CYPRIAN NORWID
WANDA
REDAKTORZY PROGRAMU:
ANDRZEJ GÓRNY WOJCIECH WIECZORKIEWICZ ,
OPRACOWANIE GRAFICZNE: -
RAFAŁ JASIONOWICZ
REDAKTOR TECHNICZNY: KAZIMIERZ ·zm~SKI
-,-·i~ ~ .,„._ . ,,„.) fa ,.) .„_ .... __ , . .;;.:. ~ ylv ·--··'- ~l„ 1_ ~, _ '~ „ , -- ·
f,vJ..; , J1 ... „, _,,.,.}.,, -~
Cena a.- tł
PZGK 6 - 1379l'r0 - 2000 - B-U/1648
1847 ..
Pierwsza redakcja „Wandy" powstała podczas pobytu poety w Rzymie. Rękopis autora, oddany do druku w Paryżu za pośrednictwem przyjaciół, zaginął w czasie rewolucji lutowej (1848).
1851
Druga redakcja „Wandy" napisana w Paryżu , której tekst jest jedyną zachowaną wersją utworu.
1902
·;,Wanda" po raz pierwszy opublikowana w miesięczniku
literackim „Chimera" redagowanym przez Zenona PrzeŚmyckiego.
1920
Tawarzystwo Studentów Uniwersytetu Poznańskiego na wieczorze poświęconym twórczości Norwida przedstawia inscenizację „Wandy".
1928
Inscenizacja „Wandy" zrealizowana przez „Placówkę Żywego Słowa" na scenie teatru „Ateneum" w Warszawie (reżyseria: J. Górska, M. Szpakiewicz).
1929
Teatr Szkolny Gimnazjum im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu wystawia „Wandę" na Powszechnej Wystawie Krajowej.
1967
Realizacja sceniczna w · Teatrze Akademickim przy Katolickim Uniwersytecie Lubelskim w Lublinie (reżyseria: I. Byr-ska). ·
' ·
STANISŁAW WYSPIA'flSKI
(FRAGMENTY Z „WESELA")
Poeta
A gdyby tak ustroić się w róże i wejść na ogromny stos drzewa, i pokazać: j ak śpiewa człowiek, co w różach na czole umiera - - ?
Pan Młody
Trzeba by lutni Homera!
Poeta
A Los, a Atmosfera, a ogień, a płomieni góra, a czarna obłoków chmura, co by się ze stosu wzbiła?!!
Smierć ! ? Pan Młody
Poeta
A to byłaby Siła!
Gospodarz
Dramatyczne, bardzo piękne u nas wszystko dramatyczne, w wielkiej skali, niebotyczne -a jak taki heros jęknie, to po całej Polsce jęczy, to po wszystkich borach szumi, to po wszystkich uórach brzęczy, ale kto tam to zrozumie.
Poeta
Dramatyczny, rycerz błędny, ale pan, pan pierwszorzędny: w zamczysku sam, osmętniały, a zamek opustoszały, i ten lud nasz, taki prosty, u stóp zamku, u stóp dworu, i ten pan, pełen poloru, i ten lud prosty, rubaszny, i ten hart rycerski, śmiały, i gniew boski gromki, straszny.
•
3
GŁOSY O DRAMAT ACH I TEATRZE C. K. NORWIDA
CEZARY JELLENTA. 1909
Norwid pojmuje Wandę zupełnie po swojemu, zgodnie z swym osobistym ustrojem i z swym charakterystycznym na dzieje poglądem.
ZENON PRZESMYCKI. 1912
Oba utwory (Wanda i Krakus) są misteriami ( ... ): na przedziwnie intuicyjnych, przebogatych, acz zwięźle traktowanych tłach epoki oraz narodu i jego gości rozgrywają się liturgiczne prawie dramaty Wandy i Krakusa, w których „słów granice są jeszcze słowem" - i gdzie przeto ( ... ) „dialog jest niesłychanie oszczędny, osoby wypowiadają słowa tylko najniezbędniejsze, nie wywnętrzają się po naszemu, nie są psychologicznie pogłębione, w mowie ich pełno skróceń, przemilczeń i domyślników".
TADEUSZ 2ELEŃSKI (BOY). 1928
Tych kilka scen rzuconych na papier zaledwie źe są dramatem, ale są klejnotem słowa.
