Specjalnie dla nas
HERKULES Od zera do bohatera
Antyczni
Hierarchia bogów
Życiorys Afrodyty
TYLKO TU
WYWIAD Z DEDALEM
W TYM NUMERZE :
JAK POWSTAŁ CZŁOWIEK ?
GNIEWNY BÓG MÓRZ I OCEANÓW.
EDYP, DOBRY CZY ZŁY ?
HISTORIA WOJNY TRO-
JAŃSKIEJ
WYWIAD Z DEDALEM
HIERARCHIA BOGÓW
APOLLO—
NAJPIĘKNIEJSZY Z BO-
GÓW
DODATKOWO:
DRZEWO GENEALO-
GICZNE BOGÓW
ŻYCIORYS AFRODYTY
1. Nadanie cech ludzkich zwierzętom, roślinom, a także bogom.
2. Opowieść o losach wielkich bohaterów starożytnego Rzymu i Grecji.
3. Prawzór ludzkich postaw.
4. Bóg, który pożerał swoje dzieci tuż po urodzeniu.
5. Dzieci Uranosa i Gai.
6. Źródło nieszczęść, niekończących się kłopotów. ( związek frazeologiczny)
7. Odarcie utworu z niezwykłości.
8. Słaba strona. ( związek frazeologiczny )
9. Praca bez końca, bez sensu. (związek frazeologiczny )
10. Najmroczniejsza i najciemniejsza część krainy podziemia.
11. Trójgłowy pies przebywający w Hadesie.
12. Koza, która wychowywała i karmiła najpotężniejszego z bogów.
13. Z niego wyłoniła się pierwsza para bogów – Uranos i Gaj
3
ANTYCZNI NR:01/2014
CENA:7,99zŁ
Istota problemu powstania człowieka
nie została do dzisiaj przez nikogo odkryta,
a spędziła sen z powiek niejednemu uczo-
nemu. Ludzie od zawsze zastanawiają się
nad tym, skąd pochodzimy, co nas stwo-
rzyło i dzięki czemu żyjemy. Są różne teo-
rie, wierzenia, historie i mity o powstaniu
ludzkości. Zastanawiające jest, dlaczego
wciąż nie potrafimy znaleźć odpowiedzi na
nurtujące nas pytania, być może tych teorii
jest zbyt wiele? Od małego większość z nas
uczono w domach i na lekcjach, że Bóg
stworzył świat , a my jesteśmy jego czę-
ścią. W Biblii odnajdujemy fragmenty mó-
wiące, że człowiek został poczęty na Jego
podobieństwo. Idąc dalej tym tropem na-
leży odnieść się do Pisma Świętego w celu
poznania teorii powstania człowieka przez
ludzi wierzących. Zważając na to, co mówi-
ła mam, tata i nauczyciel w szkole, nie po-
winno być większego problemu z potwier-
dzeniem ich słów. I w tym miejscu spotyka-
my się z problemem,
gdyż czytamy o dwóch
teoriach powstania
ludzkości. Według star-
szej wersji Pan Bóg ule-
pił mężczyznę z prochu
człowieka i osadził go w
ogrodzie w Eden, aby o
niego dbał i pielęgno-
wał. Zabronił mu jedynie spożywania owo-
cu z Drzewa Poznania Dobra i Zła. Nato-
miast według nowszej wersji szóstego dnia
Bóg stworzył rośliny, zwierzęta, a następ-
nie na swój obraz - mężczyznę i kobietę.
Pobłogosławił ich i przekazał, że mają się
rozmnażać w celu zaludnienia planety i
wykorzystania umiejętności panowania
nad rybami, ptactwem i zwierzęciem.
Również w mitach nie ma jednoznacznej
odpowiedzi, jak powstał człowiek, istnieją
dwie wersje pojawienia się człowieka na
ziemi, jedna dotyczy historii o wiekach,
druga zaś mówi, że jednostka została stwo-
rzona przez jednego z herosów Prometeu-
sza. Ciało ludzkie z gliny i łez, a dusza ze
skradzionych ze słonecznego rydwanu
iskier tak Prometeusz wykreował homo
sapiens. Z początku człowiek był nędzny i
bezsilny wobec sił natury. Heros, widząc
to, postanowił zadbać o niego, po czym
skradł z niebios zarzewie ognia i podaro-
wał je ludziom, mówiąc jak go używać.
Ofiarował im także wiedzę z różnych dzie-
dzin nauki do odróżniana zielarstw, oswa-
jania zwierząt czy wró-
żenia. Historia czterech
wieków złotym, srebr-
nym, brązowym i żela-
zny, mówi o tym, że na
początku był Chaos, jed-
ni widzieli w nim istotę
boską bez określonego
kształtu, inni zaś twier-
dzili, że jest to otchłań pełna boskiej siły.
JAK POWSTAŁ CZŁOWIEK ?
4
Z tej napełnionej otchłani, kryjącej w
sobie wszystkie zarodki przyszłego świata,
wyłoniły się dwa potężne bóstwa, pierw-
sza królewska para bogów: Uranos Niebo i
Gaja Ziemia. To oni dali początek narodzi-
nom wielu bóstw. Jednym z nich był Zeus,
który już osiadł na tronie niebieskim, gdy
ludzie byli już na ziemi, a przed ich oczyma
rozgrywała się walka między innym boga-
mi o panowanie nad światem. Pierwszym
wiekiem był oczywiście wiek złoty, w któ-
rym panował Kronos. Ludzie żyli jak nie-
bianie, bez trosk, trudów i smutku. Nie
starzeli się i ciągle żyli szczęśliwie. Wraz z
upadkiem króla skończył się wiek złoty i
nastał srebrny marniejszy od poprzednie-
go, w którym ludzie rozwijali się bardzo
powoli, a okres dzieciństwa trwał sto lat.
W wieku brązowym natomiast żył lud
gwałtowny wielbiący wojnę i mający serce
z kamienia. Nie znali żelaza, zatem domy,
mury oraz sprzęty sporządzali z brązu, był
to okres, w którym panował heroizm, a
rządził wtedy wielki Herakles i mężny Te-
zeusz spod Teb i Troi. Dokonywano wtedy
czynów tak niezwykłych, że nie powtórzyły
się już w wieku następnym, żelaznym, któ-
ry trwa do dzisiaj.
Kolejną teorię odnajdujemy badaniach
dzisiejszych naukowców . Swoje poszukiwa-
nia odpowiedzi na pytanie zawarte w tytule
możemy ukierunkować na znaczenie ewalu-
acji świata. Znajdują się tacy naukowcy, któ-
rzy twierdzą, ze człowiek pochodzi od mał-
py, lecz czy to możliwe, że ewolucja spowo-
dowała ,że ze zwierzęcia powstaliśmy my,
inteligentni, pracujący i rozwijający się co
raz to bardziej ludzie? Oczywiście, trudno
odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ nie
mamy konkretnych dowodów na potwier-
dzenie tej tezy. Dzisiaj nie udokumentowa-
no żadnego przypadku, w którym z małpy
wyrósłby rozumny człowiek. Inni naukowcy
twierdzą, że człowiek nie powstał z małpy
ale miał z nim wspólnego przodka. Podo-
bieństwo w chodzie, odżywianiu czy też
uzębieniu mówi nam o tym, że jest to bar-
dzo możliwe, natomiast znowu nie mamy
dowodu na potwierdzenie tej teorii, a ślady
odnalezionych skamieniałości także nie
świadczą o prawdziwości stwierdzenia - tak
mówią przeciwnicy.
Podsumowując, teorii o powstaniu czło-
wieka jest mnóstwo, każdy z nas będzie wie-
rzył w to, co będzie chciał. Niektóre z nich są
błędne, inne fantastyczne, jeszcze inne są ty-
mi najbardziej prawdopodobnymi. Ludzie są
różni tak jak ich zdania oraz poglądy dlatego
moim zdaniem nieważne jest to jak powstali-
śmy tylko, to kim teraz jesteśmy, ponieważ
może nie jesteśmy nawet blisko prawdy o na-
szym powstaniu . Człowiek może być wytwo-
rem boskim, jak i ewolucją zwierzęcia czy też
mieszaniną gliny i łez.
Ola Grzywnowicz
5
Hera - wysoka, dumna oraz pełna
królewskiego majestatu – była córką Rei i
Kronosa, a także małżonką Zeusa oraz
matką czworga dzieci: Hebe – bogini mło-
dości, Aresa – boga wojny, Hefajstosa-
władcy wulkanów i Eiletyji – bogini kobiet
rodzących. Mity podają jako miejsce jej
narodzin Argos lub wyspę Samsos.
Słynęła z białych ramion i wielkich ciemno-
błękitnych oczu. Żądała dla sie-
bie hołdów i posłuszeństwa ze
strony innych bogów. Była bar-
dzo wrażliwa na to, co mówiono
o jej urodzie. Nie znosiła porów-
nań, gdyż była przekonana, iż
królowa nieba powinna być naj-
piękniejsza na świecie. Pełna po-
wagi, łatwo popadała w gniew.
Wsparta na berle, w złoci-
stym rydwanie pełnym roju pa-
wi, którym powozi Iris, odbywała ranną
przejażdżkę nad światem, który uważała za
swoją własność.
Była patronką niewiast. Do niej mo-
dliły się panny w dniu ślubu, opiekowała
się macierzyństwem i niosła pociechę
wdowom. Czuwała nad prawowitymi
związkami małżeńskimi.
Zazdrosna o swojego męża nienawi-
dziła i mściła się na każdej swojej rywalce.
Bardzo dużo kobiet, które jej się naraziły,
cierpiało. Jedną z nich była Kalista – nimfa
leśna, córka Lyakona, króla Arkadii. Namó-
wiła Artemidę, aby własną strzałą zabiła
swą młodą towarzyszkę. Nimfa
kochana przez Artemidę, naduży-
ła jej zaufania i potajemnie spo-
tykała się z Zeusem. Gdy Artemi-
da się o tym dowiedziała, zamie-
niła ją w niedźwiedzicę. Zeus nie
mógł znieść żałosnego bólu swej
kochanki, zabrał ją do nieba,
gdzie błyszczy siedmiu jasnymi
gwiazdami.
Została ukarana za spiskowanie
przeciwko swojemu mężowi.
Mściła się na wszystkich, którzy się jej na-
razili, nie miała odrobiny litości wobec
nich.
Wszystko jednak było jej wybaczone,
zarówno przez bogów, jak i ludzi. Czcili
ją i nadal składali jej dary.
Olimpia Nalepa
Piękna i mściwa Hera
00% TANIEJ
Nazwa produktu lub usługi
Data wygaśnięcia: 00-00-00
Określ miejsce, podając dzielnicę lub punkt orientacyjny.
Tel.: 555 55 55
Biuro podróży RYDWAN
6
Gniewny bóg mórz i oceanów Na samym początku był
chaos. Z chaosu narodziły się dwa
bóstwa: Gaja i Uranos. Z
ich związku został poczęty Kronos,
który był ojcem Posejdona. I to
właśnie o nim będzie mowa.
Posejdon jest to bóg grecki, który
obalił Kronosa -wraz ze swoimi
braćmi: Zeusem i Hadesem. Po
pokonaniu władcy świata trzej bra-
cia postanowili objąć władzę
zwierzchnią. Ciągnęli losy o to, któ-
ry z nich będzie rządził niebem
oraz otrzyma władzę nad światem,
a który z nich posiądzie morze lub
świat podziemny. Posejdon wylo-
sował królestwo wód. Nie był jed-
nak z tego zadowolony i uważał, że
jako najstarszy powinien dyspono-
wać najwyższą władzą. Często
przeciwstawiał się Zeusowi, ale
odnosił porażkę ze względu na to,
iż Zeus był silniejszy i bardziej inte-
ligentny od niego. Zeus kazał przed
nim zamknąć bramy Olimpu i za-
groził mu piorunem, jeśli ośmieli
się stanąć na progu niebios. Musiał
więc iść na wygnanie między ludzi i
wstąpić na służbę do króla trojań-
skiego, Laomedona. Pracował u
niego jako prosty mularz przy bu-
dowie murów obronnych. Po dzie-
sięciu latach praca była skończona,
a Zeus dał się przeprosić i pozwolił
wrócić Posejdonowi do pałacu bo-
gów.
Ziemię bogowie dzielili
między siebie. Każdy z nich otrzy-
mywał jakieś miasto lub wyspę, na
której ludzie mieli go czcić. Często
podpisywano kontrakty i umowy,
ale nieraz dochodziło do sporów. I
tak nasz bohater stawił czoła w
walce przeciw własnej siostrze Ate-
nie o Ateny. Miasto miało otrzy-
mać to bóstwo, które złoży cen-
niejszy dar swoim poddanym. Wy-
grała Atena dzięki attyckiemu
drzewku oliwnemu. Posejdon, nie-
stety, przegrał ze swoim słonym
źródłem wody.
Na Olimpie mógł się oże-
nić, a bardzo tego chciał, ponieważ
zakochał się w Amfitrycie, Dostał
zgodę ojca, ale panna go nie chcia-
ła. Po powrocie do swojego króle-
stwa w morzu porozmawiał z delfi-
nem, najmądrzejszym ze stworzeń
zamieszkujących przestworza wód.
Delfin obiecał, że wszystko załatwi
pomyślnie. Opowiedział Amfitrycie
o posiadłościach i dorobku boga.
Kilka dni później zasiadła koło Po-
sejdona na szmaragdowym tronie
jako królowa morza. Zbiegły się
siostry okeanidy, córki starca mor-
skiego Okeanosa. Gdy płynęły one
dokoła jej rydwanu, fale okrywały
się białą pianą, jak gdyby wszystkie
srebrne obłoki spadły z nieba na
wodę. Służyło jej pięćdziesiąt nere-
id. Witały swą panią śpiewem i
zapraszały do tańca. Pod wieczór
przyjeżdżał Posejdon i zabierał swą
małżonkę na Olimp, gdzie zasiadali
wśród najwyższych bogów przy
biesiadnym stole.
Nad morzem panuje
wszechwładna wola Posejdona. W
głębi swego podmorskiego pałacu
wiedział wszystko, co się dzieje na
ruchliwej powierzchni. Gdy wiatry
nieopatrzne wzburzały fale, zjawiał
się Posejdon i jednym spojrzeniem
ciemnych oczu uśmierzał bałwany,
a burze niesforne precz rozpędzał.
Trójzębem dźwigał okręty uwięzio-
ne wśród skał lub osiadłe na mieli-
znach, a rozbitkom posyłał wartkie
prądy, które ich niosły do bezpiecz-
nych brzegów. Miał tak wielką wła-
dzę, że przed jego gniewem drżała
ziemia, morze i człowiek rzucony w
lichej łupinie na wodne obszary.
Posejdon był zazwyczaj surowy, ale
nie był nieczuły na ludzką niedolę.
Pewna dziewczynka imieniem
Amymone poszła na polowanie,
szukała wody. Trafiła strzałą satyra
i zaczęła uciekać przed nim. Nogi
pod nią mdlały z trwogi i znużenia.
Wtedy wezwała Posejdona. Zjawił
się natychmiast, tchnął w niego
trójzębem, wbijając w skałę. Spytał
dziewczynkę, czego szukała sama
w pustej okolicy. Odpowiedziała,
że wody. Powiedział, aby wycią-
gnęła trójząb. Po zrobieniu tego,
co bóg nakazał, trysnęło źródło
jasnej chłodnej wody.
Posejdonowi podlegały ra-
zem z morzem wyspy, nadbrzeża i
przystanie. Trójzębem tworzył zatoki
i cieśniny, ale także trzęsienia ziemi,
aby okazać swoją władzę i gniew.
