Upload
netka07
View
137
Download
4
Embed Size (px)
Citation preview
Największa tajemnica Wszechświata.
Podświadomość jako wewnętrzna potęga
kształtująca naturę i charakter człowieka.
Istnienie centralnej świadomości, nazywanej między innymi „świadomością
ukrytą”, „świadomością subiektywną”, „ego” jest udowodnione naukowo.
„Podświadomość” to termin wprowadzony do psychologii przez niemieckiego
filozofa i psychologa, Maxa Dessoira. Nie był on jednak pierwszy; starożytni lekarze,
Hipokrates i Eskulap, byli całkowicie przekonani o istnieniu podświadomości. Obecnie jest
ona często błędnie utożsamiana z pojęciem „przedświadomości” wprowadzonej w teorii
Freuda (używał on słowa „nieświadomość”). Mimo to właśnie badania tego filozofa nad
procesami podświadomymi oraz jego teoria psychoanalizy znacznie rozszerzyły wiedzę o
ludzkiej psychice.
Nauka akademicka w niewielkim stopniu zajmowała się podświadomością.
Dopiero praca Richarda Bandlera i Johna Grindera poświęcona opracowaniu Modelu Miltona
(o którym wspomnę w dalszej części pracy), rzuciła nowe światło na to, jaki jest związek
pomiędzy podświadomością a stanem ducha, i jak ów stan ducha wpływa na ciało.
Joseph Murphy, którego przedmiotem badań było wnętrze człowieka, autor m. in.
książek „Potęga podświadomości” oraz „”Potęga ludzkiego ducha”, stwierdził, iż „(...)
największa tajemnica Wszechświata tkwi w niezwykłych mocach ludzkiej podświadomości”.
Aby rozwiązać tę tajemnicę, pragnę przedstawić tezę dualizmu umysłu. Z jednej strony umysł
ludzki stanowi jedność. Z drugiej jednak strony pełni dwie zasadniczo odmienne funkcje,
dzieląc się tym samym na dwa różne obszary o całkiem odrębnych właściwościach i siłach.
Istnienie tych dwu osobnych sfer znajduje wyraz w wielu określeniach obiegowych i
naukowych. I tak rozróżnia się świadomość i podświadomość, umysł obiektywny i
subiektywny, umysł czuwający i śpiący, jaźń płytką i głęboką.
Podświadomość jest innym stanem umysłu niż świadomość. Zadaniem
podświadomości jest kierowanie mechanizmami ciała za pomocą mózgu. Murphy porównuje
ją do sterownika. Czynność niezależnego układu nerwowego regulowana jest przez bodźce
pewnych części mózgu, dzięki czemu steruje ona wszystkimi narządami i gruczołami. Steruje
– na własnych zasadach – biciem serca, trawieniem, krążeniem krwi i oddechem.
Podświadomość potrafi też kierować reakcjami chemicznymi oraz elektrycznymi.
Umysł świadomy niezbyt chętnie poddaje się sugestiom. Najlepiej radzi sobie z myśleniem,
rozumowaniem i wprowadzaniem w czyn idei, które są mu dobrze znane. Wszelkie decyzje,
niezależne od świadomości, podejmuje podświadomość. Wewnętrzne procesy w organizmie
nie poddają się naszej woli.
Podświadomość w przeciwieństwie do świadomości nie poddaje logicznej próbie
przekazywanych jej procesów i zależności, nie wysuwa też zastrzeżeń wobec
przedstawianych faktów.
Jak już wcześniej wspomniałam, istnieje umysł „obiektywny” i
„subiektywny”. Co zatem oznaczają te terminy?
Mianem umysłu „obiektywnego” określa się czasem świadomość, ponieważ zajmuje się ona
przedmiotami świata widzialnego, zewnętrznego. Ta część umysłu pobiera informacje od
pięciu zmysłów. Umysł obiektywny prowadzi i doradza we wszystkich relacjach
z otoczeniem. Korzystanie ze zmysłów dostarcza mu wiadomości. Umysł obiektywny uczy
się poprzez obserwację, doświadczenie i wychowanie. Dlatego też główna umiejętność
i zadanie umysłu obiektywnego polega na logicznym myśleniu.
