View
238
Download
2
Embed Size (px)
DESCRIPTION
Oblicza motoryzacji. Niezależny, polski Magazyn OKtany. Motoryzacja / samochody / motocykle / skutery / 4x4 / i inne pojazdy, historia, testy, design, pasje, własne opinie. Co miesiąc do pobrania!
Citation preview
SAMOCHODY i MOTOCYKLE W LWP 1945-56 / VW GOLF R – INSTANT CLASSIC
A JAK AMAZON / JACEK ERNST
000000000
MOTORYZACJAHISTORIANOWOŚCINIEZALEŻNE TESTYDESIGN
OKTANY.EU004 / LISTOPAD 2012CENA 0 PLN LOLA
CELICA GT
TOMASZ POZNIAK`
EricBroadley
Redaktor naczelny:
Maciej Tarkowski
mail: [email protected]
Public relations:
Marcin Gierlicz
mail: [email protected]
tel: +48 609 091 721
Piszą dla nas:
Tomasz Szczerbicki
Wiktor Słup-Ostrawski
Piotr Michalak
Piotr Szymański
Art director / fotograf:
Piotr Szymański
Reklama:
mail: [email protected]
+48 794 794 218
OKtany
02-647 Warszawa,
ul. Bachmacka 1 m. 12
mail: [email protected]
tel: +48 794 794 218
www.oktany.eu
www.facebook.com/oktany
www.twitter.com/oktanyeu
Druk:
WEMA Sp. z o.o.
© OKtany,
2012 Wszystkie prawa zastrzeżone
SAMOCHODY i MOTOCYKLE W LWP 1945-56 / VW GOLF R – INSTANT CLASSIC
A JAK AMAZON / JACEK ERNST
000000000
MOTORYZACJAHISTORIANOWOŚCINIEZALEŻNE TESTYDESIGN
OKTANY.EU004 / LISTOPAD 2012CENA 0 PLN LOLA
CELICA GT
TOMASZ POZNIAK`
EricBroadley
Volvo Amazon na warszawskiej Pradze.
fot. Piotr Szymański
EditorialOdpowiadamy
na pytanie
"Jak życ?"
OKtany po raz czwarty!
Jak żyć? Pytanie to przewijało się w kontekście klęski żywiołowej.
Media, jak zwykle, podchwyciły temat, a pytający rozpoznawalny
był w całym kraju, być może też za granicą. Lawa po erupcji dow-
cipów zawierających pytanie „Jak żyć?” zalała publikatory. Kontekst
sytuacji był oczywisty – utrata środków do przetrwania. I choć to
zasłyszane – podobno nie było wcale aż tak źle. Z tego, co pamię-
tam, nie padła też wtedy odpowiedź, która zadowoliła pytającego.
OKtany starają się odpowiadać, już od czerwca, na tak zadane py-
tanie. Każdy, kolejny numer podsuwa odpowiedź. Nie jest inaczej
i tym razem.
Iwona Kubat odwiedziła zespół sympatycznych chirurgów polo-
wych z Gryc Racing Team, który zmuszony był dokonać drobnego
zabiegu wymiany paska od wspomagania kierownicy. Co działo się
przy ulicy Kukiełki w Warszawie i jaki wpływ miało to na Jacka, właś-
ciciela Volvo Amazona? Tomka fascynują samochody, które dają
przede wszystkim frajdę z jazdy. Jego Toyota Celica GT, jak pos-
tać z komiksu, przemyka ulicami warszawskiego Powiśla. Tomasz
Szczerbicki kolejny raz przenosi nas w czasy PRL-u. Po zakończe-
niu II wojny światowej nowa armia polska, przez ówczesną oficjal-
ną propagandę nazwana „ludową”, rozpoczęła funkcjonowanie
w zupełnie nowych warunkach. Priorytetem było pełne zmotory-
zowanie wojska. Wiktor Słup-Ostrawski przedstawi Wam jedne-
go z największych graczy na rynku producentów samochodów
wyścigowych i sportowych – Lola Cars Ltd. Firma ta, przez ponad
pół wieku skutecznie rywalizowała na torach całego świata w nie-
zliczonych seriach wyścigowych. Piotr Szymański, jadąc Golfem R
spotyka na światłach Saaba 900 cabrio. Z wydechu R-ki wydoby-
wają się dźwięki zbliżone do tych z aut rajdowych – zaskakujące
rozstrzygnięcie!
Drodzy Czytelnicy – zapraszam do lektury Magazynu OKtany! W nu-
merze czwartym nadal szukamy odpowiedzi na pytanie – jak żyć?
Maciej Tarkowski
Fot. Piotr Kubat
4
4 OKtany / listopad 2012
CELICA GT Tomasz Poźniak14
A JAK AMAZONJacek Ernst56
6 MEGA CO-DRIVE
14 TOYOTA CELICA GT
56 A JAK AMAZON
102 SAMOCHODY I MOTOCYKLE LWP
142 LOLA / HISTORIA
180 GOLF R / INSTANT CLASSIC
SPIS TREŚCI
>>>
SAMOCHODY I MOTOCYKLE LWP 102
ZNACZĄCY GRACZLOLA142
11/2012
WYDARZENIE
6 OKtany / listopad 2012
Co-drive z Kostuchą w tle
03/11/2012
Iwona Kubat / www.kubatteam.pl
zdjęcia: Piotr Kubat
listopad 2012 / OKtany 7
W listopadową sobotę, zaraz po Zadusz-
kach, czyli w dzień, kiedy nie wszystkie
dusze pokutujące powróciły w zaświaty,
nie zważając na zimny wicher i błotnistą
maź pokrywającą szczelnie ludzi, zwierzę-
ta i samochody, Kubatteam wybrał się na
jesienną przejażdżkę w nadziei na spotka-
nie zabłąkanej czarownicy. Nieprzypadko-
wo znaleźliśmy się wczesną porą w zwy-
kłej mazowieckiej wsi. Ot, kręta wyboista
wąska droga (czyt. asfaltowa o standar-
dzie typowo wschodnio-polskim), szare
podwórka. Za jednym z zakrętów scenka
niczym z planu „Szpitala na peryferiach”
z „Ojcem Mateuszem” do towarzystwa,
a wszystko okraszone duchem Monty W
WYDARZENIE
8 OKtany / listopad 2012
Pythona. Podwórko, nieotynkowana cha-
łupa, klika krzaków – obejście jakich wie-
le. Jednak zamiast gospodarskiego Ursu-
sa albo Poloneza Caro kolorowy namiot,
a pod nim samochód rajdowy. Zamiast
mechaników w roboczych kombinezo-
nach zespół chirurgów w pełnym zie-
lonym umundurowaniu operacyjnym.
Między nimi kręcą się ubrane na różowo
pielęgniarki – instrumentariuszki, prze-
pisowo w czepkach, rękawiczkach i…
kaloszach. Chyba będzie lała się krew!
Lekarze krążą koło samochodu nasłuchu-
jąc czy do dźwięku pracującego silnika
nie wkrada się żadna fałszywa nuta. Jak
na OIOM-ie – są przygotowani na nagłe
pogorszenie się stanu pacjenta. Do lekar-
skiego grona dołącza niska, czarno ubra-
na postać – kwadratowa czapeczka z bą-
belkiem, rząd guzików i biały kołnierzyk?
listopad 2012 / OKtany 9
Ups, to koloratka, a czarne indywiduum to
ksiądz! Ojczulek przechadza się niespiesz-
nie wśród zgromadzonych tu postaci ro-
dem z haloweenowego przyjęcia. Nagle,
w środek zebranych wpada kolejna czar-
na zjawa (drugi ksiądz?) – spod spiczaste-
go kapelusza powiewają długie srebrne
włosy, a w ręce połyskuje ostrze siekiery.
To Kostucha, sprawczyni dzisiejszego
spotkania. Koścista Pani wita wszystkich
przybyłych na co-drive z Gryc Racing
Teamem w Wólce Gruszczyńskiej. Oprócz
Tomka Gryca (kierowcy rajdowego) naj-
ważniejszymi osobami są Emilia i Jacek
Konieczni ze Szczytna, zwycięzcy konkurs
na najlepszą flagę zagrzewającą do wal-
WYDARZENIE
10 OKtany / listopad 2012
ki Gryc Racing Team podczas 22. Rajdu
Dolnośląskiego. Pokonali innych hasłem
„Nikt nie przyśnie, gdy Gryc Racing Team
ciśnie”. Oprócz nich jest kilkunastooso-
bowa grupa zaprzyjaźnionych kibiców,
wiernie dopingujących Tomka i Michała
w trakcie całego sezonu, w tej grupie je-
steśmy też my. To dla nich Gryc Racing
Team przygotował 2,5-kilometrową trasę
wśród mazowieckich sadów. Każdy z nich
już za chwilę usiądzie na prawym fotelu
w Citroenie C2 R2 Max i poczuje na własnej
skórze moc drzemiącą w tym małym, obu-
tym w slicki (będzie się działo na błocie!)
bojowym samochodziku. Kostucha usta-
wia chętnych w kolejce, rozdaje balaklawy,
listopad 2012 / OKtany 11
WYDARZENIE
12 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 13
a ksiądz udziela odpustu całkowitego. Tak
przygotowani amatorzy silnych wrażeń
zostają wciśnięci w kask, a zaraz potem
potężny chirurg upycha ich w ciasnym
fotelu kubełkowym i przypina 5-cio punk-
towymi pasami, aż się biedacy pozbędą
całego powietrza z płuc. Dzięki temu za-
biegowi nie będą mieli siły, by krzyczeć
z emocji do ucha kierowcy przez inter-
com. Trzy, dwa, jeden – GO! Tomek ostro
startuje, obroty rosną i po chwili C2 R2 zni-
ka za zakrętem. Pisząca te słowa też miała
przyjemność poczuć na własnej skórze
(a właściwie) karku, siły działające podczas
hamowania. Właśnie hamulce a nie przy-
spieszenie zrobiło na mnie największe
wrażenie – też chcę taki zestawik w mojej
205-tce! Wszyscy wożeni wychodzili (sami
lub na siłę wyciągała ich ekipa medyczna)
z wielkimi uśmiechami i mówili „JESZCZE”,
no ale wszystko się kiedyś kończy. Nie
obyło się bez małego buntu materii – ze-
spół chirurgów polowych zmuszony był
dokonać drobnego zabiegu i wymienić
pasek od wspomagania kierownicy, na
ale to w końcu taki sport. Impreza znala-
zła finał w ciepłym namiocie z pysznym
żurkiem i bigosem oraz tortem na „18-ste”
urodziny kierowcy, Tomka Gryca. Dzięku-
jąc Teamowi za zaproszenie i superzaba-
wę życzymy przyczepności i szybkości na
zbliżającej się 50. Barbórce Warszawskiej.
LUDZIE
14 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 15
pytania: OKtany / odpowiada: Tomasz Poźniak / fotografi e: Piotr Szymański
CELICA GT
LUDZIE
16 OKtany / listopad 2012
KKiedy i jak rozpoczęła się Twoja przygoda z motoryza-cją?Zupełnie przypadkiem kilka lat temu
– szukałem w miarę taniego samo-
chodu do dojazdów do pracy
i wyszło na … Toyotę Celicę GT
z 1994 roku w koszmarnym stanie.
Ona była początkiem mojej pozytyw-
nej choroby lokomocyjnej. ;-)
...mam silndopytują
listopad 2012 / OKtany 17
ne wsparcie ze strony moich dzieci, które ą się kiedy pojedziemy do szkoły Celicą...
LUDZIE
18 OKtany / listopad 2012
Czy rodzina pomagała w realizacji zainteresowań? Jak na to patrzyła?Wg rodziny moje samochody i
motocykl to fanaberia, a już szcze-
gólnie uczestniczenie w zlotach,
czy też track day’ach. Ale mam silne
wsparcie ze strony moich dzieci,
które dopytują się kiedy pojedziemy
do szkoły Celicą, albo domagają się,
żebym je zabrał na jakieś wyścigi.
CELICA G
listopad 2012 / OKtany 19
GT
LUDZIE
20 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 21
Osiągnięcia – KJS, rallycross, inne?Niestety nie miałem czasu żeby
poważnie się zaangażować w sporty
motorowe. Jeździłem głównie
w czasówkach na zlotach Celica Club
Poland i kilka razy stanąłem tam na
pudle. Ten sezon jest moim pierw-
szym w ClassicAuto Cup ale głównie
jestem nastawiony na zbieranie
doświadczeń do kolejnych sezonów
– przede wszystkim do niezbędnych
modyfikacji samochodu.
TA CELICA GT
LUDZIE
22 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 23
Twoje zainteresowania. Muzyka, film, sport, sztuka, etc.?Muzyka w bardzo szerokim spek-
trum. Od filmów chyba jestem uza-
leżniony – szczególnie SF i fantasy.
Ze sportów pozostał mi olbrzymi
sentyment do koszykówki, w którą
intensywnie grałem w liceum i na
początku studiów – niestety obecnie
jest to zainteresowanie bierne
LUDZIE
24 OKtany / listopad 2012
z pozycji widza. Natomiast zimą na-
dal daję jeszcze radę poszaleć trochę
na desce. Komiksy – wg mnie bardzo
niedoceniona w Polsce forma sztuki,
która wydawało się, że kilka lat temu
może się przebić do szerszej publicz-
ności ale niestety nadal pozostaje
mocno niszową formą. No i motory-
zacja – zarówno ta na czterech jak
i na dwóch kółkach.
listopad 2012 / OKtany 25
Komiksy wg mnie bardzo niedoceniona w Polsce forma sztuki, która wydawało
się, że kilka lat temu może się przebić do szerszej publiczności ale niestety
nadal pozostaje mocno niszową formą.
LUDZIE
26 OKtany / listopad 2012
Profesjonalne wyścigi, rajdy – czy posiadasz takie doświadczenia?Niewiele mam tutaj do powiedzenia
w związku z ograniczonymi doświad-
czeniami. Myślę, że najważniejsze do
tej pory były dla mnie zloty Celica
Club Poland i rywalizacja ze zna-
jomymi z klubu. Mija właśnie 8 lat
od kiedy w nim jestem i chciałbym
podziękować im za wszystkie chwile
spędzone z innymi klubowiczami
w trasie, na torze i w knajpie po
całym dniu zmagań.
listopad 2012 / OKtany 27
OTA CELICA
LUDZIE
28 OKtany / listopad 2012
Jak wygląda Twoje życie codzienne?Kręci się głównie wokół pracy, uroz-
maicane czasem dojazdami do biura
moją Celicą lub Yamahą. Weekendy
poświęcam maksymalnie dzieciom,
no chyba, że jest wtedy zlot lub track
day – wtedy nie ma przebacz, czas
odwiedzić dziadków. ;-)
GTlistopad 2012 / OKtany 29
Oryginalnie była to wersja ST z silnikiem 18R na jednym wałku
rozrządu, o pojemności 2,0l i mocą bliską 90KM. >
LUDZIE
30 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 31
LUDZIE
32 OKtany / listopad 2012001212
Samochody...Jak już wspomniałem moim pierw-
szym ciekawym samochodem była
Celica GT w dramatycznym stanie,
który mnie zmotywował do pracy
nad nią. Z zapuszczonego poryso-
wanego srebrnego jeździła zrobiłem
pomarańczowego tuningowego po-
twora ;-). Ponieważ po jakimś czasie
nie wystarczało mi 170KM
w FWD, zacząłem się rozglądać za
mocniejszą… Celicą i w końcu zostałem
CELICA GT
listopad 2012 / OKtany 33
LUDZIE
34 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 35
LUDZIE
36 OKtany / listopad 2012
właścicielem japońskiej wersji GT4
z 1999 roku czyli ostatniego roku
produkcji. Oczywiście nie mogłem
jej zostawić w stanie seryjnym więc
samochód dostał pakiet stylizacyjny
TRD, gwintowane zawieszenie D2
i kontroler doładowania pozwalający
osiągnąć jakieś 280-300KM. To zupeł-
nie wystarczyło na satysfakcjonującą
jazdę i konkurowanie w czasówkach
organizowanych podczas zlotów Ce-
lica Club Poland. Aż w końcu trzy lata
temu zamieniłem GT4 na mój obecny
samochód – Toyotę Celica RA28
z 1977 roku. Oryginalnie była to
Ponieważ Celica jest prawie zupełnie seryjspełnia moje oczekiwania, szczególnie na tpowoli zbieram się do zmian...
listopad 2012 / OKtany 37
na, nie do końca torze. Zatem
LUDZIE
38 OKtany / listopad 2012
wersja ST z silnikiem 18R na jednym
wałku rozrządu, o pojemności 2,0l
i mocą bliską 90KM. W ramach bo-
nusa z samochodem dostałem silnik
18RG – dwa wałki rozrządu, pojem-
ność 2,0l i moc 145KM. Niestety silnik
wymagał generalnego remontu,
który razem ze zbieraniem niezbęd-
nych części zajął prawie rok. Przy
okazji silnik został rozwiercony do
pojemności 2,2l.