Miastu Troi groziło wielkie nieszczę-
ście przez gniew Appollina i Posejdo-
na. Rok wcześniej dwaj bogowie
przyszli do króla Laomedona i obie-
cali otoczyć Troję potężnymi murami
za umówioną zapłatą. Kiedy jednak
mury stanęły, Laomedon nie chciał
zapłacić. Wówczas Apollo zesłał na
miasto zarazę, a Posejdon smoka,
który nagle wyłoniwszy się z morza,
sprowadził zalew i porywał ludzi z
pola. Wróżbici orzekli, że chcąc kraj
uratować od zagłady, król musi wła-
sną córkę wydać smokowi na pożar-
cie. I tak kończy się opowieść o Po-
sejdonie, bogu morza i oceanów,
Krzysztof Polanin
7
Człowiek, który powrócił do domu
Zofia Chołuj: Na po-
czątek chciałabym
Cię zapytać o to,
jak poradziłeś sobie
z Polifemem? Oczy-
wistym jest, że aby
tego dokonać, mu-
siałeś użyć sprytu
oraz zachować zim-
ną krew, ale jak te-
go dokonałeś?
Odyseusz: To było
bardzo trudne. Gdy
zobaczyłem jak cy-
klop zjada moich to-
warzyszy, ogarnął
mnie strach. Bałem
się, że wszyscy skoń-
czymy jako przeką-
ska, ale potem wy-
myśliłem plan, aby
upić tę kreaturę. Po-
tem oślepiłem ją
ogniem.
Z.Ch.: To niesamo-
wite, ale powiedz
nam co było dalej.
O.: Potem Polifem
wpadł w szał. Gonił
nas po całej jaskini,
po czym usiadł przy
wyjściu, przez co nie
mieliśmy możliwości
ucieczki. Na szczę-
ście cyklop pasł sta-
do owiec, więc gdy
wypuszczał je na łą-
kę, nałożyliśmy na
siebie owcze skóry i
tak zdołaliśmy uciec.
Z.Ch.: To musiało
wymagać od Ciebie
wiele odwagi. Po-
wiedz mi,
czy to prawda że
twoi towarzysze zo-
stali zamienieni w
świnie?
O.: Tak, to stało się
po tym, jak stracili-
śmy część statków
podczas sztormu.
Przybiliśmy do wy-
sepki, aby naprawić
szkody i uzupełnić
zapasy. Postanowili-
śmy wysłać grupę
ludzi na zwiady. W
zamku panowała
czarodziejka Kirke,
która najpierw na-
karmiła, a następnie
zamieniła moich lu-
dzi w świnie! Od razu
chciałem iść im na
ratunek, ale pojawił
się Hermes i podaro-
wał mi magiczne zio-
ło uodparniające na
magię Kirke. Gdy ta
nie mogła mnie prze-
mienić w prosię, wy-
ciągnąłem miecz i
zażądałem, aby zdję-
ła zaklęcie z moich
kompanów. I tak ja-
koś wyszło, że gości-
liśmy się na wyspie
przez cały rok. Bar-
dzo miło wspominam
ten czas i uważam
nawet, że zamienie-
nie mojej załogi w
świnie było całkiem
zabawne.
Z.Ch.: Już wiemy,
co było dla ciebie
najśmieszniejsze. A
teraz zdradź mi i
wszystkim czytelni-
kom, która przygo-
da była dla Ciebie
najciekawsza.
O.: Jeśli mam być
szczery, to wszystkie
przygody były dla
mnie wyjątkowe,
chociaż, gdy myślę o
tym, jak spotkałem
syreny, to wciąż
mam wrażenie, że
słyszę ich głosy.
.Ch.: Na koniec
chciałam zapytać o
to, jakim cudem
nie zwątpiłeś w to,
że wrócisz do do-
mu, bo przecież
wielokrotnie wyka-
zywałeś się odwagą,
sprytem, determi-
nacją, wytrzymało-
ścią. Większość
twoich ludzi zginę-
ła, a gdy tylko wy-
chodziłeś z opresji,
los rzucał ci jeszcze
większą kłodę pod
nogi, ale ty się nie
poddałeś i dalej
chciałeś wrócić do
Itaki.
O.: To miłe, że uwa-
żasz mnie za tak
mężną osobę. Nieste-
ty, nie jest to do koń-
ca prawda. Często
chciałem się poddać,
zdarzało mi się pła-
kać i podejmować złe
decyzje, ginęli przeze
mnie ludzie, ale pod-
czas podróży zsze-
dłem do Hadesu i
tam spotkałem du-
cha mojej matki.
Bardzo mi to pomo-
gło. W Hadesie do-
wiedziałem się też
tego, że kiedyś wrócę
do domu, co na pew-
no dodało mi otuchy.
Z.Ch.: Czy jest coś,
co chciałbyś prze-
kazać naszym czy-
telnikom?
O.: Tak. Chciałbym
prosić, aby nikt się
nie poddawał. Trzeba
dążyć do celu za
wszelką cenę,
gdyż ,,każdy z nas
jest Odysem co wra-
ca do swej Itaki...".
Zofia Chołuj
Odyseusz, król Itaki, opisuje swój pełen niebezpieczeństw
powrót z wojny trojańskiej do domu w rozmowie z Zofią
Chołuj.
8
Z życia szybkonogiej Atalanty
W gawrze znaleziono niemowlę, którym opiekowała się niedźwiedzica. Jak donosi nasz
wysłannik, dziewczynka jest królewską córką. Sąd zadecydował, że małą Atalantą zaj-
mą się myśliwi, którzy ją znaleźli.
Wczoraj w Etoli odbyło się od dawna planowane polowanie na dzika. Jak podają
wszystkie media, skórę dzika ostatecznie zdobył książę Meleager, który ofiarował zdo-
bycz Atalancie. Wybuchły z tego powodu zamieszki, w których zginęli wujowie księcia.
Atalanta ze swoją zdobyczą wróciła do ojca.
28 listopada odbył się ślub księżny Atalanty z Hippomenesem. Księżna od dawna szu-
kała męża. Kandydatów było wielu. Aby zdobyć rękę Atalanty, należało wykonać zada-
nie polegające na wyścigach. Pierwszy kto prześcignie księżnę, zdobywa jej rękę.
Zofia Chołuj
Rola wyroczni przypisywana przez starożytnych
Starożytni Grecy wierzyli, że dzięki wyroczniom mogą poznać swoją
przyszłość. Ponieważ uważano, że faktycznie ją przepowiadają miały
duży wpływ na religie, politykę i pra-
wo w starożytności.
W Grecji było wiele wyroczni, Do
najsłynniejszych należała położona
w Delfach wyrocznia Delficka. Grecy
uważali, że to miejsce jest środkiem
świata.
Rolę wyroczni pełniły kobiety. Były
nauczone mówić w sposób zagad-
kowy, aby w razie pomyłki nie moż-
na było im zarzucić kłamstwa, tylko
złe odczytanie przez osoby próbują-
ce zasięgnąć rady.
9
Edyp, dobry czy zły?
Edyp - jako główna postać dramatu Sofo-
klesa - znalazł się w tragicznej sytuacji ze wzglę-
du na krążącą nad nim klątwę. Pochodził z rodu
królewskiego, a jego rodzicami byli Lajos i Joka-
sta. Został porzucony jako niemowlę, gdy rodzice
dowiedzieli się, że jest przeklęty. Swoim postę-
powaniem skazali go na pewną śmierć. Znalazł
go pasterz i zaniósł do króla Koryntu i
tam dorastał, nie wiedząc nic o swojej
przeszłości. Nadszedł dzień, w którym
poznał przepowiednię i postanowił jej
zapobiec, uciekając z kraju.
Pierwsza część klątwy szybko
się spełniła. W drodze do Teb wdał się
w bójkę wszystkich mordując, w tym
swojego ojca. Doszły go słychy, że w
Tebach grasuje potwór, a nagrodą za
jego zabicie jest królewski tron i ręka
królowej. Edyp pokonał przeciwnika i
został królem. Spełnieniu się przepo-
wiedni nie zapobiegł, bo na jego miasto spadła
fala nieszczęść. Chcąc zapobiec kolejnym zdarze-
niom związanym z klątwą, musiał odnaleźć za-
bójcę poprzedniego króla. Nie zdając sobie spra-
wy, że poszukuje samego siebie, rzucił klątwę na
mordercę, jeśli ten się do swego czynu nie przy-
zna. W celu rozwiązania śmierci Lajosa wezwał
do siebie wróżbitę Tyrezjasza, którego posądził o
morderstwo na podstawie niechętnie udzielanych
przez niego odpowiedzi na pytania. Ten znał
przeszłość Edypa i chciał go chronić przed trage-
dią, ale w związku z zarzutami wyznał głównemu
bohaterowi całą prawdę, a konsekwencją tego
było załamanie się władcy - wydłubał sobie oczy
i skazał na wygnanie z miasta.
Uważam, że poczynania Edypa można podzielić na
dwa rodzaje: zależne i niezależne od niego. Gdyby
znał swoją przeszłość, miałby świadomość krążącej
nad nim klątwy. Zapobiegłoby to wielu nieszczę-
ściom. Cechowała go nie tylko odwaga, ale i inteli-
gencja, a ta nie pozwoliłaby mu zabić własnego oj-
ca i poślubić matkę. Winić należy także Lajosa i
Jokastę, gdyż skazali go na śmierć
przez nieumiejętność zapanowania
nad strachem. Jako rodzice powinni
go wychować i okazać miłość w na-
dziei, że jego przeznaczenie jest inne.
W swoim życiu doszedł do
szczytu władzy i jako autorytet nie
powinien dać się sprowokować i za-
bić. W momencie poznania prawdy
mógł podjąć męską decyzję i nie ucie-
kać z kraju, zapobiegając w ten sposób
spełnieniu się klątwy.
Nie oceniam Edypa jako złego czło-
wieka. Znalazł się w bardzo trudnej i kłopotliwej
sytuacji. Nigdy nie miał koło siebie osoby, która
pomogłaby podjąć trafną decyzję, dlatego błądził.
Postępował pochopnie i emocjonalnie, nie zdając
sobie sprawy z konsekwencji.
Ola Grzywnowicz
Kurs Fryzjerski
Data wygaśnięcia: 13-06-15
Ul.Wojska polskiego , Zielona góra
BEZPŁATNIE Biuro podróży RYDWAN
Tel.: 555 55 55
10
Wieści o Argonautach
Jazon i Argonauci ledwie kilka dni temu odbili od
brzegów Kolchidy. Z informacji zdobytych z zamku króla
Ajetesa, wynika że syn Ajzona wraz z Medeą (córką Ajete-
sa) wykradli ze świętego gaju Aresa Złote Runo. Król Kol-
chidy, oburzony zdradą własnej córki, nie chciał podzielić
się z nami szczegółami. Udało nam się ustalić, że wysłał za
Argonautami pogoń, ponieważ kazał swoim ludziom szyko-
wać flotę i wsiadł na pokład jednego ze statków, które
wkrótce ruszyły tropem Argo. Czekając na dalsze wieści o
Argonautach, przypomnimy historię Jazona i jego kompa-
nii, której tropem wyruszyliśmy. Król Pelias rozkazał Jazo-
nowi odszukać i sprowadzić Złote Runo, ten niezwłocznie
zaczął zbierać ludzi do tej wyprawy. Jeden ze świadków
rekrutacji owej załogi zarzekał się: „Widziałem tam z pięć-
dziesięciu herosów, którzy czekali aż Argo z pomocą Ateny
skończy budować swój statek. Był wśród nich sam Hera-
kles, skrzydlaci bracia Kalais i Zetes, a nawet ten śpiewak
Orfeusz”. Wkrótce, gdy statek został ukończony, kompania
wyruszyła z pierwszymi sprzyjającymi wiatrami. Następ-
nie Jazon natrafił na wyspę Lemnos, gdzie rządziły
same kobiety. Swego czasu naraziły się Afrodycie i za
karę nabrały tak przykrego zapachu, że mężczyźni
poczuli do nich wstręt i zamierzali sprowadzić sobie
inne kobiety. Lemnijki uknuły jednak spisek i w ciągu
nocy wymordowały wszystkich mężczyzn. Mimo to,
Argonauci spędzili na wyspie gościnnie 2 lata. Królo-
wa Lemnos wyznała, że bardzo podobał się jej Jazon i
nie chciała, aby opuszczał wraz z kompanią jej wyspy.
Wkrótce natrafiliśmy na ślepego króla-wróżbitę Fi-
neusa. Ostatnim razem, gdy przeprowadzano z nim
wywiad, skarżył się na harpie, które - jego zdaniem -
niesprawiedliwie zesłali bogowie. Gdy go zastaliśmy,
z radością poinformował nas o poczynaniach Argo-
nautów: „Gdy tylko tu przybyli -zaczął Fineus - po
przepowiedzeniu im przyszłości zechcieli mi pomóc i
ci dwaj ze skrzydłami (Kalais i Zetes) przegnali te har-
pie tak daleko, że nie wróciły”.
Dalej, Jazon przepłynął przez Symplegady i spra-
wił, że ku naszemu zdziwieniu stały się nieruchome.
Późniejsze dzieje Argonautów na Kolchidzie są
znane i obecnie czekamy na ich powrót, aby przeprowa-
dzić z nimi wywiad.
Marcin Kobyłecki
11
Jolkos/ Mitologiczna wypra-
wa Jazona po złote runo.
W dniu urodzin Jazona
jego ojciec Ajzon został strą-
cony z tronu przez własnego
brata Peliasa. Chcąc ocalić
dziecko przed gniewem no-
wego króla, sfałszowano in-
formacje o śmierci Jazona.
Do 20 roku życia wychowy-
wał go centaur Chiron.
Dowiedziawszy się
prawdy o swoim pochodze-
niu, Jazon zawarł umowę ze
stryjem, obiecując dostarcze-
nie złotego runa baranka w
zamian za tron. Zorganizował
więc wyprawę i na okręcie
Argo dotarł na Kolchidę w
celu zdobycia złotego runa.
Kolchida/ Jazon zdobywa
złote runo.
Kiedy statek dopły-
nął do Kolchidy Jazon udał się
do króla Ajetesa, który posta-
wił mu warunki zdobycia ru-
na. Jazon miał zaprząc do
pługu dwa byki ziejące
ogniem i trującymi oparami,
i z ich pomocą zaorać Pole
Aresa, zasiać na nim smocze
zęby i pokonać rycerzy, któ-
rzy się z nich narodzą. Pomo-
gła mu w tym Medea, córka
Ajetesa, która dała mu bal-
sam chroniący przed ognisty-
mi bykami. Po wykonanym
zadaniu wspólnie opuścili
miasto.
Sirenum scopuli / Przepra-
wa Jazona przez morze.
Podczas podróży
powrotnej do Jolkos Jazon
musiał przeprawić się obok
trzech małych, skalistych
wysp, zamieszkałych przez
syreny. Każda wyprawa żegla-
rza przepływającego obok
nich kończyła się tragicznie.
Dźwięk śpiewu syren działał
zniewalająco na przepływają-
cych marynarzy tak, że pod-
pływali do wyspy, gdzie syre-
ny porywały ich i zjadały.
Chiron poradził Jazono-
wi, aby ten zwrócił się o po-
moc do Orfeusza, gdyż tylko
on był w stanie ocalić mu ży-
cie. Kiedy przepływali obok
syren, Orfeusz zaczął grać na
lirze, a muzyka skutecznie
zagłuszyła ich śpiew, dzięki
czemu załoga Argo uniknęła
losu innych żeglarzy.
Jolkos, Korynt /Powrót
Jazona do domu i jego dal-
sze dzieje.
Po powrocie Jazon
zostaje uznany za bohatera.
Medea za pomocą swoich
czarów uzdrawia i odmła-
dza Ajzona. Mści się też na
byłym królu Peliasie, spra-
wiając, że zabijają go jego
własne córki. Tym sposo-
bem małżonkowie muszą
uciekać z miasta i wyjeżdża-
ją do Koryntu.
Podczas pobytu w
mieście Jazon poznaje
Kreuzę - córkę Kreona,
władcy Koryntu. Zakochuje
się w niej i chce się z nią
ożenić. Zazdrosna Medea
zabija jednak rywalkę za-
trutą szatą. Następnie
ucieka na latającym rydwa-
nie - prezencie od boga
Heliosa.
Ewelina Szron
Zacznijmy od oceny
jego postaci. Narażając się,
chciał uratować swą drugą
połówkę. Można powie-
dzieć, iż jest on przykładem
prawdziwego mężczyzny,
dla którego nie ma żadnych
przeszkód, aby uratować
czy też zdobyć kobietę.
