Upload
dinhkien
View
225
Download
0
Embed Size (px)
Citation preview
1
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza
Wydział Nauk Społecznych
Instytut Socjologii
Ryszard Necel
Do telewizora powiem jakieś tam ostrzejsze słowo.
Medialne doświadczenia telewidzów serwisów informacyjnych i
programów publicystycznych
Praca Magisterska
Praca napisana pod kierunkiem
Prof. UAM dr hab. Krzysztofa Podemskiego
Poznań 2008
2
Oświadczenie
Ja, niżej podpisany Ryszard Necel student Wydziału Nauk Społecznych
Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oświadczam, że
przedkładaną pracę magisterską pt.: „Do telewizora powiem jakieś tam
ostrzejsze słowo. Medialne doświadczenia telewidzów serwisów
informacyjnych i programów publicystycznych” napisałem samodzielnie.
Oznacza to, że przy pisaniu pracy, poza niezbędnymi konsultacjami, nie
korzystałem z pomocy innych osób, a w szczególności nie zlecałem
opracowania rozprawy lub jej części innym osobom, ani nie odpisywałem tej
rozprawy lub jej części od innych osób.
Oświadczam również, że egzemplarz pracy dyplomowej w formie
wydruku komputerowego jest zgodny z egzemplarzem pracy dyplomowej w
formie elektronicznej.
Jednocześnie przyjmuje do wiadomości, że gdyby powyższe
oświadczenie okazało się nieprawdziwe, decyzja o wydaniu mi dyplomu
zostanie cofnięta.
……………………………………………….
Poznań, dnia……………………………
3
Spis treści
Wprowadzenie. .......................................................................................................... 5
1. Narodziny i rozwój kultury popularnej. ............................................................. 8
1.1 Problematyka relacji kultura – media. .................................................................. 9
2. Widownia, publiczność, audytorium, gatunek – konteksty teoretyczne. ....... 16
2.1.Wczesne konceptualizacje odbiorców mediów masowych. ............................... 17
2.2. Współczesne interpretacje odbiorców mediów masowych. .............................. 19
2.3 Nadmierny konsument, czy aktywny odbiorca? ................................................. 21
2.4. Serwis informacyjny i program publicystyczny jako gatunki telewizyjne. ....... 22
3. Metodologia ......................................................................................................... 24
4. Znaczenie serwisów informacyjnych i programów publicystycznych w życiu
codziennym telewidzów, czyli o towarzyskości i rytualności gatunków
telewizyjnych. .......................................................................................................... 28
4. 1. Towarzyskość serwisów informacyjnych i programów publicystycznych. ..... 28
4.1.1 Telewizja jako tło codziennych obowiązków domowych. .............................. 29
4.1.2 Rozmowy na temat telewizyjnych treści publicystyczno – informacyjnych,
czyli rozmowy z telewizorem i rozmowy o treściach telewizyjnych. ...................... 32
4.1.3 Rozmowy o telewizyjnych reprezentacjach sfery publicznej poza kontekstem
domowym. ................................................................................................................ 39
4.2 Rytualna funkcja serwisów informacyjnych. ...................................................... 41
4.2.1 Rytuał oglądania i jego znaczenie w życiu codziennym telewidzów. ............. 42
4.2.2 O rytualności przedstawienia telewizyjnych reprezentacji sfery publicznej. .. 46
4.3 Podsumowanie .................................................................................................... 48
5. Dziennikarstwo telewizyjne. .............................................................................. 50
5.1 Dziennikarze w serwisach informacyjnych i programach publicystycznych. .... 50
5.2 Przyjaciel domu, czy profesjonalny sprawozdawca? Opinie respondentów na
temat dziennikarzy telewizyjnych. ............................................................................ 56
5.3 Dziennikarz, czyli kto? Próba interpretacji wywiadów z telewidzami. .............. 61
6. O płciowych różnicach w doświadczaniu telewizyjnych treści. ...................... 65
6.1 „Męskie” wiadomości i „kobiece seriale”, czyli o skutkach podziału prywatne
versus publiczne. ....................................................................................................... 66
6.2 Faktograficzny realizm serwisów informacyjnych jako przyjemność użyteczna.
................................................................................................................................... 70
6.3 Podsumowanie .................................................................................................... 75
7. Telewizja prywatna versus publiczna. .............................................................. 76
7.1 Właściwości i znaczenie telewizyjnych nadawców publicznych. ...................... 77
7.2 Telewizja prywatna i publiczna w opinii respondentów. .................................... 79
7.3 „Wiadomości”, „Fakty”, „Wydarzenia” – opinie respondentów na temat różnic
w głównych wydaniach serwisów informacyjnych. ................................................. 84
7.4 Podsumowanie. ................................................................................................... 90
8. O potrzebie info – rozrywki, czyli po co telewidzowi „Szkło kontaktowe”? . 91
4
8.1 Oglądanie „Szkła kontaktowego” jako wyraz buntu przeciwko statusowi quo. 92
8.2 Demitologizacja polityki za pośrednictwem „Szkła kontaktowego”.................. 94
8.3 Wartość informacyjna „Szkła kontaktowego”. ................................................... 95
8.4 Telewidzowie „Szkła kontaktowego” jako wspólnota? ...................................... 96
8.5 Podsumowanie. ................................................................................................... 98
Podsumowanie ......................................................................................................... 99
Bibliografia ............................................................................................................ 103
5
Wprowadzenie. Przedmiotem moich zainteresowań badawczych są telewidzowie serwisów
informacyjnych oraz innych gatunków publicystyczno – informacyjnych.
Respondenci, to odbiorcy kultury popularnej, których podstawową przyjemnością
jest monitorowanie życia politycznego za pośrednictwem telewizji, szczególnie
kanałów tematycznych, takich jak: TVN24 lub TVP INFO. W poniższej pracy
kluczowe znaczenie będzie miało doświadczenie samego telewidza, jego opinie na
6
temat roli owego medium w życiu codziennym, jak i w sferze publicznej. Pytanie o
znaczenie telewizyjnych reprezentacji sfery publicznej, postawiłem telewidzom
niezwyczajnym, wyróżniającym się swoimi zainteresowaniami odbiorczymi,
potrafiącym z pełną świadomością artykułować swoje oczekiwania wobec telewizji.
Nie są to osoby bezrefleksyjnie wpatrujące się w ekran. Często traktujemy czynność
oglądania telewizji, jako banalną aktywność, łatwą rozrywkę, która niepotrzebnie
pochłania nasz czas. Jest to pewien krzywdzący stereotyp, którego istnienie
potwierdza również Wiesław Godzic, analizując wypowiedzi licealistów na temat
przekazów telewizyjnych1. Zatem główny cel, jaki stawiam powyższej pracy, to
udowodnienie tezy, iż telewidz jest odbiorcą aktywnym, dla którego przekaz
telewizyjny ma ogromne znaczenie w różnych aspektach życia codziennego:
zarówno w kontekście rozmów na temat polityki, jak i wprost artykułowanych
oczekiwań wobec gatunków publicystyczno – informacyjnych. Dzięki telewizyjnym
reprezentacjom sfery publicznej telewidz zaspokaja potrzebę bycia
poinformowanym, jednak reprezentacje te dają odbiorcy wiele innych przyjemności,
chociażby rozrywkę, czy też spełniają funkcję towarzyską.
W tytule pracy zawarte jest sformułowanie: „telewizyjne reprezentacje sfery
publicznej”, przez które wskazuję na fakt, iż polityka jest działaniem znaczącym,
wywierającym wpływ tylko wtedy, gdy zaistnieje w mass – mediach. Obywatel
nigdy nie jest naocznym świadkiem wydarzeń politycznych, polegać może on
jedynie na ich medialnych reprezentacjach. Problem nierozerwalnego związku
kultury (w tym również polityki) ze światem mediów zostanie poruszony w
pierwszym rozdziale mojej pracy, co stanie się podstawą do rozważań na temat
zmieniających się koncepcji publiczności telewizyjnej – od masowego odbiorcy, aż
do wskazania siły indywidualnego odbioru. Rozważania teoretyczne odnosić się
będą również do kategorii gatunku telewizyjnego, co wydaje się konieczne, jeśli
praca dotyczy nie telewizji w ogóle, ale określonych już treści telewizyjnych.
Kolejne rozdziały będą po części przedstawieniem wyników przeprowadzonych
badań, jednak z wyraźnie ukazaną perspektywą teoretyczną. Interesować mnie
będzie znaczenie telewizyjnych serwisów informacyjnych i programów
publicystycznych w życiu codziennym telewidza, przez wskazanie również na
1 Godzic Wiesław, „Telewizja i jej gatunki po „Wielkim Bracie”, Wydawnictwo UNIVERSITAS,
Kraków 2004
7
rytualny charakter odbioru. Kolejny problem badawczy, poruszony w pracy, będzie
dotyczył dziennikarzy, których główną rolą jest podtrzymywanie kontaktów z
widzem. Będzie to próba określenia głównych kategorii, pod względem których
telewidz ocenia prowadzącego wieczorne wiadomości, czy gospodarza programu
publicystycznego. W kolejnym rozdziale przedstawię podstawowe różnice w
konsumowaniu telewizyjnych treści w kontekście płci kulturowej. Odnosząc się do
tematów obecnie podejmowanych w dyskursie publicznym, chciałbym również
przedstawić opinie respondentów na temat relacji zachodzących między telewizją
prywatną, a publiczną. Analizując wypowiedzi rozmówców, określę, na czym
polega misyjność nadawcy publicznego oraz jak postrzegana jest rola mediów
prywatnych. Ostatni rozdział będzie próbą odpowiedzi na pytanie: na czym polega
popularność emitowanego w TVN24 „Szkła kontaktowego”, czy atrakcyjność
programu polega na zręcznym połączeniu świata polityki i rozrywki, czy źródeł
popularności powinniśmy szukać głębiej?
8
1. Narodziny i rozwój kultury popularnej.
Współczesny badacz rzeczywistości społecznej musi z należytą uwagą odnieść się
do zjawiska kultury popularnej. Niemożliwa staje się analiza wielu, a może już
większości, zjawisk społecznych w oderwaniu od mass – mediów, w których kultura
popularna znalazła najpełniejszy wyraz. Jeśli spojrzeć na świat polityki, to wydaje
się, iż jest on w nierozerwalny sposób związany z medialną rzeczywistością.
Wydarzenia, które pojawiają się w eterze, na łamach prasy, ekranie telewizyjnym,
czy ekranie monitora istnieją, są udokumentowane, nie ma innego sposobu dotarcia
do sfery publicznej, jak tylko przez mass - media. Dzisiaj być osobą publiczną, to
znaczy przyciągać uwagę, wryć się w świadomość widza. Organizowanie
konferencji prasowych stało się dla współczesnych aktorów życia politycznego
jednym z podstawowych elementów sprawowania funkcji publicznej, posługiwanie
się językiem tabloidowych sloganów jest dla większości polityków, ale też
ekspertów, jedyną możliwością zostania zapamiętanym przez widza.
Dominacja kultury popularnej doprowadza do sytuacji, gdy wszystko staje się
towarem, reżim rozrywki, przyjemności staje się charakterystyczny również dla
innych sfer życia społecznego: sztuki, religii, życia codziennego, ale także świata
9
polityki2. Ten ostatni nie jest już starciem idei, wielkich debat programowych,
bardziej można mówić o przemyśle poppolityki3,w którym najważniejsza jest
ekonomia uwagi, czyli liczy się ten program telewizyjny, ta partia, ten aktor życia
społecznego, na którego widz, odbiorca zwraca uwagę.
W tym momencie pojawia się pytanie, czy można wyznaczyć moment, kiedy
kultura popularna, rozprzestrzeniła na masową skalę charakterystyczny dla siebie
format przedstawiania? Neil Postman łączy ten moment z wynalazkiem telegrafu,
gdzie struktura tego medium nie dawała możliwości głębokiej refleksji nad
przedstawianą treścią, prędkość przenoszenia informacji doprowadziła do produkcji
na masowa skalę wiadomości, które nie wiązały się w żaden sposób z życiowym
kontekstem odbiorcy. Od rewolucji telegraficznej nie było już odwrotu, każdy
kolejny środek komunikacji ewoluował jeszcze bardziej w stronę przedstawienia –
rozrywki, z perspektywy Postmana kulminacją tego procesu była telewizja4.
Dominic Strinati narodziny kultury popularnej postrzega jako wynik rozwoju
procesów urbanizacji, dotychczasowe więzi międzyludzkie, systemy wartości
dewaluują się przy migracji z wsi do miasta5. Jednostka jest wyalienowana w obcym
świecie, ucieczką staje się kultura masowa, która daje złudne uczucie utraconego
ładu moralnego, z łatwością manipulując odbiorcami mass - mediów. Również
Marek Krajewski wiąże pojawienie się kultury popularnej z urbanizacją, gdy w
wyniku braku identyfikacji, mechanizmów wykorzeniania kultura popularna staje
się antidotum dzięki, któremu jednostka poprzez konsumpcję może wyrazić swoją
tożsamość6.
1.1 Problematyka relacji kultura – media.
Problem relacji kultury i mediów, to problem obecny w naukowych debatach już od
początku dwudziestego wieku. Twierdzić, iż kultura masowa miała możliwość
zaistnieć w wyniku dynamicznego rozwoju mass mediów, wydaje się truizmem nie
wymagającym wnikliwej analizy, jednak z pewnością warto pochylić się nad
2Marek Krajewski „Kultury kultury popularnej”, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2003
3 Kazimierz Krzysztofek „Media w Polsce – komunikacja czy dominacja”, referat z Ogólnopolskiego
Zjazdu Socjologicznego w Zielonej Górze, wrzesień 2007 4 Neil Postman „Zabawić się na śmierć. Dyskurs publiczny w epoce show – businessu”, Warszawskie
Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2002 5 Dominic Strinati „Wprowadzenie do kultury popularnej”, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 1998
6 Marek Krajewski, op. cit.
10
zmieniającą się perspektywą teoretycznej oceny mediów i kultury tworzonej za jej
pośrednictwem. W latach dwudziestych ubiegłego wieku próbowano uchwycić
istotę kultury masowej przez opozycję wobec kultury wyższej, elitarnej. Proces
demokratyzacji krajów zachodnich, rozwój kapitalizmu doprowadza do sytuacji,
kiedy o tym, co jest warte uwagi nie decyduje jedynie wąska elita, dzięki mass
mediom gust robotnika jest równie ważny jak intelektualisty. Najważniejsze staje
się to, aby sprzedać jak największą ilość dóbr kulturowych jak najszerszej rzeszy
konsumentów. Publiczność, czyli odbiorcy kultury masowej, są niezdolną do
samodzielnego myślenia masą, co ułatwia ich manipulację i kreowanie, coraz to
nowych potrzeb. Prawa rynku wkraczają do świata kultury, te formy, które nie
przynoszą pieniędzy, które nie poddają się masowej produkcji, zostają odsunięte na
dalszy plan. Tak postrzegana kultura masowa była zagrożeniem dla kultury
wysokiej, która przez wieki miała monopol na decydowanie o tym, co warte uwagi,
czym można się interesować, władzę sądzenia posiadały klasy wyższe, jako
posiadające odpowiednie kompetencje kulturowe7. Negatywne postrzeganie kultury
masowej charakterystyczne było dla konserwatyzmu, który obawiał się przede
wszystkim upadku kultury wysokiej, socjalizm, któremu bliskie były wartości
reprezentowane przez lud, w kulturze masowej widział kulturę ludu i w tym
aspekcie oceniał ją pozytywnie8. Z drugiej strony reprezentanci nurtu lewicowego
podkreślali fakt utowarowienia kultury, masowa produkcja doprowadza do
wystanadaryzowania treści kultury, czyniąc z nich powierzchowny produkt, który
zatracił swą oryginalność. Dodatkowo przemysł kulturowy jest w posiadaniu klasy
panującej, co poszerza jej władzę nad ludem9.
Powyższy nurt marksistowski w dużej mierze kontynuowany był przez
przedstawicieli, tzw. szkoły frankfurckiej, głównie Maxa Horkheimera, Waltera
Benjamina i Theodora Adorno. Odwoływali się oni do myśli Marksa,
przedstawiając teorię utowarowienia, jako procesu, w którym dzieła kulturowe stają
się towarami, sprzedawanymi indywidualnemu konsumentowi w określonej cenie.
Przemysł kulturalny tworzy ogromną ilość wystandaryzowanych towarów, mimo to
stara się, aby każdy konsument miał poczucie złudnego indywidualizmu. W
rzeczywistości promowane są rozległe audytoria, tzw. masy, które mają jedynie
7 Dominic Strinati, op. cit., rozdział 1
8 Tomasz Goban – Klas „Media i komunikowanie masowe”, Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa 2006 9 Marek Krajewski, op. cit., s.
11
konsumować prezentowane treści medialne10
. Adorno, jako przedstawiciel szkoły
frankfurckiej, przestrzegał przed ideologią produkowaną przez media masowe. Jego
zdaniem skupia się ona głównie na konformizmie, podtrzymywaniu statusu quo,
tym samym wspiera dominujący kapitalizm i wolny rynek. W mediach masowych
nie ma miejsca na sprzeciw lub dyskusję na temat słuszności obecnego systemu
społeczno – politycznego. Przemysł kulturalny posługując się manipulacją, fałszem,
wypiera ze sfery publicznej opór wobec istniejącej wizji rzeczywistości społecznej.
Przedstawione powyżej poglądy intelektualistów ze szkoły frankfurckiej dają
początek „teorii krytycznej”, która dalej rozwijała się na przełomie lat 70 i 80
dwudziestego wieku w Birmingham for Contemporary Cultural Studies (BCCCS).
Wcześniej jednak chciałbym zaprezentować jeszcze jedną teorię z obszaru
komunikowania masowego i kultury, nawiązującą do marksizmu, głównie do
francuskiego filozofa marksistowskiego Althussera11
. Mam na myśli poglądy
przedstawiane przez krytyków filmowych skupionych wokół magazynu „Screen”.
Wychodzili oni od althusserowskiego założenia, iż instytucje państwa, takie jak
rodzina, szkoła, kościół, jak również szczególnie nas interesujące media i kultura,
przedstawiają audytorium fałszywą wizję rzeczywistości społecznej. Media to jedna
z instytucji państwowych, których główną funkcją jest odtwarzanie nierówności
klasowych. Audytorium nie przeciwstawia się swoistej indoktrynacji systemu
kapitalistycznego w mediach, traktując przedstawiane treści, jako odzwierciedlenie
rzeczywistości społecznej. Jednak zdaniem McCabe’a kultura medialna zawsze
narzuca nam pewną ideologię, nigdy nie jest lustrzanym odbiciem rzeczywistości12
.
Największe zagrożenie tkwi w nieświadomości widzów na temat ideologicznego
uwikłania mediów, odbiorca kultury popularnej będzie traktował ją jako realne
przedstawienie.
Zarówno szkoła frankfurcka, jak i myśliciele skupieni wokół magazynu „Screen”, to
kontynuacja prezentowanej wcześniej myśli marksistowskiej. Wszystkie te teorie
traktują odbiorców kultury, jako najsłabsze ogniwo całego systemu komunikacji
masowej. Przekaz medialny jest przekazem ideologicznym, który nierówności
ekonomiczne przedstawia w wymiarze symbolicznym. Siła oddziaływania mediów
jest tym większa, iż publiczność nie zdaje sobie sprawy z permanentnej manipulacji.
10
Dominic Strinati, op. cit., rozdział 1 11
Lisa Taylor. Andrew Willis „Medioznastwo. Teksty, instytucje, odbiorcy.”, Wydawnictwo
Uniwersytetu Jagielońskiego, Kraków 2006 12
Ibidem, s.
12
Drugi wniosek to obserwowana we wszystkich powyższych stanowiskach
deprecjacja kultury popularnej. Traktowana jest ona, jako burżuazyjny produkt
niszczący wcześniejszy dorobek kultury ludowej i wysokiej, jako instrument
państwa w odtwarzaniu nierówności klasowych.
Teorię dekodowania Halla możemy uznać za początek procesu „rehabilitacji kultury
popularnej”, który to przejawia się nowym podejściem do odbiorców mass –
mediów. Nie są już oni bezwładną masą, która skazana jest na ideologiczne zabiegi
ze strony producentów. Wręcz przeciwnie, dla Halla ważny jest każdy jednostkowy
odbiór przekazu medialnego, który uwzględniać musi pozycję społeczną odbiorcy,
jego status oraz codzienny kontekst odbioru.
W latach siedemdziesiątych XX wieku krytyczna teoria kulturowa doczekała się
kontynuacji w pracach Ośrodka Współczesnych Studiów Kulturowych
Uniwersytetu w Birmingham. Stuart Hall, główny przedstawiciel szkoły
birminghanowskiej, odrzucił wcześniejszą perspektywę badawczą, która za główny
cel stawiała odnajdywanie zakamuflowanej ideologii w tekstach kulturalnych,
proponując swój schemat „kodowanie – dekodowanie”. Telewizja (podstawowe
medium, na którym skupiał się Hall) interpretuje rzeczywistość; wydarzenie, aby
zaistnieć w telewizji musi stać się opowieścią, czyli zakodowanym przekazem.
Kody, za pośrednictwem których producenci tworzą treści telewizyjne, są
odzwierciedleniem panującego ładu instytucjonalno – polityczno – ideologicznego.
Aby mówić o procesie komunikacyjnym, prezentowany przekaz musi zostać
rozkodowany przez odbiorcę. Hall wyróżnia trzy możliwe nastawienia telewidza
wobec dyskursu telewizyjnego. Po pierwsze możemy mieć do czynienia ze
stanowiskiem dominująco - hegemonistycznym, które jest najbardziej oczekiwane
przez nadawcę przekazu. W tej sytuacji odczytanie znaczeń przez widza jest
identyczne z zamierzeniem producenta, Hall określa to mianem „komunikowania
doskonale przezroczystego”. Najczęściej spotykamy się jednak z dekodowaniem
wynegocjowanym, uznajemy wtedy za słuszne pewne ogólne, abstrakcyjne
założenia, które budzą nasz opór dopiero w konkretnym kontekście sytuacyjnym.
Hall podaje przykład robotnika, który do umowy społecznej ograniczającej
możliwość strajku i zamrożenie płac odnosi się dwuznacznie. Na poziomie interesu
gospodarki państwa, może zgodzić się z założeniami umowy. Jednak na poziomie
swojego zakładu pracy nie wyraża gotowości przyjęcia owych postulatów, które
zagrażają jego indywidualnym interesom. Trzecim możliwym sposobem odczytania
13
jest sytuacja, w której widz posługuje się kodem opozycyjnym, wtedy też każda
treść jest odczytywana zupełnie inaczej, niż oczekiwałby nadawca przekazu13
.
Zaprezentowana koncepcja Halla wskazuje na ogromne znaczenie odbiorcy w
całym procesie komunikowania masowego. Brytyjski medioznawca udowadnia
nam, iż „program telewizyjny nie jest bodźcem o charakterze behawioralnym”14
, to
telewidz jest odpowiedzialny za znaczenie przekazu, tworzy jego sens, stając się
paradoksalnie jego twórcą.
„Rehabilitację kultury popularnej” odnajdujemy również w tekstach Johna
Fiskego15
, dla którego wytwory kultury popularnej są przede wszystkim
polisemiczne, czyli odbiorcy mają możliwość różnego ich odczytania. Drugim
elementem, który znacznie przyczynił się do reinterpretacji problematyki kultury
masowej, jest zwrócenie uwagi na intertekstualność produktów medialnych, czyli
zdolność łączenia w jedną całość form elitarnych z popularnymi.
Marek Krajewski w książce „Kultury kultury popularnej” również wskazuje na
jakościowy przełom w postrzeganiu kultury popularnej, określając ten proces
mianem „odmasowienia kultury popularnej”. Po pierwsze, jak pisze Krajewski, w
mniejszym stopniu mamy do czynienia z ujednolicaniem produktów kulturowych,
gdyż mają one odpowiadać potrzebom jednostkowych odbiorców, wyrażać
tożsamość konsumenta, co skazuje je na indywidualizm formy, jak i treści. Po
drugie kultura popularna kolonizując coraz to nowe obszary rzeczywistości
społecznej, doprowadza do sytuacji, gdy wszystko staje się towarem, tym samym
ma zaspokajać potrzeby i pragnienia konsumentów16
.
Relację między kulturą a współczesnym światem komunikacji masowej można
również opisać z perspektywy postmodernistycznej. Dominic Strinati we
„Wprowadzeniu do kultury popularnej” prezentuje kilka kluczowych cech
postmodernizmu17
. Przede wszystkim główną funkcją mediów nie jest
odzwierciedlanie rzeczywistości społecznej, ale tworzenie otaczającego nas świata.
Rzeczywistość to produkt określonego dyskursu medialnego, co za tym idzie, nie
jest możliwe uchwycenie obiektywnych empirycznie prawidłowości otaczającego
13
Hall Stuart „Kodowanie i dekodowanie”, tłum. Wanda Lipnik, „przekazy i Opinie” 1987, nr1/2 14
Ibidem, s. 62 15
Lisa Taylor. Andrew Willis, op. cit., s. 86-87 16
Marek Krajewski, op. cit., s. 17
Dominic Strinati, op. cit., rozdział 6
14
nas świata. W skrócie stwierdzić można, że „kamera kłamie zawsze i wszędzie”18
.
Baudrillard, którego możemy uznać za przedstawiciela postmodernizmu pomija
problem re-prezentacji rzeczywistości, twierdząc, że nie ma różnicy między
przedmiotem a obrazem. Wprowadza nową kategorię pojęciową, symulakrum, które
jest jednocześnie oryginałem – rzeczywistością i reprodukcją, czyli obrazem
rzeczywistości19
. Pozwala to stwierdzić, iż nie ma ontologicznej różnicy między
realnym światem, a obrazem. Kolejną cechą postmodernizmu, na którą wskazuje
Strinati, jest skupienie uwagi mediów przede wszystkim na stylu prezentowanych
produktów medialnych, co w konsekwencji odbija się negatywnie na treści20
. Liczy
się tzw. telegeniczny powab21
, to on bardziej przyciąga uwagę konsumenta kultury
niż narracja.
Neil Postman podejmując się analizy dyskursu telewizyjnego zauważa, iż telewizja
skupia się głównie na rozrywce. Nie znaczy to, że telewidz skazany jest tylko i
wyłącznie na zabawę, ale większość treści prezentowanych na ekranie telewizora
przedstawianych jest w formie rozrywki. Przykład dla Postmana stanowią serwisy
informacyjne, w których podstawą jest forma: nienaganny wygląd prowadzącego,
bądź żywiołowy podkład muzyczny. Skupienie się na rozrywce, to wynik przede
wszystkim walki o widza na coraz bardziej konkurencyjnym rynku medialnym.
Walka o uwagę odbiorcy kultury zawęża się do prezentacji jak najatrakcyjniejszej
formy, co musi mieć negatywny wpływ na przedstawianą treść22
.
Zacieranie się granic między sztuką a kulturą popularną jest następnym zjawiskiem,
które według Strinatiego jest charakterystyczne dla postmodernizmu. Trudno
wyróżnić kryteria dające wyraźny sygnał, czym jest sztuka, a gdzie możemy już
mówić o kulturze popularnej. Mamy również do czynienia z rozerwaniem
linearności czasu i przestrzeni. Możliwość szybkiego przemieszczania się w
przestrzeni, dostęp do informacji niezależnie od granic terytorialnych i czasowych,
doprowadzają do sytuacji, gdy pojęcia czas i przestrzeń stają się coraz mniej
zrozumiałe23
.
18
Andrzej Gwóźdź „Pejzaże audiowizualne. Telewizja , wideo, komputer”, Wydawnictwo
UNIWERSITAS, Kraków 1997 19
Ibidem, str.169 20
Dominic Strinati, op. cit., rozdział 6 21
Neila Postman „Zabawić się na śmierć. Dyskurs publiczny w epoce show – businessu”,
Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2002 22
Ibidem 23
Dominic Strinati, op. cit., rozdział 6
15
Postmodernizm to również odejście od wielkich narracji, które dawniej służyły jako
punkty odniesienia, ramy dla opisu rzeczywistości24
. Strinati opisuje je mianem
metanarracji, wśród których wyróżnia między innymi religię, naukę, sztukę,
marksizm, dzięki nim człowiek miał dotrzeć do obiektywnej prawdy, dawały
ludzkości wszechstronną wiedzę25
. Zdaniem McQuaila postmodernizm krytykuje
postrzeganie rzeczywistości za pośrednictwem jakiejkolwiek teorii, w logice
postmodernizmu ważna jest chwilowa przyjemność, hedonizm, inwencja i
skłonność do niespójności26
.
Postmodernizm był ostatnią z opisywanych w niniejszym rozdziale teorii, mających
uchwycić złożoność relacji: kultura i media. Była to próba całościowego
przedstawienia zjawiska kultury popularnej, której postrzeganie zmieniało się na
przestrzeni wieku; od teorii, które w kulturze popularnej widziały zagrożenie dla
innych form przedstawienia, po zjawisko „rehabilitacji kultury popularnej”, które
było szczególnie bliskie szkole birminghamowskiej, Fiskemu, i przedstawicielom
postmodernizmu. Wszystkie powyższe teorie nie kwestionowały roli mass –
mediów w procesie popularyzacji kultury. To dzięki masowym środkom przekazu
to, co popularne, staje się przedmiotem uwagi szerokiego audytorium. Mimo
zasadniczych różnic w ocenie relacji kultura a świat mediów, różnych inspiracji
teoretycznych, powyższy problem podejmowano z należytą uwagą, mając
świadomość ogromnego wpływu świata medialnego na otaczającą nas
rzeczywistość społeczno – kulturową.
24
Denis McQuail, op. cit. 25
Dominic Strinati, op. cit., rozdział 6 26
Denis McQuail, op. cit., str. 145
16
2. Widownia, publiczność, audytorium, gatunek – konteksty teoretyczne.
Większość perspektyw teoretycznych, które dotykały problematyki mass – mediów
odnosiło się również do kategorii publiczności, czyli inaczej odbiorców treści
medialnych. Celem poniższych rozważań będzie przedstawienie takiego
teoretycznego ujęcia widowni telewizyjnej, które pozwoli w dalszej pracy
uchwycić, już empirycznie, zagadnienie konsumpcji treści medialnych. Konieczna
jest tutaj przejrzysta konceptualizacja pojęć, aby czytelnik wiedział, co kryje się za
pojęciem telewidza serwisów informacyjnych i programów publicystycznych. Nie
będzie to jednak wskazanie określonej zbiorowości społecznej, gdyż jak podkreśla
Goban – Klas, widownia mediów masowych, w tym również telewizji, jest jedynie
konstruktem teoretycznym27
. Punktem wyjścia będą wczesne konceptualizacje
zbiorowości odbiorczych, które nie odnoszą się jeszcze do samej telewizji.
Następnym elementem moich rozważań będzie wskazanie na współczesne
możliwości ujmowania kategorii telewidzów oraz opowiedzenie się za definicją,
która będzie najbardziej użyteczna z punktu widzenia badań odbiorców
telewizyjnych treści politycznych. Konceptualizacji wymaga również problem
27
Tomasz Goban – Klas, op. cit.
17
gatunków telewizyjnych, co pozwoli określić nam, która część publiczności
telewizyjnej objęta jest naszymi zainteresowaniami badawczymi.
2.1.Wczesne konceptualizacje odbiorców mediów masowych.
Dennis McQuail stwierdza, że współczesne audytorium mediów masowych
wywodzi się z widowni charakterystycznych dla starożytnej Grecji i Rzymu.
