8
BrnikdJ NSZZ ® 1 CZYTELNA «CZASOMSW cja -J ieszcr, ów urn, a nieźli ownik" i wiej Kis' e *! •4 obrze 1 icze I Ę tym, * A ejscy zebl»; iuje J Woje^ my i gf"1 w / ; iiej gdy* eka zwW .ego Sytet s i '3* » fre8' \s& lCi? ic>We i Komisji. Zasad- glonów: 6 M <# C^Am MAf !n nul rlifiMM ( KleP nr 200 (11316) Gdańsk, piątek 9, sobota 10, niedziela 11 października 1981 r. Ceno 3 zł Przed Dniem Wojska Polskiego Z okazji przypadającej 12 października 38 rocz- nicy powstania Ludowego Wojska Polskiego, 8 bm„ odbyło się w Warszawie spotkanie premiera, ministra obrony narodowej gen. armii WOJCIE- CHA JARUZELSKIEGO z grupą przodowników wyszkolenia bojowego i politycznego żołnierza- mi służby zasadniczej, reprezentującymi wszystkie okręgi wojskowe i rodzaje sił zbrojnych. } przybył do Polski z dwudniowy oficjalną wi- minister spraw zagranicznych Republiki Froncus- Claude Cheysson. Na lotnisku Okęcie w War- ). 6 wit j r francuskiego gościa powitał minister spraw za- Ms> ICZnych PRL Józef Czyre-k oraz wyżsi urzędnicy CAF — Matuszewski Telefoto ^czoraj w MSZ odbyła się pierwsza tura polsko-fran rozmów plenarnych pod przewodnictwem mi- Ć>Vh s P raw zagranicznych obu krajów JÓZEFA tf/ RK A i CLAUDE'A CHEYSSONA. Rozmowy objęły , . *9 problemów międzynarodowych a także sprawy K^dziny polsko-francuskiej współpracy dwustronnej. °Wnież wczoraj francuski minister został przyjęty Hf* przewodniczącego Rady Państwa HENRYKA JA- j. OSKIEGO, a także przez prezesa Rady Ministrów, armii WOJCIECHA JARUZELSKIEGO. (PAP) W bezpośredniej, serdecz nej rozmowie dzielono się refleksjami dotyczącymi problemów życia i szkole r nia żołnierzy naszych sił zbrojnych. Historia — pod kreślano zapisała nie tyl ko czyny bohaterskie żoł- nierza w walce z najeźdź- hitlerowskim, ale rów- nież akty bohaterstwa i poświęcenia w obronie wła dzy ludowej i jej umac- nianiu, w kampaniach po- litycznych, na różnych fron tach pracy i służby dla dobra ojczyzny. Tak jest i dzii, w trudnej sytuacji społeczno - politycznej kra ju. Wojsko stanowi dobrą szkołę wychowania obywa telskiego w duchu odda- nia "sprawie Polski, socja- lizmu i pokoju. Co roku N? 0nc !l w budynku Rek- 5 I-» j Uniwersytetu Gdań- ci? prasowej Lech Wałęsa za- powiedział kontynuowanie wy borów na wolne miejsce w prezydium. Ma to nastqpic pod koniec miesiąca. Nie wy- brano na pierwszym posie- "o«tr3 £ e ' em posiedzenia był skiego (R. Slqsko-Dqbrowski), dzeniu zastępców przewodn 1 si ^xV rezydium kk ° raz ' - - -' — Innych władz zwiqzku Wendt (Płock) oraz Andrzeja Konarskiego (Dolny Slqsk). Następnie wybrano do pre- zydium następujących prze- wodniczących zarzqdow re- Leszko Waliszew- i 12 h i % n| e aktualnych próbie zenit- łw lqzku . kraju iT' P° l 2 sugestiami prze '."A C * uv qe i eqo KK - Lecha Wa- ,-rzcs. i; 'ii) n talono, że prezydium rLonS w 'ekszych regionów, j^Ywiście przewodni- - . ^'qzku. te przeprowadzono Władysława Frasyniuka (Dol- ny Ślqsk), Zbigniewa Bujaka (Mazowsze), Wacława Sikorę (Małopolska), Andrzeja Sło- wika (Łódź) oraz Zdzisława Rozwałaka (Wielkopolska). Sensację wzbudziła nieobec ność w prezydium takich działaczy związku jak: An- drzej Gwiazda, Koro! Modze- lewski czy Andrzej Lis. (A. Lis kandydował wprawdzie do prezydium, jednak nie uzyskał wymaqanei liczby qłosów). W czasie krótkiej konferen- czqceqo KK. Z kuluarowych rozmów wynika, że ich wy- bór nastqpi także w czasie kolejnej sesji KK. Lech Wałęsa zapytany, czy jest zadowolony z wyniku wy- borów odparł, cieszy się bardzo wierzqc, że ludzie ci chcq pracować dla dobra zwiqzku. Sadziłem m. in. powiedzą* — że będizre twar da walka wyborcza, jednak o wyborze zadecydowały cele nadrzędne. W czaisie konferencji praso- # Dokończenie na str. 3 wiś'®- j e d z e n i u przedsta- )d ' V %|j k< ?Tiisii rewizyjnej do- tSwl? ponoć Pewnych •ech-, «^ r Qn* i? w °ś c i- Ostatecznie bJ as *kiewicza (z Reqio- h > Slqsk), Józefa Pa- W' Slasko-Dqbrowski), bli cz e c ux 6 Wądołowskiego . Mirosławo Kru- b A*i (Warmia - Mazu- . nie Tokarczuka sl\ cz) ' Jacka Merkela hh" ( K ą Janusza Onyszkie- , R yszarda Bła- H l r (R- Slqsko-Dqbrow- ra żynę Przybylskq- niK, 55* \et° zy" | \ *.1 na cmentarzu ,si5 w t , ym n a PoW £ t z - d ^ 60», ^rszawie odbył ,1(^0 , 2eb wybitnego pol '! h 6 i , i P ^ CZone sr °, czołowe- <X? d . s >wiciela i noc biec" i logiki, i?J. humanisty ^Str^EUSZA KOTAR «0. Trumna ze W JPA' t«l- •pzowsze), Grzegorza JAN PAWEŁ II, przyjmując w czwartek w Caslel Gan- dolło pielgrzymów z hisz- pańskiego miasta Evila wy- raził nadzieję, że „możliwie jak najszybciej, w niezbyt odlegiej przyszłości" będzie mógł udać się w projekto- wana od dłuższego czasu podróż do Hiszpanii. Papież j t a b prof.T. Kotarbińskiego zwłokami zmarłego złożo- na została w asyście kom- panii reprezentacyjnej Woj ska Polskiego do grobu w Alei Zasłużonych. Wśród żegnających wielkiego u- czonego obecny był prze- wodniczący Rady Państwa prof. HENRYK JA- BŁOŃSKI. V uP re *ydent Egiptu, HO chwalił w środę okres trwa. V| , , ^RAK przyjął w nia stanu wyjątkowego na w Rq r i ZQ dowoleniem decy jeden rok przy sprzeciwie V" q . enlu o desygno- deputowanych opozycyjnej Q socjalistycznej partii pracy, którzy opowiedzieli się za wprowadzeniem tego rodza- ju środków bezpieczeństwa tylko na jeden miesiąc. Towarzyszący Mubarako- wi na konferencji prasowej te iet, y n y m kandyda- fopWr. ^°now;sko szefa L . ie ule 9 Q wątpił- le 9 ° kandydatura kl6 d ° Wym referen dostało ostatecz powiedział, ie gdyby nie za- mach z 13 maja byłby od- wiedził ich miasto w związ- ku z organizowanymi w paź- dzierniku obchodami 400-le- cia śmierci św. Teresy i Avili. Według informacji pocho- dzących z kół hiszpańskich w Watykanie, podróż ^papie- ża do Hiszpanii mogłaby nastąpić wiosną przyszłego roku. Jako swego przedstawicie- la na odbywające się w dniach 15 i 16 bm. uroczy- stości 400-lecia śmierci św. Teresy z Avili papież wy- znaczył kardynała ANASTA- SIO BALLESTERO, arcyblsku po Turynu i przewodniczące- go włoskiego Episkopatu, który przez 10 lat był gene- rałem zakonu Karmelitów Bosych. (PAP) nia, że zabójstwa dokonała grupa fanatycznych funda- mentalistów muzułmańskich. Chodzi prawdopodobnie o skrajnie prawicową organi- zację „Tafkir Wal Hejira" (skrucha i święta wojna), która opowiada się za budo- społeczeństwa muzuł- mańskiego przy użyciu prze- mocy. Organizacja ta była podkreślano wchodzą w szeregi społeczeństwa ty- siące rezerwistów, którzy wracają z wojska, wyno- sząc ze sębą polityczną dojrzałość, wiedzę społecz ną, lepsze rozumienie o- bywatelskich obowiązków, poszanowanie dlaP pracy i wartości ogólnonarodowych. Wyrażając uczestnikom spotkania wysokie uzna- nie za osiągnięcia w służ- bie i pracy, minister obro ny narodowej gen, armii Wojciech Jaruzelski pod- kreślił wkład jaki nasze wojsko wnosi w ogólny do- robek kraju. Zwrócił uwa- gę, że żołnierzy polskich łączy z żołnierzami armii Układu Warszawskiego po czucie internacjonalistycz- nej więzi. Rocznicę powsta nia Ludowego Wojska Pol skiego, żołnierze obchodzić mogą w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku wo bęc państwa i narodu; to wy i wasi koledzy — po- wiedział gen. W. Jaruzel- ski — w swojej służbie i pracy, piszecie dalszy ciąg historii polskiego oręża, dalszy ciąg dziejów naro- du. Starajcie się swoją pra cą, swoją obywatelską ini- cjatywą i aktywnością, być .nadal na wszystkich fron- tach budownictwa socjali- stycznego. Minister obrony narodo- wej przekazął najmłod- szym obrońcom socjalisty- cznej ojczyzny — a za ich pośrednictwem wszystkim żołnierzom ludowych sił zbrojnych, z okazji 38 rocz nicy powstania LWP, ży- czenia dalszych sukcesów w odpowiedzialnej, tak bar dzo krajowi potrzebnej zwłaszcza w chwili obec- nej — służbie żołnierskiej oraz wszelkiej satysfakcji w życiu osobistym. W związku z obchodami dorocznego Święta Ludowe go Wojska Polskiego w ub. czwartek w salonie wysta- wowym Klubu Marynarki Wojennej w Gdyni otwar to wystawę malarstwa przedstawiciela Czechosło- wackiej Armii Ludowej doc. dr. Antonina Smazila pracownika Wojskowej Akademii Politycznej im. IClementa Gotwalda. Z u- wagi na liczną ilość prac część z nich wyeksponowa Manewry „Kanguroo-81" Jak zakomunikował Penta gon w okresie od 12 bm. do 5 listopada u wschodnich wybrzeży Australii odbędą się wspólne manewry ame rykańsko-australijskie pod kryptonimem „Kanguroo- 81". Weźmie w nich udział 25 okrętów wojennych, ponad 100 samolotów i 20 tys. żołnierzy z obu kra- jów. (PAP) w mundury wojskowe, e irze c} był oficerem rezerwy nie będącym aktualnie w woj- sku. Dochodzenie wykazało, że przed paradą wojskową porucznik Attallah zwolnił na przepustkę trzech mają- cych uczestniczyć w niej ioł nierzy a na ich miejsce do- kooptował współdziałających z nim spiskowców. Z eałe- no w klubie marynarskim na Oksywiu i w Garnizo- nie Helskim. Natomiast 9 bm. trady- cyjnie na niszczycielu „Błyskawica" z liczną gru- zasłużonych dla Mary- narki Wojennej oficerów, chorążych, podoficerów i pracowników cywilnych spotka się dowództwo Ma- rynarki Wojennej, a 10 i 11 bm. w Gdyni przeby- wać będzie liczna grupa przedstawicieli związku byłych żołnierzy zawodo- wych, członków kół dzia łających w środowisku ma rynarskim. W ramach tegorocznych ob- chodów Święta Wojska Pols- kiego. w niedziele 11 bm. o- bok pomnika Józefa Conrada Korzeniowskiego panteonu ludzi morza m. In. odbędzie się uroczysty Apel Poległych, który poprzedzony zostanie okolicznościowym programem artystycznym. Z tej okazji przy pobliskim nabrzeżu zacu mują: zasłużony niszczyciel „Błyskawica", dwa okręty pod wodne i niszczyciel rakietowy „Warszawa". Okręty zapalą świetlna galę. oddany zosta- nie salut narodowy i wystrze lorte berta sztuczne ognie. Po Apehi Poległych odbędzie się capstrzyk połączony z prze- marszem pododdziałów ulica- mi Gdyni. Światowy Kongres Kobiet W czwartek w Pradze rozpoczął się Światowy Kongres Kobiet. Obrady toczą się pod hasłem „Ró wnouprawnienie, niepodle głość narodowa i pokój". W kongresie uczestniczy delegacjo KC KPCz, rzą- du CSRS i KC Frontu Na rodowego CSRS no czele której stoi GUSTAV HU- SAK. Uczestniczy w nim prze szło 1200 delegatek ze 124 krajów. Omówią one aktualne zagadnienia ru- chu kobiet i opracują pro gram jego dalszej działał mości. (PAP) Czworaczki w Japonii 32-letnio Japonko Mikido Ishida urodziła w środę czwo roczki. Matka i dźiści, dwóch chłopców i dwie dziewczyn- ki, czują się dobrze. Nowo- rodki, ważące od 1,96 kg do 2,32 kg umieszczono w in- kubatorach. Lekarze kliniki w Kioto poinformowali, że szczęśliwa matka, która wy- chowuje już troje starszych synów, nie przechodziła ku- racji hormonalnej. (PAP) Gdańskie spotkania Hieronima Kubiaka Wczoraj przebywał w Gdańsku członek Biura Po litycznego, sekretarz Korni tetu Centralnego PZPR Hieronim Kubiak. Przy- pomnijmy, że profesor Ku biak jest socjologiem, pra cownikiem Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krako- wie, a wymienione wyso- kie funkcje partyjne piastu je od ponad trzech mięsie cy. W godzinach przedpołud niowych w sali , Ratusza Staromiejskiego w Gdańs ku rozpoczęło się spotka- nie Hieronima Kubiaka z partyjnymi przedstawicie- lami środowisk nauki, o- światy i kultury -r- t e dzie dżiny wyznaczają - zresztą odcinek pracy partyjnej profesora Kubiaka. Swoje wystąpienie przed tym fo rum gość rozpoczął od za strzeżenia, iż nie wypowia da się jako przedstawiciel centrali partyjnej, lecz dzie mówić na własną, cy wilną i polityczną odpo- wiedzialność. Swemu wpro wadzeniu do dyskusji na- dał w istocie Hieronim Ku biak formę akademickie- go wykładu z dziedziny so ciologii władzy i stosun- ków życia publicznego, w którym analizował obecny kształt sytuacji społeczno- politycznej w Polsce. Jako noszącą charakter aksjomatu sformułował te zę, że tak jak jest, dalej być nie może musimy zatrzv mać mechanizm samouni- cestwienia. którego dzia- łanie objawia się w płasz czyznach obniżenia docho- du narodowego, niedosta- tecznego stanu świadomoś ci społecznej i zerwania więzi społecznych w naro dzie. Jak do tego doszło? Dlaczego miniony rok (po sierpniu 80) n i e przyniósł uspokojenia? Odpowiedzi na te pytania sekretarz KC poszukiwał w analizie pro cesów i zdarzeń zachodzą cych przez ten czas w par tii i w „Solidarności". T% Zjazd partii odbył się — zdaniem Kubiaka za późno w stosunku do żywiołowego biegu wyda- rzeń w naszym życiu poli tycznym. Iluzoryczne oka- zały się nadzieje kierowni ctwa partii, że program u- chwalony na zjeździe bę- dzie można w spokojny spo znamienną ewolucję swego społeczno - politycznego charakteru. Gdyby zjazd partii argumentował H. Kubiak odbył się w o- kresie żywiołowego rozwo ju „Solidarności" (trwał on Członek Biura Politycznego, sekretarz KC PZPR prof. Hieronim Kubiak w czasie spotkania z aktywem kulturalno-oświatowym w Ratuszu Staromiejskim. Fot. W. Nieżywińskl sób realizować. Zakłóciły szansę z jednej strony zjawiska w samej partii (pojawienie się w niej nur tów i działań ekstremal- nych) jak i w i płaszczyźnie „Solidarności", która od chwili powstania przeszła mniej więcej do końca mar ca br.) wówczas program partii trafiłby zapewne do świadomości społecznej, przyczyniając się do stabi lizacji życia w kraju. Tym czasem „Solidarność" # Dokończenie na str. 1 leformy Gospodarczej etnicznej KC PZPR Komisja Reformy Gos po darczej i Polityki Ekonomi cznej KC PZPR. której prze wodniczy członek Biura Po litycznego KC, Stanisław Opałko, przedyskutowała 8 ki gospodarczej do plano- wych celów. Plan tworzo- ny jest w warunkach nie- pewności. stąd trudno okre ślić z dostatecznym praw- dopodobieństwem wszyst- bm, założenia projektu cen kie oafametry i waror'- tralnego planu społeczno- gospodarczego na 1982 rok. Założenia te zaprezentował zebranym I zastępca prze- wodniczącego Komisji Pld nowania orzy Radzie Minis trów W. Jabłoński. W wielogodzinnej dysku sji odniesiono się krytycz- nie do przedstawionego oro iektu. podniesiono wiele kwestii związanych żarów no z sytuacją gospodarczą, jak też nastrojami soołecz nvmi wobec przedłużające go się kryzysu. Mówiono też o uwarunkowaniach jakie wynikają dla planu cen- tralnego ? . wprowadzonych zasad reformy gospodar- czej i konieczności dostoso wania instrumentów eolity gospodarowania. Mimo to, podkreślano, powinien on wskazywać te obszary, w których nastąpić musi bez względna poprawa: widocz ne muszą bvć skułki opa- nowywania krvzvsu. Wyma ga to precyzyjnych proera mów działania w tych ob- szarach. Zwrócono też uwagę na konieczność jasnego i czy- telnego dla wszystkich zs prezentowania polityki bud żetowej państwa. Wszyso- musimy wiedzieć z czego powstaja dochody państ" i 1f?k sa dzielone. Dyskusje podsumował Stanisław Ooałko. Komisja nowołała zespół — w skła dzie: Jarni*r, Bwćko, sław Gębała, Zbigniew Ka meekl, Józef Sołdaczuk Wi told Trąmprzyński i Henryk Wojtal — do opracowania wniosków i opinii na te- mat OPSG dla Biura Po- litycznego KC. (PAP) Projekt Karty Nauczyciela skierowany został do Sejmu Jaik informuje biuro pra- i socjalistycznego państwa, sowe rządu prezes Ra- W projekcie ustawy u- dy Ministrów gen. armii względniającym ustalenia Wojciech Jaruzelski skiero- umów społecznych zawar- wa! do Sejmu rozpatrzony tych z e środowiskami nau- przez Radę Ministrów pro- czycielskimi i związkami jekt ustawy Karta Nau zawodowymi zrzeszającymi czyciela. nauczycieli, przewiduje się Pracom nad projektem m. in. zbliżenie wynagro- ustawy i proponowanym dzenia nauczycieli do pozio rozwiązaniom towarzyszy mu płacy pracowników in- żywe zainteresowanie śro- żynieryjno - technicznych dowisk nauczycielskich w przemyśle, skracanie wy Karta Nauczyciela — zgo- miaru zajęć dydaktyczno- dnie ze społecznym oczeki- wychowawczych nauczycie waniem — ma usankcjono !j oraz szereg uprawnień wać uznanie wysokiej ran- szczególnych związanych ze gi społecznej stanu nauczy specyfiką i rolą społeczną cielskiego oraz doniosłą zawodu nauczycielskiego, f-olę nauczania dla narodu (PAP) Trwaję śledztwa w sprawach o nadużywanie stanowisk Jak dowiaduje się PAP których 97 tymczasowo are do dnia 1 bm. organa pro- sztowano. Wśród podejrzą- kuratury prowadziły '415 nych znajdują się osoby postępowań przygotwaw- piastujące uprzednio wyso- czych związanych i okreś- kie stanowiska w aparacie leniem odpowiedzialności państwowym, partyjnym osób, które wykorzystywały gospodarczym. stanowiska służbowe dla Do najczęstszych zarzu- bezprawnego osiągania ko- tów, jakie prokuratura pa- rzyści materialnych, bądź W j a w powyższych spra- osobistych. wach, należy zabór mienia Według danych Prokurą- społecznego polegający na tury Generalnej zarzuty zlecaniu robót budowla- dokonania przestępstw nych pnzy domach miesz- przedstawiono w toku tych kalnych i letniskowych, postępowań 236 osobom, z remontach mieszkań i wy- posażaniu Wnętrz. Wiązało i, " rr-7^^ DlCI Kl- V k V, NSC HEREM, H. M U V W roz mowie z dzien- ; i 6 . Ponownie oświad ^ d z i e kontynuował Po zamachu na Sadata >S K^ Qe la. Podkreślił, że zobowiązania fcuJkft kontynuował sSrn u NWARA SADATA, • k V ,'ując j Tl0Że * ' <? cofnąć a I? p . D ° vid "; Wice n e m w końcu bm. minister spraw zagranicz- nych Egiptu, KAMAL HAS- SAN ALI poinformował, że negocjacje^ w sprawie wyco lania się Izraela z Synaju odbędą się zgodnie z pla- \ i > l \V P . u ° via ": w , c e nem w końcu bm. W»u erdz,ł ' z e sy " Minister obrony Egiptu, " il%st!,* nęłrzna Eg,ptu mohamed abd el-halim V si !u.. Anwara Sad . a * ABU GHAZALA wykluczył ^ v.'Nnt,v 3 a " Zapowie- powiązanie któregoś z obec- f \ ''łtknu utrz y manie sta nych państw z zamachem i 6 . L Ct "eri^ e , 90 . n a ter V to " na prezydenta Sadata. Zród "k ^ b e Z. r a , u t a k dłu " la dyplomatyczne w Kairze, a do, t o konieczne. mające informacje od egip ° parlament u- $kich kół oficjalnych, sq zda ostro zwalczana przez admi- nistrację Sadata na równi z lewicą. Źródła kairskie odrzu cają hipotezę szeroko za- krojnego spisku, uważając, że zamach na Sadata był odosobnionym incydentem. Minister obrony, Abu Gha iala oświadczył na konfe- rencji prasowej, że ataku na A. Sadata dokonało czte rech mężczyzn, dowodzo- nych przez podporucznika ar mli CHALIDA ATTAILAHA, przy czym dwaj zamachow- cy byli cywilami przebranymi go świata, od rządów państw utrzymujących sto- sunki dyplomatyczne z Egip tern, napływają do Kairu depesze kondolencyjne. W pogrzebie Anwara Sadata, wyznaczonym na sobotę, weźmie udział wielu mężów stanu i czołowych polityków. Uczestnictwo w ceremonii zapowiedzieli m. in. premier Izraela MEHACHEM BEGIN, sekretarz stanu USA ALE- XANDER HAIG oraz trzech byłych prezydentów USA. Trzy działające legalnie w Egipcie partie opozycyjne potępiły zamach na prezy- denta Sadata, jednakże jak pisze korespondent Reu tera na ulicach Kairu nie widać oznak publicznej żałoby. Komentatorzy prasowi w sposób wyczekujący odnoszą się do polityki przyszłego szefa państwa egipskiego. Choć Mubarak złożył dekla- racje zapowiadające konty- nuację kursu sadatowskie- go, obserwatorzy nie mogą przewidzieć rzeczywistych intencji potencjalnego prezy denta. Szczególnie ostrożnie do zmiany kierownictwa w Egipcie podchodzi się w Iz- Prezydent Stanów Zjedno czonych, RONALD REAGAN zaprosił wiceprezydenta E- giptu, Hosnj Mubaraka do złożenia wizyty oficjalnej w USA na początku 1982 roku. Wiadomość podała w czwartek wieczorem agencja AFP powołując się na Biały Dom. Zaproszenie miało zostać przekazane ambasadorowi Egiptu w USA. (PAP) się to często z przyjmowa- niem korzyści majątko- wych, także od przedstawi cieli firm zagranicznych # Dokończenie na str. 3 Kronika zmian kadrowych Prezes Rady Ministrów powołał mgr. inż. Jana Kuczmę dotychczasowe go wiceprezesa Polskiego Komitetu Normalizacji, Miar i Jakości — na sta- nowisko sekretarza Komi- tetu Gospodarczego Rady Ministrów (podsekretarza stanu w Urzędzie Rady Ministrów). (PAP) Jak nas poinformował dyżur ny synoptyk dziś na Wybrzeża zachmurzenie duże z większy mi przejaśnieniami, okresami opady deszczu, głównie o cha- rakterze przelotnym. Tempera tura nocą i rano st. nad morzem i 7 st. w głębi lądu, w ciągu dnia nad morzem 13 st.. w głębi lądu 15 st. Wiatry południowo-zachodnie. dość sil ne, okresami silne i porywiste. Pomoc, za którą wszyscy odpowiadamy mjA kryzys ! uciążliwo szacujemy na 14 tys. osób Me ści życia codziennego i są to zarówno emeryci narzekamy wszyscy, jak i renciści pierwszej i przy czym nierzadko jest drugiej grupy inwalidzkiej tak, iż najgłośniej krzyczą wśród naszych podopie- cznych i tacy, którzy nie posiadają żadnych wła- snych dochodów (np. rolni- cy, którzy oddali swą zie- mię jeszcze przed wejściem w życie ustawy o zaopatrzę ci, którym dzieje się nie naj gorzej. Świadczymy sobie wzajemne grzeczności, za- łatwiamy zakupy i dojścia Jest to pomoc ludzi zara- dnych, z możliwościami. A jak radzą sobie ludzie, którzy osiągnąwszy wiek sędziwy, często samotni i schorowani zdani wyłą- cznie na pomoc urzędową, pomoc, za którą my wszy- scy jako społeczeństwo je- steśmy odpowiedzialni? O tych problemach roz- mawiamy dziś z wojewódz kim inspektorem do spraw pomocy społecznej Wydzia łu Zdrowia w Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku u wszystkich. Wiadomo je- dnak, że stałą pomoc może zagwarantować fachowy i wystarczająco liczebny per sonel. Tymczasem sióstr PCK. opiekujących się star szymi i chorymi ludźmi, mamy zaledwie 140 i ka- żda z nich ma 2-3 podopie cznych. Może każdemu z nich poświęcić nie więcej niu emerytalnym, rolników) jak 2-3 godziny dziennie, albo ich dochody niższe Przy naszej sytuacji zaopa trzewiowej są to często go- dziny wystawania w kolej- kach. Pomagają też lu- dziom chorym osoby wprawdzie nie przygotowa ne fachowo, ale po prostu ofiarne, społecznicy. Jest. ich zaledwie setka. Tym siostrom Polskeigo Komi- tetu Pomocy Społecznej stworzono- już obecnie nie- co lepsze warunki płacowe. Od stycznia tego roku zna- lazły się specjalne dotacje na wynagrodzenia. Mogą ćhe się~ać 4 tys. zł miesię- cznie. Niestety. chętnych do tej pornocv brakuje nam wciąż bardzo. No cóż, zakupy stano- wią dziś tak poważny pro- blem w każdej rodzinie, że niełatwo podjąć się dodat- kowych zadań w tej mate- rii. A jaką skuteczność ma ;ją przepisy wydane z my- ślą o ułatwieniu zakupów dla ludzi niesamodziel- nych? Zgodnie z zarządzenie od kwoty określanej jako nien ] ministra handlu we- minimum socjalne (emery- wietrznego w sklepach wi- ci starego portfela, osoby wywieszki o pierw pzenstwie dla sióstr zaopa- Dobierające niewielkie ali- menty). Ponad 7 tys. osób nie jest w stanie egzysto- wać samodzielnie i wyma- ga ciągłej opieki osób dru- gich. — To wszystko statysty- ka, sprawozdawczość. Czy odpowiednim służbom uda- . , . KAN- !o się przynajmniej dotrzeć Si0) Si( L d °by. . Według wrześniowej decyzji Wojewódzkiego WŁADYSŁAWEM KĄ. do każdego z tych, którzy — W całym wojewódz- wymagają wsparcia? trujących swych podopiecz nych. Jeśli więc towar iest, można z tego przywileju skorzystać. Ale wiadomo, iak -wygląda praktyka. Rano jest masło, po połu- dniu ser, raz jest tylko drób. po pierwszy gatunek twie gdańskim 140 tys. obywateli osiągnęło już wiek określany jako popro dukcyjny, ale rzecz jasna nie wszyscy wymagają na- szej pomocy. Ich liczbę Do końca ubiegłego roku, odwiedziliśmy ok. 65 proc. osób, które wymagają naszej pomocy i zakłada- my, że do końca tego roku będziemy z wizytą prawje •Sztabu Antykryzysowego w woj. gdańskim miała p«* wstać sieć sklepów, gdzie r>togłvhy zaopatrywać sie "•-W PCK... @ Dokończenie na str. 3

-J Przed Dniem światyWojska Polskiego Światowy KongresKobiet …bibliotekacyfrowa.eu/Content/46037/49944.pdf · zację „Tafkir Wal Hejira" (skrucha i święta wojna), która opowiada

  • Upload
    others

  • View
    5

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: -J Przed Dniem światyWojska Polskiego Światowy KongresKobiet …bibliotekacyfrowa.eu/Content/46037/49944.pdf · zację „Tafkir Wal Hejira" (skrucha i święta wojna), która opowiada

BrnikdJ

NSZZ®1

CZYTELNA « C Z A S O M S W

cja -J ieszcr, ów urn, a nieźli ownik" i wiej Kis'e*! •4 obrze 1

icze I

Ę tym, *

A ejscy

zebl»; iuje J

Woje^

my i gf"1 w / ;

iiej gdy*

eka zwW

.ego

Sytet si '3* »

fre8' \s&

lCi? ic>Wei Komisji. Zasad- glonów: 6 M< # C Am MAf !n nul rlifiMM ( KleP

nr 200 (11316) G d a ń s k , p i ą t e k 9, sobota 10, n i e d z i e l a 11 p a ź d z i e r n i k a 1981 r. Ceno 3 zł

Przed Dniem Wojska Polskiego

Z okazji przypadającej 12 października 38 rocz­nicy powstania Ludowego Wojska Polskiego, 8 bm„ odbyło się w Warszawie spotkanie premiera, ministra obrony narodowej gen. armii WOJCIE­CHA JARUZELSKIEGO z grupą przodowników wyszkolenia bojowego i politycznego — żołnierza­m i służby zasadniczej, reprezentującymi wszystkie okręgi wojskowe i rodzaje sił zbrojnych.

} przybył do Polski z dwudniowy oficjalną wi-minister spraw zagranicznych Republiki Froncus-

Claude Cheysson. Na lotnisku Okęcie w War-

). 6wit

j r francuskiego gościa powitał minister spraw za-Ms>ICZnych P R L Józef Czyre-k oraz wyżsi urzędnicy

CAF — Matuszewski — Telefoto

^czoraj w MSZ odbyła się pierwsza tura polsko-fran rozmów plenarnych pod przewodnictwem mi-

Ć>Vh s P r a w zagranicznych obu krajów JÓZEFA t f/ R K A i CLAUDE'A CHEYSSONA. Rozmowy objęły , . *9 problemów międzynarodowych a także sprawy

K^dziny polsko-francuskiej współpracy dwustronnej. °Wnież wczoraj francuski minister został przyjęty

Hf* przewodniczącego Rady Państwa HENRYKA JA-j . OSKIEGO, a także przez prezesa Rady Ministrów,

armii WOJCIECHA JARUZELSKIEGO. (PAP)

W bezpośredniej, serdecz nej rozmowie dzielono się refleksjami dotyczącymi problemów życia i szkole r nia żołnierzy naszych sił zbrojnych. Historia — pod kreślano — zapisała nie tyl ko czyny bohaterskie żoł­nierza w walce z najeźdź­cą hitlerowskim, ale rów­nież akty bohaterstwa i poświęcenia w obronie wła dzy ludowej i j e j umac­nianiu, w kampaniach po­litycznych, na różnych fron tach pracy i służby dla dobra ojczyzny. Tak jest i dzii, w trudnej sytuacji społeczno - politycznej kra ju. Wojsko stanowi dobrą szkołę wychowania obywa telskiego w duchu odda­nia "sprawie Polski, socja­lizmu i pokoju. Co roku —

N?0nc!l w budynku Rek-5 I-» j Uniwersytetu Gdań-

ci? prasowej Lech Wałęsa za­powiedział kontynuowanie wy borów na wolne miejsce w prezydium. Ma to nastqpic pod koniec miesiąca. Nie wy­brano na pierwszym posie-

"o«tr3 £e'em posiedzenia był skiego (R. Slqsko-Dqbrowski), dzeniu zastępców przewodn 1 si xVrezydium k k °raz ' - — - - ' — Innych władz zwiqzku

Wendt (Płock) oraz Andrzeja Konarskiego (Dolny Slqsk).

Następnie wybrano do pre­zydium następujących prze­wodniczących zarzqdow re-

Leszko Waliszew-

i 12 h i % !®n|e aktualnych próbie zenit- łw l q z k u . k r a j u

iT' P°l 2 sugestiami prze ' . " A C * uvq e ie q o K K - Lecha Wa-,-rzcs. i;'ii)n talono, że prezydium

rLonS w'ekszych regionów, j^Ywiście przewodni-

- . ^'qzku.

te przeprowadzono

Władysława Frasyniuka (Dol­ny Ślqsk), Zbigniewa Bujaka (Mazowsze), Wacława Sikorę (Małopolska), Andrzeja Sło­wika (Łódź) oraz Zdzisława Rozwałaka (Wielkopolska).

Sensację wzbudziła nieobec ność w prezydium takich działaczy związku jak: An­drzej Gwiazda, Koro! Modze­lewski czy Andrzej Lis. (A. Lis kandydował wprawdzie do prezydium, jednak nie uzyskał wymaqanei liczby qłosów).

W czasie krótkiej konferen-

czqceqo KK. Z kuluarowych rozmów wynika, że ich wy­bór nastqpi także w czasie kolejnej sesji KK.

Lech Wałęsa zapytany, czy jest zadowolony z wyniku wy­borów odparł, iż cieszy się bardzo wierzqc, że ludzie ci chcq pracować dla dobra zwiqzku. — Sadziłem m. in. powiedzą* — że będizre twar da walka wyborcza, jednak o wyborze zadecydowały cele nadrzędne.

W czaisie konferencji praso-# Dokończenie na str. 3

wiś'®- j e d z e n i u przedsta-)d ' V %|j k<?Tiisii rewizyjnej do-

t S w l ? p o n o ć Pewnych •ech-, «^ rQn* i?w°ści- Ostatecznie

bJas*kiewicza (z Reqio-h > Slqsk), Józefa Pa-

W ' Slasko-Dqbrowski), bliczecux6 Wądołowskiego

. Mirosławo Kru-b A*i (Warmia - Mazu-

.nie9® Tokarczuka s l \ c z ) ' Jacka Merkela hh" (Ką Janusza Onyszkie-

,Ryszarda Bła-H l r (R- Slqsko-Dqbrow-

rażynę Przybylskq-

niK,

55* \et° zy"

| \ *.1 na cmentarzu ,si5 w t , y m n a P o W £ t z -d ^ 60», r s z a w i e odbył ,1(^0 , 2 e b wybitnego pol

'! h 6 i , iP^C Z o n esr°, czoło w e -< X ? d . s > w i c i e l a

i noc biec"

i logiki, i?J. humanisty — ^Str^EUSZA KOTAR

« 0 . Trumna ze

W

JPA'

t«l-

•pzowsze), Grzegorza

JAN PAWEŁ II, przyjmując w czwartek w Caslel Gan-dolło pielgrzymów z hisz­pańskiego miasta Evila wy­raził nadzieję, że „możliwie jak najszybciej, w niezbyt odlegiej przyszłości" będzie mógł udać się w projekto­wana od dłuższego czasu podróż do Hiszpanii. Papież

j t a b prof.T. Kotarbińskiego zwłokami zmarłego złożo­na została w asyście kom­panii reprezentacyjnej W o j ska Polskiego do grobu w Alei Zasłużonych. Wśród żegnających wielkiego u-czonego obecny był prze­wodniczący Rady Państwa — prof. HENRYK JA­BŁOŃSKI.

V uPre*ydent Egiptu, HO chwalił w środę okres trwa.

V| , , ^RAK przyjął w nia stanu wyjątkowego na w Rqri

ZQdowoleniem decy jeden rok przy sprzeciwie V " q . e n l u o desygno- deputowanych opozycyjnej

Q socjalistycznej partii pracy, którzy opowiedzieli się za wprowadzeniem tego rodza­ju środków bezpieczeństwa tylko na jeden miesiąc.

Towarzyszący Mubarako-wi na konferencji prasowej

te i e t , y n ym kandyda-fopWr. ^°now;sko szefa

L . i e u l e 9 Q wątpił-l e 9 ° kandydatura

k l 6 d ° W y m referen dostało ostatecz

powiedział, i e gdyby nie za­mach z 13 maja byłby od­wiedził ich miasto w związ-ku z organizowanymi w paź­dzierniku obchodami 400-le-cia śmierci św. Teresy i Avili.

Według informacji pocho­dzących z kół hiszpańskich w Watykanie, podróż ^papie­ża do Hiszpanii mogłaby nastąpić wiosną przyszłego roku.

Jako swego przedstawicie­la na odbywające się w dniach 15 i 16 bm. uroczy­stości 400-lecia śmierci św. Teresy z Avili papież wy­znaczył kardynała ANASTA-SIO BALLESTERO, arcyblsku po Turynu i przewodniczące­go włoskiego Episkopatu, który przez 10 lat był gene­rałem zakonu Karmelitów Bosych. (PAP)

nia, że zabójstwa dokonała grupa fanatycznych funda­mentalistów muzułmańskich. Chodzi prawdopodobnie o skrajnie prawicową organi­zację „Tafkir Wal Hejira" (skrucha i święta wojna), która opowiada się za budo­wą społeczeństwa muzuł­mańskiego przy użyciu prze­mocy. Organizacja ta była

podkreślano — wchodzą w szeregi społeczeństwa ty­siące rezerwistów, którzy wracają z wojska, wyno­sząc ze sębą polityczną dojrzałość, wiedzę społecz ną, lepsze rozumienie o-bywatelskich obowiązków, poszanowanie dlaP pracy i wartości ogólnonarodowych.

Wyrażając uczestnikom spotkania wysokie uzna­nie za osiągnięcia w służ­bie i pracy, minister obro ny narodowej gen, armii Wojciech Jaruzelski pod­kreślił wkład jaki nasze wojsko wnosi w ogólny do­robek kraju. Zwrócił uwa­gę, że żołnierzy polskich łączy z żołnierzami armii Układu Warszawskiego po czucie internacjonalistycz-ne j więzi. Rocznicę powsta nia Ludowego Wojska Pol skiego, żołnierze obchodzić mogą w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku wo bęc państwa i narodu; to w y i wasi koledzy — po­wiedział gen. W. Jaruzel­ski — w swoje j służbie i pracy, piszecie dalszy ciąg historii polskiego oręża, dalszy ciąg dziejów naro­du. Starajcie się swoją pra cą, swoją obywatelską ini­cjatywą i aktywnością, być

.nadal na wszystkich fron­tach budownictwa socjali­stycznego.

Minister obrony narodo­w e j przekazął najmłod­szym obrońcom socjalisty­cznej ojczyzny — a za ich pośrednictwem wszystkim żołnierzom ludowych sił zbrojnych, z okazji 38 rocz nicy powstania LWP, ży­czenia dalszych sukcesów w odpowiedzialnej, tak bar dzo kra jowi potrzebnej zwłaszcza w chwili obec­n e j — służbie żołnierskiej oraz wszelkiej satysfakcji w życiu osobistym.

W związku z obchodami dorocznego Święta Ludowe go Wojska Polskiego w ub. czwartek w salonie wysta­wowym Klubu Marynarki Wojennej w Gdyni otwar to wystawę malarstwa przedstawiciela Czechosło­wackiej Armii Ludowej doc. dr. Antonina Smazila — pracownika Wojskowej Akademii Politycznej im. IClementa Gotwalda. Z u-wagi na liczną ilość prac część z nich wyeksponowa

Manewry „Kanguroo-81" J a k zakomunikował Penta

gon w okresie od 12 bm. do 5 listopada u wschodnich wybrzeży Australii odbędą się wspólne manewry ame rykańsko-australijskie pod kryptonimem „Kanguroo-81". Weźmie w nich udział 25 okrętów wojennych, ponad 100 samolotów i 20 tys. żołnierzy z obu kra­jów. (PAP)

w mundury wojskowe, e irze c} był oficerem rezerwy nie będącym aktualnie w woj­sku. Dochodzenie wykazało, że przed paradą wojskową porucznik Attallah zwolnił na przepustkę trzech mają­cych uczestniczyć w niej ioł nierzy a na ich miejsce do­kooptował współdziałających z nim spiskowców. Z eałe-

no w klubie marynarskim na Oksywiu i w Garnizo­nie Helskim.

Natomiast 9 bm. trady­cyjnie na niszczycielu „Błyskawica" z liczną gru­pą zasłużonych dla Mary­narki Wojennej oficerów, chorążych, podoficerów i pracowników cywilnych spotka się dowództwo Ma­rynarki Wojennej, a 10 i 11 bm. w Gdyni przeby­wać będzie liczna grupa przedstawicieli związku byłych żołnierzy zawodo­wych, członków kół dzia łających w środowisku ma rynarskim. W ramach tegorocznych ob­chodów Święta Wojska Pols­kiego. w niedziele 11 bm. o-bok pomnika Józefa Conrada Korzeniowskiego — panteonu ludzi morza m. In. odbędzie się uroczysty Apel Poległych, który poprzedzony zostanie okolicznościowym programem artystycznym. Z tej okazji przy pobliskim nabrzeżu zacu mują: zasłużony niszczyciel „Błyskawica", dwa okręty pod wodne i niszczyciel rakietowy „Warszawa". Okręty zapalą świetlna galę. oddany zosta­nie salut narodowy i wystrze lorte berta sztuczne ognie. Po Apehi Poległych odbędzie się capstrzyk połączony z prze­marszem pododdziałów ulica­mi Gdyni.

Światowy Kongres Kobiet

W czwartek w Pradze rozpoczął się Światowy Kongres Kobiet. Obrady toczą się pod hasłem „Ró wnouprawnienie, niepodle głość narodowa i pokój". W kongresie uczestniczy delegacjo KC KPCz, rzą­du CSRS i KC Frontu Na rodowego CSRS no czele której stoi GUSTAV HU-SAK.

