20
tymoteusz pismo pełne treści Brighton Cambridge Nottingham Redhill Pomoc Duchowa Święty Leopold Mandić z Hercegovni Eksport polskich świętych Węże brać będą do rąk Maj 2014 Nr 26 Tak mówi Pan Usiąść i płakać Święci są wśród nas Pustynia stanie si ę ogrodem

Pustynia stanie się ogrodem

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Nr 26 Maj 2014

Citation preview

Page 1: Pustynia stanie się ogrodem

tymoteuszpismo pełne treści

BrightonCambridge

NottinghamRedhill

Pomoc DuchowaŚwięty Leopold Mandić z Hercegovni

Eksport polskich świętychWęże brać będą do rąk

Maj2014

Nr26

Tak mówi Pan Usiąść i płakać Święci są wśród nas

Pustynia

stanie sięogrodem

Page 2: Pustynia stanie się ogrodem

-2-

Chcę uświęcić wielkie imię moje, które zbezczeszczone jest pośród ludów, zbezczeszczone przez was pośród nich, i poznają ludy, że Ja jestem Pan - wyrocznia Pana Boga - gdy okażę się Świętym względem was przed ich oczami. Zabiorę was spośród ludów, zbiorę was ze wszystkich krajów i przyprowadzę was z powrotem do waszego kraju, pokropię was czystą wodą, abyście się stali czystymi, i oczyszczę was od wszelkiej zmazy i od wszystkich waszych bożków. I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali. Wtedy będziecie

mieszkać w kraju, który dałem waszym przodkom, i będziecie moim ludem, a Ja będę waszym Bogiem. Uwolnię was od wszelkiej nieczystości waszej i przywołam [urodzaj] zboża, i pomnożę je, i żadnej klęski głodu już na was nie ześlę. Chcę pomnożyć owoce drzew i plony pól po to, byście nie musieli już znosić hańby klęski głodu wśród ludów. Wtedy wspominać będziecie wasz sposób życia i wasze złe czyny. Będziecie czuli obrzydzenie do siebie samych z powodu waszych grzechów i waszych obrzydliwości. Nie z waszego powodu Ja to uczynię - wyrocznia Pana Boga. Zapamiętajcie to sobie dobrze! Wstydźcie się i zarumieńcie z powodu waszego sposobu życia, domu Izraela!

Czyt. dalej na str. 3

Spis treści:Lirycznie Tak mówi Pan .....................................s.3Kto czyta, niech uważa Usiąść i płakać...................................s.4Na własne oczyŚwięci są wśród nas.............................s.6Trzeźwym okiemWęże brać będą do rąk.........................s.8 Kościół na czasieEksport polskich świętych ...................s.10Wszyscy święci i święte BożeŚwięty Leopold Mandić z Hercegnovi.......s.12SpotkaniaPomoc Duchowa...............................s.14

Redaktor naczelnyŁukasz KrukarAutorzyJadwiga KrukarJarosław CienkoszŁukasz KrukarMaria ZielińskaMarta PelkaMatan SumińskiKorektaOlimipia LiszkaFotografiagarnek.pl (okładka)cancanova.comdobranowina.net

fashionelka.plgreccio.franciszkanie.plsolideo.lbl.plwikipedia.orgSkładŁukasz [email protected]Łukasz Krukar0773 495 8277Druk Polska Parafiapw. Matki BożejCzęstochowskiejw Nottingham

Zamiast wstępu

Redakcja:

Temat następnego wydania:

Światowa gadanina

Page 3: Pustynia stanie się ogrodem

-3-

Tak mówi Pan Bóg:

W dniu, w którym oczyszczę was ze wszystkich win waszych,

zaludnię znowu miasta,

ruiny zostaną odbudowane,

a spustoszony kraj znowu ma być uprawiany,

zamiast odłogiem leżeć przed oczami każdego przechodnia.

I będą mówić:

“Ten spustoszony kraj stał się jak ogród Eden,

a miasta, które były opustoszałe, zniszczone i zburzone,

zostały umocnione i ludne”.

A narody pogańskie,

które wokoło was pozostaną,

poznają, że Ja, Pan,

to, co zburzone,

znowu odbudowałem,

a to, co opuszczone,

znowu zasadziłem.

Ja, Pan, to powiedziałem

i to wykonam.

Tak mówi Pan Bóg:

I do tego jeszcze to uczynię:

dam się uprosić domowi Izraela

i rozmnożę ich jak trzodę ludzką.

Jak poświęcone owce,

jak owce Jerozolimy za jej świetnych dni,

tak miasta wyludnione staną się pełne trzody ludzkiej,

aby poznano, że Ja jestem Pan».

Ez 36, 23-37

Lirycznie

Tak mówi PanBoże obietnice

Page 4: Pustynia stanie się ogrodem

-4-

Jednym z przywilejów wymyślania tematu numeru jest to, że możesz napisać dokładnie o tym, co akurat zaprząta ci głowę. Takie intelektualne „przyjemne z pożytecznym”, choć przyznam, że osta- tnimi czasy nie ja byłem autorem tytułów gazetki. Mimo, iż pomysł majowego wydania powstał w mojej głowie „za pięć dwunasta”, od razu wiedziałem, co chcę napisać. Ba, miałem nawet gotowy (tak, w głowie) projekt okładki, ale nie dane mi było wprowadzić tego wszystkiego w czyn. Już wyjaśniam, co się stało.

Wspomniałem już kiedyś, jak wygląda moje pisanie do „Tymoteusza”. Zasiadam z jakimś zarysem, szkieletem artykułu i piszę. W przypływie mądrości zda- rza mi się pomodlić w tej intencji, je- dnak skłamałbym, gdybym powiedział, że czynię tak zawsze. Zawsze natomiast efekt końcowy w mniejszym lub większym stopniu odbiega od założeń. Nazywam to Bożym prowadzeniem i nie trwam upa- rcie przy swoim, chociaż czasem nie mam pewności, czy „iść na żywioł”, czy też „trwać przy tym, co już osiągnęliśmy” (por. Flp 3.16). Tym razem Pan Bóg przeniósł to na jeszcze inny wymiar. Otóż dając hasło „pustynia stanie się ogro-

dem” chciałem - być może z przekory, być może z autentycznej chęci postaw-ienia sprawy uczciwie – pisać o tym, że często za bardzo koncentrujemy się na ogrodzie, zapominając o pustyni. Chcemy się dzielić dobrymi fragmentami, trudnie-jsze spychając na plan dalszy.

