14
ZACZYTAJ SIĘ Sheila Roberts Słodsze niż czekolada Smakowita powieść o miłości

Słodsze niż czekolada

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Sheila Roberts Słodsze niż czekolada: Samantha zawsze wiedziała, że poświęci się prowadzeniu rodzinnej fabryki czekolady. Od kiedy babcia Rose wyśniła pierwszy przepis na legendarne, najlepsze na świecie praliny, czekoladowa tradycja była przekazywana z pokolenia na pokolenie. Niestety przyszłość nie wygląda słodko. Jeśli Samantha nie zdoła spłacić zaciągniętego przez poprzedniego dyrektora kredytu, fabrykę przejmie bank oraz jego manager – irytująco arogancki przystojniak Blake Preston. Samantha przysięga do tego nie dopuścić. Wraz z matką i siostrami wpada na wyborny pomysł: zorganizuje w miasteczku walentynkowy festiwal czekolady…

Citation preview

Page 1: Słodsze niż czekolada

zaczytaj się•

ZACZYTAJ SIĘ

Sheila Roberts

Słodsze niż czekolada

Smakowita powieść o miłości

Samantha zawsze wiedziała, że poświęci się prowadzeniu rodzinnej fabryki czekolady. Od kiedy prababcia Rose wyśniła pierwszy przepis na legendarne, najlepsze na

świecie praliny, czekoladowa tradycja była przekazywana z pokolenia na pokolenie.

Niestety przyszłość nie wygląda słodko. Jeśli Samantha nie zdoła spłacić zaciągniętego przez poprzedniego

szefa kredytu, fabrykę przejmie bank i jego manager – irytująco arogancki przystojniak Blake Preston.

Samantha przysięga, że do tego nie dopuści. Wraz z matką i siostrami wpada na wyborny pomysł: zorganizuje w miasteczku walentynkowy festiwal czekolady…

Sheila R

ob

ertsS

łodsze n

iż czekola

da

Cena detal. 14,90 zł

Roberts_Slodsze niz czekolada_okladka_poket_druk.indd 1 2013-01-14 15:16:14

Page 2: Słodsze niż czekolada

Roberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 2Roberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 2 2013-01-14 14:12:352013-01-14 14:12:35

Page 3: Słodsze niż czekolada

Sheila Roberts

Słodsze niż

czekolada

tłumaczenie

Matylda Biernacka

Roberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 3oberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 3 2013-01-14 14:12:352013-01-14 14:12:35

Page 4: Słodsze niż czekolada

Książki z dobrej strony: www.znak.com.plSpołeczny Instytut Wydawniczy Znak, 30-105 Kraków, ul. Kościuszki 37

Dział sprzedaży: tel. 12 61 99 569, e-mail: [email protected] Wydanie I, Kraków 2013

Druk: Drukarnia Colonel, Kraków

Tytuł oryginałuBetter Th an Chocolate

Copyright © 2012 by Sheila Roberts

All rights reserved including the right of reproduction in whole or in part in any form. Th is edition is published by arrangement

with Harlequin Enterprises II B.V./S.á.r.l.

Th is is a work of fi ction. Names, characters, places and incidents are either the product of the author’s imagination or are used fi ctitiously,

and any resemblance to actual persons, living or dead, business establishments, events or locales is entirely coincidental.

Copyright © for the translation by Matylda Biernacka

Projekt okładkiMaria Gromek

Fotografi a na pierwszej stronie okładki© Unknown1861/Dreamstime.com

Opieka redakcyjnaAleksandra Kamińska

Ewa Polańska

Opracowanie tekstuBarbara Gąsiorowska

Projekt typografi cznyDaniel Malak

ŁamaniePiotr Poniedziałek

ISBN 978-83-240-2363-9

Roberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 4Roberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 4 2013-01-14 14:12:352013-01-14 14:12:35

Page 5: Słodsze niż czekolada

23

rozdział

Twoim największym majątkiem jest rodzina.Muriel Sterling, Praca i przyjemność.

