View
213
Download
1
Embed Size (px)
DESCRIPTION
Zapraszamy do lektury kolejnego (145) numeru Bis-a. W bieżącym numerze:Wywiad z przewodniczącym, Poświęcenie sztandaru, Jak bieda to do związku, Sekcja Tytoniowa w Augustowie, Top Pracodawca . Życzymy miłej lektury.
Citation preview
a
W NUMERZE:
Bul serce ściska... | Porozmawiajmy | Poświęcenie sztandaru | Jak bieda to do...związku | Katastralna katastrofa
Kodeks kodeksem... | Nie bójta się... | Super przekręt w Lublinie? | Polska tymczasowa | Top pracodawca
Biuletyn Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Philip Morris Polska SA2
Proszę bardzo. Historyk nie meliorator a jakie epokowe stwierdzenie! Pan Bóg, aby kogoś tak pokarać potrzebuje mimo wszystko pomocników. To znaczy, tak myślę, zsyła bałwochwalców. Na pana Komorowskiego zesłał całe zastępy, ale wyróżniło się kilku. Mianowicie Niesiołow-skiego Stefana tego od szczawiu i mirabelek. Lisa Tomasza i Wojewódzkiego Kubę. Dlaczego nie Kubusia? Ale nad zastępami czuwał capo di tutti capi sam Michnik Adam. Otóż Michnik Adam zawyrokował: No to mnie się zdaje, że jeżeli tu się nie stanie coś takiego, co ja nie jestem w stanie przewidzieć - że Bronisław Komorowski po pijanemu na pasach przejedzie niepełnosprawną zakonnicę w ciąży, no to oczywiście, że będzie prezydentem! No nie przejechał a przegrał. Dowcip Michnika na miarę i poziom Urbanowego NIE. Ale już po ptokach, więc słychać jęk i lament. Do Niesiołowskiego Stefana ludzie dzwonią z trwogą i płaczem. Podobno najwięcej telefonów było z Tworek i z Kobierzyna. Krucze, zapominałem o jeszcze jednym ważnym pretorianinie prezydenckim (przepraszam) o aktorze grającym w reklamach wszelkich (taki wszech-stronny) p. Karolaku. Ileż śliny utoczył wdzięcząc się do Bronisława jak blać do policjanta. Zresztą nie on jeden. Wielu tuczyło się zjadając resztki z pańskiego stołu. Artyści od zawsze służyli władzy. Obojętnie, jak by to władza nie była. Jak raz się zostanie parobkiem zawsze się będzie szukać pana? Piewcy socjalizmu zostali piewcami kapitalizmu. Byli tacy (i takie), którzy pisali wiersze i poematy na cześć władzy ludowej i potępiali walczących o wolność. Dziś rzecz jasna służą Platformie, bo i łatwiej o rolę w Klanie czy w reklamie Biedronki. Za Gierka chodziło się pierwszo-majowych pochodach (artyści z Partią) teraz w pochodzie ulicznym Komorowskiego pouczającego jak żyć z 2000 zł. Oj,
jak trafnie napisał Kazik Staszewski;Wszyscy artyści to prostytutkiW oparach lepszych fajek, w oparach wódkiTo wszystko się tak cyklicznie powtarzaCzas nadziei, człowiek z żelazaWodzowi rewolucji do pasa się kłaniamMecenas daje złoto, mecenas wymaga
Duda oczarował młodych. Duda kupił młodych to tytułu z niektórych gazet. Jasne. Skoro oczarował albo kupił to ktoś rozczarował i sprzedawał. Kto? Pytanie retoryczne. Podobno młodzi głosowali za Duda, bo nie pamiętają PRL-u. To, dlaczego grupy niezadowolonej młodzieży wołały precz z komuną? Czyżby skojarzenia na podstawie opowieści rodziców? A dlaczego wygrał na wsi? Pożal się Boże uczeni socjolodzy wyjaśniają. A jakże. Bo obiecał złote góry. Wała! Akurat w Polsce ludzie na wsi są cwani w tym dobrym słowa znaczeniu i odróżniają ziarno od plewów. I odróżnili. Jeśli ktoś mówi do rolników: Wiemy, jak wiele dała i jak wiele dać musi dalsza przebudowa polskiej wsi pod względem struktury rolnej, organizacji pracy i przetwórstwa, edukacji i aktywizacji obywatelskiej jej mieszkańców – to niech raczej nie liczy na poparcie. Zresztą w tym przypadku Bronisławowi K wydatnie pomógł minister Sawicki nazywając rolników frajerami.Bronisław K apelował do wyborców, by nie dali się zwieść panu Dudzie, bo ich wyduda poza tym on jest łagodny dobry uczciwy i spokojny a Duda nie. On wywodzi się z złego Pisu a my z dobrej uroczej PO.Tato – pyta synek ojca.
Mówiłeś, że ludzie pochodzą od małp.Tak. To prawda.Czyli ja też?No tak. Ty też.I ty tato?I ja także.A masz jakieś zdjęcia?
Dlaczego w tytule prośba by pilnować Polskę? Bo władzy raz zdobytej nigdy nie oddamy. Już powstaje Platforma bis. Już ci, którzy spieprzyli Polskę szykują się by ją naprawiać. Nie dajmy się zwieść Balcerowiczom, Olechowskim czy innym Frasyniukiem. Ich czas minął bezpowrotnie. Tym panom już dziękujemy!
(F.S.)
BUL SERCE ŚCISKA, WIĘC PILNUJMY POLSKI!
Tak dobrze żarło i….Pan Bóg jak chce kogoś pokarać to mu rozum odbiera. 70% poparcia na starcie kampanii wybor-
czej mogło odebrać rozum, chociaż i przez poprzednie cztery i pół roku mądrości prezydenckiej, jakby na lekarstwo.
No chyba, że wykład o bigosowaniu dla amerykańskich senatorów albo błyskotliwą ocenę wyglądu duńskich kobiet
ktoś uzna za przejaw wyrafinowanej inteligencji Bronisława K. Chociaż trzeba też przyznać, że trafnie swego czasu
ocenił (chyba po głębokiej analizie) zachowywanie się wód rzecznych… Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi
zagrożenie, a potem spływa do głównej rzeki i do Bałtyku.
