12
niezb @ dnik Tygodnik regionalny I numer 70 I I 14 lutego 2014 06 > Kędzierzyn-Koźle 10 > Stare Koźle 12 > Zakrzów Lekarz odmówił przyjęcia: - Jestem chamski.

Niezbędnik Informacyjny Radia Park

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Numer 70.

Citation preview

niezb@dnik Tygodnik regionalny I numer 70 I I 14 lutego 2014

06 > Kędzierzyn-Koźle

10 > Stare Koźle

12 > Zakrzów

Lekarz odmówił przyjęcia: - Jestem chamski.

Niezbędnik Informacyjny

Redaktor wydania: Bartosz Walat

Dziennikarze:Katarzyna MartyniakPiotr PękalaBartosz Walat

SPIS TREŚCI:

02. Od redakcji03. Cytat tygodnia04. Leczenie tylko w Koźlu 05. Rozmowa tygodnia:

Krzysztof Ficoń, wójt Bierawy

06. Park niezgody 07. Kasowniki w lesie. Po co? 08. Temat z okładki:

Lekarz odmówił przyjęcia:- Jestem chamski

10. Będzie duży remont 11. Spływ twardzieli 201412. Zawody konne w Zakrzowie

Numer 70

Radio Park FM ul. Piastowska 147-200 Kędzierzyn-Koźlewoj. opolskie

Telefon: 77 482 12 12 Faks: 77 482 28 24

ZDJĘCIE TYGODNIA:

Stok na spalarni. Mostostal podpisał kontrakt

Kęd

zier

zyn

-Koź

le

Znowu zwyciężą Sławięcice.

CYTAT

Kamil Nowak

- W tym roku znowu zwyciężą Sławięcice - mówi prezes Fundacji „Wiedzieć Więcej” i ubolewa, że nie zmieniono

regulaminu, który dotyczy podziału środków finansowych z budżetu obywatelskiego. W tym roku gmina Kędzierzyn-

-Koźle przeznaczy na ten cel milion złotych. To dwa razy więcej niż poprzednio. Urząd miasta oczekuje na propozy-

cje inwestycyjne mieszkańców, stowarzyszeń, a także rad osiedli. - To plebiscyt, a nie konsultacje - ubolewa Kamil

Nowak i podaje przykład osiedla, które skutecznie zaanga-żowało się w zeszłorocznej edycji.

szpitala pod tylko jednym adresem. Oddziały z ul. Judyma będą systematycznie przenoszone do Koźla na Roosevelta. Ten główny budynek stanie się jedyną siedzibą i ma zostać nadbudowany. Pierwszym krokiem do centralizacji będzie przeniesienie oddziału neurologii z Kędzierzyna do Koź-la. - Funkcjonowanie pod dwoma adresami to spory koszt. Chcemy zainwestować w powiększenie instensywnej tera-pii, w nowy blok operacyjny, a także nadbudowę, aby od-dział pediatrii przeniesć do budynku głównego.

Dyrektor Staszewski chce również zadbać o pozytywny odbiór świadczonych w Kędzierzynie-Koźlu usług wśród pacjentów. Mowa tu o zaufaniu wobec oddziału ginekolo-giczno-położniczego oraz usprawnieniu pracy izby przy-jęć. Tymczasem władze powiatu, jako organ prowadzący zapewniają: - Nie ma burzy politycznej. - Burza politycz-na się skończyła – deklarowała starosta Małgorzata Tudaj i podkreśliła, że nie ma i nie będzie zgody na prywatyzację kozielskiego szpitala.

Rozbudowa głównego gmachu szpitala, inwestycja w sprzęt, by rozszerzyć działal-ność oraz zatrudnienie nowych lekarzy – to plan sześcioletni nowego szefa szpitala.

Marek Staszewski został powołany na dy-rektora SP ZOZ-u. To trzecia zmiana na tym stanowisku na przestrzeni ostatnie-go roku. Ten wybór ma być stabilizacją dla placówki. Kontrakt jest 6-letni. Szpital otrzyma pożyczkę na spłatę zobowiązań. To, jak zaznacza nowy dyrektor, pozwala stawiać sobie dwa wyzwania – inwestycja w ludzi oraz sprzęt i mury. - Odeszło spo-ro istotnych dla szpitala osób. Chcemy ich odzyskać i uruchomić kilka nowych dzia-łalności. Dużo poważniej brzmi kwestia działania Kęd

zier

zyn

-Koź

leLeczenie tylko w Koźlu

Katarzyna Martyniak

ROZMOWA

Krzysztof Ficoń

Bie

raw

a

Bierawa uzbraja kolejne tereny mieszkalne. - To wynik ro-snącego zainteresowania osiedleniem się na terenie gminy

– tłumaczy wójt. Krzysztof Ficoń nie ukrywa, że napływ mieszkańców to jeden z najważniejszych czynników.