Uczestniczy w nim prze szło 1200 delegatek ze 124 krajów. Omówią one aktualne zagadnienia ru­chu kobiet i opracują pro gram jego dalszej działał mości. (PAP)

Czworaczki w Japonii

32-letnio Japonko Mikido Ishida urodziła w środę czwo roczki. Matka i dźiści, dwóch chłopców i dwie dziewczyn­ki, czują się dobrze. Nowo­rodki, ważące od 1,96 kg do 2,32 kg umieszczono w in­kubatorach. Lekarze kliniki w Kioto poinformowali, że szczęśliwa matka, która wy­chowuje już troje starszych synów, nie przechodziła ku­racji hormonalnej. (PAP)

Gdańskie spotkania Hieronima Kubiaka Wczoraj przebywał w

Gdańsku członek Biura Po litycznego, sekretarz Korni tetu Centralnego PZPR — Hieronim Kubiak. Przy­pomnijmy, że profesor Ku biak jest socjologiem, pra cownikiem Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krako­wie, a wymienione wyso­kie funkcje partyjne piastu j e od ponad trzech mięsie cy.

W godzinach przedpołud niowych w sali , Ratusza Staromiejskiego w Gdańs k u rozpoczęło się spotka­nie Hieronima Kubiaka z partyjnymi przedstawicie­lami środowisk nauki, o-światy i kultury -r- te dzie dżiny wyznaczają - zresztą odcinek pracy party jnej profesora Kubiaka. Swoje wystąpienie przed tym f o rum gość rozpoczął od za strzeżenia, iż nie wypowia da się jako przedstawiciel centrali partyjnej, lecz bę dzie mówić na własną, cy wilną i polityczną odpo­wiedzialność. Swemu wpro wadzeniu do dyskusj i na­dał w istocie Hieronim Ku biak formę akademickie­go wykładu z dziedziny so ciologii władzy i stosun­ków życia publicznego, w którym analizował obecny kształt sytuacji społeczno-politycznej w Polsce.

Jako noszącą charakter aksjomatu sformułował te zę, że tak j ak jest, dalej być nie może — musimy zatrzv mać mechanizm samouni­cestwienia. którego dzia­łanie objawia się w płasz czyznach obniżenia docho­du narodowego, niedosta­tecznego stanu świadomoś ci społecznej i zerwania więzi społecznych w naro dzie. J a k do tego doszło? Dlaczego miniony rok (po sierpniu 80) nie przyniósł uspokojenia? Odpowiedzi na te pytania sekretarz KC poszukiwał w analizie pro cesów i zdarzeń zachodzą cych przez ten czas w par tii i w „Solidarności". T% Zjazd partii odbył się — zdaniem Kubiaka — za późno w stosunku do

żywiołowego biegu wyda­rzeń w naszym życiu poli tycznym. Iluzoryczne oka­zały się nadzieje kierowni ctwa partii, że program u-chwalony na zjeździe bę­dzie można w spokojny spo

znamienną ewolucję swego społeczno - politycznego charakteru. Gdyby zjazd partii — argumentował H. Kubiak — odbył się w o-kresie żywiołowego rozwo ju „Solidarności" (trwał on

Członek Biura Politycznego, sekretarz KC PZPR prof. Hieronim Kubiak w czasie spotkania z aktywem kulturalno-oświatowym w Ratuszu Staromiejskim.

Fot. W. Nieżywińskl

sób realizować. Zakłóciły tę szansę z jednej strony zjawiska w samej partii (pojawienie się w niej nur tów i działań ekstremal­nych) jak i w i płaszczyźnie „Solidarności", która od chwili powstania przeszła

mniej więcej do końca mar ca br.) wówczas program partii trafiłby zapewne do świadomości społecznej, przyczyniając się do stabi lizacji życia w kra ju . Tym czasem „Solidarność" — # Dokończenie na str. 1

leformy Gospodarczej e t n i c z n e j KC PZPR

Komisja Reformy Gos po darczej i Polityki Ekonomi cznej KC PZPR. której prze wodniczy członek Biura Po litycznego KC, Stanisław Opałko, przedyskutowała 8

ki gospodarczej do plano­wych celów. Plan tworzo­ny jest w warunkach nie­pewności. stąd trudno okre ślić z dostatecznym praw­dopodobieństwem wszyst-

bm, założenia projektu cen kie oafametry i waror'-tralnego planu społeczno-gospodarczego na 1982 rok. Założenia te zaprezentował zebranym I zastępca prze­wodniczącego Komisji Pld nowania orzy Radzie Minis trów W. Jabłoński.

W wielogodzinnej dysku s j i odniesiono się krytycz­nie do przedstawionego oro iektu. podniesiono wiele kwestii związanych żarów no z sytuacją gospodarczą, jak też nastrojami soołecz nvmi wobec przedłużające go się kryzysu. Mówiono też o uwarunkowaniach jakie wynikają dla planu cen­tralnego ?. wprowadzonych zasad reformy gospodar­czej i konieczności dostoso wania instrumentów eolity

gospodarowania. Mimo to, podkreślano, powinien on wskazywać te obszary, w których nastąpić musi bez względna poprawa: widocz ne muszą bvć skułki opa­nowywania krvzvsu. Wyma ga to precyzyjnych proera mów działania w tych ob­szarach.

Zwrócono też uwagę na konieczność jasnego i czy­telnego dla wszystkich zs prezentowania polityki bud żetowej państwa. Wszyso-musimy wiedzieć z czego powstaja dochody państ" i 1f?k sa dzielone. Dyskusje podsumował Stanisław Ooałko. Komisja nowołała zespół — w skła dzie: Jarni*r, Bwćko,

sław Gębała, Zbigniew K a meekl, Józef Sołdaczuk Wi told Trąmprzyński i Henryk Wojtal — do opracowania wniosków i opinii na te­mat OPSG dla Biura Po­litycznego KC.

(PAP)

Projekt Karty Nauczyciela skierowany został do Sejmu Jaik informuje biuro pra- i socjalistycznego państwa,

sowe rządu — prezes Ra- W projekcie ustawy u-dy Ministrów gen. armii względniającym ustalenia Wojciech Jaruzelski skiero- umów społecznych za war­w a ! do Sejmu rozpatrzony tych z e środowiskami nau-przez Radę Ministrów pro- czycielskimi i związkami jekt ustawy — Karta Nau zawodowymi zrzeszającymi czyciela. nauczycieli, przewiduje się

Pracom nad projektem m. in. zbliżenie wynagro-ustawy i proponowanym dzenia nauczycieli do pozio rozwiązaniom towarzyszy mu płacy pracowników in-żywe zainteresowanie śro- żynieryjno - technicznych dowisk nauczycielskich w przemyśle, skracanie w y Karta Nauczyciela — zgo- miaru zajęć dydaktyczno-dnie ze społecznym oczeki- wychowawczych nauczycie waniem — ma usankcjono ! j oraz szereg uprawnień wać uznanie wysokiej ran- szczególnych związanych ze gi społecznej stanu nauczy specyfiką i rolą społeczną cielskiego oraz doniosłą zawodu nauczycielskiego, f-olę nauczania dla narodu (PAP)

Trwaję śledztwa w sprawach o nadużywanie stanowisk

J a k dowiaduje się PAP których 97 tymczasowo are do dnia 1 bm. organa pro- sztowano. Wśród podejrzą-kuratury prowadziły '415 nych znajdują się osoby postępowań przygotwaw- piastujące uprzednio wyso-czych związanych i okreś- kie stanowiska w aparacie leniem odpowiedzialności państwowym, partyjnym osób, które wykorzystywały gospodarczym. stanowiska służbowe dla Do najczęstszych zarzu-bezprawnego osiągania ko- tów, jakie prokuratura p a ­rzyści materialnych, bądź W j a w powyższych spra-osobistych. wach, należy zabór mienia

Według danych Prokurą- społecznego polegający na tury Generalnej zarzuty zlecaniu robót budowla-dokonania przestępstw nych pnzy domach miesz-przedstawiono w toku tych kalnych i letniskowych, postępowań 236 osobom, z remontach mieszkań i w y ­

posażaniu Wnętrz. Wiązało

i, " rr-7^^ — DlCI Kl-V k V, NSCHEREM, H. MU V W rozmowie z dzien-

; i 6 . Ponownie oświad ^dzie kontynuował

Po zamachu na Sadata > S K^Qela. Podkreślił, że

zobowiązania

fcuJkft kontynuował s S r n u

N W A R A SADATA, • k V ,'ując

j T l 0 Ż e *'<? cofnąć

a I? p . D ° v i d " ; Wice n e m w końcu bm.

minister spraw zagranicz­nych Egiptu, KAMAL HAS-SAN ALI poinformował, że negocjacje^ w sprawie wyco lania się Izraela z Synaju odbędą się zgodnie z pla-

\ i > l \ V P . u ° v i a " : w , c e nem w końcu bm. W»u e r d z , ł ' z e s y " Minister obrony Egiptu,

" i l % s t ! , * n ę ł r z n a E g , p t u mohamed a b d el-halim V s i ! u . . A n w a r a S a d . a * ABU GHAZALA wykluczył ^ v.'Nnt,v3 a" Zapowie- powiązanie któregoś z obec-f \ ''łtknu u t r z y m a n i e s t a nych państw z zamachem i6. LC t"eri^e,9 0 . n a t e r V t o " na prezydenta Sadata. Zród "k ^ b e Z . r a , u t a k d ł u " la dyplomatyczne w Kairze,

ado, t o konieczne. mające informacje od egip ° parlament u- $kich kół oficjalnych, sq zda

ostro zwalczana przez admi­nistrację Sadata na równi z lewicą. Źródła kairskie odrzu cają hipotezę szeroko za-krojnego spisku, uważając, że zamach na Sadata był odosobnionym incydentem.

Minister obrony, Abu Gha iala oświadczył na konfe­rencji prasowej, że ataku na A. Sadata dokonało czte rech mężczyzn, dowodzo­nych przez podporucznika ar mli CHALIDA ATTAILAHA, przy czym dwaj zamachow­cy byli cywilami przebranymi

go świata, od rządów państw utrzymujących sto­sunki dyplomatyczne z Egip tern, napływają do Kairu depesze kondolencyjne. W pogrzebie Anwara Sadata, wyznaczonym na sobotę, weźmie udział wielu mężów stanu i czołowych polityków. Uczestnictwo w ceremonii zapowiedzieli m. in. premier Izraela MEHACHEM BEGIN, sekretarz stanu USA ALE-XANDER HAIG oraz trzech byłych prezydentów USA. Trzy działające legalnie w

Egipcie partie opozycyjne potępiły zamach na prezy­denta Sadata, jednakże — jak pisze korespondent Reu tera — na ulicach Kairu nie widać oznak publicznej żałoby.

Komentatorzy prasowi w sposób wyczekujący odnoszą się do polityki przyszłego szefa państwa egipskiego. Choć Mubarak złożył dekla­racje zapowiadające konty­nuację kursu sadatowskie-go, obserwatorzy nie mogą przewidzieć rzeczywistych intencji potencjalnego prezy denta. Szczególnie ostrożnie do zmiany kierownictwa w Egipcie podchodzi się w Iz-

Prezydent Stanów Zjedno czonych, RONALD REAGAN zaprosił wiceprezydenta E-giptu, Hosnj Mubaraka do złożenia wizyty oficjalnej w USA na początku 1982 roku.

Wiadomość tę podała w czwartek wieczorem agencja AFP powołując się na Biały Dom.

Zaproszenie miało zostać przekazane ambasadorowi Egiptu w USA. (PAP)

się to często z przyjmowa­niem korzyści majątko­wych, także od przedstawi cieli f i rm zagranicznych

# Dokończenie na str. 3

Kronika z m i a n k a d r o w y c h Prezes Rady Ministrów

powołał mgr. inż. Jana Kuczmę — dotychczasowe go wiceprezesa Polskiego Komitetu Normalizacji, Miar i Jakości — na sta­nowisko sekretarza Komi­tetu Gospodarczego Rady Ministrów (podsekretarza stanu w Urzędzie Rady Ministrów). (PAP)

Jak nas poinformował dyżur ny synoptyk dziś na Wybrzeża zachmurzenie duże z większy mi przejaśnieniami, okresami opady deszczu, głównie o cha­rakterze przelotnym. Tempera tura nocą i rano 1« st. nad morzem i 7 st. w głębi lądu, w ciągu dnia nad morzem 13 st.. w głębi lądu 15 st. Wiatry południowo-zachodnie. dość sil ne, okresami silne i porywiste.

Pomoc, za którą wszyscy odpowiadamy m j A kryzys ! uciążliwo szacujemy na 14 tys. osób Me ści życia codziennego i są to zarówno emeryci

narzekamy wszyscy, jak i renciści pierwszej i przy czym nierzadko jest drugiej grupy inwalidzkiej tak, iż najgłośniej krzyczą Są wśród naszych podopie­

cznych i tacy, którzy nie posiadają żadnych wła­snych dochodów (np. rolni­cy, którzy oddali swą zie­mię jeszcze przed wejściem w życie ustawy o zaopatrzę

ci, którym dzieje się nie n a j gorzej. Świadczymy sobie wzajemne grzeczności, za­łatwiamy zakupy i dojścia Jest to pomoc ludzi zara­dnych, z możliwościami. A jak radzą sobie ludzie, którzy osiągnąwszy wiek

sędziwy, często samotni i schorowani zdani są wyłą­cznie na pomoc urzędową, pomoc, za którą m y wszy­scy jako społeczeństwo je­steśmy odpowiedzialni?

O tych problemach roz­mawiamy dziś z wojewódz kim inspektorem do spraw pomocy społecznej Wydzia łu Zdrowia w Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku

u wszystkich. Wiadomo je­dnak, że stałą pomoc może zagwarantować fachowy i wystarczająco liczebny per sonel. Tymczasem sióstr PCK. opiekujących się star szymi i chorymi ludźmi, mamy zaledwie 140 i ka­żda z nich ma 2-3 podopie cznych. Może każdemu z nich poświęcić nie więcej

niu emerytalnym, rolników) jak 2-3 godziny dziennie, albo ich dochody są niższe Przy naszej sytuacji zaopa

trzewiowej są to często go­dziny wystawania w kolej­kach. Pomagają też lu­dziom chorym osoby wprawdzie nie przygotowa ne fachowo, ale po prostu ofiarne, społecznicy. Jest. ich zaledwie setka. Tym siostrom Polskeigo Komi­tetu Pomocy Społecznej stworzono- już obecnie nie­co lepsze warunki płacowe. Od stycznia tego roku zna­lazły się specjalne dotacje na wynagrodzenia. Mogą ćhe się~ać 4 tys. zł miesię­cznie. Niestety. chętnych do te j porno cv brakuje nam wciąż bardzo.

— No cóż, zakupy stano­wią dziś tak poważny pro­blem w każdej rodzinie, że niełatwo podjąć się dodat­kowych zadań w t e j mate­rii. A jaką skuteczność ma ;ją przepisy wydane z my­ślą o ułatwieniu zakupów dla ludzi niesamodziel­nych?

— Zgodnie z zarządzenie od kwoty określanej jako n i e n ] ministra handlu we-minimum socjalne (emery- wietrznego w sklepach wi-ci starego portfela, osoby wywieszki o pierw

pzenstwie dla sióstr zaopa-Dobierające niewielkie ali­menty). Ponad 7 tys. osób nie jest w stanie egzysto­wać samodzielnie i wyma­ga ciągłej opieki osób dru­gich.

— To wszystko statysty­ka, sprawozdawczość. Czy odpowiednim służbom uda- . , .

K A N - !o się przynajmnie j dotrzeć S i 0 ) S i (L d ° b y . . — Według wrześniowej

decyzji Wojewódzkiego

WŁADYSŁAWEM K Ą . do każdego z tych, którzy

— W całym w o j e w ó d z - wymagają wsparcia?

trujących swych podopiecz nych. Jeśli więc towar iest, można z tego przywileju skorzystać. A l e wiadomo, iak -wygląda praktyka. Rano jest masło, po połu­dniu ser, raz jest tylko drób. po pierwszy gatunek

twie gdańskim 140 tys. obywateli osiągnęło już wiek określany jako popro dukcyjny, ale rzecz jasna nie wszyscy wymagają na­szej pomocy. Ich liczbę

— Do końca ubiegłego roku, odwiedziliśmy ok. 65 proc. osób, które wymagają naszej pomocy i zakłada­my, że do końca tego roku będziemy z wizytą prawje

•Sztabu Antykryzysowego w wo j . gdańskim miała p«* wstać sieć sklepów, gdzie r>togłvhy zaopatrywać sie " • - W PCK...

@ Dokończenie na str. 3

Page 2: -J Przed Dniem światyWojska Polskiego Światowy KongresKobiet …bibliotekacyfrowa.eu/Content/46037/49944.pdf · zację „Tafkir Wal Hejira" (skrucha i święta wojna), która opowiada

2 D Z I E N N I K B A Ł T Y C K I 200 (11316) 9, 10 i 11 p a ź d z i e r n i k o 1 # 1 3 l

Wyroki za z n i e w a g ę pomnika ku czci żołnierzy radzieckich

W c z e r w c u b r . w W i e r u ­szowie w o j . ka l i sk ie t r z e j młodzi mieszkańcy z e r w a l i z g m a c h u komitetu PZPR w t e j mie j scowości czerwo­ną f l a g ę — s y m b o l m i ę ­dzynarodowego r u c h u ro­botniczego i w y w i e s i l i p r z e śeieradło x namalowaną n a n i m s w a s t y k ą . N a r y s o w a l i j ą również n a szybach w y ­s t a w sk lepowych. Ponadto znieważyli s y m b o l pamięci — pomnik k u czci żołnie­r z y radzieckich, poległych w w a l c e o w y z w o l e n i e m i a s ta, z a m a z u j ą c n a n i m n a -

pis i m a l u j ą c t r z y s w a s t y lei, Na cmentar.au rzymsko katolickim, gdzie z n a j d u j e ' s i ę ten pomnik p o w y r y w a l i też k w i a t y . S ą d R e j o n o w y w Kępnie zakoń czył r o z p r a w ę i w y d a ł w y rófci n a trzech 18-letnich mieszkańców Wieruszowa. Kf-tysztof Bolesław Rache l i Mariusz P r e d e r — ucznio w i e l iceów s k a z a n i zostali n a k a r ę 1 r o k u i 6 miesię­c y pozbawienia wolności. Natomiast A n d r z e j Ś w i d e ­r e k n a 1 r o k pozbawienia wolnośc i . (PAP)

5 lat pozbawienia wolności dla porywacza samolotu PLL „Lot" Sąd saehodnioberliótki ska­

rał I bm. na kart » lat pozba wlenia wolności 21-letniego Bernarda Pientkt. który 21 II pea hr. uprowadził d e Berli-na Zachodniego samolot PLL „Lot", odbywający lot rejso­w y * Katowic d e Warszawy. Plentka sterroryzował załogę samolotu atrapą granatu i sprawnym, nabitym pistole­tem, który sam skonstruował. Sąd uznał go winnym zama­chu na bezpieczeństwo komu nikacjl lotniczej. Zgodnie * miejscowym kodeksem kar­nym. za przestępstwo to. je ie li nie występują żadne nad­zwyczajne okoliczności łago­dzące. np. działanie w stanie

wyższej konieczności. grozi k s r s pozbawienia wolności najmniej $ lat.

Sąd nie uznał oczywiście, by Pientka działał w stanie wyż seej konieczności. Wymierzył mu jednak najniższa r możli wycb kart. biorąc pod uwa-gę. jak stwierdzono w senten eji wyroku, przede wszystkim jego młody wiek. Pientka po­wtórzył przed sądem swoją motywację, że poprzez uciecz ke na Zachód chciał uniknąć oczekującej go służby wojs­kowej. Prokurator domagał się wymierzenia mu kary lat pozbawienia wolności, zaś obrona wniosła o ł lata w za wieszeniu.

Posiedzenie kierownictwa resortu budownictwa

Realizacja b u d o w y Zakładów Celulozowo - Papierniczych

w Kwidzynie J a k i n f o r m u j e Minister­

s t w o B u d o w n i c t w a i P r z e mysłu x Materiałów Budo­w l a n y c h , rea l izac ja budo­w y Zakładów Celulozowo-Papierniczych w K w i d z y ­n i e była t e m a t e m posiedze ,nia k i e r o w n i c t w a resor tu . Uczestniczyli w n i m p r z e d s tawic ie le i n w e s t o r a oraz w y k o n a w c y k w i d z y ń s k i e j i n w e s t y c j i .

Kry tycznie oceniono do­tychczasowy postęp robót n a t e j budowie, dokonano też b i lansu j e j n a j p i l n i e j ­szych potrzeb. Wobec o-gromnych t rudności l imitu j ą c y c h przydziały niezbęd nych mater iałów i ś rod­k ó w produkc j i , postanowio n o poddać .szczególnej kon troli s y s t e m ich d o s t a w .

Dotyczy to cementu, p a p y i lepiku, o l e j u n a p ę d o w e g o oraz c e r a m i k i b u d o w l a n e j . B r a k będzie, niestety, e t y ­l i n y i s ta l i z b r o j e n i o w e j . U s p r a w n i e n i a w y m a g a r ó w n i e ż o r g a n i z a c j a i d y s c y pl ina p r a c y .na budowie .

Dyrektor naczelny Z j e d noczenia B u d o w n i c t w a Przemysłowego „Północ" zo stał zobowiązany d o bez­pośredniego nadzoru n a d przebiegiem i koordynac ją w s z y s t k i c h robót, b y za­p e w n i ć rozruch technolo­giczny i n w e s t y c j i przed n a de j śc iem zińiy. Ustalono, ż e za mies iąc odbędzie s ię k o l e j n e posiedzenie w s p r a w i e „ K w i d z y n a " % u -działem zainteresowanych stron. (PAP)

Wicepremier J. Ozdowski spotkał się z działaczami turystyki

Z okaz j i zakończenia l e ­tniego sezonu turystyczne­g o o r a z ś w i a t o w e g o dnia t u rys tyk i , 8 b m . w Warsza­wie, wicepremier Jerzy O z d o w s k i spotkał s i ę z k i e r o w n i c t w e m Głównego K o ­m i t e t u T u r y s t y k i o r a z g r u ­pą działaczy t u r y s t y k i i p r a c o w n i k ó w ins ty tuc j i o r ­ganizu jących wypoczynek.

W imieniu prezesa Ra­d y Minis t rów gen. a r m i i Wojciecha Jaruzelskiego, rząd,u ora.z s w o i m własnym. J. Ozdowski złożył reprezen t a n tom 65-tysięcznej nzeszy organizatorów t u r y s t y k i i w y p o c z y n k u podziękowania za szczególny wys iłek włożo n y w przygotowanie tegoro oanego, t rudnego sezonu l e tniego o r a z życzenia dal­s z e j , owocne j pracy. J a k podkreślił, tegoroczny se­zon letni, m i m o ż e o d w i e Iu l a t n a j t r u d n i e j s z y , o r g a ­

nizatorzy w y p o c z y n k u zali­czyć mogą do udanych. Mi m o załamania s i ę zagrani­c z n e j t u r y s t y k i p r z y j a z d o ­w e j , udało s i ę n a nie zmie­nionym poziomie u t rzymać ilość uczestników w c z a s ó w s tac jonarnych, a n a p r a w i e nie zmienionym — w c z a ­s ó w w ę d r o w n y c h .

Przed organizatorami tu­r y s t y k i — powiedział w i c e ­p r e m i e r — s t a j e o-becnie za danie j a k na j lepszego p r z y gotowania s i ę do sezonu zimowego w t y m r ó w n i e ż , d la dzieci i młodzieży. Mi­mo znanych powszechnie trudności n i e może b y ć on s t racony. Na p r o w a d z e ­nie a k c j i z imowego w y p o ­czynku, w y r a z i ł zgodę s z t a b a n t y k r y z y s owy, po­wstał s p e c j a l n y międzyre­s o r t o w y zespół, któfry ko­o r d y n o w a ć będzie przygoto w a n i a .

T a k ż e j u ż te raz — p o w i e dział wicepremier Ozdow­s k i — zacząć t rzeba przygo towania d o „Lata - '82", w k t ó r y m , w z w i ą z k u ze spo­d z i e w a n y m i uroczystościa­m i r e l i g i j n y m i , l iczyć s ię t rzeba z ożywieniem r u c h u turystycznego w Polsce.

W t o k u d y s k u s j i dokona­n o w y m i a n y pog lądów do­tyczących a k t u a l n e j p rób ie m a t y k i t u r y s t y k i i w y p o ­czynku. Mówiono m . in. o potrzebie wzmożenia w y s i l k ó w związanych z organiza c j ą w y p o c z y n k u sobotnio-niedzielnego o r a z w y p o ­c z y n k u d l a dzieci i młodzie ż y .

Grupie w y r ó ż n i a j ą c y c h s i ę organizatorów t u r y s t y k i p r z e w o d n i c z ą c y Głównego Komitetu T u r y s t y k i — J a n C i s o w s k i wręczył odznaki „Zasłużony działacz tu­r y s t y k i » , (PAP)

Z obrad Egzekutywy K W PZPR w Elblągu

Zasadniczym tematem wczora j szych o b r a d Egze­k u t y w y K W PZPR w El­b l ą g u była ocena p r a s y p a r t y j n e j , u k a z u j ą c e j s i ę n a terenie w o j . e lb ląsk ie­go. Nim j e d n a k przystpio-no do tego p u n k t u obrad, zapoznano s i ę z p r o j e k t e m zmian s t r u k t u r y organiza­c y j n e j K W PZPR o r a z w y ­słuchano in formac j i k i e ­r o w n i k a Wydziału Organi­z a c y j n e g o t e j instancj i n a t e m a t a k t u a l n e j s y t u a c j i społeczno-politycznej w r e ­gionie i k r a j u .

O potrzebie zmian s t r u k ­t u r y o r g a n i z a c y j n e j K W PZPR sygnal izowano j u ż w c z e ś n i e j podczas p l e n a r ­nych o b r a d w o j e w ó d z k i e j instancj i p a r t y j n e j p r z e d k i lkoma miesiącami. T y m razem I s e k r e t a r z K W PZPR — Jerzy Prus ieck i przedłożył członkom Egze­k u t y w y K W pod r o z w a g ę k o n k r e t n y p r o j e k t . Osta­teczne d e c y z j e w k w e s t i i n o w e j s t r u k t u r y organiza­c y j n e j K W i o b s a d y s t a ­n o w i s k kierowniczych w t e j instancj i p o d j ę t e zosta­ną n a n a j b l i ż s z y m p l e n a r ­n y m posiedzeniu K W PZPR, k tóre p lanowane j e s t n a koniec bież. mies ią­ca. P r z e w i d u j e s i ę m in. zmniejszenie ilości w y d z i a ­łów, przekształcenie d o tych

czasowych kancelar i i I s e ­kre tarza n a kancelar ię f u n k c j o n u j ą c ą d l a potrzeb całego K W oraz uzupełnie­n i e składu Sekre tar ia tu K W o sekretarza propa­g a n d y i ag i tac j i .

O m a w i a j ą c a k t u a l n ą 1 s y ­t u a c j ę społeczno-polityczną w regionie i k r a j u zceeydo wano, ż e E g z e k u t y w a K W w y s t o s u j e do ins tancj i ł o r ­ganizac j i terenowych l i s t n a w o ł u j ą c y członków p a r ­t i i do jedności wokół r e a ­l izacj i procesu odnowy. •Nadal w w o j . e l b l ą s k i m u t r z y m u j e s i ę s t a n niepo­k o j u , s p o w o d o w a n y t rudną s y t u a c j ą r y n k o w ą . Niepo­k ó j ten p o t ę g u j e błędne przeświadczenie o t y m , że m a g a z y n y wypełnione s ą żywnością i innymi t o w a ­r a m i celowo w s t r z y m y w a ­nymi, Praca w i e l u podsta­w o w y c h organizac j i p a r t y j ­nych n i e przebiega zgod­nie z oczekiwaniami. Na zebraniach p a r t y j n y c h o b ­s e r w u j e s i ę słabą f r e k w e n ­c ję . W III k w a r t a l e b r . 143 osoby zdały l e g i t y m a ­c j e p a r t y j n e . Część z tych osób skreś lono z par t i i z a nikłą a k t y w n o ś ć . W t e j s y ­tuac j i w o j e w ó d z k a instan­c j a p a r t y j n a p o d e j m u j e działania konsol idujące członków £ a r t : i i pobudza­

j ą c e ich d o w i ę k s z e j a k ­tywności. O d b y w a j ą s i ę l iczne spotkania działaczy p a r t y j n y c h i przedstawicie­l i L W P ze społeczeństwem, z załogami pracowniczymi.

Szeroka d y s k u s j a r o z w i ­nęła s i ę wokół p r o b l e m ó w i s p r a w tyczących oceny p r a s y p a r t y j n e j u k a z u j ą c e j s i ę w w o j . e lb ląsk im. Skon centrowano s i ę głównie n a publ ikac jach „Głosu Wy­b r z e ż a " i „Wiadomości El-b l ą s k i c h " — tygodnika, k t ó r y u k a z u j e s ię w regio n i e o d dwóch lat. W s k a z y ­w a n o n a dużą ro lę p r a s y p a r t y j n e j w kształtowaniu odpowiednich pos taw, a w

„propagowaniu p r o g r a m u par t i i popraez prezentac ję członków par t i i w końkret-n y m działaniu.

E g z e k u t y w a K W zapozna ?a s i ę t a k ż e z głównymi k i e r u n k a m i kształcenia ideo logicznego w r o k u szkole­n i o w y m 1981/82. P o d s t a w ę do rozważań n a ten temat s tanowiły mater iały przed­łożone p r z e z W o j e w ó d z k i Ośrodek Kształcenia Ideoło gicznego K W PZPR.

Przeanal izowano ponadto mater iały n a I V Plenum K W PZPR o r a z za twier­dzono p l a n p r a c y k o m i s j i p rob lemowych K W PZPR.

( W

Dewizy na zakup leków

B r a k ś r o d k ó w dewizo­w y c h dotknął w ubiegłych mies iącach t a k ż e przemysł f a r m a c e u t y c z n y i ograni­czył możliwości z a k u p u g o t o w y c h l e k ó w . S k u t k i e m tego są p o w a ż n e zakłóce­nia p r o d u k c j i l e k ó w i ich pogłębia jący s ię niedobór w aptekach. Na koniec p ie rwszego półrocza b r a k o ­wało całkowicie l u b częś­ciowo co p ią tego l e k u pod­czas g d y w e w r z e ś n i u j u ż b l i sko co trzeciego. Niedo­bór d e w i z o w y c h ś r o d k ó w g o t ó w k o w y c h groziłby d a l ­s z y m pogłębieniem d e f i c y ­t u leków, szczególnie g r u p i e a n t y b i o t y k ó w , le­k ó w hormonalnych, n a s e r -c o w y e h i pediatrycznych oraz uniemożl iwiałby z w i ę kszenie p r o d u k c j i l e k ó w p r z e c i w g r y p o w y c h i stoso­w a n y c h w powikłaniach g r y p y w okres ie jes ienno-z i m o w y m .

W t e j s y t u a c j i o p e r a c y j n y s z t a b a n t y k r y z y s o w y , k t ó r y przyznał abso lu tny p r i o r y t e t zaopatrzeniu lud­ności w p o d s t a w o w e leki, pod jął d e c y z j ę o zapewnie­niu w październiku s tosow n y c h ś r o d k ó w d e w i z o w y c h na z a k u p niezbędnych s u ­r o w c ó w i materiałów, izo­t o p ó w i d i a g n o s t y k i leczenia, g o t o w y c h l e k ó w oraz m l e k a humanizowane­go. W y d a t k o w a n i e t y c h ś r o d k ó w w y m a g a p r z e s u ­nięcia n a da l szy o k r e s za­k u p ó w niektórych a r t y k u łów r y n k o w y c h . (PAP)

Będą maszynki do „skrętów" Denerwujące palaczy braki

na rynku wyzwoliły inicjaty­w y wielu załóg. W ślad za Żywiecką Fabryką Papieru, która — jak doniosła prasa — po 3S latach przerwy wznowi­ła produkcję bibułki papie­rosowej — w Łódakich Zakła dach Terraotechnicznych ,.EI-cal» miejscowi racjonalizato­rzy opracowali projekt pod­ręcznego urządzenia do me­chanicznego skręcania z t e j bibułki papierosów. Gotowa jest seria informacyjna tych maszynek, które produkowane będą w „Elcalu" z powsta­jących przy produkcji podsta­wowych wyrobów tego przed­siębiorstwa odpadów. W tym roku handel otrzyma 50 tys. maszynek do ..skrętów". W ra­zie potrzeby ..Eleal" gotów jest produkować ich w roku przyszłym znacznie więcfej.

* I f O l ; V Jak nie przegrać w Lipsku?

Zadzwonił do redakcji je­den z kibiców. Wiem jak trze ba grać. by zwyciężyć w Lips ku. powiedział. przedstawia­jąc swoją hipotezę: „Trener Piechniczek i piłkarze powin ni w Kamieniu dokładnie przestudiować film z meczu ostatnich eliminacji mi­strzostw Europy NRD — Ho­landia. w tymże Lipsku. A potem zastosować identyczną taktykę i taki sposób gry, jak „pomarańczowi", którzy pokonali wówczas gospodarzy

Faworytem meczu w Lipsku będą gospodarze. I to jest pierwszy atut Polakow. Dowie

dl i już nieraz, że rola teore­tycznie słabszego bardzo im odpowiada i wyzwala w nich olbrzymie pragnienie wykaza ni*. *e są lepsi, choclać mie­

l i być słabsi. Drugim atutem trenera Piechniczka i jego ze społu jest fakt, że w Lipsku gospodarze muszą wygrać i to wygrać zdecydowanie. Nam zaś wystarcza remis, by zape wnić sobie paszporty do Hisz panii. Świadomość że ..tylko zwycięstwo" z jednej strony dopinguje, ale z drugiej usz­tywnia i w razie kłopotów z realizacja celu. podłamuje psy chicznie.

Innym problemem. który nie daje spokojnie spać Bu-schnerowi jest fakt, że nasza

reprezentacja wystąpi * pełnie innym zestawie!" podczas ostatnich, obser nych przez niego spra* ł, n ó w z R F N i P o r t u g a l " jakiej formie są Szafli» Lato. w jakiej Tomasz" , co wniesie do drużyn" niek, który nie grał * ' w Chorzowie. tego * NRD widzieć ni* może, nie wie nawe' Piech» Nasi rywale, choć trefl" "*0Qc tajemnicy i odosobnieni" leds^

przynajmniej od strony

I r aji

po w Australii zakończ)* lntQ^

czwartek eliminacy)» g_ c/i piłkarskich mist» °ą< świata juniorów. W. "asti meczu grupy „A" Poljz lltij;

ćwierćfinałów z te j Jó wansowały reprezent»» Z e | rugwaju i Kataru. I g ó

N a boiskach ręcznej piłki

Piątkowe, sobotnie i imprezy sportowe ^

I PIŁKA NOŻNA KOSZYKÓWKA

GDAŃSK, stadion Lechii, so- GDAŃSK, sala S t a r *

W drugiej kolejce rozgrywek ligi międzywojewódzkiej piłki ręcznej mężczyzn uzyskano wy niki: Jurand Ciechanów — AZS PG 31:27, Wisła Tczew — Huragan Morąg 27:25. Victoria Bartoszyce — Warmia Olsztyn 27:19, AZS Bydgoszcz Bydgoszcz 34:24. 1. Jurand 2. Victoria 3.-Wisła 4. Huragan 5. AZS Bdg. 6. AZS PG 7. Warmia 8. ATR Bydg.

m—im 103—127, 113—166

W przedostatniej kolejce roi grywek strefowych juniorów uzyskano wyniki: Wierzyca Star. — Spójnia Gd. 15:17, Wy brzeże — Truso Elb. 20:29, MKS Gdańsk — MKS Kwidzyn 19:23. Wybrzeże — MKS Kwi­dzyn 31:26. MKS Gdańsk — Truso 16:36. W tabeli prowadzi Truso 14 pkt., przed AZS Byd goszcz 10 pkt.. Wybrzeżem, Bu dowlanymi Ol. i MKS Kwidzyn — po 6 pkt.

— s —

Wyniki festynu mieszkańców wsi

W Trąbkach Wielkich odbył się wojewódzki finał festynu sportowo - rekreacyjnego LZS mieszkańców wsi gdańskiej — imprezy wielostopniowej. W finale startowało S najlep­szych gmin. Po zaciętej rywa­lizacji puchar WKFiT U-rzędu Wojewódzkiego w Gdań sku zdobyła gmina Trąbki Wielkie. Na drugim miejscu uplasowała się i puchar ZW ZSMP zdobyła gmina Puck,

trzecia była gmina Chocze-

Na kolejnych pozycjach u-plasowały sde gminy: 4. Sta­rogard Gd., 5. Tczew. 6. Zble­wo, 7. Żukowo, 8 Kościerzy­na. Program imprezy obejmo­wał najpopularniejsze na wsi gdańskiej dyscypliny sporto­wo-rekreacyjne. Gminy, które zakwalifikowały się dD fina­łu, otrzymały sprzęt sportowy łącznej wartości ok. 250 tys. zi, ufundowany w nagrodę przeź W Z LZS w Gdańsku. (ko)

ligi: Lechia — Stilon "Gorzów. ELBLĄG — niedziela godz. U

— spotkanie II ligi: Olimpia — Gwardia Szczytno.

TCZEW, niedziela godz. 11 — spotkanie III ligi: Wisła — Fle ta Świnoujście.

GDAŃSK, boisko MRKS przy ul. Załogowej, piątek godz. 15.30 — finałowe spotkanie II

spotkanie II ligi kobiet: Start Gdańe* ' niarz Białystok.

LSKKOAT VETY** ^ 0 %

Duru ł . siaaioe » 1 « ^jąrv niedziela god*. 1* <- £ Hly J

zakończenia sezonu *** kt,i_

SOPOT, stadion SLAfJ

W gdańskiej klasie okręgo­w e j grają — w sobotę: Che­mik Gd. — Cartusia (godz. II Oliwa ul. Keścierska), LZS El-gannwo — Orkan Gdynia (go­dzina 10); w niedzielę: Bałtyk

juniorów. SZEMUD, sobota g<x»

obiekty LZS przy ZBO " wojewódzkie jesienfl' przełajowe sportowe»*, gdańskiej szlakiem wal* zantów kaszubskich,

GDAŃSK, stadion Lee> tek godz. 15.15 — zaW<

sPra

-iS •odfl

II — Wisła II (g. 11). Wierzyca St. — LZS Wielgłowy (g. 10), Wietcisa Sk. — MRKS Gdańsk

W elbląskiej klasie okręgo­w e j grają w niedzielę (począ­tek wszystkich spotkań o godz. 13): Barkas Tolkmicko — Błę­kitni Orneta, Sokół L. - G. — Sokół L. Mlexer Elbl.. — Żu­ławy N. Dw.„ Porno wiec Gr. — Pogoń Gard.. Powiśle Dz. — Powiśle Cz., Zastał Br. — Ro­dło Kw., Nogat Malb. — Olim Pia II El.

BOKS

GDAŃSK, hala Stoczni, sobo ta godz. i l — spotkanie II li­gi: Wybrzeże — Moto Jelcz.

KOLARSTWO

GDYNIA, skwer Kościuszki, sobota godz. 14.30 — XXVIII międzynarodowy wyścig kolar­ski o puchar dowódcy Mary­narki Wojennej.

PIŁKA RĘCZNA

GDAŃSK, sala Gedanii przy ul. Kościuszki, sobota godz.

i niedziela godz. "a I ligi mężczyj - Anilana Łódź.

PODNOSZENIE ClĘZ

KOŚCIERZYNA, sala Świerczewskiego 12, godz. 12 i niedziela go&j turniej w podnoszeni" rów o „Błękitną Wst(% tyku" i młodzieżowe 0 1

twa okręgu gdański ege

SIATKÓWKA

GDAŃSK, hala Stoczni Gdań skiej, do bota godz. 18 i nie­dziela godz. 10.30 — spotkania II ligi siatkówki mężczyzn: Stoczniowiec — Wifama Łódź»

GDYNIA, sala Startu, piątek godz. 16. sobota i niedziela godz. 10 — turniej siatkówki mężczyzn % udziałem zespołów: Stali Grudziądz, AZS Gorzów, AZS Słupsk i Startu Gdynia.

^ r a san

S i ' s f e ' H i

Ot

IMPREZY MASO*'

SOPOT, tory wyścig**, nych. niedziela godz. V Bieg Jantarowy. ,

GDAŃSK, boisko rSl , skiej Stoczni Remonto*"] ul. Kołobrzeskiej 77 » ' morzu, piątek godz. 1® poczęcie III turnieju ' kiego oldboyów.

,UB,LEUMOW« J :

GDAŃSK, aula J . i skiego w Politechnice ki ej. sobota godz. 9 — * uroczyste posiedzenie *' Głównego AZS połącz»* t« sją z okazji 60-1 ecia sP& kademickiego w Gdańsk

GDYNIA, sala kinoW»Jj Garnizonowego aa O* niedziela godz. i« — aK® z okazji jubileuszu WKS Flota Gdynia. Z te'A zji odbędą się liczne sportowe, w tym obok nianego już wyżej w > larskiego jeszcze w scO»U niej podnoszenia cięi^M godz. 11 w ośrodku n 3 jr win. zawody pływackie ! rów na krytym basenie * sywiu o godz. 11, zaW" strzelaniu do sylwetki j na strzelnicy przy ul. % Dolina we Wrzeszczu ' l

Nr 155 Uchwała I Zjazdu „Solidarności' w sprawie działalności finansowej związku

Władze związku

Kem*sjfl Krotowe Przewodniczący — Lech

Wałęso; Członkowie — przewodni­

czący wszystkich zarządów regiortoJnych wchodzqcy w ikłod KK zgodni* z zapisem statutowym przyjętym pod­czas pierwszej tury Zjazdu: Marian Jurczyk (Pomorze Zachodnie), Stanisław Mar­czuk (Białystok), Jan Rulew­ski (Bydgoszcz), Bogusław Mikus (Chełm), Zbigniew Kokot (Częstochowa), Włody sław Frasyniuk (Dolny Śląsk), Tadeusz Chmielewski (El­bląg), Edward Borowski (Go­rzów Wlkp.) Andrzej Pies-iak (Region Jeleniogórski), Ry­szard Stachowiak (Konin), Marian Nowicki (Kujawy i Ziemia Dobrzyńska), Euge­niusz Matyjas (Leszno), An­drzej Słowik (Ziemia Łódz­ka), Wacław Sikora (Mało­polska), Zbigniew Bujak (Ma zowsze), Stanisław Jałowiec­ki (Opole), Eligiusz Rosz­kowski (Piła), Mieczysław Loch (Piotrków Tryb), Woj­ciech Wiścicki (Płock), Pa­weł Michalak (Pobrzeże), Pa-trycjusz Kosmowski (Podbe­skidzie), Zygmunt Zawojski (Podkarpacie), Lech Biegal-ski (Pojezierze), Czesław Ki jon ko (Przemyśl), Andrzej So biera-j (Radom), Antoni Ko-paczewski (Rzeszów), Jerzy Tełuk (Sieradz), Lech Wal i-siewski (Region Ślqsko-Dqb-rowski), Wojciech Zierke (Słupsk), Jon Bartczak (Re­gion środkowowschodni), Marian Jaworski (Region Świętokrzyski), Antoni Słowi­kowski (Toruń), Mirosław Krupiński (Region Warmiń­sko-Mazurski), Zdzisław Roz-wolak (Wielkopolska), Zyg­munt Rolicz (Wielkopolska Południowa), Stanisław Krup ka (Ziemia Sandomierska), Mieczysław Os zmian (Zielo­na Góra);

ponad4o w skład KK wcho dzą członkowie wybrani

przez Zjazd wg zasady: 1 przedstawiciel na 140 tys. związkowców. Regiony mniej liczne uzyskały także 1 miej sce mandatowe w KK.