POŚWIĘCENIE SZTANDARUSerdecznie zapraszamy członków Naszego Związku na uroczyste poświęcenie sztandaru Komisji ufundowane-
go z okazji 35 lecia NSZZ „Solidarność”. Msza święta, podczas której zostanie poświęcony sztandar odbędzie się
4 sierpnia o godz. 15.00 w Kościele św. Bartłomieja w Mogile. Liczymy na liczny udział naszych pracowników w tej
uroczystości.
Biuletyn Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Philip Morris Polska SA 3
BIS. Jeszcze nie skończył się program zwalniania
pracowników w Leżajsku a już szykują się zwolnienia w
zakładzie krakowskim?
Rudolf Grec. W poprzednim BIS-ie mówiłem, że zmiany,
czytaj zwolnienia dotyczyć będą Zakładu Leżajskiego
oraz Działu Agronomii teraz już wiemy, że również
dotyczyć będą zakładu w Krakowie. To już pewne. Obecną
pracę straci ponad 70 osób. Moim zdaniem to duża ilość.
Zbyt duża.
BIS. Wynegocjowany pakiet odpraw dla pracowników
Leżajsk i Dz. Agronomii można uznać za dobry. Taka
przynajmniej jest opinia najbardziej zainteresowanych.
Rudolf Grec. Niestety polskie prawo jest wyjątkowo
łagodne w przypadkach restrukturyzacji firm, której
efektem są zwykle zwolnienia pracowników. Władz
centralnych czy chociażby lokalnych też niewiele
interesuje, że zamykany jest ten czy ów zakład. Na
Zachodzie jest inaczej. Związki zawodowe mają właśnie
z tej strony często duże wsparcie. W takiej sytuacji ważne
jest, aby warunki zwolnień (odpraw) były jak najlepsze.
W tym przypadku warunki te są dobre. Wiele czynników
się na to złożyło. Determinacja Związku i pracowników
Leżajska. Dobry klimat rozmów i zrozumienie wagi
problemu. Wyjątek stanowił pan Gonzalez, który
na spotkaniu z pracownikami mówił nieprawdę
o działaniach Związku. Chcę podkreślić duże zaanga-
żowanie Janusza Grabarza oraz Andrzeja Hańczyńskiego
w negocjowaniu warunków odpraw.
BIS. Leżajsk to bastion „Solidarności”.
Rudolf Grec. Tak. W tym zakładzie do Naszego Związku
należeli nieomal wszyscy pracownicy. Komisja jak
zwykle w takich przypadkach zorganizowała pożegnalne
spotkanie. Było sympatycznie, refleksyjnie i wzruszająco.
Niejednemu łza zakręciła się w oku. W końcu wielu
pracowało tam kilkadziesiąt lat.
BIS. Więc teraz kolejne zmiany w Krakowie?
Rudolf Grec. Niestety. To efekt projektu Alfa. Wobec
75 pracowników przewidziane są znaczne zmiany.
Trwają jeszcze konsultacje zarówno w zakładzie jak
i prowadzone poprzez Europejską Radę Zakładową. Być
może podana liczba ulegnie zmniejszeniu. Mamy pewne
obawy, że nie skończy się tylko na projekcie Alfa i że
nastąpią inne działania „upraszczające”. Miejmy nadzieję,
że uproszczenia nie spowodują większej redukcji zatrud-
nienia.
BIS. A co z outsourcingiem QA. Sporo się o tym mówiło?
Rudolf Grec. Otrzymaliśmy informację, że nie przewiduje
się outsourcingu QA.
BIS. Zmniejszenie zatrudnienia to zwiększenie
obowiązków dla pozostałych pracowników?
Rudolf Grec. Tak i to nas niepokoi. W takiej sytuacji
pracownicy mogą popełniać błędy a to z kolei obniża ich
oceny. Zresztą z ocenami mamy znowu kolejne problemy.
Z przykrością stwierdzam, że przełożeni, którzy nadal nie
potrafią oceniać swoich podwładnych, nie rozumieją,
na czym polega rola przełożonego w tym procesie.
Traktowanie pracownika, jako zasób i stanowisko jest
dowodem na brak profesjonalizmu. Kierowanie się
w tym procesie tylko i wyłącznie sztywnymi zapisami
procedur świadczyć może jedynie o braku kompetencji
do zarządzania ludźmi. Efektem takiego podejścia jest
brak porozumienia, eskalacja konfliktu w tym przypadku
nie tylko na linii przełożony-oceniany pracownik, lecz
także osoby trzecie. Taka sytuacja jest niedopuszczalna
i zasługuje na wyciągnięcie konsekwencji w stosunku do
przełożonych.
Odwaga pracowników, którzy nie zgadzają się
na traktowanie ich przedmiotowo i sprowadzania
do roli „zasobu ludzkiego” zasługuje na szacunek.
Pokazuje też ułomność systemu ocen pracowniczych,
na co wielokrotnie nasz Związek zwracał uwagę i będzie
to czynił nadal. Na szczęście w pewnej konkretnej
sytuacji partner biznesowy zachował się profesjonalnie
i obiektywnie. Zaproponował zmianę oceny poszkodo-
wanego pracownika. Zachęcam, zatem pracowników,
którzy czują się niesprawiedliwie ocenieni do wyrażania
sprzeciwu. W systemie ocen SOOP istnieje możliwość
odwołania się od oceny. Trzeba z niej korzystać.
BIS. A jak przebiegają przygotowania do pikniku?
Rudolf Grec. Bardzo dobrze. Nad tym czuwa Romek
Smalec i z tego, co wiem zapisanych jest już ponad 600
osób. Będzie wesoło. Wcześniej będzie miła, ale doniosła
uroczystość poświęcenia sztandaru Komisji. Z okazji 35
lecia Związku i Komisji ufundowaliśmy sztandar, który
będzie poświęcony 4 sierpnia w Sanktuarium w Mogile.
