42
Czasopismo Instytutu Aktywności Społecznej nr 7, Maj 2014 Konkurs "MY,OBYWATELE" zakończony "Ja, obywatel Europy. Co to oznacza?" Dominika Ciszek, II Liceum Ogólnokształcące im. ks. Jana Twardowskiego w Dębicy (zwycięzca)

zamIASt - nr 7 - maj 2014

Embed Size (px)

DESCRIPTION

 

Citation preview

Czasopismo Instytutu Aktywności Społecznej nr 7, Maj 2014

Konkurs "MY, OBYWATELE" zakończony

"Ja, obywatel Europy. Co to oznacza?" Dominika Ciszek, II LiceumOgólnokształcące im. ks. Jana Twardowskiego w Dębicy (zwycięzca)

REDAKCJA

REDAKTOR NACZELNA: Martyna Nowosielska

Juliusz Skibicki (redaktor działu POLSKA), Sylwia Melanowicz-Kiełbiewska (redaktor działu ZAGRANICA), Mikołaj Rutkowski

(redaktor działu III SEKTOR), Cezary Szczepański (redaktor działuEKONOMIA), Paweł Jachowski, Rafał Więckiewicz, Dagmara Woś

KOREKTA: Katarzyna Czajka, Mikołaj Rutkowski

ZDJĘCIA: Kamila Jachowska, Adam Krassowski, Dagmara Woś

SKŁAD I GRAFIKA: Adam Krassowski

WYDAWCA

Instytut Aktywności Społecznej

ul. Kolendrowa 46 lok. 2, 05-077 Warszawa-WesołaKRS: 0000444590, REGON: 146456280, NIP: 9522122623

www.ias.org.pl

KONTAKT

[email protected]/iasorgpl

zamIAStmaj 2014

3

SPIS TREŚCI

Spis treści

WSTĘPNIAK

4 O tych, którym zależy

III SEKTOR

5 Relacja z gali konkursu "MY, OBYWATELE"

MY, OBYWATELE

8 Wyniki konkursu

9 ŁukaszMarmurowicz-SpołeczeństwoobywatelskiewPolsce-wyzwanieXXIwieku?

14 Anna Skibińska - Społeczeństwo obywatelskie w Polsce - wyzwanie XXI wieku?

19 Paweł Siwek - Ja - obywatel Europy. Co to oznacza?

26 Paulina Kortus - Ja - obywatel Europy. Co to oznacza?

28 Michał Warchoł - Społeczeństwo obywatelskie w Polsce - wyzwanie XXI wieku?

33 Małgorzata Kobiałka - Społeczeństwo obywatelskie w Polsce - wyzwanie XXIwieku?

36 Karolina Tkaczyk - Aktywność jednostki źródłem sukcesu w Europie

39 Dominika Karmelita - Społeczeństwo obywatelskie w Polsce - wyzwanie XXIwieku

zamIAStmaj 2014

4

O tych, którym zależyWłaśnie zakończyły się wybory do Parlamentu Europejskiego.Nie będę tutaj wspominać nic o tym, kto się dostał, dlaczego,czy powinien, czy nie powinien. Decyzja już zapadła. Jedyneco mnie martwi, jako działaczki na rzecz społeczeństwaobywatelskiego, to przerażająco niska frekwencja. Czyżbyobywatelom Polski nie zależało na tym, jaką reprezentacjęwyślemy do najważniejszej instytucji europejskiej? A możebrakuje nam kratki na karcie „żaden z powyższych?”

MARTYNA NOWOSIELSKA, REDAKTOR NACZELNA "ZAMIAST"

Skupmy się jednak na tych, którym zależy. Bo to o nich właśnie jest ten numer „zamIASt”. Młodziludzie, uczniowie liceów, których obchodzi to, w jakim kierunku idzie i czym zajmuje się Unia Eu-ropejska. Obchodzi ich na tyle, że wzięli udział w konkursie Instytutu Aktywności Społecznej „MY,OBYWATELE” dotyczącym właśnie Unii Europejskiej. Podjęli się wyzwania napisania eseju, bądźstworzenia pracy multimedialnej czy też plastycznej dotyczącej zadanego tematu. Nikt im nie ka-zał. Nie musieli. Nie był to ich obywatelski obowiązek. Jednak postanowili to zrobić, ponieważ li-czy się dla nich UE.

Do Instytutu Aktywności Społecznej spłynęła wręcz niezliczona ilość prac, z których każda przed-stawiała wartość. „Wybór był trudny” brzmi bardzo tendencyjnie, ale naprawdę nie było łatwo de-cydować, kto najlepiej zrealizował temat. Widać było zaangażowanie młodych w sprawę, którapowinna być ważna dla nas wszystkich – a niestety, jak widać po wynikach wyborów do Unii Euro-pejskiej, nie jest.

Może jednak tak słaba frekwencja oznacza coś zupełnie innego? Może obywatele próbują pokazaćżółtą kartę politykom? Może w taki sposób mówią „nie chcę na tym stanowisku żadnego z was”?Niestety, trudno wyciągać takie wnioski bez odpowiednich narzędzi – niewykluczone, że tę sytu-ację zmieniłaby pozycja „żadna/żaden z powyższych” umieszczona na karcie do głosowania. Wielumoich znajomych przy dyskusji na ten temat twierdziło, że przecież takie pole nic nie zmienia –przecież wystarczy nie zagłosować/wrzucić do urny pustą kartę i jest jasność, co się o kandydatachmyśli. Otóż nie do końca. Na osoby nie uczestniczące w wyborach składają się lenie i niezaintere-sowani, zaś pusty głos wrzucony do urny jest zaliczany do puli głosów nieważnych, czyli połączonyz tymi, które zostały źle skreślone bądź z tymi, które zostały zrobione dla żartu (np. dopisywanieBatmana na liście kandydatów). W żaden sposób w ostatecznej statystyce nie widać, kto autentycz-nie jest niezadowolony. Politycy nie traktują głosów nieważnych poważnie, nie biorą pod uwagę te-go, że wśród takich wyborów mogą być ludzie, którym po prostu nie podoba się obecny stan rzeczy.– 200 tysięcy głosów nieważnych. Nie jestem w stanie uwierzyć, że aż tylu nierozgarniętych wybor-ców poszło do wyborów – komentował wyniki poseł Brudziński.

Dlatego może zbyt ostro oceniłam nasze społeczeństwo na początku. Może nam zależy. Tylko niemamy jak wyrazić tego, co myślimy naprawdę.

zamIAStmaj 2014

5

III SEKTOR

Relacja z gali konkursu"MY OBYWATELE"W piątek 7 marca 2014 r. w Pałacu Ślubów przy Zamku Królewskim wWarszawie odbyła się uroczysta gala z wręczeniem nagród dlalaureatów konkursu „MY, OBYWATELE”, zorganizowanego przezInstytut Aktywności Społecznej przy współpracy z PolskimBractwem Kawalerów Gutenberga i pod patronatem posła doParlamentu Europejskiego Pawła Kowala.

PAWEŁ JACHOWSKI • ZDJĘCIA: KAMILA JACHOWSKA

zamIAStmaj 2014

6

Konkurs „MY, OBYWATELE” adresowa-ny był do uczniów szkół średnich wPolsce i polegał na stworzeniu pracyna jeden z trzech wskazanych przezorganizatora tematów dotyczącychspołeczeństwa obywatelskiego. Jurykonkursowe spośród 86 nadesłanychprac wyłoniło dziewięciu laureatów –po jednym zwycięzcy i po dwóch wy-różnionych w każdej kategorii formypracy (esej, forma plastyczna, formaaudiowizualna). Głównymi nagroda-mi w konkursie były wyjazdy do Par-lamentu Europejskiego.

- Duży odzew z jakim spotkał siękonkurs „MY, OBYWATELE” doskonalepokazuje, że tego typu inicjatywymają sens. Nas, organizatorów cieszyfakt, iż problematyka związana zespołeczeństwem obywatelskim, sze-roko rozumianą partycypacją spo-łeczną nie jest obca młodymludziom. Wartość dodaną przedsię-wzięcia stanowi znaczny odsetekuczestników zamieszkujących wmniejszych miejscowościach – mówiłw trakcie gali konkursowej prezes In-stytutu Aktywności Społecznej RafałWięckiewicz.

III SEKTOR

- Wysoki poziom zaprezentowany przezuczniów biorących udział w konkursie napa-wa optymizmem i powoduje, że z nadziejąmożemy spoglądać w przyszłość. Niemniej wkwestii edukacji obywatelskiej pozostaje jesz-cze bardzo wiele do zrobienia. Liczymy, żenasze akcje przyczynią się choćby w niewiel-kim stopniu do podniesienia świadomościobywatelskiej młodych Polaków – komento-wał Więckiewicz, dodając jednocześnie, że In-stytut Aktywności Społecznej planujeprzeprowadzenie kolejnych edycji konkursu.

Na piątkowej gali, oprócz laureatów konkursu,ich opiekunów oraz przedstawicieli InstytutuAktywności Społecznej obecni byli także EwaPogorzelska z Polskiego Bractwa KawalerówGutenberga oraz – w imieniu posła do Parla-mentu Europejskiego Pawła Kowala – MaciejWapiński z Fundacji Energia dla Europy.

zamIAStmaj 2014

7

III SEKTOR

zamIAStmaj 2014

8

MY, OBYWATELE

Serdeczne podziękowania dla wszystkich osób zaangażowanych w organizacjękonkursu "My, Obywatele" w szczególności dla:

Pani Ireny Lipowicz - Rzecznika Praw Obywatelskich, patrona honorowego konkursuPana Pawła Kowala - posła do Parlamentu Europejskiego, patrona konkursu

Polskiego Bractwa Kawalerów Gutenberga - współorganiztoraredakcji "Cogito", "zamIASt" i "Sedna - gazety studenckiej" - patronów medialnych

oraz dla wszystkich członków Instytutu, bez których to ważne wydarzenie nie mogłoby dojść doskutku.

Prezes, Zarząd, Rada Naukowa

Instytutu Aktywności Społecznej

Wyniki konkursuJury konkursowe spośród 86 nadesłanych prac wyłoniło 9 laureatów - po jednym zwycięzcy i podwóch wyróżnionych w każdej kategorii formy pracy.

Laureaci w kategorii ESEJ:

Zwycięzca - ŁUKASZ MARMUROWICZ z Zespołu Szkół im. Jana III Sobieskiego w Gnieź-nie

Wyróżnienie - ANNA SKIBIŃSKA z Liceum Ogólnokształcącego nr III im. Adama Mickiewiczawe Wrocławiu

Wyróżnienie - PAWEŁ SIWEK z Akademickiego Zespołu Szkół Ogólnokształcących im. JuliuszaSłowackiego w Chorzowie

Laureaci w kategorii FORMA GRAFICZNA:

Zwycięzca - DOMINIKA CISZEK z II Liceum Ogólnokształcącego im. ks. Jana Twardowskiego wDębicy

Wyróżnienie - AGNIESZKA JABŁOŃSKA z VIII Liceum Ogólnokształcącego w BydgoszczyWyróżnienie - KAMILA ULMANN z I Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Żeromskiego w

Pucku

Laureaci w kategorii FORMA AUDIOWIZUALNA:

Zwycięzca - MARCEL KLEBBA z I Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Żeromskiego w PuckuWyróżnienie - MARTYNA MŁODZIŃSKA z Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościusz-

ki w LubaczowieWyróżnienie - DAWID WOŹNIAK z Zespołu Szkół Elektronicznych im. Stanisława Staszica w

Zduńskiej Woli

Ponadto, poza pracami dziewięciorga laureatów, jury postanowiło wyróżnić dodatkowepięć prac poprzez skierowanie ich do publikacji w niniejszym numerze czasopisma "za-mIASt". Są to eseje autorstwa: Dominiki Karmelity, Małgorzaty Kobiałki, Pauliny Kortus,Karoliny Tkaczyk i Michała Warchoła.

Dziękujemy za udział w konkursie, gratulujemy laureatom i wyróżnionym i zapraszamydo wzięcia udziału w przyszłorocznej edycji konkursu "My, Obywatele".

zamIAStmaj 2014

9

MY, OBYWATELE

Społeczeństwoobywatelskie w Polsce -wyzwanie XXI wieku?Pamiętam jak dziś wydarzenie, które miało miejsce wiele lat temu.Pewnego jesiennego, niedzielnego popołudnia moi dziadkowie,odświętnie ubrani, postanowili zabrać mnie na spacer. Miałem wtedymoże z sześć lat. Nie wiedziałem dokąd mnie prowadzą i dlaczego tak sięwystroili. Zaprowadzili mnie do pobliskiej szkoły, gdzie ujrzałem wieluludzi ubranych w podobny sposób co seniorzy mojej rodziny - panie wszykownych płaszczach i mężczyzn pod krawatem - wszystko wydawałomi się takie inne niż zwykle, takie wyjątkowe i niecodzienne.

ŁUKASZ MARMUROWICZ, ZESPÓŁ SZKÓŁ IM. JANA III SOBIESKIEGO W

GNIEŹNIE

Zaintrygował mnie stół za którym siedziałyjakieś osoby. Ludzie składali przy nim podpi-sy, przedstawiali swoje dane i otrzymywali ja-kieś kartki, z którymi udawali się w kierunkudziwnej „szafy”, posiadającej zamiast drzwi,zasłonki. Wchodzili tam pojedynczo. Naśrodku dużej sali stał pojemnik, do którego powyjściu z tajemniczego dla mnie pomieszcze-nia, wrzucano zakreślone karty, wręczaneprzez osoby siedzące przy wspomnianymwcześniej stoliku. Obok skrzyni ustawione by-ły dwie flagi narodowe, a na ścianie widniałoduże polskie godło. Zafrapowany całą tą sytu-acją, postanowiłem zapytać swoją babcię, o cow tym wszystkim chodzi? - fragment jej odpo-wiedzi, choć banalny, na długo utkwił mi wpamięci - „wnusiu, to są wybory, na którychobecność jest obywatelskim obowiązkiem(…)”. Wtedy po raz pierwszy zetknąłem się ztym, co dziś stanowi dla mnie nieformalnyzapis konstytucyjny i jest moim patriotycz-nym zobowiązaniem względem ojczyzny.

Nie w każdym polskim domu owa fundamen-talna, demokratyczna postawa jest przekazy-wana młodszym pokoleniom, co sprawia, żemożemy uznać, iż kształtowanie form obywa-telskich, to ogromne wyzwanie XXI wieku.Istotnym elementem kształtowania świado-mości narodowej, jest rzetelne zdefiniowaniepojęcia społeczeństwa obywatelskiego. Dziśjest ono wyjaśniane w sposób najbardziej do-godny dla danej grupy, co sprawia, że staje sięono częstokroć w rażący sposób wypaczane.W mniemaniu większości, pierwszorzędnymi

określeniami przypisywanymi temu właśniepojęciu, są: poczucie odrębności narodowejwzględem innych nacji, patriotyczne zacho-wanie przejawiające się między innymi w wy-wieszaniu flagi państwowej w swoichdomostwach z okazji świąt narodowych, czyteż uczestnictwo w pochodach i defiladachpaństwowych. Jednakże podstawowymi i zara-zem najważniejszymi określeniami, jakimicechuje się społeczeństwo obywatelskie są:zdolność do samoorganizacji, świadomośćobowiązku niesienia wzajemnej pomocy oby-watelskiej, jak i udział w szeroko rozumianymżyciu politycznym. Ten ostatni przykład, do-konywany poprzez bezpośrednie i pośrednieformy angażowania się w życie polityczne,umożliwia przemyślany wybór władzy nasze-go państwa, sumienne jej kontrolowanie, jak iwystępowanie z własną inicjatywą polepsze-nia obecnie obowiązujących przepisów praw-nych, bądź wdrożenia modernistycznychprojektów rozwojowych. Wszystkie z wyżejwymienionych przymiotów społeczeństwaobywatelskiego powinny być priorytetowymiideałami rozpowszechnionymi wśród świado-mych obywateli. Jednak kierunek wartościo-wania dóbr zmierza w zgoła odmiennymkierunku i znacząco odbiega od pierwotnegopojmowania postawy obywatelskiej.

We współczesnych czasach nieustanna goni-twa za pieniądzem, pracą i karierą (również tąpolityczną), przyćmiła wszelkie zobowiązaniazwiązane z dbaniem o wspólne dobro, czyliPolskę. Niechlubnym tego skutkiem, jest nie-

zamIAStmaj 2014

10

malże całkowita samowolka rządzących i wy-raźna alienacja władzy od społeczeństwa, jak ibrak utożsamiania się społeczeństwa z wła-dzą. W ciągu ostatnich kilku miesięcy zauwa-żyć można tendencje malejącą w kwestiipoczucia obywatelskiej podmiotowości, oczym świadczyć mogą badania przeprowa-dzone przez Centrum Badania Opinii Spo-łecznej (CBOS, Warszawa, wrzesień 2013BS/121/2013), dotyczące poczucia wpływuprzeciętnego obywatela na sprawy publiczne.Jedynie 19% respondentów uznało, że posiadajakikolwiek wpływ na rozwój spraw, z którymiborykamy się w naszym kraju. Zdecydowanawiększość ankie-towanych Polek iPolaków, bo aż79%, uznała, że sąpozbawieni real-nego wpływu naobecne działaniadokonywaneprzez sferę rzą-dzących. Niecolepsze wydają siębyć statystyki od-noszące się dorzeczywistej ingerencji obywatelskiej w spra-wy lokalne, jednakże i to zestawienie procen-towe budzi niepokój, gdyż wynosi ono niecoponad 40%. Olbrzymim problemem dlasprawnego funkcjonowania systemu demo-kratycznego w Polsce, jest także frekwencjawyborcza - zarówno ta odnosząca się do gło-sowań lokalnych, parlamentarnych, prezy-denckich, jak również europejskich - od latnie osiąga ona zadowalającego wyniku. Ilośćuprawnionych do głosowania, w porównaniudo rzeczywistej liczby osób biorących czynnyudział w wyborach, jest najlepszym przykła-dem braku świadomości obywatelskiej, wyni-kającej z odpowiedzialności publicznej,ciążącej na każdym obywatelu. Być może jestto pozaborcza i postkomunistyczna nalecia-łość przekazywana pokoleniowo, wynikająca zfaktu, iż władza nie była nasza i sprawowanabyła przez elitarne struktury. W okresie roz-biorowym warunki dyktowały potężne mo-carstwa ościenne, zaś w latach PRL-u, polskieberło dzierżyła czerwona, żelazna ręka zzawschodniej granicy, będąca pierwowzorem dlainnych krajów „demoludu”, do których nale-żała również Polska, nazywana wówczas Re-publiką Ludową. Możliwe, że powodem corazmniejszego angażu w życie publiczne doko-nywanego przez przeciętnych obywateli, jestbrak jakiejkolwiek kultury politycznej, nie-ustannie pojawiające się waśnie i  spory mię-

dzypartyjne, których nadrzędnym celem jestośmieszenie oponenta i negatywne nakreśle-nie jego frakcji w opinii społecznej, a  niedbanie o wspólne dobro i  rozwój kraju. Po-szerzają się również niechlubne patologie, ta-kie jak nepotyzm, korupcja, czy klientelizm.Coraz szersze grono polityków zapominao  podstawowej zasadnie ich działania - propublico bono (dla dobra ogółu). Tutaj niestetykoło się zamyka, gdyż swoim lekceważącymstosunkiem względem życia społeczno-poli-tycznego i  zaprzestaniem sprawowania kon-troli nad rządzącymi, którzy demontująsystemy i nieumiejętnie gospodarują publicz-

nymi (naszymi)pieniędzmi, oby-watele sami zgo-towali sobie takilos i sprawili, żeich zdanie - jeślijuż się pojawia -nie ma siły prze-bicia i nie spoty-ka się z aprobatąsfer parlamen-tarnych (czegoprzykładem mo-

że być chociażby, mające miejsce na przeło-mie października i listopada 2013 roku,wystąpienie rodzicielskiej inicjatywy obywa-telskiej wyrażającej sprzeciw wobec głosowa-nia nad ustawą odnoszącą się doobowiązkowego posyłania sześciolatków doplacówek oświatowych).

