12
W NUMERZE: Bul serce ściska... | Porozmawiajmy | Poświęcenie sztandaru | Jak bieda to do...związku | Katastralna katastrofa Kodeks kodeksem... | Nie bójta się... | Super przekręt w Lublinie? | Polska tymczasowa | Top pracodawca

Biuletyn bis 145

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Zapraszamy do lektury kolejnego (145) numeru Bis-a. W bieżącym numerze:Wywiad z przewodniczącym, Poświęcenie sztandaru, Jak bieda to do związku, Sekcja Tytoniowa w Augustowie, Top Pracodawca . Życzymy miłej lektury.

Citation preview

Page 1: Biuletyn bis 145

a

W NUMERZE:

Bul serce ściska... | Porozmawiajmy | Poświęcenie sztandaru | Jak bieda to do...związku | Katastralna katastrofa

Kodeks kodeksem... | Nie bójta się... | Super przekręt w Lublinie? | Polska tymczasowa | Top pracodawca

Page 2: Biuletyn bis 145

Biuletyn Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Philip Morris Polska SA2

Proszę bardzo. Historyk nie meliorator a jakie epokowe stwierdzenie! Pan Bóg, aby kogoś tak pokarać potrzebuje mimo wszystko pomocników. To znaczy, tak myślę, zsyła bałwochwalców. Na pana Komorowskiego zesłał całe zastępy, ale wyróżniło się kilku. Mianowicie Niesiołow-skiego Stefana tego od szczawiu i mirabelek. Lisa Tomasza i Wojewódzkiego Kubę. Dlaczego nie Kubusia? Ale nad zastępami czuwał capo di tutti capi sam Michnik Adam. Otóż Michnik Adam zawyrokował: No to mnie się zdaje, że jeżeli tu się nie stanie coś takiego, co ja nie jestem w stanie przewidzieć - że Bronisław Komorowski po pijanemu na pasach przejedzie niepełnosprawną zakonnicę w ciąży, no to oczywiście, że będzie prezydentem! No nie przejechał a przegrał. Dowcip Michnika na miarę i poziom Urbanowego NIE. Ale już po ptokach, więc słychać jęk i lament. Do Niesiołowskiego Stefana ludzie dzwonią z trwogą i płaczem. Podobno najwięcej telefonów było z Tworek i z Kobierzyna. Krucze, zapominałem o jeszcze jednym ważnym pretorianinie prezydenckim (przepraszam) o aktorze grającym w reklamach wszelkich (taki wszech-stronny) p. Karolaku. Ileż śliny utoczył wdzięcząc się do Bronisława jak blać do policjanta. Zresztą nie on jeden. Wielu tuczyło się zjadając resztki z pańskiego stołu. Artyści od zawsze służyli władzy. Obojętnie, jak by to władza nie była. Jak raz się zostanie parobkiem zawsze się będzie szukać pana? Piewcy socjalizmu zostali piewcami kapitalizmu. Byli tacy (i takie), którzy pisali wiersze i poematy na cześć władzy ludowej i potępiali walczących o wolność. Dziś rzecz jasna służą Platformie, bo i łatwiej o rolę w Klanie czy w reklamie Biedronki. Za Gierka chodziło się pierwszo-majowych pochodach (artyści z Partią) teraz w pochodzie ulicznym Komorowskiego pouczającego jak żyć z 2000 zł. Oj,

jak trafnie napisał Kazik Staszewski;Wszyscy artyści to prostytutkiW oparach lepszych fajek, w oparach wódkiTo wszystko się tak cyklicznie powtarzaCzas nadziei, człowiek z żelazaWodzowi rewolucji do pasa się kłaniamMecenas daje złoto, mecenas wymaga

Duda oczarował młodych. Duda kupił młodych to tytułu z niektórych gazet. Jasne. Skoro oczarował albo kupił to ktoś rozczarował i sprzedawał. Kto? Pytanie retoryczne. Podobno młodzi głosowali za Duda, bo nie pamiętają PRL-u. To, dlaczego grupy niezadowolonej młodzieży wołały precz z komuną? Czyżby skojarzenia na podstawie opowieści rodziców? A dlaczego wygrał na wsi? Pożal się Boże uczeni socjolodzy wyjaśniają. A jakże. Bo obiecał złote góry. Wała! Akurat w Polsce ludzie na wsi są cwani w tym dobrym słowa znaczeniu i odróżniają ziarno od plewów. I odróżnili. Jeśli ktoś mówi do rolników: Wiemy, jak wiele dała i jak wiele dać musi dalsza przebudowa polskiej wsi pod względem struktury rolnej, organizacji pracy i przetwórstwa, edukacji i aktywizacji obywatelskiej jej mieszkańców – to niech raczej nie liczy na poparcie. Zresztą w tym przypadku Bronisławowi K wydatnie pomógł minister Sawicki nazywając rolników frajerami.Bronisław K apelował do wyborców, by nie dali się zwieść panu Dudzie, bo ich wyduda poza tym on jest łagodny dobry uczciwy i spokojny a Duda nie. On wywodzi się z złego Pisu a my z dobrej uroczej PO.Tato – pyta synek ojca.

Mówiłeś, że ludzie pochodzą od małp.Tak. To prawda.Czyli ja też?No tak. Ty też.I ty tato?I ja także.A masz jakieś zdjęcia?

Dlaczego w tytule prośba by pilnować Polskę? Bo władzy raz zdobytej nigdy nie oddamy. Już powstaje Platforma bis. Już ci, którzy spieprzyli Polskę szykują się by ją naprawiać. Nie dajmy się zwieść Balcerowiczom, Olechowskim czy innym Frasyniukiem. Ich czas minął bezpowrotnie. Tym panom już dziękujemy!

(F.S.)

BUL SERCE ŚCISKA, WIĘC PILNUJMY POLSKI!

Tak dobrze żarło i….Pan Bóg jak chce kogoś pokarać to mu rozum odbiera. 70% poparcia na starcie kampanii wybor-

czej mogło odebrać rozum, chociaż i przez poprzednie cztery i pół roku mądrości prezydenckiej, jakby na lekarstwo.