TACELICA
GT
listopad 2012 / OKtany 39
LUDZIE
40 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 41
LUDZIE
42 OKtany / listopad 2012
Postacie i idole motoryzacyjni...Sir Stirling Moss – ze względu na
jego rajdową historię i wieloletnią
wierność motoryzacji. Jay Leno – za
jego poczucie humoru i hangar pełen
cztero- i dwu- kołowych cudeniek.
Pamiętajcie, że Wasza reklama, to także potencjalna reklama dla
sponsora. Musicie zachowywać się nienagannie – zła plotka rozchodzi się
wiele razy szybciej...
listopad 2012 / OKtany 43
Mad Cat'
LUDZIE
44 OKtany / listopad 2012
Ulubione imprezy motory-zacyjne – w szczególności te w których startujesz.Zloty Celica Club Poland – głównie ze
względu na obecność tych wszystkich
maniaków dzielących ze mną pasję
do tego konkretnego modelu Toyoty.
ClassicAuto Cup – za piękne samocho-
dy i wolę walki ich właścicieli na torze,
zamiast trzymania tych perełek w ga-
rażu i sobotniego polerowania lakieru.
Pikes Peak Hill Climb – zawsze mam
dreszcze jak oglądam te przejazdy.
Zloty Ceobecność tychpasję do tego
Cup – za pięknetorze
s Garagelistopad 2012 / OKtany 45
lica Club Poland – głównie ze względu na h wszystkich maniaków dzielących ze mną o konkretnego modelu Toyoty. ClassicAuto e samochody i wolę walki ich właścicieli na e, zamiast trzymania tych perełek w garażu
i sobotniego polerowania lakieru.
LUDZIE
46 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 47
TOYOTA C
LUDZIE
48 OKtany / listopad 2012
ELICA GTlistopad 2012 / OKtany 49
Plany na przyszłość – te motoryzacyjne ale mogą być też te poza motoryza-cyjne.Ponieważ Celica jest prawie zupełnie
seryjna, nie do końca spełnia moje
oczekiwania, szczególnie na torze.
Zatem powoli zbieram się do zmian
– w pierwszej kolejności obniżenie
i usztywnienie zawieszenia (nowe
sprężyny już są w drodze), a przed
rozpoczęciem przyszłego sezonu roz-
ważam modyfikacje silnika – większe
gaźniki i zawory, potencjalnie ostrzej-
sze wałki rozrządu. Zobaczymy. Poza
tym w planach mam wystartować w
kolejnym ClassicAuto Cup z lepszymi
wynikami – co nie będzie trudne bio-
rąc pod uwagę moje dotychczasowe
osiągnięcia. No i chętnie znów został-
bym właścicielem Celicy GT4 – jazda
tym samochodem po torze zostawia
niezapomniane wrażenia i mam do
niego olbrzymi sentyment.
Warto kupić kubełkowe fotele z homologacją drogową wraz z pasami szelkowymi. To pozwoli kierować autem bez kurczowego trzymania się kierownicy ze strachu, że wypadniecie z fotela
LUDZIE
50 OKtany / listopad 2012
O samochodach, maszy-nach kilka słów – które fascynują i dlaczego? Też te, które były w posiadaniu i te które są w sferze ma-rzeń.O Celicach nie będę już mówił.
Generalnie fascynują mnie samo-
chody, które nie mają kosmicznych
osiągnięć, ale dają przede wszystkim
frajdę z jazdy. Z tego co czytam takim
samochodem jest Toyota GT-86, która
w ostatnim wydaniu Top Gear pobiła
wiele supersamochodów i została
wybrana najlepszym autem testu
Clarksona i Stiga. Chętnie sam spraw-
dziłbym jak się nią jeździ…
listopad 2012 / OKtany 51
LUDZIE
52 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 53
Porady dla początkujących rajdowców/wyścigowców. Czym jeździć, jak rozpo-cząć, na co zwracać uwagę?Dla początkujących najważniejsze
jest żeby nie przesadzić – przy wy-
borze samochodu (bo projekt może
stanąć w trakcie przygotowań ze
względu na brak funduszy), przy jego
modyfikacjach (znów fundusze), przy
pierwszych rajdach (czasem jednak
sprawdza się zasada: wolniej jedziesz
– dalej zajedziesz).
TA CELICA LUDZIE
54 OKtany / listopad 2012
GT
listopad 2012 / OKtany 55
Twoje porady dla począt-kującego kolekcjonera, pasjonata. Czym kierować się przy zakupie, gdzie szu-kać?Zdecydowanie należy unikać samo-
chodów okazyjnych, szczególnie jeśli
były odrestaurowywane amatorsko.
Najtrudniejsze jest odbudowywanie
karoserii więc na to trzeba zwró-
cić największą uwagę. Większość
mechaniki jest do dość łatwego
zrobienia, przy czym cena zależy od
popularności danego modelu – im
rzadszy samochód, tym droższy pro-
jekt. Przekonałem się o tym ostatnio
zastanawiając się nad rodzynkiem
jakim jest Nissanem Skyline 2000GT
z połowy lat 70-tych. Szybko mi prze-
szło gdy dowiedziałem się, że
w stanie do odbudowy kosztuje on
ok. 30 tys., a odrestaurowany nawet
90 tys. I niestety mówimy tu o amery-
kańskich dolarach, a nie polskich
złotych. W Europie najlepiej szukać
klasyków na zachodzie – jeśli chodzi
o stan samochodów to rewelacyjne
są te ze Szwajcarii.
Dziękujemy za rozmowę.
/okatany
LUDZIE
56 OKtany / listopad 2012
Jacek Ernst odpowiada na pytania Marcina Gierlicza / fotografi e: Piotr Szymański
listopad 2012 / OKtany 57
A jak Amazon
LUDZIE
58 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 59
JJacek Ernst: Jak tu rozpocząć... moja
mama poznała Tadzia, człowieka, który
był mechanikiem samochodowym. I ja,
jako ośmiolatek, miałem do czynienia
z motoryzacją od samego początku.
Zabierał mnie do warsztatu, pokazywał
mi tam różne rzeczy - wiesz, naprawiał
Fiaty, maluchy.
Marcin Gierlicz: Można zatem powie-
dzieć, że twoim kolegą były klucze dzie-
siątka i trzynastka?
J: Dokładnie, tak. Pamiętam, że już
w szkole podstawowej Tadzio zabierał
mnie do warsztatu i mogłem tam zarobić
jakieś parę groszy. Pokazywał mi różne
rzeczy, jak rozkręcać silniki, skrzynie bie-
gów i dłubać przy samochodach.
M: To od małego zabawa i hobby, coś
co dawało sporo radochy i zawsze parę
złotych na lody.
J: No tak. To była pierwsza połowa lat 80.
Wiesz, motoryzacja gościła u mnie
w domu od samego początku – od kiedy
pamiętam. Tadzio razem ze swoim kolegą
Panem Zdziśkiem prowadził warsztat
samochodowy przy Parku Szczęśliwickim.
Przyjeżdżali tam kierowcy rajdowi, tacy
jak Tadeusz Buksowicz świętej pamięci
albo Grzegorz Malinowski. Naprawiali
auta wyczynowe, przygotowywali je mię-
dzy innymi do rajdów. Działo się to przy
ulicy Kukiełki. Pan Zdzisiek miał syna w
moim wieku, Rafała razem chodziliśmy do
To była pierwsza połowa lat 80. Wiesz, motoryzacja gościła u mnie w domu od samego
początku – od kiedy pamiętam. Tadzio razem ze swoim kolegą Panem Zdziśkiem prowadził
warsztat samochodowy, tutaj przy Parku Szczęśliwickim. Tam przyjeżdżali kierowcy rajdowi,
tacy jak Tadeusz Buksowicz świętej pamięci albo Grzegorz Malinowski i oni tam naprawiali
auta wyczynowe, przygotowywali je między innymi do rajdów. Działo się to przy ulicy Kukiełki.
LUDZIE
60 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 61
szkoły podstawowej i mieliśmy te same
zainteresowania motoryzacyjne. Właśnie
Rafał jeździł w kartingach, ja mu strasznie
zazdrościłem, chciałem robić to samo, ale
niestety moich rodziców nie było na to
stać. To był dość drogi sport
i do dzisiaj tak jest. To dość wymagająca
dyscyplina a w latach 80. naprawdę było
to wyzwanie tylko dla nielicznych. Pamię-
tam, że z Rafałem przyjeżdżaliśmy wtedy
na wszystkie rajdy, które się odbywały w
Warszawie. Były to rajd Polski, Rajd Monte
Kalwaria, oczywiście Rajd Barbórki. Nie
jeździliśmy sami, jako dzieci gdzieś tam
poza teren Warszawy. Wsiadaliśmy
w autobus lub tramwaj, jechaliśmy pod
stadion dziesięciolecia gdzie odbywało
się otwarcie jakiejś imprezy. Właśnie tam
odbywały się, na przykład, próby sporto-
we. Od tamtej pory zafascynował nas ten
sport motorowy.
Jednak przygodę z motoryzacją
zacząłem od jednośladów. Zakupiłem
motocykl – AVO Simsona z 1956 roku.
Niestety był niekompletny, po wypad-
ku i miał skrzywioną ramę. Strasznie
długo szukałem drugiej, udało się, ale
LUDZIE
62 OKtany / listopad 2012
tak naprawdę nigdy go nie złożyłem w
100 procentach. Kiedy poskładałem już
polakierowane części blacharskie, to
zacząłem grzebać przy skrzyni biegów
sam, no i rozsypały się łożyska igiełkowe,
które tam były. Niestety nie potrafiłem
już tego poskładać, pogubiłem część. Tak
naprawdę AVO wyglądał jak motocykl,
natomiast nigdy nie był odpalony i nigdy
się nim nie przejechałem. (hehehehe)
Taka prawda. Stał w śmietniku, u nas
pod domem. Dogadałem się z dozorcą,
że mogę go tam trzymać. Była tam krata
zamykana na kłódkę i wieczorami przy
nim grzebałem. (śmiech) Tak rozpoczęła
się moja przygoda z motoryzacją.
listopad 2012 / OKtany 63
LUDZIE
64 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 65
WW 1989 roku zrobiłem prawo jazdy
i mama postanowiła mi zrobić prezent.
Kupiła mi Syrenkę. Pamiętam jak dziś,
musiała sprzedać 400 dolarów żeby mi ją
kupić. To była jakaś kosmiczna kwota, jak
dla naszego budżetu domowego.
M: Wtedy ta pokaźna suma byłą kosmicz-
na praktycznie dla wszystkich.
J: No tak, dokładnie. Z Syrenką było tak,
wiesz jak to jest, kiedy młody człowiek
dorwie się do czegokolwiek co jeździ…
przeguby strzelały raz w miesiącu, co
najmniej. Pamiętam że potem ktoś mi
doradził, że zakłada się przeguby od
Wartburga, bo są mocniejsze i faktycznie
dłużej wytrzymywały. Natomiast potem,
jako młody człowiek, postanowiłem zro-
bić z Syrenki kabriolet (śmiech), na ulicy
oczywiście, „domową metodą” czyli piłka
do metalu i jazda… Obciąłem dach i ku
mojemu zdziwieniu Syrenka zaczęła się
jakoś tak dziwnie rozkładać na boki. Burty
nagle się poodchylały i stwierdziłem, że
jednak to nie jest dobry pomysł żeby nią
jeździć. Po tym zabiegu Syrenka była bar-
dziej pontonem niż Syrenką, więc pojazd
ten niestety zostawiłem w takim stanie na
ulicy. Pamiętam że, jeszcze wtedy chodzi-
łem do szkoły, przychodząc któregoś dnia
do domu, zobaczyłem pomoc drogową
wciągającą moją Syrenkę na lawetę. A już
od jakiegoś czasu bawiły się w niej dzieci
i mieszkały koty; nie jeździła już dość dłu-
go… Zrobiłem awanturę temu gościowi,
który ją pakował na lawetę. Powiedzia-
łem, że jest to mój samochód i absolutnie
nie mogą go zabrać. Przedstawiłem doku-
menty, pokazałem dowód rejestracyjny…
Ktoś, widocznie z sąsiadów podkablował,
że stoi rozpadający się samochód na osie-
dlu i blokuje miejsce parkingowe. Wiesz
jak to jest…
M: No tak – życzliwość sąsiedzka…
J: Tak, tak. Tak to było. Później już, tak na
poważnie, miałem pierwszego Fiata 126p,
którego zakupiłem za własne pieniądze.
Był to maluch z 1980 roku, jeszcze na
starych felgach, z chromami i budzikiem
LUDZIE
66 OKtany / listopad 2012
centralnym, ssanie między fotelami. To
był mój pierwszy maluch, potem był dru-
gi z 1983 roku. Obydwa były dziwnie po-
marańczowe… Nie wiem dlaczego tak się
zdarzało, ale jeden i drugi był pomarań-
czowy. To chyba był dość popularny kolor
w tamtych czasach. Jeden był bardziej
stonowany, taki orzechowy, ten z 1980
roku, a drugi z 1983 był bardziej jaskrawy.
Potem był duży Fiat. Duży Fiat pamiętam,
że był z 1983 roku. Miał on silnik fiatowski
z 4-biegową skrzynią. To był naprawdę
fajny samochód. Bardzo dobrze mi się
nim jeździło. Był żwawy, zrywny,
w porównaniu do mojego następnego
Fiata 125p z 1989 roku. W nowszym był
już silnik Poloneza, skrzynia 5-biegowa
i porównując te dwa Fiaty, to wygrywał
ten z 4-biegową skrzynią i silnikiem fia-
towskim. Nie wiem na czym to polegało,
ale prawdopodobnie były tam inne przeło-
żenia skrzyni – inny most. Ten starszy Fiat
był mniej awaryjny. Pamiętam, że w tym
nowszym zawsze coś się działo. (śmiech)
O rajdach to ja mógłbym długo opowia-
dać. Przyjeżdżałem do warsztatu Pana
Zdzisia i Tadzia, z Rafałem, przyglądaliś-
my się, byliśmy zafascynowani. Wiesz,
ja jako czternastoletni chłopak mogłem
usiąść w samochodzie rajdowym,
w fiacie 125p, one się bodajże nazywały
Bartosie, od nazwiska człowieka który je
skonstruował. Wszystkie były takie same,
listopad 2012 / OKtany 67
LUDZIE
68 OKtany / listopad 2012
z takimi samymi silnikami, z takim samym
osprzętem, także kierowcy rajdowi mogli
pokazać swoją klasę i umiejętności.