Artykuł 4. Konstytucji Rzeczypospolitej Pol-skiej wyraźnie określa to, do kogo należy wła-dza w naszym kraju. Nie jest prawdą, ze władanami 560 parlamentarzystów, ani to, że naj-silniejszą pozycję w kraju zajmuje PrezydentRP, to bzdura! To my, obywatele, sprawujemysuwerenną, niezależną od innych jednostek,władzę zwierzchnią w państwie. To my doko-nujemy wyboru wspomnianych wcześniej re-prezentantów, którzy (zgodniez  teoretycznymi założeniami) powinni dbaćo nasze interesy i godnie - jak sama nazwawskazuje - reprezentować wyborców danegoregionu na scenie krajowej, oraz promowaćnaszą ojczyznę w Europie i na świecie. Tenzapis prawny stanowi podstawową zasadęfunkcjonowania demokratycznego państwa,w  którym to obywatele, a nie elita, mająwpływ na decyzyjność organów władzy. Nie-stety takie są tylko założenia, których realiza-cja coraz bardziej nabiera utopijnej formy.Niewielka liczba Polek i Polaków zdaje sobiesprawę z rangi i odpowiedzialności spoczywa-

Podejście do życia obywatelskiego,zawierającego w swej nazwie

zaangażowanie w życie publicznei wznowienie kontroli obywateli nad

władzami samorządowymii ogólnokrajowymi, wymaga zmiany

ludzkiej mentalności.

MY, OBYWATELE

zamIAStmaj 2014

11

jącej na nich na skutek tego konstytucyjnegozapisu. Chciałbym móc powiedzieć, że społe-czeństwo polskie jest w pełni obywatelskie ijego prospołeczna postawa nie stanowi naj-mniejszego zagrożenia dla funkcjonowaniawspółczesnego państwa. Ponad to, w dalszymciągu, jest wzorem dla innych europejskichdemokracji, gdyż to my - Polacy jako pierwsiw Europie obaliliśmy komunistyczny terror idaliśmy przykład suwerenności i obywatel-skiego buntu wobec złych, nieludzkich i tota-litarnych rządów. Jednakże nasze systemywartości z biegiem lat uległy niemalże całko-witej dewaluacji, w odróżnieniu od państw,które zaczerpnęły zew wolności i walki z na-szych antykomunistycznych działań. Prawdąjest, że czasy się zmieniają, jednakże zagroże-nia demokracji pozostają niezmienne i o tymnależy nieustannie pamiętać.

Większość mieszkańców naszego krajuowładnięta jest skostniałym marazmem, któ-rego pejoratywnymi cechami są niewątpliwieciągłe - choć niekiedy całkowicie uzasadnione- narzekanie i niezadowolenie, uporczywe po-szukiwanie przysłowiowej dziury w całym,oraz wykazywanie lekceważącego stosunkuwzględem obecnych decyzji podejmowanychprzez organy uchwałodawcze, co z całą pew-nością jest wygodne dla obecnego „szambapolitycznego”, nacechowanego brakiem dale-kosiężnego myślenia, mającego na uwadze po-prawienie bytu przyszłym pokoleniom. Dlawiększości współczesnych polityków niestetyliczy się tylko to, co jest tu i teraz. Z pewno-ścią bliskie jest im burbońskie przesłanie - „pomnie choćby potop”, które swoim lekceważą-cym znaczeniem stanowi ogromne zagroże-nie dla polskiej demokracji. Brakzainteresowania wychodzący ze strony oby-wateli i odnoszący się m.in. do problematykipolitycznej, czy też inicjatyw podejmowanychprzez parlament, to niewątpliwie skutek wy-nikający z przekonania, iż władza i tak zrobito, co uzna za stosowne i nie liczy się ze zda-niem „przeciętnych Kowalskich”. Momentem,w którym czują się potrzebni i docenieni jestprzeddzień wyborów, kiedy to tradycyjnieobiecuje się im złote góry, przedstawia niere-alne i wizjonerskie plany, wygłasza populi-styczne hasła, zbawienne dla kryzysugospodarczego wizje, oferty całkowitej likwi-dacji bezrobocia (co w gruncie rzeczy jest awy-konalne, a nawet niebezpieczne dlajakiejkolwiek gospodarki, gdyż nie zapewnianajmniejszego zaplecza pracowniczego), courzeka swym brzmieniem naiwnych wybor-ców, którzy już dzień po głosowaniu, wygra-

nym przez daną frakcje polityczną, przeżywa-ją głębokie rozczarowanie, gdyż zwycięzcy wżaden sposób nie wypełniają tych zobowią-zań. Wręcz przeciwnie - niekiedy nawet imzaprzeczają. Moim zdaniem, trzeba doprowa-dzić do reorganizacji systemu państwowościpolskiej, w taki sposób, aby to obywatele bylipotrzebni państwu, a państwo było potrzebneobywatelom, na każdym etapie jego funkcjo-nowania, a nie tylko w momencie próby osią-gnięcia jednostronnych - zazwyczaj bardziejpożytecznych dla sfer politycznych - korzyści.Niewątpliwie szczególny nacisk należy poło-żyć również na przywrócenie transparentno-ści władzy, która poprzez swoją alienacjęuznała własność państwową, czyli obywatel-ską, za personalną. Dlatego też kreacja społe-czeństwa obywatelskiego, powinnarozpoczynać się już u podstaw naszej socjali-zacji, w okresie pobierania nauk elementar-nych, kiedy to młodzi ludzie wdrażani są wsferę życia publicznego. W przeciwnym razie,urzeczywistni się czarny scenariusz, w któ-rym to państwo na swojej własnej piersi wy-chowywać będzie stracone i pozbawioneumiejętności racjonalnego myślenia pokole-nia, skazane na manipulacje i zewnętrzne ste-rowanie. Zmiany te powinny sięgnąć zarównosamych, wspominanych już wcześniej obywa-teli, jak i zasiadających na szczycie tej poli-tycznej konstrukcji parlamentarzystów.Jednakże skostniałe już od wielu lat strukturypolityczne uniemożliwiają przebicie się no-wym formacjom i ugrupowaniom, posiadają-cym niekiedy dużo bardziej atrakcyjną ofertęprogramową, przedstawiającą realny plan od-nowienia tego, co już w Polsce jest, wdrażaniainnowacyjnych pomysłów umożliwiającychwzmocnienie naszego kraju na arenie mię-dzynarodowej oraz jego rozwój. Niewątpliwie,jedną z wielu przyczyn tego zjawiska jest, nie-ustanna manipulacja medialna, o której więk-szość ludzi wie - traktując ją jako tzw.tajemnicę poliszynela - a mimo to ulega jejpresji w żaden sposób nie próbując temu zara-dzić. W tym miejscu nasuwa się pytanie, którepewnie nurtuje każdego świadomego obywa-tela: komu w końcu wierzyć, komu wartoufać?

Podejście do życia obywatelskiego, zawierają-cego w swej nazwie zaangażowanie w życiepubliczne i wznowienie kontroli obywatelinad władzami samorządowymi i ogólnokrajo-wymi, wymaga zmiany ludzkiej mentalności.Dziś jest ona coraz bardziej apolityczna, od-cięta od sfery życia politycznego. Niekiedy,wraz z panującym trendem, ulega manipula-

MY, OBYWATELE

zamIAStmaj 2014

12

cjom i migruje między ideologiami prezento-wanymi przez frakcje parlamentarne. Abyosiągnąć ten cel i zmienić kierunek myśleniaobywateli, należy nie tylko edukować i praco-wać nad świadomością obywatelską, ale takżezmodernizować strategię polityczną, któradziś opiera się jedynie na alternatywnym po-dejściu do sfery publicznej, oferując schematymyślowe „albo-albo”. Tworzenie nowoczesne-go państwa i świadomego społeczeństwa oby-watelskiego wymaga wprowadzeniaintegracyjnej koniunkcji, którą cechuje wybórmiędzy kierunkami działań, z bezpośrednimwdrażaniem ich w życie, co stanowi przykładzwiązku przyczynowo-skutkowego. Zarównoalternatywa jak i koniunkcja posiadają jedenwspólny mianownik - wybór. Jedyną różnicąjest to, iż alternatywa wybór jedynie oferuje, akoniunkcja owe wybory konsoliduje, tworzącw ten sposób szczegółową wizję innowacyjne-go budowania przyszłości politycznej, spo-łecznej, gospodarczej etc. Dziś jednak, mamydo czynienia z wewnętrznym rozdarciem po-litycznym, brakiem przekładania słów na czy-ny i niekonsekwentnym planowaniem,przynoszącym mierne efekty.

W czasach, w których przyszło nam żyć słyn-ne stało się potoczne sformułowanie „jeśliumiesz liczyć, to licz jedynie na siebie” coprzecież w absolutnie żaden sposób nie kom-ponuje się z przyjętą definicją społeczeństwaobywatelskiego, państwowej zbiorowości idbania o dobro będące własnością każdegoobywatela tego kraju. Dlatego też uważam, żejeśli członkowie naszego narodu chcą podołaćwyzwaniom współczesnego państwa, w któ-rym widoczne są podziały społeczne, rosnącaagresja, przemoc i chrome definiowanie pod-stawowych pojęć związanych z państwowo-ścią, powinni rozpocząć umacnianiefundamentów związanych z postawami oby-watelskimi. A dokonają tego poprzez krusze-nie betonowego muru oddzielającegoobywateli od władzy, jak i poprzez rozpoczę-cie rzeczywistego przekładania konstytucyj-nej praktyki, nad teorię, budując w ten sposóbsilną i trwałą „świątynię” utożsamianą z de-mokratyczną, praworządną i suwerenną Pol-ską. To od owych obywateli, o którychzapomniano na skutek nieustannie prowa-dzonych sporów politycznych, polegającychna równaniu przeciwnika z błotem, od tych,którzy zapomnieli o tym, jak powinno funk-cjonować prawowite państwo, zależy kształtprzyszłej Polski, jej ukierunkowanie politycz-ne i stopa życiowa jej mieszkańców. Znajo-mość wspomnianego już wcześniej Artykułu

4. Ustawy Zasadniczej, określającego wpływobywateli na zarządzanie krajem niczego jed-nak nie gwarantuje. Należy przede wszystkimumiejętnie go interpretować i z całkowitą od-powiedzialnością wdrażać go w swoje obywa-telskie życie, uświadamiając w tym równieżinnych ludzi.

Znaną od pokoleń prawdą jest sformułowanie,że to w jedności znajduje się siła, że w poje-dynkę nie znaczymy nic, że razem możemywszystko. W tym jednym, powszechnie zna-nym stwierdzeniu, zawarta jest definicja sze-roko rozumianego społeczeństwaobywatelskiego, które w zależności od frakcjipolitycznej jest definiowane w sposób dla niejnajbardziej dogodny. Dla jednych jest to pa-triotyzm, i tkwienie w głęboko zakorzenionejtradycji, z ksenofobiczną postawą wobec tegoco nowe i dotąd nieznane. Dla innych społe-czeństwo obywatelskie jest kojarzone ze sko-kiem w nowoczesność i budowaniemwspólnoty poprzez integrację europejską, adla jeszcze innej grupy będzie to rozbieżne odpierwowzoru, bezideowe podążanie za panu-jącym trendem, czyli apolitycznym życiem wwykreowanym przez siebie świecie, któregoczęstokroć szuka się poza granicami Polski, li-cząc na pozyskanie rozwiązania wszelkichproblemów, w szczególności tych, związanychze sferą materialną. Jeden z wybitnych polity-ków wolnej Polski, minister pracy i politykispołecznej - Jacek Kuroń - powiedział: „(…)nieważne jest to, czy dany pomysł pochodzi zlewej, czy z prawej strony sejmu, ważne jest to,czy jego efekt przyniesie Polsce krok w przód,czy w tył.” Dziś to hasło powinno widnieć nasztandarach i stanowić motto dla każdej opcjipolitycznej, która w danym okresie rządzikrajem. Zaplątani w nieustannych pysków-kach, tkwiący w historycznych niedociągnię-ciach, rozdrapując zabliźnione rany iposypując przysłowiową solą te, które jeszczenie zostały zabliźnione, polskie społeczeń-stwo zapomniało do jakiego celu zmierza, niezwraca uwagi, w którym kierunku się poruszai nade wszystko, nie potrafi odnaleźć swojegomiejsca w strukturach państwa. Egoizm poli-tyczny i niemożność wypracowywania kon-sensusów, to niewątpliwie najbardziejpowszechnie znana patologia naszej władzy,która w moim subiektywnym odczuciu jestnajwiększym zagrożeniem dla demokracji.Zniechęca ona społeczeństwo do jakiegokol-wiek zaangażowania się w życie obywatelskie.Przez swój coraz bardziej patologiczny cha-rakter wzbudza agresje i tworzy widoczne go-łym okiem podziały, które uniemożliwiają

MY, OBYWATELE

zamIAStmaj 2014

13

gremialną konsolidację.

Polska demokracja zaczęła przyspieszać wrazz utworzeniem ruchu społecznego NSZZ „So-lidarność”, który poprowadził Polskę i całyblok wschodni do odzyskania upragnionejwolności i wyrwania się spod komunistycz-nych rządów. Wszystkie przemiany zainicjo-wane w 1989 roku w Europie, to zasługarzeszy Polek i Polaków, którzy zamanifesto-wali swój sprzeciw i dokonali rzeczy dotych-czas uznawanych za niemożliwe. Przyczynilisię do upadku żelaznej kurtyny dzielącej Eu-ropę na dwie części: rozwinięty Zachód i prze-siąknięty „czerwoną zarazą” Wschód. Czy wdzisiejszych czasach nie istnieją żadne podo-bieństwa odnoszące się do tamtych, historycz-nych już chwil? Bez wątpienia owe zbieżnościmożna dostrzec również współcześnie. Możenie kieruje już nami mocarstwo zza Bugu, aninie jesteśmy oddzieleni od Europy grubymmurem, jednak władza, wydaje mi się, w dal-

szym ciągu spoczywa w rękach elit. Jeżeli z ta-kim kształtem naszej demokracji wchodzimyw wiek XXI, to niewątpliwie jest się czego oba-wiać. Nie będę tworzył czarnych scenariuszy,bo głęboko wierzę w to, ba! jestem święcieprzekonany, że Polska, mimo problemów z ja-kimi się boryka i podziałów jakim zostałapoddana, w końcu stanie się krajem solidary-zmu, w którym nadrzędne wartości takie jakwolność polityczna, kulturowa i medialna,szeroko rozumiana równość i świadomość na-rodowa, będą miały pozytywny i realny wy-dźwięk. Jednak czy tak się stanie, zależyjedynie od nas - obywateli. Stanowi to tytuło-we XXI-wieczne wyzwanie dla społeczeństwanaszego kraju. To od formy w jaką się wpasuje- czy to suwerenną, demokratyczną i prooby-watelską, czy też elitarną, opartą na dyktatu-rze większości - zależy to, w jakim kierunkunasz kraj będzie zmierzał i jak ukształtują siędalsze losy polskiej demokracji i charakterspołeczeństwa obywatelskiego.

MY, OBYWATELE

"Ja, obywatel Europy - co to oznacza?" Kamila Ulmann, I Liceum Ogólnokształcące im.Stefana Żeromskiego w Pucku (wyróżnienie)

zamIAStmaj 2014

14

Społeczeństwoobywatelskie w Polsce- wyzwanie XXI wieku?Temat społeczeństwa obywatelskiego przywoływany bywa wmediach wielokrotnie, szczególnie w kontekście wyborów bądźteż różnorodnych akcji protestacyjnych, paraliżujących niekiedyWarszawę. Sądzę jednak, że mimo zwykle słusznego,intuicyjnego pojmowania powyższego sformułowania wartobyłoby zastanowić się, jak brzmi jego naukowa definicja.

ANNA SKIBIŃSKA, III LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE

IM. ADAMA MICKIEWICZA WE WROCŁAWIU

Co ciekawe, zdaniem Platona „tylko w sferzespołecznej jednostka może poszukiwać zba-wienia”1. Niemniej o współczesnym znacze-niu społeczeństwa obywatelskiegozadecydowały w  znacznej mierze przeobra-żenia ekonomiczne i społeczne, jakie zaszłyna przełomie XVIII i XIX wieku. Dziś jest topłaszczyzna pośrednia między rodziną a pań-stwem. Według Alexisa de Tocqueville'a swo-body jednostki najpełniej łączą się z zasadamiżycia zbiorowego w  stowarzyszeniach, któresą wyjątkową „szkołą demokracji”, choć ichnadmiar może niestety skutkować anarchią.Zdaniem Charlesa Taylora społeczeństwoobywatelskie pełni dwie istotne role: „chroniono jednostkę przed nadmierną władzą pań-stwa”, jak również „stanowi ono podstawę za-angażowania jednostki w sferę polityczną”.Zgodnie z tym stanowiskiem powinno więcono być jednocześnie słabe i zarazem silne.Potęga aktywności obywateli osłabia niecowładzę państwa, lecz przy tym nadaje jej ko-nieczną legitymizację. Aktywność społeczeń-stwa stanowić może również swoisteantidotum na przesadną ingerencję admini-stracji państwowej w sferę publiczną. Na po-trzeby powyższej pracy przyjęłabym definicję,zgodnie z którą obywatelskość to „postawa,dla której charakterystyczna jest świadomośćpraw i obowiązków wobec wspólnoty. To:przeświadczenie o ważności pewnych wartościczy inaczej cnót obywatelskich.2”

Na istniejące dziś w Polsce zasady życia spo-łecznego wielki wpływ wywarła historia na-szego narodu, a przede wszystkim niemalpięćdziesięcioletni brak suwerenności, zapo-czątkowany pod koniec II wojny światowej.

Wynaturzenia oraz słabości rządzących Pol-ską Ludową doprowadziły do obywatelskiegomarazmu bądź też wyraźnie negatywnegoustosunkowania się do instytucji państwo-wych. Zajęcie względem władz opozycyjnegostanowiska miało zwykle dla danej osoby,a  często nawet całej rodziny, bardzo nega-tywne konsekwencje. Za dziedzictwo PRL-uuznaje się między innymi: „wysoki poziomnieufności, postrzeganie państwa jako siływrogiej społeczeństwu, wykorzenienie z tra-dycji i wzorów obywatelskich oraz zaszczepie-nie postawy roszczeniowej wobec państwa3”.Rządzący komuniści próbowali ponadto prze-konać naród, iż podstawę życia społecznegostanowić powinna jego bezkonfliktowość. Naskutek tego, w dalszym ciągu wielu Polakównie widzi potrzeby publicznej debaty i nie po-trafi zaakceptować pojawiających się od czasudo czasu politycznych sporów. W  związku ztym, niechętnie angażujemy się w społeczneakcje, szczególnie takie, które wymagają wy-siłku i poświęcenia prywatnego czasu. Powsta-nie w  czasach realnego socjalizmu homosovieticus, jednostki o nader antyobywatel-skiej mentalności sprawiło, iż także dziś ma-my do czynienia z powszechną biernościąspołeczną.

1 Koczanowicz L., Włodarczyk R., Współczesna filozofia społeczna.Rozmowy i eseje o społeczeństwie obywatelskim i etyce demokracji, Sopot2011, s. 75.

2 http://www.kas.de/wf/doc/kas_15103-1522-8-30.pdf?081119041446, data dostępu: 26.11.2013.

3 Tamże.

MY, OBYWATELE

zamIAStmaj 2014

15

Genezy społeczeństwa obywatelskiego w Pol-sce, szukać należy w latach 1976-1980. Jed-nak, choć w latach 1980-81 udało sięzgromadzić znaczny kapitał zaufania spo-łecznego, został on niemal w całości zniwe-czony podczas stanu wojennego. Dopiero odroku 1989 wszelkie struktury społeczeństwaobywatelskiego mogą się w Polsce swobodnierozwijać. Swoisty symbol umiejętności zjed-noczenia i współdziałania całego narodu sta-nowi „Solidarność”. Warto jednak zwrócićuwagę, iż motywy powyższej konsolidacji niebyły bynajmniej pozytywne. Połączenie sięniemal 10 milionów osób zainicjowałouprzednie zdefiniowanie wspólnego wroga, ja-kim była Polska Zjednoczona Partia Robotni-cza, coraz nieudolniejzarządzająca krajem.Sądzę, że podobne za-chowania możemyobserwować równieżwspółcześnie. Impul-sem do kooperacji czypoświęceń staje sięczęsto „groźny prze-ciwnik” bądź trauma-tyczne wydarzenie.Myślę, że ówczesna opozy-cja polityczna w Polsce była jednak zjawi-skiem unikatowym i nie mającym sobierównych w żadnym kraju Europy Środkowo-Wschodniej. Szkoda więc, że nie stała się onawystarczającą inspiracją dla powstania w Pol-sce silnego, aktywnego społeczeństwa na mia-rę XXI wieku.