Wielu panów mogłoby się
od niego uczyć.
Trudno nam jzrozu-
mieć to, dlaczego nie mógł
poczekać jeszcze chwili, nie
obracając się i odzyskać
żonę na zawsze. Na takie
pytania nie znajdziemy już
odpowiedzi. Możemy jedy-
nie przypuszczać lub coś
rozważać.
Myślę, że wmieszani
byli w to bogowie. Źli na
to, że Orfeusz zakłóca po-
rządek rzeczy spowodowa-
li, iż jego chęć zobaczenia
ukochanej wzrosła do tego
stopnia, że nie wytrzymał i
się obrócił. Miłość jako
wartość ponadczasowa nie
miała tu bezpośredniego
wpływu, lecz mogła uła-
twić spisek bogom, ponie-
waż dzięki niej łatwiej było
im manipulować Orfeu-
szem.
Próbując go zrozumieć,
nie każdy jest na tyle silny,
żeby wytrzymać ciągle rosną-
ce napięcie. Hades, pomimo
oczarowania piękną, zmysło-
wą grą i śpiewem Orfeusza,
zachował rozwagę i dał waru-
nek, który mógł wywołać i
zapewne to zrobił, wątpliwo-
ści śpiewaka co do tego, kto
tak naprawdę za nim idzie.
Nigdy nie wiadomo, jak
człowiek się zachowa w danej
sytuacji. Mimo, że mit ten
kończy się tragicznie, to jest
w nim opisywana pewna war-
tość, którą możemy przełożyć
na własne życie, mianowicie
prawdziwa miłość, bez
kłamstw, oszustw i niewier-
ności, której celem jest szczę-
ście drugiej osoby.
Czy zawiniła miłość? Do czego są zdolni zakochani?
Jak wiadomo, dla prawdziwej miłości zrobi się wszystko. Dobrym przykładem jest Orfe-
usz, który dla swej żony Eurydyki zszedł do podziemi Tartaru, aby ją odzyskać. Jedynym
problemem jest to, że ostatecznie jej nie uratował. Zawinił tym, iż choć nie powinien,
obrócił się, wobec czego na zawsze ją stracił. Czy jego miłość i chęć zobaczenia partnerki
była tak silna, że nie mógł już wytrzymać i do samego końca spełnić warunku Hadesa?
SYMOBLE
Mądrość Piękno Miłość Wróżba
SOWA ŁABĘDŹ GOŁĄB WĄŻ
Atena Apollo Afrodyta Hekate
Siła Potęga Zbawienie Duch lasu
Drapieżność Życie wieczne
ORZEŁ TYGRYS DELFIN ŁANIA
WILK PAW
Zeus Dionizos Posejdon Artemida
Ares Hera
12
Życiorys Afrodyty
Afrodyta, w mitologii
greckiej bogini miłości, pięk-
na, kwiatów, pożądania i
miłości. Jej rzymską odpo-
wiedniczką była Wenus.
Kwestia dotycząca jej po-
chodzenia jest różnie przedstawiana. Według jednych nie
miała rodziców i wyłoniła się z piany morskiej w pobliżu Cy-
pru, gdzie spadło kilka kropel krwi Uranosa, a według in-
nych, gdy odcięte genitalia pierwszego z bogów wpadły do
morza, co wywołało, że woda otoczyła się pianą, z której
następnie ukazała się bogini piękna. Pływała w muszli, za-
trzymując się u brzegów Kytery, a potem Cypru. Druga wy-
spa stała się jej ulubioną. Na brzegu czekały już na nią Char-
ty (Eufrosyne, Aglaja i Talia), które od tamtej pory zawsze
jej służyły. Wytarły i namaściły wonnościami ciało Afrodyty i
ubrały ją w delikatne szaty. Na głowę włożyły jej złotą koro-
nę, w uszy wpięły kolczyki z pereł, a na szyi zawiesiły naszyj-
nik ze szmaragdów. Małym, ślicznym wozem, zaprzężonym
w gołębie bogini udała się na Olimp. Na jej widok wszyscy
bogowie oniemieli, zwłaszcza Hera i Atena, które już myśla-
ły jakby pozbyć się przybyłej bogini. Jednak nic nie uczyniły
onieśmielone wdziękiem Afrodyty, która sprawiała, że
wszystkie serca stawały się jej posłuszne. Cypr stał się głów-
nym kultem Afrodyty.
Jej pierwszym partnerem był Adonis. Natomiast już
mężem Hefajstos, ale epizod z Aresem pozwala nam wnio-
skować, że nie była przykładem wiernej żony. Miała z nim
pięcioro dzieci. Hefajstos w odwecie ukrył w łożu sieć i
schwytał żonę z kochankiem. Potem wystawił ich na po-
śmiewisko bogów na Olimpie.
Następnie wzięła udział w konkursie piękności z Herą
i Ateną, w którym sędzią był Parys. Miał on podarować naj-
piękniejszej z bogiń złote jabłko (niezgody). Zwyciężyła Afro-
dyta, a w zamian za wygraną podarowała królewiczowi za
żonę piękną Helenę i doprowadziła do wybuchu wojny tro-
jańskiej.
Jej atrybutami były: rydwan zaprzężony w gołębie,
mirt oraz róża. Głównie cześć oddawały jej kobiety, które
uważały ją za patronkę małżeństwa. Posiadała więź z mo-
rzem, więc była czczona też przez żeglarzy i w miastach por-
towych.
Wojna trojańska
Wojna trojańska według Homera i histo-
ryków trwała 10 lat. Polegała na oblężeniu Troi
przez greckich Achajów. Mitycznym powodem
konfliktu było porwanie Heleny, żony króla
Sparty Menelaosa, przez Parysa, księcia trojań-
skiego, syna króla Prima.
Grecy uważali Troję za miasto nie do zdo-
bycia, ponieważ wielu z nich myślało, że mury
obronne zostały wzniesione przez bogów. Jed-
nak po 10-letnich walkach Odyseusz wymyślił
podstęp i za pomocą zbudowanego konia wo-
jownicy przedostali się do środka. Wszyscy zo-
stali zabici, a miasto spalone.
Moim zdaniem, wojna trojańska mogła
faktycznie się odbyć, na co wskazują odkryte w
opisywanych przez Homera rejonach pozosta-
łości wielkich murów i ewidentnie spalone mia-
sto lub ślady po wielkiej bitwie, choć na pewno
nie wszystkie informacje, takie jak np. ingeren-
cja bogów, ewentualnie walki tytanów, były
prawdziwe.
Poza tym… jedna kobieta nie była warta
wojnie na taką skalę i tylu poległych.
13
Jesica Nocek
Fakty z życia Hadesa
Rodzina Hadesa:
Hades jest synem tytana Kronosa i tytanidy Rei.
Kronos z początku połykał swoje dzieci, w tym Hadesa.
Dopiero po podaniu środku na wymioty Hades był wolny.
Hades jest bratem Posejdona, Hery, Demeter oraz Zeusa.
Żona Hadesa to Persefona, lecz z tego związku nie zrodziło się żadne potomstwo.
Żona Hadesa
Hades uprowadził w podziemia Persefonę na wozie zaprzężonym
w czarne rumaki. Persefona była córką Demeter, która była niezadowo-
lona z tego powodu. Zeus zadecydował, że Persefona będzie w podzie-
miach przez 3 miesiące w roku. Kiedy Persefona wracała na ziemię,
wszystko kwitło, ponieważ Demeter była szczęśliwa.
Hades kochał Persefonę i był wiernym mężem.
Charakterystyka Hadesa
Hades jest przedstawiany, jako brodaty mężczyzna w średnim wie-
ku. Zazwyczaj trzyma w dłoni róg obfitości oraz ma Cerbera przy boku.
Hades nazywany był także Agesandrosem, co oznacza prowadzący ludzi,
a w mitologii rzymskiej był nazywany Plutonem.
Zostały mu poświęcone cyprysy, czyli roślin strażników grobów oraz narcyzy. Ofiary były składane
z czarnych owiec. Władał podziemnym państwem zmarłych, które było otoczone rzeką Styks.
Atrybuty bogów
W mitologii greckiej bardzo duże role odgrywały również zwierzęta. Niektóre
z nich są atrybutami bogów. Miały duże znaczenie, ponieważ były ich towarzysza-
mi. Zwierzęta miały cechy boskie, np. były nieśmiertelne. Wyróżniała je jeszcze
niewiarygodna mądrość. Są nadal kojarzone ze swoimi symbolami.
14
Magda Miłowska
Podobno człowiek został stworzony przez Pro-
meteusza. Ulepił go z gliny pomieszaną ze łzami, duszę
dał mu z niebieskiego ognia... Wszystkie dowody na to
wskazują. Niedaleko miasta Ponopeus jest chata, w
której - jak mówiono -Prometeusz stworzył swoje dzie-
ło. „Dookoła leżały odłamki gliniastej ziemi, a w powie-
trzu unosił się zapach ludzkiego ciała.”- mówi tytan,
który jako jeden z nielicznych był na miejscu zdarzenia
i jako jeden z pierwszych ujrzał człowieka. – „Był słaby i
nagi. Nie mógł bronić się przed dzikimi zwierzętami.
Jednak tworzył odzwierciedlenie bogów”.
Prometeusz bardzo pomagał ludziom. Widać
było na pierwszy rzut oka, że płonie w nim płomyczek
miłości, nadziei. Szczerze kocha swoje dzieło i robi
wszystko, aby człowieka bronić. „Był bardzo zaangażo-
wany. Okradał spichlerz, żeby dać ludziom ogień. Ko-
chał ich, ale aż za bardzo. Zaczął uczyć ich boskich na-
uk. Sprzeciwiał się bogom i drwił z nich, co szczególnie
nie podobało się Zeusowi"- wspomina brat Prometeu-
sza, Atlas. Mądry tytan nauczył ludzi rzemiosła, używa-
nia ognia i sztuki. Zeus miał na niego pułapkę. Jak wia-
domo z różnych źródeł, miał w pamięci walkę z gigan-
tami i obawiał się wszystkiego co ziemskie. Planował
podstęp. „Nie znam wszystkich szczegółów. Wiem tyle,
że Zeus kazał stworzyć Hefajstosowi piękną kobietę, na
wzór nieśmiertelnych bogiń. Atena nauczyła ją robót
ręcznych. Hermes dał jej charakter i kuszącą wymowę.
Ja tylko otoczyłam jej oblicze wdziękiem. To wszyst-
ko."- Afrodyta broni się. Mówi o niewiedzy na temat
puszki Pandory. Nie sądziła, że okaże się to być śmier-
telnym niebezpieczeństwem dla ludzi. Prometeusz nie
był głupi. Od razu wykrył podstęp. Jednak jego brat nie
miał tyle rozwagi. Otworzył puszkę i skazał ludzkość na
choroby, klęski, nędzę, smutki. Prometeusz postanowił
zapłacić za to bogom. Zabił woła. Mięso owinął skórą,
a kości tłuszczem. Stworzył dwie ofiary dla Zeusa. Bóg
wybrał tą, gdzie było więcej tłuszczu. Kiedy odkrył
prawdę, bardzo się rozgniewał. Kazał przykuć Prome-
teusza do skały.
„To był okrutny wyrok. Nikt się nie spodziewał, że
Prometeusz będzie musiał zapłacić aż tak wysoką karę.
Chodziły słuchy, że nie umrze... Będzie musiał cierpieć
całą wieczność. Brzmiało przerażająco"- opowiada jeden
ze świadków. Czy to naprawdę miał być koniec? A może
raczej początek wieczności? Bólu i okrutnego cierpienia?
Codziennie zgłodniały orzeł przylatywał i zjadał mu wą-
trobę, która na nowo odrastała.
Prometeusz osiągnął tak dużo. Stworzył czło-
wieka, co było dużym sukcesem. Kolejne osiągnię-
cia nasuwały się same. Uczył i wychowywał ludzi,
bronił ich i chronił niczym własne dzieci. To bardzo
duży sukces, a raczej sukcesy. Zostało to tylko przy-
ćmione porażką. Chciał się odpłacić Zeusowi. Ska-
zał się na wieczne cierpienie za nas. Za ludzi.
Prometeusz - nieposłuszeństwo czy miłość?
Prometeusz jest cudownym przykładem altruisty. Poświęcił się dla ludzi, których ko-
chał. Stworzył dzieło, nad którym troszczył się i opiekował. Starał się być nauczycielem,
ojcem, mistrzem i bogiem w jednym. Ukazując uczucia do człowieka, sprzeciwił się bo-
gom i zapłacił za to wysoką cenę. Został skazany na wieczną mękę i cierpienie. Czy jed-
15
Atena urodziła się z głowy Zeusa. Córka Metis i
boga niebios. Matka była boginią rozwagi. Atena mia-
ła szóstkę rodzeństwa (pięciu braci i jedną siostrę).
Należała do 12 bogów Olimpu. Zajmowała jednak
szczególne miejsce wśród dzieci Zeusa, będąc jego
ulubienicą. Była boginią mądrości, słusznej wojny i
pokoju. Jej atrybut stanowiła sowa.
Od niej to zależało, czy na ziemi będzie pokój
czy wojna. Wspierała tylko walczących o dobrą spra-
wę, toteż gdzie mogła zastępowała przemoc Aresa,
swoją mądrością, siłę przemyślnością i czyniła wszyst-
ko, by nad gwałtem mogła zatryumfować myśl, prze-
nikliwość i mądrość.
W wolnych chwilach Atena lubiła tkać i wyszy-
wać. Podarowała kobietom igłę, kądziel i wrzeciono.
Spod jej rąk wychodziły najcudowniejsze tkaniny i
hafty. Wprowadziła wiele wynalazków. Opiekowała
się uprawą roli, sama wynalazła narzędzia, których
używano w rolnictwie attyckim. Uzyskiwano dzięki
nim większe plony. Nauczyła ludzi hodowli koni.
Chroniła państwo, stała na straży sprawiedliwego
prawa i jego przestrzegania. Pokazała ludziom, jak
budować wozy czy statki.
Była również boginią wojny, co potępiali filozofo-
wie czy uczeni. Atena nosiła zbroję, Zeus pozwalał jej
nawet używać piorunu. Jednakże swe uzbrojenie wyko-
rzystywała jedynie w słusznej sprawie, do obrony lub w
razie innej konieczności. Opiekowała się też herosami,
zwłaszcza z Attyki, jak również wodzami podczas wojny
trojańskiej. Nie była ona jednak wolna od kobiecej próż-
ności. Stanęła bowiem w konkursie z Herą i Ateną o mia-
no najpiękniejszej bogini. Wcześniej zmierzyła się także
w konkursie hafciarskim z Archaną. Obie poddały się
próbie, którą jednoznacznie wygrała Archana.
Atena była bardzo mądrą boginią. Sam Dzeus
zawsze przed podjęciem decyzji pytał ją o zdanie, ponie-
waż bogini nigdy go nie zawiodła.
Małgorzata Żadkiewicz
Podstępna siła mądrości
Prometeusz był jed-
nym z wielu tytanów. Mit o
stworzeniu świata mówi
nam, iż ulepił on człowieka
z gliny pomieszanej ze łza-
mi, jego duszę zaś zrobił z
ognia niebiańskiego, który
wykradł z rydwanu słońca.
Człowiek Prometeusza był
podobny do wizerunku
bogów, jednak bardzo sła-
by i bezradny. Nie mogąc
patrzyć na porażkę, wy-
kradł z Olimpu boski ogień,
chcąc nauczyć ludzi pano-
wania nad żywiołem, a co
za tym idzie wyrobu narzę-
dzi, sztuki. Nie podobało
się to władcom Olimpu.
Stworzyli w zemście czło-
wieka – piękną kobietę,
obdarowaną przez każdego
z bogów inną cechą. Ofia-
rowali jej zapieczętowaną
beczkę. Mieli nadzieje, iż
Prometeusz ją otworzy i
sprowadzi na siebie i swoje
ludzkie „dzieci” nieszczę-
ście. Nie stało się tak jed-
nak. Tytan wyczuł podstęp,
aczkolwiek jego brat nie był
na tyle sprytny. Nabrał się
na wdzięki Pandory i za jej
namową otworzył beczkę,
sprowadzając na ludzi
wszystkie znane dotąd
choroby i nieszczęścia. Roz-
poczęło to kolejny etap
walki pomiędzy bogami a
Prometeuszem, próbował
on oszukać Dzeusa, jednak
został sam pokarany. Od
tego czasu znosił wieczne
cierpienia w dolinach Kau-
kazu.