Tymczasem dosłownie w przeddzień realizacji tego zamysłu, natrafiłem w internecie na filmik Mikołaja Kapusty „Dla- czego jestem katolikiem - 7 argumentów”. Specyficzny styl bycia autora raczej mnie zniechęcał, niż intrygował do wytrwania 21 minut przy monitorze, ale warto było! I choć filmik szczerze polecam, to tym, co wywarło na mnie największe wrażenie, to zacytowany przez Mikołaja fragment Słowa, które dostał, gdy zapytał o Boży plan względem jego projektu www.do-branowina.net. Dostał wspaniałe obietnice miedzy innymi ten fragment: I drogą swą pójdziesz bezpiecznie, bo noga się twoja nie potknie; gdy spoczniesz, nie zaznasz trwogi, zaśniesz, a sen twój będzie przyjemny. Nagły strach cię nie przerazi ni klęska, gdy dotknie przewrotnych;

Fot: www.dobranowina.net

Kto czyta, niech uważa

Usiąść i płakaćZe szczęścia!

Łukasz Krukar

Page 5: Pustynia stanie się ogrodem

-5-

bo z tobą jest Pan, przed sidłem twą nogę ochroni (Prz. 3, 23-26).

Nie, to nie było tak, że usiadłem i płakałem, jednak coś mnie na tyle poruszyło, że zacząłem drążyć te-mat Bożych obietnic na nowo. Szybko natrafiłem na fragment, którym rozpo- czynamy ten numer. O ile Słowo z Księgi przysłów mnie dotknęło, to Słowo z Księgi Ezechiela (patrz wstęp) było już zdzie-leniem obuchem po głowie. Mocnym zdzieleniem! Znowu – nie płakałem, ale zaniemówiłem. Zaniemówiłem do tego stopnia, że postanowiłem nie mówić (czyt. pisać) o tym, co wcześniej zamierzałem... Po prostu te moje dygresje o pusty-ni w zestawieniu z ożywczymi Słowami Najwyższego, wydały się być pozbawione najmniejszego sensu. Byłbym niczym Ju-dasz wypominający Marii „marnotrawst-wo” olejku nardowego, gdy ta namaściła nim stopy Pana Jezusa.

Owszem, czasem Bóg kieruje do nas trudne słowa. Jednak kiedy daje nam obi-etnice, dzieją się rzeczy wręcz niepojęte. Po pierwsze już sama myśl o nich sprawia, że całkowicie zapominamy o pustyni, czymkolwiek by ona w danym mome- ncie nie była. Ale to nie wszystko, ba – to dopiero początek! Warto temu tematowi przyjrzeć się nieco bliżej.

Po pierwsze zwróćmy uwagę, CO On nam obiecuje. W ewangelii św. Jana czytamy: „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony”(J 3, 16-17). To jest największa obietnica

i zarazem największy dar, jaki możemy sobie wyobrazić. Żyć wiecznie z tym, który nas stworzył na swój własny obraz i podobieństwo, który poświęcił swojego Syna za nasze grzechy, by móc być z nami już na wieki, na zawsze i to jeszc-ze planuje nas umieścić w miejscu, o którym wiemy „tylko” tyle, że „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor , 9). Najwspanialszy dar.

No dobrze, powiedzą niektórzy, ale czy warto marnować życie, dla jakichś niesprawdzonych dobrych bajek, nie lep-iej skoncentrować się na tym co tu i ter-az? „Czy jestem Bogiem [tylko] z bliska - wyrocznia Pana - a z daleka [już] nie jest-em Bogiem? Czy może się człowiek ukryć w zakamarkach, tak bym go nie widział? - wyrocznia Pana. Czy nie wypełniam nieba i ziemi?” (Jr 23, 23) W Biblii mamy pełno fragmentów zapewniających nas, że Bóg troszczy się nie tylko o nasze życie wieczne, ale także i to tutaj na ziemi. Jezus mówi: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się ra- czej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli” (Mt 10, 28-31). Z jednej strony widzimy tu wyraźne wskazanie na sprawy najważniejsze, jed-nak ufny uczeń z pewnością znajdzie w tym słowie pokrzepienie we wszelkiej trudnej sytuacji. ”Albowiem ja wiem, ja-kie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować

Page 6: Pustynia stanie się ogrodem

-6-

wam przyszłość i natchnąć nadzieją. Gdy będziecie mnie wzywać i zanosić do mnie modły, wysłucham was. A gdy mnie będziecie szukać, znajdziecie mnie. Gdy mnie będziecie szukać całym swoim ser-cem” (Jr 29, 11-13).

„Mając więc arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyzna-waniu wiary. Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla [uzyska-nia] pomocy w stosownej chwili” (Hbr 4, 14-16). Spokojnie mógłbym skończyć w tym miejscu, ba naprawdę trudno o lep-sze podsumowanie, jednak chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt. Szczerze powiedziawszy wydawało mi się to początkowo zgoła niepotrzebne wtrącenie, wręcz przejaw buty Pana Boga, ale potem zrozumiałem, o co Mu chodziło. Przez swojego proroka zapewnia On: Nie z waszego powodu Ja to uczynię - wyro- cznia Pana Boga. Zapamiętajcie to so-

bie dobrze! Wstydźcie się i zarumieńcie z powodu waszego sposobu życia, domu Izraela!” i dalej: „Ja, Pan, to powiedziałem i to wykonam” (Ez 36 32,36b).. Jaka może być reakcja diabła na tak wspaniałe obiet-nice, o jakich tutaj mowa? Jaki oręż mu pozostał, by nas zniechęcić?. Negacja? To trudne bo wielu po prostu chciałoby wierzyć w takie rzeczy, nawet „wbrew nadziei”. Wyśmianie? Trudno ośmieszyć pragnienie własnego szczęścia. Więc co? Kłamstwo i oszczerstwo: tak, to wspaniała nowina, ale nie dla ciebie Koleżanko/Kolego, Ty z tymi Twoimi grzechami jeszcze się czegoś dobrego spodziewasz? Nie zasługujesz na to wszystko, to nie dla Ciebie, porzuć nadzieję głupcze. To najbardziej pra- wdopodobna strategia i Bóg dobrze o tym wie, dlatego zapewnia nas i przypomina nam – Bóg pragnie dla nas dobra, bo sam jest dobry, nie dlatego, że my coś tam staramy się dobrego w życiu robić. To jak obietnica dotrzymania obietnicy, swoi-sta gwarancja. „To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat» (J 16, 33).

Mimo, że ich nie zauważamy, wręcz lekceważymy, oni są wśród nas. Świętym może być każdy, trzeba „tylko” chcieć...Nie chodzi mi mieszkającego w Watykanie Papieża czy inne osoby duchowne, ale o tych, którzy są najbliżej. Ich właśnie na-jmniej doceniamy...

