158

Dobrze jest posiadać dom pod ziemią · przyszło żyć w strasznych czasach. Chaja Rosenblatt i Rywka Schenker urodziły się na ... Melania Weissenberg urodziła się w Krakowie

Embed Size (px)

Citation preview

Stronatytułowa

Stronaredakcyjna

Copyright©forthiseditionbyStowarzyszenieCentrumBadańnadZagładąŻydówWydaniepierwszeRedakcjamerytoryczna,wstępyiopracowanieprzypisów:JanGrabowskiRedaktorprowadzący:JakubPetelewiczPracanaukowafinansowanawramachprogramuMinistraNaukiiSzkolnictwaWyższegopodnazwą„NarodowyProgramRozwojuHumanistyk”iwlatach2014-2017

StowarzyszenieCentrumBadańnadZagładąŻydówul.NowyŚwiat7200-330WarszawaISBN:978-83-63444-45-7

PreambułaBibliotekiŚwiadectwZagłady

Wbrewoczekiwaniom,wbrewpotocznymwyobrażeniom,wbrewregułomprawdopodobieństwapisanychświadectwzczasówZagładyocalałodużo.Ci,którzynadludzkimwysiłkiempodejmowalipróbępisaniaokatastrofiepodczastrwaniakatastrofy,najczęściejadresowaliswojezapiski„doprzyszłegoczytelnika”.Chcieli,abyświatichusłyszał.Niemożemypozwolić,abyichświadectwapozostałynieme–przysypanekurzemarchiwów.BIBLIOTEKAŚWIADECTWZAGŁADYzrodziłasięzprzeświadczenia,iżpomimoróżnychinicjatywedytorskichwciążzbytmałotekstów,wstosunkudoistniejącychzasobówarchiwalnych,zostałoopublikowanychiudostępnionychczytelnikom.Zbytmałowobecpotrzebbadawczychiczytelniczychzainteresowań,atakżewobecobecnychniemalwkażdymocalałymzapisieapeli,nakładającychnanaswszystkichmoralnąpowinnośćlektury.BIBLIOTEKAŚWIADECTWZAGŁADYskupiasięnaprezentacjidzienników,zapisówpamiętnikarskich,relacjipozostającychwkręguformautobiograficznychispisywanychhicetnunc,tzn.wgettachbądźwukryciupozamurami,alejeszczewczasietrwaniawojnyiokupacji.Tekstysąpublikowanewichkształcieintegralnym,wedługjednolitychzasadedycjikrytycznej.KorzystamyprzedewszystkimzzasobówArchiwumŻydowskiegoInstytutuHistorycznegowWarszawieorazArchiwumInstytutuYadVashemwJerozolimie.

Spistreści

StronatytułowaStronaredakcyjnaPreambułaBibliotekiŚwiadectwZagładyWstępI.MelaniaWeissenberg

WprowadzeniedodzienniczkaMelaniiDziennikMelaniiWeissenberg,1942–1945FotografiedodziennikaMelaniiWeissenberg

II.ChajaRosenblattWprowadzeniedowspomnieńChaiWspomnieniaChaiRosenblattFotografiedowspomnieńChaiRosenblatt

III.RywkaSchenkerWprowadzeniedowspomnieńRywkiWspomnieniaRywkiSchenkerFotografiedowspomnieńRywkiSchenker

Wstęp

WSTĘP

Naksiążkęskładająsiętrzyteksty,napisaneprzeztrzyniezwykłekobiety,którymprzyszłożyćwstrasznychczasach.ChajaRosenblattiRywkaSchenkerurodziłysięnapoczątkulatdwudziestychiwwojnęweszłyjakomłode,leczjużdorosłekobiety,MelaniaWeissenbergnatomiastbyłaodnichznaczniemłodsza–w1939r.miałazaledwiedziewięćlat.ChajaiRywkaspisaływłasnewspomnieniawkrótcepowojnie,aMelaniaprowadziłaswójdzienniczeknabieżąco,odwiosny1942ażdowyzwoleniawstyczniu1945r.MelaniapochodziłazKrakowa,aRywkaiChaja–zmałegomałopolskiegosztetla.RodzinyRywkiiChaibyłygłębokoreligijne,Melaniazaśdorastaławdomustosunkowodobrzezasymilowanym.Mimoróżnicywiekuiodmiennychtypównarracjitrzyprezentowanetekstyłącząsięiuzupełniająnawielesposobóworaznawielupłaszczyznach.

PrzedewszystkimlosyChai,RywkiiMelaniispięliwspólnąklamrąNiemcy,którzyskazalije–wrazzresztąpolskichŻydów–naśmierć.Łączyłajeteżgeografia–wmomenciegdyrozpoczętolikwidacjęskupiskżydowskichnaterenieGeneralnejGuberni,wszystkietrzyznalazłysięwgetciewDąbrowieTarnowskiej,małymmiasteczkupołożonymkilkanaściekilometrównapółnocodTarnowa.WobliczunadciągającejZagładykażdaznichobrałainnąstrategięprzetrwania.Byćmożezresztąmówienieoświadomym„obieraniustrategii”jestprzesadne–rodzinypodejmowałytedecyzjewspólnie,alosdzieciimłodzieżybyłzazwyczajwypadkowąrozstrzygnięćdokonywanychprzezrodziców.Chajaratowałasięucieczkądoinnego,nadalistniejącegogetta,Rywkawrazzgrupążydowskichrozbitkówzdecydowałasięukryćwkryjówkachwykopanychwpobliskichlasach,aMelaniaprzeszłanaaryjskąstronęiukryłasięumiejscowychchłopów.Mówiącdokładniej–zeszłapodziemię,doskrzyniwkopanejpodklepiskiemstodołynależącejdoratującegojągospodarza.Przezkolejnelatatrzyautorkistoczyłyrozpaczliwąwalkęoprzetrwanienaniewielkimterenie,jakimjestobszarpowiatudąbrowskiego.

Takniewielkim,żeichlosysięprzeplatały.Wpewnymmomencie,jużpodkoniecokupacji,RywkaiChajatrafiłydotejsamejkryjówkiirazemwpadływręceNiemców,aMelania(nadalmieszkającawswejpodziemnejkryjówce)usłyszałaoicharesztowaniuiodnotowałatenfaktwdzienniczku.

Elementemłączącymzamieszczonetutajtekstyjestteżwszechobecnystrach,którypotęgowaławciążnarastającafalazagrożeń.Strachstałsięcodziennymtowarzyszemautorekodsamegopoczątkuokupacji,aleśmierćporazpierwszyzajrzałaimwoczylatem1942r.,podczaslikwidacjigettwRadomyśluWielkim,DąbrowieiTarnowie.TowtedyChaja,RywkaiMelaniazobaczyłyNiemcówwcałejgrozie,wczasie

brutalnychakcjilikwidacyjnych,kiedytozginęłaogromnawiększośćichbliskich,przyjaciółisąsiadów.Niektórzybylimordowaniwmasowychegzekucjachpodczasakcjinaulicachgett,ainni–spędzenidopociągów–straciliżyciewkomorachgazowychBełżca.Niecopóźniej,kiedynadszedłczasukrywaniasię,zmieniłsiękształtstrachu,zmieniłysięrodzajezagrożeń.ChoćNiemcynadalbylisiłąsprawczążydowskiegocierpienia,tonajwiększeniebezpieczeństwodlaMelanii,ChaiiRywkistanowiliodtądichpolscysąsiedzi.Tonagłe,niespodziewaneniebezpieczeństwomogłoprzybraćpostaćksiędza,któryokradłChajęzewszystkichpowierzonychjegopieczydóbr,chłopówprzeczesującychlasywposzukiwaniukryjówkiRywkiczyteżczujnychsąsiadów,liczących,ilewiaderwodywyciągazestudnigospodarzMelanii.OilemorderczedziałaniaNiemcówbyłyczymśoczywistym,niejakowpisanymwcharakterokupacji,otylezdrada,wrogośćczypazernośćpolskichznajomych,czasemszkolnychkolegówikoleżanek,rodziłybolesnyzawód,byłytrudnedopojęciaijeszczetrudniejszedowybaczenia.

Innąwspólnącechąłączącątrzyautorkijestichnieprawdopodobnawręczwolaprzeżycia.Byłatosiła,któradeterminowałaichpostawywchwilach,dniach,miesiącachilatach,gdyludzieomniejszymharcieduchapoddalibysięrezygnacji.Trzebatudodać,żehartemduchaiwoląwalkiożyciemusiaływykazywaćsięcodziennie,bezprzerwy,ażdosamegokońcawojny.Szczególnietrudnobyłoimzpewnościąprzyjmowaćciosyspadającenaniepodkoniecokupacji,gdywyzwoleniewydawałosiębliskie,uchwytnewręcznawyciągnięcieręki,takjaklatem1944r.,kiedytoofensywaArmiiCzerwonejzatrzymałasiędosłowniekilkakilometrówodichkryjówek,coskazałoMelanię,ChajęiRywkęnakolejnepółrokumorderczychniebezpieczeństw.Podobniebyłowstyczniu1945r.,zaledwiekilkadniprzedpoczątkiemofensywyzimowej,kiedytochłop,uktóregoukrywałasięMelania,doszedł–porazkolejny–downiosku,żemajejjużdość.Czyteżwzimie1945r.,gdyChajaiRywkaprzemierzałykolejnekręgipiekieł,którychgranicewyznaczałytakienazwy,jakPłaszów,Montelupich,Auschwitz,Bergen-BelsenczyRavensbruck.

Koniecwojnydlacałejtrójkiokazałsięzarazempoczątkiemkolejnejtułaczkiwposzukiwaniubezpieczeństwa,któregonapróżnobyłoszukaćwówczaswPolsce.Rozbitkówżydowskichwracającychdoswoichdomówwitałygroźby,anierzadkośmierć.ChajawspominałaPolskęiPolakówztrwogą,nigdyniezdecydowałasiępowrócićdodomuiresztężyciaspędziławParyżu.RywkaiMelania,stwierdziwszy,żewszyscynajbliżsizginęliwZagładzie,wyjechałyzPolskidoNiemiec,awkońcutrafiłydoKanady.Choćobiesięnigdyniespotkały,todziś–otoczonedziećmi,wnukamiiprawnukami–mieszkająwToronto,stolicyprowincjiOntario,oddaloneodsiebieoparęzaledwieulic.

***

Przyopracowaniutekstówzamieszczonychwksiążceprzestrzegałemzasadobowiązującychprzywydawaniuźródeł,tj.ograniczałemzakresingerencjiedytorskichdokoniecznegominimum.Uwspółcześnionazostałainterpunkcjaiortografia,poprawionoteżoczywistebłędy.Zdecydowałemsięnatomiastpozostawićzwrotyprzestarzałe,nietypowyzapisnazwwłasnychibłędyjęzykowe,byoddaćspecyfikętychnarracji.Przypisyzawierająniezbędneinformacjehistoryczneiwyjaśnieniarzadziejspotykanychterminów.

Wnawiasachkwadratowychwstawionoopuszczoneomyłkowowyrazy,któreudałosięodgadnąć,iwszelkieuwagiredaktorskie.Treściwnawiasachokrągłychpochodząodautorek.

JanGrabowski

maj2016r

I.MelaniaWeissenberg

I

MELANIAWEISSENBERG

WprowadzeniedodzienniczkaMelanii

WPROWADZENIEDODZIENNICZKAMELANII

DziennikMollytrafiłdomoichrąkzupełnymprzypadkiem.Najesieni2012r.prowadziłemnaUniwersytecieOttawskimwKanadzieseminariummagisterskiepoświęconezagładziepolskichŻydów.Jason,jedenzestudentówbiorącychwówczasudziałwzajęciach,wspomniałmimochodem,żejegobabciapodczaswojnyukrywałasięwPolsceinagorąconotowałaswojeprzeżycia.Namojąprośbęprzesłałmiskanypożółkłychkarteczekwstrząsającego,napisanegoświetnąpolszczyznądziennika.Kumojemuzdumieniuokazałosię,żeautorkanietylkospędziładwalatapodziemią–itowcaleniewprzenośni–leczprzetrwałaokupacjęnatereniepowiatuDąbrowaTarnowska,któremupoświęciłemwydanąrokwcześniejksiążkę.

ZapiskiMelanii–botakwPolscenazywałasięautorkadzienniczka–sądokumentemzwielupowodówwyjątkowym.Zacząćnależyodtego,żedziennikjakoformazapisuźródłowegomadlahistorykówszczególneznaczenie.Wodróżnieniuodświadectwspisanychexpostdzienniki(zwłaszczazaśdziennikiosobiste,intymne–atakiwłaśniejestdzienniczekMelanii)wolnesąod„korektpamięci”,poddającychzmianomnajczęściejtenwymiarnaszychdoświadczeń,zktóregojesteśmynajmniejdumni,którychcielibyśmyukryćprzedinnymi.Ponadto,oczymdobrzewiedząhistorycyZagłady,zachowałosięniewieledziennikówprowadzonychprzezdzieci–wystarczytuwspomniećwyjątki:dziennikiDawidkaRubinowicza,RutkiLaskier,ReniKnollczyteżzapiskiniecoodnichstarszegoDawidaSierakowiaka.Melaniazaczęłaprowadzićdzienniczekjakodwunastoletniapensjonarka,askończyłajakoczternastoletnia,ciężkonaznaczonaZagładąkobieta.Pamiętnik,prowadzonywlatach1942-1945,kolejnychsześćdziesiątsiedemlatspędziłwszufladzie.Dzieciautorki,nieznającejęzykapolskiego,nieprzywiązywałydodzienniczkawiększejwagi,asamaautorkaniebyłaskłonnadzielićsięnimzinnymi.

MelaniaWeissenbergurodziłasięwKrakowiew1930r.,wrodziniekupieckiej.JejojciecChaskielprowadziłniewielkisklepgalanteryjnyprzyul.Kopernika36.Umarłw1938r.,amatkaMelaniiSalomeą(zwanateżSarą)tużprzedwojnąwyszłapowtórniezamążzaIgnacegoKellera,polskiegoŻydawysiedlonegoniewielewcześniejzNiemiec.SarapozostałajednakprzynazwiskuWeissenberg–zewzględu

namarkękupieckąirenomęsklepu.MatkaMelaniimówiłapięknąpolszczyzną,adbałośćojęzykpolskiokazałasiędziedzictwemikapitałemnatrudneczasy,któreSaraprzekazałaswojejcórce.KilkamiesięcypowybuchuwojnyMelaniawrazzmatką,ojczymemimłodszymoczterylatabratemZygmuntem(pieszczotliwiezwanymZygą)zostaliwyrzuceniprzezwładzeokupacyjnezesklepuorazzmieszkaniaizmuszenibyliprzenieśćsiędogorszegolokalu.WidmogłoduwpłynęłojużniebawemnadecyzjęowyjeździezKrakowadoDąbrowyTarnowskiej,małegomiasteczkapołożonegonapółnocodTarnowa,gdziemieszkałasiostraSaryigdzieWeissenbergowazrodzinąliczyłanaoparcieudalszychkrewnych.SytuacjaŻydówDąbrowyniebyłajednaklepszaodsytuacjiŻydówwKrakowie,auległadalszemupogorszeniuzchwiląutworzeniagetta.

„Żydowskadzielnicamieszkaniowa”wDąbrowiepowstałanapoczątku1941r.wewschodniejczęścimiasta,dokądspędzonozarównoŻydówmieszkającychwmiasteczku,jakitychzpobliskichwiosek.Wlatach1940-1942wgetcieprzebywałood2500do3200ludzi,stłoczonychnaniewielkiejprzestrzeni,wystawionychnagłódinarastającerepresjeniemieckie.PrzewodniczącymJudenratuzostałmiejscowyadwokatEliezerWeinberger,akomendantemSłużbyPorządkowej(Ordnungsdienst,OD),zwanejpotoczniepolicjążydowską,niejakiKalmanFenichel,któryjużniebawemmiałsięokryćniesławą.RadęŻydowskąpowołanooficjalniedożycia25stycznia1940r.,awkrótcepotemutworzonożydowskieambulatorium,prowadzoneprzezdr.Teufela.RównocześniezaczętorozbudowywaćstrukturyŻydowskiejSamopomocySpołecznej(ŻSS);jejzadaniembyłozorganizowanieposiłkówwydawanychdlanajuboższychorazsprowadzanielekarstwzwiększychośrodków.Wokresieodstyczniadogrudnia1941r.kuchniefinansowaneprzezRadęŻydowskąwydawałycodziennieśrednioczterystaposiłków.GettowDąbrowieTarnowskiejbyłogettempółotwartym:wczęścizostałootoczoneparkanem,awczęścidrutemkolczastym.Przeto–jakstwierdziłjedenzocalałych–dośćłatwomożnasiębyłozeńwydostaćnastronęaryjską.Problem,jakwewszystkichinnych,zarównootwartych,półotwartych,jakizamkniętychgettach,polegałnatym,jakprzetrwaćpoaryjskiejstronie,wśródPolaków.

Późnąwiosną1942r.dodąbrowskiegogettazaczęłydochodzićcorazbardziejuporczyweiniepokojącepogłoskiobrutalnejlikwidacjiskupiskżydowskichorazodeportowaniuichludnościwnieznanymkierunku.28kwietniawgetciepojawilisięgestapowcyzTarnowaiMielca,uzbrojeniwlistyproskrypcyjne.Zaaresztowanowówczasirozstrzelanokilkudziesięciuprzedstawicielimiejscowejinteligencjiżydowskiej.NiebawemzokolicznychwiosekdosiedlonodogettaresztęŻydów,którymażdotądudałosiępozostawaćpozaDąbrową.WładzeniemieckieorazpolskiewładzemiastazażądałyrównocześnieodŻydówuregulowaniawszelkichzaległychpłatności.Wszystkietekrokistanowiłypreludiumdonadchodzącejakcjilikwidacyjnej.Pierwszawielkaakcjanastąpiła17lipca1942r.,ajejechoznajdujemy

wjednymzpierwszychwpisówMelanii,która(takjakliczniinnimieszkańcy)bojącsiępowtórzeniatychdziałań,spędzaławówczasnocewkryjówkachnatereniegetta.Towłaśniewtedy,watmosferzewzbierającejtrwogiipaniki,wieluŻydówzaczęłoszukaćratunkupoaryjskiejstronie–wpierwdladzieci,apotemdlasiebie.WśródnichznaleźlisięteżrodziceMelanii,którzynawiązalikontaktzWiktoremWójcikiem,prowadzącymniedalekomiasteczkagospodarstwo.RazemzWójcikiemmieszkałajegoowdowiałasiostraEmiliaKułagazkilkorgiemdzieci.WzamianzaniewielkąopłatęWójcikzgodziłsięprzyjąćpodswójdach(lubraczejdoswojejstodoły)MelanięorazjejsporostarsząkuzynkęHelenę.Schronieniemiałobyćchwilowe,awszyscynadaloczekiwaliuspokojeniasięsytuacjiiewentualnegopowrotudogetta.

Wyjścienaaryjskąstronęoznaczałoprzedewszystkimrozstaniezubóstwianąstarsząprzyjaciółką,dwudziestoletniąSabinąGoldman,któradlaMelaniistanowiłacentrumduchowegoświata.SzokrozstaniajużniebawemprzyćmiłyjednakgroźnewieścinadchodzącezDąbrowy.Taksiębowiemzłożyło,żeMelaniawrazzHelenątrafiłydoWójcikatydzieńprzeddrugąakcją.18września1942r.gettozostałoostateczniezlikwidowane,ajegomieszkańcówzapędzonodowagonówbydlęcychzmierzającychdoobozuzagładywBełżcu.SarazmężemisiedmioletnimZygązdołaliuciecprzedpogromem–wpierwschronilisięwgetciewTarnowie,apodkoniecpaździernikadołączylidoMelaniiiHeleny,którenadalchowałysięwstodoleucorazbardziejniespokojnegogospodarza.WidoktakwieluŻydówwprawiłWójcikaijegosiostręwpanikę;obojeżyliwciągłejtrwodze,najbardziejbojącsięwścibskichsąsiadówinieuchronnejdenuncjacji.Wkońculistopadapolscygospodarzezażądali,byŻydzisięodnichwynieśli,zgodzilisięjedynienadalszypobytMelaniiiHeleny.21grudniaMelaniapożegnałasięzmatkąiZygą;widziałaichwtedyporazostatni.Dopieropowojniedowiedziałasię,żematkazginęławtarnowskimgetcie.Olosachbratanieudałosięjejniczegodowiedzieć.Ojczymjużwcześniejwróciłdogetta,niewiadomo,cosięznimpóźniejstało.

Wstyczniu1943r.,wkrótcepoodprawieniu„nadliczbowych”Żydów,WiktorWójcikwrazzsiostrą(nazywaniterazzpewnąironią„naszymwujciem”i„nasząPanią”)zdecydowalisięprzenieśćobieuciekinierkidonowej,pewniejszejkryjówki.WtensposóbMelaniawrazzHelenąznalazłysięwwielkiejskrzyni,wkopanejpodziemię,zktórejrazlubdwarazydzienniemogływyjść,byzałatwićswojepotrzebyidokonaćablucji.Wtejskrzyni,wdziurze,podziemią,miałyspędzićkolejnedwalata.OdchwilizejściapodziemięMelaniacorazrzadziejdokonywałazapisków.Dzienniczek,ostatniąrzeczłączącąjązdotychczasowymżyciem,ukrywałanastrychuwstodoleipisaławnimwrzadkichchwilach,kiedywolnojejbyłoopuścićkryjówkę.

Zimą,wiosnąilatem1943r.dzienniczekwcorazwiększymstopniustawałsięświadectwemprzemożnejtrwogi,jakrównieżciągłegogłoduipragnienia(„wujcio”bałsięprzynosićdziewczętomwodęwobawieprzedspostrzegawczymisąsiadami).Równiedotkliwa–sądzącpozapiskach–byłaprzeraźliwanudazwiązanaz

niekończącąsięmonotoniążyciawzamknięciu.ZbiegiemmiesięcyzmieniłsięteżstosunekMelaniiiHelenydo„wujcia”–jedynejosoby,zktórąmiałyjakąkolwiekstyczność.Pozarzadkimi(izregułynieprzyjemnymi)odwiedzinami„naszejPani”(„Panki”)„wujcio”okazałsięjedynąosobąspotykanąprzezdziewczętaprzezprawiedwalata.Tenprostychłopbyłzarazemczłowiekiem,któregodobrawolabądźjejbrakmogływkażdejchwilinieodwołalniezmienićichlos.Stałsięon–bezżadnejprzesady–panemichżyciaiśmierci.Wmiaręmijającychmiesięcyilatpolszczyznadzienniczkaulegałapowolnejtransformacji;podwpływem„wujcia”wzapiskachMelaniizaczęłosiępojawiaćcorazwięcejsłówzaczerpniętychzgwarywiejskiej,zastępującychczysteliterackosformułowaniaużywanewczasiepobytuwgetcieorazwpierwszychmiesiącachukrywaniasię.

MimobardzomłodegowiekuMelaniazdawałasobiedoskonalesprawęztego,żejejloszależyodhumoru„wujcia”,któregoterazdziewczętanazywały„Ciuruniu”.Jesienią1943r.zanotowała:„Ciureczku,naszeżycie,miejsiłęwytrwaćwTwoimzamiarzeprzetrudnymdowykonania!NiechajchoćpoczęściziszcząsięTwojetakbardzoprymitywneiskromnepragnienia!”.Mniejwięcejwtedyjednoztych„bardzoprymitywnychiskromnychpragnień”sięziściłoi„Ciuruniu”zaczął„lutaćsię”(wtensposóbMelaniakodowałaseks)zHeleną.Ciałobyłoostatniąrzeczą,którąobiedziewczynymogłydysponowaćiktórąmogłyofiarowaćswemuzbawcy.„Lutaniesię”nietylkostanowiłodlachłopazachętędodalszychpoświęceń,leczwprowadziłotakżeurozmaiceniedostrasznejmonotoniiżyciapodziemią.Wgrudniu1943r.Melaniazapisała:„Namówiłamją,żebysprowokowałaCiurunia,żebywiedział,żemimozimnajesttakżechętna.Iusłuchałamięizaczepiłago,ibyło.Iznówmamynaprzeciągkilkudnitakmiłytemat”.

WrazzupływemczasusytuacjaMelaniiiHelenyuległadalszemupogorszeniu.WokolicachDąbrowytrwałypolowanianaukrywającychsięŻydów.Wlipcu1943r.ktośdoniósłNiemcomoukrywającychsięwpobliskimSzarwarkuŻydach.NiemcydokonalimordupolskiejrodzinyMędalów:niektórychrozstrzelali,innychspaliliżywcemwichwłasnymdomuzaudzielanietejgrupcepomocy.Przerażenichłopinawłasnąrękęzaczęlimordowaćżydowskichrozbitków,asekundowałaimwtympolskapolicjagranatowa,którastałasięszczególniewydajnympartneremNiemcówwdziele„ostatecznegorozwiązaniakwestiiżydowskiej”natereniepowiatudąbrowskiego.Nicdziwnego,żewtychwarunkachdalszeukrywanieŻydówwiązałosięzeszczególnymryzykiemibyłoczynemzagrożonymnieporównaniedotkliwszymisankcjaminiżinneformyoporustawianegookupantowi.MelaniaiHelenacierpiałycorazwiększygłód–gospodarzewoczywistysposóbmielijużdośćżyciawciągłymstrachuichcielipozbyćsięniewygodnychgości.Wszelakoitołączyłosięzwielkimzagrożeniem–wrazieschwytaniadziewczętamogłybyzmiejscawydać„Ciurunia”ijegosiostręwręcewładz.

Podkoniec1943lubnapoczątku1944r.trzynastoletniaMelaniarównieżzaczęła

„lutaćsię”zratującymjąchłopem.Opisystosunkówczterdziestokilkuletniegowówczas„Ciurunia”ztrzynastoletniąMelaniąijejstarsząkuzynkąsączymśwyjątkowymwliteraturzepamiętnikarskiejtegookresu.Byćmożejesttowręczjedynytegorodzajuopis,któregoprzerażającetłoiniemniejponurekonsekwencjewychodząpozaobszarzwyczajnejinterpretacjiludzkichzachowań.„Lutanie”nieoznaczałojednak,żedoladziewczątsiępolepszyła.Doświadczeniegłodu,zimnaipragnieniamożnaodnaleźćwcodrugimzdaniudzienniczka,azmiennehumory„zbawcy”i„dawcyżycia”strącałybezsilneichoredziewczętanadnorozpaczy.Dramatycznawalkaododatkowykęsjedzenia,ołykwody,ołaskęgospodarza(czegoświadectwemsądesperackielistypisaneprzezobiedziewczynkido„Ciurunia”,wktórychtolistachpróbująnanowogosobązainteresować)trwaładoostatniegodniawojny.Jeszczewstyczniu1945r.,kilkadniprzedofensywąsowiecką,któramiaładoprowadzićdooswobodzeniaDąbrowy,MelaniaiHelenabyłypewne,żenadeszłaostatniagodzina.Ichsytuacjastałasiędotegostopniarozpaczliwa,żeMelanianosiłasięzmyślązaszantażowania„huncwota”(jakniekiedyokreślała„Ciurunia”)rzekomąciążą.Okazałosiętozbędne–następnegodniadoDąbrowywkroczyłaArmiaCzerwona.

„Ciuruniu”wypuściłMelanięiHelenęzukrycia,alezopuszczeniemgospodarstwakazałimczekać,takżebysąsiedzisięniezorientowali,iżukrywałŻydów.Zobowiązałjerównieżdozachowaniaścisłejtajemnicywprzyszłości.Jesttostałyelementwieluopowieściocalonych.WDąbrowieMelaniaspędziłakilkamiesięcy,apotem,wlecie1945r.,udałasiędoKrakowa,gdzieprzezrokuczęszczaładoszkołydlażydowskichdzieci.W1946r.,popogromiekieleckim,wyjechaładoNiemiec,astamtądw1948r.–jakojednaztysiącażydowskichsierot–doKanady.JejkuzynkaHelena(„Kotuśka”)trafiładoStanówZjednoczonych.WKanadzieMelaniazamieszkaławToronto,wyszłazamąż,doczekałasiędzieci,wnukówiprawnuków.

Wmiaręupływulatstaramysięeliminowaćzpamięciwydarzenianajbardziejbolesneiprzykre,skupiającsięnabardziejpozytywnychaspektachprzeszłości.Nicdziwnegoprzeto,żewkońculatosiemdziesiątychMelaniawystąpiładoInstytutuYadVashemouznaniewojennychzasług„Ciurunia”,swojegowybawcy.Jejżyczeniustałosięzadośćiw1992r.„Ciuruniu”ijegosiostrazostaliodznaczenimedalamiSprawiedliwychwśródNarodówŚwiata.Jaksięłatwodomyślić,wersjawydarzeńprzedstawionaprzezMelanięwYadVashemdośćpoważnieróżnisięodtego,comożnaprzeczytaćwdzienniczku.CelemdokumentacjigromadzonejwarchiwumDziałuSprawiedliwychYadVashemniejestkonieckońcówwierneudokumentowanieprzeszłości,leczzgromadzeniedowodów,naktórychpodstawiemożnawystąpićozaszczytnymedal.LekturadzienniczkaMelaniistanowizachętędogłębokiejrefleksjinadistotąratowania,azarazemprzestrogęprzedjednostronną,jednowymiarowąinterpretacjąhistoriiSprawiedliwych.Melaniadodziśzoddaniemwspomina„Ciurunia”ijegosiostrę,regularnieteżkorespondujezdziećmiiwnukamiswychwybawców.

DziennikMelaniiWeissenberg,1942–1945

DZIENNIKMELANIIWEISSENBERG,1942-1945

...wmiaręmożnościdotrzymaćsłowa1.Jeżelitylkobędęmiałajakąśtajemnicę,tocijązarazpowierzę,bowiem,żebeztegoniemożeistniećprawdziwaprzyjaźń.Lecz„to”,cochowamnadniemojegobardzojeszczedziecinnegoserduszka,muszęnawetiprzedTobą,mójpamiętniczku,niestetyzataić.„To”jesttakwielkieizarazemtakgłupie,żebojęsięjenawetTobie,pamiętniczku,powierzyć.BoanużktośnieproszonytrafidoCiebieiprzeczytazawartewTobiesłowa,ajużjestemzdradzona.„Tego”niepowierzyłamjeszczenikomuizdajesię,żenikomunigdyniepowiem.Zresztą„to”sąprzecieżtylkomojemyśliiprzypuszczenia.

1III1942Naprawdęniewiedziałam,żepisaniepamiętnikajesttakwielkąprzyjemnością.Iwcalemisięniewydajeterazzapóźno.Każdązapisanąkartkęoglądamteraz[z]szacunkiem.Wszaktokartymegoistnienia,megożycia.Więcchciałabymcodziennieparęsłówskreślić,aleniewiem,czytobędziemożliwe.Awszystkoprzeztenczas,całydzieńprzecieżjestemprzyniczymzajęta,a[w]wieczórznówniemogę,bociemnoizimno.Itakcoraztoinneprzeszkody.Leczprzecieżjaniejestemwinna.Teraz,gdyjużpiszęprzynaftowejlampce,tosensklejamipowieki.Och,jużtakpóźno...

10III[19]42.Wtorek

Jakażwielkaszkoda,żeprzyszłamnaświatwwiekuprzeznaczonymnarozgrywaniewielkichbitew!Dlaczegomnieprawietospotkało?Gdybyłamjeszczemalutka,marzyłamsobie,bymojeżycieułożyłosięszczęśliwieibeztroski.Jakżegłupiemitosięterazwydaje.Itaktojestnieosiągalne.Wmoichdziecinnychoczachświatprzedstawiałsiętakiróżowy.Ateraz?Człowiekjestszczęśliwy,gdyprzeżyjedzień,iwtrwodzeoczekujednianastępnego.Kiedyżtosięskończy?Iczymywogólekońcadoczekamy?Tojestbardzo,atobardzowątpliwe.Gdyczasembudzęsięwnocyigłębiejnadtymrozmyślam,towidzę,cotawojnajużzrobiła.Ileofiar,ilekrwiiłezwylano.Acojeszczebędzie?Tonajgorszepytanie.Jużniejestemwstaniewięcejotympisać...choćniepoznaćpomnie,tojakżeżjasiętymprzejmuję.Możejutroprzyjdziejakiśjaśniejszydzień(bodziśbyłstraszny),towięcejnapiszę.

17III[1942].WtorekAch,Boże,mamtakwielkiżaldoCiebie...Dlaczegodopuszczaszdotakwielkichzbrodni?Dotychczasnienarzekałam,nicnieżaliłamsię,tylkozawszystkodziękowałam.Tak,zawszystko.Nawetzatakierzeczy,októrychniktbyniepomyślał.Leczteraz.O,Boże!JestemzmuszonaCięprosić,choćwiem,żemojaprośbaniedojdziedoTwoichboskichuszu.Bowiemzaraznadziemiąskrzyżujesięzwręczprzeciwnąprośbąipokrótkiejwalceobiespadnąnaziemię.Astamtądjużniemapowrotu.Alejednakspróbuję.Boprzecieżkażdy,ktowysyławdrogęswąprośbę,wie,żedoNajwyższegoonaniedojdzie.Ijednakjąwysyła.Adlaczego?Bomanadzieję.Japrzecieżtakżezniążyję,więcdziśwyślęmojebłaganiawbezkresnądal.Ibędęczekać,ażdobryPanBógmniewysłucha.Mojaprośbajestogromnaitakdroga,jakdrogiejestżyciekażdemuczłowiekowi.ProszęCię,PanieBoże,iniedajnamzginąć,wyzwólnaszrąknaszychprześladowców.Dajnam,oBoże,wspokojużyćażdokońcanaszegoistnienia.Wybacznamnaszegrzechy,któresątakwielkie,jakwielkąjestTwojakara.Wszystkich,którychrozłączyłeś,złączrazemiuczyńichszczęśliwymidokońcaichżywota!

21III[1942].Sobota

Mela,Melusiu,wiosnaidzie.Tak,tonapewnoona.Wierzciealboniewierzcie,alejasłyszęszelestjejskrzydełprzejrzystychiwidzęzłocistąjejsuknięzpromykówsłonkautkaną.Acóżtonajejgłowie?Ach,towianekzpierwiosnków,pierwszychjejzwiastunów.Idzie,idziepowoli,jakżółwociężaledlajednego,jakmotylek,cichutkodlainnego,adlajeszczeinnegobiegniezwinniejaksarenka.Już.Przyszła.Przyszładomnie,boprzestąpiłaprógnaszejizdebki.Araczejniepróg,tylkoparapet,boweszłaoknem,razemzpowiewemwiatru.Zaglądadokażdegokąta,dokażdegozakamarka,dokażdejszparki.Słowemwszędzie.Atakajestniewinna,takączystąmaduszę,żetylkogdziepadniejejwzrok,tamrobisięwesołoiprzyjemnie.Stamtądsmutekucieka.Wiosno,wiosenko!Niezapominaj,pamiętajizaglądnijwszędzie.WszakgdziekolwiekTyspojrzałaś,tamzrobiłosięjasnoismutekznikł.Już,uciekłaś...Poszłaśdoinnychdomków,doinnychludzi.Iniezaglądnęłaśwszędzie.Zapomniałaśzaglądnąćdonaszychciemnych,biednychinieszczęśliwychżydowskichdusz.

30III[1942.Poniedziałek]

Cóżztego!Cóżztego,żejużwiosnaprzyszła,żeśniegitopnieją,żesłoneczkocieplejświeci,żezwierzętasiębudzązesnuzimowego,żewnetptaszkiprzylecądonaszciepłychkrajów,żewreszciepojutrzenasześwięta.Icóżztego!MariaVeseraijejukochanyRudolfjużtegoniewidzą2.Właśniewczorajwpadławmojeręceksiążkapt.„Mayerling”ijestemniązachwycona.Ażwnocymisięonichśniło.Chociażtoznanahistoria,jajednaknigdywcześniejonichniesłyszałam.Takmiichszkoda,dlaczego

takpostąpili?Wedługmnieniepowinnibylitakzrobić.Piękna,maleńkaMariamiałabydziś70lat,aRudolfbyłbystaruszkiem85-letnim.Wtychlatachchociażbylibymałżeństwem,myślę,żeniebylibyszczęśliwi.Więcmożelepiej,żezeszlizeświatazuczuciemszczęścia?

13IV[1942.Poniedziałek]

Gdybyświedziała,jakjaCię,Bineczko,kocham.O,gdybyświedziała.LeczTyniewiesziniebędziesznigdywiedzieć.Bonieuwierzysz,żetakamiłośćmożeistnieć.Tosięnazywamiłość„lesbi[j]ska”,toznaczykobietydokobiety.KochamCięcałymmoimdziecinnym,czystymjeszczeserduszkiem.Icierpię.ITyjesteśmojąpierwsząmiłością.Jakaższkoda,żeniemogęCidaćwymownychjejdowodów!Więcmuszępoprzestaćnatychdowodach,któremisąmożliwe.GdybymmogłacośzrobićdlaCiebie.AleTyprzecieżnicnigdyodemnienieżądasz,boniewierzysz,bymjabyładoczegośzdolna.Leczwiedz,mojaukochanaBineńko,żemiłośćtakajakmojadoCiebiemożewielezdziałać.Pamiętaj,żenamnieliczyćmożeszzawszeiwkażdymwypadku.

20V1942.[Poniedziałek]

Pomimotegożeprzedkilkomazaledwiedniamipisałamowiośnie,takmniecościągnie,żeznówchcęcośoniejnapisać.Wszakżyjemyterazwnajpiękniejszejporzeroku.Wiosna!Tojedno,maleńkiesłówko,wiosna!Ileżczaruonowsobiemieści!Wiosno,wiosenko!Jakażtyjesteśpiękna,boska,czarująca.Wszystko,codobreipiękne,porównujemyztobą.Szczęście–towiosna,miłość–towiosna,młodość–towiosna.Szczęśliwici,którzywońtwojąwdychają,ci,którychzachwycaszpięknemswojegooblicza.Szczęśliwi?Tak,szczęśliwi.Leczci,którymtwegowidokunieprzesłaniażadnachmurka,którzymogąsięcieszyćtwympięknem.Leczdlanas?Niedlanasświecitwepromienistesłonko,niedlanassiętrawkazieleni,niedlanasuśmiechająsiębłękity.Ponadnaszymigłowamirozpościerasięczarna,nieprzeniknionachmura.Czytakbędziezawsze?Czynieistniejątakiewiatry,którebyjąrozegnały?Amożety,jasna,promiennawiosenko,potrafiszprzeniknąćprzezgłębiętychciemnychchmur?Imożedlanaszaświeciwreszciesłonko?

29V1942.[Środa]

Jakżenaiwnebyłymojemyśli!Terazdopierotowidzę.Jadotejostatniej,strasznejJegochwilimyślałam,żejednakjest,toznaczy,żejednaktu,wtymwypadku,okażesięmiejscemiędzyustamiabrzegiempucharu.Widzę,żeniema.

Icośjeszczewidzę.Tam,daleko,przezmaleńkąszparkę,gdzierzadkoktodochodziigdzienapewnoniktpróczmnieniespogląda,zobaczyłam.,żenikogoniematam,wysoko,ponadnaszymigłowami,ijeszczewyżej,ponadchmurami.

Tam,wniebie.Anianiołka,niskrzydełka,nic.WiarawTegoNajwyższego,któryrzekomotamsiedzi,załamywałasięjużwemnieoddawna.Idziśsięzałamała3.Możliwe,żewowejchwili,gdypatrzyłam,wzrokmniemylił,więcjeszczeostatniegosłowaniewypowiem,ażbędęzupełniepewna.

21VI1942.[Niedziela]Aleczkomojasłodka!

Choćniewiem,cozemnąjutrobędzie,tojakżemiCiebieżal...Niewiem,niemampojęcia,jakżyciemedalszebezWassięułoży.Fredziuniusłodki!Aleczkodroga!IresztkaWas!Gdziejesteście?Czyżyjecie?Ach,niemawyższejistotynaglobieziemskimiwyższejnadczłowieka!Niema!Jakżeżtostraszne!Tegoniktwcześniejpojąćniezdoła,ażgobezpośrednioniedotknie.Takjest.

25VII[1942].Sobota

TejnocyspałamzBineczką4nastrychu.Jeszczekilkatakichnocy,abędziemynacmentarzu.

7VIII[1942].Piątek

WczorajbyłyurodzinyBineczki.Ofiarowałamjejbukietkwiatówinapisałamlist.Urządziłaukoleżankiprzyjęcieizaprosiławszystkiekoleżankiikolegóworazznajomych.Mnienaturalnienie.Dostałaparęładnychprezentów.ZłożonoJejdużożyczeń,alenapewnożadneniebyłytakprawdziweitakpłynącezgłębisercajakmoje.

9VIII[1942].Niedziela

DziśranobyłamuBinkiizarazpoznałam,żejącośgnębi,choćpozorniebyłauśmiechniętaiwesołanawet.Więczaczęłamjąprosić,żebymiwyjawiłapowódswegosmutku.Wreszciemipowiedziała,żewdniuswoichurodzinjednazeznajomychpanienek,niejakaAniaF.,popatrzyłanajejrękęipowiedziećjejnicniechciała.Ażeowapanienkaznasiępodobnonaliniiżycia,więconaprzypuszcza,żecośzłegowypatrzyła.Żepodobnojejliniażyciawkrótcesięprzerywa.Itojesttenpowód.JutroBinkapójdziedoniej,będzienalegać,byjejpowiedziałaprawdę.Och,jakżesiębojęojejżycie!Bojalubięczasemprzeczuć.

10VIII[1942].Poniedz[iałek]

Zniecierpliwościąoczekiwałamdziśchwili,wktórejsięmiałamubóstwianejBinkizapytać,cojejpowiedziałaowaAnia.AleponieważbyłaOnawowielelepszym

humorzeniżwczoraj,więcprzypuszczałam,żeowapanienkasięmusiałapomylić.LeczBinusiamipowiedziała,żeAniajejdałanadzieję,żewojnęprzeżyje,aresztatojąnieobchodzi,boonachcetylkowidziećkoniecwojny,więczpowrotemjestwesoła.Towszystkojestcośbardzoniejasne.Bardzosięboję.

16VIII[1942].Niedziela

Mamzłeprzeczucie.Jakaśczarna,ogromnachmurawisinadnamiinapewnospadnie.Bopocosobiewmawiać,żenie,żejużbyłodosyćiżenicniebędzie.WszakDąbrowaniejestinnym,lepszymmiastemodinnych!Sąwniejtaksamoróżniludziejakwszędzie,taksamodobrzyiniedobrzy,zazdrośniilitościwi,biedniizamożniejsi,szczęśliwiinieszczęśliwi.Więcpocóżsobiewmawiać,żezanimzdążącośzłegozrobić,tocośsięstanie.Przecieżgdybycudaistniały,tobyjużwcześniejcośsięwidziało.Botylejużzłegobyłoijestnadal,icuda,gdybyistniałyimogłybycośdobregozrobić,tobyzpewnościąniepatrzyłyobojętnienacierpienialudzkie,któresąprzecieżbezgranic!Awnetjużniebędziemiałktocierpieć!

4IX[1942].Piątek

Jużtydzieńminął,jakwidziałamsięzBineńką.Dziśjużniemogłamwytrzymaćiposzłampodjejdom,bowiedziałam,żewróciłazgemeinschaftu5,gdziejestsekretarką.

Alezdajesię,żeniebyłazadowolonazmojejwizytyiwcalezamnąnietęskniła,takjakjazanią.Więcniechciałamdługojejnudzićizabrałamsiędodomu,choćbyłabymbardzoradajeszczeparęchwilwidziećją,botakmisięzdaje,żejużniedługotegodobrego.Bodajbymnieprzeczuciemyliło.

9IX[1942].Środa

Awięcstałosięto,czegosięnajbardziejobawiałam.MuszęsięzBineńkąmojąnajdroższąrozłączyć!Ach,jakietookropne!Ijużnigdysięzniąniezobaczyć!Cóżjabezniejpocznę?Dokogosiębędęuciekaćwchwilachrozterkiiżaludocałegoświata?Jakiżtobezgranicznyciosdlamnie...jeszczetylkokilkagodzinmipozostaje!IdęwięcterazlistpożegnalnynapisaćdoNiej,boniepotrafięwysłowićsię,codoniejczujęicoJejżyczęnaprzyszłość,którejabydoczekała!Już.Skończyłosię.Prysnęła

bańkamydlana.Nieprzypuszczałam,żewtakichwarunkachprzyjdzienamsięrozstać.Bineńkatakpłakałanadmoimlistemidługotrzymaławswoichrękachmojągłowęipatrzyłamiwoczy.Żądałamodniejbłogosławieństwaipobłogosławiłami.Terazodchodzęzmiasta,byjużwięcejdoniegoniewrócić.Nicdobregomniewnimniespotkało.Straciłamwnimwszystkichdrogichmiludzizrodzinyiwkońcudziśprzyszłomizostawićwnimnajdroższeminaświeciestworzenie,Bineńkę.PierwszednibędęjeszczeżyłaoczekiwaniemnaostatnimożeodNiejlist,apotemtojużniewiem,nacomiprzyjdzie.

10IX[1942].Czwartek

Znajdujęsięupewnejchłopki,gdzieskryłamsięwrazzrodziną,byuciecburzy,któramusiprzejśćnadmiastem6.Och,jakżesiębojęomojekochanie,którezostałowtymwstrętnymmieście!Mamterazcałednieczasu,więcbardzodużomimowolirozmyślam.Idrżęzestrachu,żeBineczkaniewyjedzienaczaszmiasta.

12IX[1942].Sobota

DziśdostałamlistodBineczkimojejukochanej.Oblałamgogorzkimiłzami.Bojakżemożnasiępogodzićzmyślą,żetojużkoniec,żemasię70lat,gdyjestsięwkwieciewiekuimasię20lat!7Żebyśmysięjeszczekiedyśwżyciuwidziały!

17IX[1942].Czwartek

Dzisiajprzyszedłdonastatuś,bowidoczniejużbardzoźlewmieściemusibyć.Zjakimciężkimsercemprzyjęłamwiadomość,żemojadrogaBinkasiedzigdzieśwjakimślochuioczekujenajgorszego.Coonatambiednamusicierpieć!Przecieżmówiłaś,Bineczko,żenigdzieniepójdziesz,żesięzrodzicaminierozłączysz!MusiszsięzdaćnaTwojąszczęśliwągwiazdęinamnie.Możejednakmisięcośuda,bowytężęwszystkiesiły,bycipomóc.Gdybymbyławmieście,tobymisięnapewnoudało!

18IX[1942].Piątek

Cóżzaokropnydzieńbyłdziśwmieście!8Anijedenżydniezostał.Wszystkowywiezionenaśmierć.ComojaBineńkarobi?Cojabymterazzrobiła,bymócjąmiećterazprzysobie!Aleonażyjejeszczenapewno!Bojeszczeniebyłożadnegosymptomu,którybywskazywał,żenie.

19IX[1942].Sobota

Dziśpopołudniu,gdysiedziałamjakzwyklewstodole,usłyszałamkrakaniewrony.Idługąchwilęsiedziałanadmojągłowąikrakałajakośtakgroźnie,żemiałamwrażenie,jakbycośzłegowtejchwilistaćsięmiało.Idziwnemisięzdawało,żenikttegokrakaniapróczmnieniesłyszał.Cóżtomabyć?

20IX[1942].Niedziela

Strasznysenmiałamtejnocy.Nie,niestraszny,tylkoprawieżepewnajestem,żeBineczcemojejsłodkiej,najdroższej,och,cośzłegosięstało.Bośniłomisię,żewkuchnisiedziałajejmamusiaikazałausmażyćsobiemłodekurczątko.WięcBinkazłapałajeipołożyłamunóżnagardle.Jastałamtużprzyniejipatrzyłam,coonarobi.Gdywidziałam,żeidzietokurczątkozarżnąć,tosięprędkoobróciłam,boniemogłampatrzyć.Zachwilkęznówsięodwróciłamizobaczyłam,żetokurczęjużzarżnięte,stoispokojniezpoderżniętymgardłem,jakgdybynic.Anigdzieniebyłośladukrwi.Nawetpróbowałamjegonić,aleonotylkotroszkęruszyłosięzmiejscaijakośdziwniezasnuwałomusięokopowieką.Itobyłtensen.Och,jakanieszczęśliwaogromniejestem!

22IX[1942].Wtorek

Dziśwnocymatatuśwrócićdomiasta,bodotychczasnicniewiemy.Niemieliśmysięprzecieżkogopoinformować!Bojęsięwprawdzie,bymusięcośnieprzydarzyło,alemamnadzieję,żewszystkopójdziedobrze,boonmanaprawdęszczęście.Och,jużbymchciała,żebykarteczkęnapisałalbożebysamprzyszedł,tosięnareszciedowiem,cojestzBineczkąmojąnajdroższą,najukochańsząpodsłońcem.Och,jużsięmniewariactwoczepia...

23IX[1942].Środa

Tak.To,przedczymsiębałamtakbardzo,jużnapewnomusiałosięstać.Ijestjużfaktemdokonanym.Bowiedziałam,poprostupewnąbyłam,żewielkamiłośćzdobędziesięnasymptomjakiś,gdybytemuprzedmiotowicośzłegosięprzydarzyło.Gdybyktośczytałtesłowa,tobysobiepomyślał,żetaosoba,którajepisała,jestwariatkąiwszaleprzypomniałasięjejbajka,jaktobratwyruszawświatizostawiasiostrzekorale,któremajątęwłaściwość,żegdybratumrze,zkoraliwypłyniekrewlubcośtakiego.Amniewłaśniewypadłonajważniejszeoczkozpierścionka,któryroktemudostałamodBineczkiiktórybyłmoimtalizmanem.TooczkoszklannetobyłojakbyBinkiserce.Awięcwyrwanojejserduszko!

28IX[1942].Poniedz[iałek]Więcmojewszystkiesymptomyokazałysięniestetysłuszne!Obynigdyniebyłprzyszedłtenokropnydzień,wktórymzlistutatusiadowiedziałamsię,żemoje

najdroższe,najukochańszepodsłońcemstworzeniezostałowywiezionenapewnąśmierć9.Ipouśmierceniuelektrycznościąbędąodciągaćtłuszcznamydło!Och,tostraszliwe,niedopojęcia!Takmłodym,pięknymkwiatompodciąćnogi!Gdydożyję,straszną,okropnąbędziemojazemsta!Dlatejzemstycierpięteraziprowadzężyciepoprostumęczeńskie.Tomniejeszczeprzyżyciutrzyma.Kiedyżnastąpitenporachunek?

11X[1942].Niedziela

Ach,jakżeciężkonasercujestludziomniewierzącymwNajwyższego!Nigdybymtegoniepowiedziała,gdybynieprzekonaniesięnasamejsobie.Ateraz,gdynieuniknionaśmierćmnieczeka,niemamdokogowostatnichchwilachsięzwrócićiukogoszukaćłaskilubchoćbypocieszenia.Gdybymojeukochanieżyło,abardzowątpię,doniejposzłabym,apoJejsłowachnapewnostrachprzedśmierciąniebyłbytakiduży.Jakżeżałujęteraz,żesięzniąrozłączyłam!Przecieżrazemzniąśmierćbyłabymisłodkąilekką!Cóżmamterazztego,żenieposzłamrazemznią.Chybatylkoto,żemiesiącjeszczetrapiłamsiętymczymśokropnym,cosięnazyważyciem.Ichybatotylkomizostało,żemogłamJąopłakać,niewiedzącnawet,jakąśmierciązginęłaicozJejnajdroższymiszczątkamisięstało!Leczmniejużniebędziemiałktoopłakiwać...Bineczko!WCiebietylkowierzyłamiTybyłaśmoimBogiem!JeżeliwięcistniejejakieśżyciepozagroboweijeżeliTwaduszagdzieśsięwprzestworzawzniosła,ijeżeliTwaduszajestwstanie,tobłagamCięizrób,żebymjeszczejakiśczasżyła.Chcęjeszczeżyćjakiśczas,bymócpomścićTwojąśmierć.Apotemjużodejdęzeświataztymuczuciem,żewszystkocodomnienależało,spełniłam.Awtedy?Ach,wtedyjużnazawsze,nawieczneżyciesiępołączymyijużzawszebędęrazemzmojąBineńką!

14X[1942].Środa

Mojesercejestzkamieniaalbozestali.Ajeśliistniejejeszczetwardszysurowiec,tozniegowłaśniejestmesercewykute.Boinaczejpewnieniezniosłabymmyśli,żejużnigdy,nigdyniezobaczęsięzmoimojcemibratem.Przecieżgdyktośsiędostaniewichszpony,tojużniesposóbsięznichwydostać.Więcjaitoznoszę?Jakietodziwne,żeczłowiekmożetyleznieść.Tomusibyćrzecznadludzka.Ach,niemogęjużwięcejpisać!

16X[1942].Piątek

NajdroższaBinuś!JadoCiebiepiszę,adrugąrękąboleścikołyszę.ŚmierćmiCięzabrała–jamsamapozostała.NajdroższaBinuś,jadoCiebiepiszę.

21X[1942].Środa

Aleszczęśliwydzieńmiaławczorajmamusia!Noijanaturalnietakże,choćnamnieprzecieżniewywieranicwrażenia.Nizłe,nidobre.Japrzecieżwszystkoprzyjmujęzobojętną,lekkoironicznąminą.GdywśrodęwywiezionodoTarnowatatusiaiZygę,niespodziewałamsięwcale,żejeszczekiedyśchoćbywiadomośćodnichdostanę.Ażtuwczorajprzyszedłodnichlist.Niezły,niedobry,ależyją,itogrunt.Boprzecieżwszystkoinneschodzinadrugiplan.Aleczytodługobędzie„todobre”?[brakjednejstrony–J.G.]lecztrudnatobędzierzecz,bynowegorokużyddoczekał!Jakoprezentydostałamplacekpszenny,placekziemniaczany,kilkapieczonychziemniakówikilkakiszonychpomidorów.AżyczeniamizłożyłymamusiaiHelcia.Obymimogłyjeszczeżyczeniazłożyć!Jeżelidonowegorokudożyję,tozaczniemipowracaćwiarawBoga.Bineczko,czuwajnademną!

