95

K O N T E K S T Y - Lublin

  • Upload
    others

  • View
    0

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

K O N T E K S T YS P O Ł E C Z N E

Tom VI • Numer 1 (11) • 2018

REDAKCJA NAUKOWA

Joanna Bielecka-Prus

Lublin 2018

KONTEKSTY SPOŁECZNE

http://kontekstyspoleczne.umcs.lublin.pl

PÓŁROCZNIK

ISSN 2300-6277

WydawcaUniwersystet Marii Curie-Skłodowskiej

Rada Naukowa

Rasim Ozgur Donmez (Abant Izzet Baysal University, Turcja); Piotr Gliński (Uniwersytet w Białymstoku); Krzysztof Gorlach(Uniwersytet Jagielloński); Jacqueline Ismael (University of Calgary, Kanada); Arkadiusz Jabłoński (Katolicki Uniwersytet Lu-belski); Maurice Jackson (Georgetown University, Washington DC, Stany Zjednoczone); Stanisław Lachowski (UniwersytetMarii Curie-Skłodowskiej); Irena Machaj (Akademia im. Jakuba Paradyża w Gorzowie Wielkopolskim); Darina Malova (Come-nius Uniwersytet, Bratysława, Słowacja); Oleg Manaev (Niezależny Instytut Nauk Społeczno-Ekonomicznych i PolitycznychIISEPS, Białoruś-Litwa); Aleksander Manterys (Polska Akademia Nauk); Wojciech Misztal (Uniwersytet Warszawski); JanuszMucha (Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie); Ryszard Radzik (Akademia Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzew-skiej); Mykoła Riabczuk (Ukraińskie Centrum Studiów Kulturowych w Kijowie, Ukraina); Józef Styk (Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej – profesor emeritus); Bogdan Szajkowski (University of Exeter, Wielka Brytania – profesor emeritus); MarekSzczepański (Uniwersytet Śląski); Adam A. Zych (Dolnośląska Szkoła Wyższa we Wrocławiu).

Redakcja

Redaktor naczelny: Jarosław Chodak (socjologia polityki, historia społeczna, ruchy społeczne, społeczeństwo obywatelskie);Redaktorzy tematyczni: Joanna Bielecka-Prus (antropologia kulturowa, socjologia migracji, socjologia wychowania, metodo-logia badań jakościowych), Kamil Filipek (socjologia gospodarki, socjologia internetu, kapitał społeczny, metodologia badańilościowych), Agnieszka Kolasa-Nowak (teoria socjologiczna, socjologia historyczna, zmiana systemowa w Polsce), MichałNowakowski (socjologia rodziny, socjologia medycyny, demografia), Elżbieta Szul (socjologia gospodarki, ekonomia), ArturWysocki (socjologia kultury, socjologia narodu i zbiorowości etnicznych, socjologia makrostruktur społecznych); Redaktorstatystyczny: Paweł Rydzewski; Redaktorzy językowi: Elżbieta Flis-Czerniak (język polski), Anna Bendrat (język angielski).

Redaktor naukowy numeruJoanna Bielecka-Prus

Korekta językowaElżbieta Flis-Czerniak, Anna Bendrat

Skład komputerowyJarosław Chodak

Projekt okładkiPrzemysław Wrochna

Adres RedakcjiInstytut Socjologii UMCS

Pl. Marii Curie-Skłodowskiej 4/107, 20-031 [email protected]

Lista recenzentów publikowana jest na stronie internetowej czasopisma po wydaniu wszystkich, przewidzianych w danymroku numerów.Wersję pierwotną czasopisma stanowi wersja elektroniczna. Wszystkie artykuły są dostępne na stronie internetowejperiodyku. Do treści publikowanych w „Kontekstach Społecznych” stosowana jest licencja „Creative Commons”:http://creativecommons.org/licenses/by-nc/3.0.

Copyright © Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2018

SPIS TREŚCI

Od Redakcji .... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .4

ARTYKUŁY Józef BaniakMiędzy nakazem a wyborem. Zapłodnienie pozaustrojowe metodą in vitro w opinii licealistów i studentów. Na podstawie własnych badań socjologicznych ...... . . . . . . . . 7................

Anna HeleniakPolityczne implikacje edukacji literackiej. Analiza spisów lektur obowiązujących w liceach po 1989 roku 26................................................................................................................................

Urszula BąkSens życia młodzieży maturalnej Sandomierza 44..............................................................................

Bartosz KiciorPo co nam media – po co my mediom? Funkcje i oddziaływanie mediów masowych w społeczeństwie 55.......................................................................................................................................

Justyna KościńskaMiejsca pamięci w przestrzeni miejskiej Warszawy. Pomnik generała Emila Augusta Fieldorfa „Nila” na warszawskiej Pradze-Południe 64.........................................................................

KOMUNIKATY BADAWCZE Sebastian RutkowskiWsparcie osób starszych i niepełnosprawnych. Przypadek Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie 78............................................................................................................................

RECENZJE Emilia Lewicka-KalkaHolistycznie o starości, starzeniu się i niepełnosprawności 90.......................................................

Copyright� Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2014

Od Redakcji

Artykuły opublikowane w bieżącym, pierwszym numerze VI tomu „Kontekstów Społecznych” nie skupiająsię wokół jednego problemu badawczego. Każdy z nich można przyporządkować do jednej z subdyscyplinsocjologii, takich jak: socjologia młodzieży, moralności, edukacji, komunikacji społecznej oraz socjologiamiasta.

Tom otwiera artykuł pt. Między nakazem a wyborem. Zapłodnienie pozaustrojowe metodą in vitro wopinii licealistów i studentów. Na podstawie własnych badań socjologicznych. Józef Baniak zbadał postawypolskiej młodzieży wobec metody in vitro oraz klauzuli sumienia. Analizy prowadzone metodami statystycz-nymi wykazały, że większość respondentów deklarujących się jako osoby wierzące aprobuje tę metodę za-płodnienia, mimo negatywnego stanowiska Kościoła, co wskazuje na to, że wiara religijna tylko do pewnegostopnia wpływa na krytyczne stanowisko zarówno wobec in vitro, jak i klauzuli sumienia.

W kolejnym artykule pt. Polityczne implikacje edukacji literackiej. Analiza spisów lektur obowiązują-cych w liceach po 1989 roku Anna Heleniak analizowała kanon lektur szkolnych z języka polskiego dla szkółlicealnych określony w wytycznych opracowanych przez ministerstwo odpowiedzialne za nadzór nad oświatąi wychowaniem w Polsce. Na podstawie badań ilościowych spisów lektur oraz analizy dyskursu publicznegoautorka wykazała silne powiązanie między ideologiami rządzących w poszczególnych okresach partii poli-tycznych a zawartością kanonu lektur szkolnych.

Tekst Urszuli Bąk prezentuje wyniki badań nad poczuciem sensu życia wśród sandomierskiej młodzie-ży. Okazuje się, że jest ono pozytywnie skorelowane z poczuciem szczęścia. Wartościami, na których młodziludzie budują sens swojego istnienia, są: miłość, szczęśliwa rodzina i bezpieczeństwo finansowe. Badaniaujawniły także, że młodzież preferuje wartości indywidualistyczne nad społecznymi.

Bartosz Kicior analizuje funkcje mass mediów w społeczeństwach ponowoczesnych w teoriach funk-cjonalistycznych. Artykuł ma charakter porządkujący. Autor próbuje pokazać, w jaki sposób omówionefunkcje są realizowane i przekładane na konkretne mechanizmy wywierania wpływu na odbiorców.

Tę cześć tomu zamyka tekst autorstwa Justyny Kościńskiej, w którym autorka przedstawia spory zwią-zane z pomnikiem generała Emila Augusta Fieldorfa „Nila” na Pradze-Południe w Warszawie w kontekściezmagań o pamięć zbiorową i przestrzeń miejską. Podstawą empiryczną analiz są wywiady pogłębione z inte-resariuszami, obserwacja uczestnicząca oraz analiza debaty publicznej.

Konteksty Społeczne | Social Contexts, 2018, Tom 6, Nr 1 (11), 4-5

ISSN 2300-6277, http://kontekstyspoleczne.umcs.lublin.plCC: Creative Commons License

4

W części poświęconej komunikatom badawczym Sebastian Rutkowski przedstawił wyniki analiz da-nych urzędowych dotyczących wybranych świadczeń niepieniężnych na rzecz osób starszych i niepełno-sprawnych w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Krakowie w latach 2013 -2017. Na podstawie badańautor wskazał główne kierunki rozwoju systemów wsparcia dla osób z tej grupy wykluczenia społecznego.

Numer zamyka recenzja książki pod redakcją Adama A. Zycha pt. Encyklopedia starości, starzenia sięi niepełnosprawności (2017), przygotowana przez Emilię Lewicką-Kalkę.

Joanna Bielecka-Prus

Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej

5 Od Redakcji

ARTYKUŁY

Między nakazem a wyborem. Zapłodnienie pozaustrojowe metodą invitro w opinii licealistów i studentów. Na podstawie własnych badań socjologicznych

Józef BaniakUniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

*

Streszczenie: W artykule tym analizuję opinie i poglądy licealistów z Kalisza i studentów z Poznania dotyczącepozaustrojowego zapłodnienia metodą in vitro i stosowania jej w sytuacji małżeństw niepłodnych. Związek z tąmetodą leczenia niepłodności małżeńskiej ma lekarska klauzula sumienia, która w praktycznym zastosowaniuuniemożliwia przeprowadzenie tej formy zapłodnienia i pozbawia małżonków niepłodnych możliwości zostaniarodzicami własnego dziecka. Podstawę tej analizy stanowią moje badania socjologiczne zrealizowane na ten tematw 2011 roku wśród 456 licealistów w Kaliszu i wśród 426 studentów czterech kierunków studiów: socjologii, pe-dagogiki, informatyki i zarządzania w Poznaniu. Badania te wykazały, że dominująca większość respondentów(70,4%) akceptuje tę metodę leczenia niepłodności małżonków i jej stosowanie w praktyce. Zbliżony odsetek(69,8%) sprzeciwia się negatywnemu stanowisku Kościoła rzymskokatolickiego kwestionującego tę metodę lecze-nia niepłodności i zakazującego jej stosowania swoim wyznawcom. Podobnie większość licealistów i studentów(52,4%) odrzuca lekarską klauzulę sumienia, którą stosują lekarze katoliccy w odniesieniu do zapłodnienia meto-dą in vitro. Dominujący odsetek respondentów (68,8%) nie uznaje tej metody zapłodnienia za czynność złą mo-ralnie czy za grzech ciężki. Przeciw tej metodzie zapłodnienia, a zarazem za zakazami moralnymi Kościoła doty-czącymi jej stosowania w sytuacji małżonków niepłodnych opowiada się zaledwie jedna czwarta licealistów istudentów (23,6%).Słowa kluczowe: metoda zapłodnienia in vitro, niepłodność małżonków, in vitro jako działanie niemoralne, na-protechnologia, lekarska klauzula sumienia, opinie, oceny moralne, licealiści, studenci.

o stanowi istotę i cel pozaustrojowego zapłodnienia metodą in vitro i jakie jest jego ideologiczne po-dłoże? Jak ten sposób realizowania własnego rodzicielstwa małżonków postrzegają i oceniają liceali-ści i studenci – objęci badaniami, których wyniki są tu prezentowane? Odrębnym problemem w ży-

ciu małżeńskim i rodzinnym, obok antykoncepcji i aborcji, jest niepłodność niektórych małżonków, którzy,z jednej strony, nie mogą zostać rodzicami własnego dziecka w naturalny sposób, a z drugiej strony, rodzi-cielstwo – macierzyństwo i ojcostwo – stanowi dla nich największe marzenie i dążenie życiowe, którego osią-gniecie staje się możliwe jedynie poprzez zapłodnienie pozaustrojowe metodą in vitro. Realizację tego dąże-nia utrudnia religijnym małżonkom wiara religijna i nakazy moralne Kościoła rzymskokatolickiego, któryodrzuca metodę zapłodnienia in vitro jako niezgodną z prawem naturalnym, a jednocześnie wskazuje immożliwość rodzicielstwa zastępczego poprzez adopcję dzieci osieroconych lub pozbawionych własnych natu-ralnych rodziców czy porzuconych przez nich i oczekujących w ośrodkach adopcyjnych na takich rodziców.

* Instytut Socjologii, [email protected]

Konteksty Społeczne | Social Contexts, 2018, Tom 6, Nr 1 (11), 7-25

ISSN 2300-6277, http://kontekstyspoleczne.umcs.lublin.plCC: Creative Commons License

7

C

Niepłodni małżonkowie religijni stają w ten sposób wobec życiowego dylematu: jaką decyzję mają podjąć?Czy pozostać wiernym nakazom religii i moralności katolickiej a zarazem pozbawić się rodzicielstwa, rezy-gnując z zastosowania metody in vitro, czy też wybrać tę metodę i uzyskać możliwość stania się rodzicamiwłasnego dziecka, a jednocześnie odstąpić od wymogów wiary i moralności katolickiej? Religia ma swojeprawa, a życie swoje, stąd wielu niepłodnych małżonków, żon i mężów, opowiada się za rodzicielstwemosiągniętym poprzez zapłodnienie pozaustrojowe metodą in vitro, rezygnując z zasad i przywilejów, jakiedaje im religia i moralność katolicka, jak i wchodząc w konflikt z Kościołem jako jego członkowie (zob.Przybył, 2012).

W świetle tych założeń ideologicznych należy zapytać, czy objęci badaniami licealiści i studenci sąwystarczająco zorientowani w specyfice zapłodnienia pozaustrojowego metodą in vitro. Jakie jest ich nasta-wienie do tej metody zapłodnienia w dążeniu małżonków niepłodnych do własnego rodzicielstwa? Czy ak-ceptują lub kontestują zasady wiary chrześcijańskiej i normy etyczne Kościoła rzymskokatolickiego zabrania-jące małżonkom niepłodnym stosowania zapłodnienia pozaustrojowego metodą in vitro jako niezgodnej zprawem naturalnym? Czy stosowanie tej metody postrzegają jako czynność niemoralną? Jakie jest ich nasta-wienie do lekarskiej klauzuli sumienia, która sprzyja odmowie lekarza w zastosowaniu zapłodnienia metodąin vitro?

Podstawę do odpowiedzi na te pytania stanowią wyniki moich badań socjologicznych na temat postawmłodzieży polskiej wobec norm moralności katolickiej, obejmującej etos małżeński i rodzinny, w tym rów-nież normy moralne dotyczące pozaustrojowego zapłodnienia metodą in vitro. Badania te zrealizowałem wroku 2011 w Kaliszu wśród 456 uczniów szkół licealnych (51,7%) i wśród 426 studentów niepublicznejWyższej Szkoły Komunikacji i Zarządzania w Poznaniu (48,3%) z czterech kierunków: socjologia (28,2%),pedagogika (24,2%), zarządzanie (23,5%) i informatyka (23,1%), dobranych techniką warstwową z list ewi-dencyjnych (Blalock, 1977, s. 16-17). Łącznie badaniem objęto 882 respondentów, w tym 508 kobiet(57,6%) i 373 mężczyzn (42,4%). Wybierając ten sposób doboru próby, zależało mi, żeby zapewnił on re-prezentatywność wyników badań. Zatem musiał być on probabilistyczny, aby wyniki badania prób możnabyło uogólnić na całą populację uczniów liceów uczestniczących w badaniu i na całą populację studentówdanej uczelni wyższej. Jednak dobór ten musiał też uwzględniać to, że w badanych populacjach może wystą-pić nadreprezentacja osób o pewnych cechach, np. ze względu na płeć. W tym przypadku najlepszy wydajesię być dobór warstwowy, który zastosowałem w obu kategoriach respondentów. Hubert M. Blalock pisze,że „Pobierając próbę warstwową dzielimy najpierw populację na szereg grup lub kategorii, następnie zaś zkażdej warstwy losujemy niezależne próby. Dobór można przeprowadzić według takich zmiennych, jak:płeć, wiek, typ wykształcenia, zawód, miejsce zamieszkania, typ instytucji itp.” (Blalock, 1977, s. 449-450).Earl Babbie metodę warstwową nazywa „metodą kwotową” i zaznacza, że „W próbie kwotowej (quota sam-pling) wychodzi się od macierzy lub tabel, opisujących istotne dla badania cechy populacji” (Babbie, 2007, s.206).

W badaniach uczestniczyli uczniowie pierwszej i trzeciej klasy wybranych liceów oraz studenci pierw-szego i trzeciego roku studiów ze wskazanych kierunków. Z liceów ogólnokształcących pochodziło 54,4%,w tym z pierwszej klasy 50,7% i z trzeciej klasy (49,3%), natomiast z liceów profilowanych pochodziło45,6%, w tym odpowiednio z klas: 50,3% i 49,7%. Z kolei wśród studentów objętych badaniem z rokupierwszego było 53,1% respondentów, w tym z socjologii 27,4%, z pedagogiki 23,9%, z zarządzania26,2%, z informatyki 22,5%. Natomiast trzeci rok reprezentowało łącznie 46,9%, w tym według kierunkustudiów odpowiednio: 29,2%; 25,0%; 24,5%; 21,3%. Według stałego miejsca zamieszkania rozkład respon-dentów był następujący: wieś – 21,5%; małe miasto – 26,2%; Kalisz – 29,6%; Poznań – 22,1%; miasta łącz-nie – 78,5%. Większość respondentów pochodziła z rodzin pełnych-zintegrowanych – 73,5%; z rodzin roz-bitych – 17,9%; zaś 8,6% miało jednego z rodziców. W analizach korelacyjnych między zmiennymiuwzględniłem związki o współczynniku przewyższającym znacznie próg istotności statystycznej. W anali-

8 Między nakazem a wyborem

zach statystycznych związków i zależności stosuję miernik Kendalla mający odniesienie wyłącznie do tablic2x2, który przyjmuje formę wzoru Q = . Istotna statystycznie zależność występuje wtedy, kiedy Q =+< 0,200 – 0,999 albo Q = -> 0,200 – 0,999. W przedziale od - 0,200 do + 0,200 brak istotnej zależności(Blalock, 1975, s. 260; Lutyński, 1968, s. 264). Miernik Kendalla jest też określany w statystyce jako współ-czynnik zbieżności Yule’a (Pociecha, 1974, s. 64). Statystyki są obliczone z pominięciem współczynnikakontyngencji C, pokazującego siłę zależności, z pominięciem jej kierunku. W toku badań zastosowałem me-todę monograficzną oraz metodę sondażu wspartą techniką ankiety środowiskowej, a na etapie analizy i opi-su wyników badań metody: statystyczną, porównawczą, socjograficzną, korelacji zmiennych. Narzędzie ba-dawcze stanowił wielo-problemowy kwestionariusz ankiety zawierający 54 pytania merytoryczne i 6 pytańuwzględniających cechy społeczno-demograficzne respondentów różnych wymiarów ich postaw wobec normmoralności katolickiej (zob. Baniak, 2015).

Przedmiotem tego opracowania są poglądy i opinie badanych licealistów i studentów dotyczące poza-ustrojowego zapłodnienia metodą in vitro, zaś cel jego stanowi szeroka prezentacja – opis i analiza – tych po-glądów i opinii w kontekście przyjętych zmiennych niezależnych. Problem główny stanowi pytanie: jakie jestnastawienie licealistów i studentów uczestniczących w badaniu do zapłodnienia pozaustrojowego metodą invitro? W jakim zakresie to ich nastawienie odbiega od nastawienia do tego zjawiska licealistów i studentówuczestniczących w innych badaniach we wcześniejszym okresie? Pytanie dodatkowe dotyczyło zakresu wpły-wu przyjętych zmiennych niezależnych na poglądy i opinie respondentów dotyczące tego zjawiska.

Analiza literatury przedmiotu omawiającej wyniki wcześniejszych badań na ten temat, która wskazy-wała na niejednolite nastawienie młodzieży polskiej do problemu niepłodności małżeństw i ich rodzicielstwaoraz do kwestii zapłodnienia pozaustrojowego metodą in vitro, a także roli lekarskiej klauzuli sumienia wstosowaniu tej metody, zainspirowała mnie do podjęcia badań na ten temat i wywołała chęć dostrzeżeniakierunku myślenia moich respondentów w tej kwestii.

W związku z tym sprawdzałem hipotezę, w myśl której nastawienie respondentów w obu kategoriachdo norm moralnych i religijnych dotyczących zapłodnienia metodą in vitro, i jej stosowania oraz roli lekar-skiej klauzuli sumienia w tej metodzie, będzie zależało w pewnym stopniu od różnych czynników zewnętrz-nych, jednak wyraźne odmiennych od nastawienia młodzieży w innych, wcześniej zrealizowanych badaniachsocjologicznych. W hipotezie tej przyjąłem także, że dominujące odsetki respondentów będą kwestionowałynormy etyki katolickiej zabraniające tych działań w pożyciu małżeńskim, a także kontestowały wykładnię re-ligijno-moralną Kościoła rzymskokatolickiego i lekarską klauzulę sumienia ich dotyczącą, czyli zapłodnieniametodą in vitro. Sprawdzałem też inną hipotezę, w myśl której wśród różnych zmiennych niezależnych wiarareligijna i religijność będą najsilniej wpływały na poglądy i opinie respondentów dotyczące metody zapłod-nienia in vitro i praktycznego jej stosowania. W innych badaniach zależność ta była rzadko sprawdzana.Ważną kwestią jest skala i kierunek zmian w nastawieniu badanych respondentów do katolickich norm etycz-nych dotyczących zapłodnienia metodą in vitro w ramach przyjętych ram postępowania: „między nakazem awyborem”. Jakie odsetki licealistów i studentów uczestniczących w badaniu akceptują te normy w pełni lubczęściowo, a jakie odsetki je dezaprobują, sprzeciwiają się ich stosowaniu i buntują się przeciw autorytarne-mu stanowisku Kościoła w tej kwestii? Ilu spośród respondentów sprzeciwia się lekarskiej klauzuli sumieniaumożliwiającej odrzucenie tej metody zapłodnienia w sytuacji niepłodnych małżeństw, które z jej pomocądążą do swojego rodzicielstwa, wybierając tę metodę i odrzucając zakaz moralności katolickiej.

1. Pozaustrojowe zapłodnienie in vitro – jego sens i cel oraz podłoże ideologiczne

Iwona Przybył zaznacza, że małżonkowie niepłodni bardzo często chcą zostać rodzicami „mimo wszystko”,więc w tym celu podejmują różne działania prokreacyjne (Przybył, 2012, s. 127-141), a zarazem przypomi-na słusznie, że w literaturze przedmiotu cel ten jest określany jako „nakaz macierzyństwa” (zob. Budrowska,

Józef Baniak 9

2000). Autorka dalej pisze, iż „(…) Posiadanie potomstwa można uznać za podstawową wartość moralnąusankcjonowaną naturalnym prawem małżonków do prokreacji. Nie wszyscy małżonkowie mają możliwośćrealizacji tej wartości. Według statystyk o charakterze globalnym, problem niepłodności dotyczy od 8% do18% par. Stąd Światowa Organizacja Zdrowia uznała niepłodność za chorobę społeczną. Leczenie niepłod-ności może, na przykład z punktu widzenia nauczania Kościoła rzymskokatolickiego, przyjmować różne for-my etycznie godziwe (np. naprotechnologia) i <niegodziwe> (np. zapłodnienie pozaustrojowe)” (Przybył,2012, s. 127; por. Głombik, 2009, s. 91-99). W ocenie Iwony Przybył „(…) wykorzystywanie przez mał-żonków technik wspomaganego rozrodu, między innymi zapłodnienia in vitro, jest konsekwencją głębokozinternalizowanego społecznego nakazu rodzicielstwa, przeradzającego się nawet w obsesję bycia matką,zmian w widzeniu dziecka jako wartości, w końcu postaw środowiska lekarskiego ze specjalistycznych klinikleczenia niepłodności. Celem opracowania (…) jest wskazanie paradoksu czy dylematu, w jaki są uwikłanimałżonkowie. Paradoks ów polega na tym, że osoby głęboko identyfikujące się z głównym celem małżeń-stwa, jakim jest rodzicielstwo, a korzystające z technik wspomaganego rozrodu, doświadczają konfliktusumienia, co skutkuje nawet ich odejściem od praktyk religijnych i zmianą przekonań religijnych” (Przybył,2012, s. 128).

Jakie jest nastawienie ludzi do zapłodnienia pozaustrojowego metodą in vitro na świecie, w różnychkrajach? Odpowiedź na to pytanie jest ważna dla ukazania nastawienia Polaków do tej metody zapłodnienia.Krzysztof Tomasik pisze na stronie internetowej Katolickiej Agencji Informacyjnej, że „Według opracowaniaBiura Analiz i Dokumentacji Kancelarii Senatu, które sporządziło analizę rozwiązań prawnych problemu za-płodnienia pozaustrojowego w 2010 roku, w 27 państwach europejskich i pozaeuropejskich, oprócz Malty,metoda in vitro nie jest zakazana. W analizie uwzględniono następujące kraje: Andorę, Austrię, Belgię,Cypr, Czechy, Danię, Estonię, Finlandię, Francję, Grecję, Hiszpanię, Holandię, Izrael, Kanadę, Litwę, Niem-cy, Norwegię, Portugalię, Rosję, Rumunię, Serbię, Szwajcarię, Szwecję, Turcję, Wielką Brytanię i Włochy.Większość tych państw kwestie dotyczące zapłodnienia pozaustrojowego prawnie uregulowało: są to alboosobne ustawy, albo regulacje funkcjonujące w obowiązujących aktach prawnych. Jak dotychczas prawnej re-gulacji stosowania metody in vitro nie mają jeszcze: Andora, Cypr, Rumunia, Serbia. Podstawową zasadą,obowiązującą we wszystkich analizowanych państwach, jest istnienie prawnych ograniczeń dotyczących wy-korzystania embrionów. Najbardziej rygorystyczna regulacja w tym zakresie obowiązuje w Turcji. Tam two-rzenie embrionów jest dopuszczalne wyłącznie dla ich implantacji w organizmie kobiety pozostającej wzwiązku małżeńskim, jajo musi pochodzić z jej organizmu, a wyłącznym dawcą spermy jest mąż danej ko-biety. Podobnie w Austrii embriony mogą być tworzone w celach prokreacyjnych. Ilość tworzonych embrio-nów prawnie ograniczają: Czechy, Kanada, Litwa, Niemcy, Portugalia, Szwajcaria, Turcja i Włochy. Z przy-czyn medycznych takie ograniczenia zadeklarowały cztery państwa: Finlandia, Francja, Portugalia iSzwajcaria. W pozostałych państwach możliwość tworzenia embrionów jest nieograniczona, np. w Daniliczba embrionów tworzonych dla jednego zabiegu nie jest ograniczona. Prowadzenie badań nad embriona-mi dopuszcza siedemnaście państw, a sześć spośród nich podkreśla istnienie rygorystycznych ograniczeńprawnych prowadzenia takich badań: Austria, Estonia, Francja, Holandia, Kanada i Wielka Brytania. Two-rzenie embrionów dla celów naukowych zakazała większość z badanych państw. Tylko Szwajcaria dopusz-cza ich tworzenie dla pozyskania komórek macierzystych, a Wielka Brytania dozwala na ich utrzymanie przyżyciu do czternastego dnia od zapłodnienia. Absolutny zakaz badań nad gametami i embrionami, wraz z za-kazem zamrażania embrionów, przyjęła Turcja w swoim ustawodawstwie. W Turcji zarodek ludzki od chwi-li jego powstania jest uważany za istotę ludzką i objęty jest gwarancją praw człowieka. Przepisy karne chro-niące embriony są przyjęte w Hiszpanii i w Niemczech. W Grecji, we Francji i w Szwajcarii embriony sąchronione kodeksem cywilnym, zapewniającym ochronę życia ludzkiego od poczęcia. W pozostałych krajachprawny status embriona nie jest unormowany. Genetyczna interwencja w embriony jest niedopuszczalna wwiększości z badanych krajów. Zezwalają na nią: Cypr, Czechy, Finlandia, Hiszpania i Portugalia oraz Dania,

10 Między nakazem a wyborem

pod warunkiem nieużycia danego embriona do zapłodnienia in vitro. W Gruzji problem ten jest nieuregulo-wany prawnie. W większości tych państw odpowiednie instytucje publiczne pokrywają koszty zapłodnieniametodą pozaustrojową. Pełne ich pokrycie jest w Belgii, Danii, Francji, Grecji i we Włoszech. Z kolei w ca-łości koszt tego zabiegu pokrywają pacjenci w Gruzji i Szwajcarii. W pozostałych krajach państwo pokrywaod 25 do 70 procent całości kosztów. Ograniczenie pomocy państwowej przy zapłodnieniu in vitro do parmałżeńskich obowiązuje w mniejszości tych państw, czyli na Cyprze, w Czechach, Niemczech, Szwecji, Tur-cji. We Francji z pomocy państwa mogą korzystać zarówno małżeństwa, jak i związki partnerskie z mini-mum dwuletnim stażem wspólnego życia. Natomiast brak ograniczeń pomocy w zapłodnieniu pozaustrojo-wym do par heteroseksualnych występuje w Belgii, Danii, Finlandii, Grecji, Gruzji, Hiszpanii, Izraelu,Kanadzie, Norwegii. We wszystkich państwach dopuszczalność zapłodnienia in vitro zależy od wieku kobie-ty, przy czym górna granica tego wieku jest ustalana rozmaicie, pomiędzy 39. a 50. rokiem życia. W Niem-czech również jest przyjęta górna granica wieku mężczyzny – 50 lat. Kto może korzystać z in vitro? Ograni-czenie wyłącznie do par małżeńskich występuje w Czechach, na Litwie, w Portugalii, Szwajcarii i Turcji.Inne aspekty metody in vitro regulowane przez prawo w analizowanych państwach dotyczą: wynagrodzeniadawców, dostępu do dokumentacji medycznej związanej z zabiegiem zapłodnienia pozaustrojowego oraz da-nych osobowych osób leczonych i urodzonych w wyniku zapłodnienia pozaustrojowego. Żadne z obowiązu-jących rozwiązań prawnych nie odpowiada normom uznawanym przez Kościół katolicki, począwszy od ry-gorystycznego prawa w Turcji poprzez bardziej liberalne unormowania w Niemczech, Szwajcarii, Austrii,krajach skandynawskich i liberalne, jak w Wielkiej Brytanii” (zob. Tomasik, 2010, s. 1-4).

Joanna Biszewska dodaje, że „wskaźnik ciąż uzyskanych metodą in vitro zależy od wieku kobiety iprzyczyny niepłodności. Według Europejskiego Stowarzyszenia Embriologii i Rozrodu Człowieka w krajachUnii Europejskiej średnio jeden na trzy transfery zarodka jest zakończony sukcesem. W Polsce nie prowadzisię centralnych statystyk powodzenia zabiegów in vitro. Według brytyjskiego urzędu HFEA odsetki udanychprocedur, zakończonych urodzeniem zdrowego dziecka, w zależności od wieku kobiety w 2010 roku kształ-towały się następująco: w grupie wiekowej do 35 roku życia – 32.3%, między 35 a 37 rokiem życia –27.2%, między 38 a 39 rokiem -19.2%, między 43 a 44 rokiem – 12.7% (zob. Biszewska, 2015, s. 3).

Czego oczekują Polacy, a szczególnie kandydaci na małżonków, od instytucji małżeństwa? Z różnychbadań poświęconych temu tematowi wynika, że potencjalni małżonkowie pragną przede wszystkim miłościwzajemnej, łączącej żonę i męża, oraz posiadania własnych dzieci, a dopiero w dalszej kolejności chcą takżebezpieczeństwa ekonomicznego i socjalnego, czy innych jeszcze wartości związanych wprost ze wspólnotąmałżeńsko-rodzinną. Dziecko znajduje się więc w centrum uwagi, pragnień, oczekiwań i nadziei dominującejwiększości małżeństw i nupturientów, zaś niemożność posiadania dzieci z przyczyn obiektywnych, wykra-czających poza naturalne granice możliwości, staje się bezgranicznie trudnym dylematem i dramatem, którymoże stawiać pod znakiem zapytania sens i cel życia małżeńskiego. Badacze tego problemu zaznaczają, żepewien odsetek małżonków nie może mieć własnego dziecka z powodu wrodzonej niepłodności jednego znich, jak również ich obojga. Ten dramat prawdopodobnie dotyczy 10% małżeństw w Polsce, chociaż obec-nie wskaźnik ten może być już większy (Przybył, 2012, s. 133).

Maja Górska zaznacza, że małżonkowie ujawniają różne reakcje na wiadomość o swojej niepłodności,chociaż najczęściej jest to szok podważający autentyczność tej prawdy (Górska, 2005, s. 86-91). Autorka ta,pisząc reakcjach małżonków na swoją niepłodność, wskazuje na jej wypieranie, szczególnie przez męż-czyzn – mężów, czyli na nieprzyjmowanie tego faktu do wiadomości. Natomiast kobiety mające trudności zzajściem w ciążę wątpią we własną kobiecość, albo nawet w człowieczeństwo – pytają więc siebie, kim sąnaprawdę, jaki sens ma ich życie, jeśli same nie potrafią dać życia innej istocie ludzkiej, stać się matką dlaswojego dziecka? Autorka dodaje nadto, że mężczyźni z tego powodu oskarżają się i mówią: „jestem gor-szym mężczyzną” czy też „jestem nieudacznikiem życiowym”. Niepłodność staje się trudnym doświadcze-niem dla obojga małżonków nią dotkniętych, w praktyce oznacza porażkę życiową, kryzys egzystencjalny(Górska, 2005, s. 53-54).

Józef Baniak 11

Iwona Przybył twierdzi, że „(…) W konfrontacji z diagnozą niepłodności małżonkowie w większościprzypadków muszą stawiać czoło trudnemu problemowi podejmowania decyzji, aby w satysfakcjonującysposób poradzić sobie z życiowym kryzysem. Okres leczenia niepłodności to dla większości małżonkówprzeżycie traumatyczne. Nie wszyscy małżonkowie mający problemy z poczęciem dziecka, poddają się le-czeniu. Część z nich wyraża przekonanie, że niepłodność jest wolą Bożą i stwierdza, że nie mają dzieci i nieleczą się, bo <widać tak miało być, tak Bóg chciał, ale ciągle się staramy>. Można przypuszczać, że nawetleczenie niepłodności, nie mówiąc o korzystaniu z technik wspomaganego rozrodu, jest według nich ingeren-cją w sferę nadprzyrodzoną. Jednak jest to stanowisko incydentalne, choć przekonanie, że niepłodność jestwolą Boga, podziela ogólnie więcej kobiet (33%) niż mężczyzn (17%) (Przybył, 2012, s. 134; zob. MiallCharlene, 1994, s. 392-421).

W doktrynie małżeńskiej i rodzinnej Kościoła rzymskokatolickiego rodzicielstwo należy do małżon-ków mających ślub sakramentalny i ma ono nastąpić drogą naturalną – poprzez akt seksualnego zjednoczeniażony i męża. Prokreacja „sztuczna” czy „wspomagana” medycznie nie jest akceptowana w tym Kościele, po-nieważ – jak zaznacza Maria Wojaczek – „oddziela ona prokreację od miłości małżeńskiej i zarazem oznaczawykluczenie wierności i jedności małżeńskiej, a na to w doktrynie rodzinnej Kościoła rzymskokatolickiegonie ma i nie może być miejsca. Kościół ten pozwala wyłącznie na takie metody leczenia bezpłodności, którew efekcie przywrócą małżeństwu płodność i umożliwią naturalne poczęcie dziecka w akcie seksualnym.Taką metodą jest właśnie naprotechnologia, w której przyjmuje się, że dziecko może być tylko efektem dzia-łania sił natury, a nie sił nienaturalnych, choćby medycznych. W wypadku braku efektów leczenia niepłod-ności w metodzie tej sugeruje się małżonkom rodzicielstwo adopcyjne, gdzie każde dziecko jest postrzeganejako dar Boży, bez przyznawania rodzicom swoistego <prawa do dziecka>. Zatem małżonkowie mogą wy-brać rodzicielstwo adopcyjne, zastępcze czy też skoncentrować się na innych, ważnych społecznie życiowychcelach. Dziecko nie jest jedynym czynnikiem nadającym sens i cel życiu małżeńskiemu ludzi” (Wojaczek,2009, s. 43-49). Rację ma też Iwona Przybył, pisząc: „Pomimo wielu wątpliwości religijnych – bo technikiwspomaganego rozrodu dotyczą kwestii sposobu powoływania do istnienia nowego życia, a także moralnych,ponieważ dotykając spraw porządku życia, są źródłem pytań na temat sensu własnej egzystencji – będzie na-stępował wzrost liczby małżeństw korzystających z zapłodnienia pozaustrojowego” (Przybył, 2012, s. 135).

Jednak wniosek ten wywołuje inne pytania, choćby takie: czy stanowisko moralno-religijne Kościołarzymskokatolickiego w kwestii niepłodności małżeńskiej i sposobów jej skutecznego leczenia jest zupełnieobiektywne i do przyjęcia w każdym przypadku przez ludzi wierzących, nie mówiąc już o ludziach niewie-rzących i nieakceptujących „wytycznych” Kościoła w tej kwestii? Czy tak ostro krytykowane w tym Kościele„prawo małżonków” do posiadania własnego dziecka musi brzmieć wyłącznie negatywnie? Kościół ten wewłasnym odrębnym stanowisku filozoficznym ujętym w instrukcji Donum vitae zaznacza stanowczo: „(…)prawdziwe i właściwe prawo do dziecka sprzeciwiałoby się godności i naturze. Dziecko nie jest jakąś rzeczą,która należałaby się małżonkom, i nie może być uważane za przedmiot posiadania. Jest raczej darem, i tonajwiększym, najbardziej darmowym małżeństwa (…)”. Wydaje się, że może należałoby spojrzeć na senstego prawa z perspektywy głębi miłości rodzicielskiej, zakorzenionej tak mocno w miłości małżeńskiej po-tencjalnych rodziców, zamiast usilnego akcentowania stanowiska ideologicznego Kościoła, podbudowanegotezami teologicznymi? Czy naprotechnologia zawsze rozwiązuje, poza uległością rodzinnej doktrynie ko-ścielnej, problemy małżeństw dotkniętych niepłodnością, proponując im rodzicielstwo zastępcze lub adopcyj-ne, a jednocześnie deprecjonując i odrzucając metodę zapłodnienia pozaustrojowego – in vitro, z której chcąoni skorzystać, kierowani instynktem rodzicielskim i własną miłością do dziecka uzyskanego w ten sposób?

Warto w tym miejscu przypomnieć syntetycznie, czym jest naprotechnologia w swej istocie, jaka jestjej skuteczność w leczeniu niepłodności i co oddziela ją od metody in vitro? Na stronie internetowej Instytu-tu Rodziny znajdujemy informację propagującą stosowanie tej procedury ze względu na liczne jej walory. W

12 Między nakazem a wyborem

informacji tej czytamy, że naprotechnologia (NaProTechnology – Natural Procreative Technology) to formuładiagnozy oraz terapii lekarskiej, której celem jest monitorowanie, podtrzymywanie i ocena zdrowia pacjent-ki, a także w przypadku zaburzeń zdrowia ginekologicznego i prokreacyjnego – adekwatne leczenie. Metodętę ustalił profesor Thomas W. Hilgers w 1991 roku. Opiera się ona głównie na naturalnych sposobach plano-wania rodziny, które są dopuszczane m. in. przez Kościół rzymskokatolicki. W naprotechnologii wykorzystu-je się wszystkie znane i dostępne we współczesnej medycynie metody leczenia farmakologicznego i chirur-gicznego, które w pełni współpracują z układem rozrodczym kobiety. Naprotechnologia jest dziedziną, wramach której leczy się takie problemy, jak: niepłodność, bolesne miesiączki, zespół napięcia przedmiesiącz-kowego, problemy hormonalne, nieregularne/nieprawidłowe krwawienia, torbiele jajników, poronienia nawy-kowe, depresję poporodową, przewlekłą wydzielinę dróg rodnych kobiety i inne zaburzenia zdrowia, któreczęsto uniemożliwiają naturalne poczęcie nowego życia. Są to choćby endometrioza, niedrożne jajowody, po-licystyczne jajniki, różnego rodzaju zaburzenia nasienia. W ramach diagnostyki oferującej bardzo dokładneokreślenie stopnia zaburzenia zdrowia prokreacyjnego, możliwe jest określenie przyczyny problemu z płod-nością, a w konsekwencji podjęcie właściwego leczenia. W tym celu wykorzystuje się zapis cyklu kobiety,który jest odwzorowany w karcie obserwacji w oparciu o Creative Model Fertility Care System. Formuła tadostarcza bardzo dużą liczbę istotnych informacji o procesach hormonalnych, jakie zachodzą w każdym cy-klu, przy jednocześnie relatywnie prostym sposobie prowadzenia obserwacji. W efekcie prowadzenia szcze-gółowej obserwacji cyklu, a także przy pomocy dokładnej diagnozy, nierzadko okazuje się, że przyczynyproblemów z płodnością mogą leżeć poza układem ginekologicznym pacjentki. W ramach leczenia podkreślasię rolę stylu życia, diety, poziom stresu, a także poważnie bierze się pod uwagę zaburzenia zdrowia w in-nych obszarach organizmu człowieka. Z informacji tej wynika również to, że efektywność leczenia tą metodąprzy zaburzonej płodności wynosi ponad 80% skuteczności. Jednak dla każdej przyczyny problemu z płod-nością i dla każdej pary skuteczność ta może być inna, ponieważ zależy ona od wielu czynników, jak choćbyod wieku małżonków i czasu starania się przez nich o poczęcia dziecka. Najważniejszym celem jest tu przy-wrócenie zdrowia, tak aby do poczęcia mogło dojść w naturalny sposób w zdrowym organizmie kobiety. Po-przez naprotechnologię kobiety mają możliwość poznania i zrozumienia przyczyn objawów, które powodująu nich dyskomfort. Program postępowania w tej metodzie jest podzielony na trzy etapy: nauka CreightonModel System, dokładna diagnostyka, leczenie (u kobiety – utrzymania prawidłowych cykli, u mężczyzny –poprawa parametrów nasienia). Program ten mieści się w dwóch latach postępowania, przy czym do popra-wy stanu zdrowia, a także do poczęcia dziecka może dojść w trakcie trwania programu.

Krytycy NaProTechnologii z kolei zaznaczają, że w rzeczy samej jest ona nie tyle metodą leczenia, ilediagnostyką niepłodności, która w wielu przypadkach nie zapewni ciąży. Przyczyny niepłodności są różne iczęsto na tyle poważne, że nie można ich wyleczyć czy usunąć. Niekiedy nawet pełne ich wyleczenie nie sta-nowi gwarancji skuteczności, czyli tego, że kobieta zajdzie w ciążę, donosi ją i urodzi dziecko. W zależnościod podłoża niepłodności, zapłodnienie naturalne może okazać się niemożliwe, a sama znajomość przyczynyniepłodności nie rozwiązuje problemów życiowych małżonków pragnących własnego rodzicielstwa. Napro-technologia nie zwiększy szans na dziecko w następujących sytuacjach: zaburzenia funkcji nabłonka plemni-kotwórczego (w 40% przypadków niepłodności męskiej); braku jajników, jajowodów, macicy lub pochwy ukobiety; ciężkich zmian przy endometriozie; ciężkiego uszkodzenia jajowodów; poważnych defektów anato-micznych kobiety lub mężczyzny. Agnieszka Horbaczewska, lekarz ginekolog, zaznacza, że zwolennicy na-protechnologii stawiają ją w opozycji do metody in vitro. Tymczasem są to dwa odrębne sposoby i zagadnie-nia medyczne, których nie da się i nie należy porównywać, gdyż mają one całkowicie odmienne założenia.Obie metody są skierowane do innych grup pacjentów. Naprotechnologia nie sprawdza się w 60% przypad-ków niepłodności. Natomiast może ona pomóc tym parom, których przyczyny problemów z zajściem w cią-żę poddają się leczeniu chirurgicznemu lub farmakologicznemu. Zapłodnienie in vitro stanowi ostateczność,

Józef Baniak 13

a decydują się na tę metodę pary, które zawiodły się na innych metodach leczenia niepłodności oraz te, któ-rych przyczyny niepłodności są nieuleczalne i wykluczają możliwość naturalnego zapłodnienia. Naprotech-nologii nie można więc stosować zamiast metody in vitro, ponieważ zapłodnienie pozaustrojowe stosuje się utych par, którym naprotechnologia pomóc już nie może w staniu się rodzicami w naturalny sposób1.

