68
MAGAZYN BRANŻY JEDNOŚLADÓW motocykle / skutery / serwis / części / akcesoria / narzędzia / finanse / prawo / ubezpieczenia / rzeczoznawcy Nr 6/2012 cena 8 zł w tym VAT Oznaczenia jakościowe odzieży motocyklowej Allegro nie znaczy najtaniej VespA CAfe niezwykły salon sprzedaży Dobry sprzeDAwCA jakie powinien mieć cechy olAf popAnDA o serwisie moto i auto Motor eDukACji zAwoDowej

Biznes Motocyklowy Nr 6

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Miesięcznik branży jednośladów: motocykle / skutery / serwis / części / akcesoria / narzędzia / finanse / prawo / ubezpieczenia / rzeczoznawcy

Citation preview

Page 1: Biznes Motocyklowy Nr 6

MAGAZYN BRANŻY JEDNOŚLADÓW

motocykle / skutery / serwis / części / akcesoria / narzędzia / finanse / prawo / ubezpieczenia / rzeczoznawcy

Nr 6/2012 cena 8 zł

w tym VAT

Oznaczeniajakościowe

odzieżymotocyklowej

Allegronie znaczy najtaniej

VespA CAfe niezwykły salon sprzedaży

Dobry sprzeDAwCA jakie powinien mieć cechy

olAf popAnDAo serwisie moto i auto

Motor eDukACji zAwoDowej

Page 2: Biznes Motocyklowy Nr 6

NOWOŚCI 2013

CHCESZ ZAPREZENTOWAĆ SWOJE NOWOŚCI NA SEZON 2013?

JESTEŚ PRODUCENTEM, IMPORTEREM, DYSTRYBUTOREM: AKCESORIÓW, ODZIEŻY, CZĘŚCI, MOTOCYKLI, WYPOSAŻENIA SERWISOWEGO?

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

[email protected], TEL. 606 500 777.

Page 3: Biznes Motocyklowy Nr 6

Rozpoczynamy sprzedaż powierzchni wystawienniczej

Zapraszamy do udziału w V Ogólnopolskiej Wystawie Motocykli i Skuterów, która odbędzie się w dniach 1-3 marca 2013 w hali MT Polska przy ulicy Marsa 56 w Warszawie. Dla wszystkich, importerów, dealerów czy lokalnych firm pytanie czy warto pokazać się na targach, jest od lat czysto retoryczne. Już po raz piąty odbędzie się największy w Polsce event motocyklowy o charakterze wystawienniczym. Jego wyjątkowość polega na tym, że jest to jedyna wystawa na której importerzy jednośladów prezentują swoje produkty w sposób premierowy. Rekordowa ilość odwiedzających - 25 000 osób oraz me- dialność tego przedsięwzięcia czyni wy- stawę wiodącą imprezą wystawienniczą w skali całego kraju. Sukces poprzednich edycji wystaw moto- cyklowych, pozwala nam na swobodny dobór partnerów realizujących z nami to przedsięwzięcie. Jako lider pozyskujemy do współpracy tylko media będące lide- rami w danym segmencie rynku. Jeśli chcesz zaistnieć w branży albo ugruntować swoją pozycję -

TO nie może Cię zabraknąć na Targach!

W celu szczegółowego zapoznania się z ofertą targów, prosimy o kontakt z biurem targów.

Kontakt: MotoRoni Ul. Powstańców 19 05-870 Błonie e-mail: [email protected] tel. 22 725 20 80

fax. 22 725 64 21

1-3

MARCA 2013

Page 4: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 20124

Redaktor naczelny: Marek Kulczycki, e-mail: [email protected], tel. 600-340-411Redakcja/współpraca: dr Marek Borowiński, Jacek Bujański, Marcin Budziewski, Rafał Dmowski, Krzysztof Sutkowski, Karol Kozyra, Wojciech Kubalewski, Halina Czuk Reklama: Anna Kulczycka, [email protected], tel. 606-500-777Prenumerata: www.kiosk24.plAdres redakcji: ul. Bogusławskiego 4, 01-923 Warszawa, tel. 600-340-411; faks: 222-131-883@: www.biznesmotocyklowy.pl, www.facebook.com/BiznesmotocyklowyWydawca: Young Media GroupWszelkie prawa zastrzeżone © Copyright Young Media Group. Materiałów nie zamówionych redakcja nie zwraca. Redakcja zastrzega sobie prawo do dokonywania skrótów i niezbędnych zmian. Redakcja nie odpowi-ada za treść zamieszczanych reklam i ogłoszeń oraz ma prawo odmowy ich publikacji bez podania przyczyny. Wykorzystywanie materiałów tylko za zgodą redakcji. Symbol $ oznacza artykuły sponsorowane.

Redakcja

MAGAZYN BRANŻY JEDNOŚLADÓW

Drodzy Czytelnicy...

Koniec niełatwego roku już tuż, tuż… Mamy nadzieję że 21 grudnia nie będzie końca świata i będziemy mo-gli spotkać się w przyszłym roku w lepszych nastro-jach i z optymizmem przygotowywać się do nowego sezonu motocyklowego mimo, że większość firm nie traci czasu, „nie zimuje” i już te działania rozpoczęło. Z wielu rozmów wynika, że mało kto siedzi z założo-nymi rękoma i czeka na to, co przyniesie kolejny rok. Większość z nas przygotowuje swoje biznesy tak, by optymalnie nimi zarządzać generując przy tym zyski. Z korespondencji jaką otrzymujemy po każdym wy-daniu „Biznesu Motocyklowego” widać, że publikacje na łamach czasopisma pomagają Wam, dają do my-ślenia, a w niektórych przypadkach wprost mówią, w którym kierunku prowadzić szerokorozumiany motocyklowy biznes. Dlatego w kolejnych numerach będziemy nadal pokazywać ciekawe miejsca, firmy, ludzi, poruszać istotne sprawy dla branży, wskazywać rozwiązania. Zapraszamy wszystkich do dyskusji na naszych łamach.

Marek Kulczyckiredaktor [email protected] tel. 600 340 411

Dziękując Wszystkim, którzy o nas pamiętali i nadesłali świąteczne życzenia również i ja, w imieniu całego zespołu redakcyjnego „Biznesu Motocyklowego” życzę Wszystkim spokojnych Świąt Bożego Narodzenia i lepszego Nowego Roku 2013.

Page 5: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 5

W numerzefelieton8 Hu, hu, ha, nasza zima zła!

rynek10 Hipotetyczne scenariusze

oznaczeń jakościowych, czyli co by było, gdyby się zdarzyło…

16 Allegro nie znaczy najtaniej

stAtystyki 20 pierwsze rejestracje

styczeń - listopad 2012

tArgi i wystAwy 26 Moto DeAler eXpo24 eiCMA 2012.

opinie branży

szkoleniA34 Motor edukacji zawodowej

skutery i AkCesoriA42 nasze hasło:

sezon cały rok!46 Vespa Cafe niezwykły

salon sprzedaży

prAwo i finAnse50 wynajem

długoterminowy

zArzĄDzAnie52 Dobry sprzedawca

to skuteczny sprzedawca

serwis56 Chip tuning/box tuning58 serwis 49, czyli o sensie

połączenia warsztatudla moto i auto

64 oponiarskie rady i porady

Page 6: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 20126

‣ LISTY DO REDAKCJI, CZYLI MOTOKORESPONDENCJA

Drodzy Czytelnicy,

Zachęcamy do dzielenia się opiniami w zakresie zarówno poruszanych zagadnień na łamach miesięcznika jak i w ogóle branżowych, czyli wszystkiego co całej branży dotyczy.

Szanowna Redakcjo!

Po przeczytaniu artykułu "Etyka mechanika" postano-wiłem jako człowiek z branży dorzucić parę groszy.Najpierw uwaga terminologiczna, wg mnie istotna: piszący artykuł nie odróżnia moralności od etyki. Mam wrażenie, że to powszechny błąd: etyka to pew-na dziedzina filozofii (mówiąca m.in. o moralności, o tym czym jest dobro, czyn moralny, szczęście itp.). Moralność zaś, to raczej pewien zespół cech ludzkich charakterystycznych dla postawy, działania człowieka w stosunku do dobra. Wtórnie mówi się o moralności całych grup społecznych (słynna moralność nadludzi czy socjalistyczna). W ten sam sposób można mówić o moralności mechaników motocyklowych. Trudno sobie oczywiście wyobrazić czym miałaby być etyka mechaników, bo chyba taki przedmiot nauki nie ist-nieje. Krótko mówiąc: etyka to nauka, a moralność to cecha podmiotowa ludzi. Biorąc pod uwagę istnienie również etyk stosowanych (często powstałych na za-potrzebowanie ideologii np. etyka faszyzmu) wycho-dzi z tego niezły galimatias bo:1. Można być: nieetycznym ale moralnym mechani-

kiem (gdy np. szef firmy każe mechanikowi robić pobieżnie i szybko, a powyższy i tak robi solidnie, bo odpowiada to jego przekonaniom, że solidna robota jest tu podstawą, a nie roboczogodzina).

2. Może być i odwrotnie: etyczny i niemoralny (gdy słuchamy szefa w w/w sprawie, ale nie swojego sumienia, które koresponduje z tym, co się wy-ssało z mlekiem matki - moralność naturalna).

Dałoby się wymienić jeszcze bez trudu parę dal-szych postaw.

Nawiązując do tych wstępnych rozróżnień trudno jest zrozumieć narzekania autora artykułu na „brak etyki w działaniach”. Etyka to nauka - porządek teo-retyczny, a działanie to porządek praktyczny. Pierw-szemu, uważa się klasycznie - przyświeca prawda, drugiemu dobro. Jeśli i to bierzemy pod uwagę w kontekście praktyki serwisu motocyklowego, to ja szczerze mówiąc nie uważam aby mądrą rzeczą było namawiać klienta do odtłuszczania zaolejo-nych klocków hamulcowych. Kto i jak jest w sta-nie zagwarantować skuteczność takich zabiegów i jak jest z braniem odpowiedzialności za tego typu działania? Ja w moim motocyklu wymieniłbym bez wahania i nie ośmieliłbym się zrobić inaczej w sto-sunku do motocykla klienta. Oczywiście może ktoś dzielić włos na czworo i argumentować, że jak bę-dzie tego płynu hamulcowego czy oleju na klockach mniej, to nic się nie stanie itp. Tu chodzi jednak o za-

Page 7: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 7

‣ LISTY DO REDAKCJI, CZYLI MOTOKORESPONDENCJA

sady: jak pracujesz i jak traktujesz innych.Następnie pozwolę sobie napisać, że znając tą bran-żę od czterech lat (bo tyle mój serwis istnieje) nie mogę wyjść z podziwu i zdumienia gdzie są takie serwisy o których autor pisze? Znam oczywiście również inne warsztaty i według mnie zdecydowa-na większość jest prowadzona uczciwie. Ludzie sta-rają się po prostu wykonać dobrze swoją pracę, za którą biorą pieniądze. Z artykułu jednak wynika, że większość to oszuści i naciągacze, dyletanci itp. Nie wyobrażam sobie, abym ośmielił się zaproponować kolegom, którzy pracują ze mną w firmie jako me-chanicy, aby przetrzymać motocykl klienta z zamia-rem oszustwa (za usługę niewykonaną w sposób wcześniej uzgodniony z właścicielem pojazdu). Nie spotkałem się też z takimi praktykami w innych ser-wisach. Czasem klienci zawiedzeni poziomem ob-sługi w innych serwisach (gorzej jak w naszym, co przecież też się zdarza) opowiadają o różnych prak-tykach. Staram się nie wciągać w tego typu dyskusje i narzekania. Powszechnie mówi się o naszej nacji, że należymy do tych wiecznie niezadowolonych i skłóconych.

Zgadzam się natomiast co do uwag dotyczących opinii internetowych: często nie odpowiadają one prawdzie. Oczywiście najlepsi są ci, którzy na swój

temat najchętniej piszą pochwały. Znam parę serwi-sów, które o sobie zawsze krzyczą, że są najlepsi i je-dyni w Polsce. Uważam, że takie rzeczy weryfikuje jednak z czasem opinia samych klientów. Osobiście nie zgadzam się, ze marketing internetowy to „wielkie szambo”. Nie do końca wiem, co autor ma na myśli używając takiego określenia? Czego tak na-prawdę dotyczy? Jeśli dotyczy reklam, to zgoda, choć to dziwaczne sformułowanie. Natomiast jeśli doty-czy wymiany poglądów i referowania różnych pro-blemów, to w tym momencie piszący ubliża samemu sobie. To, że jest wiele opinii umieszczanych w inter-necie na przykład w sprawie zaolejonych klocków i sposobów radzenia sobie z tym nie znaczy, że czy-tający nie potrafią ocenić ich prawdziwości. Internet uważam za bardzo dobre narzędzie kształcenia się. Z pewnością niełatwą rzeczą jest prowadzenie serwi-su motocyklowego. Tak jak każda praca „kontaktowa” wymaga pewnych predyspozycji, w tym również mo-ralnych. Z racji tego, że autor artykułu nie przedsta-wił się czytelnikom (kolejny przywilej anonimowych wypowiedzi w internecie) nie wiemy gdzie wyznacz-nikiem relacji klient-serwis jest ilość, oszustw, które popełnia się wobec tego pierwszego. Jednego jestem pewien: nie jest on z Wrocławia, z którego pozdra-wiam serdecznie.

Roman KUMaNEK Toxic Moto

Nr 5 PAŹDZIErNIK 201210

FELIEToN ‣ MECHANIKA

P

Etyka mechanika, czyli każdy robi jak chce - ale tracimy na tym wszyscy

Branża motocyklowa z naszego punktu widzenia prezentuje się bardzo specyficznie. I jasne jest, że aby poznać jej charakterystykę to po prostu trzeba w niej być. Dopie-ro po wejściu okazuje się, jak bardzo sezonowa jest w Polsce ta branża i jak ciężko po pierwszym roku nie zacząć szukać pracy na etacie.

Przykładów spektakularnych upadków wśród warsztatów i sklepów motocyklowych, jest co roku bardzo wiele we wszyst-kich regionach kraju. Coś się po-jawia, coś znika. Reszta ciągnie lepiej lub gorzej. Jak w każdej branży. Sam pomysł rozpoczę-

cia działalności wygląda dla wie-lu wręcz różowo – wystarczy ga-raż, skrzynka narzędzi, praktyka na własnym motocyklu... Prawda jest jednak taka, że po skalkulo-waniu kosztów i analizie długości aktywnego sezonu, wychodzi na to, że aby jakiś przyzwoitszy grosz

został na odłożenie do skarbonki, to trzeba podejmować działania niestandardowe. Większość idzie tym torem. Recepta - złapać, wy-rolować, złapać następnego i tak dalej. Z powodów oczywistych na rynek trafiają pojazdy naprawiane lub sprzedawane z ogromną fanta-

x ‣ x

zją techniczną. I z czym my się tam spotykamy... Spawane i klepane główki ramy, szlifowane szlifierką rury nośne, niby wymienione łań-cuchy rozrządu, źle poustawiane elementy rozrządu... Z warszta-tów wyjeżdżają motocykle po kil-ku nieudanych reklamacjach (np. trzy razy wymieniane uszczel-niacze a lagi wciąż ciekną) - „A ja nie wiem panie co jest zepsute, no zrobiłem przecież, więcej nie zrobię póki co, bo pieniędzy nie starcza bo przecież robiłem…”, albo silni-ki, z których olej leci po nogaw-ce jeźdźca, bo poważny warsztat działający od wielu lat nalał do motocykla z suchą miską olejo-

wą dziewięć litrów oleju zamiast czterech. Trafia do naszej firmy człowiek z problemem nierozwią-zanym przez kilka innych wcze-śniejszych warsztatów i opowia-da, co mu zrobili źle i gdzie to było. Co powinniśmy zrobić w tej sytu-acji? Naszemu okazjonalnemu in-formatorowi mówimy wprost, że nie chcemy wiedzieć gdzie i nie musi nam tego mówić, bo wiedza ta, nie sprawi nikomu ani przyjem-ności, ani nie przyniesie korzyści.Przykład na „bezpieczny rozkwit” nieuczciwości mechaników moto-cyklowych, to wmawianie klien-tom, że zakuwanie łańcuchów rozrządu jest niezalecane. Ja nie widzę ku temu przeciwwskazań, oczywiście przy zachowaniu od-powiednich procedur i stosowa-niu właściwych narzędzi, przyrzą-

dów, zmysłu i rozumu. Przecież łańcuchy napędowe zakuwa się w analogiczny sposób i nikt nie ma do tego zastrzeżeń. Dlaczego zatem, mechanicy często dopusz-czają tylko wymianę łańcucha roz-rządu w całości, również w przy-padku, gdy wymaga to kompletnej rozbiórki silnika kosztującej na-wet kilka tysięcy zł (np. motocykle czterocylindrowe z łańcuszkiem między 2 a 3 garem)? A dlatego, że można motocykl potrzymać ty-dzień czasu, nie podnieść nawet pokrywki zaworów i skasować za usługę 3 tys. zł. A za takie niby-zakuwanie byłoby kilkakrotnie mniej...

Lata temu ideą forów motoryza-cyjnych była wymiana informa-cji dająca możliwość utrzyma-nia pojazdu w jak najlepszym stanie, przy minimalizacji kosz-tów ponoszonych przez właści-ciela. Po latach, stopniowo się to przepoczwarzyło - fora służą do bajerowania i straszenia innych jak bardzo zaawansowaną czyn-nością jest wymiana klocków ha-mulcowych, albo jakim ogromnym wstydem powinien spłonąć ten, kto te klocki hamulcowe odtłu-ścił zamiast wymienić lub wlał do układu płyn hamulcowy DOT 4 zamiast DOT 5.1. Nie wspomnę o dyskusjach prowadzonych na temat różnic pomiędzy olejami sil-nikowymi albo wyższości jednego kombinezonu nad drugim (cho-ciaż ani jeden ani drugi nigdy nie

Z powodu kompletnego braku etyki w działaniach panuje powszechna opinia, że mechanik to małpa kanałowa nastawiona na oszustwo. Ludzie nie robią przeglądów okresowych samochodów i motocykli ponieważ boją się, że zostaną wyzyskani a pojazd będzie jeszcze w gorszym stanie. A ja znam to od środka i się im nie dziwię - podejrzenia są słuszne.

Page 8: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 20128

FELIETON ‣ SUBIEKTYWNIE / OBIEKTYWNIE

JJak co roku, od blisko 12 tysięcy lat, czyli od ustąpienia zlodowa-cenia bałtyckiego, w naszym re-gionie Europy, na przełomie listo-pada i grudnia zaczyna się zima. Spadają liście z drzew, spada tem-peratura otoczenia, przybierają na sile wiatry północno-zachodnie, a gdzieniegdzie możemy dostrzec zalegający śnieg. Chciałoby się po-wiedzieć - normalka. Normalką jest również to, że wielu motocy-klistów, oczywiście za wyjątkiem amatorów Elephanten Treffen, odstawia swoje pojazdy na mniej lub bardziej zasłużony zimowy odpoczynek. Ruch jednośladów zamiera całkowicie po pierwszych opadach śniegu. Nic w tym dziw-nego, bowiem zimowa jazda mo-tocyklem lub skuterem staje się nie dość, że niebezpieczna, to jesz-cze mało przyjemna. Jak sięgnę pamięcią zawsze tak było i pewnie długo tak będzie. Choć to o czym piszę wydaje się być oczywiste, to jednak są pewne środowiska, które nie są w stanie się z tą me-teorologiczno-klimatyczną regułą pogodzić. Mam tu na myśli sklepy i warsztaty motocyklowe.

Kilka lat temu mój kuzyn udał się w podróż do Kanady. Kraj to prze-

Hu, hu, ha, nasza zima zła!

Page 9: Biznes Motocyklowy Nr 6

x ‣ x

piękny, olbrzymi i zagadkowy. Za-gadkowy dlatego, bo niektórzy tam już zupełnie powariowali.

ale od początku. Był słoneczny sierpień. Środek kanadyjskich wa-kacji czyli turystycznego szczytu. Temperatura w południe przekra-czała 25 stopni w cieniu. Tysiące turystów na ulicach. Kilometro-we kolejki do muzeów. Kłopoty ze znalezieniem wolnego miejsca w restauracjach. Tłok na autostra-dach. Normalka jak na ten czas. Uwagę mego kuzyna przykuł jed-nak pewien widok, który na tle wakacyjnego krajobrazu powodo-wał, że wielu innych turystów za-trzymywało się i patrzyło nań jak wół na malowane wrota. I choć te-raz, w grudniu, (fot. obok) nie robi tak wielkiego wrażenia, to sklep z ozdobami choinkowymi w środ-ku lata, przyznacie... jest pewnym ewenementem. Do tego, sklep ów był pełen klientów, którzy korzy-stając z okazji, jakimi okazywały się nieco niższe ceny, już wówczas, w środku lata, kupowali różnego typu ozdoby, aby tuż przed świę-tami koncentrować się wyłącznie na poszukiwaniu odpowiednich prezentów dla swoich bliskich.