Jak skutecznie pogodzić życie zawodowe z miłością

Dwie godziny później przyjaciele i liczna rodzina wy-czerpali temat Waldo i pochłonęli całą sałatkę ziem-niaczaną oraz mięsa na zimno. Impreza się skoń-

czyła. Pożegnane ostatnim uściskiem przez Olivię Wallace, zaopatrzone w papierowy talerz z półtuzinem cytrynowych ciastek, trzy siostry wraz z  matką wyszły na zimny, bez-chmurny wieczór.

Mama była równie mizerna jak samopoczucie Samanthy. Tyle że jej wycieńczenie wynikało z czystego żalu. Samanthy było skażone niezbyt czystą mieszanką uczuć.

– Zaraz przyjadę do domu – powiedziała i poszła poszu-kać swojego samochodu.

Była piąta trzydzieści, piątek. Staroświeckie latarnie wzdłuż Center Street stały na straży handlowego centrum miasteczka, które właśnie układało się do snu. Pobliskie restauracje,

Roberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 23oberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 23 2013-01-14 14:12:352013-01-14 14:12:35

Page 6: Słodsze niż czekolada

24

U Zeldy i Schwangau, otwierały dopiero podwoje, ale tutaj, na ulicy, którą miejscowi nazywali ulicą turystyczną, sklepy były zamknięte i stały już tylko pojedyncze samochody.

Samantha uwielbiała ich małe centrum, park z altaną i mnó-stwem rabat, brukowane kocimi łbami ulice, wzdłuż których stały urokliwe sklepiki, i góry trzymające nad wszystkim straż. Normalnie o tej porze roku góry byłyby spowite grubą śnie-gową pierzyną, a amatorzy zarówno narciarstwa biegowego, jak i zjazdowego, a także snowboardu, spędzaliby w mieście weekend, robiąc zakupy, jedząc w restauracjach, korzystając z małego odkrytego lodowiska i podziwiając bawarską archi-tekturę. Ale ostatnimi czasy przyjeżdżało niewielu turystów. To był chudy rok, jeśli chodzi o śnieg. Do diabła, to był chudy rok, kropka, i kilka niegdyś dobrze prosperujących sklepów teraz zamknięto.

Interesy upadają – nawet o tym nie myśl.Za późno. To wystarczyło, żeby ponownie rozzłościła się

z powodu kłopotów własnej fi rmy i musiała przypomnieć so-bie, że jej świat, w odróżnieniu od świata matki, się nie skoń-czył. W jakiś sposób uda się jej uratować interes, ale mama już nigdy nie odzyska męża. To był drugi, którego straciła w ciągu pięciu lat. Jakie to było uczucie być zakochanym i  szczęśli-wym i wszystko stracić nie raz, ale dwa razy? Samantha sięg-nęła pamięcią do własnych kłopotów sercowych i zdała sobie sprawę, że nie ma punktu odniesienia. Mogła to sobie tylko wyobrażać.

Powinna wspierać matkę, zamknąć wszystkie negatywne myśli w swojej głowie i trzymać długi język za zębami. Język za zębami, za zębami, za zębami. Powtarzała to jak mantrę, poko-nując ostatnie parę kroków dzielące ją od samochodu. Wsiadła do środka, zamknęła drzwi i powiedziała to jeszcze raz:

Roberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 24Roberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 24 2013-01-14 14:12:352013-01-14 14:12:35

Page 7: Słodsze niż czekolada

25

– Język za zębami.Okej. Była gotowa.Kiedy dotarła do domu, Cecily rozpalała ogień w okaza-

łym kamiennym kominku, a dźwięk trzaskającego drewna cedrowego wypełniał już duży pokój. Bailey układała karty kondolencyjne na gzymsie kominka, gdzie w mosiężnej urnie spoczywały prochy Waldo, podczas gdy w kuchni mama pa-rzyła herbatę. Talerz z cytrynowymi ciastkami stał na grani-towym blacie pośrodku kuchni. Zwykłe spotkanie po stypie.

