Upload
rafal-ilnicki
View
58
Download
1
Embed Size (px)
DESCRIPTION
Transfomacje nr 1-4 2012
Citation preview
456
Rafał ILNICKI
PROGRAMOWANIE CZŁOWIEKA.
ANTROPOTECHNIKI W MIEJSCE ANTROPOLOGII1
Współcześnie pozycja człowieka jako autonomicznego gatunku zosta-
je zagrożona. Kryzys ten spowodowany jest rozwojem technologii wirtual-
nych (informatyzacja, internet, rzeczywistość rozszerzona <<augmented
reality>>) oraz technologii transformacyjnych2, do których należy biotechno-
logia i nanotechnologia. Razem tworzą one globalne technologie integrujące,
które definiują człowieka poprzez konstytuujące go elementy zapośrednicze-
nia w mediach technicznych. Dzieje się tak, ponieważ media te są niezbywal-
ne i niemożliwe do usunięcia ingerując w niemal wszystkie dziedziny aktyw-
ności ludzkiej. Właśnie to zetknięcie człowieka z techniką, która przyspiesza-
jąc nie zostawia czasu na zastanowienie, brak i niemożliwość przemyślenia
sytuacji mediatyzacji rzeczywistości poprzez technikę jest tym końcem meta-
fizyki, który ogłosił Martin Heidegger3. Miejsce filozofii zajmują dyscypliny
szczegółowe4, których metateorią jest cybernetyka współcześnie realizowana
pod postacią technologii mikroświata, a także informatyki oraz kognitywisty-
ki. Dlatego też człowiek nie jest już zarządzany dziedzicznymi kodami kultu-
rowymi, które przekazywane z pokolenia na pokolenie drogą pedagogiki sta-
nowią określony paradygmat humanizmu. Zamiast tego nauczanie techniki
przyzwyczaja jednostki do samoorganizowania się, lekceważąc symboliczne
kody kulturowe, zamiast których wprowadza autoregulacje oparte na progra-
mach antropotechcnicznych. Właśnie ten tryb funkcjonowania staje się domi-
nującym, gdy:
1 Rafał Ilnicki był stypendystą Fundacji im. Adama Mickiewicza na rok 2012. 2 Rozróżnieniem tym posługują się autorzy książki Le design de nos existences - a l'époque de l'innovation
ascendante, (red.) Bernard Stiegler, 2008 Paris, s. 9. 3 M. Heidegger, Koniec metafizyki i zadanie myślenia [w:] Ku rzeczy myślenia, Warszawa 1999. Dlatego też
współczesna ontologia nie może pomijać cybernetyki, współczesnej kosmotwórczej oraz kosmowytwór-
czej metanauki sprowadzającej wszelkie metafizyki (w tym także metafizyki systemowe i w tym sensie
błędnie uważane za metafizyki cybernetyczne) do immanentyzowanych na planie kultury ontologii me-dialnych.
4 Gilles Deleuze i Felix Guattari odnosili się do tej transformacji, gdzie język informatyki, socjologii
i marketingu staje się dominującą działalnością pojęciotwórczą wypierającą praktykę filozoficzną [w:] Co to jest filozofia?, Gdańsk 2000.
457
„<<Media literackie, epistolarne i humanistyczne>>, oparte na kodyfikacji połączeń
i rozprzestrzeniających ją, nieustannie dyktowały ludziom obowiązki względem ich
własnego gatunku, by go utrzymać, zachować, pomnożyć, pedagogicznie się doskona-
ląc każdym indywidualnym w tym celu wysiłkiem, szkolącym językowo-dyskur-
sywną pamięć każdej humanizującej się i indywiduującej się w ten sposób jednostki.
Temu służyła cała pedagogika uprawiana za pomocą tych mediów, czyli przekazywa-
na z pokolenia na pokolenie tradycja – ludzka gatunkowa mądrość dziedziczona wraz
z kodem każdego języka i mediami jego rozpowszechniania , wspominanymi wyżej.
Tymczasem techniczne media, oparte na wszechkoneksjonizmie5 połączeń i rozprzes-
trzeniające go na globalną skalę, warunkują indywiduum wartość dodaną nieprzemi-
jalności przemijania6 indywidualnej przyjemności, której bez nich ludzkie indywidua
by nie osiągały, musząc się znów podporządkowywać pedagogice – nauczaniu dzie-
dziczonej tradycji, gatunkowej mądrości dotyczącej przetrwania gatunku, zatem zmu-
szone by również były poskramiać swe popędy, tylko na użytek gatunku, który to, jak
już wiemy, vide: neotenia, nie wyposażył ludzkiego ciała wystarczająco, ażeby sam
mógł przetrwać”7.
Analiza tej wstępnie zarysowanej sytuacji musi uwzględnić konsek-
wencję technoneotenii, czyli stan w którym fascynacja protezowaniem indy-
widuów staje się za pośrednictwem robotyki obudowywaniem człowieka
w techniczne rozszerzenia bezpośrednio oddziaływujące na jego układ nerwo-
wy, ale też stanowiące wierne kopie - protezy dotychczas istniejących narzą-
dów8. W tym sensie rynek produkuje różne nakładki na człowieka w takim sa-
mym sensie w jakim możemy mówić o nakładkach programów komputero-
wych, czy gadżetach rozszerzających ich funkcjonalność. Wymiana narządów
dokonuje się z taką samą łatwością jak instalacja oraz dezinstalacja określone-
go programu.
5 Wszechkoneksjonizm – połączenie „wszystkiego ze wszystkim” jest możliwe, a więc stanowi serię ofert
medialnych, ponieważ symbol spajający określone działanie z ideą został już zniesiony i stanowi już tyl-
ko dowolnie łączliwy zasób w bazie danych. Dodatkowo wszechkoneksjonizm produkuje nowości
z remiksowania tych danych w sferze kultury, negując tym samym wszelkie trwania będące podstawą ewolucji twórczej opartej na różnicy. Ontologiczna różnica zostaje zatem odłączona od transindywidu-
acji, zatem trwanie ustępuje nieskończenie akcelerującym prędkościom wszechkoneksjonistycznych pro-
gramów łączących dowolne dane. Dotychczas dla kultury wszechkoneksjonizm ograniczał się do łącze-nia symbolicznego, lecz przez media techniczne został także wprowadzony do kultury – symbol znajduje
się w ciągłym zagrożeniu. 6 Należy ono do porządku automatyzmu a nie regulowanego biokosmicznymi prawami następstwa czaso-
wego. To technika swoimi tempami dyscyplinuje czas. 7 W. Chyła, O mediach realizujących utopię pedagogiczną i o mediach realizujących utopię eugeniczną;
o dwóch antropotechnikach – humanistycznej i posthumanistycznej [w:] Media jako biotechnosystem, Poznań 2008, s. 17-18.
