Upload
martyna-ejc
View
233
Download
2
Embed Size (px)
DESCRIPTION
Konkurs 'Półbóg pisze swoj pamiętnik'
Citation preview
Pami tnik jest w asno ci Marit!
Je li nie jeste Marit lepiej trzymaj r ce przy sobie!
APY PRECZ - NIE TWOJA RZECZ!
(To si tyczy równie ciebie, Natanie)
10.04.13
Przygotowania do moich 13-tych urodzin sz y bardzo sprawnie. No dobra, mo e nie do ko ca.
Kate pok óci a si z Rose. Obie s (by y?) zaproszone na moje urodziny. S mi bardzo bliskie, ale
nie chc eby ich k ótnia zepsu a mi urodzinowy humor. Zw aszcza, e powód sprzeczki by lipny.
No, ale teraz to ju nie wa ne… W ka dym razie – tort zamówiony, dom udekorowany, muzyka
i go cie zaproszeni. Wiem, mo e si wydawa , e to robienie wielkiego „halo” ze zwyk ych urodzin,
ale odk d pami tam rodzice (zw aszcza tata) powtarzali mi, e 13-te urodziny mog by dla mnie
bardzo wa ne. Mog wiele zmieni (I, na Bogów, mieli racj ).Teraz rozumiem czemu byli tacy
podenerwowani, wtedy my la am, e to tylko przedurodzinowa gor czka. W ka dym razie by am w
w trakcie dmuchania balonów kiedy przyszed Natan. (Pami tasz go? Kolega z awki. Doszed do
naszej klasy na pocz tku tego roku szkolnego. Chyba mnie BARDZO LUBI bo si ca y czas przy
mnie kr ci, ale nie bardzo jest w moim typie. Troch mnie denerwuje, e zawsze nosi na g owie
kaszkiet. Noc czy dzie , ciep o czy zimno – kaszkiet zawsze na posterunku.)Mia am nadzieje, e
po to by mi pomóc, ale nie. Zamiast tego spyta czy moi rodzice s w domu. Nim zd y am cokolwiek
odpowiedzie w drzwiach pojawi a si mama. Patrzyli na siebie chwil po czym skin a g ow
i wysz a wo aj c tat . A ja siedzia am jak g upia z czerwonym balonem w z bach nie przeczuwaj c
nawet co sie wi ci. Natan powiedzia , e musimy powa nie porozmawia . (Ba am si , e mo e chce
mi wyzna mi o , albo powiedzie , e jest miertelnie chory, ale on zupe nie pojecha po bandzie).
I koniec. „Musimy powa nie porozmawia ” i cisza. Nic wi cej. Dopiero kiedy rodzice weszli do holu
zacz mówi . e miertelnicy, e Greccy Bogowie, e dzieci, e pó bogowie, e herosi, e… Z kazdym
kolejnym zdaniem coraz bardziej obawia am si o jego zdrowie psychiczne. Zw aszcza kiedy w ko cu
stan o na tym, e mam w sobie bosk krew (jasne, Pó Bóg RH+). Tata na dodatek dorzuci , e moja
mama jest Bogini . Mama? Bogini ? No, owszem, jest najwspanialsz mam na wiecie, lubi czasami
powró y z Tarota, cudownie gotuje i prawie zawsze wie o czym my l , ale eby od razu bogini?
Tata podszed do mamy, obj ja i westchn po czym zacz opowiada :
- To by o dawno temu, kilka miesi cy zanim pozna em Margaret (mama). Tamto uczucie by o takie
krótkie, ale intensywne… gor ce jak…te dwa tygodnie sp dzone na farmie stryjka Kevina. Najgor t-
szy sierpie od kilku lat. Pomaga em wtedy przy niwach… Oboje pomagali my… Jak mówi em –
to by a krótka, acz intensywna przygoda. Kim by a dowiedzia em si kilka miesi cy pó niej…
- Zaraz, zaraz, chcesz powiedzie , e – co mi zaczyna o wita , ale wcale mi to nie przypad o do gustu
– obraca e pann , a nawet nie zna e jej imienia?
- Marit! Jak ty si odzywasz do taty? – zamilk a, ale po chwili westchn a i powiedzia a – To nie tak.
Chrisa (tata) pozna am we wrze niu… - zna am te histori . Przypadkowe spotkanie w parku. Wielka
mi o od pierwszego wejrzenia. Po miesi cu narzecze stwo, a w marcu ju ma e stwo.
- Wróci a w kwietniu – tata kontynuowa opowie – kiedy pierwsze nasiona zaczynaj kie kowa .
