mir 1
Z życia Hieny ...
CORK • DUBLIN • LIMERICK • GALWAY • BELFAST
www.mir.info.plstr. 8-9
czyli polskie fi rmy windykacyjne
Dwie IrlandieJeden problem
str. 4
Nowa EmigracjaNiemcy zapraszają ... ?
str. 5
Domowy BudżetPełen oszczędności
str. 18-19
Sport po AngielskuCzyli jak u Hitchcocka
str. 32-33
Noworoczne postanowienia ...
str. 14-15
mir 2
mir 3
Wydawca:Mir Press Limited2 nd Floor Offi ce,4 Washington StreetCorktel. (021) 427 83 49083 319 15 36
Redakcja:e-mail: [email protected]
Redaktor naczelny:Dariusz Trela
Reklama:e-mail: [email protected]
Studio graficzne:e-mail: [email protected]
Redakcja i skład Krzysztof Dobieswww.e-anga.eu
www.mir.info.pl
Drodzy Czytelnicy,
Oddajemy Wam do rąk kolejny numer
MIRa, tym razem noworoczny.
Przez ostatni rok, od
kiedy istniejemy , spotkaliśmy się ze
słowami uznania i wiemy,
że doceniacie naszą pracę.
To dzięki naszym Czytelnikom MIR
tak naprawdę powstaje.
W tym numerze jeszcze więcej
ciekawych artykułów.
Piotr Słotwiński w artykule Polskie fi rmy
windykacyjne rozważa jak to możliwe,
że w Polsce można obejść prawo
zgodnie z prawem...
Łukasz Ślipko kontynuuje podsumowanie
Irlandzkiej sceny politycznej na str 10-11,
a w atykule Dwie Irlandie jeden problem
rozważa wzajemne relacje dwóch
części Zielonej Wyspy.
Artykuł Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma
nawiązuje do nowo otwartego dla
Polaków rynku pracy w Niemczech,
oraz możliwości i wyzwań jakie
się z tym wiążą.
Na pytanie jak wytrwać w noworocznych
postanowieniach radzi Anna Pawłowska
z pomocą coach i psycholog biznesu
Izabeli Kielczyk.
Tym razem obok stałych sekcji, takich jak
Będzie się działo, z których dowiemy się
dokąd i kiedy warto się wybrać, mamy też
coś dla fanów sportu. Nowy dział SPORT
rozpoczynamy podsumowaniem 2010 roku
- pełnego afer i skandali w angielskiej lidze.
Biznes poświęciliśmy na analizę, jak ważny
dla każdej fi rmy jest wizerunek i dlaczego
najlepiej jego tworzenie zlecić
profesjonalnej fi rmie.
Zapraszamy do lektury!
Redakcja
OD
RED
AK
CJI
:
W kilku słowach ...
W N
UM
ER
ZE:
[ W OBIE STRONY ]• Dwie irlandie 4• Wszędzie dobrze ... 5• Z życia Hieny 8-9• Irlandzkie Partie Polityczne 10-11
[ PRZYBORNIK ]• Noworoczne postanowienia 14-15• Kaleczenie języka czy nowa moda 16• Budżet 2011 18-19
[ ZDROWIE / MEDYCYNA ]• Dlaczego Aborygeni ... 20-21
[ BĘDZIE SIĘ DZIAŁO ]• Wydarzenia kulturalne 28-29
[ BIZNES ]• Image Twojej fi rmy 25-27
[ KULTURA CAFE ]• Recenzje książek, fi lmów i nie tylko 30-31
[ OGŁOSZENIA ]• Praca, szkolenia, ważne telefony 34-35
MIR Press LTD nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń, reklam i informacji. Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych i zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania tekstów. Nadesłane materiały przechodzą na własność redakcji, co jednocześnie oznacza przeniesienie na redakcję „Mir Press LTD” praw autorskich z prawem do publikacji w każdym obszarze. Przedruk materiałów publikowanych w magazynie „Mir Press LTD” możliwy tylko za zgodą redakcji.
Zespół redakcyjny:Anita OlszewskaAnna GacekArkadiusz Gliniecki Anna BobkoPiotr SłotwińskiŁukasz Ślipko
Przyjmijcie od nas najserdeczniejsze życzenia szczęśliwego nowego
2011 roku. Mamy nadzieję, żę będzie dla Was pomyślny i obfi ty w sukcesy na tle
osobistym i zawodowym! Redakcja MIR
[ SPORT ]• Wydarzenia sportowe 32-33
mir 4
Niniejszy artykuł nie ma ambicji defi nitywne-
go rozstrzygnięcia jakiegokolwiek sporu, czy
udzielenia jednoznacznej odpowiedzi na pytanie
o wzajemne relacje dwóch części Zielonej
Wyspy. Jeżeli przyczyni się on do jakiejś dysku-
sji, jego skromne zadanie będzie spełnione.
Faktem jest, że jak banalnie by to nie zabrzmiało, relacje te nie
należą do najłatwiejszych.
Artykuły 2 i 3 irlandz-
kiej konstytucji, zaadaptowane
w 1937 roku, nakładały na
wszystkie kolejne rządzy obo-
wiązek dążenia do odzyskania
Irlandii Północnej, jako inte-
gralnej części terytorium Re-
publiki. Dopiero w 1999 roku
zmieniono ten zapis, przyzna-
jąc jedynie prawo, każdemu,
kto urodził się na wyspie, do
przynależności do irlandzkiej
wspólnoty narodowej.
Zacznijmy od tego, że Ir-
landia Północna to nie jest jakiś
moralny i społeczny negatyw
Republiki Irlandii. Belfast to
nie jest Phenian. To nie dzikie
terytorium, które jakiś średnio-
wieczny skryba mógłby opisać
na mapie za pomocą „hic sunt
leones” (tu są lwy), tu mieszkają
ludzie. Północ była właściwie od
zawsze o wiele bardziej cywili-
zowana i uprzemysłowiona. To
w dokach Belfastu zwodowano
Titanica.
Pamiętam, jak jeszcze parę
lat temu, kiedy Irlandia była u
szczytu ekonomicznego prosperity, a brytyjscy ofi cjele przyjeżdżali
do Dublina po ekonomiczne porady, Irlandia Północna była uwa-
żana za kulę u nogi tego, co zostało z dumnego Imperium Brytyj-
skiego.
Anegdota głosiła, że Londyn pozbyłby się najchętniej wszyst-
kiego, łącznie ze Szkocją i Walią a pozostawił sobie tylko City, bę-
dące drugim po Nowym Jorku centrum międzynarodowej fi nan-
sjery i biznesu. Słyszałem głosy Irlandczyków podśmiewających się
z nieszczęścia swoich kuzynów z Północy, niektórzy mówili nawet,
że teraz o zjednoczeniu nie ma mowy, bo nikt nie życzy sobie zban-
krutowanego syna marnotrawnego.
Co bardziej światli (jeszcze zanim padło „nie” dla Traktatu Liz-
bońskiego) uważali, że w związku z postępem integracji europej-
skiej, kwestia Irlandii Północnej nie ma większego znaczenia, bo
wcześniej, czy później i tak będziemy wszyscy poruszać się na po-
ziomie euro-regionów, a państwa narodowe stracą na znaczeniu.
Słyszałem również takie głosy, że dobrosąsiedzkie kontakty
z północą wyspy są utrudnione, ponieważ żyjący tam ludzie cierpią
na swoistą schizofrenię. Nie wiedzą właściwie kim są, a stąd brak
im pewności siebie, tak potrzebnej w nawiązywaniu kontaktów.
Podziały w Irlandii Północnej są dzielnicowe w tym sensie, że
dotyczą ulic i dzielnic.
Dzielnice katolickie nie
lubią się z protestanckimi itd.
Ci pierwsi uważają drugich
za intruzów, drudzy boją się,
że któregoś dnia obudzą się
w obcym kraju, a przecież ich
przodkowie przybyli tu całe
stulecia temu.
Polacy mieszkający po tej
i po tamtej stronie też niespe-
cjalnie partycypują we wzajem-
nych kontaktach, zachowując
się. jak gdyby żyli na dwóch
różnych planetach. Mamy
szczególny talent do postrze-
gania rzeczywistości – w tym
i rzeczywistości historycznej
– w kategoriach czerni i bie-
li. Zawsze dążymy do prawdy
absolutnej, zarazem stawiajac
jej roszczenia, żeby oddała nam
ona sprawiedliwość. Ci są źli
a tamci są dobrzy, „Dobry An-
gol to martwy Angol” – jak
przeczytałem na jednym polo-
nijnym forum.
W jednym z moich ulu-
bionych fi lmów Woody Allen
opowiada historię emerytowa-
nego małżeństwa brooklińskich
Żydów, które musi stawić czoła
mrocznemu sekretowi z przeszłości. „Ona” dowiaduje się, że „on”
– ponad 30 lat wcześniej zabił siekierą swoją pierwszą żonę i jej
dzieci, jak również kochankę. Jakby tego było mało w celu ukrycia
zwłok, po prostu ich zjadł. Żona atakuje męża podczas drobno-
mieszczańskiej kolacji, trzaskając drogą zastawą stołową, na co ten
wzrusza ramionami i mówi: „O co tyle hałasu? Jedni grzebią, dru-
dzy palą a ja zjadłem”.
Morał z tej historii jest taki, że czasem trzeba spojrzeć na tra-
giczną historię przez palce, po to żeby móc jakoś razem iść do przo-
du.
Wałkowanie do znudzenia przyczyn i przebiegu irlandzkiej
wojny o niepodległość oraz będącej jej bezpośrednią konsekwencją
wojny domowej na dłuższą metę nie zmieni kondycji współczesne-
go Irlandczyka, czy to z Północy, czy stąd.
DWIE IRLANDIE, jeden problem
[ W
OB
IE S
TR
ON
Y ]
Łukasz Ślipko
mir 5
Kolejna brama otwarta.
Po wielkiej emigracji na
Wyspy, czeka nas praw-
dopodobnie następna,
tym razem nieco bliżej,
do Niemiec.
Od 1 maja 2011 roku, Niemcy po sześ-
cioletnim okresie przejściowym, otwierają
rynek pracy dla najnowszych członków UE.
Tajemnicą poliszynela jest, iż Polacy wyjeż-
dżają do pracy za zachodnią granicę od lat.
Prawdopodobnie wielu z nas pluje sobie w
brodę, że nie przyłożyło się do języka nie-
mieckiego w szkole, a na maturze zdawało
angielski. Angielski był wszędzie, piosenki
większości ulubionych wykonawców, fi l-
my w telewizji i w kinie. A niemiecki? Bez
ściśle określonej kariery zawodowej, nie
bardzo chciało się zgłębiać wszystkie ko-
niugacje.
Za czasów szkoły średniej obecnego
pokolenia emigracyjnego, stosunki polsko-
niemieckie wciąż nie były odmalowywane
jako przyjazne. Do Niemiec jeździło się na
wystawki, na zakupy, odwiedzić rodzinę,
która bała się, że poprosimy ją o przysługę.
Ale żeby tam mieszkać? I jeszcze ten twar-
dy język. I ciągła zazdrość o rozwój ekono-
miczny, zarobki etc.
W mediach pojawiało się zdjęcie no-
woczesnego rozświetlonego miasta, bo-
dajże Berlina zestawionego z zaniedba-
ną częścią Warszawy, do tego podpis :
I kto wygrał drugą wojnę światową?
Mamy do nich żal. Jak zazdrosny, wcześniej źle potraktowany sąsiad.
Teraz otwierają nam drzwi. Kontrolo-
wanie rzecz jasna. Wychodzi na to, że Pola-
cy mają znów pracować za kogoś i dla ko-
goś. Szykuje się boom na Niemcy. Jednakże,
już teraz w ogłoszeniach pojawiających się
na stronach lokalnych urzędów pracy, jest
zastrzeżenie, że warunkiem jest znajomość
języka niemieckiego.
Poszukiwani są przede wszystkim in-
formatycy i osoby z wykształceniem tech-
nicznym. To dla panów. Nasze panie mogą
liczyć na zatrudnienie, jak zwykle w sekto-
rze opieki.
Długo chroniony rynek pracy sta-
je wreszcie otworem. Jakie będą skutki?
Niemieccy pracodawcy ostrzą zęby głów-
nie na młodych emigrantów. Powstał pro-
gram „Transnational- Dual”, zachęcający
młode osoby do osiedlenia się w Turyngii,
która jest jednym z krajów związkowych
w Republice Federalnej Niemiec, ze stolicą
w Erfurcie.
Osoby w wieku od szesnastu do dwu-
dziestu lat, które znają dobrze język nie-
miecki, będą mieć możliwość podpisania
umowy z zakładem. Zakład zapłaci takiej
osobie miesięczną pensję, która umożliwi
jej pokrycie kosztów mieszkania, wyżywie-
nia oraz dojazdów do pracy.
Przyuczenie trwać będzie trzy i pół
roku, w czasie którego uczeń zobowiązany
będzie uczęszczać do szkoły zawodowej, w
której nauczy się teorii. Po ukończeniu na-
uki będzie możliwość pozostania w zakła-
dzie pracy. Brzmi pięknie, ale czy ambicjom
naszej młodzieży wystarczy niemiecka za-
wodówka? Czy wzajemne stosunki polsko-
niemieckie są na tyle czyste, aby wyjeżdża-
jący chcieli poświęcić swoją młodość dla
rozwoju niemieckiej gospodarki?
Czym jeszcze kuszą Niemcy? I jak to
możliwe w dobie kryzysu?
Minister gospodarki, Reiner Bruederle
proponuje, aby nowym przybyszom wypła-
cać powitalne. Stawki jeszcze nie ustalono,
ale nieofi cjalnie mówi się nawet o kwocie
kilku tysięcy euro.
Jak długo Polacy będą towarem ekspor-
towym, któremu chce się płacić, aby się go
pozbyć (propozycja w Irlandii) albo którego
kasą się kusi?
Anonimowa internautka pisze w od-
powiedzi na pytanie: Czy kusi Was praca
w Niemczech?
Ja juz pracuję w Niemczech. Założyłam
działalność gospodarczą, fi rma jednooso-
bowa. Teraz staram sie o uznanie mojego
zawodu. Myślę, że uda mi się znaleźć dobrą
posadkę przed nalotem moich rodaczków.
Życie jest tańsze ? Co do emigracji, to
nie znający języka będą mieli ciężko.
Kto jeszcze zaciera ręce z powodu pla-
nowanego nalotu rodaczków? Sami Polacy
od lat mieszkający w Niemczech i prowa-
dzący fi rmy konsultingowe. Na polonijnych
forach już pojawiły się ogłoszenia oferujące
pomoc w zameldowaniu, znalezieniu pracy,
szkoły językowej, załatwianiu spraw urzę-
dowych oraz (!) zasiłków na dzieci.
Mocnym plusem życia i pracy
w Niemczech jest sąsiedztwo ojczyzny. Nie
trzeba bukować biletów w wyprzedzeniem,
martwić się o bagaż, terrorystów czy po-
godę. Praktycznie ,co tydzień można być
w Polsce, o ile mieszkamy niedaleko grani-
cy polsko-niemieckiej i naszym motto ży-
ciowym nie jest więcej godzin- więcej euro
na koncie.
W kwestii pieniędzy, bo to nas przecież
najbardziej interesuje, w Niemczech nie ma
ustawowo regulowanej wysokości pensji
minimalnej. Wysokość takiego wynagro-
dzenia jest odrębnie ustanawiana dla każ-
dego sektora w porozumieniach branżo-
wych. Minimalne zarobki kształtują się na
poziomie 9 euro za godzinę, co w przelicze-
niu na pracę po 8 godziny 5 dni w tygodniu
daje ok 1500 euro miesięcznie.
Jednak nie każdy Polak będzie zarabiał
takie „grosze” osoby z wyższym wykształ-
ceniem mogą liczyć nawet na trzykrotnie
wyższą stawkę.
W zestawieniu z bezlitośnie przyciętą
irlandzką stawką godzinową brzmi jak raj.
Tylko ten język ...
Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma -czyli gdy ostatni Polak
wyemigruje?