Podświadomość natomiast określa się mianem „umysłu subiektywnego”. W odróżnieniu od
świadomości nie jest ona zdana na pośrednictwo zmysłów, ale postrzega świat „bezpośrednio
i bez refleksji – przez intuicję”.
Na podświadomość można wpłynąć sugestią. Leksykon definiuje sugestię jako
„świadomy duchowy wpływ i budzenie określonych wyobrażeń, które ktoś przyjmuje i
urzeczywistnia jako prawdę”. Trzeba tu wziąć pod uwagę, że świadome odrzucenie sugestii
skutecznie chroni podświadomość przed niechcianym wpływem. Świadomość potrafi się
zatem oprzeć narzucanej sugestii. Za pośrednictwem hipnozy można zaszczepić w
podświadomości niezwykłe sugestie. Przez sugestię hipnotyczną można wpłynąć na krążenie
krwi, przyspieszyć lub spowolnić pracę serca, zmienić funkcjonowanie gruczołów i
narządów, zaleczyć ranę, podnieść lub obniżyć temperaturę ciała; spowodować wiele
istotnych zmian w organizmie. Podświadomość akceptuje sugestie i sprawia, że stają się one
rzeczywistością
Przyjrzę się teraz istocie i skutkom heterosugestii, czyli tej mocy sugerowania,
która wychodzi od innych ludzi. We wszystkich epokach i we wszystkich krajach świata siła
sugestii odgrywała – bądź pod postacią autosugestii, bądź heterosugestii – decydującą rolę
w sposobie życia i myślenia ludzi. W różnych częściach świata do dziś stanowi ona
najistotniejszy i najskuteczniejszy składnik wielu religii. Siły sugestii użyć można dla
zapanowania nad samym sobą, można jednak przy jej pomocy narzucić także władzę
ludziom, którzy nie znają praw umysłu. Sugestia może stać się „zgubnym duchowym orężem,
sprowadzając na ludzi nędzę, niepowodzenia, choroby i nieszczęścia”.
Według Josepha Murphy’ego podświadomość rozporządza nieograniczoną
siłą. Pragnę przytoczyć w tym miejscu zdarzenie z życia samego Murphy’ego, które może
jedynie ugruntować to przekonanie. Gdy w 1955 roku doktor wygłaszał cykl wykładów
na uniwersytecie Yoga Forest w Rishkesh w Indiach, miał okazję rozmawiać z chirurgiem z
Bombaju. Opowiedział mu o szkockim chirurgu doktorze Jamesie Esdaille’u, który
praktykował w Bengalu, zanim jeszcze odkryto eter czy inne metody narkozy. Między rokiem
1843 a 1846 doktor Esdaille przeprowadził około czterystu skomplikowanych zabiegów, m.
in. amputacji, operacji nowotworów oraz operacyjnych zabiegów oczu, uszu i krtani.
Wszystkie te zabiegi wykonywano jedynie pod umysłową narkozą. Zabiegi te były całkowicie
bezbolesne i żaden pacjent nie zmarł na stole operacyjnym.
Wspomniałam wcześniej o postaci Miltona Hylanda Ericksona,
amerykańskiego psychiatry, specjalisty hipnoterapii. Prowadził on bardzo wnikliwe
obserwacje zachowań niewerbalnych swoich pacjentów, choć sam cierpiał na polio, był
sparaliżowany. Mimo swej choroby udawało mu się wydobyć z podświadomości pacjentów
siłę potrzebną do wyleczenia. Zapewne własną energię i motywację czerpał właśnie ze swojej
podświadomości. Czyżby dzięki umysłowi jego ciało było bardziej sprawne?