Gdańtk: Andrzej Gwiazda, Alicja Matuszewska, Jacek Merkeł, Bogdan L « ;

Bydgoszcz: Henryk Naipie-rolski, Antoni Tokarczuk;

P om one Zachodnie: Ry­szard Bogacz, Stanisław Ko­cjan, Stanisław Wądołowski;

Bicriysłek: Edward tuczyc-k\:

Częstochowa'. Aleksander Przygodzińsłti:

Dein? Słqsk: Andrzej Ko nurski, Korol Modzelewski, Jan Sen, Stefan Nawrot, Eu­geniusz Szumiejko, Jan Win-nik;

Ełbloa. Bogusław Szymol-ski;

Gonów Wielkopolski: Ana­tol Kornik:

Jelenia Góra: Marian Kwie ciński;

Kujawsko-Dobrzyński: Z b -gniew Karwowski;

Łódź: Włodzimierz Boguc­ki, Jerzy Kropiwnicki, Grze­gorz Palka;

Małopolska: Stefan Jur­czak, Andrzej Worchołowski, Mieczysław Ziaja, Józef Jun-giewicz, Jacek Ma.rchewczyk;

Mazowsze: Janusz Onysz­kiewicz, Zbigniew Janas, Ma­ciej Jankowski, Henryk Wu­jec. Jerzy Jastrzębsk;, Sewe­ryn Jaworski, Zbigniew Ro­maszewski;

śląsk Opotsfci: Franciszek Szelwicki;

Płock: Grażyno Przybylsko-Wendt;

Pobrzeie: Edward Dzim do­wieź;

Podbeskidzie: Jerzy Hit-brycht, Andrzej Kralczyński;

Podkarpacie: Piotr Rych-ter;

Rodom: Witold Król;

Rzeszów: Tadeusz Mensy, Andrzej Kuźniar;

Slqsko-Dqbrowski: Ryszard Blaszczyk, Jan luźny, Włodzi­mierz Nawara, Stanisław O-koński, Józef Patyno, Andrzej Rozpłochewski, Ryszard Iwan, Tadeusz Jedynak, Michał Mq-sior, Janusz Rejdych;

Słupsk: Stefan Korejwa; Środkowowschodni: Ka­

zimierz Chrzanowski, Zbig­niew Jedruszewski;

Świętokrzyski: Andrzej Du dek, Bogdan Ryś;

Toruń: Mieczysław Kukiuto; Wormińsko-Mozurski: Mi­

cha? Powroźny; Wielkopolsko: Wacław A

domczWk, Lech Dymarski, Jan Śliwiński;

Wielkopolska Południowo: Antoni Pietkiewicz;

Ziemio Sandomiersko: Jan Małobędzki;

Zielono Góro: Stanisław Szymkowiak.

Uchwała o edukacji narodowej PRZYSZŁOŚĆ norodu i

przyszłość „Sołidornoś-ci" zależą od tego,

czy młode pokolenie Pola­ków będzie przygotowane i zdolne do niezależnego, sa­morządnego i autentycznegó uczestnictwo w kierowaniu swym krojem. Nowyi Polskę zbudujg tylko ludzie odważni, samodzieln w myśleniu i działaniu, soli­darni. wrażliwi moralnie i uczciwi. Dlatego wychowa­nie młodego pokolenia Pola­ków musi stać się sprawq nas wszystkich, sprawa zwigzku. sprawa całego społeczeń­stwa.

System oświaty i wychowa nie zmonopolizowany orzez państwo służył dotychczas wyfgcznie interesom politycz nym, ideologicznym i eko­nomicznym narzuconej spo­łeczeństwu władzy. Był on obcy aspiracjom i wartoś­ciom norodu polskiego.

Chcemy, oby edukacja n o rodowa respektowała prawa naszych dzieci do życia w prawdzie, do pełnego umy­słowego i duchowego rozwo­ju. System edukaci; ma być systemem demokratycznym, dojącym każdemu człowieka wi równe szanse kształcenia

się i rozwoju, zgodnie z je­go możliwościami i ospiro-

Zqdamy, oby system edu­kacji narodowa i w Polsce nie służył dolej doraźnym i koniunkturalnym celom wła­dzy politycznej > administra­cyjnej. Jęgo głównym ceiem powinien być oełny rozwój psychiczny i fizyczny na­szych dzieci. , NSZZ „Solidarność" popie­rać będzie:

1) inicjatywy zmierzające do objęcia pełną kontrola społeczna systemu oświaty : wychowania w Polsce,

2) inicjatywy służgee auien tycznemu ruchowi na rzecz stworzenia w naszym kraju nowoczesnego / demokra­tycznego systemu edukacji,

3) dgźenio do stworzenia warunków dla rzeczywistego respektowania »'aw dzieci i młodzieży we wszystkich instytucjach i środowiskach wychowawczych,

4) działania zmierzające do przywrócenia społeczne­go prestiżu i prawno-ekono­micznej stabilizacji stanu nauczycielskiego.

NSZZ „Solidarność" bę­dzie się domagać;

1) podjęcia przez. Sejm PRL ustawy o edukacji na­rodowej, będacei prawnym usankcjonowaniem idei uspo łecznienia systemu oświaty i wychowania,

2) przełamania monopolu portyjno-poństwowedo w sy­stemie oświatowym przez otwarcie możliwości tworze­nia niezależnych instytu­cji opiekur.czo-wvch.owaw-czych i kszołcacych,

3) natychmiastowego wyko nania przez resort oświaty i wychowania zobowiazoh wynegocjowanych przez nasz związek,

4) stałego udziału związ­kowej rody edukacji narodo­wej w podejmowaniu decy­zji no wszystkich szczeblach zarządzania systemem oświa­towym.

NSZZ „Solidarność" będzie rozwijać własne formy dzia­łalności edukacyjnej. W tym celu. nowiązując do trady­cji wszechnic robotniczych i ludowych, podejmiemy ini­cjatywę stworzenia po wszech tego związkowego systemu oświatowego o różnych po­ziomach kształcenia. Struktu­rę i program tego systemu opracuje związkowo rada edukacji narodowej.

ROZDZIAŁ I — składka członkowsko 1 jej podział

§ 1. Ustala się podstawo­wą wysokość składki człon­kowskiej od pracujących członków związku na pozio­mie 1 proc. wynagrodzenia zasadniczego z uwzględnie­niem wszystkich dodatków płacowych z wyjątkiem de­putatów, nagród, zasiłków rodzinnych i rekompensat. • § 2. Komisja Zakładowa

może w uzasadnionych przy­padkach za zgoda większoś­ci członków uchwalić skład

- kę wyższą, jednak nie więcej aniżeli ? proc. wynagrodze­nia łącznie r. dodatkami jak w punkcie 1.

Całość składki powyżej 1 proc. pozostaje w dyspozycji Komisji Zakładowej.

| 3. Dla innych członków zwiqzku (emeryci, renciści, o soby no urlopach wychowaw­czych i opiekuńczych) ustala się następujące wysokości składki miesięcznej:

1) 10 zł — przy rentach, emeryturach lub zasiłkach o wysokości do 3000 zł;

2) 15 zł — przy rentach, emeryturach lub zasiłkach o wysokości od 3001 do 4000 zł;

3) 20 zł — przy rentach, emeryturach lub zasiłkach o wysokości od 4001 do 5000zł;

4) 30 zł — przy rentach, emeryturach lub zasiłkach o wysokości od 5001 do6000zł;

5) 40 zł przy rentach, emeryturach lub zasiłkach o wysokości powyżej 6000 zł;

6) 1 proc. renty lub eme­rytury, jeżeli jej wysokość przekracza średnią płacę kro jawq.

§ 4. Całość wpływów uzy­skanych ze składek emery­tów, rencistów oraz osób na urlopach wychowawczych opiekuńczych pozostaje do dyspozycji Komisji Zakłado­wej.

§ 5. W wyjątkowych przy­padkach Komisja Zakładowa może podjqc uchwałę o za­wieszeniu składki członkow­skiej lub jej obniżeniu na wniosek zainteresowanego członka związku.

§ 6. Ustało się następują­cy podział 1 proc. składki członkowskiej: 75 proc. wpły­wu pozostaje d a dyspozycji Komisji Zakładowej, 22 proc. wpływu zostaje przekazane do dyspozycji zarzgdu regio­nu, 3 proc. wpływu zostają przekazane do dyspozycji Komisji Krajowej za pośre­dnictwem zarządu regionu,

§ 7. Organizacje zakłado­we w spółdzielniach inwali­dów przekazują zorządowi

regionu 10 oroc, wpływu z 1 proc. składki członkowskiej.

ROZDZIAŁ Ił — zasiłki sta­tutów* I zapomogi

§ 8. Ustala się no stępują­ce wysokości zośiłków statu­towych:

1) 2000 zł — z tytułu uro­dzin dziecko,

2) 1500 zł — z tytułu zgo­nu członka rodziny,

3) 3000 zł — r tytułu zgo­nu członka związku.

§ 9. Ustala 'się następujące zasady wypłacenia zasiłków statutowych:

1) zasiłek z tytułu urodzin

^ a ) wypłaca się obojgu ra­

fa) wypłaca $ie no każde urodzone dziecko oddzielnie,

c) wypłaca się również no dziecko urodzone martwo,

d) wypłaca się matce sa­motnej w wysokości zwiększa nej o 100 proc.;

2) zasiłek z tytułu śmierci członka rodziny:

o) wypłaca się wszystkim uprawnionym członkom związ­ku w przypadku zgonu:

— współmałżonka, — rodziców, teściów, — dziecka na utrzymaniu, — osoby na wyłącznym u

trzymaniu; b) wypłaca się również je­

dnemu z rodziców na dziec­ko martwo urodzone;

3) zasiłek z tytułu zgonu członka związku: wypłaca się tylko 1 zasiłek dla osoby, kto o udokumentuje' pokrycie ko

sztów związanych z pogrze­bem. Wypłaty dokonuje Ko­misja Zakładowa zmarłego członka związku.

4) Zasady ogólne: a) do uzyskania prawa do

zasiłków obowiązuje staż związkowy 6 miesięcy (nie dotyczy osób podejmujących po raz pierwszy pracę),

b) obowiązuje przedłożenie aktu urodzenia lub zgonu oraz dokumentów określają­cych stopień pokrewieństwo,

c) obowiązuje zgłoszenie żądania wypłaty zasiłku w tertmnie do 6 miesięcy od daty urodzin lub zgonu,

d) wszystkie ustalenia z punktów 3 i 4 dotyczą rów­nież emerytur, rencistów oraz osób na urlopach wycho­wawczych i opiekuńczych,

*) we wszystkich przypad­kach nie uregulowanych po­wyższymi zasadami Komisja Zakładowa mo prawo podję­cia decyzji indywidualnej.

? 10. Udzielenie zapomóg należy wyłącznie do kompe­tencji Komisji Zakładowej

(Oddziałowej). Wysokość za­pomóg zależy od posiada­nych przez Komisję Za kład o--wą możliwości oraz potrzeb zgłaszającego przy zachowa­niu zasady samowystarczal­ności finansowej Komisji Za­kładowej.

ROZDZIAŁ łłl — wynagro­dzenie działaczy związku

§ 11. Ustało się następu­jące zasady wynagrodzenia statowych działaczy związku, pochodzących z wyboru no szczeblu Zarządu Regionu Komisji Krajowej.

1. Działacze no szczeblu Zarządu Regionu:

a) przewodniczący — 2-krotnie przeciętne wynagrodzę nie obowiązujące w gospo-

" dorce narodowej w • całym kraju, korygowane w okre­sach półrocznych płus doda­tek funkcyjny dla przewodni* czących regionów o liczeb­ności członków powyżej 100 000 według następują­cych zasad:

do 100 000 członków zwigz ku — bez dodatku funkcyj-

od ' 100 001 d o 250 000 — • 1000 zł dodatku funkc.,

od 250 000 do 500 000 -2000 zł dodatku funkc.,

powyżej 500 000 — 3000 zł dodatku funkc.,

b) zastępcy przewodniczą cych — analogicznie jak przewodniczący regionu łą­cznie z ewentualnymi dodat­kami funkcyjnymi minus 1C proc. z obliczonego w ten sposób wynagrodzenia,

c) pozostali etatowi człon­kowie prezydium zarządu a-nalogicznie jak przewodni­czący regionu łącznie z ewen tualnymi dodatkami funkcyj­nymi minus 20 proc. z obli­czom eąo w ten sposób wyna­grodzenia.

2. Działacze no szczeblu Komisji Krajowej

a) pizewodniczący — ana­logicznie jak: przewodniczący zarzgdu regionu powyżej 500 000 członków związku plus 10 proc. obliczonego w ton sposób wynagrodzenia,

b) zastępcy przewodniczg-cego — analogicznie jak przewodniczący Komisji Kra­jowej minus 10 proc. obliczo­nego w ten sposób wynagro­dzenia,

c) członkowie prezydium ana l og icznie jak pr zew odm i-c/ący minus 20 proc. obliczo­nego w ten sposób wynagro­dzenia.

§ 12. Wynagrodzenie dzia­łacza związku nie może być niższe od wynagrodzenia o trzymywanego w ostatnim miej scu zatrudnienia przed obję­ciem funkcji związkowej.

ROZDZIAŁ IV — postano, wienia ogólne

§ 13. W przypadku pełnie­nia więcej niż jednej funkcji

cji zasiłków statutow^M przypadku udokumentuj cio przez Komisję braku środków na ich (

cenie pomimo P r o N A ^fi V . . prawidłowej gospodarki ^ ^ v

§ 17. Świadczenia rakterze socjalnym być finansowane prz?

kłady pracy z f u n d u j cjalnego. Organizacje kowe zobowiązane s0 ć

związkowej obowiązuje wypła :oru nad prawidłowy^ \ ta wyłącznie jednego wyna- działem świadczeń Shu grodzenia dowolnie wybrane­go przez osobę zaintereso­waną na oftres kadencji.

§ 14. Wynqgrodzenie eta­towych działaczy ł^omisji Za­kładowych pozostaje do cza­su uchwalenia ustawy o zwiq zkach zawodowych na do­tychczasowych zasadach.

§ 15. Sekcje zawodowe, branżowe i inne maga być finansowane na podstawie decyzji władz związkowych właściwego szczebla, przy czym sekcje o zasięgu regio­nalnym może finansować za-rzgd regionu, natomiast sek­cje o zasięgu krajowym wy­łącznie Komisja Krajowa.

§ 16. Zarządy regionalne zobowiązane są do refunda-

funduszu.

§ 18. Zobowiązuje A V <

misje Zakładowe do ^ wcnia w terminie <•<% lv ; 30 listopada 1981 r. zań finansowych zarządów reąionalnYcj zarządy reąionalne * . ku do Komisji Kra joW 1

Zobowiązania T"jAj" - należy ureąulowcć no ;

czas ustalonych zosod0

§ 19. Niniejsza u c h * j bowiązuje do II Zjazdu Delegatów.

§ 20. Określone zasady finansowania J su^a: żują od d n « 1

fi

ZJAZD DELEG*1

S" rok temu „Oczywiste, jasne -Subislawa Bizański J ..Problematyka sam®' „ w gdańskim srodoWjS kcwym" podpisany pierwszym zdano *Pr

brania 122 wrzesmai, -rym po gorącej dv walono projekt stai"'. fp darności" przedstaw»0

stępnie do rejestracji- • i drugi omawia spoika>\ifj# stavvicieli nauki (24, ' poświecone przyszłej rze związku (lub 1

pracowników nauki 1

W numerze 1 „Samorząd­ności" (na łamach z 24 września *8(1 ukazały się "u stępujące pozycje: - ,.Na dro­dze społecznej umowy" Lecha Bądkowskiego, „Odpowiedzial­ność dla każdego" Tomasza Zbierskiego, „Ośrodek P r j c Społeczno - Zawodowych" (in­formacja o jego powstaniu z siedzibą w Gdańsku pod kie rownictwent Tadeusza Mazo­wieckiego) i wiersz „Woicół osi" Pawła Zbierskiego. W pierwszym artykule czy tamy m. in. „Jeżeli wszczę-

, o.ie strajku i skuteczne prowa dzenie go do końca było przedsięwzięciem wielostronnie trudnym i ryzykownym, to

.podjęcie pracy konstruktywnej w ozdrowianiu społeczeństwa i państwa jest zadaniem jesz­cze trudniejszym i znacznie bardziej złożonym; spaja ię z nim wzmożona odpowiedział

1 dalej o nowych związkach „Solidarności": „Tworzą je i

nadają im oblicze ludzie, któ rzy w przeważającej większo­ści nie mieli możliwości czer panią wzorów z tradycji i dos wiadczeń własnych . lub cu­

dzych. Muszą się uczyć nie­mal wszystkiego, i to w biegu, łącznie ze sztuką przemyślane pok<J.2uiqc kły. go wpływania na los społeczeń stwa. Nic dziwnego, że w kil

ka zaledwie tygodni od pow stania nowe związki znajdują się jeszcze w stanie, powiedz­my, skłębienia. Powinny n a j

wcześniej z niego wyjść."

W nr 2 z 27 1 28 września zamieszczono dwie pozycje:

. / f t g

Fraszki

Zespół reddkcyjny: Ewo Górsko, Lech Bądko**^ Grzegorz Fortuno, Donald Tusk. v

K S M R

I * K

h

1

WYTYCZNE OLA I

Przestrzegać trzeba gaze-t łamach, j żeby KOMUNĘ wspief

w komunałach!

PROPAGANDZIE'

Wciąż szczekają

co tytko świadczy, że zeszli na psy!

SKĄD SIĘ 8!0*A

Są PRO, gdy ich i stąd s ę biorą P R O ^ " j , ,

^ %

Page 3: -J Przed Dniem światyWojska Polskiego Światowy KongresKobiet …bibliotekacyfrowa.eu/Content/46037/49944.pdf · zację „Tafkir Wal Hejira" (skrucha i święta wojna), która opowiada

9, 10 i 11 października 1981 r.

ta pi iwłeg d

rtugaU Szar®j

•aM* go '

«ntat*

D Z I E N N I K B A Ł T Y C K I

'rwsze po zjeździe posiedzenie 'jowej Komisji NSZZ „Solidarność"

* irzedtCZCnie z e s t r - 1 ..Siersza", Jon Waszkiewicz rezygnacji z tej funkcji. Przy-!' Hv0 ^ w i l i się niektó- nie sprecyzował swojej przy- jęto bowiem zasadę, żę rze-

lium p n i członkowie sztej pracy w prezydi-um cznikiem nie może być oso-I i Ryszard Błaszczyk oświadczając, że musi po pro ba będąca równocześnie

* li6 £0vyiedź Wałęsy, iż stu bliżej zapoznać się z te- członkiem władz. Funkcję rze-anczyW ^ posiedzenia KK ża- matykq. Natomiast Antoni cznika powierzono doc. dr. i a c ^t t tB q < ?' Z m v n i e m i a ł y Marczuk uważa, iż praca inż. Markowi Brunne — prai-„m!!=oł ^ v z i e się on zaj- KK winna być lepiej zorqani- cownikowi naukowemu Insty-

Ochronq środowi- dziej systematycznie. •c -j»nspgi . "m wv.v,..- UŁH.-J ayoicuiuiyi-Łiiic. PAN, dotyohczasowemu rze-Et JAq i P r a c Y ' bhp. W zwigzku z wyborem cznikowi prasowemu Regionu ^ .u .. fOZAT Pnłunn rvr-7.ex<-ł «4 ni-AftJlnm J _f • \w • $t ] ' ' f sie 7n°L

P a t y n a p r z e d d o Prezydium, dotychczasowy Gdańskiego. Wydaje się, ańr -? n Y m i c ! < ° d ł u - rzecznik prasowy Janusz Ony- jest to decyzja ze wszech

n i k z kopalni szkiewicz zmuszony był do miar trafna, gdyż Marek

iflpq śledztwa w sprawach /e S9 N

używanie stanowisk Wvk v ' e n i e z e s t r * 1 Spośród wspomnianych l n ^ ' d z a n i € m m i e n i a 215 spraw do chwili obec-

np. w drodze ne j 42 zakończono aktami yih"*Q dokumentów, oskarżenia, którymi objęto

* y$Bn r z u t e m j e s t t a k * 9 1 o s ó b - w najbliższym talonami czasie przewidywane jest

' ' l2uja°W y m i w b r e w o- sporządzenie aktów oskarżę

£ edy y m przepisom, nia w dalszych sprawach. f o r m i e zapłaty Wśród postępowań przy­

j - 1 1 6 świadczenia, gotowawczych prowadzone l?Ch p 0 w a ń Prżygoto są również takie, w których

.nat 11/ '' prowadzonych śledztwo zmierza do w y j a ś ^Prawach o speku- mienia zasadności zarzutów

W i w c h o d a m i osobo- stawianych przez organa i er»* t a ^ 6 nabywane by- kontrolne. Dotyczy to 147

6 j y a sprzedawa- osób, w niektórych z tych kuyi M; j C ^ wolnorynko- spraw zbieranie materia-

^ miejsce także łów jest bardzo żmudne i sprzedaż ta- wymaga-długiego czasu. Są

^ >ciaUgrawniających do i takie, w których dla peł aia Y ity ^ W c h o d ó w . Inne nego zbadania zarzutów nie godi- sprzedaż bu- zbędne jest skontrolowanie -ni* (l bK%zkalnvch oso- dokumentów ok. 20 przed-

?ch n y m P ° cenach siębiorstw państwowych >|e jZ*'. oraz wykupo- oraa przesłuchanie kilkuset

tyw oddziałach świadków. ™ d - 'V W.U-=.«»««.» jwwuauw. Powoduje to r ° d z e sporządzę- znaczne niekiedy opóźnię-

$ ° , ów na f ikcy j - nie zamknięcia postępowań. Itfk! (PAP)

Brumn-e w środow sku diziem karskim cieszy się uznaniem za rzeczowa i solidnq współ­pracę z prasq.

W czasie kuluarowych dy­skusji Lech Wałęsa pytany o qotowość do rozmów z rzą­dem odparł, iż jest w każdej chwili q oto wy je podjqc. Cze­ka tylko na ofertę. — Oczy­wiście nie chodzi tu o roz­mowy welkie — oświadczył — gdyż do takich nie jestem jeszcze przyqotowany. Po­twierdził następnie pogłoskę o swym wyjeździe wieczo­rem do Warszawy. Wyjazd ma prawdopodobnie charak-te, prywatny.

Pytany o stosunek do za­twierdzonego na zjeździe pro gramu Wałęsa odpowiedział, że wprawdzie forsował inny proqram, lecz będzie oczywi­ście realizował dokument u-chwalony na zjeździe. Chodź' tylko o to, aby odpowiednio interpretować program w sposób zrozumiały dla całe­go społeczeństwa.

Odpowiadając na pytania dotyczqce skutków zbliżajqcej się zimy L. Wałęsa powtórzył swojq tezę o konieczności zor qanizownnia samopomocy cby watelskiej przy na więżeniu ścisłej współpracy z rolnika­mi. (now)

Jak przetrwać

jesienno-zimowe

kłopoty energetyczne Wczoraj w Elblągu pod

przewodnictwem wojewody Zdzisława Olszewskiego cd była się narada naczelni­ków miast i gmin woj. el­bląskiego. Omawiając bie­żącą sytuację w energetyce dyskutowano o tym, jak przetrwać szczyt jesienno zimowy, kiedy będą ogra­niczenia i wyłączenia świat ła. W pierwszej kolejności dotkną one przemysł. Za­kład Energetyczny opraco­wał harmonogram wyłączeń tzw. system "kroczący, któ­r y polega na przemiennym wyłączaniu światła w po­szczególnych dzielnicach miast i regionach woje­wództwa. Wskazywano na potrzeby lepszego Avyko rzystania urządzeń energe­tycznych w zakładach pra­cy, podnoszono problem nie dostatku sieci cieplnej i w y korzystanie energetyki wod nej. W drugiej części narady zebranym przekazano wy­tyczne do opracowania pla nu na 1982 r. i finansowa­nia lokalnych dróg oraz po informowano o reorganiza­cji zarządzania w PGR. Omówiono także bieżące problemy funkcjonowania handlu i zaopatrzenia ryn­ku. (wok)

Gdańskie spotkania wał — na cztery zespoły. Badają one poszczególne etapy naszych kryzysów. Przyjęto następującą perio dyzację: 1948—56, 1968— 70 i 1976—80. Czwarty zes pół ma sformułować pew

# Dokończenie ze str. 1 zdaniem sekretarza KC — przeszła już kolejne fazy rozwoju: etap wyłaniania przywódców i struktur for tywny, zawierający elemen wnętrznym pęknięciu w sach dwóch kolejnych pols malnych, przekształcanie ty alternatywnego systemu partii, której nastroje dale kich generacji. się z ruchu społecznego w życia publicznego i władzy kie są dziś od przedzjazdo p 0 południu Hieronim ne uogólnienia teoretyczne, organizację ze wszystkimi państwowej. Przebija zeń w e j aktywności, w której Kubiak spotkał się z dzia Nie aspirując do roli pro-konsekwencjami tego f a k - pogląd, iż socjalizm w znowu osłabła więź mię- łączami partyjnymi w " tu. Członkowie partii, jak Polsce może istnieć bez par dzy kierownictwem a tzw. dzielnicy Gdańsk-Wrzeszcz. kolwiek znajdowali się w tii, że byłoby to do zaak dołami. Formuła spotkania była tym samym, co całe społe ceptowania również przez Ustosunkowując się do j t ż inna, choć i tu domino czenstwo stanie emocji, to sojuszników Polski — pod tych i innych głosów Hie wała aktualna problematy jednak posierpniowy ruch warunkiem utrzymania po r o n i m Kubiak jako niezbę ka społeczno - polityczna. ersrWAftfmr Y-vr /ncf o eoroA 31 ±~ ił.-. JL „i,; .. . . -- • -

kuratury czy sądu komisja zajmie się między innymi sprawą osobistego udziału polityków w powstawaniu kryzysów i ich dramatycz nych objawów. Hieronim

, społeczny pozostawili same rządku jałtańskiego (dania dne elementy scenariusza Podczas tego spotkania Hie Kubiak jest zdania, iż pra mu sobie (zamiast w nim z t e j materii należytych najbliższych wydarzeń w y ronim Kubiak szczególnie ca komisji powinna się

- — - *.+ '• •-- - stać płaszczyzną pewnego ruchu intelektualnego, w którym będą uczestniczyć

byc, jako partia walcząca gwarancji). Złudzenie o ist mienił integrację partii i mocno podkreślał koniecz-o typ przekonan w tym ru nieniu takiej alternatywy odzyskanie przez nią kon- ność tworzenia frontu poro chu), oddając pole przed- Hieronim Kubiak nazwał taktu ze społeczeństwem, zumienią narodowego w i- j . . . - — . — — - v -stawicielom innych orienta najbardziej niebezpiecznym pracę nad formułą frontu mię nadrzędnych wartości party jni i bezpartyjni eks n i nnMvnynvrh riln wvar- ; , _ • , . . , ^ , a j ' • i cji politycznych dla wyar- i najbardziej tragicznym. porozumienia narodowego polskiego patriotyzmu. Od tykułowania celów „SoUdar Dyskusja na spotkaniu, (zakładającą polityczny plu powiadał też na pytania nosci . Zinstytucjonalizowa uczestników której ralizm przy zachowaniu uczestników spotkania, mię na. partia me potrama od n i e zabrakło znanych gdań polskiej, socjalistycznej toż dzy innymi o powierzone v „ zyskać swego pierwotnego s k i c h intelektualistów par samości), i intensywną dzia mu przedwczoraj przewód } ? e , charakteru siły politycznej ^yjnych (działaczy dawnej łalność legislacyjną w s f e nictwo komisji KG do PZPR w Gdańsku Tadeusz

«7 crxnł»n-7tin- . u — - - - - Fiszbach, który towarzy­szył sekretarzowi KG pod

perci — głównie humaniś ci, historycy itp.

W obydwu spotkaniach

- . . . y r LvV JliJ VII VI Cł. W I J 1C1.11IAVOV vv ^ ^ liAV V W W ^ działającej w społeczen- Wojewódzkiej Komisji rze samorządu, demokraty spraw wyświetlenia pfzy-stwie, przegrywała tedy p r z e d z j a z d o w e j ) oscylowa- zacji życia publicznego, u- czyn kryzysów społeczno- , - , . _ , W S a l ? 5 « S i n ł a wokół kwestii podję- gruntowania swobód oby- politycznych w PRL. Pro- czas o pobytu w Gdan

tych w wystąpieniu Kubia watelskich. Każdy inny fesor Kubiak obawia się ka. Było w nie j nieco re- scenariusz zakłada bo- — jak twierdził — odpo-

afczyźnie^ marksizm ~ po- wiem ryzyko konfrontacji. stulowany model socjaliz- Obowiązkiem komumstow będąc świadomym niedo-

„Solidarności", o kontakt ze społeczeństwem.

W „Solidarności" — zda niem H. Kubiaka — doko nało się już zjawisko peł­n e j instytucjonalizacji ru- Ł . . . chu, struktury formalne i realny), były wyprowadzo b i a k _ j e s t nie dopuścić wili po sobie przewodniczą S S T t t y m U S d . ostateczności, oznaczała oreanizacii Solidarność" n e Prognozy na przyszłość, b y ona bowiem tragedię, Komisja Kubiaka" oodzie organizacji „aoiiaarnosc M ó w i o n Q Q s w o i s t y m w e - która zaciążyć może na lo liła się — jak poinformo-wypracowała na swym ______ kongresie program, który' stawia przed partią nowy, istotny dylemat. Jest to W istocie program alterna-

sku. Hieronim Kubiak, któ t y przybył do stolicy nasze go województwa w godzi nach porannych, odbył je szcze spotkanie w Korni te

mu w Polsce — socjalizm polskich — stwierdzał Ku- brei pamięci, jaką pozosta cie Zakładowym partii w • ' * • Stoczni Gdańskiej. Złożył

też wiązankę kwiatów pod pomnikiem Poległych Sto­czniowców w Gdańsku.

"czysta inauguracja w AMG

•> Medycznej w Gdańsku. 9 S i Mm/* Instytucie Bio władzy rektorskiej prof. dr. da Piękosia, a Srebrnym łsL yęznej odbyła się Mariuszowi Żydowo. S i e J n a u S u r a c j a ro- Nowy rektor AMG w % A , C k i e g o 1 9 8 1 y , a 2 . swoim wystąpieniu przy-

rn1 : ty .^kademii Medy- pomniał tradycję nauk me-u * ' f c > g u ^ c j i udział dycznych na Wybrzeżu prof. dr Wojciech Gromadź je f s t awic'iele władz gdańskim, podkreślając, że ki, prof. dr Zdzisław Brzo-

/m | fy${!^a' instytucji i nymi czynnikami w głoszę- Manitius i prof. dr Ro-%bu naukowych, niu i realizacji wiedzy me-'' * zakładów dycznej, zaś dla samego

5ij otg^ą2ków zawodo- lekarza najważniejsze po-

Fot. W. NiezywinsKi

Krzyżem Zasługi dr. med. Wojciecha Gacyka. Me­dal uczelni „Zasłużonemu dla AMG" otrzymali m. in.

politycznych, prawda i zaufanie są waż- zowski, prof. dr Andrzej

niuald Sztaba. Tytuły „Ho­norowy Nauczyciel PRL" otrzymali: prof. dr Stani­sław Byczkowski, prof. dr Franciszek Miedziński, prof. dr Olgierd Narkiewicz i prof. dr Klementyna Swi-

elbląski Bogdan Szymelis ca. Medal Komisji Eduka-

' . .J 1 khu n i z a c j i społecz- winno być: prawda, spra­no c'ele i aIn-Vch, przed- wiedliwość, godność i do $ \ C v S b y zdrowia, bro człowieka.

stndf uczelni i mło- Następnie wicewojewoda V

v6h, V h n c k a - Wśród za-r Rości byli m. wręczył rektorowi prof. M. cji Narodowej przyznano 2 • N t . a r z KW PZPR Żydowo honorową odznakę osobom, a odznakę „Za f Qflay. C znerski, prezy- dla AMG za zasługi dla Wzorową Pracę w Służbie

inC yk, Jerzy Mły- woj. ebląskiego. Odczyta-, Zdrowia" 4 osobom. 3 ,|i v o ^ e w ° i e w o d a e l " n o również list od mini-

!i ri n Szymelis i stra zdrowia i opieki spo-

s & a s e a : \ kiego. W imieniu młodzie- stepnie immatrykulowano stu-

/ inauguracji dycyny Mateusz Żelewski. ref leks je i Prezydent Gdańska Je-

li$t W ~~ P ° y i e - rzy Młynarczyk udekoro-av^uia sprawozda- wał Krzyżami Kawaler-

M s r e k t o r p r o f * skimi Orderu i ty ł a v v Brzozów- Polski: doc. d r Annę Jun-H- kie4

e * ! e n i u udzia- gowską i prof. dr. Ryszar-W Akademii Me

Przygotowana

u! ł ilłHu w e m i c k i c h - a

^ .kształcono 2806 wszystkich la

studiów. otrzymało

Wręczono również dyplomy 6 doktorom habilitowanym oraz dyplomy ukończenia stu­diów z wyróżnieniem dla te-

T* . . , „ . gorocznych absolwentów. Na kiego. W imieniu młodzie- stępnie immatrykulowano stu-ży wystąpił student me- dentów i roku.

* * Wykład inauguracyjny pt. „Kinetyka układu krzepniecia krwi" wygłosił doc. dr Witold Juzwa. Pieśń „Gaudeamus" w wykonaniu Chóru AMG pod

Odrodzenia dyrekcją Ireneusza Łukaszew; skiego zakończyła uroczystosć inauguracji.

(A.Męt.)

S p o t k a n i e z J . Kuła jem w Elblągu

W sali widowiskowej el- przyczyny niedostatku żyw bląskiego Zamechu odbyło ności, dopatrując się głó-się wczoraj spotkanie z wnego powodu obecnej członkami prezydium OKZ sytuacji rynkowej w braitu NSZZRI „Solidarność" na służebności struktur zarzą czele z jego przewodniczą dzania wobec potrzeb rolni cym Janem Kułajem. Prze ctwą. Z dezaprobatą ocenio biegało ono na zasadzie py no politykę cen na środki tanić — odpowiedź.

J . Kułaj stwierdził, że związek liczy około 2 min członków. Mówiąc o antago nizmach wśród przywód­ców chłopskich powiedział,

produkcji i rosnące nożyce między nimi a cenami sku pu.

J . Kułaj zwrócił uwagę na rozprzężenie dyscypli­

n y społecznej, na ogólny iż wierzy chłopom a nie brak poszanowania władzy, działaczom i woli rozma- apelując o odnowę moral-wiać z rolnikami niż z przy ną. Negatywnie ocenił rolę wódcami ruchu chłopskie- CZKiOR jako alternatywne go. Zaapelował o jedność go ruchu związkowego na związku, podkreślając, że wsi, odcinając się od współ roizbijacka działalność nie pracy z tą organizacją, znajduje uznania na wsi. W czasie spotkania poru-

Wyjaśniając sytuację żyw szono również bieżące spra nościową, przywódcy zwią w y związku oraz aktualne zkowi zwracali uwagę na problemy rynku, (wok)

Punkt €€

„Punkt", znany dotych­czas jako almanach gdań­skich środowisk twórczych, zmienił nazwę — teraz za­miast almanachu mamy kwartalnik. Różnica pozornie niewielka, lecz tym sposo­bem czasopismo zyskało pro wo do systematycznych koh taktów z czytelnikami.

Nie ulega zmianie formu­ła pisma. Zgodnie z założe­niami przedstawia aktualne pasfs gdańskich środowisk twórczych. Tym razem dom i namtą jest teatr, ale teatr specjalny. No bo proszę: zapis dyskusji o gdańskiej inscenizacji „Dziadów", uzu pełniony replikami Danuty Szkop-Dqbrowskiej i Włodzi mierzą Cegłowskiego, próba opisu i zrozumienia przedsta wlenia „Balu w Operze", dokonana przez Władysła­wa Zawistowskiego; „Spra­wa Dantona" w ocenie Ma­riusza Wilka i Zbigniewa Majchrowskiego uwagi

między ostatnim numerem pisma a poprzedzającym go rewelacyjnym wydaniem spod znaku Sierpnia. „Punkt" trzynasty to swoisty komen­tarz i zarazem ciqg dalszy tamtego (patrz Waldemar J. Dąbrowski: „Model złożony — próba scenopisu sytuacyj nego" h „Teatr, życie, fik­cje" Ryszarda Majora), dla mnie — próba analizy me­chanizmu sierpniowych (i nie tytko) wydarzeń metodą nie wprost.

Jak by nie interpretować, wypowiedzi zamieszczone w ostatnim „Punkcie" ukła­dają się w interesujący wie |ogłoś na temat teatru żywe go.

Nie mniej ciekawie przed­stawia się zawartość stałego działu „W pierwszej oso­bie". Składają się nań wier­sze Andrzeja K. Waśkiewi-cza, Piotra Kołowa, Lothora Herbsta i Stanisława Esden-

„Kolędizie-nocce". I jeszcze Tempskiego oraz prozd Zbig Figur zmarłych wielki

tłum" czyli Ewa Graczyk o Wyspiańskim. Dzieła niezwyk łe, o nieprzemijającej aktu­alności (nawet „Kolęda-noc-ka", cokolwiek by się złego

o niej powiedziało). Nie jest to wszystko, co na temat teatru mówi trzynasty ..Punkt", lecz te właśnie wy powiedz i stanowią pomost

niewa Żak i ©wic za. Pod ty­mi intymnymi wyznaniami niejeden z czytelników mo­że podpisać się bez namy-

Tyrn razem uzupełnia tek­sty grafika i obrazy Ryszar­da Stryijca, objaśnione przez Kazimierza Nowosielskiego w „Alchemii wyobraźni".

<iO

12 października Dzień Wojska Polskiego

Lenino... początek drogi W dziejach naszego na­

rodu i polskiego orę­ża zapisano wiele wy

darzeń, których wymowa i siła oddziaływania na ludz­ką wyobraźnię jest znacz­nie większa, aniżeli ich pierwotne znaczenie mie­rzone w kategoriach doraź­nej skuteczności czy też po­litycznego rozgłosu. Jednym z takich wydarzeń upamięt­nionym w kalendarzu dzie­jowym jest również bitwa o nieprzemijającym znaczeniu, jaką w dniach 12 i 13 paź­dziernika 1943 roku stoczy­li w rejonie białoruskiej miej

dobrze przygotowaną do boju jednostkę.

15 lipca 1943 r. w 533 roczni-cę historycznej bitwy pod Grunwaldem, żołnierze I DP im. T. Kościuszki złożyli uro­czystą przysięgę wojskową. Z e wzruszeniem wypowiadali słowa, że „...do ostatniej krop li krwi, do ostatniego tchu walczyć będą o wyzwolenie ojczyzny...".

NA FRONT!

„warszawskoje »zosse'\ a póź­niej — gdy oddziały zbliżały się coraz bardziej do frontu — polnymi i leśnymi beedroia mi. Niezwykle cięśk! był tó marsz kontynuowany głównie pod osłoną nocy. Piechurzy pomagali artylersystom prze­prawiać działa i Cięikl sprzęt przez bagna i rzekł, saperzy budowali doraźne przeprawy...

PRZED BITWĄ 9 października oddziały

I DP dotarły w ostateczny rejon koncentracji przśd bit wq. Ześrodkowane zostały one w rejonie wyjściowym

Nie minęły jeszcze czte­ry miesiące od utworzenia I Dywizji, gdy 1 września 1943 r , w czwartą rocznicę tragicznego września 1939 r. gotowa już do boju jednost Ladiszcze, Zachwkłowo, Bu

usza Kościuszki. Ten pierw­szy, zwycięski bój polskich żołnierzy z hitlerowskim na­jeźdźcą ma wymowę sym­bolu.

W SIELCACH NAD OKĄ

W maju 1943 r. w Sielcach nad Oką, z inicjatywy po­stępowych i patriotycznych sił narodu, lewicy polskiej skupionych w Związku Pa­

ków tysięcy polskich żołn i rzy. Wyruszyli na szlak bo-

Edward Przewoźniak

jowy, który najkrótszą drogą cie wschodnim stała się miał ich growadzić do gra- faktem. W najbliższym eza-nic ojczystego kraju. „Na sie I DP miała. żłuzoWać was żołnierze czeka kraj u- na odcinku pod Lenino wy­męczony, czekają partyzan- czerpane walką jednostki ci.,. Czeka Warszawa!" — radzieckie, a organizacyjnie

podniecenie. Dochodziła godz. 6.00, gdy nagle niczym grom zagrzmiały setki dział artyleryjskich. Niszczycielski ogień runął na przeciwleg­ły brzeg Móerei. „Setk" wy­buchów rwały w strzępy ci­szę nadrzecznej doliny. Czer wone sztylety ognia szpiko­wały ziemię. Horyzont prze tłoniły dymy" — wspomina ten moment jeden z uczest­ników bitwy, żołnierz spod Lenino Henryk Kalinowski.

Zgodnie z rozkazem gen. Ber w pobliżu ' miejscówoiei i — i — — t — u 1 o., majora Bronisława Lachowi­

cza. O oznaczonej godzinie wzmaga się siła ognia. Roz­poznanie artyleryjskie wspar­te zostało teraz przejmują­cym jazgotem sławnych ra­dzieckich „katiusz". Do wtóru zagrały ciężkie haubice i moździerze. Oficerowie bata­lionu uporczywie wpatrują się we wskazówki zegarków. Jesz­cze trzydzieści minut. Jeszcze piętnaście... W pewnej chwili do okopów 2 i 3 komp.mii 1 batalionu wpadł mjr La­chowicz. „Kompania do natar­cia!" — krzyknął. •Żołnierze poszli do ataku jak huragan. Przedpole oko­pów zaro.ło się ludźmi szyb­ko niknącymi w słabym brza

łojewka. Tak więc obecność polskich oddziałów na tron

iribtów Polskich oraz. popar- powiedziała podczas pożeg- działać w składzie ' radziec- $ku rodzącego się dnia. poma ciu i czynnej pomocy rjzq-du radzieckiego rozpoczęło się formowanie pierwszej polskiej jednostki wojskowej — I Dywizji Piechoty im. Ta deusza - Kościuszki. Historycz ny komunikat o tym donio­słym wydarzeniu, apubliko-

nanio kościuszkowców prze- k ego frontu zachodniego, gając sobie wzajemnie, zabło-wodniczqca ZPP Wanda Wa Zadaniem tego frontu było t ^ y " Z silewska. wyjście nad rzekę Dniepr i forsowali rzekę i parli na-

Do 2 września bataliony uchwycenie przyczółków no przód, zalegli dopiero blisko

z r a r # wtoSto % przez Moskwę do Wiaźmy. nino, pod którym Niemcy nie na długo. Pada kolejna Początkowo przebywali tra-

wany 8 moja ^ 1943 r. w s ę n ; e tkniętą jeszcze krwa „Wolnej Polsce", w prasie radzieckiej i ogłoszony przez radio moskiewskie, lotem błyskawicy obiegł cały świat.