No chyba, że wykład o bigosowaniu dla amerykańskich senatorów albo błyskotliwą ocenę wyglądu duńskich kobiet

ktoś uzna za przejaw wyrafinowanej inteligencji Bronisława K. Chociaż trzeba też przyznać, że trafnie swego czasu

ocenił (chyba po głębokiej analizie) zachowywanie się wód rzecznych… Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi

zagrożenie, a potem spływa do głównej rzeki i do Bałtyku.

POŚWIĘCENIE SZTANDARUSerdecznie zapraszamy członków Naszego Związku na uroczyste poświęcenie sztandaru Komisji ufundowane-

go z okazji 35 lecia NSZZ „Solidarność”. Msza święta, podczas której zostanie poświęcony sztandar odbędzie się

4 sierpnia o godz. 15.00 w Kościele św. Bartłomieja w Mogile. Liczymy na liczny udział naszych pracowników w tej

uroczystości.

Page 3: Biuletyn bis 145

Biuletyn Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Philip Morris Polska SA 3

BIS. Jeszcze nie skończył się program zwalniania

pracowników w Leżajsku a już szykują się zwolnienia w

zakładzie krakowskim?

Rudolf Grec. W poprzednim BIS-ie mówiłem, że zmiany,

czytaj zwolnienia dotyczyć będą Zakładu Leżajskiego

oraz Działu Agronomii teraz już wiemy, że również

dotyczyć będą zakładu w Krakowie. To już pewne. Obecną

pracę straci ponad 70 osób. Moim zdaniem to duża ilość.

Zbyt duża.

BIS. Wynegocjowany pakiet odpraw dla pracowników

Leżajsk i Dz. Agronomii można uznać za dobry. Taka

przynajmniej jest opinia najbardziej zainteresowanych.

Rudolf Grec. Niestety polskie prawo jest wyjątkowo

łagodne w przypadkach restrukturyzacji firm, której

efektem są zwykle zwolnienia pracowników. Władz

centralnych czy chociażby lokalnych też niewiele

interesuje, że zamykany jest ten czy ów zakład. Na

Zachodzie jest inaczej. Związki zawodowe mają właśnie

z tej strony często duże wsparcie. W takiej sytuacji ważne

jest, aby warunki zwolnień (odpraw) były jak najlepsze.

W tym przypadku warunki te są dobre. Wiele czynników

się na to złożyło. Determinacja Związku i pracowników

Leżajska. Dobry klimat rozmów i zrozumienie wagi

problemu. Wyjątek stanowił pan Gonzalez, który

na spotkaniu z pracownikami mówił nieprawdę

o działaniach Związku. Chcę podkreślić duże zaanga-

żowanie Janusza Grabarza oraz Andrzeja Hańczyńskiego

w negocjowaniu warunków odpraw.

BIS. Leżajsk to bastion „Solidarności”.

Rudolf Grec. Tak. W tym zakładzie do Naszego Związku

należeli nieomal wszyscy pracownicy. Komisja jak

zwykle w takich przypadkach zorganizowała pożegnalne

spotkanie. Było sympatycznie, refleksyjnie i wzruszająco.

Niejednemu łza zakręciła się w oku. W końcu wielu

pracowało tam kilkadziesiąt lat.

BIS. Więc teraz kolejne zmiany w Krakowie?

Rudolf Grec. Niestety. To efekt projektu Alfa. Wobec

75 pracowników przewidziane są znaczne zmiany.

Trwają jeszcze konsultacje zarówno w zakładzie jak

i prowadzone poprzez Europejską Radę Zakładową. Być

może podana liczba ulegnie zmniejszeniu. Mamy pewne

obawy, że nie skończy się tylko na projekcie Alfa i że

nastąpią inne działania „upraszczające”. Miejmy nadzieję,

że uproszczenia nie spowodują większej redukcji zatrud-

nienia.

BIS. A co z outsourcingiem QA. Sporo się o tym mówiło?

Rudolf Grec. Otrzymaliśmy informację, że nie przewiduje

się outsourcingu QA.

BIS. Zmniejszenie zatrudnienia to zwiększenie

obowiązków dla pozostałych pracowników?

Rudolf Grec. Tak i to nas niepokoi. W takiej sytuacji

pracownicy mogą popełniać błędy a to z kolei obniża ich

oceny. Zresztą z ocenami mamy znowu kolejne problemy.

Z przykrością stwierdzam, że przełożeni, którzy nadal nie

potrafią oceniać swoich podwładnych, nie rozumieją,

na czym polega rola przełożonego w tym procesie.

Traktowanie pracownika, jako zasób i stanowisko jest

dowodem na brak profesjonalizmu. Kierowanie się

w tym procesie tylko i wyłącznie sztywnymi zapisami

procedur świadczyć może jedynie o braku kompetencji

do zarządzania ludźmi. Efektem takiego podejścia jest

brak porozumienia, eskalacja konfliktu w tym przypadku

nie tylko na linii przełożony-oceniany pracownik, lecz

także osoby trzecie. Taka sytuacja jest niedopuszczalna

i zasługuje na wyciągnięcie konsekwencji w stosunku do

przełożonych.

Odwaga pracowników, którzy nie zgadzają się

na traktowanie ich przedmiotowo i sprowadzania

do roli „zasobu ludzkiego” zasługuje na szacunek.

Pokazuje też ułomność systemu ocen pracowniczych,

na co wielokrotnie nasz Związek zwracał uwagę i będzie

to czynił nadal. Na szczęście w pewnej konkretnej

sytuacji partner biznesowy zachował się profesjonalnie

i obiektywnie. Zaproponował zmianę oceny poszkodo-

wanego pracownika. Zachęcam, zatem pracowników,

którzy czują się niesprawiedliwie ocenieni do wyrażania

sprzeciwu. W systemie ocen SOOP istnieje możliwość

odwołania się od oceny. Trzeba z niej korzystać.

BIS. A jak przebiegają przygotowania do pikniku?

Rudolf Grec. Bardzo dobrze. Nad tym czuwa Romek

Smalec i z tego, co wiem zapisanych jest już ponad 600

osób. Będzie wesoło. Wcześniej będzie miła, ale doniosła

uroczystość poświęcenia sztandaru Komisji. Z okazji 35

lecia Związku i Komisji ufundowaliśmy sztandar, który

będzie poświęcony 4 sierpnia w Sanktuarium w Mogile.

