Krytyka Literacka 2010

Embed Size (px)

DESCRIPTION

ISSN 2084-1124 Internetowy miesięcznik literacko-artystyczny; dwa razy do roku - wiosną i jesienią - ukazuje się w wersji papierowej. Wszystkie teksty opublikowane od listopada 2009 do czerwca 2013 dostępne są również pod adresem www.krytykaliteracka.blogspot.com Internet Arts & Letters monthly; twice a year - spring and autumn - paper version. Essays, articles, columns, poems, short-stories.

Citation preview

  • Spis treci 2012 (8) 2011 (78) 2010 (41)

    grudzie 5)( listopad (8) padziernik (4) wrzesie 5)( sierpie 1)( lipiec (1) czerwiec (3) maj (3) kwiecie 4)( marzec (3) luty (2) stycze 2)(

    Recenzja: Jarek ukaszewicz TRJMASZTOWIEC

    Dyskurs: Wioletta Sobieraj LATAWCE, czyli sanacja ...

    2009 (4)

    _____________________ Adres do korespondencji [email protected] AUTORZY TEKSTW Jzef Baran Klaudia Bczyk Mariusz Bober Jan Z. Brudnicki Maciej Ciso Micha Dec-Budziszyski Stanley Devine Marek Doskocz Witold Egerth Stanisaw Esden-Tempski Piotr Grobliski W.A. Grzeszczyk ukasz Jasiski Zbigniew Joachimiak Krzysztof Jurecki

    Recenzja: Jarek ukaszewicz TRJMASZTOWIEC Autor: Marek Trojanowski LITERATOR.PL, HISTORIAMOICHNIEDOLI.PL. Dziesi euro i osiemdziesit centw wystarczy by zaspokoi swoj estetyczn prno. Za t sum mona naby jedno ze zdj Jana Saudka (strona autorska: www.saudek.com) w rozmiarze 60 x 85 cm, oprawi w antyram i powiesi na cianie w salonie. Kiedy zaintrygowani i zachwyceni niezwyk fotografi gocie bd pytali o autora, naley zachowa konieczne w takich przypadkach opanowanie graniczce z obojtnoci - na zachwyt, i odpowiedzie krtko: To? Aaa, to. To Saudek. Oczywicie gocie nie bd mogli oderwa wzroku od autorskiej reprodukcji. Bd nasyca si niezwykle zaaranowan estetyk. Po chwili milczenia ktry z goci zada pytanie: A kto to jest ten Saudek? Teraz mona da upust swoim najbardziej krwioerczym instynktom. Spogldajc z pogard i politowaniem na ciekawskiego ignoranta, z artystyczno-pedalsk manier naley machn rczk i powiedzie: Phi! Nie wiesz? No wiesz. Jak moesz nie wiedzie? Phi! Mona te powiedzie gono: Nie wiesz kto to jest Saudek? Naprawd? A nastpnie zwracajc si do pozostaych goci zakpi: On nie wie kto to jest Saudek? Niebywae. Kontemplujc towarzysko-salonowy szmer, w ktrym przewija si bd sowa: niebywae nie wie jak moe? niebywae, doprawdy niebywae mona spokojnie rozsi si w swoim ulubionym, skrzanym chesterfieldzie i wpatrywa si w osobliwy proces wykluczania jednostki. Przyglda si jak stado biaych owiec dystansuje si od czarnej owcy, ktra jeszcze kilkanacie sekund wczeniej miaa taki sam kolor runa co reszta. Dziesi euro i osiemdziesit centw mona zagospodarowa inaczej. Mona wymieni w kantorze euro na zotwki i za dokadnie 43 zote i pidziesit groszy kupi sobie tomik Jarka ukaszewicza pt. Trjmasztowiec. W cen Jarek ukaszewicz wliczy koszt opakowania (koperta z foli bbelkow), przesyki (poczt polecon) oraz wasnego niezwykle cennego czasu, ktry powici na udzielenie wszelkich informacji drog telefoniczn na temat stanu realizacji zamwienia. Jeeli uwiadomimy sobie, e dugo przecitnej rozmowy telefonicznej to minuta i jedenacie sekund oraz e w tym czasie zamiast informowa ukaszewicz mgby napisa przynajmniej jeden wiersz, to dla dobra duchowej substancji narodu bdzie lepiej jeeli zniecierpliwieni

    Udostpnij Zgo naduycie Nastpny blog Utwrz bloga Zaloguj si

    KRYTYKA LITERACKApod redakcj Witolda Egertha i Tomasza Sobieraja ISSN 2084-1124

    LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA ESEJE RECENZJE FELIETONY WIERSZE OPOWIADANIA ______________________________________________________________________

    Page 1 of 63KRYTYKA LITERACKA: stycze 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_01_01_archive.html

  • Katarzyna Karczmarz Roman Kamierski Marcin Krlik Andrzej Jerzy Lech Marek awrynowicz Przemysaw oko Dariusz Magier Roberto Michel Joanna Mieszkowicz Janusz Najder Krzysztof Niemczycki Stanisaw Obirek Edward Pasewicz Dariusz Pawlicki Robert Rutkowski Jan Siwmir Tomasz Sobieraj Wioletta Sobieraj Jan Stpie Andrzej Tchrzewski Janusz Termer Marek Trojanowski Joanna Turek Igor Wieczorek Bohdan Wrocawski Adam A. Zych ORAZ J.W. Goethe Jarosaw Haek S.I. Witkiewicz ____________________

    opieszaoci poczty polskiej nie wybierzemy numeru +48 602 535917 i nie bdziemy nka poety, ktry w tym czasie na pewno tworzy kolejne dziea. Karol Maliszewski tak napisa o Trjmasztowcu ukaszewicza:

    Oto tajemnica poezji po przeomie: pka ta wysoka skaa, ten jakiAjudah, i poeta spad wprost na wielopasmow ulic jzyka; terazbka si tu i tam, wybierajc to i owo, by naoy na siebie, byspokrewni to, co do tej pory nie spokrewniano. To co wicej nisowna gra, czyli grzebanie w pudle z napisem puzzle informacyjnegochaosu. To kategoryczne oddzielenie si od zbyt atwo wypowiadanegowiata. Oto tajemnica miary. Umiarkowanie w widzeniu i snuciu.Arnolfini, ukaszewicz i to trzecie.

    Nie majc dostpu do tych pokadw wiadomoci, ktre szarezerwowane tylko dla Karola Maliszewskiego nie zamierzam wnika wistot kategorii: poezji po przeomie, jakiego Ajudaha, pknitejwysokiej skay, spadajcego poety, jzyka jako trasy WZ itp. Nieprzecz, e mdroci Maliszewskiego niczym kozaczki z futerkiem odVersace piknie prezentuj si na ostatniej stronie okadki, ale jakwyjani sens odbitej piecztki o treci egzemplarz prawoskrtny na jejpierwszej stronie? Kserokopia.art.pl ma na swoim wydawniczym koncie takie produkcje jakm.in. th Edwarda Pasewicza czy China Shipping Justyny Bargielskiej.Zarwno w th jak i w China Shipping poczenie tekstu i grafiki byooptymalne. Do tekstw Pasewicza zapis nutowy pasuje tak, jak nutacjadiastematyczna do pitnastowiecznego Graduau czyckiego. Za wkontekcie China Shipping uycie czcionki z elementarzy dla dziecitake ma znaczenie. Innymi sowy wydawnictwo kserokopia.art.plspecjalizuje si w eksperymentach wydawniczych, w ktrych prbuje sipoczy wraliwy tekst jakim jest poezja - z obrazem. Ale jak to z eksperymentami bywa jedne s udane inne mniej a jeszczeinne to kompletne fiaska. I do tej ostatniej kategorii zaliczy monawanie Trjmasztowiec Jarka ukaszewicza. Trjmasztowiec wydany zosta w nakadzie 500 egzemplarzy. Do kadegoz nich doczona zostaa ulotka z informacj wydrukowan zot farb nabiaym papierze o treci: NAGRODA GWNA w II oglnopolskimkonkursie na autorsk ksik literack widnica 2009. OprczMaliszewskiego s take wycinki z recenzji Agnieszki Wolny-Hamkao,ktra informuje target rodzaju eskiego, e: Byo sobie ycie. Widziao si w nim rzeczy niesychane. Kochao si zmioci, innym razem ze strachu, albo tylko tak sobie. Dla zabicia dnia.Brao si, co daj: sporo wciekego pikna, niespodzianek w jzyku,zwykego szarego chleba. Czasem miso ostatnich yjcychprzedstawicieli gatunku. Grzeszyo si i modlio. Jest te notka Antoniego Matuszkiewicza o tym, e:

    Trjmasztowcem wypywamy na gbi subiektywnej i kulturowejpamici oraz o mroku przykrytym byskotliwoci odbi ioczywistoci spywajcych w nieoczywisto horyzontu i oposzarpanej elipsami narracji.

    Na temat grafiki wykorzystanej dla celw tej publikacji, to s to zdjcia zwycieczki do Izraela. Raz kotek. Raz dziewczynka z dugimi nogami.Innym razem stolik w restauracji. Powtarzajcy si motyw to napisy wjzyku hebrajskim. Ale trafi si take jaka dziewczyna z karabinem.Oprcz tego s wystawy sklepw z butami, z ciuszkami dla ciarnych,fotki straganw, papci czyli wszystkiego, co moe wzbudzi wewspczesnym czytelniku niepokj albo smutek egzystencjalny.Reasumujc: s to najzwyklejsze zdjcia, ktre jest w stanie zrobi kady,kto ma aparat fotograficzny i potrafi go obsugiwa w trybie automat.Gdyby sprbowa je porwna, to fotki strzelane przez MichaaKobyliskiego (Gila Gillinga) na spdach poetw, kiedy to odbywa simasowe skarmienie saatk majonezow s gorsze od tych, ktre znalazysi w Trjmasztowcu. Gorsze, ale tylko odrobin.

    Page 2 of 63KRYTYKA LITERACKA: stycze 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_01_01_archive.html

  • W sprawie wierszy. Jeeli kto uwierzy Maliszewskiemu w to, e s to teksty po przeomie, e spotka tu jakiegos Ajudaha itp., to si zawiedzie. Trjmasztowiec to zbir tekstw banalnych. Na przykad: niele si urzdzie - mwi i wylicza nazwiska przedwojennych fabrykantw wskazuje lodwk piecyk i telefunken, wic gdy wyciga odkurzacz (posprztam ci na wszelki wypadek) mwi hoover, jak gdyby wiedziaa e on jest winien tej zawiei [bifurkacja] I teraz zgaduj zgadula. O czym jest ten wierszyk? Doda naley, e na ssiedniej stronie jest fotka z zachmurzonym niebem i pust pla, na ktrej porozkadano leaki i rozstawiono stoliki. Kto zgadnie proszony jest o wysanie e-majla z odpowiedzi na adres: [email protected] Nagrod bdzie nieskrywana rado poety, e kto zrozumia bd prbowa zrozumie jego przekaz. Inny przykad kunsztu poetyckiego autora Trjmasztowca: helo wagino, dzie dobry szyjko zmieniwszy kosmiczn wyporno znosisz dary maonko powiedzia Arnolfini a gdzie zanosisz dary? do Pana dary zanosz e mierci mnie obdarzy e mog liznwszy palca wiatr stwierdzi lub wywoa i licie zzieleniawszy te wydaj si wilgotne troch Arnolfini w fotelu pcznieje z radoci i milknie kluczowa nieufno pomidzy Bogiem i crk oraz jej synem jej bratem [maestwo Arnolfinich] Jak wyej, take i ten tekst opatrzony zosta obrazkiem. Zamiast play jest niewyrane bo robione noc zdjcie owietlonej skpo wystawy sklepu z sukniami lubnymi. atwo si domyli co bdzie przedstawione na pierwszym, drugim, trzecim, czwartym a nawet pitnastym (gdyby takowy istnia) planie zdjcia. Analogicznej atwoci w odgadywaniu brak, gdy chodzi o tekst i jego znaczenie. Ale zanim czytelnik porzuci nadziej warto spojrze na ostatni stron okadki. Przeczyta jeszcze raz notk Maliszewskiego i Matuszkiewicza o tym, e od dawna tkwimy na mielinie i e jedyna gbia, to gbia pknicia wysychajcego dna a ju nie czujemy si odosobnieni w otpieniu poznawczym. Prawda, e pytko? Obok fotki wystawy piekarni znajduje si tekst pt. galapagos. Podobnie jak zdjcia ten tekst take nie zaskakuje. Czytamy: pod tamtym mostem Alma maher bagaa ma, eby nie robi wiochy, potem kiwna gow (na gropiusa i poszli), i tam taki adny piasek na brzegu szkli si w wieczornej latarni e i punki sobie wydeptuj miejsca na orgazmy jak wie byszcz skrzane kurtki nad szprew

    Page 3 of 63KRYTYKA LITERACKA: stycze 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_01_01_archive.html

  • chrzszcz nity, trzaskaj martensom sznurwki sypie si do butw [galapagos] Na pewno ukaszewicz znajdzie kilkadziesit fanek (przynajmniej pi w samej widnicy), ktre po przeczytaniu tekstu o wydeptywaniu miejsc na orgazm rozpyn si w sosie wasnym. Nie wtpi take, e trzaskajce sznurwki, byszczce kurtki oraz chrzszczce nity utoruj drog do niejednego serca profesjonalnego krytyka literackiego. Mnie jednak zastanawia konsekwentne uycie wyrazw z jzyka obcego w zapisie fonetycznym. Zamiast Sprewa jest szprewa, zamiast Hello jest helo a Michael Douglas to majkel daglas [frotka]. Czytajc te fonetyzmy zastanawiam si, na ktrym to pasie tej wielopasmwki lingwistycznej, o ktrej pisze Maliszewski, si znalazem? Czy moe jest to namacalny dowd domniemanego przeomu? Na zakoczenie. Trjmasztowiec ukaszewicza jest kolejn pozycj wydawnicz, ktra zalega bdzie na pkach magazynowych hurtowni. Win za taki stan rzeczy obarczony zostanie jak w kadym takim przypadku system dystrybucji i marketingu. Nie mona odmwi Maliszewskiemu, Wolny-Hamkao ani Matuszkiewiczowi dobrej woli. Zrobili wszystko, by Trjmasztowiec dobrze si sprzeda. Notki o przeomach, pkajcych skaach, dnach itp., dawno si zdewaluoway. Teraz niemal kady tomik posiada na okadce standardow laurk od Wolny-Hamkao, Maliszewskiego itp. Wszystkie tomiki wydawane w tym kraju przecie s dobre. Wszystkie s przeomowe, nadzwyczajne, odkrywcze, epokowe, wyjtkowe itp. W tym kontekcie tomik ukaszewicza take si nie wyrnia, na co zwrcili uwag zacni i szanowani krytycy. jarek ukaszewicz (Jarosaw ukaszewicz?), trjmasztowiec, Miejska BibliotekaPubliczna w widnicy, 2009.