Na apel ZPP do Sielc ciąg­nęły ze wszystkich niemal zakątków Związku Radzieckie go setki i tysiące Polaków — młodych i starszych, męż­czyzn, a nawet kobiet. Po do-znanej goryczy klęski wrze­śniowej oraz ciężkich prze­życiach osobistych z okresu tułaczki, obóz sielecki stał się teraz dla nich małym skraw­kiem ziemi ojczystej. Przy­pomniały o tym biało-czerwo ne flagi łopocące na masz­tach, biały orzeł nad bramą wejściową do obozu, polska mowa i piosenki żołnierskie ćwiczących pododdziałów. Sos-

wq stopą wojny. Dopiero za Moskwą zaczął zmieniać się radykalnie otaczający ich krajobraz. Wokół — tam gdzie do niedawna tętniło jeszcze życie — rozciągały się ruiny i zgliszcza, spalona ziemia. W sercach żołnierzy budziła się jeszcze większa nienawiść do wroga, nara­stał duch bojowy i nieod­parta wola jak najszybsze­go spotkania się z hitlerow-

Iło 4 września wszystkie polskie oddziały dotarły do miejsca przeznaczenia. Tu, w rejonie Wiaźmy zapadły na­tychmiast w okoliczne lasy.

stawiali do tej pory zaciek­ły opór. To właśnie tu 2 października silny opór hi­tlerowców zatrzymał natar­cie radzieckiego korpusu kawalerii. Obrona niemiec-

komenda: .,Do ataku". Pod­oddziały batalionu rzucają się na przedni skraj obrony hi­tlerowskiej. Szturmują pierw-»*ą transzeję wroga, obrzuca­jąc g 0 granatami. W ruch idą iiouby karabinów i bag­nety, zwierają sit w waice

ka pod Letlino była obronq wręcz, impet natarcia cszoło-

S T j a s a « przed Dnieprem. Rzeka to feldmarszałek . von Kiuge i osłaniało ważna dla wroga gen. pik Henrici _ w rygo-««<« l.-munikae,N: Mohy. i % lew — Uf sza — Witebsk, za śmierci opuszczania blanow.sk. linią tą Zalegały już duże Niewiele vo jednak pomaga. < * » » » bagien Prypeci. S Z

Mimo niepowodzeń dowódz-

nowe, piaszczyste lasy nad% Natychmiast też przystąp ó-Oką szybko zaludniały żołnierzami w zielonych mun­durach i rogatywkach z pia stowskim orłem.

Podczas intensywnego szko­lenia cementowali sic w je­den, potężny organizm bojo­wy. Wtapiała się w serca pol­skich żołnierzy i stawała się własnością każdego z nich wi­ni j.a nowej Polskh i gotowość do walki o nią za cenę naj­wyższą. Ofiarny wysiłek szko­leniowy sprawił, że w stosun­kowo krótkim czasie dywizja przekształciła się w zwartą.

dalszego szkolenia. Wiaźmiańskie sosny skutecz­nie tłumiły chrzęst broni i tupot żołnierskich butów pra­wie 12-tysięcznej Dywizji, o-słaniając ćwiczących przed natarczywą obserwacją samo lotów wywiadowczych wroga, się marszu do rejonu koncen-

t w 0 r&dtieckit nie rezygno­wało z dalszych działań w tym rejonie. Działania zaczep ne na tym kierunku wyzna­czone zostały na l t paździer­nika. W działaniach o przeła­manie hitlerowskiej obrony ważna rola przypadła I DP im. T. Kościuszki, włąrzon*j w skład 3S armii gen. Gordo-

W nocy z « na 7 paźdzer nika, a więc jeszcze w ćza-

23 września pod wieczór, po zakończeniu ćwiczeń bojowych w pułkach, oddziały kościusz­kowskie wyruszyły w kierun­ku linii frontu, przebiegają­cej w odległości około 10 km. Ich marsz prowadził starym traktem zwanym po rosyjsku

t racji, dowódca Zygmunt Berling

mu idą kolejne bataliony DP. Rozszalał się zaciekiy i krwawy bój. Polacy szl. wciąż naprzód. Padali zab.c i ranni. Nic jednak nie było w stanie powstrzymać ich brawurowego szturmu. Zna mienne są słowa, jakie na te a temat wyraził gen. Gordow, telefonując do znajdującego się w schronie gen. Berlinga. Powiedział on wówczas: „Ge­nerale, gratuluję! Ja sporo czasu wojuję, ale tak.ego a-taku dawno już nie w.dzia-łem!». Natomiast ówczesny szef

i : n a I roi

1 h tia„i l i a 1 roku

rozpoczęło

h ° w a w c z e j u-

h i w r d z o dobrymi

\ ^dyplomowe-mm fcSsssfss 1 ha v c t u o puilau \ m°dernizac:ię

warunków ił 9tUr ° n o nowo c ze -n owoc ze-iv. ą • wartości 21 k , 13 Z r ealizowanych

^ < K h h t y t u -S\. s 6 f ^ 2 i s ł a w Brzo-

i ^-.VS t?n i e p o d z i Ę " m z a współ

v %%ał insygnia

sam wycina i klei kartki, — Zostały wystosowane innych schowków ludzi szych i niezamożnych kon-a przecież takie zakupy odpowiednie pisma do ma- starszych. A l e — jak już sumentach. Przyznam, że w powinno załatwiać się w czelników gmin, ale j a k do powiedziałem — trudno obecnej sytuacji zaopatrzę hurtowni. tychczas znikąd nie nade- jest dziś w handlu egzek- #iiowej, a i przy pogoni za

szła żadna odpowiedź. wować najbardziej nawet uzyskaniem obrotów, dość słuszne priorytety. Przy sceptycznie oceniam wszel-

— Wracając jeszcze do zakupach zbiorowych uda- kie poczynania w t e j ma-, . . . spraw zaopatrzeniowych. ł o n a m s j ę załatwić zezwo- terii...

gra i a a a s z e ^ Czy znalazło to wyraz a j e t 0 przecież nie wszyst- wiło nam 10 receptur ta-— Otóż w ramach adap- w środkach opieki spolecz- ^ nich obiadów, z których 7

— Proszę pana, skoro j e steśmy j u ż przy domach pomocy społecznej, to co

Dokończenie ze str. 1 — PCK wytypował już

mieszka w nich 2180 osób. tacji starych obiektów Zacznę chyba od tego, że służby zdrowia uzyska się ilość miejsc jest w tych 200 miejsc dla przewlekle

— Wśród wie lu ogniw zakwalifikowaliśmy do

07 1 A otr -QC+ iadnolr l l u o v jest, w v — i. w M w i U" JMISIjm uv»v silnym D»l.v —tv-: •-ĆI piacoweK, jest to jeana* d o m a c h ciągle r iewystar- chorych w obiektach po- ku ubiegłym wzrosły do zakłady pracy. Dziś po re- mlecznych, a ich cena nie sieć niekompletna i musi c z a j ą c a - N a d z i ś m a m y n i e szpitalnych w Wejherowie ~ - " " " ' ™ * ' być uzupełniona. Właściwie z a ł a t w i 0 n y c h grubo ponad i 70 miejsc w domu ren-

Tak, nakłady woje- łańcucha pomocy ludziom wprowadzenia. Obiady ser wódzkie z 53 min zł w ro- starszym dość si lnym były wowane będą w barach

J ubiegłym wzrosły do zakłady pracy. Dziś po re- mlecznych, a ich 1,5 min zł w roku bieżą- organizacji ruchu z wiązko przekroczy 25 zł. Będzie-

cym, ale i ta kwota, we- wego, ważnych dyskusjach my j e rozprowadzać w for tworzenie j e j ma sens w 700 podań. Ponadto 9 obiek cistów po ZOZ w Pruszczu dług' skromnych szacun- na "tematy zasadnicze, pro- mie abonamentów wśród Trójmieście. W grrunac tów to budynki bardzo sta Gdańskim. W ośrodku kolo ków, nie pokryje przewi- b lemy te jakby znikają z naszych podopiecznych. Z gdzie jest jeden lub dwa . . . . v j_:i_ i-~i~ . -re, najczęściej z początku nijnym Zapowiednik koło dywanych wydatków. Woje pola widzenia sklepy trudno w ogóle co- ^jeżącego stulecia i w y ma- Starogardu utworzony zo- woda zapewnił nas więc, biorstw. kolwiek wydzielać. W ogó- g a j ą C e ciągłych remontów, stanie dom pomocy społe- — * — u -„ . - , . — — — , dofinansuje potrzeby le wszelkie urzędowe prio- j e ^l i idzie o opał i zaopa- cznej na 100 miejsc, planu- opieki społecznej o dalsze rytety w handlu są edziś t r z e n i e z i m o w e , to sytua- je się też powiększenie li- n mim zł. . . . trudne do wyegzekwowa-

— Ja również mam takie Te'

c i a ni= w y g W d a ^ a , c z b y ^ c S S ™ V i « a d ^ gorzej. Dokonaliśmy prze- .i ż domach w

— Wszyscy w swoich do- glądów urządzeń grzew- Pelplinie, w Gdańsku-Oru _ _

S S K S S s & m S S S S = = ; = : =

przedsię- te j pomocy skorzysta ok. 800 osób.

— Z całą pewnością przedstawione formy pomo cy nie stanowią pełni ob­razu świadczeń s polecz nych, ale też z drugie j strony wiadomo, że są one tylko skromną częścią po­trzeb ludzi starszych i cho-

to prezydenci i naczelnicy gotować do zimy, zgroma- mniejszy niż na okres 3 wego domu pomocy w Ko- listopada wzrosną — jak

B H L S S 5 G < E ? E E H ^ E s S 5 3 E » S u S S s g A S u - 5 . - 2 S J S A f U Z S t B . n f S Ł P T W 5 S « S Ł

zja zostawia margines swo body działania. Tylko zro-

mogą margines ten wypel-- - nić działaniami, które tru­

ście! w podeszłym wieku i nia. Gorzej jest z domami gminach puste szkoły i in- Zdajemy sobie sprawę, że — Zobowiązania nałożył dne dni kryzysu uczynią chorych? w miastach. Jła przykład ne obiekty, jest również część przyznawanych zapo- też wojewoda na „Społem", znośniejszymi.

— W woj. gdańskim ma-ińy 17 takich domów, a

dom przy ul. Polanki musi decyzja wojewody, b y jsak- móg, w formie skromnych które zapewnić m a w swo-zaopatrywać się w mięso tywizować działalność w co prawda oszczędności, ich placówkach tanie posil w detalu.. Personel domu tym kierunku.. traf; nnH nnrliLC7.ki luh do ki. właśnie z mvśla o star-

Rozmawiała: ALEKSANDRA ŁOS

Gotowość do natarcia wyzna­czono na 11 października 1943 roku, godz. 2S.06. Początek natarcia — 1$ października godz. «.00.

Zadanie kościuszkowców by ło wyjątkowo trudne. Naprze ciw nich stał dobrze uzbrojo ny i wryty w ziemię wróg. Przyszło im działać w trud­nym terenie. Szczególną prze­szkodę stanowiła te* bagnista dolina rzeki Mierei, którą mieli forsować. NA linii na tarcia znajdowała się również

Jermaszkiew.cz tak później o cenił atak Polaków: „To by­ła pierwszorzędna dywizja. Pod gradem bomb i wściek­łym ogniem artyleryjskim poszczególne pododdziały śm a ło i zdecydowanie parły na­przód. Wszystkich polskich żołnierzy cechowała gwardyj ska pogarda śmierci, n'e kła­niali się kulom. Myślałem, że oglądam film, a nie praw­dziwy, krwawy bój!".

Brawurowy atak kościusz-silnie umocniona przez wro- kÓWCÓW złomat opór wroga

I H E r S f . ™ — ' " siłą ognia artylerii, Woni żarcie bronione miejscowości ppanc. i moździerzy. Trygubowa i Poizuchy.

PiEBWt7V * a i Wściekłość ogarnęła Niem-PłfeRWSZY BOJ ców, gdy dowiedzieli się, że

Noc poprzedzająca pierw- sukcesy te odnieśli Polacy, sze starcie z hitlerowcami Do akcji przeciw I DP włq-upłynęłd kościuszkowcom czone zostały samoloty bo­na wytężonej pracy przygo- jowe, nasilił się ogień arty-towawczej. Zajmowali pozy lerii. Pod koniec pierwszego cjc wyjściowe do a4cku, dnia walki nieprzyjaciel prze sposobili broń, poprawiali szedł do silnych k on trata-oporzqdzenie. Coraz mocniej ków. 13 października ataki kołatały im serca pod żoł- hitlerowców potęgowały się nierskimi bluzami. . Czujne coraz bardziej. Jednak nasi oczy obserwatorów wpatry- żołnierze nie oddali wrogo-wały się w przeciwległy wi pni piędzi krwawo zdo-brżeg Nferei. W uszach byt eg o terenu. Wręcz prze­brzmiał jeszcze wczorajszy ciwnie, parli nieustannie na-rozkaz dowódcy konpusu: przód, g-romiqc siły hitlerow „...Nadszedł wreszcie uprag »kie.

niony czas zmierzenia się z W ciqgu dwóch dni krwa Niemcami... Naprzód, dc wych i zaciętych walk od-Waliki, żołniertte I dywizji! działy I Dywizji" im. Tadeu-Przed nami wielki, święty sza Kościuszki w pełni zda-cel, na drodze śmiertelny ły swój pierwszy egzamin bo wróg! Po jego trupie drogo jowy. Bój pod Lenino za koń-do Polski!..." czył się pełnym sukcesem

Ranek 12 października bu żołnierzy Ludowego Wojska dfzirł $ ę nad N+i-ereją bardzo Polskiego. Walczyli chlubnie wolno. Bagniste prżedpóle i z honorem, wyrqbujqc żołnierskith okotpów otulała swym niespotykanym poświę nisko snująca się nad zie- ceniem i męstwem, a także miq mgła. W miarę prresu- obficie przelanq krwiq, pierw wania się wskazówek zegar sze metry dr cg i wiodącej ków, wśród żołnierzy rosło- do-ojczyzny.

Page 4: -J Przed Dniem światyWojska Polskiego Światowy KongresKobiet …bibliotekacyfrowa.eu/Content/46037/49944.pdf · zację „Tafkir Wal Hejira" (skrucha i święta wojna), która opowiada

D Z I E N N I K B A Ł T Y C K I 2 0 0 ( 1 1 3 1 6 ) 9 , 1 0 i 11 p a i d i i e r o i W 20O(

Co 160 dni

OKOŁO 1000 ryba­ków „Dtilmoru" z Gdyni na 74 nowo

czesnych jednostkach typu

B-22, B-418 i B-419 łowi

ryby na odległych łowis­

kach szelfu Oceanu Spo­

kojnego. Jest to giganty

czny akwen rozciągający

się od Kalifornii z m o

rzem Beringa włącznie.

Połowy naszych rybaków

w strefie, wód ekonomicz­

nie strzeżonych, a więc w

pasie 200 mil od brzegu

odbywają się zgodnie z

porozumieniem zawartym

między rządami Stanów

Zjednoczonych, Kanady

Polski.

korski" i Boeingiem 727-

200 towarzystwa ,,Hapag -'

Lloyd"s Lot z Vancouver

do Gdańska z lądowaniepi

w Montrealu dla uzupełnie

Spiętrzony ruch pasa­

żerski zakłócił normalną

pracę portu lotniczego.

Kierownik zmianowy „Lotu"

- Tomasz Maciejewski J

dwaj starsi dyżurni An~

Przeciętna dzienna wy

dajnoić na jednostkę lo

wczo wynosi przeszło 40

ton ryb, głównie morsz­

czuka i mintaja. Bazą ha

szej flotylli dalekomors­

kiej jest port kanadyjski

Vancouver. Regularnie co

160 dni załogi naszych

statków są zmieniane.. Dro

gę z odległego o około 11

tysięcy km Vancouver do

Gdańska rybacy odbywają

samolotami. W tym tygod

niu, w nocy ze środy na

czwartek, przybyły do

Gdańska załogi dwóch je

dnostek naszej flotylli sa­

molotem „Lotu" „Gen. Si

Fotografował: nia paliwa trwa około 15

godziń, w tym czas samć

go przelotu wynosi 11 go W . NieŻywińskt

dzin i 30 minut.

cłrzej Szczeciński i Lucjan

Chorzelski ledwo nadąża­

li z wykonaniem swoich

obowiązków natury formaI

nej i technicznej obsługi

portu. Trzeba wiedzieć, że

tego dnia i • nocy przez

port w Rębiechowie prze

winęło się' ponad 800 pa

sażerów, to jest 3-krotnie

więcej niż normalnie.

Współczuliśmy dzieciom

wyczekującym na> przyby-

• cie swoich tatusiów. .

Jan Paweł II o pracy

Obowiązek i źródło uprawnień

k | O W A e n c y k l i k a J a n a P a w ł a II L A B O R E M 1 % EXERCENS x d n i » 14 w r z e ś n i * 1981 r . m a *a

t e m a t p r o b l e m p r a c y l u d z k i e j . A l e m ó w i ą c * p r a c y Ojc iec Ś w i ę t y m ó w i p r z e d e w s z y s t k i m s czło­w i e k u . Bo praca j e s t wartośc ią s a m ą w sobie, a l e człowiek j e s t „ p o d s t a w ą wartośc i pracy". Praca j e s t także d o b r e m człowieka, g d y ż człowiek p r z e z pracę „urzeczywis tn ia s i e b i e " „sta je s i ę człowiek iem".

Pap ież s tw ierdza, ż e b ł ę d n e są p o g l ą d y , k t ó r e p o j ­m u j ą pracę j a k o „towar", a r o b o t n i k a j a k o a n o n i m o ­w ą „siłę roboczą". T a k s a m o b ł ę d e m j e s t p r z e c i w s t a ­w i a n i e s o b i e „ p r a c y " i „kapitału". W rzeczywistośc i i „kapitał*" j e s t t a k ż e s k u m u l o w a n ą n ieraz p r z e z poko» Jenia całe — pracą.

T o d la tego w n a u c e Kościoła o b o w i ą z u j e „zasada p i e r w s z e ń s t w a p r a c y p r z e d k a p i t a ł e m " Kapitał s a m j e s t „ o w o c e m p r a c y " i w i n i e n służyć d a l e j pracy.

T a k rzecz s t a w i a j ą c , J a n Paweł s tw ierdza, ż e t y l k o „ m o r a l n i e g o d n y m m o ż e b y ć t a k i u s t r ó j pracy, k t ó r y u s a m y c h p o d s t a w p r z e z w y c i ę ż a a n t y n o m i ę p r a c y i kapitału". Błąd rozdz ie len ia kap i tału 1 p r a c y n a z y w a

Jan Dobraczyński

.fan Paweł „błędem e k o n o m i z m u " Z d a n i e m papieża, błąd t e n w y n i k n ą ł n i e t y l e z f i l o z o f i i material isty*#-n e j , i l e z m a t e r i a l i z m u praktycznego, k t ó r y „wcześ­n i e j z a w a ż y ł n a t a k i m w ł a ś n i e n i e h u m a n i s t y c z n y m p o s t a w i e n i u tego p r o b l e m u , an iże l i f i l o z o f i c z n y s y s t e m m a t e r i a l i z m u " . T r a k t o w a n i e człowieka n i e j a k o „ p o d ­m i o t u p r a c y " i „ s p r a w c y procesu p r o d u k c j i " w y w o ł a ł słuszną etyczn ie r e a k c j ę społeczną.

Oczywiśc ie a n t y n o m i a kapitał — praca, t o a n t y n o ­m i a ludz i , r e p r e z e n t u j ą c y c h t e d w a po jęc ia . P u n k t e m zetknięcia i n t e r e s ó w o b u t y c h g r u p j e s t s p r a w a w ł a ­sności. Kościół s p r z e c i w i a s i ę w r ó w n y m s t o p n i u k o ­l e k t y w i z m o w i głoszonemu przez m a r k s i z m , j a k abso­l u t n e m u p r a w u posiadania, głoszonemu p r z e z l i bera­l i z m . „ T r a d y c j a chrześc i jańska n i g d y n i e p o d t r z y m y ­w a ł » tego p r a w a (tzn. p r a w a własnośc i — m o j a u w a ­ga) j a k o a b s o l u t n e j i n i e n a r u s z a l n e j zasady. „ P r a w o osobistego pos iadan ia podległe j e s t p r a w u p o w s z e c h ­n e g o ,używania. „Własność n a b y w a s i ę p r z e d e w s z y ­s t k i m p r z e z pracę, a b y służyła p r a c y " — I to j e s t „ je­d y n y p r a w o w i t y ty tuł" pos iadania. Własność m u s i słu­żyć.

W ostatnie j , p r a k t y c z n e j części e n c y k l i k i , p a p i e ż r a z jeszcze w r a c a d o s p r a w y o b o w i ą z k u pracy. Człowiek m u s i pracować, b o t a k i j e s t n a k a z Boży, p r a c a j e s t c z y n n i k i e m w y c h o w a n i a moralnego, j e s t n a k a z e m służenia s w e j rodz in ie, s w e m u n a r o d o w i , eałe j l u d z ­kości.

A l e praca j e s t także źródłem u p r a w n i e ń . Człowiek ż y j e z zapłaty z a s w ą pracę. Musi w i ę c o t r z y m y w a ć „godną zapłatę", c z y l i taką, k tóra w y s t a r c e a n a „ u t r z y m a n i e r o d z i n y " i „zabezpieczenie j e j przyszłoś­ci". Zwłaszcza — p o d k r e ś l a to szczególnie m o c n o J a n Paweł — chodz i o to, a b y m a t k a r o d z i n y posiadała w a r u n k i d l a spełn ian ia s w e g o n a j w a ż n i e j s z e g o o b o ­w i ą z k u , j a k i m j e s t w y c h o w y w a n i e dzieci. „ P r a w d z i w y a w a n s społeczny k o b i e t y w y m a g a t a k i e j s t r u k t u r y pracy, a b y k o b i e t a n i e m u s i a ł a z a ń płacić r e z y g n a c j ą z e s w e j s p e c y f i c z n e j odrębnośc i * « s z k o d ą d l a r ę ­d z i n y " .

Na s t raży i n t e r e s ó w l u d z i p r a c u j ą c y c h w i n n y stać z w i ą z k i z a w o d o w e , k t ó r e j e d n a k n i e m a j ą b y ć p a r ­t i a m i po l i tycznymi . Dzięki z w i ą z k o m p r a c o w n i k m u s i „nie ty lko w i ę c e j „mieć", a l e p r z e d e w s z y s t k i m h a r ­d z i e j „być", p e ł n i e j urzeczywistniać.,, s w e człowie­c z e ń s t w o " . „ Z w i ą z k i m a j ą p r a w o o d w o ł y w a ć *ie w p o ­trzeb ie d o s t r a j k u , s t r a j k j e d n a k pozosta je ś r o d k i e m ostatecznym". „Nie m o ż n a aro n a d u ż y w a ć , n i e m o ż n a zwłaszcza n a d u ż y w a ć go d l * r o z g r y w e k „pol i tycz­n y c h " .

J a n Paweł uzupełn ia s w o j ą n a u k ę w s k a z ó w k a m i , j a k m a j ą w y g l ą d a ć e l e m e n t y d u c h o w o ś c i pracy, p r z e z którą człowiek ^uczes tn iczy w d z i e l e s w e g o S t w ó r c y " Praca łączy s i ę z t r u d e m i człowiek, znosząc t r u d p r a c y w z j e d n o c z e n i u * J e z u s e m u k r z y ż o w a n y m , b i e ­r z e także w j a k i e j ś m i e r z e udział w d z i e l e o d k u p i e n i a .

P o w t a r z a j ą c zasady m o r a l n e , o b o w i ą z u j ą c e w nauce Kościoła i a k c e n t u j ą c j e d y n i * m o c n i e j w a l o r p r a c y j a k o dzieła człowieka powołanego d o w y k o n y w a n i a Bożego nakazu, przekształcania z iemi . J a n Paweł n i e w y s u w a przecież ż a d n y c h w ł a s n y c h p r o p o z y c j i z m i a n c z y r e f o r m społecznych. Kościół l i c z y s i ę z i s tn ie jącą rzeczywistością i p r a g n i e z m i e n i a ć n i e f o r m y . a l e w l e w a ć o d w i e c z n ą treść, która m ó w i o godności czło­w i e k a , w j u ż powstałe s t ruktury .

Demokracja dla rozwoj

Wminior.ym pięcioleciu w ZSRR wykonano po­nad 1300 programów

naukowych. Trudno określić ogromny wkład badań pod­stawowych, które stały się warunkiem sukcesu, W no­wym dziesięcioiecju do ba-dóń podstawowych przykła­da się również duże znacze­nie. W dziedzinie naiuk przy­rodniczych i technicznych da najważniejszych problemów zalicza się rozwój fizyki czą­stek elementarnych > jqtiffl atomowego, energetyki ją­drowej oraz stworzenie pod­staw energetyki termojądro­wej, a także doskonalenie metod przekształcona i prze ka żywa ma energii.

Z samej kolejności wyli­czenia tych tematów wypły­wa priorytet fizyki cząstek elemenlarnych tqdrc ato­mowego, co rv;e jest rzeczą przypadkową. Poszukiwanie źródeł wszechświata, cała nauka o mtkroświecie wy-w era ogromny stymulujący wpływ na rozwój nie tylko nauk przyrodniczych, ale w ele gatęz; techniki, prze­mysłu, rolnictwo.

Obecnie rozwija się gwał­townie energetyka atomowa. Oparto jest ona na bada­niach podstawowych jądra atomowego, prowadzonych już w latach dwudziestych i trzydziestych i, jak s ę wtedy wydawało, nie mających war tośc oraktycznej.

f izyka Jądrowa dostarczyła metalurgom, agi-tmombrn, geo­logom, budowniczym, leka­rzom itd. niezastąpionych po­mocników ~ radioaktywne izotopy. Poznanie cząstek ele­mentarnych wskazało ludzko­ści drogę do niewyczerpalnego źródła energii — syntezy ter» wio jądrowej dużo dało współ­czesnej fizyce ciał* Uałego, astrofizyce, optyce. biologii, IJ podstaw' rozwoju elektroni­ki półprzewodnikowej 1 kwan­towej leżą rezultaty i wyo­brażenia. które otrzymano i sformułowano w wyniku ba­dań naft atomowa strukturą substancji.

Głównym narzędziem- j e j po-wiania sa akceleratory czą-

ste* naładowanych, które Ma­ja riłiie Znaczenie we Współ­czesnej fizyce jądra atomowe­go i cząstek elementarnych. XV toku rozwoju różnych me-tod przyspieszania zbudowano akceleratory protonów, elek­tronów, fetonów, mezonów ftd.. które zaczęły być stoso­wane w badaniach praktycz­nych; w biologii, chemii, me­dycynie. Obecnie akceleratory *a coraz szerzej wykorzysty­wane w analizie rzadko wy stępujących rud, defektosko­pii, w radiacyjnych procesach technologicznych.

Sukcesy osiągnięte w ftayce wysokich energii stały się bodźcem do rozwoju, wyda­wałoby się, odległych od niej dziedzin eatiUt i techniki —

CIESZY m n i e — p i ­s z e R y s z a r d S templo w s k i w t y g o d n i k u „Li

t e r a t u r a " — oświadczenie I s e k r e t a r z a K C PZPR, że ,-demokracja n i e j e s t ge­s t e m władzy w o b e c społe­czeństwa, lecz w i e l k ą i r o s nącą potrzebą soc ja l izmu" . D y s k u t u j m y zatem o t y c h potrzebach, r e a l i z u j m y t e pot rzeby" .

A j a k i e to są t e potrze­b y ? S a m o zapełnienie g a r n k a , a w r a z % r o z w o j e m e k o nomiczinym — lodówki, n a s tąpnie — czegoś jeszcze? P i e r w s z ą potrzebą soc ja l i z m u jest, właśnie d e m o k r a ­c j a , g d y ż b e z n i e j — co d o ś w i a d c z a m y dziś t a k t r a g i ­cznie — n i e będzie w g a r n k u , a potem w lodówce. K r y z y s , przec iw k t ó r e m u t a k ostro podniosła głos protes tu k l a s a robotnicza, n i e miał za przyczynę Wo­l u n t a r y z m u l u b też znako­mitego r o z k w i t u b i u r o k r a ­tyzmu* a l e w o l u n t a r y z m i b i u r o k r a c j a b y ł y s k u t ­k i e m b r a k u demokrac j i . T o też nic dziwnego, ż e w t e j j e d n e j s p r a w i e t a k s z y b k o został uzgodniony pogląd całego narodu, i nic dziw­nego. że t e n pogląd — w r o k p o s i e r p n i u 80 — w y ­r a ż a s i ę dążeniem do połą czenia, zgodnie z n a j ż y w o t n i e j s z y m i interesami naro­d o w y m i . d w ó c h w i e l k i c h r>rocesów his torycznych: s o c j a l i z m u i demokrac j i . Śc i ś le j zaś m ó w i ą c — d e ­m o k r a c j i w s f e r z e dalsze­g o upodmiotowienia naro­d u . t j . w tak ich dziedzi­nach j a k : władza — o b y ­w a t e l . równość wobec p r a w a . samorządność, g d y ż t r z e b a z a w s z e przypominać, że n a początku p o l s k i e j r e w o łucji soc ja l i s tyczne j w 45 roku, poprzez zniesienie k l a s i uspołecznienie środ­k ó w p r o d u k c j i zostały nod tę n o w ą d e m o k r a c j ę poło żone n a j w a ż n i e j s z e f u n d a ­m e n t y . Soc ja l izm — j a k w y k a ­zało po l sk ie doświadczenie — nie może n a t y m dziele poprzestać, m u s i s ię r o z w i jać, a pogląd, ż e soc ja­l izm r o z w i j a s i ę pbprzez w z r o s t s a m e g o uprzemysło Wdemia, n a l e ż y odrzucić i u-w a z a ć z a w u l g a r y z a c j ę . S o c ja l izm m W I r o z w i j a ć i i ę . a r o z w i j a ć s ię b ę d z i e t y l ­k o w t e d y , jeżeli 1 bę-dzie k o n sekwenfcme i b e z ż a d n y c h w ą t p l i w o ś c i rea l izować n a j ważnie j szą k o l e j n ą s w o j ą potrzebę: demokrac ję . , Nie może b y ć t a k , ż e s o c j a ­lizm i d e m o k r a c j a t o j a k b y o d p y c h a j ą c e s ię ciała, j a k b y rzekomo p r z e c i w s t a w n e s ę b i e idee. •

Dziś — z a s t a n a w i a j ą c s ię właśnie n a d demokrac ją j a k o kole jną w i e l k ą potrzebą socjal izmu —: t rzeba w y r a ­źnie powiedzieć, że p r a k t y k o w a n a w latach s iedem­dzies iątych (wcześnie j­szych także) idea d e m o k r a c j i soc ja l i s tyczne j służyła d o s t w a r z a n i a róż>nych po-

rxiych krajach otrzymano wo<ż:ne wyniki potwierdzają­ce, że fizyka wysokich ener­gii anajdoje $ię w takim punkcie rozwoju, że możne oczekiwać szybkiego postępu w badaniach nad budowo materii. Dlatego wfaśnie te­raz potrzebne są jeszcze po-iężniejsze' akceleratory czą­stek, które mogłyby znaleźć zastosowanie w badaniach budowy otaczającego nos świata. W Związku Radziec kim podjęto uchwałę o stworzeniu no bazie Instytu­tu Wysokich Energii całego

zorów i w m a w i a n i a społe­czeństwu, ż e t a właśnie w e r s j a j e s t p r a w d z i w i e w e r s j ą soc ja l i s tyczną. ' A l e naród wiedział, ż e w t e j w e r s j i n i e j e s t podmiotem, a j e g o w p ł y w — chociażby poprzez KSR, r a d y n a r a d o w e — n a b i e g s p r a w p u b l i cznych był m i n i m a l n y i o -graniczariy do f i r m o w a n i a d e c y z j i rozbudowanego a-p a r a t u b iurokratycznego. Z j a k i m ż sceptycyzmem, je­żeli n i e z da leko i d ą c y m k r y t y c y z m e m , były p r z y j ę t e w - la tach siedemdziesią t y c h p r ó b y uruchomienia dwóch w a ż n y c h ins ty tuc j i : s a m o r z ą d u mieszkańców i komite tów kontroli p r z y r a d a c h narodowych. Lecz samorząd mieszkańców

t y c h i n a w e t z par t i i p ro f . d r A n d r z e j B u r d a w no­w y m t y g o d n i k u „Życie P a r t i i " — to d y s k u s j a ; d o d a j m y — d e m o k r a c j a to p r z e d e w s z y s t k i m kontro la" . T ę formułę nrof. d r A n -r z e j B u r d a w y w o d z i w p r o s t o d Włodzimierza Lenina, k t ó r y pisał, że skuteczna kontrola n a d a p a r a t e m p a ń s t w ó w y m j e s t m o ż l i w a t y l k o w ó w c z a s , jeżeli »,masy 0 w s z y s t k i m wiedzą, o w s z y s t k i m mogą w y d a ć s a d 1 w s z y s t k o czynią ś w i a d o ­m i e " . A n a X I Zjeździe RKP(b) Lenin mówił — c o przypomina w s w o i c h w v w o d a c h r>od c h a r a k t e r y s t y ­cznym tytułem „Bez -demo k r a cji. n i e m a p r a w o r z ą d ­ności" prof . B u r d a — „Jes

Stefan Kurecki

miał sadzić k w i a t k i , a l b o s p r z ą t a ć za dozorców i d l a tego t e n s a m o r z ą d miesz­

k a ń c ó w w t a k i e j w e r s j i n i e mógł zapobiec r u i n i e w dziedzinie b u d o w n i c t w a mieszkaniowego. Komitety kontroli pozostały n a pa­pierze, chociaż gospodarka te renowa t a k b a r d z o po­trzebowała r z e c z y w i s t e j o -b y w a t e l s k i e j kontrol i .

Z f u n k c j i kontro lnych n i e w y w i ą z a ł s ię również S e j m l a t s iedemdzies iąt tych, a l b o w i e m to b e z j e ­g o wiedzy, za j e g o plecami, doszło d o zadłużenia kt*a-j u n a tak, m o n s t r u a l n a su­m ę dolarów. G d y b y S e j m miał możliwości kontroli, n i e doszłoby d o podjęcia t a k w i e l u i n w e s t y c j i — podręcznikowych w r ę c z niewypałów, n i e doszłoby do r o z b u d o w y i n f r a s t r u k t u r y p r z e m y s ł o w e j . kosztem s topy życ iowej , a t a k ż e n i e doszłoby do unicestwienia p o l s k i e j m y ś l i n a u k o w e j i technicznej.

D EMOKRACJA, j a k to d z i s i a j s ię chętnie n o w t a r z a — pisze w y ­

k l ę t y z życia n a u k o w e g o w latach s iedemdzies ią-

t e ś m y przecież t y l k o k r o ­plą w m o r z u m a s ludo­w y c h . toteż rządzić może­m y jedynie wówczas , g d v t r a f n i e w y r a ż a m y to, co lud sobie u ś w i a d a m i a . W p r z e c i w n y m r a z i e p a r t i a ko munis tyczna nie bedzie przewodzić oroletar iatowi, proletar ia t n ie będzie p r z e wodzić m a s o m i cała m a ­szyna się rozleci".

Z t y c h przes t róg t r z e b a w y c i ą g a ć p r a k t y c z n e w n i o sk i . co też właśn ie się dzie je. Oczywiście nie żywioło wo, n i e w , sposób n a i w n y , a l e w sposób kontro lowa­ny. Nasze demokratyczne przekształcenia sięgnęły dwóch dziedzin: d y s k u s j i i kontroli w zakładach p r z e myś lowych. T e m u właśnie służą t rzy, z całego o g r o m ­nego pakietu, u s t a w y — j a k to określił p remier J a r u ­zelski — o b y w a t e l s k i e : u -s t a w a o cenzurze, a t e r a z u s t a w y o przedsiębic w a c h i o samorządzie. Za nimi oójdą dalsze — t o j u ż nie W e g a ż a d n e j w ą t ­pliwości.

Czyli p r a k t y c y czynamy łączyć ^ d e m o k r a c j ą , z a # d o w a ć t a k i war^ zapobiegałby ™ niom i k t ó r y odPj n a r o d o w e j specP s k i e j . W t e j jedoj w r o k p o prote* robotniczej, muS"! w i ć demokrac ję s t a n a w i a j ą c s i ę / nicami. a l e nad (

w a r i a n t e m , a b y ^ "cja służyła ro®^ c ja l izmu. I w te, w e j d l a n a s spr s i m y s ię porov&

JE S T o c z y j czą zrozu" ten wielki

torvcznym zn^Ę dalszych losów < proces nie może , w a ć łagodnie. T» s c y j a k j e d e n t u j ą tezę o d e n m k o . w i e l k i e j VQ\. c ja l izmu. ni^ znikną konfl i iWy tle. P r a k t y k a 36 1 k c jonowaniu s t w a n i e ty lko , ła j a k i e ś tam r j d e m o k r a t y c z n e , s

o l i w i e u k s z t a ł t o e w n ą f i l o z o f u j w i e l u ludzi, k t ^ k r a c j ę z a w s z e ^ ż a ć za s y s t e m jjx, c y s p r a w n o ś ć dz k r a j u dziś k r a z f d e m o k r a c j a p o ^ J c e j czasu. A l e \ inne: demokraci fektywmie j sza . » • -A Dojmowana — 1

d r u g i m haś le c j e służącą ci^iizm-u mamy r

są?

Odpowiedź * jest jedna: m a ^ ' czywiście z 0 , s t a ^ ne z gry te e l e ^ r e należą do .1 socjalistyczinej Wyeliminowanie tych s i l będzi e

właśnie budow3 ( | 1

demokrac j i , k t#* n a s wszys tk ich ^

K: w "fl dl

n ś v e|i>!k

Jt ni

K i i

I ;v to, ł» Sit

& Ch 9 >ji KtHifc N d

P'SQf j

osiągnięcia na «I

p w

& loiitr hi6$k

r Y m

P OD tym tytułem raar-począł s i t nowy cykl wykładów zorganizowa ny prie/ Gdańskie To­

warzystwo Naukowe przy współpracy * Wszechnica HAN ora» Oddalałem PAN w Gdańsku.

Wykłady połączone z dysku­s j a posiadają charakter otwar­t y dla wszystkich zaintereso wanycli i są wygłaszane prze* wybitnych specjalistów, repre­zentujących środowiska nauko­we Wybrzeża gdańskiego-. War szawy. Lodzi i Poznania. Każ­dy uczony przedstawi własne osiągnięcia oraz odkrycia w nauce polskiej i światowej.

Z zakresu nauk społecznych i humanistycznych wysłucha­liśmy dnia 2 bm. inauguracyj­nego wykładu dr. Andrzeja Zakrzewskiego r Instytutu Hi­storii Ruchu I udowego, sekre­tarza generalnego Polskiego Towarzystwa Historycznego pi. „Wincenty Witos". Niezwykle interesująco została przedsta­wiona sylwetka najwybitniej­szego przywódcy niez; eżnego ruchu ludowego w Polsce.

zmarłego w październiku 1945 roku. Prof. dr hab. Jerzy Kumał z Instytutu Ekonomiki. Organizacji i Zarządzania UMCS w lublinie oraz wice­prezes Towarzystwa Naukowe­go Organizacji i Kierownictwa dnia 16, ie. bedzie mówił nt „Integracji i dezintegracji w procesach kierowania zespoła­mi ludzkimi". Jest to temat szczególnie istotny w obecnej dobie, kiedy napotykamy na tak iłuże trudności w zarzą­dzaniu gospodarka narodowa. Prof. dr hab. Stanisław Mos­sakowski, dyrektor Instytutu Sztuki PAN, wygłosi dnia 3ii. 16. wykład pu ..Sztuka jako świadectwo czasu". Świetny znawca dziejów sztuki polskiej t europejskiej, posiadający dar pięknego przekazywania głębo­kich treści myśli i ducha ludz­kiego. niewątpliwie zaintere­suje szerokie kręgi społeczeó-

l>or. dr hab. Jadwiga Ku­charska z Katedry Etnografii Uniwersytetu Łódzkiego w dniu 13. 11. bedzie mówiła o etnograficznych badaniach m

Przede wszystkim — ze stworzeniem elektrornogne-5Ów nodprzewodnikowych. Proponuje się, żeby ich cew ki wykonać z przewodu nic bowo - tytanowego śred­nicy 0,85 mm, składającego się z prawie 3000 żył o średnicy 10 mikronów. Po­trzebny będzie również po­tężny, rozgałęziony system chłodzenia dla ochro­ny d-ziałania magnesu nad przewodnikowego. Dużo pracy będzie wymagało stworzenie systemu kierowa­nia kompleksem, który bę-

Do źródeł wszechświata elektroniki I radiotechniki,

prac * za kr e* u nadprzewod­nictwa, do stworzeni* zyjnych urządzeń elektrome­chanicznych itd.

Opracowani* akceleratorów sttało się samodzielna galęzia nauki l techniki. <idy «tpojrzy-my na przebyta drogę, n*o*e• my * pełnym przekonaniem powiedzieć, że radzieckiej aau re i technice należy przyznać pierwszeństwa opracowania teorii, rozwiązań iałynłeryj. no-konatr ukterskich.

W 1949 1957 roku w Związku Radzieckim zbudowano pierwsze

największe w świecie ckęe-feraiory protonów, które Ste­fy się podstawowymi urzą­dzeniom i międzynarodowego centrum fizycznego krajów socjalistycznych w podmos­kiewskim mieście Dubnie — Zjednoczonego Instytutu Ba­dań Jądrowych. W 1967 roku w Instytucie Fizyki Wysokich Energii Państwowego Komite tu d*. Wykorzystania Energii Atomowej ZSRR (podmos­kiewska wioska Arotwino) u-ruchomiono największy w tym czasie akcelerator pro­tonów, nadający im energię 70 mld ełetidronowoK. Dzięki badaniom w Dubnie i Prot-wino, na akceleratorach w

kompleksu (UNK) służące­go d-o , uzyskiwania energii cząstek w wysokości 3000 mld elektronowolt, to zna­czy kłkakrotnie podwyższają­cego moc największych no świecie akceleratorów,

Cu t<i będzie srs kompleks? W tunelu <i średnicy $ m i długości około M km roz­mieszczone zostaną dwa przy­spieszające pierścienie. W pierwszym * nich, nadają­cym protonom energie od do 4l8-n4ł mld elektronowolt. hę dą .,pracowały" zwykłe lub, jak mówią fizycy, cieplne elek-iromagneey. W drugim pierści* niu, gdzie energia cząstek bę­dzie osiągała 'temu mld elektro nowoll — elektromagnesy nad przewodnikowe i przewodem wykonanym **e w;topu nio&o-* » - tytanowego, ochładzanego ciekłym helem.

