałe podłużne, owalne, lub okrągłe owoce, pokryte gładką lub pręgowaną skórką
w kolorach od białego, przez czerwony i fioletowy do prawie czarnego, o wadze dochodzącej do 500g sztuka.Największymi na świecie producentami ba-kłażanów są: Chiny, Indie, Turcja i Egipt, a w Europie: Włochy, Hiszpania i Grecja.
Bakłażan pochodzi z Indii, dokładnie z regionu pomiędzy Assamem a dzisiejszą Birmą, gdzie już 4000 lat temu Hindusi nadali mu nazwę gruszka miłości, uważając go za afrodyzjak.Ślady istnienia tego warzywa odnaleziono także w chińskich manuskryptach sprzed 2000 lat.W krajach arabskich pojawił się na początku IV wieku przyjmując nazwę badingian. Brak antycznych łacińskich i greckich nazw, oraz rozprzestrzenienie się w Europie nazewnictwa pochodzącego od języka arabskiego wskazuje na to, że w XIV wieku dotarł do rejonu basenu Morza Śródziemnego przywieziony przez Arabów, najpierw di Afryki Północnej, potem do Hiszpanii i Włoch.Na początku traktowano go podejrzliwie stosując jako roślinę ozdobną. Może ze względu na mało
apetyczny kolor, jak również na to, że toksyczny jeśli spożywany na surowo w dużych ilościach, przez długi czas uważany był przez botaników i ówcze-snych lekarzy „chorym jabłkiem” (mela insana), odpowiedzialnym za ataki epilepsji u ich pacjentów. Tak powstała jego włoska nazwa melanzana.
Bakłażany zawierają bardzo mało kalorii (16 na 100g) i tłuszczy (0,1%), z tego względu zalecane są w dietach niskokalorycznych. Natomiast są bardzo bogate w wodę (93%) i przyśpieszają pracę nerek. Poza tym mają właściwości oczyszczające i regulujące pobudza-jąc działanie wątroby i jelit. W ich skórce znajdują się substancje działające na obniżenie poziomu choleste-rolu we krwi. Nie zawierają glutenu, a więc z powodze-niem mogą je spożywać osoby cierpiące na celiakię.Ich miąższ znajduje zastosowanie w przemyśle kosmetycznym jako składnik nawilżających i odżywczych kremów i maseczek do twarzy.Taką maseczkę możemy przygotować domowym sposobem rozgniatając miąższ widelcem mieszamy go z jogurtem i nakładamy na twarz na 15 minut.
Nie nadają się do jedzenia na surowo, ponieważ są gorzkie w smaku i zawierają toksyczną solaninę, znajdującą się również w ziemniakach i zielonych pomidorach. Z drugiej strony mają właściwości bardzo dobrego wchłaniania tłuszczów, stwarzając tym samym możliwość przygotowywania wielu smacznych dań. Z tych powodów spożywane są tylko po ugotowaniu.
Bakłażany są synonimem kuchni słońca, wa-rzywem lata, które doskonale się komponuje z oliwą z oliwek, cukinią, pomidorem i papryką. Potrzebuje ciepłego klimatu, gdyż w tempe-raturze poniżej 12 st. C przestaje rosnąć.Sezon na nie trwa od czerwca do września.Kiedy je kupujemy zwróćmy uwagę żeby miały zielone listki i ogonek, a skórka ich była gładka i naciągnięta, bez wgnieceń i ciemnych plam. W lo-dówce przechowujemy je nie przykryte, wytrzymują nawet tydzień pod warunkiem, że nie oderwiemy listków i ogonka, które przedłużają ich świeżość.Po obgotowaniu można je kroić i zamrażać lub zaprawiać w oliwie z czosnkiem, chilli i oregano.Sztuka przygotowania bakłażanów polega na usunięciu goryczki. W tym celu należy je pokroić w plastry, osolić, ułożyć na sicie, przycisnąć ciężarem i poczekać aż puszczą wodę i obciekną, potem opłukać i osuszyć.Przyrządza się je na wiele sposobów: goto-wane, smażone, pieczone i grillowane.Lista potraw włoskich, greckich, hiszpańskich, państw Maghrebu i Bliskiego Wschodu jest nieskończona.W Turcji i Grecji „musaka”, w Libanie, moja ulubiona pasta z bakłażanów „babaganoush” z tahiną, doprawiona sokiem cytrynowym,
Bakłażan pochodzi z Indii, dokładnie z regionu pomiędzy Assamem a dzisiejszą Birmą, gdzie już 4000 lat temu Hindusi nadali mu nazwę gruszka miłości, uważając go za afrodyzjak.
jeśli chodzi o to coś co mają w ręku neapolitanki, to również Sycylijki nie ustępują im w tym względzie.
Jeden produkt szczególnie charakteryzuje kuchnię tych dwóch regionów: czarno-fioletowy smakowity bakłażan wchodzący w skład wielu przepisów związanych z tradycją. Przepisów, które zapewniam, z małymi zmianami, ale przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Możemy być pewni, że w każdym neapolitańskim lub sycylijskim domu nigdy nie zdołamy zjeść takiego samego dania z bakłażanów.Szczególnie latem wyzwanie jakim jest przygotowanie tego smacznego warzywa, przypomina w pewnym sensie start w zawodach i żaden największy nawet upał nie spowoduje by ktokolwiek z niego zrezygnował.By podtrzymać tą żywą tradycję i wyzwać w pew-nym sensie sycylijskich przyjaciół, pozwolę sobie podać neapolitański przepis na prawdziwą par-migianę z bakłażanów, która prawdopodobnie ma w sobie to coś czego nie można wytłumaczyć.
chilli, czosnkiem i oliwą. W Syrii wśród niezliczonych potraw, najwspanialsze są wydrążone (z malutkiej odmiany), nadziewane figami i kandyzowane.
Na południu Włoch, szczególnie na Sycylii – nie bez powodu Arabowie pozostali tam przez dwa wieki – są najbardziej doceniane. Jak wiemy, Włochy są ojczyzną makaronu, również z dodatkiem bakłażanów. Lecz królową wszystkich past z bakłażanami jest ta robiona na Sycylii, „alla Norma” . Jest daniem szcze-gólnie wskazanym na letni posiłek, tak ze względu na dostępność podstawowych składników (pomidory, bakłażany, bazylia) jak i na wspaniały świeży smak. Ta specjalność z Catanii, powstała w hołdzie dla najpiękniejszej opery sławnego kompozytora pocho-dzącego z tego miasta Vincenzo Belliniego - „Norma”.
