Upload
nguyenlien
View
217
Download
0
Embed Size (px)
Citation preview
_______________________________________________________________ NA POWIŚLU • Kwartalnik TPW Oddział Powiśle
Na Powiślu
Kwartalnik Towarzystwa Przyjaciół Warszawy Oddziału Powiśle
NR 44 czerwiec 2018 ISSN 1689-9091
Fo
t. A
.Kli
czko
wsk
a
W 2018 roku obchodzimy 100-lecie odzyskania niepodległości, którą utraciliśmy w XVIII wieku.
Walczyło o nią wiele pokoleń od czasów zaborów do zakończenia I wojny światowej, nie
szczędząc sił i życia. Aby oddać im hołd obecny numer poświęcamy w znacznej większości tej
problematyce.
Na wstępie przedstawiamy zdjęcie pięknej i imponującej kolekcji, składającej się głównie z orłów
i ryngrafów, znajdującej się w powiślańskim mieszkaniu członka naszego Oddziału, która
świadczy o tym, jak drogie i cenne są symbole narodowe.
NR 44 • czerwiec 2018 __________________________________________________________________________________
Symbole Rzeczypospolitej – godło, barwy i hymn……
Te symbole narodowe wiążą nas z ziemią ojczystą, z jej pięknem i jej losem
w dobrej czy też złej godzinie. Wiążą z walorami jej obywateli i pobudzają do
działania w imię wspólnej sprawy narodowej. Równie ważna jest rola symboli
narodowych w stosunkach między narodami. Są one koniecznym oznacznikiem– od
wielkich wystąpień politycznych po zawody i imprezy sportowe.
Polskie symbole wymagają od nas szacunku, a także serdecznego uczucia
i ciepła. I chociaż reprezentują całą powagę Rzeczypospolitej powinny mieć zawsze
coś z wymowy uczuć rodzinnych.
Najstarszym spośród polskich symboli jest godło, przedmiot materialny – orzeł
białopióry. Jego początki sięgają państwa pierwszych Piastów (XII - XIII wiek). Ten
znak niewątpliwie wiąże się z walką Polski o niezależność a także jednolitość kraju.
Pierwsze wizerunki orła pojawiają się na pieczęci majestatycznej Przemysła II, który
„przywrócił Polakom znaki zwycięstwa”. Później niejednokrotnie zmieniał swe
kształty zależnie od artystycznych upodobań różnych epok. Ale sens tego symbolu
pozostawał ten sam. I towarzyszył nieustannie w czasach radosnych, ale i tych naj-
trudniejszych, jak wojny, zabory… Polski orzeł niejednokrotnie zmieniał swoje
kształty. Po pierwotnej formie gotyckiej za Piastów, pojawił się znakomity w kształ-
cie, i bijącej z niego sile i hardości, orzeł z czasów Władysława Jagiełły, by następnie
ustąpić miejsca renesansowym kształtom XVI wieku. W XVIII wieku przybrał formy
klasycystyczne, by w XX wieku zostać wpisanym w koło, być może forma nie
najbardziej fortunna, ale obecna do dnia dzisiejszego.
Drugim historycznie symbolem są barwy. Podobnie, jak w przypadku orła
miały one też swoją długą drogę, która doprowadziła do ostatecznego ustalenia
naszych barw w I poł. XIX wieku. Znaczenie symbolu ma również hymn polski.
Dotyczy to zarówno tekstu, jak i melodii.
Godło i barwy wywodzą się ze średniowiecza. Godło nawiązuje jeszcze do
tradycji starożytnego Rzymu, natomiast hymny - w przeważającej mierze to wyraz
formowania się nowoczesnych narodów, a zatem procesu, który w dziedzinie idei
otworzyła epoka oświecenia, a któremu nowych blasków dodała epoka romantyzmu.
Wiek XIX przyniósł nowe pieśni patriotyczne i rewolucyjne.
Tak więc biały orzeł w drodze wielowiekowej tradycji stał się symbolem
naszej państwowości. Pod tym znakiem walczyły przez wiele stuleci nasze wojska
w kraju i na wszystkich frontach świata. W czasie II wojny światowej dla żołnierzy
Polski podziemnej orzełek stanowił nieraz jedyny znak rozpoznawczy. Zanim nasz
orzeł biały uzyskał swą współczesną postać przeszedł długą drogę ewolucyjną,
zmieniając swe kształty i znaczenie. Warto zatem przyjrzeć się, jak kształtowały się
godła państwowe w innych krajach europejskich. Jak już wspomniałam tradycja
kształtowania godła sięga średniowiecza i nawiązuje do czasów rzymskich. Choć
Cesarstwo Rzymskie czy monarchia Karola Wielkiego nie znały godeł państwo-
wych w dzisiejszym tego słowa znaczeniu. Używany tam znak orła złotego
2 _____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
„Godło, barwy i hymn to symbole, które reprezentują nasze państwo, a także nasze cechy, odrębności i tradycje narodowe.
Świadczą o zajmowanym przez nasz kraj miejscu na ziemi, w obecnym układzie stosunków w świecie tudzież w perspektywie
historii. O miejscu na ziemi czyli w określonej, uformowanej przez wieki cywilizacji… Są nie tylko sprawą uczucia…
Przedmioty, w których symbole te znajdują swój wyraz, sztandar wojskowy, szkolny czy organizacji społecznej, godło i flaga,
a także obrazy kraju ojczystego, które nasuwa melodia i tekst hymnu, reprezentują jak najbardziej sprawy żywe. Trzeba je
rozumieć. Emocje i wyobrażenia, które symbole te budzą czy umacniają, powinny przyczyniać się do wiązania każdego z nas
w dniu świątecznym i w zwykłym dniu pracy z całością życia publicznego.”
Bogusław Leśniodorski, Godło, barwy i hymn Rzeczypospolitej
Herb z pieczęci majestatycznej
Przemysła II (1295)
Orzeł Władysława Jagiełły
(wg wawelskiego grobowca)
Orzeł Stefana Batorego (wg ryc. z herbarza Paprockiego – 1582)
_______________________________________________________________ NA POWIŚLU • Kwartalnik TPW Oddział Powiśle
stanowił jedynie symbol majestatu i władzy cesarskiej albo
był znakiem wojskowym, który miał przynieść walczącym
legionom zwycięstwo. Swoje znaki wojskowe z wyobrażo-
nymi na nich zwierzętami lub ptakami posiadały również
plemiona barbarzyńskie, takie jak Germanie czy Słowianie
w dobie wypraw przeciwko Cesarstwu Rzymskiemu.
Pierwszych zalążków właściwych godeł państwowych
należy szukać dopiero we wczesnym średniowieczu
(X-XI w.) w związku z ówczesnymi formami organizacji
państwa oraz służby wojskowej. Wówczas panujący
nadawali możnym poszczególne części państwa (ziemie)
jako lenno. W zamian zastrzegali sobie ze strony obdaro-
wanych jako jeden z podstawowych obowiązków służbę
wojskową konno w należytym uzbrojeniu i z odpowiednim
pocztem rycerzy. Taki wasal, książę czy hrabia, udając się
na wyprawę wojenną zabierał ze sobą jako symbol
zwierzchnictwa a zarazem znak rozpoznawczy dla ludzi ze
swej ziemi – chorągiew, która z reguły zawierała na
barwnym tle jakiś znak wyróżniający jej właściciela i jego
orszak. Te znaki panów feudalnych, tak jak lenna, prze-
chodząc z ojca na syna stawały się powoli dziedzicznymi
i zaczęły przeobrażać się w herby. Jednocześnie herb
rodzinny takiego księcia stawał się godłem rządzonej
przez niego ziemi. W połowie XII wieku, kiedy pojawiło
się nowe uzbrojenie rycerzy – hełm zakrywający twarz i
rozróżnienie na polu bitwy poszczególnych rycerzy stawa-
ło się niemożliwe – znakiem rozpoznawczym rycerza stała
się tarcza, na której zaczęto umieszczać znaki poszcze-
gólnych panów feudalnych czyli herby. Dla lepszej
widoczności znaku herbowego zaczęto używać tła, tak
więc na herb zaczęły się składać dwa elementy – właściwy
rysunek, czyli godło i tło, na którym go umieszczano, czyli
inaczej pole tarczy. Dla dobrej widoczności z dużych
odległości na tarczach najchętniej używano barw czerwo-
nej, niebieskiej, zielonej i czarnej, zaś sam wizerunek
wykonany z metalu bywał przeważnie srebrny lub złoty.