Jak to jest, że tak łatwo jest nam

podziwiać i szanować jakiegoś aktora czy piosenkarza, którym bardzo często daleko jest do ideału za jakiego go mamy? Takie osoby przeważnie prowadzą tryb życia niezgodny z ogólnie przyjętymi zasadami moralnymi, a jednak bardziej szanujemy taką osobę niż np. własnych rodziców. Może chodzi o to, że nasz idol dokonał „czegoś wielkiego”, a nasza mama? Cóż ona takiego zrobiła? Właściwie nic

Jest ich więcej niż nam się zdajeŚwięci są wśród nas

Na własne oczy

Marta Pelka

Page 7: Pustynia stanie się ogrodem

-7-

po za tym, ze nas urodziła, wychowała, troszczyła się, zszargała sobie nerwy przez nasze wybryki, wspierała, dawała przykład i co najważniejsze uczyła pokory... To wszystko może wydawać się takie zwykłe, ale tak nie jest. Przecież ona wcale nie musiała nas wychować, nikt jej tego nie kazał. Równie dobrze mogliśmy być po- rzuceni i zostawieni na pastwę losu. Taka pokorna mama i tata, którzy najpierw dają nam życie z miłości, a później wychowują z wielkim trudem i poświęceniem to prawdziwy skarb i dar od Pana Boga. Tak trudno jest zrobić to, o co proszą rodzice, tak trudno ich szanować i kochać. Właśnie oni są takimi świętymi w naszym życiu. Pokornymi i cichymi, którzy postępują zgodnie ze swym powołaniem. Myślę, że oni sami bardzo często nie zdają sobie sprawy, jak wielkim są darem, ogromnym dowodem Bożej Miłości do nas. Trzeba im to uświadamiać i pokazywać czynami, że ich trud włożony w nasze wychowanie nie poszedł na marne. Osobiście dziękuję Panu za moich rodziców, to naprawdę wspaniali ludzie. Dostrzegłam to bardzo późno, ale

lepiej późno niż wcale...„Święty kocha Boga, życia mu nie sz-

koda”...To fragment piosenki Arki Noe-go. Świętym może być rzeczywiście każdy pod warunkiem, że kocha Boga, postępuje zgodnie z powołaniem, czyli właściwie oddaje się Jezusowi, no i kocha bliźniego bardziej niż siebie. Jeszcze jed-nym przykładem świętych z naszego otoc-zenia mogą być osoby, które poświęcają się pracy na rzecz innych - wolonta- riusze, lekarze, pielęgniarki i wszyscy inni pracujący dla naszego dobra. Jednak zatrzymajmy się na chwilę przy wolo- ntariuszach. Oni za darmo pomagają przy różnych akcjach, pracują w hospicjach, Domach Pomocy Społecznej i różnych tego typu instytucjach. Jednak oni to coś więcej niż lekarz. Wolontariusz stanowi podporę duchową dla chorego, co często pomaga pacjentowi umrzeć nie bojąc się już niczego. Z pewnością przez takich ludzi przemawia miłosierny Jezus. Oni nie robią tego z litości, ale z miłości, z potrze-by serca. Niestety, tacy ludzie, tak jak rodzice są bardzo rzadko doceniani, przy-

Fot: www.fashionelka.pl

Page 8: Pustynia stanie się ogrodem

-8-

namniej przez osoby, które na co dzień nie przebywają w miejscach ich pracy. Jednak czy na pewno gdy robią coś z miłości do drugiego potrzebne są pochwały i nagro-dy? Nie! I w tym cały sęk, ta niezwykłość przez wielu niezrozumiana. Dla rodziców nagrodą jest pierwszy uśmiech swo-jej pociechy czy powodzenie w dalszym życiu. Im wystarczy satysfakcja, że wy-chowali mądrego i uczciwego obywatela. To piękne.

Wolontariuszom sama pomoc sprawia ogromną radość, jest to pewnego rodzaju zaspokajanie potrzeb serca. Pochwały są dla nich zbędne. Kiedy się kocha to, co się robi na chwałę Pana, nic już więcej do szczęścia nie potrzeba. Słowa są ulotne, ale pamięć o działaniu zostanie. To jest najważniejsze, pozostać w pamięci osób, którym się pomogło.

Źródło: www.jezus.com.pl

“I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie»” (Mk 16,15-18)

Bardzo zależało mi na tym, aby w tym numerze w kontekście Bożych darów wspomnieć o Bożej wszechmocy. Poza pewnością, że musi się tam znaleźć mie-jsce na powyższy cytat z Pisma Świętego, długo szukałem inspiracji, aż w końcu natrafiłem na świadectwo Oli (nazwisko nieznane), którego obszerny fragment pozwolę sobie przytoczyć:

“Chciałabym się podzielić krótkim świadectwem ze spotkania z Damia-nem. W kwietniu 2011 r. miałam okazję uczestniczyć wraz z naszą liderką

Basią, animatorką Anielą i ks. Jarkiem w Szkole Charyzmatów, którą prowadził Damian Stayne. Był to czas niesamo-wicie rozlewającej się łaski. Na naszych oczach działy się cuda uzdrowień i uwolnień z ciężkich chorób: zrzucanie gorsetów,

Trzeźwym okiem

Dary dla tych, co uwierzyliWęże brać będą do rąk

Opr. Łukasz Krukar

Page 9: Pustynia stanie się ogrodem

-9-

uzdrowienie z guzów nowotworowych, głuchoty, wielominusowego niedowidze-nia, głębokie dotknięcia Bożego spojrzenia w głąb ludzkiego serca owocujące uwo- lnieniem. Jeszcze teraz brzmią mi w uszach słowa z 1 Listu do Koryntian: „Uczyńcie miłość swoim celem, ale pra- gnijcie też darów duchowych” (1Kor 14,1). Pamiętam, że w swojej zachłanności prosiłam Pana o wszystko, mając w sercu pulsującą myśl: Gorliwie pragnijcie darów duchowych, aby się stać na wzór obrazu Jezusa Chrystusa. A wszystko to dla bu-dowania Wspólnoty.

Z wielką radością mogę powiedzieć, że podczas tych warsztatów Pan odpowiedział na moje pragnienie. Uchylił rąbka tajemnicy i objawił się jako niewypowiedziana słowami Miłość. A była to Miłość Uzdrawiająca, która objawiła się w uzdrowieniu z głębokiego niedosłuchu młodego chłopca Tomasza, za którego miałam łaskę prowadzić modlitwę wraz z kilkoma osobami. To było, jak dotąd, na-jbardziej ożywiające doświadczenie mojej wiary, które obudziło we mnie nadzieję i miłość, że Bóg może uczynić wszystko, co zechce, dzięki swojej łasce. A kiedy proszę i otrzymuję Ducha Świętego Miłość, to otrzymuję wszystko, całą pełnię, poznanie, kim On jest... (Miłością); otrzymuję siłę do podjęcia konkretnej misji, do działania właśnie w tym konkretnym czasie. I tak dokładnie jest. Kiedy proszę - otrzymuję, bo Bóg zawsze odpowiada, kiedy pode- jmuje się ryzyko ze względu na miłość. Wielki jest Pan, potężny i pełen łaski!