Na dźwięk otwieranych drzwi Bailey odwróciła się i potrą-ciła urnę, która zachwiała się, wywołując stłumiony okrzyk mamy. Na szczęście Cecily złapała naczynie, zanim się prze-wróciło.

– Przepraszam – powiedziała Bailey.Mama wzniosła oczy do nieba. – Postaw go koło kominka, kochanie.Cecily z  powagą skinęła głową i  przeniosła urnę w  bez-

pieczne miejsce.Samantha zdjęła płaszcz i powiesiła go w szafi e, a potem

zmusiła się, żeby pójść do kuchni i spytać mamę, czy nie po-trzebuje pomocy.

Mama potrząsnęła głową, ze wzrokiem utkwionym w sto-jących przed nią na blacie kubkach.

– Napijesz się herbaty?Propozycja zabrzmiała chłodno. Nic dziwnego. Biorąc pod

uwagę, jak bardzo ostatnio się nie dogadywały, Samantha mogła sobie niemal wyobrazić matkę zaprawiającą jej her-batę arszenikiem.

– Nie. Dzięki.Nagle zatęskniła za wygodą swojej małej kawalerki na

obrzeżach miasta, gdzie nie znajdzie żadnych emocjonal-nych podtekstów, a gdzie czeka nowy towarzysz jej życia – kot

Roberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 25oberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 25 2013-01-14 14:12:352013-01-14 14:12:35

Page 8: Słodsze niż czekolada

26

Nibs. Wszyscy poradzą sobie tu bez niej. Cecily i Bailey do-trzymają mamie towarzystwa i będą słuchać jej opowieści o Waldo. I mogą to robić bez wyrzutów sumienia.

– Chyba już pójdę. – Zostań chwilę – poprosiła mama.Albo nie pójdę, powiedziała w duchu Samantha. Skinęła

głową i rozsiadła się na kanapie. – Herbata gotowa – oznajmiła mama.Cecily i Bailey zabrały swoje kubki i przyłączyły się do sio-

stry. Cecily zajęła miejsce na kanapie koło Samanthy, a Bailey usadowiła się przy kominku obok urny z prochami Waldo.

Mama podążyła za nimi i usiadła w żółtym skórzanym fotelu, w którym zawsze czytała. Upiła łyk herbaty, po czym odstawiła kubek na stolik, oparła głowę na oparciu i głęboko westchnęła.

– Chcę, żebyście wiedziały, jak bardzo doceniam wasze wsparcie moralne. Nadal nie dociera do mnie, że Waldo od-szedł.

– Będzie nam go brakowało – powiedziała Bailey. – To prawda – zgodziła się mama, rzucając Samancie spoj-

rzenie mówiące, żeby nawet nie próbowała się sprzeciwiać.Nie miała najmniejszego zamiaru próbować. – Muszę zjeść cytrynowe ciastko – wymamrotała. – Co tam ciastko. Potrzeba nam czegoś mocniejszego  –

powiedziała Cecily. – Wyciągnijmy czekoladę.Ale w domu nie było ani okruszka czekolady: widać mama

sobie pofolgowała. Bailey została więc z nią, kiedy Samantha i Cecily pobiegły do sklepu.