8 Istotne są tutaj eksperymenty Kevina Warwicka oraz Stellarca, którzy podłączają urządzenia elektroniczne
bezpośrednio do swojego układu nerwowego poprzez elektroniczne czipy oraz za pośrednictwem im-plantów.
458
Ontologiczną arenę tych przemian wyznacza ścieranie się różnych an-
tropotechnik, czyli trybów ćwiczenia, trenowania oraz tresowania człowieka,
gdzie kultura jest domeną symbolicznej tresury człowieka9. Przez programy
antropotechniczne rozumiem wszelkie zautomatyzowane sposoby produkcji
człowieka, które pod ich wpływem przybierają postać programów antropo-
technicznej produkcji oraz reprodukcji bytu ludzkiego. Jednostka przestaje
być wychowywana, nauczana, zamiast tego poprzez elektroniczne media re-
alizowane są antropotechniczne programy, która znoszą całkowitą pracę troski
(Sorge) poza tą niezbędną do wykonywania poleceń – instrukcji danego pro-
gramu. W tym sensie antropotechniczne społeczeństwo to rynek antropotech-
nik, bowiem zoptymalizowany program decyduje o lepszym przystosowaniu
się do ontologicznie autonomicznego środowiska, co ma miejsce przy wyko-
nywaniu i realizacji antropotechnicznych programów producenckich. Dla pro-
sumentów pozostaje partycypacja w zwalniających prędkość ich eugenicznych
temp darmowych rozrywkach. Są to programy medialne utrzymujące użyt-
kowników kultury w stanie interpasywnego rezonanansu, gdzie poddawani są
oni rozleniwiającemu i dezindywiduującemu programowaniu poprzez oferty
medialne wymagające minimalnego zaangażowania, progowego wykorzysta-
nia niezbędnego do aktywizowania działania polegającego na wyborze opcji,
zatem realizują zadanie rozpraszania uwagi przez jawiące się na interfejsach
oferty. Zatem najwyższej jakości antropotechniki – antropotechniki produ-
centckie10
są tymi, które w efektywny sposób potrafią zarządzać i sterować za-
sobami uwagi w połączeniu z koordynacją całej psychofizjologii organizmu.
Antropotechniki prosumenckie – celowo „wadliwie”, zaprogramowane
z błędami łapią i przechwytują uwagę i zamykając ją w ludycznych progra-
mach prolognujących nieskończenie nieprzemijalność przemijania darmowej
rozrywki oraz pozostałych form ludycznego uczestnictwa.
Każdy z tych trybów transmisji umiejętności zgodnie z preprogramo-
wanymi w nich instrukcjami będzie funkcjonował także w danej instytucji po-
przez procesy zautomatyzowanego ucieleśnienia. W tym sensie dochodzimy
do nowego rozumienia urządzenia. Instytucje bowiem będą przybierały formy
9 Peter Sloterdijk w podobny sposób tematyzuje kwestię antropotechnik [w:] Du mußt dein Leben ändern:
Über Anthropotechnik, Frankfurt 2009. 10 Podział na producentów i prosumentów podaję za Wojciechem Chyłą, który za pomocą tych określeń
wskazuje na dominujące tendencje organizowania transmisji kultury w rzeczywistości zapośredniczonej poprzez media techniczne.
459
zarówno teleobecnie dostępnych programów strukturyzujących ludzkie po-
znanie, jak i tych materialnie obecnych, zelektronizowanych. Zasada działania
jednak będzie ta sama – instytucja bez programu antropotechnicznego nie bę-
dzie mogła działać, dlatego też istnienie takiego kulturowego oprogramowania
będzie konieczne, co więcej – niezbywalne by produkować odpowiednio wyć-
wiczone jednostki. Instytucje będą dostosowywane do określonych progra-
mów, a nie odwrotnie. W tym sensie przestają one być nawet urządzeniami
(dyspozytywami), a stają się sprzętem (hardware), który umożliwia instalację,
a później wykonywanie określonych instrukcji zawartych w programach an-
tropotechnicznych.
Kolejną konsekwencją zastępowania mediów literackich przez ich eu-
genicznych następców jest fakt redukcji nauczyciela do podprogramu. Peda-
gog eugeniczny jest parametryzowany, określany podług warunków właści-
wych optymalizacji umożliwiających wprowadzenie i wykonywanie progra-
mów antropotechnicznych. Indywidualna historia zawodowego doświadczenia
zostaje zastąpiona poprzez historial – listę aktywowanych programów antro-
potechnicznych oraz efektywność ich funkcjonowania w danym okresie czasu,
co składa się na rejestr bioantropotechnograficzny. Tym samym redukcja an-
tropologii jako całościowej nauki o człowieku do poziomu konkurujących ze
sobą na rynku programów antropotechnicznych11
dopełniona zostaje poprzez
sukcesywne zastępowanie literackich oraz post-literackich trybów nauczania
za pośrednictwem osoby – kulturowej instancji nauczyciela na rzecz robo-
tycznego w trybie funkcjonowania wykonawcy narzuconego przez dany algo-
rytm w obrębie instrukcji programu antropotechnicznego.
Bernard Stiegler mówi o upadku instytucji nauczania związanego
przede wszystkim z niemożliwością zaistnienia na płaszczyźnie kulturowej
filozoficznej pedagogiki literackiej12
, co stanowi egzemplifikację tej tezy
i pozwala na wskazanie instytucji jako sprzętu, na którym mają działać zain-
stalowane programy antropotechniczne, gdzie ma odbywać się antropopro-
dukcja.
W takiej sytuacji indywidualizowanie człowieka ogranicza się jedynie
11 Jest to konkurencja wszystkich ze wszystkimi, bowiem producenckie i prosumenckie tryby dostępu do
kultury nie są prostymi binarnymi opozycjami, lecz dotyczą często przenikających się sposobów organi-
zacji. Dlatego też możemy mówić o tym, że oba te sposoby funkcjonowania wzajemnie się utrzymują
poprzez metastabilne relacje je wiążące. 12 B. Stiegler, Taking Care of Youth and Generations, Standford 2010.
460
do personalizacji, czyli jest źródłowo w swym charakterze dezindywiduacyj-
ne13
, czyli niemożliwe do pogodzenia z antropologią filozoficzną, która bada
reguły indywiduacji człowieka. Oznacza to bowiem uzupełnianie treści pa-
mięciowych jednostki przez kanony zawarte w antropotechnicznych progra-
mach, odwołujące się do baz danych tych programów, umożliwiające bezpoś-
redni transfer danych technopamięciowych do pamięci podmiotów nauczania.
Taki tryb nauczania oszczędza czas – nie trzeba wyszukiwać, wszystko zosta-
je podane live!, czy też w trybie transmisji czasu realnego. Zatem, wiedza nie
ma się przyjmować, nie ma być przemyśliwana, lecz z pominięciem trybów
symbolicznych bezpośrednio kodowana, czyli wdrukowywana do osobistej
pamięci jednostek za sprawą technicznych mediów, które w ich prosumenc-
kim przebraniu pełnią także funkcję programotwórczą.