Moim zdaniem, wzmożone zainteresowaniekwestią społeczeństwa obywatelskiego w Pol-sce jest spowodowane stopniowym uświada-mianiem sobie przez socjologów, politologów,ale i  zwykłych obywateli wymowy udziałuspołeczeństwa w życiu politycznym. Ponownerozpowszechnienie koncepcji społeczeństwaobywatelskiego łączone bywa z  transforma-cją ustrojową, która zaszła w latach 90. XXwieku w Europie Środkowo-Wschodniej.Przyjmuje się, iż jest ono jednym z „filarówwspółczesnej demokracji”4. Powszechnieuznaje się, iż „warunkiem pomyślnego funk-cjonowania demokratycznego państwa jestwysoki poziom partycypacji obywatelskiej, awskaźniki społecznego zaangażowania świad-czą o kondycji systemu politycznego i pozio-mie jego społecznej legitymacji5.” Zgodnie zestanowiskiem Zofii Kinowskiej, doktorantkiw  Instytucie Studiów Politycznych PAN, ist-nieją dwa obszary obywatelskiego uczestnic-twa. Jeden z  nich stanowi różnorodna

aktywność społeczna, drugi natomiast objawiasię udziałem w życiu politycznym.

Najistotniejszy wyznacznik obywatelskich po-staw obrazuje frekwencja wyborcza. Ta jestw  Polsce średnio o około 20 punktów pro-centowych niższa niż w państwach EuropyZachodniej (najniższa spośród krajów należą-cych do Unii Europejskiej) i wynosiła w wybo-rach parlamentarnych od 40,5% (w 2005 roku)do 53,8% (w 2007 roku). Warto zwrócić uwagę,że wielu Polaków po 1989 roku, kiedy to fre-kwencja w dniu 4 czerwca przekroczyła nieco62%, odeszło od sfery politycznej. Niektórzyuzasadniają to tzw. „traumą wielkiej zmiany”(wstrząsem związanym z polityczną i gospo-

darczą transformacją).Niepokojący jest jed-nak fakt, iż stan tenutrzymuje się już odponad dekady.Oprócz tego tylko 9%z nas w 1995 roku de-klaruje, że osobiściedziała na rzecz po-prawy sytuacji w swo-jej miejscowości i tyle

samo osób twierdzi, że„można ufać większości ludzi”6. Dla porówna-nia w Stanach Zjednoczonych ów wskaźnikzaufania społecznego wynosił w 1993 roku37%. Jeśli już Polacy są członkami wybranychstowarzyszeń, to są to zwłaszcza związki za-wodowe, grupy religijne bądź szkolne organi-zacje dla rodziców. Co ciekawe, jedynie 3%Polaków przyznaje się do członkostwa w par-tiach politycznych, udziału w politycznychprzedsięwzięciach bądź stowarzyszeniach.Polska jest ponadto krajem o  bardzo niskimwspółczynniku przynależności do wszelkichdobrowolnych stowarzyszeń, który wynosiokoło 30%, wobec 82% w Stanach Zjednoczo-nych i 53% w Wielkiej Brytanii. Ich członka-mi są głównie osoby w wieku od 25 do 54 lat,z wyższym wykształceniem i pracą. Oprócztego, większe zaangażowanie w działalnośćspołeczną bywa często skorelowane z często-tliwością praktyk religijnych. To właśnie tacy

4 Koczanowicz L., Włodarczyk R., Współczesna..., s. 73.

5 http://www.kas.de/wf/doc/kas_15103-1522-8-30.pdf?081119041446, data dostępu: 26.11.2013.

6 Grabowska M., Szawiel T., Budowanie demokracji. Podziały społeczne,partie polityczne i społeczeństwo obywatelskie w postkomunistycznej Polsce,Warszawa 2001, s. 156.

MY, OBYWATELE

Najistotniejszy wyznacznikobywatelskich postaw obrazuje

frekwencja wyborcza. Ta jest w Polsceśrednio o około 20 punktów

procentowych niższa niż w państwachEuropy Zachodniej.

zamIAStmaj 2014

16

ludzie znacznie bardziej interesują się polity-ką i poważnie traktują prawa, ale i  obowiąz-ki, wynikające z bycia obywatelem. Są onizazwyczaj gotowi bronić instytucji demokra-tycznych w państwie oraz dostrzegają sens re-gularnego uczestnictwa w  wyborach.Mniejszy, choć wciąż zauważalny wpływ mamiejsce zamieszkania, wysokość dochodóworaz wykonywany zawód. Większa aktywnośćobywatelska znamionuje obywateli miast,o  zadowalającym statusie materialnym iosoby pełniące funkcje kierownicze oraz wy-sokiej klasy specjalistów. Zapał do wspólnychprzedsięwzięć charakteryzuje również ludziposiadających już ja-kieś doświadczenie wpodobnej pracy i ma-jących znajomych oanalogicznych zain-teresowaniach.

Choć zarówno zasięg,jak i zakres społecz-nej aktywności Pola-ków w ciąguostatnich lat nie-znacznie wzrósł, w tej kategorii również zaj-mujemy jedno z ostatnich miejsc spośródpaństw europejskich. Tylko jedna piąta z nasprzyznaje, że w 2011 roku „dobrowolnie inieodpłatnie pracowało na rzecz swojego śro-dowiska albo na rzecz potrzebujących”. Dlaporównania średnia unijna dotycząca działal-ności wolontariackiej wynosi 24%, a w Polscejest to zaledwie 9%7. Warto podkreślić, żespołeczeństwo obywatelskie badacze umiesz-czają zwykle poza relacjami władzy, lecz za-wsze w obrębie konkretnego państwa. Danykraj jest bowiem w stanie sprawnie funkcjono-wać jedynie, gdy obywatele biorą aktywnyudział w życiu publicznym. Zgodnie z kon-cepcją Johna Deweya tworzą oni wówczas„wielką wspólnotę, która nie jest niezależnaod demokratycznego państwa ani mu się nieprzeciwstawia8”. Różnorodne stowarzyszeniatworzą również kapitał społeczny, czyli „sieci,normy i zaufanie społeczne” oraz zaznaja-miają ich członków z prawidłami demokra-cji9. Proces tworzenia owych społecznychwięzi jest niezwykle czasochłonny i utrudnia-ją go w Polsce głównie „bariery na poziomieświadomościowym, brak wiary w skutecznośćobywatelskich działań oraz poczucia wpływuna sytuację w kraju, konsumpcjonizm i silnezorientowanie na sukces w sferze material-nej10”. Ponadto bezinteresowne zaangażowa-nie w  działalność społeczną inicjuje zwykletzw. klasa średnia, która w Polsce jest wciąż

mało liczna. Natomiast wysoki współczynnikbezrobocia, nierozwiązany problem ubóstwaoraz powszechne migracje zarobkowe nietworzą wymaganych podstaw do budowaniaspołeczeństwa obywatelskiego.

Natomiast zanikający autorytet „zawodowychpolityków” decyduje o niechętnym angażowa-niu się Polaków w jakiekolwiek formy polity-ki, a nawet trudnościach w ułożeniu listwyborczych. W  związku z tym, już wkrótcemożemy mieć w Polsce do czynienia ze swo-istym impasem. Bowiem niechęć wobec de-mokratycznie wybieranych przedstawicieli

narodu powoduje, iżosoby cieszące sięwysokim zaufaniemspołecznym wolą nieryzykować jego utra-ty w wyniku działal-ności politycznej.Przez to już kandy-datom na publicznestanowiska brakujeczęsto właściwegokapitału zaufania, a

samo dążenie do zdobycia władzy bywa utoż-samiane z chęcią wzbogacenia się czy osią-gnięcia innych życiowych korzyści. Jakoprzyczynę braku aktywności obywatelskiejwskazuje się również „upartyjnienie życia po-litycznego, zwłaszcza samorządów terytorial-nych11”. Ponadto niejasne źródła dochodówosób zaangażowanych w działalność publicz-ną oraz brak klarownego opisu sposobów fi-nansowania partii dodatkowo wzmagająniechęć do szeroko rozumianej polityki.

Jak pokazują różnorodne badania, Polakówwyróżnia ponadprzeciętna nieufność zarów-no względem swoich współtowarzyszy, jak i wodniesieniu do instytucji państwa. Polskiemuparlamentowi nie ufa aż 68% obywateli, choćniektórzy tak wysoki odsetek usprawiedliwia-

7 http://www.kas.de/wf/doc/kas_15103-1522-8-30.pdf?081119041446, data dostępu: 26.11.2013.

8 Koczanowicz L., Włodarczyk R., Współczesna..., s. 89.

9 Grabowska M., Szawiel T., Budowanie demokracji..., s. 148.

10 http://www.kas.de/wf/doc/kas_15103-1522-8-30.pdf?081119041446, data dostępu: 26.11.2013.

11 http://www.kas.de/wf/doc/kas_15103-1522-8-30.pdf?081119041446, data dostępu: 26.11.2013.

MY, OBYWATELE

Zanikający autorytet „zawodowychpolityków” decyduje o niechętnym

angażowaniu się Polakóww jakiekolwiek formy polityki,

a nawet trudnościach w ułożeniu listwyborczych.

zamIAStmaj 2014

17

ją gospodarczym kryzysem. Niemniej, nawetniezadowolenie z podpisania umowy ACTAnie doprowadziło do powstania w naszymkraju trwałego społeczeństwa zaangażowane-go politycznie. Okazało się bowiem, iż nie za-istniały wówczas odpowiednie cechykonstruktywne, a brak społecznego zaufania ichęci kooperacji dla dobra wspólnego przy-czynił się do rychłego obniżenia się poziomuobywatelskiej aktywności. Podobnie, jak wprzypadku „Solidarności”, było to jedyniekrótkotrwałe przedsięwzięcie przeciw „wspól-nemu wrogowi”.

Myślę, że warto zastanowić się, jakie są przy-czyny obecnej słabości społeczeństwa obywa-telskiego w Polsce. Zdaniem badaczy tegozjawiska, o statusie społeczeństwa obywatel-skiego decydują bowiem nade wszystko trzyczynniki. Pierwszy z nich stanowią tradycjeobywatelskiego zaangażowania. Podejrzewasię, że to właśnie ich skutkiem są współczesneróżnice społecznego zaangażowania na zie-miach dawnego zaboru rosyjskiego i Galicji.Stosunkowo wysoką frekwencję odnotowujesię w Polsce południowo-wschodniej, znacznieniższą na północnym-wschodzie kraju. Za ko-lejną determinantę uznaje się rolę rodziny. WPolsce, mimo postępującej laicyzacji, wciążcieszy się ona znacznym autorytetem. Ma toniewątpliwie uzasadnienie historyczne, zwią-zane z utożsamianiem familii jako ostoi pa-triotyzmu i narodowych tradycji w czasachzaborów. Silne więzi rodzinne, choć na pierw-szy rzut oka korzystne, mogą wszelako ogra-niczać rozwój społeczeństwa obywatelskiego.Bogate życie rodzinne sprawia bowiem, iż nieodczuwamy potrzeby dodatkowego zaangażo-wania się na rzecz lokalnej społeczności. Zda-niem Stefana Nowaka, w Polsce mamy doczynienia z „socjologiczną próżnią”, ponieważobywatele cenią głównie więzi rodzinne iprzyjacielskie, a w dalszej perspektywie tylkonaród. Brakuje natomiast powszechnej iden-tyfikacji z jakimikolwiek stowarzyszeniami.Oprócz tego, fakt, iż bardzo wiele polskich ro-dzin ma wśród przodków chłopów, może byćźródłem większej nieufności i podejrzliwościwobec obcych, cechy charakterystycznej daw-nych włościan. Trzeci czynnik stanowi resen-tyment, będący trwałym „duchowymsamozatruciem”12. Jego przyczyny mogą byćnajrozmaitsze, lecz wskazuje się przedewszystkim na długotrwałe antagonistycznestosunki między chłopami i szlachtą oraz we-wnętrzną, budzącą zazdrość, dywersyfikacjęstanu szlacheckiego. Ostatecznie, pragnę pod-kreślić, że powyższe trzy uwarunkowania to

tylko hipotezy, lecz stanowią one, wedługmnie, ciekawe wyjaśnienie dla obecnego stanuspołeczeństwa obywatelskiego i jego genezy.

Według mnie, opisana bierność Polaków bar-dzo negatywnie wpływa na dystrybucję dóbri  często uniemożliwia ich zwielokrotnianie.W konsekwencji rozwój społeczny, ale i  eko-nomiczny naszego kraju nie przebiega tak dy-namicznie, jak byłoby to możliwe wprzypadku powszechnej aktywności społecz-nej. Warto podkreślić, iż niekiedy obserwujesię także pozytywny wpływ zaangażowaniaspołecznego na jakość oraz poziom satysfakcjiz życia danego człowieka. Owe bezinteresow-ne działanie potrafi nadać życiu sens iuszczęśliwić społecznika. Zdaniem AdamaSmitha: „warunkiem powiązania jednostek wspołeczeństwo są czynniki moralne, przedewszystkim współodczuwanie, solidarność iempatia”13. Mimo istotnych zalet, w Polscenie mamy niestety do czynienia z gwałtow-nym wzrostem zainteresowania polityką czydziałalnością społeczną i tylko jedną trzecią znas można uznać za publicznych altruistów.Nie można jednak pominąć pojawiającej sięobecnie tendencji, związanej z coraz większawiarą w sens i skuteczność pracy dla dobrawspólnego oraz propagowanie pozytywnychwzorców obywatelskich. Niemniej wciąż bra-kuje odpowiednich struktur państwa, zachę-cających do rozwijania inicjatyw społecznych,szczególnie na poziomie lokalnym. Korzystnabyłyby z pewnością modyfikacje w mentalno-ści elit politycznych i większe otwarcie na,często bardzo kreatywne i potrzebne, pomysłyszerokich rzesz obywateli. Większa czytel-ność funkcjonowania państwa i działalnościjego organów decyzyjnych niewątpliwie była-by w stanie zbudować niezbędny kapitał za-ufania, będący jednym z fundamentówspołeczeństwa obywatelskiego. Kolejnymczynnikiem aktywizującym mieszkańcówPolski mogą stać się również projekty eduka-cyjne i reformy instytucjonalne, mające na ce-lu budowę kultury obywatelskiej. W ichramach współpracę podjąć powinny zarównopozarządowe stowarzyszenia, jak i świadomeswoich obowiązków i wpływu na kształt oby-wateli, elity polityczne.

12 Grabowska M., Szawiel T., Budowanie demokracji..., s. 148.

13 Koczanowicz L., Włodarczyk R., Współczesna..., s. 89.

MY, OBYWATELE

18 zamIAStmaj 2014

Moim zdaniem, społeczeństwo obywatelskieto nieodzowny komponent prawdziwej demo-kracji. Umożliwia ono prowadzenie ważnejdebaty politycznej, skutkującej nierzadko po-zytywnymi modyfikacjami działalności insty-tucji państwowych. Choć budowaspołeczeństwa obywatelskiego jest czynnościąniezwykle pracochłonną oraz czasochłonną,uważam, że warto poświęcić czas i energię,aby osiągnąć powyższy cel. Według mnie,bardzo ważne wyzwanie stanowi w XXI wiekuproces pokonywania negatywnych aspektówfunkcjonowania społeczeństwa obywatelskie-go w  Polsce. Kluczową rolę może tu odegraćprzede wszystkim właściwa, przemyślanastrategia edukacji społecznej dzieci i młodzie-ży oraz ograniczenie w kraju zbędnej biuro-kracji. Myślę więc, że pomimo wieluniekorzystnych czynników historycznych,społeczno-ekonomicznych czy politycznych,warto podjąć owo wyzwanie i wspólnie rozpo-cząć ambitne starania o stworzenie niepowta-rzalnej obywatelskiej społecznościodpowiedzialnych Polaków, których łączyćbędzie przede wszystkim niezastąpiona mię-dzyludzka solidarność.

Bibliografia:

• 1. Bokajło Wiesław, Dziubka Kazimierz,Społeczeństwo obywatelskie, Wrocław 2001• 2. Bokajło Wiesław, Wiktorska-Święcka

Aldona, Europa obywateli. Polskie społeczeń-stwo obywatelskie „in actu”, Wrocław 2007• 3. Grabowska Mirosława, Szawiel Tadeusz,

Budowanie demokracji. Podziały społeczne,partie polityczne i społeczeństwo obywatel-skie w postkomunistycznej Polsce, Warszawa2001• 4. Koczanowicz Leszek, Włodarczyk Rafał,

Współczesna filozofia społeczna. Rozmowy ieseje o społeczeństwie obywatelskim i etycedemokracji, Sopot 2011• 5. Pietrzyk-Reeves Dorota, Idea społeczeń-

stwa obywatelskiego. Współczesna debata i jejźródła, Wrocław 2004• 6. http://orka.sejm.gov.pl/Wy-

dBAS.nsf/0/9789F55A271ABAC6C1257AC9004D8BE0/$file/Infos_136.pdf , data dostępu26.11.2013• 7. http://www.kas.de/wf/doc/kas_15103-

1522-8-30.pdf?081119041446 , data dostępu26.11.2013

MY, OBYWATELE

zamIAStmaj 2014

19

Ja - obywatel Europy.Co to oznacza?Z początku pytanie zawarte w temacie mojej pracy możepowodować złudne wrażenie „trywialności” zagadnienia. Jednak podłuższej refleksji i głębszym zapoznaniu się z literaturą przedmiotu,stajemy przed nie lada wyzwaniem. Obywatelstwo europejskie tokwestia niezwykle istotna, jako że, będąc obywatelamiRzeczypospolitej Polskiej, sprawa tego obywatelstwa dotyczy takżekażdego z nas. My Polacy stanowimy część społeczności, jaką jesteuropejska wspólnota obywatelska.

PAWEŁ SIWEK, AKADEMICKI ZESPÓŁ SZKÓŁ OGÓLNOKSZTAŁCĄCYCH

IM. JULIUSZA SŁOWACKIEGO W CHORZOWIE

MY, OBYWATELE

Niestety, nie każdy jest tego świadom. Wła-śnie dlatego, głównie z powodu, aby edukowaćzarówno siebie, jak i innych w swoim gronie,postanowiłem podjąć próbę realizacji tej pra-cy. Kwestię obywatelstwa europejskiegoprzedstawię, poruszając najistotniejsze ele-menty składowe, poszerzając je o pewien ko-mentarz.

Aspekt analitycznyW pierwszej kolejności należałoby zdefinio-wać zagadnienie umieszczone w treści zada-nia. Problem w tym, że wyjaśnień słowa„obywatelstwo” jest mnogość. Ja posłużę siędwoma, na zasadzie kontrastu. Pierwsza znich brzmi następująco: „Obywatelstwo towzględnie trwała więź między jednostką (oso-bą fizyczną) i państwem, z którą łączą sięokreślone przez prawo uprawnienia i obo-wiązki jednostki i państwa”1. Tutaj słowem-kluczem jest państwo. Biorąc pod uwagę oby-watelstwo europejskie nie możemy, tzn. niejesteśmy w stanie określić tego państwa. Ist-nieje brak tej instytucji, ponieważ w żadnymwypadku nie nazwiemy Unii Europejskiejpaństwem. Dla porównania przytoczę drugądefinicję: „Obywatelstwo oznacza wzajemnerelacje między obywatelami oraz stosunekmiędzy obywatelami a wspólną polityką, doktórej przynależą”2. W tym przypadku głów-ny wątek skupiony jest na relacjach i wspólnejpolityce. Nie ma mowy o państwie, bądź ożadnym innym ośrodku władzy. Pozostańmyzatem przy drugiej opcji, ponieważ jest onabliższa rozumieniu obywatelstwa Europy. Bę-dąc członkiem UE, jesteśmy też współuczest-nikami polityki prowadzonej przez władzeeuropejskie. Stanisław Konopacki wyróżnia

dwa aspekty obywatelstwa:

• formalny – dotyczy legalnie przypisanegoludziom statusu, który łączy ich razem i jed-nocześnie odróżnia od osób z innym obywa-telstwem;• materialny – czyli prawa i obowiązki

przypisywane jednostce obdarzonej obywatel-stwem.Są one instrumentem, który buduje we-wnętrzną stabilność, bezpieczeństwo i tożsa-mość3.

Obywatelstwo Europejskie charakteryzuje sięwieloma cechami, które odróżniają je od ty-powo rozumianego obywatelstwa. Obywatel-stwo europejskie to więź wzajemna – jestoparta na stosunku prawnym między unią aosobą fizyczną. To także więź personalna,czyli powstaje pomiędzy unią a osobą, któraposiada przynależność państwową danegopaństwa członkowskiego Unii  Europejskiej.Z tym wiąże się zależność relacji, ponieważjest ona zależna od obecności więzi prawnejpomiędzy jednostką a państwem członkow-skim. Istotne jest, aby naznaczyć, że ta więźjest też akcydentalna, to znaczy, że nie zastę-puje obywatelstwa państwa członkowskiegotylko jest elementem „dodatkowym”4. Obywa-telstwo to nie ma charakteru autonomiczne-

1 Encyklopedia powszechna, PWN, Warszawa 1985, s. 332.

2 S. Konopacki, Obywatelstwo europejskie w kontekście członkostwa Polskiw Unii Europejskiej, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź2004, s. 24.