Otóż tak; według Murpy’ego „wszelkie myśli i przekonania, poglądy, teorie albo dogmaty,
które zostaną wpojone trwale własnej podświadomości, urzeczywistnią się w życiu jako
konkretne sytuacje, stany lub wydarzenia.” Każde psychiczne wrażenie stanie się w końcu
realne. Każdą myśl pochłania mózg, gdyż jest on organem świadomego umysłu. Przyjąwszy
myśl, obiektywny, czyli świadomy umysł przekazuje ją do splotu słonecznego, który
określany jest mianem „mózgu podświadomości”. Tam myśli i wyobrażenia zaczynają
działać, objawiając się w przeżyciach.
Słynny amerykański pisarz i filozof Ralph Waldo Emerson powiedział kiedyś: „Człowiek jest
tym, o czym cały dzień myśli”. Tak więc każde wrażenie psychiczne może przybierać postać
materialną.
Ojciec psychologii amerykańskiej William James stwierdził, że
podświadomość kryje siły, które trzęsą światem. Podświadomość stanowi jedno z
nieskończoną wiedzą i mądrością. Przyczyna wszelkiego cierpienia musi więc tkwić w
ludzkim niezrozumieniu wzajemnych relacji między świadomością a podświadomością.
Na przestrzeni dziejów wielu badaczy próbowało rozwikłać tajemnice
ludzkiego bytu. Z wielkim napięciem otwierano grób Hermesa, sądząc, że zawiera największą
tajemnicę wszechczasów. Tajemnica ta zaś brzmiała: „Co wewnątrz, to na zewnątrz; co zaś
na górze, to na dole.” Znaczy to, że każde podświadome wyobrażenie ukazuje się na ekranie
czasu i przestrzeni. Taką samą prawdę głosili również Mojżesz, Izajasz, Jezus, Budda,
Zaratustra, Lao-Tse. Ruchy psychiczne i fizyczne warunkują się wzajemnie i tworzą własną
równowagę, o ile człowiek opanuje umiejętność władania nimi. W całej przyrodzie bowiem
obowiązuje prawo akcji i reakcji, ruchu i spoczynku.
Czyżby więc destrukcyjne myśli były przyczyną wrzodów żołądka,
dolegliwości serca i nerwowych stanów lękowych? Tak, o ile weźmiemy pod uwagę
wcześniej wspomnianą teorię, mówiącą: „Podświadomość steruje wszystkimi procesami
fizjologicznymi”. Dlatego właśnie we śnie nie przestaje bić ludzkie serce, a płuca nadal
dostarczają tlen do krwi.
Murphy pisze w swojej książce: „Naukowcy stwierdzili, że w czasie snu skóra
wydziela znacznie więcej potu niż na jawie. Wielu zaś spośród największych uczonych właśnie
we śnie znajdowało rozwiązanie zawiłych problemów.” Tak więc podświadomość dokłada
wszelkich starań, aby utrzymać wewnętrzną harmonię nawet wtedy, gdy „wyłączona” jest
ludzka świadomość. W końcu głównym zadaniem podświadomości jest ochrona nas samych.
Ta część psychiki jest zawsze czujna i gotowa do pracy, obojętnie czy śpimy, czy nie.
Podświadomość jest aktywna nawet wtedy, gdy świadomość jest „wyłączona” z powodu
urazu czy zażycia silnego narkotyku. Na przykład matka może głęboko spać, ale kiedy tylko
jej dziecko otworzy oczy lub zacznie płakać, natychmiast budzi się i wstaje. Dostała bowiem
od swojej świadomości ukrytej sygnał: „Chodź szybko, obudź się! Maluchowi coś jest!”
Kiedy przez nieuwagę dotkniemy gorącego przedmiotu, podświadomość wysyła sygnał do
mięśni ramienia i natychmiast odsuwamy rękę, zanim jeszcze zdążymy świadomie
przeanalizować sytuację i odczuć ból.
