Upload
dangcong
View
213
Download
0
Embed Size (px)
Citation preview
$8słe$rioSS pocztowa taszczona ryczałtem S LASKI Cena 10 groszy
KURJER PORANNYDZIENNIK NIEZALEŻNY KirTYCZNO SPOkECZNO■ GOSPODARCZY,POŚWIECONY OBRONIE ŚWIATA PRACY
Nr. 171 Redakcja i administracja: Chorzów ul. Krzywa 14 — Telefon 415-58 Chorzów, piątek 26 lipca 1935 r. I W ychodzi 7 razy w tygodniu.
Konto P. K. 0 . nr. 300699 Rok I.
Zakaz wywozu bronido Wioch i Abisynii
LONDYN, 26. 7. (Tel. wl.) Rząd angielski powziął uchwałę zakazującą wywozu broni i amunicji zarówno do Włoch jak i Abisynji.
O uchwale tej dowiedziała się opinia publiczna w izbie gmin, gdzie w czwartek po południu rząd zainterpelowany został w tej sprawie przez przywódcę opozycji, Lansbury'ego. Na interpelację odpowiedział minister spraw zagranicznych Hoare, że zakazując wywozu broni do obu krajów, rząd angielski nie chciał komplikować i tak już trudnej sytuacji w konflikcie wio sko-abisyóskim. Rząd angielski wzorował się w tej sprawie na takiej samej uchwale rządu francuskiego.
Co się tyczy przewozu broni i amunicji dla Abisynji przez terytorjum angielskie, lub terytorjum, nad którem Anglja sprawuje protektorat, obowiązuje układ z dnia 21 sierpnia 1930 roku, według którego Anglia niemoże przewozu takiego zabronić.
Trzeba przyznać, że uchwała zakazująca wywozu broni z Anglii do Włoch i Abi
synji nie idzie po linji interesów angielskich fabrykantów. Chyba — co jest możliwe i prawdopodobne, — że znajdą oni inną di o- gę, aby zakaz obejść i wywozić broń za pośrednictwem któregokolwiek państwa neutralnego. Fabrykanci broni znajdowali drogi wyjścia w trudniejszych czasach, więc i teraz sobie jakoś poradzą. Warto przy-
tmnmmmm
pomnieć, że w czasie wojny światowej, za pośrednictwem państw neutralnych, fabrykanci niemieccy dostarczali różne instrumenty wojenne (szczególnie szkła Zeissa) armji angielskiej i francuskiej, a fabrykanci angielscy broń Niemcom. Kapitał jest międzynarodowy i umie żerować na każdem nieszczęściu ludzkiem. (k).
„lista księga" WatykanuPraga, 26. 7. Pismo ,,Vecer" dono
si, że Papież Pius XI przygotowuje wy danie białej księgi, k tó ra zawieraćby m iała cały m aterjał o konflikcie między narodowym socjalizmem a Kościołem katolickim w Niemczech. W edług czeskiego pisma nosi się Papież od dłuższego czasu z zamiarem wydania takiej księgi, ale dotychczas tego nie uczynił na prośbę sekretarza stanu kar dynała Pacelliego i, p ra ła ta Kaasa, by
łego przewodniczącego niemieckiego centrum. Pod wpływem ostatnich wydarzeń w Niemczech zdecydował się Papież urzeczywistnić swój plan.
Nie wolno strajkowaćNowy kodeks niemiecki
Robotnicy niemieccy, którzy początkowo poparli biernie lub czynnie ruch narodowo-socjalistyczny mają nową okazję przekonania się, jaka jest różnica między hasłami a rzeczywistością. Nowy kodeks karny poświęca wiele miejsca karom za strajk. Specjalny artykuł ustala, że karze aresztu ulegną wszyscy namiawiający do strajku. O ile strajk będzie miał miejsce na robotach, mających charakter użyteczności ogólnej karze aresztu ulegną zarów no nam awiaący do strajku, jak i każdy poszczególny pracownik biorący udział w strajku.
W ten sposób jedyna, nie polityczna broń rzesz pracujących została przez narodowych socjalistów zakwalifikowana jako przestępstw o karne.
Polityka rewolwerowaPojedynek miedzy ministrem a senatorem
Olidna zbrodnia w WarszawieWarszawa, 26. 7. (Tel. wł.) Jak do
n o s i l i ś m y w poprzednim numerze, onegdaj rano w ogrodzie Krasińskich, została porwana 7-mio miesięczna Sura Chaja Boren- sztejnówna, córka krawca. Dziecko oyło dozorowane przez służącą, która była jeszcze z 5-letnim synkiem B. W czasie, gdy służąca oddaliła się na chwilę z chłopcem, wówczas jakaś kobieta, którą służąca znała z widzenia już od 3-ch lat — z ogrodu Krasińskich, skorzystawszy z nieuwagi odjechała z wózkiem, w którym znajdowała się dziewczynka. Pomimo zarządzonych poszukiwań, trwających kilka godzin, porwanego dziecka w ogrodzie i na pobliskich ulicach nie znaleziono. Zrozpaczeni rodzice zawiadomili policję, która zarządziła poszukiwania.
Wczoraj o godzinie 14-tej w Zielonce pod Warszawą — w stawie-gliniankach, znajdujący się w pobliżu letnicy ujrzeli przy brzegu zwłoki niemowlęcia, płci żeńskiej. O odkryciu terń zawiadomiono niezwłocznie komendę policji w Warszawie. Na miejsce przyjechali Borensztejnowie i poznali w zwłokach — zaginione dziecko. W pobliżu znaleziono porzucony wózek.
Rozpacz rodziców tak tragicznie zmarłego dziecka, jest straszna. Obecnie u- rząd śledczy m. Warszawy i policja pow. warszawskiego, przystąpiły do energicznego śledztwa, celem odszukania bestjalskiej zbrodniarki.
Niektóre pisma wyrażają opinję, że przy czyną zbrodni była chęć sprzedania wózka i pozbycia się w tym celu dziecka. Musiała zajść jednak jakaś przeszkoda, wobec czego zbrodniarka wózek porzuciła.
BUENOS-AIRES, 26. 7. (Tel. wł.) W wyniku krwawych zajść w senacie argentyńskim, gdzie zabity został senator Bor- dahere, minister finansów dr. Pinedo wyzwał na pojedynek senatora de la Torre, który nazwał ministra tchórzem. Spotkanie odbyło się w czwartek przedpołudniem na pistolety. Obaj przeciwnicy odnieśli lekkie rany.
Przypuszczają, że Pinedo, który podał
Lol ponad biegunemMoskwa, 26. 7. (Tel. wł.) K iero
wnictwo awjacji cywilnej Sowietów o- trzymało depesze od lotnika W illy Posta o rozpoczęciu przezeń lotu 26 b. m.
Post leci na samolocie z silnikiem 5 5 0 'KM.
M arszruta lotu została ustalona w drodze rozmów telegraficznych: Alaska — W ellen — Nagajewo — Jakuck
— Irkuck — K rasnojarsk — Swierdłow ski — Moskwa.
Lot Posta jest o tyle trudny, że samolot, którym on leci, jest hydropla- nem. Post zamierza wodować na rzekach syberyjskich i część drogi odbyć wzdłuż koryt wielkich basenów wodnych Sowietów.
się do dymisji, obecnie po odbytym pojedynku dymisję swoją cofnie. Minister rolnictwa Duhau, który podczas strzelaniny został lekko ranny w rękę i upadając złamał sobie trzy żebra, nie ustąpił z rządu.
W mieście Rosario, skąd pochodził zabity senator Bordahere doszło do demon- stracyj. Zabójca, 42-Ietni komisarz Cora nic przyznaje się do strzelania i wogóle odmawia wszelkich zeznań.
Stosunki polityczne Argentyny nie od dzisiaj są naprężone. Rząd zarządził kontrolę nad wiadomościami prasowemi, spotkał się jednak z ostrym protestem prasy, co odniosło ten skutek, że kontrolę rozciągnięto tylko nad wiadomościami wysy- łancmi z Argentyny zagranicę, pozostawiając wolną rękę, korespondentom krajowym. (k).
Dalsze wiadomości głoszą, że przeciwnicy w pojedynku nie odnieśli ran. (k).
Wzrost komunizmu w NiemczechW iedeń, 26. 7. „Reichspost" donosi
z Berlina o niezwykle silnem wzmożeniu się nielegalnego ruchu kom unistycznego w całych Niemczech, zwłaszcza w stolicy Rzęszy.
K orespondent berliński tego, zazwy czaj dobrze poinformowanego pisma wiedeńskiego donosi, że niedawno dokonano reorganizacji stronnictwa komu nistycznego w Berlinie, w rezultacie
Nowe zarządzenia rządu LavalaParyż, 26. 7. (Tel. wł.) W czw ar
tek obradow ała rada ministrów. Pre- mjer i minister spraw zagranicznych I.aval referow ał politykę zagraniczną oraz naszkicował w ogólnym rzucie no we rozporządzenia gospodarcze rządu w związku z akcją oszczędnościową, aby z jednej strony ciężary nałożone na różne w arstw y społeczeństwa pier- wszemi dekretam i, sprawiedliwiej rozłożyć i je w stosunku do pewnych grup złagodzić, a z drugiej strony doprow adzić do ogólnego obniżenia kosztów u- irzymania we Francii. M inister prze
mysłu i handlu przedstaw ił projekt zdążający do ożywienia handlu zagranicznego.
W poniedziałek udaje się prawdopo dobnie prezes m inistrów Laval do Genewy na posiedzenie Ligi Narodów. Termin jego powrotu nie został ustalony. (k)
Budapest, 26. 7. (Tel. wł.) W czwar tek wybuchł w Budapeszcie (Węgry) strajk robotników budowlanych, w którym bierze udział 6000 ludzi. (k)
której wszystkie dzielnice stolicy mają znów swe kierownictwa, sztaby, oddzia ły propagandowe, a co najw ażniejsze,. swoje pismą tajne.
Cena tych nielegalnych gazet wy no sx przeciętnie 10 fen.
Pism tych jest bardzo wiele i obsługiwane są one przez specjalną komunistyczną prasę, pracującą, rzecz jasna, również potajemnie.
Niezależnie od regularnie ukazujących się perjodycznych gazet, drukowane są od czasu do czasu numery spe cjalne,tudzież w ogromnej ilości ulotki. K orespondent „Reichspost" stwierdza, że mimo ciosów, jakie spadły dotychczas na komunistów, ruch kom unistyczny w Niemczech czyni ostatnio zijów znaczne postępy.
EKSPLOZJA W KOPALNI.Londyn, 26. 7. (Tel. wł.) Z Kalkuty
(Indje bryt.) nadeszły depesze, że w jednej z kopalń w Giridhi w prowincji bengalskiej nastąpiła eksplozja i pożar. 33 górników zostało zabitych, 43 odniosło rany. (kj.
KRÓLOWA ODWIEDZIŁA KRÓLÓW/W ybrana ostatnio „Miss Europą" hiszpanka Alicja Navaro została przyjęta przez królow ą Anglji. Na zdjęciu w idoczna „królowa piękności“ po opuszczeniu pałacu królewskiego. Straż prezentuje broń jak przed prawdziwą
królową!
Str. 2 „ŚLĄSKI KURJER PORANNY" — 26 Iipca 1935 roku. Nr, 171
Igranie z ogniem afrykańskimmoże skończyć sie buntem narodów kolorowych.
Napad na inkasentaLondyn, 26. 7. (Tel. wł.) Stanowisko
rządu angielskiego w sporze wlosko-abi- syńskim przechyla się coraz wyraźniej na stronę Abisynji. Anglja gorączkowo zabiega o poparcie Paryża, aby wspólnie odwieść Mussoliniego od wojny z Abisynją.
Przyczyny tego nastawienia gabinetu londyńskiego są różnorodne. Jedną z nich jest wzgląd na własną opinję publiczną, która głęboko jest przywiązana do Ligi Narodów. W obliczu zbliżających się wyborów rząd angielski musi uczynić wszystko, aby chronić „cytadelę pokoju", za jaką masa społeczna uważa jeszcze Ligę.
Anglja widzi się ponadto zmuszoną do występowania w obronie Abisynji, gdyż
Londyn, 26. 7. Korespondent morski „Daily Telegraph" donosi, że rząd sowiecki w ubiegłym miesiącu rozpoczął budowę 50 łodzi podwodnych. Przed 4 laty Sowiety posiadały zaledwie 15 przestarzałych lodzi podwodnych, zaś w 1937 będą miały conajmniej 55 łodzi najnowszej konstrukcji. Główną bazą morską jest Kronsztadt, lecz wiele łodzi podwodnych znajduje się we Władywostoku. Bazą mniejszych statków wojennych jest Nikołajew na morzu Czarnem. Pozatem Sowiety budują nowe krążowniki i kontrtorpedowce. Pismo
JUGOSŁAWJA ZAWARŁA KONKORDAT.
Rzym, 26. 7. (Tel. wł.) W czwartek podpisany został w Watykanie konkordat z rządem Jugosławiańskim. (k).
Rocznica śmierci DuUfusaW iedeń, 26. 7. Rocznicę zam ordo
wania kanclerza Dollfusa obchodzone w W iedniu uroczystą żałobą. W ty siącach ojkien zarówno gmachów państwowych jak pryw atnych zapalono na znak żałoby świece. Tysiączne tłumy udały się na grób kanclerza.