[ W O
BIE
ST
RO
NY
]
Ewa Sawicka
mir 7
mir 8
[ W
OB
IE S
TR
ON
Y ]
W Polsce kwitnie
nowy biznes: eg-
zekwowanie po
wielu latach na-
leżności za usługi,
które najczęściej
już dawno zostały spłacone. Oczywiście -
wszystko to dzieje się w majestacie polskie-
go prawa i zgodnie z polskimi przepisami.
Spora część tych spraw dotyczy należ-
ności za usługi telekomunikacyjne, dlatego
w tym tekście skupię się tylko na takich
przypadkach.
W takiej działalności celują różnego
rodzaju fi remki windykacyjne. Proceder
wygląda tak: duża fi rma odsprzedaje swo-
je wierzytelności za ułamek ich wartości
przeróżnym fi rmom tego rodzaju.
Są to z reguły wierzytelności, nazwij-
my je - bliskie „przeterminowaniu”. Firma,
która je kupiła czeka następnie kilka lat,
a potem w majestacie prawa i z pomocą
polskich sądów wszczyna postępowanie
egzekucyjne, pomimo że - znowu w świetle
prawa - pozwany wcale nie ma obowiązku
takich należności spłacać. Tym bardziej - że
często już dawno to zrobił...
Opiszę rzecz po kolei: fi rma A od-
sprzedaje fi rmie B szczegółowe dane swo-
ich indywidualnych klientów ,którym zda-
rzyło się (albo i nie) opóźnić termin zapłaty
za faktury. Dane zawierają: imię, nazwisko,
pesel, adres zameldowania, etc. Istnieją tak-
że strony internetowe, na których można
takie wierzytelności kupić.
Bardzo często jest tak, że klient swo-
je zaległości dawno zapłacił, ale to już nie
zostało odnotowane w fi rmie, która wierzy-
telności „kupiła”.
Polskie firmy
windykacyjne -
czyli z życia hienyTypowy polski bajzel, który powinien
być traktowany jako działanie przestępcze.
Firma, która odkupiła wierzytelności za
drobną część ich wartości czeka kilka lat,
aż dług odpowiednio wzrośnie wskutek li-
chwiarskich odsetek, ale przede wszystkim
po to, żeby klient który należność uregulo-
wał po prostu wyrzucił dowód zapłaty.
Jak wiadomo, takie dowody zapła-
ty za usługi telekomunikacyjne, które są
świadczeniami okresowymi, należy prze-
chowywać przez okres 3 lat, dłużej nie ma
potrzeby bo po tym okresie i tak zgodnie
z art. 118 kodeksu cywilnego który mówi:
„Jeżeli przepis szczególny nie stano-
wi inaczej, termin przedawnienia wynosi
lat dziesięć, a dla roszczeń o świadczenia
okresowe oraz roszczeń związanych z pro-
wadzeniem działalności gospodarczej - trzy
lata.” należność się przedawnia i teoretycz-
nie nikt nie ma prawa od nas żądać zapłaty
takiego zobowiązania. Oczywiście - tak jest
tylko w teorii.
A jak to wygląda w prakty-ce?
Firmy windykacyjne posiadające daw-
no przeterminowane należności żerują
na nieznajomości przepisów, naj-
częściej przez ludzi starszych.
Wysyłają groźnie wygląda-
jące pisma, często imi-
tujące pisma z sądu z
nagłówkami typu
„NAKAZ ZA-PŁATY !”, itp., z
żądaniem spła-
ty należności
sprzed dobrych
kilku lat. I taki
dajmy na to star-
szy człowiek, który dowód zapłaty za rachu-
nek sprzed 6-ciu lat wyrzucił 2 lata wcześ-
niej, nie może udokumentować tego, że już
raz za daną usługę zapłacił, a „postraszony”
olbrzymimi konsekwencjami - płaci jeszcze
raz, tym razem już bezpośrednio na rachu-
nek fi rmy windykacyjnej.
Pamiętajmy: od wydawania „nakazów
zapłaty” - są w Polsce póki co, ciągle jeszcze
sądy, a nie jakieś śmieszne fi remki. Nikt nie
ma żadnego obowiązku na takie „nakazy”
reagować, a jeżeli będą się powtarzać - na-
leży zgłosić na policję podejrzenie próby
wyłudzenia.
I wszystko byłoby proste ,gdyby nie
fakt, że ostatnio polskie fi remki windyka-
cyjne zaprzęgły do swojej brudnej roboty...
w ł a ś n i e
p o l s k i e
sądy. To,
co się
n a j -
częś-
ciej
w
mir 9
tych sądach dzieje, to już w ogóle jest
śmiech na sali - byle nie sądowej - ale ciągle
są to legalnie działające, państwowe orga-
ny powoływane m.in. w celu rozstrzygania
sporów. I te sądy, za stosowną opłatą, bez
mrugnięcia okiem wydają nakazy zapła-
ty wierzytelności ,które już dawno uległy
przedawnieniu.
Jak to możliwe w polskim państwie
(bez)prawa? Bardzo prosto: polskie prze-
pisy są jak wiadomo konstruowane tak,
żeby mogły się wzajemnie wykluczać, być
niespójne i niejasne, bowiem w mętnej wo-
dzie lepiej ryby biorą... Tutaj kluczowym
przepisem jest kolejny, tym razem 117 art.
kodeksu cywilnego, który mówi:
§ 1. Z zastrzeżeniem wyjątków w usta-
wie przewidzianych, roszczenia majątkowe
ulegają przedawnieniu.
§ 2. Po upływie terminu przedawnienia
ten, przeciwko komu przysługuje roszcze-
nie, może uchylić się od jego zaspokojenia,
chyba że zrzeka się korzystania z zarzutu
przedawnienia. (...).
Czyli: wiemy, że roszczenia się prze-
dawniają, wiemy po ilu latach, ale jedno-
cześnie to wcale nie znaczy ,że nie można
ich zgodnie z przepisami egzekwować, po-
mimo że są przedawnione.
Mało tego, uda się wyegzekwować
przedawnione roszczenie, jeżeli ten kogo
ono dotyczy „zrzeknie się korzystania z za-
rzutu przedawnienia”, innymi słowy - jeżeli
dłużnik uzna że jest winny pieniądze, na-
wet po okresie kiedy ta należność się prze-
dawniła, to można je zgodnie z prawem
wyegzekwować.
Wszystko w porządku, wygląda to na
rzecz dobrą, a jak to wygląda w polskiej
praktyce? Ano zgoła inaczej: fi rma win-
dykacyjna wysyła do sądu standardowe pi-
semko z żądaniem zapłaty, załączając „nie-
zapłaconą” fakturę.
Sąd z automatu zaocznie wydaje nakaz
[ W O
BIE
ST
RO
NY
]
zapłaty - i tutaj UWAGA - przyznając jed-
nak „pozwanemu” prawo do złożenia sprze-
ciwu od tego nakazu w terminie 14 dni.
Co należy zrobić ?
Należy bezwzględnie taki sprzeciw zło-
żyć, powołując się na art. 118 kc wskazując,
że termin zapłaty uległ przedawnieniu. Je-
żeli tego nie zrobimy, to automatycznie jest
to traktowane że... uznajemy wierzytelność!
Ale co robi większość osób? Zaczyna w pa-
nice szukać dowodu zapłaty, który już kilka
lat temu wylądował na śmietniku.
Co robi firma windykacyjna?
Po 14 dniach otrzymuje z sądu już
prawomocny nakaz zapłaty, pomimo że
formalnoprawnie należność się przecież
przedawniła czy wręcz rachunek został już
dawno zapłacony - i wysyła ten nakaz do
komornika sądowego.
A dalej - to już wiadomo, komornik
w pierwszej kolejności zajmuje należności
na poczet własnego wynagrodzenia, a po-
tem egzekwuje należności dla wierzyciela.
Kto jest najwdzięczniejszą „ofi arą” dla
tych fi rm windykacyjnych, sądów i komor-
ników?
Ludzie starsi, słabiej wykształceni,
utrzymujący się z rent i emerytur.
Starsi - a więc często obdarzeni olbrzy-
mim poczuciem obowiązku regulowania
swoich należności, pomimo że już raz je
uregulowali.
Słabiej wykształceni - a więc nie wie-
dzący że żądania tego typu są często bez-
prawne.
Renciści i emeryci - a więc komornik
nawet nie musi odwiedzać ich w domu
żeby „odzyskać” pieniądze, bowiem wystar-
czy że zajmie im comiesięczne świadczenie
z ZUS.
Z ciekawostek: żeby było zabawniej,
zdarza się nawet, że przedstawiciel takiej
fi remki próbuje okłamywać osobę, od której
usiłuje wyłudzić nienależne żądanie, twier-
dząc np. że dana należność owszem, prze-
dawnia się, ale nie po 3 latach od terminu
zapłaty a np. po 3 latach od chwili gdy dana
fi rma odsprzedała dług ;-)
I na koniec, oczywiście nie chcę gene-
ralizować, z pewnością są w Polsce fi rmy
windykacyjne ,działające uczciwie i zgod-
nie z przepisami, które ścigają różnej maści
kombinatorów.
W przeważającej jednak większości -
wg mnie wygląda to zupełnie inaczej...
Oczywiście - swoje długi, nawet „prze-
dawnione”, trzeba płacić.
Ale NIE WOLNO! wyłudzać od ludzi
spłaty zadłużenia, które albo nigdy nie ist-
niało albo już dawno zostało spłacone.
Tymczasem - właśnie taki biznes
jest coraz częstszą domeną polskich fi rm
windykacyjnych ... Piotr Słotwiński
mir 10
Nie istniejący już Progresywni Demokraci
(Progressive Democrats) byli partią, która –
w dużej mierze słusznie- przypisywała sobie
zasługę wyhodowania Celtyckiego Tygrysa.
Powstała ona w 1985 z inicjatywy Des-
monda O’Malleya i kilku innych polityków,
którzy opuścili Fianna Fail i Fine Gael. O’Malley, który był mi-
nistrem pod rządami Jacka Lyncha i później Chalesa Haugheya,
z którym ciągle się wadził, został wydalony z Fianna Fail, po tym
jak odmówił poparcia dla projektu zakazującego antykoncepcji. To
był zresztą główny powód wolty i rozbratu z macierzystymi partia-
mi. Progresywni Demokraci uważali, że irlandzka scena polityczna
jest zbyt mało liberalna, zarówno w sensie społecznym, jak i eko-
nomicznym. Przy bezrobociu sięgającym 17 procent i w sytuacji,
w której Kościół ciągle jeszcze dyktował partiom rządzącym sta-
nowiska w kwestiach moralnych, Progresywni Demokraci doma-
gali się tutaj wprowadzenia radykalnych zmian. Zajmowali bardzo
liberalne stanowisko w kwestiach społecznych, takich jak właśnie
antykoncepcja, czy instytucja rozwodu. Partia ta forsowała również
niskie podatki, dyscyplinę fi skalną, prywatyzację i reformę świad-
czeń społecznych. W 1987 Progresywni Demokraci zdobyli impo-
nujące 14 miejsce, prześcigając na moment Partię Pracy jako trzecia
siła polityczna w Irlandii.
Co prawda nie weszli do rządu, ale politycy Fianna Fail byli
pod takim wrażeniem, że sami wprowadzili kilka zasugerowanych
reform politycznych, co również bardzo utrudniło Progresywnym
Demokratom odgrywanie roli partii opozycyjnej, musieliby bo-
wiem bojkotować swoje własne pomysły.
W 1989 roku Progresywni Demokraci weszli do rządu
z Fianna Fail, jeszcze za kadencji Charlesa Haugheya, ale zdołali
sobie zabezpieczyć jedynie 6 miejsc w ławach poselskich. W su-
mie Progresywni Demokraci uczestniczyli w rządzie koalicyjnym
z Fianna Fail cztery razy, podczas swojej ostatniej kadencji również
z Partią Zielonych.
W swoim najlepszym czasie Progresywni Demokraci wspiera-
li prywatyzację przedsiębiorstw państwowych, takich jak – uwaga,
uwaga- Aer Lingus i Telecom Eireann (obecnie Eircom). Przyczy-
nili się też do wprowadzenia najniższego w Europie corporation
tax (podatku dla fi rm) i stworzyli tym samym bardzo pozytywny
klimat dla inwestycji zagranicznych i biznesu w ogóle.
Wybory w 2007 roku, okazały się być jednak dla tej partii tak
katastrofalne, że rok później, podczas specjalnej konferencji w
Mullingar, jej członkowie doszli do wniosku, że formuła partii się
wyczerpała (głównie dlatego, że zrealizowano większość jej postu-
latów).
W listopadzie 2008 roku głosami własnych delegatów Progre-
sywni Demokraci zakończyli funkcjonowanie.
Fine Gael
Zasługuje na szczególną uwagę, ponieważ już teraz można
z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że w następnych wy-
borach do Dail przejmie władzę po Fianna Fail, na której odbije
się gniew ludu za sposób, w jaki ekipa rządząca poradziła (czy raczej
nie poradziła) sobie z kryzysem fi nansowym.
Fine Gael jest drugą co do wielkości i obecnie największą par-
tią opozycyjną. Nazwa Fine Gael oznacza: „Rodzinę Irlandczyków”
lub „irlandzkie plemię”. Została założona 8 września 1933 roku na
skutek połączenia Cumann na Gadheal, the National Centre Party
oraz National Guard, czyli Niebieskich Koszul, będących de facto
organizacją faszystowską.
Spektrum irlandzkiego życia politycznego było zwykle podzie-
lone pomiędzy zwolenników i przeciwników Traktatu. Typowe dla
kontynentalnej polityki rozróżnienia na lewicę i prawicą nie mają
tutaj tak mocnego ugruntowania. Irlandzka polityka od zawsze
dzieliła się raczej według stosunku do traktatu angielsko-irlandz-
kiego oraz wojny domowej, która po nim nastąpiła.
Fine Gael odwołuje się do postaci Michael Collinsa i zwolen-
ników przyjęcia ograniczonej niepodległości zaoferowanej przez
Londyn. Fine Gael określa się czasem mianem partii chrześcijań-
sko-demokratycznej z powodu konserwatyzmu obyczajowego.
Tradycyjnie Fine Gael jest postrzegane jako będące na prawo
od Fianna Fail, ale od zawsze w koalicji z Partią Pracy, kiedy tylko
miało okazję rządzić. Prawdopodobnie tak samo będzie wyglądał
układ w Dail po następnych wyborach.
W dziedzinie gospodarki Fine Gael zawsze zajmowało pozy-
cje liberalne, optując za dyscypliną fi skalną, minimalnym interwen-
cjonizmem rządu w gospodarkę, tworzeniem dobrej atmosfery dla
prywatnej przedsiębiorczości.
Wielkimi orędownikami biznesu są prominentni politycy Fine
Gael Leo Varadkar i Lucinda Creighton.
Fianna Fail jest obecnie krytykowane, między innymi za ob-
niżenie płacy minimalnej z 8.65 do 7.65, ale należy pamiętać, że
obecny szef Fine Gael, Enda Kenny ,optował za całkowitym znie-
sieniem porozumienia o płacy minimalnej, czym oczywiście naraził
się związkom zawodowym.
Podobnie próbując przypodobać się wyborcom ,proponowali
także obcięcie liczebności Dail o 20 posłów, a nawet likwidację se-
natu.
Mimo, że Fine Gael pozostawała na pozycjach konserwatyw-
nych, jeśli chodzi o kwestie społeczno-obyczajowe, to jednak zmia-
ny, które zaszły w Irlandii na skutek otwarcia na świat i emancypacji
sprawiły, że partia musiała zrewidować swoje stanowisko i prze-
stawić się na pozycje bardziej liberalne. To sprawiło, że tradycyjnie
konserwatywna Fine Gael, będąc w rządzie 1996 roku, po referen-
dum zatwierdziła legalizację instytucji rozwodu.
Fine Gael optuje także za reformą służby zdrowia, ponie-
waż HSE (Health Service Executive) ma dość niskie notowania.
W rankingu Euro Health Consumer Index badających jakość służ-
by zdrowia państw europejskich na 2009 Irlandia zajęła dopiero
13 miejsce (nawiasem mówiąc Polska - 26)
Fine Gael jest chyba najbardziej proeuropejską partią w Irlan-
dii. Popierała przyjęcie Traktatu Lizbońskiego.