Sprzęt był taki jaki był, ale umiejętności
były dużo ważniejsze niż dzisiaj. Dzisiaj
też są oczywiście ważne, nie chcę nic
nikomu ujmować, ale jakby ten współcze-
sny sprzęt trochę pomaga. To było coś
niesamowitego, pojawialiśmy się na zi-
mowych rajdach, staliśmy po kilka godzin
zmarznięci, żeby zobaczyć startujące
tam samochody. Próba trwała minutę
i jechali dalej, a my zafascynowani tym
wydarzeniem czekaliśmy aż wystartuje
ostatnia załoga. Jak już wspomniałem,
autobus albo szliśmy na piechotę lub
wsiadaliśmy w tramwaj i dojeżdżaliśmy
w różne miejsca w Warszawie.
M: Czyli rodzina, w miarę swoich możli-
wości pomagała ci w twojej pasji?
J: Jak najbardziej tak. Tutaj jestem
wdzięczny mamie i Tadziowi, bo to oni
spełnili moje marzenie motoryzacyjne,
kupując mi pierwszy samochód. Tadzio,
rzeczywiście odegrał tu większą rolę od
strony technicznej i mechanicznej, on
mnie posadził pierwszy za kierownicę,
listopad 2012 / OKtany 69
LUDZIE
70 OKtany / listopad 2012
pokazał, że nie tylko jazda, ale też zabawa
w mechanikę jest fajna. Pamiętam, że
wyjeżdżaliśmy na wakacje, na Mazury.
Tadzio był wędkarzem i grzybiarzem.
Mazury znał jak własną kieszeń, i po ma-
zurskich drogach mogłem z nim jeździć
samochodem. Na początku oczywiście
siedziałem na kolanach ale potem, jak
miałem już 8-9 lat, samodzielnie prowa-
dziłem samochód. To było coś! Mogłem
listopad 2012 / OKtany 71
LUDZIE
72 OKtany / listopad 2012
wsiąść za kierownicę i po lesie pojeździć.
Wiadomo, że były to początki, ale dzięki
temu obeznałem się z techniką prowa-
dzenia samochodu.
M: Czyli początek taki trochę nieszablo-
nowy. A jak aktualnie to u Ciebie wyglą-
da? Jak ze wsparciem rodziny?
J: Przede wszystkim muszę powiedzieć,
że mam ogromne wsparcie i zrozumienie
ze strony mojej żony, która nieustannie
toleruje i przymyka oko na moje motory-
zacyjno-zabytkowe fanaberie, pomimo
tego, że sama nie za bardzo związana
jest z motoryzacją. Do tego stopnia, że
nie lubi jeździć samochodem, nawet
jako pasażer – po prostu boi się. Mnie
zaufała i jestem jedną z niewielu, jeśli nie
jedyną osobą, z którą w miarę lubi jeździć
samochodem.
Generalnie dzisiaj spełniam swoje marze-
nia z dzieciństwa. Mogę wsiąść do Ama-
zona i wyjechać na tor, czy jakąś imprezę
sportową i trochę poszaleć.
M: Właśnie – jak to zaczęło się z Twoim
Amazonem i ściganiem się nim?
J: Amazon to zupełny przypadek. Samo-
chody zabytkowe od zawsze mnie intereso-
wały. Po Avo Simpsonie z 1956 roku,
w międzyczasie miałem jeszcze Volkswage-
na T2 – ogórka z 1978 roku. Wtedy nie był
on traktowany przeze mnie jako zabytek,
którym to w połowie lat 90. już był, wtedy
użytkowaliśmy go jako zwykły samochód,
idealny dla 5-osobowej rodziny. To bardzo
fajne auto i już wtedy było klasykiem.
Amazon jest przypadkiem, rozglądałem
się za Warszawą M20 – Garbuską. Jeździ-
łem po Warszawie i okolicach szukając
tego samochodu, oglądałem chyba z pięć
lub sześć takich Warszaw, nawet na jedną
byłem już zdecydowany. Była to jeszcze
Pabieda, czyli właściwie jeszcze nie War-
szawa, ale okazało się, że był z nią klasycz-
ny problem, mianowicie straszny bałagan
w papierach. Wtedy to jeszcze rejestra-
cja samochodu zabytkowego na żółte
tablice, bez odpowiednich dokumentów,
nie była tak łatwa. Przy poszukiwaniach
kolejnej Warszawy, siedząc w interne-
cie, natknąłem się na Amazona. Jak go
zobaczyłem, to stwierdziłem „jaki to fajny
samochód”. Dodatkowo mieścił się w za-
kładanym przeze mnie budżecie. Oczywi-
ście zdawałem sobie sprawę, że wymagał
on jeszcze sporo pracy no i pieniędzy. Jak
pojechałem go obejrzeć, a znalazłem go
w Warszawie, to zakochałem się w nim
od razu. Linia tego auta mnie urzekła.
Samochód z lat produkcji 1956/57
wytwarzany był bez zmian zewnętrznych
przez następnych kilkanaście lat, do roku
1970. Zmieniany i rozbudowywany był
silnik, pewne podzespoły. Występował
w wersjach dwu i czterodrzwiowej oraz
jako kombi. Była też pewna firma która
chciała wprowadzić wersje kabrio, zrobili
takiego, Szwedom się on spodobał, tylko
okazało się, że koszty produkcji byłyby
zbyt wysokie i nie zaryzykowali. Podobno
kilka sztuk powstało, ale gdzie teraz są
nie wiadomo.
Tak więc Amazonem, po jego zakupie,
pojeździłem rok, pojawiałem się na
zlotach miłośników Volvo po to, aby
poznać ludzi i markę, która była mi wtedy
praktycznie obca. Chciałem zdobyć wie-
Przy poszukiwaniach kolejnej Warszawy, siedząc w inter-
necie, natknąłem się na Amazona. Jak go zobaczyłem, to
stwierdziłem „Jaki to fajny samochód”. Dodatkowo mieścił
się w zakładanym przeze mnie budżecie. Oczywiście zda-
wałem sobie sprawę, że wymagał on jeszcze sporo pracy,
no i pieniędzy. Jak pojechałem go obejrzeć, a znalazłem go
w Warszawie, to zakochałem się w nim od razu.
listopad 2012 / OKtany 73
LUDZIE
74 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 75
dzę i spotkać odpowiednich ludzi. Dzięki
temu poznałem bardzo sympatycznego
człowieka Włodka, który zaproponował
pomoc w renowacji Amazona, niestety
jest on z daleka, bo z okolic Zielonej Góry.
Tym niemniej zdecydowanie było warto
udać się do niego, oczywiście pojechałem
Volvo „na kołach”. Zostawiłem samochód
tam na pół roku. Przez ten czas robiony
był remont blacharski i mechaniczny.
Włodek stwierdził, że nie trzeba remon-
tować silnika, bo był w bardzo dobrym
stanie. Zatem zrobiona została tylko
blacharka i zawieszenie. Więcej nie było
trzeba. Wnętrze jest oryginalne, wieczne
skaje które mają 44 lata wyglądają prawie
jak nowe. Ten skaj jest bardzo wytrzymały
w przeciwieństwie do tych nowocze-
snych, jest gruby i praktycznie nieznisz-
czalny. Myślałem nawet o wymianie
tapicerki na skórzaną, ale stwierdziłem, że
muszę zostawić jakiś smaczek z tamtych
lat. Wsiadam do tego samochodu, i tam
jest ten specyficzny zapach. Właściciele
starych pojazdów wiedzą o co chodzi.
Wsiadasz, zamykasz oczy i czujesz, że
przenosisz się o te 40 lat wstecz. To jest
coś niesamowitego. Myślę, że nowa tapi-
cerka zniwelowała by ten zapach, bo to
właśnie trawa morska, która ją wypełnia
daje ten zapach. Dodatkowo, konstrukcja
tylnej kanapy jest na ramie drewnianej
i sprężynach jak w starym tapczanie.
M: Remont się skończył, blacha była
zrobiona, czyli wszystko gotowe… I co
dalej?
J: Dumnie wracałem do Warszawy.
Jedyną rzeczą jaka mnie zaniepokoiła, był
fakt, że zrobiło się nagle strasznie gorąco,
po paru kilometrach podróży. Ogrzewa-
nie w samochodzie zaczęło nadmiernie
ogrzewać wnętrze mimo tego, że było
wyłączone. Zadzwoniłem więc do kolegi,
który robił mi remont, czyli Włodka, i
mówię, że coś jest nie w porządku. Mówi,
że nie – wszystko jest w porządku, tylko
musisz tę linkę która reguluje mechanizm
temperatury trochę podciągnąć, bo jest
LUDZIE
76 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 77
stara. Ja ją trochę nasmarowałem ale
może się jeszcze trochę zacinać…
Zrobiłem jak mówił i OK, wszystko działa.
Tak więc przez kolejny rok jeździłem takim
pięknie odrestaurowanym samochodem.
Upajałem się tym faktem oraz osiągami,
jakie wtedy miał. A naprawdę seryjnie ten
samochód dawał radę. Silnik 2-litrowy (w
serii 90 KM), tylny napęd, dość lekki bo
ważący 1070 kilogramów. Zadziwiał mnie
osiągami. Bardzo dobrze się prowadził,
prędkość maksymalna wtedy to było
około 160 km/h, więc całkiem przyzwo-
icie. Ale jednak szukałem czegoś więcej.
Wertując informacje o Amazonie, okazało
się że w latach 50. i 60. Amazon brał udział
w rajdach, między innymi w Monte Carlo.
Okazało się, że w tamtych czasach samo-
chody te były przygotowywane do sportu
tak, że wygrywały albo były
LUDZIE
78 OKtany / listopad 2012
Tak więc Volvo trafiło do Torunia do Lecha Jamińskiego, który jest znaną postacią
z wyścigów samochodowych. Jest to były mechanik Jacka Szmidta, kierowcy wy-
ścigowego jeżdżącego Formułami w czasach PRL...
listopad 2012 / OKtany 79
w ścisłej czołówce razem z Saabami. Wte-
dy właśnie odkryłem, że wychodził model
123 GT Amazona. Z tego, co pamiętam do
1969 roku był produkowany z silnikiem
1,8 litra, ale w ostatnim roku produkcji
był oferowany z silnikiem B20 – 2,0 litra.
Postanowiłem poszukać podzespołów od
tego auta. No i się udało. Kupiłem wałek
rozrządu, głowice od silnika B20B (ja mam
B20A) oraz 2 gaźniki SU, na których jeździł
Amazon 123GT i 122S, i się załamałem…
Po zamontowaniu tych wszystkich części
samochód przestał jeździć, stracił moment
obrotowy, nie zbierał się z dołu. Mówię
sobie, popełniłem jakiś błąd, kupując te
części przez internet i zakładając wszystkie
na raz. Załamałem się i stwierdziłem, że to
nie ma sensu. Wyrzucam to wszystko
i wracam do oryginału. Dałem sobie około
roku czasu przerwy, jeżdżąc Amazonem
– już takim „niejeżdżącym”. W tym czasie
poznałem człowieka, który powiedział
że mi to wszystko wystroi. Powiedział
też, że słyszy i wie, że ten samochód ma
potencjał, natomiast jest tam parę błędów
zrobionych podczas montażu niektórych
elementów, które on poprawi. Tak więc
Volvo trafiło do Torunia do Lecha Jamiń-
skiego, który jest znaną postacią z wyści-
gów samochodowych. Jest to były mecha-
nik Jacka Szmidta, kierowcy wyścigowego
jeżdżącego Formułami w czasach PRL, do
którego otrzymałem kontakt od Patryka
Mikiciuka, który to wspólnie z Jackiem
i Lechem odbudowali klasę historyczną
Formuł (Polonia, Estonia, Metalex). Lechu
LUDZIE
80 OKtany / listopad 2012
Jamiński spowodował zatem, że Amazon
odżył i zaczął jeździć. Okazało się, że były
tam problemy z głowicą, która pochodziła
z silnika B20B. Była ona o niższym stopniu
sprężania niż myślałem. Tak więc silnik
trzeba było doprężyć aby dopasować ją
do pozostałych podzespołów. Dodatkowo
trzeba było zmienić gaźniki, bo te SU wca-
le nie są takie wydajne, i założyliśmy dwa
podwójne gaźniki DelOrto 40DHLA. No
i samochód odżył – zaczął funkcjonować
tak, jak to sobie wymyśliłem.
Jak już Amazon zaczął jeździć, dowie-
działem się, że są imprezy sportowe dla
starych, klasycznych samochodów, takie
jak ClassicAuto Cup. Postanowiłem więc
spróbować swoich sił. Okazało się, że fajnie
to wszystko wychodzi, są jakieś sukcesy.
Nie będę ukrywał, że ta klasa 1-2000
(pojazdy zabytkowe, oryginalne) nie jest
jeszcze za mocno rozwinięta, więc zbyt
dużej konkurencji nie ma, ale bywały takie
imprezy, gdzie przerzucano mnie do klasy
wyżej i Amazon, włącznie ze mną, dawał
sobie radę z samochodami o wyższej
pojemności (do 3000 cm3). Parę razy udało
się objechać jakieś Porsche, czy też BMW.
Jakoś tak fartownie się składa, że całkiem
często wracam do domu ze „słoikami”
(śmiech). W zasadzie w ostatniej rundzie,
praktycznie z każdej imprezy wracałem
z pucharem. Na pewno poprawia to samo-
poczucie i łechce ego.
listopad 2012 / OKtany 81
LUDZIE
82 OKtany / listopad 2012
Pracuję w TVN jako operator obrazu, i tu
też spotkałem się z Patrykiem Mikiciu-
kiem podczas kręcenia programów
motoryzacyjnych. Pracujemy razem, czy
przy Legendach PRL-u, czy też przy Au-
tomaniaku. Jego zainteresowanie starą
motoryzacją dzielę i ja. Dzięki niemu też
Amazon jeździ.
Jestem człowiekiem szczęśliwym, bo robię
to co lubię, zawodowo i prywatnie. Moja
praca operatora obrazu łączy się z moją
pasją, chociażby podczas tworzenia
programów motoryzacyjnych, czy pod-
czas imprez związanych z samochodami
na których bywam służbowo z kamerą…
M: Plany na przyszłość...
J: Korci mnie żeby spróbować jeszcze
zmodyfikować to auto, ale nie chciałbym
Jestem człowiekiem szczęśliwym, bo robię to co lubię, zawodowo i prywatnie. Moja praca
operatora obrazu łączy się z moją pasją, chociażby podczas tworzenia programów motory-
zacyjnych, czy podczas imprez związanych z samochodami na których bywam służbowo
z kamerą…
listopad 2012 / OKtany 83
LUDZIE
84 OKtany / listopad 2012
absolutnie wychodzić poza ramy orygina-
łu. Nie jestem zwolennikiem, aby klasycz-
ny samochód modyfikować w ten sposób
żeby wkładać mu części od innego mode-
lu. Wszystko w ramach historii Amazona
jestem w stanie zrobić. Na przykład
Amazon 123GT wychodził seryjnie ze
szperą której ja nie posiadam – jeszcze.
Jest ona trudna do zdobycia. Co do mo-
dyfikacji to jak mówiłem.
Korci mnie przejście do drugiej grupy
w ClassicAuto Cup, do Oldtimer Sport,
bo tam jest większa konkurencja, widać,
że tam jest rywalizacja.