Jako odpowiedników tych barw w heraldyce używa się
bieli lub żółci.
Najczęściej powtarzającymi się motywami w zna-
kach herbowych były rysunki zwierząt – lwy (najsil-
niejsze wśród tego gatunku), ptaków – głównie orły, gryfy
lub też roślin – róże, lilie. I właśnie lwy, gryfy czy orły,
jako symbole męstwa stawały się znakami szczególnie
upodobanymi przez rycerzy. Niektóre spośród tych
znaków, zwłaszcza roślinne przyjęło rycerstwo zachodnie
za pośrednictwem Arabów czy też Bizancjum (wyprawy
krzyżowe – XII-XIII wiek). Znaków na tarczach nie
przedstawiano naturalistycznie. Godła były upraszczane
i odrealniane. Naczelną zasadą stała się stylizacja przed-
miotów. Herby władców dokonujących zjednoczenia
państwa z ich znaków rodzinnych stały się godłami
państw.
W miarę likwidacji feudalnego podziału na dziel-
nice i formowania się monarchii stanowych, herby
władców stają się symbolami państw, w których sprawują
władzę. I jest to proces występujący w szeregu państw
europejskich.
Ale wróćmy do godła polskiego – skąd się wziął
nasz biały orzeł?
Pierwsze wzmianki pojawiają się w legendach -
jakoby Lech wędrując po kraju i szukając miejsca na
osiedlenie miał ujrzeć wielkie drzewo, na którym gnieź-
dziły się orły. I w czasie tej wędrówki miał rzec – tu się
zagnieździmy. Tak oto powstała siedziba Piastów –
Gniezno, a ich symbolem miał stać się orzeł.
I tak na pierwszych monetach z czasów Bolesława
Chrobrego, Bolesława Kędzierzawego czy Władysława
Wygnańca widzimy wizerunek ptaka, na którym można
dopatrywać się orła. W postaci zbliżonej do heraldycznej
wystąpił on dopiero na monetach Kazimierza Sprawied-
liwego. Również w tym czasie w Kronikach Wincentego
Kadłubka spotykamy informację, że w czasie walk toczo-
nych przez Polaków z Rusinami pod Brześciem wojska
Kazimierza Sprawiedliwego, które pozostały w tyle za
swoim wodzem „zoczywszy znak zwycięskiego orła po
trupach poległych przedzierają się i tym bardziej
zwycięsko popierają, im z większą chlubą patrzą się na
triumf swego króla”.
Od połowy XIII wieku znak orła jest symbolem
książąt małopolskich, śląskich, a w końcu XIII wieku
wizerunek orła przyozdobiony koroną królewską stał się
znakiem książąt Przemysła II i Władysława Łokietka,
którzy po dwuwiekowej przerwie uzyskali tytuł królewski
i umieścili ten znak na swych pieczęciach majestatycz-
nych. Za rządów Władysława Łokietka, a następnie jego
syna Kazimierza Wielkiego orzeł biały na czerwonym
polu ze złotą koroną na głowie i złotymi szponami oraz
dziobem stał się definitywnie herbem państwowym
odbudowanej zjednoczonej monarchii – Korony Królestwa
Polskiego. Korona na głowie orła miała symbolizować
fakt zjednoczenia państwa polskiego jako królestwa a nie
księstwa. Koronę Polską jako całość. Odtąd poszczególni
książęta byli już tylko przedstawicielami interesów
Królestwa. To uformowane za ostatnich Piastów godło
państwowe przez następne stulecia podlegało różnym
zmianom w zależności od panujących stylów architekto-
nicznych czy upodobań artystycznych.
W miarę zacieśniania stosunków z Litwą, kiedy
Władysław Jagiełło został powołany na tron polski, łącząc
w swych rękach władzę nad Polską i Litwą, herbem zjed-
noczonych państw stały się Orzeł polski i litewska Pogoń.
W wieku XVI, w dobie renesansu zgodnie z obowiązują-
cymi kanonami w sztuce nasz orzeł przybiera kształt bar-
dziej kolisty, a zarazem bardziej wytworny i artystyczny.
Za rządów królów elekcyjnych, poczynając od
_______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ 3
Znalazł w gnieździe orły białe,
Wziął za herb kraju to ptaszę;
Wzniósł miasto nieokazałe,
Gnieznem nazwał gniazdko nasze.
Wacław Potocki,
Poczet herbów szlachty Korony Polskiej
NR 44 • czerwiec 2018 __________________________________________________________________________________
Stefana Batorego stało się regułą, że na pieczęciach królewskich na piersiach orła
umieszczano herb osobisty danego władcy. W dobie kontrreformacji i baroku, za
panowania Zygmunta Wazy, nad koroną orła pojawił się jeszcze jeden element – było
to jabłko z krzyżykiem. W czasach saskich orzeł jest na sposób barokowo-rokokowy
coraz bardziej przysadzisty, krępy i pozbawiony majestatu. Za panowania Stanisława
Augusta Poniatowskiego, już po pierwszym rozbiorze, opracowano nowy wzór godła,
odpowiadający bardziej gustom klasycystycznym. Orzeł ten odznaczał się dość
wydatnym tułowiem, bardziej ku górze wyciągniętymi skrzydłami, na których każde
pióro zdawało się być żywcem skopiowane z natury, szerokim i pierzastym ogonem
oraz zaciągniętymi szponami. To właśnie wtedy zaczyna się potęgować zjawisko
coraz większej dowolności w przedstawianiu wizerunku godła w zależności od tego,
gdzie go umieszczano – na pieczęciach, monetach czy sztandarach.
Z wyobrażeniem orła związane zostało najwyższe odznaczenie - ustanowiony
w 1705 roku Order Orła Białego, które nadawano przedstawicielom wielkich rodów
magnackich, jak też działaczom społecznym, spośród średniej i mniej zamożnej
szlachty, szczególnie zasłużonym dla kraju. W niezmienionej właściwie postaci orzeł
stanisławowski przeszedł do herbu Księstwa Warszawskiego, który umieszczany był
po lewej stronie obok herbu Fryderyka Augusta, który z woli Napoleona sprawował
władzę w Księstwie w latach 1807 – 1813. Następnie taki sam wizerunek umiesz-
czano na piersiach dwugłowego orła rosyjskiego w herbie Królestwa Polskiego
w latach 1815-1830. Po upadku Powstania Listopadowego, w 1831 roku, ślad
polskiej państwowości znalazł się na skrzydłach orła imperialnej Rosji obok jeszcze
innych herbów.
W okresie Powstania Listopadowego, obradujący sejm Królestwa, który
dokonał aktu detronizacji cara przyjął nowy herb - na dwudzielnej tarczy zwieńczonej
koroną, umieszczono Orła jagiellońskiego i litewską Pogoń. Był to symbol walki
o całość polskich ziem. Podobnymi intencjami kierował się również rząd powstańczy
w 1863 roku, umieszczając na swych pieczęciach i sztandarach obok Orła i Pogoni,
wizerunek Archanioła, mającego symbolizować ziemie ruskie. Często też w tym
czasie na sztandarach na piersiach Orła zamieszczano wizerunki Maryi. Po klęsce
powstania musiano zaprzestać oficjalnego stosowania godła państwowego, gdyż
zostały zlikwidowane polskie instytucje. Ale właśnie wtedy szeroko rozpowszechniły
się tradycje stosowania znaku orła w codziennym życiu narodu na ziemiach polskich
i wśród emigracji. Oczywiście, w takich warunkach nie mogło być mowy o utrzyma-
niu czystości heraldycznej godła. Dlatego też w czasie I wojny światowej polskie
organizacje wojskowe czy polityczne używały dowolnych postaci orła.