Partia Pracy (Labour Party)
Jest trzecią siłą polityczną w Irlandii, powstała w 1912 roku
Irlandzkie Partie ciąg dalszy ...
[ W
OB
IE S
TR
ON
Y ]
mir 10
mir 11
Łukasz Ślipko
jako polityczne skrzydło federacji irlandzkich związków zawodo-
wych (Irish Trade Union Congress). W odróżnieniu od głównych
sił politycznych, takich jak Fianna Fail i Fine Gael, Partia Pracy nie
wywodzi się z Sinn Fein.
Partia Pracy współrządziła Irlandią przez 19 lat, za każdym ra-
zem z Fine Gael (tylko raz z Fianna Fail). Od 1997 roku znajduje
się w opozycji. Jej obecny lider to Eamon Gilmore.
Partia Pracy wywodzi się z założonej w 1914 roku przez Jamesa
Connolly, Jamesa Larkina oraz Williama X. O’Briena Irlandzkiej
Partii Pracy (Irish Labour Party).
Traktat angielsko-irlandzki i wynikła z niego wojna domowa
podzieliły Partię Pracy, jednak główni założyciele ruchu zachęcali
swoich zwolenników do poparcia traktatu. W wyborach ogólnych
1922 roku, Partia Pracy zdobyła dzięki temu aż 17 miejsc.
Lata 70 i 80 przyniosły liczne rozłamy w partii, głównie
w kwestii wchodzenia w koalicje z partiami centro-prawicowymi.
W 1989 roku podczas konferencji w Tralee, wydalono z partii pew-
ną liczbę najbardziej radykalnych Trockistów i socjalistów, którzy
ostatecznie założyli własną Partię Socjalistyczną (Socialist Party).
Mary Robinson, która została pierwszą kobietą na stanowisku
prezydenta Irlandii w 1990 roku była nominowana na to stanowi-
ska między innymi z poparcia Partii Pracy.
Przez lata Partia Pracy uprawiała politykę ze zmiennym szczęś-
ciem, będąc głównie w opozycji. Wielkim sukcesem były dla niej
wybory w 1992 roku, kiedy zdobyła aż 33 miejsca w Dail i weszła
w koalicję z Fianna Fail.
Również teraz w okresie kryzysu i związanych z nim drastycz-
nych cięć w budżecie ,Partia Pracy i jej lider Eamon Gilmore, zy-
skują na popularności i mogą liczyć na doskonałe wyniki w przy-
szłych wyborach.
Sinn Fein
Partia Sinn Fein powstała w 1905 roku, dając w pewnym sen-
sie podwalinę pod cały establishment polityczny Irlandii. Zarówno
Fianna Fail, jak i Fine Gael oraz Workers Party (Partia Robotni-
ków) powstały w wyniku oderwania od Sinn Fein.
Sinn Fein jest oczywiście najbardziej kojarzona jako polityczne
skrzydło IRA. Uważa się, że niektórzy prominentni politycy Sinn
Fein potajemnie piastowali również ważne stanowiska w Irlandz-
kiej Armii Republikańskiej.
Głównym celem Sinn Fein od zawsze była unifi kacja wyspy.
W 1917 roku w wyborach powszechnych Sinn Fein zdobyła aż 73,
z ówczesnych 105 miejsc w Dail, ale walki frakcyjne i wojna do-
mowa doprowadziły do zmarginalizowania tej partii i jej wyjścia
z parlamentu. Sinn Fein stała się siłą polityczną bez reprezentacji
w Dail ,de facto na własne życzenie. Odtąd Sinn Fein skupiała
swoje wysiłki głównie na zapewnieniu zaplecza politycznego IRA
i zdobywaniu wpływów w Irlandii Północnej.
Główne kontrowersje dotyczące tej partii ,mają oczywiście
związek z IRA oraz licznymi aktami przemocy, popełnionymi na
terytorium Irlandii Północnej przez członków tej grupy zbrojnej,
między innymi słynnej kradzieży 26.5 miliona funtów z Nothern
Bank w Belfaście. Sinn Fein przeczyło wówczas, jakoby miało
z tym cokolwiek wspólnego.
Obecny lider Sinn Fein, Gerry Adams od tamtego czasu uczest-
niczył aktywnie w rozmowach pokojowych i przyczynił się do pod-
pisania Porozumienia Wielkopiątkowego 1998 roku, kończącego
długoletni konfl ikt zbrojny, ale odium terroryzmu pozostało.
Co ciekawe, mimo występowania z pozycji nacjonalistycznych
mir 11
[ W O
BIE
ST
RO
NY
]
Sinn Fein, uważa się za ruch socjaldemokratyczny, przywiązany do
praw mniejszości oraz deklarujący konieczność walki z ubóstwem
i reformę służby zdrowia na wzór brytyjski. Cała ta socjalna poli-
tyka jest oczywiście docelowo skierowana do realizacji na zjedno-
czonej wyspie.
Sinn Fein opowiedziało się przeciwko Traktatowi Lizbońskie-
mu.
Partia Socjalistyczna (The Socialist Party)
Powstała na skutek rozłamu w Partii Pracy w późnych latach
80-tych i na początku lat 90-tych. Partia Socjalistyczna była je-
dyną trockistowską partią reprezentowaną w Dail. Jej członkowie
uważali, że Partia Pracy porzuciła dawne ideały na rzecz asymilacji
z politycznym mainstreamem i w związku z tym nie jest godna re-
prezentować klasy robotniczej.
Partia Socjalistyczna była zaangażowana w wiele kampanii spo-
łecznych, między innymi walcząc z podatkiem od wody (water tax)
oraz od wywózki śmieci (bin tax).
Jak przystało na partię socjalistyczną, nie przyznaje się do
posiadania przywódcy (partią rzekomo rządzi kolektyw), ale jako
prominentnego polityka tej partii, można wymienić Joe Higginsa,
który został wybrany do Dail w 1997 roku.
Poza zwyczajowymi kampaniami przeciwko szeroko pojętej
dyskryminacji, faszyzmowi, rasizmowi, wojnie w Iraku i Afgani-
stanie oraz okupacji Palestyny, Partia Socjalistyczna zaangażowana
jest w obronę praw pracowniczych. W 2005 roku odniosła spekta-
kularne zwycięstwo, ujawniając wyzysk tureckiej fi rmy budowlanej
GAMA, która zatrudniała robotników za 2.20 euro na godzinę,
każąc pracować nawet do 80 godzin na tydzień. Interwencja Partii
Socjalistycznej doprowadziła do pierwszego strajku gastarbeiterów
na ziemi irlandzkiej i była wielkim propagandowym zwycięstwem
z wygranym procesem sądowym i odszkodowaniami w dziesiątkach
tysięcy euro.
Partia Robotnicza (Workers Party)
Powstała około roku 1960 – Partia Robotnicza postawiła sobie
za cel zasypanie przepaści pomiędzy katolicką a protestancką klasą
robotniczą, który to podział uważała za wynik wcielanej w życie
przez kapitalistycznych włodarzy doktryny „rządź i dziel”. Gdyby
tylko masy pracujące po obu stronach, były w stanie się zjednoczyć
w walce klasowej z kapitalistycznym ciemiężycielem, unifi kacja 32
hrabstw pod socjalistycznym sztandarem byłaby jedynie kwestią
czasu. Jej obecny lider to Mick Finnegan.
Irlandzka Partia Komunistyczna (Communist Party of Ireland)
Założona w 1933 partia o proweniencji marksistowskiej;
w pierwszej połowie 20 wieku stawiała sobie głównie za cel -zmia-
nę autorytarnej, katolickiej kultury politycznej w Irlandii. W czasie
hiszpańskiej wojny domowej 1936-1939 wysyłała za granicę dzie-
siątki ochotników, którzy polegli w walkach z reżimem Franco.
W ramach ciekawostki można tutaj dodać, że mimo niewąt-
pliwej inspiracji ze strony Związku Radzieckiego, Irlandzka Par-
tia Komunistyczna potępiła inwazję Czechosłowacji w 1970 roku.
Sekretarzem generalnym partii jest Eugene Mc Cartan.
mir 12
● wibracyjno-próżniowe powiększanie biustu
● makijaż permanentny● przedłużanie rzęs
● przedłużanie włosów● zabiegi elektrostymulacyje:
- wyszczuplanie - ujędrnianie, usuwanie
cellulitu, lifting twarzy, warkoczyki, mikrodermabrazja korundowa i diamentowa, sonoforeza, oczyszczanie twarzy, makijaże, pedicure
Asha StyleTropicana
Tanning Studio unit 25 Penrose Wharf
Penrose Quay, Corktel 021 455 27 07
kom 085 78 39 433
Nowość - Wybielanie zębów
KUPON NA 1 GODZINĘ JAZDY
szczegóły na stronie www
*
mir 13
mir 14
[ P
RZ
YB
OR
NIK
]
Jak wyglądały twoje ostatnie nowo-
roczne postanowienia? Na pewno
znalazły sie tam deklaracje większej
aktywności fi zycznej, zdrowego od-
żywiania i zmiany pracy na lepiej
płatną i ciekawszą.
Te punkty nieodmiennie królują na na-
szych listach. Równie chętnie skłaniamy się
w styczniu do rzucenia palenia i wyplenie-
nia najbardziej paskudnych cech naszego
charakteru: egoizmu, lenistwa, bałaganiar-
stwa i odkładania spraw na później.
Do listy zadań na najbliższy rok dopi-
sujemy też naukę języków obcych i zapano-
wanie nad chaosem w fi nansach. Dlaczego
tak rzadko udaje się osiągnąć te cele?
Styczeń czyli wielka mo-bilizacja
Już w pierwszym tygodniu stycznia
sprzedaż karnetów na fi tness i siłownię
rośnie. W klubach pojawiają się ci, któ-
rzy z nowym rokiem chcą żyć aktywniej
i zdrowiej. Od razu kupują karnet open
i nie opuszczają ani jednego treningu...
przez tydzień. Najwytrwalsi z zakwasami
i własnym lenistwem zmagają się do po-
czątków lutego.
Z czasem treningi wypadają z kalen-
darza, aż wreszcie karnet ląduje w szufl a-
dzie. Kurzem pokrywają się też podręczniki
i płyty do angielskiego. Nie lepiej jest i z
dietą: po okresie odmawiania sobie nawet
najmniejszych smakołyków rzucamy się
na apetyczne ciasta i niezdrowe przekąski.
Efekt?
Więcej stresu, rozczarowanie swoją sła-
bą wolą i zazdrość wobec tych, którzy punkt
po punkcie odznaczają w kalendarzach
zrealizowane postanowienia. Na szczęście
wystarczy kilka niewielkich zmian, by do-
łączyć do ich grona.
Planuj z głową
W tym roku zamiast listy pobożnych
życzeń sporządź solidny plan działań. Od
czego zacząć? Na początek oddziel marze-
nia od rzeczywistości i zastanów się, czy
twoje plany są możliwe do zrealizowania.
Niestety, choć w poradnikach motywa-
cyjnych przeczytasz, że możesz osiągnąć
cokolwiek zechcesz, czas zmierzyć się z
realiami. Jeśli masz mocną budowę ciała,
uwielbiasz dobre jedzenie i od dawna nie
ćwiczyłaś to nie staniesz się delikatną i ete-
ryczną kobietą.
W zasięgu twoich możliwości leży na-
tomiast poprawa kondycji i zmiana diety
na zdrowszą – takie postanowienia warto
zanotować! Uwaga: to najmniej przyjemny
etap noworocznego planowania. Rozstawa-
nie się z marzeniami bywa bolesne, warto
jednak uświadomić sobie własne ogranicze-
nia, by uniknąć rozczarowań i porażek.
Małe kroczki prowadzą najdalej
Symboliczne daty, takie jak pierwszy
stycznia, „okrągłe” urodziny czy począ-
tek nowego miesiąca zachęcają do snucia
ambitnych planów i zrewolucjonizowania
całego życia. Tymczasem znacznie sku-
teczniejsza jest metoda małych kroczków.
Długoterminowe plany to ciężka próba dla
cierpliwości – tłumaczy coach i psycholog
biznesu Izabela Kielczyk. – Zamiast re-
zygnować, spróbuj uprościć sobie drogę do
celu, dzieląc ją na małe odcinki.
Nie myśl: „Schudnę 15 kg postaw sobie
prostsze cele: zmianę diety, zapisanie się na
siłownię czy basen, eliminację czekolady
z menu... Nie oznacza to jednak, że masz
zapomnieć o swoich ambitnych celach.
Wystarczy, że każdy z nich podzielisz na
mniejsze etapy.
Wyobraź sobie, że chcesz zmienić pra-
cę. Zanim podejmiesz jakąkolwiek decy-
zję, zaktualizuj swoje CV (lub przygotuj
na nowo), pod tym kątem możesz dopie-
ro przejrzeć ogłoszenia i zrobić listę fi rm i
stanowisk które Cię interesują – wyjaśnia
Izabela Kielczyk. Do swojego planu mo-
żesz też dopisać kursy umożliwiające uzy-
skanie niezbędnych kwalifi kacji, zaprenu-
merowanie branżowych czasopism, a nawet
telefony do znajomych, którzy mogliby ci
pomóc. Niech w twoich notatkach znajdą
sie wszystkie małe kroki, które doprowadzą
cię do celu.
Z kalendarzem i ołówkiem
Wiesz już co musisz zrobić, by zreali-
Tym razem się uda: jak zrealizować - NoworocznePostanowienia ?Wybija północ, stukamy się kieliszkami wypełnionymi szampanem i życzymy sobie speł-nienia wszystkich marzeń. Ledwo minie ból głowy po zabawie sylwestrowej, a my już siadamy przy biurku i do nowego kalendarza wpisujemy listę postanowień. Stop! Czyż-by były takie same jak w zeszłym roku? Co zrobić, by za dwanaście miesięcy z satys-fakcją napisać przy każdym z postanowień: wykonane?
mir 15
[ PR
ZY
BO
RN
IK ]
zować swoje postanowienie? Teraz czas na
dokładne rozplanowanie działań. Zastanów
się, od czego musisz zacząć i postaraj się
wykonać to zadanie jak najszybciej.
Uwaga: jak najszybciej nie oznacza od
następnego poniedziałku. Szukasz nowej
pracy? Nie zwlekaj z przejrzeniem i popra-
wieniem CV – zabierz sie do tego jeszcze
dziś wieczorem. Zamierzasz uczyć się języ-
ka? Daj sobie tydzień na przejrzenie i po-
równanie ofert, po czym zarezerwuj miejsce
w wybranej grupie.
W kalendarzu zanotuj też cele, jakie
chcesz osiągnąć w kolejnych miesiącach.
Pracujesz nad kondycją? Niech twoim za-
daniem na styczeń będzie zapisanie się na
siłownię, na marzec zaplanuj dwa treningi
tygodniowo, a w maju dodaj do tego jedną
wyprawę rowerową co weekend. Nie zapo-
mnij o podkreślaniu na kolorowo każdego
celu, który uda ci się zrealizować. to bardzo
motywujące!
Czas na nagrodę
Realizacja noworocznych postanowień
nie jest łatwa - każda zmiana życiowa wy-
maga przezwyciężenia swoich przyzwycza-
jeń i nawyków, a także dobrej motywacji
i silnej woli.
Dlatego nagradzaj się nawet za naj-
mniejsze sukcesy. - Nagradzaj się za każdy
z pokonanych etapów twojego planu albo
za jakieś szczególnie trudne zadanie, np.
rozmowę z wymagającym szefem lub za-
łatwienie do końca remontu samochodu.
– radzi Izabela Kielczyk.
Rzucasz palenie? Tydzień bez papiero-
sa zasługuje na uczczenie! Uwaga: nagro-
da powinna być adekwatna do osiągnięć.
Niech ta największa będzie zwieńczeniem
całego planu, realizację poszczególnych
etapów świętuj sprawiając sobie drobne
przyjemności. Wyjście do kina, spotkanie
z przyjaciółmi, płyta ulubionego wykonaw-
cy czy bilet na mecz to prezenty, jakie warto
sobie sprawiać.
Czy naprawdę tego chcesz?