Jestem przekonany, że na tą uroczystość przybędzie
wielu członków „Solidarności”
POROZMAWIAJMYz Przewodniczącym Komisji Rudolfem Grecem o bieżących sprawach
Biuletyn Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Philip Morris Polska SA4
Efekt negocjacji płacowych jest odczuwalny
w jednakowy sposób dla wszystkich pracowników. I dla
tych, którzy należą do związków i dla tych, którzy nie
należą, więc zarówno dla płacących składkę członkowską
i tych, co jej nie płacą. Są jednak sytuacje, gdy „wożenie
się” nie jest już tak opłacalne. Tak bywa w sprawach
indywidualnych. Tych jest coraz więcej. I coraz więcej
osób niezrzeszonych prosi o wsparcie. Można im udzielić
rady, ale pomocy raczej nie. Byłoby to nieuczciwe
i nielojalne wobec tych, którzy składkę płacą. W jedności
siła – przesłanie jednego z mędrców starożytnej Grecji
jest jak najbardziej aktualne w przypadku związku
zawodowego. Niewiele mogą zdziałać liderzy związkowi,
za którymi stoi garstka pracowników, ale mogą bardzo
dużo, gdy stoi armia. Trzeba pamiętać, że związek
zawodowy to nie żadna ideologiczna organizacja no
chyba, że za ideologie wziąć można pomoc pracownikom.
Opinie o związkach zawodowych w Polsce przez ostatnie
ćwierćwiecze kształtowały media nieprzychylne im.
Dzięki usłużnym środkom masowego przekazu powstał
stereotyp związkowca, jako krzykliwy roszczeniowy
starający zniszczyć pracodawcę. Ten obraz pomału się
zmienia. Do społeczeństwa polskiego przedostają się
informacje o związkach zawodowych w innych krajach.
O tym, że w krajach skandynawskich uzwiązkowienie
to blisko 80% pracujących w Austrii nawet ponad 80%.
W Norwegii najbogatszym kraju europejskim związkowcy
zasiadają też w radach nadzorczych i zarządach firm. Tam
również uzwiązkowienie jest bardzo wysokie. To nie
zbieg okoliczności, że tam gdzie większość pracowników
należy do związków zawodowych tam lepiej im się
powodzi. W wymienionych krajach najrzadziej dochodzi
do łamania praw pracowniczych. Więc? Jeszcze raz
warto przypomnieć. W jedności siła! Jeśli ktoś myśli,
że problemy w firmie nie będą dotyczyć właśnie jego
to bardzo się myli. Nie ma dziś takiego pojęcia jak
stabilizacja i trwałość zatrudnienia. Niestety przekonali
się o tym właśnie pracownicy Leżajska i Działu Agronomii.
Wkrótce kolejni w związku z programem ALFA. Skończy
się projekt ALFA być może zacznie się BETA, GAMMA itp.
One nie przysparzają nowych pracowników one redukują
obecnych. W przypadku zakładu Leżajskiego Komisja
uzyskała dobre warunki dla zwalnianych pracowników.
Tam do „Solidarności” należeli nieomal wszyscy. Czy
w przypadku przygotowywanych projektów w innych
spółkach też tak będzie? Niekoniecznie. Warto, więc się
ubezpieczyć i nie zapominać, że najskuteczniejsze są
ubezpieczenia zbiorowe!
(KOS)
Podatek katastralny to opodatkowanie nieruchomości
a jego wysokość zależy od wartości tejże nieruchomości.
Ma wejść w życie już wkrótce, bo tak nakazuje Komisja
Europejska. Chociaż nie wiadomo czy to akurat prawda
czy nadgorliwość rządzących. To dziwny podatek.
Podatek katastralny naliczany jest od wartości rynkowej
nieruchomości. Tyle, że od wartości hipotetycznej.
Podobno a jest w tym sporo racji, towar jest tyle wart za
ile zostanie sprzedany. Ile za niego ktoś chce dać. Zresztą
sam podatek jest szalenie kontrowersyjny. Przecież
znaczna część ludzi posiadająca czy to domy czy duże
mieszkania (one także mają być objęte podatkiem)
to osoby w wieku emerytalnym. Co z tego, że ich
nieruchomości (nabyte, zbudowane) kilkadziesiąt lat
temu są drogie, gdy oni mają emerytury rzędu 1500 –
1800 zł. Jeśli wartość ich domów (mieszkań) to 500 000
zł czy stać ich będzie zapłacić rocznie 5000 zł podatku?
Podatek katastralny dotkliwie, więc odczują ludzie
ubodzy i przede wszystkim starsi właściciele mieszkań
w śródmiejskich kamienicach, które są drogie. Może
chodzi o to, by ich wywłaszczyć?
JAK BIEDA TO DO…ZWIĄZKU?
KATASTRALNA KATASTROFA
Wielu pracowników uważa, że przynależność do związku zawodowego nie jest im potrzebna. Niejednokrotnie pada
argument, że cokolwiek wynegocjują (związki) to i tak dla wszystkich, bo takie jest w Polsce prawo. To prawda.
Może się okazać dla Polaków większą katastrofą aniżeli siedem plag egipskich. Nie wiemy jeszcze dokładnie ile
z nas złupią rządzący, ale nie daj Boże by to był 1%.
Biuletyn Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Philip Morris Polska SA 5
Być może, dlatego często mylone są pojęcia. Nakaz
konkretnego zachowania wynikający z kodeksu
etycznego firmy zderza się jakże często się z moralnością
pracownika. Te dwa pojęcia (etyka i moralność) są
przecież absolutnie różne. Jedno jest jednak pewne
firma ogłaszając swój kodeks etycznego postepowania
składa publiczne zobowiązanie do przestrzegania go.
Daje tym samym do zrozumienia, że wprawdzie zysk jest
najważniejszy, bo gwarantuje rozwój firmy tym samym
powodzenie w niej zatrudnionych, ale nie może on (zysk)
zaburzać prawidłowych relacji pracownik – pracodawca.
Etyczne postepowanie firmy to poszanowanie prawa.
Również tego, a może przede wszystkim, które się
samemu ustaliło. Na przykład Zakładowy Układ Zbiorowy
Pracy czy tzw. Pakiet socjalny. Do czego zmierzam? Już
wyjaśniam. W „naszym” Układzie Zbiorowym Pracy jest
zapis dotyczący pomocy współmałżonkowi po zmarłym
pracowniku. De facto pomocy rodzinie zmarłego.