Paryż, 25. 7. Onegdaj odbyło się Zebranie zawodowych organizacyj i b. kom batantów, zwołane z inicjatywy Unitarnej generalnej konfederacji p ra cy, celem skoordynowania akcji p ro te stacyjnej przeciw ko rządowym zarządzeniom gospodarczym. W zebraniu tern wzięły udział organizacje: federacja autonomiczna funkcjonarjuszów pań stwowych oraz szereg lewicowych organizacyj kom batanckich. Zebranie nie doprowadziło do powzięcia żadnych de cyzyj konkretnych. Mówcy wypowiedzieli się jedynie za dalszem prowadzę niem walki przeciw ko dekretom oraz rozciągnięciem jej na wszystkie k a te gorie pracowników.
W środę postanowiły związki zawodowe kolejarzy wystąpić z protestem przeciwko zarządzeniom oszczędno-
MorderstwaPoznań, 26. 7. (Tel. wł.). Policja
prowadzi dochodzenia w sprawie m orderstw a dokonanego w Dachowej pod Kórnikiem na osobie młynarza Dwór czaka i jego żony. Dworczakowie byli właścicielami małego w iatraka i m ieszkali w znajdującej się obok komórce, ciułając pieniądze na wybudowanie domu mieszkalnego. Przypuszczalny mor derca zrabow ał oszczędności.
ZGON MORDERCY ŚP. HOŁÓWKI.Warszawa, Ukraińskie pismo „Diło"
donosi, że w więzieniu świętokrzyskie»! zmarł student Roman Baranowski, skazany na 10 lat za zamordowanie śp. Tadeusza Hołówki.
W BELFAŚCIE SPOKÓJ.Londyn, 26. 7. (Tel. wł.) W Belfaście
,w północnej Irlandji, gdzie toczyły się weki uliczne między katolikami a ewangelikami, zapanował spokój. Na ulicach czu-\ ają silne Do.sterun.L-i wnU.L- o-i
wojna w Afryce przeciw jedynemu czarnemu grozi odrodzeniem się ruchu panafry- kańskiego i panislamistycznego. Pogróżkę o „krucjacie narodów kolorowych przeciw narodom białym" bierze się w Londynie dość poważnie.
Londyn, 26. 7. Specjalnie wysłany do Rzymu korespondent dyplomatyczny „News Chronicie" donosi, że włoskie sfery wojskowe zwróciły jeszcze przed rokiem uwagę Mussoliniego na konieczność utworzenia korytarza, któryby połączył obie
łodzi podwodnychwskazuje, że Sowiety będą posiadać niedługo więcej łodzi podwodnych, . aniżeli Anglja.
Berlin, 26. 7. (Tel. wł.) W czw artek zapadł w berlińsk. „Volksgericht“ (sąd ludowy) pierwszy w yrok śmierci za uporczywe upraw ianie agitacji komunistycznej. Skazany na śmierć został niejaki 41-letni Rudolf Klaus z Brunświku, który był kasjerem nielegal nej partji komunistycznej. Skazany bronił się tern, że agitował za komunizmem z przekonania. Sąd w uzasadnieniu surowego wyroku zaznaczył, że takie tłum aczenie się nie może być u- ważane w państw ie totalnem za okoliczność łagodzącą, bowiem nadszedł czas, aby nareszcie skończyć doszczętnie z komunizmem i trzeba dać przykład odstraszający innym. P art ja rządząca ma praw o żądać jeżeli już nie czynnego poparcia, to conajmniej lojalności. W szelkie zaś odmienne hasła muszą być tępione. (k)
ściowym Lavala. Na p iątek zwołano wielkie zebranie kolejarzy.
Londyn, 26. 7. Agencja Reutera donosi z Tokio: Władze wojskowe odmawiająpotwierdzenia pogłoski o tern, że Japonja dostarcza broni Abisynji. W kołach tych mówią, że różne pogłoski powtarza się
najwidoczniej w tym celu, aby wciągnąć Japonję w zatarg włosko-abisyński. Władze wojskowe japońskie nie widzą żadnej potrzeby potwierdzenia lub zaprzeczania wiadomości o wywozie broni z Japonji do Abisynji. Japoński minister spr. zagr. o- świadczył korespondentowi Reutera, że żadnych zewoleń na wywóz broni z Japonji do Abisynji nie wydawano.
Tokio, 26. 7. (Tel. wł.) Jedna z wielkich firm europejskich zamówiła w olbrzymich zakładach japońskich Mitsui100.000 par obuwia wojskowego.
Moskwa, 25. 7. Otrzymano tu wiadomość z Tokio o przystąpieniu do prac nad budową tunelu podmorskiego, który połączy jedną z wysp Japonji (Kobe) z Koreą. Projekt ten został przeforsowany przez o- becnego gubernatora Korei, gen. Zygaki. Tunel ma połączyć Japonję z kontynentem i zabezpieczyć transport między Japonją a Koreą przed ewentualnemi atakami z powietrza. Podając tę wiadomość, komunikat sowiecki wskazuje, iż budowa tunelu długości 220 kim. pod wodą będzie kosztowa- *" 7-ponję półtora miljarda jenów, i ze
Łódź, 26. 7. (Tel. w.ł W Łodzi dokonano znów napadu rabunkowego na inkasenta.
Ofiarą bandytów padł tym razem 37-letni inkasent Konwencji Przędzalń, Zygmunt Olejniczak. Przyszedł on w późnych godzinach popołudniowych do firmy Bracia Pikielni, gdzie zainkaso-
zażegnać wojnę.klonje włoskie w Afryce wschodniej, Erytreę i kraj Somali. Korespondent wskazuje, że projekt ten papotkał w pewnych kołach na silne sprzeciwy. Obecnie przy gotowania do działań wojennych zaszły zbyt daleko, aby można mniemać, że Liga Narodów rozwiąże polubownie zatarg. Włochy wysunęły żądania, które są nie do przyjęcia dla Abisynji. Według korespondenta rząd włoski domaga się odstąpienia trzech — czterech prowincji, na co Abisynją nie zgodzi się bez walki. Dlatego też tylko cud może zażegnać wojnę, która zapowiada się na walkę niezwykle zażartą.
Berlin, 26. 7. Referat prasowy niemieckiego ministerjum sprawiedliwości donosi o skazaniu prze 3-ą izbę sądu ludowego w Berlinie 22-letniej Anieli Gola, rodem z Siemianowic, na 7 lat ciężkiego więzienia za zdradę główną.
Sądząc z imienia i nazwiska skazanej oraz miejsca urodzenia ma się tu do czynienia ze skazaniem Polki z Górnego Śląska.
Paryż, 26. 7. (Tel. wł.) Groźba wojny włosko-abisyński ej przesłania wszystkie inne sprawy międzynarodowe. W dyplomacji międzynarodowej zapanował gorączkowy ruch. Od wielu dni ambasador angielski w Paryżu konferuje codziennie z premjerem Lavalem, z drugiej zaś strony ambasador francuski w Rzymie, prawie
bez przerwy konferuje z Suvichem. Żmudne te rokowania doprowadzają do rezultatu, na którym szczególnie zależało An- glji, a mianowicie do tego, iż nadzwyczajna
zamówienia, istnieje bowiem przekonanie, że buty te przeznaczone być miały dla ar- mji włoskiej w Afryce.
Londyn, 25. 7. (Tel. wł.) W dolinie rzeki Hoang-ho w prowincji Szantung, w miejscu gdzie do 1852 r. znajdowało się koryto rzeki, sytuacja powodziowa staje się coraz groźniejsza. Stan wody podnosi się z dnia na dzień, zalewając coraz to nowe obszary. Wskutek pęknięcia tam musiano zarządzić ewakuację miast Czu-Jeh, Cziang-Siang i Jung-Czeng. Na pograniczu Szantung i Kiengsu zalanych zostało kil-
■ kaset wsi.
względu na trudny stan finansowy Japonji oraz trudności techniczne będzie trwała conajmniej 10—15 lat. Mimo to komunikat przywiązuje do tej wiadomości ważne znaczenie polityczne;
Rzym. W piemonckich zakładach hutniczych w Turynie nastąpił wybuch, który zniszczył część zabudowań fabrycznych. W czasie eksplozji czterech pracowników poniosło śmierć. 9 dalszych jest ciężko rannych.
wał 400 złotych.W chwilę po wyjściu inkasenta, pra
cownicy firmy zaalarm owani zostali przeraźliw em i krzykami, dochodzącemu z klatk i schodowej.
Gdy wybiegli z biura, zobaczyli w ijącego się w bólach Olejniczaka. Zaalarm ow ano pogotowie i policję. Lekarz przem ył Olejniczakowi oczy, stwierdzając, że zostały one zanieczysz czone piaskiem pomieszanym z solą.
Olejniczak opowiedział, że gdy zna lazł się na schodach stojący na półpię- trze jacyś dwaj osobnicy rzucili mu w oczy garść piasku z solą i oślepili go.
Bandyci porwali teczkę, w której znajdowało się 1500 złotych gotówki oraz kilka weksli i zbiegli.
Pościg nie dał żadnego wyniku.
Na słoniu przez Alpy.Rzym, 26. 7. Dziennikarz am ery
kański Halliburton, k tó ry powziął myśl przekroczenia Alp śladem Hannibala na grzbiecie słonia, przybył do Aosta. Halliburton, którem u ludność miasta zgotow ała owacyjne przyjęcie, jest zadowolony z udania się jego przepraw y. Z A osta dziennikarz udaje się na grzbiecie słonia, w dalszą drogę do Rzy mu, gdzie spodziewa się stanąć około 8-go sierpnia.
Straty banku holenderskiegoAmsterdam, 26. 7. Wypowiadane
jest przypuszczenie, że Bank niderlandzki stracił w ciągu dnia 24. b. m., w związku z paniką finansową, pow stą łą na tle zatargu rządu z parlam enterb — złota za 50 milj. florenów. Złoto tó odpłynęło do Francji I St. Zjednoczonych.
sesja Rady zbierze się w połowie przyszłego tygodnia, w środę lub w czwartek.
Ze swej strony Francja uzyskała to, że Włochy wezmą udział w naradzie genewskiej. Jaki będzie wynik tej nadzwyczajnej sesji, można przewidzieć: prawdopodobnie sesja będzie krótka, żadna decyzja nie zapadnie, dalsze obrady będą odroczone do końca sierpnia.
Pozatem dobrze wiadomo, że w sprawie konfliktu włosko-abisyńskiego większość członków Rady jest po stronie Abisynji, Litwinów, Mała Ententa, Turcja, dzia łają solidarnie i bronią litery prawa statutu Ligi. Ciekawe, że nawet państwa A- meryki Południowej gotowe są wypowiedzieć się przeciwko Włochom, ponieważ Liga narodów jest dziś głównym bastjonem przeciwko roszczeniom Ameryki Północnej.
POWODZI W CHINACH.
Około 10 miljonów ludzi wędruje z zalanych okolic do miast. Głód i zarazy dziesiątkują uciekinierów. Pozostawiają oni setki trupów po drodze, nie troszcząc się o nie. Z terenu powodziowego rzeki Jang- Tse nadchodzą wiadomości nieco korzystniejsze.
Wody powoli, ale stale, opadają. Uzyskane informacje mówią, że kilkanaście miljonów ludzi znalazło się bez dachu nad głową i bez środków do życia. Wędrują oni masami w okolice, które powódź oszczędziła przed zniszczeniem. Z nurtów rzeki Jang-Tse i z gruzów rozwalonych przez jej fale domów wydobyto dotychczas i pogrzebano 30.000 trupów.
dZAKAZ MANIFESTACJI
W HISZPANJI.M adryt, 25. 7. (Tel. wł.) Rząd hisz
pański wydał zakaz urządzania jakichkolwiek manifestacyj. Zakaz ten wy- dny został w związku z dem onstracjami socjalistów i komunistów, dom agających się ogłoszenia amnestji dla skazanych za udział w zeszłorocznej rew o
lucji październikowej, (k).
Wyścig zbrojeń na morzuSowiety badań 60
Protest związków zawodowychPRZECIW ZARZĄDZENIOM LAVALA
Tylko cud może
Twarda pieść sprawiedliwościhitlerowskiej
Japonia nie dostarcza broni
Japończycy odmówili wykonania tego
Tunel miedzy Japonję a Korea
Rozpaczliwe szukanie kompromisuPRZED POSIEDZENIEM LIGI NARODÓW.
Wędrówka 10 milionów ludziOLBRZYMIE ROZMIARY
Nr. m „SUĄSKI KÜRZER PORANNY" — 26 lipca 1935 roku.
Zyzne sie niedostępne wyżyny . . .
Eksport kawy, skór, i wosku • Import bawełny i konserw
W Niemczech daje się w ostatnim czasie zauważyć wielkie zaniepokojenie około m arki niemieckiej. Zwyżka kursu akcyj świadczy wymownie o wielkim popycie na papiery w artościowe — w przeciw ieństw ie do popytu na markę. Nastrój niepewności, co do dalszych losów w aluty ogarnia coraz szersze kręgi społeczeństwa.
Znamienną cechą dzisiejszych stosunków pieniężnych w Rzeszy jest coraz to gwałtowniejsza ucieczka z m arki ku wartościom realnym. Nabywa się poprostu wszystko, począwszy od ak- cyj gw arantujących choćby tylko minimalny udział w zyskach jakiegoś przedsiębiorstwa, a skończywszy na nieruchomościach i t. d.
Ten charakterystyczny ruch spowodowany został z jednej strony przesunięciami na m iędzynarodowym rynku dewiz, gdzie toczy się żywa dyskusja na tematy dewaluacyjne. Zarządzenia oszczędnościowe we Francji, uchylenie stopy pokrycia Kra we W łoszech, o sta tnie zarządzenie dyskontow e w Holand. i t . d. — wszystko to żywo naprow adza umysły na możliwość dewaluacji. S tąd owe nastroje w Niemczech.