/..../Poniżej przedstawiam referencje ki-

lku znanych osób, które miały okazję uczestniczyć w rekolekcjach prowadzonych

przez Damiana Stayne: „Uważam, że katechezy Damiana są bardzo inspirujące, a dokonujące się podczas jego posługi uzdrowienia bardzo pomocne. Niektóre z uzdrowień były wyjątkowo poruszające” - Abp Thomas Menampa rampil, Indie. „Damian Stayne jest wybitnym świeckim katolikiem z wielkim i niezwykle silnym charyzmatem uzdrawiania w imię miłości i mocy Jezusa” - Robert Faricy SJ, pro-fesor duchowości, Papieski Uniwersytet Gregoriański, Włochy.” [“W rodzinie”, Nr 2(383)]

Czy trzeba szukać więcej? Jeśli przeczytać ten artykuł bardzo uważnie, to wszelki komentarz staje się zbędny, niemniej chcę wskazać na jeden tylko aspekt.

Po raz kolejny spotykam się z tym, że potwierdzeniem nie tyle autentyczności, co źródła cudownych znaków, staje się opinia pewnych autorytetów. „I znowu Żydzi porwali kamienie, aby Go ukamienować. Odpowiedział im Jezus: «Ukazałem wam wiele dobrych czynów pochodzących od Ojca. Za który z tych czynów chcecie Mnie ukamienować?» Odpowiedzieli Mu Żydzi: «Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga». Odpowiedział im Jezus: «Czyż nie napisano w waszym Prawie: Ja rzekłem: Bogami jesteście? Jeżeli [Pismo] nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże - a Pisma nie można odrzucić - to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie: „Bluźnisz”, dlatego że powiedziałem: „Jestem Synem Bożym?” Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie! Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli,

Page 10: Pustynia stanie się ogrodem

-10-

Jest ósma rano, niedziela 27 kwietnia 2014 roku. Zatrzymujemy się na krótki popas w kruchcie kościoła św. Mikołaja w Charlwood. Wyjmujemy z plecaków prowiant i termosy z kawą. Zza chmur wygląda wreszcie słońce. Przestało padać.

Wyglądamy raczej nietypowo – dość umorusani po pierwszym etapie pie- lgrzymki, który właśnie zaliczyliśmy, buty mokre, peleryny i kurtki też. Rozluźnieni ciągniemy gwarną rozmowę po polsku. Nagle, jakby na jeden sygnał, przez bramę zaczynają wchodzić na teren przykościelny miejscowi parafianie. Spory tłumek miłych, starszych i nieco zasko- czonych nami pań i panów. Okazuje się, że to pora tutejszej Holy Communion Serv-ice. Jakoś nie spodziewaliśmy się zastać nikogo tak wcześnie. Zatem robimy za komitet powitalny, mówiąc każdemu Good

morning, uśmiechając się szeroko i i jeszc-ze szerzej rozstępując, by przybywający na nabożeństwo mogli przejść i dostać się do środka starodawnej świątyni.

Objaśniam, że jesteśmy pielgrzymami i zrobiliśmy tu sobie naturalny przystanek (mam na myśli: w miejscu Bożym). Choć nasz wygląd nie pozostawia wątpliwości, dwóch z nas ma na sobie duże emblematy z Jezusem Miłosiernym i św. Janem Pawłem II. Parafianie przyjmują nas życzliwie, a nawet ciepło. Jedna z pań wychyla się zza dębowych drzwi i zaprasza nas, abyśmy wstąpili na chwilę, nim jeszcze zacznie się liturgia. Sądziłem, że ta pani raczej będzie nas uciszać, a tu coś zupełnie innego.

Wspólnota chrześcijan nie ma gran-ic ani w postaci różnicy wieku, ani oby- czajów, ani języka. Budujące. Jest jeden Bóg i wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Miłosiernego Ojca. Wprawdzie przy kana-pkach rozgorzała pewna dyskusja o nich, anglikanach i o nas, katolikach, ale ten

wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu». I znowu starali się Go pojmać, ale On uszedł z ich rąk” (J 10,31-39).

Wiem o tym, że duchy trzeba roztropnie rozpoznawać. Zdaję sobie sprawę, że w przypadku dzieł tak niezwykłych może nas nachodzić obawa, co do ich źródła lub też mogą nas po prostu napawać strachem.Tyle tylko, że nawet samemu Jezusowi zarzucano, iż mocą Belzebuba wyrzuca demony. To prostu smutne, że możemy być tak zaślepieni tym światem, że nie potrafimy zobaczyć i dostrzec tak spektakularnych dzieł Bożych. A jeśli

ktoś nie dostrzega wichury, jakże odczuje łagodny powiew?

„Jezus im odpowiedział: «Miejcie wiarę w Boga! Zaprawdę, powiadam wam: Kto powie tej górze: „Podnieś się i rzuć się w morze”, a nie wątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie. Dlatego powiadam wam: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie. A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie co przeciw komu, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam wykroczenia wasze»” (Mk 11,22-26).

Kościół na czasie

Naszych świętych obcowanieEksport polskich świętych

Jarosław Cienkosz

Page 11: Pustynia stanie się ogrodem

-11-

gest postawił kropkę tej konwersacji. Idziemy dalej. Nasz szlak wiedzie

trochę ścieżkami przez countryside, trochę przez miejscowości. Przeprawa przez Li- ttlehaven. Więcej ludzi, gęstsza zabu-dowa. Jakiś pan z pieskiem po drugiej stronie ulicy zatrzymuje się i kiwa do nas. Nie mam pewności co do jego intencji. Nie mogę ocenić, co pisze się na jego twarzy. Wyraźnie zauważył nasze emblematy i woła teraz przez jezdnię, czy może coś powiedzieć. Spodziewam się agresji. W kraju, w którym symbole religijne zniknęły kompletnie z miejsc publicznych, być może komuś przeszkadza nasza – ja-kby nie było – manifestacja. Przechodzień pyta, czy nam chodzi o kanonizację dwóch świętych dzisiejszego ranka. Odkrzykuję, że tak, gotów do obrony. Wiem, że Jan Paweł II głosił rzeczy, które wielu się nie podobają. Ale znów niespodzianka – pan daje kciukiem do góry znak aprobaty. Uśmiecham się i macham mu. On na to kładzie dłoń na sercu. Bracia i siostry przechodzą obok nas na ulicy. Jak często jednak zakładamy, że nie spotkamy się

z nikim, kogo moglibyśmy nazwać bratem lub siostrą.

Zgubiliśmy drogę. Mamy spory pro- blem, ponieważ w sanktuarium wszystko zaczyna się o 14:00, a minęło już południe. Dystans przed nam wciąż spory. Chcemy zdążyć się wyspowiadać i wziąć udział w Koronce, a następnie we Mszy. Jezus obiecał Faustynie wyjątkowe łaski w tym dniu. Ponieważ pogoda przekropna, w lesie nie ma nikogo poza Państwem z dwójką małych chłopców, których deszcz nie zraził. Pytamy, czy wiedzą, jak dojść do West Grinstead. Pan studiuje z nami mapę. Od słowa do słowa i... okazuje się, że ten Pan jako dziecko był w delegacji witającej Jana Pawła II w czasie pie- lgrzymki do Irlandii i otrzymał osobiste błogosławieństwo Świętego. Typowe dla Ojca Świętego – jak my piechura – po- czucie humoru. Widać, że towarzyszy nam w drodze. Nazywamy to świętych obco- waniem.