W 1917 roku pod naciskiem opinii publicznej w Warszawie została powołana
specjalna rada artystyczna, która miała opracować nowy wzór jednolitego godła
państwowego. Jednakże pod wpływem szybko zmieniającej się sytuacji politycznej
podjęte prace nie dały rezultatu. W roku 1918, po odzyskaniu niepodległości Orzeł
biały stał się godłem odrodzonej Rzeczypospolitej. W 1919 roku ówczesne Mini-
sterstwo Kultury i Sztuki ogłosiło konkurs na nowe godło, a 28 sierpnia tegoż roku
zatwierdzono nowy wzór – w prostokątnym polu czerwonym, srebrny orzeł ze
zwróconą w prawo głową w koronie i skrzydłami wzniesionymi do góry. Choć
podnosiły się głosy krytyki takie godło przetrwało 9 lat, do 1927 roku. Nowy wize-
runek orła oparty na projekcie prof. Zygmunta Kamińskiego wprowadzono ustawą
z dnia 28 lipca 1927 roku. Ten polski symbol – godło, przedstawiane w różnych
wersjach w czasie II wojny światowej dawało Polakom siłę i zagrzewało do walki
o wolną Polskę. Jakże często podczas zaborów i w czasie wojny Orzeł polski
przedstawiany był z zerwanymi pętami na szponach.
I zawsze symbolizował „tę, co nie zginęła”.
Wraz z władzą komunistyczną w Polsce pojawił się orzeł bez korony.
Pierwszym takim wizerunkiem był orzeł zaprojektowany przez Janinę Broniewską
dla I Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Był to rzekomy orzeł piastowski.
4 _____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Orzeł Stanisława Augusta
Poniatowskiego
Orzeł w czasie powstania
listopadowego (1831-1832)
Herb Rzeczypospolitej Trojga Narodów w czasie powstania styczniowego (1863-1864)
_______________________________________________________________ NA POWIŚLU • Kwartalnik TPW Oddział Powiśle
Ostatecznie w PRL używano poprawianych rysunków orła Zygmunta
Kamińskiego – zawsze bez korony. Rząd emigracyjny w Londynie zawsze
używał jako godła – Orła w koronie. Dlatego też od grudnia 1989 roku powró-
cono z małymi poprawkami do godła, na którym widnieje Orzeł w koronie.
W symbolice naszego znaku państwowego skupiają się najważniejsze
okresy rozwoju naszego narodu: historyczny rozwój państwowości i kształ-
towanie się zasięgu terytorialnego oraz idee, konflikty i spory toczące się
wewnątrz naszego społeczeństwa, a także poziom sztuki i zmienne gusty
panujące w różnych epokach. I wszystko to można odczytać w mało znaczących
na pozór – pieczęciach, monetach czy sztandarach.
Tak więc godło, barwy polskie i hymn wyróżniają nas wśród narodów świata,
ale nie odrywają od nich. Mariola Bujak
[W zasadzie główną uwagę poświęcono godłu, sygnalizując jedynie pozostałe symbole, gdyż nie sposób w tak krótkim
artykule zamieścić historię i znaczenie wszystkich symboli. Barwom, a więc fladze i chorągwiom, kokardom i sztan-
darom, jak też hymnom należałoby poświęcić kolejny taki artykuł.]
Orły i ryngrafy z powiślańskiego mieszkania (c.d. ze str. 1)
_______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ 5
Wzór Godła Polski z Dz.U. z 2005 r.
Fo
t. A
.Kli
czko
wsk
a,
E.W
olf
fgra
m
NR 44 • czerwiec 2018 __________________________________________________________________________________
O r z e ł w s z t u c e
[Zdjęcia prac publikujemy za zgodą ich autora. Wykorzystano wydane na kartach pocztowych zdjęcia Marka Jędrzejewskiego]
6 _____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Orzeł był także inspiracją artystyczną.
Przykładem jest kilka prac z kolekcji
Bogusława Niedźwiedzkiego - artysty
plastyka, który specjalizuje się w projekto-
waniu i wykonaniu tematycznych orłów.
W pracach tych orzeł – jako godło Polski –
symbolizuje trudne i często tragiczne dzieje
narodu polskiego. Można tu znaleźć m.in.
odniesienie do bohaterstwa Polski Walczą-
cej, mordu Katyńskiego, czasów niewoli czy
też napaści Niemiec i Rosji Radzieckiej na
Polskę w 1939 r. Przypominając o historii
Polski, artysta zmusza jednocześnie do
refleksji nad życiem Polaków, ich prze-
szłością i przyszłością.
_______________________________________________________________ NA POWIŚLU • Kwartalnik TPW Oddział Powiśle
W HOŁDZIE WOLNOŚCI
W ramach obchodów 100-lecia odzyskania
niepodległości i rocznicy pierwszych wolnych
wyborów samorządowych w Polsce Rada i Za-
rząd Dzielnicy Śródmieście zorganizowali 15
maja br. uroczystą sesję Rady Dzielnicy
Śródmieście m.st. Warszawy. Sesja odbywała
się w pięknej Sali Warszawskiego Domu
Technika NOT przy ul. Czackiego 3/5.
Uroczystość zgromadziła wielu znakomitych
gości z różnych środowisk, dla których wygło-
sili przemówienia: Przewodniczący Rady
Dzielnicy Śródmieście m.st. Warszawy Marcin
Rudnik i Burmistrz Dzielnicy Śródmieście
m. st. Warszawy Krzysztof Czubaszek.
Referat pt. „Polski samorząd terytorialny na tle
przemian lat 1918-2018” wygłosił politolog
historyk prof. dr hab. Andrzej Piasecki.
Na zakończenie sesji odbył się koncert pt. „W
hołdzie wolności”, w wykonaniu wokalistek
Nuli Stankiewicz i Agnieszki Wilczyńskiej,
którym towarzyszył Andrzej Jagodziński
(fortepian, akordeon) i inni. Uczestnicy sesji
usłyszeli patriotyczne i niepodległościowe
piosenki towarzyszące Polakom w walce o wol-
ność, m.in. „Wojenko, wojenko…”, „Deszcz
jesienny deszcz”, Piosenka o mojej Warszawie”,
„Pałacyk Michla”, „Czerwone maki na Monte
Cassino”, a także „Biały Krzyż” – Krzysztofa
Klenczona, „Nim wstanie dzień” - Krzysztofa
Komedy, „Mury” – Jacka Kaczmarskiego oraz
„Nie pytaj o Polskę” - Grzegorza Ciechow-
skiego. Zwieńczeniem koncertu były jazzowe
aranżacje Andrzeja Jagodzińskiego znanych
utworów niepodległościowych, które wzbudzi-
ły ogromny aplauz publiczności.
EW
_______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ 7
Zaproszenie na sesję, które otrzymał Oddział Powiśle
Towarzystwa Przyjaciół Warszawy
Wszyscy uczestnicy sesji otrzymali
pamiątkowe znaczki
Fot.E.Wolffgram
NR 44 • czerwiec 2018 __________________________________________________________________________________
R y n g r a f y
Pierwsze ryngrafy wykonane z blachy miedzianej
w kształcie podobnym do tarczy lub kształtu tarczowego
albo owalne i czworokątne były złocone w ogniu, z rytą
i malowaną dekoracją. Dekorowany awers ryngrafów zdo-
bił ukoronowany wizerunek Matki Boskiej z Dzieciątkiem
i bardzo często panoplium złożonym z chorągwi, pik,
szabel i luf armatnich, bębnów oraz różnych elementów
uzbrojenia. Na rewersie był malowany wizerunek patrona
mający strzec walczącego właściciela.