    Dyskurs: Wioletta Sobieraj LATAWCE, czyli sanacja powieci satyrycznej i wynikajce std nieporozumienia. Autor: Witold Egerth Szanse ksiek debiutantw na naszym rynku wydawniczym snajczciej nike. Przebi si przez tysice tytuw wydawanych roczniewrcz nie sposb, chyba e wydawnictwo stanie murem za swoimautorem i wykona ogromn marketingow prac, przy duymzaangaowaniu si i rodkw, albo znajdzie si wpywowy i opiniotwrczyojciec namaciciel, ktry poprowadzi debiutanta za rk wprost poprestiowe nagrody. Jestem przekonany, e gdyby ksik kogo zupenienieznanego reklamowano w mediach tak czsto, jak to si dzieje wprzypadku najbardziej znanych polskich pisarzy, sprzedano by j rwniew tysicach egzemplarzy, a gdyby jeszcze zakupu dokonay biblioteki,mona by mwi o sukcesie wydawniczym. Tak rodz si z pewnocigwiazdy i gwiazdki na naszym literackim firmamencie. Drugim wanym elementem w promowaniu ksiki, jak ju ukae si narynku, s krytycy. I tak jak zdolny, utalentowany pisarz nie musiposiada wyksztacenia filologicznego ani adnego innego, tak krytykpowinien dosy dobrze porusza si zarwno w teorii, jak i historiiliteratury oraz ledzi na bieco to, co dzieje si w literaturze w kraju ina wiecie. Tymczasem, jak to moliwe jest chyba tylko u nas, wszyscyznaj si na wszystkim, wic jeli kto w modoci oglda komiksy, zzapartym tchem ledzi przygody Harry'ego Pottera, a jeszcze rzutem natam zda giertychowsk matur, na pewno nadaje si na krytyka. A enie s to sowa bez pokrycia, sprbuj udowodni na przykadzieLatawcw Wioletty Sobieraj i wybranych internetowych recenzji.

    Pole to w Google

    Page 4 of 63KRYTYKA LITERACKA: stycze 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_01_01_archive.html

  • Wydawca umieci na skrzydeku informacj, e Wioletta Sobieraj okiemsatyryka przyglda si wspczesnej polskiej rzeczywistoci, tropicabsurdy w jej oficjalnym wizerunku, tworzonym midzy innymi przezmedia. Z waciwym sobie poczuciem humoru, podszytym ironi,obnaa pozorno tzw. autorytetw, funkcjonujcych w yciupublicznym. Uznaem wic, e mam do czynienia z powieci satyryczn,co lektura tej ksiki w peni potwierdzia. Autorka przedstawiarzeczywisto w krzywym zwierciadle, nikogo nie oszczdzajc, niczymMikoaj Gogol w swoim Rewizorze. Ostrze satyry kieruje w stronprzedstawicieli rnych grup zawodowych: lekarzy, policjantw,nauczycieli, dziennikarzy, politykw, duchowiestwo, a wic uderza wtych, z ktrymi kady w swoim yciu ma okazj si zetkn. WiolettaSobieraj daje si pozna jako mistrzyni ironii, co wrd polskich pisareknaley do rzadkoci i przyznam szczerze, e wanie to najbardziejurzeko mnie w jej ksice. A co na to krytycy? Ot Marek Szymaniak, lat 21, krytyk portalu internetowegoWiadomoci24.pl pisze: Niby powinnimy si mia i chichota,tymczasem bliej nam do smutnego rozczarowania ni do umiechw.Postacie wykreowane przez pisark s pytkie. Brak im rnorodnoci iwielowymiarowoci. W stan rozdranienia autorka wprowadzaczytelnika co chwila niebywale przerysowujc postacie i generalizujcrodowiska. Ale przecie tak je widzi gwna bohaterka! To jej oczamipoznajemy pozostae postacie w powieci wystpuje subiektywnanarracja pierwszosobowa, ze wszystkimi wynikajcymi z tego faktukonsekwencjami. Poza tym w Latawcach, tak jak w przywoanymwczeniej przeze mnie Rewizorze, chodzi o SATYR. A wystarczyoby,gdyby pan Marek wczeniej zajrza do sownika terminw literackich izapozna si ze znaczeniem tego terminu. Dowiedziaby si, ewypowied satyryczna wyraa krytyczny stosunek autora dookrelonych zjawisk ycia, nie proponuje adnych rozwizapozytywnych, jej naturalnym ywioem jest omieszajca negacja, a wzwizku z jednostronnoci satyry, zwyko si mwi, e przedstawiaona rzeczywisto w krzywym zwierciadle, zdeformowan przezkomiczne wyolbrzymienie lub pomniejszenie. W zwizku z tymzarzuty pana Szymaniaka s niedorzeczne. Oczywicie, utwory satyrycznenie musz nalee do jego ulubionych, nie kady musi je czyta, aleoczekiwa po nich, e zaoferuj radosn zabaw?! Satyra nie jest po to,eby si bezmylnie chichota jak na wystpach kabaretowych, tylkoczasami gorzko si umiechn, dostrzegajc labirynty absurdu. Wprzypadku kogo, kto zajmuje si krytyk literack, to niewybaczalnybd. Do tego postacie ukazywane w satyrze, czy panu Szymaniakowi sito podoba, czy nie, S jednowymiarowe, przerysowane, zupenie jak wdobrej karykaturze.

    Pisarzom utworw satyrycznych, ktrzy staj si obiektaminiewybrednych atakw, warto przypomnie Monachomachi iAntymonachomachi arcybiskupa gnienieskiego IgnacegoKrasickiego, znanego rwnie z licznych satyr i bajek, znanego oczywicietylko tym, ktrzy nie spali na lekcjach polskiego. Monachomacha, czyliWojna mnichw pierwotnie ukaza si bezimiennie, dopiero po ponad 20latach, a rok po mierci autora wysza pod jego nazwiskiem. Waciwiewszyscy pisarze o satyrycznym zaciciu nie mieli w naszym kraju atwegoycia. Ile lat musia czeka Bolesaw Prus, zanim uznano jego Lalk oj,niemao w niej ironii i satyry za powie wartociow i godn uwagi?!Wadysaw Reymont po napisaniu Ziemi obiecanej rwnie dostawacigi od krytykw, bo za ostro pisa i omiesza przedstawicieli rnychrodowisk szczliwie w tym czasie przebywa w Paryu. Kolejny krytyk literacki, Magdalena Galiczek, studentka technologiichemicznej pisze w portalu internetowym Granice.pl, e: KsikaWioletty Sobieraj nie podnosi czytelnika na duchu, nie daje te receptyna napraw. Prawda! Zgodnie z definicj satyry, e ta nie proponujeadnych rozwiza pozytywnych. Pani Galiczek zastanawia si, czykonieczne byo zastosowanie przez autork tak drastycznych rodkwwyrazu, aby ukaza jej zdaniem prawdziwy obraz wiata? Szkoda,e recenzentka nie precyzuje, o jakie drastyczne rodki wyrazu chodzi, apoza tym ambicj Wioletty Sobieraj nie byo chyba przedstawienieobrazu wiata, tylko wycinka polskiej rzeczywistoci. A jak ona wyglda?Jeli kto w tym kraju przey na wasny rachunek kilkadziesit lat, to

    Page 5 of 63KRYTYKA LITERACKA: stycze 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_01_01_archive.html

  • chyba nie ma zudze. Oddajmy jednak gos Wioletcie Sobieraj i jejdomniemanym drastycznym rodkom wyrazu: Szara, liszajowataelewacja stanowia doskonae to dla twrczych wypowiedzi wielupokole uczniw. To najprawdziwsza kronika o duym historycznymznaczeniu. Ju wyobraam sobie przyszych archeologw, ktrzy z tychzapiskw bd odtwarza nasz rzeczywisto() Na szczcie nieprzetrwaj zapachy () to o wygldzie miejskiej szkoy; Pani odniemieckiego, najmodszy narybek, spiorunowaa mnie spojrzeniem inic nie mwic, wysza z pokoju absolutnie wyprana z poczuciahumoru, za to doskonale zorientowana w tym, co wypada lub nie. Pochwili wesza jej rwienica, absolwentka elitarnej szkoy, prywatnejuczelni, nie wiadomo skd() czyby tego fragmentu modzi znawcyliteratury nie mogli darowa Wioletcie Sobieraj? A moe kilkukrytycznych uwag pod adresem dyslektykw, ktre bohaterka koczynastpujcym wnioskiem: Ju wiedziaam, skd si bior pomyki,amputowanie lewej nogi zamiast prawej, wyrwanie grnej szstkizamiast dolnej pitki Ale to nic, bo ilu w Polsce moe by lekarzy(dyslektykw W.E.), znacznie wiecej jest kierowcw na drogach ioczami wyobrani ujrzaam tych szalecw (jak oni zdobyli prawojazdy?), ktrym plcz si strony; migacz w lewo a skrca w prawo,eby zahamaowa naciska peda gazu, a zamiast przypieszy hamulec Autorka rwnie niepochlebnie charakteryzuje mczyzn: PanRedaktor-Telewizja z pirami postawionymi na czubku w cip,wzorem ostatniej mody moe tak ujawnia si skrywany kompleksElektry? Pan-Gazeta natomiast z waciw sobie nonszalancj wodzipodkronymi oczami onanisty po obecnych, jakby sprawdza, czy jegonaelowane loki robi jedynie suszne wraenie. () Pan-Policjant torasowy przedstawiciel tego zawodu tgi, pod sumiastym wsem i zobowizkow, jakby to by element umundurowania, acz delikatn solpod pachami. Przy nich Pan-Psycholog, nikczemnego wzrostu, wznoszonej marynarce, wyglda jak ubogi krewny() W innym miejscunatykamy si na opis wizyty bohaterki u lekarza ortopedy, z ktregoprzytocz tylko pocztek: Rka bolaa mnie jak diabli, a po ortopedzieani ladu. Mia by od godziny, kolejka pacjentw wia si i pczniaa zminuty na minut. Wygldalimy jak dziady proszalne pod kocioemw odpust niektrzy z czapkami w doniach, jakby w oczekiwaniu nabrzczce monety. Bg, zbawca, lekarz zajecha w kocu jakwypasion fur i, potykajc si o nas jak o irytujce zawalidrogi,dopad drzwi gabinetu. Czy to drastyczne rodki wyrazu? No c, wedugmnie nie, raczej ycie bywa drastyczne, ale z drugiej strony kady zczytelnikw ma prawo do wasnej oceny. Pani Galiczek nie moezaakceptowa wizji naszego kraju, jaki wyania si z Latawcw, czylizakamania, zawici, dbania jedynie o wasne interesy, brakusprawiedliwoci, apwkarstwa itd., o czym Sobieraj pisze z humorem,ironi, ale i sarkazmem, dlatego ta lektura wydaje si jej modejkobiecie, podobno nawet poetce mczca. Uwaam, e to do typowa sytuacja, ktr doskonale scharakteryzowaBolesaw Prus w Lalce, sowami doktora Szumana, prowadzcegorozwaania na temat wychowywania przez kobiety kolejnych pokolePolakw: Czy (dzieci przyp. W.E.) ucz si poznawa ludzi, z ktrymikiedy y im przyjdzie? Nie, ucz si im podoba za pomocstosownych min i ukonw. Czy ucz si realnych faktw,decydujcych o naszym szczciu i nieszczciu? Nie, ucz sizamyka oczy na fakty, a marzy o ideaach. Nasza mikko wyciu, nasza niepraktyczno, lenistwo, fagasostwo i te straszne ptagupoty, ktre od wiekw gniot ludzko, s rezultatem pedagogikistworzonej przez kobiety. A nasze znowu kobiety s owocem klerykalno-feudalno-poetyckiej teorii mioci, ktra jest obelg dla higieny izdrowego rozsdku To zamykanie oczu na fakty, ciche przyzwolenie naamanie oglnie przyjtych zasad etycznych, przy jednoczesnym nakaziemilczenia w najlepszym razie, a w wersji bardziej podanej przyaplauzie dla nieocenionych zalet kogo, kto jest ich zupenie pozbawiony,jest nam doskonale znane. W tym kontekcie cieszy prba satyrycznegoujcia polskiej rzeczywistoci, jak podja Wioletta Sobieraj. Wydaje sikontynuatork tradycji przedwojennych powieci, bdcych satyr lubpamfletem na polsk obyczajowo, takich jak Kariera NikodemaDyzmy Tadeusza Dogi-Mostowicza czy zupenie odmienne ZmoryEmila Zegadowicza. Zmory o czym warto pamita wywoay takwielkie oburzenie spoeczestwa z powodu m.in. antyklerykalizmu,krytyki prowincjonalnej obyczajowoci i systemu szkolnego, e odebrano

    Page 6 of 63KRYTYKA LITERACKA: stycze 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_01_01_archive.html

  • autorowi honorowe obywatelstwo Wadowic. A przecie wszyscy wymienieni przeze mnie pisarze tworzyli i tworz z pasj, z powodu niezgody na negatywne zjawiska w naszym yciu. Tylko oni je widz i poddaj krytyce, majc naiwn nadziej na w sprowokowanie zmian, kiedy inni wol zamyka oczy albo patrze na wiat przez rowe okulary, zgodnie z propagowan obecnie w mediach optymistyczn serialow optyk.

