28
4 5 5 6 8 9 10 11 12 13 13 14 15 16 18 19 20 22 23 24 26 28 30 I co dalej?... Kalendarium Papieskiego Wydziału Teologicznego Pierwsza sesja Ewelina Minge Bracia z Wyboru Daniel Rudnicki Zmartwychwstanie Chrystusa fundamentem wiary S. K. Nowi profesorowie - dumni studenci Katarzyna Osowska Przewód habilitacyjny ks. dra A. Małachowskiego Jan Wadowski Religie Nepalu Marzena Ciszewska Historia zbawienia Narnii Spotkanie Koła Naukowego Agnieszka Kulińska Z posiedzenia Wrocławskiego Towarzystwa Teologicznego Małgorzata Stokłosa „Trwajcie mocni w wierze!” Pierwsza pielgrzymka Benedykta XVI do Polski PWT na Targach Edukacyjnych TARED Alicja Marcyniak, Ewelina Minge Spowiedź - szansa na pokój z Bogiem Katarzyna Zamłynna Biblia, czyli Historia Miłości Spotkanie z cyklu Verbum cum musica Alicja Marcyniak „Fascynujące jest poznawanie tej pracy” Wywiad z reżyserem Tadeuszem Szymą Modest Aniszczyk Deus Caritas est - Bóg jest miłością Katarzyna Zamłynna Tęsknota i radość mała L. Z krzyżem powołania za Chrystusem drogą do szczęścia wiecznego Egzegeza perykopy Ewangelii św. Mateusza 5, 10-12a S. K. Dialog wyznaniowy, czyli umieć żyć obok siebie i ze sobą współpracować Alicja Marcyniak, Małgorzata Stokłosa Dietrich Bonhoeffer - człowiek ekumenizmu opr. S. K. Nasz profesor i wykładowca nowym biskupem Wywiad z bp. Andrzejem Siemieniewskim Małgorzata Stokłosa Dzień Pański Świętowanie Niedzieli na podstawie listu apost. Dies Domini Karolina Piełachowska Brat wszystkich ludzi - Karol de Foucauld Marzena Ciszewska Ciemność Monika Łoboda, opr. Marzena Ciszewska nasz fakultet Wydawca: Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu Koordynator numeru: ks. prof. Józef Pater - rektor PWT Opiekun numeru: dr Jan Wadowski Zespół redakcyjny: Małgorzata Stokłosa - red. naczelna email - [email protected] Katarzyna Zamłynna - zast. red. naczelnej Marzena Ciszewska - sekretarz Ewelina Minge - redaktor Alicja Marcyniak - redaktor Sebastian Knychas (skład komputerowy) Współpraca: Daniel Rudnicki, Katarzyna Osowska, Agnieszka Kulińska, Modest Aniszczyk, Karolina Piełachowska, Monika Łoboda. Adres redakcji pl. Katedralny 14, 50-329 Wrocław, tel. (071) 327 12 98 e-mail: [email protected]. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania tekstów i zmiany tytułów. Wszystkich chętnych do współpracy z naszym pismem zapraszamy na spotkania redakcji lub prosimy o składanie swoich propozycji oraz artykułów u dra Jana Wadowskiego, ul. Katedral- na 9, 50-328 Wrocław, pok. 11, tel. 0 507-131-657, bądź drogą internetową na skrzynkę redakcji. Nasz Fakultet - nr 1/06 3 w numerze: Drodzy czytelnicy ! Przeżywamy obecnie okres Wielkiego Postu, który pozwala nam pochylić się nad tajemnicą śmierci i zmartwychwstania Chrystua. Oczekując zbliżających się Świąt Wielkanocnych, oddajemy w Wasze ręce nowy numer „Naszego Fakultetu”, mając nadzieję, że zamieszczone w nim artykuły staną się zaczynem głębokiej refleksji. Niech Chrystus z szat obnażony otworzy nasze serca na potrzeby drugiego człowieka, niech Chrystus umęczony ukaże wielką miłość Boga, który dla człowieka cierpi i umiera na Krzyżu, a Chrystus Zmartwychwstały napełni nadzieją na życie w wiecznej szczęśliwości. Święty Jan naucza, iż „w tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy” (1 J 4,10). Niech ta myśl trwa w Nas i prowadzi do pełniejszego przeżycia „misterium” naszej wiary. redakcja s. 23 s. 13 s. 24 s. 28 s. 12 s. 16 s. 30

w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

  • Upload
    others

  • View
    2

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

4

5

5

6

8

9

10

11

12

13

13

14

15

16

18

19

20

22

23

24

26

28

30

I co dalej?... Kalendarium Papieskiego Wydziału Teologicznego

Pierwsza sesja Ewelina Minge

Bracia z Wyboru Daniel Rudnicki

Zmartwychwstanie Chrystusa fundamentem wiary S. K.

Nowi profesorowie - dumni studenci Katarzyna Osowska

Przewód habilitacyjny ks. dra A. Małachowskiego Jan Wadowski

Religie Nepalu Marzena Ciszewska

Historia zbawienia Narnii Spotkanie Koła Naukowego

Agnieszka Kulińska

Z posiedzenia Wrocławskiego Towarzystwa Teologicznego Małgorzata Stokłosa

„Trwajcie mocni w wierze!” Pierwsza pielgrzymka Benedykta XVI do Polski

PWT na Targach Edukacyjnych TARED Alicja Marcyniak, Ewelina Minge

Spowiedź - szansa na pokój z Bogiem Katarzyna Zamłynna

Biblia, czyli Historia Miłości Spotkanie z cyklu Verbum cum musica

Alicja Marcyniak

„Fascynujące jest poznawanie tej pracy” Wywiad z reżyserem Tadeuszem Szymą

Modest Aniszczyk

Deus Caritas est - Bóg jest miłością Katarzyna Zamłynna

Tęsknota i radość mała L.

Z krzyżem powołania za Chrystusem drogą do szczęścia wiecznegoEgzegeza perykopy Ewangelii św. Mateusza 5, 10-12a

S. K.

Dialog wyznaniowy, czyli umieć żyć obok siebie i ze sobą współpracować Alicja Marcyniak, Małgorzata Stokłosa

Dietrich Bonhoeffer - człowiek ekumenizmu opr. S. K.

Nasz profesor i wykładowca nowym biskupem Wywiad z bp. Andrzejem Siemieniewskim

Małgorzata Stokłosa

Dzień Pański Świętowanie Niedzieli na podstawie listu apost. Dies Domini

Karolina Piełachowska

Brat wszystkich ludzi - Karol de Foucauld Marzena CiszewskaCiemność Monika Łoboda, opr. Marzena Ciszewska

nasz fakultet

Wydawca:Papieski Wydział Teologiczny

we Wrocławiu

Koordynator numeru:ks. prof. Józef Pater - rektor PWT

Opiekun numeru: dr Jan Wadowski

Zespół redakcyjny: Małgorzata Stokłosa - red. naczelna email - [email protected] Katarzyna Zamłynna - zast. red. naczelnej Marzena Ciszewska - sekretarz Ewelina Minge - redaktorAlicja Marcyniak - redaktorSebastian Knychas (skład komputerowy)

Współpraca: Daniel Rudnicki, Katarzyna Osowska, Agnieszka Kulińska, Modest Aniszczyk, Karolina Piełachowska, Monika Łoboda.

Adres redakcji pl. Katedralny 14, 50-329 Wrocław,

tel. (071) 327 12 98 e-mail: [email protected].

Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania tekstów i zmiany tytułów.

Wszystkich chętnych do współpracy z naszym pismem zapraszamy na spotkania redakcji lub prosimy o składanie swoich propozycji oraz artykułów u dra Jana Wadowskiego, ul. Katedral-na 9, 50-328 Wrocław, pok. 11, tel. 0 507-131-657, bądź drogą internetową na skrzynkę redakcji.

Nasz Fakultet - nr 1/06 3

wnumerze: Drodzy czytelnicy !Przeżywamy obecnie okres Wielkiego Postu, który pozwala

nam pochylić się nad tajemnicą śmierci i zmartwychwstania Chrystua. Oczekując zbliżających się Świąt Wielkanocnych, oddajemy w Wasze ręce nowy numer „Naszego Fakultetu”, mając nadzieję, że zamieszczone w nim artykuły staną się zaczynem głębokiej refleksji.

Niech Chrystus z szat obnażony otworzy nasze serca na potrzeby drugiego człowieka, niech Chrystus umęczony ukaże wielką miłość Boga, który dla człowieka cierpi i umiera na Krzyżu, a Chrystus Zmartwychwstały napełni nadzieją na życie w wiecznej szczęśliwości.

Święty Jan naucza, iż „w tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy” (1 J 4,10). Niech ta myśl trwa w Nas i prowadzi do pełniejszego przeżycia „misterium” naszej wiary.

redakcja

s.23

s.13

s.24

s.28

s.12

s.16

s.30

Page 2: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 5Nasz Fakultet - nr 1/064

Aktualności

I co dalej?...LUTY

11 - Święcenia biskupie ks. prof. Andrzeja Siemieniewskiego - dzień rektorski13 - Początek zajęć dydaktycznych w drugim semestrze dla studentów studiów dziennych13-18 - Sesja egzaminacyjna dla diakonów13-28 - Sesja poprawkowa z I semestru13 - Obrona prac doktorskich: p. Bykowska, ks. Konopka16 - Posiedzenie otwarte WTT20 - Przewód habilitacyjny ks. dra Małachowskiego26 - Wykład i koncert w ramach Wieczorów Tumskich - ks. T. Zaleski z Krakowa27 - Posiedzenie poszerzonego składu Rady Wydziału PWT we Wrocławiu

MARZECl - Środa Popielcowa - Msza św. dla młodzieży akademickiej1 - Rekolekcje wielkopostne alumnów9 - Rocznica śmierci kard. Bolesława Kominka (32. rocznica)13 - Posiedzenie Rady Wydziału17 - Posiedzenie otwarte WTT - H. Schambeck26 - Wykład i koncert w ramach Wieczorów Tumskich - Abp Jeremiasz

KWIECIEŃ2 - Pierwsza rocznica śmierci Jana Pawła II (przewidziany jest Tydzień Papieski na wzór Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej od 31 III do 9 IV 2006)

3-5 - Rekolekcje dla młodzieży PWT w kościele św. Piotra i Pawła - ks. Lubowicki OMI10-22 - Ferie wielkanocne24 - Druga Rocznica Ingresu J.E. Ks. Abpa Mariana Gołębiewskiego24 - Posiedzenie Rady Wydziału PWT27 - Posiedzenie otwarte WTT - panel nt. encykliki Deus Caritas est30 - Wieczory Tumskie

MAJ2 - Dzień rektorski4 - Sesja egzaminacyjna dla diakonów10 - Egzamin jurysdykcyjny dla diakonów15 - Posiedzenie Rady Wydziału PWT18 - Posiedzenie WTT20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.0024 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go25-28 - Pielgrzymka Ojca Św. Benedykta XVI do Polski27 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku IV-go28 - Wieczory Tumskie30 - Koniec zajęć

CZERWIEC1-23 - Sesja egzaminacyjna5-7 - Egzaminy magisterskie dla alumnów V rokul 0 - Egzamin ex universa theologia dla studentów studiów zaocznych12 - Egzamin ex universa theologia dla młodzieży studiów dziennych

15 - Boże Ciało19 - Posiedzenie Rady Wydziału PWT we Wrocławiu23 - Uroczyste zakończenie roku akademickiego: Msza św., promocjedoktorskie, wręczenie dyplomów24 - Święcenia diakonatu25 - Wykład i koncert artystyczny w ramach Wieczorów Tumskich

LIPIEC3 - Egzamin wstępny na PWTdla kandydatów na studia teologii dla świeckich30 - Wieczory Tumskie

SIERPIEŃ27 - Wieczory Tumskie28-30 - XXXVI Wrocławskie Dni Duszpasterskie31 - Dziesiąta rocznica święceń biskupich J.E. Ks. Abpa Mariana Gołębiewskiego -metropolity wrocławskiego

WRZESIEŃ15 - Dodatkowy egzamin na PWT dla kandydatów na studia teologii dla świeckich18-30 - Poprawkowa sesja egzaminacyjna21 - Dodatkowy egzamin dla kandydatów do MWSD24 - Wieczory Tumskie

PAŹDZIERNIK2 - Początek zajęć w roku akademickim 2006/2007

KALENDARIUM PAPIESKIEGO WYDZIAŁU TEOLOGICZNEGO ROK AKADEMICKI 2005/2006

(Specjalizacja katechetyczno-pastoralna) SEMESTR DRUGI

ż y c z e n i a 20 marca w Uroczystość Św. Józefa,

Oblubieńca NMP swoje Imieniny obchodzili:

nasz Ksiądz Rektor Józef Pater

oraz S. prof. Ewa Józefa Jezierska. Z tej okazji życzymy, by kroczenie drogą

Chrystusowej miłości i mądrości przynosiło w życiu

Siostry oraz Ks. Rektora piękne owoce.

Dobry Bóg niech ku temu umacnia

i obdarza potrzebnymi łaskami.

Studenci PWT WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO

Page 3: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 5Nasz Fakultet - nr 1/064

Aktualności

fot. S. K.

Jest czas pracy i czas rozrywki, pilne chodzenie na wykłady i ćwiczenia w czasie całego semestru, ale jest również czas żniw i zbierania plonów. O tym, czego się wtedy doświadcza, mogli nam już opowiedzieć ci, którzy przeżyli pierwszą swoją sesję na naszej uczelni.

Rok pierwszy Papieskiego Wydziału Teologicznego liczy sobie około sześć-dziesięciu osób. Ci, którzy wytrwale brnęli do przodu, przeszli przez sześć egzaminów: psychologię ogólną, teo-logię duchowości, metafizykę, histo-rię filozofii, logikę i historię Kościo-ła w starożytności chrześcijańskiej. Egzaminy pierwszorocznym studentom rozłożyły się mniej więcej w równych

odległościach między sobą, to-też większość z nich z takiego obrotu spraw była zadowolona. Niektórzy przez cały semestr zaczytywali się w książkach do-tyczących swoich ulubionych przedmiotów. Niestety - byli i tacy, których nie ominęła przy-kra przyjemność długonocnej umysłowej tortury przy kawie i notatkach, bo za późno zaczęli się uczyć. Ciężkim i wyczerpują-cym okazał się sam tydzień po-przedzający sesję, czyli tydzień zaliczeń, okupiony trudami uzy-skania pozytywnej oceny z nie-łatwych przecież przedmiotów. Podstawowym kłopotem był stres związany z nagłą gonitwą wywołaną pytaniem: czy zdążę wszystko powtórzyć? Niektórzy od rana do późnego popołudnia okupywali bibliotekę w celu uzu-pełnienia swoich wiadomości. Stosunkowo niewiele osób miało

poprawki, co jest, uważam, zadowalają-cym faktem. Najprzyjemniejszym mo-mentem podczas sesji, jaki wspominają młodzi studenci, był moment wyjścia z sali, po którym można się było rozluź-nić i patrząc na wpis w indeksie, wziąć głęboki oddech: już po wszystkim! Z relacji wynika, iż profesorowie okazali się wyrozumiali podczas eg-zaminowania, zwłaszcza wobec tych najbardziej zestresowanych. W końcu to pierwsze kroki młodych ludzi na no-wym dla nich gruncie.

Pytanie tylko: co po tych kilku miesią-cach nauki i sesyjnego żniwa pozostało w żyznej ziemi? Czy wykoszenie i wymłó-cenie do cna ziaren wiedzy nie wymazało z pamięci studentów plonów tej obfitej nauki? Twierdzą, że jest wręcz odwrotnie: wiedza nabrała tylko kolorytu, usystema-tyzowała się i zagnieździła w początkowo trudnych do zrozumienia i zapamiętania pojęciach wśród umęczonych, ale wy-trwałych komórek mózgowych.

Ogólne wrażenia pierwszej sesji koleża-nek i kolegów z najmłodszego roku są jak najbardziej pozytywne. O ile wchodzili na sale egzaminacyjne z niemałym prze-rażeniem i obawą, tak kończyli egzaminy i opuszczali je z radością i zadowoleniem.

Ewelina Minge

PIErWSZA s e s j a

J., jak daleko sięgał pamięcią, nie lubił Wielkanocy. Nie podobało mu się po-ranne wstawanie i uroczyste śniadanie. Nie lubił jajek na twardo, ani prezentów od zajączka. Zresztą, te święta w ogó-le wydawały mu się jakieś nieświątecz-ne. Jedyne, co mu odpowiadało, to było żółtko jajka i głowa cukrowego baranka. I jeszcze spotkania z M.

Na początku byli sobie obcy. Ot, zwykła znajomość z podwórka. Ale kilka wspól-nie spędzonych lat, codzienne spotkania, zbliżyły ich do siebie. Byli jak bracia. Bracia z Wyboru.

J. skończył siedem lat. Wielki Ponie-działek. Telefon, milczący ojciec i dziwna jazda przez miasto. A potem mina mdle-jącej babci J. i płacz matki i ciotki. A po-tem jeszcze nocna podróż przez pół kra-ju i obraz dziadka J. leżącego w trumnie w Wielki Czwartek.

J. i M. nie wystarczały spotkania w szkole. Każdego dnia po zajęciach jesz-cze przez kilka godzin wędrowali po oko-licznych polach. Tam zrodziła się myśl śmigusowego wodnego, szaleństwa.

J. skończył czternaście lat. Znów Wiel-kanoc. Znów telefon. Potem nocny pociąg i pogrzeb babci.

Drogi M. i J. się rozeszły. Skończyły się wspólne wędrówki. Skończyły się śmi-gusowe szaleństwa. Pozostał jedynie zwy-czaj: Wielka Sobota, godzina dziesiąta rano. Spotkanie Braci z Wyboru w czasie święcenia pokarmów. Później się okaza-ło, że niekiedy było to jedyne spotkanie w roku...

Jednak w tym roku M. nie przyszedł. J. wiedział, że nie przyjdzie. Nie lubił Wielkanocy. Tak samo jak nie lubił odbie-rać wielkanocnych telefonów...