Tamtejsze przedstawienia miały zazwyczaj charakter świecki, gromadziły duże
zbiorowiska widzów, co wymagało wcześniejszego zorganizowania i zaplanowania
spektaklu28
. W tym momencie kończą się wspólne cechy między widzami żywych
spektaklów, a odbiorcami mass – mediów, a bardziej nasuwają się bezsprzeczne
różnice między tymi „zbiorowościami”. Przede wszystkim starożytne
przedstawienia nierozerwalnie związane były z fizyczną obecnością widza;
doświadczyć spektaklu, to znaczy być jego naocznym świadkiem, współczesne
audytorium medialne nie musi być skupione w jednym miejscu i czasie, aby
przekazanie treści było możliwe. Masowa prasa, radio i telewizja przezwyciężyła
konieczność osobistego doświadczania wydarzeń o charakterze publicznym.
Początek widowni środków masowych związany jest z wynalazkiem druku, również
pierwsza koncepcja medialnych odbiorców, sformułowana przez Gabriela Tarde’a
odnosiła się do publiczności czytelniczej, przez którą rozumiał: „zbiorowość czysto
duchową jednostek rozproszonych i fizycznie oddzielonych, których spoistość jest
spoistością czysto myślową”29
. W koncepcji Tarde’a duże znaczenie ma pewna więź
duchowa między odbiorcami mass – mediów, mimo że odbiór treści jest
asynchroniczny (niejednoczesny), to członkowie audytorium mają świadomość
obecności jednostek podobnych do siebie, co do gustu, preferencji, pozycji
społecznej.
Rozumienie publiczności, jako w pewnym sensie grupy społecznej, staje się jasne,
jeśli weźmiemy również pod uwagę kontekst historyczno – kulturowy. Na
przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku prasa, mimo początków
umasowienia, jest wciąż medium elitarnym. Skupia wokół siebie osoby o wysokim
statusie społecznym, jest środkiem wyrażania opinii osób najlepiej wykształconych.
28
McQuail, op. cit. 29
Ibidem, s. 209
18
Prasa daje elicie poczucie odrębności, po pierwsze dzięki wymianie myśli na łamach
gazet, ale jej czytelnicy skupiają się również w ówczesnych kawiarniach, które
pełnią również funkcje publicznych czytelni30
. Wraz z początkiem dwudziestego
wieku rynek prasy staje się wielkim przemysłem, który zdominowany jest przez
wielkonakładowe dzienniki skierowane do wielomilionowych odbiorców.
Koncepcja Tarde’a ulega dezaktualizacji, czytelników nie łączy już więź rozumiana
jako wspólnota myśli, gdyż prasa ma odpowiadać na zapotrzebowanie
zróżnicowanego audytorium: od inteligenta po robotnika. Na przekształcanie się
charakteru publiczności miał wpływ również wynalazek filmu i kina, jako nowej
formy spędzania wolnego czasu.
Powyższe procesy wymagały nowego spojrzenia na rodzące się audytorium
medialne, które przez następne lata określane było mianem masy. Audytorium, jako
masa, to koncepcja stworzona przez Herberta Blumera, który rozumiał zbiorowości
odbiorcze, ale też całe społeczeństwo, jako luźny zbiór jednostek, które są
anonimowe i odosobnione, tym samym ich interakcje, jak i możliwość wspólnych
działań, są wyraźnie ograniczone. Masowe audytorium jest bezwładne wobec
oddziaływania mediów, ze względu na szeroki zakres i heterogeniczność składu, nie
jest w stanie reagować na odbierane przekazy medialne31
.
Konceptualizacja zbiorowości odbiorczych zarówno w ujęciu Tarde’a, jak i
Blumera, stanowi jedynie przykład możliwości interpretacyjnych, jakie daje
problematyka widowni telewizyjnej. Trudno wymagać od współczesnego badacza
mass – mediów, aby ujmował zbiorowości odbiorcze, jako bezkształtną masę
poddaną wszechmocnej sile mediów lub jako grupę świadomą swej odrębności w
strukturze społecznej. Jak wspominałem wcześniej, współczesne media muszą
odpowiadać na potrzeby konkretnej widowni, starają się zindywidualizować przekaz
zarówno jeśli chodzi o formę, jak i treść – stąd na przykład coraz większa
popularność telewizyjnych stacji tematycznych. W tym kontekście można uznać, iż
koncepcja publiczności jako masy, uległa dezaktualizacji. Podobnie można poddać
w wątpliwość teorię Tarde’a, który w widowni doszukiwał się elementów grupy
społecznej, co również nie odpowiada współczesnej naturze mediów, których
przekaz trafia do szerokiej rzeszy odbiorców, zróżnicowanych nie tylko pod
30
Ibidem, s. 210 31
Ibidem, s. 211 - 213
19
względem cech społeczno – demograficznych, ale również zainteresowań
odbiorczych.
2.2. Współczesne interpretacje odbiorców mediów masowych.
Jeśli weźmiemy pod uwagę współczesne możliwości interpretacji kategorii
odbiorców mediów, to one również nie dają jednoznacznej odpowiedzi, kim jest
współczesny widz. Denis McQuail przedstawia cztery możliwości powstawania
widowni32
. Według autora „Teorii komunikowania masowego”, widownię możemy
rozumieć, jako odbiorców konkretnego medium, czyli na potrzeby powyższej pracy
musiałbym posługiwać się terminem „widownia telewizyjna”, odróżniając ją tym
samym od publiczności kinowej, czy radiosłuchaczy. Taka kategoryzacja jest zbyt
szeroka i w pewnym sensie odnosi się do blumerowskiej koncepcji audytorium, jako
masy ze względu na swoją wielkość, rozproszenie i niejednolitość. Widownię
telewizyjną, jak i każdego innego medium, możemy również definiować przez kanał
lub treść. W takim ujęciu mówi się, na przykład o widowni telewizji publicznej, jak
i komercyjnej, widowni określonej stacji lub gatunku telewizyjnego. McQuail
podkreśla fakt, iż tego typu definicje pojawiają się, jeśli spojrzymy na widownię,
jako „zbiory konsumentów określonych produktów medialnych”33
. Zbiór widzów
danej stacji, czy programu jest jednak przedstawiany w postaci punktów
procentowych, czy liczb odnoszących się do oglądalności, nie uwzględnia się tym
samym złożonego doświadczenia odbioru.
Powyższa typologia widowni przyjmuje za punkt centralny same medium lub treści
jakie ono prezentuje, pomijając tym samym społeczeństwo, czyli odbiorców
mediów. Jeśli weźmiemy pod uwagę potrzeby widza, to można wyróżnić widownię
jako grupę, bądź widownię, jako zestaw gratyfikacji. Pierwszy typ musi wyróżniać
się chociażby jedną znaczącą cechą społeczno – kulturową, czyli wspólnotą
zamieszkania i tym samym poczuciem wspólnoty34
. Tego typu zbiorowości
odbiorcze skupiają się zazwyczaj wokół lokalnych mediów: prasy, ale też radia bądź
telewizji. Druga kategoria zbiorowości odbiorczych, gdzie punktem centralnym jest
32
McQuail, op. cit. 33
Ibidem, s. 406 34
Ibidem, s. 402
20
społeczeństwo, to „widownia jako zespół gratyfikacji”35
. Ta koncepcja zakłada, iż
media służą widowni do świadomego zaspokajania specyficznych potrzeb. I tak, na
potrzeby powyższej pracy, można postawić tezę, iż główną gratyfikacją wynikającą
z korzystania z programów telewizyjnych, w których pojawiają się treści polityczne,
jest potrzeba bycia poinformowanym, można również stwierdzić, iż służyć mają one
głównie rozrywce lub, że widz stara się łączyć te dwie funkcje.
Powyższe ujęcie widowni, które często określa się również mianem „użycia i
nagrody”, odkrywa przed socjologiem nowe perspektywy badawcze. Przede
wszystkim możliwa jest odpowiedź na pytanie, dlaczego widz stając przed
możliwością szerokiej oferty medialnej, wybiera pewne treści w określonym
medium, inne jednoznacznie odrzucając, jakimi kieruje się motywami, czego
oczekuje od danej treści medialnej. Model użycia i nagrody zakłada, że inicjatywa w
wyborze konkretnego medium leży tylko i wyłącznie po stronie odbiorcy36
. Trudno
nie zgodzić się z tym stwierdzeniem, jeśli weźmiemy pod uwagę wielość i
różnorodność samych programów telewizyjnych, których punktem centralnym są
reprezentacje sfery publicznej, przykład dwóch konkurencyjnych kanałów
informacyjno – publicystycznych: TVN 24 oraz TVP Info, kolejny przykład to
wielość serwisów informacyjnych, które dla dużych stacji telewizyjnych stają się
jednym z podstawowych priorytetów.
Polski widz nie jest już skazany tylko i wyłącznie na ofertę telewizji publicznej,
staje przed możliwością wyboru, a decyzja jaką podejmuje, oparta jest na
indywidualnych preferencjach odbiorczych. Można stwierdzić, iż mamy do
czynienia z racjonalną jednostką, świadomą swych potrzeb, która analizując ofertę
programową, wybiera treści najbardziej adekwatne do jej wymagań. Stanley J.
Baran i Dennis K. Davis poddają debacie problem świadomości widza, co do
motywów korzystania z mediów. Nie kwestionują oni ogólnej zasady, iż odbiorca
treści telewizyjnych kieruje się swoimi preferencjami, ale zwracają uwagę na fakt,
iż mogą pojawiać się odstępstwa od tej reguły37
. Przytoczmy chociażby znaną w
wielu domach sytuację, gdy telewizor jest włączony tylko po to, aby był
przyjemnym tłem dla obowiązków domowych, pomijając całkowicie prezentowane
w nim treści, bądź włączanie go zaraz po przyjściu do domu. Jednym słowem
35
Ibidem, s. 403 36
Baran Stanley J., Davis Dennis K., „Teorie komunikowania masowego”, tłum. Agata Sadza,
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2007 37
Ibidem, s. 313
21
pojawia się pytanie, czy włączając TVN o godzinie 1938
, moim głównym celem jest
nabycie informacji o otaczającym nas świecie, czy po prostu głos Kamila
Durczoka39
zawsze towarzyszy mi przy kolacji, a może te dwie sytuacje nie
wykluczają się wzajemnie?
2.3 Nadmierny konsument, czy aktywny odbiorca?
Dotychczasowe przedstawienie różnych perspektyw badawczych odnoszących się
do zbiorowości odbiorczych mass – mediów, nie dały jednoznacznej odpowiedzi,
kim jest telewidz? W jaki sposób definiować tych odbiorców, którzy swój wolny
czas przed telewizorem poświęcają głównie oglądaniu serwisów informacyjnych,
debat politycznych i publicystycznych? Wydaje się, iż kategoria „nadmierny
konsument” w tym wypadku jest nazbyt niejednoznaczna, trudna do
operacjonalizacji. Czy takim widzem jest ten, który spędza większość dnia śledząc
w telewizji treści o charakterze politycznym, czy musi obejrzeć określoną ilość
serwisów i programów publicystycznych, aby określić go jako rzeczywiście
zainteresowanego polityką? Definiowanie telewidza o szczególnych preferencjach
na podstawie częstości konsumpcji danych treści medialnych jest zasadniczym
błędem, ponieważ skupia się głównie na wymiarze rynkowym, pomijając
jednostkowe doświadczenie szczególnej treści medialnej.
Widz, szczególnie zaangażowany w odbiorze treści politycznych, będzie przede
wszystkim świadomy swych preferencji, to znaczy, że z szerokiej oferty
programowej wybiera głównie te programy, które spełniają jego potrzeby odbiorcze.
Główna czynność oglądania odnosi się do serwisów informacyjnych, programów
publicystycznych z udziałem polityków lub publicystów, transmisji konferencji
prasowych i innego typu programów, które przedstawiają dla telewidza szczególną
wartość z punktu widzenia prezentowania w nich treści politycznych, innymi słowy
mamy do czynienia z telewizyjnymi reprezentacjami sfery publicznej. Przedmiotem
badań będą telewidzowie aktywni, czyli ci, dla których odbiór treści politycznych za
pośrednictwem telewizji, nie jest zajęciem drugoplanowym, dodatkiem, ale
czynnością podstawową w czasie wolnym od pracy. Za Frankiem Bioccą można ich
określić mianem widowni zaangażowanej, czyli telewidzów „zaabsorbowanych”
38
Godzina emisji „Faktów” – serwisu informacyjnego telewizji TVN 39
Jeden z najpopularniejszych prezenterów telewizyjnych
22
czy „zafascynowanych” odbieranymi za pośrednictwem telewizji informacjami o
świecie polityki40
.
Telewidz, szczególnie zainteresowany pewnymi treściami medialnymi, wykazuje
się aktywnością nie tylko w trakcie samej czynności oglądania, ale również po
doświadczeniu medialnym, czyli jak pisze Dennis McQuail chodzi tu o
„przenoszenie satysfakcji uzyskanej za sprawą mediów w życie osobiste i
społeczne”41
. Jako przykład mogą posłużyć codzienne rozmowy na tematy
inspirowane przez telewizyjne programy polityczne i informacyjne, swoiste
polityczne plotki, których źródeł możemy doszukiwać się w telewizji.
Reasumując, moje zainteresowania badawcze będą skupiać się wokół telewidzów
szczególnie zainteresowanych polityką prezentowaną w telewizji, którzy potrafią
sporą część swojego wolnego czasu poświęcić na śledzenie wydarzeń o charakterze
publicznym. Przeprowadzone badania empiryczne mają odpowiedzieć na pytanie,
czy rzeczywiście istnieje w polskiej rzeczywistości medialnej taka kategoria
telewidzów, jakie są ich potrzeby, jak wykorzystują oni wiedzę zaczerpniętą z
serwisów informacyjnych i programów publicystycznych w życiu codziennym?
Kolejne pytania, mam nadzieję, będą się rodzić już w trakcie samych badań nad
aktywnością telewidzów i będą inspiracją do rozwijania tego problemu badawczego.
2.4. Serwis informacyjny i program publicystyczny jako gatunki telewizyjne.
W dotychczasowych rozważaniach wyraźnie podkreślano, iż interesującą nas
kategorią publiczności medialnej, są telewidzowie świadomi swych preferencji, tzn.
ci, którzy z szerokiej oferty ramówki telewizyjnej wybierają głównie programy,
których podstawę stanowią wydarzenia ze sfery publicznej. W tym momencie
pojawia się potrzeba odwołania się do pojęcia gatunku, co pozwoli nam
odpowiedzieć na pytanie, jaka specyficzna część publiczności telewizyjnej jest w
zasięgu naszych zainteresowań badawczych.
Według Tima O’Sullivana „Gatunek to rozpoznane zestawienia paradygmatyczne,
na które klasyfikuje się całą produkcję danego medium (filmu, telewizji, słowa
pisanego). Zazwyczaj poszczególne filmy, programy lub książki uważa się za
przynależące do określonego gatunku(…)W rezultacie widz/czytelnik/krytyk
40
Za Dennis McQuail, op. cit. 41
McQuail, op. cit., s. 410
23
nastawia się w swych reakcjach na odbiór i ocenę przekazu, zgodnie ze swoimi
oczekiwaniami, wynikającymi z rozpoznania gatunku”42
. Cechą konstytutywną
gatunku jest, więc posiadanie pewnych rozpoznawalnych zarówno dla producenta
jak i odbiorcy charakterystyk, które podlegają jednak dynamicznym zmianom. Tak
więc można powiedzieć, iż gatunek nie jest nam dany raz jako gotowy towar do
konsumpcji, jako telewidzowie możemy mieć do czynienia z różnymi konwencjami
przedstawienia, należącymi jednak do tego samego gatunku telewizyjnego. Weźmy
chociażby interesujące nas programy publicystyczne, gdzie mamy do czynienia z
publicystycznym talk show, czego przykładem według Wiesława Godzica był
program: „Co z tą Polską” prowadzony przez Tomasza Lisa43
, bądź z drugiej strony
„dostojne”, dbające o reprezentacje całej sceny politycznej „Forum”, niegdyś
emitowane w TVP1, obecnie w TVP Info44
.
Pewną płynność kategorii gatunkowych zauważa również John Fiske, twierdząc, iż
każdy program posiada właściwości charakterystyczne również dla innego typu
gatunków, dlatego też koniecznie staje się rozstrzygnięcie, które własności są
ważniejsze45
. Przykładem może tu być „Szkło kontaktowe” emitowane w TVN 24,
w którym pojawia się wiele konwencji charakterystycznych dla programów
informacyjno – publicystycznych, jednak w założeniu nadawcy ma ono spełniać
głównie funkcję rozrywkową46
.
Powyższe rozważania na temat niejednoznaczności, rozmywania się cech
charakterystycznych dla określonych treści telewizyjnych wskazują, iż pojęcie
gatunku, stosowane zwłaszcza w odniesieniu do telewizji, nastręcza badaczowi
wiele trudności. Szczególnie w sytuacji analizy treści, gdy podejmujemy się próby
kategoryzowania poszczególnych programów z punktu widzenia ich przynależności
do danego gatunku. Jeżeli jednak interesują nas preferencje odbiorcze telewidzów,
sposób konsumpcji określonych treści telewizyjnych, sytuacja badacza jest o wiele
mniej skomplikowana, gdyż jak pisze Tylor i Willis: „(…)wielu widzów wyraża
określone gatunkowo preferencje twierdząc, że ogląda tylko opery mydlane, czy
lubi teleturnieje(…)Można zatem bronić tezy, że kategoria gatunku może być
42
O’Sullivan Tim, „Kluczowe pojęcia w komunikowaniu i badaniach kulturowych”, tłum.
Aleksandra Gierczak, Wydawnictwo Astrum, Wrocław 2005, s. 86 43
Wiesław Godzic, „Prezydent wszystkich telewidzów”, Kultura Popularna 4 (10)/2004 44
http://www.tvp.pl/tvpinfo/programy/seria.html?dzial_name=forum.15272 45
Za: Taylor, Willis, op, cit., s.62 46
http://www.tvn24.pl/szklo_kontaktowe.html
24
używana w odniesieniu zarówno do produkcji, jak i konsumpcji telewizji”47
. W
badaniach prowadzonych na potrzeby powyższej pracy główną uwagę skupiono na
publiczności telewizyjnej, która jasno wyrażała swoje preferencje, deklarując, które
programy ogląda najchętniej.
Korzystając z podziału zaproponowanego przez Michała Szulczewskiego możemy
posługiwać się rodzajami dziennikarskimi, rozumianymi jako szersze kategorie, w
których obrębie znajdują się poszczególne gatunki48
. Z punktu widzenia niniejszej
pracy interesuje nas głównie rodzaj informacyjny i publicystyczny, pierwszy służy
przede wszystkim przekazaniu pewnej informacji, powiadomieniu o ważnym
wydarzeniu o charakterze publicznym, jednak w sposób bezstronny i obiektywny.
Natomiast rodzaj publicystyczny łączy w sobie możliwość informowania o
sprawach publicznych wraz z interpretacją i subiektywnym wartościowaniem49
.
3. Metodologia Zasadniczym celem poniższego studium będzie próba empirycznego uchwycenia
zależności między konsumpcją polityki prezentowanej w telewizji, a życiem
codziennym telewidzów.
Wiedza na temat zachowań telewidzów, ich preferencji odbiorczych została
uzyskana dzięki wykorzystaniu w badaniach terenowych jakościowego wywiadu
badawczego. Steinar Kvale zdefiniował go jako: „wywiad, którego celem jest
uzyskanie interpretacji sensów opisu świata przeżyć osoby udzielającej wywiadu”50
.
Korzystając z powyższej definicji można powiedzieć, iż celem niniejszej pracy
będzie próba opisu i interpretacji możliwych sposobów konsumpcji telewizyjnych
treści w różnych kontekstach życia codziennego, przy czym uzyskana wiedza jest
oparta głównie na rozmowach przeprowadzanych z odbiorcami szczególnie
zainteresowanymi telewizyjną publicystyką i informacją.
Krzysztof Konecki wyróżnia trzy możliwe rodzaje wywiadów stosowanych w
badaniach o jakościowym charakterze51
:
47
Taylor i Willis, op. cit., s. 67 48
Wolny - Zmorzyński Kazimierz , Kaliszewski Andrzej , Furman Wojciech „Gatunki
dziennikarskie : teoria, praktyka, język”, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa
2006 49
Ibidem 50
Steinar Kvale „InterViews. Wprowadzenie do jakościowego wywiadu badawczego”, tłum.
Stanisław Zabielski, Trans Humana, Białystok 2004, s. 17 51
Konecki Krzysztof, „Studia z metodologii badań jakościowych. Teoria ugruntowana.”,
Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000
25
Wywiad swobodny mało ukierunkowany: prowadzący wywiad posiada jedynie
plan zagadnień, badacz zadaje tylko te pytania, które pozwolą badanemu na
wielowątkową odpowiedź
Wywiad swobodny ukierunkowany: badacz dysponuje listą poszukiwanych
informacji, w pewien sposób określających wątki, które powinny być poruszone w
trakcie wywiadu, jednak prowadzący wywiad ma wciąż dużą swobodę w zadawaniu
pytań
Wywiad swobodny ze standaryzowaną listą poszukiwanych informacji –
badacz posługuje się scenariuszem wywiadu ze ściśle określonymi pytaniami, forma
pytań jest zamknięta i skończona
Na użytek niniejszej pracy wykorzystano technikę wywiadu swobodnego
ukierunkowanego, gdzie w samym scenariuszu zawarte są pewne wytyczne
wskazujące, jakie wątki powinna poruszyć osoba prowadząca wywiad, jednak w
trakcie przeprowadzanych badań często sami respondenci wskazywali na nowe
obszary badawcze, na które warto zwrócić uwagę.
Jeśli za Steinarem Kvale52
, przyjmiemy alegorię badacza jako podróżnika, który w
drodze wysłuchuje wielu opowieści, aby dopiero w domu opowiedzieć historię
podróży, to poniższe watki są drogowskazami informującymi samego respondenta,
w którą stronę ma iść, aby wspólna podróż była jak najciekawsza i wyczerpująca.
Przedstawione poniżej obszary w formie pytań badawczych, były rozwijane przez
zadawanie kolejnych pytań szczegółowych, bądź pomijane, jeśli nie były adekwatne
do sytuacji społecznej badanego (np. osoby samotnej nie pytano o wspólne
oglądanie wieczornych serwisów informacyjnych).
- Jaką rolę w życiu codziennym telewidzów pełni telewizyjna informacja i
publicystyka?
- Czy telewizyjne treści o charakterze informacyjnym i publicystycznym stają się
towarzyszem życia codziennego telewidzów, zarówno jako tło codziennych
obowiązków, jak i podstawa do rozmów na temat polityki?
52
Steinar Kvale, „InterViews…”, op. cit., s.16
26
- Czy czynność oglądania ( szczególnie programów informacyjnych i
publicystycznych) staje się czynnością rytualną?
- Jakie są oczekiwania odbiorcze telewidza w stosunku do serwisów informacyjnych
i programów publicystycznych, z czego one wynikają, i czy są realizowane przez
nadawcę?
- Jak postrzegana jest rola dziennikarza w nawiązywaniu relacji z widzem?
- Czy gatunki telewizyjne mogą stać się środkiem doświadczania różnic płciowych;
kontekst męskiego i żeńskiego oglądania?
- Jakie różnice telewidz postrzega w telewizji prywatnej i publicznej?
- Na czym opiera się fenomen popularności „Szkła kontaktowego”?
Rozmówcami były osoby o bardzo zróżnicowanym statusie społeczno –
ekonomicznym; pojawiła się zarówno osoba bezrobotna, jak i pracownik naukowy
jednej z wyższych uczelni. Badanych zróżnicowano również pod względem miejsca
zamieszkania, dlatego wywiady były realizowane zarówno w Poznaniu, jak i
mniejszych miejscowościach na terenie województwa wielkopolskiego, lubuskiego i
kujawsko - pomorskiego. Wywiady były nagrywane na dyktafon, każda rozmowa
została poddana transkrypcji, gdyż jak pisze Kvale: „Słowa transkrypcji zyskują
trwałość, której nie mieścił w sobie kontekst prawdziwej rozmowy. Bieg rozmowy z
jego otwartym horyzontem kierunków i sensów do śledzenia, zastępuje ustalony,
stabilny tekst pisany.” Średni czas trwania każdego z wywiadów to ok. 45 – 50
minut. W przeciągu trzech miesięcy (od listopada 2007 do stycznia 2008 roku)
przeprowadzono dziesięć wywiadów pogłębionych, z których zebrany materiał
okazał się wystarczający do zaprezentowania wyników pracy badawczej.
Rozmówcy byli dobierani do badań metodą kuli śnieżnej (snowball sampling)53
, gdy
badacz szuka kilku przedstawicieli danej populacji, następnie prosi te osoby o
udzielenie informacji ułatwiających znalezienie kolejnych osób o poszukiwanej
przez niego charakterystyce. Wydaje się, iż zastosowany dobór próby był
najbardziej adekwatny, biorąc pod uwagę specyfikę badanej populacji. Są to
telewidzowie serwisów informacyjnych i programów publicystycznych, dla których
oglądanie powyższych treści telewizyjnych staje się główną formą spędzania
wolnego czasu. Dostęp do publiczności telewizyjnej o takiej właśnie
53
Earl Babbie „Badania społeczne w praktyce”, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004, s.
205 - 206
27
charakterystyce jest utrudniony, dlatego też osoby, z którymi przeprowadzane były
wywiady okazały się pomocne w znalezieniu kolejnych respondentów.
Poniżej przedstawiam krótki opis telewidzów, którzy wyrazili chęć udziału w
badaniach:
W1: 56 - letni mężczyzna, mieszkający w dużym mieście w bloku, pracownik
lokalnego samorządu, wykształcenie wyższe,
W2: 55 - letni mężczyzna, lider społeczności lokalnej, działacz społeczny,
mieszkaniec małej miejscowości w województwie kujawsko - pomorskim,
wykształcenie wyższe
W3: 50 - letnia kobieta, pracownik naukowo - dydaktyczny w jednej z wyższych
uczelni w województwie wielkopolskim, mieszkanka dużego miasta
W4: 51- letni mężczyzna, osoba bezrobotna, mieszkaniec małej miejscowości w
województwie lubuskim, wykształcenie średnie
W5: 26 - letni mężczyzna, własna działalność gospodarcza, student studiów
zaocznych, mieszkaniec małej miejscowości niedaleko dużej aglomeracji miejskiej
W6: 48 - letni mężczyzna, własna działalność gospodarcza, mieszkaniec małej
miejscowości w województwie lubuskim, wykształcenie zawodowe
W7: 40 - letnia kobieta, wykształcenie wyższe, nauczycielka - polonistka w liceum,
mieszkanka małego miasta w województwie wielkopolskim
W8: 35 - letni mężczyzna, wykształcenie wyższe historyczne, nauczyciel
przedmiotu „Wiedza o społeczeństwie”, mieszkaniec małego miasta w
województwie wielkopolskim
W9: 61 - letni mężczyzna, doktor nauk humanistycznych, nauczyciel historii,
mieszkaniec małego miasta w województwie wielkopolskim
28
W10: mężczyzna lat 25, student nauk humanistycznych, mieszkaniec dużego miasta
w województwie wielkopolskim
4. Znaczenie serwisów informacyjnych i programów publicystycznych w życiu codziennym telewidzów, czyli o towarzyskości i rytualności gatunków telewizyjnych.
4. 1. Towarzyskość serwisów informacyjnych i programów publicystycznych.
Stuart Allan w książce „Kultura newsów” przedstawia koncepcję Jensena odnoszącą
się do czterech możliwości wykorzystania serwisów informacyjnych. Wiadomości
mogą być użytkowane kontekstowo, czyli przy uwzględnieniu wszelkich czynności
wykonywanych w czasie wolnym. Serwisy informacyjne mogą mieć znaczenie dla
telewidza również ze względu na swoją wartość informacyjną. Informacja, jak
stwierdza Jensen, jest potrzebna zarówno tym, którzy aktywnie uczestniczą w życiu
publicznym, jak i telewidzom czerpiącym przyjemność z samej dyskusji na tematy
polityczne. Trzecią formą użytkowania programów informacyjnych jest
uprawomocnienie za ich pośrednictwem otaczającej nas rzeczywistości, telewidz ma
potrzebę kontroli, którą realizuje za pośrednictwem powyższego gatunku. Ostatnim
możliwym sposobem korzystania z wiadomości jest wzięcie pod uwagę głównie ich
29
wartości rozrywkowej, ważna staje się sama przyjemność oglądania znanych nam
programów informacyjnych54
.
Omawiając towarzyską funkcję newsów i publicystyki telewizyjnej, chciałbym
oprzeć się na koncepcji ich użytkowania informacyjnego, kiedy wiedza związana ze
sferą życia publicznego, staje się przedmiotem dyskusji zarówno w otoczeniu
domowym, jak i poza nim. Na podstawie zrealizowanych wywiadów pogłębionych
z aktywnymi odbiorcami treści politycznych w mediach chciałbym odpowiedzieć na
pytanie, czy rzeczywiście wiadomości, jakie telewidz zdobywa dzięki programom
publicystycznym i serwisom informacyjnym, stają się podstawą do wymiany
poglądów, dyskusji, a może i sporów.
Jeżeli na telewizję spojrzymy jako na medium o znaczeniu towarzyskim, to nasuwa
się tym samym wiele możliwych interpretacji. Z jednej strony telewizja może być
katalizatorem interakcji społecznych w trakcie samej czynności oglądania danych
treści55
, z drugiej opierając się na koncepcji towarzyskości Georga Simmla, można
ukazać, w jaki sposób telewidzowie wykorzystują swoją wiedzę pozyskaną za
pośrednictwem telewizji w codziennych rozmowach56
. Towarzyska funkcja
telewizyjnej publicystyki i informacji przejawia się również w tym, iż powyższe
gatunki stanowią dla wielu telewidzów tło dla codziennych obowiązków
domowych. Zdaniem McQuail’a: „Media domowe są często tłem praktycznie
wszystkich innych form aktywności niekoniecznie im przeszkadzając czy spychając
je na drugi plan”57
.
4.1.1 Telewizja jako tło codziennych obowiązków domowych.
Analizę związków między korzystaniem z gatunków publicystycznych i
informacyjnych obecnych w telewizji, a życiem towarzyskim chciałbym rozpocząć
od powyższej problematyki telewizji, jako tła codziennych obowiązków, jako
nieodzownego kontekstu zwykłych czynności zarówno domowych, jak i
zawodowych. Następnie przedstawię opis telewizyjnych gatunków o charakterze
informacyjnym, jako podstaw w inicjowaniu interakcji.
54
Stuart Allan, „Kultura newsów”, tłum. Adriana Sokołowska, Wydawnictwo Uniwersytetu
Jagiellońskiego, Kraków 2006 55
Denis McQuail , op. cit., s. 430 56
Georg Simmel „Towarzyskość. Przykład socjologii czystej lub formalnej”, w: tegoż, „Socjologia”,
Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1975, 57
Denis McQuail, op. cit, s. 430
30
Stacje telewizyjne o charakterze informacyjno - publicystycznym nie są jedynie
elementem rutynizującym życie społeczne, ale towarzyszą telewidzom również w
obowiązkach zawodowych. Dla wielu rozmówców, z którymi przeprowadzane były
badania, publicystyka telewizyjna to element codzienności, który nie wyklucza
innych zajęć w ciągu dnia. Jak podkreślił jeden z badanych brak konieczności
zaangażowania się jedynie w oglądaną treść telewizyjną jest cechą, która czyni ze
stacji nastawionych głównie na publicystykę bardzo atrakcyjną formę:
Lubię TVN24, bo mogę robić tysiąc innych rzeczy i może sobie lecieć TVN24 i
czasami spojrzę co się dzieje, spojrzę na pasek u dołu ekranu, tu jakaś relacja, tu
pogoda, to jest po prostu taki towarzysz. A Wiadomości nie są towarzyszem, je
trzeba obejrzeć od deski do deski, bo trzeba poświęcić te dwadzieścia minut na
obejrzenie.(W5)
Powyższa wypowiedź wskazuje, iż stacje stricte informacyjne, nie są przeszkodą w
wykonywaniu innych obowiązków domowych, gdyż sposób przedstawiania
informacji nie absorbuje na tyle, aby nie móc wykonywać innych czynności.