- Kto wróci ?
- Twoja matka…
Wtedy co p k o. Chocia od pierwszych zda wypowiedzianych przez tat czu am w jakim kie -
runku zmierza ta historia to kiedy w ko cu to us ysza am… Pop aka am si . Nie lubi p aka . Poka
mi kogo kto to lubi. Mia am wielk ochot uciec do swojego pokoju. W czy muzyk , skontakto -
wa si przez Skype’a z dziewczynami by dowiedzie si czy ju si pogodzi y, dopracowywa
szczegó y urodzin… Ale tego nie zrobi am, bo spojrza am na mam (nie na t sierpniow niwiark
tylko kobiet , która mnie wychowa a). Te p aka a. By a bardzo zdenerwowana. Chyba si ba a, e
przestanie by dla mnie wa na, e j odrzuc eby szuka tej „prawdziwej” matki. Przytuli am si
do niej uspokajaj c, e innej mamy nie potrzebuj . Pog adzi a mnie po w osach i poprosi a abym
wys ucha a tej historii do ko ca.
Tata powiedzia , e moja matka przysz a w kwietniu z ma ym zawini tkiem w r ku – ze mn .
Wyt umaczy a, e nie mo e mnie wychowywa , poniewa jej dom nie jest odpowiedni dla miertel-
nych dzieci, ale by a pewna, e tata i mama dobrze si mn zaopiekuj .
- Czyli moja matka jest jedn z greckich bogi , o których opowiada Natan? – wszyscy troje skin li
g owami – I ja mam w to uwierzy ?
- Te na pocz tku nie wierzyli my, ale da a nam ma y…pokaz swoich umiej tno ci.
- Jakich? – milczeli – Ok, a jak ona tak w ogóle ma na imi ? – znowu cisza – Opowiadacie mi t
ca nieprawdopodobn histori , ale nie chcecie zdradzi imienia?
- Nie mog – Natan odezwa si po raz pierwszy od czasu swej przemowy o mitologii – Bogini sama
ci to powie.
- Kiedy?
- Prawdopodobnie za dwa dni.
Co? Za dwa dni to ja mia am w planach imprez urodzinow z przyjació mi, a nie spotkanie z kim
kto nie interesowa si mn przez tyle lat.
-I dlatego musimy wyruszy do Obozu Herosów.
- To jaki tematyczny park rozrywki?
Natan si u miechn .
- Mo na tak powiedzie .
xxx
Wieczorem by am ju spakowana i gotowa do drogi. Natan powiedzia , e ten ca y Obóz
Herosów znajduje si na Long Island, a to wcale nie tak daleko od nas. Wyliczyli my, e eby
dojecha na miejsce po po udniu musimy wyjecha skoro wit. Rodzice mieli nas zawie autem.
Natan uparcie twierdzi , e to nie najlepszy pomys , a rodzice jeszcze bardziej uparcie si z nim nie
zgadzali.
W ka dym b d razie wieczorem zajrza am do sypialni rodziców. Chcia am porozmawia z
mam na osobno ci. Uda o mi si , taty akurat nie by o w pokoju. Uk ada a tarota siedz c na ó ku.
Zawsze mówi a, e j to uspokaja.
- Pomy lne wró by?
- Powiedzmy… - skrzywi a si – W ka dym razie prze yjemy podró .
- To ju co … Mamo, chcia am ciebie spyta o jedn rzecz.
- Tak? – od o y a karty i spojrza a w moim kierunku.
- Czy ty by a … z a na tat ? No wiesz, wtedy gdy ta kobieta… Bogini… mnie przynios a.
- Siadaj – poklepa a miejsca na ó ku obok siebie. Kiedy ju to zrobi am odpowiedzia a na moje
pytanie – Przez chwil , przez kilka sekund by am… Nie z a, raczej smutna i przestraszona, e Chris
zostawi mnie dla kogo kto jest w stanie… da mu dziecko.
- Co ty… Znaczy… Zaraz, ale…
- Jestem bezp odna. Kiedy… - zawaha a si , prawie mi powiedzia a imi mojej matki - …bogini
zjawi a si z tob .. Na pocz tku my la am, e to zwyk a kobieta. Potem nam wszystko wyt umaczy a,
pokaza a kilka dowodów na poparcie swoich s ów, a potem powoli zacz a si obraca i kiedy znowu
stan a do nas przodem trzyma a w r kach dziecko – jedn d oni zacz a g adzi mnie po policzku –
Dziewczynk o pi knych oczkach zielonych niczym wie a trawa z meszkiem czarnych w osków,
które z czasem zmieni y kolor na pszeniczny blond.