Chodzi o możliwość zatrudnienia współmałżonka. Takie
nieszczęśliwe wydarzenie miało miejsce kilka miesięcy
temu. Zmarł nagle długoletni pracownik pozostawiając
żonę i roczne dziecko. Przez kilka minionych miesięcy
firma nie zdołała wywiązać się z umowy. Wszelkie
wyjaśnienia, że nie ma odpowiedniej pracy jest w tym
przypadku kiepskim wytłumaczeniem braku etycznego
postepowania. No cóż? Montekiusz słusznie zauważył:,
Jeśli reguł moralności nie nosisz w sercu, nie znajdziesz ich
w książkach. A tym bardziej w kodeksach etycznych firm.
KODEKS KODEKSEM, A ŻYCIE..EHChodzi mi o wszelkiego rodzaju kodeksy, jakie tworzą firmy. Kodeksy etyczne, których celem jest, przynajmniej
w zamyśle ich twórców, poprawa czy też wzmocnienie relacji pomiędzy pracownikami i pracodawcami. Często ta-
kie kodeksy powstają „z dala od pracowników”, bo tworzone są na zlecenie zarządów firm przez specjalizujące się
w tym firmy.
O chociażby podczas ostatniego spotkania Sekcji
tytoniowej. No, bo czy nie było powodu do chichotu?
W każdym zakładzie, zresztą nie tylko tytoniowym,
obowiązuje dziś hasło ZERO WYPADKÓW. Nie powiem,
szczytne. Z jego realizacją różnie bywa, chociaż na
papierze wygląda całkiem całkiem. Jak jest dobrze, to
wypada załogę pochwalić albo i nagrodzić? Całą? Szkoda
grosza. W jednej firmie ktoś wpadł na genialny pomysł
by i grosza zaoszczędzić i marcheweczki trochę skrobnąć.
Wymyślił, żeby zabawić się w coś w rodzaju toto lotka.
Mianowicie raz na kwartał specjalna maszyna (no może
komputer) losuje z pośród całej załogi 20 szczęśliwców.
Wylosowani otrzymują 800 zł!! Czy może się zdarzyć, że
ktoś zostanie wylosowany powtórnie? Jasne. Nawet, co
kwartał. Tyle, że ZERO WYPADKÓW dotyczy całej załogi.
Jak komuś przytrafi się wypadek, to koniec zabawy. Nie
ma losowania, nie ma 800 zł, nie ma totka. Jest za to
odpowiedzialność zbiorowa. Kowalski miał wypadek.
A to patałach! Przepadnie 20 trafień po 8 stówek, a każdy
jest potencjalnym wygranym. Kowalskiego należy palem
wskazać! Niech wie, co uczynił załodze. Niech się wstydzi!
Zasłużył! A, że doznał bólu? I dobrze mu tak! Fajne, co?
Ten pomysł przebił chyba tylko jeden z menedżerów od
Filipa. Pamiętacie? Zaproponował, aby pracownik, który
popełni drobne wykroczenie nosił żółtą kamizelkę, a ten,
który poważniejsze czerwoną. Brawo. Oto jak bywa
pojmowana innowacyjność!
ZERO ROZUMU. SORRY ZERO WYPADKÓW!Złośliwcy, a tych przecież nie brakuje, powiadają, że działacze związkowi to smutasy. Poważni tacy. Tylko klęczą
i ze sztandarami biegają. Ej tam. Jak jest, z czego to nie tylko się śmiejemy, ale wręcz rżymy jak konie.
Odnosząc się do sytuacji przemysłu tytoniowego przedstawiciele Sekcji wyrazili
zaniepokojenie ślimaczącymi się pracami dotyczącymi Dyrektywy tytoniowej.
Dyrektywy, która nakazuje dokonania wielu zmian w prezentowaniu opakowań
paczek papierosowych, ale także w produkcji papierosów. Zgodnie z nią firmy
tytoniowe do maja 2016 roku mają dostosować swoje fabryki do nowych wymagań.
Zmusza to sporego nakładu pracy. Będą to również kosztowne zmiany. W związku
z tym Sekcja skierowała pismo do Przewodniczącego Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej p. Krzysztofa Jurgiela, w którym przypominała o dacie
wejścia w życie Dyrektywy i o terminie jej wdrożenia w polskich zakładach. Wyraziła
w nim obawy czy rząd zdąży przygotować ustawę pozwalająca na wprowadzenie
odpowiednich zmian. W przemyśle tytoniowym w Polsce pracuje ok. 60 000 osób. Nie
jest to bagatelna ilość a wpływy do budżetu z tytułu chociażby podatku akcyzowego
są ogromne. Przedstawiciele Sekcji wyrazili też opinie, że wypowiedzi o możliwości
wstrzymania produkcji w zakładach z powodu opóźnień w prowadzeniu Dyrektywy
są mocno przesadzone.
SEKCJA W AUGUSTOWIEPod koniec maja w Augustowie odbyło się spotkanie przedstawicieli Krajowej Sekcji Pracowników Przemysłu
Tytoniowego NSZZ „Solidarność”. Związkowcy z BAT, Philip Morris, Imperial Tobacco z Poznania i z Radomia dysku-
towali o bieżących sprawach, jakimi zajmują się w swoich firmach. O sytuacji pracowników, sytuacji na rynku pracy
i w branży tytoniowej.
Biuletyn Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Philip Morris Polska SA6
W ciągu dwóch lat rządów Prawa i Sprawiedliwości
Polska osiągnęła najlepsze w historii wyniki gospodarcze.
Wg danych GUS w pierwszym kwartale 2007 roku wzrost
PKB osiągnął 7,4%, podczas gdy w roku 2005 wzrost
PKB wynosił zaledwie 3,6%. To za czasów PiS (tez dane
GUS) płace w sektorze przedsiębiorstw wzrosły o średnio
10,5% i był to najwyższy wzrost płac od 2000 roku.