Obok czworokątnych i owalnych ryngrafów oraz
kuplerzy i medalionów występowały tarczowe ryngrafy
związane z ideą niepodległościową noszone przez
Konfederatów Barskich, ryngrafy z okresu Powstania
Styczniowego, z lat Żałoby Narodowej, które stały się
wzorem do naśladowania w następujących latach w pol-
skich ryngrafach patriotycznych i dewocyjnych w drugiej
połowie XIX i w XX wieku.
I wojna światowa i powstanie Legionów wytwo-
rzyły w latach 1914-1917 nowe formy ryngrafów, które
doprowadziły do ukształtowania ryngrafu pamiątkowego
i zwyczaju jego ofiarowania. Ryngrafy pamiątkowe miały
zazwyczaj symbolikę uzupełnioną tekstem dedykacji
głównie rytowanej na rewersie.
Pokolenie Legionów nosiło ryngraf z wizerunkiem
Matki Boskiej Częstochowskiej ozdobiony legionowym
orłem i odznakami legionowymi. Po 1920 r. ryngraf
w Polsce przyjął rolę, szczególnie w wojsku tradycyjnego
prestiżowego upominku. Ryngrafy wręczano w jednost-
kach wojskowych z okazji różnego rodzaju uroczystości
jak promocje oficerskie i święta pułkowe.
Ryngrafy poświęcane były na Jasnej Górze w Czę-
stochowie i w Ostrej Bramie w Wilnie. Żołnierze często
składali ryngrafy jako vota na ołtarzach sanktuariów. Były
to w większości ryngrafy srebrne, srebrne złocone,
miedziane srebrzone i mosiężne. Z biegiem lat
zmniejszały się wymiary ryngrafów i zwiększała się
ilość wykonywanych egzemplarzy.
W czasie II wojny światowej ryngrafy stały się
dokumentami walk Polaków na całym świecie, tułaczych
losów i cierpień narodu polskiego. Wykonywane były
w obozach koncentracyjnych, na zsyłce i w łagrach przez
jeńców i zesłańców, znajdowane w mogiłach są świa-
dectwem zbrodni dokonanych na Polakach np. w Katyniu.
Ryngrafy towarzyszyły wojennemu szlakowi
wojska polskiego np. Ryngraf Matki Boskiej Częstochow-
skiej wykonany dla żołnierzy 2 Dywizji Strzelców
Pieszych w Szwajcarii przez znaną firmę Henry Huguenin.
W czasie pobytu Wojska Polskiego w Palestynie powstał
ryngraf pamiątkowy 2 Korpusu. Z okazji X rocznicy bitwy
pod Monte Casino wybito plakietę w formie ryngrafu
z wizerunkiem Matki Boskiej Kozielskiej i ruin klasztoru
benedyktynów.
Zamieszczone na ryngrafach inwokacje: Bądź
zawsze wierny Bogu i Ojczyźnie, Matko pod Twoją Obronę
uciekamy się, Królowo Korony Polskiej Błogosław
Twojemu Ludowi, Boże zbaw Polskę, Tak nas powrócisz
na Ojczyzny Łono, Królowałaś w wolności chroniłaś
w niewoli, Regina Poloniae, ukazują ogrom wiary,
powierzenie losów i nadziei w zwycięstwo Polski
orędownictwu Matki Boskiej. Inwokacje wieńczą na
ryngrafach elementy symboliki ikonologicznej i ikono-
graficznej, do której należał umiejscowiony centralnie
Orzeł z rozpiętymi skrzydłami.
Decorum współczesnych ryngrafów poszerzają oko-
licznościowe ozdobniki np. stylizowane kwiaty i bordiury.
Motyw ryngrafu powtarzany jest w odznakach,
gwoździach sztandarowych i medalach. Często jest
elementem wystroju domu Polaków.
Ryngrafy dokumentują trwanie tradycji narodowych
do dni dzisiejszych, zobowiązują do ich kontynuowania
i przywoływania powinności obywatelskich.
Alicja Lutostańska
Dla zainteresowanych polecamy książkę autorstwa Zbigniewa
Dunin-Wilczyńskiego i Rafała Czerniaka pt. „Ryngraf polski”,
wydaną przez Spółdzielczy Instytut Naukowy .
8 _____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Ryngraf nazwą swą wywodzi od niemieckiego Ring Kragen. Była to „blacha” na piersi rycerza służąca
pierwotnie obronie, wchodząca w skład uzbrojenia jazdy europejskiej już w epoce średniowiecza.
W XVI, XVII i XVIII wieku w Polsce ryngraf z Madonną był elementem militarnego rynsztunku
obronnego z czasem z niego wyodrębnionym. Z biegiem lat stał się w kulturze polskiej symbolem
obyczajowości rycerskiej i tradycji chrześcijańskich i narodowych.
_______________________________________________________________ NA POWIŚLU • Kwartalnik TPW Oddział Powiśle
_______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ 9
NR 44 • czerwiec 2018 __________________________________________________________________________________
10 _____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
_______________________________________________________________ NA POWIŚLU • Kwartalnik TPW Oddział Powiśle
Dziękujemy Artystycznej Pracowni Grawerskiej Andrzeja Panasiuka za udostępnienie i zgodę na wykorzystanie swoich prac
w naszym czasopiśmie.
(Fot.A.Kliczkowska)
_______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ 11
NR 44 • czerwiec 2018 __________________________________________________________________________________
Klub PANORAMA
Kultura aż po horyzont
Ne terenie Spółdzielni Budowlano Mieszkaniowej
„Torwar” z siedzibą na ul. Górnośląskiej 9/11 prężnie
działają kluby osiedlowe. „Panorama”, która mieściła się
i mieści do dziś na ul. Górnośląskiej 1 – osiedlu Torwar,
powstała w 1972 roku, a w 1997 roku powstał na osiedlu
Ludna drugi klub dla seniorów pod nazwą Klub
Wzajemnej Pomocy „AS” (Aktywny Senior) . Klub
„Panorama” wówczas mieścił się na ostatnim piętrze
jednego z trzech bloków, wybudowanych na 30-lecie PRL,
skąd rozpościera się olśniewający widok na całą
Warszawę. Stąd oczywiście jej nazwa. No może nie tylko.
„Panorama”, dziś na parterze, wciąż dba o szerokie
horyzonty swoich bywalców w czasach, gdy tylko
nieliczne spółdzielnie finansują działalność osiedlowych
klubów. Cele i zadania działalności klubów zmieniały się
przez długie lata. W latach wyżu demograficznego (1970-
90) organizowane były dziecięce klubiki: „Mikrus”,
„Plastuś” i „Promyk”, wyręczające szkolne świetlice.
Uczniowie przychodzili do nich po lekcjach. Gdy dorosły,
a wyż się skończył, lokale zostały przekształcone na
mieszkania dla potrzebujących członków Spółdzielni.
Celem i zadaniem obu klubów jest aktywizacja i integracja
mieszkańców Spółdzielni i nie tylko.
Oferta proponowana przez kluby jest bardzo różno-
rodna. Naszym zadaniem jest aktywizować i integrować
społeczeństwo. Dać im powody i ciekawy program, aby
wyszli z domu i nie czuli się osamotnieni. Mieszkańcy
mogą korzystać z różnych atrakcji i przedsięwzięć.
Mamy powody, aby pochwalić się organizacją koncertów
muzyki poważnej w wykonaniu instrumentalistów i woka-
listów scen warszawskich, imprez integracyjnych i bie-
siadnych oraz występów zagranicznych chórów.
Ponadto chcemy integrować naszych mieszkańców
poprzez organizowanie co roku Festynów Rodzinnych,
Dni Sąsiada, Imienników Czerwcowych, Międzynarodo-
wych i Europejskich Dni Seniora. Zabieramy naszych
bywalców klubów do muzeów, kin, teatrów czy opery.
Nasi mieszkańcy bardzo chętnie korzystają z wycieczek
autokarowych krajowych jak i zagranicznych. Po udanych
podróżach pokazujemy slajdy i snujemy opowieści o miej-
scach w których byliśmy, a także zapoznajemy się z kultu-
rą i zabytkami innych krajów.