Dlaczego? Bo m.in. pozwala na stabilne funkcjonowanie szkół i przedszkoli.

Kliknij na zdjęcie, aby posłuchać rozmowy:

mamy piękny plac zabaw - argumentuje radny Grzegorz Mankiewicz, a wtóruje mu inny rajca – Rafał Olejnik, zwra-cając uwagę na koszty utrzymania obiektu. - 2 miliony 400 tysięcy złotych mamy dołożyć. Ja uważam, że powinniśmy dokładać pieniądze do zadań priorytetowych, czyli dróg i chodników.

Taką decyzję krytykowali polityczni przeciwnicy, m.in. Zbi-gniew Barszcz. – Ten obiekt niszczeje już dobrych 30 lat – mówił. - Wszystkie władze, jakie były przez ostatnie lata, wszystkie, nikt nie miał na to pomysłu. A nawet jak już mia-ły, to nie potrafiły tego zrealizować.

W temacie parku w Kłodnicy rajcy stojący w opozycji do prezydenta nie zamierzają pójść na kompromis, ale Tomasz Wantuła sugeruje, że skreślanie zadania w trakcie realizacji nie do końca może być zgodne z przepisami. Temat ma po-wrócić na kolejnej sesji rady miasta. Nie wiadomo jeszcze, czy zwołanej w trybie nadzwyczajnym.

- Jesteśmy gotowi do przetargu i do wyko-nania – mówi prezydent Kędzierzyna-Koź-la o jednej ze swoich sztandarowych inwe-stycji. Problem w tym, że budowa parku edukacyjnego w Kłodnicy w miejscu zruj-nowanego basenu, zniknęła z listy projek-tów. Pięciomilionową inwestycję w połowie ma sfinansować Unia.

- Dopóki nie mamy jasnej sytuacji, mamy obowiązek poinformować urząd marszał-kowski, że coś się dzieje z zadaniem - mówi Tomasz Wantuła. Pozycję skreślono z tego-rocznego budżetu. Radni mówią „nie”, tłu-macząc to szukaniem oszczędności.

- Wydamy 2 miliony. Przez 5 lat musimy ten obiekt utrzymać. Roczne koszty wyno-szą 400 tysięcy złotych, więc po kilku latach

Park niezgody. Kłod-nica musi poczekać?

Katarzyna Martyniak

Kęd

zier

zyn

-Koź

le

Leś

nic

a

Góra Św. Anny przyciąga pielgrzymów. Teraz ma także ściągać turystów. Powstał ambitny projekt, który może być rewolucją dla tego miejsca. Rok 2014 będzie przełomowy.Dowiemy się bowiem, jakie są szanse na pieniądze pozwa-lające stworzyć perełkę Opolszczyzny.

W tym roku startuje także pierwszy etap tworzenia tras tu-rystycznych na miarę XXI wieku. O szczegółach burmistrz Łukasz Jastrzembski: - Chcemy ten teren dostosować do turystów, aby turysta wiedział, gdzie ma iść, miał miejsce, gdzie ma wyrzucić papierek, a także mógł poczytać o miej-scu, gdzie się znajduje.

Koszt tylko tego projektu opiewa na kwotę ponad 2,5 mln zł, z czego ok. 90% dopłaca Unia Europejska.

To jednak nie jedyna inwestycja. W tym roku zostanie zre-alizowana także trasa dla miłośników spacerów z kijkami. Pomysłodawcy są na etapie ustalania atrakcji, które będzie

trzeba odwiedzić, aby pomyślnie zaliczyć nową trasę turystyczną. Głównym elemen-tem zabawy będzie korzystanie z „kasowni-ków”, które będą rozmieszczone w rejonach Góry św. Anny.

- Miejsca będą oznaczone. Osoba, która będzie chciała udokumentować, że odwie-dziła każdą atrakcję, weźmie z Punktu In-formacji Turystycznej mapę i tymi kasow-nikami zaznaczy, że to konkretne miejsce odwiedziła. Co ciekawe - dla osób, które przejdą całą trasę, będą przewidziane na-grody.

Koordynatorem zadania będzie Leśnicki Ośrodek Kultury. Wiadomo już, że powsta-nie kilka tras, choć koszt inwestycji nie jest duży. Wyniesie 45 tysięcy złotych.

Kasowniki w lesie. Po co?