Jestem przekonany, że na tą uroczystość przybędzie

wielu członków „Solidarności”

POROZMAWIAJMYz Przewodniczącym Komisji Rudolfem Grecem o bieżących sprawach

Page 4: Biuletyn bis 145

Biuletyn Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Philip Morris Polska SA4

Efekt negocjacji płacowych jest odczuwalny

w jednakowy sposób dla wszystkich pracowników. I dla

tych, którzy należą do związków i dla tych, którzy nie

należą, więc zarówno dla płacących składkę członkowską

i tych, co jej nie płacą. Są jednak sytuacje, gdy „wożenie

się” nie jest już tak opłacalne. Tak bywa w sprawach

indywidualnych. Tych jest coraz więcej. I coraz więcej

osób niezrzeszonych prosi o wsparcie. Można im udzielić

rady, ale pomocy raczej nie. Byłoby to nieuczciwe

i nielojalne wobec tych, którzy składkę płacą. W jedności

siła – przesłanie jednego z mędrców starożytnej Grecji

jest jak najbardziej aktualne w przypadku związku

zawodowego. Niewiele mogą zdziałać liderzy związkowi,

za którymi stoi garstka pracowników, ale mogą bardzo

dużo, gdy stoi armia. Trzeba pamiętać, że związek

zawodowy to nie żadna ideologiczna organizacja no

chyba, że za ideologie wziąć można pomoc pracownikom.

Opinie o związkach zawodowych w Polsce przez ostatnie

ćwierćwiecze kształtowały media nieprzychylne im.

Dzięki usłużnym środkom masowego przekazu powstał

stereotyp związkowca, jako krzykliwy roszczeniowy

starający zniszczyć pracodawcę. Ten obraz pomału się

zmienia. Do społeczeństwa polskiego przedostają się

informacje o związkach zawodowych w innych krajach.

O tym, że w krajach skandynawskich uzwiązkowienie

to blisko 80% pracujących w Austrii nawet ponad 80%.

W Norwegii najbogatszym kraju europejskim związkowcy

zasiadają też w radach nadzorczych i zarządach firm. Tam

również uzwiązkowienie jest bardzo wysokie. To nie

zbieg okoliczności, że tam gdzie większość pracowników

należy do związków zawodowych tam lepiej im się

powodzi. W wymienionych krajach najrzadziej dochodzi

do łamania praw pracowniczych. Więc? Jeszcze raz

warto przypomnieć. W jedności siła! Jeśli ktoś myśli,

że problemy w firmie nie będą dotyczyć właśnie jego

to bardzo się myli. Nie ma dziś takiego pojęcia jak

stabilizacja i trwałość zatrudnienia. Niestety przekonali

się o tym właśnie pracownicy Leżajska i Działu Agronomii.

Wkrótce kolejni w związku z programem ALFA. Skończy

się projekt ALFA być może zacznie się BETA, GAMMA itp.

One nie przysparzają nowych pracowników one redukują

obecnych. W przypadku zakładu Leżajskiego Komisja

uzyskała dobre warunki dla zwalnianych pracowników.

Tam do „Solidarności” należeli nieomal wszyscy. Czy

w przypadku przygotowywanych projektów w innych

spółkach też tak będzie? Niekoniecznie. Warto, więc się

ubezpieczyć i nie zapominać, że najskuteczniejsze są

ubezpieczenia zbiorowe!

(KOS)

Podatek katastralny to opodatkowanie nieruchomości

a jego wysokość zależy od wartości tejże nieruchomości.

Ma wejść w życie już wkrótce, bo tak nakazuje Komisja

Europejska. Chociaż nie wiadomo czy to akurat prawda

czy nadgorliwość rządzących. To dziwny podatek.

Podatek katastralny naliczany jest od wartości rynkowej

nieruchomości. Tyle, że od wartości hipotetycznej.

Podobno a jest w tym sporo racji, towar jest tyle wart za

ile zostanie sprzedany. Ile za niego ktoś chce dać. Zresztą

sam podatek jest szalenie kontrowersyjny. Przecież

znaczna część ludzi posiadająca czy to domy czy duże

mieszkania (one także mają być objęte podatkiem)

to osoby w wieku emerytalnym. Co z tego, że ich

nieruchomości (nabyte, zbudowane) kilkadziesiąt lat

temu są drogie, gdy oni mają emerytury rzędu 1500 –

1800 zł. Jeśli wartość ich domów (mieszkań) to 500 000

zł czy stać ich będzie zapłacić rocznie 5000 zł podatku?

Podatek katastralny dotkliwie, więc odczują ludzie

ubodzy i przede wszystkim starsi właściciele mieszkań

w śródmiejskich kamienicach, które są drogie. Może

chodzi o to, by ich wywłaszczyć?

JAK BIEDA TO DO…ZWIĄZKU?

KATASTRALNA KATASTROFA

Wielu pracowników uważa, że przynależność do związku zawodowego nie jest im potrzebna. Niejednokrotnie pada

argument, że cokolwiek wynegocjują (związki) to i tak dla wszystkich, bo takie jest w Polsce prawo. To prawda.

Może się okazać dla Polaków większą katastrofą aniżeli siedem plag egipskich. Nie wiemy jeszcze dokładnie ile

z nas złupią rządzący, ale nie daj Boże by to był 1%.

Page 5: Biuletyn bis 145

Biuletyn Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Philip Morris Polska SA 5

Być może, dlatego często mylone są pojęcia. Nakaz

konkretnego zachowania wynikający z kodeksu

etycznego firmy zderza się jakże często się z moralnością

pracownika. Te dwa pojęcia (etyka i moralność) są

przecież absolutnie różne. Jedno jest jednak pewne

firma ogłaszając swój kodeks etycznego postepowania

składa publiczne zobowiązanie do przestrzegania go.

Daje tym samym do zrozumienia, że wprawdzie zysk jest

najważniejszy, bo gwarantuje rozwój firmy tym samym

powodzenie w niej zatrudnionych, ale nie może on (zysk)

zaburzać prawidłowych relacji pracownik – pracodawca.

Etyczne postepowanie firmy to poszanowanie prawa.