27XI1942.Piątek

ZygadziśwróciłzTarnowa!Uciekłztransportu,gdzieszedłztatusiemipoparuprzygodachprzyjechałpociągiemdonaszejstodoły.Przygódniechcemisięopisywać,boitakjużdośćstrasznyjestmójpamiętnik.

8XII1942.Wtorek

Wiatrdmiezimnyiponury,ostrymśniegiemwoczyprószy,nieboczarnekryjąchmury,cicho,ciemnowmojejduszy.Strasznomi,straszno.Tylkosłychaćsercamegodrganiaibolesnejegowołaniaiłkania.DoCiebie,Binko,chcę,doCiebie...OdeszłamnieBinkaluba,Binka,którątakkochałam,tylkotylemizostało,żesięznią,ach,pożegnałam.Żegnajmi,żegnaj...

Binkoma,Binko,czyśTyposzławświatdaleki,czyodeszłaśmnienawieki?Powiedz,achpowiedz.Sercemojewemniepłacze,żemejBineczkiniezobaczę.Nigdyjuż,nigdy.

21XII[1942].Niedziela

Tobyłanajgorsza,najbardziejkoszmarnanocwcałymmoimdotychczasowymżyciu.Wrogowinieżyczętakichchwil.TorozstaniezmamusiąiZygąbyłonadpojęcieludzkiebolesneizgroząprzejmujące10.

22XII[1942].Wtorek

Konieczpolicjantami11.

29XII1942.[Wtorek][autorkaH.A.]GdyświatemzdążasrogazimaImroźnywiatrdoskrytkidmieNikttegozimnaniepowstrzymaBowszystkozłesprzysięgłosię.

MoimmarzeniemjestpierzynkaByokryćsięodstópdogłówInnemarzeniamadziewczynkaGdyciepłosprzyjadojejsnów.PonurednieizimnenoceToprzecieżjestludzkościwrógGdyciałocałedrży,dygoceNiemożnarozgrzaćzziębłychnóg.IchociaższparysązakryteBytrochęchoćbyogrzaćnocIchoćżołądkinaszesyteNicniezastąpipierzynymoc.NanicpłaszczeikożuchyChoćbybyłoichpostoNiematojakpierzynpuchyGdyżłagodzązimnazło.NanicwszelkiespekulacjeBysięogrzać,szkodamąkNanicwszelkieimitacjeChoćbymiećichcałykrąg.Nanicsłoma,nanicsianoChybatylkohrabiaCianoMożeogrzaćswojeciałoAlewPolscetozamało.Ach,pierzynkomojamiłaKażdyprzecieżotymwie

żegdywtwojepuchyweźmieszAżdożaruzgrzejęsię.Dn7I1943.[Czwartek]

Niepiszę,bomizimnowręceiwogóle...25I1943.[Poniedziałek]

Wielkazmianawmoimżyciu!Zmieniłyśmydziś„mieszkanie”.Przeniosłyśmysięzeskrytkiwstodoledoskrzyniumieszczonejwziemi.Jestwprawdzieotwór,bynibyświatłowchodziłoipowietrze,alesiedziećniemożna.Strasznejesttobezczynneleżenieprzezcałednie,bodopierownocymożnawyjść,wyprostowaćsię,nacuchnącąstajnię,zimnąiciemną,idrżećnakażdeszczeknięciepsa,aletojużrozkosz,bopoprzeleżanymdniukościsobienieczujemy.Alejakdługomożnatotakstaćwtejciemności,zimnieismrodzie?Podwóchgodzinach,jużstraszniezmarznięteizmęczone,włazimydonory,wktórejmamypierzynkęipoduszkę.Ogodzinieszóstejranowyłazimyznowunachwilę,bysiętrochęumyćizałatwić.Apowyjściuleżymyjużdonocy.Wieczórznówtosamowyłażenieitd.MojaKotuśka12jestnajsłodszanacałymświecie.Prawda?Towszystkoprzeplatanestrachamiinieprzyjemnymikomunikatami„wujcia”,jaknp.„Znowuprzyprowadziliskądśrodzinężydowskąizastrzelili!”itp.Dopierotosięszczęściemnazywa,itojeszczejakim.IstorazydziennietrzebaBogudziękować,żetakjest,anieinaczej.Iciągleprosimyozdrowienaszychkochanych,dobrychgospodarzy,naszego„wujcia”inaszejpani,żebydokońcawytrwaliszczęśliwiewswoimszlachetnympostanowieniu.ŻebyimBógdodałsiłydoprzecierpieniaznami!Boprzecieżcizłociludzieczyniądlanas,cotylkowichmocyimożności.Podziwiamwciążtęichwytrwałość,boprzecieżtorzecznielada,abądźcobądźżadnychzobowiązańwobecnasniemają,bonimmydonichprzyszli,tonasnawetdobrzenieznali!Czuję,żenierazbardzonasnielubią,bojesteśmywszakprzyczynąichstrachuiniepokoju,wktórymżyją,odkądmydonichprzyszli.JednakichidealnycharakterniepozwalaimwysłaćnasnapewnąśmierćiwielkaufnośćwBogapozwalaimdoprzezwyciężeniapanicznegostrachu,któryniestetytakczęstomamiejsce.Drogi,kochany,złoty„wujciu”ity,naszaPanisłodka!JakżebezgraniczniewdzięcznąWamjestem,żepomagacienampchaćtęciężkątakokropnietaczkężycia,naktórąźliludzienałożylitakiegociężaru,żebezwas,niemarady,napewnobymnieuciągła!

18II1943.[Czwartek]

Znówosiemnasty!Nieznoszę,nienawidzęosiemnastki13.Wszystko,cozłe,macośwspólnegozosiemnastką.Choćpoprawdziedlanaskażdydzieńbezróżnicyjest

jednakowostrasznyiokropny.Aleszczególnietaosiemnastkanapawamnielękiem.Itakpowolijużprzeszłopięćmiesięcyniebyłamnapowierzchniziemi.Itylebólumitemiesiącesprawiły,ach,tyle!Żebychoćnastępnemiesiącecoślepszegomiprzyniosły.Boznówwiosnaidzie.ach,wiosna.Aty,uczciwyczłowieku,gnijza„życia”.

22II1943.Poniedz[iałek]

Pamiętniczkumójmiły!Muszęcisięprzyznać,żeodpewnegoczasuniebyłamzTobątakszczerą,jakbyćpowinnam.Aletymiprzebaczysz,bowszakwieszdlaczego.Wiesz,żezamiastmyślimenatwychkartkachzłożyć,tojalistypisałamdoBineczki.Leczterazniestetyjużtegoczynićniemogę,boprzecieżwiesz,żejejjużniema.Gdybyś,pamiętniczku,byłdziewuszką,tobymcicośpowiedziałanauszko,ależetakniejest,więctocomamnauszkomówić–napiszę.Helciazeswoimitrzynastomazaletamizaczynamiećprzedemnątroszkęsekrety.Fe,tojatakniechcę.Choćmożeimarację.Jajeszczegłupiainicniewiem.Właśniedlategopowinnamitekarteczkipokazywać,boprzecieżkiedyśwkońcutrzebasiędowiedzieć.No,alejaknie,tonie.Możeilepiejnatymwyjdę.Pamiętniczku,odezwijsię.

14III[1943].NiedzielaPodługiejdośćprzerwieznowuzaglądamdomojegozeszytu.Atodlatego,bodziścałydzieństoimywstajni,abysiętrochęprzeprostować.Aponieważtaknależącobardzomijestpisaćniewygodnie,więcprzyniosłamzeszytnagórę.Leczitumiwarunkiniesprzyjają,bochoćtojużpołowamarcaipięknienadworze,słoneczkoświeci,ziemiapachnie,tojednakstraszniezmarzłam.Żebytotakzatedrzwistajennewyjśćbyłomożnainatymproguusiąść...Totakdalekieiwprostnieosiągalne,żeszkodasmaksobierobićimarzyćotemszkoda,niestety.Jużsobieniemogęinnegożyciawyobrazićjakto,któreprowadzęobecnie.Czytojużtakzawszebędzie?Czytonigdysięniekończy?

7IV1943.Środa

Światjesttakogromnyitakstraszniewielki,żemyśląnawetniemożnagoszybkoobiegnąćnipojąćjegoogromu.Prawieżecałaziemiajestzamieszkanaprzezludzi.PodobnonawetpodrugiejstronieksiężycainaMarsierównieżżyjąludzie.Dlawszystkichstworzeń,któreżyją,jestmiejscenapowierzchniziemi.Tylkodladwóchbiednych,opuszczonychżyjącychistotbrakłogoniestetynapowierzchniziemi.Więcbiednetenieszczęśliweistotyludzkiezmuszonesążyćpodjejpowierzchnią,itowmałejskrzynce,ciasnej,wktórejmożnależećzaledwie,itotrochęskurczonym.Aosiedzeniutonawetmowyniema.Iteistotyleżąpocałychmiesiącachwowympudleitylkotrzygodzinynadobęwychodzą[w]wieczórnastajnię.Ciasnota,brud,robactwo,ciemno,duszno,jakwgrobie.Ioweistotydopiero[są]szczęśliwe,żetak,aniegorzej,

iwcodziennejmodlitwiedziękujązaten„grób”.Inicniemówią,jużnawetnienarzekają,bowiedzą,żedlanichmiejscanapowierzchniziemizabrakło.Czynigdyjużnieprzeznaczonenamnaświatwyjść?

16IV[1943].Piątek

Oczkomięboli...Iniemamigoktowylizać.Helcianiechce,bosięboi,żesięzarazi.Niebójsię,Helciu,jaksięzaraziszitakcibędzieropiećjakmniedzisiaj,tociwyliżę.Alepodtymwarunkiem,żebyteżbyłotakiekociejakmoje.Iświętełezieteżciwyliżę.Alepodtymwarunkiem,żechcę,żebyteżbyteż[takworyginale–J.G.]byłotakiechorejakmoje.Iświętełezieteżwyliżę.Jachcę,żebycięjużzaczęłoboleć.

23IV[1943].Piątek

Oj,głuptasku,głuptulko.jakTysobietowyobrażasz?Myślisz,żenaseriomówię,żeciniedam?Jakmożesztakmyśleć?Przecieżgdybymsamamiałajeśćcoślepszegoodciebie,tobymiwgardlestanęło.Ztymkonopiemteżtakwierzysz,żecipołowyrówniutkiejniedam?Jakmiwtedyobiecywałaś,toodrazuniemiałamzamiaruskorzystać!Chcęciętylkowypróbować,jakGryzeldęzbajki.

20V1943.Czwartek

Nudzimisięokropnie.ZHelciąjużniemamytematu,bonajwyższyczas,bysięjużwyczerpał.Wszakjużodmiesięcyjesteśmynierozłączneibezświeżychwrażeń.Och,takstraszniesięnudzę.PisałabymnaTwoichkartkach,pamiętniczku,alewyłącznietylkosmutnemyślimisiępogłowieplątają,więcniechcęichdopamiętnikaprzelewać.Nasamrazniemamcorobić.Ach,żebytakmócnaświatwyjść...próżnemarzenia,nieosiągalne,niedoścignione.

21IX[1943].Wtorek

Tauferma[?]miniepozwalapisać,choćmamnierazochotę.Alejakkiedyśniebędziewidzieć,tocięzapiszędoostatniejkartki.Djobe?Pijkawę,Kotuśku,djobanoc.

10X[1943.Niedziela]

Lutanie.

27X[1943].ŚrodaGdybymirokrównydzisiajtemupowiedziałktoś,żejaroknastępnyoglądaćbędę,tobymtemuczłowiekowinigdynieuwierzyła,choćbygozanajrozumniejszegomianoi

uważano.Bojesttosztukąnieladaiwyczynemnadludzkim„CyrylkaFallsa”naszego14.

Wierzę,żedziękijegojużnietakczynomszlachetnym,leczwłasnejchęciprzeogromnejiwoląjedynie,bybiedneduszeludzkieratować,przezwyciężataduszaszlachetnatysiącznezaporynakażdymkrokustojąceiwszelkimimożliwymiiniemożliwymisposobamistarasięnaszmarnyżywotprzedłużyć.Ciureczku,naszeżycie,miejsiłęwytrwaćwTwoimzamiarzeprzetrudnymdowykonania!NiechajchoćpoczęściziszcząsięTwojetakbardzoprymitywneiskromnepragnienia!Zawszewdniumoichurodzin,tzn.odlatgdzieśdziesięciu,lubięreasumowaćrokprzeszły.Właściwietoroktensamodpoczątkudokońcaprzesuwasięprzedoczymanibyfilmjakiśbarwny,aobrazkiwnimprzeróżneizmieniającesięniczymwkalejdoskopie.Ach,jakżeżbardzoodbiegarokmojegożyciaostatniodfilmubarwnegoikolorowychszkiełekkalejdoskopu.Jeżelijużkoniecznienaubiegłyrokmojegożyciachcianoby

patrzećpodkalejdoskop,toumieścićbymwnimmusiałasameczarne,najeżoneostrymiszpicamiszkiełka,któreuderzającosiebie,wydawałybyniemiłe,urywanedźwięki.Człowiek,któryuważałbysięzawielezłego...niedokańczam...

Listopad[1943]

Zarazpierwszegodniaokropnystrach,którysiękończynaszczęścietylkostrachem.Ciuruniu15bardzosmutny,nieprzyczłapujeprzezcałymiesiącanirazu.Kotuchnamiałaurodzinyidałamjejmydełko.Aleumyłasięnimtylkorazijużgosobieschowała.Pozatymzcałejdobynajbardziejznośnesądlamniewieczory,gdyjużleżymypodciepłąpierzynkąiKotuśkaopowiadamiróżnehistorie,takżenierazmuszępękaćześmiechu.Gdyjesteśmynagórze,tomamznowucel:Pontusia.Stalegokarmięichowamdlaniegosmacznekąski.Takiładnykoguciu.

Grudzień[1943]

WdalszymciągunajbardziejznoszęKotuśkiwieczorneopowiadania.Całytakbardzoprzykryipełnyudręczeńdzieńcieszęsięnamyśl,żeznówwejdziemydopudłaibędęsłuchaćtychhistoryj.

BardzodużomówimyolutaniuiKotuchnamidemonstruje,takżeniemożebyćbardziejwierneodbicie.Namówiłamją,żebysprowokowałaCiurunia,żebywiedział,żemimozimnajesttakżechętna.Iusłuchałamięizaczepiłago,ibyło.Iznówmamynaprzeciągkilkudnitakmiłytemat.WogólecałygrudzieńwieczorówjestempodwrażeniemAminy.TakapięknahistoriaiKotuśkająsamawymyśliła.

26[XII1943]byłoznowulutanie.Styczeń1944

12styczniaKotuśkanapisaładoCiurunialistnastępującejtreści:„WstydzęsięznówdoCiebiepisać,żebyśomnieźleniepomyślał,alepozostałomizostatniegorazutakieokropnepragnienie.Tymyśliszpewnie,żemiałamdosyć?Tojestdopieronarozdrażnienie.Japotemprzeżywamcałąnoc,przeżywamtojeszczerazikażdynerwwemniedrganasamowspomnienie.Zwłaszczapoostatnimraziemiałamjeszczestrasznąpotrzebę,bomałopobawiłamsię,chciała[m]jeszczetroszkę.Kotuśkuzłoty,Twójkażdydotykdziałanamniejakprąd,wszystkosięwemnieburzyiwoła:jeszcze.Przyjdź,kochanie,popieścićtroszkę,aletymrazemmaszmniepołożyć,bomuszęCięczućcałegonasobieiprzycisnąć.Kotuśku,nakoniuszekipaluszkiem.Atasłodkadziureczkazobrzeżkiem.Mojemaleństwo,przytuliukójmojepragnienie,bochcęomdlewaćwTwoichmęskichramionach”.

Przyczłapał26[stycznia1944],aleKotuchnamiałatajmek,wobectegoczłapałznów3lutego.Strasznemrozyiniemamynicciepłego,amówićniechcemy.Wdodatkuniemaobiadówiwszystkopodznakiemzimy.

26[lutego1944]CiuruniuuciąłłebekmojemuPontusiowi.Awszystkoprzeznią,bomogłatemuzapobiecłatwo.Tylkożejejsiętowydawałozabłahe.Nanieszczęścietojasięstałamzabobonnaizaczęłamwierzyć,żePontuśmusiistnieć,żebynamsięniepogorszyło.Dlategodawałamjejtyledowodów,jakbardzomizależy,byoniegomówiła.Aleonaniechciała,ijużprzepadło.Ijakbyzakaręzatowtensamdzieńzaczęłojejcośdolegaćserdunio.Zarazsobiewmówiłanajprzeróżniejszechorobymożliweiniemożliwe.Ibyłotowwiększejmierzecierpieniepsychiczneaniżelifizyczne,jakbykarazato,żeniezadośćuczyniłamojejprośbie,takłatwejdowykonania.Bojasięnastępstwwcalenieobawiałam,boczasemmigłosjakiśwewnętrznymówicoś,ajagdygopowtarzam,tochoćtojestbezuzasadnienia,tojednakmożnawtowierzyć.Iwłaśniecośmiszeptało,żetonic,żetosamoprzejdzie,botozaPontusia.Botojedyniedlaniejbyłoprzeznaczone–tenbólpsychiczny,bojasięniemartwiłam,apozatymwszystkoprzeżywamydopołowy.Mójkiciuśsięrajcował.

Marzec[1944]

Jakodopełnienienaszejczarygoryczyzaczęłasiędonaszakradaćwodazroztopów,choćmrózjeszczewielki,inogimamyspuchnięteiodmrożone,żestrach.Od15marcastrachyiCiuruniubardzoprzejętyismutny.

Kwiecień[1944]

5kwietniaspałyśmynastajni,bobałyśmysię,żebynamwodaniezaszkodziławzdrowiu,alenastakistrachogarnął,żewśrodkunocyweszłyśmyzpowrotemdowody.Znowuwdwadnipóźniej,przypodawaniu,wylałsięnamdzbanekwody.Poświętachzmieniłyśmysobiesłomę,takżejużnieleżymywwodzie,leczwbłocie.UszyłyśmysukienkędlaBachy,czteryparymajtek,bluzeczkę,skarpetki.Wielkąprzyjemnośćmitosprawia.Palecmnieobierałibardzomidokuczył.A20kwietniatoKotuchnamiałasłabeserdunio,więcjąnamówiłam,żebysobiezaprosiłaCiurunia,tosięjejserduniowzmocni.Inapisałatakąkarteczkę:„Jakchcesz,toprzyjdździświeczórnachwilę,bomisięnaprzykrzyło”.Iprzyczłapał.Ibyło.Iserduniosięjejzarazwzmocniło,bomusiałatomiećnalekarstwo.

Maj[1944]

16majabyłolutanie,alezrezygnacji.ZpoczątkiemmajaszyłyśmysukienkidużedlaPankiikoszulędlachłopaka.Przestałyśmydopierocierpiećzpowoduzimna.Aż17majanadszedłdlanasprzełomowydzień.PrzyszedłwpołudnieCiuruniuipowiedział,żePankowamówiła,żemażydówwstajni16.Wobectegoonjużniemożedłużejryzykować,ikazałnamrobić,cochcemy.Powiedział,żebyśmyposzływpola,choćwiedziałdobrze,żeżyćczłowiekwpoluniejestwstanie.Przeżyłyśmykilkastrasznychgodzinwoczekiwaniunawyjściewpolepodosłonąnocy,alestałsięcudjeszczeiCiuruniupowiedział,żejeszczezaryzykuje,ikazałnamwejśćdodziurydostodoły.Przesiedziałyśmytamdzień,aleznowuwieczoremkazałnamprzejśćzpowrotem,botubyłjeszczebardziejniespokojny.Więcwróciłyśmynadawnemiejsce,alenagołą,wilgotnąsłomę,bezpierki,bezpady,bezniczego.Alewciążmamynamyśli,żewpolubyteżtegoniebyło.Terazmusimycałydzieńleżećwpudle,ananocnasotwiera.Więccałąnoctrzebaprześlęczeć,żebywdzieńchoćtrochęsięzdrzemnąć,aleto,cownocysięnieprześpi,towdzieńjużsobieniemożnapowetować.Normalnieżyjącyczłowiekniemógłbynawetpojąć,cotoznaczyzdniarobićnociodwrotnie.Bardzocierpimyfizycznieiduchowo,bonaszjedynydawcażyciaiwogólewszystk[ieg]onaświeciezmieniłsiębardzo.Mawprawdziedostatecznedotegopowody,bostrachowielewiększyibeznadziejnośćwdodatku,alecóżmy,biedne,najgorzejgdyobiestronymająrację.Ocałeniebosięnampogorszyło,aiprzedtemteżbyłodosyć...

Czerwiec[1944]1czerwca.Lutaniewbiałydzieńzadrzwiami.Nadrugidzieńtakże.Alemiętoniecieszy,bototylkotak,ot.6czerwca[1944]dowiedziałyśmysięoważnymwydarzeniuwojskowym:rozpoczęłasięoczekiwanainwazjaweFrancji.

24maja.NapisałamdoCiurunialist17:„Prosiłabym,abyPanzechciałprzeczytaćtęparęsłów,któretupiszęwniemejrozpaczy,itejkartkipapieruchwytamsięjakoostatniejnaszejdeskiratunkowej.NiebędętuPanawychwalaćanischlebiać,bowiem,żePantegonielubi,alePanjestnasząświętością,ito,coPandlanasdokonuje,tosąnadludzkiewyczyny.NiechciałabymsięPanunarażać,boitakjużzawielePandlanasrobi,aleostatecznapotrzebazmuszamniedotego.Dziśtydzień,niespodziewałamsię,żebędziemyżyłyjeszcze,bojednoPańskiesłowo,ażycienaszeskończone.ZlitowałsięPanBógnadnamijeszczeipozwalanamoddychać.Takpragnęłabymżyćjeszcze,alewtymstaniejakobecnietojestbardzowątpliwe.Przeztezaledwiekilkadnijesteśmyjakzesiłopadłe,tocałodzienneleżenieidusznośćzkażdągodzinąbardziejnaswyczerpuje.Możetojużostatnietygodnieprzedjakąśzmianą,bo

nawetwedługostatnichgazetmożnawidzieć,żeterazsądecydującechwile.Więcszkodabynambyłotakwkońcumarniezginąć.UdajęsięzatemdoPańskiegokryształowegoserduszka,byPanzechciałzrobićdlanasjeszczejednąprośbę.Dopóźnegopopołudniatomożnajeszczejakośwytrzymać,aleogodzinie5jesteśmyjużstraszniezmęczone.Czybyłobymożliwym,żebyśmyprzeszłydostodołyipilnowałysię,awrazieczegożebyśmymogłyprzejśćdotejbeczkialbodoinnegojakiegoschowkawstodole?Przecieżtosąjużwieczornegodziny,wtedystrachutakniema.Możnabywyciąćkawałekdeskiwkącikunadżłobem,wsuficie,bokołookienkabybyłowidać.Wstajnibyśmysamezałożyłybronami,awieczórbyśmysameprzeszłyzpowrotemdostajni.Drzwiodstajnimogłybybyćnadalcałydzieńotwartezwyjątkiemtejchwilki,cobyśmyprzeszłydostodoły.Wchłodnedniemogłybyśmyzbiedąprzeleżećdowieczora.Ludzieprzecieżniesątakdalecepodli,bynasyłalikomuśnieszczęście,apopewnymczasie,jakniezauważąjakichśruchów,topodejrzenie[żesąuniegoŻydzi–J.G.]ustąpi.RyzykujePantakwiele,żetomoimzdaniemniestanowiłobywiększegoryzyka,adlanasbyłobytowprostratunkiem.Niemyślęsobieszukaćjakichśwygód,iprzecieżitaknaróżnepróbyjesteśmywytrzymałe,aletojestponadsiły.NigdywżyciunieżądałabymtegoodPana,bojestembezwymagań,aleostatniapotrzebamniezmuszadotego.Wiem,żeżądamponadPańskiesiły,alebłagamiapelujędoPańskiegozłotegoserduszka,proszętęsprawędobrzerozważyćinieodrzucaćmojejprośby.WimięPańskiejdobrociibezinteresownegopoświęceniatoPanBógnasmusiocalić.Losnastakdziwniezwiązał,ichoćsumieniamamywszyscytakczysteizamiarytakbezgrzeszne,tojednakwszyscytaknieludzkocierpimy,żechybapiekłajużnieprzejdziemy.JeżelijesttojużostateczniedlaPananiemożliwe,toniechjużtakbędzie,jakjest,ofiarujemysięBogu.NiechsięstanieJegowola,boprzecieżwolimyzginąćtu,niżdopieroiśćszukaćśmierci.NieweźmiemyPanutegozazłeidalejbędziemyPanabłogosławić.OBoże,natchnijtegonieskazitelnegoczłowiekajakąśszczęśliwąmyślą”.

WodpowiedziCiuruniupowiedział,żebysobietymniezawracaćgłowy,tylkowytrzymywaćtak,jakjest,ajakzajdąświatowenowiny,tosięludzietamtymizainteresują,towtedybędziemymogłybyćzpowrotemcałydzieńnawierzchu.Notak,alektotakmożewytrzymywać?!

Czerwiec[1944]

Nakontotejinwazjiwypuszczanastenhuncwotwpołudnie.Potygodniuinwazjizmianazaszławnim,bomyślał,żetojużbędzierozwiązanie.Tymczasemgdywidzi,żetojeszczenic,tozniechęciłogotobardzoizmieniłsięnaniekorzyśćdlanas.Niedbajakdotychczas,byśmymiałyto,comiećmusimy,ibardzoztegopowoducierpimy.Więcznowupiszęlist,bonieprzystajenarozmowy.

25VI[1944]„PonieważniemamnigdysposobnościzPanemporozmawiać,chciałamwięcparęsłówskreślić.Wiem,żenieleciPannamojepochwałyipodziękowania,itoPanuwcalenieschlebia,alechciałabymwyrazićswojąwdzięczność,jakąnadnieduszyczuję.PantojestnaszymBogiemnaziemi,dobroczyńcąizbawicielem,imiałyśmytylerazyokazjęprzekonaćsięcodotego,tylerazybyłychwile,żetrzebabyłozwątpić,aPanbohaterskotrzymasięswegopoświęcenia.Człowieksamniewie,ilemożewytrzymać,czasemzdajesię,żejużdalejbyćniemoże,ajednakposiadatylesilnejwoli,iprzydobrychchęciachwielejeszczemożnazrobić.OkazujenamPantyleserca,żeproszęmiwierzyć,każdykęszełzamiizewzruszeniemprzyjmujemy.NiemożemyteraztylkoPanuniczyminnymokazaćnaszejbezgranicznejwdzięczności,jaktylkomarnymisłowami,bogdybyśmymiałyjeszczepieniądzelubkosztownościjakieś,bymócchoćwczęścinaszdługwdzięcznościspłacać,alemożemytylkowłasnąduszęoddać.JesteśmywzupełnościwPańskichrękachimożePanznamirobić,cozechce,alePanjesthumanitarnyiwie,żejesteśmyżyweistoty,icotrzebanajniezbędniejszegodożycia.NierazPanmawiał,żekażdeżywestworzenie,cojestpodPanaopieką,nieśmieucierpieć.Możeprzecieżdoprowadzimytodziełoszczęśliwiedokońca,awtedywszystkosięopłaci.Jesteśmytakszczęśliwe,żewcześniejwychodzimy,botodlanasznaczydrugieżycie.Rozumię,jakieobowiązkiPanmawobeccałegodomu,ajednakokazujenamPantylemiłosierdziaipostępujePanzupełniewedługzasadChrystusa,żebyratowaćbliźniegowpotrzebie.WniemejrozpaczymodlimysiędoBoga,bynasPandalejmiałwswojejopieceiniedałnamzginąć,żebyśmybardzozesiłnieopadły,żebytojakośzbiedądożyćdokresu.Mamnadzieję,żePanBógwysłuchanaszychpróśbiwynagrodzinamnaszecierpienia”.Nadrugidzieńprzyszedłtenhuncwotizapowiedziałnam,żetrzebaliczyćtylkonachlebiwodę,bowszystkosięwykończyło.Niemogłyśmysięztympogodzić,bogłód,względnieniedożywieniepoprzednichdnibardzonaswycieńczyło.WobectegoKotuśkaznowunapisałalist:„Moidrodzyludzie!Miejciesumienie,miejcielitość,niedajcienamzginąćzgłodu,nieodmawiajcienampomocy,niezmieniajciesięwobecnas.Strasznajestśmierćgłodowa.ZaklinamWasnawszystkocoświęte,żebyścienasjeszczeratowali,boodWaszależynaszeżycie.Trzymajcienasjeszczeprzezlato,ajaksięniezmieni,tosięwtedypoddamy.Tochoćprzeztenczasżebyśmyniegłodowały.NiemamyWamczympłacić,toweźciebuty,koszule,swetryznas,niechbodajnagozostaniemy,byletylkoniegłodować,botonajstraszniejsze.Nieżądamyprzecieżżadnychprzysmaków,niechbędziepaśne,byledosyta.Miejciemiłosierdzie,niedajciesięnamtakmęczyć,bomyżyweistoty.Bardzonamsercaosłabły.PanJezusWamzatomiłosierdziewynagrodzi.Pókinaspolicjanieznajdzie,niedajcienamzginąć.Jesteśmytakbiedneinieszczęśliwe,gdybyśmywychodzićmogły,tobyśmyżebraćposzły,ataktojesteśmynawaszdane”itd.

Izaczęłysięsypaćgroszki.Bardzodobredlapracujących[?],aleniedlanas.

Lipiec[1944]3lipcaprzyczłapałtenhuncwotdomnie,a5doKotuśki.10znowudomnie,a12Kotuśkasięwściekłaimusiałatomieć.Napisałalist:„Jakchcesz,toprzyjdędziśpóźnymwieczoremprzezdeskędostodoły,boniemogęwytrzymać,żetakbliskoleżyszsampodpierzynką.UsychamzpragnieniazaTobą,bomnieopętało.ChcęsięchwilkępobawićzTobąnago,bopragnęCięmiećcałego.Ginęzpożądania,muszętomiećnalekarstwo,wojnęniechdiabliwezmą,zrobimysobiedobrzenachwilę.Tyśmójcałyświat.DamCinakoniuszek...Abędziestało?Bomimokronasamowspomnienie.StraszniesilnąmammiłośćdoCiebie”.

Przyczłapał,aleniechciałKlompyzabraćdosiebie,tylkounasbyłonasłomcenare[?].AleKotuśkabyłaitakzadowolona,żejejprzytknąłdokrajwatów[?].

23[VII]lutaniezemną,a25zKotuśką.30VIIlutaniezKotuśkąodtyłu.

Ciuruniujesttymidniamiwmożliwymhumorze,naskutekzamachu18izbliżającegosięfrontu.Przyniósłnamprzedwczoraj4jabłka,adziś6.Ciuruniuprzyniósłnam30VIbukiecikkwiatów.Koniecświata!!!

3VIII[1944].Czwartek

PrzeztekilkadnifrontsiębardzozbliżyłijestjużkołoRzeszowa.Jakmożliwiezacząłsiędlanassierpień,takbardzosiędałnamcaływeznaki.Więc

najpierwdowiedziałyśmysię,żewmieściewracawszystkodonormalnegostanu,inajgorsze,żepolicjawróciła.WdodatkufrontprzestałsięposuwaćiutkwiłpodRadomyślem,okilkanaściekilometrówzaledwieodnas19.Ciuruniustraciłwerwęichodzibezhumoru.9[sierpnia]zostałzemnąnalutanienare.

Któregośtampiątkuprzedpieczeniemchlebaporządniemysięprzepościły,bośmyniechciałysięupominać.Ażpewnejpięknejniedzieli,abyłoto27[sierpnia],przyszłydonaszychgospodarzydwieeleganckiepanie.Myśmynawetsięucieszyły,żeCiuruniowiiPanki[takworyginale–J.G.]niebędziesięnudzićiniewpadłonamnamyśl,żebędzietoprzyczynąwielkiejczęścinaszegonieszczęścia.Poichodejściudowiedziałyśmysię,żemająbrata,którykryjesięprzedpracąnadokopami20,iżechciałyby,żebymógłsiętusprowadzićipoprostumieszkaćzutrzymaniemdojakiejśradykalnejzmiany.Icinaiwniludziezgodzilisię,azaraztegosamegodniawieczoremtoczysiętabeczkasadłazłysinąizcałymekwipunkiemprzedsobąizasobą.Zarazteżsięznalazładlaniegoświeżoobleczonapierzynkazpoduchą,amytak,biedne,natymjaśkubrudnymbezobwłokisięgnieciemy.Zaraznastępnegodniaranooglądałsobie

całegospodarstwoidonaszejstajnizajrzał,ijamusięmignęłam.AleCiuruniuzPankąwmówilimu,żetopewniedzieckobyło.Alewstajnimyjużniemogłybyćizrobiłnamgniazdeczkowsianie.29[sierpnia]zostałzemnąnalutanienasianienare.

Gdybynieupały,tobyśmymożejakośwytrzymywały,alezupałówsianosięrozprażaiwydajezapachbardzoszkodliwy.Głowynasbolałybezprzerwywednieiwnocyprawie2tygodnie,straciłyśmyapetyt,takżewszystkieobiadyszłydoświnek.Kotuśkanajpierwzachorowała,potemja,miałyśmygorączkę,alenamwnetprzeszła.Wgorączcemusiałyśmygryźćsuchychleb,boCiuruniunaszaniedbał,wszystkosięwpychawpanisko,itakniesłuszniesięnadnimlitują,choćwcaleniejestgodnypożałowania.Dlaniegojestchlebzmasłem,zserem,jajecznicaispecjalnieprzegotowanemlekozcukrem,anamsięprzynosiflaszkęwódeczkiipomidorówwmiarce,azcałegosadutośmyniewidziałyjabłka,ajakpoprosiłamoparęjabłek,toCiuruniuznalazłnaprędceuczniowskiwybiegimówi:jabłkasą,aletwardeikwaśne,toniewiem,czywambędąsmakować!!!!!Przyniósłwcalenietwardeiniezbytkwaśne.

2września[1944r.]zaczepiłamCiurunia[fragmentnieczytelny–J.G.]izostał.Ciuruniusięodpewnegoczasuznowuzacząłzmieniaćibardzonaszaniedbuje.Zpoczątkuzacząłodtego,że[w]wieczórdonasniezaglądał.Aletrzyrazydzienniezjakimtakimjedzeniemjeszczeprzychodził.Wprawdzieniezamieniałprzezcałednieanisłowa,aletrudno.9wrześniazajechałotuwojskonakwatery.Iodtegoczasunasjużzupełnieopuścił.Maprzysobiewymówkę,żeniemoże,bowojskosiękręcipodomu,aleniewierzę,totylkopaniskojestnaprzeszkodzieicałemyśliobojewniegowkładają,choćontegowcaleniepotrzebuje.Saminiezjedzą,ajemuzupydają,aonastojużniemamowy,całkiemzapomnieli.Ajegosiostry,tojakprzychodzą,toimuwieszającałetorbyowoców,jakośnietwardychiniekwaśnych,iser,mleko,ionesobierobiązichtowaruserowniki,makownikiiróżności,amy,conamtomlekoisersąpotrzebnedożycia,aniedosmaku,toprzezcałednieniewidzimynicpróczsuchegochleba,aczasemnamrzucąpomidorów,bojużgnijąiwszyscysięnimirzucają.Ajakgotująjakiśobiad,todostajemywnocytrochęziemniaków,aczęstogęstojakjeszczecośbywa,tosięwylewa,bojakżetomożnawciemności.Itopaniskotylkomaprzeszkadzać,bowszędzienoswtyka,anieżołnierze.Kręcisiętenbykpoogrodzie,napawaświeżympowietrzem,jedzeniamadoczasuidobre,jabłkamisięzażeraipewniemugorzejjaknam,bosobiejeszczenarzeka.Atchórz,jakichmało,ionisiętakbardzonadnimlitują.Amy,cocałetygodnie,odkądtuprzyszedł,towdziurzesiedzimy,bezpowietrza,wzaduchuodświńiwkurzuzesiana,tosiędonasniezaglądajakdługidzień,jużnamCiuruniunawetwodynieprzynosi,tylkorazdzienniejakiśgarnekzczymśnamrzucąisłowaniezamienią.Adziśtojużnawetchlebaniemamy,tylkonamPankatrzyogryzkirzuciła.Wszystkoprzezto,żeten

huncwotsięzmieniłiniemyślionas,tylkoopanisku.22wrześniazaczepiłamCiuruniaiprosiłamgo,żebysięniezmieniał.Wrzesień,caływrzesieńbyłokropny.Wpaździernikuniezaszłonicnowego,aleitowystarczy.Awłaściwietonawetbardzodużonowego,bojedzeniamamymniejiniedobre,iniedoczasu.Podkażdymwzględemsięnampogorszyło.Ciuruniusięzmieniłniedopoznania.Jakbynietensamczłowiek.Zmieniłsięwpostępowaniuokropnie.Strasznieprzeztocierpimy.Listopadbyłdalejpełenudręczeń.11listopadaprzyprowadzilidoDąbrowykilkunastużydów21.13listopadawponiedziałekTosiekzostałciężkorannywobienogiileżywszpitaluchory.Alepokilkudniachniebyłoniebezpieczeństwadlażycia.22listopadaprzyszedłCiuruniuipowiedział:Milkasobieniechcewamiwięcejgłowyzawracać.Niewiem,cozwamizrobić!!!ComytejMilcegłowęzawracamy?Zatengarczekziemniaków[,który]niedoświńzaniesie,tylkonagóręwtosianorzuci.Jakżesięonazmieniła,taknasnieludzkotraktuje.ICiuruniutaknampozwalastraszliwiecierpieć?PierwszygrudzieńzacząłsięlutaniemzKotuśką.I5grudniaznówsięlutała.A[brakdaty]grudniaprzyszedłCiuruniunadranemimówi,żemusina10dniiśćpodfrontnaszańce.Zarazwtensamdzieńpojechał.Terazdopieropoznałyśmy,coznaczyprawdziwabieda.Bomyjejpewniejeszczemałomiały!Pankazjawiałasięranozwodnistymmlekiem,adopieropóźnowieczoremtrochęochłapówzzupywojskowej.Aitozawszedrżymy,czyniezapomni,czyteżsięzjawinapewno.Częstojesteśmytakosłabione,żesiłyniemamy,bynagóręwyjśćiPankębłagać,bynasjeszczeratowała,bynasnieopuściła,bozginiemymarnie.Błagałamją,bychoćdoprzyjazduCiurunianasdotrzymała.

Mówiłamjej,żeKotuśkajestbardzoosłabiona,ibłagałamją,icałowałamporękach,żebychoćjednąporcjęczegośmożliwegodlaKotuśkiprzysłała.Aleitoniepomagało.Jejjużnicniepomoże,onasięjużdonasniezmieni.Obrzydziłanassobieinienawidzinas.Niepotrzebujemyjejmiłości,alejestnamztymniestetyokropnieźle,bożyciejestnamwtychwarunkachwprostniemożliwością.Jaktosięwkrótceniezmieni,toniewytrzymamy.DzieńprzedBożymNarodzeniemCiuruniuprzyszedłnawilię,tośmysiętakcieszyły,żesięodżywimytymisiedmiomadaniami,bośmysięinaczejniespodziewały,wdodatkuCiuruniubyłwdomu.Tymczasemkuwielkiemurozczarowaniudostałyśmywojskowązupkę.Tazupkanamodebraławielezdrowia.Więcażtakdalecenas

opuścili,żeztychwszystkichpotraw,cotamprzygotowywali,tonamsięzupkaMichladostała?JeszczenadwadniposzedłCiuruniudoszańcówiznowuzdawałonamsię,żepopowrociejegonapewnonamsiępoprawi.Wróciłwwilięnowegoroku.Wprzełomowągodzinęnowegorokużołnierzestrzelaliprzezpółgodzinyibardzobałyśmysię,żebywdachniestrzelili,bobylipijani.Nareszcieranoprzyszedłtenhuncwotiprzyniósłnamflaszkęwódki.WięcKotuśkagoprosiła,żebyonaszadbał,byśmyjakośwyżyćmogły,więcnampowiedział,żeszkodanaszejmękiiich,żeitaknicztegoniebędzie,żesięnieprzeżyje,żeżałujetegopoświęceniaitd.Natakiesłowanicjużniemiałyśmydopowiedzenia.Itakbyłodopamiętnejniedzieli14stycznia[1945r.].RaniutkooświcieprzychodziCiuruniuimówi:słuchajcieuważnie,cowampowiem:przyszłatuteraztapaniipowiedziała,żewszyscymężczyźniod14do60latmająsięzgłosićdopracyprzyszańcachzaDunajec,aDąbrowabędzieewakuowanadogodz.2pop[ołudniu].Więccomamzwamizrobić?Jasięschowamzpaniskiemdostodoły,acozwamizrobić?Podobnobędąszukaćpodziurach,bomałoktosięzgłosi,więcinnegowyjścianiema,tylkowtensposóbsięurządzę,żezawalęwascałkiemsianem,żebyścieledwieoddychały,awyżyćmusicietym,comacie.Ponieważnicniemiałyśmy,więcKotuchnagoprosiła,byjeszczecośprzyniósł,więcnamjeszczecośrzucił.Strasznienaszawaliłiposzedł.Nieliczyłyśmynażycie.Planowałyśmy,żegdybędziemywidzieć,żeodsąsiadówbędąwychodzić,tomyteżwyjdziemyprzezchlewik.UszyłamspódnicędlaKotuśkizkocaiwokropnymzdenerwowaniuoczekiwałyśmy,conastąpi.Tymczasemwidzimy,żeżołnierzepakująsięiwyjeżdżają.Myślałyśmysobie,żecotobyłobyzaszczęście,gdybynieto,żemyjesteśmywśrodkuiżeprawiewykluczone,żebyśmytoprzeżyły.Wtemzobaczyłyśmy,żeCiuruniuzaprzęgadożołnierskiegowozuufę22.Wieczoremzjawiłsięimówi,żeżołnierzeodjechalidoŻabnaizabraliufęikrowę.Całąnocsłychaćbyłowybuchyieksplozje.Ranoprzyszedłhuncwotimówi,żejestcisza,żenicpoważnegosięniezmieniło.PonieważKotuśkabyłaosłabiona,więcpostanowiłabłagaćCiurunia,żebynasratował,bośmybardzoosłabione.Ciuruniujakusłyszałtęprośbę,tostraszniesięzdenerwował.Mówiłokropnesłowa,którychniesłyszałyśmynigdyzjegoust.Powiedział,żeniemyślinicwięcejnampomóc,żeitakzadużojużrobiłiżeżałujewszystkiego,żeitaksiętowszystkonieopłaci.Zacząłnamwyrzucać,żedużopotrzebujemy,żetylemywczorajdostały,adziśmyażtakiegłodne.Powiedział:niezawracajciedupy,ichciałodejść.Kotuśkasiłągozatrzymałaipowiedziała:„przysięgamprzedBogiem,żejakdotygodniasięniezmieni,toznaczydoponiedziałku,tosamewyjdziemy,aleprzeztentydzień,żebynaspożywił,żebyśmymiałysiłęwyjść”.Iodszedł.Przyniósłnamzachwilętrochęzupy.Byłyśmyzrezygnowane,jaknigdy.Wnocypanowałaniczemniezmąconacisza.Zastanawiałyśmysię,cowypadanamuczynićpoupływietegotygodnia,bocóżsiętumożezmienićprzez6dni,jak6latnicniezrobiły.JanamówiłamKotuśkę,żebypowiedziałahuncwotowi,

żejestemwciąży,tomożebędziemiałlitośćnademnąiniebędzietakiokrutny.Samolotykrążyłyjakzwykle,aleniebałyśmysię,bobyłonamwszystkojedno.WtemprzychodziCiuruniuimówi:terazjużmożeciebyćspokojniejsze,boNiemcówjużaniśladuniema,bowszystkozwiało,mostywysadzone,astacjaspalona.Wtensposóbwięcprzyszłowyzwoleniezpiekłaiwymarzonawolność!!!

1Początektekstudzienniczkasięniezachował.

2ArcyksiążęaustriackiRudolfHabsburgijegokochankaMariaAlexandrinevonVetserapopełnilisamobójstwo30stycznia1889r.wpałacykuMayerlingpodWiedniem.

3DzieńwcześniejNiemcydokonalimasowejegzekucjiwgetcie.

4Latem1942r.NiemcyprzystąpilidolikwidacjigettawDąbrowieTarnowskiej.Wczerwcunałożononaludnośćżydowskąkontrybucję,któramiałarzekomouchronićmieszkańcówprzedwysiedleniem.Mimozapłaceniakontrybucjiwkońcuczerwcadoszłodopierwszejakcjideportacyjnej,którejofiarąpadło450osób.17lipca1942r.nastąpiładrugaakcja,wktórejwywiezionodoBełżcaponadtysiącosób.Woczekiwaniunakolejną,ostatecznąakcjęŻydziwpanicechowalisięwschronachnatereniegetta.

5SabinapracowaławbiurzeŻydowskiejSamopomocySpołecznej.

6Salomea(zwanateżSarą),matkaMelanii,poznałaWójcikanatarguwDąbrowie.ZgodziłsięprzyjąćMelanięna

przechowanie,wraziegdybywmiasteczkudoszłodoakcji.

7MelaniaprzechowałalistSabiny,jednązeswoichnajdroższychpamiątek,przezcałąokupację.

8Ostateczna,cechującasięniezwykłymokrucieństwem,likwidacjagettawDąbrowieTarnowskiejnastąpiła18września1942r.Wakcjiwzięłyudziałniemieckiekomandolikwidacyjneorazpolskapolicjagranatowa.PonadtysiącosóbzostałowówczaswywiezionychdoBełżca,asetkizginęłynaulicachmiasteczkabądźteżrozstrzelanojenakirkucie.

9SabinaGoldman,którapróbowałasięsalwowaćucieczką,zostałazłapananastacjikolejowejwDąbrowieTarnowskiejprzezpolskąpolicjęgranatową.GranatowiprzekazaliSabinęwręceNiemców,cizaśdołączylijądotransportuodchodzącegodoobozuzagładywBełżcu.

10Wójcikowie,bojącsiędodatkowegoryzykazwiązanegozprzechowywaniemwiększejliczbyŻydów,odmówilidalszegoukrywaniaSalomeiiZygi.Melaniajużpowojniezdołałasięjedyniedowiedziećodjednegozocalałych,żejejmatkazginęławczasiejednejzakcjilikwidacyjnychwtarnowskimgetcie.OdalszychlosachbrataZygmuntaniczegosięniedowiedziała.

11Powywózkachzwrześnia1942r.wdąbrowskimgetciepozostalijedynieskoncentrowaniwjednymdomupolicjanciżydowscywrazzrodzinami–razemokoło30osób.TychjakoostatnichżandarmerianiemieckapoddowództwemwachmistrzaLandgrafarozstrzelała20grudnia1942r.nacmentarzużydowskim.WśródzabitychOD-Mannów(Ordnungsdienstmänner)znalazłsięrównieżKalmanFenichel,szefgettowejSłużbyPorządkowej,któremudokońcaobiecywanożycieiprzeniesieniedoTarnowa.Jedynyzapewneświadektejegzekucji,niejakiStanisławDoroszzDąbrowyTarnowskiej,obserwowałcałąscenę,ukrytywszopieoddalonejo40modmiejscakaźni:„wyprowadzali[żandarmi–J.G.]zdomupoczterech,prowadzilinacmentarzżydowski.Tamkazalisięrozbieraćdonagaiwchodzićdowykopanychdołów.StrzelałdoŻydówgestapowieczTarnowa.WtensamsposóbjakpierwszączwórkęwystrzelanowszystkichŻydów”.

12Wtensposóblub„Kotuchną”MelaniabędzieteraznazywaćswojąkuzynkęHelenę.

1318września1942r.nastąpiłaostatecznaakcjalikwidacyjnawDąbrowieTarnowskiej.

14AluzjadoCyrilaFallsa,brytyjskiegohistorykawojskowości,autorawielupoczytnychwlatachtrzydziestychksiążekotematycewojskowej.

15OdpewnejchwiliMelaniaijejkuzynkazaczynająnazywać„wujcia”,ichgospodarzaiobrońcę,„Ciuruniem”,gdyżzwracałsiędoMelaniiper„córuniu”.

16Tegodniasąsiadkaoświadczyłagospodarzom,iżpodejrzewaichoukrywanieŻydów.

17Melaniaodnosisiętudolistu,którynapisałado„Ciurunia”kilkadniwcześniej,dlategopodajedatęmajową.

18ChodziozamachnaAdolfaHitlera,dokonany20lipca1944r.wWilczymSzańcu.

19Wlipcu1944r.oddziałyIFrontuUkraińskiego,dowodzoneprzezmarszałkaIwanaKoniewa,dotarłydogranicpowiatudąbrowskiego.Itamteżsięzatrzymałyażdoofensywyzimowej,którarozpoczęłasięwnocyz12na13stycznia1945r.OstateczniefrontsięustaliłnaliniiBaranów-Radgoszcz-Jastrząbka.Leżący18kmnawschódodDąbrowyRadomyślWielkizostałzajętyprzezArmięCzerwoną,natomiastDąbrowaTarnowskapozostałanakolejnemiesiącepodokupacjąniemiecką.

20Poustabilizowaniusięfrontuwojskaniemieckiezaczęłyumacniaćlinieobronne,aludnośćlokalnązmuszono,bystawiłasiędokopaniaumocnieńprzeciwczołgowych.

21WspomnianeprzezMelanięwydarzeniedotyczyobławynaŻydówwlesieduleckim,którejofiarąpadłymiędzy

innymiRywkaSchenkerorazChajaRosenblatt;ichwspomnieniadrukujemywdalszejczęścitomu.

22Takgospodarzenazywaliswojąklacz.

FotografiedodziennikaMelaniiWeissenberg

FOTOGRAFIEDODZIENNIKAMELANIIWEISSENBERG

(zarchiwumrodzinyApplebaumów)

(Salomea)Sara,MelaniaiZygmunt(Zyga)Weissenbergowie,Kraków,1938[?]r.

Odlewej:matkaMelaniiSaraWeissenberg,kuzynkaOlga,ciociaKarola,Melania,synciociKaroli,Zyga(Zygmunt),Kraków,1938lub1939r.

Sara,ZygaiMelaniaWeissenbergowie,Kraków,1937[?]r.

IgnacKeller(ojczymMelanii),SaraWeissenberg,Melania,Kraków,1939r.

Melania,Kraków,1938lub1939r.

WrazzeznajomymiwKrynicy,1938r.;wśrodkuZyga,pierwszazprawejMelania,ztyłuzaniąSaraWeissenberg

Melania,1939[?]r.

SiostryManiaiSabina(Bineczka)Goldman,DąbrowaTarnowska,getto,16maja1941r.Naodwrocienapis:„MilutkiejMeli,napamiątkęofiarujeMania.KochanejMelaniiofiarujeSabinaG.Dąbrowa,16V1941r.”

MelaniazkuzynkąAlą,DąbrowaTarnowska,getto,14kwietnia1942r.

SabinaGoldman(Bineczka),DąbrowaTarnowska,getto,1941r.

SklepWeissenbergówprzyul.Kopernika36wKrakowie

II.ChajaRosenblatt

II

CHAJAROSENBLATT

WprowadzeniedowspomnieńChai

WPROWADZENIEDOWSPOMNIEŃCHAI

ChajaRosenblattzdomuGarnurodziłasięw1921r.wRadomyśluWielkim,małymmiasteczkupołożonymwpółdrogimiędzyDąbrowąTarnowskąaMielcem,35kmnapółnocnywschódodTarnowa.Przedwojnąmiasteczko–typowysztetl–zamieszkiwałookoło3000osób,zczegoniecoponadpołowęstanowiłaludnośćżydowska.ChaimLejbGarn,ojciecChai,byłkupcemtekstylnym,matkaHindapomagałazaśwprowadzeniurodzinnegointeresu.ChajaprzyszłanaświatjakosiódmacórkapaństwaGarn,adwiestarszesiostrywyemigrowaływielelatprzedwojnądoFrancji.

Chajaodebrałastarannewykształcenie,zarównowszkolepolskiej,jakihebrajskiej.KiedyspotkałemsięzniąwParyżuw2012r.,uderzyłamniejejpiękna,niecoarchaizującapolszczyzna.Widzącmojezdziwienie,odparła:„Ależproszępana,przecieżprzedwojnąukończyłamświetneliceumhebrajskiewTarnowie!”.WlatachtrzydziestychChaja,jakwieleosóbspośródżydowskiejmłodzieżyRadomyśla,wstąpiładoHa-Szomerha-Cair,czylidosyjonistycznegoharcerstwa.

PierwszelataokupacjispędziławRadomyślu,będącświadkiemszybkopogarszającejsięsytuacjiludnościżydowskiej.Jużodwrześnia1939r.rytmżyciawspólnotyżydowskiejwyznaczałycoraztonoweszykanyinarastającyterrorNiemców:pracaprzymusowa,mordy,głód,wysiedleniaiprzesiedleniaorazkonfiskatamienia.Latem1942r.,dwatygodnieprzedakcjąlikwidacyjną,ChajawyszłazamążzaAbrahamaRosenblatta,kupcazRadomyśla.Zarazpotemnawieśćonadciągającejlikwidacjigettarozpoczęłaswójwyścigześmiercią,wyścigtrwającydokońcawojny.Wątpię,czymożnaznaleźćwieleżydowskichrelacjizczasówZagłady,wktórychspiętrzeniunieszczęśćtowarzyszyłybyrównyhartducha,odwagainieugiętawolaprzetrwania.ZlikwidowanegogettawRadomyśluChaja(wrazzmężemistarszymijużwiekiemrodzicami)uciekładogettawpobliskiejDąbrowieTarnowskiej.Potem,dowiedziawszysięogrożącejakcji,szukałaratunkuwznaczniewiększymgetciewTarnowie.Jednakitamniezagrzaładłużejmiejsca,ratującsięucieczkąprzedkolejnymwysiedleniem.