Produkcja przemysłowa wzrosła o ponad 10%, inwestycje
o 20%, produkcja budowlana o ponad 60%. W okresie
2005-2007 powstało 1,2 mln miejsc pracy w kraju. Stopa
bezrobocia wg danych GUS w sierpniu 2007 roku spadła
do 12%, podczas gdy w analogicznym okresie 2005 roku
wynosiła ona 17,7%, co stanowiło spadek o 32,2%.
Dziennikarze TVN –nowscy prorokują, ze po objęciu
władzy przez PiS zagraniczni inwestorzy odwrócą się
od Polski. Zobaczmy jak to było w latach 2005-2007.
W roku 2006 inwestycje zagraniczne osiągnęły
znakomite rezultaty sięgając rekordowych 11 mld, co
stanowiło wzrost o 40% w porównaniu z rokiem 2005.
Być może odwrócą się ci, którzy nie będą mieli, komu
dawać wziątki za korzystne kontrakty. Wg rankingu
Federacji Europejskich Pracodawców na 2007 rok Polska
była najatrakcyjniejszym miejscem do inwestycji wśród
31 europejskich państw. A nie było PO stwarzającej
raj tylko ciemny PiS. To za czasów PIS zlikwidowano
podatek od spadków i darowizn, zmniejszono podatek
dochodowy od osób fizycznych, obniżono o ponad
polowe składkę rentową, dzięki czemu wzrosły pensje
i podniesiono znacząco najniższą płacę. W 2006 roku
przyznano 30-procentowe podwyżki dla pracowników
służby zdrowia. To za czasów ciemnogrodu po dwóch
latach rządów przestępczość kryminalna spadla o 18
proc., dokonano likwidacji Wojskowych Służb Informa-
cyjnych a powołano nowe służby specjalne i rozpoczęto
restrukturyzacje polskich sil zbrojnych. Tak w skrócie
rządził zły PIS.
Dlaczego jednak Polacy tak mało wiedzą a jeszcze
mniej pamiętają o rządach PiS-u. Nad tym czuwali
niezależni dziennikarze. Rzadko ludzie czytają
sprawozdania GUS –owskie więc skąd mieli czerpać
wiedzę. Z Gazety Wyborczej?
Były też większe i mniejsze wpadki czy zaniechania.
Nikt z rządzących NIE ŻARŁ ośmiorniczek i nie CHLAŁ wina
za 3 tys. w czasie pracy za państwowe (nasze) pieniądze.
Tak pamiętam tą słynną aferę odkrytą przez panią Piterę.
Przyłapała ministra PiS-owskiego, że zakupił płacąc
kartą służbową śledzia czy ulika (dla degustacji) za 14 zł.
Słownie czternaście złotych.
Ostatnie lata? Trzeba być ślepym żeby nie widzieć,
że żyjemy w złotym okresie dla PO. Wprawdzie państwo
polskie istnieje jedynie teoretycznie a wszystko dookoła
to ch.j du.pa i kamieni kupa, ale co się nażarło i nachlało
nikt im nie odbierze. Nikt? Oj chyba raj się kończył. Może
zmienić się w kazamaty.
(F.S.)
NIE BÓJTA SIĘ CZARNEGO LUDA..Cholera Polacy zamiast wybrać siłę spokoju wybrali niepewność, brak spokoju i bezpieczeństwa. Tak przynajmniej
zawyrokowali wspólnie niezależni dziennikarze, czyli Monika, Tomek, Jacek i Janina. Ale to nie wszystko. Zbliża się
prawdziwe tornado. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że Polacy oddadzą się w łapy ciemnogrodu zacofa-
nego ekonomicznie. Skończy się piękny okres rozkwitu naszej Ojczyzny milej. Raju stworzonego przez przewodnią
siłę Narodu, czyli PO i Komorowskiego Marię Bronisława. Bowiem … trzeba być ślepym żeby nie widzieć, że żyjemy
w złotym okresie dla Polski!....Cieszmy się, więc ile jeszcze możemy tym złotym okresem. Tym rajem. Śmiejmy się
radośnie. Pan Bóg stworzył Raj tylko dla dwóch osób a Platforma dla wszystkich Polaków. Dla niektórych to na-
wet extra raje np. podatkowe. Ale to się skończy. Czeka nas Sodoma i Gomora. PIS się zbliża. Niektórzy wyrokują,
że krowy nie będą dawać mleka a kury jajek nieść. Tak jak poprzednio podczas dwuletnich ich rządów. A jak było?
Przypomnę.
Biuletyn Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Philip Morris Polska SA 7
NSZZ „Solidarność” od kilku lat stara się zwrócić uwagę
rządzących na patologie towarzyszące istnieniu agencji
pracy tymczasowej. Agencje te w Polsce rosną jak grzyby
po deszczu i co więcej mają się dobrze. W roku 2012 było
już ich ok. 4 000 obecnie ponad 5 200. Oczywiście są wielkie
jak Ramstad, jak i bardzo małe. Dziś agencje może założyć
nieomal każdy. Wystarczy złożyć odpowiedni wniosek do
marszałka województwa uiścić 300 zł i to wszystko. Co
powoduje, że tak ochoczo powstają agencje? To prowizja,
którą otrzymują od pensji pracownika tymczasowego.
Pracownik tymczasowy musi jak najwięcej zarobić dla
zatrudniającego i dla agencji. Gdy spojrzymy na przepisy
dotyczące praw pracowników tymczasowych, to przyznać
można, że nie są dyskryminujące ich, ale.. Państwowa
Inspekcja Pracy niedawno podała, że .. „Agencje pracy
tymczasowej, jak i przedsiębiorcy korzystający z pracy
pracowników tymczasowych, jako pracodawcy użytkownicy
stosują różne – nie zawsze zgodne z prawem – rozwiązania,
które nie sprzyjają stałemu zatrudnieniu osób wykonu-
jących pracę tymczasową”. Jakie to niezgodne z prawem
rozwiązania? To przede wszystkim źle konstruowane
umowy z pracownikami i złe niekorzystne dla pracowników
naliczanie czasu pracy. Umowy nie precyzują warunków
zatrudnienia rodzaju wykonywanej pracy czy kwalifikacji
niezbędnych do wykonywania pracy. Częstym zjawiskiem
jest zmuszanie pracownika by zgodził sią na wypłatę
wynagrodzenia dopiero po przepracowaniu określonej
ilości godzin. Aż, w co czwartej kontrolowanej agencji
stwierdzono nieprzestrzeganie przepisów dotyczących
wypłaty wynagrodzenia za pracę lub innych świadczeń. To
jest patologia! Generalnie PIP stwierdza, że w 70 % agencji
dzieją się nieprawidłowości. Wiele agencji bezlitośnie
wykorzystuje pracowników, ograbia ich w sposób niewia-
rygodny. Potrafią wpisywać do umów kary umowne za
zachowanie niezgodne z widzimisię agencji. Że jest to
niezgodne z prawem. Który z pracowników zdecyduje się
na złożenie skargi do PIP lub Sądu Pracy? Nie żartujmy.