3 Ibidem.

4 A. Cieleń, Obywatelstwo Unii Europejskiej, Wydawnictwo Sejmowe,Warszawa 2004, s. 40-41.

zamIAStmaj 2014

20

MY, OBYWATELEgo, tzn. jest uzależnione od posiadania oby-watelstwa danego kraju włączonego do UniiEuropejskiej. W końcu, obywatelstwo europej-skie jest pozorne, ponieważ nie są istotne wa-runki otrzymania obywatelstwa krajowegopaństwa członkowskiego. Sam fakt, że jeste-śmy obywatelami tego państwa automatycz-nie włącza nas w grupę obywatelieuropejskich. Innymi słowy: obywatelstwounijne jest wtedy, gdy posiadamy obywatel-stwo państwa członkowskiego5.

Tło historyczneZa prekursora koncepcji obywatelstwa euro-pejskiego uważa się Rogera Picarda, który swójprogram opierał głównie na „czasowej natura-lizacji”, która miałaby skutkować uzyskaniempraw i obowiązków obywateli państwa należą-cego do europejskiej unii politycznej6. Głosiłon ideę „międzyobywatelstwa” europejskiego,jednak sam nie wierzył w jej szybką realizację,argumentując to brakiem niezbędnego ele-mentu, jakim jest taka sama kultura moralnai prawo publiczne oraz prywatne7. Genezaobywatelstwa europejskiego jest stosunkowoniedługa, jako że początkowymi priorytetamiEuropejskiej Wspólnoty Gospodarczej, jak sa-ma nazwa wskazuje, była ekonomia. Traktatyrzymskie z 1957 roku stanowiły głównie osprawach gospodarczych, a nie cywilnychi  politycznych obywateli państwa członkow-skich8. Dopiero w latach 70. XX wieku insty-tucje Wspólnot Europejskich, takie jakParlament, Komisja czy Rada, podjęły stosow-ne działania na rzecz ochrony praw podsta-wowych9. W 1974 roku w Paryżu doszło dospotkania szefów państw członkowskichEWG, na którym zadecydowano o utworzeniuspecjalnej grupy ekspertów, której celem mia-ło być zbadanie możliwości przyznania spe-cjalnych praw - politycznych i cywilnych - dlaobywateli członków Wspólnot Europejskich10.Przełomowymi momentami w ewolucji oby-watelstwa europejskiego był raport KomisjiEuropejskiej „Europa Obywateli” (1974) oraztzw. Raport Tindemansa z 1975 roku. Oba tepisma wnioskowały o utworzenie unii pasz-portowej oraz swobody przepływu wewnątrzEWG11. Na przełomie lat dochodziło do dal-szej integracji, jednak Jednolity Akt Europej-ski nie wnosił żadnych zmian dotyczącychtych praw. Dokumentem, który ustanowił sze-roki katalog praw obywatelskich przyznanychwszystkich obywatelom państw członkow-skich UE jest Traktat z Maastricht. Głównymipowodami przyznania tych praw była z pew-nością chęć dalszego pogłębiania integracjieuropejskiej i budowania tożsamości europej-

skiej, ale traktat miał być także antidotum nadeficyt demokratyczny w Europie12.

Obywatelstwo europejskie i nabyte dziękiniemu uprawnieniaGłównym źródłem obywatelstwa europejskie-go jest Traktat Ustanawiający Wspólnoty Eu-ropejskie. Część drugą tego dokumentustanowi „Obywatelstwo Unii”, gdzie zostaływymienione wszystkie przywileje obywatelipaństw członkowskich Unii Europejskiej.Rozmawiając o obywatelstwie punktem wyj-ścia jest art. 17 TWE: „Ustanawia się obywa-telstwo Unii. Obywatelem Unii jest każdaosoba mająca przynależność Państwa Człon-kowskiego. Obywatelstwo Unii uzupełniaobywatelstwo krajowe, nie zastępując go jed-nak”13. Tak więc automatycznie będąc Pola-kiem, stajemy się też obywatelami UniiEuropejskiej.

Art. 18 skupia się na swobodnym przemiesz-czaniu się w obrębie państw członkowskichUnii Europejskiej. Artykuł ten zarówno gwa-rantuje swobodę zarówno przepływu osób, jaki prawo przebywania na terenie Unii Europej-skiej. Są one ograniczone jedynie względamibezpieczeństwa, porządku i zdrowia publicz-nego14. O przemieszczeniu dodatkowo mówidyrektywa unijna 2004/38/WE, która nie sku-pia się na przyczynach migracji, a na możli-wościach obywateli15.

Kolejny artykuł (art. 19 TWE) umożliwia oby-watelom państwa członkowskiego Unii Euro-pejskiej czynną i bierną partycypację w

5 S. Konopacki, op. cit., s. 77.

6 J. Barcz, Ochrona Praw Podstawowych w Unii Europejskiej, C. H. Beck,Warszawa 2008, s. 122.

7 C. Milk, Obywatelstwo europejskie w świet le prawa wspólnotowego imiędzynarodowego, „Toruński Rocznik Praw Człowieka i Pokoju”,2/1994, s. 64.

8 S. Konopacki, op. cit., s. 67.

9 S. Sagan, Obywatelstwo europejskie: nowe perspektywy, nowe wyzwania,Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego, Rzeszów 2004, s. 10.

10 S. Konopacki, op. cit., s. 69-70.

11 J. Barcz, op. cit., s. 128.

12 S. Konopacki, op. cit., s. 73-75.

13

http://oide.sejm.gov.pl/oide/index.php?option=com_content&view=article&id=14436&Itemid=436

14 J. Barcz, op. cit., s. 133.

15 Dyrektywa 2004/38/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia29 kwietnia 2004.

zamIAStmaj 2014

21

MY, OBYWATELEwyborach do Parlamentu Europejskiego wkraju, w którym przebywa (a nie jest jego oby-watelem). Dyrektywa 93/109/WE zastrzegaprawo udziału w wyborach, jeśli osoba chętnaspełnia te same kryteria co obywatele pań-stwa, w którym zamieszkuje. Głównie chodzio cenzus wieku i domicylu16. Prawa domicylui weku są określane niezależnie przez władzepaństw członkowskich UE. W Polsce wynosząone:

• wiek: bierne prawo wyborcze od 21 lat,czynne prawo wyborcze od 18 lat;• domicyl: bierne prawo wyborcze – posia-

danie stałego zamieszkania w Polsce, czynneprawo wyborcze –przebywanie mini-mum 5 lat na tereniePolski, bądź innegopaństwa członkow-skiego Unii Europej-skiej.

Art. 20 TWE zapew-nia nam ochronę dy-plomatyczną państwUnii, jeśli w państwiepobytu nie istniejetakowa reprezentacja kraju, którego jesteśmyobywatelami. W tym przypadku możemy ko-rzystać z ochrony każdego innego państwaczłonkowskiego, na równi z innymi obywate-lami tego kraju.

Obywatelstwo unijne daje nam jeszcze wieleinnych przywilejów, np. prawo do wnoszeniaskargi do Parlamentu Europejskiego, jeślistwierdzimy, że zostało naruszone prawowspólnotowe przez państwo członkowskie UE(art. 226 TWE). Istnieje możliwość zadaniapytania każdemu organowi wspólnoty (art. 21TWE). Ostatnimi czasy popularne jest prawodo wnoszenia skargi do Trybunału Sprawie-dliwości Wspólnot Europejskich (art. 230TWE). Każdy z nas ma prawo dostępu do do-kumentów Parlamentu, Rady i Komisji Euro-pejskiej (art. 255). Wiele innych prawgwarantuje Karta Praw Podstawowych UniiEuropejskiej, podpisana w 2000 roku, zawie-rająca fundamentalne prawa i obowiązki oby-watela Unii Europejskiej, takie jak wolność,równość, itp.

W tym miejscu nasuwa nam się pytanie: sko-ro mowa o obywatelstwie, na które składająsię swobody i obowiązki, to gdzie są obowiąz-ki narzucone na obywatela europejskiego?

Otóż obywatelstwo europejskie jest w tym wtym przypadku ewenementem, ponieważgwarantuje nam liczne swobody, i  nie na-rzuca równocześnie jakichkolwiek zobowią-zań. Jan Barcz w swojej książce określa tenbrak obowiązków wobec Unii nazywa mia-nem „komfortu obywatelskiego”. Mamy doczynienia z brakiem więzi wzajemnej pomię-dzy obywatelem a organami Unii Europej-skiej. Sam autor tego sformułowania uważa,że potrzebna jest zmiana, ponieważ to poczu-cie swobody może okazać się złudne w ciągukolejnych lat praktyki17.

Ciekawym udogodnieniem Unii jest też nada-nie prawa doswobodnego prze-mieszczania się naterenie państwczłonkowskich dlaczłonków rodzinobywateli europej-skich, którzy niemają tego obywatel-stwa. Wystarczy, żeosobom nieposiada-jącym obywatelstwaunijnego towarzyszyobywatel państwa

członkowskiego. Warunkiem tego jest pobytmaksimum 3 miesiące. Jednak niektóre krajeograniczają prawo do poruszania się tychosób i zgodnie z rozporządzeniem539/2001/WE wymagają od tych osób posia-dania wiz krótkoterminowych18.

Najpowszechniejszym dokumentem potwier-dzającym obywatelstwo europejskie jest pasz-port. Każdy obywatel państwaczłonkowskiego Unii Europejskiej posiadapaszport o identycznej formie. 1 grudnia1985 roku w Rzymie Rada Europejska posta-nowiła wprowadzić paszport europejski, jed-nakowy w obrębie Unii Europejskiej, o ściśleokreślonych cechach. Najważniejszymi z nichsą: barwa okładki, jaką jest kolor burgundz-kiego wina oraz napis Unia Europejska w ję-zyku państwowym. Ten dokument jest

16 J. Barcz, op. cit., s. 133-134.

17 J. J. Barcz, op. cit., s 131.

18

http://europa.eu/legislation_summaries/internal_market/living_and_working_in_the_internal_market/1331_52_pl.htm

19 F. Fobe, Obywatelstwo Europejskie: pytania i odpowiedzi, Fundacja im.Stefana Batorego, Warszawa 2003, s. 16-17.

Dzięki obywatelstwu europejskiemukażdy członek Unii Europejskiej, czyli

także my, Polacy, może korzystać zwielu udogodnień i swobód. Ponadtojesteśmy stale chronieni przez liczneorgany władzy, które stoją na straży

egzekwowania tych praw.

zamIAStmaj 2014

22

MY, OBYWATELEjedynym zaświadczeniem Unii Europejskiej,który zastępuje dokument wydawany przezwładze państw członkowskich19.

Dlaczego obywatelstwo europejskie?Już wcześniej wspomniałem o głównych po-wodach decyzji o utworzeniu instytucji oby-watelstwa unijnego. Przyczyny powstania tegotworu są bardzo istotne dla zrozumienia całe-go zagadnienia, dlatego w tej części mojej pra-cy omówię je bardziej wnikliwie.

Karolina Stawicka w publikacji pt. „Obywatel-stwo europejskie. Rozważania” jako głównypowód do próby stworzenia wspólnego, po-nadnarodowego obywatelstwa w Europie, po-daje walkę z ksenofobią. EuropejskaWspólnota Gospodarcza dążyła do stworzeniawspólnych poglądów, pewnego rodzaju uni-wersalnego systemu wartości dla każdego Eu-ropejczyka. Na początku sprowadzało się todo zagadnień ogólnych, które były jednakowebądź zbliżone do siebie w różnych państwach.EWG chciała otworzyć Europejczyków na sie-bie i zacieśnić ich relacje20. Miała zostaćutworzona tzw. „People's Europe”, czyli Euro-pa obywateli. Już samo określenie dawało wy-raźny sygnał co do przyszłych planów.

Wspólne obywatelstwo w obrębie Unii Euro-pejskiej miało być podstawą do dalszych pro-cesów integracyjnych na naszymkontynencie. Dzisiaj stanowi swoisty funda-ment dla kolejnych procesów, w których po-średnio uczestniczymy jako posiadacze tegoobywatelstwa. Dzięki temu wzmocniono spo-łeczną legitymizację dla procesów integracyj-nych, dano instytucjom Unii Europejskiejpole do manewru dla dalszych działań.

Jako kolejny czynnik sprawczy podaje się teżwiększą ochronę przeciętnego obywatela pań-stwa-członka UE. Poprzez wspólne zasady,przywileje i udogodnienia, obywatele są podopieką Brukseli i mogą egzekwować swojeprawa w instytucjach UE. Zarówno dbałość obezpieczeństwo i ład społeczny, jak i o intere-sy obywateli są istotne. Dzięki takiemuuprzywilejowaniu możemy, jako obywateleUnii Europejskiej, skuteczniej zadbać o naszedobro.

Dokumenty i instytucje ochrony praw oby-watelskichSwobody obywatelskie w Unii Europejskiej sąpotwierdzone i objęte nadzorem przez liczneorgany i instytucje jak i deklaracje sygnowa-ne przez państwa członkowskie. Tymi doku-

mentami są między innymi:

• Powszechna Deklaracja Praw Człowieka z1948 roku uchwalona przez ZgromadzenieOgólne ONZ. Jest najpowszechniejszym zbio-rem praw człowieka na świecie.• Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i

Podstawowych Wolności, bardziej znana podnazwą: Europejska Konwencja Praw Człowie-ka, która z kolei jest warunkiem członkostwaw Radzie Europy. Podpisana 4 listopada 1950roku w celu potwierdzenia Powszechnej De-klaracji Praw Człowieka.• Europejska Karta Społeczna z 1965 roku,

poruszająca sprawy ekonomiczno-społeczne,stworzona przez Radę Europy. W głównejmierze skupia się na niedyskryminacji czło-wieka na różnych obszarach życia.• Karta Podstawowych Praw Socjalnych Pra-

cowników z 1989 roku. Uchwalona przez Ra-dę Europejską w Strasburgu, składa się zsformułowań, które chronią obywatela UE ja-ko pracownika i umożliwiają tworzenie śro-dowiska równych szans w Europie21.Z kolei obecność instytucji także gwarantujebezpieczeństwo praw obywatelskich w Euro-pie. Są to głównie:

• Europejski Trybunał Praw Człowieka,utworzony już w 1959 roku, z siedzibą wStrasburgu, stanowi organ Europejskiej Kon-wencji Praw Człowieka i orzeka w sprawachzwiązanych z tymi konwencjami22.• Europejski Rzecznik Praw Obywatelskich,

powołany traktatem z Maastricht, przyjmują-cy skargi od obywateli europejskich, dotyczą-ce działalności organów WspólnotEuropejskich bądź, gdy obywatel stwierdzi, żepolityka pewnego organu powoduje lekcewa-żenie jego praw.• Komitet Petycji Parlamentu Europejskie-

go, stworzony do zbierania skarg i petycji wsprawach, które wchodzą w zakres kompeten-cji Unii Europejskiej. Komitet ma obowiązeksformułować odpowiedź i podjąć należne kro-ki w stronę wnioskującego.• Agencja Praw Podstawowych Unii Euro-

pejskiej. Jej zadaniem jest publikacja i rozpo-wszechnianie informacji na temat

20 P. Florianowicz, Obywatelstwo europejskie: rozważania, Fundacja im.Stefana Batorego, Warszawa 2003, s. 47-49.

21 O co pytamy najczęściej, Obywatelstwo europejskie, sprawiedliwość isprawy wewnętrzne, Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, Warszawa2003, s. 9.

22 P. Florianowicz, op. cit., s. 30-33.

zamIAStmaj 2014

23

MY, OBYWATELEprzestrzegania praw podstawowych w pań-stwach członkowskich UE. Jest to najmłodszytego rodzaju organ, utworzony w 2007 r., zsiedzibą w Wiedniu.Prawa zagwarantowane dzięki obywatelstwueuropejskiemu są więc nie tylko luźnym zbio-rem udogodnień, ale regułami, których prze-strzeganie jest nadzorowane przez liczneorgany i instytucje, a także potwierdzone wie-loma dokumentami. Dzięki temu możemysami też kontrolować egzekwowanie tychpraw i podejmować działania w przypadkuich ewentualnego zaburzenia.

Państwo członkowskie a obywatelstwo eu-ropejskieAntine Fobe w swojej książce o obywatelstwieeuropejskim porównuje to obywatelstwo domonety euro. Mówi, że ma ono charakter za-równo narodowy jak i europejski23. To stwier-dzenie idealnie nam pokazuje charakter tegoobywatelstwa i zwraca uwagę na jego podwój-ne znaczenie. Co więcej traktat z Maastrichtwyraźnie zaznacza, że wszelkie kwestie spor-ne związane z obywatelstwem europejskimnależą do samodzielnego rozwiązania dlapaństw członkowskich i w dodatku tylko napodstawie prawa wewnętrznego tego pań-stwa24. Uzyskujemy już obraz zależności iwzajemnej współpracy Unii Europejskiej ipaństw członkowskich, które też biorą udziałw tworzeniu obywatelstwa unijnego (deklara-cja nr 2 Traktatu z Maastricht).

Ciekawy sposób patrzenia na obywatelstwoeuropejskie przedstawia Dorota Leczykiewiczw swojej pracy „Obywatelstwo UE i prawo doswobodnego przemieszczania się jako instru-menty ograniczania autonomii regulacyjnejpaństw członkowskich”. Pani doktor w swojejpracy skupia się na zagadnieniu obywatelstwaeuropejskiego i na swobodzie do przemiesz-czania się jako pojęciach ograniczających au-tonomię państw członkowskich. Już nawstępie zaznacza, że „znaczenie sprawiedli-wości indywidualnej zostaje wzmocnionekosztem sprawiedliwości ogólnej”25. Poprzezotrzymanie uprawnień stricte personalnychtraci praworządność ogólna, np. jakiegoś pań-stwa członkowskiego.

Poprzez członkostwo Polski w Unii Europej-skiej nasza autonomia regulacyjna, która wy-nika z suwerenności naszego państwa, zostałaznacznie ograniczona. Ta suwerenność jestzredukowana również na obszarach, gdziekompetencje organów i instytucji WspólnotEuropejskich nie zostały ściśle określone, tzn.

nie zostały w pełni przekazane Unii Europej-skiej bądź nie są w całości zachowane w pań-stwie członkowskim. Dochodzi do sytuacjilawirowania obu tych stron, co powoduje za-męt i brak przejrzystości zasad, co w efekcieskutkuje uszczerbkiem na indywidualnościpaństwa-członka26.

Autor tekstu przedstawia problem jeszcze do-bitniej, ponieważ stwierdza, że Trybunał, któ-ry stanowi jedną z głównych siłintegracyjnych w Unii, samodzielnie kreujeporządek prawny, który niekoniecznie możebyć przewidywalny i przyjazny dla państweuropejskich. Tylko w kilku przypadkach mo-żemy powiedzieć o autonomii implementa-cyjnej państwa, gdzie kompetencje zostały wpełni zachowane przez dany kraj27.

W tym miejscu postaram się przedstawićobecnie istniejące mechanizmy ochrony auto-nomii regulacyjnej:

• Art. 230 i pośrednio art. 234 TWE stano-wią, że jeśli dane państwo nie podważy słusz-ności danego aktu prawa wtórnego, legislatorw tym kraju ma obowiązek implementować toprawo.• Jeśli dochodzi do sytuacji, w której pań-

stwo członkowskie zostaje zaskarżone przezinstytucję UE o niezgodność z prawem wspól-notowym, państwo takie ma możliwość reha-bilitacji tłumacząc się, że ów akt prawakrajowego został przyjęty w ramach wyłącz-nych kompetencji państwa. Z tego powodu niemoże być sprzeczne z prawem wspólnoto-wym.• Zasady kompetencji powierzonych i sub-

sydiarności, inaczej nazywane zasadami po-mocniczości, które polegają na tym, że danekwestie powinny być rozpatrywane na jaknajniższym szczeblu władzy. Dopiero jeślikonflikt nie może być tam zażegnany, możnawnioskować o interwencję wyższego szczebla.