WewspomnieniachChaiodnajdujemystałeelementyżydowskiegocierpienia,na

którychczołowysuwasięrozpaczliweposzukiwaniegwałtowniekurczącejsięprzestrzeni,gdzieŻydzinadalmająprawodożycia.Rzeczcharakterystyczna:autorkatakdługo,jakmogła,unikałazwracaniasięopomocdoPolaków.PoucieczceztarnowskiegogettaChajatrafiładogettaszczątkowego,wtórnego,pozostałegopopierwszejlikwidacji.NiecopóźniejznalazłachwilowyazylwoboziepracydlaŻydów(wtzw.Julagu),skądjednakjużniebawemuciekładalej,abykonieckońcówszukaćpomocyuchłopówwwioskachwpobliżurodzinnegoRadomyśla.Wartozauważyć,żenaskutekbolesnychdoświadczeńirozczarowańChajazgóryzałożyła,żezakażdąformępomocytrzebabędziePolakompłacić,najlepiejzłotem,którechowałaprzysobie,zaszytewubraniu.ZapytałemkiedyśChaję,jakieprzeżyciezczasuukrywaniasięnajgłębiejwryłosięjejwpamięć.Bezwahaniawymieniłaśmierćmęża,apochwilidodała:„Straszniemniezabolało,jakksiądzzRadomyśla,któremupowierzyłamczęśćnaszychpieniędzyorazartykułówzesklepu,powiedział,żeniczegominieodda.Prosiłamgonakoniecoszklankęwodyiobochenekchleba,aleitegomiodmówił”.

PonieudanychpróbachprzechowaniasięuPolakówChajawrazzmężemjesienią1943r.szukałaschronieniawrozległychlasachduleckich,położonychnapograniczupowiatumieleckiegoidąbrowskiego,kilkakilometrówodRadomyśla.TamodczasulikwidacjimiejscowychgettukrywałosięwieluŻydów,aniektórzypotrafilinawetzorganizowaćcośwrodzaju„obozówrodzinnych”(familycamps),znanychzterenówBiałorusi,Kresów,częściokupowanegoZwiązkuSowieckiego,praktyczniezaśniespotykanychwPolscecentralnej.PrzedkońcemwojnyChajaurodziładziecko,którebyłazmuszonaporzucićpoddrzwiamichłopskiejchatywnadziei,żegospodarzezajmąsięniemowlęciem,akilkamiesięcypóźniejbyłaświadkiemśmiercimęża–zabitegoprzezNiemców.WostatnichmiesiącachwojnyChajazostaławkońcuschwytanaprzezokupantówiprzeszłaszlakmęki,którywiódłjązwięzieńGestapowDąbrowie,TarnowieiKrakowieprzezobózkoncentracyjnywPłaszowie,doAuschwitz.

Wstyczniu1945r.znalazłasięwśróddziesiątektysięcywięźniówobozupędzonychw„marszuśmierci”zAuschwitzdoBergen-Belsen.Totamwkwietniu1945r.zostaławyzwolonaprzezoddziałybrytyjskie.PowyzwoleniuChajęwrazzsetkamiinnychkonającychzgłoduwięźniówBergen-BelsenewakuowanodoSzwecji.WSztokholmiew1946r.,pomiesiącachgorączkowychposzukiwań,dowiedziałasię,żejejsyn,podrzuconywstyczniu1944r.przedchłopskąchatąwewsiDulczaWielka,przeżył.OdtejchwilijedynymcelemChaistałosięjegoodzyskanie.Prezentowanewksiążcewspomnieniazostałyspisanewłaśnieztąmyślą.Ukazałysięwjidyszwnowojorskimpiśmieżydowskim„Tug”w1946r.1,atowarzyszyłimapeldoczytelnikówownoszenieopłatnafundusz,którymiałumożliwićwykupieniedziecka,wydostaniegozPolskiiprzekazanienaZachód.Podkoniec1947r.trzyletniEdwarddołączyłdomatki.ChajaRosenblattzamieszkaławParyżu,gdziewyszłapowtórniezamąż,urodziłacórkęidoczekałasięwnukówi

prawnuków.Zmarła14maja2013r.Jejsyn,urodzonywchłopskiejstajninaobrzeżachlasuduleckiego,jestdziścenionymparyskimpsychoanalitykiem.

1Tekstwspomnieńprezentowanywtomiestanowiprzekładzjidyszdokonanyprzezsamąautorkę.

WspomnieniaChaiRosenblatt

WSPOMNIENIACHAIROSENBLATT

Pierwszednimiesiącawrześnia1939r.

Czarnypiątek

NazywamsięChajaGarn,zamężnawówczasRosenblatt,obecnieLewi.JestemnajmłodszącórkąChaimaLeibaGarn,którybyłpodobniejakjegoojcieckupcemtowarówbawełnianychwRadomyśluWielkim(powiatMielec)kołoTarnowa.

Wyjątkoweszczęściemidopisało,żewydostałamsiężywazhitlerowskiegopiekła.ZnajdujęsięobecniewStockholmie,stolicySzwecji.

WedługradymojegokrewnegozamieszkałegowNewJorku,postaramsięopisaćprzeżycianaszegomiasteczkaodpierwszegodnia,kiedyNiemcywkroczylidoRadomyśla,ażdowysiedleniawszystkichŻydów.Przytymopiszęosobisteprzeżycia.

Nieposiadamspecjalnychzdolnościliterackich,alenasamowspomnienieokropnegoprzeżyciasamepióropisze.

Zaznaczamzgóry,żeopisniniejszegostanowizaledwie25%megoprzeżycia.Obawiamsię,żeczytelnicynieuwierząprawdomównościtegoopowiadania,uważając,żeprzesadzam.Prawdąjest,żeczłowiek,któryosobiścienieprzeżyłpodobnejtragedii,niejestwstaniejejsobiewyobrazić.Niestety,historiajesttragiczna,aleprawdziwa.

Zacznęodczarnegopiątku,kiedyNiemcyporazpierwszywkroczylidoRadomyśla.Kiedypierwszyżołnierzpatrolującyprzybyłdomiasta,zastałrynekpusty.Cichy

strachpanowałnietylkowrynku,alerównieżwulicach,któregookrążyły.Żadenczłowieknieodważyłsięwyjśćnajegospotkanie.Ukradkiemzaglądanoprzezcienkieszparydrzwilubokienzakrytychfirankami.

Przedprzybyciemnaszych„gości”pogłoskasięrozpowszechniła,żenajlepiejbędzieichprzyjąćprzynakrytymstole.Jaktylkowejdądomieszkania,trzebaichzaprosićdostołu,abynasycićichgłód.Możeoninamniczłegoniezrobią...

Takżeunasstółbyłnakryty,naktórymstałypotrawyróżnegorodzaju.Rodzinasięzgromadziławśrodkowympokoju.Wedługpojęciamegoojcaów

pokójbyłnajlepiejprotegowanyodognia.Czekaliśmywtympokojuodwczesnegorana,odchwili,kiedyusłyszeliśmypierwszestrzały,któredotarłydonaszWólkiDuleckiej(przedmieścieRadomyśla),gdziepolscyżołnierzestawialiopór.TegodniaprzedmieścieRadomyślazostałozupełniespaloneiNiemcydotarlidomiasta.

Ogodzinieczwartejpopołudniustrzałynareszciezamilkły.Patrolującyżołnierzerozjeżdżalisiępomieście...

Przezgodzinęczasupanowałaciszawmieście.Ciszatazostałaprzerwananiewymownymihukamitanków.Całyrynekzostałwypełnionytankami.

Naglesłychaćkrzykiibrzękiwoknachidrzwiach.Detonacjanaszejwystawysklepowej(sklepsięznajdujewrynku)naszerwałazmiejsc:„Otworzyć!Aufmachen”,wstrząsającenaskrzyki.Zbledliśmywszyscyzestrachu.Niktznasnieodważyłsięzbliżyćdodrzwi.Nagłytrzaskpopękałdrzwi.Przestraszonazbliżyłamsiędodrzwi,uprzedzającojca,żebysiępołożyłdołóżkaizakryłswojąbrodę.Przytomnajednakżeidziękimojemutalentowikokieterii,uśmiechniętaotworzyłamszerokodrzwisłowem(wniemieckimjęzyku)Wilkommen(szczęśliweprzybycie).Barbarzyńskiwyraztwarzytejhordysięmomentalniezmienił.Zapytalisiętylko,czynieukrywamypolskichżołnierzylubbroni.Niestety,mojanegatywnaodpowiedźichniezapewniła.Zaczęliszukaćwewszystkichkątach,pocałymmieszkaniuinawetnastrychu.Wyrzuciliwszystkozuporządkowanychszaf,łóżekiszuflad.Nieznajdującbroni,zadowolenibylizgromadzićwkącierzeczy,któreimsięspodobały,jakbieliznę,ubraniaibuty.Zabralinajcenniejszerzeczy,jakieposiadaliśmy.

Szukałamokoliczności,abyichzabawić,zapraszającichdostołu,abysięnapićizjeśćcośdobrego.Onigrzecznieodmówili,powołującsię,żesąnasłużbieimusządalejkontynuować.Nieważylisięwięcejzabraćrzeczy,któreodłożylipoprzedniowkącie.Odprowadzającichdodrzwi,zadowolilisięmnieisiostrzezrobićawanse.Myzaśbylizadowoleni,żeniedokonaliwielkichszkód,mimoobawy,żemogąpowrócićwnocy.Postaramysięzastosowaćinnekombinacjewraziepotrzeby...

Wtymsamymczasie,kiedypierwszypatrolnasopuścił,przezdrzwisklepowedrugiwszedłtylnymidrzwiami,rycząc:„Gdziesąmężczyźni?SindMännerda?”.Onimusząsięnatychmiastzgłosić.Drżałamzestrachu,żebysięniezbliżylidołóżek:wjednymukryłsięojciec,wdrugimmójszwagier.Czarującymisłowamipróbowałamichzaprosićdostołu,możekieliszek„schnapsu”,kawałekdobregociasta,proszęusiąść.

Nietrzebabyłoichdługoprosić.Usiedlidostołu,zaczęlijeśćipić.Usiadłamoboknich.Onizaprosiliwszystkichobecnychwmieszkaniu:ojca,dwiesiostryimałegosynka.Rozmawialiśmydoósmejgodzinywieczór.

Wtymsamymczasiezdarzyłysięwmieścienieludzkieokrucieństwa.NiemieckiepatrolezebraliwszystkichmężczyznŻydówichrześcijaniichutłoczyliwkościele,bijącichprawiedośmierci.Wtymstanieuwięzienizostaliprzeztrzydniitrzynocebezjedzeniaipicia.Niemamsłówdoopisaniapaniki,którapanowaławmieście.Kobietyidzieci,skuleniprzedkościołem,zdzbankamiwodyipaczkamiżywności,czekali,abyimpozwolićzasilićmęża,ojca,synalubbrata.Niestety,bezrezultatu.Zabronionoformalniecokolwiekzanieśćdownętrza.Atmosferawewnątrzstawałasię

corazcięższazpowodubrakutlenu.Odczasudoczasuwewnątrzludziemdleli.Dokończonoichizostawiononamiejscurazemzżyjącymi.

Wmiędzyczasiekobietyznalazłyideę.Przekupićodpowiedzialnegoporucznikagarnizonu,abywypuścićzkościołapozostałychjeszczeprzyżyciu.

Przezbardzokrótkiprzeciągczasuudałonamsięzebraćogromnąsumęodżydowskichkobiet,ponieważ90%uwięzionychmężczyznbyłoŻydami.Poruczniknasnatychmiastzrozumiał...

Zazgodąkapitanapierwszyjegoczynpolegałnapozwoleniuwprowadzeniatego

samegodniażywnościipicia.Żołnierze,którzypilnowalikościoła,mielirozdawaćpaczki.Możnasobiełatwowyobrazić,żetylkojednaczęśćdotarładoodbiorców,drugazginęła...

Udałonamsięrównieżwydostaćmartwychspośródumierających.Niestety,tychostatnichniebyłomowywydostaćztegopiekła.Dziękinaszejchytrościudałonamsięwydostaćkilkaosóbzapośrednictwemzaświadczeńlekarskich.Przytymszczęściemusiałonamdopisać,abyznaleźćporucznikawdobrymhumorze...

Poupływiesześciudniczęśćnaszychmężczyznzostałazwolniona,resztęwywieźlidonieznanegonamobozu,którzyjednakpokrótkimczasiewrócilizpowrotemdoRadomyśla.

Wmiędzyczasieprzybyłodomiastadużożołnierzy–mimobrakupoleceńonikradli,rabowali,atakowali,bili,kogotylkoznaleźlinaswejdrodze.Abywcałościzadowolićswójsadyzm,ścinalibrodystaruszkom.Strzelalirównieżdopodejrzanychwichpojęciu.

Ocaliłambrodęmegoojca,zamieniającjązatowarbławatny.Jakoprzykład:Brodamegoojcanaskosztowałapodczaspierwszegookresuokupacjiniemieckiejokoło100metrówróżnegorodzajutowarubławatnego.Nazywanomniebohaterkąmiasta,ponieważmójojciecbyłjedynymzrzadkichŻydów,któryjeszczenosiłswojądługąbrodę.Niestety,„święto”toniedługotrwało.

Żydzizaczęlibudowaćkryjówki

Poupływieokołodziesięciudniokupacjiprzeczuwaliśmynadejścieniebezpiecznychzdarzeń.Krążyłybowiempogłoski,że„HitlerJugend”maprzybyćdomiasta.Byliśmyniestetyuprzedzeni,cotoprzybycieprzedstawia:strzelanina,śmierć.

Zmuszenibyliśmywynaleźćśrodek,abyratowaćnaszeżycie.Zaczęliśmyroztrzaskiwaćściany,powały,drążyć,pogłębiaćpodpodłogą,abyznaleźćpróżnemiejscedoukryciażywychosób.Długiedniespędzaliśmynastrychu,szukającodpowiedniegokątadozamaskowania,abywybudowaćbezpiecznąkryjówkę.

Ponajwiększejczęścikryjówkiteznajdowałysiępodpodłogą.Kopaliśmygłęboko,bardzogłęboko.

Blagowaliśmy1nawetwnaszymnieszczęściu.Wykopujemysobiesaminaszewłasnegroby.Gorzkieblagowanie...

Pierwszynaszprojektbył,żebywybudowaćkryjówkiindywidualne,wostatecznościnadwieosoby.Wkońcuwybudowaliśmykryjówkęnawiększąskalę.Możnabyłodoniejnatłoczyćokoło10osób.Projektkonstrukcjipochodziodnaszychsąsiadów.Onibowiemtwierdzili,żetojestjedynysposóbzaoszczędzeniasobiepracy.Podrugie,będącrazemwewnątrz,poczujemysiębardziejzabezpieczeni.

Jaksięprzedstawiałakryjówka?Byłatopewnegorodzajupiwnica,szerokaigłęboka,wykopanapodpodłogą.Piwnicataniebyławycementowana.Podłogawtymmiejscuniebyłapodpartażadnymdodatkowymrusztowaniem.Ztegoteżpowodu,jaksięchodziłonatejwydrążonejczęści,słychaćbyłotrzeszczenie.Abyzamaskowaćtenogromnydefekt,nakryliśmytomiejscedywanem.

Wjednymzkątówwypiłowanomałyotwórwpodłodzejakowejściedokryjówki.Ktośmusiałjednakzawszezostaćnazewnątrz,abynakryćpotajemnemałedrzwidywanem.Naogółpodobnekryjówkibudowanowsypialnipoddwomałóżkami.Niestety,wtychkryjówkachbrakowałopowietrza,zmuszenibyliśmyzrobićdziuręwfundacji2domu.Mimotegogroziłośmiertelneniebezpieczeństwopozostawaniawewnątrzdłużejniżgodzinę,ponieważmożnabyłosięudusić.Całażydowskaludnośćposiadałakryjówkędlamężczyzn.

Spodziewaliśmysięwizytyhitlerowskiejmłodzieżynapiątek.PanBógnasochroniłodzłego.Dzieńtenprzeszedłbezżadnychwypadków.NaprężonyklimatwRadomyślupowolisięzłagodził.Żołnierze,którzystacjonowaliwmieście,moglisięłatwoporozumiećzŻydamiwichjęzyku.Niestety,pośródnichznalazłsięzawszezłośliwyosobnik,któryodwiedziłsklepy,wyrzucającnaulicęcałyzawartywnimtowar.Przedsklepamigromadzilisięwieśniacy,którzyzbieraliówtowarizawozilidosiebie.

Napoczątkutakiezdarzeniabyłyrzadkie,zczasemjednakonesięcodzienniepowtarzałynawiększąskalę.Rynekztegopowodubyłcodzienniewypełnionywieśniakamizcałegookręgu.

Niektórzykupcychowalitowarnastrychach,alewiększailośćsiębałaszantażuwieśniakówizostawialitowarwsklepach.

Powolimiasteczkozostałomaterialniezupełniezrujnowane.Kobiety,którezajęłyawanscenę3wmieście,poczuły,żeichroląjestzareagować,

zanimmiastozapadniewruinę.Wybrałyśmywięcnajładniejszedwiekobiety,władającenajlepiejjęzykiemniemieckim,abyprzedstawićpułkownikowi–zarządcymiasta–naszetroski.

Niestety,bezsukcesu.PułkownikbyłsadystąwstylusamegoHitlera.Dałrozkaz

wyrzucićdelegację,odpowiadając:„Pułkowniknieprzyjmuje”.Przeżywaliśmygorzkąsytuacjębezżadnegomożliwegowyjścia.PobożniŻydzitwierdzili,żeniemaradyprzeciwkoBoskiejwoli.

Wobecnościtejtragicznejmaterialnejsytuacjiwyszłonamzpamięciprzyszłeprzybycieprawdziwychbandytów,zabójców,młodychhitlerowców(dieHitlerJugend).Większaczęśćnaszejludnościbyławtakimstopniuzrezygnowana,żewolałanagłąśmierć,niżumieraćpowolizgłodu.Wkrótcejednakprzekonaliśmysię,żeistniejąfatalniejszeokrucieństwaniżkradzieżdobra.

Wnastępnąniedzielęzostaliśmyniespodziewanieobudzeniogodziniepiątejzranaprzezhukimłotuwdrzwinaszegosąsiada.Porywczymruchemzbliżyłamsiędookna,skądzauważyłammężczyznwczarnychmundurach.Poczułamnawałserca.Naglewspomniałamsobie,żetosąSSwichczarnychmundurach.Szybkodotarłamdosypialnirodziców.Obudziłamojcazgłębokiegosnu.Pomogłammusięubraćizaprowadziłamgodokryjówkiznajdującejsiępodpodłogąwsypialni.Zakryłamwejścieróżnymiprzedmiotamiwtakisposób,żebyimnamyślnieprzeszłodojśćdotegomiejsca,gdziepodłogamogłapodichciężaremtrzeszczećitymsamymodkryćkryjówkę.Drżącazestrachu,nawpółubrana,goniłam,ostrzecmojedwiesiostry,abyonerównieżukryłyswoichmężów.Kiedyprzybyłamdonich,dowiedziałamsię,żeonejużbyłypoinformowaneoprzybyciutych„gości”.

MłodszasiostraRóziaEislandmiałanawetwizytędwóchmłodychSS,którzywichwściekłości,niezastającmężczyzn,wywróciliwwejściupełnąbeczkęwodydopicia,wrzeszcząc:„Gdziesięulotniliciwszyscymężczyźni(WohinsindSieverschwunden)”.Nietracącchwiliczasu,udałamsiędonaszychprzyjaciół,znajomych,żebyichuprzedzić.Goniłamjakwariatka,nieważyłamsięodwrócićgłowyzobawy,żektokolwiekmożemniezatrzymać.

Nagleusłyszałamrozpaczliwekrzykikobiety.ByłatożonaMechelaFischa,Cipora.Biegałapoulicach,krzycząc:„Onimizabijąsyna,comamrobić,comamrobić”.Zwolniłamkrokuizaczęłamjąuspokajać.Zaledwieważyłamsięodwrócićgłowę,kiedyzauważyłamdwóchSSprowadzącychznacznągrupęmłodychŻydów,zanimiszliinniSS,goniliinnągrupęmłodych,zaledwiezerwanychzesnu,którzymieliczaswciągnąćsamespodnie...TeSSpopychalikolbąibilipałkamitęgrupę,podniecającichdobiegania,corazszybciej.Cozanieszczęście,sobiepomyślałam:czyonimajązamiarzastrzelićtychbiedakówalboichzabraćgdzieśdopracy.

Naglewidaćbyłoprzybywaniezewszystkichuliciuliczektłumumężczyzn,młodychistarych,którychzgromadzononarynku.Jedninosilimiotły,inniłopaty.Wśródnichznajdowalisięstarcy,chorzy,wswoichnocnychkoszulachiboso.Najprawdopodobniejwyrwanizłóżek.Mielinawpółściętebrodyiwygolonewpośpiechuczęściowowłosynagłowie.ZmuszenibylibiegaćnaprawoinalewodlaprzyjemnościmłodychSS.NarazdanyzostałrozkaztymbiednymŻydomoczyścići

zamiataćrynek.Bezwahaniabiedacysięzabralidopracy.Jednizamiatali,drudzyzbieraliśmiecie.Kiedypracazostałanareszciezakończona,dostalinanoworozkazrozrzucaćzebraneśmiecieinaświeżojezebrać.Bezprzerwymusielipowtórzyćczyn,razzebraćiwkrótcerozrzucać,itoprzykrzykachiciosachkolby.Potokikrwisięlały,jednymznosów,drugimzustlubgłów.Jednymręcezostałysparaliżowane,innimdleliiupadalinieprzytomninaziemię.Przytymsłońcepaliłojakprawdziwyogieńtegowrześnia1939roku.

My,córkilubsiostrytychmężczyzn,przypatrującsięzdarzeniom,zaczęłyśmypłakaćnagłosjakmałedzieci.WtymstaniezwróciliśmysiędotychSSnakolanach,błagającich,żebynampozwolilinamiejscetychnieszczęśliwychzakończyćichpracę.Apelujemydoichduszyisumienia.Mniesięudałozwolnićstarca,ojcamegostarszegoszwagraMendlaHoniga.Zaprowadziłamgodojegodomu.Zaledwieprzekroczyłprógdomu,onupadłizemdlał.Dużoczasuupłynęło,żebygoożywić.Podobnewypadkiczęstosiępowtarzały.Tatakzwanaakcjatrwałado22godziny.Popowrociedodomumartwiliśmysię,jakilosnamzarezerwowalinazajutrz...Przezorniebyłoukryćmężczyznprzeznocwkryjówkach.Zaczęliśmysięprzyzwyczajaćdopodobnychakcji.Baliśmysięgorszych...

GminaŻydowska(„Judenrat”)wRadomyślu

Nadeszłydonaspogłoski,żenarozkazwładzokupacyjnychzostałyorganizowane„Juderaty”wmiastachimiasteczkach.SątoprzedstawicieleŻydówupoważnieniprzezNiemców.Ichdziałalnośćbyłaróżnegorodzaju.Przedewszystkimonimusielidostarczaćwładzomniemieckimżydowskichrobotnikówdolokalnegoutrzymaniaporządku,jakczyszczenieulic,zdejmowanieśnieguzdróg,zdejmowanieaututkniętychnadrodze.Dotejpracymusianodostarczaćmłodesiły.DrugafunkcjaJudenratupolegałanazbieraniuróżnychpodatkówodŻydówdlaokupacyjnejwładzy.ZadanieJudenratu,liczące[-go]okołodziesięciuczłonków,niebyłolekkie.Ichodpowiedzialnośćbyłaogromna.Częstoczłonkowiepłaciliwłasnymigłowami.Wszerokiejmierzewewszystkichmiastachczłonkowiesiędobrowolniezgłaszali,żebyinformowaćJudenrat.BylitoŻydzipochodzącyzniskiejwarstwyonieczułymcharakterze.Onisobieniezdawalisprawy,żezadawalniającokupanta,zdradzajątymsamymwłasnykraj,swoichbraciiczęstonawetwłasnąrodzinę.

Wniedzielęrano,25stycznia1940roku,szefgestapomieleckiegopowiatuprzybyłdonassankamiciągniętymiprzezczworokoni4.JednocześnieprzybylirównieżpewniprzedstawicielemieleckiegoJudenratucelemutworzeniaJudenratuunas.JudenratwMielculiczył12członków5.PrezydentembyładwokatdrFink(zostałzastrzelony).PośródróżnychdziałalnościonmiałrównieżrolęformacjiJudenratówwmiasteczkachnależącychdojegopowiatu.JudenratwRadomyśluzawładniałrównieżŻydami

mieszkającymiwokolicznychwioskach.Zrozumiałymjest,żeunassamowolnychkandydatówniebyło.Znajomanambyłaichciężkarola.Niestety,niemieliśmyinnejrady.Judenratzostałutworzony.WRadomyślumianowanonajpoważniejszychireprezentacyjnychobywateli.OnisobiewzięlizazadanielojalniereprezentowaćwszystkichŻydów.PrezydentemzostałwybranyJeremiaszLeibowicz–synSamuelaLeibowicza,kasjerembyłBejzuszEisland.PierwszymzastępcąprezydentabyłAnszelTanenbaum.DrugimzastępcabyłMeilechAmsterdam.SekretarzembyłMeilechGross–synRubinaGrossa.Prócztychmężczyznwpewnymwiekuwyznaczonojeszczekilkumłodych.

Dotarłydonaspogłoski,żeczłonkowieJudenratusązwolnieniodpracyprzymusowej.Wtymbowiemczasiewszyscymężczyźniod12do60latwyznaczenibylidoróżnychrobótobowiązkowych.PrzywilejpowyższyprzyciągałdużomłodychdousługJudenratu,jakopolicjantówlubzwyczajnychgońców.

Opisałampoprzedniociężkieiodpowiedzialnezadanie,jakiemiałkażdyczłonekJudenratu.ZaledwieJudenratzacząłfunkcjonować,nadszedłrozkaz–zniemieckiegourzędupracyznajdującegosięwMielcu–zarejestrowaniażydowskichmężczyznod12do60lat,zamieszkałychwRadomyśluiokolicy,abyichwyznaczyćdopracylokalnejlubwysłaćdoróżnychobozówpracy6.

WRadomyśluniebyłozatrudnienia.Młodzieżiwielużonatychmężczyznzmuszenibyliopuścićrodzinęisięekspatriować7icorazwięcejpowiększaćróżneobozyznajdującesięwwiększychmiastach,gdziejużistniałyfabrykiamunicjiikonfekcjimundurówwojskowych.Zarobektychbiedakówbyłminimalny,zaledwiestarczyłnapaczkępapierosów.Opróczobozówrobotniczychistniałyrównieżkarneobozy.NajbardziejznanywokolicybyłPustkówobokDębicy8,przezktórymdrżeliśmy.

PierwszewysiedleniemłodychŻydówzRadomyśla

Przewidzianadatakontroliżydowskiejpopulacjibyła17IV1940r.9WszyscyŻydzi,odnoworodkadostarca,zgromadzilisięnarynku.MężczyźniformowalidługoszeregprzedJudenratem,drżącyczekali,abyzaznaćswegolosu.Ciężkachmurastrachuichprzytłaczała.Wszyscybowiemwiedzieli,żemiastoRadomyślijegookręgmiałodostawićNiemcom250mężczyzndoPustkowa.Niktnieznałzgóryswegoprzeznaczenia.Jakzwyklewtakichwypadkachnajbiedniejsisąofiarami.

Bogaciprzewidzielisytuacjęizaopatrzylisięfałszywymilubprawdziwymizaświadczeniami,wydanymiprzezpolskągminę(opłacającurzędnika).Zaświadczeniatestwierdzały,żedanaosobazatrudnionajestnamiejscujakokupieclubrolnikwfolwarku.Biednidrżeli,ponieważoninieposiadalipowyżejwymienionychzaświadczeń,żebyprzedłożyćurzędnikowi.Niestety,oniniemielitejogromnejsumypieniędzy,żebysięwykupićjakimkolwiekzaświadczeniem.Niejestemwstanieopisać

smutku,którypadłnacałążydowskąludnośćwchwilipożegnania,kiedy250mężczyznopuściłomiastowdrodzedoPustkowa.Wiedziano,żeonizginąnazawsze,zakopaniżywi.

Zdarzałysięwypadki,żemłodzinieświadomiepróbowaliuciekaćzobozu.Wiedzieli,żejeżeliichzłapią,zostanąnamiejscuzastrzeleni.Wiedzielirównież,żejeżeliichucieczkaimsięnawetuda,oniniemogąpowrócićdowłasnegodomu.Wędrowaliwięczmiastadomiasta,ukrywalisię,gdziemogli,żebyniewpaśćnanowodorąkNiemców.Niemcybylizakorzenieniwcałymkrajuicorazlepiejzorganizowani.Rodzinamojawymknęłasięodtegosmutnegolosu.Zrobiono,cokoniecznebyło,abyuniknąć...

Trzymiesiąceupłynęły.Zaczęliśmytrochęlżejoddychaćmimoniespodziewanychnajazdówbandgestapo,przybywającychzTarnowalubMielca,którzynaichdrodzebilispotkanychŻydówlubkradlidobrażydowskie.Dotejsytuacjimyśmysięszybkoprzyzwyczaili,wiedzieliśmy,żeniemarady,abyuniknąćtakichzdarzeń.Każdymusiałpłacićswojąkontrybucjęwnieprzewidzianymczasie.Ten„spokojny”okresskończyłsię3lub4listopada1940roku,ponieważudałosięwielkiejilościmłodychucieczPustkowa.

AbynanowonapełnićobózwPustkowie,dozorcySSposłalirozkazdoJudenratu,żebyimposłać250innychrobotników.Żadnezaświadczenieniemogłowięcejsłużyć,abysięzwolnićodwyjazdudotegoobozu.Pustkówzostałpilnowanyprzezokoło400SS.Niedostającodpowiedzinaichrozkaz,onizareagowali.PewnegorankawszystkiedrogiwRadomyśluzostałyzamknięte.Miastozostałookrążone.KażdydomzostałobszukanyprzezSS.Onizebralimłodych,starcówinawet12-letniedzieciniezostałyoszczędzone.

Zgromadziliichwszystkichnarynku.Żadencertyfikatwydanyprzezniemieckiurządpracy„Arbeitsamt”niebyłdlanichważny.Judenratsięnatychmiastzwróciłtelefoniczniedourzędupracy,którysięznajdowałwMielcu,abysiędowiedzieć,ktowłaściwejestodpowiedzialnywdziedziniepracy,oniczySS.Niestety,urządwobecSSbyłteżzmuszonydoposłuszeństwa.

WtłumiezgromadzonychmężczyznznaleźlisięczłonkowieJudenratuinawetstarcywyłączenizpracyprzymusowej.Cojeszczemogęopowiadać?Około700mężczyznpchniętosiłą,kolbami,bitopałkami,pośródkrzyków:„Szybko,szybko,schneller,schnetter”,dociężarówek,jakbydło,niewiedząc,dokądzostanązawiezieni.Kobiety,któresięważyłypodaćcokolwiekswoimdzieciomlubmężom,zostałydzikouderzonepałkamiiodepchnięte.Zrozpaczenizostaliśmybezwyjścia.Popewnymczasiemłodymudałosięuciec,alestarsi,jużwpewnymwieku,którzyzostali,bardzocierpieli.Niemogącszybkobiegaćaninosićciężkichmasbetonu,bitoich,iczęstonawetnaśmierć.PoupływieokołoczterechtygodniidziękiwielkiejprotekcjiinaturalnieogromnejsumiepieniędzyudałosięJudenratowiwydobyćtychstarcówztegopiekła.Mimoich

smutnegostanufizycznegoimoralnegobyliśmydumniznaszegobohaterskiegoczynu.Podobnetzw.kontroleiobławyczęstosiępowtarzały.

Przyzwyczailiśmysiępowolidotejsytuacji,uważaliśmysięnawetuprzywilejowaniwporównaniudoinnychmiast,skąddoszłydonasżałosnenowiny,żeNiemcystrzelająnaulicachdoprzechodzącychŻydówjakdodzikichzwierząt.Nietrzebajednakżesobiewyobrażać,żechociażbyjedendzieńspokojnieprzeszedł.Każdydzieńnamprzynosiłinnąnowośćikażdanowośćbyłanieszczęściem.PochodziłyonezestronypolicjipolskiejnausługachNiemców10,odwieśniakówniemieckiegopochodzenia,którzysięosiedliliprzedwojnąwnaszymokręgu.Nazywanoich„Volksdeutsche”.OniformowalikoloniękołoMielca11.

Nareszcienadszedłtendzień,kiedyAmerykawzięłaudziałwwojnie.DotegoczasuiprawieżecodzienniepewniŻydzizRadomyślaudawalisiępowozamidoTarnowanazamianętowarów.Dziękitemuhandlowimoglionimniejwięcejutrzymaćswojąrodzinęprzyżyciu.Tenzawódbyłbardzociężkiiniebezpieczny.Dorożkiwyjeżdżaływcześnienadranem,zabierająchandlarzy,ukrywającychswójskromnytowarwswoimubraniunaswoimciele,podpłaszczeminawetwspodniach.Większązaśilość,jakmięso,serlubinneartykułyżywnościowe,którychniemożnanosićnasobie,ukrywanowkoziolepowozu,specjalnieurządzonymdotegocelu.Wpowrotnejdrodzezabieranotowarbławatny.Tenrodzajhandlubyłzagrożonyśmiercią,przytymdrogibyłypilnowaneczęstoprzezpolicjępolską,którąmożnabyłoprzekupićpieniędzmi.Zdarzałysięjednakdośćczęstowypadki,żespotykanopatroleniemieckie.Wtedyryzykobyłookropne,zastrzelanoichnamiejscu.WtensposóbzginęlidwajbraciaKoch,OjzerWigdoriBerlLipschitz.Tewypadkiniepowstrzymałyinnych,nadalkontynuowalitenzabronionyhandel.Lżejszajestnagłaśmierć,spowodowanaprzezzastrzelenie,niżpowolnaśmierćgłodowa,myślanounas.

Strzelająkomunistów

Nieryzykujesiętylkośmiercizpowodunielegalnegohandlu,alepoprostunaulicy,niepopełniającnawetżadnegobłędu,itojedynieponieważsięurodzonoŻydem.AbypomścićwejścieAmerykidowojny,Niemcypostanowiliścigaćpolskichiżydowskichkomunistów.

Strzelanobezlitościnaulicachwewszystkichdużychimałychmiastach.Wtychdniachpadło21mężczyznwTarnowie.MiędzynimikilkuŻydówzRadomyśla,którzysięznaleźliprzypadkowointeresowniewTarnowie.OprócznichuwięzionokilkasetekmężczyznipoupływietrzechtygodniwysłanoichdoOświęcimia,gdziezginęliwizbachgazowych.Radomyślwtymokresieniezostałoszczędzony.

Byłotowgrudniu,wdniutargowym.ZranaoósmejgodzinieprzybyłopięciugestapowcówwrazzichdowódcądoRadomyśla.Jakamożebyćichmisja?

Wiedzieliśmy,żeoninapewnonamdobrychnowinnieprzynoszą...Mężczyźniwpodobnychwypadkachsięukrywali...

PrawiepoprzedniegodniamójnarzeczonyprzyjechałzTarnowa.PrzybyłdoRadomyśla,uważając,żeunasbędziezabezpieczony.Ukryłamwięcmojegonarzeczonegowrazzinnymimężczyznami.Ogodzinie10dowiedzieliśmysięnareszcieceluwizytygestapowców.Oniniedużożądali.

Gestapowcysiębowiemdowiedzieli,żewRadomyślusięznajdujesześciużydowskichkomunistów.ZwrócilisięwięcdoJudenratuzrozkazemsprowadzeniaimtychmłodychkomunistów,szczególniesięjednakupierali,żebyimsprowadzićChasklaEislanda.ChaskielEislandbyłczłonkiemJudenratuiodpowiedzialnyodsprawsocjalnych.PodobniejakinnimłodziŻydzi,onrównieżbyłukryty.OnzostałprzywołanyprzezprezydentaJudenratu,coteżuczynił.WbiurzepolicjaJudenratu12jużnaniegoczekała.Bezpoprzedniejinformacji,ocochodzi,zamknęligowbiurze.

Chaskielprzeczuwał,żecośanormalnegogooczekuje.Wyskoczyłprzezoknoiuciekł.Policjagozłapałaizaprowadziłazpowrotemdobiura,itymrazemgodobrzepilnowała.WtymsamymczasiezastrzelonodwóchsynówmechesaFischa.Oniprawieopuścilimiejscemodlitwy,którasięodbywałacoranowprywatnymmieszkaniu,znajdującymsięwwąskiej,zaledwiewidocznejuliczce.Byłoichprzeszłodziesięciupotrzebnychdoutworzenia„minian”.Reszta,którapozostałaprzyżyciu,zmuszonabyłazagrzebaćzastrzelonychdwóchchłopców.

Ogodzinie11gestapoodnowiłorozkaz,żebyimsprowadzićkilkumłodychŻydów.Wzasadzieżądalikomunistów,alemoglirównieżbyć„agudziści”(członkowiereligijnejorganizacji)13.Najważniejsze,żetosąŻydzi.Niestety,próczChasklaniemożnabyłoznaleźćinnegoŻyda,mimowysiłkupolskiejiżydowskiejpolicji.Całemiastobyłoruchliwe,niespokojneolos,któryczekałbiedakaChaskla.Nikomujednaknamyślnieprzeszło,żeonmożezostaćzastrzelony.JedynieJudenratznałsekret.Rodzinamoja(Chaskielbyłnajmłodszymbratemmegoszwagra)przypuszczała,żezostanieuwięziony.Napewnozostałdenuncjowany,ponieważdonosicielówniebrakłowtymsmutnymokresie.Całarodzinasięwysilałaciałemiduszą,żebywyzwolićChaskla.ZwróciłamsięosobiściejakonarzeczonaChaskladoprzewodniczącegogestapo,proponującmudużąsumępieniędzy,prosząc,żebyzwolniłmegonarzeczonego.Wmiędzyczasierozkazbyłdany,żebyoddaćChaskladorąkpolskiejpolicji.Pieniądze,którezłożyliśmydorąkgestapo,służyłynapijatykęwwyszynkup.Wysockiej(największynieżydowskiwyszynkzrestauracjąwRadomyślu).Ogodzinie15oninareszcieopuścilikawiarnię.

Mieliśmynadzieję,żedwieranneofiaryichnasyciłyiżepowrócązpowrotemdoMielca.Zaniepokojenijednakbyliśmy,widząc,żeoniniejadąwkierunkuMielca,leczdopola.Rozkazjużbyłdany,żebyzabraćChasklanatowyznaczonemiejsce.Znęcalisięnadnim,zmuszaligodobieganianaprawoinalewo,strzelajączdalekadoniego.

Zabiligojakwściekłegopsa.Naszarodzinaniebyłaobecnymświadkiemtegonieszczęsnegowidowiska,

ponieważwtymsamymmomenciezwróciliśmysiędoburmistrzaKalityzprośbaointerwencję14.Wpowrotnejdrodzeulżyłonam,widzącpowrótgestapowkierunkuMielca.Popowrociedodomuzapytaliśmy,gdziesięobecnieznajdujeChaskiel.Niedostającodpowiedzi,zrozumieliśmymilczenie.

Niemasłów,żebyopisaćnaszstan.Niemogliśmypłakać.Naszesercaciążyłynamjakkamienie.Naglezaczęliśmygonićpoulicachjakzwariowani,krzycząc.Niepamiętam,jakiebyłynaszekrzyki.Żadenpisarzniejestwstanieopisaćnaszegonastroju.

TrudniejjeszczebyłodlanasdonieśćotejtragediimatceChaskla.Wdowa,sparaliżowana,przybitanacałeswojeżyciedofotelanakółkach,dlaktórejChaskielbyłjejpocieszeniem,jejracjąbytuiprzytymjejjedynymżywicielem.Trudnosobiewyobrazićnasząsytuację.Całemiastobyłorazemznamiwżałobie.

Chaskielnasopuściłnazawsze.

Wytępienienaszejwspólnoty

My,pozostaliprzyżyciu,cierpieliśmyokropnieokołorokuczasu,ażdotragicznegokońca.Przeżywaliśmyliczneiczęstetragedie.Wpewnychdniachiznienackawpadładomiastamałagarstkagestapo,którymsięudałozłapaćkilkuŻydów,ichzastrzelićinatychmiastzpowrotempowrócićdoMielca,jakbychodziłoowyprawęmyśliwską.WtychokolicznościachzginąłWigdorPinczowski,pozostawiającżonęi11-rodzieci.TensamwypadekspotkałPinkasaGrossaiinnych,którychwtejchwilinieprzypominamsobienazwisk.NiejestciekawymtuwymienićkilkunastuŻydów,którzyzginęliwróżnychokolicznościach,skorowkilkamiesięcypóźniejcałyRadomyślzmieniłsięnawielkicmentarz.Niestety,nawetcmentarzniepozostał.Naszcmentarzzmieniłsięnauprawionepole.

Zdarzyłosiętowpołowiesierpnia1942roku.Miesiącprzedtem,itonazarządzeniegestapo,wszyscyŻydzimieszkającywokolicyRadomyślamusieliopuścićichmieszkaniaizgromadzićsięwRadomyślu15.JudenratzaśdostałrozkazdostawićdogestapolistęwszystkichŻydów,mężczyznikobietcałegookręgupo60-letnimwieku.Doczegomiałasłużyćpodobnalista?Stawialiśmysobietopytanie.Wiedzieliśmyzdoświadczenia,żetonicdobregonieprzepowiada.Jakiezłonasczeka?

Kiedylistabyłazaledwiegotowa,Judenratotrzymałrozkazrektyfikacyjny16,żądającylistycałejżydowskiejludnościRadomyślaiokręgu,zawierającejrównieżzawódkażdejosoby.Próbowaliśmyrozstrzygnąćtęzagadkę,którąkażdysobiestawiał.

Dlaczegotakielisty?SześćmiesięcyprzedwymienionąpowyżejdatąmiastoMieleczostałozupełnie

wypróżnionezwszystkichŻydów17.Zostaliwysiedleniniewiadomodokąd.Innemiastaimiasteczkadoznałytegosamegolosu.ZTarnowawysiedlonoczęśćŻydów,pośródktórychmojąnajstarsząsiostręijejmężaz5-giemmałychdzieci,RyfkęiPerecaEislanda.OnizostaliwysiedlenidoBełżca,gdziesięjużwówczasznajdowałyizbygazowe18.PozostałążydowskąludnośćwTarnowieugrupowanowpewnejdzielnicy,gdziesformowanogetto.

Mywięcpoczuli,żeterazkolejkadlanasnadeszła.Jakawięcdeportacjanasobecnieczeka,częściowalubogólna?Topytaniemyśmysobiestawiali.Pewnegodnianowadyrektywanadeszłazgestapo,zarządzającazestawienielisty500młodychrobotnikówzróżnychzawodów,którychnależałozaopatrzyćspecjalnymizaświadczeniami.Opowiadano,żeteosobymajązostaćwmieście,abyniepozbawićmieszkańcówmiastakwalifikowanychrzemieślników.

Jaktylkootrzymaliśmynaszezaświadczenia,pewnibyliśmy,żewsobotę,najpóźniejwniedzielęnastąpiwysiedlenie.Ktotylkomógłsięwydostaćzmiasta,uciekał.Niestety,danymtobyłobardzomałejgarstce.Różnebyłypowody.

Przedewszystkimabymócjeździć,musianomiećprzepustkę,któradrogokosztowała.Podrugie,musianoposiadaćwiększąsumępieniędzy,abymócżyćgdzieindziej.Ciwszyscy,którzyposiadaliprzepustkę,moglisiędostaćnielegalniedogettawTarnowielubBochni.Tambyłajeszczemożliwośćprzeżycia.ByłojeszczekilkaosóbwRadomyślu,którzynieposiadaliprzepustek,aleposiadalitrochędobra.Teosobymogłyzapieniądzelubpewnedobramomentalniesięukryćuznajomychrolnikówmieszkającychwokręgu.Dwadniprzedwysiedleniemmiastozostałooficjalniezamknięte.Zażadnącenęniemożnajużbyłodostaćprzepustek.Wtychwarunkachbyłookoło250osób.Młodeparkilubkilkastarszychosób,którzysięukryliwewsiach,jakwZdziarcu,Rudzie,ŻarówceiDulczy.Ichrachunekbyłprosty.Nazajutrzpowysiedleniupowrócądodomu,mieszającsiępośród500pozostałychrzemieślników,którychgestapoprzewidziałozostawić,abyutworzyćgetto,podobniejaksiętostałowinnychmiastach.

Okrutnaniedziela

Okrutnaniedzielanadeszła,aleniestetyniejakprzewidzieliśmy.NadranemprzybyłamnożnabandaSSigestapo.Pośródnichmieszałasiępolicjapolskazcałegookręgu.Byłoichokoło500.Miastozostałozupełnieokrążone.Uliceiuliczkibyłypilnowane,jakrównieżotaczającepola.Niebyłowięcżadnejmożliwościucieczkizmiasta...TegoranaŻydzimoglispokojniespaćdogodziny6.Poprzedniegodniaogłoszono,żewszyscyŻydzibezwyjątkumusząsięzgromadzićnarynkuranoogodzinie7iżemogą

zesobązabraćtylkomałąpaczkę.Byłamowa,żezostanąprzewiezienidoDębicy.Stosowniedorozkazustarcyimłodedziecizgromadzilisięnarynku.Chorzyczekali

włóżkunaichlos.Judenratbyłrównieżzaproszonydopomocy.Naglezostałwydanyrozkaz,żebystarszeosoby,mężczyźni,kobiety,ichorzyosobno

sięustawili.Całerodzinyzostaływtensposóbrozłączone.Mążodswojejżonyidzieci,dzieciodswoichrodziców.Niewszystkierodzinyzaakceptowałyseparację.Byłyrodzicelubnawetdzieci,którzysięprzeciwstawialiizpowrotempowracalidopoprzednichszeregów,obokswoichbliskich.Oilektośsiębardzouparł,zostałonzastrzelonynamiejscu.WtychwarunkachzostałazastrzelonacórkaCerliWind,dorosła,18-letniapanna.Innepodobnewypadkimiałymiejsce.Ponajwiększejczęścimłodedzieci,któreniezrozumiałytejniebezpiecznejsytuacjiizpowoduswegooporuzasłużyłynaśmierć.

Starszychichorychzaładowalijakbydłodowozówciągniętychprzezkonie,którezostałyzgóryprzygotowanedotegocelu.Zawiezionoichbezpośrednionażydowskicmentarz,gdzienanichjużczekaliSS,abyichzastrzelićiwrzucićciaładookopów,świeżowykopanych.Nieszczęśliwidostalirozkazkompletniesięrozebraćiustawićwszeregachprzedokopami.PrzedkażdąosobąznalazłsięSS,którynarozkazdowódcystrzelałprostowtwarznakażdegozosobna.Wszystkobyłodoskonalezorganizowaneifunkcjonowałojakautomat.Jaktylkopadłastrzałaiosobawpadładookopu,onazostałanatychmiastzasypanaziemią.Niezwracanouwagi,czytenczłowiekzostałwłaściwiezabity.

Niewyobrażajciesobie,żesłychaćbyłokrzyki,jękilubpłacz,słychaćbyłotylkohukstrzałów.Skazaninaśmierćbylipogrążeniwmilczącymstrachu.Wcałejokolicyobawatakmocnociążyła,żenawetpsysięprzyzwyczaiłydotrzaskówstrzałówiprzestawałyszczekać.

Osobiścieniebyłamnaocznymświadkiemtychokrutnychscen,byłnimsynDawidaBizgajera,którysięmógłwostatniejchwilicudemwydostaćztejrzeźni.Wczasiekiedylikwidowanostarcówichorychnacmentarzu,naładowanopozostałążydowskąludnośćnazaprzężonewozy,któreichzawiozłydoDębicy.TamjużczekaliinniŻydzi,zebranizcałejokolicy.DwadnipóźniejcałaDębicazaznałastrasznejmasakry19.Tych,którzyzostaliprzyżyciu,wepchanodowagonówdlabydła,któreichzawiozłydoLublina–Majdanka.Niepozostałoponichżadnychśladów.MałagarstkamłodychŻydówzostaławDębicyimiędzynimikilkaosóbzRadomyśla,jakJudenratorazkilkakwalifikowanychrzemieślników.WDębicyzostałoutworzonegetto,któreistniało5miesięcy.Następnieposłanoichpowolniedoobozówkoncentracyjnych.

Pierwszegostycznia1943rokumiastoDębicazostałoJudenfrei,wypróżnioneodŻydów.KilkumłodychŻydówzRadomyślawysłanojeszczeprzedogólnymwysiedleniemdoMielca,doobozutzw.niewolniczegowrodzajuPustków,gdziefabrykowanosamoloty20.Wtymoboziepracabyłaciężka,niemalwyczerpująca.Liczni

umarlizwyczerpania,innizaśzostalipoprostuzastrzeleni.MiędzyinnymizostałzabityKsylekEisland,oskarżonyosabotaż.ByłtonajmłodszysynBreindliEisland,bratChasklaEislanda,któryzostałzastrzelonyprzezgestapowRadomyślu.

FabrykiwMielcufunkcjonowałypoddyrekcjąniemieckiegorządu.WMielcuznajdowałasięinnaniemieckafabryka,którajednakbyłazarządzanaprzezprywatneprzedsiębiorstwo,jejnazwabyła„BaumetLoesch”.KilkarodzinzRadomyślazostałozaakceptowanychdopracyprzeztoprzedsiębiorstwo.Żylioniwbarakach,wstosunkowoniezłychwarunkachwtymokresie.Abysiędostaćdotegoobozu,trzebabyłodużoszczęściaiszczególnejprotekcji.Protekcjatadrogokosztowała.Trzebabyłoprzekupićinżynierazaprzyjęcie.TewymienionefabrykiprzeżyłyprzeszłopółtorarokupodeportacjiŻydówzRadomyśla.W1944roku,kiedyNiemcyzmuszenibyliewakuowaćMielec,onizabralitychwszystkichrobotnikówzesobą,którychwysłalidoobozówkoncentracyjnych.Kilkazaśpośródnichrosyjskaarmiaocaliła,kiedyonaawansowała21.

Cosięstałoztymi250Żydami,którzysięprzedwysiedleniemukryliuchłopówwokolicy?

Ponajwiększejczęścionizostaliwypędzenizchatwsamymdniudeportacji.Przytymonizostaliograbieniprzeztychchłopówipozbawieninawetswejodzieży.Mielijedynąwymówkę,balisiędenuncjacji,cobyłokłamstwem.Podczastychtragicznychdnimieliśmyponownąokazjęstwierdzićzwierzęcyinstynktpolskichchłopów.

NiewystarczyłoimwygonićŻydówzchałup,oniścigalinawettych,którzysięchowaliwlasachipolach,ściągającznichostatniąkoszulę.Jeżelionisamiichniezabilinamiejscu,onidonieślinanichnapolicję,któraichdobiła...WiększośćŻydów,którasięukryławwioskach,wdniudeportacjizostałazabitategosamegowieczora,innizaśwprzeciągunastępnych10dni.

ZnalazłasięrównieżgarstkamłodychŻydów,którażyłaokoło2latwlesiewDulczyMałej.CiŻydziżyliwkawernach,któresobiesamiwykopali.Niektórzyznichzostalizabiciprzezbandytów,żyjącychrównieżwlesie.Około25osóbzostałoprzyżyciu,międzynimijasama.

Dowiedziałamsię,żeAnszelBirnbaum–synRubinaBirnbauma–orazprawiecałarodzinaBlummerzZasowazostaliprzyżyciu.OtrzymałamodnichpierwszylistzPolski.

TakajesttragicznahistoriazniknięciaŻydówzRadomyśla,którasięzaczęłajesienią1939roku,kiedyNiemcywkroczylidomiasta,izakończyłasięwlipcu1942rokurzeziąwielusetekŻydównażydowskimcmentarzuwRadomyśluW[ielkim].

Tęcałąopisanąhistorięopróczdniadeportacjiprzeżyłamosobiście.Jestemjednaspośródrzadkichpozostałychświadkówwyrwanazhitlerowskiegopiekła...

Uwagasięnasuwa:Każdyznas,któryzaznałdeportacjikońcowej,przeżyłswoją

osobistątragedię,każdynaswójsposóbiwróżnychwarunkach.Postaramsięobecniezakomunikować,chociażbyczęściowo,mojewłasnewarunki

przeżycia,oddniaogólnejdeportacjiRadomyśla.Trudno,bardzotrudnosobieprzypomniećowszystkim.Częstoniemogęuwierzyć,żejajestemtą,któraprzeszłaprzeztewszystkieperypetie.Dotychczasjeszczenieznalazłam,dziękikomuzostałamprzyżyciu.

Pierwszakryjówka

WyszłamzamążdwatygodnieprzedogólnądeportacjąRadomyśla.Powyżejwspomniałam,żegestapowybrało500młodychŻydów,którymdostarczonospecjalnezaświadczenie,wykazująceprawopozostawaniawRadomyślucelemformowaniagetta.Mójmążbyłuprzywilejowany,posiadająctzw.specjalnezaświadczenie.Niemającjednakżezaufania,baliśmysiępozostaćwRadomyślu.

Moidwajszwagrowieposiadaliprzedawnioneprzepustkiwyjazduzmiasta.Oszukując,zmieniliśmyprzedawnionądatęnaświeżą,którasiękompletnieudała...Jaorazmójmążposiadaliśmyprzepustkidowyjazduzmiastaimogliśmy,podobniejakmojedwiesiostryzichrodzinami,dwadniprzedwysiedleniemopuścićRadomyśl.OniwyjechalidorożkądonajbliższejstacjikolejowejCzarno,gdziewzięlipociągiudalisiędoBochni.Tamonisięwkradlidogetta.