Również tego, a może przede wszystkim, które się

samemu ustaliło. Na przykład Zakładowy Układ Zbiorowy

Pracy czy tzw. Pakiet socjalny. Do czego zmierzam? Już

wyjaśniam. W „naszym” Układzie Zbiorowym Pracy jest

zapis dotyczący pomocy współmałżonkowi po zmarłym

pracowniku. De facto pomocy rodzinie zmarłego.

Chodzi o możliwość zatrudnienia współmałżonka. Takie

nieszczęśliwe wydarzenie miało miejsce kilka miesięcy

temu. Zmarł nagle długoletni pracownik pozostawiając

żonę i roczne dziecko. Przez kilka minionych miesięcy

firma nie zdołała wywiązać się z umowy. Wszelkie

wyjaśnienia, że nie ma odpowiedniej pracy jest w tym

przypadku kiepskim wytłumaczeniem braku etycznego

postepowania. No cóż? Montekiusz słusznie zauważył:,

Jeśli reguł moralności nie nosisz w sercu, nie znajdziesz ich

w książkach. A tym bardziej w kodeksach etycznych firm.

KODEKS KODEKSEM, A ŻYCIE..EHChodzi mi o wszelkiego rodzaju kodeksy, jakie tworzą firmy. Kodeksy etyczne, których celem jest, przynajmniej

w zamyśle ich twórców, poprawa czy też wzmocnienie relacji pomiędzy pracownikami i pracodawcami. Często ta-

kie kodeksy powstają „z dala od pracowników”, bo tworzone są na zlecenie zarządów firm przez specjalizujące się

w tym firmy.

O chociażby podczas ostatniego spotkania Sekcji

tytoniowej. No, bo czy nie było powodu do chichotu?

W każdym zakładzie, zresztą nie tylko tytoniowym,

obowiązuje dziś hasło ZERO WYPADKÓW. Nie powiem,

szczytne. Z jego realizacją różnie bywa, chociaż na

papierze wygląda całkiem całkiem. Jak jest dobrze, to

wypada załogę pochwalić albo i nagrodzić? Całą? Szkoda

grosza. W jednej firmie ktoś wpadł na genialny pomysł

by i grosza zaoszczędzić i marcheweczki trochę skrobnąć.

Wymyślił, żeby zabawić się w coś w rodzaju toto lotka.

Mianowicie raz na kwartał specjalna maszyna (no może

komputer) losuje z pośród całej załogi 20 szczęśliwców.

Wylosowani otrzymują 800 zł!! Czy może się zdarzyć, że

ktoś zostanie wylosowany powtórnie? Jasne. Nawet, co

kwartał. Tyle, że ZERO WYPADKÓW dotyczy całej załogi.

Jak komuś przytrafi się wypadek, to koniec zabawy. Nie

ma losowania, nie ma 800 zł, nie ma totka. Jest za to

odpowiedzialność zbiorowa. Kowalski miał wypadek.

A to patałach! Przepadnie 20 trafień po 8 stówek, a każdy

jest potencjalnym wygranym. Kowalskiego należy palem

wskazać! Niech wie, co uczynił załodze. Niech się wstydzi!

Zasłużył! A, że doznał bólu? I dobrze mu tak! Fajne, co?

Ten pomysł przebił chyba tylko jeden z menedżerów od

Filipa. Pamiętacie? Zaproponował, aby pracownik, który

popełni drobne wykroczenie nosił żółtą kamizelkę, a ten,

który poważniejsze czerwoną. Brawo. Oto jak bywa

pojmowana innowacyjność!

ZERO ROZUMU. SORRY ZERO WYPADKÓW!Złośliwcy, a tych przecież nie brakuje, powiadają, że działacze związkowi to smutasy. Poważni tacy. Tylko klęczą

i ze sztandarami biegają. Ej tam. Jak jest, z czego to nie tylko się śmiejemy, ale wręcz rżymy jak konie.

Odnosząc się do sytuacji przemysłu tytoniowego przedstawiciele Sekcji wyrazili

zaniepokojenie ślimaczącymi się pracami dotyczącymi Dyrektywy tytoniowej.

Dyrektywy, która nakazuje dokonania wielu zmian w prezentowaniu opakowań

paczek papierosowych, ale także w produkcji papierosów. Zgodnie z nią firmy

tytoniowe do maja 2016 roku mają dostosować swoje fabryki do nowych wymagań.

Zmusza to sporego nakładu pracy. Będą to również kosztowne zmiany. W związku

z tym Sekcja skierowała pismo do Przewodniczącego Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej p. Krzysztofa Jurgiela, w którym przypominała o dacie

wejścia w życie Dyrektywy i o terminie jej wdrożenia w polskich zakładach. Wyraziła

w nim obawy czy rząd zdąży przygotować ustawę pozwalająca na wprowadzenie

odpowiednich zmian. W przemyśle tytoniowym w Polsce pracuje ok. 60 000 osób. Nie

jest to bagatelna ilość a wpływy do budżetu z tytułu chociażby podatku akcyzowego

są ogromne. Przedstawiciele Sekcji wyrazili też opinie, że wypowiedzi o możliwości

wstrzymania produkcji w zakładach z powodu opóźnień w prowadzeniu Dyrektywy

są mocno przesadzone.

SEKCJA W AUGUSTOWIEPod koniec maja w Augustowie odbyło się spotkanie przedstawicieli Krajowej Sekcji Pracowników Przemysłu

Tytoniowego NSZZ „Solidarność”. Związkowcy z BAT, Philip Morris, Imperial Tobacco z Poznania i z Radomia dysku-

towali o bieżących sprawach, jakimi zajmują się w swoich firmach. O sytuacji pracowników, sytuacji na rynku pracy

i w branży tytoniowej.

Page 6: Biuletyn bis 145

Biuletyn Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Philip Morris Polska SA6

W ciągu dwóch lat rządów Prawa i Sprawiedliwości

Polska osiągnęła najlepsze w historii wyniki gospodarcze.

Wg danych GUS w pierwszym kwartale 2007 roku wzrost

PKB osiągnął 7,4%, podczas gdy w roku 2005 wzrost

PKB wynosił zaledwie 3,6%. To za czasów PiS (tez dane

GUS) płace w sektorze przedsiębiorstw wzrosły o średnio

10,5% i był to najwyższy wzrost płac od 2000 roku.