Czy było warto? Z jednej stro-
ny, zdrada w imieniu miłości,
jaką czuł do swoich ludzi, któ-
rych możemy nazywać jego
dziećmi, jest zdradą uzasad-
nioną. Jak możemy go bo-
wiem winić za chęć pomocy,
obdarowania szczęściem lu-
dzi? Z drugiej jednak strony,
zdrada pozostaje zdradą. Nie
ważne są motywy zdrajcy,
nadużył on czyjegoś zaufania,
w tym wypadku bogów Olim-
pu. Nie ma na to żadnego
usprawiedliwienia.
Aleksandra Olkuśnik
Dobre chęci nie zawsze są gwarancją sukcesu
16
Tezeusz był synem króla
Aten, Ajgeusa i Ajtry, córki króla
Trojzeny, miasta w Argolidzie. Gdy
rodzice Tezeusza rozstali się, ojciec
jego pozostawił mu miecz i sandały,
które schował pod wielkim głazem.
Kiedy Tezeusz dorósł i stał się sil-
nym, dźwignął kamień i wziął pozo-
stawione przez Ajgeusa rzeczy. Na-
stępnie wyruszył do Aten, żeby od-
naleźć swojego ojca. Jego siła i od-
waga pomogły mu w licznych wal-
kach, jakie stoczył w drodze do wy-
znaczonego celu. Każdego pokonał
jego własną bronią.
Na początku swej wędrówki
zabił zbója Perifetesa jego sławną
maczugą, której potem sam używał.
Następną ofiarą był olbrzym Sinis,
który najpierw naginał drzewa, póź-
niej przywiązywał do nich ludzi,
następnie puszczał, a drzewa roz-
szarpywały ludzi na strzępy. Kolej-
nymi byli Skiron i Kerkion, których
Tezeusz pokonał i zamordował.
Ostatnią ofiarą przed dotarciem do
Aten był Prokrustem.
„Dopasowywał” on ludzi do jedne-
go z dwóch rodzajów łóżek. Jedno
było za długie, a drugie za krótkie,
dlatego jednym odrąbywał nogi, a
innych rozciągał tak długo, dopóki
nie skonali. Gdy dotarł wreszcie do
Aten, od razu został rozpoznany i
uznany za syna Ajgeusa. Kolejnym
jego bohaterskim czynem było
uśmiercenie byka kreteńskiego wy-
puszczonego w swoim czasie przez
Heraklesa. Jedną z ofiar byka był
syn króla Krety, dlatego jego ojciec,
Minos zarządził, że jako zadośću-
czynienie za śmierć syna, Ateńczycy
będą przysyłać regularnie siedem
dziewcząt i siedmiu chłopców na
ofiarę dla byka. Tezeusz chciał go
zabić, dlatego został zamknięty w
labiryncie, siedzibie Minotaura. Te-
zeuszowi udało się go pokonać, a
dzięki nici, którą dostał od Ariadny,
mógł wydostać się z labiryntu. Po
jakimś czasie miłość ich połączyła,
ale Tezeusz nie chcąc, aby ludzie
dowiedzieli się o pomocy Ariadny,
zostawił ją śpiącą na wyspie Nakos.
Wracając, zapomniał zmienić żagle.
Jego ojciec wypatrując go, stwier-
dził, że Tezeusz nie żyje. Z tego po-
wodu rzucił się ze skał, a heros ob-
jął po nim władzę.
Jego ostatnią przygodą było
wyruszenie do Hadesu, by pomóc
Pejrytosowi w uwodzeniu Persefony.
Przyjęci przez samego boga śmierci,
który dowiedział się o ich zamiarach,
zostali posadzeni i skuci „wężowymi
splotami” na tzw. „Krześle Zapomnie-
nia”. Tezeuszowi udało się jednak
uwolnić dzięki Heraklesowi, który
przybył, by porwać psa Cerbera. Kło-
potliwa sytuacja, jaka powstała po
powrocie na ziemię, spowodowała,
że Tezeusz zrezygnował z prób odzy-
skania władzy i udał się na wygnanie.
Burza zapędziła jego statek na wy-
brzeża wyspy Skyros, a tam władca
tej ziemi, Likomedes strącił Tezeusza
ze skały.
W taki oto sposób zakończyło
się życie Tezeusza, pełne wspaniałych
czynów. Sądzę iż postać ta podczas
swoich podróży wykazała się wielka
odwagą i sprytem. Cechy te pozwoliły
na pokonanie tak wielu przeszkód
podczas podróży do Aten.
Elżbieta Szewczak
Niecodzienne czyny odważnego Tezeusza
17
Afrodyta – w mitologii greckiej
bogini miłości, piękna, kwiatów,
pożądania i miłości. Była najbar-
dziej urodziwą boginią z antycz-
nych mitów. Uznawana jest za
symbol piękna, kobiecości,
doskonałości.
Amazonki – legendarny ród wojowniczek, które nie
znosiły mężczyzn i prowadziły ciągłe walki z sąsiadami.
Nazwa pochodzi z greckiego amazon – bezpierśna.
Amazonki usuwały dziewczętom pierś, aby było im
łatwiej posługiwać się łukiem.
Współcześnie określenie
amazonka ma kilka znaczeń. Nazy-
wa się tak kobietę, która dobrze
jeździ konno, kobietę, która w wy-
niku operacji straciła jedną pierś
oraz wojowniczą kobietę.
Ambrozja – pokarm bogów dający im nieśmiertelność.
Obecnie oznacza wyśmienite jedzenie, przysmak.
Beczka Danaid- w mitologii greckiej beczka z przedziu-
rawionym dnem, którą Danaidy musiały napełniać po
śmierci w Tartarze za zabicie swoich mężów. Beczka
(lub praca) Danaid jest określeniem bezowocnego i
niekończącego się trudu.
Penelopa – żona Odyseusza. Podczas gdy wszyscy my-
śleli, że Odys nie żyje, ona wierzyła, że wróci do domu.
Odwlekała ponowne wyjście za mąż. Symbolizuje
wierną żonę.
Centaury – mityczne stworzenia o mieszanej budowie.
Górna część ich ciała była podobna
do ciała człowieka, zaś dolna miała
kształt konia. Współcześnie centau-
ry symbolizują dwie natury czło-
wieka oraz połączenie sprzeczno-
ści: ciała i ducha czy też instynktu i
rozumu.
Mitologiczny słownik symboli, dziedzictwa kultury
Cerber – w mitologii greckiej
trzygłowy pies pilnujący wej-
ścia do świata zmarłych. Obec-
nie oznacza srogiego stróża,
nadzorcę.
Chaos - w mitologii greckiej
uosobienie pierwotnej próżni
kosmicznej, stanu, który istniał
przed powstaniem świata. Oznacza nieład, zamiesza-
nie.
Mania – w mitologii greckiej personifikacja wściekło-
ści. Oznaczała również starorzymską boginię zmar-
łych. Obecnie oznacza obsesję, obłęd.
Narcyz – w mitologii greckiej młodzieniec niezwykłej
urody, uchodził za syna boga rzecznego - Kefisosa i
nimfy Liriope. Oznacza osobę zapatrzoną w siebie.
Odyseusz – król Itaki, według mitu był najprzebieglej-
szym z królów biorących udział w wojnie trojańskiej,
to jego pomysłem było zbudowanie konia trojańskie-
go. W podróży powrotnej do Itaki przeżył wiele przy-
gód. Tułał się przez 10 lat po morzach i oceanach,
zanim wrócił do swej żony Penelopy. Jest symbolem
sprytu i wytrwałości.
18
Pięta Achillesa – Achilles jako dziecko został za-
nurzony przez matkę, boginkę morską Nereidę
Tetydę, w wodach Styksu. Ciało jego miało być
dzięki temu uodpornione na wszelkie ciosy.
Jedynie pięta, za którą trzymała go matka w cza-
sie kąpieli, była później jego najsłabszym punk-
tem. Według jednej z wersji mitu Achilles zginął
podczas wojny trojańskiej ugodzony w piętę za-
trutą strzałą Parysa. Pięta Achillesa oznacza słaby
punkt kogoś lub czegoś.
Pola elizejskie– w mitologii były miejscem biesiad
w krainie wiecznej szczęśliwości. Obecnie ozna-
czają raj, krainę wiecznego szczęścia.
Puszka Pandory – puszka, którą Pandora dostała
od ojca i której nie można jej było otwierać. Znaj-
dywały się w niej wszystkie nieszczęścia, klęski,
utrapienia i choroby ludzkości. Symbolizuje źródło
nieszczęść.
Alicja Olichwiruk
Kto według starożytnych rządził
światem?
Starożytni wierzyli, że świat powstał z chao-
su, z którego najpierw wyłonili się bogowie –
Uranos i Gaja. Uranos był panem nieba, a Gaja
panią Ziemi. To z ich związku wyszedł ród tyta-
nów. Jednak Uranosowi nie podobały się jego szkaradne,
okrutne, zupełnie do niego niepodobne dzieci.
Brak miłości Uranosa do synów zapoczątkował walkę bo-
gów. Uranos bez zawahania zrzucił swe dzieci do mrocznego
Tartaru. Gaja znienawidziła swego męża, słysząc dobiegające z
ciemnego wnętrza ziemi skomlenia swoich dzieci. Zaczęła knuć
spisek przeciwko małżonkowi. Jeden z tytanów – Kronos po
namowie matki odebrał tron swojemu ojcu, a z krwi, która
wypłynęła z rany zadanej przez Kronosa powstały trzy boginie
zemsty Erynie z wężami zamiast włosów.
Nad światem zaczął rządzić Kronos z żoną Reją. Jednak
obawiał się spełnienia przepowiedni Jego ojca, która mówiła,
że jemu również syn odbierze władzę. Właśnie dlatego każde
narodzone przez Reję dziecko połykał. W ten sposób połknął
pięcioro swoich dzieci. Gdy Reja poczęła szóste z kolei dziecko,
podała Kronosowi kamień zawinięty w pieluszki. Mąż połknął
kamień, a matka zeszła na ziemię i ukryła swego synka na Kre-
cie, w grocie, gdzie został pod opieką nimf i kozy Amaltei. Był
to Dzeus, który szybko rósł i nabierał sił, pijąc mleko Amaltei.
Gdy dorósł, wyszedł z ukrycia i polecił matce po kryjomu po-
dać ojcu środek na wymioty. Wtedy Kronos w męczarniach
wypluł wszystkie połknięte dzieci. Byli to bogowie: Hades, Po-
sejdon, Hera, Demeter i Hestia. Kronos wraz z tytanami zajął
góry Otrys, a Dzeus ze swoimi sprzymierzeńcami opanował
śnieżne szczyty Olimpu. Koza Amaltea zmarła. Z jej złamanego rogu uczynił Dzeus róg obfitości, a ze skóry puklerz
(egidę), którego nie był w stanie przebić żaden pocisk. Rozpoczęła się wojna między Kronosem a Dzeusem i jego ro-
dzeństwem, która trwała przez następne dziesięć lat. Wtedy Dzeus uwolnił z Tartaru cyklopów i sturękich, trzech ol-
brzymów, z których każdy miał sto rąk i pięćdziesiąt głów. Dzięki temu Dzeus wygrał wojnę i strącił Kronosa do Tartaru.
Bogowie podzielili się władzą. Dzeus został panem nieba i ziemi, ojcem, królem bogów, władcą piorunów. Hera była
jego małżonką, opiekunką kobiet, małżeństwa i macierzyństwa. Hestia opiekowała się ogniskiem domowym, rodziną.
Demeter czcili Grecy jako boginię ziemi, płodów rolnych i pór roku. Brat Dzeusa, Hades, został władcą podziemi, krainy
śmierci i zmarłych. Razem z żoną Persefoną ważyli ludzkie czyny i wydawali wyroki, w którym kręgu krainy podziemi
umieścić duszę. Posejdon został władcą mórz i oceanów. Grono Olimpijczyków szybko się poszerzało o nowych bogów,
którzy rodzili się z bogiń, ziemianek, a także w sposób nadprzyrodzony. Według starożytnych ci właśnie zwycięzcy woj-
ny z Kronosem rządzili światem.
Paweł Knychała
19
Wiecznie pracujący
„Z bogami się nie zadziera. Jeżeli obdarzą Was wyjątkową łaską, należy być im za to wdzięcznym, okazać im
szacunek.” – takiej rady udziela nam Syzyf, założyciel Koryntu i dawny ulubieniec bogów, obecnie zmaga się on
z nie lada zadaniem. Jak do tego doszło? O tym opowie nam w poniższym wywiadzie.
Alicja Olichwiruk: Wi-
tam. Jestem niezmier-
nie wdzięczna, iż zgo-
dził się Pan
na rozmowę ze mną.
Będziemy rozmawiać o
pańskich poczyna-
niach, o tym jak zdobył
Pan przychylność bo-
gów i jak ją Pan stracił.
Syzyf: Dzień dobry.
Bardzo chętnie opo-
wiem o moich losach,
może będzie to prze-
stroga dla osób mojego
pokroju…
A.O.: Tak, na pewno
nikt nie chciałby, aby
trafiła mu się taka pra-
ca, jaką Pan musi wy-
konywać, bez końca i
na marne.
S.: Tak, z pewnością,
ale myślę że któregoś
dnia uda mi się, że po-
każę bogom na co
mnie stać.
A.O.: A więc jednak nie
zmieniła się Pana po-
stawa wobec bogów…
No cóż, wróćmy do po-
czątku. Jak wspomina
Pan wizyty na Olimpie?
S.: Ach, to były wspa-
niałe czasy, bogowie
bardzo mnie lubili, czę-
stowali mnie swoimi
przysmakami, to jest
ambrozją, która spra-
wiała , że byłem mło-
dy, rześki i silny. Dzielili
się ze mną swoimi se-
kretami, czułem się z
nimi na równi…
A.O.: Właśnie, wspo-
mniał Pan o tym, że
dzielili się z Panem
swoimi sekretami, jed-
nak Pan nie miał w
zwyczaju dotrzymywać
tajemnic.
S.: To prawda, lubiłem
plotki, zazwyczaj ucho-
dziło mi to na sucho,
ale ten jeden raz zawa-
żył na moim dalszym
losie. Nie rozumiem,
jak Zeus mógł się tak
zdenerwować z tego
powodu.
A.O.: Faktycznie, zde-
nerwował się, wysłał
bożka śmierci, aby robił
z Panem porządek, ale
Pan był na to gotowy.
S.: O tak, przeczuwa-
łem, że Zeus będzie
chciał dać mi nauczkę,
ale proszę pamiętać,
że cechuje mnie
ogromny spryt. Urzą-
dziłem wobec tego za-
sadzkę na Tanatosa,
uwięziłem go w piwni-
cy i miałem spokój.
A.O.: Ale tylko na jakiś
czas, w końcu Pana
podstęp został odkry-
ty.
S.: Niestety, Hades
musiał pójść ze skargą
do Zeusa, a ten wysłał
po mnie Aresa, ale ja i
na to miałem sposób.
Nakazałem mojej żo-
nie, aby zostawiła mo-
je ciało bez pochówku,
bez monet, za które
opłaciłbym przejście
do państwa cieni.
A.O.: I nie wyszło to
Panu na dobre, błąkał
się Pan, jęczał…
S.: Tak, ale tylko chwi-
lowo, w końcu Hades
ulitował się nade mną,
naiwny… Naprawdę
myślałem, że załatwię
co muszę i wrócę. Ja
tymczasem wróciłem
na ziemię i tam wio-
dłem spokojne dalsze
życie.
A.O.: Do czasu, znowu
sobie o Panu przypo-
mnieli, ale Pan się już
tego nie spodziewał.
S.: No cóż, muszę przy-
znać, iż myślałem, że
zapomnieli o mnie na
dobre.
A.O.: Tak nie było, teraz
ma Pan nie lada pro-
blem. Może jednak na-
sza rozmowa wzbudziła
w Panu skruchę?