Wreszcie na miejscu. Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia mojej diecezji Arundel i Brighton. Od jakiegoś czasu są

Fot. www.wikipedia.org

Page 12: Pustynia stanie się ogrodem

-12-

Bogdan Mandić urodził się 12 maja 1866 r. w Herceg Novi w Dalmacji (dzisiejsza Czarnogóra), nieopodal granicy z Chorwacją. Był ostatnim z dwanaściorga dzieci w ubogiej chorwackiej rodzinie Pi-otra i Karoliny, z domu Zarević. Wychował się w pobożnej ale biednej rodzinie. Dość wcześnie zdecydował się na życie zakonne. Po ukończeniu niższego seminarium w Udine wstąpił do zakonu kapucynów w Bassano del Grappa, gdzie po czterech latach złożył śluby wieczyste, przyjmując imię zakonne Leopold. 20 września 1890 r. w Wenecji został wyświęcony na kapłana.

Wywodził się z regionu bardzo

zróżnicowanego pod względem etni- cznym i religijnym. Od dziecka obserwował niezgodę panującą między wiernymi Kościoła i wspólnotami odłączonymi od jedności Ciała Chrystusowego. Jego marzeniem było zostanie misjonarzem w krajach dotkniętych przez schizmę. Nigdy jednak mu się to nie udało. Ponieważ był bardzo niskiego wzrostu (135 cm) i miał wadę wymowy, przełożeni powierzyli mu zadanie spotkania z wiernymi w ko- nfesjonale. To miał być teren jego misji. Często siedząc w ciasnej celi zakonnej był do dyspozycji wiernych kilkanaście godzin dziennie. Służył wszystkim, którzy chcieli pojednać się z Bogiem. Nie tylko udzielał rad i służył jako spowiednik, ale

tutaj tradycją obchody Święta Miłosierdzia Bożego, angielskojęzyczne. Ale to nie przeszkadza. Łaska Boża granic nie zna. I spowiedź po angielsku też jakoś idzie. Byliśmy tu w ubiegłym roku, spodobało nam się, nawet załapaliśmy się wtedy na uczczenie relikwi św. Faustyny, która zajrzała do nas na Wyspy. Była to wó- wczas miła niespodzianka.

Dziś też wrażeń nie brakuje. Pierwszy raz w życiu widzę, jak ksiądz – do które-go przystępuję do spowiedzi – prosi mnie bym na chwilę zaczekał. Zdejmuje stułę i podchodzi do drugiego konfesjonału, aby samemu skorzystać z Sakramentu Pojed-nania. Przykład, nie słowa.

Potem jeszcze kazanie. Ten sam kapłan żartuje w homilli, że większość Po-laków jest dzisiaj na Placu Św. Piotra, a cała reszta, których tam nie ma, jest w

West Grinstead. To, co Jezus mówił pro- stej zakonnicy, której zarzucano, że żyje w złudzeniu, teraz płynie z ambony w tym kościele, w tym kraju. Czuję się częścią wspólnoty Kościoła. Cieszę się, że w tym roku jest tu ze mną więcej rodaków.

Orędzie Miłosierdzia jest dla Kościoła powszechnego i trzeba je importować. Bardziej niż polską kiełbasę i ogórki. Tym bardziej, że to przesłanie jest bardzo słabo znane angielskim księżom i parafi-anom. Nie twierdzę, że katolicyzm w po- lskim wydaniu jest najlepszy i jedyny. To byłaby totalna bzdura i w ogóle pycha. Nie o to chodzi. Twierdzę, że Jan Paweł II życzył sobie, aby ta iskra zapaliła cały świat, bo taka jest wola Jezusa przeka-zana Faustynie. To nasze zadanie. Być otwartymi eksporterami.

Wszyscy święci i święte Boże

Apostoł pojednaniaŚwięty Leopold Mandić z Hercegnovi

Jadwiga Krukar

Page 13: Pustynia stanie się ogrodem

-13-

za tych wszystkich, którzy skorzystali z sakramentu ofiarowywał swoje cierpienie. Posiadał charyzmat czytania w sumieniach tych, którzy przychodzili do niego po radę i rozgrzeszenie.

W 1906 r. został skierowany do pracy w klasztorze św. Krzyża w Padwie. Tęsknił bardzo za swoją ojczyzną. W pewnym momencie swego życia dostał wskazówkę, że ma zostać w tym miejscu. Stało się to poprzez spotkanie, które sam opisuje: „Niedawno miałem sposobność spotkać pewną świętą duszę i dać jej Komunię. Gdy ją przyjęła, powiedziała mi: «Ojcze, Pan, Jezus kazał mi powiedzieć, że każda dusza, której tutaj pomożesz w spowiedzi, jest twoim Wschodem»”. Odtąd święty spełniał swe obowiązki z pokorą człowieka, który pojednał się z Bogiem i przyjął na ramiona swój krzyż. Od tej pory spędzał długie godziny w konfesjonale, mając przy tym poczucie spełniania misji danej mu od Boga, co ukształtowało w nim prawdziwą pogodę ducha.

W czasie I wojny światowej trafił do więzienia, ponieważ nie chciał wyrzec się chorwackiego obywatelstwa. Zakładał sierocińce i opiekował się ubogimi. Przez całe życie zmagał się ze słabościami i chorobami. Ostatnie lata życia cierpiał z powodu nowotworu. Zmarł w opinii

świętości, podczas II wojny światowej, wysłuchawszy przed śmiercią spowiedzi pięćdziesięciu duchownych. Przepowiedział on, iż klasztor zostanie wkrótce zn-i szczony, a jedyną jego częścią, która przetrwa będzie jego konfesjonał . Tak też się stało w wyniku działań woje- nnych w 1944 roku. Wśród gruzów stała jedynie cela, o której ów niezwykły kapu-

cyn rzekł, iż „Bóg tak wiele okazał Swego miłosierdzia Swoim dzieciom w tym mie-jscu, że pozostanie pomnikiem Jego do-broci”.

B e a t y f i k a c j a Leopolda nastąpiła 2 maja 1976 r. i dokonał jej papież Paweł VI. Siedem lat później Jan Paweł II wpisał go do katalogu świętych. Ojciec Święty mówił w homilii beatyfika-cyjnej: „Co zostało po świętym Leopoldzie? Komu i czemu służyło jego życie? Pozostali

bracia i siostry, którzy stracili Boga, miłość, nadzieję. Biedne istoty ludzkie, które potrzebowały Boga i wzywały go, błagając o Jego przebaczenie, o Jego pociechę, o Jego pokój, o Jego łagodność. Tym „bie- dnym” święty Leopold ofiarowywał życie, za nich ofiarowywał swoje cierpienia i swoją modlitwę, a przede wszystkim celebrował Sakrament Pojednania. Tutaj przeżywał swój charyzmat. Niech ten wielki-mały Święty pomoże nam odkryć charyzmat, którym mamy służyć bliźnim”.