Cozrobićzrodzicami,którzybyliwstarszymwieku?Jazmoimmężempostanowiliśmypołączyćsięzrodzicami,którzyznajdowalisięwukryciuunaszychprzyjaciółwieśniaków,TomaszaSzczurkawDulczyWielkiej.TydzieńprzedtempowierzyliśmySzczurkowiwszystkienaszedobra:towarbławatny,którysięnamudałoukryćznaszegosklepu,wszystkienaszemeble,bieliznęicałąodzież.Decyzjanaszaokazałasięszczęśliwa,ponieważNiemcyzmieniliwostatniejchwiliichpoprzedniezarządzenia,wysiedlającbezwyjątkuwszystkichŻydówzRadomyśla.Zaświadczenianieprzedstawiałyżadnejwartości,żadenŻydniemiałprawapozostaćwmieście.

Jestemwdzięcznabłp.mężowi,któryposiadałznaturyzdolnościprzewidywania...Byłtopiątekpóźnownocy,kiedydotarliśmypieszodoTomaszaSzczurkadoDulczyWielkiej.Onnamwskazałstrych,naktórytrzebabyłosięwspinaćdrabiną,żebysięukryć.Naszazawartapoprzednioumowapolegałanatym,żeonisięzobowiązaliukryćrodzicówprzezpotrzebnyokresdozaaklimatyzowaniasięwgetcieiprzygotowaćpowrótnaszymrodzicom,którzywłaściweniemielijużpraważycia...Opróczpowyżejwymienionegodobra,którepowierzyliśmySzczurkowi,ondostałodnasdużąsumępieniędzy.

Wieśniaczkanasdobrzeugościła,opiekowałasięnamijaknajlepiej,jejmążzaśpilnowałdomu,abyniktbrońBożesięniedowiedziałonaszejobecności.Niestety,ichgrzecznośćtrwałatylkojedendzień,wsobotę,dzieńprzedwysiedleniem.Nazajutrzw

niedzielęposłaliśmyjądoRadomyśla,abymiećwiadomościosytuacji.Onasięwięcudałanadranemiwróciłapopołudniu.Mysiedzieliśmyjakbynagwoździach,czekającnajejpowrót.Niemogliśmywytrzymać,skoroodgłosysalwdocierałydonasbezprzerwy,nieznajdująctemuwytłumaczenia.

Popowrociewieśniaczkidowiedzieliśmysięosmutnymlosienaszejludności.Możnasobiełatwowyobrazićnaszeodczucia.

Naglewieśniaczkazaczęładrżącymgłosemnamtłumaczyć,żeonasięboinasdłużejusiebieprzechowywać,ponieważwkościelepodczaskazaniaksiądzichuprzedził,żesięprzygotowujekontrolawszystkichdomówwewsiach.Przytejokazjionanamdoniosła,żewysiedleniebyłoogólne,żeżadenŻydniemiałprawazostaćwRadomyślu.

UciekamydoDąbrowy

Conampozostajezrobić.Niemamowy,żebywieśniaczka,„naszanajlepszaprzyjaciółka”,zmieniłaswojepostanowienie.Trzebanatychmiastopuścićjejdom.Wyobraźciesobienaszepołożenie.Naokołopaliłsięogień:szukająŻydówwpolach,wotaczającychnaslasach.Jeżelinasznajdą,zastrzeląnasnamiejscu.JednaczęśćtransportuŻydówzRadomyślabyłajużnadrodzewkierunkuDębicy.Niemcysobienapewnoniezadadzątegotrudu,żebynasosobnozawieźć.Biednirodzicesięrozpłakalinagłosjakmałedzieci.

Bezżadnegooporuzaczęlibłagaćtychpolskichwieśniakówopolitowaniesię.Onizaśniemoglilepiejprosić,żebynasNiemcyzastrzelili,abywszystkienaszedobraodzyskaćnazawsze.Momentalniejarównieżstraciłamrównowagę,aleudałomisięopanowaćiszukaćrazemzmężemwyjściaztejsytuacji,abyodrazuniewpaśćdonieprzyjacielskichrąk.

PodługimnamyślezdecydowaliśmysięudaćpieszodomiastaDąbrowy22,któreznajdowałosięokoło40kmodDulczyWielkiej,wiedzieliśmy,żetamjeszczeniebyłowysiedlenia.Niemieliśmyprawaudaćsięgłównądrogązobawy,żebynasniespostrzec.Należałoiśćmałymidróżkami,przecinającpola,itoszczególniewnocy.Corobićażdozapadającejnocy?...

Staraliśmysięwytłumaczyćnaszymprotektorom,„drogimprzyjacielom”,żemyniemożemyopuścićichdomuwjasnydzieńzobawy,żebyniebyćspostrzeżeni.Niemamowy,żebywaszostawićchwilędłużejunas,namoniodpowiedzieli.Zaczęłamichbłagaćibywzruszyćichuczucia.Pozwoliłamsobienareszciejejpowiedzieć,żetensamlos,któryspotkałdzisiajŻydów,możesięwywrócićnanichpodczasokupacji.Powiedziałamjejrównież,żeichBógJezusChrystusimnigdyniewybaczytegookrucieństwa.Nagleonisiępołapali,udając,żeoniwcaleniemyśleli,żemamyichopuścićwdzień.Jazręcznieprzeprosiłam,żeźleichzrozumiałam.Pozwolilinamwięc

pozostaćunichdowieczora.O19godziniewyszliśmywdrogę,posiadająckażdymałypakunek.TrzebabyłoabsolutniedotrzećdoDąbrowyprzedranem.Trzebabyłoprzebiec40kmpodczasjednejnocy.Dlamnieimojegomężaniebyłoproblemu,mimomegozłegostanuzdrowiawtejepocebyliśmyjednakżemłodzi.Wjakizaśsposóbmogąmoistarzyrodziceprzedsięwziąćtakądługądrogę?Obydwojejużprzekroczyli65lat,chorzy,szczególniemójojcieccierpiałnapodwójnąprzepuklinę.Przypominamsobie,żewdomuczęstoleżałwłóżku.

Mójojciecsobiezdałsprawę,żeonniejestwstanieprzedsięwziąćtaki„spacer”,onmitoszepnąłdoucha,abymatkanieusłyszała.Stałamsięnaglesrogadlaniego,mówiącmu,żeonmusipójśćznami,żeniemainnegowyjścia.Jasamawątpiłam,czyonpotrafidojśćdoDąbrowy,szczególnieżetrzebabędziebiegać,oilekogośspotkamynanaszejdrodze.Wkażdymbądźrazieniebyłoinnegowyjścia,musimyzaryzykowaćnaszeżycie,możenamsięudawygrać,bezryzykanapewnoprzegramy.

Niedziela23sierpnia1942r.

Ztrudnościądotarliśmyażdozachodusłońca.Popożegnaniusięzwieśniakami,którymzostawiliśmyresztędobra,którezesobązabraliśmy,wyruszyliśmywdrogę.Tejdrogimyśmywogólenieznali.Ojciecmójjątrochęznałzczasumłodychlat.Chodziliśmybezustankuibezlitościdlamojegobiednegoojca,ażdozapadającejciemnej,bardzociemnejnocy.Odczuliśmywszyscynawałsercajakbypopełnionejzbrodni.Mójmążprowadziłojca,pomagającmuchodzić,jazaśprowadziłammatkę.Niestety,pokrótkimczasiejasamapoczułamzmęczenie,niemogącpodnieśćnóg.

Zaledwieuszliśmypołowędrogi,kiedyusłyszeliśmyznanenamgłosy.Nadstawiającucha,poznaliśmywyraźniejniemieckijęzyk.Ktosobiemógłpozwolićrozmawiaćnagłoswnocy,czynieżołnierze?Godzinapolicyjnazostałabowiemzarządzonanapoczątkuwojny.Cywilnyobywatelnieodważyłsięwyjśćwnocy.Niemożnasobiewyobrazićnaszejsytuacji.Iśćnadalnaprzódbyłoniemożliwym,wpadniemyodrazudopaszczywilka.Położyliśmysięnasamejziemi,czekając,ażzupełnaciszanastąpi.Właściwietaniespodziewanaokazjabyładlanaskorzystna.Onapozwoliłaojcuodpocząć.Tenodpoczynekprawiebyłmukonieczny,ponieważopaska,którapodtrzymywałajegopodwójnąprzepuklinę,rozluźniłasię.Spoglądającnaojca,postawiłamsobiepytanie,wjakisposóbonbędziemógłdalejchodzić.Trzebabyłoprzebiecjeszczeokoło20kmdorana.

Skorotylkonadszedłzupełnyspokój,wyruszyliśmywdrogę.Nagleojcieczajęczałiupadłzemdlony.Onszybkopowróciłdosiebie,aleniebyłomowy,żebymógłzrobićkilkakroków.Corobić?Czasnagli.Posiadaliśmywprawdzienaszelegalneprzepustki,alezanimnamsięudajepokazać,zostaniemyzabici.

Widząc,żeojciecniejestwstaniezrobićkroku,jazmężemzłączyliśmynasze

dłonie,formująckrzesło,naktórymposadziliśmyojca.Niosącgo,mogliśmypowoliposuwaćsięnaprzód.Trzebabyłobyćsilnym,bardzosilnym,imyśmynimibyli.Powolijednakojciecpowróciłdosiłizacząłchodzić.Nocsięciągnęławnieskończonośćizniątemałedróżki.

Niebyliśmypewni,czywybranadrogabyławłaściwa.Jedynymsędziąbyłojciec,którytwierdził,żejądobrzepoznaje.Niemieliśmydosiebiezaufaniaiwątpiliśmy,żedotrzemydoDąbrowy.Kiedypokrótkimpochodziezauważyliśmymiasto,naszaradośćbyłaogromna.Dotarłamsamadomiasta,żebysięupewnić,żeniemadozorców.Rodzicezmężemczekalinamójpowrót.

Zdjęłamopaskęzoznaką„MagenDawid”23ipowoliszłamwkierunkumiasta.Dzieńjużbyławansowany,gdyżnamojejdrodzespotkałamdużoludzi.ZwróciłamsiędogrupyŻydów,którychpoznałamdziękiopaskom,opowiadającimowysiedleniuzRadomyślainaturalnienaszejucieczce.Unichdowiedziałamsięprawdy,wjakisposóbmogęmoichstarychrodzicówwprowadzićdomiasta,żebyichniezauważono.NaulicachDąbrowyzauważyłamdużopolicjantówtegorana.Jaodrazupoczułam,żewzbudziłamlitośćujednegoŻyda,którysięzaofiarowałpowrócićzemną,żebymiwskazaćbezpiecznądrogę.Onnaszaprowadziłbezpośredniodojegodomu,ponieważniemieliśmyżadnychkrewnychwDąbrowie24.Zmęczeni,bladzi,drżącyzobawyszliśmyzanim.Nanaszwidokjegorodzinawybuchłapłaczem.Domniezaśdoszłyszepty,żeichrównieżczekapodobnylos.Pogłoskabowiemsięrozpowszechniławmieście,żewDąbrowiemasięodbyćwysiedlenie.PodzieliłamtęnowinęzmężemiodrazusięudałamdoJudenratu,żebysięewentualniezameldować.Mójmążmiałzazadanieprzygotowaćrodzicówdotychnowinirazemznimipowziąćstosownądecyzję.

Zaledwieuchyliłamdrzwidowyjścia,gdymłodychłopak,dygoczącyjakliść,wślizgnąłsiędownętrza,jąkającsię,żewmieściejestobecnieobława,żeSSprzybywającyzTarnowaoblężylimiasto,aresztującprzechodzącychŻydów,którychładujądociężarówek,zabierającichdoPustkowa.

Wmieszkaniumężczyźnipośpieszylidopiwnicy,żebysięukryć.Międzynimimójojciec,zrywającsięzłóżka,naktórymodpoczywał.Zapewniającmu,żewdomumężczyźnisąbezpieczni,wyszłam,abyzbadaćsytuację.Nasamymproguzauważyłamokrutnewidowisko,któremitamowałooddech.Trzytrupyleżałynaziemi.Niepotrzebawspominać,żetobyliŻydzi:jedenstarszyidwajmłodzichłopcy.Dowiedziałamsięodprzechodzących,żeodranajużbyłookołodziesięciuzabitychiżeSSścigająnadalŻydów.

UciekamyzDąbrowy

Widząctyluzabitych,natychmiastzrozumiałam,żetrzebabezzwłokiopuścićtopiekło,

aledokądsięudać?Namiejscuznalazłamideę.Wprywatnymobozie„BaumetLoesch”wokolicyMielcaznajdująsięjużpewnerodzinyzRadomyśla,któresiętamdostałyprzedwysiedleniemdziękikolosalnejopłacie.WurzędziepracywMielcuznalazłampolskiegourzędnika,którymimożepomóc.Jeżeliszczęścienambędziesprzyjałoizawiększąsumępieniędzyudanamsięmomentalnieocalić.Weszłamnatychmiastdonieżydowskiegosklepu,prosząc,żebymipozwolonozatelefonować.

MójznajomyurzędnikwMielcuzgodziłsięnamojąpropozycję.Przyrzekłammuwszystkiedobra,którezostawiliśmyuSzczurkawDulczyW[ielkiej],którepojedziemyrazemodebrać,wzamianonsiępostaraposłaćnampółciężarówkęzfirmy„BaumetLoesch”doDąbrowy,któranaszabierzedoobozu.Pozarejestrowaniumegodelikatnegoprojektuonprosiłodwugodzinnynamysł,przyrzekającmi,żezrobiwszystko,cotylkobędziewjegomocy.

UrzędniktenbyłjednymzrzadkichuczciwychPolaków,doktóregomiałampełnezaufanie.

Onmniewyznaczyłspotkaniena14godzinęprzytelefonie.Jamunaturalniedałamnrtelefonu,skąddoniegodzwoniłam.Czekałamcałepopołudnienatelefonicznąodpowiedź.Dopieroo18godzinietelefondlamniezadzwonił.Dowiedziałamsię,żewszystkozostałojaknajlepiejzorganizowaneiżepółciężarówkaprzyjedzieponasnazajutrzogodz.11.Cozaszczęście!Zakrzyknęłam,myjesteśmyocaleni.

Tądobrąnowinąpodzieliłamsięzwłaścicielemsklepu,którymipozwoliłusiebietelefonować.TenostatnibyłrównieżburmistrzemwDąbrowie.Kiedysiędowiedział,żedopieroo11ranoprzyjadąponas,onmipowiedział:niestetyzapóźno.Namojepytaniedlaczego,onsiędługonamyślał–czymożemiećdomniezaufanie–żebymipowierzyćsekret.Jutrobędziezapóźno.ŻydzizDąbrowydoznajątegosamegolosujakwywRadomyślu.WedługniegopowinniśmyopuścićtejnocyDąbrowę,dodając:szczęściewamdotychczassprzyjało,„życzęwamdużoszczęścianaprzyszłość”.

PotejrozmowiejanatychmiastzadzwoniłamdourzędnikadoMielca,proszącgo,żebynamnatychmiastprzesłałpółciężarówkę,żejutrobędziezapóźno.Onniestetyniemógłzmienićdaty.Radziłnamsięukryćujakiegoświeśniakawokolicy,dającmudokładnyadres.

Niestety,byliśmyobcymiwtymmieścieiniebyłomowyzaryzykowaćcośwtejokolicy.

Zawiedziona,wróciłam,abyodszukaćrodzinę,którąznalazłamjeszczeukrytąwpiwnicy.

Mójsmutnywyraztwarzymniezdradziłimójojciecpierwszymniezapytał,cosięstało.Czasupływał,niemamowydłużejukrywaćsmutnąprawdę.Trzebanatychmiaststąduciec,jutroranoogodzinie6odbędziesięwysiedleniezDąbrowy,przytymmyjesteśmytunielegalnie.

Sercemikrwawiło,obserwującojca.Zaledwiesiętrzymananogachpocałonocnym„spacerze”iukrytywpiwnicyprzezcałydzień.Onmusinanowoprzedsięwziąćtrudnymarszpieszookoło50km.Postanowiliśmywięc,jaktylkonoczapadnie,wyruszyćwdrogę,abyprzybyć,zanimdzieńsięukażenahoryzoncie,doTarnowaiwkraśćsiędogetta,którezostałoporazwtóryścieśnionepokilkuwysiedleniach25.Wtymgetcieżyłajeszczerodzinamegomęża.Siostramojazrodzinązostałajużoddawnawysiedlona.AbysięudaćdoTarnowa,trzebabyłoznaćmałedróżkinaprzełajpola,ponieważgłównadrogabyłabardzoniebezpieczna.

Wciągudniausłyszałamprzelotniewielerozmówopolskichprzewoźnikach,którzyprzedwojnąutorowalisobiedrogędoprzemycaniabydła.ObecniezaśoniprzeprowadzająŻydówzapewnąopłatą.Tawyprawabyłaniebezpiecznadlanas,alepozostaćwDąbrowiebyłoowieleniebezpieczniej.Udałamsięwięcdojednegoztychprzewoźników,którysięzgodziłnasprzeprowadzićza1000złotych.

Ogodzinie20opuściliśmyukradkiemmiasto.Czekaliśmywpolu,zanimciemnanoczapadnie,iwyruszyliśmywdrogę.Zostawiliśmynaszeostatnierzeczy,któremieliśmyzesobą,ponieważwiedzieliśmyzdoświadczenia,żenawetbezpaczektrudnonambędziedotrzećdoTarnowa.Trudnosobiewyobrazićiopisaćnaszepołożenie.Rodziceniebyliwstaniekrokuzrobić,ciągnęliśmyichjaksłupydrzewa.

Byłamprzekonana,żejeżelinawetdobrniemydoTarnowa–oninieprzybędążywi.Zapomnieliśmynawet,żewkażdejchwilimogąnadejśćróżnegorodzajutrudności.Naszprzewodniknasuprzedził,żedrogamapotrwać12godzin.Niebyłowięcmowyojakimkolwiekprzystankulubodpoczynkunadrodze.Kiedyojciecnamdałznać,żeonsięźleczuje,daliśmymutrochęwodydopicia,którązabraliśmyjednakżezesobą.

Dziękijakimcudomojciecsiętrzymałnanogach,jedenPanBógwiedział.Podczastejdrogizaznaliśmyróżnychtrudności,wszystkichnieopowiem.Jednajednakzasługuje,żebyjąopisać.

Byłotookołotrzeciejgodzinienadranem,niebobyłousianegwiazdami,nawschodziehoryzontzaledwiezacząłjaśnieć.Znaleźliśmysięnadróżce,niedalekoktórejciągnęłasięrzekaiwzdłużktórejgłównadrogaznajdowałasię,prowadzącazDąbrowydoTarnowa.

Naglesłychaćbyłopiekielneroztrzaskanie.Zwracamynaszwzrokwkierunkugłównejdrogi,naktórejwidzieliśmydługąkolumnę,toczącąsięwkierunkuDąbrowy.Zawierałaonasamochody,ciężarówkiwojskoweorazsamochodypancerne.Szeregtychwozówciągnąłsięwzdłużprzeszłokilometra.Łatwozrozumieć:komisjadeportacjijedzieprostodoDąbrowy,abywytępićŻydów26.

Zdaliśmysobiesprawę,żenamsięudałonaczasuciec,coteżbyłodlanaspokrzepieniem:szczęścienamdopisywałodotegoczasu.Równocześniepołożyliśmysięnaziemięzobawy,żebynastahordaniezauważyła.Tenodpoczynekiprzywilej

ujściaśmiercidodałynamzaufaniaiwolękontynuowaniabiciasięcałąsiłą,abyprzeżyć.Naszprzewodniknasrównieżzapewnił,żesięzbliżamydoprzeznaczonegomiejsca.Onnaglezakrzyknął:otóżrezerwawodyprzedwejściemdomiastaTarnowa,musimyprzybyćprzed6godziną.Jaktylkosięzbliżymy,trzebabędziesięukryćwpolu.On(przewodnik)wejdziebezpośredniodomiastaposzukaćrodzinęmężaijązawiadomić,gdziesięznajdujemy.Onimająznaleźćkogoś,abynaszaprowadzićdonich.Naszenerwy,prawdopodobniemocne,iwoladożyciadałynamtęsiłę,abyprzybyćnaprzeznaczonemiejsce.Przebiegaliśmypojedynczomiastoażdogetta,którebyłozagrodzonedeskami.

Oderwaliśmyjednądeskęijakbyzłodziejewkradliśmysiędownętrza,szeptającpodrodzepsalmy,którepobożniŻydzirecytująprzedśmiercią.Jeżelibyktośnaszauważył,ryzykujemyśmierć.Cozaulga,kiedyczwórkanareszciezostałapołączona.

Wtarnowskimgetcie

Jeżelimyślicie,żewgetciemogliśmynareszcieswobodnieoddychać,wysięmocnomylicie,ponieważtuzacznąsięprawdziwetrudności.Niezliczoneprawawychodzą,któresięzmieniająbezkońca.Naprzykładosoby,któreprzekroczyły60lat,niemająpraważyćwgetcie.Zanimmyprzybyliśmydogetta,jużkilkarazywysiedlanozTarnowa.WciąguostatniegowysiedleniawywiezionoprawiewszystkichŻydówwpewnymwieku.Udałosiętylkopozostaćtym,którychkryjówkiniezostałyodkryte.Ciludziesąjednakzdaniżyćwdzieńiwnocywichkryjówkach.Gestapowpadaniespodziewaniedodomówijeżeliodkrywakogośbezzalegalizowanychdokumentów,wszyscymieszkańcytegodomuzostająukaranideportacją.

Dowiadującsiętychnowin,dostałamdreszczy,coterazzrobićzmoimirodzicami.Biedacyczekali,abytrochęodpocząćpotejdługiejpodróży,alegdzie?Trzebanatychmiastposzukaćkryjówkędlanich.Mójmążmiałideę:JeżelimożnabyłokopaćpodpodłogąwRadomyślu,możnarównieżtosamowTarnowie,szczególnieżejegorodzinazajmowaładwupokojowemieszkanienaparterze.Rodzicemoizaryzykowaliipołożylisiędołóżka,mójmążzaśzpomocąswoichbraciisióstrzacząłnatychmiastzrywaćdeskizpodłogiikopaćpodsypialniąjaknajgłębiej.Pracowalibezustankuprzeztrzydniitrzynoce.Takryjówkabyłaarcydziełemgodnymarchitekta.Możnabyłozaledwiezauważyćotwórdowejścialubwyjścia.Jedynierodzinaznałasekretistnieniatejkryjówki.Cozaulgęodczułam,wiedząc,żerodzicesązabezpieczeni.

Obecniepozostajenamuregulowaćnaszepapiery,mojeimegomęża.Napoczątkutrzebaznaleźćodpowiedźnapytanie,któresięstawiało:SkądprzybywamyiktonamwystawiłpozwolenieprzybyciadoTarnowa.Zasięgającinformacji,dowiadujemysię,żeza4000złotychmożemydostaćdwiekartydopracy,upoważniającenasdowyjściazgetta,abysięudaćdopracy,aledobardzotrudnejpracy.

PracamegomężaniemiałamiejscawTarnowie,leczwMościcach10kmzaTarnowem,dokądtrzebabyłosięudaćipowrócićpieszo.Codorodzajupracy–onapolegałanawyładowaniuzkonwojówpociągowychwózkówcementu.Codzienniemusiałznieśćnaswoichplecachokoło250kgcementu.Tojesttoszczęście,którenasczekałowtarnowskimgetcie.Niemającinnegorozwiązania,zgodziliśmysięchwilowonatępracę.

Poupływie10dniobawiniepewnościotrzymaliśmynareszcienaszekartypracy.Codziennieranoudawaliśmysiędopracy,jadoskonfiskowanejżydowskiejfabryki

konfekcjimundurówdlażołnierzySS,mójmążzaśszedłpieszotamizpowrotemdoMościc.Wieczorempopowrociezeswojejpracybyłwtakimstopniuwyczerpany,żeniemiałsiływymówićkilkasłów.Żyliśmyjednaknadzieją,żewarunkisiępolepszą.MążmójbyłznaturyoptymistąiwierzącymwBoga.OnczekałnałaskęBoga,szczególniekiedysiędowiedział,żejegodwajkoledzy,którzywzięliślubwtymsamymokresiecomy,zostaliwywiezienidokarnegoobozuwPustkowie,gdziesięumierazgłoduirobactwa.Ichmałżonkizostaływysiedlone,niewiedzącdokąd.

Popewnymczasieszukaliśmymożliwościulżeniapracymegomęża.Mójmąż,władającydoskonaleniemieckimjęzykiem,zostałwybranyprzezswojągrupędelegatem,którymiałsięzwrócićdoinżyniera,przedstawicielafirmy,zprośbą,żebyimdostawiłciężarówkę,abyichzawieźćiprzywieźćzpracy(Tarnów-Mościce).Zapieniądzemożnabyłowtymokresieszukaćwzględówumożnychprotektorów.Onsięwięcprzedstawiłprzedinżynierem,proponującmuubraniezwełnianegomateriałupochodzącegozBielska.PotympracawMościcachstałasięowielelżejsza.Inżynierzaśzasmakowałwprezentach.Otrzymującprezent,pracarobotnikówstałasięzakażdymrazemłagodniejsza.Wgetciedniedlanaspowoliupływały.Naogółżyciebyłookropne.Żadendzieńnieprzeszedłbezofiar.Wżadensposóbniemożnabyłoznaleźćpowodu,dlaczegotamtenzostałzabity,anieten.Towszystkobyłozagadką.Wstającrano,udającsiędopracy,niebyłosiępewnym,żesiępowróciżywym.Naszemyślibyłystalezajęteobawąśmierci.Aletowszystkoniebyłojeszczenajgorsze.

Poupływie4tygodninaszegopobytuwtarnowskimgetcierozeszłysiępogłoski,żegettomadostarczyć20000Żydówdlagestapodowysiedlenia.PorównującdogettawBochni,któremiałodostarczyć30000,było[to]dlanasulgą...Wtymsamymczasieotrzymaliśmypierwszewiadomościodnaszychsióstr,którewyjechałyukradkiemprzedwysiedleniemRadomyślazichrodzinamidogettawBochni.Listnamdoniósł,żebędącwnielegalnejsytuacji,jednazsióstrmazamiarudaćsięukradkiemdoKongresówki,abysięwkraśćdoTarnowskiegogetta.

Prócznasmójszwagiermiałjeszczebratawgetcie,któryjeszczeprzedwojnąmieszkałwTarnowie.ByłtosynMendlaHoniga,uktóregoonimoglizamieszkiwać.(Problemmieszkańbyłbardzotrudny.Trzyrodzinyokoło18osóbtłoczyłysięwjednympokoju).Zaczęliśmysięwięcprzygotowywaćdonastępnegowysiedlenia;to

znaczyzaczęliśmybudowaćkryjówkinateprzyszłeokropnednie.Zobaczymy,jakilosczekakażdegoznas.

WielkiewysiedleniezTarnowa

Wysiedleniebyłoprzewidzianenaponiedziałekpośrodkumiesiącasierpnia.WszyscyŻydzidostalirozkazzgromadzeniasięo9ranonaplacu(dworcu

autobusów),któregonazwabyła„Nowa”.Natymplacuzostanąwybranici,którzymająpozostać,ici,którzyzostanąwysiedleni.Poprzedniegodniawszyscyaktywnizmuszenibylisięzgłosićzeswoimikartamipracydobiurapracynakontrolę.Tekarty,któretrzebabyłozostawićdozapieczątkowania,itojużporazwtóry,miałynamzostaćzwróconeprzedranemzapośrednictwemżydowskiejpolicji.Trzebaprzeztozrozumieć,żeniewszystkiekartydostanątę„sławną”pieczątkęitooznaczało„wysiedlenie”.

Każdyznasczekałzniecierpliwościąprzezcałąnoc,żebyznaćswójlos.Kartęmojąprzynieślimiogodzinie1wnocy.Mążmójdopierodostałogodzinie7rano.Wyobraźciesobiemojeuczucie.Miałamsięwięczgłosićnaplacusama,bezmęża.Onzmuszonybyłsięukryćrazemzrodzicami,którzyzpowoduichstarszegowiekuniemieliwięcejprawaistnieniawgetcie.Mążmój,którynormalniepracowałdlaNiemcówwMościcach,nieotrzymawszyzpowrotemjegokartypracy,ryzykowałwysiedlenierazemzinnymi,skądniktdotegoczasujeszczeniepowrócił.

Gotowadowyjścia,usłyszałampukaniedodrzwi.Sercemojeprzestałobićzobawy,żetomożebyćgestapo,szczególnieżenaszakryjówkaniebyłajeszczezupełniezamaskowana.Szczęściemirównieżitymrazemsprzyjało.Toniebyłogestapo,leczżydowskipolicjant,którynamprzyniósłzapieczątkowanąkartęmęża.Naplacutrzebabyłobyćpunktualnie,mójmążmiałwyjśćzkryjówkiizmienićswojeubranie.

Byliśmyzrozpaczeni,żegnającsięzrodzicami,którychzostawiliśmysamotnychwkryjówce.

NadrodzespostrzegliśmypatroleSS,któreodwiedzałykażdydom.Podnieśliśmyręce,pokazującimopieczątkowanekartypracy,aleoninamkazaliiśćzanimi.Wdrodzezaczęlinaswypytywać,czymyśmynieukrylikogośwdomu.Niestety,naszanegatywnaodpowiedźichniezadowoliła.Musieliśmypowrócićznimidodomu.Zaczęliunasszukać,rozrzucającłóżka,otwierającszafę,zaglądającpodłóżkami.Uderzalicholewamiwpodłogę.Cud,żeniepodnieślichodnika,któryzakrywałotwórdokryjówki.Ukryciwkryjówcezaczęlimodlitwę,którąŻydzi,czującnadejścieśmierci,odmawiają.Niezadowolonypatrolkazałnamwyjść.Naulicyspotkaliśmydużoludzi,którzyszliwkierunkuplacu,ponajwiększejczęścisami,bezeskortySS.

Kiedyprzybyliśmynawyznaczonemiejsce,znaleźliśmyjużsetkiosóbustawionych

wdługichszeregach.Kobietyimężczyźninieposiadającyzatwierdzonychkartpracyzjednejstrony,innizaśbezkartklękalinaprzeciwnejstronieplacu.Myśmysięustawiliwszereguważnychkart,gdzieczekaliśmydługiegodziny,któresięciągnęłybezkońcapodpłonącymsłońcem.

Wmiędzyczasieszeregibezprzerwysiępowiększały,ponieważpatroleodkrywałykryjówki,wktórychznaleźlilegalnychinielegalnych,którzybojącsięwysiedlenia,wolelisięukryć.

Ludziecibylizaniedbani,porozpinani,bladzi,otępiali.Myrównieżpowolizaczęliśmytracićnasząrównowagę,wiedząc,żenasisięznajdująwniebezpieczeństwie.Tamasaludziczekaładopóźnegowieczora.Jednistali,ainniklękali.Kiedynoczapadła,panikawybuchławtymzgromadzeniu.Pozliczeniuilościklęczącychosóbokazałosię,żebrakujewiększejliczbydożądanejprzezSSliczby5000osób.SSprzerwaliposzukiwaniepodomach.Onijednakszybkoznaleźliradę,abyskompletowaćliczbę.Zwrócilisiędoszeregumającychlegalnekarty,zabierająckobietyzdziećmi.Niemającjeszczepełnejliczby,oniwybraliznowukobiety,którewichoczachniebyłyprzynajlepszymzdrowiu.

Poprzeglądnięciuszeregu,wktórymjasięznalazłam,komisjaprzeszłaszereg,gdziesięznalazłmójmążijegotrzysiostry.Całerodzinyzostałyrozdzielone.Jakzwyklejeżeliktośsiętemuprzeciwstawił,onzostałnamiejscuzastrzelony.Noczapadła,kiedytonieszczęsnewidowiskosięnareszcieskończyło.Jakopisaćatmosferę,którapanowaławtymskurczonymgetcie,gdziewszystkierodzinyzostałyposzarpanenakawałki...

Zpowoduwstrząsuprzedsamotnymżyciemlicznistracilirozum.Inniwalczyliowłasneżycie.Jazaś,Bogudzięki,zostałamzmoimmężemijegorodziną.

Gettotarnowskiesięścieśniało,kiedynieszczęściawzrastały

Liczneproblemyzaczęłysięwynurzaćwgetcie.Wyszłynowerozporządzeniazmniejszaniagetta,byłarównieżmowa,żebyzmienićaktualnemiejscegetta.Otworzonobudynki,wktórychmieliżyćrobotnicykażdejfirmyzosobna.Przytymoddzielonomężczyznodkobiet.Budynkidlamężczyznzostałyoddzieloneodbudynkówdlakobietkolczastymidrutami.Odtejchwiliniemożnabyłospotkaćswojegomężalubbrata.

Problemstajesiętragicznydlatychwszystkich,którzyukrywająswoichbliskichwkryjówkachspecjalniewybudowanychwswoichpokojach.Gdziewięcumieścimyteraznaszychrodziców;tozmartwienieodrywałonaszesnu.Postanowiliśmyzasięgnąćinformacjiutych,którychbudynekmymieliśmyzająć,czysięwnimnieznajdujekryjówka.

Okazałosię,żeichpiwnicabyłaurządzonadotegocelu.Wdzieńprzenieśliśmy

naszeskromnedobramoich[bliskich]oraztychszwagierek,ponieważpracowaliśmywtejsamejfabrycekonfekcjidlaSS.Wnocyzaś,kiedybyłobardzociemno,przeprowadziliśmypojedynczomoichrodziców,mojąsiostrę,którawróciłazmężemiswoim2-letnimsynkiem,orazrodzicówmęża.

Naszeszczęściebyło,żerobotnice,którezajęłyrazemznamiblok,miałyswoichnielegalnychdoukrycia.Każdybowiemznasryzykowałswojeżyciewwypadkuodkryciaunastych„nielegalnych”.Świadomibyliśmytegoryzyka,alemiećswoichbliskichprzyżyciuprzedstawiałodlanaswiększeznaczenieniżnaszewłasneżycie.

Naszychmężczyznmogłyśmyspostrzecprzezkolczastedruty.Nasirodzicezaśżyliwdzieńiwnocyukryciwpiwnicy,gdziemieliichłóżkaiichprowiant.Żylibezdziennegoświatła,bezpowietrzaiwstałymstrachu.Onibyliuprzedzeni,żerobotnice–ichdzieci–wychodzązdomuranoiżemożnaichzastrzelićprzypracy,wraziegdybyunichznalezionotrochęmasłalubbochenkabiałegochleba.(Tebowiemproduktymożnabyłokupićtylkopozagettem).Cosięstanieznimiwpiwnicybezswoichdziecinagórzewpokoju?...

Upłynęłokilkatygodniwtymcodziennymwyczerpującymżyciu,ażdodnia,kiedygrupagestapoprzybyładonaszejfabrykiizabrałazesobączęśćrobotników,mimoichlegalizowanejkartypracy.Przeżyłamtendzieńodranadowieczorawobawie,czypopowrociedodomuznajdęmegomężaimoichbliskichukrytychwpiwnicymegobloku.Mojeprzeczucianamnieokropnieciążyły.Niestety,jasięniepomyliłam.Wieczorempopowrociedodomuznalazłampiwnicęotwartąipróżną.Około20osób,zktórymisięranopożegnaliśmy–więcejniebyło.Kiedymójmążpowróciłzeswojejpracy,onrównieżniewiedział,żetegodniaipodczasnaszejnieobecnościodbyłosięwysiedleniewgetcie.

Megostanuniemożnabyłoopisać.Dwuletniwysiłek,abyutrzymaćprzyżyciurodzicówimojąsiostręzrodziną,jakdługobędęsamaprzyżyciu,nieposłużyłonanic.Przestałamsięodżywiać,niemogłamspać,przytymsamajedna,mójmążoddzielonyodemnie,codlamnieterazprzedstawiażycie.Mojedwieszwagierki,onerównieżwyczerpane,ponieważichrodziceznaleźlisięwśródwysiedlonychzpiwnicy,robiływszystko,cotylkobyłowichmocy,abymnieutrzymaćprzyżyciu.

Kilkadnipóźniejpopowrocieznaszejpracy,kiedyotworzyłamciężkąbramę,kierującsiędowejściadomojegobloku,usłyszałamzwnętrzagłosyżydowskiegopolicjanta,pytającego,czytumieszkapaniRosenblattHela,żonaAbrahamaRosenblatta.Wtejsamejchwilijasięudałamdoklozetu,którysięznajdowałzpodwórku.Echomegoimieniawprawdziesłabodotarłodomnie,zrozumiałamjednakże,żeniemogęoczekiwaćdobrychnowin.Jasięszybkoukryłamwkąciezadrzwiamiprowadzącymidopodwórka.Wstrzymałammójwłasnyoddech,kiedynagletedrzwiodpodwórkasięotworzyły.Nocbyłaciemnaipolicjantmnieniezauważył.Wróciłamdomegobloku,jaktylkousłyszałamzamykaniebramy.Dowiedziałamsię

więc,żeszukająmęża.Niemogącgoznaleźć,gestapozarządziłozatrzymaćżonęjakozastaw.Dowiedziałamsięrównież,dlaczegoszukająmegomęża.Przedtymopowiadałam,żemójmążokupywałinżyniera,którykierowałfabryką,gdzieonpracowałwMościcach,ofiarowującmuróżneprezenty,itoabygoskłonićdoulżeniajegogrupieodbardzociężkiejpracy.Dotegodniawszystkojaknajlepiejprzeszło.Tymrazeminżynierzażądałaparatufotograficznego„Leica”,wzamianonprzyrzekłimdostarczyćciężarówkę,któraprzyjedziezabraćgrupęzTarnowadoMościciichzawieźćzpowrotemdopracy.UdałosiękupićtenżądanyaparatuPolakapozagettem.Wdniukiedymójmążwręczyłaparatinżynierowi,jegosekretarkabyłaobecnawbiurze.Teninżyniermiałnajprawdopodobniejpełnezaufaniedoswojejniemieckiejsekretarki.

TegosamegojednakwieczoraJudenratdostałtelefonicznyrozkazaresztowaniamegomęża.Pewnymjest,żesekretarkawydałainżynieraimegomęża,ponieważtegosamegowieczorazarazposwojejpracyizaledwiekilkaminutprzedpowrotemdoblokumójmążzaofiarowałprezent.(Nazajutrzdowiedzieliśmysię,żeinżynierzostałzmienionyprzypracy).Mojegomężaczekałaśmierćzatenpopełnionyczyn.

Jaktylkousłyszałamtę„nowinę”,jasięukryłamwpiwnicyzapełnionejwęglemdoogrzewania,którasięznajdowaławblokuprzyjacielazRadomyśla,SzymonaFedera.Mojezaśdwieszwagierkiudałysięnaprzystanekciężarówek,abyuprzedzićichbrata.CiężarówkasięwówczasznajdowaławpowrotnejdrodzezMościc.(Podróżbowiemtrwaładwiegodziny).Kiedymójmążzaledwiewyszedłzciężarówki,onzostałnatychmiastuprzedzonyizaprowadzonydopiwnicy,wktórejjasięukrywałam.

Myporazwtóryszukaliśmyśrodka,abyuniknąćśmierci.Niebyłorozsądniedłużejsięukrywaćwtejzimnej,wilgotnejpiwnicy.Możemytuzachorować.Gettomożerównieżzostaćnanowościeśnione.Wkońcunicnaswięcejnieprzywiązujedogetta.Rodzicówtuwięcejniemamy.

DowiedzieliśmysięprzezSzymonaFedera,którynascodziennieodwiedzałwjegopiwnicy,przynoszącnamżywność,żeJankielEisig,równieżzRadomyśla,znajdujesięnielegalniewgetcie.Onsięzajmowałwyprowadzaniemludzizgetta,przeprowadzającichdowioskiDulczyMałejobokRadomyśla.Onznałwieśniaków,którzyukrywaliŻydówzaopłatąwielkiejsumypieniędzy.ZapośrednictwemSzymonaFederaweszłamwkontaktzJankielemEisigiem,którybyłrównieżmoimdobrymprzyjacielem,zktórymsięumówiłam,żenaszabierzeprzynastępnymprzejściu.Trzebabyłoprzeczekaćkilkadni,ponieważJankielmiałwTarnowiepewnąsprawęlikwidować.Przeztenczasmyśmysięukrywali.Żydowskapolicjadostałakategorycznyrozkaznasnatychmiastdostawić.Niemogącnasznaleźć,rozkazanouwięzićsiostrymęża,abyjezmusićdowydanianaszejkryjówki.Mimożebiliichprawienaśmierć,onenasniezdradziły.Myjednakwmiędzyczasiezmieniliśmynasząkryjówkę,byliśmybowiempewni,żeNiemcyzwolniąsiostrymężazwięzienia,ponieważwedługniemieckiego

prawasiostraniejestodpowiedzialnazażonategobrata.Faktycznie,pokilkudniachwięzieniasiostrymegomężazostałyzwolnione.Byliśmyświadomi,żetrzebabyłojaknajszybciejopuścićtarnowskiegetto.Wsobotępóźnownocyprzekroczyliśmywysokimur,któryokrążałgetto.Przechodziliśmyprzezlasyipolaokoło50km,ażdoDulczyMałej.

Dogniazdadonosicielówiszarlatanów

Każdachwilabyłaśmiertelna,każdykrokbyłniebezpieczny.Myjednakniemieliśmynicdostracenia,szczególnieżewgetcieśmierćnanasczatowała.Obeszliśmymęczącądrogębezżadnychzajść.Nadranemzapukaliśmydowieśniaka,którynamotworzyłdrzwi.Potymkiedymuwręczonodużąsumępieniędzy,onnampozwoliłwejśćdodomu.Podczasrozmowyokazałosię,żeonprzechowujeinnychŻydów,którychonnamodrazuprzedstawił.Kiedyichzobaczyłam,strachmnieogarnął,bylitobowiemmężczyźnizbardzoniskiejsfery,niebezpiecznidonosicielewmieście,jakZalmanStorch,dorożkarz,iinnijemupodobni(onizostalipóźniejzastrzeleni).

Naichwidoknaszesercabiłyanomalnymrytmem,aletrzebabyłosięopanować.Brakszczęścia,tymrazemwpadliśmydopszczołojadu.Żyliśmyrazempodtymsamymdachemprzezdwadługietygodnie.Onipracowalirazemzwieśniakiem,ograbiającnaszresztekodzieży.Zostawilinaswubraniu,któremieliśmynasobie.Opowiadalinamhistorię,żewidzieliwchodzącychdokryjówkihultajów,wczasiekiedymyweszliśmydokuchninaobiad.

Mydoskonalewiedzieliśmy,kimbylicihultaje.Zdecydowanibyliśmyopuścićtomiejsce,szczególnieżetabandaszybkozrozumiała,żenaszepieniądzetrzymamynasobiewszytewubraniu,którestalenosimy.Byliwięcgotowinaszabićiprzywłaszczyćsobienaszeubrania.Okazałosię,żewieśniakbyłrównieżbandytą.Pewnegopopołudnia,powracajączmiastaRadomyśl,gdziespędziłswójczaswszynkuwtowarzystwiepolicjanta,którypracowałdlaNiemców,wywołałnaszkryjówki.Tenwieśniaknamoświadczył,żesiędowiedziałwmieście,żepolicjajestpoinformowana,żeonprzechowujeŻydówiżemusimyopuścićjegodom.(TomiałomiejsceuJózefaSzozika).Zanimonnasodprawił,mieliśmyzamiargoopuścić,alebyliśmyzrozpaczeni,spoglądającprzezoknoiwidzącrozległepolapokryteśniegiemiszybyokienpokryteszronem.Byłotowstyczniu1943roku,zostaliśmybezbutów,bezpłaszczów.Odczuwamjeszczeterazdreszcze,wspominająctendzień.Nieznaliśmynikogowtejwiosce.MójmążpochodziłzBielska,jarównieżnieznałamokolicyRadomyśla,ponieważmojemłodzieńczelataspędziłamwTarnowie.

Niepozostałonamnicinnego,jakzaryzykowaćnaszeżycieinanowopukaćdonieznajomychnamdomów.Możesięktośnadnamizlitujeipozwolinamwejśćnatęmroźnąnoc.Przykrobyłoogromnie,ponieważzdarzałysięwypadki,żewieśniacydali

momentalnyprzytułekŻydom,abyichpotemzadenuncjować.Drżeliśmyzzimnaizobawy.Niktnasniechciałwpuścić.

Nawybrzeżuwioski(DulczyMałej)naprzeciwkomałegolaskuznajdowałasięstarachata.Stądubogawieśniaczkaodpowiedziałanamnanaszebłagalnesłowawśrodkuzimnejnocy.Widzącnasdrżącychzzimna,wpuściłanaspotym,kiedyzaproponowałamjejdużąsumępieniędzy.Kazałanamsięwspinaćnastrychwypełnionysianem,gdzieprzeciągobiegałwszerziwzdłuż.Byłonamtakzimno,żeszczękaliśmyzębami.Postanowiliśmyzejśćztegostrychuiwejśćdostajni,abysięwyrwaćztegowiatru,którynasprzenikałdoszpikukości.Mimowyczerpanianiemogliśmyjednakzasnąć,ponieważbaliśmysięjutra.Różnefaktymogłybowiemzaistnieć.WieśniaczkamogłanaswydaćNiemcom,denuncjacjabyłapłatna500złzakażdegoŻyda27.Mogłanasrównieżwyrzucić.NiebezpieczniebyłoprzechowywaćŻydów.

Byłamosobiściemoralnieifizycznietakbardzowyczerpana,żemiałamjedynąideęzgłosićsięsamadonajbliższegokomisariatupolicji.Przytymbyłamopętanaobsesją,żenasprześladujenieszczęście;pocóżniepotrzebniedłużejcierpieć.Mójmąż,optymistazurodzenia,niepozwoliłmisiępoddać.Zacząłmnieprzekonywać,żejesteśmymłodzi,żemamyprzedsobąprzyszłość,żewybudujemysobiedomizałożymyrodzinę,dziękinaszymwspólnymzdolnościom.Jegosłowamnieogrzałyiwróciłymizaufanie.

Wstajniczekaliśmynadejściadnia,żebynamwieśniaczkakazałaopuścićdom.Stałosięjednaknaodwrót.Ranowieśniaczkaweszładostajniizaczęłanamopowiadać,żeonadobrzeznamojąmatkę,żeonaczęstokupowałatowarwnaszymsklepie.Kiedyjajejzaproponowałam,żemyjejzapłacimyzadłuższypobytuniej,onanasukryławrupieciarni.Onawyraziłaswojepolitowanie,żałując,żeźlewyglądam.Byliśmybrudni,niemającokazjisięumyć.Żyliśmytuwciągłymstrachu,ponieważusłyszeliśmygłosyodwiedzającychichcudzoziemcówprzyjętychwjednympokoju,gdzieżyłarodzinaskładającasięz7osób.

Pewnejniedzieli,korzystajączokazji,kiedycałarodzinaudałasiędokościoła,weszliśmydotegopokoju,abysiętrochęumyć.Zaskoczenizostaliśmynawidoksąsiadki(mieszkałanaprzeciwko),któranaszauważyłaprzezokno.

Zmuszenibyliśmyopuścićnasząkryjówkętejsamejnocy.Myśmysiępóźniejdowiedzieli,żenaszawieśniaczkazostałazadenuncjowana,ponieważnazajutrzpolicjadonichprzybyła,przewracająccałąchatę,abyznaleźćukrytychŻydów.Mynanowozaczęliśmywędrowaćpocałejwiosce,pukającdowszystkichdrzwi.Tymrazembyliśmyjednakcieplejubrani,ponieważpewnejnocyudałamsiędoRadomyśla,abyodebraćpewnąodzież,którązostawiłamuznajomychPolaków.

Dopóźnejnocyusiłowaliśmyznaleźćtrochęszczęścia,pukająctuitam,niestetybezrezultatu.Niktniewyszedłzobaczyć,ktopuka.Nagleotworzonodrzwi,żebynam

pozwolićwejść.Tenwieśniakmniepoznałipolitowałsięnadnami.Przyjąłnasserdecznieiukrywałnasnastrychuprzezdługiokresczasu.Niktnie

wiedziałonaszejobecnościnagórze.Myzaśniewidzieliśmydziennegoświatłaprzeztenokres.Nawetwnocybaliśmysięwyjśćnapowietrze,żebynasniezauważono.PłaciliśmyAdamowiKokoszce50$miesięcznie.Nieposiadaliśmyjużwtymokresiedużopieniędzy.Daliśmymujednakpewnąsumęodrazu,abysięzabezpieczyć,żeonnasukryjejaknajdłużej.Dniespokojnieupływały,niebyłoszczęśliwszychnaświecie...

Pewnejniedzieli,podobnejdoinnych,zeszliśmydokuchni(jedynypokój)trochęwyprostowaćnaszenogi.Przyjęliśmytenzwyczaj,ponieważcałarodzinaudawałasięnamszędokościoławRadomyślu.

Drzwichatybyłyzamknięte.Nagleusłyszeliśmypukanie.Myśmysięnieporuszylizmiejsca,alepukaniestawałosięcorazsilniejsze...Naszesercaprzestałybićzobawy.Zgniecieniwkącietejjedynejizby,żebynasniemócujrzećprzezokno,usłyszeliśmykobiecygłos:„niechowajciesię,jawaswidziałam,jeżelichcecie,żebywasniewydaćpolicji,trzebamizapłacić”.Myjednakniedaliśmyznakużycia.

Wobiadowejporze,popowrocienaszychgospodarzyzdziećmi,myśmyimtowszystkoopowiedzieli.Wieśniaczkaodrazuzrozumiała,żetoniktinnyjaksąsiadkaznaprzeciwka.Zdumionazresztąbyła,żeonajejniespotkaławkościele,jakzwykleconiedzielę.Tasąsiadkawięcspecjalniezostała,żebynasszpiegować.

Poupływiekrótkiegoczasutasąsiadkawsunęłagłowędootwartegookna(otworzoneprzeznaszychwłaścicieli),spoglądającdokąta,gdziemysiedzieliśmynaławce.Daliśmyjejnatychmiastpieniądze,żebyonanikomunieopowiadałaonaszejobecności.Myjednaknamiejscuzdecydowaliśmyjaknajszybciejopuścićtendom.Niebezpieczeństwonamgroziło.

PostanowiliśmysięudaćnazajutrzpieszodookolicyMielca,gdziesięznajdowałopoprzedniowspomnianeprzedsiębiorstwo„BaumetLoesch”.WtymobozieznajdowalisięjeszczeŻydzizRadomyśla.NaszgospodarzA[dam]Kokoszkamiałnaszaprowadzić,ponieważmynieznaliśmydrogi.Onmiałnaswyprzedzaćokoło50kroków.Mójmążmiałpójśćzanimzjednejstronydrogi,jazaśnaprzeciwkoniego.

Ten„spacer”zmuszenibyliśmywykonaćwjasnydzień,ponieważgodzinapolicyjnabyłaobowiązkowa,szczególnieżewtejokolicyznajdowałysięfabrykiwojskowychmateriałów.Ubrałamsięjakwieśniaczka,mójmążjakwieśniak.Niestety,jegowyglądniebyłpodobnydoPolaka.Onmiałciemnącerę,oczyiwłosybrunatne.Wkażdymbądźrazieliczyliśmynaszansę,żebynasniezauważono.Zprzyspieszonymrytmemsercaszliśmybezustankupogłównejdrodze,zpodniesionągłową.Jeżelisięktośodwrócił,żebynaslepiejzaobserwować,myśmydalejszli,niezwracającnatouwagi.NajgroźniejbyłoprzejśćmiastoMielec,gdziejużodpółtorarokużadenŻydsięwięcejnieznalazł.Jaszłamnalewymtrotuarze,mójmążnaprawym.Przeszliśmyobokbiura

pracy,biuragestapoiinnychniemieckichbudynków.Naglewidzę,żeNiemiecwwojskowymmundurzeodwróciłsię,obserwującmegomęża,którymusięwydałpodejrzany.Sercemojebiłocorazszybciej.Mójmążsięukłonił,zdejmującswójkapeluszidalejszedłnaprzód.

Ogodzinie17przybyliśmydoobozu.ZięćTafflabyłosobą,doktóregoinżynier„BaumetLoesch”miałpełnezaufanie.Onnasnatychmiastwprowadziłdoobozu.Zapłaciliśmyżądanąsumęwdolarach,żebynaszalegalizował.Onnaszapewnił,żeodtejchwilimybędziemytraktowanipodobniejakdawnirobotnicy.WszyscyobecnizRadomyślanasgościnnieprzyjęli.SpotkaliśmytamdzieciTaffla,p.Schmajowązobydwiemacórkamiiinnych.Znalazłysiętamrównieżosobywpodeszłymwieku.Przygotowalinamkrólewskiposiłek.Znajdowałosięmasło,ser,jajkainawetowoce.OdczasuwysiedleniazRadomyślamyśmytegoniewidzieli.Wyznaczylimiłóżkozczystąpościeląiwełnianymprzykryciemwdamskimbaraku.Jużdawnoniespałamwprawdziwymłóżku.Mójmążmiałtesamewarunki.Słońcedlanaszaświeciło,jasobiepomyślałam.

Codziennietrzebabyłowstawaćnadranem,abysięudaćdopracy,kopaćokopynaprzekrójlasulubrozbijaćkamienie.Budowanodrogęnaprzekrojulasu,prowadzącądoKolbuszowej.CałanaszagrupazostałapilnowanaprzezPolaków,jużdawnoprzekupionychprzezŻydów.Myśmysięszybkoprzyzwyczailidotychwarunków,mimozmęczeniapotejciężkiejpracy.Byliśmynareszcieszczęśliwi,wolni,niebędącukryciwdzieńiwnocy.Niezależniwięcejoddobregolubzłegousposobieniawieśniaków.Przestaćnareszciemiećczarnemyśli.