Zastosowani* n adprzew odni ka sprawi, *e elektromagne­tyczny system drugiego pier­ścienia będzie znaczniej i bar dziej spoisty i oszczędny * punktu widzenia zapotrzebo­wania tia energię elektrycz­ną, ponieważ nadprzewodnik eliminuje j e j straty,

JEST całkowicie zrozu­miałe, że zbudowa­nie systemu UNK

związane jest z cyklem niez będnyeh badań, skompliko­wanych opracowań i doś­wiadczeń na modelach.

dzie się składa! z dziesiąt­ków mini — i setek mikro — ' komputerów oraz ze specjalnego trzeciego pierś­cienia umieszczonego w tym tunelu w celu prowadzę nią badań eksperymental­nych przy wykorzystaniu strumieni cząstek biegną­cych w przeciwnym kierun­ku.

Opracowanie wszystkich sy­stemów UNK będzie realizo­wane na poziomie najnowo­cześniejszej techniki przy wy­korzystaniu najnowszych tech nologii. Zastosowanie wyni­ków tych opracowań w in­nych gałęziach gospodarki na­rodowej może dać znaczny efekt ekonomiczny. Najwięk­sze zainteresowanie wzbudzają tworzone dla UNK urządzenia chłodzące, technologia wyko­nywania magnesów nadprze.-wodnikowych, radiotechni­ka, elektronika, urządzenia próiniowe, automatyczne pro­gramatory 1 sterowanie pro-gramowe przy pomocy kompu

Już pierwsze doniesienia naukowców radzieckich o pro jekcie UNK wywołały duże zainteresowanie wśród fizy­ków wielu krajów. W ciągu całej swojej działalności In­stytut Wysokich Energii ściś­le współpracuje ze Zjednocz» nym Instytutem Badań Jądro wych, przeznaczając dla jego badaczy 30 proc. czasu pracy swoich akceleratorów.

UNK zapewni fizykom n.i wiele lat możliwości badań ńad właściwościami materii. Między innymi pozwoli na utrzymanie ważnej ekspery­mentalnej informacji o budo­wie cząstek elementarnych, po może w poszukiwaniach czą­stek podstawowych, o istnie­niu których nauka posiada o-becnie tylko pośrednie dane Niezastąpioną pomoc przvnie sie UNK przy określeniu związków pomiędzy różnorod­nymi typami oddziaływaj przy wyjaśniania natury sił działających na bardzo ma­łych odległościach. Niewyklu­czone. te w nowej, na razie niedostępnej dziedzinie badań fizycy spotkają sie ze zjawis kami. o których istnieniu nie mają dzisiaj pojęcia.

POD koniec 1980 roku w Protwino odbyło się 39 posiedzenie Stałej Ko­

misji RWPG ds. Współpra­cy w , Dziedzinie Wykorzy­stania Energii Atomowej celach pokojowych. Jego uczestnicy zapoznali się z badaniami Instytutu Fizyki Wysokich Energii. Rrofe-sor Lew Soło w jo w, dyrek­tor instytutu, i jego współ­pracownicy — profesor W i k ­tor Jar ba i • profesor Ki-yłł Mymrtiiikow poinformował: o projekcie przyszłego UNK.

Przedstawiciele zaintere­sowanych krojów RWPG przeprowadzili konsultacje na temat możliwości uoziofu w budowie tego kompleksu i wyrozih gotowość kontyouo-nia^prac w zakresie uściś­lenia warunków ewentualnej współpracy. Niewątpliwie

, przyspieszyłaby ona pow­stanie tej jeszcze jednej po tężnej bazy eksperymental­nej, która pozwoliłaby nauko­wcom ZSRR i innych kra­jów socjalistycznych na kon tynuowanie wyprawy do źródeł wszechświata na co­raz wyższym poziomie nau­kowo - technicznym.

A . Żukowski]

Kaszubach. Poru<*t blematyke hadaWCj, stawi dotychczas®

"»S,U8*, resuje wszystkie» .g rym bliska jest % i mmmm zapraszamy ezion*j pracowników Zrff szubsko-Pomorski%

Unia 20. U K»s. prezesa Polskie!, Nauk prof. dr. dra Gieysztora, ub. roku na świ»1., Kresie Historyków j cie prezesem Mie" J Unii Nauk Histor?^ bitny uczony wY* szczególnie akrua'% ne.l dobie nas*A < Pt. Współczesnośćj storii". Prof. dr sław Zalewski i ' storii Gdańska I , ryckich Instyttt* i PAN dnia r,. 1K, wykładzie prób'*.) druku w insureK jd kowskiej i w P»*! padowym. Profes j i

%

stopad owemu. redaktorem i % świetnej monoj ' ; ł l ^ powstaniu, która J w br. i bardzo y nęła z półek k 4 %

Wykłady z * ' l f j społecznych t huiy # zakończy jipotkanj,^ hab. Stefanem Z»"/ stytutu Filologii V wersytetu Odańs»^ nały znawca *v° J polskiego i euroT»^) głosi dnia t r r " Pt. „Opis ziem V torty w literatur*.]! vi e j " . Wykład W j< dzić zainteresoW»j£ti wśród profesjoiiłlJ młodzieży a K a<1 średnich, ale « * / temu jest blis*Li większej iwieto*"^ kpolitej.

Wybitnym Pr* {F nauk ścisłych je*'»!; czy wisty PAN. % Maciej Wiewiórka lista i zakresu > organicznej be®, przyszłości. Veio*,d hm., a wiec w » / , tek, przedstawi £1/ mii kwasów niik' ,< dzimy, że npotK» J sorem Wiewióro*'v# resuje przede nych reprezentah^ miernych i biol»* młodzież student ^ wicielem nauk P V bedzie rioe. dr gner z Instytut»^ Morskiej i Trop»»/ na specjalistka * >,

ffi pt. „Roli stawon (# przestrzenianiu

.mat niewątpliwi' tuałny wzbudzi teresowanie.

Prof. dr bab. v y , gustowski z l n « " A 8U.11UWSKI z *»"*• Pj fii Uniwersytetu przewodniczący Nauk o Ziemi znawca g e o m o r i y rza, dnia «i wykład pt. „Pro» t darowania ZułaW ' / dący inicjatoren t \\ współautorem oB"|jii>. grafii interdyscyP. \r ławy Wiślane". wentnie zmierza. I, zrealizowany P ' ' " j/ , SU&ŁuSS; Europie środkoW*^,

go Towarzystw-" przy ul. Grodź' dżinie 18.

ANDRZEJ - , • sekretarz ren et*)? f

Towarzystw*

l

S

1

Page 5: -J Przed Dniem światyWojska Polskiego Światowy KongresKobiet …bibliotekacyfrowa.eu/Content/46037/49944.pdf · zację „Tafkir Wal Hejira" (skrucha i święta wojna), która opowiada

Si 0 0 1 3 1 6 ) 9, 1 0 i 1 1 p a ź d z i e r n i k a 1 9 3 1 r . D Z I E N N I K B A Ł T Y C K I 5

I

IJ tycz® zyć * zacg

w a r j r

- o * ; s S >rot« mus iCfe Sti 1

s roaufl"

•czyfl roain" e lk l j % ó w # noże1

n d $ =$.

: t a ^

1

1 rozr

latf1?' sta**,

, jH

; i tnie dzi«

Jarosław Kroplewski

Jesień Liliowa wiecha chryzantemy jak wiejska strzecha w krwawym zachodzie słońca żółć zakurzonazmieszana z granatem nieba w welonie hukanie sowy niesie się od zagajnika po strzechą w jesiennej rdzy pod wielkim wozem pod ob/okami skąpanymi w złocie pod gacka skrzydłom! nad myszą, która skrobie sztachety w płocie liliowa wiecha więdnie na grobie.

PRAWDZIE Arnbrose Bierce rozpoczął swo ją karierę literacką

długo przed przyjściem r świat dzisiejszych ezy-el|>ików, lecz w żadnym ra-

nie można powiedzieć, J jego opowieści niesamo-v! łe trącą dziś myszką. yrecz przeciwnie — na tle BNżek tego gatunku, pre­miowanych przez krakow-*ie Wydawnictwo Literac-"f jawią się całkiem ińte-e$ujqco. Tak przynajmniej *e>ba ocenić ostatnio wyda-

, V tomik opowiadań — „Czy 9 mogło zdarzyć?"

czym polega atrakcyj­n o opowiadań Bierce'a?

0 r r i i jam, sprawę nietypo-Vch realiów — miejscem

9 >ii jest Dziki Zachód 1

^•'ifornia- drugiej połowy I^Udżiestego wieku, pomi-, zalety czysto warszta-

choć daj Boże innym Pl^rzom (przynajmniej tym, ,'orzy uprawiają „czarną li-.6raturę") takie umiejętno-C i w zakresie języka i kom

J°*ycji. Atrakcyjny jest prze V „ 6 wszystkim świat, jaki

o v ^ „ i , i^ C e stworzył: świat, w '<*ym nic nie ginie, w któ-lct&r». . . . . . . . . I

ich ^ zdarzenia i osoby raz Qistniałe,- istnieć będą w 'fskończoność przed ocza-

I u1 coraz to nowych świad

m l ' ŚM

powtarzalności. Czas, który powinien unicestwić wszyst­ko, co odchodzi z rzeczywi­stości, odsuwa to tylko i gromadzi w innej warstwie tej rzeczywistości, pozwala­jąc na stałe powroty w świat żyjących.

i nie ma wybrańców, któ­rzy mogą uniknąć spotkania z grozą przeszłości, bo nie ma reguł, które by rządziły jej powrotami. Częściej wprawdzie przytrafia się to tym, którzy choćby w naj­mniejszym stopniu związani są z osobami, zdarzeniom bądź przedmiotami miniony­mi, ale wystarczy byle zbież ność miejsca lub godziny, by przerwana została i tak krucha bariera między „jest" o „było" i zupełnie obcy człowiek znajduje się nagle w centrum widmowej przeszłości. Choć opowieści niesamowite czytamy zaw­sze z przymrużeniem oka, trudno nie zadumać się przez chwilę nad Bierce'a koncepcją naszego istnienia i nie odpowiedzieć twier­dząco na tytułowe pytanie.

JOLANTA C Z Y Ż

H wciqgajqc ich tym sa-w komicznq karuzelę

Ambrese Bierce: „C*y to się mogło zdarzyć?". Wydaw­nictwo Literackie, Kraków 19*1, str. 124. cena tS t\.

POWITAŁY nos w Helsinkach dwie sytuacje, które nie miały się już potem powtórzyć: po

pierwsze piękna pogodo, a po drugie nieprzyjemności celne* Grupa polskich grat-ków, która w sierpniu i wrześniu spędzała trzy ty­godnie na fińsko — polskim plenerze w Uloppie na Ruis salo pod Turku nie zaznało już potem uroków fińskiego lata. Celncy zaś dużo zużyli trudu, aby zrozumieć (w czym dopomógł im pfzybyły po polsk ch gości prezes Zwiq zku Artystów Plastyków w Tur ku Jorma Jaokkola), że wwo­żący do Finlandii swoje prace artyści nie mają nic wspól­nego z domokrążcami pol­skim, wtykającymi naiwnym ludziom kicze, którzy to do-mokrqżcy zdołali już nadszar pać dobre imię przybyszów z Polski w tym kraju. Kiedy się te nieporozumie nio defin tywme wyjaśnHy atmosfera wokół polskich ar­tystów stała się tak życzliwa i ciepła, że wynagrodziła i pierwsze trudności i kaprysy pogody, na które zresztą noj lepszym lekarstwem była wspomniana fińska sauna, po łożona tuż obok starego drewnianego dworku na wys pie, w pobliżu szlaku pramo wego z Turku do Szwecji.

Uczestnicy tego pleneru wykę rzystywali wszystkie możliwo­ści, aby zapoznać się w czasie swojego pobytu z obyczajo­wym i artystycznym klimatem Finlandii. Turku uznać można za serce Finlandii pod pewny roi względami w większym stopniu niż Helsinki. Miasto ma charakter wybitnie porto­w y 1 przybysz z Gdańska szyb ko czuje się tu jak u siebie; jest ono wielkim centrum stocznio wym, pracującym zresztą na zamówienia przede wszystkim radzieckie. Jedno z przejść przez przecinającą miasto rze kę Aurę przypomina nasz dawny gdański prom, upamięt niony tragicznym wypadkiem sprzed kilku lat, hala targo­wa architektonicznie (ale tyl­ko nod tym względem!) przy pominą naszą gdańską, a przy jednym z rzecznych na­brzeży stoi przycumowana f re gata Suomen — Joutsen, rów­nie* biała i pełna gracji jak nasz gdyński „Dar Pomorza", po dzień dzisiejszy zresztą służąca jako szkolny statek marynarki handlowej.

OGÓLNIE jednak biorqc architektura miasta jest inna od naszej:

nowoczesna, śmielsza w sty­lu, tworzona z większym roz-

machem i — co tu ukrywać — pękniejszo. Zabytki archi tektury natomiast świadczą o przynależności Turku me do wspaniałego środkowo -europejskiego gotyku, ani też nie do tego unikatowego flamandzkiego renesansu, który nadał staremu Gdańsko w; unikatowy w świece cha

ale pracująca w tym mieście celulozownia jest jednak roz-steweą zatrucia i dysonansem w harmonijnie na o^ół uksz­tałtowanym pejzażu.

ARCHITEKTURA ©czywi ście jest tą dziedziną sztuki, o której myśli

się przede wszystkim, kiedy próbuje się określić miejsce i wkład Finlandii w życie i

Barbara Madajczyk

rakter, lecz do owych skrom nych portów Północy; wiek XIX odcisnął na Turku wyraź nie znamię architektoniczne­go powinowactwa z ówczes­nym Petersburgiem, zwłasz­cza w budownictwie komunał nym, a znów zabytk1 fińskiej ludowej architektury drewnia nej pieczołowicie utrzymy­wane nawet w centrum mia sto, wskazują źródło inspi­racji, które w poważnej mie­rze wpłynęło na drewniane budownictwo północno - za­chodniej Rosji. Szczególnie silnych przeżyć dostarcza w tym względzie skansen, po­łożony blisko nowoczesnego centrum,' najbardziej żywy spośród skansenów, jakie istnieją w Europie, po pro­stu żyjący do dziś całkowi­cie zachowanym rytmem sprzed stuleci i funkcjonują­cy tak jak się to przez stule­cia odbywało, a więc pra­cuje tu cały zastęp rzemieś­lników wytłaczających tytoń do żucia, papierosy, obsług u jących historyczne papier­nie. Pracują dawnymi meto­dami balwierze, pigularze, siodlarze, 'kaletnicy, hafciar-ki, złotnicy i poczmistrze. Reprezentowane są właści­wie wszystkie rodzaje rze­miosł uprawianych w mieś­cie, obsługującym żeglarzy, rybaków, rolników i leśni­ków.

Drugie * miast, które mieliś my okazję zwiedzić — Rauma nie ma już tak historycznego charakteru, jest natomiast sty towym skupiskiem secesyjnej architektury XIX-wieeznej. O-czywiście, podobnie jak Tur­ku bogato inkrustowanej budo wnictwem nowoczesnym. No­woczesność wdziera się tu zresztą gwałtownie i nie « w sze w sposób idylliczny. Wpraw dzie przy obecnej rozbudowie portu skrupulatnie przestrze­ga s i t wymogów ochrony śro dowleka, a architekturę prze­mysłową starannie dostraja do charakteru krajobrazu ł o toczenia architektonicznego,

dorobek artystyczny współ­czesnego świata. Wielka po stać Al wara A alt o stała się właściwie symbolem tej arcy śmiałej, a zarazem szlachet­nej, respektującej postulat zgodności ze środowiskiem, wyobraźni artystycznej, która nie tylko nadała ton nowo­czesnej architekturze fińsk'ej, ale stała się doświadcze­niem życiowym dla wielu po szukiwań i rozwiązań arcni-iektan cznych w całym świe­cie. Muzeum noszqce mię tego architekta w JyvSskyla pozwala uzmysłowić sobie skalę jego dokonań. Mu­zeum to jednocześnie udzie­liło gościny międzynarodo­wej wystawie „grafika twór­cza" grupującej prace z kil­ku kontynentów, prace Do­łączone tylko w ł a ś c i w i wspólną intencją wzbogace­nia grafiki o pierwiastki no­we, intencją zmiany zasta­nej sytuacji artystycznej. W y stawa ta sygnalizuje dzie­dzinę, w której sztuka fiń­ska wydaje się najbardziej zaawansowana (po architek­turze oczywiście) i przygoto­wana do odgrywania pewnej roli w świecie. Jest tą dz e-dziną grafika właśnie. W ma­larstwie bowiem i rzeźbie /a znacza się raczej skłonnność do spokojnego ukraszania uformowanymi już i pow­szechnie aprobowanymi zna­kami piękna trudnego życia ludzi w ciężkm przecież k i ­macie, stąd np. predylekcja do fozsłonfeczniającej świat ko'o rystyki w malarstwie. N e znaczy to, oczywiście, że jest to model sztuki pow­szechnie obow ązujący i przez nikogo nie naruszany: wybitnie odmienne, zaskaku­jące i atakujące wrażliwość widza są np. prace rzeźbiar­skie Kerttu Horila z Raumy. I nie zd z "wiłabym się wca-

i ! # 1

I

! h»"'

i i

I

Wspomnienie oficera sztabu o swoim dowódcy

Takiego go zapamiętałem». Zamieszczamy dziś wspomnienie oficera sztabu o

swoim dowódcy dywizji. Autor byt w 1939 roku ofice­rem operacyjnym w sztabie 14 Dywizji Piechoty w Poznaniu, która dowodził gen. bryg, Franciszek Sewe­ryn Wład. Poległ on w walce z Niemcami podczas kampanii wrześniowej jako jeden t czterech polskich generałów, którzy wówczas oddali życie *o ojczyznę.

Sam autor wspomnień — obecnie podpułkownik poza obowiązkową służbą wojskową — był w 1939 roku najmłodszym oficerem dyplomowanym w armii polskiej. Losy wojny rzuciły go potem na Zachód, gdzie kontynuował walkę w Polskich Siłach Zbrojnych. Za męstwo na polu walki odznaczony został Orderem Virtuti Militari ora* dwukrotnie Krzyżem Walecznych.

pełnił obowiązki szefa V Od­działu Sztabu Generalnego.

W tatach 1921-22 studio­wał w i Szkole Sztabu Gene­ralnego,' a następnie w Ecole Superieure de Guerre we Francji. Jako pułkownik szta­bu generalnego od 1922 roku pracował w Oddziale IV, a następnie III (operacyjnym) Sztabu Generalnego, W la­tach 1927-29 dowodził 1 Puł kiem Strzelców Podhalań­skich w Nowym Sączu. Był również zastępcą dowódcy 25 DP w Kaliszu, w listopa­

dzie 1930 roku objął dowódz two 14 Dywizji Piechoty w Poznaniu. Generałem bryga­dy został 19 marca 1931 roku.

Włączył się w tym czasie w życie publiczne Poznania i Wielkopolski, współpracu­jąc. m. in. z Inspektoratem Przysposobienia Wojskowego w sztabie Dowództwa Okrę­gu Korpusu nr VI I w Pozna­niu w zakresie popularyzacji sprzętu wojskowego wśród młodzieży. Przed H wojną światową włożył wiele wy sił ku w organizację Wielkopol­skiej Brygady Obrony Naro­dowej.

W 1939 roku 14 Dywizja Piechoty zostało zmobilizowo na w przewidzianym terminie 24-27 sierpnia i od 1 do 3 września osłaniała mobiliza­cję i koncentrację Armii Po­znań, utrzymując linię grani­cy oddziałami rozpoznaw­czymi i strażą graniczną, w walce z niemieckim Grenz-schutzem. W dniach od 3 do 9 września 14 Dywizja Pie-

choty przemaszerowała noca mi aż do rejonu na południe od Kutna. W dniu 9 września rana generał Wład otrzymał rozkaz uderzenia na miejsca wość Piqtek w bok niemiec­kiej 30 Dywizji Piechoty. Do­wodzona przez generała W ta da 14 Dywizja Piechoty ude rzyte wieczorem dnia 9 wrze­śnia przez Bzurę no połu­dnie i do rana następnego dnia opanowało przedmie­ście Balków - Goślub. W dalszym natarciu w dniu 10 września zdobyto w połudn.e miejscowość Piątek. Nastę­pnie 14 Dywteja Piechoty zda była kolejno tas Witów, Mq~ kolice l Pludwiny, a jej 55 pułk piechoty oponował re­jon Ose — Koźle — Sadów-ko blisko Stryfcowo, wysunięty najdalej na południe ze wszystkich oddziałów Armii Poznań.

W tych działaniach 14 Dy­wizja Piechoty wzięła około 1000 jeńców, zdobyła ponad 30 dział oraz rozbiła sztab niemieckiej 30 Dywizji Pie­

choty, raniqc jej dowódcę generała majora Kurta von Brisena. Sśtwę przerwa no na rozkaz dowódcy Armii Poznań, generała dywzj i Tadeusza Kutrzeby i w dniu 13 września 14 Dywizja Pie­choty odeszło na północny brzeg rzeki Bzury, a nastę­pnie pomaszerowało na wschód z zadaniem opano­wania przepraw prze,z Baurę ńa południe od Sochaczewa.

Od rana dnia 16 września dywizja walczyło o las Emilia nów, dwór Złota i na wschód od Szwarocina z oddziałami niemieckiej 19 Dywizji Pie­choty. Gdy Niemcy wprowa­dzili tam do walki swoją 1 Dywizję Pancerną, 14 Dywi­zja Piechoty obfóniła się w ciężkiej walce, ponoszqc stro ty, lecz niszcząc ponod 50 czołgów niemieckich. Dopie ro uderzenie dwóch niemiec­kich flot powietrznych w dniu 17 września zmusiło 14 Dy­wizję Piechoty do przyjęcia szyku rozprószonego znaoz-

# Dokończenie na str, 6

le, gdyby obok niektórych proc malarskich, które zoore zentował nam w przeźro­czach i z głębokim zrozumie niem ich natury artystycznej skomentował Antero Kare, oznaczać miały pojawień:e się nowych trendów w fińs-k m malarstwie i rzeźbie.

aGOLNIE biorąc jednak odnosi się wrażenie, że to- grafika przede

wszystkim przyjęła funkcje eksperymentalnej retorty gdzie kłębiq się i podlegajq namiętnym sprawdzianom no w e koncepcje, technik, sty­le stqd zainteresowanie orty stów fińskich współpracq z artystami polskim', których światowa renoma sprawdza się także w bezpośredniej konfrontacji i roboczej współ pracy z artystom fińskimi.

Atmosfera stworzona na ple­nerze w Ulappie, atmosfera powszechnego koleżeństwa łą eząceg© ludzi i w tworzeniu i w codziennym wspólnym życiu pod jednym gościnnym da­chem, była niezmiernie cen' nym i płodnym doświadcze­niem dla wszystkich uczestni­ków pleneru. Wielka też w tyra osobista zasługa prezes» Związku Artystów Plastyków w Turku wspomnianego już formy Jaakkoli. człowieka o ujmującym, prostym sposobie bycia, zakasującego rękawy rozpalającego ogień w saunie I nie ustającego w staraniach 9 to, by umożliwić gościom kontakty z prasą, przedstawi­cielami życia społecznego I pu blicznego, a także po prostu z fińskim odbiorcą i nabywcą dzieł sztuki. Sekundowali mu w tym: Helka Veuro, Juhani Vikainen ^ Martin Ahlstrom, a nade wszystko przemiła Pau la Viitamero, która prowadzi ła plenerowe gospodarstwo z prawdziwie rodzinną troskli­wością i pomysłowością kulinar ną. I starania te sprawiły, że artyści polscy pozostawili po sobie ślad nie tylko w pamię­ci fińskich gospodarzy, ale tak że w kompletowanych przez nich prywatnych i publicznych zbiorach. Każdy z polskich uczestników pleneru ofiarował muzeum w Turku po jednej pracy, a wystawa prac uczest Hików tego pleneru stała się pewnym wydarzeniem w ży­ciu artystycznym miasta, sze roko i życzliwie odnotowanym prze* prasę, a także najpełniej szą propozycją i sugestią ar­tystyczną dla miejscowych na­bywców.

MOŻNA więc chybc uznać, że było to spot kanie nie tytko poży­

teczne, asie także obiecują­cy rva przyszłość dialog polskich artystów z fińskimi kolegami i fińskim odb orcą, który z takim nakładem ener­gii montuje od lat Bolesław Rogiński. Ten dialog będzie z pewnością kontynuowany i będzie poszerzał horyzonty widzenia i rozumienia sztuki u obu stron. Czekamy jak co roku na fińskich grafi­ków, a za 2 lata kolejna grupa grafików polskich wy ruszy na gościnną wyspę do FrnkirKj i, w której tegorocz­ny pobyt przekonał mnie jak uproszczony i niesłuszny jest stereotyp powściągliwego jakby trochę po chłops*u nieufnego Fina.

Spontaniczną gościnność zgotowano nam zwłaszcza w Raumie, dokąd nvejscowi ar­tyści zaprosili polskich koie-gów na 2 dni i gdzie poczu­liśmy się od razu jak wśród starych przyjaciół. Nawet po goda przestała się na koniec na nas dąsać ; pozwoliła nam poznać urok wczesnej fińskiej jesieni, komponowa nej, z nadmorskich mgiełek i niewysoko już stojącego słońca, prześwietlającego skalisto - lesisty pejzaż wysp i wybrzeży.

GENERAŁ brygady Frań ciszek Seweryn. Wład

r., urodził się 17. 10. 1888 w K u w Ottyni koło Stanisła-k. w a jako syn urzędnika ty ®lowego Dymitra i Eleono m * Suchomelów. Do gimna-

uczęszczał we Lwów e. . raku 1903 wstąpił do kor-L $ u kadetów przy 95 puł-L Rechoty austriackiej we &6H *6' W roku 1910 został lęTj^ucznikiem. W lotach fcie ^915 walczył na fron-Wq. r°syjskim, gdzie awenso-W d o s t o Pnia kapitana. Po-$ v i dostał się do niewoli ro-

z której zbiegł. W d ^ d z . e 1918 roku wstąpił

Wojska Polskiego, gdzie

P r a c a C procy uczyłem etę w szkole

w lotach czterdziestych, że jest ona towarem. Można ją

kupić i sprzedać lub zamienić no Inny towar. Jest dodatkiem ao maszyny czyli narzędziem narzę­dzia. Bez tego dodatku maszyna pracować nie potrafi. Ale w takim ujęciu podmiot procy i jej główny cel —- człowiek — zostaj* często sprowadzony do przedmiotu, to jest do narzędzia, które pracę wy­konuje, a nie do podmiotu będą­cego celem głównym każdej pracy.

Poznałem procę, gdy wraz t ' « nymi dziećmi na połach okolic Schwerlna, w czas wojny sadzi­łem groch, sortowałem kalarepę, zbierałem ziemniaki czy zakłada­łem młody las. Wiedziałem od ma­my i taty (i własną skóra te poją­łem), że człowiek, oby mógł żyć, musi pracować. A jak chce mieć więcej od innych, to musi więcej pracować. Taka jest niby reguła. Poza tym zdawało mi się, że czło­wiek rodzi się dla pracy, e nie, że praca jest dla człowieka. Rozumia­łem to tak: głównym i jedynym $o daniem dorosłego człowiek# jest praca. Hic jeszcze wtedy nie wie­działem a sprzecznościach i kon­fliktach zachodzących między pra­cą o kapitałem $ o tym, że praca może być sposobem zniszczenie człowieka. Wielkim, bardzo dobrze

zorganizowanym narzędziem niespra wiedfiwości $ krzywdy, Takie poję­cia jak: kapitalizm, materializm, ekonomia, efconomizm, wyzysk, własność prywatna, społeczna, środki produkcji, kolektyw, komu­nizm, socjołizm, marksizm, idealizm, utopio, rewolucja przemysłowa, po­daż, popyt, ryr.ek procy itp. dotarły do mnie dopiero pod koniec lat czterdziestych. Ale, jak się potem okazało, także w postaci okrojonej, uproszczonej, nie tłumaczącej i nie wyjaśniającej w pełni wszystkiego, co jest związane z ludzką procą. A przecież człowiek staje się człowiekiem przez pracę. Prasą zdobywa świat („Czyńcie sobie l i e m:ę poddaną" — Księga Rodzaju). Pracując wchodzi on w dziedzic­two przeszłych pokoleń (w ich pro cę) i zapowiada (lepszy lub gor­szy) start tych, które przyjdą po nim. Proca czyni go członkiem ca­łej ludzkiej rodziny, panem całego widzialnego świata. Praca czyni go coraz lepszym, sprawniejszym, moc niejszym, większym, bliższym dos­konałości, bliższym tajemnicy stwa rżenie. Bliższym Boga.

Bez procy nie ma kołaczy, Ina­czej, nie będziesz pracował, nie bę dziesz nic miał. Nie będziesz człowiekiem. Nie będziesz się •>-edył w ludzkiej wspólnocie. Te jest jedne strona medalu. Te szla­

chetniejsza., Drugo, równie dobrze znana i doświadczona przez liczne pokolenia, w różnych okresach dzie jów człowieka na ziemi, wygląda tok: Możesz dużo pracować, pra­cować ponad siły i wytrzymałość i nie tylko, że nic nie będziesz miał z tej pracy (żadnej godziwej zapłaty), lecz jeszcze zostanie ci przez nią odebrana wszelka god­ność. Zostaniesz zamieniony w ta­nie I prymitywne narzędzie, w przed miot łatwy do zastąpienia. Tako praca będzie cię oddalała od lu­dzi, zredukuje cię do rolf i funkcji prymitywnego zwierzęcia. Człowiek broni się przed taką możliwością m. in. przez zrzeszanie się w zwiąż kach zawodowych, przez zakłada­nie międzynarodowych organizacji pracy, przez układanie i ulepszanie kodeksów pracy. No ( oczywiście przez stałe poprawianie systemów ekonomicznych oraz ogólnych praw człowieka. Bo jeżeli praca stanowi podstawę naszego bytowania, e stanowi bez wątpienia, to trzeba stale ją ulepszać, poprawiać, by pot uprawiający ziemię był mniej­szy, zaś sam proces pracy spraw­niejszy j sprawiedliwszy. By każdy pracujący miał godziwy byt i nig­dy nie był redukowany de rołi przedmiotu.

Praca ludzka stanowi najistotniej szy klucz do całej kwestii spełecz nej — mówi Jan Paweł II w encyklice LABOREM EXERCENS. Myślę, że nikt temu stwierdzeniu przeczyć nie będzie. Ani z lewa, ani * prawa. Ani marksiści, «n i ke

pltaliści. Jest to po prostu prawda. Prawdą też jest, i e wśród wielu proc o procy, jakie udało mi się przeczytać, ta wydaje mi się szcze golnie piękna i rozsądna, I to nie tylko dlatego, że zawsze na pierw szym miejscu stawki człowieka i powołuje się no najstarsze tradye je w tym względzie (Księga Ro­dzaju), lecz dlatego, i e rozpatruje ten podstawowy probśem ludzkie­go „być alba nie być" wszechstron nie $ bezstronnie. Przez wszystkie doktryny i teorie procy. Od Biblii przez starożytność (proco lepsza — gorszo, człowiek lepszy — gorszy) do czasów nom współczesnych.

Nadto nie ma w niej politycz­nych uprzedzeń, które niejedną do brą rzecz pomniejszają. I dlatego leż myślę, i e będą i niej korzy­stać (oby dla dobro łudzi pracy) idealiści I materialiści. Słowem każdy, kto trudzi się pracą i przy­wiązuje wagę do płynących : niej zysków. Kto pragnie, by nasze ziemskie bytowanie było lżejsze i upływało w pokoju. Obawiam się jednak, że i ci, których cele są in­ne, również z tej pracy skorzystają. Albowiem każde dobro (każdą pra­cę) możno odmienić na zło. O tym już encyklika nie traktuje. Przed tym jedynie przestrzega w dzisiejszym skłóconym i dosta tęcz nie niegodziwym świecie

K . Ł o s t a w i e c k i

Edward ObertyAski

Spotkania w czwartym wymiarze

P ILOCI samolotów wojskowych caęsto wspominają dziwne i nie wyjaśnione wypadki, jakich byli świadkami. Nie­dawno jeden z pilotów RAF opubliko­

wał swoje dziwne przeżycie. Sierżant Stickland stacjonował w jednostce

RAF NCO w Egipcie w roku 1932 na lotni­sku Ismailia, kiedy zdarzył sit? dziwny nie­codzienny wypadek. Młody pilot Kaąol (Char­les) Ward Smith przeprowadzał próbne loty na nowym typie samolotu. Dzień był słonecz­ny, niebo prawie be* chmur z wyjątkiem jednej, dziwacznej w kształcie, owalnej chmu­r y nad lotniskiem. Samolot Ward Smitha wy­startował i zniknął w niej po chwili. Nie Ukazał się ponownie. Po dwu godzinach roz­poczęto poszukiwania. Wszystkie zdolne do lotu maszyny wystartowały w różnych kie­runkach w poszukiwaniu ewentualnie roz­bitego czy zaginionego samolotu. Po tygod­niowym poszukiwaniu kierownictwo lotniska uznało samolot za zaginiony i przerwało po­szukiwania.

W 1934 roku sierżant Stickland znajdował aie w bazie lotniczej w Markham. Przepro­wadzano loty próbne na nowym typie samo­lotu „Gipsy Moth". Lotu próbnego dokonywał pilot John Ward Smith — brat zaginionego prze4 laty lotnika. Był piękny słoneczny dzień prawie hm chmur. % wyjątkiem owal­nej chmury, jaka utrzymywała się na żeni-

Z ziemi stacja obserwacyjna śledziła lot W newnym momencie stwierdzono, że nie słychać warkotu samolotu ani nie widać go n.i niebie. W około czterdzieści minut póź­niej spoza owalnej chmury ukazał sie samo­lot, który powoli zbliżył sie do ładowania» Z samolotu powoli wysiadł pilot i bez słowa udał sie do pokoju odpoczynku. Był w ja­kimś dziwnym stanie. Przebrał sie w ubranie cywilne i wyjechał % lotniska. Słuch po nim zaginał.

W trzy miesiące po tym wypadku sierżant Stockhard, który doznał w czasie lotu obrażeń znajdował sie w szpitalu woj­skowym. Jakie było jego zdziwienie, gdy wśród pacjentów rozpoznał pilota Johna Ward Smitha, który był na kuracji po szoka nerwowym. Pewnego dnia John Ward Smith zbliżył sie do swego kolegi. Potrzebował zwierzyć się komuś ze swego przeżycia, któ­re spowodowało nerwowy szok.

„Zobaczyłem mego zaginionego brata — Ka­rola, widziałem jego samolot... Kiedy lecia lem nad tą dziwna okrągłą chmurą zobaczy­łem obok siebie jego samolot. Kiwał na mnie, aby lądować na chmurze. Kiedy spojrzałem w dół chmura wydała mi sie płaszczyzną dość solidną, aby na niej wylądować. Zawró­ciłem samolot i zacząłem sie opuszczać. Po­czułem pod kołami uderzenie jakbym lądo­wał na twardym gruncie. Zawróciłem pono­wnie samolot i doleciawszy do końca chmu­r y zacząłem lądować jakbym był na twar­dym runwayu.

Przez cały czas widziałem mojego brata, który towarzyszył mi z boku i gestami zachęcał do lądowania. Widziałem jakby mówił, abym sic nie bał. Zatrzymałem samolot naprze­ciwko samolotu mego brata, który starał się gestami zachęcić mnie, abym wysiadł z sa­molotu. Już miałem zamiar wysiadać i pod­niosłem się z siedzenia, gdy zauważyłem inne samoloty i pilotów. Nagle zdjął mnie strach. Byłem przerażony. W panice opadłem na sie­dzenie mego samolotu i zapuściłem motor. Powoli samolot porolował po chmurze jak­bym startował z lotniska. Nabrałem rozpę­du i wystartowałem. Gdy oglądnąłem się przez ramię zobaczyłem, że mój brat. płacze. Jego samolot powoli pogrążał sie w chmurze. Po chwili byłem w powietrzu i leciałem w kierunku naszego lotniska.

Nie mogłem otrząsnąć się z okropnego wra­żenia, że oto otarłem sie o coś niewytłuma­czalnego. o coś strasznego. Od te j chwili nie mogę już łatać. Tu w szpitalu mówią, i e przeżyłem szok nerwowy.

O innym wypadku, choć bardziej niesamo­witym, pisała prasa małeeyjska („Spectrum". 14 sierpnia 1877).

Pilot Bill Rose był doświadczonym oblaty­waczem samolotów, specjalnie zajmując się próbami samolotów typu „Huricanes". Miał za sobą dużą iloś* lotów bojowych w czasie wojny. Po wojnie przebywał na jednym z lotnisk północnej Szkocji. W roku llKt zda­

rzyła mu się dziwaczna przygoda. W mo­mencie, gdy podchodził do lądowania, nagle zauważył samolot lecący mu naprzeciwko. Był to samolot starego typu, jaki używany był jeszcze w. czasie pierwszej wojny świato­w e j — dwupłat. Tajemniczy samolot przecinał mv drogę do runwayu tak, że lada moment mogło dojść do zderzenia. Ostatnim wysił­kiem woli Rose skierował swój samolot w bok, unikajac zderzenia. Rose był już drugim pilotem, którego spotkało takie dziwne zda­rzenie na lotnisku i sprawa zaczęła być dy­skutowana w messie pilotów. Ale dowództwo lotniska zbagatelizowało zażalenia pilotów.

„To był wytwór waszej imaginacji. Jesteś­cie przemęczeni nerwowo i ulegacie halucy­nacjom".

Jednak piloci nie dali z& wygrana. Pogło­ska o samolocie — upiorze krążyła nadal. Za częto zbierać wiadomości o tym wydarzeniu. Kilku pilotów udało się do pobliskiej wioski Aberdeen. aby zasięgnąć języka u miejscowej ludności. Po kilku rozmowach przy piwie w pubie rozwiązały się języki.

..Tak to samoiot-upiór. kilka osób ge wi­działo. To samolot starego typu „Tiger Motb" t pierwszej wojny światowej".

Nieustępliwi piloci nadal prowadzili doeho dzenia aż wreszcie trafili na starego miesz­kańca wsi. który znał całą historię.

Farmer Sany Jameason dał sie namówić na opowieść:

„Tak. byłem chłopcem osiemnastoletnim, kiedy tn sie wydarzyło. Polowałem właśnie na króliki na pobliskim polu, gdy zobaczy­łem samolot, który wydawał się mieć jakie:, trudności w locie i usiłował opuścić się na ziemię. Wydawało się, i e wyląduje dobrze, ale w ostatnim momencie lewe skrzydło za­czepiło o żelazny płot i samolot runął na ziemię i stanał w płomieniach. Pobiegliśmy zaraz do niego i usiłowali wydostać pilota * płonącego samolotu, ale na próżno. Żar od płomieni był tak wielki, i e nie można było sie zbliżyć. Wtedy zdarzyło się eeś niesamo­witego. Nie mówiliśmy o tym detychcsą# nikomu, ale teraz po tylu latach... Widzie­liśmy jak pilot usiłował wydostać się e ka­biny, widzieliśmy jego wykrzywioną bólem twarz i nagle... jakby uniósł,się w górę. je­go twarz rozpogodziła się, miała wyraz szczę­śliwy i zniknął w górze. Potem gdy już po pożarze znaleziono spalone ciało pilota, nie chcieliśmy mówić e tym, aby nas nie wy­śmiano".

Piloci nie poprzestali na tym. Kilku t nich udało sie do pobliskiego miasta, aby prze­szukać roczniki starych gazet. W gazecie zna. leziono opis wypadku, który spowodowany został brakiem paliwa w samolocie. Przepro­wadzone przez władze wojskowe dochodzenie wykazało, że powodem katastrofy był brak paliwa w samolocie — karygodne zaniedbanie przez personel lądowy lotniska. W kilka dni później cała eskadra była na locie ćwiczeb­nym. Gdy schodzili do lądowania tajemniczy samolot ukazał się znowu nad lotniskiem. Kierownik lotniska Jim Durch opowiadał po­tem. że noc była bardzo jasna, widać było dokładnie podwójne rzędy lamp wskazują­cych kierunek ładowania. Widzieliśmy jak samolot „Huriean" zbliżył stę de podejścia i nagle poderwał się % powrotem do góry W kilka chwil, podchodząc ponownie, znów poderwał aie do góry.

— To znowu ten samolot — upiór — odezwał sie przerażony Jim Durch. — Siadajcie na boku runwayu. Starajcie się go uniknąć.

Komendant lotu Fox wydał rozkaz swym samolotom, aby starały się uniknąć zderzenia.

— Ja sam sprawdę czy to upiór czy nie. l i piór nie może nas rozbić. Idę prosto na

— Nie szalej Fox — wołał kierownik lot­niska z wieży kontrolnej.

Cała eskadra patrzyła z zapartym oddechem jak samolot Foxa zrobił zwrot i leciał na podejście do lądowania. Prawie dotykał już kołami runwayu, gdy nagle z boku ukazał się stary „Tiger Moth". Wszyscy z samolo­tów widzieli go dokładnie. Leciał naprze­ciwko samolotu Foxa. Wtem nastąpiło ude­rzenie i samolot Foxa stanął w płomieniach.

Z wieży kontrolnej lotniska nie widziano żadnego obiektu, jak? mógłby stanać na przeszkodzie lądowaniu samolotu Foxa. W rozbitych szczątkach samolotu znaleziono Fo­s a martwego — nie stwierdzono oficjalnie, jaki był powód wypadku.

Tajemnica porucznika Kosa

P RZYPUDROWAŁ lekko policzki, po­prawił szminką czerwień ust i prze­glądnął się w lustrze. Wszystko paso­wało, Za kilka chwil przekona sie.

czy przebranie i charakteryzacja były dobre. Za kilka chwil będzie wolny albo... czeka go obóz koncentracyjny.

Pewnym krokiem wysz#** na nliee podą­żając w stronę granicy.

— Halt! Dokumenten... Zatrzymał się, wyciągajae poprzednio po­

drobione dokumenty. Celnik uważnie przeglądał papiery. Zbliżył

się do nich niemiecki oficer. Wyrwał celni­kowi dokumenty z ręki. sam przeglądając je uważnie. Kilkakrotnie porównywał fotografię ze stojącym przed nim młodzieńcem.