Dlaczego zatem, mając jako przy-kład powyższe, sklepy i warszta-ty motocyklowe w Polsce świe-cą pustkami lub są pozamykane w porze zimowej? Przyczyn po-dobno jest kilka. Niektórzy mecha-nicy twierdzą, że to ZUS i US zabi-jają ich inicjatywę i wolą zawiesić działalność niźli zasilać kiesę Ro-stowskiego w okresie kiedy bra-kuje im na czynsz; inni, że klienci omijają ich szerokim łukiem, bo mają na głowie święta i wysokie rachunki za gaz; jeszcze inni są zdania, że motocykliści zbierają forsę na letni wyjazd, więc prze-suwają wszelkie wydatki na czas

kiedy będą one na prawdę ko-nieczne. ale czy te opinie są praw-dziwe? Czy rzeczywiście wszy-scy kierowcy jednośladów marzą o przeżywaniu corocznego kosz-maru wiosennych wymian oleju i targów o najlepsze (najszybsze) terminy serwisu? Oj, chyba nie do końca! Od pewnego czasu wi-dać pierwsze symptomy zmian. W wielu warsztatach, mimo zimo-wej aury, widać wiosenny ruch. Trwają remonty kapitalne powie-rzonych motocykli. Sezon porząd-ków w warsztatach jest w pełni. Do zawodu przyuczani są prakty-kanci. Nikt nie myśli o urlopie, nie wspominając nawet o czasowym zamknięciu całej firmy. Dlaczego? Bo już latem, podczas sezonowe-go szczytu, myślą o zabezpiecze-niu sobie frontu pracy, o zimowej organizacji, o cennikach posezo-nowych usług. Po prostu PLaNU-JĄ. Rok ma miesięcy dwanaście, a nie sześć. Firma, jeśli chcemy ją traktować poważnie, musi spro-stać otoczeniu, w którym działa. Musi stymulować swoich klientów do konkretnych zachowań. Musi trwać! Pamiętajmy, że klienci to widzą i potrafią wyciągać wnioski, które niejednokrotnie wpływają na losy danej firmy przez następ-ne lata. Jeśli ktoś firmę zamyka, lub daje do zrozumienia, że "cien-ko przędzie" nie może oczekiwać, że klienci będą go wspierać bez końca. Nie może też liczyć na cią-gły napływ "nowych motocykli-stów", co pokazał choćby 2012 rok. Nić zaufania jest bardzo cien-ka i wrażliwa na przerwanie. Nie wystawiajmy klientów na próbę, bo uciekną do innych serwisów czy sklepów. Oni odwdzięczą się lojalnością, zrozumieniem, przy-wiązaniem i... zaufaniem. Takie już czasy. Normalne czasy!

Filip WITKIEWICZ

Page 10: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201210

RYNEK ‣ ODZIEŻ MOTOCYKLOWA

Hipotetyczne scenariusze oznaczeń jakościowych, czyli co by było, gdyby się zdarzyło…

Decyzja o publikacji poniższej treści poprzedzona była merytoryczną dyskusją na kolegium redakcyjnym, ponieważ nie byliśmy do końca przekonani czy warto publikować tekst oparty na obawach i przypuszczeniach branży. Materiał ten był również konsultowany z kilkoma osobami z sektora jednośladów, które o ewentualnych zmianach prawnych słyszały. Właśnie na podstawie rozmów z nimi powstał ten artykuł. Skontaktowaliśmy się również z odpowiednimi instytucjami z prośbą o zinterpretowanie przepisów, czy też o udzielenie wywiadu lub komentarza w przedmiotowym zakresie.

Na dzień oddania w Państwa ręce „Biznesu Motocyklowego” odpowiedzi wiążących z urzę-dów jednak nie otrzymaliśmy, co dla nas jest zrozumiałe, gdyż cynk do redakcji z bran-ży otrzymaliśmy zbyt późno, aby temat przedstawić wiążą-co i rzeczowo. Dla urzędów od-powiedź w ciągu trzech dni, to czas za krótki, co jest wytłuma-czalne. Tym bardziej, że poniż-

sze zagadnienia nie należą do oczywistych. Podczas rozmów telefonicznych otrzymaliśmy zapewnienia, że odpowiedzi dostaniemy „na dniach”, i które chcemy przedstawić w wyda-niu styczniowym czasopisma. Dlatego poniższa treść oparta jest na rekonesansie po firmach z branży i wiedzy zdobytej przez samych przedsiębiorców i nie-oficjalnych informacjach z urzę-

dów. Uczulamy Czytelników, że tekst ten, to głównie hipotezy, aczkolwiek wynikające z roze-znania samych przedstawicieli firm, którzy są zaniepokojeni tym, co może nastąpić, chociaż stuprocentowej pewności na dzień dzisiejszy nie ma. Czy te scenariusze się potwierdzą do-wiemy się już za miesiąc z kolej-nego wydania „Biznesu Motocy-klowego”.

Page 11: Biznes Motocyklowy Nr 6

x ‣ x

MMimo, że np. kaski motocyklowe są najważniejszym elementem ochronnym motocyklisty, nie muszą być oznaczane znakiem CE. Są oznaczone innymi symbo-lami (norma EN), ale norma ta (która dowodzi przeprowadze-nia prób uderzeniowych) nie jest tak restrykcyjna jak znak CE mimo, że producenci kasków łożą niemałe pieniądze na ba-dania jak również na procesy certyfikacyjne. Z kolei w ręka-wicach, kurtkach, spodniach i butach, czyli szerokorozumia-nej odzieży motocyklowej szy-kuje się w najbliższym czasie prawdopodobnie rewolucja. A jak wiadomo rewolucje pocią-gają za sobą nierzadko ofiary. Oby było ich jak najmniej i – jak wynika z rozmów z branżą – przepisy weszły w życie jak naj-później, a najlepiej w ogóle.

Z rozmów z przedstawicielami firm zajmujących się produkcją i importem odzieży motocyklo-wej rysują się dwie istotne zmiany w prawie: jedna zmiana dotyczy obligatoryjnego wprowadzenia oznaczeń CE na wszystkich ubra-niach motocyklowych, a druga to wprowadzenie piktogramu z wi-zerunkiem motocyklisty, który ma dowodzić, że dana odzież została wyprodukowana zgodnie z normą i może być stosowana przez osoby zajmujące się zawodowym użyt-kowaniem jednośladów (Policja, Straż Miejska, zawodowi sportow-cy, a nawet dostarczyciele pizzy na skuterkach). Oprócz perspektywy (póki co branża ma nadzieję, że to tylko perspektywa, która nigdy nie zo-stanie zrealizowana) wdrożenia wspominanych oznaczeń, niektó-re firmy importerskie już dzisiaj mają problem w Urzędach Cel-nych, gdzie czasami celnik inter-pretuje odzież motocyklową jako

ochronną w rozumieniu przepi-sów BHP. Kwestionuje brak znaku CE, który pozwala na wprowadze-nie odzieży ochronnej do sprzeda-ży na terenie krajów Unii Europej-skiej. Są to na szczęście wyjątki.

Ale o co chodzi!?Generalnie znak CE wymagany jest dla odzieży ochronnej stosowanej w myśl przepisów BHP. Siłą rze-czy, mimo, że ubrania motocyklo-we nie podlegają przepisom BHP (o ile nie są użytkowane z racji wykonywanej pracy), to z nazwy są już ubraniami ochronnymi. Tak przynajmniej zinterpretowano to określenie w niektórych urzędach celnych na terenie Rzeczpospolitej, co w efekcie zaskutkowało wstrzy-maniem partii towaru ponieważ produkty nie posiadały znaku CE. Pierwsza rekcja przedstawicie-li firm była oczywiście nerwowa i zaczęto od przyspieszonego kur-su prawnego przy wykorzystaniu „wszechmogącego google”. Pro-blem trzeba było przecież rozwią-zać. I się udało. Sprawę rozwiązała Inspekcja Handlowa, która wydała opinię w tym zakresie i w efekcie towar – mimo, że z przesunięciem czasowym - trafił na rynek.

Nowe przepisy niebawem?Obecnie w Komisji Europejskiej (KE) trwają prace nad unormowa-niem lub wprowadzeniem, czy też jak kto woli zmianą przepisów do-tyczących ubrań motocyklowych. Ma to związek ze zwiększeniem bezpieczeństwa użytkowników jednośladów. Nieoficjalne źródła podają, że wzmocniony zostanie podział na ubrania amatorskie i zawodowe (obecnie bez CE lub z CE jeżeli zawodowe). Wszystkie elementy stroju motocyklisty będą obliga-toryjnie musiały posiadać znak CE (poszczególne elementy kurtki czy spodni jak np. protektory już

Page 12: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201212

teraz takie oznaczenia posiadają), a w przypadku tych dedykowanych dla zawodowców dodatkowo pik-togram z figurką motocyklisty, ale nie na poszczególnych elementach składowych a na całym produk-cie jako całości (kurtka, spodnie).

Jak twierdzą nasi rozmówcy przepisy te są już stopnio-

wo wdrażane we Francji i Włoszech, a za dwa lata zaczną obowiązywać

w Niemczech. W opi-nii przedstawicieli firm producencko - importerskich takie usystematy-

zowanie z jednej strony porządku-

je rynek a przy-najmniej po-

RYNEK ‣ ODZIEŻ MOTOCYKLOWA

Oznaczenie CE (Conformi-té Européenne) umieszczone na wyrobie jest deklaracją producenta, że oznakowany produkt spełnia wymagania dyrektyw tzw. "Nowego Podejścia" Unii Europejskiej (UE). Dyrektywy te dotyczą zagadnień związanych z bezpieczeństwem użytkowania, ochroną zdrowia i ochroną środowiska, określają za-grożenia, które producent powinien wykryć i wyeliminować. Producent oznaczając swój wyrób znakiem CE deklaruje, że wyrób ten spełnia wymagania wszystkich odnoszą-cych się do niego dyrektyw. Aby oznakować swój wyrób znakiem CE, producent wykonuje analizy i podejmuje działania dla spełnienia odnośnych wymagań, a następnie poddaje produkt procedurze oceny

i tak szyje większość firm? Trudno powiedzieć, gdyż wszystko zależy od tejże faktycznej „ochrony” pro-duktów powstających na terenie Unii…

Gdzie certyfikować i za ile?Obecnie aby poddać certyfika-cji np. rękawice należy rozróżnić dwie kategorie bezpieczeństwa: wyższą i niższą – klasę 1 i klasę 2. Klasa 1 świadczy o tym, że rękawi-ca chroni przed chłodem, wiatrem i uderzeniami. Natomiast klasa 2 świadczy o produkcie przeznaczo-nym dla osób jeżdżących na moto-cyklach zawodowo. Ciekawostką jest jednak to, że pra-wie 90% rękawic oferowanych na polskim rynku podlega obecnie klasie 1 mimo, że bez oznaczeń po-nieważ firmy szyją zgodnie z wy-znacznikami tejże kategorii. Za-pewne producentów stać by było na przeprowadzenie procedur certyfikacyjnych jednakże niepre-cyzyjne prawo pozwala na zanie-

stawi sprawę jasno w myśl trudno interpretowalnych obecnie zapi-sów prawa. Z drugiej jednak spo-woduje dodatkowe koszty dla pro-ducentów/ importerów. Z kolei dla małych firm nakłady związane z przeprowadzeniem procedur (czytaj: certyfikacji) mogą świad-czyć o ich być albo nie być. Regulacje wprowadzane przez Ko-misję Europejską mają za zadanie chronić rodzimych (europejskich) producentów przez zalewaniem rynku przez produkty z innych kontynentów spoza Unii. Czy za-tem zaczniemy przenosić produk-cję do Europy z azji, gdzie obecnie

Page 13: Biznes Motocyklowy Nr 6

zgodności z odpowiednimi dyrek-tywami. Przebieg i wyniki działań producent dokumentuje.Procedura oceny zgodności reali-zowana jest przez producenta (lub jego upoważnionego przedstawi-ciela) poprzez wykonanie sekwencji określonych przepisami działań (tzw. modułów oznaczanych zwykle wielkimi literami). Wybór sekwencji modułów zależy od producenta, który wybiera ją według własnego uznania z możliwości określonych w dyrektywie dotyczącej danego wyrobu. Przykładowo, w przypadku licznika energii elektrycznej produ-cent może wybrać sekwencje: B+D, B+F albo H1. Warto zauważyć, że sekwencja ta może składać się z jednego modułu.W wielu przypadkach (w zależno-

ści od wyrobu) procedura oceny zgodności wymaga udziału tzw. Jednostki Notyfikowanej (Strona Trzecia). Jest to organizacja wy-znaczona przez władze krajowe do wykonywania zadań wynikających z dyrektyw. Jeżeli produkt wymaga tylko oceny zgodnie z modułem A (wewnętrzna kontrola produk-cji) – producent sam (bez udziału Strony Trzeciej) dokonuje oceny. W pozostałych przypadkach (mo-duły B-H2)- producent zgłasza się do wybranej przez siebie Jednostki Notyfikowanej w celu dokonania oceny zgodności swojego produk-tu. Producent ma swobodę wyboru Jednostki z całego obszaru UE.

Źródło: www.wikipedia.pl

chanie takich poczynań, czemu nie należy się dziwić, gdyż ewentual-na perspektywa nadchodzących przepisów certyfikacyjnych w tym zakresie dopiero określi czego od nas się tak właściwie oczeku-je. Po co zatem płacić dwa razy, tym bardziej, że koszt certyfikacji (przeprowadzeniu kilkunastu róż-nych badań) jednego modelu np. rękawic, to kwota 4-5 tys. euro. Niewykluczone, że koszty te zwią-zane są z tym, że w Polsce nie ma infrastruktury, zaplecza do pro-wadzenia takich badań i produk-ty te musiałyby być wysyłane do innych państw, jak np. do Francji, Włoch, anglii, Niemiec. Dokładniej mówiąc: są oczywiście w Polsce jednostki notyfikowane, ale mu-szą posiłkować się współpracą ze-wnętrzną. Dopiero po zebraniu od kooperantów wyników mogą wy-dać potwierdzenie normy.Otrzymanie certyfikatu to prze-prowadzenie procedury badaw-czej, która polega na tym, że

ośrodek badawczy musi mieć do-stęp do szwalni na każdym eta-pie tworzenia produktu po to, aby wyrywkowo brać te produk-ty do badań w sposób określony w normie. Problemem jest jednak to, że szwalnię mamy np. w Pol-sce a ośrodek badawczy jest np. w Wielkiej Brytanii. Więc kto ma pokryć koszty chociażby podróży i pobytu inspektora z jednostki badawczej znajdującej się kilka ty-sięcy kilometrów od naszego kra-ju? Jedna z firm biorąc pod uwagę te ewentualne czynniki kosztotwór-cze zwróciła się z zapytaniem do jednego z polskich instytutów badawczych. Odpowiedź była za-skakująca: rzeczony instytut fak-tycznie przeprowadza badania związane z wytrzymałością, ście-ralnością, materiałami, etc. ale in-nymi metodami badawczymi niż te, które określone są w tej nor-mie! Instytut argumentował swoje stanowisko kosztami związany-

Page 14: Biznes Motocyklowy Nr 6
Page 15: Biznes Motocyklowy Nr 6

x ‣ x

mi z zakupem urządzeń i w ogóle kosztami związanymi z przygoto-waniem się do ewentualnych dzia-łań badawczych w tym zakresie. Firma została w efekcie odesłana do podobnej jednostki, ale w Wiel-kiej Brytanii, skoro tam właśnie taki sposób badania na wskaza-nych urządzeniach wymyślono. Pocieszający – chociaż nie dla wszystkich producentów z pew-nością – jest fakt, że większość ubrań oferowanych w Polsce, to produkty dystrybuowane na tere-nie większości państw Unii, czyli produkty firm zagranicznych. Je-żeli piktogramy będą faktycznie wymagane, to ci duzi producenci z pewnością doprowadzą do tego, aby badania swoich produktów przeprowadzić. Tylko co z mały-mi?

Polak potrafi? Francuz nie gorszy…Powyżej wspomniano, że m.in. de-finicję „odzieży ochronnej” w Pol-sce urzędnik może interpretować na różne sposoby. We Francji z ko-lei od dwóch lat nowe przepisy z racji zamieszania z oznaczenia-mi i certyfikacją nadal wywołują dużo kontrowersji. Nasi rozmów-cy po dyskusjach z kolegami i ko-leżankami z Francji twierdzą, że w efekcie zostało na francuskim rynku jedynie kilku producen-tów ubrań, którzy zainwestowali w procedury certyfikacyjne - ale co ważne - jedynie w klasę 1, przy której procedura badawcza jest szybsza i tańsza. Natomiast sprze-daż chociażby samych rękawic, które mogłyby podlegać pod kla-sę 2 (piktogram z motocyklistą) praktycznie nie istnieje.

* * * * *

W opinii niektórych przedstawi-cieli firm segment ubrań motocy-klowych powinien regulować sam

rynek czyli klient. To on powinien decydować jaki produkt, jakiej ja-kości i za ile kupuje. Jednak mini-mum prawa powinno być zacho-wane, obowiązywać, o ile nie jest to dyktowane potrzebą uzyskania dodatkowych wpływów do budże-tów z tytułu samej certyfikacji czy też ewentualnych kar w przyszło-ści. Pod hasłem „bezpieczeństwo” da się wiele produktów i usług wprowadzić na rynek i egzekwo-wać ich poprawność. Podobnie jak w przypadku „ochrony rodzimych rynków”. Pozostaje mieć nadzieję, że dokładnie tymi przesłankami kierują się europejscy urzędnicy, bo firmy – mimo, że nie wszyst-kie - kolejne obciążania być może zniosą, ale do czasu. Polskie firmy, których w segmen-cie produkcji ubrań motocyklo-wych nie jest dużo, liczą jednak na to, że skoro w Niemczech nowe przepisy mają obowiązywać za ok. dwa lata to mają nadzieję, że w Polsce… nigdy. Tym bardziej, że firmy te, a przynajmniej więk-szość z nich, już dzisiaj szyje we-dług wskazówek ujętych w róż-nych normach. Różnica jest taka, że produkty te nie przeszły kosz-townej procedury badawczej i nie mają piktogramu i oznaczeń. Więc: ze znaczkiem czy bez znacz-ka? – oto jest pytanie, na które – jak wspomniano na wstępie tego artykułu – wiążące interpretacje w wykonaniu urzędów przedsta-wimy w styczniowym wydaniu „Biznesu Motocyklowego”.

Marcin BUDZIEWSKI

Czy Państwo słyszeli o takim pro-blemie? Co o takich ewentual-nych zmianach Państwo sądzicie? Czy w ogóle są możliwe i pójdą w takich właśnie kierunkach jak zarysowano w artykule? Proszę o kontakt: [email protected]

Page 16: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201216

RYNEK ‣ SPRZEDAŻ INTERNETOWA

Allegro nie znaczy najtaniejSerwis oraz sklep z częściami i akcesoriami motocyklowymi Hornet pod Namysłowem może poszczycić się historią na rynku jednośladów sięgającą 1999 roku. Początki były jak u większości – pasja, restaurowanie starych motocykli i naprawy ówczesnych, nielicznych japończyków. Dziś Hornet to nie tylko sklep i serwis, to również jeden z większych sprzedawców części zamiennych na Allegro.

Rozmawiamy w nowej siedzi-bie, w niewielkiej miejscowości Wilków pod Namysłowem. Co spowodowało, że musieliście szukać nowego miejsca dla siebie?W poprzedniej siedzibie działali-śmy około ośmiu lat i wraz z roz-wojem firmy zaczęło brakować miejsca na magazyn i ekspozy-cję. Ważnym elementem naszej działalności jest serwis, który też chcieliśmy rozwijać. Nasz serwis jest na tyle znany i szanowany, że obsługujemy nie tylko motocykle z Namysłowa, ale również z Kępna,

Opola, Wrocławia, Brzegu. Śmiało mogę powiedzieć, że trafiają do nas motocykle z okolicy 100 kilo-metrów mimo istniejących wielu serwisów.

Czym kierują się klienci wybie-rając wasz serwis?Serwisy pojawiają się i znikają, my na rynku jesteśmy od wielu lat i klienci nas znają i doceniają. Mamy wyrobioną markę. Waż-nym elementem jest szeroka gama części zamiennych dostępnych od ręki.

Sebastian Pieczykolan

Hornet Namysłów

Page 17: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 17

SPRZEDAŻ INTERNETOWA ‣ RYNEK

Części zamienne, to też waż-ny element waszej działalno-ści, ale głównie sprzedajecie je przez Allegro. Oferujecie części na prawie siedemnastu tysiącach aukcji. Jaki jest sens takiej działalności?Docelowo chcemy mieć około 50 tyś. aukcji w ciągłej ofercie. alle-gro jest dla nas ważnym kanałem sprzedaży. Najważniejsze jest, że nie walczymy ceną o klienta, tylko szeroką ofertą, szybkim czasem realizacji oraz profesjonalna ob-sługą. allegro zagubiło się samo w sobie i nie jest już najtańszym miejscem w Internecie. Jest miej-scem, gdzie można znaleźć pra-wie wszystko, ale nie koniecznie najtaniej. Klienci mają możliwość szukania na przykład części moto-cyklowych w jednym miejscu, nie kontrolując cen i nie porównując ich. Trzeba też myśleć za klienta. Nie szuka on np. akumulatora – on szuka akumulatora do konkretne-go motocykla. Opisy naszych au-kcji pomagają w poszukiwaniach części do danego modelu i podpo-wiadają co może być jeszcze po-trzebne.

Na waszych aukcjach są całe zestawy, na przykład do wy-miany oleju, czy zestawy na-pędowe. Czy taka oferta się sprawdza?Mogę powiedzieć, że wiele lat temu byliśmy pionierami w tego rodzaju ofertach. Takimi pomysła-mi chcemy ułatwiać klientom ży-cie, aby nie musieli szukać każdej części z osobna jeśli naprawa wy-maga kilku podzespołów.