Produkcja przemysłowa wzrosła o ponad 10%, inwestycje

o 20%, produkcja budowlana o ponad 60%. W okresie

2005-2007 powstało 1,2 mln miejsc pracy w kraju. Stopa

bezrobocia wg danych GUS w sierpniu 2007 roku spadła

do 12%, podczas gdy w analogicznym okresie 2005 roku

wynosiła ona 17,7%, co stanowiło spadek o 32,2%.

Dziennikarze TVN –nowscy prorokują, ze po objęciu

władzy przez PiS zagraniczni inwestorzy odwrócą się

od Polski. Zobaczmy jak to było w latach 2005-2007.

W roku 2006 inwestycje zagraniczne osiągnęły

znakomite rezultaty sięgając rekordowych 11 mld, co

stanowiło wzrost o 40% w porównaniu z rokiem 2005.

Być może odwrócą się ci, którzy nie będą mieli, komu

dawać wziątki za korzystne kontrakty. Wg rankingu

Federacji Europejskich Pracodawców na 2007 rok Polska

była najatrakcyjniejszym miejscem do inwestycji wśród

31 europejskich państw. A nie było PO stwarzającej

raj tylko ciemny PiS. To za czasów PIS zlikwidowano

podatek od spadków i darowizn, zmniejszono podatek

dochodowy od osób fizycznych, obniżono o ponad

polowe składkę rentową, dzięki czemu wzrosły pensje

i podniesiono znacząco najniższą płacę. W 2006 roku

przyznano 30-procentowe podwyżki dla pracowników

służby zdrowia. To za czasów ciemnogrodu po dwóch

latach rządów przestępczość kryminalna spadla o 18

proc., dokonano likwidacji Wojskowych Służb Informa-

cyjnych a powołano nowe służby specjalne i rozpoczęto

restrukturyzacje polskich sil zbrojnych. Tak w skrócie

rządził zły PIS.

Dlaczego jednak Polacy tak mało wiedzą a jeszcze

mniej pamiętają o rządach PiS-u. Nad tym czuwali

niezależni dziennikarze. Rzadko ludzie czytają

sprawozdania GUS –owskie więc skąd mieli czerpać

wiedzę. Z Gazety Wyborczej?

Były też większe i mniejsze wpadki czy zaniechania.

Nikt z rządzących NIE ŻARŁ ośmiorniczek i nie CHLAŁ wina

za 3 tys. w czasie pracy za państwowe (nasze) pieniądze.

Tak pamiętam tą słynną aferę odkrytą przez panią Piterę.

Przyłapała ministra PiS-owskiego, że zakupił płacąc

kartą służbową śledzia czy ulika (dla degustacji) za 14 zł.

Słownie czternaście złotych.

Ostatnie lata? Trzeba być ślepym żeby nie widzieć,

że żyjemy w złotym okresie dla PO. Wprawdzie państwo

polskie istnieje jedynie teoretycznie a wszystko dookoła

to ch.j du.pa i kamieni kupa, ale co się nażarło i nachlało

nikt im nie odbierze. Nikt? Oj chyba raj się kończył. Może

zmienić się w kazamaty.

(F.S.)

NIE BÓJTA SIĘ CZARNEGO LUDA..Cholera Polacy zamiast wybrać siłę spokoju wybrali niepewność, brak spokoju i bezpieczeństwa. Tak przynajmniej

zawyrokowali wspólnie niezależni dziennikarze, czyli Monika, Tomek, Jacek i Janina. Ale to nie wszystko. Zbliża się

prawdziwe tornado. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że Polacy oddadzą się w łapy ciemnogrodu zacofa-

nego ekonomicznie. Skończy się piękny okres rozkwitu naszej Ojczyzny milej. Raju stworzonego przez przewodnią

siłę Narodu, czyli PO i Komorowskiego Marię Bronisława. Bowiem … trzeba być ślepym żeby nie widzieć, że żyjemy

w złotym okresie dla Polski!....Cieszmy się, więc ile jeszcze możemy tym złotym okresem. Tym rajem. Śmiejmy się

radośnie. Pan Bóg stworzył Raj tylko dla dwóch osób a Platforma dla wszystkich Polaków. Dla niektórych to na-

wet extra raje np. podatkowe. Ale to się skończy. Czeka nas Sodoma i Gomora. PIS się zbliża. Niektórzy wyrokują,

że krowy nie będą dawać mleka a kury jajek nieść. Tak jak poprzednio podczas dwuletnich ich rządów. A jak było?

Przypomnę.

Page 7: Biuletyn bis 145

Biuletyn Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Philip Morris Polska SA 7

NSZZ „Solidarność” od kilku lat stara się zwrócić uwagę

rządzących na patologie towarzyszące istnieniu agencji

pracy tymczasowej. Agencje te w Polsce rosną jak grzyby

po deszczu i co więcej mają się dobrze. W roku 2012 było

już ich ok. 4 000 obecnie ponad 5 200. Oczywiście są wielkie

jak Ramstad, jak i bardzo małe. Dziś agencje może założyć

nieomal każdy. Wystarczy złożyć odpowiedni wniosek do

marszałka województwa uiścić 300 zł i to wszystko. Co

powoduje, że tak ochoczo powstają agencje? To prowizja,

którą otrzymują od pensji pracownika tymczasowego.

Pracownik tymczasowy musi jak najwięcej zarobić dla

zatrudniającego i dla agencji. Gdy spojrzymy na przepisy

dotyczące praw pracowników tymczasowych, to przyznać

można, że nie są dyskryminujące ich, ale.. Państwowa

Inspekcja Pracy niedawno podała, że .. „Agencje pracy

tymczasowej, jak i przedsiębiorcy korzystający z pracy

pracowników tymczasowych, jako pracodawcy użytkownicy

stosują różne – nie zawsze zgodne z prawem – rozwiązania,

które nie sprzyjają stałemu zatrudnieniu osób wykonu-

jących pracę tymczasową”. Jakie to niezgodne z prawem

rozwiązania? To przede wszystkim źle konstruowane

umowy z pracownikami i złe niekorzystne dla pracowników

naliczanie czasu pracy. Umowy nie precyzują warunków

zatrudnienia rodzaju wykonywanej pracy czy kwalifikacji

niezbędnych do wykonywania pracy. Częstym zjawiskiem

jest zmuszanie pracownika by zgodził sią na wypłatę

wynagrodzenia dopiero po przepracowaniu określonej

ilości godzin. Aż, w co czwartej kontrolowanej agencji

stwierdzono nieprzestrzeganie przepisów dotyczących

wypłaty wynagrodzenia za pracę lub innych świadczeń. To

jest patologia! Generalnie PIP stwierdza, że w 70 % agencji

dzieją się nieprawidłowości. Wiele agencji bezlitośnie

wykorzystuje pracowników, ograbia ich w sposób niewia-

rygodny. Potrafią wpisywać do umów kary umowne za

zachowanie niezgodne z widzimisię agencji. Że jest to

niezgodne z prawem. Który z pracowników zdecyduje się

na złożenie skargi do PIP lub Sądu Pracy? Nie żartujmy.