    Sobieraj, zwaywszy na jej wczeniejsze zawodowe zainteresowaniemidzywojenn satyr, chyba wiadomie wpisuje si w ten nieatwy dlapolskich autorw nurt w naszej literaturze i mam nadziej, e jej kolejnapowie t raz obran drog potwierdzi. Z pewnoci jej wielkim atutemjest bogaty, ywy jzyk, co niemal zgodnie potwierdzaj i przeciwnicy, ientuzjaci jej powieci. Jedynym wyjtkiem jest niejaki rednacz zportalu internetowego dueKa. Pisze on: Wioletta Sobieraj posuyasi mocno przeintelektualizowan i nacigan polszczyzn, kadc przyokazji wszystkie dowcipy po drodze (nie zauwayem, a czytaemnaprawd uwanie, eby ktokolwiek z bohaterw opowiada dowcipy).Brak tu jakiegokolwiek gwodzia sownego, wszystko opowiedziane jestzbyt pynnie, po prostu za piknie.() Czasem jedna k...a jest lepsza nistado gadkich swek. Rzeczywicie potoku przeklestw w Latawcachnie znajdziemy, ale sowa powszechnie uwaane za wulgarne autorce nies obce i wystpuj w powieci tam, gdzie ich miejsce. W scenie nocnegospotkania bohaterki z nieletnimi mieszkacami i strami prawa wcentrum miasta sowo k...a akurat pada wielokrotnie, i trzeba przyzna,e Wioletta Sobieraj robi to koncertowo. Zaczynam podejrzewa, erednacz z duegoKa (czowiek bez nazwiska, wic moe i bez wiedzy, jakwyglda porzdna recenzja, bo to, co upubliczni, to jaka niewydarzonakarykatura tego gatunku) ksiki nie czyta, ale z jakich sobie znanychpowodw postanowi j w oczach czytelnikw zdyskredytowa. Marwnie pretensje do Wioletty Sobieraj, e jako absolwentka polonistyki(studiujca kiedy filozofi), stworzya niezbyt mdr bohaterk, zamiastRobin Hooda normalnoci. I tu ponownie musimy wrci do tego, czymjest, a czym nie jest satyra (na szczcie to proste, w przeciwiestwie doustalania atrybutw normalnoci). Bohaterowie satyry to z reguypostacie obarczone wadami, inaczej by nimi nie zostali! Celem satyry jestomieszenie ludzkich zachowa! A gwna bohaterka Zuzanna towzr takiego antybohatera, jak Dyzma czy wielebne gupstwo wMonachomachii. Wic nie jest idealna, raczej przebiega, taka, ktradobrze wie, e na swoj fajtapowato, przybierajc postaw sierotkiMarysi, uzyska znacznie wicej, ni czowiek, ktry uczciwie zda docelu. Zuzanna doskonale widzi cudze wady, swoich nigdy przecie toludzkie! Tak skonstruowany bohater si rzeczy bdzie prowokowazabawne sytuacje, kompromitujc i siebie, i innych, i tak w Latawcachsi dzieje. Nie jest to oczywicie powie tej miary co Przygody dobregowojaka Szwejka..., ale Zuzanna momentami to taki Szwejk w spdnicy igdyby Sobieraj napisaa kolejne przygody swojej bohaterki, myl, epowinna poda wanie w t stron. A e nie wszystkich to bawi, nikogodziwi nie powinno. Wszak nie od dzi wiadomo, e najtrudniej mia siz siebie, poza tym poczucie humoru to sprawa bardzo indywidualna niektrzy nawet s go zupenie pozbawieni. A w przypadku WiolettySobieraj zarwno jzyk jak i specyficzny humor wskazuj naprzedstawicielk polskiej autentycznej inteligencji, dlatego nie znajdzieczytelnikw wrd kobiet spragnionych prostych wzrusze ani wrdmczyzn identyfikujcych si z superbohaterami.

    Po lekturze licznych recenzji Latawcw wniosek, e to ksika nie dlakadego, nasuwa si sam. Zreszt dotyczy to wszystkich ksiek. Wanyjest wiek, dowiadczenie, wyznawana religia, wiatopogld,zainteresowania, wraliwo, oczekiwania czytelnika to oczywiste codla jednych jest sufitem, dla innych zaledwie podog, jak mielimyokazj usysze w znanej polskiej komedii. Ju wyobraam sobie recenzjkrwawego horroru pisan przez zwolenniczk banalnych romansw alborecenzj z koncertu symfonicznego w wykonaniu kogo, kto poza muzykdisco-polo wiata nie widzi, albo jeszcze lepiej Hegla w rkachsiedmiolatka Mamusiu, jaka nudna ksika, i nie ma obrazkw! moglibymy usysze. Prowincjonalna nauczycielka (to kolejna stronainternetowa, na ktrej ukazaa si recenzja Latawcw) tak koczyomawianie tej powieci: Dla mnie to ksika mimo gorzkiegozabarwienia szalenie prawdziwa. Ot, jakby lustro przystawioneprzed twarze tym, ktrych autorka opisuje. Tylko czy kady ma ch si

    Page 7 of 63KRYTYKA LITERACKA: stycze 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_01_01_archive.html

  • w nim przejrze? Ludzie identyfikujcy si z postaciami z Latawcw zpewnoci nie, ale myl, e ci spord czytelnikw, ktrzy np. spotkalisi ju z niekompetencj lekarzy, nie przepadaj za reformatoramipolskiej owiaty, do tego nie maj najlepszego zdania o policji i niewierz w celibat ksiy, a prezenterzy telewizyjni nie s ich idolami, bezobaw mog sign po t lektur, chyba, e akurat kolekcjonujkompleksy wtedy najlepiej nie budzi demonw, bo poziom agresjimoe im niepomiernie wzrosn. Na zakoczenie chciabym si jeszcze odnie do tytuowych latawcw,ktre w finaowej, ciekawie poprowadzonej scenie odgrywaj wansymboliczn rol. W nich skupia si sens caej powieci, ktra co prawdanie napawa optymizmem, zgodnie z tym, co pisze przywoywana juprzeze mnie Magdalena Galiczek: powie Wioletty Sobieraj zalicza sizdecydowanie do grona tych ksiek, ktre bez wtpienia zaspokojpotrzeby najwikszych pesymistw, ale nim tak si stanie, czytelnikaczeka dobra zabawa, jeli oczywicie poczucie humoru mu na to pozwoli.Owe latawce, ponce jeden z napisem patriotyzm, drugi nauka,trzeci religia zostaj wyrzucone przez okno podczas szkolnejuroczystoci i przy radosnych okrzykach uczniw, robicych zakady o to,ktry latawiec upadnie szybciej, oraz ciekawskich spojrzeniach dorosychsigaj bruku.

    W Latawcach odnajdziemy humor, gorycz, ironi, sarkazm i zadum nadpozornoci naszej rzeczywistoci, tak jakby patronoway im sowaWitkacego z Nienasycenia: pozorni ludzie, pozorna praca, pozorny kraj.Wysza z tego wcale powana ksika i dlatego dziwi ignorancja, z jakpotraktowao j wydawnictwo. Przede wszystkim z powodupolonistycznego wyksztacenia autorki, korektorka (Magorzata Ponik)chyba poczua si zwolniona z obowizku i nie zadaa sobie trudu, ebytekst sprawdzi i usun np. nawias tkwicy w rodku wyrazu drobiazg,ale razi. Kiedy ukazuj si ksiki najpoczytniejszych polskich pisarzy, zezdumieniem odkrywamy, e pracowao przy nich nierzadko po czterechkorektorw, a czowiek zaczyna si zastanawia, kto te ksiki taknaprawd pisze. I jeden, i drugi wariant zadziwia. Poza tym okadkawprowadza potencjalnego czytelnika w bd te fiolety, re ikrotochwilny niead! Sugeruje lektur lekk, atw i przyjemn, a rzeczokazuje si w efekcie powana. Trudno oprze si wraeniu, e nadwydaniem tej ksiki zaciyo fatum pozornoci dziaa i brakukompetencji, jakby w odwecie za ostrze satyry wymierzone w ich stron.Mam jednak nadziej, e Latawce odnajd drog do swoich czytelnikw,a o autorce Wioletcie Sobieraj jeszcze usyszymy, bo pisze z pasj iporusza istotne spoecznie kwestie. Potrafi by kontrowersyjna ibezkompromisowa, a nie mda, niewyrana, co to Panu Bogu wieczk idiabu ogarek eby byo mio.

    Wioletta Sobieraj, Latawce, Philip Wilson, 2008.

    Strona gwna

    Subskrybuj: Posty (Atom)

    Pole to w Google

    Page 8 of 63KRYTYKA LITERACKA: stycze 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_01_01_archive.html

  • Spis treci 2012 (8) 2011 (78) 2010 (41)

    grudzie 5)( listopad (8) padziernik (4) wrzesie 5)( sierpie 1)( lipiec (1) czerwiec (3) maj (3) kwiecie 4)( marzec (3) luty (2)

    Recenzja: ODESSA TRANSFER. Reportae znad Morza Cz...

    Recenzja: Stefania Grodzieska KANIA SI PRL

    stycze 2)( 2009 (4)

    _____________________ Adres do korespondencji [email protected] AUTORZY TEKSTW Jzef Baran Klaudia Bczyk Mariusz Bober Jan Z. Brudnicki Maciej Ciso Micha Dec-Budziszyski Stanley Devine Marek Doskocz Witold Egerth Stanisaw Esden-Tempski Piotr Grobliski W.A. Grzeszczyk ukasz Jasiski Zbigniew Joachimiak Krzysztof Jurecki

    Recenzja: ODESSA TRANSFER. Reportae znad Morza Czarnego. Autor: Tomasz Sobieraj PORTAL KSIGARSKI Antologie, szczeglnie te pojawiajce si ostatnio na naszym rynkuwydawniczym, to byty specyficzne. Wynika to ju z samego na nieprzepisu: naley zaprosi do udziau w przedsiwziciu kilku pisarzyznanych, kilku znanych mniej albo nawet cakiem tajemniczych izaproponowa im napisanie tekstu na zadany temat, zwykle jakiokolicznociowy albo aktualnie modny. Skutek zwykle jest taki, e ciwaniejsi jeli w ogle askawie si zgodz pisz byle co i byle jak,bo przecie s wielcy i kade ich sowo jest jak uniesiona nad gowMojesza kamienna tablica. Natomiast pretendenci do sawy daj z siebiewszystko i czasem ze skutkiem doskonaym. Nastpnie bior si za takiprodukt zaprzyjanieni z wydawc krytycy, ktrzy, z waciw swojejprofesji krtkowzrocznoci, dostrzegaj tylko tych uznanychwspautorw, milczc na temat pozostaych, stanowicych jedynie to iwypeniacz. Taka ignorancja i niech do wszystkiego, co nieznane,niepokojca u ludzi, ktrzy podobno pracuj umysowo, prowadzi doskostnienia literatury i jej prowincjonalizacji. Ale to ju temat na innhistori. Istniej jednak antologie, gdzie zarwno ci wielcy, jak i ci szerzejnieznani autorzy, przedstawiaj bez wyjtku najwysz literack klas.Naley do nich Odessa Transfer zbir reportay, esejw i opowieci,ktrych duchem przewodnim jest Morze Czarne i krainy do niegoprzylegajce: miejsca dla Europejczyka z Zachodu, a nawet i dla nasodlege, tajemnicze i baniowe, owiane legend i spowite niekiedykrwaw przdz historii i losu, snut przez Homerowe Klothes bareiai,miejsca pamitajce Owidiusza i Rustawelego, Mickiewicza i Puszkina, akto wie, moe nawet Argonautw i pierwszego prawdziwego podrnika Jazona. Wspczeni Argonauci, wybrani przez berliskiewydawnictwo Suhrkamp do literackiej podry przez Pontos Euksenios Morze Gocinne, jak je nazywali Grecy w czasach staroytnej kolonizacjijego wybrzey, to pisarze nalecy do rnych pokole, narodw, kultur,rnicy si wyksztaceniem, bagaem yciowych dowiadcze i wiedz.czy ich region Pontu, czy szerzej Czarnomorza, dla jednychprzyjazny i pikny, dla innych mniej gocinny, czsto budzcy groz ikoszmary przeszoci. Wszyscy jednak ulegli jego magii, niektrzy za, cowyania si z kart tej ksiki, zapaali do niego mioci, t jedyn, siln iprawdziw, jaka zdarza si w yciu tylko raz. I nawet jeli jest to miotragiczna, niczym mio Medei rzuconej w objcia Jazona, to lad, jakizostawia, nie jest jedynie blizn czy stygmatem. Jest take stymulujcymartystycznie, skrytym niekiedy gboko w podwiadomoci psychicznym tatuaem. Znakiem bolesnym, gdy powstaje, noszonym zdum, gdy czas zagoi ran. Ksik otwiera przedmowa KATHARINY RAABE niemieckiejmuzykoloki (ach, ta polityczna poprawno i jej cudowne jzykowedegeneraty!) i historyczki filozofii, znawczyni literaturywschodnioeuropejskiej. Przedmowa ta, to w istocie esej i jednoczeniewnikliwa analiza toposu Morza Czarnego jako miejsca spotkania si

    Udostpnij Zgo naduycie Nastpny blog Utwrz bloga Zaloguj si

    KRYTYKA LITERACKApod redakcj Witolda Egertha i Tomasza Sobieraja ISSN 2084-1124

    LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA ESEJE RECENZJE FELIETONY WIERSZE OPOWIADANIA ______________________________________________________________________

    Page 1 of 63KRYTYKA LITERACKA: luty 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_02_01_archive.html