Z drugiej strony prawdopodobnie musiał-
listopad 2012 / OKtany 85
LUDZIE
86 OKtany / listopad 2012
Fotografie analogowe / Canon EOS 5, klisza: Ilford HP5 Plus 400
listopad 2012 / OKtany 87
LUDZIE
88 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 89
LUDZIE
90 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 91
LUDZIE
92 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 93
LUDZIE
94 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 95
bym modyfikować wnętrze, a tego bym
nie chciał. Nie chciałbym go „wybebeszać”,
wstawiać klatkę… Mógłbym zrobić jeszcze
kilka rzeczy: zdobyć i założyć szperę o
której wspominałem, założyć lepsze opo-
ny – jakieś Semi-Slick, zmienić kierownicę
na mniejszą, bo teraz jeżdżę z kierownicą
jak w Jelczu (śmiech), która ma średnicę
czterdziestu paru centymetrów. Ale fakt
– żadna kierownica sportowa nie jest tak
ładna jak ta moja fabryczna. Przeglądam
czasem filmiki z imprez i śmiesznie to
wygląda, kręcę tą kierownicą jak w starym
Starze, widzę jak się przekłada ręce aby
zakręcić… Ale i tak jest fajnie.
M: A co poza samochodami daje Ci
jeszcze frajdę?
J: Moja praca. Jako operator obrazu pra-
cuję nie tylko przy programach motory-
zacyjnych, ale także w telewizji infor-
macyjnej. Dzięki niej poznaję naprawdę
dużo ciekawych ludzi.
M: Twoje porady dla początkującego
kolekcjonera i kierowcy?
J: Myślę, że wszystko, co ma silnik i koła
jest stworzone do jazdy. Każdym pojaz-
dem daje się jeździć, każdy może cieszyć i
każdym można też amatorsko się ścigać…
Na tych imprezach poza możliwością
„wyjeżdżenia się” przede wszystkim, jest
genialna atmosfera, poznaje się fajnych
ludzi. Nie ukrywam, że trochę traktuję to
z przymrużeniem oka – samo jeżdżenie
takim samochodem. Bądźmy szczerzy, nie
jest to samochód przygotowany profe-
sjonalnie do tego typu imprez. Ale tak jak
mówiłem, jest fajna atmosfera i ludzie.
Spotyka się niecodzienne samochody i
świrów którzy się tym jarają. Widać to na
każdej tego typu imprezie, te „banany”
na twarzach ludzi wsiadających w swoje
samochody, zakładają kaski i startują na
próbę. Normalne jest też to, że jak reguluję
chociażby gaźniki to nikt nie patrzy się jak
na wariata. Każdy coś tam grzebie, każdy
coś dokręca z rękami „po łokcie” w sma-
rze… I to jest fajne. Ja to uwielbiam.
M: A co mógłbyś doradzić kupującemu
Amazona?
J: Mój model 131 jest wyprodukowany
w 1968 roku ale jako model na 1969.
Wtedy też Szwedzi chyba pogubili się
w numeracjach. Próbowali to tłumaczyć
tak, że ostatnie cyfry oznaczały liczbę
drzwi. Czyli 121 – to miał być samochód
z jedną parą drzwi, 122 to miał być samo-
chód czterodrzwiowy. Potem się chyba
koncepcja zmieniła, bo model 122 miał
jedną parę drzwi, ale za to dwa gaźniki,
czym się tłumaczyli… Faktem jest, że mój
to model 131, wersja jest o tyle uboższa
względem innych, że nie ma takiego
chromowanego noska na masce i nie ma
chromowanych nakładek na rynienki.
A tak naprawdę to niczym się nie różni od
modelu 121…
Amazona polecam. Jest dobry i mocny…
Jeżdżę na imprezy sportowe i naprawdę
nie ma ze mną lekko i nic się z nim nie
dzieje… To był samochód jak Garbus – z
tym że dla przeciętnego Szweda. Tak więc
musiał być prosty i wytrzymały. Do tego
auto to nigdy nie było w Szwecji drogie.
Jest do wszystkiego dostęp: otwierasz
maskę i możesz miskę olejową wykręcić
od góry (śmiech)…
Historia mojego samochodu jest o tyle
ciekawa, iż od nowości był w Polsce. Jest
Wielu moich kolegów dziwi się, że mam serce i czas bawić
się tym starym samochodem, że nie oglądam samochodów
nowoczesnych, tylko jak mówią „stare sztrucle”. Jednak sta-
re samochody generują emocje, marki nowego samochodu
nie jesteś w stanie rozpoznać z daleka.
LUDZIE
96 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 97
to naprawdę ewenement. Ktoś w końcu
1968 roku, w listopadzie lub grudniu
sprowadził ten go od Polski. Zatem był
zarejestrowany i użytkowany od nowo-
ści w Polsce. Więc kogoś było wtedy na
niego u nas stać, bo pomimo tego, że w
Szwecji był to samochód dla każdego, o
tyle w Polsce był on dostępny raczej dla
nielicznych. To były trochę inne realia.
Amazon nie woził raczej prominentów,
ale z tego co wiem, należał do jakiegoś
muzyka. Ostatni właściciel próbował
dojść do kogo on należał, ale na pewno
był to jakiś muzyk, prawdopodobnie ze
światka jazzowego.
Wielu moich kolegów dziwi się, że mam
serce i czas bawić się tym starym samo-
chodem, że nie oglądam samochodów
nowoczesnych, tylko jak mówią „stare
sztrucle”. Jednak stare samochody gene-
rują emocje, marki nowego samochodu
nie jesteś w stanie rozpoznać z daleka.
Dzisiaj trzeba podejść bliżej i zobaczyć
znaczek. Jestem pewien, że Amazonem
kiedyś jak i teraz podróżowało się genial-
nie. Sporo innowacji pojawiło się w tym
LUDZIE
98 OKtany / listopad 2012
aucie. Właśnie w nim, po raz pierwszy,
zamontowano pasy bezwładnościowe
oraz zagłówki. W 1968 roku do modelu na
rok 1969 zakładano 3-punktowe pasy
a także łamaną kolumnę kierownicy, która
składała się podczas wypadku i kierowca
nie nadziewał się na nią. Amazon jest ide-
alnym przykładem jak Volvo dbało i dba
o bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów.
M: Jakaś zabawna historia związana
z Amazonem?
J: Jest taka jedna historia, ale boję
się, że za opowiedzenie jej żona mnie
zabije. (śmiech) Ale jestem pewien, że mi
wybaczy, tak samo jak wszystkie moje
fanaberie samochodowe.
Amazona kupiłem bez wiedzy i zgody
żony, przez co na początku nie lubiła go,
co już na szczęście się zmieniło i bardzo
chętnie razem jeździmy na różne wypra-
wy, czy wycieczki. Wiem także, że począt-
kowo Amazon odwzajemniał to uczucie.
Wiesz, ja może jestem dziwny ale wierzę,
że stare samochody mają duszę. Tak więc
pewnego dnia postanowiliśmy, że poje-
dziemy do znajomych do Milanówka. To
był chyba pierwszy raz, kiedy moja żona
wsiadła i jechała Amazonem. I wtedy, po
drodze Amazon się zapalił – zapalił się
żywym ogniem oczywiście a nie odpalił
silnik. Mały pożar pojawił się w kabinie,
jak się później okazało w wyniku zwarcia
na przełączniku nożnym od długich
świateł (pod lewą nogą). Nagle zrobiło
się sporo dymu w kabinie. Moja żona, co
zrozumiałe, wystraszyła się nie na żarty,
kazała się natychmiast wysadzić i chciała
dalej jechać autobusem. Zatrzymaliśmy
się na poboczu, ja zlokalizowałem źródło
ognia, wypiąłem jeden z przewodów aby
nie było dalej zwarcia, a następnie długo
prosiłem żonę aby wsiadła do samocho-
du. Udało się i dojechaliśmy. Uważałbym
to za przypadek, gdyby nie to, że nie był
to jedyny raz.
Innym razem gdy wybierałem się na
którąś z eliminacji ClassicAuto Cup, żona
nie była zbyt szczęśliwa, że znikam
listopad 2012 / OKtany 99
LUDZIE
100 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 101
w wolny dzień. Wyszła z psami na spacer
a ja musiałem jakość dowieźć jej klucze
od mieszkania, bo byłem ostatnią osobą
która z niego wychodziła. Dałem jej
te klucze, wsiadłem do auta, skręciłem
kierownicą, widziałem w lusterku jak
patrzy się na mnie, pioruny walą z oczu, że
odjeżdżam i znów ją zostawiam, i w tym
momencie Amazon zgasł… Spojrzałem się
na moją żonę, otworzyłem szybę i mówię:
„Magda uspokój się, proszę Cię daj spokój”.
Samochodu nie mogłem uruchomić…
Okazało się, że kolumna kierownicy prze-
chodzi bardzo blisko cewki zapłonowej, a
w związku z tym, że rzeczoną cewkę zmie-
niałem, to mam troszkę dłuższe przewody
niskiego napięcia i kolumna kierownicy
zaczepiła o nie podczas skręcania i odpięła
mi jeden przewód z cewki. Przypadek
dość dziwny… Żona zła, że odjeżdżasz
i nagle samochód gaśnie… Na szczęście
to już przeszłość. Jak mówiłem, moja żona
„polubiła się” z Volvo. Może wyjdę na świ-
ra, ale po powrocie z jakieś tam podróży
potrafię podziękować staruszkowi, że
dojechaliśmy bezpiecznie z powrotem.
M: Jacku, bardzo dziękuję za rozmowę!
OBRAZY PRL-u
102 OKtany / listopad 2012
Tomasz Szczerbickifoto: archiwum autora
Samochody i motoW
wrzesień 2012 / OKtany 103
ocykle Ludowego Wojska Polskiego
1945 – 1956
OBRAZY PRL-u
104 OKtany / listopad 2012
Po zakończeniu II wojny światowej nowa armia polska, przez ówczesną
ofi cjalną propagandę nazwana „ludową”, rozpoczęła funkcjonowanie
w zupełnie nowych warunkach, w porównaniu do czasów sprzed września
1939 roku. Poza zmianami politycznymi, przebieg II wojny światowej
wyznaczył również nowe standardy sztuki wojennej, w których jedną
z najważniejszych rzeczy było pełne zmotoryzowanie wojska – zarówno
w sferze transportowej, jak i bojowej.
listopad 2012 / OKtany 105
ZZmotoryzowanie oddziałów Ludowego Wojska Polskiego to te-
mat bardzo obszerny i niezmiernie ciekawy, na który składa się
wiele wątków dotychczas mało znanych. Zanim jednak zacznę
opowieść muszę wyjaśnić używane przeze mnie określenie „Lu-
dowe Wojsko Polskie”.
Jest to nazwa nieoficjalna, używana potocznie w stosunku do
Wojska Polskiego tworzonego od 1943 roku na terytorium Związ-
ku Radzieckiego i podległego organizacyjnie Armii Czerwonej.
Nazwa „Ludowe Wojsko Polskie” używana była powszechnie
przez propagandę, władze państwowe oraz czasopiśmiennictwo
tamtego okresu (z przymiotnikiem „ludowe” pisanym raz duża,
innym razem małą literą) w celu podkreślenia związku z panu-
jącym w państwie ustrojem. Nie mniej jednak, nie była to nazwa
oficjalnie obowiązująca. Oficjalnymi nazwami były: „Wojsko Pol-
skie”, następnie „Siły Zbrojne Rzeczpospolitej Polskiej”, a od 1952
roku „Siły Zbrojne Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej”.
Pewnego rodzaju oficjalne zatwierdzenie nazwy Ludowe Wojsko
Polskie (wszystkie wyrazy pisane dużą literą) nastąpiło w latach
60., 70. i 80. Wtedy wszelkiego rodzaju przedmioty rocznicowe
(pomniki, odznaczenia, znaczki okolicznościowe, książki, bro-
szury, itp. zawierały napisy np.: 30 lat Ludowego Wojska Polskiego
1943 – 1973.
W odniesieniu do omawianego okresu, należy pamiętać, że
obok wspomnianych, rządowych, komunistycznych sił zbrojnych
funkcjonowały w naszym kraju, do początku lat 50. oddziały
konspiracyjne, które podległe były rządowi w Londynie, a mia-
no „Wojsko Polskie” słusznie im się należało. Niektórzy historycy
twierdzą nawet, że konspiracyjne oddziały niepodległościowe
miały większe prawo do określenia „Polskie”, gdyż były złożone
i dowodzone przez Polaków i patriotów. W przypadku „Ludo-
wego Wojska Polskiego”, tylko szeregowi, podoficerowie i niżsi
rangą oficerowie byli Polakami, resztę stanowili Rosjanie ubrani
w polskie mundury, często nawet nie znający naszego języka.
Jak cenne były samochody w pierwszych miesiącach i latach po
wojnie niech świadczy ta adnotacja w dowodzie rejestracyjnym
pojazdu. Druk z końca 1945 roku.
Samochody ciężarowe Studebaker w 1. Warszawskim
Zmotoryzowanym Pułku Pontonowym. Początek lat 50.
OBRAZY PRL-u
106 OKtany / listopad 2012
Dla uproszczenia i klarownego przedstawienia tytułowego
tematu, przyjąłem tu nazwę nieoficjalną, acz ogólnie przyjętą
i potocznie używaną – Ludowe Wojsko Polskie (LWP), która po-
wszechnie funkcjonuje w świadomości Polaków. Dla ortodoksyj-
nych badaczy tego okresu w naszej historii pozostawiam powyż-
sze wyjaśnienie.
Historia wojsk polskich formowanych na terenie Związku Ra-
dzieckiego w czasie II wojny światowej jest nieco zawiła i składa
się z dwóch odrębnych elementów. Pierwszy to armia dowodzo-
na przez gen. Władysława Andersa, której formowanie rozpo-
częło się latem 1941 roku. Drugi to marionetkowa armia polska
tworzona od 1943 roku przez komunistów i w pełni poległą do-
wództwu Armii Czerwonej.
Armia Polska pod dowództwem gen. Władysława Andersa,
podległą naszemu rządowi w Londynie, został ewakuowana ze
Związku Radzieckiego (ZSRR) na Bliski Wschód w kwietniu i sierp-
niu 1942 roku. W maju 1943 roku w Sielcach nad Oką w Związku
Radzieckim, z inicjatywy komunistów skupionych w Związku Pa-
triotów Polskich, rozpoczęto formowanie 1. Dywizji Piechoty im.
Tadeusza Kościuszki. Na przełomie 1943 i 1944 roku sformowano
kolejne polskie jednostki, które w marcu 1944 roku rozwinięto
w 1. Armię Polską. W kolejnych miesiącach polskie formacje
rozrastały się liczebnie, jak również powstawały nowe specjali-
styczne oddziały. Po zakończeniu II wojny światowej właśnie te
formacje stały się podstawową siłą zbrojną nowego „ludowego”
państwa polskiego.
W latach 1945 – 1947 funkcjonowało kilka rodzajów dokumen-
tów stwierdzających własność, przeznaczenie i cechy pojazdu.
Jednym z tych dokumentów była „Karta ewidencyjna” wydawana
przez Państwowy Urząd Samochodowy (PUS). Co ciekawe był
to dokument dwujęzyczny. Prezentowana tu „Karta ewidencyj-
na” dotyczyła wyjątkowego pojazdu – sportowego roadstera
Wanderer W25.
Ciężarówki Studebaker w LWP. Początek lat 50.
