18
PHELPS A U T O B I O G R A F I A 22 MEDALE OLIMPIJSKIE, 39 REKORDÓW ŚWIATA LEGENDA NA MIARĘ LEO MESSIEGO I MICHAELA JORDANA Sam najlepiej wiem, jakim wyczynem jest sięgnięcie po olimpijskie złoto, ale zrobienie tego 18 razy to czyn godny antycznego herosa. Poznajcie mit o Michaelu Phelpsie TOMASZ MAJEWSKI To opowieść o młodym chłopaku, który doszedł (a właściwie dopłynął!) tak daleko, dzięki niezwykłej pasji do tego, co robił i ciężkiej pracy. MARTYNA WOJCIECHOWSKA BRIAN CAZENUEVE

Autobiografia. Michael Phelps

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Michael, Phelps , Brian Cazeneuve: Autobiografia 22 medale olimpijskie. 39 rekordów świata. Legenda na miarę Leo Messiego i Michaela Jordana Kiedy był małym chłopcem, bał się wejść wody. Żeby pływać, musiał się przełamać. Żeby zwyciężać, musiał pokochać to, co przerażało go najbardziej na świecie. Kilkanaście lat później spędzał w wodzie całe dnie. Jako nastolatek powiedział trenerowi, że nigdy się nie męczy. Ten postawił sobie za punkt honoru udowodnić mu, że się myli. 22 medale olimpijskie później trener zrozumiał wreszcie, że Phelpsa nie da się złamać. 39 razy bił rekord świata – po raz pierwszy jako stremowany piętnastolatek, onieśmielony przez sławy, z którymi stanął do wyścigu. Wygrał z najlepszymi – i pokochał smak zwycięstwa. Przeciwności losu tylko wzmagały jego determinację. Im większa ciążyła na nim presja, tym lepiej się spisywał. Im było trudniej, tym więcej z siebie dawał.

Citation preview

Page 1: Autobiografia. Michael Phelps

PHELPS

A U T O B I O G R A F I A

22 MEDALE OLIMPIJSKIE, 39 REKORDÓW ŚWIATALEGENDA NA MIARĘ LEO MESSIEGO I MICHAELA JORDANA

„Żeby odnieść sukces w sporcie potrzeba talentu, pracowitości i odrobiny szczęścia. Michael Phelps ma jeszcze coś: rzadko spotykaną, nawet wśród olimpijskich

mistrzów, ekstremalną zdolność do pokonywania własnych słabości”

ADAM MAŁYSZ

„Opowieść wspaniałego sportowca, który pod powierzchnią wody odkrył swoje możliwości, cele i marzenia”

OTYLIA JĘDRZEJCZAK

FENOMENALNY

Kiedy był małym chłopcem, bał się wejść wody.Żeby pływać, musiał się przełamać. Żeby zwyciężać, musiał pokochać to,

co wzbudzało w nim paniczny lęk.Kilkanaście lat później spędzał w wodzie całe dnie.

NIEZWYCIĘŻONY

Jako nastolatek powiedział trenerowi, że nigdy się nie męczy.Ten postawił sobie za punkt honoru udowodnić mu, że się myli.

22 medale olimpijskie później trener zrozumiał wreszcie,że Phelpsa nie da się złamać.

ŻYWA LEGENDA

39 razy bił rekord świata – po raz pierwszy jako stremowany piętnastolatek, onieśmielony przez sławy, z którymi stanął do wyścigu.

Wygrał z najlepszymi – i pokochał smak zwycięstwa.

Historia Michaela Phelpsa inspiruje. Uczy, że wielkie cele osiąga się małymi krokami. Po przeczytaniu jej żaden cel nie wyda ci się zbyt śmiały, a żaden

plan – niemożliwy do zrealizowania.

PHELPS

AU

TO

BI

OG

RA

FI

Acena detal. 39,90 zł

Sam najlepiej wiem, jakim wyczynem jest sięgnięcie po olimpijskie złoto, ale zrobienie tego 18 razy to czyn godny antycznego herosa. Poznajcie mit o Michaelu Phelpsie

TOMASZ MAJEWSKI

To opowieść o młodym chłopaku, który doszedł (a właściwie dopłynął!) tak daleko, dzięki niezwykłej pasji do tego, co robił i ciężkiej pracy.