Obie mia y my zy w oczach… Znowu.
- Nie wiem jaka bogini jest moj matk , ale wiem, e na pewno nie b dzie lepsza od ciebie.
11.04.13
- Dalej nie mo ecie pa stwo i – Natan powiedzia to tak zdecydowanym g osem, e wcale nie
zdziwi mnie brak oporu ze strony rodziców. Wiedzieli, e nic nie wskóraj . Wzi am swoj walizk ,
uca owa am ich na po egnanie i z ci kim sercem ruszy am za Natanem. W pewnym momencie
spojrza am w ty eby ostatni raz do nich pomacha , a kiedy si z powrotem odwróci am nagle ni
st d, ni zow d przed moim nosem pojawi a si wielka kolumna. By am prawie pewna, e chwil
wcze niej jej tam nie by o. Po prawej sta a druga taka sama kolumna. Obie by y ze sob po czone
d ug kamienn tablic znajduj c si na szczycie. Odsun am si troch od tej, jak podejrzewa am,
bramy i wtedy zobaczy am, e na górze widnieje napis „Obóz Herosów”. Mimo, e litery by y dziwne
i nigdy wcze niej ich nie widzia am to by am pewna, e dobrze wszystko odczyta am.
- Co to za j zyk?
- Greka – no tak, oczywi cie, przecie jestem córk greckiej bogini.
Przekroczyli my bram i zobaczy am strasznie du o dzieciaków w moim wieku, a tak e starszych.
Wszyscy byli ubrani w pomara czowe koszulki. Niektórzy byli… uzbrojeni! Nie podoba mi si to,
zdecydowanie mi si nie podoba. Nie przepadam za walk .
- Wreszcie wolny! – wykrzykn z zadowoleniem Natan i zdj kaszkiet. Ju to by o zaskakuj ce, ale
potem zobaczy am co si kry o pod nakryciem g owy. Zrobi am wielkie oczy i pewnie wygl da am
bardzo g upio zadaj c pytanie:
- Kim ty jeste ?
- Twoim przewodnikiem.
- Bycie przewodnikiem nie wyja nia czemu masz rogi – kiedy to mówi am ch opak zacz zdejmowa
buty – i kopyta!
Co u licha?
- Jestem satyrem.
Aha, no tak, pewnie, jest satyrem, zdarza si .
- Czy s tu jeszcze jakie …hm…inne ciekawe postacie?
- Och, jest bardzo wiele. A jedn z wa niejszych za chwil poznasz – nie podoba mi si ten jego
u mieszek. Jednak dobrze by o mie znajom twarz w tym obcym miejscu. Nawet je li ta twarz
mia a rogi. Mimo tego, e Natan okaza si by innego gatunku ni ja to przecie przez ostatnie
osiem miesi cy dobrze si czuli my w swoim towarzystwie. Mia am nadzieje, e tak pozostanie
pozostanie i niczego nie zepsuj .
- W takim razie prowad , wodzu.
xxx
A potem pozna am Chejrona. W a nie dowiedzia am si , e mój kolega ze szkolnej awki jest
w po owie koz , wi c nie powinno mnie szokowa , e kierownik obozu jest pó -koniem, a pó -cz o-
wiekiem, prawda? Nie prawda!!! Zacz am si zastanawia czy i mi zaraz nie wyrosn jakie zwierz ce
ko czyny. Zanim przetrawi am wiadomo „Kierownik = centaur” musia a min d u sza chwila.
W tym czasie Chejron przywita mnie w obozie. By o jakie pitu-pitu o herosach, Bogach i zaj ciach
prowadzonych w obozie. (Nie ma si co rozpisywa .) Na koniec dowiedzia am si gdzie b d spa
zanim zostan uznana przez matk (domek Hermesa). Super, jak si nie przyzna b d przyb d .
Wyszli my i Natan zaprowadzi mnie do mojego tymczasowego domu. Przyznaj - ca kiem adny.
Taki stylowy i bardzo grecki. Nie by am w nim sama - wygl da na to, e mnóstwo dzieciaków czeka
a rodzice w ko cu si nimi zainteresuj . Coraz lepiej. Nie rozpakowywa am si . Nie by o na to miejsca.
Uda o mi si znale troch wolnego miejsca na pod odze i tam postawi am walizk . Wzi am szybki
prysznic, przebra am si i wyruszy am na poszukiwanie mojego rogatego przewodnika. D ugo nie
szuka am – czeka na mnie przy schodach wej ciowych.