Z drugiej strony fermenty, jakie coraz wyraźniej toczą organizm nar.-so- cjałistyczny są powodem wielkiego niebezpieczeństwa dla walety — jak wo- gółe dla stosunków finansowych w Rzeszy.
Je s t bowiem rzeczą pewną, że w aluta i finanse opierają się na porządku stosunkach gospodarczych i w ew nętrzne-politycznych danego kraju.
W spółczesne gospodarstw a zamknięte pozornie w granicach poszczególnych państw , wiążą się niezliczoną ilością nici z calem gospodarstwem światowem. W szechwładny kredyt międzynarodowy stw arza niesłychaną współzależność poszczególnych organizmów społeczno - gospodarczych. W spółzależność ta oparta jest na momencie zaufania, k tó ry stanowi podstawę wszelkiego kredytu.
Zaufanie to w odniesieniu do Rzeszy, w ostatnim czasie mocno zostało poderw ane. Szał zbrojeniowy pochta- - mający mil jony marek, wałka z katolicyzmem i żydostwem, głębokie fermenty ideologiczne, wzrastające, z dnia na dzień zadłużenie w stosunku do zagranicy wszystko to podrywa zaufanie i kredyt na rynku międzynarodowym.
Były czasy, kiedy kapita ł zagraniczny w Niemczech silnie się angażował. Niejeden raz wielka, m iędzynarodowa finansjera przyszła z pomocą Hitlerowi. W iele głosów w poważniejszej prasie zagranicznej zwracało uwagę na finansowanie narodowego socjalizmu przez międzynarodowy kapitał. W ymieniano naw et imiennie wielkie koncerny, k tó re stały na usługach Hitlera, czyniono im zarzuty i t . d. I dziwne, że żaden z tych koncernów nigdy nie poczuwał się do jakiegokolwiek protestu przeciw tym zarzutom.
Płeoiądze lokowali w Niemczech głównie A m erykanie — i ci sami Amerykanie też dopomogli Hitlerowi do u- zyskania władzy. Kiedy w 1929 roku zanosiło się na ruinę gospodarki nie-
. mieekiej w której przecież tkwiły mi- Ijandy pożyczonych przez Am erykę do- larów , wierzyciele zaoceaniczni s ta rali się rękam i i nogami uratow ać te sumy. Ponieważ H itler wówczas zaczynał wybijać się na czoło, w nim widziano jedynego zbawcę gospodarki niemieckiej i obrońcę miljardów dolarów . . . Od jego silnej ręki zależało wszystko — i dlatego poczęto w spierać go kapitałem , by uratow ać tam te miljardy.
W ysłano doradcę finansowego, k tó ry pertrak tow ał w sprawie nowych pożyczek. Tą drogą H itler uzyskał kolejno: 10 miłj. dok, 15 miłj. dok, 7 milj. dok
Obecnie zanosi się ponownie na u tra tę tych mtljonów. M oment zaufania zbliża się dzięki zbrojeniom Rzeszy i wew nętrznym jątrzeniem do punktu zerowego. W aluta niem iecka oparta na rezerw ach kapitałow ych zaczerpniętych z obcych pożyczek — staje w o- bliczu niebezpieczeństw a deprecjacji. Rezerw y te w yczerpały się bowiem do reszty, taśc jak w yczerpało się zaufanie kapdtiüti zagranicznego do możliwości gospodarczych Rzeszy niemiec- M6ej na przyszłość.
Włochy jako główny motyw swych przygotowań wojennych przeciw Abi- synji podają momenty gospodarcze. Od- żegując się od jakichkolwiek motywów politycznych W łochy stwierdzają, że Abisynja nie umie należycie wyzyskać bogactw naturalnych. Pozatem, że nie dopuszcza ona do eksploatacji tych bo-
W związku ze stratam i gospodar- czemi, jakie powoduje rdza, rozwinął się w Polsce przemysł cynkowania i cynowania blachy. O stosunkach zdrowotnych, w jakich odbywa się praca w cynkowniach donosi obszernie lekarz Inspekcji Pracy dr. H. Hummel w czasopiśmie ,,Inspektor Pracy".
— Praca w cynkowniach — pisze on — przedstaw ia dla zdrowia robotników wiele niebezpiecznych momentów. Jedną z pierwszych operacyj, którym poddaje się drut i blachę, jest bejcow anie żelaza, t. j. traw ienie go kwasem solnym w odpowiednich kadziach. Przy zetknięciu się żelaza z kwasem solnym uwalnia się wodór, k tóry wydziela się
I teraz łatwiej zrozumieć ową u- cieczkę społeczeństw a od m arki ku gwarancjom bardziej godnym zaufania.
(Kil
i gactw Europejczyków, a specjalnie W łosi podkreślają, że Abisynja zagraża gospodarczo egzystencji graniczących z nią kolonij włoskich — Erytrei i Somali, naskntek wstrzymania z temi kolonjami wymiany towarowej.
Ciekawem jest dla nas, jakie możliwości przedstaw ia Abisynja z punktu
w postaci drobnych cząsteczek, uchodzących w powietrze. Cząsteczki gazu porywają kwas solny, tak że nad k a dziami tworzy się gęsta, gryząca mgla.
Człowiek nieprzyzwyczajony do tych oparów, długo w takiej atmosferze nie wytrzyma. W dychanie pow ietrza nasyconego mgłą z kwasu solnego w ywołuje uczucie duszenia i gwałtowne ataki kaszlu. Robotnicy stale zatrudnieni nie reagują tak silnie na opary kwasów. Tern niemniej praca ich jest szkodliwa dla zdrowia, następuje u- szkodzenie dróg oddechowych.
Ostatnio pojawiły się na rynku p re paraty, zapobiegające tworzeniu się o- parów kwasu przy cynkowaniu i cyno-
i waniu blachy. Jest ich kilka; n o s z ą one nazwy: ferrocleonal, adacid i potacid. Działanie ich polega na tern, że dodane do kadzi z kwasem powodują w ytworzenie się na powierzchni jakby grubego kożucha, w postaci brudno-
widzenia gospodarczego.Obszar jej dzieli się głównie na ol
brzymie przestrzenie piasków oraz pla- sko-wyży nadzwyczaj urodzajne. Dostępu żadnego do morza niema. Jedyna kolej w kraju prowadzi ze stnfiey francuskiej Somali-Dzibuti, do A<ł$s Abeba. Kolej ta jest w rękach kapitału francuskiego. Cały im port i eksport abisyński idzie przez port francuski Dżibuti.
Handel zagraniczny Abisynji jest w porównaniu z olbrzymim obszarem i kilkun astomil jon ową ludnością — skromny. Eksport w 1931 r. wynosił raptem 143 miljony franków franc, a pozatem ma jeszcze tendencję do obniżania się. Im port w r. 1931 wynosił 105 milj. franków franc., a im porterami to głównie Indje angielskie i Ja- poaja. Udział Japonji w ostatnich Latach wzrósł zdumiewająco. . . Pod wpływem przygotowań wojennych import zapewne w tym roku wzrósł. Chodzi tu o m aterjał wojenny, dostarczony przedew szystkiem z Niemiec.
P rodukty Abisynji to
kawa, wosk i skórytrochę bawełny. Importuje się m ateriały baw ełniane i wełniane, naczynia, konserw y i niewiele maszyn. Przemy-
rodzimego właściwie w Abisynji niema, handel spoczywa w rękach A- rabów, Arm eńczyków i Greków — nawiasem mówiąc, ludzi nie mających większych potrzeb i żyjących na stopie
„ życiowej tołyyłoów.K onkurencja z nimi jest nie do po
myślenia dla zachodnio-europejskiego kupca czy komiwojażera. Pozatem — w arunki naturalne kraju, b rak komunikacji i bezpieczeństwa, trudności w re alizacji ewentualnych zysków i zupełny b rak opieki ze strony władców lokalnych — czynią pracę Europejczyka w tym kraju niezmiernie ciężką i mało owocną.
To też z tylu i tak różnych europejskich imprez przemysłowych na te re nie Abisynji nie powiodła się dosłownie ani jedna. W szystkie pobankruto- wały, łub z ledwością uratow ały m izerne resztki inwestowanego kapitału.
Największe stra ty z tow arzystw europejskich poniosło ostatnio w Abisynii belgijskie towarzystwo, dzierżawiące monopol spirytusowy. Pomimo obiektywnie sprzyjających warunków p ro dukcji i olbrzymiej konsumeji alkoholu przez tubylców, tow arzystw o to, zupełnie racjonalnie założone i prowadzone, poniosło przeszło 20 milionów frs. strat i oddało koncesję.
Nie lepiej powiodło się A m erykanom z koncesjami dróg rzecznych i e- lektryfikacyjnemi, oraz ostatnio — J a pończykom z bawełną. Jedynym dobrym, napraw dę ren tulącym się in teresem europejskim w Abisynii jest wciąż jeszcze kolej Dżibuti — Addis — Abe-
,ba. n to dzięki specjalnym warunkom, V/ ’?k.wh bvła o ra założona i e '-sp 'o.atowana.
W ogólności można powiedzieć, ż" płaskowyż abisyński jest wprawdzie naiżyźnieiszy bodaj i najzdrowszy n% świecie, *e nadaje się znakomicie pod oprawę Europejczyka, — ale nie w tych warunkach, w iaki<4, Abisynia jeszcze obecnie się zn»hhve.
czerwonei masy. Kożuch ten nie p rze puszcza banieczek wodoru i wskutek tego ustaie rozpylanie kwasu.
W ynalazek ten znalazł zastosow anie, gdyż daje on około 70% oszczędności w użyciu kwasu, który dawniej v- rhodził nieproduktyw nie w powietrze Równocześnie w ynalazek ma doniost- znao-enie zdrowotne.
N 'estety, opisane powyżej preom-- - ty nie są rozpowszechnione w polskim przemyśle cynkowniczym. Stosuje w tylko kilka zakładów. Dzieje się to z wyraźną szkodą&dla kieszeni producentów i dla zdrowia robotników,
___
TU BIJE SERCE ARISYNJLPałac cesarza, utrzymany w na wskroś nowoczesnym stylu.
KAWALER JA ABISYŃSKAstanowi trzon wojska negusa i odegra decydującą rolę na przestrzeni przyszłe
go frontu włosko-abisyńskiego.mansaa
NiCW^aar»»«!!» w m a: es) w służbie higien# pracy
TfflTr. *. „SEĄSKI KUR JER PORANNY” — 26 lipca 1935 roku. Nr. 17!
fitośn» leklyw welchem miasteczkuleszcze jeden sposób zarobkowania
Do małego niemieckiego m iasteczka pod Hamburgiem przyjechał pew nego dnia jakiś gość z szerokiego świata.
K arta wizytowaW ynajął sobie mały pokoik i na
drzwiach mieszkania nakleił kartę w izytową:
■— H arry Schmidt detektyw prywatny z Ameryki. Specjalność: w ykrywanie wszelkiego rodzaju przestępców , zwłaszcza szantażystów, posługujących się listami i pogróżkami.
Ta dziwaczna k a rta wizytowa zdziwiła nieco mieszkańców m iasteczka Nigdy nikt nie próbował tu nikogo szantażować, nigdy nikt nie otrzym ywał tu żadnych listów z jakiemikolwiek bądź pogróżkami.
Dziwiono się więc temu, że de tek tyw właśnie to ciche m iasteczko upatrzył sobie, że właśnie tu zamieszkał i obiecywano sobie, że pewnie niedługo się stąd wyprowadzi, niewiele m iałby tu przecież roboty.
Ale detektyw ani myślał o wyjaździe, chwalił sobie widocznie tę cichą miejscowość i dość miał pieniędzy, żeby się w niej utrzymać, naw et bez praktyki.
Pierwszy klientAż nagle ktoś zapukał do m ieszka
nia m ister Schmidta. Klient, pierwszy klient.
Otrzym ał właśnie list od nieznanych mu ludzi. Każą mu wpłacić 300 tysięcy m arek, gdyby tego nie zrobił grożą mu śmiercią.
— Niech pan mnie ratuje — błagał nieszczęśliwy —* tale się boję. Nie mam naw et tyle pieniędzy. Pan przyjechał z Am eryki. Napewno będzie pan u- miał dać sobie z nimi radę.
— Naturalnie — oświadczył d e tek tyw, — niech się pan niczego nie boi. Zrobię wszystko za skromnem honora- rjum. Należy mi się dwieście marek.
Niezwykłe powodzenieKlient zapłacił i poszedł uspokojony
do domu.Tego dnia drzwi się nie zamykały
w mieszkaniu detektyw a.Niemal wszyscy mieszkańcy mia
steczka otrzymali takie listy i wszyscy szukali pomocy u Schmidta. On
też wszystkim obiecywał pomoc i ty tu łem honorarjum zbierał do szufladki setki marek.
Zdemaskowany Nazajutrz rano znikł z m iasteczka
znakomity am erykański detektyw , zabierając ze sobą oczywiście zainkaso- wane poprzedniego dnia pieniądze.
Teraz dopiero domyślili się mieszkańcy m iasteczka, że tajemniczy szantażysta i tajemniczy detektyw to jedna i ta sama osoba.
Dawna i dzisiejsza sprawiedliwośćw Abisynii
Dziennik rumuński „Universul” zamieścił w tych dniach ciekawy artykuł0 sprawiedliwości w Abisynji,
Cała Abisynja jest właściwie jednym trybunałem sądowym, ponieważ sądownictwo wykonywane jest w każdym najmniejszym zakątku Abisynji1 każdy abisyńczyk jest adwokatem z urodzenia.
Abisyński kodeks prawny pochodzi z czasów bizantyjskich, jest pod znacznym wpływem ewangelji i kodeksu J u styniana.