Jeśli co roku wśród twoich postanowień
znajduje się nauka języków, odchudzanie
i rzucanie palenia i żadnego z nich nie uda-
ło ci się od lat zrealizować może... wcale
tego nie chcesz.
Jak to możliwe? Na naszą noworoczną
listę wpisujemy często to, co wypada – bie-
rzemy pod uwagę presję otoczenia, opinie
rodziny, modę. Może tak naprawdę wcale
nie czujesz potrzeby nauki języków i wo-
lisz rozwijać się w innym kierunku? - Gdy
podświadomie nie zależy Ci na czymś, nie
odniesiesz oczekiwanych rezultatów – pod-
kreśla Izabela Kielczyk.
Zanim więc wypiszesz wszystkie nowo-
roczne postanowienia, zastanów się przez
chwilę, o czym tak naprawdę marzysz.
Uwaga: jeśli zwykle starasz się dostosować
do oczekiwań otoczenia to ćwiczenie może
być trudne – daj sobie na nie czas. Może się
jednak okazać, że niektóre zmiany w życiu,
choć nieprzyjemne i trudne są konieczne.
Przyjemność codziennego zaciągania się
dymem przegrywa z argumentami zdro-
wotnymi. Co wtedy?
Zamiast mówić „muszę rzucić pale-
nie”, postaraj się to określić inaczej – jeśli
naprawdę do czegoś dążymy, postanowie-
nia powinny być formułowane pozytywnie.
Powiedz sobie „rzucę palenie w tym roku,
bo chcę być zdrowszy, mieć lepszą kondycję
i zaoszczędzić pieniądze.”
Zatrudnij trenera
Wciąż nie wiesz, co tak naprawdę po-
winno znaleźć się na twojej noworocz-
nej liście postanowień? Czujesz potrzebę
zmian, ale trudno ci określić ich kierunek?
Rozwiązaniem może być coaching – kilka
indywidualnych spotkań z trenerem.
Dobry coach pomoże ci określić cele
krótko- i długoterminowe i ułożyć plan ich
realizacji. Wspólnie popracujecie też nad
motywacją i większą efektywnością działań.
Uwaga: coaching to nie psychoterapia, nie
ma tu miejsca na szczegółowe analizowanie
problemów i ich przyczyn. Liczy się teraź-
niejszość i przyszłość.
Zwykle korzystają z tego rozwiązania
menadżerowie, jednak nic nie stoi na prze-
szkodzie, by wspólnie z trenerem popraco-
wać nad zmianami w życiu osobistym.
Anna Pawłowska
mir 16
[ P
RZ
YB
OR
NIK
]
Nie chodzi tu jednak
o sprawianie sobie bólu
dla przyjemności czy
też lansu, a o kaleczenie
języka, tak bolesne dla
„polskich uszu”. Szcze-
gólnie jeśli robią to krajanie, którzy po po-
bycie za granicą chyba zapomnieli jednego
z symboli narodowych.
Tap Madl
Najlepszym przykładem opisywane-
go zjawiska jest, znana w Polsce bardziej
z programu Top Model niż z faktu, iż jest
rodzimą modelką, która zrobiła karierę za
oceanem – Joanna Krupa. Kto nie słyszał
słynnego amerykańskiego akcentu, ten nie-
stety jest do tyłu. Na Facebook’u założono
nawet grupę – postulat w sprawie zmiany
tytułu programu na „Tap Madl”.
Kto kazał ją usunąć? Nie wiado-
mo. Wiem jednak, że przynosiła spo-
ry ubaw, zamieszczając „cytaty” pani
Dżoany. Kulminacją jednak był fi nał
telewizyjnego show, który odbył się
jakiś czas temu.
Małe Stany w środku Polski i do-
datkowo w naszych odbiornikach.
„Anju, a czy ty kupiłabyś ten prodakt?” -
z dużym akcentem na końcowe słowo, pier-
wotnie mające oznaczać produkt, czyli ina-
czej wyrób, artykuł, wytwór.
Modelek ciąg dalszy
W ślady starszej koleżanki idzie wyżej
wymieniona Anja Rubik – kolejna topmo-
delka będąca naszym towarem eksporto-
wym. W odcinkach TVN-owskiego pro-
gramu stwierdziła, że modelki potrzebują
„some space” i jedna z uczestniczek ma dło-
nie „jak jakiś taki monster wręcz”. Urocze,
jeśli jest się masochistą.
Pokemon
Kilka lat temu inny rodzaj medium,
mianowicie Internet, stał się ośrodkiem ka-
leczenia języka polskiego przez obywateli.
„Dzieci Neostrady”, bo tak została nazwana
subkultura nastolatków, wymieniały mię-
dzy sobą poglądy w sieci za pomocą dziw-
nej odmiany pisma. Spróbuję wymienić jej
główne cechy. Po pierwsze zmiękczanie
spółgłosek, czyli robienie „f ” z „w”, „p” z „b”
lub „k” z „g”.
Następnie nadmierne używanie an-
gielskich skrótowców, których znaczenie
z pewnością niektórym było obce, typu: lol,
rotfl czy btw.
Wśród przykładów mogłoby się
także znaleźć pisanie falą, czyli naprze-
mienne używanie małych i dużych liter.
Prawdę mówiąc, pojawienie się tego zja-
wiska w trakcie „boomu internetowego”
w Polsce nie było zaskakujące – młodzież
od zawsze używała slangów nierozumia-
nych przez dorosłych.
Akcent polityczny
Nie tylko współczesne społeczeństwo
jest zauroczone kosmopolityczną modą.
Pierwsze prezydenckie wybory po obra-
dach Okrągłego Stołu zostały zdominowa-
ne przez Lecha Wałęsę i jego nieoczekiwa-
nego rywala, Stanisława Tymińskiego. Ten
drugi znany był szerzej jako Stan z prostej
przyczyny. A jakże, nie tak dawno temu
powrócił z Ameryki.
Popełniał on błędy językowe i choć mó-
wił niewiele, można było u niego wychwycić
silny obcy akcent. Tymiński mimo to dostał
się wraz ze
z n a -
nym
elektrykiem do drugiej tury wyborów.
Na ludowo
Przy okazji tematu warto wspomnieć
również o gwarach regionalnych, nieco
zapomnianych przez członków młodego
pokolenia.
Oczywiście, są różne zespoły ludowe,
zrzeszające młodych ludzi. Posługują się oni
językiem rodziców czy dziadków chociażby
dla potrzeb występów. Mimo to większość
już nie chce się „wygłupiać” i odstawać od
innych.
Młode pokolenie słucha. Nie buntuje
się, bo ma niezły ubaw, a angielski dzisiaj
to przecież drugi język. Oby nie stał się
wkrótce tym jedynym, bo młodzież ma
skłonność do powtarzania zachowań cele-
brytów.
Możemy mieć płonne nadzieje, szcze-
gólnie w chwili, gdy angielskie terminy
goszczą już w wielu branżach – i, co lepsze,
nie mają rodzimych odpowiedników.
No nic. „Pozdrawiam Was ciule* ”.
Trzymajcie się.
Berenika Haduch
* Nie chcę nikogo obrażać. To cytat z Be-nedykta XVI, który zapewne miał co innego na myśli.
Kaleczenie zawsze w modzie
mir 17
mir 18
[ P
RZ
YB
OR
NIK
]
Tradycyjnie jak co roku, w grudniu 2010 r. Minister Finansów ogłosił plan budżetu na rok 2011. Tym razem jednak, odbyło sie to
na tle kryzysu gospodarczego i czteroletniego planu oszczędnościowego, do którego Irlandia przystąpiła w zamian za przyjęcie pakietu
pomocowego od Unii Europejskiej.
Zgodnie z oczekiwaniami, budżet ten będzie dla podatników najtrudniejszy, gdyż wiąże się ze wzrostem stawek podatkowych,
zniżeniem progów przychodu do celów podatkowych i zmniejszeniem wielu świadczeń na przestrzeni kilku najbliższych lat.
Budżet ... domowy - pełen dotkliwych cięć !
Osoba stanu wolnego (zarobki: € 25 000/rok)
Wynagrodzenie brutto € 2,083.00
PRZED
STRATA: € 42 / miesiąc
PO
Tax Credit (kwota wolna) € 305.00
€ 519.00
€ 2,083.00
€ 110.00
€ 1,869.00 € 1,826.00
€ 275.00
€ 422.00 Tax, PRSI, Levies
Universal Social Charge
Netto
Bezrobotny, stanu wolnego, bez dzieci
Świadczenie brutto € 849.00
PRZED PO
Tax Credit (kwota wolna) € 159.00
€ 159.00
€ 815.00
€ 849.00 € 815.00
€ 152.00
€ 152.00
Tax, PRSI, Levies
Tax PRSI
Universal Social Charge
Netto
STRATA: € 35 / miesiąc
Rodzina, 1 źródło dochodu, 2 dzieci (zarobki: € 40,000 /rok)
Wynagrodzenie brutto € 3,333.00
PRZED PO
Tax Credit (kwota wolna) € 533.00
€ 978.00
€ 300.00 € 280.00
€ 3,333.00
€ 3,188.00 € 3,139.00
€ 480.00
€ 778.00
€ 177.00
Tax, PRSI, Levies
Tax PRSI
Universal Social Charge
Child Benefit
Netto
STRATA: € 49 / miesiąc
Minister wezwał społeczeństwo we wszystkich sektorach
gospodarki, by potraktowali obciążenia podatkowe jako wspólną
próbę ograniczenia defi cytu budżetowego i przywrócenia stabil-
ności gospodarczej Celtyckiemu Tygrysowi.. Jak już powszechnie
wiadomo, będzie to oznaczać trudne czasy, mniejsze wynagro-
dzenia i niższe świadczenia dla najuboższych członków naszego
społeczeństwa.
Potwierdzeniem trudnej sytuacji Irlandii, jest przyjęcie propo-
nowanego przez Unię pakietu pomocowego wartego €85 bn, bez
którego Irlandzka ekonomia nie byłaby w stanie pokryć powsta-
łego w budżecie defi cytu. Strategią Ministra mającą rozwiązać
ten problem było wprowadzenie Planu Czteroletniego mającego
na celu ograniczenie wydatków publicznych, podniesienie podat-
ków, ograniczenie lub wyeliminowanie wielu ulg podatkowych
oraz wprowadzenie nowych, dodatkowych form opodatkowania.Minister podkreślił, że pdjęte dość radykalne środki były
koniecznością, jeśli kraj ma odzyskać dawną stabilizację ekono-
miczną. Podczas ubiegłorocznego przemówienia poprzedzające-
go ogłoszenie budżetu 2010, Minister Finansów planowane cię-
cia nazwał ostatnimi przed powrotem do wzrostu gosodarczego.
W tym roku był już nieco bardziej ostrożny w swoich planach
zaznaczając, że czeka nas długa droga i niepwena przyszłość za-
nim kraj podnesie się po recesji.
Najważniejsze zmiany, które odczujemy we własnej kieszeni:
Progi podatkowe:
W Irlandzkim systemie podatkowym wyróżniamy dwie
stopy podatkowe – standardową 20% oraz krańcową 41%
Obniżone zostały progi zarobków, które kwalifi kują nas
z niższej- standardowej stawki podatku, do tej 41 procentowej.
Do tej pory osoba stanu wolnego zarabiająca do €36,400
płaciła 20 procentowy podatek, od 2011 zapłaci wyższy podatek
przekraczając już €32,800.
Małżeństwo:
– z jednym źródłem przychodu – próg obniżny z €45,400 do
€ 41,800
– o dwóch źródłach dochodu – próg obniżony z €72,800 do
€ 65,600
Kwota wolna od podatku:Kwota wolna Personal Tax Credit
zmiana z €1830 – na €1650
Kwota wolna PAYE Tax Credit
zmiana z €1830 - na €1650
mir 19
[ PR
ZY
BO
RN
IK ]
W praktce oznacza to, że osoba zatrudniona na etacie, zarabiając € 400, posiadając podsta-wowe ulgi podatkowe – płaciła do tej pory € 10 podatku.
W 2011 przy tej samej kwocie zapłaci € 17, czyli w skali roku odda Urzędowi Skarbowemu o € 360 więcej.
Rodzina, oboje bezrobotni, 2 dzieci
Świadczenie brutto € 1,957.00
PRZED PO
Tax Credit (kwota wolna) € 317.00
€ 317.00
€ 300.00 € 280.00
€ 1,888.00
€ 2,257.00 € 2,168.00
€ 303.00
€ 303.00
Tax, PRSI, Levies
Tax PRSI
Universal Social Charge
Child Benefit
Netto
STRATA: € 89/ miesiąc
Samotny rodzic (zarobki: Є 35,000 /rok)
Wynagrodzenie brutto € 2,917.00
PRZED PO
Tax Credit (kwota wolna) € 458.00
€ 853.00
€ 150.00 € 146.00
€ 2,917.00
€ 2,671.00 € 2,644.00
€ 413.00
€ 678.00
€ 147.00
Tax, PRSI, Levies
Tax PRSI
Universal Social Charge
Child Benefit
Netto
STRATA: € 27 / miesiąc
Potrącenia
Health & Income Levie, które do tej pory były płacone przez
osoby o minimalnych zarobkach do € 14,000 rocznie zostaną
zastąpione jednym universalnym podatkiem
„Universal Social Charge”
Wyłączone od płacenia będą tylko osoby zarabiające poniżej
€ 4004, Inne stawki nowego podatku zostaną narzucone wg wyso-
kości zarobków:
€ 4,004 do € 10,036 2%€ 10,037 do € 16,016 4%€ 16,017 w zwyż 7%
Child Benefit:zmniejszona zostanie wysokość świadczenia o € 10 na pierw-
sze, drugie dziecko i każde kolejne, oraz o € 20 na dziecko trzecie.
„Minister wezwał społeczeństwo we wszystkich sektorach gospodarki, by potraktowali obciążenia podatkowe jako wspólną próbę ograniczenia deficytu budżetowego i przywrócenia stabilności gospo-darczej Celtyckiemu Tygrysowi.. Jak już powszechnie wiadomo, będzie to oznaczać trudne cza-sy, mniejsze wynagrodzenia i niższe świadczenia dla najuboższych członków naszego społeczeństwa”.
mir 19
mir 20
Dlaczego ABORYGENI nie muszą się odchudzać ?
[ Z
DR
OW
IE /
ME
DY
CY
NA
]
GLOBOTYŁOŚĆ: Dlaczego warto schudnąć?
„Świat ogarnia globotyłość - epidemia
otyłości” podaje WHO Światowa Organi-
zacja Zdrowia.
W ostatnich 20 latach, w samych tyl-
ko Stanach Zjednoczonych, liczba ludzi
otyłych podwoiła się. Ponieważ jedno
z najwyższych miejsc na liście zachodniego
eksportu zajmuje amerykańska kultura, nie
należy się dziwić, że nasze „amerykańskie”
nawyki – i przy okazji nasze problemy ze
zdrowiem – szybko rozprzestrzeniają się na
całym świecie.
Tempo przyrostu liczby nastolatków
z otyłością jest alarmujące, ponieważ od
roku 1980 ich liczba potroiła się – z 5 do
16% wszystkich nastolatków.
Przerażające? Rzeczywiście, myślimy
o otyłości jako o stanie niepożądanym.
I to nie tylko dlatego, że boimy się nad-
ciśnienia, chorób serca i innych schorzeń,
do których przyczynia się nadwaga. Bada-
nia wskazują, że osoby szczuplejsze robią
większą karierę zawodową i lepiej zarabia-
ją, mają też częściej udane życie osobiste
i relacje z innymi ludźmi. „Otyłość jest wy-
nikiem braku silnej woli i słabego charak-
teru”.
„Przyczyną otyłości jest brak umiaru,
niefrasobliwość, obżarstwo i brak moral-
nego kręgosłupa”. „Osoba grubsza to dobry
przyjaciel ale nie partnerka do związku (czy
romansu)”.
„Osoba otyła to dobry pracownik, ale
raczej średniego i niższego szczebla, któ-
remu nie trzeba dawać awansów i podwy-
żek”.