23 F. Fobe, op. cit., s. 10.

24 J. Barcz, op. cit., s. 131.

25 S. Biernat, Przepływ osób i świadczenie usług w Unii Europejskiej. Nowezjawiska i tendencje, Wolters Kluwer, Warszawa 2009, s. 37.

26 Ibidem, s. 38.

27 Ibidem, s. 39.

28 D. Leczykiewicz, Obywatelstwo UE i prawo do swobodnegoprzemieszczania się jako instrumenty ograniczania autonomiii regulacyjnejpaństw członkowskich, [w:] S. Biernat, Przepływ osób i świadczenie usług wUnii Europejskiej. Nowe zjawiska i tendencje, Wolters Kluwer,Warszawa 2009, s. 39.

zamIAStmaj 2014

24

MY, OBYWATELE• Tzw. „sytuacja wyłącznie wewnętrzna”,

czyli przypadek, gdy prawo europejskie niewchodzi w relacje prawne, łączące podmiot zjego własnym państwem. Dzięki temu możli-we jest przyjęcie aktu spoza zakresu prawawspólnotowego28.Unia Europejska dopiero od końca lat 90. wy-raźnie ingerowała w sytuacje sporne pomię-dzy danym obywatelem a państwemczłonkowskim. Przykładem może być sprawapani O'Hoop, Belgijki, która ukończyła szkołęśrednią we Francji a studia w państwie ojczy-stym. Po ukończeniu studiów wnioskowała ozasiłek dla bezrobotnych, jednak w Belgii ist-niało prawo mówiące, że jeśli nie ukończyłaszkoły średniej w Belgii – nie mogła starać sięo ten zasiłek. Jednak ETS uznał, że kobietamoże powoływać się na prawo wspólnotowe,co powoduje, że wchodzi w zakres personalnytraktatu, a ponieważ korzysta ze swobody po-ruszania się, to z kolei umieszcza ją w ramachzakresu rzeczowego traktatu. Na mocy orze-czenia ETS O'Hoop otrzymała wnioskowanyzasiłek29.

PodsumowanieDzięki obywatelstwu europejskiemu każdyczłonek Unii Europejskiej, czyli także my, Po-lacy, może korzystać z wielu udogodnieńi  swobód. Ponadto jesteśmy stale chronieniprzez liczne organy władzy, które stoją nastraży egzekwowania tych praw. Jako obywa-tele Europy stajemy się członkami kilkusetmilionowej społeczności o tych samych pra-wach i o tych samych możliwościach. Wielu znas nie jest świadomych, że już sam paszporttrzymany w naszych domach świadczy oprzynależności do tej grupy i pozwala nam nakorzystanie z katalogu uprawnień, którymizarządza Unia Europejska. Należy jednak pa-miętać o niezwykle trudnym wyzwaniu dlawszystkich stron tej relacji. Zarówno Unii Eu-ropejskiej, państw członkowskich, jak i nas,pojedynczych obywateli. Dzięki dotychczaso-wej integracji i staraniom wielu ludzi, może-my dziś korzystać z obywatelstwaeuropejskiego. Jednak to pewnie nie koniecfuzji i dalszego jednoczenia się Europejczy-ków. Dlatego każdy z nas, jako obywatel Euro-py powinien pamiętać o tym, że posiadającten tytuł jesteśmy w stanie zrobić jeszcze wię-cej dla wspólnego dobra.

Bibliografia• Encyklopedia powszechna, PWN, Warszawa 1985.• S. Konopacki, Obywatelstwo europejskie w kontekście

członkostwa Polski w Unii Europejskiej, WydawnictwoUniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2004.• A. Cieleń, Obywatelstwo Unii Europejskiej, Wydaw-

nictwo Sejmowe, Warszawa 2004.• J. Barcz, Ochrona Praw Podstawowych w Unii Europej-

skiej, C. H. Beck, Warszawa 2008.• C. Milk, Obywatelstwo europejskie w świet le prawa

wspólnotowego i międzynarodowego, „Toruński rocznikPraw Człowieka i Pokoju”, 2/1994.• S. Sagan, Obywatelstwo europejskie: nowe perspektywy,

nowe wyzwania, Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszow-skiego, Rzeszów 2004.• F. Fobe, Obywatelstwo Europejskie: pytania i odpowie-

dzi, Fundacja im. Stefana Batorego, Warszawa 2003.• D. Leczykiewicz, Obywatelstwo UE i prawo do swo-

bodnego przemieszczania się jako instrumenty ograniczaniaautonomii regulacyjnej państw członkowskich [w:] S.Biernat, Przepływ osób i świadczenie usług w Unii Europej-skiej. Nowe zjawiska i tendencje, Wolters Kluwer, War-szawa 2009.• P. Florianowicz, Obywatelstwo europejskie: rozważa-

nia, Fundacja im. Stefana Batorego, Warszawa 2003.• O co pytamy najczęściej, Obywatelstwo europejskie,

sprawiedliwość i sprawy wewnętrzne, Urząd Komitetu In-tegracji Europejskiej, Warszawa 2003.• S. Biernat, Przepływ osób i świadczenie usług w Unii

Europejskiej. Nowe zjawiska i tendencje, Wolters Kluwer,Warszawa 2009.

Źródła internetowe• Wersja Skonsolidowana Traktatu ustanawiającego

Wspólnotę Europejską: http://oide.sejm.gov.pl/oide/in-dex.php?option=com_content&view=artic-le&id=14436&Itemid=436• Dyrektywa 2004/38/WE Parlamentu Europejskie-

go i Rady z dnia 29 kwietnia 2004: http://eur-lex.euro-pa.eu/LexUriServ/LexUriServ.do?uri=DD:05:05:32004L0038:PL:PDF• Prawo obywateli Unii i ich rodzin do swobodnego

przemieszczania się i pobytu na terytorium państwczłonkowskich: http://europa.eu/legislation_summa-ries/internal_market/living_and_working_in_the_in-ternal_market/1331_52_pl.htm• Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej:

http://eur-lex.europa.eu/pl/tre-aties/dat/32007X1214/htm/C2007303PL.01000101.htm

29 Ibidem, s. 46-49.

zamIAStmaj 2014

25

MY, OBYWATELE

"Ja, obywatel Europy" Agnieszka Jabłońska, VIII Liceum Ogólnokształcące w Bydgoszczy(wyróżnienie)

zamIAStmaj 2014

26

MY, OBYWATELE

Ja - obywatel Europy. Coto oznacza?„Czy wiesz, że jesteś obywatelką Europy?” - zapytałam pewnego razumoją siostrę. Mała spojrzała na mnie z politowaniem i odpowiedziała: „Niemożna być obywatelem Europy - Europa to kontynent, a nie państwo. Jajestem z Polski.” Podobne stwierdzenia można usłyszeć również z ust du-żo starszych osób. Na hasło obywatel, w głowie przeciętnego Polaka po-jawiają się: biało-czerwona flaga, hymn narodowy i wąsy Piłsudskiego.Sami nieświadomie założyliśmy sobie klapki na oczy, zamykając się przedresztą świata. Oczywiście, silnie rozwinięte poczucie przynależności doojczyzny jest cechą jak najbardziej pozytywną, jednakże nie można zapo-minać także o tym co dzieje się poza granicami kraju. Ważne jest, abyśmyzaistnieli na arenie międzynarodowej dbając o interesy nie tylko rodzimejPolski, ale także troszcząc się o dobro wspólne. Ostatecznie, nikt nie jestsamotną wyspą.

PAULINA KORTUS, II LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE IM. GENERAŁOWEJ ZA-MOYSKIEJ I HELENY MODRZEJEWSKIEJ W POZNANIU

Myśl ta przewodziła państwom dnia 1 listopa-da 1993 roku, kiedy to wspólnie zebrały sięaby utworzyć nowe fundamenty dla staregokontynentu. Świat miał już dość niszczyciel-skich wojen, drastycznych kryzysów (mowa tuo zjawiskach na miarę krachu z roku 1929r.),podstępnych układów i ciągłego niepokoju owłasne granice. Projekt unii niesie za sobą toco najważniejsze - zniesienie granic oraz bu-dowę wspólnoty. Europa to kolebka najważ-niejszych kultur, ogromne dziedzictwo iniezliczone inspiracje. Dlaczego by z tego nieskorzystać? Część państw charakteryzuje bo-gate doświadczenie, inne z kolei posiadająniewykorzystany dotąd potencjał. Dlatego takważne jest, by zjednoczyć się i oprzeć przyszłerelacje na wzajemnej pomocy i owocnejwspółpracy. Uważam, że wszyscy mamy swójgłos w tworzeniu lepszego jutra.

Jaka jest moja rola w tym przedsięwzięciu?Można by przecież powiedzieć, że jestem tyl-ko pozbawioną jakichkolwiek kompetencji li-cealistką. Mieszkam w Poznaniu, tysiącekilometrów od Brukseli, gdzie znajduje sięParlament. Wydaje się więc, że nie mam żad-nego wpływu na to co dzieje się w Europie.Otóż nic bardziej mylnego. Jako obywatelowiUnii przysługuje mi szereg praw i obowiąz-ków. Przede mną nieskończenie wiele szans imożliwości, wystarczy tylko nauczyć się je do-strzegać. Jeśli odniesiemy się do niskiej świa-domości członków unijnej wspólnoty,

umiejętność ta okaże się być na wagę złota.Mając to na uwadze Komisja Europejska usta-nowiła rok 2013 Europejskim Rokiem Oby-wateli.

Czas ten jest niebywałą okazją, a może po pro-stu pretekstem aby dowiedzieć się czegoś naten temat. Na początek warto poszukać odpo-wiedzi na pytanie „czym jest obywatelstwoUnii Europejskiej?”. Według definicji, którąznalazłam na jednej z pierwszych stron inter-netowych, które pojawiły się w wyszukiwarcejest to więź prawna, która łączy osobę fizycz-ną z Unią Europejską. Niesie ona za sobą za-równo obowiązki jak i prawa, a więcuaktywnia jednostkę dając nam duże pole domanewru.

Komu zatem przysługuje przywilej przyna-leżności do UE?Jak głosi artykuł 9 traktatu o Unii Europej-skiej obywatelem Unii jest każda osoba mają-ca obywatelstwo Państwa Członkowskiego.Jednakże czy w takim razie nie konkuruje onaz ojczystym krajem? Nie, bowiem: Obywatel-stwo ma charakter dodatkowy w stosunku doobywatelstwa krajowego i nie zastępuje go.Widzimy więc, że Unia mimo nacisku narówność i jedność dba równocześnie o indywi-dualność swoich członków.

Jakie inne korzyści niesie członkostwo?Jedną z głównych zalet wstąpienia do UE jest

zamIAStmaj 2014

27

MY, OBYWATELEpodniesienie rangi państwa. Udział w posie-dzeniach europarlamentu pozwala decydowaćo planach dotyczących związku, przestawiaćwłasne opinie i aktywnie uczestniczyć w życiupolitycznym narodów. Cały czas należy jed-nak mieć na uwadze dobro wspólne, a nie wła-sne interesy. Taka postawa pozwala też naodbudowę wizerunku danego kraju. Za przy-kład może tu posłużyć naród niemiecki. Zuwagi na agresję i zapędy imperialistyczne ja-kie wykazywał on w przeszłości wiele państwodnosiło się do niego z chłodną rezerwą lubwręcz niechęcią. Dziś sytuacja ma się jednakzupełnie inaczej. Niemcy na czele z AngeląMerkel znajdują się w centrum Unii niejedno-krotnie wyciągając pomocną dłoń w kierunkuuboższych państw. Ich postępowanie nie uszłouwadze nawet naszych rodaków i pomimo za-rysowanej historią głębokiej urazy, nasze sto-sunki znacznie ociepliły się w ciągu ostatnichlat. Kolejnym plusem są fundusze unijne po-zwalające na rozwój członków związku. Dzię-ki nim w Polsce zrealizowanych zostało wielenowych inwestycji i projektów. Ściślej mówiąc,jesteśmy wręcz bombardowani przez tabliczkiznakujące niezliczone przedsięwzięcia prowa-dzone przy pomocy UE.

Warto też nadmienić, że kraje członkowskieUnii zobowiązane są do wzajemnej pomocy.W razie problemów mogą liczyć na wsparcietowarzyszy. Wspólnota buduje więzi i popra-wia współpracę międzynarodową.

Jednakże Unia Europejska to nie tylko sup-port dla państwa, ale także zainteresowaniepojedynczą jednostką, jaką jest obywatel. Kar-ta Praw Podstawowych przyjęta 7 grudnia2000 roku w Nicei określa prawa przysługują-ce obywatelom tym samym stając się w ich rę-kach potężną bronią. Główne idee Kartyzawarte zostały w siedmiu działach.Godność to pierwsza wartość, której ochronędeklaruje Unia. Łączy ona w sobie prawo dożycia, prawo do integralności cielesnej (czylizakaz klonowania w celach produkcyjnych,zakaz praktyk eugenicznych oraz handluludzkim ciałem), zakaz niewolnictwa i przy-musowej pracy a także zakaz tortur oraz po-niżającego traktowania.Postanowienia dotyczące wolności znajdzie-my w dziale drugim. Obejmuje on prawo doposzanowania prywatności i życia rodzinne-go, wolności przepływu informacji i wyraża-nia opinii, wolności zgromadzeń istowarzyszania się, wolności sztuki i zgroma-dzeń naukowych, prawo do edukacji i wyboruzawodu oraz wiele innych.

Jako obywatele Europy możemy również ko-rzystać z idei zawartych w dziale poruszają-cym temat równości. Mowa tu m. in. orówności wobec prawa, zakazie wszelkiej dys-kryminacji, równości płci, prawie dzieci orazosób starszych, a także integracji osób niepeł-nosprawnych.Rozdział czwarty składa się z artykułów okre-ślających solidarność. Znajdziemy tu np. pra-wo pracowników do informacji i konsultacji,do zasiłku macierzyńskiego i opiekuńczego, atakże do układów zbiorowych i wspólnychdziałań. Możemy również dowodzić swoichracji dzięki prawie do dobrych warunków pra-cy oraz ochrony przed nieuzasadnionymzwolnieniem.W piątym dziale znajdują się prawa obywatel-skie. Pokazują one pełnię możliwości jakie da-je nam przynależność do Unii Europejskiej. Sąto prawa takie jak: czynne i bierne prawo wy-borcze, prawo do dobrej administracji, do do-stępu do dokumentów unijnych, prawo doskładania skarg do rzecznika praw obywatel-skich, do składania petycji do europarlamen-tu, prawo do przemieszczania i osiedlania, atakże prawo do ochrony dyplomatycznej ikonsularnej.Wymiar sprawiedliwości i wszelkie związanez nim aspekty znajdziemy w dziale szóstym.Warto w tym miejscu wymienić prawo do rze-telnego procesu sądowego, domniemanej nie-winności oraz prawo do obrony.Ostatni rozdział Karty wieńczy dokumentopisując zakres stosowania karty.

Nieznajomość własnych praw działa tylko nanasza niekorzyść. Dlatego też tak ważne jestaby świadomie korzystać z przywilejów ofia-rowanych nam przez UE. Karta Praw Podsta-wowych umożliwia obywatelom rozwój izaangażowanie w sprawy Europy. Co ciekaweTraktat o Funkcjonowaniu Unii Europejskiejnie wymaga od nas żadnych obowiązkówoprócz tych nałożonych przez państwo. Jed-nakże, możliwość istnienia takich wymogówprzewidziana jest w artykule dwudziestymdokumentu.

Wiem już więc jaka jest moja rola jako obywa-telki Europy. Mam też świadomość jak przy-czynić się do powstawania świata nie opartegotylko na pięknych ideach, ale konkretnychplanach i założeniach. Małymi kroczkamiosiągnę cel. Zacznę może od wytłumaczeniasiostrze dlaczego każdy z nas jest obywatelemEuropy.

zamIAStmaj 2014

28

MY, OBYWATELE

Społeczeństwoobywatelskie w Polsce -wyzwanie XXI wieku?Istnienie koncepcji społeczeństwa obywatelskiego sięga tak daleko jakżycie i twórczość najdawniejszych myślicieli ludzkości. Na przestrzenidziejów powstało wiele form interpretacji będących kolejnymi etapamirozwoju idei. Aby poddać się rozważaniom na temat społeczeństwaobywatelskiego w Polsce należy przyjrzeć się bliżej samemu pojęciu ijego definicji. Pod hasłem ,,społeczeństwa obywatelskiego” kryje się taknaprawdę ogromne wyzwanie dla świata nauki. Przez rozpatrywanie tegopojęcia przez wielu autorów na licznych płaszczyznach sformułowaniejednoznacznej definicji staje się prawie niemożliwe, a zatem musi byćrozpatrywane dla każdego przypadku indywidualnie. Jeśli owainterpretacja zostanie zaniechana, jak pisze Jerzy Szacki w dyskursie,,Społeczeństwo obywatelskie” zacznie być powszechną funkcją,,rozwiniętego społeczeństwa socjalistycznego w oficjalnej propagandzieprzed 1989 rokiem”.

MICHAŁ WARCHOŁ, LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE IM. BOLESŁAWA PRUSA

W SKIERNIEWICACH

Dla rozważania owej idei na gruncie polskim,niezbędne jest przytoczenie historycznychpunktów widzenia na omawiane zagadnienie.W dyskursie antycznym spotykamy się zestanowiskami dwóch wielkich myślicieli, Ary-stotelesa i Cycerona. W założeniu arystotele-sowskim to państwo miało byćucieleśnieniem idei społeczeństwa obywatel-skiego jako politycznej wspólnoty istot spo-łecznych. Państwo miało stać się ideałem.Cyceron natomiast utożsamił społeczeństwoobywatelskie z uczestnictwem jednostki w ży-ciu wspólnoty, o której mówił Arystoteles.Wprowadza on również pojęcie republiki jakoszczególnej formy państwa, oznaczającejwspólnotę uznającą te same prawa i współ-działającą dla wspólnego dobra.

W późniejszych wiekach do koncepcji myśli-cieli antycznych nawiązywał m.in. Jean Ja-cques Rousseau. On również nie wprowadziłrozdziału państwa od społeczeństwa obywa-telskiego. Według niego omawiana idea mo-gła się ziścić tylko wtedy, gdy państwo byłoefektem umowy społecznej w formie wyraże-nia woli powszechnej. O powstaniu nowej for-my społeczeństwa obywatelskiego, a raczej jejnazwania, należy mówić mając na myśli libe-

ralną myśl polityczną Johna Locke'a. Uwa-runkowywał on istnienie pożądanego społe-czeństwa nie tyle od typu państwa, co odsystemu politycznego, charakteryzującego sięodpowiednimi cechami np. formą rządów, su-werenną, podzieloną i ograniczoną władząoraz szeroką sferą indywidualnych swobódjednostki. Jak widać nadal utożsamia on spo-łeczeństwo obywatelskie z politycznym, nie-mniej staje się zauważalna tendencjaoddzielenia sfery społecznej od polityki. Od-powiedniego kierunku myślowego nadał roz-wój absolutystycznych form rządów wEuropie, gdy państwo zaczynało stawać sięczymś obcym dla większości mieszkańców,wskutek czego narodziła się koncepcja ideinegatywnej społeczeństwa obywatelskiego,przeciwnej do społeczeństwa politycznego.Hasła obywatelskie powróciły w okresie rewo-lucji schyłku XVIII wieku, stając się symbolemwalki o niezbywalne prawa człowieka.

Rozwiązanie kwestii usytuowania pojęcia,,społeczeństwa obywatelskiego” po stroniepaństwa, czy też przeciw niemu przyniosłaDeklaracja Praw Człowieka i Obywatela. Na jejmocy społeczeństwo obywatelskie ponowniestało się społeczeństwem uczestniczącym, w

zamIAStmaj 2014

29

MY, OBYWATELEktórym wszystkim obywatelom, bez względuna pozycję, przyznano prawo bycia obywate-lem. Pełniejszy obraz przyniósł pogląd GeorgaWilhelma Friedricha Hegla, który uważał, żespołeczeństwo obywatelskie jest jednym ztrzech ogniw rozwoju społecznego, obok ro-dziny i państwa. Uważał jednak, że społeczeń-stwo obywatelskie nie jest w stanie istniećpoza państwem. Owo wywyższenie rangi pań-stwa może wynikać z okresu w jakim znajdo-wały się Prusy w latach twórczości Hegla.

