2
32 4(31) sierpień 2010 Temat wydania Jednak gdyby ktoś poprosił o sprecyzo- wanie, czym ten dobrostan właściwie jest i jak się ma np. do sprzedaży szczeniąt czy kociąt w sklepie zoologicznym lub hodowli zwierząt niezdolnych do samodzielnej eg- zystencji (z powodu zniekształceń zwią- zanych ze świadomym doborem gene- tycznym prowadzącym do kalectwa), czy trzymania 16 kotów w jednopokojowym mieszkaniu o powierzchni 35 m2; czy mo- glibyśmy w świetle obowiązującego prawa udzielić satysfakcjonującej odpowiedzi? Niestety, wciąż niewiele osób ma świa- domość, że zapewnienie praw zwierząt, które są chronione w naszym kraju poprzez Ustawę o ochronie zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997 roku, nie jest równoznaczne z konstytucyjnym prawem ochrony dobro- stanu zwierząt. Zresztą nie tylko w naszym kraju, tzw. prawa zwierząt i pojęcie do- brostanu rozchodzą się (na szczęście nie w całkiem przeciwnych kierunkach, a prze- ważnie w przestrzeganiu w litery pra- wa…). Jednak pierwsze zdania ustawy budzą nadzieję na przyszłość, a jej regu- larne uzupełnienia napawają optymizmem (chociażby uzupełnienie z czerwca tego roku odnośnie do hodowli kurcząt brojle- rów – gdzie pada określenie „zapewnienie dobrostanu”). Szkiełko i oko Niestety sformułowanie „dobrostan” oznacza dla różnych ludzi różne parametry zdrowia zwierząt. Co zrozumiałe, wy- znacznikiem dobrostanu do niedawna dla lekarzy weterynarii oraz hodowców były wskaźniki dotyczące zmian w ciele i środo- wisku zewnętrznym (schronienie, pokarm itd.). Założenie podstawowe brzmiało: jeśli zwierzę jest fizycznie zdrowe i po- ziom produkcji (mlecznej czy nieśność jaj) jest satysfakcjonujący, to znaczy, że funkcjonuje dobrze. Badania dobrostanu zwierząt skupiły się głównie na ciele; uży- wano wskaźników fizjologicznych, takich jak endorfiny, poziom kortyzolu w osoczu oraz częstość skurczów serca, aby oce- nić, jak zwierzę radzi sobie z warunkami środowiskowymi. Pewnym ograniczeniem w obiektywnym osiąganiu tych wyników jest fakt, że odpowiednie modyfikacje genetyczne i środowiska prowadzą do wytworzenia się przystosowań, dzięki któ- rym wyniki badań są w normie niezależnie od rzeczywistego dobrostanu zwierzęcia. Przeważnie problem dotyczy braku od- powiedniego wzbogacenia środowiska i zadbania o kontakty socjalne. Od ponad 10 lat niemieckie organizacje hodowców psów protestują przeciwko akceptacji i doborowi wzorców rasowych, które prowadzą do niesamodzielności zwierząt czy wytwarzają patologiczne wzorce za- chowań, uniemożliwiające im samodzielne funkcjonowanie. Na przykład champion danej rasy może być perfekcyjnie zbudo- wany i być w doskonałym stanie zdrowia, a jednak odczuwać niepokój w warunkach domowych. Mierzalne parametry, takie jak częstotliwość bicia serca czy poziom kor- tyzolu, są trudne do interpretacji, ponie- waż ich zmiany mogą być spowodowane zarówno pozytywnymi, jak i negatywnymi czynnikami (np. obecność partnera lub obecność drapieżnika). Jak się masz... zwierzaku? Wszystko to wskazuje, że na dobrostan składa się nie tylko stan ciała, ale także odczucia psychiczne zwierzęcia. Więk- szość specjalistów zdaje sobie sprawę, że zwierzęta mają uczucia (strach, frustracja), Słowo „dobrostan” pojawia się ostatnio wielokrotnie przy okazji różnych produk- tów, publikacji i akcji. Można wręcz odnieść wrażenie, że prawie wszystko, co znaj- duje się na półkach sklepu zoologicznego, tyczy się dobrostanu zwierząt. Wciąż niewiele osób ma świadomość, że zapewnienie praw zwierząt nie jest równoznaczne z konstytucyjnym prawem ochrony dobrostanu. dr n. wet. inż. Sybilla Berwid-Wójtowicz Specjalista pielęgnacji i żywienia zwierząt towarzyszących Dobry stan to jeszcze nie dobrostan…

dobrostan 2010

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Wciąż niewiele osób ma świadomość, że zapewnienie praw zwierząt nie jest równoznaczne z konstytucyjnym prawem ochrony dobrostanu. (chociażby uzupełnienie z czerwca tego roku odnośnie do hodowli kurcząt brojle- rów – gdzie pada określenie „zapewnienie dobrostanu”). Specjalista pielęgnacji i żywienia zwierząt towarzyszących 32 4(31) sierpień 2010

Citation preview

32 4(31) sierpień 2010

Temat wydania

Jednak gdyby ktoś poprosił o sprecyzo-wanie, czym ten dobrostan właściwie jest i jak się ma np. do sprzedaży szczeniąt czy kociąt w sklepie zoologicznym lub hodowli zwierząt niezdolnych do samodzielnej eg-zystencji (z powodu zniekształceń zwią-zanych ze świadomym doborem gene-tycznym prowadzącym do kalectwa), czy trzymania 16 kotów w jednopokojowym mieszkaniu o powierzchni 35 m2; czy mo-glibyśmy w świetle obowiązującego prawa udzielić satysfakcjonującej odpowiedzi?