Pytań takich, jak wyżej postawione, może być więcej, lecz problem nie tkwi w ich mnożeniu, nato-miast leży on w czymś innym. Chodzi o to, aby wykorzystać osiągnięcia medycyny w leczeniu bezpłodnościmałżonków i skorzystać w tym celu z metod zapłodnienia przez nią ustalonych, a nie podważać ich sensu icelu ideologicznie, z pobudek światopoglądowych i religijnych. Iwona Przybył twierdzi, że będzie systema-tycznie wzrastał odsetek małżeństw korzystających z metody zapłodnienia in vitro, bez względu na negatyw-ne i konsekwentnie preferowane stanowisko Kościoła rzymskokatolickiego dotyczące rozrodczości ludzkiej.Stanowisko to kontestuje i odrzuca większość wyznawców religii katolickiej. Ten konflikt ideologiczny, jakzaznaczają badacze, Kościół już przegrywa w wymiarze społecznym, ponieważ proponuje zbyt rygorystycz-ne podejście do tak ważnego dla wielu małżeństw w Polsce problemu rozrodczości, mającego dla nich fun-damentalne egzystencjalnie znaczenie, wobec którego tezy religijne przestają mieć znaczenie. Takie podejścieludzi do tego problemu i ich pytania ukazują badania socjologiczne i psychologiczne (Rostowski, 1993, s.3-6; Sitkowski, 2005, s. 126-131; Szeroczyńska, 2008, s. 89-112; Konarska, 2005, s. 136-144).

Metoda zapłodnienia pozaustrojowego in vitro nadal wywołuje w Polsce konflikty ideologiczno-religij-ne i dyskusje o moralnym podłożu. Kościół rzymskokatolicki sprzeciwia się zarówno samej metodzie, jak irefundacji kosztów jej stosowania, będąc zarazem w sporze z państwem w tej kwestii. Rafał Boguszewskiuważa, że „(…) Podstawowym problemem związanym z metodą in vitro jest konflikt praw dwóch podmio-tów: prawa do posiadania potomstwa oraz prawa każdej poczętej istoty ludzkiej do życia. Rozstrzygnięcietego konfliktu zależy od tego, któremu z tych praw przyznamy pierwszeństwo” (Boguszewski, 2012, s. 244).Piotr Czarnecki dopowiada tu, że „w tym konflikcie istotne jest to, jak interpretujemy naturę człowieka.Oponenci metody in vitro, opierający się na doktrynie Kościoła rzymskokatolickiego, postulują ochronę ży-cia od poczęcia i konsekwentnie uznają embrion za pełnoprawną istotę ludzką. Z kolei zwolennicy sztuczne-go zapłodnienia nie uznają embriona za istotę ludzką w tym momencie, a niepłodność traktują jako chorobę,którą można eliminować poprzez leczenie metodą in vitro, natomiast embrionom zamrożonym gwarantująbezpieczeństwo przed zniszczeniem. W ich przekonaniu każdy człowiek ma prawo do własnego potomstwa,a decyzja o poddaniu się zabiegowi należy do osób ubiegających się o posiadanie dziecka i nie podlega onaocenie etycznej” (Czarnecki, 2008, s. 87-88).

Krytyczne nastawienie do zapłodnienia metodą in vitro ma także papież Jan Paweł II, który w encykli-ce Evangelium Vitae pisze: „różne techniki sztucznej reprodukcji, które wydają się służyć życiu i często sąstosowane z taką intencją, w rzeczywistości stwarzają możliwość nowych zamachów na życie. Są one nie doprzyjęcia z punktu widzenia moralnego, ponieważ oddzielają prokreację od prawdziwie ludzkiego kontekstu,a ponadto stosujący te techniki notują do dziś wysoki procent niepowodzeń: dotyczy to nie tyle samego mo-mentu zapłodnienia, ile następnej fazy rozwoju embriona wystawionego na ryzyko rychłej śmierci. Ponadtow wielu przypadkach wytwarza się większą liczbę embrionów niż jest to konieczne dla przeniesienia które-goś do łona matki, a następnie te tak zwane <embriony nadliczbowe> są zabijane lub wykorzystywane w ba-daniach naukowych, które mają rzekomo służyć postępowi nauki i medycyny, a w rzeczywistości redukujążycie ludzkie jedynie do <materiału biologicznego>, którym można swobodnie dysponować” (Jan Paweł II,1995, s. 14).

1 zob. wp. partenting.pl (11.09.2018).

14 Między nakazem a wyborem

Rafał Boguszewski zaznacza, że metoda zapłodnienia in vitro staje się w Polsce coraz bardziej popu-larna i coraz większy odsetek małżeństw zmagających się z problemem własnej bezpłodności domaga się re-fundowania jej w szerokim zakresie przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Tymczasem postulat ten spotyka sięobecnie z ostrą krytyką władz Kościoła rzymskokatolickiego i aktualnych władz państwowych, w tym parla-mentarzystów związanych z partiami prawicowymi, które refundację kosztów tej metody leczenia niepłodno-ści dopuszczają jedynie dla niektórych par małżeńskich (Boguszewski, 2012, s. 246). Odmienne stanowiskow tej kwestii zajmują władze niektórych lokalnych samorządów w kraju i w efekcie znajdują we własnychbudżetach środki na pokrycie kosztów stosowania tej metody dla małżeństw dotkniętych bezpłodnością.

Jakie stanowisko w tej kwestii zajmują Polacy? Z dotychczasowych badań Centrum Badania OpiniiSpołecznej wynika, że poziom społecznego poparcia dla metody in vitro nie był niższy niż 60% w 2008roku, a w 2010 roku stosowanie tej metody w małżeństwach bezpłodnych popierało już 73% respondentów.Natomiast maleje akceptacja dla stosowania jej w związkach nieformalnych do 58% badanych Polaków, a32% odmawia im uzyskania dziecka tą metodą. Jedynie 43% respondentów zgodziłoby się na to, żeby z tejmetody zapłodnienia mogły korzystać na równych prawach samotne kobiety chcące mieć własne potom-stwo, aczkolwiek opór ten maleje z roku na rok wraz z akceptacją demokratycznych warunków życia ludzi.Beata Roguska informuje, że o ile w 2009 roku większość badanych sprzeciwiała się dostępowi samotnychkobiet do tej metody zapłodnienia (51% wobec 39%), o tyle w 2010 roku wskaźniki poparcia jej niemalzrównały się w tym okresie (43% wobec 44%) (Roguska, 2010, s. 1-2). Alojzy Morzyniec uważa, że istotaproblemu związanego z tą metodą zapłodnienia dotyczy tworzenia nadliczbowych zarodków ludzkich, a tak-że ustalenia początku personalizacji zarodka: w momencie poczęcia czy w momencie zagnieżdżenia zarodkaw jamie macicy, a może dopiero w momencie, w którym płód osiągnie zdolność do odczuwania bólu, czyliw momencie „narodzin” mózgu (Morzyniec, 2009, s. 129-130).

W ocenie Beaty Roguski duży odsetek polskich katolików, mimo deklarowanej wierności nauczaniumoralnemu Kościoła i regularnego udziału w praktykach religijnych, w kwestii zapłodnienia in vitro ujawniastanowisko wyraźnie sprzeczne z tym nauczaniem, które dobrze zna 84% ogółu pytanych o tę kwestię, choćKościół rzymskokatolicki jest jednoznacznie przeciwny stosowaniu metody zapłodnienia in vitro. Niespełna70% respondentów uważa, że nie popełniają grzechu ani lekarze wykonujący zabiegi zapłodnienia in vitro,ani kobiety poddające się tym zabiegom, ani też osoby starające się o dopuszczalność tej metody i ją popiera-jące, a za grzeszne czynności te uznaje zaledwie od 15% do 17% badanych. Autorka ta twierdzi, że „w kon-flikcie dwóch postaw: prawa do posiadania potomstwa oraz prawa każdej poczętej istoty ludzkiej do życia, wprzypadku in vitro Polacy mimo dość jednoznacznych afiliacji religijnych, zdecydowanie opowiadają się zaprawem do posiadania potomstwa” (Roguska, 2010, s. 9-11).

2. Zapłodnienie metodą in vitro w moralnej ocenie badanych licealistów i studentów

W świetle założeń teoretycznych i cytowanych wyżej wskaźników empirycznych należy zapytać, jakie stano-wisko wobec metody zapłodnienia pozaustrojowego in vitro zajmują respondenci uczestniczący w prezento-wanych tu badaniach. Chcąc poznać opinie respondentów, postawiłem im trzy pytania: 1) Czy niepłodnemałżeństwo powinno mieć możliwość uzyskania dziecka z pomocą metody zapłodnienia in vitro? 2) Czylekarz dokonujący zapłodnienia metodą in vitro i kobieta poddająca się temu zabiegowi oraz jej mąż, akcep-tujący tę metodę, postępują niemoralnie i popełniają grzech ciężki zgodnie z zasadami moralności Kościołarzymskokatolickiego? 3) Czy lekarz ginekolog, korzystając z przysługującej mu klauzuli sumienia, możeodmówić niepłodnym małżonkom dokonania zabiegu zapłodnienia metodą in vitro? Kolejne tabele zawierająodpowiedzi respondentów na te pytania.

Józef Baniak 15

Tabela 1Możliwość uzyskania dziecka metodą zapłodnienia in vitro przez niepłodnych małżonków w ocenie badanychrespondentów

Możliwośćuzyskania

Kobiety Mężczyźni Uczniowie Studenci Razemliczba % liczba % liczba % liczba % liczba %

Tak 218 42,9 166 44,4 160 35,1 224 52,6 384 43,5Raczej tak 137 27,0 100 26,7 146 32,0 91 21,4 237 26,9Nie 68 13,4 42 11,2 63 13,8 47 11,0 110 12,5Raczej nie 55 10,8 43 11,6 58 12,7 40 9,4 98 11,1Brak oceny 30 5,9 23 6,1 29 6,4 24 5,6 53 6,0Ogółem 598 100,0 374 100,0 456 100,0 426 100,0 882 100,0Źródło: badania własne.

Rozkład danych w tabeli 1. informuje, że dominujący odsetek respondentów (70,4%) twierdzi, żemałżonkowie dotknięci niepłodnością mają pełne prawo do leczenia tej choroby i dążenia do poczęcia swoje-go dziecka metodą in vitro, a w tej grupie większość (43,5%) nie ma najmniejszej wątpliwości w tej kwestii.Natomiast pozostali (26,9%) swoje wątpliwości łączą z ewentualnością „nadprodukcji” czy „nadmiaru” em-brionów i zniszczenia ich przez lekarza. Inni jeszcze respondenci nie zgadzają się na to, aby z tej metodymogły skorzystać samotne kobiety oraz reprezentanci związków nieformalnych. Niemal wszyscy, którzy zde-cydowanie opowiadają się za dostępem niepłodnych małżeństw do metody zapłodnienia in vitro, wyjaśnialiw swoich wypowiedziach, że nie zgadzają się z interwencją instytucji religijnej:

Mnie irytuje to, że Kościół rzymski ma tak szeroką władzę moralną w Polsce i wykorzystuje ją w narzucaniu lu-dziom własnego stanowiska w sferze życia małżeńskiego i rodzinnego, a także seksualnego. Zakazywanie stoso-wania metody in vitro, jest dobrym tego przejawem. Ludzie niepłodni mają prawo do leczenia tej choroby w tensposób i nic tu klerowi do mieszania się w tę sprawę. (kobieta, l. 19)

Ja uważam, że ludziom niepłodnym nikt nie może zakazać dążenia do posiadania dzieci swoich i do skorzystaniaz metod niekonwencjonalnych, aby mogli zostać rodzicami. Taką metodą jest właśnie in vitro, z której korzystajuż coraz więcej takich małżeństw, bez lęku przed wyklęciami kościelnymi. (kobieta, l. 21)

Metodę zapłodnienia in vitro akceptują duże odsetki respondentów w każdej kategorii: 69,9% kobiet i71,1% mężczyzn oraz 67,1% licealistów i 74,0% studentów, a obie zmienne niezależne – płeć i typ szkoły –nie różnicują istotnie tego ich pozytywnego nastawienia do tej metody zapłodnienia. Te grupy respondentówtym samym kontestują i odrzucają stanowisko religijno-etyczne Kościoła rzymskokatolickiego w tej kwestii,oceniając je jako „nieludzkie”, „skrajnie ideologiczne”, „nienaukowe”, „autorytarne”, „wyimaginowaneprzez teologów”, co potwierdzają wypowiedzi na ten temat, opowiadając się tym samym za stosowaniem tejmetody zapłodnienia przez niepłodnych małżonków.

Z drugiej strony widzimy, że wśród respondentów są i tacy, którzy zdecydowanie odrzucają metodęzapłodnienia in vitro jako niezgodną z prawem naturalnym i z nauczaniem moralnym Kościoła rzymskokato-lickiego (23,6%), w tym nieco liczniej kobiety (24,2%) niż mężczyźni (22,8%), a także liczniej licealiści(26,5%) niż studenci (20,4%). W ich ocenie katoliccy małżonkowie nie powinni z pomocą tej metody usil-nie dążyć do własnego rodzicielstwa, lecz muszą koniecznie słuchać wskazań moralnych Kościoła, któryprzypomina im, że mają możliwość zostania rodzicami adopcyjnymi, jeśli chcą osobiście otoczyć swoją mi-łością, bezpieczeństwem i opieką jakieś dzieci, pozbawione takich wartości. Nie wolno zaś im łamać natural-nych ustaleń w sferze rodzicielstwa. Tę radykalnie odmienną postawę wobec wspomaganego rodzicielstwa ipotwierdzonej medycznie bezpłodności małżonków respondenci wyrazili w osobistych wypowiedziach:

16 Między nakazem a wyborem

Płodność ludzi jest darem natury, którą dała ona tylko niektórym kobietom i mężczyznom, żeby mogli zostać ro-dzicami swoich dzieci. Pozostali nie otrzymali tego daru i przywileju rodzenia nowego życia. Ludzie nie powinnizmieniać prawa naturalnego i przypisywać sobie prawa do posiadania własnych dzieci. Metoda in vitro jest nie-naturalna i moralnie jest grzeszna. (kobieta, l. 22)

In vitro to metoda sztuczna, wynikająca ze skrajnego egoizmu kobiet, które nie otrzymały od natury daru płod-ności i macierzyństwa. Dlatego postanowiły zostać matkami za wszelką cenę, właśnie z pomocą tej metody, nie-jako wbrew naturze. Moim zdaniem, w ten sposób popełniają one wielki grzech, z którego muszą się wyspowia-dać u księdza, jeśli poczuwają się prawdziwymi katoliczkami. (mężczyzna, l. 19)

Przeciwnicy zapłodnienia in vitro są w każdej kategorii respondentów: wśród kobiet – 24,2% i męż-czyzn – 22,8%, jak i wśród licealistów – 26,5%, i studentów – 20,4%. Jednak stanowią oni niespełna jednączwartą badanej zbiorowości, zaś większość respondentów we wszystkich kategoriach przyznaje prawo nie-płodnym małżonkom do zostania rodzicami własnych dzieci przez zapłodnienie metodą in vitro, kontestująci pomijając tym samym zakaz Kościoła rzymskokatolickiego, który kwestionuje sens i wartość tej metodyjako niezgodnej z prawem naturalnym (zob. Boguszewski, 2012, s. 246)2.

W jakim stopniu nastawienie do zapłodnienia pozaustrojowego metodą in vitro i do prawa zastosowa-nia jej przez małżeństwa niepłodne we własnym dążeniu do rodzicielstwa jest uzależnione od wiary i religij-ności licealistów i studentów uczestniczących w tych badaniach? Zależność między tymi zmiennymi ukazująwskaźniki w tabeli 2.

Tabela 2Nastawienie badanych respondentów do metody zapłodnienia in vitro a ich stosunek do wiary religijnej

Deklaracje respondentów

Metodę zapłodnienia in vitroRazem

akceptuję odrzucam brak ocenyliczba % liczba % liczba % liczba %

Wierzący głęboko i wierzący 312 63,7 156 31,8 22 4,5 490 100,0Niewierzący i obojętni religijnie 309 78,8 52 13,3 31 7,9 392 100,0Ogółem respondenci 621 70,4 208 23,6 53 6,0 882 100,0Źródło: badania własne.

Dla tej tabeli miernik Kendalla wynosi Q = 0,495 i oznacza istotną zależność na średnim poziomiemiędzy przyjętymi zmiennymi. Jak wynika z powyższego rozkładu danych, wiara religijna i niewiara orazobojętność religijna jedynie w ograniczonym stopniu różnicują akceptację i odrzucenie przez respondentówzapłodnienia metodą in vitro, jak również dostęp do niej małżonków dotkniętych niepłodnością. Różnicamiędzy odsetkami respondentów w obu kategoriach, którzy akceptują metodę in vitro i prawo małżonkówniepłodnych dostępu do niej, wynosi 15 punktów procentowych dla osób niewierzących i obojętnych religij-nie. Natomiast różnica między odsetkami respondentów odrzucających tę metodę w obu kategoriach wynosi18 punktów procentowych dla osób wierzących na obu poziomach. Z drugiej strony trzeba podkreślić, że63,7% respondentów wierzących akceptuje tę metodę zapłodnienia i chce, żeby małżeństwa dotknięte bez-płodnością mogły z jej pomocą zrealizować swoje marzenia o rodzicielstwie, a zaledwie 31,8% w ich kate-

2 Boguszewski pisze, że Polacy badani przez CBOS w 2009 roku w następujący sposób odnieśli się do możliwości udostępnieniamałżeństwom niepłodnym metody zapłodnienia in vitro: a) zdecydowanie tak – 44%; b) raczej tak – 29%; c) raczej nie – 9,0%; d)zdecydowanie nie – 9,0%; e) trudno ocenić – 9,0%. Zatem metodę in vitro akceptowało wówczas łącznie 73% badanych Polaków, aprzeciwnych jej było 18%, a więc różnica między tymi wskaźnikami jest bardzo duża, gdyż wynosi aż 55 punktów procentowych dlarespondentów popierających to dążenie niepłodnych małżeństw do posiadania własnego dziecka przez zastosowanie tej metodyzapłodnienia.

Józef Baniak 17

gorii kwestionuje sens tej metody i odrzuca prawo małżonków niepłodnych do wykorzystania jej w leczeniuwłasnej choroby i możliwość zostania rodzicami własnego dziecka. W ten sposób ci respondenci, mimo wła-snej wiary religijnej i przynależności do Kościoła rzymskokatolickiego, nie zgadzają się z jego negatywnymnastawieniem do metody zapłodnienia in vitro i odmawiania małżeństwom niepłodnym prawa do własnegorodzicielstwa z jej pomocą. W kategorii respondentów niewierzących i obojętnych religijnie jedynie 13,3%kwestionuje sens tej metody i ma wątpliwości, czy małżeństwa niepłodne powinny z jej pomocą spełnić swo-je marzenia o rodzicielstwie. Natomiast jeszcze większy ich odsetek, niż odsetek respondentów wierzących,akceptuje w pełni tę metodę leczenia bezpłodności i opowiada się za prawem do niej wszystkich kobiet imężczyzn dotkniętych tą chorobą, a zwłaszcza żyjących już w związku małżeńskim. Dla nich zakaz Kościoław tej kwestii nie ma żadnego znaczenia, dlatego kontestują go i sprzeciwiają się odmawianiu prawa małżeń-stwom do własnego rodzicielstwa osiąganego z pomocą tej metody.

3. Zapłodnienie in vitro jako czynność naruszająca system religijny i moralny Kościołarzymskokatolickiego w ocenie badanych licealistów i studentów

Czy, w ocenie badanych respondentów, osoby stosujące metodę zapłodnieniu in vitro – małżonkowie ilekarz – naruszają system religijny i popełniają grzech ciężki, jak zakładają to normy moralności Kościołarzymskokatolickiego, czy też ich postępowanie nie narusza tego systemu i nie jest grzeszne? Czy stosowanietej metody zapłodnienia jest grzeszne moralnie również w ocenie samych badanych respondentów? Wypo-wiedzi na te pytania ukazuje tabela 3.

Tabela 3 Metoda zapłodnienia in vitro jako czynność niemoralna i naruszająca system religijny Kościoła rzymskokatolickiegow ocenie badanych respondentów

Metoda in vitro jest niemoralna

Kobiety Mężczyźni Uczniowie Studenci Razem

liczba % liczba % liczba % liczba % liczba %W sytuacji lekarza przeprowadzającego zabieg zapłodnienia

Tak 84 16,6 69 18,4 84 18,4 69 16,3 153 17,4Nie 341 67,1 232 62,0 280 61,4 293 68,8 573 65,0Nie wiem 62 12,2 50 13,4 66 14,5 45 10,7 111 12,6Brak danych 21 4,1 23 6,2 26 5,7 18 4,2 44 5,0

W sytuacji żony poddającej się zabiegowi zapłodnieniaTak 71 14,0 62 16,6 79 17,3 54 12,6 133 15,1Nie 362 71,3 245 65,5 291 63,8 316 74,2 607 68,8Nie wiem 57 11,2 44 11,7 61 13,4 40 9,4 101 11,5Brak danych 18 3,5 23 6,2 25 5,5 16 3,8 41 4,6

W sytuacji męża wspierającego swoją żonę w zabiegu zapłodnieniaTak 79 15,6 64 17,0 82 18,0 61 14,3 143 16,2Nie 342 67,3 240 64,2 279 61,2 303 71,1 582 66,0Nie wiem 68 13,4 47 12,6 69 15,1 46 10,8 115 13,0Brak danych 19 3,7 23 6,2 26 5,7 16 3,8 42 4,8Ogółem 508 100,0 374 100,0 456 100,0 426 100,0 882 100,0Źródło: badania własne.

Podążając za Beatą Roguską, która zaznacza, że „Chociaż Kościół rzymskokatolicki uznaje za grzechprzeprowadzanie i poddawanie się zabiegowi zapłodnienia in vitro, a także popieranie stosowania tej techni-ki, a Rada Konferencji Episkopatu Polski ds. Rodziny ogłosiła w 2010 roku, że katolicy, którzy stosują me-

18 Między nakazem a wyborem

todę in vitro albo stanowią prawo umożliwiające tę procedurę, nie mogą przystępować do komunii świętej”(Roguska, 2010, s. 9-10), to większość moich respondentów, członkiń i członków tego Kościoła (66,6%),nie uznaje za grzech zabiegu zapłodnienia metodą in vitro stosowanego przez lekarza (65,0%), ani poddaniasię przez kobietę temu zabiegowi (68,8%), ani też wspierania tego zabiegu przez jej męża (66,0%). W oce-nie tych respondentów, zarówno sama metoda zapłodnienia in vitro, jak i wszystkie osoby uczestniczące wprocedurze zastosowania jej w zabiegu zapłodnienia nie popełniają grzechu ciężkiego, czyli nie postępująniemoralnie, jak przewiduje z tego powodu moralność Kościoła rzymskokatolickiego. Wręcz przeciwnie,metoda ta i jej zastosowanie przez małżonków niepłodnych, w ocenie tych respondentów, jest najzwyklejsządrogą tych małżonków w dążeniu do swojego rodzicielstwa, zaś praca lekarza umożliwiająca im pozytywneprzejście po niej oznacza pomoc im okazaną. Kobiety nieco liczniej niż mężczyźni nie dostrzegają grzechu wkażdej z tych sytuacji (o 5, 6 i 3 punkty procentowe), a identyczną sytuację widzimy w nastawieniu liceali-stów i studentów do nieuznania za niemoralne i grzeszne czynności związanych z zastosowaniem tej metodyzapłodnienia, gdzie nieco liczniej nie postrzegają jej jako grzesznej studenci niż licealiści (o 7, 10, 10 punk-tów procentowych). Różnice te są znikome i nie mają istotnego znaczenia.

Natomiast odmienny pogląd w tej kwestii ma łącznie zaledwie 16,2% respondentów, którzy uważają,że zarówno lekarz przeprowadzający zabieg zapłodnienia metodą in vitro (17,4%), żona poddająca się temuzabiegowi (15,1%), jak i jej mąż wspierający ją w tej decyzji (16,2%) postępują niemoralnie i popełniajągrzech ciężki, o czym informuje ich Kościół rzymskokatolicki, powołując się na normy własnej moralności.Grzech ten, w ocenie tych respondentów, wyklucza wszystkich uczestniczących w zabiegu zapłodnienia tąmetodą ze wspólnoty wiernych przyjmujących komunię świętą. Zatem w opinii tych respondentów, metodazapłodnienia in vitro jest niezgodna z prawem naturalnym, dlatego nikt nie powinien wykorzystywać jej zawszelką cenę w dążeniu do posiadania własnych dzieci. Małżonkowie niepłodni, chcący mieć własne dzieci,zdaniem tych respondentów, powinni posłuchać rady Kościoła i zostać rodzicami zastępczymi dla innychdzieci, pozbawionych miłości rodzicielskiej, albo leczyć własną niepłodność metodami, na które zezwalaetyka katolicka.

Całości procedury związanej z zastosowaniem zabiegu zapłodnienia metodą in vitro najliczniej niepopierają respondenci głęboko wierzący (32,4%) i tradycyjnie wierzący (28,7%), natomiast znacznie malejąodsetki respondentów niepopierających jej wśród osób obojętnych religijnie (12,3%) i niewierzących (4,3%).Z kolei ponad kilkakrotnie większe są odsetki respondentów, którzy nie dostrzegają grzechu w czynnościachzwiązanych z zabiegiem zapłodnienia metodą in vitro: głęboko wierzący – 58,4%, wierzący tradycyjnie –65,7%, obojętni religijnie – 80,4%, niewierzący – 91,6%; pozostali wstrzymali się od odpowiedzi (9,2%).

Tabela 4Ocena moralna procedury zapłodnienia metodą in vitro a stosunek respondentów do wiary religijnej

Deklaracja respondentów

Metoda zapłodnienia in vitroRazem

moralnie zła moralnie dobra brak ocenyliczba % liczba % liczba % liczba %

Głęboko wierzący i wierzący 150 30,6 304 62,0 36 7,4 490 100,0Niewierzący i obojętni religijnie 33 8,3 337 86,0 22 5,7 392 100,0Ogółem badani 183 20,7 641 72,7 58 6,6 882 100,0Źródło: badania własne.

Dla tej tabeli miernik Kendalla wynosi Q = 0,673 i oznacza istotną zależność na wysokim poziomiemiędzy przyjętymi zmiennymi. Dane zamieszczone w tabeli 4. informują, że z jednej strony dominujące od-setki respondentów wierzących na obu poziomach (62%) oraz respondentów niewierzących i obojętnych re-ligijnie (86%) nie widzą czynności niemoralnej (złej moralnie) w procedurze zapłodnienia metodą in vitro, z

Józef Baniak 19

drugiej zaś strony jest widoczna pewna różnica w odsetkach respondentów w obu tych kategoriach, którzytej niemoralności nie dostrzegają. Więcej takich osób zauważamy wśród niewierzących i obojętnych religijnieniż wierzących na obu poziomach – o 24 punkty procentowe. W konsekwencji metodę zapłodnienia in vitrojako moralnie złą ocenia znacznie więcej osób wierzących (30,6%) niż niewierzących i religijnie obojętnych(8,3%), czyli o 22 punkty procentowe. Różnice te skłaniają do wniosku, że wiara religijna tylko do pewnegostopnia sprzyja krytycznej ocenie tej metody zapłodnienia, natomiast obojętność religijna i postawa ateistycz-na bardziej skłaniają respondentów do tolerancji i akceptacji tej metody, jak i do przyznawania małżonkomniepłodnym prawa do skorzystania z niej w osobistych staraniach do własnego macierzyństwa i ojcostwa.

4. Lekarska klauzula sumienia jako zapora w stosowaniu zabiegu zapłodnienia pozaustrojowegometodą in vitro w ocenie moralnej badanych respondentów

Czy lekarz, jako wierzący i praktykujący katolik, korzystając z przysługującej mu klauzuli sumienia i chcącydochować wierności ustaleniom etycznym Kościoła rzymskokatolickiego dotyczącym tej kwestii, możeodmówić niepłodnym małżonkom dokonania zabiegu zapłodnienia metodą in vitro? Co o ewentualnościtakiej decyzji lekarza i jej skutkach dla niepłodnych małżonków sądzą licealiści i studenci objęci badaniami?

Zagadnienie to wpierw wymaga wyjaśnienia szczegółowego, czym jest prawo do wolności sumienia, aczym jest prawo do klauzuli sumienia. Czym jest prawo do życia, a czym prawo do wolności? Odpowiadającna te pytania, profesor Zbigniew Szawarski, przewodniczący Komitetu Bioetyki przy Prezydium PolskiejAkademii Nauk, twierdzi: „ kto mówi, iż każdy ma prawo do klauzuli sumienia, popełnia błąd. Bezpodstaw-nie utożsamia bowiem moralne prawo do wolności z ustawowym prawem do klauzuli sumienia. Z tego, żektoś kieruje się sumieniem w swoim postępowaniu, wcale nie wynika, że zawsze postępuje moralnie słusz-nie. Racje sumienia nie zawsze są wyraźne, zrozumiałe i godne aprobaty moralnej” (Szawarski, 2014, s. 8).W czym więc wyraża się prawo do wolności sumienia? Odpowiadając na to pytanie, autor ten zaznacza: „To,co nazywamy sumieniem, jest istotą naszej tożsamości moralnej. Prawo do sumienia oznacza prawo do byciasobą, prawo do życia i postępowania zgodnie z własnymi najgłębszymi przekonaniami moralnymi, religijny-mi czy światopoglądowymi. Dokładnie wyraził to papież Franciszek, gdy w głośnym wywiadzie dla wło-skiego pisma <Republica> powiedział: <Każdy z nas ma własną ideę dobra i zła i musi dążyć do dobra iwalczyć ze złem tak, jak je pojmuje>. Papież nie mówił o sumieniu prześwietlonym Duchem Świętym i mo-ralną nauką Kościoła. Papież mówił o sumieniu każdego człowieka bez względu na jego wiarę i przekonaniao świecie. Mówił o sumieniu jako o samotnym i najważniejszym impulsie sprawczym w moralnym postępo-waniu człowieka. I bez wątpienia jest to fundamentalne i niedające się podważyć prawo człowieka. Gdybypozbawiono nas prawa do wolności sumienia, pozbawiono by nas prawa do życia autentycznego, do wierno-ści samemu sobie, pozbawiono by nas prawa do bycia sobą” (Szawarski, 2014, s. 8).

Wobec tego, czym jest prawo do klauzuli sumienia? Odpowiadając na to pytanie, Szawarski pisze:„Mówi się ostatnio, że każdy ma prawo do klauzuli sumienia. Klauzula sumienia jest instrumentem prawnymi sens tego pojęcia jest wyraźnie zdefiniowany przez prawo. W polskim prawie klauzula sumienia występujew dwóch kontekstach: medycznym i wojskowym. W kontekście medycznym oznacza, że <Jeżeli ktoś jest le-karzem, pielęgniarką lub położną, to może – powołując się na rację sumienia – odmówić wykonania czynno-ści (zabiegu, procedury), które uważa za niemoralne, pod warunkiem wskazania realnych możliwości uzy-skania odmawianego świadczenia zdrowotnego u innego lekarza lub w innym zakładzie opieki zdrowotnejoraz odnotowania i uzasadnienia w dokumentacji medycznej faktu odmowy wykonania świadczenia zdro-wotnego, a także uprzedniego powiadomienia na piśmie przełożonego, jeśli wykonuje zawód na podstawiestosunku pracy lub w ramach służby>. Kontekst drugi to kontekst obowiązkowej do niedawna służby woj-skowej. Konstytucja RP w artykule 85 stwierdza: <Obywatel, któremu przekonania religijne lub wyznawane

20 Między nakazem a wyborem

zasady moralne nie pozwalają na odbywanie służby wojskowej, może być obowiązany do służby zastępczejna zasadach określonych w ustawie>. Każdy z nas ma więc prawo do postępowania zgodnie z sumieniem,ale tylko lekarze, pielęgniarki i położne mogą w trakcie wykonywania zawodu odwołać się w pewnych sy-tuacjach do klauzuli sumienia. Nie mają takiego prawa, takiego przywileju zawodowi żołnierze. Ktoś więc,kto mówi, że każdy ma prawo do klauzuli sumienia, popełnia błąd. Bezpodstawnie utożsamia bowiem mo-ralne prawo do wolności sumienia z ustawowym prawem do klauzuli sumienia” (Szawarski, 2014, s. 8).

W świetle tych precyzyjnych ustaleń i wyjaśnienia różnicy między tymi oboma prawami, autor ten wy-ciąga ważny wniosek związany z problemem stosowalności klauzuli sumienia, pisząc: „Nikt nie ma monopo-lu na prawdę, mądrość lub czynienie dobra. Konflikt i niepewność moralna są naturalną właściwością kondy-cji człowieczej i trzeba się z tym pogodzić. Łatwiej jest nam zrozumieć i usprawiedliwić odstępstwo odnormy niż pogwałcenie przysługującego człowiekowi prawa do życia. Mówimy: nie zabijaj, chyba, że dzia-łasz w obronie własnej. Nie zabijaj, chyba, że w naszej tradycji moralnej rozumie się konieczność uznawaniawyjątków od obowiązujących reguł. Chodzi o to, jak rozpoznać i jak usprawiedliwić moralnie wyjątek. A su-mienie fanatyka nie zna wyjątków – nie ma takiej nieprawości, której nie mógłby się dopuścić w imię spra-wy i w imię czystego sumienia. I jeszcze jedno – moje sumienie dotyczy tylko i wyłącznie mojego postępo-wania. Moje sumienie nie mówi nic o tym, jak ty w tej konkretnej sytuacji powinieneś postąpić” (Szawarski,2014, s. 8).

Jeśli nikt nie ma monopolu na prawdę, mądrość i czynienie dobra, to nie mają go też instytucje religij-ne i kościelne, a jeśli przypisują je sobie, to co stanowi podstawę takiego twierdzenia? Czy podpieranie się wtym twierdzeniu „prawem bożym” lub „wolą bożą” jest wystarczającym argumentem i motywem dla wszyst-kich ludzi, w tym niewierzących i niereligijnych? Raczej nie jest to przekonujące uzasadnienie i stąd będzieono wzbudzać wątpliwości i wywoływać pytania domagające się innej niż ta odpowiedzi.

Czy lekarz, korzystając z klauzuli sumienia, może odmówić niepłodnym małżonkom zapłodnienia me-todą in vitro w ocenie badanych licealistów i studentów? Odpowiedzi na to pytanie ukazuje tabela 5.

Tabela 5Zastosowanie klauzuli sumienia przez lekarza jako odmowa zapłodnienia metodą in vitro w ocenie moralnejbadanych respondentów

Zastosowanieklauzuli sumienia

Kobiety Mężczyźni Uczniowie Studenci Razem

liczba % liczba % liczba % liczba % liczba %

Bezwarunkowe 57 11,2 38 10,2 59 12,9 36 8,4 95 10,8

Warunkowe 134 26,4 83 22,2 126 27,6 91 21,4 217 24,6

Wykluczone 250 49,1 193 51,6 200 44,0 243 57,0 443 50,2

Brak oceny 43 8,6 39 10,4 43 9,4 39 9,2 82 9,3

Brak danych 24 4,7 21 5,6 28 6,1 17 4,0 45 5,1

Ogółem 508 100,0 374 100,0 456 100,0 426 100,0 882 100,0Źródło: badania własne.

Dane zamieszczone w tabeli 5. pokazują, że ocena moralna respondentów dotycząca zastosowaniaprzez lekarza klauzuli sumienia odmawiającego niepłodnym małżonkom prawa do rodzicielstwa uzyskanegometodą in vitro jest dość zróżnicowana w całej badanej zbiorowości i w poszczególnych jej kategoriach.Uwagę zwraca tu dominujący odsetek respondentów (50,2%), którzy otwarcie i jednoznacznie stwierdzili, żeużycie tej klauzuli jako subiektywnego podejścia religijno-moralnego przez lekarza podczas odmowy zasto-sowania metody in vitro jest absolutnie wykluczone. Lekarz preferuje wtedy własne subiektywne uczucia re-

Józef Baniak 21

ligijne i postawę moralną, a świadomie pomija dobro innych ludzi, którzy są w bardzo trudnym położeniużyciowym i w pilnej potrzebie, zaznaczają ci respondenci, a swoje dobro przedkładają nad dobro innych lu-dzi. Własny sprzeciw wobec takiego zachowania lekarza respondenci wyrazili w głębszych wypowiedziach:

Ta śmieszna klauzula jest według mojej oceny sprzeczna z zawodem lekarza, z głównym jego celem, ponieważoznacza ona odmowę udzielenia choremu człowiekowi pomocy. Niepłodność jest chorobą cywilizacyjną, którąmożna i trzeba koniecznie leczyć skutecznie. Metoda zapłodnienia in vitro daje taką gwarancję wyleczenia, czylipoczęcia i urodzenia dziecka przez rodziców niemogących mieć go w naturalny sposób. (kobieta, l. 21)

Ciekawe, czy lekarze zasłanialiby się tą klauzulą, gdyby pracowali w innym, cywilizowanym kraju? Myślę, żenawet nie pomyśleliby o niej, tylko staraliby się wykonać to zadanie jak najlepiej, zgodnie ze sztuką medyczną.(mężczyzna, l. 23)

Odmowa leczenia niepłodności kobiet metodą in vitro, szeroko już sprawdzoną, jest przykładem niemoralności ireligijnego zacofania lekarza. Mam jednak nadzieję, że tak nie postępują wszyscy lekarze. (mężczyzna, l. 19)

Takie opinie, podważające sens stosowania przez religijnych lekarzy klauzuli sumienia w odmowie le-czenia niepłodności małżeńskiej metodą in vitro, łącznie podziela co drugi w danej populacji respondent, wtym 49,1% kobiet i 51,6% mężczyzn oraz 44,0% licealistów i 57,0% studentów. Dla tych respondentów naj-ważniejsze jest dobro ludzi, potrzeba małżonków lub innych osób niepłodnych a chcących mieć swoje wła-sne dzieci, które mogą uzyskać tylko za pomocą tej metody. Natomiast nie ma dla nich znaczenia osobistenastawienie lekarza religijnego do procedury zapłodnienia metodą in vitro widoczne w klauzuli sumienia.Podstawowym zadaniem lekarza, w opinii tych respondentów, jest:

pomaganie małżonkom dotkniętym bezpłodnością w zostaniu rodzicami z pomocą metody medycznej, jaką jestzapłodnienie in vitro. W przeciwnym razie lekarz odmawiający takiej pomocy bezpłodnym małżonkom z osobi-stych pobudek religijnych czy pod presją zakazów etycznych Kościoła subiektywnie interpretowanych, traci ichzaufanie jako pacjentów i prawo do wykonywania swojego zawodu i misji społecznej. (kobieta, l. 21)

Z drugiej strony zauważamy, że 35,4% respondentów, w tym 37,6% kobiet 32,4% kobiet oraz 40,5%licealistów i 29,8% studentów, twierdzi jednoznacznie lub z pewnym dystansem, że lekarz ma prawo, jeślitak podpowiada mu jego sumienie religijnie uformowane, odmówić leczenia niektórych chorób lub wypeł-nienia życzenia pacjenta, gdyż głos jego sumienia lekarskiego jest ważniejszy niż wola i potrzeba pacjentazwiązana z leczeniem jego choroby. Zapłodnienie pozaustrojowe metodą in vitro, jako czynność zła moral-nie, sprzeczna z prawem naturalnym i nauczaniem moralnym Kościoła rzymskokatolickiego, jest przykłademchoroby, do której zastosowanie klauzuli sumienia przez lekarza jest w ujęciu tych respondentów uzasadnio-ne moralnie i wskazane praktycznie. Ten odsetek respondentów podziela w pełni (10,8%) lub w dużym za-kresie (24,6%) konieczność zastosowania głosu sumienia przez lekarza w stosowaniu zapłodnienia metodąin vitro i w innych chorobach mających związek z ratowaniem sztucznie poczętego życia ludzkiego, dająctego wyraz we własnych wypowiedziach:

Lekarz ma prawo tak postąpić w sytuacji sztucznego zapłodnienia in vitro i odmówić wykonania prośby lub wy-magań niepłodnych pacjentów. Nie musi też odsyłać ich do innych lekarzy, bo wtedy zmuszałby ich do wykona-nia czynności niemoralnej, której wcześniej sam nie podjął się wykonania. Ja popieram stosowanie tej klauzuliprzez lekarza w koniecznych sytuacjach. (kobieta, l. 22)

Jestem praktykującą osobą i nie akceptuję tej metody leczenia niepłodności u kobiet, bo jest ona niemoralna iwbrew prawu naturalnemu. (kobieta, l. 20)

W jakim stopniu ocena moralna stosowania lekarskiej klauzuli sumienia w odniesieniu do odmowyużycia metody in vitro zależy od wiary religijnej i od braku tej wiary czy obojętności religijnej badanych re-spondentów? Odpowiedź na to pytanie ukazuje tabela 6.

22 Między nakazem a wyborem

Tabela 6Moralna ocena stosowania przez lekarza klauzuli sumienia przy zapłodnieniu in vitro a stosunek respondentów dowiary religijnej

Deklaracje respondentów

Klauzula sumienia lekarza a metoda in vitroRazem

dozwolona zabroniona brak oceny

liczba % liczba % liczba % liczba %

Głęboko wierzący i wierzący 223 45,5 196 40,0 71 14,5 490 100,0

Niewierzący i obojętni religijnie 89 22,7 247 63,0 56 14,3 392 100,0

Ogółem badani 312 35,4 443 50,2 127 14,4 882 100,0

Źródło: badania własne.

Dla tej tabeli miernik Kendalla wynosi Q = 0,519 i oznacza istotną statystycznie zależność na średnimpoziomie między przyjętymi zmiennymi. Analizując dane zamieszczone w tabeli 6., zauważamy, że wiarareligijna oraz niewiara i obojętność religijna dość znacząco wpływają na ocenę moralną respondentów doty-czącą stosowania przez lekarza klauzuli sumienia w sytuacji leczenia niepłodności metodą in vitro. Respon-denci głęboko i tradycyjnie wierzący dwukrotnie częściej niż respondenci niewierzący i obojętni religijnieakceptują zastosowanie przez lekarza klauzuli sumienia przy odmowie leczenia niepłodności kobiety metodąin vitro, a różnica między ich odsetkami wynosi 23 punkty procentowe. Z kolei respondenci niewierzący iobojętni religijnie liczniej niż wierzący na obu poziomach kwestionują prawo klauzuli sumienia lekarza wodniesieniu do odmowy wykonania zapłodnienia kobiety metodą in vitro, a różnica miedzy ich odsetkamiwynosi 22 punkty procentowe. Jednocześnie badania wykazały, że dwie piąte respondentów wierzącychsprzeciwia się stosowaniu klauzuli sumienia przez lekarza w sytuacji odmowy zapłodnienia kobiety metodąin vitro, a z drugiej strony ponad jedna piąta respondentów niewierzących i obojętnych religijnie aprobujezastosowanie klauzuli sumienia przez lekarza w tej właśnie sytuacji – przy zastosowaniu metody in vitro wleczeniu niepłodności. Wskaźniki te świadczą o niejednolitym nastawieniu badanych licealistów i studentów,jako osób wierzących i niewierzących oraz obojętnych religijnie, do stosowania przez lekarza klauzuli sumie-nia w odniesieniu do zapłodnienia metodą in vitro. Nastawienie ich do tej kwestii różnicują w mniejszymstopniu płeć i typ szkoły, chociaż i tych różnic nie należy lekceważyć w analizie ich oddziaływania na nasta-wienie respondentów do tej metody leczenia niepłodności małżeńskiej.