Wiadomo również, że ludzka świadomość subiektywna bierze udział we
wszystkich staraniach o zachowanie równowagi psychicznej, odpowiedzialna jest za
zaburzenia charakteru, nerwice, psychozy i choroby psychosomatyczne. Kiedy przyjrzymy się
bliżej źródłom kłopotów i odkryjemy przyczyny stanów chorobowych (uświadomimy je
sobie) oraz zmienimy nastawienie, jesteśmy w stanie się wyleczyć.
Czy nie jest więc prawdą , że podświadomość jest naszym największym
sprzymierzeńcem?
Z tego co zostało powiedziane, można wysnuć wniosek, że mieszka w nas „drugie ja". Te
słowa mogą znaleźć swe uzasadnienie w licznych eksperymentach psychologicznych
zaprezentowanych m. in. w „Potędze podświadomości” J. Murphy’ego.
„Liczne prowadzone przez psychologów eksperymenty – w tym również doświadczenia z
hipnozą – dowiodły, że podświadomość nie jest w stanie dokonać logicznego rozumowania,
nie potrafi bowiem wybierać ani porównywać. Przyjąwszy więc jakąkolwiek sugestię za fakt
dokonany, zareaguje zgodnie z jej treścią.”
Murphy pisze, że wprawny hipnotyzer łatwo dowiedzie, że podświadomość
jest podatna na wpływy. Wystarczy, że zasugeruje testowanej osobie, że jest Napoleonem
Bonaparte albo nawet psem lub kotem, a dana osoba wcieli się w wyznaczoną rolę. W takim
razie w stanie hipnozy musi nastąpić całkowita przemiana osobowości, dlatego osoba
testowana utożsamia się z zasugerowaną postacią i jej sposobem życia.
Istnieją zatem sposoby komunikowania się ze swoją podświadomością. Informacje zdobyte
od podświadomości mogą pozwolić na odkrycie powodów np. szkodliwych zachowań
dla zdrowia.
Ciekawy przykład stanowią eksperymenty Bernheima. Profesor wydziału
medycznego na uniwersytecie w Nancy w latach 1910-1919, Hippolyte Bernheim, głosił z
naciskiem pogląd, że podświadomość stanowi pomost, po którym sugestia lekarza dociera do
pacjenta.
W swojej „Terapii sugestywnej” opowiada o przypadku paraliżu języka, którego nie dawało
się wyleczyć żadnymi metodami. Pewnego dnia lekarz powiedział pacjentowi, że na pewno
go wyleczy z pomocą najnowszego instrumentu, po czym wetknął mu do ust termometr.
Chory był przekonany, że to ów „najnowszy instrument”.” Minęło kilka chwil i z radością
zawołał, że znów może swobodnie poruszać językiem”.
Bernheim mówi dalej: „Podobne przypadki miały miejsce u naszych pacjentów. Kiedyś
zgłosiła się do mnie młoda dziewczyna, która przed czterema tygodniami całkowicie straciła
mowę.” Profesor przedstawił pacjentkę studentom, którzy wiedzieli, że zahamowania mowy
można czasem usunąć samą sugestią elektrowstrząsu. Przytknął jej więc do krtani końcówki
induktora i powiedział: „A teraz proszę głośno mówić!”
„Kazałem pacjentce głośno powiedzieć „A”, potem „B”. Zaburzenie mowy znikło bez śladu”.
Myślę, że Bernheim dostarcza przykład, jaką siłę daje wiara i ufność,
oddziałując sugestią na podświadomość chorego. Badacz opowiada, jak przykleił pacjentowi
na karku znaczek pocztowy mówiąc, że to plaster ciągnący – w tym miejscu zrobił się
pęcherz.
Potwierdzeniem tego zjawiska są doświadczenia i eksperymenty wielu innych lekarzy z
całego świata. „Dowodzą one jednoznacznie, że ustne sugestie mogą wywołać u osób
leczonych zmiany strukturalne”.