Są to stereotypy, ale jak wiemy, każdy
z nas jest poniekąd skażony myśleniem we-
dług stereotypów i ciężko jest nam uniknąć
oceny z pierwszego wrażenia. Każdy chyba
też zna cytat z fi lmu Miś: „Klient w krawa-cie jest mniej awanturujący się”, co w spo-
sób absurdalny ilustruje ten sposób myśle-
nia. Pierwsze wrażenie nie jest na szczęście
wrażeniem ostatecznym. Osoby z nadwagą
mogą pokazać swoją wartość, zmienić my-
ślenie innych i bardzo często się tak dzieje.
Najgorzej jest, kiedy same zaczynają wie-
rzyć w ten stereotyp.
Nie chcesz wychodzić ze znajomymi
– jesteś odbierana jako mniej towarzyska;
wydajesz się sobie mniej atrakcyjna - prze-
stajesz wtedy dbać o swój wygląd i inni
zaczynają oceniać, że nie dbasz o siebie;
oceniasz siebie gorzej, masz mniejszą mo-
tywację do życia i pracy - inni uważają to
za przejaw lenistwa i zadowolenia z prze-
ciętności, itd.
Czas przyjrzeć się innym czynnikom
wpływającym na otyłość, by móc skutecz-
nie z nią walczyć, gdyż każdy ma prawo, by
czuć się dobrze w swoim ciele. Należą do
nich czynniki psychiczne i społeczno –kul-
turowe.
Być jak Barbie, czyli dlacze-go chcemy chudnąć?
Interesujące jest, że równolegle ze
wzrostem liczby osób otyłych, drastycznie
wzrasta liczba innych zaburzeń odżywiania
związanych z chorobliwym pragnieniem
odchudzania się.
Są to: anoreksja i bulimia psychiczna.
Anoreksja oznacza totalny jadłowstręt,
odmowę przyjmowania pokarmów. Stan ten
łączy się z postrzeganiem siebie jako osoby
otyłej. Anoreksja skutkuje wychudzeniem
i wyczerpaniem organizmu. W 20% przy-
padków doprowadza do śmierci. Dotyka
przeważnie nastolatki, ale nie tylko.
Osoby chore na bulimię mają inny
problem. Nie potrafi ą powstrzymać się
przed jedzeniem. Ponieważ jednak podob-
nie jak anorektycy boją się, że przytyją, dla-
tego prowokują wymioty i zażywają środki
przeczyszczające. Nie wdając się w kliniczne
szczegóły, można pokusić się o uogólnienie,
że te choroby są przede wszystkim „cho-
robami patrzenia”. Brak samoakceptacji
skutkuje postrzeganiem siebie jako osoby
nieatrakcyjnej i grubej. Choroba ciała sta-
je się manifestacją tego, że coś jest nie tak
w myśleniu osoby o samej sobie.
Co jest przyczyną, iż kobiece „krągło-
ści”, niegdyś podziwiane i będące obiektem
pożądania stają się, szczególnie w postrze-
ganiu kobiet nieatrakcyjne?
Każdy z nas pamięta zapewne lalkę
Barbie. Oto lansowany przez media kultu-
ry zachodniej - ideał pięknej sylwetki. Nie
trzeba być specjalistą od kobiecych kształ-
tów, żeby zauważyć, że proporcje Barbie nie
mają prawa wystąpić w naturze. Mimo to,
w głowie każdej małej dziewczynki, bawią-
cej się lalką w dzieciństwie, mogło utkwić
pragnienie, by wyglądać jak ona.
Jak widzimy, zwiększa się rozdźwięk
między tym, co jest pożądane – niereali-
stycznie szczupła sylwetka, a tym co zasta-
jemy – rzeczywistość, w której coraz trud-
niej utrzymać jest upragnioną wagę.
„Jem mniej, ćwiczę więcej. Dlaczego nie chudnę?”
„Przemysł odchudzający” jest interesem
bardzo dochodowym, ponieważ większość
klientów powraca. Odchudzające produkty
niskokaloryczne, suplementy diety, centrum
odchudzania, fi tness…
Pomimo, iż każdego roku ludzie wy-
dają około 30 miliardów dolarów na udział
w kuracjach odchudzających, odchudzanie
się rzadko prowadzi do wyraźnej i trwa-
łej utraty masy ciała, a większość, spośród
osób podejmujących dietę, doznaje porażki,
oskarża się i rezygnuje. Być może wpływ
mają tu inne czynniki i mechanizmy psy-
chofi zjologiczne, ale także społeczno – kul-
turowe, nie tylko nieodpowiednia dieta
i słaba wola.
Jedno z popularnych wyjaśnień otyło-
ści bazuje na „teorii wiadra”. Głosi, że nasz
organizm przypomina wiadro. Pokarm, jaki
w nie wkładamy napełnia je, a ćwiczenia,
jakie wykonujemy opróżnia je. Stąd wnio-
sek, że ludzie, którzy zyskują na wadze, zbyt
intensywnie napełniają to wiadro i za wol-
no je opróżniają.
mir 21
[ ZD
RO
WIE
/ ME
DY
CY
NA
]
„Jedz mniej i ćwicz więcej” oto recepta
na odchudzanie. Czy skuteczna?
Trzeba jasno sobie powiedzieć, że
skłonność do nadwagi jest przynajmniej
w połowie dziedziczna. Założenie, że
wszyscy ludzie z nadwagą mają problemy
z kontrolowaniem ilości przyjmowanych
pokarmów jest więc niesłuszne. Prawdą
jest, że niektórzy z nas mają trudniej już
„na starcie”. Najnowsze badania w tej dzie-
dzinie dowodzą natomiast, że niektórzy
ludzie z nadwagą mają trudności z kontro-
lowaniem ilości przyjmowanych pokarmów,
ponieważ usiłują się odchudzać! powtarza-
jące się niepowodzenia, stosowanie coraz
to nowych diet ograniczających dany rodzaj
pokarmu, sieją spustoszenie w układzie sa-
moregulacji jedzenia.
Kluczowa zatem oprócz rozsądnego, in-
dywidualnego dobrania diety, adekwatnego
do stanu nadwagi wydaje się konsekwencja
w stosowaniu diety. Narzucanie sobie bar-
dzo rygorystycznych zasad, sprawia często,
że spróbowanie jednego z „pokarmów za-
kazanych” skutkuje złamaniem całej diety .
Jest to tzw. efekt: „a co tam, u diabła!”.
Ważne jest też, co jemy. Choć tutaj spra-
wa się komplikuje. Za każdą z diet kryje się
inna teoria. Jedne dowodzą konieczności li-
czenia kalorii. Gdzie indziej okazuje się, że
kalorie to nie wszystko, istotny jest rodzaj
pokarmu. Jedne diety uznają, że tłuszcz jest
ważny, inne nakazują ograniczenie go do
minimum.
Każdego z nas, od czasu do czasu na-
wiedza myśl, że fast-foodowe potrawy i cu-
kierki nie są dla nas zdrowe. Amerykański
fi lm dokumentalny Super Size Me przed-
stawia eksperyment pewnego młodego
człowieka, który pragnął dowiedzieć się, co
się stanie, jeśli będzie jadł codziennie przez
miesiąc pokarmy typu fast-food.
Widzimy, jak Morgan Spurlock re-
jestruje swoje doświadczenia, będące wy-
nikiem spożywania przez 30 dni, 3 razy
dziennie posiłków serwowanych przez fi r-
mę McDonald’s.
Co było do przewidzenia, Spurlock
podupada na zdrowiu i w zastraszającym
tempie tyje. Ten eksperyment dietetyczny
rodzi ważne pytania. Procent Amerykanów,
którzy regularnie korzystają z fast – foodów
wynosi około 20, natomiast ilość Amery-
kanów z nadwagą zbliża się do 65%. Stąd
wniosek, że odpowiedzialność za otyłość
ponoszą nie tylko fast – foody.
Czy w grę wchodzą jeszcze inne czyn-niki?
Jesteśmy wierni naszemu „mięsu
z ziemniakami”, ale nie mamy pojęcia, że
nawet to danie jest inne niż było kiedyś.
Mięso może pochodzić z chorych zwie-
rząt, być zaprawione hormonami, antybio-
tykami i innymi lekami. Jakość tłuszczów
i protein w mięsie w rezultacie dziwacznej
diety, jaką spożywają zwierzęta, zmieniła
się radykalnie. Ziemniaki zostały genetycz-
nie zmodyfi kowane i poddane działaniu
silnych i długo działających pestycydów,
syntetycznych nawozów i innych dodatków.
Kiedyś żywność kupiona w supermarkecie,
była dużo lepszej jakości niż to, co można
było kupić w restauracji typu fast – food.
Niestety, teraz już tak nie jest. Z wie-
lu powodów o wszystkie nasze kłopoty ze
zdrowiem chętnie obwiniamy fast-foodowe
pożywienie. Wygląda na to, że nie chce-
my dopuścić do swojej świadomości myśli
o prawdziwym stanie serwowanej nam żyw-
ności. Nie do końca mamy zatem wpływ
na to, co spożywamy. Co jednak możemy
zrobić?
„Odchudzić”psychikę
Ludzie spożywają pokarmy z wielu róż-
nych powodów – dla rozrywki, wygody, jako
substytut seksu etc. Jak wskazują badania,
do otyłości przyczyniają się stres i depresja.
Każdy z nas musi borykać się z szeregiem
wewnętrznych stresów i konfl iktów.
Jednak, dopóki leczymy się sami i znie-
czulamy przy pomocy marnej diety, będzie
trudno doszukać się głębszych ukrytych
przyczyn. Dopóki nie spróbujemy zerwać
z uzależnieniem od jedzenia, nigdy nie zo-
baczymy tego, co rzeczywiście powoduje
pustkę i ból.
Ludzie „zajadają” problemy, próbując poprawić sobie nastrój pożywieniem.
W sytuacji trudnej uwaga i energia
skierowane są na spożywanie pokarmów, co
w gruncie rzeczy „załatwia sprawę” na chwi-
lę. Stan ulgi przeważnie jest krótkotrwały.
Tycie skutkuje negatywnym nastrojem,
wyrzutami sumienia i złym myśleniem
o sobie. Tak spirala złego samopoczucia
i nadwagi się nakręca. Depresja zaś zmniej-
sza efektywność organizmu i blokuje dzia-
łanie organów i układów organizmu, za-
kłócając ich prawidłowe funkcjonowanie,
co też może powodować przybieranie na
wadze.
Dlatego zanim zaczniesz się odchu-
dzać zastanów się, czy przejadanie się nie
jest czynnością zastępczą dla pragnień
i potrzeb, których z jakichś powodów nie
realizujesz. Kiedy przejadanie się przyjmu-
je postać nawyku, blokuje dostęp do alter-
natywnych zachowań. Wówczas jedzenie
staje się jedynym sposobem na radzenie
sobie z frustracją i stresem.
Dobra wiadomość dla odchudzających:
taka perspektywa otwiera jeszcze jedną
drogę do walki z nadwagą- lepsze poznanie
siebie i źródeł niepowodzeń w stosowaniu
diety.
Tu przydatna może być pomoc psy-chologa.
Jakie możliwości ma psychoterapia, by
pomóc „walczącym”? Po pierwsze obiera
sobie za cel rozbrojenie psychologicznych
mechanizmów kryjących się za Twoją tu-
szą!
Może zmodyfi kować nawyki przeja-
dania się, pomóc wyznaczyć rozsądne cele
dotyczące chudnięcia, a także wzmocnić
motywację i konsekwencję w działaniu.
Terapia może ułatwić znalezienie skutecz-
nych sposobów radzenia sobie ze stresem,
w końcu pomóc wykreować satysfak-
cjonujący Cię obraz siebie . Równolegle
i stopniowo stosowana z dietą, psychotera-
pia może dać naprawdę satysfakcjonujące
i trwałe zmiany.
Więc: jak to jest z otyłością u Aborygenów?
Eksplozja zaburzeń odżywania wyda-
je się w dużej mierze produktem współ-
czesnej cywilizacji. Ludzie pierwotni,
prawdopodobnie nie cierpieli na anoreksję,
bulimię, czy też nie objadali się w sposób
chorobliwy.
Jedli, by przeżyć, by się ogrzać i mieć
siłę na polowanie. Nie jest to tylko przy-
puszczenie. Jak wskazują badania współ-
czesne, Aborygeni z terenów pustynnych
Australii nie mają takich dylematów takich
,jak otyłość czy anoreksja., ani też innych
chorób cywilizacyjnych związanych ze stre-
sem – dolegliwości gastrycznych, chorób
serca i innych.
Jednak w miarę jak docierają do nich
pewne zmiany społeczne, dokonują się też
powolne zmiany w występowaniu tych za-
burzeń.
Jak więc z tą perspektywą patrzeć na
swoją otyłość i walkę z nią? Po pierwsze:
adekwatny osąd, po drugie: rozsądek w po-
stępowaniu. Czy potrzebuję schudnięcia?
Być może kiedy inni mi mówią, że
wyglądam dobrze, należy popracować nad
samoakceptacją? Kiedy naprawdę chcę
schudnąć, najrozsądniejsza jest konsultacja
z dietetykiem. Konsekwentna, i indywidual-
nie dobrana dieta jest istotnym elementem
poradzenia sobie z nadwagą, gdyż orga-
nizm traktowany coraz to nowymi „dietami
cud”, w pewnym momencie już całkowicie
odmawia posłuszeństwa. Jeśli naprawdę
chcę się czuć lepiej, warto też zbadać swo-
je psychologiczne motywy i trudności – co
sprawia, że do tej pory chudnięcie okaza-
ło się nieskuteczne? Czy jedzenie nie jest
zastępczym środkiem do radzenia sobie
ze stresem? Warto by było wtedy, zająć się
równolegle efektywnymi sposobami pora-
dzenia sobie z trudnościami życiowymi.
Psycholog Ewelina Mucha
mir 22
mir 23
mir 24
mir 25
[ BIZ
NE
S ]
Tak jak dobry stylista jest
w stanie całkowicie od-
mienić daną osobę, kreując
ją w zależności od sytuacji
by była odbierana na przy-
kład jako godna zaufania,
profesjonalna, rzetelna, zamożna, tak samo
specjaliści od marketingu wiedzą, jakie
działania należy podjąć by fi rma swym wi-
zerunkiem robiła odpowiednie wrażenie.
Pozytywny wizerunek fi rmy bywa czę-
sto mylony z jej reputacją. A tymczasem
warto prawidłowo rozróżniać te pojęcia.
Po pierwsze, na dobrą reputację pra-
cuje się latami. Profesjonalny wizerunek
fi rmy natomiast, jest elementem pomagają-
cym dobrą opinię uzyskać – bezpośrednio,
ponieważ jak nas widzą tak nas piszą, oraz
pośrednio, ponieważ to nasz wizerunek
zachęca lub nie, do skorzystania z naszych
usług jako fi rmy, przysparzając nam no-
wych klientów - i tylko od jakości usług
lub towarów oraz obsługi zależy jaką opinię
wydadzą oni o naszej działalności.
Dobra wiadomość jest taka, że profe-
sjonalny wizerunek można – a nawet trzeba
– stworzyć od samego początku istnienia
fi rmy, a potem już jedynie skutecznie go
ugruntowywać.
Dlatego śmiało można powiedzieć,
że dobry wizerunek
naszej fi r-
my pracuje na jej dobrą opi-
nię. Ale też dzięki niemu w ogóle
możemy na rynku jako fi rma zaistnieć.
Pracując nad wizerunkiem fi rmy należy
odpowiedzieć sobie na kilka podstawowych
pytań, jak między innymi:
- z czym fi rma ma się kojarzyć?
- jakie emocje ma wzbudzać?
- jaka jest jej grupa docelowa?
- czym ta grupa się charakteryzuje i co
ją przyciągnie właśnie do nas?
Następnie należy dobrać odpowiednie
komponenty tak, by całość generowała jas-
ny i pożądany przez nas przekaz.
To już połowa sukcesu.
Pozytywny wizerunek gwarantuje fi r-
mie rację bytu na coraz bardziej konku-
rencyjnym rynku produktów i usług. Nie
będzie żadną przesadą postawienie tezy, iż
niezależnie od branży przedsiębiorcy mu-
szą liczyć się z o wiele większą konkurencją
niż na przykład paręnaście czy parędziesiąt
lat temu.
