Upload
nguyenbao
View
216
Download
0
Embed Size (px)
Citation preview
BARBARA MARKIEWICZ
o
ZYWE OBRAZY
o KSZT AL TOW ANIU PO.lfĘĆ
POPIRZEZ ICH PIRZEIDSTAWIENIE
' WARSZAWA 199"11
Zgodnie ze wstępną zapowiedZią w tej części pracy punktem wy~ia rozwatań
będą nie pojęcia, lecz wyobrażenia. Nie są to jednak wyobrażenia, które funkcjonują
w społecznej świadomości, stanowiąc spoiwo (jak na przykład narodowe symbole)
czy punkty orientacyjne (jak pewne sceny historycżne) społecznych działań. Obrazy,
a także związane z nimi doświadczenia, które chcę tutaj przedstawić, zapchnięt
zostały do społecznej ~wiadomości. Wysiłek wydobycia ich stamtąd musi łączy<'.!
się ·z próbą ich pojęciowego okrdlenia. Oznacza to przede wszystkim próbę
wprowadzenia ich do publicznego dyskursu, przedstawienia w sferze publicznej.
W tym właśnie celu z rozproszonych scen historycznych spróbowałam zrekons
truować żywy obraz, który mógłby nosić tytuł: „Zaraza w Eropie". W mojej inter
pretacji centralnym, punktem tego obrazu stała się scena „Śmierci filozofa w czasie
zarazy". Wydawało mi się bowiem, iż odsłaniając jej znaczenie łatwiej będzie także
wydobyć ogólny sens wydarzeń, jakie rozegrały się w Europie dotkniętej, na początku
XIX wieku, zarazą cholery.
Śmierć Filozofa.
/j!i!~pj!!!_iiif} reść tego obrazu wiąże się bezpośrednio z biografią Hegla -
w tym sensie nie wydaje wiązać z jego własną filozofią. Smierć
filozofa, jak śmierć każdego człowieka, należy bowiem do
porządku faktycznego a nie pojęciowego. A jednak w oczach
szerokiej publiczności to właśnie śmierć filozofa - czy raczej
sposób umierania - stanowi ostateczny probierz jego filozo
fowania, niejako go weryfikuje.
Od czasów najdawniejszych filozofia była nie tylko sposobem na życie, wiązał
się z nią także pewien sposób umierania, odpowiadający temu co w potocznym
odczuciu kryje się pod określeniem „filozoficzny stosunek do śmierci". Wprawdzie
bliższe wyjaśnienie tego zwrotu wymagałoby studiów historycznych, gdyż wydaje
się, iż jego znaczenie Zmienia się w zależności od epoki, wraz ze Zmianą samego
stosunku do śmierci, stałym jeclflak jego elementem pozostaje, jak sądzę, pewna
ogólna postawa, którą dałoby się określić jako spokój w obliczu śmierci, godne jej
przyjmowanie. Jak zalecał Platon w Fedonie: „spokojnie śmierci patrzeć w oczy" 1• Te
także elementy podkreślała przede wszystkim żona Hegla opisując rodzinie i zna
jomym ostatnie chwile jego życia - „wolna od bólu, spokojna, bfogosławiona
śmierć"2 • Pozwoliło to Eduardowi Gansowi, zawiadamiającemu Cousina o śmierci
Hegla stwierdzić, że umierał on filozoficZnie3•
W roku 1831 Hegel należał niewątpliwie do grona najbardziej znanych nie
mieckich filozofów. I choć jego popularność, z jednej strony - przysparzała mu
studentów i czytelników, z drugiej jednak - prowokowała do wrogich wystąpień,
można chyba zasadnie stwierdzić, iż szła w parze z uznaniem jego naukowego
autorytetu i filozoficznej wyjątkowości jego myśli. Potwierdzeniem tego może być
ustosunkowanie się do niego zarówno władz (samego Ministra Altensteina) czy
społeczności uniwersyteckiej (w roku akademickim 1829/30 został wybrany rektorem),
jak i wykształconej publiczności. I jeśli nawet niekoniecZnie uznanie to wiązało się
z rzeczywistą znajomością jego filozoficznych koncepcji to wystarczyło, aby był
w Berlinie człowiekiem znanym. Smierć takich ludzi, obchodzona publicznie
(urzędowe nekrologii, oficjalne uroczystości pogrzebowe) wzbudza szczególne
zainteresowanie.
'Platon: Fedon. Tłum. W. Witwicki. Warszawa 19S9.
'Maria Hegel do Karla Dauba. Berlin 12 grudnia 1831 r. W: G. Nicolin (wyd.): Hegel in Bericbten seiner Zeitgenossen. Hambuig 1970, s. SOS (tłum. - BM.).
3 „Il est mort tranquillement, on peut meme dire philosophiquement, sans douleurs, travaille et use par une vie donnee tout ś fait des pensees qui vivront longtemps, de tout la force de son esprit". Eduard Gans do V. Cousina. Berlin 7 grudnia 1831 r. Tamże, s. SOL
69
Smierć Hegla nastąpiła nagle. 10 Ustopada (piątek) 1831 roku rozpoczął on
wykłady na uniwersytecie. Planował w nowym roku akademickim wykłady z filozofii
prawa i historii filozofii. W sobotę 12 listopada po południu prowadził jeszcze
egzaminy. Pierwsze symptomy choroby wystąpiły w niedzielę przed południem.
Wskutek jego niedyspozycji żona odwołała nawet zaproszonych na niedzielny
wieczór gości. Po niespokojnej nocy stan chorego wydawał się ulegać poprawie.
Hegel zmarł około godziny 17, w poniedziałek, 14 listopada 1831 roku.
Hegel umierał wśród rodziny, we własnym domu - i ten fragment obrazu
mimo tragicznej wymowy jest pełen spokoju i godności. Szczególny jednak splot
historycznych okoliczności sprawił, iż ten spokojny obraz śmierci zderzony został
z obrazem śmierci wywodzącym się wprost ze średniowiecznych wyobrażeń - śmierci
odraża)ącej i straszliwej. W roku 1831 śmierć w Europie nabrała bowiem szczególnego
sensu - była nie tylko sprawą indywidualną, indywidualnym nieszczęściem. Każda
jednostkowa śmierć mogła stanowić potwierdzenie obecności ogólnego zagrożenia.
Wtedy właśnie po raz pierwszy pojawiło się o~o w Europie i będzie w niej obecne
- jako zagrożenie realne (do lat czterdziestych XX wieku) czy tylko możliwe - aż
do dzisiaj. Tym zagrożeniem stanie się nowa zaraza - c h o l e r a.
Obraz śmierci filozofa w czasie zarazy nabiera niesłychanego dramatyzmu
i nowych znaczeń. Ten spokojny jego fragment, który zarysowaliśmy - miesz
czański dom, łagodny półmrok naftowej lampy, rodzinny krąg wokół łoża chorego
(przy śmierci Hegla obecna była żona i jego dwaj synowie, Immanuel i Karol)
uzupełnia obraz ogarniętego paniką miasta. Miasta, do którego wkracza zaraza, w wyo
bratni społecznej wyposażona w rysy szatańskie.
„Była ona - jak pisał Gutzkow, który przeżył cholerę właśnie w Berlinie -
postrachem ludzkości. Wydawała się przybywać na chudej dorożkarskiej szkapie,
dzierżąc siedem plag jak siedmiorzemienny knut w dłoni, ta azjatycka trucicielka,
która do każdej studni, każdego strumienia, do ka_żdego pożywienia dorzucała rym
do śmierci"'.Jej obecność wywoływała panikę i wyzwalała strach: „Na wieść o dwóch
pierwszych wypadkach śmierci w kawiarniach Zielenieją ze strachu, odsuwając ze
wstrętem kawę ze śmietanką. Dzwony biją bez przerwy, procesje błagalne z udziałem
cesarza lub arcyksiążąt śpiewają litanie. Z domów, gdzie zdarzyły się wypadki
zasłabnięć uciekają mieszkańcy. Czarny krzyż nad bramą, ulice wysypane chlorem,
nieboszczyków opierają o ściany, skąd ich zabierał czarny furgon•5.
'L.Geiger: Berlin 1688-1840. Gescbtcbtedesgelsttgenl.ebensderpreusslscbenHauptstadl. T. II. Berlin 1895. s. 542-543.
'Relacja Jabłonowskiego w: SŁ Wasylewski: tycie polskie w XIX wieku. Kraków 1962, s. 172; na ten temat por. także J. Lucas-Oubreton: la gmnde peur de 1832, Je cholera et l'emeute. Paris 1932.
70
Jeśli zatem uznać, że tak nagła śmierć znanego profesora musiała wywoływać
publiczne poruszenie, to z pewnością było ono tym większe, iż oficjalnie za
przyczynę zgonu uznano właśnie cholerę. Od początku swej choroby (od nie
dzielnego przedpołudnia) Hegel znajdował się pod opieką lekarza domowego,
profesora Barcza. W poniedziałek rano pojawił się drugi, wezwany przez Bareza,
lekarz profesor Horn. Swiadectwo zgonu podpisane przez trzech lekarzy (po zgło
szeniu śmierci Horn przyprowadził ze sobą dr Wagnera) jako przyczynę zgonu
s~wierdzało dte tntenstvste Cholera.
Smierć Hegla, której przyczyną miała być cholera, wydawała się zarówno
jego bliskim, jak i tym, którzy podziwiali go jako filozofa, zagrażać temu wszystkiemu,
co on sam sobą reprezentował. W opinii publicznej on sam, jak i jego filozofia
wyobrażały bowiem najwyższy poZiom europejskiej kultury, najnowsze osiągnięcie
transcendentalnego idealizmu, w końcu szczytowy punkt nowożytnej racjonalnoścl.
Dlatego również faktyczne okoliczności tej śmierci uległy zapomnieniu, zostały
wyparte z wyobratni społecznej6.
Ostatnie chwile życia Hegla znamy z opisów jakie w swych listach do rodziny
i przyjaciół pozostawiła żona Hegla - Maria. Relacjonuje ona w nich dokładnie przebieg
choroby, jej objawy i sposób leczenia7• Same te listy są wzruszającym dokumentem
miłości i rozpaczy. Rekonstruując na ich pcx:lstawie symptomy i rozwój choroby Hegla
w porządku chronologicznym nie sposób jednak nie zauważyć jak z upływem czasu
rozpacz, wynikająca z niemożności pogodzenia się ze śmiercią najbliższego człowieka,
coraz silniej wyraża się jako protest przeciw oficjalnie uznanej przyczynie tej śmierci.
W pisanym zaraz po śmierci męża (15 listopada 1831) liście do matki Susanne von
Tucher, Maria Hegel stwierdza jedynie: „On nie miał żadnych z tych symptomów, po 6 Zajmując się okolicznooklaml śmierci Marksa i Engelsa B. Baczko zwI6dł uwagę, iż w cficjalnych bio
grafiach ich śmierć traktowano jako~ incydenlalnego: „Moment śmierci pojawia się w nich tylko po to, aby ulec natychmiastowemu zatarciu. Przeksztalcić a.eczywistych ludzi w symbole, co maczy zdać sprawę z ich śmierci w kategoriach nieśmierre1n~·. (B. Baczko: ~ia społeczne„, wyd cyt., s. 168). Z podobną, jak się w)' daje, manipulacją, choć z irmych oczywiście powocl6w, mamy również do czynienia w wypadku śmierci Hegla.
7 Szczególy na temat choroby i sposobów leczenia Hegla znajdujemy przede wszystkim w trzech listach Marii Hegel: 1) do Susanne von Tucher z 15 listopada 1831 r.; 2) do Christiane Hegel z 17 listopada 1831 r. oraz 3) do Niethammera z 2 grudnia 1831 r. Por. G. Nicolin (wyd.): Hegel In Bericbten seiner Zeitgenossen, wyd. cyt., s. 45~62, 480-484, 496-500. Na podstawie tych listów można w sposób następujący zrekonstruować przebieg choroby Hegla: „początkowo tylko ból żołądka i mdłości [„ .] słabe wymioty i to żółcią [„.] w ostatnich godzinach t\Varza stała się lodowato zimna, zimny pot pokrył czoło, rozgrzane dłonie stały się niebieskie, i nastąpilo zatrzymanie moczu•. (List do Susanne v. Tucher). Opis ten w likle do siostry Hegla uzupełniony został o nowe szczegóły: „znośny ból żołądka i mdłości, potem wymioty - najpierw bez potem z żółcią; całą noc spędzi! on bardzo niespokojnie [„.] w poniedziałek rano chciał wstać, przenieśliśmy go do przyległego pokoju lecz był tak slaby, że całkiem upadł na sofę, skarżył się tylko na osłabienie, zniknęły wszelkie bóle, wszelkie mdłości [„ .]. Przedpołudniem pojawiła się czkawka i trudności z oddawaniem moczu [„.]. O godzinie 3 wystąpiły skurcze w piersiach potem znowu spokojny sen, - lecz ukochane oblicze pokryło lodowate zimno, dłonie stały się niebieskie i zimne [„ .]·.