Przejdę teraz do innego zagadnienia związanego ze zjawiskiem
podświadomości oraz sugestią. Otóż jaka jest przyczyna krwawienia stygmatów?
W książce „Prawo zjawisk psychicznych” („Law of Psychic Phenomena”) Hudson stwierdza,
że krwotoki i krwawiące stygmaty może w pewnych przypadkach wywołać sugestia.
Dr M. Bourru dla eksperymentu wprawił młodego człowieka w stan hipnozy i zasugerował
mu rzecz następującą: „Dzisiaj o czwartej po południu pójdzie pan do mojego gabinetu,
usiądzie przy biurku, skrzyżuje ręce na piersi i dostanie krwotoku z nosa”. Młody człowiek
zgłosił się o wyznaczonej porze, zrobił co mu kazano, a wtedy z lewej dziurki w nosie
pociekły krople krwi.
Również w ramach eksperymentu ten sam uczony tępym narzędziem nakreślił innemu
młodemu człowiekowi na lewym przedramieniu jego nazwisko. Następnie wprawił go w stan
hipnozy i powiedział: „Dziś o czwartej po południu zaśnie pan, a w miejscach, których przed
chwilą dotknąłem, pokaże się krew”. Badanego wzięto pod obserwację. O czwartej zasnął, a
na jego lewym ramieniu pokazały się wyraźne litery. Z biegiem czasu litery blakły, lecz
nawet po trzech miesiącach było je jeszcze wyraźnie widać.
Takie i temu podobne eksperymenty naukowe jednoznacznie dowodzą
słuszności wskazanych przeze mnie faktów.
Po pierwsze: podświadomość steruje całokształtem fizycznych funkcji, odczuć i stanów. Po
drugie: podświadomość podlega stale sile sugestii.
Wszystkie tym podobne zjawiska ukazują dobitnie, że sugestią wywoływać
można anomalie. Jednocześnie służą za dowód następującego twierdzenia: „Człowiek jest
taki, jak myśli w sercu”. („Sercem” jest właśnie podświadomość).
Wiara czyni cuda. Zdaniem dr Murpy’ego terapia modlitwą zespala funkcje
świadomości i podświadomości, kierując je w naukowy sposób ku określonemu celowi.
Określił ten rodzaj modlitwy „modlitwą naukową”. Uzdrawianie tą metodą ma na celu
poznanie powiązań między świadomością a świadomością ukrytą. „Uzdrowieniem jest każde
działanie, które uwalnia umysł od lęków.
Znana jest postać lekarza Franza Antona Mesmera. W roku 1776 tłumaczył on
swoje częste sukcesy uzdrowicielskie stosowaniem sztucznych magnesów, które przesuwał
po chorych częściach ciała. Kiedy Mesmer zamieszkał w Paryżu, rząd mianował komisję
złożoną z lekarzy i członków Akademii Nauk. Należał do niej także Benjamin Franklin.
Przyjęto wówczas, że jedynym źródłem zaskakujących uzdrowień była wyobraźnia pacjenta.
Chciałabym wspomnieć teraz o tzw. technice Baudoina. Uważam, iż jest to
istotny przykład stosujący o możliwościach podświadomości.
Wybitny psychoterapeuta Charles Baudon, profesor francuskiego instytutu im. Rousseau,
kierował działem badawczym nowej szkoły terapeutycznej w Nancy. Już w 1910 roku uczył,
że na podświadomość najłatwiej wpłynąć w stanie zbliżonym do snu, ograniczając do
minimum wszelkie świadome wysiłki. Wprawiwszy się w taki stan, drogą czystej
koncentracji umysłu wpajał podświadomości upragnione wyobrażenia. Swoją metodę ujął
w następującą formułę: „Upragnione wyobrażenie najłatwiej i najskuteczniej można
zasugerować podświadomości wtedy, kiedy zawrze się je w zwięzłym, łatwym do zapamiętania
zdaniu i powtarza przed snem jak kołysankę”. Rzeczywiście istnieje wiele dowodów na to , iż
metoda ta przynosi upragnione skutki. I ponownie sprawdza się Murphy’owskie stwierdzenie
o nieograniczonej potencji ludzkiego „drugiego ja”.