MARTYNA WOJCIECHOWSKA

BRIAN CAZENUEVE

Page 2: Autobiografia. Michael Phelps

Gallo_Steve Jobs.indd 6Gallo_Steve Jobs.indd 6 2011-08-09 10:51:492011-08-09 10:51:49

Page 3: Autobiografia. Michael Phelps

a u t o b i o g r a f i a

Phelps_Autobiografia.indd 1 2012-10-04 12:33:14

Page 4: Autobiografia. Michael Phelps

Phelps_Autobiografia.indd 2 2012-10-04 12:33:14

Page 5: Autobiografia. Michael Phelps

Michael PhelPswspółpraca Brian Cazeneuve

autobiogr afiaprzedmowa Bob Costas

tłumaczenie Michał Romanek

Kraków 2012

Phelps_Autobiografia.indd 3 2012-10-04 12:33:14

Page 6: Autobiografia. Michael Phelps

Tytuł oryginałuBeneath the Surface

Copyright © 2004, 2008, 2012 by Michael Phelps and Brian Cazenueve. Published by arrangement with Skyhorse Publishing. All rights reserved

Copyright © for the translation by Michał Romanek 2012

Projekt okładkiMagda Kuc

Fotografia na pierwszej stronie okładki© Vernon Bryant/Dallas Morning News/Corbis/FotoChannels

Opieka redakcyjnaJulita CisowskaJakub Kulasa

AdiustacjaJulita Cisowska

KorektaBarbara Gąsiorowska

Opracowanie typograficzneIrena JagochaDaniel Malak

ŁamanieIrena Jagocha

ISBN 978-83-240-2325-7

Książki z dobrej strony: www.znak.com.plSpołeczny Instytut Wydawniczy Znak, 30-105 Kraków, ul. Kościuszki 37Dział sprzedaży: tel. 12 61 99 569, e-mail: [email protected] Wydanie I, Kraków 2012Druk: Drukarnia Colonel, Kraków

Phelps_Autobiografia.indd 4 2012-10-04 12:33:15

Page 7: Autobiografia. Michael Phelps

31

R o z d z i a ł 1

Mój własny cud

Wieczorem przed moim pierwszym wyścigiem na olimpiadzie w Ate-nach wystąpiłem w filmie. Wcale nie żartuję: siedziałem sobie we włas-nym pokoju w wiosce olimpijskiej i oglądałem film Cud w Lake Pla-cid, który ukazuje historię amerykańskiej drużyny hokejowej biorącej udział w olimpiadzie zimowej w 1980 roku. Wcześniej widziałem ten film już dwa razy. Jest w nim jedna scena, która naprawdę chwyta za serce. Jakieś cztery miesiące przed zdobyciem złotego medalu w Lake Placid, co uskrzydliło cały naród, drużyna ta rozgrywała mecz towa-rzyski w Norwegii. Ten mecz głęboko wrył się zawodnikom w pamięć. Amerykanie zremisowali, ale ich powolna gra rozjuszyła trenera Herba Brooksa. Po meczu zawodnicy myśleli, że będą mogli wreszcie odpo-cząć, tymczasem Brooks, za nic sobie mając ich zmęczenie, kazał im jeździć po lodowisku od jednej bramki do drugiej. Kiedy kończyli jeden przejazd, trener gwizdał i wrzeszczał: „Jeszcze raz!”. Więc jechali znowu tam i z powrotem. „Jeszcze raz!” Zawodnicy z trudem łapali powietrze.

„Jeszcze raz!” Padali z wyczerpania. „Jeszcze raz!” Wkrótce pojawił się pracownik obsługi lodowiska i wyłączył światła, ale Brooksowi jeszcze było mało. „Jeszcze raz!” Po kilkudziesięciu takich „jeszcze raz!” tre-ner w końcu pozwolił zawodnikom zjechać do szatni. Po tym doświad-czeniu wiedzieli, że bez względu na wynik Brooks nie odpuści, póki nie zmusi ich, żeby dali z siebie wszystko. Bez względu na to, na kogo

Phelps_Autobiografia.indd 31 2012-10-04 12:33:17

Page 8: Autobiografia. Michael Phelps

ROzdział 1

32

mieli trafić na olimpiadzie – nawet na Sowietów, którzy byli na pozór nie do pokonania – wiedzieli, że tamtego wieczora przezwyciężyli już coś trudniejszego: te niekończące się „jeszcze raz!”. Owej nocy mogli szczerze nienawidzić za to trenera, ale czy bez niego byliby tak dobrzy?