Wynika z tego, że sprzedaż na Allegro jest dosyć prosta.Sprzedaż na allegro jest sztuką! Można to porównać do systemów w Totolotku, trzeba działać pew-nymi systemami, schematami, mieć wypracowane własne meto-dy. Uczyliśmy się tego cały czas od wielu lat. Wbrew pozorom nie jest to takie proste. Może kiedyś napi-sze o tym książkę!

Jak panujecie nad taką ilością aukcji?Jest to poświęcenie. Wszystkimi aukcjami zajmuję się sam osobi-ście. Zajmuje to dużo czasu, często pracuje po piętnaście godzin i to cały rok – ale to się opłaca. Wszyst-

kie operacje wykonuję manualnie, bez wspomagania dodatkowym oprogramowaniem. Ważna jest strategia i planowanie – przez lata pracy wszystko mam poukładane w głowie i to już nie stanowi pro-blemu.Dużym wyzwaniem jest już obsłu-ga po sprzedaży. Często klienci po wygranej aukcji zmieniają a to ad-resy, a to formy płatności. W gorą-cym wiosennym okresie doba po-winna mieć 48 godzin, by nadążyć z obsługą wysyłek.

Jakie są koszty takiej ilości aukcji?Koszty są duże, ale ilość transakcji pozwala na ich utrzymanie. Zwra-cam uwagę, że nasza oferta nie jest najtańsza i pracujemy na normal-nych marżach, więc mamy z cze-go płacić prowizje. Nieocenioną wartością prezentacji oferty na allegro jest reklama. Mamy masę klientów, którzy szukają części na aukcjach i przyjeżdżają do nas osobiście dokonać zakupu. Dzięki temu mamy nowych klientów na serwisie lub klientów zaopatrują-cych się w części poza allegro.

Czyli wszystkie oferowane czę-ści są dostępne tu na miejscu?Dla klienta najważniejsza jest do-stępność części i sprzedaż tego towaru, który mamy. Mogę powie-dzieć, że 95% oferty jest dostępna na miejscu. Nie prowadzimy wir-tualnej sprzedaży.

Jak wygląda wasza konku-rencja? Czy w ogóle są firmy o podobnym potencjale?Tak, oczywiście. Przykładem może być jedna z hurtowni części moto-cyklowych, która niestety na alle-gro sprzedaje poniżej cen zakupu dla serwisów czy sklepów moto-cyklowych. Nie rozumiem takiego podejścia i sprzedaży przy mini-malnej marży.

Page 18: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201218

RYNEK ‣ SPRZEDAŻ INTERNETOWA

Jakie marże stosujecie?Podstawą naszego biznesu są nor-malne marże. Wolimy sprzedać mniej, ale za godziwe wynagro-dzenie. Mniejsza sprzedaż za nor-malną, rynkową cenę w efekcie oznacza większy zysk niż sprze-daż dużej ilości przy niskiej marży. Nie zapominajmy, że koszty stałe prowadzenia firmy są takie same i na nie trzeba zarobić. Postanowi-liśmy stanowczo odmawiać sprze-daży klientom, którzy na dzień dobry mówią o rabacie. Naprawdę to działa. Oczywiście nie jestem aż takim sknerą – przy większych zakupach sam proponuję małe ra-baty.

Sprzedajecie na Allegro po normalnych cenach. Kto w takim razie jest waszym klientem?Zastanawialiśmy się wielokrotnie nad tym. analizując pochodzenie klientów stwierdzamy, że są to głównie klienci z małych miejsco-wości. Nie mają oni bezpośrednie-go dostępu do sklepów z częścia-mi motocyklowymi. Koszt i czas dojazdu do miasta zazwyczaj jest większy niż koszt przesyłki. Mamy bardzo dużo klientów ze ściany wschodniej. a często też jest tak, że w małych sklepach nie ma peł-

nego asortymentu, a czas oczeki-wania na sprowadzenie części lub zakup na allegro jest podobny.Kolejną grupą klientów, to klienci pracujący do późnych godzin, któ-rzy nie mają czasu w ciągu dnia na podjechanie do sklepu motocyklo-wego.

Jaką widzisz przyszłość sklepów internetowych?Póki hurtownie i importerzy będą pchali swój towar wszędzie i każ-demu, to nic się nie zmieni. Uwa-żam, że sprzedaż markowych akcesoriów i dobrych części po-winna być realizowana poprzez ograniczoną dystrybucję i w miarę kontrolowaną, aby nie niszczyć so-bie rynku. Myślę, że sklepy inter-netowe o zawężonej ofercie, np. tylko akcesoryjnej będą powoli znikały. Przetrwają firmy, które mają różne źródła dochodów – tak jak nasza.

Jakie czynniki decydują o współpracy z importerami i dystrybutorami części, akce-soriów?

Podstawą jest dostępność towaru. Jeśli mam klienta na części czy ak-cesoria, których akurat brakuje na stanie, to muszę mieć gwarancję, że zamówiony towar jest na maga-zynie u importera i będzie u mnie w gwarantowanym czasie. Za opieszałość lub błędy w stanach magazynowych to ja się tłumaczę klientowi, a nie importer. Niestety są firmy, które jeszcze tego nie ro-zumieją i utrudniają nam pracę.

Czy odczuwacie spowolnienie w branży, kryzys?Nie wiem, co to znaczy kryzys, mamy cały czas wzrosty. Rok do roku odnotowujemy wzrost sprzedaży. Mniejszy, większy, ale zawsze wzrost. Ten rok jest jak na razie najlepszy. Polecam innym usiąść przy kawie, przeanalizować podejście do biznesu i sprzedawać usługi, części i akcesoria po nor-malnych cenach. Przecież biznes prowadzi się po to, żeby zarabiać!

Dziękuję za rozmowę.

Marek KULCZYCKI

Page 19: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 19

LARSSON ON TOUR 2013‣ WYDARZENIA

Larsson on Tour druga edycja

Dwa lata minęły już od ostatniego spotkania stałych klientów firmy Larsson Polska z Gdańska. W połowie stycznia rusza kolejna, druga edycja tego przedsięwzięcia, zwanego Larsson on Tour. Firma zaplanowała trzy spotkania, połączone z prezentacją nowości w ofercie i szeroko pojętą dyskusją na temat planów rozwojowych na najbliższe lata. Odbędą się one w Gdańsku, Warszawie i w Katowicach. W spotkaniach mogą uczestniczyć wyłącznie zarejestrowani klienci biznesowi firmy. Szczegółowy terminarz spotkań zostanie zamieszczony na stronie www.on-tour2013.larsson.pl. Uczestnictwo będzie możliwe tylko na podstawie indywidualnych zaproszeń.

Page 20: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201220

RYNEK ‣ STATYSTYKI REJESTRACJI PZPM

MOTOCYKLE i MOTOROWERYPierwsze rejestracje styczeń - listopad 2012

W listopadzie zarejestrowano łącznie 3 361 nowych i używanych jednośladów, czyli o -0,7% mniej niż w listopadzie 2011. Zwiększyło to łączną liczbę zarejestrowanych jednośladów od początku roku do 121 641 sztuk. Jest to mniej o 16 329, -11,8% niż w okresie od stycznia do listopada 2011 roku.

MOTOCYKLEW listopadzie zarejestrowano niemal tyle samo motocykli co przed rokiem: 1600 sztuk (+1,3%, 20szt). W liczbie tej było 213 mo-tocykli nowych, o 30,4% (-93 szt.) mniej niż przed rokiem. Od początku roku zarejestrowano 44 421 sztuk (-9,0% r/r) nowych i używanych maszyn. Nowych motocykli zarejestrowano w tym okresie 7 582 (-12,8% r/r, -1112 szt.).Od początku roku kupujący nowe motocykle najchętniej wybiera-li: Romet Motors (1 384, wzrost o 8%), Hondę (961; -2,3%) oraz Yamahę (653, -35,5%).

Motocykle 36,5%

Motorowery 63,5%

MOTOROWERYW listopadzie zarejestrowano 1 741 (-2,5%, -44) nowych i uży-wanych motorowerów, w tym 1 227 (-3,0%, -38) nowych. Od stycznia do listopada zare-jestrowano 77 220 (-13,4%, -11 939) wszystkich motorowe-rów. W tym 59 406 nowych mo-torowerów, tj. mniej o -12,8% niż w analogicznym okresie 2011 roku. Najchętniej wybierane marki no-wych motorowerów to: Romet Motors (17 783, +51,9%), Zipp (7 907, -18,9%) i Toros (6 228, +25,3%). .

STRUKTURA PIERWSZYCH REJESTRACJI w POLSCE NOWYCH i UŻYWANYCH JEDNOŚLADÓW (PTW) I-XI 2012

Page 21: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 21

STATYSTYKI REJESTRACJI PZPM ‣ RYNEK

RODZAJ LISTOPAD zmiana ROK NARASTAJĄCO STYCZEŃ-LISTOPAD

zmiana

2012 2011 2012 2011

MOTOCYKL 1 620 1 600 1,3% 44 421 48 811 -9,0% MOTOROWER 1 741 1 785 -2,5% 77 220 89 159 -13,4% RaZEM 3 361 3 385 -0,7% 121 641 137 970 -11,8%

PIERWSZE REJESTRACJE NOWYCH I UŻYWANYCH JEDNOŚLADÓW w POLSCE

Pozycja Marka Rok narastająco styczeń - listopad2012 Udział % 2011 Udział % % Zmia-

na1 ROMET MOTORS 1 384 18,3% 1282 14,7% 8,0%2 HONDa 961 12,7% 984 11,3% -2,3%3 YaMaHa 653 8,6% 1 012 11,6% -35,5%4 JUNaK 628 8,3% 791 9,1% -20,6%5 BMW 516 6,8% 590 6,8% -12,5%6 SUZUKI 478 6,3% 603 6,9% -20,7%7 KaWaSaKI 381 5,0% 475 5,5% -19,8%8 ZIPP 380 5,0% 576 6,6% -34,0%9 HaRLEY-DaVIDSON 336 4,4% 406 4,7% -17,2%10 KTM 285 3,8% 261 3,0% 9,2%RAZEM 1-10 6 002 79,2% 6 980 80,3% -14,0%POZOSTAŁE MARKI 1 580 20,8% 1 714 19,7% -7,8%RAZEM 7 582 100% 8 694 100% -12,8%

Nowe* MOTOCYKLE - ranking marek - 2012 narastająco

Źród

ło: a

naliz

y PZ

PM n

a po

dsta

wie

dan

ych

CEP,

MSW

UWAG

A:* p

rzyj

ęto

- now

e m

otor

ower

y tj.

bez

daty

pie

rwsz

ej

reje

stra

cji z

a gr

anicą

i ni

e st

arsz

e ni

ż 3

lata

MOTOCYKLE LISTOPAD zmiana ROK NARASTAJĄCO STYCZEŃ-LISTOPAD

zmiana

2012 2011 2012 2011 NOWE 213 306 -30,4% 7 582 8 694 -12,8% UŻYWANE 1 407 1 294 8,7% 36 839 40 117 -8,2% RAZEM 1 620 1 600 1,3% 44 421 48 811 -9,0%

MOTOCYKLE

fot.

istoc

k

Page 22: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201222

RYNEK ‣ STATYSTYKI REJESTRACJI PZPM

Pojemność silnika

Marka Rok narastająco styczeń - listopad2012 2011 Zmiana

r/r2012

Udział %2011

Udział %<=125cm3 ROMET MOTORS 792 825 -4,0%

JUNaK 395 514 -23,2%HONDa 233 313 -25,6%pozostałe marki 1 042 1 348 -22,7%

<=125cm3 Suma 2 462 3 000 -17,9% 32,5% 34,5%125cm3 <poj.sil. <= 250 cm3

ROMET MOTORS 592 457 29,5%ZIPP 190 283 -32,9%HONDa 154 93 65,6%pozostałe marki 402 464 -13,4%

125cm3<poj.sil.<=250cm3 Suma 1 338 1 297 3,2% 17,6% 14,9%250cm3<poj.sil.<=500cm3

JUNaK 166 263 -36,9%KTM 100 67 49,3%KYMCO 92 126 -27,0%pozostałe marki 187 224 -16,5%

250cm3<poj.sil.<=500cm3 Suma 545 680 -19,9% 7,2% 7,8%500cm3<poj.sil.<=750cm3

HONDa 426 412 3,4%SUZUKI 282 304 -7,2%YaMaHa 165 254 -35,0%pozostałe marki 404 452 -10,6%

500cm3<poj.sil.<=750cm3 Suma 1 277 1 422 -10,2% 16,8% 16,4%>750cm3 BMW 476 565 -15,8%

HaRLEY-DaVIDSON 336 406 -17,2%YaMaHa 205 297 -31,0%pozostałe marki 919 1 005 -8,6%

poj.sil.>750cm3 Suma 1 936 2 273 -14,8% 25,5% 26,1%INNE 24 22 9,1% 0,3% 0,3%RAZEM 7 582 8 694 -12,8% 100% 100%

Nowe MOTOCYKLE - ranking marek wg DCC - 2012 narastająco

Page 23: Biznes Motocyklowy Nr 6

23

Segment Marka Rok narastająco styczeń - listopad2012 2011 Zmiana

r/r2012

udział %2011

udział %BIG SCOOTER KYMCO 272 233 16,7%

HONDa 226 256 -11,7%YaMaHa 129 133 -3,0%pozostałe marki 344 293 17,4%

BIG SCOOTER Suma 971 915 6,1% 12,8% 10,5%CHOPPER & CRUISER

ROMET MOTORS 565 277 104,0%HaRLEY-DaVIDSON 213 257 -17,1%JUNaK 160 257 -37,7%pozostałe marki 540 702 -23,1%

CHOPPER & CRUISER Suma 1 478 1 493 -1,0% 19,5% 17,2%STREET ROMET MOTORS 709 928 -23,6%

JUNaK 450 534 -15,7%ZIPP 271 427 -36,5%pozostałe marki 1 451 1 933 -24,9%

STREET Suma 2 881 3 822 -24,6% 38,0% 44,0%SPORT KaWaSaKI 38 25 52,0%

SUZUKI 36 45 -20,0%HONDa 24 28 -14,3%pozostałe marki 0 0

SPORT Suma 98 98 0,0% 1,3% 1,1%SUPERSPORT HONDa 178 172 3,5%

YaMaHa 40 110 -63,6%KaWaSaKI 34 78 -56,4%pozostałe marki 102 147 -30,6%

SUPERSPORT Suma 354 507 -30,2% 4,7% 5,8%TOURIST BMW 105 108 -2,8%

HONDa 86 112 -23,2%KaWaSaKI 75 74 1,4%pozostałe marki 159 234 -32,1%

TOURIST Suma 425 528 -19,5% 5,6% 6,1%ON/OFF BMW 300 318 -5,7%

KTM 227 214 6,1%SUZUKI 150 59 154,2%pozostałe marki 331 418 -20,8%

ON/OFF Suma 1 008 1 009 -0,1% 13,3% 11,6%OFF ROAD HUSaBERG 22 31 -29,0%

GaS GaS 15 13 15,4%HONDa 14 1 1300,0%pozostałe marki 27 34 -20,6%

OFF ROAD Suma 78 79 -1,3% 1,0% 0,9%INNE SaM 178 174 2,3%

SHENKE 43 0

ROMET MOTORS 24 20 20,0%pozostałe marki 44 49 -10,2%

INNE Suma 289 243 18,9% 3,8% 2,8%RAZEM 7 582 8 694 -12,8% 100% 100%

Nowe MOTOCYKLE - ranking marek wg segmentów - 2012 narastająco

Page 24: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201224

RYNEK ‣ STATYSTYKI REJESTRACJI PZPM

MOTOROWERY LISTOPAD zmiana ROK NARASTAJĄCO STYCZEŃ-LISTOPAD

zmiana

2012 2011 2012 2011 NOWE 1 227 1 265 -3,0% 59 406 68 133 -12,8% UŻYWANE 514 520 -1,2% 17 814 21 026 -15,3% RAZEM 1 741 1 785 -2,5% 77 220 89 159 -13,4%

Pozycja Marka Rok narastająco styczeń - listopad2012 Udział % 2011 Udział % % Zmiana

1 ROMET MOTORS 17 783 29,93% 11 704 17,18% 51,9%2 ZIPP 7 907 13,31% 9 749 14,31% -18,9%3 TOROS 6 228 10,48% 4972 7,30% 25,3%4 TaOTaO 3 382 5,69% 1 904 2,79% 77,6%5 YaMaSaKI 2 236 3,76% 3 199 4,70% -30,1%6 JUNaK 1 832 3,08% 1 434 2,10% 27,8%7 DaFIER 1 796 3,02% 1 680 2,47% 6,9%8 WONJaN 1 777 2,99% 1 584 2,32% 12,2%9 WaNGYE 1 432 2,41% 1 683 2,47% -14,9%

10 LONGJIa 1 420 2,39% 3 040 4,46% -53,3%RAZEM 1-10 43 276 77,4% 38 580 59,9% 12,2%POZOSTAŁE MARKI 12 631 22,6% 25 879 40,1% -51,2%RAZEM 55 907 100% 64 459 100% -13,3%

Nowe MOTOROWERY - ranking marek - 2012 narastająco

Źród

ło: a

naliz

y PZ

PM n

a po

dsta

wie

dan

ych

CEP,

MSW

UWAG

A:* p

rzyj

ęto

- now

e m

otor

ower

y tj.

bez

daty

pie

rwsz

ej re

jest

racji

za

gra

nicą

i ni

e st

arsz

e ni

ż 3

lata

MOTOROWERY/SKUTERY

fot.

istoc

k

Page 25: Biznes Motocyklowy Nr 6
Page 26: Biznes Motocyklowy Nr 6

x ‣ x

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201226

TARGI I WYSTAWY ‣ MOTO DEALER EXPO

Zachwyciła mnie przede wszystkim nowa siedziba i możliwość wyeks-ponowania wszystkiego na dużo większej powierzchni. Dzięki temu wszystko jest łatwiejsze do zobacze-nia niż w ubiegłym roku. Przepływ informacji pomiędzy mną a Mariu-szem (opiekun handlowy Power-bike, przyp. red.) jest dobry, jednak zaletą takiego spotkania na miejscu jest to, że wszystko można zoba-czyć i dotknąć. Nowe malowania ka-sków, czy nowe modele ciuchów, te wszystkie rzeczy są tu na półkach i wieszakach. Możliwość dokładne-

Przede wszystkim jestem mile za-skoczony, że w tak trudnym mo-mencie udało się zorganizować targi. Bardzo duży spadek sprzeda-ży nowych i używanych motocykli oraz spadki sprzedaży akcesoriów powodują ograniczenie budżetów przeznaczonych na kampanie pro-mocyjne. W tym jednak przypadku stało się inaczej. […] Moim zdaniem spore zamieszanie mogą wywołać w światku off-roadowym produkty amerykańskiego Fox-a, w tym nie-samowite designersko buty Instinct. Motocyklistom lubiącym jazdę w skórach spodoba się nowy zestaw Helda składający się z kurtki Stint i spodni Turan. Interesującym wydaje mi się pomysł, dystrybucji produktów w sieci Po-

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

Zaproszenie_MDE_awers_Q.pdf 1 2012-11-07 12:37:26

BYŁEM, WIDZIAŁEM, POLECAM!

go obejrzenia, podotykania i zano-towania szczegółów technicznych bardzo przekłada się na wiedzę sprzedażową.Obejrzałem właśnie ekspozycję Held i mam taki pomysł, żeby w tym roku tej marce poświęcić więcej uwagi. Black 8? (nowa kurtka z oferty Held, przyp. red.) SUPER! Miękkie, wy-godne ubranie za naprawdę dobre pieniądze! Niczego więcej nie trze-ba! Z Powerbike naprawdę świetnie się współpracuje; wsparcie finanso-we, techniczne, wiedza handlowców - z tego korzystam na co dzień.

werbike i Motoglobe. Z jednej stro-ny na półki w salonach trafią przede wszystkim produkty cieszące się największą popularnością, z drugiej strony klient będzie mógł zamówić wszystkie produkty znajdujące się w ofercie danej marki. Otwartym pozostaje tylko pytanie, czy i w jak krótkim terminie uda sprowadzić zamówione produkty do dilera?

POWERBIKE ODPOWIADA: uda się, uda, Panie Redaktorze, już nasza w tym głowa! Mamy nowy dosko-nały system logistyczny, magazyn z ogromnym potencjałem i możli-wościami, ludzi z pasją. Wszystkie znaki na ziemi i niebie mówią, że tak będzie!!!

KRZYSZTOF CHACHULSKIDUGME Wrocław

JACEK OCIEPKO redaktor naczelnyMOTOCYKL

* * *

Targi MOTO DEALER EXPO 2013, to wielkie wydarzenie w branży motocyklowej. Za chwilę przejdą do historii, ale jeszcze do 21 grudnia można zobaczyć całą ekspozycję. Wystarczy umówić się na spotkanie, żeby poczuć na własnej skórze to, o czym mówią targowi goście Powerbike.