Badany podaje przykład paska u dołu ekranu, na którym w ascetycznej formie
przedstawiane są wydarzenia najważniejsze w danej chwili, wystarczy spojrzeć od
czasu do czasu na szklany ekran, aby być już na bieżąco i móc zająć się dalej
innymi czynnościami nie związanymi już z odbiorem treści telewizyjnych.
Telewidzowie serwisów informacyjnych i programów publicystycznych traktują
telewizyjne treści nie tylko jako cezurę, ramy rutynizujące codzienność, ale dla
wielu z nich polityka na szklanym ekranie jest towarzyszem całego dnia. Dzień nie
jest podzielony na ten spędzony w pracy i część poświęconą oglądaniu telewizji,
czyli czas wolny. Oczywiście są takie sytuacje, kiedy oglądanie polityki jest
utrudnione, na przykład w kontekście pracy zawodowej, jednak dla niektórych
badanych nie stanowi to wielkiego problemu. Przykładem może być jeden z
rozmówców; urzędnik, który z racji zajmowanego stanowiska dysponuje własnym
gabinetem, w którym ogląda ważne wydarzenie o charakterze politycznym:
Często też oglądam TVP Info, to jest ta trójka, jeżeli mam taką możliwość. Jeżeli
były ciekawe wydarzenia w sejmie to przyznam się szczerze, że w pracy oglądam.
31
Takie expose Tuska to się oglądało w pracy. Ja lubię mieć szerszy dostęp do
informacji.(W2)
W trakcie rozmów z telewidzami, którzy głównie interesują się publicystyką
telewizyjną, trudno znaleźć przestrzeń wyłączoną zupełnie z zasięgu oddziaływania
mediów, telewizję można oglądać prawie w każdym miejscu. Jeden z badanych
relacjonował w trakcie wywiadu przebieg konferencji prasowej, którą oglądał w
trakcie wizyty u fryzjera:
Dzisiaj, np. była, jak byłem u fryzjera, to fryzjer zawsze ma TVN24, ten Półwiejskiej
i trzech muszkieterów Pis-u zrobiło konferencję i była kupa śmiechu. Czyli zawsze
coś się znajdzie.(W5)
Dla telewizyjnej publicystyki w zasadzie nie ma ograniczeń, co do miejsca, powyżej
został podany przykład urzędu, jako miejsca pracy, czy zakładu fryzjerskiego, w
którym korzysta się z usługi. Ulubione programy publicystyczne, serwisy
informacyjne są oglądane w trakcie wizyt u znajomych. Mateusz Halawa58
powołując się na książkę Jamesa Lulla „Inside Family Viewing: Ethnographic
Research on Television’s Audiences” przedstawia telewizję jako medium, które
zajmując uwagę gości, ogranicza w dużym stopniu intymność relacji, pozwala
skupić się na rozmowach, których treść narzucona jest przez zdarzenia
przedstawione za pośrednictwem szklanego ekranu :
Nie mamy Polsatu, ale chyba widziałam jeden program Lisa, gdzieś tam program u
znajomych i już robił na mnie gorsze wrażenie (W3)
W zasadzie większości respondentów telewizja (głównie telewizyjna informacja i
publicystyka) towarzyszy w trakcie posiłków; obiad, czy kolacja w domach
aktywnych telewidzów nie jest czynnością o charakterze rodzinnym, bądź ten
element wspólnoty nie jest najistotniejszy. Można wnioskować, iż brak współ-
domowników w trakcie konsumpcji, zastępowany jest przez włączenie telewizora.
58
Halawa, Mateusz, „Życie codzienne z telewizorem. Z badań terenowych”, Wydawnictwa
Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2006
32
Jak wskazuje poniższa wypowiedź, treści te nie są odbierane z uwagą, a mają
stanowić głównie substytut rzeczywistego towarzystwa:
Zazwyczaj też jak wrócę z pracy trochę wcześniej, to już jest obiad na stole, ja wtedy
włączam telewizor, bo w kuchni jest taki mniejszy. No i jak jem, to też spojrzę, co
tam się dzieje. Czasami trafie na „Bilans dnia” na TVN, albo „Magazyn 24
godziny” jak trochę później jest obiad. Także przy posiłku też coś musi grać.
Czy w trakcie śniadania również Pan ogląda?
Nie, szczerze mówiąc to rano szybko zjem i już uciekam z domu do pracy. Zawsze
czas nagli rano. (W6)
Maryla Hopfinger wyróżnia trzy możliwe sposoby odbioru treści telewizyjnych –
fizjologiczny, mimowolny, skupiony. Odbiór fizjologiczny polega na wykorzystaniu
telewizji jako tła codzienności, Hopfinger stwierdza, iż włączony telewizor jest w
tym wypadku „tapetą audiowizualną”. Oglądanie mimowolne opiera się na czynnym
oglądaniu, jednak uwaga telewidza jest rozproszona w wyniku występowania
bodźców zewnętrznych. Z odbiorem skupionym mamy do czynienia, gdy cała
uwaga skoncentrowana jest na przekazie telewizyjnym59
. Analizując wypowiedzi
respondentów, dojść można do wniosku, iż telewidzowie serwisów informacyjnych
i programów publicystycznych traktują owe treści często, jak przywołaną już
wcześniej „tapetę audiowizualną”. Realny mikroświat mieszkania, kontekst dnia
codziennego, miesza się z przekazami płynącymi z mass – mediów60
, dochodzi do
częstego przechodzenia ze świata telewizyjnych reprezentacji sfery publicznej w
świat rzeczywisty.
4.1.2 Rozmowy na temat telewizyjnych treści publicystyczno – informacyjnych, czyli rozmowy z telewizorem i rozmowy o treściach telewizyjnych.
Poza tym, że telewizja jest stałym elementem życia codziennego, jej towarzyskość
przejawia się również w tym, iż staje się materiałem do rozmów dotyczących
59
Maryla Hopfinger, “Kultura współczesna – audiowizualność”, Państwowy Instytut Wydawniczy,
Warszawa 1985, s. 123 60
Ibidem, s. 123
33
polityki, które należy podzielić na dwie zasadnicze grupy. Po pierwsze rozmowy,
które są prowadzone w trakcie oglądania danego programu o charakterze
publicystyczno – politycznym, są one zazwyczaj bezpośrednim komentarzem do
prezentowanych treści. Konwersacja na temat polityki obejrzanej za pośrednictwem
telewizji, może również stanowić podstawę do inicjowania rozmów towarzyskich
poza kontekstem domowym.
Barrie Gunter i Michael Svenneving61
korzystając z badań przeprowadzanych w
latach osiemdziesiątych, formułują wniosek, że dla wielu rodzin wspólne oglądanie
telewizji, to często jedyny moment w ciągu dnia, kiedy mają poczucie, iż robią coś
razem. Szczególnie jeśli w trakcie odbioru pojawiają się dyskusje na temat wspólnie
oglądanych treści telewizyjnych. Dalej autorzy książki: „Behind and in front of the
screen. Television’s involvement with family life” zaprzeczają często pojawiającym
się zarzutom wobec telewizji, iż jest ona elementem destrukcyjnym w życiu
rodzinnym, gdyż bezpośrednie interakcje są zastępowane przez odbiór mass –
mediów62
. To właśnie często odbiornik telewizyjny pozwala spotkać się członkom
rodziny w jednym miejscu i o jednym czasie.
Z rozmów przeprowadzonych z telewidzami szczególnie zainteresowanymi
programami publicystyczno – politycznymi wynika, iż odbiór tego rodzaju treści w
wielu wypadkach jest zindywidualizowany. Zdaniem Denisa McQuaila w wyniku
zwiększającej się liczby zarówno kanałów telewizyjnych, jak i odbiorników,
oglądanie telewizji stało się czynnością zindywidualizowaną. Potwierdza to
wypowiedź jednego z rozmówców zapytanego o rozmowy z domownikami na temat
obejrzanych programów telewizyjnych:
W domu to nie dyskutujemy, każdy żyje swoim, nie ma czasu, nie ma chęci. Każdy
ogląda, co mu się podoba w innym pokoju i raczej nie wchodzimy sobie w drogę.
(W4)
Dzięki kilku odbiornikom telewizyjnym w gospodarstwie domowym każdy z
członków rodziny może oglądać programy odpowiadające jego indywidualnym
preferencjom, nie ma problemu tzw. walki o pilota. Jednak zróżnicowanie
61
B. Gunter & M. Svennevig „Behind and in front of the screen. Television’s involvement with
family life”, John Libbey & Company Ltd, London 1987, s. 68 62
Ibidem, s. 68
34
możliwości odbioru dla tego samego respondenta stanowi pewien problem,
wynikający z faktu, iż nie ma on możliwości rozmowy na tematy polityczne, czego
jak sam deklaruje, bardzo mu brakuje:
Ja sam do telewizora powiem jakieś tam ostrzejsze słowo, ale wiem, że to nic nie
zmieni, wiem, że poza psem i tak mnie nikt nie wysłucha.(W4)
Telewizja staje się partnerem w interakcji, tym drugim, który jest konieczny, aby
podjąć dyskusję, wymienić się poglądami i przedstawić swoje zdanie. Zdarza się, iż
zmediatyzowana dyskusja polityczna jest traktowana jako rzeczywista sfera
publiczna, w której również telewidz ma prawo głosu, przedstawiając swoje racje.
Poniżej posłużę się przykładową wypowiedzią badanego, który oglądając program
publicystyczny, nawiązuje dialog z politykiem lewicy, traktując go jako przeciwnika
politycznego:
Szczególnie te programy publicystyczne lubię, bo to skłania do myślenia. Taka
wymiana myśli, człowiek się nie kłóci z nimi, ale człowiek niejednokrotnie przyzna
racje przeciwnikowi politycznemu i nie musi tego skrywać, bo nikt tego nie widzi,
przecież publicznie to bym tego nie zrobił, tak jak w telewizji tylko to mogę
stwierdzić no on rzeczywiście ma rację. Na przykład jak ten Iwiński ostatnio, tak to
nie lubię go. Ale mówi, że Macierewicza to przed trybunał nie można, i jak
Platforma chce zmieniać konstytucje, jak jej w zasadzie dobrze nie zna. Publicznie
to bym może racji Iwińskiemu nie przyznał, ale tak przed telewizorem, to co innego.
To jest ta zaleta, że człowiek się emocjonuje, ale ma ten dystans, ten komfort, że
może przeciwnikowi rację przyznać, a nikt inny tego nie widzi.(W9)
Często zdarza się, iż zainteresowania rozmówców nie były zgodne z preferencjami
odbiorczymi członków rodziny, co doprowadzało do indywidualizacji oglądania
telewizji:
Obracam się w środowisku przede wszystkim kobiecym, gdzie na pierwszym planie
jest „M jak miłość”, „Plebania”, „Klan” i jeszcze jakieś tam tego typu historie.
Dowiaduje się o jakichś serialach, które są wyświetlane przez pięć, sześć lat,
odcinek jest 7000 któryś, a ja nie wiem, o co chodzi. No nie mam z kim na ten temat
35
porozmawiać, nikt nie podziela na tyle moich zainteresowań, żeby tak usiąść i
podyskutować o tym.(W1)
W książce „Behind and in front of the screen.” autorzy Gunter i Svennevig
przedstawiają badania Maccobiego, z których wynika, iż 58 % telewidzów nie
rozmawia w trakcie czynności oglądania, skupiając się bardziej na przekazywanych
treściach63
. W wyniku przeprowadzonych wywiadów z telewidzami serwisów
informacyjnych i programów publicystycznych niemożliwe jest przedstawienie
danych procentowych na temat częstości konwersacji w trakcie odbioru treści
telewizyjnych. Jednakże rozmowy z telewidzami pozwalają przedstawić pewien
obraz zachowań odbiorczych wśród publiczności telewizyjnej, szczególnie
zainteresowanej polityką na szklanym ekranie telewizora.
Wśród osób, z którymi przeprowadzone były wywiady zarysował się dość wyraźny
podział na tych, którzy w trakcie oglądania serwisów informacyjnych bądź
programów publicystycznych żywo komentują odbierane treści oraz tych, którzy
unikają tego typu konwersacji, szczególnie gdy mają mieć one charakter
wartościujący. Niechęć wobec rozmów na temat polityki wynikać może z obawy
przed konfliktem, jaki owe dyskusje mogą spowodować w gronie rodzinnym,
szczególnie jeśli sympatie polityczne najbliższych są rozbieżne z preferencjami
badanego:
No nie wiem. To jest dla mnie, a ja nie lubię z kimś dyskutować, nawet z osobą,
która ma zbliżone poglądy do mnie, zgadzamy się w tym punkcie i koniec. To jest
może dla mnie za poważny temat na takie towarzyskie rozmowy. Może też dlatego,
że mam rozbieżne poglądy z moim ojcem, może to się z tego wzięło. Trochę
rozbieżne, nie chodzi tu o partię, bo głosujemy na tą samą, ale to taki konflikt młodzi
-starzy, może to o to chodzi. Tak więc nie rozmawiam, bo to łatwo się w tym
momencie pokłócić. Jak ktoś zaczyna ten temat to ja siedzę cicho i potakuję.(W5)
Powyższa relacja dotyczy osoby, która obawia się konfliktu z ojcem, do którego
mogłoby dojść w trakcie rozmów odbywających się w trakcie oglądania serwisów
informacyjnych i programów publicystycznych. Polityka odbierana za
63
Ibidem, str. 71
36
pośrednictwem telewizji może budzić tak duże emocje, iż badany nie wyraża w
gronie rodzinnym swoich opinii, nawet wtedy gdy inni komentują wydarzenia
polityczne. Wypowiedź ta wskazuje również na fakt, iż oglądanie telewizji może
stać się środkiem doświadczania, jak i artykułowania wzajemnych relacji
rodzinnych; oglądam, ale nie dyskutuję na temat doświadczanych treści, ponieważ
obawiam się braku akceptacji moich poglądów ze strony najbliższych.
Oglądanie serwisów informacyjnych oraz gatunków telewizyjnych o charakterze
publicystycznym nie zawsze wiąże się z dyskusją na temat bieżącego
doświadczenia, a co za tym idzie można stwierdzić, iż w wypadku osób badanych,
którzy unikają rozmów w trakcie samego odbioru treści telewizyjnej funkcja
towarzyska, rozumiana jako konwersacja z innymi domownikami, może mieć
znaczenie drugorzędne:
(…)nie ma tak, że wszyscy siedzą, o którejś tam godzinie i oglądają, u mnie nie ma
takiego zwyczaju, żeby to jakoś wspólnie oglądać. Każdy z rodzeństwa może
oglądać u siebie w pokoju, albo rodzice oglądają w pokoju gościnnym, także nie ma
problemu, że musimy oglądać coś wspólnie.(W5)
Najważniejsza staje się informacja na temat wydarzeń politycznych, którą możemy
zdobyć za pośrednictwem ulubionych stacji czy programów telewizyjnych, jednak
wiedza ta nie jest katalizatorem interakcji społecznych w kontekście domowym. Jak
już wspomnieliśmy wielość kanałów i odbiorników telewizyjnych, również
rozbieżność zainteresowań członków rodziny, doprowadza do redukcji znaczenia
samej czynności oglądania jako podstawy do rozmów. Aktywny telewidz, mimo że
wykazuje potrzebę bycia poinformowanym, jest często niemym uczestnikiem
publicystyczno - informacyjnego show. Milczy, ponieważ jako indywidualny
odbiorca, został pozbawiony prawa głosu, wszystko zostało już powiedziane w jego
imieniu. W serwisach informacyjnych komentarze dziennikarzy, czy ekspertów są
na tyle jednoznaczne, aby nie pozostawiać cienia wątpliwości, co do interpretacji
prezentowanych zdarzeń. Również w programach publicystycznych widz nie ma
możliwości odnieść się do prezentowanych treści, weźmy jako przykład nowy
program publicystyczny Tomasza Lisa64
, gdzie, co pewien czas widzowi
64
http://www.itvp.pl/event/tomaszlisnazywo/ (20.03.2008)
37
prezentowane są sondaże opinii publicznej, czy sondy uliczne, które wskazują
jednoznacznie, jakie opinie dominują w społeczeństwie. W publicystycznym show,
w jaki niewątpliwie przekształcają się współczesne gatunki informacyjne, walczy
się o uwagę telewidza nie przez stawianie mu pytań, czy zachęcanie do refleksji, ale
przez formułowanie gotowych odpowiedzi.
Przejdźmy teraz do opisu tej kategorii telewidzów, którzy oglądając politykę za
pośrednictwem szklanego ekranu, podejmują konwersację na temat bezpośrednio
doświadczanych treści. Na początku warto zaznaczyć fakt, iż dyskusje w trakcie
oglądania wydarzeń politycznych, komentarzy telewizyjnych wymagają pewnej
wspólnoty. To znaczy aby dyskutować i jednocześnie doświadczać oglądania,
muszę dzielić z kimś tę samą przestrzeń oraz druga strona musi być zainteresowana
tematem rozmowy. Jak dotąd mieliśmy do czynienia z telewidzami, którzy
korzystali z wielu odbiorników telewizyjnych, tym samym fizycznie nie
przebywając w tej samej przestrzeni, jak i współdomownicy nie byli zainteresowani
treściami medialnymi o charakterze politycznym. Wydaje się, iż w przypadku tych
telewidzów, którzy dyskutują w trakcie oglądania, wspólnota przestrzeni jak i
zainteresowań jest elementem podstawowym do zaistnienia interakcji społecznych.
Większość badanych nie wykorzystuje swojej wiedzy na temat życia politycznego w
celu przekonywania innych domowników do swoich racji. Mimo ciągłego
„monitoringu” sceny politycznej za pośrednictwem mediów, wielości informacji
jakie posiadają badani na temat sceny politycznej, w wielu przypadkach nie jest to
podstawą do formułowania sądów, opinii, czy też przekonywania innych
domowników do swoich przekonań politycznych:
Minimalnie, bardzo mało. Ja jestem tolerancyjny, każdy ma prawo mieć swoje
poglądy, jakie ma to ma. Nikogo nie zamierzam też przekonywać do swoich. Mam
swoje poglądy niewzruszone, no może wzruszone, ale podlegające wpływom opinii
płynących ze środków masowego przekazu. Natomiast wpływ taki interpersonalny to
nie(…)W żaden sposób nie wykorzystuje tej wiedzy, którą mam, to są moje takie
emocje jak mecz oglądam to też się tym interesuje na tej zasadzie. Mam swoich
faworytów, swoje poglądy, ale nie wykorzystuje jakoś tej wiedzy. (W1)
Dla rozmówcy, który deklaruje, iż większość wieczornej publicystyki telewizyjnej
jak i programów informacyjnych ogląda z żoną, zainteresowania polityczne nie
38
przekładają się na prowadzenie sporów, czy dyskusji na temat poglądów
politycznych. Świat telewizyjnej polityki mimo, iż doświadczany wspólnie z bliską
osobą, nie jest odkrywany, jest moim wewnętrznym światem. Oglądanie telewizji
niekoniecznie musi wytwarzać wspólnotę dyskusji, czy wartości, bardziej można
mówić o wspólnocie ekologicznej, bądź też jedynie fizycznej współobecności.
Wśród badanych pojawiały się też osoby, które oglądając programy o charakterze
publicystyczno – informacyjnym, bardzo emocjonalnie komentują przedstawiane
tam treści:
Tak ja to wszystko komentuje na bieżąco w trakcie emisji programu i często mnie
uspakajają, ale tego już nie jest, aż tak dużo. Ja mam już swoje lata i staram się
raczej hamować emocje, wiem, że na te rzeczy nie mam wpływu, więc po co stres
dodatkowy. Niemniej to się zdarza, nie jest to przy każdym programie, ale jest dosyć
często. Czasami jak widzę takich durniów w telewizji no to wiesz. Nie wiem czy
wiesz o abonamencie telewizyjnym, mówili, że połowa płaci, połowa nie płaci to jest
tak proste jak drut rozumiesz, żeby każdy kto płaci za prąd do tego doliczyć pięć
złotych na miesiąc i mieliby więcej pieniędzy, jak teraz kiedy ludzie płacą
sporadycznie. To jest takie denerwujące, że komentujesz potem, no nie jest to
typowo polityczne wydarzenie, ale tego typu rzeczy.(W2)
Programy telewizyjne o charakterze publicystycznym dają badanym możliwość
wyrażenia własnego komentarza do wydarzeń politycznych, czy też problemów
społecznych. Telewidzowie dyskutują w trakcie oglądania, gdyż jest to często
jedyny moment w ciągu dnia, gdy pojawia się szansa ustosunkowania się do
poruszanych problemów, pojawia się okazja wyrażenia własnych sądów,
opowiedzenia się za daną opcją polityczną. Mimo, iż siła sprawcza owego
„politykowania” przed szklanym ekranem jest niewielka, czego mają również
świadomość sami widzowie, to jednak dyskusja ze współdomownikami, pozwala
wciąż na nowo uświadamiać sobie swój światopogląd oraz go demonstrować.
Wiesław Godzic w artykule „Socjologia wizualna oczami medioznawczy”,
inspirując się pracami Davida Morleya, podkreśla konieczność badań nad telewizją
w kontekście sfery prywatnej zwracając uwagę na fakt, iż oglądanie telewizji trudno
analizować w oderwaniu od istniejących między telewidzami więzi rodzinnych. Jak
pisze sam autor: „Oglądanie telewizji stanowi przykład intrygujący: może bowiem
39
być „prywatną” formą aktywności w porównaniu z chodzeniem do kina na przykład,
ale ciągle znajduje się na obszarze relacji społecznych – w tym przypadku
społecznych związków w obrębie rodziny czy gospodarstwa domowego”65
.
4.1.3 Rozmowy o telewizyjnych reprezentacjach sfery publicznej poza kontekstem domowym.
Powyższa analiza zachowań odbiorczych telewidzów dotyczyła dyskusji na temat
treści telewizyjnych doświadczanych w kontekście domowym. Dalsze rozważania
wciąż odnosić się będą do rozmów na temat tego, co zostało obejrzane w serwisie
informacyjnym lub programie publicystycznym, ale w szerszym otoczeniu
społecznym, chodzi tu o wszelkie sytuacje pozadomowe, rozmowy w pracy, szkole,
w trakcie spotkań towarzyskich. Wyraźne rozróżnienie na domowe i pozadomowe
rozmowy o polityce wydaje się uzasadnione, jeśli weźmiemy pod uwagę różnice w
stopniu intymności łączącej partnerów interakcji (w sferze domowej rozmowy na
temat polityki wydają się bardziej swobodne) oraz brak wspólnoty doświadczenia,
ze względu na to, że nie rozmawiamy w trakcie oglądania, lecz każdy z partnerów
interakcji oglądał program w innym kontekście, bądź w ogóle nie posiada wiedzy na
temat omawianego wydarzenia politycznego.
Mateusz Halawa w książce „Życie codzienne z telewizorem”66
jako pierwszy
połączył prawie stuletnią koncepcję towarzyskości Georga Simmla z refleksją na
temat społecznego znaczenia telewizji. Dzieło wybitnego socjologa niemieckiego67
pozwala wyjaśnić znaczenie treści telewizyjnych o charakterze publicystyczno –
informacyjnym w życiu towarzyskim, kiedy od wymiany informacji o wiele
ważniejsza staje się, sama przyjemność rozmowy, jako pewnej gry nie przynoszącej
zewnętrznych, poza towarzyskimi, konsekwencji. Sam Simmel pisze o tym w ten
sposób: „W życiu towarzyskim znajdzie schronienie to wszystko, co można określić
jako społeczną formę gry, przede wszystkim zaś sama gra w sensie zabawy, która w
życiu towarzyskim wszystkich epok zajmuje poczesne miejsce.”68
Rozmowy
65
Wiesław Godzic „Socjologia wizualna oczami medioznawczy.”, w: „Co widać?”, red. naukowa
Jerzy Kaczmarek, Marek Krajewski, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Seria socjologiczna, nr
48, s. 17 66
Mateusz Halawa, op. cit 67
Georg Simmel, op. cit. 68
Georg Simmel, op. cit., s. 63
40
towarzyskie mają być pewną ucieczką od powagi życia codziennego, jako partnerzy
interakcji pomijamy tematy o charakterze intymnym, nie eksponujemy również
własnych cech charakteru, czy też posiadanej pozycji społecznej. Najważniejsza jest
sama konwersacja, której temat ma być atrakcyjny dla wszystkich uczestników, ale
nie wymaga zbytniego zaangażowania własnego „ja”. W tym momencie pojawia
się pytanie, czy rozmowy na temat wydarzeń politycznych przedstawianych za
pośrednictwem programów informacyjno – publicystycznych stają się podstawą do
rozmów o charakterze towarzyskim.
Badania przeprowadzane z telewidzami potwierdzają fakt, iż rozmowy na temat
tego, co się widziało wcześniej w telewizji mają miejsce; chociażby wywiady z
telewidzami realizowane na potrzeby książki Mateusza Halawy69
przedstawiają
obraz odbiorców telewizyjnych oper mydlanych, którzy wymieniają się anegdotami
z ostatnio obejrzanego odcinka. Również członkowie publiczności telewizyjnych
serwisów informacyjnych i programów publicystycznych rozmawiają o tym, co
zdarzyło się na scenie politycznej, a czego byli świadkami za pośrednictwem
szklanego ekranu:
Samo wydarzenie to owszem się informuje, kto pierwszy usłyszał, kto drugi. W pracy
jak ma się chwilę przerwy, to się na ten temat mówi, że ten polityk wczoraj
powiedział to, a ten co innego. Każdy coś dorzuci od siebie i tak czas zleci. (W1)
W tym przypadku rozmowy na temat polityki doświadczanej przez przekaz
telewizyjny są elementem zajmującym czas w trakcie przerw w pracy. Wydarzenia
polityczne relacjonowane przez programy publicystyczno – informacyjne są na tyle
ciekawe, iż stają się podstawą do pewnej gry towarzyskiej, której celem jest
zapewnienie sobie rozrywki w formie samej przyjemności rozmawiania o rzeczach
poza zawodowych w trakcie pracy. Są to konwersacje o charakterze fatycznym,
których główną funkcją będzie utrzymanie pewnej wspólnoty, umocnienie więzi
społecznych, mniej wymiana informacji, czy spostrzeżeń na temat sfery publicznej.
Tim O’Sulivan w następujący sposób określa istotę komunikacji fatycznej:
„Komunikowanie się, którego celem jest raczej podtrzymanie i umacnianie
69
Mateusz Halawa, op. cit
41
związków społecznych, niż przekazywanie informacji, czy wytwarzanie
oryginalnych i twórczych tekstów”70
Część badanych odpowiadając na pytanie, czy programy informacyjno –
publicystyczne mogą stać się przyczyną dyskusji poza kontekstem domowym,
podkreślała fakt, iż rozmowy na temat polityki to bardziej wymiana informacji, niż
wyrażanie własnych poglądów politycznych, czy komentarzy do danego zdarzenia:
Wiesz co, wymieniamy się tylko informacjami, ale to jest tylko sucha informacja, bez
wyrażania własnych przekonań, własnego zdania. Co się stało, takie coś miało
miejsce, ale to wszystko. Ale bez tego, że ja bym to zrobił tak albo tak, albo
stwierdzić że kto jest głupi to nie. Unikam osądów, wiadomo, że się nie jest
obiektywnym, ze nie ma takiego czegoś jak obiektywność, zawsze każdy reprezentuje
jakiś pogląd, a ja staram się spojrzeć z jednej i drugiej strony. Zawsze mogę
powiedzieć, że tu jest tak, ale mogło by być tak, no coś takiego. (W5)
Powyższa wypowiedź znakomicie koresponduje z koncepcją towarzyskości
Simmla71
jako pewnej gry, gdzie kwestie czysto osobiste (w tym wypadku poglądy
polityczne) czy elementy subiektywne (ocena danego wydarzenia politycznego)
mają znaczenie drugorzędne. Rozmowy, których podstawą są obejrzane wcześniej
programy informacyjno – publicystyczne, nie mają dla sporej części telewidzów
znaczenia ideologicznego, w tym sensie, iż byłyby okazją do przekonania innych do
swoich poglądów. Wręcz przeciwnie zasada towarzyskości każe pomijać kwestie
konfliktogenne, tym samym rozmowa o polityce w wielu wypadkach przybiera
formę anegdotyczno – rozrywkową.
4.2 Rytualna funkcja serwisów informacyjnych.
Studia nad rytuałami były przez wiele lat domeną antropologów, którzy skupiali się
na ceremoniałach symbolizujących ważne wydarzenia w życiu jednostki lub grupy,
bądź symbolicznej pomocy w osiąganiu celów72
. Badania te obejmowały swym
70
Tim O’Sullivan, „Kluczowe pojęcia w komunikowaniu i badaniach kulturowych”, tłum.
Aleksandra Gierczak, Wydawnictwo Astrum, Wrocław 2005
71
Georg Simmel, op. cit., s. 60 72
Tim O’Sullivan, op. cit.
42
zasięgiem społeczności preindustrialne, ale również we współczesnych analizach
życia społecznego problematyka rytuału pełni znaczącą funkcję. Niniejszy rozdział
ma być próbą spojrzenia na wiadomości telewizyjne jako formę o charakterze
rytualnym.
Wśród wielu funkcji, jakie spełniają serwisy informacyjne w życiu codziennym, na
uwagę zasługuje ich rola rytualna. Taka perspektywa badawcza pozwala spojrzeć na
wiadomości telewizyjne nie tylko, jak na gatunek, którego zadaniem ma być
dostarczenie widzowi informacji ze sceny publicznej, ale skupia uwagę na
społecznej funkcji czynności oglądania. Henry Jensen podkreślił, iż badając
publiczność telewizyjną, konieczne jest zwrócenie uwagi na kontekstowe
użytkowanie telewizji73
. Czyli poza tym co oglądamy, równie ważne staje się to, w
jakich warunkach dokonuje się odbiór przekazu, czy jest on osadzony w kontekście
domowym, czy publicznym; kluczowa staje się również godzina emisji danego
programu.
4.2.1 Rytuał oglądania i jego znaczenie w życiu codziennym telewidzów.
Chcąc przedstawić rytualną funkcję serwisów informacyjnych, konieczne jest
zdefiniowanie samego terminu „rytuał”, który w tym wypadku będzie bardziej
związany z problematyką mass – mediów, niż odnosił się do swoich
wcześniejszych źródeł antropologicznych. Rytuał określić można jako „zestaw
powtarzających się i rządzących się pewnymi zasadami praktyk, które posiadają
symboliczne znaczenie dla jednostek lub grup społecznych”74
.
Według Anthonego Giddensa działania rutynowe pozwalają jednostce redukować
niepokój związany z nieprzewidywalnością życia codziennego75
. Niewątpliwie
pewna powtarzalność praktyk, którą określić można również mianem rutyny, jest
niezbywalnym elementem rytuału. Ontologiczne bezpieczeństwo (określenie
Giddensa) możemy więc osiągnąć dzięki możliwością, jakie daje nam telewizja.
Stała emisja serwisu informacyjnego daje jednostce poczucie pewnej stabilizacji i
niezmienności, telewidz może być pewny, iż włączając telewizor o godzinie:
73
Stuart Allan, op. cit. 74
Tim O’Sullivan, op. cit. 75
Anthony Giddens, „Stanowienie społeczeństwa. Zarys teorii strukturacji.”, przeł. Stefan
Amsterdamski, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2003
43
18.50(główne wydanie „Wydarzeń” – Polsat), 19.00( „Fakty” - TVN) lub
19.30(„Wiadomości” – TVP1) otrzyma „pakiet wiadomości” z kraju i ze świata.
Newsy w większości przypadków koncentrują się wokół konfliktów, zazwyczaj są
silnie nacechowane emocjonowanie, jednak ich powtarzalność o stałej godzinie
utwierdza nas w przekonaniu o niezmienności pewnych elementów życia
codziennego.