Pojazdy te używane były w polskiej armii do lat 60.
listopad 2012 / OKtany 107
Według oficjalnych dokumentów, sporządzanych pospiesznie
i niezbyt skrupulatnie, w czerwcu 1945 roku, czyli miesiąc po
zakończeniu wojny, Wojsko Polskie posiadało ogółem: ok. 1700
samochodów osobowych, ok. 14.000 ciężarówek oraz ok. 1000
motocykli. Powyższe liczby zawierają tylko mały procent pojaz-
dów zdobycznych, reszta została zewidencjonowana w później-
szym czasie.
W pierwszych latach pokojowego funkcjonowania stan zmo-
toryzowania transportowego (motocykle, samochody osobo-
we, ciężarówki) Ludowego Wojska Polskiego nie był najlepszy,
głównie ze względu na niewystarczającą liczebność pojazdów.
Cały czas starano się poprawić tę sytuację. Pojazdy pozyskiwano
w przeróżny sposób, w tym głównych źródeł pochodzenia pojaz-
dów było siedem:
– zdobycze wojenne,
– reparacje wojenne,
– pojazdy radzieckie, przekazane nam przez Związek Radziecki,
– pojazdy amerykańskie, które trafiły na wschód w ramach Lend-
-Lease i zostały nam przekazane przez Związek Radziecki,
– pojazdy, głównie amerykańskie, brytyjskie i kanadyjskie, po-
chodzące z darów dla Polski w ramach UNRRA,
– pojazdy amerykańskie, brytyjskie i kanadyjskie, zakupione
przez rząd polski w alianckim demobilu,
– pojazdy nowe zakupione u producentów.
OBRAZY PRL-u
108 OKtany / listopad 2012
Zdobycze wojenne były zbieraniną pojazdów różnych marek i typów.
Samochody i motocykle były przeważnie w dużym stopniu zużyte,
a różnorodność modeli i brak części zamiennych była prawdziwym
koszmarem dla służ warsztatowych. Ze wspomnianych powodów nie
były to pojazdy pewne w użyciu, dlatego przy nadarzających się okazjach
przekazano je z jednostek liniowych do służb o drugo lub trzeciorzędnym
znaczeniu wojskowym.
Ciężarowe Fordy w LWP.
listopad 2012 / OKtany 109
Warto scharakteryzować źródła pochodzenia pojazdów, gdyż
miało to znaczący wpływ na formy i miejsca ich wykorzystania.
W trakcie działań wojennych, w latach 1944 – 1945, na pobojo-
wiskach w naszym kraju pozostało wiele pojazdów. Egzemplarze
w dobrym stanie technicznym lub tylko lekko uszkodzone za-
bierało wojsko, remontowało i wcielało do służby. Według ofi-
cjalnych danych Ludowe Wojsko Polskie zdobyło w trakcie walk:
ok. 2740 samochodów osobowych, ok. 2560 ciężarówek oraz po-
nad 4000 motocykli.
Zdobycze wojenne były zbieraniną pojazdów różnych marek
i typów. Samochody i motocykle były przeważnie w dużym stop-
niu zużyte, a różnorodność modeli i brak części zamiennych była
prawdziwym koszmarem dla służ warsztatowych. Ze wspomnia-
nych powodów nie były to pojazdy pewne w użyciu, dlatego przy
nadarzających się okazjach przekazano je z jednostek liniowych
do służb o drugo lub trzeciorzędnym znaczeniu wojskowym.
Gama marek i modeli była ogromna. Należy pamiętać, że Niemcy
oprócz pojazdów rodzimej produkcji używali całej masy samo-
chodów i motocykli francuskich, angielskich, czechosłowackich,
austriackich, belgijskich, amerykańskich i innych, które w różny
sposób stały się ich zdobyczą.
(…) Rzeczą powszechnie wiadomą jest, że znakomita większość
samochodów i motocykli, jakie się w latach 1945 – 1947 znalazły
w kraju, to wozy poniemieckie. Wszelkie bowiem pojazdy mecha-
niczne, jakie posiadaliśmy przed najazdem niemieckim na Polskę,
uległy rekwizycji przez władze wojskowe polskie i w rezultacie razem
z tymi pojazdami, które władze nasze nie zarekwirowały, dostały się
następnie w latach 1939 – 1945 do rąk okupanta niemieckiego.
Dlatego po wyparciu z ziem naszych najeźdźcy niemieckiego,
wszystkie pojazdy mechaniczne pozostałe w kraju to pojazdy ponie-
mieckie, oczywiście poza tymi, jakie otrzymaliśmy od Armii Radziec-
kiej, a następnie z dostaw UNRRA. (…)
„Motoryzacja”, 5/1949
Reparacje wojenne były to rekompensaty finansowe za straty
i szkody spowodowane przez działania wojenne, wypłacane za-
atakowanej stronie konfliktu w przypadku jej zwycięstwa bądź
korzystnego dla niej rozejmu, wynikające z łamania przez napast-
ników postanowień Konwencji Haskiej (z 1907 roku) bądź innych
aktów prawa międzynarodowego. Po II wojnie światowej kwestie
reparacji wojennych uregulowały konferencje jałtańska i pocz-
damska. Niemieckie reparacje wojenne dla Polski były wypłaca-
OBRAZY PRL-u
110 OKtany / listopad 2012
Wydana w 1947 roku za sprawą wojska „Instrukcja dla kierowcy
samochodu DODGE”. W tej samej serii powstała podobna książ-
ka dotycząca jeepa Willysa MB.
listopad 2012 / OKtany 111
Amerykańskie samochody Dodge WC 51. Pojazdy tego typu
miały bardzo szeroki zakres zastosowania w LWP.
OBRAZY PRL-u
112 OKtany / listopad 2012
ne przez wiele lat po zakończeniu II wojny światowej, w różnej
formie, a jednym z towarów były m.in. samochody i motocykle,
z których część była kierowana dla wojska.
W czasie formowania oddziałów polskich w Związku Radzieckim
i w pierwszych latach po zakończeniu II wojny światowej, Rosja-
nie przekazali nam spore ilości ciężarówek rodzimej produkcji,
głównie modeli ZIS 5 i GAZ AA. Trudno dokładnie określić, jakie to
były ilości. Na pewno było ich mniej niż pojazdów amerykańskich,
brytyjskich i kanadyjskich, pochodzących z dostaw Lend-Lease.
Wozy produkcji radzieckiej były mniej niż przeciętne, głównie
ze względu na ich archaiczną konstrukcję oraz tragiczną jakość
wykonania i materiałów, z jakich były robione. Efektem tego była
częsta awaryjność i krótka żywotność tych pojazdów. Również
Amerykański ambulans Dodge WC 54 w LWP.
listopad 2012 / OKtany 113
OBRAZY PRL-u
114 OKtany / listopad 2012
ich parametry techniczne (wynikające z przestarzałej konstrukcji
i niskiej jakości wykonania) były słabe. Właśnie w tamtym okresie
powstało wśród kierowców znamienne powiedzenie, charaktery-
zujące te pojazdy: ZIS piać, z góry jechać, pod górę pchać.
Jedną z podstawowych grup pojazdów transportowych Lu-
dowego Wojska Polskiego stanowiły samochody i motocykle
amerykańskie, które trafiły do Związku Radzieckiego w ramach
pomocy Lend-Lease, a następnie zostały nam przekazane przez
Rosjan. Ciekawostką jest fakt, że sporo egzemplarzy tych pojaz-
dów pozostało w służbie w LWP aż do połowy lat 60.
W marcu 1941 roku, Kongres Stanów Zjednoczonych uchwalił
„Lend-Lease Act” – ustawę o pożyczce i dzierżawie sprzętu wo-
jennego. Dawała ona prezydentowi USA prawo do przekazywa-
nia państwom sprzymierzonym, na zasadzie pożyczki lub wynaj-
mu, towarów i surowców niezbędnych do prowadzenia działań
wojennych. Pod pojęciem „towary i surowce” rozumiano: broń,
sprzęt wojskowy, amunicję, materiały i surowce strategiczne, po-
jazdy oraz żywność.
Ustawa „Lend-Lease” zakładała, że kraj przyjmujący pożyczkę
spełnić musiał szereg warunków. Materiały, które w toku dzia-
łań wojennych uległy zniszczeniu, zostały stracone lub wpadły
w ręce przeciwnika, miały być wyłączone z ogólnego rozlicze-
nia. Materiały, które przetrwały do końca wojny i mogłyby zostać
wykorzystane do celów cywilnych, miały być spłacane w części
lub w całości, w podobnym trybie jak kredyty długoterminowe.
Zachowane materiały o charakterze stricte wojskowym mogły
wreszcie być pozostawione do dyspozycji kraju – beneficjenta
do chwili, w której Stany Zjednoczone zażądałyby ich zwrotu.
W zamian odbiorcy zobowiązywali się do świadczenia Stanom
Zjednoczonym pomocy, stawiając do ich dyspozycji surowce
i informacje, jakimi dysponowali.
Już nazajutrz po ataku Niemiec na Związek Radziecki (w czerw-
cu 1941 roku) prezydent Roosevelt oficjalnie obiecał Stalinowi
wsparcie i pomoc w uzyskaniu wszelkich niezbędnych mate-
riałów do prowadzenia wojny. Pierwsze dostawy sprzętu do
ZSRR rozpoczęły się jesienią 1941 roku. W latach 1941 – 1945 do
W pierwszych latach po zakończeniu II wojny światowej podstawowym lekkim samochodem osobowych w LWP był amerykański
terenowy jeep – Willys MB i Ford GPW.
W pierwszych latach po zakończeniu II wojny światowej pod-
stawowym motocyklem LWP był amerykański Harley-Davidson
WLA.
listopad 2012 / OKtany 115
Związku Radzieckiego trafiło ogółem kilkaset tysięcy pojazdów.
Najbardziej wiarygodne, rządowe źródła amerykańskie, podają:
(…) W czasie II wojny światowej w ramach Lend-Lease dostarczono
Związkowi Radzieckiemu: 7056 czołgów, 51.503 lekkich samocho-
dów terenowych typu „jeep”, 375.883 ciężarówek (z czego większość
marki Studebaker), 11.205 rowerów i 34.180 motocykli, z czego
26.670 stanowiły Harleye-Davidsony WLA, a 7510 Indiany (modele
741, 340 i 344).
W cytowanej liczbie ciężarówek zawiera się m.in. 3520 amfibii
Ford GPA oraz nieco ponad 25.000 samochodów Dodge WC (róż-
nych odmian, przy czym najwięcej modelu WC 51), które dziś sta-
wiamy raczej w grupie osobowych jeepów.
Od 1943 roku część pojazdów otrzymanych tą drogą ze Stanów
Zjednoczonych trafiła również do oddziałów Ludowego Wojska Pol-
skiego. Po zakończeniu wojny pozostały one na wyposażeniu LWP.
W pierwszych latach po zakończeniu II wojny światowej Wojsko
Polskie miało najwyższy priorytet w dostawach sprzętu, w tym
również transportowego. Napięta sytuacja polityczna w Europie,
wywołana zagrożeniem wybuchem III wojny światowej (między
krajami zachodniej demokracji a blokiem komunistycznym pod
przywództwem ZSRR) powodowała, że park transportowy Ludo-
wego Wojska Polskiego utrzymywano w ciągłej gotowości bo-
jowej. Taki stan spowodował, że część pojazdów dostarczanych
do Polski w ramach cywilnej, humanitarnej pomocy UNRRA, była
przekazywana wojsku, choć nie było to zgodne z umową. Tą dro-
OBRAZY PRL-u
116 OKtany / listopad 2012
gą w latach 1945 – 1947 LWP otrzymało kilka tysięcy pojazdów
amerykańskich, brytyjskich i kanadyjskich, przekazanych Polsce
przez UNRRA.
Kulisy dostaw UNRRA wspominał inż. Witold Rychter, wówczas
kapitan LWP oddelegowany do Państwowego Urzędu Samocho-
dowego: (…) Pewnego wrześniowego dnia 1945 roku wezwał mnie
major Wrzos, szef PUS, i polecił wyjechać do Anglii w celu sprowa-
dzenia amerykańskich samochodów i warsztatów naprawczych
z demobilu, przyznanych Polsce w ramach pomocy UNRRA. Przy-
dzielono mi zespół składający się z trzech inżynierów i dwóch maj-
strów. Moim zastępcą był inż. Jagodziński, który pracował przed
wojną jako sprzedawca samochodów Citroën pod nazwiskiem
Cwajbaum. (…) Polecieliśmy do Londynu. Po zgłoszeniu się w naszej
ambasadzie załatwiłem sprawy robocze z amerykańskim podpuł-
Oddział motocyklistów LWP na Harleyach-Davidsonach,
podczas defilady w Warszawie. Rok 1945 lub 1946.
listopad 2012 / OKtany 117
kownikiem (węgierskiego pochodzenia) Stefanem Batori, niezwykle
dla nas i Polski życzliwym.
Swą bazę operacyjną założyłem w amerykańskim obozie zaopa-
trzeniowym G-25 pod Cheltenham i tam, przy udziale dwóch kom-
pani polskich żołnierzy z Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, roz-
poczęliśmy demontaż maszyn i urządzeń w sześciu wielkich halach
fabrycznych o wymiarach 30 x 100 m każda. (…)
Zdobyczny niemiecki Phenomen w LWP.
OBRAZY PRL-u
118 OKtany / listopad 2012
W okresie demontowania maszyn, pakowania ich w skrzynie i wy-
syłki do portu na statek płynący do Polski, to jest prawie w ciągu
prawie trzech miesięcy, otrzymałem w naszej ambasadzie polecenie
zorganizowania wysyłki szesnastu tysięcy amerykańskich samo-
chodów z demobilu. Stały one na polach pod Teddington, niedaleko
Cheltenham. Zameldowałem się więc u naszego attache wojskowe-
go, płk Kuropieski, i przy jego wspaniałej pomocy zorganizowałem
drogowy transport tych samochodów na jedno z nieczynnych już
londyńskich lotnisk, na którym znajdowały się, zawiadywane przez
Anglików, wielkie składy nowych zespołów do amerykańskich sa-
mochodów wszelkich marek. Obgadanie sprawy z Anglikami, zarzą-
dzającymi składami (z dużą pomocą przysłanej mi z kraju dyploma-
tyczną drogą skrzynki polskiej „Vodka” z czerwoną kartką) trwało
kilka godzin, ale w rezultacie udało się im wytłumaczyć, że przecież
to wszystko jedno, jakie zespoły zostaną przeznaczone na złom,
wedle dyspozycji amerykańskiego dowództwa. Stanęło na tym, że
ja będę przysyłał na lotnisko transporty samochodów z Teddington,
a tu nasi żołnierze z dwóch szwadronów kawalerii, którzy wpraw-
dzie nie wracali do Polski, ale zgłosili się nam i krajowi dopomóc,
będą wymieniali stare lub uszkodzone zespoły na nowe, tak „łeb
w łeb”, aby tylko zgadzał się ciężar. (…)
Witold Rychter „Moje dwa i cztery kółka", Warszawa 1985
Zdobyczny samochód Mercedes 320 kabriolet B – pojazd
z grupy aut luksusowych – w LWP.
listopad 2012 / OKtany 119
UNRRA (United Nations Relief and Rehabilitation Administra-
tion) – Organizacja Narodów Zjednoczonych do Spraw Pomocy
i Odbudowy – utworzona została 9 listopada 1943 roku w Wa-
szyngtonie, z inicjatywy Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Bryta-
nii, ZSRR i Chin. Jej celem miało być udzielanie natychmiastowej
pomocy krajom alianckim najbardziej dotkniętym skutkami II
wojny światowej. Pomoc obejmowała zarówno artykuły pierw-
szej potrzeby (żywność, leki, odzież), jak i urządzenia techniczne
oraz środki transportu wszelkich typów, a także maszyny nie-
zbędne do wznowienia produkcji rolnej i przemysłowej. Układ
Wartość ogólnej pomocy udzielonej przez UNRRA wyniosła 2,9 miliarda dolarów. Polska otrzymała równowartość 474,5 miliona dolarów. Około 180 milionów dolarów (czyli 38% całej pomocy dla Polski) przeznaczono na żywność. Dostawy pojazdów w ramach UNRRA były ważnym elementem odbudowy transportu w naszym kraju. Do Polski dostarczono: 42 parowozy, około 1000 wagonów, przeszło 22.000 samochodów (osobowych i ciężarowych) oraz kilka tysięcy motocykli. Program dla Polski (ok. 16% całości funduszy UNRRA) był największym spośród krajów europejskich.