Zakończenie

W podsumowaniu należy zaznaczyć, że dominująca większość licealistów i studentów uczestniczących wbadaniach sprzeciwia się religijnym i moralnym ograniczeniom Kościoła rzymskokatolickiego dotyczącympozaustrojowego zapłodnienia metodą in vitro i stosowania jej w osobistej sytuacji małżeństw niepłodnych,pozbawionych przez naturę zdolności prokreacyjnych, a mających pragnienia rodzicielskie, które stanowiądla nich wartość najwyższą i cel zasadniczy do osiągnięcia. Ta metoda leczenia niepłodności, w ocenierespondentów, daje tym małżeństwom gwarancję osiągnięcia tego celu i spełnienia marzeń rodzicielskich.Tymczasem Kościół rzymskokatolicki kwestionuje jej sens i zabrania praktycznego stosowania w leczeniuniepłodności. Tego podejścia Kościoła do problemów ludzi pozbawionych zdolności rozrodczych ci respon-denci nie chcą uznać ani za logiczne, ani za uzasadnione filozoficznie, religijnie, moralnie i egzystencjalnie.Kościół i jego system etyczny popiera w tym względzie niespełna jedna trzecia licealistów i studentów, któ-rzy sami deklarowali się jako jego członkinie i członkowie. Metoda zapłodnienia in vitro w ocenie trzechczwartych respondentów nie jest czynnością złą moralnie czy grzeszną, więc nie obciąża sumień małżonkówi lekarza, którzy ją stosują. Podobnie większość respondentów sprzeciwia się lekarskiej klauzuli sumienia i

Józef Baniak 23

jej stosowaniu przy odmowie leczenia niepłodności małżonków metodą zapłodnienia in vitro. Jeśli metodata, zdaniem tych respondentów, jest w stanie jako jedyna dopomóc małżonkom i innym parom kochającychsię kobiet i mężczyzn obciążonym bezpłodnością w zostaniu rodzicami własnych dzieci spełnić ich marzeniarodzicielskie, to żadna siła zewnętrzna nie powinna przeszkodzić im w osiągnięciu tego celu życiowego.Wręcz przeciwnie, siły takie powinny pomagać im w ramach własnych możliwości w pokonaniu niepłodno-ści i z pomocą metody zapłodnienia pozaustrojowego in vitro zostać matką i ojcem własnego dziecka.

Bibliografia

Babbie, E. (1977). Badania społeczne w praktyce. Warszawa: PWN.

Baniak, J. (2015). Od akceptacji do kontestacji. Moralność katolicka w krytycznym ujęciu i ocenie młodzieży pol-skiej. Warszawa: Difin.

Biszewska, J. (2015). In vitro. Szanse w procentach. Gazeta. Pl. e-Dziecko, 2, 1-2.

Blalock, H. M. (1977). Statystyka dla socjologów. Warszawa: PWN.

Boguszewski, R. (2012). Religijność i moralność w społeczeństwie polskim: zależność czy autonomia? Studium so-cjologiczne. Toruń: Wydawnictwo Adam Marszałek.

Budrowska, B. (2000). Macierzyństwo jako punkt zwrotny w życiu kobiety. Wrocław: Funna.

Czarnecki, P. (2002). Dylematy etyczne współczesności. Warszawa: Difin.

Głombik, K. (2009). Naprotechnologia – godziwa metoda leczenia niepłodności w małżeństwie. W: E. Lichten-berg- Kokoszka, E. Janik, J. Dzierżanowski (red.), Niepłodność. Zagadnienie interdyscyplinarne (s. 91-99).Kraków: Impuls.

Górska, M. (2005). Zagrożona męskość. Raport: Niepodległość. Żyjmy Dłużej, 1, 52-62.

Jan Paweł II. (1995). Evangelium Vitae. Encyklika o zasadach moralnych w dziedzinie przekazywania życia ludzkie-go, Watykan.

Konarska, I. (2005). Przepraszam, czy tu leczą? Raport Niepodległość. Żyjmy Dłużej, 1, 135-144.

Miall, Ch. (1994). Community Constructs of Involuniary Childesness: Sympathy, Stigma and Social Support. TheCanadian Review of Sociology and Anthropology, 4, 392-421.

Modzelewski, W. (2009). Jak się różnimy, jak się zmieniamy? Współczesny świat w sondażach międzynarodowych.Warszawa: Scholar.

Morzyniec, A. (2009). Moralne aspekty inżynierii genetycznej a zwłaszcza zapłodnienia In vitro. W: A. Maksy-mowicz (red.), Moralne dylematy Polaków w ponowoczesności (s. 122-133). Kraków: Nomos.

Przybył, I. (2012). Zostać rodzicem mimo wszystko: uwarunkowania działań prokreacyjnych małżonków niepłod-nych. W: J. Baniak (red.), Między nakazem a wyborem. Moralne dylematy małżeństw i rodzin w Polsce (s.127-141). Kraków: Nomos.

Roguska, B. (2010). Etyczne aspekty zapłodnienia in vitro. Komunikat z badań CBOS. BS/96/2010/, Warszawa.

Rostowski, J. (1993). Współczesne zmiany w postawach wobec dziecka. Problemy Rodziny, 1(5), 3-6.

Rostowski, J. (1993). Współczesne zmiany w postawach wobec dziecka. Część II: Uwarunkowania społeczno -rodzinne. Problemy Rodziny, 2(6), 3-17.

Sitkowski, M. (2005). Od magicznych kamieni do in vitro. Raport Niepodległość. Żyjmy Dłużej, 1, 126-131.

Szawarski, Z. (2014). Nie masz prawa. Gazeta Wyborcza, 177 (8209), 8.

24 Między nakazem a wyborem

Szeroczyńska, M. (2008). Czy istnieje prawo do posiadania dzieci? W: A. Kwak (red.), Rodzicielstwo między do-mem, prawem, służbami społecznymi (s. 89-112). Warszawa: Akademia Pedagogiki Specjalnej.

Tomasik, K. (2010). Metoda in vitro w ustawodawstwie krajów Europy i pozaeuropejskich. Diakonia Życia, 3,1-4; także: strona Katolickiej Agencji Informacyjnej: http://ekai.pl

Wojaczek. M. (2009). Naprotechnologia wyrazem troski o zdrowie. W: E. Lichtenberg-Kokoszka, E. Janik, J.Dzierżanowski (red.), Niepodległość. Zagadnienie interdyscyplinarne (s. 42-53). Kraków: Impuls.

***

Between order and choice. In vitro fertilization method in the opinion of high schooland university students. On th basis of sociological research

Abstract: In this article I analyze the opinions of high school students from Kalisz (Poland) and unversity studentsfrom Poznań (Poland) on the extracorporeal fertilization in vitro and the possibility of using it by infertile marriedcouples. The problem of this method of treatment is connected with medical conscience clause which can in prac-tical application prevent married couples from using it and becoming parents. The basis of this analysis is socio-logical research carried out in 2011 on 456 students in Kalisz and 426 students in Poznań (courses: sociology,pedagogy, information technology and management). These studies have shown that the majority of the respon-dents (70.4 %) accepts this method of infertility treatment and its use in practice; a similar proportion (69.8%)opposes the negative position of the Roman Catholic Church questioning this method of infertility treatment andprohibiting its use by its followers. Similarly, the majority of high school students and university students (52.4%)reject the medical conscience clause that Catholic doctors use in relation to in vitro fertilization. The dominantpercentage of respondents (68.8%) does not recognize this method of fertilization as morally wrong or as a cardi-nal sin. Only 23,6% of the responders support the position of the Catholic Church and are against the in vitromethod.Keywords: in vitro fertilization method, infertility of spouses, in vitro as immoral action, naprotechnology, med-ical conscience clause, opinions, moral evaluations, high school students, university students.

Józef Baniak 25

Polityczne implikacje edukacji literackiej. Analiza spisów lektur obowiązujących w liceach po 1989 roku

Anna HeleniakUniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej

*

Streszczenie: Analizy dyskursu edukacyjnego niejednokrotnie dowodzą, że wiedza przekazywana jednostkom wtoku edukacji jest wiedzą konstruowaną, „spreparowaną” odpowiednio do interesów grup dominujących. Niniejszyartykuł podejmuje problem spisów lektur obowiązujących licealistów, które ogłaszane były przez odpowiednie or-gany państwowe po 1989 roku. Pierwsza część artykułu opisuje główne narzędzie kontroli dyskursu edukacyjnegoprzez państwo − podstawę programową. Części kolejne stanowią analizę zmian, jakich w zakresie spisu lektur do-konywały kolejne rządy III RP. Ostatnia natomiast podejmuje próbę interpretacji, w oparciu o dyskurs prasowy,niektórych z tych zmian.Słowa kluczowe: kontrola dyskursu edukacyjnego, kontrola symboliczna, podstawa programowa, kanon lektur.

d kompetencji językowych zależy stopień partycypacji jednostki w kulturze (Bourdieu, 2006; Bern-stein, 1990), dlatego też lekcje języka ojczystego, których zasadniczą część stanowi edukacja literac-ka, najeżą do szczególnie istotnych. Za Pierrem Bourdieu można przyjąć także, że literatura, z którą

uczniowie zapoznają się w toku edukacji, może mieć dwojaką wartość: wymienną i użytkową. Wartość wy-mienna odnosi się do zawartości ideologicznej dzieł literackich, wartość użytkowa zaś do zawartości języko-wej. Przy czym, jak wskazuje francuski socjolog, jedynie dowartościowanie aspektu użytkowego literaturypozwala zyskać uczniom nowe kompetencje komunikacyjne, a tym samym włączyć się w główny obieg ko-munikacyjny (Bourdieu, 1994 za: Jankowicz, 2014). Niniejszy artykuł ma na celu określić, w jakim stopniuobie z tych wartości charakteryzują kanony lektur dla licealistów ogłoszone w Polsce po 1989 roku. Pierwszaczęść artykułu opisuje główne narzędzie kontroli dyskursu edukacyjnego przez państwo − podstawę progra-mową. Części kolejne stanowią analizę zmian, jakich w zakresie spisu lektur dokonywały kolejne rządy IIIRP. Ostatnia natomiast podejmuje próbę interpretacji, w oparciu o dyskurs prasowy, niektórych z tychzmian.

* Instytut Socjologii, [email protected]

Konteksty Społeczne | Social Contexts, 2018, Tom 6, Nr 1 (11), 26-43

ISSN 2300-6277, http://kontekstyspoleczne.umcs.lublin.plCC: Creative Commons License

26

O

Podstawa programowa jako główny instrument polityki oświatowej

Do roku 1989 edukacja odbywała się na podstawie jednego, państwowego programu edukacyjnego, do które-go dołączone były tzw. instrukcje programowe oraz spis aprobowanych wydawnictw. Dokumenty te publiko-wane były w Dzienniku Urzędowym Ministerstwa Oświaty. Program szkolny, podobnie jak dzisiaj, odpo-wiednio do typu szkoły i etapu edukacyjnego, dzielił treści nauczania na tzw. przedmioty oraz określał, ilegodzin powinno przypadać na ich realizację. Instrukcje programowe stanowiły zbiór wytycznych, dotyczą-cych realizacji programu, często po prostu− interpretacje tematów, natomiast lista aprobowanych wydaw-nictw określała zestaw podręczników oraz obowiązkowe i uzupełniające lektury, jakie powinny zgromadzićbiblioteki szkolne. Nauczyciel pełnił zatem funkcję „instrumentu do osiągania celów zapisanych w gotowymmateriale ministerialnym” (Olszowska, 2012, s. 11). Jak dokładnie przebiegał proces tworzenia programuszkolnego − trudno powiedzieć. Jasne jest, że przygotowywali je powołani przez państwo „specjaliści”, np.od roku 1972 zrzeszeni jako Instytut Programów Szkolnych. Kim jednak byli owi specjaliści i jak przebiega-ła ich praca − o tym nie informowano, co zdaje się miało przysłonić arbitralność „jedynego słusznego pro-gramu państwowego”. Pole „rekontekstualizacji”, pole odpowiedzialne za wytworzenie tekstu pedagogiczne-go (Bernstein, 1990, s.181 za: Bielecka-Prus, 2010, s. 276) podlegało zatem bezpośredniej kontroli państwa.

Przeglądając teksty dotyczące programów szkolnych po 1989 roku, niejednokrotnie można zetknąć sięz prostym przejściem od jednego powszechnie obowiązującego przez okres PRL programu szkolnego do plu-ralizmu programów nauczania, jaki pojawił się na skutek transformacji ustrojowej. Wystarczy przywołać tuasygnowaną przez Ośrodek Rozwoju Edukacji publikację Programy nauczania w rzeczywistości szkolnej.Tworzenie − wybór − ewaluacja (2012). Duża liczba programów nauczania po roku 1989 sugeruje radykalnyzwrot w polityce oświatowej państwa, choć zwrot ten w istocie był retoryczny, bowiem państwo, rezygnującz tworzenia programów nauczania, wprowadziło tzw. minimum programowe, które później, po to żeby niełączono terminu z minimalnymi wymaganiami, określono mianem podstawy programowej (Leek, 2015).Termin „podstawa programowa” po raz pierwszy pojawił się w noweli Ustawy o systemie oświaty z 1996roku, a zdefiniowano go wówczas jako „obowiązkowe, na danym etapie kształcenia, zestawy treści nauczaniaoraz umiejętności, które są uwzględniane w programach nauczania i umożliwiają ustalenie kryteriów ocenszkolnych i wymagań egzaminacyjnych” (Komunikat MEN, 1993, art. 3, poz. 97). Od tamtej pory ministeredukacji zobowiązany jest do ogłaszania podstawy, a dokument ten jest głównym „instrumentem pozwalają-cym rządowi sterować praktyką oświatową w zdecentralizowanym systemie oświaty” (Konarzewski, 1994).Sytuację tę dobrze podsumowują słowa Bogusława Śliwerskiego: „Politycy […] złapali wiatr w żagle. Posta-nowili tak przejąć władzę nad oświatą, by można było ją prywatyzować na dole, zaś odgórnie upartyjniać”(Drzewiecki, 2013).

Pierwszą podstawę programową ogłosił w roku 1999 minister edukacji narodowej Mirosław Handke.Dokument otwierały wytyczne dotyczące ogólnych zadań nauczycieli w zakresie: nauczania, kształceniaumiejętności i wychowania. Część kolejna objaśniała konieczność integrowania ze sobą różnych treści eduka-cyjnych, wskazując zarazem sposoby realizacji tej idei na poszczególnych etapach edukacji. Dalej natomiast,odpowiednio do kolejnych etapów kształcenia, przedstawione były dla każdego przedmiotu cele nauczania,zadania szkoły, treści nauczania oraz osiągnięcia. Oprócz tego podstawa zawierała tzw. plan ramowy naucza-nia, czyli liczbę godzin przypadającą na dany przedmiot. Nie oznacza to, że przez dziesięć lat w liceachfunkcjonował program z poprzedniego ustroju. Jeszcze w latach osiemdziesiątych XX wieku państwo dopu-ściło do użytku szkolnego programy nauczania napisane przez pedagogów związanych z ruchem Solidarność(Olszewska, 2014), z czasem przystając również na stopniową aktualizację podręczników szkolnych (Komu-nikat MEN, 1993, art. 3. poz. 97). Na stronie Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych, które do połowy latdziewięćdziesiątych miały monopol w publikowaniu podręczników szkolnych, odnotowano, że „w roku 1990

27 Polityczne implikacje edukacji literackiej

zaktualizowano około 360 podręczników szkolnych” (Historia Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych,2004). Znaczące zmiany w zakresie zmian programowych można jednak dostrzec dopiero w roku 1994, kie-dy to na rynku podręczników pojawiły się pozycje nowych wydawnictw np. Muzy, Nowej Ery, Operonu, asame WSiP, jak informują na swojej stronie, opracowały i opublikowały 1100 nowych pozycji.

W roku 2009 definicja podstaw programowych uległa zmianie, przez co i sama podstawa zyskała nie-co inną strukturę. Modyfikacji dokonała Katarzyna Hall, minister edukacji w pierwszym rządzie Donalda Tu-ska. Pojęcie podstaw programowych zdefiniowane zostało jako „obowiązkowe zestawy celów i treści naucza-nia (…), opisane w formie ogólnych i szczegółowych wymagań dotyczących wiedzy i umiejętności, którepowinien posiadać uczeń po zakończeniu określonego etapu edukacyjnego oraz zadania wychowawcze szko-ły, uwzględniane odpowiednio w programach wychowania przedszkolnego i programach nauczania, umożli-wiające ustalenie kryteriów ocen szkolnych i wymagań egzaminacyjnych” (Ustawa, 2014, art. 3. poz. 811).Ramy podstawy programowej wyznaczały kolejne etapy edukacji, od wychowania przedszkolnego po szkołyponadgimnazjalne. Program edukacji do każdego przedmiotu sformułowany był jako: „cele kształcenia –wymagania ogólne”, „treści nauczania – wymagania szczegółowe” oraz „zalecane warunki i sposób realiza-cji” programu każdego przedmiotu, gdzie określone były zadania nauczyciela. Zredukowano zatem opis pro-cesu kształcenia, pozostawiając nauczycielom możliwość dostosowania programu do potrzeb uczniów, treścinauczania zaś sformułowano w języku efektów, co zdaje się wskazywać na proces, który Bogusław Śliwerskiokreślił mianem „urynkowienia edukacji” (Drzewiecki, 2013). Kordian Bakuła (2010, s. 226) na łamach„Pamiętnika Literackiego” zaznacza ponadto, że taka formuła podstaw programowych sygnalizuje, że„głównym celem procesu dydaktycznego jest egzaminowanie”.

Przedmiot i metoda badań

Problem zawartości kanonów lektur niejednokrotnie wybrzmiewa w literaturze naukowej, szczególnie przyokazji kolejnych zmian programowych. Jako przykład warto przywołać tu dyskusję ze stron „PamiętnikaLiterackiego” dotyczącą podstawy programowej z 2008 roku, gdzie głos zabrali m.in. Kordian Bakuła (2010s. 225-240), Anna Janus-Sitarz (2010 s. 240-244) czy Barbara Myrdzik (2010 s. 244-248). Sporo publikacjipodejmuje również kwestię polityczności dyskursu szkolnego, np. Obraz Polki/Polaka w serii podręcznikówdo nauczania języka polskiego jako obcego Hurra!!! Po polsku Katarzyny Stankiewicz i Anny Żurek (2010);Obraz polskiej rodziny w wybranych podręcznikach do nauczania języka polskiego jako obcego Anety Strze-leckiej (2011), etc. Niniejsza analiza, obejmując zawarte w podstawach programowych listy lektur obowiązu-jące licealistów realizujących program na poziomie podstawowym, koncentruje się natomiast na kwestiachnastępujących: wyznaczonej przez państwo swobody w zakresie doboru lektur przez nauczycieli i twórcówprogramów nauczania, ilości tekstów literackich w kolejnych podstawach programowych, udziału literaturypolskiej i światowej w edukacji literackiej oraz, w odniesieniu do dyskursu medialnego, politycznych impli-kacji kanonu.

Jako że na przestrzeni lat zmieniała się nie tylko formuła podstaw programowych, ale i samych spisówlektur, analiza porównawcza wymagała podjęcia szeregu decyzji metodologicznych. Pojęcie lektury czy tek-stu kultury nie odsyła za każdym razem do konkretnego dzieła literackiego, tak jak np. Adam Mickiewicz:Pan Tadeusz (Rozporządzenie, 2008). Czasem podstawa pozostawia nauczycielowi wybór między dwomakonkretnymi dziełami tego samego autora, np. Sofokles: Antygona lub Król Edyp (Rozporządzenie, 2008).Niekiedy zaś podaje tylko autora i gatunek literacki, np. Mikołaj Sęp Szarzyński: wybrane sonety (Rozpo-rządzenie 2008). Zdarza się, że ministerstwo pozostawia również wybór miedzy dziełami danego nurtu arty-stycznego, np. poezja baroku: wybór (Rozporządzenie, 2007). A niekiedy tylko wybór sugeruje: wybranyutwór z prozy polskiej XX wieku, np. Maria Dąbrowska, Maria Kuncewiczowa, Zofia Nałkowska. Co cieka-

Anna Heleniak 28

we, stosunkowo często uczniowie nie są zobligowani do lektury całego tekstu. Czasem podstawa określa tyl-ko fragment utworu. Może to być albo konkretna część utworu, np. Władysław Stanisław Reymont: Chłopi− tom I (Rozporządzenie, 2007), dowolna część konkretnego utworu, np. Stanisław Staszic Przestrogi dlaPolski − fragmenty (Rozporządzenie, 2007), albo fragment tekstu reprezentujący określony gatunek literacki,np. fragmenty prozy dokumentalnej (reportaż, dziennik, pamiętnik) i eseistycznej (Rozporządzenie, 2007).Ponadto wszystkie dotychczasowe podstawy dawały możliwość omówienia jednej bądź kilku lektur zapropo-nowanych przez nauczyciela i uczniów.

Jak wspomniano, kolejne podstawy programowe w różny sposób porządkowały te kategorie. Na przy-kład w podstawie programowej z 2008 roku dzieła Mickiewicza rozpisane są osobno jako kolejne lektury,natomiast w podstawie z roku 2018 dzieła tegoż autora zajmują kilka pozycji na liście lektur. Żeby zatemmóc porównywać kolejne listy lektur ujednolicono sposób uporządkowania pozycji literackich wskazanych wpostawach programowych według pierwszej podstawy programowej. Przyjęte w tej pracy wartości dotyczącesumy lektur nie będą pokrywały się zatem z wartościami, które mogą pojawiać się w innych publikacjach.Komentarza wymagają również wartości dotyczące sumy dzieł w dwóch ostatnich podstawach programo-wych, bowiem nauczyciele realizujący te właśnie podstawy nie byli zobligowani do omówienia wszystkichumieszczonych na liście pozycji literackich. Lista lektur z 2008 roku obejmowała osobno utwory przeznaczo-ne do lektury w całości i osobno utwory, których lekturę można było ograniczyć do fragmentów (dziełomobydwu kategorii została przypisana ta sama wartość liczbowa). Przy czym nauczyciel podczas trzyletniegokursu omówić musiał minimum trzynaście „większych utworów”, nie pomijając tych, które zostały oznaczo-ne gwiazdką, tych zaś dokładnie było siedem, z czego jedna na liście lektur, których nie trzeba było czytać wcałości. W ostatniej natomiast podstawie programowej spis lektur dzieli się na lektury obligatoryjne oraz lek-tury uzupełniające (do lektury w całości lub części, w zależności od decyzji nauczyciela). Nauczyciel zobo-wiązany jest do realizacji dwóch lektur uzupełniających, ale niekoniecznie z listy ministerialnej, o czym in-formuje uwaga umieszczona pod listą lektur uzupełniających: „lub inne utwory literackie wybrane przeznauczyciela”. Biorąc zatem pod uwagę fakt, że pomimo iż podstawa programowa z 2008 roku nie zobowią-zywała nauczyciela do włączenia do programu każdej pozycji literackiej, ale nauczyciel musiał wybierać zdzieł wskazanych przez ministerstwo, do niniejszych analiz włączono wszystkie dzieła tego kanonu. Przypodstawie z 2018 roku natomiast włączono tylko dzieła obligatoryjne, lektura uzupełniająca jest bowiem tyl-ko propozycją, która równie dobrze możne być zastąpiona pozycjami wybranymi przez nauczyciela.

Ponadto formułując generalizacje dotyczące poszczególnych rządów III RP, odniesiono się do dysku-syjnego, jednak mocno zakorzenionego w świadomości społecznej, podziału partii na lewicowe, centrowe iprawicowe, czerpiąc zarazem z koncepcji Jana Adamskiego (2014), który rozmieścił grupy polityczne mię-dzy osią określającą stosunek do norm obyczajowych (konserwatyzm – liberalizm) a osią określającą stosu-nek do państwa i gospodarki (etatyzm – liberalizm). Kluczowe znaczenie w kontekście podjętego przezemnie problemu będzie miało oczywiście kryterium obyczajowe, dlatego też kategorie „lewica”, „prawica”,„centrum” będą odnosiły się przede wszystkim do tego aspektu. Z ugrupowań pojawiających się w niniej-szych analizach do partii prawicowych zaliczono: PiS, AWS, LPR, Polskę Razem i Samoobronę RP, do par-tii centrowych: UW, PSL i PO, do lewicowych zaś: SLD i UP. Spośród rządów zatem, które dokonałyzmian w kanonach lektur obowiązujących w liceach do prawicowych zaliczono: rząd Jerzego Buzka (okreskadencji: 31.10.1997– 19.10.2001, ugrupowania AWS i UW), Kazimierza Marcinkiewicza (okres kadencji:31.10.2005–10.07.2006, ugrupowania: PiS, Samoobrona RP i LPR), Jarosława Kaczyńskiego (okres kaden-cji: 14.07.2006–5.07.2007, ugrupowania: PiS, Samoobrona PR i LPR) oraz rząd Mateusza Morawieckiego(okres kadencji: 11.12.2017 – obecnie, ugrupowania: PiS, Porozumienie, SP). Do rządów lewicowych zali-czono: rząd Leszka Millera (kadencja: 19.10.2001–2.05.2004, ugrupowania: SLD, PSL, UP); natomiast docentrowych: rząd Donalda Tuska (kadencja: 16.11.2007–18.11.2011, ugrupowania: PO, PSL).

29 Polityczne implikacje edukacji literackiej

Ogłoszone po roku 1989 podstawy programowe modyfikujące kanon lektur

Pierwsza podstawa programowa do języka polskiego została ogłoszona w roku 1999, do roku 2018 kanonlektur dla licealistów modyfikowano zaś pięć razy. W poniższej tabeli zestawiono kolejne rządy III Rzeczy-pospolitej, zaznaczając, które z nich wprowadzały zmiany w podstawach programowych języka polskiego.

Tabela 1Zmiany kanonów lektur po 1999 roku

Premier Ugrupowania wchodzące w skład rządu Okres kadencji Zmiana podstaw programowych

Jerzy Buzek AWS, UW 31.10.1997 - 19.10.2001 •

Leszek Miller SLD, PSL, UP 19.10.2001 - 2.05.2004 •

Marek Belka SLD, UP 2.05.2004 - 19.05.2004

Marek Belka SLD 11.06.2004 - 19.10.2005

Kazimierz Marcinkiewicz PiS, Samoobrona RP, LPR 31.10.2005 - 10.07.2006 •

Jarosław Kaczyński PiS, Samoobrona RP, LPR 14.07.2006 - 5.07.2007

Donald Tusk PO, PSL 16.11.2007 - 18.11.2011 •

Ewa Kopacz PO, PSL 22.09.2014 - 16.11.2015

Beata Szydło PiS, Polska Razem (Porozumienie), SP 16.11.2015 - 11.12.2017

Mateusz Morawiecki PiS, Porozumienie, SP 11.12.2017 - obecnie •

Źródło: opracowanie własne.

Z powyższego zestawienia wynika, że podstawy programowe modyfikowane są dość często, a modyfi-kacje te korelują ze zmianą składu partyjnego rządów. Za kadencji Marka Belki i Ewy Kopacz nie dokonanozmian programów szkolnych, bowiem członkowie ich rządów należeli do ugrupowań politycznych wchodzą-cych w skład poprzednich rządów, które takich zmian dokonały. Rząd Beaty Szydło natomiast nie dokonałzmian, ale je zainicjował, prace bowiem nad zatwierdzoną w dniu 30 stycznia br. podstawą programową roz-poczęły się już w marcu 2016 roku.

Ramy treści literackich w podstawach programowych ogłoszonych po 1989 roku

Aby określić, ile swobody państwo pozostawia nauczycielom w kwestii doboru treści literackich będącychprzedmiotem edukacji, czyli innymi słowy: na ile państwo kontroluje literacki dyskurs edukacyjny, posłużo-no się kategorią analityczną zaproponowaną przez Basila Bernsteina, a mianowicie pojęciem „ramy”. Termin„rama” dotyczy możliwości kontrolowania formy i treści przekazu (Bernstein, 1996 za: Bielecka-Prus 2010).Jeżeli podmiot ma dużo swobody w doborze, sposobie przekazywania czy wreszcie odbiorze treści edukacyj-nych mówi się o słabej modalności ramy, gdy zaś swobody tej jest niewiele, modalność jest mocna. Zakłada-jąc, że wskazanie w podstawie programowej na konkretne dzieło bądź jego fragment albo pozostawieniewyboru spośród konkretnych dzieł jest wyrazem mocnej modalności ram przekazu edukacyjnego, pozosta-wienie wyboru spośród wszystkich dzieł tego samego autora oraz wyboru z sugerowanymi pozycjami −umiarkowanej, a określenie jedynie nurtu artystycznego czy gatunku literackiego − najsłabszej, przeanalizo-wano spisy lektur dla szkół realizujących program na poziomie podstawowym w kolejnych podstawachprogramowych:

Anna Heleniak 30

Tabela 2Ramy przekazu literackiego w podstawach programowych

Podstawa programowa Partie rządzące Mocna modalność

ramUmiarkowana modalność ram

Słaba modalność ram Liczba lektur

15.02.1999(M. Handke) AWS, UW 16 (40,1%) 15 (39,4%) 7 (18,4%) 38 (100%)

9.05.2002 (K. Łybacka) SLD, PSL, UP 11 (31,4%) 15 (42,4%) 9 (25,7%) 35 (100%)

24.07.2007(R. Giertych) PiS, Samoobrona RP, LPR 30 (69,7%) 9 (20,9%) 4 (9,3%) 43 (100%)

31.08.2007(R. Legutko) PiS, Samoobrona RP, LPR 24 (70,2%) 10 (21,2%) 4 (8,5%) 48 (100%)

23.12. 2008(K. Hall) PO, PSL 23 (58,9 %) 15 (38,4%) 1 (2,5%) 39 (100%)

30.01. 2018(A. Zalewska) PiS, Porozumienie, SP 51 (78,4%) 12 (18,4%) 2 (3,2%) 65 (100%)

Źródło: opracowanie własne.

Najmocniejsza modalność charakteryzuje podstawę programową ogłoszoną przez Annę Zalewską w2018 roku, 51 dzieł (78%) to konkretne dzieła wskazane przez MEN, w 12 przypadkach (18,4%) nauczycielmoże dokonać wyboru spośród dzieł wskazanego autora, natomiast jedynie dwa (3,2%) utwory może wska-zać samodzielnie. Również mocną modalnością odznaczały się podstawy programowe z roku 2007. W pro-gramie ogłoszonym przez Ryszarda Legutkę, ministra edukacji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego (kadencja:14.07.2006–5.07.2007, rząd: PiS, Samoobrona RP, LPR) nauczyciel zobowiązany był do opracowania zuczniami 24 (70,2%) dzieł literackich wskazanych przez MEN, ewentualnie dokonać wyboru spośród dwóchdzieł, co również uznano za wskaźnik mocnej modalności ramy. Możliwość wyboru z dzieł danego autorapojawiała się dziesięć razy (21%), natomiast swobodnego wyboru dzieła z danej epoki bądź nurtu artystycz-nego cztery razy (8,5%). Bardzo podobne wartości przyjmuje podstawa programowa ogłoszona przez Roma-na Giertycha, pełniącego urząd ministra edukacji w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza (kadencja:31.10.2005–10.07.2006, rząd: PiS, Samoobrona RP, PSL). Mocna modalność pojawia się tam w 30 przy-padkach (69%), umiarkowana w dziewięciu (20%), słaba zaś w czterech (8,5%). Nieco więcej swobody po-zostawiała nauczycielom podstawa programowa ogłoszona przez Katarzynę Hall, minister edukacji w rządzieDonalda Tuska (okres kadencji: 16.11.2007–18.11.2011, rząd: PO, PSL). 23 razy (58%) wskazuje się wniej na konkretne utwory literackie, 15 razy (38,4%) na utwory danego autora i tylko jeden raz (2,5%) pozo-stawia się wybór nauczycielowi. Najmniej restrykcyjne były zatem podstawy programowe z 2002 i 1999roku. Pierwsza z nich, ogłoszona przez Krystynę Łybacką, minister edukacji w rządzie Leszka Millera (ka-dencja: 19.10.2001–2.05.2004, rząd: SLD, PSL, UP), zawierała 16 tytułów (40,1%), 15 nazwisk autorów(39,4%), których dzieła nauczyciel mógł wybierać sam i siedem ogólnych kategorii, tj. nurt literacki, gatu-nek. Druga zaś podstawa, ogłoszona przez Mirosława Handkego, narzucała nauczycielowi jedynie 11 pozycjiliterackich (31,4%), w 15 przypadkach (42,4%) wskazywała tylko na autora, natomiast dziewięć lektur na-uczyciel mógł dobrać sam.

Godne uwagi są też niektóre z pozycji literackich, których modalność ram odznaczała się różną mocąw kolejnych podstawach programowych. Zdają się one bowiem świadczyć, że manipulowanie ramą możesłużyć filtrowaniu treści ideologicznych z dzieł, które od bardzo dawna należą do kanonu. Poniższa tabelaprzedstawia dzieła Ignacego Krasickiego wskazane w kolejnych podstawach programowych:

31 Polityczne implikacje edukacji literackiej

Tabela 3Utwory Ignacego Krasickiego w podstawach programowych

Podstawa programowa Partie rządzące Lektura

15.02.1999(M. Handke)

AWS, UW Ignacy Krasicki: satyry i liryki

9.05.2002 (K. Łybacka)

SLD, PSL, UP Ignacy Krasicki: satyry i liryki

24.07.2007(R. Giertych)

PiS, Samoobrona RP, LPR Ignacy Krasicki: Hymn do miłości Ojczyzny, satyry i liryki (wybór)

31.08.2007(R. Legutko)

PiS, Samoobrona RP, LPR Ignacy Krasicki: Hymn do miłości Ojczyzny

23.12. 2008(K. Hall)

PO, PSL Ignacy Krasicki: satyra Do Króla lub Monachomachia

30.01. 2018(A. Zalewska)

PiS, Porozumienie, SP Ignacy Krasicki: Hymn do miłości Ojczyzny i wybrane satyry

Źródło: opracowanie własne.

Dwie pierwsze podstawy programowe obligowały uczniów do zapoznania się z satyrami i lirykamiIgnacego Krasickiego, kolejna wskazywała dodatkowo na Hymn do miłości Ojczyzny. Utwór ten, ogłoszonybezimiennie w 1774 roku tuż po konfederacji barskiej, pełnił przez pierwsze lata zaborów funkcję nieoficjal-nego hymnu narodowego, co oczywiście uzasadnia wyszczególnienie go w kanonie lektur. Nie jest jednakpowiedziane, że tylko z tego powodu właśnie rządy Kazimierza Marcinkiewicza, Jarosława Kaczyńskiego iMateusza Morawieckiego wskazały wprost na ten liryk. Autor hymnu opowiada się w nim wszak po stroniekonserwatywnych wartości, tj. cnoty, patriotyzmu czy poszanowania dawnych tradycji (Magryś, 2014), pod-czas gdy w innych utworach konserwatyzm piętnuje. Na przykład w satyrze Do Króla autor wykpiwa przy-wiązanie konserwatystów do stosunków feudalnych łączących tron z ludem, etc., a w Monachomachii obnażawady ówczesnego duchowieństwa, co może tłumaczyć wybór tych lektur, kiedy u władzy były PO i PSL,partie bardziej liberalne w sferze aksjologicznej (Kowalczyk, 2014).

Innym przykładem jest zmiana modalności ram określających współczesną prozę dokumentalną:

Tabela 4Proza dokumentalna w podstawach programowych

Podstawa programowa Partie rządzące Lektura

15.02.1999(M. Handke)

AWS, UW wybrany utwór z prozy dokumentalnej (reportaż, dziennik,pamiętnik)

9.05.2002 (K. Łybacka) SLD, PSL, UP wybrany utwór z prozy dokumentalnej (reportaż, dziennik,

pamiętnik)

24.07.2007(R. Giertych) PiS, Samoobrona RP, LPR

Ryszard Kapuściński: CesarzAbp Kazimierz Majdański: Będziecie moimi świadkamiWybrane fragmenty prozy dokumentalnej (reportaż, dziennik,pamiętnik)

Anna Heleniak 32

31.08.2007(R. Legutko) PiS, Samoobrona RP, LPR

Ryszard Kapuściński: Cesarz Abp Kazimierz Majdański: Będziecie moimi świadkami lub StefanWyszyński: Zapiski więzienneWybrane fragmenty prozy dokumentalnej (reportaż, dziennik,pamiętnik)

23.12. 2008(K. Hall) PO, PSL Kapuściński: Podróże z Herodotem

30.01. 2018(A. Zalewska) PiS, Porozumienie, SP Kapuściński: Podróże z Herodotem

Źródło: opracowanie własne.

Do roku 2007 utwory z zakresu prozy dokumentalnej pozostawione były decyzji nauczyciela. Podsta-wa programowa ogłoszona przez Romana Giertycha wskazywała dodatkowo na utwór Ryszarda Kapuściń-skiego Cesarz oraz wspomnienia arcybiskupa Kazimierza Majdańskiego dotyczące doświadczeń z obozukoncentracyjnego w Dachau − Będziecie moimi świadkami. Kolejna zaś, ogłoszona przez Ryszarda Legutkę,dopuszczała wybór miedzy utworem Kazimierza Majdańskiego a Zapiskami więziennymi Kardynała StefanaWyszyńskiego. Pomimo że fraza „wybór prozy dokumentalnej” wciąż była obecna w podstawach programo-wych ogłoszonych w 2007 roku, wprowadzenie kolejnych dzieł wybór ten w zasadzie przekreślało − od2002 roku, z powodu skrócenia o rok edukacji licealnej, nauczycielom na ogół brakowało czasu nawet naomówienie lektur obligatoryjnych. Zawężenie ramy współczesnej prozy dokumentalnej przez rządy prawico-we (31.10.2005–10.07.2006, 14.07.2006–5.07.2007) do dzieł polskich duchownych nie zaskakuje, szcze-gólnie że opowiadają one o bohaterskich postawach księży. Nie zaskakuje też pominięcie tych dzieł w pod-stawie programowej z 2008 roku, ogłoszonej za rządów PO i PSL, które wprawdzie programowosprzeciwiały się naruszeniu norm religijnych, ale i sprzeciwiały się także ich egzekwowaniu (Kowalczyk2014). Pojawienie się reportaży Ryszarda Kapuścińskiego w podstawie programowej ogłoszonej przez Ro-mana Giertycha ma natomiast zapewne związek ze śmiercią autora tego właśnie roku. Niemniej jednak fakt,że prawica w 2007 roku wskazała na Cesarza Ryszarda Kapuścińskiego, natomiast PO i PSL rok później naPodróże z Herodotem też wydaje się nie bez znaczenia. Dzieło Cesarz jako cykl reportaży o reżimie w Etiopiiza panowania Hajle Sellasje bywa odczytywane jako parabola reżimów komunistycznych za kadencji Edwar-da Gierka, co umacnia pozycję prawicy, której korzenie sięgają demokratycznej opozycji PRL, choć jak po-daje „Gazeta Wyborcza”, autor wskazywał, że utwór ma bardziej uniwersalny wydźwięk (Domosławski,2004). Dzieło Podróże z Herodotem przedstawia natomiast relacje z podróży autora po Azji i Afryce i nie majuż wyraźnych implikacji politycznych. Dodać należy, że autorzy podstawy z 2018 roku, ogłoszonej zatemza rządów prawicy, przystają na tę propozycję.

Stanowiona przez państwo rama literackiego dyskursu edukacyjnego odznacza się zatem na ogół moc-ną modalnością. Poza latami, w których obowiązywała podstawa programowa z 2002 roku, nauczyciel niemiał wpływu na dobór nawet 50% omawianych z uczniami lektur. Powyższe dane zdają się również wskazy-wać, że dyskurs edukacyjny bardziej kontrolowany jest przez rządy prawicowe niż centrowe i lewicowe, comoże oznaczać, że rządy prawicowe przywiązują większą wagę do zawartości ideologicznej kanonu niż rządycentrowe i lewicowe, szczególnie że dzieła kanoniczne ściślej korespondują z ideologią prawicy niż centrum ilewicy.

Liczba lektur w podstawach programowych po 1989 roku

Ogłoszone dotychczas po 1989 roku podstawy programowe języka polskiego implikują różną liczbę dziełliterackich. Poniżej przedstawiono, jaką liczbę lektur wskazywały dotychczasowe podstawy programowe:

33 Polityczne implikacje edukacji literackiej

Rysunek 1. Liczba lektur szkolnych w podstawach programowych. Źródło: opracowanie własne.

Najwięcej dzieł literackich obejmuje podstawa programowa obowiązująca od 2018 roku, ogłoszonaprzez Annę Zalewską − listę lektur stanowią 63 pozycje literackie. Następnie plasuje się podstawa z roku2007 roku, ogłoszona przez Ryszarda Legutkę, zakreśla ona 49 pozycji literackich, i zaraz po niej podstawaogłoszona nieco wcześniej tego samego roku przez Romana Giertycha, zawierająca 43 pozycje. Kolejna jestpodstawa programowa z 1999 roku, ogłoszona przez Mirosława Handkego, z 39 pozycjami, najmniej zaśutworów literackich zakreślają: podstawa programowa ogłoszona w 2002 roku przez Krystynę Łybacką – 35pozycji oraz podstawa programowa ogłoszona w 2008 roku przez Katarzynę Hall, w której wprawdzie znaj-duje się 39 pozycji, jednak nauczyciel zobligowany jest do omówienia z niej jedynie 13 utworów o „większejobjętości” oraz bliżej nieokreślonej liczby utworów o „mniejszej objętości”. Klasyfikacja pozycji literackichpod względem objętości jest tyleż zdumiewająca, co niepokojąca. Zdumiewająca, bowiem objętość lekturynie determinuje czasu, jaki trzeba poświęcić na jej przeczytanie czy omówienie, zawartość treści w utworachliterackich nie odpowiada przecież liczbie stron tekstu, np. lektura utworu Zbrodnia i Kara Fiodora Dosto-jewskiego (2017), liczącego około 500 stron, jest nie bardziej wymagająca niż utwór Wesele Stanisława Wy-spiańskiego (2017) , liczącego ich blisko o połowę mniej. Niepokojąca natomiast, bo ujmująca „słowo” wkategoriach ilościowych, nie jakościowych. Zatem do roku 2018 uczniowie liceów czytali średnio 13,5 utwo-rów rocznie, od tego zaś roku będą czytać ich 16,3, czyli o 2,8 książki rocznie więcej. Trudno zatem zgodzićsię z opinią np. Związku Nauczycielstwa Polskiego, nadesłaną przy okazji konsultacji publicznych, że liczbadzieł w podstawach programowych jest nieadekwatna do możliwości uczniów.

Anna Heleniak 34

Aby doprecyzować, jak wiele miejsca zajmuje w edukacji polonistycznej licealistów czytanie lektur,warto przyjrzeć się także rodzajom literackim obowiązujących tekstów, bowiem 13,5 utworów rocznie, zktórymi musi się zapoznać uczeń, to nie tylko powieści obejmujące po kilkaset stron, ale również dramaty izbiory krótkich utworów lirycznych1. Poniżej przedstawiono kolejne kanony lektur, zaznaczając, jaki udziałstanowią w nich epika, dramat i liryka.

Rysunek 2. Klasyfikacja lektur szkolnych pod względem rodzajów literackich. Źródło: opracowanie własne.