Kilkatygodniupłynęłoażdodnia,kiedypopowrociezpracyodwiedziłonasgestapozMielca.Tegorodzajuwizytybyłybardzorzadkie,poinformowalinasdawniwobozie.Szukaliśmyzrozumieniaicelutejwizyty.Nagleusłyszeliśmyprzezrozgłośniknazwiskomegomęża.Wołająnasiszukająnaszewszystkichstron.

Podwórzebyłookrążonekolczastymidrutami.Nietrzebatracićczasu.Mójmążmniewziąłzarękęiprzyspieszającymgestempociągnąłdooddalonegokąta.Podniósłmniecałąswojąsiłąipopchnąłmnienadrugąstronębariery(jasięmocnookaleczyłam).Kiedysięznalazłampotamtejstronie,onjąrównieżzręcznieprzeskoczył.Bezwypowiedzeniaanijednegosłowaoddaliliśmy[się]corazbardziejodobozu.Mieliśmyszczęście,żeobózsięznajdowałpośrodkugęstegoidługiegolasu,któryoddzielałMielecodKolbuszowej.Myśmysięzagłębiliwtymlesiepośródtychwysokichdrzewiotaczającychnaskrzaków.Szliśmy,szliśmybezkońcapodpadającymdeszczem.Zmoczenibyliśmydokości.Noczapadła,robiłosięcorazciemniej.Nieznającnaszejdyrekcji,postanowiliśmyprzeczekaćpoddrzewemdorana.Nadranemzaśmieliśmyzamiarskierowaćsiędonaszegoobozu,abysiędowiedzieć,cosięstałoznielegalnymi,ponieważniebyliśmyjedynipowołaniprzezgestapo.Onimielidługąlistę.Byliśmybowiemzainteresowani,czymożemypowrócić

dalejżyćikontynuowaćpracę.Trzebabyłobyćbardzoostrożnymwnaszympostępowaniu.Mieliśmywrażenie,że

tanocsięnigdynieskończy.Kiedypojawiłsiępierwszypromyknahoryzoncie,ruszyliśmywdrogęwkierunku

okopów,gdziemyśmypracowali.Naszagrupajużbyłanamiejscu.Zdalekazauważyłamprzyjaciela,kiedywtymsamymmomencieonnasrównieżzobaczył.Zbliżyłsiędonas,abynasuprzedzić,żebysięnatychmiastgdziekolwiekukryć,ponieważdyrekcjaobozudostałarozkazzgestapo,abynasszybkodostawić.Onanasjużposzukuje.

Wygłodzeni,pozbawienisiłydostawieniajakiegokolwiekoporu,zostaliśmybezsłów.Codalejrobić?Jedynaideatrochęnamjednakdodałasiły,wczorajudałonamsięujśćśmierci,ponieważ13Żydów,którzysięzgłosilistosowniedoapelugestapo,zostalinapodwórzuobozuzastrzeleni.WśródnichznalazłsięsynSzlomyNerdaorazrytualnyrzeźnikzRadomyśla.(Onisięrównieżdotegoczasuukrywaliuwieśniakówizostalizadenuncjowani.Przybyliwięcsięschronićwtymobozie).

Uszliśmyśmierci,aleobecnienieposiadamydachunadgłowąicierpimyzgłodu.Przedwojnądoszłynasecha,żepewnibandyciukrywająsięwwykopanychprzez

nichgrotach,wlasach.Myrównieżsobiewykopiemygrotę,alejakiminarzędziami?Przyszłanammyśl,kiedynoczapadnie,udamysięnamiejsce,gdziepracowaliśmydlafirmy.Tamsięznajdujązamknięteskrzyniezróżnyminarzędziami.Oderwiemykłódkęiwyjmiemyniezbędnenamnarzędzia.Wiedzieliśmy,żeczyntenspowodujepościgzazłodziejemisamisięnarazimynaniebezpieczeństwo.Alejakieinnerozwiązanienampozostaje...

Znadzieją,żeniespotkamynikogonadrodze,wypełniliśmynaszprojekt.Wybraliśmysobiepotrzebnenarzędzia,jakrównieżstosownezarośniętemiejscewlesieizaczęliśmykopać.Byłotowpołowielipca1943roku.

Nasuwasięuwaga:Nędzakształciczłowieka...Mynigdyniewidzieliśmytegorodzajukryjówkiwgłębilasu.Instynktownie

wybudowaliśmywprzeciągutrzechdni„twierdzę”podziemią.Niemożnasobiewyobrazićnaszejobawypodczastejpracy;ponieważzmuszenibyliśmyścinaćdrzewaijepiłowaćipokawałkować.Echarozbrzmiewaływlesiecorazgłośniejicorazdalej.Jeszczedzisiajdlamniejestzagadką,żenaswówczasnieodkryto.

Szczęścieposiadaćdompodziemią;pozostałjednakproblem,jaksięzaopatrzyćwżywność.

WpierwszychdniachmójprzyjacielAscheim,dentystazRadomyśla,nampomagał.Onnamprzynosiłtrochęchlebazobozu,niedużo,aletonampozwoliłoutrzymaćsięprzyżyciu.Zczasemjednaktapomocstałasięcorazrzadsza,ponieważontymryzykowałswojeżycie.

Zwilgociizgłodujazachorowałamizaczęłammiećcorazwyższągorączkę.Deszczzacząłpadaćjaktrąba,zalewającnamnasząkryjówkę.Zostaliśmywięcbezschroniska.Zmuszenibyliśmywyruszyćwdrogę.Naszympierwszymcelembyłoznaleźćwnajbliższejwioscemożliwośćkupieniabochenkachleba.

Nanaszejdrodzemieliśmyróżnespotkania,alenaogółbezspecjalnychzdarzeń.Myśmynareszciedotarlidojakiejświoski.Uzbrojonaodwagą,lękliwajednak,weszłamdochaty,prosząc,abymisprzedaćbochenekchleba.Samwieśniaksięprzestraszyłnamójwidok,aledziękilitościsięprzezwyciężyłisprzedałmichlebimasło.Odważyłamsięgospytać,czygotówjestmisprzedaćnastępnymrazemżywność.Onsięzabezpieczył,żeniktotymsięniedowie,ipozwoliłmiprzyjśćrazwtygodniu,żebysobiezakupićnacałytydzień.Nowybłysknadzieinamtowarzyszył.Majączapewnionążywność,pozostajenamposzukaćinnemiejscewlesiedoukryciasię.Lasówniebrakowałowtejokolicy.

Nieszczęściemnaszymbyło,żewtychlasachukrywalisięlicznizłodziejeibandyci,którzyrabowaliludzispotkanychnaichdrodze.Myśmysięichstrasznieobawiali.Nieznajdującjednakinnegorozwiązania,wniknęliśmydownętrzalasu,znajdującmiejscepodgołymniebem.Wobawieiwokropnymgłodzieprzecierpieliśmydwamiesiące.

Mojachorobasięcorazbardziejrozwijała,gorączkapożerałamojesiły,niemogłamsięporuszać,zmienićmiejsca,abyszukaćżywności.Czułam,żemojeżyciesiękończy.Mójmążzaśryzykowałswojeżycie,szukającżywności.Pewnegowieczorupowróciłzwioskizogromnąradością:Włosisiępoddali,wkrótceNiemcyteżsiępoddadzą.Onbyłprzekonany,żewojnasięskończynajpóźniejzadwamiesiące,podkoniecjesieni.Pewnejest,żenowinajestdobra,alejakprzeżyćtedwamiesiącewtrwodze,podgołymniebem.Jastawałamsięcorazsłabsza,zdarzyłomisięnawetzemdleć.

Rozważywszytowszystko,zdecydowaliśmypodługimnamyślepowrócićzpowrotemdoDulczyMałej,dowieśniakaA[dama]Kokoszki,tegosamego,którynampomógłprzejśćdrogęMielec,abysięudaćdoobozu„BaumetLoesch”.Mieliśmynadzieję,żeonnasukryjeprzezteostatniekilkamiesięcyzewzględunatędobrąsytuacjępolityczną.

Przedewszystkimtrzebabyłoznaleźćprzewodnika,abynamwskazałdrogęstąd,tj.miejsca,gdziemyśmysięznajdowali,ażdogłównejdrogi,któraprowadzizMielcadoRadomyśla.Przewodnikiemnaszymstałsięwieśniak,którynamsprzedawałdotychczasżywność.Drogabyłatrudnainiebezpieczna,ryzykobyłoogromne,alerezultatmógłbyćpożyteczny.

Porazdrugiwybraliśmyniedzielęrano,abywyruszyćwdrogę.TymrazemtrzebabyłoprzejśćrzekęWisłokę.Dotegoposłużyliśmysiępromemwspólniezinnymi,którzynasobserwowaliodgłowydonóg.Tymrazemnaszapodróżrównieżsięudałai

zapukaliśmyprzedsamymwieczoremdoKokoszki.Bylizachwyceni,widzącnasjeszczeżywymi,ponieważostatniezdarzeniawobozie„BaumetLoesch”donichdotarły,oninasuważalizazmarłych.

Kiedynaszaczęlicałować,poczuliśmysięzapewnieni,żeonisąznowutymrazemgotowinasprzechowaćnastrychu.Szczęśliwabyłamznaleźćdachnadgłową.Przestanęnareszciecierpiećodtychciągłychjesiennychpogodowychzmian,podgołymniebem.Politycznepołożeniechwilibyłorównieżpożytecznedlanas.

Poródwstajni

Nowyrozdziałsięzacząłwnaszymżyciu.Mamydachnadgłową.Politycznepołożeniejestpomyślne,naszeżyciewkrótcesięzmienidlanas.Towszystkopodtrzymujeiżywinasząnadzieję,odżywianaszesiły,takbardzoosłabione.Niestety,nienadługo.Dnie,tygodnieinawetmiesiąceupływają.Pogłoski,któredonasdocierają,sądobre,alemyniewidzimykonkretnychefektów.Potrzebaradykalnejzmianystajesięnietylkocorazbardziejnagląca,aleraczejnatychmiastowa.

Stajęsięcorazbardziejzrozpaczona,zauważającogromnązmianęnapunkciezdrowotnym.Okazałosiębowiemwkrótce,żepoprzedniezdrowotneniedomagania[stąd]pochodzą,ponieważzaszłamwciążę.Jakbynaszworekcierpieńniebyłjeszczedotegoczasupełny...Jeszczenamtegobrakowało.Niestety,trzebazaakceptowaćtenstan,niemainnegorozwiązaniawokresie,wktórymsięjużznalazłam.Wieśniaczka,którajużprzeszłasześćporodów,przypuszczała,żesięznajdujęw6miesiącuciąży.Mójmążmniepocieszał,żemipozostajejeszczetrzymiesiącedoporodu.Onbyłprzekonanyinawetpewny,żewojnadotegoczasusięskończy.Osobiściebyłamzrozpaczona,płakałamwdzieńiwnocy.Jeżeliwojnaniebędzieskończona,cosięzemnąstanie,gdziebędęmogłarodzić?Niemożliwymjestwjednejizbiewieśniaczki,gdziesąsiedziprzychodzą,kiedyimsiętylkozachciewa.Ktomipomożeprzyporodzie?Niemamowy,żebyotympoinformowaćlekarzalubakuszerkęzRadomyśla.Niktniemiałprawawiedziećonaszejobecności.Stawiałamsobietylenierozwiązanychpytań,żeoneodjęłymisen.

Dnieszybkoupływałyiczasporodusięzbliżał.Nasiwłaścicielerównieżczuliciężkąodpowiedzialność.Właścicielkanapewnostawiałasobiepytanie,czyniebyłobylepiejsięnaspozbyć,abyznaleźćspokójwdomu.Onajednakbyłaznaturyuczuciowa.Jejserceniepozwoliłojejwydalićnaszdomuwmoimstanie.Myśmywięcdoszlidowspólnegoporozumienia,żeporodzęnastrychuiżeonazastąpiakuszerkę.Czyonanieporodziłasześćrazybezakuszerki?

Problemembyło,cozrobićzdzieckiem.Niebyłomowy,żebyjetrzymaćznaminastrychu.Mójmążjeszczeprzedtemznalazłideę.Podłożyćdzieckowtejsamejwiosce,przeddomemjakiegoświeśniaka.Alepodktórym?Zdecydowaliśmywięcpodłożyć

dzieckozarazpojegourodzeniuprzeddomembogategowieśniaka,zwanegofrancuzem,ponieważonprzebywałpewienokresczasuweFrancji.Myśmysięrównieżdowiedzieli,żetenwieśniakstraciłprzedtrzemamiesiącamiswegojedynegoczteroletniegosyna.Byliśmynawetprzekonani,żetoznalezioneprzezniegodzieckobędziedlaniegopocieszeniem.(ZażadnącenęniemożnabyłożydowskiegodzieckawtymokresiepowierzyćjakiemukolwiekPolakowi).Przedłożyliśmytenprojektnaszymwłaścicielom,zktórymonisięzgodzili.Poczuliśmynareszcieulgę.Pozostałonamczekaćnaszczęśliwerozwiązanie.

Torozwiązanieprzyszłonawetwcześniej,niżprzewidywaliśmy.Bólezaczęłysięwieczorem,kiedynoczapadła.Jakopisaćtozdarzenie?Dostającwielkichboleści,zmuszonabyłamzejśćzapomocądrabinyzestrychuiudaćsiędostajni,gdziesiępołożyłamnawyścielonejsłomąziemi,bezpościeliibeznakrycia.Obokmnieodpoczywałydwiekrowy,naprzeciwkowinnymkąciekoń.Nadmojągłowąkilkapowieszonychgałęzi[?],naktórychsiedziałoptactwodomowe,wypuszczającnamnieodczasudoczasukał.Krowynieszczędziłykopnięć,któremogłamłatwodostać.Stajniabyłamałaibrudna,ponieważnasiwłaścicielebylibardzobiedni.

Mojeboleścisiępowiększałyistałysięgwałtowniejsze.Niemiałamprawakrzyknąćaninawetstęknąć,ponieważsąsiadkamogławejśćnapodwórko,którebyłowspólne,imniemogłausłyszeć.Mojebóleprzedłużałysiębezkońca,bólemoralnebyłyażdostraceniarozumu.Mojewszystkiemyślibyłyzapchane,czykiedyśzobaczęmojedziecko,któresięteraznarodzi.

Poupływieośmiugodzincierpień,okołopółnocy,dzieckosięurodziło.Zwyczajnawieśniaczkabyłamojąakuszerką,mójmążbyłobokmnieistarenożycesłużyłydoprzecięciasznura[pępowiny].Dziesięćgodzinpóźniejodbyłsiępołógłożyska.

Tejsamejnocywystąpiłaumniewysokagorączka,strac[iłam]rozum.Mójstanzdrowiasiępogarszałzdnianadzień.Mójmążbyłpewny,żejużnigdyniewyzdrowieję.

Pozostałamnastrychu,chora,zgorączkąinieruchomaprzezsześćmiesięcy.

Podłożonedziecko

Cosięzemnąstało,janiebyłamświadoma.Popewnymczasieoznajmionomi,żeurodziłampięknegochłopczyka,któremudanokąpieliowiniętogopoduszkązpuchem.

Wdwiegodzinypóźniej,około2godzinywnocy,wedługustalonegopoprzedniegoplanu,mójmążzabrałdzieckoiwtowarzystwienaszegogospodarzaudałsięwkierunkudomuJózefaBalczyniuka,takzwanegofrancuza.Oniszlimałymiścieżkami,abyominąćewentualneśladynaśniegu,którypokrywałziemięipolawstyczniu1944roku.ChataBalczyniukabyłaotoczonarzędemrąbanegodrzewa,któredosięgałoażdosamegookna.Mążmójostrożniepołożyłdzieckoprzedoknemizpowrotempowrócił

innądrogąrazemznaszymgospodarzemdodomu.Tomiałomiejscewsobotę5stycznia1944roku.Nazajutrz,wniedzielęrano,nasz

wieśniakKokoszkaudałsiędokościoławRadomyśluW[ielkim].Jakzwykleonposzedłdrogą,obokktórejznajdujesięchataJózefaBalczyniuka,gdziepodłożonodziecko.BalczyniukzauważyłKokoszkę,ongozaprosiłdodomu,żebymupokazaćdziecko,któremupodłożonotejnocy.Ondokładniemuopowiadał,wjakisposóbznalazłdziecko.Okołodrugiejgodzinywnocyonijegożonazostaliobudzeniprzezdziecinnypłacz.Napoczątkumyśleli,żemożeichkotmiauczy,zostałbowiemnadworze.KiedyBalczyniukzbliżyłsiędookna,onzauważyłpaczkęwrodzajupoduszki,wktórejsięznalazłodziecko.Natychmiastzabrałjedodomu.Obecnie,opowiadaBalczyniuk,zaprzęgnękonie,abysięudaćdomiastaizgłosićwypadeknapolicję.Tymczasem,mówiBalczyniuk,jamamzamiarwychowaćdziecko.Przekonanybył,żeBógmuposłałinnedzieckonamiejsceswojegosynka,któryniedawnoumarł.Jasiędowiedziałampowojnie,żepolicjaprowadziłaśledztwoprzezsześćdni,ponieważonapodejrzewała,żetobyłożydowskiedziecko.Gdybysięokazało,żetojestżydowskiedziecko,Balczyniuknietylkoniemógłbygozachować,alejemugroziłabyśmierć.

PoupływiesześciudnidzieckozostałoochrzczonewkościelepodimieniemStanisław,imięchrzestnegoojcaStanisławaJarosza,wójtawDulczyMałej.DzieckonadalżyjeuBalczyniuka28.

Zarazpoporodziezaniesionomniezestajnizpowrotemnastrych.Byłambardzochoraimójstansiępogarszał.Miałamwysokątemperaturęiniemogłamzmieniaćmiejsca.Niebyłomowy[o]nawiązaniukontaktuzlekarzem.Nietylkomniegroziłaśmierć,alewszystkim,razemzdzieckiem,groziłobyniebezpieczeństwo.

OkołoośmiudnipoporodzienaszwłaścicielAdamKokoszkapowróciłzRadomyśla,dokądudałsięnaróżnezakupy,bardzozasmucony.Onsiębowiemdowiedział,żejegonajstarszysynznajdujesięnaliścierobotnikówprzeznaczonychdowysłaniadopracyprzymusowejdoNiemiec.Beznaradzaniasięmiędzysobąnaszwłaścicielzadecydował,żejegosynniepojedziedotejpracyprzymusowej.Abyujśćczyjejśuwagi,onsięudadoinnejwioski,abysięukryć.Mywszyscybyliśmyjednakprzekonani,żepolicjaprzybędziedodomuzabraćprzemocą15-letniegochłopca.Byliśmywięczmuszeninatychmiastopuścićstrych,jeżelichcemyjeszczerazominąćśmierć.

Temperaturamojabyłanadalwysoka,niemogłamstaćnanogach,corobić?Wiedzieliśmy,żewlesieDulczyMałejżyjegarstkaŻydów29.Zadecydowaliśmywięcudaćsiędolasuipowiększyćtęmałągrupę.WjakisposóbznaleźćtychŻydówwtymogromnymlesie,tojakbypójśćzaposzukiwaniemszpilki...

Mieliśmywrażenie,żeprzedwejściemdolasuznajdujesięchatka.Wyobrażaliśmysobie,żedotejchatkiprzybywająŻydzizlasupożywność.Kokoszkanaszawiózł

swoimwozemdotejchaty.Onmniezostawiłnaziemipokrytejśniegiem.Janiemogłamstaćnanogach,leżałamwięcnaśniegu,kiedymążmójzapukałdodrzwiwieśniaka,błagającgozpłaczem,żebymuwieśniakokreśliłmiejsce,gdziesięŻydziukrywają.Onsiępolitowałnadmoimmężemionpozwoliłmniezanieśćdojegodomu,abyoczekiwaćpewnychŻydów,którzymielitejnocyszukaćzamówionegochleba.OnmiałnasprzedstawićtymŻydom,którzyzadecydująonaszymlosie...

Wmiędzyczasiewieśniakopisałnamichwarunkiżycia.CiŻydziżyjąwgrotach,któresobiesamiwybudowali.Oniwnocyzapalająwewnątrzogieńdoogrzewaniasię.

Wyobrażaliśmysobie,żenamjeszczerazszczęściedopisze.Jawięc,trzęsącsięstalezzimna,będęmogłasięogrzać.

Groty,kryjówkiwlesieDulczyMałej

OprzewidzianejgodzinietrójkaŻydówprzybyładowieśniaka.TylkojedenznichpochodziłzRadomyśla,innibylizokolicy.Onisięzlitowalinadnamiizabralinaszesobą.Mnieniesionoprzezcałądrogę,przezjednychidrugich.Ogodzinie3wnocyprzybyliśmynaprzeznaczonemiejsce.

Znaleźliśmysięprzeddwiemaobszernymigrotami,wktórychsięznajdowałookoło20osób.PomiędzynimibyłItszeSingerzjegotrojgiemdzieci,EsteraKnobler,córkaTeymtszi[?]Knobler.OnaprzedwojnąwyszłazamążzaŻydazMielca,któryprzedwojnąwyemigrowałdoAmeryki,abysobiepolepszyćsytuację.Onsięnadaltamznajduje.Przypuszczam,żeEsterazostałaprzyżyciu.ZnalazłamrównieżmiędzyinnymipochodzącymizokolicyRadomyśladwiecórkiNaftaliBernknopfa,AnsaelaBirnbauma,SaręHorowitzorazRywkęSchenker,córkęMojżeszaSchenkera30.ZnalazłamtamrównieżmojekuzynkizKrakowaiichrodzinę.Oneprzybyłydosiostry,któramiałafolwarkwRozwadowie.Wiedziałam,żecałarodzinazainstalowałasięwlesieDulczyMałejwdniudeportacjiRadomyśla.WichgrocieznalazłsięHerszelGrunijegoośmioletnisyn.Dowiedziałamsięrównież,żenapoczątkubyłoichdużo,alepokilkuobławachwlesiezabitodużoŻydów.Ciwszyscy,którzyzostali,żylistalewobawie,ponieważwiedzieli,żepolicjawiedziałaoichpobyciewlesie.Myznaleźliśmytrochęmiejscawjednejztychgrot.Dlanasrozpocząłsięnowyokres.

Zdrowiemojecorazbardziejsiępogarszałozpowoduwilgociizimna.Byłotowpołowiezimy,podkoniecstycznia.Niebyłomowyojakiejkolwiekpomocylekarskiej.

Naglejednakmojagorączkaspadła.Poczułamsiętrochęlepiej.Międzylepiejigorzejprzeżyliśmyzimę.Znadejściemwiosnyzaczęłampowolichodzićiodzyskiwaćzdrowie.

Pozwolęsobieopisać,jakistylżyciaprowadziliśmywlesie.Niebędęsięrozwodzićnadszczegółami.Życiewlesiebyłonaogółciężkie.Obawaigłódbyłystałe.Trudnobyłozaopatrzyćsięwżywność.Wieśniacyzokręgubalisięnam

sprzedawać.Zdarzyłonamsięwyjśćwnocy,iść10km,abyukraśćwpoluworekziemniakówiprzynieśćgonaswoichplecachdolasu.Wtymostatnimwypadkunaszaradośćbyłaogromna.Pozwalaliśmysobiezapalićogieńjedyniewnocy,ponieważwdzieńdymmógłnaszdradzić.Obławyczęstosiępowtarzaływlesie.Niemcywiedzielionaszympobyciewlesie.Kiedytylkousłyszeliśmyhukcholew,myodrazuprzybiegaliśmydonaszychkryjówek,któreśmyspecjalniewybudowalidotegocelu,abyjebyłotrudnoodkryć.

Myśmywięcprzeżyliwlesieodstycznia1944rokudo11listopada1944roku.Wsierpniutegożrokufrontsięzbliżyłdonaszejokolicy31.Rosjanierobiliogromnepostępy.PodczasofensywytegolatazajęliMielec,Radomyśl,zatrzymującsiępośrodkuwioskiDulczyMałej.CzęśćDulczyMałej,gdzieznajdowałsięlas,wktórymmyśmysięukrywali,zostałajeszczewrękachNiemców.PrzedtymlasemNiemcywykopaliokopy.Samlasmiałbyćtwierdzą.Myzaśwewnątrzzostaliśmyzablokowani,niemogącwnimzostaćanizniegowyjść.Myśmyżylinadzieją,żeRosjaniewkażdejchwiliponowniezaatakująijeżelimybędziemyprzyżyciu,zostaniemywkrótceprzeznichocaleni.Żyliśmynarazzobawąinadzieją,żeNiemcynasnareszcieprzestanąszukaćwtymlesie.Najważniejsze,żebysięnaszzapasżywnościniewyczerpałprzednaszymwyzwoleniem.Wystarczyło,żebywojskorosyjskiezaawansowałotylko½km,abynaszwolnić.Niestety,trudnonambyłodoczekaćtejchwili.Próbowaliśmykilkarazyprzejśćnastronęrosyjską.Okazałosiętojednakniemożliwe,ponieważpolabyłyzaminowaneiryzykobyłoogromne.Dużoniemieckichżołnierzyzostałozabitychzpowoduminowanychterenów.

Dnieitygodnieupływały.Wieśniacyztegookręguzostaliwysiedleni,innisamiuciekaliiukrywalisięwlesie.KiedyNiemcysięotymdowiedzieli,onizrobiliobławęwlasachDulczyMałej11listopada1944roku.Tysiąceżołnierzyokrążyłolasy,innizaśszukaliwewnątrz.

Taobławanaszaskoczyła.Niebyliśmyprzygotowani.Nagleusłyszeliśmydziwnebrzękiwlesie.Jakzwyklegoniliśmywkierunkunaszychkryjówek„ultrasekretnych”.Tymrazemtenzbytnipośpiechbyłdlanasfatalny.Tegoranapierwszyśniegpadał.Gęstepłatkizakryłyziemię.Naszekrokizostawiłyślady,którezaprowadziłyżołnierzybezpośredniodonaszychkryjówek.Byliśmysześciorownaszejkryjówce,ścieśnienijedninadrugich.Jazmężem,HerszelGrunzeswoim8-letnimchłopczykiem,żonanaszegorytualnegorzeźnikazeswoim12-letnimsynem.Zaledwiekiedyzamaskowaliśmynasząkryjówkę,usłyszeliśmywewnątrzkrokicholeworazkrzyki.Dreszczenasprzejmowały.Czuliśmysięstraceninazawsze.Nagleusłyszeliśmygwałt:„VerfluchteJudenheraus,abersofort(ParszywiŻydzi,nazewnątrz,itonatychmiast)”.

Mójmążzastrzelony

Pierwszawstałam,żebywyjśćzkryjówki,alemążmniezatrzymał.Onwyszedłprzedemną.Resztasięnieporuszyłazmiejsca,ichstrachsparaliżował.Niemcynamgrozili,żejeżeliniewyjdziemy,oninaszastrzeląwewnątrz.Zaradczyśrodek,żebynatychmiastwyjść.Znaleźliśmysięprzedmasążołnierzyuzbrojonych„pozęby”.Byliśmypewni,żenasnatychmiastzastrzelą.Stanęliśmy,ogłuszeniprzezkilkasekund,kiedynaglespostrzegłam,żemójmążsięnieznajdujemiędzynami.Cosięznimstało?Nagleusłyszałamkrzykiwniemieckimjęzyku:„Stehenbleiben.Zatrzymaćsię”.Kiedysalwawybuchnęłajedna,druga,trzeciaiczwarta,zrozumiałam,żestrzelajądomegomęża,przyczymiskranadzieiprzebiegłamiprzezmyśl;możegoniedosięgnęli.Możemusięudałowymknąćdziękigęstwinietegoolbrzymiegolasu.Niestety,pokrótkiejchwiliżołnierzesięzgłosiliprzedoficerem,którynaspilnował,abymudonieść,żezastrzelilimężczyznę,któryuciekał,abysięwymknąć.Onodpoczywaniedalekostąd...Wtymmomenciekazalinampostępowaćzanimi.Niemającinnegowyjścia,ulegliśmy.Naglezauważyłam,żezostałamokrążonaprzezlicznychżołnierzy,zaczęłamgonićdotegomężczyzny,krzyczącilamentując.

Niewidziałamżadnejreakcjizestronyżołnierzy,oninapewnozrozumieli,żetojestmójmąż.Wkażdymrazietoteżbyłichkierunek.Jasięniepomyliłam.Bliskonasleżałmójmążnieruchomy,nieżywy.Onjużniesłyszałmoichrozpaczliwychkrzykówipłaczu...

Onjużniepoczuł,kiedycałowałamjegozimnewargi...Zabójcyminiepozwolilitracićczasuprzedtymzimnymciałem,takbardzodrogimdlamnie.Odepchnęlimniezezłością.

ZawołaliHerszlaGrunaisynarytualnejrzeźniczki,12-letniegochłopca,rozkazujączdjąćubraniezciałamegomężaigozanieśćnadrugąstronędrogi.Tamnasczekałahordażołnierzyiośmiużydowskichwięźniów.Tupozwolilimibyćobecną,kiedywrzucilinagieciałodowykopu,zagrzebującgoziemią.Jatowszystkowidziałam,aleniemogłamwięcejpłakać,zabrakłomiłez...Prosiłamtychkatów,żebymnieteżzabiliimnierazempogrzebaliwtymwykopie.Upadłamdoichnógzprośbą,żebymniezabilinamiejscu.Wzamianuderzylimniekolbątakmocno,żeniemogłamsiępodnieśćzbólu.

Ciągnęlimnie,żebydalejiść,mimomoichokropnychbólów.Stałamsięnagleobojętnanawszystko,niechzemnązrobią,coimsiępodoba.Życieprzestałomnieinteresować...

Byłonas14osóbidwojedzieci.Byliśmyprzekonani,żeżołnierzenaszawlekądonajbliższegomiastaidostawiądorąkgestapo.Pozostajenamtylkojeszczekilkagodzinżycia32.

GłównakwateragestapoznajdowałasięterazwTarnowie,ponieważMielecjużwpadłwrosyjskieręce.Niestałosięjednaktak,jakmyśmysobiewyobrażali.ProwadzilinaspieszozDulczyMałejdoDąbrowy.Śniegnamwtymmomencie

dochodziłdokolan,mroźnywiatrnamwiałprostowtwarz.Wszystkopłakałodookołanas,nawetwiatrbyłteżwyjący.Znaleźliśmysiębezbutów,bezodzieży.Wpośpiechuzostawiliśmywszystkownaszejkryjówce.Wleklinasboso,nawpółubranychprzezcałąnoczjednejkomendanturydodrugiej,ażdosamegoprzybyciadoDąbrowy.Oddalinasdorąkpolicjiniemieckiej,któranaswszystkichuwięziławmałej„klatce”nadwieosoby.Wygłodzeniispragnieni,czekaliśmynanaszostatniwyrok.

Myśmybyliprzekonani,żenaszastrzelą.Dlaczegoonisiętakbawiąnaszymlosemiwlokązjednegomiejscanadrugie?

Myśmybowiemdoskonalewiedzieli,żeodczasugeneralnejdeportacji,kiedyznajdujążywegoŻyda,onigozestrzeliwująjakwściekłegopsa.

Trzeciegodniaodnaszegouwięzieniaukazałosięczterechpolicjantów,rozkazującnamwyjśćznaszejkomórkiipostępowaćnaprzód.Tymrazembyliśmyprzekonani,żenaszabierajądolasu,żebynaszabić.Pomyłka.Zabralinasnadworzecizaładowalidowagonudlabydła.StądpociągnaszabrałdoTarnowa.Podczaspodróżynasiakompaniatorzynaszapewnili,żenasniezabiją,żenastylkopoślądoobozupracy.Myśmyimniewierzyli.Myśmysięniechcieliłudzić.KiedyprzybyliśmydoTarnowa,zaprowadzononasdogestapo.

JakiebiciesercaodczułamnawidokbudynkugestaponaulicyUrszulajskiej33.Zająłsięnaminaczelnikgestapo,któryjużmiałsetkizabójstwnaswoimsumieniu34.Kiedygozauważyłam,widziałamśmierćprzedsobą.Onnaswypytywał,wktórymmiejscumyśmyprzeżyli,uważałnaszabohaterów,żepotrafiliśmytakdługoprzetrzymaćwlesie.Myśmyjemuteżstawialipytanie,którepaliłonaszewargi:Kiedynaszastrzelą?Onrównież,podobniejakpoprzedni,naszapewnił,żeniezostaniemyzastrzeleni.„Zabroniononamzabijać”–byłyjegosłowa.Zamknąnasdowięzieniaipowysłuchaniunaszawioządoobozupracy.Myjemuteżnieuwierzyliśmy,podobniejakpoprzedniemu.ZbudynkugestapozaprowadzononaspieszoprzezgłówneuliceTarnowadowięzienia.Podwóchwięziennychdniachzabranonasnaprzesłuchanie.Uważalinaszapartyzantów.Zmuszalinas,abyśmyimpodalikryjówkiinnychpartyzantów,którzyjeszczezostaliwlesie.Niechcącwydaćpozostałych,poddalinasokropnymtorturom.Przykładalinamgazowemaski,parzylirozpalonymiżelaznymisztabami.Wpiekleniepalątak,jakoninastyranizowali.PotrzytygodniowympobyciewtarnowskimwięzieniuposłalinasdonajwiększegopolskiegowięzieniawKrakowie.

Cierpieniawtarnowskimwięzieniuniesądoporównaniawstosunkudocierpieńw„Montelupich”wKrakowie.Jeszczedodzisiejszegodnianiezrozumiałam,skądnamprzyszłatamoc,żewytrzymaliśmytylebólów.WKrakowiezostaliśmysześćdni35.WtymczasieNiemcyznajdowalidużoŻydówposiadającychfałszywearyjskiepapiery.Zamkniętoichrazemznamiwjednejceli.Poupływie8dniwysłanonasdoobozuwPłaszowie(przedmieścieKrakowa)zzapewnieniem,żesięudajemydoobozupracy36.

Jaktylkoprzybyliśmydoobozu,komisjaSSnanasjużczekała.Onanamdałarozkazustawićsięszeregiem...Byłonas60wkażdymszeregu,kobiety,mężczyźniidzieci.Zdaliśmysobieszybkosprawę,żenasniewybierajądopracy,alenaśmierć.Naczelnikobozuwybrał12osób,którymkazałwyjśćzszeregu.Resztęzaładowanodociężarówkidlabydła,którasięudałanamałypagórekzaobozem,namiejsce,gdziejużtysiąceleżąw„wiecznymspoczynku”.

Poupływiedwóchgodzindoszłodonaszychuszutrzaskaniesalw,jednapodrugiej,poczymmożnabyłospostrzecogromneognisko,jużpalonojeszczeciepłeciała.

Natympagórkuzostalizabici:H[erszel]Grunijego8-letnisyn,IdelAmsterdam,SchmuzijegownuczekzMielca,jednazmoichkuzynekzKrakowa(córkaSalomona)zjejcórkąiwnukiem,parkaSpatzówzDulczyWielkiej.ZRadomyślabyliśmytrójka,wybranidopozostaniawobozie.Ja,żonarytualnegorzeźnikaiRywkaSchenker–23-letniapanna.Uważano,żemieliśmyszczęście,ponieważwszyscyinnizostalizastrzeleninapagórkuwgrudniu1944roku.

ZPłaszowadoBergen-Belsen

WPłaszowierozpoczęłasięnanowociężkawalkaożycie.Pracabyłaciężka,głódmniedręczył,byłamchora.Miałamnadzieję,żemójwyrokrównieżnareszcienadchodzi.Chciałamskończyćżycienaturalnąśmiercią.Byliśmypilnowaniwdzieńiwnocy,niemogliśmysobiesamizadaćśmierci.Wtymoboziecierpieliśmytylkotrzytygodnie.Wstyczniu1945rokuNiemcybylizmuszenizlikwidowaćobózwPłaszowie,ponieważoczekiwalibliskiegoprzybyciaRosjanówdoKrakowa.Mywięcopuściliśmyobóz18stycznia.Ogodzinie17tegodniadostaliśmyrozkazbyćgotowymdoodejścia.Mynatychmiastwyruszyliśmypieszo.Oninasniemoglizaładowaćdojakiegokolwiekpociągu,ponieważwszystkieliniekolejowe,któreprowadziłydoNiemiec,byłyprzerwane.PrzeszliśmyOświęcim,Bielsko,Śląsk,ażdookropnegoobozuBergen-Belsen.Całątędrogęokoło600kmtrzebabyłoprzejśćpieszo.Trzebabyłoszybkimkrokiempostępować,przeciętnie50kmdziennie.Zmuszononastakchodzićprzez14dnizrzędu.Mogliśmyodpocząćprzezkilkagodzinwnocy.Tadrogabyłatakbardzowyczerpująca,żesetkimłodychpadłotrupemnamiejscu.Jeżeliktośsięważyłzatrzymaćnachwilę,onzostałodrazuzabityprzezdozorcówukraińskich,którzysiędobrowolniewcielilidoniemieckiejarmii37.

CzternastegodniaprzybyliśmydoBergen-Belsen.Ztychwszystkichludzi,którzyopuściliPłaszówiobózwOświęcimiu,tylko40%żywychprzybyłodoBergen-B[elsen].Całatadroga,którąprzeszliśmybezpiciaibezjedzenia,zasługuje,abyjąopisać.Brakmisłów,żebyprzedstawićtesetkinawpółmartwychludzi,posuwającychsięresztkamisił,boso,zespuchniętyminogami,natejdrodzepokrytejwysokąwarstwąśniegu.Aktualnieniemogęzrozumieć,jakmyśmymogliwytrzymać.

Wmojejpamięcipozostałobraztychszczątek,fizycznieimoralniewyczerpanychizrezygnowanychdożycia.CozaokropnesylwetkizastaliśmywBergen-Belsen.Widzieliśmyumierająceszkielety,bezśladużyciawichzachowaniusię.Zaprowadzononatychmiastnaszągrupędokąpieli.Tutrzebabyłoczekać24godzinynaswojąkolejkę.Tylkonazajutrzotrzymaliśmytrochężywności:chlebważący1/2kgdla7osób.Kiedytenchlebwpadłdouczciwychrąk,każdydostałswojąporcję,niestety,częstotenchlebwpadałdonieuczciwychosobników,którzyznimumknęli.Niebyłonatożadnejrady,niebyłomowyżalićsięprzedkimś...

Abydostaćtrochęzupyzkorpieli38,trzebabyłosiębićzmłodymiRosjankami,którejeszczebyływnajlepszejformie.Osobiścieniebyłamwięcejzdolnadooporu.

Spaliśmynanakładanychkuszetkachpełnychwszy.lubnabrudnejpodłodze.Abydostaćtrochęmiejsca,trzebabyłorównieżjezdobyćsiłą.Wkażdymbarakuznajdowałosię800osób.Barakbyłprzeznaczonyna50osób.Tojestobrazżycia,raczejagoniiwobozieBergen-Belsen.

Wmaju1945rokuAnglicywyzwoliliBergen-Belsen39.Kiedyoniprzybylidoobozu,byłambardzochora.Miałamwysokągorączkę.Miałamtyfusjakwszyscyinni.

Biłamsięprzeciwkośmierci.Wpierwszychdniachwyzwoleniaobozuumieranojeszczesetkami.Osobiściezaczęłampowracaćpowolidozdrowia.Anglicyzaczęlinasprzenosićz

obozudoszpitaliznajdującychsięwmieścieBergen.Tuzostałamocalona,uratowanaodśmierci.

Kiedyodzyskałamczęściowozdrowie,przesłanomnierazemzinnymidoSzwecjinarekonwalescencję.

Jasobieczęstostawiałampytanie,jakimcudemzostałamprzyżyciuicowłaściwietożyciedlamnieprzedstawia.Topytaniezostałobezodpowiedzi...WSzwecjisiędowiedziałam,żemojedziecko,któresięurodziło5i1944rokuwstajniKokoszkiwDulczyMałejipodłożonepodoknemBalczyniuka,zostałoprzyżyciu.Czyjajekiedyśzobaczę?Czyjadożyjętegoszczęściaprzytulićjedomegoserca...40

1Żartowaliśmy(zfranc,blaguer–żartować,zmyślać).

2Wfundamencie.

3Stanęływpierwszymszeregu,przejęłyinicjatywę.

4PrzypuszczalniechodzituoRudolfaZimmermanna,cieszącegosięponurąsławągestapowcazMielca.ZimmermannpochodziłzpobliskiejkoloniiniemieckiejwCzerninie,znałświetniemiejscowestosunki,mówiłpłynniepopolskuizapisałsięwpamięciszczególnymokrucieństwemwobecŻydów.

5WMielcumieszkałoprzedwojnąokoło5500Żydów,stanowiliniecoponadpołowęludności.

6ByłatoczęśćszerszejpolitykirobótprzymusowychwprowadzonejprzezNiemcówjużwpaździerniku1939r.

7Wyjechać(zfranc.expatrier–wysiedlić).

8ObózwPustkowie(właśc.Arbeitserziehungslager[AEL]Pustków).Obóz,położony20kmnawschódodRadomyśla,przeznaczonygłówniedlaŻydówipozostającypodnadzoremSS,powstałw1940r.PoatakunaZwiązekSowieckidoobozutrafilitakżejeńcyzArmiiCzerwonej.Woboziewlatach1940-1944przebywałookoło14000Żydów,zktórychpołowazginęła.

9Mowatuopowszechnymspisieludnościżydowskiejnaterenietzw.GeneralnejGuberni(zob.„RegierungdesGeneralgouvernements.AbteilungErnährungundLandwirtschaft.StatistischeAmt.DieErnährungs-u.LandwirtschaftimGeneralgouvernementsPolen”,seriaB:„StatistischeZusammenstellungen”,zeszyt6,Krakau1940,s.47.1943Dorfverzeichnis).

10PolicjaPolskaGeneralnegoGubernatorstwa,tzw.granatowa,utworzonaprzezokupanta30października1939r.WjejskładpoczątkowoweszlizweryfikowaniprzezNiemcówprzedwojennifunkcjonariuszePolicjiPaństwowejorazci,którzyutracilipracęnaterenachbezpośredniowłączonychdoRzeszy.PolicjagranatowaniestanowiłabezpośrednioczęściniemieckiejPolicjiPorządkowej(OrPo),leczznalazłasiępodjejogólnąkontrolą.

11WokolicyRadomyślaiMielcaznajdowałysiękolonieosadnikówniemieckich,zktórychwieluwczasiewojnypodpisałovolkslistęizaczęłowspółpracowaćzokupantem.

12MowatuoSłużbiePorządkowejwgetcie,tzw.policjiżydowskiej.

13AgudatIsrael–partiaskupiającąortodoksyjnychŻydów,powstaławKatowicachw1912r.

14PiotrKalita–wieloletnipolskiburmistrzRadomyśla.

15NiedługoprzedplanowanąakcjąlikwidacyjnąwładzeniemieckieprzeprowadzałykoncentracjęwszystkichŻydówwgettach.

16Rozkazuzupełniający,zawierającysprostowaniepoprzedniego.

17LikwidacjagettawMielcurozpoczęłasię9marca1942r.Około1000osóbzostałorozstrzelanychnamiejscu,innychzamkniętowobozachpracylubwywiezionodoinnychgett.

18PierwsząakcjęlikwidacyjnąwTarnowieprzeprowadzono11czerwca1942r.Wczasieakcjinamiejscu,wTarnowie,orazwokolicyzamordowanookoło7000Żydów.ObózzagładywBełżcuuruchomionowmarcu1942r.

19GettowDębicylikwidowanowtrzechetapach:dwapierwszeprzeprowadzonowlipcuiwgrudniu1942r.,aostatecznalikwidacjagettanastąpiławkwietniu1943r.

20FabrykasamolotówwMielcu(właść.MieleckieZakładyLotnicze)przekształconeprzezNiemcówweFleugzugwerkMielec,naktóregotereniezorganizowanoobózpracyprzymusowejdlaŻydów.ObózbyłfiliąobozukoncentracyjnegoPłaszów.

21Przeprowadziłaofensywę.

22DąbrowyTarnowskiej.Wrzeczywistościobiemiejscowościdzielidystans18km.

23GwiazdaDawida(hebr.).

24GettowDąbrowieTarnowskiejbyłowzasadziegettemotwartym,ogrodzonymłatwymdosforsowaniapłotem.

25Wlipcuiwewrześniu1942r.wgetciewTarnowieNiemcyprzeprowadzilidwiekolejnekrwaweakcjelikwidacyjne.WkońcupaździernikaszczątkowegettowTarnowiepodzielononadwieczęści,tzw.getto„A”orazgetto„B”.Wgetcie„A”,zorganizowanymnazasadzieobozupracy,zgromadzonoŻydówpracującychwmiejscowychzakładach,podczasgdywgetcie„B”uwięzionorodzinyzdziećmiorazosobyniepracujące.Wpołowielistopada1942r.ponad2500Żydówzgetta„B”wywiezionodoBełżca.Gettotarnowskiezostałoostateczniezlikwidowanewewrześniu1943r.

26LikwidacjagettawDąbrowieTarnowskiejnastąpiła18września1942r.

27WokolicyDąbrowyiRadomyślazazłapanieŻydaNiemcyoferowaliskromnąnagrodępieniężną,wódkęlububraniaściągniętezofiarprzedegzekucją.

28Niniejszeświadectwospisanowsierpniu1946r.

29Mowatuo„obozachrodzinnych”wlesieduleckim,wktórychprzebywaławówczasRywkaSchenker.

30Zob.wspomnieniaRywkiSchenker.

31Zob.przypis19dodziennikaMelanii.

32ZatrzymaniedużejgrupyŻydówwlesieduleckimmusiałosięodbićwokolicyszerokimechem,gdyżw1944r.aresztowaniaŻydów–wodróżnieniuodlatpoprzednich–zdarzałysięjużtylkosporadycznie.AresztowanieChaiiRywkiodnotowaławswoimdzienniczkuukrywającasiępodDąbrowąMelania(zob.s.60).

33GestapowTarnowiemieściłosięwbudynkachprzyul.Urszulańskiej.

34NaczelnikiemGestapowTarnowiewlatach1942-1944byłWilhelmRommelmann(skazanynaśmierćipowieszonyw1946r.),ale–jaksięwydajezporównaniawspomnieńChaiiRywkiSchenker–obieprzesłuchiwałznanykatOttovonMalottki,ewakuowanywówczaszzajętegoprzezRosjanMielca.

35WtymsamymczasiewcelinaMontelupichsiedziałaZuzannaGinczanka.KiedyspotkałemsięzChająwParyżulatem2012r.,pokazałemjejfotografiępoetki.Chajaniebyłajednakpewna,czytowłaśniejąwidziaław1944r.

36AELPłaszów,jedenznajwiększychobozówpracyprzymusowejpołożonychnapołudniuGeneralnegoGubernatorstwa,w1943r.przekształconywobózkoncentracyjny.KomendantemwPłaszowiebyłwzbudzającypowszechnystrachmordercaAmonGoeth,skazanypowojnienaśmierć.WPłaszowie,wedługszacunkówhistoryków,zginęłood10000do15000Żydów.

37Mowatuo„marszuśmierci”zAuschwitz,któryobjąłokoło60000więźniówobozu.

38Korpieltoregionalnanazwabrukwi.

39Obózzostałwyzwolony15kwietnia1945r.

40TrzyletniEdwardRosenblattzostałodebranyodBalczyniuków(przyczymnieobyłosiębezgróźbwspartychsporąkwotąpieniędzy)przezkapitanaWPJeszajahuDruckera.

FotografiedowspomnieńChaiRosenblatt

FOTOGRAFIEDOWSPOMNIEŃCHAIROSENBLATT

(zarchiwumrodzinyRosenblattów-Lewich)

SymbolicznamacewapoświęconapamięciAbrahamaRosenblatta,

zabitegowlesieduleckim11listopada1944r.Macewę,stojącąnacmentarzużydowskimwRadomyśluWielkim,

ufundowałw1990r.Edward,synAbrahama

EdwardRosenblattnakolanachkpt.WPJeszajahuDruckera,1947[?]r.

III.RywkaSchenker

III

RYWKASCHENKER

WprowadzeniedowspomnieńRywki

WPROWADZENIEDOWSPOMNIEŃRYWKI

RywkaSchenkerurodziłasięw1921r.wKrakowie,wniezamożnejrodziniekupieckiej,leczjeszczejakodzieckoprzeniosłasiędoRadomyślaWielkiego.Wmłodości,wRadomyślu,należaładoBneiAkiwa,organizacjimłodzieżysyjonistycznej.WodróżnieniuodChaiiMelaniiRywkanieodebrałagruntownegowykształcenia.Dodziśmazresztązazłematce,żenieposłałajejswegoczasudoszkoły.WspomnieniaRywkizostaływięcspisanepolszczyznąfonetyczną,zesłuchu,wsposób,jakiautorkauznałazazgodnyzzasadamigramatycznymi.Wceluułatwienialektury(pamiętnikwzapisieoryginalnymniejestłatwydozrozumienia1)poprawionobłędyortograficzne,unikajączarazemgłębszejingerencjiwskładnięinietypowesformułowania,dziękiczemuzachowanostyl,wktórymodbijasięzarównowpływjęzykażydowskiego,jakigwarymiejscowychchłopów.Szczególniedługiezdania,zapisywaneniemalbezznakówinterpunkcyjnych,podzielononakrótsze,wyznaczonoteżdodatkoweakapity.

WkrótcepowybuchuwojnyRywkaopuściłarodzinnyRadomyśliwrazzrodzinąprzeniosłasiędoDąbrowyTarnowskiej,gdziezamieszkaławniezwykletrudnychwarunkachwmiejscowymgetcie.PamiętnikRywkizaczynasięniedługoprzedakcjąlikwidacyjnąwDąbrowie.Brutalnejakcji–którejuniknęłyChajaiMelania–Rywkaprzyglądałasięprzezszczelinęmiędzydeskami,schowana(razemznajbliższymi)wprzemyślnejkryjówcenastrychuwłasnegodomu.PolikwidacjigettaRywkazniewielkągrupąŻydówpodosłonąnocyuciekłazDąbrowyidotarładoniezbytodległychlasówduleckich,wktórychspędziłanastępnedwalata.

Lasyduleckierozciągałysięnawschodniejgranicypowiatudąbrowskiego,kilkakilometrównawschódodmiejscowościRadgoszcz,idalejnapołudnie,prawieażpoTarnów(dziśobszarleśnyjestznaczniemniejszy).Towłaśniewtychlasachlatemijesienią1942r.pojawiłysięgrupyżydowskichuciekinierówzlikwidowanychgett–zDąbrowy,Radomyśla,MielcaiTarnowa.ZbiegiemtygodniimiesięcyniektórymŻydomudałosięzbudowaćseriekryjówekischronów,wktórychzdołaliprzetrwaćzimę1942/1943r.Byłytotzw.obozyrodzinne,dobrzeznanebadaczomZagładyzterenówwschodnich,zBiałorusiczyUkrainy,alepraktycznieniespotykanenaziemiach

Polskicentralnej.Wlesieduleckimpowstałokilkatakichobozów,leczzazwyczajistniałyonekrótko.Ogromnawiększośćichmieszkańcówzginęła,najczęściejwwynikuobławorganizowanychprzezpolicjępolskąalboniemieckąbądźteżprzezdziałającychnawłasnąrękęokolicznychmieszkańców.WoczachwieluchłopówŻydzistanowilizagrożenienietylkodlatego,żesamąswojąobecnościąmogliściągnąćnamiejscowąludnośćniemieckierepresje,lecztakżezewzględunato,iżzczasem,gdyŻydomskończyłysiępieniądzeirzeczynawymianę,zmuszenibylikraśćżywnośćzpóllubzagródchłopskich.

InnympowodemlicznegouczestnictwachłopówwpolowaniachnaŻydówukrywającychsięwlasachbyłynagrodyizachętyoferowaneprzezNiemców.Nagrodyszływparzezeszczelnymsystememnadzoruidrakońskichkar,egzekwowanychprzypomocysamorząduwiejskiego.Systemten,opartynawójtach,sołtysach,podsołtysachorazspecjalniewyznaczanychzakładnikach,którzymieligwarantowaćudziałchłopówwnagonkach,wsposóbbezpośredninadzorowałyposterunkipolskiejpolicjigranatowej.Wypracowanenatejpodstawiestrukturyterroruprzyczyniłysiędopowstaniagęstejimorderczoskutecznejsiecirepresji,którejofiarąpadływlatach1942-1945tysiąceŻydówukrywającychsięnapolskiejprowincji.HelenaAussenberg,jednaznielicznychŻydówek,któraprzeżyławlesieduleckimdokońcawojny,zanotowała:„chłopidostalibrońiotoczylilas.Udałonamsięjeszczenajakiśczaszbieciniktniewpadłwichręce.Ranowyszłasiostrapodrzewoizauważyłachłopówzkarabinami.Wróciłanatychmiast,ostrzegłanasiuciekłyśmywlas.AlepozostałajednarodzinaSpatzów,złożonaz12osób,orazmójojciec.Ciniezdołalijużucieciwpadliwręcechłopów,którzypowystrzelaliwszystkich.Jazsiostrąuciekałyśmynaoślep,azanamistrzelano”2.DozagrożeńczyhającychnaukrywającąsięwlasachduleckichRywkęorazjejtowarzyszynależyjeszczedodaćobecnośćzwykłychbandytów,dlaktórychlasstanowiłnaturalnyhabitatimiejsceucieczkiprzedpolicją.

WświadectwieRywkiopisyniosącychgroźbęutratyżyciairesztekmieniaspotkańzpolskimibandytamizajmująwielemiejsca.NiecoinaczejrzeczsięmazRosjanami–wlasachrównieżkrylisięzbieglizniewolijeńcysowieccyorazspadochroniarzedywersanci.Żydziichteżmusielisięwystrzegać–niedlatego,żezichstronygroziłaimpewnaśmierć,aleraczejzewzględunato,iżwśladzaRosjanamimoglisiępojawićtropiącyichNiemcyipolicja.Bilanszagrożeńbyłtragiczny;zostrożnychszacunkówwynika,żeprzezlasyduleckiewlatach1942-1945przewinęłosiękilkusetŻydów,leczniewięcejniżtrzydziestuudałosięprzetrwaćdowyzwolenia.