Generał Michał Rola-Żymierski w samochodzie Cadillac
(model 1938). Modlin 1946 rok.
Kolumna samochodów rządowych (od przodu: Mercedes, Opel,
Chevrolet) z wyraźnie widocznymi wojskowymi tablicami reje-
stracyjnymi. Warszawa rok 1947.
OBRAZY PRL-u
120 OKtany / listopad 2012
Niemiecki motocykl BMW R 61 w Oficerskiej Szkole Samochodo-
wej w Pile. Koniec lat 40.
Żołnierze LWP na niemieckim
motocyklu Wanderer 98.
listopad 2012 / OKtany 121
podpisało 48 państw. Wartość ogólnej pomocy udzielonej przez
UNRRA wyniosła 2,9 miliarda dolarów. Polska otrzymała równo-
wartość 474,5 miliona dolarów. Około 180 milionów dolarów
(czyli 38% całej pomocy dla Polski) przeznaczono na żywność.
Dostawy pojazdów w ramach UNRRA były ważnym elementem
odbudowy transportu w naszym kraju. Do Polski dostarczono:
42 parowozy, około 1000 wagonów, przeszło 22.000 samocho-
dów (osobowych i ciężarowych) oraz kilka tysięcy motocykli.
Program dla Polski (ok. 16% całości funduszy UNRRA) był naj-
większym spośród krajów europejskich. Poza Europą więcej
(535 milionów dolarów) otrzymały jedynie Chiny. W Europie UNR-
RA działała do 31 grudnia 1946 roku. Do Polski dostawy UNRRA
docierały do wiosny 1947 roku, były to transporty morskie wysła-
ne przed 31 grudnia 1946 roku.
Dostawy UNRRA docierały do Polski głównie drogą morską,
w mniejszym stopniu korzystano z transportu lądowego – samo-
chodowego lub kolejowego. Na własnych kołach docierały do
Polski pojazdy z demobilu armii amerykańskiej, brytyjskiej i ka-
nadyjskiej z baz zlokalizowanych w południowej Europie. Polska
Misja Wojskowa odbierała te pojazdy w czechosłowackim Pilsnie,
odprowadzając je do kraju przez polskich kierowców.
Żołnierz LWP na przedwojennym angielskim motocyklu AJS.
Początek lat 50.
OBRAZY PRL-u
122 OKtany / listopad 2012
Centrala Zbytu Samochodów
Centrala Zbytu Samochodów, powołana do życia uchwałą Komi-
tetu Ekonomicznego Rady Ministrów z dnia 8.02.1946 roku, ma na
celu realizację planowych zakupów samochodów i części ze wszyst-
kich źródeł (…).
Pierwszym zadaniem, które Centrala Zbytu Samochodów winna
wykonać, będąc jeszcze w stanie początkowej organizacji, było
przejęcie od organów b. Państwowego Urzędu Samochodowego
kilkunastu tysięcy używanych samochodów ciężarowych, przyczep
i motocykli nadchodzących w ramach dostaw UNRRA do portów
w Gdańsku i Gdyni. Odebrano do 31.05.1946 roku – 13.957 używa-
nych samochodów ciężarowych różnych marek i typów, w tym pew-
ną ilość nowych, 4782 przyczepy i 833 motocykle (…).
„Motoryzacja”, 1/1946
(...) Stan techniczny polskiego parku samochodowego wykazuje
niestety pełną analogię z innymi krajami europejskimi. Na polski
park samochodowy składają się w pierwszym rzędzie pojazdy po-
zostawione przez okupanta lub dostarczone przez UNRRA, na którą
przypada 25.000 sztuk pochodzących z demobilu amerykańskiego
i angielskiego. Z tej liczby 25.000 pojazdów zaledwie 3000 samocho-
dów dostarczono do Polski w stanie nowym. (…)
„Motoryzacja”, 11/1947
Stany etatowe pojazdów transportowych w Ludowym Wojsku
Polskim uzupełniały również działania Polskiej Misji Zakupów,
która w latach 1945 – 1949 nabyła kilka tysięcy pojazdów ame-
rykańskich, brytyjskich i kanadyjskich z demobilu zachodnich
aliantów.
Po zakończeniu II wojny światowej, w Europie zachodniej po-
zostało kilkaset tysięcy samochodów i motocykli wojskowych,
które zaczęły stwarzać realny problem z ich magazynowaniem.
Okazało się, że bardziej opłaca się je złomować, oddać za darmo
(w ramach UNRRA) lub sprzedać za symboliczną cenę, niż trans-
portować z powrotem do USA lub Kanady. Te działania (złomo-
wanie, rozdawnictwo i sprzedaż) były głównym sposobem po-
zbywania się pojazdów demobilowych.
Potrzeby, zarówno cywilne, jak i wojskowe, zrujnowanej wojną
Polski były ogromne. W przypadku samochodów i motocykli
nie zaspokajały ich pojazdy demobilowe, dlatego poszukiwano
również możliwości kupna pojazdów nowych bezpośrednio od
producentów. Nie było to łatwe zadanie, gdyż wiele europejskich
fabryk było zniszczone. Jednak znaleźli się oferenci, którzy sprze-
dawali Polsce samochody osobowe i motocykle. Część z tych po-
jazdów trafiała w szeregi Ludowego Wojska Polskiego.
Za sprawą wspomnianych zakupów, w pierwszych latach po
wojnie, trafiły do Polski spore ilości nowych samochodów oso-
bowych: amerykańskich Chevroletów (głównie modelu Fleetma-
Samochody marki GAZ i ZIS przekazane Polsce w darze
przez ZSRR, latem i jesienią 1945 roku.
Ogłoszenie ukazujące się
w miesięczniku „Motoryzacja”
w latach 1946 – 1948.
listopad 2012 / OKtany 123
ster), czechosłowackich Skód Tudor 1101, francuskich Citroenów
(głównie modelu BL 11), włoskich Fiatów 1100 i ich francuskich
odmian Fiat-Simca oraz nieco później radzieckich terenowych
Gazów 67B. W ramach tych działań licznie trafiły do wojska rów-
nież nowe motocykle Jawa 250 oraz radzieckie IŻ-49 i M-72.
(…) Ze Związku Radzieckiego przyszło już do Polski, z ostatniego
zamówienia Centrali Handlu Przemysłu Motoryzacyjnego, 50 oso-
bowych „łazików” marki GAZ-67B. (…) Ogółem z tej transzy otrzy-
mać mamy 325 „łazików” GAZ 67B. (…)
„Motoryzacja”, 3/1949
Rok 1945 lub 1946. Plac magazynowy w Gdyni, na który kierowano pojazdy dostarczone do Polski droga morską w ramach UNRRA.
Zdjęcie zostało opublikowane w jednym z numerów magazynu „Wheels & Tracks” w latach 80.
Duża część samochodów z dostaw UNRRA dotarła do Polski w częściach, a następnie była u nas montowana.
OBRAZY PRL-u
124 OKtany / listopad 2012
Ciężarówki Dodge, z dostaw UNRRA lub rządowych zakupów
w alianckim demobilu, przekazane LWP.
Ciężarówki Chevrolet i Ford, z dostaw UNRRA lub rządowych
zakupów w alianckim demobilu, przekazane LWP.
listopad 2012 / OKtany 125
OBRAZY PRL-u
126 OKtany / listopad 2012
Po uruchomieniu krajowej produkcji motocykli Sokół 125 i SHL
125 oraz samochodów osobowych Warszawa M20 i ciężarowych
Star, pojazdy te w pierwszym rzędzie zaczęły zasilać Ludowe Woj-
sko Polskie.
Marginalnym zjawiskiem, z punktu widzenia ilości, były zakupy
innych pojazdów dla potrzeb wojska, np. samochodów repre-
zentacyjnych ZIS 110 dla najwyższych rangą dowódców, czy
motocykli zachodnich marek do celów sportowych w klubach
wojskowych. Przykładowo, na potrzeby prężnie działającego
wówczas Centralnego Wojskowego Klubu Sportowego „Legia”,
w latach 1947 – 1956 sprowadzono ogółem kilkadziesiąt moto-
cykli wyścigowych i rajdowych: Triumph, BSA, Matchless. Moto-
cykle te były oficjalnie własnością Wojska Polskiego, oddelego-
wanymi do zadań w klubie Legia.
Warto również wspomnieć, że w pierwszych latach po zakoń-
czeniu II wojny światowej, samochody osobowe rządu polskie-
go były oficjalnie ewidencjonowane jako pojazdy wojskowe
i oznaczane wojskowymi tablicami rejestracyjnymi. Flota rządo-
wa składała się wówczas z kilkudziesięciu samochodów, w tym
kilkunastu – najbardziej elitarnych marek i modeli – zarezerwo-
wanych dla najwyższych dostojników rządowych. Wśród tych aut
były: Buick, Cadillac, Chevrolet, Mercedes, Maybach, ZIS 101. Od
1948 roku zaczęto zastępować je radzieckimi samochodami re-
prezentacyjnymi ZIS 110.
Na zdjęciu Ford GP. Polska, 1946 rok. W ramach UNRRA pozby-
wano się chętnie pojazdów mniej typowych np. Willys MA, Ford
GP, Bantam BRC 40, czy niezbyt udanych konstrukcyjnie np.
Ford GPA. Egzemplarze wspomnianych wozów trafiły również
do Polski.
Angielski samochód Humber Super Snipe z przełomu lat 40.
i 50., pochodzący prawdopodobnie z powojennych zakupów
rządowych.
listopad 2012 / OKtany 127
MotocykleW pierwszym okresie po zakończeniu wojny, podstawowym mo-
tocyklem w Ludowym Wojsku Polskim był Harley-Davidson WLA.
Stany etatowe uzupełniały niewielkie ilości amerykańskich India-
nów 741B oraz motocykle zdobyczne. Od 1948 roku do wojska
zaczęły trafiać rodzime Sokoły 125, a później SHL 125 oraz czecho-
słowackie Jawy 250. Na przełomie lat 40. i 50. do jednostek LWP
zaczęto dostarczać BMW R 35 pochodzące z dostaw w ramach re-
paracji wojennych. Od początków lat 50. coraz liczniej trafiały do
armii polskiej radzieckie ciężkie motocykle M-72, które zastępowa-
ły Harleye-Davidsony. W jednostkach polskich spotkać można było
też motocykle IŻ 350 i ich późniejszą wersje IŻ 49.
Normy zużycia materiałów pędnych w różnych warunkach
Oszczędne zużywanie paliwa i smarów, produktów w zasadzie
importowanych, jest problemem ogólnokrajowym. Zagadnienie to
niejednokrotnie poruszaliśmy na łamach naszego pisma, w niejed-
nym także numerze wymienialiśmy nazwiska kierowców wojsko-
wych, którzy mogą się poszczycić dużymi oszczędnościami na tym
odcinku. (…)
Zasadnicza norma zużycia benzyny w litrach na 100 km (...) moto-
cykle:
SHL 125 – 2,5
Sokół 125 – 2,25
Jawa 250 – 3
Harley-Davidson – 6
„Za Kierownicą”, 12/1950
Powyższy cytat wskazuje, jakie motocykle były podstawowymi
i najliczniej występującymi pojazdami jednośladowymi w Ludo-
wym Wojsku Polskim w roku 1950. W sześć lat później, w roku
1956, na którym kończę opowieść, do tej listy dołączyły M-72
i BMW R 35, a zniknął z niej Harley-Davidson sukcesywnie wyco-
fywany z wojska.
Terenowy samochód Chevrolet C8A, prawdopodobnie
z dostaw UNRRA.
OBRAZY PRL-u
128 OKtany / listopad 2012
Dla pojazdów marek występujących w dużo mniejszych ilo-
ściach nie tworzono norm, dlatego nie pojawiały się one w po-
dobnych zestawieniach, choć realnie były używane przez wojsko.
Dzień w Oficerskiej Szkole Samochodowej
Orkiestra szkoły gra marsza. Komisja wolno przechodzi przed usta-
wionymi w linię pojazdami. Stoją motocykle, samochody osobowe
i osobowo-terenowe, ciężarowe 1,5-tonowe, 3-tonowe, specjalne,
traktory i przyczepy. (…) Na pierwszy ogień idą motocykle. Obok
nowiutkich Jaw stoją weterany Harleye (…).
„Za Kierownicą”, 9/1949
Motocykliści wojskowi na start
W ramach tegorocznego święta Służby Samochodowej i promocji
w Oficerskiej Szkole Samochodowej odbyły się ogólnowojskowe za-
wody motocyklowe (…). Udział w zawodach wzięły patrole moto-
cyklowe reprezentujące wszystkie okręgi wojskowe (2 x 3 jeźdźców)
oraz patrole Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych i redakcji cza-
sopism samochodowych „Za Kierownicą” i „Przegląd Samochodo-
wy”.
Zawodnicy z jednostek wojskowych jechali wszyscy na doskona-
łych Jawa 250. Patrole WZM-owców przybyły na remontowanych
przez siebie Harley-Davidsonach. Najbardziej barwnie przedstawiał
się patrol „dziennikarski”, którego zawodnicy jechali na Triumph „Ti-
ger” 500 cm³ i BMW R-61 600 cm³. (…)
„Za Kierownicą” 17/1949
Motocykl (pierwszy w rzędzie) z dostaw UNRRA, o czym świadczy napis na zbiorniku paliwa.
Angielska ciężarówka Bedford z dostaw UNRRA.
listopad 2012 / OKtany 129
Radziecki GAZ 67 w LWP.
OBRAZY PRL-u
130 OKtany / listopad 2012
W latach 1945 – 1956 rząd polski kupił sporą ilość amerykań-
skich samochodów osobowych Chevrolet. Cześć z tych wozów
trafiła do LWP.
Radziecki GAZ 67B w LWP.
listopad 2012 / OKtany 131
Samochody osobowePrzez kilka lat po zakończeniu wojny podstawowymi samocho-
dami osobowymi w Ludowym Wojsku Polskim były amerykańskie
jeepy: Willys MB i bliźniaczy Ford GPW oraz nieco większe Dodge
WC (różnych odmian, przy czym najwięcej modelu WC 51). Stany
etatowe uzupełniały niewielkie ilości pojazdów zdobycznych.
Co ciekawe w ramach Lend-Lease lub UNRRA trafiła do Polski
pewna ilość wozów, produkowanych w małych seriach, takich
jak: Willys MA, Ford GP i Bantam BRC 40 oraz małych amfibii Ford
GPA. Była też spora ilość wojskowych ¾ -tonowych Bedfordów,
Chevroletów i Fordsonów, które niekiedy występowały w wer-
sjach osobowych. Od 1947 roku zaczęły trafiać do LWP nowe sa-
mochody osobowe, kupowane u producentów.
Strukturę zmotoryzowania w Polsce przedstawia poniższy cytat
uchwały Rady Ministrów. Jest w nim mowa również o ciężarów-
kach, co odnosi się do innej części tego artykułu.