Awangarda społeczeństwa, wirtuozi w aktualizowaniu tendencji an-
tropotechnicznych, w którym tak programuje się jednostki to dezindywiduali-
ści wyposażeni jednak w programy hiperindywidualizacji polegające na hiper-
personalizacji. Tym samym kategoria unikalności, różnicy odnosi się do zak-
tualizowanych programów antropotechnicznych w danym cyklu eksploatacyj-
nym użytkownika. Owi pionierzy, którzy z wyprzedzeniem wchodzą w po-
siadanie programów antropotechnicznych, potrafią realizować efektywnie
wszelkie programy będące uprzednio antropotechnicznie zaprogramowanymi
aplikacjami, jednak w których nie można wyróżnić żadnych procesów indy-
widuacji, które pozwalałyby nadać im charakter nieprogramowalnego trwania
opartego na różnicowaniu przedmiotów pragnienia. Zamiast tego dokonuje się
technicznie programowana preindywiduacja, która uniemożliwiając produkcję
różnicy, momentów różnicowania, enkapsuluje je w seriach dostawianych
operacji pochodzących z wszechkoneksjonistycznie zorganizowanej bazy da-
nych programów antropotechnicznych wywłaszczających tym samym produk-
cję pragnienia na rzecz preindywidualnie zautomatyzowanych sposobów kon-
troli, pakietowania i optymalizacji tegoż. Dezindywidualiści prosumenccy po-
siadają natomiast w przestrzeniach dostępów możliwych do uzyskania przez
nich nietrwałe pseudoindywiduacje, które wyłaniają się na czas użytkowania
prosumenckich programów antropotechnicznych w myśl zasady, że podmiot
13 B. Stiegler, Dissaffected Individual in the Process of Psychic and Collective Disindividuation,
http://arsindustrialis.org/disaffected-individual-process-psychic-and-collective-disindividuation, ostatni dostęp 15.06.2012.
461
jest programem, czy też zespołem paralelnie działających programów w nim
zainstalowanych. Owi użytkownicy kultury nie tyle wyzbyli się cierpienia, co
wkroczyli w etap ujawniania się nowych jego form, nieodłącznie już związa-
nych z poszukiwaniem nowych możliwości bycia oraz remediowania mitolo-
gicznych form kultury symbolicznej w kulturze popularnej – medialnych ofert
pseudoindywiduacji, czyli w poszukiwaniu przyłączenia indywiduacji do an-
tropotechnicznych transindywiduacji formujących kulturę. Zatem te progra-
my, nieustannie przełączając przedmioty pragnienia, rozpraszają uwagę użyt-
kownika danego prosumenckiego programu antropotechnicznego lub też sku-
piają ją w przypadku producenckiego programu antropotechnicznego. Prze-
miana ta zaznacza się także w zepchnięciu cierpienia poza utopistyczną
i dystopiczną fantazję, które nie ma obecnie podstawy14
i wpisuje się w proces
wypierania negatywności przez techniczne media oferujące programy antro-
potechniczne, które stanowią czyste formy technopochodnej afirmatywności.
Dzieje się tak dlatego, że wszelkie porównywanie odbywa się poprzez zesta-
wianie działających w obrębie podmiotowej bazy programów antropotech-
nicznych z innymi programami, a więc ma charakter jedynie operacyjny
i kalkulatywny15
. Związane jest zatem z istnieniem kompatybilnych konfigu-
racji programów, które mogą odnawiać bądź zaburzać protezowane za po-
średnictwem programów antropotechnicznych sposoby ujawniania się
i realizacji pragnienia na poziomie kultury. Zatem, coraz trudniejsze w obu
typach programów staje się wyrażanie cierpienia – jak w przypadku teleobec-
nego uczestnictwa, czy też niezmediatyzowanego przeżywania, gdzie
w każdej sytuacji wystarczy się podłączyć do dowolnej oferty.
Kultura stanowi acentryczną sieć zamkniętych dostępów regulowa-
nych hasłami na wielu poziomach organizacji. To właśnie te hasła dzielą pro-
gramy antropotechniczne na różne klasy dostępów, które stanowią techniczne
systemy immunologiczne chroniące dany program przed intruzjami, ale także
przed niechcianymi transindywiduacjami, zapewniając mu tym samym auto-
14 Dostateczną racją podstawy cierpienia byłby tutaj odczuwalny dyskomfort, złe samopoczucie, które
mogłoby zostać zniesione poprzez zawieszenie pragnienia, wyłączenie programów sterujących maszy-nami pragnienia. Taką dezinstalację programów woli proponował Artur Schopenhauer, która jednak dziś
jest niemożliwa do przeprowadzenia zważywszy na to, że użytkownicy kultury poprzez ciągłe działanie
programów antropotechnicznych cały czas znajdują się w stanie permanentnego włączenia (ON) w procesy wynikające z uruchomienia danych programów afektywnych, które mogą zostać przekierowa-
ne, lecz nie dezaktywowane (OFF). 15 Dlatego też tak trudno zdaniem Jeana Baudrillarda dziś wypowiedzieć zło. Por. J. Baudrillard, Przejrzy-
stość zła, Warszawa 2009 oraz Wymiana symboliczna i śmierć, Warszawa 2007.
462
nomię funkcjonowania w sferze uruchomionych już programów oraz jedno-
cześnie uniemożliwiając pasożytowanie oraz wykorzystywanie zasobów użyt-
kownika przez innych użytkowników kultury. Acentryczny charakter tak poj-
mowanej kultury dotyczy przede wszystkim programów, do których dostęp
uzależniony jest od kategorii dostępu, fundującego metafizykę kapitału dostę-
pu, unifikując jednocześnie do monistycznej postaci pozostałe kapitały, które
skupiają się w swym funkcjonowaniu na uzyskaniu dostępu do danych prog-
ramów antropotechnicznych. Zatem kultura ta metastabilizowana jest poprzez
istnienie klas dostępów rozłożonych w strukturach drzewa pośród acentrycz-
nych sieci realizowania danych programów antropotechnicznych. W ten spo-
sób wyłania się zautonomizowana poprzez wszechkoneksjonistyczne połącze-
nia biotechnosystemowa kultura programów antropotechnicznych16
. Występu-
je ona jako organizacyjna konsekwencja upadku ery literackiej, Gutenbergow-
skiej, związanej z realizacją utopii pedagogicznej oraz ery globalnej wioski
następującej po niej i będącej zapowiedzią planetarnej instalacji programów
antropotechniczych w biotechnicznej tkance kultury mediów technicznych
i przez media te transmitowanej. Zatem galaktyka auto-organizacji samowy-
konujących się programów antropotechnicznych zyskuje podstawę w realizo-
wanych przez nie sieciowych oraz usieciawiających operacjach gwarantują-
cych metastabilną autonomię kulturowej dystrybucji dostępów do antropo-
technicznego oprogramowania rozumianego jako wielości współistniejących
ze sobą programów antropotechnicznych.