71
których moglibyśmy rozpoznać tę śmiertelną chorobę"8• W liście do siostry Hegla„
Christiane (17 listopada 1831) wyraża już bardzo zdecydowane wątpliwości: „A więc
pytam, czy w tym wszystkim ropoznalabyś objawy cholery? Ze zgrozą dowiedziałam
się, że jako taką rozpoznali ją lekarze, radca medycyny Berez i tajny radca Horn i to
jeszcze taką jej formę, która bez zewnętrznych objawów w najbardziej gwałtowny
sposób niszczy życie wewnętrzne. Lecz oni nie widzieli jak to wszystko wyglądało"9.
Z czasem wątpliwości te zmieniają się prawie w pewność, że lekarze się
pomylili i że jej mąż nie padł ofiarą zarazy. W liście do Niethammera (2 grudnia
1831) Maria Hegel pisze: „Kiedy było po wszystkim, lekarze jego śmierć nazwali
•intensywną cholerą„ cholerą bez wszelkich zewnętrznych symptomów i tym
przerażającym słowem sprawili, iż wyobrażenie tej wspaniałej śmierci stało się czymś okropnym [ ... ]"1°.
Te wątpliwości Marii Hegel podzielali także niektórzy przyjaciele i znajomi
Hegla. 7 grudnia 1831 roku Eduard Gans pisał w liście do V. Cousina: „Dwóch
lekarzy, którzy go leczyli, uznało, iż zmarł on na cholerę. Nie jest to jednak zupełnie
pewne, nie wystąpiły bowiem symptomy, które zwykle tej chorobie towarzyszą"ll.
Zaś 10 stycznia 1832 roku K. F. Zelter donosił Goethemu: „Mimo pewności trzech
lekarzy Hegel podobno nie umarł na cholerę"12 •
Także w zanotowanych reakcjach ludZi, którzy znali Hegla czy tylko o nim
słyszeli, odnaletć można owo szczególne poruszenie, którego przyczyną stała się
wiadomość o śmierci filozofa skonfrontowana z oficjalnie stwierdzoną przyczyną
tej śmierci - cholerą 13 • Do naturalnego w takich przypadkach zaskoczenia
niespodziewaną śmiercią, związanego z nią smutku i żalu dołączył się bowiem
także moment przerażenia i strachu, jakie pociągały za sobą zawsze wielkie zarazy,
poczucie zetknięcia się z czymś niezroZUrniałym - nieczystym14• W tym zderzeniu
wydawało się jakgdyby śmierć filozofa zatracała swój własny, indywidualny sens. 8 Mada Hegel do Susanne v. Tucher. Tamże, s. 461. 9 Mada Hegel do Chdstiane Hegel. Tamże, s. 481 - 482.
10 Mada Hegel do Niethammera. Tamże, s. 500. 11 Eduard Gans do V. Cousina. Berlin, 7 grudnia 1831. Tamże, s. 501. 12 K. F. Zelter do Goethego, Berlin, 10 stycznia 1832. Tamże, s. 510. 13 Poruszenie to znalazło wyraz również w różnych relacjach na temat śmierci Hegla, gdzie
porównywano ją najcr.ęściej ze śmiercią, także w trakcie epidemii (tyfusu) Fichtego: „To szczególny przypadek, że w każdej epidemii w Berlinie musi umrzeć filozof; Fichte na tyfus, Hegel na cholerę . Jeśli jest prawdą, to co się mówi, że wywołuje ją niestrawność, to w wydarzeniu tym zawiera się ironia, której nie może przesłonić sztuczna powaga•. (K. Immermann do L. Tiecka, Diisseldorf, 28 listopada 1831 r. Tamże, s. 488). Podobne odczucia, choć Inaczej skomentowane znajdziemy w liście Vamhagena von Ense: „Dziwne Fichte zmarł tutaj na tyfus, Hegel na cholerę obydwaj przy wielkich politycznych zmianach pogody, których krytyczny egzamin we właściwym czasie został Im oszczędzony· . Tamże, s. 471.
72
Podjęta przez żonę Hegla próba podważenia wiarygodności diagnozy lekarzy wydaje
się stanowić przede wszystkim wzruszającą próbą uratowania tego sensu. Zaraza
odbierała bowiem ludziom prawo nie tylko do własnej indywidualnej śmierci, ale
również do należnego, zgodnego z europejskim etosem traktowania ich ciała po
śmierci. Izolacja, jakiej poddawano chorych, przenosiła się ~kże na zmarłych.
We wszystkich tych relacjach przebija jednak przekonanie, które wyraża także
w swych listach Maria Hegel, iż taka spokojna, wręcz szczęśliwa śmierć przypadła
Heglowi głównie dlatego, że nie był jej świadomy. I to w podwójnym znaczeniu -
nie był świadomy zbliżania się samej śmierci (swojego własnego stanu) oraz istoty
swej choroby: • ... ponieważ były mu nieznane znaczenie i nazwa jego choroby i tak
uśpiona świadomość mogła śnić o uzdrowieniu"15•
Nikt nie może już dZisiaj rozstrzygnąć, czy Hegel, który z całą pewnością wiedział
jak objawia się cholera, który się jej szczególnie obawiał, ze względu na swój stan
zdrowia, w ~ie swej krótkiej choroby nie dopuszczał do siebie myśli, iż nie udało mu się jej uniknąć16• Być może nie wyrażał tych obaw głośno właśnie dlatego, aby nie
przerażać swej żony i reszty rodziny. W wypadku cholery sankcje dotykały bowiem
nie tylko tych, którzy jej ulegli, kwarantannie poddawana była także rodzina, za
"Strach, jakle budziły powracające w Europie zarazy przede wszystkim dżumy przedstawił Jean Delumeau (Por. J. Delumeau: Angst im Abendland. Die Gescbicbte kollektiver Angste In Europa des 14. bis 18.Jabrl:Junderts. Hamburg 1985). Wydaje się, że także zakodowana w społecznej świadomości pamięć o tych wcześniejszych zarazach była głównym tródlem paniki i strachu jakle wywoływała cholera. Aby to zilustrować sięgnijmy do ówczesnych §wiadectw i pamiętników. Ludwig Geiger pisał: „Całkiem na początku tego dziesięciolecia pierwsze przypadki cholery w Berlinie szerzyły grozę. Kto mógł uciec opuszczał miasto. I choć berliński dowcip zniemczył obce wyrażenie na tolliger Motps, czy szefa lekarzy Rufta, który odpowiedzialny był za izolację wyśmiewał jako Passerrusticus (wróbel pospolity), aby przez takie komicznie brzmiące tłumaczenia odjąć choć trochę grozy temu, co ludzi przerażało, i choć lekarze spełniali swoje obowiązki z poświęceniem I w pośpiechu przygotowali miasto, tak że odpowiadało ówczesnym zapatrywaniom sanitarnym, i choć pogodni pisarze, jak Prz. Horn, wprowadząłi rozwagę i zalecali zamiast nowych środków przeciw cholerze prastare, a więc odwagę i spokój, oraz przestrzeganie rady: „Spraw sobie i innym radość" -przerażenie i groza pozostały". L. Geiger: Berlin 1688-1840. T. Il, wyd. cyt., s. 542.
"Varnhagen v. Ense, do Ludwiga Roberta. Berlin 16 listopada 1831 r. W: G. Nicolin (red.): Hegel in Bericbten seiner Zeitgenossen, wyd. cyt„ s. 470
16 Wedlug ówczesnych poglądów cholera atakowała szczególnie osoby chorujące na choroby przewodu pokarmowego, szczególnie żołądek. Była to jedna z przyczyn obawy Hegla, Jak pisała w liście do Niethammera jego żona: "Ta nieszczęsna cholera sprawiła, że mój Hegel był zaniepokojony i bardzo się jej obawiał. Często także mówi~ .przy moim słabym żoładku niewiele trzeba, aby zapaść na cholerę·. Musiałam przygotować choleryczną apteczkę, zaś na wypadek nieszczęścia zamówiony był lekarz, mieszkający niedaleko bram miasta'. Tamże, s. 499. O obawach Hegla pisał także Varnhagen von Ense (Tamże, s. 469). Zdrowie Hegla od dziecka pozostawiało wiele do życzenia, także w dzieciństwie zetknął się już z zarazą, której ofiarą stała się jego matka: "W roku 1783 w Stuttgarcie panowała żółtaczka i żółciowa gorączka, która w końcu dopadła naszego Ojca, Matkę, Hegla I mnie. Z tych trzech pierwszych osób nie wiedzieliśmy, która umrze pierwsza - jej ofiarą padła nasza dobra Matka. Hegel był tak ciężko chory, że aż zapadał na dyfteryt I wszyscy wątpili że się z tego wycltwignie; wyzdrowiał jednak lecz za uchem zrobił mu się wielki, okropny wrzód, tak że musiał się poddać bolesnej operacji". (Christine Hegel do żony Hegla, 7 stycznia 1832 r. W: J. Hoffmeister (wyd.): Dokumente zu Hegels Entwicklung. Stuttgart-Bad Cannstatt 1974, s. 392).
73
skażony uważano również dom, w którym mieszkali, sprzęty których używali.
Niesłychanie represyjny, wywodzący się jeszcze ze średniowiecza sposób traktowania
ludzi zarażonych i tych, którzy się z nimi zetknęli, budził równie wielki strach jak
sama choroba17• Ten strach objawiał się nawet w stosunku do samej nazwy choroby.
Taki właśnie strach, przed słowem, którego wypowiedzenie może urzeczywistnić
domniemane tylko dotąd zagrożenie, przebija z wiadomOOci, jaką na temat śmierci
Hegla, przekazał Altensteinowi radca stanu Johannes Schulze. Uczynił to jeszcze w tym
samym dniu (poniedziałek, 14 listopada 1831), gdyż jako jedyny ze znajomych został
wezwany przez Marię Hegel i przybył prawie dokładnie w momencie śmierci filozofa.
Ten dokument jest o tyle jeszcze istotny, ponieważ wynika z niego, że przedstawione
mu przez żonę Hegla symptomy choroby nie pozwalały mu wątpić co do jej charakteru.
W swym liście pisał Schultze: „Kilka słów Pani Hegel pozwoliło mi domyślić się istoty
choroby, na jaką zmarł jej małżonek, jedynie nie odważyłem się wypowiedzieć jej
nazwy"18• Tego słowa obawiała się także, jak widziel~my, Maria Hegel. W liście do
matki pisała: „Dlaczego muszę wypowiedzieć to okropne słowo - cholera".
Nie wydaje mi się, aby można było dzisiaj w sposób zdecydowany rozstrzygnąć
jaka była naprawdę przyczyna śmierci Hegla. Choć sama byłabym raczej skłonna
uznać rację wydających świadectwo zgonu lekarzy. Nie można traktować jako
potwierdzenia wątpłiwOOci żony Hegla (które narastały, pk się wydaje, z upływem
czasu ponieważ nikt z bliskich nie zachorował na cholerę) tego, iż odstąpiono w przy
padku tej śmierci od przepisanego prawem sposobu chowania zmarłych na
cholerę i pochowano Hegla na innym niż specjalnie przygotowanym dla choleryków 17 W początkowym okresie rozwop cholery zastosowano te same środki jakie wypracowano w przy
padku wcześniejszych epidemii, przede wszystkim dżumy. Jak pisał Richard]. Evans, „Interesujące , że w archiwach dokumenty, dotyczące zasad kwarantanny z powodu cholery, dołączono bczp~rednio do dokumentów związanych z kwarantanną stosowaną w czasie epidemii dżumy• (R.J. Evans: Death in Hamburg. Soctety and Poltlics In the Cholera Yean 1830-1910. Oxford 1987, s. 258). Na tę ciągi~ zwracał uwagę również John T. Alexander. Por.: J.T. Alexander: Bubonic Plague in Early Modern Russta. Public Health and UrfJan Disaster. Baltimore and London 1980.