Podświadomość działa w służbie życia. Przeszło dziewięćdziesiąt procent
życia duchowego zachodzi na poziomie podświadomości. Joseph Murphy twierdzi, iż ludzie,
którzy rezygnują z wykorzystania tej niezwykłej mocy, zawężają swoje możliwości życiowe.
Wielu zagorzałych sceptyków mogłoby pewnie nie uznać tego faktu za istotny, ale całkowicie
zgadzam się z Murphym. Podświadomość stara się zawsze służyć życiu i działać
konstruktywnie. Buduje ciało i dba o niezakłócony przebieg wszystkich funkcji życiowych.
Pracuje nieustannie dzień i noc. Podświadomość pozostaje w łączności z powszechnym
życiem i mądrością. Wszystkie jej bodźce i myśli służą życiu. Nasze ego mówi do nas głosem
intuicji, impulsu, przeczucia, instynktownej potrzeby i twórczej idei.
Współzależność podświadomości i świadomości wymaga podobnej relacji obu
odpowiednich systemów nerwowych. System mózgowo – rdzeniowy stanowi tutaj narząd
nerwowy świadomości, system współczulny zaś – podświadomości. Nerwy w mózgu
i w kręgosłupie tworzą kanał, którym pięć zmysłów doprowadza doznania fizyczne do
świadomości; jednocześnie stanowią one narzędzie, dzięki któremu człowiek steruje ruchami
ciała. Ośrodek tego systemu nerwowego znajduje się w mózgu i jest źródłem każdej
zamierzonej i świadomej pracy umysłowej.
Układ współczulny (na który ludzka wola nie ma wpływu) ma swój ośrodek w
splocie zwojów nerwowych (wspomniany wcześniej splot słoneczny), zwany też „mózgiem
podświadomości”. Stanowi on środek tych procesów umysłowych, które podświadomie
sterują wszystkimi żywotnymi funkcjami organizmu.
Obydwa te systemy mogą pracować osobno i razem. W książce „The Edinburgh Lectures on
Mental Science” Thomas Troward pisze: „Nerw błędny (...) wychodzi z rejonu mózgu jako
część świadomego systemu nerwowego i w tym miejscu kontroluje narządy głosu. W dalszej
drodze przez jamę piersiową nerw ten wysyła boczne odgałęzienia do serca i płuc. W drodze
przez przeponę nerw błędny gubi zewnętrzną warstwę, jaka cechuje nerwy systemu
świadomego, i przybiera wygląd nerwów układu współczulnego. Tworzy on zatem ogniwo
łączące oba systemy i stanowi o fizycznej spójności człowieka”.
Thomas Troward następująco przedstawił relację między umysłem a ciałem: myśl powzięta
przez świadomość wywołuje odpowiednie drganie w układzie mózgowo – rdzeniowym. Myśl
zostaje przekazana podświadomości. W ten sposób materializują się wszystkie myśli.
Uważam, że jest to bardzo skomplikowany proces i tak naprawdę nie do końca zbadany przez
kręgi naukowe.
Przedstawię teraz ciekawy i bardzo intrygujący przypadek, wydawałoby się,
nieuleczalnie chorego chłopca.
W marcu 1917 roku czasopismo „Nautilus” opublikowało artykuł o niezwykłym uzdrowieniu
chłopca cierpiącego na gruźlicę rdzenia kręgowego. Nazywał się Frederik Elias Andrews, a
obecnie jest duchownym i wykładowcą Unity School of Christianity w Kansas City. Gdy
lekarz uznał jego chorobę za nieuleczalną, ten zaczął się modlić – układał sobie w wyobraźni
wizję siebie . „Jego upór i wiara sprawiły, że zamienił się w postawnego mężczyznę”.