Za prekursora sprowadzenia państwa do for-malnego przedstawicielstwa uważa się Alexisade Tocqueville'a. Toon po raz pierwszyodróżnił społeczeń-stwo obywatelskie odpaństwa. Stanowiłoono sferę wzajem-nych stosunków spo-łecznych i relacji wnich występujących,którzy we wspólnyminteresie podejmująsię decydowania napłaszczyźnie poli-tycznej. Koncepcję tę przyjęło się nazywać so-cjologiczną i śmiało można pokusić się ostwierdzenie, że oddaje ona współczesny po-gląd na materię funkcjonowania społeczeń-stwa obywatelskiego, albo jest zbliżona doobecnej formy.

Badaniem tej dziedziny zajął się również Ka-rol Marks, który przyjął stanowisko tożsameze stanowiskiem heglowskim, jednakże poku-sił się o zredukowanie funkcji społeczeństwaobywatelskiego jedynie do materii ekono-micznej i relacji w niej występujących, co sta-nowiło swoistą bazę, zaś państwo i otoczkaideologiczna stanowiły nadbudowę. Koncep-cja ta należy do jednej z podstawowych, nie-mniej uczeni niechętnie się do niej odwołują.Środowiska lewicowe, które z racji przekonańideologicznych winny popierać teorię marksi-stowską, wolą powoływać się na poglądy wło-skiego komunisty Antonio Gramsciego.Odnosił się on do teorii Marksa, jednakże ina-czej umiejscowił społeczeństwo obywatelskie.Znalazło się ono obok państwa w sferze nad-budowy. Nie ogranicza się tylko do stosunkówprodukcji ale do całokształtu stosunków ide-ologiczno-kulturowych.

Spuścizna jaką pozostawił wiek XX, wraz zeswoimi systemami autorytarnymi i totalitar-nymi, niemalże wyparła pojęcie społeczeń-

stwa obywatelskiego z obowiązującej nomen-klatury. Zastąpiły je takie pojęcia jak społe-czeństwo demokratyczne, czy otwarte.Dopiero po fali przemian lat 80. nabrało ononowego znaczenia. Do łask ponownie wróciłarewolucyjna koncepcja przeciwstawienia siępaństwu, zaś jej symbolem stała się oddolnainicjatywa obywateli przeciwko nieakcepto-wanej władzy politycznej, co jest ujęciem z ne-gatywnego punktu widzenia. Odniesienie tojest analogiczne to tego z okresu rewolucyjne-go końca XVIII wieku.

Współczesny punkt widzenia na kwestię spo-łeczeństwa obywatel-skiego jest bardzoszeroki, w głównejmierze zależy odprzyjętego odpo-wiedniego toku ro-zumowania. Wedługwspółczesnych uczo-nych, m.in. RalphaDahrendorfa, społe-czeństwo obywatel-skie charakteryzujeogół istniejących au-

tonomicznych od państwa organizacji i insty-tucji. Charles Taylor uważa, że społeczeństwoobywatelskie istnieje wszędzie tam gdzie ist-nieją wolne stowarzyszenia pozostające pozakuratelą władzy państwowej.

Współcześnie, dążąc do stworzenia uniwersal-nej definicji, biorąc pod uwagę historyczne iwspółczesne ujęcia, należy oprzeć się o wnio-ski Victora Perez-Diaza, który wyróżnił dwaobszary społeczeństwa obywatelskiego: senswęższy i szerszy. W pierwszym ujęciu jest toogół niezależnych od państwa instytucji po-wstałych z inicjatywy obywateli lub przejęciaprzez nich od państwa pewnych uprawnień, wdrugim natomiast ujmuje się również instytu-cje polityczne i elementy systemu polityczne-go państwa będące pod bezpośrednimwpływem obywateli, czyli wybierana co jakiśczas władza ustawodawcza, niezależna władzasądownicza oraz system praw i wolności oby-watelskich.

Po tym jakże obszernym wprowadzeniu dozagadnienia, które było nieodzownym ele-mentem ukazującym ewolucję pojęcia społe-czeństwa obywatelskiego, można przystąpićdo analizy omawianego zjawiska na grunciepolskim.

Powszechnym jest stwierdzenie, którew mojej opinii ma w sobie sporo

prawdy, że w Polsce połowa Naroduchce coś zrobić, a druga jej w tym prze-szkadza. Taki stan rzeczy nie bierze się

znikąd. Odpowiedzialna za to jestniewiedza Polaków.

zamIAStmaj 2014

30

Społeczeństwo obywatelskie obejmuje w Pol-sce dwa obszary: obywatelską aktywność gru-pową – działalność organizacjipozarządowych, wspólnot lokalnych i samo-rządowych, nieformalnych grup i ruchów spo-łecznych oraz świadomość obywatelskąPolaków. Z definicji umieszczonej na oficjal-nej stronie Ministerstwa Pracy i Polityki Spo-łecznej można dowiedzieć się, że pojęciespołeczeństwa obywatelskiego można rozu-mieć jako ,,przestrzeń rozciągającą się międzyrodziną, państwem, a rynkiem, w której dzia-łają oddolne organizacje społeczne”. Wartojednakże zająć się rozważaniem problemu odstrony praktycznej i  podsumować jego do-tychczasową ewolucję. Z obserwacji polskiegospołeczeństwa wynika niezbicie, że jakość ży-cia politycznego niewątpliwie wpływa na po-ziom zaangażowania.

Warto zadać sobie tutaj pytanie, co myśliobywatel, który zewsząd bombardowany jestprzez media, czwartą władzę, często nieistot-nymi z edukacyjnego, czy gospodarczegopunktu widzenia informacjami. Gdy po razkolejny transmitowana jest kłótnia z sali sej-mowej o kwestie w sztuczny sposób ,,napom-powane” przez opinię publiczną, obywatelewyrabiają sobie dalece krytyczne zdanie owiększości rzeczywistości, jaka ich otacza.Kiedy zwykły ,,Pan Iksiński” czuje w sobie na-rastającą obojętność wobec tego, co się wokółniego dzieje, a co gorsza, przekonanie że nawiele spraw dotyczących go bezpośrednio niema wpływu, albo nie w takiej mierze w jakiejpowinien mieć, wówczas nie ma szans speł-niać się wszystko to co wcześniej opisałem.

Przytoczenie owych teorii było na tyle istotnew sprawie, aby mieć porównanie w analiziesytuacji jaka ma miejsce w Polsce na początkuXXI, po 20 latach od wybicia się ze sferypaństw orbitalnych Związku Radzieckiegoi  zbliżeniu się do obozu zachodnioeuropej-skiego. Sytuacja jaka ma miejsce w naszymkraju przypomina trochę błędne koło. Społe-czeństwo nie chce podejmować własnych ini-cjatyw. Jeśli już podejmuje, to skierowaneprzeciwko czemuś lub komuś, nie zaś w celuzaproponowania nowych rozwiązań, któremogłyby zmieniać kraj, czy region na lepsze.Problemem jest to, że znaczna część Naroduobojętna jest na zagadnienia ogólnospołeczne.Jeśli w danym momencie opinia publicznatraktuje o pewnych wydarzeniach, wówczasPolacy otrzymują bodziec do przejawiania po-staw charakterystycznych dla społeczeństwaobywatelskiego. Niemniej częstokroć więk-

szość czeka, kiedy ktoś podejmie jakąkolwiekinicjatywę, aby później móc ją ocenić, udzielićpoparcia, albo podjąć kontrinicjatywę.

Powszechnym jest stwierdzenie, które w mojejopinii ma w sobie sporo prawdy, że w Polscepołowa Narodu chce coś zrobić, a druga jej wtym przeszkadza. Być może brzmi to jak ste-reotyp, ale stereotypy skądś się wzięły i nie sątak całkowicie bezpodstawne. Problemem jestto, że przytoczony wcześniej ,,Pan Iksiński”wychodzi z takiego założenia i nic, ani nikt,nie przedkłada mu kontrargumentów abyobalić ten pogląd. Przykład idzie ze wspo-mnianych wcześniej mediów, rozdmuchują-cych kłótnie ugrupowań, które często niemają sensu, ani przełożenia na sytuację ogól-nonarodową. Co więcej wpływają na zniechę-cenie obywateli do przejawianiazainteresowania.

Taki stan rzeczy nie bierze się znikąd. Odpo-wiedzialna za to jest niewiedza Polaków.Trudno ocenić, czy wynika z ignorancji, czyznużenia powtarzanymi schematami rozgry-wek politycznych i awantur społecznych.Główna inicjatywa, jaka jest podejmowanaprzez Polaków polega na krytykowaniu, albosnuciu własnych pomysłów na świat przy nie-dzielnym obiedzie rodzinnym, albo świątecz-nym. Zewnętrzny obserwator jest w staniezauważyć, że owa niewiedza może wynikać zprzytoczonych wcześniej czynników. Zarów-no ignorancji, bo wie lepiej i nie musi niczmieniać, jak i znużenia, bo wie że coś mu nieodpowiada, ale nie czuje wewnętrznej potrze-by wzięcia na siebie odpowiedzialności zazmianę takiego stanu rzeczy. Rozwiązanie te-go problemu jest trudne, rzekłbym awykonal-ne, bowiem opisywana sytuacja jest składowąwielu dziesięcioleci uwarunkowań historycz-nych, a co za tym idzie trendów społecznych.Zmiana, co do której nie wiadomo, czy przy-niosłaby efekty, musiałaby polegać na całko-witej przebudowie struktury społeczneji  przede wszystkim świadomości Polaków.Biorąc pod uwagę rozmach przedsięwzięcia,znacznie łatwiej jest odbudować zniszczonąprzez wojnę stolicę, czy też wznieść ją od pod-staw na pustyni.

Zatem którędy dotrzeć do celu stawianegoprzed Polakami w XXI wieku? Jak znaleźć zło-ty środek na skorygowanie, bo to znacznielepsze określenie niż przebudowa społeczeń-stwa, postaw Polaków i jak wykorzystać drze-miący w nich potencjał? Należałobyzastanowić się nad pozytywnymi cechami lu-

MY, OBYWATELE

zamIAStmaj 2014

31

MY, OBYWATELEdzi zamieszkujących nad Wisłą i czującychtrwałą więź z tą ziemią.

Dociekając tego, gdzie leży kość niezgody iposzukując obszarów, w których potrzebne sązmiany, należy rozpocząć analizę od najwyż-szego szczebla Narodu, czyli od rządzących.

Faktem jest, że Polacy przejawiają dużą nie-chęć do organów państwowych. Pytanie - dla-czego tak jest? Przyczyny są dwie. Pierwsza znich to wzgląd na ostatnie 200 lat dziejówkraju nadwiślańskiego. Władza zaborcza,utożsamiana z ciemiężcą i wyzyskiwaczem, zktórą należy walczyć, twardo się jej przeciw-stawiać, bronić swojego otoczenia przed jej in-gerencją. Względne 20 lat spokoju nie było wstanie odcisnąć piętna na Narodzie, a jeśli tosię udało, to zostało ono zatarte przez kolejneokresy niewoli. Wokresie okupacjipojawił się podob-ny stosunek dowładz jak w okresiezaborów. Po wojnienatomiast dzielo-no społeczeństwowedle utartego w literaturze podziału na ,,my”- zwykli ludzie i ,,oni” - władza. Wspomnianewcześniej 20 lat względnego spokoju ma po-nownie miejsce współcześnie. Należałoby za-tem stworzyć bilans tego czasu i stwierdzić najego podstawie jak zmieniło się podejście Po-laków do pewnych spraw. Takie szczegółowedane są ogólnodostępne, niemniej jednakwarto zwrócić uwagę na pewien punkt, nie-odzownie związany z ustrojem demokratycz-nym, a mianowicie rozliczenie posiadaniaczynnego i biernego prawa wyborczego.

Pierwsze nasuwające się stwierdzenie to niskafrekwencja Polaków w wyborach. Z pozycji,,Pana Iksińskiego” jego udział w procesie gło-sowania nie ma większego znaczenia, gdyżprzy władzy są wciąż te same osoby lub wy-mieniają się one. Z danych zamieszczonychna oficjalnej stronie Sejmu RP wynika, że ak-tywność przedsięwzięciach politycznych de-klaruje zaledwie 3% dorosłych Polaków. Tozatrważająco niski wskaźnik. Podobnie jest wpartycypacji w procesie głosowania. Średniafrekwencja w dotychczas przeprowadzanychwyborach ogólnokrajowych wyniosła około50 %. Dla porównania, w innych krajach byłe-go bloku wschodniego wskaźnik ten jest o 20pkt proc. wyższy (na podstawie: M. Cześnik,Partycypacja wyborcza w Polsce. Perspektywaporównawcza, Warszawa 2007, s. 55.).

Wobec powyższego, największym wyzwaniemXXI wieku, a przynajmniej jego pierwszej po-łowy, w budowie społeczeństwa obywatelskie-go, jest stworzenie warunków dla rozwojuform demokracji pośredniej, jak i bezpośred-niej. Stworzenie warunków z inicjatywy od-górnej, aby przekonania obywateli będącespuścizną PRL-u, wynikające z braku zaufaniado przedstawicieli władz, uległy zmianie. Ztak niskiego zaangażowania społecznego wy-nika obniżenie prestiżu pozycji polityków,zatraca się naturalna wynikająca z zasad de-mokracji więź pomiędzy wyborcą, a jegoprzedstawicielem parlamentarnym. W niskiejfrekwencji można doszukiwać się także ni-skiego stopnia legitymizacji społecznej parla-mentarzystów. To niebagatelne wyzwaniejakie postawione jest przed najwyższymi or-ganami państwowymi, jest kluczem do zmia-

ny nastawieniaspołecznego do funkcjipolitycznych, któreczęstokroć są kojarzo-ne negatywnie i są imprzypisywane cechywskazujące na niskipoziom zaufania.

Na taki stan rzeczy składa się, oprócz przyto-czonych uwarunkowań historycznych, takżeniski poziom świadomości społecznej. Rodzisię sytuacja, w której Polacy niewiele wiedzą omechanizmach demokratycznych i sposobiedziałania państwa, zaś osoby cieszące się po-wszechnym zaufaniem, które chcą ubiegać sięo mandat parlamentarny zaczynają owe za-ufanie tracić. Zasada demokratycznego społe-czeństwa polega na wybieraniuprzedstawicieli, którzy będą pracować nadwykonaniem założeń programu wyborczego,gdyż to on skłonił wyborcę do przychylnegokandydatowi stanowiska. W Polsce często mamiejsce sytuacja gdy założenia programowe sąpustymi sloganami wyborczymi, jedynie napotrzeby kampanii wyborczej. Niewątpliwiewpływa to negatywnie na nastawienie do śro-dowisk politycznych, gdyż wyborcy czują sięoszukani. Na domiar złego wpływ obywatelina podejmowanie decyzji kończy się przyurnie. Przez okres 4-letniej kadencji sprawytoczą się niezależną od wyborcy drogą, zaśpróby wywierania nacisków społecznych niemają na tyle solidnych podstaw, aby były wstanie zmienić obowiązujące realia.

Zwiększona działalność obywatelska ma miej-sce głównie w przypadkach gdy rażąco naru-szana jest sfera prywatna lub gdy

Jedyną realną propozycją rozwiązaniatego węzła gordyjskiego jest obustron-ny kompromis i wykazanie dobrej woli

w imię wyższej sprawy.

zamIAStmaj 2014

32

konsekwencją podjętych przez rządzących de-cyzji byłaby znaczna ingerencja w wolnośćobywatelką. Wrażliwość Polaków na grunciewolności jest dalece wyczulona, co ma zresztąsolidne podwaliny historyczne. To właśnie za-machy na wolność Polaków skłaniały Naróddo zakończenia kłótni wewnętrznych i zjed-noczenia przeciwko wspólnemu wrogowi.

Po jakże długich dywagacjach nasuwa się py-tanie o to, jak można zmienić obecny stanrzeczy, jak wyrzucić kość niezgody i odwiecz-nej wzajemnej podejrzliwości. Z jednej stronystoją bowiem obywatele, będący podejrzliwi inieufni wobec przedstawicieli władz, szukają-cy obejść obowiązującego prawa, aby przekućposiadane środki w korzyść dla siebie. Z dru-giej znajdują się wybrani demokratycznieprzedstawiciele legalnej władzy, wyłonionej wlegalnych wyborach (co wskazywałoby na to,że cieszy się powszechnym uznaniem i zaufa-niem społecznym, częstokroć jest jednak tak,że wyborcy w momencie głosowania nie gło-sują na kogoś, ale przeciwko komuś), którychdziałalność jest postrzegana w głównej mierzenegatywnie i w sposób dalece zdystansowany.Wszelka inicjatywa spotyka się z krytyką roż-nych środowisk, targanych własnymi intere-sami, udzielających nieprzychylnychwypowiedzi lub wzajemnie rozliczających sięz podejmowanych działań lub też ich zanie-chań. Z perspektywy ,,Pana Iksińskiego”, niema pełnego pola widzenia na wiele spraw zwielu przyczyn, m.in. niskiej informacji spo-łecznej, wynikającej z medialnych relacji orazniskiego zainteresowania i poziomu wiedzy oomawianych mechanizmach.

Jedyną realną propozycją rozwiązania tegowęzła gordyjskiego jest obustronny kompro-mis i wykazanie dobrej woli w imię wyższejsprawy. W obserwowanym, spowalniającymale nadal występującym, pędzie za wszystkim,co zachodnioeuropejskie, należałoby rozpa-trzyć także chęć społecznej zmiany wobec po-dejmowania inicjatyw na rzecz ogółu.Doprowadzenie do powstania zaproponowa-nego kompromisu jest niebagatelnym wyzwa-niem XXI wieku. To w nim zawiera sięnajważniejszy skutek, który pociągnie za sobąwiele pozytywnych z założenia zmian. Z ob-serwacji, jakie można poczynić na obywate-lach Szwajcarii wynika, że wysokaświadomość społeczna i wiedza z zagadnieństricte wywodzących się ze szkolnego przed-miotu jakim jest wiedza o społeczeństwie, sta-nowi o poziomie rozwoju nie tylko samychobywateli, ale także oddaje przysługę krajowi.

Kompromis, do opisu jakiego zmierzam, pole-ga na rezygnacji przez środowiska reprezen-tantów władz z licznych uprzywilejowańzwiązanych z pełnieniem funkcji publicznej ipodjęcie próby traktowania stanowisk jakosłużbę, którą de facto jest.

Zmiana sposobu ustalania ordynacji wybor-czej również przyczynia się do stworzenia ele-mentu kompromisu. Owa zmiana miałabypolegać na odejściu od obecnej formy wybie-rania przez społeczeństwo nieznanych mu re-prezentantów, gdyż głosowanie w wyborachdo Sejmu RP odbywa się na listy nie zaś nakonkretnych kandydatów. Doprowadza to dosytuacji, że na dobrą sprawę to komitety wy-borcze przesądzają o tym, kto otrzyma man-dat poprzez przemyślane układanie listwyborczych. Wybór osoby, którą zna się oso-biście lub miało się jakikolwiek, choćby zni-komy, kontakt może pozytywnie oddziaływaćna czynieniu zadość demokracji.

Kompromis ogólnonarodowy musiałby za-wierać także wprowadzenie mechanizmówsprawowania kontroli obywatelskiej nad dzia-łalnością organów przez społeczeństwo wyło-nionych i możliwości rozliczeniapersonalnego z założeń wyborczych. Tozwiększyłoby dozę społecznego zaufania,uatrakcyjniłoby wszelkie formy podejmowa-nia inicjatyw społecznych, a w szerszym kon-tekście wiązałoby się to z powstaniemzwięzłej relacji pomiędzy wyborcami a wybie-ranymi. Kompromis jest z definicji związanyz obustronnymi ustępstwami co stawia pewnewymagania przed społeczeństwem. Prioryte-tem jaki należałoby osiągnąć jest przedewszystkim daleko idąca elastyczność i naby-cie umiejętności zorganizowania. Przychodzitutaj na myśl pozytywistyczna idea pracy upodstaw. Skoro spełniała swoją rolę w XIXwieku to po dopasowaniu jej do realiów XXIwieku i postawieniu jej nowych celów takżepowinna się spisać. Miałaby polegać przedewszystkim na próbach zmiany nastawieniastarszej części społeczeństwa przez jego młodączęść, która winna pozyskiwane w toku edu-kacji wzorce brać dalece do serca i importo-wać na grunt swoich środowisk. Nie jest tonajłatwiejsze zadanie, niemniej jednak klu-czowe dla osiągnięcia omawianego kompro-misu.