S.: Prawdą jest, iż mo-
głem to inaczej roze-
grać, ale cóż, co się sta-
ło, już się nie odstanie.
Mogę tylko przestrzec
wszystkie osoby, które
przeczytają ten wywiad.
Z bogami się nie zadzie-
ra. Jeżeli obdarzą Was
wyjątkową łaską, należy
być im za to wdzięcz-
nym, okazać im szacu-
nek.
A.O.: Całkowicie się z
tym zgadzam, mam na-
dzieję, że czytelnicy sko-
rzystają z Pańskiej rady.
Dziękuję za rozmowę i
życzę wytrwania w pra-
cy. Do widzenia.
S.: Ja również dziękuję.
Do widzenia.
Alicja Olichwiruk
20
Przygody Odyseusza
Lotofagowie
Załoga Odyseusza poczęstowana owocem loto-
su przez Lotofagów nie chciała powrócić na sta-
tek. Odyseusz, który odmówił jedzenia, musiał
ich z powrotem zaciągać siłą. Pokarm ten po-
wodował, że każdy, kto go spróbował, zapomi-
nał, skąd przybył i pragnął pozostać już na zaw-
sze w kraju Lotofagów.
Spotkanie z Polifemem
Posejdon rzucił klątwę na załogę Odyseusza, ponieważ po przybyciu na wyspę cyklopów, narazili
się jednemu z nich, Polifemowi. Odys oślepił go, gdy ten spał i wraz z towarzyszami uciekł przywią-
zany do brzuchów hodowanych przez cyklopa owiec. Chciał w ten sposób uratować swoją załogę
przed pożarciem kolejnych osób przez owego cyklopa.
Uwodzicielskie syreny
Odyseuszowi udało się przepłynąć obok wysp zwodniczych syren bez żadnej straty, ponieważ znając zamia-
ry tych pięknie śpiewających istot, zatkał woskiem uszy żeglarzy. Sam zaś kazał się przywiązać do masztu,
Mniejsze zło
Odyseusz, płynąc koło Scylli, poświęcił sześciu ludzi z każdego statku. Przepływając cieśniną między Italią i
Sycylią, zmuszony był podjąć decyzję, koło którego potwora przepłynąć. Wybierając Scyllę, wybrał mniej-
sze zło i dzięki temu mógł ruszyć w dalszą podróż w stronę domu.
Elżbieta Szewczak
21
Najważniejsze antyczne obrzędy religijne
Obrzędy ofiarne
Miały zapewnić ludziom łaskę i przychylność bogów. Najważniejszym było składanie ofiar ze zwierząt
hodowlanych. Obrzędy tego typu wykonywane były w określonym w kalendarzu państwowym czasie i
według sztywnych zasad. Ofiara musiała być zabita przy ołtarzu boga,
a wszystko było poprzedzane modlitwą. Następnie oddzielano kości i
skórę od reszty ciała. Kości ze skórą palono, aby bogowie czuli ich za-
pach, a mięso gotowano i zjadano w czasie wielkiej uczty. Według mi-
tologii pierwsza ofiara została złożona w bardzo podobny sposób przez
Prometeusza. Mięso, choć smaczniejsze, sprawiło, że ludzie stali się
śmiertelni. Ofiary były składane publicznie, w licznych grupach. Po
wszystkim ludzie przystępowali do uczt.
Obrzędy świąteczne
Święta były przerwą w rutynie codziennego życia. Towarzyszyły im tańce, śpiewy i wielkie uczty. Na
owych ucztach ludzie pili wino i mleko z miodem. Należało
rozlać kilka kropel napojów dla czci bogów. Najwięcej
świąt było obchodzonych w Atenach. Każde święto było
poświęcone innemu bogu. Przykładowo jednym z więk-
szych świąt były misteria eleuzyjskie. Polegały one na skła-
daniu czci Demeter i Persefonie, które w zamian miały
ochronić ludzi przed chorobami, biedą, wypadkami i złymi
duchami. Wszystkie święta były obchodzone w wesołej
atmosferze, jednak nie wszyscy mogli brać w nich udział.
W niektórych nie mogły uczestniczyć kobiety, a w ograni-
czonej ilości najemni robotnicy, którzy byli ograniczeni od-
powiednimi warunkami w kontraktach.
Obrzędy związane z uroczystościami okazjonalnymi
Najstarszym i najbardziej znanym obrzędem były igrzyska olimpijskie. Była to uroczystość sportowa o
ogromnej wadze. Odbywała się ku czci Zeusa. Były uroczystością, w której mogli uczestniczyć tylko męż-
czyźni. Konflikty zbrojne były zawieszane na czas trwania igrzysk. Innymi okazjami tego typu były naro-
dziny dziecka, ślub lub śmierć. Towarzyszyły im modlitwy, w których ludzie prosili bogów o ochronę
zdrowia i życia lub opiekę nad sobą i innymi. Również spektakle teatralne były odgrywane ku czci bo-
gom.
Paweł Knychała
22
Od zera do bohatera Niemożliwe staje się możliwym! Tylko u nas, relacja z niesamowitych wyczynów samego Herkulesa.
Z serii siła złego na jed-
nego - Lew z Nemei
Bohaterskie czyny zadzi-
wiają każdego z nas. Nie-
ważne, czy jesteśmy bied-
ni czy bogaci, wykształce-
ni czy nie, bohaterowie
zawsze budzą w nas po-
dziw i pewien rodzaj
trwogi. Herkules jest tego
doskonałym przykładem.
Król Erysteus nakazuje
mu pokonać straszliwe
zwierzę – Lwa z Nemei,
pewien, iż heros zawie-
dzie i próbę tę przepłaci
życiem. Nic bardziej myl-
nego. Herkules świadomy
swej siły wyrusza mu na-
przeciw. Nie pomagają
strzały, więc sięga on po
pomoc niezawodnej ma-
czugi. Jednak to jego ręce
okazują się być najsku-
teczniejszym narzędziem.
Potwór próbuje uciekać,
jednak na marne. Przed
Herkulesem nie da się
ukryć. Dusi monstrum i
na dowód zwycięstwa
niesie truchło na dwór
królewski.
Hydra lernejska, czyli jak
pożar lasu ratuje bydło i
plony.
Nieopodal miejscowości
Lerna koło Argos znajdują
się ogromne bagniska
otoczone z każdej strony
skałami. Każdy wędro-
wiec musi pokonać to
miejsce, które teraz przez
straszliwą Hydrę stało się
jeszcze bardziej niebez-
pieczne. Pożerała ona
każdego, kto śmiał
przejść koło jej legowiska,
a kiedy tych śmiałków
było za mało, zapuszczała
się w głąb wsi, rozszarpy-
wała bydło i niszczyła
plony. Herkules postano-
wił temu zaradzić. Wziął
swój łuk i wystrzelił w
głąb jamy. Rozwścieczona
bestia wyszła stoczyć wal-
kę. 10 ogromnych głów
nie zniechęciło go. Zaczął
ją dusić i odrywać głowy,
jednak na miejsce jednej
oderwanej odrastały aż 3
nowe! Na pomoc potwo-
rowi przyszedł rak, szczy-
pie boleśnie Herkulesa.
Wtem przychodzi mu do
głowy pewna myśl. Naka-
zuje swojemu woźnicy
podpalić pobliski las i za-
raz po okaleczeniu Hydry
przypala rany, by nie mo-
gło z nich wyrosnąć nic
nowego, zaś ostatnią,
nieśmiertelną głowę za-
kopuje na polu, przykry-
wając głazem. Cóż za nie-
samowity pokaz siły!
Przed odejściem jeszcze
zatruwa swoje strzały
żółcią z ciała potwora.
Teraz jest jeszcze silniej-
szy. Słuchając porady któ-
regoś z bogów, przed po-
wrotem na dwór królew-
ski wyruszył na poszuki-
wanie ziela mogącego
uleczyć jego poszarpane i
okaleczone w walce ciało.
Jak uspokoić rozwście-
czoną boginię i porwać
łanię?
Nadszedł czas na kolejne
zadanie herosa. Różni się
ono nieco od pozosta-
łych, nie ma na celu przy-
prowadzić zwierzęcia
martwego, jednak o wie-
le trudniejszą rzecz -
schwytać łanię żywą. Nie
jest ona potworem stra-
szącym ludzi, nigdy nie
zrobiła nikomu krzywdy.
Żyje spokojnie jako ulu-
bienica bogini Artemidy
w górach Arkadii. Po co
więc potrzebna jest ona
władcy Myken? „Jednak
przydział to przydział” -
pomyślał Herkules i roz-
począł pogoń za zdoby-
czą. Gonitwa trwała cały
rok! W końcu udaje mu
się ją pojmać. Chwyta
łanię w ramiona i wyru-
sza w drogę powrotną.
Napotyka jednak nie-
zmiernie złą Artemidę.
Nie wiedząc, jak ją uspo-
koić, wybiera najprostszą,
a zarazem najtrudniejszą
drogę – wyznanie praw-
dy. Opowiada o okrucień-
stwie króla, że to on zmu-
sił go do tak haniebnego
czynu. Spokojniejsza bo-
gini zaprzestaje prób ode-
brania swojego pupila od
porywacza i puszcza go w
drogę powrotną. Mężczy-
zna spisał się na medal!
Dzięki szczerości zjednał
sobie Artemidę, jedno-
cześnie nie narażając się
na gniew Erysteusa. Nie-
samowity wyczyn!
Jak zabić dzika w stylu
Usaina Bolta?
Herkulesa czeka teraz ko-
lejna podróż, musi wrócić
do Arkadii. Jednak nie po
to, by zwrócić swój łup wła-
ścicielce. Pojawił się tam
kolejny potworny zwierz.
Wielki, zagrażający ludziom
i zwierzętom – Dzik. Jednak
heros nie zna strachu. Wy-
ruszył czym prędzej rozpra-
wić się z nim. Sposób poko-
nania dzika może wydać się
nowatorski. „Nie polował
na zwierzę z ukrycia, nie
zastawiał pułapek... Niesa-
mowity spryt i wytrwa-
łość!” - komentował to
świadek całego wydarze-
nia, wypasacz kóz na pobli-
skim wzgórzu. Zamiast te-
go, gonił go w śniegu, cze-
kając, aż zwierzę opadnie z
sił i się podda. Nie trwało
to długo, kiedy tylko padł,
dźgnął go w plecy i zaniósł
królowi.
„Biegł niczym wiatr, nigdy
nie widziałem czegoś po-
dobnego!” - dodał zafascy-
nowany Alojzy, syn paste-
rza.
23
Porządki, porządki
Perfekcyjne sprzątanie,
jak każdy wie, jest bardzo
ważną rzeczą. No, może
każdy prócz Augiasza, kró-
la Elidy. W jego posiada-
niu znajdują się niezliczo-
ne stada bydła, samych
wołów 3 tysiące! W staj-
niach zebrał się taki bród,
że posprzątanie go zdawa-
ło się być niemożliwe. Jed-
nak nie dla zawziętego
Herkulesa. Obiecał doko-
nać tego tylko w jeden
dzień. Czyn ten wydawał
się nierealny, toteż król
zgodził się na sowitą za-
płatę. Perfekcyjnego
sprzątacza powinna wy-
różniać nie tylko sumien-
ność i dokładność, ale tak-
że spryt. Tego mu nie bra-
kowało. „Wykopał rów aż
do pobliskiej rzeki by skie-
rować jej koryto na staj-
nię, a woda wnet zmyła
cały gnój!” - możemy się
dowiedzieć z relacji zdu-
mionych gapiów. Augiasz
jednak nie dotrzymał da-
nego słowa, więc Herkules
nie wiele myśląc, wypo-
wiedział mu wojnę. Jak
dotąd wszystkie poczyna-
nia kończyły się sukcesem,
a to nie jest wyjątkiem.
Wiarołomny król ginie z
rąk herosa. Jest to dla nas
pewien rodzaj przestrogi,
powinniśmy zawsze do-
trzymywać danego słowa,
bo w przeciwnym razie
będziemy musieli ponieść
konsekwencję swojej nie-
lojalności.
Celnym okiem na klucz
ptaków
W przepięknym mieście
Stymfalosie dzieją się rze-
czy okrutne. W lasach nieo-
podal zagnieździły się ptaki
nieznane dotąd ludzkiemu
oku. Ogromne, z dziobami
z żelaza, w skrzydłach pióra
ostre, za pożywienie biorą
sobie mięso ludzkie.
Ogromna panika ogarnęła
mieszkańców. Jest tylko
jedna osoba, która może
temu zaradzić. Już można
zobaczyć Herkulesa, pew-
nie kroczącego w stronę
miasta, pewnego zwycię-
stwa. Na pomoc przyszła
mu Atena, piękna i mądra
bogini. Ale co ona niesie w
podarku? Są to grzechotki
ze spiżu, wykonane przez
samego Hefajstosa. Jakże
instrument może pomóc
zgładzić krwiożercze po-
twory? Jednak obydwoje
zdają się znać odpowiedź.
Herkules wyszedł na wzgó-
rze pod lasem, a ptaki na
dźwięk instrumentu wyle-
ciały ze schronienia. Cały
rój krążył po niebie, czarna
chmura potworów nad
jego głową. Swoimi zatru-
tymi strzałami zabił po ko-
lei każdego. Wszystkie pa-
dły. Kolejne zwycięstwo.
Ile warta jest cała armia?
Diomedes, Król osiadły w
Tracji, miał piękne klacze.
Cztery, piękne i dorodne
sztuki. Karmił je jednak
ludzkim mięsem, a żeby
oszczędzić poddanych rzu-
cał na pożarcie przybyszy
spoza granic. Nie podobało
się to Eurysteusowi, więc i
tam posłał swojego nie-
wolnika. Wyprowadził ko-
nie ze stajni, gdzie spotkał
króla wraz z całą armią
gotowego do walki. Wy-
starczyło kilka zamachów
nieocenioną maczugą i już
leżał przed nim dywan tru-
pów, wraz z nikczemnym
królem. I to udowodniło,
że żaden człowiek nie mo-
że się równać bogom, na-
wet - jeśli jest to bóg tylko
w połowie.
Klejnoty, błyskotki, świe-
cidełka... Ile warta jest
boska nienawiść?
Hipolita, niezwykle mężna
królowa plemienia walecz-
nych kobiet zwanych Ama-
zonkami, została nagro-
dzona przez samego boga
wojny, Aresa. Ofiarował on
jej wysadzany kamieniami,
drogocenny pas, który no-
siła przy swojej zbroi. Pięk-
nie lśniące rubiny i szma-
ragdy prezentują się zjawi-
skowo, spoczywając wokół
talii. Jednego z klejnotów
zapragnęła córka nie kogo
innego, jak króla Myken.
Wysłał zatem Herkulesa,
aby czym prędzej spełnić
zachciankę księżniczki. Hi-
polita, jako władczyni mą-
dra i roztropna, wyszła mu
naprzeciw, ofiarując pas,
chcąc uniknąć rozlewu
krwi swoich poddanych.
Wydawałoby się, iż jest to
koniec tejże przygody. Nic
bardziej mylnego. Przepeł-
niona nienawiścią do syna
swego męża, Hera, obser-
wuje wszystko uważnie ze
szczytu Olimpu. Nieugięta
w chęci zaszkodzenia Her-
kulesowi nocą przybrała
postać królowej, udała się
do Amazonek, nakazując
im wyprawę na gościa.
Wyczuł podstęp. Wściekły,
zdradzony zabił królową,
zerwał pas z jej bioder i
czym prędzej opuścił jej
tereny. Całe to makabrycz-
ne zdarzenie miało jeden
powód - nienawiść. Czy
była ona warta rozlewu
niewinnej krwi?
Smok, konie, księżniczka...