Fot: www.greccio.franciszkanie.pl

Page 14: Pustynia stanie się ogrodem

-14-

W 1979 roku, wraz z Piotrem Kałążnym i Waldkiem Witkiem założyliśmy zespół muzyczny. Byliśmy wtedy w ruchu “ dzieci kwiatów” i chcieliśmy by nasza muzyka pomagała innym ludziom w poszukiwa- niu szczęścia i miłości. Zaproponowałem wtedy im nazwę “Pomoc Duchowa” a oni zgodnie ją zaakceptowali. Graliśmy wtedy bardzo po amatorsku ( lecz chy-ba z wielkim przejęciem ), muzykę soft rockową, zbliżoną najbardziej do muzyki zespołu Pink Floyd. Jako ciekawostkę chcę dodać, że trzy z utworów, które już wtedy graliśmy tj : “Przybądź dziś” “Tak leciutko” i “Ono przyjdzie na świat”, doczekały się po piętnastu latach swoich chrześcijańskich wersji.

Gdy po swoim nawróceniu zapragnąłem komponować utwory chrześcijańskie, musiałem choć trochę nauczyć się grać na gitarze, gdyż do tej pory grałem tylko na perkusji. Miałem tak wielkie pragnienie oddać to co przeżyłem przez muzykę. Piotr Kałążny, który był w tamtych starych cza-sach głównym kompozytorem, nawrócił się, lecz zaraz po tym wyjechał do U.S.A. Waldek Witek pozostawał jako jeden z tych, których namówiłem na Hare Kriszna, wciąż w tym ruchu, tak więc zostałem pra- ktycznie sam. Z tego pierwszego składu, widywałem jedynie w naszym mieście, raz po raz, naszego pianistę Pawła Pflanca, lecz Paweł nie zajmował się już chyba tak poważniej muzyką, grał już raczej tylko dla przyjemności, a ja nie miałem z nim bliższego kontaktu.

Zacząłem komponować, grać i śpiewać pierwsze utwory. Nieśmiało dzieliłem się nimi z moimi przyjaciółmi w Chrystu-sie, którzy zachęcali mnie mocno do tej służby. Podbudowany ich opinią,zacząłem nagrywać niektóre piosenki na magneto-fon. Tak zaczęła się moja muzyczna pasja w Bogu. Miałem wzmacniacz Vermona i magnetofon Aria ( z playbackiem ) i całymi godzinami tworzyłem na tym rewelacy- jnym ( jak na moje oczekiwania ) sprzęcie swoje Matanówki, jak to niektórzy do dzi-siaj mówią. Po jakimś czasie postanowiłem wydać swoją pokoikową kasetę. Poprosiłem o pomoc moich krotoszyńskich przyjaciół, braci Jarka i Łukasza Reisingów, którzy byli już znaczącymi muzykami w naszym mieście, by pomogli mi nagrać w moim “studio” poważną kasetę. Tak się też stało i przez kilka lat nagrywaliśmy niestrudzenie coraz to więcej kaset nie tylko z moimi kompozycjami.

W tym historycznym “studio” za- czynali również swą muzyczną przygodę moi przyjaciele jak np. Bogumił Ryle-wicz, Robert Grzesiński ( E.S.D. ), Wa- ldemar Pluta ( Kanan ), Tomek Zatorski i Jowita Cieślik. Zaczęliśmy sami robić okładki do tych amatorskich produkcji i rozprowadzać je po całej Polsce - gdzie się dało. Jedna z kaset, dzięki naszemu przyjacielowi - Sławkowi Głowali, trafiła do Edycji Świętego Pawła w Częstochowie. Ku naszej wielkiej radości, po kilku ty-godniach otrzymałem list od szefa działu audio Ryszarda Rosy, z zaproszeniem do ich studia, do nagrania, a potem wydania naszej muzyki na kasecie. To był dla mnie

Spotkania

Historia zespołuPomoc duchowa

Matan Sumiński

Page 15: Pustynia stanie się ogrodem

-15-

najwspanialszy Boży prezent. W grudniu 1993 roku weszliśmy po raz pierwszy w życiu do profesjonalnego studia nagrań. Wszystko mieliśmy gratis, studio, no-clegi, a nawet wyżywienie. Ludzie bardzo mili, duchowi, gościna na najwyższym chrześcijańskim poziomie. Nie mieliśmy ani grosza w kieszeni, usłyszeliśmy od braci z Edycji słowa : “ żeby tylko Pan Bóg był uwielbiony “

Nasze pierwsze zetknięcie się ze stu- diem było, szczególnie dla mnie, bardzo trudne. Metronom, słuchawki, nagrywanie osobno... to było dla mnie prawdziwym koszmarem. Ręce drżały mi ze strachu, nie potrafiłem nic zagrać ani zaśpiewać. Straciłem cały dzień i nic. Załamany chciałem już wracać do domu. Jarek i Łukasz mieli chyba trochę więcej optymizmu, powoli się ogrywali. Modliłem się gorliwie do Boga by pomógł mi w tej sytuacji. Nie mogłem uwierzyć, że wszystko może przepaść, że będę zmu- szony zrezygnować. Na następny dzień wszystko poszło już dobrze, jak na nasze możliwości. Dziękowałem Bogu, że pomógł nagrać nam tę pierwszą, studyjną kasetę. Zdaję sobie sprawę, że nie jest ona przykładem najwyższego muzycznego poziomu, lecz wiem od wielu ludzi, także z listów, że była i jest ona dla nich radością, a to dla nas najważniejsze.

Dwa lata później Bóg pozwolił, że mogliśmy nagrać naszą drugą kasetę pt. “JESZUA”.

Nasze drugie spotkanie ze studiem, było już dla nas dużo łatwiejsze, choć również nie proste. Muzyka z tej kase-ty różni się trochę od pierwszej, przede wszystkim brzmieniem i klimatem. Obecność Krotoszyńskiego Chóru Ka-

meralnego, oraz nowych instrumentów jak np. wiolonczeli, oboju czy pianina elektry-cznego, znacznie wpłynęło na brzmienie i klimat muzyki. Również wspaniałe solówki klarnecisty Łukasza Kluczniaka, oraz głos Grażyny Okoń, dodają, moim zdaniem do-brego smaku tej muzyce. Te dwie pierwsze kasety, tj. “Ballady o nowym życiu” oraz “Yeshua” są dziś dostepne na CD

W maju 1998 roku, nagraliśmy naszą trzecią kasetę ( również płytę CD ) pt. “POWRÓĆMY”

Moim - naszym zamiarem było wyśpiewać, że celem życia człowieka jest wrócić do Ojca, wrócić do domu... Po to żyjemy, po to Bóg dał nam to życie. Jesteśmy jak marnotrawny syn. Lecz obyśmy obudzili się jak on.