Przebrany młody człowiek czuł j ak skóra mu ciarpnie. Teraz decydująca chwila.

Wtem z budki odezwał się telefon. Oficer niemiecki podszedł ujmując słuchawkę. Wi­dać była to jakaś ważna rozmowa, bo trwa­ła dość długo. Oficer zdawał sie denerwo­wać. Gardłowym głosem wykrzykiwał coś de słuchawki. Nagle spojrzał na stojącą w ocze­kiwaniu postać.

— Na ja, we*! — rzucił mu papiery. Udało się. Młodzieniec szybko zebrał papie­

r y z ziemi \ przekroczył szlaban graniczny. Udało się. Był o krok od wolności.

Ciekawa historia młodego porucznika, który w ten sposób przekroczył granice niemiecka, miała swój początek w pracy ta jnej organi-

trzydzieetoietnt, był inżynierem, który miał na swym koncie już kilka ciekawych wyna­lazków. Ody rozpoczęła się niemieck* gospo­darka na okupowanych ziemiach — polska organizacja podziemna zdecydowała, że po­winien być przerzucony do Francji lub do Anglii gdzie jego wynalazki mogły być spo­żytkowane dla walczących oddziałów pol­skich. Po udanym przekroczeniu granicy uda? się na Węgry, * następnie do Jugosławii. Przebranie i charakteryzacja były konieczne. Niemiecki rożka* zabraniał młodym Poiakovii w wieku od 1* do 3$ lat wydalać się z oku­powanych terenów. Charakteryzacja miała na celu odmłodzenie porucznika Kosa. który udawał 15-letniego chłopaka, udającego się do swej rodziny na Węgrzech. Był niewvse-ktego^wzrostu. szczupły, o jasnej bujnej czu-

W Jugosławii organizacja zaopiekowała s:.ę nim serdecznie. Otrzymał pieniądze i prze­prowadzono go przez granice włoską.

Kiedy porucznik Kos podróżował no Euro­pie, dążąc do połączenia się * walczącymi oddziałami poUkimi. Niemcy w tym czasie wprowadzili jedną ze swyeb najgroźniejszych broni — miny podziemne. W czasie oferisvwv Oddziałów angielskich i francuskich na linii Zygfryda różnego rodzaju minv szerzyły naj­większe spustoszenie w atakujących oddzia łach. Poza minami ukrytymi pod ziemia, od­działy hitlerowskie stosowały cały szereg min-atrap. Były one przemyślnie ukryte za zamkniętymi drzwiami eksplodując za uję­ciem klamki, były ukryte w różnych przed­miotach codziennego użytku — miejscach najbardziej nieoczekiwanych. Zwisały r ga­łęzi drzew, przybite de obrazów wiszących «a ścianach. Znajdowały sie w miejscach naj­bardziej nieoczekiwanych.

Porucznik Kos dotarł do Francji w mo­mencie gdy walka na tym tereni# załamała się. Francja kapitulowała Udało mu się wraz z ewakuowanymi oddziałami polskimi prze­dostać do Anglii. Został «kierowany do bazv oddziałów polskich w Szkocji. Jako wybitnx-speejalista elektryk i radiotelegrafista, pod­jął pracę w warsztatach 1 instytucjach ba­dawczych. Był te okres, gdy teatr wojenny przeniósł się do Afryki.

Wywiad angielski donosił, *« oddziały hi­tlerowskie stosują coraz szerzej użycie min. To była groźna broń. która hamowała dzia­łania aliantów i szerzyła spustoszenie wśród walczących. Główne dowództwo angielskie zleciło swym inżynierom poszukiwanie środ­ków zaradczych. Ten rozkaz wpłynął również do oddziałów polskich w Szkocji.

Pułkownik Józef Wróblewski, znając uzdol­nienia porucznik* Kosa w dziedzinie elektro­niki, powierzył mu to zadanie. W jednej ze szkół szkockich zainstalowano całe laborato­rium. które oddane do dyspozycji porucznik*

Kos*. przydzielając mu de pomocy angiel­skiego sierżanta Adama Galba, specjalistę mechanika.

Obaj z zapałem zabrali sie do pracy. Pra­wie wszystkie swe cszeastdnesci wydali na zakup starych i nowych aparatów radiowych i * wymontowanych części próbowali stwo­rzyć iłwój aparat.

Trudności w walczącej Anglii powodowały, i « musieli nieraz zadowalać sie najprymitywniej­szymi materiałami. Praca zgodnie * polece­niem pułkownika Wróblewskiego bvła ściśle tajna. Na zapytania sąsiadów — jak zawsze ciekawych — porucznik Kos wyjaśniał — pracujemy nad nowym aparatem do odku-

% końcem 1M1 roku pierwszy model był gotów do przeprowadzenia prób. Pułkownik Wróblewski wybrał jako miejsce doświadcze­nia dużą łąkę, na której w kilku miejscach saperzy ukryli miny. Porucznik Kos wszedł na pole doświadczalne uzbrojony w aparat, który nazwał „wykrywaczem". Na długim metalowym ki ju umieszczona była tarcza za­wierająca anarat połączona ze słuchawkami radiowymi. Wszedł odważnie — pomimo że wiedział, iż miny są uzbrojone. Przesuw»! swój „wykrywacz", dookoła z* każdym kro-

— Jest! — wykrzyknął po chwili, ostrożnie obchodząc minę ukryta pod ziemią. Po chwili wykrył druga... trzecią i następna. Eksperyment uwieńczony został pełnym suk­cesem. Wykrył wszystkie miny. >?'tie bvh ukryte na łące. Dowództwo polskie, któtr* siedz:lo eksperyment — natychmiast doniosło Anglikom o udanej próbie.

Zwołano narad* techników t Inżynierów angielskich, którzy przestudiowali dokładnie wynalazek Polaka. Wprowadzono kilka dro­bnych poprawek — zanim zdecydowano od­dać „wykrywacz" do masowej produkcji. Waga aparatu była nieco mniejsza niż $ ki­logramów. Tyczka, na której umocowany był wykrywacz, była długa na dw % metry, umo­żliwiając pracującemu nia żołnierzowi (sape­rowi) bezpieczne podejście do miny. Wykry­wacz został nazwany po angielsku „sweeper".

W owalnym, płaskim nudełkn zamknięta była spirala połączona ze wzmacniaczem i bateria oraz urządzeniem wykrywającym, które było połączone drutem ze słuchawka­mi d-ajac w razie napotkania metalów eg# przedmiotu ukrytego pod ziemią sygnał roz­poznawczy.

Produkowany seryjnie „wykrywacz" w ni­czym nie przypominał swego pierwowzoru zbudowanego z części starych garnków alu­miniowych — z tyczki drewnianej i prymi­tywnych słuchawek radiowych. Ale myśl b>

Na początku 1842 roku seria „wykrywaczy" została wypuszczona i dostarczona walczą­cym w Kgipcie oddziałom alianckim.

Był już najwyższy czas, hitlerowskie od działy triumfowały, propaganda niemiecka bombastycznie oświadczała: ..Nasze miny po­wstrzymały próby natarć. Nasze nowe miny całkowicie zdemoralizowały oddziały brytyj-

Najgrożniejsze były miny. zwane prze: hi­tlerowców „Teller". Były to okrągłe miny w formie jakby tortu e wysokości 11 cm i śred­nicy U cm. KaSda z nich wystarcza do wy­sadzenia w powietrze całego domu — oświad­czył „pec % armii brytyjskiej. którv p r z y g ­na próby „wykrywacza" na Wyspy Brytyj­skie, Mogli po nich przechodzić ludzie bey •szwanku, ale gdy najechał na nie cięższy po jard wybuchały i niszczycielską siła. Hi­tlerowskie oddziały miały ich tysiące. Roz­mieszczali j e na drogach, po zdobytych wsiach, na przełęczach górskich.

Na próżno alianci szukali sposobów ich uni­cestwienia. Próbowano zestrzeliwat j e t sa­molotów, saperzy szukali sposobu ich wykry­wania strzelaniem z moździerzy. W tym cza­sie z Wielkiej Brytanii przybyły ładunki „wykrywacza" porucznika Kosa.

Kiedy generał Montgomery wraz s genera­łem Aleksandrem przygotowywali otensywr — na rozkaz dowództwa saperzy uzbrojeni w „wykrywacze" mieli oczyszczać teren zanim piechota i czołgi nie ruszą do ataku. Ofer. sywa uwieńczona została pełnym sukcesem, do którego przyczynił się „wykrywacz" po­rucznika Kosa — młodego polskiego wyna-

Page 6: -J Przed Dniem światyWojska Polskiego Światowy KongresKobiet …bibliotekacyfrowa.eu/Content/46037/49944.pdf · zację „Tafkir Wal Hejira" (skrucha i święta wojna), która opowiada

D Z I E N N I K B A Ł T Y C K I 203 (11316) 9, 10 i 11 października 1981^1316

W pobliżu małego ekranu

P EWNEGO jesienne­go już wieczora ze brało się kilku przy

jaciól, by powspominać jed nego ze swego grona; te go, który już zamilkł na zawsze, którego nie ma wśród nich. Ależ to wszy­stko nieprawda I Józef Prutkowski nie zamilkł na zawsze, jest I będzie wśród wielbicieli swego niezwykłego talentu, wśród co najmniej połowy Polaków, z którymi był na ty i w jakiś tam sobie tylko wiadomy sposób przy jaźnił się.

Zebrało się zatem kilku z przyjaciół, może I naj­lepszych, a na pewno naj znamienitszych; byli wśród nich: emerytowany pul• kownik Wojsko Polskiego Gutermon, Potemkowskl, Żukrowski, Szewińska i Ky dryński; był Voit / Piętow ski. Zabrakło ministrów i

generałów, zabrakło kel­nerek i dozorcy z ogrodu zoologicznego, a przecież i wśród nich miai Prutkow ski serdecznych przyjaciół. Bo Józio" jak go nazy­wano był postacią niemal

ciekawym, bujnym iyc/u - poetą, żołnierzem, pisa rzem, aktorem i sportow­cem; konferansjerem, au­torem piosenek i dyrekto­rem „najlepszego I jedyne go w Polsce" jak anonso wał - kabaretu...

Nie sposób wymienić je go profesje I zaintereso­wania. Ten korpulentny pan z bujną czupryną, z szerokim uśmiechem, miał nie spotykany dar nawiązy wania przyjaźni, zawiera-

ściągniętych przyjaciół. O-kazywalo się jednak, że te kontakty były mu niezbęd ne właśnie dla tworzenia. Potrafił, gdy trzeba było, w jedną noc napisać tek sty do całego programu kabaretowego. A już na­prawdę mało kto chyba wie, że był autorem sześć dziesięciu tomików wier­szy, często bardzo lirycz­nych, osobistych, takich niepodobnych do Prutkow skiegol

r u t k o w s k i renesansową. Ze swojej lo ży w SPATiF, z estra­dy kabarelu „Frico", wre szcie kiedyś z wojskowej ciężarówki, służącej za frontową scenę, roztaczał n/e tylko wdzięk i urok znakomitego konferansje­ra, aktora, ale przede wszystkim poety - satyry ka, poety - liryka. I kim­że on nie byl w swoim

ma znajomości, czasem bardzo dziwnych i wprost zaskakujących. A już zu­pełnie nie wiadomo kie­dy pracował co raz wy­dając nowy tomik czy dru kując wiersz - podczas gdy, tak to przynajmniej wyglądało, cale dnie prze siadywał na pogawędce z tłumami przygodnych i specjalnie na tę okazję

Bo na pozór, po wierz chu, wszystko co wziql na warsztat satyrycznie ob-śmiał, zadrwić także potra­fił i w krzywym zwie rei a dle pokazać naszą, łudź ką krzywą gębą! Ale przez ten śmiech i drwinę przebijała 'zawsze, często niemal niedostrzegalnie, nuta zadumy i refleksji, nuta napomnienia i prze-

/ strogi. Prześmral wszystko i wszystkich, ale tej nie­uchwytnej granicy nigdy nie przekroczył i to co na prawdę święte I nietykal ne — zostawało takim u Prutkowskiego.

Zebrało się grono przy­jaciół, powspominali, po­gawędzili, przytaczając nie wiarygodne wprost aneg­doty i kawały, których był autorem, przypomnie­li jego postać i wiersze, te opublikowane w tom: kach i te ad hoc wymy­ślane i wygłaszane na pc czekaniu.

Kto znał Prutkowskiego, przeżył wspaniałą gamą wspomnień, kto nie zet­knął się z nim bliżej - ; tego pośmiertnego wspon nienia wyniósł wrażenie że był to niezwykle utalen towany, życzliwy ludziom liryczny poeta.

B a r b a r a K a n o l d

Koczownicy czy rolnicy? Badani* archeologiczne pro­

wadzone przez radzieckich li­czonych nad rzeką Boh — ko­ło Nikołajewa przyniosły in­teresujące odkrycia. Celem badań było wyjaśnienie cha­rakteru osadnictwa w VI—IV w . p.n.e. — gdyt uczeni nie byli zgodni, czy przeważało osadnictwo greckie, czy tef scytyjskie. Na prawym brze­gu Limanu Bohu starożytni Grecy stworzyli państwo -miasto Olwie. Sąsiadami Gre­ków były stepowe plemiona scytyjskie. Zachowały eię wzmianki o plemieniu Kalipi-

Nie bardzo wiadomo, co to był za lud — osiadły, czy koczowniczy? Według Herod o-ta Kalipidowie byli scytyjski­mi koczownikami. Z innych wzmianek wynika, że byli rol­nikami. którzy koczowali w okresie miedzy siewem, a zbio rami i prowadzili osiadły tryb życia zima. Nazwa Kalipidów — oznacza , potomków jeźdź-

Archeolodzy odkryli ponad 100 nowych stanowisk — nie tylko pozostałości osad, ale i okresowych obozowisk, a tak­że liczne mogiły. Stwierdzono, że cały ten obszar objęty był kolonizacja grecką.

Subtelny gangster W mieście Macon w USA,

policja złapała na gorącym uczynku gangstera Willie Normana, który właśnie o-kradł sklep jubilerski. Złapa­ny gangster przyłożył sobie rewolwer do głowy : powie­dział policjantom, że jeśli nie wyjdą ze sklepu, to popełni samobójstwa Przez 40 mi­nut trwały pertraktacje i w końcu policjantom udało się uprosić bandyty, aby nie zro bit sobie nic złego.

Kto porywa samoloty?

erroryzm po polsku Czy porywanie samolotów

jest wielkim przestępstwem? Pytam, nie dlatego, żebym mial wątpliwości, ale dlate­go, że do niedawna porywa cze nie byli traktowani przez społeczeństwo jak wro go wie publiczni... - pytamy mjr. mgr. Ryszarda Poczta r-ko, z-cę dyrektora Biura Pre wencji Komendy Głównej MO.

- Nasz kodeks karny (ort. 136) określa spowodowanie przestępstwa katastrofy w ru chu powietrznym jako zbrod­nię, natomiast sprowadzenie bezpośredniego niebezpie­czeństwa jest zagrożone ka­ra pozbawienia wolności do lat 8. Porywacze swoim dzia laniem wyczerpują również znamiona innych przestępstw. Zagrażają życiu wielu osób i mieniu znacznej wartości.

Nasze ustawodawstwo nie jest jakimś wyjątkiem. „Hija-ckiną" lub bliskoznaczne o-kreślenie „robbery" tzw. roz­bój na drodze publicznej — jak to określają Amerykanie - dodałbym, rozbój na dro­dze powietrznej, jest prze­stępstwem ściganym na ca­łym świecie.

- Ale u nas / w krajach socjalistycznych w sprawach porywaczy zapadają surow-4ze wyroki niż na Zachodzie. Dlaczego?

To wynik specyficznej sy tuacji. W Berlinie Zachod­

nim porywacze samolotów z Polski otrzymują wyroki w granicach 4 lat pozbawienia wolności, ale nie odsiadują najczęściej całej kory. Odda jąc się w ręce tamtejszych władz oświadczają, że dopuś ciii się tych czynów z pobu­dek politycznych...

- Ale to przecież niepra/j da...

- Oczywiście, że nie, ale w takich wypadkach w grę wcho dzi wielka polityka. Sytuacja wyglądałaby inaczej, gdybyś my mieli podpisane dwu­stronne umowy o wydawaniu porywaczy z zakreśleniem szczegółowych warunków eks­tradycji.

— Coś z tym problemem trzeba już teraz jednak zro­bić. Co konkretnie?

— Dopóki sytuacja politycz na w świecie jest skompliko wana, musimy się zadowolić działaniami jednostronnymi, czyli nie dopuszczać do po­ty woń na terenie Polski. Za leży to jednak nie tylko od służb specjalnych. Nie jest tajemnicą, że istotny wpływ na liczbę porywań ma sytua cja społeczno - polityczna w kraju. Proszę zwrócić uwa gę na daty: porywania za­częły się w Polsce w roku 1969. W rok później dokona no 2 uprowadzeń, czterokrot nie usiłowano porwać samo­lot, w 14 wypadkach czynio ne były przygotowania do

Echa muzyki młodzieżowej

Dlaczego nie O OBRZE rozumiem

rozterki i wątpliwoś ci tych fanów mu-

zyki pop, którzy przy ró­żnych okazjach pytają mnie, czy nie za dużo miejsca w niniejszej rubry ce poświęcam zagranicz­nym wykonawcom i na­graniom - kosztem ro­dzimych. Podobne uwagi słyszałem również pod adresem rubryki, którą o-negdaj redagowałem w „Radarze"; identyczne za­strzeżenia obejmują ru­bry kę Romana Waschk' w „Kulisach" czy Karola Majewskiego w „Razem '. Odpowiedzieć mogę oczy wiście tylko w swoim imię niu, choć sądzę, że wielu innych autorów podpisało by się pod tymi samymi słowami.

Otóż siią napędową show-businessu jest rynek płytowy i od jego funkcjo nowania, dobrego lub złe go, zależy w bardzo po­ważnym stopniu rozwój wszelkich form rozpo­wszechniania rozrywki, W Polsce od lat mówiło się i pisało o niedoinwesto­waniu i złej strukturze organizacyjnej fonografii. Obecna sytuacja w kraju oznacza właściwie jsj to­talną zagładę (brak wę­gla, z którego pocho­dnych produkuje się płyty, brak też kaset magneto­fonowych, na których im­port nas obecnie nie stać). Nawet jasne pro­mienie w mroku fonogra­ficznych problemów — działalność „Tonpressu" i niektóre działania „Wi-fonu" - nie wy dźwignęły fonografii na taki poziom, aby w naturalny sposób sterowała rozwojem i la-pewnila niezbędną nieza­leżność finansową wyko­nawcom muzyki pop, czy może szerzej - wszystkim ludziom związanym w ja kikolwiek sposób zawodo wo z muzyką.

Sokro brakuje tego naj­ważniejszego ogniwa, to nic dziwnego, że nieje­dnokrotnie ambicje ar­tystyczne wykonawców idą na bok, a rozpoczyna t/ę pogoń za chałturą — czvli za jak największą ilością

o polskim rocku? imprez „na żywo", chocó/ nawet odbywały się one w bardzo nieodpowie­dnich warunkach.

Trudna jest sytuacja <e cenzenta płyt; ja zajmu­jąc się od lat kilkunastu pisaniem o muzyce pop otrzymuję co prawda egzemplarze recenzyjne płyt od firm zagranicz­nych, nawet takich, któ­re w Polsce ani jednej płyty nie sprzedały - na tomiast nie otrzymałem jeszcze nigdy płyt od „Polskich Nagrań", choć na nich powinno mi za'.e żeć najbardziej. Mogę pójść do sklepu i kupić te płyty. Tyle, że po pierw­sze docierają one z we/ kim opóźnieniem od daty nagrania czy nawet o-puszczenia fabryki ' nie są już żadną dokumenta­cją lub reklamą dzisiej­szej działalności danego wykonawcy. Po drugie no palcach - nie jest już ważne, czy jednej ręki, czy należy tu doliczyć kil­ka placów lewej nogi -można policzyć sprzedaw ców sklepów z płytami, którzy znają rynek i zna­ją się na muzyce, o więc wiedzą, co i w jak'e> iloś ci zamawiać. Rezultat taki, że poszukiwaną płytę mogę czasem dostrzec no półce w niewielkiej mie/s cowiści, gdzie okładka biaknie w słońcu, a np. w Gdańsku dostępna jest tylko na giełdzie kolekcjo nerów, w cenie kilkakrot­nie wyższej.

O czym więc pisać, Ja kie znaczenie ma recenzo wonie, gdy dociera wresz cie do mnie płyta zespo­łu, który akurat już się rozpadł (z braku pers­pektyw, jakie m. In. po­winna otwierać właściwa promocja przemysłu fo­nograficznego).

Większy sens ma już pisanie o płytach zagra­nicznych, choć nie sprze­daje 'się ich w żadnym państwowym sklepie, poza komisami. „Prywatny im­port" kolekcjonerów błys­kawicznie wyszukuje no­wości o odpowiednich wa lorach artystycznych czy użytkowych (np. płyty do

dyskotek i szaf grających). Na giełdach w rozma­itych klubach można ku­pić praktycznie każdą za­graniczną płytę, choć ceny są nieraz horrendalne (dyktuje je, jak w innych przypadkach „prywatnego importu" - czarnorynko-wy kurs dolara).

Prezenterzy audycji ra­diowych, lansujący te czy inne nagrania, też pra­cują w oparciu o płyty-Docierają do nich zagra­niczne nowości, które są następnie przekazywane na antenie. Tymczasem rodzimy utwór — który sta je się w Polsce przebo­jem na estradzie, może miesiącami czekać na wy­danie w formie płyty czy kasety (abstrahuję już od tego że przy nor­malnym funkcjonowaniu show-businessu kolejność lansowania jest odwrot­na: najpierw płyty, potem radio, telewizja I estra­da). Traci szansę promo­cji we właściwym momen cie, a więc właściwie -

• traci ją na zawsze. Nlelt czne wyfątkl operatywne­go działania w tej mierze tylko potwierdzają ogólną regułę zaklętego kręgu niemożności.

Niech więc wybaczą czytelnicy, że stosunkowo rzadko piszę o polskich wykonawcach - bo obej­rzane pojedyncze koncer­ty nieczęsto mogą być podstawą do rzetelnej o-ceny. Jak na razie, jedy­nym pozytywnym wy­jątkiem w dziedzinie fo­nografii, umożliwiającym choć częściowo ogarnię­cie oceną krajowego ryn ku rozrywki, jest działal­ność „Tonpressu". Ale też właśnie o singlach (i coraz częściej long­playach) ze znakiem fir­mowym „Tonpressu" zda­rza mi się pisać wówczas gdy informacja czy recen zja służyć może i wyko­nawcom, i fanom, ustawie jącym się w kolejce po te płyty.

S. Danielewicz

porwania. Ale w latach sta­bilizacji w kroju, w 1974 — 75 roku nie zanotowaliśmy a-ni jednego przypadku choć by przygotowania.

- Czy na podstawie do­świadczeń i wiadomości o po rywaczach w ostatnim dziesię doieciu, można określić syl wetkę takiego polskiego ferro tysty?

— Owszem. Jest to mężczyz na (udział kobiet stwierdziliś my tylko w dwóch przypad­kach i ich rola miała cha­rakter pomocniczy) w Wieku ok. 20 lat, o wykształceniu niepełnym średnim (najczęś­ciej ukończona szkoła zawo­dowa), pochodzenia robotni­czego, kawaler, zamieszkały w mieście, cieszący się nega tywnq opinią w miejscu za­mieszkania, niepracujący, pro wadzący - jak my to* okreś­lamy - pasożytniczy tryb ży c'a; o bywa, że jest poszu­kiwany przez prokuraturę za drobne przestępstwa. W żad nym wypadku nie jest to więc człowiek prześladowany przez władze za przekonania polityczne. Jest to natomiast pospolity przestępca, wobec czynów którego nie sposób stosować jakichkolwiek okoli czności łagodzacych.

- Ale aktów terroru do­świadczamy coraz więcej: próby po:wania samolotów zdarzają się ostatnio niemal codziennie...

— To jest rodzaj epidemii społecznej. Wystarczy jedno udane porwanie, a natych­miast znajdują się następcy. Przecież to nie Polacy wymy

ślili porywanie samolotów. Nasi sprawcy po prostu korzy stają z okazji. Większość w ogóle nie bierze pod uwagę sankcji karnych za granicą. Działają bez zastanowienia. Myślą sobie: wylądujemy w Berlin'e Zachodnim, w wol­nym świecie, gdzie już na nos czeka dobra praca i ła twe życie. A tam czeka na nich policja, kajdanki i wię­zienie. Żadne państwo świa­ta nie pobłaża terrorystom. Działa w tym wypadku zasa da represji wszechświatowej.

— W trakcie jednej z osłat nich prób porwania samolo­tu, specjalna jednostka MO użyła wobec porywaczy broni palnej...

- ... i akcja ta uzyskała po wszechną aprobatę spoleczeń stwa. Świadczą o tym telefo ny do nas, prywatne rozmo­wy, albo choćby reakcia pa sarerów na lotnhku — brawa i słowa podziękowania dla grupy antyterrorystycznej.

Porywacze, dążąc do celu nie przebierają w środkach, postępują okrutnie wobec bez bronnych ludzi. Odpowiedzią musi być użycie najostrzej­szych środków; W przeciw­nym razie grożą nam porwa­nia nie tylko samolotów, ale także pociągów, a nawet sa­mochodów. terroryści są nos? cielami powszechnego niebez pieczeństwa. Nie wolno się nad nimi litować, trzeba ich tępić, gdyż każdy może się stać zakładnikiem zbira z ży letką w ręku.

Rozmawiał: JANUSZ ATLAS

W kraju mocnego pieniądza"

Di

PRAGNĘ zrobić użytek z obserwacji, jakie po czyniłem w czasie wa

kacyjnej podróży do europej skiego kraju, w którym na normalne życie ma niemały wpływ prawidłowo funkcjonu jqcy rynek.

Otóż, z obserwacji tych. a trwały one stosunkowo długo, bo kilka tygodni, a także z osobistych doświadczeń, wyni ka niezbicie, że mieszkańcy Republiki Federalnej Niemiec (tamże bowiem zaprowadziły mnie urlopowe drogi), nie­zmiernie szanują swoje pienią dze. Nie tylko z patriotycz­nych pobudek (choć i ten as­pekt nie wydaje mi się bez znaczenia), ale chyba przede wszystkim, z racji czysto pra ktycznych.

Po prostu, posiadanie ple niędzy w tym kraju daje po czucie bezpieczeństwa, żarów no ' w znaczeniu dosłownym, jak i przenośnym. Swobod­ne i prawie niczym nie skrę­powane dysponowanie włas nymi zasobami pieniężnymi to także jeden z przejawów uczestniczenia w życiu de­mokratycznego państwa. Państwo to zaś, jak mi się zdaje, w przypadku Repubii ki Federalnej Niemiec, w tej konkretnej dziedzinie owo uczestnictwo w pełni zabez piecza.

RUGA kolejna wizyta w tym kraju w pełni przekonała mnie

tym, że ów kult własnego pieniądza wcale nie wypły­wa z przesadnej oszczędnoś­ci, ale z ogromnego posza­nowania własnej pracy, za sprawą której fenigi .i marki są osiągane. Nikt po prostu

jest skłonny lekkomyśl­nie trwonić owoców trudu swoich rąk i głowy. Tym bardziej że ofert korzystne­go „pozbycia" się pieniędzy jest tam takie mnóstwo, że w rachubę mogą wchodzić o-ferty najkorzystniejsze. Idzie 0 to, że warto i trzeba, sięg nąwszy pO portfel, chwilę po dumać nad zamysłem: „ W y dać na to czy owo 3 marki, czy może spróbować zrobić

nich inny, być może ko­rzystniejszy użytek".

W tym miejscu pozwalam so bie na kilka krajowo-zagra-nicznych porównań i refleks­j i . Kiedy w Gdyni zdarza mi się trochę dłużej czekać na spóźniający się trolejbus, znie cierpliwiony zatrzymuję pier wszą nadjeżdżającą taksówkę 1 każę się wieźć do domu. W

przypadku, zamiast 1 bilet trolejbusowy, za­

płacę ok. 50 zł za taksówkę. Różnica na pierwszy rzut oka ogromna. Rzeczywista „stra­t a " natomiast niewielka, jeśli nie żadna zważywszy, że kom fort i szybkość jazdy taksów ką także w zasadniczy sposób kontrastuje na korzyść w porównaniu z gdyńskim tro­lejbusem. Tak więc podejmo­wanie takich decyzji w kra ju orzychodzi mi łatwo i bez o-bawy o posądzanie o rozrzut

Zupełnie inaczej zachowa się w podobnych okolicznoś­ciach mieszkaniec Diisseldor fu, Kolonii czy Hamburga.

(Korespondencja własna) Natjprawdopodobniej przy od ległości niedużej od domu w ogóle zrezygnuje on z korzy stania i jakiegokolwiek środ ka komunikacji. W ten spo­sób kwota 1.60 DM nie zasi li konta frmy autobusowej i może zostać obrócona na inny zbożny cei; nawet w ramach owej niewielkiej su my, równowartej biletowi. Skoro jednak skorzystanie z miejskiego wehikułu ze wzglę du na odległość jest koniecz ne, to z absolutną pewnoś­cią można przewidzieć, iż

mianem „właścicieli Polski Lu dowej". Tak więc fatalny sy­stem cen może nieść re sobą nie mniej fatalne skutki etycz no - moralne, czego przez ca ły powojenny okres zupełnie nie raczyli brać pod uwagę animatorzy polityki cen. Ale to już zupełnie przypadkowa w tym tekście dygresja.

RACAJĄC jeszcze do nadreńskich realiów.

i V Truizmem jest twierdze nie, że RFN to potęga gos­podarcza i, że niewiele jest rzeczy, na które kraj ten nie byłoby stać. Dlatego z nieja kim zdziwieniem skonstato-

klientom, którzy za mnWn ŁM'., £ Pieniądze kupić moga towa" Q%^er pełnowartościowe, z ta roz» 8-"«oriur - • - zaś»1 / nie.lsi klienci. , „ ^na$tu.

że nieco później niż z»s ^«rme —.isi klienci. Ciastu Tak to mechanizm ryn^ k

wy w postaci wyprzedać _ przecenionych towarów zac" ca do oszczędzania, <Ą N . n r i

wręcz ciułactwa. Płynący z ° • Piąt., z tego zysk jest konkre# dla którego potwierdzeń' g ° b

nie trzeba uruchamiać macn

ny w rodzaju propago^ ^ sukcesu; ów sukces naby;]| ca po prostu czuje trzeba mu go wmawiać.

Henryk Drzewiecki

hamburczyk nie da się po­nieść zniecierpliwieniu (jest to zre>sztą mało prowdiopodo bne, pen ©waż autobusy i tramwaje kursują nie­zwykle punktualnie) i nie przesiqdiziie się z tańszego środka lokomocji do znacznie droższej taksówki.

wałem, iż w tym bogatym, ogromnie uprzemysłowionym kraju istnieje... skup butelek po wszystkich niemal pły­nach sprzedawanych w sie­ci tamtejszych kiosków, skle pów i piwiarni. Mało tego, kaucja za butelkę przy kup­nie napoju jest skalkulowana

RFN n?e spotyka ai«? brzmiących haseł w sty' „Oszczędzaj w Kasie Os%c*r ności" lub „Kasa Oszczędni cl twoim bankiem", • jak' sfmro w prżeszłośpi • zafun" ^ wafe PKO naszym miasto ~ miasteczkom i osiedlom. h

seł mieliśmy w nadmi»'7:, brakuje nam natomiast dziś sprawnie i racjonal®' funkcjonującego systemu ®5

czędzania. ^ RFN żaden bank ^ , ' t ' ^ S A zawraca sobie 9*° !^ g j 4

1 S ^

To mu się ewidentnie opła- na takim poziomie, iż jest ab ci, ponieważ ekwiwalent w postaci konńfortu i szybkości, w zestawieniu z profitem, jest mniej atrakcyjny, czego nie sposób doszukać się w krajowych realiach. Wraca­jąc bowiem do przykładu z gdyńskim trolejbusem i tak­sówką, 50 razy większy wy datek na taksówkę jest tyl­ko pozornie wygórowaną nad płata. Zarówno bowiem je­den zfoty polski, jak rów­nież 50 zł, nie są w obłego wym przeświadczeniu kwota mi, nad których wydaniem ktokolwiek w kraju nad W i słą się zastanawia. Nie za­stanawia się zaś dlatego, że nie ma (nie było też w prze szłości) dla nich na rynku (towarów i usług) atrakcyj­nej alternatywy. Dla Polaka, przy aktualnej strukturze cen na usługi komunikacyjne w zestawieniu z cenami w o-góle, owa złotówka i owe 50 złotych nie są warte re­fleksji: „A może wydać ina­czej?" Tego rodzaju rozterek Polak nie przeżywa, ponie­waż przez 37 lat, poprzez „pi razy sufit" kształtowane ceny, wpajano mu totalną niechęć do własnego pienią dza, a brak szacunku do kwot małych — szczególnie. Straciło zupełnie sens mą­dre ongiś porzekadło o gro­szu składanym do grosza...

Optyka większości naszych współobywateli ukierunkowa­na została pT7&i taki wyduma ny, a nierealnie skalkulowa­ny system cen. a więc i war tości. wyłącznie na wielkie pieniądze. Że zaś te uczciwą drogą trudno są osiągalne (niestety!). doczekaliśmy się

całej armii nieuczciwych „no­wobogackich". dziś wyławia­nych przez NIK i „Solidar­ność". określanych szyderczym

solutnie pewne, że klient ją odniesie do punktu, w któ rym dokonał zakupu. Dla po równania: za 3 butelki po pi wie można kupić dwie pełne puszkii przedniego p:wa! Jok w tym zestawieniu przedsta

dzy na zachęcanie do czędzania. Dziwi to na F|P

wszy rzut pka przybysza Polski tym bardiziej iż • # ten chwali się mnogość# stytucji kredytowo - fin on5, wych, od wszechobeci® Sparkassy (odpowiednik ^ szej PKO) przez Deutsd1 „ Bank do specjalistyczny6 *i,

M

Zawiłe polskie drogi G ALERIA Sztuki BWA W

Sopocie od dłuższego czasu realizuje zdecy­

dowany program artysty­czny i poznawczy, a wiele z jej dokonań to przedsię­wzięcia, których ranga ura­sta znacznie ponad region. W dużej mierze zasługa to dyrektora tej placówki, posła Romualda Bukowskiego — artysty malarza, a ponadto człowieka o szerokim roz­machu i importujących talen­tach organizacyjnych. Potra­fił w imponującym tempie przeprowadzić odbudowę i modernizację całej galerii — po ubiegłorocznym pożarze, który strawił poważną część obiektu. Po kilku prezenta­cjach czysto plastycznych, „wystrzelił" tu ostatnio z im

• prezą, której siła oddziały­wania szersza jest niż tylko artystyczne oddziaływanie. „Polska — Krajobraz — Lu­dzie — Idee", to rzecz któ­rą by należało powielić i ro­zesłać w tę właśnie Polskę — a może i poza jej grani­ce. Zostały tu pokazane rze­czy, które trzeba było po­kazać; tu wyświechtane po­wiedzonko, iż historia uczy, znalazło swoje potwierdzenie. To, poza wszystkim, przegląd naszych walk, osiągnięć, któ re dźwigał zapał — dziś jak­by wygasły...

Nie będę się tu rozwo­dził nad plastyczną częścią ekspozycji, obejmującej wszy­stkie niemal artystyczne dy­scypliny — ostatecznie nie pokazano tu nic szczególnie nowatorskiego, choć ekspozy cja znaczona jest wybitnymi nazwiskami. Ciekawsza dla mnie jest faktografia — nie­kiedy wręcz rewelacyjna.

W .ekspozycji tej na szcze­gólną uwagę zasługuje foto­grafia, stanowiąca wymowne uzupełnienie wszystkich jej pozostałych elementów. Ta część fotograficzna stanowi niejako komentarz historycz­ny całej wystawy. Od Legio­nów Józefa Piłsudskiego, armii gen. Hallera we Fran­cji — po polski Sierpień. Zdjęcia to unikatowe, w znacznej swej części dotąd powszechnie nie znane, a u kładające się w logiczny ciao naszych XX-wiecznych

losów. 1918—21 — walki na wschodniej granicy: Wilno — Kijów — Lwów. „Pierwsza kawaleria Polska w Pozna­niu — w mundurach nie­mieckich, a tylko z orzeł­kami polskiemi..." Egzem­plarz „Świata" z 26 sierpnia 1939: na stronie tytułowej Śmigły z małżonką przy for tepianie, pod winietą pisma podtytuł: „Przy osobie Wodza Naczelnego polskich sił zbrój nych skupione są dziś myśli całego społeczeństwa". Fo­tograficzna panorama Gdyni — miasta najmłodszego, bę­dącego symbolem nie tylko morskich aspiracji młodego

zdać sobie sprawę z szansy, jaką stworzyła I wojna świa towa — która złamała wie­lowiekowy sojusz zaborczy. Koniunktura, w której wszy­scy zaborcy przegrali, pozwo liła na restytucję państwa polskiego. Była to praca nad scaleniem trzech różnych te­renów, form administracji. Zabory różniły się między sobą, ale jedno je łączyło: zaborcy traktowali Polskę jako kraj zasobów surowco­wych dla własnego przemy­słu. Polska powstawała na nowo w momencie, kiedy kraj trzeba było scalić nie tylko gospodarczo, adminis-

Andrzej Kiszkis

państwa. Gdyńskie scenki rodzajowe: znany siłacz mat Radwan, zginający w zębach podkowę, ówczesna nad-morsko-wczasowa moda. Żyd kawie i... transparent: „Żą­damy pracy i chleba". Zno­wu rok 1939: kawaleryjskie lance, bagnety piechoty, prezydent Starzyński. Potem Sikorski i jego żołnierze i drugi wybitny dowódca — gen. Berling, szlak od Leni­no do Berlina. Znamienne daty w powojennych dzie­jach narodu: rok 1956, Gru­dzień 70: to dokumenty fo­tograficzne, fotokopie gazet zgromadzone jakby za kra­tami, w celi...

P OLSKA — to wielka rzecz" — ten cytat z „Wesela" mógłby

stanowić motto tego wszyst­kiego o czym tu mowa. Współscenarzysta wystawy i autor jej części fotograficz­

nej Maciej Rdesiński (histo­ryk, szef gdyńskiego muzeum miejskiego), rozwija myśl Wyspiańskiego o swe własne przemyślenia:

— Właściwie wahałem się z podjęciem tej pracy, gdyż moją znajomość tematu o-granicza się do bardzo spe­cyficznej problematyki gdyń­skiej i na sprawy polskie patrzę właśnie przez gdyń­skie „okno", a niedługie prze cież dzieje tego miasta ró­żnią się diametralnie od lo­sów całego kraju. Mus!my

tracyjnie. Zmiany dotknęły także najgłębszych warstw wspólnoty, jaką jest dla na­rodu język. Można to było zaobserwować chociażby na statkach, kiedy to ludzie wywodzący się z dawnych flot zaborczych nie mogli... porozumieć się. Podstawo­wym problemem, jaki stanął przed tamtym państwem, by ło jego zjednoczenie, a przede wszsytkim uświado­mienie mas ludowych w kierunku narodowym. Jak w roku 1914 Rosjanie odchodzi li znad Wisły, chłopi mówi­li: „Nasze odchodzą". Z ko­lei Mazurzy uciekający do Niemców: „My idziemy do siebie". Świadomość naro­dowa podkrakowskich chło­pów przed I wojną światową była tego rodzaju, że bar­dziej skłaniali się w stronę dobrego cesarza, niż ...Polski, która kojarzyła się im z pań szczyzną. Jeszcze w roku 1923 chodził po wsiach poli cjant, łupiąc kary za nie-obchodzenie święta 3 Maia. Dopiero ujednolicona działał ność państwowa (szkoła, wojsko, radio, prasa) spra­wiły, że naród ten nie wydał swego Quislinga. Proces ten został definitywnie zakończo­ny wówczas, gdy niemieckie plutony egzekucyjne rozstrze liwały funkcjonariusza pań­stwowego obok ziemianina, podoficera obok parobka — bez rozróżn-enia ich pozycji

społecznej. Problem socjalny polegał

na tym m. in., iż Polska, żeby się ostać, musiała wy­zwolić się z na wpół feudal nej struktury, przestać być krajem ubogich rolników, stać się państwem przemy­słowym. To co zdołano zro­bić w ciągu dwudziestolecia (Gdynia, Centralny Okręg Przemysłowy), to zaledwie początek. Główna zmiana nastąpiła w Polsce Ludowej. Zmiany terytorialne, głównie zaś włączenie do Polski Śląska — czwartego co do wielkości okręgu przemysło­wego Europy — dało naro­dowi olbrzymi nowoczesny warsztat pracy. Problemem, z którym kraj borykał się bez przerwy, była przecież kwestia zapewniania zatru­dnienia. Przed wojną było to proste bezrobocie. Po woj­nie zatrudniono na dawnym jednym stanowisku pracy trzech ludzi — dzieląc mię­dzy nich i pracę i płacę. W miarę wzrostu zatrudnie­nia poszerzała się baza prze mysłu, rynek pracy, ale w sposób sztuczny. Nie tylko masy chłopów wywędrowa-ły do miast, ale zmiany prze biegały w sposób nerwowy; zniknął np. zawód służących — największej ongiś grupy pracowniczej przedwojennej Warszawy. To samo tyczy wielu specjalności rzemieś­lniczych — zwłaszcza w za­kresie usług domowych,

j IE do pomyślenia jest i Ęg żeby tak rozległe zmia

ny zarówno w dziedzi­nie materialnej, jak i sfe­rze świadomości, zmiany spo łeczne i polityczne nie wy­wołały szeregu ruchów, czy nawet wybuchów. Jako że Polska — jako państwo i społeczeństwo — częściowo „nie miała" w swych dzie­jach XIX wieku, to aby spro­stać wymogom czasu, mu­siała się przepoczwarzyć. Musiały nastąpić zmiany w świadomości po to po pro­stu, żeby sprostać wymogom czasu. Trzeba pamiętać, że proces ten przełamała, zabu rzyła II wojna światowa. Zmiana stylu życia — men­talności, ról społecznych — to wszystko składa się na ten los polski...

Wia sią nasz system odzysku szklanych opakowań, lepiej nie wdawać, się w, szczegóły, ponieważ dojdzie się do złu dnych wniosków, iż mamy nadmiar zarówno hut szkła, jak i nadmiar mocy produk­cyjnych, a skupowanie szklą nych opakowań pozostawia­my gospodarczym karłom, co oczywiście kłóci się z o-biektywną prawdą.