W każdej podstawie programowej przeważają utwory epickie, przy czym największy ich udział możnaodnotować w podstawach programowych: z lipca 2007 roku − 71,4% (25 dzieł), sierpnia 2007 roku −60,4% (29 dzieł) oraz 2018 roku − 51,6% (33 dzieła). Podstawy programowe, w których utwory epickiestanowiły mniej niż połowę wskazanych utworów, to podstawa z 2008 roku, obejmująca 19 dzieł epickich,stanowiących 48,7% utworów, podstawa z 2002, obejmująca ich 16, co stanowiło 45,7% utworów oraz pod-stawa ogłoszona w 1999 zawierająca takich dzieł 16 dzieł, czyli 42,1% literatury. Dzieła dramatyczne poja-wiają się już znacznie rzadziej, choć biorąc pod uwagę kolejne podstawy programowe, sukcesywnie ich przy-bywało. Pierwsza i druga podstawa programowa obligowały do przeczytania 10 dramatów, przy czym udziałdzieł dramatycznych w pierwszej podstawie wynosił 31,6%, w drugiej natomiast 25,7%; trzecia wskazywałaich 11 (16,3%), czwarta − 12 (14,6%), piąta − 13 (18%) i szósta aż 20 (17,1%). Co do utworów lirycznych,to najwięcej ich było w podstawie programowej z 2008 roku − 33,3% (13 pozycji), następnie w podstawieprogramowej z 2018 roku − 31,3% (11 pozycji) i zaraz potem w podstawie programowej z 2002 roku −

1 Podstawy programowe na ogół wskazują utwory liryczne poprzez wskazanie autorów należących do tego samego nurtuartystycznego, np. wybrane wiersze następujących poetów: Bolesław Leśmian, Julian Tuwim, Jan Lechoń, Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, Kazimiera Iłłakowiczówna, Julian Przyboś, Józef Czechowicz, Krzysztof Kamil Baczyński, Tadeusz Gajcy (podstawaprogramowa z 2018 roku), dlatego też użyto terminu pozycja, nie zaś utwór, bowiem chodzi o pewną liczbę utworów. Rozważonoteż zasadność „rozpisania” poszczególnych „pozycji” według wymienionych w podstawach autorów, bowiem nie zawsze pozycjezakreślają tę samą ich liczbę, zaniechano jednak tego działania z trzech powodów. Po pierwsze, twórcy podstaw programowych samiujmują wiersze danego nurtu jako jedną lekturę; po drugie, mniejsza liczba autorów nie oznacza mniejszej liczby utworów − niewiadomo bowiem, po ile utworów danego autora było wymaganych; po trzecie, podniosłoby to dość znacznie liczbę lektur, dającnierzeczywisty obraz tego, ile powinni przeczytać licealiści.

35 Polityczne implikacje edukacji literackiej

28,6% (10 pozycji). Podstawa programowa z 1999 roku zakreślała już 26,3% utworów lirycznych, natomiastpodstawy ogłoszone w 2007 roku kolejno 25,6% (11 pozycji) i 25% (12 pozycji). Łącząc te dane z liczbąlektur obowiązujących licealistów, należy zatem dodać, że z tych 13,5 utworów, które obowiązywały każde-go roku, aż do ogłoszenia ostatniej podstawy programowej, znaczna część dzieł to utwory krótkie, obejmują-ce w przypadku dramatów kilkadziesiąt stron, a w przypadku liryki jedynie kilkanaście/kilkadziesiąt wer-sów. Podniesienie liczby lektur do 16,3 książek rocznie nie powinno więc bardzo niepokoić.

Znamienne jest również to, że nie każde dzieło zaznaczone w podstawie programowej przeznaczonejest do lektury w całości. Poniżej przedstawiono liczbę lektur, zaznaczając, jaki jest udział w kolejnych pod-stawach programowych utworów całych oraz tych, których lektura może ograniczać się jedynie do fragmen-tów utworu:

Rysunek 3. Utwory całe i fragmenty utworów w kanonie lektur szkolnych. Źródło: opracowanie własne.

Najwięcej zatem dzieł, których lekturę uczniowie mogli ograniczyć jedynie do fragmentów, obejmo-wały podstawy programowe z 2008 roku (14 utworów) i 2018 roku (16 utworów), przy czym w pierwszejpodstawie udział tych dzieł stanowił 35,9%, w drugiej 24,6%. Kolejna pod tym względem plasuje się pierw-sza podstawa z 2007, a zatem ogłoszona przez Romana Giertycha, obejmuje ona dziewięć takich dzieł, costanowi 21% wszystkich utworów w kanonie. Nieco tylko mniej, bowiem po siedem dzieł, z których ucznio-wie mieli przeczytać tylko fragmenty, obejmowały podstawy z 1999 (18,4%) oraz z 2007 roku (18,6%).Największy zatem udział utworów całych zawiera kanon z 2002 roku (14,6%).

Zestawiając kolejne listy lektur, można dostrzec, że przy pewnych dziełach zawsze pojawia się adnota-cja „fragmenty”, są to Dziady Adama Mickiewicza, gdzie obligatoryjnie należy zapoznać się jedynie z ich IIIczęścią, oraz Chłopi Władysława Reymonta, których lektura została ograniczona do części I pt. Jesień. Do2008 roku we fragmentach obowiązywał również utwór Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej, dzieło to jednakzostało ostatecznie zastąpione nowelą Gloria victis. Można przypuszczać, że w przypadku dwóch ostatnichdzieł sprowadzanie lektury do fragmentów miało związek z objętością tych utworów, Chłopi (1998) opubli-kowani w wydawnictwie Prószyński i S-ka obejmują 1117 stron, Nad Niemnem (1997) zaś 397 stron. Co doDziadów zaś, można mniemać, że części III przypisuje się większą wagę niż dwóm pozostałym ze względuna poruszaną w niej problematykę polityczno-historyczną. Dodam, że z częścią II uczniowie zapoznają się wgimnazjum, natomiast ostatnia podstawa programowa części II i IV wskazuje jako lektury uzupełniające.

Anna Heleniak 36

Ograniczenie dzieła do fragmentów niejednokrotnie zwiastuje usunięcie go z listy lektur, np. wspo-mniane już dzieło Elizy Orzeszkowej Nad Niemnem w pięciu pierwszych podstawach programowych funk-cjonowało z adnotacją „fragmenty”, aż w 2008 roku zniknęło z listy. Podobnie było z Pieśnią o Rolandzie,która w 1999 roku obowiązywała we fragmentach, natomiast od 2002 roku przestała obowiązywać w ogóleoraz z Faustem Johanna Wolfganga Goethego – utwór w pierwszej podstawie programowej obowiązywał wefragmentach, w kolejnej zaś w ogóle nie został uwzględniony. Zdarza się jednak także, że dzieło, które obo-wiązuje we fragmentach, zostaje rekomendowane do lektury w całości. Przykładem jest utwór Kordian Juliu-sza Słowackiego. Dwie pierwsze podstawy programowe nie wskazywały tego utworu z tytułu, choć dziełomogło stać się lekturą jako „wybrany dramat romantyczny”. Podstawa programowa ogłoszona przez RomanaGiertycha pozostawiała już tylko wybór miedzy scenami tego utworu a scenami z Nie-Boskiej komedii Zyg-munta Krasińskiego. Kolejna podstawa zobowiązywała do lektury całości, po czym następna znowu do lek-tury fragmentów, od 2018 roku obowiązuje cała lektura. Losy Nie-Boskiej komedii w kanonie wyglądały bar-dzo podobnie, tyle tylko, że lektury tej nie uwzględniono w podstawie ogłoszonej 2008 roku. Tym samymmożna przyjąć, że status „całość/fragmenty” jest również miarą wartości dzieła w kanonie.

Osobnego komentarza wymaga ostatnia podstawa programowa, w której we fragmentach obowiązujągłównie dzieła literatury dawnej: Iliada i Odyseja Homera, Lament świętokrzyski, Legenda o św. Aleksym,Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią, Kwiatki świętego Franciszka z Asyżu, Pieśń o Rolandzie, Kronikapolska Galla Anonima, Boska Komedia Dantego Alighieri, Kazania sejmowe Piotra Skargi oraz PamiętnikiJana Chryzostoma Paska. Poza tym we fragmentach obowiązuje jeszcze jeden utwór − Józefa MackiewiczaDroga donikąd, opublikowany w 1955 roku. Inaczej zatem niż w poprzednich podstawach programowych,gdzie poza dziełami literatury dawnej wskazywano również na fragmenty innych dzieł, ostatnia podstawaprogramowa pozostawiła tę możliwość tylko w przypadku tekstów literatury dawnej (poza oczywiście wspo-mnianą Drogą donikąd Józefa Mackiewicza). A zatem można przyjąć, że twórcom ostatnich podstaw progra-mowych przyświecał cel taki, żeby przesunąć punkt ciężkości w edukacji literackiej na zaniedbywane do-tychczas czasy powojenne i współczesne. Nawiązując do poprzedniego podrozdziału, zamykającego siękonstatacją, że prawica dużą wagę przykłada do zawartości ideologicznej dzieł literackich, pozostaje dodać,że nie jedynie, za czym przemawia organicznie do fragmentów tylko dzieł literatury dawnej.

Liczba lektur, z którymi mieli się zapoznać licealiści w latach 1999–2018, wahała się więc między 38a 65 dziełami, co oznacza, że uczniowie czytali średnio 14,3 utworów rocznie, przy czym średnio połowętych utworów stanowiły utwory dramatyczne i liryczne, a około 20% większych dzieł obowiązywało jedyniewe fragmentach. Porównując ogłoszone dotychczas podstawy programowe, można dostrzec, że za rządówlewicowych i centrowych uczniowie czytali zdecydowanie mniej niż za rządów prawicowych. Redukcja licz-by dzieł kanonicznych miała pozwolić uczniom na dokładniejszą lekturę tych utworów oraz zapobiec sięga-niu po ich streszczenia. Twórcy podstaw programowych ogłoszonych za rządów centrowych i lewicowychzwrócili się zatem ku użytkowej wartości literatury. Czy strategia polegająca na uszczupleniu kanonu odnio-sła jednak pożądany efekt? Zdaje się, że nie. Analizy ekspertów Instytutu Badań Edukacyjnych wskazują, żeuczniowie bardzo często nie radzą sobie z interpretacją tekstów nacechowanych literacko oraz tekstów na-ukowych (Co potrafi maturzysta, 2004). O tym, że liceum przestało kształtować kompetencje językowe, pi-sała już jednak w 2004 roku Jadwiga Kołodziejska, zwracając uwagę na zmiany dokonujące się języku: „Ob-serwacje potoczne dowodzą, że nastąpiły duże zmiany w języku, jakim posługują się współcześnieuczniowie, studenci, politycy oraz przedstawiciele różnych środowisk zawodowych. Akcent, melodyka, gra-matyka, wszystko to ulega zmianie. Ubożeje wyraźnie słownictwo, zasób pojęć (…). Najwięcej ucierpiałaskładnia językowa. Politycy z pierwszych stron gazet mają często kłopoty z poprawną budową zdania” (Ko-łodziejska, 2004). Nie można jednoznacznie stwierdzić, że obniżenie kultury językowej jest jedynie konse-kwencją redukcji liczby lektur, choć zdaje się, że posunięcie to również odegrało swoją rolę w tym procesie.

37 Polityczne implikacje edukacji literackiej

Literatura powszechna w dyskursie edukacyjnym

Zgodnie z tym, co zaznacza każda z dotychczasowych podstaw programowych, przedmiotem edukacji polo-nistycznej są „arcydzieła literatury polskiej i światowej”. Poniższa tabela przedstawia, jaki udział na listachlektur stanowią dzieła należące do obu tych kategorii:

Tabela 5 Literatura polska i literatura powszechna w podstawach programowych

Podstawy programowe Partie rządzące Literatura polska Literatura powszechna Liczba lektur 15.02.1999(M. Handke) AWS, UW 26 (68,4%) 12 (31,6%) 38 (100%)

9.05.2002 (K. Łybacka) SLD, PSL, UP 27 (77,1%) 8 (22,8%) 35 (100%)

24.07.2007(R. Giertych)

PiS, Samoobrona RP, LPR 34 (79,1%) 9 (20,9%) 43 (100%)

31.08.2007(R. Legutko)

PiS, Samoobrona RP, LPR 38 (79,2%) 10 (20,8%) 48 (100%)

23.12. 2008(K. Hall) PO, PSL 30 (76,9%) 9 (23,1%) 39 (100%)

30.01. 2018(A. Zalewska) PiS, Porozumienie, SP 49 (75,4%) 16 (25,6%) 65 (100%)

Źródło: opracowanie własne.

Największy udział utworów literatury powszechnej zakreślała podstawa programowa z 1999 roku,mianowicie 31% (12 utworów). Zaraz za nią plasuje się podstawa programowa z 2018 roku, gdzie utwory testanowią 25,6% (16 utworów). Po niej jest podstawa programowa z 2008 roku, gdzie udział ten wynosił23,1% (9 utworów), a następnie podstawa programowa z 2002 roku, gdzie literatura obca obejmuje 22,8%lektur (9 utworów). Najmniejszy zatem udział tekstów z zakresu literatury powszechnej zawierały kanonyogłoszone w 2007 roku − 20,9% utworów (9 dzieł) oraz 20,8% dzieł (10 utworów). Trzeba jednakże zwró-cić uwagę, że najwięcej dzieł literatury powszechnej wskazywała podstawa programowa z 2018 roku (16utworów) oraz podstawa z 1999 roku (12 utworów). Pozostałe podstawy obligowały do przeczytania średniodziewięciu dzieł literatury światowej. Po roku 1989 licealista poznawał średnio 11 dzieł klasyki, nawet nieświatowej, bo poza Biblią, są to utwory europejskie. A zatem skruszenie „żelaznej kurtyny” i integracjaPolski z Unią Europejską poza tym, że sprowokowały umieszczanie dzieł literatury powszechnej na jednej li-ście z polskimi, nie przyniosły większych zmian w zakresie przybliżenia uczniom literatury powszechnej. Cociekawe, nieco więcej dzieł spoza kanonu narodowego zakreślają podstawy programowe obowiązujące zarządów prawicowych.

Kanon jako pole zmagań ideologicznych

Pojęcie kanonu definiowane jest między innymi jako zbiór dzieł będących „upostaciowieniem istotnych dladanej grupy społecznej idei, wartości i wzorów zachowań” (Szpociński, 2005, s. 36). Grupa narodowa jestjednak pluralistyczną i dynamiczną strukturą, która nieustannie negocjuje to, co dla niej ważne, stąd też wie-lość i temporalność kanonów literackich. I jakkolwiek trudno dotrzeć do negocjacji, które towarzyszą bezpo-średnim pracom nad kanonem, to stanowiska poszczególnych środowisk politycznych można poznać dziękimediom. Poniżej przestawiono kilka z tych, które jednoznacznie ilustrują ideologiczne podłoże doborulektur.

Anna Heleniak 38

Zwolennicy partii lewicowych niechętni są m.in. dziełom Henryka Sienkiewicza, pomimo iż twór-czość tego autora wyróżniona została Nagrodą Nobla2, a niektóre z jego dzieł przetłumaczone są na ponad50 języków (np. Quo vadis, Trylogia). Jednym z artykułów prezentujących owe „klasyczne” zarzuty lewicyjest tekst Joanny Podgórskiej pt. Czego współczesna młodzież dowie się z powieści Henryka Sienkiewicza,zamieszczony na łamach tygodnika „Polityka”. Autorka twierdzi między innymi, że treść powieści Quo va-dis mija się z prawdą historyczną, idealizując pierwszych chrześcijan poprzez ukazanie ich losów na tle nadwyraz „dekadenckiego, zepsutego imperium”. Joanna Podgórska przekonuje ponadto, że powieść nie powin-na znajdować się w kanonie lektur, bowiem już na pierwszej stronie nazbyt dużo w niej pojęć typu: arbiterelegantiarum, efebia, insula, balneatorzy, diatryba itd., stanowiących dla licealistów przeszkodę nie do poko-nania, co czyni powieść „drętwą ramotą” (Podgórska, 2018). Dodać jednakże należy, że ani za stwierdze-niem, że uczniowie nie są w stanie uporać się z przytoczonymi przez autorkę artykułu terminami z „pierw-szej strony utworu”, ani za ową ogólną opinią dotyczącą lektury nie stoją żadne badania społeczne, a zatemsą to tylko domniemania autorki. Co więcej, zakładając nawet, że domniemania te są trafne, dość zdumiewa-jące wydaje się rozwiązanie podtrzymujące ów niepożądany przecież status quo.

Kontrowersje pojawiają się również wokół powieści Lalka Bolesława Prusa oraz utworu Chłopi Wła-dysława Reymonta. Otóż w roku 2008 wiceprezes łódzkiego Związku Nauczycielstwa Polskiego postulowałao usunięcie tychże dzieł z kanonu lektur z powodu zawartych w nich antysemickich treści, które „przedziera-ją się do świadomości uczniów pod szyldem arcydzieła” (Jurczyński, 2008). Chcąc ukazać bezzasadnośćtych zarzutów, warto po prostu przytoczyć wypowiedź samego przewodniczącego Związku Gmin Wyznanio-wych Żydowskich w Polsce, Symcha Kellera: „Nie możemy się oburzać na Reymonta czy Prusa, którzy cy-tują wypowiedzi pewnych środowisk. Te wypowiedzi, cytowane przez autorów wielkich dzieł literackich, sącytatami, które niestety były bardzo często używane, szczególnie przez społeczność wiejską. Te książki po-kazują prawdę o naszej rzeczywistości, o postrzeganiu świata, ale nie mają wymowy antysemickiej” (Keller,2008).

Nie mniej osobliwe argumenty zdarzają się również na łamach pism prawicowych. Na przykład JanPolkowski w artykule pt. „Lalka”: pamflet na polskość, zamieszczonym w 2015 roku w numerze 9. tygodni-ka „W sieci” dowodzi, że „powieść Prusa jest od 130 lat podglebiem ideologów odpolaczenia tego kraju”(Polkowski, 2015). Argument, który ma za tym przemawiać, to m.in. fakt, że do I wojny światowej Lalkawydana została pięć razy, w PRL natomiast ponad 40. Zdaniem Jana Polkowskiego, powieść Lalka zyskałasobie przychylność władz PRL, ponieważ poprzez postać i losy głównego bohatera propaguje postawę „loja-listyczną” wobec Rosji: Stanisław Wokulski „pomnaża ruble, zaopatrując pułki rosyjskie, być może te same,które w 1863 wytłukły mu towarzyszy broni, rozsiały w Polsce pola szubienic, a tysiące wytropionych po-gnały piechotą na Sybir (a stamtąd zapewne nie wszyscy wrócili w towarzystwie przyjaciół Moskalii nieograniczonego kredytu)” (Polkowski, 2015). Ponadto autor „pamfletu” zarzuca również, że postać Stani-sława Wokulskiego epatuje sceptycyzmem religijnym i antyklerykalizmem, bohater wypowiada wszak w mu-rach kościoła słowa „Bóg w tych czasach nie słucha modlitw uciśnionych”. Antypolska, według autora arty-kułu, jest również poczyniona przez głównego bohatera powieści analiza przyczyn nierówności społecznych,abstrahująca od braku państwowości, a skoncentrowana na postawach polskich arystokratów. Tym samymzatem powieść Lalka uznana została przez Jana Polkowskiego za probierz działań antynarodowych, sam zaśBolesław Prus za „anty-Polaka, ideologa PRL oraz moralnego sprawcę nieprawości tzw. neoliberalizmu”(Ziemkiewicz, 2015). Z artykułem rozprawili się między innymi członek Rady Języka Polskiego, polski hi-storyk literatury, pisarz, publicysta oraz dziennikarz radiowy i telewizyjny − Jerzy Sosnowski, a także znany

2 Warto przy okazji nadmienić, że Henryk Sienkiewicz otrzymał Nagrodę Nobla za całokształt twórczości, nie zaś – jak się to często mylnie przyjmuje − jedynie za powieść Quo vadis.

39 Polityczne implikacje edukacji literackiej

głównie jako komentator polityczny i ekonomiczny − Rafał Ziemkiewicz, którzy zgodnie dowodzą, że wy-wód Jana Polkowskiego jest co najmniej absurdalny: „Takiego skarykaturowania polskiego pozytywizmu,którego Aleksander Głowacki [Prawdziwe personalia Bolesława Prusa] był najwybitniejszym przedstawicie-lem, bez względu na przyczyny, dla jakich się go autor paszkwilu na Lalkę dopuścił, nie można nazwać ina-czej, niż skrajnym nieuctwem” (Ziemkiewicz, 2015). Jerzy Sosnowski pisze natomiast „Artykuł Polkowskie-go (…) jest niemądry. I właściwie należałoby może na tym zakończyć. Ale jako były nauczyciel obawiam siętakie nonsensy pozostawiać bez komentarza. Zwłaszcza w warunkach, w których część opinii publicznejskłonna jest brać akty głupoty lub/i prostactwa za przejaw niezależności intelektualnej, a zażenowaną ciszęza brak argumentów” (Sosnowski, 2015). I istotnie, autor artykułu Lalka. Pamflet na polskość, przytaczająckolejne przykłady antypolskości utworu, zdaje się kompletnie ignorować nie tylko czasy, w których powieśćzostała napisana (zarzucając np. brak jednoznacznych odniesień do powstania styczniowego), ale i to, że bo-haterowie powieści służą prezentacji nie jednego światopoglądu, ale różnych stanowisk, i że jednym z pod-stawowych atutów powieści Bolesława Prusa jest właśnie owa realistyczna „wieloperspektywiczność”. Takczy inaczej, powieść póki co figuruje na liście lektur, choć z badań Bronisławy Kulki (1994) nad odbioremtwórczości Bolesława Prusa przez młodzież lat dziewięćdziesiątych wynika, że nie cieszy się szczególnymuznaniem licealistów, co, sądząc po zamieszczonych na stronach internetowych komentarzach dotyczącychtegorocznych tematów maturalnych, w których po raz kolejny pojawia się Lalka, zdaje się być aktualne idzisiaj.

Wnioski

Powracając do pytania o wartości charakteryzujące kanony lektur po 1989 roku3, trzeba stwierdzić, że prze-prowadzona analiza spisów lektur pokazuje, że dziś również zawartość ideologiczna kanonu lektur maogromne znacznie. O ideologicznym obciążeniu szkolnego dyskursu literackiego świadczy już sam fakt, że zkażdą zmianą frakcji rządzącej zmienia się również kanon lektur. Obecność wielu utworów obowiązującychuczniów liceum związana jest z tradycją nauczania języka polskiego. Dzieła Bogurodzica, Pan Tadeusz,Wesele czy Chłopi omawiane są na lekcjach od pokoleń, niemniej jednak poza tym, że państwo może usuwaćbądź dodawać do kanonu kolejne utwory, do czego posuwa się jednak stosunkowo rzadko (Bakuła, 2010),gdyż zawsze spotyka się to z niezadowoleniem jakiejś części społeczeństwa, to manipuluje kanonem np.poprzez jego uogólnienie bądź uszczegółowienie, a także określenie liczby lektur. Jednoznacznie możnawskazać, że więcej swobody w doborze lektur pozostawiały nauczycielom podstawy programowe ogłoszoneprzez rządy centrowe i lewicowe niż prawicowe, przy czym – poza latami w których obowiązywała podsta-wa programowa z 2002 roku – nauczyciel i tak nie miał wpływu na dobór nawet 50% omawianych z ucznia-mi lektur. Zależność tę zdaje się uzasadniać fakt, że literatura kanonizowana bliższa jest ideologii preferowa-nej przez prawicę, najczęściej propaguje ona bowiem wartości narodowe i religijne. Swoboda, jaką partiecentrowe i lewicowe pozostawiały twórcom programów nauczania i nauczycielom oraz redukcja liczby lekturzdają się natomiast wskazywać, że frakcje te skłaniały się ku użytkowej wartości dzieł kanonicznych. Zabiegite nie przyniosły jednak oczekiwanych skutków, zmniejszenie liczby lektur nie przełożyło się bynajmniej napodwyższenie kompetencji językowych uczniów − a przeciwnie, analizy przeprowadzane przez ekspertówInstytutu Badań Edukacyjnych świadczą o tym, że kompetencje te konsekwentnie maleją. Odwrócenie tegoprocesu zdaje się być możliwe poprzez odpowiednie wyważenie w kanonach obu wspomnianych wartości,do czego jednak należy dążyć nie poprzez redukcję czy fragmentaryzację lektur, ale raczej ich aktualizację.

3 Nie ma wątpliwości, że przed transformacją ustrojową była to przede wszystkim wartość wymienna.

Anna Heleniak 40

Bibliografia

Bakuła, K. (2010). Literatura i kultura w podstawie programowej języka polskiego z 2009 roku. Pamiętnik Lite-racki, 101(3), 225-240.

Bernstein, B. (1990). Odtwarzanie kultury. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy.

Bielecka-Prus, J. (2010). Transmisja kultury w rodzinie i szkole. Teoria Basila Bernsteina. Warszawa: Wydawnic-two Naukowe PWN.

Bourdieu, P. (2006). Reprodukcja: elementy teorii systemu nauczania. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Co potrafi maturzysta? (2004, 10 listopad). Pobrane z: http://www.ibe.edu.pl/pl/mobile/o-instytucie/aktualnosci/597-co-potrafi-maturzysta

Domosławski, A. (2004, 15 listopad). Cesarz, Kapuściński, Ryszard. Gazeta Wyborcza. Pobrane z: http://wybor-cza.pl/1,75517,2392340.html

Dostojewski, F. (2017). Zbrodnia i Kara. Kraków: GREG.

Drzewiecki, R. (2013, 4 maj). Zmierzamy ku edukacyjnej katastrofie. Sowietyzację zastąpiła amerykanizacja.Dziennik Gazeta Prawna. Pobrane z: https://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/701245,zmierza-my-ku-edukacyjnej-katastrofie-sowietyzacje-zastapila-amerykanizacja.html

Gołębniak, B. D. (2003). Szkoła–Kształcenie–Nauczyciel. W: Z. Kwieciński, B. Śliwerski (red.), Podręcznik aka-demicki. Pedagogika (t. 2, s. 142–157). Warszawa: PWN.

Historia Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych. (2004, 10 czerwiec). Pobrane z: https://www.wsip.pl/o-firmie/historia

Jankowicz, G. i in. (2014). Literatura polska po 1989 roku w świetle teorii Pierre’a Bourdieu. Raport z badań.Kraków: Korporacja Ha!art.

Janus-Sitarz, A. (2010). Polonistyka szkolna – trudne pytania. Pamiętnik Literacki, 101(3), 240-244.

Jurczyński, J. (2008, 23 styczeń). „Lalka” i „Chłopi” są przesiąknięte antysemityzmem? Pobrane z: https://www.bankier.pl/wiadomosc/Lalka-i-Chlopi-sa-przesiakniete-antysemityzmem-1702394.html

Keller, S. (2008, 23 styczeń). Nie obrażajmy się na Reymonta na antysemityzm. Pobrane z: http://jewish.org.pl/opinie/nie-obraiajmy-sia-reymonta-za-antysemityzm-1063

Kraczewski, J. (2010, 7 czerwiec). „Lalka” i „Chłopi” oskarżeni o antysemityzm. Dziennik Gazeta Prawna. Po-brane z: http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/68781,lalka-i-chlopi-oskarzeni-o-antysemi-tyzm.html

Kołodziejska, J. (2004). Kanon literacki we współczesnym obiegu czytelniczym. W: B. Sosińska-Kalata, K. Ma-terska, W. Gliński (red), Społeczeństwo informacyjne i jego technologie: miscellanea informatologica Varso-viensia (s. 27-38). Warszawa: Wydawnictwo SBP.

Komunikat Ministra Edukacji Narodowej z dnia 15 marca 1993 r. w sprawie zestawu podręczników dopuszczo-nych do użytku szkolnego oraz zalecanych książek pomocniczych do przedmiotów ogólnokształcących -stan na dzień 15 lutego 1993 r. (Dz. Urz. MEN z dnia 15 marca 1993 r.).

Konarzewski, K. (2004). Reforma oświaty: podstawa programowa i warunki kształcenia. Warszawa: InstytutSpraw Publicznych.

Kowalczyk, K. (2012). Typologia polskich partii politycznych według kryterium programowego. Pobrane: https://pressto.amu.edu.pl/index.php/ssp/article/view/11347/10960

41 Polityczne implikacje edukacji literackiej

Leek, J. (2015). Ewolucja podstaw programowych kształcenia ogólnego w Polsce. Ku zmianie edukacyjnej. W:M. Kamińska (red.) Wybrane problemy nauczania i wychowania. Z doświadczeń okresu transformacji.Płock: Oficyna Wydawnicza Szkoły Wyższej im. Pawła Włodkowica NOVUM.

Myrdzik, B. (2010). Głos nie tylko w sprawie podstawy programowej. Pamiętnik Literacki, 101(3), 244-248.

Olszowska, G. (2012). Napisać program własny. W: T. Kosyra-Cieślak (red.), Programy nauczania w rzeczywisto-ści szkolnej. Tworzenie – wybór – ewaluacja. Warszawa: Ośrodek Rozwoju Edukacji.

Orzeszkowa, E. (1997). Nad Niemnem. Warszawa: Prószyński i S-ka.

Podgórska, J. (2018, 20 marzec). Czego współczesna młodzież dowie się z lektur Henryka Sienkiewicza. Do Rze-czy. Pobrane z: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1741916,1,czego-wspolczesna-mlodziez-dowie-sie-z-lektur-henryka-sienkiewicza.read

Polkowski, J. (2015). „Lalka” – pamflet na polskość. Sieci. Pobrane z: https://www.wsieciprawdy.pl/numer-9-pmagazine-163.html

Reymont, W. (1998). Chłopi. Warszawa: Prószyński i S-ka.

Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 15 lutego 1999 r. w sprawie podstawy programowej kształ-cenia ogólnego (Dz. U. Nr 14, poz. 128,129).

Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 30 listopada 2006 r. zmieniające rozporządzenie w sprawiepodstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz kształcenia ogólnego w poszczególnych typachszkół (Dz. U. Nr 228, poz. 1669).

Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 3 lipca 2007 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie pod-stawy programowej wychowania przedszkolnego oraz kształcenia ogólnego w poszczególnych typach szkół(Dz. U. Nr 123, poz. 853).

Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 24 lipca 2007 r. uchylające rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowejzmieniające rozporządzenie w sprawie podstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz kształce-nia ogólnego w poszczególnych typach szkół (Dz. U. Nr 136, poz. 960, 961).

Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 23 sierpnia 2007 r. zmieniające rozporządzenie w sprawiepodstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz kształcenia ogólnego w poszczególnych typachszkół (Dz. U. Nr 157, poz. 1100).

Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 29 sierpnia 2008 r. zmieniające rozporządzenie w sprawiepodstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz kształcenia ogólnego w poszczególnych typachszkół (Dz. U. Nr 158, poz. 922).

Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 23 grudnia 2008 r. w sprawie podstawy programowej wy-chowania przedszkolnego oraz kształcenia ogólnego w poszczególnych typach szkół (DZ. U. Nr 4, poz. 17).

Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 30 stycznia 2018 roku w sprawie podstawy programowejkształcenia ogólnego dla liceum ogólnokształcącego, technikum oraz szkoły branżowej szkoły II stopnia.Pobrane z: https://men.gov.pl/ministerstwo/informacje/nowa-podstawa-programowa-dla-liceum-technikum-i-branzowej-szkoly-ii-stopnia-podpisana.html

Sosnowski, J. (2015, 15 marzec). Polkowski czyta (?) Lalkę. Pobrane z: https://jerzysosnowski.pl/2015/03/05/po-lkowski-czyta-lalke

Spalik, K., Jagiełło, M., Skirmuntt, G., Kofta, W. (2008). Podstawa programowa z komentarzami. Warszawa:MEN.

Anna Heleniak 42

Stankiewicz, K., Żurek, A. (2010). Obraz Polki/Polaka w serii podręczników do nauczania języka polskiego jakoobcego Hurra!!! Po polsku. Acta Universitatis Lodziensis, 17, 495-505.

Strzelecka, A. (2011). Obraz polskiej rodziny w wybranych podręcznikach do nauczania języka polskiego jakoobcego. Acta Universitatis Lodziensis. Kształcenie Polonistyczne Cudzoziemców, 18, 327-333.

Suchecka, J. (2018). ZNP o reformie oświaty: Potwierdziły się wszystkie nasze obawy. Pobrane z: http://wybor-cza.pl/7,75398,22812584,znp-o-reformie-oswiaty-potwierdzily-sie-wszystkie-nasze-obawy.html

Szpociński, A. (2005). Wobec przeszłości: pamięć przeszłości jako element kultury współczesnej. Warszawa : Insty-tut im. Adama Mickiewicza.

Uchwała Rady Ministrów z dnia 15 czerwca 1972 r. w sprawie utworzenia Instytutu Programów Szkolnych (Mo-nitor Polski Nr 32, poz. 175, 176).

Ustawa z dnia 30 maja 2014 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty (Dz. U. z 2004 r. Nr 236, poz. 2572, z późn.zm.).

Wyspiański, S. (2017). Wesele. Wrocław: Siedmioróg.

Ziemkiewicz, R. (2015, 7 marzec). Jaja z Prusa. Do Rzeczy. Pobrane z: https://dorzeczy.pl/5700/Jaja-z-Prusa.html

***

Political implications of literary education. Analysis of the reading lists in high schools after 1989

Abstract: Analyzes of educational discourse often prove that knowledge transmitted to individuals in the course ofeducation is knowledge constructed and “prepared” in accordance with the interests of dominating groups. Thisarticle deals with the problem of reading canons of high school students announced by the government after 1989.The first part of the article describes the main tool of control of educational discourse by the state – the core cur-riculum; subsequent parts present the analysis of changes in the reading list made by subsequent governments ofthe Third Republic; the last part, based on press discourse, attempts to interpret some of these changes.Keywords: control of educational discourse, symbolic control, core curriculum, reading canon.

43 Polityczne implikacje edukacji literackiej

Sens życia młodzieży maturalnej Sandomierza

Urszula BąkZespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Sandomierzu-Mokoszynie

*

Streszczenie: Analiza materiału empirycznego uzyskanego w wyniku badań przeprowadzonych przez autorkę wSandomierzu wykazała, że młodzież klas maturalnych cechuje wysoki poziom ogólnego zadowolenia z życia. Za-gadnienie sensu życia stanowi dla niej żywotny i ważny problem. Młodzież często o nim rozmyśla i wyraża w za-sadzie pozytywny stosunek do życia. Można postawić tezę, że dość powszechne zadowolenie utrwala poczuciesensu istnienia, a sens jest warunkiem szczęścia pojmowanego jako zadowolenie. Wśród wartości mających rangęsukcesu naczelne miejsce zajmuje szczęście rodzinne. Zdecydowana większość badanych skłonna jest udanemużyciu rodzinnemu i osobistemu podporządkować satysfakcjonującą i dobrze płatną pracę oraz zdobycie wysokie-go wykształcenia gwarantującego dobrą pracę. W hierarchii pięciu najważniejszych celów nadających życiu sensdeterminujące znaczenie przypisano miłości. Ta wartość łączy się ze szczęśliwą rodziną, w której są dzieci, a po-siadana praca zapewnia bezpieczeństwo finansowe. Co trzeci badany jako determinantę poczucia sensu wskazujegłęboką wiarę (tyle samo osób zadeklarowało posiadanie głębokiej wiary). Wśród spraw bardzo ważnych rodzina,przyjaciele i znajomi, a także praca zyskały wyższą rangę niż religia. W kontekście celu ostatecznego szczęście ro-dzinne jest dwukrotnie częściej wskazywane niż wiara w Boga i zbawienie duszy. Preferowane cele mają częściejcharakter wartości indywidualnych niż społecznych, częściej wartości codziennych niż religijnych, częściej kon-kretnych niż ogólnych. Młodzież ceni sobie ustabilizowane życie dzięki posiadanej pracy oraz afirmuje związkiosobowe i kontakty międzyludzkie. Wyniki badań socjologicznych nie dają wprawdzie całościowego obrazu po-glądów młodzieży maturalnej Sandomierza na sens życia, ale wskazują na kilka istotnych aspektów, świadczącycho jego ugruntowanym poczuciu.Słowa kluczowe: sens życia, sukces, wartości.

roblematyka sensu życia jest ściśle związana z byciem i doświadczeniami człowieka w wymiarze in-dywidualnym i społecznym. Socjologia postrzega sens życia jako zjawisko społeczne, empiryczne, od-noszące się do treści poznawczych, emocjonalno-oceniających oraz dążeniowych. Socjolog mówi o

sensie życia jako czymś charakterystycznym dla życia jednostki, pewnej grupy ludzi lub różnorakich małych idużych grup społecznych w świetle uznawanych wartości, stawianych celów lub preferowanych stylów bycia.Sens życia przeżywany jest indywidualnie i społecznie w codziennych sytuacjach życiowych oraz w perspek-tywie całego życia.

Odkrywanie sensu życia jest wielorako uwarunkowane przez konteksty historyczne, kulturowe orazspołeczne. Janusz Mariański twierdzi, że warunki społeczne mogą modyfikować zarówno potrzebę sensu eg-zystencji, jak i sposoby jego zaspokajania. Człowiek nie potrafi stwarzać go sam, kształtuje się on w komuni-kacji, interakcji z innymi osobami (Konieczny, 2013, s. 100). W tym rozumieniu sens życia ujmowany jestjako fakt społeczny.

* [email protected]

Konteksty Społeczne | Social Contexts, 2018, Tom 6, Nr 1 (11), 44-54

ISSN 2300-6277, http://kontekstyspoleczne.umcs.lublin.plCC: Creative Commons License

44

P

Problem celu – sensu ludzkiego życia jest problemem realnym. Uwyraźnia się on w życiu pojedyncze-go człowieka jako założenie leżące u podstaw jego światopoglądu, a także jako założenie życia społecznego.[…] Problem ostatecznego celu ludzkiego życia jest określany mianem problemu egzystencjalnego, czyli pro-blemu, który jest człowiekowi zadany wraz z jego naturą (Kiereś, 2015, s. 228-229).

W perspektywie socjologicznej sens życia można pojmować jako swoistą sferę percepcji, przeżyć,ocen, indywidualnych dążności życiowych i działań ludzkich związanych z pozytywną akceptacją życia, upo-rządkowanych według jakiejś hierarchii celów i wartości, których podłożem są indywidualne preferencje iwybory oraz szeroko rozumiana komunikacja międzyosobowa, będąca współdziałaniem i interakcją (Mariań-ski, 2013, s. 47). Marian Przełęcki podkreśla, że „pojęcie sensu życia związane jest nierozerwalnie z poję-ciem wartości, co więcej, w pewnych swych zastosowaniach do pojęcia wartości po prostu się sprowadza”(Przełęcki, 1981, s. 73). Neil J. Smelser twierdzi, że „najogólniejszy komponent działania społecznego za-wiera się w systemie wartości” (Smelser, 2006, s. 209).

Przyjęto założenie, że wartości i sens życia są w stosunku do siebie komplementarne. Zinstytucjonali-zowane w społeczeństwie wartości i normy są zinternalizowane w osobowości jego członków, stając się kry-teriami wyboru celów życiowych oraz ocen działań społecznych.

Sens życia jest pojęciem szerokim i na tyle niejasnym, że jego zoperacjonalizowanie uwarunkowanejest przyjętym podejściem badawczym. W niniejszym opracowaniu przyjęto koncepcję aksjologiczną, wedługktórej sens jest kształtowany zgodnie z wartościami.

Wartości nadające sens życiu nie muszą być natury metafizycznej, religijnej ani osobisto-etycznej.Mogą to być bliższe cele życiowe, środki do czegoś innego, ale o treści usensowiającej życie (Konieczny,2013, s. 99).

W fazie przejścia od młodości do wieku dojrzałego zagadnienia sensu życia nabierają szczególnegoznaczenia i są przeżywane niezwykle intensywnie. „Zagadnienia te wydają się ważne nie tylko z punktu wi-dzenia teoretycznego, lecz przede wszystkim praktycznego. Poznanie i odpowiednie kształtowanie wartości,planów życiowych, a co za tym idzie, sensu życia młodzieży ma istotne znaczenie dla jakości życia i samo-dzielnego funkcjonowania w społeczeństwie” (Meissner-Łozińska, 2011, s. 8).

Zbadanie stanu świadomości społecznej młodzieży w zakresie odczuwanego sensu życia jest interesu-jące, ponieważ współczesny kontekst kulturowy nie ułatwia odnajdywania wiarygodnej odpowiedzi na pyta-nie o sens ludzkiej egzystencji.

W kontekście zaznaczających się wyraźnie tendencji do relatywizmu moralnego podjęto próbę zbada-nia, jakie wartości są ważne i nadają sens życiu młodzieży Sandomierza. Radykalny pluralizm czasów pono-woczesnych ujawnia się nie tylko na płaszczyźnie moralnej, dotyka on również dziedziny sensu życia, powo-dując zagubienie i zdezorientowanie człowieka w tym, co jest wartościowe i warte osiągnięcia. „Abypozostać zdrowym, człowiek musi mieć jakiś cel, jakieś zamierzenie w życiu, dla którego mógłby żywić re-spekt i być dumnym z pracy na jego rzecz” (Selye, 1977, s. 98).

Człowiek pozostaje w relacji do wartości, przez co rozumie i kształtuje rzeczywistość świata i rzeczy-wistość własnej osoby. Człowiek, pozostając w relacji do rzeczy i do drugiego człowieka, przeżywa doświad-czenie aksjologiczne polegające na wyborze tego, co wartościowe. Zatem jeśli nawet człowiek nie stawia so-bie wprost pytań o sens życia, to, żyjąc w określony sposób, daje pośrednio świadectwo o własnymprojektowaniu wydarzeń, które kierują się ku celom pojmowanym jako dobre. „Pytanie o sens życia to pyta-nie egzystencjalne o cel ludzkiego działania, o dobra godne pożądania, o szczęście człowieka. Spełnienie sięsensu życia jest decydującym momentem w rozwoju osobowości i ma ogromne znaczenie dla codziennej ak-tywności ludzkiej” (Mariański 1989, s. 99). Istotną potrzebą człowieka jest poczucie sensu jego egzystencji.Potrzeba ta jest wynikiem zdolności do myślenia symbolicznego, swoistą – rzec by można – karą za posiada-nie umiejętności rozumowania. Potrzeba odnalezienia sensu życia znajduje swe odzwierciedlenie w różnegorodzaju przekonaniach, teoriach kosmologicznych, w systemach religijnych i filozoficznych koncepcjach życia(Szasz, 1978, s. 214).

45 Sens życia młodzieży maturalnej Sandomierza

Zachodzi pytanie, czy młodzież podejmuje refleksję nad sensem życia. Czy w usensowieniu życia od-grywają rolę wartości religijne, czy raczej określanie sensu życia mieści się w ramach tzw. „filozofii automa-tycznej doczesności”? (Mariański, 1998, s. 61). Jakie zatem wartości nadają sens życiu młodzieży?

Problem badawczy

Celem niniejszego opracowania jest diagnoza a nie ocena faktu społecznego, jakim jest świadomość sensużycia konstruowanego według uznawanych wartości moralnych młodzieży maturalnej Sandomierza w okre-ślonych warunkach historycznych. Problematyka sensu życia jest na tyle szeroka, że została potraktowana zkonieczności wycinkowo. Podjęto ją na płaszczyźnie aksjologicznej, gdzie wartości występują jako czynniksensotwórczy. W niniejszym opracowaniu zdiagnozowano poczucie zadowolenia z życia, wartości i sprawynadające sens życiu oraz hierarchię wartości w kontekście celu ostatecznego respondentów.

Jedną ze sfer życia Polaków, która nie poddawała się wyraźnym wpływom transformacji lub ulegałaim tylko w niewielkim stopniu w stosunku do sfery gospodarczej i struktur społecznych, była sfera aksjolo-giczna. Janusz Mariański w swojej diagnozie stwierdza, że „po ponad dwóch dekadach transformacji spo-łeczno-politycznej i kulturowej po 1989 roku religijność i moralność pozostawała na względnie stabilnym po-ziomie, co dotyczyło także – z pewnymi zastrzeżeniami – i środowisk młodzieżowych” (Mariański, 2016, s.8). W jakim zatem kierunku zmierzają wybory aksjologiczne młodzieży? Które dziedziny życia są uznawaneza determinanty ważnych i celowych działań? Jak badani określają sens swojego życia w kontekście współ-czesnych im warunkach społeczno-kulturowych?