Słynny francuski psycholog Coue zdefiniował prawo odwrotnego skutku
następująco: „Jeśli twoje pragnienie stoi w sprzeczności z wyobrażeniem, to ostatnie okaże się
zawsze silniejsze”.
Potrzebna jest więc w jego przekonaniu harmonia między tym, co chcemy osiągnąć i tym, w
co wierzymy.
Poruszę teraz temat wspomnień – banku, który ukształtował nas takimi, jakimi
obecnie jesteśmy.
Centralna świadomość jest magazynem naszych wspomnień. Wydaje się, że
każde wrażenie natychmiast zapamiętujemy, jakbyśmy nagrywali dźwiękowy film. Przy czym
jednocześnie są zachowywane inne wrażenia zmysłowe: nie tylko to co słyszymy i widzimy,
lecz i to, czego dotykamy, co smakujemy i wąchamy.
W czasie hipnozy stany zakodowane w naszej pamięci mogą zostać odtworzone.
Jednak tylko niewielką część naszych przeżyć potrafimy sobie przypomnieć.
Bożena Figarska w swojej książce pt. „Sekrety hipnozy” pisze: „Większość ludzi ma niewiele
świadomych wspomnień o tym, co przytrafiło się im przed piątym rokiem życia, z wyjątkiem
nielicznych wydarzeń, szczególnie interesujących czy osobliwych.”
Świadomość może zapomnieć, ale podświadomość nigdy.
Wiele z tego, co umknęło świadomości, oddziałuje na nas nadal. Hipnoza dostarcza dowodu
na to, jak duży jest zasięg naszej podświadomej pamięci.
Zdarza się, że osoba hipnotyzowana przypomina sobie moment narodzin. Czasami jest nawet
w stanie opisać to przeżycie szczegółowo. Trudno jednak dostarczyć na to naukowego
dowodu. Hipnotyzowany mógłby równie dobrze fantazjować albo przypominać sobie coś, co
mu opowiedziano, a o czym on już zapomniał.
Wspomnienie wcześniejszych, wypartych z pamięci zdarzeń, może być znaczną pomocą przy
rozwiązywaniu problemów natury emocjonalnej i korygowaniu pewnych cech charakteru oraz
leczeniu chorób psychosomatycznych.
Na podobnych zasadach funkcjonował wspomniany przeze mnie na początku
mojej pracy model Miltona. Miał on na celu wywołanie i utrzymanie transu przy użyciu
języka w celu skontaktowania się z ukrytymi zasobami naszej osobowości. Trans jest stanem,
w którym osiąga się wysoką motywację, aby uczyć się od nieświadomości w bezpośredni
sposób.
Swoją wartość i siłę podświadomość zawdzięcza zjawisku reagowania na
komendy, bezwzględnemu posłuszeństwu ludzkiej świadomości, która niechętnie poddaje się
sugestiom.
Ten niezwykły twór posiada nieograniczone i niezbadane do końca możliwości. Jego
najistotniejszym zadaniem jest protekcja nas samych, ostrzeganie przed niebezpieczeństwem,
intuicyjne przeczuwanie. Właściwie nakierowana może uleczyć, inspirować, zmotywować,
nawet uratować życie. Może też działać destrukcyjnie, wyniszczać psychikę i organizm. Na
tym właśnie polega jej istota, potęga. Trzeba umieć się z nią obchodzić, poznać jej naturę.
Wymaga to dużej znajomości własnego wnętrza, swego ego. Według Murhyego jesteśmy
dziećmi życia bez granic, dziećmi wieczności. Każdy z nas jest cudem stworzenia.
Podświadomość jest w istocie największą tajemnicą wszechświata, bo – jak mawiał Jung –
„Łatwiej przeniknąć wszechświat niż samego siebie”.