Wszystko za sprawą internetu, który
zrewolucjonizował świat zmniejszając od-
ległości i znosząc pewne granice, kiedyś
nieprzekraczalne lub do pokonania jedy-
nie przy u d z i a l e
ogromnych nakładów starań, pracy, a prze-
de wszystkim gotówki. Dziś prawie każda
fi rma działająca w Polsce ma konkurencję
nie tylko lokalnie, w tym samym mieście
czy województwie, ale w skali całego kraju,
a niejednokrotnie i poza nim.
Dlatego obecnie posiadanie strony in-
ternetowej jest już niemal wymogiem. Co
więcej, spotkać się można z opinią, iż nie
istniejąc w cyberprzestrzeni tak naprawdę
nie istnieje się w ogóle.
Od wyglądu fi rmowej strony www
natomiast, jej treści oraz profesjonalności
zależy najczęściej, czy potencjalny klient
zainteresuje się skorzystaniem z naszych
usług, czy nie.
To najważniejsze powody, dla których
mówiąc o wizerunku fi rmy warto zacząć
od tego, jak prezentuje się ona w internecie
i jakie elementy należy najstaranniej dopra-
cować, by wypadała jak najlepiej.
Daj się rozpoznać
Nazwa fi rmy i jej logo są podstawowymi
elementami identyfi kacji wizualnej fi rm.
Idealna nazwa fi rmy powinna być krót-
ka, dobrze brzmiąca, łatwa do zapamiętania,
budząca pozytywne skojarzenia oraz – co
nie zawsze musi mieć miejsce – kojarząca się
z działalnością jaką chcemy pod nią
prowadzić.
Jak ważny jest image … Twojej firmy
mir 25
mir 26
mir 27
[ BIZ
NE
S ]
O ile większość przedsiębiorców nazwę
swojej fi rmy wymyśla samodzielnie, projek-
towanie logotypu warto zlecić profesjona-
listom, by ustrzec się od gaf, które na szali
położyć mogą nawet powodzenie całego
przedsięwzięcia.
Jaki ogólnie rzecz ujmu-jąc powinien być zatem dobry logotyp?
Na pewno profesjonalnie wykonany.
Prosty, oryginalny, nie posiadający zbyt
wielu detali ani kolorów, łatwy do zapamię-
tania. Nadmienić warto przy tym, że dobór
barw ma ogromne znaczenie zarówno dla
logo fi rmy, jak i wyglądu całej strony in-
ternetowej, aż do fi rmowego papieru czy
gadżetów. Kolory budzą określone skoja-
rzenia i emocje.
Dlatego poważna fi rma prawnicza
pragnąca wypracować swój korzystny wi-
zerunek nie utrzyma swojego serwisu www
w tonacji jaskrawo różowej lub żółtej. Na-
tomiast biuro turystyczne raczej nie będzie
reklamowało się logotypem w tonacji czer-
ni i szarości. Również określone zestawie-
nia kolorów odbierane są przez nas ludzi
na pewne sposoby budząc różne emocje
i skojarzenia, co można wykorzystać dla
dobra wizerunku fi rmy, lub – nie znając
się na rzeczy – jej pozytywnemu obrazowi
zaszkodzić.
Jeżeli mamy już dopracowaną nazwę
fi rmy wraz z jej logo, możemy pomyśleć
również o odpowiednim sloganie reklamu-
jącym, który powie klientom, co czyni nas
lepszymi od konkurencji, na co kładziemy
nacisk, co zyskują korzystając właśnie z na-
szych usług.
Pokaż się z dobrej strony
A ową dobrą stroną niech będzie Twoja
fi rmowa strona internetowa. Nie tylko logo
i odpowiednia kolorystyka liczą się w świe-
cie internetu. Co zatem składa się oprócz
nich na sukces fi rmy w cyberprzestrze-
ni? Odpowiedź jest bardzo
prosta.
Zastanów się przez chwilę, dlaczego
szukasz informacji w internecie. Ponie-
waż jest to najszybsza i najwygodniejsza
metoda ich zdobywania, czyż nie? Wy-
szukując informację sprawdzasz kilka naj-
bardziej trafnych wyników, a jeżeli wyszu-
kane strony Cię rozczarują – szukasz dalej.
Oto jest zatem odpowiedź na wcześniej
zadane pytanie.
Na sukces serwisu www twojej fi rmy
składa się jego użyteczność i przejrzystość.
Musi on dostarczać celnych informacji
błyskawicznie i bezbłędnie. W przeciw-
nym razie zniecierpliwiony internauta
przejdzie do innego serwisu i…właśnie
straciłeś klienta. Dlatego warto zainwe-
stować w profesjonalną stronę www, nie
tylko pod względem kodowania, ale i roz-
mieszczenia na niej elementów w odpo-
wiednich miejscach, a także odpowiednich
treści. Wtedy możesz być pewien,
że jeśli potencjalny klient już wejdzie na
twoją stronę, to zrobiłeś wszystko by go
tam zatrzymać.
Diabeł tkwi w szczegółach
Pozostając w tematyce związanej z wi-
zerunkiem w internecie nie można zapo-
mnieć o drobiazgach, które z pozoru nie-
istotnie, często odgrywają bardzo dużą rolę
w tym, czy obraz naszej fi rmy jest spójny
i profesjonalny, czy też zawiera nieestetycz-
ne rysy.
W tym miejscu można wymienić wie-
le przykładów. Od najbardziej rażących jak
nieaktualne dane kontaktowe i personalne
– co uniemożliwia kontakt a tym samym
podaje w wątpliwość czy dana fi rma w ogó-
le jeszcze istnieje, poprzez linki donikąd –
ponieważ nie mając czasu przebudować
naszej strony wstawiamy komunikat, że coś
jest „w budowie”, nie zastanawiając się po
co informować o tym, że czegoś jeszcze nie
ma? Aż do niezgrabnie sformatowanych
tekstów, literówek oraz braku fi rmowego
adresu e-mail. Prawdą jest, że przeciętny
użytkownik internetu nie zawsze zauwa-
ży pewne drobne niedociągnięcia. Rzecz
jednak w tym, by sprostać
wysokim wymaganiom, pozytywnie wyróż-
niając się na tle konkurencji.
Nie tylko wygląd
Wizerunek fi rmy to nie tylko wygląd
jej siedziby, strony internetowej czy wizy-
tówki. Składa się na niego również jakość
obsługi klientów.
Większość światowych koncernów
posiada opracowane i spisane standardy
obsługi klientów, które są jednolite dla
wszystkich oddziałów danej korporacji,
nawet jeżeli są one rozsiane po różnych
kontynentach. Zawierają one wizję i misję
fi rmy, opis najlepszych praktyk w kontakcie
z klientami, niejednokrotnie też szczegóły
takie jak jednolita formuła jaką pracowni-
cy mają odbierać telefony czy jednakowy
wygląd stopki mailowej dla wszystkich
pracowników fi rmy. Nawet nie będąc zwo-
lennikiem korporacyjnej unifi kacji, trudno
zaprzeczyć, że obowiązywanie pewnych
standardów pracuje na korzyść wizerunku
fi rmy, ponieważ mamy wrażenie współ-
pracy z jednostką wysoce zorganizowaną i
profesjonalną.
Co zatem stoi na przeszkodzie, by takie
spójne standardy lub ich elementy stosować
także w mniejszych fi rmach? Na pewno
przyczynią się do jej pozytywnego odbioru
porządkując pewne zachowania pracowni-
ków w relacjach z klientami i nadając im
określoną formę.
Wiele działań, jeden cel
Tak w skrócie można podsumować pra-
cę na rzecz pozytywnego wizerunku fi rmy.
Ponieważ składa się na niego cały wachlarz
elementów, z których powyżej wymienione
zostały te najbardziej kluczowe. Co istotne,
nad wizerunkiem fi rmy trzeba pracować
cały czas. Jest on elementem dynamicz-
nym, który podlega zmianom, dlatego co
jakiś czas warto odświeżyć opatrzone logo,
wprowadzić pewne modyfi kacje mające na
celu jego odnowienie. Ale przede wszyst-
kim należy go stale pielęgnować i nie do-
puszczać do jego zepsucia, ponieważ raz
nadszarpnięty pozostaje taki na dłu-
go.
mir 27
mir 28
[ B
ĘD
ZIE
SIĘ
DZ
IAŁ
O ]
mir 28
KONCERTY: 20 Luty – Dublin, O2 Arena – godz. 20:00
Koncerty:16 Luty – Dublin O2 Arena- godz. 18:30
Właściwie Shaff er Chimere Smith (ur. 18 października 1979 w stanie Arkansas) – afroamerykański
piosenkarz R&B, autor piosenek i kompozytor. Smith jest odpowiedzialny m.in. za hit Mario, „Let Me Love
You”. Na początku 2006 roku nagrał w wytwórni Def Jam Records własny album „In My Own Words”.
W marcu uzyskał on z jego singlem „So Sick” 1. miejsce na w Stanach Zjednoczonych. W maju 2007 Ne-Yo
wydał drugą płytę „Because of You”, w tym celu wydał singiel o takim samym tytule „Because of you”.
Ostatnio współpracował razem z Britney Spears nad jej nowym albumem „Blackout”.
Bilety od € 49,20
Bilety : od € 33,60
Zespół powstał w 2001 r. z inicjatywy front-
mana, Gerarda Waya i byłego perkusisty Matta
Pelissiera. W czasie wydarzeń z 11 września,
Way zdecydował odmienić swoje życie. Po-
mimo, że był dobrze wykształconym rysowni-
My Chemical Romance (MCR lub My Chem) – amerykańska grupa wykonująca muzykę z pogranicza
rock alternatywnego i post hardcore’u.
Pod koniec października 2007 roku wziął udział w telewizyjnej
gali stacji VH1 – „Hip Hop Honors 2007” oraz w dyskusji stacji
MTV – „Black History Month”.
16 września 2008 została wydana kolejna płyta
pt. Year of the Gentleman, z której najbardziej znany jest utwór
‘Closer’ - Najnowsze utwory to : 2010 „Beautiful Monster”,
2010 „One in a Million”
kiem komiksów i miał duże szanse na podpisanie kontraktu z Cartoon
Network o wydanie własnej kreskówki (Th e Breakfast Monkey), po-
stanowił poświęcić się muzyce. Razem z Mattem Pelissierem napisał
piosenkę „Skylines and Turnstiles”, gdzie inspiracją do
niej była tragedia z 11 września. Następnie poprosili
ich wspólnego przyjaciela, Raya Toro, by do nich
dołączył, gdyż Way nie mógł w tym samym czasie
grać na gitarze i śpiewać. Na strychu domu Matta
nagrali demo „Skylines and Turnstiles”, „Our Lady
Of Sorrows” (wcześniej zwane „Bring More Kni-
ves”) i „Cubicles”. Brat Gerarda, Mikey Way, był za-
chwycony tym, co robili, więc postanowił zostać w ze-
spole basistą, porzucając jednocześnie naukę w college’u. To
także Mikey wymyślił nazwę zespołu czerpiąc tytuł z książki Irivne’a
Welsha, „Ecstasy: Th ree Tales of Chemical Romance”. My Chemical
Romance podpisali kontrakt z wytwórnią Eyeball Records i grali w tym
samym studiu co Pencey Prep oraz Th ursday. To właśnie tam spotkali
Franka Iero, wokalistę i gitarzystę zespołu Pencey Prep, który po rozpa-
dzie Pencey Prep na przełomie 2001/2002, kilka dni przed nagraniem
debiutanckiego albumu zespołu dołączył do MCR jako drugi wokal
oraz gitara rytmiczna. Po 3 miesiącach od powstania, nagrali swoja pierwszą płytę I Brought You My Bullets, You Brought Me Your Love, która została wypuszczona na
rynek już 23 lipca 2002 roku. Ich producentem był wokalista zespołu Th ursday, Geoff Rickley. Płyta
odniosła spory sukces na scenie podziemnej, a duże wytwórnie zaczęły zasypywać ich ofertami podpisa-
nia kontraktu. Członkowie zespołu mówili, że obawiają się utraty swobody tworzenia, jednak podpisali
kontrakt z Reprise Records.
Źródło - Wikipedia
mir 29
[ BĘ
DZ
IE S
IĘ D
ZIA
ŁO
]
mir 29
Koncerty: 28 Luty – Belfast - Waterfront Hall Auditorium – godz. 19:00 1 Marzec - Belfast - Waterfront Hall Auditorium – godz. 19:00
Bilety :od € 26.50 2 Marzec – Olympia Theatre, 73 Dame Street, Dublin - godz. 19:30
Bilety od € 29.50
to brytyjski girlsband założony w 2007 roku i wykonujący
muzykę Pop. W jego skład wchodzą: Frankie Sandford, Ro-
chelle Wiseman, Vanessa White, Mollie King oraz Una Healy.
Dziewczyny znane są dzięki przebojom If Th is Is Love, Issue
oraz Up.
Grupa została założona latem 2007 roku i związna jest
z wytwórnią Polydor Records. Pierwsze występy odbywały się
jako support na trasie koncertwowej Tangled Up Tour brytyj-
skiego zespołu Girls Aloud. Debiutancki singiel If Th is Is Love
został wydany 28 lipca 2008 roku. Dotarł na ósmą pozycję li-
sty UK Singles Chart. Drugi singiel zatytułowany Up uplaso-
wał się na 5 pozycji w Wielkiej Brytanii. Sporą popularnością
cieszył się także w Irlandii i Bułgarii.
Chociaż debiutancki album zespołu zatytułowany „Chasing Lights” nagrywany
był w maju i czerwcu to brytyjska jego premiera miała miejsce dopiero 27 paździer-
nika 2008 roku. Krążek uplasował się się na 11. miejscu listy ‘UK Albums Chart’.
W pierwszym tygodniu sprzedaży znalazł ponad 20 tysięcy nabywców i pokrył się
złotem.
Ciekawostką jest, że singiel Up grany był w reklamie amerykańskiej produkcji
Brzydula Betty.
The SaturdaysThe Saturdays
amerykańska grupa wykonująca muzykę z pogranicza rocka i popu. Zespół powstał w latach 90. i działał jako Kara’s Flowers. W 2002 roku muzycy zmienili nazwę na Maroon 5 i wydali swój pierwszy album, Songs About Jane, który promowali podczas trasy koncertowej po USA. Maroon 5 współpracowało m.in. z Robem Thomasem, Kanye Westem oraz wystąpiło podczas wielkiego koncertu Live 8 w 2005 roku w Philadelphii.
Grupa jest znana przede wszystkim z takich hitów jak: „Harder to Breathe”, „This Love”, „She Will Be Loved”, „Sunday Morning”, czy „Makes Me Wonder”
Wydany w 2002 roku album „Songs About Jane” nie od-niósł początkowo wielkiego sukcesu, ale dzięki singlowi
„This Love” muzycy zostali zauważeni przez większą publiczność. Album osiągnął status złotej, platyno-wej i podwójnej platyny. Zespół w 2005 roku wy-dał „Live: Friday The 13th”, na której znalazł się koncert, który odbył się 13 maja w Santa Barbara w Kalifornii.
We wrześniu 2006 roku zespół z powodu nie-uleczalnej kontuzji ręki opuścił Ryan Dusick - per-kusista i został zastąpiony przez Matta Flynna.
Po długiej przerwie zespół powrócił w maju 2007 wydając krążek „It Won’t Be Soon Before Long”, na której znalazły się bardziej odważne piosenki niż na poprzednim.
Pierwszy singel „Makes Me Wonder” osiąg-nął 1 miejsce w Billboard 200 i sprzedał się w 429,484 kopii
Maroon 5
KONCERTY: 24 Luty – Dublin, O2 Arena – godz 18:30 Bilety od € 39,20
mir 30mir 30
[ K
UL
TU
RA
CA
FE
]
„Życie trudne lecz nie nudne” Władysław BartoszewskiWładysław Bartoszewski, więzień Oświęcimia, świadek upadku Powstania Warszawskiego, któ-ry sześć lat spędził w komunistycznych więzieniach, mówi o sobie, że jest optymistą. „Czy było łatwo? Nie. Ale w jakim moralnym, historycznym lub społecznym kodeksie jest po-wiedziane, że życie człowieka, narodu, a nawet ludzkiego gatunku ma być łatwe? Otóż życie nie musi być łatwe. Gorzej, jeśli jest nudne” - powiedział Bartoszewski w jednym z wywiadów. W nowej książce Bartoszewski opowiada o okresie swego życia od dzieciństwa po początek lat 80.