Szczególnymutrapieniemleśnych„Żydów”byływszechobecnygłódichoroby.Wprymitywnychwarunkachleśnejegzystencji,wbrudzieiwchłodzie,przybrakuopiekilekarskiejzwykłezaziębienieniejednokrotnierównałosięwyrokowiśmierci.Warunkiżyciawwykopanychpodziemiąschronachbyłytrudnedoopisania.NiemniejRywkaprzywołaławpewnymmiejscunastępującąscenęzziemianki:„całydzieńmysiedzielibardzospokojnie,jedenczytałdużo,[inni]pisalidzienniki”.Możnasobietylko

wyobrazićskutymrozemlas,awziemiance,przyświetleświeczek,Żydówpochylonychnadksiążkamibądźpracowicieodnotowującychwłasneprzeżyciawdzienniczkach.Jakjużwcześniejwspomniałem,Żydziukrywającysięwlesieduleckimdoznalikolejnegowielkiegorozczarowanialatem1944r.,kiedytofrontwschodnizatrzymałsiędosłowniekilkasetmetrówodnich.Dlawielustanowiłotowyrokśmierci:pozbawieninadziei,środkówdożyciaidalszejwoliwalki,stawalisięłatwymłupemkolejnychobław.NadomiarzłegowrazzezbliżaniemsięfrontuwlesiecorazczęściejpojawiałysięsilnepatroleWehrmachtu.

WstarciachzchłopamiizżołnierzamizginęłowtedykilkunastuŻydów.27listopada1944r.,niemającjużnicdostracenia,ostatniagrupaukrywającychsiępostanowiłaprzedrzećsięnadrugąstronęfrontu.PodczaspróbyprzebiciasięŻydzizostaliwzięciwkrzyżowyogień.Rywkijużwówczasniebyłomiędzynimi,gdyżdwatygodniewcześniejwpadławręceNiemców(wtejsamejobławieschwytanorównieżChajęRosenblatt).PoprzejściumęczeńskiegoszlakuwiodącegozPłaszowaprzezAuschwitzdoRavensbrückRywkawróciładoDąbrowyidoRadomyśla,mającnadziejęnaodnalezienienajbliższych.Nikogozrodzinyjednaknieznalazła–wszyscyzginęli.JedynąprzyjaznątwarząbyłjejkuzynKarolGoldfinger,którywłaśniepowróciłzAuschwitz,gdziespędziłponaddwalata.RywkaiKarolpokrótkimpobyciewKrakowie,lękającsięnarastającejwrogościdoŻydów,wyjechalirazemzPolskii2lipca1945r.pobralisięwaustriackimLinzu.Wsierpniu1946r.przyszedłnaświatichpierwszysynMaxMosesMarvin.WojennaodysejaRywkizakończyłasię23czerwca1948r.,gdyjejstatekzawinąłdokanadyjskiegoportuHalifaxwNowejSzkocji.DziśRywkawrazzmężemmieszkająwToronto,wotoczeniutrzechsynów,ichżon,wnukówiprawnuków3.

1Abyuświadomićczytelnikowiskalętrudnościzprzyswojeniemoryginalnegotekstu,przytaczamkrótkifragment:„Ojciecodpowiadacosięstobąstałocojestesztakazłajaodpowiadamniejestemzłatylkoniemogęczymaćoczyotwartetakazmęczonajestem.Ciebienicnieophodzialejakbymamusiabyłażyłatobybyłoinaczej.Tataniedałmiżadnejodpowiedzizamknąświatłaalejaniemogłamcałanocspaćwiedziałamżeniedobrzepostąpiłam”.

2AŻIH,301/3215,RelacjaHelenyAussenbergzRadomyślaWielkiego.

3RywkazmarławToronto7lipca2016r.

WspomnieniaRywkiSchenker

WSPOMNIENIARYWKISCHENKER

PochodzęzPolski,zmałegomiasteczka1,zawszebyłamwesołaiszczęśliwa.[W]jednymdniuwszystkosięzmieniło–Mamusiazachorowałanaraka.Chorowaładługiczasitydzieńprzedwojnąumarła.Tendzień[to]janigdyniezapomnę,wtymdniucałamojatragediasięzaczęła.ZostałamzOjcemibratem,całyświatzamknąłsięprzedemną,aleniestetyniemiałamczasumyślećosobie,bonadrugidzieńznowubyłamobilizacja[i]wcałymmieściebyłastrasznapanika.Naszarodzinawyjechalinawieś,aja,Ojciecibratzostaliśmywmieście,boniemieliśmyochotydożycia.

NadrugidzieńprzyszedłznajomyOjca;rozmawializesobą,żejestjedenHitler,żeonbędziebardzomordowałżydowskiNaród,żepowinniśmybyćszczęśliwi,żeMamusiaumarła.Tenznajomynampowiedział,żeprzyjdzieczas,żekażdybędziechciałpójśćtam,gdzieMamusiajest.Jasiębardzoroześmiałam–myślałam,żetenznajomyOjcajestwariatem,aleniestetytobyłaprawda–nadrugidzieńbyłowewszystkichradiostacjach,żejestźle,żebykażdarodzinamiałaprzygotowanedużo[produktów]spożywcz[ych]iwody,jaosobiścieniebyłamtakazmartwiona,bowmoimpojęciuniebyło[to]takienieszczęście,niemogłams[obi]ewyobrazić,żebędzietakźle.Niestety,1września1939wojnawybuchła.Tendzieńzawszemijestprzedoczami–zaczęłysięewakuacje,ludziejechalizjednegomiastadodrugiego,zacząłsięstrasznygłód,nie[można]byłochlebadostaćaniżadnejspożywczejrzeczy,jednakjaniegubiłamnadziei.MójOjcieczawszemimówił,żeniewolnotracićnadziei,żePanBógjestzanami.Niestety,jakzaczęłasięwojna,NiemcyprzyszlidoPolski,takjak[by]mieliwszystkoprzygotowane.10wrześniabyliwnaszymmieście,jakjawidziałamtychNiemców,tomniestrachogarniał.

Wtymsamymdniuzabraliwszystkichmężczyzndosynagogi,strasznieichmordowaliprzezcałydzień–musieliklękaći[w]niemożliwysposób[ich]katrupili,bilizwiązan[ych]sznurami,żebyniemogliuciec.JakNiemcywypuściliOjcaimojegobrata,toprzyszlinatychmiastdodomu–jasiębardzorozpłakałamiomałoniezemdlałam,bobylitakpobiteicałatwarzOjcaibratabyłyinne,alemójOjciecjeszczemniepocieszał.Nadrugidzieńbyłrozkaz,żedo7godzinywolnowychodzić,bonieidązastrzelić.Zabrałamchlebaicukru,ja,Ojciecibratuciekli[śmy]dolasu,tammyśmysięrozdzielili,jazostałamsama,aTatazbratemposzligdzieindziej.Zostałamsamawlesieprzezdwadni;ogromnewrażeniezrobiło[to]namnie.Wiedziałam,żeoilejawyjdęzlasu,tośmierćnamnieczeka;siedziałamtakspokojnie,żeniesłyszałamwłasnejduszy.Narazsłyszękrzyki:Onamusitubyćschowana,jająwidziałam,tamiść!Widoczniezboskąpomocąmiałamsiływejśćnadużedrzewoitamsiedziałamcałąnoc.Jakbymmiałaołówekipapier,tobymmogła

opisaćtęcałącudnąprzyrodę.O6nadranemzeszłamizastanawiałamsię,gdziejamampójść.Tymczasemusłyszałamkrokiizaczęłamuciekać.Tymczasemsłyszęgłoskobiecy:Nieuciekaj,jacinicniezrobię,ustanęłamnatychmiast.TaPanimówidomnie:Jacichcępomóc,chodźzemną,tocięukryjęwstodole.Jasięzabrałamiposzłam,boniemiałaminnejrady.Bardzosiędobrzezachowywaładomnie.Tambyłamprzezcałytydzień,[a]takobietaprzynosiłamijedzenieconoc,bardzomnieprosiła,żebymsięspokojniezachowywała,żebyjejmąż[się]nie[do]wiedział.Razmążprzyszedłdostodołyizawołałswojążonęimówidoniej:Jasłyszałem,żektośsięruszał,czy[ś]tykogośnieschowała?Izaczęlisiękłócić.Wieczoremprzyszładomnieibardzomnieprzeprosiłaimówi,żemuszęiść.Zabrałam,comiałamwstodole,iposzłamdomojejkoleżanki;tambyłamprzez4dni.

Wczwartymdniuposzłamzpowrotemdodomu,nadrugidzieńOjciecibratteżprzyszlidodomu.Byłambardzozadowolona,żejesteśmyrazem,niestetytobyłonaniedługo.Ojciecprzyszedłdodomu,powiedział,żemabyćwysiedlenie,żetrzebasięzastanowićnatympunkcie.Mójbratdałpropozycję,żebymja[i]Ojciecposzlinawieś,amójbratprzyjdziedoTarnowa.Tatasięzgodziłnatępropozycję,dałmupieniądzeinajlepszerzeczydoubrania,i[brat]poszedłsamdoTarnowa.JaiTatamyśmyposzlinawieś.Torozdzielenie[z]bratembyłotragiczne.Ojciecpłakałprzezcałądrogę.[Gdy]myśmyprzyszli[do]znajomychPolaków,tonasniechcieliwpuścić.Poszliśmydolasuitamja[i]Tatasiedzieliśmyprzezcałydzień,nanocweszliśmydostodoły.Takprzeszło3tygodnie.Razprzeszedłmężczyzna;miałpsaitenpieszacząłtakszczekać,totenPanmówi:Tumusibyć[ktoś]schowany.Zacząłszukać;takdługoszukał,ażnanasspojrzał.Mówidonas:Cowyturobicie,pełnoNiemcówjestdookoła,aleteraztyniemożeszwyjść,najlepszyczasjestwnocy.Ja[i]TatawyszliśmyodziesiątejwnocydoDąbrowy2,nadranemprzyszliśmydomiasta.

WDąbrowiejużbyłogetto–tenbyłzadowolony,cotammiałdużoznajomych.Tataprzezprzypadekzobaczyłjednąznajomą.ItaznajomasiępytaOjca:Jakniemaszgdziemieszkać,tojaCimogędaćjedenpokój.Tatasięniezastanawiałaniminutę,odpowiada:JestemCibardzowdzięcznyzato.Zabrałamwalizkiiposzliśmypieszo.Jakweszłamdomieszkania[i]rozglądnęłamsiędookoła,towidziałam15ludziiczterypokoje.Zrobiło[to]namnieokropnewrażenie.Polamówidomnie:Tujestgetto,musimytakmieszkać,powinnaśbyćszczęśliwa,żemaszgdziespać,boniewiadomo,cojutrobędzie.Jamilczałam,niedałamżadnejodpowiedzi.Zaprowadziłamniedojednegopokoju.Myślałam,żejajużstamtądniewyjdę:całeścianybyłypopęknięte,żemożnabyło[przeznie]patrzeć.Naścianiebyłynarysowaneróżnefigury.Tołóżko,cojamiałamspać,byłotakie,żewolałamleżećnaziemi.Niewiedziałam,comamrobić–czypłakać,[czy]śmiaćsię.Nareszciebyłajuż10godzinawnocy,światłosięzgasiło.Jużbyłamszczęśliwa,żebędęmogłaspokojnieleżeć,aleniestetyniedługo.Niemcypukają.Otwierającdrzwi,Polawyszładonich[i]pytasię:Cosobiewyżyczycie?Niemcyodpowiadają:Szukamymężczyzn.Polaodpowiada:Tu

sąsamekobiety.Zabrałsięiposzedł.MójOjciecbyłbardzozdenerwowany,niemógłspaćcałąnoc.

Nadrugidzieńja[z]Ojcemwyszliśmydomiastanazakupyspożywcze.Przezprzypadekspotkaliśmynasządalsząkuzynkę,zaraznaszabrałatam,gdzieonamieszkała.TadalszakuzynkasięnazywałaBronia.Broniamiała3-piętrowydom,10-pokojowy.JaiTatamieliśmyjedenpokój,[można]mniejwięcejokreślićtenpokój[tak,że]byłodwałóżkaistółijednokrzesło,ielektrycznakuchnia.Jabyłamzadowolona,żebędęmiałagdziegotować,tymczasemotwierająsiędrzwi,Broniawchodzizgarnuszkiemipostawiładogotowania.Jasięzdziwiłamipytamsię,czytakuchnianależydocałegodomu,onamówi,żetakjest.Niebyłamzadowolona,aleniemiałaminnejrady.Wtymdniujasiedziałamcałydzień[w]domu.Poszłamo6spać,aniedługo[potem]jakiśpanpukał.Jasiępytam,ktotamjest,imówi:Rubin,jasiępytam:Cotychcesz?Onodpowiada:Muszęcośzagrzaćnakolację.Jasięubrałamzpowrotem[i]otworzyłamdrzwi.Rubinwszedł;onzrobiłnamniebardzodobrewrażenie,miałtakilepszywygląd.JakTatawidziałRubina,tozacząłpłakaćzradości.Rubinsiępyta:Dlaczegotypłaczesz?Tataodpowiada,żeznajomymupowiedział,żetyjużnieżyjesz.Rubinodpowiada:Jajużbędędługożył,bomizrobilitakąpogłoskę.Zaczęlirozmawiaćopolityce.Janiebyłamzainteresowana,zabrałamksiążkęiposzłamdoBroni.Tamsiedziałamtakdługo,ażRubinwyszedłodnaszegopokoju.WeszłamdoTatyibyłamzdenerwowana,ipytamsię,cotojest,żetakdługorozmawiał,iTataodpowiada:Tyniewiesz,ktotojest.Jaodpowiadam:Niezależymiiniejestemciekawa.Ojciecodpowiada:Cosięztobąstało,cojesteśtakazła.Jaodpowiadam:Niejestemzła,tylkoniemogętrzymaćoczyotwarte,takazmęczonajestem.Ciebienicnieobchodzi,alejakbyMamusiabyłażyła,tobybyłoinaczej.Tataniedałmiżadnejodpowiedzi,zamknąłświatła,alejaniemogłamcałąnocspać–wiedziałam,żeniedobrzepostąpiłam.NadrugidzieńdoszłamdoOjca[i]prosiłamowybaczenie.Ojciecmiwybaczyłipowiedziałdomnie:Tomabyćpierwszyiostatniraz,żebymtakiesłowaodciebiesłyszał.

BroniaprzychodzidopokojuimówidoOjca:Schowajsięprędko,boNiemcyłapiądopracy.Jaktylkosięobróciłam,topełnoNiemcówbyłowpokoju,wzięliOjcadopracykopaćdolinynaschrony,żebyNiemcymieli[gdziesię]schowaćpodczasbombardowania.Tatawróciłzmęczony,niemógłzjeśćkolacji.Położyłsięnierozebranynałóżkoizasnął.Itakspałcałąnoc.NadrugidzieńTatabyłbardzochory,niemógłruszaćrękami.Zrobiłammuśniadanie.BroniaprzyszładopokojuipytasięOjca,jaktambyłoprzypracy.Tataodpowiada:

Jakjamamtakpracować,tojawolęzgłosićsiędolagru3.Broniaodpowiada:Czytyśzwariował?Niewiesz,cogadasz,coli[?]cośwpadłonamyśli.Tataodpowiada:Jabymniemógłdługowytrzymaćtakąpracę.BroniazabrałaOjca,poszłaznimdokryjówkiipowiedziaładoniegoostrymgłosem:Tytumaszsiedziećcałydzień.Tataodpowiada:Jatuzwariujęsam.Terazjaopiszętękryjówkę:tobyłowtymsamym

domunastrychu–tambyłaprzedzielonadeskamipołowastrychu.[To]byłotakdobrzezrobione,żetobyłoniemożliwepoznać;byłodookoła[dużo]słomy,wjednymkąciestałstół,nastolebyładużabeczkazwodąigarczek[,by]nabraćtęwodę.Mieliśmydużo[produktów]spożywcz[ych]nacałytydzieńidużodoczytania.Ojciectamsiedziałprzezcałydzień,awnocyprzyszedłdopokoju.RubinprawiegotowałkolacjęiTatapytasięRubina:Możetymaszdlamniejakąpracę,możemaszznajomy[ch],cobymimoglicośpomóc.RubinzabrałOjcazesobąipostarałmusię[o]jaką[ś]łatwąpracę.JazBroniązostaliśmywdomu.Byłambardzozadowolona,żebędęmogłaiśćispędzaćczas[z]kolegami,zkoleżankami.Janiechodziłamdopracy,boniebyłogdziepracować,tocałymidniamitylkochodziłam[w]towarzystwiedziewczątichłopców.Pomimowszystkobyłomibardzoprzykro,żeOjciecmusitakciężkopracować,alemusiałamsiępogodzić[z]losem.

Takprzeszedłdzieńzadniem.Tożyciebyłobardzomonotonne,niebyłodożyciaanidośmierci,codzieńsięmówiło,żemabyćlikwidacja,życiebyłobeznadziejne.Jazawszechodziłam[z]moimikoleżankamiizawszezrobiłamdużoznajomości.Aleniemieliśmyżadnejpociechy,bokażdywgetciebyłgłodny,niebyłodosyćchleba.Chlebbyłnakarty,tylkokawałekchlebanadzień.[W]moimpojęciubyłookropnie,jazawszemarzyłam,żebymmogłapójśćdolasu.Zapoznałamjednegochłopca;onzawszemiobiecał,żejakbędzielikwidacja,toonmniezabierzezesobądolasu.Jamyślałam,żeonżartuje,tenpansięnazywałJanek.RazTataprzyszedłdodomuipowiedziałdonas,żemabyćwysiedlenie,żemusimybyćprzygotowanidowszystkiego.Ojciec[z]Rubinemprzestalichodzićdopracy.Każdybyłzdenerwowany.Aletodużoniepomogło.Nasbyło10ludzi,każdyznasmiałdyżur,conocniktsięnierozebrał,mywszyscybyli[śmyw]jednympokoju.Życiebyłobardzotragiczne,alewtakiejsytuacjiczłowiekstajesiętakitwardyjakkamień.Takprzeszedłcałymiesiąc;codzieńbyłotosamo.OjciecprzyszedłrazdoPoliimówidoniej,żesłyszał[na]mieście,żemabyćwysiedleniewnocy.Natychmiastkażdysięzacząłpakowaćizabraliśmynajlepszerzeczyiweszliśmydokryjówki.Każdybyłbardzonerwowyimiałnamyślijednoitosamo,ajazaczęłamsięmodlićiprosiłamBoga,żebyśmywyszliżywiztejkryjówki.Każdyznasbyłblady,przejęty.Naulicybyłobardzocicho,niewidaćbyłożywejduszy.Oczwartejnadranemnajechałopełnoautobusów,jawyglądałamprzezmałądziurękryjówki.Tobyłonastrychu,niktniemógłmniewidzieć,alejawszystkowidziałam,sercemibiło.Zostałamcałasparaliżowana;wtakiejsytuacjiczłowiekstajesięjakkamień.Odwróciłamsię,zawołałamRubina[i]powiedziałam,żeNiemcysąwmieście.Onmniesiępyta:Skądtywiesz?Tomupowiedziałam,[że]wyglądałamprzezdziurę.Onnamniezacząłkrzyczeć,złapałmniezarękęipowiedział,żeoilejajeszczeraztozrobię,tomniewystawi.Niebyłodużoczasudyskutować.Zarazsłyszeliśmykrzyki:Aufmachen,alePolazostawiładrzwiotwartenadole.Zarazweszli,zaczęlikrzyczećhisterycznie:wszyscymająwyjśćnapole,bojakktobędzieschowany,tobędąstrzelać.Niemogęokreślićsłowami,jakja[się]czułam,myślałam,

żesą[to]naszeostatnieminuty.Tataprzytuliłsiędomnie,zacząłmniecałować.Każdysiedziałjak[s]paraliżowany.Weszlinastrych,gdzienaszakryjówkabyła,zaczęlipukaćszablami4,wtemusłyszałamkrzyki[i]jedenNiemiecmówi:Jacośsłyszałem,jakktośbybyłtuschowany.Zaczęliłamaćdeskinadrugąstronęizabralinaszychsąsiadów.Tekrzykibyłyniedowytrzymania,niktniewiedział,żesąsiedzimajątamkryjówkę.Jawidziałam,żezwiązaliichzesznuramiiprzeprowadzilinarynek.JakNiemcyodeszli,każdyznasbyłzdenerwowany,[a]o9ranoRubinwyszedłzkryjówki,poszedłnamiastoiwidziałtęwielkątragedię5.

Zostałobardzomałoludzi,tylkosamamłodzież,zabralisamestarszeludziimałedzieci.Jawyszłam,chodziłampocałymgetcie,chciałamsiędowiedzieć,czymojekoleżankiiJanekzostał.ZdalekawidziałamJanka,bardzosięucieszyłam,zaprosiłamgodonasizapoznałmojegoOjca.Zaczęlirozmawiać.Janekdałmupropozycję,żebyś[my]ucieklidolasu.Tatamyślał,żetenczłowiekjestwariatem.Żetojestniemożliwe,[żeby]żyćwlesie,tojesttylkodlazwierzątżycie,którynormalnyczłowiekmatakiemyśli?JanekpytasięOjca:Możemaszlepsząpropozycję,tojasłucham.Tataodpowiada:Jamyśle,że[w]Mielcujestlager6itambybyłobardzodobrze.Izaczęlidyskutowaćnatentematprzezparęgodzin.Tymczas[em]Broniaprzyszładodomuimówi,żeonasłyszała,żezaniedługowszyscyŻydzibędąmusielipójśćdolagru.JaiTatazaczęliśmysięinteresować,jakitojestlager,czytamjestdobrze,czytylkobiorąmężczyzn.RazTataprzyszedłdomnieipowiedział,żemajużcałąinformację,żetam[w]Mielcubiorąsamestarszeludziisamychmężczyzn.Coonmarobić,jakjamupowiem,toonzrobi.Jamuodpowiadam:Dam[ci]znaćnadrugidzień,tymczasemzawołałamJankai[o]powiedziałammucałąhistorię.

JaneknatychmiastzawołałOjcaimówidoniego:Jamyślę,żetyrobiszwielkibłąd,jamyślę,żewszystkielagrysądomęczenia,tamdługosięnieżyje.IpowiedziałOjcu,żebyśmyposzlidolasu,aleTatuśniebyłzadowolony.Itakzostało,ażprzeszłydwatygodnie,acałedniemy[śmy]żyli[w]strachu.TatabardzolubiłJanka,miałnajlepszezdanieonim,tenJanekbyłznajomymmojegoOjca.Przeszedłdzieńzadniem[i]każdyjedenbyłnerwowy,myślałotymsamym:gdziemauciec.RazmójOjcieczawołałJankaizaczęliomawiaćróżnerzeczy,ażTatamówidoJanka:Słuchaj,jajużjestemstary,mniejużniezależynaniczym,mojażonaumarła,niemamochotydożycia,niejestem[w]stanieponiewierać[się]polesie,itaknieprzeżyjęwojny,aletyjesteśmłodyczłowiek,tymusiszprzeżyć,alejaosobiściecięproszę,żebyśtysięopiekowałmojącórką:jakmidaszsłowo,tociuwierzę.Alebardzocięproszę,żebymojacórkaotymniewiedziała,cojaztobąrozmawiałem.Jakmnie[już]niebędzie,tomożesz[jej]powiedzieć.JanekprzysiągłOjcu,żejakdługoonbędzieżył,toonbędziemoimopiekunem.JanekpowiedziałdoTaty:Jamamjeszczemłod[sz]egobrata,tobędęmiałdwojeludzipodmojąopieką.JanekprzyszedłdoTatyipowiedziałmu,żeonmaznajomegopolicjanta[i]żegoprosił,żebysiępostarać,żebyTatyposzedłdoMielca,[bo]tamjestdośćdobrylager.Tatasięzgodziłibyłbardzozadowolony.Nadrugi

dzieńTatazacząłsiępakowaćiprzygotowałsiędolagru,tylkoczekał,żebyJanekmudałznać.Dlamnietobyłotragiczne;myślałam,żeświatsiękończyprzedemną.Byłobeznadziejnie,niemogłamsiępogodzić[z]myślami,jakjabędężyłabezOjca.Czymwięcejmyślałam,tymwięcejbyłamchora,aleniechciałampokazaćOjcu,żesięmartwię.

Tatamniecochwilępytał:Czytyjesteśpewna,żebymjaposzedłdolagru,bojaknie,tojamogęzrezygnować.Jamuodpowiadam:Jestempewna,żetojestdlanaszegodobra.Janekprzyszedłdonasimówidomnie,żebymjasięniemartwiła,żeonmniezabierzedolasu–coonbędziejadł,toijazjem,gdziekolwiekonbędzie,tojabędę.Namniezrobiłototakieokropnewrażenie,żeniemogłamwypowiedziećanisłowa,byłamcałasparaliżowana,alejednakkażdymusisiępogodzić[z]losem,niemiałaminnejrady.WtymsamymdniuJanekpowiedziałOjcu,żepolicjantmupowiedział,żetejnocyjakTatachce,togomożeprzeprowadzić[doMielca].Tatanatychmiast[się]zgodził.

Broniaija,Rubin[i]wszyscy,ktobył[w]tymdomu,bardzosięrozpłakali,boTatabyłnadzwyczajnymdobrymczłowiekiem.JanekposzedłnazakupydlaOjca,żebymiałdużokonserwowanepuszki.Tęnocjanigdyniezapomnę,tobyłoodwunastej[w]nocy,sercemitakwaliło,jakbymiktośkowadłemuderzył.Tatapowiedziałdomniełagodnymgłosem:TakPanBógchceiwidocznietojestdladobranaszego;nigdybymsobieniewyobraził,żejapójdę[w]innąstronęitygdzieindziej.Oiletymniekochasz,tozróbtodlamnie,żebyśbyłasilna[na]duchuimówdosiebie:jamuszęprzeżyćwojnęipowojnie,jakjabędężył,tosięzobaczymy[w]tymsamymmiejscu.Każdypłakał[tak,że]mogłotoruszyćkamienia.[Ojciec]zawołałJankaiścisnąłmurękęimówidoniego:czytojestświęte,cojacipowiedział[em]?Janekpowiedział:Dobrzejawszystkopamiętam,tylkoniemartwsię...Zamknąłdrzwizasobą,każdybyłbardzowzruszony.Janekposzedł[z]Ojcemizaprowadziłgodopolicjanta,iongozabrałdoMielca.Janiemogłamspaćcałąnoc.Broniacałyczasbyłazemnąipocieszałamnie.Nadrugidzieńbyłamjaknieżywa,byłambardzozrezygnowana,niemogłomiwejśćdogłowy,jakjamogła[m]samazostaćnaświecie,bezMatki[i]Ojca,alepamiętałam,coOjciecmipowiedział.Każdybyłbardzodobrydlamnie.Bronianiechciała,żebympoczuła,żejestemsama,starałasięjaknajlepiejsięzachowywaćdomnie,aletoinicniepomogło.Czymwięcejonasięstarała,tymwięcejjabyła[m]smutniejsza.

Janekprzyszedłdonascodzień,onzawszebyłgotowymipomóc[w]każdejsytuacji,dniebyłybeznadziejne,a[w]mieściejużbyłapanika,każdyrozmawiał,żemabyćwysiedlenie,każdybyłniecierpliwy.RazJanekprzyszedłdomnieiBroni,powiedział,żetenpolicjant,któryzaprowadziłOjcadolagru,powiedziałmu,żemabyćjudenraj[n]7,żetozaniedługo.Janekdałpropozycję,żebyśmyposzlidolasu,boniewiadomo,cojutroprzyniesie.Broniazaczęłapłakać:Jakjamogęzostawićtepięknemeble,cojacałeżyciepracowałamnato,tyniewiesz,botyjesteśmężczyzna,

toniemasztakieuczucie,jakjamogęzabraćtakącudnągarderobę.Janekbardzosięzdziwił,żeBroniatakgada,imówidoniej:Przecieżwidzisz,cosiędziejenatymświecie!Jakprzeżyjeszwojnę,towszystkobędzieszmiała,[a]oilenie,topococitecudnerzeczy?JanekpowiedziałdoBroni:Czytyidziesz?Dajęcidzieńdomyślenia,nadrugidzieńjatubędęichcęmiećodpowiedź.Późniejsięzwracałdomnieimówi:Jabymchciał,[żebyś]tyzapakowałatwojenajlepszerzeczyidobrebuty,ciepłypłaszcz,żebyśbyłanapogotowiu.Jasiębardzomartwiłam,żeBroniajeszczeniedałażadnejodpowiedzi,alejednaksięprzygotowałam.Uszyłamsobieplecak,żebymibyłowygodnienosići[w]plecakumogłowięcejsięumieścićrzeczy.Zapakowałamdwieparybutów,4sukienki,nocnąkoszulę,pończochy,dużąkołdręicałychleb,imarmoladę.Broniabyłabardzozdziwiona,jakjamogęsięzdecydowaćtakprędkonatakądecyzję:Jaktysiębędzieszmogłaprzyzwyczaić?

Jasięroześmiałam:Bardzosiędziwię,żetakgadasz,przecieżjesteśjużdorosłyczłowiek,jaktymożesztakgadać,terazjestwojnaimusimyinaczejsięprowadzić.NadrugidzieńJanekprzyszedłdonas.Broniamówidoniego:Janiepójdędolasu,żebyzwierzętamniezjadły,jawolętusiedzieć.Janekodpowiada:Wlesietocięzwierzętazjedzą,awgetcietocięNiemcyzabiją.Aletojestostatniraz,cojaztobągadamnatentemat.Alejednakjaktybędzieszgotowa,tocięzawszezabiorę.[Daję]czasdo5października,oileniebędzieszgotowa,toidziemybezciebie.

TymczasemJanekdowiedział[się,]wjakisposóbmożnasięwydostać[z]getta,októrejgodziniejestnajlepiejwyjść,[żeby]niktotymniewiedział.Tobyłwielkisekret.Zapoznałsięzjednympanem,[który]sięnazywałLasota,itenLasotaznałdokładniedrogędoduleckichlasów8.Itenpanmiałznajomychpolicjantów.Musiałokosztowaćdużopieniędzy,[żeby]nasprzeprowadzić,każdyznasmusiałdaćpopięćdziesiątzłotych,byłonas5ludzi:dwiekobiety[i]3mężczyzn.Tendzieńjaniezapomnę–tobyło5października1942[roku].Deszczpadał,byłobardzociemno,strasznywiatrbył,byłobardzoniebezpiecznie,aleJaneksięzdecydował,żemusimyiśćoczwartejnadranem.Byliśmyprzygotowaneiprzeszliśmydrutyelektryczneibyło[w]porządku.Lasotaczekałnadrugiejstronieimiałprzygotowanydużysznur,żebyśmymoglitrzymaćtensznur,żebyśmysięniezgubili.Takmyśmyprędkolecieli,żetojestniemożliweuwierzyć,żeczłowiekjesttakisilny.Jakmy[śmy]moglitowytrzymać,widoczniemieliśmylatadożycia.Jazawszebyłamtakasłaba,zawszechorowałamwdomu,tylkoszkoda,żeTatategoniewidział.Widoczniejaksięmusi,tosięwszystkopotrafi.[O]6.30zaszliśmydoduleckiegolasu,każdybyłzadowolony,żemożespocząć.Jużbyłozimnoibardzomokro,bodeszczpadałcałąnoc,my[śmy]weszlidośrodkaizrobiliśmyogień.Stanęłamprzyogniubardzoblisko,itaksięwysiusiałam.Jasobiemyślałam,żeBroniadobrzezrobiła,żenieposzłaznami.

Mójchlebbyłcałymokry;położyłamgonaogieńitencałychlebbyłniedobry,alejaksięjestgłodnym,tosięwszystkoje.Janekmiałcałychlebakzchlebemimasło,cukru,zapałki,garczek,nóż,parękartofli,onsiędzieliłznami.Janekbył

nadzwyczajnyczłowiek-[w]taki[ch]sytuacj[ach]poznajesięludzi.Jakmyzjedli[śmy],tomyprzeszli[śmy]nadrugąstronę,żebyniebyłożadn[ych]ślad[ów].Nabraliśmypełnoliści,każdynassięobszyłliściami,itakmyleżeli[-śmy],ażsięciemnozrobiło.Janekzacząłłamaćgałęzieizaczęliśmyrobićszałas.Tenszałasbyłzrobiony[z]drzewai[z]liści,takwyglądałjakżydowskasuka9,itammyspali[śmy].Jedenznaszawszemiałdyżur,oilektośnasnapadł.Wnocybyłosłychaćkażdyszmer,oilektośchodziłpolesienadranem,jaugotowała[m]parękartofli.Każdybył[w]lepszymhumorze,jużniepamiętałam,jakmieszkaniewyglądało,takprędkosięprzyzwyczaiłam.Takwyglądało,jakbymbyławlesieprzezdłuższyczas.Trzebabyłowalczyćożyciekażdąminutę,niebyłotaklekko,ja[k]s[obi]ewyobrażałam.TrzebabyłosięuchronićprzezNiemców.Bandytów.

Przezcałydzieńmysiedzieli[śmy]takcicho,żesłychaćbyło[głos]własnejduszy.WnocyJaneksamwyszedłpozakupyijanagotowałam,przygotowałam[jedzenie]nacałydzień.Byliśmyjużtydzieńwlesie,tomyśmyzrobilikryjówkę.Pracowaliśmyprzez4dni,nawierz[chu]toniebyłopoznać,takbyłodobrzezrobione,żetonigdywżyciuniktbysięniespodziewał,żetojestkryjówka,itammyśmyleżeliprzezcałydzieńigdzieindziejmygotowali,itakżebyniebyłożadneślady,żektośsięschowa.5ludzibyłowtejkryjówce,niebyłoczymoddychać.Byłobardzoźleleżeć,każdybyłskurczony,boniebyłodużomiejsca.Jaktrzebabyłopójśćdoklozetu,musiałwyjśćzkryjówki.Itamsięzebrałochlebaiwody,kartofle.Każdydostałpojednymkartofluikawałchlebaiszklankęwody.Niemieliśmydosyta,alekażdybyłzadowolony,tylkomarzył[,by]przeżyćwojnę.

[Gdy]wnocymywyszli[śmy]izrobiliśmyogień,toprzychodzicałagrupaludziiprzypadkowobyli[tam]moiznajomizmojegomiasta.Bardzosięucieszyłam,żenietylkomychowamysiępolasach.Niebylidalekoodnas,godzinędochodzenia.Oninamzawszemówili,żetrzebabyćbardzoostrożnym,żemyzagłośnogadamy,żetojestniedobrze,żektośnaswyda.TenpansięnazywałMendel.Janeksiębardzozdenerwował,[z]jakiejracjionmamipowiedzieć,jajużjestemdorosłyczłowiek,jawiem,cojarobię.Janekmówidomnie:Widzisz,jakichznajomychtymasz,żewszystkoichobchodzi.Jamuodpowiadam,żetyniemaszracji,jamyślę,żeMendelmyśli[dla]dobranas,tyjesteśhonorowy,niewolnobyćtakimhonorowym.Janekbardzosięgniewał,niegadałdomnieprzezparędni.Mnietobardzobolało,żeondomnieniegada,alejednakJanekmnieprzeprosił.Tymczasempogodyniebyłytakiedobre,zaczęłysiędeszcze.Janekmusiałkupićdeszczowepłaszczedlanasigumowebuty.Byłobardzociężkogotowaćnapolu,bodeszczzgasiłogień.

Życiebyłobardzomonotonneibeznadziejne,jakbynieJanek,tobykażdybyłsięzgłosiłdolagru.Onmiałtakąotuchę,żeniedałnampaść.Głowadogóry!Jamiałamwielkiezainteresowanie–jakoczłowiekonbyłszalenieinteligentnymibardzodużoczytał.Jaszanowałamgotak,jakbybyłmoimOjcem.Takprzeszłydnie.Dzieńbyłjakcałyrok.Mendelrazprzyszedłipowiedział,żejemusięzdaje,żeNiemcynas

spojrzali,żemusimysięprzenieśćnainnąstronęnatychmiast.Myzabrali[śmy]wszystkierzeczy.Mendelnampomógłitamzaczęliśmyrobićinnąkryjówkę.Niebyłotakłatwo,trzebabyłonanowozacząć,comożnabyłozrobić.Janekbardzociężkopracowałibardzosięstarał,żebykażdybyłzadowolony.DwarazywtygodniuJanekwyszedłnazakupy.Miałznajomegochłopaiwszystkozakupił.Janekmudałzłotaidiamentowepierścionki–matkadałamu[je,]jakwyszedłzdomu.Takprzeszedłdzieńzadniem.Miałamdużykalendarzicodzienniepodkreśliłamkażdydzień,inaczejbymniewiedziała,cozadzieńjestkażdydzień,któryprzeszedł.Tobyłobliżejdowolności,Mendelczęstonasodwiedzał.Onnaszawszekrytykował,żenieprowadzimysię[w]porządku,żegłośnomówimy,żepalimy[w]dzień,żetojestbardzoniebezpieczne.Razjedenmężczyznaprzeszedłprzezlasipowiedział,żechcenampomóc.JanekzarazposzedłznimdoMendlaiprzedstawiłmutegopana.Mendelnatychmiastmówidonas,każdyżebybyłprzygotowanyzeswoimirzeczami,botosięjemuniepodoba.Żeonjestpewny,żetomusibyćjakiśaferzysta.Żebybyćbardzoostrożnym,żeztego[nic]dobregoniewyjdzie.

Wykazałosiępóźniej,żeonbyłesesman10.Myśmysięnatychmiastprzenieśli.Byłozimno,byłokropnywiatr.Taknasstrachogarniał,żebaliśmy[się]własnejduszy.ByliśmyniedalekoMendla,tamnaprawdębyłobardzoostro.TamgdzieMendelmiałschrony,6rodzin-25ludziioprócztegobyło3dzieci.Ztymidziećmibyłonajgorsze,jaktrzebabyłobyćcichym,totedziecipłakali,aletrudnosięnazywa.Takkażdymusiałgodzić[sięz]losem.Jaspecjalniebyłamzadowolona,miałamprzeczucie,żewtakisposóbsięukryjemy.Codzieńkażdyznasmiałdyżurdookoła,czyktośnaspodsłuchuje.

Toniemożnasobiewyobrazićżycia,żemożnatakżyć,wtakichwarunkach.Jazawszebyłamchora.[W]domuprawiecodrugitydzieńchorowałamnagardło,alewlesiebyłamtakasilna.Zawszebyłamgłodna,mokra.Deszczepadały,niemiałamsięgdziewysuszyć,bo[w]dzieńMendelniepozwalałrobićogień,toczekałamnanoc,alemimowszystkobyłamzadowolona,bowiedziałam,żeniemaminnejrady.JanekiMendelchodzilinawieśidostaliprowiantu,takżekażdymógłjeśćniedosyta,tylkożebypodtrzymaćduszę.Każdyleżałcałydzień,nicniepracował,takwystarczyło,cosięjadło.Każdymężczyznamusiałmiećkarabin.Jedenpanichuczył,jaksiębronić.Kobietyteżsięuczyli,jakmająobchodzić[się]zrewolwerem.Dniebyłystraszniedługie,każdyprosiłBoga,żebyjaknajprędzejprzeszławojna.

RazJanek[i]Mendelposzlinazakupy;Mendelwróciłsam,bardzoprzestraszony–całysiętrząsł,niemógłnicgadać.Jamiałambardzoniedobreprzeczucieipytamsię:Tymusisznampowiedziećprawdę,tojestkrytycznyczas.Oilejestzraniony,topowiedz,możemożemymupomóc.Mendelmiodpowiada:Niewiem,cosięstało.Niemcynaswidzieliizaczęlidonasstrzelać.JamówiłemdoJanka,żebyzamnąuciekł.Niewiem,czygozastrzelili,czyzostałzraniony.Pocałymkampiebyłastrasznapanika,zabraliśmyrzeczy,poszliśmynadrugąstronę,bomyśmysiębały,żeJanek

przezprzypadeknaswyda.TymczasemJanekniewrócił,bozostałzabity.Jasięczułamtak,jak[bym]straciłamojegoOjca.Bardzosięmartwiłam,bozostałamsamainiemiałamdużopieniędzy.Zawszepamiętałam,coTatamipowiedziałprzedwyjazdem:Głowadogóryinietracićnadziei,alełatwosięmówi.

Naszagrupazłączyłasięztamtągrupą,dlategożeJanekzostałzabity,toniemiałsięktoopiekowaćnami.Poszliśmyzupełnienainnąstronęlasuitamzaczęliśmyrobićschrony.Zrobiliśmy3schrony,2rodzinymieszkalirazem.JakJanekumarł,tojazostałamprzydzielonadojednejrodzinyionisięmnąopiekowali.Tambyłojciecidwiecórki.Jednacórkamiała28latijednacórkabyła[w]tymsamymwiekucoja.Tobyłaniedobrasytuacja.Jakonaniedobrze[się]zachowywała,tomówili,żejajestemwinna.Byłambardzonieszczęśliwainiemogłamnicmówić,botobyłobardzoładnie[z]ichstrony–przecieżniemiałyżadne[go]zobowiązania,onimnienieznali.Jaokreślętenschron:byłbardzoszeroki;tamgdziesięspało,tobyłopełnosłomynawierzchu,byłypółki–tamsiętrzymałowszystkierzeczy,byłzrobionykominitamsięgotowało,isiedzeniabyłyduże,iławki,itakjadło,trzymałosiętalerz[w]rękach.Mieliśmydośćmiejscaikartofle.Jednaznasgotowała,jednamyłanaczynia.

Wtedybyłobardzozimno,śniegpadał,trzebabyło[być]bardzoostrożnym–każdykrokznaćbyło.Jakwyszlinawieśnazakupy,tosobiezrobilitakienóżkijakptaki11mają.Tobyłozrobione[z]drzewa,identycznetakieśladyzrobiły,takjakptakichodzili.Niktniemógłs[obi]ewyobrazić,żeludziesą[w]środkulasu.Całydzieńsiedzieli[śmy]bardzospokojnie,jedenczytałdużo,[inni]pisalidzienniki,niektórewyszy[wa]łyobrazy,każdysobieurządził,żebyten[dzień]przeszedł.Zawszemyżyli[śmy]nadzieją,żezaniedługobędziepowojnie,aletotylkobyłomarzenie.

Zrobiłysięciężkiemrozy,byłobardzozimno,niktniemiałodpowiednie[go]ubrania,tośmybardzomałowyszlinapole.Mężczyźnibyliwięcejodporne.Mieliśmydużokłopotuzwodą,bonamzamarzała.Tadolinabyłazrobiona1kilometrprzedschronemitakcodzieńjedenznaswyszedłpowodę.Mieliśmydługisznurigarczekitakodebraliśmytęwodę.Musieliśmyzamaskowaćślady.[W]zimiebyłoowielelepiej,boNiemcymyśleli,żemy[mamy]dużokarabinów,żetylkosamimężczyźni[sąu]nas,tobyłodobrze.RazMendeliMinkaprzyszlidodomuipowiedzieli,żetenznajomypan,cokupuje[produkty]spożywcze,tomupowiedział,żewlesiesięchowająbandyci,żeonesąbardzoniebezpieczne,jedensięnazywaLasota,[inni]Izek,Julek,Franek–żeonisądzikienapunkciekobiet12.Każdyzacząłpracowaćizrobiliśmydużąkryjówkę,takżebyłoniemożliwepoznać,taktobyłozrobione.

Przeszłoparętygodniibyłocicho,teraztrzebabyłosięuchronićodNiemcówitychbandytów,byłobardzoźle,każdybyłzdenerwowany–jużniebyłotakjakprzedtem.Cosięsłyszałojakiszmer,towszystkiekobietylecielidoschronu.Byłookropnietakżyć,[w]dzieńi[w]nocytebandycitakdobrzeznalidrogęwlesie,booniprzedwojnąchowalisiępolasach.Wiedzieliśmy,żepóźniejczywcześniejnasznajdą.Mendeldał

propozycję,żebykażdakobietaubrałasię[w]starełachy,nasmarowałatwarzczarnąkredką,taksięzrobić,żebykażdawyglądałajakstarakobieta.Alejakdługomożnasięmaskować?Jedenznaszawszestałnawarcieiprzychodzijednakobietaimówi,żejejsięzdaje,żeusłyszałakroki.Wszyscyweszlidokryjówki,ale3mężczyzn[zo]stalinapolu,chcieliwidzieć,czyNiemcynasspionują13.Tymczasemujrzelitychbandytów[i]Mendelsiępyta:Ręcedogóry,jaknie,tostrzelamiproszęsięzbliżyćdonas,ktowywłaściwiejesteście?Totezboczeńcy14odpowiadali:Mywamniczłegoniezrobimy.Niemcynasszukają,bomyśmyokradliwójtazDulczy,mysięchcemyukryćrazemzwami.Mendelodpowiada:Myniemamynatylemiejsca,wyjesteście4mężczyzn.Tymczasemoniweszlidoschronu,imsiętenschronniepodobał,tobyłowielkieszczęściedlanas.Byliprzezparęgodzin,[potem]poszlizpowrotem.[Jeden]nawsimiałżonęidzieci;jakbyłoniebezpiecznieuniegowdomu,toprzyszedłdolasu.Tymczasemcorazsięgorzejzrobiło,boNiemcywiedzieli,żebandycisąwlesie.Niemcyzaczęłyrobićobławy,trzebabyłosiedziećcałydzień[w]kryjówce.Nanocmywyszli[śmy]zeschronu.Byłobardzociężkopójśćnazakupy,bochłopybalisięsprzeda[wa]ć,groziłaimśmierć,alemimowszystkonamsprzedali.Mężczyźnitaksobieułożyli,żewyszliraznatydzień.Każdystraciłotuchę,jamyślałam,żetokoniecświata–nigdywżyciubymsobieniewyobraziła,żesłońcejeszczezaświecinadnami.

TymczasemjedenznaszychludziniechciałwięcejcierpiećiwyszedłnawieśichciałsięukryćuPolaka.Przezprzypadekwidziałmojegobrata(mójbratbyłkierownikiempartyzantki)itenpanmupowiedział,żejasięznajduję[w]duleckichlasach15.Onbardzosię[u]cieszył,natychmiastzabrał20chłopcówizaczęlimnieszukać,alemyniewiedzieli[śmy],żetojestmójbrat.Myśmymyśleli,żetosąNiemcy,tonatychmiastsięschowali[śmy]doschronu.Mójbrattakchodziłprawieprzezcałydzień.Tobyłomojeszczęście,żebrat[nas]nieznalazł,bo6tygodnipóźniejzłapalimojegobrataizastrzeliligo.Tensampanwrócił,tomipowiedziałcałą[hi]storię.Jasiedziałamżywa,byłambardzorozgoryczona,alewiedziałam,żemuszęwalczyćnażycie.Jakbędętakasmutna,toniktmnieniebędzielubiał.Zebrałamsięzewszystkimisiłamiimówiłamdosiebie:tojestczas,żebymtrochezmądrzała,[w]takimczasieczłowiekstajesięjakzwierzę,każdyjedenstajesięwielkiegoista.JatylkoprosiłamBoga,żebymprzeżyławojnę.Niebyłamzrezygnowana,bardzosięrwałamdożycia,tylkoprosiłamBoga,żebyTataprzeżył.

Tymczasembandycizaczęliprzychodzićczęstodonas,dużoznascierpi[ało],boonitylkoszukalimłodychdziewcząt.Byłociężkosięukryćodnich,tojużbyłonajgorsze.Tymczasempogodybyłylepsze,jużniebyłośniegunaziemi,alejeszczebyłozimno.Dużorazytebandycinampomogli,jakmiałabyćobława,toonibylipierwsze,żewiedzieli.Jedenpolskipolicjantdałimznać.Bandycizatozapłacilidużopieniędzy.

Prawieżecoparętygodnibyłyobławy,raz[w]nocybyłolbrzymitrzask,każdyz

nasbardzosięzląkłinatychmiastmyweszli[śmy]dokryjówki.NadranemtoMendelwyszedł,oglądnąłsiędookołaiwidział,żesamolotupadłiżetamleżyjedenczłowieknieżywy.TymczasemMendelzacząłszukać,myślał,żecośznajdzie,żenamsięprzyda.Tymczasemsłyszygłos:Rzućkarabin,ipytasię:Ktotyjesteś?Mendelzarazzobaczył,żetosąRosjanie,ionmupowiedział,żeonsięukrywawlesie,bojestŻydem.Tymczasemoddalimukarabinidalimuwódkiichleba.Mendelsiępyta:Cowytutajrobicie?Oniodpowiadali,żesąs[z]p[i]onami.Mielizesobątelefon,rozmawialiporosyjsku.Niewiem,wjakisposóbonimielitęinformacjęimówilidoMendla:Musiszsięukryć,botysiącniemieckichżołnierzybędąnasszukać.Mendelprzyszedłdonas,myśmyweszlidokryjówki.GodzinępóźniejjużbyłopełnoNiemców,myśmywszystkosłyszeli,sercenambiłojakkowadłem.Szukaliprzezcałydzień,byłonas10ludzi[w]kryjówce,takmycichosiedzieli[śmy],żemyśmysiębalioddychać.Tendzieńwyglądałjakcałyrok,aleBogudziękiżenasniktniespojrzał.Wyszliśmyo11wnocy,zgotowaliśmycośłatwegoiweszliśmyzpowrotemdokryjówki.

Nadrugidzieńteższukali,aleznaleźlisamolot,rozebraligonakawałki,zabralito,coimbyłopotrzebne,iposzli.Każdyznassiębałswobodniekręcićprzezdłuższyczas,byliśmyzadowoleni,bobandycisiębaliwejśćdolasu.Żyliśmybezradiaprzezcałyczas.Jakjabyłamwlesie,tojaniewidziałamgazety,niewiedzieliśmy,czyjeszczejestwojna,czysięwojnaskończyła.JedenRosjanin,któryspadłzsamolotu,[mówił],żewojnatakprędkosięnieskończy,żeHitlerjestprawiewewszystkichkrajach,żejestbardzosilny,żebysięniełudzić,żeNiemcysąbardzosilne,alejednakniewolnostracićnadziei.Mynigdyniepokazali[śmy]schronydotychRosjanów,bomyniemieliśmy]donichzaufanie.Onimielidużopieniędzy,dalisobierady.Ja[k]szłamzMendlemurwać,tonasteRosjaniespotkaliimówią,żejestbardzoniebezpieczniemieszkaćwlesieionimniechcązabraćzesobą.Jaodpowiadałam:Cobędziezewszystkimimoimiznajom[ym]i,toibędziezemną.Jaczułam,[że]jakpójdęznimi,tojasięzgubię,żenieprzeżyjęwojny.Mendelbyłbardzozadowolony,żetakimodpowiadał[am].Imówilinam,żemabyćobława,żebybyćostrożnym:

Jakwysięprowadzicie,towasznajdą,zagłośnogadacie,wymyślicie,jakwyniebędzieciegotować[w]dzień,toniebędzie[można]żyć.Jajestempewny,żemożnażyćjaki[ś]czaszchlebemizwodą.Musiciesiedzieć[w]kryjówkachcałydzień,nanoctrochęwyjśćnapowietrze.[W]tejkryjówce,comysiedzieli[śmy],niebyłopowietrza,byłobardzociężkooddychać.Janaprzykładbyła[m]bardzochora,byłomiciężko,alenicniemówiłam,wiedziała[m],żetakmusibyć.

Raztebandyciprzyszlidonas,toniebyłoczasuwejśćdokryjówki.TadziewczynkanazywałasięMala,onaweszłanadrzewoitamsiedziała.Jaknazłośćtebandycistalinajednymmiejscuitakrozmawiali[z]Mendlem.Edziek16mówi:Ktośsiętamruszanadrzewie.Ionzacząłkrzyczeć:Ktotamjest?ToMalasięodzywa:Jatujestem.Wyjąłrewolwerizastrzeliłją.Onaupadłanieżywa,dostałakulęwgłowę.Mendelbałsięwymówićsłowa,zostałjaksparaliżowany.Niewiedział,comarobić,

czyuciekać,czymapłakać,atebandycibylibardzohisteryczne.Jedenzacząłkrzyczećnadrugie[go].Zaczęlisiębićmiędzysobą,tymczasemMendeluciekł,przyszedłdonas,[o]powiedziałcałą[hi]storię.Terazmusimysięuwziąćdonich,boniewiadomo,cojutroprzyniesie.

Natychmiast[s]pakowaliśmywszystkierzeczyizaczęliśmynanowopracowaćschronyikryjówki.Każdyjedenwiedział,żeoiletebandyciprzyjdą,totrzebastrzelaćnanich.Mieliśmybardzodobremiejsce,byliśmypewne,żenikttunasnieznajdzie.Złączyliśmysię[z]jeszczejednągrupą,tambyło[kilku?]samychmłodychchłopców.Każdyznichmiałkarabinirewolwer.Myśmysięowielelepiejczuli,każdyznassięczułowielepewniejszy.JedensięnazywałFienek,onbyłnadzwyczajnymżołnierzem,onbyłtak[i],jak[by]był[u]rodzonywlesie.Taksamojednakobieta[z]mężem;nazywałasięMinka,onabyłajakmężczyzna.Onabyłataka[wy]rafinowana,jaktylkopatrzyłanakogoś,towiedziała,cotenczłowiekmyśli,aledużo[to]niepomogło.Razwnocyniespodzianietebandycinadeszliiwchodządoschronuimówiądonas:Janicwamniezrobię,oilewydaciewaszesłowo,żebędziemyżyć[w]zgodzie.Niemieliśmyinnejrady,bojaksięniezgodzicienanaszetowarzystwo,tojedenniezostanieprzyżyciu.Jabardzosiętrzęsłam,niewiedziałam,comamrobić,czyzostać,czymamuciekać,aletymrazemonisiębardzodobrzezachowywali.Przynieślinamgazetępolską.Sytuacjapolitycznabyłabardzoniedobra,każdystraciłnadzieję.Minkamówiła:Jakdługomożnatakwytrzymać,zawszeżyć[w]strachu.ToFenekodpowiedział:Typrzecieżjesteśdzielnakobieta,jaktymożesztakgadać,tywiesz,cosiędzieje,[w]lagrachpalążywcem.AMinkaodpowiadanato:Niewiadomo,cojeszczenambędzie.