Projekt badawczy

Badania socjologiczne zostały zrealizowane w lutym 2017 roku. Populacja maturzystów Sandomierza liczyławówczas 421 osób. Badaniem objęto uczniów dwóch liceów ogólnokształcących oraz trzech techników.Dokonano celowego doboru próby, losując do badań po jednej klasie z każdej szkoły. W rezultacie zrealizo-wano badania ankietowe w pięciu spośród dwudziestu sześciu klas. Suma uczniów tych klas wynosiła 120osób, jednak uzyskano i przeznaczono do dalszych analiz 110 ankiet (94,7% realizacji próby). Na 120respondentów tylko cztery osoby całkowicie zlekceważyły prośbę poważnego potraktowania badań, a sześćosób było nieobecnych w szkole w czasie ich przeprowadzania. Wśród badanych 30,9 % stanowili mężczyź-ni a 64,5 % kobiety (brak danych - 4,5 %). Stosunek uczniów do badań socjologicznych był na ogół pozy-tywny, część uczniów traktowała wypełnienie ankiety jako obowiązek, część jako przyjemność. Responden-tami była młodzież w wieku 19 lat w liceum i 20 lat w technikum.

Uzasadnieniem tego zamysłu było objęcie badaniem osób, których cykl kształcenia na poziomie śred-nim został zakończony, a socjalizacja odbywała się po tzw. przełomie ustrojowym w „wolnej Polsce”, w no-wych uwarunkowaniach kulturowych, które nie ułatwiają odnajdywania sensu życia. W społeczeństwach po-nowoczesnych doświadczenia osobiste i poszukiwanie sensu zyskały na znaczeniu jako reakcje na usuwaniepytań o sens istnienia w nowoczesnej kulturze. Jednym z przejawów tych reakcji jest rozwój różnych formduchowości. Sytuacja niepewności, ambiwalencji, niejednoznaczności we współczesnym społeczeństwie po-ciąga za sobą dezorientację, lęk, poważne zagrożenia w życiu człowieka, co może sprawiać, że będzie on po-szukiwał punktów orientacyjnych, oparcia psychicznego, poczucia bezpieczeństwa w religii lub w nowychformach duchowości” (Konieczny, 2013, s. 287).

Wybrano technikę wywiadu standaryzowanego. Narzędziem badawczym był kwestionariusz ankiety.Zostały w nim zamieszczone również pytania dotyczące zmiennych społeczno-demograficznych. Obliczeniawykonano w pakiecie statystycznym SPSS 20. Badania zrealizowano w pierwszym kwartale 2016 roku.

Urszula Bąk 46

Zadowolenie z życia – reflektowanie przeszłości i przyszłości

Według Stefana Szumana, Józefa Pietera i Henryka Weryńskiego refleksja etyczno-egzystencjalna stanowitrzecią fazę w rozwoju światopoglądu młodzieży. Zagadnienia sensu życia pojawiają się w wieku 17-20 lat.Warunkiem koniecznym znalezienia sensu życia jest pozytywny i optymistyczny stosunek do życia, czylizadowolenie z życia (Szuman, Pieter, Weryński, 1933, s. 375). Odpowiadając na pytanie o sens życia,respondenci dokonują jego świadomej lub nieświadomej „relatywizacji” do warunków, w jakich żyją. Te sen-sotwórcze treści zmieniają się wraz z wiekiem, poszerzają się ciągle możliwości człowieka w zakresie okre-ślania sensu życia. Wartości i poczucie sensu są w stosunku do siebie dopełniające. Osobowość człowiekarozwija się pod wpływem wartości nadających życiu sens, wartości pożądanych, nawet jeśli nie zawsze reali-zowanych czy nawet nie w pełni możliwych do realizacji (Mariański, 1998, s. 231).

„Sens życia wiąże z ogólnym zadowoleniem, które dotyczy takich spraw, jak zdrowie, poczucie, żemożna zrealizować swoje zamierzenia, że można zaufać osobom z którymi spotykamy się co dzień, że spra-wujemy kontrolę nad wydarzeniami itp.” (Mariański, 2013, s. 28). Istnieje także ścisłe powiązanie międzysubiektywnym zadowoleniem z życia a obiektywnymi warunkami. Zadowolenie z życia, szczęście i sens ży-cia są stanami korelatywnymi, zbliżonymi do siebie, lecz nie tożsamymi. Zadowolenie utrwala poczucie sen-su istnienia, a sens jest warunkiem szczęścia pojmowanego jako zadowolenie.

W badaniu postawiono młodzieży pytanie: „Czy biorąc pod uwagę twoje dotychczasowe życie, jesteśz niego zadowolony?”

Rysunek 1. Poczucie zadowolenia z życia (w %). Źródło: opracowanie własne.

Okazało się, że jedna piąta badanych (25,6%) jest bardzo zadowolona z życia, 33,4% dość zadowolo-na, 21% przeciętnie zadowolona, 13,7% niezbyt niezadowolona, 4,5 % bardzo niezadowolona, a 1,8% niepotrafi dokonać oceny. Zatem wyniki przeprowadzonych badań empirycznych wskazują, że zdecydowanawiększość młodzieży (80%) jest zadowolona ze swojego dotychczasowego życia. Z drugiej strony 18,2% ba-danych opisuje swoje życia w kategoriach niezadowolenia (postawa pesymistyczna), przy znikomym odsetkuocen skrajnych (postawa depresyjna). Czy na poczucie zadowolenia z dotychczasowego życia ma wpływpłeć? Analiza statystyczna wykazała, że między zmiennymi nie ma statystycznie istotnego związku.

47 Sens życia młodzieży maturalnej Sandomierza

Pytanie o sens życia młodzieży wiąże się zarówno z postrzeganiem przeżywanych spraw teraźniej-szych, jak i z ich nastawieniami wobec przyszłości. Czy optymizm wyrażony w stosunku do reflektowaniaprzeszłości znajduje swoje potwierdzenie w optymistycznym antycypowaniu przyszłości?

Rysunek 2. Oceny przewidywanej przyszłości (w%). Źródło: opracowanie własne.

Respondenci przewidując i oceniając swoje losy w przyszłości, mogli wyrażać swoje nastawienie jako:raczej optymistyczne, raczej pesymistyczne oraz różne – „raz tak, raz tak”. Zaskakująco wysoki odsetek ma-turzystów (42%) ma ambiwalentny stosunek do przyszłości; przewidując ją, posługują się określeniem „raztak, raz tak”. Zatem co drugi maturzysta liczy się z możliwością zaistnienia trudności, wyzwań życiowych,które mimo wszystko będą równoważone przez sukcesy i sytuacje przynoszące zadowolenie. Wysoki odsetekbadanych (42%) raczej optymistycznie patrzy w przyszłość. Znikoma część badanych (12,7%) to pesymiści.Zatem skoro zdeklarowana pesymistyczna antycypacja przyszłości dotyczy co ósmego badanego uzasadnionejest twierdzenie, że młodzież zamiast ucieczki przed samym sobą i wewnętrzną pustką będzie stawiać sobiepewne cele życiowe i myśleć perspektywicznie. W przeciwnym razie, gdy przeszłość i przyszłość nie maznaczenia, sens życia musi być znaleziony w doraźnych korzyściach ‘tu i teraz” (Mariański, 1998, s. 38). Nastosunek do przyszłości niewątpliwie mają wpływ dotychczasowe doświadczenia zdobyte w bliższym i dal-szym środowisku społecznym.

Zagadnienie sensu życia ma dla człowieka niezwykle doniosłe (praktyczne!), egzystencjalne znaczenie.„Każdy człowiek powinien swój sens rozpoznać i go urzeczywistniać” (Heller, 2014, s. 239). Czy młodzieżzastanawia się nad sensem życia? Badania dowodzą, że problematyka sensu życia stanowi ważny wymiar eg-zystencji sandomierskiej młodzieży.

Urszula Bąk 48

Rysunek 3. Jak często zastanawiasz się nad sensem życia?. Źródło: opracowanie własne.

Okazało się, że zdecydowana większość maturzystów (84,6%) podejmuje refleksję nad sensem życia,przy czym 25,5% czyni to bardzo często, 40,9% często a 18,2% rzadko. Bardzo rzadko zdarza się to 4,5%badanych. Bezrefleksyjnie egzystuje jedynie 7,3%. Czy zagadnienie sensu życia różnicuje młodzież ze wzglę-du na płeć? Dziewczęta są bardziej wrażliwe na zagadnienie sensu życia niż chłopcy i częściej zastanawiająsię nad tym problemem (V Cramera 0,514 p 0,000).

Reasumując dotychczasowe wyniki badań, można stwierdzić, że młodzież cechuje wysoki — nawetzaskakująco wysoki — poziom ogólnego zadowolenia z życia. Zagadnienie sensu życia stanowi dla niej ży-wotny i ważny problem. Młodzież często o nim rozmyśla i wyraża w zasadzie pozytywny stosunek do życia.Można postawić tezę, że dość powszechne zadowolenie utrwala poczucie sensu istnienia, a sens jest warun-kiem szczęścia pojmowanego jako zadowolenie.

Wartości nadające sens życiu

Z socjologicznego punktu widzenia sens życia jest odnoszony do takiego systemu wartości, który możnauznać za charakterystyczny dla pewnej grupy czy zbiorowości lub za rozpowszechniony w danym środowi-sku społecznym. Jest to sens w świetle społecznie uznanych wartości. Deklarowanie określonych ocen lubich przeżywanie traktuje się jako szczególnego rodzaju fakt społeczny (Ziembiński, 1984, s. 81). Z drugiejstrony również dla psychologicznego ujęcia sensu życia ważna jest także płaszczyzna aksjologiczna, wedługktórej sens jest kształtowany zgodnie z wartościami. Clyde Kluckhohn określa wartość jako „koncepcję cze-goś godnego pożądania, wyrażoną explicite lub implicite, charakterystyczną dla jednostki lub grupy, koncep-cję, która wpływa na selekcję spośród dostępnych sposobów, środków i celów działania (Dobrowolska,1974, s. 77). Heller twierdzi, że inne pojęcia, które wiążą się z pojęciem sensu, to: „cel”, „racjonalność”,„intencjonalność”, „wartość” (Heller, 2014, s. 244).

Jakie wartości według młodzieży nadają sens ludzkiemu życiu? W badaniach posłużono się pojęciem„sukcesu”. Wartości bowiem determinują pozytywne oceny, podejmowanych ze szczególnym wysiłkiem,działań własnych lub innych ludzi w kategoriach sukcesu. Postrzeganie sukcesu zależy od uznawanej hierar-

49 Sens życia młodzieży maturalnej Sandomierza

chii wartości. Osiągnięcie wyznaczonego na tej podstawie celu określa się jako sukces, a ten nadaje sens ży-ciu. Miary sukcesu są wielorakie i zindywidualizowane. Młodzież dokonywała jednokrotnego wyboru spo-śród wartości związanych z rodziną, pracą i wykształceniem.

Rysunek 4. Postulowane cechy sukcesu (w %). Źródło: opracowanie własne.

Okazało się, że zdecydowana większość badanych (76,4%) skłonna jest udanemu życiu rodzinnemu iosobistemu podporządkować satysfakcjonującą i dobrze płatną pracę oraz zdobycie wysokiego wykształce-nia gwarantującego dobrą pracę. Tylko 9,1% dostrzega sukces w spełnieniu zawodowym, a 8,2% preferujecele edukacyjne i zawodowe. Zatem najważniejszym czynnikiem sensotwórczym okazały się dobre relacjespołeczne z najbliższymi osobami.

Rzadko zdarza się, by jedna wartość była nosicielką sensu życia, by jednostka szukała go w jednej sfe-rze aktywności życiowej. Zazwyczaj mamy do czynienia z wiązką celów i wartości. Próbowano jednak usta-lić hierarchię wartości, „najważniejszych z ważnych”.

Badając wartości nadające sens życiu, przedstawiono respondentom do wyboru kafeterię trzynastumożliwych celów działania i postępowania zgodnie z preferowanymi wartościami. Lista ta uwzględniała róż-ne potrzeby poszczególnych jednostek oraz koncentrowała się na wartościach określających szeroko rozumia-ną filozofię życiową młodzieży. Chociaż kafeteria pytania składała się z wielu pozycji, to liczba wyborówokazała się koncentrować na pięciu z nich.

Tabela 1Wartości uznawane za ważne w życiu młodzieży (w %)

Lp. Kategoria wyboru Częstość w % Ranga

1 miłość, wielkie uczucie 79,1 1

2 zdobycie ludzkiego zaufania 33,6 6

3 poczucie, że jest się potrzebnym innym, „życie dla innych” 45,5 5

4 szczęście rodzinne, dzieci 73,6 2

Urszula Bąk 50

5 praca, która daje poczucie bezpieczeństwa finansowego 47,3 4

6 głęboka wiara religijna 31,8 7

7 działanie i dążenie do wybranego celu 50,9 3

8 pieniądze, dobrobyt, dobra pozycja materialna 22,7 9

9 wiara w jakąś wielką ideę 14,5 12

10 spokojne życie bez wielkich niespodzianek 23,6 8

11 życie barwne, pełne rozrywek, bogate życie towarzyskie 20,0 10

12 życie zgodne z zasadami religijnymi 19,1 11

13 osiągnięcie wysokiej pozycji zawodowej, zrobienie kariery 10,9 13

Źródło: badania własne.

Okazało się, że wśród wartości nadających sens życiu naczelne miejsce zajmuje miłość oraz wielkieuczucie (79,1%). Na drugim miejscu znajduje się szczęście rodzinne oraz posiadanie i troska o własne dzieci(73,6%). Znacznie niższą rangę przypisano roli wytrwałego dążenia do osiągnięcia wyznaczonego celu(50,9%). Kolejna wartość preferowana przez respondentów to praca, która daje poczucie bezpieczeństwa fi-nansowego (47,3%) oraz poczucie, że jest się potrzebnym innym, „życie dla innych” (45,5%). W hierarchiipięciu najważniejszych celów nadających sens życiu determinujące znaczenie przypisano miłości. Ta wartośćłączy się ze szczęśliwą rodziną, w której są dzieci, a posiadana praca zapewnia bezpieczeństwo finansowe.Priorytetem jest również dążenie do wyznaczonego celu. Tylko jedna trzecia respondentów (33,6%) twier-dzi, że zdobycie ludzkiego zaufania może nadać sens życiu. Zaskakująco niski odsetek badanych (31,8%)jako determinantę poczucia sensu wskazuje głęboką wiarę. Poniżej granicy 30% wyborów znalazły się: spo-kojne życie bez wielkich niespodzianek (23,6%), pieniądze, dobrobyt i dobra pozycja materialna (22,7%),życie pełne przyjemności (20%), życie zgodne z zasadami religijnymi (19,1%), wiara w jakąś ważną ideę(14,5%). Na ostatnim miejscu plasują się osiągnięcie wysokiej pozycji zawodowej, zrobienie kariery(10,9%). Zatem udane życie rodzinne, wielka miłość oraz realizacja wyznaczonego celu stanowią podstawęsystemu aksjologicznego młodzieży szkolnej w perspektywie nadawania życiu sensu, a wartości afiliacyjnełączą się z prestiżowymi. Bezpieczeństwo finansowe jest traktowane niemal na równi z afirmatywnym poczu-ciem zbudowania więzi międzyludzkich. Dobrobyt, pieniądze nie stanowią jednak dla badanych celu autote-licznego, lecz traktowane są instrumentalnie, jako środek do realizacji celów priorytetowych. Peryferyjną po-zycję pod względem celów, którym warto poświęcić swoje zasoby życiowe ( nade wszystko czas), zajmująwartości autoteliczne takie jak: głęboka wiara religijna wraz z respektowaniem jej zasad, poświęcenie sięwielkiej idei. Młodzież nie jest motywowana do działania wartościami hedonistycznymi. Zaskakujące jest, żetylko co dziesiąty respondent dostrzega sens swojego życia w zdobyciu prestiżu zawodowego, co niewątpli-wie łączy się ze zdobywaniem wiedzy i umiejętności. Zatem większość badanych odczuwa potrzebę poświę-cenia swojego życia na realizację ideału rodzinno-stabilizacyjnego.

Czy typ szkoły różnicuje preferencje młodzieży odnośnie do celów prestiżowych? Okazało się, żemłodzież z liceum katolickiego najczęściej traktowała osiągnięcie wysokiej pozycji zawodowej i zrobieniekariery jako ważny życiowy cel (31,6%), mniej ambitnie nastawiona jest pozostała młodzież licealna(19,4%) a najmniejszą motywację wykazali uczniowie techników (14,5%).

Kolejne pytanie pobudzało respondentów do refleksji nad sprawami uznawanymi przez nich za ważnew życiu. Kafeteria odpowiedzi umożliwia określenie stopnia ich ważności. Uzyskane odpowiedzi młodzieżymaturalnej pozwolą określić, co jest ważne, a co mniej ważne w życiu codziennym, przy czym należyuwzględnić różnicę między sferą deklaratywną i behawioralną.

51 Sens życia młodzieży maturalnej Sandomierza

Tabela 1Znaczenie przypisywane różnym sprawom i dziedzinom życia (w %)

Lp Wartości Bardzo ważne Raczej ważne Niezbyt ważne W ogóle nieważne Trudno powiedzieć

1 praca 45,5 43,6 10 0,0 0,9

2 rodzina 88,2 7,3 0,9 0,9 0,9

3 przyjaciele i znajomi 53,6 31,8 13,6 0.0 0,9

4 czas wolny 23,6 40 28,2 5,5 2,7

5 polityka 5,5 14,5 38,2 34,5 14,5

6 religia 30 31,8 14,5 14,5 8,2

Źródło: badania własne.

Uwzględniając dwie najwyższe oceny „bardzo ważne” i „raczej ważne”, respondenci na pierwszymmiejscu postawili rodzinę (95,5%). Na drugim miejscu znajduje się praca ((89,1%), następnie przyjaciele iznajomi (85,4%), czas wolny (63,6%), religia (61,8%), a na ostatnim miejscu polityka (20%). Potwierdza sięwysoka wartość rodziny, która dominuje nad pozostałymi wartościami. Młodzież ceni sobie także ustabilizo-wane życie dzięki posiadanej pracy oraz afirmuje związki osobowe i kontakty międzyludzkie. Czas wolny zy-skał nieco wyższą rangę niż religia. Te wartości mają znaczenie jako cele życiowe dla co najmniej dwóchtrzecich respondentów. Bardzo pasywną postawę wyraża młodzież wobec spraw społecznych. Jedynie jednapiąta uznaje politykę za sprawę bardzo ważną i ważną.

Sposobem zbadania istnienia jakichś określonych wartości naczelnych w systemie celów najważniej-szych z ważnych jest pytanie o ostateczne cele życiowe. Spośród jedenastu proponowanych odpowiedzi re-spondenci mogli wybrać pięć.

Wśród ocenianych wartości znajdują się zarówno wartości codzienne – instrumentalne, jak i autote-liczne. „Człowiek zaabsorbowany sprawami tego świata, stawiający sobie do osiągnięcia przede wszystkimcele bliższe, związane z rzeczywistością doczesną, nadaje niejednokrotnie tym celom rangę wartości osta-tecznych. Stają się one jego ideami przewodnimi, ogniskującymi wokół siebie inne cele i dążenia życiowe”(Mariański, 1995, s. 185). Jakie zatem sprawy stawia młodzież na szczycie hierarchii wartości? Jakie zasadydziałania wybierają oni dla całego swojego życia, by być w pełni szczęśliwymi ludźmi, o ile taki stan jestmożliwy do osiągnięcia? Bocheński wyjaśnia, że ludzie utożsamiają sens życia ze szczęściem, i to szczę-ściem bezwzględnym, tzn. takim, które oznacza stan zupełnego, jeżeli wolno się tak wyrazić, stuprocentowe-go zadowolenia, zaspokojenia wszystkich potrzeb bez reszty, i to z gwarancją wiecznego trwania. Tymcza-sem tak rozumiane szczęście jest pojęciem granicznym, którego nikt w życiu nie osiągnie (Bocheński, 1993,s. 20).

Analiza statystyczna dotyczy odpowiedzi na pytanie: „Która z podanych wartości stanowi Twój osta-teczny cel życia?” Odpowiedź na to pytanie pozwoli ustalić, jaki globalny sens pełni rolę porządkującą wo-bec wielu codziennych celów w życiu badanych. „Lokalny sens, sens chwili, zachowuje całą swą wartość, je-żeli istnieje jakieś Jedno, które organizuje całe życie człowieka. Chwilowe przeżywanie sensu może stać siębardziej intensywne lub bardziej ’bezpieczne’, jeżeli jest elementem większej całości” (Heller, 2014, s. 210).

Okazało się, że zdecydowana większość respondentów, zgodnie z wcześniej prezentowaną hierarchiącelów, najczęściej wybierała szczęście rodzinne (75,5%), następnie mądrość (55,5%), pozostawienie czegośpo sobie (52,7%), poświęcenie dla swoich dzieci (49,1%), osiągnięcie dobrobytu (41,8%), przeżycie życia wsposób przyjemny i lekki (33,8%), osiągnięcie zbawienia wiecznego (33,6%), poświęcenie dla dobra ojczy-zny (16,4%), zyskanie sławy (11,8%). Badana młodzież w kategorii celu ostatecznego, czyli najważniejszegopreferowała w wyborach wielokrotnych przede wszystkim szczęście rodzinne, któremu towarzyszy poświę-cenie się dla swoich dzieci, mądrość oraz pragnienie pozostawienia po sobie jakiegoś dorobku. Znacznie niż-

Urszula Bąk 52

sze preferencje mają wartości transcendentne, takie jak wiara w Boga i zbawienie duszy. Znamienne jest jed-nak to, że tyle samo respondentów (33,6%) zadeklarowało silną wiarę w Boga oraz określiło osiągnięciezbawienia wiecznego jako swój ostateczny cel. Zatem tę jednoznaczność można zinterpretować jako postawęautentycznego przeżywania wiary w Boga. Zdumiewające jest to, że przeżycie życia w sposób lekki i przy-jemny jest tak samo istotne, jak osiągnięcie zbawienia wiecznego, a osiągnięcie dobrobytu nawet ważniejszeod niego. Respondenci na najbardziej odległym miejscu stawiają wartość prestiżową, jaką jest sława orazprospołeczną – poświęcenie się dla dobra ojczyzny.

Z przeprowadzonych badań wynika, że wartości codzienne pełnią funkcję wartości ostatecznych, waż-niejszych niż religia, która przecież z istoty swojej orientuje człowieka ku sprawom przekraczającym zwykłącodzienność i nadaje jego życiu wymiar ostateczny. Już samo pytanie o ostateczny cel życia ukierunkowujemyślenie na transcendencję. Skoro wartości religijne nie są wyznacznikami celów ostatecznych, lecz pełniąfunkcję marginesową można wnioskować o słabym ich zinternalizowaniu i odczuwaniu w systemie wartościrespondentów.

Zakończenie

Człowiek współczesny, poszukujący sensu własnego bytu, zderzając się z nadmiarem docierających do niegoofert, często doświadcza pustki aksjonormatywnej z powodu braku kompetencji dokonywania właściwychwyborów. Analiza stanu świadomości zbiorowej młodzieży maturalnej w sprawach sensu życia jest próbąodpowiedzi na pytanie, jakie są ich główne determinanty sensotwórcze.

Respondenci to osoby w zdecydowanej większości podejmujący refleksję nad sensem własnego życia.Badani są w zdecydowanej większości zadowoleni ze swojego dotychczasowego życia, chociaż tych, którzyw sposób optymistyczny antycypują swoją przyszłość, równoważą maturzyści posiadający ambiwalentny sto-sunek do przyszłości.

Młodzież maturalna Sandomierza koncentruje swoją przewidywaną aktywność na życiu rodzinnym.Najcenniejszą wartością według badanych, nadającą sens życiu ludzkiemu jest miłość i udane życie rodzinne.We wskazanych preferencjach dominują wartości i postawy afiliacyjne, nakierowane na relacje face to face wmałej grupie przyjacielskiej, na zapewnienie sobie i swojej rodzinie bezpieczeństwa finansowego, które gwa-rantuje praca. Dominuje więc nastawienie na zaspokajanie osobistych potrzeb urzeczywistnianych w rodzinie(prywatyzacja celów życiowych, stabilizacja życiowa bez wzlotów i upadków) oraz niechęć do celów związa-nych z działalnością społeczną i prestiżem osobistym.

Z przeprowadzonych badań wynika, że wartości codzienne pełnią funkcję wartości ostatecznych waż-niejszych niż religia. Zważywszy na dynamiczny charakter pojęcia „sensu życia”, należy przewidywać, żeprzyszłe doświadczenia życiowe mogą wpływać na modyfikację pojmowania sensu życia przez badanąmłodzież.

Bibliografia

Bocheński, J. (1993). Sens życia i inne eseje. Kraków: Philed.

Dobrowolska, D. (1974). Studia nad znaczeniem pracy dla człowieka. Wroclaw: Polska Akademia Nauk. In-stytut Filozofii i Socjologii.

Heller, M. (2024). Sens życia i sens wszechświata. Kraków: Copernicus Center Press.

Kiereś, H. (2015). Trzy socjalizmy, Lublin: Fundacja Servire Veritati Instytut Edukacji Narodowej.

Konieczny, M. (2016). Recenzja Janusz Mariański, Sens życia. Wartości. Religia. Studium socjologiczne. Uni-wersyteckie Czasopismo Socjologiczne Lublin: Wydawnictwo KUL.

53 Sens życia młodzieży maturalnej Sandomierza

Mariański, J. (1995). Między tradycją i ponowoczesnością. Lublin: Redakcja Wydawnictw KUL.

Mariański, J. (1998). Między nadzieją a zwątpieniem. Lublin: Towarzystwo Naukowe KUL.

Mariański, J. (2013). Sens życia, wartości, religia. Studium socjologiczne. Lublin: Wydawnictwo KUL.

Mariański, J. (2017). Religia i moralność w świadomości Polaków: zależność czy autonomia? Pobrane z:http://kontekstyspoleczne.umcs.lublin.pl/wp content/uploads/2016/01/Marianski-3-1.pdf

Meissner-Łozińska, J. (2011). Poczucie sensu i bezsensu życia u wychowanków domów dziecka. Rzeszów:Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Przełęcki, M. (1981). Sens a wartości. Studia Filozoficzne, 4, 73-78.

Selye, H. (1977). Stres okiełznamy. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy.

Śleszyński, D. (1978). Osobowość, zachowanie, sens życia. Więź, 21(9), 25-29.

Tillich, P. (1981). Rodzaje lęku. W: K. Jankowski (red.), Psychologia w działaniu (s. 62-77). Warszawa:Czytelnik.

Smelser, N. J. (2006). Analiza zachowania zbiorowego. W: P. Sztompka, M. Kucia (red.), Socjologia Lektu-ry (s. 204-218). Kraków: Wydawnictwo Znak.

Szuman, S., Pieter, Weryński, H. (1933). Psychologia światopoglądu młodzieży. Idealizm. Filozofia. Religia.Warszawa- Lwów: Naukowe Towarzystwo Pedagogiczne, Książnica – Atlas.

Szasz, T. (1978). Człowiek moralny: model człowieka w świetle psychologii humanistycznej. W: K. Starczew-ska (oprac.) Psychologia humanistyczna. Wybór tekstów (s. 210-222). Warszawa.

Ziębiński, Z. (1084). Sens życia a system wartości. Studia Filozoficzne, 4, 80-82.

***

The meaning of life for the secondary school graduates in Sandomierz

Abstract: The analysis of the empirical evidence obtained as a result of research led by the author in Sandomierzhas revealed that the secondary school seniors are characterized by a high level of overall satisfaction with life.The problem of the meaning of life constitutes a vital and important problem for them. Young people often thinkabout it and in general express a positive attitude towards life. We can claim that fairly common satisfaction pre-serves the sense of existence whereas the sense is a condition for happiness understood as satisfaction. Amongvalues possessing the rank of success the foremost place is taken by family happiness. A decisive majority of re-searched subjects tends to subordinate their satisfying and well paid job as well as high qualifications guaranteeinga good job to happy family life and personal happiness. In the hierarchy of five most important aims giving senseto life the determining value was given to love. This value is connected with a happy family in which there arechildren and having a job provides financial security. Every third respondent indicates their deep faith (the samenumber declared possessing deep faith) as the determinant of the sense of meaning. Among the very importantmatters we can find that the family, friends, acquaintances and work receive higher ranks than religion. In the con-text of the ultimate goal, family happiness is twice as often indicated as faith in God and the salvation of the soul.Preferred goals are more often characterized as individual rather than social values, more often everyday ratherthan religious values, more often specific than general ones. Young people appreciate a stable life thanks to theirwork and affirm personal relationships and interpersonal contacts. The results of sociological research do not givea comprehensive picture of the views of the graduate youth of Sandomierz on the meaning of life, but point toseveral important aspects that testify to its well-established sense.Keywords: meaning of life, success, values

Urszula Bąk 54

Po co nam media – po co my mediom? Funkcje i oddziaływanie mediów masowych w społeczeństwie

Bartosz KiciorAkademia Górniczo-Hutnicza im. Stanisława Staszica w Krakowie

*

Streszczenie: Tekst jest syntezą teoretycznych rozważań autora, zawartych w szerszej pracy na temat roli społecz-nej, wartości oraz cech mediów, i analizy rzeczywistości medialnej, zawartej w pracach z zakresu komunikacjimedialnej. Podstawowym pytaniem zadanym w tekście jest pytanie o funkcje, jakie pełnią media masowe w co-dziennym życiu społeczeństw ponowoczesnych na poziomie odbiorcy masowego, a także o to, jakie potrzeby od-biorców spełniają i jak przebiega mechanizm ich działania (ze szczególnym uwzględnieniem oddziaływania naodbiorców).Słowa kluczowe: media masowe, funkcja mediów, rola mediów, nowe media.

edia masowe miały być pierwotnie jedynie narzędziem społeczeństw do natychmiastowego po-wielania informacji na wielką skalę. Z czasem zostały użyte do stworzenia całkiem nowej płasz-czyzny rzeczywistości, ewoluując w technologię, która pozwala nie tylko na powielanie, ale i na

dwustronną komunikację, co więcej – uczy się zachowań użytkownika. Obecnie oprogramowania zapośred-niczone w Internecie, takie jak platformy video, przeglądarki internetowe, Facebook czy usługi Google, po-trafią stworzyć psychologiczny profil użytkownika i dostosowywać do niego swoją pracę za pomocą sztucznejinteligencji. Naukowcy całkiem realnie patrzą na wizje inteligentnych, samodzielnych tworów komunikacjimasowej – urządzeń posiadających własną świadomość, działających dzięki połączeniu z metamedium inter-netowym (Fowler, Rodd, 2014). Pomimo silnego rozwoju tego obszaru rzeczywistości medialnej, nadal wnaszym życiu obecne są środki masowego przekazu w tradycyjnym rozumieniu: telewizja, prasa, radio.

To, co człowiek wytworzy i zaadaptuje, bezpośrednio wpływa na jego istnienie. Technologia, choć jestwytworem jednych, oddziałuje na życie innych. Szczególnie wtedy, gdy zostanie zaakceptowana przez masyi do nich będzie kierowana. Pytania, na jakie staram się odpowiedzieć za pomocą przemyśleń własnych oraztych dotychczas zaproponowanych, są następujące: jak media wpisują się w kulturę i życie codzienne społe-czeństw ponowoczesnych? Jakie skutki odnoszą działania ludzi inicjujących komunikację za ich pośrednic-twem? I wreszcie: do czego są używane, jeśli rozumieć je także jako narzędzie do przekazu masowego? Ce-lem niniejszego artykułu jest więc próba analizy działania mechanizmów medialnych w kontekście ichfunkcji oraz wpływu na odbiorców.

* Wydział Humanistyczny, [email protected]

Konteksty Społeczne | Social Contexts, 2018, Tom 6, Nr 1 (11), 55-63

ISSN 2300-6277, http://kontekstyspoleczne.umcs.lublin.plCC: Creative Commons License

55

M

W tekście omówione zostaną dwa aspekty działania mass mediów (prasy, radia, telewizji oraz dużychportali bazujących na komunikacji jednostronnej): ich funkcje i wpływ na odbiorców. Oba te elementy łącząsię i przenikają. Często w tak złożony sposób, że nie można inaczej analizować zjawisk medialnych, niż bio-rąc je pod uwagę równocześnie. Trzeba podkreślić, że pytanie o funkcje, to pytanie o sens instnienia me-diów. W myśl przekonania, że jeśli jakiś fragment systemu społecznego istnieje, to znaczy, że jest potrzeby,chciałbym przeanalizować założenia teoretyczne badaczy komunikacji medialnej pod kątem tego, po co namjako społeczeństwu media masowe. Trudno przy tym wyabstrahować cel istnienia mass mediów od ich wpły-wu na odbiorców i całe społeczeństwa, gdyż wykonując swoje funkcje, oddziałują na nich i na nie – pośred-nio i bezpośrednio.

Funkcje mediów

Funkcjonaliści stworzyli i udoskonalali pojęcie funkcji w systemie społecznym w swoich wielkich narracjachholistycznych, które wraz z upływem czasu i ewolucją teorii socjologicznych zostały odrzucone i zanegowa-ne przez czołowych myślicieli dyscypliny, a następnie przywrócone w zmienionej postaci (Turner, 2012, s.49-66). Pierwsze wielkie socjologiczne narracje z tego nurtu wyszły od dwóch, toczących ze sobą naukowespory myślicieli. Chodzi o Talcotta Parsonsa i Roberta Kinga Mertona. Obaj rozpoczęli swoje rozważania odtezy, iż istniejemy w dążącym do prawidłowego funkcjonowania organizmie społecznym. Jeśli w tym syste-mie pojawia się jakiś element, który z nim współistnieje, to jest on najwyraźniej potrzebny do jak najlepsze-go działania systemu. Jeśli nie byłby potrzebny lub – co gorsza – byłby szkodliwy dla funkcjonowania syste-mu, ten odrzuciłby go jako patologię, samoistnie dążąc do jak najlepszego działania (Parsons, 1968, s.43-85). Nie sposób też pominąć podejścia zaproponowanego w koncepcji przemysłu kulturowego orazpodejścia czysto ekonomiczngo (Adorno, 1990, s. 13-21, 58-67). Stacje telewizyjne i radiowe, gazety i cza-sopisma oraz portale (z wyjątkami takimi, jak media publiczne) muszą przynosić zysk. Te trzy podejścia (aw zasadzie dwa) łączą się ze sobą – stacje nie mogłyby przynosić zysku, gdyby odbiorcy ich niepotrzebowali.

Parsons uważał, że system sam eliminuje patologie, choć zachwiania systemu zdarzają się dość często(Parsons, 1968, s. 43-85). Każdy system społeczny, aby przetrwać, musi realizować cztery funkcje: adapta-cję, osiąganie celów, integrację wewnętrzną oraz podtrzymanie wzorów i redukowanie napięć. Także każdyelement systemu (podsystem) działa według analogicznego wzorca i zapewnia elementom systemu stojącymwyżej nad nimi zasoby, energię i stabilność (Turner, 2012, s. 49-66). Przekładając to na rozważania dotyczą-ce mediów, trzeba stwierdzić, że media masowe działają według pewnego wzorca, funkcjonują w społeczeń-stwie i spełniają potrzeby odbiorców, dzięki którym istnieją. Jakie są to funkcje i jak wygląda ich „pełnie-nie”? Jak już wspomniałem, obaj myśliciele nie byli do końca zgodni ze sobą. Parsons postulował podejściecałościowe, holistyczne. Merton natomiast chciał, aby funkcjonalizm stał się metodą do badania również wmniejszym, węższym ujęciu. Stąd też pomysł stworzenia teorii średniego zasięgu, a także badania mediówmasowych i ich wpływu (Turner, 2012, s. 49-66). Twierdził również, że nie do końca prawidłowym jest za-łożenie o jedności funkcjonalnej, czyli o tym, że każdy system jest doskonały lub do doskonałości dąży i każ-dy jego element jest potrzebny dla funkcjonowania ogółu. A już na pewno nie można tego stwierdzić bezpodstaw empirycznych. Dlatego Merton uzależnił stopień zintegrowania systemu społecznego od empirii.Stwierdził, że nie każdy element musi koniecznie być funkcjonalny dla całego systemu. Może być bowiem wpewnym stopniu przydatny dla jednej, lecz dysfunkcjonalny dla innej części całości. Funkcje mogą być jawnewobec niektórych, a wobec innych ukryte (Kraszkiewicz, 2010). Kontynuatorem myśli Parsonsa i Mertonajest Jeffrey Alexander, który przywrócił do łask część założeń funkcjonalistów, odrzucając przy okazji postu-lat o wyjaśnianiu wielkich systemów i modelu ich utrzymania poprzez konglomerat sił społeczno–kulturo-wych i wprowadzając połączenie funkcjonalności elementów systemu w skali mikro i makro. Działanie sys-temu i ogólne założenia funkcjonowania społeczeństwa opierają się na działaniu i porządku. Oczywiście oba

56 Po co nam media – po co my mediom?

pojęcia można rozpatrywać w kontekście jednostkowym i kolektywnym. Porządek jest tym stanem rzeczy, wktórym można dostrzec powtarzalne ujednolicone wzory działania, co jest podobne do systemu Parsonsa iMertona. Co więcej, Alexander przyjmuje w pewnym stopniu trzy najważniejsze części funkcjonalne syste-mu – kulturę, społeczeństwo i osobowość. Według tej teorii elementy systemu (w tym przypadku media) ist-nieją po to, aby ten system porządkować, dzielić go i dawać ludziom to, czego potrzebują, czyli porządek(Turner, 2012, s. 49-66). Niklas Luhmann również opracował teoretyczną ramę pojęcia funkcji. Pisał o waż-nej roli komunikacji oraz jej środków w istnieniu systemu (Luhmann, 1993). Środkiem komunikacji jest jed-nostka wymiany, którą posługują się dane podsystemy – w gospodarce to pieniądz, w rodzinie miłość (Tur-ner, 2012, s. 49-66). W przypadku, który analizuję, takim środkiem jest informacja. Komunikacja wedługLuhmanna może zakończyć się niepowodzeniem lub „sukcesem komunikacyjnym”. Jest to mocno uzależnio-ne od redukcji skomplikowania środowiska i rzeczywistości. Jasne, łatwe, a przede wszystkim szybkie prze-kazywanie informacji przez media ma obecnie dwojakie konsekwencje. Z jednej strony, zwiększa prawdopo-dobieństwo sukcesu komunikacyjnego, z drugiej – powoduje natłok informacji, a co za tym idzie, szumkomunikacyjny utrudniający odbiór i właściwą interpretację komunikatu. Według autora nadrzędną funkcjąmediów jest właśnie redukcja skomplikowania komunikacji, jeśli popatrzy się na nie w rozumieniu systemo-wo–funkcjonalnym (Luhmann, 2007). W perspektywie rzeczywistości, w której odbiorcy doświadczają corazwiększego szumu komunikacyjnego spowodowanego natłokiem informacji, media masowe stają się dysfunk-cjonalne. Funkcjonalizm, a także neofunkcjonalizm to bardzo złożone teorie, które jako główny przedmiotanalizy stawiają system. Ten składa się z elementów, które pełnią w systemie funkcje bądź dysfunkcje orazistnieją dla jawnych bądź ukrytych celów. W przedstawionym ujęciu media są właśnie takim elementem.Stąd też warto analizować ich mechanizmy w tym właśnie kontekście (funkcjonalnym).

Anna Kozłowska w swojej pracy Oddziaływanie mass mediów podaje, że w przypadku analizy me-diów masowych najbardziej adekwatnym rozumieniem funkcji jest to zaproponowane przez Walerego Pisar-ka – „funkcja to działanie (lub przeznaczenie do działania) danego elementu w układzie, do którego ów ele-ment należy”. Autorka proponuje rozumieć także koncepcję interakcjonizmu symbolicznego Goffmana jakoogólny wkład mass mediów w funkcjonowanie danego społeczeństwa. Robert Merton z Paulem Lazarsfel-dem wyróżnili trzy główne cechy mass mediów w społeczeństwie. Zgodnie z postulatami funkcjonalizmumertonowskiego, badacze skupili się głównie w tej teorii na skutkach systemowych i konsekwencjach funk-cjonowania mediów masowych. Te trzy cechy to:

1. Funkcja nadawania statusu – mass media skupiają uwagę społeczeństw na wydarzeniach, ludziach iorganizacjach, które uznawane są przez nie za istotne. Nadają im status autorytetu. Dzieje się tak, po-nieważ od lat, od początku powstania na skalę globalną mediów masowych, pojawiają się tam wszyst-kie tematy postrzegane jako ważne. Przez to zjawisko, każdy, kto pojawi się w mediach, każda sprawa,wydarzenie, inicjatywa i informacja, która zostanie w mediach masowych nadana, traktowana jest jakocoś ważnego, a samo pojawienie się nadaje i legitymizuje status czegoś lub kogoś ważnego na tyle, abypojawiło się bądź pojawił w środkach masowego przekazu. Przykładem są oczywiście serwisy informa-cyjne, których wydawcy (i nadawcy) wybierają to, o czym warto informować odbiorców. A więc decy-dują o tym, co jest ważne. Poprzez samo pojawienie się w komunikatach środków masowego przekazumożna uzyskać status „ważnego” (ważnej osoby). Anna Kozłowska przytacza przykład uczestnikówznanego reality show, którego uczestnicy stali się znani z powodu samego zaistnienia w mediach, pomi-mo że wcześniej nie pojawiali się w komunikatach medialnych i oprócz udziału w programie nie wyka-zywali się żadnym talentem scenicznym (Kozłowska, 2006, s. 67-117).

2. Funkcja wzmacniania norm społecznych – według Mertona i Lazarsfelda media masowe pełnią funk-cję wzmacniania norm społecznych drogą ciągłego nagłaśniania i mówienia o nich. Mogą także dopro-wadzić do ostracyzmu wobec tych, którzy te normy łamią lub kwestionują. W momencie, w którym pa-

Bartosz Kicior 57

tologia wobec jakiejś normy zostaje nagłośniona, opinia publiczna musi przyjąć jakąś opinię na tentemat. Odbiorcy wobec tak napiętnowanego zjawiska najczęściej potępiają patologię wobec normy,wzmacniając tę drugą. To sprawia, że środki masowego przekazu petryfikują w indywidualnej moralno-ści jednostki te zasady, które są przyjęte powszechnie przez większość (albo te, które media komuniku-ją jako przyjęte przez większość). Zbiorowa moralność staje się moralnością każdego z osobna, a społe-czeństwo konsoliduje się i trwa w przekonaniu o właściwym wyborze swojego systemuaksjonormatywnego, jako że przekaz medium masowego mówi o tym, iż inne zachowanie, odstępstwood uznawanej powszechnie normy jest złe.

3. Narkotyzująca dysfunkcja – polega ona na postępującym uzależnieniu odbiorców od środków maso-wego przekazu, powodującym ograniczenie kontaktów międzyludzkich. (Kozłowska, 2006, s. 67-117).Autorka powołuje się na myśl Lazarsfelda i Mertona, którzy dość niefortunnie nazwali jedną z funkcji„dysfunkcją”. Podkreśla jednak ona, iż jest to ujęcie „z perspektywy następstw działań mass mediów”.Pojęcie dysfunkcji jest więc tutaj użyte jako określenie konsekwencji mechanizmów medialnych – nisz-czenia relacji międzyludzkich. Czy jest to działanie zamierzone czy niezamierzone ze strony nadawcówkomunikatów zapośredniczonych w mass mediach, tego Kozłowska już nie precyzuje. Choć zjawisko tozostało przywołane jako funkcja, można podejrzewać, iż autorom chodziło o celowe działanie mającezaburzyć komunikację międzyludzką na rzecz czerpania informacji z mediów masowych. Pojawia siętutaj przywoływane już pojęcie dysfunkcji oraz funkcji jawnej i ukrytej (Kozłowska, 2006). Co prawda,argument o tym, że media w sposób postępujący odciągają ludzi od nawiązywania i pielęgnowania kon-taktów jest w perspektywie nowych mediów przestarzały. Obecnie w świecie mediów, które łączą wsposób natychmiastowy użytkownika z siecią innych użytkowników, można zaobserwować, że ciągłekorzystanie z nich działa zupełnie odwrotnie – wzmaga, a nawet wymusza kontakty międzyludzkie. Cojednak pozostaje w tej teorii ponadczasowe, to to, że rzeczywiście występuje wciąż uzależnienie społe-czeństw (i nie tylko wymiaru społecznego, ale także gospodarczego, politycznego etc.) od środków ma-sowego przekazu.