„Król Bólu” DukajWszyscy przecież czujemy koniec czasów człowieka. Czujemy, że usuwa się nam ziemia spod nóg; na czymś stać trzeba, więc budujemy rusztowania; ale im my wyżej, tym one chybotliwsze; im my potężniejsi, tym one wątlejsze. Wszystko się wali. Przyszłość retro, futurystyczna przeszłość, inna współczesność – i inna literatura o przyszłości. W tej obszernej kolekcji prozy Dukaj jak zawsze oczarowuje: pomysłem, rozmachem kreacji, nowatorską formą, kompozycyjną precyzją i pytaniami, których postawienie nie przyszłoby nam do głowy. Jak bardzo jesteś w stanie zbliżyć się do drugiego człowieka? Wejdziesz mu do głowy? Poznasz myśli? Poznasz uczucia? Nigdy. Ciało to detal; to czy tamto, bez znaczenia.
Ale wstyd ciała, ale bariera nagości, fizycznej i psychicznej, bariera zażenowania, lęku przed odsłonięciem, przed opusz-czeniem maski – ona oddziela sytuacje konwencjonalne od sytuacji intymności.
Ten ból, który czasami nazywamy wstydem, czasami zdradą, czasami upokorzeniem, ten ból nie jest więzieniem, z któ-rego za wszelką cenę musisz się wyrwać – on jest pierwszym warunkiem intymności.
„Orędzie - Tajemnica przyszłości” Robert T. PreysPowieść została objęta patronatem medialnym przez miesięcznik „Science Fiction, Fantasy i Hor-ror”. Fani serialu „V” z pewnością pamiętają pazerne jaszczury, które przybrawszy cielesną powłokę, chciały wykorzystać naturalne zasoby Ziemi (oczywiście pod płaszczykiem pokojowej misji). Przejęci nadchodzącym rokiem 2012 mamy również świadomość istnienia apokaliptycznych prze-powiedni związanych z końcem świata. A co by było, gdyby te tematy połączyć, dodając jeszcze trzecią wojnę światową, szczyptę historii Babilonu oraz technologię przyszłości?
Na taki wielotematyczny mix zdecydował się Robert T. Preys, polski prawnik, społecznik i przedsiębiorca. Zaangażo-wanie w życie kraju i sferę gospodarczo-polityczną świata doprowadziło do powstania książki z pogranicza gatunków. „Orędzie. Tajemnica przyszłości” to powieść science fiction, ale równie dobrze książka wypada jako thriller i książka przygodowa, na dodatek z wątkiem romansu w tle.
„Good night, Dżerzi” Janusz Głowacki
w „Good night, Dżerzi” Głowacki buduje misterną konstrukcję psychologiczno-obyczajową, w której sceny z życia Kosińskiego przeplatają się z opowieścią o narratorze (sam Głowacki, dobry znajomy Kosińskiego), próbującym napisać scenariusz do filmu o pisarzu. Historia mężczyzny, który szukał powodu, by żyć w każdy możliwy sposób staje się nieoczekiwa-nie opowieścią o ludziach wplątanych w jego życie, na których diabolicznie oddziaływał, o samym Głowackim i o osobliwych zakątkach Nowego Jorku.
Książka jest poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie, kim naprawdę był Jerzy Kosiński – polski Żyd, który zrobił w USA wielką karierę? Czy kontrowersyjnym człowiekiem, zmieniającym wciąż swoją biografię, na-znaczonym Holocaustem kobieciarz, bywalcem klubów dla sadomasochistów, podejrzewanym o to, że nie napisał sam głośnego „Malowanego ptaka”? A może jeszcze kimś innym…
mir 31mir 31
[ KU
LT
UR
A C
AF
E ]
„Essential killing” Jerzy Skolimowski - Film„Jak to na wojence ładnie…” – śpiewali nasi pradziadkowie, a producenci filmowi od zara-nia kina z pewnością się z nimi zgadzali. Jakże to malowniczy temat z perspektywy kinowego ekranu! Ekstremalne emocje, konflikty, okrucieństwo oraz krew z natury rzeczy podane jak na tacy. I ciężka artyleria ideologii, tłumaczącej widzowi rację jedynie słusznej strony. Oczywiście, można też inaczej – w duchu pacyfizmu atakować estetyką koszmaru, eksplorować terytoria ludzkiej psychiki zruinowanej przez okrucieństwo wojny, a nawet bawić czarnym absurdem tego niewytłumaczalnego zjawiska. Albo jak Danis Tanovic w „Ziemi niczyjej”, użyć wojny jako sytuacyjnej ramy egzystencjalnego dramatu niczym z Becketta. Zdaje się, że Skolimowski w swym najnowszym filmie również wyszedł od kontekstu wojny z terroryzmem jako sceno-grafii dla historii o wymowie daleko szerszej niż komentarz do aktualnej sytuacji politycznej,
docierając jednak w zupełnie inne rejony„Essential killing” to kolejny w dorobku polskiego reżysera dowód na to, że jak mało kto czuje on kino – nie tylko swoje własne, po autorsku osobne, ale istotę tego medium w najróżniejszych odsłonach, od gatunkowej klasyki po artystyczne eksperymenty. Już pierwsza scena na pustynnych bezdrożach Bliskiego Wschodu zapiera dech wizualnym rozmachem i pięknem malarskiej kompozycji, starannie budowanym napięciem i werwą niczym z amerykańskiej superprodukcji, przy jednoczesnym, konsekwentnym narastaniu klaustrofobicznego dramatu. Takie połączenie mistrzowskiego suspen-su i autorskiej wizji udaje się tylko prawdziwym pasjonatom kina samego w sobie. Kolejne sceny, prezentujące ponurą rzeczywistość wojskowych więzień, przesłuchań, tortur i transferów jeńców, cechuje zamierzona oszczędność formal-na. To migawki z historii, które wszyscy już dobrze znamy z mediów i raportów obrońców praw człowieka. Komentarz wydawałby się tu zbędny. W ich następstwie nagła zmiana scenerii, wrzucająca głównego bohatera Mohameda (Vincent Gallo) w mroźny i majestatyczny krajobraz Północy, wypada wyjątkowo dobitnie, ciążąc ku egzystencjalnemu dramato-wi. Niemniej jednak, twórca nie rezygnuje wcale z atrakcyjnego przebrania wojennego thrillera, długo zabawiając się co raz to wymyślniejszymi zwrotami akcji, kumulującymi się do granic możliwości. I choć momentami te chwyty wydają się nieprawdopodobne i zbyt precyzyjnie wykalkulowane, to świetnie spełniają funkcję utrzymania odpowiedniego poziomu adrenaliny w ciągu całego seansu.Co więcej, elementy sensacyjnej akcji zdają się posiadać drugie dno, kryjące bogactwo nienachalnej, acz głębokiej sym-boliki, mocno zakotwiczonej w fabularnej tkance filmu, a jednocześnie przywołującej echa kultury arabskiej. W ten spo-sób formalny rozdźwięk między realistycznym obrazem zmagań bohatera a jego onirycznymi wizjami traci na znaczeniu, bo jednorodna natura zawartych w nich znaczeń buduje bardzo spójny, specyficzny świat. Ostateczne odszyfrowanie tych kodów okazuje się jednak niemożliwe, tak samo jak wniknięcie w psychikę czy choćby stworzenie jednoznaczne-go wizerunku protagonisty, przez co można by w oczywisty sposób wyjaśnić motywy i naturę działań mężczyzny. Jest niczym zwierzę – niemy, obcy, działa z zimną krwią, niby w instynktownym odruchu walcząc o własne przetrwanie. A jednocześnie jest bardziej ludzki niż większość postaci na ekranie. Amerykańscy żołnierze to tylko chłopcy traktujący walkę jak grę komputerową oraz trybiki w operacyjnej machinie. Polacy to groteskowe kukły wnoszące do filmu odrobinę karykaturalnego humoru, kwintesencja zachodniego stereoty-pu słowiańskiej duszy. Ludźmi z krwi i kości są tu tylko muzułmański zbieg i głuchoniema kobieta (Emmanuelle Seigner), która jako jedyna potraktuje go właśnie po ludzku.„Essential killing” to film odważny, można nawet powiedzieć – kontrowersyjny, jednak nie w sensie publicystycznej wy-powiedzi o tajnych bazach CIA w Europie Środkowej. Skolimowski prowokuje starcie autorskiej wizji z oczekiwaniami, wyobrażeniami i intelektem widza. Jego najnowszy obraz to dzieło wyzywające formalnie, choć sprawnie operujące rozpoznawalną konwencją. To również eksperyment z klasyczną narracją, bo przecież czyni głównym bohaterem czło-wieka nie dość, że o szemranej reputacji, potencjalnego wroga numer jeden, w dodatku Innego, to jeszcze kompletnie pozbawionego klarownej struktury psychologicznej, jawnych motywów, nawet języka, którym mógłby się bronić przed zarzutami. Mimo tej nieprzejrzystości postaci, braku płaszczyzny porozumienia, trudno się nie utożsamić z Mohamedem, nie podążać za nim w jego walce o życie. W ten sposób „Essential killing” przypomina o paru ważnych rzeczach – że przepaść kulturowa i niewspółmierność doświadczeń stanowią barierę nie do pokonania na drodze do prawdy o dru-gim człowieku oraz że istnienia nie da się sprowadzić do zestawu niezawodnych, oczywistych mechanizmów działania, w związku z czym każda jednoznaczna ocena innych jest błędna. I jeszcze, że jedyną nadzieję na znalezienie wspólnego mianownika może dać chyba tylko myśl, że wszyscy należymy do pewnego gatunku zwierząt, zwanych ludźmi.
mir 32mir 32
Gdy parę lat temu Anglia
wprowadzała zakaz palenia
w miejscach publicznych,
a ulice zostały opla-
katowane bilbordami
z hasłem „England goes smoke free”,
większych protestów nie odnotowano.
Gdyby jednak wprowadzono zakaz in-
teresowania się piłką nożną, to z całą pew-
nością doszłoby do masowych manifestacji.
Kraj żyje futbolem od rana do nocy,
a w 2010 roku w zasadzie nie mówiło się
tam o niczym innym.
Szykowano się na mundial. Wczesnym
latem minęło przecież dokładnie 44 lata od
ostatniego - i jedynego! - zdobycia tytułu
mistrza świata przez Synów Albionu.
W 1966 roku na własnych stadionach
Anglicy sięgnęli po najwyższe laury i od tej
pory walczą o powtórzenie tego sukcesu.
Jak dotychczas - bezskutecznie.
W RPA miało być inaczej. W przeko-
naniu o wyższości Wyspiarzy nad resztą
świata utwierdzał wszystkich Fabio Ca-
pello, który przez pół roku zdawał się być
drugą (po Królowej) osobą w kraju. W eli-
minacjach do afrykańskiego turnieju An-
glicy nie pozostawili złudzeń, kto będzie
głównym faworytem do wygrania najważ-
niejszego trofeum. Balon pompowały też
bogate koncerny, skwapliwie wykupujące
prawa do wizerunków najlepszych piłka-
rzy. Najgłośniej było oczywiście o Waynie
Rooney’u.
To właśnie na niego liczono przede
wszystkim. To on miał zostać królem strzel-
ców i to on miał dać Anglikom to, - co jak
mniemają - po prostu im się należy.
Droga na mundial usłana skandalami
Kłody pod nogami włoskiego selekcjo-
nera reprezentacji Anglii zdawały się jed-
nak pojawiać z niepokojącą częstotliwością.
Największym ciosem dla Capello była afera
z udziałem Johna Terry’ego. Przypomnijmy,
że bulwarówki ujawniły jego romans z part-
nerką Wayne’a Bridge’a.
Sam fakt zdrady nie byłby jeszcze tak
szokujący, gdyby nie to, że Bridge ucho-
dził za jednego z najlepszych przyjaciół
Terry’ego. Dodatkowo, obaj występowali
w linii defensywnej reprezentacji. A sko-
ro tak, to z problemu dwójki kumpli zro-
bił się kłopot
całego kraju.
Prasa szybko
obwieściła, że
tak zestawiona
obrona nie bę-
dzie już nigdy
dobrze współ-
pracować.
P r o b l e m
częściowo roz-
wiązał Wayne
Bridge, któ-
ry załamany
zdradą dwojga
bliskich ludzi
po prostu zre-
zygnował z gry
w druży-
nie Trzech Lwów. JT stracił z kolei
opaskę kapitańską, ale tylko w kadrze.
W Chelsea Londyn dalej jest kapita-
nem drużyny. Dodajmy, kapitanem, który
nie ma lekkiego życia. Na każdym stadionie
poza Stamford Bridge każde jego zetknię-
cie z piłką wywołuje do dziś ogłuszający
gwizd wrogo nastawionych trybun.
Tuż przed samym mundialem boha-
terem skandalu został też sam Capello.
Włoch miał bowiem w planach pracować
nad projektem Capello Index, a Anglicy
płacąc 10 milionów funtów rocznie wyma-
gają lojalności i skupienia na jednej pracy.
Wszystko to nie sprawiło jednak spad-
ku zainteresowania mundialem. Przeciw-
nie.
Wciąż w Primarkach dobrze sprzeda-
wały się koszulki z nadrukowanym zdję-
ciem rentegenowskim ludzkiej głowy, gdzie
zamiast mózgu widać było futbolówkę,
W angielskim sporcie jak u Hitchcocka
Wayne Bridge
John Terry
mir 33mir 33
a w pubach królowały piłkarskie tematy.
Odwieczny problem z bramkarzami
Nadzieje Anglików na złoto szybko
zweryfi kowała ponura rzeczywistość.
Po raz kolejny okazało się, że choć to
na Wyspach powstał futbol, to jeszcze nie
urodził się tam wysokiej klasy bramkarz.
Już w pierwszym meczu mundialu za-
wiódł Robert Green, który przepuścił pod
brzuchem piłkę po lekkim strzale Demp-
seya.
Czyli jak u Hitchcoka: najpierw trzę-
sienie ziemi, później jeszcze gorzej. Później
przyszedł jeszcze remis z Algierią i szczęś-
liwe zwycięstwo nad Słowenią.
W 1/8 fi nału tak kiepsko dysponowani
piłkarze Fabio Capello mogli tylko patrzeć
na pięknie grających Niemców. Drużyna
Joachima Loewa wygrała 4:1, a „Synowie
Albionu” szykował się do pakowania wa-
lizek. Można oczywiście się spierać, jak
potoczył by się mecz, gdyby sędzia uznał
prawidłową bramkę Franka Lamparda, ale
i tak to Niemcy byli lepsi.
Wolne media, a organiza-cja mundialu
Koniec pasma porażek? Niezupełnie.
Skoro jedyny raz udało się zdobyć złoty
medal na własnym podwróku, to trzeba
było zrobić wszystko, by FIFA ponownie
przyznała prawa do organizacji następnych
możliwych MŚ Wyspiarzom. I rzeczywiście
- zrobiono sporo. Płomienną przemowę
wygłosił David Beckham, zaprezentowano
stadiony i fi nansowe gwarancje rządowe.
To jednak nie wystarczyło, a po części
winni są... dziennikarze. Brytyjskie media
tuż przed wyborem gospodarza mundialu
2018 nie zostawiły suchej nitki na władzach
międzynarodowej federacji piłkarskiej, któ-
rej zarzucono wewnętrzną korupcję. Karą
dla Anglii było przyznanie praw do orga-
nizacji turnieju Rosjanom.
Miniony rok z jednej strony utwierdził
też świat w przekonaniu, że to angielska
Premier League jest najlepszą ligą świa-
ta, a z drugiej trochę rozczarował - żaden
reprezentant Premiership wszak nie nie
zwojował Europy, gdzie tym razem rządzili
Hiszpanie, którzy mogą poszczycić się ligą
silną, ale bez przesady. Klasowych zespołów
jest tam bowiem jak na lekarstwo.