Oni (agencje) to widzą i dlatego czują się bezkarne.

Bezrobocie w Polsce (to oficjalne) to nadal ponad 12% i to

jest „atut” agencji. Gdzie indziej bezrobotni mogą szukać

pracy? Są przecież w Polsce urzędy pracy. Tak są. I tyle. Nie

przeszkadzają agencją pracy tymczasowej.

Stajemy się, jeśli już nie jesteśmy dzięki ośmioletnim

rządom Platformy, (chociaż i plan Balcerowicza wiele

w tym względzie dokonał) krajem trzeciego świata. Krajem,

gdzie rozwarstwienie społeczne pogłębia się z roku na rok.

Krajem, w którym doradcy rządowi zarabiają dziesiątki

tysięcy złotych miesięcznie a pracownicy 1270 zł. Czy Polska

to kraj tymczasowy? Kraj, w którym państwo funkcjonuje

teoretycznie? Kto może to zmienić? Jedyną siła sprawczą

zmian mogą być zjednoczone związki zawodowe. Przede

wszystkim OGÓLNOPOLSKIE PRZEŁAMNIE STRACHU

i wstąpienie do związków zawodowych. To do tej pory

jeszcze jedyne ostałe się reprezentacje pracowników

w zakładach pracy. Jeszcze można wiele zmienić. Zmienić

drogę ku upadkowi, ale trzeba to zrobić razem. Wybór jest

prosty. Czy chcemy Polski tymczasowej czy chcemy Polski

uczciwej, sprawiedliwej? Polski, w której młodzi ludzie

przestaną się czuć, jako stracone pokolenie wyrzucone ze

swojej ojczyzny czy jako przyszli gospodarze tego kraju?

Polski, w której szanuje się starszych, jako źródło wiedzy

i doświadczenia, którym należy się szacunek. Polski, z której

będzie się chciało wyjechać, ale jeszcze bardziej do niej

wracać!

(F.S.)

POLSKA TYMCZASOWA

Zmiana ustroju w roku 1989 miała być skokiem cywilizacyjnym. Jeśli ten skok oceniać przez pryzmat zakupionych

przez Polaków dóbr materialnych to przyznać trzeba, że był to wielki skok. Chyba mieszkańcy żadnego innego

europejskiego kraju nie sprowadzili tak dużej ilości samochodów (używanych) wcześniej tak ogromnej ilości

magnetowidów czy telewizorów. Jednocześnie w żadnym innym kraju tak wiele osób nie pracuje na tak zwanych

umowach śmieciowych. Jeśli średnia europejska w tym względzie wynosi 14%, to w Polsce ten odsetek wynosi 27%!

W ostatnich latach nastąpił ogromny wzrost tak pracujących ku uciesze agencji pracy tymczasowej. Zresztą te 27%

to i tak wynik zaniżony, bo nie uwzględnia osoby na tak zwanym samozatrudnieniu. Smutne jest i to, że takie umo-

wy dotyczą aż 65% młodych pracowników (przed 30 rokiem życia). Taka sytuacja to miedzy innymi a może przede

wszystkim efekt liberalizacji Kodeksu pracy, który to PO konsekwentnie dostosowywała do potrzeb pracodawców.

Page 8: Biuletyn bis 145

Biuletyn Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Philip Morris Polska SA8

3 lutego 2011 podpisana została umowa sprzedaży

70 proc. akcji Zakładów Tytoniowych w Lublinie

Spółka Akcyjna. Nowym właścicielem zakładu została

francuska spółka BIOSYNTEC S.A. z siedzibą w Paryżu.

To firma biotechnologiczna założona w roku 1998 przez

Imana Emamiego, który był wówczas większościowym

udziałowcem i prezesem zarządu. Czegóż to nie obiecał

nowy właściciel? Obiecał w ciągu czterech lat a więc

do 2015 roku zainwestować około 100 mln złotych

w produkcję innowacyjnych filtrów do papierosów

ograniczających ryzyko zachorowania dla palaczy. Rzecz

jasna taka inwestycja wymagała zwiększenia załogi

zakładów. To też obiecał. Miało powstać ok. 1000 nowych

miejsc pracy!

W lubelskim zakładzie pracuje obecnie ok. 100 osób.

Niestety po pięciu latach okazało się, że nie była to udana

transakcja. Nie zyskał na niej Skarb Państwa, nie zyskali

pracownicy. A czy zyskał nowy właściciel? Na to pytanie

odpowie być może prokuratura, która bada, dlaczego

firma znalazła się na skraju bankructwa. Pan Emami od

kilku miesięcy nie płaci załodze. Nie płaci też bieżących

rachunków. W efekcie dostawcy odcinają kolejne media.

Nie działają telefony nie ma wody. Nie odprowadza na

rzecz pracowników należnych składek na ZUS i to już od

kilkunastu miesięcy.

Zamiast udanej prywatyzacji mamy, więc kolejny

przekręt prywatyzacyjny? Właściciel firmy został

aresztowany na 3 miesiące a wobec czterech innych

osób podejrzanych działających na szkodę Zakładów

Tytoniowych w Lublinie zastosowano nadzór policyjny.

Wśród podejrzanych są osoby, które były zobowiązane

do zajmowania się sprawami gospodarczymi ZTL,

dbania o jej interesy. To członkowie byłego zarządu ZTL

i Fermentowni Tytoniu Krasnystaw, bowiem Fermen-

townia w Krasnymstawie jest spółką córką lubelskiego

zakładu.