Teraz przenieśmy się w czasie o 24 lata do przodu. Basen North Balti-more Aquatic Club, luty 2004 roku. To miał być łatwy piątkowy trening, w sumie może 4500 metrów. W porównaniu z tym, ile zwykle pływa-my, niecałe 5 kilometrów to spacerek. Tymczasem właśnie tego dnia mój trener Bob Bowman wcielił się w rolę Herba Brooksa. Zaczęliśmy od ćwiczeń nożyc: 75 jardów (niecałe 70 metrów) samymi nożycami na pełnej prędkości, potem 50 jardów (około 45 metrów) bez wysiłku. Po paru takich cyklach zaczyna się odczuwać pieczenie w mięśniach nóg, więc po wyjściu z basenu człowiek robi się lekko chwiejny. Ale jeśli ćwiczy się wystarczająco długo, mięśnie robią się mocniejsze i na zawodach można pracować nimi silniej i efektywniej. Tym razem mie-liśmy powtórzyć to ćwiczenie osiem razy, ale najwyraźniej nie poszło nam za dobrze. Pamiętam, że Bob powiedział:

– No, dalej, zróbcie to jak należy. Więc zamiast ośmiu zrobiło się dziesięć. – Nie obijać się! – krzyczał Bob. I doszliśmy do dwunastu. – Skoro się nie przykładacie, to po co w ogóle startować? Piętnaście. I nie koniec na tym. – Powiedziałem: pełna prędkość. Osiemnaście. A trzeba wiedzieć, że kiedy Bob naprawdę się wku-

rza, po prawej stronie pojawia mu się na szyi żyła, która robi się coraz większa i wyraźniejsza. Przy dwudziestym czwartym cyklu na liczniku nabrzmiała żyła Boba wyglądała już jak druga szyja.

Kiedy tego dnia wychodziłem z basenu, mogłem owinąć sobie nogi wokół widelca i polać sosem pomidorowym, bo czułem, jakbym za-miast nich miał spaghetti. Wtedy dopiero poczułem pieczenie w mięś-niach! Czy to możliwe, żeby na olimpiadzie było aż tak ciężko? Przy-pomniał mi się tamten film, bo gdyby nie ten ogromny wysiłek, gdyby nie tych parę dni, kiedy amerykańscy hokeiści musieli się czuć, jak-by zamiast nóg mieli spaghetti, nie byliby w stanie dokonać swojego

Phelps_Autobiografia.indd 32 2012-10-04 12:33:17

Page 9: Autobiografia. Michael Phelps

Mój własny Cud

33

cudu. Pracowali na niego. Ktoś musiał ich wziąć do galopu. Sami mu-sieli zmusić się do tego wysiłku. Zżyli się jak rodzina. Dojrzeli. Zrozu-mieli, że zanim przyjdzie zwycięstwo, musi narodzić się zaangażowa-nie – prawdziwe zaangażowanie, o którym nigdy wcześniej im się nie śniło, że będą do niego zdolni. I nie dokonaliby tego sami. Tamtej nocy w wiosce olimpijskiej przed najważniejszym wyścigiem w moim życiu zasnąłem i śniłem Cud w Lake Placid.

*

Następnego ranka obudziłem się o siódmej, podekscytowany jak nigdy w życiu. Zazwyczaj zaczynam się niepokoić w samym środku najbar-dziej intensywnej części treningu. Kiedy zbliża się ważny wyścig, rozluź-niam się, bo wiem, że ciężka praca już za mną, a teraz to, co najlepsze: dreszcz związany z rywalizacją. Podczas pierwszej soboty tych igrzysk nie mogłem się doczekać, kiedy znowu wskoczę do wody. Tego dnia miałem konkurencję 400 metrów stylem zmiennym: ośmiu najlepszych pływaków z kwalifikacji rozgrywanych przed południem awansowało do wieczornego finału. Przed porannym pływaniem stosowałem się do ustalonego porządku, który drobiazgowo zaplanował Bob: zjadłem lekkie śniadanie z owsianki, dokładnie dwie godziny przed wyścigiem porozciągałem się przez pół godziny, przez 35 minut wykonywałem ćwiczenia i nieforsownie pływałem, aż do pół godziny przed startem się relaksowałem, następnie włożyłem kostium, w którym miałem wystąpić, na dziesięć minut przed rozpoczęciem krótko się przepłynąłem i sta-nąłem przy słupku startowym, gotów do wyścigu. Bob ma wewnętrzny stoper szalonego naukowca. Jeśli w planie dnia zdarza się choćby pa-rominutowy poślizg albo jeśli w międzyczasach poślizg wynosi choćby setne części sekundy, nabrzmiewa mu żyła i Bob zaczyna się wydzierać. On nie pozwala, by o czymkolwiek decydował przypadek.

