15

"Dziewczynka ze światła"

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Tytuł: Dziewczynka ze światła Autorka: Małgorzata Rejmer Ilustratorka: Joanna Pawlik Redaktorka serii: Anna Bargiel Konsultacja merytoryczna: dr Monika Nęcka Redakcja i korekta: Karolina Więckowska Projekt graficzny i skład: Agata Biskup ISBN: 978-83-62224-18-0 Nakład: 1000 sztuk Seria MKBS Bunkier Sztuki 2012 Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Książka jest dostępna na licencji Creative Commons: Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0. Treść licencji jest dostępna na stronie: http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/ Książkę możesz zamówić przez Internet lub kupić w księgarni Korporacji Ha!art:http: //ha.art.pl/sklep/index.php?d=katalog&k_id=53

Citation preview

Page 1: "Dziewczynka ze światła"

1

Page 2: "Dziewczynka ze światła"

2

Bunkier Sztuki 2012

ilustracje:

Joanna Pawlik

Małgorzata reJmer

Dziewczynka ze światła

Page 3: "Dziewczynka ze światła"

Żyła sobie na świecie dziewczynka zu-

pełnie niepodobna do innych dziew-czynek. Na pozór wszystko się zgadzało: miała długie włosy, nosiła białą sukienkę i uwielbiała biegać po łące. Jej włosy jednak utkane były ze świetlistych nitek, od sukienki biła jasność

tak wielka, że trzeba było zmrużyć oczy, by móc na nią spojrzeć, a gdy dziewczynka

zaczynała biec, wystarczyła tylko sekunda, by znalazła się na drugim końcu kuli ziemskiej i druga sekunda, by wróciła z powrotem na łąkę. Dziewczynka musiała się bardzo pilnować, żeby chodzić jak wszystkie inne dziewczynki. Chwila zagapienia -- i już była w afryce, kilka szybkich susów -- i lądo-

wała wśród ośnieżonych sybery jskich pól, jeden podskok -- i znajdowała się na trawiastych równinach australii, oko w oko z rodziną kangurów, które

nie mogły zrozumieć, dlaczego nagle sta-je przed nimi taka oto świetlista dziew-

czynka uśmiechająca się do nich promiennie jakby była

słońcem.

Page 4: "Dziewczynka ze światła"

Gdziekolwiek się pojawiała, każde ży jątko stawało się

szczęśliwe i pogodne. Mrok się rozjaśniał, pierzchały

ciemne chmury, słońce za-czynało świecić z całych sił,

a ziemię zalewał blask.-- ach, jak ty to robisz, że jesteś taka jasna? -- dziwiła

się wiewiórka Szypułka. -- Na mnie zawsze wszyscy

wołali Rudy Rydz!-- O mnie po lesie gadają, że jestem chytry -- powiedział

lis Rudosław. -- ale przy tobie czuję się lepszy i wszystko wydaje mi się piękniejsze.

-- Jesteś taka urocza! -- zachwycała się sarenka Irenka. -- Nie wpadłabyś do mnie troszeczkę poświecić?a dookoła niosły się śmiechy zwierząt, ptaszki ćwierkota-ły i świergotały i nawet dzi-kie dziki wydawały się cał-

kiem przy jazne.Dziewczynka ze światła

lubiła wszystkich, ale naj-chętniej bawiła się ze świetli-

kiem Luniem, który tak jak ona świecił w ciemnoś-

ciach i dobrze wiedział, co to znaczy gasnąć

ze smutku.

Page 5: "Dziewczynka ze światła"

Bo gdy tylko dziewczyn-ka ze światła zostawała

sama, dopadał ją strach, a gdy dopadał ją strach, zaczynała blaknąć i nie

była już wcale taka szyb-ka. Matowiała jej sukienka, włosy stawały się szara-we i można było odnieść wrażenie, że nawet słoń-

ce chowa się za chmurami. Im bardziej dziewczynka

się bała, tym mniej było jej widać. a gdy strach ogar-niał ją całą, znikała i musia-ło minąć wiele czasu, żeby

znowu nabrała blasku.