EMIL BREITER. 1928
Dramat ten jest tragedią •samotności. Z własnych przeżyć, z najcięższych konfliktów wyrastających na gruncie osobistego osamotnienia, wysnuł Norwid mitologiczny motyw królowej Wandy. ( ... ) Wanda napiętnowana jest przez los stygmatem innych przeznaczeń. ( ... ) U Norwida naczelnym akcentem jest człowieczeństwo Wandy: jej psychika i tylko jej przeżycia. Nie ma bogów słowiańskich, jest raczej przeczucie Golgoty.
JULIAN KRZYŻANOWSKI. 1930
Jedynie z wielkim trudem można by znaleźć inny utwór dramatyczny, w którym jego kamień węgielny, konflikt miłości z obowiązkiem, byłby wyrażony tak oszczędnie i w tak niewielu słowach, jak w Wand.zie. ( ... )
ZOFIA SZMYDTOW A. 1932
Wanda stała się, w całym znaczeniu wyrazu misterium narodowym, arcydziełem zwięzłości i wzniosłej prostoty.
JAN BŁOŃSKI. 1967
Pośmiertne zwycięstwo Norwida, nie u wnuków jeszcze, ale dopiero u prawnuków... jest doprawdy jedną z największych, nie tylko literackich, ale wręcz kulturalnych zagadek, które należy chyba - choćby niezgrabnie i tymczasowo - rozwiązać, dla pożytku i zrozumienia własnego, jeśli nie dla ·samego Norwida ( ... ). Bo przecie Norwid współczesności - przynajmniej powierzchownie rozumianej -„nie powinien" się podobać: ten pryncypialista, esencjalista, chrześcijanin idzie wbrew naszemu także wiekowi; i pełne
4
~a usta dobra, pięk_na i prawdy, którymi żartownisie nawet, me tyl~o ~untowmcy, gęby sobie wycierają. A mimo to dok~nuJe s~ę. - na J?~sz.ych oczach - przewartościowanie ~ałe_J ~olsk~eJ ~rady.cJ.1 literackiej: Norwid i Kochanowski Jeśh .me. załmuJą mteJsca romantyków, to przynajmniej się z M1ck1e.w1czem, Słowackim równają. Tylko programy szkol1_1.e, ~ak przystało,. tk.wią ~ anachronizmie. Mówi się o zbh~emu szkoły d<;> zy~1a, .kaze '.1awet - całkiem niepotz:zebme -. c~ytać .d.ziatw1e pisma literackie, rozbierać autorow ost~tmeJ chw1h, o których następna chwila doszczętnie z~p<;>mm, a · zarazem lekceważy się to właśnie, co w tradyCJ! I duchowym dorobku o?czuwa~y jako aktualne, współczesne, twórcz~. Jeszcze . Jedno nieporozumienie, które by zapewne No~w1da - do nieporozumień przyzwyczajonego -albo za~aw1ło, alb? ~rz?'najmniej wywołało na jego usta ten w.zmosło-gorzk1 usm1ech, który w tylu wierszach rozpoznaJemy.
CYPRIAN NORWID
WANDA Rzecz w obrazach sześciu
OSOBY:
PIERWSZY Z CHÓRU - STARZEC 'WOJCIECH BARCIK .&gdan Jon11 CHORY - ZESPÓL AKTORSKI ORAZ POMOCNICZY ZESPÓŁ
AKTORSKI. PARTIE CHÓRALNE W WYKONANIU ZESPOŁU
KAMERALNEGO POZNAŃSKIEGO CHÓRU CHŁOPIĘCEGO POD DYREKCJĄ J E R Z E G O K U R C Z E W S K I E G O
PACHOŁ - TRĘBACZ
PANNA
GRODNY
WANDA
ROTNY
RYTYGER
WEISWORT
ŻYD
DOJAN
POGOŃ
LECH
8
MACIEJ LEJMAN
IRENA SLESZYŃSKA
JAN HARENDA
MARIA KORZENIOWSKA
ALOJZY ZWIERZYNSKI • , /
Jił'\!'S:!:ARD e&Sl!:A~ V WOJCIECH WIECZORKIEWICZ ._ / \
INSPICJENT: S T A N I, S Ł A W A Ł U C Z A K
GŁÓWNY ELEKTRYK: STANISŁAW SABINIEWICZ
BRYGADIER SCENY: HE NRY K MIL N IKE L
KIEROWNIK PRACOWNI: ZDZISŁAW ŁOSIŃSKI
JERZY GODBECK • , 4 'fflMaSZ Jnl'CRWI • ~~1/~/4 . .