Nie rozmawialiśmy z Bobem za wiele o porannych eliminacjach, co było dobrym znakiem. Podczas kwalifikacji miałem najlepszy czas i przed wieczornym finałem byłem traktowany jako faworyt. Rok wcześ-niej wygrałem wyścig na 400 metrów stylem zmiennym podczas mi-strzostw świata w Barcelonie, ustanawiając rekord świata. Miałem

Phelps_Autobiografia.indd 33 2012-10-04 12:33:17

Page 10: Autobiografia. Michael Phelps

ROzdział 1

34

w perspektywie być może osiem czekających mnie występów, dlatego i moim, i Boba zdaniem dobrze się złożyło, że tego pierwszego wieczora wypadł finał 400 metrów stylem zmiennym – „spokojna” konkurencja.

Pomiędzy występami rozmawiałem krótko z erikiem Vendtem, in-nym amerykańskim pływakiem biorącym udział w tym wyścigu. Mó-wiliśmy o tym, że dobrze by było finiszować na dwóch pierwszych po-zycjach – tak jak to zrobiliśmy miesiąc wcześniej podczas kwalifikacji olimpijskich w Long Beach. Niestety rano erik nie popłynął zbyt dobrze i ledwo zakwalifikował się do finału, zajmując ósme miejsce.

– Daj spokój – powiedziałem. – Nie byłeś sobą i dobrze o tym wiesz. Wieczorem im pokażemy.

Godzinę później byłem z powrotem w wiosce. Miałem nadzieję od-począć, ale jakoś w żaden sposób nie mogłem zasnąć. Zwykle po pły-waniu jestem tak wyczerpany, że śpię jak kamień, a w krótkiej drzemce nie mam sobie równych. Ale tego dnia nie miałem szczęścia. Przez całe dwie godziny gapiłem się w sufit nad głową. To tak, jakby kazać dzie-cku zasnąć w wieczór wigilijny. Nie ma szans. Oczekiwanie jest zbyt silne – tyle że u mnie nie było to coś, na co czekałem od poprzednich świąt Bożego Narodzenia; czekałem na to, odkąd pamiętam, że mia-łem w życiu jakieś cele. Jeden złoty medal. O tym myślałem od 1992 roku, kiedy zdałem sobie sprawę, że umiem pływać. Ilekroć reporte-rzy pytali mnie, czy wyrównam albo pobiję rekord Marka Spitza, czyli siedem złotych medali podczas jednych igrzysk olimpijskich, przypo-minałem im, że moim marzeniem jest zdobyć jeden. Może dlatego nie mogłem tego popołudnia zmrużyć oka – moje marzenie było w zasię-gu ręki, mogło się spełnić za kilka godzin. Kiedy zasypiam, zdarza mi się, że wyścig wręcz mi się śni: od startu do samej mety. Bywa też, że kiedy zasypiam, wyobrażam sobie to bardzo dokładnie – wiem, jak ma wyglądać mój występ: mam skoczyć, wpaść do wody, przepłynąć basen, wykonać przewrót, odbić się od ściany, uzyskać międzyczas z dokład-nością do jednej setnej, po czym przepłynąć basen jeszcze tyle razy, ile trzeba do ukończenia wyścigu. Za pierwszym razem takie wyobrażenie jest bardzo żywe, ale kiedy je powtarzam, w końcu zasypiam – jakbym liczył barany. No ale wyobrażać sobie to przez dwie godziny? Zgadnie-cie, co się dzieje, kiedy człowiek przez dwie godziny gapi się w sufit?

Phelps_Autobiografia.indd 34 2012-10-04 12:33:17

Page 11: Autobiografia. Michael Phelps

Mój własny Cud

35

Nic: sufit nie zmienia się od gapienia się w niego. Zabierzcie mnie stąd! Chcę znowu do wody!

O wpół do piątej zgromadził się spory tłumek sportowców i trene-rów z zamiarem wejścia do autobusu mającego zawieźć nas na pływalnię.

– Michael, rusz się trochę. Przesuwaj się do drzwi – ponaglał mnie Bob. – Musimy wejść do tego autobusu, bo będziemy mieli opóźnienie.