Page 27: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 27

x ‣ x

Page 28: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201228

TARGI I WYSTAWY ‣ MOTO DEALER EXPO

Co najbardziej zapamiętam wy-jeżdżając z Moto Dealer Expo? Jak zawsze – najlepszych opiekunów handlowych. Żebym ja coś kupi-ła najpierw on musi się sprzedać (śmiech)!!! Sprzedawcy Powerbi-ke mają doskonałą wiedzę o pro-duktach, znają wszystkie szczegóły techniczne, a wiedza category ma-nagera to dosłownie mistrzostwo świata! Na Moto Dealer Expo jestem już czwarty rok z kolei i nigdy się nie zawiodłam. Dzięki temu zawsze jestem doskonale przygotowana do nowego sezonu. Potem w lutym i marcu, kiedy klienci zaczynają już szukać nowości na rynku, ja mogę ich przekonywać, żeby poczekali, bo zaraz będą rzeczy, które ja widzia-łam i zachwyciłam się nimi. Jeśli na MDE zmierzę kurtkę, buty, potem sprzedaję klientom wiedzę i swoje własne doznania, nawet jeśli jeszcze

fizycznie tych produktów nie mam na półkach, już wiem, jaką kolekcję wybrałam na nowy sezon i zatrzy-muję klientów u siebie. Rebelhorn – strzał w 10! Rewelacyj-ne jest to, że ciągle się zmienia, że został zaprojektowany specjalnie na polski rynek. Poza tym mam ogromne zaufanie do handlowców Powerbike. Gdy zama-wiam coś, czego nie widziałam, ni-gdy jeszcze się nie zawiodłam. Gdy człowiek Powerbike mówi, że jest super, to tak właśnie jest!Kolejny fantastyczny pomysł, to możliwość omówienia indywidu-alnych warunków handlowych i fi-nansowych na nowy sezon w kame-ralnych pokojach konferencyjnych. Takie warunki zapewnia nowa sie-dziba Powerbike. Czułam super komfort.

MAGDA BIBI DROZDOWSKA – MATRAJBIBMOT Mielec

Page 29: Biznes Motocyklowy Nr 6

Moduły tuningowe domotocykli Najbardziej zaawansowana technologia rodem z MotoGPProste w instalacji i strojeniuSkuteczne i elastyczneNAJLEPSZEZapraszamy do współpracy

Rapid Bike EVO

Rapid Bike RACING

Rapid Bike Easy

Importer: Firma Handlowa WB, Kasztanowa 7, 05-803 Pruszków, www.4motoracing.pl; [email protected]

Moduły Rapid Bike EVOoraz Rapid Bike RACINGopracowane zostaływspólnie z zespołem

Page 30: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201230

TARGI I WYSTAWY ‣ EICMA 2012

OPINIE W dniach od 15-17 listopada w Mediolanie, we Włoszech odbyły się kolejne ważne europejskie targi branży motocyklowej EICMA. Poniżej przedstawiamy opinie branży o tegorocznej wystawie.

Kryzysu nie widać

Adam Łącz, LARSSON POLSKA:

Ten, kto spodziewał się, że w Mediolanie dostrzeże kryzys, ten się mocno rozczarował. Po raz kolejny, Międzynarodowa Wystawa Motocykli EICMa (to już jej siedemdziesiąta edycja) udowodniła, że słusz-nym jest traktować ją jako wystawę światową, bo-wiem to właśnie tam większość producentów moto-cykli i akcesoriów pokazuje swoje nowości i zawiera pierwsze duże kontrakty na cały następny rok. I nic dziwnego. Listopad jest najlepszym momentem na tego typu imprezy, co najlepiej było widać zaledwie miesiąc wcześniej w Kolonii, gdzie wielu liczących się w branży producentów albo w ogóle się nie poja-wiło albo prezentowało produkty z 2012 roku, czyli z poprzednich kolekcji. Dodatkowo, włoską wysta-wę "upatrzyli" sobie Japończycy, którzy licznie re-prezentowali cały japoński przemysł motocyklowy z producentami części zamiennych na czele.EICMa to ważne wydarzenie nie tylko dla firm. To również święto dla wszystkich Włochów, którzy i tym razem nie zawiedli. W końcu Italia to króle-stwo jednośladów, o czym świadczyły wypełnione po brzegi parkingi pod Centrum Targowym i kolejki do kas biletowych. EICMa to również pewien cha-rakterystyczny styl. Styl pełen luzu ale w wydaniu biznesowym. Łatwość nawiązywania kontaktów handlowych jest także dziełem specyficznego kli-matu tej imprezy. Bez wątpienia warto jest odwie-dzać Mediolan w tym czasie. Choćby dla inspiracji i poczucia, że branża motocyklowa to na prawdę po-tężny biznes... Biznes przez duże "B".

Page 31: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 31

EICMA 2012 ‣ TARGI I WYSTAWY

Nasza oferta na INTERMOT i EICMARafał z MOTTO WEAR

Rok 2012 był pierwszym, w którym Motto Wear za-prezentowało się zarówno na targach INTERMOT w Niemczech jak i EICMa we Włoszech. Stoisko we Włoszech zostało zorganizowane przez włoskiego importera Motto Wear. Głównym celem była pre-zentacja nowej kolekcji jeansów włoskim motocy-klistom, czyli klientowi detalicznemu. My, jako producent, braliśmy udział w targach EICMa tylko podczas pierwszych dni prasowych i dla wystawców. Część naszych klientów nie była na targach INTERMOT. Odwiedzała jednak EICMa i mo-gliśmy się z nimi tutaj spotkać i przedstawić nowe modele na rok 2013. Nie zabrakło również nowych kontaktów biznesowych, z których jesteśmy bardzo zadowoleni.

Ogólnie uważamy targi za udane. Mimo, że odby-wały się praktycznie zaraz po INTERMOT, EICMa odwiedzana jest równie liczebnie przez innych od-biorców (nawet z Niemiec). Być może włoska atmos-fera sprawia, że odwiedzający preferują targi EICMa. a przecież wystawcy są praktycznie ci sami...

Page 32: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201232

TARGI I WYSTAWY ‣ EICMA 2012

Wyprawa po złote runo

Roman Kumanek TOXIC MOTO

Dwie największe w Europie imprezy związane z naszą branżą to jak wiadomo targi Intermot Koln i EICMa w Mediolanie. Postanowiliśmy wybrać się na obie jesienią tego roku. Zachęcamy każdego do tego typu wyjazdów, kto na co dzień myśli o moto-cyklach.I to niezależnie czy motywem tego myślenia są upodobania (większość z nas po prostu lubi mo-tocykle) czy też pieniądze (pracujemy w branży mo-tocyklowej). Oba miejsca gwarantują nam obecność wszystkich najważniejszych producentów motocy-kli oraz ich podzespołów. Oba miasta mają również swoją specyfikę: nie wszystkich wystawców można spotkać jednocześnie. W Koln zdecydowanie widać więcej niemieckich firm i analogicznie w Mediola-nie więcej włoskich. Jakby nie było- to największe w Europie rynki motocyklowe. Kto chciał podzi-wiać Munch'a e-bike musiał pojechać do Koloni ( w tym roku ustanowił, jeśli mnie pamięć nie myli, 7 nowych rekordów - najlepszych czasów okrążeń, związanych z cyklem zawodów Grand Prix E-bike TTXGP). Kto chciał zobaczyć na ile sposobów moż-na poprawić Ducati Panigale powinien był wybrać się do Mediolanu. Nota bene: patrząc na ilość wy-stawionych Panigale w czasie targów EICMa ma się wrażenie, że swój sukces Ducati w ilości sprzeda-ży tego modelu w Europie zawdzięcza właśnie fir-mom, które potrzebowały tego motocykla, aby się nim pochwalić w trakcie odbywającej się imprezy. Pojawia się jednak pytanie: jeśli to tak wspaniały motocykl, że tak wiele firm tuningowych intere-

suje się nim, to dlaczego Carlos Checa w tym roku ścigał się na starym modelu Dukata, a ostatecznie jego team althea Racing na przyszły sezon zmienił dostawcę motocykla na aprilię? Jeśli chodzi o po-zostałe motocykle to oczywiście targi tego typu są najlepszym miejscem do 1szych prezentacji. I każdy z czołowych producentów motocykli miał się czym pochwalić: Honda swoim Crosstourere 1200, trze-ma nowymi 500-tkami oraz ślicznym CB 1100 - no-wość dla Europy znana w Japonii od 2 lat. Kawasaki stawia na dalszy sukces linii "Z"(160 tysięcy sprze-danych Z750 robi wrażenie) produkując Z800. Nie tylko Zeta postanowiono rozwiercić. Również ZX-6R poddany został temu zabiegowi i jako pierwszy pojazd w tym segmencie ma mieć kontrolę trakcji. Suzuki obiecuje nowego V-Stroma 1000. Yamaha najsłabiej wypada w tym zestawieniu: szykuje wię-cej wydatków na benzynę dla miłośników TMaxa - nowy z większą pojemnością 530 cc. Pozostałe topowe modele Yamahy mają nieco zmian w kształ-tach lub elektronice (vide- kontrola trakcji w nowej R1). Mówi się o zwiększonym zainteresowaniu pro-ducentami z Europy, co czuć już nie tylko w trakcie tak wielkich targów. Nawet na polskim paddocku jest to bardzo widoczne. Bimota z silnikiem z BMW S1000R z pewnością niejednemu przypadnie do gu-stów. KTM wypuszcza nowego potwora rzędu 1200 cc. Horex nowe objawienie na rynku z nietypowym 6 cylindrowym silnikiem...Najciekawszy jednak naszym zdaniem to segment pojazdów elektrycznych. Kiedy byliśmy w Medio-lanie w 2010 tych pojazdów było znacznie mniej. Teraz oferta wydaje się być bardzo zróżnicowana. Szacujemy, że w najbliższych latach będzie wzra-stało zainteresowanie tego typu pojazdami. Stan-dardowo podaje się jako koszt przejazdu skuterów elektrycznych 2 zł/100 kilometrów. Przemawia do wyobraźni nie tylko sknerusów! Oczywiście, że tego typu targi to nie tylko miejsce wystawiania najbar-dziej znanych marek pojazdów. To również szeroka oferta producentów, importerów wszelakich dodat-ków i części motocyklowych: filtrów, opon, ubiorów, elektroniki etc. Na kontakty z takimi firmami nama-wiamy w szczególności. Trzeba oczywiście przede wszystkim pojechać... a koszt wyjazdu nie jest wy-soki: Kilkanaście euro kosztuje wstęp w Niemch-czech ( i mniej komfortowo bo od 1szego do ostat-niego dnia odwiedzają targi wszyscy, co oznacza, że trzeba przeciskać się w tłumie polujących na "grati-sy" ). W Mediolanie firmy z branży nic nie płacą za wejście i przez pierwsze dni targi za zarezerwowa-ne tylko dla nich i prasy.

Page 33: Biznes Motocyklowy Nr 6

R u k k a m o t o r c y c l i n g w e a r c o l l e c t i o n 2 0 1 2Lista Dealerów na

www.rukka.com/Motorsport

GORE-TEX® Pro ShellZaprojektowany w celu zapewnienia optymalnej wytrzymałości, wodoodporności i oddychalności. Przeznaczony dla wymagających motocyklistów, podróżujących w zmiennych oraz ekstremalnych warunkach pogodowych.

Now

e Pr

otek

tory

Ruk

ka D

3O A

ir

Rukka R-STAR kurtka i spodnie

zmiennych oraz ekstremalnych

Zamkniecie Gore LockoutWodoodporny, trwały i łatwy w użyciu bezzębny system zapinania kurtki.

DOŁĄCZ DO NAS NAFacebook.com/RukkaPolska

Idealny w codziennym uzytkowaniu i profesjonalnym sporcie.

Doskonała aerodynamika, trzy kompaktowe rozmiary skorup i waga tyko 1290g*.

Doswiadcz perfekcyjnej syntezy stylu i osiagniec. Tylko u Autoryzowanych Dealerów Schuberth**.

SR1.

Klasasama w sobie

* W

aga

w z

ależ

nośc

i od

roz

mia

ru s

koru

py:

129

0g

± 5

0g

(XXS

, XS

, S)

, 13

50g

± 5

0g

(M,

L),

1400g

± 5

0g

(XL,

XXL

)

** Z

naj

naj

bli

ższe

go A

uto

ryzo

wan

ego D

eale

ra n

a w

ww

.sch

ub

erth

.com

Mobility Program -Pytaj u AutoryzowanychDealerów Schuberth

Dołącz do nas naFacebook.com/SchuberthPolska

racing sports touring cruising Safety and Comfort made in Germany

SR1

Page 34: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201234

SZKOLENIA ‣ Motor eDukACji zAwoDowej

Motor Edukacji ZawodowejWiele serwisów motocyklowych boryka się z brakiem dobrze przygotowanych pracowników. Zatrudniamy albo pasjonatów-samouków, albo mechaników samochodowych interesujących się techniką motocyklową. W polskich szkołach samochodowych nie prowadzi się zajęć przygotowujących do pracy w branży jednośladów. Jak pozyskać nową kadrę? Może biorąc udział w projektach takich jak Motor Edukacji Zawodowej? „Biznes Motocyklowy” będzie szeroko opisywał realizację szkolenia dla uczniów z techników samochodowych na mechanika motocyklowego. Mamy nadzieję, że ta inicjatywa wzbudzi w branży dyskusję na temat edukacji i zainspiruje inne ośrodki do podejmowania działań w kierunku aktywizacji zawodowej młodzieży.

Artur Wywigacz Aleksandra Strażnikiewicz

Towarzystwo AmicusBranża motocyklowa wbrew za-powiedziom o kryzysie nadal się rozwija i nadal potrzebuje nowych wykształconych pracowników. Czy to z zakresu mechaniki motocyklo-wej czy sprzedaży w salonie. Mo-tor Edukacji Zawodowej to projekt przeznaczony dla uczniów chcą-cych powiększyć swoją wiedzę o tematykę motocyklową. Sama teoria nie wystarczy. Dzięki zaan-

gażowaniu firm motocyklowych będzie możliwe przeprowadzenie praktyk w serwisach i sklepach. Mamy nadzieję, że wielu uczniów będzie miało ułatwiony start na rynku pracy. O szczegółach pro-jektu rozmawiamy z przedstawi-cielami Towarzystwa amicus – ar-turem Wywigaczem inicjatorem projektu i aleksandrą Strażnikie-wicz kierownikiem praktyk.

Page 35: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 35

Motor eDukACji zAwoDowej ‣ SZKOLENIA

Czy istnieje realna szansa na wprowadzenie do polskich szkół zawodowych zajęć z mechaniki motocyklowej?Artur Wywigacz: Byłoby to kar-kołomne przedsięwzięcie natury legislacyjnej. Po wprowadzeniu takiego zawodu do klasyfikacji, należałoby jeszcze wprowadzić nowe rozporządzenia do usta-wy o szkolnictwie zawodowym, zmienić podstawę programową i co z tym związane przygotować zakres egzaminów zawodowych. W mojej ocenie zajęłoby to mini-mum 2 lata.

Mamy zawód mechanik moto-cyklowy i co dalej?A.W.: Możemy już wprowadzać zajęcia do szkół. Jednak na samym początku należy się zastanowić nad celowością takiego projek-

tu. Może się okazać, że młodzież w ogóle nie będzie tym zaintere-sowana. Dziś edukacja powinna być bardziej elastyczna i szybciej reagować na potrzeby rynku.

W takim razie czy jest sens starania się o wprowadzenie nowego zawodu?A.W.: Uważam, że lepiej organizo-wać dodatkowe kursy dla uczniów szkół samochodowych, którzy mają już wiedzę z podstaw mecha-niki i oczywiście dla tych, którzy interesują się motocyklami. Ła-twiej szkolić takie osoby i można to zrobić w krótszym czasie. Uczest-nicy naszych szkoleń oprócz wy-uczonego w szkole zawodu zdobę-dą wiedzę z pokrewnej dziedziny którą są jednoślady. Taka osoba może być mechanikiem samocho-dowym lub mechanikiem motocy-

klowym. Rynek motocykli w Pol-sce nie jest duży i każdy uczeń gimnazjum stając przed wyborem kierunku edukacji zawodowej szacuje możliwości znalezienia zatrudnienia w przyszłości. Wia-domo, że w branży samochodowej jest znacznie więcej potencjalnych pracodawców.

Trochę błędne koło. Jak dziś szacuje Pan chłonność rynku pracy w branży jednośladów?A.W.: Myślę, że obecnie rynek bez problemu przyjmie rocznie około dwudziestu dobrze wykształco-nych mechaników, ale ta branża to nie tylko serwis to także spory rynek części i akcesoriów – warto o tym pamiętać.

Aleksandra Strażnikiewicz: Uważam, że warto zorganizować

Założenia projektu Motor Edukacji Zawodowej• stworzenie programów edukacyjnych w dwóch kierunkach:

1. mechanika motocyklowa,2. obsługa klienta w firmach obsługujących motocykle oraz handlujących częściami i akcesoriami.

• przeprowadzenie zajęć dla 135 uczniów i uczennic,• zorganizowanie praktyk zawodowych pod okiem najlepszych specjalistów.

KursyZadaniem organizowanych kursów jest uzupełnienie nabywanej w szkołach wiedzy o specjalistyczne elemen-ty związane z branżą motocyklową oraz zwiększenie umiejętności poprzez praktyki w renomowanych firmach z branży. Motor Edukacji Zawodowej, to unikalna szansa postawienia pierwszych kroków w wyuczonym za-wodzie. Każdy uczeń ma do wyboru jeden z dwóch kursów:

• kurs obsługi i naprawy motocykli (80 godzin), • kurs prowadzenia działań sprzedażowych w branży motocyklowej (60 godzin).

Dodatkowo każdy uczeń odbywa:• zajęcia z branżowego j. angielskiego (40 godzin),• zajęcia z przedsiębiorczości w branży motocyklowej (40 godzin).

PraktykiDoświadczenie jest bezcenne w każdym zawodzie. Mechanik lub sprzedawca, który miał już okazję sprawdzić swe umiejętności w praktyce, jest znacznie chętniej zatrudniany przez pracodawców. Dlatego zaplanowaliśmy dla wszystkich osób uczestniczących w projekcie praktyki zawodowe w najlepszych warszawskich serwisach motocyklowych, salonach i sklepach z częściami i akcesoriami motocyklowymi.

Page 36: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201236

SZKOLENIA ‣ Motor eDukACji zAwoDowej

jedną elitarną klasę o profilu me-chanika motocyklowego. Łatwiej byłoby zaangażować się firmom z branży w pomoc dydaktyczną czy nawet finansową. Na pewno rynek pracy z chęcią pozyskałby takich pracowników.

Jak zareagowali uczniowie na waszą propozycję?A.S.: Brałam udział we wszyst-kich spotkaniach rekrutacyjnych z uczniami i jest dużo osób, które chciałyby kształcić się na mecha-nika motocyklowego, ale nie miały takiej szansy. Bardzo się ucieszy-li, że będą brać udział w naszym szkoleniu. Zainteresowanie było tak duże, że musieliśmy stworzyć dodatkową listę.

Jakie jest zainteresowanie firm motocyklowych w prowadze-niu praktyk?A.W.: Wiedza pracowników firm motocyklowych jest dla nas bez-cenna. Żaden z serwisów czy sa-

lonów, na których nam zależało – najbardziej renomowanych na rynku warszawskim – nie odmó-wił nam udziału. Program zajęć konsultowaliśmy z wieloma spe-cjalistami (często prace trwały do późnych godzin wieczornych). Już na etapie przygotowywania projektu było duże zaintereso-wanie oraz pomoc ze strony firm motocyklowych. Firmy angażują się odpowiedzialnie, w dobrej at-mosferze i dużo wnoszą do pro-jektu. Otrzymaliśmy też kilka pro-pozycji współpracy dotyczących przekazania uczniom gadżetów czy materiałów edukacyjnych – za wszystkie te propozycje jesteśmy bardzo wdzięczni, bo wyrażają one chęć udziału firm motocyklo-wych w procesie edukacji i wspar-cie dla naszego projektu.

Czy były jakieś wątpliwości ze strony serwisów?A.W.: Tak, oczywiście niektórzy mechanicy zastanawiali się w jaki

sposób można wyszkolić kogoś w 80 godzin zajęć? Tyle godzin jest nam dane i w tym czasie musimy przekazać uczniom maksymalnie dużo wiedzy. Oczywiście, żaden uczeń po naszym kursie nie bę-dzie od razu doświadczonym me-chanikiem motocyklowym. Każdy młody pracownik będzie musiał szlifować umiejętności w prakty-ce. Nasze szkolenie ma ułatwić mu wejście w rynek pracy i zapewnić solidne podstawy.

Jak będzie wyglądała dalsza współpraca z firmami? A.W.: Z każdą z firm podpisuje-my umowę o współpracy. Zasady przeprowadzenia i uczestnictwa w praktykach są normowane regu-laminem podpisanym przez każ-dego uczestnika. W firmie motocy-klowej jest opiekun praktykantów. Nie będziemy kierować danego dnia więcej niż trzy osoby, by opiekun mógł poświęcić uczniom możliwie dużo czasu i uwagi. Mam

Czym zajmuje się Biuro Edukacji?Od kilku lat jednym z priorytetów polityki edukacyjnej m.st. Warsza-wy jest rozwój szkolnictwa zawodo-wego. Podejmujemy szereg działań mających na celu dobre przygoto-wanie młodzieży do potrzeb rynku pracy. Jest to możliwe tylko przy ści-słej współpracy szkół z pracodawca-mi. To pracodawcy najlepiej wiedzą jakich pracowników potrzebują oraz jakie warunki musi spełnić młody

człowiek aby sprostać wymaganiom szybko zmieniającego się rynku pra-cy. Staramy się nawiązywać jak naj-więcej kontaktów z firmami, które potrzebują pracowników i organi-zować odpowiednie szkolenia zawo-dowe, praktyki i staże. Przykładem takich działań jest właśnie „Motor Edukacji Zawodowej”, który ma na celu ukierunkować młodzież w za-wodzie technik pojazdów samocho-dowych na rynek pracy w branży motocyklowej.