Jeżeli kiedykolwiek zdarzy się Wam rozmawiać z ne-apolitańczykami o kuchni, radzę zachować ostrożność, albowiem są przekonani o tym, że gotują lepiej niż cała reszta świata. Należy wiedzieć, że w Neapolu trzy rzeczy są absolutnie nietykalne; Święty January, patron ich miasta, Diego Maradona i kuchnia własnej matki.W czasie moich licznych pobytów w tym mieście, godzinami debatowałam z wieloma przyjaciółmi broniącymi tezy, że jeżeli danie jest przygotowywane ręką neapolitanki, to ma w sobie to coś, czego nie można wytłumaczyć. Gdybyśmy się przenieśli na południe, a dokładnie na Sycylię, wojna z neapoli-tańską tradycją kulinarną byłaby nieuchronna. Pod wieloma względami neapolitańczycy i sycylijczycy są podobni, może ze względów historycznych; ale
Parmigiana z bakłażanów
1kg bakłażanów1 kartonik lub butelka przecieru pomidorowego (nie mylić z koncentratem)1 puszka pomidorów pelati pokrojonych w kostkę2 jajamąkalistki bazyliioliwa extra vergine700g mozzarelli30g startego parmezanu1 ząbek czosnkusól, pieprz
NA 4 OSOBY
Najpierw myjemy bakłażany i nie obierajmy ich ze skóry. Potem kroimy wzdłuż na nie-zbyt cienkie plastry i wkładamy na 20 minut do zimnej wody aby straciły goryczkę. W międzyczasie w głębokiej i szerokiej patelni rozgrzewamy sporą ilość oleju do smażenia.
Rozbijamy jajka i solimy. Na talerzu przy-gotowujemy odpowiednią ilość mąki do panierowania, a na tacy rozkładamy ręcznik papierowy, na którym będziemy układać usmażone bakłażany do osączenia z nad-miaru tłuszczu.
Teraz dobrze je odcedzamy, zanurzamy w rozbitym jajku, panierujemy w mące, smażymy na złoto i zabieramy się za przygo-towanie sosu. W głębokim rondlu na oliwie podsmażamy na złoto cały ząbek czosnku, dodajemy pomidory z puszki i przecier, oraz garść całych listków bazylii. Doprowadzamy do wrzenia na mocnym ogniu, doprawiamy solą i pieprzem, przykrywamy pokrywką i 20 minut gotujemy na małym ogniu.
M A L T A FESTIVAL P O Z N A Ń
2013
Człowiek-maszyna i powrót do źródeł
FOT.
MA
RC
IN O
LIW
A
Malta Festival Poznań to największy i najbardziej znany festiwal sztuk performatywnych w Polsce. Powstał w 1991 r. jako festiwal teatru alternatywnego, jednak bardzo szybko w programie imprezy pojawiła się muzyka, a następnie taniec, film i w końcu sztuki wizualne.
d początku swojego istnienia festiwal prezentował najciekawszych twórców europejskich, często jeszcze w Polsce mało znanych, sprowadzał międzynaro-
dowe gwiazdy i promował młode polskie talenty. Te elementy i jakość prezentowa-
nych wydarzeń pozostają niezmienne, jednak formuła festiwalu ewoluuje, dzięki czemu – mimo 23 letniej historii – „Malta” się nie starzeje i wciąż wyznacza trendy w sposobach prezentowania sztuki.
GENARATOR MALTA – „NA PLACU WOLNO…”. Hasło to ma podwójne znaczenie – z jednej strony zachęca do wyjścia na Plac, bycia razem, uczestnictwa w wielkim święcie jakim jest festiwal, wymiany myśli, umiejętności i rzeczy oraz dzielenia się swoimi pasjami, zainteresowaniami i pomysłami; z drugiej – odwołuje się do filozofii (po)wolnego, zrównoważonego życia (Slow Life) i powrotu do wartości niezbędnych do osią-gnięcia harmonii, szczęścia i poczucia bezpieczeństwa. Plac Wolności stał się na czas festiwalu jego sercem, miejscem działań artystycznych, spotkań i wypoczyn-ku. Wspólnie z architektami Jolą Starzak i Dawidem Strębickim z Atelier Starzak Strebicki – Pracownia Architektury oraz młodymi projektantami ze School of Form, festiwal zbudował tu zielone i otwarte dla wszystkich mikromiasto z piekarnią, ekologicznym targiem, zdrową kuchnią, barem, księgarnio-czytelnią, strefą relaksu i dwoma scenami – teatralną i klubową, na których prezentowane są spektakle, koncerty i pokazy filmowe. Kamienny plac się zazielenił – w ramach jed-nego z generatorowych projektów wspólnie z mieszkań-cami powstał ogród, a dzięki Slow Life Magazyn, który jest partnerem projektu, pojawiło się tu 40 drzew. Dzień
TEKST: Anna Reichel
FOT.
MA
CIE
J ZA
KR
ZEW
SKI
FOT.
MA
RC
IN O
LIW
A
można zacząć od ćwiczeń jogi lub tai-chi, kupienia zdrowej żywności i pieczonego na miejscu chleba czy posłuchania w hamaku słuchowiska Teatru Polskiego Radia lub poczytania książki w ogrodzie. Przez cały dzień działa Lokal: Kuchnia, w którym wyłonieni w konkursie blogerzy kulinarni przyrządzają zdrowe po-siłki z lokalnych produktów. Po południu odbywają się spotkania (np. na prowadzony przez Jacka Żakowskiego cykl „Wokół demokracji”, czy spotkania z krytykiem te-atralnym i kulinarnym Maciejem Nowakiem), warsztaty (kulinarne, rękodzielnicze) i tradycyjne „Fajfy”, czyli po-tańcówki przy muzyce na żywo. W wieczornej ofercie są spektakle, koncerty i pokazy filmowe oraz Silent Disco, czyli cicha dyskoteka, której uczestnicy tańczą w rytm muzyki słuchanej w bezprzewodowych słuchawkach. Jest też ciekawy program zajęć dla dzieci. Na wszystkie wydarzenia odbywające się na placu wstęp jest wolny.
Wydarzeniami, które jednorazowo przyciągają naj-większe tłumy uczestników są doskonałe koncerty międzynarodowych gwiazd. W tym roku zaplanowano dwa takie wydarzenia. Pierwszym był koncert zespołu zaliczanego do wąskiego grona formacji, które zmieniły oblicze współczesnej muzyki - legendy muzyki elektro-nicznej, grupy KRAFTWERK , który odbył się w piątek, 28 czerwca 2013 r. Natomiast na zakończenie tegorocznej przedłużonej edycji festiwalu, 20 lipca, wystąpi ATOMS FOR PEACE – czyli supergrupa, w której spotkali się charyzmatyczny frontman Radiohead – Thom Yorke i jeden z najlepszych basistów na świecie - Flea z Red Hot Chili Peppers. Ich koncert poprzedzą występy kolejnych świetnych muzyków: amerykańskiej woka-listki, multi instrumentalistki i kompozytorki Chan Marshall znanej jako Cat Power oraz fascynującej kenijsko-brytyjskiej grupy Owiny Sigoma Band.
wydanie bursztynoweBursztyn inspiruje i w nowoczesnym wydaniu zaskakuje wieloma swoimi postaciami.