Zdaniem Mateusza Halawy rytualność serwisu informacyjnego jest o wiele
silniejsza, niż ma to miejsce w przypadku serialu telewizyjnego, bądź innych
programów rozrywkowych, gdyż wiadomości nadawane są zawsze o tej samej
godzinie76
. Niezmienność godziny emisji pozwala telewidzowi dokładnie
zaplanować czas spędzony na czynności oglądania, zarówno jeśli chodzi o serwisy
informacyjne, jak i programy publicystyczne. Warto w tym miejscu przedstawić
wypowiedź jednego z badanych, który został poproszony o przedstawienie dnia
codziennego, z uwzględnieniem oglądania programów telewizyjnych o charakterze
polityczno – publicystycznym:
No widzisz gdyby nie ta konferencja to bym oglądał dzisiaj. No dzisiaj wróciłem do
domu, zjadłem z żoną obiad, włączyłem tak o 16.30 TVN 24, to takie tam
wiadomości ogólne, potem był „Teleexpres” o 17, o 18 dalej TVN to już nie jest
dziennik tylko rozmowy z politykami, później oglądałem dziennik na dwójce, znaczy
oglądałem, ja tak mówię, ale bardziej przysłuchiwałem się, bo różne rzeczy przy
okazji się robi. O 19 to tak, jak mówię, muszę to obejrzeć, to jest dziennik TVN – u,
potem wyszedłem z psem, później to już „Wiadomości” na Jedynce. O 20.00
musiałem obejrzeć mój ulubiony serial „M jak miłość”, bo ja nie tylko polityką żyję,
dlatego synowi mówiłem, albo przed 20, albo po 21 niech dzwoni. Teraz też bym
oglądał TVN24, miało dzisiaj być pięciu polityków, wymieniali tych polityków przed
godziną 17. miał być między innymi Kalisz, mieli mówić o wyprowadzeniu wojsk z
Iraku, Zemke miał być.(W2)
Powyższa wypowiedź wskazuje, iż niezmienność godzin emisji serwisów
informacyjnych i programów publicystycznych doprowadza do tego, iż stosunkowo
łatwe staje się połączenie codziennego życia rodzinnego z ramówką telewizyjną, w
76
Mateusz Halawa, op. cit.
44
jedną współgrającą ze sobą całość. Halawa określa to zjawisko, jako
strukturyzowanie czasu w gospodarstwach domowych za pośrednictwem telewizji77
.
Świadczy o tym chociażby, przykład wyprowadzania psa na spacer po zakończeniu
„Faktów” TVN, a w oczekiwaniu na „Wiadomości” na TVP.
Serwisy informacyjne stanowią w wielu przypadkach swoistą cezurę między czasem
pracy i czasem wolnym, chwila emisji wiadomości lub ulubionego serwisu
informacyjnego należy już do kolejnego etapu w porządku dnia, który ma być
odpoczynkiem zarówno od obowiązków domowych, jak i zawodowych. Mateusz
Halawa badając zachowania telewidzów, również spostrzegł, iż dla wielu z nich
początek ulubionego programu to moment odpoczynku, magiczna granica przejścia
ze świata pracy w świat zabawy i relaksu78
.
Warto podkreślić, iż dla osób, które szczególnie zainteresowane są treściami
politycznymi w telewizji, większość dnia jest wyraźnie zrutynizowana pod kątem
oglądania ulubionych programów. Serwisy informacyjne i programy publicystyczne
nadawane są o stałych porach, brak tutaj przypadkowości, stąd też badani wyraźnie
wskazywali pewien okres w porządku dnia, który przeznaczają na rozwijanie
swoich politycznych zainteresowań. Zazwyczaj jest to pora wieczorna, kiedy
rozpoczyna się czas komentowania wydarzeń politycznych mijającego dnia:
Tak jak już mówiłem przed 19 „Wydarzenia”. Jest czas, kiedy sobie daje czas na
jakieś tam wiadomości. Jak jest za dziesięć 19 to nie będę czekał do 19 i włączam
„Wydarzenia”. Niekiedy jeszcze za piętnaście 20 – to jest wszystko z zegarkiem w
ręku, włączam TVP, bo moja praca jest związana z pogodą, a najbardziej
wiarygodny serwis pogodowy jest w TVP. Fachowców od pogody zostawili tych
samych, bo nie polityczni.
Niekiedy skocze jeszcze na Monikę Olejnik i „Kropkę nad i” tak z ciekawości.
Można powiedzieć, że między 19 a 20 oddaje się polityce, a później to często jest
przypadek. I tak jest codziennie, że poświęcam ten czas polityce. (W1)
Wielość serwisów informacyjnych i programów publicystycznych, która jest w
dużej mierze skutkiem dostępu badanych do telewizji cyfrowej, wymaga wyraźnego
zaplanowania czynności oglądania. Wydarzenia polityczne retransmitowane,
77
Ibidem, s. 55 78
Ibidem
45
komentowane są w zasadzie bez przerwy, szczególnie współcześnie, gdy znaczna
część publiczności telewizyjnej zainteresowanej treściami politycznymi ma dostęp
do kanałów tematycznych takich, jak TVN24, bądź TVP Info. Jednak wybór
telewidza nie jest przypadkowy, a wręcz przeciwnie, dokładnie zaplanowany.
Cechą konstytutywną rytuału społecznego jest pewna powtarzalność praktyk.
Telewidzowie, którzy w telewizji szukają przede wszystkim treści o charakterze
politycznym, oglądanie wieczornego serwisu informacyjnego traktują jako
obowiązkowy element życia codziennego. Jest to powtarzalna praktyka, której
rozmówcy poświęcają wiele uwagi. Inne programy o charakterze politycznym
często są jedynie tłem dla domowych czynności, telewidz nie odczuwa wielkiego
dyskomfortu, jeżeli z przyczyn od niego niezależnych, nie uda mu się obejrzeć
innych treści publicystyczno – informacyjnych, jednak wieczorne wiadomości są dla
badanych nieodzownym elementem codzienności:
Teraz zimą jak przyjdę z pracy, zjem obiad to tak po godzinie 16 zaczynam. TVN
mam włączony, coś tam robię, bo ja tak nie siedzę twardo przed telewizorem, o 17
„Teleexpress”, a później jak gdyby jest cisza, i dopiero po 18 włączę na TVN
znowuż, dojdą do „Skanera politycznego”, i później obejrzę „Fakty” TVN. Ale tu
już muszę usiąść, żeby wszystko sobie spokojnie obejrzeć. (W2)
Powyższa wypowiedź jednego z respondentów jest dowodem na to, jak duże
znaczenie dla badanych ma nie tylko ściśle określone następstwo poszczególnych
programów, ale wskazuje też, że oglądanie serwisu informacyjnego wymaga
skupienia i zaangażowania. Poza tym sama czynność oglądania wieczornych
wiadomości jest aktem zbiorowym, który koncentruje wokół odbiornika
telewizyjnego nawet tych, którzy w ciągu dnia odbierają niewiele treści
politycznych w telewizji. Ten sam rozmówca mówił o swojej żonie, która zajęta
obowiązkami domowymi znajduje czas, aby obejrzeć z mężem „Fakty” na TVN:
Żona też obejrzy nie powiem, no przysiądzie jeżeli ma czas do dziennika. (W2)
Powyższe rozważania odnosiły się do rytualności dotyczącej czasu i samej
czynności oglądania. Rytuał oglądania serwisów informacyjnych i programów
publicystycznych wiąże się również z powtarzalnością samej sytuacji odbioru,
46
otoczenia, w którym odbieramy telewizyjne treści. Według większości rozmówców
wieczorny serwis informacyjny oglądany jest w trakcie spożywania kolacji, czego
dowodem mogą być poniższe wypowiedzi badanych:
To znaczy wyrobiłem sobie taki tryb, czy program dnia, tak to sobie
skoordynowałem, że w godzinie jak są „Fakty” po prostu robię sobie kolację, bo i
tak ją zjeść muszę, więc łączę to jedno z drugim. (W4)
To jest taki czas, że większość jest w domach, u nas w Wielkopolsce o tym czasie je
się kolację, my o tej porze nie jemy, bo jesteśmy za starzy, żeby o tej porze jeść
cokolwiek, ale dużo osób je w tym czasie posiłki i ogląda telewizję, zwłaszcza w
takim okresie jesienno – zimowym, wczesnowiosennym, kiedy w zasadzie nic innego
nie ma do roboty i to jest taki dobry moment od 19.30 do 20. (W2)
4.2.2 O rytualności przedstawienia telewizyjnych reprezentacji sfery publicznej.
Dotychczasowe rozważania na temat rytuału serwisów informacyjnych
koncentrowały się wokół użytkowania kontekstowego, kiedy główne znaczenie ma
niezmienność godziny emisji, czy też sytuacji odbioru ulubionych wiadomości.
Pierre Sorlin w książce: „Mass media. Kluczowe pojęcia” zwraca uwagę na fakt, iż
rytuały są umacniane przez cechy swoiste dla danego gatunku medialnego79
. Czyli
znów nie jest ważna informacja, to „co się stało”, ale w tym wypadku forma samego
serwisu informacyjnego. Telewidz oglądając wiadomości spotyka się zawsze z tym
samym wstępem wizualnym i muzycznym, stanowiącym swoiste zaproszenie do
poświęcenia uwagi. Rytualność serwisów informacyjnych jest również
udoskonalana przez pojawianie się zazwyczaj tych samych prowadzących, którzy
zmieniają się jedynie w poszczególne dni tygodnia. Istotnym elementem jest
długość samego serwisu informacyjnego, zawsze trwa on tyle samo minut,
niezależnie od istotności przedstawianych informacji. Telewidz nigdy nie będzie
zaskoczony tym, że wiadomości trwały godzinę, zamiast planowanych dwudziestu
kilku minut. Powyższe, konstytutywne cechy dziennika, takie jak: niezmienność
79
Sorlin Pierre, „Media: kluczowe pojęcia”, tłum. Karolina Ciekot-Roczon, Wydawnictwo Astrum,
Wrocław 2001
47
wstępu muzycznego i wizualnego, ci sami prowadzący oraz ściśle określona długość
emisji, udoskonalają samą formę rytuału.
Rothenbuhler, analizując różne aspekty komunikacji medialnej, zauważył obecność
rytuału w pracy dziennikarskiej. Skupiał się on głównie na pisarstwie,
przedstawiając przykład znanej dziennikarki Janet Cooke, która wywołała skandal,
wykorzystując w swojej pracy elementy narracyjne charakterystyczne dla
powieści80
. Z koniecznością posługiwania się ustalonymi konwencjami
symbolicznymi mamy do czynienia nie tylko w prasie, ale również w telewizyjnych
serwisach informacyjnych. Rutyna zabiegów dziennikarskich przejawia się
zdaniem Rothenbuhlera w zasadzie obiektywności, co do której zobowiązani są
przedstawiciele wszelakich mediów. Dziennikarz jest zobligowany, zarówno przez
własne środowisko, jak i publiczność telewizyjną, do przedstawiania relacji
obiektywnych, czyli takich, które przedstawiają różne punkty widzenia, bez
konieczności własnej oceny prawdziwości twierdzeń. W rezultacie otrzymujemy
materiał informacyjny mało kontrowersyjny, który produkowany jest stosunkowo
łatwo i szybko, wręcz można powiedzieć, że rutynowo. Dla telewidzów serwisów
informacyjnych szczególnie ważną jest zasada obiektywności, od której odstępstwo
jest poważnym naruszeniem rytuału wiadomości telewizyjnych81
. Konsument
telewizyjnych reprezentacji sfery publicznej jest przyzwyczajony, iż przedstawiona
wiadomość poparta jest różnymi opiniami ludzi spoza świata dziennikarskiego, a
sam dziennikarz nie będzie angażował się w przedstawione wydarzenie, bądź
wchodził w rolę eksperta. Reasumując, zadaniem wiadomości telewizyjnych ma być
wykształcenie pewnej zrytualizowanej reakcji na kontrowersyjne wydarzenia ze
sceny publicznej82
. Telewidzowie, z którymi przeprowadzane były wywiady,
również wyrażali oczekiwanie wobec dziennikarzy, aby relacjonowane zdarzenia ze
sceny politycznej oparte były na podstawie wielu źródeł:
Dziennikarz musi być rzetelny i obiektywny i sprawdzić informację, którą chce
podać, sprawdzona informacja musi być z wielu źródeł, a często dziennikarz jest
nierzetelny, opiera się tylko na jednym źródle. (W2)
80
Eric W Rothenbuhler., „Komunikacja rytualna : od rozmowy codziennej do ceremonii
medialnej”, tłum. Janusz Barański, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2003, s.
106-107 81
Ibidem 82
Ibidem
48
Celem powyższego rozdziału było przedstawienie wiadomości telewizyjnych jako
gatunku, którego zadaniem nie jest jedynie dostarczanie odbiorcom informacji na
temat życia publicznego, ale równie ważne w analizie może być kontekstowe
użytkowanie serwisów. Spojrzenie na dziennik telewizyjny jako formę rytuału
społecznego pozwala dostrzec w nim bardzo ważną funkcję porządkowania,
rutynizowania dnia. Okazuje się, iż pora emisji wieczornych wiadomości jest dla
telewidza symbolicznym momentem przejścia między czasem pracy a odpoczynku.
Drugim charakterystycznym elementem czynności oglądania, jest pewna
powtarzalność, odbiorca nie jest przypadkową publicznością jednego bądź drugiego
dziennika telewizyjnego, a wręcz przeciwnie, obowiązki domowe są zaplanowane w
ten sposób, aby obejrzeć wybrany, z reguły ten sam, serwis informacyjny. Ta
powtarzalność praktyki oglądania, jak i pewna symbolika przejścia z czasu pracy w
czas odpoczynku, pozwala na mówienie o wieczornych wiadomościach w
kategoriach rytuału. Rothenbuhler doszukiwał się praktyk rytualnych w pracy
dziennikarzy tworzących serwisy informacyjne, którzy nie wychodząc poza pewną,
z góry narzuconą konwencję, tworzą materiał mało oryginalny, niekontrowersyjny,
ale za to obiektywny. Ta właśnie idea obiektywności świata mediów, jest tak
głęboko zinternalizowana, iż może być, zdaniem Rothenbuhlera, traktowana jako
forma rytualna. Powyższe przykłady rytualności wskazują, iż wiadomości
telewizyjne nie są jedynie gatunkiem pozwalającym zapewnić społeczną potrzebę
bycia poinformowanym, ale również ważnym elementem życia codziennego.
4.3 Podsumowanie
Tematem powyższych rozważań była próba odpowiedzi na pytanie o znaczenie
serwisów informacyjnych i programów publicystycznych w życiu codziennym
telewidzów. W analizie został pominięty problem dekodowania, odczytywania treści
telewizyjnych, aby całą uwagę badawczą skupić na tym, w jaki sposób odbiorcy
używają gatunków o charakterze publicystyczno – informacyjnym. Zdaję sobie
sprawę, iż przedstawienie czynności oglądania gatunków telewizji w kontekście
towarzyskości i rutynizacji nie wyczerpuje wszelkich możliwości interpretacyjnych,
jednak przedstawia pewien obrazem zachowań odbiorczych telewidzów.
49
Trudno współcześnie znaleźć gospodarstwo domowe, w którym nie ma telewizora, a
aż 54 % Polaków deklaruje, iż czas wolny poświęca głównie oglądaniu telewizji83
.
Dla wielu telewizor staje się głównym towarzyszem codzienności, a obejrzane treści
podstawą do nawiązywania rozmów. Moje zainteresowania badawcze obejmowały
głównie tych telewidzów, którzy przyjemność oglądania czerpią z polityki na
szklanym ekranie. Okazuje się, że świat telewizyjnej informacji i publicystyki ma
znaczenie nie tylko z punktu widzenia spełniania potrzeby „bycia
poinformowanym”, urok tych gatunków telewizyjnych kryje się za ich możliwością
bycia zegarem rutynizującym życie domowe, lub chociażby kompanem
popołudniowych obiadów. Serwisy informacyjne i programy publicystyczne dają
nam tematy do plotek o scenie publicznej, ale są też okazją zainicjowania rozmów
w kontekście domowym. Rozmów, które może gdyby nie telewizja, nigdy nie
miałyby miejsca.
83
Raport CBOS, „Co Polacy robią w czasie wolnym?”, komunikat z badań, sierpień 2006, źródło:
www.cbos.pl, dostęp 10.03.2008 r.
50
5. Dziennikarstwo telewizyjne. Analiza potrzeb odbiorczych telewidzów serwisów informacyjnych i programów
publicystycznych nie może być dokonana rzetelnie, jeśli pominięta zostanie
refleksja na temat znaczenia i istoty pracy dziennikarskiej. John Street w książce:
„Mass media, polityka, demokracja” pisze: „Produkcja wiadomości politycznych,
tak jak i innych wiadomości jest tworzeniem opowieści.”84
Jeśli serwisy
informacyjne potraktujemy jako opowiadanie polityki, to poza znaczeniem samych
środków narracji, równie ważne staje się to, kto mówi, kto wprowadza nas w świat
telewizyjnej polityki. W niniejszym rozdziale przedstawię rolę dziennikarza –
prowadzącego serwis informacyjny, jak i gospodarza programu publicystycznego,
przechodząc później do analizy wywiadów, w których telewidzowie wyrażali opinię
na temat roli dziennikarza w programach informacyjno – publicystycznych.
W tym momencie pojawiają się już pewne wątpliwości, kogo można określić
mianem dziennikarza, czy prezenter wiadomości telewizyjnych to dziennikarz?
Tego typu problemy definicyjne mieli sami badani, wyrażając w trakcie wywiadów
swoje opinię na temat warsztatu dziennikarskiego. Chcąc uniknąć niedomówień i
niejasności terminologicznych w swojej pracy posłużę się kategorią – dziennikarz -
sformułowaną przez socjologa Stanisława Mocka, który pisze, że: „dziennikarzem
byłaby osoba, która w dobie mediów masowych w prasie, radiu, telewizji lub
mediach elektronicznych, zawodowo, w sposób trwały, twórczy, intelektualnie
inspirujący i warsztatowo profesjonalny zajmuje się gromadzeniem, doborem,
obróbką oraz rozpowszechnianiem informacji i komentarzy”85
5.1 Dziennikarze w serwisach informacyjnych i programach publicystycznych.
Moje zainteresowania badawcze będą skupiać się głównie na dziennikarzach,
których zadaniem jest rozpowszechnianie informacji i komentarzy, czyli analizie
poddane zostanie znaczenie zarówno prezenterów serwisów informacyjnych, jak i
84
John Street, „Mass media, polityka, demokracja”, tłum. Tadeusz D. Lubański, Wydawnictwo
Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006, s. 41 85
Mocek Stanisław, „Dziennikarze po komunizmie. Elita mediów w świetle badań
społecznych.”,Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR, Warszawa 2006, s. 27
51
gospodarzy programów publicystycznych. Z punktu widzenia telewidzów ta
kategoria dziennikarzy jest najważniejsza, ponieważ to oni odpowiedzialni są za
tworzeniem jak najbliższych relacji z odbiorcą treści medialnych.
Na przestrzeni XX wieku zaobserwować można ogromne zmiany jeżeli chodzi o
zakres podmiotowości dziennikarza telewizyjnego. Pierwsze telewizyjne serwisy
informacyjne brytyjskiej stacji BBC zostały określone jako „era of radiovision”,
gdyż zawarte tam wiadomości były jedynie powtórzeniem tego, co usłyszeć
mogliśmy w radiu, z tą różnicą, iż pojawiała się dodatkowo wizualna prezentacja86
.
Aż do połowy lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku telewizja nie pokazywała twarzy
prezentera, a telewidz miał do czynienia jedynie z bezosobowym głosem narratora.
W roku 1954 na brytyjskim rynku medialnym powstaje konkurencja dla BBC w
postaci prywatnej ITV (Niezależna Stacja Telewizyjna). Konkurencyjna stacja
doprowadza do rewolucyjnych zmian w prezentacji newsów, wprowadzając jako
prezentera wiadomości, osobę widoczną na ekranie i przedstawioną telewidzom z
imienia i nazwiska. Pierwszym, nowego typu prowadzącym był Christopher
Chataway, były sportowiec i olimpijczyk. Również BBC niewiele później zrywa z
zasadą anonimowości prezenterów oraz rezygnuje z czytania informacji z kartki,
wykorzystując wyświetlacze tekstu87
.
Powyższe zmiany, ukazane w pewnym kontekście historycznym, zwiększały
autorytet samego prowadzącego, z bezosobowego głosu wydobywającego się z
ekranu, prezenter telewizyjnych newsów przeistacza się w człowieka wyposażonego
w autorytet. Jak pisze Wiesław Godzic: „Jakkolwiek jest postacią ograniczoną przez
autorytet i siłę stacji nadawczej, to jednak prezentuje się widzowi jako osoba
uprawniona do mówienia prawdy.”88
Andrzej Gwóźdź interpretuje serwis informacyjny jako tekst posiadający fabułę,
który ujęty jest w szereg wypowiedzi narracyjnych89
. W takiej sytuacji prezenter
będzie tą osobą, która jest odpowiedzialna za spójność całej opowieści, zarówno w
wymiarze narracyjnym jak i kulturowym90
. Telewidz oglądający wiadomości nie
86
„TV News: Striking the right balance?” Andrew Goodwin, w: “Understanding Television” edited
by Andrew Goodwin, Garry Whannel, Routledge, London and New York, 1990 r. 87
Stuart Allan, op. cit 88
Wiesław Godzic, „Telewizja jako kultura”, Wydawnictwo Rabid, Kraków 1999, s. 101 89
Andrzej Gwóźdź „Między obrazem a narracją : szkice z teorii telewizji”, Wiedza o Kulturze,
Wrocław 1990 90
Godzic Wiesław, „Znani z tego, że są znani. Celebryci w kulturze tabloidów.”, Wydawnictwa
Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2007
52
musi wytężać uwagi, aby połączyć wielość prezentowanych treści w jedną spójną
całość, tę pracę wykonuje za niego osoba prowadzącego. Rolą prezentera jest
również utrzymanie odpowiedniej dynamiki dziennika telewizyjnego, czyli
posuwanie opowiadania naprzód91
.
We współczesnych programach informacyjnych prowadzący nie wchodzi już w rolę
tylko i wyłącznie lektora, którego zadaniem jest odczytanie wcześniej
przygotowanego tekstu, telewizja musi trafić do każdego widza z osobna, telewidz
musi odnieść wrażenie , iż postać na ekranie nie jest jedynie gadającą głową, a
rzeczywistym człowiekiem, bliską mu osobą – przyjacielem domu, który mówi
właśnie do niego. W dzisiejszej telewizji, jak twierdzą Donald Horton i Richard
Wohl92
, dominują persony, których głównym celem jest wytworzenie intymnej
więzi między nadawcą, a odbiorcą, wieź ta określana jest przez autorów mianem
związku paraspołecznego. Prezenter serwisu informacyjnego lub gospodarz
programu informacyjnego mają dawać telewidzom poczucie bliskości, jednak owa
relacja nie ma znamion wzajemności, według Hortona i Whola jest ona
jednostronna, niedialektyczna i kontrolowana jedynie przez wykonawcę, jedyną
możliwością kontroli jaką ma widz jest wycofanie się przez wyłączenie telewizora
lub przełączenie go na inny kanał93
. Z drugiej jednak strony osobowość telewizyjna
podejmuje spory wysiłek, aby odbiorca miał wrażenie wzajemności w kontakcie z
postacią telewizyjną, telewidz nie jest jedynie obserwatorem, a staje się również
aktywnym uczestnikiem spektaklu. O specyfice relacji nadawca - odbiorca Horton i
Wohl piszą w następujący sposób: „Często jednak kieruje się on do odbiorcy,
bezpośrednio się do niego zwracając w taki sposób, jakby rozmawiał z nim
osobiście i prywatnie. Reakcja ze strony publiczności jest w tym przypadku czymś
więcej niż tylko bezustanną obserwacją ; zostaje subtelnie włączona w rozwój
wydarzeń w programie oraz w wewnętrzne relacje społeczne.”
W dalszej części tego rozdziału chciałbym skupić się na kilku podstawowych
strategiach, jakie podejmuje osobowość telewizyjna w celu wytworzenia efektu
intymności, bądź inaczej związku paraspołecznego, z odbiorcą telewizyjnych treści.
Ważnym elementem tworzącym bliskość z telewidzem jest po pierwsze, spojrzenie
prezentera w kamerę, która jest identyfikowana z odbiorcą. Czynność ta ma
91
Andrzej Gwóźdź „Między obrazem…”, op. cit 92
Andrzej Gwóźdź „Pejzaże audiowizualne…”, op. cit 93
Ibidem
53
pobudzić zainteresowanie widza prezentowaną treścią, jak również wprowadzać
pewną wieź niwelującą różnicę między tym co intymne, a tym co publiczne94
.
Umberto Eco w „Semiologii życia codziennego” zauważa: „osoby, które nie patrzą
do kamery, robią coś, co – jak się uważa (albo udaje, że się uważa) – miałoby
miejsce nawet gdyby telewizji nie było, podczas gdy osoba patrząca do kamery
podkreśla fakt, że telewizja jest i że jej przemowa ma miejsce właśnie dlatego, że
jest telewizja”95
. Debaty polityczne odbywające się w programach publicystycznych
mają dawać widzowi wrażenie w pełni prawdziwej rozmowy, a telewizja jest
jedynie kanałem przekazu, za pośrednictwem którego mamy dostęp do
rzeczywistości, która nam, jako naocznym świadkom, nie jest dostępna. Dzięki
licznym zbliżeniom kamery na osoby uczestniczące w dyskusji mamy wrażenie,
jakbyśmy w niej uczestniczyli, wytwarza się specyficzna wieź między nadawcą, a
odbiorcą, gdzie pierwszy nie patrząc w oko kamery, niweluje dystans z odbiorcą.
Empirycznym przykładem spojrzenia poza kamerę, jako charakterystycznego
reżimu przedstawiania, może być program „Teraz My”96
emitowany na kanale
TVN. Dziennikarze prowadzący spoglądają w kamerę tylko wtedy, gdy mówią
bezpośrednio do widza, należy dodać, że sytuacja taka ma miejsce bardzo rzadko.
Po pierwsze w chwili rozpoczęcia programu (odbiorca jest informowany, jacy
goście zostali zaproszeni do studia), po drugie, gdy program się kończy, prowadzący
patrząc w kamerę, żegnają się z telewidzami, trzecim wyraźnym momentem, gdy
kamera nie jest ignorowana, jest zapowiedź przerwy na reklamę. Poza tymi trzema
sytuacjami komunikacyjnymi zarówno prowadzący, jak i zaproszeni gości nie
zauważają (bądź starają się nie zauważać) kamery, co ma wywołać u telewidza
poczucie tego, iż jest uczestnikiem prawdziwej dyskusji, a nie wyreżyserowanego
przedstawienia. Iluzja prawdziwej rozmowy, często rozbijana jest przez samych
prowadzących. Wiesław Godzic krytykuje Tomasza Lisa, który w swoim autorskim
programie „Co z tą Polską” używa stwierdzenia: „Mówią mi do ucha”, które
ujawnia szczegóły dotyczące realizacji programu, a tym samym „rozbija iluzję
telewizyjnej sceny”97
.
94
Andrzej Gwóźdź „Między obrazem…”, op. cit. 95
Umberto Eco, „Semiologia życia codziennego”, tłum. Joanna Ugniewska, Piotr Salwa, Czytelnik,
Warszawa 1998 , s. 179 96
Strona internetowa programu publicystycznego „Teraz My”:
http://wiadomosci.onet.pl/3265629,relacjetv.html, dostęp dnia 8.03.2008 97
Wiesław Godzic „Znani z tego, że są znani…”, s. 246
54
Zupełnie inną formę przedstawienia oferuje telewidzowi serwis informacyjny, gdzie
prezenter patrząc w kamerę identyfikowaną z odbiorcą komunikatu, informuje
telewidza, iż za pośrednictwem telewizji chce nawiązać z nim kontakt. Zdaniem
Umberto Eco, chodzi o „prawdę wypowiadania”, która w serwisach informacyjnych
osiągana jest przez centralne spojrzenie prowadzącego w kamerę, podkreślenie
obecności telewizji jest dowodem na to, że przedstawiane treści są prawdą, że nie
mamy do czynienia z fałszowaniem rzeczywistości98
.
Kolejną strategią wytwarzania intymności między nadawcą, a odbiorcą jest
inicjowanie przez prezentera pogawędek z osobami odpowiedzialnymi za realizację
programu lub też ze współprowadzącymi. Aby zbliżyć się do telewidza, zostaje
przekroczona formuła formalnego przedstawienia. Jako świadkowie luźnej
rozmowy miedzy personą a postaciami drugoplanowymi lub między personami,
zaczynamy wierzyć, iż jesteśmy członkami pewnej wspólnoty99
. Przykładem mogą
być weekendowe wydania „Faktów” TVN, kiedy serwis prowadzony jest wspólnie
przez Anitę Werner i Grzegorza Kajdanowicza.
Gospodarz programów publicystycznych, może kreować iluzję intymności poprzez
bezpośredni kontakt z publicznością w studiu, zadaje pytania i wysłuchuje
odpowiedzi100
. O wiele dalej idącym przykładem może być program publicystyczny
„Tomasz Lis na żywo”, w którym dziennikarz w pierwszym odcinku programu
wychodzi z mikrofonem poza studio, aby przeprowadzić z warszawiakami sondę na
temat stu dni rządów Donalda Tuska101
. Jak pisze Horton i Wohl: „persona wraz z
publicznością zostają symbolicznie zjednoczeni w jedną, szeroką widownię” 102
.
W przypadku show – publicystycznego prowadzonego przez Tomasza Lisa mamy
do czynienia z przykładem strategii wymiany zainteresowania, którą podejmuje się
w celu pobudzenia uwagi telewidza103
. Mianowicie dziennikarz wychodzący ze
studia w celu wysondowania opinii zwykłych ludzi, chce przekonać widza, iż na
realizacje programu poświęcono wiele uwagi. Z podobną sytuacją mamy do
czynienia w wypadku telefonicznej sondy w trakcie programu, której celem jest
98
Umberto Eco przedstawia również inne przedmioty obecne w rzeczywistości telewizyjnej, które
mają przypominać telewidzowi, że ma on do czynienia z prawdą, a nie fikcyjnymi wydarzeniami. Do
elementów tych należy: mikrofon, kamera, telefon w dzienniku telewizyjnym, oklaski. 99
Andzrej Gwóźdź „Pejzaże audiowizualne…”, op. cit 100
Ibidem, s. 68 101
http://www.press.pl/newsy/pokaz.php?id=13828&rss=1, dostęp dnia 8.03.2008 102
Andrzej Gwóźdź „Pejzaże audiowizualne…”, op. cit., str. 68 103
Marek Krajewski „Kultura dystrakcji- deficyty uwagi i strategie jej kumulacji”,
http://krajewskimarek.blox.pl/resource/Ekonomia_uwagi.doc
55
poinformowanie widza o tym, iż nadawca jest zainteresowany opinią odbiorcy,
jednak oczekiwana jest też pewna forma wzajemności w postaci obejrzenia
programu do końca. Podejmowane próby włączenia telewidza w zmedializowaną
dyskusję, w formie wysyłanych sms lub telefonów do studia, ma na celu
podkreślenie wyjątkowości telewidza, jak pisze Marek Krajewski odnośnie strategii
wymiany: „Inna odmiana strategii kumulacji uwagi, przez propozycję jej wymiany,
polega na demonstrowaniu odbiorcy, iż gwiazda się nim interesuje, że poświęca mu
swoją uwagę, że go zauważa”104
.