Citroën BL 11, trochę aut tego typu służyło w LWP, choć z historii
kojarzy się on przeważnie z Urzędem Bezpieczeństwa.
Po pierwszych doświadczeniach z modelem Fleetmaster,
w kolejnych latach wojsko nadal kupowało Chevrolety.
Na zdjęciu model z 1949 roku.
OBRAZY PRL-u
132 OKtany / listopad 2012
Skody 1101 Tudor. W latach 40. sprowadzono do Polski kilka
tysięcy tych samochodów. Dużo z nich trafiło do wojska.
listopad 2012 / OKtany 133
(…) Uchwała Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów w sprawie
gospodarki samochodowej (…) ustaliła, które pojazdy mechanicz-
ne uważa się za typowe, a które nie. Typowe – to są te pojazdy, któ-
re będą służyć za wyekwipowanie etatowe jednostek służbowych.
O stan tych samochodów należy specjalnie dbać, aby im zapewnić
jak najdłuższą i racjonalną eksploatację. Samochody nietypowe zo-
staną stopniowo wycofane ze służby w państwowym taborze samo-
chodowym. Za samochody typowe należy uznać:
I. Pojazdy mechaniczne osobowe:
1. Chevrolet Fleetmaster
2. Chevrolet Canada C8 A
3. Citroën 11 BL
4. Fiat – Simca 8
5. Fiat 1100
6. Fiat 1100 L
7. Ford GPW
8. Skoda Tudor 1101
9. Willys (Jeep) MB (...)
II. Pojazdy mechaniczne ciężarowe:
1. Bedford MW ¾ t.
2. Bedford OYD 3 t.
3. Bedford OLBD 5 t.
4. Chevrolet Canada C-15 ¾ t.
5. Chevrolet Canada C-30 1½ t.
6. Chevrolet Canada C-60S 3 t.
7. Chevrolet USA G-7107 1½ t.
8. Dodge WF-32 1½ t.
9. Dodge USA T-214 ¾ t.
10. Dodge WC-51 ¾ t.
11. Dodge WC-52 ¾ t.
12. Dodge WC-54 ¾ t.
13. Dodge WC-56 ¾ t.
14. Dodge Canada T-110-L5 3 t.
15. Fordson WOT2-H ¾ t.
16. Ford USA 2GU 1½ t.
17. Ford USA 2G8T 1½ t.
18. Ford USA 2DT 1½ t.
19. Ford USA 2GT 1¾ t.
20. Ford USA 19T 1½ t.
21. Ford Canada F60 S 3 t.
22. Ford WOT6 3 t.
23. Fiat 626 NL 3½ t.
24. Fiat 666 N7 7 t.
25. Fiat S.P.A. A-10000 10 t.
26. GAZ 51 2½ t.
27. G.M.C. CCKW 352 3 t.
28. G.M.C. CCKW 353 3 t.
29. Renault R-2060 1 t.
30. Renault R-2161 2½ t.
31. Studebaker US6 3 t.
32. Studebaker US6 6x4 3 t.
33. ZIS 5 3 t.
34. ZIS 150 3½ t. (…)
„Motoryzacja”, 7/1949
Od przełomu lat 40. i 50. w LWP zaczęło pojawiać się coraz więcej reprezentacyjnych samochodów radzieckich ZIS 110. Wersje
kabriolet wykorzystywano przeważnie do defilad i oficjalnych inspekcji oraz podobnych celów. Limuzyny służyły wysokim rangą
dowódcom do codziennych jazd.
OBRAZY PRL-u
134 OKtany / listopad 2012
Od końca lat 40. wojenne, amerykańskie terenówki zastępowano
sukcesywnie radzieckimi Gazami 67B. Proces ten był jednak bardzo
powolny i do połowy lat 50. większość samochodów osobowych
w Ludowym Wojsku Polskim stanowiły pojazdy zachodnie.
W listopadzie 1951 roku na warszawskim Żeraniu rozpoczęto
produkcję samochodów osobowych Warszawa M20. Od następ-
nego roku dużym odbiorcą tych wozów było Ludowe Wojsko
Polskie.
Żołnierze LWP przy wojskowej Warszawie M20.
Radziecki ZIS 150 w LWP.
listopad 2012 / OKtany 135
Krajowe Lubliny 51 (produkowane seryjnie w latach 1951 – 1959) przez wiele lat były charaktery-
stycznym samochodem wojskowym. W etatowej służbie dotrwały do 1990 roku, kiedy to ostanie
egzemplarze zostały sprzedane na rynek cywilny.
OBRAZY PRL-u
136 OKtany / listopad 2012
Krajowy Star 20 w LWP.
Radziecki ZIS 151 w LWP.
listopad 2012 / OKtany 137
Samochody ciężarowe
Po zakończeniu II wojny światowej, transport ciężarowy miał
najwyższy priorytet w Ludowym Wojsku Polskim. Z dostaw wo-
jennych (w ramach Lend-Lease) pozostała w armii polskiej duża
ilość amerykańskich ciężarówek Studebaker US (w różnych od-
mianach, z układami napędowymi 6x6 i 6x4) i to właśnie te po-
jazdy na kolejne kilka lat stały się u nas symbolem wojskowej cię-
żarówki. W mniejszych ilościach stany etatowe uzupełniały wozy
amerykańskie GMC, Ford, Dodge, Chevrolet oraz radzieckie Zisy
i Gazy.
Wykorzystanie wojskowe miało swoje uwarunkowania, a jed-
nym z najważniejszych była maksymalna unifikacja taboru, co
wpływało na usprawnienie pracy służb warsztatowych. Po wojnie
pełna realizacja tego założenia była niemożliwa, jednak czynio-
no pewne posunięcia. W ramach działań unifikacyjnych wojsko
starało się używać głównie ciężarówek marek amerykańskich.
Z tego powodu unikano wozów brytyjskich, których tylko nie-
wielka ilość używana była przez wojsko.
Czechosłowackie Jawy 250 Perak w wojsku polskim.
OBRAZY PRL-u
138 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 139
Zawodnik reprezentujący Ludowe Wojsko Polskie podczas Rajdu
Tatrzańskiego w 1949 roku. Motocykl to SHL 125 przystosowana
do sportu. Główną różnicą w stosunku do egzemplarzy seryj-
nych było przednie zawieszenie – tu teleskopowe, w seryjnych
modelach trapezowe.
Radziecki IŻ 49 w LWP.
Legendarny radziecki motocykl M-72, do dziś ikona Ludowego
Wojska Polskiego.
Reprezentacja Centralnego Wojskowego Klubu Sportowego
Legia. Rok 1948. Od lewej stoją motocykle sportowe: Matchless
i dwa Triumphy. W drugim rzędzie widać Jawę 250 i BMW R 35.
Wszystkie te pojazdy był oficjalnie własnością wojska.
OBRAZY PRL-u
140 OKtany / listopad 2012
W 1948 roku w Starachowicach ruszyła produkcja rodzimych cię-
żarówek Star 20. Obronność kraju, obok odbudowy, była jednym
z najważniejszych zadań, więc wozy te zaczęły licznie trafiać do
LWP. Ze względów konstrukcyjnych (mniejsza ładowność, napęd
4x2, słabszy silnik) polskie Stary 20 nie były jednak w stanie zastą-
pić Studebakerów. To zadanie miały spełniać radzieckie ciężarów-
ki ZIS 151, jednak były one dostarczane do Polski w niewystarcza-
jących ilościach.
Pod koniec lat 40. w LWP używano także radzieckich lekkich
ciężarówek GAZ 51 i wersji terenowej GAZ 63. Od 1951 roku, na
podstawie licencji (GAZ 51) rozpoczęto w Polsce produkcję cięża-
rówki nazwanej Lublin 51. Większość produkcji tego samochodu
kierowana była do wojska i innych służb państwowych (np. Mili-
cja, Straż Pożarna).
(…) Państwowe Zakłady Samochodowe posiadają najbardziej no-
woczesne urządzenia techniczne i wyszkolone kadry, jak również
części zamienne dla wykonania napraw głównych (kapitalnych) sa-
mochodów marek: Chevrolet, Bedford, GMC, Willys, Ford, Fordson,
ZIS, GAZ, Dodge, Studebacker. (…) Posiadając nowoczesne aparaty
techniczne mogą wykonywać systemem potokowym naprawy kapi-
talne samochodów w sposób racjonalny, udzielając za jakość wyko-
nanej naprawy 3-miesięcznej gwarancji. (…)
„Motoryzacja”, 1/1948
tomasz-szczerbicki.pl
listopad 2012 / OKtany 141
Temat zmotoryzowania Ludowego Wojska Polskiego w pierw-
szych latach po zakończeniu II wojny światowej był przez wiele
lat celowo przemilczany. Oficjalnej propagandzie w czasach PRL
nie w smak był fakt, że w omawianym okresie ok. 70% transporto-
wych pojazdów wojskowych, jak również taboru cywilnego, sta-
nowiły samochody i motocykle marek amerykańskich. Oficjalnie
potępiano Stany Zjednoczone, jako odrażający, burżuazyjny kraj
imperialistyczny, budujący swą potęgę na wyzysku robotników,
nie gardzono jednak pojazdami z za oceanu. Było to typowe ku-
riozum czasów wczesnego PRL, nie jedyne zresztą.
Jednym ze sposobów, mających na celu zatrzeć ten niewygodny
fakt, było masowe i trwałe niszczenie pojazdów amerykańskich
po wycofaniu ich ze służby wojskowej. Doprowadziło to do sta-
nu, że z około 10.000 amerykańskich jeepów, jakie znalazły się
w Polsce w latach 1945 – 1956, do dziś zachowało się tylko
ok. 100 egzemplarzy. Podobnie z ciężarówkami Studebaker, Ford,
Chevrolet, Dodge i GMC, których w Polsce zachowało się zaled-
wie kilkadziesiąt sztuk z ponad 22.000.
Dziś pozostały z tamtych czasów fotografie, dokumenty archi-
walne, cytaty prasowe dotyczące omawianego tematu i nieliczne
egzemplarze pojazdów, które można oglądać podczas plenero-
wych imprez hobbystycznych. Miłośnikom kina polecam zaś fil-
my: „Baza ludzi umarłych” (1958 r.) oraz „Zerwany most” (1962 r.)
i kilkanaście innych z lat 50 i 60, w którym samochody z UNRRA
grają ważne role. Akcja tych dzieł toczy się przeważnie w latach
1944 – 1956 i w większości przypadków dobrze pokazuje moto-
ryzacyjną sytuację ówczesnych lat.
Motocykle
BMW R 35, dostar-
czane do Polski
w ramach reparacji
wojennych,
w wojska zaczęły
trafiać na przeło-
mie lat 40. i 50.
W służbie pozosta-
ły do lat 60.
LOLAWiktor Słup-Ostrawski
Fot. Lola Heritage
HISTORIA
142 OKtany / listopad 2012
A
Model Mk1 Charlesa Vogele – Kierowca
fabryczny Peter Ashdown i Eric Broadley
stoją po lewej.
listopad 2012 / OKtany 143
Lola Cars Ltd. Jeden z największych graczy na
rynku producentów samochodów wyścigowych
i sportowych, który przez ponad pół wieku
skutecznie rywalizował na torach całego świata
w niezliczonych seriach wyścigowych ogłosił
niedawno upadłość. Chociaż fi rma nie zniknęła
całkowicie ze świata wyścigów to jednak daje to
wyraźny obraz kondycji światowego motorsportu.
John Surtees w pierwszym bolidzie F1
Lola, Mk4-Climax.
HISTORIA
144 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 145
Początki były skromne, pod koniec lat
50., entuzjasta popularnych wówczas
amatorskich wyścigów Eric Broadley,
buduje z pomocą znajomych własną
konstrukcję z dostępnych części, tak po-
wstaje – Broadley Special z silnikiem For-
da. Nie było to wówczas nic nadzwyczaj-
nego, większość uczestników wyścigów
w lokalnym automobilklubie stosowała
podobne rozwiązania ponieważ w tym
okresie nie było na rynku odpowiednich
samochodów do wyścigów. Po pewnych
sukcesach zapada decyzja o sprzedaży
Broadley Special i budowie pierwsze-
go modelu – Mk1. Przestrzenna rurowa
rama, aluminiowe nadwozie, silnik 4 cyl
Coventry Climax o poj. 1098cm3. Zasad-
niczo był to silnik skonstruowany do na-
pędzania przenośnych pomp wodnych
dla strażaków, ważył on niecałe 100 kg
i standardowo generował 36 KM, dzięki
zastosowaniu modyfikacji moc silnika
wzrosła do 83 KM, co przy pojemności
1098cm3 i niskiej wadze własnej sprawia-
ło, że samochód ten stał się szybko po-
ważnym zagrożeniem dla rywali.
HISTORIA
146 OKtany / listopad 2012
Sukcesy jakie odniósł Mk1 pozwoliły
dobrze sprzedać pierwszy egzemplarz.
Pieniądze uzyskane w ten sposób wraz
z pożyczką zaciągniętą od ojca pozwoliły
Broadley’owi założyć Lola Cars Ltd. Po-
czątkowo firma korzystała z warsztatów
Maurice Gomma w West Byfleet, nieopo-
dal swoje samochody budowali Brabham
i Cooper. Po założeniu firmy przystąpiono
do budowy trzech kolejnych Mk1, dwóch
na sprzedaż i jednego dla własnych po-
trzeb wyścigowych. W sumie w latach
1958-1962 zbudowano około 35 sztuk
Mk1, wiele z nich istnieje do dziś m.in.
jeden jest w posiadaniu Stirlinga Mossa.
Augie Pabst w Mk6 Chevrolecie Johna
Mecoma Jr. w wyścigu Guards Trophy na
torze Brands Hatch – 03.08.1964 rok.
listopad 2012 / OKtany 147
Jeden z pierwszych egzemplarzy T70
w warsztacie Johna Mecoma Jr. – Mecom
w tym czasie był dystrybutorem Lola na
Amerykę Północną.
HISTORIA
148 OKtany / listopad 2012
T70 Lola Aston-Martin MkIII Coupe w 1967 roku.
Reg Parnell zlecił zaprojektowanie bolidu
Formuły 1 dla swojego teamu Bowmaker
Racing Team. Pomimo stosunkowo
niewielkiego doświadczenia w budowie bolidów
Broadley wywiązał się z powierzonego zadania
zdobywając pierwsze szlify w zawodach
najwyższej rangi.
listopad 2012 / OKtany 149
Broadley nie ograniczał się tylko do bu-
dowy samochodów sportowych, celował
również w bolidy, pierwszy powstał już
w 1960 r. – przednio silnikowa konstruk-
cja Formuła Junior Mk2, rok następny
przyniósł pierwszy bolid Lola z centralnie
umieszczonym silnikiem Mk3, odstawał
znacznie od Cooperów i Lotusów jednak
pozwolił na zgromadzenie cennej wiedzy
na temat budowy bolidów wyścigowych.
W 1962 roku Reg Parnell zlecił zaprojek-
towanie bolidu Formuły 1 dla swojego
teamu Bowmaker Racing Team. Pomimo
stosunkowo niewielkiego doświadczenia
w budowie bolidów Broadley wywiązał
się z powierzonego zadania zdobywając
pierwsze szlify w zawodach najwyższej
rangi. Za kierownicą Mk4 zasiedli John
HISTORIA
150 OKtany / listopad 2012
Surtees i Roy Salvadori. Nie udało się co
prawda wygrać w wyścigu GP jednak do
sukcesów zaliczyć należy Pole Position
na GP Danii, oraz dwa 2 miejsca Surteesa
w GP Wielkiej Brytanii i Niemiec.