Oni (agencje) to widzą i dlatego czują się bezkarne.
Bezrobocie w Polsce (to oficjalne) to nadal ponad 12% i to
jest „atut” agencji. Gdzie indziej bezrobotni mogą szukać
pracy? Są przecież w Polsce urzędy pracy. Tak są. I tyle. Nie
przeszkadzają agencją pracy tymczasowej.
Stajemy się, jeśli już nie jesteśmy dzięki ośmioletnim
rządom Platformy, (chociaż i plan Balcerowicza wiele
w tym względzie dokonał) krajem trzeciego świata. Krajem,
gdzie rozwarstwienie społeczne pogłębia się z roku na rok.
Krajem, w którym doradcy rządowi zarabiają dziesiątki
tysięcy złotych miesięcznie a pracownicy 1270 zł. Czy Polska
to kraj tymczasowy? Kraj, w którym państwo funkcjonuje
teoretycznie? Kto może to zmienić? Jedyną siła sprawczą
zmian mogą być zjednoczone związki zawodowe. Przede
wszystkim OGÓLNOPOLSKIE PRZEŁAMNIE STRACHU
i wstąpienie do związków zawodowych. To do tej pory
jeszcze jedyne ostałe się reprezentacje pracowników
w zakładach pracy. Jeszcze można wiele zmienić. Zmienić
drogę ku upadkowi, ale trzeba to zrobić razem. Wybór jest
prosty. Czy chcemy Polski tymczasowej czy chcemy Polski
uczciwej, sprawiedliwej? Polski, w której młodzi ludzie
przestaną się czuć, jako stracone pokolenie wyrzucone ze
swojej ojczyzny czy jako przyszli gospodarze tego kraju?
Polski, w której szanuje się starszych, jako źródło wiedzy
i doświadczenia, którym należy się szacunek. Polski, z której
będzie się chciało wyjechać, ale jeszcze bardziej do niej
wracać!
(F.S.)
POLSKA TYMCZASOWA
Zmiana ustroju w roku 1989 miała być skokiem cywilizacyjnym. Jeśli ten skok oceniać przez pryzmat zakupionych
przez Polaków dóbr materialnych to przyznać trzeba, że był to wielki skok. Chyba mieszkańcy żadnego innego
europejskiego kraju nie sprowadzili tak dużej ilości samochodów (używanych) wcześniej tak ogromnej ilości
magnetowidów czy telewizorów. Jednocześnie w żadnym innym kraju tak wiele osób nie pracuje na tak zwanych
umowach śmieciowych. Jeśli średnia europejska w tym względzie wynosi 14%, to w Polsce ten odsetek wynosi 27%!
W ostatnich latach nastąpił ogromny wzrost tak pracujących ku uciesze agencji pracy tymczasowej. Zresztą te 27%
to i tak wynik zaniżony, bo nie uwzględnia osoby na tak zwanym samozatrudnieniu. Smutne jest i to, że takie umo-
wy dotyczą aż 65% młodych pracowników (przed 30 rokiem życia). Taka sytuacja to miedzy innymi a może przede
wszystkim efekt liberalizacji Kodeksu pracy, który to PO konsekwentnie dostosowywała do potrzeb pracodawców.
Biuletyn Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Philip Morris Polska SA8
3 lutego 2011 podpisana została umowa sprzedaży
70 proc. akcji Zakładów Tytoniowych w Lublinie
Spółka Akcyjna. Nowym właścicielem zakładu została
francuska spółka BIOSYNTEC S.A. z siedzibą w Paryżu.
To firma biotechnologiczna założona w roku 1998 przez
Imana Emamiego, który był wówczas większościowym
udziałowcem i prezesem zarządu. Czegóż to nie obiecał
nowy właściciel? Obiecał w ciągu czterech lat a więc
do 2015 roku zainwestować około 100 mln złotych
w produkcję innowacyjnych filtrów do papierosów
ograniczających ryzyko zachorowania dla palaczy. Rzecz
jasna taka inwestycja wymagała zwiększenia załogi
zakładów. To też obiecał. Miało powstać ok. 1000 nowych
miejsc pracy!
W lubelskim zakładzie pracuje obecnie ok. 100 osób.
Niestety po pięciu latach okazało się, że nie była to udana
transakcja. Nie zyskał na niej Skarb Państwa, nie zyskali
pracownicy. A czy zyskał nowy właściciel? Na to pytanie
odpowie być może prokuratura, która bada, dlaczego
firma znalazła się na skraju bankructwa. Pan Emami od
kilku miesięcy nie płaci załodze. Nie płaci też bieżących
rachunków. W efekcie dostawcy odcinają kolejne media.
Nie działają telefony nie ma wody. Nie odprowadza na
rzecz pracowników należnych składek na ZUS i to już od
kilkunastu miesięcy.
Zamiast udanej prywatyzacji mamy, więc kolejny
przekręt prywatyzacyjny? Właściciel firmy został
aresztowany na 3 miesiące a wobec czterech innych
osób podejrzanych działających na szkodę Zakładów
Tytoniowych w Lublinie zastosowano nadzór policyjny.
Wśród podejrzanych są osoby, które były zobowiązane
do zajmowania się sprawami gospodarczymi ZTL,
dbania o jej interesy. To członkowie byłego zarządu ZTL
i Fermentowni Tytoniu Krasnystaw, bowiem Fermen-
townia w Krasnymstawie jest spółką córką lubelskiego
zakładu.