Bursztynowy szlak w wydaniu SLOW.◆
Kuchnia SLOW FOOD, czym się wyróżnia z pośród wielu i na czym właściwie polega. Prezentacje Szefów Kuchni i ich inspiracji naturą w daniach i przepisach kulinarnych,
do przygotowania dla każdego. ◆
SLOW TRENDY w modzie designie i sztuce, spojrzenie oczami projektantów i twórców, nawiązujących w swoich dziełach do inspiracji otaczającym światem.
◆Podróż w stylu SLOW, którą przeżyjecie w niekonwencjonalny sposób i dotrzecie do miejsc,
które z pozoru wydać się mogę mniej ciekawe, a po chwili zaskoczyć oryginalnością, duchem historii i wyjątkową gościnnością tubylców.
To wszystko i wiele więcej o SLOW w najnowszym wakacyjnym wydaniu SLOW LIFE MAGAZYN
WWW.SLOWLIFEMAGAZYN.PL
MALE HERO
Pozwolić sobie na chwilę wyciszenia w dzisiejszym świecie pełnym bodźców, dzwięków, niepotrzebnych informacji. Wibrujących telefonów.
Atakujących maili. Mieć moment dla siebie – prawie niemożliwe. Wyłączyć się z takiego życia. I być. Po prostu. Takim momentem jest podróż. Lot samolotem. Ucieczka. Wyłączona komórka to jedyna dziś
opcja na spokój. Jak inspirująco dopełnić ten czas? Ja wiem.Świetni bohaterowie opisani wprost, po męsku, genialna fotografia,
prostota i klasa, to coś, za co czytelnicy „Malemena” pokochali ten prawdziwie polski magazyn. Teraz wybrane fragmenty towarzyszyć
Wam będą w podróży. Z pewnością będzie udana.
Olivier Janiak
W CHMURACH
zdjęcie Michał Szlaga
MALE HERO
Pozwolić sobie na chwilę wyciszenia w dzisiejszym świecie pełnym bodźców, dzwięków, niepotrzebnych informacji. Wibrujących telefonów.
Atakujących maili. Mieć moment dla siebie – prawie niemożliwe. Wyłączyć się z takiego życia. I być. Po prostu. Takim momentem jest podróż. Lot samolotem. Ucieczka. Wyłączona komórka to jedyna dziś
opcja na spokój. Jak inspirująco dopełnić ten czas? Ja wiem.Świetni bohaterowie opisani wprost, po męsku, genialna fotografia,
prostota i klasa, to coś, za co czytelnicy „Malemena” pokochali ten prawdziwie polski magazyn. Teraz wybrane fragmenty towarzyszyć
Wam będą w podróży. Z pewnością będzie udana.
Olivier Janiak
W CHMURACH
zdjęcie Michał Szlaga
3
CHALIDOW
MALE HERO
CHALIDOWMamed
MÓJ WEWNĘTRZNY DŻIHAD
tekst Michał Kukawskizdjęcia Artur Wesołowski/76management
Dwa remisy, cztery porażki i 26 wygranych pojedynków, w tym 11 przez nokaut i nokaut techniczny.
Od października 2005 roku przegrał tylko raz. Mamed Chalidow pochodzi z kraju, który w ciągu ostatnich 300 lat wywołał siedem wielkich powstań przeciwko Rosji.
Urodził się w kraju, w którym mężczyźni wojnę mają we krwi. W Polsce znalazł dom, ale to Kaukaz go wychował,
a tam nadal najważniejsze są przyjaźń, rodzina, Bóg, honor i odwaga. Do tego to bardzo zabawny, opiekuńczy i wrażliwy gość.
Jego walka z Adamem Skupieniem trwała zaledwie pięć sekund. – To chyba najkrótsza walka, jaką widziałem! – krzy-czy telewizyjny komentator sztuk walki Andrzej Ja-
nisz, gdy Chalidow jednym kopnięciem w głowę posyła ry-wala na deski. Skupień nawet nie zdążył podnieść pięści do gardy. – Wchodząc do ringu w formule MMA, należy spodzie-wać się wszystkiego – pouczał go Janisz, który komentując sześć lat później walkę Mameda z Jamesem Irvinem podczas 15. gali KSW, porównywał „naszego Czeczena” do odbez-pieczonego granatu, toczącego się po ringu – nie wiadomo, kiedy wybuchnie. Tym razem eksplodował w 33. sekundzie, gdy cięższy o prawie dziesięć kilogramów Amerykanin sie-dział na nim i okładał go pięściami. Jakimś cudem Mamed walczący w polskich barwach zarzucił mu nogę na bark, wywinął się, jednocześnie zakładając mu dźwignię na staw
łokciowy. Działo się to dokładnie rok po przegranym na punkty pięciorundowym pojedynku z ciemnoskórym Bra-zylijczykiem Jorge Santiago o mistrzostwo federacji Sengo-ku w wadze średniej. Tamtego dnia w Tokio zbierało się na deszcz, temperatura utrzymywała się w granicach dziesięciu stopni Celsjusza. Był marzec 2010 roku. Mamed wyszedł na ring pewny siebie – kilka miesięcy wcześniej z tym samym przeciwnikiem wygrał już w pierwszej rundzie – zaczął od kopnięć: na korpus, high-kick, z wyskoku, z obrotu. Pod koniec drugiej rundy Santiago wykręca Chalidowi rękę, za-kłada dźwignię i dociska ją z całej mocy, kładąc się na niej całym ciałem. Japońscy komentatorzy są w ekstazie, ręka Mameda zaraz gruchnie jak spróchniała gałąź, mijają jed-nak kolejne sekundy, a Chalidow nie poddaje walki. Czas leci, ból musi być nie do zniesienia, ręka jest tak wygię-ta, że aż strach patrzeć, zaraz będzie koniec. Mamed nadal nie klepie w matę. Po 20 sekundach wyrywa się z uścisku.
3
CHALIDOW
MALE HERO
Japończycy mruczą z uznaniem. – Ciężko odklepać, bo nawet jak boli, to nie chce się prze-grać. Do końca bym trzymał i tak. Czy poszłaby ręka, czy nie, i tak bym trzymał. Nie po to walczy się o pas, żeby od-klepać w takim momencie.