Inna dziedzina. Trafitem a-kurat do RFN w czasie trwa nia specjalnej posezonowej wyprzedaży towarów. Przez dwa tygodnie wszystkie nie­mal sklepy, wielkie domy to warowe i magazyny, sprzeda wały towary po znacznie ob niżonych cenach. Marynarka np. która wczoraj kosztowa ła 90 marek, dziś — 30 DM, buty tanieją z 40—50 do 8—10 marek, nawet biżu teria i kosmetyki są wówczas tańsze. Nie widziałem nato­miast, aby wśród owych przecenionych towarów zna­lazły się, według naszej no menklatury, towary niepełno wartościowe. Przeciwnie, wie le z nich kilka tygodni póź niej zobaczyć mogłem w wi­trynach polskich komisów i na wybrzeżowych „ciu­chach" po cenach, których nie usprawiedliwiają nawet najbardziej czarnorynkowe kursy marek.

Wspominając o instytucji posezonowej wyprzedaży (od­bywają się one w RFN dwa razy do roku: na przełomie stycznia i lutego oraz na prze łomie lipca i sierpnia), trze­ba dodać, iż sa one również przemyślnie wkomponowane w cały system funkcjonowk-

banków typu CommerzL czy Westdeutsche Land®: bank, a na całym syste^l ubezpieczeniowym zak° czywszy, jako że i on wPfZ

gnięty jest w krajowy J pieniądza. Oczywiście, X ka między nimi o Wie*, jest zażarta, ale rozgrYT się ona na płaszczyźnie * j szenia lepszymi warunki obsługi depozytu, wyższej 5

py jego oprocentowania, g odm' ej s zym i war unikam i w skawa kredytu itd., itp. b„

Ludzie oszczędzają tarfl» , to ma sens! Że to niby n

hil novi sub sole? Że gromnie banalne? — ' tak, oczywiście! Ani no-ani oryginalne. Prawid'ei tym posługują się narody „ kiedy funkcjonują jako zor*j nizowane zbiorowości, kiedy handel w/mienny Q stopiony został gospod# towarowo - pieniężną. ,

Polski rynek towarowy nak nie istnieje. Ma go wrócić życiu nowy sy= 0\\ cen. Nie pretenduje do A doradcy pana ministra * r J skiego. dlatego zamiast , kieruję w jego ' kierunku czenia: aby udało mu sK . kształtować w Polsce ł i strukturę cen, dzięki " t robotnikom i ich firmom dzie się opłaciło dobrze P >, cować i w ogóle produkc*\ aby handlowcom opłacił trud zabiegania o ^ a temu ostatniemu, aby

zamiar st jećhać *nto*.4 sem lub taksówką. . osiągnięty w ten sposób będzie zrównoważony ofertą rynku towarów 1 u S*

Wspomnienie oficer' (Dokończenie ze str. 5) bojowe — liniowe i s z W ^

we. Dowodzona przez 9e l] rata Włada 14 Dywizja choty osiągnęła znakof1

wyniki w bitwie pod K u ł ^ Wtedy I później w b i ^ , pod Sochaczewem 5 e n e j , Wfad świecił zawsze 0$° ^ stym przykładem o d v ^ męstwa i energii w dzia ł c ł f l^ które przerwała śmierć polu walki. Uznał to navV

<

przeciwnik, niemiecki Qe(\, rał, który zezwolił na ^ grzeb w Iłowie w dniu , września 1939 roku. ^ on poległemu honory skowe i powiedział: j

nego zwolnienia szybkości posuwania się, co umożliwi­ło jej w tym dniu przebicie się przez Bzurę na wschód. W tej tragicznej sytuacji ge­nerał W ład polecił oddzia­łom dywizji przebijać się z otoczenia przy ujściu rzeki Bzury do Wisły, na południe od Wyszogrodu. Rano dnia 18 września generał został ciężko ranny, obok wioski Ka mion, a odwieziony do gejów ki Janusizew koło Iłowa zmarł w nocy z dnia 18 na 19 wrze śnia 1939 roku.

4 S Z . S K : e s M ? x « w ; wódeg 14 Dywizji Piechoty w Generał Wład był dos*% Poznaniu. Posiadał wszech- łym dowódcą wielkiej stronną wiedzę wojskową i stki. Był także wspani^L ogólną, wspaniały charakter i człowiokiem, wzorowym % fenomenalny dar pamięci lu lakiem. Jego imię i czynV dzi i zdarzeń. Znał osobiście staną zawsze we w d z # ^ j wszystkich oficerów i wię- pamięci jego podwładny^ kszość słarszych podoficerów będą pięknym przykład dywizji, a także bardzo wielu d!a przyszłych pokoleń, oficerów rezerwy. Posiadał . | bardzo duże doświadczenie Zygmunt ZAWADŹ^'

%

I

a n -

M %

^8S

« . V ,

%

Page 7: -J Przed Dniem światyWojska Polskiego Światowy KongresKobiet …bibliotekacyfrowa.eu/Content/46037/49944.pdf · zację „Tafkir Wal Hejira" (skrucha i święta wojna), która opowiada

1981 '< 5^1316) 9, 10 i 11 peidłierriika 1961 ». D Z I E N N I K B A Ł T Y C K I

3 6

1 z acW

Teatr „Wybrze-. idealny, piąt., g .

JjWedz. g . i9. Opera i f ™ła. Koncert symfo-

*• 1 9 3 0 < s o b > % towar' f gorzenie koncertu w

ta rózĄ 8). „ t o rium Musicum, ul. niż z*s° jta,

4 r ™ e n — suita. Jazz ^ a s t u . sob., niedz.,

n rynk^ot „ •nrzedażf |^ ' Kameralny, Stara

wP*' Piąt., sob., niedz., g.

J IW4' Dramatyczny, He-% I Pląt., sofo. niedz.

a , /nqcy

* l i j j y c z n y ' Wesołego

S w a d OSXCRF TFF. NOT, ul. Rajska, częd»^ (, Rodowicz, j »ą i„

• 19.30 żafu'6'a

łdmiar*'

ie gło" •, 15. -7.30, 20; sob., piemfp &JL-' i6.30,_ i s ; wielka

dnó£ byszd

iż-Krd |°ŚCKI * .

f inanse ^ iheClH ' V,v''

i Lolka, pol., i e f p ; ' . g l I 0 - 12„- Kosmos,

1 Jia emeryturze, fr . , V 8- 16. 18, 20; Podróż Rutach, jap., miedz.,

f e r a l n e _ „Żak", lS l . piąt., g .

* .wen (, '80, Kto tu mówi O od 1S 1., niedz.,

Ir tj "e<lania, Powodzenia " iMHi 15 1., piąt., sob..

)J7-30. 19.15: Colargol walizka, pal.,

I r , : 15; Na tropie Wil-l 1 * od 18 1., niedz., 1 % Watra — Dom j , SJ Bułeczka, pol, piąt., I ) u ' L n i e d z - g 15; Gli-

;. 83dak ? i tt., Od 18 1., ? $ o b ' ' n * e d z - ' 8-

l i , P o r t , i Maja, Sa-18-«8., od 12 I.. piąt.,

niedz., g. 15.30, 'Bti,' Przygoda w pusty V ' ^«dz. . g. 14.30. ry' delfin. Mężczyzna 8. , » r u m " o d 1 2 L> 17 łT. 19. sob., niedz.,

nikii1 8 ' Dzielne słoniąt-W niedz., g. 14.

' C Z. znicz, Żandarm n Jorku, fr., piąt.,

15.30, 17.36, 19.30; „ J 5 , 17, 19. Bajka, 1, 5 a emeryturze, fr.,

HgPiąt., sob., g . 10, 12, I 0 ' , niedz., g. 12, 14,

lej, "e-ksio strażak (baj-«tiy'',8' 10, 11. Zawisza, ir barona Munchhau-

Ms 6. 16; Dzieje grze. 1» 1, g 17.30, 20:

.Zbawca, niedz., g.

IN,' ^ l t y k , Czułe mie j i 180 «-18 L - Piąt., sob , !• jo,' 20; niedz., g. 14, s Kocie drogi tbajki), W 12. Polonia, Gorące

17»» i a P . od 15 1 . piąt,. t's7 20; Bobby Deer-

1 g od 15 1., sob , C aV

5- 17.30, 20; Przy-: C ^-zWi, jap., sob., X ®

1 - Warszawa, Czło-

lerzbO^ Land0?

% fs S>

Ze

.«Ob a®a- Pol- od 12 1., >twk n i e d z - g. 17, 20;

• AM j a p " sob., niedz., ' 1'Sa n t i c * Lęk w y so­jo. ^ od 15 1.. g. 15.30,

p a p l a n a , Dzięki Bo-V»b ą t e k - USA, od 15 1.. X : 8. 10. 12 16, 18, > l4- n a * r u m - Pi^t..

' vsA' Gorączka sobotniej

° j^k^to-A-y (bajki),

no*

3 "iJ> y

: : OBŁuSE Marynarz,: Sied-mio.grodzianie na Dzikim Za­chodzie, od 11 1., piąt., sob.„ g. 16.30, niedz., g. 13.30; Zmo­ry, pol., od 18 1., piąt., sob,. g. 18,15; niedz,, g. 16, 18; Py-za i babki (bajki), niedz,, g .

GRABÓWEK, Fala, Na tro­pie Wiłby'ego, ang., od 18 1., piąt., g. 17, 19: sob. g. 19, niedz., g . 18; Krzyżacy, pol., sob., g. 18.45, niedz., g . 14.45; Kogut złodziejaszek (bajki), niedz., g. 13.%.

ORŁOWO. Neptun, Wdo­wieństwo Karoliny Zasler, jug., od 18 1„ piąt., sob., niedz., g . 16, 18; Colargol na Dzikim Zachodzie, pol., sob., g. 14.30, niedz.. g. 14; Poskro­miony demom (bajki), niedz.,

CHYLONIA, Promień, Dom pód czerwoną latarnią, wąg., od 18 Ł, piąt., sob.. g. 17.30, 19.30, niedz., g. 3.7, 18; Książe i żebrak, panam., od 12 1., sob., g. 15, niedz., g. i4.3fl: Hocki-klocki, niedz., g. 13.

RUMIA, Aurora, Strach n a d x

miastem, fr., od 18 L, piąt., g. 17, 19; Brawurowe porwa­nie, USA, od 18 1., niedz., g. 17, 19; przygody Ali Baby i iO rozbójników, radz., niedz., g. 15; Przyjaciel lis (bajlci), niedz., g . 11.

PRUSZCZ, Krakus. Odpo­wiedź zna tylko wiatr, RFN, Od 15 ł„ piąt., g. 17,30, 19.30, sob., g. 19.30, niedz., g. 17.30, 19,36; Podróż kota w butach, jap., sob., g. 17.30, niedz., g, 15; Bajki, niedz g. 14.

8WIBNO, • Barkas, piąt., niedz., Rocky II, USA, .od 15 1., piąt., niedz., g. 18; Niech sie boi. czech., niedz., g . 16.

OKSYWIE, Grom, Ucieczka na Atenę, ang., »d 15 1., piąt., sob.. g. 19.30, niedz., g. lT, 19.30; Bajki, niedz., g . 12.30.

W w o j . gdańskim

CZARNA WODA, Wda, .Tak żyć, pol., od 15 1.

DZIERZĄŻNO, Bór, piąt., Ofiara, wąg., od 18 1.; Brat kata. NRD, od 12 L

GNIEW, Pionier, Każdy u-miera w samotności, RFN, od 15 I.; Najlepsze w świecie,

HEL, Wicher, Porwany przez Indian, NRD, g. 17; To moja sprawa szefie, czech., 0 d 15 1. piąt., sob., g. 19.30; Kobra, jap,, od 18 1., piąt., sob., g. 21.30: niedz., g. 19.30.

JASTARNIA, Żeglarz, piąt.. Dziewczyna z reklamy, wŁ, od 18 1.; Pan Tau w obło­kach, czech.; ńiedz., Ramiona Afrodyty, rum.; Ostatni z FleksnesóW, norw., od 15 1.

KARTUZY, Kaszub. Szał, ang., od 18 1.; niedz.. Powrót MećhagodKili, jap., od 12 1.

KOLBUDY, Wyzwolenie, piąt. Solo dla s tarszej pani, czech., od 15 1.; sob.. Gniazdo, pol.; niedz., Jego kobiety, NRD, od 15 1.

KOŚCIERZYNA, Rusałka. Człowiek z żelaza, pol., od 12 1.

LUBICHOWO, Krokus, sob., niedz.. Przygoda arabska, ang.; Baza ludzi umarłych, pol., od 18 1.

PELPLIN, Wierzyca, Gang­sterzy szos, kanad., od 15 1.; (w niedz.); piąt., Bez miłości, pol., od 18 1.; Zaczarowany ro­wer pol.

PRZYWIDZ, Świteź, PS, NRD, od 18 L; Małe dramaty.

PUCK, Mewa. Człowiek z żelaza, pol., od 12 1,

REDA Zacisze, niedz., Dzie dzietwo, ang., od 18 L; Spo­k o j n y urlop, czech,

SIERAKOWICE. Lech, Rudy lis, NRD, od 1$ 1.; Jadzia, pol., od 12 1.

SKARSZEWY Odrodzenie, Piraci XX wieku, radz., od 12 1.; Zaczarowane podwórko, pol : Rozumiemy się bez słów czech,, od 12 1.

SKÓRCZ, Kociewie, Wódz Indian Tecumseh, NRD; Piel­grzym, pol.

STARA KISZEWA. Szarotka, Czy zabiła?, fr.? od 13 1.; Ta­jemnica stalowego miasta, pol., od 12 1.

STAROGARD, Sokół, Go» rączka, pol., od 18 i. Sputnik, piąt.. Potop, II cz.; niedz.. Złoto dla zuchwałych, ju£.; Wiellka podróż Bolka 1 Lolka,

WIELE, Watóoga, Dyrektor d o wszystkiego, rum., od. 13 1.; niedz., Przygody Całinecg-

WŁADYSŁAWOWO. Alba­tros, piąt.. Człowiek z mar­muru, pol., od 15 1.; miedz., Człowiek z żelaza, pol., od 12 1.

TCZEW, Wisia, Żandarm w Nowym Jorku, fr.; niedz., M 0 ty l (bajki),

WEJHEROWO, Świt, piąt,, Klatka, fr., od 15 1.; piąt., sob.. niedz.. Kariera na zlece­nie; sob., niedz., Nie oglądaj się za nami id«ie koń, czech.; Baj/M. niedz.

w wo j . elbląskim

ELBLĄG, Syrena, Cirkus Maximus. węg., od 18 1., piąt., g . 17, 19; Droga szkiele­tów, rum., od 15 1., g. 17, 19.30. Swiatowit, Szarża, pol., od 12 1., g . :e, 20; Karkonosz i nar­ciarze. czech., sob., niedz.,

MALBORK., Capitol, piąt., Wszystkiego najlepszego Mary lin, węg., od 15 1.; niedz., Pierwsza ipiłość, • wh. od 18 1.; Pan Tau w obłokach, czech Klubowe. Amator, pol., od 15 1.; Piraci XX wieku, radz.,

BRANIEWO. Dar, piąt., sob., • Hubal, pol., od 15 1.; niedz., Do siego roku, węg., od 18 1.

FROMBORK, Fregata, piąt.. Królewicz i gwiazda wieczor­na, czech.:' Niespodziewana kariera, bułg., od 15 1.

DZIERZGOŃ, Przyjaźń. Sa­turn 3, ang., od 15 1.; Przez Góry Skaliste USA.

GARDEJA, Wars, Coma, USA, od 18 1.; Tajemnica szy f r u Marabuta, poi.

KISIELICE, Jutrzenka, pią­tek, Pielgrzym, pol.; niedz.. Piękna i potwór, czech., od

KWIDZYN, Tęcza, Fabiana spotkania z Bogiem, węg., od 18 1.; Orkiestra klubu samot­nych serc sierżanta Peppera, USA, Od 12 1.

MŁYNARY, Zenit, Wiedzą sąsiedzi j a k kto siedzi, czech.,

NOWY S f AW, Jurand, piąt., Cóżeś ty za pani, pol., od 15 1.; Król Maciuś I, pol., niedz., Światło, fr., od 15 1.

NOWY DWOR, Żuławy, piąt. Miły sąsiad, węg., od 18 1.; Drogocenny braciszek, czech., od 12 1.; niedz., Go­rączka, pol., od 18 1.; Dziew­czyna znad jeziora, czech.

ORNETA, Wrzfts, piąt., Czy­ste ręce, rum., od 13 1.; Dzie­ci wśród piratów, jap.; niedz., Żandarm w Nowym Jorku,

OSTASZEWO, Nogat, Man­hattan, USA, ód 18 1.; Moty-

PASŁĘK. Znicz, piąt., Roc-k y II, USA. od 15 1.; niedz., Bestia, pol., od 18 1.; Baśń o Jasnym Sokole, radz.

PIENIĘŻNO, Orion, piąt., Za rok nad Balatonem, NRD, od 15 1.; sob., niedz.. Połud­nik zero, pol., od 15 1.

PRABUTY, Mazowsze, Mniej sze niebo, pol., od 15 1. Re­laks, piąt., Historia prawie miłosna, bułg.. od 15 1., niedz., Pielgrzym, pol.

SUSZ, Syrena, piąt., Kombi­nator, NRD. od 15 I.; Wielka podróż Bolka i Lolka, pol.; niedz., Lipcowe spotkania, czech., od 15 1.

SZTUM, Powiśle, Ciemne słońce, czech., od 15 1.; Nie oszukuj kochanie', NRD.

SZTUTOWO, Kormoran, Czarny korsarz, wł, ,04 18 J.; Ewa chce spać, pdl.

TOLKMICKO. Korab, niedz., Za rok nad Balatonem, NRD, od 1$ 1.; Paragon gola, pol.

ISipitatel OSTRE DYŻURY PEŁNIĄ W piątek — Oddział Chirur­

giczny, Wewnętrzny i Cho­rób Oczu Szpitala Wojewódz­kiego w Gdańsku, ul. Świer­czewskiego 1/6; w sobotę — Instytut Chirurgii z Instytu­tem Chorób Wewnętrznych AM w Gdańsku ul. Dębinki 7; w niedzielę* — Klinika Chirurgii Ogólne] z III Klini­ką Chorób Wewnętrznych AM w Gdańsku, ul. Prof.. Z. Kie-turakisa 1.

Wojewódzka Przychodnia Skórno-Wenerologiczna w Gdańsku przy ui. Długiej 84/8o udziela porad:

— w zakiesie chorób wene­rycznych od godz. 8 ^ 4 1 od 19—7, a w dni świąteczne 1 wolne soboty przez całą dóDę Rejonizacja nie" obowiązuje;

— w zakresie choroti skór­nych wyłącznie w dni powszed nie od godz. 6—14. Rejonizacja obowiązuje:

Oddział w Gdyni przy ulicy 22 Lipca 44 w poniedziałki wtorki czwartki i piątki w godz 19—7

Przychodnia Okulistyczna Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku, ul. Świerczewskiego 1/6 — czynna w wolne sobo­ty w godz 8—14.

Pogotowie Ratunkowe Gd. , Wrzeszcz, al. Zwycięstwa 47,

czynne całą dobę. — nagłe wypadki — tel. — inne telefony — 41-10-00,

32-29-29 32-39-24 1 32-36-i4 — informacja o działalności

służby zdrowia czynna całą dobę - tel. 32-39-44 pd 7—22. - poradnia dla dzieci: ul. Ja­

skółcza 7/15 ul: Lumumby S od godz. 18—7.30

- ooradme stomatologiczne: Poradnia przy ulicy Wasow.

skiego 8 przy jmuje ludność całego miasta Gdańska od go­dziny 12 do 7 30

Pogotowie Ratunkowe w Gdyni, ul. Żwirki i Wigury :4 - tel 30-00-01 - nogotowie pe diatryczne « porady czynne w dni powszednie od godz 17—7, rano w wolne soboty 1 nie­dziele od godz. 9—7 następne go dnia.

Informacja medyczna, tele­fon 20-71-86 czynna od 7—21.

Pogotowie Ratunkowe Gd. Oliwa, ul Grunwaldzka 571 -czynne od godz. 14 30—7.30 dla ludności Oliwy i Przymorza — tel 52-32-32

Dyżury w przychodniach w g rejonizacji dzielnic miasta Gdańska.

Poradnie ogólne: ul. Jaskół­cza 7/15 Wasowskiego 2 od godziny 18 do 7.30 ul. Lumum­by 9 od godz. 18 do 22.

TELEFON ZAUFANIA

Gdańsk - telefon 31-90-06 w godz 16—6

T E L E F O N A L A R M O W Y K O M E N D S T R A Ż Y

P O Ż A R N Y C H Gdańsk — Sopot — Gdynia

— Pruszcz Gdański — 998. OŚRODEK INFORMACJI

USŁUGOWEJ Gdańsk — telefon 31-85-68.

31-44-16 i 930 M I E J S K A S Ł U Ż B A

P O R Z Ą D K O W A W Gdańsku - tel. «1-71-16,

41-73-43, w Gdyni — telefon

P o g o t o w i e g a z o w e — t e l e f o n alarmowy »92

Telefon „W»' — 3S-21-# w godz. 15—17 (oprócz . sobót i dni świątecznych).

TELEFON POGOTOWIA MO Gdańsk — Gdynia — Sopot

STAŁE DYŻURY NOCNE

Gdańsk — ul. Kartuska 17: Wrzeszcz — ul. Grunwaldzka 126 al Zwycięstwa 35: Oliwa — ul. Gospody 2: Przymorze ~ ul. Obrońców Wybrzeża 2; Sopot — al Niepodległości 861: Gdynia — ul Starowi*jska 34 ul. ś lą ska 42

— od poniedziałku do soboty w godz. 6—22; w niedziele i święta w godz 6—20 — tel. 954. POMOC DROGOWA PZMot.

Gdańsk - tel 961, 32-35-50; Gdynia — tel. 23-07-50. 20-25-41; Elbląg — tel. 33-66 TELEFONICZNA PORADNIA

JĘZYKOWA UG Porady z zakresu języka pol

skiego w dni powszednie w godz. 13—15, t a . 41-15-15

Branżowe Dni Elektryki

W dniach 12—14 bm. w Domu Technika w Gdań­sku odbywać sic będą Dni Branżowe Elektryki, któ­rych organizatorem jest Stowarzyszenie Elektryków Polskich. W czasie ich t rwa ni a 'poszczególne sekcje (energetyczna i energetyki przemysłowej, elektroniki i telekomunikacji, instalacji i urządzeń elektiycznych) nrzedśtawia referaty i in­formacje z dziedziny tech­niki, .eksploatacji i nowoś ci technicznych w energe­tyce. W pierwszym dniu imprezy odbędzie się też narada służb energetycz­nych V województwa gdań­skiego. W sali wystawo­w e j Domu Technika w godz. 9—15 oglądać będzie możną ekspozycje nowych opracowań sprzętu radio-odbiorczego.

„Jantar" I losowanie

4, 8, 12, 16, 25 dod. 23

II losowanie 6, 12, 39, 40, 48, dod, 21

Końcówka banderoli 342769

UWAGA! 14 październi­ka — Wielka gra „Jan-tara". Trzecie bezpłatne lo sowanie # Można wygrać: 5 Fiatów 126p # 3 domki # Zestaw zagranicznych wycieczek # Liczne pre­mie i upominki — Zapra­szamy,

• Na ul. Narwickiej w Gdańsku, Zbigniew R. będąc w stanie nietrzeźwym kierował samochodem „Skoda" (GDO 66-44) i przy wjeżdżaniu • na podwórze uderzył w bramę, którą zamykała dozorczym Le­okadia G. Kobieta została ran

* W Dekach, gmina Nowa Karczma. Kazimier/ K. kieru­jąc samochodem „Fiat" (GDY 40-04) w czasie wyprzedzania samochodu ciężarowego stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w drzewo ponosząc śmierć na miejscu.

P I Ą T E K PROGRAM I

9.55 — Dl* szkók «eografia, ki. VI

11.00 — Dla szkół-, wychowanie obywatelskie, kl . VII

13,30 — TTR — uprawa rosMn,

14.08 — TTR — hodowla zwie­

l i . 40 — Redakcja Szkol»* zapo

15.55 — NURT — peychologicz ne problemy zawodu nauczy

16.25 — Program dnia 16.30 — Dziennik 17.00 — Dla dzieci: — „Dzięku­

ję, jakoś leci" 17.25 — „W kręgu rodziny" 17.50 — „Perseusz i Androme­

da", „Lew" f i lmy animowa-

13.15 — „Lekarz radzi" 38.30 — „Z kodeksem i bez k o

18.50 — Dobranoc — „Ślimak Maciuś" — (I)

19.00 — Życie godziwe — Ta­deusz Kotarbiński

19.30 — Dziennik 20.09 — „Monitor rządowy" 20.30 — „Na drugie j linni fron

t u " (4) 22.05 — „Listy o gospodarce" 22.50 — Dziennik 23.05 - „Piosenki kabaretowe"

— 25-lecie , .Piwnicy pod Ba­ranami"

PROGRAM II

38.55 — Program dniś 19.00 — PANORAMA ' 19.30 — Dziennik 20.03 — Merkury ss sentymen-

20.30 — „Uśmiech spod paraso-

21.00 — mulica Floriańska" — reportaż f i lmowy

23.25 — 24 godziny 21.35 — „Świat na małym ekra

S O B O T A PROGRAM X

«.00 _ TTR. Uprawa roślin,

6.30 — TTR — Hodowla zwie rzat, sem, 3

7.00 — TTR — Uprawa roś­lin, sem. l

7.30 — TTR — Hodowla zwie

9.00 — Dla modych widzów: „Sobótka"

10.25 — Program dnia 10.30 — ..Lenino wiele lat nóż

n i e j " — wojskowy f i l m dok. 11.00 — STUDIO 2 11.10 ..Co słychać w Pols-

12.10 — Z archiwum polskie­go kina „Kła mątw» Krystiy-

14.00 — Pieszo bliżej, czyli an tymotoryzacyjny dwutygod-

14.25 — Eliminacje Mistrzostw Świata w piłce noteiej, mece NRD — Polska

15.20 — Dziennik 16.50 — ..Flesz" — magazyn

reporterów 17.20 — „Magazyn pana Man-

18.00 — Walka o jaskinie, „Ne dno Ameryk i "

18.50 ~ Dobranoc — „Przygo­d y Bolka i Lolka"

19.00 — Program f i rmowy Stu

19.30 — Dziennik 20.00 — Publicystyka DTV 20.15 — Konkurs skrzypcowy

im. Henryka Wieniawskiego 21.00 •— „Słodka b r a n k a " —

f i l m fabularny produkcji USA, reż. — Lee Philips

t y d z f e ń w f T B 22.35 — Muzyczne Forum

„Studia 2" — J a n Ptaszyn Wróblewski

23.15 — Dziennik 23.30 — Kino Nocne — „Stars

k y i Hutch" — „Kapitanie Dohey. już pan nie t y j e ' ' — f i lm f a b . prod. USA

PROGRAM II.

14.05 — Program dnia W.10 —• „Milczące a k t a " — wę­

gierski film sensacyjny 15.49 — ..Spotkanie l iterackie" 16.10 „Popołudnie przygody

i podróży" 17.40 — „Pierwsze porywy"

(5) — radzi serial f i lmowy 19.00 — Magazyn kulturalny 19.30 — Dziennik 20.00 — „Książę regent" (T)

— ..Mleko i miód" 21.00 — VIII Międzynarodowy

Konkurs Skrzypcowy ito. Henryka Wieniawskiego (z Poznania)

?,1.45 — 24 godziny ' 23.55 — ' T e a t r Telewizli ..War

sza wianka", wyst. F. Fetting, R. Harim i in.

32.3S — ..Książki z lamus*"

N I E D Z I E L A PROGRAM I

6.20 — TTR — Uprawa roślin,

<.40 — TTR — Hodowla zwie rzat. sem. i

7.10 — TTR — RTSS — Wie­dza naszą szansą

7.30 — „Nowoczesność w do mu 1 zagrodzie1 '

8.00 — „Tydzień" — magazyn rolniczy

*.44 — „Telewizjada" 9.00 — Dla młodych widzów: „Teleranek", w programie m. in. „Wspaniały świat Wal ta Disneya"

10.25 — Program dnia 10.30 — „Antena"

,10.55 — „Estrada fo lk loru" 11.25 — „Wspomnienia o bi­

t w i e " — f i lm dokumentalny 11.45 — Uroczysta odnrawa

w a r t przed Grobem Niezna­nego Żołnierza w Warszawie

12.35 — Dziennik 13.20 — Program rolniczy 14 05 — Telewizyjny koncert

14.56 — Losowanie Dużego

15:05 — Teatr dla dzieci „Kwa, k w a . k w a , drogą szły kaczorki d w a " (Łódź)

15.35 — „Tajemnica sztuki no woćzesne.1" — surrealizm

16.25 — „Z kamera wśród zwierząt"

lff.05 — „Do pięknej niedzieli" — widowisko rozrywkowe

18.20 — Feoortaż f i lmowy — „Paeje GleKumowów"

18.45 — ..Proste pytania" 18.06 — Wieczorynka „Pszczół

ka M a j a " 19.30 — Dziennik 20.00 — „Zwycięstwo", wyst . :

Wojciech Siemion. Krzysztof Chamiec i in.

11.30 — Sportowa niedziela 32.06 — „Piękne głosy" —

Ryszard Karczykowski. te-

PROGRAM II

Ekspresem przez Wybrzeże E W Słupsku otwarto ł bm.

ekspozycję prac plastyków u-czestniczących w dorocznym V ogólnopolskim plenerze „Ceramika dla architektury" odbywającym się w Starym Gronowie koło Człuchowa.

Rzeźbiarze — dzięki pomocy patronującej plenerowi załogi miejscowych zakładów cera­micznych. komponują x gl iny kaf le, wazoniki, nuchary. oz­dobne Cegły na elewacje bu dynków itp. Większość prac eksponowanych na wystawie mogą rozpowszechniać zakla dy ceramiczne.

• Bułgarska Stocznia im. G. Dymitrowa w Warnie od lat należy do najpoważniej­szych dostawców statków dla Polskiej Żeglugi Morskiej w Szczecinie. Pod. znakami tego

armator* pływa kilkanaście dużych masowców zbudowa­nych « Warnie. Niebawem f lotę PŻM zasila t rzy kolejne statki „Madę in Warna" . Ich budowę już rozpoczęto. Będą to 38-tysięczniki typu m*. „Generał Jasiński", których pieć pływa w e flocie PŻM. Wszystkim nadane zostaną i-miona wybitnych polskich ge nerałów: „General Dąbrows­k i " . „Generał Pułaski" i ..Ge nerat Berling".

Statki te będą znacznie no wocześniejsze; otrzymaj» inne niż poprzednie silniki główne, a także nowe wyposażenie wnętrz. Przystosowane zosta­ną do transportu towarów ma sowych w trampingu oceani­cznym. głównie do portów na drugie j półkuli oraz Dalekie-go Wschodu.

»1.56,— Program dnie 12.00 — Eliminacje mistrzostw

świata w piłce nożnej. NRD — Polska (powt.)

13.30 — „Kościuszkowcy" ~ program wojskowy

14.00 — ..Decyzje" — „Kto na kogo czeka"

14.36 — „Przeboje tygodnia" 15.30 — Studio Sport: między

narodowy turnie j w boksie

16.25 u w Teatr Wspomnień 0970}. Adam Mickiewicz ,,Pan Tadeusz" — „Zaścia­nek", wyst . : Krzysztof Cha miec. Kazimierz Wichniarz, Władysław Hańcza i in.

17.10 — ,.Popołudnie fauny i f l o r y "

17.RS — „Nieliczne towarzy­stwo muzyczne"

19.60 — „Mueeum reemiotf" — reportaż f i lmowy

19.30 — Dz'ennlk Sfl.liO — Połczyn'*) — koncert

galowy — zespoły estradowe

26.35 — ..Spotkanie r pisa­rzem" — Andrze j Szczypior

11.*« — Filmoteka Narodowa — f i lmy Stanisława Różewi cza — „Szklana k u l a " — wyst . : Franciszek Pieczka, Andrzej Nardelli 1 in.

PONIEDZIAŁEK PROGRAM I

13.3« — TTR, RTSS — mate­matyka . sem, 3

14.00 - TTR, RTSS — f izyka,

13,55 — NURT — Cywil izacja i kultura współczesna

18.25 — Program dnia 16.30 — Dziennik 17.00 — Kino zwierzyńca —

..Zwierzęta Z krainy l a w i n " 17.30 — „Ile jest życia" (3) —

„Polowanie", serial spo^-o-b y c z a j o w y T P

18.20 — PANORAMA 18.50 — Dobranoc „Smutny o-

18.00 — ,,Z ARCHIWUM teleiki-n a " — „Przygody pana Mi­chała" — „Brat Jerzy"

19.30 — Dziennik 20.00 — Temat dłiis 30.15 — Teatr Telewizji • -

tstvan Csurka — „Gorzkie żale w dozoTcowce" — z Te­atru im. S. . Jaracza w OL-

22-To" — program pubłicystycz-

32.35 — Dziennik

PROGRAM II

18.15 — Program dnia 18.20 — ..Klinika Zdrowego

Człowieka" 18.50' — Wieczór Redakcji Woj

skowej na antenie „Dwójki" 19.3» — Dziennik 30 00 — Wieczór Redakcji W o j

s k o w e j na antenie „ D w ó j k i " 21.30 ->• 24 godziny 21.W — Wieczór Redakcji W o j

skowej na antenie „Dwójki"

WTOREK PROGRAM T

6*0 — TTR, RTSS, — mate­matyka, sem. 3

6.36 — TTR, RTSS — f izyka ,

7.00 — Rolnicze rozmowy 8.10 — Dla szkół: historia, k i .

VII 8,55 — Program dla najmłod­

szych k i . 1—3 lii.00 — Dla szkół — plastyka,

kl. 3 12.50 — Dla szkół — język

polski, kl. 1—4 lic. 13.30 — TTR, RTSS — JĘZYK polski, s e m . 1

14.00 — TTR. RTSS — mate-. matyka, sem. 1 16.2« — Program dnia 36.30 — Dziennik 17.00 — Dla dzieci: „Michał­

k i "

17.45 — Telewizja Młodych a

18.20 — PANORAMA 18.50 — Dobranoc 19.0# — „Z archiwum teleki­

n a " — „Przygody pana Mi­chała" (2)

19%0 — Dziennik 10 00 — Tema-t dnia 20.15 — Kino interesujących

Filmów — „Strategia pa ją­k a " — dramat psych. prod.

PROGRAM II 17.45 — Język angielski dla

zaawansowanych (1) 18.15 — Program dnia IB 30 — „Impulsy" 18.50 — Wieczór publicystyki

kulturalnej na antenie „Dwój k i "

16.30 — Dziennik 3* 00 — Wieczór publicystyki

kulturalne j.na antenie „Dwój

21.50 — 34 godziny 25.00 — ..Wtorek melomana"

— recitafl Eleny Obraizcbwej

13.30 — TTR, RTSS — język .. polski, sem. 2 i4.00 — TTR, RTSS — biolo­

gia, sem. 3 Ift.SS — \ NURT — Innowacje

metodyczne w nauczaniu matematyki

16.26 — Program dnia 16.30 — Dziennik •17.00 — Dla dzieci: „Sezam" 17.25 — Losowanie Małego Lot

k a i Express Lotka 17.35 — Giełda 17.50 i - Nowela fi lmowa ..Hi

poteza" ' 18.20 — PANORAMA

18.50 — Dobranoc 19.00 — „Z archiwum teleki­

n a " — „Przygody .parna Mi-» chałą" (3) • 18.30 — Dziennik

20.00 — Temat dnia :

20.15 — Film TV na świecie „.Rudolf Hess" — fi lm tel.

31.15 — Program publicystycz­ny

21.46 — Scena Monodram — Fiedor Dostojewski, „Lich­wiarz i łagodna"

22,50 Dobranoc : ^

Ś R O D A PROGRAMJ

8.06 — TTR, RTSS — Język polski, nem. 1

6.30 — TTR, RTSS — matema­tyk®, sem. 1

7.00 — Rołnicze rozmowy 9.00 — Dla szkół: chemia, id.

11.00 — Dl r. szkół: praca — technika, kl. 3

14.56 — Dla sztkół: f izykę kl 8

PROGRAM II

17.45 — Język francuski, (ł) 18.15 — Proigrąm dnia . 19.30 — Czy więcej wiemy? —

Strażnicy i żeglarze 18.50 — Wieczór Telewizji —

Kraków na antenie „Dwój-

19.30 — Dziennik 20.00 — Wieczór Telewizji —

Kraków na antenie „Dwój-

21.45 24 godziny łi.85 — Wieczór Telewizji ~

Kraków na antenie ..Dwójki"

C Z W A R T E K

PROGRAM I

6.00 — TTR, RTSS — język , polski, sem, 3 a. 30 — TTR, RTSS — teolo­

gia, sem. 3 7.00 — Rolnicze rozmowy 9.00 — Dla szkół; prac*; —

technika, kl. 2 13.50 — Dla szkół: język pol­

ski, M. 2-4 lic. 13.30 — TTR, RTSS — fizyka,

14.00 — TTR, RTSS dheraia.

16.25 — Program dnia 16.30 — Dziennik 17.00 — Dla młodych widzów:

„Czwartek Telewizji Dziew­cząt i Chłopców

17.25 — „Poligon" 17.50 — „Sonda" 18.20 — PANORAMA 18.5« — Dobranoc „Kizia i

Mto.ia" 1600 — ,,Z archiwum teleki­

n a " — „Przygody pana Mi­chała" (4)

18.30 — Dziennik 20.00 — Temat dnia 20.15 — „Spadkobiercy pani

Burkę" (5) — „Bohaterowie w akc j i " serial kryminalny

21.25 — „Pegaz" 22.05 — „Ja gorę" — serial

„Opowieści niezwykłe" fi lm

82,35 — Dziennik

PROGRAM II

17.45 — Język rosyjski (2) 18.15 — Program dnia 18 20 — „Czwartek TDC" —

film' z serii „Spadła z ob-

18.50 — „Swiait na małym-,e-kranie." .

19.30— Dziennik 20.0« — NURT — Innowacje

metodyczne w nauczaniu matematyki

21.00 — NURT — Cywilizacja i kkultura współczesna

21.30 — 24 godziny 21.40 — wieczór filmowy —

„Wojenne losy eolskich a k -

Numery telefonów TV w Warszawie i

• Telezegarynko 31-913 • Redokcia tacznośo z Wi­

dzami - te! . 43-33-21 przyjmuje uwno i o nroaro-wite w gad? 16—23

Ht " k , L i n *alera zawiadamiamy, łe w dniu #. ^ odeszła od nas na zawsze n * w i ««1-

Z a Matka, Babcia i x Pr a ba bcia 8- t P. V

STEFANIA KOZŁOWSKA X . •*' « ^>SrafiW.' z a ł o b r ; £ odprawiona zostanie w koioie-6 » 6Zc!7 y m S w - Stanisława Biskupa Gdańsk-

6Q1 Dzierżyńskiego dnia ». 10. 19»! roku

A odbędzie się w tym samym dtoiu e pode ^ . titontapsu Centralnym Gdańek-Srebrzy-

r^*<ma w smutka ^ l O P g m A .

8 bolesną rocmtee śmierci

< v f p .

ANTONIEGO FRĄCKOWIAKA odprawiona msza św. w dniu 28. 16. 1981

>\ s w kościele Św. Krzyża w e Wrze-u t Mickiewicza 14, aa którą zaprasza­

n y c h Jego pamięci: ^ iona i dzieci.

G-2T788

W- 1.981 roku zmarł

' Ą ako"1

'I: »Ą ,i«4 iałd-1"

VV

;go

1 ,ZK I

V ,

.^AUGUSWNWAŁDOWSKI 0 « ^ Instytutu Kształcenia Nauczycieli 1

\ ^ y c h l & t ° W y C i l ' d l u 8 ° l e t r i i woźny szkól pod-

S V

straciliśmy niezwykle prawego.

fc" le T* ^ b s d z i e . s i* dnia 8. 10. 1981 roku e n a cmentarzu Srebrzysko,

% ł £ a ? ™ a r ł e * < > składamy wyrazy głębokiego

dyrekcja NSZZ „Solidarność", POP PZPR, 'KNiBO i Pedagogicznej Biblioteki Woje­wódzkiej w Gdańsku.

żalem zawiadamiamy, że w dniu « % i n . a 1981 roku zmarł tragicznie nasz dłu-

Pracownik

A§RZ ZOFIA BIGUS odbędzie się w dniu 10. lfl. 1961 roku o

H *g: -n® cmentarzu parafialnym w Kairtiu-

składamy Rodzinie Zmarłej wyrazy 8 0 współczucia: ^"leżanki i koledzy * PGKiM w Karlu-

1&*arV ą rocznicy śmierci najdroższego ,pt>mnia.nego męża, ojca i dziadka ś. t P.

STEFANA KOWALIKA ^«Li r^ku°n a zostam i e msza św. w dniu 11. 16.

% k J o god-z. 1,2.00 w kościele Sw. Piotra i

S p r o s t o w a n i e U w a g a sympatycy

Toto - Lotka I Zakłady s p e c j a l n e

w d n i u 11 p a ź d z i e r n i k a

1981 r.

Każdy k u p o n b i e r z e udz iał w l o s o w a n i u

5 P O L O N E Z Ó W ł 2 5 FIATÓW 126 p

a n i e j a k p o d a n o d n i a 8. 10. 1981 r.

2 5 F ia tów 125 p„

M A T R Y M O N I A L N E

DOKUCZA Ci samotność? Biuro Matrymonialne ,.E-w a " 80-652 Gdańsk 6 — skrytka 337 - szczęśliwie kojarzy małżeństwa.

NIERUCHOMOŚCI

DOM duży, wolny, x loka­lem a ' powierzchni 72 m k w . — sprzedam. Wiado­mość: Gniew, Brzozowskie go 16, Lemański, po godr. I». G-27203

DZIAŁKĘ budowlana — kuplę. Tel. «-28-78, ^po_ lk.

6. t P.

GABRIELA G R A B O W S K A x d. Kra jewska

W_v@rowadzetiie z.włok * kaplicy cmentarnej) na Łostowicach nastąpi w dniu 9. 30. 19J1 roku o godz. U.30.

o czym. zawiadamiają pogrążeni w głębokim smutku:

syn. siostra, rodzina.

Z głębokim żalem zawiadamiamy. że dnia « paź­dziernika I1S8I roiAi zmarła w wieku la t 81 nasza najdroższa matka, teściowa, babcia i prababcia

<. t P.

STANISŁAWA W N U K

Uroczystości pogrzebowe odbędą się dnia 16 października 1®81 roku o godz. 12 w Czempiniu k . Poznania.

Pogrążeni w głębokim smutku:

Z głębokim żalem zawiadamiamy, że w dniu 7 października br. amari nagle

lek. m e d . WITOLD MIEROSŁAWSKI pełniący ostatnio obowiązki dyrektora Zespołu

Opieki Zdrowotnej w Gdańsku-Wrzeszczw. Za­służony organizator opieki zdrowotnej nad dzieć­mi i młodzieżą szkolną województwa gdańskie­go, założyciel i wieloletni dyrektor byłej Woje­wódzkiej Przychodni Higieny Szkolnej.