Faktyczne wymiary sprawiedliwości leżą w rękach cesarza, k tóry przewodniczy najwyższemu trybunałowi, obradującemu w każdy piątek. Ten sąd rozpatruje najcięższe przestępstw a i jest ostatnią instancją sądu nad zbrodniarzami.
Dawniej obradow ał dwa razy ty godniowo, naw et niekiedy częściej, a często cesarz musiał decydować i rozstrzygać naw et drobne spory. Sąd publiczny odbywał się na placu otoczo
nym olbrzymiemi eukaliptusami. Za o- grodzeniem było miejsce dla publiczności, t. j. ludu. Cesarz siedział na pew nego rodzaju tronie, otoczony przez duchowieństwo i adjutantów, za nim siedział Nafa Negust, t. j. pierwszy doradca cesarza, k tóry informował cesarza o praw ach Salomona, k tóre znajdują i dziś jeszcze zastosowanie w E- tjopji.
Za nimi stali sędziowie. N aprzeciw gromadziła się publiczność, a pośrodku stali oskarżeni, związani w otoczeniu krewnych.
Obecnie strona zew nętrzna posiedzeń sądu zmieniła się, procedura pozostała ta sama.
W sali, gdzie zapadają wyroki, p rowadzi się ożywione debaty, a sędzia nie musi się obawiać, że nastąpi konflikt między nim a cesarzem — najwyższym sędzią. Obecnie oskarżeni korzystają ze swych adwokatów, często europejczyków, lub starych abisyńczY- ków, którzy copraw da nie posiadają
Ślepa niewolnica z SzirasPOWIEŚĆ NA TLE CZASÓW JANA SOBIESKIEGO
Odcinek: 13.
— Podejrzenia twoje są niesłuszne, Sasso, — odpowiedział Ja n Sobieski łagodnie, — masz dobre chęci, wierzę ci, ale podejrzliwość prowadzi cię za- daleko! Jesteśm y tu w zamku szlachetnego wojewody!
— Sassa upadła na łóżko, jak gdyby ją przeraziły te słowa, świadczące o nieograniczonem zaufaniu Jana.
— Nie jesteś w zamku szlachetnego wojewody, panie! — szepnęła pow stając nadludzkim wysiłkiem, — jesteś w domu twojego śmiertelnego wroga! W nocy, w której twój ojciec zginął, słyszałam obcy, stłumiony głos .. . był to głos jego mordercy! Nikt więcej nie słyszał tego głosu, tylko ja, panie! Ale ten głos tak głęboko odbił się w mojej duszy, że go nie zapomnę przez całe życie! i ten głos usłyszałam znów tutaj, gdy wojewoda W assalski przem awiał do mnie.
— Co za szaleństwo dziewczyno! Łudzi cię przypadkowo podobieństwo głosu!
— Szukasz m ordercy twego ojca, panie, niepraw daż? Słyszałam słowa, któreś w yrzekł w grobowcu, twoją u roczystą przysięgę, — mówiła Sassa z zapałem dalej, — wierz mi zatem, że mor dercę twego szlachetnego ojca znalazłeś! W ojewoda M ichał W assalski i jego żona czyhają na twoje życie! Słyszałam ich słowa w lesie! Rozmawiali o tob ie! On marzy o koronie polskiej, a Jagiellona sądzi, że im zawadzasz!
— Uspokój się, dziewczyno! Ostrze głaś mnie, spełniłaś swój obowiązek, a więc dość o tern.
, Głuchy tętent, oraz odgłos szczekania psów i trąbienia na rogach dał się słyszeć.
— P ow raca ją . ; . wieczór się zbliża.. . uciekaj panie! — prosiła ślepa niewolnica.
— Cóż znowu, Sasso? Dosyć! Wiem już to coś mi powiedzieć miała! Pozostaw memu uznaniu, co mam o tern są- <&óć!
— Panie . . . ratuj się! — zawołała Sassa w śmiertelnej trwodze, padając przed Janem Sobieskim na kolana, — na pamięć twego szlachetnego ojca, którego zastałam tarzającego się we krwi, błagam cię, opuść ten zamek, w którym straszne niebezpieczeństwo ci zagraża! Wiem, że cię czeka tutaj śmierć! Uciekaj! Pozostaw mnie losowi!
Jan podał rękę klęczącej dziewczynie.
W tej chwili otworzyły się drzwi.W yniosła, królew ska postać Jagiel-
lony ukazała się na progu. Lodowate jej rysy miały przestraszający wyraz.
— Usłuchaj mej przestrogi, panie! — mówiła dalej Sassa, odwrócona plecami do wchodzącej.
Nagle jednak zamilkła.— W stań, dobre dziewczę! — rzekł
Jan Sobieski.— Zdaje mi się, szlachetny panie
Sobieski, że zadaleko posuwacie w aszą dobroć, — dał się słyszeć głos Ja- giellony.
Sassa zerw ała się, jakby ukąszona przez żmiję.
— Ja k widzę opatrywaliście ranę niewolnicy, — rzekła Jagiellona, — czyżbyście ją miłością waszą obdarzać mieli?
— Zkąd mowa o miłości, dostojna pani? — odpowiedział Jan, — mam dla niej współczucie. Biedna dziewczyna cierpi w skutek nieszczęśliwego przypadku . . ,
— Pocóż się cisnęła pomiędzy myśliwych, panie Sobieski? Chodźcie, powróćcie do gości, k tórzy was oczekują w biesiadnej sali! Mój mąż p ragnie wznieść wasze zdrowie, jako najmilszego nam gościa i py ta o was!
Sassa słuchała.— Pozostaw cie tutaj tego skow ron
ka, niech się wyleczy z rany, — mówiła dalej Jagiellona używając całej zalotności, aby Jan a zwabić i zatrzeć wrażenie słów Sassy, k tóre w części podsłuchała, — wy, należycie do nas, panie Sobieski!
Ślepa niewolnica walczyła z sobą. Chciała się rzucić ku swemu panu, u- klęknąć przed nim, ostrzec go i zatrzymać.
Jednakże było już zapóźno.Jan Sobieski podał rękę pięknej,
zalotnej Jagiellonie.— Przyjdę tu później do ciebie, Sas
so, — rzekł on do ślepej niewolnicy.To powiedziawszy wyszedł z Jagiel-
loną.Sassa stała przez chwilę jak odu
rzona. Czuła, że Jan Sobieski był bez ratunku zgubiony, że szedł nie wiedząc o tern na brzeg przepaści, do której w trącić go chciano. Cóż miała począć? Wyśmiał on jej przestrogę i pogardził. A teraz Jagiellona prowadziła go do sali biesiadnej, gdzie może nowe niebezpieczeństwo nań czekało!
Ślepa niewolnica była jednakże za- bardzo w yczerpaną z sił. U padła na podłogę kom naty i przycisnęła głowę do poduszki leżącej na łóżku. Rozpacz przejęła jej duszę. Nie w iedziała co począć, aby ocalić Jana Sobieskiego od pewnej śmierci, k tó ra go oczekiwała w tym zamku.
W sali biesiadnej siedział Michał W assalski ze swymi gośćmi przy długim stole i pił za powodzenie polskiego oręża.
— Długo wojny nie trzeba będzie czekać, — zaw ołał jeden z gości, — czerwony Sarafan już się pokazuje.
— Czerwony S a ra fan ? .. . Za jego zdrowie! — rzekł Michał W assalski, —■ piję zdrowie czerwonego S arafan a!. . .
— Mówią, że ukazuje się on także w nieprzyjaznych nam obozach, — zauważył ktoś inny.
— Co to za człowiek? — zapytano.— To jakiś war jat, — odpowiedział
jeden z gości.— Powiedzcie raczej, że to duch!
— zauważył inny.— Duch mający ciało i kości, —
w trącił M ichał W assalski.— Je s t on krwawem widmem woj
ny i pokazuje się wszędzie, gdzie mają nastąpić zaburzenia wojenne, — odpowiedziano.
— W tej chwili w przyległym pokoju, gdzie znajdow ała się służba pow stał szczególny hałas.
— Nie puszczać go! W yrzucić! Czego on tu chce! Precz z nim! •— daw ały
, się słyszeć głosy.
NAJWIERNIEJSZY PIESnagrodzony na wystawie w Brukseli.
praw niczego wykształcenia, ale za to są ludźmi doświadczonymi.
Dawniej w yrok w ykonyw ano na miejscu, albo odkładano do soboty, a były to w yroki okrutne, według zasady „ząb za ząb, oko za oko“ : czarow nikowi ucinano język, złodziejowi odrąbyw ano rękę, a po raz drugi przyłapanem u na gorącym uczynku i lew ą nogę. Niekiedy wyroki zaprzeczały zdrowej logice. Znany jest wypadek, kiedv ktoś spadł z drzew a na głowę swego towarzysza, stojącego pod drzewem i zabił go. W yrok brzm iał: ojciec zabitego lub najbliższy krew ny ma wejść na drzewo i tyle razy spadać na głowę zabójcy, aż go zabije.
A le rodzina sama zrzekła się zemsty i naw et prosiła o uniewinnienie o- skarżonego.
Dziś sądownictwo w Abisynji pod wieloma względami zmieniło się, pod wieloma względami pozostało takie, jak było dawniej. Oczywiście, że metody wyznaczania wyroków i sposoby ich wykonywania stały się bardziej ludzkie, mniej okrutne, niż w dawnych czasach, kiedy królow ało jedno jedyne praw o talion — praw o zemsty.
Przestraszeni służalcy ustępowali jednak z drogi pchającem u się do sali biesiadnej człowiekowi.
— To on! Tu idzie! To krw aw e w idmo wojny! Czerwony Sarafan! — w ołali przestraszeni.
Goście zerwali się z krzeseł.W tej chwili ukazała się na progu
szczególna postać,Michał W assalski zerw ał się także
i spojrzał na fatalnego nieproszonego gościa, k tó ry stał na progu, jakby w ahając się i namyślając, a następnie wskoczył do sali biesiadnej, swoim zwyczajem, pochylony, z rękam i naprzód wyciągniętemi, śmiejąc się przy- tem głośno.
— Cóż ty czerwony człowieku czy duchu? — zawołał Michał W assalski — słyszałeś może, że piłem za twoje zdrowie? Podobasz mi się.
Goście z przerażeniem patrzyli na dziwnego gościa.
W tej samej chwili Jagiellona i Jan Sobieski weszli innemi drzwiami do bankietow ej sali i ujrzeli czerwonego Sarafana tuż przed sobą. Cofnął się on na ich widok, popatrzył na nich przez chwilę i znowu przeraźliw ie śmiać się zaczął.
— Ja k się nazywasz? — zapytał M ichał W assalski, — nazywają 'cię w prawdzie czerwonym Sarafanem, ale to imię stare i bajeczne. Ja k się nazywasz rzeczyw iście?.. .
Jan Sobieski doprowadził Jagiello- nę do stołu i zajął miejsce przy niej.
Czerwony Sarafan zw racał na siebie uwagę wszystkich. Jan Sobieski przypatryw ał się także dziwnemu człowiekowi, który w kilku podskokach zbh żył się do niego i stanął przed nim.
— Dajcie mu puhar wina! — zawołano.
Jan uczynił zadość wezwaniu.Czerwony Sarafan przyjął kielich,
ukląkł, nisko pochylił głowę i dopiero potem wychylił wino,
Z chwili tej skorzystała Jagiellona. W stała i opuściła miejsce zajmowane przy Sobieskim.
W yszedłszy do przyległego pokoju, dała znak kilku służącym i oddaliła się wraz z nimi,
i (Ciąg dalszy nastąpi).
Nr, 171 „ŚLĄSKI KURJER PORANNY“ ~ 26 lipca 1935 roku. Sir. 5.
Z DNIAKto ras irałemleył
Piątek, dnia 26 lipca:Św. Anny Matki N. M. P;Wschód słońca 3,47, zachód 7,39.
Sobota, dnia 27 lipca:Św. Natalia.Wschód słońca 3,40, zachód 7,38.
Niedziela, dnia 28 lipcasiw. Wiktora.Wschód słońca 3,50, zachód 7,36.
Repertuar ki*:CHORZÓW I. Apollo; ,,Ziizu , „Djablica
z Kanzes“ i „Radjo w sklepie lalek". Colosseum; „Moje marzenie, to Ty", „Mężczyźni w niebezpiecznym wieku" i „Na skrzydłach fantazji",
KATOWICE. Capitol: Flip i Flap w fil. mie „Synowie puszczy“ i „Gwiazdy Brod- way'u“ (kolorowana rewja). Casino; „O czem śnią dziewczęta". Colosseum; „Uciekinierzy". Rialto: ,,Dama od Maksyma". Union; „Ścigani ludzie".
SIEMIANOWICE. Apollo: „Don Juan" i „Kobieta w 1 rocadero".
TARN. GÓRY. Nowości: „Pieśń słońca" i „Ja mam temperament".
RYBNIK. Pałac; „Pojedynek kobiety“ i „Wielki cowboy". Apollo: „Uwiedziona" i „On i jego kamerdyner“.
ŚWIĘTOCHŁOWICE. Colosseum: „Cór ka generała Pankratowa" i „Dziewcze z gór“.
. . u — ., oOo -
Przebieg odpustu w Piekarach
Odpust, który odbył się w ub. niedzielę w Wielk, Piekarach, miał przebieg uroczysty. IW sobotę już schodziły się liczne pielgrzymki z chorągwiami i orkiestrami z duchowieństwem na czele. Wieczorem tego samego dnia odbyły się na kalwarji obchody, w których brały udział tysięczne rzesze pielgrzymów. W niedzielę rano przybyły dalsze procesje w liczbie 30, m. in. również 15 procesyj ze Śląska Opolskiego, z Rokietnic, W ieszowy oraz Mikulczyc. Dla tych to pielgrzymek odbyło się w kościele Matki Boskiej uroczyste nabożeństwo, odprawione z asystą oraz Te Deum. Blisko 80.000 wiernych garnęło się do stóp Cudownego Obrazu Matki Boskiej Piekarskiej, prosząc o łaskę.