NIE IDZIESZ NA ŚMIERĆJako dziecko Mamed cierpiał na reumatyzm. W wieku trzech lat nagle przestał chodzić. Czołgał się na kolanach, tak dokuczliwe miał bóle w stawach i łydkach. Przeleżał kil-ka ładnych miesięcy w szpitalu. W końcu postawili go na nogi, ale ból nie minął. – Jak tylko zaczynało mnie boleć, szedłem do dziadka albo do sióstr – leżałem, a oni mi masowali nogi i tak zasypia-łem. Do dziś mnie od czasu do czasu nogi kręcą, ale tamten ból był nie do wytrzymania – i tak to trwało do 12. roku życia. To wtedy zapisał się na karate.W Katowicach, podczas KSW 13, Japończyk Ryuta Sakurai założył mu kimurę, a że staw obojczykowo-barkowy w le-wym ramieniu miał w rozsypce, to i całą rękę miał wyjąt-kowo słabą i był pewien, że już po zawodach. – Zaczął mi ją wyginać w każdą stronę, czułem, że zaraz mi zerwie cały staw, ale wylazłem jakoś z tego. Z Santiago było jeszcze gorzej.Pod koniec trzeciej rundy Brazylijczyk leży na plecach, Cha-lidow trafia go kilka razy w głowę, ale nie ma już tej zwin-ności, szybkości, mocy ani precyzji, żeby oddać tych kilka decydujących ciosów. Wygląda na wyczerpanego. Jak sęp krąży nad leżącym Santiago, ale wyraźnie brakuje mu kon-cepcji, robi wrażenie bezradnego.– Prawie go tam miałem. I to samo było w czwartej. Tego dnia byłem jednak zupełnie bez formy. Jedyne, o czym ma-rzyłem, to pójść spać. Myślałem: czym szybciej ta walka minie, tym szybciej pójdę do łóżka. Byłem przemęczony, bo przesadziłem z przygotowaniami, moi trenerzy mnie najzwyczajniej w świecie zajechali, plus podróż do Japonii, po której w ogóle nie mogłem dojść do siebie, bardzo sła-bo spałem – w nocy przed walką prawie nic. Walczyłem na 60 proc. możliwości, nic a nic nie byłem w stanie przy-spieszyć. W piątej odsłonie Santiago dominuje. Mimo iż przez pierw-szą część rundy broni się z pozycji leżącej, kopnięciem roz-cina Chalidowi czoło. Walka zostaje przerwana, by zata-mować krwawienie. Mamed leży na linach, gdy mu ocierają twarz czerwoną do krwi. Jest wycieńczony. W końcu wal-ka zostaje wznowiona, słychać głos trenera: „Trzymaj się! Ostatnie 45 sekund!”.– On robił swoją akcję, a ja tylko się starałem, żeby nie zro-bił mi krzywdy, żeby może na punkty wygrać – to w ogóle nie był mój styl. Nie miałem sił ani chęci, ani pomysłu, ni-czego. Ale wszystkie błędy czegoś uczą. Wspólnie z trenerami przyznają, że tamta walka zmieniła nie tylko sposób przygotowania, lecz także miała kluczowy wpływ na myślenie o każdej kolejnej walce. – Rozkładanie sił, strategia, przyspieszanie – to wszystko jest w głowie. Bez myślenia nie ma co wchodzić na ring.Na początku czerwca, podczas 23. gali KSW w Gdańsku, Chalidow zmierzy się z Holendrem Melvinem Manhoefem.
Mówi, że nigdy wcześniej nie był tak dobrze przygotowany do walki. Trenował z rosyjskimi zapaśnikami i sześciokrot-nym mistrzem świata K1 i Muay Thai, Tomkiem Makow-skim. – Teraz tylko mieć świeżą głowę i myśleć podczas walki – chodzi o to, żeby nie zawładnęły mną emocje, by móc trzeźwo myśleć. Zawsze staram się wyjść na ring skupiony i jednocześnie rozluźniony; każdą kolejną walkę traktuję jak sparing, myśląc o tym, że muszę wykonać swój plan tak-tyczny i doprowadzić do zwycięstwa.– I nigdy nie denerwujesz się przed zawodami?– Czuję lekki stres, adrenalina pobudza... To nie są ner-wy, które sprawiają, że nie jestem w stanie wyjść z szatni. A znam takich zawodników – na treningach są doskonali, a przed walką stoją bladzi, wymiękają, nie wiedzą, co się z nimi dzieje. To nie jest tak, że idziesz na śmierć. To nie jest wojna. To jest sport.
CZECZEŃSKA KREWMamed Chalidow dobrze wie, czym jest wojna. Urodził się w 1980 roku w Groznym, stolicy Czeczenii, będącej wte-dy częścią Związku Sowieckich Republik Radzieckich. Jego dziadkowie, jak większość Czeczenów i Inguszów, zostali deportowani w 1944 roku do Kazachstanu. Tam też uro-dzili się jego rodzice. Do Czeczenii obie rodziny przyje-chały w drugiej połowie lat 50., parę lat po śmierci Stalina. Dziadek ze strony ojca już wtedy miał spore doświadczenie w prowadzeniu młyna – miał jeden w Kazachstanie. Po po-wrocie do kraju znalazł kolejny, tyle że już poza granicą re-publiki – stary, olbrzymi, drewniany młyn. Obok założył fabrykę oleju rzepakowego i słonecznikowego – biznes oka-zał się strzałem w dziesiątkę. – Słyszę te dźwięki. Młyn pracował tylko za dnia, ale fa-bryka oleju pracowała dzień i noc. Dobrze pamiętam ten hałas maszyn – zasypiałem, wsłuchując się w to monotonne tyr-tyr-tyr.Tata Mameda poszedł w ślady ojca, młyn, który przejął, stał 50 kilometrów od Groznego. Dom mieli na Minutce, w dość zamożnej dzielnicy miasta, bo i jego rodzina do naj-biedniejszych nie należała – mieli konie, krowy, kury i stado ponad 70 owiec.– Owce i konie uwielbiam, ale kur nie znoszę. Codziennie rano, jeszcze zanim wyszedłem do szkoły, musiałem czyścić im klatki, a trzeba wiedzieć, że nic tak nie śmierdzi jak ku-rze gówno.Gdy wybuchła pierwsza wojna z Rosją, Mamed miał 14 lat, od dwóch lat ćwiczył karate.– Oglądało się filmy z Bruce’em Lee i chciało się być jak on. Notowałem sobie w zeszycie, jakie filmy z Bruce’em Lee obejrzałem i ile razy. Robiło się nunczako, wszystko było jak trzeba – 32-latka rozbawia to wspomnienie.W lutym 1995 roku do Groznego wjeżdżają rosyjskie czołgi.– Jak trener powiedział, że idzie walczyć, to ci starsi, 17-, 18-latkowie poszli za nim. Nie chciał się zgodzić, ale oni i tak poszli. Większość zginęła. Ja byłem za młody, choć byli i 15-latkowie, którzy walczyli. – Nie przeszło ci przez myśl, żeby ruszyć z nimi?– Dziadek nigdy by mi nie pozwolił. Mojemu starszemu
MALE HERO