Odwróciłem się i odburknąłem: – Co mam zrobić? Nic nie poradzę! Wszyscy akurat teraz wyjeż-

dżają – nie rozumiesz? Obu nam udało się wejść do tego autobusu, ale w czasie jazdy nie

rozmawialiśmy ze sobą. Bob wiedział, że jestem podenerwowany: tak spiętego przed wyścigiem jeszcze mnie nie widział.

Na basenie zrobiłem taką samą rozgrzewkę jak rano i chwile po-przedzające wyścig mijały całkiem powoli. W końcu wszedłem na płytę, a w moich słuchawkach rozlegała się piosenka eminema ‘Til I Collapse. Jestem zagorzałym fanem hip-hopu i przez miniony rok przed każdym wyścigiem słuchałem tej piosenki. Nie będę powtarzał tu całego tekstu, ale jego początek brzmi tak:

Czasem jesteś zmęczony, słabniesz. Kiedy słabniesz, chcesz się już poddać, ale wtedy poszukaj w sobie wewnętrznej siły.

Wytarłem ręcznikiem słupek na swoim torze o numerze cztery, zdją-łem słuchawki i rozciągnąłem mięśnie nóg: najpierw oparłem się na prawej, a potem na lewej. Stojąc na słupku, zawsze wykonuję ten sam rytuał: skłon, wyciągnięcie ramion nad głowę, trzykrotne bardzo szyb-kie zamachnięcie się ramionami wokół klatki piersiowej. Potem przyj-muję pozycję startową (z jedną nogą wysuniętą do przodu), czekam na głośny sygnał i skaczę.

Kiedy wskoczyłem do basenu, Rowdy Gaines, mistrz olimpijski z roku 1984, a w Atenach komentator stacji NBC, mówił widzom: „Tego wieczora Ameryka usłyszy o Michaelu Phelpsie”.

Wyścig na 400 metrów stylem zmiennym polega na przepłynięciu 100 metrów, czyli dwóch długości basenu, każdym stylem: motylkowym,

Phelps_Autobiografia.indd 35 2012-10-04 12:33:17

Page 12: Autobiografia. Michael Phelps

ROzdział 1

36

grzbietowym, klasycznym i dowolnym. Mój plan na ten wyścig był cał-kiem prosty: nabrać jak największej przewagi – jeśli mi się uda, na dwie długości ciała – przed stylem klasycznym, w którym jestem najsłabszy. Bob chciał, żebym uzyskał czas tylko trochę lepszy od mojego rekor-dowego tempa i żebym nie pobił go za szybko.

Czas, jaki miałem po stylu motylkowym, 55,57 sekundy, był lep-szy od 55,66, które uzyskałem miesiąc wcześniej podczas kwalifikacji olimpijskich w Long Beach, kiedy pobiłem rekord świata. W trakcie wyścigu w Atenach nie znałem aktualnego międzyczasu, ale czułem, że płynę bardzo dobrze.

Kiedy płynę stylem grzbietowym, widzę tablicę wyników, więc zwy-kle patrzę wtedy na zegar. Wiedziałem, że jestem na dobrej drodze do celu, i czułem, że zaczynam wyprzedzać pływaków na sąsiednich to-rach o dwie długości – tak jak chciałem.

etap stylu klasycznego zawsze wydaje się trwać wieczność. Ponie-waż ręce nie mogą wynurzać się spod powierzchni wody, przepłynięcie 100 metrów stylem klasycznym trwa jakieś 10 sekund dłużej niż na przy-kład stylem dowolnym. Udało mi się nie stracić zbyt wiele ze swojej przewagi. Przed sobą miałem jeszcze tylko 100 metrów.

Kiedy odbiłem się po raz ostatni od ściany i brakowało mi jedynie 50 metrów, popatrzyłem w lewo i zobaczyłem, że na trzecim torze Włoch Alessio Boggiatto dociera do ściany. Potem popatrzyłem w pra-wo i zobaczyłem Węgra László Cseha, który właśnie dotyka ściany na piątym torze. Zawodnicy, którzy podczas kwalifikacji uzyskują najlep-szy czas, dostają środkowe tory w czasie finału, dzięki czemu zwykle mogą śledzić najgroźniejszych rywali. W tym momencie już wiedzia-łem, że za chwilę zdobędę złoty medal, o którym myślałem, mówiłem, a nawet śniłem przez większość życia. Przez ostatnie 25 metrów uśmie-chałem się przez wodę. Rzadko to robię podczas treningów – chyba że ktoś mnie rozśmieszy w czasie jakiegoś mało forsownego pływania – a podczas wyścigów nie robię tego nigdy. Pamiętam, że tego wieczora uśmiechałem się, dopływając do ściany.