18 Johannes &hulze doAltenstelna. Berlin 14 listopada 1831, po południu godz. 7. G. Nicolin (red.): Bericbten seiner Zeitgenossen, wyd. cyt., s. 457. Jeśli J. &hulze nie miał wątpliwoki, że Hegel zmarł na cholerę opierając się jedynie na opisie podanym przez jego żonę, to tym bardziej nie mieli jej lekarze. W swych relacjach na temat przebiegu choroby męża Maria Hegel twierdzi wprawdzie, iż nikt, łącznie z domowym lekarzem nie podejrzewał, że może to być cholera: „nikogo z nas nic nie zaniepokoiło w jego stanie". Tamże, s. 480. Należy więc przypuszczać, że dr Barez nie chciał swoją diagnozą przedwcześnie jej przerazić, jeśli bowiem wyraznie nie przedstawił swojej diagnozy, to zaordynowane przez niego środki ściśle odpowiadały zalecanej ówcześnie kuracji w przypadkach cholery. Odwołajmy się tutaj znowu do listów Marii Hegel, w których o tych zaleceniach opowiada: „Plastry z gorczycą na cale ciało, które jednak nie ciągnęły, ponadto ciepła lewatywa z rumianku [ .. .). Lekarz przybył wczesnym rankiem i zaordynował, jak poprzedniego dnia okłady z gorczycy na podbrzusze (pijawki przystawiałam mu już poprzedniego wieczora)[ .. .). Okłady z gorczycy na całe ciało, cieple flanelowe ręczniki zamoczone w wywarze z rumianku, to wszystko nie przeszkadzało mu i nie niepokoiło go•. Tamże, s. 469, 481). Także fakt, Iż Barcz wezwał doktora Horna mógł być wskazówką co do rodzaju choroby. Zgodnie z obowiązującym prawem lekarz, który miał podejrzenie, Iż pojawił się przypadek cholery musiał wezwać drugiego lekarza.
74
cmentarzu. W chwili pogrzebu nikt bowiem nie podważał orzeczenia lekarzy. I jeśli
niimo to skuteczna okazała się interwencja Schultzego u władz państwowych, aby
odb.ył się nie tylko normalny, ale bardzo uroczysty pogrzeb i aby ciało Hegla mogło
~począć, tak jak sam sobie życzył, obok Fichtego i Solgersa, to nie znaczyło to
bynajmniej, że lekarze czy władze żywiły wątpliwości co do przyczyny zgonu Hegla.
PoClstawą tej decyzji nie było jedynie „poważanie dla osoby zmarłego", wspom
niane już na wstępie uznanie i szacunek, jakimi cieszył się Hegel (choć niewątpliwie
odegrało ono znaczącą rolę). Wtedy właśnie (od połowy września 1831 r.) Zmieniła się
w Prusach oficjalna wykładnia przyczyn i rozprzestrzeniania się cholery. Wiązało się to
bezpośrednio z rozlutnieniem obowiązujących dotąd rygorów i represyjnych zarządzeń.
W medycynie bowiem, jak w każdej nauce, same fakty nabierają znaczenia
dopiero wtedy kiedy jesteśmy w stanie właściwie je zinterpretować. Od takiej intęr
pretacji zależy także, jakie postępowanie (środki zaradcze, samo leczenie) uznane zostanie
za prawidłowe, co równoznaczne jest na ogół z postępowaniem racjonalnym. Cllolera
pojawiła się w Europie, która przekonana już była, iż żyje w epoce Oświecenia.
Oznaczało to, według miary kantowskiej, iż człowiek zdolny jeśt roZUmnie oceniać
zjawiska, z którymi ma do czynienia, gdyż 7.dolny jest już „samodzielnie posługiwać
się własnym rozumem". Pod osąd opinii publicznej poddano więc również informacje
o rozwoju zarazy, jej przemieszczaniu się, symptomach, i leczeniu. I choć nie zawsze
reakcje publiczne potwierdzałyby diagnozę Kanta, to właśnie w tym dyskursie
ukształtowała się ostateeznie postać tej choroby, jej model idealny19•
19 W dotychczasowych badaniach nad epidemią cholery w Europie w roku 1831 i jej znaczeniem zbyt małą wagę, jak są~ przywiązywano do roli, jaką pełniła sfera publiczna, Rolę jej w takich sytuacjach doceniał już D. Defoe, kiedy w Dzienniku roku zam.zy pisał o zarazie z 1665 roku: ,,Nie mieliśmy wówczas takich rzeczy jak drukowane gazety, które by szerzyły wiadomOOci i dawały sprawo7.danie z różnych wydarzeń,
uzupełniając je ludzką fantazją, jak się to czasem praktykowało za mojej pamięci". (D. Defoe: Dziennik roku zam.zy. Warszawa 1958, s. 5). To właśnie stworzone na forum opinii publicznej wyobrażenie na temat cholery utwierdziło żonę Hegla w jej wątpliwokiach co do orzeczenia lekarzy. Nie miała ona wykształcenia medycznego, ale jak większość czytającej publiczności, tego czasu znała tę chorobę właśnie z doniesień prasowych, obwieszczeń władz, licznych broszur i książek. · ·
75
~I 0 23 ~:a ~:a ~:a ~LB ~ c:~ c:~ c:~ c:~ C> I~ ·'- '•f
Ohlicza Zarazy
bolera w Europie pojawiła się najpierw jako wie~, jak widmo.
Długo obema była jedynie poprzez doniesienia prasowe i to
dotyczące bardzo odległych i egzotycznych krain (od roku 1817
notowano pojawianie się cholery w Indiach i na Bliskim Wscho
dzie), tak iż początkowo traktowano ją jako czystą możliwość,
wirtualne zagrożenie'. z takim zagrożeniem ludzie żyli w Europie
zawsze, tak jak z klęskami naturalnymi. Epidemie wielkie i mniejsze przychodziły
i odchodziły, pozostawiając po sobie nagromadzone doświadczenia, które poz
walały z czasem racjonalizować strach, organiZować życie . w chwilach bezpoś
redniego zagrożenia. Wielkie zarazy bowiem wytrącały go z naturalnego rytmu,
nadawały inna formę i znaczenie. W wypadku choroby społeczności podobnie
jak jednostki muszą Zmienić rytm swojego życia, jego dotychczasowe formy.
Cholera pojawiła się jak widmo, gdyż nie wiedziano w jaki sposób się r6z
przestrzenia. Wytyczano szlaki, jakimi się poruszała, ale nie umiano jej zatrzymać.
Pozostawała nieuchwytna, stwarzając wrażenie, od dawna zresztą ze wszystkimi
chorobami zaka:fuymi zwtązane, że przenosi się przez powietrze. Powietrze, bez
którego człowiek nie możemy żyć, mogło nagłe Zmienić swe właściwości i przynosić
śmierć. Ta niespodziewana odmiana napawała ludzi szczególnym lękiem, gdyż nie
byli na takle niebezpieczeństwo przygotowani nie umieli się przed n1m bronić - nie
można przecież przestać oddychać. To właśnie kazało im dopatrywać się w takich
chorobach cech demonicznych. Demony mogą bowiem odmieniać swój charakter,
być zarówno dobrymi, jak i złymi duchami2•
1 W 1817 roku nadeszły pierwsze informacje o szerzeniu się cholery w jej ojczyznie, w Indiach. W roku 1821 rozpoczęła cholera swoją wędrówkę na zachód - we wrześniu osiągnęła Rosję, Astrachań, przycichła w roku 1824. Dala o sobie znać ponownie w roku1826. W 1829, wiosną, była znowu w Rosji, gdzie zaatakowała Nowogród I Perm. W patdzlemiku 1830 roku pojawiła się w Qdessie. 28 września cholera osiągnęła Moskwę, gdzie do 18 lutego 1831 z 250 OOO mieszkańców zachorowało 8731 z czego 4573 zmarlo. W marcu cholera dotarła do Petersbwga, w lutym 1831 śmiertelne przypadki pojawiły się także w Polsce - w Warszawie z 76 OOO mieszkańców zachorowało 2280 i do 11 maja zmarło 1100. Pierwsze przypadki chąlery w Prusach odnotowano 3 maja 1831 na granicy prusko-rosyjskie~ W tym samym czasie pojawiła się ona w Gdańsku, gdzie jej obecność wiązano z przypłynięciem rosyjskiego okrętu wojennego. 23 lipca choroba dala o sobie znać w Konigsbergu. Przez Polskę i Galicję, w lipcu 1831 r. dotarła cholera także na Sląsk. Równocześnie pojawiła się w Wielkim Księstwie Poznańskim. W ówczesnych relacjach zwracanÓ uwagę na szlaki jej rozprzest12enianie się, szczególnie drogi wodne - i tak wyznaczono między innymi drogę przez Wartę do Odry i drugą od Torunia i Bydgoszczy przez Nysę i Odrę do Berlina W sieipniu 1831 zaraza dotarła do Szczecina, na początku września zaatakowała Wrocław. Odnotowano ją również w Hamburgu i Hanowerze. Dziwnym trafem ta pierwsza fala epidemii ominęła Bawańę. Choroba odchodziła i wracała. Pierwsza pandemia cholery miała charakter totalny- objęła całą Europę -1832 luty Londyn, 1833 Hiszpanię i Portugalię, ale także Afrykę Pin. I Amerykę 1832 - Nowy Jork, 1833, Meksyk, Kubę. Por. W. Krehnke: Der Gang dllrCbolem in Deutsch/and sett ihrem ersten Auftreten bis Heute. Berlin 1937.
'Tak właśnie określił cholerę Karl Rosenkranz „die diimonische Krankheit der Cholera• . Por. K. Rosenkranz: Geo11J Wilhelm Friedrich Hegels Leben. Darmstadt 1963 (Nachdruck aus der Ausgabe Berlin 1844), s. 419.
79
Demoniczną istotę cholery zdawał się uzasadniać jeszcze jej szczególnie
odrażający przebieg. Atakowała ona przewód pokarmowy człowieka, potęgując
wydalanie doprowadzała do odwodnienia, ostatecznego jego osłabienia. Człowiek
wstrząsany wymiotami czy biegunką (albo jednym i drugim) nie mógł być wzniosły.
Dlatego również cholera nie została w kulturze europejskiej zmitologiZOwana, nie
posłużyła nigdy jako metafora3; była chorobą, która budząc strach budzila równo
cześnie obrzydzenie. Jej imię stało się przekleństwem. Mimo, iż epidemia cholery
dotknęła dopiero Europę nowoczesną sama ta choroba tak jak i jej nazwa od dawna
były w Europie znane - w każdym raZie od Hipokratesa i jego teorii temperamentów.
Zgodnie z tą teorią choleryk to człowiek, w którym przeważa żółć - po grecku ebole.
Ponieważ cholera atakowała przewód pokarmowy, co często wiązało _się z usz
kodzeniem woreczka żółciowego, stąd też i w jej nazwie odwołano się do tego
organu. W zestawie objawów poprzez które, w XIX wieku, rozpoznawano cholerę
duże znaczenie przypisywano jej ostatniej fazie, którą cechowało zaostrzenie się rysów twarzy chorego (tzw. choleryczna twarz) oraz sinienie ciała. Stąd także przez
współczesnych cholera została nazwana „niebieską chorobą", historycy określali ją
także często jako „błękitny strach". Oprócz takich sposobów opisywania choroby i jej
licznych alegorycznych wizerunków, które rozpowszechniała ówczesna prasa, chol
era zyskała także jeszcze inne oblicze. Zgodne ono było z duchem XIX wieku stąd
określone zostało przede wszystkim w sposób statystyczny i przez rozporządzenia
policyjno-administracyjne.
Europa poczuła się naprawdę zagrożona jesienią 1830 roku, kiedy odnotowano
pierwsze przypadki zachorowań na cholerę w Rosji (najpierw w Odessie i na Krymie
potem w Moskwie). Zastosowane tam w związku z zarazą rozwiązania medyczne
i administracyjne staną się modelem postępowania z nią w całej Europie4• Na ich
przykładzie można stwierdZić, iż najbardZiej obawiano się, iż zaraza wymknie się
spod kontroli. Wydawała się ona zagrażać porządkowi publicznemu w równym stopniu
jak zaburzenia społeczne, które ją poprzedzily. Rewolucja lipcowa we Francji, rewolucja
w Belgii i w Polsce były tak samo bacZnie obserwowane, jak postępy cholery na
Bliskim Wschodzie. SymbolicZnie obie te zarazy połączą się kiedy mobilizacja wojsk
pruskich z 1830 roku, na granicy z dawną Polską, przeprowadzona jako reakcja na
toczone na tym obszarze działania wojenne, posłuży w 1831 jako kordon sanitarny
mający chronić przed idącą ze wschodu, wraz z żołnierzami rosyjskimi, cholerą.
3Por. S. Sontag: DlnessasMetapbor. New York 1978.