W Y K O N A W C Y L A L E K :
STANISŁAW SLOMKA--RAKOWSKI
ZBIGNIEW CIELUCH, IRENEUSZ DACZKA, BOGDAN FIALKOWSKI, JULIAN MAŁECKI, KRZYSZTOF SKOCZYL AS, ELWIRA WASIKOWSKA, TADEUSZ ZAKIEWICZ, LESZEK ZIELIŃSKI
KRZYSZTOF DESZCZYŃSKI • WYKONANIE D E K O R A C J I:
JERZY GOLDBECK • •ADEPCI
JANINA GÓRECKA, B A RBARA PAWLIK, KAZIMIERZ WITASIAK, TADEUSZ ZAKIEWICZ, LESZEK ZIELIŃSKI
REŻYSERIA : WOJCIECH WIECZORKIEWICZ WSPÓŁPRACA REŻYSERSKA
W ZAKRESIE PRACY NAD SŁOWEM: KRYSTY N A MA Z UR
SCENOGRAFIA: LEOKADIA SERAFINOWICZ ASYSTENT SCENOGRAFA: Z D ZIS Ł A W L OS I Ń S K I
MUZYKA: ZBIGNIEW BUJARSKI
DYREKTOR I KIEROWNIK ARTYSlCZNY: LEOKADIA SERAFINOWICZ
KIEROWNIK LITERACKI: ND RZ EJ G ó RN Y
P R E M I E R A : 14 K W I E T N I A 1970 R .
W 25-LECIE ISTNIENIA TEATRU LALKI I AKTORA W POZNANIU
9
CYPRIAN NORWID
12
Klaskaniem mając obrzękłe prawice„.
Klaskaniem mając obrzękłe prawice, Znudzony pieśnią, lud wolał o czyny; Wzdychały jeszcze dorodne wawrzyny, Konary swymi wietrząc błyskawice. Bylo w Ojczyźnie laurowo i ciemno I już ni miejsca dawano, ni godzin Dla nieczekanych powić i narodzin, Gdy Boży - palec zaświtał nade mną: Nie zdając liczby z rzeczy, które czyni, Żyć mi rozkazał w żywota pustyni!
Dlatego od was ... - o ! laury - nie wziąłem Listka jednego, ni ząbeczka w liściu, Prócz może cieniu chłodnego nad czołem (Co nie należy wam, lecz - słońca przyściu.„).
Nie wziąłem od was nic,<> ! wielkoludy, Prócz dróg zarosłych w piołun, mech i szalej, Prócz ziemi klątwą spalonej, i nudy„. Samotny wszedłem i sam blądzę dalej.
Syn - minie pismo, lecz ty spomnisz, wnuku, Co znika dzisiaj (iż czytane pędem) Za panowania Panteizmu - druku, Pod ołowianej litery urzędem -I jak zdarzało się na rzymskim bruku, Mając pod stopy katakomb korytarz, Nad czolem slońce i jaw, ufny w błędzie, Tak znów odczyta o n, co ty dziś czytasz,
• Ale on spomni mnie„. bo mnie nie będzie! (fragmenty)
Z LISTÓW CYPRIANA NORWIDA
„.Artyzm polski nie potrafił dotąd uznać kobiet„. Profile owe duże i jakoby stadya idealne, które przedstawiają w niewiastach: Dante, Calderon, Shakespeare, Byron„. z wyjątkiem (dla przyzwoitości zastrzeżonym) nie istni~ją wc~le w pięknej literaturze polskiej. Nie ma tam, mówię, kobiet istotnych i całych: Wanda, co, „nie chciała Niemca'', nie wiemy, czego chciała? - jest ona o jednej, acz pięknej
nodze; ...
Paryż, sierpień 1862
„.Myślę, że kobieta wtedy właśnie najsilniej zdolna jest zajmować, kiedy u-osobia całokształt społeczności. - Mąż kocha niewiastę tak, jako Jerozalemę!.„ O! Jeruzalem, Je-ruzalem„.
(do Joann11Kuczyńskiej)
Paryż, lato 1861
„.Treść tragedii, mową pisanej wiązaną, jest z tych czasów historii polskiej, które dzisiejsi pisarze zwą ba j e c zn y mi, to jest z czasów, kiedy - że nie było pisma, a żywe słowo pamięć zdarzeń przechowywało - następowało: iż wszelki słuchacz powieści twórczość swoją treści udzielał, i wydojrzewały z tego nareszcie typy, będące jakoby zbiorowości umysłu utwierdzeniem, a przeto mistycznie istniejące - a przeto bardzo naturalne i wcale konsekwentnie odpominać się muszące pod koniec narodu dziejów i pod koniec czasów.