Natychmiast po finiszu każdego wyścigu patrzę w górę i szukam na trybunach swojej mamy Debbie. I robię tak nie tylko dlatego, że ona jest przy mnie na każdym wyścigu: ona jest przy mnie we wszystkim.

Phelps_Autobiografia.indd 36 2012-10-04 12:33:17

Page 13: Autobiografia. Michael Phelps

Mój własny Cud

37

Wychowywała mnie samotnie od siódmego roku życia i zawsze bez-warunkowo mnie wspierała – nie tylko wtedy, kiedy na końcu wyścigu się uśmiechałem. Dlatego zanim spojrzałem na tablicę wyników, po-patrzyłem w górę i odszukałem wzrokiem mamę. Stała razem z mo-imi siostrami Whitney i Hilary i wszystkie trzy wiwatowały. Kiedy je zobaczyłem, zerknąłem na zegar i ujrzałem obok swojego nazwiska li-tery WR, world record, czyli rekord świata. Podniosłem rękę do góry, ale czułem się, jakbym był w transie. Byłem pierwszy w tym wyścigu, ale to, że go wygrałem, dotarło do mnie dopiero wtedy, kiedy spoj-rzałem na tablicę i zobaczyłem numer 1 przy swoim nazwisku. Cze-kałem, aż na wyświetlaczu pojawi się następne nazwisko, i dopiero wtedy dopuściłem do głosu tłumione emocje. Następny był zawodnik z pierwszego toru.

– Mike! Mike! To krzyczał erik, który w tym momencie przepływał do mnie pod

liniami oddzielającymi tory. Nawet nie zauważyłem, że to on był drugi. Zajęliśmy pierwsze dwa miejsca.

– Udało się, Vendt, udało się! – wrzeszczałem. – Udało nam się! W tym momencie cieszyłem się ze zwycięstwa erika tak samo jak

z własnego. Już cztery lata wcześniej Vendt zdobył srebro, finiszując za naszym kolegą z drużyny Tomem Dolanem na olimpiadzie w Sydney. Nikt nie pracował ciężej, nikt nie zasłużył bardziej na medal niż erik. W naszych zestawieniach podaje się, że ma 178 centymetrów wzrostu, ale może to być wielkość odrobinę zawyżona. erik jest pozbawiony tych wszystkich fizycznych atutów, którymi cieszą się inni pływacy, ale nadrabia ciężką pracą. Nigdy nie myślałem, że będę świętował to wyda-rzenie z kibicem Red Sox, ale kiedy takie zwycięstwo dzieli się z kolegą z drużyny, ma jeszcze słodszy smak.

– Udało nam się, Vendt! Uściskaliśmy się z erikiem i wyszliśmy z basenu. Kiedy przecho-

dziliśmy przez znajdującą się pod trybunami strefę dla mediów, gdzie stojący za barierkami reporterzy zadają krótkie pytania, wciąż miałem zamęt w głowie. Byłem do tego stopnia skołowany, że nie pamiętam, co mówiłem. Wtedy dopadł do mnie Bob i dał mi do ręki napój odżywczy. Proporcjonalnie do zużywanej energii muszę odpowiednio starać się

Phelps_Autobiografia.indd 37 2012-10-04 12:33:17

Page 14: Autobiografia. Michael Phelps

ROzdział 1

38

utrzymywać wagę i po wyścigach czy długich sesjach treningowych nie dopuszczać do utraty substancji odżywczych z organizmu.

– Strasznie jestem z ciebie dumny – powiedział trener. – To było niesamowite – odpowiedziałem. W tym momencie Bob chciał jak najszybciej zabrać mnie na basem

treningowy, żebym mógł się wyciszyć, pływając, i pozbyć się części za-kwasów z mięśni nóg. Zwłaszcza w perspektywie trzech kolejnych wy-ścigów zaplanowanych na następny dzień wyciszenie się po zakończe-niu wyścigu było równie ważne jak rozgrzewka przed nim.