Bartosz Walat

płakał, gdy lekarz wyraził swoje oburzenie na brak dokumentacji lekarskiej. - Potem ubliżał ratownikom, mówił, że są niedouczeni i pytał, dlaczego przywożą osoby z bólem brzucha - opisuje.

Zasłyszane na korytarzu

- Jestem chamski - odpowiada lekarz kozielskiego szpitala, gdy córka pacjenta doprasza się o uzasadnienie, dlaczego nie przy-jął jej ojca. Po tej deklaracji nie opanowuje emocji i informuje go, że rozmowa była nagrywana, a sprawa trafi do sądu. Lekarz zaczyna za nią biec. Grażyna chowa się jednak w karetce po-gotowia. Odsłuchuje, co udało się jej zarejestrować. - Guza ma i będzie miał. A jak go boli, to powinien leki przeciwbólowe brać - mówi lekarz, gdy pyta go, dlaczego nie przejrzał badań, które znajdują się na oddziale wewnętrznym. Dopytuje także, co ma zrobić, skoro lekarz, z którym rozmawiała przez telefon nakazał, aby bezwzględnie poszła do szpitala. - Niech da skierowanie. Ja stwierdzam, że nie ma ostrych wskazań do leczenia.

Może mam pecha?

Realne zagrożenie życia okazuje się kluczowym argumentem w sprawie. Dariusz Szymański z głubczyckiego szpitala tłuma-czy, że stan pacjenta nie wymagał nagłej hospitalizacji, a po przy-jęciu na tamtejszy oddział, czekał pięć dni na operację. Dlaczego

- Czy to jest normalne zachowanie? - pyta mnie Grażyna Katlik, gdy po raz kolejny słuchamy jej rozmowy z lekarzem z ko-zielskiego szpitala. Dwuminutowe nagra-nie ma być dowodem w sądzie. Zostało już także rozesłane do komercyjnych stacji te-lewizyjnych, które coraz częściej poświęca-ją czas na interwencje medyczne. Czy tym razem będą miały powód?

Nieprzespana noc

69-letni Zbigniew ma guza na jelicie. 2 lu-tego poczuł się wyjątkowo źle. Uskarżał się na ból brzucha, wymiotował i miał problem z wypróżnianiem. O 5:00 nad ranem w jego mieszkaniu pojawili się ratownicy medycz-ni, którzy zaaplikowali leki przeciwbólo-we i kazali, aby szybko skontaktował się z lekarzem pierwszego kontaktu. Grażyna wspomina, że leki zaczęły działać i jej oj-ciec zasnął. Rano objawy się nasiliły. - Był bardzo blady i osłabiony. Lekarze określi-li jego stan jako zły i zabrali go karetką do szpitala - opowiada. Tam jej ociec się po-

Lekarz odmówił przyjęcia: - Jestem chamski

Bartosz Walat

Tem

at z

okł

adki

:

jednak nie odmówiono mu tam pomocy? - Każdy dyżurny po-dejmuje odpowiedzialność za swoją decyzję, do której ma pełne prawo. Mieliśmy wolne łóżka i uznaliśmy, że powinien już leżeć w oczekiwaniu na zabieg. Przeszedł go 12 lutego - relacjonuje. Gra-żyna jest przekonana, że w Koźlu zabrakło dobrej woli i od razu podaje przykład sprzed dwóch tygodni, kiedy ten sam lekarz nie chciał przyjąć jej syna, który miał problem z biodrem. - Czekali-śmy na niego trzy i pół godziny, a i tak odbierał przy nas telefony. 7-latkowi powiedział: Czy oprócz majtek masz jeszcze jakąś za-wartość? - przypomina sobie z żalem. - Pacjenci wolą przyjść na izbę przyjęć, bo w innym wypadku trzeba czekać. Bardzo to wyko-rzystują - to już odpowiedź z kozielskiej placówki.

Tak nie może być

Opisany problem ujrzał światło dzienne dzięki lokalnemu tygo-dnikowi 7 Dni. Artykuł miał na celu wywołanie dyskusji, czy inni mieszkańcy także zauważyli opieszałość personelu. - Boją się mó-wić, boją się podawać nazwiska, ale są reakcje - mówi po tygodniu od publikacji pani Grażyna i liczy, że reakcja Radia Park doda pa-cjentom odwagi. Sama wyjeżdża za granicę, bo od lat zajmuje się tam opieką nad osobami starszymi. - Gdy potrzebuję leków dla staruszki, wykonuję jeden telefon, a po kwadransie mam tabletki, ciastko kremowe i liścik z życzeniami szybkiego powrotu do zdro-wia - tłumaczy z przejęciem. Po zdarzeniu złożyła pisemną skargę

do dyrektora szpitala w Kędzierzynie-Koź-lu Marka Staszewskiego. Nagranie i opis sytuacji przesłała także do redakcji TVN, Polsatu i Telewizji Polskiej. - Ściągnę tu ka-mery, bo to zawsze działa. W innym przy-padku tu wszyscy sobie pozwalają na zbyt wiele.