13
Tajemnica znana kazuistycznie, jak znane to np., iż od Romulusa zaczyna się szereg władców i na Romulusie Augustulusie się kończy - ale znana k a z u is ty c z n ie tylko, nie zaś, jako wyżej napomykam. Znana raczej na sposób, na jaki gracze doświadczeni, przez wiele lat w faraona grając, zgadują czasem kart powtarzanie się - i to podobno że historykom wystarcza. Jest to zatem z baj e c z n y c h P o 1 s k i c z a s ó w tragedia. „.
(do Józefa Ignacego Kraszewskiego)
Paryż, lato 1852
Są narody, które pomiatały głowami królów swoich, truły i przepędzały książąt panujących, królowom rozkazywały,
ażeby zdejmowały buty szewcom - te n ar ody is tnie ją ...
I jest naród jedyny na świecie jak historia historią, który w nierządach i zbrodniach onych politycznych wyjątek stanowi - t e n n a r ó d n i e i s t n i e j e„. Cóż to dowodzi? Oto - że uszanowanie osoby królewskiej nie jest bynaj
mniej j e d y n ą p r z y czy n ą is t n ie n i a n a ro d ó w. I że tym sposobem poważanie dla osoby królewskiej po
pierane doprowadza najprościej i najlogiczniej do niepoważania„.
Są inne powody onego nieistnienia narodu, który właśnie tak wyjątkowie jest przykładny - ale te aby znaleźć, nie trzeba ich szukać w osobistym swoim doświadczeniu, tylko w doświadczeniu całymi wiekami i całymi pokoleniami okupionym - a znalazłszy przyznawać, że są, jak są, choćby
nam były nie do smaku. „. (do Konstancji Górskiej)
Nowy Jork, 20 październik 1853
„. Wyobrażenia fałszywe o u c z u c i o w oś c i b e z m at e r i a 1 n e j stały się powodem zgmatwania wszystkich stosunków w społeczeństwie. Uczycia posunięte do ostatniego krańca d .e 1 i k a t n oś c i przechodzą w s ubt el n ość - subtelność nie jest polem u cz u ć, ale m y ś 1 i - uczucia więc, zaszedłszy aż na pole myśli, stają się fałszywymi przez fałsz stanowiska swojego. Natury delikatne, coraz dalsze robiąc koncesje z siebie, mogą być mimowalnie zapchnięte w fałsz siebie samych. P r a w d a nie jest nigdy tu w całości swojej objęta wiedzą i myślą albo samym uczuciem - prawda jednak nie- cała nie jest prawdą i dlatego tu, to jest na tym planecie, prawda tylko m y śl ą, u c z u c iem i ż y c iem razem może
być objęta - stąd dla samej prawdy trzeba momentu materialnego. „.
(do Marii Trębickiej)
14
Paryż, 1863, aprilis 3
.„Myślę - że narodowi m ł o d em u (wedle odrodzenia) należy być odważnym w kierunkach ideału, a bardzo oględnym .i rozważnym w zastosowaniu środków urzeczywistniających. Trwam silnie w pojęciu, że równocześnie do P oW 'St a n i a mieczem trzeba powstania siłą myśl i. Jako porywa się bohater z kosą i widłami, tak porywać się powinna myśl polityczna i socjalna narodu w ob e c r u ty n, które, za niebyły uważając ów naród, są przez to samo pozbawione pewnych wyrobów socjalnej i politycznej myśl, wyrobów właściwych onemu ominiętemu, i dlatego ominiętemu narodowi. Tak, ażeby polityczny kapitał pojęć europejskich odpoznał, iż brak mu było pewnego współpracownika, który powstawa, a przeto i uczuć daje swoje współdziałanie na rzecz Ludzkości. Dlatego określiłem, że ze wnętrz n ie, od myśli polskiej do Europy, trzeba periodycznego wykazu tego wszystkiego, co dla Europy, co w Europie obcowanie żywotności polskiej sprawuje. To są sińce po kajdanach i niewoli - owoce, że zapomina się, o ile musimy całej Europie! całej . Lu~zkoś.ci d a w a ć z siebie i dajemy (!) - ale mgdy, mgdz1e, mkt rachun-ków tego współdziałania moralno-umysłowego nie prowadzi, nie uwidomia - i zamienia nas inteligencja nasza na jakąś ofiarę - niemą, na jakąś r a s ę nieszczęśliwą, wyglądającą j a k ie g o ś t r y u m fu o s t at e c z n e g o, k t ór ego nigdzie, nigdy, nikt żywy za warunek pracy nie kładzie!! „.