Rozmowa z Barbarą Krępską, Naczelnikiem Wydziału Szkół ponadgimnazjalnych i Kształcenia Ustawicznego w Biurze Edukacji Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy

Page 37: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 37

Motor eDukACji zAwoDowej ‣ SZKOLENIA

Czy negatywny wizerunek motocyklisty – „dawcy”, „pira-ta drogowego” nie przesłaniał Państwu idei projektu?W momencie prezentacji projektu przez Pana Artura Wywigacza z To-warzystwa Amicus byłam bardzo sceptycznie nastawiona do pomysłu realizacji projektu w warszawskich szkołach. Aby upewnić się czy mło-dzież szkół będzie zainteresowana udziałem w projekcie wysłaliśmy an-kietę do szkół. Wyniki ankiet prze-rosły nasze oczekiwania, ponad 80% uczniów szkół wyraziło chęć udzia-łu w projekcie. Negatywny obraz rozmył się wraz z odpowiedziami. Bardzo podobało mi się, że w pro-gramie będą brali udział nie tylko uczniowie ze szkół samochodowych, ale również ze szkół kształcących

w zawodzie technik ekonomista. Mam nadzieję, że po zakończeniu projektu ekonomiści będą przygo-towani do podjęcia pracy w działach sprzedaży i reklamy produktów mo-tocyklowych, a technicy pojazdów samochodowych w warsztatach motocyklowych. Dokładamy starań, aby młodzież dostała wysokiej jako-ści szkolenia teoretyczne i praktycz-ne zgodne z oczekiwaniami rynku pracy.

Czy będą Państwo monitoro-wać przebieg szkolenia? Oczywiście. Głównie poprzez mo-nitorowanie zajęć przez specjalistę ds. monitoringu oraz systematyczne ankiety ewaluacyjne, aby zweryfiko-wać czy realizacja zajęć jest zgodna z założeniami projektu. Jeśli okaże

się, że będzie zainteresowanie ze strony młodzieży i branży motocy-klowej na pewno będziemy podej-mowali kolejne działania w kierunku rozwoju szkoleń dla uczniów zain-teresowanych branżą motocyklową. Projekt „Motor Edukacji Zawodo-wej” jest w pewnym stopniu inno-wacyjny. Nie tylko wprowadziliśmy nowe treści nauczania, ale także będziemy testować czy dzięki zdo-bytym umiejętnościom młodzież znajdzie zatrudnienie w firmach motocyklowych.

W jaki sposób wspieracie jesz-cze młodzież? Każdy uczestnik projektu ma do-datkowo spotkania z psychologiem. Dzięki rozmowom indywidualnym lub zbiorowym specjaliści uświa-

Page 38: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201238

SZKOLENIA ‣ Motor eDukACji zAwoDowej

nadzieję, że uda się zaplanować praktyki, tak aby zmniejszać liczbę osób w jednym dniu w danej fir-mie. Zajęcia praktyczne będą zali-czały się do praktyk zawodowych, które i tak uczniowie muszą zali-czyć. Po pierwszej turze praktyk, od jednego z uczniów usłyszałem, że w ciągu pierwszych dni pracy w serwisie motocyklowym do-wiedział się więcej niż przez 3 lata praktyki w firmach obsługujących samochody, myślę, że to obrazuje chęć opiekuna praktyk do przeka-zania wiedzy uczniom.

Ile firm jest zaangażowanych w projekt?A.S.: Obecnie mamy podpisane lub jesteśmy w trakcie podpisywa-nia umowy z piętnastoma firma-mi, z około dziesięcioma jeszcze prowadzimy rozmowy. Te firmy

zastanawiają się czy dadzą radę sprostać zadaniu. Zgłoszenia cały czas się pojawiają. Na jaki czas rozłożone się zajęcia?A.W.: Wszystkie zajęcia chcemy zrealizować od 10 listopada do końca czerwca przyszłego roku.

Dużą pomocą w przygotowa-niu projektu i jego realizacji jest udział Biura Edukacji Mia-sta Warszawy. Proszę opisać jak przebiega współpraca.A.W.: Możliwość realizacji pro-jektu Motor Edukacji Zawodowej zawdzięczamy Urzędowi Miasta Stołecznego Warszawa oraz przy-chylności dyrekcji szkół. Cały czas nasza współpraca nabiera roz-pędu. Szkolenia są finansowane ze środków Europejskiego Fun-duszu Społecznego i realizowane w partnerstwie organizacji poza-

damiają uczniom ich rzeczywiste zdolności, zainteresowania i pre-dyspozycje do pracy m.in. w branży motocyklowej lub kontynuowania nauki w szkole wyższej. Ułatwi to uczestnikom projektu podejmowa-nie decyzji w sprawie dalszej ścieżki kariery zawodowej: czy szukać pracy w branży motocyklowej, czy prowa-dzić własną działalności gospodar-czą, czy studiować?

Jak wygląda współpraca z pra-codawcami?Współpraca z pracodawcami w obecnych czasach jest bardzo trudna. Z jednej strony pracodawca chce mieć wykształconego pracow-nika, natomiast przyjęcia na praktyki i danie możliwości poznania firmy, to już jest duży problem. Pracodawcy muszą zdać sobie sprawę, że trudno jest zainteresować młodzież pracą w danym zawodzie tylko na podsta-wie zajęć w szkole i na praktykach

w warsztatach szkolnych. Szkoły nie są wstanie dostosować bazy tech-nodydaktycznej do potrzeb szybko zmieniających się postępu tech-nologicznego. Może się okazać, że nawet po krótkich praktykach u pra-codawcy młody człowiek złapie bakcyla w danym zawodzie. Będzie dążył do zdobycia większej wiedzy, a nawet będzie skłonny przenieść się do innego miasta, aby tylko pra-cować w konkretnej firmie. Praco-dawcy muszą nam pomóc w kształ-ceniu ich przyszłej kadry. Nie można oczywiście generalizować. Jest gru-pa firm, która rozumie, że bez ich wsparcia nie rozwiniemy w Polsce nauczania zawodowego persone-lu technicznego średniego stopnia. Są branże, które bardzo angażu-ją się w pomoc szkołom. Wspólnie opracowują programy, uczestniczą w wykładach, organizują wycieczki i praktyki w zakładach. Mam nadzie-ję, że szkolenie „Motor Edukacji Za-

wodowej” spotka się z przychylno-ścią branży jednośladów.

Czym zachęcić miasta, szkoły i firmy do podobnych działań w innych regionach kraju?Zazwyczaj na koniec projektów wspieranych środkami unijnymi, organizujemy konferencje pod-sumowujące, wydajemy materiały informacyjne. Zapraszamy przed-stawicieli innych miast, szkół oraz przedstawicieli branży, aby podzielić się osiągnięciami uczniów. Ważnym nośnikiem informacyjnym jest prasa branżowa. Mam nadzieję, że dzięki naszym działaniom inne samorzą-dy zainteresują się branżą jedno-śladów. Może nawet Politechniki stwierdzą, że warto rozwijać kierunki na wydziałach maszyn roboczych.

Dziękuję za rozmowę

Marek KULCZYCKI

rządowej z Urzędem Miasta Sto-łecznego. Do zdobycia środków potrzebny był cały stos dokumen-tów. Bez wsparcia i przychylności ze strony Biura Edukacji projekt nigdy by nie powstał.

Czy prywatne przedsiębior-stwa mają szansę na współor-ganizację podobnych kursów przy udziale szkół?A.W.: Jestem o tym przekonany. Musi odbywać się to na zasadach prawdziwej współpracy między firmą i dyrekcją szkoły, na podsta-wie wspólnie opracowanego pla-nu szkolenia. Niezbędna jest zgoda odpowiedniego biura ds. edukacji przy Starostwie, Burmistrzu lub Prezydencie miasta. Niestety dy-rektorzy szkół niechętnie podej-mują takie wyzwania w obawie przed niepowodzeniem i ewentu-

Page 39: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 39

Motor eDukACji zAwoDowej ‣ SZKOLENIA

alnym rozczarowaniem uczniów.

W takim razie jak zachęcić i firmy i szkoły do wspólnego działania?A.W.: W dużych miastach takich jak: Gdańsk, Poznań, Kraków, Ka-towice, Wrocław na pewno będzie łatwiej zorganizować podobne szkolenia z uwagi na potencjal-nie dużą grupę zainteresowa-nych uczniów i uczennic. Należy w pierwszej kolejności rozmawiać z Naczelnikiem odpowiedzialnym za edukację zawodową w danym mieście czy powiecie. Warto zro-

bić ankietowe badania wśród młodzieży czy w ogóle będzie zainteresowanie szkoleniami. Przygotować projekt i starać się o dofinansowanie czy to ze źródeł publicznych czy prywatnych. Sta-rając się o środki publiczne trzeba się liczyć z bardziej skomplikowa-ną sprawozdawczością do której trzeba podchodzić bardzo skru-pulatnie i odpowiedzialnie. Na koniec naszego projektu przy-gotujemy zestawienie wniosków, procedur, badań i ankiet przepro-wadzonych wśród uczniów oraz wszystkie możliwe informacje na

temat zagrożeń i ewentualnych błędów. Mamy nadzieję, że będzie to przydatny materiał do plano-wania podobnych działań. Takie opracowanie powinno być gotowe już na początku 2014 roku. Do-dam, że również będziemy badali efekty szkolenia, to znaczy ile osób i na jakich warunkach uzyskało zatrudnienie lub w jakim kierun-ku poszła ich dalsza edukacja.

Dziękuję za rozmowę

Marek KULCZYCKI

Firmy biorące udział w projekcie

Page 40: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201240

SZKOLENIA ‣ Motor eDukACji zAwoDowej

Opinie uczestników szkolenia Motor Edukacji Zawodowej

W październiku 2012 r. młodzież z warszawskich szkół zawodowych otrzymała zaproszenie do udziału w projekcie Motor Edukacji Zawodowej. Założeniem realizatorów było rozszerzenie programu nauczania tematyki motocyklowej o cykl dodatkowych zajęć i praktyk zawodowych, które nie tylko uatrakcyjnią szkolną ofertę, ale przede wszystkim zachęcą uczniów do poszukiwania pracy w branży, która do tej pory była im bardzo mało znana.Poprosiliśmy uczestników o podzielenie się opiniami na temat kursu. Z Jackiem Witkowskim (Zespół Szkół Samochodowych i Licealnych nr 2), Danielem Ciokiem (Zespół Szkół nr 33) i Kamilem Jaworskim (Zespół Szkół im. inż. Stanisława Wysockiego) rozmawiał Artur Wywigacz, kierownik projektu.

Page 41: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 41

Motor eDukACji zAwoDowej ‣ SZKOLENIA

Artur Wywigacz: Co skłoniło Cię do wzięcia udziału w pro-jekcie?

Jacek Witkowski: Motocyklami interesuję się od dawna. Zawsze chciałem zajmować się tym pro-fesjonalnie, dlatego cieszę się, że mamy zajęcia z praktykami, osobami, które dzielą się z nami nie tylko wiedzą książkową, ale przede wszystkim doświadczenia-mi wyniesionymi z pracy.

Jak oceniasz prowadzących?

Jacek Witkowski: Nasz prowa-dzący zna rozwiązania stosowane w różnych markach i modelach. atmosfera na zajęciach jest inna niż podczas lekcji szkolnych. W części to zasługa prowadzącego, a w części grupy – tu nikt nie przy-chodzi z przymusu.

Co myślisz o programie? Czy uważasz, że oprócz mechaniki, zajęcia z języka angielskiego i przedsiębiorczości były do-brym pomysłem?

Kamil Jaworski: Do wszystkiego można się przyzwyczaić. Wiedzie-liśmy, że będziemy musieli po-święcić wiele godzin pracy i to była nasza decyzja. Dzisiejsi mechanicy motocyklowi często pracują do późnej nocy i robią to od wielu lat. Jeśli chcemy być godnymi następ-cami, musimy podejmować takie wyzwania. Mam nadzieję, że na kursie zdobędziemy podstawy.

Daniel Ciok: Ja nie przepadam za językiem angielskim, ale wiem, że nie ma książek serwisowych w ję-zyku polskim, zatem chyba nie ma wyjścia…

Czy praktyki w serwisach speł-niają Twoje oczekiwania?

Daniel Ciok: Na razie byłem na praktyce w serwisie motocyklo-wym 2 dni i dowiedziałem się więcej, niż na praktykach przez ostatnie 3 lata w warsztatach sa-mochodowych. Konkretne zada-nie, instruktaż i jeśli trzeba, dodat-kowe wyjaśnienia – tak wyglądały te 2 dni. Mam nadzieję, że mój in-struktor był zadowolony, w każ-

dym razie bardzo się starałem.

Czy myślisz, że zajęcia z me-chaniki motocyklowej powin-ny być częścią programu obo-wiązkowego w Twojej szkole?

Daniel Ciok: Moim zdaniem w tej branży powinni pracować tylko ci, którzy naprawdę się interesu-ją motocyklami, w związku z tym chyba lepiej, żeby były to zajęcia dla chętnych.

Czy myślałeś o założeniu wła-snego serwisu motocyklowe-go?

Jacek Witkowski: Tak, ale póki co nie czuję się na siłach, ponieważ znam zbyt mało modeli. Zajmuję się głównie dwusuwami: najpierw naprawiałem własne, a teraz przy-jeżdżają ludzie z okolicy i czasem naprawiam za niewielkie pienią-dze. Mam nadzieję, że na kursie będę miał możliwość poznania tych zagadnień, które na razie są mi mało znane, bo na razie zajmu-ję się tylko silnikami dwusuwowy-mi.

Page 42: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201242

RYNEK ‣ SKUTERY I AKCESORIA

Nasze hasło: sezon cały rok!

Początkowo codziennie poruszał się po mieście motocyklem. Przygodę ze skuterami zaczął kilka lat temu, po powrocie do Polski z pobytu we Francji. To właśnie tam zaraził się skuterami i ich praktycznym wykorzystywaniem w mieście. W Polsce każdy ma samochód, a na południu Europy każdy ma skuter, który służy głównie jako środek transportu. Po powrocie do kraju zorientował się, że jednoślady w mieście znikają wraz z jesienną słotą. Mając w pamięci Europę Zachodnią, gdzie używa się ich cały rok, wpadł na pomysł, aby zmienić podejście polskich użytkowników do jednośladów. W ostatnich latach jesień i zima są raczej łagodne, a wiosna przychodzi szybko. Sezon może już trwać około dziesięciu miesięcy. Aby jazda była bardziej komfortowa w złych warunkach zaczął importować i promować motokoce oraz odzież ogrzewaną elektrycznie.

Paweł Baranek

Altermoto

fot.

Ula

Dziu

rzyń

ska

Page 43: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 43

SKUTERY I AKCESORIA ‣ RYNEK

Jak na przestrzeni czterech lat wyglądało zainteresowanie klientów motokocami? Początki, jak zwykle przy tego typu nowościach, były trudne. Zdarza się, że do dziś poza mia-stami nasze produkty są powo-dem do śmiechu, a nie do zasta-nowienia się czy to działa i że faktycznie można używać skutera w chłodne dni. Ludzie bardziej ko-jarzą to z przykryciem skutera niż funkcjonalną ochroną ciała przed chłodem i deszczem. Na począt-ku pracy z naszymi produktami spotykaliśmy się z sytuacjami, że nie tylko użytkownicy skuterów i motocykli kończyli sezon wraz z pierwszymi dniami jesieni, ale również dealerzy i sklepy moto-cyklowe. Nie było świadomości, że można w prosty sposób prze-dłużyć sezon. Dla nas to był trud-ny czas budowania świadomości w pierwszej kolejności u dealerów i zaraz potem wśród użytkowni-ków. Wybraliśmy grupę dealerów, którzy zrozumieli idee, i którzy potrafili przekazać klientom zale-ty używania motokocy. Oczywiście wiedzieliśmy, że musimy pokazać klientom nasze produkty tak, aby były widoczne na ulicach. Dodat-kowo intensywnie pracowaliśmy nad budowaniem marki w Inter-necie: na forach, wśród członków różnych klubów i zrzeszeń. Nasze produkty bronią się same - wy-starczyło pokazać jak to działa, aby sprzedaż zaczęła sięrozkręcać.

Skąd nazwa motokoce?Producenci sprzedają te produkty pod różnymi nazwami. My wymy-śliliśmy taką, która jednoznacznie będzie kojarzyła się z produktem i będzie nazwą polską. Stąd nazwa motokoce. Promowanie marki pro-ducenta dotychczas nie przyno-siłoby założonego efektu, bo nikt nie znał zastosowania takich pro-duktów. Najpierw zbudowaliśmy

świadomość istnienia produktu, a teraz skupimy się na budowaniu świadomości marki Tucano Urba-no i co za tym idzie będziemy mo-gli wprowadzać kolejne, wysokiej jakości produkty związane ze sty-lowym, funkcjonalnym ubiorem na skuter i motocykl.

W waszej ofercie poza mo-tokocami jest również odzież motocyklowa i kaski. Jaki jest sens wprowadzania niszowych marek na polski rynek skute-rowy? Dzięki tym produktom i naszym działaniom promocyjnym chce-my zmienić podejście klientów do używania jednośladu w mieście. Obecnie w większości sklepów dla skuterzystów dostępna jest odzież motocyklowa, która nie spełnia walorów estetycznych, przema-wiających do osób, które chcą wy-różniać się na ulicy. Zdarza się, że osoby te użytkują skuter w ubra-niach kupionych w Zarze czy H&M, które nie są przysto-sowane do jazdy w desz-czowe, chłodne dni, nie wspominając o podsta-wowych ochraniaczach. Nasza oferta spełnia te warunki: włoskie, stylowe wzor-

nictwo, odporność na warunki atmosferyczne przy zachowaniu walorów bezpieczeństwa.

Do kogo kierujecie ofertę?Zauważamy nową grupę klien-tów w większych miastach, którzy szukają alternatywnego środka transportu do samochodu czy ko-munikacji miejskiej. Podchodzą do poruszania się jednośladem typowo praktycznie, a tym samym nie zawsze identyfikują się z ideą motocyklizmu. Chcą wyglądać na swojej maszynie tak, jak się ubie-rają na co dzień . Nie chcą prze-bierać się wchodząc do pracy czy na ważne spotkanie. Poza samym wyglądem i funkcjonalnością, ce-nią sobie też bezpieczeństwo na drodze. Wydaje nam się, że ta gru-pa klientów jest obecnie mało do-ceniania przez dealerów, mało kto kieruje do nich ofertę. Produkty, których jesteśmy dystrybutorem są przede wszystkim praktyczne, a dłuższe korzystanie z jednośla-du dzięki motokocom, mufkom czy odzieży ogrzewanej, pozwala oszczędzić na paliwie do samo-chodu i opłatach parkingowych, co nie jest bez znaczenia. Oszczę-dzamy dzięki temu bardzo dużo bezcennego czasu. Można więc powiedzieć, że inwestycja szybko się zwraca.

Page 44: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201244

RYNEK ‣ SKUTERY I AKCESORIA

W takich miejscach jak Warsza-wa, Kraków, Poznań, Wrocław widać takich ludzi coraz więcej. W sezonie letnim parkingi wokół biurowców pełne są jednośladów, na skrzyżowaniach możemy spo-tkać już kilka, a nawet kilkanaście maszyn czekających na zielone światło. Ludzie „bawią” się modą, kolorami i wzornictwem, szukają czegoś innego niż typowej odzieży motocyklowej, a kobieta w szpil-kach i w wystrzałowym kasku na skuterze już nikogo nie dziwi. Kie-rowcy samochodów oswajają się z jednośladami, akceptują je na drodze, ustępują miejsca. Wszyst-kie te czynniki sprawiają, że pomi-mo bardzo słabej sytuacji na ryn-ku, mocno wierzymy w potencjał tego jeszcze w Polsce raczkujące-go segmentu.

Czy użytkownicy skuterów Vespa są w grupie waszego zainteresowania?Wokół tej marki tworzy się odpo-wiedni klimat dla naszych produk-tów. Wielu użytkowników skute-rów Vespa jest naszymi klientami, choć nasza oferta nie jest kiero-wana jedynie do miłośników Vesp i myślę, że każdy klient - miłośnik jednośladów znajdzie w niej coś interesującego dla siebie. Mamy kontakt z wieloma dealera-mi Vespy, wielu z nich to prawdzi-wi pasjonaci, którym jednak coraz trudniej walczyć o klienta z racji stosunkowo wysokich cen skute-rów i bez odpowiedniego wsparcia (choćby marketingowego) marki.

Podsumowując wasz klient znajduje się głównie w dużych miastach.Tak, choć nie można zapominać, że produkty, które oferujemy posia-dają też walory czysto użytkowe, co zaczyna być zauważane przez dealerów i klientów z małych miejscowości. Coraz więcej użyt-

kowników jednośladów decyduje się na zakup motokocy, czy mufek, aby przedłużyć sezon. W dużych miastach natomiast, daje się zauważyć zmiana podej-ścia niektórych dealerów skute-rów. Pojawiają się miejsca, które są dedykowane konkretnej grupie klientów, które już same w sobie tworzą klimat. Zlokalizowane są w centrach miast, w niewielkich lokalach z witryną. Na wysta-wie jest zaledwie kilka skuterów i w ofercie wyjątkowe kaski, mod-na odzież, czy akcesoria i gadżety.