Zainwestowanie 100 milionów zł i zatrudnienie
1000 nowych pracowników musiało być kuszące dla
Ministerstwa Skarbu. Chyba tak bardzo, że zapominano
sprawdzić dokładnie dobroczyńcę, bo jakże inaczej
nazwać człowieka, który chce inwestować w zakład bez
perspektyw funkcjonujący na bardzo bardzo konkuren-
cyjnym rynku. Co ciekawe pracownicy zamiast się cieszyć,
że będą mieli w końcu bogatego obrotnego właściciela
wykazywali raczej powątpiewanie w swoja przyszłość.
Wykazywali więcej zdrowego rozsądku aniżeli mężowie
uczeni z Ministerstwa Skarbu. A może? Może rzeczy-
wiście był to przekręt, jak sugerują lokalne lubelskie
gazety. Ale kto, z kim kręcił lody tego nie wiemy, ale
może się dowiemy, bo zbliża się kres radosnej twórczości
Ministerstwa Skarbu Państwa.
SUPER PRZEKRĘT W LUBLINIE?Kilka gazet szczególnie lokalnych podało informacje, że prywatyzacja lubelskich zakładów tytoniowych okazała
się jednym wielkim niewypałem czy wręcz szwindlem. Zakłady Tytoniowe w Lublinie SA to jedno z największych
przedsiębiorstw w regionie. Zaczęły działać w 1934 r. pod szyldem „Zakład Uprawy Tytoniu w Lublinie”. Teraz w kilka
lat po prywatyzacji, jeśli to, co się wydarzyło i na co zdecydował się bądź, co bądź polski rząd można nazwać prywa-
tyzacją Zakłady przestaną istnieć.
Biuletyn Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Philip Morris Polska SA 9
Trzeba byłoby przeprowadzić badania satysfakcji
załogi z otrzymanego wyróżnienia. Topa. Te warunki
to: firma krajowa musi zatrudniać, co najmniej 250
pracowników w przypadku międzynarodowej 2500 na
całym świecie. No i jeszcze drobiazg. Trzeba zapłacić
za badanie, które odpowie na pytanie czy jest się
godnym TOPA czy nie. Ile to kosztuje? Nie wiem.
Jakby to była na przykład wartość lunchu zjedzonego
przez naszych dzielnych ministrów u Sowy ( 2 do 3
tys. złotych) to pewnie wiele firm mogłoby się starać
o TOPA. Chyba znacznie więcej. Tak sobie myślę, że to,
co najmniej wartość kilkudziesięciu lunchów ministrów
u Sowy. Ale do rzeczy. Procedura jest taka (w skrócie),
że HR firmy starającej się o TOPA wypełnia ankietę,
w której się chwali to znaczy informuje, jak to po
ludzku traktuje się zasoby ludzkie. Zasoby. Zwykle
HR-y firmy piszą mniej więcej w takim oto stylu: naszą
politykę zarządzania zasobami ludzkimi cechuje dialog
społeczny. Przestrzegamy wartości, które są uniwersalne
wyznawane i przestrzegane przez wszystkich
pracujących w naszej firmie. Te wartości to: lojalność,
zaangażowanie, wzajemne poszanowanie otwartość
uczciwość i przestrzeganie prawa. W zarządzaniu
zasobami ludzkimi stosujemy najwyższe standardy.
Szanujemy odmienność kulturową i tak dalej w tym
tonie. Zwróciłbym uwagę na lojalność. Ach, jeszcze
koniecznie musi być zawarta informacja, że szanują
każdą odmienność i przeciwdziałają dyskryminacji
w jakiejkolwiek formie. Takie zjawiska jak mobbing są
obce firmie i nietolerowane przez kierownictwo, ba są
zwalczane i napiętnowane. Fajnie? Jasne na papierze.
Biuro Komisji to po trosze konfesjonał i gabinet
psychoterapeutyczny. Jedni (pracownicy) opowiadają
o grzechach…popełnionych na nich inni chcą się po
prostu „wygadać”. Człowiek jest istotą społeczną potrze-
bującą wsparcia w trudnych dla niego emocjonalnie
chwilach. Potrzebuje rozmowy pomocy w rozwią-
zywaniu problemów. Szczególnie ważne jest to w pracy.
Wydawałoby się, że może wówczas liczyć na wsparcie
swojego przełożonego. Okazuje się, że niekoniecznie.
Biuro Komisji odwiedzają coraz częściej osoby
nienależące do Związku. A jednak liczą, że właśnie tu ktoś
ich wysłucha. A przełożony? Zwykle pada odpowiedź. On
mi nie pomaga. On jest moim sędzią. W końcu musi się
przygotowywać do ocenienia mnie.
Jak z tym wzajemnym poszanowaniem i poszano-
waniem prawa bywa? Na przykład: nie mogę liczyć na
wsparcie przełożonego raczej na ignorancje z jego strony.
Co najwyżej dowiem się, że jestem mało elastyczny
(elastyczna). Nie rzadko podnosi się zakres obowiązków
pracownikowi bez nadania uprawnień, więc nie
otrzymuje opisu stanowiska oraz zakresu obowiązków.
Byłam zmuszona (y) do długich godzin pracy ( kilkanaście
na dobę) mój przełożony nie reagował. Przyznają się, że do
rzadkości nie należy praca pomimo posiadania zwolnienia
lekarskiego! Kiedy zestresowani przemęczeni pracownicy
zaczynają nie nadążać z wykonaniem w „normalnym”
czasie swoich obowiązków słyszą, że są źle zorgani-
zowani. Ustalanie nierealistyczne celów tym samym pracy
do wykonania niszczy mnie tym samym moją reputację
– powiedział jeden z pracowników. Ale chyba najsmut-
niejsze, co można było usłyszeć to takie oto zdanie. Doszło
do sytuacji, że sam zacząłem winić siebie za to, że nie mogę
podołać nadmiarowi pracy.
Tak to po krótce, jak pracuje się u TOP pracodawcy. Gdyby
tak TOPA przyznawano na podstawie rozmów czy ankiet
przeprowadzonych wśród pracowników, to mogłoby się
okazać, że wielu pracodawców mogłoby otrzymać, co
najmniej tytuł krwiopijcy.