Inne zestawienie funkcji mediów masowych zaproponował Denis McQuail. Zebrał on przemyśleniaistniejące już w kanonie dyscypliny, połączył je i zmodyfikował tak, aby jak najdokładniej oddać istotę funk-cji mediów masowych w społeczeństwie. Przytacza on teorię Harolda Lasswella, który twierdził, że funkcjemass mediów należy rozpatrywać z punktu widzenia ich wkładu w istnienie i rozwój społeczny (McQuail,2007, s. 111-113). Te funkcje to:

1. Obserwacja otoczenia – środki masowego przekazu powinny jako swój główny cel i funkcję dla społe-czeństwa obrać dostrzeganie istotnych zmian w rzeczywistości i informować człowieka o tym, co jestważne i interesujące. Podkreślił, że szczególną uwagę powinny zwrócić na zjawiska stanowiące zagroże-nie bądź szansę dla społeczeństwa, grup społecznych, instytucji i inicjatyw.

2. Korelacja reakcji na otoczenie – ta funkcja mass mediów to ich powinność w zaopatrywaniu społe-czeństwa w skoordynowane wzory, które służą zwalczaniu zagrożeń i wykorzystywaniu szans. Poprzezkonsolidację systemu aksjonormatywnego i uczenie ustalonych wzorców zachowania, media informująjednostki, instytucje i całe społeczeństwa, jak bronić się przed zagrożeniami, unikać ich oraz jakie szan-se i w jaki sposób mogą wykorzystać.

3. Transmisja dziedzictwa – środki masowego przekazu mają za zadanie transmitować najistotniejszefragmenty kulturowego dziedzictwa. To dziedzictwo i te fragmenty dotyczyć mają głównie skutecznegodziałania, zapobiegania zagrożeniom, reakcji na nie i wykorzystywania szans. Media mają ponadto zazadanie stać na straży wzorów, które pomagają odnaleźć i określić tożsamość społeczeństw, jak iposzczególnych jednostek. Dzięki temu następuje pomiędzy nimi większa integracja, a co za tym idzie,spójność systemu społecznego, solidarność, silniejsze więzi i lepsza zdolność do poprawnej reakcji nazagrożenia (Kozłowska, 2006).

58 Po co nam media – po co my mediom?

McQuail korzysta w swoich rozważaniach również z dorobku stworzonego przez Charlesa Wrighta.On z kolei wystąpił z propozycją takiego podziału funkcji mediów (McQuail, 2007):

1. Informacyjna – znajdowanie, redagowanie i przekazywanie informacji na temat tego, co dokładnie wdanym momencie dzieje się w ramach i wewnątrz społeczeństwa, jak i w obrębie jego otoczenia.

2. Interpretacyjna – tłumaczenie i rozumienie rzeczywistości oraz edukowanie na podstawie tego rozu-mienia w swoich przekazach. Objawia się jako wpływ na ludzi na całe społeczeństwa poprzez nakłania-nie do podejmowania decyzji i określonych działań za pośrednictwem środków masowego przekazu.

3. Socjalizacyjna – wpajanie i komunikowanie wartości i norm społecznych odbiorcom w obrębiesystemu.

4. Dostarczanie rozrywki – relaksowanie społeczeństwa, redukowanie napięć i zapełnienie wolnegoczasu.

Wright – podobnie jak Merton – poruszył temat dysfunkcji mediów. Tym razem nie jest to jednakkwestia ukrytych funkcjonalności elementu systemu, a niezamierzonych negatywnych efektów (Kozłowska,2006). Nieraz środki masowego przekazu działają jak obosieczne ostrze. Informując tylko o kilku grupachspołecznych, sprawiają wrażenie, że są one w społeczeństwie najważniejsze i uprzywilejowane. W myśl mer-tonowskiego nadawania statusu rozpatrywał nie tylko funkcje mass mediów, ale również dysfunkcje w posta-ci nadania autorytetu jednej grupie społecznej poprzez ciągłe informowanie o niej i ukazywanie jej w me-diach przy jednoczesnej deprecjacji innych grup, które mogłyby odnieść wrażenie, że są po prostu gorsze.Według Wrighta media masowe powodować mogą także wśród społeczeństw postawy pasywności i konfor-mizmu, co jest związane z modelem powielania, utrwalania i kultywacji wzorców przyjętych przez więk-szość. Związane jest to też z efektem utraty krytyczności i świadomej interpretacji rzeczywistości na pozio-mie jednostki. Także proces edukowania mas i socjalizacji poprzez przekazywanie spuścizny kulturowej wtak szerokim spektrum i na taką skalę sprawia, że przekazywane wartości to częściej elementy kultury maso-wej, a rzadziej trudniejszej w asymilacji kultury elitarnej. Jak dodaje Kozłowska, badacze do wspominanychczterech funkcji dodają czasem jeszcze jedną, ekonomiczną, która to funkcja tłumaczona jest jako po prostudążenie mediów masowych do zarabiania lub też jako namawianie odbiorcy do postaw konsumenckich zapomocą reklam, co ma za zadanie pobudzić gospodarkę i obrót rynkowy. McQuail powyższe cztery funkcjewyszczególnił na podstawie przemyśleń Wrighta oraz Laswella. Sam jednak proponuje jeszcze inny podział,tym razem stworzony całkowicie przez niego.

1. Informowanie – dostarczanie informacji o zdarzeniach i warunkach w kraju i na świecie, ukazywaniestosunków związanych ze sprawowaniem władzy oraz ułatwianie innowacji, adaptacji i postępu.

2. Korelowanie – wyjaśnianie, interpretowanie i komentowanie znaczenia zdarzeń i informacji, dostarcza-nie wsparcia uznawanym autorytetom i normom, socjalizowanie, koordynowanie oddzielnych działańoraz ustalanie priorytetów w społeczeństwie i sygnalizowanie ich statusu.

3. Ciągłość – wyrażanie dominującej kultury, rozpoznawanie subkultur i nowych tendencji rozwojowychw kulturze, współtworzenie i podtrzymywanie wspólnoty wartości.

4. Rozrywka – dostarczanie przyjemności, możliwości odprężenia i oderwania się od rzeczywistości, redu-kowanie napięć społecznych.

5. Mobilizacja – prowadzenie kampanii na rzecz celów społecznych w sferze polityki (McQuail, 2007).Jak widać, badacze rozpatrują zagadnienie funkcji mediów na wielu płaszczyznach i z wielu perspek-

tyw. Laswell proponuje podejście podkreślające wkład w istnienie i rozwój społeczny, Lazarsfeld i Mertonskupiają się na konsekwencjach działań związanych z komunikacją zapośredniczoną w mass mediach, Wrightanalizuje funkcjonowanie mediów od strony wartości, jakie one niosą. Wszystkie te podejścia zostały tutajprzytoczone, aby zrozumieć złożoność tego zagadnienia i wyjaśnić, skąd wziął się najbardziej kompletny we-dług mnie podział autorstwa Denisa McQuaila. Postarał się on bowiem zaczerpnąć kluczowe elementy zprzemyśleń swoich poprzedników, uzupełniając je o swoje własne. Dzięki temu możliwe jest nakreślenie wmiarę pełnego obrazu funkcji mediów – samo podanie tez McQuaila byłoby zdecydowanie niewystarczające.

Bartosz Kicior 59

We wszystkich tych podejściach można zauważyć pewne elementy wspólne, które pomagają wspomnianyobraz stworzyć. Niewątpliwie autorzy zauważają funkcję mediów masowych związanych z dostarczaniemodbiorcom informacji. Drugim wspólnym punktem jest stanowisko, iż media masowe interpretują rzeczywi-stość przedstawianą odbiorcy. W kilku podejściach pojawia się także kontekście funkcyjnym rozrywka. Tetrzy elementy wydają się najważniejsze, jeśli chodzi o stworzenie jednej, spójnej koncepcji. Warto zauważyć,że funkcje te nie zawsze są wypełniane w sposób, który nazwalibyśmy pozytywnym: informacje mogą byćfiltrowane zależnie od decyzji wydawców, mogą nie być rzetelne, interpretacja również niekoniecznie musiobiektywnie tłumaczyć odbiorcy rzeczywistość, a podawać jej zakrzywiony obraz. Niemniej jest to nadal tasama funkcja.

Oddziaływanie mediów masowych na odbiorców

Bogdan Wojciszke opisuje wpływ w kontekście psychologii społecznej jako zjawisko, którego efektem jestzmiana zachowań, uczuć lub opinii wskutek tego, co jednostka odbiera z otoczenia. Aby wpływ był możliwyw tym procesie nie musi występować nawet świadomość tego, że jednostka podejmuje decyzje na skutekwpływu, niekonieczna jest też intencjonalność owego „otoczenia”. Analogicznie media masowe, działając wśrodowisku ludzkim, wywierają również tym, co przekazują, wpływ na odbiorców (Wojciszke, 2009). Zatemto mechanizm polegający na uznaniu słuszności nadawcy przekazu. Media nadają status ważności pewnyminformacjom i same w sobie są autorytetem. Odbiorcy ulegają złudnemu wrażeniu, że skoro coś jest wmediach masowych, musi być ważne i pewnie jest wiarygodne. Autorytet zostaje zbudowany – odbiorcapoddaje się jego wpływowi. Gerd Bohner i Mikaela Wanke, pisząc o wpływie generowanym przez media,twierdzą, że zmieniają one i kształtują bezpośrednio postawy ludzkie poprzez tworzenie i powielanie wzor-ców – postaci, które warto naśladować, wartości, które warto wyznawać. Z kolei te postawy są potem kon-struktem psychologicznym do interpretacji kolejnych przekazów. To, jak ktoś został ukształtowany w prze-szłości, jakie są jego preferencje, gusta etc., determinuje to, czy i jak wpłyną na niego media. Kształtowaniepostaw przez media i skutek medialnego wpływu nie jest więc jednostronnym procesem, w którym przekaz,idąc od środków masowego przekazu do odbiorcy, wpływa na niego w taki sam sposób. Poprzez kształtowa-nie jego postaw przez jedne media (albo nawet te same), wytwarza się w nim pewnego rodzaju strukturapercepcji, która filtruje i kształtuje kolejne przekazy pod kątem wpływu na niego (Bohner, Wanke, 2004, s.199-229).

Byron Reeves i Clifford Nass piszą o wpływie medialnym, który wywołuje u odbiorcy transponowanieświata przedstawionego na świat fizyczny i odwrotnie. W trakcie odbioru przekazu medialnego, szczególnietych przekazów, które imitują bądź transmitują sytuacje związane z prawdziwym życiem, może dojść do sy-tuacji zmieszania się w percepcji ludzkiej obu światów – medialnego i rzeczywistego (Nass, Reeves, 2000, s.86-107). Ma to wiele wspólnego z koncepcją teleobecności, która zakłada „doświadczenie w oddalonym śro-dowisku, innym, niż to, w którym znajduje się nasze ciało.” (Szpunar, 2005) Projekcja intymności, życia pry-watnego czy chociażby życia w formie sfabularyzowanej może wywołać w odbiorcy iluzję tego, że to, co wprzekazie medialnym, dzieje się naprawdę w świecie rzeczywistym, a decyzje postaci zawarte w scenariuszubądź sztuczne zachowanie bohaterów doniesień medialnych (przykładowo gwiazdy filmowej podczas wywia-du) są realne, naturalne. Reeves i Nass doszli po swoich badaniach do wniosku, że im bardziej przekaz me-dialny wkracza w życie człowieka, im bardziej jego sfera osobista i prywatność, czasem nawet intymność,będą naruszone, tym większy wpływ ten przekaz odniesie. To, czy komunikaty zapośredniczone w mediachmasowych będą w stanie zmienić uczucia i postawy ludzkie, zależy też od użytych w przekazie emocji. Au-torzy podkreślają strategię pochlebstwa, stosowaną przy wielu okazjach, ale zaadaptowaną przez twórcówprzekazów medialnych w sposób, który pozwala na wpływ na masy ludzkie. Wystarczy pochwalić użytkow-nika mediów, sprawić, aby poczuł się wyróżniony, aby jego czyny, działania, decyzje, zostały pochwalone iocenione pozytywnie tak, aby mógł to odebrać. To sprawia, że jest w stanie bardziej ulec przekazowi, bar-dziej skłonny jest do podjęcia decyzji, za którą zostanie pochwalony.

60 Po co nam media – po co my mediom?

Ta strategia wykracza poza zwykły behawioryzm oraz system kar i nagród, choć bazuje na nim. Niechodzi tu o zautomatyzowanie zachowań ludzkich poprzez automatyzację procesów myślowych. Ten modelwpływu to gra na emocjach, kształtowanie postaw – społecznych, politycznych, konsumenckich wedługskomplikowanego procesu wprowadzania odbiorcy mediów w stan samozadowolenia (Nass, Reeves, 2000, s.86-107). O graniu na emocjach odbiorcy pisze również Bogusław Dziadzia w pracy Wpływ mediów. Wedługniego nadawcy informacji wykorzystujący media masowe używają przeróżnych technik związanych z ludzki-mi emocjami, aby nadać swoim stacjom telewizyjnym, radiowym czy tytułom prasowym, ich marce orazswoim przekazom antropomorficzny charakter, dzięki czemu łatwiej będzie im wpłynąć na ludzi (Dziadzia,2007). To między innymi manipulacja i propaganda. Choć wpływ i manipulacja to dwa różne zjawiska, mająone ze sobą wiele wspólnego. Historię propagandy i jej obecny wymiar opisali Stanley Baran i Dennis Da-vies. Uważają oni, że teoria propagandy pozwala na lepsze zrozumienie ewolucji mediów. Media masowebyły wykorzystywane do tworzenia masowej zgody i tłumienia nonkonformizmu, pozwalały utrzymać statusquo w społeczeństwie. Współcześnie jako etapy procesu propagandy wymienia się: uproszczenie kluczowejkwestii, powtórzenie tego uproszczenia i rozpowszechnienie go w zakamuflowany sposób za pomocą środ-ków masowego przekazu przy użyciu niejednoznacznego języka, który zniechęca do myślenia. Za przykładdziałania takiego modelu można uznać pojawiający się w dyskursach medialnych argument naturalności: cośjest dobre, bo jest „zgodne z naturą” (Baran, Davies, 2007). O specyficznym rodzaju manipulacji pisze JacekDąbala. Proponuje on podejście do manipulacji odbiorcami jako pozorowanie wartości w przekazie. Tak jakwedług Lasswella czy Mertona media miały pełnić funkcję propagowania wartości, tak według Dąbali nie-które przekazy zawierające na pozór w swoich treściach wzorce i normy, w rzeczywistości tylko je fabrykują.Poprzez egocentryczną formę przekazu, bardzo silny charakter wypowiedzi można nadać swoim treściomautorytet. Nadawca o statusie autorytetu może pozorować treści, tak naprawdę ich nie przekazując (Dąbala,2011). I tak w przypadku mediów tradycyjnych możemy jako przykład podać kreowanie autorytetu tak zwa-nych „ekspertów” w telewizji informacyjnej. Wystarczy, że człowieka w studiu telewizyjnym nazwie się eks-pertem i poprosi o wypowiedź w danej sprawie, aby nadać mu bardzo wysoki status w swojej dyscyplinie.Podnosząc w sztuczny sposób status nadawcy, który wcale nie musi być autorytetem w danej kwestii, prze-kazuje się sztuczną nieraz wartość. Ma to miejsce w przypadku celebrytów pytanych o ważne kwestie poli-tyczne lub gospodarcze. W internetowej komunikacji sieciowej ekspercki ton, styl wypowiedzi czy nawetokreślenie się jako „ekspert” w anonimowej dyskusji może sprawić, że odbiorca przyjmie prezentowaneprzez „eksperta” sfabrykowane wartości (Szpunar, 2017).

Według tego mechanizmu nadawcy przekazów medialnych starają się wytworzyć w psychice odbiorcyobraz mediów masowych jako uczestników interakcji będących na takim samym poziomie jak jednostka,ukazać ludzką naturę, aby łatwiej przekonać go do zmiany postaw. Wykorzystywanymi emocjami są:śmiech, rozpacz, pożądanie, lęk, poczucie bezpieczeństwa, dążenie do indywidualności, postawy prospołecz-ne i poczucie przynależności, czy wreszcie to, co pojawiło się przed chwilą w tych rozważaniach, czyli po-czucie własnej wartości generowane pochlebstwem. Dziadzia przyznaje i podkreśla, że nie są to tylko i wy-łącznie procesy nacechowane pejoratywnie, często przekaz i chęć wpływu na odbiorcę mają charakterneutralny i wynikają z czysto rynkowego nastawienia – pozyskania czytelnika, słuchacza, telewidza czy użyt-kownika i wciągnięcia go w przekaz i świat mediów (Dziadzia, 2007). Nadawcy przekazów medialnych, an-gażując się właśnie w taki rynkowy sposób, czasem wpasowują się swoimi działaniami w model użytkowa-nia i korzyści (Kołodziejczyk, 2007). Aby zwiększyć swój zasięg wśród odbiorców (i siłę swojego wpływu)odpowiadają na ich potrzeby.

Bartosz Kicior 61

Wnioski

Środki masowego przekazu stanowią bardzo ważny element współczesnego świata. Kształtują społeczeń-stwo1. Wiedza i informacje są przesyłane, weryfikowane i gromadzone dzięki mediom. Pełnią istotną rolę wfunkcjonowaniu systemów społecznych. Korzystając z perspektywy funkcjonalistycznej można stwierdzić, żestacje radiowe, telewizyjne, gazety i czasopisma czy portale internetowe wykonują określone funkcje. Okre-ślenie ich jest kluczowe w odpowiedzi na pytania następujące: dlaczego media masowe istnieją w systemie?jaki jest ich cel i z jakich powodów odbiorcy ich potrzebują? Badacze w swoich przemyśleniach wymieniajątakie funkcje, jak: informowanie, dostarczenie rozrywki, wywołanie dyskursu, stworzenie opinii, opisaniefragmentu rzeczywistości, tłumaczenie rzeczywistości oraz animowanie kultury. Proponują także różne per-spektywy, z których spojrzeć można na to zagadnienie. Aby uzyskać wartościowy obraz, należy podjąć pró-bę syntezy tych perspektyw. Wynika z niej, iż od środków masowego przekazu oczekuje się, że będą wytwa-rzać i powielać informacje o świecie, a także interpretować je, opisywać i dostarczać do odbiorcy. Z tymzwiązana jest funkcja nadawania statusu – nadawcy komunikatów zapośredniczonych w mediach masowych,ustalając, co pojawi się w tych komunikatach, ustalają de facto status danego wydarzenia, osoby czy tematudyskusji jako ważny na tyle, aby pojawił się w przekazie. Media masowe dostarczają także rozrywki, pełniącfunkcję ludyczną i tworząc tematy dyskusji międzyludzkich. Z każdą funkcją spełnianą wobec odbiorcówzwiązana jest funkcja ekonomiczna, którą koncerny medialne spełniają wobec właścicieli, udziałowców ireklamodawców. Jest ona podrzędna względem pozostałych, gdyż najpierw inne muszą zostać spełnione, abyprzyciągnąć odbiorców, dzięki którym można zarobić.

Każda z funkcji związana jest z oddziaływaniem przekazów medialnych na odbiorców. Nadawcy świa-domie bądź nieświadomie kształtują wartości, opinie, sposób postrzegania odbiorców. Tworzą autorytety ikreują gusta. To potężne narzędzie, którego użyć można dla osiągnięcia różnych celów: wpłynięcia na decy-zje odbiorców, zysku, kształtowania postaw, zmiany nastrojów czy bezpieczeństwa odbiorców. Badaczetwierdzą, iż przekazy medialne mogą stwarzać u odbiorcy zaburzenie percepcji rzeczywistości wtedy, gdyobraz medialny miesza się z tym, jak jednostka (lub cała grupa) postrzega świat.

Bibliografia

Adorno, T. (1990). Tezy na temat socjologii. W: K. Sauerland (red.), Sztuka i sztuki. Wybór esejów (s. 13-21).Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy.

Adorno, T. (1990). Prolog do telewizji. W: K. Sauerland (red.), Sztuka i sztuki. Wybór esejów (s. 58-67). Warsza-wa: Państwowy Instytut Wydawniczy.

Baran, S., Davies, D. (2007). Teorie komunikowania masowego. Kraków: Wydawnictwo UniwersytetuJagiellońskiego.

Bohner, G., Wanke, M. (2004). Postawy i zmiany postaw. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.

Baliszewski, T. (2014, 29 maja). Polskie szwadrony śmierci na Ukrainie. Pobrane z: http://natemat.pl/104309,polskie-szwadrony-smierci-na-ukrainie-radoslaw-sikorski-ostrzega-przed-rosyjskapropaganda

Dąbala, J. (2011). Pozorowanie wartości w mediach. Zeszyty Naukowe KUL, 54(3), 3-11.

Dziadzia, B. (2007). Wpływ Mediów. Kraków: Impuls.

Fowler, J., Rodd E. (2014). Web 4.0: The Ultra - Intelligent Electronic Agent is Coming. Pobrane z: http://big-

1 Społeczeństwo w rozumieniu ogółu ludzi będących odbiorcami środków masowego przekazu.

62 Po co nam media – po co my mediom?

think.com/big-think-tv/web-40-the-ultra-intelligent-electronic-agent-iscoming

Kaczmarczyk, M. (2011). Lokalne dziennikarstwo obywatelskie. Pobrane z: http://www.sbc.org.pl/Content/24114/kaczmarczyk%20lokalne%20dziennikarswto.pdf

Kępa-Metrak, J. (2009). Rola mediów w społeczności lokalnej. W: D. Detka, I. Sinkiewicz-Potaczała, M. Nie-wczas-Sochacka, J. Kępa-Mętrak (red.), Media w procesie kształtowania wspólnot lokalnych (s. 9-25). Kiel-ce: UMWŚ.

Kołodziejczyk, A., Kubicka, D. (2007). Psychologia wpływu mediów. Wybrane teorie, metody, badania. Warsza-wa: Impuls.

Kozłowska, A. (2006). Oddziaływanie Mass Mediów. Warszawa: Oficyna Wydawnicza SGH.

Kraszkiewicz, K. (2010, 14 wrzesień). Funkcjonalizm w ujęciu Mertona [Wpis na blogu]. Pobrane z: http://pop-problemy.blogspot.com/2012/12/funkcjonalizm-w-ujeciu-mertona.html

Luhmann, N. (1993). Communication and Social Order. Risk: A Sociological Theory. New Jersey: TransactionPublishers.

Luhmann, N. (2007). Systemy społeczne. Kraków: NOMOS.

McQuail, D. (2007). Teoria komunikowania masowego. Warszawa: PWN.

Nass, C., Reeves, B. (2000). Media i ludzie. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy.

Parsons, T. (1968). The Structure of Social Actions. Nowy Jork: New York Free Press.

Rosiński, M. (2014, 25 maj). Rosyjska propaganda w sprawie Ukrainy. Pobrane z: http://geopolityka.net/rosyjska-propagandaw-sprawie-ukrainy

Szpunar, M. (2005). Internet jako pole poszukiwania i konstruowania własnej tożsamości. W: E. Hałas, K. Ko-necki (red.), Konstruowanie jaźni i społeczeństwa. Europejskie warianty interakcjonizmu symbolicznego (s.380-406). Warszawa: Scholar.

Szpunar, M. (2017). Medialna widoczność jako emanacja hiperobecności, Zeszyty Prasoznawcze, 60(3), 494-504.DOI: 10.4467/22996362PZ.17.030.7327

Turner, J. (2012). Współczesne teorie socjologiczne. Warszawa: PWN.

Wojciszke, B. (2009). Człowiek wśród ludzi. Warszawa: Scholar.

***

What do mass media do for us? What do we do for media? Function and impact of mass media in society

Abstract: This text is a synthesis of the author’s theoretical considerations contained in a broader study about so-cial role and value of media with media reality described and analysed in academic works in the field of mediacommunication. The fundamental question asked in the text is a question about the functions that media performin the everyday life of post-modern societies at the level of the mass audience; what needs they fulfil and howtheir mechanisms work (with particular focus on influence on receivers). Keywords: mass media, function of media, role of media, new media

Bartosz Kicior 63

Miejsca pamięci w przestrzeni miejskiej Warszawy. Pomnik generała Emila Augusta Fieldorfa „Nila” na warszawskiej Pradze-Południe

Justyna KościńskaUniwersytet Warszawski

*

Streszczenie: Analiza funkcjonowania pomników w przestrzeni miejskiej jest jednym z elementów studiów nadpamięcią zbiorową. Według Aleksandra Wallisa (1971) pomniki wyrażają moralne, polityczne, intelektualne war-tości mniejszych i większych zbiorowości. Społeczeństwo czuje się zobowiązane, by pamiętać, że otrzymało coś,co nie było jego zasługą. Chęć odwdzięczenia się przybiera formę pamięci i aktywnego pamiętania; wyraża się wmaterialnych formach, jakimi są pomniki. W artykule przedstawione zostaje studium przypadku pomnika generałaEmila Augusta Fieldorfa „Nila” na warszawskiej Pradze-Południe. Sformułowane zostały następujące problemybadawcze: w jaki sposób miejsce pamięci funkcjonuje w społeczeństwie, jaki jest społeczny odbiór symbolikimiejsca pamięci oraz jaka jest relacja danego miejsca pamięci do innych miejsc? Badanie realizowane było w2014 roku za pomocą trzech metod: obserwacji uczestniczącej, analizy danych zastanych oraz wywiadów pogłę-bionych. Wyniki badania pokazują, że pomniki traktowane są jako narzędzie konieczne do podtrzymania pamięcio ważnych postaciach i wydarzeniach historycznych. Istnieją również silne grupowe oczekiwania i wymagania wo-bec symboliki miejsc pamięci. Podsumowując, warto się zastanowić. jakie postaci i wydarzenia w społecznym od-biorze zasługują na upamiętnienie w przestrzeni publicznej. Słowa kluczowe: pomnik, społeczne funkcjonowanie, generał Fieldorf, miejsce pamięci.

amięć zbiorowa, która pozwala na utrzymanie tożsamości danej grupy społecznej, może być podtrzy-mywana na różne sposoby. Jednym z nich jest aktualizacja za pomocą czasu. Odbywa się to podczasregularnie obchodzonych świąt wyznaczonych w przyjętym przez grupę kalendarzu, a także za pomo-

cą rytuałów i uroczystości. Kolejną metodą jest uprzestrzennienie pamięci zbiorowej, na przykład w postacimonumentów. Przy wykorzystaniu odpowiednich materiałów, pomniki stają się synonimem trwałości prze-kazywanych wartości (Cudny, 2011). Jednocześnie stanowią miejsca pamięci, czyli, używając określenia za-proponowanego przez Pierre’a Nora (2009) „wcielenia pamiętającej świadomości” (s. 6). Celem niniejszegoartykułu jest analiza społecznego funkcjonowania miejsc pamięci w przestrzeni miejskiej. Pomniki są jed-nym z elementów społeczno-historycznej przestrzeni miasta doświadczanych codzienne przez wiele osób:mieszkańcy mijają je w drodze do pracy, na spacerze, idąc na zakupy. W bezpośrednich okolicach miejsc pa-mięci często odbywają się również państwowe oraz kościelne uroczystości. Warto jest więc odpowiedzieć napytanie, w jaki sposób pomniki funkcjonują w przestrzeni miejskiej.

* Instytut Socjologii, [email protected]

Konteksty Społeczne | Social Contexts, 2018, Tom 6, Nr 1 (11), 64-76

ISSN 2300-6277, http://kontekstyspoleczne.umcs.lublin.plCC: Creative Commons License

64

P

Jak pisał Jan Assmann (2009), społeczeństwo czuje się zobowiązane pamiętać, gdyż otrzymało coś, conie było jego zasługą. Chęć odwdzięczenia się przybrała formę pamięci i aktywnego pamiętania. WedługPierre’a Nora natomiast poczucie „obowiązku pamięci” nie wynikałoby z „długu” wobec historii, lecz raczejbyłoby konsekwencją gwałtownego przyspieszenia zmian cywilizacyjnych oraz nieprzewidywalności przy-szłości. Historyk określa ten fenomen mianem poczucia „straty” (Nora, Żakowski, 2002, s. 61). Według au-tora łączy się to z rozpadem tradycyjnych społeczności opartych na wzajemnym zaufaniu i silnych więzachmiędzyludzkich oraz z postępującą dominacją ideologii narodowej. Poprzez postawienie pomnika społeczeń-stwo odwdzięcza się osobom ważnym dla historii i danego narodu.

W niniejszym artykule przedstawione zostaje studium przypadku pomnika generała Emila AugustaFieldorfa „Nila” na Pradze-Południe w Warszawie. Monument został odsłonięty 26 września 2010 roku przykościele poświęconym świętemu ojcu Pio. Ze względu na lokalizację symbolicznie pieczę nad nim sprawujeparafia. Generał August Emil Fieldorf „Nil” (ur. 1895, zm. 1953) był generałem Armii Krajowej. Podczas Iwojny światowej walczył u boku marszałka Józefa Piłsudskiego w I Brygadzie Legionów. W późniejszych la-tach brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej jako dowódca jednej z kampanii. W trakcie drugiej wojnyświatowej został wybrany przywódcą KEDYW-u (Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej Armii Krajo-wej), stał na czele zakonspirowanej organizacji „Nie” (Niepodległość). Stracony w 1953 roku, został po-śmiertnie zrehabilitowany w 1989 roku (Piekarczyk-Gałkowska, Czerwiński, 2004, s. 81). Po wojnie, w1949 roku został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa i w tajnym, sfingowanym procesie został skazanyna śmierć. Miejsce pochówku generała przez długi czas pozostawało nieznane, lokalizację grobu udało sięustalić dopiero w kwietniu 2009 roku. Na Powązkach wystawiono symboliczny grób dla uczczenia jegopamięci.

Artykuł opiera się na wynikach badania przeprowadzonego w 2014 roku1, którego przedmiotem byłopoznanie społecznego odbioru instytucji pomnika. Sformułowane zostały następujące problemy badawcze: wjaki sposób miejsce pamięci funkcjonuje w społeczeństwie? Jaki jest społeczny odbiór symboliki miejsca pa-mięci oraz jaka jest relacja danego miejsca pamięci do innych miejsc? Badanie realizowane było za pomocątrzech metod: obserwacji uczestniczącej, analizy danych zastanych oraz wywiadów pogłębionych. W niniej-szym artykule opisana została metodologia użyta w badaniu, przedstawiono opis etnograficzny pomnika ge-nerała Emila Augusta Fieldorfa „Nila” oparty na wykonanej obserwacji uczestniczącej, następnie przeanali-zowano postrzeganie przez rozmówców umiejscowienia monumentu w przestrzeni, a także – w dalszejkolejności – jego symboliki. Ostatnia część artykułu poświęcona została analizie relacji badanego pomnika zinnymi miejscami pamięci. Artykuł kończy się podsumowaniem.

Metodologia

Niniejszy artykuł oparty jest na studium przypadku pomnika generała Emila Augusta Fieldorfa „Nila” nawarszawskim Gocławiu. Wymieniony monument wybrany został z dwóch względów. Po pierwsze, jest tojedyny pomnik generała Fieldorfa „Nila” w Warszawie; po drugie zaś, jest to konstrukcja stosunkowo nowa(pomnik został odsłonięty w 2010 roku). Umożliwia zatem analizę funkcjonowania nowych form w prze-strzeni miejskiej. W projekcie dokonano triangulacji metod badawczych, stosując następujące metody: obser-wację uczestniczącą, analizę danych zastanych oraz pogłębiony wywiad indywidualny i grupowy. Obserwa-cja uczestnicząca realizowana była od października do końca grudnia 2014 roku. Na ten okres przypadająrozliczne święta kościelne i państwowe, między innymi Wszystkich Świętych, Zaduszki, Narodowe Święto

1 Autorka pragnie podziękować dr hab. Małgorzacie Grajper-Głowackiej za pomoc w realizacji badania oraz za konsultacje i uwagido artykułu.

65 Miejsca pamięci w przestrzeni miejskiej Warszawy

Niepodległości i Boże Narodzenie. 13 grudnia obchodzona jest również rocznica wprowadzenia stanu wojen-nego. Ważnym elementem była więc obserwacja, jakie uroczystości i z jakich okazji odbywają się w okolicypomnika. Dane zebrane podczas obserwacji posłużyły przede wszystkim do przygotowania pełnego i szcze-gółowego opisu pomnika. Powyższa metoda umożliwiła również bezpośrednie poznanie zachowań osóbprzebywających w okolicy, o których respondenci w wywiadach mogą mówić niechętnie (Patton, 1997).

Ponieważ opieranie się na jednej metodzie wprowadza do badania poważne ograniczenia, wykorzysta-no również analizę danych zastanych: dokumentów oraz dostępnych artykułów prasowych, informacji radio-wych i telewizyjnych na temat pomnika. Część danych zaczerpnięta została z portalów społecznościowych istron internetowych. Dzięki dostępności powyższych materiałów możliwa była analiza najważniejszych wy-darzeń odbywających się w okolicy pomnika. Analiza tekstów prasowych pozwoliła spojrzeć na badane zja-wisko z innej perspektywy. Dostarczyła również nowego typu informacji mówiących na przykład o tym, jakpomnik prezentowany jest w przekazach medialnych bądź urzędowych.

Kolejną wykorzystaną w badaniu metodą był wywiad indywidualny. Przeprowadzonych zostało pięćwywiadów, w tym jeden z dwiema osobami jednocześnie (wywiad w diadzie). Powyższa liczba pozwoliła narealizację celów badawczych, czyli analizę społecznego funkcjonowania miejsc pamięci w przestrzeni miej-skiej, z paru względów. Po pierwsze, wywiady były różnej długości: trwały od pół do półtorej godziny. Podrugie, w badaniu uwzględniono większość głównych aktorów związanych z pomnikiem. Zrealizowane zo-stały wywiady z następującymi rozmówcami:

• Mieszkanka okolicy w wieku około 50 lat. Respondentka mieszka w najbliższej okolicy pomnika. Wywiadz dnia 23 listopada 2014 roku.

• Mieszkaniec okolicy w wieku około 40 lat. Respondent mieszka w najbliższej okolicy pomnika. Wywiad zdnia 7 grudnia 2014 roku.

• Dyrektorka prywatnego przedszkola, organizatorka wycieczek po dzielnicy w wieku około 50 lat. Podczaswywiadu obecny był również jej syn, student w wieku około 20 lat. Wywiad z dnia 3 grudnia 2014 roku.

• Aktywista miejski działający na Pradze-Południe, autor bloga poświęconego lokalnym problemom w wie-ku około 60 lat. Wywiad z dnia 2 grudnia 2014 roku.

• Twórca pomnika w wieku około 50 lat. Pochodzi i mieszka poza Warszawą. Wywiad z dnia 4 grudnia2014 roku.Nieprzeprowadzone natomiast zostały rozmowy ani z opiekunami pomnika, ani z sąsiadującą parafią.

Podjęto, co prawda, próby kontaktu zarówno drogą elektroniczną, jak i telefoniczną, jednak podczas rozmo-wy telefonicznej osoba odpowiedzialna za opiekę nad pomnikiem odmówiła udzielenia wywiadu. Próbykontaktu drogą e-mailową z księżmi rezydentami parafii także nie przyniosły pozytywnego rezultatu. Księżaodmówili udziału w badaniu.

Pomnik generała Fieldorfa „Nila” – opis etnograficzny

Pomnik generała Emila Augusta Fieldorfa „Nila” znajduje się na warszawskiej Pradze-Południe u zbiegu ulicFieldorfa i Wału Miedzeszyńskiego, w bezpośredniej okolicy kościoła pamięci świętego ojca Pio na Gocła-wiu przy ulicy Fieldorfa 1. Idąc prawą stroną ulicy Fieldorfa w kierunku zjazdu na Most Siekierkowski, wpobliżu jej zbiegu z Wałem Miedzeszyńskim ujrzeć można zarysy pomnika. Konstrukcja jest odizolowana odWału Miedzeszyńskiego (skąd nie jest widoczna dla przechodniów) i od ulicy Fieldorfa przez ekrany aku-styczne. Natężenie ruchu samochodowego w okolicy jest duże. Od strony ulicy Fieldorfa pomnik jest zauwa-żalny, lecz może być trudny do zidentyfikowania ze względu na specyficzną konstrukcję. Patrząc od frontu,po prawej znajduje się kościół odgrodzony płotem oraz wysoki żelazny krzyż (na terenie kościoła). Przedbramą kościelną znajduje się wyłożony czerwoną kostką plac, przez który przebiega wyraźnie odróżniającasię ścieżka zrobiona z szarego kamienia. Ścieżka ta prowadzi z ulicy do pomnika generała Fieldorfa. Pomniknie wchodzi w obręb placu, stoi na specjalnie położonej kamiennej płycie, dookoła której znajduje się traw-

Justyna Kościńska 66

nik. Widać też nowo posadzone małe krzaczki. Z lewej strony pomnika widać dźwiękoszczelne ekrany,odgradzające go od ulicy Fieldorfa. Z tyłu zaś znajduje się szeroki trawnik, ścieżka dla pieszych oraz drogarowerowa, za nimi zaś ekrany akustyczne oddzielające teren od Wału Miedzeszyńskiego.

Pomnik wykonany został ze stojących koło siebie dwunastu czarnych, kamiennych słupów różnej wy-sokości. Stoi na szarej płycie, fragmentami poprzekładanej czarnymi, błyszczącymi kafelkami. Na niektó-rych z kafelków znajdują się reflektory, które – kiedy są włączone – dają światło w kierunku nieba. W cen-trum konstrukcji znajduje się najwyższy czarny postument z podobizną generała Fieldorfa w postacipłaskorzeźby. Pozostałe prostopadłościany tworzą nieregularny okrąg wokół „generała”. Napis znajdujący sięna słupku stojącym jako pierwszy od wejścia na teren pomnika brzmi: „Miejsce upamiętnienia powstałodzięki staraniom władz miasta stołecznego Warszawy. Warszawa 2010 rok”. Jest to podwójne upamiętnie-nie: upamiętnienie upamiętniających, czyli upamiętnienie ludzi, którzy upamiętnili daną osobę.

67 Miejsca pamięci w przestrzeni miejskiej Warszawy

Dalej znajduje się tablica tłumacząca znaczenie pomnika zamieszczona tam przez rzeźbiarza. Generał„Nil” stoi na orle ze znakiem Polski Walczącej, który – jak głosi napis na tablicy – ma symbolicznie unosićbohatera i podkreślać wzniosłość sytuacji. Napis brzmi:

Idea upamiętnienia. Idea upamiętnienia opiera się na nawiązaniu do Armii Krajowej – największej konspiracyjnejstruktury militarnej w Europie II Wojny Światowej. Symbolizują ją multiplikowane prostopadłościany tworzącezałożenie przestrzenne, wyrastające spod ziemi. Ta stworzona formacja stanowi również rodzaj labiryntu. Motywposzukiwania drogi, pokonywania przeszkód i uwięzienia nawiązuje w tym wypadku do determinacji żołnierzyAK i generała A. E. Fieldorfa „Nila” w walce o wolną ojczyznę. W centralnej części ulokowana została postaćgenerała „Nila” – wybitnego dowódcy AK. Stoi pośród swoich żołnierzy unoszony przez orła ze znakiem PolskiWalczącej, symbolizującego wzniosłość i niezłomność idei wyzwolenia. Generał przedstawiony został w mundu-rze, którego nie mógł nosić w czasach konspiracji wraz z najważniejszymi odznaczeniami przyznanymi mu takza życia, jak i po śmierci. Jest to wyraz hołdu złożonego Armii Krajowej za walkę, odwagę i miłość do ojczyzny.Autor projektu.

Z obserwacji wynika, że do pomnika często przy-czepiana jest przypinka z flagą Polski oraz białym i czer-wonym kwiatem – wkładana jest ona „do prawej ręki”generała Fieldorfa. Pod tym też czarnym postumentemregularnie ustawiane są znicze, czasami leżą również po-jedyncze czerwone róże. Na jednym z kolejnych prosto-padłościanów znajduje się napis „Generał Brygady,Emil August Fieldorf «Nil» dowódca «Kedywu» ArmiiKrajowej, Zastępca Komendanta Głównego AK, do-wódca organizacji «Niepodległość», ofiara komunistycz-nego mordu sądowego 1953 r. żył w latach20.03.1895 – 24.02.1953”. Jest to wyraz upamiętnieniadziałań generała „Nila”, który – jak wspomniano wewstępie – został dnia 16 kwietnia 1952 roku skazany nakarę śmierci przez rozstrzelanie po sfałszowanym proce-sie. Wyrok wykonano: generał „Nil” został powieszony24 lutego 1953 r. w więzieniu Warszawa-Mokotów przyul. Rakowieckiej (Kalisiewicz, 2000, s. 224).

Funkcjonowanie pomnika w przestrzeni miejskiej

Każdy z respondentów był związany w jakiś sposób zpomnikiem. Byli to mieszkańcy okolicy, twórca pomni-ka oraz osoby zajmujące się działalnością na Pradze-Południe. Ze względu na to, że niektórzy z responden-tów mieszkali w pobliżu monumentu, mogli obserwo-wać go na co dzień. Większość z nich kładła nacisk naniefortunną lokalizację pomnika i związane z nią kłopo-ty. Wskazywano na oddalenie od ulicy Fieldorfa i pasa-żów pieszych oraz odgrodzenie od ulic ekranami dźwię-koszczelnymi. Według jednej z respondentek „jest topomnik, można powiedzieć, dla tych, co przychodzą do

Justyna Kościńska 68

kościoła” (mieszkanka, wywiad z dnia 23.11.2014)2. Podobne odczucia wyrażali pozostali rozmówcy. Twór-ca pomnika stwierdził, że „faktycznie miejsce nie jest zbyt fortunne. To miejsce było pierwotnie zasypywaneolbrzymią ilością ziemi i gruzu. […] jeżeli chodzi o ekspozycję, to rzeczywiście kiepskie miejsce” (twórca,wywiad z dnia 4.12.2014). Pomnik pozostaje praktycznie niewidoczny, co było uwagą często powracającą wrozmowach. Być może z tego powodu rozmówcy zgodnie twierdzili, że miejsce to nie jest powszechnie zna-ne w Warszawie, a przez indywidualne osoby odwiedzane jest sporadycznie, najczęściej zaś jest po prostumijane przez osoby wychodzące z kościoła. Wszyscy rozmówcy wiedzieli, kogo przedstawia dany pomnik,lecz każdy z nich stwierdzał, że monument ten pozostaje nieznany na szerszą skalę. W okolicy monumentuznajduje się również ścieżka rowerowa oraz trawnik – pomnik często mijany jest przez spacerujących ludzi zpsem czy rowerowiczów. Rozmówcy podkreślali, że miejsce to pozostaje znane tylko lokalnie, dla mieszkań-ców najbliższej okolicy.