'Wiele rządów wysłało do Rosji swoich obserwatorów. Efektem ich pracy były ro.in. takie opracowania jak J. R. Lichtenstlidt: Die aslatlscbe Cbolem In Russland In den jabren 1830 und 1831 nacb russiscben Aktenstiicke und Bericbten. Berlin 1831.
80
Przynajmniej od maja 1831 roku, kiedy w Prusach odnotowano pierwsze
przypadki cholery (Gdańsk), stała się ona tematem dnia również w Berlinie.
Utworzono specjalną komisję pod przewodnictwem generała majora Tuilego, która
obdarzona została specjalnymi pełnomocnictwami i była niezależna od ministerstwa zdrowia. z chwilą uznania niebezpieczeństwa epidemii - maj 1831 roku - ludność Prus poprzez specjalne obwieszczenia informowana była zarówno · o postępach zarazy, jej objawach, środkach zapobiegawczych i leczniczych oraz o sposobie
postępowania z chorymi i zmarłymi na cholerę. Publikowały je w imieniu władz specjalne komisje lokalne, na czele których znajdowali się lekarze.
Podejmowane przygotowania przypominały stan wojny. W maju 1831 roku
król wydał rozporządzenie o zamknięciu granic państwa i przyi:nusowej kwarantannie
osób przybywających z Rosji. Berlin, tak jak i inne miasta zagrożone zarazą,
podzielony został na obwody, na czele których stanęli lekarze. Zwrócono szczególną uwagę na przestrzeganie higieny i czystości - kontrolowano rzein.le, miejsca
publiczne, zwrócono uwagę na więZienia. Zamykano teatry i szkoły (król nie dopuścił
jednak do zamknięcia kościołów) 5•
Niebezpieczeństwo to, coraz bardZiej realne, zaprzątało bez reszty uwagę opinii
publicznej. Świadczyć o tym może także fragment listu Hegla do bankiera Beera
(który zresztą w wyniku tej zarazy stracił syna): „Pańskie zdrowie jest wzmocnione
a . w wypadku, dyskutowanej wśród nas bez przerwy, noc i dZień, cholery, która
powoli do nas pełZnie, zdrowie i kondycja, jak wszystko na to wskazuje, obok kilku
zabezpieczeń jest najskuteczniejszym środkiem - jeśli w takich sp-awach w ogóle o tym
może być mowa. Ciągle jeszcze wierzę, że możemy ją od nas utrzymać z daleka"6•
Materiału do tych prowadzonych dniami i nocami rozmów na temat cholery
dostarczały jednak nie tylko obwieszczenia i gazety. Stanowić go mogły także liczne
broszury, jakie w tym c;zas1e zalały wręcz rynek wydawniczy, a których autorami byli
przede wszystkim lekarze. Z tej bogatej literatury chciałabym bliżej przedstawić tylko
jedną pozycję. W tym konkretnym przypadku wydaje się zasługiwać na to głównie
z uwagi na swych autorów.
Książeczka ta zatytułowana jest Wie bat man stcb vor der Cholera zu scbilt:am
und was bat man bet tbrem Etntrltt zu tbrer Hetlung und zur Verbiltung der wełteren
'Informacje takie znalezć można w jednym z najbogatszych tródel informacµ na temat cholery w Prusach w latach 1831-1832, w „Cholera-Archlv•. Por. „ Cbolem-Arcbiv". Mit Benutzung amtlicber Quel/en bemusgegeben von A/bers, Barez, Eck u.s. T. I-Il. Berlin 1832-1833.
'Hegel do Beer. z zameczku Kreuzberg 29 sierpnia 1831. W:]. Hoffmeister (wyd.): Briefe von und an Hegel. T. ill, wyd. cyt., s. 348.
81
Verbrettung zu tbun? Zur Beruhtgung des Publtkums beantwortet von Gebetmen Me
dtctnal-Ratb und Prof Ernst Horn und dem Prof und Stadt Pbystkus Dr. Wilhelm
Wagner tn Berlin. Zum besten der durch die Cholera btljsbedarjttg gewordenen
Danziger (Berlin 1931). Ponieważ cholera w Gdańsku wybuchła w maju 1831 roku
to można wnosić, że sama broszura ukaz.ała się w lipcu i mogla być znana tak Heglowi
jak i jego żonie8•
Jak sądzę warto zatrzymać się nad nią dłużej ponieważ z jednej strony jest
wręcz modelowym przykładem ówczesnej literatury na t~~t cholery, z drugiej
zaś wyrażone w niej poglądy i doświadczenia stały się podstawą wydanego właśnie
przez profesora Horna i potwierdzonego przez dr Wagnera orzeczenia na temat
przyczyny śmierci Hegla.
Na wstępie autorzy krótko cxnawiają historię cholery i jej rodowód. Według nich
łączy się ona bezpośrednio z warunkami klimatycznymi wschodnich Indii, które są jej
ojczyzną, skąd przez zarazki rozprzestrzenia się szlakami komunikacyjnymi, głównie
szlakami wodnymi. Przedstawiają oni także kierunki, tego rozprzestrzeniania.
Szczegółowo omówione zostały następnie symptomy towarzyszące zacho
rowaniu na cholerę, a także zalecenia higieniczno-dietetyczne mające przed nią
chronić. Uspokajająco, według autorów, powinna działać przede wszystkim
świadomość, że cholera nie musi być chorobą śmiertelną. Dlatego tak ważna staje
się sprawa właściwej pielęgnacji chorych. Przedstawiają zatem podstawowe sposoby
postępowania z chorymi oraz zestaw leków. Na zakończenie przypominają niektóre
z zarządzeń porządkowych jakie należy przestrzegać tak w wypadku zachorowania
na cholerę, jak i śmierci z jej powodu.
W początkowym okresie epidemii cholery w Prusach te właśnie porządkowe
rozporządzenia przestrzegane były bardzo rygorystycZnie. Dotknięte zarazą pierwsze
duże miasta, Gdańsk i Poznań zostały zamknięte. W celu utrudnienia przenoszenia
się choroby usiłowano ograniczyć także ruch ludności. PodróŻni musieli posiadać 7Wśr6d _rej literarury wymienić może warto jeszcze dwie broszury, które także mógł znać Hegel, gdyż
u~azaly się w lipcu 1831 roku. Są to: Dr. Sameul Habnemann's Sendscbrelben Uber der Cbolera und die S1cbetUng von A~ckung amKmnlzenbett. Berlin 1831; oraz praca autorstwa profesora Berlińskiego Uniwersytetu Karla Sa.udehna: Dame/Jung von dem Wesen oder der elgentlicben Ubrmcben der (})o/em. Berlin 1831.
'W swej. br~rze Horn i Wagner jako najczęst:IZe symptomy cholery wymieniają: bóle 1 skurcze brzucha, zwyczainą biegunkę, przypadkowe wymioty, przenikliwe zimno, nawet przy dobrej pogodzie, rąk i stóp, zwracające ~wagę z'."ian~ fizjonomii i wyrazu twarzy w tym częste napady strachu 1 zawroty głowy, częste wypróżnierue wodnistą cieczą, nagłe oziębienie całego ciała I bolesne skurcze, przy których chory potrzebuje pomocy. ~~ród środków leczniczych jakie zalecają oni w przypadku cholery na plan pierwszy wysuwają się specyf1k1 pobudzające krążenie krwi - gorące kąpiele, ciepłe okłady, nacieranie ciepłym ręcznikiem namoczonym bądt w occie, winie lub innych wywarach oraz okłady z gorczycy. Zalecano także podawanie dużej ilości płynów.
82
legitymacje wydawane przez policję, które wizowane były na każdym miejscu
postoju. Kto nie posiadał takiej legitymacji podlegał kwarantannie9•
- Poznań dodatkowo okopano rowami i otoczono kordonem wojskowym. Tylko
w specjalnych pomieszczeniach, pod nadzorem urzędników miejskich można było
prowadzić handel z okolicznymi miejscowościami (chodziło głównie o zaopatrzenie
w żywność). Odkażano przy tym zarówno żywność, jak i otrzymywane za nią
pieniądze (w specjalnej kąpieli m.in w roztworze siarki i octu). Podobnej dezynsekcji
podlegała także poczta - wykadzano ją siarką lub otrębami.
W tym początkowym okresie, o czym zaświadcza przebieg epidemii w Poz
naniu, przestrzegano także bardzo rygorystycznie przepisów o postępowaniu z cho
rymi i zmarłymi. Lekarze zobowiązani zostali do przestrzegania szczególnie surowych
przepisów higienicznych, noszenia specjalnego ubioru z czarnej ceraty (ubrania z weł
ny i lnu podejrzewane były o przenoszenie czynników wywołujących chorobę),
przemywania rąk w specjalnym roztworze oraz kąpieli. Lekarz podejrzewający
niebezpieczny zwrot w rozwoju choroby miał obowiązek wezwać drugiego lekarza
i co 12 godzin informować stosowną Komisję o stanie cho~ego. Dom, w którym
pojawiła się zaraza, musiał być oznakowany, ustawiano przed nim straż, zaś jego
mieszkańców i wszystko co się w nim znajdowało, poddawano kwarantannie.
Je~li choremu nie można było zapewnić opieki w domu (szczegółowe
przepisy określały w jakich warunkach może się ona odbywać) był ·przewożony
do wyznaczonych szpitali (w specjalnym koszu). Zwłoki zmarłych na cholerę
owijano w materiał przepojony chlorkiem wapnia, trumny przewożono specjalnym
małym wozem pogrzebowym, który był poprzedzany przez jedną osobę z latarnią.
Pogrzeby odbywały się w nocy, na ogół w dzień zgonu, na wyznaczonych
cmentarzach.
Cala ta procedi.lra wywoływała prawie taki sam, a może jeszcze większy,
strach niż sama choroba. DezorganiZowała życie całego miasta, wywoływała dro
żyznę, co prowadziło czasami do rozruchów ulicznych. I co tutaj ukrywać była niesły
chanie kosztowna (koszty całej tej operacji ponosiły poszczególne gminy i miasta).
Ale co gorsze okazała się nieskuteczna. 9Por. dekret wydany 5 czerwca 1831 roku przez Najwyższą Komisję Zdrowia dla miasta Berlina
dotyczący karania wykroczeń naruszających zarządzenia wydane w celu zapobiegania rozprzestrzeniania si~ cholery. Kary te były bardzo surowe, za jedyny przejaw wolności uznać by można w tej sytuacji zezwolenie na publiczne palenie tytoniu, co do tej pory było policyjnie ścigane . Zarządzenie to wydano w przekonaniu, Iż powstałe przy spalaniu tytoniu opary okażą się zabójcze dla zarazków cholery. Por. „ Vossischc Zeitung• 13 września 1831 r., a także „Berliner Cholera Zeitung• 1831, s. 131-132. Na ten temat pisał także R.Stasch: Epldemja cholery azjatyckiej w Poznaniu w 1831 roku. Poznań 1933.
83
O strategii walki z cholerą w Europie w 1831 roku decydowały komisje
lekarskie. O stanowisku komisji decydowały zaś poglądy jakie wyznawali na temat
przyczyn i sposobów rozprzestrzeniania się zarazy zasiadający w niej lekarze. W tym
okresie konkurowały ze sobą dwie zasadnicze teorie na temat jej iródeł i sposobów
przenoszenia.
Część lekarzy uznawała cholerę za chorobę zakatną, wytworzoną przez
działanie zarazka, który przenosił się z człowieka chorego na zdrowego. Bez
pośrednim iródłem zarażenia, według tej teorii, był więc dotyk, ale mogło się ono
dokonać w sposób pośredni poprzez używanie tych samych przedmiotów czy
odzieży. Zwolennicy drugiej teorii twierdzili, że nie jest to choroba p~~enoszona
przez zarazki. Według nich powstawała ona w wyniku działania miazmatu, czyli
niezaratliwego, ale szkodliwego czynnika, którego siedliskiem może być atmosfera
lub Ziemia. Dopiero w sprzyjających okolicznościach powoduje on nagłe masowe
zachorowania ludności. Ponieważ jednak wielu przypadków nie dawało się
wytłumaczyć ani jedną, ani drugą teorią uznano, że do zachorowania na cholerę
potrzebna jest także wrodzona lub nabyta podatność na chorobę. Nabyta mogła
ona zostać dzięki błędom dietetycznym, zaziębieniom, przebytym chorobom
(szczególnie przewodu pokarmowego), nadmiernemu wysiłkowi fizycznemu,
nieodpowiedniej odzieży itd. - temu, wszystkiemu, co osłabia organizm10•
W pierwszej fazie rozwoju epidemii w większości państw europejskich ofi
cjalnie przyjmowano teorię o zaratliwości cholery (Rosja, Prusy, Włochy). Wiązało
się to z wystawianiem kordonów sanitarnych, rygorystycznymi przepisami o kwaran
tannie, ścisłą kontrolą zachorowań i zgonów. Co więcej zabraniano wręcz głosze
nia teorii o niezaratliwości cholery, gdyż mogło to osłabić zarządzoną mobiliZację.
tanotował to również Hegel pod datą 18 sierpnia 1831 roku, zwracając uwagę na
szczególną niekonsekwencję tych poczynań: „ Wolność prasy: W Berlinie cenzura
zabroniła publikowania prac, które wypowiadają się prz~ciw zaratliwości cholery.