Wiesław Godzic w książce: „Znani z tego, że są znani. Celebryci w kulturze
tabloidów” analizuje postać Tomasza Lisa i Kamila Durczoka, zastanawiając się,
czy tych znanych dziennikarzach możemy określać mianem celebrytów. Poza tym,
iż są oni rozpoznawalni jako osobistości telewizyjne, to bardzo często stają się
bohaterami pierwszych stron tabloidów i magazynów plotkarskich. Przykładem
mogą być perypetie miłosne Tomasza Lisa i Hanny Smoktunowicz szeroko
opisywane przez dwutygodnik „Party”105
, bądź też wywiady udzielane tabloidom
przez Kamila Durczoka. Godzic podaje przykład artykułów prasowych na temat
walki Durczoka z chorobą nowotworową, które pokazują nam znanego
dziennikarza, jako zwykłego człowieka, normalsa, który jak każdy inny musi
przeciwstawić się wyzwaniom losu. Tym samym wytwarza się w telewidzach obraz
dziennikarza, jako kumpla, cytując słowa Godzica: „Celebrity telewizyjne jest
bliskie i familiarne (…)”106
. Trudno jednoznacznie stwierdzić, aby była to świadoma
strategia prezentowania własnej osoby, jednak atmosfera familiarności, w której
niweluje się dystans między nadawcą a odbiorcą, jest przez współczesnego widza
oczekiwana, co tym samym pomaga realizować się w roli współczesnego
dziennikarza telewizyjnego.
Andrzej Gwóźdź wyróżnia trzy typy ról prowadzącego: rola lektora, prezentera oraz
komentatora - przyjaciela domu, jednocześnie opisuje w swoim artykule bardzo
szeroko pierwszą z możliwych ról, czyli rolę lektora charakterystyczną dla
104
Marek Krajewski, „Kultura dystrakcji…”, op. cit. 105
Magazyn wydawnictwa Edipresse z segmentu people, za
http://www.brief.pl/wiadomosci,info,21939,211.html, dostęp dnia 8.03.2008 106
Wiesław Godzic „Znani z tego, że są znani…”,op. cit., s. 254
56
dziennika Telewizji Polskiej sprzed 1989 roku107
. Telewizja nie potrzebuje już
narratora, którego jedynym zadaniem jest przekazanie nam wiedzy o świecie
zewnętrznym, telewidz chce widzieć w dziennikarzu bliską mu osobę, członka
rodziny, z którym może się spotkać o znanej porze, jak również dokładnie wie,
czego się może po nim spodziewać. Współcześnie, według Umberto Eco, mamy do
czynienia z neo – TV, gdzie paraspołeczne związki między widzem a nadawcą mają
podstawowe znaczenie, ponieważ „Podstawową cechą neo – TV jest to, że mówi
ona coraz mniej o świecie zewnętrznym (w przeciwieństwie do tego co robiła – lub
udawała, że robi – paleotelewizja). Mówi ona o sobie samej i o kontakcie, jaki
nawiązuje ze swoją publicznością.”108
5.2 Przyjaciel domu, czy profesjonalny sprawozdawca? Opinie respondentów na temat dziennikarzy telewizyjnych.
Celem niniejszego rozdziału było również przedstawienie opinii telewidzów,
biorących udział w badaniu, na temat dziennikarzy, zarówno tych, którzy są
prezenterami serwisów informacyjnych jak i gospodarzy programów
publicystycznych. To zazwyczaj rola prowadzącego skupia najwięcej uwagi
telewidza. Wiesław Godzic na określenie jego pozycji stosuje kategorię anchorman
(w terminologii sportowej termin ten oznacza najlepszego członka sztafety
biegaczy) pisząc, iż: „Postać telewizyjnego anchormana skupia na sobie uwagę
zarówno zwyczajnych telewidzów, jak i polityków.”109
W trakcie wywiadu nie
podkreślano, że ocenie zostaną poddane tylko te dwie kategorie zawodowe,
jednakże sami rozmówcy w swoich wypowiedziach odnosili się głównie do tych
dziennikarzy telewizyjnych, którzy są odpowiedzialni za nawiązywanie i
podtrzymywanie z telewidzem „intymności na odległość”110
. Pytanie zawarte w
scenariuszu wywiadu brzmiało: „Których dziennikarzy telewizyjnych ceni Pan/Pani
najbardziej, i dlaczego?” Tak ogólne postawienie kwestii oceny warsztatu
107
Gwóźdź Andrzej „Między obrazem a narracją : szkice z teorii telewizji”, Wiedza o Kulturze,
Wrocław 1990 108
Umberto Eco, op. cit., s. 175 109
Wiesław Godzic „Znani z tego, że są znani…”,op. cit., , str. 233 110
Określenie związku jaki zachodzi między nadawcą a odbiorcą przekazu medialnego, w: Horton
Donald, Wohl R. Richard, “Komunikacja masowa i paraspołeczna. Uwagi o intymności na
odległość” tłum. Artur Piskorz, w: „Pejzaże audiowizualne. Telewizja – Wideo – Komputer”, wybór,
wstęp i oprac. Andrzej Gwóźdź, Wydawnictwo UNIWERSITAS, Kraków 1997
57
dziennikarskiego było świadomym zabiegiem mającym na celu uzyskanie, jak
najszerszego wachlarza odpowiedzi.
Analizując opinie respondentów na temat warsztatu dziennikarskiego, chciałbym
wyjść od wypowiedzi Wiesława Godzica, która wskazuje na złożoność relacji
zachodzących między nadawcą a odbiorcą. Po pierwsze, zdaniem medioznawcy,
dziennikarz oceniany jest jako człowiek, później ocenia się jego powiązania
polityczne, aby następnie przejść do profesjonalnych cech warsztatu
dziennikarskiego111
. Powyższe elementy kształtujące kontakt dziennikarz - telewidz
są punktem wyjścia w analizie przeprowadzonych wywiadów pogłębionych, co
pozwoli również w ostatniej części rozdziału przedstawić próbę interpretacji
uzyskanych wyników badań.
Respondenci, z którymi przeprowadzane były rozmowy, często oceniali
dziennikarza, biorąc pod uwagę jego wygląd zewnętrzny, który nie ma
bezpośredniego wpływu na wartość informacyjną prezentowanych materiałów,
jednakże jest elementem decydującym, jeżeli chodzi o wizualną przyjemność
odbioru:
Jeśli chodzi o telewizję polską to znaczenie może mieć też osoba prowadzącej, bo na
przykład bardzo mi się podoba i taka przekonująca jest Pani Wysocka, natomiast o
wiele mniej ciekawe są przekazy tej Pani, tej blondyneczki z Poznania, która jest
dosyć często tam na zmianę uciekają te nazwiska. Czyli są względy też te estetyczne,
na przykład jakie ma kolczyki.(W3)
Powyższa relacja jednej z rozmówczyń pokazuje, jak duże znaczenie dla telewidza
mają walory estetyczne dziennikarza, w tym wypadku przykładem są kolczyki
prowadzącej, bądź kolor włosów będący elementem znaczącym, w sytuacji, gdy
respondentka zapomniała nazwiska prezenterki.
Wygląd zewnętrzny jest również istotny w przypadku gospodarzy programów
publicystycznych, okazuje się, że decyzję na temat tego, który program
publicystyczny jest warty uwagi, podejmuje się w oparciu o to, czy redaktor jest
ubrany w garnitur, czy jego strój jest mniej oficjalny, o czym świadczy wypowiedź
jednego z telewidzów:
111
Wiesław Godzic, „Telewizja i jej gatunki po „Wielkim Bracie”, Wydawnictwo UNIVERSITAS,
Kraków 2004, s. 91
58
Lubię Lisa i „Co z tą Polską” no niestety to chyba zawiesili na Polsacie i teraz ma
być w publicznej, więc czekam. Ale gość ma klasę, zawsze dobry garnitur, fryzura
nienaganna, tak to powinno wyglądać. Jak porówna się z Najsztubem, kojarzy Pan?
On „Tok Szok” kiedyś z Żakowskim prowadził, no to jak taki lump za
przeproszeniem wyglądał. To się zaraz też inaczej ogląda, jak facet tak przychodzi
ubrany. Dziennikarz to się musi prezentować. Albo tych dwóch z „Teraz My” też
tacy zawsze eleganccy. (W6)
Dla badanego najważniejsza jest przyjemność oglądania, na którą składa się
posiadanie lub brak garnituru. Ocena dziennikarza wpływa również na sposób
postrzegania przez telewidza danego programu, bądź też całej stacji telewizyjnej.
Wizerunek stacji telewizyjnej utożsamiany jest z osobowością telewizyjną
prezenterów lub też prowadzących programy publicystyczne . Wcześniej został
wspomniany program „Tok Szok”112
, który nie jest dla badanego atrakcyjny ze
względu na postać Piotra Najsztuba. Poniżej zostanie przedstawiona wypowiedź
jednego z rozmówców, który nie ogląda „Faktów” na TVN, ponieważ nie
odpowiada mu osoba samej prezenterki:
Jest taki facet Jarosław Kuźniar się nazywa i on rewelacyjnie prowadzi szczególnie
w weekend, i z humorem i z dowcipami ciętymi. Jest jeszcze Pałasiński, a Fakty na
TVN już nie. Szczególnie ta Pochanke mnie jakoś tak odpycha. (W5)
Wypowiedź kolejnego rozmówcy również jest przykładem potwierdzającym tezę, iż
jednym z kryteriów w oparciu o, który wybiera się dany program informacyjny lub
publicystyczny, jest obecność dziennikarza, który spełnia nasze oczekiwania
odbiorcze. W tym wypadku jest to telewidz, który w połowie emisji „Wydarzeń” na
Polsacie przełącza kanał telewizyjny, aby w „Faktach” na TVN zobaczyć materiał
przygotowany przez Tomasza Sianeckiego:
W ogóle to zaczynałem od oglądania Wydarzeń na Polsacie, one się zaczynały o
18.50, one tak się kończyły dziesięć piętnaście po siódmej, ale przełączałem o 19 na
112
Telewizyjny program publicystyczny, który po kilku latach nieobecności pojawił się w stacji
TVN24: http://www.wirtualnemedia.pl/document,,1545109,Wraca_Tok_Szok.html (dostęp:
7.04.2008)
59
TVN, bo w zasadzie przez pierwsze piętnaście minut są podawane ważniejsze
wiadomości, a potem podawana jest sieczka, że tam królik miał króliczka, całkiem
bez znaczenia. Przerzucałem się na Fakty, Fakty oglądałem do końca. Dlaczego do
końca? Dlatego, że ciekawą postacią jest Sianecki, to jest facet, który przeszedł z
trójki, jak większość tych dziennikarzy z TVN24.(W4)
Kolejnym kryterium oceny pracy dziennikarza telewizyjnego jest jego powiązanie
ze sceną polityczną. Podstawą do formułowania opinii na temat afiliacji świata
mediów z politykami jest styl i treść zadawanych pytań w trakcie programu przez
samego prowadzącego:
Lisa kiedyś oglądałem, ale do niego mam ten zarzut, że on stał się politykiem,
zwłaszcza w tych ostatnich miesiącach przed wyborami stracił dużo w moich oczach
z tego względu, że nie tylko stał się politykiem, ale to, że był niekulturalny. Nie
można traktować gości w taki sposób obcesowy, mówić np. wprost do marszałka
sejmu, który jest drugą osobą w państwie, że jest pan cyniczny. Nawet jeśli się tak
uważa, to moim zdaniem dziennikarz nie powinien się tak zachowywać. (W8)
Jeszcze jedna wypowiedź korespondująca z powyższą sytuacją, gdy dziennikarz –
gospodarz programu publicystycznego, którego badany darzył sympatią, staje się w
jego odczuciu zbyt stronniczy, uwikłany w spory polityczne, tym samym nie
zasługuje już na sympatię widza. Co ciekawe znów przywołany jest przykład
Tomasza Lisa:
Straciłem serce do Lisa, a kiedyś to był nasz idol tutaj z żoną. Ale kiedy on się tak
wplątał w Platformę, w kampanię wyborczą to nieraz po prostu…uważam, że
nieelegancko atakował przeciwników politycznych. Wydawało się, że człowiek z
kulturą a posuwał się do takich niecnych zagrań. Jednak pieniądze robią swoje. Aż
byliśmy zszokowani, ze nasz ulubieniec potrafi się tak zachować, teraz to o n stoi za
konkretnym obozem politycznym. A ja uważam, że przeciwnika trzeba uszanować, i
nie trzeba go tak sprowadzać do parteru, ośmieszać. Uważam, że Skowroński tak
chyba nie czyni, natomiast Lis posunął się do tego. (W9).
60
Wśród rozmówców pojawiały się jednak opinie, iż dziennikarz powinien jasno
wyrażać swoje poglądy polityczne, niekoniecznie deklarować poparcie, dla którejś z
partii, ale przedstawiać swój światopogląd:
Chociaż trzeba przyznać, że chyba z tych wszystkich stacji telewizyjnych
dziennikarze pokazali swoje oblicze. Jasno się zdeklarowali kto jest z centrum, kto
jest z prawicy, a kto z lewicy, to chyba wymusiły na nich te dwa lata rządów
Kaczyńskich.
Czy Pana zdaniem ten podział jest dla Pana bardziej korzystny jako dla telewidza,
co Panu daje taka wiedza na temat zapatrywań partyjnych danego dziennikarza?
Oczywiście, że jest lepiej, bo przynajmniej wiem z kim mam do czynienia. Wcześniej
to nie było takie jasne, wcześniej udawali tą niezależność. (W4)
Tego typu opinie odnosiły się głównie do programów publicystycznych, gdzie
zaproszonymi gośćmi nie są politycy, ale znani publicyści i dziennikarze, jednak w
przypadku prezenterów serwisów informacyjnych wymagana jest bezstronność,
mają oni przedstawiać wiadomości, unikając przy tym komentarza:
Dziennikarz przekazujący informację powinien być bezstronny, to są ci wszyscy
prezenterzy informacji, inaczej się sprawa ma jeżeli mówimy o programach
publicystycznych z udziałem dziennikarzy, od nich wręcz oczekuję, aby komentarz
się pojawiał. (W7)
W wypowiedziach respondentów często pojawiało się wyraźne rozgraniczenie na
dziennikarzy pracujących dla stacji komercyjnych i telewizji publicznej, przy czym
ci drudzy zmuszeni są do rezygnacji ze swej podmiotowości na rzecz wykonywania
poleceń politycznych opcji rządzącej:
W telewizji państwowej to jest wszystko układane, reżyserowane, przecież wiesz, że
w TVP1 wymieniono praktycznie wszystkich, bo kiedyś Czubówna była, taka
dziennikarka, chociaż ona podobno ma wrócić, będzie chyba „Panoramę”
prowadzić, po prostu jeżeli dziennikarz nie zgadza się być manekinem, który ma
włożony mikrofon w usta i mówić co oni chcą, to musi odejść z TVP. (W2)
61
Przejdźmy teraz do profesjonalnych elementów warsztatu dziennikarskiego, które
badani brali pod uwagę przy ocenie zawodu dziennikarza. Tego typu wypowiedzi
pojawiały się w trakcie badań najrzadziej. Jedna z respondentek, wykorzystując
swoje kompetencje zawodowe (wykładowca na studiach lingwistycznych),
wskazywała na nieporadność językową dziennikarzy telewizyjnych:
Pierwszy komentarz dotyczy nieporadności językowej, zupełnie nie potrafią mówić
po polsku, to są ludzie, którzy tak jakby nie mieli lekcji języka polskiego w szkole
średniej, czy podstawowej. Podstawowe rzeczy dotyczące odmiany rzeczowników,
przymiotników. Frazeologia jakaś taka, pół idiomu z jednego, drugie pół z drugiego
i sklecone, i lecimy do przodu, czyli ogromne nieporadności językowe, wsadzanie
wszędzie tutaj. Jak Pan wróci do domu i włączy obojętnie, który z tych reportaży to
tam co pół zdania jest tutaj, zupełnie ni uzasadnione od strony językowej. Ta sama
informacja jest powtórzona kilkakrotnie, jest parafrazowana, nie wnosi niczego
nowego, jest męcząca od strony formy i treści. Zawartości jest tam na jedno zdanie,
to jedno zdanie ktoś powiedział poprawną polszczyzną. (W3)
Zdaniem jednego z telewidzów dziennikarz musi posiadać taką wiedzę na temat
rzeczywistości społecznej, aby mógł być dla odbiorcy pewnym przewodnikiem,
„mędrcem” wyjaśniającym mu zawiłości życia politycznego:
Jak dla mnie to dziennikarz musi mieć taką wiedzę na temat otaczającego świata,
żeby to co nam przedstawia, to jeszcze jakoś skomentował, wyjaśnił o co chodzi.
Jakaś kłótnia polityków, harmider straszny, wiec dobrze jak ktoś w końcu powie, o
co chodzi. Jak już mówić nazwiskami, to świetna jest w tym Kolenda – Zalewska.
(W6)
5.3 Dziennikarz, czyli kto? Próba interpretacji wywiadów z telewidzami.
Powyższe wypowiedzi respondentów potwierdzają wcześniej już przedstawianą
dynamikę kontaktów między telewidzem a dziennikarzem, na którą składa się ocena
dziennikarza jako człowieka, jako element sceny politycznej oraz profesjonalisty, a
62
opinie wyrażane są na temat szczegółów warsztatu dziennikarskiego113
. Najczęściej
pojawiały się wypowiedzi, z których wyłania się obraz dziennikarza jako bliskiej
nam osoby, przyjaciela domu. Wzajemna relacja nie jest aktem jednorazowym,
zachowana jest ciągłość związku. Jak pisze Horton i Wohl: „Jej pojawienie się jest
regularnym i pewnym wydarzeniem, na które się liczy, które się planuje i włącza w
schemat codziennego życia. Zwolennicy persony żyją z nią, dzieląc wspólnie
krótkie epizody jej życia publicznego, a nawet – do pewnego stopnia –
prywatnego”114
. Ta regularność pojawiania się na ekranie jest podstawą tworzenia
więzi między telewidzem, a nadawcą. Zauważmy, iż wypowiedzi dotyczyły głównie
osób, z którymi kontakt za pośrednictwem szklanego ekranu jest regularny. Często
opinie dotyczyły Tomasza Lisa, którego telewidz ogląda raz w tygodniu w
autorskim programie publicystycznym, kolejnymi przykładami są osoby Tomasza
Sianeckiego i Katarzyny Kolendy – Zaleskiej, dziennikarzy, którzy na co dzień
pojawiają się w głównym wydaniu „Faktów”. Dziennikarze ci stają się stałym
elementem naszego życia codziennego, obserwujemy ich, a w wyniku
powtarzalności „spotkań” zbieramy wiedzę na ich temat, w końcu mamy wrażenie,
że ich znamy. Przykład Jarosława Kuźniara, który prowadząc regularnie programy
w TVN 24, przez telewidza jest postrzegany jako człowiek z poczuciem humoru i
dowcipem, natomiast stały telewidz „Szkła kontaktowego” ocenia Miecugowa115
jako odpychającego i kluchowatego116
.
Równie istotny dla większości badanych był wygląd zewnętrzny dziennikarzy,
określona estetyka ubioru, które to decydują o wiarygodności dziennikarza, jak
również całego programu. Oglądamy dany program jeżeli sprawia nam to wizualną
przyjemność. Według Neila Postmana, serwisy informacyjne przyjęły formę
przedstawiania, której podstawowym celem jest dostarczenie rozrywki, głównie
przez pobudzanie wyobraźni wzrokowej; w tym miejscu warto przytoczyć słowa
autora, który opisuje specyficzny dla telewizji sposób przedstawiania: „Dobra
telewizja ma niewiele wspólnego z tym, co określenie „dobry odnosi do opisu czy
innych form komunikacji ustnej, a za to łączy ją wszystko z wyglądem obrazów
113
Wiesław Godzic, „Telewizja i jej gatunki…”, op. cit. 114
Andrzej Gwóźdź, „Pejzaże audiowizualne…”, op. cit., s.66 115
Jeden z gospodarzy programy w TVN 24 „Szkło kontaktowe” 116
Wypowiedź jednego z respondentów: „Najbardziej lubię Sianeckiego, Miecugow jest taki
odpychający i kluchowaty, też lubię Sianeckiego reportaże, albo na TVN24, albo na TVN.” (W5)
63
malarskich”117
. Prowadzący serwis informacyjny, czy redaktor programu
publicystycznego jest medialnym towarem, którego wysoka sprzedaż (w tym
wypadku bardziej adekwatne jest słowo oglądalność) w dużym stopniu zależy od
wizualnej atrakcyjności.
Przejdźmy teraz do analizy powiązań między światem mediów, a polityką. Lisa
Tylor i Andrew Willis piszą, że: „Nadawcy często próbują się przedstawić jak puste
naczynia do przenoszenia opinii publicznej (…) Rzecz jasna nadawcy zawsze
reprezentują określone idee i przekonania, zatem traktowanie ich jako stojących
„ponad” względami ideologicznymi wydaje się cokolwiek absurdalne”118
.
Większość badanych, z którymi przeprowadzone były wywiady, potwierdzało
opinie, iż żaden dziennikarz nie jest wolny od wpływu pewnych racji politycznych.
Jednak sytuacja komplikuje się w momencie, gdy rozmówcy zaczynali dzielić
przedstawicieli świata mediów, na tych którzy mają prawo wyrażać własne opinie,
jak i tych, którzy owego przywileju muszą być pozbawieni. Dla większości
respondentów prezenterzy serwisów informacyjnych, jak i gospodarze programów
publicystycznych, powinni być jedynie narratorami opowieści w przypadku
newsów, czy też, jeżeli chodzi o publicystykę, moderatorami w dyskusji między
zaproszonymi gośćmi. Jeżeli media mają kreować nowy rodzaj habermasowskiej
sfery publicznej, gdzie ludzie podejmując ważne społecznie tematy, odnoszą się do
racjonalnych argumentów119
, to rola dziennikarza ma być ograniczona do funkcji
prowadzącego, dbającego o ramy, konwencję programu, jednak nie ingerującego w
samą treść debaty.
Powyższa relacja zachodząca między telewidzem, a nieuwikłanym w polityczne
układy dziennikarzem pozostaje w sferze życzeń, jest pewnym typem idealnym,
według większości respondentów w polskiej rzeczywistości medialnej mamy do
czynienia z wieloma dziennikarzami, którzy są aktywnym elementem sceny
politycznej. Dziennikarz odpowiedzialny za przedstawienie faktów, bądź
prowadzenie telewizyjnej debaty, nie może sprzyjać żadnej z opcji politycznych.
Jeśli tak się dzieje, zaprzecza wszelkim zasadom profesjonalizmu, o czym świadczy
stanowcza wypowiedź jednego z badanych:
117
Postman Neil, „Zabawić się na śmierć. Dyskurs publiczny w epoce show – bisinessu”, tłum. Lech
Niedzielski, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, Warszawa 2002 118
Lisa Taylor, Andrew Willis „Medioznastwo…”,op. cit., s. 133 119
George Ritzer, „Klasyczna teoria socjologiczna”, tłum. Hanna Jankowska, Wydawnictwo Zysk i
S-ka, Poznań 2004, s. 648
64
Teraz dziennikarze muszą uznawać te realia polityczne i przez to często schodzą na
psy, a niektórzy stają się sługusami. (W9)
Zupełnie inaczej oceniani są dziennikarze, którzy w programach publicystycznych
pełnią rolę komentatorów sfery publicznej. Przykładem może być program
emitowany w TVN24 „Loża prasowa”120
, gdzie znani dziennikarze komentują w
studiu najważniejsze wydarzenia mijającego tygodnia. Jeżeli prowadzący ma
jedynie wprowadzać nas w świat telewizyjnej polityki, to komentator jest tym, który
powinien przedstawić swoje zdanie, wśród badanych pojawiały się osoby, które
oczekiwały wprost od dziennikarzy, aby wyrażali swoje afiliacje polityczne. Wydaje
się, iż duża popularność telewizyjnych programów publicystycznych, kiedy rolę
gości przyjmują dziennikarze, wynika z potrzeby gruntownej analizy życia
politycznego, której nie dostarczają serwisy informacyjne. Newsy przedstawiają
wydarzenia dziejące się tu i teraz, bądź prezentują je w taki właśnie sposób,
telewidz wyraźnie odczuwa brak czasu na pogłębioną refleksję, ponieważ prezenter
przedstawia już kolejny materiał warty naszej uwagi. Większość gatunków, czy też
stacji telewizyjnych, które głównie relacjonują fakty ze sfery publicznej, chcą jak
najszybciej przedstawić widzowi dane wydarzenie, aby móc powiedzieć, że byliśmy
tam pierwsi, jak stwierdza Stuart Allan: „…dążenie do natychmiastowości zaczęło
stanowić cel sam w sobie, ujemnie wpłynęło na standardy reporterskie”121
. Gregor
Dyke, były dyrektor naczelny BBC, na jednej z konferencji dotyczących
dziennikarstwa przedstawił swoją opinię na temat współczesnych wiadomości
telewizyjnych: „Musimy złagodzić dramatyzm nadawanych na żywo i na okrągło
serwisów informacyjnych oraz panującą miedzy nimi rywalizację, powracając do
przemyślanego dziennikarstwa i analiz, których widzowie potrzebują, żeby
zrozumieć oglądane wydarzenia”122
. Tym samym dziennikarz otrzymuje
odpowiedzialne zadanie nie tylko sprawozdawcy, ale również osoby, która jest na
tyle kompetentna, aby móc wyjaśnić telewidzowi, poddać interpretacji zawiłości
życia politycznego. Serwis informacyjny ucieka od rzetelnej analizy, kierując się w
stronę infotainmentu, publicystyka telewizyjna, w której pierwszoplanowymi
120
http://www.tvn24.pl/70,program.html 121
Stuart Allan „Kultura newsów…”, op. cit., s. 211 122
Stuart Allan „Kultura newsów…”, op. cit., s. 211
65
postaciami są politycy, staje się bardziej kłótnią nastawioną na dramatyzm
przedstawienia, dopiero programy publicystyczne, w których komentarza podejmują
się dziennikarze, dają szansę na merytoryczną debatę na temat spraw publicznych.
Wśród opinii wyrażanych przez telewidzów rzadko pojawiały się te, które
bezpośrednio odnosiłyby się do oceny profesjonalizmu dziennikarzy, głównie w
zakresie stosowanego warsztatu, rozumianego jako sposób przedstawiania
wydarzeń, czy umiejętność zadawania pytań zaproszonym gościom. Rozmówcom
brakowało poczucia odpowiednich kompetencji w zakresie oceny profesjonalizmu
przedstawicieli mediów, być może również dziennikarz jest postrzegany jako osoba,
która „wie lepiej”; nie poddajemy krytyce świata, którego kulisy są nam obce.
6. O płciowych różnicach w doświadczaniu telewizyjnych treści. Telewizja ze względu na różnorodność przekazywanych treści daje możliwość
czynienia różnic w zainteresowaniach odbiorczych ze względu na płeć. Wśród
66
rozmówców często pojawiały się opinie o „typowo” męskich bądź żeńskich
gatunkach telewizyjnych, o tych, które zasługują na oglądanie z należytą uwagą
oraz pozostałych, które traktujemy z pewną ironią i lekceważeniem. Założonym
celem niniejszego rozdziału jest wskazanie na główne różnice w doświadczaniu
treści telewizyjnych ze względu na płeć odbiorcy, jak i próba uchwycenia podstaw,
źródeł tych podziałów.
Analiza różnic pomiędzy męskim a żeńskim odbiorem treści telewizyjnych w
różnych kontekstach życia codziennego wymaga wprowadzenia pewnej podstawy
teoretycznej, którą w tym wypadku będzie koncepcja „płci kulturowej”. Termin ten
został wprowadzony do dyskursu akademickiego stosunkowo niedawno, w roku
1968, dzięki pracy „Sex and Gender” amerykańskiego psychologa Roberta J.
Stollera. Kobiecość i męskość zaczęła być badana z wyraźnym wyróżnieniem
czynników biologicznych (płeć biologiczna – sex roles), jak i społeczno –
kulturowych (sex – gender)123
. Adam Buczkowski w książce „Społeczne tworzenie
ciała. Płeć kulturowa i płeć biologiczna.” pisze w ten sposób: „Określenie płeć
kulturowa jest stosowane do określenia społecznych, kulturowych i
psychologicznych znaczeń nadbudowanych nad biologiczną tożsamością płciową,
natomiast płeć biologiczna odnosi się do tożsamości biologicznej oraz płciowości,
która determinuje orientacje i preferencje płciowe oraz zachowania seksualne
jednostki.”124
Interesują nas zatem sposoby konsumpcji telewizyjnych treści z
uwzględnieniem społecznych i kulturowych wyznaczników „męskości” i
„kobiecości”. Pojawia się również pytanie o preferencje odbiorcze telewidzów z
uwzględnieniem różnic płciowych, czy zasadne jest postawienie tezy, iż w szerokiej
ofercie telewizyjnej odnaleźć można gatunki stricte męskie i żeńskie, i wreszcie, czy
telewizyjna publicystyka i informacja należy do którejś z powyższych kategorii.
6.1 „Męskie” wiadomości i „kobiece seriale”, czyli o skutkach podziału prywatne versus publiczne.
Antropologia feministyczna wyraźnie wskazuje, iż kobiety kojarzone są, z
nielicznymi wyjątkami, ze sferą domową ( gdzie dominuje intymność, rodzinne
ciepło), mężczyzna natomiast jest postrzegany jako pełnoprawny podmiot sfery
123
Buczkowski Adam „Społeczne tworzenie ciała. Płeć kulturowa i płeć biologiczna”, Wydawnictwo
UNIVERSITAS, Kraków 2005, s. 37 124
Ibidem, s. 37
67
publicznej. Ten wyraźny podział na domowe (świat kobiety) versus publiczne
(domena mężczyzn), według antropolog Sherry B. Ortner przekłada się na
uniwersalny podział natura versus kultura. Kobieta utożsamiana jest z naturą
głównie ze względu na swoje funkcje reprodukcyjne, jej przypisywany jest
kulturowo obowiązek wychowania dziecka, tym samym naturalnie kojarzona jest ze
sferą domową125
. Zdaniem autorki, kobieta spełniając swoją społeczną rolę,
funkcjonuje w opozycji do mężczyzn: „Ponieważ kobiety są ograniczone do
kontekstu domowego, główną sferą ich działania stają się stosunki wewnątrz
rodziny lub pomiędzy rodzinami, i to w opozycji do mężczyzn, którzy działają w
politycznej i publicznej sferze życia społecznego”126
.
Przeprowadzone badania w dużej mierze są potwierdzeniem wyraźnego podziału na
sferę publiczną i prywatną z perspektywy ról społecznych kojarzonych z kobietą i
mężczyzną. Według rozmówców kobiety interesują się bardziej światem domowym,
dlatego telewizyjna publicystyka i informacja, gdzie przedstawione są wydarzenia
ze sfery publicznej, jest przez nie pomijana:
Spora część kobiet ma wiele obowiązków domowych i nie ma czasu. A ponadto
wydaje mi się, że mężczyźni mają więcej głowy do tego, kobiety to może bardziej do
mody, do urody, takie tam sprawy z domem związane, natomiast faceci mają
większą smykałkę do polityki.(W9)
Według respondenta domowe obowiązki są dla kobiety na tyle absorbujące, iż nie
ma ona czasu na oglądanie telewizji. Warto również zaznaczyć fakt, iż rozmówca
jest przekonany o większych kompetencjach kulturowych mężczyzn, jeżeli chodzi
o rozumienie rzeczywistości politycznej, dlatego też ich zainteresowania odbiorcze
skierowane są głównie na telewizyjną publicystykę i informację. Kobieta jest przede
wszystkim kojarzona ze sferą domową, ewentualnie ze swoją cielesnością i fizyczną
atrakcyjnością, która wymaga zupełnie innych kompetencji, niż oczekiwałaby od
nas sfera polityki.