Po każdym występie musimy poddawać się kontroli antydopingowej. Wprawdzie nie trzeba jej przechodzić bezpośrednio po wyścigu, jednak zawsze zaraz po występie musimy zgłosić się do członka zespołu kon-trolnego i podpisać formularz potwierdzający, że poinformowano nas o badaniu. Tego wieczora również pojawił się taki pracownik i zaczął mówić w zwolnionym tempie:

– Pa-nie Phelps, został, został pan, chciałem powiedzieć, że zo-stał pan wy-bra-ny do kontroli anty-do-pingowej. Może pan, ma pan, pa-nie Phelps, możliwość, jeśli mogę wy-jaśnić...

W tym momencie wkroczył Bob. – Dawaj pan ten papier do podpisu, i już! Teraz to Bob był spięty. Jego zadaniem było chronić mnie przed

euforią i depresją, ale nie było to teraz łatwe: większej euforii nie do-świadczyłem nigdy w życiu. Dotarłem na basen treningowy za trybu-nami i zacząłem pływać, wciąż uśmiechając się przez wodę. Pojawił się inny pracownik i kazał Bobowi przygotować mnie do ceremonii wręczenia medali.

– Za pięć minut pański zawodnik ma być na miejscu – powiedział. – Według planu ceremonia jest dopiero za dwadzieścia minut – od-

powiedział Bob. – Tak, ale zawodnicy muszą czekać... – Pan wybaczy, będziemy za kwadrans. Ceremonia wręczenia medali była fantastyczna. Już wcześniej zda-

rzało mi się stawać na podium, ale nigdy dotąd nie wywalczyłem meda-lu na olimpiadzie – i wszystko działo się tak szybko... Najpierw wyczyta-no nasze nazwiska i udekorowano nas medalami. Potem dla uczczenia

Phelps_Autobiografia.indd 38 2012-10-04 12:33:17

Page 15: Autobiografia. Michael Phelps

Mój własny Cud

39

starożytnych igrzysk rozgrywanych w Grecji włożono nam na głowy wieńce, które nosiliśmy do końca ceremonii. Nie wiedzieliśmy, że tak ma być, więc byliśmy lekko zdezorientowani, kiedy rozległ się ame-rykański hymn. Zdjąłem wieniec z głowy i przycisnąłem go do piersi.

Mama zawsze uczyła mnie, żebym mimo napięcia i emocji starał się zachować spokój. Śpiewałem hymn, poruszając nieznacznie ustami i próbując równocześnie nie stracić panowania nad sobą. Kiedy pa-trzyłem na flagi, przed oczami przesuwały mi się migawki pokazujące dzieciaka z Baltimore, który boi się wody, i nauczycielkę, która mówi, że ten dzieciak nic nie osiągnie, bo nie umie się skupić. Widziałem trenera, który każe temu dzieciakowi przepłynąć dwadzieścia cztery razy basen tam i z powrotem, widziałem rodzinę, która we wszystkim go wspiera. Czy to naprawdę ja byłem tym dzieciakiem, który teraz tu stoi? Na słowa „home of the brave” („ojczyzną dzielnych ludzi”) przy-mknąłem powieki, prawie jakbym chciał zrobić jeszcze jedno zdjęcie, na które mógłbym potem patrzeć oczyma wyobraźni.

Razem z erikiem poszliśmy w stronę sektora dla fotografów, gdzie przystanęliśmy i pozowaliśmy do zdjęć. Patrzyłem w górę, tam, skąd z trybun nagrywała mnie kamerą Hilary. Spojrzałem wyżej i dostrze-głem Dolana, który zwykle powtarza słowa dwa razy, kiedy się czymś choćby odrobinę przejmuje.

– Tak, tak, tak, tak! Świetnie, świetnie, świetnie! – wrzeszczał, naj-wyraźniej przejęty dużo bardziej niż odrobinę.

W tym momencie pojawiła się mama. Rzuciłem na trybuny w jej stronę kwiaty i dopiero potem wróciłem na basen treningowy.

Pływałem jeszcze przez trzy kwadranse, poszedłem na masaż i za-dzwoniłem do Hilary.