Za swą długoletnią pracę ta w odo w * 1 »połecx-ną był odznaczony szeregiem odznak i odzna­czeń państwowych m. in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Jako oficer I Armii Odrodzenia Wojska Polskiego został l-kretnłe uho­norowany odznaczeniami bojowymi.

Rodzinie Zmarłego serdeczne wyrazy współczu­cia składa:

lek a r* wojewóiteśki w Gdańsku.

DOM. stodołę, ogród 91 ti­rów, własność, zamienię na mieszkanie powyżej 55 m k w . z wygodami, w Gdań­sku. Informacje: Gdańsk, Jedności BObotniczej 359. >

M O T O R Y Z A C Y J N E

FIATA 125p — sprzedam-Teł. 21 -«7-77, godz. 8—U.

G-27002

FIATA 127, rok 1974 — sprzedam. Tel. 8l-»»-ot>.

SILNIK VW 1300 — sprze­dam. Oliwa, Bitwy Oliw-Skiej 2$ (14—18). G-27163

ZASTAWĘ 1100. rok 1979 — sprzedam. Tel. 41-96-30.

G-27237

PRZEDNIA szybę d a Fia­ta 131 — kupię. Tel., 41-35--95 G-27307 FIATA 126',)—600, stan ide­alny — sprzedam. Telefon $7-24-85- G-27709

S P R Z E D A M

BILARD elektryczny — wydzierżawię l u b sprze­dam. Tel. 52-38-88. G-27204

MIKROFONY — bełprzewo dowy x echem oraz przewo dowe Sony, mikser s tudy j­ny, inne. Tel. 24-08-38.

G-266»7

TELEWIZOR kolorowy Ru­bin 1)14. maszynę d v »%?-cia walizkowe. działhe 360 m k w . * domkiem, (łtl-Wrzeeiecz, Politechniczna 17 A/7, BO 1«. G-#4*3

K U P I Ę

MIESZKANIE M-I łub M-S w Trójmieście — kupie. Te lefon M-M-37 lub »5^13^87.

STRYCH * możliwością s -daotacji na mieszkanie — k!Uipii<t. Oferty 3739«. Biuro C>ało*Keń W> «1* Gdańsk.

WŁASNOŚCIOWE 3-ookojo w * na Przymorzu samie-mą n« M-ł. Oferty $T*K Biuro Ofttoezeń, — Gdańsk.

M-S spółdzielcze Szczecin, zamienię oilnie na »odob h e w Trójmieście. Oferty 104*4, HPT, #i m Gdynia :

N A U K A

BIAŁE meble, najchemiei sypialnię. Tel. 82-31-2».

a-łe»7«

GIPIURĘ lub odzie* a *f piury. Tel, 41-55-18.

G-27416

KOMPLET nowych opon <io Fiata 126 — zdecydowanie. Serafin, Gdańsk-Osowa. ul. Zaruskiego «. G-9?sw»

L O K A L E

MATEMATYKI tics*. Tele-fort łl-ąn-Of G-W»?» ASYSTENT udziela korepe tycji — metematyka. fizy­ku. chemie, Tel. « - 3 » - « . ^

„LINOWISTA" prowadzi xe ?ń«y na kumy jeżyków oh cyeh <«—1») — Gdańsk. IV Grobla I, Kartuska 126, Wrzeeseż, Topolowa t, Pe-łtalozłłiego 11. Morena. Go jawiczyńekiej 1«. Zaspa, Pi lotów T Sopot. Kazimierza Wielkiego 1«. Kamienny Potok, Tatrzańska 34. No-<vy Port, Marynarki Pols­k i e j 1». Gdynia, Koperni­ka H, Wolności n , Włady­sława TV U. Czerwonych Koaynlerów IM, K-7112

P R A C A

BARDZO solidna, odnowie-daialna wynajmie mieszka nie na rok. dwa. Telefon Sł-27-03. G-27218

LOKAL handlowy w cen­trum Gdyni łub Sopotu — kupię lub wydzierżawię. O-!erty 10344, VPT. tt-*01 — Gdynia 1.

KUCHARKA Itifb kucharkę — młodsi po ZSG — za­trudnię. Karcrnit „Mi­chał" Gdańsk. Jana z Koiiiia I. G-5OTW)

F.K6PEDIEKTKK w śred­nim wieku, zatrudni* w k a wiar ni, eapewńie mieszka­nie i wyżywienie. Telefon łl~#»-30. G-27U28

W diniu 6 październik* for, ameri łira-gicsoi* m * j n * jukioe ha ńszy syn i jedyny ymulk

ANDRZEJ WĘGLIKOWSKI

Msza sw. żałobna odprawiorna zostanie w dniu 14 pafcdaieraika br. o godz. 11.66 w kościele Zmar­twychwstania Pańskiego w e Wrze$»cru.

Pogrzeb odbędzie sie tego samego dnia e god*. 18.30 na cmentarni Srebrxy»ko.

MATKA i BABCIA

ZATRUDNIĘ pracownicę do warsztatu ktiAnlerekieRo. TeS. S8-64-9S. 0-2*977

POTRZEBNA «pieit unita dochodząca *5» dziecka — Sopot. Tel. Sl-W-M.

s p r z e d a w c z y n i ę óo p r ę t y w kwieci s m i —wit«ru dnię. Tel. I7-J8-1#, ^

ZATRUDNIĘ w ogrodnic­twie kobietę lub mężczyz­nę na stałe. Olmsynka, ul. Zawód%ie 48. G-J7275

ZATRUDNIĘ maiarxy 1 u-eenłÓw G<5sń»k Tlaepa, «1. Bur*yń*kie*o • D ' » .

Komunikat specjalny P O M O R S K I E Z A K Ł A D Y G A Z O W N I C T W A w G D A Ń S K U .

Z A W I A D A M I A J Ą ,

** w n i i e j p o d a n y c h t e r m i n a c h z o s t a n i e z w i ę k s z o n a d a w k a ś r o d k a n a w a n i a j ą c e g o g a z z i e m n y .

Przedawkowanie ma na celu sprawdzenie szczelności sieci gazowej na terenie miast: Tczew, Pru&zcz Gdański, Starogard Gdański. O-wszelkich nieszczelnościach w sieci gazowej - ulicznej prosimy powiadomić Po­morskie Zakłady Gazownictwa — telefony czynne całą dobę:

# Tczew: 69-27-89 (termin nawonienia 14—16. 10. 81 r.) W P l u s z c z G d a ń s k i 31-18-68, 31-82-41 ( t e r m i n n a w o n i e ń i a 14—16; 10. _ »1 r.) # Steirogaard Gd: 64-27-54 (termin .nawoniearią 14—16. 10. 81 r.). Równocześnie mogą ujawnić się drobne nićsżózeteości' w instalacjach

domowych i w . związku z tym mogą wystąpić ob jawy wyczuwania obecności przegonionego gazu u użytkowników. Ulatnianie gazu w in­stalacjach, domowych należy niezwłocznie zgłosić właściwym terenowo Przedsiębiorstwom Gospodarki Mieszkaniowej (ROM — PGM).

K-6963

RADA PRACOWNICZA Przedsiębiorstwa H&ndlowo-Teehnioznego Sprzętu Pożarniczego

i Ochronnego „Supon" w Gdyni, nl. Małopolska 14, tel. 22-30-91,

ogłasza konkurs NA STANOWISKO DYREKTORA NACZELNEGO

Wymagania dla kandydatów:

# wykształcenie wyższe techniczne lub ekonomiczne S staż pracy ponad 8 lat w tym 4 lata na stanowisku kierowniczym. Oferty zawierające: życiorys, kwestionariusz osobowy, odpis dyplomu

ukończenia studiów i ewentualnie innych świadectw kwalifikacyjnych, świadectwo zdrowia oraz opinię z ostatniego miejsca pracy prosimy skła dać osobiście w terminie do 30. 10. 1981 r. w Radzie Pracownicze! Przed­siębiorstwa „Supon". .

Rada Pracownicza zastrzega sobie prawo odrzucenia zgłoszonej kan­dydatury bez podania przyczyn.

K-7435

PRZYJMĘ robotników na budowę. Tel. 41-08-07. zgło Kenta po 17. G-2725S ZATRUDNIĘ w ogrodnic­twie. Gd ańak-Olszynka, ul . Modra M A . G-27201 ZATRUDNIĘ murarzy na stałe na dobrych warun­kach. Gdańsk-Brzeźno. u l Dunikowskiego 1A m 3.

RÓŻNE U S Ł U G I t e l e w i z y j n e . T e l 56-30-01 l u b 56-32-27.

PRZEPROWADZKI. Tel. 41-60-84. G-26355 WSPÓLNIKA do prowadzę nia f e r m v lisów n r z y j m ę zaraz. Tel. M-20-12, 18— 2.1. TV kolor — pogotowie. Tel. 41-40-84. G-27320

ZAKŁAD usługowy wyko nu.ie rOboty ciesielsko-mu-rarskie z materiałów po­wierzonych. Gdańsk-Oliwa, ul. Lumumby 44 B 14

Page 8: -J Przed Dniem światyWojska Polskiego Światowy KongresKobiet …bibliotekacyfrowa.eu/Content/46037/49944.pdf · zację „Tafkir Wal Hejira" (skrucha i święta wojna), która opowiada

D Z I E N N I K B A Ł T Y C K I 200 (11316) 9, 10 i 11 października-

AUSTRIACCY FILATELIŚCI zorganizowali 46 lat temu pierwszy na

świecie obchód Dnia Znacz­ka, a w rok później na kon­gresie FIP (międzynarodo­wej federacji związków filate iistycznych) zaapelowano do krajowych związków filateli­stycznych o organizowanie corocznych obchodów Dnia Znaczka. Wiele krajowych związków zastosowało się do tego i w porozumieniu z zarządami pocztowymi, które fydoją okolicznościowe zna czki urządzają w tym dniu

potkania filatelistyczne, wy stawy itp. imprezy popula­ryzujące znaczek pocztowy i propagujące zainteresowanie tym hobby.

8 bm. poczta RFN przygo towata na „swój" dzień zna czek o nom. 60 pf przedsta wiający t odjazd dyliżansu pocztowego sprzed stacji po :ztowej. W ub. roku moty­wem edycji RFN na Dzień Znaczka był szyld dawnego

yjdzdu pocztowego.

Polska urządza Dzień Zna czka 9 bm. wydając od 25 iat pojedyncze znaczki lub całe serie z napisem Dzień Znaczka. W bież. roku wcho dzą do obiegu 2 znaczki o nominałach 2 zł 50 gr i 8 zł 40 gr przedstaw tające starą broń z XVII wieku: pi stolet skałkowy i szablę pa radną z bogato zdobioną rę kojeścią.

Francja obchodzi Dzień Znaczka na wiosnę. W pla­nie przyszłorocznych emisji przewiduje reprodukcję obra zu Picassa.

W październiku oczekuje­my kilku emisji pocztowych. No Międzynarodowy Konkurs Skrzypcowy im. Henryka Wieniawskiego tradycyjnie jut otrzymujemy okolicznoś ciowy znaczek. Ukaże się on 10 bm. wartości 2 zł 50 gr.

15 bm. wyjdzie seria 4 znaczkowa: Wybitni działo» cze polskiego ruchu robotni czego. No znaczkach będą zaprezentowani: Brońisław W e sołowski (50 gr), Małgorzata Fornalska (2 zł), Maria Ko­szutska (2 zł 50 gr), Marcin Kasprzak (6 zł 50 gr).

16 bm. ukaże się 1 zna­czek za 6 zł 90 gr w związ ku ze światowym Dniem Ży­wności.

<9

„Jeżeli nie uda mi się odwiedzić Was te maju lub czerwcu, to na pewno przyjadę na początku roku szkolnego. Moje serdeczne pozdrowienia dla miłych sierpczan... Często myślami wędruję po uliczkach miasta, cieszę się widokiem pięknie utrzymanej szkoły. Milo jest spotkać piękne, roześmiane harcer­ki, powracające po lekcjach do swoich do­mów... Nie wiem czy wiecie, że zanim wjadę do miasta, zawsze zatrzymuję się, aby nacie­szyć oczy panoramą, a jednocześnie ochłonąć z emocji, jaka ogarnia mnie za każdym ra­zem kiedy jadę do Was na spotkanie. Może to trochę naiwne i trąci sentymentalizmem, ale jakoś dziwnie przylgnąłem sercem do Sierpca, chociaż sam nie potrafię odpowie­dzieć dlaczego".

Słowa te pisał w dalekim Port Kelang za­kopiański góral, obecnie starszy mechanik PLO Tadeusz Tunajek, adresatami zaś byli Uczniowie Zespołu Szkół Zawodowych nr 2 w Sierpcu, a właściwie harcerki (Szkoły to bowiem w 90 proc, żeńskie) tutejszego szcze­pu drużyn ZHP, noszącego imię Władysława Broniewskiego. Sierpecki szczep rozkazem Kwatery Głównej ZHP otrzymał jako pierw­szy w kraju miano „morskiego", które to określenie można by odnieść także do całego zespołu szkolnego, mogącego — obok szkoły ze śląskiego Bolesławca — ubiegać się rów­nież o miano najbardziej morskiego, na śród-lądziu przynajmniej. Młodzi ludzie rzeczy­wiście wykazują się zdumiewającą znajomo­ścią spraw morskich. Zresztą, dewizą ich jest obrazowe powiedzonko skandynawskie: „Naród, który posiada dostęp do morza, jest sąsiadem całego świata".

Flirt sierpeckich druhenek z morzem da­tuje się od roku 1970, kiedy to namiązali korespondencyjny z początku kontakt z zało­gą liniowca PLO „Władysław Broniewski''. Kontakty te zaczęły zataczać eoraz to szersze kręgi, aż z czasem przerodziły się w zażyłą przyjaźń. Zresztą w jakimś stopniu przyczy­niła się do tego także matka: chrzestna stat­ku, Janina Broniewska, a na „Władysławie Broniewskim" znalazł się człowiek, który pa­tronat potraktował niezwykle serio, poświę­cając mu wiele czasu, zabiegów, , no i nie

szczędząc prywatnej kiesy — właśnie inż. Tunajek. No bo jakże inaczej nazwać ufundo wanie dorocznej prywatnej nagrody (radio tranzystorowe), dla najaktywniejszej harcerki hufca, czy zaproszenie czterech już druhen na „Weekend z Neptunem" na pokładzie pro mu „Rogalin"? Początkówo inż. Tunajek za­mierzał zaprosić jedną harcerką na cały kilkumiesięczny rejs, ale tu sprawy formal­ne okazały się dość trudne do załatwienia, zamienił więc je na owe krótsze rejsy na pro mie — dla większej za to grupy. Finansuje

je m. in. z przysługującego starszemu mecha nikowi wynagrodzenia za prace na umowę, z. którego sam nie korzysta. Zresztą gdy „trzeci majster" (mechanik) i delegat załogo­wy z „Broniewskiego" dowiedzieli się o jego „prywatnych fundacjach", sami też zakupili rower dla najbiedniejszej z kolei harcerki hufca, d dar kolegów wiozła do Sierpca mał­żonka pana „pierwszego majstra". Zapytana, czy to mężowskie hobby nie jest czasem dla niej uciążliwe, skwitowała rzecz uśmiechem: „Nasz. tata to tak: najpierw statek, potem Sierpc, z kolei samochód, a na końcu my". No, ale akceptuje widać gest i gościnność małżonka, skoro na pokład „Tadeusza Ocio-szyńskiego" potrafiła mu sprowadzić nie zapo wiadaną... kolonie z Bydgoszczy. Z kolei pływając na chłodniowcu „Gdyński Kosy­nier", inż. Tunajek potrafił odwiedzić sierpeckie harcerki, obozujące akurat na Mo­renie z naręczem... 40 kg bananów.

Takiego mieć wujka, to jest coś... Wujek zresztą zawsze swoim druhenkom przyśle kartkę z egzotycznych portów, przywiezie z rejsu maskę, jakąś regionalną pamiątkę, ostatnio na sesję popularnonaukową, za­tytułowaną: „Polskie Linie Oceaniczne spadkobiercą tradycji żeglugowych Polski niepodległej", zawiózł im w prezencie pię­kny, ręcznie malowany chiński wazon. Ta i Wiele innych pamiątek od „wujka" i całej załogi „Broniewskiego" zdobi szkolną har­cówkę (jest to już miniatura morskiego muzę um), a marynarze ufundowali też kilka ksią żeczek mieszkaniowych dla gorzej sytuoioa-nych uczennic. L a i k

Trochę inaczej

SW O J E G O czasu b a r ­d z o m o d n y b y ł s p o ­s ó b u b i e r a n i a s ię n a

d a n d y s a : g a r n i t u r e k z t e -n isu, k r a w a t , k w i a t w b u ­tonierce i s zerokoskrzydły k a p e l u s z n a głowie. D a n ­d y s w y p a d ł z ob iegu, a l e g a r n i t u r y pozostały. T y l e , ż e n ieco i n n e .

A k t u a l n e t e n d e n c j e z n a ­k o m i c i e i l u s t r u j e zd jęc ie . W s z y s t k i e e l e m e n t y t r a d y ­c y j n e g o g a r n i t u r u zostały z a c h o w a n e , a l e j a k n i e p o ­r ó w n y w a l n i e w i ę k s z a s w o b o d a i l u z ! K a ż d a część z e s t a w u jest, j a k to s i ę m ó w i , z i n n e j p a r a f i i — m a r y n a r k a w kratę, k a m i ­z e l k a w jodełkę, s p o d n i e gładkie. Ł ą c z y to w s z y s t k o k o l o r — t u r ó ż n e o d c i e n i e z ie leni . Można z r e z y g n o ­w a ć z r ó ż n i c y w z o r ó w i % -p r z e ć s ię t y l k o n a o d c i e ­niach, a n a w e t zastosować k o n t r a s t y ko lorystyczne.

J a k b y n i e było, w z e ­s t a w i e m u s i zna leźć s ię k o szula, k a m i z e l k a , s p o d n i e i m a r y n a r k a , a z d o d a t k ó w k r a w a t i pasek. N a d b l u z ­k ą n i e w a r t o s ię zas tana­w i a ć , b o j a k a k o l w i e k b ę ­d z i e — b ę d z i e d o b r a . N a ­w e t t a w b a r d z o r o m a n t y ­c z n y m s t y l u (coraz i c h w i ę cej ) , l e c z w t e d y b e z k r a * w a t a , a z a k s a m i t n y m w i * zadełkiem. M a r y n a r k a d u ­ża, d ł u g a i l u ź n a , z a w s z e rozpięta; k a m i z e l k a k l a s y ­czna, lecz n i e k o n i e c z n i e z

t k a n i n y , b o m o ż e też b y ć dz ian ina. N o i s p o d n i e : w s z e l k i e , a l e j e ś l i c h c e m y b y ć n a p r a w d ę m o d n e , to m u s i m y sob ie s p r a w i ć p u m py. Ideałem b y ł y b y p u m p y o l in i i b r y c z e s ó w , lecz n i e b ę d z i e tragedi i , g d y b ę d a takie, j a k n a z d j ę c i u — m i a r k o w a n i e szerokie, p r o ste. w s a m r a z d o przero­b i e n i a starycB d ł u g i c h s p o ­d n i . Jest t y l k o j e d e n szko­puł, b o p u m p y n i e m o g q o b e j ś ć s ię b e z k o l a n ó w e k ,

^ : 8 S . ^ l E I

KRZYŻÓWKA

X HASŁEM

POZIOMO: 1) działanie o-fensywne wojsk, przeciwna­tarcie, S| przeciwpancerny lub burzący, 7) paradny strój. 9) droga pocisku, 10) obóz wojsk tatarskich. 11) na okrę cle lub na szachownicy. 15) tu żołnierze 1 Dywizji Piechoty im. T. Kościuszki w dniu 12 października 1943 r. stoczyli swój pierwszy bój z hitlerow cami. 16) pomieszczenie na statku pasażerskim. 20) wejś­cie do czołgu, 23) natarcie. 24) grzywacze morskie, 25) wojsko we polecenie. 27) popularny samolot dwupłatowy. 28) do kumenty, 31) np. major. 32) sarmacki pan, 35) boleń. 37) części nóg, 38) furia. 39) bar wa. 40) do maki. 41) poto­mek wielbłąda, 43) imle żeń­skie. 44) zbiornik wodny, 45) spec od prowadzenia walki. 46) egipskie bóstwo ksleżyco-

PlONOWOi 1) żołnierze z żół tymi otokami na czapkach, 2) uderzenie. 3) cudowna tar­cza Zeusa. 4) wędka na łoso­sie, 8) drobina materii. T) ca­strze strzały, 8) rekwizyt sklepowy 12) grecka bogini wojny o słuszną sprawę, 13) górna granica wydatków. 14) żołnierz, 16) manekin, 17) punkt oparcia, równie* dla walczących wojsk. 18) deska narciarska. 1») popularna z okresu II wojny światowej nazwa radzieckiej broni ra­kietowej. 20) wysłużony wo­lak. 21) papuga. 22) strefa. 26) wojskowy związek opera­cyjny, 29) niedozwolony chwyt w *apąsach. 80) urządzenie. 33) armatnie pozdrowienie, 34) pracuje pod woda. 3#) Is­kra. 43) symbol astatu.

U^AOA! Litery z kratek o-znaczonych w prawym, dol­nym narożniku cyframi od 1 do 85. dadzą dodatkowe rozwiązanie.

Wśród czytelników, którzy w terminie do 14 bm. nade-ślą prawidłowe rozwiązania pod adresem „Dziennika Bał tyckiego" — 80-958 Gdańsk, skrytka pocztowa nr 419 — z dopiskiem „KRZYŻÓWKA Z HASŁEM", bedą rozlosowane nagrody książkowe.

ROZWIĄZANIE KRZYŻÓWKI Z HASŁEM

POZIOMO: I) plasterek. 8) kalumnia, II) oman, 12) se­kundant. 13) pastylki. 14) «-tan. 16) kanonlerka, 21) Akro pol 23) Arakan, 34) batik, 36) tampon. 28) talara. 31) kliper, 34) piroga. 35) tukan, 37) re­krut. 41) Anabaza. 42) kasta niety, 45) ska j . 47) realista, 48) arabinoza, 48) omyk, 50) zadra. 51) szarawary.

PIONOWO: 1) pestka. 2) ar­kana. 3) tanina. 4) riale, 5) kotek. 6) kapa. 7) amanat. 8) usterka. 9) nalepka. 10) Aniel ka. 15) tabor. 17) Aral. 18) okop, 19) intruz, 20) rampa, 22) kitara. 25) anons. 27) pin-ka. 29) loki. 30) raut. 31) kwa drat, 32) Ibadan, 33) eta mina. 86) Kastor, 38) „Eneida". 39) renoma. 40) tyrany, 43) Ajaks, 44) trasa. 46) Kama.

Nagrody — książki WYLO­SOWALI: Maria Antceak, GdańsK-Oliwa; Anna Olejni-czak. Gdańsk; Antoni Pieper. Jastarnia. Nagrody wyślemy POCZTA.

a z t y m i , j a k w i a d o m o , w i ę c e j n i ż krucho. T r z e b a j e p o p r o s t u .zrobić z c i e n ­k i e j włóczki, d z i e r g a j ą c p r z y o k a z j i w ą s k i (góra 6 c m ) k r a w a t

J. C.

c k L k w c ł u i i

W tym roku obrodziły grzyby. Warto więc wyko­rzystać tę okazję i choć raz zrobić niespodziankę rodzi­nie, zwłaszcza takiej, która przepada za grzybami i przyrządzić jakieś danie.

Proponujemy „babkę" grzybową. Przygotować ok. 3/4 kg lub więcej grzybów. Mogą być mieszane. Oczy­ścić z piasku (przez włoże­nie ich do ciepłej wody z so lą), lekko podgotowoć, a na stępnie osączyć z wody (z wywaru można zrobić sos grzybowy np. do kptletów ziemniaczanych). Cebulkę dro bno posiekaną, zeszklić na tłuszczu i dodać pokrojone grzyby. Dodać do smaku so li i pieprzu. Przesmażyć.

Usmażyć naleśniki (z jed nego jajka). W rondlu lub garnku żaroodpornym ułożyć warstwami naleśniki, prze­kładając grzybami. (Zamiast naleśników można użyć ryżu, lub makaronu).

Na wierzchu powinien zna leźć się naleśnik. Wstawić no kilkanaście minut do pie karnika. Po kilkunastu minu toch danie gotowe do spoży d o . KOK

Czesław Miłosz, wkrótce być może też Lecli Wałęsa... Za­interesowanie Nagrodami No­bla wzrosło u nas wyraźnie. Dlatego też przytaczamy za­czerpnięte z prasy sprzed pół wieku dzieje człowieka, który stworzył słynna fundację:

„Twórca j e j jest inżynier Alfred Nobel. urodzony 21 października 1833 roku w Pe­tersburgu. syn również wybi­tnego inżyniera i konstrukto­ra torped. Emanuela Nobla — a pochodzenia Szwed.

Już w 16 roku życia, Alfred Nobel opuścił szkole i stał się pomocnikiem ojca w zakła­dach mechanicznych i odlew­ni żelaza w Petersburgu, gdzie ojciec posiadał fabryki własne. W 17 roku wyjechał do Stanów Zjednoczonych wszedł w Nowym Jorku do warsztatów inż. J . Ericsona, konstruktora statków wojen­nych. znakomitości w owym

W roku 1854. w czasie woj­ny krymskiej wraca Nobel do Rosji i tu otrzymuje pole­cenie zabezpieczenia minami ujścia rzeki Newy. Rzad car­ski obawia się bowiem, że Anglia korzystając z zajęcia Rosi: na Krymie może na-> paść nn flotę rosyjska oorl Petersburgiem. Alfred Nobel odidał wówczas Rosji nieocemio ne usługi. Skutkiem bankruc­twa ojca Bmarouela. pozbawio-

Wiadomości z myszką ny pcroocy ze strony niewdzię cm ego rządu rosyjskiego, opu­szcza ten k r a j i wraca do Szwecji.

W czasie krótkiego pobytu w Petersburgu skonstruował Alfred Nobel kilka ciekawych wynalazków — między inny­mi. otrzymał patent na ulep­szony gazometr. Faktycznie jednak zainteresował sie i eksperymentował w dziedzi­nie materiałów wybucho­wych. Interesował się szcze­gólniej wynaleziona w r. 1847 n i t r o g l i c e r y n ą . jako wspaniałym środkiem wybu­chowym. Wtedy to skonstru­ował zapalnik, który umiesz­czony w naczyniu z nitrogli­ceryna. mógł być podpalony przy pomocy lontu, wywołu­jąc wybuch np. prochu, znaj­dującego się w kapiszonie, a tem samem dawać glicerynie owo silne uderzenie, jakiego potrzebowała do wybuchu. Motliwość wykorzystania gli­ceryny dla Celów technicz­nych i możliwość masowej fabrykacji tego środka wybu­chowego została więc defini tywnie rozstrzygnięta.

O Noblu mówiono bardzo ciekawie. Był przede wszyst* kim niezmiernie skromnym. Naukę popierał bardzo chęt­

nie. Na przykład na wyprawę Andre'ego do bieguna północ­nego dał 80 tysięcy franków — kwoty jak na owe czasy olbrzymia. Mimo produkcji dynamitu był wrogiem wojny i przy każdej sposobności akcentował. że wynalazki jego maja służyć dla techniki społecznej życia codziennego. Wierzył, że wynalazczość w t e j dziedzinie doprowadzi w o j nę do absurdu. Popierał mo­ralnie i materialnie każdy ruch pacyfistyczny. Ciekawy jest szczególniej jeden z jego listów, pisany 7.1.1893. Czy­tamy w nim:

„Chętnie oddałbym część swego majątku na to. aby co

5 lat udzielana była pewnym działaczom nagroda. Bo jeśli w Ciągu 30 lat nie uda się przeformować systemu dzisie.i szego. świat popadnie w stan barbarzyństwa wojennego. Na groda taka byłaby udzielana temu. kto posunąłby Europę o największy krok w kierun­ku wiecznego pokoju".

W ciągu 30 lat! Co za cu­downe przewidywania! K.

f\y _

m TYM polega D£MOKWCdAtzeKAżi>ym mieropAL^ PćńWO WY&RAC $0b(5 KLA5E. PO JAZD"

źć/£Nic Nowtao y

V>\Vsi mm VVmW,;.. \U\Mh\tti i

"W

KONKURS JESIENNY Zadanie t f r . 449

Mat w trzech pos. /Dzisiejsze (przedostatnie za­

danie naszego konkursu oce­niany na traty pkt. Termin nadsyłania rozwiazań — 10

MECZ» O MISTRZOSTWO

Pojedynek najsilniejszych kobiet świata (oczywiście na szachownicy) wszedł w decy­dująca fazę. Pierwsza połowa meczu należy do obrończyni tytułu — MAJI CZIBURDANI DZE. która po zremisowaniu ósmej partii prowadzi w., sto­sunku 4.5:3,3.

Po udanym starcie Nana Aleksandrija poniosła dwie porażki pod rzad. Oto jak przebiegała s z ó s t a przeło­mowa partia meczu.

OBRONA UFIMCEWA

I.dł dfi 2.e4 Sf6 3.Sc3 g6 4.SI3 Ggl 3.Ge2 0-6 6.6-6 (Aleksandr! ja obrała system, który uzyskał wysoka ocenę mistrza świata A Kargowa) 6...SC6 7,a« (zwy­kle tu graja T.Wel) 7...e5 8.d5 Se7 9.a5 h6 10.a6 C6! (Cen trum białych staje się niepe­wne) 11-ab G:b7 12.Ga6 G:a« 13. W:a6 cd lł.ed Hc8! (Mis-

trzyni świata gra pomysłowo. Teraz nie można bić 17.W:d6 gdyż po 17... Se* białe tracą jakość.) lS.Heł SF:d5 16.S:dS S:«15 17.Ć3 Sb6 18.Hb5 da!

24.S:e$ SbS 23.Wfal W:C3 26.Gd* (lepsze 26.g3) 26...W:a6 27.G:c3 W: al + 28.G:al G:b4 28.Sg4 Kf8! (pionki czarnych są nietykalne!) 3#JS:hS? fS! (fe raz skoczek białych jest w po trzasku) 31.KI1 Gd2 32.S:fS gf 33.Ke2 Gg5 34.Kd3 Kf7 i czar­ne wkrótce bez wielkiego tru

du wygrały. Było to pierwsze zwycięstwo mistrzyni świata. (Uwagi mistrza W. MIKENA-SA).

DOBRY START KARPOWA

W Merano rozegrano już dwie partie meczu o tytuł mistrza świata. Karpow b. dobrze wystartował wygrywa jąc z Korcznojem oba poje­dynki. Sekundantami Karpo-wa są arycymistroowie J u r i j Bałaszow i Igor Zajcew. Kor cznoj ma za sekundantów Amerykanina Seyravana i Anglika Steena.

Sędzi» głównym Jest P. Klein z Ekwadoru.

W skład Jurorów wchodzą: arc. S. Gligoricz — (Jugosła­wia). L. Prince (Holandia) i Kuntzel (RFN).

przypominamy że kartki z prognozami wyników meczu możne nadsyłać do dnia i li­stopada br.

TURNIEJ KOLEJARZY

Gdynia. W dniu 26.08 roze grane zostały mistrzostwa ko lejarzy węzła PKP Gdynia na rok 1981. W finale zwyciężyła

p. KRYSTYNA GRALlNSKA, przed Romanem Szymcza­kiem i Jerzym Ryglem. W, turnieju błyskawicznym po­nowne zwycięstwo wywalczy­ła pani Krystyna przed M. Wziałkiem i Szymczakiem.

Duże brawa dla zawodnicz­ki Gedanii!

w zACHODz/ereż

^ xx:

Poi

U Poz chik War uroi

Hlo eyb Pry,

nyc

Pa;

i Film ¥ Film ¥ Film* Film* Film* Film ¥

Przegląd filmów belgijskich OK R Ę G O W E Przeds ię

b i o r s t w o Rozpow­szechniania F i l m ó w

w G d a ń s k u zaprasza n a k o l e j n ą imprezę, prezentu jącą następną z obcych k i n e m a tograf i i . T y m razem b ę ­dzie to p r z e g l ą d f i l m ó w be lg i j sk ich . Zes taw, skła­d a j ą c y s i ę z s i e d m i u t y t u ­łów, w y ś w i e t l a n y będzie w dwóch kinach T r ó j m i a s t a : g d a ń s k i m „Leningradzie" (16—22 bm). i g d y ń s k i e j „ W a r s z a w i e " (17—23 bm). Seanse rozpoczynają s i ę o godz. 16, 18.15 i 20.30. Ce­n y k a r n e t ó w — 210 zł z a p i e r w s z e m i e j s c a , 168 zł za d r u g i e mie j sca .

Oto, j a k i e f i l m y zobaczy­m y :

O „Ziemia A l e x i s a Droe-v e n a " ( L e Grand P a y s a g e d A l e x i s Droeven) — scen. i reż. J a c q u e s A n d r i e u ; współczesny d r a m a t spo­łeczno - o b y c z a j o w y , j e g o bohater m u s i p o d j ą ć t rud­ną d la niego d e c y z j ę o tym, czy pozostanie n a zie­mi, odziedziczonej p o o j c u . W rolach głównych zoba­c z y m y J e r z e g o R a d z i w i ł o ­wicza, Nicole Garcia, Mau-rice Garre l .

# „ W s p o m n i e n i e z G i b ­r a l t a r u " — scen. i reż. Hen r i X h o n n e u x ; współczesny f i l m o b y c z a j o w y — d w a j p r z y j a c i e l e z a m i e r z a j ą na­kręcić f i l m o rzeźniku, któ r y j e s t jednocześnie m i ­s t rzem boksersk im. G r a j ą : A n n i e Corday, Eddie Con-

stantine, A r m a n d X h o n -n e u x i inni.

# „Spotkania A n n y " (Les Randez - v o u s d A n n a ) — scen. i reż . Chan-ta l A k e r m a n ; f i l m psycholo giczno - o b y c z a j o w y ; b o h a ­t e r k a — s a m o t n a młoda k o bieta, f i l m o w i e c z zawodu — p o d r ó ż u j e po k r a j u , p r e z e n t u j ą c s w o j e f i l m y . T y ­tuł t e n nagrodzony został w 1978 r . w P a r y ż u z a r e żyser ię o r a z w 1979 r . w Chicago, gdzie otrzymał „Brązowego Hugo". W y s t ę ­p u j ą m . In.: A u r o r ę Cle-ment, J e a n - P i e r r e Cassel, L e a Massari."

# „Kobieta m i ę d z y p s e m a w i l k i e m " (Femme e n t r e chien e t Loup) — scen. i reż. A n d r e D e l v a u x ; d r a ­m a t o b y c z a j o w y , r o z g r y w a -

KALEJDOSKOP

ŚWIATOWA FLOTA MASOWCÓW

Na początku br. świa­towa fiata dużych ma­sowców (powyżej 100 1ys. ton) liczyło 35 rudowcow i 106 masowców uniwer­salnych o łącznym tona­żu 17,6 min DWT. 80 statków tej wielkości zo­stanie zbudowanych do końca 1982 r. powiększając stan floty dużych masow­ców o 11 min DWT. W 1985 r. ogólno nośność dużych masowców rw ęk-s?y się do 41 min ton, a w 1990 r. osiągnąć ma 75 młn ton. Najszybciej

wzrosną przewozy dużym tonażem węgla, n e c o wotniej rudy i zbóż. Ą w drugiej połowie lat 70-tych w et u ekspertów przepowiadało schyłek epoki dużych i bardzo du­żych statków.

TŁOK W KANALE LA MANCHE

Coraz większy tłok pa­nuje w kanale La Man­che, który w najwęższym miejscu ma zaledwie 33 kilometry. Między wybrze­żami Anglii i Europy kon­tynentalnej kursuje dzien­nie ponad 200 jednostek, głównie promów i podusi k owe ów. Ponadto wzdłuż

Kanału Angiełskego fz zachodu na wschód lub w kierunku przeciwnym) przepływa na dobę 400 dużych i bardizro du­żych statków, wśród nich znaczną część stano­wią tankowce. Bywają wypadki, że widoczność sięga zaledwie 3 mil, gdy droga hamowania +on-kawca wynosi 5 mil.. Za­tłaczane w kanale po­większają setki jachtów, motorówek, a także róż­nych śmiałków, którzy wpław, na desce z ża­glem, na nartach wod­nych, w bal iii lub starej karoserii samochodowej próbują pokonać kanał. Władze francuskie pod­jęły decyzję na mocy której, bez specjalnego pisemnego zezwolenia nikt nie może oddalać się od brzegów Pranej" dalej niż na odległość 300 metrów.

ZAMKNIĘCIE AKWARIUM Jedno z najstarszych w

USA akwarium w W a ­szyngton^ zastanie w październiku br. zamknię­te z powodu trudności fi­nansowych. Ten wspaniały obiekt kultury istniał cd 1873 r. A obecnie, w związku z poważnym chę­ciami budżetowym; r a wydatki publjpzne, jakich dokonała administracja Reagana w nowym roKu budżetowym, akwarium nie otrzyma on' centa. Członkowie stowarzysze­nia „Akcjo obywatelska na rzecz ocalenia narodo­wego akwarium" zebrali pod petycją do Senatu 28 tys. podpisów, a po­nadto zgromadzili już na zachowanie tego piękne­go i starego obiektu znaczne środk' finansowe.

ROZWÓJ PORTU W HAMBURGU

Senat Hamburga uchwalił ustawę o roz-

woju portu. Plany rozwo­jowe Hamburga przewi­dują wzrost przeładunku drobnicy z obecnych 18 min do 20-24 min ton, a ładunków masowych z obecnych 46 do 55—65 min ton w 1990 r. Rów­nocześnie skontene-ryzowonie ładunków drob­nicowych wynoszące obecnie 38 proc. zwięk­szy się za 10 lat do 70 proc., co wymagać bę­dzie budowy nowych ter­minal' kontenerowych o dużej powierzchni.

MORSKI REZERWAT W e Włoszech opraco­

wano projekt morskiego podwodnego rezerwatu. Wydzielono dlań na dnie morza powierzchnię ok. 1 tys. hektarów. vV rezerwacie zgromadzone zostaną liczne okazy mor­skiej flory i fauny, które znaijdujq się już na wy­marciu. Realizację pro­jektu rozpoczn ę się jesz­cze w końcu br.

j ą c y s i ę w okresie » n y ś w i a t o w e j j miłości kobiety mężczyzn: męża, ż u j ą c e g o z n i e m i e ^ s z y z m e m i młodegoj n i k a f rancuskiego r j poru. W rolach P * Marie - Christine Roger v a n Hool H a v e r .

0 „Pal l ieter" - J l and V e r h a v e r t . ^ (na pods tawie l i x a Timmermansa' Claus; Dramat obi z p o c z ą t k ó w obecfl lec ia — młody j zaangażowany W N okultystyczne, P r ó , J wol ić s i ę spod gii, p o tragiczne) s w o j e j ukocłfanej- .

# „Intymność scen. i reż. Ralf współczesny dra111 i, c z a j o w y — historia, w a n y c h uczuć trW dych ludzi : . d w ó ^ ( czyzn i dziewczyn?' Mark Bober, JoW J sen, P e g g y d e i inni.

• „ F r a n z " — s < j f i muz. — Jacqu^y współczesna kom6"' c z a j o w a — mi losK pet ie n iezbyt p e ^ bie i niezaradnej y dzieńca i j e g o T p W rolach głównych ^ Brel , B a r b a r a , F e r

b r e . W s z y s t k i e f i l m y bf

w a n e będą w f w e r s j i językowe)» J l i s tę dialogową c \ dzie lektor. P o ó a f j

- kole jność ó b o w i & K dzie także w kina (

N a z d j ę c i u : k a v . / m u „Spotkania ta la A k g r r t a n a . ^

Rozmaita f i l m o V

Znakomicie hale studia PineW Londynem, należQc j czas do f rmy Rc n " J dzą w ręce grupy . <( skich producentów ^ rów: Francisa Stevena Spielberg^ Scorsese ; Briana v M Jeszcze jeden c'05

tyjskiego przemy5

wego.

Rainer Werner . Js ger matrzył o reaj , make'u .RzymsKi;^ ny pani Stone". ,j \ k tórym triumfov/a J

5 tor oryginału. Wi l l iams. oświa^^F n i e zgadza s i e na ^ a d a p t a c j e p o n i e ś -J obraża sobie, a b Y , ^ w i e k a k t o r k a z d 0

zastąpić V i v i e n "

J > Z I C N H I K • A l T Y C K I " — DZIENNI* ROSOTNfCZIJ SFOtOZItlW WYDAWNICZEJ „PRASA - KSIĄŻKA — RUCH"

ADRES REDAKCJI: 80-958 GdoAsk, Torg Drzewny 3/7, skrytko pocztowo 419. Centralo Redakcji — 31-50-41, redaktor naczelny i sekretariat redokcf — 31-35-60, zastępco red. naczelnego — 31-18-61, sekretarz redakcp — 31-27-33, działy: Gosp.-Morskt " 31-53-28, Miejski — 31-45-17, Terenów? — 31-20-27, Smioło » Szczerze — 31-20-62, Sportowy — 31-18-97, redakcje nocne — 31-05-71, halo maszyn— 31-26-51. Inne dzioty (gezy centralo — 31-50-41 # ODDZIAŁ REDAKCJI W ELBLĄGU ul Łgcznośc 3 — te« 73-36 • Parno -edoguje Kolegium w skłodze Jótel Królikowski — redoktor noczeiny, Roimund lolduen — aostępco red. naczelnego, Elżbieto Kirko* — sekretafz redakcji oraz Stanisławo Czersko Czesław Stankiewicz — członkow e N e zamów onych rękopsów redakcjo n>e zwraca • NAKŁAD: RSW „f*aeo — Książko — Ruch", Gdońske Wydawnictwo Prasowe 80-958 Gdańsk, ul. Torg Drzewny 3/7, Druk: Prasowe Zakłady Graficzne 80-958 Gdańsk, ul Targ Drzewny 9/11, Biuro Ogłoszeń: Gdańsk — Targ Drzewny 3/7, teł bezpośredn 31-35-80, centroło — 31-80-41, Elbląg — W o j Urząd °oe*y. ot Słowańsk 1/2, oraz urzędy pocztowo-telekomunlkacyjne WUP — Gdańsk, ul. Dłuao 22/28, tel. 31-80-84, U PT Gdańsk VI - Wrzeszcz, ul Grunwaldzko. UPT — Gdyn^-

ul. 10 Lutego, tel. 21-75-79 • PRENUMERATA GAZETY: roczno — 576 zł, półroczna — 288 zł, kwortalno — 144 zł, mesęczno — 48 zł. Informacji o prenumeracie udzielają wszystkie placówki pocztowe oroz oddziały RSW „Proso — Kssqzko — p < t V Nr te>exu redokcj: 05128*8 8 GWP-PL Nr hdeksu 35001. Zamł 2 2 7 8 — C - 1 ID,

I ! w 1

I 8