10 Dyskusje te można szerzej ująć jako kontynuację wcześniejszych dyskusji jakie toczyły się wśród lekarzy europejskich przy okazji innych chorób epidemicznych przede wszystkim dżumy. Por. J.T. Alexander: Bubonic Plague in Early Modem Russta. Public Healtb and UrlJan Disaster, wyd. cyt„ s. 288. Co więcej wydaje się, iż wraca ona także dzisiaj przy okazji Aids. W 1931 r. w Prusach Komisja lekarska i służby cywilnej rozpoczęły studia nad cholerą zanim jeszcze choroba ta się tam pojawiła. Po badaniach literatury orzekła też, że jest to raczej „choroba zakaina rozwijająca się w zainfekowanej jednostce• niż wywołana przez niezara:tliwą substancję, rozprzestrzeniającą się przez powietrze. Oficjalnie podala to także prasa np. „Vossische Zeitung• 19maja1831, a także „Cholera-Archiv'. T. I., cz. 2, s. 337-367. Stanowisko przeciwne rozpowszechniane było w anonimowych broszurach takich jak: Die Cholera nicbt ansteclzend. Far A rzte so wie zur Beberzigung und Berubigung far a/le die welcbe derselben mit Furcbt und Sagen entgegenseben von einem Arzten der langere Zeit In einem Lazaretb far Cboleralzranlze functionierte . Posen 1831.
84
Urzędy państwowe przeciwnie - niweczą to - przekonanie prze~te cierpieniem i zainte
resowaniem, - aż do uzasadnionego nieposłuszeństwa, - uzasadnionej podstawy"11•
z czasem wobec nieskuteczności podejmowanych środków bezpieczeństwa
a przede wszystkim, jak już wspominałam utrudnień i kosztów, jakie się z nimi
wiązały, komisje lekarskie przychylać się zaczęły do drugiej teorii. Latem 1831 roku
wiekszość lekarzy w Moskwie opowiedziała się (poprzez głosowanie) przeciw
zaratliwości cholery. w związku z tym car zniósł kordony i utrudnienia w komu
nikacji i handlu.
w tym czasie także w Prusach większość komisji lekarskich przychylać się za
częła do teorii uznającej, iż cholera nie jest chorobą zakatną. Kiedy cholera w sierpniu
1831 roku dotarła zatem do Berlina nie został on ogłoszony miastem zamkniętym,
nie otoczono go kordonem, nie zamykano fabryk teatrów ani szkół.
Na podstawie wspomnianej już licznej ówczesnej popularnej literatury na
temat cholery, można jednak przypuszczać, iż większość lekarzy (a za nią, jak
należy sądzić, także większość opinii publicznej) zajmowała stanowisko pośrednie.
Głosiło ono, że w swej ojczytnie (Indie Wschodnie) cholera ma charakter miazmatu,
lecz dalej szerzy się poprzez zarazek, a więc przenosi przez kontakt (stanowisko
takie reprezentowali np. dr Horn i Wagner w omówionej przeze mnie broszurze).
Stanowisko to próbowało pogodzić, z braku jednoznacznych rozstrzygnięć
co do charakteru choroby, jej ujęcie teoretyczne z gromadzonymi doświadczeniami,
jakie narastały w trakcie czujnej obserwacji przebiegu epidemii cholery w Europie.
Jednak sam spór teoretyczny toczyć się będzie aż do roku 1883, kiedy Robert
Koch, który zresztą pracował (od 1885) na tym samym uniwersytecie, którego
Hegel był niegdyś rektorem, odkryje przecinkowca cholery. Sprowadzenie jednak
takiego zjawiska, jakim była cholera, pod szkiełko mikroskopu wymagało zasadniczej
zmiany jej rozumienia. Cholera nie .stała się przez to mniej grotna, zmieniło się
jednak jej znaczenie12•
Od połowy XIX wieku, od odkryć Pasteura, medycyna coraz bardziej
dostosowywała się dó kształtu nowożytnej nauki. Zawdzięczać temu będzie swoje
wielkie sukcesy, osiągnięte jednak za cenę nadmiernego koncentrowania się na
11 G.W.F. Hegel: Notizen und Apborismen. HW 11, s. 571. n Jak pisał F. Delaporte, „Rok cholery był czasem sprawdzania różnych modeli, hipotez i. taktyki.
Wszystko to odegrało swoją rolę przy powstaniu naukowej medycyny•. F. Dela porte: Diseaseand Cl111l1~mon. Tbe Cholera In Paris 1832. Cambridge 1986, s. 198. Na ten temat por. także I. LOvy: Prom Gulnea Pigs to Man: Tbe Development of Ha!Jlzine'sAnticbolera Vaccine. "The Journal of the History of Medicine and Allied
Sciences• 1992, Vol. 47, s. 270-309.
85
samej chorobie i tracenie z pola widzenia chorych ludzi - Michel Foucault uzna to
za jeden z elementów procesu „medykalizacji społeczeństwa" . Medycyna europejska
skonfrontowana w 1831 roku z pierwszą epidemią cholery mogła jej przeciwstawić tylko swe doświadczenia z epidemii wcześniejszych. Z braku zaś skutecznych
środków medycznych próbowano szukać innych środków zaradczych - sięgnięto
do sfery społecznej i politycznej. W ten sposób ówczesne rozważania na temat
cholery włączone zostały do dyskursu politycznego, a w konsekwencji - również historycznego.
N owe Ba.rha.rzyństwo
zczególna koincydencja, jaka zachodzi między dramatycznymi
wydarzeniami historycznymi i wybuchami zarazy od najdawniej
jszych czasów zaprzątała ludzką uwagę. Wojny splatały się z wielki
mi zarazami, które im towarzyszyły, prowadząc czasami skutecz
niej niż rokowania do zakończenia konfliktów. Zaliczono je pospo
łu do plag, które pieczętowała czwarta pieczęć księgi Apokalipsy
- miecz, głód i mór.
Jednak także od najdawniejszych czasów wojny wpisywano w porządek
historyczny, traktując je jako jeden z najważniejszych jego elementów, zaś zarazy
jawiły się jako gniew Boży, nieszczę~ia, jakie sprowadzali na siebie ludzie, które
porównać trzeba do klęsk żywiołowych, przychodzących z królestwa, nad którym
człowiek nie posiadał kontroli - królestwa Natury.
W przeciwieństwie do innych naturalnych kataklizmów zarazy, choroby epide
miczne odznaczają się jednak pewną szczególną wł~iw~tą - występują w pew
nych tylko okresach historycznych, same ulegają historycznym Zmianom Oudzko~
w różnych okresach trapiły różne zarazy). W ten sposób można je było włączyć w
porządek historyczny. Tak wł~nie potraktował zarazy Hegel w swej Encyklopedii:
„Takie choroby są nie tylko klimatyczne; lecz również historyczne, skoro należą
one do określonych okresów dziejów i potem znowu znikają"1 •
Rok 1830 był w Europie rokiem szczególnym Rewolucyjny przewrót w Paryżu
wprawił w drżenie całą Europę. Jako echo tego wybuchu potraktowano rewolucję
w Belgii i Powstanie Listopadowe w Polsce. Wydarzenia te groziły zaburzeniem
ukształtowanego już w Europie porządku, takim samym zagrożeniem dla porządku
politycznego Anglii wydawały się zaproponowane tam reformy. Hegel żywo intere
sował się tymi wydarzeniami, wydarzeniom w Anglii poświęcił swoją ostatnią opu
blikowaną pracę. Ni~zależnie od oceny poszczególnych zdarzeń widział w nich
wszystkich pewną cechę wspólną. Oznaczały one według niego: „„.kryzys, w
którym wszystko co dotychczas uchodziło za ważne, ma warto~ problematyczną,
wydaje się być problematyczne"2•
Samo pojęcie „kryzysu" przeniknęło do dyskursu politycznego w XVIII wieku,
wraz z zadomowieniem się w nim metafory corps politique. „Ciało polityczne" ·
może chorować, może znaleić się w stanie krytycznym. Szczególną zaś formą tej 1 G. W.F. Hegel: Enzyklopadie der pbUosopbiscben Wissenscbaften im Grundrme(1830). Zweiter Tell.
Die Naturpbllosopble. Mit den mundlicben Zustitzen. HW 9. cz. ill, C, § 371, s. 524. 2 Hegel do GOschla Berlin 13 grudnia 1830 r. W: J. Hoffmeister (wyd): Brlefe von und an Hegel. T. m,
wyd. cyt„ s. 323.
89
choroby okazały się społeczne zaburzenia, rewolucje. Jak widzieliśmy w filozofii
Hegla „kryzys" oznaczał zawsze stan niepewno§ci wynikający z uświadomienia
sobie sprzeczno§ci. Jako taki był również jedyną możlio§cią w której sprzeczność
może zostać poznana, pojawić się jako problem3•
Wybuch cholery w roku 1831 był niewątpliwie jednym z istotnych ele
mentów kryzysu, o którym pisał Hegel4• W tym sensie·zjawisko to potraktować
można nie tylko jako zjawisko historyczne, historyczne zdarzenie. W zarysie
naukowej filozofii jakim miała być po raz trzeci wydana w 1830 roku Ency
klopedia takie pojęcia, jak „choroba" i „śmierć" pojawiają się w czę§ci dotyczącej
filozofii przyrody, w dziale zatytułowanym Fizyka organiczna (paragrafy zaj
mujące się chorobą i śmiercią mieszczą się w części C, rozwijającej ·zagadnienie
organizmu zwierzęcego).
Właściwym sposobem badania choroby fizycznej, choroby organizmu
(choroby psychiczne, obłęd analizuje Hegel w części zajmującej się duchem
subiektywnym) jest badanie ich przede wszystkim jako procesów naturalnych.
Dopiero kiedy zapytamy o ich sens, o znaczenie pojawić się one mogą w obszarze
ducha, w obszarze kultury. Można wówczas także spróbować odkryć ich dziejowe
znaczenie, ich znaczenie hermeneutyczne.
Przywołany w pierwszym epizodzie obraz śmierci filozofa w czasach zarazy,
nie miał jedynie za zadanie sprowokować zadumy nad bezsilnością refleksji
w zdarzeniu z ludzkim nieszczę§ciem, wyrafinowanego - abstrakcyjnego - myślenia
z wyznaczającą także jego kres konkretnością i bezmyślnością zjawisk
przyrodniczych. Chodziło raczej o znalezienia takiego sposobu rozumienia tego
obrazu, w którym można by dla niego znaletć pewne ogólne ramy interpretacyjne.
Pozwoli je określić, jak sądzę, przywołany w tym epizodzie obraz cywilizacji
skonfrontowanej z nową formą barbarzyństwa, jaką w wyobrażeniu ówczesnych
Europejczyków okazała się cholera.
?o~. na ten temat: B. Markiewicz: Kryzys- zarys bistorlt pojęcia. W: D. Karłowicz, J. Lipiec, B. Markiewicz, B. Szymańska (red.): Wan~ bycia. Władysławowi Stróżewskiemu w darze. Warszawa 1993.
'O podobnym kryzysie, którego istomym elementem okazała się epidemia dżumy, pisał T. J. Alexander: „W rzeczy samej epidemia stanowiła kondensację różnorodnych wymiarów i złożonych przyczyn istniejącego kryzysu, w którym znalazła się wówczas Europa i świat śródziemnomorski, i który dotkną! nowe imperium ()łosję- przyp. BM.) jako rezultat dobrobytu i handlu, docierając do niego głównymi drogami prowadzącymi do metropoli związanych z handlem i produkc)ą, promieniując na zewnątrz, doświadczając demograficznego jądra Rosji i zagrażając St. Petersburgowi. W konsekwencji epidemia przedłużyła wojnę turecką, która ją podsycała, wzmogła chaos w Polsce, który doprowadził do rozbioru kraju (1772-1773) i obciążyła rosyjską ekonomię dodatkowymi ciężarami, co przyczyniło się do wybuchu powstania Pugaczowa w 1773-1774 roku". J. T. Alexander: Bubonic Plague in J!arly Modem Russia. Public Healtb and Urban Disaster, wyd. cyt., s. 299.