TOP PRACODAWCAJakby tu trafnie określić, kto zacz ten TOP? Może? Może pracodawca z ludzką twarzą? Chyba kiepsko, bo zaraz
ciśnie się skojarzenie, że bywają i bez ludzkiej twarzy. Z wilczą gębą? TOP pracodawca to taki, który otrzymał wy-
różnienie od Instytutu Top Employers. Nie każda firma może otrzymać takie wyróżnienie. Nie, dlatego, że na nie
zasługuje. Po prostu trzeba spełnić kilka warunków by móc się ubiegać o to zaszczytne wyróżnienie. Wyróżnienie,
z którego cieszy się CAŁA ZAŁOGA FIRMY. Jak bardzo?
Biuletyn Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Philip Morris Polska SA10
W konferencji uczestniczyli przedstawiciele związków zawodowych z krajów UE, między innymi Bułgarii, Litwy, Polski, Macedonii, Malty, Słowa-cji, Słowenii, którzy reprezentowali różne związki zawodowe działające w poszczególnych krajach a na co dzień zajmują się również sprawami BHP i prawa pracy. Jednym z przedstawicieli polskich związków był nasz ZSIP Józef Knapik reprezentujący NSZZ ”Solidarność”. Konferencja miała konwencję pracy w grupach tematycznych i dyskusjach na sali plenarnej. Głównymi i występującymi we wszyst-kich krajach UE problemami związanymi ze środo-wiskiem pracy są:
- utrzymanie zdolności i dobrej kondycji psychofi-zycznej pracowników w kontekście wydłużającego się wieku aktywności zawodowej (późniejszy wiek nabywania uprawnień emerytalnych) i starzenia się społeczeństw krajów europejskich;
- zachorowalność (wzrost) na choroby zawodowe i poziom wypadków przy pracy. Tutaj zauważono brak jednolitych uregulowań w tym zakresie w kra-
jach UE a także brak danych o chorobach zawodo-wych zarówno w KE jak i w ETUI;
- duże zróżnicowanie warunków bhp i prawa pracy w poszczególnych krajach członkowskich UE. W toku dyskusji okazało się, że Polska jest je-dynym krajem w UE w którym działa społeczny nadzór nad warunkami bhp i prawnymi w procesie pracy realizowany przez Społeczną Inspekcję Pracy (SIP). Przedstawiciele pozostałych krajów z bardzo dużym zainteresowaniem zapoznali się z podsta-wami działania SIP w Polsce, w szczególności z jej umocowaniem prawnym i dysponowaniem bardzo skutecznym narzędziem prawnym służącym do eg-zekucji postanowień prawa pracy i zasad bhp jakim jest zalecenie ZSIP. Przedstawiciele polskich związ-ków bazując na krajowych doświadczeniach(ustawa o SIP w TK) uprzedzali pozostałych uczestników, że utworzenie społecznego nadzoru nad warunkami pracy tak umocowanego i dysponującego odpo-wiednimi narzędziami do realizacji swoich zadań będzie bardzo trudne ale będą mocno kibicować w
im w tym procesie i w miarę możliwości wspierać ich dzieląc się swoimi doświadczeniami z ponad 50-cio letniej praktyki w działaniu SIP. Konferencja której gościem w pierwszym dniu był przedstawiciel KE zajmujący się problematyką BHP John Ryan a głównym prelegentem Marianne De Troyer pracownik ETUI zakończyła się konkluzją, mówiącą , że kraje EU powinny podnieść poziom bhp i warunków środowiska pracy oraz ujednolicić i zaimplementować przepisy prawa pracy w tym wprowadzić jednolite zasady sprawozdawczości co do warunków środowiska pracy, występowania i przyczyn chorób zawodowych. Zwrócono również uwagę na narastający problem ze stanem psycho-fizycznym zdrowia pracowników.
J. Knapik
ZDROWIE I BEZPIECZEŃSTWO W PRACYW dniach 9-11 czerwca w Wilnie na Litwie odbyła się międzynarodowa konferencja na temat: Zdrowie i bez-
pieczeństwo w pracy. Organizatorem konferencji był Europejski Instytut związków Zawodowych (ETUI), któ-
ry na co dzień zajmuje się edukacją i badaniami w zakresie szeroko rozumianego środowiska pracy oraz jest
jednostką naukowo-badawczą działającą na rzecz Europejskiego Kongresu Związków Zawodowych (EKZ).
Dokumentem bazowym konferencji była ”Strategia Bezpieczeństwa i Higieny Pracy na lata 2014 - 2020”.
Biuletyn Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Philip Morris Polska SA 11
BIS Biuletyn Informacyjny Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” przy Philip Morris Polska S.A.Skład redakcji: Franciszek Sójka, Rudolf Grec. Wydawca: Komisja Międzyzakładowa NSZZ „Solidarność” przy Philip Morris Polska S.A., Al. Jana Pawła II 196,
tel.: 12 - 646 35 78, fax: 12 - 644 80 76; http://www.solidarnoscpmp.pl, e-mail: [email protected]. Nakład: 250 egz. ISSN: 1508-6917. Projekt i druk: Grupa Press Art
12 - 646 35 78, fax: 12 - 644 80 76 http://www.solidarnoscpmp.pl, e-mail: [email protected]
Wszystkim naszym Czytelnikom
życzymy
Udanego wypoczynku!
ZAKOŃCZENIE KONKURSUNa początku br. ogłosiliśmy konkurs związany w wydanym przez Komisję kalendarzem (Mosty) na rok 2015. Konkurs polegał na tym, by podać nazwy mostów lub miasta, w których się one znajdują. Ku naszemu zaskoczeniu otrzymaliśmy wiele poprawnych odpowiedzi. Wśród osób, które trafnie podały nazwy mostów rozlosowaliśmy 4 nagrody. Nagrodzeni zostali: Adamczyk Sławomir – Secondary, Żak Dariusz – Primary, Łącki Karol – OTP oraz Babiarz Zdzisław z Leżajska.
Gratulujemy!