W! bież. roku pielgrzymi zainteresowali się studzienką, oraz kalwarią, na której niemal wszystkie kaplice zostały niedawno świeżo wymalowane. Oprócz tych prac zostały na kalwarji ulepszone ścieżki.
o-----
Zjazd delegatów związku powstańców śląskich
Dnia 28. bm. odbędzie się w Katowicach w sali Powstańców XIV zwyczajny walny zjazd delegatów Związku Powstańców śląskich na powiat Katowice. Obrady zjazdu poprzedzi nabożeństwo w kościele garnizonowym, poczem nastąpi złożenie wieńca na płycie Powstańca na Pla- cu WolnoścL Otwarcie zjazdu nastąpi o godz. 12-tej. Zjazd dokona wyboru nowych władz związku.
Włamanie do biur Sadu Apelacyjnego
W nocy na 24 bm. od strony PI. Wolności weszli przez balkon nieznani sprawcy do biur Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Sprawcy wyważyli łomem żelaznym kilka szuflad i z pokoju przeznaczonego dla woźnych sądowych, skradli walizkę tekturową, zawierającą kilka puszek blaszanych z herbatą, kawą, kakao, oraz teczkę skórzaną. Skradzione rzeczy były własno- • ścią Jana Mźyka, zawiadowcy gmachu Sądowego. Po dokonanej kradzieży sprawcy niezauważeni przez nikogo, zbiegli.
o .
Zona w stanie niepoczytalnym usiłowała zabić męża, poczem sama pozbawiła sie
Dnia 11-go maja rozegrała się w Świętochłowicach przy ulicy Bytomskiej w mieszkaniu wywiadowcy policji Franciszka Grencla straszna trage- dja rodzinna.
M ianowicie Grencel, k tó ry pełnił służbę w komisarjacie policji w Świętochłowicach nie przybył w sobotę do
życiasłużby, wobec czego kom endant komi- sarjatu wydelegował jednego z posterunkowych, by udał się do mieszkania Grencla i stwierdził przyczynę nieprzybycia do służby.
Gdy drzwi mieszkania nie otw orzono, policjant po wybiciu okna wszedł do mieszkania Grenclów. Oczom jego
Rozłam wśród mniejszości niemieckiejna Slasku
Na środę wieczór zwołano w sali powstańców w Katowicach zebranie członków „Volksbundu“ woj. śląskiego, przyczem miały się odbyć wybory do zarządu okręgowego „Volksbundu". W czasie ostatnich wyborów przed miesiącem, większość miejsc przypadła zwolennikom grupy Ulitza. Członkowie „Volksbundu“, popierający program „Jung Deutsche Partei", byli niezadowoleni i zwołali nadzwyczajne zgromadzenie, w celu przeprow adzenia nowych wyborów. Na godzinę przed zebraniem, większe grupy młodych Niemców obstawiły wejście do sali, zapełnionej po brzegi. Kiedy pierwszy
mówca, były poseł i przyw ódca „Volksbundu", Ułitz, zabrał głos, zebrani przyjęli go burzliwemi okrzykami, nie pozwalając przemawiać. Doszło do a- wantury. Zaczęto rzucać w stronę mówcy krzesłami, przyczem zraniono ciężej jednego z członków „Volksbundu“, Barczyka z Katowic. Na sali pow stała nieopisana panika, większość poważniejszych członków uciekła, a pozostali członkowie „Jung Deutsche Parte i“ w ykorzystał; moment i przeprowadzili wyłącznie swoich członków do zarządu. Jednocześnie zjawiła się sprowadzona przez prezydjum policja, k tóra przyw róciła porządek.
Nominacja obwodowych komisarzy wyborczychdo Sejmu Śląskiego
.Wojewoda śląski decyzją z dnia 24 bm. powołał obwodowych komisarzy wyborczych w w yborach do Sejmu Śląskiego w osobach; na okręg I K atowice; Juzw a Leopold, w icedyrektor Zakładu Ubezpieczeń na w ypadek inwalidztwa, na okręg II Kochłowice — W ilczyński Józef, kierow nik szkoły, o- kręg III Siemianowicie — inż, W ojciechowski Marjan, naczelny dyrektor Za kładów Hohenlohego, na okręg IV Chorzów — dr. Nowak Szymon, lekarz, na okręg V Tarnowskie Góry — Antes
Fryderyk, burmistrz, na okręg VI Świę tochłowice — Przybyła Jan, naczelnik gminy, okręg VII Szarlej W, Piekary. Płonka naczelnik gminy, okręg VIII Rybnik — Rurm polt Ludwik, naczelnik Sądu Grodzkiego, okręg IX W odzisław — Kurpisz Edward, notarjusz, o- kręg X Pszczyna — inż. Żmij Jan, burmistrz, okręg XI M ikołów — Dr. Namy słowski Jan, dyrektor Oswagu, okręg XII Cieszyn — inż, Riss Henryk, k ierownik wojewódzkiego urzędu budowla nego.
przedstaw ił się straszny widok. Na podłodze, w kałuży krw i leżały zwłoki żony Grencla Stefanji, a po prawej stronie leżał naładowany rewolwer.
Z sypialni zaś dochodziły głosy p łaczącego dziecka Grenclów. Na łóżku spostrzegł posterunkowy wywiadowcę Franciszka Grencla, ciężko rannego.
O wypadku powiadomiono natychmiast policję, w Świętochłowicach, k tó ra wszczęła energiczne śledztwo.
W stanie bardzo ciężkim przew ieziono Grencla do szpitala, zaś zwłoki żony do kostnicy.
W ładze śledcze wszczęły energiczne dochodzenia w tej sprawie. Nie było bowiem jasne, k to był sprawcą tej zbrodni, wszystko skazywało na to, że tylko jeden z małżonków mógł dokonać strasznego czynu.
W dochodzeniach stwierdzono, że małżonkowie zawarli dopiero w lipcu ub. r. ślub, przyczem ich życie małżeńsk. było nadzwyczaj szczęśliwe. Gdy po kilku dniach Grencel odzyskał przytomność przesłuchano go na okoliczności krwawego dram atu. Okazało się jednak, że niczego nie pamięta. Ciągle pytał się w jakich okolicznościach został ranny i żądał widzenie się z żoną. Gdy się dowiedział o straszliwej zbrodni wpadł w rozpacz.
Całe zachowanie się Grencla oraz pożycja, w której znaleziono śp. Stefa- nję Grenclową skazyw ało na to, że jako sprawczynią wchodzi w rachubę tylko żona. Stwierdzono, że śp. Gren- clowa często ulegała załamaniu ne rwowemu. Tylko w takim stanie mogła dokonać krwawej zbrodni.
Była ona z natury kobietą zam kniętą w sobie, cichą i skromną, o skłonno ściach do neurastenji i psychozy okresowej. Tęskniła ona bardzo za domem rodzicielskim. Pochodziła z zamożnej rodziny obywatelskiej koło Lu basza w pow. czarnkowskim nad Notecią.
Ja k się ponadto dowiadujemy powrócił Grencel już do zdrowia.
Radlicz skazany na 3 miesiące wiezieniaSąd Grodzki pod przewodnictwem
sędziego Dr. Fiuczka rozpatryw ał w dniu wczorajszym jedną z licznych spraw przeciw ko byłemu dyrektorow i
banku .Wiktorowi Radliczowi. A kt o- skarżenia popierał p rokurator Raczą- tek. Rozprawy Radlicza nie budzą już większego zainteresowania. Świadczy
Biżuteria łupem złodzieiW czasie nieobecności domowników
weszli nieznani sprawcy do mieszkania Jadwigi Kowolowej w Katowicach. Po wyważeniu szuflad łomem żelaznym, skradli złoty zegarek męski o podwójnych kopertach, złoty cienki naszyjnik ze złotym krzy żykiem, złoty pierścionek damski z niebieskim kamieniem, złotą szpilkę z czerwo
nym kamieniem, złotą branzoletkę i czerwoną torebke damską. Następnie sprawcy przeszli do mieszkania, zajmowanego przez sublokatora Barbarę Sobczakową, której skradli 2 złote zegarki damskie i 2 złote pierścionki, jeden z białym a drugi z granatowym kamieniem.
Przemyt w kurierzeBerlin — Budapeszt
Niecodzienne o d k r y c i e zrobiła wczoraj pod wieczór Śląska Straż Graniczna. Po opuszczeniu stacji Beuthen O. S. już jednak na terenie polskim, stwierdzono, że w jednym z przedziałów 3-ciej klasy umieszczono za siedzeniem całą masę towaru niemieckiego. Odśrubowano posz
czególne listwy i na światło dzienne przyszły: Większa ilość sacharyny, kilkanaście sztuk zapalniczek i setki kamieni, oraz 124 złotych wiecznych piór. Jak ustalono cło za skonfiskowany towar wynosiłoby zgórą 1400,— zł. Dochodzenia są oczywiście w toku. (hr)
Przytrzymanie dezertera na gorącym uczynkukradzieży
Dnia 24 bm. wszedł przez otwarte okno do mieszkania prezesa Sądu Apelacyjnego Dra Meissa w Katowicach 23-letni Maksymilian Widera, ostatnio zam. w Zawodziu,Widera, który zdezertował dnia 20 bm. z 16 p. p. w Tarnowie, dokonał całego szeregu kradzieży mieszkaniowych na terenie m. Katowic.
Wymieniony został spłoszony i wyskoczył z okna. W czasie pościgu przytrzymano go na ulicy Wojewódzkiej i odstawiono do Żandarmerji w Katowicach. Nazwany jest silnie podejrzany o dokonanie włamania do mieszkania Franciszki Sznei- derowej w Katowicach, której skradł 60 chusteczek do nosa, 48 ręczników, parę
ły o tem pustki na sali sądowej.A kt oskarżenia zarzucał Radliczo
wi, że w piśmie skierowanem do Sądu Najwyższego w sprawie w yłączenia wszystkich sądów położonych na te re nie Śląska do rozpatryw ania jego
, spraw, naraził na szwank au tory tet sądów śląskich przez twierdzenie, że żaden z sądów śląskich oraz sędziów nie potrafi się oprzeć wpływom pew nych osób.
W tem tw ierdzeniu dopatrzył się prokurator zniewagi sądu, wobec czego pociągnięto Radlicza do odpowiedzialności sądowej.
Podczas przew odu sądowego odmówił Radlicz wszystkich zeznań i wyjaśnień. Rozprawa wobec tego trw ała bardzo krótko.
Po zapoznaniu się z całokształtem m aterjału dowodowego, szczególnie od czytania pisma skierowanego do sądu, ogłosił sąd wyrok, mocą którego skazał Radlicza na 3 miesiące aresztu.
Wycieczka nauczycieli z Niemiec
Przez dzień wczorajszy bawiła w Katowicach wycieczka nauczycieli z Niemiec, należąca do mniejszości duńskiej w liczbie 15 osób. W ycieczka zwiedziła gmach i urządzenia Śląskich Zakładów Naukowych oraz ważniejsze objekta szkolne, pozatem „Szyb P re zydent M ościcki".
rękawiczek skórkowych i inne drobiazgi.Ponadto dokonał on włamania do mie
szkania Stefanji Fenglerowej w Katowicach, gdzie skradł bieliznę męską i damską, wartości 300 zł.
Mr. 6 „śLĄSKT KUR .TER PORANNY" — 26 lipca 1935 roku Nr. mGlosy czytelników.
WßMmüm postępowanieW pawilonie drugim szpitala Spół
ki Brackiej w Chorzowie leży pacjent Jerzy Klasik, górnik i powstaniec — chory na nerki. Lekarz dyżurujący zapisał mu herbatę nerkow ą, k tó rą ma pić 2 razy dziennie. Ponadto w atę do obłożenia i termoform. Pielęgnarka, która pełni swe obowiązki w odnośnym gabinecie (1 ptr. nr. 23) wobec p a cjenta J. K. zachowuje się z nieuzasa- dnionem uprzedzeniem. I tak pacjent, nie dostał ani herbaty, ani waty. Gdy lekarz dyżurujący zapytał się pielęgnar ki, czy otrzymuje herbatę i w atę — od powiedziała, że tak, wprowadzając go tern w błąd. Po odejściu lekarza zwró ciła się tonem niewłaściwym do pacjen ta: ,,doktor mnie nie zjadł, a pan sobie przez to nie poprawił, a tylko pogorszył!“
Od tej chwili o pacjenta troszczy się pielęgnarka tak mało, że zmuszony jest sam wypróżnić naczynie z moczem, co ze wzgl. na jego chorobę spraw ia mu wiele uciążliwości. Pan J. K. potw ierdza to wszystko świadkami.
Notujemy ten fak t z ogromną przykrością, a tego rodzaju wypadki wobec obłożnie chorego, nadto zasłużonego powstańca — nie powinny mieć miejsca w szpitalu. Prosimy zatem odnośne czynniki o pouczenie pielęgnarki, tak winna pełnić swe obowiązki choćby w imię szlachetnych zasad miłości bliźniego.
SprostowanieZ Torunia nadesłał nam p. Zenon Mie-
dziński w związku z artykułem pod tytułem ,,Rozkład N. P. R.", w którem zdemaskowaliśmy niezdrową politykę prowadzoną przez przywódców N. P. R. następujące sprostowanie: (Przyp. Red).Wielmożny Pan
Stefan Nieszpór redaktor odpowiedzialny ,,Śląskiego Kurje-
ra Porannego"Chorzów, ul. Krzywa nr. 14.