kuzynowi zabronił, a co dopiero mnie. Myślę, że 80 proc. chłopaków, którzy trenowali, dołączyło wtedy do oddzia-łów Chamzata Giłajewa. To jest właśnie czeczeńska krew. Właściwie od 300 lat nieprzerwanie ciągną się wojny na Kaukazie... Ale nie o to chodzi – czeczeńska krew to honor, uczciwość, odwaga, waleczność, braterstwo, poświęcenie.– Kto cię tego nauczył? Dziadek?– Dziadek był najważniejszy. Jego najbardziej kochałem, bardziej niż ojca. Tak naprawdę to on mnie wychował. Ojciec pracował bardzo ciężko, wracał do domu tylko na weekendy i też nie zawsze. Dziadek zmarł, gdy Mamed miał 15 lat. Wtedy dopiero zbliżyli się z ojcem.– Czeczeńskie tradycje niewiele mają wspólnego z islamem, bo Koran mówi, że trzeba być z dziećmi blisko, dobrze je traktować, przytulać, a w Czeczenii jest zupełnie na odwrót – mężczyzna nie może spoufalać się z dziećmi, musi być twardy, surowy, trzymać dystans. – Ty tak nie traktujesz swojego syna?– W islamie powiedziane jest, że trzeba okazywać miłość i dbać o swoje dzieci.– I dziadek taki właśnie był?– Zawsze mnie przytulał. Wszystkie najfajniejsze rzeczy ro-biło się z dziadkiem. Pierwszy rower – dziadek, drugi ro-wer – dziadek. Samochodem też on mnie nauczył jeździć. Miałem 12 lat. On nigdy nie mówił, że coś go boli, że coś mu dokucza, a okazało się później, że miał problemy z ser-cem. Nie chciał siadać za kierownicą, ale i też nie chciał mówić, że źle się czuje, więc z uśmiechem na twarzy sia-dał na miejscu pasażera i mówił do mnie: „Dobra, to te-raz ty poprowadź”. No to siadałem i czasami robiłem 200 kilometrów w górach w zimie, przepaść z jednej strony, na drodze ślizgawka jak na lodowisku – na szczęście to była łada niva z napędem na cztery koła. Ja właściwie niczego
nieświadomy, wyluzowany, bo dziadek cały czas krzyczał do babci z tyłu: „Zobacz, jak on prowadzi! No świetnie je-dzie!”. Babcia blada, milczała. „Świetnie jeździsz!”– krzyczał mi do ucha. Więc zawsze w siebie wierzyłem.
PUSTY PLAC– Czeczenia jest mała, a wojna była wszędzie, dużo ludzi poginęło, krewnych, kolegów, przyjaciół. Jak to na wojnie. Ja to wspominam jak zły sen, który miałem kiedyś, dawno temu. Przed wojną nigdy bym nie przypuszczał, że będzie wojna. A jak wojna się zaczęła, byłem zaskoczony tym, co nas spotkało.– Nie dowierzasz wspomnieniom?– A jak mam dowierzać? Bomby, życie w piwnicach, czołgi i tzw. zaczystki, o których się ciągle słyszało – przychodzi-li i zabierali młodzież. Żyliśmy w strachu, w spartańskich warunkach. Piwnica była zarazem kuchnią, sypialnią, ubi-kacją. Jak tylko zaczynało się ostrzeliwanie, uciekało się do piwnicy. I czasami siedziało tam kilka dni. – Jakieś rodzinne legendy z tamtych czasów przetrwały? Rozmawiacie o tym?– Jest taka jedna historia. Bomby latały, a ciotka gotowa-ła. Eksplozje się zbliżały, a ona jeszcze kończyła smażyć. W końcu wujek złapał ją za fraki, zdążyli tylko skoczyć do piwnicy, jak pocisk trafił w ich mieszkanie. Ściana obe-rwana, drzwi do piwnicy urwane. A jak mysz widziała, to darła się wniebogłosy, wskakiwała na krzesła, na stół, tak się myszy bała. Taka to zabawna historia z czasów wojny – mówi ironicznie. – A co z waszym domem?– Bomba spadła, nic nie zostało, dziś jest tam pusty plac. Wcześniej stamtąd wyjechaliśmy. Spakowaliśmy się, jak tyl-ko zaczęło się robić ostro – najpierw do rodzinnej wioski i stamtąd po jakimś roku do Rosji, do dziadka. I już stam-tąd jechałem do Polski.
ZAPUKAĆ DO DRZWIWyjazd na studia do Polski pomaga załatwić kuzyn matki, profesor na jednej z czeczeńskich uczelni – wtedy w ramach pomocy uniwersytety na całym świecie fundowały darmo-we stypendia dla młodzieży zamieszkującej tereny objęte konfliktami zbrojnymi. To był pomysł mamy. Mamed prosi tylko, żeby nie była to politechnika ani inna uczelnia tech-niczna, gdzie trzeba będzie uczyć się matematyki.– Pamiętam, że można by ło wyjechać i do Egiptu, i do Włoch, ale najwięcej miejsc było w Polsce.Wymóg był jeden – trzeba nauczyć się języka. Ośmiomie-sięczny kurs zaczynał się w październiku 1997 roku we Wrocławiu.– Przyjechałem z Rosji, dopiero co skończyła się pierwsza wojna czeczeńska, tam zawsze patrzono na nas krzywo, człowiek był przyzwyczajony do tego, że na każdym kro-ku jest dyskryminowany, a w Polsce ludzie pytali: „skąd?”, „z Czeczenii?”, „a to super!”. Podejrzewam, że wtedy w Pol-sce łatwiej było być Czeczenem niż Rosjaninem. Ale nie myślałem, że tu zostanę. Miałem nadzieję, że szybko skoń-czę studia i wrócę do domu.Wprowadza się do domu studenckiego przy ulicy Zygmunta
Chciałem umieć się obronić, byłem chudy – ważyłem 77 kilogramów. Trzeba wiedzieć, że na Kaukazie sporty walki są bardzo popularne. I tak sobie wymyśliłem MMA – to dyscyplina najbardziej zbliżona do prawdziwej walki
MALE HERO
kuzynowi zabronił, a co dopiero mnie. Myślę, że 80 proc. chłopaków, którzy trenowali, dołączyło wtedy do oddzia-łów Chamzata Giłajewa. To jest właśnie czeczeńska krew. Właściwie od 300 lat nieprzerwanie ciągną się wojny na Kaukazie... Ale nie o to chodzi – czeczeńska krew to honor, uczciwość, odwaga, waleczność, braterstwo, poświęcenie.– Kto cię tego nauczył? Dziadek?– Dziadek był najważniejszy. Jego najbardziej kochałem, bardziej niż ojca. Tak naprawdę to on mnie wychował. Ojciec pracował bardzo ciężko, wracał do domu tylko na weekendy i też nie zawsze. Dziadek zmarł, gdy Mamed miał 15 lat. Wtedy dopiero zbliżyli się z ojcem.– Czeczeńskie tradycje niewiele mają wspólnego z islamem, bo Koran mówi, że trzeba być z dziećmi blisko, dobrze je traktować, przytulać, a w Czeczenii jest zupełnie na odwrót – mężczyzna nie może spoufalać się z dziećmi, musi być twardy, surowy, trzymać dystans. – Ty tak nie traktujesz swojego syna?– W islamie powiedziane jest, że trzeba okazywać miłość i dbać o swoje dzieci.– I dziadek taki właśnie był?– Zawsze mnie przytulał. Wszystkie najfajniejsze rzeczy ro-biło się z dziadkiem. Pierwszy rower – dziadek, drugi ro-wer – dziadek. Samochodem też on mnie nauczył jeździć. Miałem 12 lat. On nigdy nie mówił, że coś go boli, że coś mu dokucza, a okazało się później, że miał problemy z ser-cem. Nie chciał siadać za kierownicą, ale i też nie chciał mówić, że źle się czuje, więc z uśmiechem na twarzy sia-dał na miejscu pasażera i mówił do mnie: „Dobra, to te-raz ty poprowadź”. No to siadałem i czasami robiłem 200 kilometrów w górach w zimie, przepaść z jednej strony, na drodze ślizgawka jak na lodowisku – na szczęście to była łada niva z napędem na cztery koła. Ja właściwie niczego
nieświadomy, wyluzowany, bo dziadek cały czas krzyczał do babci z tyłu: „Zobacz, jak on prowadzi! No świetnie je-dzie!”. Babcia blada, milczała. „Świetnie jeździsz!”– krzyczał mi do ucha. Więc zawsze w siebie wierzyłem.