  • Katarzyna Karczmarz Roman Kamierski Marcin Krlik Andrzej Jerzy Lech Marek awrynowicz Przemysaw oko Dariusz Magier Roberto Michel Joanna Mieszkowicz Janusz Najder Krzysztof Niemczycki Stanisaw Obirek Edward Pasewicz Dariusz Pawlicki Robert Rutkowski Jan Siwmir Tomasz Sobieraj Wioletta Sobieraj Jan Stpie Andrzej Tchrzewski Janusz Termer Marek Trojanowski Joanna Turek Igor Wieczorek Bohdan Wrocawski Adam A. Zych ORAZ J.W. Goethe Jarosaw Haek S.I. Witkiewicz ____________________

    Wschodu z Zachodem, Azji z Europ, przenikania si greckiegoeuksenios i auksenos gocinnoci i niegocinnoci. AKAMORCHILADZE, gruziski historyk i publicysta, pisze o Batumi nadmorskim miecie blisko granicy tureckiej, miecie pachncymucieczk z obozu, jakim bya socjalistyczna Gruzja, mieciewielokulturowym, na granicy chrzecijastwa i islamu; czyni to z pasj ierudycj, opowiada historie arcyciekawe i barwne, sigajc czaswstaroytnych, redniowiecza, carskiej Rosji i przechodzc do radzieckiejGruzji, odkrywa fakty i legendy szerzej nieznane, a porywajace itajemnicze niczym niezbadane terytoria. EMINE SEUGI ZDAMAR,pochodzca z Turcji aktorka, reyserka i pisarka, wstrznitapolitycznym zabjstwem publicysty Hranta Dinka, tureckiegoOrmianina, pisze w istocie na ten sam temat co on temat bardzoniewygodny dla wiata, zapomniany i ignorowany, a przecie nie mniejpotworny ni holokaust chodzi o ludobjstwo, a waciwie rze, jakiejdokonali Turcy na Ormianach, i o wysiedlenie Grekw pontyjskich, aktre to wydarzenia stay si inspiracj dla nieco pniejszychhitlerowskich poczyna. ANDRZEJ STASIUK, chyba jedyny prawdziwypolski eksportowy Pisarz (due P uyte wiadomie), podruje doIstambuu i rozczarowuje si, bo zamiast oczekiwanego Orientu, z jegoatrybutami w postaci osiokw, kurzu, przypraw korzennych i burnusw,dostaje azjatyck wersj Okcydentu, z czystymi miasteczkami,nowoczesnymi autostradami i intensywnym rolnictwem. Stasiukdostrzega to, co Polacy wypieraj ze wiadomoci bd do niej nieprzyjmuj e kultura Bakanw i Wschodu nie jest w niczym gorsza ninasza wasna, postrzegana przez mtne szkieko pomniejszajcepolskiego nacjonalizmu, a wpywy tureckie i tatarskie s u nas wiksze,ni si to powszechnie wydaje. Mistrzowski reporta, pisany zwraliwoci, nie pozbawiony erudycyjnych smakw. SIBYLLELEWITSCHAROFF, pisarka o bugarskich korzeniach, mieszkajca odurodzenia w Niemczech, zabiera nas w swoim opowiadaniu na WyspSzczliwcw, lec gdzie u brzegw Bugarii wyimaginowan utopi;liczne odwoania do Thomasa Pynchona, Michaela Carrougesa, MarcelaDuchampa i Haralampiego Oroschakoffa, tworz wraz ze zmylonhistori filozoficzn ba. TAKIS THEODOROPOULOS, grecki pisarz,eseista, tumacz ze starogreckiego, robi to, co zwykle bada wpywliteratury antycznej na wspczesn kultur. Tym razem przeciwstawiaOdyseusza zwykego pechowca i ofiar losu, Jazonowi nietzscheaskiemu niemal nadczowiekowi, kierowanemu wol mocyzdobywcy, ktry podejmuje wypraw po zote runo i koczy... no c,wszyscy wiedz jak. Wyprawa Jazona to mitologiczne zdobycie MorzaCzarnego, jednoczenie pretekst dla Theodoropoulosa, by na jej tle snuinteresujce rozwaania na temat historii, literatury, ba, nawetpsychologii spoecznej wszystko to w sposb byskotliwy i interesujcy,z wielk kultur literack. MIRCEA CRTRESCU, wietny rumuskipisarz, wykadowca literatury w Bukareszcie, zabiera nas w wiat swojegodziecistwa i morza mitycznego, widzianego po raz pierwszy, oraz wwiat dorosoci i morza niegocinnego czasw dyktatury GeniuszaKarpat. W te powroty wpisana jest posta najbardziej chyba znanego nawiecie wygnaca, Owidiusza, zesanego do Tomis, dzisiejszej Konstancy,przez cesarza Augusta. Crtrescu, wielki erudyta, doskonale wiehistori rzymskiego poety ze zmysowym, soczystym, rzekbymhemingwayowskim opisem. ATTILA BARTIS, wgierski fotografik,pisarz i felietonista, urodzi si i pierwsze szesnacie lat ycia spdzi wRumunii, w czasach reimu Ceauescu. To wystarczyo, by Morze Czarnestao si dla niego symbolem traumy, a budowa kanau czcego je zDunajem, zamienia si we wstrzsajc histori o niewolnikach, wwikszoci winiach politycznych, ktrzy realizowali ambitne planyrumuskiego przywdcy w warunkach bliskich obozom zagady. Tytuopowieci Bartisa, Przemiany, zapoyczony z dziea Owidiusza, jestintrygujcym tropem dla dociekliwego czytelnika. KATJA LANGE-MLLER, niemiecka pisarka, laureatka licznych nagrd, tozdecydowanie najsabszy element tej antologii co nie znaczy, e zy,niemniej, na tak doskonaym tle, nieco razi jej urzdniczy jzyk i logicznepotknicia, jak np. wspomniane przez ni budki, w ktrych sprzedawanonapoje z eksportu (!) albo o may wos potrcony ko, ktremu w rodkurumuskiego nadmorskiego lata z chrap leciaa para, do tego tak obficie,e szyby samochodu zaszy mg. Jednak sama historia romansu Niemkiz Niemiec i Niemca z Rumunii a przede wszystkim tej historiiwerystyczna otoczka z pocztku lat dziewidziesitych, ciekawe.NICOLETA ESINESCU, modawska, czyli waciwie rumuska (jeli

    Page 2 of 63KRYTYKA LITERACKA: luty 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_02_01_archive.html

  • wzi pod uwag jzyk ojczysty) dramaturg (dla feministek i mionikw poprawnoci politycznej dramaturka); studiowaa teatrologi i scenografi w Kiszyniowie. Mona by rzec, e to rumuska Masowska, gdyby nie to, e wyksztacenie, erudycja, wraliwo, wyobrania a nade wszystko literacki warsztat Esinescu, stawiaj j lata wietlne przed nasz genialn pisark. Poemat Odessa transfer to wymienity przykad poezji istotnej, walczcej, spoecznie zaangaowanej, ukazujcej ponury obraz dzisiejszej Modawii (Modowy), kraju o nieskrystalizowanej tosamoci narodowej, kraju rwnie penego paranoi i paradoksw jak Polska. Przeciwstawiony jest tej wizji wiat dziecistwa utraconego, mitu dziewczynki z radzieckiego miasta w Besarabii, marzcej o prawdziwych dinsach. Niby banalne. Ale jak napisane! KARL-MARKUS GAUSS, austriacki pisarz i krytyk literacki, laureat licznych nagrd, zabiera nas w podr do Odessy, miasta wieloetnicznego, ktre, podobnie jak w Polsce d, byo imperialnym eksperymentem, kaprysem, przejawem woli zbudowanym waciwie od podstaw dziki jednemu skinieniu wadczej rki, w przypadku Odessy bya to rka Katarzyny Wielkiej. Gauss zachwyca umiejtnoci stworzenia klimatu opowieci, stylem, erudycj, reporterskim zmysem obserwacji, ale przede wszystkim przedstawia niezwykle ciekawe fakty z przeszoci, ktre trudno byoby znale w opasych tomach historii powszechnej. SERHIJ ADAN, ukraiski poeta i pisarz, absolwent germanistyki i ukrainistyki, proponuje wypraw na wybrzee Pwyspu Krymskiego. Jednak jego opowie to nie reporta w cisym sowa tego znaczeniu, to przede wszystkim prba mityzacji banalnej rzeczywistoci, to poetycka proza, pikna i do tego napisana z humorem, dowodzca wraliwoci, emanujca obrazami plastycznymi, raz sennymi, to znw realistycznymi, przywodzcymi niekiedy na myl proz Schulza. KATJA PETROWSKAJA, mieszkajca od 1999 roku w Berlinie publicystka, z wyksztacenia slawistka i literaturoznawca, opowiada o dziecicym, elitarnym obozie Orlonok koo Soczi. Wychowuje si tam mode rosyjskie lwy, przysz kadr naukow, polityczn i kulturaln Rosji. Obraz znany i w Polsce, a take, jak sdz, w innych krajach ze szkole w duych firmach, gdzie nacisk kadzie si na budowanie zespou i przezwycianie trudnoci. Rnica jednak jest zasadnicza, o czym Pietrowskaja zapomniaa wspomnie dzieci w Orlonoku traktuj pobyt na obozie jako wyrnienie, bawi si i s tam z wasnej woli, podczas gdy doroli niewolnicy w korporacjach musz jeli nie chc straci pracy poddawa si indoktrynacji i upokorzeniom w imi przezwyciania trudnoci, by atwiej mogli osign cel, jakim jest zysk. Wida, e autorka nigdy te nie syszaa o elitarnych prywatnych szkoach na Zachodzie i podobnych w idei do Orlonoka tamtejszych obozach dla przyszych elit, traktujc obz czarnomorski jako przypadek na wiecie endemiczny. Niemniej, tekst napisany sprawnie, z ciekawymi migawkami z Soczi rosyjskiego miasta palm, jachtw, paacw i zimowej olimpiady w 2014 roku, pooonego u stp dumnego Kaukazu. Antologi koczy NEAL ASCHERSON, brytyjski historyk i dziennikarz. Pisze on o konfliktach wywoanych przez Gruzj z Abchazj i Oseti Pd. jako przejawach gruziskiego skrajnego nacjonalizmu i imperialnych zapdw prezydenta Saakaszwilego, kolegi naszego prezydenta. W mdry i wywaony sposb Acherson przedstawia rda konfliktw, wytyka bdy Unii Europejskiej, USA i Gruzji wobec tych krajw, ujawnia obraz, ktrego polski czytelnik nigdy by nie pozna ani nie zrozumia, zdawszy si na krajowe, sualcze i niedouczone media. Temat konfliktw na Kaukazie jest w eseju brytyskiego znawcy regionu Czarnomorza nawietlony z wielu stron, chodno i obiektywnie, jak na obywatela Albionu i uczciwego historyka przystao. Specjalne wyrazy uznania nale si tumaczom tej antologii: Agnieszce Nowakowskiej, Elbiecie Kalinowskiej, Michaowi Petrykowi, Annie Greckiej, Przemysawowi Kordosowi, Szymonowi Wciso, Sawie Lisieckiej, Joannie Korna-Warwas i Dorocie Stroiskiej, ktrzy swoj prac udowodnili, e przekad te jest sztuk, wymagajc zarwno znajomoci rzemiosa, jak literackiego talentu, oraz, co wcale nie jest najmniej wane, dyscypliny, ktra utrzyma w ryzach wyrywajc si ch kreacji. Wydawnictwo Czarne zrobio t ksik wymagajcemu czytelnikowi prezent wielokrotny: dostarczyo lektury na najwyszym poziomie; pokazao, jak bardzo twrczo polskich uznanych i nagradzanych pisarzy (i pisarek) tkwi w prowincjonalnym getcie i odbiega od

    Page 3 of 63KRYTYKA LITERACKA: luty 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_02_01_archive.html

  • europejskich standardw, opartych na intelektualizmie, wiedzy,warsztatowej sprawnoci, estetyzmie, wraliwoci, refleksji iumiejtnoci nawizania dialogu z poprzednikami; umoliwio zdobyciewcale niemaej wiedzy na temat ciekawego i mao znanego regionuCzarnomorza; zachcio do bliszego zapoznania si z twrczociwszystkich autorw tej antologii. No i ta dyskretna, elegancka okadkaautorstwa Agnieszki Pasierskiej z fotografi Elliotta Erwitta! Jak dlamnie ocena celujca. Odessa transfer. Reportae znad Morza Czarnego, Wydawnictwo Czarne, Woowiec2009, pod redakcj Kathariny Raabe i Moniki Sznajderman.