Co można powiedzieć o tej muzyce ? Myślę, że - co się szybko rzuca w uszy, to bardziej “symfoniczne” powiedział bym, “talbotowskie” brzmienie. W na-graniach wzięli udział muzycy zawodowi z Częstochowskiej Orkiestry, a wspaniałe aranżacje na wiolonczelę, skrzypce, obój i flet poprzeczny stworzył Marek Domagała. Od tej kasety zaczęła się też moja współpraca z braćmi w Chrystusie i mu- zykami z Torunia, tzn. z Krzysztofem Me- llerem, Piotrem Polanowskim ( gitarzy- stami ), oraz basistą Arkiem Zdrojewskim. Kaseta ta jest też debiutem jako solowej wokalistki, dla mojej żony - Doroty, oraz początkiem stałej współpracy z woka-listkami Marzeną i Iwoną Urbańskimi.

Z łaski Pana Boga i życzliwości braci z Edycji, udało nam się jeszcze w tym samym roku, nagrać kasetę pt. “PSALMY” autorstwa Bogumiła Rylewicza, którego muzyka od wielu już lat radowała nasze dusze, a naszym marzeniem było, by choć

Page 16: Pustynia stanie się ogrodem

-16-

część tej muzyki zarejestrować w studio. Tak się też stało - Chwała Bogu ! ( dodam, że swoją pierwszą kasetę Bogumił nagrał z zespołem “Szekina”).

Drugą - i mamy nadzieję, że nie ostatnią - płytę z Bogumiłem, “DIRA” nagraliśmy w 2006r.

Na początku 1999 roku, ukazała się nasza kaseta i płyta pt. “SZUKAŁAM CIĘ”. Różni się ona od poprzednich przede wszystkim tym, że główną wokalistką jest tu Dorota, a pomagają jej Marzena i Iwona. Oprócz autorskich utworów To- mka Zatorskiego i Irka Dobrka (tytułowy “Szukałam Cię”), są tu nasze polskie wersje wspaniałych utworów muzyki chrześcijańskiej takich wykonawców jak : Joel Chernoff (LAMB), Michael Card, czy Larry Norman... Oprócz starych “po-mocników duchowych” wielki wkład w tę produkcję wnieśli : Radek Sikorski - gitara basowa oraz Andrzej Górecki - skrzypce ( ex Szekina ).

W lutym 2003 roku ukazała się płyta pt. “LIVE”, zawierająca kilkanaście utworów zarejestrowanych podczas fe- stiwalu “Kerygmat” w Kwidzynie oraz na koncertach w Broczynie i Krotoszynie

W maju 2004 r., w dwudziestym piątym roku istnienia grupy ukazała się nasza 10-ta płyta pt. “DOKĄD...”.

W grudniu 2005r. wydaliśmy materiał pt. “New Project” jest to produkcja w stylu chill-out,smooth... itp., co jest komple-

tnym zaskoczeniem dla stałych słuchaczy akustycznej Pomocy Duchowej. Przesłanie całej płyty traktujemy jako “misję” i spodziewamy się wielu krytycznych opinii a nawet bojkotu (tak musi być), z drugiej jednak strony wierzymy, że Pan Bóg położył nam na serce by takie treści powstały i dotarły do niektórych. Płyta dedykowana jest katolikom i protestantom i ... którzy narażając swe życie ratowali Żydów od cierpień i śmierci, którzy okazali się prawdziwymi sługami Chrystusa ! Kom-pozytorem muzyki jest Gerard Niemczyk, który grał kiedyś w metalowych kapelach na perkusji ( w Jazz Forum był wtedy na 5 miejscu w Polsce) np. z Anią Ortodox itp., lecz kilkanaście lat temu nawrócił się i dziś gra dla Boga.

We wrześniu 2007r. wydaliśmy płytę w naszym “tradycyjnym” stylu - z Dorotą jako główną wokalistką - “Hallelujah”.

Materiał z tej płyty, jak również z płyty “Live”, to muzyka, którą obecnie gramy na koncertach.

Jeśli Bóg pozwoli, to niebawem wydamy kolejną płytę w podobnym klimacie.

Jeszcze raz dziękujemy za pomoc i serce ludziom z Edycji Świętego Pawła ( w szczególności zaś ks. Ryszardowi Rossie oraz ks. Krzysztofowi Łapińskiemu ), zdając sobie sprawę, że bez łaski Pana Boga i Jego Miłości, nasze wysiłki byłyby tylko niepotrzebnymi śmieciami.

Fot: www.solideo.lbl.pl

Page 17: Pustynia stanie się ogrodem

-17-

„Scenariusz”Dostałem rolę.Główną w spektaklu Życia.Udałem się do REŻYSERAPoprosić o scenariusz.NIE DAM CI – rzekł– NIE DAM. BĘDZIESZ IMPROWIZOWAĆ,A JA BĘDĘ TWOIM SUFLEREM.PODPOWIEM, JEŚLI SIĘ ZAGUBISZ.MUSISZ MI JEDNAK ZAUFAĆ.GŁÓWNE WĄTKI ZAPLANOWAŁEMI TY NIE BĘDZIESZ MIEĆ NA NIE WPŁYWU.BĄDŹ GOTÓW NA TRUDNE PRZEDSTAWIENIEWYMAGAJĄCE DUŻEGO WYSIŁKU, POTU I ŁEZ,ALE RÓWNIEŻ DAJĄCE RADOŚĆ I UŚMIECH.A próby?NIE BĘDZIE PRÓB.Nawet generalnej?NIE. RÓB WSZYSTKO TAK,BY POTEM NICZEGO NIE ŻAŁOWAĆ.Czy sztuka będzie długa?PODZIELĘ TEN SPEKTAKL NA KILKA AKTÓW.POWIEDZMY… CZTERY.PIERWSZY – NAJPROSTSZY.Co to znaczy?NIE BĘDZIESZ PODEJMOWAĆ ŻADNYCH DECYZJI.DRUGI – ZNACZNIE TRUDNIEJSZY.ŚWIATŁA REFLEKTORÓW MOGĄ CIĘ OŚLEPIAĆ.Poradzę sobie?Z MOJĄ POMOCĄ DASZ RADĘI DZIĘKI TEMU AKT TRZECIOKAŻE SIĘ TROCHĘ ŁATWIEJSZY DO ZAGRANIA,LECZ BĘDZIE NAJWAŻNIEJSZY, WIĘC UWAŻAJ.Postaram się.ZA TO W AKCIE CZWARTYM ODPOCZNIESZ, WSPOMINAJĄC ODEGRANE SCENY.I na tym koniec?NIE. TO DOPIERO POCZĄTEK…Maria Zielińska, 16 lat

Polecamy

Page 18: Pustynia stanie się ogrodem

-18-

Ile znasz zespołów chrześci-jańskich?

Kilka, kilkanaście? Na stronie Klubu Do-brej Muzyki www.kdm.pl znajdziesz po- nad setkę polskich zespołów wielbiących Pana swym śpiewem i graniem! Niektóre

z nich bardzo znane, inne prawie wcale. Co ważne

moderatorzy serwisu zdają się nie stawiać żadnych ograniczeń muzy-cznych, w myśl zasady “kto nie jest przeciwko nam, ten z nami”, więc każdy, bez względu na swój gust może znaleźć coś dla siebie. Bardzo dobra inicjatywa, mnóstwo zewnętrzbych linków, serdecznie polecamy.