Niestety, wciąż niewiele osób ma świa-domość, że zapewnienie praw zwierząt, które są chronione w naszym kraju poprzez Ustawę o ochronie zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997 roku, nie jest równoznaczne z konstytucyjnym prawem ochrony dobro-

stanu zwierząt. Zresztą nie tylko w naszym kraju, tzw. prawa zwierząt i pojęcie do-brostanu rozchodzą się (na szczęście nie w całkiem przeciwnych kierunkach, a prze-ważnie w przestrzeganiu w litery pra-wa…). Jednak pierwsze zdania ustawy budzą nadzieję na przyszłość, a jej regu-larne uzupełnienia napawają optymizmem

(chociażby uzupełnienie z czerwca tego roku odnośnie do hodowli kurcząt brojle-rów – gdzie pada określenie „zapewnienie dobrostanu”).

Szkiełko i okoNiestety sformułowanie „dobrostan”

oznacza dla różnych ludzi różne parametry zdrowia zwierząt. Co zrozumiałe, wy-znacznikiem dobrostanu do niedawna dla lekarzy weterynarii oraz hodowców były wskaźniki dotyczące zmian w ciele i środo-wisku zewnętrznym (schronienie, pokarm itd.). Założenie podstawowe brzmiało: jeśli zwierzę jest fizycznie zdrowe i po-ziom produkcji (mlecznej czy nieśność jaj) jest satysfakcjonujący, to znaczy, że funkcjonuje dobrze. Badania dobrostanu

zwierząt skupiły się głównie na ciele; uży-wano wskaźników fizjologicznych, takich jak endorfiny, poziom kortyzolu w osoczu oraz częstość skurczów serca, aby oce-nić, jak zwierzę radzi sobie z warunkami środowiskowymi. Pewnym ograniczeniem w obiektywnym osiąganiu tych wyników jest fakt, że odpowiednie modyfikacje

genetyczne i środowiska prowadzą do wytworzenia się przystosowań, dzięki któ-rym wyniki badań są w normie niezależnie od rzeczywistego dobrostanu zwierzęcia. Przeważnie problem dotyczy braku od-powiedniego wzbogacenia środowiska i zadbania o kontakty socjalne. Od ponad 10 lat niemieckie organizacje hodowców psów protestują przeciwko akceptacji i doborowi wzorców rasowych, które prowadzą do niesamodzielności zwierząt czy wytwarzają patologiczne wzorce za-chowań, uniemożliwiające im samodzielne funkcjonowanie. Na przykład champion danej rasy może być perfekcyjnie zbudo-wany i być w doskonałym stanie zdrowia, a jednak odczuwać niepokój w warunkach domowych. Mierzalne parametry, takie jak częstotliwość bicia serca czy poziom kor-tyzolu, są trudne do interpretacji, ponie-waż ich zmiany mogą być spowodowane zarówno pozytywnymi, jak i negatywnymi czynnikami (np. obecność partnera lub obecność drapieżnika).

Jak się masz... zwierzaku?Wszystko to wskazuje, że na dobrostan

składa się nie tylko stan ciała, ale także odczucia psychiczne zwierzęcia. Więk-szość specjalistów zdaje sobie sprawę, że zwierzęta mają uczucia (strach, frustracja),

Słowo „dobrostan” pojawia się ostatnio wielokrotnie przy okazji różnych produk-tów, publikacji i akcji. Można wręcz odnieść wrażenie, że prawie wszystko, co znaj-duje się na półkach sklepu zoologicznego, tyczy się dobrostanu zwierząt.

Wciąż niewiele osób ma świadomość, że zapewnienie praw zwierząt nie jest równoznaczne z konstytucyjnym prawem ochrony dobrostanu.

dr n. wet. inż.Sybilla Berwid-WójtowiczSpecjalista pielęgnacji i żywienia zwierząt towarzyszącychDob r y s t a n

to jeszcze nie dobrostan…

334(31) sierpień 2010

w związku z czym zaproponowano od-zwierciedlenie uczuć związanych z po-czuciem dobrostanu w ochronie podsta-wowych potrzeb. Krótko mówiąc, jeśli zwierzę „czuje się” dobrze, dobrze też

współpracuje przy wykonywaniu zadań. Oparte na odczuciach podejście bardziej behawioralne mierzy pewne zachowania, jak np. chęć do pracy (popychanie ob-ciążonych drzwi) oraz pomiar behawio-ralnych objawów strachu i frustracji. Takie badania doprowadziły do wniosków, że zwierzęta mają fundamentalne potrzeby behawioralne, które muszą być zaspokojo-ne i dozwolone, aby zwierzę mogło być wykorzystywane przez człowieka.