Polaryzacja ta będzie objawiała się na niemal każdym poziomie kultu-
rowego uczestnictwa. Prosumenci będą czasem testowali darmowe ba-zy da-
nych, co będzie jedyną formą uzyskania do nich dostępu, która udoskonalona
przez ich uczestnictwo trafi do użytkowania producentów uzyskujących do
nich dostęp, co stanowi formę kapitału: kapitał możliwych wykorzystań wraz
z raportem błędów jest korygowany i testowany przez prosumentów – teste-
rów oprogramowania antropotechnicznego ucieleśnianego w biotechno-
systemowej kulturze.
Interaktywność prosumenckich programów antropotechnicznych ma-
skuje nieobecność samego programu antropotechnicznego, którego instrukcje
16 Na konieczny związek auto-organizacji z autonomią wskazują Paul Doumouchel oraz Jean-Pierre Dupuy,
przywołując pojęcie <<galaktyki auto>>, którym posługuje się Pierre Rosanvallon [w:] L’Auto-
organisation: de la physique au politique: Coloque du de Cerisy , (red.) P. Dumouchel, J.P Dupuy, Paris 1983, s. 17.
463
doprowadzałyby do eugenicznego dyscyplinowania polegającego na ukierun-
kowywaniu uwagi podmiotu na określone przedmioty pragnienia zawarte
w instrukcjach programów antropotechnicznych. Uzyskujemy zatem patafi-
zyczne formy prosumenckiej eugeniki wolnych prędkości, której to doskona-
lenie się stanowi inwolucję i przypomina „grzebanie w śmietniku", czyli te-
stowanie nieskończonej liczby darmowych źródeł w poszukiwaniu odpowied-
niego programu antropotechnicznego17
.
Podsumujmy zatem podstawowe konsekwencje zastępowanie antro-
pologii przez antropotechniki:
(1) Autonomizująca się - poprzez techniczne zapośredniczenia - or-
ganizacja człowieka doprowadza do wykrystalizowania się eugenicznych
obwodów samoregulacyjnych, które zarządzane są odpowiednim programem
dostarczającym wykonywalnych instrukcji dla organicznych części oraz me-
chanicznych podzespołów człowieka, tworząc razem transindywiduacje bio-
technosystemowej kultury. Wyraża to podstawową ideę zmiany tego, co ze-
wnętrzne i wewnętrzne, które to określenia pozostają jedynie kwestią przełą-
czania między antropotechnicznymi programami, stanowiąc kwestię opera-
cyjności, rozstrzygającą przy określeniu wszelkich międzyprogramowych
połączeń. Antropotechnika znosi ten podział poprzez nieograniczone spektrum
oferowanych na rynku rozszerzeń technologii ciała, jak i technologii ducha
mnożąc nieskończenie nowe możliwości bycia. Człowiek stapia się z otocze-
niem, staje się nieodróżnialny od swoich połączeń, tym samym uniemożliwia-
jąc sobie dostęp do transcendentnie obecnych idei, do których wiodły dotych-
czas symboliczne połączenia ustalane kulturowo. Ciało funkcjonuje jako ciało,
bez organów natomiast psychika w takim samym stopniu pozbawiona jest
organów psychicznych zdolnych do symbolicznej sublimacji. To pierwsze
znajduje swoją realizację poprzez implanty, których użycie nie jest podykto-
wane koniecznością przetrwania czy też przedłużania gatunkowej sukcesji
wprowadzając zamiast nich tylko ludyczne wzbogacenia ciała o kolejne mate-
rializacje przedmiotów wirtualnych w instalowanych w organizmie mikroin-
terfejsach na poziomie technologii sieci i programów mikroświata: biotechno-
logii i nanotechnologii.
17 Dotyczy to też wycieków informacji, kradzieży kodu, crackingu oraz hackingu, czy innych metod prze-
chwytywania i uzyskiwania dostępów do antropotechnicznych programów prosumenckich metodą brute
force. Walka dziś toczy się o to, żeby antropotechniczne programy prosumenckie, programy o otwartym źródle nie ustępowały jakością tym poprzednim.
464
(2) W ten sposób modyfikacje ciała wyznaczają charakter dostępu do
świata, zapośredniczając poznanie w dyspozytywach technicznych, które re-
gulują je podług dostawianych nieustannie treści w procesie przedkładania
nowości. Zatem programy antropotechniczne funkcjonują poza ustalonymi
jasno w kulturze podziałami - na pewność (episteme) oraz mniemanie (doksę).
W tym sensie nie obowiązuje już wzajemna dynamika różnicowania i powta-
rzania w obrębie gatunku, która zostaje zastąpiona postdialektyką oczywisto-
ści i nowości, gdzie hasło umożliwiające dostęp do określonego programu
antropotechnicznego wyznacza metafizykę operacyjności – metafizykę dostę-
pu. To dialektyka oparta na grze, gdzie monizm rynku pozwala na ustanowie-
nie głównego medium – producenckiej oczywistości (Urdoxy) i różnicującej
go prosumenckiej nowości. Wypiera to wszelkie inne relacje ontologiczne
w obrębie biotechnosystemowej kultury. Atrakcyjność danego programu an-
tropotechnicznego mierzona jest stopniem nowości związanych z innowa-
cyjnymi sposobami aktualizacji ofert edutainmentu w przypadku prosumenc-
kich programów antropotechnicznych oraz oczywistości tożsamej z efektyw-
nością – operacjami przetwarzania producenckich programów antropotech-
nicznych.
(3) Perspektywa nie jest uzależniona już od ośrodka jakim jest ludzki
mózg oraz towarzyszące mu procesy mentalne, na miejsce którego wprowa-
dzane są bezo środkowe, tj. acentryczne regulacje programów antropotech-
nicznych, które nie znajdują swojego terytorialnego odzwierciedlenia
i potwierdzenia. Wszystko podlega rejestracji, każdy interfejs przetwarzając
i zbierając dane tworzy jeden z ośrodków nieobecnej pamięci, która w trakcie
zarządzania poprzez elektroniczne urządzenia cyfrowe administruje bazą da-
nych programów antropotechnicznych biotechnosystemowej kultury.