W Warszawie zaczęło się od Ho-lendra, który na ulicy Szpitalnej otworzył minimalistyczny butik ze skuterami. Sprzedawał je jak cukierki, prosto z ulicy. Docierał do grupy ludzi, których noga naj-prawdopodobniej nigdy nie stanę-ła w progach salonu motocyklowe-go. Designerski wystrój, kolorowe skutery Vespa na wystawie i przed sklepem przyciągały wzrok wie-lu przechodniów pracujących w bankach, korporacjach czy tury-stów. Miał na wystawie kaski LEM w malowaniu zaprojektowanym

Page 45: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 45

SKUTERY I AKCESORIA ‣ RYNEK

przez hiszpańską stylistkę agatha Ruiz De La Prada, które działały jak magnes i często kobiety zaczy-nały od kupna kasku, a w drugiej kolejności skutera! W ten sposób przyciągał klientów, którzy w ogó-le nie myśleli, że mogliby jeździć na jednośladzie po mieście. W po-dobny sposób, choć w zupełnie innym klimacie i wystroju zabiega o klientów Vespa Cafe z Krakowa. W takim podejściu widzimy dużą szansę na rozwój tego segmentu rynku. Cały czas jest sporo ludzi, którzy nie mieli okazji na bliższy kontakt z jednośladem. aby do nich dotrzeć, potrzeba odmienne-go, niekonwencjonalnego podej-ścia i coraz więcej dealerów zaczy-na to rozumieć.

A co z użytkownikami innych marek skuterów?Są to osoby świadome konieczno-ści używania odzieży z protektora-mi, ale które do tej pory nie miały alternatywy do typowo motocy-klowych ubiorów. Szukają strojów spełniających walory estetyczne, użytkowe i bezpieczeństwa. Chcą używać ich również na co dzień. Nasze kurtki lub płaszcze w ogóle nie wyglądają jak typowe ubrania motocyklowe i czasami są droż-sze od kurtek motocyklowych, ale zamiast kupować dwie kurtki jed-ną na skuter, drugą do chodzenia, można mieć elegancką jedną do wszystkiego.

W waszej ofercie są również designerskie kaski. Jak wyglą-da ten rynek?Kask to wyposażenie obowiązko-we każdego właściciela jednośla-du. Może też on być elementem wyróżniającym go na ulicy. Jednak mało jest jeszcze w Polsce klien-tów, którzy się decydują na ekstra-wagancki, ręcznie malowany kask typu Jet, który kosztuje nawet 1500zł.

Trzy lata temu wprowadziliśmy do oferty hiszpańskie kaski LEM bardzo proste, lekkie i w wielu wa-riantach kolorystycznych. Kaski bardzo dobrze przyjęły się na ryn-ku z racji niewygórowanej ceny oraz niepowtarzalnego stylu.

Proszę o jeszcze kilka słów o elektrociuchach.Są to produkty doskonale wpisu-jące się w nasze hasło sezon cały rok. Oferta zawiera bluzy, podpin-ki, kamizelki, kalesony i rękawicz-ki które mają wszyte przewody grzewcze. Główną grupą docelową są motocykliści, jednak używając specjalnej baterii można też wy-korzystać je do jazdy na nartach czy do nurkowania. Produkty były wielokrotnie testowane na łamach prasy motocyklowej przez portale branżowe, zawsze z dobrymi opi-niami. Z własnego doświadczenia wiem, że jak ktoś raz spróbuje, to ciężko wyobrazić sobie jazdę bez odzieży ogrzewanej elektrycznie w zimne dni. Między innymi dlate-go promujemy te produkty przez wybranych dealerów, u których klient może nieodpłatnie przete-

stować takie produkty. Jakie macie plany na kolejny sezon?Zdecydowanie będziemy wzmac-niać wizerunek marki Tucano Urbano. W tym roku, po kilku la-tach pracy pod okiem producenta, zostaliśmy autoryzowanym przed-stawicielem marki na Polskę, co przekłada się między innymi na korzystniejszą ofertę dla deale-rów, większy wachlarz produktów, wsparcie ekspozycyjne i materiały POS. Tucano Urbano, to nie tyl-ko motokoce, to również ubrania, odzież termiczna, kaski, rękawice i inne akcesoria. Na pewno będzie-my wyszukiwali ciekawych miejsc i wydarzeń związanych z jednośla-dami i motoryzacją. Na wiosnę bę-dziemy mieli kilka dodatkowych niespodzianek w naszej ofercie i już teraz zapraszamy wszystkich do odwiedzenia naszego stoiska na Ogólnopolskiej Wstawie Mo-tocykli i Skuterów, która odbędzie się w Warszawie w marcu 2013.

Dziękuję za rozmowę

Marek KULCZYCKI

Page 46: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201246

RYNEK ‣ SKUTERY

Vespa Cafeniezwykły salon sprzedażyKrakowska Vespa Cafe, to magiczne miejsce na polskim rynku skuterów. Miejsce z mocnym włoskim charakterem i pomysłem na siebie. Aromat espresso miesza się z zapachem benzyny. O fenomenie krakowskiego vespowania opowiada pomysłodawca Piotr Wilk.

Początki…Zaczęło się od kupna białej, kil-kunastoletniej Vespy PX125E. Po-szukiwania trwały długo, ponie-waż Vespa w zasadzie nie istniała w polskiej rzeczywistości skute-rowej. Dostałem wiadomość, że ktoś trzyma starą Vespę w stodole i chce ją sprzedać. Na moje szczę-ście Pan przywiózł ją z Niemiec i nie trafił w gust syna. Tak zaczęła się przygoda. Samotne wycieczki już nie miały takiego uroku więc zacząłem rozglądać się za innymi

Piotr Wilk

Vespa Cafe

użytkownikami Vesp, kompanami do podmiejskich podróży. To było jeszcze przed erą facebooka, więc szukanie podobnie myślących osób nie było takie łatwe. Zna-lazłem w Internecie Vespa Club Polska, który wtedy koncentro-wał się głównie na towarzystwie warszawskim i założyłem wątek „zapraszam na wycieczkę w oko-licach Krakowa”. To był czas kiedy jeszcze studiowałem. Wypatrzy-łem pod budynkiem uczelni Vespę. Okazało się, że właścicielem jest

doktorant z mojego wydziału. Tak zaczęła zbierać się grupa wyciecz-kowa.

Nastała era facebookaDzięki facebookowi udało się ze-brać więcej ludzi pod hasłem „Ve-spowanie w Krakowie”. Zawiązała się nieformalna grupa, dla której życie kręciło się wokół Vespy. Za-częliśmy spotykać się regularnie. Jeździliśmy po całej Małopol-sce. Tak bawiliśmy się przez rok. W międzyczasie skończyła mi

fot.

Mich

ał G

azda

Page 47: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 47

SKUTERY ‣ RYNEK

się praca i pomyślałem sobie, że to najwyższy czas zrobić coś sa-modzielnie wokół pasji do Vespy. Moim pomysłem było stworzenie miejsca, które będzie spełniało kilka funkcji wokół tematu. Na sa-mym początku miało to być miej-sce spotkań dla klubowiczów, mia-ły być włoskie skutery i włoska kawa. Nawet nie myślałem, żeby zostać dealerem Vespy.

Od pomysłu do realizacjiDo mojego konceptu w ogóle nie pasował wizerunek dealera, sprze-dawcy skuterów w nowoczesnym, sterylnym miejscu. Chciałem, aby było to miejsce w starej kamienicy, może w podwórku, żeby był garaż, miejsce na magazyn części i oczy-wiście ekspres do kawy. To miejsce miało spełniać funkcję sklepiku, serwisu i kawiarni, gdzie można zostawić skuter na przegląd i pójść do miasta załatwić swoje sprawy. Głównie miały być sprzedawane skutery używane, ale szybko oka-zało się, że na rynku nie ma ich zbyt dużo, a jak są, to nie nadają się do handlu – wyeksploatowa-ne albo powypadkowe. Na szczę-ście okazało się, że zostać deale-rem Vespy nie jest aż tak trudno.

Choć nie obyło się bez wstępnych perturbacji. Mój koncept nie do końca podobał się importerowi. Strategia dealera budującego swój kapitał społecznościowy poprzez działania klubowe, tworzenie po-łudniowej atmosfery wokół mar-ki, były dla niego niezrozumiałe. Dopiero późniejsze zmiany w ich pionie handlowym umożliwiły na-wiązanie bardziej partnerskich re-lacji. Ostatecznie dogadaliśmy się. autoryzacja była nam konieczna, aby wzbudzić zaufanie klientów i ułatwić start przedsięwzięcia.

MiejsceKraków, ze swoim rytmem życia idealnie pasuje do włoskich sku-terów. Jest też miastem o wielu wąskich uliczkach, wiecznie za-korkowanych, z trudno dostęp-nymi miejscami parkingowymi. Mieszkają tu ludzie, którzy poszu-kują dobrego stylu. Jest tu wiele miejsc, w których można się po-kazać i gdzie należy wyglądać. Jest tu, w pewnym sensie, bardzo włosko, szczególnie latem życie toczy się na zewnątrz. Znalazłem całkiem niezłe miejsce w centrum miasta, dziesięć minut na piecho-tę od Rynku. Obok w bramie jest

kino studyjne Mikro. Przewija się tu sporo ludzi, ciekawych ludzi. Samo przygotowanie lokalu zajęło nam około dwa miesiące – w tym miejscu kiedyś była knajpa. Miej-sce było strasznie zapuszczone i zdewastowane. Większość prac wykonaliśmy sami oraz przy po-mocy klubowiczów: ktoś pomógł skuwać starą podłogę, ktoś po-mógł kłaść kafelki w łazience, a ktoś inny pomagał w malowaniu. To był fajny czas, wspólna praca bardzo nas zbliżyła do siebie. Raz przyszedł do nas chłopak, które-go wcześniej nie znaliśmy: – Cześć mam na imię Kamil czy mogę wam w czymś pomóc? Okazało się, że też jest właścicielem Vespy i chęt-nie do nas dołączy. Jak zaczęły się stresy z płynnością finansową, jak trzeba było zaangażować się w obsługę klienta i prowadzenie tego biznesu, to już zaczęło bra-kować entuzjazmu nawet na nie-dzielne wycieczki. Chyba wszyscy byli zmęczeni tematem. To był dla nas czas nauki, zbierania doświad-czeń, czas próby... Teraz już trochę okrzepliśmy i codzienne prowa-dzenie naszego sklepu i klubu sta-ło się mniej stresujące, a co za tym idzie, przyjemniejsze.

KlienciKlienci są specyficzni. Nie jest to zwykły Pan Kowalski. Są to lu-dzie z temperamentem, z różny-mi gustami, z różnych środowisk. Często są to zamożne osoby, które ze względu na zatłoczone miasto szukają sposobu na szybsze po-ruszanie się po nim. Ich styl czy status społeczny kieruje ich do marek premium lub marek z cha-rakterem. Zawsze jest trochę folk-loru przy obsłudze takiego klienta. Mam tu też dużo klientów-prze-chodniów, który przekraczając próg są często zdezorientowani i zaskoczeni formułą miejsca. Pa-dają pytania: Czy tu można napić fo

t. Ul

a Dz

iurz

yńsk

a

Page 48: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201248

RYNEK ‣ SKUTERY

się kawy? a czy te skutery są na sprzedaż, czy to tylko dekoracja? Naszymi klientami są osoby po-zytywnie nastawione, ludzie, któ-rzy niejedno w świecie widzieli. akceptują nasz pomysł na biznes i chcą go wspierać. Dużo obco-krajowców, członków klubów ve-spowych, będąc w Krakowie spe-cjalnie wybiera się na ulicę Lea, aby nas odwiedzić. Często trafiają do nas ludzie, którzy w ogóle nie mieli zamiaru kupować skute-ra. Pomagamy im podjąć decyzje, wskazujemy plusy, uczulamy na zagrożenia, często nawet uczymy jeździć! W trakcie godzinnej na-uki możemy także zaprezentować wszystkie walory pojazdu i opo-wiedzieć o dodatkowym, niezbęd-nym wyposażeniu skuterzysty, zapewniającym mu większe bez-pieczeństwo i komfort jazdy.

OfertaW naszej ofercie są przede wszyst-kim nowe, rzadziej używane sku-

tery Vespa. Obowiązkowo mamy wszelkie gadżety związane z mar-ką: miniaturki skuterów, kubki, filiżanki, torby, koszulki, zegary… oraz firmowe kaski. ale to nie wy-starcza. Ofertę uzupełnia wybór kasków i ubrań dedykowanych skuterzystom. Są to marki LEM, Momo Design, Tucano Urbano. Jak ktoś już jeździ klasykiem jakim jest Vespa, to musi być odpowied-nio ubrany. Dla mnie bazowym ka-skiem na miasto do Vespy o małej pojemności, jest LEM – klasyczny, w bardzo ciekawych malowaniach dopasowanych do kolorystyki skuterów. Produktem z wyższej półki są kaski Momo Design, które dopełniają ofertę dla bardziej wy-magających klientów, poruszają-cych się skuterami z rodziny GTS. Rynek na stylowe, typowo miej-skie ubrania ochronne dopiero się rodzi, klienci zaczynają zdawać so-bie sprawę, że kurtka na narty nie ochroni ich przy upadku jak na-leży. Coraz większym zaintereso-

waniem za to cieszą się motokoce i motomufki.

SerwisCały serwis zajmuje zaledwie kil-ka metrów kwadratowych, gdzie mieszczą się dwa stanowiska. Wy-konujemy tu na bieżąco proste naprawy i przeglądy. Lokalizacja w centrum Krakowa sprawia, że często pojawiają się klienci, którzy zostawiają skuter na przegląd lub drobną naprawę i idą pozałatwiać swoje sprawy na mieście. Śred-nio w sezonie przechodzi przez nasz serwis około 120 pojazdów. W okolicznych serwisach nie chcą już przyjmować do naprawy sta-rych maszyn z manualną skrzynią biegów, a te, wraz z nadejściem mody na zabytkowe skutery, sta-nowią coraz większy odsetek spro-wadzanych pojazdów. Coraz mniej jest ludzi, którzy mają wiedzę i chce im się grzebać w tych spe-cyficznych skuterach. Problemem dla nich jest też dostępność części.

fot.

Mar

ek Ja

mka

Page 49: Biznes Motocyklowy Nr 6

49

SKUTERY ‣ RYNEK

Dziś polscy importerzy i hurtow-nie nie interesują się częściami do starszych modeli Vesp. Dlatego też zaopatrujemy się w części za gra-nicą. Mamy swoje źródła części do starszych i do aktualnie produko-wanych modeli.

Współpraca z dostawcamiMoim marzeniem jest współ-praca z dostawcami na zasadach partnerskich. Nasze działania po-winny być spójne, abyśmy mogli wspólnie rozwijać nasze biznesy i budować wartość marki na lo-kalnym rynku. Jeśli mam pomysł na lepsze wyeksponowanie pro-duktów, czy nietypową promocję marki, to chciałbym móc liczyć na wsparcie. W przypadku pro-blemów z chwilową płynnością finansową, chciałbym mieć możli-wość wynegocjowania z dostawcą wspólnego rozwiązania. Ważnym aspektem jest możliwość plano-wania sprzedaży skuterów, pew-ność, że zamówione pojazdy będą zawsze na czas.

KonkurencjaW obecnej sytuacji moimi konku-rentami są salony dysponujące du-żymi możliwościami finansowymi, dla których sprzedaż Vesp jest tyl-ko dodatkiem do sprzedaży marek samochodowych. Zmorą zaś jest wysyp nowych skuterów w inter-netowych portalach ogłoszenio-wych. Pochodzą one z różnych konkursów, w których są modną, główną nagrodą. Szczęśliwi zwy-cięzcy w wielu przypadkach szyb-ko chcą je spieniężyć, oferując je często w kwotach niższych niż moje ceny zakupu u importera. Na szczęście potrafię przekonać klientów, a w szczególności klien-tów prowadzących działalność gospodarczą, że kupując u mnie mogą odliczyć VaT, amortyzację i koszty paliwa – co czyni moją ofertę atrakcyjniejszą. Przeszkole-

nie dotyczące eksploatacji pojazdu i nauka jazdy też nierzadko bywa argumentem przeważającym.

SezonowośćW Vespa Cafe sezon trwa przez cały rok. Sprzedajemy nie tylko sku-tery, ale i sporo gadżetów. I wła-śnie gadżety świetnie sprzedają się w okresie przedświątecznym. Zima to dla nas także czas spotkań przy włoskim winie, wspólnym oglądaniu zdjęć z sezonu, plano-

wanie następnych wypadów za miasto jak tylko zaświeci pierwsze wiosenne słońce. W ciągu roku jedynie styczeń jest chwilą odde-chu. Już w pierwszych dniach lute-go zaczyna się sprzedaż skuterów i serwisowanie przed kolejnym se-zonem. Praktycznie cały rok pra-cujemy pełną parą utrzymując sta-łą relację z naszymi klientami. To jest nasza pasja i satysfakcja kiedy odkrywamy przed nimi źródło ra-dości jakim jest jazda na Vespie.

fot. Piotr Pasek

Page 50: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201250

PRAWO I FINANSE ‣ KREDYTY I LEASINGI

Wynajem długoterminowyDobrze zorganizowany dział sprzedaży wsparty szeroką ofertą na finansowanie zakupu motocykli pozwala na przyciągnięcie klientów do salonu i dodatkowych zarobków na prowizjach. W rozmowie z Łukaszem Cacko, z autoryzowanego salonu Suzuki w Piasecznie, przedstawiamy korzyści wynikające ze współpracy z bankami i wprowadzeniu własnych rozwiązań finansowych.

Kiedy wynajem długotermi-nowy został wprowadzony do waszej oferty?Około trzech lat temu, a od dwóch lat funkcjonuje na pełnych obro-tach.

Na czym polega wasza oferta?Oferta jest kierowana głównie do klienta indywidualnego i dotyczy

motocykli nowych. Polega ona na wynajęciu od nas motocykla na sześć miesięcy na następują-cych warunkach: przy podpisaniu umowy wynajmu klient wpłaca 30% wartości motocykla, po pół roku użytkowania klient ma dwa wyjścia: dopłaca pozostałą kwotę (może to zrobić za pomocą kredy-tu lub leasingu) lub zwrócić mo-

Łukasz Cacko

Suzuki Piaseczno

Page 51: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 51

KREDYTY I LEASINGI ‣ PRAWO I FINANSE

tocykl bez dalszych kosztów. Taka oferta daje klientom możliwość przetestowania motocykla, spraw-dzenia czy wybrany model mu od-powiada.

Czyli wasza oferta jest zdecy-dowanie ciekawsza niż oferty importerskie takie jak 50/50.Nasza oferta jest o tyle korzyst-niejsza, że można zwrócić moto-cykl bez żadnych zobowiązań.

Czy do pierwszej wpłaty do-chodzą jeszcze jakieś dodatko-we koszty?Mimo, iż motocykl jest w pierw-szym okresie zarejestrowany na nas, to klient przecież otrzymu-je nowy motocykl i musi ponieść jak każdy wszelkie koszty: ubez-pieczenia i serwisu. Na początku oferowaliśmy darmowy pierwszy przegląd. W tej chwili niestety mu-sieliśmy od tego odejść. Jak popra-wi się koniunktura, to na pewno do tego wrócimy.

Jaki procent sprzedaży moto-cykli jest finansowany przez wynajem długoterminowy?Na podstawie danych z ostatnich dwóch lat jest to około 70% ogółu sprzedaży.

Czy nowi klienci pojawiający się w salonie posiadają już wiedzę o usłudze?Zazwyczaj dopiero w trakcie roz-mowy na temat zakupu nowego motocykla proponujemy naszą ofertę. Klienci często szybciej po-dejmują decyzję zakupową wła-śnie ze względu na możliwość odroczenia płatności na sześć mie-sięcy. Oczywiście jest grupa klien-tów, którzy za pomocą takiego finansowania kupują kolejny mo-tocykl. Są tez tacy, którzy dowia-dują się o ofercie od znajomych.

W jaki sposób firma się za-

bezpiecza przed utratą mo-tocykla? Przecież oddajecie klientowi motocykl za 30% wartości.Po pierwsze wszystkie motocy-kle objęte ofertą są rejestrowane na naszą firmę i są ubezpieczone w pełnym pakiecie autocasco. I je-śli cokolwiek stanie się z moto-cyklem, to mamy pełne pokrycie od ubezpieczyciela. Jednocześnie każdy klient podpisuje zobowią-zanie, że nie będzie używał moto-cykla pod wpływem alkoholu i że będzie przestrzegał ogólno przy-jętych zasad ruchu drogowego.

Kończy się sześciomiesięczny czas wynajmu i co dalej?Wykup lub zwrot motocykla. Zwroty to około 10% wszystkich transakcji. W naszej ofercie jest kilkanaście rozwiązań na dalsze finansowanie: można zapłacić go-tówką, wybrać jedną z czternastu ofert kredytowych lub kilku ofert firm leasingowych. Oczywiście klient ma prawo przyjść z własną ofertą kredytową.

Państwa oferta finansowa jest dość szeroka. Jakie korzyści z tego wynikają?Przede wszystkim podstawowa korzyść to ułatwienie zakupu i po-moc klientom przy dobraniu i za-łatwieniu finansowania. Szeroka gama ofert kredytowych i leasin-gowych daje nam możliwość tu na miejscu dopasowania propozycji do możliwości i oczekiwań klien-ta. Niie musi on biegać po różnych bankach – załatwiamy wszystko za niego. Klient chodząc od banku do banku może się zniechęcić, roz-myślić i zmienić decyzję zakupo-wą. Oczywiście są jeszcze korzy-ści finansowe dla nas wynikające z otrzymanej prowizji od banku. Należna nam prowizja bankowa jest również dobrym narzędziem w negocjacjach z klientem – rezy-

gnując z prowizji możemy obniżyć klientowi całkowite koszty zaku-pu.