Zainwestowanie 100 milionów zł i zatrudnienie

1000 nowych pracowników musiało być kuszące dla

Ministerstwa Skarbu. Chyba tak bardzo, że zapominano

sprawdzić dokładnie dobroczyńcę, bo jakże inaczej

nazwać człowieka, który chce inwestować w zakład bez

perspektyw funkcjonujący na bardzo bardzo konkuren-

cyjnym rynku. Co ciekawe pracownicy zamiast się cieszyć,

że będą mieli w końcu bogatego obrotnego właściciela

wykazywali raczej powątpiewanie w swoja przyszłość.

Wykazywali więcej zdrowego rozsądku aniżeli mężowie

uczeni z Ministerstwa Skarbu. A może? Może rzeczy-

wiście był to przekręt, jak sugerują lokalne lubelskie

gazety. Ale kto, z kim kręcił lody tego nie wiemy, ale

może się dowiemy, bo zbliża się kres radosnej twórczości

Ministerstwa Skarbu Państwa.

SUPER PRZEKRĘT W LUBLINIE?Kilka gazet szczególnie lokalnych podało informacje, że prywatyzacja lubelskich zakładów tytoniowych okazała

się jednym wielkim niewypałem czy wręcz szwindlem. Zakłady Tytoniowe w Lublinie SA to jedno z największych

przedsiębiorstw w regionie. Zaczęły działać w 1934 r. pod szyldem „Zakład Uprawy Tytoniu w Lublinie”. Teraz w kilka

lat po prywatyzacji, jeśli to, co się wydarzyło i na co zdecydował się bądź, co bądź polski rząd można nazwać prywa-

tyzacją Zakłady przestaną istnieć.

Page 9: Biuletyn bis 145

Biuletyn Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Philip Morris Polska SA 9

Trzeba byłoby przeprowadzić badania satysfakcji

załogi z otrzymanego wyróżnienia. Topa. Te warunki

to: firma krajowa musi zatrudniać, co najmniej 250

pracowników w przypadku międzynarodowej 2500 na

całym świecie. No i jeszcze drobiazg. Trzeba zapłacić

za badanie, które odpowie na pytanie czy jest się

godnym TOPA czy nie. Ile to kosztuje? Nie wiem.

Jakby to była na przykład wartość lunchu zjedzonego

przez naszych dzielnych ministrów u Sowy ( 2 do 3

tys. złotych) to pewnie wiele firm mogłoby się starać

o TOPA. Chyba znacznie więcej. Tak sobie myślę, że to,

co najmniej wartość kilkudziesięciu lunchów ministrów

u Sowy. Ale do rzeczy. Procedura jest taka (w skrócie),

że HR firmy starającej się o TOPA wypełnia ankietę,

w której się chwali to znaczy informuje, jak to po

ludzku traktuje się zasoby ludzkie. Zasoby. Zwykle

HR-y firmy piszą mniej więcej w takim oto stylu: naszą

politykę zarządzania zasobami ludzkimi cechuje dialog

społeczny. Przestrzegamy wartości, które są uniwersalne

wyznawane i przestrzegane przez wszystkich

pracujących w naszej firmie. Te wartości to: lojalność,

zaangażowanie, wzajemne poszanowanie otwartość

uczciwość i przestrzeganie prawa. W zarządzaniu

zasobami ludzkimi stosujemy najwyższe standardy.

Szanujemy odmienność kulturową i tak dalej w tym

tonie. Zwróciłbym uwagę na lojalność. Ach, jeszcze

koniecznie musi być zawarta informacja, że szanują

każdą odmienność i przeciwdziałają dyskryminacji

w jakiejkolwiek formie. Takie zjawiska jak mobbing są

obce firmie i nietolerowane przez kierownictwo, ba są

zwalczane i napiętnowane. Fajnie? Jasne na papierze.

Biuro Komisji to po trosze konfesjonał i gabinet

psychoterapeutyczny. Jedni (pracownicy) opowiadają

o grzechach…popełnionych na nich inni chcą się po

prostu „wygadać”. Człowiek jest istotą społeczną potrze-

bującą wsparcia w trudnych dla niego emocjonalnie

chwilach. Potrzebuje rozmowy pomocy w rozwią-

zywaniu problemów. Szczególnie ważne jest to w pracy.

Wydawałoby się, że może wówczas liczyć na wsparcie

swojego przełożonego. Okazuje się, że niekoniecznie.

Biuro Komisji odwiedzają coraz częściej osoby

nienależące do Związku. A jednak liczą, że właśnie tu ktoś

ich wysłucha. A przełożony? Zwykle pada odpowiedź. On

mi nie pomaga. On jest moim sędzią. W końcu musi się

przygotowywać do ocenienia mnie.

Jak z tym wzajemnym poszanowaniem i poszano-

waniem prawa bywa? Na przykład: nie mogę liczyć na

wsparcie przełożonego raczej na ignorancje z jego strony.

Co najwyżej dowiem się, że jestem mało elastyczny

(elastyczna). Nie rzadko podnosi się zakres obowiązków

pracownikowi bez nadania uprawnień, więc nie

otrzymuje opisu stanowiska oraz zakresu obowiązków.

Byłam zmuszona (y) do długich godzin pracy ( kilkanaście

na dobę) mój przełożony nie reagował. Przyznają się, że do

rzadkości nie należy praca pomimo posiadania zwolnienia

lekarskiego! Kiedy zestresowani przemęczeni pracownicy

zaczynają nie nadążać z wykonaniem w „normalnym”

czasie swoich obowiązków słyszą, że są źle zorgani-

zowani. Ustalanie nierealistyczne celów tym samym pracy

do wykonania niszczy mnie tym samym moją reputację

– powiedział jeden z pracowników. Ale chyba najsmut-

niejsze, co można było usłyszeć to takie oto zdanie. Doszło

do sytuacji, że sam zacząłem winić siebie za to, że nie mogę

podołać nadmiarowi pracy.

Tak to po krótce, jak pracuje się u TOP pracodawcy. Gdyby

tak TOPA przyznawano na podstawie rozmów czy ankiet

przeprowadzonych wśród pracowników, to mogłoby się

okazać, że wielu pracodawców mogłoby otrzymać, co

najmniej tytuł krwiopijcy.