Nie zdążył jeszcze wrócić
do Myken, oddać łupu
swojemu panu, a już spo-
tkała go kolejna - dziewią-
ta praca. W Troi, gdzie
rządził król Laomendon,
Apollin i Posejdon za od-
powiednią opłatą zgodzili
się postawić mur, którego
nie mogą pokonać żadni
najeźdźcy. Nie otrzymali
jednak zapłaty. Oszukani
bogowie sprowadzili na
Troję nieszczęście. Miesz-
kańców nawiedziła zaraza,
a z morza wyłonił się nęka-
jący ich smok. Obraz ten
jest zatrważający. Miesz-
kańcy miasta, chorzy,
biedni, niemający nadziei
na ratunek, snuli się po-
między ulicami. Nie sły-
chać nigdzie wesołych za-
baw dzieci czy gwaru roz-
mów dorosłych. Jedyna
deska ratunku dla Troi to
wydanie smokowi trojań-
24
skiej księżniczki. Smutny
król spełnił żądanie, jed-
nak nim smok zdołał po-
żreć niewiastę, zjawia się
wybawiciel. Herkules
obiecuje – Uratować jego
córkę w zamian za cudow-
ne konie. Dokonał tego,
lecz tak jak Posejdon i
Apollin nie otrzymał za-
płaty. Grożąc wojną odje-
chał do Myken. Wniosek
da się wyciągnąć tylko
jeden – ludzie czy biedni,
czy bogaci, nigdy się nie
zmieniają.
Uczta? Nie dla ciebie,
Herkulesie!
Herkules ledwo co oddał
królowi drogocenne klej-
noty, a już został posłany
po woły Gerionesa, za któ-
rymi musiał przebyć całą
Europę (pamiątką tego
zdarzenia są dwie skały,
dzisiejszy Gibraltar i Ceu-
ta). Aby móc zabrać owe
zwierzęta, musiał pokonać
dwugłowego psa i sied-
miogłowego smoka, co
oczywiście wyszło nasze-
mu herosowi z dziecinną
łatwością. Ale cóż to! W
tym samym momencie
pojawił się sam Geriones,
o ciele nie jednego męża,
a trzech! Zgodnie z rela-
cjami naocznych świad-
ków, Herkules pokonał
niezwyciężonego Olbrzy-
ma za pomocą zaledwie
kilku strzałów! W mieście
króla Eurysteusa woły zło-
żono w rytualnej ofierze,
aczkolwiek Herkulesowi
nie przypadł nawet naj-
mniejszy kawałek wybor-
nego mięsa....
Cały świat na barkach
Następnym zadaniem he-
ros nie udowodnił po-
wtórnie swej siły. Tym
razem użył swojego bo-
skiego intelektu i przebie-
głości. Gaja podarowała
niegdyś Herze niesamowi-
tą jabłoń, prezent ślubny,
którą bogini posadziła na
skraju boskiego ogrodu.
Strzegły jej trzy siostry –
Hesperydy, oraz baśniowy
smok mówiący wszystkimi
językami znanymi bogom i
ludziom. Herkules nie
wszczął z nimi walki o
owoce. Podszedł przyjaź-
nie do Atlasa, tytana trzy-
mającego niebo, pozdro-
wił go serdecznie i w za-
mian za odciążenie go na
chwilę w trudnym obo-
wiązku poprosił o pomoc.
Dostał to, czego chciał -
oto przed nim leżały 3
piękne, złociste jabłka.
Atlas jednak ani myślał
odebrać nieba Herkuleso-
wi. I tym razem heros oka-
zał się sprytniejszy. Pod-
stępem, oddał pierwotne-
mu „właścicielowi” ciężar i
bez słowa oddalił się w
stronę domu. Cóż za wiel-
ka inteligencja!
Szatański ogar - wyrusza-
my w odmęty Tartaru!
Nim ktokolwiek spostrzegł,
nadszedł czas dwunastej,
ostatniej pracy Herkulesa.
Władca Myken i tym razem
postanowił narzucić mu
niemożliwe – Cerber zna-
leźć się miał na powierzch-
ni ziemi. Jakże trudne to
zadanie! Jednak nasz boha-
ter udowodnił już, że nic go
nie lęka. Odważnie zszedł w
podziemia, do Tartaru, go-
towy stoczyć walkę o straż-
nika. Cienie i duchy, widząc
go kroczącego pewnie
przed siebie, pełne trwogi
zaczęły uciekać w głębiny,
co tylko dodało mu odwagi.
Przepełniony nią stanął
przed Plutonem. Wściekły
bóg chciał uderzyć śmiałka
swym berłem, jednak jed-
nym cennym strzałem zra-
nił go dotkliwie i uciekać
musiał na Olimp, szukać
boskiego medyka. Herkules
porwał więc psa i wypro-
wadził na ziemię. Wieść ta
doszła do Eurysteusa, który
był przerażony, a zarazem
szczęśliwy, że jego relacje z
herosem dobiegły końca.
Zresocjalizowany ruszył w
poszukiwaniu nowej drogi
życia. Ale czy na pewno?
Czy człek tak gwałtowny,
porywczy może wyzbyć się
swojej osobowości, by żyć
jak każdy człowiek na zie-
mi, w pokoju i zgodzie?
Aleksandra Olkuśnik
Tel. 72784947
Biuro podróży RYDWAN Organizacja
Zaprasza na wspaniały rejs „zakochanych”. Na pokład zapraszamy osoby samotne ,
poszukujące swojej drugiej połówki.
Rezerwacja biletów: ul. Batorego 15, Zielona Góra
Odpływamy 12.05.14 o godzinie 14.00, z portu Gdańsk.
25
Walka o przetrwanie
Troja upadła. Udało mi się
dostać na pokład Odyseu-
sza, bohatera wojennego.
Spieszyło mu się niesamo-
wicie, albowiem żona Pe-
nelopa urodziła mu syna,
powiedział: ,,Najdalej za
dwa tygodnie będziemy w
Itace’’. Nasza flota ledwo
wypłynęła, a już zdążył
nas złapać huragan, który
połamał maszty i zniszczył
żagle. Odyseusz krzyczał
na załogę ,,NIE DAĆ SIĘ!
TO TYLKO ZWYKŁA BU-
RZA!’’. Podnosił nas na
duchu. Po całym dniu i
nocy walki z żywiołem
znaleźliśmy schronienie w
jakiejś bezpiecznej przy-
stani. Mogliśmy naprawić
statek i uzupełnić zapasy.
Dzień po wypłynięciu z
owej przystani fatum wi-
szące nad okrętami Ody-
seusza znów dało o sobie
znać. Sztorm wywiał nas
za Morze Egejskie, do kra-
ju Lotofagów. Rosły tam
piękne łany lotosów. Kilku
marynarzy ich spróbowa-
ło. Smakowały im do tego
stopnia, że nie chcieli wra-
cać na pokład. Odyseusz
pobił jednego i przywrócił
mu trzeźwość umysłu, ten
wrócił, a jego towarzysz w
szaleństwie oprzytomniał,
widząc jak obrywa od po-
tężnego kapitana. Mogli-
śmy wyruszyć. Odys obrał
kurs na Morze Sycylijskie.
Była tam wyspa, nadzwy-
czaj urodzajna, należąca
do cyklopów bodajże.
Odyseusz uznał, że wypa-
dałoby poznać ich obycza-
je. ,,Dwunastu ludzi idzie
ze mną w głąb kraju, bie-
rzemy bukłak wina. Ten
wielki. I jakiś prowiant.
Reszta pilnuje statków.
Nie oddalajcie się od łajb,
zachowajcie czujność’’
Przyłączyłem się do nich.
Po kilku godzinach wę-
drówki dotarliśmy do pie-
czary, mieszkania. Czekali-
śmy w niej do wieczora,
aż nie przyszło jakieś wiel-
kie stworzenie z jednym
okiem. Zapędziło trzodę
do zagrody i zamknęło
wejście wielkim głazem.
Olbrzym wydoił kozy i
owce, rozpalił ognisko i w
tym momencie właśnie
zobaczył naszą trupę. Bar-
dzo się go wystraszyliśmy.
Oprócz Odysa, który
przedstawił mu się jako
Nikt. Ale w między czasie
gigant zabił dwóch na-
szych. Zjadł, zupełnie jak
kurczaki. Na drugi dzień
pożarł kolejnego, a Ody-
seuszowi obiecał, że zo-
stawi go na sam koniec.
Kapitan wpadł na niecny
pomysł. Poczęstował ol-
brzyma winem. Ten upił
się trunkiem, zasnął. Ody-
seusz zaczął rozpalać
ogień i włożył do niego
kawał belki, którą następ-
nie wsadził w oko potwo-
ra. Ryczał strasznie... zie-
mia drżała... zaczął nas
ścigać po omacku. Musie-
liśmy biegać po pieczarze,
by uniknąć śmierci... Ody-
seusz kazał nam przywią-
zać się do brzuchów bara-
nów, dzięki czemu wy-
mknęliśmy się z pułapki.
Gdy byliśmy już na brze-
gu, Odyseusz krzyknął do
cyklopa : ,,Jeśli ktokolwiek
zapyta, kto cię oślepił,
powiedz: ten, co zburzył
Troję, syn Laertesa!’’. Be-
stia chyba zaczęła się mo-
dlić... Odyseusz nie zwró-
cił na to uwagi, ruszyliśmy
w dalszą podróż. Zawinęli-
śmy do wyspy Eoli. Kapita-
na polubił, król wiatrów,
Eol. Po dłuższej chwili spę-
dzonej tam, władca wrę-
czył Odysowi skórzany
mieszek. Gdy zapytaliśmy,
co w nim było, odpowia-
dał, że ,,Wszystkie Wia-
try’’. Dzięki owemu poda-
runkowi mogliśmy płynąć
przez dziewięć nocy, bez
żadnych przeszkód. Dzie-
siątej nocy, Odyseusz udał
się na spoczynek. Gdy za-
snął, paru marynarzy po-
częło debatować o wiel-
kich skarbach w miechu
Odysa. Słuchałem z niedo-
wierzaniem, nie miałem
siły, by zareagować. Mary-
narze otworzyli worek...
tym samym rozpętując
ogromny sztorm... flota
rozdzieliła się... dzięki bo-
gom znalazłem się przy
Odyseuszu. Po tygodniu
przegrupowaliśmy się i
dopłynęliśmy do jakiejś
przystani. Przywódca za-
cumował statki i wdrapał
się na szczyt pobliskiego
wzniesienia. Wysłał, po-
tem dwójkę ludzi i mnie
na zwiady do miasta, któ-
re wypatrzył ze szczytu
góry. Gdy przedarliśmy się
do miasta przez lasy, oka-
zało się, ze władał tam
olbrzym, pan ludu Lajstry-
gonów. Pożarł jednego z
moich kompanów. Ja i
mój kompan uciekliśmy w
stronę okrętów. Zaraz za
nami pojawiły się olbrzy-
my. Przywódca nie zdążył
przygotować statków.
Bydlaki zaczęły rzucać w
nas głazami. Zniszczyli 11
okrętów. Ocalał jedynie
statek kapitański, na któ-
rym się znajdowałem. By-
liśmy wycieńczeni. Nie
mieliśmy w ustach od
dawna żadnej strawy, pra-
wie wcale nie spaliśmy.
Dzięki opatrzności dobili-
śmy do wyspy, która wy-
dawała się niezamieszka-
ła, lecz zachowaliśmy
ostrożność w eksploracji.
Odyseusz podzielił nas na
dwa oddziały. Pierwszy, z
nim na czele, został na
statku (byłem w nim ja),
drugi, uzbrojony poszedł
w głąb lądu. Po jakimś
czasie powrócił jeden
człowiek, opowiedział, że
czarodziejka Kirke, zamie-
niła część załogi w świnie.
Odys wziął miecz i poszedł
do pałacu, a ja podążyłem
jako obserwator za nim.
Po drodze spotkaliśmy
Hermesa, który dał boha-
terowi spod Troi ziele za-
bezpieczające przed cza-
rami. Wszedł do domu.
Musiałem zmienić pozycję
i oglądać jego działania
26
przez okno. Kirke uraczyła
go strawą i napojem. Nie
poddał się działaniu czaru
i skoczył do niej z mie-
czem, gdy ta chciała go
dotknąć swoją magiczną
różdżką. Kobieta się wy-
straszyła i zaczęła błagać o
przebaczenie. Odmieniła
towarzyszy. Stała się ła-
godna i kochająca. Zostali-
śmy na tej wyspie przez
rok. Gdy nadszedł czas
pożegnania z Kirke, ta ob-
jawiła Odyseuszowi, że
woli bogów. W końcu wy-
ruszyliśmy. Żegluga trwała
bardzo długo. Następną
przystanią była mroczna
kraina Kimeryjczyków,
wskazana przez Kirke. Po
zacumowaniu udaliśmy
się do gaju Persefony wraz
z dwoma innymi maryna-
rzami i Odysem, gdzie
znajdowało się wejście do
podziemi. Przywódca a
miejscu zaczął odprawiać
gusła, które miały zwabić
Tejrezjasza, który przepo-
wiedział tak: "I znowu mu-
sisz pójść na morze i wę-
drować wciąż dalej i dalej,
póki nie spotkasz takiego
ludu, który nigdy nie wi-
dział morza i nie wie, co
znaczy okręt albo wiosło, i
nie używa soli. Byś się nie
omylił dam ci znak jeden:
przechodzień, widząc cię z
wiosłem, powie, że nie-
siesz łopatę do przesiewa-
nia zboża. Wtedy wbij
wiosło w ziemię, złóż ofia-
rę Posejdonowi i wracaj
do ojczyzny. Tam, u kresu
szczęśliwej starości w
twym państwie kwitną-
cym, oczekiwać będziesz
słodkiej śmierci, która do
ciebie wyjdzie z morza".
Po odejściu wieszcza Odys
począł mieć wizje, widział
rozmowy i pościgi zmar-
łych dusz. To był pierwszy
raz, gdy widziałem strach
w jego oczach. Postanowił
czym prędzej wracać tą
samą drogą morską. Od-
cumowaliśmy czym prę-
dzej i poczęliśmy płynąć
do Kirke. Zaopatrzyła nas
ona w prowiant i napoje
oraz cenne rady dotyczące
bezpiecznego powrotu. Po
ponownym opuszczeniu
wyspy Kirke, wiatr zaniósł
nas na wyspę syren. Były
one pięknymi stworzenia-
mi, o równie pięknym gło-
sie, który sprawiał, że lu-
dzie zapominali o wio-
słach. By załoga nie uległa
owym stworom, zatkał
marynarzom uszy wo-
skiem, a sam rozkazał
przywiązać się do masztu.
Odyseusz mimo wyrywa-
nia się z więzów nie został
uwolniony. I tym sposo-
bem przepłynęliśmy tery-
torium syren.
Po dniu żeglugi napo-
tkaliśmy następne prze-
szkody. Przepływając
przez szczelinę pomiędzy
Sycylią a Italią zostaliśmy
zaatakowani przez Cha-
rybdę, mającą swoją pie-
czarę po jednej stronie
szczeliny. W wyniku ataku,
musieliśmy podpłynąć do
drugiej skały, w wyniku
czego, Skylla, zamieszkują-
ca tamtejszą pieczarę, po-
żarła 6 ludzi. Dzięki tej
ofierze mogliśmy konty-
nuować podróż i dopłynę-
liśmy do wyspy boga Słoń-
ca, którą początkowo pró-
bowali ominąć, co nie
udało się nam w wyniku
zmęczenia i głodu załogi.
Od razu po zacumowaniu
rzuciliśmy się na tłuste
woły, wypasające się przy
brzegu wyspy. Po uczcie
ruszyliśmy w dalszą drogę.
Błogi stan nie trwał zbyt
długo, po chwili słońce się
zaćmiło i jak zwykle rozpę-
tała się burza. Wszyscy
zginęli, oprócz mnie i Ody-
seusza. Fale wyrzuciły nas
na piaszczysty brzeg wy-
spy Ogigii. Znalazła nas
Kalipso i zabrała do swojej
pięknej groty, dookoła
której rosły cyprysy. Kar-
miła nas ambrozją i poiła
nektarem, po jakimś cza-
sie wróciliśmy do pełni sił.
Nimfa zakochała się w
Odysie i więziła nas na
wyspie przez 8 lat, do cza-
su aż nie przybył Hermes,
który przyniósł rozkaz od
Dzeusa, w którym nakazał,
by syn Laertesa zaczął
zbierać się do powrotu.