W związku z artykułem pod tytułem: „Rozkład N. P. R.", zamieszczonym w numerze 166 „Śląskiego Kurjera Parannego" z datą na 21 lipca 1935 roku, proszę o umieszczenie, zgodnie z §§19 i 22 ustawy prasowej z dnia 17 grudnia 1862 roku !dz. p. p. z 1863 r. nr. 6), w najbliższym numerze i w sposób zarówno co do miejsca umieszczenia, jak i druku (czcionek) zupełnie identyczny z tym, w jaki powołany wyżej artykuł wydrukowano, — poniższego sprostowania:
W powołanym artykule mówi się m. in.: „Wprawdzie różni znachorzy partyjni chętnie chcieliby przeprowadzić transfuzję młodej, zdrowej krwi z szeregów Związku Młodzieży Pracującej „Jedność". Niektórzy (płatni funkcjonariusze a la red, Fel- czak, Miedziński, Rochowiak itd.) przywódcy tego Ruchu Młodych chcą nawet poddać się operacji, mimo iż według wszelkich zasad wiedzy lekarskiej zastrzyk ten pomoże partji tyle, co nieboszczykowi kadzidło“.
Otóż 1) nieprawdą jest, jakobym był płatnym funkcjonariuszem partji, prawdą natomiast jest, że jestem zawodowym dziennikarzem, członkiem zawodowej organizacji polskich dziennikarzy, i jako taki zajmuję stanowisko redaktora w „Obronie Ludu", organie Narodowego Ruchu Robotniczego;
2) Nieprawdą jest, jakobym chciał „nawet poddać się tej operacji", prawdą natomiast jest, że stoję na stanowisku całkowitej niezależności Związku Młodzieży Pracującej „Jedność“, jako Ruchu samego w sobie.
Z poważaniem Zenon Miedziński, dziennikarz.
Z posiedzenia Rady m. Chorzowa
9-cio piętrowy gmach Kasy Oszczedn.stanie na płatu Żwirki i Wigury
Porządek obrad ostatniego publicznego posiedzenia Rady Miejskiej m. Chorzowa nie wykazał żadnych specjał nych punktów. Chyba spraw a sprzedaży placu Żwirki i Wigury, o k tó rą to parcelę ubiega się Miejska K. Oszczędności, k tó rą na posesji tej zamierza wystawić 9-cio piętrowy gmach.
Długo debatowano nad spraw ą
sprzedaży. I tak radny dr. Hanke w ykazał, że przez sprzedaż placu znajdzie tylu i tylu bezrobotnych zajęcie, że suma jednego miljona, k tó rą budowa będzie kosztowała, odpłynie inaczej do W arszawy, oraz, że plac ten daje mieszkańcom najmniej odpoczynku i zieleni.
Innego zdania był mec. Piecha,
Międzynarodowe konwencjew sprawach pracy
W okresie od roku 1919 odbyło się 19 międzynarodowych konferencyj p ra cy, k tóre m. in. uchwaliły dotychczas 44 konwencje i 43 zalecenia w sprawach, dotyczących pracy. Ogółem do lipca. b. r. dokonano 650 ratyfikacyj tych konwencyj, przez państw a należące do Międzynarodowej Organizacji Pracy; należą do niej obecnie 62 państwa, w ich liczbie od niedawna rów nież Stany Zjednoczone Ameryki Północnej i Z. S. R. R.
Spośród wszystkich państw, największą liczbę konwencyj ratyfikow ała Hiszpanja, mianowicie 33 konwencje. Nicaragua i Urugwaj ratyfikow ały po 30 konwencyj, Bułgarja 29, Luxemburg 27, Belgia 23, W łochy i Jugosławia po 21, Anglja i Estonja po 19, Francja 18, Polska, Niemcy, Łotwa, Rumunia, Szwecja i Kuba po 17 konwencyj, W ęgry 16,
Holandja 15, Austrja, Czechosłowacja i Norwegja po 13, Japonja 12, Danja 11 konwencyj i t. d.
Największa liczba państw ratyfikow ała konwencję w sprawie trak tow ania pracowników-obywateli obcych na równi z własnymi w zakresie odszkodowania za wypadki przy pracy; konwencja ta ratyfikow ana została przez 34 państwa, t. j. około 50,5 proc. ogółu członków M iędzynarodowej Organizacji Pracy, w tej liczbie i przez Polskę.
30 państw ratyfikow ało cztery następujące konwencje: w sprawie pracy nocnej kobiet, w sprawie bezrobocia, oraz w sprawie wskazywania wagi na ładunkach ciężkich, przewożonych na statkach. Trzy ostatnie konwencje ra tyfikowane są również przez Polskę.
Powrót dezertera z Niemiec,W: czerwcu b. r. strzelec 19 p. p.
ze Lwowa, niejaki Juljusz Kmiecik, o- statnio zamieszkały w Krakowie, zdezerterow ał przez zieloną granicę doNiemiec. Nie bardzo mu się tam jednak podobało, albowiem w dniu 22 bm. postanow ił przez zieloną granicę pod
C H O R Z Ó W(Ch) Kieszonkowcy grasują na targu.
Na ostatnim targu popełniono kilka kradzieży pieniężnych. I tak p. Emmie Ra- chowskiej z Świętochłowic skradziono 15,— zł„ p. Piotrowi Głowaczowi zaś 7,—. P. Terezie Mastalarz usiłowano zabrać też pewną kwotę. Rabusiowi jednak podwinęła się noga, tak, że wpadł w ręce „granatowych". Chodzi tu o mieszkańca Zagłębia Dąbrowskiego, Stanisława Mukatv
Brzozowicami przedostać się do Polski, przyczem wpadł w ręce strażnika granicznego. Skruszonego dezertera odstawiono po spisaniu protokułu do S ta rostwa, skąd odprowadzony będzie do odnośnych władz wojskowych.
Samobójstwo umysł, chorejW staw ie szybu Ewalda w M ysło
wicach w dniu wczorajszym zostały wyłowione zwłoki nieznanej kobiety. W czasie dochodzenia policyjnego u- stalono, iż były to zwłoki Jadwigi Kuc
zamieszkałej w M ysłowicach przy ul. Klemana 15, umysłowo chorej, k tóra od dłuższego czasu nosiła się z zamiarami samobójczemi i naw et dw ukrotnie usiłowała pozbawić się życia.
Złodzieje w pułapceDnia 24 bm. na ul. M. Piłsudskiego w
Katowicach — zatrzymano na gorącym uczynku włamania do Apteki Miejskiej w Katowicach Adolfa Banię i Marjana Misztala z Dąbrowy Górniczej. Adolfowi Bani
zajęto łom żelazny, lampkę elektryczną, podrobione klucze i nóż szewski. Sprawców osadzono w areszcie policyjnym, do przeprowadzenia dalszych dochodzeń.
Fabryka chemiczna w płomieniachZ niewyjaśnionej dotychczas przyczyny,
wybuchł pożar w wytwórni chemicznej firmy „Steihof" mieszczącej się w zabudowaniach huty „Marty" w Katowicach. Pożar objął budynek fabryczny. Ustawione maszyny, oraz nagromadzone surowce doszczę tnie się spaliły.
(Sosnowiec), który siedzi w areszcie śledczym i jest podejrzany o popełnienie dwu pierwszych kradzieży, (hr)
(Ch) Czyj rower — czyje rzeczy? W ratuszu, na pokoju m. 6 można odebrać — przez policję skonfiskowane i pochodzące z kradzieży — rzeczy: Rower męski nr. 5838, teczka (bronz), krawat, skarpetki itd. (hr)
(Ch) Plaga kradzieży mieszkaniowych.Ostatnio znów odwiedzili nieproszeni goście mieszkanie p. Karola Chlonika, z którego wynieśli najrozmaitszą garderobę o łącznej wartości zł 250,—. (hr)
(Ch) Z lombardu. Dnia 10 sierpnia 1935 r. odbędzie się o godz. 9-tej rano w Zakładzie Zastawniczym przy ul. Bytomskiej 19 licvtacia niewykupionvch zastawów do Nr.
Szkoda wynosi około 50.000 zł. Właściciel tej wytwórni Wycisło Jan, zam. w Katowicach, od ognia nie był ubezpieczony. Na miejsce przybyła miejscowa straż pożarna i ogień w przeciągu trzech godzin ugasiła.
6217, zastawionych w czasie od 1-go — 28-go lutego br. oraz niewykupionych zastawów wartościowych do Nr. 2863 a, zastawionych w czasie od 1-go — 29-go marca 1935 r..
MYSŁOWICE > q(M) Ujęcie oszusta Malisza. W Wy
rach przytrzymano znanego oszusta Józefa Malisza, który poszkodował pewnego kolejarza z Mikołowa na 500 zł, Franciszka Czecha z Wyrów na 380 zł, Józefa Januszka z Wyrów na 270 zł, Alojzego Świerkota i Karola Brząkalika na 170 zł. W czasie badania na policji, Malisz przyznał sie do zarzucanych mu oszustw.
który w wywodach swoich wskazał nato, że miasto i tak już pozbyło się zieleni przez wystawienie kościoła św. Antoniego i urzędu skarbowego, oraz, że miejsc pod budowę kasy jest k ilkanaście w mieście.
W głosowaniu zadecydowano odstąpienie placu i to po cenie 75 zł. za m2. Tutaj należy podnieść, że kasa będzie musiała (na własny koszt), w ybudować podziemne ustępy, oraz p rzenieść pomnik W agnera na plants Spółki Brackiej.
Pozatem powiększono załogę straży pożarnej z 14-tu na 18-tu mężczyzn.
Obrano radcą sierot na okręg VI I VII p. Łupinka.
W nagłym wniosku m agistratu znalazła się spraw a przeniesienia drew nianego kościółka, pochodzącego z 16-go wieku, z Knurowa, w powiecie rybnickim, do Chorzowa Kulturalno-histo- ryczny ten monument stanie na terenach Skarbofermu, przy ul. Konopnickiej i Podgórnej. Koszta przetransportow ania kościoła wynoszą, około 20 tysięcy zł., przyczem jednak tak Spółka Dzierżawna „Skarboferm e", jak i Śląski U rząd W ojewódzki, przyrzekły odpowiednie subwencje. Kościół zostanie niebawem przeniesiony.W iele ożywienia wniosła na salę obrad
kw estja zakupu nowego samochodu o sobowego dla prezydenta miasta. R adny mec. Piecha przem aw iał przeciwko kupnie, przedstaw ia, że dotychczasowy wóz jest jeszcze zdatny do użytku Prezydent Grzesik jednak, w odpowiedzi, uzasadnił, że stutysięczny Chorzów, stać na zakup auta, gdyż suma została uwzględniona w przelim inarzu i Chorzów chyba nie będzie chciał, by auto prezydenta było zaprzągnięte w konie, co już nieraz miało miejsce...
Chcieliśmy jeszcze podnieść, że za ceną 10,— zł. (za m etr kw.), post. zak, przy ul. katowickiej parcelę p. Lubiny, że m agistrat otrzymie z sprzedaży placu kpt. Żwirki i inż Wigury 100.500 zł., oraz, że pod koniec posiedzenia, przew odniczący p. Nowak podał do wiadomości, że w p iątek o godz. 13-tej, odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie, mające na celu wybór delegatów dla wyborów do sejmów i senatu.
Złodzieje w kuchni dla bezrobotnych
Po wybiciu szyby w oknie, weszli nieznani sprawcy do kuchni dla bezrobotnych przy kościele św. Piotra i Pawła w Katowicach, skąd skradli na szkodę Magistratu 12 obrusów, parę firanek i 900 sztuk bonów „Caritasu" po 10 gr.
KATOWICE(K) Wybicie szyb. Bezrobotny Kucha*
ski Franciszek, zam. w Wełnowcu, przechodząc koło budynku urzędu gminnego wybił 12 szyb w oknach, skutkiem czego skaleczył sobie rękę. Czynu dokonał w stanie nietrzeźwym.
(K) Pielgrzymka z parafji załęskiej. Tradycyjnym zwyczajem i tego roku wyruszą z parafji pielgrzymki do Kalwarji na uroczystość Wniebowzięcia NMP. Pielgrzymka z Załęża wyruszy 10 sierpnia a wróci 15. Koszt podróży wynosi 6 zł. Chcący wziąć udział w tejże pielgrzymce powinni zgłosić się do dnia 5 sierpnia u przodownika: Piotra Mamlasa, ul. Zarębskiego ,3. W pielgrzymce mogą wziąć udział także wierni z innych parafji.
LUBLINIEC(L) Zatrucie ryb w lublinieckiem. W
stawie, należącym do p. Zielonackiego, zatrute zostały większe ilości ryb. Dochodzenia wykazały, że ryby zostały zatrute przez znajdujące się w wodzie składniki trujące
SFr. 171 „ŚLĄSK! KURJER PORANNY“ — 26 lipca 1935 roku. Str. 7
ŚWIĘTOCHŁOWICE(Św) Krwawa bijatyka. Hugon Lakota
z Wielkich Hajokk zgłosił policji, że w cza- sfe bójki zadał mu Paweł Skocz z Wielkich Hajduk kilka ciężkich ran nożem. Policja wskutek tego doniesienia wszczęła energiczne śledztwo.
(Św) Fałszywa moneta. Rzeźnik Anton Ligendza z Szarleja złożył na policji jedną fałszywą monetę, za którą jakiś nieznany sprawca nabył w jego składzie towary.
(Św) Złodziej na odpuście. Teodor To- manek z Szarleja doniósł na policji, że w czasie odpustu w Piekarach skradł z Jego stoiska zawodowy złodziej Karol Głąbwiększą ilość towarów mięsnych.