Państwa oferta jest również bogata w akcesoria z wyższej półki. Czy klienci są zaintere-sowani zakupem akcesoriów przy pomocy kredytów go-tówkowych?Nasza oferta w tym roku została dostosowana do zmieniających się potrzeb klientów. Klienci zaczy-nają szukać lepszych jakościowo i markowych kasków oraz ubrań motocyklowych. Zdecydowana większość zakupów jest za gotów-kę lub kredytowana jest wraz za-kupem motocykla. Nie zdarza się, aby klienci pytali o kredyt na akce-soria.

Czy zastanawialiście nad wpro-wadzeniem specjalnej oferty kredytowej na akcesoria i pre-zentowania cen jak w marke-tach RTV/AGD – np. 12x200 zł za kask?Nie zastanawialiśmy się nad takim rozwiązaniem, ale może byłby to świetny chwyt marketingowy. Są banki, które udzielają małych kre-dytów gotówkowych na dowód osobisty. Faktycznie można po-równać zakup markowych akce-soriów do zakupu sprzętu aGD.

Dziękuję za rozmowę

Marek KULCZYCKI

W najbliższym czasie na łamach „Biznesu Motocyklo-wego” przedstawimy propo-zycje podobnych rozwiązań finansowych.

Page 52: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201252

ZARZĄDZANIE ‣ zAsoby luDzkie

Dobry sprzedawca to skuteczny sprzedawca"Sprzedawca powinien być partnerem. Poprzez kontakty z klientem powinien odczytywać te jego potrzeby, których on sam nie potrafi nazwać". (Solange Olszewska, prezes Solaris Bus & Coach)

Włodek Walus

Specjalista d/s tworzenia i kreowania wizerunku produktów i usług oraz ich marketingowej komunikacji

fot.

Yass

en H

risto

v

Page 53: Biznes Motocyklowy Nr 6

O

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 53

zAsoby luDzkie ‣ ZARZĄDZANIE

Okres jesienno zimowy to czas od-poczynku dla stalowych rumaków i ich właścicieli. Dla branży moto-cyklowej to okres podsumowań, czas na dokonanie bilansu zysków i strat. To dobry moment, aby przyjrzeć się filozofii i strategii prowadzonego biznesu odnośnie doboru właściwych partnerów i dostawców oraz określenie poli-tyki sprzedażowo-marketingowej na przyszły sezon.

Planując swoje zatowarowanie warto zapoznać się z tendencjami i potrzebami rynku konsumenc-kiego. Zastanowić się jak poprawić skuteczność sprzedażową osób odpowiedzialnych za bezpośredni kontakt z klientem.

Skuteczny sprzedawca, to istot-ne ogniwo gwarantujące inten-syfikację dochodów. W kontak-tach z klientami powinien być on partnerem i doradcą oferującym pomoc w dokonaniu właściwego wyboru. W przyszłości powinno to przełożyć się na satysfakcję po-sprzedażową z tytułu użytkowa-nia zakupionego produktu.

aktywność sprzedawców, ich wie-dza i umiejętności są ogromnie ważne dla prowadzenia skutecz-nej polityki sprzedażowej każde-go biznesu. To wizytówka firmy. Istotny czynnik ludzki budujący świadomość i wizerunek miejsca sprzedaży.

Skuteczność sprzyja tym, którzy wykraczają poza stereotypy

Produkty i akcesoria branży moto-cyklowej to produkty wysoko an-gażujące. Zdecydowana większość konsumentów planując zakup w/w produktów gromadzi na ich temat odpowiednie informacje. Jednak ostateczne decyzje zaku-

powe podejmuje w miejscu bez-pośredniego zakupu. Jego świa-domość domaga się "konsultacji", weryfikacji i uzupełnienia posia-danej wiedzy. W sprzedawcy chce widzieć kompetentną osobę, która wysłucha, doradzi i pomoże w do-konaniu właściwego wyboru.

Dzięki dynamicznie rozwijają-cej się przestrzeni internetowej o markach i produktach wiemy prawie wszystko. Dzisiejszy kon-sument jest dobrze poinformowa-ny i selektywny w wyborach. Jest bezwzględny i bezlitosny wobec marek i produktów. Nic sobie nie robi z „etosu marki". Skomentuje każdą jej słabość i uchybienie. Dla niego piedestały nie istnieją. Liczy się bieżące uznanie.

Dzisiejszy sprzedawca przestał być jedynie ekspedientem stając się doradcą i konsultantem w jed-nej osobie. Będąc partnerem powi-nien być autentyczny i oryginalny. To jego indywidualne predyspo-zycje, wiedza na temat posiadanej oferty produktowej oraz umiejęt-ność prowadzenia dialogu może mieć wpływ na ostateczne decyzje zakupowe. Wykorzystując regułę „dotrzymywania kroku” powinien stać się lustrzanym odbiciem ocze-kiwań i pragnień konsumenckich.

Umiejętność słuchania pozwala poznać i zdefiniować jego potrze-by. Rozmowa z klientem to okazja do zebrania niezbędnych informa-cje dotyczących osobowości, pre-ferencji i oczekiwań klienta w sto-sunku do szukanego produktu. Nie negujemy jego wyborów. Wybór to jeszcze nie ostateczna decyzja za-kupowa. Znając oczekiwania i po-trzeby konsumenta przedstawmy mu alternatywną propozycję uka-zując jej mocne i słabe strony.

Warto również zadać sobie pytanie

kim jest współczesny konsument i jakie są jego preferencje w sto-sunku do produktów czy usług. To niezbędna wiedza, która pozwala dopasować sposoby i formy pro-wadzonego dialogu w taki spo-sób, aby nasza oferta produktowa realizowała potrzeby, pragnienia i konsumenckie oczekiwania.

Dzisiejszy konsument podczas kontaktu ze sprzedawcą chce wie-dzieć jakie korzyści przyniesie mu zakup i użytkowanie danego produktu, a nie czuć się jak naga-bywany przez akwizytora. Nie da sobie wmówić tego, czego sam nie czuje. Chcąc, aby oferowany pro-dukt wzbudził zainteresowanie konsumenta należy ukazać go po-przez pryzmat korzyści dostrzega-jąc i identyfikując te jego potrzeby, których on sam nie potrafi nazwać. Bez kompromisów i bez obietnic bez pokrycia.

Kim jest i jakimi cechami powinien odznaczać się "sprzedawca idealny"

Oczywiście sprzedawca idealny nie istnieje. Warto jednak poznać cechy które zdaniem Mariusza Trojanowskiego (adiunkt w Ka-tedrze Marketingu Wydziału Zarządzania Uniwersytetu War-szawskiego) i Pawła Wójcika (wy-kładowca na Wydziale Zarządza-nia Uniwersytetu Warszawskiego) wyróżniają osoby odpowiedzialne za bezpośredni kontakt z klientem i mocno korelują z wysokimi efek-tami sprzedażowymi.

autorzy badania stanęli na stano-wisku, że można określić cechy osobowości charakteryzujące sku-tecznego sprzedawcę. Badaniem objęto 320 pracowników działów sprzedaży i marketingu. Jedną z cech osobowości „sprzedawcy

Page 54: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201254

ZARZĄDZANIE ‣ zAsoby luDzkie

dawcy ich zdaniem jest najważ-niejsza?Czy wiedza, wygląd oraz zachowa-nie sprzedawców wpływa na na-sze decyzje zakupowe?

W przeprowadzonej sondzie (na portalu Brief. pl) poproszono czy-telników o wybór najważniejszej (z pośród siedmiu) cechy idealne-go sprzedawcy. Z przedstawiciela-mi tego zawodu spotyka się każdy, więc każdy mógł wyrazić swoją opinię.

Zmienia się rzeczywistość, zmie-nia się konsument. Sprzedawcy aby, skutecznie realizować zało-żenia sprzedażowe oprócz oso-bistych predyspozycji oraz zdol-ności interpersonalnych muszą wchodzić w interaktywne relacje z wiedzą konsumenta.

Jeszcze nie tak dawno konsument był biernym uczestnikiem rynku, mógł raczej tylko słuchać mono-logu prowadzonego przez marki,

idealnego”, które najsilniej korelu-ją z wysokimi wynikami sprzeda-żowymi było:

• przywództwo Cecha, którą w kontekście prze-prowadzonego badania rozumia-na była jako zdolność mobilizowa-nia innych do realizowania celów grupowych, indywidualnych lub zakupowych.

Drugą w kolejności cechą wyróż-niającą skutecznego sprzedawcę okazała się być:

• ekstrawersja Otwartość, towarzyskość, łatwość nawiązywania i utrzymywania kontaktów z klientami, pozwala na budowanie wzajemnych rela-cji. To cecha, która ma szczególne znaczenie w nawiązywaniu no-wych znajomości.

Trzecią cechą, na którą wskazali respondenci w wyniku przepro-wadzonego badania była:

• pewność siebieBędąc pochodną "przywództwa” w sposób oczywisty kojarzy się ze sprzedażową skutecznością.

Ostatnią z cech osobowości "sprze-dawcy idealnego", która pozwala na osiąganie wysokich wyników sprzedażowych okazała się być:

• asertywność Posiadanie własnego zdania oraz bezpośrednie wyrażanie emocji i postaw, to szczególna umiejęt-ność, która w oczach konsumen-ta jawi się jako rzetelność i uczci-wość. Dotychczasowy stereotyp przedstawiał sprzedawcę jako osobę schlebiającą klientowi, hi-pokrytę bez własnego zdania i po-glądów.Czy jednak opinie ludzi zajmują-cych się marketingiem i komu-nikacją z tytułu wykonywanego zawodu pokrywają się z opiniami zwykłych konsumentów? Która z cech skutecznego sprze-

atrakcyjny wygląd

elegancki strój

dar przekonywania

sprawność językowaumijętnośc

prezentacji korzyści

uśmiech, życzliwość

nie mam zdania

26%

5% 33%

22%

10% 1%

3%

źródło: Brief. pl

JUŻ PONAD 70 DYSTRYBUTORÓW W CAŁEJ POLSCE PRACUJE Z MARKĄ SHIMA®. UMÓW SPOTKANIE I SPRAWDŹ DLACZEGO WARTO!

WSPÓŁPRACA : NEWWSHIMA.PL / 609 543 416

SIĘGNIJ DALEJ

Page 55: Biznes Motocyklowy Nr 6

zAsoby luDzkie ‣ ZARZĄDZANIE

producentów i sprzedawców. Dzi-siejszy konsument nie tylko jest aktywnym uczestnikiem dialogu, ale także potrafi inicjować ten dia-log i wpływać na jego przebieg.

Dziś nie wystarczy elegancki strój, atrakcyjny wygląd czy sprawność językowa. Nie wystarczy wyrzu-cać z siebie potoku słów by prze-konać konsumenta do wyboru danego produktu czy usługi. Dzi-siaj liczy się jakość i forma pro-wadzonego dialogu. Życzliwość, uśmiech, pasja, pewność siebie oraz umiejętność odczytywania tych potrzeb klienta, których on sam nie potrafi nazwać. Informa-cja którą wysyła sprzedawca musi być spersonalizowana. Podobnie jak produkt, musi realizować pra-gnienia i być dopasowana do po-trzeb i oczekiwań współczesnego konsumenta.

JUŻ PONAD 70 DYSTRYBUTORÓW W CAŁEJ POLSCE PRACUJE Z MARKĄ SHIMA®. UMÓW SPOTKANIE I SPRAWDŹ DLACZEGO WARTO!

WSPÓŁPRACA : NEWWSHIMA.PL / 609 543 416

SIĘGNIJ DALEJ

DLA PIERWSZYCH TRZECH FIRM, KTÓRE PRZEŚLĄ ADRES SWOJEJ

STRONY INTERNETOWEJ NA ADRES [email protected], POWOŁUJĄC SIę NA "BIZNES MOTOCYKLOWY" NIEOD-

PŁATNIE DOKONAMY AUDYTU STRONY LUB SERWISU INTERNETOWEGO

Page 56: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201256

SERWIS‣ STROJENIE MOTOCYKLI

Chip tuning/box tuningMoją poniższą wypowiedzią chciałbym nawiązać do cyklu artykułów pana Michała Bielińskiego. Autor w sposób bardzo przystępny przedstawił nam aktualne możliwości rynku motocyklowego związane ze strojeniem ich silników. Prowadząc firmę, która świadczy tego typu usługi, postanowiłem podzielić się moimi spostrzeżeniami dotyczącymi tychże spraw.

Roman Kumanek

Toxic MotoChip tuning motocyklowyTen obszar jest dopiero od nie-dawna przedmiotem zaintere-sowań firm motocyklowych nie tylko polskich, ale i europejskich. Jest oczywiście prostą i naturalną konsekwencją rozwoju chip tunin-gu samochodowego. Istnieje parę firm, które intensywnie pracują nad "ostatecznym rozwiązaniem" kwestii japońskich sterowników. Firma Rexxer - Niemcy ( w nieau-toryzowanej wypowiedzi z ostat-nich targów w Milano) twierdzi, że Kawasaki ma już rozpracowane ... choć wciąż niedostępne dla klien-tów. Wydaje się, że największe możliwości w zakresie chip tunin-gu oferuje firma ECUnleashed ze Stanów Zjednoczonych. Trzonem

ich działalności jest współpraca z włoskim guru tuningowym Chri-stianem Piasini. Na stronie ofi-cjalnej ECUnleashed każdy może przekonać się, jakie są efekty ich współpracy przeglądając listę aplikacji motocykli "rozpracowa-nych". Moja firma reprezentuje ECUnleashed w Polsce jako ich au-toryzowane Centrum. Mapy, które oferujemy właścicielom motocykli nie podlegają takiej personaliza-cji o jakiej wspominał pan Bieliń-ski, choć oczywiście staramy się uwzględniać życzenia właścicieli motocykli. Na tym etapie współ-pracy nie mamy możliwości edycji map i co za tym idzie większość prac spada na HQ ECUnleashed. Od przyszłego roku zapowiadane

Page 57: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 57

są jednak zmiany, dzięki którym będziemy również mieć możli-wość edycji softu sterowników. Nadmienić jednak warto, że ceny aktualnych usług nie odbiegają diametralnie od cen związanych z box tuningiem. Większość klien-tów płaci 450 dolarów za taką usługę. Na nią często skazani są Ci właściciele pojazdów, którzy chcą odblokować moc silników pojaz-dów wcześniej „skastrowanych" (np. Francja). Normalnie usługa zabiera nam 2 dni od momentu dostarczenia sterownika przez klienta, choć w przypadkach eks-traordynaryjnych (wysyłka) po-trafi trwać znacznie dłużej (2 do 4 tygodni). Dotyczy to zwłaszcza pojazdów nie zamieszczonych na oficjalnej aplikacji lub tych, w któ-rych zczytanie danych musi wiązać się z otwarciem fizycznym sterow-nika. ECU są wtedy przez nas wy-

syłane do siedziby głównej firmy. Za dodatkową opłatą klient może wykonać usługę pomiaru mocy przed i po zmianach czyli może mieć namacalny dowód zmian.

Box tuningMieliśmy okazję być ostatnio na szkoleniu w siedzibie producenta Rapid Bike'a we Włoszech. Z ak-tualnych informacji wynika, że doszło do znacznego rozszerzenia funkcjonalności Rapid Bike Evo i Racing, co jak się spodziewamy, znacznie zwiększy ich konkuren-cyjność na rynku. Chodzi głównie o dwie sprawy: funkcje autoadap-tacji wyżej wspomnianych modu-łów oraz udostępnienie map pali-wowych i zapłonowych. Funkcja autoadaptacji jest immanentną cechą modułów Rapid Bike Evo i Racing. Klient docelowy kupując jeden z modułów ma możliwość

dopasowania do swojego stylu jaz-dy. Wystarczy wgrać jedną z przy-gotowanych przez DimSport map bazowych i korzystając ze standar-dowo aktywnej funkcji autoadap-tacji przejechać motocyklem kil-kaset kilometrów (ok.400). Resztę zrobi sama elektronika. Według producenta funkcja autoadaptacji opracuje mapę paliwową dopaso-waną do konfiguracji danego mo-tocykla, która do normalnej zwy-kłej jazdy powinna wystarczyć w zupełności (ok.85 % możliwej optymalizacji). Dalsze dopraco-wanie strojenia silnika wymaga zastosowania Tuning Bike lub MY Tuning Bike, a w ostateczności naszej pracy tunera. Z doświad-czenia wiemy, że klienci preferują maksymalne możliwości strojenia, więc nie istnieje obawa, że tune-rom grozi bezrobocie :)

MAGAZYN BRANŻY JEDNOŚLADÓW

CHCESZ WIĘCEJ?

archiwalne numery znajdziesz na www.biznesmotocyklowy.pl

pobierz na smartfona lub tablet /pdf/

Page 58: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201258

SERWIS ‣ PREZENTACJE

Serwis 49, czyli o sensie połączenia warsztatu dla moto i auto Rozmowa z Olafem Popanda, człowiekiem niepokornym, wywodzącym się ze sportów motocyklowych. Obecnie szef Serwisu 49 w Warszawie.

Co dała Ci praca przy przygo-towywaniu motocykli do wy-ścigów i w trakcie wyścigów?Przy przygotowaniu motocykli do wyścigów nie stosuje się półśrod-ków, trzeba być bardzo dokład-nym, systematycznym. Wymóg szybkiego reagowania i podejmo-wania decyzji daje niesamowitą szkołę życia i umiejętności, a ja,

Olaf Popanda

Serwis 49

przy moim wrodzonym bałaga-niarstwie i lekkim duchu przy-swoiłem sobie z wyścigowej szko-ły życia tyle, ile tylko się dało. Efekt jest taki, że doświadczenia ze sportu chcieliśmy koniecznie przenieść do naszej działalności związanej z motoryzacją. Częścio-wo to się udało, chociażby wpo-jenie mechanikom takich zasad,

że z naszego serwisu motocykl po przeglądzie czy naprawie wy-jeżdża czysty, umyty; na przykład przy wymianie opony, felga ma wręcz błyszczeć, a łańcuch musi być przesmarowany i naciągnięty.

Jakie były początki Serwisu 49?Początki Serwis 49, były napraw-

Page 59: Biznes Motocyklowy Nr 6

Wygodne ubezpieczenie dla motocyklistóW

Szukasz dodatkowych dochodów w salonie motocyklowym?

Dołącz do nas!Sprzedaż ubezpieczeń komunikacyjnych nie była jeszcze tak prosta!

Uświadom swoich klientów, że warto ubezpieczyć siebie i motocykl.

Prosta oferta, pełna ochrona w przystępnej cenie!

Więcej informacji: fpu.com.pl, tel. 602 434 535

Gwarantem ubezpieczenia jest:

Page 60: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201260

SERWIS ‣ PREZENTACJE

dę skromne. Zaczęło się od roz-mów i snucia planów, wiele z osób związanych z Serwis 49 było też zaangażowanych w wyścigi mo-tocyklowe, każdy coś tam grzebał przy motocyklach, jeździł. Spo-tykaliśmy się wszyscy czy to na zawodach, czy też prywatnie, coś iskrzyło, aż wreszcie okazało się, że nie ma wyjścia, trzeba działać, szczególnie, ze na horyzoncie po-jawiła się możliwość wynajęcia odpowiednich pomieszczeń pod prowadzenie działalności serwi-sowej. Finalnie okazało się, że hale warsztatowe są naprawdę spo-re, ale mogliśmy wynająć je tylko w całości. Raz kozie śmierć! - i za-częliśmy działać. Klucze do na-szej siedziby dostaliśmy do rąk na przełomie marca i kwietnia 2011 roku. Obecnie mamy sklep, biu-ro, serwis motocyklowy, miejsce do zimowania motocykli i serwis samochodowy, który, z racji po-wierzchni jaką dysponujemy był naturalną drogą do jej zagospo-darowania i rozszerzenia zakresu naszych usług.

Kiedy ruszyliście z działalno-ścią?Rok ubiegły poświęciliśmy na przygotowanie pomieszczeń, do-datkowo zaabsorbowały nas jesz-cze wyścigi, mieliśmy przy tym bardzo dużo pracy. Tak naprawdę komercyjną działalność zaczęli-śmy dopiero w połowie września 2011, czyli działamy nieco ponad rok. Poczta pantoflowa bardzo nam tu pomaga, klienci sami do nas przychodzą. W tym roku po-stanowiliśmy odejść od wyścigów mimo, że to na pewno splendor dla firmy, ale trzeba przecież za-rabiać, a w naszych, polskich re-aliach, niestety, wyścigi są w dużej mierze formą zwiększania kosz-tów, dodatkowo bardzo absorbu-jącą czasowo.

Połączyliście serwis motocy-klowy z serwisem samochodo-wym, dlaczego?Zauważyłem dziwny trend, któ-ry jest swoisty na polskim rynku - w okresie zimy jest spora rota-cja mechaników w serwisach. To czas, kiedy szukają lepszej pracy motywowani lepszymi zarobkami, ciekawszą ofertą. U nas w okresie zimowym lub jeśli akurat nie ma pracy przy jednośladach, mecha-nicy motocyklowi mają zajęcie w serwisie samochodowym, gdzie mamy ruch cały czas. Dzięki temu mechanicy mają zajęcie i ujed-nolicone dochody na przestrzeni całego roku. Nie doprowadzamy do sytuacji, kiedy „obcina” się wy-nagrodzenia w sezonie zimowym, zwiększając je w okresie wzmożo-nego ruchu. Dodatkowo, nasi me-chanicy przy nawale pracy mogą być premiowani.