Skarga to początek

Feralnego dnia, gdy lekarz odmówił przy-jęcia, Zbigniew trafił do kędzierzyńskiej przychodni przy ulicy Harcerskiej, gdzie dostał skierowanie do szpitala. Nie chciał po raz kolejny jechać do Koźla, więc zde-cydowano się na Głubczyce. - Nie ma re-jonizacji, więc to nie jest problem - mówi Szamański i tłumaczy, że pacjent był znany w Koźlu, miał tam zrobioną diagnostykę, więc gdyby ustalono mu wtedy termin, nie byłoby problemu. Sugeruje, że zawiodła poprawna komunikacja. Podobna opinia pojawia się w tłumaczeniu dyrektora ds. medycznych w Koźlu. - Szpitalny Oddział Ratunkowy to miejsce, gdzie cztery godzi-ny oczekiwania to nie jest dużo. Tam nie li-czy się kolejność. Musi być zagrożenie życia - tłumaczy Piotr Wandrasz. Pytany o formę nagranej rozmowy odpowiada, że nic mu o niej nie wiadomo. - Poprosiłem o pisem-ne wytłumaczenie, ale wspomniany lekarz jest akurat na planowym urlopie. Pytam, kiedy wróci? - Wkrótce, ale potem ja będę na urlopie. Stanowisko szpitala mamy po-znać do 25 lutego. - Ja jestem zwykłą, nor-malną kobietą. Nie odpuszczę, bo oni wy-puścili mojego tatę z wenflonem, jak psa. Pieniądze nie grają teraz żadnego znacze-nia - kwituje nasza bohaterka.

Star

e K

oźle

Trzeba będzie wymienić nawierzchnię wraz z podbudową drogi, a przy nowym dywaniku powstanie ścieżka pieszo--rowerowa. To oznacza poprawę bezpieczeństwa, także w kwestii transportu do tutejszych zakładów azotowych.

- Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że mamy tu sporo produktów, które są niebezpieczne i muszą być przewożone w pewnym standardzie. Żeby bezpieczny przewóz był moż-liwy, musimy zagwarantować bezpieczne drogi. Dlatego z wielu względów ta przebudowa jest potrzebna.

W tym roku ma być gotowa dokumentacja wraz z pozwole-niem na budowę, a realizacja nastąpić przy udziale funduszy unijnych na lata 2014-2020. Na razie w projekcie jest ośmio-kilometrowy odcinek w kierunku województwa śląskiego, gdzie droga nabrała już odpowiednich standardów. Czy tak się stanie także w opolskiej części trasy 408?

– Na razie mowa tylko o tej części – precyzuje wójt, ale za-znacza, że jest to priorytet Zarządu Dróg Wojewódzkich.

Decyzja zapadła - będzie remont głównego łącznika Kędzierzyna-Koźla z Gliwicami. To nie tylko dobra wiadomość dla kierow-ców, ale i mieszkańców Starego Koźla oraz Brzeziec.

Mowa o drodze wojewódzkiej nr 408. Dziennie przejeżdża nią około 7 tysięcy po-jazdów, z czego spora część to ciężki trans-port. Asfalt jest pofałdowany i podziura-wiony, a w terenie zabudowanym brakuje chodnika. - Jest szansa na poprawę - zdra-dził nam wójt Bierawy Krzysztof Ficoń.

- W intensywnym tempie jest przygotowy-wana dokumentacja na odcinku od granic Kędzierzyna-Koźla aż pod koniec miej-scowości Stare Koźle. Mam nadzieję, że to pierwszy etap - mówi podczas rozmowy na antenie Radia Park.

Będzie duży remont

Katarzyna Martyniak

Kęd

zier

zyn

-Koź

le

WIDEO W Soczi trwają zimowe Igrzyska Olimpijskie. Wśród dys-cyplin nie ma jednak „spływu twardzieli”. Szkoda, bo w tej konkurencji z pewnością zdobylibyśmy kilka medali. Mor-

sy z Kędzierzyna-Koźla po raz kolejny przepłynęli Odrę. A, że jest to sport zimowy niech świadczy temperatura

wody. Zaledwie dwie kreski powyżej zera.

Kliknij na zdjęcie, aby zobaczyć materiał filmowy:

Zak

rzów