PUSTY PLAC– Czeczenia jest mała, a wojna była wszędzie, dużo ludzi poginęło, krewnych, kolegów, przyjaciół. Jak to na wojnie. Ja to wspominam jak zły sen, który miałem kiedyś, dawno temu. Przed wojną nigdy bym nie przypuszczał, że będzie wojna. A jak wojna się zaczęła, byłem zaskoczony tym, co nas spotkało.– Nie dowierzasz wspomnieniom?– A jak mam dowierzać? Bomby, życie w piwnicach, czołgi i tzw. zaczystki, o których się ciągle słyszało – przychodzi-li i zabierali młodzież. Żyliśmy w strachu, w spartańskich warunkach. Piwnica była zarazem kuchnią, sypialnią, ubi-kacją. Jak tylko zaczynało się ostrzeliwanie, uciekało się do piwnicy. I czasami siedziało tam kilka dni. – Jakieś rodzinne legendy z tamtych czasów przetrwały? Rozmawiacie o tym?– Jest taka jedna historia. Bomby latały, a ciotka gotowa-ła. Eksplozje się zbliżały, a ona jeszcze kończyła smażyć. W końcu wujek złapał ją za fraki, zdążyli tylko skoczyć do piwnicy, jak pocisk trafił w ich mieszkanie. Ściana obe-rwana, drzwi do piwnicy urwane. A jak mysz widziała, to darła się wniebogłosy, wskakiwała na krzesła, na stół, tak się myszy bała. Taka to zabawna historia z czasów wojny – mówi ironicznie. – A co z waszym domem?– Bomba spadła, nic nie zostało, dziś jest tam pusty plac. Wcześniej stamtąd wyjechaliśmy. Spakowaliśmy się, jak tyl-ko zaczęło się robić ostro – najpierw do rodzinnej wioski i stamtąd po jakimś roku do Rosji, do dziadka. I już stam-tąd jechałem do Polski.
ZAPUKAĆ DO DRZWIWyjazd na studia do Polski pomaga załatwić kuzyn matki, profesor na jednej z czeczeńskich uczelni – wtedy w ramach pomocy uniwersytety na całym świecie fundowały darmo-we stypendia dla młodzieży zamieszkującej tereny objęte konfliktami zbrojnymi. To był pomysł mamy. Mamed prosi tylko, żeby nie była to politechnika ani inna uczelnia tech-niczna, gdzie trzeba będzie uczyć się matematyki.– Pamiętam, że można by ło wyjechać i do Egiptu, i do Włoch, ale najwięcej miejsc było w Polsce.Wymóg był jeden – trzeba nauczyć się języka. Ośmiomie-sięczny kurs zaczynał się w październiku 1997 roku we Wrocławiu.– Przyjechałem z Rosji, dopiero co skończyła się pierwsza wojna czeczeńska, tam zawsze patrzono na nas krzywo, człowiek był przyzwyczajony do tego, że na każdym kro-ku jest dyskryminowany, a w Polsce ludzie pytali: „skąd?”, „z Czeczenii?”, „a to super!”. Podejrzewam, że wtedy w Pol-sce łatwiej było być Czeczenem niż Rosjaninem. Ale nie myślałem, że tu zostanę. Miałem nadzieję, że szybko skoń-czę studia i wrócę do domu.Wprowadza się do domu studenckiego przy ulicy Zygmunta
Chciałem umieć się obronić, byłem chudy – ważyłem 77 kilogramów. Trzeba wiedzieć, że na Kaukazie sporty walki są bardzo popularne. I tak sobie wymyśliłem MMA – to dyscyplina najbardziej zbliżona do prawdziwej walki
MALE HERO
kuzynowi zabronił, a co dopiero mnie. Myślę, że 80 proc. chłopaków, którzy trenowali, dołączyło wtedy do oddzia-łów Chamzata Giłajewa. To jest właśnie czeczeńska krew. Właściwie od 300 lat nieprzerwanie ciągną się wojny na Kaukazie... Ale nie o to chodzi – czeczeńska krew to honor, uczciwość, odwaga, waleczność, braterstwo, poświęcenie.– Kto cię tego nauczył? Dziadek?– Dziadek był najważniejszy. Jego najbardziej kochałem, bardziej niż ojca. Tak naprawdę to on mnie wychował. Ojciec pracował bardzo ciężko, wracał do domu tylko na weekendy i też nie zawsze. Dziadek zmarł, gdy Mamed miał 15 lat. Wtedy dopiero zbliżyli się z ojcem.– Czeczeńskie tradycje niewiele mają wspólnego z islamem, bo Koran mówi, że trzeba być z dziećmi blisko, dobrze je traktować, przytulać, a w Czeczenii jest zupełnie na odwrót – mężczyzna nie może spoufalać się z dziećmi, musi być twardy, surowy, trzymać dystans. – Ty tak nie traktujesz swojego syna?– W islamie powiedziane jest, że trzeba okazywać miłość i dbać o swoje dzieci.– I dziadek taki właśnie był?– Zawsze mnie przytulał. Wszystkie najfajniejsze rzeczy ro-biło się z dziadkiem. Pierwszy rower – dziadek, drugi ro-wer – dziadek. Samochodem też on mnie nauczył jeździć. Miałem 12 lat. On nigdy nie mówił, że coś go boli, że coś mu dokucza, a okazało się później, że miał problemy z ser-cem. Nie chciał siadać za kierownicą, ale i też nie chciał mówić, że źle się czuje, więc z uśmiechem na twarzy sia-dał na miejscu pasażera i mówił do mnie: „Dobra, to te-raz ty poprowadź”. No to siadałem i czasami robiłem 200 kilometrów w górach w zimie, przepaść z jednej strony, na drodze ślizgawka jak na lodowisku – na szczęście to była łada niva z napędem na cztery koła. Ja właściwie niczego
nieświadomy, wyluzowany, bo dziadek cały czas krzyczał do babci z tyłu: „Zobacz, jak on prowadzi! No świetnie je-dzie!”. Babcia blada, milczała. „Świetnie jeździsz!”– krzyczał mi do ucha. Więc zawsze w siebie wierzyłem.