    Recenzja: Stefania Grodzieska KANIA SI PRL Autor: Wioletta Sobieraj PORTAL KSIGARSKI Kania si PRL to zbir felietonw, humoresek i skeczy StefaniiGrodzieskiej z lat 40., 50. i 60., ktry ukaza si nakadem InstytutuWydawniczego Latarnik. Stefanii Grodzieskiej, nazywanej powszechniePierwsz Dam Polskiego Humoru, z pewnoci nie trzeba aniprzedstawia, ani tym bardziej zachca do czytania jej ksiek. Pisze odkilkudziesiciu lat, ma swoich wiernych czytelnikw i mam nadziej, ebez trudu zdobywa lub zdobdzie nowych. Dlatego z mieszanymiuczuciami odebraam tytu tego zbioru, ktry jakkolwiek chwytliwy(zwaywszy na widoczne zapotrzebowanie starszych czytelnikw nasentymentalne podre w przeszo, do lat modoci, a ta wie si byo nie byo z PRL-em), niepotrzebnie szufladkuje twrczo StefaniiGrodzieskiej. W przedmowie Marcina Szczygielskiego czytamy: ()felietony Stefanii Grodzieskiej to nie tylko dowd byskotliwegopoczucia humoru. Dzi nabieraj ju wartoci historycznej. Zpierwszym stwierdzeniem si zgadzam, ale z drugim niekoniecznie.Rzeczywicie, tam, gdzie autorka bezporednio odnosi si do realiwwczesnego ycia codziennego (kolejki w sklepach, zmagania zurzdnikami, pracownikami poczty, perypetie w punktach usugowych,wczasy z FWP), obecnie unosi si duch historii, ktry starszymczytelnikom, zgodnie z tytuow obietnic, zapewni oczekiwan straw.Jednak, moim zdaniem, s to sabsze teksty, w ktrych autorka by moez braku pomysw (w kocu systematyczne dostarczanie satyrycznychfelietonw do kolejnych numerw Szpilek mogo by kopotliwe) odczasu do czasu sigaa po tzw. tematy dyurne, czyli poruszaa kwestiewszystkim dobrze znane w sposb, do ktrego kady zdy siprzyzwyczai (zgromadzone w rozdziaach: Handlowe, Innowacyjne,Urlopowe). Na szczcie, wedug mnie, nie one stanowi o sile i urodzietego zbioru. Wikszo z nich wolna jest od historycznego kontekstu. Poruszane w kolejnych rozdziaach tematy, najczciej obyczajowe, snadal aktualne ludzie w naszym kraju a tak si nie zmienili: uwielbiajnarzeka, maj kopoty w pracy, towarzysz im rozterki w kontaktach zprzeoonymi, z komunikacj maesk te bywa nie najlepiej;przyjmuj rne pozy, np. na uprzejm, na niezaradn, na poddajcegosi chtnie samokrytyce; robi sobie wistwa, s obudni, interesowni,bezmylni, agresywni albo uprzedzajco grzeczni. A Grodzieska todoskonay obserwator mniejszych i wikszych ludzkich uomnoci, ktrewyranie widzi i z przymrueniem oka, w doskonaym stylu wykpiwa. I tuponownie budzi si mj przekorny sprzeciw wobec sw MarcinaSzczygielskiego: Prawdziwy smak tamtych czasw uwany czytelnikodnajdzie jednak nie tyle w opisach, ile w samym jzyku, jakimposuguje si Stefania Grodzieska jzyku niedzisiejszym, bodokadnym, celnym, czystym i eleganckim. Jzyku przedwojennejinteligentki, ktra, wtoczona w wiat rzdzony przez proletariat, ztego jzyka uczynia swoj bro. Owszem Stefania Grodzieska piszejzykiem dokadnym, celnym, czystym i eleganckim, bo tak po wojniemwia i pisaa polska inteligencja, e przypomn takich autorw, jak:Jeremi Przybora, Konstanty Gaczyski, Julian Tuwim, AntoniSonimski. I dopki ta polska inteligencja nie zostaa zastpionawierinteligencj, ktra zachwycia si jzykiem proletariatu, a

    Pole to w Google

    Page 4 of 63KRYTYKA LITERACKA: luty 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_02_01_archive.html

  • waciwie nie tyle proletariatu, co rynsztokowym jzykiem miejskiejulerii, nadajc mu wysok rang w polskiej literaturze, nie byoproblemu wszystko znajdowao si na swoim miejscu. To w obecnychczasach po jzyk Grodzieskiej trzeba siga jak po bro do walki zzachwaszczon polszczyzn, bo z pewnoci dziaa oczyszczajco ioywczo. I mam nadziej, e to jej jzyk przetrwa, poniewa nie jestchwilowym kaprysem zdziecinniaych krytykw i modnych literatw,tylko wbrew pozorom ywym jzykiem niewymarej do koca inteligencjii odpowiada spoecznemu zapotrzebowaniu na czytelny, precyzyjny,poprawny przekaz, o czym zawiadcza ogromna popularno ksiek tejautorki. Wic nie godz si na nazywanie go niedzisiejszym, zwaszcza, ego rozumiemy, i nadal nas bawi! Nie godzc si co tu ukrywa mamjednoczenie nadziej, e nie jest to jedynie moje pobone yczenie. Prawd jest, e Stefania Grodzieska dostrzegaa pierwsze jaskkipsujce nasz jzyk i reagowaa na nie w swoich felietonach. Tylko, e zajej czasw to byy pojedyncze jaskki, ktrych caa chmara nikogo dziju nie dziwi, niemniej warto o tym poczyta i uwiadomi sobie, na cobezwolnie si godzimy. Oto pierwszy z brzegu przykad: Na drzwiachtabliczka: czytamy w Kania si PRL Maria Stoek, artystkadramatyczna. (Prosz zwrci uwag, e modne s teraz zgrzebnenazwiska na scenie). Podejrzewam, e nieraz s to pseudonimy, e odwrotnie, ni dawniej bywao Hermenegilda Kociubiska bierzesobie pseudonim Maria Stoek. Przy tym dziki piknemu zwyczajowiodrbywania damskich kocwek recenzje brzmi: wyrnili siMajdan, Orzech, Stoek i Krl. Pe artystw rozezna mona jedyniewtedy, kiedy w gr wchodzi inny przypadek, jak np.: wyrni trzebaMajdan, Orzecha, Stoek i Krla. Czy dzisiaj dostrzegamy miesznotakich form? Myl, e nie, a nawet gdyby, to mogoby to zosta leprzyjte. Na szczcie pani Grodzieska nie musi si ju liczy z czyjopini Czytajc teksty zamieszczone w tym zbiorze, do lektury ktrych gorconamawiam (rozdziay: Kulturalne, Zdrowotne, Maeskie, Prywatne, zdrugiej czci wymienite), spotkamy si z przedstawicielami rnymigrup zawodowych i spoecznych, z dorosymi i z dziemi, ale wszystkiesytuacje zostay przedstawione z punktu widzenia przedwojennegointeligenta, nie: dresiarza, ula, gangstera, rowej Barbie czyprymitywnej seksbomby, krlujcych w polskich proletariackichmediach, tylko kogo obdarzonego kindersztub, dobrym smakiem,ostroci widzenia, celnoci spostrzee, dystansem wobec opisywanejrzeczywistoci, wdzikiem i poczuciem humoru, miejscami dotkliwym.Postaci, jak to w tekstach humorystycznych bywa bo wicej tubeztroskiego humoru, chocia nie brakuje i przemiewczej satyry Grodzieska powouje do ycia kilkoma precyzyjnymi okreleniami.Wrd barwnej galerii rnych typw spotykamy: panw o twarzy alainteligent zawiedziony, elegantk w futrze ( Mapie futroukarminowao sobie usta, zapalio papierosa i wlepio bezmylnie oczyw swoje paznokcie.), wychowawcw narodu, ktrzy nie potrafizachowa si ani w teatrze, ani w kinie, uzalenionych od telewizji(Wraca z pracy o mu siada przy stole i wlepia niegdyinteligentne oczy, a obecnie tpe gay, w okienko. Godzinami ledz grjego twarzy. Stay grymas niesmaku przeplata si na niej z wyrazemwstrtu.), rozlazych blondynw, tuste kobiety wbite w modnerozcigane kostiumy, ktre wyciskaj cay tuszcz na zewntrz, chude(nosz bikini i wygldaj jak abstrakcyjne malarstwo: ani laduksztatw), uminionego jak buldog, opalonego na brz i ostrzyonegona idiot pana Czesia, dialektyczn idiotk, rozwrzeszczane dzieciaki iwiele, wiele innych. Trudno nie dostrzec krytycznego stosunku Stefanii Grodzieskiej doswoich bohaterw i ich zachowa, ale przecie tego wymaga uprawianaprzez ni satyra, ktrej naturalnym ywioem jest omieszajca negacja.Wypowied satyryczna wyrasta z poczucia niestosownoci, szkodliwociczy absurdalnoci pewnych sytuacji. I to wszystko znajduje si wprezentowanym Pastwu tomie Kania si PRL. Dawniej utworyGrodzieskiej wywoyway oburzenie u czci spoeczestwa, o czymmoemy przeczyta w tekcie zatytuowanym Piersi, gdzie autorkaprzytacza fragmenty listw, ktre otrzymywaa od niezadowolonychczytelnikw. Poniewa omielia si uy sw piersi i uda, nazwanoj nawet seksualnym zboczecem, co z dzisiejszej perspektywy wydaje si

    Page 5 of 63KRYTYKA LITERACKA: luty 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_02_01_archive.html

  • niedorzeczne. ycie satyryka w naszej piknej ojczynie nigdy nie byousane rami, zwaszcza jeli w satyryk dotyka spraw spoecznych iobyczajowych wcale nie politycznych, jakby si mogo wydawa. A paniGrodzieska przez kilkadziesit lat jednych bawia, a innychdenerwowaa, nie walczc przecie z adnym systememkomunistycznym, tylko z polsk zaciankow mentalnoci, co jestznacznie trudniejsze, bo bezporednio uderza si w czytelnikw. Jednakupyw czasu pozwala z dystansem spojrze na jej twrczo, dajcjednoczenie zudn gwarancj, e nas to nie dotyczy. Kady powd wydaje si dobry, aby po t ksik sign czy to z chciodbycia sentymentalnej podry do czasw modoci, czy te z chcipowtrnego zmierzenia si z twrczoci Stefanii Grodzieskiej, czy te,eby przekona si, na ile jej teksty s aktualne, a jzyk nadal ywy. Wkocu nieczsto mamy do czynienia z utworami satyrycznymi wysokiejprby, a Stefania Grodzieska terminowaa u najlepszychprzedwojennych i powojennych polskich satyrykw. I z pewnoci wartoprzyjrze si jej warsztatowi, bo niejednego mona si od niej nauczy. Adodatkowym atutem tej ksiki, o czym musz wspomnie na samkoniec, s rysunki Mariusza Szczygielskiego. Oszczdne w formie,wietnie wprowadzaj w klimat kolejnych tekstw, stanowic ichniebanalne dopenienie. Stefania Grodzieska, Kania si PRL, Instytut Wydawniczy Latarnik, Michaw Grabina 2008

    Strona gwna

    Subskrybuj: Posty (Atom)

    Pole to w Google

    Page 6 of 63KRYTYKA LITERACKA: luty 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_02_01_archive.html

  • Spis treci 2012 (8) 2011 (78) 2010 (41)

    grudzie 5)( listopad (8) padziernik (4) wrzesie 5)( sierpie 1)( lipiec (1) czerwiec (3) maj (3) kwiecie 4)( marzec (3)

    Recenzja: Boena Keff UTWR O MATCE I OJCZYNIE

    Recenzja: Olga Tokarczuk PROWAD SWJ PUG PRZEZ K...

    Poezja: Jan Siwmir WIERSZE SUBIEKTYWNIE WYBRANE

    luty (2) stycze 2)(

    2009 (4)

    _____________________ Adres do korespondencji [email protected] AUTORZY TEKSTW Jzef Baran Klaudia Bczyk Mariusz Bober Jan Z. Brudnicki Maciej Ciso Micha Dec-Budziszyski Stanley Devine Marek Doskocz Witold Egerth Stanisaw Esden-Tempski Piotr Grobliski

    Recenzja: Boena Keff UTWR O MATCE I OJCZYNIE Autor: Marek Trojanowski HISTORIAMOICHNIEDOLI.PL Boena Keff zanim staa si publicystk, badaczk literatury w ydowskim Instytucie Historycznym im. Emanuela Ringelbluma, krytyczk filmow, tumaczk, poetk, dziaaczk spoeczn bya zapewne jak kada kobieta szczliw matk. I trwaaby w szczciu i mioci, gdyby nie ten dzie jeden dzie, w ktrym to m na obiad zayczy sobie bigos. Zakochana i szczliwa ona kupia wszystkie skadniki. Te niezbdne, potrzebne oraz te, ktre do bigosu si nie nadaj. Po kilku godzinach spdzonych przy garach powsta niezwyky bigos. Oprcz kapusty, misa w potrawie poyskiway do poowy rozpuszczone landrynki owocowe, ktre wietnie kontrastoway z brokuami na tle gotowanych na twardo jaj, ktre kucharka take do potrawy dodaa. Bigos ten, co moe wydawa si niezwyke zagszczony zosta zasmak z dodatkiem rodzynek i orzeszkw ziemnych. Ta mieszanina miaa w zamierzeniu zama silny odr kokosu. Reakcja ma upewnia kobiet, by rzucia gary i oddaa mniej ambitnym zajciom tak jak pisanie wierszy. Okazao si jednak, e kobieta jest tak sam poetk jak kuchark. Sztuka kulinarna jest sztuk wyobrani. Smak i potraw naley sobie najpierw wyobrazi. Aromat chilli i czekolady poczyy si najpierw w gowie geniusza, dopiero pniej w miedzianym kocioku podgrzewanym na parze. Podobnie rzecz ma si z wierszami. W 2008 r., Boena Keff przy wspudziale Korporacji Ha!art wydaa tomik pt. Utwr o Matce i Ojczynie. W dziele tym objawi si kunszt kucharsko-literacki Boeny. W celu ugotowania tomiku poetka wzia wszystko, co znalaza w TV Polsat, TVN, na regale z ksikami, na szafce z gazetami, w domowym zbiorze DVD. S tu m.in.: Lara Croft, ydowski Instytut Historyczny, biedna kobieta, rodzona matka, Frodo, Kora, Kronos, komuna, Polityka, Polaski i jego Pianista, yd, Alien, Ripley, Adolf Hitler, Nosferatu, solidarno, KOR, Rakowski, Urban, internowany m, Werner Herzog, Klaus Kinsky. Jak wida prawdziwe bogactwo, wiadczce o wyjtkowoci zaplecza intelektualno-estetycznego, z ktrego czerpie poetka Boena Keff. Poetka, by nada tekstom pewien wyraz dodaje tu i wdzie kurw albo kurw flaka [nie wiem co to, ale ufam dowiadczonej kobiecie-artystce, e wie o czym pisze]. Czasami w tekcie mona przeczyta zwyke: pocauj mnie w dup. Dla przykadu:

    Udostpnij Zgo naduycie Nastpny blog Utwrz bloga Zaloguj si

    KRYTYKA LITERACKApod redakcj Witolda Egertha i Tomasza Sobieraja ISSN 2084-1124

    LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA ESEJE RECENZJE FELIETONY WIERSZE OPOWIADANIA ______________________________________________________________________

    Page 1 of 63KRYTYKA LITERACKA: marzec 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_03_01_archive.html