(4) Procesy te zastępują także etykę dowolną formą aktywności. Za-
miast refleksji nad ludzką moralnością mamy do czynienia z zupełnym zanie-
chaniem myślenia, co nie wynika ze świadomych podporządkowanych działań
użytkowników kultury, lecz stanowi przedłużenie zmian w obrębie samej
techniki. Ta bowiem jest globalnym mechanizmem autoregulacyjnym, unieza-
leżniającym się od wszelkich prób pozarynkowego sterowania i regulacji. Za-
tem zasadą naczelną jest spekulacja – dominująca forma proponowania
i oferowania treści, która dotyczy nie tylko przedmiotów wirtualnych, które
dostarczane na dyspozytywach wysuszają źródłową uwagę powodując, że
465
z ośrodka ludzkiej wolności pozostaje tylko pewien programowalny zasób
antropotechniczny. Dany obiekt techniczny – wirtualny czy już zaktualizowa-
ny - uruchamia i odtwarza na zasadzie niekończącej się pętli dane algorytmy
zgodnie z imperatywem technologicznego hipnotyzmu, który poprzez tele-
technologie - immersyjnie oferujące niezliczoną liczbę światów uczestnictwa
oraz interpasywności - wywłaszcza naturalną uwagę, formatując ją do ram
programu antropotechnicznego: do okien, przycisków, do wykonywania naj-
prostszych czynności, które użytkownik zobowiązany jest interaktywnie wy-
konywać, by podtrzymać spekulację własnym przeżyciem wiodącą do jego
realizacji, tożsamej z protencjami prosumenckimi, czyli oczekiwaniem wy-
świetlenia się nowości w przypadku uruchomienia prosumenckich programów
antropotechnicznych lub też związanych z samokorygowaniem metod dystry-
bucji uwagi, gdy uwzględnić producenckie programy antropotechniczne.
(5) Wyłania się nowy rodzaj kapitału związanego z uwagą, która staje
się także produkcją wartości rynkowej rządzonej przez reguły dystrybucji
w ramach metafizyki kapitału dostępu. Wspomniany wyżej paradygmat ety-
czny nie obowiązuje, kiedy nie ma żadnych zasad poza absorpcją uwagi przez
szereg wirtualnych programów kolonizujących ciało i umysł człowieka. Czło-
wiek przybiera jednowymiarową postać numeryczną, paradoksalnego czło-
wieka bez właściwości, którego jedyną nadrzędną właściwością jest określony
stopień możliwego uczestnictwa we wzajemnym łączeniu i zestawianiu pro-
gramów antropotechnicznych. W tym sensie technologie oddalają się od idea-
łów propagowanych w swoim wczesnym rozwoju przypadającym na początek
ery informatyzacji, gdy paralelnie do nurtu militarnego związane były
z tendencją anarchizującą, wolnościową – z ideami, które ucieleśnione w pro-
cesie technicznej liberacji miały uwolnić człowieka od więzów i ograniczeń
kultury poprzez zaoferowanie każdemu natychmiastowego dostępu do całej
zawartości zasobów kulturowych. Okazało się jednak, że pomysły takie jak
decentralizacja sieci, powszechna otwartość baz danych czy też możliwość
niesekwencyjnego łączenia elementów danych bez względu na kulturowe re-
guły syntaksy, syntagmy i semiotyki nie doprowadziły do powszechnej libera-
cji zapowiadając zupełnie odwrotny, karykaturalny efekt przemian. Te ideały
wchłonięte przez rynek w sparodiowanej i patafizycznej postaci funkcjonują
jako kolejne wcielenia medialnych ofert technologii sieci i programów antro-
potechnicznych, do których łączone są określone cyfry związane z pseudo-
466
ewolucją, która ogranicza się najczęściej do ekspozycji znanych rozwiązań
technologicznych – zmienia się tylko na globalną skala marketingowego
wspierania ich rozprzestrzeniania się. Ewolucję wypiera moda – modne jest
użytkowanie lub nieużytkowanie, zatem sprowadzona zostaje ona do szeregu
technomerkantylnych polityk uczestnictwa, gdzie każdy może zająć stanowi-
sko i skomentować. Ten sposób uczestnictwa właściwy jest najpowszechniej-
szemu prosumenckiemu antropotechnicznemu makroprogramowi interpasyw-
nej partycypacji, produkującej i reprodukującej pseudoróżnice w aktach ko-
piowania oraz wycinania treści stanowiących podstawę wzajemnego modyfi-
kowania przez użytkowników ich programów życiowych. Na tym właśnie po-
lega kolektywna ingerencja w kod źródłowy programu antropotechnicznego
danego użytkownika kultury poprzez przyzwolenie umożliwienia dostępu do
zasobów uwagi podmiotu.
(6) Prowadzi to do zanegowania i uniemożliwienia wszelkiej wymia-
ny, ponieważ ekwiwalentem popularności oraz wszelkich innych profitów
osiąganych ateleologiczną programmatyzacją użytkownika kultury, dotyczącą
ultrakrótkoterminowych celów18
, które są jedynie wyposażone w program
autopoietyczny mający za zadanie wszechkoneksjonistyczną eksploatacje
pragnienia – jest spekulować samym sobą, autospekulować, bazując na danym
programie tak, by wzbudzać emocje – chcenie nowych połączeń. Dlatego też
dominuje tutaj paradygmat zalogowanych bierno-akywnych komentatorów
wypełniających puste struktury dostarczane przez zmerkantylizowaną techni-
kę. Wymiana komentarzy, zdań, myśli nie opiera się już na zasadzie ekwiwa-
lentu, niemożliwy staje się Baudrillardowski dar radykalny, którego nie moż-
na odwzajemnić, ponieważ wszystko można skopiować19
. To także podsta-
wowa konsekwencja śmierci rzeczywistości, o której mówi francuski filozof –
świat, z którego została wypreparowana fikcja czyni wszystko realnym20
.
Wszystkiego się spodziewamy, każda opcja jest możliwa do urzeczywistnie-
nia symulacyjnymi środkami, z tym, że symulakry stają się uniwersalnym
językiem tworząc technoobrazy rzeczywistości – reprezentacje programów
18 Prędkości auto-organizujących się programów antropotechnicznych uniemożliwiają ich funkcjonowania
na poziomie zewnętrznej względem siebie celowości. Dlatego też eugeniczny charakter programów an-
tropotechnicznych polega na takim aktywowaniu połączeń, które umożliwi wzrastanie poziomu złożono-ści danego programu przy jednoczesnym wzroście samo-organizacyjnej efektywności.
19 Dlatego też wszechkoneksjonistyczna logika technologii sieci i programów antropotechnicznych należy
do porządku immanentyzacji. 20 J. Baudrillard, Zbrodnia doskonała, Warszawa 2008.
467
antropotechnicznych wypierających troskę o reguły wymiany automatyzmem
skierowanej na dane operacje uwagi.
(7) Krystalizują się metody kontrprogramowania subwersywnego i o-
partego na sabotażu wykorzystania technologii, które miały by służyć czło-
wiekowi. W tym sensie pomysły science fiction21
przechodzą bezinwazyjnie
w sferę codzienności, stanowiąc bezpośrednie źródło inspiracji dla hakerów,
internetowych aktywistów czy wszelkich anarchoprymitywistycznych organi-
zacji zrzeszających luddystów.