Sporządziliśmy mocną tra-
twę zaraz po tym jak za-
płakano Kalipso odeszła.
Gdy tratwa była już goto-
wa, Kalipso uraczyła nas
zapasami na drogę. Nie-
stety, zostaliśmy zauważe-
ni przez Posejdona zaraz
po wypłynięciu. Modlitwy
cyklopa z Wyspy Cyklopów
okazały się być klątwą. W
gniewie spowodował ko-
lejny sztorm. Przez 48 go-
dzin, siłą własnych mięśni
opieraliśmy się sztormowi,
na szczęście jakimś cudem
uczepiliśmy się jakiegoś
wybrzeża. Dnia następne-
go rano obudził nas głos, a
raczej śmiech dziewczy-
nek. Grały one w piłkę.
Kapitan, który wyszedł
doń z krzaków nagi, oble-
piony błotem, sprawił, iż
dziewczyny uciekły. Zosta-
ła tylko jedna, litościwa,
która napoiła nas i nakar-
miła oraz pokazała nam
drogę do pałacu. Po chwili
zorientowaliśmy się, że
znajdujemy się na Scherii,
wyspie żeglarzy. Ludzie
zamieszkujący tę wyspę,
jak dowiedziałem się od
Odysa, to Feakowie. Było
to miejsce przyjazne, ni-
czym bajka. Nie mieliśmy
wyjścia, jak udać się do
władcy. Pałac króla miał
spiżowe ściany i złote
drzwi. Był ogromny, po
drugiej jego stronie znaj-
dował się niemały sad.
Gdy wtargnęliśmy na salę
biesiadną, ujrzeliśmy roz-
weselonych, biesiadują-
cych książąt feackich oraz
władcę, u boku którego
zasiadała królowa. Ody-
seusz postanowił opowie-
dzieć o swoich przygo-
dach, ja nie mogłem tego
słuchać, ale musiałem zo-
stać, by nikogo nie urazić.
Kapitan poprosił króla, by
ten sprezentował mu sta-
tek, który dowiózłby nas
do Itaki. Dostaliśmy zaiste
27
wspaniały okręt oraz wie-
le innych darów. Mogli-
śmy w końcu w końcu wy-
płynąć i jednocześnie od-
począć, ponieważ łózka na
statku były niesamowicie
wygodne. Po jakimś czasie
dotarliśmy wraz z Feakami
do Itaki. Wynieśli śpiącego
Odysa na brzeg, a dary od
króla położono w skalnych
załomach. Po przebudze-
niu, Odyseusz sprawiał
wrażenie człowieka, który
nie może poznać własnej
ziemi. Na szczęście obja-
wiła się nam Atena, która
rozjaśniła mu umysł. Wy-
rwał się biegiem do domu,
ale został powstrzymany
przez boginię, która
uświadomiła mu, że uwa-
żany jest za zmarłego. Ja
natomiast dalej nie mo-
głem przyzwyczaić się do
obcowania z bogami. Do-
wiedzieliśmy się od Ateny,
że po rozejściu się wieści
o ,,niby’’ śmierci Odyseu-
sza z sąsiednich wysp ze-
brali się ,,książęta-
zalotnic’’, którzy starali się
o rękę Penelopy. Atena
dotknęła Odysa różdżką i
zmieniła go w żebraka. W
przebraniu nędznika ru-
szył wraz ze mną na pod-
bój własnego królestwa.
Karmili go życzliwi, nikt
nie mógł go poznać,
oprócz starego psa Argo-
sa, który usłyszawszy zna-
jomy głos pana zerwał się
podbiegł do niego i zde-
chł, ponieważ był bardzo
chory. Weszliśmy do pała-
cu z Odyseuszem. Myśla-
łem, że gniew go roznie-
sie, gdy ujrzał rozpustę
zalotników przybyłych po
rękę jego żony. Następne-
go dnia rozpoczął się kon-
kurs o rękę Penelopy, któ-
ry polegał na przestrzele-
niu łukiem otworów dwu-
nastu toporów wbitych w
ziemię. Żaden z książąt,
nie miał nawet siły, by
napiąć cięciwę. Telemach
(syn Odysa), którego
wcześniej wtajemniczyli-
śmy w nasz plan zemsty,
podał łuk ojcu i niepo-
strzeżenie zamknął
wszystkie drzwi. Król
strzelił, a grot przeszedł
przez wszystkie topory.
Był to moment, w którym
wrócił do pierwotnej po-
staci. Wystrzelał owym
łukiem wszystkich zalotni-
ków. Nigdy nie przestanie
mnie przerażać. Był to
obraz straszny, wszędzie
była krew. Nakazał służbie
pozbyć się trupów i wy-
czyścić izbę. Po chwili
przybyła do niego Penelo-
pa, która z początku nie
wiedziała, jak zwracać się
do męża. Gdy wziął kąpiel
i porozmawiali, rzuciła mu
się z płaczem w ramiona.
Tak właśnie skończyła się
wielka przygoda, moja i
Odyseusza. Wróciliśmy z
niej mądrzejsi i silniejsi.
Mam nadzieję, że dzielny
Odys nigdy więcej nie bę-
dzie musiał wracać do swo-
jej ojczyzny.
Co się dzieje z człowiekiem po śmierci?
Każda religia, łącznie z chrześcijańską, daje różne odpowiedzi na temat losów człowieka po śmierci.
Bóg wyjaśnił to w rozmowie z pierwszym człowiekiem, Adamem. Z powodu jego nieposłuszeństwa
powiedział mu: „Prochem jesteś i do prochu wrócisz”.
Religia chrześcijańska ukazuje nam trzy warianty dotyczące losu człowieka po śmierci. Staje on
przed sądem ostatecznym. Do nieba trafiają dusze żyjące godnie, głosząc naukę Jezusa, do czyśćca,
czyli przejściowego miejsca, trafiają ci, którzy potrzebują udoskonalić swoją miłość do Chrystusa, nato-
miast ci wiecznie potępieni trafiają do piekła.
Teoria hinduizmu mówi o reinkarnacji. Śmierć nie jest kresem naszego życia. Zaraz po niej wraca-
my z powrotem na ziemię. jednak w innym wcieleniu, możemy przeistoczyć się w zwierzę bądź boga.
Według mitologii greckiej, zmarły trafiał do Hadesu. Wkładano mu do ust obola, aby mógł zapła-
cić Charonowi za przewóz przez rzekę Styks. Najgorsi przestępcy trafiali do Tartaru, natomiast dobrzy
za życia ludzie – na Pola Elizejskie.
Marta Kostańska
Krzysztof Wolski
Perseusz rozpoczął swoją
wędrówkę w wyniku intrygi Po-
lidektesa, który fałszywie oświad-
czył, że zamierza starać się o rękę
Hipodamii, córki króla Elidy, Ojno-
maosa. Perseusz, nieposiadający
ogromnego majątku, jako ślubny
prezent obiecał Polidektesowi gło-
wę Meduzy (jednej z Gorgon).
Młody mężczyzna, by zna-
leźć miejsce pobytu owych Gorgon,
musiał poradzić się Ateny, by ta
wskazała mu, od czego ma zacząć.
Kierując się wskazówkami bogini
mądrości, udał się do jaskini trzech
sióstr zwanych starkami, które żyły
w ciemnej jaskini i posiadały jedno
oko i ząb, częściami ciała, którymi
zmuszone były się wymieniać. Star-
ki, którym chłopak ukradł ich frag-
menty, zdradziły mu miejsce poby-
tu Gorgon. Młodzian dostał hełm,
dzięki któremu stawał się niewi-
dzialny, skrzydlate buty, umożli-
wiające mu latanie. Ostatnim po-
darunkiem od bogów był ostry
sierp (przyniesiony przez Herme-
sa), by miał czym odciąć głowę Me-
duzie. Gdy bohater dotarł do brze-
gu oceanu, gdzie spały Gorgony,
stanął tyłem do śpiących sióstr i
wykorzystując odbicie
w miedzianej tarczy, odciął głowę
Meduzie, schował ją do torby i od-
leciał. Z szyi Gorgony wyskoczył
Pegaz. Potworne siostry ruszyły w
pościg za Perseuszem, lecz dzięki
czapce-niewidce zdobiącej jego
twarz stwory nie mogły go nigdzie
ujrzeć. Przelatując nad Etiopią, ka-
waler ujrzał nagą, przykutą do ska-
ły, głośno płaczącą niewiastę. An-
dromeda, córka króla Etiopii (bo
tak się zwała) opowiedziała mu
swoją nieszczęśliwą historię o tym,
jak jej matka, Kasjopea rozgniewa-
ła Posejdona, który zalał Etiopię
wodą i wysłał nań smoka pustoszą-
cego kraj. Gdy zakończyła swą opo-
wieść, pojawił się smok, którego
Perseusz zmuszo-
ny był zabić. Na-
stępnie odwiązał Andromedę i od-
prowadził do pałacu, w którym to
władca oddał mu rękę swojej córki.
Gdy ich wesele dobiegło końca,
postanowił wrócić na wyspę Seri-
fos, gdzie dowiedział się, że Poli-
dektes, nie mogąc uzyskać zgody
na małżeństwo, zamknął Danae w
piwnicy, żywiąc ją chlebem i wodą.
Perseusz, stając w progu zamku,
wyciągnął głowę Meduzy i zamienił
cały dwór wraz z królem w kamien-
ne posągi. Dzielny mąż, wraz z ro-
dziną postanowił odpłynąć do Ar-
gos na poszukiwania Akrizjosa, ojca
Danae. Gdy przybyli, organizowano
właśnie igrzyska, w których wziął
udział Perseusz. Podczas rzutu dys-
kiem, krążek wypadł mu z ręki i
śmiertelnie ranił jego dziadka, Akri-
zjosa.
Krzysztof Wolski
Niesamowita wędrówka Perseusza
Przypadki Syzyfa...
Syzyf, znany wszystkim miłośnik ploteczek,
jest bardzo lubianym gościem na Olimpie. Może
się to wydawać dziwne, bo dzięki niemu za każ-
dym razem kiedy wraca ze świętej góry, dowiadu-
jemy się o kolejnym pikantnym fakcie z życia bo-
gów. Władca musi mieć naprawdę bardzo sympa-
tyczne usposobienie, skoro bogowie mają do nie-
go taką cierpliwość. A raczej mieli… do czasu. Wy-
darzenie miało miejsce kilka dni temu, po ostat-
niej uczcie na Olimpie. Król wyniósł ze świętej gó-
ry następną sensację. Wyniesienie tajemnicy sa-
mego boga Zeusa ponoć bardzo rozzłościło boga.
Jak donoszą nasi reporterzy, Dzeus wpadł w szał u
nie zamierza puścić Syzyfowi płazem tego przewi-
nienia. Cóż takiego mógł powiedzieć człowiek,
skoro tym razem nadużył wielkodusznej cierpliwo-
ści bogów? Miejmy nadzieję, że nieostrożność
władcy nie odbije się na niewinnych ludziach.
W końcu po bogach wiele można się spodziewać,
a od kilku dni aż huczy, że na górze nie jest by-
najmniej spokojnie.
Z niecierpliwością czekamy na dalszy rozwój
sytuacji. O przebiegu wydarzeń będziemy informo-
wać naszych czytelników na bieżąco.
Klaudyna Michalska
29
Losy Syzyfa
Syzyf był królem Koryntu, założył miasto i sprawił,
że stało się ono bogate i piękne. Jednak najważniejsze
było to, iż ów władca był ulubieńcem bogów. Zeus za-
praszał go na uczty olimpijskie, na których spożywał
nektar i ambrozję, dzięki czemu stale był młody i pełen
życia. Największą wadą Syzyfa było plotkowanie. Mi-
mo, iż bogowie zawsze puszczali mu to płazem, pew-
nego razu zdradził sekret Zeusa, co bardzo rozzłościło
boga. Zesłano na ziemię bożka śmierci Tanatosa, aby
zabrał Syzyfa do Hadesu.
Podstępny władca uknuł spisek, w wyniku któ-
rego napadł na Tanatosa, zakuł go w kajdany i uwięził
w piwnicy. Na Ziemi zapanował spokój. Nikt nie umie-
rał, przez co Hades poszedł ze skargą do Zeusa na to, iż
do Hadesu nie przybywają umarli. Wysłano Aresa, któ-
ry uwolnił bożka śmierci i jednocześnie uśmiercił Syzy-
fa. Jednak ten znowu pokazał swój spryt. Nakazał żo-
nie, by nie chowała jego zwłok. Tak też, błąkając się
nad brzegiem Styksu, jęczał i narzekał na nieposłuszną
żonę, przez którą nie mógł wejść do krainy umarłych.
Zaprowadzono go do Platona, gdzie wybłagał o powrót
na ziemię. Syzyf wrócił na ziemię, zaszył się w najgłęb-
szych zakątach świata, przez co wszyscy o nim zapo-
mnieli. Jednak po czasie przypomniał sobie o nim Tana-
tos, który napadł Syzyfa nocą i zabrał jego duszę do
podziemi. Króla Koryntu skazano na wnoszenie kamie-
nia na bardzo stromą górę. Myślał, że zadanie jest bła-
he, jednak okazało się, że za każdym razem gdy głaz
znajduje się już na górze, z powrotem spada na dół.
Syzyf okazał się zwykłym zbrodniarzem. Jego pod-
stęp, mimo początkowego powodzenia, tak naprawdę
okazał się nieudany. Bez względu na to, że wrócił na Zie-
mię, wiedział, że prędzej czy później dogoni go śmierć i
trafi do podziemi. Nie był świadomy, jak ogromną może
ponieść karę za swoje czyny i podstępy.
Uważam, że Syzyf w swoich poczynaniach pokazał
swój egoizm i głupotę. Jego pomysły były mało przemy-
ślane i niedopracowane. Myślał o tym, co jest tu i teraz, a
nie o tym, co będzie potem. Zaowocowało to surową ka-
rą dla bohatera i wiecznymi mękami.
Marta Kostańska
Apollo – najpiękniejszy z bogów
Apollo w mitologii greckiej
był synem Zeusa i Leto. Urodził się
na wyspie Delos i uchodził za naj-
piękniejszego, a zarazem najmłod-
szego boga spośród mężczyzn.
Uważany był za boga piękna, świa-
tła, życia, śmierci, muzyki, wróżb,
prawdy, prawa, porządku, patrona
sztuki i poezji, przewodnika muz.
Posiadał dar wiecznej młodości i
przejrzyste oczy, dzięki którym
mógł zaglądać daleko w głąb czasu i
przestrzeni, był także mistrzem w
graniu na cytrze.
Był bogiem o szerokich,
często sprzecznych talentach. O
kontrowersyjnych umiejętnościach
Apolla mogą świadczyć atrybuty,
którymi się posługiwał: lira i łuk
symbole śmierci i oczyszczenia .
Gdy przyszedł na świat ślubował im
wierność i obiecał śmiertelnym
ujawniać wolę Zeusa za pośrednic-
twem wyroczni. Czę-
sto jednak dawał
dwuznaczne i nieja-
sne odpowiedzi,
więc zniechęcano
się do jego przepo-
wiedni. Mając cztery
dni udał się do Delf i
zabił z łuku wielkie-
go węża, który ścigał
brzemienną Leto. Miejsce, w któ-
rym dokonał tego czynu, stało się
środkiem greckiego świata i jednym
z głównych sanktuariów Apolla.
Młodzieniec należał do dwu-
nastu najważniejszych bóstw, miesz-
kających na Olimpie. Miał on niestety
swoją mroczną stronę. Jego strzały
niosły zarazę, a on sam często w gnie-
wie zemścił się na innych. Pewnego
razu ziemianka Niobe szydziła z
Leto, że ma tylko dwójkę dzieci, a
ona aż czternaścioro. Apollo wraz
ze swoją siostrą Artemidą zamor-
dowali siedmiu synów oraz sie-
dem Wskazuje to na optymizm
ogółu sytuacji. Niektórzy Grecy
twierdzili jednak, iż wszelkie spory
pomiędzy bogami przekładały się na
życie ludzi i wszystko dążyło do upad-
ku, czyli koncepcji pesymistycznej.