Oferta nasza jest skierowana na dbanie i pielęgnację
zdrowia naszych seniorów, a realizowana jest poprzez
spotkania z lekarzami i rehabilitantami. Organizujemy
wykłady psychologiczne oraz prelekcje o tematyce
zdrowotnej. Dużym zainteresowaniem cieszą się prelekcje
uświadamiające seniorów o tematyce „Świadomy i bez-
pieczny konsument”. Poprzez prowadzoną przez wiele lat
gimnastykę zdrowotną nasi seniorzy utrzymują sprawność
fizyczną i bardzo dobrą kondycję.
W klubie „Panorama” cyklicznie odbywają się
mitingi „Anonimowych Alkoholików” i „Anonimowych
Depresantów”. Staramy się organizować zajęcia, które
zmuszają do wysiłku intelektualnego i tak poprzez grę
w szachy czy w brydża można ćwiczyć umysł. Prowadzo-
ne zajęcia manualne usprawniają prace mózgu naszych
seniorów, a także pomagają w lepszej sprawności dłoni.
W obu klubach odbywają się spotkania z poetami
Powiśla i nie tylko. Swoje wiersze i opowiadania prezen-
12 _____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Oddział Powiśle Towarzystwa Przyjaciół Warszawy na przestrzeni lat swojej działalności
współpracował z różnymi instytucjami kulturalnymi, mieszczącymi się na terenie Powiśla.
Najbardziej znane są koncerty na Zamku Ostrogskich, organizowane wraz z Towarzystwem im.
Fryderyka Chopina, ale także imprezy kulturalne w Szkole Podstawowej Nr 34 im. St. Dubois,
gromadziły liczną publiczność. Współpracowano także z klubami osiedlowymi, jak z nie-
istniejącym już Klubem „Przy Dobrej” (mieszczącym się przy ul. Leszczyńskiej) oraz z dzia-
łającym prężnie, także obecnie, Klubem „Panorama”, z którym organizowano wiele imprez,
począwszy od lat 70-tych ub. wieku. Od wielu lat kierownikiem Klubu jest Pani Cecylia Melnik,
członkini naszego Oddziału, która zapisała się do TPW 14 lipca 1980 r.
Dziś z przyjemnością prezentujemy artykuł, przedstawiający w wielkim skrócie działalność
Klubu, jakże pożyteczną w swoim środowisku.
_______________________________________________________________ NA POWIŚLU • Kwartalnik TPW Oddział Powiśle
tują nasi poeci lokalni na spotkaniach literackich, a także
publikują je w lokalnych czasopismach. Nasza oferta
skierowana jest także do wielbicieli malarstwa. Odbywają
się warsztaty plastyczne dla seniorów i ponad to
organizowane są cyklicznie wernisaże w obu klubach.
W ramach kawiarenki klubowej organizowane są
spotkania z ciekawymi ludźmi. W trakcie tych spotkań
mają możliwość dyskusji na tematy społeczne i ze świata
kultury. Dużym powodzeniem cieszą się spotkania
z przedstawicielami kultury i tradycji różnych narodo-
wości. Seniorzy chętnie przygotowują części artystyczne
z okazji świąt okolicznościowych.
Oferujemy naszym mieszkańcom spotkania ze
Strażą Miejską i Policją na tematy bezpieczeństwa.
Ostrzegamy seniorów przed oszustami, stosującymi
metodę „na wnuczka” lub „policjant i prokurator”. Chcąc
cieszyć się długim zdrowiem i dobrą kondycją oferujemy
cykle spotkań z dietetykami w ramach projektu edukacyj-
nego na temat żywienia i stylu życia. To wszystko
przedstawiamy podczas naszych zajęć kulinarnych.
Wspólnie gotujemy, przyrządzamy smakołyki i dzielimy
się swoimi przepisami i gustami.
W obu klubach Spółdzielni „Torwar” mieszkańcy
mogą skorzystać z działalności socjalno-pomocowej, która
jest ukierunkowana na pośrednictwo w załatwianiu usług
opiekuńczych, spraw urzędowych czy pomoc w rozwiązy-
waniu różnych problemów. Uczulamy mieszkańców na
aktywne zaangażowanie się w pomoc sąsiedzką, bo mamy
zawsze na uwadze następujące słowa : Jesteś tyle wart ile
możesz dać drugiemu człowiekowi. Mając na względzie
potrzeby naszych członków jesteśmy otwarci na ich
problemy. A po przez to mieszkańcy zmotywowani są do
robienia czegoś na rzecz społeczności lokalnej.
Nasza oferta jest również skierowana do dzieci.
Podczas wakacji organizujemy dla nich półkolonie w ra-
mach akcji „Lato w mieście”. Co roku organizujemy dla
nich Bieg Niepodległościowy Szlakiem Miejsc Pamięci
Narodowej na Powiślu.
Od wielu lat oba kluby współpracują z różnymi
organizacjami, Stowarzyszeniami i Fundacjami na Powiślu
i nie tylko. Na szczególną uwagę zasługuje współpraca
z Towarzystwem Przyjaciół Warszawy Oddziału Powiśle.
Wspólnie organizowane wieczory poetyckie przynosiły
wiele zadowolenia mieszkańcom Powiśla. Braliśmy udział
w spacerach po Warszawie z varsavianistą Bohdanem
Grzymałą-Siedleckim. Członkowie TWP chętnie wysta-
wiają swoje prace malarskie w salach klubów. Nasza
dalsza współpraca idzie w dobrym kierunku.
Pracownicy klubów zrobią wszystko aby nasi mieszkańcy
byli dumni i zadowoleni, że na ich rodzinnym podwórku
znajdą rozrywkę, pomoc oraz rodzinną atmosferę.
Cecylia Melnik
_______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ 13
Dzień Seniora w klubie PANORAMA
– występ zespołu „Pogodna Jesień”.
Jubileusz seniorki klubu.
W tle wystawa malarstwa Elżbiety Wolffgram
Fotografie z archiwum Klubu
NR 44 • czerwiec 2018 __________________________________________________________________________________
Spotkanie świąteczne seniorów -
z udziałem przedstawicieli Zarządu SBM
„Torwar”, Urzędu Dzielnicy Śródmieście,
radnych, Prezesa TPW Oddział Powiśle,
Prezesa Związku Emerytów, Rencistów
i Inwalidów.
14 _____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Koncert chóru „Oktawian”.
W tle wystawa malarstwa
Marii Rajzner
Gry stolikowe
podczas
„Lata w mieście”
_______________________________________________________________ NA POWIŚLU • Kwartalnik TPW Oddział Powiśle
Opowieści Warszawskiego Dziadka
Mieczysław Karłowicz (audycja radiowa z dn. 20.04.1993 r.)
Jak wspomniałem przed świętami, chciałem wybrać się na
kilka dni w góry, do Zakopanego, czy w jego okolice. Ale
między chceniem, a realizacją dość często trafiają się
różne niespodzianki. Tak i mnie tym razem wypad w góry
nie wyszedł. Odłożę go chyba na miesiąc. Do tego,
nieudanego wyjazdu zachęciły mnie, jak już wspomniałem
dwie książeczki, a właściwie dwa małe albumiki: „Tatry
i Podhale w drzeworycie” i „Zakopane i Tatry w starych
pocztówkach”, wydanych przez wydawnictwo Sport
i Turystyka. O ile pierwsze – drzeworyty – są przeglądem
bardzo ładnych i cennych prac znakomitych grafików,
rytowników zaspokających smak i wrażliwość na piękno
artystycznej pracy, o tyle te stare pocztówki z końca XIX
i początku XX wieku przesuwają przed oczami piękną,
a zarazem groźną panoramę gór, turni, przełęczy,
grzbietów i całego czaru jaki kryją w sobie nasze Tatry.