Tymczasembyłobliskodowiosny,ptakitakcudnieśpiewały,słońceświeciłotakpięknie.Naturajesttakapiękna,alewmoimsercubyłoponuro.Byłamsama,bezMatkiiOjca,wiedziałam,żebratjużnieżyje.Jasobiezawszemyślałam,dlaczegojawłaśnieżyję.Ktomnieznabezrodziny,jasamabyłammiędzytymiwszystkimi,każdymiałkogoś,jabyłamsamotna.Mimowszystkojeszczemiałamszczęście,tarodzinaopiekowałasięzemną.Jednakchcesięmiećwłasnąrodzinę.Jazawszemówiłamdonich:Jakjaprzeżyjęwojnę,tociwszystkoodpłacę.

Zjedzeniemsięzrobiłobardzoźle.Chłopybalisięnamsprzedawaćprowiantu,niemoglisiętakswobodniekręcić,bojednipanowiewiedzieli,żeŻydziprzychodząnazakupy,tooniszpiegowali,czytojestprawda.Raznasichłopcywyszliodchłopa,toNiemcyczekalizanimi.Każdysięogarniałzchlebem.Zaraznadrugidzieńzrobiliobławę,tymrazemznaleźli6ludzi[z]innejgrupy.Japrawieleżałamniedalekotejkryjówki,cotychludzizastrzelili.Tekrzykitojanigdyniezapomnę,taksięprosili,żebyichzostawićprzyżyciu,żetomogłowzruszyćzwierzę,aleniestetynicniepomogło.[W]tejkryjówcebyłomałedziecko,comiało7lat,totenchłopakmówidoNiemca:Cojacizrobiłemzłego,jajestemniewinnymdzieckiem,proszęcię,niezastrzelmnie.Jaktylkotodzieckowygadało,totenNiemiecrzuciłgranatizaczęli

szukaćdalej.Jależałam[i]jeszczeparęosób,taknamsercewaliło,zestrachutakmnieżołądekbolał,żeniebyłodowytrzymania.Jedenpatrzyłsięnadrugiego,niewolnobyłoruszaćnawetrękami,żebyniebyłszmer.Całydzieńmynicniejedli[śmy].Wnocymywyszli[śmy],poszłamdomojejgrupy.Tymrazembyłomibardzoźle,bokażdynamniekrzyczał,żeniepowinnambyłaodejść.Jakjeszczeraztakzrobię,toonimnieniebędątrzymać[w]tejgrupie.Alebyłamtakaprzestraszona,żenawetniesłyszałam,coonimimówili,bardzosiętrzęsłamistraciłamnadzieję.Naprawdęwidziałam,[w]jakiejokropnejsytuacjimysięznajdujemy,żetoniemasensu,takzginąćwlesie,nawetniebędzieniktpłakaćzamną.Zawołałamtęcałąrodzinęimówiłamdonich:Jajestembardzowdzięczna,cowyściedlamniezrobili,aleterazprzyszedłczas,jajużniechcębyćwlesie.Cojasłyszałam,jakonisięprosili,inicniepomogło,tojaniechcężyć,dlaczegojamambyćlepszaodnich,pocomitaksięmęczyć,nakońcubędzietosamocoznimi.Tymrazemtarodzinabardzosięmartwiła,natychmiastdalimipigułkinauspokojenieizasnęłam.Nadrugidzieńczułamsięjeszczegorzej.Byłambardzoprzygnębiona,niemogłamtejtragediizapomnieć,żenatymświecieistniejątacyzbóje.Jabyłamjeszczemłodaitoniemogłomiprzejśćprzezmojągłowę;przezdłuższyczastarodzinanamniebardzouważała.Aleczasygojąto,coziemiazakrywa,tosięmusizapomnieć,inaczejtobyświatnieistniał.Zaczęliwychodzićnazakupyraznamiesiąc.Tefarmeryprzygotowali[w]stodolechlebaisłoniny,zabralitoostrożnie,żebyniktniewidział,żebynienarobićnieprzyjemnościdlategofarmera.Przyszlidoschronuszczęśliwi.Wnocytomyugotowali[śmy]nacałydzieńi[w]dzieńtomyśmysiedzielibardzospokojnie.Jedenczytał,jedenznaspisałdziennik,haftowałosię,jedenspał,niektórzypłakali,itakprzeszłodzieńzadniem,bardzomonotonneżyciebyłospecjalniedlamłodych,ludzieniemielicierpliwości.

Dużorazyniewiedzieliśmy,cozadzieńjest.Bardzomałoznasmielizegarki,nawetniewiedziałam,któragodzinajest,toteżsięnazywałożycie.Jaksiętrochęuspokoiło,totebandycizaczęliprzychodzićzpowrotemdolasu,aleniebyłotakjakprzedtem.Jedenznichzostałzabity,bylibardzowzruszeni,aledlanastobyłobardzodobrze,booniniebylitacypewnisiebie17.Zaczęlinam[udzielać]pomoc[y],przynieślinamjedzenie.

Gdziejabyłamwtejrodzinie,byłatam26latdziewczyna.Onabyłacałągospodynią,jakcośbyłoniedobrzezrobione,toonazawszemniezawiniała,alejamiałamszerokieplecy.Janigdyniedałamodpowiedzi,wiedziałam,[że]jakniebędęposłuszna,tomniewyrzucą.JaosobiściewierzęwBogaiPanBógbyłzamnąnapewno.Każdybędziemiałzagadkę–jajużbyłamparęrazyprzedkuląiniezostała[m]zabita.Zawszemyślałam,żeniemamMatkianiOjca,tomniepierwszązastrzelą,aleniejesttak,jakkomuśjestprzeznaczonedożycia,toprzeżywa,żebybył[w]najgroźniej[szej]sytuacji.Mniebyłobardzonieprzyjemnie,żejataknarzekałamnatęrodzinę,aleniemiałaminnejrady.Każdyjedenchciałprzeżyćtaksamoija[k]tobyło[w]1943,tendzieńpamiętamdokładnie.Tebandyciprzyszlidolasu,opijanibyli

nienormalne.Ja[i]tadrugadziewczynkaijejsiostra[braktekstu–J.G.].Staszekbyłtakizboczejcza18,żeonnależałdowariatów.Onbyłniebezpiecznymczłowiekem,onzawszetrzymałwprawejręcerewolweriwlewejdrugi.Takonchodziłcałyczas,tasiostrabyławschronie[z]jednymbandytąija[i]tadziewczynkabyliśmynapoluznimi.Oninaschcieliopić,alemywylalinaziemi[ę].Oninicniezauważyli,tenStaszekposzedłdoschronuizastrzelilitędziewczynęijednegoztychbandytów.Mybyli[śmy]bardzoprzestraszoneinatychmiastmypolecieli[śmy]doMendlaiopowiadałammucałą[hi-]storię.Mendelzabrałswojąrodzinęimnie,itędrugądziewczynkę,zaczęliśmylecieć.Byłomiędzynamistarsiludzi[e],aletaksięleciałojakptaki,niewiem,jakmyśmymielitakąsiłę,alezBoskąpomocąmyśmysięschowaliizłączylizdrugągrupąizaczęliczekaćnatychbandytów.Każdyznasbyłbardzowzruszony,pomimowszystkoniebyłoczasu,każdyjedenwiedział,żeterazjestczas,żebyichwygonić.Zaczęłasięwalkaprzezparęgodzin.Tebandyciuciekliiwięcejniewrócilidolasu.Jabyła[m]bardzoprzygnębiona,bozabilimojągospodynię,tobyłotragiczne.Niewiedziałam,comamzrobić,onabyłatakadobradomnie,itakiBógskarał.

Tymczasembyłjeden,którysięnazywałFienek,ionprzyszedłdomnieimówi:Jabędętwoimopiekunem,jacięutrzymam,aletymusiszgotować.DlanastenFienekotrzymałjeszczejednegoczłowieka,onsięnazywałHaskiel.TenHaskieltobyłztegosamegomiastacoja,[je]goznałambardzodobrze,boonmieszkałnatejsamejulicycojaijegocórkachodziłazemnądoszkoły.JaktenFienekmnietopowiedział,tojasiębardzorozpłakałamzradości.Wiedziałam,żeterazbędziemidobrze,żeHaskielmnieznał,itobyłkuzynFienka.Przeprowadziliśmysięnadrugąstronęlasu,zaczęliśmynanowobudowaćschrony.Byłolato,pięknepogody,alebyłobardzoniebezpiecznie,boNiemcyrobilidużoobław.

Mybyli[śmyw]jednymschroniezmojąznajomą,onateżbyłazmojegomiasta.Czułamsiębardzodobrze,każdymnieznał.Jamiałamdużyobowiązek–musiałamgotowaćibardzosięstarałam,aleniewiedziałamjak.Taznajomamnieuczyłagotowania,potrochusiędouczyłam.FienekiHaskielbardzomniedobrzetraktowali.Onibyliowielestarsiodemnie,takmnietraktowalijaksiostrę.Fienekbyłnadzwyczajnymchłopcem,onnigdymnienieobraził.Bardzosięstarał,żeby[m]siędobrzeczułauniego.TenFieneknietylkobyłdlamniedobry,tylkodokażdegojednego.Fienekposzedłnazakupyrazwtygodniuitamnawieś.Miałznajomegochłopa,którymuwszystko[s]przedał.JakFienek[i]Haskielposzlinawieś,tojacałąnocniemogłamspać,bojabyłamtakaprzestraszona.Byłambardzonerwowa,takprosiła[m]Boga,żebyFienekbyłzdrowy,więcejjakdlamnie.Dostaliśmygazetę,wiedzieliśmy,żetakprędkowojnasięnieskończy.Byłotowlecie,deszczebyły.Tobyłobardzoniedobrzedlanas,bowodazeszładoschronu.Myśmypracowalicałąnoc,doprowadziliśmyschrondoporządku.Zrobiliśmyogieńnapoluisuszyłammojąsuknięipłaszcz.[W]dzieńmyzeszli[śmy]dokryjówki.Zaczęłysięupały,byłobrakwody.

FienekzHasklemszukali,gdziekopaćdołynawodę.Fienekmiprzyniósłksiążkidoczytania.Dzieńbyłwleciebardzodługi,możnabyłozwariować,alemojaznajomadodałamiotuchy:Jawiem,jakbytwójOjciecbyłztobą,tojestempewna,żeon[by]ciniedałstracićnadziei.Zobaczysz,żetyprzeżyjesz,iTataprzeżyjeteż,tosiętrzymaj,tylkoprośBoga,żebyśbyłazdrowa,żebyśtomogławytrzymać.Taznajomabyłastarszaodemnie,jazawszepoważałamstarszychludzi.Razjaszyłamfartuchinożyc[ami]skaleczyłamsobierękę,icałarękamispuchła.Groziłomi,żebymdostałazakażenie,niewiedziałam,coma[m]robić.Wzięłamigłę,przebiłam,ityleropybyło.Fienekposzedłdopana[,który]dałmujodynę,itaksamasięleczyłam.Jakbytobyłownormalnymczasie,tobymjajużbyławszpitalu.RazFienekposzedłdochłopakupićprowiantu,totenpanmupowiedział,żewójtjemupowiedział,żemabyćwielkaobława,żektośNiemcomdoniósł,żechowająsiędużoŻydów.Fienekprzyszedłdonasnadranem,myśmyweszlidokryjówki,wtejkryjówcebyły4osoby,takmyleżeli[śmy]jakśledziebezpowietrza.TonaprawdębyłcudBoski,jakmysięnieudusili[śmy]tak.

O11godziniemyśmysłyszeligłosyniemieckie;strzelali,alemyniewiedzieli[śmy],czykogośzałapali,czytylkotakczekają.Chodzilidookołanaszejkryjówki,ajedenNiemiecpowiedział:Mniesięzdaje,żejacośsłyszałem.Zaczęlipukaćdookołaiwzięliszable,zaczęliszukać.Mojaznajomaprawieleżałakołodrzwiitaszabladotknęłajejtwarzyiomałojejnieprzebiła.Niewolnobyłosięruszać,jeżelinie,[tobyli]byśmyzgubieni.TymczasemjedenNiemiecmówi:Słyszałem,jakktośleci,iwyjąłszablęi[po]leciał,tymczaseminnyNiemiecmówi:OBoże,tojestzając!Myśmyzostaliwschronieprzezcałąnoc,takmybyli[śmy]przejęte,żeniewiedzieliśmy,czytojestdzień,czynoc.O5nadranemFienekprzyszedłdonasinammówił,żeionbałsięwyjśćnapole.Wyszliśmy[we]troje,odpoczęliśmyizabraliśmy[się]dojedzenia.[Potem]poszliśmyzpowrotemdokryjówkiitammysiedzieli[śmy]przezdzień,awnocymywyszli[śmy]doschronu,zagotowalikartoflezrosołem,dobrzemyzjedli[śmy][i]poszliśmyspać,bokażdybyłbardzowyczerpany.Następnegodniajużbyłocicho[i]jużmysięswobodniekręcili[śmy]polesie,alezawszemybyli[śmy]nawarcie–anużktośnadejdzie.Mężczyźnigraliwszachyikobietyczytały,żebymiećjakie[ś]zajęcie.FienekiHaskielrazwyszlinazakupy,totenpanbyłbardzouprzejmydlanich[i]dałimwszystkozadarmo,imówidoFienka:Jamuszęwampomóc,mniejestbardzowasżal.Jakcośpotrzebujesz,toprzyjdźdomnie,tojazawszebędęgotowypomóc.ToFienekodpowiada:Janiechcęzadarmo,jacizapłacę.[Tamten]mówi:Jakczęstoprzychodzisznazakupy?Fienekodpowiada:Raznatydzień,czasamiraz[w]miesiącu.TenPanmówidoFienka:Przyjdźnadrugitydzień,tociprzygotujęcałąświnię.Fienekprzyszedłdodomutakiwesoły,żeznalazłtakiegodobregoczłowieka,żeonmusibyćaniołem.Każdysięcieszył,aFienekiHaskielniemoglisiędoczekać,żebytentydzieńprzeszedł.

Jakprzyszedłtenczas,FienekiHaskielposzlidotegopana.Jaktylkoprzyszli

blisko[do]tegochłopa,toFienekujrzał,żektośzaświeciłelektrycznąlampę.ZarazzobaczyłpełnoSzwabów,wokółzaczęlistrzelaćnaHasklaiFienka.Haskielzostałzraniony;całarękabyłaprzestrzelona,aFienekmiałkulęwnodze.Jakprzyszlidoschronu,tojamyślałam,żezemdleję.Krewsięlała,bylitakprzestraszeni,żeniemogliwymówićanisłowa.Natychmiastzdarłamswojąhalkęizrobiłambandaże[i]takmocnościsnęłamrękę,żekrewprzestała[lecieć].RównocześniezabandażowałamFienka,[który]byłzranionywnogę.Mendelposzedłdoapteki,przyniósłjodynę,gazę,różneaptecznerzeczy.Zaczęłosiębardzoźle,jamiałamcałyobowiązek,wiedziałam,żeterazjestczas,żeby[m]sięodwdzięczyładlaHaskla.Byłobardzoźle,boonmiałkulęwśrodku,itobyłoniebezpieczne,borękazaczęłapuchnąć.Codzienniewyjęłamkawałkikościiwycisnęłamropęibardzoczystotrzymałam.Myłamborowąwodą19itrochępomogła.Fienekniebyłtakranny,zrobiłamokładyijemubyłolepiejprzezkrótkiczas.TymczasemFieneksiępostarał,żebymniezabraćnawieśnazakupy,ichodziłamzMendlem.Przyniosłammlekaichleba,dlachorychmiałam1butelkęmlekanacałytydzień.CodzieńFienek[i]Haskielpiłtrochę,żebyimstarczyłonatydzień.

TymczasemFienekczułsięlepiej,alezrobiłogokaleką,dotykał20nogą.Dlaniegotobyłatragedia,boonbyłnieżonaty,onzawszemiałtakiepoczuciesamoniższości.TymczasemHaskielbyłbardzochory,miałgorączkę,musiałleżeć,niemógłnawetpodnieśćgłowy.Aleonmiałtakihumor,żeonsobienicnierobiłztegoizawszemówił:Złemunicniebędzie.Dużo[z]naszejgrupypomogliHasklowi,alejestbardzoźle,jakwtakichwarunkachsięjestchory[m].Jacodzieńwygniotłamropy,taropatakśmierdziała,żetobyłoniedowytrzymania.Dziękitemu,żesięcodziennierobiłoopatrunki,toonzostałprzyżyciu.Jakbysięnietrzymałoczysto,tobybyłdostałgangreny.Widoczniemiałlatadożycia.Byłatakasama[hi]storia:jedenzostałprzestrzelony[w]rękę,towłasnacórkaniemiałaczasudlaniego.

Męczyłsiędosyćdługoiumarł,aletojestcudBoski,bownormalnymczasiejakktośjestraniony,tozaraztrzebapójśćdoszpitala.Jaksięjestzapóźno,tojestniebezpiecznie,alejednaksięwidzi[,że]bezlekarzów,bezszpitalaonzostałwyleczony,alekulajeszczebyławśrodku.Powojniedopierozrobiłoperację.

TymczasemFienekzacząłzpowrotemchodzićnazakupy,byłonormalnie,takjakprzedtem.Trzebabyłobyćwięcejostrożnym,takżebyłonietakłatwo.Jedzeniebyłoograniczone:parękartoflinadzieńikawałchleba,alemimowszystkokażdybyłzadowolony,żesięwiedziało,żewojnaniezawszebędzie,żejestbliżejjakdalej.Fienekbardzosięzmieniłodczasu[,gdy]byłchory.Stałsięwielkiegoista,niewiemdlaczego,alejednakbyłlepszyodinnych.TymczasemHaskiellepiejsięczułpotychopatrunkach,niemiałjużgorączki,jużnieleżał.Starałsięjaknajwięcejzebraćsięipójśćnawieś,żebymógłprzynieśćjedzeniadlanas.Onniewymagał,żebyFienekpracowałnaniego.Jabardzochciałam,żebyFienekmniezabrał,aleonniechciał,botobyłoniebezpieczne,bojanieznałamdrogi,oilebymsiębyłazgubiła.Haskielraz

mówidoFienka,żejestjużczas,żebyonposzedłnazakupy,iFienekmówi:Oiletymyślisz,żetymaszsiły,toproszębardzo.FienekiHaskielzabralisięiposzli.Ponajwiększejczęścitrwało4godziny,tymrazemcośprzeczułambardzogroźne[go],alejaniechciałamnicmówić,zanimoniprzyszlidodomu.Tymczasemprzeszło7godzin,jabyłambardzozdenerwowana,myślałamnajgorsze.TymczasemFienekprzyszedłdoschronusam,bardzoprzygnębiony.Każdygopytał,gdziejestHaskiel.Onzacząłpłakaćimówi,żeHaskielsięzgubiłiżeonniemożegoszukać,żebyłobardzociemno,żejedendrugiegoniewidział.Fienekmiałwielkiewyrzuty,alenicniebyłocorobić.Zaczęłasięstrasznapanika.Zabrali[śmy]wszystkierzeczyiprzenieśliśmysięnadrugąstronę,bokażdysiębał,żeNiemcygozłapali.TymczasemHaskielposzedłdoznajomegoPolakaiongoukryłażdokońcawojny.IHaskeljestwtymsamymmieście,cojajestem.

Tymczasemdlanaswlesiesięzrobiłoniedobrze,bofrontsięzbliżałi[wielu]Niemcówbyłodookoła,takżekażdydzieńmusieliśmysiedziećwkryjówceiwnocymywyszli[śmy]napowietrze.TymczasemFienekniedobrzesięczułibyłomuciężkoiśćnawieś.Zacząłmidokuczać,jazarazzrozumiałam,żeonwidocznieniechcesięmnąopiekować,tojanieczekałam,żebyFienekmi[to]powiedział.Doszłamdoniegoimówięwbardzoładnymtonie,żejajestembardzowdzięczna[zato,]coondlamnierobiłdotychczas,alejawidzę,żetodlaniegojestwielkiobowiązek,żejajestemprzygotowanabyćdlasiebie,oileonmniezabierzenazakupy.Fienekbyłbardzozadowolony,poznaćbyłopotwarzy.Jabyłambardzoprzygnębiona,ale[tego]niewykazałam.Wiedział,żeoilejasięzgubię,jakpójdęnawieś,tojajestemzgubiona,aletakiejsytuacjikażdysiępatrzy[na]siebie,każdyjestwielkiegoista.

Tymczasemposzłammieszkaćnadrugąstronęlasuimisięniepodobało,aleniemiałaminnejrady,jamyślałam,żetojestmójkoniec,alenigdynietrzebatracićnadziei.Przypomniałamsobie,comójKochanyOjciecmipowiedział,itomnietrzymałoprzyżyciu.Tymczasemdookołaokolicyludzieewakuowalisiędolasu,boRosjaniesięzbliżali.ToPolacyuciekali,byłobardzodużoludziwlesie,todlanasbyłolepiej.AleNiemcywiedzieli,żeŻydzisięchowająwlesie,torazprzysłalijednegoNiemcaionmówiłpopolsku,imówidonas,żeonnamchcepomóc,żeonnamprzyniesiewszystkiego,alebyłosiębardzoostrożnym.FienekiMendelzawszesięspotkałztymNiemcem,onnaprawdęnamprzyniósłchleba,cukruiwszystkiego.Alejabyłamsamadlasiebie,dlamniebyłolżej,żebyłodużoludziwlesie.MiałamjeszczezdomupierścionekodMamusi,tomisiędobrzeprzydało.Poszłamdojednejpolskiejrodzinyimówiędonich,czyonichcąkupićpierścionek.Totapanimówi:Cotychceszzato.Tojaodpowiadam:Niemambutówipłaszczaitrochęchleba.Onisięnamniepopatrzyliipanimówi:Gdziesątwojerodzice,czytyjesteśsamawlesie?Jaodpowiadam,żemoirodzicenieżyją,żejajestemzeznajomymi.Tapanimiałalitość[dla]mnieidałamidobrypłaszczicholewy,idałami3chlebyikawałekmargaryny.Jabyłamszczęśliwa,żeprzynajmniejmogłamsobiedaćtrochęrady.Przyszłamdo

naszejgrupy,zaczęłamtakpłakać,żeprzynajmniejbędęmiałabuty,żeminiebędziezimnowzimieimojestarebutybyłyjużzdarte.Fienekdoszedłipytasię:Gdzieśtywzięłaterzeczy?Tomupowiedziała[m]ionnamniekrzyczał,żeniepowinna[m]byłapójśćsama,bomoglimniepoznać,żejajestemŻydówka,imówidomnie:Jaktychceszpójśćdotejpani,totymniemusiszzabrać.Fieneknicniemyślał,tobyłodlamojegodobra.JachciałamsiędzielićzFienkiem,aleFienekmówi:Trzymajtenchleb,tyjesteśsama,jazawszemogęsobiedaćrady.Mnietobardzobolało,żeonniechciałnicwziąćodemnie.Całydzieńmysiedzieli[śmy]zamaskowani,niemogliśmysięswobodnieruszaćwlesie,aledużoznas,kobiet,tylkoubraliśmychustkinagłowę,itakmychodzili[śmy]ikupowaliróżnerzeczy,przeważnieprowiant.Zaczęłamsięczućdoskonale,wiedziałam,żeniejestemzależnaodnikogo,itobyłocudneuczucie.

Tymczasemfrontsięzbliżał,corazdalejstrzelalicałyczasibyłoniebezpieczniechodzićnapolu,alekażdybyłjużtakizrezygnowany,żesięniezwróciłouwagęnaniczego.RazprzyszedłrozkazodNiemców,żekażdyktóryjestwlesie,żebywyjechali,żemajączasucałytydzień,żepotygodniujakktośsięznajdziewlesie,tobędąstrzelać.TaPani,comidałachleba,tomniezawołałaimówi:Jawiem,żetyjesteśŻydówka,aleniechciałamnicmówić,jacichcępomóc.Jakcośpotrzebujesz,tomipowiedz,tosiępostaram,oilemibędziemożliwe,tocidam.Jasięzastanowiłamchwilęiodpowiadam:Tak,jajestemŻydówką.Ionamówidomnie:Niebójsię,jacięniewydam.Dałamidużochlebaiszmalcu,trochęikartofli,itobyłodlamniewielkieszczęście.Tentydzieńtakprzeleciał,niebyłoaniżywejduszywlesieoprócznas,28ludzi.Myśmysięrozdzielili,każdyposzedł[do]innejkryjówki.Ja[i]jeszcze4ludzimy[śmy]byliwkryjówceikażdybyłzadowolony,bomyśmysiędobrali,alemyśmyniewiedzieli,żeFienekpokazałtemuNiemcowitękryjówkę.TenNiemieczacząłchodzićdoFienka,pomógłmu,dałmurewolwer,granaty.TenNiemiecbyłtakimądry,żeniktwżyciuniemógłsięspodziewać,żeonnaswydał,aleMendelzawszemówiłdoFienka,żeonnaswyda.Jakjeszczerazprzyjdzie,żebygoniewypuścić,żeonmusibyćznami.Oileonznajdziewszystkieschrony,toonnaswyda.AleFienekbyłbardzoupartyiniechciałnikogosłuchać.KażdypowiedziałdoFienka:Tymaszrewolwer,ciebieniezłapią,jakzrobiąobławę,tobędziebardzoźle.MendelmówiłdoFienka,jajestempewna,żetenschron,coonitamleżą,toNiemiecwieotym.Jatosłyszałam,tobyłambardzowzruszona,alenicniemówiłam,jasobiemyślałam:oilejamamprzeżyć,toitakprzeżyję.CzułamwielkiżaldoFienka.Nicniewykazałam,byłambardzodumnainiezależałominażadnekonsekwencje.Takprzeszło,przezcałytydzieńrazmyśmywyszlinapole,żebyśmymoglitrochęodetchnąć.Tojausłyszałamstrasznekrzykiponiemiecku,natychmiastmyweszlidokryjówki.Jaktylkozamaskowałamkryjówkę,tozaczynasięstrzelanie.Bardzomisercebiłojakkowadłem,jedenpatrzyłsięnadrugiego,każdymilczał.Słyszeliśmyokropnekrzyki:Raus,oileniewyjdzieciezkryjówki,towrzucamygranat.Każdyznasbyłjak[s]paraliżowany,jedensiępatrzyłnadrugiego.Tymczasemzaczęlistrzelaćdogóry,

żebynasprzestraszyć.Natychmiastotworzyłamdrzwiczki,którebyłyzamaskowanetakpięknie,żetoniebyłomożliwepoznać.Niemcykrzyczeli:Ręcedogóryijakktośmabroń,towszystkowyrzucić.Myśmywyszli,każdybyłbladyjaktrup21.Jaspecjalnieczułamsięokropnie,takdługobyłamwlesie,nakońcumniezłapali.Tobyłowroku1944.DookołabyłoszaleniedużoNiemców.Janosiłamtakiepiękneoficerki,tojedenNiemiecmizerwałbutyipowiedział:Tymożeszpójśćboso,itakniedługobędzieszżyła,bocięzastrzelą.Zabralinasnakomendęitambyłzrobionypięknyschron,takjakpokoje.Dopierowidziałam,jakdalekoNiemcybyliodnas–tylko2kilometry.Myśmysiedzieliwschronie,tambyliwielki[?]oficerowieizaczęlinasprzesłuchiwać.Tymczasemoglądałamsię,tomisięźlezrobiło:złapaliprawienaswszystkich,tylkoFieniaiMendlaijeszczeparęludziniewidziałam.Międzynamibyłodużostarszychijednodziecko,onomiało6lat,itodzieckobyłotakiemądre,żeonnaspocieszał.Niemcyzaczęlinaswypytywaćimówi[li]donas,czymywiemy,conamgrozi,żebyłrozkaz,żewszyscyludziemusząwyjśćzlasu:oilewytujesteście,tojesteściespajami22.Tojednasięodzywa:Jakmymożemybyćspajami,przecieżwidzisz,żetusąstarsiludzieidzieci,isamabyłabardzomłoda,żenawetślepywidział,żetojestniemożliwe.

Jedenoficerzacząłmniewypytywać,dlaczegojasięchowałamwlesie,jakdługo,[w]jakisposóbmy[śmy]żyli,jakmy[śmy]gotowali.Jamuodpowiadałamjednymsłowem:JajestemŻydówkąichciałamprzeżyćwojnę,dlategojestemwlesie.Onmiuwierzył,aletoniebyłjeszczekoniec.PosłałmniejeszczedoinnegoNiemcaionbyłjakpiesstrasznieostry.Powiedziałdomnie:Tymusiszbyćspajem,bomy[-śmy]dalirozkaz,żebyludnośćcywilnawyniosła[się]zlasu.Onmiałtepapiery,comutamtenNiemiecdał,imówidomnie:Jatuwidzę,żetyjesteśzamądra,janicniemamczasudlaciebie.ZawołałjednegoNiemcaimówidoniego:Zaprowadźjądogenerała,coonpostanowi,tojasięzgadzam.NapierwtenNiemiecwszedłdoschronuipowiedziałdomnie:Tytuczekaj,ażjacięzawołam,wszedłdośrodka.Jaczekałam5minut,wszedłjedenNiemiec,starszyczłowiek,wysoki,zbrodą,wyglądałjakŻyd.Mniesięlepiejzrobiłonasercu.Weszłamdoschronu;tambyłdługistółzkrzesłami,4łóżka,redło[krzesło?],maszynadopisania,różnemapywisiałynaścianie,telefon,bardzodużorewolwerów,różnewojskowerzeczy,maskigazowe.Jasięoglądałamdookołaistraszniesięczułam,imówiędonich:Japanabardzoproszę,oiletymusiszmniezastrzelić,toproszęcię,żebyśminatychmiastdałkulęwgłowę,bojajużniejestemwstaniewytrzymaćbezjedzeniaitakzimnobezbutów,jawidzę,żewybardzonasbędzieciemęczyć.Itakumrzemyzgłodu,tolepiejskończ[zemną]namiejscu.TenNiemiecmilczałprzezminutęiodpowiada:Wywszyscymacieszczęście.Ijagopytamdlaczego,toonmiodpowiada:Parętygodnitemumy[śmy]dostalirozkazodnaszegoFühreraHitlera,żebyniestrzelać.Jacinicniezrobię,alemuszęcięposłaćdowięzienia,bowiosnasięzbliżainamniewolnotrzymaćtutajprywatnychludzi.Niejesteściespajami,alepapierypójdąjakospaj.Byłwbardzoniedobrymhumorze,

bardzosmutny,poznaćbyłoponim,żeNiemcyźletrzymająprzyfroncie.Niebyło,cojest,każdyjedenwyglądałjakśmierć,każdyznichbałsięgadaćanisłowa.

Zabralinaswszystkich,conaszłapali,dojednegobudynku.Tambyłypustepokojeibardzozimno,nicniedawalinamdojedzenia,przezcałąnoc6Niemcównaspilnowało.Razemzemnązłapalijednądziewczynę.OnasięnazywałaCelina.Jaksięzrobiłociemno,todoszła[m]doCelinyibardzojąprosiłam,oileonaucieknie,tożebymniezabrałazesobą.Onabyłazmężem.Celinaodpowiada:Czyśtyzwariowała,jaktymożesztakmyśleć,cicośwpadłodogłowy.Myśmyprawieprzezcałyczasbylirazemwlesie,tobyłampewna,żemówiprawdę.Niewiedziałam,żeczłowiekmożebyćtakiegoista.Jazasnęłamnaziemi,obudziłamsięnadranemogłodniała,idookoławidzę,żeCelinyijejmężaniema.Nicniemówiłam,alebardzomniebolało.Tymczasemkażdyznassięobudził,każdypatrzyłjedennadrugiegoitosamomy[śmy]mielinamyśli,tylkotenmałychłopczykspał.Jegomatkabyłazadowolona,żetodzieckoprzynajmniejsięwysypia.TamatkaodtegodzieckabardzoprosiłategoNiemca,żebyprzynajmniejdałkawałekchlebadlategodziecka.TotenNiemiecodpowiada:Tobiebybyłozadobrze,jakjabymcidałchleb.Jamamrozkaz,żebynicnikomu[niedawać],taktoprędzejumrzecie.Tenchłopczykjeszczespał,myśmyjużmieliwyjśćnapieszodoMielca,tobyło20kilometrów23.Janiemiałambutówibyłobardzozimno,20stopnimrozu.Zdalekawidziała[m]worek[od]kartofli,tozabrałamtenworek,rozerwałamgonadwieczęściizawiązałamnogi.Każdyjedenznassiędobrzeokręcił,czymmiał,najgorszesiębyłoprzypatrzyćnatomałedziecko.Zacząłpłakać,żejestbardzogłodny,żeniemasiłychodzić,imówidomatki:Tyjesteśniedobra,jaktyminiedajeszjeść,jaktymożeszwytrzymaćwtakisposób,trzebatychNiemcówzabić.Todzieckomówiłopopolskudobrze,żeonniezrozumiał.PóźniejprzyszliparuNiemców,jedenmiałkawałekchlebaidałtemuchłopczykowi.TodzieckonazywałosięDawid.TeNiemcywywołalinasiustawilinasparkami,związalinaszesznurami,żebyśmyniemogliuciec.JedenNiemiecsiedziałnakoniuitenNiemiectrzymałtensznur.ByłoichczteryNiemcyidwaolbrzymieniemieckiepsy,jabyłammłodaizdrowainerwymnienosiły,toleciałamtakprędkozakoniem,aletamatkaiDawidniemoglidogonić.Matkatrzymałatodzieckonaręce.Jakniemogłogonićjaktenkoń,to[za]każdymrazemdostałabicie,alekażdychciałprzeżyć.Toonasięstarała,żebyniebyćwyjątkiem.

Dosyćdługotrwało,jakmy[śmy]doszlidoMielca,mnienogitakzmarzłyibyłomitakzimno,żecałasiętrzęsła[m]zzimna.Nareszciemydoszli[śmy]domiastanapolicjęinatychmiastnasdalidowięzienia;przynajmniej[w]tymwięzieniubyłociepło.Zaraznamdalidojedzeniazupęikawałekchleba,każdybyłszczęśliwy.Tacela[to]byładużasala,tambyłtojlet24,jednookno,stółidługieławki,ikoceipoduszki.Myśmywszyscyrazemsiedzieli,mężczyźniikobiety.Znamibyłjedenpan,ondostałataknerwowyistraszniedokazywał.Bardzochciałżyć,chciałsięratowaćprzydrzwiach,ażjedeneses[man][u]słyszałiprzyszedłdonas,itakgozbił,żeonbył

nieprzytomny25.Nadranemusłyszeliśmykrokiitakmisercebiło,żeniebyła[mw]staniepomówićanijednosłowo.TenNiemiecotwierałdrzwiizacząłsięnaspytać[o]nazwisko,izacząłnasliczyć,ilenasjest.Tenesesmandoszedłdomnieipytasię:Jaktysięnazywasz,mniesięzdaje,żecięznam.Tomumówiłammojenazwisko.Jawidziałam,żetenczłowiekbardzozbladł,imówi:Tywiesz,ktojajestem?Jaodpowiadam:Jesteśbardzopodobnydojednegopolicjanta,Janisław[a].Onmilczałsekundęiodpowiada:JawłaśniejestemJanisław,cotyturobisz,gdziecięzłapali?Boże,jacichcępomóc,jaznałembardzodobrzetwojąbabkę.Onabyłabardzodobrad[la]mnie,tojasięchcę[z]rewanżować,aleniebierzmitozazłe,żejapracuję[z]Niemcami,niemiałeminnejrady.Jamunicnieodpowiedziałam,bałamsięjego.Tymczasemnadszedłdrugiesesmanizabralinasdokolei,itamwszyscymyweszli[śmy]dowagonu.Każdyjedenusiadłimówilinam,żejedziemydoTarnowa.TenJanisławusiadłkołomnieimówi:Jacichcępomóc;jamamrozkazwstawić[cię]dowięzieniadoTarnowa.Jajestempewny,żetam[jest]bardzoostratakomenda,ijestjedenesesman,którysięnazywaJanMaluczki26,onjestjakzwierzę.Jacidamadres,żebyśuciekała,jabędęstrzelaćdogóry,ależebyśsięniebała.Jamuodpowiedziałam,żejaniejestemzainteresowana[dać]sięutrupić,bojajużmiałamdosyćwlesie.[W]sercusobieinaczejmyślałam;jawiedziałam,żeoilejasięzdecydujęnatakąpropozycję,tojajestemzgubiona.Byłampewna,dlategożejestemmłodaiładna,ionmniechcewykorzystać,ipóźniejmniezastrzeli.Imówiędoniego:Wybijsobiezgłowytakierzeczy,jatampójdę,gdziemoiznajomi.Oilechcesz,tomożesz[się]ukryć.Powiedziałamcałą[hi]storięmojejznajomejChajcei[ta]natychmiastsięzgodziła.ImówidoJanisława:Jawamdamdużydajmontowy27pierścionek.Janisławbardzosięzdenerwował,zacząłnamniekrzyczeć,imówidomnie:Oiletyniechceszsięukryć,tojest[w]porządku,aletyniemaszprawamipowiedzieć,cojamamzrobić.Byłbardzozłynamnieipóźniejmiopowiadał,żerabinacórkajestukrytauniegoprzezcałyczas,alejamuniewierzyłam,aletobyłaprawda.Powojniejaspotkałammojąkuzynkę,toi[jejo]powiedziałamcałą[hi]storię.Tomipowiedziała,żetojestprawda,żeonawieotym28.

Tymczasemmywszyscyprzyjechali[śmy]doTarnowa.Zaraznaszabralinaprzesłuchanienagestapoitambyłwłaśniejedenesesman,którysięnazywałJanMaluczki.Jaonimsłyszałambardzodużo,żeonjestwielkisadysta.Onzastrzeliłmojegomężabrata.Jakjagowidziałam,całasiętrzęsłam.Byłamstraszniebladaionsiępyta:Dlaczegotytakzbladłaś?Jaodpowiadam:Janiejadła[m]całydzieńijestmibardzozimno.TotenJanMaluczkisiępyta:Tychceszchleba?Tocidam,botytumusiszmiećdużosiłydogadania.Wziąłkawałekchlebairzuciłmijakdopsa.Ja[z]łapałamtenkawałekchleba,ugryzłammalutkikawałekiresztęschowałamnapóźniej.Zacząłmniewypytywać,cojarobiłamwlesie,jakjasiędostałami[ilu]ludzibyło,ailejeszczezostało.Jamuwszystkoodpowiadałam,aleonniebył[ze]mniezadowolony.JanMaluczkizawołałjednegoesesmanaimówidoniego,żebymnie

zabraćdowięzienia.Resztaludzi,coznamizłapali,tobyligdzieindziej.Tenesesmanprzeprowadziłmnieprzezulice[w]Tarnowie,tokażdysięzamnąoglądał.Jednapanimówidoesesmana:Proszęcię,czekaj,toidambuty.Zdjęłaswojelakierkiichciałamijedać,totenesesmanodpowiada:Oiletyjesteśtakadobra,toi[ty]pójdziesz,gdzietaŻydówkaidzie,iwyjął[pistolet],ichciałjązastrzelić.Odsunęła[się]naszczęście.Doprowadziłmniedowięzieniaizaprowadziłmniedoceli,gdziesamipolityczniludziesiedzieli.Tam[w]tejcelibylikobiety,bardzodużoLondonEngland,dużoRosjan,samespiony,ijamiędzynimi,jabyłamnajmłodszaodnich.Zarazwiedziałam,żemigroziśmierć.Każdysiębałgadaćsłowo,tobyłookropneuczucie.Nietrwałodługo,tojeszczeprzyprowadzilinaszychludzi,conaszłapaliwlesie.Jasiębardzocieszyłam,przynajmniejbyłozkimpomówićsłowa.Przedwieczoremksiądzprzyszedłnasodwiedzić,porozmawiałznamiprzezgodzinęczasu,ipytasię,czymynaprawdęjesteśmyspionami,żebymupowiedziećprawdę,tonammożepomóc.Jamupowiedziałam,żejabyłamwlesie,bochciałamprzeżyćwojnę,żejajestemŻydówką,dlategojasięukryłamwlesie.Tenksiądzwszystkonapisałisię[pod]pisałammo[im]nazwiskiem],itozaniósłnagestapo.

Codzieńmyszły[śmy]naprzesłuchanie.Byłownaszejcelimoże15kobiet,zakażdymrazemjednaniewróciła.Reszta,cozłapaliznamirazem,tobyliwinnejceli,alenasrazemprzesłuchiwali.Razprzyszedłjedenesesmanimojenazwiskowołałizabrałmnienagestapo.IprzezprzypadekJanMaluczkimniezawołałnaprzesłuchanieimówidomnie:Mówilimitwoiznajomi,żetyjesteśztychpierwszychludziwlesie,żetywszystkowiesz,gdziesąschrony,jachcę,żebyśtyposzłaznamidolasuipokazać,gdzieresztaludzisięchowają.Jamuodpowiadam,żeten,którycitomówił,toonniewie,cogada,nieczekałaniminutę,wyjąłgum[ową]pałkęitakmniezbił,żezemdlałam.Ijaksięobudziłam,toleżałamnaziemicałamokra,widocznieoblalimniewodą.Kazałmiwstaćimówidomnie:Teraztyjużmiwszystkopowiesz,oilenie,tojeszczegorzejcięzbiję.Jazaczęłamstraszniepłakaćihisteryczniezaczęłamkrzyczeć:Jaoniczymniewiem,jacimówięprawdę,janiemampojęcia,gdziesąschowaneresztaludzi.WidocznietenJanMaluczkisamjużniemiałsiływysłuchiwaćmnieiposłałmniezpowrotemdoceli.Jakweszłam,każdyzacząłpłakać–byłamcałasinanatwarzy,zbita.Jabyłamcałachora,takasłaba,żeniemogłamchodzićnanogach.Przedspaniemksiądzprzyszedłdonasmówić,jakmniezobaczył,toonbyłbardzowzruszonyipytamniesię,cosięstało.Jamuwszystkoopowiadam.Onsiępostawił,żebymniezostawićprzezparędni.3dnileżałamwłóżkui[w]czwartymdniunadranemusłyszałamkrokiesesmanaidrzwisięotworzyli.Wszedłesesmaniwołamojenazwisko.Jasięprędkoubrałamiposzłamznim.Naulicysłońceświeciło,byłotakpięknie,ludziechodzilipoulicach.Byłojaknormalnyczasdlaniektórychludzi,jabardzozazdraszczałam,żemoglichodzić,gdziekolwiektylkochcieli,moglisięnapićwody,zjeść,cosobieżyczyli.Jazaczęłamchodzićbardzopomału,żebymtrochęskorzystała[ze]świeżegopowietrza.Każdysięzamnąoglądał,bojachodziłamboso

natakiezimno,iśniegpadał.Byłampewna,żeniewrócędoceli.[Gdy]przyszłamnagestapo,toJanMaluczkinamnieczekał,jajużniemiałamsiłynatakietritmen29.Tymczasemjakweszłam,totengestapodomniemówi:Jaksięczujesz?Jajestempewny,żetyterazjużmipowieszcałąprawdę,oileniechceszmiećtęsamąlekcję.Janiemogłamwięcejmówić,bomnietak[i]strachogarniał[,że]całasiętrzęsłam.JanMaluczkibyłwielkisadysta,jakonwidział,żetakjestemwzruszona,tozabrałmaskęgazowąiubrałmnie.Tamaskamnietakdusiła,żeniemogłamoddychać,ionmniewziąłzarękęizacząłmnietakrzucaćnaziemię,taksięprzelękłam,żestraciłamprzytomność.Jaksięobudziłam,toleżałamwwannie,rzucałamsięjakwąż.Maluczkizawołałinnychgestapoizaczęlisięśmieć.Naraztelefondzwoni,JanMaluczkirozmawiałprzez10minut,powiesiłtelefon.Natychmiastrozebrałmigazowąmaskęizawołałesesmanaipowiedziałdoniego:Zabierzjądoceli.Naulicyjakszłamzpowrotemdoceli,poznaćbyło,żecośpodeszło.Jakprzyszłamdoceli,towszyscysiępakowaliimówilidomnie:JutrojedziemydoKrakowa,dowięzienia.Jednamówiładomnie,żejejsięzdaje,żeRosjaniesię[po]suwająbliżejnas.Oilejaniedałamżadnejodpowiedzi,boniewiadomobyło,dokogosięgadanadrugidzień.

Zabralinaswszystkich,conaszłapaliwlesie,izawieźlinasdoKrakowa,dowięzienianaMontelupi[ch].Międzynamibyłaitamatka,itenchłopczyk,bardzomysięucieszyli[śmy],żekażdyznasżyje.Nadrodzemyjechali[śmy]wojskowymautobusem.Przezcałyczasniewolnobyłonamgadać,takmysiedzieli[śmy]przezcałądrogę.Nareszciemyprzyjechali[śmy]doKrakowainaMontelupi[ch],itammystanęli[śmy]takdługo,ażnaswywołali,naszenazwiska.T[o]więzie[nie][to]byłolbrzymibudynek,kratydookołabudynku.Chodziłydookołabudynkudziesiątk[am]iniemieckiepsy.Tepsybyłytakiedużejakdziesięcioletni[e]dziecko,każdyjedenbyłzdenerwowany,alesięniemiałoinnejrady.Najwięcejżalmibyło,jakDawidzacząłpłakaćimówidoswojejmatki:Przecieżjaniczłegoniezrobiłem,dlaczegooninastakmęczą?Przecieżjatylkomam6lat,cooninastakmęczą,jakjaprzeżyjęwojnę,tojaimpokażę.Matkazaczęłamutłumaczyć,żeniewolnotakgadać,oilegestapousłyszy,tocięzabiją,aleDawidniechciałwiedziećoniczym.Nareszciezabralinasdoceliitamjużbyłoparękobiet[z]Krakowa.Onitamsiedzielijuż3miesiące,tekobietybylitrzeciegopokoleniaodŻydów30.Jednasiedziałaznami,coonawogóleniewiedziała,żeonapochodzizeŻydów,aleHitlerwiedziałlepiej.Wieczoremweszłajednadziewczyna.OnabyłaŻydówką,alemiałapapieryjakoPolka,ijązłapaliwtymsamymdniu,conasprzywieźlidotejceli.Tacela[to]byłmałypokój,oknowyszłonapodwórzeitamwszyscykryminaliściposzlinaspacer.Raznadzieńwnocykażdydostałkawałekszmaty,żebysięprzykryć,itaksięleżałonaziemi.

Dawidzarazzasnął,onbyłbardzozmęczony.Tenbiednychłopczykniejadłcałydzień,tylkobyłożalsiępopatrzyćnatęmatkę.Światłosięzgasło,każdyznalazłmiejsceipołożyłsięspać,alejestempewna,żeniktniespał,każdysiępytałjednoitosamo:cobędzieznami.Niktniemiałodpowiedzi,aleczłowiek,któryżyje,tomunie

wolnostracićnadziei.Nadranemprzyszedłjedenwachtarz31izabrałtoiletu32iprzyniósłwodydomyciai

godzinępóźniejprzyniósłkawałekchlebaikawędonapicia[się].Jabałamsięzjeśćcałykawałekchleba,połowęschowałamdokieszeni.Anaobiadprzynieślinamzupy,aletazupabyłataka[po]solona,żeniebyłomożliwezjeść.Równocześniesiępytali,ktochcepójśćdopracydomiasta.Jednaznassięzgłosiłaizabralijądopracy.Mysiedzieli[śmy],zimnobyłoigłodne,tosądwiedobrerzeczydlaczłowieka.Jestsilnyjakzwierzę.Jawdomubyłambardzosłaba,mojaMatkazawszemniekarmiła,bojaniemiałamapetytu,itaksiębała,żebymsięnieprzeziębiła.Aletojestniemożliwedouwierzenia,żejachodziłambosonatakimrózinigdyniebyłamchora,byłamtakasilna.Wieczoremtadziewczyna,cosięzgłosiładopracy,tomiprzyniosłabutynawysokimobcasie,nieumiałamchodzić,wykręcała[m]obienogi.Tobyłobardzodobrzedlamnie,bojawyglądałamwyższa.Dzieńbyłdlanasjakrokczasu.Dawidbyłszaleniemądredziecko,onnaspocieszył.Dawidmówiłdonas:Jamamprzeczucie,żenasniezastrzelą,bojajestemmiędzywami,przecieżjaniejestemnicwinien,janikomuniczłegoniezrobiłem.Każdymilczał,niktniemiałżadnejodpowiedzi.Wieczoremjaktapaniwróciłazmiasta,toukradkiemprzyniosłagazetę.Mywiedzieli[śmy],żetawojnaniedługopotrwa,tylkomyślałam,jakjamogęuciec,alejasiedziałamna3piętrzeibyłobardzociężkosięwydostać,bobyłodużoludzinaceli.Niewiadomo,czywszyscybylikryminaliści,każdysiębałsłowawygadać.Prawieżecodwadniprzyszłyróżnekomisjeesesmanów.Razjednaznaswyszładopracyiwięcejnieprzyszłazpowrotem.Każdyznascierpiał,taknaspilnowali,żeniemogliśmypójśćdoklozetu,tobyłobardzoniedobreuczucie,alesięniemiałoinnejrady.ItaksięprosiłoBoga,żebysięprzeżyłowojnę,każdymówił,dlaczegojamamprzeżyćwojnę,cojajestemlepszaodmojejmatkialboodmojegobrata,dlaczego,każdyjedensiępytałjednoitosamo,aleniestetyniebyłożadnejodpowiedzi.Raznaswzięliwszystkichnaprzesłuchania,najwięcejnas,coprzyszlizlasu,taknaskatrupili.AleprzezprzypadekDawidazostawili,jakmywrócilidoceli,toDawidzacząłtakpłakać,onmyślał,żecośzłegozrobilimatce.Ontakdługopłakał,ażjedenNiemiecprzyszedłinabiłgo,iprzezwielkistrachprzestałpłakać.

Nareszcienadeszłanoc.Mybyli[śmy]szczęśliwi,żewnocynasniebędąmordować.Tanocprzeszłabardzoprędko,nadranemzawołalinaswszystkichimówią,żenadrugitydzieńtonasprzeprowadządoPłaszowa,itamsąsamiŻydzi,myniemożemywastrzymać.Tentydzieńprzeszedłbardzoszybko.[W]poniedziałekranogestapoprzyszlidoceli.Byłoich4osoby,każdyznichwyglądałjakzbójca,anisłowadonasniemówili.Mielidużeautoitamnasosiedlijakzwierzę,jednonadrugie,nawetniepozwoliliiśćdoustępu.Jedengestapomówidomnie:Przypatrzsiędookoła,jak[i]światjestpięknydlaniektórychludzi,aledlaciebietosąostatniegodziny,tacałagrupaidzienaśmierć.Oiletymaszgdziesięukryć,touciekaj.Jamuniedałamżadnejodpowiedzi,bosiębałam,żemupowiemtak,toonwydanagestapo.To

wolałampójśćznaszymiludźmi.Nareszciemyprzyjechali[śmy]doPłaszowa.Dookołabyłydrutyelektryczne,niewolnobyłodotknąć,jaknie,toczłowiekzaraz[się]spalił.Tenlagerbyłmały,byłopełnobarakówibyławielkakuchnia.Tenlagerbyłpozamiastem,żebyludzieniemogliuciec.[W]Płaszowiejakjaprzyjechałam,tobyłkomandir,onsięnazywałSzupki33,onbyłstarszyczłowiek.Jakmyprzyjechali[śmy]dolagru,tonamniezrobiłookropnewrażenie.Każdynosiłpasiakiitamwtymlagrzebyliprawieżesamimłodziludzie,każdypracował.Wtendzieńcoprzyszłamdolagru,toniewidaćbyłożywejduszyiSzupkinam[o]powiedziałtęcałąsytuację.Szupkizawołałnaswszystkichnaapelitamnassegregował.Ustawiłjedenszereg,zacząłwywoływaćsamychmłodychizdrowychludziijabyłam[skierowana]międzyzdrowychludzi.TamatkaiDawid,dużostarszychludziposzligdzieindziej.Inaszacałagrupaposzładołaźniitammyśmysięwykąpaliidalinamdoubraniaświeżerzeczy.[W]tejłaźnibyliludziezlagru,copracowaliprzezdłuższyczas.Tobyliheftlingowie.Jadoszłamdojednejkobiety,powiedziałam,żejaprzyszłamztągrupązMontelupi[ch],czyonamapojęcie,gdzieresztaludzipojechali.Jamówiędoniej:Tamtagrupabylistarsiinietakiezdrowe,ibyłojednodzieckoimatka.Takobietaniedałamiżadnejodpowiedzi.Izmieniłatemat.Zaczęłasiępytać,skądjapochodzę,ilelatjamam,gdziejabyłamprzezcałyczas.Jajejodpowiadam:Przecieżtyminiedała[ś]odpowiedzinamojepytanie.Onaodpowiada:Cocimampowiedzieć,żeichzastrzelili,tacałagrupaposzłanaśmierć.Imówidomnie:Przypatrzsięprzezokno,cotytamwidzisz.Jaodpowiadam:Jawidzędym.Cojeszczewidzisz,ktotamstoidookoładymu?Jaodpowiadam:Pełnoesesemanów.Jaoniczymniemiałampojęcia,bobyłamjakoszołomiona,wiedziałam,żejestcośnie[w]porządku,aleniemogłamsobiewyobrazićtakiejwielkiejtragedii.Niemogłamt[eg]ozrozumieć,jaktomożebyćprawda.Zaczęłampłakaćibyłambardzowzruszona,boDawidbyłmiędzytymiludźmi,alebyłojużpóźnonawszystko.Tapani,którapracowaławszatni,tomipowiedziała,żebymprzestałapłakać,bomniejeszczezabiorą,żebymsięzebrała,jakmijestmożliwe,bozarazprzyjdzieesesmanimniezabierzedobaraków.Alejakmożeszsiętakmaskować,jakżyjesz[z]ludźmiprzezcałyczasinarazktośmówi,żeichzastrzelili.Niemogęokreślićtouczucie,myślałam,żedostanieszał[u].