  • W.A. Grzeszczyk ukasz Jasiski Zbigniew Joachimiak Krzysztof Jurecki Katarzyna Karczmarz Roman Kamierski Marcin Krlik Andrzej Jerzy Lech Marek awrynowicz Przemysaw oko Dariusz Magier Roberto Michel Joanna Mieszkowicz Janusz Najder Krzysztof Niemczycki Stanisaw Obirek Edward Pasewicz Dariusz Pawlicki Robert Rutkowski Jan Siwmir Tomasz Sobieraj Wioletta Sobieraj Jan Stpie Andrzej Tchrzewski Janusz Termer Marek Trojanowski Joanna Turek Igor Wieczorek Bohdan Wrocawski Adam A. Zych ORAZ J.W. Goethe Jarosaw Haek S.I. Witkiewicz ____________________

    Ty zdrajczyni! Ty zbawicielsko Moja! Czemu mnie opuszczasz w tej dolinie Padlinie. Zamiast trwa tu przy mnie I sucha jak we mnie burczy flak, przelewa si moje ycie wewntrzne Z nieszczcia w nieszczcie, ktrego jeste powoana by wiadkiem Korusiu srusiu! I nie ma dla ciebie innych powoa kurwa flak! [pie Meter. Ty zdrajczyni] Albo: Struchlae ze strachu stoi zamare z opuszczenia, jelita odek serce cite w lodowaty supe, na twarzy krzywy umieszek ironii wobec tej kretynki ktry ju jej zostanie na lata jako znak wyszej inteligencji i oglnego pocauj mnie w dup [przysza pora, gdy crka] Tomik ma osobliwy ukad formalny. Podzielony zosta na kilka czci. Kada opatrzona zostaa tytuem. Ale prno szuka w ksice spisu treci, ktry uatwiby orientacj w gmatwaninie rnej rangi nagwkw. Maa uwaga dla wydawnictwa: natychmiast zwolni osob odpowiedzialn za typografi. Wydawca zamiast spisu treci umieci na kocu ksiki siedemnastostronicow analiz bigosu poetyckiego Boeny Keff, pod ktr podpisay si: Maria Janion Izabela Filipiak Ktra z pa pisaa a ktra dyktowaa? Tego si nie dowiadujemy z analizy. Dowiemy si natomiast, e: matka z Utworu o Matce i Ojczynie jest polsk ydwk, ktra jedyna z caej rodziny przeya Holokaust. Na tym poziomie interpretacji pojawia si pewna nieciso. By moe jest ona skutkiem nieuwagi, moe prowokacj. Trudno o tym przesdzi. W kadym razie Janion & Filipiak pomijaj motyw smego pasaera Nostromo. Motyw istoty obcej kosmicznego szkodnika z wysuwan szczk i kwasem zamiast krwi nie moe zosta pominity w analizie poezji Boeny Keff. W wierszu Statek Nostromo czytamy: Dekad pniej bunty zeszy gboko pod gleb rodzinnego ycia, ktre zapanowao jako wybawienie od rodzinnego/ ycia. Ripley jest teraz dorosa, wiele si zmienio lecz w sumie niewiele, a poza tym wietnie si toczy ycie na pokadzie rodzinnego statku. Alien jest w skadzie/ zaogi. [Statek Nostromo] Alien w skadzie zaogi pojawia si na 26. stronie tomiku. Do koca ksiki, czyli przez pidziesit trzy strony nie zaatakuje on matki z Utworu o Matce i Ojczynie. Dlatego te uzasadnione bdzie rozszerzenie interpretacji Janion & Filipiak: matka z Utworu o Matce i Ojczynie jest polsk ydwk, ktra jedyna z caej rodziny przeya Holokaust oraz atak Aliena, smego pasaera Nostromo.

    Page 2 of 63KRYTYKA LITERACKA: marzec 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_03_01_archive.html

  • Panie Janion & Filipiak mimo podjtego trudu (czstotliwo uywaniafraz: ydwka matka, Holocaust jest w tej kilkunastostronicowejanalizie imponujca), nie s wstanie przekona czytelnika, e lekturatomiku Boeny Keff to przygoda z literackim bigosem, do ktregoautorka wrzucia wszystko co miaa w swojej literackiej kuchni. Poczenie na jednej przestrzeni literackiej a tak jest przecieodbierany tomik tolkienowskiego Hobbita z Mieczysawem Rakowskimjest piramidalnym gupstwem, z ktrym moe si rwna tylkokoktajlowa kombinacja wdzonej szprotki z truskawkami i winem za 4,50z za butelk. Boena Keff, Utwr o Matce i Ojczynie, Korporacja Ha!art, Krakw2008.

    Recenzja: Olga Tokarczuk PROWAD SWJ PUG PRZEZ KOCI UMARYCH Autor: Wioletta Sobieraj Znana i ceniona polska pisarka, najczciej tumaczona i wydawana zagranic, napisaa kolejn powie. Tym razem, jak sama j nazywa, jestto thriller moralny. I rzeczywicie trudno odmwi autorce racji, ale wzupenie innym kontekcie, ni by sobie tego sama yczya. Z kartek jejksiki, owszem, wieje groz, niestety nie z powodu sprawniepoprowadzonej akcji, penej mrocznych meandrw i zwrotw,tajemniczej atmosfery, barwnych, penokrwistych postaci, bo tezdecydowanie wypady blado, ale z powodu braku rzemielniczychumiejtnoci w konstruowaniu takich powieci, a okrelenie moralnyzakrawa na kpin, zwaszcza w odniesieniu do dziaa gwnej bohaterki Janiny Duszejko obroczyni zwierzt i jedynej sprawiedliwej nacaym Paskowyu w Kotlinie Kodzkiej z licencj na, ale na co tozostawiamy ju dociekliwemu czytelnikowi, ktry niezraony t recenzjpostanowi przeora si przez to kuriozalne dzieo. W swojej powieci autorka postanowia rozprawi si przede wszystkim zmyliwymi, ktrzy to osobnicy znajduj przyjemno w zabijaniuzwierzt. Uwaam, e temat jest wany i godny dobrego pira. Doskonalepamitamy wietne opowiadanie Bohumila Hrabala Najpikniejszeoczy z tomu wito przebiniegu kilkustronicowe,bezpretensjonalne i arcywzruszajce, w ktrym poznajemy krtkhistori ycia sarny, z jej punktu widzenia. Nie jest to ani thriller, anitym bardziej moralny, za to genialna miniatura literacka. Poprzeczytaniu tego opowiadania los zwierzt na pewno staje si bliski, awrogo do myliwych ronie ich postpowanie podlega jednoznacznejocenie. Natomiast w powieci Olgi Tokarczuk stykamy si ze zwierztamiju nieyjcymi albo ogarnitymi dz zemsty jedno i drugie wschematycznym ujciu i nie robi wraenia; bohaterce gin dwa psy, ktredo tej pory biegay bezpasko po caej okolicy, co nie budzio jej obaw oycie dzikich zwierzt, a chyba nie trzeba wielkiego intelektu, ebywiedzie, jakie zagroenie dla zwierzyny stanowi psie wczgi. Taobroczyni zwierzt, niestety, niewiele o nich wie. Na przykad beztroskowypuszcza hodowlane lisy na wolno. Tylko jak one na tej wolnocimaj przey? Nie wiadomo. Zoologiczn ignorancj autorka prbujezastpi skrupulatnie zebranymi wiadomociami o procesachwytoczonych w przeszoci naszym braciom mniejszym. W jednym zlistw do policji, jakie pisze gwna bohaterka, czytamy m.in. opszczoach, ktre w 846 roku w Wormacji zostay skazane na mierprzez uduszenie, za to, e pozbawiy czowieka ycia. W innym procesiepozwano szczury, ktre jednak uniewinniono z powodu niemonocizapewnienia im bezpieczestwa przy doprowadzeniu na sal rozpraw.Ten ostatni precedens miaby przemawia na korzy saren, ktre,wedug bohaterki, zabijaj bezdusznych myliwych i, co wicej, maj dotego prawo! Szkoda, e tak wany moralnie temat zosta potraktowany zjednej strony ze zbdn historyczn skrupulatnoci, a z drugiej zbrakiem elementarnej wiedzy o zwierztach. Zdecydowanie zabrako w

    Pole to w Google

    Page 3 of 63KRYTYKA LITERACKA: marzec 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_03_01_archive.html

  • powieci ducha, ktry oywiby zarwno wydarzenia, jak i papierowe postacie. Teraz przyjrzyjmy si Janinie Duszejko narratorce i bohaterce w jednym. W zamierzeniu Olgi Tokarczuk jest zapewne postaci pozytywn, a moe nawet alter ego samej autorki. Janina Duszejko to kobieta pidziesicioparoletnia, obarczona wieloma wadami, a chciaoby si powiedzie ludzki z niej czowiek sam niedoskonay i tak piknie rozgrzeszajcy innych. W pierwszym zdaniu dowiadujemy si, e bohaterka z powodu wieku powinna wieczorami porzdnie my nogi, na wypadek, gdyby w nocy miao zabra j pogotowie. Niestety, nie wiemy, czy to robi, ale poznajc j bliej i jej gbok niech do higieny (brudne paznokcie u rk, niemycie zbw i nieprzebieranie si przed snem, baagan w domu, w ktrym nie mona nic znale) dochodzimy do wniosku, e raczej chodzi spa brudna. Jedyne odstpstwo czyni raz w tygodniu na rzecz czystego ubrania (nie myli z czystym ciaem), makijau i staranniejszej fryzury wtedy idzie do pracy do szkoy, gdzie z penym zaangaowaniem, w przeciwiestwie do innych nauczycieli, uczy jzyka angielskiego dzieci do lat dziesiciu powyej tego wieku s bardziej obrzydliwe ni doroli, wic traci nimi zainteresowanie, a one z kolei trac indywidualno, co dla bohaterki jest nie do przyjcia. Nie bardzo wiadomo, jak to zamiowanie do ludzkiej indywidualnoci ma si z inn jej teori, e trzeba mwi ludziom, co maj myle, nie mam innego wyjcia, inaczej zrobi to kto inny. I tu ujawnia si kolejna cecha pani Duszejko, a moe i caej powieci Olgi Tokarczuk brak konsekwencji i nierozumienie rzeczywistoci. Pierwszy z brzegu przykad: w jednej ze scen kobieta parzy czarn herbat dla siebie i gocia (ortodoksyjnie pija tylko czarn, jakby inne szkodziy), ale w efekcie podaje kaw; mieszka na odludziu, w otoczeniu gr i lasw, i dziwi si, e sarny zim podchodz blisko pod ludzkie siedziby; wedug niej nieg najszybciej topnieje w lesie (pani Duszejko, inynier od budowy drg i mostw, oprcz jzyka angielskiego, uczya kiedy rwnie geografii), a zaorana ziemia zim jest cieplejsza od tej poronitej traw. Wiele tam podobnych problemw, w sam raz dla czwartoklasisty. Prawda, e wieje groz? Olga Tokarczuk obdarza swoj bohaterk syndromem Leniwej Wenus (pani Duszejko zaniedbuje si i pono nie wykorzystuje swoich moliwoci) i jednoczenie kae jej dziaa pod wpywem Gniewu. Gniew to uczucie, ktre doczekao si w powieci teoretycznej wykadni. Dowiadujemy si, e dziki niemu umys staje si jasny i przenikliwy i widzi si wicej; z Gniewu bierze si wszelka mdro, On zaprowadza porzdek i przywraca dar Jasnoci Widzenia. Nic, tylko wynie gniew jako kategori moraln do rangi najwyszej wartoci. Ale owa teoria gniewu dotyczy tylko gwnej bohaterki, bo gniew innych bohaterw jest niesuszny. Jedynie wobec niej sprawdza si to, co mwi nasz Blake (kilkakrotnie czytamy o naszym Blakeu, tylko nie wiemy, jakiej czci wtajemniczonych czytelnikw ta naszo dotyczy): prawd jest, e kto czuje gniew, a nie dziaa, szerzy zaraz, wic Janina Duszejko, nie majc innego wyjcia, dziaa. Dziaa w imi obrony praw zwierzt, a waciwie przeistacza si w anioa zemsty, chocia anioy nie ciesz si jej przychylnoci, bo wedug niej, jeeli istniej, to albo zrywaj z nas (ludzi) boki ze miechu, albo stoj po niewaciwej stronie. Niestety, ten powieciowy Gniew ma wymiar jedynie teoretyczny, jest blady jak wieo umyte nogi Janiny Duszejko. My czytelnicy zupenie go nie czujemy. Po niewaciwej stronie, w wiecie Janiny Duszejko, stoi rwnie Bg, bo wiat nie zosta stworzony dla czowieka, ku jego wygodzie i przyjemnoci jak stwierdza pani inynier w pewien zimowy poranek. Poza tym Bg nie byby w stanie unie takiego cierpienia (ta kategoria dotyczy w powieci jedynie zwierzt, ludzi pomijamy), tylko maszyna byaby w stanie udwign cay bl wiata. Tylko maszyneria prosta, efektywna, sprawiedliwa. Wic sowo Bg bior w cudzysw odwanie wyznaje ordowniczka braci mniejszych, z pominiciem jednak ab. aby s paskudne obrzydliwa jest ta sia, ktra kazaa wchodzi abom jedne na drugie i bez koca kopulowa w stawie Matogi. Czyby ta obrzydliwa sia to cudzysowowy Bg? To z pewnoci kolejny argument przemawiajcy za tym, e ta ksika to swoicie pojmowany thriller moralny. Jeli chodzi o akt kopulacji zwierzt, do ktrych i czowiek si zalicza, to przychodz mi do gowy jeszcze psy, tak bezczelnie uprawiajce ten niecny proceder na oczach wszystkich. Ale

    Page 4 of 63KRYTYKA LITERACKA: marzec 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_03_01_archive.html