Daniel Rudnicki

Bracia z WyboruRozmyślanie Wielkanocne

Page 4: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 7Nasz Fakultet - nr 1/066

Aktualności

Ten dotyk Boga odczuwalny jest zarówno w tym, co posiadamy, co się wydarza, jak również w tym, czego nam brak, czego od Niego oczekujemy. To z kolei kieruje nas ku refleksji nad postrzeganiem rze-czywistości jako daru Bożego, Jego łaski, wyrazu Jego miłości i miłosierdzia. Dana nam łaska, którą możemy przyjąć bądź odrzucić, pomaga określić postawę, jaką należy przyjąć, gdy wszelkie odpowie-dzi ludzkie zawodzą. Ona też kieruje nas i uwrażliwia na cel naszego życia, cel ści-śle związany ze szczęściem, cel, którym jest zbawienie1.

Według św. Tomasza z Akwinu dla uwieńczenia naszego zbawienia konieczne było (jest – ze względu na trwające poza czasem) zmartwychwstanie Chrystusa. Jest ono również konieczne, jak pisze Teo-log, dla: okazania sprawiedliwości Bożej, oświecenia naszej wiary, podźwignięcia naszej nadziei oraz dla ukształtowania ży-cia wiernych2. Chrystus po to przyszedł na świat, aby dać świadectwo prawdzie (por. J 18,37), którą jest On sam. Co wię-cej, jest także drogą i życiem (por. J 14,6), jest życiem i zmartwychwstaniem, bowiem kto w Niego wierzy, choćby umarł, żyć będzie (por. J 11,25).

CHRYSTUS JEST DROGą

Św. Marek w swojej Ewangelii ukazuje znaczenie drogi, gdyż nauczanie Jezusa żywo realizuje się w drodze z Galilei do Jerozolimy. W centrum Ewangelii Marka Jezus trzykrotnie zapowiada swoją mękę i zmartwychwstanie. Pierwsza zapowiedź poprzedza warunki naśladowania Chry-stusa (Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż i niech Mnie naśladuje, Mk 8,34), druga i trzecia konieczność uniżenia i służby – Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich ( Mk 9, 35). Marek wskazuje na niezwykłość łaski powołania, wymaga-jącej współpracy i silnej wiary, którą z ko-lei zdobywa się idąc drogą uniżenia Jezusa do zmartwychwstania, do współudziału w zbawieniu3.

CHRYSTUS JEST żYCIEM

Św. Paweł, żyjący wiarą w Syna, któ-ry z miłości samego Siebie wydał świad-czy o tym wyraźnie: Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus (Ga 2,20). Jezus jest prawdziwym Bogiem i Życiem wiecznym (1J 5,20). Sam zresztą powia-da: Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je (Mk 8,35). Esencją życia w Chrystusie jest pewność nieskończonej miłości Boga do czło-wieka: Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (J 3, 16). Człowiek z całym swoim niepokojem i niepewnością, ze słabością i grzechem, życiem i śmier-cią, chcąc zrozumieć siebie, swoje życie i w nim się odnaleźć, musi przybli-żyć się do Chrystusa, musi niejako w Niego wejść, asymilując całą rzeczywi-stość tajemnicy Wcielenia i Odkupienia4.

CHRYSTUS JEST ZMARTWYCHWSTANIEM

Najbardziej niezawodne i pewne oka-zuje się tu świadectwo Ducha Świę-tego. Fakt, że niewiarę uczniów mu-siało przełamać świadectwo Ducha Świętego, przemawia za wiarygodnoś-cią zmartwychwstania Jezusa jako fak-tu obiektywnego. Oprócz świadectwa Ducha są świadectwa Starego Testamentu, Jezusa (np. Mt 16,21), świadectwo kobiet i świadectwo pustego grobu. Przede wszystkim jednak potwierdzenia doznała wiara w zmartwychwstanie. Warto podkre-ślić, że mimo, iż Jezus po zmartwychwsta-niu nie objawiał się w swoim ziemskim ciele, ani również w pełni swojej chwały, gdyż tej nie mogliby znieść (por. Ap 1,17), ale w innej postaci (por. Mk 16,12), ucz-niowie stali się świadkami zmartwych-wstania. Na ich wierze i ich świadectwie opiera się nasza wiara5. Świadectwem tym jest, jak pisze J. H. Newman fakt, iż jednym wielkim tematem kazań apostołów i ewangelistów było zmar-twychwstanie Chrystusa i wszystkich ludzi po Nim6.

Zmartwychswtanie Chrystusa fundamentem wiary

Czy Bóg jest, czy Boga nie ma?

– oto jedno z ponadczasowych

pytań, które dotyka fundamentów

życia każdego człowieka.

Dlatego odpowiedzią na nie jest

nie tylko rozwiązanie problemu

istnienia Boga, ale poniekąd Jego

współuczestniczenia, działania

we wszystkim, co otacza

egzystencję każdego z nas.

Chrystus po to przyszedł na świat, aby dać świadectwo

prawdzie (por. J 18,37), którą jest On sam.

Esencją życia w Chrystusie jest pewność nieskończonej miłości Boga do człowieka

Chr

ystu

s Zm

arty

whc

wst

ały

Koś

ciół

pw

. św

. Józ

efa

w L

ublin

ie

Page 5: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 7Nasz Fakultet - nr 1/066

Aktualności

Wiara w zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, ukierunkowuje nas na spotkanie z rzeczywistością od-mienioną, pełniej określającą sens nasze-go życia. Powszechne zmartwychwstanie ma swą przyczynę w Bóstwie Chrystusa. On to, ze względu na Swą ludzką naturę jest pośrednikiem między Bogiem a ludźmi (1 Tm 2,5).

Według św. Tomasza tak, jak od śmier-ci duchowej może nas uwolnić jedynie dar łaski danej nam przez Boga, tak od śmier-ci cielesnej może nas uwolnić jedynie zmartwychwstanie dokonane mocą Bożą7. Śmierć w koncepcji zmartwychwstania jest niejako jedyną drogą ku odrodzeniu się do życia. Śmierć dla grzechu, w ta-jemnicy chrztu, wyrzeka się wszelkiego zła, natomiast śmierć dla szatana, jedynie w tajemnicy zmartwychwstania daje życie wieczne. Lecz tylko ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny – na zmartwych-wstanie potępienia (J 5,29). Wizja śmierci zatem z jednej strony powinna dodawać nam otuchy: oto nastąpi nasze złączenie z Chrystusem (por. Rz 6,5), z drugiej jed-nak służy jako przypomnienie, że mamy tylko ograniczony czas, by realizować na-sze życie (KKK 1007). Pamiętać należy, że pod wieczór życia będziemy sądzeni z mi-łości8: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnie-ście uczynili (Mt 25, 40) - uczy Jezus. Refrenem powyższych przemyśleń jest wezwanie: Nie lękajmy się żyć dla miło-ści, wymagajmy od siebie, czuwajmy nie-ustannie, nawet jeżeli będzie to wymagało poświęcenia i wielkich wyrzeczeń. Idźmy nieustannie za Chrystusem, pozwólmy by żył w nas. Co więcej: byśmy nie zna-li życia bez Niego i rozpalali nasze serca wiarą w moc Jego działania, w moc Jego zmartwychwstania, a poprzez to wszystko w Boże, nieskończone miłosierdzie, które-go działania nie jesteśmy w stanie pojąć.Wracając do św. Tomasza możemy już zrozumieć konieczność zmartwychwsta-nia Chrystusa: sprawiedliwość Boża wy-wyższa upokorzonych dla Niego, wiara nasza oświecona uznaje w pełni Bóstwo

Chrystusa, nadzieja patrząc na Jego zmar-twychwstanie napełnia ufnością w nasze zmartwychwstanie, a kiedy nasze życie obumarło dla grzechu, żyjemy już dla Boga a uwieńczeniem wszystkiego jest nasze zbawienie9. Kard. Józef Ratzinger w zmartwych-wstaniu odnajduje fundament wiary: Wiara w zmartwychwstanie, przyjęcie tego

faktu, jest ostatecznie wiarą w to, że Bóg naprawdę jest i okazał się tak potężny, że będąc Bogiem może sięgnąć aż do naszej ludzkiej historii10. Ta potęga Boga może przemieniać świat. Istnienie wielu dowodów męstwa wiary, odważ-nej nadziei i pokornej miłości jest

tego wyraźnym urzeczywistnianiem się. Niech jedna myśl nieustannie przepełnia naszą codzienność - Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż i niech Mnie naśla-duje. Gdy pojawi się jednak wątpliwość, a krzyż wyda się za ciężki i nasuwać się będzie pytanie: któż może być zbawiony?- pamiętajmy o tym, że u ludzi to niemoż-liwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe (Mk 10,27).

Wielkanoc powinna być dla nas prze-łomem, abyśmy znowu, bez trwogi i ra-dośniej żyli dla życia wiecznego i dali mu świadectwo w życiu doczesnym11.

S. K.

1 Por. Ef 2,8 – „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga”.2 Por. opr. F. W. Bednarski OP, Skrót zarysu teologii (Sumy Teologicznej) św. Tomasza z Akwinu, Warszawa 2000, III, z. 53, a. 1.3 Por. H. Langkammer, Teologia Nowego Testamentu, cz.1, Wrocław 1985, s.135.4 Por. Jan Paweł II, Enc. Redemptor hominis, nr 10.5 Patrz: Zmartwychwstanie, Zmartwychpowstać, III A, w: Leksykon Biblijny, PSB, red. F. Rienecker, G. Maier, Warszawa 1994, kol. 905-906.6 O rozwoju doktryny chrześcijańskiej, Warszawa 1999, s.365.7 Por. opr. F. W. Bednarski OP, Skrót zarysu teologii (Sumy Teologicznej) św. Tomasza z Akwinu, Warszawa 2000, supplementum, z. 73, a. 1.8 Św, Jan od Krzyża, Avisos y sententias, 57, w: KKK, 1022, Poznań 2002.9 Por. opr. F. W. Bednarski OP, Skrót zarysu teologii (Sumy Teologicznej) św. Tomasza z Akwinu, Warszawa 2000, III, z. 53, a. 1.10 Służyć prawdzie, Poznań, Warszawa, Lublin 1983, s. 110.11 Tamże.

Pamiętać należy, że pod wieczór życia będziemy sądzeni z miłości: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych,

Mnieście uczynili (Mt 25, 40)

... byśmy nie znali życia bez Niego i rozpalali nasze serca wiarą

w moc Jego działania, w moc Jego zmartwychwstania

Page 6: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Pierwsza część: modlitewno - błagal-na rozpoczęła się w Katedrze Wrocław-skiej Mszą świętą, której przewodniczył J. E. ks. bp. prof. dr hab. Ignacy Dec. Mówił on o życiu i dziełach św. Tomasza z Akwinu i o tym, jak bardzo są one ważne dla dzisiejszych nauk humanistycznych.

Po skończonej modlitwie w katedrze goście przenieśli się do auli PWT, gdzie ksiądz Rektor Józef Pater rozpoczął krót-kim przywitaniem i przedstawieniem wszystkich obecnych oraz streszczeniem osoby św. Tomasza i jego dziedzictwa. Następnie ks. dr hab. Jerzy Machnacz wygłosił wykład pt.: Tomasz – człowiek wiary i rozumu. Prelekcja składała się z kilku części, m.in.:- życie św. Tomasza,- odkrycie realnego istnienia i jego kon-sekwencje,- spotkanie myśli starożytnej z nowożyt-nością. Ostatnią częścią uroczystości było na-danie wyżej wymienionych tytułów.Wszystkie nominacje nas cieszą, jed-nak najbliższe są nam tytuły profesor-skie przyznane wykładowcom PWT: ks. dr hab. Waldemarowi Irkowi i ks. dr hab. Włodzimierzowi Wołyńco-wi, z którymi spotykamy się na co dzień w murach Papieskiego Wydziału Teolo-gicznego.

Ciekawi przeżyć dotyczących pracy naukowej na uczelni udaliśmy się do jed-nego z świeżo upieczonych profesorów - ks. Włodzimierza Wołyńca, aby zapytać, jak wyglądała droga do jego profesury.

Katarzyna Osowska: Na wstępie chcia-łabym serdecznie Księdzu pogratulować tytułu profesora Papieskiego Wydziału Teologicznego. Czy mógłby Ksiądz Pro-fesor przybliżyć naszym studentom, jak długo trzeba czekać i jaką pracę wykonać, aby uzyskać tytuł profesora PWT?

Ksiądz Profesor: Przede wszystkim trze-ba najpierw uzyskać stopień dr hab. - to jest taki ważny próg w pracy naukowej, ponieważ dr hab. staje się samodzielnym pracownikiem naukowym i to stwarza później możliwości do dalszej pracy na-ukowej. Pracując naukowo i pomnażając swój dorobek poprzez publikacje, pisanie artykułów, recenzji, prace dydaktyczną, można uzyskać stopień profesora Uczelni. Decyduje o tym Rada Wydziału, która wy-znacza recenzenta do zbadania dorobku naukowego kandydata i później przyznaje taki stopień, a Wielki Kanclerz PWT po-twierdza uchwałę Rady Wydziału.

K.O.: życie na uczelni wyższej zaczyna się od wyboru kierunku studiów. Dlaczego wybrał Ksiądz seminarium i w jaki sposób odkrył Ksiądz swoje powołanie?

Ks. Prof.: Takie pytanie padało już nie raz…Otóż, moje wcześniejsze życie jakoś zde-cydowało o tym. Starałem się odczytywać moje powołanie - drogę życiową. Wpływ na wybór seminarium miało już moje dzieciństwo: dom rodzinny, moi rodzice, a także przynależność do grona ministran-tów. Również kontakt z kapłanami któ-rzy zaimponowali mi swoim przykładem.

Nasz Fakultet - nr 1/06 9Nasz Fakultet - nr 1/068

Wydarzenia

Nowi profesorowie - dumni studenci

fot. Kataryzna O

sowska Ks. Rektor Józef Pater wita przybyłych gości

Prelekacja ks. dr hab. J. Machnacza

fot. Kataryzna O

sowska

Święty Tomasz z Akwinu jest Patronem Uczelni katolickich i Wydziałów Teologicznych. Z racji

jego liturgicznego wspomnienia, a zarazem święta Papieskiego

Wydziału Teologicznego 28 stycznia 2006 r. w auli naszej uczelni

odbyła się uroczystość wręczenia nominacji profesorskiej

ks. dr hab. Waldemarowi Irkowi i ks. dr hab. Włodzimierzowi

Wołyńcowi oraz wręczenie dyplomu doktorskiego ks. Pawłowi

Wolnickiemu. W czasie uroczystości wręczone zostały także dyplomy

licencjackie i magisterskie.

Page 7: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 9Nasz Fakultet - nr 1/068

Wydarzenia

W dniu 20 lutego b.r. na naszej uczel-ni miało miejsce kolokwium habilitacyj-nie ks. dra Andrzeja Małachowskiego. Habilitacja opierała się na dorobku na-ukowym i rozprawie pt.: Jedność i mno-gość jako kategorie modelu trynitarnego w ujęciu Mikołaja z Kuzy. Praca ta ukazała się jako 57 tom z serii Rozprawy Nauko-we na PWT we Wrocławiu. Oprócz tego ks. dr Andrzej Małachowski wydał w wydawnictwie PWT książkę pt.: Aksjo-mat Kuzańczyka. Recenzentami dorobku naukowego ks. Małachowskiego byli: ks. dr hab. K. Góźdź, prof. nadzw. KUL; ks. prof. dr hab. T. Dola, dziekan WT UO; ks. prof. dr hab. R. Rogowski (PWT Wrocław) oraz prof. R. Duda (UWr). Mikołaj z Kuzy (1401 – 1464) to wy-bitny myśliciel, kardynał o wszechstron-nych zainteresowaniach i niezwykłych

osiągnięciach, zarówno na polu teologii jak i matematyki, prekursor ekumenizmu, reformator, humanista. Tezy głoszone przez Kuzańczyka o docta ignorantia czy o coincidendia oppositorum mogą budzić duże zainteresowanie również dzisiaj. Natomiast wspomniany aksjomat Kuzań-czyka wyraża się w zdaniu tytułowym. Praca ks. dr Andrzeja Małachowskie-go udowadnia nam nie tylko aktualność Mikołaja z Kuzy, ale również niezwykłe powinowactwo nauk humanistycznych (za taką naukę uważana jest teologia) i nauk ścisłych. W imieniu społeczności akademickiej składamy ks. Małachowskiemu gratulacje i życzymy dalszych osiągnięć na polu na-uki i duszpasterstwa. Szczęść Boże!

Jan Wadowski

Nieskończone i skończone proporcji nie ma

Także różne wydarzenia z historii moje-go życia jakoś ukierunkowały mnie na tę decyzje pójścia do seminarium. Dzisiaj wiem, że to była dobra decyzja. Dziękuje też Panu Bogu, że pozwolił mi to odkryć.

K.O.: Seminarium kończy się tytułem magistra i święceniami kapłańskimi, póź-niej trzeba iść na przydzieloną parafię. Jaka była Księdza pierwsza parafia? Jak ją Ksiądz wspomina?

Ks. Prof.: Moja pierwsza parafia była w Strzegomiu. Wtedy nasza Archidiecezja Wrocławska była terytorialnie bardzo ob-szerna – był to rok 1985. Po święceniach kapłańskich zostałem skierowany przez bi-skupa do Strzegomia, do parafii św. Piotra i Pawła. Bardzo mile wspominam ten czas początków pracy kapłańskiej wśród dzie-ci i młodzieży. Zaangażowałem się wtedy w różne grupy parafialne, miałem dużo kontaktu z młodzieżą. Niestety mój pobyt na parafii był krótki, bo tylko dwuletni. Później zostałem skierowany na dalsze studia.

K.O.: Teraz wykłada Ksiądz teologię dogmatyczną. Jak Ksiądz patrzy na obraz życia studenckiego z punktu widzenia wykładowcy i prorektora?

Ks. Prof.: Jest oczywiście różnica między czasem, kiedy byłem studentem i siedzia-łem w sali wykładowej, słuchając profe-

sorów, a czasem obecnym. Teraz jestem już w tej roli, po drugiej niejako stronie, ale tamten czas pomógł mi i pomaga dalej w prowadzeniu zajęć. Staram się wczuwać w studenta i pomagać mu w jakiś sposób przyjmować treści, które są dosyć trudne, zwłaszcza, jeżeli chodzi o teologie dogma-tyczną. Dlatego też usiłuję przekazywać je w sposób jasny. Posługuje się ostatnio również obrazem, ponieważ obraz po-maga łatwiej przyjąć to, co trzeba zrozu-mieć. Zresztą cała religia chrześcijańska jest religią o której się nie tylko mówi, ale w której się widzi i staram się to reali-zować na wykładach.