Na drodze ku utopiiTrzeci punkt widzenia dobrostanu, połą-

czony z podejściem „uczuciowym”, pod-kreśla, że umożliwienie życia zgodnego z naturą pozwala dopiero na okazywanie pełnego zakresu zachowań i zapewnienie dobrostanu. W tym przypadku także cier-pienie fizyczne (odczucie zimna, cierpie-nie psychiczne – takie jak zaszczucie po-przez bycie ofiarą) jest dopuszczane jako „naturalne” zachowania. Jest to podejście utopijne, odrzucające też wieloletni pro-ces „udomowienia”, w pewnym sensie na siłę zwracające nieprzystosowane zwierzę naturze. To tak, jakby nas ktoś wrzucił nagle do jaskini, ogołocił ze wszystkich dóbr nowoczesności i kazał samodziel-nie przetrwać. W dużej mierze jest to mało realne, w pewnym sensie okrutne

i niemożliwe do realizacji dla większości osobników. Tak więc „utopijne naturalne” podejście zostało odrzucone przez bada-czy dobrostanu zwierząt jako podstawa

zapewnienia dobrostanu. Oczywiście ist-nieje kilka populistycznych publikacji, nie-popartych żadnymi badaniami naukowymi wykonanymi zgodnie z mierzalnymi pro-cedurami, które promują takie podejście.

Jednym z jego objawów jest gloryfikacja diety BARF u zwierząt (dieta oparta na żywieniu głównie surowym mięsem i ko-śćmi), diety, której przewód pokarmowy ponad połowy psów nie jest w stanie zaakceptować po tysiącletnim przystoso-waniu do diety „odpadkowej” ze stołu ludzkiego. Zamiast tego naturalistyczne-go podejścia proponuje się kompromisy psychiczne, mentalne, a „naturalistyczne” aspekty dobrostanu powinny być powią-zane i znajdować się w ocenie etologicz-nej zwierzęcia.

Tak więc najszerzej akceptowaną defi-nicją dobrostanu zwierzęcia jest ta, która łączy ocenę stanu ciała i umysłu zwierzę-cia oraz możliwości wyrażania zachowań

i potrzeb „naturalnych” (genetyczne cechy rasowe lub użytkowe oraz temperament osobniczy są zapewnione). Niestety, te trzy aspekty dobrostanu czasami nawzajem się wykluczają, stawia to więc wyzwania praktyczne i etyczne przed badaczami i ostatecznymi zainteresowanymi.

Cóż, prawo do posiadania zwierząt i traktowania inwentarza żywego jako elementu dobytku towarzyszy ludzko-

ści od tysięcy lat. Zależały od kultury, jej poziomu rozwoju, a także od religii. Z czasem produkcja i stopień wykorzysta-nia zwierząt intensyfikował się, w dużej mierze wiązało się to z postępem techno-

logicznym i coraz nowymi wyzwaniami, jakie stawiała przed ludźmi postępująca cywilizacja. Ruth Harisson w latach 60. XX wieku doprowadziła do rewolu-cji we współczesnym sposobie myślenia o potrzebach zwierząt, kreując zasadę dobrostanu wyrażaną jako ideę pięciu wolności. Punktem wyjścia były podsta-wowe warunki, jakie miały spełniać klatki do przetrzymywania zwierząt, a konkret-nie dawać swobodę ruchu, aby zwierzę mogło: wstać, położyć się, okręcić, być w stanie się wylizać i rozciągnąć kończy-ny. Zasady te zostały sformułowane w la-tach 70. i stopniowo są wprowadzane do produkcji zwierzęcej.

r

Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. (Art. 1. Ust.1. Dz. U. 1997 Nr 111 poz. 724)

Od ponad 10 lat niemieckie organizacje hodowców psów protestują przeciwko akceptacji i doborowi wzorców rasowych, które prowadzą do niesamodzielności zwierząt czy wytwarzają patologiczne wzorce zachowań.

Zwierzęta mają fundamentalne potrzeby behawioralne, które muszą być zaspokojone i dozwolone, aby zwierzę mogło być wykorzystywane przez człowieka.

Zasada pięciu wolności1. Wolność od pragnienia i głodu

– zapewniona poprzez nieograni-czony dostęp do świeżej wody oraz poprzez stosowanie odpowiedniej diety zapewniającej pełnię zdrowia i aktywność.

2. Wolność od niewygody – poprzez zapewnienie odpowiedniego środo-wiska / pomieszczenia, dogodnego miejsca wypoczynku oraz ochrony przed skrajnymi warunkami pogodo-wymi.

3. Wolność od bólu, obrażeń i chorób – poprzez zapewnienie opieki we-terynaryjnej zarówno profilaktycznej, jak i w nagłych przypadkach.

4. Wolność do wyrażania normalnych zachowań – poprzez zapewnienie wystarczającego miejsca, odpo-wiednich narzędzi oraz kontaktów socjalnych z innymi osobnikami.

5. Wolność od strachu i stresu – poprzez zapewnienie warunków i postępowania, które pomoże zapobiec cierpieniu psychicznemu zwierzęcia.