(8) Algenia22
- nazwa nawiązująca do alchemii – jako szukania sposo-
bów przemiany metali w złoto, odwołujące się współcześnie do jej zwulgary-
zowanego użycia pomijającego szersze konteksty spirytualne i filozoficzne.
Teraz modyfikacji podlegają połączenia na poziomie genetycznym. Baza da-
nych żywiołów zastępowana jest przez uporządkowane matryce genomów
możliwe do dowolnego technicznego zestawiania, co stanowi realizację idei
wszechkoneksjonizmu. Na poziomie programów antropotechnicznych jest to
korespondencja magiczna – odpowiada za nowe typy metamorfozy. Myślenie
magiczne, które jest najdłuższym trwaniem23
, bezpośrednio związane z takim
ujmowaniem uczestnictwa w biotechnosystemowej kulturze pozwala mówić
o alchemii programów, w której to dziedzinie program filozoficzny to elektro-
niczny artefakt pochodzący z Doliny Krzemowej. W tym sensie reguły dostę-
pów, czyli uzyskiwania haseł do określonych zasobów przypominają te me-
chanizmy znane w kulturze pod postacią rzucania zaklęć, gdzie w producenc-
kich programach antropotechnicznych dane sekwencje uruchamiające rekom-
binację wprowadzane są bezbłędnie, automatycznie, natomiast w przypadku
prosumenckich programów antropotechnicznych rządzą się one logiką podej-
mowanych ciągle prób i błędów.
(9) Autoprogramowanie. Każdy jest programistą siebie, to znaczy
techniki ciała wyznaczające stosunek podmiotu do samego siebie nie opierają
się już na kulturowo podanych wzorcach, przenoszonych i internalizowanych
przez jednostkę za pomocą pedagogik, lecz stanowią utopię eugenicznego
21 G.A Effinger, Kiedy zawodzi grawitacja, Wrocław 2006. Zostały tam ukazane moduły rozszerzające
pracę umysłu, które zmieniały tożsamość użytkownika. Technologia ta, wokół której skupiona jest fabuła książki ukazuje na gruncie cyberpunka w jaki sposób mogą funkcjonować antropotechniczne, czy też
raczej już cyborgiczne programy. 22 Pojęcie to wprowadził Joshua Lederberg. 23 Idea prof. Wojciecha Chyły.
468
doskonalenia się jednostki, polegającego na optymalizacji człowieka, co reali-
zowane jest przez programy antropotechniczne. Zrównoważony rozwój hu-
manistyczny zostaje zastąpiony tutaj hipertrofią danej czynności, umiejętności
oraz wiedzy. Wszelkie zabiegi autoedukacyjne przybierają zatem charakter
eugenicznego autoprogramowania, gdzie jednostka ustawia wszystkie swoje
zasoby na maksymalizację rozwoju w danej dziedzinie. Życie jest programo-
waniem.
(10) Zatem podstawowym pojęciem tej nowej nauki o stechnicyzo-
wanym człowieku jest program. Użytkowanie programów antropotechnicz-
nych jest programowaniem24
. W tym sensie programowanie człowieka nie og-
ranicza się tylko do globalnej technologii, wyznaczającej mu ramy w techno-
obrazie świata, lecz jest zestawem metod, które można zastosować do wszel-
kiego rodzaju danych oraz przebiegu wydarzania się. Czas technoobrazu to
czas krótkiego dostępu, dostępu paralelnego, gdzie ludzka uwaga rozpraszana
jest przez szereg dyspozytywów lub przez nie ukierunkowywana z precyzją
właściwą danemu programowi antropotechnicznemu. Technoobraz wyznacza
to, co zostało zaprogramowane - techniczny archetyp kolejnych programowań
i jego audiowizualne reprezentacje. Ta polityka i marketing uwagi paraliżuje
ją i warunkuje, tak że jedynymi momentami skupienia mogą być proste alter-
natywy pomiędzy ofertami medialnymi, które nie są poparte żadnym reflek-
syjnym procesem decyzyjnym, lecz popędowością, która domaga się realizacji
w aktualizacji nowych połączeń. Właśnie to zarządzanie afektami staje się po-
pulistycznym zwiastunem przemian rzeczywistości i stanowi doksalny wy-
miar formuły monizm=pluralizm, ponieważ technologie opanowują całą rze-
czywistość, zyskują planetarny niezbywalny i niemożliwy do usunięcia za-
sięg, jednocześnie - strukturyzując się na nieskończoną liczbę sposobów i po-
przez remiks ofert - organizują wzajemną dostawialność, pozwalając jednost-
ce na budowanie i autoprogramowanie personalizacyjne wchodzące w miejsce
tożsamości. W tym sensie jednostka żyjąc w audiowizualnym reżimie wizua-
lizacji programów antropotechnicznych dostarczanych przez maszynerię te-
chnonauki oraz biotechnonauki, tworzy swój własny mikroobraz oparty na
dostępach do programów antropotechnicznych. Tożsamość jest zatem profilo-
wana w stosunku do programów, co skutkuje homogenizacją uczestników kul-
24 Już nie tylko użytkowanie programu jest programowaniem - jak to określił w udzielonym wywiadzie
Alexander Galloway, Kultura popularna, 4/2008, s. 22.
469
tury, bowiem nie wynajdują oni nowości opartej na kreacji, na transgresji, lecz
tylko na podstawie spekulowania własnymi zasobami niewiedzy i domysłów
lub odwrotnie – na bardzo specjalistycznej wiedzy eksperckiej. Takie formy
dokslanej autopedagogiki powoduje, że znamionujący kulturę audiowizualną
pęd ku nowościom nie realizuje się poprzez kreację czy niekończącą się eks-
plorację zasobów przechowywanych w bazach danych o globalnym wymia-
rze, lecz ogranicza się do podstawowych form uczestnictwa, oferowanych
przez instrukcje programów antropotechnicznych. Dzieje się to z powodu ko-
mercjalizacji różnicy i braku fundamentalnej władzy sądzenia pozwalającej
wyróżniać wartość nierynkową, lecz kulturową, pedagogiczną czy nawet filo-
zoficzną napotykanych treści. Heideggerowski obchód w zatroskaniu zostaje
zastąpiony przez surfowanie, przeglądanie, monitorowanie nowości – nies-
kończone nawigowanie, związane z nieprzerwanym rozpraszaniem uwagi lub
hiperkoncentracją, co uwyraźnia różnicę stopnia złożoności oraz efektywności
producenckich oraz prosumenckich programów antropotechnicznych. Obcho-
dzimy od nowa i od nowa znane nam już przewody, które jednak wypełniane
przez podobnych nam prosumpcyjnie działających użytkowników wciąż dos-
tarczają wirtualnego materiału do teleobecnie realizowanej aktywności, reali-
zującej się poprzez komentowanie oraz poprzez akcentowanie i zaznaczanie
swojego stanu emocjonalnego w stosunku do danych treści, bowiem dany pro-
gram antropotechniczny jest współdzielony przez użytkowników kultury.