(do Józefa Ignacego Kraszewskiego)
Paryż, czerwiec 1863
„.Jeden bagnet zrobiony na miejscu przez kowala zamieszkałego w mieście będącym pod prawem marsowym jest manifestac~~ t y 1 k o, al ~ n ie j e s t w c a 1 e b a g n etem - owoz, kto by takowy bagnet (jako rodzimy) przenosił nad pakę strzelb - gwintowych - angielskich, w powietrzu swobodniejszym dokonanych - przenosiłby zaiste fenomen nad uczynek, lubo takowy fenomen formą swoją wydawałby się być właśnie że uczynkiem. zł u d ze ń t a k i c h o pt y c z ny c h zawsze jest wiele
w każdej rewolucji, a masa ich czyni powietrze fanatyczne, w periodycznych dopiero wytrzeźwieniach, a więc zawsze za późno oglądające się na siebie - powietrza zaś tako"."ego wcale nie dopełnianie, jedno - owszem - dotrzymame w onymże przytomności zadaniem jest czujnej inteligencji. Przynajmniej tak zawsze i wszędzie to pojmowano. Dlatego
15
też nie myślę, aby na ten raz koniecznie w Polsce jednej w tym względzie uprawomocniony był wyjątek - i wiem, że go nie będzie ...
(do Władysława Bentkowskiego) •
Paryż , Hstopad 1863
„.Żle jest na świecie i u nas, albowiem na świecie k o n -sekwencje wyprzedzają um y sły i gabinety, a u nas nieszczęście i r o z d m u c h a n e s a m e p a s j e t y 1 k o, b e z ż a d n e j i d e a 1 n e j p r z e c i w w a g i, w y p r z e d z a j ą s e n s s t a n u.
Historia zaś pisze rachunek swój żelazną ręką i nie pyta się wcale o s en t y m e n ta, ale pyta o s u m ę r ach u n ku ...
(do Łucji Rautenstrauchowej
• Paryż , 9 kwietnia 1864
Pasja przechodzi językami od patio, ale pochodzi, bo bezpośrednio i źródłowo, z greckiego pa·scho (Pascha) jako arcydzieło ostateczne tragedii - Paska, czyli wielkanocna arcytragedia - wszelako polski wyraz p as ku d n y (p as c h o - o h y d n y) z n a c z y : j e ż e 1 i w i ę c e j j e s t w y-1 a n ej kr w i n iż zdobytego odkup ie n i a - znaczy: abominatio-desolationis, o którym powiada Prorok, że n a o ł t a r z u zamiast Paschy zasiędzie w e F s z e 1 k i e d n i os t at e c z n e. Dlatego to u Proroka i w Ewangelii powiedziane jest : „K to czyt a? - n ie c h ro z urnie i uważa".
I istnie tak ci jest, że we dni ostatnie, skoro Jeruzalem będzie otoczone WOJSKIEM, wtedy p as c ho- o h y d n a, czyli paskudna idea-ofiary uwielbiania jest i bywa„.
(do Mariana Sokołowskiego)
Neuilly (i Paryż) 1866,' 7 aout
„.I oto jest już na początku nocy - jest wcale późno. O ! dziewiętnastego wieku społeczeństwo, co ? ty jesteś „.
czego ? ty nie sponiewierasz i nie zniweczysz, i nie zmarnujesz na nic.
Spanoszyli się chrześcijanie , czując lub wiedząc , że dziewiętnaście wieków prawdy daje im Bożą prawdy moc. Podobni są spanoszonemu mieszczaństwu francuskiemu po rewolucji socjalnej ! „. Mówią sobie albo nie mówią, ale poczuwają, że są przez wieków dziewiętnaście wyswobodzeni od tych pierwotnych usposobień naiwnych chrześcijańskich, które sprawowały ludzkością . . „
(do Joanny Kuczyńskiej)
16
PARY!, S.TYCZ!S 18•
... WY, REWOLUCJONISCI, 'fY, POSTĘPOWI LUDZIE, NIE WZGARD~Cil!!
GAWĘDZIARSTWEM RETROGRADYSTY I ZŁAMANEGO CZŁOWIEKA. TAM
GDZIE ENERGIA JEST 100, A INTELIGENCJA JEST :S - I TO JESZCzJ:
W ZUPEŁNYM LOKAJSKIM PONI:ZENIU - TAM BĘDZIE CO KILKANASCill:
LAT WYSKOK I RZEZ JEDNEGO POKOLENIA - I MATEMATYCZNIE INA•
CZEJ BYC NIE MO:ZE. (DO MARIANA SOKOl..OWSKlllGO)