Co innego w Anglii
W Premier League odnotować
należy przede wszystkim rozbicie tak
zwanej Big Four, czyli wielkiej czwórki
najlepszych drużyn. Z kwartetu FC Li-
verpool, Manchester United, Chelsea
Londyn i Arsenal wypadli liverpool-
czycy. Dowodzeni do lata przez Rafę
Beniteza Th e Reds nie zdołali nawet
zająć czwartego - premiowanego pra-
wem do gry w eliminacjach Ligi Mi-
strzów - miejsca i popadli w marazm.
Jego przyczn należy upatrywać przede
wszystkim w nieudanej polityce trans-
ferowej, a raczej jej braku. Rok temu
w styczniu Liverpool nie wzmocnil
znacząco drużyny, choć ta już wtedy
przejawiała symptomy spadku jakości
ekipy z Anfi eld Road.
Beniteza latem pogoniono (nawia-
sem mówiąc: szybko dostał schędę po
Jose Mourinho w Interze Mediolan),
a do Liverpoolu latem zaproszono
Roya Hodgsona, który wcześniej nie-
źle poczynał sobie z ekipą Fulham. Hodg-
son pieniędzy na transfery wydał sporo,
ale trudno powiedzieć, by jakikolwiek jego
transfer można uznać za udany.
Ruchem, który spowodował największy
spadek notowań Hodgsona było ściągnięcie
Paula Koncheskyego - obrońcy z Fulham,
a więc swojego dawnego podopiecznego.
Już po paru pierwszych meczach widać
było, że gra w tak zasłużonym klubie, to
dla Anglika niezasłużony prezent. Kiep-
skie noty zbiera także Christian Poulsen, co
akurat może dziwić, bo po byłym pomocni-
ku Juventusu i Schalke 04 można było się
faktycznie spodziewać, że uporządkuje linię
pomocy Liverpoolu.
Ligowa tabela oczywiśćie nie znosi
próżni, więc do czołowych drużyn szybko
doszlusował Tottenham i Manchester City.
W ostatnich kolejkach rozstrzygnęła się
sprawa czwartego miejsca, które ostatecz-
nie zajęli londyńczycy i teraz to oni grają
w Lidze Mistrzów. Manchester City musi
zaś poczekać na lepsze lata. Byż może już w
2011 uda im się awansować do Champions
League? Szejk Mansour bin Zayed al-Na-
hyan, właściciel Th e Citizens, nie szczędził
ostatnio grosza na transfery. Udało mu sie
kupić chociażby Davida Silvę, czyli jedno
z ważniejszych ogniw reprezentacji Hi-
szpanii, która latem 2010 roku zdobyła mi-
strzostwo świata.
Mistrzostwo Anglii w 2010 roku przy-
padło - po pasjonującej walce do samego
końca z Manchesterem United - graczom
Chelsea Londyn. Londyńczycy nie za-
kończyli jednak minionego roku w opty-
mistycznych nastrojach - wszystko przez
nagły spadek formy. Drużyna Carlo An-
celottiego nie zdołała wygrać kolejno 6
meczów z rzędu, a 27 grudnia pokonana
została przez Arsenal Londyn aż 1:3. To
sygnał dla Romana Abramovicza, że pewna
formuła się wyczerpała i przypływ nowych
zawodników jest niezbędny.
2010 rok to także huśtawka nastrojów
dla polskich bramkarzy. Bywało nieźle,
ale i bywało bardzo krucho. W styczniu
wydawało się, że sir Alex Ferguson widzi
w Tomaszu Kuszczaku swojego przyszłego
golkipera numer 1. Później, gdy do zdrowia
wrócił Edvin van der Saar, było już tylko
gorzej. Bronił Holender, a w prasie coraz
częściej pojawiały się informacje o tym,
na kogo to zagiął parol szkocki menadżer
„Czerwonych Diabłów”.
Szansę gry dostała jeszcze dwójka pol-
skich bramkrzy z Arsenalu Londyn. Łukasz
Fabiański najpierw zawalił parę meczów
Arsenowi Wengerowi, ale już późną jesie-
nią wywalczył sobie miejsce w podstawo-
wym składzie na dłużej.
Jednomeczową absencję „Fabiana”
(drobna kontuzja) wykorzystał też Woj-
ciech Szczęśny, który zadebiutował w Pre-
mier League w meczu przeciwko Manche-
sterowi United. Arsenal przegrał 0:1, ale
gdyby nie Polak wynik mógłby być jeszcze
bardziej okazalszy.
ŁUKASZ SAWALA
Tomasz Kuszczak
mir 34
Ogłoszenia drobnePRACA CORK ZOSTAŃ KONSULTANTKĄ ORIFLAME...Współpracę z Oriflame możesz traktować jako podstawowe zajęcie lub jako sposób na zasilenie domowego budżetu. Możesz też kupować taniej dla siebie, swojej rodziny I znajomych. Pracujesz wtedy, kiedy masz czas I ochotę - ta praca dostosowuje się do Twoich potrzeb! Nie musisz zamawiać co katalog ani za określoną kwotę, zarabiasz od 23-35%. Naprawde warto...Prezent ode mnie..KOSMETYKI O WARTOSCI 50e otrzymasz absolutnie za darmo zaraz Po drugim minimalnym zamowieniu:-) Zapraszam - Kasia 087-12-68-336
PRACA DUBLIN
[ O
GŁ
OS
ZE
NIA
]
mir 34
Praca na DELIPraca dla dziewczyny w SPAR na Deli..codziennie od poniedziałku do piątku, od 11.30-15-stej + godziny dodatkowe..mile widziane doświad-czenie..angielski komunikatywny wymagany. CV proszę wysyłać na e-mail: [email protected]
TelesprzedażIlość etatów – 10. Możliwość pracy na pełen lub pół etatu.Płynny angielski w mowie i piśmie wymagany. Pełne szkolenie zosta-nie przeprowadzone. Zevas Communications Ltd 8 Cleve Business Park Monahan Road Cork City 1800 944 844 [email protected]
PielęgniarkaAgencja pracy zatrudni pielęgniarki. Praca na pełen etat dla właściwej kandydatki. Wymagany dyplom oraz certyfkat Manual Handling. Praca w Fermoy. Servisource - Dundalk Quayside Business Park Mill Street Dun-dalk Co Louth 042 9352723 [email protected] doświadczonej opienkunki do 7-miesięcznej dziewczynki od marca 2011. Cork/Silversprings Stałe godziny pracy: Poniedziałek - Piątek 8.00 - 17.00. telefon 0871212254 , mail [email protected]
GastronomiaPotrzebujemy kilku doświadczonych pracowników gastronomii. Dobra znajomość języka angielskiego wymagana. Gotowość do pracy w ela-stycznych godzinach. Ilość etatów - 5 Coffee+34 Dun Eoin CarrigalineCork City 021 4919103 [email protected]
Pracownik BiurowyW związku z uruchomieniem przez Społeczną Wyższą Szkołę Przedsię-biorczości i Zarządzania w Łodzi Zamiejscowego Ośrodka Dydaktyczne-go w Dublinie poszukujemy pracownika biurowego.Do obowiązków zatrudnionej osoby będzie należało między innymi:• obsługa urządzeń biurowych,• zapewnienie efektywnego obiegu informacji w biurze • udzielanie informacji studentom i kandydatom oraz pracownikom SWSPiZ • katalogowanie i archiwizowanie dokumentów Wymagania:• umiejętność obsługi komputera oraz pakietu MS Office (Word, Excel, Outlook),• znajomość języka angielskiego,• umiejętność obsługi urządzeń biurowych,• umiejętność pracy w zespole,• zdolność szybkiego uczenia się,• wysokie kompetencje komunikacyjne,• zaangażowanie oraz dobra organizacja pracy.Zainteresowane osoby prosimy o przesłanie (wyłącznie drogą mailową) życiorysu oraz listu motywacyjnego do dnia 10 stycznia 2011 na adres: [email protected] W tytule wiadomości prosimy o wpisa-nie: „Pracownik biurowy”. Więcej informacji o ZOD Dublin znajduje się na stronie www.pao.pl Informujemy, że skontaktujemy się wyłącznie z wybranymi osobami.
Prosimy o dopisanie następującej klauzuli: „Wyrażam zgodę na prze-twarzanie moich danych osobowych zawartych w mojej ofercie pracy dla potrzeb niezbędnych do realizacji procesu rekrutacji (zgodnie z ustawą z dn. 29.08.97 roku o ochronie danych osobo-wych Dz. Ust Nr 133 poz. 883)”.
OpiekunkaOpieka nad starszą Panią samodzielną od piątku od godziny 14 -tej do niedzieli do godziny 20-tej.Wymagana znajomość angielskiego i podstawowych zasad opieki.Jest to praca dla osoby powyżej 40 lat. Tel kontaktowy 0877911564.StolarzZatrudnię samodzielnego stolarza do produkcji mebli wymagane : ob-sługa piły formatowej , okleiniarki pcv ,programu rozrys Carrick On Shannon Co.Leitrim 0862267310 www.factorymarco.ie email: [email protected]
AVON***Rozpoczynamy rekrutację konsultantek AVON***Cała Irlandia***Zgłoszenia i informacje dodatkowe na stronie www.avon-ireland.com/pl lub tel.0851422612; GG:1303164***Każda osoba podpisująca z nami umowę otrzyma darmowy zestaw do pielęgnacji twarzy***ZAPRASZAMY***
Przedstwiciel handlowyNowa Firma wchodząca na rynek irlandzki zatrudni przedstawiciela handlowego z doświadczeniem w branży medycznej,Wymagania:bar-dzo dobry angielski, zdolność do samodzielnej pracy, efektywność w pozyskiwaniu klientów, łatwość w nawiązywaniu kontaktów, wszyst-kie szczegóły dotyczące pracy, zarobków można uzyskać pisząc do nas na [email protected]
CAŁA IRLANDIA - Spawacz – fabrykator
Zadania i obowiązki:• Obróbka i prefabrykacja metalu, • Spawanie konstrukcji - poręcze, balustrady, • Spawanie stali nierdzewnej.
Wymagania:• Minimum 5-letnie doświadczenie na stanowisku spawacza/ślusarza/fabrykatora, • Doświadczenie w pracy w Irlandii, • Rejestracja w Irlandii - PPS number - warunek konieczny !!! • Doświadczenie w pracy na prefabrykacji betonowej, • Posiadanie niezbędnych uprawnień spawalniczych, • Mile widziana komunikatywna znajomość języka angielskiego.Oferujemy:• Zatrudnienie w irlandzkiej firmie budowlanej, • Praca od końca stycznia, • Duża liczba godzin pracy oraz możliwość nadgodzin, • Darmowa pomoc w załatwieniu formalności, kupnie biletu i znalezie-niu zakwaterowania. Forma kontaktu:Zainteresowane osoby prosimy o przesłanie CV z numerem referencyj-nym SPAW/IRL w tytule maila na adres: [email protected]
mir 35
[ OG
ŁO
SZ
EN
IA ]
INFO
RM
ATO
R:
Ważne telefony:Ambasada Rzeczypospolitej Polskiejw Dublinie5 Ailesbury Road, Ballsbridge, Dublin 4tel. (+353-1) 283 08 55fax (+353-1) 269 83 09Godziny urzędowania: Pon-Pt 8.30 – 16.30Adresy e-mail:Sekretariat: [email protected]: [email protected] polityczny:[email protected] Wydział Konsularny Ambasady RP4-8 Eden Quay, Dublin 1tel. (+353-1) 871 80 20fax (+353-1) 872 77 92TELEFON ALARMOWY: 087 22 77 085 wyłącznie do zgłaszania przypadków nadzwy-czajnych (zgony, aresztowania, szpitale etc.)Godziny przyjęć:Pon, Śr, Pt - 09.00 - 14.00Wt, Czw - 3.00 - 18.00Godziny przyjęć w dziale wizowym:Pon - nieczynneWt, Czw -14.00 - 17.00Śr, Pt - 09.00 - 12.00Linie telefoniczne: Pon, Śr, Pt -13.30 -16.30Wt, Czw -10.00 - 13.00Adresy e-mail:Sekretariat: [email protected] wizowe: [email protected] paszportowe: [email protected] Garda StationAnglesea Street, Cork CityCo. Cork Tel: +353 21 452 2000FAS (irlandzki urząd pracy)Tel: 1800 33 34 25Tax Office RevenueTel: 021 602 7000Mechanika Samochodowa (Cork)Tel: 087 986 88 93Poradnia Życia Rodzinnegow kościele St. Augustines- Washington St., CorkZapisy do poradni od 1 stycznia 2010 - osobiście lub SMS (0876951913)Duszpasterstwo Polskie w Irlandii14, High Street, Dublin 8Tel: 087 239 32 35Porady Socjalne i księgoweTel: 021 427 83 49
Ogłoszenia drobne
Zachęcamy wszystkich czytelników do bezpłatnego zamieszczania ogło-szeń drobnych. Można je przesłać na
adres: [email protected] lub przez sms 0833 319 15 36
PRACA GALWAY Team LeaderObejmując to stanowisko będziesz odpowiadać za:- wdrażanie nowego, ambitnego projektu dedykowanego do klientów korporacyjnych, przewodzenie grupie pracującej nad w/w projektem,projektowanie aplikacji, programowanie w języku Java w oparciu o szkielet Spring, opracowywanie dokumentacji technicznej,- udział w zatwierdzaniu projektów aplikacji oraz harmonogramu prowa-dzonych prac, prowadzenie spotkań zespołu technicznego,- reprezentowanie zespołu w spotkaniach projektowych.Wymagania: - bardzo dobra znajomość i minimum 1,5-roczne doświadczenie w pro-gramowaniu w języku Java,- umiejętność budowania aplikacji w oparciu o szkielet Spring (mile widziane szczególnie: Portlet MVC Framework oraz Spring 2.5.6 / 3.0,- znajomość Java Application Server (szczególnie: Best BEA WebLogic 10.X,- umiejętność pracy z IDE w oparciu o platformę Eclipse,- bardzo dobrą znajomość języka angielskiego,- umiejętność pracy w międzynarodowym środowisku.Od przyszłego pracodawcy możesz liczyć na: - ciekawą, pełną wyzwań pracę w międzynarodowym środowisku,- możliwość rozwoju swojej kariery zawodowej w firmie o światowej renomie, pakiet różnorodnych szkoleń, ciekawe dodatkowe benefity. Prosimy wysłać maila na adres: [email protected],w temacie wpisując: Team Leader -Nr. ref. 2-10-15250/B/JOBS.PL
Mechanik Samochodów Ciężarowych MERCEDES DAF Wielka BrytaniaTYLKO Z DOSWIADCZENIEM W AUTORYZOWANYCH STACJACH. Znajomość systemow diagnostycznych danej marki konieczna. Kursy i szkolenia mile widziane. Angielski minimum podstawowy. Praca w Autoryzowanej Stacji Obsługi, stała, bezpośrednia, nie przez agencje.Nie pobieramy żadnych opłat od kandydatów. Prosimy o CV na emaila! HORIZONS RECRUITMENT INTERNATIONALLider Rekrutacji do ASO w Anglii
PRACA ANGLIA
PRACA IRLANDIA PÓŁNOCNA Opiekun Osób StarszychPoszukujemy osób do opieki nad starszymi. Mile widziane osoby z własnym transportem. Wymagane doświadczenie oraz dobry poziom języka angielskiego. Praca od poniedziałku do piątku.Bluebird Care (Donegal & Leitrim) 21 Academy Court Oliver Plunkett Rd Letterkenny Co Donegal [email protected] ochroniarzy do sklepu. Wymagane doświadczenie w za-wodzie min 2 lata. Ilość stanowisk – 5 CV na [email protected] osoby na stanowisko sprzedawcy. Do obowiązków na-leży doradztwo oraz obsługa klienta. Mile widziane doświadczenie na podobnym stanowisku.Harveys Furniture Amberley House, Unit A Dolphin Park Dolphin WayPurfleet Thurrock, Essex, RM19 [email protected]
mir 36
FITNESS DAYDUBLIN
5th of March
ZUMBA DAY4th of March
FITNESS & DANCE CONVENTION
4th,5th,6th of March 2011
www.fitness-convention.eu
0857392405
Edyta