Mywszyscysięwykąpali[śmy],dalinamgodzinęczasu.Przyszłasztulenelteste34,onaprzypadkowobyłaznaszychludziibyłamożliwadogadania.Onadonasmówiła,żebyśmykażdyznasmówił,żemamyzawód.Japowiedziałam,żejestemkrawcowa.Tozarazmnieprzydzielilidopralni.Tasztuleneltestezabrałanasdobarakówitamnasrozdzielili,japoszłam,jeszczeparęznasbyło,conaszłapaliwlesie.Jakprzyszłamdobaraku,dookołabyłyprycze,mnieprzydzielilinagórzespać.Musiałamsiędrapaćpoczyimśłóżku,zanimjaweszłamnamojełóżko.Tenbarakbyłpostawiony[z]drzewa.Byłomalowanenabiało.Unasbyłodużeokno.[W]tymsamympokojubyło30kobiet.Takśmierdziało,żeniebyłomożliwebyć[w]tymkierunku,alejaksięmówi,towszystkojestdobrze.Każdyjedenbyłtakizrezygnowany,niemiałyochotydo

życia,każdyznasmyślał,żewojnanigdysięnieskończy.Jasięprzespałaminadranemkażdymusiałbudzićsięo6nadranemiubraćsię,i

wyjśćnaapel.Przeliczył,nik[ogo]znasniebrakowało,tomyzpowrotemposzli[śmy]dobarakuizjedlikawałekchlebaitymczasemprzyszedłjedenesesmanizabieradziesięćkobietdopracy,imniemiędzynimi.Izaprowadziłnasdolondry35,dopraniaiprasowania,itamznamibyłajednaaufrejeren36.Onanamdałarozkazy,dlamnietobyłobardzociężkosięprzyzwyczaić.Niemogła[m]sobiepodarować,żedałamsięzłapaćprzeztychNiemców.Niemówiła[m]słowadonikogo,alejamyślałam,żenajpierwszaokazja,tojaucieknę.Każdymniewypytywał,jakwygląda,czywojnaprzestanie,tojaodpowiadałam:Czytywiesz,kiedywojnaprzestanie?Nicsięnieodezwałaiodeszła.Przedwieczoremmywszyscyprzyszłyzpowrotemdobarakuitammyzjedli[śmy]zupę.Tazupa[to]byłasamawodaiwśrodkuzupybyłotroszeczkęmakaronu.Głódbyłstraszny.Japoszłamspaćbardzozmęczonaigłodna.Tojestokropneuczucie,jaksięniemacozjeść.Całąnocniemogłamspaćzgłodu,alewiedziałam,żetakmusibyć.Zaczęłamchudnąć,mojaspódnicajużsięnietrzymałanamnie.

Tymczasemzapoznałamjednądziewczynkęwmoimwieku.Tadziewczynkanazywała[się]Sabina.TaSabinaonabyłaztychnajpierwszychludziwlagrzeizaczęliśmysiękoleżankować.Sabinapracowaławkuchni.Onasobiezawszemiałacośzkuchni,dlamnietobyłobardzodobrze,żeonajestszczera.Todoniejmówiłam,czyonachceuciec,oilebędzieokazja.ToSabinabardzo[się]dziwiła:Jaktymożesztakgadać,przecieżtojestniemożliwe,jaktymożesztakmyśleć,jakktobędziesłyszał,tonaswyhaczą.JanadalpracowałamwpralniiSabinawkuchni.Razprzyszłamdopracy,tozauważyłam,żekołonaszejpralnipełnowojskasądookołaikopiąschrony.Jawiedziałam,żesięfrontzbliżaimówiłamdotychdziewcząt,corazemznimipracowałam,tomówiły,żejamarzę[o]niemożliw[ych]rzecz[ach]iniewiem,cogadam.Jakprzyszłamdobaraku,zarazdoszłamdoSabinyipowiedziałamcałą[hi]storię.Ijamówiędoniej,żebyzorganizowałajaknajwięcejchleba,oilenasprzeprowadzą,żebyśmymielichleba.Sabinamniewierzyła,onawiedziała,żejasięorientuję.Nadrugidzieńposzłamdopracy,starałamsię,żebymbyłaostrożna.Wiedziałam[,że]oilejabędęjeszczegadaćzadużo,toniebędziedobrzezemną.Całyczasmilczałam,alebardzodobrzeobserwowałamkażdykrok,coNiemcyrobią.Ptaszkitakcudnieśpiewali,taksiędobrzeczułam,wiedziałam,żejestbliskokońcawojny,aleczułamsięjakptaszekwklatce.Takjasiedziałamwtejpralni,chodziłamdookoła,tylkomarzyłam,wjakisposóbjasięmogęwydostać.Razdoszłamdooknaizaczęłamskrobaćokno,takzrobiłam,żebyniktniezauważył.Miałamprawie[w]połow[i]eotwarte,tymczasemczułam,żejedenNiemiecmiprzystawiłrewolwerimówidomnie:Czytychceszuciec?Dobrze–onmówi–gdzietypójdziesz?Dookołasąnasiludzie.Zakarętytujużniebędzieszwięcejpracować,japowiemnaszemuFührerowi,tocięwyśledoAuszwic[Auschwitz].Jazaczęłamtakpłakać,żeten

Niemiecmiałlitość[dla]mnieipowiedziałdomnie:Oiletymiprzyrzekasz,żenieucieknie[sz],tonikomunicniepowiem.Dałammusłowoionmi[u]wierzył.Janadalchodziłamdopracy,alesiębałamruszaćzmiejsca.

Tymczasemrozgłośnikidookołalagrumówią,żekażdy,któryjestprzypracy,żebynatychmiastwróciłdolagru,bokażdyjedenznasżebybyćprzygotowanynapodróż.Dlamnienienowości,bojasięspodziewałamcośtakiego.Tymczasemtedziewczęta,którepracowalizemnąrazem,tooninatychmiastdomniedoszliibardzomnieprzeprosili,żeterazwiedzą,żejamówiłamprawdę,itakzaczęlihisteryczniepłakać,comybędziemyrobić,gdzieNiemcynaszawiozą.Terazmusimywspólniecośprędkopomyśleć,czymożnagdziesięschować,aletymusisznampomóc.Jasięnicnieodzywałamiodkręciłamsię.On[a]domniemówi:Wtakiejsytuacjitygniewaszsięznami.Jaodpowiadam:Jasięwogóleniegniewam,aleterazjużjestzapóźno,terazjużtrzebaczekaćnarozkaztychNiemców.

Przedwieczoremprzyszłamdolagru.Każdyznasbyłokropniewzruszony,każdyznaswiedział,żeRosjaniesąbardzoblisko,aleniktniemógłniczrobić,tojestprzecieżniedoopisania.Każdyjedenznassięprzygotowałdopodróży.JaiSabinamyrazemsiętrzymali[śmy].Mniebyłobardzoźle,niemiałamdobrebuty.SabinamiałachlebaikupiłaujednejPolkiparębutówidałamije.Ijataksięucieszyłam,żecałowałamtebut[y].Nadrugidzieńcałylagerzostałwysiedlony37.Dalinampocałymchleb[ie]itrochęcukru.Izaczęliśmy[i]śćpieszozPłaszowa.Nadrodzekażdysięustawił[w]4-kę,itakmychodzili[-śmy].Dookołabyliesesmani,pilnowalinas.Jakktośbyłzmęczonyiniemógłchodzić,tonamiejscustrzelali.Każdyznasniebyłwstaniepójśćpieszo,niebyłomożliwewytrzymać,alekażdyznaswalczyłześmiercią.JaiSabinamychodzili[śmy]razem.Sabinamidaładużootuchyimówidomnie:Przecieżtyśbyławlesie,musiszsiętrzymać.PrzeszliśmyprzezKrak[ów],każdysięzanamioglądał.Jednastarszapanimówidonas:Uciekajcie,boRosjaniesąbardzoblisko.Takwasprowadząjakbydłodoszlacht[owania],cojestz[w]ami,nicnierobicie.NatochodziliśmyprzezcałydzieńiwnocymyśmyusiądlinapolukołoAuszwicaiczekaliśmy,ażsięzrobiłojasno,izaczęliśmysięzbieraćcałakomandaizawozilinasdoAuszwica.Olbrzymiebramysięotworzyły,dookołabyłyelektrycznedruty,dookołastałyesesmani.Myśmyprzejechalibardzopomałuioninasobliczyli,ilenasjest,irozdzielilinas.PrzezcudemprzypadekjaiSabinazostałamrazem.Zaprowadzilinasdosauny,tamnasbadali.Jakktośbyłchoryznas,toichzabraligdzieindziej.Auszwicbyłożywepiekło.Tobyłoolbrzymielager,ludzietampoumierali,naulicachkażdywyglądałjakżywaśmierć.Namniezrobiło[to]okropnewrażenie,niemogłamsobiedarować,żejasiędałamzłapać.OdtychNiemcówwiedziałam,żetojestczas,żeniewolnonicmówić.Nareszciezaprowadzilinasdobaraku.Wtymbarakubyło80kobiet,tekrzykibyłyokropne,jedendrugiegochciałzabić.Tymczasemprzyszłajednaesesmankairozdzieliłagarnuszkizłyżką.Zachwilęjednaprzyszłazkuchni,rozdzieliłazupę.Tazupabyłazrobionaztakiejdużejtrawyi[w]środkubyłjeden

makaron.Byłowięcejwodyjaktejcałejzupy.Każdyzłapałtęzupę.Janiemogłamjejwziąćdoust,czułam,żesięotruję,alenatychmiastwiedziała[m],oilejaniebędęjadła,topomałuzginę.Sabinazaczęłanamniekrzyczeć:Cotysobiemyśli[sz,]niejesteśumamusi,musisztojeść,coonicidają.Sabinastałaprzymnie,jamyślałam,żesięskończę.Zjadłamischowałamgarnuszekiłyżkę.Położyłamsięnapryczyirozglądnęłamsiędookoła.Tambyłybardzodużeoknazkratami.Pryczebyłyzłamane,czarnekocebyłyitakśmierdziało,żetoniebyłodoopisania.

Każdyjedenbyłtakiegoista,jedendrugiegobyłbyzabił;ktobyłmocniejszy,tenprzeżył.[W]takiejsytuacjisiępoznajeczłowieka.Każdyjedenbyłjakzwierzę,tojestniemożliwedouwierzenia,jakludziemogąsięzmienić.Jasamasiępytałam,czyświatsięskończy;niemogłamsobiewyobrazić,jakludzietakmogążyć,aletakjestwidocznie,kiedykażdyznaschciałprzeżyć.JaiSabinamybyli[śmy]razem.Wieczoremdalinamkawałekchleba.Jasiębałamjeść,coparęminutpatrzyłam,czyktośminieukradł.Wnocybyłambardzogłodna,zjadłammalutkikawałek,bałamsięwszystkozjeść–anużnaszawiozągdzieindziej.Nadranembyłapobudka;każdywyszedłnaapelitammystali[śmy]bardzodługonapolu.Byłobardzozimno.Japamiętam,żemiałampapierscykorju38itenpapierbyłczerwony.Jasobiezawszemalowałampoliczki;byłamtakablada,bałamsię,żemniewyślądochorych.Zwolnilinas[z]apelu,poszliśmydobaraków,[gdzie]dalinamśniadanie:kawałekchlebaiwody.PodziesiątejjaiSabinamywyszli[śmy]napole,chciałamwidzieć,jaktenlagierwygląda.Dookołależałykonającyludzie[i]prosili,żebyichratować,alekażdyznasbyłjakpółkonający.MówiłamdoSabiny:Oilenasprzeprowadząjeszczeraz,tomusimysięukryć,aletogadaniebyłotylkonamnie,bostamtądtobyłoniemożliweuciec.Jasobiezawszeprzypominałam,comójKochanyOjciecmipowiedziałprzedpójściemdolagru,wiedziałam,żetrzebawalczyćożycie.Postanowiłam,żejamuszęprzeżyćwojnę,żeminiewolnostracićnadziei.WAuszwicukażdymusiałsiętrzymaćczysto,każdyjedenznassięstarał,żebysięmyć.Jakktośznasdostałkrosty,togozabralinachorąlistę.Jamiałamkawałekchleba,tosprzedałamzawodę,żebymsięmogłamumyć.Janosiłamspódnicę,tomusiałamzwiązaćzesznurem,botaspódnicaniemiałasięnac[zym]trzymać.

Starałamsięjaknajwięcejbyćnapolu,szukałamwśmietnikuimarzyłam,żebymznalazłacośdojedzenia.Aleniktniebyłgłupi,żebywyrzucić.Wogólesięniewiedziało,czyjestkoniecwojny.Każdybałsięgadać[o]polityce,niebyłogazetyaniradia,alepoznaćbyłopotychNiemc[ach],żejestnie[w]porządku.Teesesmanijużnietakkrzyczeli,jednaesesmankadomniedoszła,żebymja[jej]dałamojeubranie,toonamidadużochleba.Janosiłamsweterispódnicę,iczarnypłaszcz.Jatomiałamzlasu.Jasięjąpytam:Cotymidaszdoubrania?Toonaodpowiada:Mójesesmańskipłaszcz.Zarazsięzorientowałam,żejestbardzobliskodokońca.ZawołałamSabinęimówiędoniej,żemusimybyćprzygotowane,żemyniebędziemytutajwAuszwicudługo,żeoilebędzieokazja,żebyśmysięukryli.Oileniebędzie[to]możliwerazem,

żebyprzynajmniejjednasięuratowała.Tenlagerjanigdyniezapomnę,takbrudnobyło,taknastraktowalijakzwierzę.Te

płaczeikrzykitobyłoniedowytrzymania.Jamyślałam,żewszyscysiętamskończą.Jazawszesiępytałam,dlaczegojamamtubyć.Jazawszestałamnapoluitakobserwowałamtęcałąsytuację,imówiłamdoSabiny,dlaczegomysiętakdajemyprowadzićzanosem,czymyniejesteśmyżywe,żetaksiędajemyodnich.Trzebaichpobićzpowrotem,alejatylko[tak]gadałam.JakNiemcyprzyszli,tosięstałamjak[s]paraliżowana.Niemiałamczymsiębronić.

DookołalagrubyłysameNiemcy.Słońceświeciło,niebyłotakzimno,itakpiękniebyło,alemyniemogli[śmy]skorzystaćztegopięknegoświata.Tambyłobardzoźle,ludziepoumieralizgłodu,dużozachorowałonatyfus.Leżelibezopiekilekarza,ażsięskończyli.

Nadranemprzyszedłjedenesesmanipowiedział,żebysięprzygotować,boci,coprzyszliostatnimtransportem,żebybyćgotowymi,żenaszabiorądoinnegolagru.Zabralinasdopociąguitammy[śmy]czekaliprzezcałydzień,ażsięzrobiłociemno,tonaszabralinatowarowewagonyitammy[śmy]siedzielijednonadrugim.Myniemieli[śmy]miejscawyciągnąćnogi.ZnamirazemsiedliNiemcy.Onibylijaksadyści,niepozwolilinampójśćdoklozetu.Poprostumy[śmy]niemoglioddychać,każdyznas[miał]bólebrzuszne.Jakjednachciałasięoco[ś]zapytać,zanimzaczęłacośmówić,todostałapogłowieszablą.Sabinamiała[tak]strasznebóle,żeniemogławytrzymać,takzaczęłakrzyczećimówidotegoNiemca:Oiletymnieniewypuścisz,tojacięzrobiętak,żetyniebędzieszmógłspaćcałąnoc.Niewiem,comusięstało,tensadystapowiedział:Dobrze,iwyszładoklozetu.Późniejonasięczułaowielelepiej.Myjechali[śmy]całąnoc,odczasudoczasusłychaćbyłostrzelanie.Samolotyleciałytamizpowrotem,bombardowaliniedalekonas,alenaszwagonniezostałuszkodzony.Jabyłambardzoszczęśliwa,żebombardowali,jednakwidziałam,żemamynadzieję,żewojnasięskończy,alekażdywnaszymwagoniebyłniespokojny.Specjalnieesesmanistalisiętakhisteryczni,żebyłoniemożliwedowytrzymania.JedenNiemieckrzyczałtylko:Przezwastojamuszętubyć,jawaswszystkichwystrzelam,cosobiewymyślicie,janiezginęprzezwas.Izacząłnasbić,żeniebyłodowytrzymania.JamówiłamdoSabiny:Musimycośzrobić,dotegojasięniedamtak[za]katrupić.WyskoczyłamzwagonuidoszłamdoNiemca,imówiędoniego,żemniesięzdaje,żejedenzwaszychludzisięopił,żetamwyprawianiemożliwe.TenNiemiecniebyłwmundurze,widocznieonbyłta[j]ny.Ondomniemówi:Któryjesttwójwagon?Jagozaprowadziłamiotworzyłwagon,ionzabrałtegoesesmanaidałinnego.Myśmyweszli,każdyjedenznasprzynajmiejmógłoddychać.Myśmygoprosili,żebynamdałtrochęwody.Aleonodpowiada:Jasamniemam[nic]dojedzeniaanitrochęwody,alewyjdęizobaczę,cojamogęzrobićdlawas.

Wyszedłiwróciłnatychmiast,imówidonas:Niemamyczasu,musimywyjechać

natychmiast,boRosjaniesąwKrakowie.Jasiępytam:Właściwiegdziemyjedziemy?Toonmiodpowiada:doRawensbrik39,tamjestolbrzymilagerdlasamychkobiet;tamsąstotysięcykobiet.Mniesięźlezrobiło,wiedziałam,żeminiewolnonicmówić,żeniejestemzadowolona,ale[na]sercumibyłobardzoźle.Niemogłamsobiedarować,żemiałamtakąokazję,jakwyskoczyłamzwagonu,inieuciekłam,alebyłojużzapóźno–pociągzacząłjechaćiniemiałamodwagiwyskoczyć.Alewiedziałam,żemuszęrobićnajlepszeztegoibyćtrzeźwa.

Okropniebombardowali;my[śmy]jechaliparędni,nareszciemynadjechali[śmy]przedlagerizaprowadzilinasdolasu,botambyłolbrzymilas.Byłobardzozimno,tedrzewabyłyolbrzymie,byłokropnywiatr.Każdyznasmyślał,żejużniewyjdziestamtąd.Strachnasogarniał,mnienatomiastwpadłonamyśl,żejaiSabinasięumówimy,żebyśmyrazem[się]schowali.JakzaczęłamrozmawiaćdoSabiny,toeses[man]doszedłdonasimówi:Tadrogaprowadzinasdolagru,żebywamniewpadłonamyślsięschować,botuniemagdziesięukryć.Jamuodpowiadam:[Jak]coś[takiego]ciwpadłonamyśl,dlaczegojasięmamukryć.Ionodpowiada:Dobrze,jaciwierzę.

Każdyznasniemógłwięcejpójśćpieszo,bomy[śmy]byligłodneibardzosłabe,każdyznaswiedział,żemusimysięzebraćcałąsiłą;oilenie,tonaszastrzeląnamiejscu,alewtakiejsytuacjiczłowiekstajesięjakzwierzę,każdytylkopatrzyłdlasiebie,tojestniedouwierzenia,żemy[śmy]moglitakżyć.Widocznieczłowiekjesttakstworzony.Nadrodzebyłopełnośmieci.Jednadoszłaiznalazłakartofla,ikażdyznasdoleciałdośmietnika,każdyjedenzjadłłupinykartofli,aletemuNiemc[owi]sięzdawało,żenamjestzadobrze,izastrzeliłjednądziewczynkęizacząłkrzyczeć,każdyjedenżebysięustawiłwedwójkę,żetojestjeszczedalekodolagru,żemusimytambyćprzed[pią]tą.Tadziewczynka,którazostałazastrzelona,tojązostawiłtakleżeć,nikomuniewolnobyłodojść;oilektośdojdziedoniej,totosamozrobi.Myśmychodziliparęgodzin,każdyznasbałsiępomówićanisłowa.Nareszczemyprzyszli[śmy]dolagru,dookołabyłysamekobiety.Esesmaniobliczylinasikazalinamwejśćdośrodkaikazalinamczekać.TenNiemiecposzedłzpowrotem,tekobietyesesmankibyłyokropne,zarazzaczęlinaskatrupićwniemożliwysposób.Tenlagerbyłjakcałemiasto,dookołabyłyolbrzymiebaraki,wjednymbarakumogłowejść500kobiet;niewszystkiebarakibyłytakieduże.

Naszącałągrupędalidonajwiększegobaraku.Jakmy[śmy]weszli,totamjużbyłodużoludzi,samemłodekobiety.Była[to]olbrzymiahala,wodytamniebyłoanitoilet.Każdyleżałnaziemi,niebyłomiejscanawetgdziesięwykręcić,nogimusiałybyćskurczone,boniebyłomiejsca.Jedenleżałnadrugiego,jasiętrzymałamzSabiną.Onabyłabardzoobojętnaimówidomnie:Jawidzę,żemysiętutajskończymy,niemamjużżadnejotuchy,przecieżwidzisz,żetunasskończą.Jasamajużniemiałamsiływytrzymać.Alejednopamiętałam–słowa,coKochanyOjciecmipowiedział,imówiędoSabiny:Terazmusimysiębardzostaraćprzeżyć,boRosjaniesąjużwKrakowie,to

tymbardziejmusimymiećotuchę.Godzinępóźniejjakmyprzyszli[śmy]dolagru,tonamdalizupę.Tazupabyła

okropna,niedojedzenia,alejaksięjestgłodnym,tosięwszystkoje.Idalinampokawałkuchleba;tenchlebjasobieschowałamnadrugidzień.Tymczasemjazasnęłamiktośmiukradłtenchleb.Jaksięobudziłamizarazzauważyłam,żeniemamchleba,tomówiłamdookołamnie:Jatylkożyczę,żebysięudusiłatymchlebem.JazSabinąwyszłamdookołalagru,rozglądnęłamsięiwidziałam,żenaprzeciwkonasjestbarak,żetamjestwoda.Myweszli[śmy]inapiliśmysiędobrze,io[b]myłamsię.Jakjatakstałam,todoszłajednaNiemkaimówidomnie:Cotyturobisz,czytywiesz,żeciniewolnowejśćtutaj?Jaodpowiadam:Dlaczego?TaNiemkamimówi,żeci,którzyprzyjechalitymtransportem,tooniniedługobędą,botacałagrupamajechaćdoinnegolagru,alejakbędąsegregować,jakkto[ś]znasbędziesiędobrzetrzymałibędzieczysty,totychludzizostawią.

Jawyszłamdonaszegobarakuisiedziałamtakzamyślona,odkręciłamgłowęnadrugąstronę,widzę,żemójkawałekchlebależy.Jasiębardzoucieszyłam,zabrałamtenkawałekchlebaiposzłamzpowrotemdotegobaraku,iposzukałamtęNiemkęidałam[jej]kawałekchleba,imówiędoniej:Weźtenchlebipozwólmisięo[b]myć,żeby[m]niedostałakrosty.Onamipozwoliłasięumyćiowielelepiejsięczułam.Onadomniemówi:Oiletychceszsobiecośwyprać,todajmitwójchleb,tocipozwolęnabraćwody,ilechcesz.Czekałamażnadrugidzień,jakdostałamchleb,doszłamdoniejipozwoliła[mi]wyprać.Niemiałamgdziesuszyćtękombinację[?]ibi[u]s[t]nik40,topołożyłamnaziemiprzedbarakiem.Wtendzieńbyłwielkimrózijaniemiałamwcosięubrać.Jaknaszawołalidoapelu,tojasobieubrałamzmarzniętąkoszulęitakstałamprzezcałągodzinę.Takmibyłozimno,żesięcałatrzęsłam,aleniemogłampomówićanisłowa.Zarazdostałamgorączkęibyłamchora.Sabinaprzyniosłamidużoherbatyilepiejsięczułamprzezdzień.Razeses[man]przyszedł,żemusimieć60kobietdopracy.JazSabinąsięzgłosiłam,mywszyscypracowaliśmy]wlesie.Myobcięliśmydużedrzewa,alejaniemyślałam,żeoilejawyjdęzlagrudopracy,tojabędęmogłauciec.Tymczasemdookołabyłytakiedużepsy,żejaktenpiestylkosiępopatrzynaciebie,tokażdyzemdlał.Mykopali[śmy]dolinyteż,Niemcyrobilischrony,bobyłojużbliskokońcawojny,alekażdyznasbyłtaknastawiony,żeniktniechciałuwierzyć,żetawojnasiękiedy[ś]skończy.Każdyznaswyglądałtakzniszczony,każdymiałzmarszczkitakjak40-letniakobieta.Najstarszaznasmiała25lat.Poznaćbyłoponastętragedię,comy[śmy]przeżyli.Wnaszymbarakukażdybyłchory,leżałyjaktrupy,tojestcudboski,jakmy[śmy]mogliwytrzymać,niedouwierzenia.

Ja,Sabinaijeszcze[inne]kobietymychodzili[śmy]dopracy.Przeszliśmyprzezmiasto.Życiedlaludzibyłonormalne,każdychodziłeleganckoubrany.Jasięsamasiebiepytałam,dlaczegoBógnastakskarał,przecieżjaniczłegoniezrobiłam.Takilosbyłdlanas.Każdyjedenznassiępytał[o]tosamo,aleniebyłożadnejodpowiedzi.Jatakzazdraszczałam,żeludziesąwolni,żemogąpójść,gdziekolwiek

sobieżyczą,ajajestempodklatką.Wtendzieńsłońceświeciłoibyłozimno,jachodziłamgłodna,ponura,zrezygnowana,tylkobyłodlanaspopełnićsamobójstwo.Jakjawróciłamdobaraku,myślałam,żejestemwpiekle,byłoniemożliwewytrzymać,byłabeznadzieja.Myślałam,żejatamjużskończę,alewtakiejsytuacjitoczłowiekjestsilnyjakkamień.

Gadałosię,żeRawensbrikmabyćwysiedlony,żesam[ych]młod[ych]izdrow[ych]ludzizabiorą.Jasięstarałamjaknajlepiejwyglądać,wiedziałam,żegorzejjakwRawensbrikuniemożebyć.Razprzyszłajednaeses[manka]ipowiedziała,żemymamybyćprzygotowane,bonasprzeniosądoinnegolagru.Każdyznassobiezostawiłporcjęchleba,żebyśmymielinadrogę.Jabyłampewna,żetymrazemjaknasprzeniosą,tojazSabinąucieknę,aleniejesttak,jakczłowiekwyobraża.Zawołalinasdoapeluipowiedzielinam,żenadrugidzieńmypójdziemypieszo,żepociągisązbombardowane.Każdyznasdostałchlebinadrugidzieńnadranemcałagrupawyszłapieszo.Każdyznassięustawiłpo4osoby,dookołanasbyłopełnoesesman[ów].Mywszyscybyli[śmy]bardzozdenerwowane,bomywiedzieli[śmy],żetapodróżjesttorturą,którejniktznasniejestwstaniewytrzymać.Alejasiębardzostarałam,żebysiędobrzetrzymać,żebymniebyłazdenerwowana,żebymsięniezgubiła.Niemiałambutów.Nadrodzeznalazłamworekipodarłamzębami,bowrękachniemiałamsiły.Okręciłamnogiworkiemitakchodziłam.Uszliśmyjedenkilometridoszli[ś]mydomiasta,niepamiętam,jaktomiastosięnazywało,czytobyłoRawensbrik.Każdyjedensięoglądnąłzanami.JedenNiemiec,starszyczłowiek,mówidonas:Dlaczegowyjesteścietacynaiwni,dlaczegowynieuciekacie?Niezadługobędziepowojnie.Jatylkochciałamnowinęusłyszeć.Każdyznassięoglądał,czyeses[mani]niesłyszą,tymczasemdoszedłdonie[go?]eses[man]izastrzelił,imówidonas:Tomazatogadanie.Każdyznassiębałwypowiedziećanisłowa,mydziękowali[śmy]Bogu,żenamdajespokój.JaiSabinamyrazemszły[śmy]jednazadrugą,tymczasemnocsięzbliżała,jabyłamjuż[tak]zmęczona,żesobienieczułamnogi.Nareszciemydoszli[śmy]dostodoły,tambyłodużosłomyibyłobardzowysokowejśćnagórę.Tastodołabyłabardzowysoka,byłazrobiona[z]des[ek],teszparybyłytakieduże,żemożnabyłowłożyćcałąrękę.Tejnocybyłwiatr,byłotakzimno,żeniebyłomożliwewytrzymać.Zakryłamsięsłomąitakleżałamcałąnoc.Niemogłamzasnąćzgłodu,całąnocmarzyłam,jakjamogęzostaćwtejstodole.Nadranemzrobilipobudkę.Każdyznasbyłzłamany,niemógłsięruszaćzmiejsca.Jakteneses[man]widział,żemytakprędkoniejesteśmygotowe,tonatychmiastwziąłzapalniczkęipodpaliłtęsłomę.Zrobiłasiętakapanika,każdyznaswalczyłtakjakzwierzę.Myśmywszyscywyszli,namnicnieszkodziło.Ustawiliśmysięwedwójkęitakmychodzili[śmy]dodziesiątej.WidocznietenNiemiecbyłsamzmęczony,mydoszli[śmy]dorzekiitamsiedzieli[śmy].Każdyznasnapiłsięwody,jao[b]myłam[się]iowielelepiejsięczułam.TenNiemiecnampowiedział,żejakktośmacośzjeść,tomożesięnajeść,bonasczekawielkapodróż.Jamiałamniebieskilitrowygarczekiłyżkę.

Natychmiastweszłominamyśl,żebymurwałazwykłątrawęiżebymzrobiłaogieńiztegożebymzrobiłazupy.Narwałampełnotrawyiwodymiałamzrzeki,izrobiłamogieńinagotowałam.Tazupabyładoskonała.Myślałam,żejakczłowiekzjetrawę,tojużumrze,alewidocznietenorganizmjestbardzosilny,żeczłowiekmożewszystkowytrzymać.Wnormalnymczasieoilesięniejewszystkonormalnie,toczłowieksięczujechory,jasobiesamazadajępytanie,wjakisposóbwtakichwarunkachjamogłamżyć.Alemniesięzdaje,[że]natoniemaodpowiedzi.Każdyznaszjadł,comógł,izaczęliśmychodzićbezkońca,ażmydoszli[śmy]domałegomiasteczka.Janiewiem,jaktomiastosięnazywa.Każdynanassięoglądał,jednimielilitość,tonamrzucilichleba,aleteneses[man]zabrałdlasiebie.Wtymmiasteczkuniepoznaćbyło,żejestwojna.Sklepybyłyotwarte,żyłosięnormalnie.Alepoznaćbyło,żejestbliskopowojnie,aledlanasniebyłoróżnicy.Bomyjużniemieli[śmy]siływięcejchodzić.Dużoznaszemdla[ło]zgłodu,niemogliwięcejchodzić.Toteneses[man]zabrałtychludziizastrzeliłichiondonasmówi:Janiemamczasusięznimihadrować41.

Chodziliśmyprzezcałydzieńiprawieżeprzezcałąnoc.Nadranemmyweszli[śmy]doolbrzymiegobudynkuitammybyli[śmy]przezcałydzień.Przynieślinamchlebairozdzielilinampokawałkuchleba.Jawzięłamtenkawałekchleba,tylkojegowąchałam,bałamsięjeść,oilejakniezostanieprzydzielone,itakbędziemymusielipójśćpieszoiniejeść,tosądwiedobrerzeczy.Wtymbudynkulecielitamtakiedużemyszyjakpsy,tamtak[że]byłtakibrud,widocznieoninigdytamniesprzątali.Myśmysiępołożylinaziemi,światłaniebyło,strachmnieogarniał.Jabyłampewna,żemywtymbudynkusięzostaniemy.Nadrugidzieńzaczęliśmychodzić,ażmydoszli[śmy]nakomendęwojskową.Onimówilidoesesmana:Pocotyznimichodzisz,mypotrzebujemytakichmłodychludzijaktyjesteś.NiedalekonasjestlagerdlatychŻydów,tenlagersięnazywaMalchow42.TenNiemieczawołałnas,żebysięprzygotowaćnadrogę.Zaczęliśmychodzićichodzićbezkońca,jajużniemiałamsiły,takmnienogibolały,żeniemogłamwytrzymać,alezawszepamiętałamtesłowa,comimójKochanyTatuśpowiedział,żeminiewolnostracićnadziei.Trzymałamsięostanimisiłami,nareszciemydoszli[śmy]doMalchowa.

Tenlager–dookołabyłyelektrycznedruty,oilesiędotknął,tozostałspalonynaśmierć.Naśrodkubyłzrobion[y]zdrzewatakimałybudynekitambyławartadzieńinoc.Niktniemógłuciec.Jakweszłamdośrodkalagru,dookołabyłybarakizrobione,napolubyłyzrobioneklozetyikuchniabyłazrobionazjednejstrony.Jakjaweszłamdolagru,tomniezSabinąprzydzieliliwjednymbaraku.Wjednymbarakunasbyło30kobiet,międzynamibyłobardzodużoPolakówibardzodużozFrancji,zróżnychkrajów.Każdyznasrozmawiałinnymjęzykiem,niemogłam[się]porozumieć,byłomibardzoprzykro.JaiSabinamyśmysiętrzymalijaksiostry,alebyliśmybardzoostrożni,żebynicniegadać,boniewiadomo,ktoleżałnadrugimłóżku.Jabyłambardzoszczęśliwa,żeprzynajmniejmamgdziespać,iprzedwieczoremprzynieślinamdojedzenia.Każdysięustawiłwkolejkę,dostałamtęzupę.Jabyłamtakawygłodzona,tak

prędkozjadłam,myślałam,żemidadzątrochęwięcej.Doszłamdotejdziewczynyipytałamsię,oilemajeszczezupy,toonamniezawołałaimówi:Co,tychceszzupy,chodź,tocidam.Wzięłachochlęitrzasnęłamniepogłowie,ikrewmizaczęłalecieć,alesięnieprzestraszyłam.[Ta,]couniejbyłotrochękrwi,zabrałamniedoszpitalaitammizrobiliopatrunek.Jednamówidomnie:Niezróbsięzachorą,bocięzarazwyślą.Pytalisię,czyjasiędobrzeczuję,toodpowiedziałam:Jawohl.Tomniezarazposłalizpowrotemdobaraku.

Sabinaczekałanamnieniecierpliwie,bardzobyłazdenerwowana,myślała,żemniewyślą.Zarazposzłamnapryczęitamleżałamjaktrup.Byłamtakasłaba,żecałybaraksiękręcił,niemogłampodnieśćgłowy.TymczasemSabinadoszładojednejFrancuzkiipytasię,czyonaniewie,gdzieonamogła[by]dostaćjeszczetrochęzupy.Sabinamówidoniej:Jamamzłotypierścionek,tobymmogłatodać.TakobietamówidoSabiny:Zaczekaj,jasiętukogośspytam.Dałapierścionekionasiępostarała[o]zup[ę],idałajejchleba.Sabinanatychmiastmiprzyniosłagarczekzupyimówidomnie:Jamamcośdobregodlaciebie,otwórzoczy,tocipokażę.Niemiałamsiłysobiewziąć,tomiSabinapomogła.Usiadłamizjadłamcałązupęitrochęlepiejsię[po]czułam.Nocsięzbliżyła,zaczęłosięciemnorobić.Sztuleneteste43zrobiłaświatła.Te,cobyłyjużdługowlagrze,tojużbyliprzyzwyczajeni,aledlanastobyłożywepiekło.Jasiębałamnocy,taksięczułam,żetojestjużkoniecmojegożycia.Czułamsięokropniesłaba,niemiałamparywsobie,straciłamnadzieję.Niemogłamsobiewybaczyć,żejabyłamprzeznajgorszeczasyukryta,[a]nakoniecmniezłapali.Sabinazaczęładoda[wa]ćotuchy,żebymdobrzepamiętała,żejestbliskokońcawojny,żegłowamusibyćdogóry.Przezcałyczasmyrozmawiali[śmy],ażzgasiliświatło.Każdyznasbyłspokojny,janiemogłamusnąć,leżałamtylko[i]marzyłam,jakdobrzebyćwolnym,ale[to]tylkobyłomarzenie.Takzazdraszczałamtymznajomym,którzyzostaliwlesie.Samazada[wa]łamsobiepytanie,dlaczegomniezłapali,cojajestemgorszaodnich,dlaczegoPanBógmnietakskarał.Alenatoniemaodpowiedzi.

Dookołależałykobiety.Takcicho,żemożnabyło[u]słyszećmuchęprzel[atującą].Tymczasemgłowazaczęłamniestrasznieboleć,[to]byłoniedowytrzymania.ObudziłamSabinęionamiprzyniosławodę,idołożyłamsobie[okład]nagłowę,ażzasnęłam,aleniedługoprzyszłapobudka.Janiebyłamwstaniepodnieśćgłowy,alezewszystkimisiłamizebrałamsięiubrałamsię.Każdyjedenzrobiłsięgotowydoapelu,mywyszły[śmy].Jednamipowiedziała:Tujestjednaesesmanka,onasięnazywaGanc[Ganz?],onajestjaksadystka,jakonazobaczy,żetysięźleczujesz,toci[ę]onajeszczedobije.AledziękiBoguprzeszłowporządku.Policzyłanasimówi,żemożemysię[udać]zpowrotemdobaraku.JaiSabinamysięzawszetrzymali[śmy]razem.Poszłamsięumyćiowielelepiejsięczułam,iposzłamzpowrotemdołóżka,boniebyłocośinnegorobić.Tymczasemprzyszłatasama,comnietrzasnęłapogłowie,irozdzieliłaśniadanie.Każdemudałapokawałkuchlebaijakprzyszładomnie,tomirzuciładwakawałkichlebainicdomnieniegadała.Natenchlebtylkosię

popatrzyłam,to[już]miałamzjedzone.Takprędkozjadłam,ażcałasiętrzęsłam.Późniejbyłambardzozłanamnie,żeniezostawiłamnaczarnągodzinę.Całydzieńwyglądałjakrok,byłotakmonotonnie,każdyjedenbyłzrezygnowany.Jamiałamsąsiadkę,którabyłaowielestarszaodemnie.OnabyłazParyża,onabyłacałafilozofka,onamówiła,żejużniedługobędziemywobozie,żenajważniejsze,żebytylkobyćzdrowym,toprzeżyjemy.Słońceświeciłotakpięknie,[gdy]ja,Sabina[i]jeszczeinnedziewczętamystali[śmy]kołodrutów,toprzeszlidziewczętaichłopcyitaksięśmiali,byłytakiewesołe.Takjakbycałyświatbyłich.Naszlagerbyłprzedmiastem,widocznietobylifarmerzy.Każdyznasimzazdraszczał,każdyznassiępytałjednadrugiej,czymybędziemytakchodzićjakoni.Jednimówili:Jeszczeprzyjdzieczasdlanich,żeNiemcybędątaksiedziećjakmyteraz.Jamiałamspódnicę,taspódnicaspadła–niemiałagdziesięutrzymać,byłamsamekości.Każdysięoglądał,jakzrobićznajomościztymiludźmi,coprzeszliprzeznaszedruty.Myzaczęli[śmy]donichgadać,aleoniodkręciligłowy,balisięnawetnanaspopatrzyć.Onimyśleli,żejesteśmyjakiezboczeńcy.Podługimczekaniutobyłakolacja,alepokolacjitobyłosiętakimgłodnymjakprzedtem.Pokolacjijednaprzyszłazkuchni,ktochceiśćdoskrobaniakartofli.Jasięnatychmiastzgłosiłamiweszłamdokuchnijakdoraju.Było[tam]wszystkiego,cotylkopodsłońcem.TaNiemkacomniezabrała,tozarazmidałaskrobaćkartofle,jasamasiedziałam.Więcejzjadłamt[ych]surowych]kartofl[i],jakzdążyłamjeskrobać.Taksięnajadłam,żeażmistomek44pękał,aletrwało[to]paręgodzin.Skończyłammojąpracę,tymczasemjasobienabrałampełnokartofliimarchewkiiprzyszłamdobaraku,iSabinabardzosię[u]cieszyła,żebędziemymielicozjeść.IdałamteżtejFrancuzceionacałowałamiręceimówi:Oilejaprzeżyję,jazrobię[ci]złotebuty,bomymamyfabrykębutów.Janiezwróciłamuwaginatogadanie,wiedziałam,żetojestżart.Schowałamparęmarchewek.Nadrugidzieńpierwszyrazprzezdłuższyczasbyłamnajedzona.Nadranemprzyszłatakomendantka.Onamówidonas,ktochcesięzgłosićdopracy;niepowiedziałagdzie.JaiSabina,ijeszczeinnedziewczętasięzgłosiły[śmy].Przyszłajednaesesmankainaszabrała.Tobyłowmieście.Ustawiliśmysięwedwójkę,wyszliśmyimusieliśmyspiewaćprzezcałyczas,jakprzeszły[śmy]przezmiasto,żebypokazaćNiemcom,żenassiędobrzetraktuje.Nareszczem[yśmy]doszłydotejfabryki,tobyłolbrzymibudynek,dużobyłoNiemców,Polaków,Żydów.Tobyłafabrykaamunicji,tambyłoniebezpieczniepracować,musiałosiębyćbardzoostrożnym,popierwsze,żebyniezrobićjaki[egoś]bł[ędu],aletonamgroziłośmier[cią].Podrugie,tambyłytakiechemicznerzeczy,żemożnasobiebyłourwaćręce.ByłopełnoNiemców,chodzilicałydzień,tylkosiępatrzyli,czyktośnierobijakiśbłąd,myrobili[śmy]kuledorewolwerów.Ponajwiększejczęścibyły[tam]ludzie,coichNiemcyzłapalidopracy.Oniniebyliheftligami,onibylinawolności.Koło5godzinymyprzestali[śmy]pracować.Jedeneses[man]zabrałnaswszystkichdolagru.Wtymmiasteczkubyłocicho,niewidaćbyło,żejestwojna.Niemcyżyliwtymmieścienormalnie.Jatylkochciałamwiedzieć,

czyjamamnadziejęsięgdzieśschowaćalbozrobićznajomościztymirobotnikami.Jajeszczenosiłampierścionek,comiMamusiadałaprzedśmiercią.Tenpierścionek[to]dlamniebył[o]wszystko,botobyłajed[y]narzecz,comiałamzdomu.DoszłamdoSabinyimówiędoniej:Cośmiwpadłonamyśl.Ionaodpowiada,cojamówię,jateraznicniemogęgadać,bokażdybędziesłyszał.Ijamówiędoniej:Chodźnapole,tociwszytkopowiem.Wyszliśmyprzedbarakiemipowiedziałam,żejamampierścionekodmojejmatkiijakpójdęnadrugidzieńdopracy,tosiępostaramzrobićjakie[ś]znajomościzPolką,którapracujeprzyjednymstole.Sabinietosięniepodobało,onamówidomnie:Czytywiesz,jak[ie]tojestniebezpieczne,oileonacięwyda,tobędziebardzoźle,niepotrzebuję[?]cipowiedzieć,cocigrozi.Alejasięnieprzestraszyłamizaczęłamrozmawiaćztąpanią.TapanisięnazywałaFrania,zaczęłamsięwypytywać,skądonapochodzi.Onamimówiła,żeonapochodzizRzeszowa,żejejojciecumarłnawojnie,żeonazmatkązostałasama,żejązłapalidopracyimatkazostaławRzeszowie,żeonajestbardzonieszczęśliwa,aleonamusitupracować,żeniemainnejrady.Tymczasemeses[man]przeszedłiniedałnamanisłowawymówić.Musiałambyćostrożna,boonniespuściłoka[ze]mnieipytasię:Cotytylegadasz,przecieżtywiesz,żeprzytejpracyniewolnogadać,oiletyzrobiszbłąd,tobędzieźleztobą.PrzydrugimstolepracowałaSabina,onabyłabardzopilna,onataksiębała,żenawetnieodkręciłagłowy.Razjedeneses[man]zauważył,żejednazrobotnikówniezrobiłaporządku,zarazjązabrałitakjązbił,żebyłacałaczarna,całatwarzzsin[iak]ami.Takonakrzyczała,żetobyłoniemożliweusłyszeć.Każdyznassiętakbał,żebyłoniemożliwepracować,ręcetaksięnamtrzęsły,żemybyły[śmy]całechore,aletrzebabyłosięuspokoić,bojaknie,toczekałojeszczegorzejodniej.[Gdy]mywrócili[śmy]dobaraku,bałamsięwymówićsłowa.Zjadłamkolację,zarazposzłamspać.Przezcałąnocniemogłamspać,jaktylkozasnęłam,tomisięśniłyróżnerzeczytylkootejpani.Onamistałaprzedoczami.Nadrugidzieńmyzjedli[śmy]śniadanieiposzliśmydopracy.Każdyjedenznassobieżyczył,żebynieiść,aleniebyłoinnejrady.Weszliśmydopracy,takobietaniebyłaprzypracyiteneses[man]powiedział,[że]tobędzienauczkadlainnychludzi.Każdyznasmilczał.Wtymd[niu]każdypracowałdobrze,baliśmysięoglądać.

Chodziłjakstraszydło,tendzieńbyłjakrokczasu,myjużdziękowaliBogu,żebyła5godzina.Jakmyprzyszły[śmy]dobramykołolagru,tonasprzeliczyliijedn[ej]znasbrakował[o].Janawetniezauważyłam,kiedytaruskadziewczynauciekła,jasobiemyślę:jatylkodużogadamiktośinnyrobidorzeczy.

UnasbyłajednaNiemka,onasięnazywałaDana,onabyła[jak]zwierzę.Zaczęłatak[jak]szalona,taknasbiłairyczała,żeniebyłomożliwewytrzymać.Naswszystkichposłaładolagru,zatoniedałanamkolacji,każdyznasbyłgłodny.Zaczęliichszukaćprzezcałydzień,tymczasemmynieposzli[śmy]dopracy.

1RadomyślWielki–RywkapochodziztegosamegomiasteczkacoChaja.

2DąbrowaTarnowska.

3W1940r.wokolicachDąbrowyNiemcystworzylikilkaobozówpracy,tzw.Julagów(Judenlager).

4Chodziobagnety.

5OpisaneprzezautorkęscenydotycząpierwszejakcjilikwidacyjnejwgetciewDąbrowieTarnowskiej.Akcjata,opisywanateżprzezChaję,rozpoczęłasięoświcie22lipca1942r.

6WMielcunatereniebyłychZakładówLotniczychpowstałobózpracyprzymusowej,tzw.podziemnemiasto.

7Judenrein(niem.)–oczyszczonezŻydów,tzn.manastąpićostatecznalikwidacjagetta.

8LasduleckijestpołożonynazachódodRadomyślaWielkiego,anawschódodDąbrowy.LastenzostałwcześniejopisanywewspomnieniachChaiRosenblatt,zob.teżmapa.

9CzyliszałasnaŚwiętoSzałasów(Sukot),upamiętniającewędrówkęIzraelitówpoucieczcezEgiptu.

10Niemcyipolskapolicjagranatowawiedzieli,żewlasachduleckichukrywająsięsporegrupyŻydówzbiegłychzgett.Odczasudoczasuorganizowanowięcobławy,wktórychbraliudziałmundurowiorazmiejscowichłopiwrazzrodzinami.OpisywanyprzezRywkę„esesman”byłzapewnepoprostujednymzokolicznychchłopów,którymógłdonieśćnapolicjęolokalizacjibunkrów.

11Mieszkańcybunkrasporządzilispecjalnepodkładkipodbuty,któremiałyzostawiaćnaśnieguśladyimitującetropyzwierzątiptaków.

12MiędzyDąbrowąaMielcemgrasowałaodpierwszychmiesięcywojnybandaniejakiegoWojciechaIdzika.NiecopóźniejwlesieduleckimpojawiłasięrównieżbandaKosieniaka(Kosiniaka)–wzbudzającegopostrachwokolicymordercyizłodzieja.

13Szpiegują(zros.szpionit'–szpiegować,szpion–szpieg).

14Złoczyńcy.

15MendelSchenker(1916-1943),jedynybratRywki,studentUniwersytetuJagiellońskiego,żołnierzWojskaPolskiego,uczestnikkampaniiwrześniowej,zginąłwlasieduleckim.

16ByćmożechodziowcześniejwspomnianegobandytęIdzika.

17Wzimie1943r.Idzik,którywówczasprzemieszkiwałrazemzukrywającymisięŻydami,wpobliskimbunkrzeAmsterdamów,zostałzabityprzezswojegokompanaStanisławaKosieniaka,jednegozprzywódców„leśnych”bandytów.SamegoKosieniakazabilisiekieramimiejscowichłopiwgrudniu1943r.

18Złoczyńca.

19MożechodzićopłynBurowaluboroztwórkwasuborowego,zwanypotoczniewodąborową;obateśrodkistosujesięm.in.wstanachzapalnychskóry.

20Utykał.

21RywkazostałaschwytanawtejsamejobławiecoChajaRosenblatt,wlistopadzie1944r.

22Szpiegami(zang.spy).

23Mielecbyłjużwówczaswyzwolony.RywkęorazresztęschwytanychŻydówprowadzonodoDąbrowyTarnowskiej.

24Toaleta.

25JakwynikazdalszejrelacjiRywki,złapanychŻydówwDąbrowiestrzeglinieesesmani,leczpolscypolicjancigranatowi.

26OttovonMalottki,gestapowieczMielca,zob.przypis34dowspomnieńChai,s.141.

27Diamentowy(zang.diamod).

28Nieudałomisięustalićtożsamościtegopolicjanta.

29Traktowanie.

30RywkasiedziałanaMontelupichzgrupąaresztowanychzasymilowanychŻydów,którzyażdotejchwiliukrywalisięwKrakowie.

31Strażnik.

32Wiadrosłużącejakoubikacja.

33SS-ObersturmführerKurtSchupkebyłkomendantemobozuwPłaszowieodwrześnia1944dostycznia1945r.

34Właśc.Stubenälteste–przełożonasaliwobozowychbarakach.

35Dopralni(zang.laundry).

36Właśc.Aufseherin(niem.)–strażniczkawobozie.

37ObózkoncentracyjnyPłaszówzostałzamkniętywpierwszychdniachstycznia1945r.,aresztęwięźniówpopędzonow„marszuśmierci”doAuschwitz.

38Byćmożechodziokolorowąbibułkę.

39WoboziekoncentracyjnymwRavensbruckwięzionoponad120tysięcykobiet.

40Autorkaprawdopodobniemanamyślikoszulępołączonązmajtkami,czylitzw.kombinację,istanik.

41Użeraćsię(zniem.hadern).

42KZMalchowtojedenzpodobozówRavensbrück.

43Zob.przypis34,s.198.

44Żołądek(zang.stomach).

FotografiedowspomnieńRywkiSchenker

FOTOGRAFIEDOWSPOMNIEŃRYWKISCHENKER

(zarchiwumrodzinSchenkerówiGoldfingerów)

MendelSchenker(1916–1943),bratRywki,zginąłwlesieduleckim

WśrodkuMojżeszSchenker(ojciecRywki),RadomyślWielki,1930[?]r.

Rywka,fotografiazformularzaimigracyjnegodoKanady,1948r.

RywkaiChaskielGoldfinger,zdjęcieślubne,1945r.

WSeriiBIBLIOTEKAŚWIADECTWZAGŁADY:

SzmulRozensztajn,Notatnik,przekład,redakcjanaukowaiwprowadzenieMonikaPolit,Warszawa2008.

PerecOpoczyński,Reportażezwarszawskiegogetta,przekład,redakcjanaukowaiwprowadzenieMonikaPolit,Warszawa2009.

StanisławGombiński(JanMawult),Wspomnieniapolicjantazwarszawskiegogetta,redakcjanaukowaiwprowadzenieMartaJanczewska,Warszawa2010.

SymchaBinemMotyl,Domoichewentualnychczytelników.Wspomnieniazczasuwojny,redakcjanaukowaiwprowadzenieAgnieszkaHaska,Warszawa2011.

...Tęsknotanachodzinasjakciężkachoroba...KorespondencjawojennarodzinyFinkelsztejnów(1939-1941),redakcjanaukowaiwprowadzenieEwaKoźmińska-Frejlak,Warszawa2012.

MietekPachter,Umieraćteżtrzebaumieć...,redakcjanaukowaiwprowadzenieBarbaraEngelking,Warszawa2015.Snychociażmamywspaniałe...OkupacyjnedziennikiŻydówzokolicMińskaMazowieckiego,redakcjanaukowaiwstępBarbaraEngelking,Warszawa2016.

Wprzygotowaniu

dziennikKlaryKramerzŻółkwi

dziennikTadeuszaObrębskiegopisanywukryciupoaryjskiejstronieWarszawy

dziennikiMirkiiKoplaPiżycówprowadzoneprzezojcaicórkęwukryciupoucieczcezgettawarszawskiego

Redakcja:BeataBińkoKorekta:DorotaBiałasTranskrypcjadzienników:BogumiłaJarosz-JezierskaMapanawyklejce:PawełWeszpińskiSkładiprojektgraficzny:MariannaCielecka

Naokładcewykorzystanozdjęciazezbiorówrodzinnychautorekpamiętników.DokumentyreprodukowanewksiążceprzechowywanesąwzbiorachrodzinAppelbaum,Rosenblatt-Lewi,SchenkeriGoldfinger.StowarzyszenieCentrumBadańnadZagładąŻydów00-330Warszawa;ul.NowyŚwiat72e-mail:[email protected]