90
Hegel z rodziną wrócił do Berlina pod koniec patdziernika 1831 roku, gdyż uznał, że zaraza zaczyna wygasać 5• Dzisiaj wiemy, że był to wła§ciwie jej początek. w roku 1831 cholera przywędrowała do Berlina dopiero pod koniec września. Do
lutego 1832 roku kiedy uznano, że się skończyła z 229 843 mieszkańców Berlina
zachorowało 2271 z czego zmarło 1426. 20 lutego 1832 roku „Berlinische Nach
richten" przyniosło wiadomość, że w 1831 roku w całych Prusach zmarło na cholerę ponad 30 OOO osób. Ta pierwsza epidemia zakończyła się jednak dopiero w 1838
roku - następna pojawiła się w Europie w roku 1848.
Dokładne dane, publikowane wówczas na łamach popularnych gazet (nie
mówiąc już o takich drukach jak „Cholera-Zeitung") zawdzięczamy pracy owych,
wielokrotnie już tutaj wsp0minanych komisji lekarskich, które powstały prawie we
wszystkich większych miastach Europy. Sporządzane przez te komisje raporty i pro
wadzone przez nie badania statystyczne nie doprowadziły wprawdzie do
opanowania choroby ani nie przyczyniły się do znalezienia skutecznego sposobu
jej leczenia, pozwalały jednak w znacznym stopniu oswoić się z nią czytającej publiczno§ci, czy raczej, choć zabrzmi to może dziwnie, pozwalały ją ucywilizować.
Cholera traktowana była w Europie jako „choroba barbarzyńska" z wielu
powodów. Po pierwsze nie można było ustalić jej przyczyn," traktowana więc była jako coś irracjonalnego. W konfrontacji z nią odnajdujemy refleks tego wydarzenia,
jakim dla świata oświeceniowego stało się trzęsienie ziemi w LlZbonie z 1755 roku.
Po drugie, w uznaniu jej za „barbarzyństwo" decydującą rolę, jak sądzę, odegrało to, iż przywędrowała ze Wschodu. Początkowo wydawało się, że świat zachodni
dzięki swojemu poziomowi cywilizacyjnemu - kulturze, higienie - jest w stanie oprzeć się nowej zarazie, że nie jest ona dla niego grotna. Przekonanie takie szczególnie
mocne było we Francji, uważającej się wówczas za depozytariusza kultury europej
skiej, kultury Zachodu6• Nie było ono jednak również obce Nierocom. Jak zapisał w swoich wspomnielllach z 1831 roku Arnold Ruge: „Kiedy w tym roku cholera
pojawiła się po raz pierwszy Echtermeyer twierdził, że jest ona chorobą barbarzyńską i musi się zatrzymać na niemieckiej granicy. Dotarła ona jednak wkrótce do Berlina
i dosięgnęła właśnie Hegla, najbardziej niemieckiego z Niemców"7•
'Jak pisała Maria Hegel: .- Jesteśmy tutaj od końca paidziernika - byliśmy jut tak pewni, tak spokojni, cholera zbierała jut tak niewiele ofiar dziennie. - On był jedną z czterech". G. Nicolin (wyd):
Hegel In Bericbten seiner Zeitgenossen, wyd cyt., s. 484. 6Najlepiej ilustrują to dwa teksty: J.-D. Larrey: M.mwlre sur le cbolem- momus. Paris 18311 M. Chevalier:
Societe des amis du peuple de la civilisatlon. Paris 1832. Warto tutaj przypomnieć takte pracę Augo-Plerre Leca: Et la cbolem s'abattit sur Paris- 1832. Paris 1982 oraz Patrice Bomdelaw !Jean-Yves Raul!: Une peur
bleue: Histoire du cbolem en France 1832-1854. Paris 1982.
7 A. Ruge: Aus friiberer Zeit T. III. Berlin 1863.
91
Wraz z rozprzestrzenianiem się cholery narastało rozczarowanie nie tylko co
do możliwości europejskiej medycyny. W wątpliwość poddany został również
cywilizacyjny poziom życia i poziom organizacji społeczeństwa. Cholera uczyniła
tematem dnia: problemy demograficzne, publicznej administracji, opieki społecznej
i policji. „W wypadku cholery - twierdzi F. Delaporte - w tak wielkim stopniu
zachwiana została wiara w wyższość wartości cywilizacji zachodniej, iż niektórzy
ludzie poczuli się zmuszeni do obrony Zachodu, co było równoznaczne z nowo
czesnym światem industrialnym, stąd wplątano w to ideologię"8•
Dyskusje na temat cholery, w których za pośrednictwem prasy brała udział
duża część opinii publicznej, demaskowały istnienie nowego rodzaju barbarzyństwa. To nowe barbarzyństwo .rozpoznawano jednak nie na zewnątrz euroi)ejskich spo
łeczeństw, ale w samym ich środku - to wzrastający wraz z ich rozwojem i dobro
bytem nowy obszar nędzy. Raporty na temat cholery stały się punktem wyjścia refleksji
na temat polityki i społeczeństwa, które kończyły się oskarżeniem władzy, istniejącej
struktury społecznej itp. Wynikało z nich bowiem, iż była to przede wszystkim cho
roba biednych - „cholera społeczna". W ten sposób stała się ona także faktem spo
łecznym i politycznym. Próbowano ją tłumaczyć czynnikami społecznymi. Prze
prowadzona przy tej okazji analiza warunków życia biedaków, które uznane zostają
za barbarzyńskie, pnekształcila się w ważny element krytyki zachodniej cywiliZacji.
Stało się to szczególnie widoczne, kiedy w 1832 roku cholera dotarła do
Paryża, gdzie zebrała największe żniwo - jeszcze wiosną tego roku jej ofiarą padło
18 OOO z 785 OOO jego mieszkańców. Zaraza atakowała duże skupiska miejskie, a po
nieważ na początku XIX wieku ludzi w miastach gromadzil przede wszystkim roz
wijający się tam przemysł, towarzysząca temu rozwojowi cholera uznana zostanie za
zarazę ery industrialnej9. Około roku 1830 również Berlin stał się metropolią. Twony
się jego własne oblicze, własna legenda powstaje jego własny styl - Fontane nazwał
go Berlinertum10• Jako wielkie miasto europejskie został skonfrontowany także z tymi
problemami, jakie wówczas (i chyba do dzisiaj) gnębiły wielkie miasta. Między 1820
a 1847 rokiem ludność miasta wzrosła z 201 900 do 401 7:36 mieszkańców. Rozwijał
się w nim pnemysł i równocześnie powstały dzielnice ubogich (EigentumkJse), to one
okazały się najbardziej podatne zarówno na rewolucyjne hasła, jak i na udenenia zarazy11 •
' F. Delaporte: Disease and Civilization. The Cbolem in Paris 1832, wyd. cyt., s. S.
• w opracowaniach na ten temat zwraca się uwagę, że o ile dżumę uznać można za zarazę świata preindustrialnego to cholera zaatakowała dopiero świat industrialny. Por. J.T. Alexander: BubonicP/ague ... , wyd. cyt., s. 33.
'0 T. Fontane: Stimtltcbe Wme. T. XV. M!lnchen 1967, s. 117.
92
Oba te zjawiska połączone zostaną także w politycznej retoryce. W języku polityki, szczególnie w jego ideologicznej odmianie, metafora Choroby służyć będzie głównie do diagnozy schorzeń społecznych za jakie uznano rewolucyjne zaburzenia
i niebezpieczne zjawiska społeczne. Politycy z upodobaniem sięgać będą do
medycznego słownictwa szczególnie w okresach kryzysu. Sam kryzys uinając zresztą za chorobowy stan politycznej rzeczywistości - od XIX wieku oskarżając o dopro
wadzenie do tej choroby głównie r o z w ó j c y w i 1 i z a c Y j n Y ·
żadne jednak polityczne działania nie były już w stanie tego rozwoju w
Europie powstrzymać. Od połowy XIX wieku zacZnie on zdobywać dominującą
pozycję nie tylko w obszarze ludzkiego myślenia, ale w sposób zasadniczy wpływać będzie także na sposób życia. Wymusi zmianę przyzwyczajeń (etosu) w najbardziej
podstawowych jego dziedZinach: żywiania , mieszkania i ubierania się. Dzisiaj w coraz
większym stopniu zaczyna określać także sposób prokreacji.
Mimo osiągnięć jakie pnynosi ze sobą rozwój cywilizacyjny nie przestał on
jednak być postrzegany w dużej mierze jako zagrożenie . Przypisano mu bowiem
monopolistyczną pozycję w obszarze racjonalności. Ten natomiast element barba
rzyństwa, który ukrywa się w każdej nowej formie cywiliZacyjnej, ową nieracjo
nalność, która towarzyszy jak cień każdej nowej racjonalości potraktowano nie
jako coś, z czym należy się liczyć i brać pod uwagę, lecz jako coś zewnętrznego,
obcego, i usiłowano zlikwidować. W ten sposób próbowano wyrugować z obszaru
racjonalności (ogólności) szereg zjawisk stanowiących dla wielu ludzi ważne punkty
orientacyjne, skazać na niepamięć zdarzenia odciskające w ich życiu, jak również w życiu społeczeństw, nie dający się zatrzeć ślad. Do takich zjawisk zaliczyć można
również to doświadczenie zarazy, jakie dotknęło Europę w 1831 roku.
A przecież w samym pojęciu zarazy zawarty jest już pewien uogólniający
sens. Wydobywa go znakomicie przedstawione w polskim Dykcjonarzu
powszechnym medyki, chirurgii itd. (z 1788 roku) wyjaśnienie greckiego słowa "epidemia". Według jego autorów epidemia znaczy „to wszystko, co panuje między ludem, osobliwie chorobę powszechnie panującą". Epidemia (gr. epidemos) razi
lud (gr. demos, czyli ludzie wolni, pospólstwo) zamieszkujący na danym terytorium
(daną gminę). Jest więc doświadczeniem pewnej wspólnoty, doświadczeniem, które
staje się udziałem wielu ludzi równocześnie. W greckim słowie epidemos zawarta
była szczególnego rodzaju dwuznaczność . Z jednej strony mogło ono bowiem
11 M. Hoock-Demarle: Berlin, une ville malade de son siecle. W: Berlin. Capiiale, mytbe enjeu. ,,Acte du Colloque organise par le Goethe-Institut de Nancy•. October 1987.
93
znaczyć to, co miejscowe, czyli związane z danym miejscem, jemu wła~iwe. Z dru
giej - znaczyło także przybysza, a więc kogoś obcego, przybywającego z zewnątrz.
To, co obce, zewnętrzne zwłaszcza kiedy ma charakter publiczny i powszechny
Zmienia zawsze warunki bycia na danym miejscu, zmusza bowiem do konfrontacji,
a przez to także wymusza nowy rodzaj samookrdlanie się. Również epidemie
w tym także, a może właśnie, szczególnie epidemia cholery z 1831 roku, doprowa
dziły do Zmiany sposobu samookre~ania się społeczno~i nowożytnej Europy. Tę
zmianę odnotowały nauki przyrodnicze (biologia, medycyna), socjologia, a także
związane z nowożytną organizacją zbiorowego życia różne działy techniki
i architektury (sposób planowania miast i budynków, inżynieria sanitarna itp.).
Było to więc doświadczenie bardzo złożone. Ponieważ jednak jego :fródłem był
strach i przerażenie zostało ono zepchnięte do społecznej podświadomości.
Wydobyte z niej, ujawnione, doświadczenie to powinno się okazać, podobnie jak
i inne historyczne doświadczenia, elementem europejskiej samowiedzy.
Cholera a Sprawa Polska
~li wzmocnimy oświetlenie popnedniego obrazu - obrazu Europy
w czasie zarazy cholery - i zaczniemy mu się przyglądać uważnie
odkryjemy, iż znaczne jego fragmenty odgry\vają się w dekoracjach
dobrze nam skądinąd znanych. Podobnie jednak jak w wypadku
śmierci Hegla, której powiązanie z epidemią cholery dla publicz
ności filozoficznej znaczało pomniejszenie jej znaczenia, również
i w tym wypadku natrafiamy na takie połączenie, przed którym wzdraga się wyobra:i
nia społeczna. Preferuje ona bowiem obrazy o jednoznacznej wymowie. Fragment,
o który chodzi i który chcę tutaj przedstawić bliżej, wiąże się z wydarzeniami, jakie
rozgrywały się w Warszawie w kwietniu 1831 roku.