K.O.: Studia to nie tylko wykłady... Czym dla Księdza Profesora jest praca ze studen-tami i nauczanie ich?

Ks. Prof.: Studenci powinni być zawsze najważniejsi. Nie można o nich zapomi-nać. To nie struktury tworzą uczelnie tylko żywi ludzie. Wiadomo, że studenci są bardzo różni, różnorodni w swoich pomysłach. Staram się mieć dobry kontakt ze studentami na wykładach, a także poza wykładami, spoty-kając się z nimi przy wielu okazjach.Między innymi: na Eucharystii w naszej studenckiej kaplicy (kiedy razem z nimi się modlę), w dziekanacie, kiedy przychodzą ze swoi-mi sprawami - staram się także porozma-wiać o ich życiu i pomóc im, jeśli wystąpią jakieś problemy.

K.O.: Prorektor d/s studenckich ks. prof. PWT dr hab. Włodzimierz Wołyniec – to już niesamowicie brzmi. Ma Ksiądz plany na swoją dalszą drogę życiową? Może jeszcze jakieś poszerzenie dorobku naukowego?

Ks. Prof.: Jest możliwy jeszcze jeden ty-tuł, czyli profesor zwyczajny, na który też trzeba popracować. Liczy się dalszy doro-bek naukowy, dalsza praca dydaktyczna, badania naukowe. Pan Bóg daje mi jeszcze zdrowie i siły, więc będę się starał wykorzystywać to, czym On mnie obdarza, żeby pracować więcej. Jeśli chodzi o Papieski Wydział Teo-logiczny - chciałbym się zaangażować w całe życie uczelni i w każdej formie słu-żyć studentom pomocą, bo odczytuję to w tej chwili jako moje zadanie życiowe.

K.O.: W imieniu studentów PWT i redak-cji Naszego Fakultetu jeszcze raz gratulu-jemy tytułu profesora i życzymy wszyst-kiego najlepszego.

Ks. Prof.: Dziękuję bardzo.

Katarzyna Osowska

Przewód habilitacyjny ks. dra A. Małachowskiego

Page 8: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 11Nasz Fakultet - nr 1/0610

Wydarzenia

Dr Bodha Subedi jest absolwentem Akademii Medycznej i chirurgiem w szpitalu w Świebodzicach. W atmosferę jego prelekcji, którą 16 marca b.r. mieliśmy okazję wysłuchać w auli naszego wydziału, zostaliśmy wprowadzeni prezentacją zdjęć pt.: „Życie codzienne Nepalu”. Prezentacja ta towarzyszyła uczestnikom wykładu aż do jego zakończenia. Po krótkiej charakterystyce slajdów doktor przeszedł do przedstawienia religii hinduizmu.

Łamaną polszczyzną rozpoczął od roz-kładu religii w Nepalu. Hinduizm stanowi tam przeważającą większość, a wyznaje go aż 86,2 % ludzi. Na drugim miejscu plasuje się buddyzm (7,8%), potem islam (3,8%), a na końcu inne religie (2,2% - w tym chrześcijaństwo). W Nepalu wy-znawanie religii hinduistycznej jest gwa-rantowane przez konstytucję. Sama nazwa hinduizm pochodzi od nazwy rzeki Indus na terytorium Pakistanu. Po jednej stro-nie rzeki mieszkali arabowie, po drugiej mieszkańcy zwani indus. W hinduizmie są trzy postacie boga: Bromme (stworzył świat), Wisznu (utrzy-muje świat) i Majesso (zniszczy świat).

żYCIE Hinduiści wierzą, że w szóstym dniu życia dziecka, przychodzi do niego wy-słannik boga. Zapisuje mu na czole to,

co ma być w jego życiu. Dlatego pozo-stawia się wtedy drzwi i okna otwarte. W jedenastym dniu nadaje się dziecku imię. W szóstym miesiącu mały człowiek bie-rze po raz pierwszy do ust ryż i jest to ceremonia religijna. Gdy osiąga 7 - 8 rok życia następuje przyjęcie przez niego wia-ry. Od tego momentu człowiek jest już re-ligijny. Do tego czasu trwa okres zwany dzieciństwem.

Od 7/8 do 25 roku życia następuje okres nauczania. Nauka opiera się na relacji uczeń - mistrz. Trwa do uzyskania doj-

rzałości intelektualnej i fizycznej. Okres od 25 do 50 lat to czas na zajmowanie się domem, rodziną, jej utrzymaniem. Czas między 50 a 75 rokiem życia wypełnia praca w gospodarstwie. Od 75 roku życia człowiek powinien się już całkowicie od-dać religii.

ŚMIERć

Zwłoki zmarłego zostają spalone. Wrzu-ca się je do rzeki lub rozsypuje się w gó-rach, w zależności od życzenia zmarłego.

RZYSZŁOŚć

Człowiek ma szansę naprawienia swoje-go życia poprzez reinkarnację. Jeśli popeł-ni grzech, to narodzi się jeszcze raz. I trwa to na okrągło. Tylko ten, kto nie popełnił grzechu, nie musi się na nowo narodzić. Według hinduistów życie to cierpienie. Człowiek musi pokonać starość, śmierć, choroby. W hinduizmie każdy człowiek świata traktowany jest jako hindus, a hindus hin-dusowi nie czyni krzywdy. Ciekawie było spojrzeć na hinduizm oczami samego wyznawcy. Wykład dzięki osobie i postawie doktora Bodha Subedi był ciekawy i niewątpliwie wprowadził wiele odkrywczych myśli.

Marzena Ciszewska

REligiE NepaluSama nazwa hinduizm pochodzi od nazwy rzeki

Indus na terytorium Pakistanu. Po jednej stronie rzeki

mieszkali arabowie, po drugiej mieszkańcy zwani indus

W hinduizmie każdy człowiek świata traktowany jest jako

hindus, a hindus hindusowi nie czyni krzywdy

Page 9: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 11Nasz Fakultet - nr 1/0610

Wydarzenia

Koło Naukowe PWT nie

próżnuje. 6 marca zorganizowało nam kolejne spotkanie, tym

razem poświęcone popularnym książkom C. S. Lewisa. Już na

wstępie ks. bp. A. Siemieniewski zaznaczył, iż nie będzie to wykład, a wprowadzenie w historię Narnii.

Spotkanie odbyło się w licznym, czterdziestodwu osobowym gronie

i składało się z dwóch części, pierwszej - prelekcji księdza biskupa i drugiej - dyskusji.

Kilka słów o autorze. C. S. Lewis, wybitny humanista i wykła-dowca, znawca literatury średniowiecznej i renesansowej, po nawróceniu i konwer-sji został gorącym głosicielem chrześci-jaństwa. Pisał m. in. praktyczne pomoce dla życia chrześcijańskiego w żartobliwej formie, (Listy starego diabła do młode-go), dzieła o cierpieniu, smutku, książki apologetyczne, a nawet science - fiction. Napisał także autobiografię pt. Zaskoczo-ny radością. Wydają się więc uzasadnione podejrzenia, iż Lewis w swoich książkach odwoływał się do Ewangelii, a mówiąc szerzej - do historii biblijnej. Jakie więc paralele można odnaleźć między historią Narnii a historią biblij-ną? W tomie Lew, czarownica i stara sza-fa przedstawiony świat skuty jest lodem, ale nie był takim w zamyśle stwórczym. Popadł w ten stan poprzez działanie złej, ponadludzkiej siły. Czarownica posia-da moc kuszenia, a zdrada Edmunda, która prowadzi do spektakularnej klęski lwa, okazuje się przyczynić do jeszcze

bardziej spektakularnego zwycięstwa. W tomie pierwszym lew Aslan stwarza świat, wyśpiewuje światło, materię, wodę. Najmniej alegoryczna część Koń i jego chłopiec przypomina księgi historycz-ne Starego Testamentu, które przekazują prawdę o Bożej opatrzności. W Księciu Kaspjanie dzieci wyjaśniają czym jest wieczność i wiekuistość, natomiast myśl, iż życie jest wartościowe, kiedy jego treś-cią staje się misja, przyświeca Powrocie wędrowca do świtu. W Srebrnym krze-śle jeden z bohaterów żyjąc w ciemności przeczuwa, że nie jest to jego natural-ny stan, że gdzieś powinien istnieć Bóg. I tak, jak na początku historii biblijnej, w pierwszym tomie dzieła Lewisa czyta-my o stworzeniu świata, tak w tomie ostat-nim następuje Ostatnia bitwa i dopełnie-nie rzeczywistości. Lewis komentował, że mit uczy do-brego postępowania, wznosi. Tak też działa na człowieka historia biblijna. Na zarzut nieprawdziwości mitu odpo-wiada, że nie w tym leży jego moc, ale w strukturze moralnej. Mityczna otocz-ka, występowanie faunów, mówiących zwierząt, gigantów - to tylko sposób za-ciekawienia czytelnika, wprowadzenia go w świat moralnego i duchowego przesłania. Jako były ateista, Lewis, przeszedł przez bramę wiary do świata, gdzie działa ofiarna miłość. Wraca jednak do świata ludzi niewierzących i chce ich zaprosić do tego, który sam odkrył. Opowieści z Narnii odpowiadają histo-ryczności Biblii, mają rozbudzić wyob-raźnię zarówno dziecka, jak i dojrzałego człowieka.

Po wysłuchaniu wykładu księdza bisku-pa w dyskusji próbowaliśmy się zastano-wić czy dziecko ogladając badź czytając o historii Narnii nie potraktuje również Ewangelii jako bajki, a także czy film Lew, czarownica i stara szafa powinien być wykorzystywany na katechezie. Ksiądz biskup przypomniał cel, dla którego pisał Lewis - rozbudzenie wyobraźni. Bajka ma działać jako wrażenie i tak przede wszyst-kim odbiera ją dziecko. Dopiero dorosły, który potrafi myśleć analitycznie, potrafi dostrzec w historii Narnii paralele do histo-rii biblijnej. W odpowiedzi na drugie pyta-nie, można wspomnieć, iż dla chrześcijan źródłem jest Pismo Święte, jako prawdzi-we i autentyczne Słowo samego Boga. Jak postulował ksiądz biskup: omawianie tego typu książek powinno mieć miejsce wśród innych dzieł literatury światowej na lekcjach języka polskiego. Na mnie mity północne działały pory-wajaco, powiedział Lewis. Być może nas zafascynuje historia Narnii i wprowadzi w baśniowy świat, kryjący w sobie uniwer-salne prawdy moralne.

Agnieszka Kulińska

Historia zbawienia Spotkanie Koła Naukowego,

z udziałem ks. bpa A. Siemieniewskiego

fot.

S. K

.

Uczestnicy spotkania podczas dyskusji

Biskup A. Siemieniewski prezentuje książki C. S. Lewisa

fot. S. K

.

Page 10: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 13Nasz Fakultet - nr 1/0612

Wydarzenia

Krótkiej charakterystyki naszego zac-nego gościa dokonał ks. Rektor Józef Pater, podkreślając z dumą, że prof. Scham-beck posiada tytuł doktora honoris causa Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Tym tytułem odznaczyły Profesora również uniwersytety w: Pra-dze, Waszyngtonie, Santiago de Chile, Liechtenstein, doceniając jednocześnie jego działalność na polu nauk społecznych i prawnych. Droga do kariery naukowej i politycz-nej prof. Schambecka rozpoczęła się jego studiami prawniczymi na Uniwersytecie w Wiedniu. W 1958r. obronił doktorat, po-tem aplikanturę jurydyczną, stając się rok

później asystentem prof. Adolfa Merkla. Był także doradcą w dziale naukowym Federalnej Izby Gospodarczej. Działał jako senator z ramienia ludowej partii chrześci-jańskich demokratów, będąc przez 22 lata przewodniczącym jej klubu parlamentar-nego. Podczas zaprzysiężenia prezydenta federalnego Austrii – dra T.Klestila, jako przewodniczący Zgromadzenia Federal-nego stał na czele sejmu i senatu. Obec-nie jest konsulatorem Papieskiej Rady ds.. Rodziny. Odznaczono go złotym krzyżem zasługi Republiki Austrii oraz nominacją Gentiluomo di Sua Santità (tym wyróżnie-niem obdarzył profesora Jan Paweł II). Prof. Schambeck rozpoczął swoją pre-lekcję od porównania demokracji z rela-tywizmem. Wprowadził nas jednocześnie w rys historyczny tworzenia się tych sy-stemów ideologicznych. Podkreślił rów-nież, że demokracja nie może istnieć tam, gdzie nie uznaje się godności ludzkiej. Jako przykłady nieuznawania godności człowieka podał faszyzm i komunizm. Potem profesor nawiązał do dokumentu Kongregacji Nauki Wiary z 2002 r. mó-wiącego o aspektach działalności i postę-powania katolików w życiu politycznym. To właśnie w tej nocie, podpisanej przez kard. J. Ratzingera, obecnego papieża – Benedykta XVI czytamy:

Chrześcijanin winien «w zakresie porząd-ku spraw doczesnych uznawać uprawnio-ne różnice poglądów», ale zarazem musi też wyrażać sprzeciw wobec koncepcji pluralizmu opartej na relatywizmie mo-ralnym, która szkodzi samej demokracji, ta bowiem potrzebuje prawdziwych i so-lidnych podwalin, to znaczy zasad etycz-nych, które ze względu na swą naturę i rolę, jaką pełnią w życiu społecznym, nie mogą być przedmiotem «negocjacji».

Nasz prelegent podkreślił również, że dobre wykonywanie władzy potrzebu-je cnót i wartości, takich jak cierpliwość czy skromność. Wskazał na encykliki: Jana Pawła II Fides et Ratio i Benedyk-ta XVI Deus Caritas est oraz na postać Gabriela Marcela i jego Tajemnicę bytu. Uczą nas oni, że człowiekowi nie wolno zapomnieć czym jest byt, istnienie i że trzeba tę tajemnicę egzystencji rozumieć. Prof. Schambeck przytoczył jeszcze sze-

reg innych dokumentów Kościoła, które bądź całe, bądź w mniejszym stopniu, ale wskazują na to, jak powinniśmy kształtować rzeczywistość społeczną. Podkreślił, że trzeba, by Kościół i państwo uzupełniały się w działaniu. Obowiązko-wo musi być wtedy zrozumiany związek pomiędzy triadą: wspomnieniem Boga, obrazem Bożym i godnością ludzką.

W dzisiejszych czasach potrzebujemy bowiem osłony społeczeństwa.

Tę walkę zacząć należy, jak zauważył: od obrony życia nienarodzonego po

towarzyszenie umierającym do końca, do ich ostatniego tchnienia.

Wykluczona jest więc zgoda czy przyzwo-lenie państwa na aborcję, klonowanie, eu-tanazję. Nasz doktor honoris causa zauwa-żył także narastający w ostatnich latach problem samotności. Podsumowując swój wykład prelegent nawiązał do całej nauki Benedykta XVI. Papież bowiem uczy, że rozważać należy stworzenie i zna-ki stworzenia oraz, że gdy patrzy się w przeszłość, w historię – zobaczyć moż-na więcej. Wtedy widzi się nie tylko to, co przed nami, ale dobrą przyszłość. Tego właśnie życzył nam prof. Schambeck: dobrego patrzenia w przyszłość, szanowa-nia historii oraz kroczenia słuszną drogą, czyli tą, na której człowiek trzyma się Sło-wa Bożego, przy jednoczesnym przestrze-ganiu zasady, że jedynie tego, co człowiek czyni sam, może żądać od drugich.

Małgorzata Stokłosa

Z posiedzenia Wrocławskiego Towarzystwa Teologicznego

fot. Małgorzata Stokłosa

Prof. dr Herbert Schambeck

Odwiedził nas ten, który głosił wykłady i referaty na wielu uniwersytetach, na sympozjach obu półkul ziemi. Prof. dr Herbert Schambeck, bo o nim mowa, przemawiał wielokrotnie na forum międzynarodowym, m.in.: w Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Yorku i w Genewie, w Radzie Europy w Strassburgu, Radzie Federacji Rosyjskiej w Moskwie, a także w parlamencie węgierskim.

fot. Małgorzata S

tokłosa

Tłumaczenie wykładu przeprowadził ks. prof. Jan Krucina

Page 11: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 13Nasz Fakultet - nr 1/0612

Wydarzenia

W dniach 8 - 10 marca w Hali Ludowej we Wrocławiu miały miejsce XII Dolnośląskie

Prezentacje Edukacyjne.

Uczestniczyło wśród nich wiele szkół. Były to głównie szkoły wyższe, ale wśród prezentowanych znalazły się także licea i gimnazja. Kilkoro naszych kolegów i koleżanek z różnych lat miało przyjem-ność reprezentowania Papieskiego Wy-działu Teologicznego na tychże targach. Nasze stoisko z numerem 161 miało bar-dzo dobre położenie i cieszyło się dość licznym zainteresowaniem wśród kandy-datów na studentów. Jako reprezentantki naszej uczelni zachęcałyśmy do studiów teologicznych, dzieląc się jednocześnie własnym doświadczeniem i prezentując walory naszego wydziału. Niejednokrot-

nie zauważyć można było typowe dla młodego człowieka zagubienie po-śród tak różnorakich i po-ciągających ofert składa-nych przez liczne szkoły. Niektóre oczy błyszczały szczególną, zdecydo-waną postawą: teologia to mój kierunek życia. Jesteśmy pewne, że spot-kamy się z tymi osobami w przyszłym roku akade-mickim, w studenckim gronie naszej uczelni.

Alicja Marcyniak

Ewelina Minge

PWT na Targach Edukacyjnych TARED

Ewelina i Alicja przy stoisku Papieskiego Wydziału Teologicznego

„Trwajcie mocni w wierze!”Pierwsza pielgrzymka Benedykta XVi do Polski

Jestem szczęśliwy, że odwiedzę Polskę – powiedział Papież w marcu, w wywiadzie dla Radia Watykańskiego.

25 -

28 m

aja

2006

Choć dokładny plan pielgrzym-ki Benedykta XVI do Polski będzie znany dopiero około 10 kwietnia 2006r., my już przygotowujemy się na odwiedziny Następcy Św. Piotra w naszej Ojczyźnie.