– Gdzie jesteście? – spytałem. – Jesteśmy za ogrodzeniem, za tobą, ale chcą nas wyrzucić. – Poczekajcie – powiedziałem. – Chcę się z wami zobaczyć. Po minucie już widziałem mamę i siostry machające do mnie zza

ogrodzenia. Podciągnąłem się, żeby ucałować Whitney i Hilary. Po-tem one podstawiły mamie betonowe bloczki, żeby też mogła się ze mną wycałować. Na szczęście ochrona nam nie przeszkadzała. Byliśmy z dala od chmary reporterów i nie musiałem powstrzymywać emocji,

Phelps_Autobiografia.indd 39 2012-10-04 12:33:17

Page 16: Autobiografia. Michael Phelps

ROzdział 1

bo nikt poza Hilary nie robił zdjęć. Wyszliśmy na moment z centrum uwagi i mieliśmy te chwile dla siebie. Przecisnąłem dłonie przez otwo-ry w ogrodzeniu, żeby mama mogła mnie chwycić. Potem pokazałem medal i powiedziałem:

– Patrz, mamo: jest. Włożyłem jej go do ręki, żeby mogła potrzymać. Łzy znowu zakrę-

ciły mi się w oczach, tak samo jak zakręciły się mamie. To była taka chwila, kiedy chce się powiedzieć milion rzeczy naraz, bo tyle myśli przepływa człowiekowi przez głowę. A mimo to nie mówi się prawie nic. Na pewno powiedziałem coś więcej niż tylko: „Udało się, mamo, udało się”, ale byłem tak nieprzytomny, że wiele więcej nie pamiętam.

W pewnym momencie usłyszałem jakiś głos: – No, co tam u was? No i oprzytomniałem. To był Bob. Dotychczas stał z boku i pozwa-

lał nam rozkoszować się tym spotkaniem, ale czekała nas dalsza praca. – Michael, masz konferencję prasową, test antydopingowy, a jutro

mnóstwo roboty. Nawet w takich chwilach Bob zawsze myślał o kolejnym dniu i ko-

lejnym wyzwaniu. Przez całe igrzyska ani razu nie pozwolił mi się za-trzymać i spojrzeć wstecz.

Więc zrobię to teraz.

Phelps_Autobiografia.indd 40 2012-10-04 12:33:17

Page 17: Autobiografia. Michael Phelps

Gallo_Steve Jobs.indd 6Gallo_Steve Jobs.indd 6 2011-08-09 10:51:492011-08-09 10:51:49

Page 18: Autobiografia. Michael Phelps

PHELPS

A U T O B I O G R A F I A

22 MEDALE OLIMPIJSKIE, 39 REKORDÓW ŚWIATALEGENDA NA MIARĘ LEO MESSIEGO I MICHAELA JORDANA

„Żeby odnieść sukces w sporcie potrzeba talentu, pracowitości i odrobiny szczęścia. Michael Phelps ma jeszcze coś: rzadko spotykaną, nawet wśród olimpijskich

mistrzów, ekstremalną zdolność do pokonywania własnych słabości”

ADAM MAŁYSZ

„Opowieść wspaniałego sportowca, który pod powierzchnią wody odkrył swoje możliwości, cele i marzenia”

OTYLIA JĘDRZEJCZAK

FENOMENALNY

Kiedy był małym chłopcem, bał się wejść wody.Żeby pływać, musiał się przełamać. Żeby zwyciężać, musiał pokochać to,

co wzbudzało w nim paniczny lęk.Kilkanaście lat później spędzał w wodzie całe dnie.

NIEZWYCIĘŻONY

Jako nastolatek powiedział trenerowi, że nigdy się nie męczy.Ten postawił sobie za punkt honoru udowodnić mu, że się myli.

22 medale olimpijskie później trener zrozumiał wreszcie,że Phelpsa nie da się złamać.

ŻYWA LEGENDA

39 razy bił rekord świata – po raz pierwszy jako stremowany piętnastolatek, onieśmielony przez sławy, z którymi stanął do wyścigu.

Wygrał z najlepszymi – i pokochał smak zwycięstwa.

Historia Michaela Phelpsa inspiruje. Uczy, że wielkie cele osiąga się małymi krokami. Po przeczytaniu jej żaden cel nie wyda ci się zbyt śmiały, a żaden

plan – niemożliwy do zrealizowania.

PHELPS

AU

TO

BI

OG

RA

FI

Acena detal. 39,90 zł

Sam najlepiej wiem, jakim wyczynem jest sięgnięcie po olimpijskie złoto, ale zrobienie tego 18 razy to czyn godny antycznego herosa. Poznajcie mit o Michaelu Phelpsie

TOMASZ MAJEWSKI

To opowieść o młodym chłopaku, który doszedł (a właściwie dopłynął!) tak daleko, dzięki niezwykłej pasji do tego, co robił i ciężkiej pracy.

MARTYNA WOJCIECHOWSKA

BRIAN CAZENUEVE