TOP PRACODAWCAJakby tu trafnie określić, kto zacz ten TOP? Może? Może pracodawca z ludzką twarzą? Chyba kiepsko, bo zaraz

ciśnie się skojarzenie, że bywają i bez ludzkiej twarzy. Z wilczą gębą? TOP pracodawca to taki, który otrzymał wy-

różnienie od Instytutu Top Employers. Nie każda firma może otrzymać takie wyróżnienie. Nie, dlatego, że na nie

zasługuje. Po prostu trzeba spełnić kilka warunków by móc się ubiegać o to zaszczytne wyróżnienie. Wyróżnienie,

z którego cieszy się CAŁA ZAŁOGA FIRMY. Jak bardzo?

Page 10: Biuletyn bis 145

Biuletyn Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Philip Morris Polska SA10

W konferencji uczestniczyli przedstawiciele związków zawodowych z krajów UE, między innymi Bułgarii, Litwy, Polski, Macedonii, Malty, Słowa-cji, Słowenii, którzy reprezentowali różne związki zawodowe działające w poszczególnych krajach a na co dzień zajmują się również sprawami BHP i prawa pracy. Jednym z przedstawicieli polskich związków był nasz ZSIP Józef Knapik reprezentujący NSZZ ”Solidarność”. Konferencja miała konwencję pracy w grupach tematycznych i dyskusjach na sali plenarnej. Głównymi i występującymi we wszyst-kich krajach UE problemami związanymi ze środo-wiskiem pracy są:

- utrzymanie zdolności i dobrej kondycji psychofi-zycznej pracowników w kontekście wydłużającego się wieku aktywności zawodowej (późniejszy wiek nabywania uprawnień emerytalnych) i starzenia się społeczeństw krajów europejskich;

- zachorowalność (wzrost) na choroby zawodowe i poziom wypadków przy pracy. Tutaj zauważono brak jednolitych uregulowań w tym zakresie w kra-

jach UE a także brak danych o chorobach zawodo-wych zarówno w KE jak i w ETUI;

- duże zróżnicowanie warunków bhp i prawa pracy w poszczególnych krajach członkowskich UE. W toku dyskusji okazało się, że Polska jest je-dynym krajem w UE w którym działa społeczny nadzór nad warunkami bhp i prawnymi w procesie pracy realizowany przez Społeczną Inspekcję Pracy (SIP). Przedstawiciele pozostałych krajów z bardzo dużym zainteresowaniem zapoznali się z podsta-wami działania SIP w Polsce, w szczególności z jej umocowaniem prawnym i dysponowaniem bardzo skutecznym narzędziem prawnym służącym do eg-zekucji postanowień prawa pracy i zasad bhp jakim jest zalecenie ZSIP. Przedstawiciele polskich związ-ków bazując na krajowych doświadczeniach(ustawa o SIP w TK) uprzedzali pozostałych uczestników, że utworzenie społecznego nadzoru nad warunkami pracy tak umocowanego i dysponującego odpo-wiednimi narzędziami do realizacji swoich zadań będzie bardzo trudne ale będą mocno kibicować w

im w tym procesie i w miarę możliwości wspierać ich dzieląc się swoimi doświadczeniami z ponad 50-cio letniej praktyki w działaniu SIP. Konferencja której gościem w pierwszym dniu był przedstawiciel KE zajmujący się problematyką BHP John Ryan a głównym prelegentem Marianne De Troyer pracownik ETUI zakończyła się konkluzją, mówiącą , że kraje EU powinny podnieść poziom bhp i warunków środowiska pracy oraz ujednolicić i zaimplementować przepisy prawa pracy w tym wprowadzić jednolite zasady sprawozdawczości co do warunków środowiska pracy, występowania i przyczyn chorób zawodowych. Zwrócono również uwagę na narastający problem ze stanem psycho-fizycznym zdrowia pracowników.

J. Knapik

ZDROWIE I BEZPIECZEŃSTWO W PRACYW dniach 9-11 czerwca w Wilnie na Litwie odbyła się międzynarodowa konferencja na temat: Zdrowie i bez-

pieczeństwo w pracy. Organizatorem konferencji był Europejski Instytut związków Zawodowych (ETUI), któ-

ry na co dzień zajmuje się edukacją i badaniami w zakresie szeroko rozumianego środowiska pracy oraz jest

jednostką naukowo-badawczą działającą na rzecz Europejskiego Kongresu Związków Zawodowych (EKZ).

Dokumentem bazowym konferencji była ”Strategia Bezpieczeństwa i Higieny Pracy na lata 2014 - 2020”.

Page 11: Biuletyn bis 145

Biuletyn Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Philip Morris Polska SA 11

Page 12: Biuletyn bis 145

BIS Biuletyn Informacyjny Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” przy Philip Morris Polska S.A.Skład redakcji: Franciszek Sójka, Rudolf Grec. Wydawca: Komisja Międzyzakładowa NSZZ „Solidarność” przy Philip Morris Polska S.A., Al. Jana Pawła II 196,

tel.: 12 - 646 35 78, fax: 12 - 644 80 76; http://www.solidarnoscpmp.pl, e-mail: [email protected]. Nakład: 250 egz. ISSN: 1508-6917. Projekt i druk: Grupa Press Art

12 - 646 35 78, fax: 12 - 644 80 76 http://www.solidarnoscpmp.pl, e-mail: [email protected]

Wszystkim naszym Czytelnikom

życzymy

Udanego wypoczynku!

ZAKOŃCZENIE KONKURSUNa początku br. ogłosiliśmy konkurs związany w wydanym przez Komisję kalendarzem (Mosty) na rok 2015. Konkurs polegał na tym, by podać nazwy mostów lub miasta, w których się one znajdują. Ku naszemu zaskoczeniu otrzymaliśmy wiele poprawnych odpowiedzi. Wśród osób, które trafnie podały nazwy mostów rozlosowaliśmy 4 nagrody. Nagrodzeni zostali: Adamczyk Sławomir – Secondary, Żak Dariusz – Primary, Łącki Karol – OTP oraz Babiarz Zdzisław z Leżajska.

Gratulujemy!