MY, OBYWATELE

zamIAStmaj 2014

33

Społeczeństwoobywatelskie w Polsce -wyzwanie XXI wieku?Idea społeczeństwa obywatelskiego ma swoje początki w starożytności.Rzeczywistość, z którą stykał się Arystoteles w starożytnej Grecjipozwalała mu na wysnuwanie teorii o równości między pojęciamiobywatele i państwo. Przez wieki różni myśliciele próbowali pojęcie todostosować do swoich czasów. Niektórzy próbowali zachować je wpierwotnej formie, jednak, jak pokazała praktyka, w rozwijających sięekonomicznie, kulturalnie i naukowo krajach, które stykały się z coraz tonowszymi problemami, nie można było obyć się bez zmian. Dlatego teżprzez wieki pojęcie społeczeństwa obywatelskiego przeszło swoistąewolucję.

MAŁGORZATA KOBIAŁKA, V LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE IM. MARII

SKŁODOWSKIEJ-CURIE W LUBLINIE

Największe zmiany wprowadziły w to pojęciewieki oświecenia, które wytworzyły pojęciepaństwa jako umowy społecznej. Zmiana za-szła głównie poprzez zmianę określenia „pod-dany” na pojęcie „obywatel”. Lansowanomodel, że prawa człowieka przynależą mu znatury, a nie dlatego, że otrzymał je od wład-cy. Znaczącym zwrotem w pojmowaniu tegozjawiska były następstwa rewolucji XVIII wie-ku. Kiedy ludzie zaczęli walczyć o swoje pra-wa zmieniło się też rozumienie społeczeństwaobywatelskiego. Ludzie zaczęli walczyć o nie-zbywalne prawa człowieka.

Odnosząc się do definicji słownikowych, nale-ży stwierdzić, że termin społeczeństwo obywa-telskie oznacza „społeczeństwo, w którymzespół instytucji oraz różnego typu dobrowol-nych, spontanicznych organizacji, związków istowarzyszeń jest podstawą samodzielnego,wolnego od ingerencji państwa rozwoju oby-wateli, a zarazem stanowi wyraz ich własnejaktywności, inicjatyw i potrzeb”. Przyjmujesię również, że ustrój demokratyczny jest naj-lepszym dla rozwoju i istnienia takiego syste-mu. Na polski model społeczeństwanajwiększy wpływ miała filozofia Hegla orazjego następców z początku XX stulecia, m.in.Włocha Antonio Gramsciego, który wyróżniłtak jak Hegel trzy elementy systemu społecz-nego. Chodziło w tych wywodach głównie ostworzenie zapory dla burżuazji. Lata dwu-dziestolecia międzywojennego przyniosły

kryzys społeczeństwa obywatelskiego, a po-nowny jego rozkwit przyszedł w latach czter-dziestych. Uznano wtedy, że państwopowinno być prowadzone przez ludzi zrze-szających się w różnych organizacjach zawo-dowych, kulturalnych, hobbystycznych,politycznych itp. Nie dziwi więc fakt, że fa-scynacja społeczeństwem obywatelskim trwado dnia dzisiejszego, a najistotniejszą rolę od-grywa w momencie transformacji ustrojowej.Podsumowując powyższe wywody należy za-uważyć, że nadrzędnym celem wszystkich de-finicji i modeli, jest dobro człowiekawpisanego w strukturę społeczną. Bardziej do-bitnie oznacza to, że społeczeństwo obywatel-skie powinno oznaczać całość więzispołecznych oddolnie organizowanych. Jest topotrzeba obywateli, a nie inicjatywa władz inie może ograniczać się tylko do sfery poli-tycznej. Na tym polega jego wartość i siła,przy jednoczesnym przełamaniu niechęci dowładzy.

Lata zaborów były w Polsce nastawione głów-nie na odzyskanie niepodległości i stworzeniawłasnego niezależnego państwa. W tym czasiespołeczeństwo odeszło jakby na plan drugi.Trzeba jednak zauważyć, że różnego rodzajuorganizacje niepodległościowe i konspiracyj-ne, tworzone przecież oddolnie, były pewnąodmianą społeczeństwa obywatelskiego. Nale-żałoby wspomnieć tu takie osoby, z różnychkręgów, jak Maksymilian Jackowski, Henryk

MY, OBYWATELE

zamIAStmaj 2014

34

Sienkiewicz, Aleksander Świętochowski czyFranciszek Stefczyk. Również różnego rodza-ju organizacje takie jak Towarzystwo OświatyLudowej, Towarzystwo Czytelni Ludowych,stowarzyszenia kultury fizycznej Sokół, prasaczy Koło Polskie. Wszystko to było przejawemżycia obywatelskiego. Mimo iż nadrzędnymich celem było odzyskanie niepodległości, jed-nak spuścizna jaką pozostawiły te działaniama swoje odbicie również dzisiaj. Jednak za-lążki prawdziwego społeczeństwa obywatel-skiego pojawiły się dopiero w odrodzonympaństwie polskim.

Nie należy jednak sądzić, że zaraz po odzy-skaniu niepodległości polskie społeczeństwozaczęło się organizować w myśl idei społe-czeństwa obywatelskiego. Ciężar budowaniapaństwa od nowa była głównym celem jakiprzyświecał wolnym Polakom. Problem był wtym, że pojawiło się kilka różnych wizji orga-nizacji odrodzonego państwa. Ograniczaniewpływu społeczeństwa na kształt państwa da-ło odwrotny skutek niż zakładali piłsudczycy,chcąc wziąć obywateli pod opiekę. Niezwykleinteresującym jest spostrzeżenie, że właśnieowe wydarzenia doprowadziły do wzmożonej

aktywności społecznej, co przejawiało się wpojawieniu się wolnych inicjatyw, które niewyrażały zgody na niedemokratyczne metodyrządzenia obozu Józefa Piłsudskiego. Bije woczy podobieństwo niektórych przejawów te-go typu zachowań społecznych w dzisiejszychczasach. Władza coraz bardziej doskwieraobywatelom. W państwie demokratycznym,jakim mianuje się Polska, aż nie do pojęciajest to, jak władza nie potrafi odpowiedzieć re-alnie na potrzeby zwykłego obywatela. Zawią-zany w Poznaniu 1926 roku Obóz WielkiejPolski był jednym z niewielu wtedy rzeczywi-stych wyrazicieli wolnego myślenia społecz-nego. Obrazował protest wobec zanikaniademokracji i wolności myślenia społecznego.Najważniejszym założeniem powstałego póź-niej Centrolewu była walka o wolność i prawoludu, a w obaleniu dyktatury widziano rze-czywistą szansę utrwalenia niepodległości.Oczywiście był to moment przejęcia władzyprzez jedną grupę bez liczenia się ze społe-czeństwem. Czyżby coś podobnego do dzisiej-szego obrazu władzy państwowej?

Kolejnym przełomem, który miał przynieśćodnowienie dążenia do społeczeństwa obywa-telskiego był rok 1945. Powojenna Polska byłanadzieją na odbudowanie prawdziwie demo-kratycznego państwa. Wolne i nieskrępowanewybory miały być szansą na zwiększenie ak-tywności społecznej. Jednak państwo pod rzą-dami Bieruta, w którym wszelkie instytucje iorganizacje, które miały we wcześniejszychlatach szczelinę wolności, zostały rozwiązanelub podporządkowane władzy państwowej,straciło wszelkie przejawy społeczeństwa oby-watelskiego.

Wiktor Osiatyński słusznie zauważył przełomw latach siedemdziesiątych, który był przeja-wem chęci odzyskania społeczeństwa obywa-telskiego. Powodem pojawienia się w tej ściślekontrolowanej przez państwo i partię rzeczy-wistości, niezależnych instytucji i więzi nie-formalnych było wystąpienie i działanieludzi, którzy „nigdy nie zaakceptowali komu-nizmu, i (...) którzy zauroczeni niegdyś ideą,zawiedli się na sposobie jej realizacji”. Były toprotesty nie tylko grupy robotniczej ale rów-nież studentów i intelektualistów. Działaniaówczesnych grup i organizacji były przełama-niem dotychczasowego systemu, który nietylko nie dopuszczał obywateli do głosu, aletakże stosował represje wobec tych, którzy wy-rażali niezadowolenie ze sposobu sprawowa-nia władzy i idących za nim decyzji.Powstanie Solidarności dało podstawy funk-

MY, OBYWATELE

zamIAStmaj 2014

35

cjonowania społeczeństwa obywatelskiego,wolnego od wszelkich nacisków i narzuco-nych organizacji. Najważniejsze w całym ru-chu było to, że robotnicy i inteligenci stanęliramię w ramię do walki o niezbywalne prawaczłowieka. Ogłoszenie stanu wojennego 13grudnia 1981 roku było czynnikiem hamują-cym rozwój społeczeństwa obywatelskiego.

Nawet po 1989 roku rozwój społeczeństwaobywatelskiego był trudny. Główna różnica,którą należy zauważyć między Polską a kraja-mi zachodniej Euro-py, w rozwoju tegosystemu było podej-ście do władzy. WPolsce społeczeństwokształtowało się wopozycji do państwa,natomiast w innychkrajach spotykamysię z akceptacją pań-stwa, próbą budowyw jego ramach wła-snych instytucji i or-ganizacji.

Współdziałanie typu stowarzyszeniowego (wramach organizacji pozarządowych) jest wdzisiejszych czasach dominowane przez dzia-łania w środowisku lokalnym. Bardzo możli-we, że jest to skutkiem zakorzenionych wpolskiej świadomości działań w poprzednichpokoleniach. Pocieszające jest, że jak donosząbadania Centrum Badania Opinii Społecznej,wzrasta liczba Polaków angażujących się wdziałalność w jakiejś organizacji – fundacji,stowarzyszenia, związku, partii, samorządzielub wspólnocie parafialnej. Świadczy to o po-wolnym, ale stopniowym umacnianiu się spo-łeczeństwa obywatelskiego.

Przedstawione polskie doświadczenia na dro-dze do społeczeństwa obywatelskiego świad-czą, że nie była to ściśle wytyczona trasa.Pogląd znany już za czasów Arystotelesa do-czekał się pełnej realizacji dopiero u schyłkuwieku XX. A i tak nie jest to odzwierciedlenietego, co pierwotnie kryło się pod tym poję-ciem. Czy stworzenie w Polsce XXI wieku spo-łeczeństwa obywatelskiego jest wyzwaniem?Niewątpliwie tak. Co nam to utrudnia? Uwa-żam, że trzy podstawowe czynniki.

Po pierwsze jest to tradycja i przyzwyczajenia,z jakich tworzył się nasz kraj. Jak próbowałamwykazać powyżej, są to procesy, które nadalmają swoje odbicie w relacji obywatel-pań-

stwo. Niestety nadal nie udało się przezwycię-żyć podziału jaki jest między nimi. Zdefinio-wanie na nowo różnorakich związanych z tąrelacją pojęć nie rozwiąże problemu, polegają-cego na pogłębiającej się antypatii do władz, atym samym do systemu państwowego.

Po drugie - władza. Każda partia, która docho-dzi do władzy prędzej czy później zważa jużtylko na to aby tą władzę wykorzystać do wła-snych celów, na własną korzyść i zapomina otym co przed wyborami obiecywała obywate-

lom. Czynnik jakimjest społeczeństwozaczyna mieć zna-czenie dopiero wte-dy, kiedy zbliżają siękolejne wybory lubkiedy zaczyna corazbardziej pokazywaćswoje niezadowole-nie. Niestety bardzorzadko dochodzi dotego, aby ekipa rzą-dząca wyciągnęła z

tego wnioski i podjęła rzeczywiste kroki, abyspełnić żądania obywateli. Aby społeczeństwoobywatelskie było niezaprzeczalne przydało-by się, aby wolne wybory przestały być złu-dzeniem wpływu zwykłego człowieka nakształt i losy kraju, a stały się wyrazem świa-domej opinii ogółu. Przykre jest to, że musi-my przy urnie wybierać mniejsze zło.

Trzecim czynnikiem jest samo społeczeństwo.Mimo wszystko, to właśnie od nas samych za-leży w jakim stopniu włączymy się w organi-zację otaczającej nas rzeczywistości społecznejoraz politycznej. Nie powinniśmy rezygnowaćz nadarzających się okazji poprawienia sytu-acji. Do tego potrzeba wytworzyć świadomespołeczeństwo obywatelskie. Dzięki temu byćmoże w przyszłości nie będzie już „owych”odpowiedzialnych za nasz los, jakość życia iotaczającą rzeczywistość. Warto funkcjono-wać i podejmować kolejne wyzwania, bo toone właśnie mówią wiele o nas samych. Wy-starczy aby całe społeczeństwo wyraziło swojezdanie przy urnach, aby działać kiedy widzi-my wyzysk w lokalnych samorządach i insty-tucjach, pomagać kiedy mamy okazję isposobność. Wystarczy być odpowiedzialnymobywatelem, nie czekającym aż ktoś za naszadziała, zamiast tłumaczyć się stwierdze-niem: „Po co? To i tak nic to nie zmieni”.

MY, OBYWATELE

Przedstawione polskie doświadczeniana drodze do społeczeństwa

obywatelskiego świadczą, że nie byłato ściśle wytyczona trasa. Czy

stworzenie w Polsce XXI wiekuspołeczeństwa obywatelskiego jest

wyzwaniem? Niewątpliwie tak.

zamIAStmaj 2014

36

Aktywność jednostkiźródłem sukcesuwspólnej EuropyCzęsto zastanawiasz się nad tym, że oprócz tego, iż jesteś obywatelemnaszego kraju jesteś także członkiem czegoś większego -przedsięwzięcia, które obejmuje kilkadziesiąt innych państw? Sądzę, żenie. Fakt ten jest dla wielu tak oczywisty, że aż niezauważalny. Niezdajemy sobie nawet sprawy, co to znaczy być Europejczykiem, a takżejak często korzystamy z zalet przystąpienia Polski do Unii Europejskiejkilka lat temu. Zapominamy, że żyjemy w Europie, z Europą i dla Europy.

KAROLINA TKACZYK, V LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE IM. MARII

SKŁODOWSKIEJ-CURIE W LUBLINIE

Byłeś kiedyś na wakacjach w Paryżu, Rzymieczy Berlinie? Tak? Kosztowało cię to stanie wkilkugodzinnych korkach przy granicy, kon-trole bagaży i walizek, wcześniejsze wyrabia-nie paszportu? Nie! W dzisiejszych czasach,wjazd do innego kraju na terenie Europy jesttak łatwy jak przemieszczanie się między są-siednimi miastami, a przekroczenie granic -często niezauważalne i oznaczone tylko jed-nym małym znakiem z napisem ,,Welcome”bądź ,,Salut”. Członkostwo w Unii daje wielkiemożliwości. Dzięki niemu jej obywatele bezprzeszkód mogą wjeżdżać na teren innegokraju, również należącego do tej organizacji.Nie byłoby to zapewne możliwe bez podpisa-nia w 1985 roku Układu z Schengen, któryuregulował wszelkie zasady odnośnie swobod-nego przepływu osób bez jakichkolwiek for-malności administracyjnych. Istotnąinformacją jest także to, iż przy zakupie bile-tu na autobus czy autokar kierowca nie możezażądać od nas większej ceny ze względu nanasze obywatelstwo. Kolejną zaletą bycia oby-watelem Europy jest prawo stanowiące o tym,że prawo jazdy wydane w którymkolwiekpaństwie Unii Europejskiej jest ważne na jejcałym terytorium. Fakt ten jest dla większościtak oczywisty, że praktycznie niezauważalny,jednak tak pomocny, że bez niego swobodneprzekraczanie granic byłoby niemożliwe.

Ci, którzy postanowili odwiedzić Amerykębądź Azję wiedzą, że nie można wjechać na teterytoria z dnia na dzień, bez uprzedniegoprzygotowania się. Konieczne jest posiadaniewizy, która niestety nie jest przyznawana każ-demu. Dzięki temu, że jesteśmy pełnoprawny-

mi obywatelami Europy możemy więc bezproblemu udać się na ,,szybką” wycieczkę dosąsiedniego państwa, choćby jutro!

Tak, jak Polacy wyjeżdżają za granicę, takobywatele innych państw europejskich, szuka-jąc lepszego miejsca do życia, przyjeżdżają donaszego kraju. Prawie codziennie spotykamyna ulicach, w sklepach czy w pracy cudzo-ziemców. Często są oni w Polsce już od dłuż-szego czasu, zaklimatyzowali się, poduczylijęzyka. Osoby te chętnie zatrudniane są wpolskich firmach, nierzadko sami zakładająswoje działalności gospodarcze, nie mając pol-skiego obywatelstwa.

Tak jak i my, Polacy, tak również obywatelekażdego innego państwa europejskiego mająmożliwość założenia własnego przedsiębior-stwa z pomocą Unii Europejskiej. Obecnie or-ganizacja ta stawia na rozwój gospodarczy iwzrost poziomu życia mieszkańców. Na tencel przeznaczony jest potężny budżet, obja-wiający się dofinansowywaniem nowych, do-brze prosperujących firm. Na bezpośredniedotacje przyznawane przez Komisję Europej-ską mają szanse przedsiębiorcy działającyzgodnie z wartościami i normami przyjętymiprzez UE oraz wdrażający jej cele

w życie. Projekty finansowane wymagają naj-częściej współpracy międzynarodowej, co dajekolejne profity z ciągłego jednoczenia Europy.Wiele obecnych instytucji nie miałaby prawaistnieć, gdyby ich właściciele nie zawalczyli ocoś, co tak naprawdę im się należy. Dodatko-wym elementem, oprócz otrzymanych pienię-

MY, OBYWATELE

zamIAStmaj 2014

37

dzy, który pozwala się rozwijać młodymprzedsiębiorcom jest możliwość wymiany za-granicznej. Organizowane spotkania w innymkraju Unii Europejskiej pozwalają poznać taj-niki prowadzenia własnego biznesu od już do-świadczonych przedsiębiorców. Operacje tegotypu mają często ogromny wpływ na funkcjo-nowanie lokalnej gospodarki i pozwalają roz-winąć się ambitnym obywatelom.

Bycie pełnoprawnym obywatelem Europy za-pewnia więc, nie tylko wolny wjazd do innegopaństwa w celach rozrywkowych, ale pozwalatam także się osiedlić oraz zdobyć zatrudnie-nie.

Słyszałeś kiedyś oErasmusie+? Jest toprogram, dający ol-brzymie możliwo-ści studentom zcałej Unii Europej-skiej. Zatwierdzo-ny przezParlament Euro-pejski i Radę UniiEuropejskiej wspie-ra edukację, szkolenia, inicjatywy młodzieżo-we oraz sportowe w całej Europie. Nawet 5milionów młodych ludzi, studentów i doro-słych zdobędzie doświadczenie i umiejętno-ści, studiując, szkoląc się lub odbywającwolontariat za granicą w ramach programuErasmus+. Jest to niezwykła okazja do pozna-nia nowej kultury, nowych ludzi i poglądów.Za niewielkie pieniądze, możemy odbyć rokstudiów w innym kraju. Dlaczego by w przy-szłości nie spróbować?!

Jeśli nie jesteś studentem, a również chcesz sięzaangażować w działania mające wpływ natwój rozwój, a także twojego środowiska, mo-żesz wziąć udział w kolejnym programie UniiEuropejskiej ,,Młodzież w działaniu”. Pozwalaon uzyskać dofinansowanie na realizację pro-jektu, dzięki czemu młodzi ludzie w wieku13-30 lat mogą realizować swoje pasje, rozwi-jać umiejętności i zdobywać nowe doświad-czenia w czasie wolnym od nauki. Jednym zgłównych założeń programu „Młodzież wdziałaniu” jest uświadomienie młodym lu-dziom, że są obywatelami nie tylko swoichkrajów, lecz także Europy. Projekty organizo-wane przez młodzież zawierają w sobie ele-menty zachęcające ją do refleksji nadproblematyką i zagadnieniami europejskimi,a także mają na celu włączenie jej w dyskusjęnad kierunkiem rozwoju i przyszłości Europy.

Co istotne, projekty realizowane w ramachprogramu powinny także stwarzać młodzieżyz różnych krajów możliwość znajdowaniawspólnych wartości, mimo różnic wynikają-cych z pochodzenia z innych krajów i kręgówkulturowych.

Kończąc takie projekty mamy prawo nabyćYouthpass, czyli dokument potwierdzającynasze dokonania i umiejętności. Jest on uzna-wany w całej Europie i daje większe szanse naznalezienie wymarzonej pracy. Przydatnymdokumentem jest także Europass. Umożliwiaon w nowatorski sposób - jasno i zrozumiale -

zaprezentowanieswoich umiejętno-ści i kwalifikacji wcałej Europie, atakże swobodneporuszanie się pojej terytorium.