W pobliżu pomnika odbywają się uroczystości. Wszelkie imprezy i obchody świąt organizowane przypomniku są przede wszystkim inicjowane przez parafię. Co roku 24 lutego, w rocznicę śmierci Fieldorfa, wsąsiedzkim sanktuarium odprawiana jest msza święta. W roku 2013 z okazji sześćdziesiątej rocznicy śmiercigenerała mszę świętą odprawił Biskup Polowy Wojska Polskiego – Józef Guzdek. Po ceremonii przedstawi-ciele różnych środowisk związanych z Fieldorfem oficjalnie składali wieńce pod pomnikiem (Pamięci gene-rała…, 2013). Z okazji tego typu uroczystości wystawiana jest warta honorowa żołnierzy. W roku 2015(Obchody Święta Niepodległości…, 2015), 2016 (Święto Niepodległości…, 2016) i 2017 (Narodowy DzieńNiepodległości…, 2017) pod pomnikiem odbyły się dzielnicowe obchody Święta Niepodległości, rokrocznieorganizowane są uroczystości z okazji Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych obchodzonego 1 marca (Pra-ga-Południe pamięta…, 2016; Pamiętamy o generale…, 2017; Gocław pamięta…, 2018). Pod monumen-tem mają miejsce również imprezy, takie jak na przykład „Pożegnanie Lata 2012 na Gocławiu”. Podczaswspomnianego wydarzenia uroczyście posadzono dąb, według oficjalnych przekazów mający być symbolemżycia, pamięci i odrodzenia (Pożegnanie lata…, 2012). Tego typu imprezom często towarzyszą koncerty orazgry i zabawy dla dzieci.

Twórca monumentu, zapytany o uroczystości odbywające się w okolicy pomnika, zaznaczył, że nie mana ten temat wiedzy, lecz podkreślił, że jest pewny, że takowe ceremonie mają miejsce. Analogicznie ro-zmówcy w pozostałych wywiadach przyznawali, że w imprezach nie uczestniczyli, stwierdzali jednak z całąpewnością, że w okolicy pomnika regularnie odbywają się rozmaite wydarzenia, w tym parafialne. Przykła-dowo, aktywista powiedział: „No coś tam bywa, ja wiem, że coś bywa, ale konkretnie nie wiem” (aktywista,wywiad z dnia 02.12.2014). Miejsce to więc postrzegane było przez rozmówców jako ważne: uroczystości,które miałyby się w jego okolicy odbywać, są uznawane za coś pewnego. Rozmówcy również zakładali zwią-zek odbywających się przy pomniku wydarzeń z okoliczną parafią, mimo tego że generał Fieldorf nie miałbezpośrednich relacji z Kościołem katolickim.

Jak pisze Lucyna Przybylska (2014), w Polsce już od czasów Solidarności powstawały pomniki o wy-mowie patriotyczno-religijnej. Wraz z postępującą sekularyzacją współczesnego świata i odchodzeniem odtradycyjnej religijności, sacrum objawia się w sferach nienależących pierwotnie do religijnych. Takim przy-kładem może być historia i ideologia narodowa (czyli postaci i wydarzenia ważne dla historii narodowej), atakże przestrzenne jej przedstawienia w postaci monumentów. Być może łączenie pomnika „Nila” z religiąwynika z sąsiedztwa kościoła (znajduje się on w odległości kilku metrów od konstrukcji), lecz prawdopodob-ne również jest stwierdzenie, że w świadomości respondentów istnieje ścisły związek między upamiętnia-

2 Wszystkie cytaty respondentów są spisane w relacjach znajdujących się w posiadaniu autorki. Sposób oznaczania cytatówpochodzących z wywiadów jest następujący: respondent, termin realizacji wywiadu.

69 Miejsca pamięci w przestrzeni miejskiej Warszawy

niem poległych poniekąd śmiercią męczeńską bohaterów a religią katolicką. Ponadto, w potocznym rozumie-niu męczeństwo najczęściej obejmuje chrześcijańskie tłumaczenie tego pojęcia: poświęcenie za innych ludzi iza wiarę, przyjęcie zadanej śmierci i okazanie wierności prawdzie i Bogu (Kościelniak, 2012).

Historia powstania pomnika oraz uroczystości

Jak wspomniano we wstępie, pomnik został odsłonięty 26 września 2010 roku (Pomnik generała…, 2010).Inicjatorem powstania pomnika byli kombatanci VI Obwodu Armii Krajowej Praga rejonu V oraz dzielnicaPraga-Południe. Uroczystego odsłonięcia konstrukcji dokonał burmistrz Pragi-Południe Tomasz Kucharskiwraz z ordynariuszem diecezji warszawsko-praskiej arcybiskupem Henrykiem Hoserem. Na uroczystościobecni byli radni dzielnicy Praga-Południe, kombatanci Armii Krajowej oraz okoliczni mieszkańcy (Uroczy-ste odsłonięcie…, 2010). Pomnik powstał w tym konkretnym miejscu ze względu na niedostępność innychdziałek przy ulicy Fieldorfa. Nie bez znaczenia jest dobór ulicy: według relacji respondentów związanych zpowstaniem monumentu, zainteresowane grupy chciały, żeby pomnik generała znajdował się przy głównejarterii Gocławia o jego imieniu. Władze, poszukując odpowiedniego miejsca, miały problem ze znalezieniemdziałki, co do której nikt nie miałby roszczeń wynikających z dekretu o własności i użytkowaniu gruntów naobszarze miasta stołecznego Warszawy (Dz. U. 1945 nr 50 poz. 279). Działkę zgodził się udostępnićKościół. Nasuwa się pytanie, wymagające rozwinięcia w dodatkowych badaniach, dlaczego nazwa ulicy sta-nowi motyw powstania pomnika. Warto wspomnieć, że obecna nazwa została nadana w czerwcu 1989 rokupodczas powszechnych zmian nazw ulic związanych z okresem władzy ludowej (ulica dawniej nosiła imięBolesława Bieruta).

Pomimo braku bezpośrednich związków generała „Nila” z lotnictwem w prawie każdej z przeprowa-dzonych rozmów respondenci odnosili się do lotniska wojskowego Gocław. Lotnisko to zostało zlikwidowa-ne w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku; nazwy ulic na Gocławiu zaś noszą nazwiska bohaterów lot-niczych (na przykład Bukowskiego, Meissnera, Horbaczewskiego), a nazwy osiedli – samolotów (naprzykład osiedle Jantar, Wilga, Orlik). Wnioskować można, że obszar ten wpłynął na okolicznych mieszkań-ców, kształtując ich obecne postrzeganie bezpośredniego otoczenia. Gocław utożsamiany był przez rozmów-ców z siłami zbrojnymi. Wspomnieć również należy o fakcie, że w okolicy mieszka dużo osób związanych zarmią: znajdują się tam bloki służbowe Wojska Polskiego. Dlatego też lokalizacja pomnika Fieldorfa „Nila”na Gocławiu wydawała się respondentom w jakiś sposób uzasadniona.

Pomnik został odsłonięty we wrześniu 2010 roku tuż przed wyborami samorządowymi. Zgłoszenia dokonkursu przyjmowane były do 19 kwietnia, zaś czas na składanie projektów upływał 5 lipca 2010 roku (NaGocławiu stanie pomnik.., 2010). Podczas opowieści twórcy pomnika o krótkim czasie realizacji projektu(projekt powstać miał w dwa-trzy miesiące, co, według rozmówcy, wśród ludzi z branży uchodzi za skanda-licznie krótki czas na przygotowanie projektu) padło pytanie o powiązanie powstania pomnika z nadchodzą-cymi wyborami. Twórca pomnika stwierdził:

Nie wiem, ja nie znam tej historii, ale wiem, że było duże oczekiwanie. Było obiecane z tego, co wiem i były teobietnice. […]. Były po prostu zainteresowane gremia, AK-owców, powstańców warszawskich. I było, był jakiśpowód. Nie sądzę, żeby to wynikało z tego, że burmistrz nagle sobie chciał… Oczywiście, zawsze przy takichrealizacjach też jest interes polityczny, musimy być tego świadomi, nigdzie na świecie nie jest inaczej.

Jak wspomniano wyżej, pomnik został wybudowany z inicjatywy kombatantów VI obwodu AK Pragarejonu V. Zależało im na upamiętnieniu Fieldorfa jako znaczącej postaci historycznej. Pomnik udało się po-stawić ze względu na zbliżające się wybory, jednak według twórcy nie było to ważne – istotny zaś jest fakt,że udało się projekt zrealizować. Twórca starał się jednocześnie wyjaśnić działania władzy i legitymizowaćje stwierdzeniem, że „nigdzie na świecie nie jest inaczej”; według niego tego typu projekty często realizowa-ne są przed wyborami samorządowymi bądź parlamentarnymi zgodnie z interesem politycznym. Niemniej

Justyna Kościńska 70

jednak, domniemywać można, że z perspektywy twórcy budowa pomnika była korzystna. Ważną rolę bo-wiem odgrywają tu zarówno względy materialne, jak i statusowe, takie jak zdobycie prestiżu. Twórca przy-znał, że od czasu zaprojektowania pomnika ani razu go nie odwiedził. Z jego wypowiedzi wynikało, że nieinteresował się dalszymi losami konstrukcji. Wnioskować zatem można, że nie jest emocjonalnie związany zpomnikiem „Nila” ani z późniejszym losem swojego dzieła.

Symbolika miejsca pamięci

Przy opisywanym pomniku znajduje się tablica tłumacząca znaczenie i symbolikę tej konstrukcji. Autor pro-jektu wyjaśnił, co w jego koncepcji miała oznaczać taka, a nie inna przestrzenna organizacja miejsca pamię-ci. Mimo tego część respondentów nie potrafi wytłumaczyć ani przytoczyć własnej interpretacji symbolikipomnika. Przykładowo, dyrektorka lokalnego przedszkola i przewodniczka po Warszawie stwierdziła: „Ja sięna przykład nie spotkałam z żadnym opisem, szukając materiału do przygotowania. Nie spotkałam się z kon-kretnym opisem, żeby to miało coś tam przedstawiać” (przedszkolanka, wywiad z dnia 03.12.2014). Jedna zrozmówczyń podczas prób interpretacji doszukiwała się skojarzeń z religią chrześcijańską:

Więc tak sobie teraz myślę na bieżąco, że może chodziło o jakąś właśnie taką analogię do Jezusa na krzyżu.Może to jest daleko posunięte porównanie, ale może chodziło w ten sposób właśnie o pokazanie cierpienia… Bowłaśnie przecież generał „Nil” został zamordowany i zginął męczeńską śmiercią. (mieszkanka, wywiad z dnia23.11.2014)

Respondentka odwoływała się do symboliki religii katolickiej. Była to interpretacja biblijna wiążącasymbol krzyża z męczeństwem rozumianym jako poświęcenie się za innych. Być może ze względu na he-roiczną i poniekąd męczeńską śmierć, postać generała „Nila” utożsamiana jest z religią katolicką i według re-spondentki powinna zostać upamiętniona poprzez wyeksponowanie krzyża będącego symbolem męczeństwa.Historia Fieldorfa wpisuje się w dyskurs martyrologii narodu polskiego, który jest ściśle powiązany z Ko-ściołem katolickim.

Jeden z rozmówców, który zaznajomił się z treścią tabliczek, skrytykował symbolikę danego pomnikai taki sposób przedstawienia generała „Nila”. „Nie do końca zrozumiała jest dla mnie koncepcja tych ko-lumn, które jak rozumiem mają przedstawiać żołnierzy AK, ale nie bardzo wiadomo czemu. Po drugie gene-rał jest w mundurze, a jak wiadomo nigdy nie chodził w mundurze, bo działał w konspiracji” (mieszkaniec,wywiad z dnia 07.12.2014) – mówił. Twórca pomnika również w rozmowie zwrócił uwagę na kontrower-sje, jakie wzbudził projekt. Pokrywały się one z tym, co wypowiedział wspomniany wyżej mieszkaniec oko-licy. Twórca zaznaczył, że umieszczenie tabliczki wyjaśniającej symbolikę było konieczne, by uniknąć sprze-ciwów. Przygotowanie tekstu wyjaśniającego zostało rzeźbiarzowi nakazane przez fundatorów pomnika.Dyskusja toczyła się wokół przedstawienia generała w mundurze: według danych historycznych armia pod-ziemna w większości występowała w ubraniach cywilnych. Sprzeciw wzbudził fakt umieszczenia postaci ge-nerała nad godłem Polski: białym orłem. Pojawiły się głosy, że rodzi to skojarzenia z deptaniem i niszcze-niem tegoż symbolu (zob. np. Wodzicki, 2012).

Dyskusja wokół formy, jaką miał przybrać pomnik, pokazuje, jak duże znaczenie dla zainteresowa-nych osób ma sposób przedstawienia postaci generała Fieldorfa „Nila”. Skupienie się na Orle Białym ilustru-je przywiązanie lokalnych społeczności do symboli narodowych funkcjonujących w społeczeństwie polskim.Domniemywać można, że symbole te urastają do sfery sacrum, której nie można „deptać”. Wnioskowaćmożna, że istnieje pewien społeczny kanon wykorzystywania symboli. Uznaje się, że symbole narodowe po-winny zostać otoczone szacunkiem. Przedstawiane w kontekście postaci historycznych mają pierwszeństwo:nadaje się im rangę najważniejszą. Stosunek do symboliki narodowej jest jednoznaczny: powinna ona znajdo-wać się na pomniku i powinna zostać jej oddana należna cześć. W 1971 roku Aleksander Wallis zaznaczał,że pomnik, powstając w odpowiedzi na społeczne zapotrzebowanie, musi zostać zaakceptowany przez lokal-ną społeczność, by móc funkcjonować w przestrzeni miejskiej (Wallis, 1971, s. 116). Patrząc na kontrower-

71 Miejsca pamięci w przestrzeni miejskiej Warszawy

sje dotyczące projektu pomnika, sformułować można pytanie o granice używania symboli. Z przedstawio-nych powyżej analiz wynika, że takowe granice istnieją. Zakłada się bowiem, że bohaterowie powinni byćprzedstawieni w należnym im środowisku, otoczeni zrozumiałą symboliką.

Przykładem niepisanej reguły związanej z wykorzystaniem symboli narodowych może być dyskusjawokół munduru generała. Jeden z respondentów stwierdził, że takie naginanie prawdy jest już nadużyciem ijest niepotrzebne. Rozmówcy chcieli, aby generał został przedstawiony w sposób dosłowny i jak najbardziejzbliżony do prawdy. Wszelkie inne przedstawienie było kategoryzowane jako nieadekwatne dla danej posta-ci. W przypadku upamiętnienia konkretnej postaci często następuje zwrot ku prawdzie historycznej kosztemsymboliki. Jednocześnie nadużywanie czy złe używanie symboli (narodowych tudzież religijnych) budzisprzeciw społeczności i odbiorców pomnika (przykładem może być dyskusja na temat Orła Białego pod po-stacią Fieldorfa). Wskazuje to na duże przywiązanie ludzi zarówno do symboli, jak i do instytucji pomnika iupamiętniania. Aby jednak móc więcej mówić na temat kanonu społecznego wykorzystywania symboli, wszczególności narodowych i religijnych, należałoby przeprowadzić kolejne, rozleglejsze badanie.

Szczegółowy opis symboliki na jednej z tablic był wyraźnie krytykowany przez jednego z rozmów-ców, który stwierdził, że odbiór dzieła sztuki jest czymś indywidualnym. Według respondenta tabliczki przypomniku powinny być skupione wokół postaci, którą dany monument przedstawia: wspominanie o symboli-ce czy o autorze projektu jest czymś niepotrzebnym. „Za długie, nieudolne zdania, w ogóle niepotrzebne rze-czy. Co kogo obchodzi, że rzeźbiarz jest doktorem? No to nikogo nie obchodzi. Ja znam lepszych doktorówod tego rzeźbiarza, którzy się nie obnoszą z tym” (aktywista, wywiad z dnia 02.12.2014) – mówił. Z per-spektywy tych komentarzy ciekawe jest spojrzenie na rolę autora pomnika przy upamiętnianiu. Z wypowie-dzi rozmówcy wnioskować można, że według niego autor oraz jego status nie jest ważnym elementem upa-miętniania rzeczywistości. Jest on jedynie rzeźbiarzem, który może zostać podpisany imieniem i nazwiskiempod swoim dziełem, lecz nie powinien dodawać swoich uwag do formy upamiętnienia. Rzeźbiarz, wedługrozmówcy, odgrywa mniejszą rolę niż inicjatorzy powstania danego monumentu. Wskazywałoby to na to, żedla respondenta rola autora projektu pomnika jest jedynie rolą twórczą i projektową, nie ma on większegowkładu w upamiętnianie.

Każdy z rozmówców podkreślał znaczenie historii Polski i postaci generała „Nila”. Według nich,ważne wydarzenia historyczne i postaci powinny być upamiętniane. Twórca pomnika podczas rozmowykładł nacisk na rolę, jaką odgrywają miejsca pamięci w przekazywaniu wiedzy na temat historii kraju mło-dym ludziom. Rozmówcy podkreślali, że w pomnikach nie chodzi jedynie o piękny wygląd, ale o pokazanieważnej dla pamięci zbiorowej postaci czy wydarzeń. Zastanawiać się jednak można, na ile wypowiedzi ro-zmówców są konwencją przyjętą społecznie, a na ile są to ich autentyczne przemyślenia i uczucia. Większośćrozmówców twierdziła, że „pomnik jest potrzebny”. Wskazywałoby to na powielanie przez nich wzorcówinstytucjonalnych: uznają ważność pomnika dlatego, że instytucja pomnika ogólnie jest uważana w społe-czeństwie za ważną. Interesująca jest również dychotomia pomiędzy tym, co jest oczywiste i tym, co nie jest.W powyższym przypadku bezspornym byłby fakt budowy pomnika, nieoczywistym natomiast to, jak on wy-gląda. Różnicę tę podkreśla Barbara Szacka (2000), pisząc, że o kształt pamięci toczy się ciągły spór, nie tyl-ko o to co, ale także o to jak należy pamiętać.

Na podstawie wypowiedzi respondentów stwierdzić można, że pomnik postrzegany jest jako instytucjazwiększająca świadomość historyczną. Jak pisał Maurice Halbwachs (1969), pamięć jednostkowa jest uwa-runkowana przez pamięć zbiorową. Według Halbwachsa (1969) indywidualna pamięć powstaje w procesachkomunikacji i zależy od przynależności do różnych grup społecznych. Ramy pamięci, jej materialne wyraże-nia, takie jak na przykład pomniki, byłyby w myśl powyższych założeń źródłem legitymizacji historii, a tak-że spoiwem wspólnoty. Mimo tego, że pomnik generała Fieldorfa „Nila” pozostaje niewidoczny, wiedza ojego istnieniu może spełniać powyższe zadania. Ludzie znający to miejsce mogą przekazywać swą wiedzędalej, a pomnik będzie uwzględniany jako miejsce wycieczek w planach przewodników po Warszawie i poPradze-Południe.

Justyna Kościńska 72

Relacja z innymi miejscami pamięci

Opisywany pomnik generała Fieldorfa Emila Augusta „Nila” jest jedynym pomnikiem w Warszawie, któryupamiętnia tę postać. Przed wejściem na Akademię Sztuki Wojennej w Rembertowie znajduje się tablicapoświęcona Fieldorfowi. W kwaterze na Łączce przy murze Cmentarza Wojskowego na Powązkach w War-szawie znajduje się symboliczny grób generała z klepsydrą, który utworzono w 1972 roku. Respondenci nieznali innych miejsc pamięci poświęconych Fieldorfowi. Pytani o to ewentualnie przywoływali miejscepochówku na Powązkach. Często odwoływali się do nazwy ulicy, przy której znajduje się konstrukcja. Twór-ca pomnika wskazywał na zanik pamięci w czasie PRL i słabą znajomość historii Polski jako powód brakupomników poświęconym generałowi. Według niego dopiero teraz zaczyna to się zmieniać i wszyscy uznająten proces za słuszny.

Każdy z rozmówców zapytany o pomnik, szczególnie dla niego ważny, wskazywał na jakieś miejscepamięci, które zapisało się w pewien w sposób w jego życiu. Najczęściej były to pomniki bohaterów narodo-wych (na przykład Józefa Piłsudskiego przy Belwederze) i osób zasłużonych (na przykład Fryderyka Chopi-na w Łazienkach Królewskich), przechowujące pamięć o tych osobach. Rozmówcy kładli nacisk na przeka-zywanie wiedzy o historii i kształtowanie świadomości historycznej w społeczeństwie. Jako szczególnieznaczące miejsce pamięci jeden z respondentów wskazał Muzeum Powstania Warszawskiego: nazwał je po-mnikiem. Pokrywa się to z obserwacjami Moniki Żychlińskiej (2009) opisującej Muzeum Powstania War-szawskiego właśnie jako miejsce pamięci.

Motywem powracającym w rozmowach jest wzrost zainteresowania społeczeństwa żołnierzami wyklę-tymi. Pomniki miałyby być formą upamiętnienia i okazania zainteresowania tej konkretnej grupie żołnierzy.Pierre Nora w rozmowie z Jackiem Żakowskim podkreślił, że dzisiejszy czas nazwać można „epoką upa-miętniania” (Nora, Żakowski, 2002). Jego znakiem charakterystycznym byłaby nie tylko erupcja pamięci,czyli wzrost zainteresowania historią i genealogią, ale w szczególności kwestionowanie przyjmowanej do-tychczas oficjalnie historii i wydobywanie wcześniej skrywanych elementów przeszłości. Być może z tym fe-nomenem wiązałby się wzrost zainteresowania żołnierzami wyklętymi w ostatnich czasach. Ważne jest za-znaczenie wpływu ram politycznych na to, co jest w danym momencie upamiętniane: dzięki specyficznemukontekstowi politycznemu możliwe było upamiętnienie w postaci pomnika generała Fieldorfa „Nila”.

Pomnik Fieldorfa nie był wskazywany przez rozmówców jako ten, który jest dla nich specjalnie waż-ny. Opisując ważne dla nich miejsca pamięci, respondenci odnosili się do połączenia monumentów z ichwspomnieniami związanymi z daną okolicą. Ciekawe jednak jest definiowanie otoczenia i wspomnień po-przez odniesienie do pomników: pokazuje to, jak mocno określają one przestrzeń miejską. Przykładowo, jed-na z osób badanych wspominała, że dla niej najważniejszym pomnikiem jest „pomnik Powstańców War-szawskich, […] który jest na placu Krasińskich w Warszawie, bo tam mieszkałam przez jakiś czas, no więcto też robiło na mnie wrażenie” (mieszkanka, wywiad z dnia 23.11.2014).

Podsumowanie

Jak wynika z wywiadów, pomnik generała Emila Augusta Fieldorfa „Nila” ma znaczenie na poziomie lokal-nym, dla okolicznej społeczności Gocławia. Silnie powiązany jest z kwestią religii katolickiej: położenie przyparafii świętego ojca Pio wyznacza jednocześnie adresatów – są to ludzie uczęszczający do kościoła. Dlapozostałych jest praktycznie niewidoczny: konstrukcja jest trudno dostrzegalna z ulicy, ujrzeć ją możnadopiero wtedy, kiedy uda się w bezpośrednią okolicę kościoła (pomnik prawie całkowicie zasłonięty jestprzez ekrany akustyczne, które oddzielają okolicę od Wału Miedzeszyńskiego). Parafia sprawuje pieczę nadmonumentem. W dniu rocznicy śmierci generała Fieldorfa w kościele odprawiana jest uroczysta msza świę-ta, a pod pomnikiem ustawiane są znicze.

73 Miejsca pamięci w przestrzeni miejskiej Warszawy

Podczas wywiadów rozmówcy kładli nacisk na rolę pomników jako nosicieli historii i pamięci na te-mat ważnych dla kraju osób i wydarzeń. Jak pisał Aleksander Wallis (1971), to „właśnie pomnik stanowiesencję naszego społeczno-historycznego poczucia trwałości” (s. 107). Według respondentów pomniki po-winny powstawać, aby podtrzymywać pamięć społeczną, przekazywać informacje na temat bohaterów naro-dowych. Pomniki są traktowane jako konieczność: bez nich pamięć byłaby mniejsza, nie funkcjonowałabypoprawnie. W przeprowadzonych rozmowach często powracał motyw obowiązku pamięci i wspominania po-staci generała „Nila” jako osoby ważnej dla historii Polski i Warszawy, zasłużonej dla narodu polskiego.Spore znaczenie odgrywa symbolika miejsca pamięci: najważniejszy jest fakt, że takie miejsce istnieje i żeprzedstawia kogoś ważnego w historii Polski. W odniesieniu do pomnika generała Fieldorfa, często jako jegowada, wskazywane jest położenie i brak wystarczającej widoczności. Pomniki według respondentów powin-ny być eksponowane tak, aby każdy mógł je zobaczyć i zapamiętać daną postać czy wydarzenie za niepod-ważalne zasługi dla Warszawy i narodu polskiego.

Pomnik generała Fieldorfa „Nila” powstał w odpowiedzi na prośby osób zainteresowanych upamięt-nieniem generała. Oznacza to, że były co do tego silne grupowe oczekiwania i wymagania. Rola opisywane-go monumentu jest w dużej mierze polityczna: władze chciały „przypodobać się” potencjalnym wyborcomw okresie przed wyborami samorządowymi (pomnik powstał w przededniu wyborów samorządowych wroku 2010). Stąd też mógł wynikać pośpiech w projektowaniu pomnika i terenu go otaczającego. Na impre-zach odbywających się przy monumencie za każdym razem zjawiają się przedstawiciele samorządu lokalnegoz obu klubów radnych (Prawo i Sprawiedliwość oraz Platforma Obywatelska), by oficjalnie złożyć wieńce.Zdjęcia z uroczystości są potem udostępniane na stronie Urzędu Dzielnicy Pragi-Południe (wraz ze zdjęciamiinnych pomników znajdujących się w tej dzielnicy) oraz na prywatnych stronach internetowych radnych, zeszczególnym naciskiem kładzionym na nazwiska obecnych tam osób. Obecność przy pomniku Fieldorfa maświadczyć o aktywnym angażowaniu się władz w proces pamiętania i w historię.

Bibliografia

Assmann, J. (2009). Pamięć zbiorowa i kulturowa (tłum. A. Kryczyńska-Pham). Kraków: Universitas.

Cudny, W. (2011). Pomnik jako element przestrzeni miejskiej – zmienność formy w czasie – przykład Torunia.W: I. Jażdżewska (red.), XXIV Konwersatorium wiedzy o mieście. Przestrzeń publiczna miast (s. 145-156).Łódź: Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego.

Dekret z dnia 26 października 1945 r. o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. Warszawy (Dz. U.1945 nr 50 poz. 279).

Gocław pamięta o generale Auguście Emilu Fieldorfie (2018, 7 marzec). [Wpis na stronie internetowej UrzęduDzielnicy Praga-Południe]. Pobrane z: http://www.pragapld.waw.pl/goc%C5%82aw-pami%C4%99ta-o-generale-augu%C5%9Bcie-emilu-fieldorfie-%E2%80%9Enilu%E2%80%9D.html#start

Halbwachs, M. (1969). Społeczne ramy pamięci (tłum. M. Król). Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.

Kalisiewicz, D. (red.). (2000). Mała Encyklopedia PWN. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.

Kościelniak, K. (2012). Męczeństwo – chrześcijańska wyłączność? Polonia Sacra, 30(74), 55-78.

Na Gocławiu stanie pomnik generała „Nila”. (2010, 8 kwiecień). [Wpis na stronie internetowej Wyborcza.pl].Pobrane z: http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,54420,7742893,Na_Goclawiu_stanie_pomnik_gene-rala__Nila_.html

Justyna Kościńska 74

Narodowy Dzień Niepodległości na Pradze-Południe. (2017, 15 listopad). [Wpis na stronie internetowej UrzęduDzielnicy Praga-Południe]. Pobrane z: http://www.pragapld.waw.pl/narodowy-dzie%C5%84-niepod-leg%C5%82o%C5%9Bci-na-pradze-po%C5%82udnie.html#start

Nora, P. (2009). Między pamięcią i historią: Les lieux de Memoire. W: M. Ziółkowska, A. Leśniak (red.), Tytułroboczy: Archiwum #2 (s. 4-12). Łódź: Muzeum Sztuki w Łodzi.

Nora, P., Żakowski, J. (2002). Epoka upamiętniania. Rozmowa z Pierrem Nora. W: J. Żakowski (red.), Rewanżpamięci (s. 59-68). Warszawa: Wydawnictwo Sic!

Obchody Święta Niepodległości na Pradze-Południe. (2015, 16 listopad). [Wpis na stronie internetowej UrzęduDzielnicy Praga-Południe]. Pobrane z: http://www.pragapld.waw.pl/obchody-%C5%9Bwi%C4%99ta-nie-podleg%C5%82o%C5%9Bci-na-pradze-po%C5%82udnie.html#start

Pamięci generała Augusta Emila Fieldorfa „Nila”. (2013, 2 luty). [Wpis na stronie internetowej Urzędu DzielnicyPraga-Południe]. Pobrane z: http://www.pragapld.waw.pl/pami%C4%99ci-genera%C5%82a-augusta-emi-la-fieldorfa-nila.html#start

Pamiętamy o generale „Nilu”. (2017, 8 marzec). [Wpis na stronie internetowej Urzędu Dzielnicy Praga-Połu-dnie]. Pobrane z: http://www.pragapld.waw.pl/pami%C4%99tamy-o-generale-nilu.html#start

Patton, M. Q. (1997). Obserwacja – metoda badań terenowych. W: L. Korporowicz (red.), Ewaluacja w edukacji(s. 163-200). Warszawa: Oficyna Naukowa.

Piekarczyk-Gałkowska, J., Czerwiński, P. (red.). (2004). Słownik. Historia. Kraków: Wydawnictwo GREG.

Pomnik generała Emila Fieldorfa. (2012, 25 wrzesień). [Wpis na stronie internetowej]. Pobrane z: http://warsza-wa.wikia.com/wiki/Pomnik_gen._Emila_Fieldorfa

Pożegnanie lata na Gocławiu. (2012, 25 wrzesień). [Wpis na stronie internetowej Urzędu Dzielnicy Praga-Połud-nie]. Pobrane z: http://www.pragapld.waw.pl/po%C5%BCegnanie-lata-na-goc%C5%82awiu.html#start

Praga-Południe pamięta o generale „Nilu”. (2016, 9 marzec). [Wpis na stronie internetowej Urzędu DzielnicyPraga-Południe]. Pobrane z: http://www.pragapld.waw.pl/praga-po%C5%82udnie-pami%C4%99ta-o-ge-nerale-%E2%80%9Enilu%E2%80%9D.html#start

Przybylska, L. (2014). Sakralizacja przestrzeni publicznych w Polsce. Gdańsk: Wydawnictwo UniwersytetuGdańskiego.

Szacka, B. (2000). Pamięć społeczna. W: Encyklopedia socjologii. (Tom 3, s. 52-55). Warszawa: OficynaNaukowa.

Święto Niepodległości na Pradze-Południe. (2016, 14 listopad). [Wpis na stronie internetowej Urzędu DzielnicyPraga-Południe]. Pobrane z: http://www.pragapld.waw.pl/%C5%9Bwi%C4%99to-niepodleg%C5%82o%C5%9Bci-na-pradze-po%C5%82udnie-2016.html#start

Uroczyste odsłonięcie pomnika gen. A. E. Fieldorfa „Nila” na Gocławiu. (2010, 1 październik). [Wpis na stronieinternetowej Urzędu Dzielnicy Praga-Południe]. Pobrane z: http://www.pragapld.waw.pl/uroczyste-odslo-niecie-pomnika-gen.-a.-e.-fieldorfa-nila-na-goclawiu.html#start

Wallis, A. (1971). Socjologia i kształtowanie przestrzeni. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy.

Wodzicki, R. (2012, 20 sierpień). [Wpis na blogu]. Idea upamiętnienia DZIĘKI STARANIOM WŁADZ MIA-STA STOŁECZNEGO WARSZAWY. Pobrane z: http://grochowniepragapd.blox.pl/2012/08/Idea-upa-mietnienia-DZIEKI-STARANIOM-wLADZ-MIASTA.html

Żychlińska, M. (2009). Muzeum Powstania Warszawskiego jako wehikuł polskiej pamięci zbiorowej. Kultura iSpołeczeństwo, 3, 89-114.

75 Miejsca pamięci w przestrzeni miejskiej Warszawy

***

Memorial places in the urban space of Warsaw.Monument of general Emil August Fieldorf “Nil” in Warsaw's district Praga South

Abstract: The analysis of social functioning of monuments in urban space is at the core of memory studies.Alexander Wallis (1971) claimed that monuments express moral, political, and intellectual values of smaller andlarger communities. Sociologists argue the public feels obliged to remember that they received something that wasnot their merit. The willingness to repay takes the form of memory and active remembrance; it is often spatializedin material forms as monuments. In this paper, the case-study of the monument of general Emil August Fieldorf“Nil” in Warsaw’s district Praga South is presented. The aim of the article is to understand social functioning ofmemorial places in the urban space of Warsaw. It includes the following research problems: how the place ofmemory functions in a society, what is the social perception of the symbolism of the site of memory and what isthe relation of a given place of memory to other representations of general Fieldorf. The study was carried out in2014 using three methods: participant observation, analysis of existing data and in-depth interviews. The results ofthe study show that monuments are treated as a tool necessary to maintain the memory of important historical fig-ures and events. There are also strong group expectations and requirements for the symbolism of memorial sites.In summary, it is worth considering which characters and events in public perception deserve commemoration inpublic space.Keywords: monument, social functioning, general Fieldorf, place of memory

Justyna Kościńska 76

KOMUNIKATY BADAWCZE

Wsparcie osób starszych i niepełnosprawnych. Przypadek MiejskiegoOśrodka Pomocy Społecznej w Krakowie

Sebastian RutkowskiSWPS Uniwersytet Humanistycznospołeczny

*

Streszczenie: Wykluczenie społeczne jest zjawiskiem wielowymiarowym, trudnym do jednoznacznego zdefiniowaniai pomiaru. Osoby starsze i niepełnosprawne należą do kategorii osób korzystających z pomocy społecznej, są częstowykluczane lub zagrożone wykluczeniem społecznym. Podstawową instytucją pomagającą tym osobom jest ośrodekpomocy społecznej, którego celem jest wsparcie życia społecznego osób wykluczonych. W artykule omówione zosta-ną wybrane świadczenia niepieniężne na rzecz osób starszych i niepełnosprawnych na przykładzie MiejskiegoOśrodka Pomocy Społecznej w Krakowie. Słowa kluczowe: wykluczenie społeczne, formy pomocy, starość, niepełnosprawność.

literaturze przedmiotu brakuje jednej, powszechnie obowiązujące definicji wykluczenia społecz-nego. Początek koncepcji wykluczenia dała publikacja Rene Lenoira z 1974 roku pod tytułemLes Exclus, a samo pojęcie w literaturze przedmiotu pojawiło się wcześniej (Broda-Wysocki,

2012, s. 25). Społeczne wykluczenie odnosi się do obszaru zjawisk i właściwości, określających położeniespołeczne człowieka oraz stanowi konsekwencję niekorzystnego dla jednostki układu warunków życiowych.Termin „wykluczenie społeczne” określa sytuację, w której dana jednostka będąca członkiem społeczeństwanie może normalnie uczestniczyć w działaniach obywateli tego społeczeństwa, przy czym ograniczenie to niewynika z jej wewnętrznych przekonań, ale znajduje się poza kontrolą wykluczonej jednostki. Wykluczeniespołeczne jest zjawiskiem wielowymiarowym i w praktyce oznacza niemożność uczestnictwa w życiu gospo-darczym, politycznym i kulturowym. Jest ono wynikiem braku dostępu do zasobów, dóbr i instytucji, ograni-czenia praw społecznych oraz deprywacji potrzeb. Współczesne ubóstwo powodujące wykluczenie społecznema różnorodne oblicza i przestało być wyłącznie kwestią poziomu życia, stając się kwestią jakości życia(Krzesińska-Żach, 2006, s. 71-72). Niekorzystne zjawiska społeczne prowadzą do znacznego ograniczeniamożliwości uczestnictwa w wielu sferach życia, odsuwając osoby nimi dotknięte na margines społeczeństwa.Do zjawisk tych można zaliczyć: starość, niepełnosprawność oraz zaburzenia psychiczne.

Jedną z przyczyn wykluczenia społecznego może być czynnik strukturalny. Dotyczy on stratyfikacjispołecznej, która polega na zróżnicowaniu grup społecznych pod względem dochodu, władzy, prestiżu, wie-ku i wykształcenia. Czynnik społeczny dotyczy zamożności społeczeństwa i stopy bezrobocia w państwie.Natomiast czynniki indywidualne i osobowościowe dotyczą głównie wyuczonej bezradności, która polega naprzyjmowaniu postawy biernej w szkodliwych i nieprzyjemnych sytuacjach. Powyższe przyczyny wyraźnieprzenikają się oraz wspierają (Kotlarski, 2017, s. 24-25).

* Wydział Nauk Humanistycznych i Społecznych, [email protected]

Konteksty Społeczne | Social Contexts, 2018, Tom 6, Nr 1 (11), 78-88

ISSN 2300-6277, http://kontekstyspoleczne.umcs.lublin.plCC: Creative Commons License

78

W

Celem niniejszego artykułu jest identyfikacja niepieniężnych form pomocy dla osób starszych i nie-pełnosprawnych, które są realizowane w ramach działalności Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej wKrakowie. Artykuł jest próbą odpowiedzi na następujące pytania: czy i w jakim zakresie omawiane w tekścieformy wsparcia odpowiadają na potrzeby osób starszych i niepełnosprawnych? Czy i w jaki sposób przyczy-niają się one do inkluzji?

Osoby starsze i niepełnosprawne należą do kategorii osób korzystających z pomocy społecznej, któresą często wykluczane lub zagrożone wykluczeniem społecznym. Prowadzone tu rozważania należy rozumiećjako studium przypadku, bez roszczenia prawa do generalizacji wniosków. W tym znaczeniu studium przy-padku definiowane jest przez zainteresowanie konkretnym zjawiskiem, a nie przez zastosowanie określonychmetod gromadzenia danych (Stake, 2009, s. 623). Warto wspomnieć, że studium przypadku w naukach spo-łecznych jest jedną z głównych procedur badawczych, polegającą na szczegółowej analizie jednego wybrane-go zjawiska, instytucji lub społeczności. Analizie poddano świadczenia niepieniężne na rzecz osób starszych iniepełnosprawnych, które zostały wymienione w sprawozdaniach oraz ocenach zasobów Miejskiego Ośrod-ka Pomocy Społecznej w Krakowie.

Specyfika świadczeń na rzecz osób starszych i niepełnosprawnych

Poniższe wprowadzenie teoretyczne zawiera omówienie czynników wykluczeń i wyzwań dla systemu wspar-cia osób starszych i niepełnosprawnych. Starzenie się ludności jest procesem demograficznym, który w skalicałego świata, ale zwłaszcza w krajach rozwiniętych, uległ w ostatnich dziesięcioleciach bardzo wyraźnemuprzyspieszeniu. Z tak licznym odsetkiem ludzi starych w strukturze społecznej nie mieliśmy nigdy wcześniejdo czynienia, a aktualne prognozy demograficzne wskazują, że liczba osób starszych w wielu krajach będziewzrastać w jeszcze szybszym niż dotychczas tempie, i to co najmniej do połowy XXI wieku. Obecnie odse-tek ludzi starych w Polsce w strukturze ludności ogółem wynosi blisko 14%, a w roku 2035 ma osiągnąćwartość ponad 23% (Czekanowski, 2012, s. 34-35).

Osoby starsze tworzą grupę, którą często dotyka ekskluzja społeczna z uwagi na niesprawność i złystan zdrowia. W świadomości społecznej tkwi głęboko stereotyp człowieka starszego jako gorszego, niemają-cego nic do powiedzenia w życiu społecznym, odchodzącego, nienadążającego za dokonującymi się zmiana-mi i postępem, którego aktywność ogranicza się zaledwie do rodziny, domu i kościoła (Orzechowska, 2006,s. 209-210). Seniorzy zwykle nie są osobami najuboższymi. Stać ich na ogół na utrzymanie mieszkań, wktórych żyją. Ich warunki mieszkaniowe nie są złe, ani w aspekcie relatywnym (względem innych grup spo-łecznych), ani obiektywnym (przestrzeń, miejsce zamieszkania, warunki lokalowe). Osoby starsze nie są ela-styczne, jeśli chodzi o potencjalną zmianę mieszkania (lepsza okolica, lepiej dostosowane lokum) z powodówmaterialnych i mentalnych. Szereg problemów związanych ze starością ma wydźwięk społeczny, ale zazwy-czaj nie są one powiązane z mieszkaniem, a raczej z sytuacją zdrowotną lub/i dochodową (Broda-Wysocki,2016, s. 162-163).

Okres starości charakteryzuje się obniżeniem sprawności. Grupa osób z niepełnosprawnością jest we-wnętrznie zróżnicowana. Stanowią ją osoby z różnym stopniem niepełnosprawności, który w znacznym stop-niu warunkuje zarówno ich możliwości związane z uzyskiwaniem kolejnych poziomów wykształcenia, jak iuczestnictwa w rynku pracy. Osoby z niepełnosprawnością w dalszym ciągu legitymują się relatywnie niż-szym poziomem wykształcenia, niż ma to miejsce w populacji ogólnej. Działania podejmowane na rzeczosób niepełnosprawnych powinny mieć przede wszystkim charakter zindywidualizowany oraz kompleksowy.Podejmowane aktywności powinny integrować różne obszary i formy wsparcia, eliminować lub ograniczaćbariery zewnętrzne i wewnętrzne. Ważne, aby w rehabilitację osób niepełnosprawnych zostały włączone ichrodziny, władze lokalne oraz służby odpowiedzialne za zdrowie, edukację, sprawy socjalne i zatrudnienie(Chrzanowska, 2013, s. 66-67).

79 Wsparcie osób starszych i niepełnosprawnych

Niepełnosprawność spowodowana zaburzeniami psychicznymi obejmuje deficyty wewnętrzne, bezpo-średnio wynikające z choroby oraz deficyty wtórne, które nie są właściwością samej choroby, lecz rezulta-tem negatywnych reakcji na nią ze strony osób z najbliższego otoczenia chorujących. Niepełnosprawnośćobejmuje ograniczenia zewnętrzne takie jak: złe warunki mieszkaniowe, bezrobocie, bieda, trudności rodzin-ne oraz słabo rozbudowana sieć wsparcia społecznego (Kaszyński, 2006, s. 5).

Przejście ze szkoły na rynek pracy jest problemem zawsze, ale dla osób niepełnosprawnych to problemszczególnie trudny. W Polsce powstały warsztaty terapii zajęciowej (WTZ) z intencją pełnienia dla tej grupyosób funkcji instytucji przejściowej w drodze na rynek pracy, ale faktycznie stanowią one rozwiązanie raczejtrwałe dla znacznej liczby niepełnosprawnych, przede wszystkim dla osób z niepełnosprawnością intelektual-ną. Istnieje duże zapotrzebowanie na uczestnictwo w warsztatach terapii zajęciowej, co oznacza, że rozwiąza-nie dobrze trafiło w potrzeby tej grupy osób niepełnosprawnych (Golinowska, 2004, s.140).

Stygmatyzacja oraz wykluczenie społeczne osób z zaburzeniami psychicznymi to zjawiska, którewciąż pozostają poważnym problemem społecznym. Znacznym utrudnieniem jest określona reakcja otocze-nia społecznego na chorobę. Choroba psychiczna w istotny sposób ogranicza możliwości sprawnego funkcjo-nowania i dezintegruje psychikę. Ten rodzaj dysfunkcji jest zwykle trudniejszy do rozpoznania od każdej in-nej niepełnosprawności. Często powoduje on społeczne dystansowanie się wobec problemu i jestzewnętrznie niedostrzegany, co w konsekwencji stabilizuje problem i nieprzystosowanie społeczne (Jomma,2008, s. 102).

Najczęściej spotykanymi formami pomocy skierowanymi do osób starszych i niepełnosprawnych sąmiędzy innymi: pomoc rzeczowa i finansowa, usługi opiekuńcze, usługi świadczone w domach dziennegopobytu oraz całodobowa opieka w domach pomocy społecznej (Ostrowska, 2004, s. 137-142). W dalszejczęści artykułu zostaną poddane analizie świadczenia niepieniężne na rzecz osób starszych i niepełnospraw-nych na przykładzie Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie.