Sukcesy na torze zaowocowały możli-
wością współpracy z wielkimi graczami
świata motoryzacji, takimi jak Ford Mo-
tor Company, efektem tej współpracy był
Lola Mk6 GT z silnikiem Forda V8 4.2 L.
W 1963 Lola po raz pierwszy wzięła udział
we francuskim klasyku – Le Mans. Po
nieudanej próbie kupienie Ferrari przez
Forda, zapadła decyzja o zbudowaniu
samochodu, który miał pokonać Ferrari
Graham Hill w T90, w którym wygrał Indy 500.
listopad 2012 / OKtany 151
Al Unser Sr. Na Indy 500 (1967 r.). Tutaj w samochodzie wystawionym przez team Johna Mecoma, T92 znany również jako model T90 Mk2.
HISTORIA
152 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 153
Willie Forbes w bolidzie F5000 T142, 1969 rok.
Mike Hailwood w F5000 T190 na torze Brands Hatch – 30.03.1970.
HISTORIA
154 OKtany / listopad 2012
T210, 2-litrowy samochód sportowy na targach w barwach teamu Jo Bonniera.
Guy Edwards w 2-litrowym T212, prawdopodobnie na torze Zandvoort.
...w połowie lat 60. Lola wypuściła kolejną ikonę model T70, której
kolejne ewolucje przez lata doskonale spisywały się na torach całego
świata.
listopad 2012 / OKtany 155
na torze. Wybór Forda w poszukiwaniu
partnera do tego zadania ostatecznie padł
na firmę Broadley’a i tak z modelu Mk6
ewoluował Ford GT40.
Po Mk6 w połowie lat 60. Lola wypuściła
kolejną ikonę – model T70, której kolejne
ewolucje przez lata doskonale spisywały
się na torach całego świata. W tym cza-
sie trwała owocna współpraca z Johnem
Surteesem, który pomagał w rozwoju
modeli samochodów sportowych, za
przyzwoleniem Enza Ferrariego, z którym
był związany kontraktem na prowadzeni
bolidów F1. Do napędzania T70 wybrano
silnik V8 Chevroleta, chociaż występował
też w wersjach z innymi silnikami, np.
Aston Martina, chciaż akurat ta współ-
praca nie okazała się najszczęśliwszą.
Samochód był stworzony w dużej mierze
z myślą o amerykańskich wyścigach,
gdzie z powodzeniem działał Bruce
McLaren. Spyderem Mk2 John Surtees
wygrał w 1966 r. serię Can-Am, wygry-
wając 3 z 6 wyścigów. Roger Penske
Guy Edwards tryumfuje na Mallory Park w bolidzie F5000 T332 – 13.10.1974,
za nim Lella Lombardi (T330), Tom Belsø (T330) i Bob Evans (T332).
HISTORIA
156 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 157
Fabryka w Huntingdon.
HISTORIA
158 OKtany / listopad 2012
Patrick Tambay w modelu T332CS teamu Carla Haasa,
który zwyciężył w mistrzostwach Can-Am w 1977 roku.
Tysięczna zbudowana Lola, model T342.
Ten egzemplarz o numerze ramy HU190
dalej startuje w historycznych imprezach
w Stanach Zjednoczonych, jest własnością
Jeffa Jaguscha.
listopad 2012 / OKtany 159
Graham Hill w Monaco
na F1 T370 Hill-DFV, w 1974 roku.
Teddy Pilette
na F5000 T400, 1974 rok.
HISTORIA
160 OKtany / listopad 2012
także postawił na Lolę jego zespół z kie-
rowcami Markiem Donohue i Chuckiem
Parsonem wygrali 24 h Daytona w 1969r.
W T70 startowali i wygrywali tacy kierow-
cy jak m.in. Frank Gardner, David Piper,
Brian Redman czy Jo Bonnier, który był
przedstawicielem Lola na Europę.
Zainteresowanie Lola do wyścigów za oce-
anem nie sprowadzało się jedynie do serii
Can Am. W 1966 r. Lola stanęła na najsłyn-
niejszym owalu świata – Indianapolis 500.
Graham Hill zasiadł za kierownicą modelu
T90, początkowo samochód maił prowadzić
John Surtees jednak niedługo przed wyści-
giem ucierpiał mocno w czasie wypadku
i nie był w stanie kierować. Samochody Lola
T90 startowały w barwach John Mecom
Racing Team, John Mecom był synem tek-
sańskiego potentata naftowego. Obok
Graham w T90 wystartował także Jackie
Stewart, jednak to Hill zwyciężył w wyścigu.
listopad 2012 / OKtany 161
Ted Wentz w bolidzie F Atlantic T460,
zwycięzca serii Indylantic Championship w 1976 roku.
Al Unser Sr. w Chaparral Racing T500,
w którym zwyciężył Indy 500 w 1978 roku.
HISTORIA
162 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 163
Fabryka w Huntingdon.
HISTORIA
164 OKtany / listopad 2012
Patrick Tambay w T530 teamu Carla Haasa, w którym sięgnał po mistrzowski tytuł Can-Am (1980 rok).
IMSA Interscope T600 GTP napędzany 5,7 litrowym V8 Chevroleta (1980 rok).
listopad 2012 / OKtany 165
W tym czasie konstruowano także bo-
lidy Formuły 2, w której regularnie star-
towała większość kierowców F1, a także
bolidy innych serii, jak np. F3, Indy Car
czy F 5000.
W roku 1968 dystrybutorem Lola na
Amerykę został Carl Haas, który wspólnie
z aktorem Paluem Newmanem prowa-
dzili stajnię wyścigową Newman-Haas
w serii Indy Car. W barwach tego zespo-
łu startował z licznymi sukcesami Mario
Andretti.
Na przełomie lat 1970-71 Lola Cars prze-
prowadziła się do nowej siedziby, którą
zajmuje do dziś w St. Peter’s Hill Hunt-
ingdon. Sukcesy w Formule 5000 – Brian
Redman, to lata 1974-1976.
Julian Bailey,
FFord 1600 T640, 1982 rok.
HISTORIA
166 OKtany / listopad 2012
Corvette stworzona do udziału w serii IMSA, model GTP T710, 1984 rok.
Bobby Rahal w bolidzie T87/00 Cosworth, w barwach teamu
Budweiser/Truesports – zwycięzca serii CART Championship w 1987 roku.
listopad 2012 / OKtany 167
Eric Bernard w Lola Larrousse-Lamborghini T90/30.
Al Unser Jr. w T90/00 Chevrolet w barwach teamu Valvoline –
zwycięzca serii CART Championship w 1990 roku.
HISTORIA
168 OKtany / listopad 2012
Fabryka w Huntingdon.
listopad 2012 / OKtany 169
Równolegle do bolidów cały czas kon-
tynuowano rozwój samochodów spor-
towych, szczególnie w nowej klasie do
2 litrów, otwarty monocoque T210 z po-
wodzeniem konkurowały z Cheveronami
w 1970 r., Jo Bonnier, prowadzący własną
stajnie wyścigową, wygrał mistrzostwa w
tej klasie. W 1971 r. Helmut Marko wygrał
tą klasę na T212, a Lola zdobyła tytuł mi-
strza konstruktorów.
W połowie roku 1970 Lola wróciła do F1,
z modelem T370 1974 w barwach teamu
Mark Bailey w Nissanie R90CK T90/10 startujący w Grupie C – Le Mans 1990 rok.
HISTORIA
170 OKtany / listopad 2012
Nigel Mansell w T93/00 Ford, w barwach
teamu Kmart/Texaco-Havoline – zwycięzca
serii CART Championship w 1993 roku.
Greg Moore w T93/20 Buick, przygotowa-
nym do serii Indy Lights z lat 1993-1996.
listopad 2012 / OKtany 171
T96/50 Zytek-Judd V8 F3000.
HISTORIA
172 OKtany / listopad 2012
Embassy-Hill, kierowcy – Graham Hill,
Guy Edwards, Peter Gethin i Rolf Stom-
melen jednak w F1 nigdy nie udało się
odnieść takich sukcesów jak w wyścigach
samochodów sportowych, Indy Car czy
F 5000. W 1975 roku Lola wyprodukowa-
ła tysięczny samochód, trzy lata później
kolejny raz udało się powtórzyć sukces
w Indianapolis 500, tym razem dokonał
tego Al Unser za kierownicą modelu T500.
Kolejne lata to budowa bolidów i samo-
chodów do niemal wszystkich serii wy-
ścigowych, jednym z ciekawszych pro-
jektów, w tym okresie, był model T710
Corvette GTP zbudowany na potrzeby
serii wyścigowej IMSA.
Początek lat 90. to sukcesy w F3000
oraz ponownie w Indianapolis 500 gdzie
Arie Luyendijk wygrał w modelu T90/00.
Lola ze swoim wieloletnim i szerokim
doświadczenie często współpracował
w projektach dużych marek samochodo-
wych, jak np. Nissan
Michele Alboretto w bolidzie F1 BMS Scuderia Italia
T93/30 Ferrari. 1993 rok.
F1 T97/30 Cosworth Zetec V8.
listopad 2012 / OKtany 173
B99/50 Zytek F3000
Eric Broadley
W roku 1997 Eric
Broadley ustąpił
z prowadzenia fi rmy,
niezbyt udany powrót
do F1 spowodował
problemy fi nansowe,
fi rmę kupił Martin
Birrane, który sam
ścigał się jeszcze
w latach 70. na
maszynach Lola.
HISTORIA
174 OKtany / listopad 2012
B09/60 Aston Martin LMP1, 2009 rok.
B06/30 F3, 2006 rok.
listopad 2012 / OKtany 175
Początek lat 90. to także sukcesy w serii
Indy Car, w 1993 r. Nigel Mansell wygrał
tytuł w barwach Newman Haas Team.
Dzięki świetnym wynikom Lola otrzy-
mała kontrakt na dostarczanie samo-
chodów dla Serii FIA International F3000
gdzie wszystkie ekipy ścigały się takimi
samymi bolidami.
W roku 1997 Eric Broadley ustąpił z pro-
wadzenia firmy, niezbyt udany powrót
do F1 spowodował problemy finansowe,
firmę kupił Martin Birrane, który sam ści-
gał się jeszcze w latach 70. na maszynach
Lola. Po zmianie właściciela dokonano
sporo inwestycji w rozwój technologii
i wyposażenia, firma została podzielona
B05/52 Zytek, w latach 2005 do 2008 wykorzystywany w serii A1GP, później także
w europejskiej serii F3000 aktualnie w AutoGP.
HISTORIA
176 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 177
na dwa zasadnicze działy: Lola Motor-
sport i Lola Composite.
W 2006 roku Lola B06/30 zdominowała
niemiecką serię Recaro Formula 3 Cup,
sukcesy odnosiła także w kategoriach
LMP1 i LMP2 w seriach Le Mans i ALMS.
Ostatnio jednak ze względu na słabą ko-
niunkturę firma popadła w problemy fi-
nansowe, od maja tego roku rozglądano
się za chętnym do zakupu firmy, ten jed-
nak się nie pojawił i firma zmuszona była
ogłosic bankructwo. Pojawiła się jednak
szansa na przetrwanie Loli w świecie wy-
ścigów, a to za sprawą Kanadyjskiej fir-
my Multimatic, zajmującej się produkcją
części samochodowych, prowadzi także
własny program sportowy i w przyszło-
ści ma opracowywać także nowe modele
Lola. Dystrybucja samochodów i kompo-
nentów Lola ma się zająć wspomniana już
wcześniej firma Carla Haasa. Mamy na-
dzieję że Lola przetrwa kryzys, świat wy-
ścigów byłby zdecydowanie uboższy bez
firmy założonej przez Broadleya.
/oktany
stajnia-klasykow.pl
Tomasz
Szczerbicki
MOTOCYKLE w PRLrzecz o motoryzacji i nie tylko…
patronat honorowy:
patronat medialny:
reklama
listopad 2012 / OKtany 179
INSTANT CLASSIC
180 OKtany / listopad 2012
Racingtekst / foto: Piotr Szymański
To nie jest samochód dla ludu, litera R na grillu zmienia niemal wszystko. W większo-ści przypadków nie działają na mnie marketingowe przechwałki o dużej mocy i napędzie na cztery koła. Ale tym razem połknąłem je bez zmrużenia oka. Ja, czyli osoba, która nie przepada za samochodami ze znacz-kiem VW.
listopad 2012 / OKtany 181
INSTANT CLASSIC
182 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 183
Wygląd tego samochodu jest zwyczajny,
poza dużymi felgami oraz podwójnym
wydechem. Jest jeszcze kilka subtelnych
Różnic, ale te dostrzeże jedynie miłośnik
motoRyzacji. Zasiadając za kierownicą
R-ki czuję jakbym się urodził w jego fotelu.
INSTANT CLASSIC
184 OKtany / listopad 2012
Proste, pozbawione przepychu wnętrze
pasuje do usportowionego hatchbacka,
a jednocześnie nie zdradza jego możli-
wości. 270 KM mocy pozwala osiągnąć
100 km/h w 5,5 sekundy. Dodajmy do
tego pRecyzyjny układ kieRowniczy,
świetnie zestRojone zawieszenie, napęd
4x4 i szybką przekładnię DSG. Zwieńcze-
niem całości jest system lunch contRol,
który pozwala uzyskać za każdym razem
jednakowe czasy Rozpędzania Golfa ze
startu zatrzymanego.
listopad 2012 / OKtany 185
INSTANT CLASSIC
186 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 187
INSTANT CLASSIC
188 OKtany / listopad 2012
Wieczorny przejazd po mieście… Na
światłach obok mnie zatrzymuje się Saab
900 cabrio. Pasażer pyta: czy to R-ka? Ja
z uśmiechem na twarzy, odpowiadam:
tak. W jego oczach widać błysk i jedno-
cześnie wypowiada słowa: „chcę go usły-
szeć!” Nie ma wyjścia, wyłączam systemy
kontroli trakcji, a drążek dźwigni zmia-
ny biegów z trybu drive przerzucam na
sport – w ten sposób aktywuję procedu-
rę startową. Trzymam wciśnięty hamulec
i wciskam gaz do oporu. Z wydechu wy-
dobywają się dźwięki zbliżone do tych
z aut rajdowych przygotowanych do star-
tu. Puszczam hamulec, a mr. R wyrywa do
przodu, zaraz zwalniam. Mija mnie Saab,
a jego pasażer krzyczy: dzięki i unosi kciuk
do góry w znaku aprobaty.
listopad 2012 / OKtany 189
INSTANT CLASSIC
190 OKtany / listopad 2012
listopad 2012 / OKtany 191
INSTANT CLASSIC
192 OKtany / listopad 2012
R-ka sprawdzi się jako pojazd używany na
co dzień. Jednocześnie gdy tylko będzie-
my mieli gorszy humor wystaRczy zjechać
na kRętą dRogę lub skorzystać z lunch
control, a przeniesiemy się do kolorowego
świata z lat dzieciństwa. R-ka to zabawka
dla dorosłych dzieci ukryta pod płaszczem
szarego hatchbacka. W dodatku cena
tego Golfa została rozsądnie skalkulo-
wana. Za egzemplarz pięciodrzwiowy ze
skrzynią DSG zapłacimy 141 520 zł. Model
pięciodrzwiowy, bez przekładni DSG kosz-
tuje 133 520 zł, to o 30 120 zł więcej od
Alfy Romeo Giulietta Quadrifoglio Verde.
W zamian za wymienioną powyżej kwotę
dostajemy prawdziwego spoRtowca, któ-
ry nic nie udaje tylko dostarcza emocji!
listopad 2012 / OKtany 193