Firma Słodkie Sny zajmowała główny budynek kilka przecznic za Center Street, na ulicy nazywanej przez miej-scowych Foodie Paradise, rajem łakomczuchów. Naprzeciwko fi rmy stał Gingerbread Haus, wyśniona piekarnia Cassandry

Roberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 26Roberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 26 2013-01-14 14:12:352013-01-14 14:12:35

Page 9: Słodsze niż czekolada

27

Wilkes, specjalizująca się w fantazyjnie pieczonych przysma-kach. Przed Bożym Narodzeniem była zasypywana zamówie-niami na swoje chatki z piernika, które rozsyłała po całym świecie. Obok niej znajdował się Spice Rack, zaopatrzony we wszystkie znane ludzkości egzotyczne przyprawy. Za każdym razem kiedy otwierały się drzwi, zapach lawendy lub szałwii wydostawał się, by połechtać nosy i skusić do środka klientów, a Bailey, gdy tylko była w mieście, właściwie tam mieszkała. Po drugiej stronie Gingerbread Haus znajdowała się kawiar-nia Bavarian Brews, gdzie wszyscy spotykali się, żeby pogadać i rozkoszować się wspaniałą kawą. Było to bardzo wygodne, kiedy Samantha potrzebowała szybko czegoś na wzmocnie-nie. Poniżej widać było Schwangau, pięciogwiazdkową restau-rację i kolejne popularne miejsce spotkań. Jej właściciel i szef kuchni Franz Reinholdt robił wyśmienite sznycle.

Jednak to Sterlingowie posiadali  – przynajmniej do tej pory  – największą działkę z  zachwycającym widokiem z okien biurowych na drugim piętrze, wychodzących z jed-nej strony na miasto, a z drugiej na rzekę Wenatchee. Fabryka i sklep zajmowały cały budynek. Kolejny zajmował magazyn, istniejący jeszcze przed rozbudową przeprowadzoną za cza-sów Waldo. Powinien być wypełniony znacznie większą iloś-cią zapasów niż obecnie. Ech...

Samantha otwarła sklep, zapaliła światło i  wyłączyła alarm, a Cecily weszła powoli do środka.

– Czasem brakuje mi tego miejsca – powiedziała, obejmu-jąc wzrokiem sklep z upominkami, z jego rozmaitością półek i witryn pełnych słodyczy.

Powodów do cieknącej ślinki było wiele – torebki z owocami w czekoladzie, oblane czekoladą jabłka, chipsy ziemniaczane i  ciasteczka, pudełka mieszanych czekoladek, ozdobne pu-dełka z karmelkami, trufl e koniakowe przygotowane według

Roberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 27oberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 27 2013-01-14 14:12:352013-01-14 14:12:35

Page 10: Słodsze niż czekolada

28

tajemnego przepisu prababci Rose, krówki i  gorące kajma-kowe sosy (wkład mamy w ofertę), od meksykańskiego na os-tro po miętowo-czekoladowy. W rogu pod ekranem, który wyświetlał fi lmik pokazujący załogę fabryki przy pracy, klienci mogli znaleźć wszelkiego rodzaju wyroby nieprze-znaczone do jedzenia, w tym naczynia na słodycze, świece o zapachu czekolady, małe magnesy na lodówkę z babskimi sentencjami typu „Najlepsze całuski są czekoladowe” i „Zre-zygnowałabym z czekolady, ale nie idę na łatwiznę”.

– Można zabrać dziewczynę z fabryki czekolady, ale nie można zabrać czekolady dziewczynie  – zażartowała Sa-mantha, chwytając pudełko trufl i i podchodząc do kasy.

– Masz jakieś pieniądze? Ja mam przy sobie tylko piątkę – i miała szczęście, że tyle ma.

Siostra popatrzyła na nią w szoku. – Od kiedy musimy płacić? – Od kiedy jesteśmy spłukani.  – Samantha wyciągnęła

w stronę siostry otwartą dłoń.Cecily zachmurzyła się i sięgnęła po portfel. – Muszę płacić za czekoladę z własnej fi rmy? Do bani. – Witam w moim świecie. – Resztę zatrzymaj – powiedziała Cecily i podała jej dwa-

dzieścia dolarów. – Dzięki. Zatrzymam. – Naprawdę jest kiepsko, co? – Nie – odparła twardo Samantha. Może jeśli powtórzy to

wystarczająco wiele razy, zacznie w to wierzyć.Jako mała dziewczynka uwielbiała słuchać historii o po-

czątkach fi rmy, jak prababcia Rose wypróbowywała w kuchni przepisy, które dosłownie się jej przyśniły, jak wraz z mężem Dustym zużyli oszczędności życia, żeby kupić kawałek ziemi i wybudować skromny sklepik, w czasach kiedy Icicle Falls

Roberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 28Roberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 28 2013-01-14 14:12:352013-01-14 14:12:35

Page 11: Słodsze niż czekolada

29

było tylko bezładnym skupiskiem niepasujących do siebie bu-dynków. Słodkie Sny to nie była tylko fi rma. To była rodzinna legenda. A także źródło dochodów dla trzydziestu rodzin. Dla-tego Samantha miała zamiar wyciągnąć ich z  tego chaosu, choćby nie wiem co.

Cecily przechyliła się przez ladę i spojrzała na nią podej-rzliwie.

– Czy ty mnie okłamujesz? – Tak, ale mogłoby być gorzej. Nadal mamy zapasy.Samantha schowała pieniądze, po czym otwarła pudełko,

wyciągnęła trufl a i wrzuciła go sobie do ust. Zadziałał na jej kubki smakowe jak narkotyk i pozwoliła słodyczy rozlać się po języku. Niemal czuła, jak grupka endorfi n tańczy radoś-nie po jej ciele. Można by zgryźć nawet najtwardszy orzech, gdyby był oblany czekoladą.

– Co więc zamierzamy zrobić, oprócz wyjedzenia zapa-sów? – spytała Cecily.

Dawno temu, kiedy rozmawiali o  zaciągnięciu kredytu i rozbudowie fi rmy, Cecily jako jedyna się temu sprzeciwiła, ignorując zarówno wykresy Samanthy, jak pewność siebie taty. Samantha oskarżyła ją wtedy o krótkowzroczność.

Musiała teraz przyznać, że to było bezpodstawne i głupie, ponieważ Cecily miała niesamowity instynkt. W liceum za-wsze potrafi ła wyczuć nadciągający niezapowiedziany test i wiedziała, kiedy siostry zerwą ze swoimi chłopakami, za-nim im samym przyszło to do głowy. Po śmierci taty prze-widziała, że mama wyjdzie ponownie za mąż w ciągu roku. Pomyliła się zaledwie o parę miesięcy.

Ale w sprawach biznesowych Samantha szczyciła się swoim znawstwem i odrzucała każdy sprzeciw, snując wielkie plany, gotowa wiele zaryzykować, a tata ją popierał. Teraz, między własnymi ambicjami a  katastrofą, jaką był Waldo, groziło

Roberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 29oberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 29 2013-01-14 14:12:352013-01-14 14:12:35

Page 12: Słodsze niż czekolada

30

jej, że wiele straci. Wiara ojca została ulokowana w bardzo nieodpowiedniej osobie. Nagle pudełko trufl i zaczęło falo-wać, jakby było pod wodą. Zamrugała i łza kapnęła na ladę.

Poczuła na ramieniu dłoń siostry. – Hej, już dobrze – powiedziała Cecily. – Uporządkujesz

sprawy. Wiem, że sobie poradzisz.Samantha wzniosła oczy do nieba. – Naprawdę w to wierzysz czy tylko próbujesz mnie po-

cieszyć? – Jedno i drugie. Tymczasem jednak może pogadasz z Ar-

niem w banku i sprawdzisz, czy nie mógłby ci pomóc. – Arnie jest na wylocie.Cecily zrobiła wielkie oczy. – Co? – Słyszałam, że Cascade Mutual zatrudnia nowego mene-

dżera. Nie mam pojęcia, kim będzie ten człowiek.Może okaże się równie miły jak Arnie. Mogła mieć na-

dzieję. Podejrzewała jednak, że stare dobre czasy lokalnego banku, któremu zależało na klientach, przechodziły do hi-storii. Arniemu zależało trochę za bardzo, co miało wiele wspólnego z powodem zmiany kierownictwa.