  • Olga Tokarczuk w tej kwestii zachowuje daleko posunit czujno w powieci swobodnie biegaj tylko suki, a te, jak wiadomo, na siebie seksualnie nie nastaj. Natomiast ludzie zabawiaj si pod kodr, tak jak Janina Duszejko. Robia to ju z protestantem i z katolikiem, ale najwyraniej ci mczyni si nie sprawdzili szczliwie, kolejny okaza si ateist, nie wiemy, czy onatym. Zaprosia go pod kodr, ale poniewa nie jestem Czuostkowa ani Sentymentalna mwi nie bd si nad tym dalej rozwodzi. Pewnie dobrze byo zgadujemy, i cieszy czytelnika, e w sumie mona dopuszcza si tych abich obrzydliwoci, byle nie z katolikiem czy protestantem (bo to marni kochankowie); grunt, eby po cichutku i pod koderk. Amen. Ot, thriller moralny rozgrywajcy si w ku emerytowanej pani inynier. Gniew, poparty cytatami z Williama Blakea, przywodzcymi na myl dawne makatki z ludowymi mdrociami (np.: Gdzie kucharek sze, tam nie ma co je, albo Na witego Hieronima jest nieg albo go ni ma, w powieci za czytamy: Beczenie, Wycie, Ryk, Szczekanie/ To jak o pomoc omotanie, albo: Wypytujcy z chytr min siedzi. Sam jednak nigdy nie zna odpowiedzi) mia usprawiedliwia dziaania pani Duszejko. Natomiast Astrologia miaa j w tych dziaaniach wspiera. Astrologia, oczywicie pisana w powieci przez wielkie A, kadzie si cieniem na caym wiecie przedstawionym, mona nawet zaryzykowa twierdzenie, e nie Janina Duszejko, nie bezbronne zwierzta, suszny czy niesuszny Gniew, tylko wanie Astrologia jest w tej powieci najwaniejsza, e wszystko zostao jej podporzdkowane krtko mwic, jest to pean na jej cze. Wyjtkowa nadgorliwo Olgi Tokarczuk w podejciu do astrologii powoduje, e owa pseudonauka przeradza si mimochodem we wasn karykatur. Na stronie 72 po dugim wywodzie na temat astrologii, dziaajcej narkotycznie na swoich adeptw, czytamy: () najmniejszy nawet fragment wiata zwizany jest z innym skomplikowanym Kosmosem korespondencji, ktre trudno jest przenikn zwykemu umysowi. Tak to dziaa. Niczym japoskie auto. Prawda, e to japoskie auto chwyta za serce, zwaywszy, e Janina Duszejko swj samochd (japoski!) nazywa pieszczotliwie Samurajem i czuje si z nim emocjonalnie bardzo zwizana? w samochd wie, kiedy si zatrzyma, co omin, kogo obryzga botem: Jest to pewna lojalno. Jak si yje razem tyle czasu i jest si na siebie nawzajem zdanym, rodzi si co w rodzaju przyjani. I tu uwanemu czytelnikowi przychodzi do gowy kolejna myl. Jak to si dzieje, e bohaterka, ktra nienawidzi piy czy kosiarki do trawy, bo to zbrodnicze narzdzia, tak roztkliwia si nad samochodem? Przecie tyle zwierzt i ludzi (chocia o ludzi w tym thrillerze moralnym mniejsza) ginie kadego dnia pod koami samochodw. Ale wida ten aspekt moralny umkn uwadze autorki, zreszt nie pierwszy i nie ostatni. Ustpw powiconych astrologii w powieci jest bardzo duo, wic zainteresowanych odsyam bezporednio do ksiki, uprzedzajc, e i tak miejscami albo s nudne, albo niewiele mona z tego zrozumie bez podstawowej wiedzy z tej dziedziny. Ufamy jednak, e Olga Tokarczuk wie, o czym pisze, bo konsultowaa si z Leszkiem Weresem (informuje o tym na kocu ksiki), polskim autorytetem od czytania przyszoci w gwiazdach. A jeli kto poczuje si zaenowany swoj ignorancj w tym zakresie, to prosz si nie martwi, i o to Olga Tokarczuk zadbaa, przypominajc czytelnikowi co jaki czas o Najwaniejszej Ksice pod Socem, mianowicie o Efemerydach planet. 1920 2020 (pozwalamy sobie zoliwie zauway, e pachnie to kryptoreklam). Janina Duszejko wyznaje, e wanie Efemerydy wziaby na bezludn wysp i za pomoc suwaka logarytmicznego stawiaaby horoskopy na lewo i prawo. Pytanie komu? pozostaje bez odpowiedzi. Ale pki nie jest na bezludnej wyspie uwaga: bez dotacji unijnych! prowadzi badania nad datami urodzin i mierci, a e dat swojej mierci zna, czuje si kobiet woln. I korzysta z tej wolnoci, wulgaryzujc swoimi dziaaniami w susznej sprawie synne Kantowskie zdanie: niebo gwiadziste nade mn, a prawo moralne we mnie. Drugi teren jej powanych bada to analiza wpywu gwiazd na programy telewizyjne: Tym razem uwanie analizowaam program telewizyjny moliwie najwikszej liczby kanaw i badaam wspzalenoci midzy treci filmw wywietlanych danego dnia a konfiguracj Planet. Wzajemne zwizki byy bardzo wyrane i wydaway si oczywiste. ()Zauwayam na przykad, e pewien film o tytule Medium, bardzo poruszajcy i dziwny, pojawia si w telewizji, kiedy tranzytujce Soce wchodzio w jaki aspekt do Plutona i Planet w

    Page 5 of 63KRYTYKA LITERACKA: marzec 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_03_01_archive.html

  • Skorpionie. () Podobne prawidowoci udao mi si zaobserwowa w przypadku serii filmw o Obcym, tym statku kosmicznym. Tutaj wchodziy w gr subtelne zalenoci midzy Plutonem, Neptunem i Marsem. Gdy tylko Mars aspektowa jednoczenie te dwie powolne Planety, telewizja powtarzaa ktr cz Obcego. Czy to nie fascynujce? Aha, i jeszcze jedno bohaterka postuluje wprowadzenie astrologii do szk policyjnych! Co tak niemiao?! A moe do szk w ogle! Taka astrologia mogaby z powodzeniem zastpi znienawidzon histori, fizyk czy geografi. Jednak co za co suwak logarytmiczny bezwzgldnie do opanowania i na dodatek matematyka. Na szczcie o obowizkow matematyk na maturze zadbay ju wadze owiatowe, wic pierwszy krok zrobiony. Niestety, na drodze gwnej bohaterki stoi znienawidzona Ironia; wydaje si groniejsza nawet od myliwych. Postacie negatywnie postrzegane przez Janin Duszejko albo umiechaj si ironicznie, albo ironicznie mru oczy (jak wredny kusownik po mierci), albo mwi sarkastycznie i od razu wiemy, e mamy do czynienia z wrogimi, demonicznymi siami. Tego najbardziej nie lubi u ludzi zimnej ironii. To bardzo tchrzliwa postawa; wszystko mona obmia, poniy, w nic si nigdy nie zaangaowa, z niczym nie poczu si zwizanym. W tym miejscu pozwalamy sobie zauway, e pani Duszejko, alter ego(?) Olgi Tokarczuk, myli ironi z cynizmem. A potpiajc w czambu ironistw za ich pody jzyk, za triwia i banalia, potpia niema cz literatury, zarwno polskiej jak i wiatowej. Ot, pierwsze z brzegu przykady: Sowacki, Norwid, Prus, Reymont, Witkacy, Gombrowicz, a nawet Szymborska (ale to jeszcze ciepa ironistka, wic moe jest w porzdku). W powieci syszymy duo o tym, jak to u naszych poudniowych ssiadw jest dobrze, ludzie mili i przyjanie nastawieni. Tak, na szczcie tacy ironici, jak Karel apek i Jarosaw Haek ju nie yj. I rzeczywicie, gdyby tak odchudzi histori literatury wiatowej o Arystofanesw, Horacych, Dickensw itd. gwiazda Olgi Tokarczuk zajaniaaby penym blaskiem na literackim nieboskonie. Mimo to Olga Tokarczuk robi wyrany ukon w stron ironistw chocia nie lubi, to do koca nie lekceway. Wic eby nie narzekali, e w jej thrillerze brakuje elementw prawdziwej grozy, wprowadza do swojej powieci demony, ktre Janina Duszejko bezbdnie rozpoznaje po zaronitych wosami stopach. Stopy take doczekay si gruntownych bada i rwnie gruntownej teorii: Stopy s najbardziej intymn i osobist czci ciaa, wcale nie genitalia, nie serce czytamy w ksice nie mzg, narzdy bez istotnego znaczenia (sic!), ktre zbyt wysoko si ceni. To w stopach kryje si caa wiedza na temat Czowieka, tam spywa z ciaa waki sens tego, kim naprawd jestemy i jak odnosimy si do ziemi. Stopy to s nasze wtyczki do kontaktu. A teraz te nagie stopy byy dla mnie dowodem jego innego pochodzenia. Nie mg by Czowiekiem. Moe by czym w rodzaju demona. Istoty demoniczne inaczej piecztuj ziemi. Pani Duszejko oczywicie ma znacznie wikszy pakiet genialnych teorii, ktrymi chtnie dzieli si z czytelnikiem, ale przecie naszym zadaniem nie jest psucie mu przyjemnoci w ich poznawaniu. Na zakoczenie pozwolimy sobie zrobi jeszcze kilka uwag. Posta Janiny Duszejko wydaje si by skrojona na wyrane czytelnicze zamwienie starsza kobieta, nie pozbawiona wad, ale i cennych zainteresowa astrologi, yjca za pan brat z telewizj. Telewizja j uspokaja (oj, baamutne stwierdzenie!), dziki niej kobieta zna numer na policj (zgrabne podkrelenie misyjnej funkcji telewizji, zwaszcza w okresie wzmoonej batalii o abonament), a do szczcia potrzebuje jedynie, eby uruchomiono kana TV Wpywy Kosmosu. Kolorowych czasopism unika, bo wpdzaj j w kompleksy (najprawdopodobniej modo okadkowych piknoci), a poczucie niszoci w kontaktach z ludmi i tak j przeladuje, wic po co je dodatkowo pogbia. My, ze swej strony, mylimy jednak, e z tym poczuciem niszoci pani Duszejko troch nas kokietuje. Przecie nie do kadego nauczyciela podstawwki byli uczniowie zwracaj si pani profesor, co, naszym skromnym zdaniem, i w odniesieniu do nauczycieli szk rednich wypada miesznie, ale co tam. Jej saboci s zwierzta, zwaszcza psy, wic kiedy gin bez wieci, rozpoczyna si akcja tego pseudothrilleru moralnego, bo prawdziwy thriller moralny to co najwyej rozgrywa si w gowie bohaterki, ktr mcz senne koszmary. Ale i na to Janina

    Page 6 of 63KRYTYKA LITERACKA: marzec 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_03_01_archive.html

  • Duszejko ma niezawodny patent i w tej jednej jedynej kwestii zupeniesi z ni zgadzamy, i polecamy go powanej rozwadze wszystkimniezdecydowanym czytelnikom, ktrym talent Olgi Tokarczuk nie zrobijeszcze wody sodowej z mzgu, jak telewizja milionom ogldajcych jkobiet (w pewnym wieku): Stary sposb na senne koszmary jest taki, etrzeba je opowiedzie na gos nad otworem ubikacji, a potem spuciwod. Z przykroci stwierdzamy, e na nic innego nie zasuguje rwnienajnowsza powie o karkoomnym tytule Prowad swj pug przezkoci umarych, ktra w naszej ocenie nie jest tworem nieskrpowanejwyobrani, jak chciaaby autorka, tylko efektem telewizyjnej edukacji(gadajce gowy), niedocigni warsztatowych i intelektualnejhochsztaplerki, ale to nie dziwi u kogo, kto zdaje si mie w pogardziegupie i sztywne reguy rozumu, ktrych niezbyt udany literackiromans z Williamem Blakeem nie zastpi. Chyba, e Oldze Tokarczuk,poza paniami w pewnym wieku, ktre od urodzenia s przyzwyczajoneprzyjmowa wszystko na wiar, na innych czytelnikach nie zaley. I wogle nie ma wikszych ambicji, a to zamieszanie wok niej i wynoszeniejej na szczyty wspczesnej polskiej literatury jest jedynie dzieemkrytykw, dla ktrych na bezrybiu i rak ryba. Przecie kademu wolnopisa. Z drugiej strony promowanie zabobonu, ciemnoty, lenistwa,niedouctwa jest zastanawiajce kiedy z tym cnotami walczono.Teraz, w dobie upadajcej owiaty, wida coraz mielej wypywaj nawierzch. Szkoda, e w przypadku tej powieci wanie one majdecydowa o czytelniczej atrakcyjnoci. Przecie nie mona nie zauwaynegatywnych skutkw takiego zabiegu. Bohaterka nad wyraz szczodrzewyposaona w owe cnoty nie jest przekonujca, a do tego, podobnie jakwspomniana wczeniej astrologia, wypada karykaturalnie, z wielk stratdla tak wanego spoecznie problemu jak mordowanie zwierzt, ajestemy gboko przekonani, e Oldze Tokarczuk na osigniciu takiegoefektu nie zaleao. Olga Tokarczuk, Prowad swj pug przez koci umarych, Wydawnictwo Literackie,Krakw, 2009.