Szczegółowe informacje o tym wydarze-niu podane będą m.in. na stronie interne-towej:

www.b16.pl Jest to specjalny serwis, stworzony na tę okazję przez Katolicką Agencję Informa-cyjną we współpracy z Polską Agencją Prasową. Wiemy już, że Benedykt XVI odwiedzi Warszawę i miejsca związane z osobą Jana Pawła II, takie jak: Wadowice, Kalwarię Zebrzydowską, Kraków, Łagiewniki Kra-kowskie oraz Oświęcim i Częstochowę.

Przygotowania podróży apostolskiej Jego Świątobliwości do Polski rozpo-częły się w naszym kraju już w połowie grudnia ubiegłego roku. Konferencja Episkopatu Polski powołała w tym celu specjalny zespół organizacyjny ds. papie-skiej pielgrzymki, któremu przewodniczy bp Piotr Libera, sekretarz generalny Epi-skopatu, a jego wiceprzewodniczącym jest ks. Lucjan Skolik. Zespół ten współpracu-je wraz z podobnym sobie organem rządo-wym oraz lokalnymi instytucjami kościelnymi i świeckimi, organi-zując wspólne spotkania przygo-towawcze.

Hasło pielgrzymki zachęca nas, by niewzruszenie wyznawać swą wiarę i pogłębiać ją, a nie jest to zadanie łatwe w dzisiejszych cza-sach, w których religię próbuje się zamknąć wyłącznie w granicach osobistego i wewnętrznego jej

p r z e ż y w a -nia. Oczekuj-my już teraz z radością na Jego przyjazd, przygotujmy się właściwie do tego wydarze-nia, by usłyszana w maju nauka umocniła nasze serca w wierze.

opracowała Małgorzata Stokłosa

Page 12: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

SpoWiedź - szansa na pokój z Bogiem

Nasz Fakultet - nr 1/06 15Nasz Fakultet - nr 1/0614

Wydarzenia

19 marca 2006 roku do naszej auli przybyli: ks. bp Andrzej Siemieniwski, ks. Paweł Cembrowicz, ks. Włodzimierz Wołyniec, Łukasz Ludwina, Jacek Wisz-niowski, Tomasz Piechnik, Jacek Jurecz-ko oraz Małgorzata Juźwin. Organiza-torami tego niezwykłego spotkania byli: wrocławski Gość Niedzielny, wspólno-ta Hallelu Jah oraz internetowy serwis Apologetyka.

Na początku poznaliśmy krótką histo-rię sakramentu pokuty. Chrystus po zmar-twychwstaniu ukazał się apostołom i dał im władzę odpuszczania grzechów. Dla Kościoła pierwszych wieków bardzo waż-nym sakramentem był chrzest. Katechu-meni przygotowywali się przez długi czas, aby go otrzymać, a jeśli potem popełnili trzy grzechy ciężkie – rozgrzeszenia nie uzyskiwali. W późniejszych wiekach czas katechumenatu wydłużał się aż do bliskiej śmierci, aby zmniejszyć możliwość popeł-nienia ich. Następnie wprowadzono pub-liczną pokutę, której spełnienie dawało możliwość uzyskania rozgrzeszenia.

Poruszono także kwestię braku roz-grzeszenia i jego powodów. Wiąże się to z grzechami przeciwko Duchowi Święte-mu oraz z faktem, że penitent mimo spo-wiedzi, planuje trwanie w grzechu. To tzw. zatrzymanie grzechów jest poinformowa-niem zainteresowanego, że nie spełnia warunków. Jeśli chodzi o rachunek sumienia, to ma być on traktowany jako modlitwa. To modlitwa o rozpoznanie grzechów, o poznanie prawdy o sobie. Najpierw należy popatrzeć na Boga – co dla mnie uczynił i Kim jest, że patrzy na mnie –

a potem spojrzeć na samego siebie w rela-cji do Niego. Proponowana przez Kościół forma rachunku sumienia ma nam pomóc. Powinniśmy mieć świadomość, że każdy nasz osobisty grzech, wyrządza krzywdę całemu Kościołowi. W przygotowaniu do spowiedzi po-maga wspólnota – ludzie pozwalają od-kryć to, co jest w nas dobre i to, co jest złe. Także codzienna modlitwa – a więc doświadczenie Boga, który jest Miłością w życiu. Przeszkodą bardzo często wydaje się być człowiek, który zasiada w konfe-sjonale – wiąże się to ze wstydem i stra-chem przed przyznaniem się do własnych słabości przed drugim. Spowiednik zada-je pytania, które niekiedy są kłopotliwe, ale trzeba pamiętać, że chce on nam po-

móc uświadomić krzywdę, jaką wyrzą-dzamy, pomóc nazwać grzech, z którym przychodzimy. Podczas dyskusji usłyszeliśmy, że po-kuta ma być lekarstwem na grzech i środ-kiem do odnowy życia. Najczęściej jest nią modlitwa. Spotkanie to było pierwszym inaugu-rującym cały cykl dyskusyjny: Szukam odpowiedzi. Sakrament pokuty jest wielkim darem, z którego powinniśmy korzystać. Pozwa-la nam zerwać więzy grzesznego życia, odwrócić się od tego, co nas zniewala. Dzięki niemu możemy na nowo cieszyć się bliskością Boga i czerpać siły na dal-szą drogę.

Katarzyna Zamłynna

Papieski Wydział Teologiczny to miejsce wielu spotkań otwartych i t rudnych dyskusj i . Jednym z takich wydarzeń było spotkanie , którego temat poruszał problematykę sakramentu pokuty.

Spowiednik zadaje pytania, które niekiedy są kłopotliwe, ale trzeba pamiętać,

że chce on nam pomóc uświadomić krzywdę, jaką wyrządzamy, pomóc nazwać grzech,

z którym przychodzimy

Sakrament pokuty (...) - dzięki niemu możemy na nowo cieszyć się bliskością Boga i czerpać siły na dalszą drogę

SPOWIEDŹ

GLADIATOR Ojcze Janie!... odmówiłem danin

Bogom rzymskim - jak W y nas uczycie: Przez słowa Twe jestem chrześcijanin, Choć gladiator - przez całe me życie!

* Cóż? uczynię, skoro na zabawę

W cyrk mię rzucą... życia?... nie w ybier am - Tylko, Ojcze! m am od dzieck a wpr awę,

Że (by wało) lw y głodne rozdzier am. *

Cóż? mi k ażesz, bym począł - gdy może Bez-umyślnie - gdy może z nałogu Wcisnę ręce lwu, jak dwie obróże, I poklasną Mnie!... nieczuli Bogu!...

OJCIEC Synu! ufaj - nie na śmierć Pan woła, Lecz na świadki i gody wieczyste -

Samson nie był w yrzutkiem Kościoła!

* * * GLADIATOR

Alleluja!... Te salutant, Christe...

C. K. Norwid

Page 13: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 15Nasz Fakultet - nr 1/0614

Wydarzenia

Spotkanie już od samego początku miało charakter recytatorsko – muzycz-ny, ponieważ przed pierwszym blokiem muzyki chóralnej usłyszeliśmy, odczytany przez aktora Teatru Polskiego z Wrocła-wia, fragment z encykliki Benedykta XVI Deus Caritas est. W ten sposób wszyscy zostaliśmy wprowadzeni w tematykę pre-lekcji księdza biskupa. Pierwsza część występu chóru miała charakter pasyjny, typowy dla obecnego okresu liturgicznego. Tuż po niej wystą-pił bp Andrzej Siemieniewski. Rozpoczął od słów: Bóg wychodzi człowiekowi naprze-ciw (...). To zdanie stało się drogowskazem, który miał nas poprowadzić do odpowiedzi na pytanie: Czym dla chrześcijanina jest Biblia? Ksiądz biskup podczas swych roz-ważań zadał trzy pytania: Czy chrześcijanie są ludem księgi? Czy Księga dla chrześci-jan jest listem? Czy może księga to Histo-ria Miłości? Odpowiadając na pierwsze postawione przez siebie pytanie, porównał chrześcijaństwo z innymi religiami mono-teistycznymi. Religia muzułmańska już z definicji jest religią księgi, tu bóg dzia-ła z dystansu. Największym darem dla muzułmanów jest otrzymane od boga słowo, tekst. Dla chrześcijan natomiast Pismo Święte jest niepowtarzalną Księgą,

ale chrześcijanie to nie lud Księgi, ale lud Boga, Boga żywego, który angażuje się w życie swojego stowrzenia. Już zy-dzi byli nazwani Ludem Bożym, Ludem Jahwe, nie ludem Księgi. Więc może Księga to list do chrześcijan? Trzeba za-uważyć, że apostoł Paweł ilekroć mówi o liście Bożym (por. 2Kor 3), ma na my-śli Lud Boży, Lud żywy. Tu ksiądz biskup zacytował św. Pawła oraz słowa kard. J. Ratzingera, który w raporcie wiary z lat osiemdziesiątych powiedział, iż w Nowym Testamencie zawarta jest idea Ludu Bożego, któremu Bóg powierza żywe Słowo. Słowo Boże to nie stroni-ce treści. Treść tego listu stanowi histo-ria, która do dziś się rozgrywa. Czy więc można powiedzieć, że Księga Pisma Św. to Historia Miłości? Już od dawnych cza-sów filozofowie dochodzili do odkrycia absolutu. Ten absolut widziany był zawsze z daleka, można się nim tylko zachwycić, poznać, a nawet w jakiś sposób pokochać. Jednego człowiek nie mógł tylko oczeki-wać od absolutu - aby ten go pokochał. Natomiast Bóg chrześcijan, jak pisze o tym Benedykt XVI w swojej ency-klice, jest Tym, który miłuje osobiście. Papież pisze, że wszystkie historie o miło-ści są nic nie warte wobec Miłości opisanej

w Piśmie Świętym. W Historii Miłości, którą opowiada Biblia, Bóg wychodzi ze Swoją miłością nam naprzeciw, próbu-jąc nas zdobyć. I nie jest to próba daremna. W ten sposób powstaje Kościół Boży, który jest odpowiedzią na Boży Dar Mi-łości. Papież nazywa Kościół wspólnotą miłości. Ksiądz biskup swoją prelekcje zakoń-czył stwierdzeniem, iż próba zdobycia przez Boga ludzi udała się, czego dowo-dem jest po dziś dzień istniejący Kościół i my w nim. Po prelekcji miała miejsce druga część koncertu o charakterze już bardziej rados-nym. Jako, że koncert odbył się w przed-dzień uroczystości św. Józefa, ta część za-dedykowana została naszemu Rektorowi ks. prof. PWT dr hab. Józefowi Paterowi oraz obecnej na koncercie s. prof. dr hab. Ewie Józefie Jezierskiej OSU. Kolejny koncert z cyklu Verbum cum musica, na który w imieniu organizato-rów i swoim serdecznie zapraszam, odbę-dzie się już nie w auli naszego wydziału, lecz w parafii św. Augustyna we Wrocła-wiu przy ul. Sudeckiej, dnia 9.04.2006 r. o godz. 17.00.

Alicja Marcyniak

Biblia, czyli Historia MiłościVerbum cum musica

Kolejne spotkanie z cyklu Verbum cum musica odbyło się 19 marca

2006 r. w auli Papieskiego Wydziału Teologicznego. Wykonawcą części

muzycznej był chór z kościoła uniwersyteckiego we Wrocławiu

Marianum pod dyrekcją Marka Zborowskiego, zaś główną sopranistką

tego wieczoru była Maria Augustyn. Przy organach natomiast zasiadał

Bogusław Raba. Prelekcję pt.: Historia Miłości, którą opowiada nam Biblia,

między dwiema częściami występu wygłosił J.E. bp prof. dr hab. Andrzej

Siemieniewski. Współtwórcami koncertu byli o. Marian Arndt OFM oraz Stowarzyszenie Absolwentów

Papieskiego Wydziału Teologicznego.

Page 14: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 17Nasz Fakultet - nr 1/0616

Wywiad

Modest Aniszczyk: Czy robienie filmów sprawia Panu satysfakcję?

Tadeusz Szyma: Na początku muszę zaznaczyć, że filmy, o które Pan pyta, nie są wyłącznie moim dziełem. Więk-szość z nich zrobiłem z moim przyja-cielem, ks. Andrzejem Baczyńskim. A czy sprawia mi to satysfakcję?... To wspaniała rzecz. Szkoda tylko, że czasem trzeba bardzo długo czekać na taką możliwość. Otrzymanie zle-cenia, uzyskanie zgody na realizację, zdobycie potrzebnych, na ogół sporych pieniędzy – wszystko to wymaga czasu i wielu niewdzięcznych raczej starań. Ale jeśli się uda - potem jest znacznie ciekawiej i przyjemniej, nie mówiąc już o tak wspaniałych chwilach, jak na przykład robienie zdjęć w Watyka-nie u papieża Jana Pawła II i potem wybieranie najlepszych ujęć, co nam się szczęśliwie przytrafiło. Robienie dokumentów filmowych sprzyja samo-rozwojowi człowieka – do wielu mate-riałów i niezbędnych informacji trzeba sięgnąć jeszcze przed zdjęciami. Taka dokumentacja jest potrzebna, żeby być w pełni przygotowanym, gdy przyjdzie czas na uruchomienie kamery. Ważne jest też wcześniejsze rozpoznanie kon-kretnych miejsc, które trzeba będzie sfilmować. A podróże na plan bywają bardzo ciekawe i kształcące. Na przy-kład podczas realizacji filmu o świętej królowej Jadwidze pojechaliśmy m.in. do Wilna, Lwowa, Halicza, Budapesz-tu i Wiednia.

M. A.: Pomimo tej satysfakcji, czy nie odczuwa Pan zazdrości w stosun-ku do reżyserów filmów akcji, którzy są dużo bardziej rozpoznawalni wśród publiczności?

T. Sz.: To nie jest kwestia zazdrości czy ambicji. Zresztą ja jestem trochę amatorem na tym polu. Filmem zajmo-wałem się najpierw przez długie lata jako krytyk, głównie w „Tygodniku Powszechnym”, aż do momentu roz-stania się z tym pismem w 1991 roku. Stąd też wzięło się moje głębsze za-interesowanie budową, kompozycją czy narracją filmową. Wprawdzie po maturze chciałem iść na reżyserię, ale w końcu z tego zrezygnowałem. Wówczas najbardziej interesowała mnie historia kina. Teraz cieszę się z tego, co dość nieoczekiwanie osiąg-nąłem. Wiele nauczyłem się pracu-jąc kilkanaście lat w telewizji, także przez pewien czas jako szef Redakcji Filmu Dokumentalnego w Programie 1. Fascynujące jest poznawanie tej pra-cy, choć bywa ona żmudna.

Fascynujące jest poznawanie tej PrAcYfot. M

odest Aniszczyk

Nota biograficznaTadeusz Szyma – ur. 1942; w la-

tach 1978 – 1991 redaktor Tygodnika

Powszechnego; w latach 1994-1996 szef

Redakcji Filmów Dokumentalnych TVP1;

obecnie redaktor prowadzący w Re-

dakcji Publicystyki Kulturalnej i Roz-

rywki; scenarzysta i reżyser filmów

dokumentalnych, m.in.: Papież nadziei

i Cały dla Ciebie - o Janie Pawle II, Dro-

gi Królowej Jadwigi, Serce przy Bogu, ręce

przy pracy - o ks. Zygmuncie Gorazdow-

skim, Bazylika Grobu Bożego, Książę –

o kard. Adamie Stefanie Sapieże, w któ-

rym po raz pierwszy i jak dotąd jedyny

w historii kinematografii wystąpił papież

(Jan Paweł II, opowiadający o swo-

im poprzedniku na krakowskiej stolicy

biskupiej); T. Szyma współpracował po-

nadto m. in. przy powstawaniu fabula-

ryzowanego serialu dokumentalnego

Andrzeja Trzosa - Rastawieckiego Archi-

wista, ukazującego rzeczywistość PRL-u

i historię PZPR-u oraz dokumentu Pon-

tyfikat, opowiadającego o największych

dokonaniach Jana Pawła II.

Z reżyserem Tadeuszem Szymą rozmawia Modest Aniszczyk

Page 15: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 17Nasz Fakultet - nr 1/0616

Wywiad

Fascynujące jest poznawanie tej PrAcYM. A.: Ile trwa zrobienie filmu dokumen-talnego?

T. Sz.: Czasami miesiące, czasem lata; to zależy od tematu, długości projekcji, stopnia kłopotów technicznych, a także - od spraw bardzo przyziemnych. Trzeba na przykład pozałatwiać wiele formalności (choćby w związku z wyjazdem za grani-cę), czekać na pogodę… Dużo czasu zajmuje przegląd i wybór materiału archiwalnego. Potem montaż – i chociaż robi to fachowiec, to przecież asystuje mu się, by dopilnować realizacji swojej koncepcji. To wszystko jest cieka-we, ale i żmudne. Zdjęcia, wywiady, efekty dźwiękowe, muzyka… Zgranie tego wszyst-kiego nie jest proste. Dawniej montowało się analogowo; teraz jest o tyle łatwiej, że komputerowy montaż cechuje ogromna elastyczność w operowaniu materiałem.

M. A.: Kto Panu pomógł w ukierunko-waniu się w stronę robienia filmów doku-mentalnych?

T. Sz.: Początek był raczej przypadkowy. W 1995 roku, kiedy byłem szefem Redak-cji Filmu Dokumentalnego, Maciej Paw-licki, ówczesny dyrektor TVP1 i prezes Wiesław Walendziak koniecznie chcieli pokazać polskiemu widzowi film o Bazy-lice Grobu Bożego w Jerozolimie. Było to po ich podróży do Izraela. Szukałem wszędzie, ale nie znalazłem nic odpowied-niego. Wtedy Maciej Pawlicki powiedział: „No to musisz pojechać i zrobić taki film”. Wziąłem bardziej doświadczonego kolegę, Jacka Piotrowskiego i razem z kamerzystą, i dźwiękowcem pojechaliśmy do Jerozoli-my. Tam dostaliśmy pozwolenie nawet na filmowanie Bazyliki nocą; byliśmy wtedy sami w zamkniętej, opustoszałej świąty-

ni, która jest chyba najważniejszym kościołem chrześcijańskim. To było niezwykłe przeżycie. Nakręciliśmy mnóstwo ciekawych materiałów, z których powstał 25 - minutowy film. A w jubileuszowym roku 2000 także

z niewykorzystanych wcześniej materia-łów powstał nowy film o tejże Bazylice dla Telewizji Polonia, który wydano też na kasetach VHS.Z kolejnym filmem, „Papież nadziei”, było trochę podobnie. Z jego pomysłem wystąpił ks. Baczyński, a Maciej Pawlicki wysłał mnie do Rzymu, abym czuwał nad przebiegiem zdjęć - i w ten sposób zosta-łem włączony w realizację dość nietypo-wego dokumentu o roli modlitwy w życiu Karola Wojtyły.