Za sprawą Wyspiańskiego utrwaliło się wyobrażenie Powstania Listopado
wego jako wspaniałego zrywu młodych podchorążych. w obrazie wyczarowanym
przez poetę są oni piękni i szlachetni, do walki o ojczyznę , o polityczną nie
podległość, o państwo prowadzą ich bogowie, sama Pallas Atena. I chociaż według
Wyspiańskiego bogowie zdradzili Polaków - wraz z odlatującą od nich na rozkaz
Zeusa Ateną, opuszcza ich także bojowy zapał - to przecież ta' zdrada zyskuje
znaczenie historyczne. Naród, w który bogowie tchnęli duszę, musi się o nią dalej
troszczyć sam: „Naród będzie walczył z narodem - głosi Pallas Atena - dałam im
szczęścia błysk przez chwilę. Nieszczęść dopełnią sami, gdy krokiem pójdą wstecz"1•
Jednak w rzeczywistości zdrada bogów okazała się o wiele bardziej przewrotna
od tego, co pokazał Wyspiański. Zdrada bogów przybiera bowiem zwykle formę
fatum, w obliczu którego wolność stanowi zawsze jedynie potwierdzenie
konieczności. Tak było i tym razem. W celu stłumienia wolnościowego zrywu
Polaków' car ściągnął wojska z objętego epidemią cholery Krymu. To ich marsz
przyspieszył wybuch pierwszej epidemii cholery w Europie.
W kwietniu 1831 roku nałożyły się zatem na siebie te dwa obrazy: obraz
bohaterskiego zrywu narodu i obraz zarazy. Przed takim połączeniem nie wzdraga
się jedynie wyobra:inia poety2• Nie udało mi się natomiast dotrzeć do naukowych
opracowań tych wydarzeń. Spróbuję zatem zrekonstruować je, odwołując się przede
wszystkim do ówczesnych relacji prasowych.
Początek epidemii cholery w Polsce można wyznaczyć prawie tak samo
dokładnie, jak wybuch Powstania Listopadowego. W raporcie rządowej komisji
1St Wyspiański: NoclislopadouK:I. Scena IX, W: St. Wyspiański: DzlelaZebmne. T. 8. Kraków 1959, s. 191.
' Uczestnik Powstania Listopadowego Seweryn Goszczyński f>OOwięcil tej epidemii wiersz. Por. : S. Goszczyński: Cholera. W: Dzieła zbiorowe Seweryna Goszczyńskteso. T.II. Lwów 1911.
97
lekarskiej, przedrukowanym przez warszawskie gazety, ogłoszono, iż cholera
„pierwszy raz w dniu 10 kwietnia w kraju naszym postrzeżona została, a to w tych
wyłącznie wojska oddziałach, które wł~nie pod Iganiami świetną okryły się chwałą.
Zjawienie się przeto choroby tej w Polsce, było koniecznym wypadkiem jej biegu,
dawno przewidywanym, a przecież do uniknienia niepodobnym".
W Polsce bez wątpienia zarówno rozpoznanie epidemii, jak i jej przeciw
działanie określone zostały przez prowadzone działania wojenne. O ile w pozostałych
krajach europejskich na wieść o jej zbliżaniu się stawiano na granicach armię,
a przepisy policyjne wymuszały dyscyplinę wewnątrz kraju (czego najlepszym
przykładem staną się Prusy), to w Polsce pojawiła się ona w trakcie prawdziwej
wojny, której celem stało się zdobycie i ochrona wolności.
Dylemat ten pojawił się także przed powołanym na czas trwania epidemii
Centralnym Komitetem Zdrowia. W jednym z ostatnich raportów przyznawał on,
że często odstępowano od rygorystycznego przestrzegania przepisów policyjnych,
wprowadzonych z okazji epidemii, gdyż „sprzeciwiało się to indywidualnym
upodobaniom" (dotyczyło to zwłaszcza zaleceń dietetycznych), a także, iż od szeregu
zaleceń odstąpiono ponieważ nie można było ich nakazać prawnie „nie dotykając
kwestii własności i nie ograniczając indywidualnej wolności". Również armia nie
mogła zostać użyta do tworzenia kordonu sanitarnego, gdyż musiała toczyć boje
z inną armią - choć, jak się okazało, faktycznie taką funkcję, sanitarnego kordonu
spełniła, ponieważ cholera postępowała wraz z armią nieprzyjacielską. To polskie
wojsko wzięło na siebie zatem pierwsze uderzenie cholery. Paradoksalnie, nie
w działaniach wojennych, ale właśnie od zarazy zginą dwaj marszałkowie, wrogich,
z punktu widzenia polskich interesów, armii. W czerwcu 1831 roku ofiarą cholery
zostanie głównodowodzący armii rosyjskiej generał Dybicz-Zabałkański, w sierpniu
- dowodzący tworzącą kordon sanitarny na polskiej granicy armią pruską, generał
Gneisenau.
We wszystkich krajach europejskich wraz z nasilaniem się epidemii władze
w podobny sposób oddziaływały na opinię publiczną, dążąc przede wszystkim do
jej uspokojenia. Jednak w Polsce oddziaływanie to będzie miało wręcz znaczenie
strategiczne.
Prowadzenie Powstania wymagało totalnej mobilizacji społeczeństwa. W tym
również mobilizacji psychicznej. Podjęła się tej roli prasa, rozumiejąc ją jako potrzebę
umacniania przekonania o słuszności i konieczności podjętej walki. Znakomicie
ilustruje to fragment tekstu, opublikowanego 4 marca 1831 w „Kuryerze Polskim"
98
(nr 439), którą to gazetę, ze względu na skład redakcji (znajdowali się w niej
wówczas m.in. ). Lelewel, bracia Niemojewscy, L. Osiński i K. Brodziński) uznać
można za gazetę rządową: „Pod jarzmem najezdników, odepchnięci zuchwale od
życia publicznego, ścigani za myśli, za ubiór, za samo nawet westchnienie szukaliśmy
pociechy w zakątkach domowych, i w rozmyślaniach religijnych i poetycznych;
zatapialiśmy się w tajemnicach natury i dziejów ludzkości, a za pośrednictwem
nauk, nie mając oprócz nadziei żadnego dobra na ziemi, staraliśmy się oderwać od
rzeczy świeckich i wzdychali poza grobem do lepszego świata. Taki kierunek
myśli i uczuć, nacechował wszystkie dni nasze łagodną i inilczącą melancholią,
która skutecznie pielęgnowała zarody wielkiej energii i dodawała tęgości duszy.
Dziś z życia spekulacyjnego, oderwanego, nieziemskiego: przeszliśmy do życia
wZniosłego, praktycznego, swobodnego, rzeczywistego. Dobro jedyne, któreśmy
z serc naszych, przenieśli do niebios, i w zaufaniu złożyli u tronu przedwiecznego,
ojczyzna, zstąpiła znowu pośród nas i na ramionach naszych spoczęła. Przywróćmy
ją do dawnej świetności albo z honorem legniemy w grobie .. ."
Powszechnej mobiliZacji sprzyjały również organiZowane co miesiąc obchody
rocznicy wybuchu Powstania, a także wszelkich innych rocznic, takich jak Konstytucji
3 ·Maja czy nawet Rewolucji Francuskiej. Było to ważne, ponieważ od lutego, kiedy
pierwszy raz w okolicy Warszawy pojawiła się armia rosyjska, mimo przejawów
normalnego życia - takich jak obrady Sejmu, czy nowe teatralne premiery (w Teatrze
Narodowym i Rozmaitości) - miasto w praktyce znalazło się w stanie oblężenia.
Utrudniona była komunikacja z resztą kraju i resztą świata.
W oblęt.onej twierdzy ludzie stają się szczególnie nieufni i podejrzliwi. Uczucia
te łatwo podsycić i mogą one wówczas rozpalić się płomieniem, nad którym już
nikt nie panuje. Przykładem tego może być przeprowadzona wówczas akcja
lustracyjna. W lutym 1831 roku utworzono komitet do przejrzenia papierów policji
tajnej Królestwa Polsltiego. Listy donosicieli i szpicli rosyjskich zostały udostępnione
prasie - drukowała jem.in. „Gazeta Polska". W wyniku tej akcji gazety zmuszone
zostały także do drukowania licznych sprostowań i przeprosin. Jej dramatyczny
finał nastąpił w sierpniu 1831 roku, kiedy wściekły tłum zlinczował za zdradę
czterech generałów, z braku dowodów uniewinnionych przez sąd.
Wraz z pojawianiem się pierwszych ofiar cholery, władze państwowe, aby
nie dopuścić do dezorganiZacji życia, wybuchu paniki działały w typowy dla
wszelkiej administracji sposób - udawały, że nic się nie stało. Informacje na temat
cholery traktowano jako plotki i dość długo je dementowano. Możliwe to było
99
jednak tylko do czasu. 14 kwietnia 1831 roku jenerał - gubernator miasta sto
łecznego Warszawy musiał przyznać: „Uwiadomiony zostałem od Naczelnego
Wodza, ż~ cholera morbus bez żadnej wątpliwości daje się postrzegać w wojsku
nieprzyjacielskim. Ta wiadomość nakazała mi użyć natychmiast wszystkich sposo
bów w mojej mocy będących do odwrócenia choćby najmniejszej obawy. Jeńcy
odbywać będą ścisłą kwarantannę na urządzonych w tym . celu obozowiskach przed Pragą".
Rozprzestrzenienie się paniki w obliczu zarazy doprowadzić mogło nie tylko
do osłabienia armii (jej dezorganizacji), zagrażało również w sposób istotny temu,
co stanowiło jej zaplecze.
18 kwietnia Rząd Narodowy powołał Centralny Komitet Zdrowia pod
przewodnictwem dr Malcza. W imieniu tego Komitetu ogłosił on pierwszą informację
o cholerze ,,ku oświeceniu publiczności i zapobieżeniu trwodze", którą opublikowały
codzienne gazety. Znalazły się w niej informacje na temat pochodzenia cholery,
sposobu jej rozprzestrzeniania się, najbardZiej typowe objawy, zalecenia dietetyczno
higieniczne pozwalające, jak sądzono, jej uniknąć, zasady postępowania z chorymi
i zmarłymi na cholerę, a także wybrane receptury zalecanych w tej chorobie
specyfików. Centralny Komitet Zdrowia został powołany w celu koordynacji akcji
zapobiegania dalszemu rozprzestrzenianiu się epidemii. Terenem jego działania
miało być, teoretycznie, Królestwo Polskie w praktyce oznaczało to Warszawę
i obszar kontrolowany przez polskie wojsko.
Do obowiązków Komitetu, oprócz organizacji odpowiednich punktów, w któ
rych udzielano chorym pomocy, bezpośredniego nadzoru nad szpitalami i miejs
cami kwarantanny należało także prowad,zenie statystyki i ogłaszanie sprawozdań
na temat zachorowań i śmiertelności. Prowadził on również szeroką akcję
uświadamiającą, dotyczyło to szczególnie propagow~a zasad higieny i właściwego
odżywiania się. Jeszcze w kwietniu zostały w . Warszawie powołane komitety
dZielnicowe, sprawdzające stan sanitarny miasta. Rada ogólna lekarzy oraz Centralny
Komitet Zdrowia stworzyły również fundusz, „z którego lekarstwa dla prawdziwie
ubogich, a na cholerę morbus albo typbus cierpiących dostarczane będą"; zabronio
no także pobierania opłat za przyjęcie do szpitala cholerycznego (w Warszawie
szpital taki urządzono „w Bagateli").
Z ogłoszonych przez Komitet publikacji można wywnioskować w jak ciężkich
warunkach przyszło mu dZiałać. Po pierwsze finansowych, pieniądze ze skarbu
państwa szły bowiem przede wszystkim na armię. A jednak udało się dokonać
100
tego, jak stwierdził Komitet w jednym ze swych sprawozdań, aby „każdy zgłaszający
się po pomoc ją otrzymywał". Rząd dał także pieniądze na zwiększenie „służby
chirurgicznej" w stolicy, oraz „na lekarstwa dla uboższych, którym z powodu ich
mniej wygodnego życia i pomieszczenia, klęska ta szczególniej zagrażającą się
okazała". Komitet już we własnym zakresie, bez obciążania kiesy państwowej wysyłał
lekarzy poza Warszawę, mobilizował ich do akcji uświadamiającej zagrożenie
epidemią i popularyzującej sposoby jej przeciwdziałania.