Telewidzowie szczególnie zainteresowani telewizyjną publicystyką i informacją
traktują ją jako rzeczywistą sferę publiczną, niezapośredniczoną przez szklany
125
Moore Henrietta, „Płeć kulturowa i status – wyjaśnienie sytuacji kobiet”, w: Kempny Marian,
Nowicka Ewa, wybór, przedmowa, „Badanie kultury. Elementy teorii antropologicznej.”,
Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2003 s. 312-313 126
Ibidem, s. 313
68
ekran; prawdziwy świat, gdzie wygrywają silniejsi i brutalniejsi, w domyśle
mężczyźni:
Bo polityka to jest brutalna działalność, że tak powiem, taka bezwzględna, Lepper
jak działał to weksle i to i tamto, to jest brudna rzecz i kobiety się do tego nie
nadają, kobieta jest delikatną istotą. Oczywiście, że są kobiety, które radzą sobie w
polityce, ale ich jest garstka. (W2)
Zdaniem respondentów kobieta skazuje się na marginalizację zarówno w debacie
publicznej, jak i w odbiorze treści telewizyjnych o charakterze politycznym, gdyż
nie akceptuje zasad, którymi kieruje się owa rzeczywistość, nie potrafi też
dostosować się do panujących reguł. Tym samym wybiera gatunki telewizyjne
odpowiadające jej wizji świata, bliższe jej otoczeniu społecznemu (sfera rodzinna,
domowa). Potwierdzeniem powyższej tezy jest wypowiedź jednego z respondentów,
który na pytanie: Dlaczego Pana zdaniem kobiety oglądają mniej telewizyjnej
publicystyki?, odpowiedział w ten sposób:
Dlatego, żeby nie obciążać sobie głowy pewnymi sprawami. Jak oglądam serial to
interesuje się tym tematem, który jest w serialu, ale przeważnie to są rzeczy
uspokajające, natomiast polityka to jest stres, przynajmniej tak, jak ja mam jakiś
tam stres większy lub mniejszy, ale jak człowiek się angażuje, jak człowiek przeżywa.
To gdzieś tam ten stres jest.(W2)
Wiesław Godzic w książce „Telewizja jako kultura” stwierdza, iż wiadomości
telewizyjne (jak również zaliczyłbym tutaj publicystykę) są strukturą kodowaną w
wymiarze ekonomicznym, ideologicznym i kulturowym127
, podstaw tego
stwierdzenia należy doszukiwać się w pracach medioznawców z University of
Birmingham, szczególnie Stuarta Halla. Mówiąc o różnicach w odbiorze treści
telewizyjnych, dotykamy według badanych problemu kodu kulturowego, a
dokładniej sposobu jego odczytania. Zdaniem respondentów (mężczyzn) to oni
dysponują odpowiednim kapitałem kulturowym, aby móc dekodować treści
telewizyjne o charakterze publicystyczno – informacyjnym, kobieta zdaniem wielu
127
Wiesław Godzic, „Telewizja jako kultura…”,op. cit., s. 85
69
odrzuca owe gatunki, gdyż są one może nie tyle niezrozumiałe, ile nie czerpie z nich
przyjemności oglądania.
John Fiske traktuje wiadomości telewizyjne jako formę fikcji podobną do oper
mydlanych, czy też seriali komediowych. Każde z nich jest opowieścią, w której
brak punktu kulminacyjnego, podobieństw można doszukać się również w
prezentacji wielu wątków, postaci, w występowaniu powtórzeń. Zarówno w serialu,
jak i w newsach, akcja nigdy nie będzie miała finałowego rozwiązania, wręcz
przeciwnie, wraca się do pewnych wątków, ponawia się problem. Mimo
przedstawionych podobieństw, Fiske wskazuje na zróżnicowanie potrzeb
odbiorczych, których źródeł należy szukać w płci samego respondenta. Mianowicie
newsy dają poczucie kontroli i dominacji, tym samym stają się bardziej atrakcyjne
dla męskiej części publiczności. Opera mydlana staje się gatunkiem kobiecym, gdyż
zapewnia rozłam i ucieczkę. Przedstawione argumenty doprowadzają Fiskego do
wniosku, iż wiadomości telewizyjne określić można mianem męskiej opery
mydlanej128
.
W wielu wypadkach mężczyzna angażuje całą swą aktywność w odbiór telewizyjnej
informacji i publicystyki, w przeciwieństwie do kobiet, które muszą godzić pracę
zawodową z obowiązkami domowymi. To współmałżonek siedząc przed szklanym
ekranem zaprasza żonę do współuczestnictwa w przestrzeni publicznej za
pośrednictwem programów publicystycznych i informacyjnych, dlatego żona
„przysiądzie”, wkracza w nie swój świat telewizyjnej polityki, odrywając się na
chwilę, od obowiązków domowych:
Mężczyźni, bo jak syn przyjedzie to też ogląda, żona też obejrzy nie powiem, no
przysiądzie jeżeli ma czas do dziennika, jak ma czas to skaner lubi też sobie
pooglądać, ale zdecydowanie więcej oglądają mężczyźni. (W2)
Mateusz Halawa badając zachowania odbiorcze telewidzów, zauważył, iż
mężczyzna jest często przewodnikiem kobiety po sferze publicznej, wprowadza ją w
nieznany świat, wskazuje, które programy są warte uwagi, z punktu widzenia ich
istotności129
. Rola kobiet często sprowadza się do osoby, która kontroluje, limituje
czas spędzony nad telewizyjną publicystyką i informacją:
128
Ibidem, s. 91 129
Mateusz Halawa, op. cit., s. 138
70
To na pewno ja, bo żona jak obejrzy raz to później mówi, po co to jeszcze raz
patrzysz. Generalnie żona obejrzy raz Wiadomości i starczy, natomiast ja mogę na
okrągło. Oceniam sprawdziany i jeszcze raz włączę, po jedenastej czy dwunastej
TVP Info. (W9)
Żona mówi chłopie wyłącz ten telewizor po co to oglądasz i się stresujesz. (W2)
6.2 Faktograficzny realizm serwisów informacyjnych jako przyjemność użyteczna.
Dotychczasowe rozważania koncentrowały się głównie na osi podziału prywatne
(kobiece) versus publiczne (męskie), dalej chciałbym skoncentrować się na różnych,
z uwagi na płeć, przyjemnościach doświadczania telewizyjnych treści. Marian
Golka w artykule „Przyjemność i zblazowanie” podejmuje się zdefiniowania
wieloznacznej kategorii przyjemność „jako takiego stanu, który „chce” trwać. Albo
inaczej, jako stanu, który doznający go człowiek chce kontynuować, przy którym,
czy raczej, w którym chce jak najdłużej istnieć”130
. Autor przedstawia różne
możliwości pojmowania tej kategorii, przy czym dla powyższej pracy pomocne
staje się rozróżnienie przyjemności na pożyteczną oraz fałszywą, czy inaczej
szkodliwą131
. Moi rozmówcy płci męskiej, którzy deklarowali szczególne
zainteresowanie telewizyjną publicystyką i informacją z pewną ironią i
lekceważeniem odnosili się do preferencji odbiorczych kobiet:
Żona to w ogóle nie ogląda polityki, to ją nie interesuje, woli tam jakieś duperele,
typu „M jak miłość” i te inne takie. Na szczęście jak o 20 jest Olejnik to ona idzie do
tego drugiego pokoju i tam ma te swoje seriale. (W6)
Rozmówca wyraźnie porządkuje programy telewizyjne na te, które w jego ocenie
dają przyjemność użyteczną, czyli relacjonują wydarzenia ze sceny politycznej oraz
seriale ocenione pejoratywnym określeniem duperele. Co więcej, treści odbierane
130
Marian Golka „Przyjemność i zblazowanie”, w: „Kultura przyjemności. Rozważania
kulturoznawcze.”, red. Jan Grad, Hanna Mamzer, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2005, s. 45
- 46 131
Ibidem, s. 42
71
przez mężczyznę są traktowane jako ważniejsze, istotniejsze, kobieta chcąc obejrzeć
ulubiony serial nie przełącza kanału, ale przenosi się do innego pokoju z
odbiornikiem telewizyjnym, aby mąż miał możliwość obejrzenia programu wyżej
usytuowanego w hierarchii istotności.
Rozwijając powyższe zagadnienie różnic w źródłach przyjemności czerpanych z
programów telewizyjnych można przywołać badania etnograficzne prowadzone
przez Mateusza Halawę. Mianowicie wyróżnił on „męskie” oglądanie, gdzie ważny
jest faktograficzny realizm sfery publicznej (programy skupiające się wokół
oficjalnych wydarzeń publicznych) oraz „kobiece” z emocjonalnym realizmem sfery
prywatnej (fikcja konstruowana wokół życia rodzinnego)132
.
Halawa potwierdza jedynie wcześniej wspomnianą już koncepcję Fiskego, na temat
fikcjonalności zarówno oper mydlanych, jak i dzienników, jedne i drugie konstruują
pewien dyskursywny porządek, mający uchodzić za prawdę. Z drugiej jednak strony
telewidzowie mają poczucie, iż formy faktograficzne są lustrzanym odbiciem
rzeczywistości, w przeciwieństwie do seriali i innych programów konstruowanych
wokół sfery prywatnej, gdzie mamy do czynienia z „fałszem” bądź „upiększaniem”
rzeczywistości133
. Tym samym oglądanie serialu zawsze będzie traktowane jako
gorsza przyjemność, gdyż zagłębiamy się w świat, który może uchodzić za realny,
rzeczywistość jest uprawdopodobniona, czyli tak mogłoby się zdarzyć, jednak
mamy świadomość, że zdarzenia te nigdy nie miały miejsca. Zupełnie inaczej
postrzegane są gatunki faktograficzne, relacjonujące wydarzenia, których oglądanie
ma być przyjemnością pożyteczną, gdyż w odczuciu telewidzów mamy do
czynienia z prawdą, relacjonowaną przez oko kamery.
Wśród rozmówców pojawiały się opinie, iż kobiety równie często oglądają
telewizyjną publicystykę i informację, natomiast postrzeganie różnic w tym zakresie
wynika bardziej z pewnego stereotypowego ujęcia roli mężczyzny i kobiety.
Respondenci starali się potwierdzać swoje zdanie przykładami z własnej przestrzeni
domowej:
To jest chyba skutek tradycyjnego podziału ról przekazywanego z pokolenia na
pokolenie, tak już jest od średniowiecza. Jest takie przeświadczenie, że kobieta ma
się zajmować domem, u nas tego nie ma, kobiety również oglądają. Ale jest taki
132
Mateusz Halawa, op. cit., s. 144 133
Ibidem, s. 145
72
stereotyp potwierdzany z pokolenia na pokolenie, który jeszcze pokutuje w Polsce. U
nas wszyscy oglądają jak kto ma czas, mama z tatą usiądą w fotelu, obejrzą czy to
TVN, czy Wiadomości na Jedynce, tu nie ma kwestii płci.(W5)
Podobne zdanie na temat różnic w preferencjach odbiorczych odwołujących się do
płci respondenta jako pewnego mitu, miały respondentki kobiety, które
potwierdzały, iż w ich środowisku zawodowym często pojawiają się dyskusje na
temat wydarzeń ze sceny publicznej relacjonowanych przez programy informacyjne
i publicystyczne:
Gdybyśmy posługiwali się stereotypami to pewnie powiedzielibyśmy, że więcej
mężczyźni oglądają. Ale ja jestem taka dosyć wyczulona na wiedzę o świecie, o
Polsce i gonię też studentów, żeby czytali gazety, oglądali telewizje, a jak są gdzieś
na stancjach to żeby chociaż radio posłuchali. I to bardzo różnie się ogląda, dlatego
też nie umiałabym odpowiedzieć na to pytanie w gruncie rzeczy. Dlatego moje
koleżanki, z którymi mam tu kontakt, to wynika z tego czym się tutaj zajmujemy, ale
także z naszych zainteresowań, to są dosyć zorientowane, koledzy być może również
też. (W3)
Kobiety, z którymi przeprowadzane były rozmowy, zwracały uwagę na fakt, iż w
sferze publicznej kobiety są marginalizowane, jedna z rozmówczyń podkreślała
dysproporcje względem płci, jeżeli chodzi o gości – polityków zaproszonych do
studia:
I dziwiło mnie zawsze, że w tych programach publicystycznych jest tak mało kobiet,
tak jakby nie miały nic do powiedzenia. Nie wiem kto o tym decyduje, że akurat ten
polityk się pojawi w telewizji, a pani polityk to już nie, ale ta różnica to jest bardzo
widoczna. (W7)
Druga z respondentek wskazywała na zjawisko wykluczenia kobiet ze świata
dziennikarzy, sprawozdawców:
Można by socjologom podpowiedzieć, ze jeśli się popatrzy na tych komentatorów
politycznych to ja mogę powiedzieć o dwóch, trzech kobietach. (W3)
73
Z powyższych wypowiedzi jawi się obraz dyskursu medialnego zdominowanego
przez świat mężczyzn. To oni zdaniem kobiet są głównymi aktorami na politycznej
scenie, zarówno jako reprezentanci danej opcji politycznej, jak i dziennikarze.
Krytyka feministyczna późnych lat siedemdziesiątych oraz osiemdziesiątych XX
wieku koncentruje się na problemie deprecjonowania kobiet w dyskursie
medialnym. Gay Tuchman zwraca uwagę na niewystarczającą reprezentację (under
– representation) kobiet w tekstach medialnych. Medialny obraz kobiety zdaniem
amerykańskiej feministki jest ograniczony do przedstawień typu: pani domu lub
obiekt seksualnych westchnień, natomiast zupełnie pomijana jest w sferze
politycznej i ekonomicznej, która jest symbolicznie zawłaszczona przez
mężczyzn134
.
Warto jeszcze bliżej przyjrzeć się wypowiedzi jednego z badanych, który zauważył
w ostatnim czasie wzrost zainteresowania telewizyjną publicystyką wśród kobiet i
młodzieży szkolnej. Przyczyn tego zjawiska upatruje on w procesie postępującej
tabloidyzacji telewizyjnej publicystyki. Dominik Antonowicz określił to zjawisko
mianem polityki zakupowej, gdzie polityk zamienia się w celebrytę, a prawdziwa
debata w talk show, jak stwierdza autor: „Zmienił się sposób postrzegania polityki,
co szczególnie widoczne jest w Polsce. Wydarzenia parlamentarne, konferencje
prasowe, briefingi transmitowane przez całodobowe programy informacyjne, nadają
jej charakter osobliwego reality show, którego uwieńczeniem były transmisje z
obrad kolejnych komisji śledczych. W ten sposób kreowany przez media świat
polityki zaczyna przypominać disneyowski hiperświat” 135
. Zdaniem jednego z
rozmówców powyższy proces spopularyzowania polityki jest celowym działaniem
dziennikarzy i producentów telewizyjnych, aby przekonać do publicystyki
telewizyjnej tych, którzy nie byli zainteresowani powyższym gatunkiem, a więc
kobiety i młodzież:
Z moich skromnych obserwacji to właśnie ta komercjalizacja przekazu politycznego
służyła też do tego, aby przyciągnąć do polityki, do zainteresowania polityką te
134
Maggie Wykes, Barrie Gunter, „The media & body image”, SAGE Publications, London 2005, s.
45 135
Dominik Antonowicz, „Unisex i ultrasi”, w: „Rozkoszna zaraza. O rządach mody i kulturze
konsumpcji.”, red. Tomasz Szlendak, Krzysztof Pietrowicz, Wydawnictwo Uniwersytetu
Wrocławskiego, Wrocław 2007
74
grupy ludzi, które jak do tej pory się nie interesowały, czyli kobiety i młodzież. To
się udało zwłaszcza w ostatnich latach mediom komercyjnym, stąd moje takie jest
stwierdzenie, wniosek, chociażby po obserwacjach młodzieży, że jest duża
oglądalność wśród kobiet, czy tej grupy młodzieży, która wcześniej stroniła od
polityki. Ale jest to kosztem jakości, to jest kosztem tego, że program publicystyczny
nie zaspakaja tych moich potrzeb. Myślę, że natura ludzka też jest taka, że kobiety
też są mniej zainteresowane tymi kwestiami, mężczyźni są mniej zainteresowani
ogródkami działkowymi. Był to taki zabieg z jednej strony rynkowy, ale myślę też, że
jakieś intencje polityczne przyświecały tym twórcom programów, żeby zdobyć nowy
elektorat dla tych ugrupowań, które oni popierają właśnie przez komercjalizację. Bo
jeśli kogoś nie można przekonać argumentami, jak mnie można przeciągnąć
argumentami, to jest naturalne, że się szuka tych niskich instynktów, tak bym to
powiedział, no i to się dokonuje przez komercjalizację, przez rozrywkę. (W8)
W opinii respondenta kobiety nie są zainteresowane debatą polityczną w mediach,
szukają programów, które łączą tematy dotyczące wydarzeń politycznych z formą
bardziej rozrywkową, dochodzi do dewaluacji telewizyjnych reprezentacji sfery
publicznej, co ma być według rozmówcy odpowiedzią na zapotrzebowanie tych
telewidzów, którzy do tej pory nie byli zainteresowani gatunkami publicystyczno –
informacyjnymi. Mówiąc słowami Dominika Antonowicza: „współczesna polityka
stała się banalnym konkursem piękności, w którym forma całkowicie zdominowała
przekazywane treści.”136
, rozmówca zgadza się z powyższą diagnozą, a źródeł
owego stanu rzeczy upatruje w potrzebach tych, którzy jak dotąd byli wykluczani w
sferze publicznej, czyli kobiet i dzieci. Jest to opinia nieprawdziwa i deprecjonująca
pozycję kobiet, jako osób, które szukają atrakcyjnych form przekazu, gdyż mają
problem z rozumieniem treści politycznych. W rzeczywistości źródeł utowarowienia
polityki należy szukać w procesie popularyzacji kolejnych sfer życia społecznego.
Reguły właściwe kulturze popularnej stają się podstawą funkcjonowania polityki137
,
staje się ona towarem, którego atrakcyjność wyznacza głównie opakowanie, forma
przekazu.
136
Dominik Antonowicz „Unisex…”,op. cit., s.65 137
Krajewski, s. 90 - 93
75
6.3 Podsumowanie
Celem niniejszego rozdziału była próba odpowiedzi na pytanie, czy różnice płciowe
wpływają na odbiór telewizyjnych treści. Punktem wyjścia stała się koncepcja płci
kulturowej, która pozwoliła odnieść się do społeczno - kulturowych determinant
„męskiego” i „kobiecego” oglądania. Większość rozmówców (mężczyzn)
telewizyjną publicystykę i informację opisywało w kategoriach męskiej zabawy,
męskiej gry, w ich odczuciu kobiety zainteresowane są przede wszystkim gatunkami
fikcjonalnymi – głównie seriale. Kobiety kojarzone były głównie ze sferą domową
wymagającą, zdaniem rozmówców, zupełnie innych kompetencji niż oczekuje się w
świecie polityki. Podział prywatne versus publiczne staje się zdaniem mężczyzn
główną linią podziału, jeżeli chodzi o różnicę w konsumpcji telewizyjnych treści.
Inaczej oglądanie telewizyjnych reprezentacji sfery publicznej można uznać,
odnosząc się do terminologii zaproponowanej przez Mariana Golkę, jako
przyjemności użyteczne, inaczej postrzegane są seriale, o których często
wypowiadano się z pewną ironią i pobłażliwością dla ich odbiorców, zdaniem
męskiej publiczności są to przyjemności fałszywe. Na uwagę zasługują, więc
gatunki relacjonujące rzeczywistość, faktograficzne, uprawdopodobnienia, które
informują telewidza, że tak mogłoby się zdarzyć, są mniej istotne. Respondentki, z
którymi przeprowadzane były rozmowy, stwierdzały, iż podział na męskie i żeńskie
oglądanie jest jedynie krzywdzącym stereotypem, chociaż podkreślały fakt
marginalizacji roli kobiet w sferze publicznej, zarówno jeśli chodzi o
sprawozdawców – dziennikarzy, jak i kobiety w roli polityków.
76
7. Telewizja prywatna versus publiczna. Jednym z podstawowych zadań, jakie stawia się telewizji publicznej jest
przekazywanie obywatelom informacji na temat wydarzeń z szeroko rozumianej
sceny politycznej. Jeżeli jednak dokonamy analizy tematów debat pojawiających się
w dyskursie publicznym w ostatnich latach w Polsce, dojdziemy do wniosku, iż
często sama telewizja publiczna staje się źródłem gorących dyskusji i polemik.
Wiesława Godzic w książce „Telewizja jako kultura” przedstawia czytelnikowi
spory publicystów wokół telewizji publicznej, jej roli w życiu społecznym, oraz
komercjalizacji oferty programowej 138
. Również dzisiaj można by było pokusić się
o zaprezentowanie różnych wizji publicznych środków masowego przekazu, jakie
138
Wiesław Godzic, „Telewizja jako…”, rozdział „Publiczne – masowe – prywatne: spory wokół
telewizji”, op. cit
77
prezentują nam zarówno dziennikarze, jak i autorytety w dziedzinie nauki i kultury.
Poniższy rozdział będzie jednak próbą określenia podstawowych różnic między
telewizją prywatną a publiczną w opinii samych odbiorców. Będą to relacje
telewidzów szczególnych, w tym sensie, iż ich zainteresowania odbiorcze dotyczą
głównie telewizyjnych reprezentacji sfery publicznej, które to wywołują w
dyskursie o telewizji najwięcej sporów i dyskusji. Na początku jednak chciałbym
podjąć problem roli nadawców publicznych we współczesnym społeczeństwie,
zastanawiając się jednocześnie, czy wciąż zasadne jest używanie terminu
„publiczne” w odniesieniu do oferty programowej telewizji publicznej.
7.1 Właściwości i znaczenie telewizyjnych nadawców publicznych.
David Sarnoff w roku 1922 pierwszy użył pojęcia media publiczne podkreślając, iż
mają one być na usługach obywateli, prezentując wielość poglądów i opinii139
. Ten
zasadniczy cel publicznych nadawców ukształtowany jeszcze na początku XX
wieku nie jest kwestionowany, jednak w opinii wielu badaczy zasadniczo zmienił
się model telewizji publicznej. Oczywiście trudno jednoznacznie opisać koncepcję
telewizji publicznej właściwą dla wszystkich krajów demokratycznych, jak pisze
Wiesław Godzic: „Przegląd stanowisk, z których badacze formułowali sądy na
temat telewizji publicznej, nie pozwala na zbudowanie w miarę jednoznacznego
obrazu. Najczęściej pisze się o jakości, profesjonalizmie, braku elementów
komercyjnych i dostępności”140
. Jednak przełom lat 80 i 90 niesie ze sobą innowacje
w technologiach informacyjnych, pojawiają się również nowi gracze na rynku
medialnym w postaci komercyjnych operatorów telewizyjnych141
. Zmiany te
doprowadzają do destabilizacji pewnego porządku, jakim kierowały się media
publiczne jeszcze do lat 80 XX wieku. Dotychczasowy model możemy określić
mianem tradycyjnego, gdyż o publiczności telewizyjnej mówimy bardziej w
kategoriach obywateli, niż zbioru konsumentów (jeżeli współfinansowanie
nadawcy publicznego odbywa się przy współudziale źródeł komercyjnych, to zyski
są przeznaczane na produkcję nowych programów). W modelu tradycyjnym
139
Za: Beata Kosmalska„Model współczesnej telewizji publicznej”, w: „Media w Polsce : pierwsza
władza IV RP”, red. nauk. Marek Sokołowski, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne,
Warszawa 2007 140
Godzic, „Telewizja jako…”, op. cit., s.31 141
Beata Kosmalska, op. cit., s. 87
78
dominuje również zasada przewagi nadawcy publicznego nad prywatnym, przejawia
się ona ochroną przed konkurencją, co w rzeczywistości oznacza monopol lub
formy ograniczające działania telewizji prywatnych142
.
Zmiana modelu jaka nastąpiła na przełomie lat 80 i 90 nie odbywała się gwałtownie,
jednak z dzisiejszej perspektywy można wyróżnić jej podstawowe właściwości.
Przede wszystkim nastąpiła koegzystencja publicznego i prywatnego sektora
telewizyjnego, powstają ponadnarodowe korporacje telewizyjne, które często
podejmują również inną działalność gospodarczą, nadawcy prywatni unikają
narodowych regulacji, działając na międzynarodowym rynku medialnym143
.
Powyższe procesy doprowadzają do wzrostu konkurencyjności w systemie
medialnym, publiczny nadawca stoi przed koniecznością ciągłego uatrakcyjniania
swojej oferty programowej, w wielu przypadkach narażając się na zarzut
niewypełniania misji nadawcy publicznego. Zarówno w opinii telewidzów (analiza
wypowiedzi respondentów zostanie zaprezentowana w następnym rozdziale), jak
badaczy kultury medialnej, często mamy do czynienia z sytuacją ujednolicania
oferty, w tym sensie, iż to, co publiczne, czyli w założeniu pozbawione elementów
komercyjnych, o wysokiej jakości, staje się podobne do tego, co oferuje nam
nadawca prywatny. Jak pisze Tomasz Goban – Klas: „Konkurencja popycha do
ujednolicania i formy, i treści, co widać wyraźnie na przykładzie dzienników
telewizyjnych. Trzy codzienne informacyjne audycje TVP, TVN i Polsat działają
tak, jakby kierowało nimi niewidzialne, trójkanałowe ministerstwo prawdy. W
istocie kieruje nimi logika rynku masowego – tę samą widownię zdobywa się
najbezpieczniej w ten sam sposób i tymi samymi treściami”144
.
Jak już wspomniano wcześniej przejście z modelu tradycyjnego w nowy system
funkcjonowania mediów masowych jest procesem długotrwałym. Zdaniem
Stanisława Jędrzejewskiego model mediów dominujący w Europie Środkowo-
Wschodniej jeszcze w latach 90 XX wieku był silnie związany z kulturą
postautorytarną, sytuację tę można określić mianem „degaulizacji” mediów,
142
Ibidem, s. 85 - 86 143
Ibidem, s. 87 144
Tomasz Goban – Klas „Niepokorna orkiestra medialna. Dyrygenci i wykonawcy polityki
informacyjnej w Polsce po 1944 roku.”, Oficyna Wydawnicza Aspra – JR, Warszawa 2004, tłum.
Anna Minczewska – Przeczek, s. 309
79
odnosząc się bezpośrednio do Francji za czasów rządów generała de Gaulla, kiedy
to radio i telewizja były pod całkowita kontrolą elit politycznych145
.
Również dzisiaj pytanie o kształt mediów jest wciąż otwarte. Tomasz Goban – Klas
w książce „Niepokorna orkiestra medialna. Dyrygenci i wykonawcy polityki
informacyjnej w Polsce po 1944 roku.” Pisze o rozterkach polskich mediów
przedstawiając jednocześnie dylematy, przed którymi stoją:
Komercjalizacja czy polityzacja
Specjalizacja czy masowość
Pluralizm czy koncentracja własności
Deregulacja czy centralizacja kontroli
Amerykanizacja czy „polonizacja” zawartości
Modernizacja czy degradacja stanu technicznego
Sekularyzacja czy chrystianizacja
Lokalność, regionalność czy ogólnokrajowość
Globalizacja czy glokalizacja146
Powyższe rozważania doprowadzają nas do konkluzji, iż trudno wskazać jeden,
uniwersalny model telewizji publicznej; jej własności, cele jakie powinna
realizować, ale także preferencje i oczekiwania odbiorców mediów zmieniają się w
czasie. Warto podkreślić fakt, iż wszelkie sądy na temat publicznych nadawców,
formułowane są w odniesieniu do telewizji prywatnej, która staje się coraz
większym konkurentem na medialnym rynku. Również opinie rozmówców
koncentrowały się wokół opozycji publiczne versus prywatne, co postaram się
wykazać przedstawiając przykładowe wypowiedzi respondentów.
7.2 Telewizja prywatna i publiczna w opinii respondentów.
Jednym z założonych celów realizowanych wywiadów socjologicznych miała być
odpowiedź na pytanie, jakiej telewizji publicznej chcą telewidzowie, jak również
145
Stanisław Jędrzejewski „Media publiczne w procesie politycznym. Między niezależnością a
uległością”, w: „Media w Polsce : pierwsza władza IV RP”, red. nauk. Marek Sokołowski,
Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2007, s.339 146
Goban- Klas, „Niepokorna orkiestra…”, op. cit., s.319
80
określenie głównych różnic między nadawcą publicznym a prywatnym w opinii
samych odbiorców.
Większość badanych podkreślała, iż chce telewizji niezależnej, czyli wolnej od
wpływów politycznych. W uproszczeniu system środków masowego przekazu
możemy podzielić dwubiegunowo, z jednej strony mamy system zamknięty, gdzie
wszelkie kanały komunikacyjne są pod ścisłą kontrolą państwa, jest on
charakterystyczny dla państw autorytarnych, z drugiej strony sytuuje się system
otwarty, inaczej liberalny, gdzie podkreśla się wysoką wartość wolności słowa147
.
Wydawać by się mogło, iż w demokratycznym państwie realizowana jest idea
otwartego systemu komunikowania masowego, jednak analizując wypowiedzi
respondentów, możemy dojść do zupełnie innych wniosków. Znaczna część
rozmówców krytykowała media publiczne za ich zależność od świata polityki:
Publiczna zmienia się tak, jak zmienia się zarządca tej telewizji, czyli ten można
powiedzieć polityczny właściciel. O ile TVN ma swój kręgosłup. Wiadomo, że to
będzie stacja prezentująca rację raczej prywatnego przemysłu, ale na tym polega
kapitalizm, nic lepszego nie wymyśliliśmy. Więc tak musi być. Zmienią dziennikarzy
w telewizji publicznej to przez miesiąc to nie jest już ta sama telewizja jaka była
wcześniej, jak Kaczyńscy odbijali rządy to nastąpiła w ciągu tygodnia zmiana, bo
tam po nocy kombinowali z tą ustawą i zrobili. I wtedy przeszedłem z TVP na TVN.
To jest ta przyjemność wyboru, kiedyś byliśmy skazani na to i tam nam tłukli do
głowy, co chcieli. Kaczyński to właśnie myśli takimi kategoriami, że…bo przecież o
nic tak nie zawalczył jak telewizje. On myśli, że ta telewizja to wyprowadzi mu
naród na jego kopyto, że tak powiem. A tutaj są inne czasy, wielość, dostępność,
także trochę się przeliczył. (W1)
Zdaniem Stanisława Jędrzejewskiego podstawowym zadaniem mediów publicznych
jest przedstawianie zróżnicowanych orientacji obecnych w dyskursie publicznym148
.
Jednak zdaniem respondenta telewizją kierują „polityczni właściciele”, którzy
zmieniają się wraz z kolejnym rządem. Jedynym sprzeciwem wobec kontroli
mediów, staje się zmiana kanału.
147
Goban – Klas, „Niepokorna orkiestra…”, op. cit., s. 27 – 28 148
Stanisław Jędrzejewski, op. cit., s. 337
81
W tym momencie pojawia się zasadnicze pytanie o empirycznie uchwytne przejawy
zależności publicznych nadawców od władz politycznych. Fundacja Batorego jako
niezależna organizacja pozarządowa dokonuje co pewien czas monitoringu
przekazów medialnych, informując opinię publiczną, którym partiom politycznym
poświęca się najwięcej uwagi. Przykładem mogą być badania zrealizowane w
ostatnim miesiącu przed wyborami samorządowymi w 2006 roku, gdzie okazało się,
że PiS dostawał w „Wiadomościach” półtora raza więcej czasu antenowego, niż
największa w owym czasie partia opozycyjna PO149
. Dominacja informacji na temat
wybranych polityków, nie może być jedyną podstawą do formułowania wniosków
na temat popierania danej opcji politycznej przez środki masowego przekazu.