M. A.: Co uważa Pan za swój największy sukces?

T. Sz.: Film o kardynale Sapieże - „Ksią-żę” z udziałem samego Papieża to napraw-dę coś niezwykłego. W 2001 roku dwukrot-nie nagrywaliśmy z kamerą na Watykanie wypowiedzi Jana Pawła II. Miał już kło-poty z artykulacją i choć w zasadzie nie powiedział nic takiego, co nie byłoby już wcześniej znane, to jednak Jego osobiste świadectwo przed kamerą, jako jednego z uczestników filmu, przeszło do hi-storii niezwykłych wydarzeń tamtego pontyfikatu.

M. A.: Nad czym Pan obecnie pracuje?

T. Sz.: Od dłuższego czasu staram się o realizację filmu o ks. Józefie Teodoro-wiczu, arcybiskupie lwowskim obrząd-ku ormiańskiego, który – rzec można – był promotorem kardynała Sapiehy. Przyjaciele Ormianie coraz to dopytują się o ten film, ale jak na razie nie ma zle-cenia na jego realizację.

M. A.: Dziękuję za rozmowę.

Robienie dokumentów filmowych sprzyja samorozwojowi człowieka – do wielu materiałów i niezbędnych informacji trzeba sięgnąć jeszcze przed zdjęciami

(...) podróże na plan bywają bardzo ciekawe i kształcące. Na przykład podczas realizacji filmu o świętej królowej Jadwidze pojechaliśmy m.in. do Wilna, Lwowa, Halicza, Budapesztu i Wiednia.

Page 16: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 19Nasz Fakultet - nr 1/0618

Refleksje

Tekst składa się z dwóch części: w pierw-szej Ojciec Święty mówi o tajemnicy mi-łości danej człowiekowi przez Boga oraz o miłości ludzkiej, w drugiej natomiast, ukazuje sposoby wypełniania przykazania miłości bliźniego przez Kościół. Papież dokonuje rozróżnienia między greckim terminem eros, określającym mi-łość między kobietą a mężczyzną, upoje-nie, boskie szaleństwo, a nowotestamen-talnym agape wyrażającym nową wizję miłości. Wskazuje, że

oba rodzaje miłości nie dają się od siebie oddzielić.

Eros, początkowo jako pożądanie, fascy-nacja, skierowane na drugiego człowieka zaczyna zapominać o sobie samym i zwra-ca się w kierunku dobra bliźniego, troski, bycia dla niego – agape. Następnie ukazu-je miłość Boga do stworzenia i ludzi.

Wszystko, co Bóg stworzył, jest Mu drogie.

Wybrał sobie Izrael, który umiłował i po-przez który dążył do uzdrowienia całej ludzkości. Miłość Boga jest zarazem ero-sem i agape, jest obrazem relacji między oblubieńcem a oblubienicą. To miłość bezinteresowna i przebaczająca. Refleksje na ten temat czerpie ze Starego Testamen-tu, a także z pism Ojców Kościoła. Nawiązując do Nowego Testamentu ukazuje Jezusa Chrystusa jako wcieloną Miłość Boga. To On ustanowił Euchary-stię – sakrament, dzięki któremu człowiek może zjednoczyć się z Panem i wspólno-tą. To złączenie Miłości Boga z miłością bliźniego. W drugiej części encykliki Ojciec Świę-ty przedstawia wspólnotę Kościoła jako świadka Bożej miłości, jako tę, która wy-chodzi naprzeciw potrzebom dzisiejszego

świata i oddaje się służbie na rzecz cier-piących, ubogich i najbardziej potrzebują-cych. Mówi o potrójnym zadaniu Kościo-ła, którym jest: głoszenie Słowa Bożego, sprawowanie sakramentów i posługa mi-łości. Ukazuje w skrócie, jak kształto-wała się posługa charytatywna Kościoła (caritas) na przestrzeni wieków i jakich zadań się podejmuje w obecnych czasach. Porusza problem sprawiedliwości i roli Kościoła w jej kształtowaniu. Na zakończenie przywołuje postaci świętych, którzy swoim życiem wypełnia-li zadanie caritas, do których należą m.in. Marcin z Tours, Antoni opat. Pomiędzy nimi

wyróżnia Maryję jako tę, która jest odzwierciedleniem

świętości, najlepszym przykładem pokory, zaufania,

wiary, nadziei i miłości.

To do Niej zwracają się ludzie całego świata wraz ze swymi problemami, po-trzebami, nadziejami, cierpieniami i u Niej otrzymują zrozumienie. To pozycja warta naszej uwagi, gdyż znakomicie ukazuje nam, jak poprawnie należy rozumieć miłość i nasze posłanni-ctwo jako chrześcijan. W obecnych cza-sach te dwie rzeczywistości bardzo często są spłycane przez nasze konsumpcyjne pojmowanie świata.

Miłość pojmujemy bardziej egoistycznie, a to prowadzi

do traktowania drugiego człowieka jako towaru, który można kupić, użyć i wyrzucić.

A o caritas zapominamy wtedy, kiedy już uda nam się osiągnąć coś, co w pełni nas zadowoli. Encyklika papieża Benedykta XVI po-zwala nam na nowo odkryć wartości, któ-rymi powinniśmy się kierować w życiu i daje wskazówki, jak należy je pielęgnować. Owocnej lektury!

Katarzyna Zamłynna

d e u s C a r i s t a s e s t Bóg jest miłością

...to tytuł pierwszej encykliki papieża Benedykta XVI, skierowanej do biskupów, prezbiterów i diakonów, do osób konsekrowanych i wszystkich wiernych świeckich, o miłości chrześcijańskiej.

Papież (...) ukazuje Jezusa Chrystusa, jako wcieloną miłość Boga. To On ustanowił Eucharystię – sakrament, dzięki któremu człowiek może zjednoczyć się z Panem i wspólnotą. To złączenie Miłości Boga z miłością bliźniego.

Page 17: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 19Nasz Fakultet - nr 1/0618

Refleksje

Czego chcesz Jezu? No czego Ty chcesz? Mnie? A cóż ja Ci mogę dać? To małe wy-lęknione serce, które tak strasznie boi się angażować? Te niewykształcone talen-ty? Ten upór i przywiązanie do grzechu? Tę niechęć do modlitwy i obawę przed cierpieniem? Zabierz ode mnie tych ludzi, których chcesz uzdrowić poprzez mnie. To bez sensu. Ja swoją zgorzkniałoś-cią przynieść mogę tylko rozczarowanie i ból… Przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: << Każ rozejść się tłumom: niech idą do wsi i zakupią sobie żywności >>. Lecz Jezus im odpowiedział: << Nie po-trzebują odchodzić; wy dajcie im jeść!>>

Odpowiedzieli Mu: << Nie mamy tu nic prócz pięciu chlebów i dwóch ryb >>. (Mt 14, 15-17) Tłumaczę Jezusowi: nic nie mam. Trochę zranień, wiele marzeń i całe mnóstwo pychy… gdzieś, mię-dzy tym, odrobina wrażliwości na Boże Słowo i przeogromna tęsknota za Miłością. Przynieście mi je tutaj (Mt 14, 18) – mówi dalej Jezus. Więc cicho przynoszę i po-kornie oddaję Bogu to, co mam i to, kim jestem… A On? Wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i połamawszy chleby, dał je uczniom, uczniowie zaś tłumom. (Mt 14, 19) Jakiś czas później tłumy znów są głodne. Uczniowie nie wykręcają się już, tylko mówią wprost, co mają w po-siadaniu i od razu podają Jezusowi, a jest tego (już) nieco więcej… wziął siedem chlebów i ryby i odmówiwszy dziękczy-nienie, połamał, dawał uczniom, ucznio-wie zaś tłumom. Jedli wszyscy do syta (Mt 15, 36) Klęczę tak przed Chrystusem. A kiedy wołam jak św. Piotr: Odejdź ode mnie Panie, bo jestem człowiek grzeszny (Łk 5, 8) On mi odpowiada: Nie lękaj się.

Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali (2 Kor 12,9) Zalewam się łzami wzruszenia. Kościół trwa w wieczornym milczeniu. Wtapiam się w nie bezszelestnie. I tylko radość... Oto jestem. Poślij mnie.

mała L.

fot. Małgorzata Stokłosa

Tęsknota i radość

fot. Marcin Saj

Adorowanie Boga jest zachwytem nad Jego doskonałością, miłosierdziem, pięknem.

Jest kochaniem, byciem blisko, dzieleniem się, oddawaniem, zawierzaniem, słuchaniem, ciszą.

Ciszą, która mówi wiele, bo jest głosem samego Boga.

Magda Anioł

Cisza zalega kościół. Wieczorny półmrok wpada przez szyby układając się wygodnie na wielkich kolumnach, ścianach, ławkach i posadzce. Figury

świętych milczą w tajemniczej adoracji. Klęczę przed Nim. To Bóg…

w monstrancji, w Eucharystii… cierpliwie czeka na mnie, aż oddam

mu zupełnie całe swije serce. Nie nale-ga, nie krzyczy, nie dyskutuje…

cicho trwa przy mnie…

Page 18: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 21Nasz Fakultet - nr 1/0620

Oczami studenta

Celem każdego człowieka, a zarazem źródłem jego działań jest szukanie i odna-lezienie własnej pełni - szczęścia trwają-cego zawsze. Wielu na stronicach Pisma Świętego poszukuje odpowiedzi na pytania o sens wszystkiego, chcąc poprzez opiera-nie się na Słowie Bożym, odnaleźć wartość swego życia. Moim, dość subiektywnym zdaniem, klucz do tego sensu – tu, na zie-mi, oddaje św. Mateusz w swojej Ewange-lii. Fragment Mt 5,10-12a jest jakby bazą rozmyślań – wskazówką, na której opiera się cała treść Pisma Świętego (oczywiście fragmentów dających podobny bodziec w Biblii jest wiele, co zresztą jest fenome-nem), dlatego warto go sobie przemyśleć.

Zanim podejmiemy refleksję nad zna-czeniem wybranego fragmentu, warto za-poznać się z tekstem oryginalnym poprzez analizę semantyczną. Dla uproszczenia skupimy się tylko na niektórych, wartych podkreślenia terminach perykopy, mają-cych decydujące znaczenie w kontekście całości. Tłumaczenia poniższego tekstu dokonano z wykorzystaniem Grecko-Pol-skiego Nowego Testamentu oraz Wielkiego

słownika Grecko-Polskiego NT, wydanych w ramach Prymasowskiej Serii Biblijnej.

(10) Szczęśliwi ci, którzy są prześladowani z powodu sprawiedliwości, albowiem ich jest królestwo niebios. (11) Szczęśliwi jesteście, kiedy z powodu mojego Imienia złorzeczą wam, prześladują was i kłamiąc źle mówią o was. (12) Cieszcie się i weselcie bo wielka jest zapłata dla was w niebiosach.

Odbiorcami Ewangelii Mateusza byli żydzi, znający dobrze pisma Starego Testamentu i oczekujący Mesjasza. Pisana jest ona językiem semitów, nie tłumaczy symboli ówcześnie używanych i zrozu-miałych, a jedynie ukazuje, że w osobie, w życiu, w czynach i w nauce Jezusa urze-czywistniły się wszelkie proroctwa ST – to stanowi jakby centrum przesłania ewan-gelicznego. To Chrystus jest zbawicielem, naszym wiecznym szczęściem, wzywają-cym do krzyżowej drogi ku zbawieniu.

Zastanówmy się na początku, czy świa-domi jesteśmy znaczenia słowa szczęśliwy (gr. makarios)? Dla nas współczesnych słowo to jest bardzo zróżnicowane, zależ-ne bowiem od własnego, często niewłaści-wego spojrzenia na to, co sami uważamy za najlepsze.

Dla żydów szczęśliwy znaczyło mniej więcej tyle samo, co błogosławiony,

będący pod opieką Bożą, a nawet będą-cy już w niebiosach. Rozumując w ta-kim aspekcie wchodzimy na przestrzeń celu, który osiągamy poprzez szczęście

wieczne – jest nim niebo – jako tron Boży, ale o tym dalej. Według naszej perykopy szczęśliwymi są Ci, którzy są prześladowa-ni. Nie jest to prześladowanie w słowach czy uczynkach, jak to często kojarzymy dzisiaj. Kiedyś bowiem znaczyło to mniej więcej tyle, co odrzucenie przez rodzinę (a rodziny złączone były wówczas całymi pokrewieństwami), swój lud. Sam Jezus mówi: tak bowiem prześladowali proroków (Mt 5,12b). Prostym przy-kładem ze ST może być prze-śladowanie proroków przez Izebel (żonę króla Acha-ba) za czasów Eliasza (por. 1Krl 18). Idąc dalej - czym-że jest dla nas sprawiedli-wość? Moim zdaniem ter-min ten nieco wypaczony jest obecnie przez pospo-lite wykorzystywanie go w prawie i niekonsekwencje postępowania ludzi utożsa-miających się z tą cnotą.

W Piśmie Św. sprawiedliwość utożsamiana jest z najwyższym

dobrem – Bogiem.

To nie tylko prawda w dzia-łaniu (Joubert’a), ale opo-wiedzenie się za wolą Bożą. To zaufanie Bogu, pójście drogą powołania Bożego. Świetnie ujmuje to przy-mierze Boga z Abrahamem, który został usprawiedli-wiony (sprawiedliwym) dzięki swej wierze w Boga (por. Rdz 15,6).

Z krzyżem poWołaNia za c HrYSTuSEM , drogą do SzCzęśCia WieCzNegoEgzegeza perykopy Ewangelii św. Mateusza 5, 10 - 12a

Czytając Biblię z pewnością u niejednego z nas pojawia się

pytanie: Tak, tylko co to wszystko znaczy? Co to znaczy dla mnie!?

Egzegeza Biblii (z gr. exegesis znaczy: rozprawianie, objaśnianie, wykład) jest szukaniem, badaniem

tekstu Pisma Św. w celu odnalezienia pierwotnego

znaczenia Jego słów. Jednak nawet w „prywatnym”

objaśnianiu sobie przeczytanego fragmentu, należy być świadomym

potrzeby odpowiedniego odniesienia się do treści.

Page 19: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 21Nasz Fakultet - nr 1/0620

Oczami studenta

Z krzyżem poWołaNia za c HrYSTuSEM , drogą do SzCzęśCia WieCzNego Kolejnym interesującym wyrażeniem jest królestwo niebios. Niebiosa (na górze) w ST pojmowane były jako miejsce, gdzie przebywa Bóg, Jego tron (por. PS 11,4) oraz jako przeciwieństwo do miejsca na dole, gdzie jest piekło. Szczęśliwi będziemy, gdy będą nami gardzili, złorzeczyli nam i kłamiąc źle mó-wili o nas. Ostatni zwrot otwiera się przed nami, gdy postawimy przed nim dany już Mojżeszowi Dekalog, a dokładnie ósme przykazanie: nie będziesz mówił przeciw

bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek (por. Wj 20,16). Gdy to nastąpi, słowa: cieszcie się i weselcie stają się dla nas pewnego rodzaju zaspokojeniem.

Ilekroć bowiem w Piśmie Św. odnajdujemy treści o radości, zawsze

jest tam blisko Bóg.

Natomiast co do zapłaty, o której mowa, to raczej możemy ją kojarzyć z forma na-grody za, ośmieliłbym się rzec, sprawied-liwość. Mając już zakreślone znaczenie słów, oczywiście nieco ograniczone ze względu na ich głębię w treści całego Pisma Świę-tego, możemy poddać się refleksji: jaki to wszystko ma sens?

Zacznijmy od porównania Ewangelii synoptycznych i określenia myśli au-tora. Ponieważ Marek nie ujmuje bło-gosławieństw w swojej Ewangelii, po-lecam zatem tylko św. Łukasza. Rys historyczny i sytuacyjny (u Mt): Jezus, po chrzcie, kiedy trafnie objawił znacze-nie słowa sprawiedliwość, jako woli Boga (por. Mt 3,15) został wyprowadzony przez Ducha Św. na pustynię i tam poddany kuszeniu przez szatana. Usłyszawszy o uwięzieniu Jana udał się do Galilei, gdzie rozpoczął nauczanie i powoływanie pierw-szych uczniów oraz uzdrawianie chorych i opętanych. Tam też wygłosił pierwszą z pięciu tzw. mów misyjnych. Rozpoczy-nała się ona błogosławieństwami. Nasza perykopa jest ściśle związana z siedmioma poprzedzającymi ją wersami, z którymi nie-jako stanowi pewną całość. Błogosławień-stwa, czyli określenia szczęśliwości, są jak-by drogowskazami ku dojściu do chwały Bożej. Już pierwsze z nich mówi o kró-lestwie niebios. Pozostałe dopełniają jak-by całe ciało szczęścia, jakie nas czeka, ale dopiero ostanie błogosławieństwo, wraz z, powiedziałbym, powtórzeniem po nim (Mt 5,11-12a) dają wyraźny obraz metodologii postępowania: aby uzyskać niebo.

O szczęściu mówi Jezus do Szymona: Szczęśliwy jesteś Szymonie,

synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebiosach (Mt16,17).

Szczęśliwy jest też sługa, którego pan zastanie pełniącego swoją funkcję, gdy przyjdzie (por. Mt 24,46). Sprawiedliwym był Jan Chrzciciel (por. Mt21,32) i są nimi wszyscy, którzy: karmią zgłodniałych, poją spragnionych, nagich przyodziewa-ją, obcych w dom przyjmują, chorych nawiedzają, a więźniów odwiedzają - tak bowiem uczy Jezus o sądzie ostatecznym (por. Mt 25,35-40). Dla tych oto sprawied-liwych otwarte jest królestwo niebios, które licznie opisane w przypowieściach, rozumieć możemy jako miejsce wieczne-go odpoczynku, szczęśliwości i obcowa-nia z Bogiem. Wers 12 powtarza elementy wiersza poprzedniego. Podkreślając nieja-ko znaczenie owej sprawiedliwości, którą jest sam Chrystus.