PUSTY PLAC– Czeczenia jest mała, a wojna była wszędzie, dużo ludzi poginęło, krewnych, kolegów, przyjaciół. Jak to na wojnie. Ja to wspominam jak zły sen, który miałem kiedyś, dawno temu. Przed wojną nigdy bym nie przypuszczał, że będzie wojna. A jak wojna się zaczęła, byłem zaskoczony tym, co nas spotkało.– Nie dowierzasz wspomnieniom?– A jak mam dowierzać? Bomby, życie w piwnicach, czołgi i tzw. zaczystki, o których się ciągle słyszało – przychodzi-li i zabierali młodzież. Żyliśmy w strachu, w spartańskich warunkach. Piwnica była zarazem kuchnią, sypialnią, ubi-kacją. Jak tylko zaczynało się ostrzeliwanie, uciekało się do piwnicy. I czasami siedziało tam kilka dni. – Jakieś rodzinne legendy z tamtych czasów przetrwały? Rozmawiacie o tym?– Jest taka jedna historia. Bomby latały, a ciotka gotowa-ła. Eksplozje się zbliżały, a ona jeszcze kończyła smażyć. W końcu wujek złapał ją za fraki, zdążyli tylko skoczyć do piwnicy, jak pocisk trafił w ich mieszkanie. Ściana obe-rwana, drzwi do piwnicy urwane. A jak mysz widziała, to darła się wniebogłosy, wskakiwała na krzesła, na stół, tak się myszy bała. Taka to zabawna historia z czasów wojny – mówi ironicznie. – A co z waszym domem?– Bomba spadła, nic nie zostało, dziś jest tam pusty plac. Wcześniej stamtąd wyjechaliśmy. Spakowaliśmy się, jak tyl-ko zaczęło się robić ostro – najpierw do rodzinnej wioski i stamtąd po jakimś roku do Rosji, do dziadka. I już stam-tąd jechałem do Polski.
ZAPUKAĆ DO DRZWIWyjazd na studia do Polski pomaga załatwić kuzyn matki, profesor na jednej z czeczeńskich uczelni – wtedy w ramach pomocy uniwersytety na całym świecie fundowały darmo-we stypendia dla młodzieży zamieszkującej tereny objęte konfliktami zbrojnymi. To był pomysł mamy. Mamed prosi tylko, żeby nie była to politechnika ani inna uczelnia tech-niczna, gdzie trzeba będzie uczyć się matematyki.– Pamiętam, że można by ło wyjechać i do Egiptu, i do Włoch, ale najwięcej miejsc było w Polsce.Wymóg był jeden – trzeba nauczyć się języka. Ośmiomie-sięczny kurs zaczynał się w październiku 1997 roku we Wrocławiu.– Przyjechałem z Rosji, dopiero co skończyła się pierwsza wojna czeczeńska, tam zawsze patrzono na nas krzywo, człowiek był przyzwyczajony do tego, że na każdym kro-ku jest dyskryminowany, a w Polsce ludzie pytali: „skąd?”, „z Czeczenii?”, „a to super!”. Podejrzewam, że wtedy w Pol-sce łatwiej było być Czeczenem niż Rosjaninem. Ale nie myślałem, że tu zostanę. Miałem nadzieję, że szybko skoń-czę studia i wrócę do domu.Wprowadza się do domu studenckiego przy ulicy Zygmunta
Chciałem umieć się obronić, byłem chudy – ważyłem 77 kilogramów. Trzeba wiedzieć, że na Kaukazie sporty walki są bardzo popularne. I tak sobie wymyśliłem MMA – to dyscyplina najbardziej zbliżona do prawdziwej walki
MALE HERO
Wróblewskiego, niedaleko wrocławskiego zoo. Szybko za-przyjaźnia się z Ahmedem z Inguszetii – razem spędzą w różnych akademikach i wielu pokojach studenckich po-nad siedem lat. Szybko będą jak bracia.– Najgorszy moment to jak wsiedliśmy do tramwaju – je-chaliśmy na pierwsze zajęcia i słyszeliśmy tylko „ś”, „ć”, „sz”, „si”... To była tragedia. Mówię: „Jak tego języka można się nauczyć?”.Tamten czas okaże się najlepszym okresem w życiu Chali-dowa. – Z przyjemnością chodziłem na zajęcia – grupa 30 osób, ludzie z całego świata: z USA, Kanady, z Afryki, Węgier, Ukrainy, Rosji. Świetni wykładowcy, to był zupełnie nowy sposób uczenia dla mnie. Można było rozmawiać tylko po polsku i pomagać sobie jedynie gestami. Bardzo tam było zabawnie. Oprócz nas było jeszcze kilka osób rosyjskoję-zycznych i któregoś razu słyszymy, że mamy zapukać do drzwi, a po rosyjsku „pukać” to znaczy „puszczać bąki”.– Pierdzieć.– Tak. I jak nauczycielka powiedziała „zapukać”, to wszy-scy ci, którzy mówili po rosyjsku, wybuchnęli śmiechem. Pyta, o co nam chodzi? I powtarza: „Pukać do drzwi”. My płaczemy ze śmiechu. Z przodu siedział chłopak z Osetii, Maks, miał wielkie, odstające uszy, ale bardzo fajny gość, i ona mu mówi, żeby wstał i pokazał, jak puka. „Ale co mam pokazać?” – dopytuje. „No normalnie, proszę podejść do drzwi i zapukać”. Cała nasza grupa leży na ziemi i wyje ze śmiechu, on czerwony jak burak. Reszta patrzy na nas jak na wariatów. Stanął przy drzwiach, nabrał powietrza w usta i następnie udał, że pierdzi. Ja myślałem, że się posikam ze śmiechu. Bardzo dużo tam było takich sytuacji. Najśmiesz-niejszy czas w moim życiu.