    Poezja: Jan Siwmir WIERSZE SUBIEKTYWNIE WYBRANE

    Troja Tomaszowi Sobierajowi O czym mam wam opowiedzie, kiedy tak siedzimy przy stole penym wdki, zaksek, sernika i tureckich delicji? Czekacie na wraenia z podry, a ja nie wiem, ktr histori wybra. O krlu Menelaosie, co naiwnie zaufa? O kawakach sznura na rkach Heleny? Parys przecie musia skrpowa rce swojej ukochanej, tak, dla niepoznaki, eby wiat nie mg nazwa jej dziwk. A moe chcecie usysze o kolczykach caujcych jej uszy, zdumionych mikkoci ciaa, szeleszczcych na wietrze jak staroytne dzwoneczki? Pragnem wzi j za rk, zsun naszyjnik, delikatnie dotykajc ramion, splta nasze wosy, zastpi soce lice rozgrzan skr szyi. Przemkn wrd jej niedomknitych powiek na drug stron naszych oddechw, upi si niedosytem

    Pole to w Google

    Page 7 of 63KRYTYKA LITERACKA: marzec 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_03_01_archive.html

  • i spenieniem. Lecz tylko odwrciem wzrok, schodzc ze wzgrza, uciekajc od samego siebie w bezpieczne, sprawdzone marzenia. Wybaczcie bogowie, stchrzyem, bo nie ma ju Troi mogcej nas przygarn, nie ma krla Priama. Co gorsza, objuczone kamieniami, dyszce zazdroci greckie wojska zemsty od wiekw czaj si w cynicznym umiechu kadego z was. Efez W caym kraju powietrze drga echem minionych erupcji. Py unoszcy si w socu zakrywa nagie ciaa zwalniajc oddech, a potem rytmicznie przyspiesza pomidzy udami. Falujce powietrze zaczyna rozmywa ksztaty ruin, gdzie sycha miauczenie kota, nawoywania przewodnikw, podniesione z irytacji wielojzyczne gosy . Tysice sandaw powtarza tu krok po kroku. Syszysz to, nie syszc jednoczenie. Otwierasz usta i czekasz a wchonie ci ar, trzymajc delikatnie za ramiona. Przez chwil czu sony zapach spalonej w socu trawy, ciepy powiew godnej od pragnie ziemi. Nieostronym ruchem strcasz niedawno odkopany kawaek dzbana. Delikatny stuk zabrzmia jak dalekie, antyczne dzwony . Horyzont rozkoysa si rydwanem w galopie. Zatrzso, zadrao. Lecz ju po chwili nic nie ma. Odjecha. Przyciskasz gliniane skorupy do twarzy, kaleczc donie i szeptem dzikujesz za to, e trzsienia ziemi wci jeszcze s moliwe. Jan Siwmir, 2009

    Strona gwna

    Subskrybuj: Posty (Atom)

    Pole to w Google

    Page 8 of 63KRYTYKA LITERACKA: marzec 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_03_01_archive.html

  • Spis treci 2012 (8) 2011 (78) 2010 (41)

    grudzie 5)( listopad (8) padziernik (4) wrzesie 5)( sierpie 1)( lipiec (1) czerwiec (3) maj (3) kwiecie 4)(

    Recenzja: Tomasz Sobieraj OGLNA TEORIA JESIENI

    Recenzja: Sz. Weiss, T. Dostatni W DWCH WIATACH

    Rozwaania: Jzef Baran CZARODZIEJE SOWA I SZMIR...

    Poezja: Robert Rutkowski OWIENIE SPOD LODU

    marzec (3) luty (2) stycze 2)(

    2009 (4)

    _____________________ Adres do korespondencji [email protected] AUTORZY TEKSTW Jzef Baran Klaudia Bczyk Mariusz Bober Jan Z. Brudnicki Maciej Ciso Micha Dec-Budziszyski Stanley Devine Marek Doskocz

    Recenzja: Tomasz Sobieraj OGLNA TEORIA JESIENI Autor: Janusz Najder Konwencj dzisiejszej epoki literackiej sta si antykonwencjonalizm, polegajcy na odrzuceniu wartoci intelektualnych, estetycznych i moralnych. Szanujcy si pisarze, a szczeglnie poeci, za punkt honoru stawiaj sobie, aby ich wytwory byy napisane nieudolnie i niejasno, co, jak sdz, nie przychodzi im z trudnoci. Dlatego za kadym razem, gdy bior do rki now ksik Tomasza Sobieraja, zdumiewa mnie i cieszy jednoczenie, e nie poda on za wszystkimi w jedynie susznym kierunku, ale z uporem trwa przy wartociach dzisiaj niemodnych, i zamiast zachwyci krytyk fajerwerkiem egzystencjalnych banaw uoonych w zdania proste i nieporadne imitujce intelektualn gbi, pisze kolejny utwr, ktry z powodu wysokiej kultury literackiej najpewniej zostanie usunity poza nawias wspczesnej literatury i skazany tym samym na byt endemiczny. Najnowsza ksika Sobieraja, pod zagadkowym i nieco chodnym, przez co mylcym tytuem Oglna teoria jesieni, jest zbiorem opowieci, miniatur ukadajcych si w chronologiczny (jeli nie liczy antecedencji Babiego Lata) i logiczny cig. Kada z tych historii moe by samodzielnym utworem literackim mikropowieci czy krtkim opowiadaniem, ale zebrane w jednym tomie stanowi powie (w kocu gatunek to otwarty, tworzcy wci nowe odmiany), w ktrej bohater, widziany oczami narratora, przechodzi wszystkie etapy ycia, od narodzin po mier. I jak to w yciu przyzwoitych literackich bohaterw bywa, mamy tutaj do czynienia z erotyk, podrami w miejsca tajemnicze i mao znane, sztuk, filozoficzn refleksj, histori i wieloma innymi, waciwymi powieci jako pojemnemu gatunkowi tematami, przedstawionymi w formie osobnych, czsto poetyckich obrazw. Poza t nowatorsk form, mona by rzec zwyczajnie, jak u innych pisarzy. Ale czy aby na pewno? Gdzie bowiem jest rnica pomidzy grafomani a dzieem, pospolitoci a byskotliwoci, nudziarstwem a pasj? Co czyni z Sobieraja jednego z najciekawszych pisarzy? Odpowied jest prosta: to talent i nieskrpowana wyobrania autora Oglnej teorii jesieni, dziki ktrym z banalnej rzeczywistoci tworzy byty fantastyczne, pospolit fizyczno zamienia w metafizyczno, budujc wspczesny mit. A czyni to z niezwyk dbaoci o form i szczeg. Znakomity poeta i prozaik Jzef Baran dostrzeg w Oglnej teorii jesieni oprcz indywidualnego tonu jej autora, pokrewiestwo z Rilkem, Schulzem i Zagajewskim; podkrei te, e jest w tej wysmakowanej prozie mnstwo poezji, poezji zagszczonej i tajemniczej. Rzeczywicie, wicej jest poezji w prozie Sobieraja ni w jego wierszach, jak pisa J. Baran nastawionych na realizowanie myli. Niewtpliwie, spord muz nie tylko Kalliope patronuje tej ksice. Kada z miniatur w Oglnej teorii jesieni jest literack impresj i eleganckim rozwizaniem artystycznego zadania. Im bardziej si zagbiamy w te opowieci, tym jest lepiej, byskotliwiej, swobodniej. Czujemy przestrze i zmysowo. Plastyka opisu pobudza wyobrani,

    Udostpnij Zgo naduycie Nastpny blog Utwrz bloga Zaloguj si

    KRYTYKA LITERACKApod redakcj Witolda Egertha i Tomasza Sobieraja ISSN 2084-1124

    LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA ESEJE RECENZJE FELIETONY WIERSZE OPOWIADANIA ______________________________________________________________________

    Page 1 of 63KRYTYKA LITERACKA: kwiecie 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_04_01_archive.html

  • Witold Egerth Stanisaw Esden-Tempski Piotr Grobliski W.A. Grzeszczyk ukasz Jasiski Zbigniew Joachimiak Krzysztof Jurecki Katarzyna Karczmarz Roman Kamierski Marcin Krlik Andrzej Jerzy Lech Marek awrynowicz Przemysaw oko Dariusz Magier Roberto Michel Joanna Mieszkowicz Janusz Najder Krzysztof Niemczycki Stanisaw Obirek Edward Pasewicz Dariusz Pawlicki Robert Rutkowski Jan Siwmir Tomasz Sobieraj Wioletta Sobieraj Jan Stpie Andrzej Tchrzewski Janusz Termer Marek Trojanowski Joanna Turek Igor Wieczorek Bohdan Wrocawski Adam A. Zych ORAZ J.W. Goethe Jarosaw Haek S.I. Witkiewicz ____________________

    jzyk iskrzy, cieszy bujnoci, brakiem chropowatoci i pospolitoci. Nie ma tu eksperymentw ani stylizacji (z wyjtkiem jednego fragmentu w rozdziale Attyla, Gniew Boy), sowa pyn niczym rzeka, raz spokojnie, cicho, by za chwil zamieni si w spienione katarakty, za ktrymi roztacza si nowy widok; rozlewa si leniwie, grzeje fale w socu, by po chwili run wodospadem i zadziwi moc. Jzyk Sobieraja to ywio, z ktrym autor radzi sobie z lekkoci, niekiedy wrcz brawurowo. Jednak, gdyby chcie z nim popyn, trzeba pamita, e nie jest to wyprawa dla kadego, bowiem wymaga przygotowania bez pewnej, take pozaliterackiej erudycji, umysowej niezalenoci, smaku, ta egzotyczna podr moe przerosn siy przecitnego czytelnika. Wracajc w spokojniejsze rejony, wolne od (usprawiedliwionej) egzaltacji krytyka mona powiedzie, e Oglna teoria jesieni jest niczym pudeko wybornych wiedeskich czekoladek. Kada o innym smaku, ksztacie, wielkoci, kada wywoujca inne skojarzenia, obrazy, myli, a nawet skryte gdzie gboko w podwiadomoci instynkty. Stosujc porwnanie z jeszcze bliszej mi dziedziny, to opowie skomponowana jak muzyczne dzieo. Bo wielka literatura jest jak wielka muzyka za kadym razem, gdy nas uwodzi i pochania, odkrywa nowe istnoci. A ksiki Tomasza Sobieraja podlegaj prawom waciwym wszystkim wielkim dzieom kady do nich powrt to nowe odkrycie, to inaczej odczuwany smak, to kolejna odsonita warstwa znacze. Dlatego, by t ksik zrozumie, by mc j w peni pozna i, w konsekwencji, cieszy si jej urod, trzeba wraca do niej wielokrotnie. Tak jak wraca si do wszystkiego, co dobre. Jak do wiedeskich czekoladek. Jak do Beethovena. Tomasz Sobieraj, Oglna teoria jesieni, Editions sur Ner, od, 2010.

    Recenzja: Sz. Weiss, T. Dostatni W DWCH WIATACH Autor: Jan Siwmir Ksika, ktra mnie rozzocia. Lubi zadawa pytania, nawet jeli nieprowadz one do jednoznacznych odpowiedzi, ale jeli ju zadaje sipytania z gatunku fundamentalnych, to nie mona zatrzymywa si w pdrogi, stan tam, gdzie po prostu jest wygodniej. Szewach Weiss, byy ambasador Izraela i Tomasz Dostatni, dominikaninrozmawiaj o... wanie o czym? O wszystkim po trochu. Chaotycznie iprzeskakujc z tematu na temat, zgodnie z logik bardziej lub mniejlunych skojarze. W dodatku momentami nieprecyzyjnie. Wemy takifragment: W religii ydowskiej nie mona si rozej, jeeli mczyzna nie chce sirozej. Ale jednak to jest co niesprawiedliwego. On moe mczy swojon. On moe by bandyt, zodziejem... Wstyd. Moe powiedzie: Nie.Ona bdzie moj do koca ycia. Mwi si w naszej modlitwie podczaswesela ty jeste mi powicona. To oznacza proces religijny, bardzogboki. To mczyzna postanawia. To nie jest lub cywilny. To jestceremonia religijna. Dzisiaj w Izraelu nie mamy urzdw stanucywilnego. Nasze prawo moe takiego mczyzn zmusi, aby da get rozwd swojej onie. W kadym czowieku jest jaki dualizm. Jest tensprawiedliwy, dobry czowiek. I jest diabe, szatan. A szatana moemyzmusi. Zdaje mi si, e Jean Jacques Rousseau przyj co z tego, mwic o woliprywatnej i woli oglnej. I w tym sposobie mylenia narodzi sitotalitaryzm, bo Jean Jacques Roosseau by rdem Wielkiej RewolucjiFrancuskiej. Potem bya interpretacja Robespierre'a i innych. Trzebazmusi ludzi, eby byli wolni. Wyobra sobie! Zmusi ich! Bo w kadymczowieku jest ten negatywny, ktry chce by niewolnikiem, ktremu niezaley na wolnoci. I jest ten pozytywny, ktry wie, e wolno to jestnajwikszy skarb czowieka, najwysza warto, najwaniejsze

    Pole to w Google

    Page 2 of 63KRYTYKA LITERACKA: kwiecie 2010

    2012-01-23http://krytykaliteracka.blogspot.com/2010_04_01_archive.html

  • przykazanie. Od biedy mona jeszcze poj analogi, ale czy mam rozumie, e p.Weiss najpierw nazywa system totalitarnym, a potem go gloryfikuje? Ijak to si ma do pniejszej krytyki systemu totalitarnego stworzonegoprzez Hitlera? Ju nie wspomn o dziwnej, delikatnie mwic, definicjiwolnoci tudzie umieszczeniu jej na wierzchoku piramidy wartoci, bonie jest rzecz recenzenta polemizowa z czyimi pogldami, ale takichniejasnoci i niedopowiedze w ksice jest wicej. W jaki zatem sposbmona zorientowa si w pogldach obu panw? Formua rozmowy zapowiadaa si interesujco, niestety zostaazmarnowana przez dygresje, przemieszanie pojedynczych zdarze zbardziej oglnymi spostrzeeniami (tym bardziej, e jedne z drugich niewypyway!), przez niepotrzebne dywagacje o drobiazgach, pordktrych gubia si myl przewodnia. Jeeli mia to by wycznie lunyzapis rozmw, promujcy sylwetki obu panw, to szkoda na to 29.90 z.Nic odkrywczego przecie w dziedzin filozofii i etyki nie wnieli. Jest topo prostu jeszcze jeden gos w sprawie Holocaustu, z pytaniami typu:Gdzie by wtedy Bg?, Jak mg do tego dopuci? I jak teraz pogodziwiar w Niego z tym, co z t wiar si kci? Wielu filozofw prbowaoda na to odpowied i ich karkoomne wyczyny do dzi s powielane. Adwie proste rwnolege nigdy si nie przetn. Rzeczywisto jest jednymtakim wiatem, mylenie yczeniowe czowieka (chc eby by kto nademn, wszechmocny i sprawiedliwy) drugim. Najprociej monapodsumowa pr