Idąc za Nim musimy wiedzieć, że zostaniemy skazani

na prześladowanie lub będą nam złorzeczyć i kłamliwie nas oskarżać

(z powodu Imienia Chrystusa).

Jezus powtarza ten fragment jeszcze dwukrotnie: przy rozesłaniu uczniów (por. Mt 10,22) oraz przy zapowiedzi końca cza-sów (por. Mt 24,7-13). Jakże zatem oczy-wiste i naturalne staje się to dla wszystkich głoszących Ewangelię: Ci, którzy wytrwa-ją do końca - odnajdą szczęście wieczne. Po błogosławieństwach Jezus rozwija wątek, wyjaśnia go i przedstawia w przy-powieściach. Wszystkim obecnym ukazu-je królestwo niebieskie, czyli miejsce dla sprawiedliwych, dla tych, którzy podążają z krzyżem powołania za Chrystusem, drogą do szczęścia wiecznego. Czyż nie taki cel odkrywamy w całym Piśmie Świętym?

S. K.

Błogosławieństwa (...) są jakby drogowskazami ku dojściu do chwały Bożej.

Page 20: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 23Nasz Fakultet - nr 1/0622

Oczami studenta

16 stycznia 2006 r. z okazji Dnia Ju-daizmu w Kościele Katolickim Papieski Wydział Teologiczny wraz z duszpaster-stwem akademickim Przystań, Fundacją Pro Arte i Muzeum Archidiecezjalnym zorganizowali we Wrocławiu spotkanie, przypominające przybyłym o wspólnych korzeniach wiary. W Muzeum Archidie-cezjalnym oglądać można było wystawę Miry żelechower – Aleksiun pt. Midrasze, połączonej z prezentacją zabytkowych egzemplarzy Biblii z kolekcji Muzeum. Następnie w Auli PWT odbył się wykład ks. prof. Michała Czajkowskiego przy-pominający o żydowskich korzeniach li-turgii. Głównym punktem spotkania była Modlitwa Dialogu, której przewodni-czyli: J. E. ks. apb. Marian Gołębiewski, metropolita wrocławski oraz p. Jerzy Ki-chler z Gminy Wyznaniowej żydowskiej we Wrocławiu. Modlitwę swoim śpiewem uświetnili: Daniel Ringel, Schola Domini-kańska z Wrocławia oraz Chór Synagogi pod Białym Bocianem.

Kolejnym, można powiedzieć, ekume-nicznym spotkaniem był Międzynarodowy Kongres Bonhoefferowski, który odbył się w dniach od 3 – 8 lutego, w setną rocz-nicę urodzin nieżyjącego już, wielkiego teologa protestanckiego, Dietricha Bon-hoeffera. Głównymi jego organizatorami byli: Polska Sekcja Międzynarodowego Towarzystwa im. Bonhoeffera przy Diece-zji Wrocławskiej Kościoła Ewangelicko-

Augsburskiego wraz z Sekcją Niemiecką tego Towarzystwa oraz Ewangelikalna Szkoła Teologiczna we Wrocławiu, Papie-ski Wydział Teologiczny we Wrocławiu, jak również Instytut Filozofii Uniwersyte-tu Wrocławskiego. Uroczyste otwarcie Kongresu miało miejsce w Sali Leopoldyńskiej Uniwersy-tetu Wrocławskiego. Udział w nim wzięły również władze miasta i województwa, hierarchowie kościelni oraz zaproszeni goście z kraju i zagranicy. Wykład inaugu-racyjny wygłosili przewodniczący Rady Kościołów Ewangelickich w Niemczech bp Wofgang Huber oraz prymas Kościoła Anglikańskiego abp Cantenburry Rowan Williams. Bp Huber w swoim wykładzie Życie i działalność Dietriecha zwrócił szczególną uwagę na kwestię świętości, która była bardzo częstym tematem teo-logii Dietricha Bonhoeffera. Abp Williams przedstawił osobę Bonhoeffera w trzech aspektach: kultury, pobożności i ekume-nizmu. Jego zdaniem: zadaniem każdego chrześcijanina jest angażować się tam, gdzie są ludzie odrzuceni, bo także tam obecny jest Bóg. W ramach konferencji odbyły się róż-nego rodzaju spotkania, prelekcje, dys-kusje. Zwiedzano też miejsca związane z osobą Dietriecha Bonhoeffera. Jednym z takich miejsc, w którym odbywały się wykłady była aula Papieskiego Wydzia-łu Teologicznego. Tutaj swoje konferen-cje wygłosili: prof. dr Ernst Fell z Nie-miec z referatem pt. Dietrich Bonhoeffer i jego impulsy dla ekumenii kościołów, prof. dr Hans Dirk von Hoogstraten z Holandii z referatem pt. Interpretacje

uwag Bonhoeffera dotyczących re-ligii w świetle obecnego zagrożenia ze strony światowego terroryzmu, ks. abp. Alfons Nossol z Opola z referatem pt. Recepcja Bonhoeffera w Kościele Rzymskokatolickim. Bardzo ważnym punktem Kongresu było zebranie się gości przy pomniku Dietriecha Bon-hoeffera, gdzie m. in. abp Rowan Wil-

liams złożył wieniec. W tym dniu swoje konferencje wygłosili m. in.: ks. prof. dr hab. Bogusław Milerski, z referatem pt.: Dietriech Bonhoeffer – wizja przy-szłości chrześcijaństwa oraz prof. dr hab. Jan Waszkiewicz z referatem pt.: Bonhoef-fer a pozycja stanu wojennego w Polsce. W tym dniu odbyła się także dysku-sja panelowa pt.: Recepcja Bonhoeffera

we współczesnym świecie, a jej mode-ratorem był ks. prof. dr hab. Bogusław Milerski. W niedzielę miała miejsce rzecz niezwy-kła - uroczyste nabożeństwo ekumeniczne w kościele Ewangelickim Opatrzności Bożej. Kazanie wygłosił ks. prof. dr Chri-stian Gremmels z Niemiec. W nabożeń-stwie tym uczestniczyli: bp. Ryszard Bo-gusz, bp nominat Andrzej Siemieniewski, bp senior Klaus Wolen Webber z Niemiec, bp Janusz Jagucki, kard. Henryk Gulbi-nowicz, ks. Christian Gremmels i bp Ru-dolf Bażanowski. W programie Kongresu uczestnicy mieli też możliwość zwiedze-nia domu, w którym urodził się Dietriech Bonhoeffer.

Kolejna część Kongresu miała miejsce w Domu Jana Pawła II przy ul. Św. Idziego. Obrady prowadził Janusz Witt wspólnie z ks. Martinem Hueneke z Niemiec. Refe-rat wygłosił ks. dr Joel Burnell z Ewange-likalnej Szkoły Biblijnej we Wrocławiu. Tego rodzaju spotkania i modlitwy eku-meniczne członków różnych religii budzą nadzieję na dalszy, pozytywny również w przyszłości dialog wyznaniowy i wza-jemną współpracę.

Alicja MarcyniakMałgorzata Stokłosa

dialog wyznaniowy, czyli umieć żyć obok siebie i ze sobą współpracowaćW ostatnim czasie wiele się mówi

na temat ekumenizmu i jest to sprawa bardzo ważna. Podejmuje się na tym polu nie tylko rozmowy, ale wiele inicjatyw mających na celu, zwłaszcza zwykłym ludziom, przybliżyć sens tychże starań, jak również ukazać jaka jest religia, z którą się spotykają często na co dzień. Bo przecież okazuje się nieraz, że nasi sąsiedzi czy przyjaciele należą do innego wyznania, a my nawet nie potrafimy z nimi porozmawiać.

fot. S. K

.

Pomnik Dietricha Bonhoeffera przy kościele garnizonowym św. Elżbiety we Wrocławiu

Tego rodzaju spotkania i modlitwy ekumeniczne członków różnych religii budzą nadzieję na dalszy, pozytywny

również w przyszłości dialog wyznaniowy i wzajemną współpracę.

Page 21: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 23Nasz Fakultet - nr 1/0622

Oczami studenta

Dietrich Bonhoeffer1 (Dieter Bonho-effer), ur. 4 lutego 1906 we Wrocławiu, zm. 9 kwietnia 1945 ewangelicki pastor, teolog i antyfaszysta. Syn psychiatry, profesora medycyny. W wieku 17 lat podjął studia teologiczne w Tybindze, kontynuował je w Berlinie i w Union Theological Seminary w No-wym Jorku, a zakończył pracą doktorską pt.: Sanctorum communio (Świętych obco-wanie). W 1930 habilitował się i otrzymał stanowisko docenta berlińskiego uniwer-sytetu.

W latach 1932 i 1933 oddalił się od kariery uniwersyteckiej, poświęcając się pracy duszpasterskiej. Wyjechał do Lon-dynu, gdzie do 1935 był pastorem. Po po-wrocie do nazistowskich Niemiec wstąpił do Kościoła Wyznającego. Zdecydowanie i aktywnie przeciwstawiał się ideologii nazistowskiej widząc w niej zagrożenie dla chrześcijan, dla Niemców i dla ludz-kości. Głosił hasła pacyfistyczne na grun-cie religii (bracia w Chrystusie nie mogą skierować broni przeciw sobie, bowiem tak naprawdę skierowaliby ją przeciw Chrystusowi), nawoływał wiernych do przeciwstawiania się nazizmowi i ostrze-gał przed zagrożeniem niesionym przez jego zwolenników.

W 1935 został pozbawiony przez hit-lerowskie władze urzędowo prawa do nauczania. Stworzył wówczas półlegalne seminarium duchowne, które prowadził w Finkenwalde (dziś Zdroje, dzielnica Szczecina).

Bonhoeffer nie tylko pragnął swobody głoszenia Ewangelii, lecz także gotów był zaryzykować życie, sprzeciwiając się Hitlerowi i pomagając żydom w ucieczce. Twierdził, że Kościół tylko wtedy staje się Kościołem, kiedy istnieje dla tych, którzy pozostają poza nim, i postulował bezwa-runkową powinność Kościoła wobec ofiar każdego systemu społecznego, nawet jeżeli nie należą do wspólnoty chrześcijańskiej.

Pod koniec 1938 nawiązał kontakt z opo-zycją nazizmu, utrzymując stałe kontakty z kościołami zagranicznymi. Wiosną 1939r. odwiedził Stany Zjednoczone oraz Anglię, gdzie występował jako przeciw-

nik Hitlera. W konsekwencji jego dzie-ła zostały objęte zakazem publikacji. Na początku 1943 ożenił się z Marią von Wedemayer, a 5 kwietnia został aresztowa-ny. Oskarżano go o osłabianie potencjału wojennego Niemiec (brak było dowodów uczestnictwa w spisku przeciw Hitlerowi). Przebywał w więzieniu w Berlinie, gdzie wiele pisał (jego zapiski ukazały się po wojnie w tomie pt. Wiederstand und Erge-bung - Opór i poddanie).

W październiku 1944 przeniesiony do więzienia gestapo. Stamtąd trafił do obo-zu koncentracyjnego w Buchenwaldzie. Na osobisty rozkaz Hitlera 9 kwietnia 1945, dwa tygodnie przed wkroczeniem Amerykanów, został postawiony przed trybunałem doraźnym, skazany i straco-ny na szubienicy w obozie Flossenbürg, w Bawarii, przy dzisiejszej granicy Nie-miec z Czechami.

Myśl teologiczna Bonhoeffera, z jego rozważaniami na temat bezreligijnego chrześcijaństwa, którym jego męczeńska śmierć nadała jeszcze głębszą wymowę, wywarła istotny wpływ na powojenną teologię w Wielkiej Brytanii i Ameryce.

opracował S. K.

1 Nota biograficzna opracowana na podstawie Wol-nej Encyklopedii - Wikipedia. www. wikipedia.pl, 25.03.2006.

dietrich Bonhoeffer - człowiek ekumenizmuChrześcijanie i poganie

Ludzie przychodzą do Boga we własnych potrzebachBłagają o pomoc, szukają szczęścia i chleba,Zmazania win, uzdrowienia, ratunku co przychodzi z Nieba.Tak czynią wszyscy - Chrześcijanie i Poganie. Ludzie przychodzą do Boga w godzinę Jego nieszczęść,Widzą Jego poniżenie i głód, biedę, bezdomność,Widzą jak męczy się z grzechem, słabością i śmiercią,Chrześcijanie stoją przy Bogu w Jego cierpieniu. Bóg przychodzi do ludzi w ich potrzebach,Wszystkim ciałom i duszom daje niebiańskiego chleba,Na Krzyżu za Chrześcijan i pogan umiera,I wszystkim odpuszcza tak samo.

Lipiec 1944 r.

Page 22: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 25Nasz Fakultet - nr 1/0624

Wywiad

Małgorzata Stokłosa: Minął już prze-szło miesiąc od czasu, kiedy został Ksiądz Profesor uroczyście konsekro-wany na Biskupa Pomocniczego Archi-diecezji Wrocławskiej. Opadły już chy-ba wielkie emocje i zaczęła się praca. Chciałabym się dowiedzieć, jak obec-nie wygląda Księdza wdrażanie się w obowiązki biskupie?

Bp Andrzej Siemieniewski: Po emocjach święceń, które na pewno są bardzo wielkie i jak najbardziej na miejscu, bo przecież jest to sakrament święceń, a więc wielki dar Pana Boga i łaska sakramentu - przy-chodzi też czas na obowiązki, które z tej ła-ski płyną. Wprawdzie dopiero krótko peł-nię obowiązki biskupa, ale mam już trochę obraz, jak życie biskupa pomocniczego w diecezji wygląda. Pojawiły się: wizyty duszpasterskie na parafiach, spotkania z różnymi grupami kościelnymi, pojawiło się urzędowanie w kurii i przyjmowanie tych wszystkich, którzy jakąś sprawę do biskupa mogą mieć. Są to rzeczy dla mnie nowe. Ciągle je odkrywam i staram się jakoś z łaską i pomocą Pana Boga w to wszystko wchodzić.

M. S.: Zadam jeszcze kilka pytań o prze-szłość Księdza Biskupa. Była ona niezwy-kle bogata (my dzięki niej będziemy mieli możliwość lepszego poznania naszego pa-sterza). Uczęszczał Ksiądz do szkoły pod-stawowej i II LO we Wrocławiu, później zdał maturę i dostał się na studia na Poli-technice Wrocławskiej. Jak wtedy wyglą-dał Księdza związek z Kościołem. Czy był Ksiądz ministrantem, a może brał udział w oazach, stowarzyszeniach młodzieżo-wych, duszpasterstwie akademickim?

Bp A. Siemieniewski: Ministrantem nie byłem, ale pod koniec już chyba szkoły śred-niej byłem lektorem. To było połączone też z moim udziałem w duszpasterstwie aka-demickim „Wawrzyny”, które prowadził ks. Stanisław Orzechowski. On wdrażał nas w liturgię i właśnie przy tamtym dusz-pasterstwie, przy parafii św. Wawrzyńca – sam wdrażałem się w posługę ministran-cką i lektorską.

M. S.: Przerwał Ksiądz Biskup swoje studia na Politechnice, by kontynuować

naukę w seminarium du-chownym. Czym była ta radykalna decyzja pój-ścia drogą powołania?

Bp A. Siemieniewski: Studia politechniczne mają zupełnie inny cha-rakter, bardziej łączą się z takimi dziedzinami, jak zainteresowania czy taką sferą życia, jak przyszła praca. Seminarium duchowne natomiast, jakkolwiek też obejmuje studia teologiczne, to bardziej łączy się właśnie z dziedziną życia, jaką jest powołanie. Różnica wynika nawet z samego charak-teru uczelni. W seminarium się mieszka, ono jest wspólnotą życia. Do niego czło-wiek się przeprowadza. Studia, chociaż ważne, są tylko częścią tego, co nazywamy byciem klerykiem. Druga część – co naj-mniej tyle ważna – to życie w tej wspól-nocie ze współkolegami, z przełożonymi. To modlitwa, wspólna liturgia, rozmyśla-nie Liturgią Godzin. To nie była więc tylko zmiana kierunku studiów. To było odkrycie powołania i sprawdzenie, przez wejście w tę wspólnotę życia, którą jest se-minarium, czy rzeczywiście jest ono autentyczne.

M. S.: Pracę magisterską pt.: Więź czło-wieka z Bogiem w świetle filozofii dialogu Martina Bubera napisał Ksiądz Biskup uczęszczając na seminarium naukowe z filozofii. Skąd więc wzięło się zaintere-sowanie teologią duchowości?

Bp A. Siemieniewski: Tę pracę podjąłem za sugestią księdza (dzisiejszego biskupa), wtedy prof. Ignacego Deca, który był kie-rownikiem owego seminarium naukowe-go. Choć było to seminarium z filozofii, to jednak ofiarowało ono szeroką gamę możliwości: niektórzy pisali prace bar-dziej teoretyczne, np. o metafizyce, nie-którzy bardziej z historii filozofii. Była też możliwość sięgnięcia po filozofię dialogu. A ta jest z pogranicza - trochę wkracza w filozoficzne spojrzenie na świat, a więc oparte o rozum ludzki, ale z drugiej strony wkracza w dziedzinę relacji między czło-wiekiem a Bogiem. Nie jest to więc tylko filozofia dialogu między ludźmi, ale też między Bogiem a ludźmi. Myślę, że było

to bardzo dobre przygotowanie, wstęp do tego, co nazywa się teologią duchowo-ści. Duchowość też jest relacyjna i nie może być przeżywana przez człowieka samego w sobie. Musi być przeżywana przez człowieka wobec Boga. Dlatego jestem wdzięczny ks. bp Ignacemu Decowi, że ten temat mi podsunął i zachęcał, żeby przy nim trwać i do końca korygując prace, podsuwając lektury – pilotował mnie.

M. S.: Później udał się Ksiądz Biskup do Rzymu, by kontynuować dorobek na-ukowy. Było to już pogłębione studium z teologii duchowości?