W takim obchodzie „nie obchodzi” nas nic innego oprócz programów realizu-
jących się poprzez trasy codziennych użytkowań technologii, które w wyniku
naszego autozaprogramowania pozwalają na spersonalizowane i intuicyjnie
podanie treści medialnych, tak by wciąż tkwić w technicznie ukartowanym so-
lipsyzmie.
(11) Ludwig Wittgenstein pisał, że „granice mojego języka wskazują
granice mojego świata"25
, lecz odkąd język nie jest rządzony przez reguły
syntaktyczne i właściwe jej kulturowo, a zatem konwencjonalnie ustalane za-
sady łączenia syntagmatycznego, to dziś formuła ta brzmi „granice mojego ję-
zyka są granicami obwodów, w których się poruszam na mocy uprzedniego
autozaprogramowania w programach antropotechnicznych". W tym sensie ka-
żdy użytkownik wybiera sobie pewien schemat, opierający się na połączenio-
25 L. Wittgenstein, Tractatus Logico-Philosophicus, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1970.
470
wości i przechodzeniu od jednych przedmiotów wirtualnych do drugich – re-
kombinacjach wewnątrz danego programu. Każdy z punktów na obwodzie –
rozumiany jako mikroświat uczestnictwa - może różnić się jednak zupełnie
pod względem używanego języka, który nie tyle przestaje być głównym me-
dium transmisji danych, ile poprzez autonomizowanie się mikrodialektów od-
chodzących od globalnych gier językowych pogłębia uzależnienie użytkowni-
ków od dziedziczonej literackiej kultury na rzecz komunikacji agramatycznej,
skupiającej się jedynie na pozostawianiu wirtualnego śladu, który w sensie se-
mantycznym nie posiada znaczenia; jest on bowiem zaledwie teleobecną ma-
nifestacją nieobecnego bycia, merkantylizowaną przez technologie sieci pro-
gramów antropotechnicznych26
. Nie jest to ślad prowadzący gdzieś, lecz łą-
czący z czymś – najczęściej ze wszystkim, co stanowi patafizyczne ucieleś-
nienie funkcji spajającej znaki, właściwej dla organizacji symbolicznej reali-
zowane teraz środkami mediów technicznych. Takie ślady, uwolnione od lu-
dzkiej intencjonalności, zaprogramowane są już w samych systemach opera-
cyjnych urządzeń elektronicznych, które w swojej – najczęściej niewidocznej
dla użytkownika, elektronicznej podświadomości przetwarzają dane, wpisując
się w wirtualne listy obecności pod przebraniem programów user friendly.
W ten sposób dochodzi do powstawania globalnych statystyk – najbardziej
monstrualnej formy prosumpcji, bowiem nie można liczyć już uczestnictwa
inaczej niż podając do wiadomości liczbę zalogowanych, to jest przeglądają-
cych dany zasób, gdzie jakakolwiek aktywność podlega zliczeniu, które staje
się podstawą dostarczania kolejnych przedmiotów wirtualnych do już autopo-
ietycznie zorganizowanych obwodów obchodu nawigacyjnego użytkownika –
zaprogramowanego obchodu z zawsze zliczoną czy oszacowaną liczbą kro-
ków dla producenckich programów antropotechnicznych oraz w funkcji błą-
dzenia dla prosumenckich programów antropotechnicznych. Autopoietyczne -
nie jednak w sensie własnej reprodukcji, lecz ciągłej mutacji, nieustannego
rozregulowywania połączeń, gdzie samowytwórczość pojmowana jest nie jako
reprodukcja wewnętrznych funkcji systemu, lecz jako produkcja w funkcji
spekulacji danymi pochodzącymi z wszechkonseksjonistycznej bazy danych.
Człowiek przestaje być organizmem autopoietycznym uniezależnionym od te-
26 Każdy program posiada określone wyjścia i wejścia, które umożliwiają przyłączanie i odłączanie kolej-
nych programów oraz treści. Granice tego interfejsu są płynne i zależą głównie od ofert zainstalowanych
w danym programie, które będą podatne na konfiguracje użytkownika, które będą konfiguracjami same-go użytkownika.
471
chnicznych dyspozytywów, a przez zrośnięte z nim na mocy silnych ingeren-
cji technologii sieci i programów antropotechnicznych elektronicznego mikro-
świata oraz biotechnologicznych i nanotechnologicz-nych ingerencji staje się
urządzeniem allopoietycznym27
, niezdolnym do samodzielnego funkcjonowa-
nia i reprodukowania się bez zainstalowania odpowiedniego oprogramowania,
które zawiera instrukcje umożliwiające autopoietyczne wykorzystanie zaso-
bów użytkownika kultury. Cały informacyjnie zamknięty mechanizm oraz
energetycznie otwarty - jakim jest istota ludzka - na wymianę energii ze śro-
dowiskiem staje się uzależniony od programów antropotechnicznych, które
uruchamiane przez samego użytkownika pozbawiają go decyzyjnej autonomii,
doprowadzając tym samym do atrofii kultury symbolicznej, jej całkowitego
zaniku na rzecz sztucznie przedłużanej spekulacji pragnieniami, która okreś-
lana jest mianem życia przynależnego do modeli pseudoindywiduacji zawar-
tych w ofertach kultury biotechnosystemowej. Dehumanizujące momenty tej
transformacji, wyparcia antropologii na rzecz antropotechnik, zostają detery-
torializowane względem ich tematyzacji przez maszyny kultury popularnej28
,
tym samym „po cichu” instalując - na płaszczyźnie kultury - programy antro-
potechniczne. Wszelkie dążenia emancypacyjne człowieka właściwe dla kla-
sycznej antropologii zostają zanegowane w imię swobodnego wszechkonek-
sjonizmu – łączenia wszystkiego ze wszystkim, gdzie jedyną regułą uczestnic-
twa jest doskonalenie swoich dostępów, a więc eugeniczna forma polegająca
na zastępowaniu zużytych, nieefektywnych dostępów nowymi, zoptymalizo-
wanymi do wykonywania programów antropotechnicznych.