Tym razem niech inspiracją w modlitwie będą słowa z nowenny do św. Judy Ta-deusza na dzień szósty: “Dziękuję Ci, o św. Judo Tadeuszu, kochany mój chwale- bny Apostole, żeś wzmocnił moją siłę woli, która pozwala mi z otuchą patrzyć w przyszłość moją.Dziękuję Ci z całego serca, że oddalasz ode mnie obawę przed pogorszeniem się moich warunków życia, że niweczysz we

mnie i tę męczącą siłę trwogi przed nowy-mi troskami, które mnie tak gnębiły.Utrwalaj o św. Judo Tadeuszu tę otuchę w mym sercu i wzmagaj we mnie pogodę ducha, która niechaj mi będzie upragnioną łaską daru miłości Chrystusowej.Spraw, ażebym z tego daru czerpał dalsze siły i moc w każdej potrzebie mego życia. Amen.”

8-go czerwca 2014 odbędzie się Święto Rodziny w Laxton Hall. W miejscu tym spotkają się rodziny z całej Anglii, choć nie tylko. Zaproszeni są wszyscy, którzy pragną w ten dzień wspólnie i radośnie świętować w Bożej obecności i malowniczo położonym miejscu. Gośćmi specjalnymi tego dnia będą: Państwo Irena i Jerzy Grzybowscy - założyciele Spotkań Małżeńskich oraz zaspół New Life M, który da koncert na zakończenie dnia. Szczegóły na zdjęciu obok.W ubiegłym roku byliśmy całą rodziną na Święcie Rodziny w Dzień Zesłania Ducha Świętego. Było cudownie, niesamowita at-mosfera wypełniała całe miejsce. Bardzo gorąco zachęcam wszystkich do udziału w tym spotkaniu.

Pomódl się

Page 19: Pustynia stanie się ogrodem

-19-

Na cały świat...Pismo “Tymoteusz”obecnie jest udostępnione w Polskich Para-fiach w Brighton, Cambidge, Nottingham i Redhill. Jest to

owoc współpracy osób, które uważają, że nasza gazetka, to dobre dzieło, warte rozpropagowania. Bardzo nas to cieszy

i jednocześnie zachęcamy wszystkich chętnych z innych parafiach do współpracy z nami. Serdecznie zapraszamy do przesy-łania własnych spostrzeżeń, refleksji, uwag bądź komentarzy dotyczących redagowa-nych tekstów na adres mailowy redakcji: [email protected]

Dotychczas w tym miejscu przedstawialiśmy konkretne osoby w potrzebie. Czasami jednak bywa tak, że mamy tylko chęć pomocy, bez jasnego przekonania na jaki konkretnie. W ta- kiej sytuacji warto rozważyć Caritas Pol-ska, mając pewność nie tylko efektywne-go wykorzystania przez nas środków , ale i zbożności celu.Caritas Polska jest instytucją charytatywną Konferencji Episkopatu Polski. Została reak-tywowana 10 października 1990 roku. Odwołuje się do tradycji pracy charytatywnej Caritas sprzed 1950 roku. Działa w oparciu o ustawę z dnia 17 maja 1989 r. o sto-sunku Państwa do Kościoła katolickiego. Od 2004 roku posiada status organizacji pożytku publicznego (KRS 0000198645). Caritas Po- lska koordynuje pracę 44 diecezjalnych i archidiecezjalnych Cari-tas w Polsce, wspierając je wykonywaniu ich zadań. Ponadto Caritas Polska pełni rolę reprezentacyjną (występując w imi-eniu Caritas w Polsce na szczeblu kra-jowym i międzynarodowym), formacyjno-informacyjną (prowadząc szkolenia, sympozja, rozpoznając obszary i skalę

ubóstwa w Polsce), operacyjną (inicjując ogólnopolskie zbiórki funduszy dla Polski i zagranicy, organizując transporty hu-manitarne, udzielając pomocy doraźnej i długofalowej, materialnej, psychologic-znej, prawnej i finansowej osobom bezro-botnym, bezdomnym, chorym, starszym, dzieciom z rodzin ubogich, a także imi-grantom i uchodźcom). Początki działalności Caritas w Polsce, to głównie dystrybucja darów materialnych

otrzymywanych z zagranicy (stan wojenny). Szybko jed-nak zmieniła swoją strategię i zajęła się udzielaniem po-mocy charytatywnej dzięki środkom pozyskiwanym od ludzi dobrej woli i instytu-cji. Caritas utworzyła profe-sjonalne placówki opiekuń-cze i wychowawcze: Stacje Opieki Caritas, ośrodki re-habilitacyjne, Zakłady Pie-

lęgnacyjno-Opiekuńcze, Domy Pomocy Społecznej, Warsztaty Terapii Zajęciowej, Domy Samotnej Matki, kuchnie dla ubo-gich, świetlice dla dzieci i osób w pode-szłym wieku, itp. Na arenie międzynaro-dowej współpracuje z Papieską Radą „Cor Unum” oraz jest członkiem Caritas Inter-nationalis i Caritas Europa.

Cokolwiek uczyniliście...

Page 20: Pustynia stanie się ogrodem

OgłoszenieRedagując temat tego numeru nie zdawaliśmy sobie sprawy, że być może są to słowa prorocze. Po ponad dwóch latach pracy postanowiliśmy czasowo zawiesić wydawanie gazetki “Tymoteusz”. Mamy gorącą nadzieję, że nie jest to definitywne pożegnanie.

Z powodu kilku nakładających się w tym samym czasie czynników uznaliśmy jednak, że w chwili obecnej nie jesteśmy w stanie kontynuować naszej pracy. Mamy gorącą nadzieję, że niedługo uda nam się wznowić działalność z nowymi siłami.

Pragniemy w tym miejscu serdecznie podziękować wszystkim, bez pomocy których, nie mogłoby być mowy o tym projekcie. Bez wymieniania z nazwiska wszystkim i każdemu z osobna serdecznie dziękujemy, uwględniają najmniejszą nawet pomoc.

Dziękujemy także naszym czytelnikom. Wielokrotnie docierały do nas słowa wsparcia, zachęty, a nawet uznania. To wszystko było bardzo budujące.

Na koniec wreszcie dziękujemy Bogu, który sam jeden wie, w jakim stopniu kolejne numery „Tymoteusza” były owocem naszej pracy, a na ile jego łaski. Wierzymy, że tej drugiej mogło być znacznie więcej niż nam się wydaje.

Czy zatem „pustynia stanie się ogrodem”? Prosimy wszystkich czytelników o wsparcie modlitewne, aby po okresie posuchy, dobry Bóg, jeśli taka Jego wola, pozwolił nam kontynuować to zbożne, jak wierzymy, dzieło we właściwym czasie.

Wdzięczna Redakcja