Bp A. Siemieniewski: Myślę, że była to naturalna konsekwencja kierunku filozofii dialogu, która później rozwinęła się w coś, co można nazwać teologią dialogu, pamię-tając, że teologia, opiera się Objawieniu Bożym. I moje zainteresowania przesunęły się w stronę twórczości Hansa Ursa von Balthazara, który zresztą o filozofii dia-logu pisał. Wskazywał, że filozofia ta do-maga się koniecznego uzupełnienia. O ile o własnych siłach – siłach rozumu, czło-wiek może mówić o dialogu równorzęd-nych partnerów człowieka i Boga, o tyle teolog, czy generalnie chrześcijanin za-uważy dialog, ale taki, w którym partnerzy są nierównorzędni. Bo jeden z tych part-nerów, czyli Bóg, jest wszechmogący, mi-łosierny i wychodzi z inicjatywą, a drugi - jest bytem skończonym, ograniczonym, jest odbiorcą, przyjmuje tę inicjatywę. W ten oto sposób filozofia dialogu wyewo-luowała w teologię dialogu, czyli teologię duchowości oraz dalsze studium nad tą dziedziną.

M. S.: Urodził się Ksiądz Biskup we Wrocławiu, tu przyjął święcenia ka-płańskie, a na pierwszą parafię, na posługę wikariuszowania, trafił do obecnej Katedry Świdnickiej. Podczas uroczystości przyję-

Nasz profesor i wykładowca nowym biskupem

fot. Małgorzata Stokłosa

Z bp Andrzejem Siemieniewskim rozmawia Małgorzata Stokłosa

Page 23: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 25Nasz Fakultet - nr 1/0624

Wywiad

cia przez Księdza sakramentu święceń bi-skupich obecny był Ignacy Dec - biskup Świdnicki. To wszystko niejako wykazuje ścisły związek ze sobą. Jak teraz wspomi-na Ksiądz pierwsze lata kapłaństwa?

Bp A. Siemieniewski: Miałem okazję nie-dawno sprawować Mszę św. w Katedrze Świdnickiej. Przewodniczył oczywiście ks. bp. Ignacy Dec. Ja modliłem się we Mszy św. koncelebrowanej u jego boku i kiedy spojrzałem na katedrę, przypomnia-łem sobie tamte dwa lata wikariuszowa-nia. Muszę powiedzieć, że ze zdziwieniem zauważam teraz, iż nie wszystkie bogactwa wystroju czy architektury, rzeźby, malar-stwa, które tam są wtedy zauważyłem. Teraz widzę to jakoś więcej, dokładniej i przeżyłem jakby na nowo zachwyt nad tą piękna świątynią. Również teraz dopiero widzę, jaką szansą i bogactwem było moje, tam właśnie przez dwa lata posługiwanie.

M. S.: Przyjmując sakrę biskupią powiedział Ksiądz Profesor, że odczytuje słowa Jana Pawła II Wstańcie chodźmy! Jako wezwa-nie do próby i wysiłku, niosących jednak radość. Jak teraz, podczas pełnienia posłu-gi biskupiej, odczytuje Ksiądz te słowa?

Bp A. Siemieniewski: Myślę, że te sło-wa bardzo dobrze opisują początek każdego powołania chrześcijańskiego. Każdy chrześcijanin na swój sposób mógłby niejako dostosować je do siebie. Chrystus mówi: „wstańcie!”, czyli jest to wezwanie do poruszenia się i wyrusze-nia w pielgrzymkę. „Wstańcie!” to prze-cież coś, co usłyszał Abraham, Dawid, Mojżesz, Eliasz, Jeremiasz, Izajasz i każ-dy z proroków. Usłyszeli to i Apostołowie. Z całą pewnością należy odnosić te słowa, jak mówi Jan Paweł II, do posługi bisku-pa, ale w szerszym znaczeniu odnosi się to również do prezbiterów w Kościele, diako-nów, do posługi każdego człowieka świe-ckiego, który jest świadomy swojej misji. Człowiek świecki wie, do czego go powo-łuje Chrystus. Też musi usłyszeć „wstań-cie!”, też musi się poruszyć i iść w jakąś stronę, żeby tę misję wypełnić. Po krótkim, przeszło miesięcznym okresie posługiwa-nia mogę powiedzieć, że staram się od-krywać bogactwo tych słów i jednocześnie odnosić je do siebie. Staram się iść w tę stronę, którą faktycznie pokazuje Jezus.

M. S.: Hasło przewodnie posługi Księdza Biskupa brzmi Deus Caritas est i jest ono tym samym, które nosi najnowsza ency-klika Benedykta XVI. Dlaczego wybrał Ksiądz również te słowa na motto swojej pracy duszpasterskiej?

Bp A. Siemieniewski: Właśnie dlate-go, że jest to tytuł najnowszej encykliki. Encykliki bowiem są pisane przez każdego papieża w bardzo konkretnym celu: poka-zanie Kościołowi, które z prawd wiary są aktualnie najbardziej potrzebne do wciela-nia w życie, do zauważenia, czy podkreśle-nia. Misją papieża jest nauczanie prawd.. no właśnie - trudno powiedzieć starych, ponieważ one nie są stare, one są zawsze świeże, ale prawd znanych od Apostołów, od pierwszych wieków w Kościele. Misją papieża jest pokazanie, które z tych prawd albo są zagrożone, albo niezauważone, albo które są najbardziej konieczne do wcielania dziś. I tak pojawienie się nowej encykliki, przemówienie przez Benedykta XVI, co to znaczy słowo miłość i to, w ja-kim sensie możemy je odnosić do Boga - to niesie właśnie konsekwencje działania dla mnie, dla nas - chrześcijan.

M. S.: W 2004 r. został Ksiądz Profe-sor mianowany Wikariuszem Biskupim ds. stałej formacji kapłańskiej, stając się jednocześnie członkiem Rady Kapłańskiej Archidiecezji Wrocławskiej. Co na tym polu działania zmieniło się, od kiedy jest Ksiądz Biskupem Pomocniczym?

Bp A. Siemieniewski: Zmieniło się o tyle, że pracy przybyło. Rozszerzyły się zajęcia. Stare działy pozostały, a więc praca na Papieskim Wydziale Teologicznym i praca związana ze stałą formacją duchowień-stwa. Do tego doszły wszystkie funkcje związane z posługą biskupa pomocnicze-go, także najogólniej można to pytanie podsumować słowem: przybyło.

M. S.: Powrócę jeszcze do wyznaczania kierunku innym. Jako profesor teologii duchowości wyznacza Ksiądz Biskup stu-dentom kierunki, w których mają szukać wiedzy, dzieje się tak m.in. na seminarium naukowym, gdzie uczy ich teologicznej re-akcji. Czym dla Księdza Biskupa jest praca na Papieskim Wydziale Teologicznym?

Bp A. Siemieniewski: Chociaż trzeba było ograniczyć liczbę moich zajęć od drugiego semestru, to mam nadzieję po-zostać na uczelni. Bardzo cieszą mnie te godziny, które pozostały. Także praca ze studentami jest dla mnie wielką radoś-cią: prowadzenie wykładów, przebywanie na seminarium, gdzie słyszy się, jak postę-pują studenci w wybranych przez siebie dziedzinach. Niektórzy zgłębiają życiory-sy bohaterów wiary, niektórzy dokumenty Kościoła, inni - konsekwencje dla teolo-gii duchowości z różnych ruchów i nur-tów kościelnych. To jest bardzo ciekawe

i inspirujące. Jedynym aspektem pracy ze studentami, który odczuwam jako ciężar jest egzaminowanie.

M. S.: Współpracuje Ksiądz Biskup rów-nież z młodzieżowymi ruchami i stowa-rzyszeniami kościelnymi. Poszukałam, podpytałam – na tym polu jest Ksiądz również bardzo aktywny. Czy teraz, jako Biskup, znajduje Ksiądz na nie czas, czy może forma spotkań musiała ulec zmianie?

Bp A. Siemieniewski: Spotkania dalej są, chociaż godziny poświęcane ruchom odnowy Kościoła musiały się zmniejszyć. Ale te, które pozostały, bardzo cenię, bo przecież kontakt z ludźmi, którzy chcą się modlić, dawać świadectwo, ewangelizo-wać na zewnątrz - jest bardzo ubogacający. I w dodatku działa w obie strony. Ja staram się, jako duszpasterz być tam obecny i dawać coś z siebie, z rozumienia Ewangelii, ale jestem też odbiorcą zapału, gorliwości, świadectwa życia.

M. S.: Przeżywamy okres Wielkiego Po-stu, czasu przygotowania się do Świąt Wielkiej Nocy. Jakie życzenia z tej okazji przekazałby Ksiądz Biskup swoim studen-tom?

Bp A. Siemieniewski: Koniecznie trzeba zauważyć, że Święta Wielkanocne wypa-dają w dość bliskiej łączności z rocznicą odejścia Jana Pawła II do domu Ojca. Dobrze, że taka terminologia się zakorze-niła: że częściej niż po prostu śmierć Jana Pawła II mówimy - odejście do Domu Ojca. Dlaczego dobrze, że tak się stało? Ponieważ jest to bardzo wielkanocne wy-rażenie, doskonale oddające treść słowa Pascha. Pascha to przyjście i gdyby cho-dziło o takie osobiste słowo na Święta Zmartwychwstania Pańskiego na ten rok, to przekazuję studentom, by zauważyli to, jak odejście Jana Pawła II było wtedy, jest obecnie i będzie świadectwem wiary i skutków wiary. Ojciec Święty pokazał, co to znaczy z wiarą wchodzić w Paschę Chrystusa.

M. S.: Dziękuję Księdzu Biskupowi za rozmowę, ciesząc się wraz z innymi studentami PWT, że nasz profesor został odznaczony tak piękną godnością. Niech posługiwanie wiernym funkcją Biskupa Pomocniczego Archidiecezji Wrocław-skiej przynosi Księdzu radość i zbiera ob-fite plony.

Bp A. Siemieniewski: Ja również bardzo dziękuję. Szczęść Boże!

Page 24: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 27Nasz Fakultet - nr 1/0626

Refleksje

Niedziela to święto tygodnia. Jej treść jest niezwykle bogata – obejmuje bowiem w cudowny sposób całą historię zbawienia, a jej sercem jest pamięć i uobecnienie samego faktu zbawienia – ofiara Jezusa Chrystusa. W dzisiejszych czasach, pośród gwałtownych zmian społeczno - obyczajowych świętowanie niedzieli przechodzi swój kryzys. Dlatego zaszła potrzeba przypomnienia bogatej tradycji i treści, jaką posiada niedziela i jej niezastąpionej roli w naszym życiu. Podjął to zadanie papież Jan Paweł II pisząc skierowany do całej wspólnoty Kościoła list apostolski Dies Domini.

GENEZA I TREŚĆ NIEDZIELI

SZABAT

żeby poznać najstarsze źródła trady-cji świętowania niedzieli, trzeba sięgnąć do prastarej żydowskiej tradycji święto-wania szabatu. Tradycja szabatowa opiera się zaś na dwóch podłożach: stworzeniu świata i wyzwoleniu Hebrajczyków z nie-woli egipskiej.

Stworzenie świata Zacznijmy od stworzenia świata. Wedle Księgi Rodzaju Bóg dokonał tego dzieła w sześć dni, w siódmym zaś dniu odpo-czywał. Schemat ten jest wyraźnym wzo-rem dla człowieka, który został stworzony na obraz i podobieństwo Stwórcy. W ta-kim więc cyklu siedmiodniowym czło-wiek ma pracować i odpoczywać: tak jak Bóg przez sześć dni kreował świat, tak i człowiek powinien pracując rozwijać to Boże dzieło. Siódmego dnia Bóg od-począł – należy jednak właściwie pojąć ten odpoczynek: nie jako brak działania, ale raczej jako zatrzymanie się i refleksję nad tym, co zostało przez Niego stworzo-ne, a co było dobre. Analogicznie więc od człowieka Bóg wymaga świętowania tego siódmego dnia nie przez bezowoc-ne nieróbstwo, ale raczej przez nabożną pamięć o tym właściwym akcie stworze-nia, będącym Jego (Boga) dziełem i przez refleksję nad tym, jak ja – człowiek,

wywiązuję się z obowiązku pracowitego rozbudowywania tego świata. Warto do-dać, że szabatowy odpoczynek tkwi w sa-mej naturze człowieka, który nie może pra-cować bez przerwy i faktycznie potrzebuje wytchnienia. Wyzwolenie Hebrajczyków z niewoli egipskiej. Przejdźmy do drugiej podstawy święto-wania szabatu, chronologicznie oczywiście późniejszej i wzbogacającej tradycję uro-czystego obchodzenia tego dnia. Jest nią oczywiście wyprowadzenie Hebrajczyków z Egiptu przez Boga, za pośrednictwem Mojżesza. Wiąże się z tym ściśle ustano-wienie największego żydowskiego świę-ta: Paschy. Podczas tej pierwszej Paschy w Egipcie, zgodnie z nakazem Bożym, każda hebrajska rodzina zabiła młodego baranka i spożyła jego mięso, a krwią jego pokropiła odrzwia domu, by ominęła ich zesłana na Egipt plaga śmierci. Co roku zaś żydzi według Bożego nakazu powtarzają tę ofiarę z baranka, na pamiątkę tamtego czasu, gdy Bóg wywiódł ich z Egiptu.

DZIEŃ PAŃSKI

Pierwszy dzień po szabacie Szabat więc był dla Hebrajczyków naj-ważniejszym dniem tygodnia. Inne jego dni nie miały nawet swojej nazwy poza liczebnikiem porządkowym określają-cym, którym dniem po szabacie jest dany dzień. Świętowanie tego dnia weszło na-wet w skład obowiązków Dekalogu, który tworzy moralny kręgosłup Hebrajczyków. Po przyjściu, śmierci i zmartwychwsta-niu Chrystusa młody Kościół nie od razu odłączył się od swego korzenia – judai-zmu. Apostołowie i pierwsi chrześcijanie ze środowiska żydowskiego nadal czuli się żydami. Kultywowali swoją religię, doda-jąc do niej prawdę o przyjściu Mesjasza, o jego nauce, śmierci i zmartwychwstaniu, przez które nas zbawił. Naturalnie więc zachowywali tradycję szabatową, aczkol-wiek już od początków chrześcijaństwa za dzień najświętszy uznawali pierwszy dzień po szabacie, którego to dnia Jezus powstał z martwych. Z biegiem czasu, kiedy Koś-ciół zaczął się rozszerzać na inne narody poza Wybranym, świętowanie szabatu za-częło zanikać w naturalny sposób (choć w pewnych kręgach chrześcijańskich

osadzonych w środowisku żydowskim próbowano się temu przeciwstawiać). Niemniej jednak z tradycji Narodu Wy-branego został zachowany sposób świę-towania tego dnia, nazywanego Dniem Pańskim, na kształt świętowania szabatu. Podstawy do świętowania samego szabatu nabrały nowego wymiaru. Jezus przyszedł jako Ten, który był u początków świata i który poprzez odkupienie dokonał jego nowego stworzenia. Przezwyciężając grzech i śmierć wyprowadził ludzkość z ich niewoli i pokazał jej drogę do życia, którą jest On sam. Tak dopełniły się wy-miary stworzenia i wyzwolenia, które były podstawą świętowania dawnych szabatu i Paschy, a teraz stały się podstawą do świętowania nowego szabatu i nowej Paschy. Znaczenia nabiera także to, że tym nowym świętym dniem jest nie sam szabat, ale dzień następny. Jest to pierwszy dzień tygodnia – pamiątka początku stworzenia świata i symbol początku nowego stworze-nia dokonującego się w Chrystusie. Jest to zarazem dzień po szabacie, a więc jakby ósmy dzień tygodnia – zapowiedź końca czasu i nieustającego dnia świętego, który wtedy nadejdzie. W symbolice Dnia Pań-skiego odnajdujemy więc cudowny splot, w jaki się łączy Stare i Nowe Przymierze Boga z Jego ludem. Dzień łamania chleba Widzimy więc, że tradycja uroczystego celebrowania niedzieli wyrasta z tradycji szabatu. Wyrasta, a więc przekracza sza-bat. Zachowuje jego główną formę (od-poczynek) oraz ma udział w jego źródle i symbolice (które ubogaca), ale jej główną treścią jest celebracja ofiary i zwycięstwa Chrystusa. Na łamaniu chleba – jak z po-czątku nazywano Eucharystię – spotykali się co niedzielę już pierwsi chrześcijanie. Niedziela jest więc już od początków Koś-cioła swoistym metronomem wyznacza-jącym jego członkom rytm życia. Warto w tym miejscu dodać, że także w pierw-szy dzień po szabacie, pięćdziesiąt dni po zmartwychwstaniu Jezusa apostoło-wie i Maryja otrzymali Ducha Świętego. Niedziela jest więc dniem, w którym Pan się nam udziela w ofierze Eucharystii i w darze Ducha Świętego. Jest to praw-dziwie dzień wiary, a nie tylko dzień wol-ny od pracy.

dzieŃ paŃSkiświętowanie Niedzieli na podstawie listu apostolskiego Dies Domini

Page 25: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 27Nasz Fakultet - nr 1/0626

Refleksje

Dzień Słońca Należy przypomnieć, że chrześcijań-stwo stawiało pierwsze kroki na terenie obejmującego wtedy znaczną część Europy i Bliskiego Wschodu Cesarstwa Rzym-skiego. Rzymianie mieli oczywiście swój kalendarz, w którym każdy z siedmiu dni tygodnia poświęcony był konkretnemu ciału niebieskiemu. Odpowiednio ży-dowski pierwszy dzień po szabacie, czy-li chrześcijański Dzień Pański był w tym kalendarzu dniem Słońca. Chrześcijanie szybko zaadaptowali i tę nazwę, nadając Dniowi Pańskiemu nowy akcent i chro-niąc się jednocześnie przed jej pogań-skim wydźwiękiem. Dzień Słońca został więc dniem Chrystusa – światłości świata, Chrystusa – Słońca, które wzeszło dla tych, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają.

DZIEŃ KoŚCIołA

Jak to już wcześniej zostało zaznaczone i jak to trafnie określa Katechizm Kościoła Katolickiego: Niedzielna celebracja dnia Pańskiego i Eucharystii stanowi centrum życia Kościoła (2177). Niedziela jest więc również dniem Kościoła, a niedzielna wspólnota eucharystyczna wyraża bodajże najpełniej jego jedność. Pamiętamy po co gromadzi się ta wspólnota: jest zaproszona przez Pana, by wspólnie spożywać przygo-towaną przez Niego podwójną Ucztę: Sło-wa i Chleba życia. Eucharystia jako Uczta nie jest jednak jednostronna. Ma charakter zstępujący – Bóg przychodzi do nas, oraz wstępujący – my przychodzimy do Boga. Jest więc dialogiem wzajemnej, oblubień-czej miłości Chrystusa i Kościoła. Celebracja niedzieli przez wspólnotę Kościoła ma też wymiar eschatologiczny: jest jej pielgrzymką do ostatniej, Wiecz-nej Niedzieli – niekończącego się dnia Pana, który nadejdzie z Jego powtórnym przyjściem.