Page 6: "Dziewczynka ze światła"

10

Najbardziej ze wszystkiego bała się za-glądać do studni. „Oko studni jest czarne i złe”, myślała. łypie na nią czujnie, kry-

jąc w sobie niepokój wszystkich zwierząt. Nigdy też nie zaglądała do dziur, bojąc się tego, co mogłaby w nich zobaczyć. a ile-kroć wpatrywała się w szczeliny, miała wrażenie, że błyska w nich ślepie, które

śledzi każdy jej ruch.I choć dziewczynka ze światła lubiła zwie-rzęta, okropnie bała się nietoperzy. Na jej widok nietoperze biły wściekle skrzydła-mi i wydobywały z siebie pisk, od którego dziewczynka ze światła dostawała zawro-

tów głowy.-- Nie ma nic straszniejszego niż nietoperz

-- mówiła do świetlika Lunia. a Lunio odpowiadał jej:

-- Nie wolno ci się bać, bo kiedy gaśniesz i znikasz, nie umiem cię znaleźć.

Page 7: "Dziewczynka ze światła"
Page 8: "Dziewczynka ze światła"

zdarzyło się raz, że biegając na skraju lasu, dziewczynka ze światła usłyszała dziwne pohukiwanie dobiegające nie

wiadomo skąd.Rozejrzała się dookoła. Wśród paproci

ujrzała jamę, która wydawała się bardzo głęboka. Dziewczynka zbliżyła

się do niej, ale znowu usłyszała pohukiwanie i poczuła, że strach

zalewa ją jak wielka fala. Nogi ugięły się pod nią jak połamane patyki.

-- Dziewczynko ze światła, chodź tu! -- usłyszała głos z jamy. Nie był ani

złowrogi, ani złośliwy, był po prostu bardzo dziwny, ale to wystarczyło, by dziewczynka ze światła skuliła się w sobie. Miała wrażenie, że jej strach staje się coraz większy, że cały jest

czarny, duży i kudłaty, ma czerwone oczy, podobne do nietoperzych ślepi i spogląda na nią z jamy. W jednej chwili dziewczynka zaczęła gasnąć i w panice pobiegła przed siebie

prosto w ciemny las, ale jej nogi były tak ciężkie i powolne, że ledwie mogła

się poruszać.tymczasem z jamy wychylił się

lis Rudosław.-- Co się stało dziewczynce ze światła?

-- zapytał. -- Chciałem jej pokazać moją nową norkę.

Wszystkie zwierzątka w pobliżu zastrzygły nerwowo wąsiskami, czułkami i odnóżami, bo nagle na świecie zrobiło się jakoś ponuro

i ciemno. Smutno i strasznie. 15

14

Page 9: "Dziewczynka ze światła"
Page 10: "Dziewczynka ze światła"

18

Dziewczynka ze światła biegła przed siebie, gasnąc w oczach, a wokół

szumiał złowrogo las i gałęzie drzew pochylały się nad nią, chcąc dotknąć

jej zszarzałej twarzy. Cień rozpostarł się nad łąką, nad lasem i nad

wszystkimi zwierzątkami, jakby ktoś przykrył ziemię burym płaszczem.

I wtem dziewczynka ze światła poczuła, że ziemia osuwa się jej spod

nóg, i że leci w dół, w dół i w dół, w głąb czarnej przepaści. a gdy

wreszcie spadła, pomyślała, że już chyba jej nie ma, jakby cała zamieniła

się w swój strach.W jednej chwili niepokój ogarnął świetlika Lunia. Przeleciał nad łąką

i lasem, próbując dostrzec dziewczynkę ze światła, ale nigdzie nie

było po niej śladu.

Page 11: "Dziewczynka ze światła"

a dziewczynka stała nieruchomo na dnie jamy i myślała o wiewiórce Szypułce i o sarence Irence, o lisie Rudosławie i o świetliku Luniu. Poczuła lęk, że nie zobaczy ich nigdy więcej.„Och! to jest dopiero straszne!” -- pomyślała

dziewczynka ze światła i gdy to sobie uświadomiła, zobaczyła, że czubki jej palców

rozbłysły. ani ciemność nie jest straszna, ani przepaść nie jest straszna. Prawdziwie

straszliwa jest myśl, że może już nigdy więcej nie zobaczyć swoich przy jaciół.

„O nie! tylko nie to!” -- pomyślała dziewczynka ze światła i zebrała wszystkie siły, żeby przepędzić strach. Opuszki jej palców

ponownie się rozświetliły. Spojrzała w dół, na stopy. znowu miała buciki! zobaczyła łydki

w świetlistych pończoszkach, a potem falbankę jasnej sukienki.