R Y B N I K(R) Stan ludności pow. rybnickiego. Lu
dność powiatu rybnickiego wynosiła w dn. 1 kwietnia 1934 r. 229.338 osób, w tem 112578 mężczyzn i 115.760 kobiet. Z dniem 30 czerwca br. stan ludności wynosił 228.968. Mężczyzn było 112.973, kobiet 115.995. Z powyższego zestawienia wynika, że w ßow. rybnickim przeważają kobiety.
(R) Kradzież pasów. Po rozbiciu kłódki, wszedł nieznany sprawca do hali maszynowej w tartaku Sp. w Niedobczycach, skąd skradł 2 pasy transmisyjne, łącznej wartości 350 zł.
(R) Włamanie sklepowe. Nieznani sprawcy weszli przy pomocy podrobionych kluczy do składu jubilerskiego Jakobso- nowej w .Rybniku, której skradli 6 pozłacanych zegarków męskich, kilka zegarków niklowych i srebrnych, 6 zegarków damskich, srebrną branzoletkę, 10 pozłacanych obrączek ślubnych, parę pozłacanych kolczyków, 3 budziki i inne przedmioty, łącznej wartości 400 zł.
BIELSKO(B) Kradzież sklepowa. Po wyduszeniu
szyby w oknie weszli nieznani sprawcy przez ustęp do składu Józefa Polcera w Cieszynie, któremu skradli większą ilość wyrobów tytoniowych, kilka butelek wódki i około 60 zł
(B) Kradzież pasa. Po wybiciu szyby W oknie, wszedł nieznany sprawca do fabryki Gnerlich w Cieszynie, skąd skradł pas transmisyjny wartości około 200 zł.
KALENDARZYK ZEBRAŃZEBRANIA ZWIĄZKU METALOWCÓW
Z. Z. P.Chorzów I: w piątek dnia 26. 7. 35 zebra
nie filji II o godz. 17-tej, Kat. Dom Zwią lejowa.
Wystawa obrazów w Wiśłe-uzdr.Otwarta od dni kilka w salach hotelu-
pensjonatu „Piast" w Wiśle-uzdrowisku pod protektoratem Komisarza rządowego p. Władysława Miedniaka — wystawa o- brazów Zespołu Polskich Artystów Malarzy z A. Kędzierskim, St. Filipkiewiczem, Z. Stankiewiczówną, T. Cieślewskim, M. Wawrzenieckim I T. Ziomkiem na czele — wzbudziła wielkie zainteresowanie wśród licznie zwiedzającej ją publiczności. Zarówno doborowy zespół nazwisk trzydziestu kilku wybitnych artystów plastyków, jak i blisko dwieście prac ich przeważnie kompozycyjnych — bardzo ciekawych i na
wskroś oryginalnych a wielce urozmaiconych co do techniki i tematów — sprawia to, że przed niektóremi z nich zwiedzający zatrzymują się dłużej a niektórzy przychodzą po kilka razy, doznając głębszych, miłych wrażeń estetycznych.
Impreza ta, utrzymana na wysokim poziomie artystycznym, jest prawdziwą atrakcją, stanowiącą zarazem duchową biesiadę, dla bawiących tu teraz na wywczasach gości, odczuwających należycie piękno sztuki malarskiej.
Wystawa zapowiedziana jest na cały czas trwania feryj letnich.
Tragiczny wypadek na kop. „Florentyna“W dniu wczorajszym wydarzył się
na kopalni „Florentyna“ w Łagiewnikach nieszczęśliwy wypadek. Z stropu jednego F ilara zawalił się węgiel, k tó ry zasypał górnika Szołtysika z Łagie
wnik. Po kilku godzinach udało się akcji ratunkowej zasypanego wydobyć i odstawić w stanie beznadziejnym do szpitala.
Ciekawa statystyka turystycznaWedle obliczeń prowadzonych przez
Wydział Turystyki Ministerstwa Komunikacji, będący naczelną instytucją obejmującą cały masowy ruch turystyczny na kolejach polskich, przejazdy w pociągach popularnych w okresie od 1 stycznia do 15 lipca br. objęły na całym obszarze Rzeczypospolitej 139.819 osób. Z cyfry tej przypada największą ilość, bo 45.937 osób na Dyrekcję katowicką, 28,950 osób na Dyr. Krakowską, 28,544 na Dyr. Warszawską.
Te trzy dyrekcje dostarczyły największego kontyngentu turystów. Po nich idą w dalszej kolejności Dyr, Poznańska z 9,689 pasażerami, Dyr. Lwowska z 7,647, Radomska 7.261, Wileńska z 6.170 i Toruńska z 5.511. Cyfry powyższe nie obejmują przejazdów turystycznych, indywidualnych i grupowych, które odbywają się pociągami normalnego kursowania lub specjalnemi, jednak niezorganizowanemi na zasadach pociągów popularnych.
zkowy.Szopienice: w piątek dnia 26 7. 35 zebra
nie filijne o godz. 17,30, lokal Freund, ul, Piłsudskiego.
Świętochłowice: w piątek dnia 26. 7. 35 zebranie filji rzemieślników o godz. 17. lokal Flegel.
Lipiny: w piątek dnia 26 7. 35, zebranie filji o godz. 17,30 u p. Machonia, ul. Ko-
Zgoda: w piątek dnia 26. 7, 35, zebranie filji o godzinie 17,30, lokal Ogorzał, ul. Hutnicza.
Z powodu ważnych spraw prosi Zarząd o jaknajliczniejszy udział.
Katowice: w niedzielę dnia 28. 7. 35, żebranie fil. o godz. 10,30, lokal Baron.
Halemba; w niedzielę dnia 28. 7. 35, o godzinie 15, lokal Górecki.
ZEBRANIE ZWIĄZKU GÓRNIKÓW ZZP.W niedzielę dnia 28 lipca br. odbywać
się będą zebrania filji Związku Górników Z. Z. P. w niżej podanych miejscowościach, na które uprasza się wszystkich członków o liczne i punktualne przybycie.Ruda: zebranie wszystkich filij o godzinie
15-tej w lokalu Lepiarczyka.
Radzionków: zebranie o godzinie 15-tej.Rojca: zebranie o godzinie 15-tej.Łaziska Średnie: zebranie o godzinie 15,30
w lokalu Oczadły.Chorzów I: zebranie o godzinie 16-tej w
lokalu Starzyński,Godula: zebranie o godzinie 13-tej w lo
kalu Rubach.Knurów: zebranie 0 godzinie 13-tej w lo
kalu 14,30 w lokalu Hotel kopalń.Kosztowy: zebranie o godzinie 16-tej w lo
kalu Szkółki.Brzeziny Śl.: zebranie o godzinie 16-tej
w lokalu Dziwokiego.Chropaczów: zebranie o godzinie 14-tej
w lokalu Szaligi.Przyszowice: zebranie o godzinie 14-tej
w lokalu Widucha.
ZEBRANIE FILJI GÓRNIKÓW Z. Z. P, CHORZÓW IV.
W niedzielę, dnia 28 lipca odbędzie sięw schronisku młodzieży Chorzów IV, ul.Szkolna nr. 5, zebranie filji górników ZZP.
Zarząd uprasza o liczne przybycieczłonków.
RADIOPiątek, dnia 26 lipca.
Katowice. 6,30 Audycja poranna. 8,20 Program na dz. bież. 8,25 Wskazówki prak tyczne. 11,57 Sygnał czasu. 12,03 Muzyka.13.05 Wiera Green i Mieczysław Fogg (płyty). 13,30 Z rynku pracy. 13,35 Muzyka lekka i taneczna (płyty). 15,15 Ceduła giełdy zbożowo-towarowej. 15,20 Chwilka społeczna. 15,25 Drobne utwory. 16,00 Współzależność roślin i zwierząt wodnych — odczyt. 16,15 Koncert. 17,00 Koncert kameralny. 18,15 Cala Polska śpiewa. 18,30 „Zbiory Niegolewskich". 18,45 Piosenki i bajeczki dla dzieci (płyty). 19,05 Program na dzień następny. 19,15 Koncert reklamowy. 19,30 Recital śpiewaczy. 20,00 Porady radiotechniczne. 20,10 Lekkie piosenki.22.06 Wiadom. sport, lokalne. 22,10 Skrzyń ka francuska. 22,40 Piosenka francuska (płyty). 23,00 Muzyka taneczna.
Gliwice. 5,00 Muzyka poranna. 6,30 Koncert z Królewca. 8,20 Koncert dla gospodyń. 9,00 Muzyka pop. 12,00 Koncert z Frankfurtu. 16,00 Recital fort. N. Wal- Iosek. 17,00 Koncert z Hamburga. 19.00 Koncert ork. wojskowej. W program-e marsze. 20,10 Wesoła audycja żołnierska. 21,10 D. c, muzyki wojskowej. 22,30 Transmisja z Monachjum. 23,30 Muzyka lekka ze Sztutgartu.
Sobota, dnia 27 lipcaKatowice. 6,30—8,20 Audycja poranna.
8,20 Program na dzień bieżący. 8,25—8,30 Wskazówki praktyczne. 11,57—12,03 Sy- gnał czasu. 12,03—12,15 Komunikaty.12.15 Muzyka lekka i taneczna (płyty). 13,00—13,30Muzyka operetkowa. 14,30—15.15 Muzyka (płyty). 15,15 Życie arty- stytyczne i kult. Śląska. 15,20 Wiadom. bieżące. 15,25—16,00 Teatr wyobraźni.
16,00—18,30 Muzyka i odczyty. 18,30 Skrzynka cioci Heli dla dzieci. 18,45 Piosenki Andy Kitschmann w wyk. i przy akomp. Autorki. 19,05 Program ną dzień następny. 19,15 Koncert reklamowy. 19,30—20,00 Nasze pieśni z Poznania.20,00 „Cieszyn jako letnisko" — wygł. K Milata. 20,10—22,06 Wesoła audycja muzyczna. 22,10—23,30 Muzyka.
Gliwice. 5,00 Muzyka poranna. 6,30 Wesołe melodje. 8,05 Koncert dla gospodyń. 12,00 Koncert ze Stuttgartu. 16,00 Wesołe popołudnie z Kólońji. 19,00 Dzwony śląskie zwiastują niedzielę. 19,15 Niemieckie pieśni pasterskie. 20,10 Salzburg. Koncert wieczorny. 22,30—24,00 Muzyka taneczna.
Z ŻYCIA SOKOŁA W ŁAGIEWNIKACH.
Zarząd Tow. Gimn. „Sokół“ w Łagiewnikach zawiadamia swych członków, iż w przyszłą niedzielę, dnia 28 lipca 35 r. gniazdo bierze udział w uro czystości 15-lecia założenia gniazda w Maciejkowicach. Zbiórka wszystkich członków o godz. 8 rano obok lokalu p. Szalonka, (ul. Sienkiewicza). W ymarsz o godz. 8,30.
„Skra“ Częstochowa R. K.Mecz o Robotnicze M istrzostwo Pol
ski został rozegrany na miejskim sta- djonie w Częstochowie przy duźem zainteresowaniu; gra bardzo interesująca trzymająca widzów w stałem napięciu. Skra na własnym terenie początkowo przeważa, jednak z biegiem czasu gra się wyrównuje i-N aprzód dochodzi do głosu. A tak dobrze wspierany przez pomoc podchodzi raz poraź pod bram kę Skry. Trio obronne Skry likwiduje jednak wszelkie akcje gości w zarodku. Pomoc Naprzodu wysyła swą lewą stronę w „podróż" lewy łącznik przedostając się przez tyły Skry jeden z o- brońców fanluje go w polu karnym za co sędzia dyktuje jedynastkę, ostry strzał odbija się n iestety o słupek. Mimo wszelkich wysiłków wynik bez- bramkowy utrzymuje się do przerwy.
Po zmianie pól gra się zaostrza, przyczem Naprzód z miejsca atakuje. Szczepanek otrzymując piłkę kieruje ją na bram kę. Ostry strzał broni bram karz Skry przepiękną fobinsonadą.
W obydwu zespołach widać teraz więcej ducha bojowego gra osiągnęła punkt kulminacyjny. Skra stawia wszystko na jedną kartę, by tylko zdobyć prowadzenie; z zamieszania podbramkowego uzyskują oni jedynastkę; niebezpieczny strzał broni bramkarz Naprzodu brawurowo, za co publiczność wynagradza go oklaskami.
$. Naprzód Chorzów III 0:0Pomimo obustronnych zmagań mecz
zakończył się bezbramkowo. Naprzód pozostawił w Częstochowie jaknajlep- sze wrażenie. Z drużyny Naprzodu rta czoło wybił się środkowy pomocnik Preusker; dzielnie sekundowali mu Niedbała i Wypiór, z ataku lewa strona była lepszą od prawej; trio obronne sta nęło na wysokości zadania. Ze Skry na czoło wybił się prawo-skrzydłowy i lewy obrońca. Widzów 1200. Sędzia objektywny.
Sytuacja wimbledońskaŚwiat tenisowy ma swoją sensację: Ba
ron Gotfried von Gramm uległ w czterech setach 0:6, 9:7, 8:6, 6:3, Budge, Henner Henkel został pokonany przez słabego o- becnie Allisona w trzech setach 1:6, 5:7, 9:11 i co zatem idzie Niemcy przegrali mię dzystrefowe spotkanie z U. S. A. 1:4 !!, w chwili, kiedy w 99 proc. liczono na ich zwycięstwo w stosunku 3:2 !
Amerykanie powyższym zakwalifikowali się do finału, w którym spotkają się nie bez szans z posiadaczami Davis-Cupu „dźen-
Nawiązując do naszej wzmianki o me czu Amatorski KS. — KS Dąb, zakończony — jak wiadomo nikłem i niezasłużonem zwycięstwem Dębu 1:0 (0:0), podajemy dziś kilka migawek z tej „świętej wojny“.