27 Czyli takim, które nie może samo wytworzyć siebie. Por. H. Maturana, F. Varela [w:] Autopoiesis and
cognition : the realization of the living, Dordrecht 1972. „Maszyny są przeważnie ujmowane jako kon-
kretne systemy urządzeń, określone przez naturę ich komponentów i z zamiaru, że realizują w swoich
operacjach stworzone przez człowieka artefakty. Ten pogląd jest jednak w sposób widoczny naiwny po-nieważ nic nie mówi o tym jak są one ukonstytuowane. Jest jasne, że maszyny są jednościami, że są
stworzone z komponentów, jak również i to, że posiadają określone właściwości zdolne zaspokajać
określone relacje, które determinują jedność interakcji i transformacji tych samych komponentów. Co nie jest tak oczywiste to, że aktualna natura komponentów i szczególne właściwości, które mogą posia-
dać inne niż te uczestniczące w interakcjach i transformacjach, które tworzą system - są nieistotne i może
ich być wiele. W gruncie rzeczy, znaczące właściwości komponentów muszą zostać ujęte w terminach relacji, jako sieć interakcji i transformacji, w które mogą wejść w tworzeniu maszyn, które integrują
i konstytuują jako jedność. Relacje, które definiują maszynę jako jedność i determinują dynamikę inte-
rakcji i transformacji, którym mogą podlegać jako jedność, tworzą organizację maszyny. Aktualne rela-cje, które utrzymują komponenty razem, które integrują konkretną maszynę w danej przestrzeni, tworzą
jej strukturę” (s. 77). 28 Wszelkie lęki, obawy, nadzieje związane z programami antropotechnicznym zostają umiejscawiane
w kulturze popularnej pod postacią wytworów audiowizualnych, podejmujących tematykę powstania
robotów przeciwko człowiekowi, sztucznej inteligencji przejmującej władzę na planetarną skalę, czy też
poprzez dystrybucję powszechnych wizerunków cyborga oraz innych form liminalnych, których granice wyznacza z jednej strony człowiek, z drugiej – technika oraz technicyzacja rzeczywistości.
472
(12) Zatem cała działalność człowieka skupia się na spekulacji połą-
czeniami, a dominującą formą uczestnictwa staje się wciśnięcie przycisku
aktualizujące sieci połączeń.
Podsumujmy teraz naszkicowane powyżej tezy tak, aby podkreślić
odejście od antropologii filozoficznej na rzecz antropotechnik.
Kulturowo ustalane sposoby uczestnictwa zastępowane są postkultu-
rowymi wzorcami dystrybucji już nie norm i wartości, lecz programowalnych
zestawów danych podług woli użytkowników, nie związanej zupełnie ze
wspólnotowością opartą na przynależności powstałej bądź to poprzez urodze-
nie, czy też polityczną wolicjonalność związanych bezpośrednio ze wspólno-
tami pragnień.
Wspólnoty pragnień formatowane są ontoelektronicznie29
- człowiek
jako istota organiczna musi dostosowywać się do trybów i temp przesyłu in-
formacji zupełnie niekompatybilnych dla analogowego mózgu30
. Programy
antropotechniczne wymuszają ten sposób przystosowywania się analogowych
oraz cyfrowych interfejsów. W tym sensie wszelka działalność ulega matema-
tyzacji, która objawia się nie tylko przeliczalnością, lecz przede wszystkim
erupcją paradygmatu komputacyjnego, który staje się nową ontologią wyzna-
czając ramy rzeczywistości elektronicznej.
Zamazane zostaje także rozróżnienie na organiczne i nieorganiczne,
na ludzkie i nieludzkie w tym sensie, że poprzez kotyzację - to jest wprowa-
dzanie agentów nieludzkich na masową skalę na planie biotechnosystemowej
kultury - człowiek dostosowuje nie tylko swoje ciało i w konsekwencji sposób
odbierania świata przez zmysły; także jego aktywności wewnętrzświatowe
strukturyzowane są przez podawane przez technologiczne zaprogramowane
wzorce autosocjalizacyjne, przybierające postać nowych form postalienacji31
,
solipsyzmu, czyli w swej istocie autokomunikacji – co oznacza nieustanne
komunikowanie sobie własnego stosunku emocjonalnego do danych przed-
miotów wirtualnych – oraz minitorowanie własnego stanu poprzez sieci in-
29 M. Ostrowicki, Ontoelektronika. Wprowadzenie, [w:] Nowa audiowizualność - nowy paradygmat kultury,
(red.) E. Wilk, I. Kolasińska-Pasterczyk, Kraków 2008. Autor podkreśla, że to właśnie elektronika w co
raz większym stopniu wyznacza ramy pojmowania świata, czego konsekwencją jest wyniesienie tejże
płaszczyzny do poziomu ontologicznej rzeczywistości człowieka. Przyszłe programy antropotechniczne będą rozgrywały się głównie w rzeczywistościach elektronicznych.
30 J.F. Lyotard, Immateriaux, [w:] Muzeum sztuki, (red.) M. Popczyk, Kraków 2005. 31 Brak tutaj bowiem zarówno czynnika alienującego, jak i podmiotu alienowanego. Zatem następuje zawie-
szenie zasady alienacji poprzez techniczne media.
473
formacyjnych sprzężeń zwrotnych, a wreszcie regulowanie sprawstwem pro-
gramów antropotechnicznych (gdzie człowiek odprogramowuje się z kultury
symbolicznej poprzez techniczną programmatyzację przeżyć) – i co uniemoż-
liwia obowiązywanie antropologii w jej dotychczasowej postaci.
Człowiek jest już programem, zestawem programów antropotechnicz-
nych, bowiem jego aktywności nie są działaniem opartym na obecności źró-
dłowej decyzyjności w świecie, związanym z eksploatacją naturalnie obecnej
uwagi, zaś eksplorowanie wirtualnych obwodów elektronicznych danych złą-
czonych ze sobą mechanizmami sprzężeń zwrotnych powoduje, że conditio
humana staje się conditio posthumana oraz conditio transhumana, tym sa-
mym wprowadzając - za pośrednictwem mediów technicznych - programy
antropotechniczne, wyznaczające w ramach antropoprodukcji interfejsy do-
stępu do świata oparte na technologiach sieci i programów antropotechnicz-
nych.
PROGRAMMING HUMAN.
ANTHROPOTECHNICS IN PLACE OF ANTHROPOLOGY
This article aims to present the current shift in thinking about humanbeings in the
perspective of invasive technicization. The constant acceleration of technological
progress requires a new way of functioning for man. A humanbeing is defined in the
perspective of what he does. Here the concept is introduced of antropotechnics under-
stood by Peter Sloterdijk as system of exercises. Human becomes “one who exercise”
himself and “one who is exercised” by his environment. This highly technicized exer-
cises are considered here as programming which leads to the formulation of a new
mode of understanding actions in culture which are subordinated to instructions and
“human programming languages” that are languages of antropotechnics in both indi-
vidual and collective perspective. Programming human means that subjects in culture
are interpreted by their performances and not their psychic and spiritual qualities.
Mgr Rafał Ilnicki – doktorant w Instytucie Kulturoznawstwa UAM, Wydział Nauk
Społecznych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Pozna-
niu
e-mail: [email protected]