Przeglądając ten albumik, wędrując „z pocztówki na
pocztówkę” (rozumiecie oczywiście tę przenośnię) od
Zakopanego do Morskiego Oka, mijając „Wodogrzmoty
Mickiewicza”, Żabi Staw pod Rysami, wspinając się na
Kozi Wierch, podziwiając Staw Gąsienicowy, mijając
Dolinę Pięciu Stawów, przeżywam we wspomnieniach
moje niegdysiejsze, rzeczywiste wypady w te najpięk-
niejsze góry. Naprawdę najpiękniejsze, choć gór różnych
w różnych częściach świata trochę widziałem.
Odpoczynki i gawędy wieczorne w schroniskach czy to
w starej Roztoce, Murowańcu, czy w starym, już dziś
pewnie nieistniejącym schronisku w Niewcyrce. Ileż to
spotkań, gdy jeszcze mówiło się spotkanym wędrowcom
„a hoj”, „szczęść Boże”, czy „dobrej drogi”. Ileż to
prześpiewanych wieczorów z przygodnie spotkanymi na
biwakach harcerzami, a raz nawet z młodymi klerykami,
których przewodnikiem był młody rozśpiewany „góral”
Karolek Wojtyła.
Kto nie przeżył choć kilka takich eskapad w góry, kto nie
zmókł w tatrzańskiej siklawicy i nie osuszył się wiatrem
„pod Reglami” ten nie wie co to pełnia radości.
Tak przeglądając te stare pocztówki w albumiku,
patrzyłem i na piękne postacie, czy to doktora Tytusa
Chałubińskiego, odkrywcy dla nas ceprów z dolin, uroków
Zakopanego i Tatr, bajarza Sabały, znakomitych
odważnych ratowników tatrzańskich, których groby
znaczone skalnymi głazami zdobią zakopiańskie
cmentarze, jak Jana Bachledy, Gąsieniców, czy
Krzeptowskich. A na jednej z tych starych pocztówek
zobaczyłem odsłonięcie kamiennego pomnika przy turni
Małego Kościelca, z takim pod pocztówką komentarzem:
„Pragnął uniknąć miejsca, z którego zeszłego roku spadła
lawina, obszedł ją więc górą, wszedł na zbocze pierwszych
turni w grani Małego Kościelca, niewiele w tym miejscu
pochylone i oto deska śnieżna, najstraszliwszy i najzdrad-
liwszy wróg turysty w zimie, położyła niespodziewanie
kres jego życiu”.
I tu chciałbym was zapytać. Kto był tym nieszczęsnym
turystą. Wiem o nim, że miał zaledwie 33 lata, był jednym
z najwcześniejszych kompozytorów Młodej Polski,
uczniem prof. Stanisława Barcewicza w klasie skrzypiec
i prof. Zygmunta Noskowskiego w klasie kompozycji.
W Towarzystwie Tatrzańskim jeden z najgorliwszych
członków, zapalony fotograf-amator tatrzańskich gór.
Ale przede wszystkim kompozytor, m.in. pieśni
„Pamiętasz ciche, jasne, złote dni”, „Mów do mnie
jeszcze”, „Idzie na pola, idzie na lasy”. Jednakże nie tylko
pieśni były podstawą jego kompozycji. Jest i Koncert
skrzypcowy A-dur, ze słynną Romanzą, są poematy
symfoniczne, z których najpopularniejsza jest „Rapsodia
litewska”, o której sam mówił, że jest w niej „… wieczna
niewola Litwy, pobrzmiewająca w melodiach ludowych
tego biednego kraju”.
Mam wrażenie, że nie sprawi wam trudności odgadnięcie
o jaką postać mi chodzi i kiedy zginął pod śnieżną lawiną.
A może napiszecie mi o nim jeszcze coś więcej.
Bohdan Grzymała-Siedlecki przyp. red.: Mieczysław Karłowicz (1876-1909)
_______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ 15
NR 44 • czerwiec 2018 __________________________________________________________________________________
Dzikich łąk na Powiślu jest dostatek Przemierzając pieszo ulice i zakamarki Powiśla
nie trudno zauważyć, że dziko rosnących terenów
zieleni jest wiele. Brakuje jednak zadbanych miejsc
z celowymi nasadzeniami kwiatów czy innych roślin.
Przykładem niech będzie np. Plac Zofii
Wóycickiej, który przez kilka ostatnich lat jest
traktowany „po macoszemu”. Miejsce niegdyś przez-
naczone dla kwiatów zawęziło się już do minimum,
a nasadzenia zmienia się tylko dwa razy w sezonie,
podczas kiedy w centrum miasta dzieje się to kilka
razy częściej. Pomiędzy miejscem przeznaczonym na
kwiaty a obszarem kamieni jest właśnie dzika łąka
(patrz fotografia z końca czerwca 2018 r.).
A przed kilkoma laty plac ten wyglądał znacznie
ładniej!
Jest to miejsce specjalne dla Powiśla, bowiem
patronka tego placu Zofia Wóycicka zainicjowała
w roku 1968 konkurs „Warszawa w kwiatach”.
Kontynuowała w ten sposób tradycję rozpoczętą
jeszcze przed II Wojną Światową przez Prezydenta
Stefana Starzyńskiego, w której miała swój osobisty
udział - była wraz z Mirą Zimińską – Sygietyńską
laureatką tego konkursu w 1938 r.
Ponadto należy mieć na uwadze, że placyk jest
położony obok miejskiego szpitala oraz na trasie do
starego warszawskiego teatru Ateneum. Pasażerowie
przejeżdżających wiaduktem podmiejskich pociągów
mają widok na ten placyk z góry. Nie trzeba więc
więcej dokumentować problemu, który wydaje się
być oczywisty.
16 _____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Plac Zofii Wóycickiej w Warszawie
_______________________________________________________________ NA POWIŚLU • Kwartalnik TPW Oddział Powiśle
Mniej oczywisty natomiast jest teren zasiany
„jako łąka” wzdłuż ul. Browarnej. Idea zrealizowana
z budżetu partycypacyjnego w roku 2017 jest chyba
mało trafiona. Przede wszystkim łąka, tworząca
zbiorowisko traw oraz innych roślin, do swojego
rozwoju potrzebuje wilgoci! Najładniejsze łąki
spotykamy na terenach okresowo zalewanych przez
rzeki lub tam, gdzie występuje wysoki poziom
wody gruntowej. W mieście takich warunków nie ma,
a więc miejsca przeznaczone na łąki powinny być
szczególnie pielęgnowane. A tej łąki przecież nikt
nawet nie podlewa!
Ponadto łąka wśród betonowych przestrzeni
miasta nigdy nie będzie taką, która zachwyci
przechodniów. Na pewno dobrze zestrzyżony zielony
dywan trawy będzie dekorował to miejsce lepiej,
aniżeli gąszcz wysokich usychających chaszczy
wyrastających bezładnie
EW
Fot. E. Wolffgram _______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ 17
„Łąka” wzdłuż ul. Browarnej
na Powiślu
Czy „łąka” wzdłuż ul. Browarnej
w Warszawie może być choć
trochę podobna do prawdziwej,
naturalnej, ukwieconej łąki?
NR 44 • czerwiec 2018 __________________________________________________________________________________
Z kart powiślańskiej filmografii
LALKA na Powiślu
Porzucona rozbiórka przy ul. Browarnej
Fot.E.Wolffgram
18 _____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Powieść „Lalka” Bolesława Prusa doczekała się telewizyjnej
adaptacji w 1977 r. Główne role odegrali: Małgorzata Braunek
jako Izabela Łęcka, Jerzy Kamas jako Stanisław Wokulski oraz
Bronisław Pawlik jako Ignacy Rzecki. Niektóre sceny filmu
kręcone były na Powiślu. Zdjęcia autorstwa Anny
Tatarkiewicz przedstawiają fragment scenografii w rejonie
ulicy Oboźnej.
Od wielu miesięcy straszy ten widok
przechodniów i mieszkańców
Powiśla, zastanawiających się
dlaczego pomiędzy ulicami Lipową
i Wiślaną, pozostawiono tylko ten
jeden fragment dawnej zabudowy
siedziby Wydziału Lingwistyki
Stosowanej Uniwersytetu Warszaw-
skiego.
A może jest to scenografia do
jakiegoś nowego filmu?