Amatorski K. S. — jak było do przewidzenia wniósł do śl. O. Z. P. N. protest przeciwko samym zawodom, jakoteż przeciwko „neutralnemu“ boisku. Chorzowia- ńy udowadniają, że poprzeczka jednej z bramek ozbniżyła się podczas meczu i ona to przyczyniła się do tego, że egzekwowany wolny chybił celu, że i im należała się jedenastka, oraz, że Dąb grał ostatnio przez pół roku na boisku PKS-u, nie mając innego placu!
Po skończonym meczu publiczność oczy wiście zniosła graczy Dębu z boiska na rękach, co nie podobało sie oolicii, która ni
Amatorski protestujestąd ni zowąd zaczęła operować „rabar- brem", siejąc popłoch wśród widzów.
Mecz przyniósł 3.700,— zł brutto dochodu. Obie drużyny dostały po 700,— zł.
AKS, był drużyną bezsprzecznie lepszą, przewyższając technicznie KS. Dąb o całe niebo. Chorzowianie mieli jednak wyra- źpy pąch i grali zbyt miękko.
Dąb, jest zespołem bez jakichkolwiek wybijających się indywidualności. Klub ten cechuje ostra, poniekąd brutalna gra, szybkość i ambicja. Na specjalne wyróżnienie jednak zasługuje nadzwyczaj pracowita pomoc.
Insp. l.aband, z Siemianowic, prowadził mez cbjektywnie, powinien jednak był wkroczyć w ostrą grę katowiczan.
Oba zespoły, a więc tak Dąb, jak i AKS. nie wykazują specjalnie pocieszają-
telmenami angielskimi". Spotkanie odbędzie się na korcie centralnym w Wimble- donie w nadchodzącym tygodniu, (hr)
DRAMATYCZNY PRZEBIEG MECZU CRAMM-ALLISON.
Na fotograiji, widzimy Allisona — upadającego z wycieńczenia na kort wimbledoński, Jak wiadomo Am eryka nin uległ baronowi v. Cramm w trzech setach, stawiając ostateczny wynik me czu pod wielkim znakiem zapytania.
cej formy, będąc nie gorszymi, ale i n;e lepszymi cd Naprzodu Lipiny, oraz Wawelu z Nowej-Wsi.
W tym roku każdy Ślązak drży o losy mistrza, czy nim pozostanie Dąb, czy też będzie jeszcze Amatorski. Na ogół liczą się z tem, że mistrz Śląska nie zdobędzie pierwszego miejsca w swej grupie (kielec- ko-śląskiej). (hr).
Str. 8 „SLĄSKI K U RJER PORANNY" — 26 lipca 1935 roku.
Sa znaki po których to poznaszNajwiększą troską rodziców jest
myśl o tern, czem będzie ich dziecko w przyszłości i czy zawód, który z ich pomocą i z ich porady obierze, będzie odpowiadał istotnym zamiłowaniom i u- zdolnieniom dziecka.
Rodzice bardzo często nie wiedzą «. tern, że obserwując uważnie swe dziecko, mogą wyciągnąć wiele wniosków z jego zachowania od lat najwcześniejszych.
Tańczyła, potem chodziła.Pewna dziewczynka, obecnie kształ
cąca się z olbrzymiem powodzeniem w tańcu, już mając dwa miesiące życia, przestaw ała płakać na dźwięk muzyki.
Na dźwięk muzyki tańczyła całem swem małem ciałkiem w ramionach matki. Poruszała rytm icznie: rączkami, nóżkami, główką, mimo że nie mogła się jeszcze utrzym ać na nóżkach, że nie umiała jeszcze chodzić ani nawet stać. W szystko to zdradzało w dziecku niemal od urodzenia duszę tancerki.
Lubi m ajstrować to dobrze!Rodzice nie powinni się m artwić
gdy dziecko ich ma skłonności do psucia zabawek.
Skłonność do psucia jest objawem zręcznych i niespokojnych palców i b a dawczego umysłu. Dziecko psuje zabawkę, bo chce wiedzieć, jak jest zrobiona, chce się czegoś nauczyć.
Takie dziecko będzie miało spewno- ścią w życiu skłonności badawcze, a jeżeli jeszcze wyszukuje sobie specjalnie zabawki mechaniczne, by na nich ro bić eksperym enty, to w dziewięciu w ypadkach na dziesięć mamy do czynienia z przyszłym inżynierem-mechani- kiem.
Organizator, dyplomata i lekarkaDziecko, k tóre lubi bawić się pudeł
kami i którego ulubionem zajęciem jest układanie w tych pudełkach różnych przedmiotów w niezwykłym porządku, będzie spewnością w przyszłości dobrym organizatorem, będzie się odznaczało doskonałą pamięcią i zamiłowaniem do porządku.
Dziecko, k tóre posiada dobrze sklepioną czaszkę, wysokie czoło i mocno zarysowane brwi będzie w przyszłości typem człowieka odpowiedniego do godności dyplomaty.
Dziewczynka, k tó ra w przyszłości będzie dobrą lekarką lub przynajmniej pielęgniarką, już od najmłodszych lat lubi pomagać istotom bezbronnym, chorym zwierzątkom i zawsze będzie w olała starą nadtłuczoną lalkę od nowiuteń k ie j prosto ze sklepu.
Rączki i oczyB ardzo w iele o przyszłych zam iło
waniach dziecka m ówią jego rączki.Jeżeli gruby palec u ręki dziecka
jest mocno rozwinięty, oznacza to przyszłe zdolności m alarskie lub rzeźbiarskie. Dobrze rozwinięty palec wskazujący oznacza przyszłego organizatora, a. szeroko rozw inięta cała powierzchnia dłoni mówi o przyszłym inżynierze.
Bardzo wiele można wyczytać z o- czu dziecka. Należy je obserwować już od chwili, gdy tracą swą niemowlęcą ciemnoszafirową nieco m ętną barwę.
Szaro-zielone oczęta ze złotemi plamkami oznaczają odwagę i skłonność do przygód, oraz zamiłowanie do nieustannych zmian i ruchu.
Głęboko osadzone zielonkawe oczy o czarnych kółeczkach znamionują przyszłego myśliciela i poetę.
Czarne lub ciem no-brunatne oczy oznaczają przyszłego miłośnika rozkoszy i rozrywek, człowieka o słabem poczuciu obowiązku.
Szaro błękitne oczy oznaczają często mola książkowego, człowieka, lubu- ^ 0¾ 0 w szczególikach życia.
Blade błękitne oczy o połysku p o r
celany oznaczają człowieka o wielkim talencie organizatorskim, władczego i doskonałego na stanowiskach kierow niczych.
Inne znakiSą jeszcze inne znaki, z których ro
dzice mogą wnioskować o przyszłych zamiłowaniach i przeznaczeniu dziecka.
Sposób trzym ania rączek i nóżek
podczas snu, wrażliw. na światło, przedmioty, k tóre lubj i te których się obawia — wszystko to ma swoje znaczenie dla określenia charakteru, a co za tern idzie przyszłych zamiłowań dziecka.
Należy je tylko obserwować zarów no podczas snu, jak podczas jedzenia, czy zabawy.
Kołowrotek i zardzewiała armataw darze dla cesarza Abisynii
W łochy i Abisynja! . . . Kto zwycięży w walce tak nierównych sił? Pod tym względem nie może być żadnych wątpliwości. Z jednej strony stoi mocarstwo europejskie, z drugiej półdzikie plemię murzyńskie.
Ale historja lubi niespodzianki — o wojnie Anglików z Burami pam ięta jeszcze wielu ludzi . . . A czy Etjopowie są rzeczywiście tak dzicy, jak ich sobie po większej części wyobrażamy?
Francuzi przypominają sobie obecnie różne zabawne historyjki. Było .to przed pięćdziesięcioma laty. Za panowania negusa Menelika.
Rząd francuski wysłał do Abisynji misję wojskową z kapitanem Longbois ną czele. Jak to było zwyczajem, kapitan wiózł dary dla Negusa: karabinek dziecięcy, kołow rotek i jakąś przedpotopową arm atę, gruntownie zardzew iałą, wszystko to dary, jakie od n iepamiętnych- czasów Francja zwykła była dawać różnym cesarzom i królom afrykańskim.
Longbois był na uroczystej audjen- cji u negusa. Po przem ówieniach i pozdrowieniach oznajmił, że przywiózł piękne dary. Naprzód zadem onstrował, jak się strzela z karabina. Następnie
naciągnął kołowrotek, głęboko przekonany, że wszyscy obecni Etjopowie będą zaskoczeni i zachwyceni czemś po- dobnem. W reszcie przystąpił do a rmaty.
— Nie bójcie się. Zrobi to „bu-um". Ale nie takie ,,bu-um", jak z karab ina. Będzie to straszliwe ,,bu-um!" Jak piorun, ,,bu-um". ,,Bu-um" — rozumiecie?
Negus słuchał z uprzejmym uśmieszkiem na ustach. A kiedy wreszcie a rmata z niebywałym trudem w ystrzeliła, zwrócił się do posła, spoglądającego nań z triumfem w oczach, i powiedział:
— Dziękuję. Proszę w mem imieniu wyrazić słowa uznania rządowi francuskiemu. Mój synek będzie miał szaloną radość z kołow rotka . . . Czy nie chciałby pan teraz przejrzeć moją kolekcję broni palnej?. . .
I zaprowadził kapitana Longbois do sali, gdzie znajdowały się wspaniałe okazy broni palnej i arm at najnowszych typów, udzielając przytem intor- macyj technicznych, ścisłych i rzeczowych.
Po raz drugi posłano negusowi już inne dary.
wam
l i i i
SSS S"POMNIK KU CZCI POLEGŁYCH.
wniesiono w Soissons we Francji a odsłonięcia dokonał prezydent Lebrun (nazdjęciu).
Każdy świadomygórnik czy hutnik, pracownik czy rzemieślnik czyta tylko pismo poświęcone interesom rzesz pracujących Pismem takiem jest tylko
„Śląski Kurier Poranny“IY!Popieraj go
Niezwykły budzikPewien zegarm istrz budapeszteński
skonstruow ał niezwykły budzik dla ludzi mających tw ardy sen.
Niezwykłość tego budzika polega na tern, że nastawiony na pewną godzinę, trzykrotnie budzi śpiocha w odstępach trzyminutowych. Za pierw szym razem odzywa się normalny dzwonek; gdy jednak śpiący nie zbudzi się i nie przesunie guzika, tó po trzech minutach odzywa się głośniejszy i b a rdziej energicznie alarmujący dzwonek. Na w ypadek gdyby i ten alarm nie odniósł skutku, budzik zaopatrzony jest w płytę gramofonową, z której po dalszych trzech minutach nad śpiochem rozlega się stek węgierskich przekleństw, które mogą zbudzić całą kamienicę.
Woda na wage złotaWi związku z wojennemi przygoto
waniami w Afryce W schodniej pow stała tam nowa in tratna gałąź handlu . . . wodą!
Olbrzymie obszary Erytrei, Somali i Abisynji pozbawione są zupełnie w ody, k tó rą przemyślni kupcy arabscy żydowscy i egipscy sprow adzają specjal- nemi cysternam i samochodowemi aż z Sudanu. Bańka wody, zaw ierająca 10 litrów, kosztuje już teraz 1 lira. W ziwody się bogacą.
H U M O RSPORTOWIEC.
Staś jest pierwszy raz na zawodach lekkoatletycznych. Właśnie jest bieg na 800 metrów, w którym bierze udział kilku zawodników.
— Tatusiu — pyta Staś — czemu oni tak biegną?
— To są biegacze — odpowiada ojciec — Pierwszy dostanie w nagrodę srebrny puh ar.
— A pozostali?— Pozostali nic nie dostaną— To dlaczego oni biegną?
ROZMOWA O PÓŁNOCY.— Panie co pan tu robi?— Przyszedłem na randkę z pańską
kochanką...— Co, na randkę, to bezczelne kłam
stwo, pocóż więc panu latarka? Gdy ja chodziłem na randki, nigdy latarki nie brałem.
— Wierzę panu, wystarczy spojrzeć na pańską żonę...
MUZEUM.— Co to jest?— Szkielet.— Jakiego zwierzęcia?—- Sssaaka.— Ale jakiego ssaka?
— Zdechłego...
WIEŚNIAK W MIEŚCIE.— Oni zwarjowali! Powiesić miednicę
do mycia pod samym sufitem!
lesięczny Abonament z dostawą do domu przez kolporterów lub przez ^ ? w raiu z*- 2,50. Redaktor odpowiedzialny Stefan Nieszpór.
es telegr. „Skupor". — Rękopisów Redakcja nie wraca.
CENNIK OGŁOSZEŃ: Wiersz jednołamowy o 33 mm szerokości przy 8 Szpaltowym układzie i 1 mm wysokości, 20 gr 1 wiersz przed — w — i za tekstem przy 4-szpalto- wym układzie 80 gr. Ogłoszenia drobne do tO słów ŁSOp-kSłde dalsze słowo l(Xgr, dla poszukujących zajęcia słowo 5 gr. Za różnicę między zestawem a wysokością ogłoszenia, powstałą wskutek zmatrycowania me odpowiadamy. Za dział ogłoszenio
wy tak ie w treści redakcyjnej odp owiada H Rembaiski w Chorzowie.
Wydawcą: „Zjednoczenie" Soółka wvd. 2 ° — Drukiem: „Drukarnia Narodowa" Zakłady Graficzne Sn. z o. o. Chprzów i ul. Krzywa 14. Telefon 406-62.