- Od czego chcesz zacz ? – spyta .
- Przejd my si po obozie. Opowiedz mi co i jak.. No i chcia abym pogada o Bogach.
- Dobrze – ruszyli my.
- Zak adam, e nie powiesz mi kim jest moja matka?
- Nie, poniewa nie wiem, ale mo esz spróbowa sama si domy le . Zwykle herosi dziedzicz po
swoich rodzicach jakie umiej tno ci lub upodobania.
- Hm… Lubi przyrod , wakacje zwykle sp dzam u wujka Kevina na farmie. Mam r k do ro lin…
To chyba tyle… A mo e…
- Tak?
- Czy fobie tez si licz ?
- Jak najbardziej.
- Boje si je dzi metrem… Mo e nawet nie chodzi o sam jazd , ale o przebywanie pod ziemi .
U miechn si szeroko. To wcale nie jest zabawne. To g upie. Raz tylko zesz am na stacje metra.
Jak mia am sze lat. Rozrycza am si ju zje d aj c w dó ruchomymi schodami. Mama mówi a, e
dar am si jakby mnie ze skóry obdzierali. Wzi a mnie na r ce i szybko wjechali my powrotem na
gór . Podobno przera onym g osem ca y czas powtarza am: „Zabierze mnie, zabierze mnie…” To
WCALE nie jest mieszne. Tak te mu powiedzia am.
- Nie twierdz , e jest, ale to naprawd wiele mówi o tym kto jest twoja matk .
- Chyba za ma o znam greck mitologi . Mo e zrobisz mi ma y wyk ad?
- Lepiej spyta dzieci Ateny – bogini m dro ci. One wiedz wszystko, zw aszcza o greckiej kulturze.
- Gdzie je znajd ?
- Tam – wskaza palcem na jeden z dwunastu domków, które by y ustawione na kszta t du ej litery U.
Powiedzia , e ka dy z dwunastu Bogów olimpijskich ma tu domek dla swoich potomków. Niektóre
a nich s puste. Na moje pytanie o powód Natan odpar :
- Hera nie ma potomków, poniewa jest patronk szcz liwych ma e stw. Posiadanie dziecka z kim
innym ni Zeus by oby... - wzruszy ramionami.
- Sprzeczne z definicj "szcz liwego ma e stwa"?
- W a nie. A innych powodów dowiesz si pó niej. Jak b dziesz grzeczna. - I znowu ten u mieszek!
- Jasne... Czyli mam odwiedzi dzieci Ateny... Pójdziesz ze mn ? – ba am si sama przebywa w ród
„dzieci pó krwi” jak ich (nas?) nazywa Natan (Swoj drog – satyr z biblijnym imieniem. Musz go
kiedy spyta o pochodzenia jego imienia.) Nie wiedzia am czego si po nich spodziewa . Nigdy nie
zna am adnego herosa. Moja mina chyba wiele mówi a bo Natan powiedzia :
- Nie zjedz ci . Dzieci Ateny s bardzo mi e. Czasami mo e troch przem drza e, ale w ogólnym
rozrachunku wychodz na plus. To jak? Dasz sobie rad ? Chcia bym jeszcze za atwi par rzeczy
przed kolacj .
- Jasne…
- S uchaj, zdzieli a tego buca Stana to i tutaj dasz sobie rad .
- Wkurzy mnie. – Byli my ca klas w kinie. Stan siedzia za mn i ca y seans kopa w moje krzes o.
W ko cu nie wytrzyma am, odwróci am si i go uderzy am w twarz ze s owami: „Uspokój si ”. Nie
by am z siebie dumna, ale…No wkurzy mnie.
- Masz dusz wojownika. Mo esz zaprzecza , ale w ko cu to zrozumiesz.
- Co takiego?
- e urodzi a si po to, aby walczy w dobrej sprawie. Jeste herosem i nic na to nie poradzisz. Naj-
wa niejsze, eby w walce kierowa a si zarówno sercem jak i rozumem.
- Z tym drugim b dzie ci ko.
- Nie martw si . Jak si zaprzyja nisz z dzie mi Ateny b dziesz tego mie pod dostatkiem.
Czu am si zak opotana tym o czym mówi . Ja i wojownik? Mo e jestem troch nadpobudliwa, ale
eby zaraz rzuca sie w wir walki ze z em? Chcia am szybko zako czy te rozwa ania.
- Poza tym Stan by zwyk ym cz owiekiem, a nie… jakim .. no… potworem!