Przepaść wypełniła się blaskiem. Dziewczynka ze światła świeciła w ciemnościach!

Page 12: "Dziewczynka ze światła"

2322

I wtem usłyszała szuranie, furczenie i grzechotanie, piski i kwiki, warkot i jazgot. zobaczyła, że tuż nad jej

głową przelatuje chmara oszalałych nietoperzy. Dziewczynka ze światła

zasłoniła twarz dłońmi i zaraz przygasła. Nagle jeden z nietoperzy

wplątał się jej we włosy i dziewczynka usłyszała cieniutki głos:

-- Ratunku, ratunku, pomocy! Ratujcie mnie przed nią!

Biedny nietoperz! Bał się jeszcze bardziej niż ona!

-- Hej, hej, nie bójcie się mnie! -- zawołała dziewczynka ze światła.

I przez chwilę nawet próbowała zgasnąć, ale nie umiała, bo

uświadomiła sobie, że już niczego się nie boi -- ani nietoperzy, ani ciemności.

tymczasem wplątany w jej włosy nietoperz kwilił cichutko i dziewczynka

mogła poczuć, że cały drży ze strachu.

-- Jak się nazywasz? -- zapytała go.ale nietoperz za bardzo się bał, żeby jej odpowiedzieć. Mrużył czerwone ślepka i rozpaczliwie wymachiwał

skrzydłami. Dziewczynka ze światła chwyciła jego skrzydło w dwa palce i delikatnie wyplątała go z włosów.

Page 13: "Dziewczynka ze światła"

a ponieważ jama wypełniła się światłem i nietoperze

wyły ze strachu, chowając się w szczelinach jamy, dziewczynka uznała, że zaprzy jaźni się z nimi

innym razem. I z prędkością światła wyskoczyła na zewnątrz, roztaczając

dookoła olśniewający blask.-- Gdzie byłaś? -- usłyszała

w oddali głos świetlika Lunia. -- Strasznie się o ciebie

bałem!Dziewczynka ze światła

uśmiechnęła się do niego.

Od tej chwili nie zgasła

już nigdy

więcej.

Page 14: "Dziewczynka ze światła"

27

DzIeWCzyNka ze śWIatła autorka: MałGORzata ReJMeR reDaktorka Serii:

aNNa BaRGIeL kONSuLtaCJa MeRytORyCzNa: DR MONIka NęCka reDakcJa i korekta: kaROLINa WIęCkOWSka PROJekt GRafICzNy I SkłaD: agata BiSkuP iSBn: 978-83-62224-18-0 wyDawca: GaLeRIa

SztukI WSPółCzeSNeJ BuNkIeR SztukI, 31-011 kRakóW, PL. SzCzePańSkI 3a, teL.: +48 12 422 40 21,

+48 12 422 10 52, fax: +48 12 421 83 03, WWW.BuNkIeR.aRt.PL, [email protected],

Dyrektor: PIOtR CyPRyańSkI NakłaD: 1000 Sztuk, DOfINaNSOWaNO ze śRODkóW MINIStRa kuLtuRy I DzIeDzICtWa NaRODOWeGO. kSIĄŻka JeSt DO-

StęPNa Na LICeNCJI CReatIVe COMMONS: uzNaNIe autORStWa -- Na tyCH SaMyCH WaRuNkaCH 3.0.

tReść LICeNCJI JeSt DOStęPNa Na StRONIe: WWW.CReatIVeCOMMONS.ORG/LICeNSeS/By-Sa/3.0

kSIĄŻka JeSt ILuStROWaNa RePRODukCJaMI PRaC JOaNNy PaWLIk: Bez tytułu (Duch), 80 x 80 CM,

OLeJ Na PłótNIe, 2005; Bez tytułu (zBroJa), 50 x 70 CM, OLeJ Na PłótNIe, 2005; Bez tytułu (Szcze-LINa), 50 x 70 CM, OLeJ Na PłótNIe, 2006; Bez ty-

tułu (GałęzIe), 150 x 120 CM, OLeJ Na PłótNIe, 2007; Bez tytułu (łóDka), 60 x 40 CM, OLeJ Na Płót-NIe, 2007; Bez tytułu (nieznaJoma), 30 x 30 CM, OLeJ Na PłótNIe, 2007; Bez tytułu (wiatr), 80 x

80 CM, OLeJ Na PłótNIe, 2007.

Page 15: "Dziewczynka ze światła"

28