Cecily bawiła się kosmykiem włosów. – Może mogłabym wziąć pożyczkę. – Nie – powiedziała Samantha. – Możliwe, że mamy tu

do czynienia z Titanikiem, a jeśli tak, to nie chcę, żebyś szła z nami na dno.

– Jesteśmy rodziną, a to jest rodzinny biznes. Trzymamy się razem. Pamiętasz?

– Dzięki.Słowa siostry były pocieszające, ale Samantha czuła się za-

równo kapitanem, jak załogą tego statku i uniknięcie kata-strofy stanowiło jej zadanie.

Roberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 30Roberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 30 2013-01-14 14:12:352013-01-14 14:12:35

Page 13: Słodsze niż czekolada

– Jestem pewna, że coś wymyślę – nalegała Cecily.Los Angeles nie było tanim miejscem do życia i prowadze-

nia interesów i Samantha nie miała zamiaru obciążać siostry wielkim długiem. A zresztą Cecily nigdy nie byłaby w stanie zdobyć takich pieniędzy, jakich potrzebowali.

– Dam sobie radę. – Zawsze dajesz, ale chcę tylko, żebyś wiedziała, że nie

musisz robić tego sama. W końcu nadal masz u mnie dług za kradzież pamiętnika – powiedziała Cecily z uśmiechem.

Samantha też nie mogła powstrzymać uśmiechu na wspo-mnienie, jak odkryła, że siostra czyta jej najgłębsze dwuna-stoletnie myśli koleżankom. Szalenie zabawne teraz. Nie tak bardzo zabawne wtedy.

– Miałaś szczęście, że dożyłaś szkoły średniej.Cecily spoważniała. – Chcę zrobić coś, żeby zasłużyć sobie na moją część zy-

sków, kiedy znów się pojawią. – Dam ci znać, gdy coś wymyślę  – obiecała Samantha,

ale obie wiedziały, że tego nie zrobi. Już miała jedną osobę – Waldo – „do pomocy”, i to wystarczy jej do końca życia.

Cecily ponownie otwarła pudełko i sięgnęła po czekoladkę, po czym zaproponowała jeszcze jedną Samancie.

– Wiem, że wszystko się jeszcze obróci na dobre. – Mam nadzieję, że wiesz tak dużo, jak sądzisz, że wiesz –

odpowiedziała Samantha.W przeciwnym razie... Nie. Nie miała zamiaru się podda-

wać. Przynajmniej jeszcze nie teraz.

Roberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 31oberts_Słodsze_niz_czekolada.indd 31 2013-01-14 14:12:352013-01-14 14:12:35

Page 14: Słodsze niż czekolada

zaczytaj się•

ZACZYTAJ SIĘ

Sheila Roberts

Słodsze niż czekolada

Smakowita powieść o miłości

Samantha zawsze wiedziała, że poświęci się prowadzeniu rodzinnej fabryki czekolady. Od kiedy prababcia Rose wyśniła pierwszy przepis na legendarne, najlepsze na

świecie praliny, czekoladowa tradycja była przekazywana z pokolenia na pokolenie.

Niestety przyszłość nie wygląda słodko. Jeśli Samantha nie zdoła spłacić zaciągniętego przez poprzedniego

szefa kredytu, fabrykę przejmie bank i jego manager – irytująco arogancki przystojniak Blake Preston.

Samantha przysięga, że do tego nie dopuści. Wraz z matką i siostrami wpada na wyborny pomysł: zorganizuje w miasteczku walentynkowy festiwal czekolady…

Sheila R

ob

ertsS

łodsze n

iż czekola

da

Cena detal. 14,90 zł

Roberts_Slodsze niz czekolada_okladka_poket_druk.indd 1 2013-01-14 15:16:14