Respondenci w trakcie rozmów wskazywali na bardziej wysublimowane metody
kreacji rzeczywistości politycznej w taki sposób, aby elita władzy była
przedstawiona w jak najlepszym świetle. Jak stwierdził jeden z telewidzów, dużą
rolę w kształtowaniu dyskursu publicznego mają sami dziennikarze:
(…)jeżeli dziennikarz nie zgadza się być manekinem, który ma włożony mikrofon w
usta i mówić co oni chcą, to musi odejść z TVP. A w telewizji komercyjnej jest
większa dowolność, mi się wydaje, że tam dziennikarz ma wolną rękę, oczywiście
wszystko w ramach zdrowego rozsądku i kultury dziennikarskiej, bo są granice, jak
wszędzie. Tam jest więcej przekazywania informacji, prowadzenia tego programu,
przygotowania pytań, jakie on chce zadać, a nie jakieś tam ułożone wcześniej. Tak
mi się wydaje. Ta różnica między TVP a TVN nie jest może tak bardzo widoczna dla
przeciętnego widza, ale ja to zauważam.(W2)
Dziennikarze mediów publicznych są zdaniem badanego zupełnie zależni od sił
politycznych, nie można oczywiście mówić o jawnej cenzurze, jednak zdaniem
rozmówcy, dziennikarz, który przedstawi swój własny punkt widzenia, a okazałby
się on niezgodny z interesem rządzących, to w takiej sytuacji staje on przed
obliczem utraty pracy. Podobne zdanie na tema pracy dziennikarza we współczesnej
Polsce formułuje, cytowany już wcześnie socjolog, medioznawca Tomasz Goban –
Klas: „Dziennikarze są wolni, ale dla wielu z nich nie ma pracy. Zwalnianie
dziennikarzy z powodów zmiany politycznej przyjmuje różne, na ogół dyskretne
149
Gazeta Wyborcza, 27 listopada 2006, „Jak TVP informowała o wyborach” Agnieszka Kublik
82
formy. Obawa utraty pracy, na ogół dobrze płatnej, popycha ich do akceptowania
krótkotrwałych umów, oraz, co jest chyba gorsze, wsłuchiwania się w sugestie, czy
nawet aluzje redaktora naczelnego”150
.
Z powyższych wypowiedzi jawi się obraz telewizji publicznej jako medium,
będącego pod silną kontrolą władz politycznych. Mamy do czynienie z pewnym
wzorem roli dziennikarza jako bardziej rzecznika rządu reprezentującego w
środkach masowego przekazu interesy władzy niż niezależnego w swoich sądach
profesjonalisty. Jeden z respondentów wskazał na problem braku realizacji misji
jaką publiczny nadawca miałby do wykonania w sferze publicznej:
Teraz to jest tak, że TVN 24 to jest medium opiniotwórcze, a telewizja publiczna nie
tworzy tej opinii. Każdy polityk czy z prawa, czy z lewa powołuje się na TVN24, to
też ma duże znaczenie. Może też dlatego warto oglądać. Nawet ci z radykalnej
prawicy oglądają, mimo, że się nie zgadzają, to jest dowód też na to, że telewizja
publiczna straciła tę swoją misję. (W5)
Powyższa relacja wskazuje na ogromne znaczenie, jakie przypisuje się telewizji w
procesie politycznym. To nadawca publiczny powinien zdaniem badanego kreować
problemy poruszane w dyskursie medialnym, reprezentować różne orientacje
światopoglądowe, jednym słowem TVP powinno być stacją opiniotwórczą, czyli jak
określił to Stanisław Jędrzejewski: „próbować uzgadniać interes publiczny z treścią
decyzji politycznych”151
. Zadanie to w opinii jednego z rozmówców przejmuje
telewizja komercyjna, która nastawiona jest przede wszystkim na generowanie
zysków. Trudno nie zgodzić się z powyższym sądem, jeżeli weźmiemy pod uwagę
raport Instytutu Monitorowania Mediów, który od 1 stycznia do 31 grudnia
przeanalizował 92989 przekazów medialnych. Najbardziej opiniotwórczym medium
(czyli najczęściej cytowanym przez inne media) okazała się Rzeczpospolita,
natomiast w rankingu stacji telewizyjnych zwyciężył TVN 24152
.
Nie wszystkie opinie na temat telewizji publicznej, które pojawiały się w
wywiadach głównie w odniesieniu do stacji komercyjnych, były tak negatywne.
150
Goban – Klas, „Niepokorna orkiestra…”, op. cit., s. 309 151
Stanisław Jędrzejewski, op. cit., s. 337 152
http://media2.pl/media/33004-opiniotworcze-media-2007-roku.html
83
Wśród rozmówców pojawiali się telewidzowie, którzy jedynie w mediach
publicznych upatrywali szansę na kształtowanie nieskrępowanej debaty publicznej:
Myślę, że łatwiej jest formułować niezależne poglądy w stacji publicznej, niż
prywatnej. Stacja prywatna to zawsze są pewne powiązania polityczno – finansowe,
i one zapewne mają wpływ na sposób przedstawiania rzeczywistości, komentowania
jej. (W7)
W opinii respondenta stacje prywatne, głównie ze względu na konieczność
generowania zysków, związane są pewnymi układami „polityczno – finansowymi”.
Argument ten można odnieść do teorii ekonomi politycznej wykorzystywanej w
ostatnich latach do analizy struktury mediów masowych. Zwolennicy owej
koncepcji doszukują się związków między wytwarzaniem treści medialnych a
finansowaniem mediów, mianowicie czynniki ekonomiczne mają ograniczać
wytwarzanie pewnych form medialnych lub powodują ich tendencyjność153
.
Podobne zdanie przedstawił kolejny badany stwierdzając, iż oferta programowa,
szczególnie odnosząca się do publicystyki i informacji, zawsze prezentować będzie
wyższy poziom w telewizji publicznej niż w prywatnej:
Moja orientacja jest taka, że tych różnic jest parę jeśli chodzi o te programy
publicystyczne i informacyjne, bo po pierwsze w tych telewizjach komercyjnych nie
ma programów publicystycznych moim zdaniem, albo są to programy
publicystyczno – rozrywkowe(…) Natomiast takie programy, jak Teraz My, one
noszą znamiona tej rozrywki, są programami publicystycznymi, ale też dostarczają
rozrywki po to, aby przyciągnąć widza, no i to jest święte prawo w telewizjach
prywatnych, czy komercyjnych. Natomiast programy publicystyczne w mediach
publicznych, no mają charakter taki typowy, czyli nie skupiają się na formie, jeżeli
jest to program publicystyczny to jest to tylko publicystyka, są smaczki, np.
Strzyczkowski zaprasza jakichś gości, jakieś filmiki są montowane, wprowadza się
element rozmów z publicznością, ale nie ma to takiego natężenia jak w telewizjach
komercyjnych. (W8)
153
Stanley J.S. Baran, op. cit., 276 - 278
84
Z powyższej wypowiedzi można odkryć podstawową różnicę między medium
publicznym i prywatnym. Stacje komercyjne nastawione są na zysk, którego
głównym źródłem są reklamy towarzyszące danym programom. Najbardziej
oczekiwane są treści, które przyciągają, jak największe audytorium przed ekran
telewizora, gdyż produkt reklamowany w towarzystwie tego programu zyskuje
ogromną rzeszę potencjalnych konsumentów154
. Samo „opakowanie”, nawet w
gatunkach publicystycznych i informacyjnych, staje się ważniejsze niż treść, gdyż
jedynie atrakcyjna forma zapewnia wysoką oglądalność. Zdaniem badanego,
postępująca tabloidyzacja telewizyjnej reprezentacji sfery publicznej, jest
elementem przedstawienia charakterystycznym dla stacji prywatnych. Jedynie
telewizja publiczna jest pewną ucieczką ze świata infotainmentu. Jest to teza, która z
pozoru w sposób prosty i oczywisty wyjaśnia nam różnicę między nadawcą
prywatnym, który kieruje swą ofertę do telewidza konsumenta, a mediami
publicznymi, gdzie telewidz – obywatel realizuje swoją potrzebę bycia
poinformowanym. Jednak w kontekście rozważań Postmana okazuje się, iż dla
każdej telewizji zabawa, rozrywka jest podstawowym sposobem przedstawiania
rzeczywistości155
. W kulturze audiowizualnej dominuje wyobraźnia wzrokowa, o
czym autor pisze w następujący sposób: „W telewizji bowiem dyskurs prowadzony
jest przede wszystkim poprzez wyobraźnię wzrokową, co oznacza, że medium to
przekazuje nam rozmowę w postaci obrazów, a nie słów (…) Jej forma działa ze
szkodą dla jej treści”156
.
7.3 „Wiadomości”, „Fakty”, „Wydarzenia” – opinie respondentów na temat różnic w głównych wydaniach serwisów informacyjnych.
Badana grupa to publiczność telewizyjna, która w telewizyjnych treściach poszukuje
zaspokojenia potrzeby bycia poinformowanym. W większości przypadków
przyjemność oglądania nie odnosi się tylko do jednego serwisu informacyjnego w
ciągu dnia. Aktywność badanych telewidzów przejawia się w odbiorze więcej niż
jednego dziennika, w dokonywaniu ciągłych porównań między głównymi
154
Stanisław Jędrzejewski, op. cit., s. 336 155
Neil Postman, op. cit. 156
Neil Postman, op. cit., s. 25
85
wydaniami wiadomości w trzech największych stacjach telewizyjnych: TVP, TVN i
Polsat.
Telewidz aktywny potrafi kontrolować sens przekazu157
, to znaczy dostrzega
różnice między newsami, dzieląc je wyraźnie na gorsze i lepsze. Kryterium tego
podziału jest różne, jedna z respondentek podkreślała przede wszystkim odmienność
samej formy przedstawienia:
Czasami takie wrażenie miałam, że TVN jest bardziej taki skłonny, czy tolerancyjny
wtedy do opozycji, ale nie mam takiego wrażenia, żeby specjalnie chwalili nowy
rząd. Natomiast zawsze były bardziej stonowane, opanowane, może nie neutralne w
opiniach, ale nie były takie ekstremalne, natomiast „Wiadomości” w TVP są
zazwyczaj ekstremalne, czyli albo krzyk z jakiegoś powodu, albo czegoś totalnie nie
pokazywali, czyli wybierali zawsze takie wyjścia graniczne i takie były
zdecydowanie bardziej patetyczne(…) Jak Pan przyjdzie i wrzaśnie w drzwiach: Pali
się!, a jak Pan powie spokojnie: „Słuchajcie pali się.” No więc jest taka sama
informacja, ale przekaz robi inne wrażenie. (W3)
Z powyższej relacji wynika, iż respondentka, która ogląda zarówno „Wiadomości”
w TVP, jak i „Fakty” w TVN, dostrzega różnice w samym sposobie prezentacji.
Mianowicie w jej odczuciu magazyn informacyjny telewizji publicznej jest bardziej
tabloidowy, sensacyjny w swym przekazie. Zupełnie inne wnioski prezentuje
Wiesław Godzic, który w książce „Telewizja i jej gatunki” porównując serwisy
informacyjne TVP i TVN, stwierdza, iż w „Faktach” dominuje „sensacja oswojona,
czyli publiczny punkt widzenia miesza się z brukowym.”158
Autor głównie skupia
się na różnicach w stylu prezentacji, dochodząc nawet do wniosku, że pod
względem ilościowym magazyny wiadomości w stacjach prywatnych i publicznych
nie różnią się wcale159
.
Telewidzowie dostrzegali również różnicę w pozycji tego samego materiału
informacyjnego w różnych dziennikach, to co na przykład w „Faktach” TVN
pojawiało się na początku wydania serwisu, w „Wiadomościach” było pomijane lub
pozycjonowane na końcu, jako informacja mało istotna:
157
Tomasz Goban – Klas, Media i komunikowanie masowe…”,op. cit., s. 232 158
Wiesław Godzic, „Telewizja i jej gatunki…” op. cit., s. 68 159
Ibidem
86
Co ciekawe to, co podawał Polsat na początku, to w tym samym miejscu podawał to
TVN, to znaczy „Fakty”, tutaj ta kolejność wydarzeń politycznych, które są
podawane jest prawie identyczna. A jak się już oglądało „Wiadomości” w TVP1 to
albo to było gdzieś tam na końcu, w tym miejscu gdzie tam królik goni króliczka,
albo w ogóle tej informacji nie było. Więc to było ciekawe porównanie dla mnie i
przypominało mi się takie z czasów stanu wojennego powiedzenie: „Wiadomości
kłamią”, wtedy to było „Dziennik kłamie”. Tak to się pisało na murach i jeszcze jak
zaczynał się ten „Dziennik” to się na przykład świeczkę w oknie wystawiało. Dużo
ważnych informacji, które miały jakieś tam istotne znaczenie, przynajmniej w
Polsce, dla polskiego słuchacza czy widza, było pomijanych w TVP. (W4)
Powyższa relacja wskazuje na fakt, iż aktywny telewidz dostrzega zjawisko
ustalania porządku spraw (agenda setting) charakterystyczne dla środków
masowego przekazu. Jest to koncepcja zakładająca, że media nie mówią ludziom, co
mają myśleć, lecz o czym mają myśleć. Ze wszystkich spraw, jakie mogłyby
znaleźć się w przekazach medialnych, eksponowanych zostaje jedynie kilka, co za
tym idzie, dzięki ustaleniu pewnej struktury przekazu, sugeruje się telewidzom nie
tylko ocenę danego wydarzenia, ale również wpływa się na szeregowanie zdarzeń
publicznych. Z drugiej strony słabość tej teorii polegać może na zarzucie, iż to
publiczność ustala porządek spraw pojawiających się w dyskursie, natomiast media
jedynie go wzmacniają160
. Niemniej jednak różnica w porządku spraw postrzegana
jest jako zabieg manipulacyjny, szczególnie często stosowany w telewizji
publicznej:
No wiesz jak sobie porównam te relacje na kilku stacjach, to dzięki temu mogę
stwierdzić, jak było naprawdę. Gdybym oglądał tylko TVP, to może bym uznał, że
PiS to państwo reformuje, ale obejrzę TVN i wtedy może uznam, że jest zupełnie
inaczej, a Polsat może mnie utwierdzić w tym przekonaniu. (W5)
W obu powyższych wypowiedziach wyraźnie zarysowuje się różnica między
telewizją publiczną a prywatną, na konfrontacji tej wyraźnie zyskują nadawcy
160
Stanley J. Baran, op. cit., s. 362 - 369
87
prywatni, których prezentowana kolejność informacji w głównych serwisach nie
różni się zbyt wiele, w przeciwieństwie do materiałów w „Wiadomościach” TVP.
Zdaniem badanych taka sytuacja jest wskaźnikiem nieobiektywności oraz
tendencyjności przekazów mediów publicznych.
Mimo, iż wielu rozmówców zarzuca TVP stronniczość na korzyść dotychczas
rządzącej partii Prawa i Sprawiedliwości, to jednak programy te nie są pomijane.
Jeden z badanych nie ogląda ich po to, aby zaspokoić potrzebę bycia
poinformowanym, wręcz odrzuca wartość informacyjną przekazu płynącego od
nadawcy publicznego, skupiając się w trakcie odbioru głównie na demaskowaniu
manipulacji. Respondent na pytanie dlaczego ogląda jeszcze inne wieczorne serwisy
informacyjne, jeśli wcześniej uznał „Fakty” TVN za najlepsze i najbardziej
obiektywne, odpowiedział tymi słowami:
Ale to wszystko jest potwierdzeniem tego co już wiesz, tego co dowiedziałeś się w
ciągu dnia?
No tak, jeżeli chodzi o czystą informację. Ale wiadomo, że każda telewizja jest inną
telewizją i sposób przedstawienia tej informacji może być diametralnie różny. Ta
sama informacja na Jedynce, na Polsacie i w TVN może być pokazana na dziesięć
sposobów.(W5)
Z podobną sytuacją mamy do czynienia jeżeli chodzi o treści publicystyczne. Dla
jednego z rozmówców „Warto rozmawiać” Jana Pospieszalskiego jest programem,
który w pełni zaspokaja potrzeby odbiorcze telewidza, gdyż jest przykładem
telewizyjnej debaty, podczas której zaproszeni gości mają zapewnioną swobodę
wypowiedzi:
(…)cenię takie programy, gdzie jest możliwość, że goście mogą się wypowiedzieć i
nie przerywa się im wypowiedzi. Ideału takiego tutaj nie mam, ale bardzo cenię
„Warto rozmawiać” Pospieszalskiego, ale mówię, on nie jest dla mnie tutaj
najlepszy, no może lepszy byłby Kuba Strzyczkowski, lepszy jeszcze Rafał
Ziemkiewicz, dobry był ten Karnowski, ale jego nie ma w tej chwili.(W8)
Inny respondent powyższy program Pospieszalskiego podaje jako przykład
całkowitej stronniczości mediów publicznych, odrzuca jego wartość informacyjną, a
88
przyjemność oglądania czerpie głównie z emocji, jakie wzbudzają w nim treści
niezgodne z jego światopoglądem oraz nieobiektywne w swoim przekazie:
Nie lubię jak mi się narzuca interpretację, a właśnie w TVP próbuje mi się narzucać
pewne przekonania. Przy takich tam publicystycznych programach, jak na przykład
„Warto rozmawiać”, to od razu narzuca się tam pewną tezę i co by nawet goście
zaproszeni do studia powiedzieli, to moderator i tak tłoczy tę tezę. Dlatego całego
tego Pospieszalskiego nie lubię. Ale oglądam dlatego, że to wzbudza we mnie
emocje, a ja lubię oglądać to, gdzie są emocje. (W1)
Prezentowane wypowiedzi badanych są znakomitym potwierdzeniem
polisemiczności telewizyjnych gatunków informacyjnych i publicystycznych.
Polisemiczność jest definicyjną cechą kultury popularnej, jak pisze Marek
Krajewski: „Popularne może stać się więc to, w co jednostki mogą wpisywać się ze
swoimi niepowtarzalnymi potrzebami, co pozwala na samorealizację osobom
różniącym się pomiędzy sobą, co może pomieścić w sobie różnorodność ludzkich
pragnień, potrzeb, aspiracji”161
. Odnosząc się bezpośrednio do opinii badanych na
temat programu „Warto rozmawiać”, okazuje się, iż ta sama treść dla jednego
respondenta stanowi przykład profesjonalnie prowadzonej debaty, znów inny
rozmówca odczytuje program jako ideologicznie stronniczy, tym samym zaspokaja
on zupełnie różne potrzeby.
Posługując się zaproponowanym przez Stuarta Halla modelem kodowania i
dekodowania (encoding/decoding) można stwierdzić, iż telewizyjna publicystyka i
informacja daje „efekt”, to znaczy jest to przekaz, którego telewidz nie lekceważy,
zostaje on przez niego „zużytkowany”. W jaki sposób tekst zostanie odczytany,
zależy od posiadanych struktur wiedzy, stosunków produkcji i infrastruktury
technicznej162
. Telewidz oglądający serwisy informacyjne rożnych stacji, odczytuje
treść w różnych perspektywach, odwołując się do koncepcji Halla mamy do
czynienia z trzema głównymi sposobami dekodowania dyskursu telewizyjnego.
Widz może zajmować stanowisko dominująco – hegemonistyczne, kiedy odczytuje
przekaz zgodnie z intencją nadawcy, po drugie możemy mieć do czynienia z
pozycją negocjacyjną w sytuacji, gdy zgadzamy się z nadawcą przekazu, co do
161
Marek Krajewski, op. cit., s. 36 - 37 162
Stuart Hall „Kodowanie i dekodowanie”, tłum. W. Lipnik, „Przekazy i opinie”, 1987, nr 1/2
89
znaczeń ogólnych, jednak wyrażamy opozycję w bardziej konkretnym kontekście
sytuacyjnym. Widz może posługiwać się również kodem opozycyjnym wtedy, gdy
odbiorca odczytuje przekaz zupełnie inaczej, niż chciałby tego nadawca163
. Z
rozmów, które zostały przeprowadzone z telewidzami serwisów informacyjnych i
programów publicystycznych wynika, iż często dokonują oni interpretacji treści,
która jest niezgodna z intencją nadawcy. Przykładem mogą być producenci
wiadomości, którzy chcą, aby ich program uchodził w oczach widzów jako
wiarygodny, bezstronny, odbiorca dokonuje jednak odczytania opozycyjnego, o
czym świadczyć może poniższa wypowiedź:
Jak się widzi te wiadomości na Jedynce, to aż człowiekowi, powiem szczerze,
niedobrze się czasami robi. Żeby tak ludziom wodę z mózgu robić, oni udają, proszę
pana, takich niby ponad te wszystkie kłótnie, w rzeczywistości na smyczy
Kaczyńskich chodzą ci dziennikarze. A „Fakty” to już zupełnie co innego, większy
dystans (W6)
Analizując relacje między nadawcą prywatnym a publicznym, warto również
odnieść się do raportów Centrum Badań Opinii Społecznej (CBOS). Ośrodek ten w
listopadzie 2006 roku przeprowadził ogólnopolskie badania „TVP, TVN i Polsat w
opiniach Polaków”164
, w których zapytano respondentów o ich opinie na temat
obiektywności programów informacyjnych i publicystycznych prezentowanych w
powyższych stacjach. Telewizyjne reprezentacje sfery publicznej najwyżej oceniane
są w przypadku telewizji prywatnych, 56% telewidzów, uznaje, iż programy TVN
są obiektywne, podobną opinię odnośnie Polsatu wyraziło 53% badanych. Jedynie
40 % respondentów uznało programy oferowane przez TVP jako bezstronne. Jak
podkreśla autor raportu, przez ostatnie sześć lat, pogorszyła się ocena telewizji
publicznej wśród Polaków, dla których jest ona coraz mniej wiarygodna, bezstronna
i interesująca. Rok później CBOS przeprowadził badania na temat działalności
mediów w kampanii wyborczej w wyborach do parlamentu w 2007 roku165
. 28 %
respondentów uznało, iż telewizja publiczna była stronnicza w relacjonowaniu
wydarzeń publicznych przed wyborami, podobne opinie na temat nadawców
163
Ibidem 164
Raport CBOS „TVP, TVN i Polsat w opiniach Polaków”, listopad 2006 165
Raport CBOS, „Rola telewizji w trakcie kampanii wyborczej”, listopad 2007
90
prywatnych pojawiały się o wiele rzadziej, TVN – 13% respondentów
przekonanych o stronniczości, Polsat – 10%. Przeprowadzone badania jakościowe
nie rościły sobie prawa do reprezentatywności, jednakże okazały się one
potwierdzeniem zaprezentowanych powyżej wyników ogólnopolskich badań
zrealizowanych przez CBOS. Okazuje się, iż w przekonaniu większości telewidzów,
telewizja publiczna jest o wiele bardziej stronnicza, podatna na naciski polityczne
niż nadawcy prywatni. Tym, co powinno wyróżniać nadawcę publicznego od oferty
mediów komercyjnych, jest utrzymywanie neutralności, inaczej mówiąc, odbiorca
ma prawo wymagać od TVP utrzymywania pluralizmu politycznego, kulturalnego i
ekonomicznego166
. Jednakże, jak pokazują badania CBOS, jak również wywiady
pogłębione z telewidzami, zdecydowana większość telewidzów ocenia telewizję
publiczną jako nadawcę stronniczego, sprzyjającego w swych przekazach wąskim
elitom władzy. O wiele bardziej wiarygodne okazują się w odczuciu odbiorców
media komercyjne.
7.4 Podsumowanie.
Na zakończenie dyskusji o znaczeniu telewizji publicznej chciałbym przytoczyć
słowa Wiesława Godzica, który pisze: „Myślę, że najciekawsze propozycje dla
telewizji publicznej pochodzą z obszaru marginesowego, do tej pory wyrażającego
się w możliwości rzeczywistego dostępu publiczności do tworzenia programów
telewizyjnych, w zdolności artykułowania swojego głosu, który w innych mediach i
okolicznościach nie miałby szans na pojawienie się.”167
Autor kreśli wizję
publicznego nadawcy o charakterze obywatelskim, gdy każdy ma prawo wyrazić
swoją opinię i głos każdego będzie słyszalny. Od napisania tych słów minęło już
kilka lat, z perspektywy których okazuje się, iż telewizja publiczna nie wykorzystała
tej szansy, a nawet więcej, to telewizja prywatna staje się trybunem ludu, miejscem
gdzie telewidz ma prawo głosu. W tym momencie mam na myśli program od
niedawna emitowany w TVN24 o nazwie „Publiczna. tv”168
, w którym to gośćmi i
głównymi rozmówcami są widzowie komunikujący się z prowadzącym przez łącza
internetowe. Redaktor Maciej Mazur zapewnia, iż swoje opinie będą mogły wyrażać
166
Stanisław Jędrzejewski, op. cit., s. 337 167
Godzic, „Telewizja jako kultura…”, op. cit., s. 32 168
www.tvn24.pl/publicznatv.html
91
osoby bez statusu publicznego, co więcej, tematy do dyskusji również proponują
sami odbiorcy za pośrednictwem forum internetowego169
. Telewizja komercyjna, w
tym wypadku TVN24, podejmuje się prezentowania różnorodnych orientacji i
poglądów, telewizja prywatna staje się medium publicznym, obywatelskim
wypełniając misję, za którą odpowiedzialni są przecież nadawcy publiczni.
8. O potrzebie info – rozrywki, czyli po co telewidzowi „Szkło kontaktowe”?
Współczesna rzeczywistość polityczna coraz ściślej związana jest z rozrywką.
Problem ten pojawiał się już we wcześniejszych rozdziałach, jednak opisując
dokładniej zjawisko info – rozrywki (infotainmentu) chciałbym odnieść się do
fenomenu „Szkła kontaktowego”. Jest to program nadawany w późnych godzinach
wieczornych w TVN24, jednak od dwóch lat cieszy się niesłabnącą popularnością,
według danych AGB Polska w styczniu 2008 roku oglądało go średnio 548 tysięcy
169
http://www.wirtualnemedia.pl/article/2293769_Publiczna.tv_w_TVN24.htm
92
widzów170
. Również w trakcie wywiadów respondenci często odnosili się w swoich
opiniach do „Szkła kontaktowego”.
Program ten relacjonuje wydarzenia ze sfery publicznej, więc można by było
zakwalifikować go do szerokiego zakresu telewizyjnej publicystyki, z drugiej
jednak strony wydarzenia tam prezentowane mają mniejszy ciężar gatunkowy, niż w
przypadku serwisów informacyjnych. Grzegorz Miecugow171
w wywiadzie dla
„Gazety Wyborczej”, stwierdza, iż jest to bardziej telewizyjna publicystyka:
„Staramy się omawiać zdarzenia konkretnego dnia i tym zbliżamy się do normalnej
publicystyki. Nie jesteśmy programem satyrycznym, bo satyrę tworzy się samemu, a
tu scenariusz pisze życie. My staramy się przekazywać to lżej niż inni, chociaż
zauważyłem, że takie lekkie tony wprowadza się do newsów coraz częściej.”172
Myślę, iż najlepszym określeniem dla opisania specyfiki „Szkła kontaktowego”
będzie kategoria infotaimenetu, która oznacza łączenie twardych wiadomości z
lekkimi, gdzie informacja zlewa się z rozrywką173
. John Street w książce „Mass
media, polityka, demokracja”174
pisze o problemach z wyznaczeniem granicy
między polityką i rozrywką. Reprezentacje sfery publicznej nie są zawłaszczone
jedynie przez programy informacyjne i publicystyczne, pojawiają się w programach
typu talk-show175
, politycy są bohaterami rozgrywek sportowych, obiektem dyskusji
na serwisach plotkarskich. Również „Szkło kontaktowe” stara się łączyć poważne
treści polityczne z urokiem intelektualnej rozrywki, dając telewidzowi zupełnie
nową jakość w ofercie medialnej, co po części wyjaśnia fenomen popularności
owego programu. Warto jednak odpowiadając na pytanie zawarte w tytule
rozdziału, po co nam „Szkło kontaktowe”, odnieść się bezpośrednio do wypowiedzi
badanych.
8.1 Oglądanie „Szkła kontaktowego” jako wyraz buntu przeciwko statusowi quo.
170 Za: http://wyborcza.pl/1,76842,4909008.html 171
Grzegorz Miecugow jest dziennikarzem TVN24, jednym z gospodarzy programu „Szkło
kontaktowe” 172
Za: http://wyborcza.pl/1,76842,4909008.html 173
Stuart Allan, op. cit., s. 215 174
John Street, op. cit. s. 53 175
Przykład „Rozmów w tłoku” stały fragment talk – show „Szymon Majewski show”, gdzie
parodiowani są politycy.
93
Program ten największą oglądalnością cieszył się w okresie dwuletnich rządów
Prawa i Sprawiedliwości, o czym świadczą dane telemetryczne – oglądalność w
styczniu tego roku spadła w porównaniu z tym samym okresem w roku ubiegłym (z
601 tysięcy telewidzów, do 548 tysięcy). Poszukując przyczyn mniejszego
zainteresowania „Szkłem kontaktowym”, można odnieść się do wypowiedzi
respondentów biorących udział w badaniach, którzy twierdzą, iż wraz ze zmianą
rządu obniżył się wyraźnie poziom konfliktów politycznych, tym samym program
ten nie jest już tak atrakcyjny:
To znaczy zauważyłem taką rzecz, że jeżeli są takie spokojniejsze czasy, nie
powodujące takich zawirowań, nie podnoszące tak emocji. Tak jak teraz rząd Tuska
to przestałem oglądać to „Szkło kontaktowe”, bo już jest jakie jest. Natomiast w
czasach kaczyzmu, to rzeczywiście to się patrzyło. To budziło to emocje, bo dla
mnie, tak jak mówię, to musi budzić emocje. (W1)
Program ten w założeniach ma się opierać na poszukiwaniu pewnych
dwuznaczności w wypowiedziach i zachowaniach polityków, przedstawiana
rzeczywistość jest pełna niedociągnięć, faux – paux176
. Trudno bronić tezy, iż rząd
Platformy Obywatelskiej popełnia mniej pomyłek, dlatego program w ocenie
widzów staje się mniej atrakcyjny. Ogromną popularność programu w czasie kiedy
u władzy był Jarosław Kaczyński, można wyjaśnić przez potraktowanie śmiechu i
humoru jako ukrytego buntu przeciwko statusowi quo. Respondenci będący
zdeklarowanymi przeciwnikami Jarosława Kaczyńskiego, co często podkreślali w
trakcie wywiadu, oglądali „Szkło kontaktowe”, gdyż był to wyraz pewnego
niezadowolenia wobec rządzących, ich stylu uprawiania polityki. Formuła, w której
dziennikarz i zaproszony gość – satyryk prześmiewają elity polityczne, staje się
pewnym wentylem bezpieczeństwa, jak pisze Anton C. Zijderveld w artykule
„Humor i śmiech w tkance społecznej”: „(…) humor i śmiech mogą pełnić funkcję
katalizatora w sytuacjach społecznego, kulturowego czy politycznego konfliktu”177
.
Program daje, więc możliwość rozładowania pewnego napięcia psychicznego
176
Jankowska Aleksandra, „Polska scena polityczna pod lupą mediów. Na podstawie programu
telewizyjnego Szkło kontaktowe”, w: „Media w Polsce : pierwsza władza IV RP”, red. nauk. Marek
Sokołowski, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2007
177
Anton C. Zijderveld „Humor i śmiech w tkance społecznej”, s. 645, w: „Socjologia codzienności”,
red. Piotr Sztompka, Małgorzata Bogunia – Borowska, Wydawnictwo Znak, Kraków 2008
94
związanego z ciągłym monitorowaniem sceny politycznej za pośrednictwem
telewizji:
O, taką odskocznią, żeby się tak odnerwicować jest „Szkło kontaktowe”. Poprzez
swoje takie satyryczne podejście do rzeczy poważnych, to się człowiek z nimi
uśmiechnie, pośmieje. To jest takie bardziej towarzyskie, ja ich tam wszystkich lubię
i dobrze poprzebywać z nimi tę godzinę. (W4)
8.2 Demitologizacja polityki za pośrednictwem „Szkła kontaktowego”.
Przyjemność oglądania będzie się tutaj wiązała z eksponowaniem pobocznych
wątków życia politycznego, na które w tradycyjnym programie publicystycznym lub
serwisie informacyjnym często nie ma miejsca, jako przykład przytoczę fragment
jednego z odcinków:
Grzegorz Miecugow: Dzisiaj się okazało, że w Ministerstwie Spraw Zagranicznych
nie wisi fotografia Pani Minister Fotygi
Tomasz Jachimek: A rozumiem, że jest zwyczaj, że wiesza się poprzedników,
znaczy…
Grzegorz Miecugow: Wiesza się fotografię, Pan będzie precyzyjny.