_______________________________________________________________ NA POWIŚLU • Kwartalnik TPW Oddział Powiśle
Zaułek, zakątek...
W ostatnim czasie pojawiły się na mapie Powiśla
dwa nowe miejsca. Właściwie nie pojawiły się
fizycznie, bo istniały od dawna, ale od niedawna zostały
nazwane. Niepozorna, mała uliczka prowadząca od Tamki
bezpośrednio do bramy Klasztoru Sióstr Szarytek,
tworząca swoiste przedłużenie ulicy Cichej, znajdującej
się po drugiej stronie ul. Tamka nosi obecnie nazwę
„Zaułek Ku Szarytkom” - nadaną Uchwałą Rady Miasta
Stołecznego Warszawy z dnia 31.08.2017 r. Nieopodal, bo po drugiej stronie kamienicy
nr 37, w bezpośrednim sąsiedztwie Zamku Ostrogskich
posadowiony jest niewielki plac z fontanną – złotą
kaczką - z kilkoma ławkami dookoła – bezimienny do
tej pory, Uchwałą Rady Miasta Stołecznego Warszawy
z dnia 17.11.2017 r. otrzymał nazwę „Zakątek Złotej
Kaczki”. Choć małe to zmiany i nie mające większego
wpływu na kształt naszej dzielnicy, to jednak dobrze, że
ktoś wpadł na ten sympatyczny pomysł by nazwać oba
te charakterystyczne miejsca Powiśla, przypominające
o jego historii napotkanemu przechodniowi. Cieszy, że
nowo - nadane nazwy miejsc w naszej dzielnicy ściśle
są z nią związane.
_______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ 19
Tekst i zdjęcia Paweł Leszczyński
NR 44 • czerwiec 2018 __________________________________________________________________________________
Wycieczka młodzieży do Gabinetu „Warszawskiego Dziadka”
20 _____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Z życia TPW
Z życia TPW
Z życia TPW
Spotkanie w Przedszkolu Nr 44 Kolejne spotkanie odbyło się w Przedszkolu Nr 44 przy ul. Ludnej 8. Przeprowadziła je, z ramienia Oddziału Powiśle
TPW Pani Elżbieta Żuchowicz – nauczycielka, członek naszego Oddziału. Tematem spotkania była „Nasza
Syrenka”. Dzieci wysłuchały kilka legend o warszawskiej Syrenie, rozwiązywały też zadawane przez Ciocię Elę
zagadki. Uczyły się także w trakcie spotkania piosenki „Nasza warszawska Syrenka”. Ostatnim elementem spotkania
było zlecone przez ciocię Elę zadanie ulepienia syrenek z plasteliny, które odbywało się już z paniami
nauczycielkami w grupach.
W czerwcu gabinet Bohdana Grzymały Siedleckiego
odwiedzili uczniowie kl. V Szkoły Podstawowej
Nr 34 im. St. Dubois. Wycieczkę młodzieży
przyprowadziła Pani Ewa Kowalik, wieloletni
nauczyciel historii w tej szkole. O życiu i działalności „Warszawskiego Dziadka”
opowiadała Pani Elżbieta Wolffgram.
Na zakończenie dzieci wyciągały losy, z których
2 pełne upoważniały do otrzymania drobnej pamiątki
z wycieczki. Pamiątką tą była maskotka misia,
podobna do tej która towarzyszyła Bohdanowi
Grzymale-Siedleckiemu w jego podróżach i pracy
z młodzieżą, a którą darzył szczególnym
sentymentem i opisał w jednym ze swoich
opowiadań.
Spotkanie w Przedszkolu Nr 5
W kwietniu na terenie Przedszkola Nr 5, mającego swoją siedzibę przy
ul. Okrąg 6B, została przeprowadzona pogadanka o dawnych zawodach
starej Warszawy, ze szczególnym uwzględnieniem położenia naszej
dzielnicy nad rzeką Wisłą. Pogadankę prowadziła Prezes Oddziału
Powiśle TPW Pani Elżbieta Wolffgram. Wysłuchały jej dwie najstarsze
grupy przedszkolaków, które czynnie włączały się w dyskusję na ten
temat. Prelegentka zapoznała dzieci z rozwojem dzielnicy Powiśle oraz
całego miasta Warszawy korzystając z powiększonych, historycznych
już rycin panoram Warszawy.
_______________________________________________________________ NA POWIŚLU • Kwartalnik TPW Oddział Powiśle
Delegacja Zarządu Oddziału Powiśle TPW wręczyła naszej zasłużonej Członkini Honorowej Pani Annie Borowskiej
Odznakę 55-lecia TPW, której wcześniej nie mogła odebrać osobiście.
Spotkanie przy grobie prof. Stanisława Lorentza
Przedstawiciele Oddziału Powiśle TPW wzięli udział w uroczystym spotkaniu przy grobie prof. Stanisława Lorentza
w rocznicę jego śmierci – dn. 24 marca 2018 r., zorganizowanym przez Zarząd Główny TPW. W spotkaniu uczestniczyła
młodzież ze szkół warszawskich z pocztami sztandarowymi.
O Krystynie Krahelskiej w Klubie „AS” Pani Beata Tomecka, członek Oddziału Powiśle TPW, przeprowadziła pogadankę w Klubie Wzajemnej Pomocy „AS”,
mieszczącym się na terenie SBM „Torwar”. Opowiadała o życiu i bohaterstwie Krystyny Krahelskiej, która była
modelem pomnika Syreny, stojącego nad Wisłą. Pogadankę ilustrowała pamiątkowymi przedmiotami, które były
własnością Krystyny Krahelskiej i jej rodziny, takie jak rakieta tenisowa i strzykawka lekarska, którą miała przy sobie
w czasie Powstania Warszawskiego. _______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ 21
Z życia TPW
Z życia TPW
Z życia TPW
Wręczenie odznaczenia Pani Annie Borowskiej
Fo
t. P
aw
eł L
eszc
zyńsk
i
Fot.E.Wolffgram
NR 44 • czerwiec 2018 __________________________________________________________________________________
Huba i nie tylko
Znalezione na Powiślu huby sprowokowały mnie do napisania kilku słów na temat tzw. „szkodników przyrodniczych”.
Jaka jest ich rola w przyrodzie? – negatywna, czy może nie tak bardzo jednoznaczna?
Rozważania zacznijmy od szczególnej grupy
grzybów, która związana jest z drzewem - żywym lub
martwym. Taj jak inne, znane nam grzyby, składają się
one z grzybni oraz owocników. Grzybnia znajduje się pod
korą drzewa i rozprzestrzenia się w komórkach drewna,
a to co widzimy na zewnątrz kory - to wytworzone przez
nią owocniki, popularnie zwane hubami.
Owocniki występują na pniach i gałęziach, a także na
pniakach i korzeniach drzew i krzewów. Jedne z nich
tworzą się powoli, każdego roku odkładając kolejną
warstwę, inne mogą wyrosnąć w ciągu kilku dni.
Przybierają różny kształt, mają różną barwę i konsystencję
– w zależności od gatunku. Zawsze jednak ukierunkowane
są hymenoforem (częścią wytwarzającą zarodniki) w kie-
runku ziemi. Dlatego w przypadku leżącego na ziemi
drzewa można określić czy huba wyrosła przed, czy też po
jego przewróceniu się.
Grzybnia huby zawiera enzymy, powodujące rozkład
drewna (zgniliznę). Proces ten daje hubie energię i zapew-
nia niezbędne do życia składniki. Zaatakowane drzewo
traci powoli kondycję i umiera. Huba jest zatem
pasożytem. Ale te same enzymy, przyspieszając rozpad
drewna drzewa martwego przyczyniają się do szybszego
obiegu materii w przyrodzie. A zatem rola huby bywa też
pozytywna. Negatywną znów rolę przypisujemy hubom
spotykanym na drewnianych konstrukcjach, belkach,
płotach, gdyż powodując ich techniczne osłabienie,
stwarzają niebezpieczeństwo dla otoczenia.