Nieodłącznymelementem życiaw Europie powin-na być chęć anga-żowania się w

życie polityczne, szczególnie członków Unii.Mało kto zdaje sobie sprawę, że każdy pełno-letni obywatel ma wpływ na obecną sytuację idecyzje podejmowane przez rządzących.Świadomość o takich przywilejach jest nikła,przez co niewiele ludzi z nich korzysta. Skut-kuje to swoistą wegetacją na polu europejskimi biernym przyjmowaniem kolejnych decyzji,czy też ustaw wydawanych przez wyższyszczebel parlamentarzystów. Większość Pola-ków, szczególnie młodych narzeka na otacza-jący nas świat. To błąd! Właśnie na młodych,paradoksalnie, spoczywają największe obo-wiązki i to od nich zależy jak będzie wygląda-ła Europa za kilkadziesiąt lat. Wstąpienie doUnii Europejskiej w 2004 roku było począt-kiem czegoś, czego nie można zmarnować.Początkiem życia we wspólnocie, w którejkażdy ma swoje prawa, ale także obowiązki.Dostaliśmy szansę uczestniczenia w wielkimprzedsięwzięciu, więc teraz, aby tego nie za-przepaścić musimy działać. Obliguje to nasdo interesowania się otaczającym nas świa-tem, sprawami politycznymi, konfliktami iwszelkimi pokojami. W końcu to my, obecnamłodzież będziemy w przyszłości rządzić na-szym krajem!

Najbardziej efektywną metodą decydowania olosach UE jest oczywiście praca w ParlamencieEuropejskim. Europosłowie mają faktyczną

MY, OBYWATELE

Nieodłącznym elementem życia wEuropie powinna być chęć angażowania

się w życie polityczne, szczególnieczłonków Unii. Dostaliśmy szansę

uczestniczenia w wielkim przedsięwzię-ciu, więc teraz, aby tego nie zaprzepaścić

musimy działać.

zamIAStmaj 2014

38

władzę i to oni oddają decydujące głosy. Za-nim jednak nowe inicjatywy wejdą w życieKomisja przygotowuje rozeznanie w danejsprawie. W tym celu spotyka się z zaintereso-wanymi stronami, między innymi z przed-stawicielami społeczeństwa i oceniaprzewidywane skutki społeczne i gospodarcze.Konsultacje, w których obywatele mogąuczestniczyć poprzez strony internetowe, po-zwalają podjąć decyzje zgodne z ich wolą iwszelkimi potrzebami. Kolejną metodąuczestniczenia w życiu politycznym jest Eu-ropejska Inicjatywa Obywatelska. Po zebraniupodpisów od jednego miliona Europejczykówmożesz zgłosić się do Komisji, z propozycjąwydania aktu prawnego w ważnej dla ciebiesprawie. Każdy członek Unii Europejskiej matakże prawo złożyć petycję do Parlamentu Eu-ropejskiego w sprawach dotyczących politykioraz bezpośrednio owego członka. Natomiastjeśli sądzisz, że UE nie wdraża w sposób pra-widłowy stanowionego prawa możesz złożyćformalną skargę do danego organu instytucji.

Bardziej dostępnym i realnym rozwiązaniemdla aktywnych jest, przykładowo, EuropejskieSpotkanie Młodzieży - EYE. Na spotkaniachtych, młodzi dzielą się pomysłami na lepsząEuropę. Debatują, biorą udział w warsztatachdotyczących spraw społecznych, kultury i na-uki. Poprzez zabawę, w przyjemny sposób, wmiędzynarodowym gronie Europejczycy two-rzą nowe sposoby na życie w jedności, jeszczelepszej współpracy i ciągłym rozwoju naszegokontynentu.

Ważnym aspektem funkcjonowania w dobrzeprosperującym społeczeństwie jest odpowie-dzialny wybór naszych przedstawicieli, za-równo krajowych, jak i europejskich.Zagadnienie to jest problematyczne, szczegól-nie w gronie młodych obywateli. Zazwyczajnie wiedzą oni na kogo głosować, jakie pro-gramy głoszą kandydaci. Skutek? Rezygnacjaz udziału w wyborach na rzecz, w ich mnie-maniu, ważniejszej sprawy. Ale kogo ma todziwić? Czy sprawa, chociażby wyborów doParlamentu Europejskiego jest nagłaśniana wmediach? Czy młodzi Polacy są zachęcani doudziału w takowych przedsięwzięciach? Od-powiedź jest oczywista, choć przykra. W 2004roku w wyborach do Parlamentu Europejskie-go wzięło udział około 20% wszystkich upraw-nionych do głosowania. Możliwość ta jestnaszym przywilejem, ale także obowiązkiem.Więc, czy tylko jedna piąta Polaków uważa sięza obywateli Europy? Lepiej siedzieć biernie, apóźniej narzekać na kolejnych deputowa-

nych? Dobrze, że istnieją inicjatywy politycz-ne zachęcające ludzi do głosowania. Jedną znich jest League of Young Voters. Jednak jesz-cze niewielu młodych zna tę organizację. Aszkoda, bo pozwala ona zapoznać się zewszystkimi informacjami umożliwiającymiświadome oddanie głosu na kandydata. Jeślijesteś aktywny i chcesz współdecydować z eu-ropejskimi przedstawicielami w istotnych dlaciebie sprawach, nie zwlekaj i dołącz do Ligiijuż dziś!

Jestem obywatelem Europy i odczuwam to nakażdym kroku. Fakt ten nie musi być związa-ny wyłącznie z polityką (dla wielu nudną imało ekscytującą). To, że żyjemy w Europiejest zauważalne nawet w tak banalnych sytu-acjach, jak spotkanie ze znajomymi czy jedze-nie ulubionych potraw. Robisz pizzę czyspaghetti? Ich świetny smak zawdzięczaszWłochom. Tak często jedzone croissanty towymysł Francuzów, a uwielbiane przez mło-dzież frytki to zasługa Anglików. A teraz po-myśl, czy masz w swoim domu banknoty albomonety inne niż polskie złote. Zazwyczaj ma-my ich kilka rodzajów. Jednak nie ma w tymnic nadzwyczajnego, a w każdym momenciemożemy iść do kantoru i wymienić je na do-wolne inne, potrzebne nam w danej chwili.Obecnie nikogo nie dziwi, że w polskich skle-pach honorowane jest płacenie euro. Walutata używana jest w większości państw należą-cych do UE, a najprawdopodobniej już niedłu-go wejdzie także do Polski.

Europejczycy powinni wspólnie działać, abyzapewnić spokój i dobrobyt sobie i całemuspołeczeństwu, do czego obliguje nas mottoUnii Europejskiej ,,Zjednoczeni w różnorod-ności”. 9 maja obchodzimy Dzień Europy.Obchodźmy go częściej. Codziennie! Postę-pujmy tak, aby w każdy dzień być pełnopraw-nym obywatelem korzystającym zarówno zeswoich praw, jak i obowiązków. Nie bądźmybezczynni -obywatelstwo zobowiązuje! A więcna co czekasz!? Nie marnuj możliwości, jakiedaje nam obywatelstwo europejskie. Wyjedźgdzieś, zwiedzaj Europę, przyjmij do pracy cu-dzoziemca - nikt nie stawia przed Tobą żad-nych ograniczeń. Pamiętaj, jakie masz prawa inaucz się z nich w pełni korzystać. Stań sięobywatelem Europy, obywatelem przez duże„O”, daj z siebie tyle, ile sam chciałbyś otrzy-mać od tak wielkiego przedsięwzięcia, jakimjest Europa.

Aktywni OBYWATELE górą! Adieu!

MY, OBYWATELE

zamIAStmaj 2014

39

Społeczeńswoobywatelskie w Polsce- wyzwanie XXI wiekuPrzed rozpoczęciem rozważań na temat roli, jaką odgrywaspołeczeństwo obywatelskie w życiu państw i narodów i jakieposiadają one z tego korzyści oraz ewentualne trudności, należyzdefiniować pojęcie społeczeństwa obywatelskiego.Społeczeństwo obywatelskie jest to społeczeństwo charakteryzu-jące się aktywnością i zdolnością do samoorganizacji oraz określaniai osiągania wyznaczonych celów bez impulsu ze strony władzy pań-stwowej1. Takiego wyjaśnienia dostarczają nam źródła internetoweoraz podręczniki do wiedzy o społeczeństwie. Definicję tę możnajednak wyrazić krócej i jednocześnie znacznie prościej:społeczeństwo obywatelskie to ludzie angażujący się w życiepaństwa, a także w życie Unii Europejskiej.

DOMINIKA KARMELITA, ZESPÓŁ SZKÓŁ NR 2 IM. EUGENIUSZA

KWIATKOWSKIEGO W DĘBICY

Od 1 maja 2004 roku bowiem oprócz obywa-telstwa polskiego mamy również obywatel-stwo unijne. Jedno nie wyklucza drugiego,lecz bez posiadania obywatelstwa swojej oj-czyzny (lub któregoś z państw członkow-skich), nie byłoby możliwe zdobycieobywatelstwa Unii Europejskiej. Możemywięc angażować się w życie państwa i wspól-noty, jaką jest Unia Europejska.

Historia społeczeństwa obywatelskiego sięgastarożytności. Jego kształtowanie możliwe by-ło dzięki działaniom licznych myślicieli naprzestrzeni wieków (Arystoteles, J. Kant, J.J.Rousseau, G.W.F. Hegel). W Polsce społeczeń-stwo obywatelskie narodziło się stosunkowopóźno. Wyraźnie ukształtowało się dopiero wXVIII wieku i odegrało ważną rolę w historiinaszego państwa. W czasie zaborów, kiedyPolska zniknęła z map świata, Polacy nieutracili swej tożsamości i postrzegani byli ja-ko „naród, który nie chciał umierać”. Nie wy-gasł w nich patriotyzm, co objawiało siępoprzez działalność społeczeństwa obywatel-skiego.

Jednym z wielu przejawów aktywności Pola-ków w tamtym okresie były liczne powstania -kościuszkowskie w 1794 roku, styczniowe w1863 roku, listopadowe w 1830 roku. Jednakaktywność społeczeństwa polskiego to nie tyl-ko działanie zbrojne. Funkcjonowało ono tak-

że na przestrzeni kulturalnej, politycznej,społecznej i gospodarczej. Pisarze tacy jak: A.Mickiewicz, J. Słowacki, Z. Krasiński, H. Sien-kiewicz, wiele swoich dzieł poświęcali tematy-ce narodowowyzwoleńczej. Manifestowalimiłość do ojczyzny, pragnienie wolności oso-bistej i niepodległości narodowej. Ich celembyło wzbudzenie w narodzie chęci do podej-mowania starań na rzecz suwerennej Polskioraz podniesienie go na duchu. Mimo wpro-wadzenia przez zaborców cenzury, polskakultura rozwijała się intensywnie. Wielu arty-stów wyjechało do Francji, gdzie mogło swo-bodnie tworzyć. Funkcjonujące w Polscespołeczeństwo obywatelskie podejmowało ak-cje mające na celu przemiany gospodarcze ispołeczne (praca organiczna i praca u pod-staw). Zwiększyła się aktywność ludzi, którymzależało na rozwoju państwa polskiego i wy-kształceniu jego obywateli, dlatego kładzionoduży nacisk na edukację młodzieży. W 1773roku powołano Komisję Edukacji Narodowej,w 1841 roku utworzono Towarzystwo Nauko-wej Pomocy, dokonano zwiększenia liczbyszkół (reformy Wielopolskiego). Powstała tak-że nieformalna instytucja kształcenia zwana

1

http://pl.wikipedia.org/wiki/Spo%C5%82ecze%C5%84stwo_obywatelskie

MY, OBYWATELE

zamIAStmaj 2014

40

Uniwersytetem Latającym. Polskie chłopstwowalczyło o swoje prawa. Świadczą o tym licznebunty tej warstwy społecznej. Do najgłośniej-szych należy rabacja galicyjska zwana rów-nież rzezią tarnowską. Swoim zasięgiemobjęła także tereny powiatu dębickiego (przy-wódca powstania - Jakub Szela pochodził zewsi Smarżowa w gminie Brzostek). W czasachistnienia Królestwa Polskiego funkcjonowałyliczne nielegalne opozycje, które miały cha-rakter konspiracyjny. Do takich organizacjinależy zaliczyć utworzone przez MickiewiczaTowarzystwo Filomatów oraz TowarzystwoPatriotyczne. Patrioci przebywający na emi-gracji mogli swobodnie zrzeszać się. Z inicja-tywy A.J. Czartoryskiego powstałougrupowanie Hotel Lambert we Francji.

Po odzyskaniu nie-podległości w 1918roku Polska stała sięojczyzną obywateliaktywnych, zaanga-żowanych w próbyorganizacji państwapo 123 latach niewo-li. Inicjatywy społe-czeństwa objawiały się poprzez tworzenielicznych partii politycznych, chęci kształce-nia się młodzieży, tworzenie grup harcer-skich, rozwój życia teatralnego, powstaniePolskiego Radia, otwarcie Biblioteki Narodo-wej, organizowanie prestiżowych konkursów –pianistycznych im. F. Chopina i skrzypco-wych im. H. Wieniawskiego, przeprowadzeniereformy skarbowo-walutowej przez Władysła-wa Grabskiego, utworzenie Centralnego Okrę-gu Przemysłowego przez EugeniuszaKwiatkowskiego, walkę Polaków z kryzysempoprzez aktywność gospodarczą.

Społeczeństwo obywatelskie powstaje tam,gdzie ludzie chcą podejmować działania narzecz ogólnego dobra, mają świadomość, że tooni tworzą wspólnotę i mają na nią dużywpływ. Czynniki wpływające na kształtowaniesię takiego społeczeństwa to: sytuacja poli-tyczna, ekonomiczna i historyczna danegonarodu i państwa. Na przestrzeni wieków wie-le razy spotykaliśmy się z przykładami ak-tywności różnych społeczeństw. Niektórzytwierdzą, że społeczeństwo obywatelskie byłoo wiele bardziej potrzebne i bardziej możliwewe wcześniejszych epokach. Nie jest to jednakzgodne z prawdą. W dzisiejszych czasach, kie-dy w wielu krajach na świecie panuje demo-kracja, jest ono wręcz pożądane, bo maodpowiednie warunki do rozwoju.

Przejawy występowania społeczeństwa obywa-telskiego niosą ze sobą wiele korzyści. Liczneakcje charytatywne na rzecz chorych, bied-nych, niepełnosprawnych fizycznie lub umy-słowo, jak również wszystkich, którzypotrzebują wsparcia materialnego lub ducho-wego, mobilizują ludzi do działania. Dają wia-rę w drugiego człowieka tym, którzypotrzebują pomocy, poczucie, że są częściąspołeczeństwa, które jest empatyczne, zdolnedo poświęceń, dostrzegające wokół siebie lu-dzi, którym potrzebna jest pomoc oraz wspar-cie. Dzięki mediom, które odgrywają wielkąrolę we współczesnym życiu społecznym, ta-kie akcje mogą być nagłaśniane, przez co tra-fiają do większej ilości odbiorców. Jedną zorganizacji pożytku publicznego funkcjonują-

cą od wielu lat w na-szym kraju iświadczącą o tym, żejesteśmy społeczeń-stwem obywatel-skim, jest WielkaOrkiestra Świątecz-nej Pomocy, która zroku na rok spotykasię z coraz większą

liczbą zwolenników. Nie jest to jednak jedynyprzykład. Polacy organizują zbiórki na Cari-tas i Czerwony Krzyż, biorą udział w akcjach,takich jak: Pomóż Dzieciom Przetrwać Zimę,Krewniacy, Dobry Uczynek. Ogromną popu-larnością cieszy się także Polska Akcja Huma-nitarna prowadzona przez Janinę Ochojską.

O licznych zaletach społeczeństwa obywatel-skiego można pisać wiele. Zagłębiając się jed-nak w temat, można dostrzec również pewneniebezpieczeństwo, które wynika z jego funk-cjonowania. Mianowicie, organizacje powoły-wane przez obywateli, pozornie mające dobrycel, mogą ,,zejść z właściwej drogi”. Powodemmoże być chaos z powodu braku przywódcy wdanej grupie czy organizacji lub wysunięciesię na pierwszy plan lidera, który z czasem za-cznie dyktować zasady postępowania pozosta-łym członkom lub przejmie inicjatywęzmierzającą w złym kierunku. Według słówTomasza Morusa: „Rzadkością, doprawdy, jestspołeczeństwo mądrze zorganizowane”. Takichprzykładów historia dała nam wiele. WielkaRewolucja Francuska z 1789 roku, choć miałaszlachetny cel - obalenie absolutyzmu, aprzez to polepszenie jakości życia wielu ludzi,zakończyła się rewolucyjnym terrorem i doj-ściem do władzy jakobinów. Z czasem zaczętomawiać, że: „Rewolucja pożera własne dzieci”.

MY, OBYWATELE

Społeczeństwo obywatelskie powstajetam, gdzie ludzie chcą podejmowaćdziałania na rzecz ogólnego dobra,mają świadomość, że to oni tworzą

wspólnotę i mają na nią duży wpływ.

zamIAStmaj 2014

41

Warto zadać sobie pytanie, jak funkcjonowa-nie społeczeństwa obywatelskiego wygląda wPolsce w XXI w.? Czy nasza ojczyzna dzisiajjest krajem, w którym istnieje społeczeństwoobywatelskie i czy spełnia ono swoje zadania?Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi.Udział w życiu publicznym jest naszym do-browolnym wyborem. Mamy możliwość za-kładania niepodlegających nadzorowipaństwowemu organizacji, ruchów społecz-nych, związków zawodowych, stowarzyszeńoraz różnych fundacji. Działając w ten sposób,możemy polepszyć swoje i innych warunkiżycia i realizować się . Lecz czy Polacy z tegoprawa korzystają? Oczywiście, że tak, lecz nie-stety, w porównaniu z wieloma państwami za-chodnimi, Polska jest krajem, któregomieszkańcy w małym stopniu angażują się wżycie publiczne. Społeczeństwo obywatelskieistnieje, lecz jest słabe, mało rozwinięte. Przy-czyn należy szukać w historii. Przeszłość poli-tyczna Polski miała bardzo wielki wpływ nakształtowanie się postaw jej obywateli. Ustrójkomunistyczny, który obowiązywał w Polscew XX wieku, dążył do całkowitego podporząd-kowania sobie obywateli. Władza, która od-znaczała się wielkim wpływem na każdą sferężycia ludzi, tłumiła wszystkie działania, któremogły zagrozić jej mocnej pozycji. Każda pró-ba stworzenia organizacji zrzeszającej jakąśczęść społeczeństwa, była tłumiona w zarod-ku, a ludzie biorący w tym udział podlegalikarze. Zrezygnowani, rozgoryczeni i przedewszystkim zastraszani obywatele nie podej-mowali prób tworzenia jakichkolwiek organi-zacji. Przełomem okazało się powstanie w1980 roku NSZZ „Solidarność” z Lechem Wa-łęsą na czele. To wydarzenie stworzyło pod-waliny społeczeństwa obywatelskiego wnaszym kraju.

Mimo licznych sukcesów strajkowiczów z lat’80, społeczeństwo wciąż niechętnie bierzeudział w życiu publicznym. Nie zmienia tegofakt, że Polacy są niezadowoleni z sytuacji wpaństwie. Ich aktywność polega jednak jedy-nie na wypisywaniu obelg pod adresem poli-tyków oraz na krytykowaniu władzy naportalach internetowych, gdzie każdy czujesię anonimowy. Ludzie nie podejmują próbzjednoczenia się w celu wprowadzenia zmian.Można rzec, że w Polakach wygasł duch walki.Wszechobecne jest uczucie niemocy, bezrad-ność w stosunku do tego, co dzieje się na are-nie krajowej i międzynarodowej. Problememjest także niska frekwencja na wyborachwładz państwowych i samorządowych. Powo-łując się na słowa Waldemara Łysiaka: „(…)

mający prawo głosu, są w każdym społeczeństwiewielką armią”, warto zadać sobie pytanie: Dla-czego więc Polacy nie wykorzystają tego fak-tu?

Czy społeczeństwo obywatelskie w Polsce jestwyzwaniem XXI wieku? Ze względu na licznepozytywy wynikające z jego istnienia i funk-cjonowania, można rzec, że jest to jedno z naj-ważniejszych wyzwań, jakie powinien podjąćpolski obywatel-patriota w XXI w. Włączmysię więc w działania obywatelskie naszegospołeczeństwa lub sami je zainicjujmy. Do-prowadzi to do licznych zmian, których ocze-kujemy, ponieważ „rzecz nie w tym, abypoznawać swój los, ale w tym, aby samemu gostwarzać”2.

2 Słowa Stefana Pacek'a

MY, OBYWATELE