- A sk d wiesz? – odwróci si i poszed . Nie cierpi tych jego u mieszków i niedomówie . Spojrza am
na drzwi. Odetchn am g boko par razy, wesz am o schodach i zapuka am.
xxx
Dzieci Ateny s takie m dre i pe ne wiedzy! Ale by mi si to przyda o w szkole. I wcale nie s
przem drza e. Natan chyba nie wie co mówi. Ka de z nich poza rozleg a wiedz na ka dy temat ma
jeszcze swojego konika. Chuck uwielbia ksi ki biograficzne o noblistach, Amanda – statystyk
ilo ciow (cokolwiek to jest), a Annabeth jest zupe nie zakr cona na punkcie architektury i swojego
ch opaka Percy’ego. Dowiedzia am si przy okazji wielu ciekawych rzeczy nie tylko na temat Bogów,
ale te o obozie i obozowiczach. Okaza o si , e herosi to normalni ludzie. Maj lepsze i gorsze cha-
raktery, zdarza im si wsta z ó ka lew nog , a „jak ich zrani to krwawi ” (tak powiedzia syn
Apolla kiedy wpad do domku Ateny z wizyt ). Potem zrobi am ma y obchód wszystkich domków.
U Apolla mieli prób przedstawienia teatralnego. wietni s ! Ka de z nich powinno mie na swoim
koncie przynajmniej jednego Oscara. W moim przypadku nawet kaloryfer jest lepszym aktorem.
Dzieci Aresa okaza y si do … agresywne. Patty chcia a si ze mn si owa na r k . Czy ja, ze swoimi
ramionami jak suche ga zki, wygl dam na kogo kto lubi si si owa ? Nie, walka i rywalizacja nie s
dla mnie. Nawet je li Natan twierdzi, e jest inaczej. Tylko czyj jestem córk ? Afrodyta… No nie
wiem. Jak chyba ka da dziewczyna lubi dba o swój wygl d. Cieszy mnie zainteresowanie ch opaków.
Zdaje sobie spraw , e jestem adna. Có , mam ju swój typ, ale nie chce zapesza …
xxx
Ach, i pozna am Percy'ego. Jakie CIACHO!!!
12.04.13
Siedzieli my przy sto ach o wietleni blaskiem bij cym z ogniska. Natan u miechn si i spyta :
- Gotowa?
- Pewnie! – nie, wcale nie.
- Nie martw si . B dzie dobrze. Jeste cudown dziewczyn i matka na pewno jest z ciebie dumna.
- Uhm, oczywi cie – zauwa y am, e wszyscy zacz li podnosi si ze swoich miejsc – Co si dzieje?
- Sk adanie ofiar. Dzi kujemy Bogom za to, e o nas dbaj , e nam pomagaj , wyra amy szacunek
wobec ich mocy. Tez powinna z o y ofiar .
Rozejrza am si . Obozowicze wrzucali do ogniska jedzenie. Hm, co mo na by da mamie w prezencie?
Pomy la am sobie, e skoro odziedziczy am po niej jakie umiej tno ci to mo e lubimy tez te same
dania. Zacz am si zastanawia co ja lubi je , a za czym nie przepadaj tata i mama Margaret.
Kukurydza! Nie wiem jak mo na tego nie lubi . Po o y am na talerz dorodn kolb i chwil si
zawaha am. A je li wrzucona w ogie kukurydza zmieni si w popcorn? jednak nie przychodzi o mi
do g owy nic innego co mog abym z o yc w ofierze. Có , najwy ej b dzie g o no. Ale to w ko cu
moje urodziny. Mog troche zaszale , prawda? Chwyci am talerz, podesz am do ogniska i wrzuci am
kolb w p omienie. Raz kozie mier . U miechn am si i cicho doda am "smacznego".
A potem u miech ust pi zaskoczeniu bo us ysza am w swojej g owie zadowolone "dzi kuj
i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, córko". Wszyscy ucichli, a ja sta am si nagle drugim,
obok ognia, ród em wiat a. Promienia am z otym, ciep ym blaskiem.
Nagle odezwa si Natan:
- Spójrz do góry.
Zrobi am to. Okaza o si , e nad moj g ow unosi si wieniec spleciony z k osów zbo a i czerwo-
nych maków. By o tak jak przypuszcza am. Moj matk by a bogini rolnictwa, ziemi uprawnej, zbó ,
urodzaju... Mój kolega satyr potwierdzi to o czym wszyscy ju wiedzieli:
- Witaj, córko Demeter!