ŚWIęTo TyGoDNIA, MIESIąCA, RoKu, CZASu

Niedziela – jak to już także zostało lek-ko nakreślone, ma jeszcze aspekt czasowy. żyjemy w czasie, świat został stworzo-ny w czasie i w czasie toczy się historia zbawienia. Niedziela jest więc również zjawiskiem występującym w czasie i to zjawiskiem cyklicznym. Sprawia, że czas ten nie upływa niekontrolowanie i niepo-strzeżenie, ale jest ujęty w jakiś porządek, w którym gdzieś w dalekiej przeszłości ry-suje się początek, a gdzieś w niewiadomej przyszłości – koniec. Chrystus przyszedł, gdy nastała pełnia czasu i obiecał powtór-ne przyjście, które będzie czasu końcem. żyjemy więc w czasach ostatecznych, nie-dziele zaś odmierzają nam czas do paru-zji. W tym rytmie tygodniowym możemy jeszcze wyodrębnić rytm miesięczny, czy roczny, który wyznaczają nam poszcze-gólne okresy roku liturgicznego i święta. Wszystko to jest dla nas darem w postaci aktywnej obecności Boga w naszym ży-ciu oraz pomocą, byśmy nie zapomnieli o upływie czasu i nie posnęli, gdyż nie znamy dnia ani godziny przyjścia Pana.

SPoSÓB ŚWIęToWANIA NIEDZIELI

Eucharystia – serce niedzieli Centralnym punktem, wokół które-go obraca się świętowanie niedzieli, jest Eucharystia. Obowiązek uczestniczenia w niej był mocno podkreślany już od po-czątku istnienia Kościoła. Szybko został też ujęty jako przepis prawa kanoniczne-go. Ponieważ Eucharystia jest najwięk-szym darem danym nam przez Chrystusa – zaproszeniem do wspólnej uczty z Nim, którego nie powinno się bezmyślnie od-rzucać, dziś przepisy Kodeksu Kanonicz-nego ułatwiają wiernym korzystanie z nie-go. Celebracja niedzieli zaczyna się już w sobotę wieczór, a kapłani otrzymują zgodę (przy dodatkowym upoważnieniu biskupa diecezjalnego) na odprawianie więcej niż jednej mszy w niedziele i święta. Niedzielna Eucharystia to szczególne święto. Zwraca się więc uwagę na nadanie jej odpowiedniej formy, która podkreśli jej uroczysty charakter, odda jej piękno i po-może wiernym pełniej ją przeżyć. Wierni nie powinni być tylko biernymi obserwa-torami Eucharystii, ale brać w niej czynny udział, mając świadomość, że i oni składa-ją ofiarę na mocy otrzymanego na chrzcie powszechnego kapłaństwa. Niedzielną Eucharystię powinno się świętować nie tylko poprzez sam w niej udział, ale też poprzez przygotowanie swego serca

do niej – np. rozważenie czytań, refleksję, głębszą modlitwę.

Nowy szabat Świętując niedzielę świętujemy też nowe stworzenie zapoczątkowane przez Chrystusa i wyzwolenie przyniesione przez Niego, czyli nowy szabat. Czcimy więc Boga przez pamięć o tych wydarze-niach zachowując szabatowy odpoczynek. Niedziela jest więc dniem, który pozwala zatrzymać się w codziennym pośpiechu i oddać się refleksji nad minionym tygo-dniem. Warto również, poprzez odnie-sienie do tradycji starego szabatu, uczcić w tym dniu dzieło stworzenia świata: zachwycić się na nowo jego pięknem i podziękować za nie Bogu; poczuć się na nowo jego częścią.

Dzień wspólnoty Ponieważ niedziela jest też dniem Koś-cioła, nie ma lepszego czasu na budowanie w sobie poczucia solidarności z inny-mi jego członkami. Powinno się chyba zacząć od wspólnoty, która jest (powin-na być) jego najmniejszym obrazem i jest każdemu z nas najbliższa – rodziny. W dni powszednie często trudno nam roz-wijać wzajemną miłość i bliskość z powo-du różnych zajęć, które absorbują naszą uwagę i nasz czas. Jednak niedziela powin-na być szczególnym czasem na prawdzi-we spotkanie. W szerszym aspekcie naszą wspólnotą jest wspólnota eucharystycz-na i wspólnota wszystkich wierzących. Możemy lepiej poczuć się jej częścią poprzez aktywny udział w Eucharystii, a także poprzez wzajemną troskę – np. udział w działalności charytatywnej.

Widzimy wyraźnie, że niedziela sięga o wiele głębiej i obejmuje o wiele wię-cej, niżby się to mogło wydawać. Jest dniem poświęconym Panu, w którym On nie tylko odbiera od nas należną cześć, ale przychodzi do nas i udziela się nam w ofierze Eucharystii. Jest pierwszym dniem tygodnia, w którym wspominamy początek wspaniałego dzieła stworze-nia świata oraz dzieła nowego stworze-nia zapoczątkowanego przez Chrystusa. Jest też jakby ósmym dniem tygodnia, który zapowiada nam nadchodzącą wieczną niedzielę w Królestwie Bożym. Jest wreszcie dniem Kościoła, w którym w szczególny sposób możemy poczuć się niezbędnym członkiem mistycznego ciała Jezusa Chrystusa, rozpoznawać swoją rolę w tym ciele i rozwijać poczucie solidarno-ści z innymi jego członkami.

Karolina Piełachowska

Page 26: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/06 29Nasz Fakultet - nr 1/0628

Święci

POCZąTEK

Karol de Foucauld urodził się 15 wrześ-nia 1858 r. w Strasburgu. Gdy miał sześć lat stracił rodziców. W dzieciństwie był bardzo religijny, jednak podczas nauki w Nancy stracił także wiarę, skutkiem czego było jego rozluźnienie moralne.

SPOTKANIE Z AFRYKą

W 1886 r. Karol wstępuje do armii. Czte-ry lata później, w grudniu, jego pułk do-staje rozkaz wyjazdu do Algierii. Jeszcze przed wyjazdem znany był z upodobania do zabawy i hulanek. Cztery miesiące po przyjeździe do Algierii zostaje przeniesio-ny w stan spoczynku ze względu na złe prowadzenie się. Jego rodzina ustanawia mu prawnego kuratora.

POCZąTEK

Na wieść o tym, że jego koledzy jadą do Południowego Oranu, gdzie wybuchło powstanie, udaje się do Ministerstwa Woj-ny i prosi o przyjęcie do armii. Zostaje dowódcą oddziału i pokazuje się innym z dobrej strony.

SPOTKANIE Z AFRYKą

Nie dostawszy zgody na urlop, składa dymisję i w przebraniu żyda marokań-skiego przemierza Maroko w celach naukowych. Po powrocie do Francji w 1886 r. nawraca się. Dokonuje się to po spowiedzi u księdza Huvelin, wikarego parafii świętego Augustyna w Paryżu. Zostanie on jego kierowni-kiem duchowym aż do końca swojego życia.

DROGA NA PUSTYNIę

W 1890 r. wstępuje do trapistów w opa-ctwie Matki Bożej Śnieżnej w Ardèche. Na własną prośbę zostaje przeniesiony do opactwa filialnego w Syrii. Rozpoczy-na studia teologiczne, jednak nie chce zo-stać kapłanem. Nieustannie myśli o życiu Nazaretu, które chciałby pro-wadzić. Siedem lat później, za zgodą generała zakonu, opuszcza trapistów i wyjeżdża do Nazaretu, aby tam realizo-wać swoje powołanie: życie jak najbardziej przypomina-jące życie Jezusa. Przez trzy lata jest służącym u klarysek: najpierw w Nazarecie, potem w Jerozolimie.

We wrześniu 1900 r. wraca do Francji, aby u trapistów przygotować się do kapłań-stwa. Do tej decyzji przekona-ła go ksieni klasztoru klarysek w Jerozolimie. Rok później przyjmuje z rąk biskupa Bon-net święcenia kapłańskie.

W 1901 r. osiedla się w Beni Abbes na Saharze, w Algierii. Buduje tam fraternię.

W 1908 r. buduje nową pustelnię w Tamanrasset w Hoggarze.

W 1910 r. buduje erem w górach Hoggaru w Asekrem.

1 grudnia 1916 r. zostaje zamordowany w Tamanrasset przez Senusów

ŚMIERć

Myśl o tym, że umrzesz jako męczennik leżąc na ziemi, nagi, nie do poznania, pokryty krwią broczącą z ran, zabity gwał-townie i boleśnie… Pamiętaj, że ukorono-waniem twego życia będzie taka śmierć… Myśl o tym często, by się przygotować i by wszystko osądzać według rzeczywistej wartości.

Brat wszystkich ludzi

Karol de Foucauld

Page 27: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

MODLITWA

Ojczeoddaję się Tobie.

Uczyń ze mną, co zechcesz.Dziękuję Ci za wszystko,

cokolwiek ze mną uczynisz.jestem gotów na wszystko,

przyjmuję wszystko.

Niech Twoja wola spełnia się we mniei we wszystkich Twoich stworzeniach,nie pragnę niczego innego, mój Boże.

Składam moją duszę w Twoje ręce.oddaję Ci ją, Boże

z całą miłością mego serca.

Kocham Cięi to jest potrzebą mojej miłości,

żeby się dawać,oddawać się w Twoje ręce bez ograniczeń,

z nieskończoną ufnością,bo Ty jesteś moim Ojcem.

Nasz Fakultet - nr 1/06 29Nasz Fakultet - nr 1/0628

Święci

To gorące pragnienie Karola de Foucauld spełniło się prawie dwadzieścia lat póź-niej. Został zabity w Tamanrasset, przed swoim fortem, zdradzony przez człowie-ka, którego wspomagał i pielęgnował. Ręce miał przywiązane do kostek u nóg powrozami wielbłądów. Został zabity przez piętnastoletniego chłopca strzałem w głowę.

NIESPEłNIONE PRAGNIENIE?

Choć tak bardzo pragnę towarzyszy, jed-nak wolę pozostać sam, niż mieć takich, którzy nie czuliby się rzeczywiście powo-łani przez Jezusa, prawdziwych uczniów Jego Serca.

Dziełem, któremu powinienem poświęcić swe życie, widzę to od dawna, jest utwo-rzenie dwóch małych rodzin pod nazwą mali bracia Serca Jezusa i małe Siostry Serca Jezusa…

Karol de Foucauld chciał założyć zgro-madzenie. Czekał na towarzyszy. W tym celu napisał regułę małych braci Jezusa, małych braci Serca Jezusowego oraz ma-łych Sióstr Serca Jezusowego. Dopiero pięćdziesiąt lat po jego śmierci to prag-nienie się zrealizuje. Ma uczniów, którzy żyją jego przykładem na pięciu kontynen-tach.

DRUGI CZŁOWIEK

Patrzeć na każdego człowieka jak na ukochanego brata… brata okrytego jak płaszczem krwią Jezusa.

PUSTYNIA

Trzeba przejść przez pustynię i zamiesz-kać na niej, by otrzymać łaskę Bożą. Tutaj człowiek ogołaca się, wypędza z siebie wszystko, co nie jest Bogiem i całkowicie opróżnia małe mieszkanie swej duszy, by zostawić całe miejsce samemu Bogu.

EWANGELIZACJA

Na tym polega ewangelizacja, nie na słowach, lecz na obecności Przenaj-świętszego Sakramentu, odprawianiu Mszy św., modlitwie, miłości. Ma to być miłość braterska i powszechna, która dzieli się ostatnią kromką chleba z każdym zjawiającym się biedakiem i nieznajomym i każdego człowieka traktuje jak ukochanego brata…

Tak ewangelizował brat Karol od Jezu-sa przyjmując z uśmiechem i dobrocią każdego, kto zapukał do jego drzwi.

NAŚLADOWANIE

Kocham Pana Jezusa sercem, które chciałoby kochać więcej i lepiej, ale Go kocham i nie mogę żyć inaczej, niż On żył, a więc w łatwiźnie i otoczony honorami, podczas gdy Jego życie było bardzo twar-de i pełne wzgardy. Nie mogę podróżować pierwszą klasą, gdy Ten, którego kocham, podróżował ostatnią.

Marzena Ciszewska

Kiedy jesteśmy smutni, zniechęceni sobą, innymi, rzeczami, pomyślmy, że Jezus w chwale zasiada po prawicy Ojca, błogosławiony na wieki i o ile kochamy Go należycie, szczęście ze szczęśliwości Bytu nieskończonego powinno przezwyciężyć smutek duszy, pochodzący z naszego zła bytów ograniczonych, a zatem wobec wizji szczęścia naszego Boga, dusza nasza powinna oddać się radosnemu uwielbieniu, zaś gnębiące ją troski zniknąć, jak chmury w słońcu.

Ostatnie miejsce 79- 80

Page 28: w numerze: Drodzy czytelnicy - pwt.wroc.pl · 18 - Posiedzenie WTT 20 - Święcenia kapłańskie - katedra g. 10.00 24 - Początek sesji egzaminacyjnej dla alumnów roku V-go 25-28

Nasz Fakultet - nr 1/0630

Wolontariat

Jestem w kaplicy sióstr. Mamy zawsze wspólny różaniec z dziećmi.Dzisiaj do spowiedzi przyszła nasza nie-widoma Jaya z dwójką dzieci. Peter od czerwca zacznie I klasę, a Marina jest jesz-cze bardzo malutka. Dzieci są zdrowe…Po modlitwie jestem razem z malutkim dzieckiem. Trzymam je na ręku, aby Jaya mogła zjeść kolację w naszym domu. Marinka ostatnio nie przesypia nocy… Widocznie coś jej dokucza. Oddaję na chwilę płaczącą dziewczynkę matce, by mogła ją przytulić. Nagle słyszę, jak Jaya nuci jej pieśń… To pieśń na Adorację O Najświętszy Sakrament. Marinka uspo-kaja się…

Zasypia już na moich ramionach…

Odprowadzam do domu Jaye, Peter’a i Marinkę. Na rękach trzymam dzie-cko. Za moje ramię chwyta się Jaya. Jayi trzyma się pięcioletni Peter. Idziemy przez nasza uliczkę Venkateshpura. Po-woli zaczyna się robić ciemno. Mijają nas skutery, ale to jeszcze nie przeraża. Naj-gorsza ulica przed nami. Codziennie tutaj bardzo głośno i tłoczno. Nie ma miejsca, gdzie można by spokojnie chodzić… Wpada na mnie trzech wyrośniętych chłopców. Na szczęście szybko reaguję i odwracam dziecko na bok. Ktoś ze skle-piku poucza rozbawioną gromadkę. Idzie-my dalej. Mijamy dziurawe studzienki i chodniki pod którymi roi się od szczu-rów. W następnej uliczce na prawo znaj-duje się domek Jayi, w którym mieszkają również hinduiści. Co roku, w miesiącu wrześniu, ob-chodzone jest święto hinduistycznego bożka Genesia (bóg intelektualistów). W naszym regionie, choć to dzielnica muzułmańska, hinduiści obdarzają swoją sympatią szczególnie jego. Bożek ten ma głowę słonia. Zazwyczaj przedstawia się go siedzącego na szczurze. Obok domu Jayi budują hinduistyczną światynkę

dla Genesia. Jest wtedy bardzo kolorowo i przybywają ludzie z pobliskich domków, by złożyć ofiary w postaci jedzenia. Wieczorami zapalają się kolorowe lampki i słychać głośną muzykę… Wchodzimy po stromych schodkach na pierwsze piętro. Jaya otwiera nam drzwi od swojego domu. Zostawiamy klapki przed wejściem. Marinka dalej spokojnie śpi. W pokoiku większą część zajmu-je łóżko. Są dwie metalowe szafy i mały stolik z krzesłem. Teraz Jaya śpi na łóżku z Mariną. Jej mąż, nawrócony na chrześci-jaństwo muzułmanin, ma malutką wnękę, w której śpi (tam mieści się tylko jedno łóżko). Paul pracuje bardzo długo i często potrzebuje dosypiać. To dla niego idealne miejsce. Peter śpi na macie, na podłodze. Jaya prosi mnie, abym została chwilę. Właśnie robi indyjska herbatę. Czekam, trzymając w swoich ramionach malutkie dziecko. Jaya radzi sobie doskonale. Robi wyśmienitą herbatę z mlekiem… Nagle wyłączają prąd. Jaya otwiera drzwi, aby światło z zewnątrz wpadało do środka. A przecież Jaya i tak nie widzi… Marinka budzi się. Jaya bierze ją na ręce i powtarza… O Drogi Jezusie daj nam prąd. O Drogi Jezusie daj nam światło…Z małym Peterem idę na tarasik przed ich drzwiami. Tam - spokojnie, w blasku księżyca, pijemy razem indyjską herbatę. Jaya stoi w progu drzwi trzymając swoją córeczkę… Dopijam herbatkę i powoli żegnam się z nimi. Niedługo mam wieczorna modli-twę razem z moimi niewidomymi dzieć-mi, a potem gimnastykę przed snem… Jaya zapytuje z troską, czy nie boję się iść po ciemku. Wszyscy wiedzą, że nie jest to bezpieczna dzielnica. Jaya dodaje mi odwagi. Moja ciemność, oświetlona blaskiem księżyca, jest niczym w porów-naniu z jej ciemnością, na co dzień…

Monika Łoboda

opracowałaMarzena Ciszewska

c i e m n o ś ć

fot. Monika Łoboda

Ayesha Banu - Muzulm

To opowiadanie zostało napisane przez absolwentkę naszego wydziału - Monikę łobodę.

We wrześniu 2003 r. wyjechała do Indii, gdzie pracuje w domu Jyothi - Seva dla niewidomych

dzieci, prowadzonym przez Siostry z Lasek.

Jaya prosi mnie, abym została chwilę. Właśnie robi indyjska herbatę.

Czekam, trzymając w swoich ramionach malutkie

dziecko. Jaya radzi sobie doskonale. Robi wyśmienitą herbatę z mlekiem…