Większość pasożytów, w tym huby, atakują
przeważnie drzewa stare, chore, osłabione przez czynniki
środowiskowe (np. wskutek zanieczyszczenia powietrza
i gleby), ale także drzewa w różny sposób zranione.
W odróżnieniu od hub, które atakują drewno, inne
szkodniki np. owady - atakują żywe części drzew, takie jak
liście, pączki, czy też, jak w przypadku korników (o któ-
rych dużo mówi się w ostatnim czasie) - żywą tkankę
drzew, przewodzącą produkty fotosyntezy, znajdującą się
tuż pod korą - tzw. łyko. W dużym skrócie biologię
kornika można przedstawić następująco: ze złożonych
przez samicę kornika jajeczek pod korą drzewa, wylęgają
się dziesiątki larw, które żerując w żywej tkance,
przerywają czynności życiowe drzewa. Po przepoczwa-
rzeniu się opuszczają swoje legowiska jako niewielkie
chrząszczyki i przelatują na sąsiednie drzewa by tam
założyć kolejną generację. Pozostawiają po sobie
umierające drzewa, z odpadającą korą i suchymi gałęzią-
mi. Największy – kornik drukarz – ma ok. 5 mm długości
i występuje głównie na świerku. W przypadku owadów,
które rozmnażają się w galopującym wprost tempie
(w każdym roku mogą powstać nawet trzy pokolenia
owadów), bardzo szybko dochodzi do tzw. gradacji.
Należy tu jednak wyraźnie zaznaczyć, że samo
występowanie różnych organizmów żywych, także takich,
które określamy mianem szkodników czy pasożytów, jest
w przyrodzie najzupełniej normalne. Zgodna z naturą jest
także nieustanna walka organizmów o przetrwanie, o do-
minację w środowisku, o powiększenie zasięgu
terytorialnego występowania. Przyroda sama regulowała te
zjawiska. Ale pewnego dnia pojawił się człowiek, który
postanowił skorzystać z jej dobrodziejstw i wprowadził
swoje prawa. Obecnie żyjemy więc w świecie, który jest
w dość znacznym stopniu ukształtowany przez człowieka
i - w mniej lub więcej - skażonym środowisku. Jest to cena
jaką płacimy za naszą cywilizację. Zmiany w środowisku
odczuwają także inne organizmy żywe, co często wyraża
się poprzez ich obniżoną kondycję. Nie zawsze mają siłę
obronić się przed niekorzystnymi wpływami innych,
atakujących je czynników/organizmów.
Możemy więc zadać sobie pytanie, czy człowiek,
który wprowadził swoje prawa, nie ma już żadnych
obowiązków wobec przyrody? Stał się przecież
odpowiedzialny za utrzymanie w równowadze jej
elementów. Czy powinien w pewnych przypadkach
wkroczyć z pomocą? A może, jak twierdzą niektórzy,
pomocą dla niej będzie pozostawienie spraw swojemu
biegowi, licząc, że „sama się obroni”? Czy jednak nie jest
to zbyt duże ryzyko. Może się bowiem okazać, że
ostateczny wynik będzie niespodziewany i niekorzystny
dla całego układu przyrodniczego. Cokolwiek
wybierzemy, ważne jest by na nasze decyzje wpływ miała
wiedza i nauka, a nie polityka.
W ostatnim czasie dużo mówiono o Puszczy
Białowieskiej, gdzie kornik drukarz doprowadził do
zniszczenia świerków na znacznych powierzchniach.
Kornik drukarz (tak jak inne owady, grzyby itp.) zawsze
był i jest obecny w lasach. Leśnicy doskonale wiedzą jak
utrzymać jego stan w równowadze. Specjalne traktowanie
Puszczy Białowieskiej, do której przez dłuższy czas
obawiano się wejść z odpowiednimi działaniami,
doprowadziło do sytuacji, jaką mamy obecnie – czyli do
gradacji tego owada na bardzo dużą skalę. A przecież
Puszcza Białowieska, wbrew panującym opiniom, nie jest
lasem naturalnym; przechodziła różne koleje losu na
przestrzeni lat. W stanie naturalnym utrzymywane są na jej
terenie rezerwaty, które istnieją tylko dlatego, że prowadzi
się odpowiednie zabiegi w ich otulinie.
22 _____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
_______________________________________________________________ NA POWIŚLU • Kwartalnik TPW Oddział Powiśle
Fot.E.Wolfgram
Po wystąpieniu gradacji kornika drukarza, prace
prowadzone przez leśników w Puszczy, m.in. polegające
na wycinaniu i usuwaniu zasiedlonych drzew, miały na
celu zahamowanie rozprzestrzeniania się tego owada.
Jednakże, na życzenie wpływowych środowisk,
zaprzestano usuwania skażonych drzew - i tu wpadliśmy
w swojego rodzaju pułapkę, bowiem brak dalszego
przeciwdziałania gradacji, doprowadzi wkrótce do zaniku
świerka w tych lasach. Znikną charakterystyczne dla tej
części kraju zbiorowiska borealnych świerczyn, które
wpisane są na listę Natura 2000 i podlegają ochronie. Dla
wyjaśnienia jeszcze trzeba dodać, że wraz ze świerkiem
znikną różne gatunki roślin, bakterii, grzybów (np. rydze),
itp., stanowiące wraz z nim tzw. ekosystem. Panuje
bowiem ścisły związek i wzajemne powiązania pomiędzy
poszczególnymi elementami w środowisku przyrodniczym
i naruszenie w tym układzie chociaż jednego z nich
powoduje lawinę konsekwencji. Czy o to nam chodziło,
gdy za wszelką cenę chcieliśmy chronić Puszczę
Białowieską?
Na zakończenie małe wyjaśnienie – korniki występują
tylko na żywym drzewie, doprowadzając do jego
zamierania, i nie uszkadzają samego drewna. Nie
odpowiadają więc za zniszczenia naszych mebli, ram
okiennych itp., bowiem w martwym drewnie żerują
zupełnie inne gatunki, np. spuszczel, kołatek czy też
miazgowiec.
Anna Kliczkowska
_______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ 23
NR 44 • czerwiec 2018 __________________________________________________________________________________
Osobliwości przyrodnicze
W naszym zabieganym życiu często nie zwracamy uwagi na nasze otoczenie. Mijamy w pośpiechu ludzi, którzy tak jak
my śpieszą się do swoich zajęć i obowiązków. Często nie widzimy zielonych drzew i kwiatów na rabatach i balkonach.
Ale wystarczy chwila wytchnienia, spacer alejką w parku lub nadwiślańską ścieżką, by odnaleźć zadziwiające piękno
przyrody. Chociażby takie jak przedstawiony na zdjęciu grzyb, zwany żółciakiem siarkowym, wytwarzający wspaniałą
hubę na drzewach liściastych. Rośnie bardzo szybko; w ciągu kilku dni osiąga ok. 40 cm wysokości. Jest trujący, ale
niektórzy uważają, że młode osobniki są jadalne, po odpowiednim przygotowaniu. Dla drzew jest on jednak zabójcą –
zaatakowane drzewo ginie w ciągu kilku lat. (Więcej o hubach na str.22).
Wydrukowano w Promo Print - poligrafia i reklama, ul. Zwycięzców 4d, 03-941 Warszawa www.promo-print.pl
Redakcja: Elżbieta Wolffgram, Anna Kliczkowska Współpracują: Mariola Bujak, Wiesława Dłubak-Bełdycka, Jadwiga Kowejsza, Małgorzata Krakowiak-Owczarek, Paweł Leszczyński
Korespondencję należy kierować na adres: TPW Oddział Powiśle, ul. Św. Franciszka Salezego 4 m. 20 00-392 Warszawa Poprzednie numery umieszczone są pod adresem:
http://www.srodmiescie.warszawa.pl/strona-574-na_powislu.html
Redakcja zastrzega sobie prawo do dokonywania selekcji oraz niewielkich zmian w nadesłanych materiałach
Fo
t. A
.Kli
czko
wsk
a