Ośrodki wsparcia dla osób starszych

Formą pomocy, dzięki której osoby starsze mogą zaspokajać potrzebę kontaktu oraz integracji społecznej,bez ostatecznego zerwania więzi z rodziną i środowiskiem lokalnym są ośrodki wsparcia dziennego pobytu.Ich uczestnikami mogą być osoby, które ze względu na wiek, chorobę lub niepełnosprawność wymagają czę-ściowej opieki i pomocy w zaspokajaniu niezbędnych potrzeb życiowych (Ustawa, 2004, art. 51). Placówkite świadczą seniorom określone usługi, pomoc, porady i zapewniają rozrywkę. Ośrodki wsparcia dla osóbstarszych w 2017 roku w Krakowie dysponowały 850 miejscami, z pomocy skorzystało łącznie1 268 osób (Sprawozdanie, 2017, s. 67).

Tabela 1 Ośrodki Wsparcia dla Osób Starszych w Krakowie

Rok Liczba miejsc Liczba uczestników Nakłady finansowe na realizację zadania

2013 720 1 212 3 774 040 zł2014 710 1 191 4 204 935 zł2015 750 1 199 4 986 731 zł2016 750 1 180 5 464 322 zł2017 850 1 268 9 000 046 zł

Źródło: opracowanie własne na podstawie sprawozdań z działalności MOPS w Krakowie.

Sebastian Rutkowski 80

Liczba miejsc w ośrodkach wsparcia dla osób starszych w latach 2013-2015 nieznacznie wzrastała.Natomiast w 2017 roku liczba miejsc wzrosła w porównaniu z rokiem 2016 o 13%. Jest to niewielki wzrost,zwłaszcza, że liczba uczestników, czyli osób, które w ciągu roku uczestniczyły w zajęciach organizowanychprzez ośrodki wsparcia, była o 33% większa od liczby miejsc w ośrodkach.

Wzrost o 100 miejsc w ośrodkach wsparcia dla osób starszych spowodowany jest realizacją przezMiejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Krakowie projektu „W sile wieku”. Nakłady finansowe równieżwzrosły najbardziej w 2017 roku, bo w porównaniu z rokiem ubiegłym środki finansowe na realizację zada-nia wzrosły prawie o 65%.

Dzięki dotacjom z Unii Europejskiej seniorzy mogą brać udział w najróżniejszych darmowych zaję-ciach aktywizujących. Gmina Miejska Kraków od 1 marca 2017 roku do 28 lutego 2020 roku realizuje pro-jekt pod nazwą „W sile wieku”, finansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego, w ramachRegionalnego Programu Operacyjnego Województwa Małopolskiego na lata 2014-2020. W ramach projektuutworzono pięć nowych placówek – jeden klub samopomocy specjalistyczny oraz cztery kluby samopomocyaktywizacyjne z łączną liczbą 100 miejsc, zapewniających dzienną opiekę i aktywizację seniorów (Sprawoz-danie, 2017, s. 68). Niewątpliwie ośrodki wsparcia wzmacniają aktywność życiową osób starszych. Pomagająw zorganizowaniu czasu wolnego osobom starszym i samotnym poprzez organizację zajęć tematycznych, in-tegracyjnych oraz terapię zajęciową. Powyższe działania przyczyniają się do inkluzji społecznej seniorów,dlatego należy rozważyć zwiększenie liczby miejsc w tego typu ośrodkach na terenie Krakowa.

Środowiskowe domy samopomocy

Środowiskowe domy samopomocy to jednostki organizacyjne pomocy społecznej zapewniające w systemiedziennym różnorodne formy pomocy, do których należą: trening umiejętności życia codziennego, treningumiejętności społecznych i interpersonalnych, poradnictwo psychologiczne i socjalne, psychoedukacja orazterapia zajęciowa. Środowiskowe domy samopomocy to ośrodki wsparcia dla osób z zaburzeniami psychicz-nymi różnego typu, w tym przewlekle psychicznie chore oraz niepełnosprawne intelektualnie (Ustawa, 2004,art. 18 ust.5).

W Krakowie w 2017 roku funkcjonowało 13 środowiskowych domów samopomocy, z których sko-rzystały 522 osoby. Wśród nich było 70 osób, korzystających po raz pierwszy z tej formy pomocy (Sprawoz-danie, 2017, s. 69).

Tabela 2 Środowiskowe domy samopomocy w Krakowie

Rok Liczba miejsc Liczba osób, które skorzystały z tej formy pomocy Nakłady finansowe na realizację zadania

2013 411 461 4 426 309 zł

2014 417 455 4 824 498 zł

2015 439 499 4 837 505 zł

2016 452 526 6 662 156 zł

2017 459 522 7 378 244 zł

Źródło: opracowanie własne na podstawie sprawozdań z działalności MOPS w Krakowie.

W Krakowie w latach 2013-2017 liczba miejsc w środowiskowych domach samopomocy stale wzra-stała, tak samo jak nakłady finansowe na realizację tego zadania. Prognozy ludności dla Krakowa wskazująna tendencję wzrostową populacji osób starszych. W najbliższych latach można się spodziewać wzrostu li-

81 Wsparcie osób starszych i niepełnosprawnych

czebności osób z zaburzeniami psychicznymi, które będą uwarunkowane podeszłym wiekiem. Prioryteto-wym działaniem, które zapobiega ekskluzji społecznej osób z zaburzeniami psychicznymi, jest jak najdłuższeutrzymanie tych osób w środowisku. W 2017 roku liczba osób, które skorzystały z pomocy w formie środo-wiskowych domów samopomocy była o 12% większa od liczby dostępnych miejsc w tych ośrodkach. Wzwiązku z powyższym konieczne staje się rozszerzanie infrastruktury środowiskowych domów samopomocyw Krakowie.

Świadczenia w formie usług opiekuńczych

Usługi opiekuńcze obejmują pomoc w zaspokajaniu codziennych potrzeb życiowych, opiekę higieniczną,zaleconą przez lekarza pielęgnację oraz, w miarę możliwości, zapewnienie kontaktów z otoczeniem (Ustawa,2004, art. 17 ust.1 pkt 11, art. 50 ust. 1–3). Natomiast specjalistyczne usługi opiekuńcze świadczone są dlaosób z zaburzeniami psychicznymi. Dostosowane są one do szczególnych potrzeb wynikających z rodzajuschorzenia lub niepełnosprawności, świadczą je osoby ze specjalistycznym przygotowaniem zawodowym(Ustawa, 2004, art. 18 ust.1 pkt 3, art. 50 ust. 4).

Pomoc w formie usług opiekuńczych przyznawana jest osobie samotnej, która z powodu wieku, cho-roby lub innych przyczyn wymaga pomocy innych osób, a jest jej pozbawiona. Usługi opiekuńcze mogą byćprzyznane również osobie, która wymaga pomocy innych osób, a rodzina, a także wspólnie niezamieszkują-cy małżonek oraz krewni nie mogą takiej pomocy zapewnić.

W 2017 roku w Krakowie 2 519 osób skorzystało z 818 357,5 godzin usług opiekuńczych (Sprawoz-danie, 2017, s. 27). Liczba osób objętych pomocą w formie usług opiekuńczych w latach 2013-2015 stalewzrastała. W 2014 roku był to wzrost w stosunku do roku poprzedniego o 3,4%, a w 2015 roku o 10,2%.W 2016 roku liczba osób objętych usługami opiekuńczymi nieznacznie spadła w stosunku do 2015 roku o0,8%. Natomiast w 2017 roku liczba osób objętych usługami opiekuńczymi wzrosła w porównaniu z rokiem2016 o 6%.

Tabela 3Liczba osób korzystających ze świadczeń w formie usług opiekuńczych

Rok Liczba osób objętych pomocą w formie usług opiekuńczych Nakłady finansowe na realizację zadania

2013 2097 8 215 775 zł2014 2169 8 425 500 zł2015 2390 9 779 278 zł2016 2372 13 973 461 zł2017 2519 15 431 324 zł

Źródło: opracowanie własne na podstawie sprawozdań z działalności MOPS w Krakowie.

Środki finansowe na realizację tej formy opieki w latach 2013-2017 stale wzrastały. Największywzrost można zaobserwować z 9 779 278 zł w roku 2015 do 13 973 461 zł w roku 2016 (wzrost o 43%).Powyższa sytuacja ma związek ze wzrostem kosztów pracy osób świadczących usługi opiekuńcze. W celu za-pewnienia odpowiedniego poziomu świadczenia usług opiekuńczych w 2015 roku Gmina Miejska Krakówprzeprowadziła proces zwiększania stawki za godzinę usług.

Zapotrzebowanie na wsparcie w formie usług opiekuńczych w Krakowie jest wysokie i utrzymuje sięna porównywalnym poziomie w ciągu ostatnich kilku lat. Usługi opiekuńcze zapobiegają marginalizacji osóbstarszych, pozwalając seniorom jak najdłużej pozostawać zdrowymi, szczęśliwymi i bezpiecznymi ludzmi we

Sebastian Rutkowski 82

własnym domu. Należy zwiększyć limit środków przeznaczonych na realizację tej formy pomocy, co skutko-wać będzie podniesieniem dostępności i jakości usług opiekuńczych.

Domy pomocy społecznej dla osób w podeszłym wieku i osób przewlekle somatycznie chorych

Formą instytucji zapewniających całodobową opiekę dla osób w podeszłym wieku i osób przewlekle soma-tycznie chorych są domy pomocy społecznej. Prawo do uzyskania pomocy w tej formie przysługuje osobiewymagającej całodobowej opieki z powodu wieku, choroby lub niepełnosprawności, niemogącej samodziel-nie funkcjonować w środowisku, której nie można zapewnić takiej opieki w miejscu zamieszkania (Ustawa,2004, art. 54 ust.1). Na terenie Krakowa w 2017 roku funkcjonowało 16 domów pomocy społecznej, któredysponowały łącznie 2 082 miejscami. Dziesięć domów pomocy społecznej przeznaczonych było dla osób wpodeszłym wieku i dla osób przewlekle somatycznie chorych – dysponowały one łącznie 1 072 miejscami, wtym 157 miejsc było przeznaczonych dla osób w podeszłym wieku oraz 915 miejsc dla osób przewleklesomatycznie chorych (Sprawozdanie, 2017, s. 70).

Tabela 4DPS przeznaczone dla osób w podeszłym wieku i osób przewlekle somatycznie chorych

Rok Liczba miejsc Nakłady finansowe na realizację zadania

2013 1035 44 523 375 zł2014 1092 46 335 641 zł2015 1092 53 771 835 zł,2016 1092 58 561 765 zł,2017 1072 63 052 975 zł

Źródło: opracowanie własne na podstawie sprawozdań z działalności MOPS w Krakowie.

W 2017 roku Gmina Miejska Kraków nie prowadziła nowych domów pomocy społecznej dla osób wpodeszłym wieku i przewlekle somatycznie chorych. Liczba miejsc uległa zmniejszeniu o 20 w porównaniuz 2016 rokiem. Liczba osób oczekujących na miejsce w domach pomocy społecznej według stanu na dzień31 grudnia 2017 roku wynosiła: 204 osoby przewlekle somatycznie chore oraz 28 osób w podeszłym wieku.W związku z powyższym pomoc w formie umieszczenia osób w domach pomocy społecznej dla osób w po-deszłym wieku i osób przewlekle somatycznie chorych wydaje się być nieadekwatna do zapotrzebowania. WKrakowie widoczne jest zapotrzebowanie na tworzenie nowych miejsc stałego pobytu, dlatego należy zwięk-szyć nakłady finansowe na realizację tego zadania.

Rodzinne domy pomocy

Szczególnym przykładem placówki zapewniającej pomoc całodobową są rodzinne domy pomocy. Cechąróżnicującą rodzinne domy pomocy i pozostałe placówki opieki jest to, że są one przeznaczone dla bardzomałej liczby mieszkańców – co najmniej trzech i maksymalnie ośmiu osób (Ustawa, 2004, art. 52). Na tere-nie Gminy Miejskiej Kraków funkcjonuje rodzinny dom pomocy przeznaczony wyłącznie dla osób star-szych, z którego w 2017 roku skorzystało osiem osób (Sprawozdanie, 2017, s. 70).

83 Wsparcie osób starszych i niepełnosprawnych

Tabela 5Rodzinny dom pomocy dla osób starszych

Rok Liczba miejsc Liczba osób, któreskorzystały z pomocy Nakłady finansowe na realizację zadania

2013 12 16 299 772 zł2014 8 8 211 200 zł2015 8 8 213 734 zł2016 8 8 213 734 zł2017 8 8 213 734 zł

Źródło: opracowanie własne na podstawie sprawozdań z działalności MOPS w Krakowie.

Wsparcie w formie skierowania do tego rodzaju placówki jest formą pośrednią pomiędzy świadcze-niem pomocy w postaci usług opiekuńczych realizowanych w miejscu zamieszkania, a skierowaniem dodomu pomocy społecznej. Realizacja powyższego zadania w dużej mierze uzależniona jest od posiadania od-powiedniej infrastruktury lokalowej niezbędnej do realizacji zadania. Na terenie Krakowa liczba miejsc w ro-dzinnych domach pomocy społecznej dla osób starszych jest adekwatna do zapotrzebowania.

Mieszkania chronione

Mieszkania chronione dla osób starszych oraz niepełnosprawnych są formą pomocy społecznej dla osób, któ-re ze względu na wiek, niepełnosprawność lub chorobę potrzebują wsparcia w funkcjonowaniu w codzien-nym życiu. Zastępują one pobyt w placówce zapewniającej całodobową opiekę. Pod opieką specjalistów oso-by zamieszkujące w mieszkaniu chronionym otrzymują istotne wsparcie w wykonywaniu codziennychobowiązków. W 2017 roku na terenie Gminy Miejskiej Kraków funkcjonowały dwa mieszkania chronionedla osób starszych i niepełnosprawnych, z których korzystało 13 osób (Sprawozdanie, 2017, s. 69).

Tabela 6Mieszkania chronione dla osób starszych oraz niepełnosprawnych fizycznie

Rok Liczba miejsc Liczba osób, któreskorzystały z pomocy Nakłady finansowe na realizację zadania

2015 5 2 48 449,37 zł2016 8 9 51 559,55 zł2017 8 13 74 164, 40 zł

Źródło: opracowanie własne na podstawie sprawozdań z działalności MOPS w Krakowie.

Mała liczba osób, które korzystają z pomocy w formie mieszkania chronionego spowodowana jest fak-tem, iż osoby o podobnym stanie zdrowia i potrzebach kierowane są do domów pomocy społecznej dla osóbw podeszłym wieku. Mieszkania chronione dla osób starszych są alternatywą dla instytucjonalnych formpomocy.

Asystent osoby niepełnosprawnej

Usługa asystenta osoby niepełnosprawnej, która funkcjonuje w Krakowie, ma pomóc w reintegracji społecz-nej i zawodowej osób niepełnosprawnych. Zadaniem asystenta jest motywowanie, aktywizacja i wsparcierozwoju osoby niepełnosprawnej. Asystent towarzyszy osobie niepełnosprawnej w czynnościach wspierają-cych proces leczenia poprzez pomoc w dotarciu do placówek służby zdrowia oraz placówek rehabilitacyj-

Sebastian Rutkowski 84

nych, pomoc w zakupie leków czy też wspomaganie kształtowania właściwych relacji osoby niepełnospraw-nej z innymi, w szczególności z osobami z bezpośredniego otoczenia i ze środowiska lokalnego. W 2017roku wsparciem w postaci usługi asystenta osoby niepełnosprawnej w Krakowie były objęte 73 osoby (Spra-wozdanie, 2017, s. 29). Bycie samotnym nie leży w naturze człowieka. Potrzebujemy relacji z innymi po to,by dobrze funkcjonować. Samotność niekorzystnie i bezpośrednio przekłada się nie tylko na nasze samopo-czucie na co dzień, ale także na stan zdrowia, a nawet na długość życia. Asystent osoby niepełnosprawnejpoprzez wsparcie i motywowanie osób starszych i niepełnosprawnych niewątpliwie przyczynia się do ichinkluzji oraz zapobiega odczuwaniu przez nich osamotnienia.

Warsztaty terapii zajęciowej

Zgodnie z ustawą o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych, jedną zpodstawowych form aktywności wspomagającej proces rehabilitacji zawodowej i społecznej osób niepełno-sprawnych jest uczestnictwo tych osób w warsztatach terapii zajęciowej (Ustawa, 1997, art. 10a ust.1).Uczestnikami warsztatów mogą być osoby niepełnosprawne, które posiadają wskazanie do uczestniczenia wwarsztatach terapii zajęciowej, przy zastosowaniu technik terapii zajęciowej realizowanych w ramach pra-cowni gospodarstwa domowego, stolarskich, krawieckich, edukacyjnych, plastycznych, komputerowych orazgospodarczo-ogrodniczych. Na terenie Krakowa w 2017 roku funkcjonowało 15 Warsztatów Terapii, z łącz-ną liczbą 563 miejsc przeznaczonych dla osób ze schorzeniami narządu ruchu, schorzeniami psychicznymioraz umysłowymi (Sprawozdanie, 2017, s. 83).

Tabela 7Warsztaty terapii zajęciowej

Rok Liczba WTZ Liczba miejsc Liczba osób, któreskorzystały z pomocy Nakłady finansowe na realizację zadania

2013 14 517 610 7 649 532 zł2014 14 525 609 7 649 532 zł2015 15 563 614 8 506 894 zł2016 15 563 650 8 936 804 zł2017 15 563 632 8 961 695 zł

Źródło: opracowanie własne na podstawie sprawozdań z działalności MOPS w Krakowie.

Gmina Miejska Kraków nie planuje w najbliższym czasie tworzenia nowego warsztatu. Dostępność dowarsztatów terapii zajęciowej mogłaby ulec zwiększeniu poprzez kierowanie nowych osób na zajęcia dotych-czasowych uczestników, w przypadku ich dłuższych nieobecności. Powyższa propozycja wymaga jednakzmian legislacyjnych. W Krakowie istnieje duże zapotrzebowanie na uczestnictwo w warsztatach terapii zaję-ciowej, jednak ciągle brakuje rozwiązań wspomagających wejście na rynek pracy osób niepełnosprawnych.

Wyzwaniem stojącym przed każdą społecznością lokalną jest wspomaganie egzystencji osób w okresiepóźnej dorosłości w zakresie kształtowania starości godnej, zabezpieczonej na miarę potrzeb i stwarzającejmożliwości dalszego rozwoju. Zadanie to powinno nabierać coraz większej wagi zarówno z perspektywy zin-stytucjonalizowanych, jak i nieformalnych podmiotów wsparcia. Pomoc powinna być dostosowana do specy-fiki potrzeb seniorów zamieszkujących określone mikroprzestrzenie (Krzysztofiak, 2016, s. 239-240).

Z kolei pełna integracja osób niepełnosprawnych intelektualnie nie jest łatwa, ale możliwa pod warun-kiem, że w społeczeństwie będzie funkcjonowało poczucie współodpowiedzialności za ich los. Instytucjonal-ne formy opieki dla osób niepełnosprawnych obejmują uzyskanie samodzielności ekonomicznej, a takżezapewnienie bezpieczeństwa socjalnego. Wyznaczają one obszary interwencji państwa, jej ramy organi-

85 Wsparcie osób starszych i niepełnosprawnych

zacyjne, prawne oraz finansowe. Obszar, w którym można zapewnić osobie niepełnosprawnej najlepszewarunki funkcjonowania i rozwoju, stanowi środowisko zamieszkania, co jest zgodne z koncepcją rehabilita-cji środowiskowej zakładającej zaspokojenie wszystkich potrzeb osoby niepełnosprawnej w jej miejscu za-mieszkania (Nowak, 2014, s. 28).

Zakończenie

Postępujący proces starzenia się społeczeństwa powoduje marginalizację części reprezentantów tej grupywiekowej i przyczynia się do utrudnień w dostępie do usług. Osoby starsze i niepełnosprawne mają częstopotrzebę kontaktu oraz integracji społecznej, bez ostatecznego zerwania więzi z rodziną i środowiskiemlokalnym. Prawidłowo skonstruowany i realizujący swoje funkcje system pomocy społecznej jest gwarancjątroski państwa o los i godne życie także tych najciężej doświadczonych i najsłabszych ekonomicznie. Osobysamotne często z powodu wieku, choroby lub innych przyczyn wymagają pomocy innych osób. Mając nauwadze informacje przedstawione w niniejszym artykule, niewątpliwie osoby starsze i niepełnosprawne nale-żą do kategorii osób korzystających z pomocy społecznej, które są często wykluczane lub zagrożone wyklu-czeniem. System wsparcia dla tych osób jest potrzebny i powinien umożliwiać im jak najdłuższe funkcjono-wanie w środowisku lokalnym. Realizowane działania powinny wzmacniać aktywność społeczną seniorów.

Rodzina w Polsce ponosi główny ciężar opieki i pielęgnacji osób niepełnosprawnych. Dla tej grupy za-równo pomoc instytucjonalna, jak i rozwiązania wspierające sprawowanie opieki i pielęgnacji w domu są ro-zwinięte w niedostatecznej skali. Potrzebny jest program w tej dziedzinie, biorący pod uwagę zróżnicowanieniepełnosprawności oraz możliwości pielęgnacyjne, a także materialną sytuację rodziny. Opieka i pielęgnacjaosób starszych i niepełnosprawnych nie zawsze jest i coraz częściej nie będzie sprawowana w domu. Dlategorozwój ośrodków stacjonarnej opieki jest nieunikniony, należy też zwiększyć w nich liczbę miejsc.

Przedsięwzięcia podejmowane przez samorząd w celu przeciwdziałania wykluczeniu osób starszych iniepełnosprawnych mogą lokować się pomiędzy dwoma wzorami postępowania. Pierwszy oparty jest na my-śleniu o wykluczeniu jako obciążeniu. Podejmowane działania oraz związane z nimi wydatki są konieczne,mają charakter ratowniczy i są kierowane do osób doświadczających niedostatków takich jak: starość, niepeł-nosprawność czy brak opieki. Pomoc jest udzielana bezpośrednio przez jednostki organizacyjne samorząduw zaspokajaniu potrzeb i w wydobywaniu się z trudnej sytuacji. Drugi wzorzec, oprócz myślenia o wydat-kach, traktuje wykluczenie osób starszych i niepełnosprawnych jako inwestycję, będącą integralną częściąogólnej polityki społecznej prowadzonej przez samorząd. Dotyczy to w szczególności konstruowania strategiirozwiązywania problemów społecznych, tworzenia infrastruktury użyteczności publicznej, współpracy z or-ganizacjami pozarządowymi oraz podnoszenia jakości świadczeń na rzecz osób starszych i niepełnospraw-nych (Rysz-Kowalczyk, 2010, s.145-148).

Zakres pomocy seniorom w Krakowie określa między innymi przyjęta Strategia Rozwiązywania Pro-blemów Społecznych Krakowa na lata 2015-2020. Dokument zakłada realizację zadań w pięciu głównychobszarach dotyczących aktywności i integracji społecznej seniorów. Są to następujące obszary: promowanieaktywnego i zdrowego trybu życia, wspieranie aktywności edukacyjnej i ruchowej, budowanie aktywnościspołecznej promującej integrację międzypokoleniową oraz rozwijanie wolontariatu i partycypacji społecznejseniorów (Strategia, 2015, s. 124). W dokumencie Strategii wyróżniono również obszary problemowe, któ-re odnoszą się bezpośrednio do osób niepełnosprawnych. Jako najważniejsze obszary wskazano bierność za-wodową osób niepełnosprawnych oraz trudności w funkcjonowaniu osób niepełnosprawnych ze względu nawystępowanie barier osobistych, społecznych i funkcjonalnych (Strategia, 2015, s. 82).

Wraz ze wzrostem liczby osób starszych i niepełnosprawnych, prawdopodobnie w Krakowie będziewzrastało zapotrzebowanie na wsparcie w formie usług opiekuńczych oraz specjalistycznych usług opiekuń-

Sebastian Rutkowski 86

czych. Można również założyć zwiększenie pomocy w formie umieszczenia osób starszych i niepełnospraw-nych w domach pomocy. Powyższe trendy będą wymagały podniesienia dostępności i jakości świadczonychusług. Istotne jest również przedłużenie pobytu osób starszych w środowisku. Dobrym rozwiązaniem jesttworzenie nowych ośrodków wsparcia, w szczególności na obszarach, w których infrastruktura jest słaborozwinięta.

W Krakowie istnieje również duże zapotrzebowanie na uczestnictwo w WTZ, jednak ciągle brakujerozwiązań wspomagających wejście na rynek pracy osób niepełnosprawnych. Potrzebne byłyby programy dlaabsolwentów szkół, w tym szczególnie szkół specjalnych, pokazujące możliwości wejścia na rynek pracy iprzygotowujące osoby niepełnosprawne do tego wejścia.

Strategia aktywności osób niepełnosprawnych nie powinna polegać na przymusie do pracy. Stąd takważne są różne formy wykonywania pracy: warsztaty, spółdzielnie socjalne i wszelkie inne inicjatywy typunon profit, przy istnieniu szerokiej formuły rozwiązań rynkowych i for profit. Strategia aktywności wymagateż aktywnej solidarności społecznej rozumianej jako akceptacja i wsparcie obecności osób niepełnospraw-nych na co dzień i w każdym obszarze życia społecznego: na ulicy, w pracy i w urzędzie.

Bibliografia

Broda-Wysocki, P. (2016). Sytuacja mieszkaniowa osób starszych w Polsce. W: P. Broda-Wysocki, A. Dy-lus, M. Pawlus (red.), Dyskryminacja seniorów w Polsce. Diagnoza i przeciwdziałanie (s. 162-163).Warszawa: Wydawnictwo Naukowe UKSW.

Broda-Wysocki, P. (2012). Wykluczenie i inkluzja społeczna. Paradygmaty i próby definicji. Warszawa: Insty-tut Pracy i Spraw Socjalnych.

Chrzanowska, I. (2013). Niepełnosprawność a zagrożenie marginalizacji i wykluczeniem. Rozważania wkontekście teorii underclass. Studia Edukacyjne, (25), 66-67.

Czekanowski, P. (2012). Społeczne aspekty starzenia się ludności w Polsce. Perspektywa socjologii starości.Gdańsk: Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego.

Golinowska, S. (2004). Integracja społeczna osób niepełnosprawnych. Ocena działań instytucji. Warszawa:Instytut Pracy i Spraw Socjalnych.

Jomma, F. (2008). Wykluczenie społeczne osób niepełnosprawnych intelektualnie. W: J. Nowak (red.),Meandry wykluczenia społecznego (s. 101-112). Warszawa: Wydawnictwo „Comandor”.

Kaszyński, H. (2006). Osoby chore psychicznie jako grupa beneficjentów organizacji pozarządowych świad-czących usługi na rynku pracy. Raport na temat osób chorych psychicznie. Warszawa: Fundacja Inicja-tyw Społeczno-Ekonomicznych.

Kotlarski, K. (2017). Indywidualne, społeczne i strukturalne przyczyny wykluczenia społecznego. W: J. Spę-tana, D. Krzysztofiak, E. Włodarczyk (red.), Od wykluczenia do wsparcia. W przestrzeni współczesnychproblemów społecznych (s. 24-25). Kraków: Oficyna Wydawnicza „Impuls”.

Krzesińska-Żach, B. (2006). Wykluczenie i marginalizacja społeczna jako zagrożenia człowieka współcze-snego. W: K. Białobrzeska, S. Kawula (red.), Człowiek w obliczu wykluczenia i marginalizacji społecz-nej. Wokół zagadnień teoretycznych (s. 71-75). Toruń: Wydawnictwo Edukacyjne „AKAPIT”.

Krzysztofiak, D. (2016). Oblicza starości w perspektywie lokalnej. Studium socjopedagogiczne. Kraków: Ofi-cyna Wydawnicza „Impuls”.

87 Wsparcie osób starszych i niepełnosprawnych

Nowak, A. (2014). Przeciwdziałanie wykluczeniu społecznemu osób niepełnosprawnych. Problemy Edukacji,Rehabilitacji i Socjalizacji Osób Niepełnosprawnych, 2, 21-30.

Ocena zasobów pomocy społecznej w Krakowie za lata 2013-2017. (2017, czerwiec 22). [Wpis na stronieinternetowej MOPS]. Pobrane z: https://mops.krakow.pl

Orzechowska, G. (2006). Seniorzy wobec marginalności i marginalizacji społecznej. W: K. Białobrzeska, S.Kawula (red.), Człowiek w obliczu wykluczenia i marginalizacji społecznej. Wokół zagadnień teoretycz-nych (s. 207-212). Toruń: Wydawnictwo Edukacyjne „AKAPIT”.

Ostrowska, A. (2004). Rola samorządu terytorialnego w opiece nad osobami starszymi. W: M. Krobicki, Z.Szarota (red.), Seniorzy w społeczeństwie XXI wieku (s. 137-142). Kraków: Krakowskie TowarzystwoEdukacyjne.

Raport o stanie Miasta Krakowa za rok 2016. (2017, czerwiec 22). [Wpis na stronie internetowej]. Pobranez: https://www.bip.krakow.pl/?dok_id=90587

Rysz-Kowalczyk, B. (2010). Samorząd terytorialny wobec ubóstwa i wykluczenia społecznego. Model insty-tucjonalno – prawny. W: R. Szarfenberg, C. Żołędowski, M. Theiss (red.), Polityka publiczna wobecubóstwa i wykluczenia społecznego (s. 145-148). Warszawa: Dom Wydawniczy ELIPSA.

Sprawozdanie z działalności Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie za lata 2013-2017. (2017,czerwiec 14). [Wpis na stronie internetowej MOPS]. Pobrane z: https://mops.krakow.pl

Stake, R. E. (2009). Jakościowe studium przypadku. W: Denzin Norman K., Lincoln Yvonna S. (red.), Me-tody badań jakościowych (T.1, s. 623-654). Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Uchwała Nr XXXI/524/15 Rady Miasta Krakowa z dnia 2 grudnia 2015 r. w sprawie przyjęcia Strategii Ro-związywania Problemów Społecznych Krakowa na lata 2015-2020 (Załącznik Nr 1 do uchwały NrXXXI/524/15 Rady Miasta Krakowa z dnia 2.12.2015 r.).

Ustawa o Pomocy Społecznej z dnia 12 marca 2004 roku (tj. Dz. U. z 2017 r. poz. 1769, 1985).

Ustawa o Rehabilitacji Zawodowej i Społecznej oraz Zatrudnianiu Osób Niepełnosprawnych z dnia 27 sierp-nia 1997 roku (tj. Dz. U. z 2016 r. poz. 2046, 1948, z 2017 r. poz. 777, 935, 1428, z 2018 r. poz.138.).

***

Support for elderly and disabled people. The case of the municipal social welfare center in Krakow

Abstract: Social exclusion is a multidimensional phenomenon, difficult to define and measure unambiguously. El-derly and disabled people belong to the category of people benefiting from social assistance; they are often exclud-ed or are at risk of social exclusion. The basic institution that helps these people is a social welfare center whoseaim is to support the social life of the excluded. The article will discuss selected non-cash benefits for the elderlyand the disabled on the example of the Municipal Social Welfare Center in Krakow.Keywords: social exclusion, forms of help, old age, disability.

Sebastian Rutkowski 88

RECENZJE

Holistycznie o starości, starzeniu się i niepełnosprawnościHolistically about Old Age, Ageing and Disability

Recenzja: Adam A. Zych (red.), Encyklopedia starości, starzenia się i niepełnosprawności. Katowice: Wydawca: Stowarzyszenie Thesaurus Silesiae – Skarb Śląski, 2017, t. 2 H-O, s. 443.

Emilia Lewicka-KalkaDolnośląska Szkoła Wyższa we Wrocławiu

*

łowniki, leksykony, tezaurusy, encyklopedie i inne repozytoria wiedzy spełniają ważne role: wyjaśnia-ją znaczenie pojęć, kategoryzują, kodyfikują, systematyzują, ułatwiają rozumienie, egzemplifikują, re-jestrują, ujednolicają i upowszechniają aktualną terminologię, stanowią terminologiczną podstawę i/lub

przegląd zagadnień z danej dziedziny. Wszystkie te istotne funkcje i role spełnia Encyklopedia starości, sta-rzenia się i niepełnosprawności, zredagowana naukowo przez profesora Adama A. Zycha, który jest jej po-mysłodawcą i duchem sprawczym. Publikacja ta, będąc największym z dotąd podjętych przedsięwzięć ency-klopedycznych w tym zakresie w Polsce, składać się będzie z pięciu tomów – dwa pierwsze ukazały się jużdrukiem, trzy ostatnie zostaną opublikowane w bieżącym roku. Redaktor naukowy, gwarantując swoim na-ukowym autorytetem wysoką jakość wydawnictwa, jest jednocześnie autorem ponad pięćdziesięciu definicjiw drugim tomie. Zaprosił On do współpracy w tworzeniu Encyklopedii ponad 250 specjalistów – praktykówi akademików z różnych ośrodków naukowych na terenie całego kraju: gerontosocjologów, pedagogów, ge-rontopsychologów, demografów, lekarzy, fizjoterapeutów, pracowników socjalnych, filozofów, ekonomistów,prawników, animatorów i innych ekspertów. Przygotowali oni autorskie analizy i interpretacje znanych ha-seł, wprowadzili nowe terminy lub zaadaptowali już funkcjonujące w innych dyscyplinach na potrzeby oma-wianego wydawnictwa.

* Wydział Nauk Pedagogicznych, [email protected]

Konteksty Społeczne | Social Contexts, 2018, Tom 6, Nr 1 (11), 90-93

ISSN 2300-6277, http://kontekstyspoleczne.umcs.lublin.plCC: Creative Commons License

90

S

Są wśród nich naukowcy z pokaźnym akademickim dorobkiem, profesorowie z różnych ośrodkówakademickich: Barbara Bień, Olga Czerniawska, Piotr Oleś, Ewa Sikora, Anna Skrzek, Jerzy Stochmiałek,Bogdan Szczepankowski, Waldemar Tłokiński, Zbigniew Woźniak, Marzenna Ewa Zaorska; doktorzy habili-towani, prof. nadzw.: Elżbieta Dubas, Maria Straś-Romanowska, Zofia Szarota; doktorzy habilitowani: Ra-dosław Kaczmarek, Dorota Majka-Rostek; doktorzy: Aleksandra Błachnio, Agata Chabior, Artur Fabiś, Re-nata Konieczna-Woźniak; są praktycy, na co dzień pracujący z osobami starszymi i niepełnosprawnymi; sąwreszcie ludzie młodzi, głównie doktoranci, upatrujący w tych obszarach wiedzy swą własną naukowąprzyszłość.

Znaczną część haseł stanowią artykuły przeglądowe, które z powodzeniem mogłyby być traktowanejako samodzielne teksty naukowe. Opracowania te mają charakter multi- i interdyscyplinarny. Prezentacjęhaseł zazwyczaj rozpoczyna definicja. Zasadniczą treść stanowi przedstawienie danego problemu (zjawiska,instytucji, biogramu itp.), akcentujące procesy, ich uwarunkowania, przebieg i funkcje. W obszerniejszychhasłach-artykułach stosowany jest podział na części, odpowiednio wyodrębnione graficznie. Wyjaśniane wEncyklopedii terminy zostały starannie przetłumaczone na wybrane języki obce (amerykański/brytyjski,francuski, hiszpański, niemiecki i rosyjski), co może ułatwiać zagraniczne kwerendy naukowe. W wielu ha-słach znajdują się liczne odwołania i nawiązania do innych terminów zawartych w dziele. Tom został wzbo-gacony blisko pięćdziesięcioma tabelami, ilustracjami i rysunkami. Do wszystkich haseł dołączono podsta-wową bibliografię, obejmującą zarówno źródła drukowane, jak i internetowe. Takie konstruowanie hasełułatwia poszukiwanie interesujących zagadnień – Czytelnik bez trudu odczyta z układu materiału, jakie sąwzajemne relacje pomiędzy problemami, których dotyczą poszczególne hasła.

Tom drugi zawiera łącznie blisko 250 autorskich haseł rzeczowych. Aby, choć w niewielkim stopniu,przybliżyć zawartość tej niezwykle bogatej i różnorodnej w treści Encyklopedii, warto przywołać niektórekategorie haseł: medycyna (hipokineza, hipertermia, hormony a starzenie się, Inwentarz Depresji Becka, in-kontynencja, interdyscyplinarny zespół geriatryczny, kacheksja, leczenie bólu w podeszłym wieku, menopau-za, niemoc płciowa, osteomalacja), socjologia (immersja wirtualna, indeks starości demograficznej, inkluzja,instytucjonalizacja śmierci, jakość życia, kapitał społeczny ludzi starszych, kohorta wiekowa, kryzys starości,metafora windy, normalne starzenie się, osobowość ludzi starszych), praca socjalna (hospicjum, instytucjona-lizacja opieki, interwencja kryzysowa, Karta Standardów Osoby Starszej, kompetencje zdrowotne osób star-szych, komunikacja osób starszych, Międzynarodowy Dzień Osób Starszych, minimum socjalne, mobbing(bullying) wobec osób starszych, model opieki senioralnej, modyfikacja otoczenia fizycznego, nadużycia wo-bec osób starszych, opieka nieformalna, opiekun społeczny, ośrodek pomocy społecznej), biogramy (Den-ham Harman, Leonard Hayflick, Aleksander Kamiński, Antoni Kępiński, Thomas Kirkwood, Józef Kocem-ba, Mieczysław Kreutz, Zofia Kuratowska, Daniel J. Levinson, Basil Mackenzie, Ilja Iljicz Miecznikow,Kazimierz Michał Obuchowski, Leslie Eleazer Orgel).

Autorzy haseł zawartych w drugim tomie recenzowanej Encyklopedii starości, starzenia się i niepełno-sprawności, podejmując próbę ich generalizacji, starannie scharakteryzowali i zinterpretowali tytułowe zjawi-ska, ukazując dynamikę i kierunki dokonujących się w nich zmian w szerokich naukowych kontekstach.Dzięki temu dzieło to jest kompletne i w sposób holistyczny traktuje omawiane problemy, co decyduje o wy-sokiej wartości naukowej i dokumentacyjnej tej encyklopedycznej publikacji zbiorowej. Rozwinięcia hasełmają charakter wyjaśniający, ale i popularyzujący. Każde z nich uświadamia, jak ogromny katalog proble-mów i zagadnień wiąże się ze starszym wiekiem i niepełnosprawnością.

Z pewnym smutkiem warto skonstatować, że nie ma w Polsce wyrazistego, powiązanego z jednąuczelnią ośrodka naukowego, który uczyniłby gerontologię głównym nurtem badań. W zasadzie problematy-ka ta obecna jest niemal w każdej uczelni, ale stanowi niejako dodatek i uzupełnienie pedagogiki, psycholo-

91 Holistycznie o starości, starzeniu się i niepełnosprawności

gii, medycyny, rzadziej nauk technicznych. To, czym zajmuje się pomysłodawca i redaktor naukowy Ency-klopedii, profesor Adam A. Zych, jest tworzeniem międzyuczelnianego środowiska ludzi, dla którychwszechstronne badanie zjawisk starzenia się i starości jest sprawą istotną, lecz niedocenianą. Dzięki tej uni-katowej pracy zbiorowej osoby te spotykają się, wymieniają doświadczenia, konfrontują rezultaty prac ba-dawczych, integrują się. I to jest ta niewidoczna, choć realna dodatkowa wartość Encyklopedii, która już pro-centuje i będzie przynosić wymierne korzyści w przyszłości.

W mojej ocenie omawiana praca jest zwieńczeniem dotychczasowego dorobku Redaktora naukowego,stanowiąc owoc Jego własnych przemyśleń i naukowych odkryć, a także współpracy z gronem dostojnychwspółredaktorów. Nie ulega wątpliwości, że ta pozycja wydawnicza nie tylko dostarcza wszechstronnej re-fleksji nad starością, starzeniem się i niepełnosprawnością, ale także stanowi kompendium opierające się nawiedzy z innych publikowanych źródeł oraz doświadczeń autorów poszczególnych haseł.

Recenzowana Encyklopedia, będąc dziełem syntetycznym, stanowi przykład kompetentnej i komplek-sowej współpracy badaczy i praktyków, a przygotowane przez nich analizy empiryczne, dane badawcze iwnioski mogą służyć wielu środowiskom i gremiom. Według wydawcy (zob. str.: http://www.sla-skwn.com.pl/sklep/encyklopedia-starosci-starzenia-sie-i-niepelnosprawnosci) adresatami publikacji są osobystarsze i ich opiekunowie, pracownicy służb społecznych, działacze organizacji pozarządowych, nauczyciele iwychowawcy, młodzież szkolna, osoby duchowne, działacze samorządowi, służby porządkowe, działaczekultury, osoby współtworzące środowisko, w którym żyją osoby starsze lub niepełnosprawne. Publikacjamoże okazać się przydatna także innym osobom – lekarzom, pielęgniarkom oraz studentom kierunków me-dycznych, społecznych i pedagogicznych.

Celem wspierania szeroko rozumianej edukacji do starości, w starości, przez starość i dla starości nale-żałoby rozważyć możliwość przygotowania Encyklopedii w wersji elektronicznej, dostępnej online w prze-strzeni wirtualnej, dzięki czemu praca redakcyjna prof. dra hab. Adama A. Zycha oraz związanych z nim ba-daczy i praktyków byłaby powszechniej obecna w kulturowym obiegu zainteresowanych podmiotów.

Pionierskie dzieło, jakim jest Encyklopedia starości, starzenia się i niepełnosprawności, które zapewneprzez najbliższe lata nie będzie miało żadnej konkurencji na rynku wydawniczym, znacząco wzbogaca doro-bek związany z tytułowymi zagadnieniami. Może być przyczynkiem do dalszych naukowych eksploracji, za-czynem i wyzwaniem do tworzenia pozycji uzupełniających, a z dorobku tytanicznej pracy wykonanej przezRedaktora naukowego, czerpać będą następne pokolenia, by poznać i zrozumieć zjawiska społecznie częstonierozumiane, dyskryminowane i marginalizowane, aby rozwijać wyobraźnię społeczną na temat oczekiwań imożliwości osób niepełnosprawnych oraz starzejących się ludzi i społeczeństw.

Na zakończenie warto dodać jeszcze jedną uwagę. Kiedy podejmuje się próbę oceny tej wyjątkowejpublikacji encyklopedycznej z perspektywy dwóch wydanych już tomów, wówczas, gdy konkretyzuje sięwyobrażenie o charakterze i zawartości trzech kolejnych, rodzi się refleksja natury bardziej ogólnej. Otóż, niemożna oprzeć się wrażeniu, że Encyklopedia starości, starzenia się i niepełnosprawności jest czymś więcej niżzbiorem uszeregowanych alfabetycznie haseł przedmiotowych. Jest ona w dużej mierze głęboko humani-styczną refleksją nad naukami traktującymi o schyłku ludzkiego życia; postrzeganiem go jako naturalnegoprocesu, o którym wiedza w społecznej świadomości jest ciągle niedostateczna; jest oswajaniem myśli, okońcu istnienia, myśli, które często są wypierane i odrzucane. Uwzględniając fakt, że procesy demograficznewyprzedzają systemy różnorakiej pomocy osobom starszym, niesamodzielnym i z niepełnosprawnościami,należy podkreślić, że Encyklopedia próbuje zmniejszyć dystans pomiędzy stanem wiedzy w świadomościspołecznej a narastaniem zjawisk starzenia się społeczeństwa. Ponadto, na płaszczyźnie doświadczeń indywi-dualnych, Encyklopedia jest po prosu użyteczna: pozwala zrozumieć samego siebie, a zarazem może byćpunktem wyjścia do rozumienia innych.

Emilia Lewicka-Kalka 92

Źródło: materiały prasowe Wydawcy: Stowarzyszenie Thesaurus Silesiae – Skarb Śląski w Katowicach.

93 Holistycznie o starości, starzeniu się i niepełnosprawności

http://kontekstyspoleczne.umcs.lublin.pl