PIĄTKA ZA ISLAMRazem z Ahmedem przenoszą się na Uniwersytet Warmiń-sko-Mazurski do Olsztyna, będą studiowali zarządzanie i administrację. Jest rok 1998. Mamed zapisuje się na ta-ekwondo w ramach zajęć z wuefu, jednocześnie chodzi na zapasy – raz, dwa razy w tygodniu i siłownię. Oprócz tego regularnie odbywa sparingi w pokoju ze swoim przyjacie-lem.– Lubiłem sporty walki, poza tym chciałem umieć się obro-nić, byłem chudy, ważyłem 77 kilogramów. Trzeba też wie-dzieć, że na Kaukazie sporty walki są bardzo popularne.Gdy w 2003 roku otwarto klub MMA Olsztyn, jego przed-stawiciele byli jednymi z pierwszych, którzy zapukali do jego drzwi. Jest tam do dziś. W 2011 roku klub został uzna-ny za najlepszy w Polsce. – Zawsze chciałem trenować MMA. To dyscyplina najbar-dziej zbliżona do prawdziwej walki.Szybko się wkręcił, choć pierwsze dwie walki – obie roze-grane na Litwie w 2004 roku – przegrał w pierwszej run-dzie. – Szybko przegrałem też swoją trzecią walkę, ale powoli, powoli zacząłem się rozkręcać.– Ale nie podejrzewałeś, że będziesz z tego żył po studiach?– No skąd. Napisałem pracę magisterską zatytułowaną „Is-lam a terroryzm”, obroniłem ją na piątkę, zadzwoniłem
do rodziców, ale nie było do czego wracać. Zgodzili się, żebym został jeszcze rok i trenował. Ojciec bardzo mnie w tym wspierał, także finansowo. Gdyby nie rodzice, to nic by z tego nie było. Teraz ja im pomagam. Oczywiście oj-ciec się opiera, wstydzi się wziąć od syna pieniądze, bo jego zdaniem powinno być na odwrót. Całe życie rodzice mnie wspierali, ja się im nigdy nie odwdzięczę za to, co dla mnie zrobili. Cały świat im oddam i tak to nie będzie tyle, na ile zasługują.Ćwiczył w pocie czoła, zaczął wygrywać swoje pierwsze po-ważniejsze walki, ale co z tego, jeśli za pojedynek dostawał tysiąc złotych, a przygotowania do walki trwały trzy mie-siące. – Rodzice zadzwonili i mówią „czas wracać”.– Ale ty już miałeś tu narzeczoną.– Tak, to był bardzo trudny okres dla mnie. Pojechałem do domu, a przecież tu zdobyłem pierwszy pas Międzyna-rodowego Mistrza Polski MMA, pokonując ówczesnego mi-strza KSW Jacka Buczkę. Zorganizowano mu walkę w Groznym. Ludzie z trybun wrzeszczeli: „Bij Polaka!”. Takiego przyjęcia się nie spo-dziewał.– Pokonałem tamtejszego mistrza, Raszida Magomiedowa, ale nie miałem tam perspektyw, a czułem, że to moja droga, więc wyprosiłem ojca, by dał mi jeszcze dwa lata, i wróci-łem do Polski. Martwił się, że nie przejmę po nim biznesu, że nie będę wiedział, jak go prowadzić, gdyby mu się coś stało. Wyłącznie o mnie się martwił, nigdy o siebie.W 2004 roku ożenił się z Ewą, dziewczyną, którą spotkał rok wcześniej na bilardzie. Trzy lata później podpisał kon-trakt z KSW. – To nadal nie były duże pieniądze, nie dało się z tego żyć, nadal musiałem pracować na bramkach w dyskotekach, ale i tak było trochę lepiej. Po jakimś czasie pojawili się sponso-rzy, ojciec zobaczył, że wygrywam, ale i tak co jakiś czas py-tał, co dalej, co będzie dalej? Pojechałem do Stanów, do Ja-ponii... Zarabiać zacząłem w 2010 roku. Teraz już ojciec wie, że nie mam po co wracać.
BÓG JEST WE WSZYSTKIM– Za każdym razem, kiedy kończę walkę, to dziękuję Bogu, Allahowi. To jest tylko wyznawanie mojej wiary i nic wię-cej, ludzie to rozumieją i mnie to cieszy. Słyszę czasami, że Polska jest mało tolerancyjna, ale ja się nigdy nie spotkałem z nietolerancją. Dla mnie religia zawsze była ważna, a od kilku lat jest najważniejsza.– Ważniejsza od rodziny?– Bóg i rodzina to to samo. Mówiąc „Bóg”, mówię także o rodzinie. Bóg jest we wszystkim. Jak człowiek trzyma się zasad bożych, to trzyma się rodziny, bliskich, krewnych, szanuje ludzi. Trzeba się starać, by iść tą drogą.– Miałeś momenty, że zbaczałeś z tej drogi, gubiłeś ją?– Codziennie są takie sytuacje – poniesie człowieka, powie coś głupiego... To codzienna walka z samym sobą, ze swo-imi słabościami. Wojna. Taki mój wewnętrzny dżihad.
W NUMERZE:
WAKACYJNY NUMER
JUŻ W SPRZEDAŻY
Szukaj w salonach
prasowych i na
Appstore
Nie stoimy
w miejscu, chodź z nami!
LESZEK MOŻDŻER Sierpniowa premiera ścieżki dźwiękowej z muzyką Możdżera
do filmu Artura Barona „Wszystkie kobiety Mateusza” to jeszcze nie powód do rozmowy. Ale czy do spotkania z geniuszem potrzeba powodów?
ANITA WERNER Kto jednym spojrzeniem, jednym pytaniem potrafi zbić dumnego polityka z pantałyku? Ci z nas, którzy przeżyli uzależnienie od TVN 24, zgadną natychmiast. Część z nich nie wierzy, że Anita Werner to ta
sama dziewczyna, którą – jak kolega Kapla – oglądali w pewnym filmie…
LUDZIE MORZANie spodziewaliśmy się, że spotkanie z przyjaciółmi z Fundacji Nasza Ziemia stanie się dla nas inspiracją do tak niezwykłej przygody. Do takich spotkań. Z rybakiem z rodu, który od pokoleń łowi łososie w Bałtyku, badaczem Arktyki, poetą, który potrafi nanizać kalmary na światło, kapitanem holownika, który ciągnie po oceanach olbrzymie kadłuby, i z komandosem z Formozy, który tak naprawdę wcale nie ma na imię Paweł.
www.malemen.pl
LUXURY APARTMENTS for rent in Sopot & Gdansk
tel . +48 535 585 055
e-mai l : sopot@imperia l-apartments .com
www.imperia l-apartments .com
LUXURY APARTMENTS for rent in Sopot & Gdansk
tel . +48 535 585 055
e-mai l : sopot@imperia l-apartments .com
www.imperia l-apartments .com
Uwolnij się od codzienności
Zrelaksuj się z ukochaną osobą w Sheraton Sopot Hotel, Conference Center & Spa.Śniadanie podamy Wam do łóżka a czas wymeldowania przesuniemy do godziny 16:00.Wszystko po to, by umilić wam wspólnie spędzone chwile.Bo życie jest lepsze, gdy je z kimś dzielimy.
Dowiedz się więcej na www.sheraton.pl/sopot lub zadzwoń 58 767 1600
Uwolnij się od codzienności
Pakiet romantyczny pobyt we dwoje już od
320PLN za osobę
za dobę