Czy myślicie nad autoryzacją?Cenimy sobie niezależność, a z drugiej strony chcemy zapew-niać wszystkim naszym klientom, niezależnie od tego jaką marką jeżdżą, aby mieli dostęp do ory-ginalnych części. Są programy warsztatowe dla serwisów nieza-leżnych - importerom zależy prze-cież na sprzedaży części zamien-nych. Korzystamy z dobrodziejstw tego typu współpracy z wiodący-mi markami. W sumie autoryzacja serwisu jest w dużej mierze nobi-litująca. Niedawno podpisaliśmy umowę z importerem Kawasaki, jesteśmy więc autoryzowanym serwisem tej marki. Wymaga to od nas kilku zmian w formie pro-wadzenia warsztatu motocyklo-wego, ale staramy się, aby było on dostępny dla wszystkich użytkow-ników jednośladów, niezależnie od marki. Wielu z naszych klien-tów porusza się skuterami i po-święcamy im sporo naszej uwagi.Natomiast dzięki autoryzacji chce-

my szkolić naszych pracowników, wprowadzać też nowe procedury, które usprawnią pracę. Dodatko-wo kładziemy też nacisk na roz-wój sklepu z akcesoriami, odzieżą i częściami zamiennymi. Ten se-zon traktujemy jako swoisty test naszych możliwości. Wiemy czego klienci oczekują i na tej podsta-wie wytyczamy sobie kierunek prac i rozwoju. Chcemy chociaż-by wprowadzić motocykl zastęp-czy dla klientów serwisu. Ogólnie rzecz biorąc, nie mamy sztywne-go, mało elastycznego biznespla-nu. Chcemy budować serwis przy-jazny klientom, z odpowiednim podejściem do ludzi i z klimatem.

Czy klienci oczekują „tego klimatu”?Wszyscy jesteśmy motocyklistami i pasjonatami motoryzacji ogólnie, motocykle są w nas. Rozumiemy potrzeby klientów i staramy się stworzyć miejsce z klimatem,. Mo-glibyśmy zainwestować w piękny budynek ze szkła i aluminium, zro-bić wszystko pod linijkę, roztaczać czar i splendor oraz aurę „zajebi-stości”. Tylko pytanie, czy to by się udało? Każdy w naszej załodze ma jakieś dziesięć tysięcy pomysłów na minutę i jest swoistą indywidu-alnością; to wszystko się miksuje, dając odpowiedni efekt. Klientom podoba się chyba takie podejście do rzeczy; „starzy” wracają, nowi przybywają. Są też ludzie na tyle zaprzyjaźnieni, że sami robią so-bie kawę w naszej małej kuchni, lub przywożą ciasteczka :)

Czym kierujecie się przy zaku-pie towaru?Przede wszystkim – cena, do-stępność i jakość. Szukamy takich marek, których nie ma w naszej najbliższej okolicy, aby nie toczyć cenowych wojen z konkurencją. Takie działania mocno psuja ry-nek. Zdecydowanie lepiej jest

Page 61: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 61

PREZENTACJE ‣ SERWIS

mieć dobry produkt, odpowiednio go zaoferować i fachowo doradzić klientowi. Ponadto, jesteśmy lo-jalni wobec naszych dostawców, co pozwala nam na zachowanie dobrych relacji z dystrybutora-mi marek, które mamy w ofercie. Ostatecznie przenosi się to na za-dowolenie klientów.

Jak wygląda komunikacja z klientami?Ludzie często boją się przyznać, że coś próbowali sami naprawiać i im nie wyszło, przez co nie ułatwiają nam pracy. Dziwią się później, że niby prosta usługa nagle jest droga. Klienci też próbują sami dobierać

części zamienne chcąc zaoszczę-dzić kilka złotych. Niestety, często są to niewłaściwe części i muszą kupować raz jeszcze. Staramy się przekonywać, aby nam zaufali, że nasze doświadczenie przełoży się na ich zadowolenie. Niedopusz-czalne jest u nas wprowadzanie klienta w błąd lub naciąganie go na niepotrzebne wymiany lub na-prawy. Naszą ideą w komunikacji z klientem jest rzetelne doradztwo i pomoc w rozwiązywaniu proble-mów z pojazdami.

Co sądzisz o przygotowaniu zawodowym mechaników?Gro mechaników motocyklowych

to mechanicy wyszkoleni w samo-chodówce. Zazwyczaj uczyli się sami, na własnych motocyklach lub motocyklach kolegów. Złapali trochę doświadczenia i szli do pra-cy jako mechanicy motocyklowi. Problemem jest taki, że młodzi lu-dzie po szkołach samochodowych nie mają szansy na znalezienie pracy, bo nie mają przygotowa-nia zawodowego. Mamy jednego mechanika, który jest po szkole mechanicznej i jest totalnym sa-moukiem. Jest na tyle ciekawą postacią, że już od podstawówki grzebał przy motocyklach. Miał pole do popisu, bo jego wujek zaj-mował się skuterami, pomagał mu

Page 62: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201262

SERWIS ‣ PREZENTACJE

przy naprawach lub przerabiał swoje maszyny. Dziś ma takie po-mysły, że doświadczeni mechani-cy zastanawiają się czy jego roz-wiązania są możliwe. Zazwyczaj pomysły są udane. Rynek moto-cyklowy wydaje się duży, ale jest on jeszcze w powijakach i należy pomóc kształcić młodzież poprzez praktyki. Muszą to być ludzie pra-gnący czegoś się nauczyć, posiada-jący zacięcie do mechaniki. Patolo-gią polskiego szkolnictwa jest brak elementarnego przygotowania do zawodu, choćby posługiwania się podstawowymi narzędziami.

Zauważamy dziś modę na customy, masz doświadczenie

w budowie takich motocykli?Uwielbiam takie przeróbki! Każdy motocykl można przerobić tylko trzeba mieć pomysł. Można zro-bić dosłownie wszystko. Ograni-cza nas jedynie wyobraźnia lub głębokość portfela. Jako młody chłopak po obejrzeniu „Easy Ri-dera” zacząłem przerabiać swo-jego pierwszego Junaka. Customy to ciekawy segment rynku, choć ciężki do oceny. Znam wielu ludzi, którzy chcieli być tylko designera-mi, ale nasz rynek motocyklowy jest za mały. W Polsce buduje się świetne motocykle, ale mam wra-żenie, że Polacy nie mają jeszcze siły przebicia w świecie. a co do samych prac, np. w tym roku zna-

lazłem pod płotem zapuszczoną Hondę CB 400, fabrycznie brzydka - coś mi zaświtało. Odkupiłem ją od sympatycznej pani i po dwóch tygodniach, przy niewielkim na-kładzie finansowym, powstał mój Obrzyn. Naszym flagowym projektem jest jednak Triumph Bonneville. W tym przypadku po-trzeba zwykłej usługi serwisowej, klasycznego przeglądu i niewiel-kiej naprawy, przerodziła się w za-awansowany projekt, który ob-jął modyfikację ramy, wykonanie wielu unikatowych elementów, ta-kich jak siodło, osłona lampy, kon-sola wskaźników, poprzez montaż całego mnóstwa customowych elementów, zmiany zawieszenia,

Page 63: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 63

PREZENTACJE ‣ SERWIS

mody wydechu, kończąc na zaple-ceniu nowej tylnej obręczy o zmie-nionej średnicy i unikatowym malowaniu, które wykonał nasz przyjaciel, Przemek Drozd. Obec-nie mamy w przebudowie kolej-ne motocykle. Lubię takie prace, szczególnie kiedy tworzy mi się w głowie koncepcja motocykla. Przenoszona jest ona kolejno na kartki papieru – tu pogoń myślo-wa pojawia się czasami w nocy – a w końcu nadchodzi czas cięcia, gięcia, krzesania iskier i fabrycz-ny sprzęt wyjeżdża „uszyty” pod klienta. W przypadku takich prac naprawdę dużą rolę odgrywa rze-telność i dokładność mechaników, którzy dokonują finalnego mon-

tażu. Trzeba się czasami wykazać niesamowitą cierpliwością, szcze-gólnie w przypadku prac przy in-stalacji elektrycznej, czy montażu świeżo lakierowanych elementów. Ciekawostką jest przebudowa chińskiego skutera, którą zreali-zowaliśmy w zeszłym roku. Poja-wił się klient, który zażyczył sobie przebudowę skutera w stylu retro tak, aby jednoślad przypominał skutery, którymi poruszali się bry-tyjscy Modsi. Skuter został cał-kowicie zmieniony. Wspomniany wcześniej Przemek Drozd wykonał malowanie wszystkich elementów karoserii, na kufrze pojawiła się malowana aerografem, powiewa-jąca na wietrze flaga brytyjska.

Swoje miejsce znalazły dodatkowe reflektory, a całość instalacji elek-trycznej została skrzętnie ukryta. Jako wisienkę na torcie dodaliśmy skórzane tapicerowane siedzenie, wyszywane oparcie i klimatyczne manetki kierownicy – wyszło zna-komicie. Wartość skutera wzrosła do ok.10 000 zł, ale efekt jest wię-cej, niż zadowalający.

Widzę w Tobie dużo entuzja-zmu i chęci. Przed Wami jesz-cze dużo pracy, aby serwis na-brał pełnych kształtów. Życzę powodzenia i wytrwałości.

Marek KULCZYCKI

Page 64: Biznes Motocyklowy Nr 6

DNR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201264

SERWIS ‣ OPONY

Oponiarskie rady i poradyPan Tomasz Szostak, prowadzący swój serwis oponiarski w Warszawie przy ul. Puławskiej, zajmuje się sprzedażą i wymianą opon motocyklowych od 15 lat. Jak sam twierdzi „nigdy bym się nie podjął prac oponiarskich przy motocyklach gdybym nie miał własnych pojazdów i na własnej skórze nie doświadczył niekompetencji różnej maści cudotwórców”.

Dlatego o rady i porady, głównie dla serwisantów zwróciliśmy się do osoby, której nazwisko wymie-niane jest nawet w drugim końcu Polski.

– Przy zmianie opon 20% działań to prace typowo wulkanizacyjne

(zdjęcie opony, wyważenia, po-wtórne założenie lub założenie no-wej). Kolejne 80% to prace mecha-niczne. Jeżeli nie ma się podstaw mechaniki, to zwykła uczciwość nakazuje w ogóle takimi usługami się nie zajmować. Dlaczego o tym mówię? Dlatego, że coraz więcej

amatorów bierze się za tę profesję, eksperymentując na czyjejś wła-sności – mówi Tomasz Szostak.

Zwraca uwagę na to, że aby wła-ściwie zajmować się zagadnienia-mi opon motocyklowych należy przede wszystkim mieć dostęp

Page 65: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 65

OPONY‣ SERWIS

do danych technicznych po-szczególnych modeli danej mar-ki, z uwzględnieniem rocznika. Zadanie to spełnia motocyklowa auto Data. Trzeba znać po prostu wymagania producenta i dokład-ne parametry pojazdu, które nie zawężają się jedynie do rozmia-ru opony. Naprawdę ma znacznie chociażby to, czy ośkę skręca się z siłą 60 Nm czy 100 Nm, czy też jest to robione „na oko” bo ktoś so-bie wymyślił, że jak będzie moc-no to będzie dobrze. Jest to istot-ne, chociażby dlatego, że łożyska pracują w innych temperaturach gdy gwinty są ponaciągane. Dla-tego ok. 30 - 40% odwiedzjących serwis Tomasza Szostaka po raz pierwszy to ci, którzy przyjeżdża-ją na poprawki po innych rzeko-mych serwisach.

– Nie mnie to oceniać, czy niektóre oponiarskie serwisy motocyklowe naprawdę nie mają fundamen-talnej wiedzy, czy to po prostu najzwyklejsza ignorancja, nierze-telność. Jak tłumaczyć fakt zało-żenia przedniej opony w ścigaczu odwrotnie do kierunku jazdy, czyli bieżnikiem, nacięciami do przodu? Przecież na każdej oponie strzałką zaznaczony jest kierunek obrotu!? To jest bardzo często spotykany problem, przecież kierunek obrotu opony uwarunkowany jest jej oplo-tem – opowiada Pan Tomasz.

Druga sprawa to kwestia rozpom-powania opony, do czego niektóre serwisy podchodzą z dużą rezer-wą, obawami. Otóż w przypadku niektórych opon, aby dobrze we-szły na felgę trzeba je rozpompo-

wać aż do siedmiu, ośmiu atmos-fer. Dopiero później ustawia się wskazane ciśnienie. Niewyklu-czone, że niektóre serwisy tego nie robią dlatego, że popełniony błąd może skutkować rozerwa-niem opony, za co odpowiedzial-ność podnosi serwis. Efektem złego nałożenia, braku prawidło-wego rozpompowania i „wsko-czenia” na felgę jest bicie opony podczas jazdy.

Sami klienci też są sobie nierzadko winni, bo kupują to, co najtańsze i częste są przypadki, że przyjeż-dżają ze swoją, uprzednio kupio-ną oponą, która nie dosyć, że nie spełnia w ogóle sugerowanych przez producenta parametrów, to jest nowa jedynie z powierz-chownego wyglądu, a w rzeczy-

Page 66: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 201266

SERWIS ‣ OPONY

wistości jest przeleżakowana i ma 5,7, 9 lat albo i więcej – np. 18 lat z czym też się można spotkać.

Sami producenci sugerują, że opona fabrycznie nowa, ale star-sza niż 2-3 lata (w niektórych przypadkach 4 lata) nie powinna być już zakładana na motocykl. Co ważne: opony zakładane do bardzo szybkich motocykli mają bardzo dużą zawartość krzemion-ki. Jeżeli taka opona przeleżakuje w zimie w temperaturze mniej-szej niż 0 stopni Celsjusza, to się już do niczego nie nadaje, ponie-waż podlega krystalizacji, robi się sztywna, twarda, traci swoje właściwości, w tym tak istotną przyczepność. Dlatego zaleca się przechowywanie w temperatu-rach dodatnich.

– Często mam do czynienia z opo-nami używanymi pochodzenia giełdowego, bazarowego czy po prostu ze szrotu. Są to opony nie-rzadko naprawiane, a niektóre mają oznaczenie ZR (bez ograni-czeń szybkościowych) co świadczy, że nie podlegają jakiejkolwiek na-prawie. Takie „coś” klienci przywo-

żą, aby im założyć, na co ja się zgo-dzić nie mogę i odmawiam usługi. Proszę zauważyć, że nikt nie rezy-gnuje z dobrej opony. Jeżeli zatem takie opony pojawiają się na rynku wtórnym to można założyć, że z ja-kiś tam względów zostały odrzuco-ne. Uważam generalnie, że opony używane oferowane w sprzedaży nie mają swoich właściwości – mają na ogół wyjeżdżone środki i nie mają już półokrągłego kształ-tu, a raczej jest to stożek ścięty, co jest szczególnie niebezpieczne przy ostrym zbieraniu zakrętów – zamiast 100% powierzchni przyle-gającej, to w takiej używce mamy jedynie 30%. Może też być tak, że są zdjęte z motocykla powypadko-wego, gdzie opona bezpośrednio uderzyła w przeszkodę i ma niewi-doczne wgłębienie – przestrzega Szostak.

Jak często zmieniać opony… akurat ten aspekt jest trudny do jednoznacznego określenia po-nieważ dużo zależy od sposobu jazdy. Ten, który jeździ ścigaczem „oporowo” zmieniać może oponę nawet co 3 tys. kilometrów; inny po 6-ciu czy 1-ciu tysiącach. Inne

realia dotyczą chooperów, bo są i tacy co i 20 tysięcy zrobią na komplecie. Po prostu chooper, to inna technika jazdy również w za-krętach. Z kolei cross i enduro: dużo zależy od doboru opony do konkretnego terenu.

W zimie z kolei najlepiej by było, aby motocykl był podwieszony albo zamocowany na stojaku tak, aby opony nie miały kontaktu z podłożem. To jest oczywiście wersja najlepsza. W przeciwnym razie pozostaje nam okresowe przetoczenie motocykla, aby opo-na się nie odkształciła. W o wiele lepszej sytuacji są te motocykle, które mają stopkę centralną. Pa-miętać należy również o tempe-raturze otoczenia o czym wspo-mniano wyżej.

…i na jakie?Generalizując, to opony firm z tzw. górnej półki są godne po-lecenia, mimo, że część produkcji została przeniesiona do państw azjatyckich. – Jeżeli zostały do-pilnowane jakościowe parame-try produkcji, to nie ma żadnych przeciwskazań, chociaż miałem

Page 67: Biznes Motocyklowy Nr 6

NR 6 LISTOPAD-GRUDZIEŃ 2012 67

OPONY‣ SERWIS

do czynienia z oponą znanej marki wyprodukowaną w Brazylii. Moje doświadczenia upewniły mnie, że mimo, że firma znana i dobra, to wszystko założę tej firmy aby, nie z brazylijskiej fabryki – wyjaśnia Szostak.

Z kolei opony pochodzenia ko-reańskiego są dobre jakościowo, ale parametrami nie są dostoso-wane do warunków polskich, do naszego klimatu, różnic tempe-raturowych. Dlatego generalnie rzecz biorąc powinno się stoso-wać w naszym klimacie produk-ty takich producentów, którzy uwzględnili przy produkcji rów-nież czynniki klimatyczne dla eksploatacji opon.

Chociaż ciężko było Pana Tomasz namówić na ocenę poszczegól-nych produktów, to o oponach chińskich mówi krótko: na śmiet-nik lub recykling. Chińskie opony w chińskich skuterach, kupionych często w hipermarkecie są na-tychmiast zmieniane przez wła-ścicieli na inne, właściwe. Częste są przypadki, że już po przejecha-niu pierwszych kilometrów opo-

na chińska po prostu złazi z felgi.

– Dla skuterów to osobiście uwa-żam, że najlepsze opony ma Miche-lin zarówno pod względem jako-ściowym oraz z przystępną ceną. Oprócz tego sprzedają się całkiem przyzwoite ilości Dunlopa oraz Bridgestone – mówi Szostak.

Spraye i inne anty przebiciówkiZdaniem Szostaka, z kolei wszyst-kie spraye, płyny antyprzebi-ciowe nie powinny być w moto-cyklach stosowane. Co innego środki, które są używane, ale do-piero po przebiciu opony, po to, aby dojechać do wulkanizacji.

Każdy motocykl ma dostoswa-ne do siebie opony radialne albo diagonalne. To wiąże się z dosto-sowaniem opony do zawieszenia i odwrotnie. Każda zmiana na niewłaściwą skutkuje pogorsze-niem się prowadzenia motocy-kla ze względu właśnie na to, że sam motocykl jako konstrukcja jest dostosowany do konkretnego typu opon. Kolejne wymysły, to zakładanie szerokich opon na tył

przy myśleniu „że będzie lepiej”. Wprost przeciwnie: następuje pogorszenie prowadzenia mo-tocykla z tego względu, że przy założeniu opony szerszej przy niezmienionej średnicy obręczy, opona jest wypychana do dołu i zamiast przylegać powierzch-nią przewidzianą przez produ-centa do nawierzchni, przyle-ga powierzchnią zdecydowanie mniejszą, bo jest wypchnięta na zewnątrz.

Dobór opon zależy w dużej mierze od doświadczeń i stopnia świa-domości, wiedzy motocyklistów oraz serwisów oponiarskich. Są przypadki, że nawet super, hi-per dobra i droga zarazem opona jest jednak odrzucana, ponieważ motocyklista ma takie, a nie inne przyzwyczajenia, doświadczenia trakcyjne. Ważne jest, aby stoso-wać opony na przód i na tył tej samej marki. Jeżeli zmieniamy jedną, to na tej samej marki, która pozostaje w motocyklu.

Trzeba również patrzeć, czy opo-na nie zaczyna parcieć, co głów-nie dotyczy motocykli używanych okazjonalnie. W przypadku cho-operów najlepiej przy każdej albo chociaż co dugiej zmianie opon należałoby zmienić również dęt-ki, o czym się w większości przy-padków zapomina.

Ważne jest również to, że należy chociaż raz w miesiącu spraw-dzać ciśnienie w oponach. – Dziw-ne, że ludzie tego nie rozumieją, bo przecież właśnie przez to przy-śpieszamy znacząco zużywanie się opony – powoduje to spękanie bo-ków jak i bieżnika – mówi Tomasz Szostak.

Wysłuchał:

Marcin BUDZIEWSKI

Page 68: Biznes Motocyklowy Nr 6

MAGAZYN BRANŻY JEDNOŚLADÓW

motocykle / skutery / serwis / części / akcesoria / narzędzia / finanse / prawo / ubezpieczenia / rzeczoznawcy

Nr 4/2012 cena 8 zł

w tym VAT

Skutery, motorowery Co nieco o rynku

WYWIAD Z JAKUBEM RYMKIEWICZEMHonda Poland

PŁATNOŚCI KARTAMIoferty agentówrozliczeniowych

RYNEK Off-ROADU opinie

ODZIEŻ MOTOCYKLOWA większość firm szyje w Azji

CZŁOWIEK Z DOŚWIADCZENIEM - TOMASZ SKORZYńSKI O SWOIM SERWISIE

DORaDCa W TWOIM BIZNESIEdostępny również na smartfonach i tabletach

pobierz PDF REaDER z

MAGAZYN BRANŻY JEDNOŚLADÓW

MAGAZYN BRANŻY JEDNOŚLADÓW

motocykle / skutery / serwis / części / akcesoria / narzędzia / finanse / prawo / ubezpieczenia / rzeczoznawcy

Nr 5/2012 cena 8 zł

w tym VAT

Życie na rabacie

pAWEŁ pISZCZo rynku akcesoriów

dArIuSZrAkoWSkIo poznańskiej "Motorowni"

EtykA MEChAnIkA każdy robi jak chce

jAk SprZEdAć kASkporadnik handlowca

CZy pryWAtnE tory uZdroWIą polSkI Sport MotoCykloWy?