Trzeba jednak przyznać, iż Centralny Komitet Zdrowia nie rozporządzał tak
dużą władzą, jak podobne komitety w innych krajach europejskich, o wiele skrom
niejsze były również jego możliwości. Z trudem udawało się przestrzegać zasad
kwarantanny. Krzyżowały się kompetencje władz, szybkiej rotacji podlegali także
przedstawiciele władzy. Sytuacja Zmieniała się z dnia na dzień, w zależności od
doniesień z frontu i z Sejmu. Komitet nie mógł także rzetelnie wywiązywać się ze
swego obowiązku regularnego ogłaszania sprawozdań statystycznych o stanie kraju
z powodu trudności komunikacyjnych i braku takich danych - kto miałby je zbierać?
Jeśli jednak doświadczenia Komitetu w zwalczaniu cholery nie wydają się
dzisiaj zbyt imponujące, jeśli on sam ujmował je dość lapid;irnie twierdząc, że
,,najlepszym środkiem uchronienia się od złego, jest zachować przyzwoitą dietę i spo
sób życia regularny oraz ściśle przestrzegać przepisów policyjnych", to nie należy
podejrzewać jego członków o brak kompetencji czy opieszałość. Lekarze ci, jak i ów
czesne władze działali bowiem według najlepszej woli i wiedzy. Problem polegał
na tym, że nikt w owczesnej Europie nie wiedział skąd bierze się ta zaraza i jakim
spasobem się przenosi.
Tworzone na ten temat hipotezy i dokonywane spekulacje przedstawiały przedziwny obraz przenikania się poglądów średniowiecznych i nowożytnych.
Warto przytoczyć tutaj, jako ilustrację, rozpowszechniane przez prasę rozważania
na temat przyczyn i rozprzestrzeniania się cholery doktora Niedzielskiego: „Cho
lera jest chorobą epidemiczną, czyli powietrzną, to jest: w powietrzu swój początek
i siedlisko mającą, której natura dotąd, tak jak wszystkich innych chorób powietrznych
nie jest docieczona, i tylko ze skutków na chorych objawiających się nam wiadoma.
Pierwiastek więc cholery w powietrzu będący jest tak subtelnym i niewidzialnym,
iż mimo największych usiłowań najpierwszych w Europie fizyków i lekarzy,
chemicznie rozebranym być nie mógł; jest to pewna mieszanina zara:tliwych cząstek
powietrza, która do ciał bezważnych (imponderabilia), jako to: światła, cieplika,
elektryczności, galeornizmu, magnetyzmu, ma niejakie podobieństwo, z tą tylko
101
różnicą, że dopiero wymienione pierwiastki są stałemi składowemi częściami
powietrza, pierwiastek zaś chorobliwy cholery (miasma), równie jak innej choroby
powietrznej, jest tylko przypadkowy (accesaorium) [...]. Najbliższa przyczyna cholery
w powietrzu. Tak jak meteorów, i innych zjawisk w powietrzu bywają przyczyną
wielkie w naturze zmiany, tak i choroby powietrzne, a mianowicie cholera z po
dobnych pochodzi przyczyn. I tak pewien stan morza lub ziemi jako to: nad
zwyczajne wylewy pierwszego, lub nieurodzaje drugiej; pewne gwałtowne i ogólne
poruszenia moralne lub fizyczne narodów, prowadzące ze sobą wojny, najczęściej
bywają przyczyną powietrza".
W chwili, kiedy Centralny Komitet Zdrowia rozpoczął swoją działalno§ć, wśród
lekarzy zdobywał przewagę pogląd o niezara:tliwości cholery. Z jednej strony, ulatwilo
to pracę Komitetowi - nie musiał bowiem wprowadzać kwarantanny i dążyć do
przestrzegania jej rygorystycznych zasad, co i tak w polskich ówczesnych warunkach
było nierealne. Z drugiej strony, ponieważ pogląd ten uchwaliła (większością głosów)
ustanowiona przez cara nadzwyczajna lekarska komisja w Moskwie, do rozstrzygnięcia
tego podchodzono do§ć nieufnie. Już w kwietniu raport sporządzony przez rosyjską
komisję lekarską (w styczniu 1831 roku) przedrukowały, na zlecenie Centralnego
Komitetu Zdrowia, prawie wszystkie gazety. Jednak w przekonaniu opinii publicznej
Car kazał rozpowszechniać ten raport, aby znalet.ć uzasadnienie dla zniesienia w Rosji
sanitarnych kordonów i kwarantanny. Tylko w ten sposób, zachowując twarz, mógl
skierować w celu tłumienia Powstania Listopadowego wojska z najbardziej zagrożonych
zarazą terenów swego imperium - z Krymu. Opinia publiczna nigdy zatem do końca
nie dala się przekonać o tym, iż cholera, jak głosili rosyjscy lekarze, „ani przez towary,
ani przez rzeczy noszone i futra, ani nawet dotykaniem się osób chorych, a co więcej
na tę <harabę zmarłych, udzielać się nie zwykła". Nie dała się także przekonać o nie
skuteczności najbardziej popularnego środka, mającego zapobiegać jej rozprzes
trzenianiu się - czyli o nieskuteczności okadzania.
Świadczyć o tym może ogłoszony przez urząd municypalny Warszawy „zakaz
palenia gnoju" - co jak stwierdzono „nie tylko chorobom .nie zapobiega, lecz
owszem zdrowiu szkodzi". Za najbardziej skuteczny środek okadzający uchodził
wówczas chlorek wapnia. Niejaki Jan Taybert zamieszkały w Warszawie przy ulicy
Żabiej ogłaszał nawet w prasie, że wynalazł przeciw cholerze tzw. „Ochronki".
Miały one kształt tabakierki i zawierały niewielką ilo§ć - „podręczną" - chlorku
wapnia. Okadzano mieszkania i ubrania, ludzi i towary, okadzano wszystko, co
tylko się dało stosując w tym celu nie tylko chlorek wapnia, ale także saletrę,
102
a nawet, jak wynika z apelu władz miasta, gnój. Tak więc zaduch, jaki musiał
panować latem 1831 roku w Warszawie, która nie była jeszcze wówczas skanali
zowana, trudno sobie dzisiaj wyobraŻić.
Odrzucenie teorii o niezara:tliwości cholery miało praktycznie swe uzasad
nienie w przekonaniu, iż z Moskwy nie można spodziewać się niczego dobrego, a
teoria ta stamtąd się wywodziła. Kiedy rozeszła się pogłoska, iż car Mikołaj mimo
wszystko, w trosce o swych niewdzięcznych poddanych, przysłał lekarza w celu
fachowego zwalczania cholery w Polsce, wywołało to spore zaniepokojenie: „Czyli
też ten doktor nie chce pod pozorem leczenia cholery zaszczepić jakiejś politycznej
choroby? Wzdrygamy się na samą myśl, aby nam kiedy przyszło widzieć choć tylko
słabe symptomata podobnej choroby. W takiem położeniu, w jakiem dzisiaj zostajemy
nie można być dosyć podejrzliwym. Jak to? Więc Mikołaj, ten który całe siły swoje
wydobywa na zagładę naszą, lituje się nad nami i przysyła z samego Petersburga
doktora, który ma leczyć u nas cholerę, w skutkach swoich już prawie niewidomą?
Timeo Danaos et donaferentes". („Gazeta Polska" 1831, nr 155).
Sądząc ze sprawozdań Centralnego Komitetu Zdrowia największe natężenie
zarazy przypadło na przełom kwietnia i maja. Z tego też powodu odwołano za
powiedziane huczne obchody rocznicy Konstytucji 3 Maja, ograniczono też obchody
kolejnej rocznicy wybuchu Powstania Listopadowego. 24 czerwca w „Kurierze
Polskim" (nr 547) Ukazała się wiadomości z Siedlec (wyraźnie zresztą w porównaniu
z ostatecznymi wynikami zarazy przesadzona): ,,. .. w mieście tym pochowano 30 000
Moskali zmarłych na cholerę, w ciągu przebywania tam nieprzyjaciela". W tym też
okresie, w prasie w której przeważały dotąd doniesienia związane z wydarzeniami
politycznymi i wojskowymi, coraz więcej miejsca poświęcano na dyskusje lekarskie,
doniesienia o nowych skutecznych środkach leczenia cholery (np. gryka czy gorąca
woda) oraz demaskowanie innych, w opinii danego lekarza, szalbierczych środków.
Stan epidemii utrzymywał się jeszcze w lipcu i w sierpniu.
Tamtego lata skomplikowała się także sytuacja polityczna - do~esienia o zdra
dZie, kłótniach wewnętrz Rządu Narodowego, a przede wszystkim, coraz szybszym
zbliżaniu się do Warszawy armii rosyjskiej spychały wiadomości o cholerze na plan
dalszy. W obliczu ostatecznego zagrożenia narodowego, kłęski Powstania, chodziło
już tylko o to, aby zminimalizować polityczne straty. W nocy z 7 na 8 września, po
wyjściu polskiego wojska przedstawiciele władz miasta Warszawy powitali
ks. Michała, który wystąpił jako reprezentat cara, chlebem i solą. 11 września ukazało
się ogłoszenie hr. Witta o upadku Warszawy.
103
Zmiany te nie wpłynęły w j~ zasadniczy sposób na przebieg samej epidemii
cholery. Przez j~ czas dZiałał jeszcze w nie zmienionym składzie Centralny Komitet
Zdrowia. W raporcie opublikowanym 16 września 1831 roku jego przewodniczący,
dr Malcz, ogłosil, iż od maja do sierpnia zachorowało w Warszawie 4734 osób,
z czego wyzdrowiało 2046, zmarło 2524, nadal chorują 164 osoby (stosunek
ozdrowień do zgonów wynosil 22 do 25).
Jeśli władzom rosyjskim udało się doprowadzić do opanowania militarnej
i politycznej sytuacji. w Królestwie Polskim, to żadna ówczesna władza nie była już
w stanie zapanować nad cholerą. Kapitulację przed nią ogłaszali kolejno władcy
Prus i Austrii. W ogłoszonym pod koniec września i drukowanym przez warszawskie
gazety obwieszczeniu Fryderyk Wilhelm polecał swój kraj już jedynie opiece boskiej,
przyznając, iż: „NajbacZniejszej troskliwości i najczynniejszym usilowaniom nie
powiodło się uśmierzyć azjatyckiej cholery i wstrzymać jej rozpościerania się, gdy
mimo najdzielniejszych środków, wcisnęła się przez granice moich krajów".
Inaczej niż w historii, wobec zarazy nikt nie ma racji. Nie chronily przed nią
zasługi, nie potrafiła uchronić również armia. Jak w wierszu Seweryna
Goszczyńskiego: Anioł czarnego skonu na rozkaz Boży, daje naukę przez śmierci
słowa - uderza najpierw w carskie szeregi, za to, że piekieł spelniają wolę, pótniej
uderzy w trzodę narodów, wreszcie w mocarze. I nie podaje ucha ani tym, co giną
za króla, ani tym, co bratnie narody wycięli.
Niebezpieczeństwo, które znowu nadciągnęło ze Wschodu - zerwanie z któ
rym uznał Hegel, jak widzieliśmy, za początek nowoczesnej Europy - i tym razem
zatarło występujące w niej różnice i wydobyło na plan pierwszy stanowiącą o jej
istocie jedność. Epidemia cholery stała się jeszcze jednym wspólnym europejskim
doświadczeniem. Nie chodzi tutaj jedynie o epidemię jako o fakt historyczny - jak
staraliśmy się pokazać właśnie o tym próbowano w Europie jak najszybciej zapom
nieć, spychając to doświadczenie i związane z nim makabryczne obrazy w społeczną
podświadomość. Stalo się jednak także przedmiotem namysłu, badań - głównie
naukowych, które w o wiele większym stopniu niż wydarzenia polityczne, towarzy
szące epidemii cholery, wpłynęły na Zmianę europejskiego sposobu bycia.
Spis ilustracji
1. Friedrich Preller, Powrót oo Itaki (na podstawie: Homer's Odysee, Vossische Obersetzung mit 40 orlginal Compositionen von F. Preller. In Holzschnitt ausgefiihrt
von R. Bred' Amour und K. Oertel, 4 wyd„ Leipzig 1895).
2. Jean Auguste Dominique Ingres, &lypis.finks, 1807 (Walters Art Gallery, Baltimore,
Maryland);
3. Krzyżowiec w zbroi kolczej, Londyn, British Museum.
4. Une same a Conjlans (1832).
5. Alfred Rethel, Cholera w Paryżu, 1851 (Muzeum w Diisseldorfie).
5. Portrait einer Cholera Preseroativ Frau (1832).
6. La Barbarie et le Cholera morbus entrant en Europe (1831).