Tomasz Jachimek: No tak to jest błąd, który ma kolosalne znaczenie
Miecugow: No i nasz wścibski reporter zaczął pytać polityków(…)178
„Szkło kontaktowe” skupia się na nieistotnych dla debaty publicznej wątkach,
dochodzi do wyjaskrawienia tematów, o których widz mógł zostać
niepoinformowany w ciągu dnia, gdyż nie miały one dużej wartości informacyjnej.
Polityka prezentowana w programie nie ma wymiaru ideologicznego, wręcz
przeciwnie, próba prezentacji idei, programów politycznych staje się przedmiotem
żartobliwego komentarza. Zdaniem Marka Bieńczyka mamy do czynienia z
literackością sfery publicznej, którą autor artykułu „Liryka, epika i polityka”
rozumie jako: „(…)szczególną kreację zdarzeń językowych profilujących
178
http://www.tvn24.pl/2868,2,szklo_kontaktowe.html
95
stylistyczny kształt tego życia: anegdot, przypowieści, dowcipów, bonmotów,
sentencji, złotych myśli, metafor, elips; i, po drugie, kreację w nim szczególnego
dramatycznego napięcia, suspensu, narracji, wyczekiwania na zdarzenie, na ciąg
dalszy, na kolejną stronę, kolejny odcinek.”179
Następuje proces demitologizacji
polityki, który przejawia się w obnażaniu wad, pomyłek, niedociągnięć
reprezentantów sfery publicznej. Za pośrednictwem kamery dokonujemy obnażania
życia politycznego ze wszelkiego patosu, powagi. Okazuje się, iż główni aktorzy
sceny politycznej są w wielu sytuacjach podobni do zwykłych obywateli. W tym
wypadku możemy mówić o „podwyższającej” roli humoru, gdy żartujemy z tych,
którzy zajmują wyższe pozycje społeczne, zacierając nierówności, „humor
funkcjonuje jako pomost łączący ludzi u władzy i podwładnych.”180
Jednak ta nić
porozumienia jest niewielka, gdyż jak okaże się w następnych akapitach, opozycja
„My” – „Oni” jest też podstawą budowania poczucia wspólnoty wśród telewidzów.
Mimo, iż „Szkło kontaktowe” często trywializuje przekaz polityczny, ogranicza się
do wydarzeń, które można skomentować jako zabawne, badani podkreślali w
swoich wypowiedziach funkcję informacyjną programu:
„Szkło” to oglądam prawie zawsze. Można się pośmiać i też zawsze się dowiem,
czegoś nowego. Bo przecież w „Faktach” wszystkiego nie powiedzą, a oni to mają
godzinę i to, co w danym dniu się działo, to skomentują.(W6)
8.3 Wartość informacyjna „Szkła kontaktowego”.
Jak podkreśla Aleksandra Jankowska, „Szkło kontaktowe” relacjonuje prawdziwe
wydarzenia, dlatego też często może być pomocne w zrozumieniu zachodzących
procesów politycznych, czy też kształtowaniu opinii w danej sprawie181
.
Zaprezentowana powyżej wypowiedź telewidza wskazuje, iż program ten może być
również pewnym uzupełnieniem dla serwisów informacyjnych, które ze względu na
ograniczenia czasowe, nie mają możliwości przedstawienia wszystkich ważnych
179
Strona internetowa „Tygodnika Powszechnego”, http://tygodnik2003-
2007.onet.pl/1547,1316883,1,414463,dzial.html 180
Ziderveld, op. cit., s. 649 181
Jankowska, op. cit., s. 168
96
wydarzeń z całego dnia. Podobne spostrzeżenia o znaczeniu informacyjnym
swojego programu miał Grzegorz Miecugow, który w wywiadzie dla „Gazety
Wyborczej” stwierdził: „W czasach politycznej zawieruchy wiele osób nie
wytrzymywało normalnych newsów. Żeby się dowiedzieć, co się dzieje w polityce,
oglądali jedynie "Szkło", tylko ta lekka forma była dla nich strawna”182
.
8.4 Telewidzowie „Szkła kontaktowego” jako wspólnota?
Kolejnym wyznacznikiem atrakcyjności analizowanego programu jest umiejętność
budowania wspólnoty, telewidz ma poczucie identyfikacji z grupą
„wykształciuchów”183
. Telefony widzów do studia, SMS - y pojawiające się u dołu
ekranu, są podstawą do budowania więzi zarówno z prowadzącymi program, jak i z
innymi telewidzami. Aleksandra Jankowska prezentuje również inne sposoby
kreowania solidarności z widzem184
. Według autorki, cały program opiera się na
wyraźnej opozycji, „My” – dziennikarze i telewidzowie oraz „Oni” – elita
polityczna będąca pod ciągła kontrolą. Jankowska analizując fragmenty programu
dostępne w Internecie, wskazuje charakterystyczne dla programu inwektywy i
określenia – utrwalacze, czyli „wyrażenia funkcjonujące już na zasadzie szablonów
sytuacyjnych oraz kluczy, otwierających szereg zakodowanych skojarzeń”, typu:
„Irasiad”, „do końca życia wicepremier”, „małpa w czerwonym”, „skrót myślowy”
185, które zrozumiałe są dla stałych sympatyków programu, są pewnym kodem,
którego właściwy odbiór wymaga znajomości zakulisowych wątków politycznych.
Również respondenci biorący udział w wywiadzie, mieli poczucie, iż program
skierowany jest do pewnej specyficznej grupy odbiorców, jeden z badanych
porównał telewidzów „Szkła” do słuchaczy Radia Maryja:
Ale to też są tam ciekawe spostrzeżenia ludzi, to jest takie w cudzysłowie Radio
Maryja, że ludzie dzwonią i dzielą się swoimi poglądami na temat polityków, ich
różnych zachowań.(W2)
182 http://wyborcza.pl/1,76842,4909008.html 183
Określenie sformułowane przez Ludwika Dorna, który jednym z wywiadów, w ten sposób opisał
telewidzów „Szkła kontaktowego” : „Od czasu do czasu, nie bez wewnętrznej satysfakcji przez
dziesięć, piętnaście minut oglądam w TVN 24 program „natargetowany” na grupę wykształciuchów.
To jest „Szkło kontaktowe”, http://www.polskieradio.pl/media/temattygodnia/default.aspx?id=2591 184
Jankowska, op. cit. 185
Jankowska, op. cit., s. 174
97
Świadomość odrębności telewidzów „Szkła kontaktowego”, poczucie pewnej
wspólnoty poglądów, jest potęgowane przez wypowiedzi polityków, przykładem
mogą być cytowane już wcześniej słowa ówczesnego marszałka sejmu Ludwika
Dorna, który widzów programu określił mianem wykształciuchów. W tym
momencie pojawia się pewna socjologiczna wątpliwość, czy rzeczywiście widzowie
programu są specyficzną grupą odbiorców, których wyróżnia podobny wiek, czy
wykształcenie. Odnosząc się do wyników oglądalności opracowanych dla
„Wirtualnemedia.pl” przez AGB Nielsen Media Research wynika, iż wśród
telewidzów programu dominują osoby ze średnim wykształceniem – 44, 92%
widzów, odbiorcy z wyższym wykształceniem stanowią dopiero drugą, co do
wielkości grupę odbiorczą programu – 32 % badanych posiada wyższe
wykształcenie. „Szkło kontaktowe” oglądają w większości emeryci, natomiast top
management wśród widzów stanowi około 16 % odbiorców. Telewidzowie
programu, na co wskazują powyższe dane, nie są publicznością jednolitą, biorąc pod
uwagę cechy społeczno – demograficzne. Większość widzów to osoby, które nie są
czynne zawodowo (emeryci), a pogląd (formułowany głównie przez polityków), iż
jest to projekt skierowany głównie dla osób z wyższym wykształceniem, również
okazuje się nieprawdziwy.
Reasumując, trudno wyznaczyć charakterystyczne własności publiczności
telewizyjnej „Szkła kontaktowego”, posługując się jedynie cechami społeczno –
demograficznymi, takimi chociażby jak wiek, wykształcenie lub zawód.
Wskazówek wspólnoty telewidzów analizowanego programu szukać należy w
formach bardziej symbolicznych, jak przywoływane już wcześniej określenia-
utrwalacze, bądź budowanie opozycji „My”, czyli dziennikarze i społeczeństwo,
„Oni” – elita polityczna. Jednak podstawowym spoiwem integrującym telewidzów
jest śmiech, którego znaczenie podkreślił jeden z rozmówców:
To też jest potrzebne, takie odreagowanie, przecież ciągle człowiek miał
prokuratorów jako głównych aktorów. Widać było po tych telefonach, po SMS jakie
ludzie pisali, że to im było potrzebne. To jest też przecież niszowy program, nie
odbierane tak masowo. (W1)
98
Według respondenta przez dwa lata rządów partii Prawo i Sprawiedliwość władza
eksponowała siłę, jak i kontrolę, w ocenie rozmówcy, program „Szkło kontaktowe”
poprzez humor i żart dał możliwość wyrażenia swojego niezadowolenia, buntu.
Anton Zijderveld186
zwraca uwagę na integrującą funkcję śmiechu, podając przykład
okupacji niemieckiej w Czechach, , kiedy to przez opowiadanie żartów
społeczeństwo radziło sobie z sytuacją terroru. Oczywiście przykład ten nie jest
adekwatny w warunkach demokracji, jednakże wskazuje na ogromne znaczenie
śmiechu w życiu społecznym. Sam autor pisze w następujący sposób: „Żarty i
śmiech jednoczą ludzi. Mogą nawet związać ze sobą ludzi, którzy wcześniej się nie
znali lub też w innym wypadku mieliby sobie mało do powiedzenia. Ta integrująca i
wyznaczająca społeczne granice funkcja śmiechu ma oczywiście szczególne
znaczenie w sytuacjach zagrożenia.”187
Na podstawie analiz wypowiedzi
respondentów dojść można do wniosku, że śmiech w tym wypadku wyraźnie
wyznacza granice między telewidzami, a głównymi aktorami życia publicznego,
czyniąc z tych pierwszych pewną wspólnotę, której jedynym narzędziem oporu
wobec władzy jest żart.
8.5 Podsumowanie.
Głównym celem niniejszego rozdziału było wyjaśnienie fenomenu popularności
„Szkła kontaktowego”. Opierając się przede wszystkim na wypowiedziach
respondentów, podjęto próbę odpowiedzi na pytanie, po co telewidzom program,
który z jednej strony jest telewizyjną reprezentacją sfery publicznej, z drugiej jednak
przedstawia ją w krzywym zwierciadle, eksponując wydarzenia niskiej wartości
informacyjnej, ale przede wszystkim zabawne, co jest głównym kryterium wyboru
materiału. Okazuje się, iż dla większości telewidzów program ten staje się pewnym
wentylem bezpieczeństwa, gdyż daje możliwość wyrażenia swojego
niezadowolenia, oporu wobec rządzących, co ważne nie tylko poprzez bezpośredni
kontakt z prowadzącymi, ale również przez uczestnictwo w samym przedstawieniu,
w którym władza zostaje napiętnowana, obśmiana. Atrakcyjności „Szkła
kontaktowego” upatrywać należy w dokonującym się tam procesie demitologizacji
polityki, to co poważne, pełne patosu i dramaturgii zostaje pokazane jako śmieszne i
186
Zijderveld, op. cit., s. 639 - 640 187
Ibidem, s. 639
99
trywialne. „Szkło kontaktowe” spełnia również funkcję informacyjną, gdyż program
relacjonuje prawdziwe fakty ze sceny politycznej, telewidz dowiaduje się czegoś
więcej na temat sfery publicznej, jest lepiej poinformowany. W trakcie wywiadów
badani często mieli poczucie pewnej wspólnoty, którą tworzą z innymi telewidzami.
Podstawowym elementem integrującym jest śmiech, pewna ustalona konwencja
żartobliwego komentarza. Mamy do czynienia z ciągłą grą między poprawnym
doborem słów, a ich rzeczywistym znaczeniem, często tylko telewidz dobrze
poinformowany w niuansach, potocznych wątkach życia, właściwie dekoduje
prezentowane treści. Zdaniem Aleksandry Jankowskiej, „Szkło kontaktowe” jest
przejawem medialnego nurtu krytycznego, skierowanego w stronę aktualnie
rządzących 188
i w tym również tkwi jego popularność wśród telewidzów. Obywatel
ma możliwość oporu wobec rządzących, kontroluje on działalność publiczną, a
nawet ma wgląd w to, co dzieje się poza główną sceną polityczną.
Podsumowanie Analiza konsumpcji treści telewizyjnych została zaprezentowana w
kontekście teoretycznych rozważań nad kulturą popularną. Ten sposób
wprowadzania do głównego tematu wydaje się konieczny, gdyż to właśnie media
narzucają rzeczywistości społecznej nowy sposób jej funkcjonowania. Jak twierdzi
Marek Krajewski rzeczywistość społeczna jest przesymulowana przez media,
właściwie nie ma innej możliwości produkcji rzeczywistości niż przez elektroniczne
techniki komunikacyjne189
. Pojawia się jednak pytanie, jaką rolę w tej
spopularyzowanej rzeczywistości odgrywa sam odbiorca? Jak już wcześniej
wspomniano głównym założeniem badawczym było przedstawienie znaczenia i siły
188
Jankowska, op. cit., s. 182 189
Krajewski, op. cit., 93
100
odbioru poszczególnych telewidzów, dlatego też pisząc o kulturze popularnej
głównie podkreślano istotną jakościowo zmianę, jaka nastąpiła na przestrzeni wieku
w postrzeganiu odbiorcy kultury popularnej. Od lat dwudziestych XX wieku kulturę
masową postrzegano w opozycji do kultury wyższej, szkoła frankfurcka mówiła
wręcz o przemyśle kulturowym tworzącym na masową skalę wystandaryzowane
produkty kulturowe, gdzie nabywca jest jedynie biernym konsumentem. Szkoła
frankfurcka jak również przedstawiciel neomarksizmu skupieni wokół magazynu
„Screen” to jedynie przykłady, stanowiące jednak znakomitą egzemplifikację
charakterystycznego przez większość XX wieku podejścia do odbiorców kultury,
którzy uchodzili z najsłabsze ogniwo w całym systemie komunikacji masowej.
Jednostka korzystająca z przekazów kulturowych nie ma wpływu na prezentowane
treści, często podlega nieuświadamianej manipulacji ze strony nadawców. Dopiero
w latach 80 – dziesiątych obserwujemy zjawisko, które określić można mianem
procesu „rehabilitacji kultury popularnej”. Stuart Hall jako jeden z pierwszym
podkreślił siłę jednostkowego odbioru, telewidz dekodując treść przekazu w
odpowiednim kontekście sytuacyjnym i posiadając taką, a nie inną biografię
jednostkową nadaje indywidualny sens prezentowanym przekazom. Był to ogromny
przełom w postrzeganiu samej czynności odbioru, nie jest już ono bezrefleksyjne,
gdyż to właśnie odbiorcą nadaje sens przekazom. Dlatego też kolejne bardziej
empiryczne rozdziały miały być głównie potwierdzeniem tezy o aktywności
telewidzów i znaczeniu telewizyjnych reprezentacji sfery publicznej w życiu
codziennym.
Wiesław Godzic w przedmowie do książki Mateusza Halawy „Życie
codzienne z telewizorem” tak charakteryzuje stan obecnych badań nad
publicznością telewizyjną: „Natomiast o publiczności telewizyjnej wiemy niewiele.
Zauroczeni precyzją danych telemetrycznych powinniśmy pamiętać, że dostarczają
one wiedzy niedoskonałej, a niekiedy mylącej. Dla humanisty zaś wiedza ta ma
zasadniczą lukę – nie mówi, co ludzie myślą w trakcie czynności oglądania, ani co z
tego może wynikać.”190
Dlatego też poniższa praca jest wyjściem do telewidza,
cała uwaga badawcza skupiona jest na jednostkowym doświadczaniu telewizyjnych
treści.
190
Halawa, op. cit., s. 8
101
Celem powyższej pracy jest podkreślenie aktywności telewidzów względem
przekazywanych treści, w tym wypadku telewizyjnych reprezentacji sfery
publicznej. Okazuje się, iż koncepcja publiczności telewizyjnej jako bezwiednej
masy nieświadomej swych preferencji jest w każdym względzie chybiona. Na
podstawie wywiadów przeprowadzonych z widzami szczególnie zainteresowanymi
telewizyjną publicystyką i informacją wskazywałem na aktywność odbiorczą w
wielu możliwych kontekstach. Po pierwsze analizowałem znaczenie telewizyjnej
publicystyki i informacji w życiu codziennym. Okazuje się, iż czynność oglądania
jest środkiem doświadczania relacji społecznych zarówno w kontekście domowym
jak i poza nim. Obejrzany program publicystyczny lub wiadomość dnia
zaprezentowana w serwisie informacyjnym często staje się katalizatorem w
podejmowaniu interakcji społecznych. Telewizyjne reprezentacje sfery publicznej
stają się podstawą do wymiany poglądów, które niekiedy przeradzają się w kłótnie,
są źródłem plotek o polityce, anegdot. Oglądanie telewizji, szczególnie jak się
okazuje serwisów informacyjnych, jest również pewnym rytuałem przejścia, cezurą
miedzy czasem pracy i odpoczynkiem. Również względem oglądanych programów
informacyjnych i publicystycznych planowane są inne zajęcia w ciągu dnia. Na ten
swoisty rytuał składa się ponad to powtarzalność miejsca (ogląda zawsze w tej
samej przestrzeni społecznej) oraz niezmienność sytuacji odbioru. Telewizyjne
reprezentacje sfery publicznej nie spełniają jedynie funkcji informacyjnej, lecz
należy podkreślić również ich znaczenie towarzyskie i rytualne.
W procesie komunikowania masowego istotne znaczenie mają dziennikarze
telewizyjnej, których podstawowym zadaniem jest podtrzymywanie kontaktu z
widzem. W powyższej pracy opisane zostały zmiany w zakresie nadawania
podmiotowości dziennikarzowi – od bezosobowego głosu zza ekranu po przyjaciela
domu, z którym mamy do czynienia współcześnie. Na podstawie analizy
wypowiedzi respondentów starałem się odtworzyć dynamikę kontaktu dziennikarz –
telewidz. Jest to koncepcja Godzica, która znajduje empiryczne potwierdzenie w
prezentowanych wypowiedziach respondentów. Badani oceniali dziennikarzy pod
względem cech osobowościowych, krytycznie podchodzili do powiązań między
reprezentantami świata mediów a politykami, w swoich wypowiedziach odnosili się
również do cech profesjonalnych, jakimi powinien legitymować się dziennikarz.
Rozdział ten miał przedstawić pewną specyfikę relacji zachodzących obecnie
między nadawcą (w roli dziennikarza) a odbiorcą.
102
Kolejny rozdział dotyczył różnic w doświadczaniu telewizyjnych treści ze
względu na płeć odbiorcy, inaczej była to próba odnalezienia społeczno –
kulturowych determinant „męskiego” i „kobiecego” oglądania. Pomocna w analizie
opinii respondentów okazała się antropologia feministyczna, gdzie podkreśla się, iż
kobiety kojarzone są ze sferą prywatną, tym samym właściwe są dla nich uczucia
intymności, rodzinnego ciepła), natomiast domeną mężczyzn jest sfera publiczna,
gdzie wykazywać się trzeba racjonalnym myśleniem, często powściągliwością
wyrażaniu emocji. Ten prosty dychotomiczny podział w opinii respondentów –
mężczyzn odnosi się bezpośrednio do zainteresowań odbiorczych telewidzów.
Kobieta jako osoba bardziej związana ze sferą prywatną nie rozumie zdaniem
mężczyzn reguł jakimi kieruje się rzeczywistość polityczna, tym samym oglądanie
telewizyjnych reprezentacji sfery publicznej nie przynosi jej przyjemności.
Odnosząc się do koncepcji kodowania/dekodowania Stuarta Halla można
stwierdzić, iż wysoko zakodowany przekaz, jakim jest serwis informacyjny, nie
wywołuje efektu, nie zostaje zdekodowany, a przyczyn tego należy szukać w braku
odpowiedniego kapitału kulturowego kobiet. W trakcie rozmów z badanymi płci
męskiej stwierdzali oni, iż kobiety zainteresowane są przede wszystkim formami
fikcjonalnymi, które traktowali z pewną dystansem i ironią uznając je jako fałszywą
przyjemność. Oglądanie telewizyjnej publicystyki i informacji jest natomiast
zdaniem badanych przyjemnością, którą zaliczyć można do pożytecznych. Źródeł
tego podziału można doszukiwać się w charakterystycznym dla obu płci podejściu
do faktograficznego realizmu, której jest wyżej ceniony niż emocjonalny realizm
seriali i innych form fikcjonalnych.
Aktywność telewidzów przejawiała się również w krytycznej refleksji na
temat misji publicznej jaką powinny spełniać programy publicystyczno –
informacyjne głównie przez podejmowanie działań w zakresie wyjaśniania odbiorcy
sensu i znaczenia procesów politycznych. Negatywne opinie wobec nadawcy
publicznego koncentrowały się na zarzucie o stronniczość telewizji publicznej,
kreowanie przekazów w ten sposób, aby były one pozytywne dla opcji rządzącej. Z
drugiej jednak strony dla części badanych postępująca tabloidyzacja telewizyjnych
reprezentacji sfery publicznej jest głównie zasługą nadawców prywatnych, którzy
stawiając na wysoką oglądalność zmuszeni są do przyciągania jak najszerszej
widowni atrakcyjną formą przekazu. Ogromna złożoność relacji między telewizją
prywatną i publiczną została również zaprezentowana w kontekście roli jaką mają
103
do spełnienia media w komunikowaniu politycznym. Na podstawie analizowanych
wywiadów zauważono również ciekawe zjawisko porównywania serwisów
informacyjnych programów publicystycznych nadawanych zarówno w stacjach
prywatnych jak i publicznych. Telewidz kontroluje sens przekazu kategoryzując
obejrzane treści na lepsze i gorsze. Reprezentacje sfery publicznej charakteryzują
się również dużą polisemicznością – ten sam program dla jednego telewidza jest
profesjonalną publicystyką, dla innego przykładem zupełnej stronniczości
ideologicznej.
Ostatni rozdział pracy dotyczył określenia podstawowych źródeł
popularności programu „Szkła kontaktowego”, który posłużył jako przykład,
interesującego z punktu widzenia analizy mediów, zjawiska infotainmentu. Dla
większości badanych humor, dla którego podstawą są wydarzenia publiczne,
stanowi pewien wentyl bezpieczeństwa, możliwość odreagowania silnego napięcia
politycznego jakie jeszcze do niedawna generowała partia braci Kaczyńskich.
Interesujący jest również fakt, iż w programie o charakterze rozrywkowym, jakim
niewątpliwie jest „Szkło kontaktowe”, badani widzą możliwość oporu, niezgody
wobec statusu quo obecnym na scenie politycznej. Wyznacznikiem popularności
programu jest również umiejętność budowania pewnej wspólnoty, której podstawą
nie są podobne cechy społeczno – demograficzne, ale bardziej mamy tu raczej do
czynienia ze wspólnotą myśli lub gustu budowaną wokół podobnych potrzeb
odbiorczych.
Bibliografia 1. Allan Stuart „Kultura newsów”, tłum. Adriana Sokołowska, Wydawnictwo
Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006
2. Antonowicz Dominik, „Unisex i ultrasi”, w: „Rozkoszna zaraza. O rządach
mody i kulturze konsumpcji.”, red. Tomasz Szlendak, Krzysztof Pietrowicz,
Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2007
3. Babbie Earl „Badania społeczne w praktyce”, Wydawnictwo Naukowe
PWN, Warszawa 2004
4. Buczkowski Adam „Społeczne tworzenie ciała. Płeć kulturowa i płeć
biologiczna”, Wydawnictwo UNIVERSITAS, Kraków 2005
104
5. Baran Stanley J., Davis Dennis K., „Teorie komunikowania masowego”,
tłum. Agata Sadza, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków
2007
6. Eco Umberto, „Semiologia życia codziennego”, tłum. Joanna Ugniewska,
Piotr Salwa, Czytelnik, Warszawa 1998
7. Fiske John, „Postmodernizm i telewizja”, tłum. Jolanta Mach, w: „Pejzaże
audiowizualne. Telewizja – Wideo – Komputer”, wybór, wstęp i oprac.
Andrzej Gwóźdź, Wydawnictwo UNIWERSITAS, Kraków 1997
8. Fiske, John „Television culture”, Routledge, London 1987
9. Giddens, Anthony, „Stanowienie społeczeństwa. Zarys teorii strukturacji.”,
przeł. Stefan Amsterdamski, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2003
10. Goban – Klas Tomasz, „Media i komunikowanie masowe. Teorie i analizy
prasy, radia, telewizji i Internetu”, Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa 2006
11. Goban – Klas Tomasz, „Tomasz Goban – Klas „Niepokorna orkiestra
medialna. Dyrygenci i wykonawcy polityki informacyjnej w Polsce po 1944
roku.”, Oficyna Wydawnicza Aspra – JR, Warszawa 2004, tłum. Anna
Minczewska – Przeczek”
12. Godzic Wiesław, „Telewizja jako kultura”, Wydawnictwo Rabid, Kraków
1999
13. Godzic Wiesław, „Telewizja i jej gatunki po „Wielkim Bracie”,
Wydawnictwo UNIVERSITAS, Kraków 2004
14. Godzic Wiesław, „Znani z tego, że są znani. Celebryci w kulturze
tabloidów.”, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2007
15. Godzic Wiesław, „Prezydent wszystkich telewidzów”, Kultura Popularna 4
(10)/2004
16. Golka Marian, „Przyjemność i zblazowanie”, w: „Kultura przyjemności.
Rozważania kulturoznawcze.”, red. Jan Grad, Hanna Mamzer,
Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2005
17. Goodwin Andrew, „TV News: Striking the right balance?”, w:
“Understanding Television” edited by Andrew Goodwin, Garry Whannel,
Routledge, London and New York, 1990 r.
18. Gunter & Svennevig „Behind and in front of the screen. Television’s
involvement with family life”, John Libbey & Company Ltd, London 1987
19. Gwóźdź Andrzej „Między obrazem a narracją : szkice z teorii telewizji”,
Wiedza o Kulturze, Wrocław 1990
105
20. Halawa, Mateusz, „Życie codzienne z telewizorem. Z badań terenowych”,
Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2006
21. Hall Stuart „Kodowanie i dekodowanie”, tłum. Wanda Lipnik, „przekazy i
Opinie” 1987, nr1/2
22. Hopfinger Maryla, “Kultura współczensa – audiowizualność”, Państwowy
Instytut Wydawniczy, Warszawa 1985
23. Horton Donald, Wohl R. Richard, “Komunikacja masowa i paraspołeczna.
Uwagi o intymności na odległość” tłum. Artur Piskorz, w: „Pejzaże
audiowizualne. Telewizja – Wideo – Komputer”, wybór, wstęp i oprac.
Andrzej Gwóźdź, Wydawnictwo UNIWERSITAS, Kraków 1997
24. Jankowska Aleksandra, „Polska scena polityczna pod lupą mediów. Na
podstawie programu telewizyjnego Szkło kontaktowe”, w: „Media w Polsce :
pierwsza władza IV RP”, red. nauk. Marek Sokołowski, Wydawnictwa
Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2007
25. Jędrzejewski Stanisław, Media publiczne w procesie politycznym. Między
niezależnością a uległością”, w: „Media w Polsce : pierwsza władza IV RP”,
red. nauk. Marek Sokołowski, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne,
Warszawa 2007
26. Konecki Krzysztof, „Studia z metodologii badań jakościowych. Teoria
ugruntowana.”, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000
27. Kosmalska Beata „Model współczesnej telewizji publicznej”, w: „Media w
Polsce : pierwsza władza IV RP”, red. nauk. Marek Sokołowski,
Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2007
28. Krajewski Marek „Kultury kultury popularnej”, Wydawnictwo Naukowe
UAM, Poznań 2003
29. Krzysztofek Kazimierz „Media w Polsce – komuniakcja czy dominacja”,
referat z Ogólnopolskiego Zjazdu Socjologicznego w Zielonej Górze,
wrzesień 2007
30. Kvale Steinar, „InterViews. Wprowadzenie do jakościowego wywiadu
badawczego”, tłum. Stanisław Zabielski, Trans Humana, Białystok 2004,
31. McQuail Denis, „Teoria komunikowania masowego”, tłum. Marta Bucholc,
Alina Szulżyńska, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007
32. Mocek Stanisław, „Dziennikarze po komunizmie. Elita mediów w świetle
badań społecznych.”, Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR, Warszawa 2006
33. Moore Henrietta, „Płeć kulturowa i status – wyjaśnienie sytuacji kobiet”, w:
Kempny Marian, Nowicka Ewa, wybór, przedmowa, „Badanie kultury.
106
Elementy teorii antropologicznej.”, Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa 2003
34. O’Sullivan Tim, „Kluczowe pojęcia w komunikowaniu i badaniach
kulturowych”, tłum. Aleksandra Gierczak, Wydawnictwo Astrum, Wrocław
2005
35. Postman Neil, „Zabawić się na śmierć. Dyskurs publiczny w epoce show –
bisinessu”, tłum. Lech Niedzielski, Warszawskie Wydawnictwo Literackie
MUZA SA, Warszawa 2002
36. Ritzer George, „Klasyczna teoria socjologiczna”, tłum. Hanna Jankowska,
Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2004
37. Rothenbuhler, Eric W., „Komunikacja rytualna : od rozmowy codziennej do
ceremonii medialnej”, tłum. Janusz Barański, Wydawnictwo Uniwersytetu
Jagielońskiego, Kraków 2003
38. Simmel, Georg, „Towarzyskość. Przykład socjologii czystej lub formalnej”,
w: tegoż, „Socjologia”, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa
1975
39. Sorlin Pierre, „Media: kluczowe pojęcia”, tłum. Karolina Ciekot-Roczon,
Wydawnictwo Astrum, Wrocław 2001
40. Street John, „Mass media, polityka, demokracja”, tłum. Tadeusz D.
Lubański, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006
41. Strinati Dominic „Wprowadzenie do kultury popularnej”, Wydawnictwo
Zysk i S-ka, Poznań 1998
42. Taylor Lisa, Willis Andrew, „Medioznawstwo. Teksty, instytucje,
odbiorcy”, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006
43. Wolny-Zmorzyński Kazimierz , Kaliszewski Andrzej , Furman Wojciech
„Gatunki dziennikarskie : teoria, praktyka, język”, Wydawnictwa
Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2006
44. Wykes Maggie, Gunter Barrie, „The media & body image”, SAGE
Publications, London 2005
45. Zijderveld Anton C. „Humor i śmiech w tkance społecznej”, w: „Socjologia
codzienności”, red. Piotr Sztompka, Małgorzata Bogunia – Borowska,
Wydawnictwo Znak, Kraków 2008
Źródła prasowe:
1. Gazeta Wyborcza, 27 listopada 2006, „Jak TVP informowała o wyborach”
Agnieszka Kublik