30
Laura Wojtasińska
Wycieczka przez życie Dedala Dedal, artysta i wynalazca
Dedal pracował jako wynalazca na dworze króla Mino-
sa. Zaprojektował i zbudował labirynt znajdujący się
pod pałacem w Knossos. W labiryncie król Minos uwię-
ził groźnego Minotaura. Zażądał, aby co 9 lat 7 mło-
dzieńców i panien było przysyłanych w ofierze Minotau-
rowi. Jeden z młodzieńców, Tezeusz, miał zabić potwo-
ra, pomogła mu w tym Ariadna, która była bardzo zau-
roczona jego odwagą. Za pomocą kłębka nici ułatwiła
mu powrót z labiryntu, a magiczny miecz pozwolił zabić
Minotaura.
Zakaz powrotu do domu
Dedal został wraz z synem zamknięty w wieży, jednak
wraz z synem uciekł z niej na skrzydłach zrobionych wła-
snoręcznie z piór i wosku. Ucieczka zakończyła się trage-
dią. Pomimo, że ojciec ostrzegł go wcześniej słowami:
„Pamiętaj, synu, żebyś zawsze latał środkiem, między
morzem a niebem. Nie wolno ci zbyt wysoko szybować,
gdyż gorąco promieni słonecznych roztopi wosk, który
spaja skrzydła; ani nie zlatuj zbyt nisko, aby wilgocią
wody nie nasiąkły pióra”. Ikar nie posłuchał jednak ojca
i rozgrzane przez słońce skrzydła rozpuściły się. Ikar zgi-
nął.
Śmierć dziecka oraz powrót do domu
Dedal stracił syna z pola widzenia. Ujrzał tylko pióra
spadające na ziemię. Odnalazł go dopiero po kilku
dniach na wyspie, którą w przyszłości nazwał Ikarią. Dłu-
go rozpaczał nad swoim losem, jednak uświadomił so-
bie, że Ikar sam spowodował swoją śmierć, nie słucha-
jąc jego ostrzeżeń. Dedal dotarł do Sycylii, gdzie zbudo-
wał świątynię Apolla, w której umieścił swoje skrzydła,
jako ofiarę dla tego boga.
Podróż przez ciekawe życie
boga wina
Witaj Dionizosie! Już jako
chłopiec brałeś udział w
wojnie gigantów. Jak uda-
ło Ci się wygrać?
-No cóż... Zamieniłem się w
lwa i starałem się walczyć
najlepiej jak potrafię. Wy-
starczyło trochę sprytu i
logicznego myślenia.
Może opowiesz nam rów-
nież o Twoim zwycięstwie
z piratami, którzy wzięli
Cię za królewicza?
-Bardzo chętnie. Będąc
młodzieńcem, stanąłem
nad brzegiem morza ubra-
ny w purpurową szatę, zo-
stałem wzięty przez pira-
tów za królewicza i porwali
mnie. Gdy kajdany, którymi
mnie związali natychmiast
opadły, jeden z przestęp-
ców zaczął prosić kompa-
nów o wypuszczenie mnie.
Nie posłuchali jednak jego
teorii, za co zostali straszli-
wie ukarani. Na maszcie
zakwitła bujna latorośl,
zmieniłem się w lwa i już
po chwili wszyscy byli za
burtą, zamieniłem piratów
w delfiny. Należało im się!
Widzę, że nie ma z Tobą
żartów, Dionizosie, a po-
dobno masz miłe i łagod-
nie usposobienie. Zgadzasz
się z tą krążącą opinią?
-Owszem, nie bez powodu
zaskarbiłem sobie przychyl-
ność ludzi i bogów. Prze-
cież jako pierwszy z bogów
żyłem na ziemi, przenosząc
jej góry, bory, morza, łąki
nad złoty przepych Olimpu.
Po prostu nie lubię, gdy
ktoś nie znając mnie, kpi
sobie. Karam również tych,
którzy nie chcą oddawać
mi czci. Poza tym piraci mi
podpali, więc musiałem ich
ukarać.
O proszę. Żyjąc na ziemi
nauczyłeś czegoś ludzi?
- Oczywiście. Wydobyłem z
ziemi winną latorośl i uczy-
łem ludzi, jak się sadzi jej
drzewka, i jak delikatne jej
gałązki przewija się między
konarami wiązu. Realizacja
tej misji zajęła mi dużo cza-
su, ale było warto.
A wracając do tego, że ka-
rzesz tych, którzy nie od-
dają Ci czci... Może opo-
wiesz o takich sytuacjach?
-Hmm... Na myśl przycho-
dzą mi dwie, pierwsza, to
gdy księżniczki, córki Miny-
asa, nie świętowały mojego
dnia, tylko zajęły się wtedy
wyszywaniem, zostały za-
mienione w nietoperze.
Druga sytuacja dotyczy kró-
la Penteusa, który bluźnił
na mój temat. Został on
rozszarpany przez Bachant-
ki.
Na czym konkretnie pole-
ga Twoje święto?
- W wielkim skrócie polega-
ło to na tym, że w czasie
zimowego przesilenia orga-
nizowano ku mojej czci
święta zwane orgiami.
Szczególnie czczono mnie
w Atenach, gdzie odbywały
się Małe Dionizje, czyli
wiejskie, Wielkie Dionizje,
czyli święto winobrania,
Lenaje, czyli święto wytła-
czania wina i Antesterie,
czyli święto otwierania be-
czek z winem. Podczas ob-
rzędów pito wino, śpiewa-
no, tańczono i wznoszono
okrzyki „Euoe!”. Ogólnie
rzecz biorąc, świetna zaba-
wa.
Chyba w takim razie mu-
szę odwiedzić Ateny! Jak
widzicie, lepiej obchodźmy
święto ku czci Dionizosa,
bo jak nie, to wszyscy zo-
staniemy zamienieni w
nietoperze. Dziękuję bar-
dzo!
-Żeby to tylko były nietope-
rze... Również dziękuję.
Kornelia Frącek
31
ZNACZENIE OŚRODKÓW KULTU
Ludzie pielgrzymują z różnych powodów,
różnie też motywują własny udział w określonej
pielgrzymce. Samo miejsce kultu również musi od-
znaczać się kilkoma cechami, które decydują o je-
go funkcjonalności. Pierwszą z nich jest miejsce
święte, czyli świątynia, oraz jej wyposażenie skła-
dające się z przedmiotów kultu. Niezbędnym punk-
tem jest również opracowanie treści religijnych
i kulturowych, co jest pomocne w propagowaniu
własnych idei, haseł i wzorów życia religijnego
i moralnego.
Delfy to prastare miasto ze świątynią grecką
u stóp Parnasu, będące głównym ośrodkiem kultu
Apollina. Całą sławę zawdzięczało wyroczni, która
pod wpływem halucynogennych oparów, przepo-
wiadała przyszłość. Jej odpowiedzi były zawsze
dwuznaczne, aby nikt nie mógł podważyć jej auto-
rytetu. Władza wyroczni była tak wielka, że jej
przepowiednie miały znaczący wpływ na religię,
politykę i prawa starożytnej Grecji. Jej sława wy-
biegała daleko za granicę państwa, a wypowiada-
ne przez nią słowa miały wpływ na losy całych na-
rodów. Porad zasięgali u niej nie tylko rządzący
greckimi polis, ale także ludność Egiptu i państw
Azji Mniejszej. Wszyscy odwiedzali miasto w po-
szukiwaniu wskazówek lub rady od przemawiają-
cego przez Pytię Apollina.
Z czasem główne ośrodki religijne znajdowa-
ły się już nie tylko na terenie Grecji właściwej. Kon-
centrowały się również w Aleksandrii, Antiochii i
na terenach Azji Mniejszej. Do religii greckiej prze-
niknęły bóstwa i kulty trackie, małoazjatyckie, sy-
ryjskie, a póxniej także egipskie. Dlatego też od
momentu podboju Egiptu przez Aleksandra Mace-
dońskiego kult egipskiej bogini Izydy uległ silnej
hellenizacji. Kobiety z dynastii Ptolemeuszy uzna-
wały Izydę za swoją protektorkę. Naśladowała ją
sama Kleopatra VII, a symboliczne dla Izydy szaty i
atrybuty nosiła żona Ptolomeusza II, Arsinoe, która
występowała publicznie jako żywe wcielenie bogi-
ni. Obok kultu publicznego powstały także misteria
na cześć Izydy. Zarezerwowane były tylko dla wta-
jemniczonych, a opierały się na wierze w zbawie-
nie pośmiertne (tak jak zmartwychwstał dzięki Izy-
dzie Ozyrys), w następstwie moralnego i zgodnego
z nakazami religii życia.
Świątynie pełniły również funkcje sanatoriów
i szpitali. W mieście Kos oddawano cześć bogu
uzdrowicielowi - Asklepiosowi. Leczył on różne
choroby i przypadłości. Ludzie proszący o pomoc
nocowali w specjalnie przygotowanych dormito-
riach i oczekiwali zesłanych przez boga snów, w
których przepisywał im odpowiednią kurację. Zale-
cenia te obejmowały najczęściej dietę i ćwiczenia,
ale liczne inskrypcje mówią o cudownej terapii, a
nawet o zabiegach chirurgicznych wykonywanych
podczas snu pacjenta.
Kamil Kucharzyk
32
Ewelina Szron
Cierpienie - siła motywu-
jąca do działania czy dez-
organizująca życie?
Dzieje zrozpaczonej matki
Cierpienie ma różne oblicza.
Możemy dręczyć się jedynką z mate-
matyki, kłótnią z najlepszą przyja-
ciółką, chorobą bliskiej osoby lub
złamaną ręką. Ale prawdziwe cier-
pienie to połączenie bólu psychicz-
nego z fizycznym. Występujące, gdy
jesteśmy tak załamani, że od zgryzot
bolą nas wszystkie części ciała. De-
meter, która straciła córkę, zna to
uczucie. Czy było dla niej siłą moty-
wującą do działania, czy dezorgani-
zującą życie?
Dla bogini Persefona była
najważniejsza, toteż gdy ją straciła,
była tak smutna, że przez całe dnie
jej szukała. Zajrzała do każdego ką-
ta na Ziemi, lecz po dziewięciu
dniach i dziewięciu nocach straciła
nadzieję, a kamień, na którym od-
poczywała podczas poszukiwań,
nazwano Skałą Smutku.
Nadzieja na chwilowe zapo-
mnienie o stracie pojawiło się, gdy
królowa zatrudniła ją u siebie jako
nianię dla swojego najmłodszego
dziecka. Dzięki temu Demeter znów
poczuła, że jest ważna i kochana jak
prawdziwa matka. Bogini chciała jak
najlepiej dla małego królewicza,
lecz kładzenie go w ogień nie było
dobrym pomysłem. Gdy Metanira
zobaczyła, co niania robi z jej dziec-
kiem, wpadła do pokoju krzycząc, a
przestraszona Demeter opuściła
dziecko w płomienie powodując
jego śmierć. Zrozpaczona bogini
straciła chęci do życia. Chcąc rozpa-
czać w samotności ukryła się tak, by
nikt jej nie znalazł. Wszystko straci-
ło dla niej sens. Po umowie z Hade-
sem życie Demeter polegało tylko i
wyłącznie na godnym przygotowa-
niu Ziemi na wizytę córki, ale gdy ta
musiała co roku na trzy miesiące
wracać do podziemi, Demeter mo-
mentalnie traciła chęć do życia.
Swoją żałobę pokazywała desz-
czem, śniegiem, chłodem i porywi-
stymi wiatrami.
Uważam, że na podstawie po-wyższych argumentów pokazałam, iż cierpienie, mimo że motywujące, czę-sto dezorganizuje życie, bo gdy nasze próby odzyskania szczęścia nie po-wiodą się, wpadamy w większą roz-pacz i tracimy nadzieję na lepszą przyszłość.
Natalia Rajchert
Najpracowitszy wśród bogów greckiego Olimpu
Hefajstos, syn Hery i Zeusa oraz brat Aresa. Był bogiem ognia, kowali i złotników, ale również opiekunem
rzemieślników. Jego atrybutami były młot i kowadło. Na początku mieszkał na Olimpie, tak jak wszyscy bogowie,
ale został z niego strącony przez ojca Zeusa, ponieważ wstawił się za swoją matką.
W wyniku upadku połamał sobie nogi i od tej pory zawsze kulał. Znalazła go morska bogini Tetyda i zaopie-
kowała się nim. Po dziewięciu latach Hefajstos powrócił do zdrowia. Po tym czasie wszyscy na Olimpie zapomnieli
już o jego istnieniu. Myśleli, że przepadł w głębi oceanu. Dionizos po 9 latach odnalazł Hefajstosa i próbował na-
mówić go do powrotu na Olimp. Niestety, był on bardzo uparty i nie chciał wracać do swojej rodziny.
Pewnego dnia Dionizos upił Hefajstosa i podstępem zaprowadził na Olimp. Zeus chciał mu zrekompenso-
wać to, co stało się przed laty i dał mu za żonę Afrodytę – najpiękniejszą boginię na Olimpie. Jednak kowal wciąż
myślał, że jego żona drwi sobie z jego kalectwa, więc uciekł z Olimpu i zamieszkał w wulkanie wraz z Etną. Tam
stworzył swoją kuźnię i wyrabiał pioruny dla Zeusa oraz naprawiał rydwany. Określa się go mianem najpracowit-
szego wśród bogów, ponieważ lubił swoją pracę, a zarazem nie lubił zabawy jak inni bogowie.
Karolina Krzywda
33
Śladami Heraklesa
Jak wszyscy wiemy, Tezeusz przeżył wiele przygód. Tysiące lat temu książę ateński, wy-
chowywany przez matkę w Trojzenie, zabił Minotaura. Jakie jeszcze sukcesy, a może i
porażki odniósł mityczny bohater?
Chcący powrotu do ojca Tezeusz, przybył do Aten. Niestety, tamtejsi mieszkańcy traktowali męż-
czyznę z wrogością. Chcąc pokazać im, że jest godny zaufania, a także by dowieść, że jest niczym jego
idol-Herakles, udał się na Kretę, by zgładzić potwora mieszkającego w labiryncie. Zakochana Ariadna
mówiła, że bardzo go kocha, więc pomogła mu, dając nić, dzięki której po pokonaniu Minotaura wyszedł
cało z pułapki. Mimo to, wracając do domu, niewdzięczny Tezeusz zostawił kochankę na wyspie Naksos.
Nie zmienił też koloru żagla na czerwony, tak jak obiecał ojcu. Gdy jego łódź zbliżała się do lądu, a oczom
Egeusza ukazały się czarne żagle, zrozpaczony zrzucił
się ze skały. Dzień powrotu księcia do Aten stał się też
dniem upamiętniającym śmierć króla. Władzę w kraju
przejął Tezeusz.
Wzorując się na Heraklesie, zapragnął podbić ród
Amazonek. Był bardzo śmiały i dążył do celu. Uprowa-
dził królową Antiopę, następnie ożenił się z Fedrą, któ-
ra po pewnym czasie popełniła samobójstwo. Czy był
to koniec jego miłostek? Oczywiście, że nie. Zdespero-
wany pięćdziesięcioletni już król porwał ze Sparty Hele-
nę, wówczas małą dziewczynkę. Gdy zapytałam ojca
dziecka, króla Tyndareosa, co czuje w związku z zaist-
niałą sytuacją odpowiedział, że jest zszokowany i
wściekły, dlatego pod nieobecność Tezeusza wykradł
Helenę opiekunce Ajtrze i za karę wygnał Tezeusza z
Aten. Starzec żył na wyspie Skyros, aż pewnego dnia
poślizgnął się i spadł w przepaść. Był to przerażający widok. Spadając krzyczał wniebogłosy, ale nikt nie
mógł mu pomóc.
Mimo, iż mężczyzna wykazał się odwagą i poświęceniem, zabijając potwora, spotkał go tragiczny
los. Stracił ojca, honor, władzę, a później życie.
Natalia Rajchert
34
Przepowiednia – jak może skompliko-wać życie...
Przepowiednie są różne niektóre dobre, a niektóre złe. Większość z nas w nie nie wierzy, ale w dzisiejszej roz-mowie spotykamy się z człowiekiem, który uwierzył w przepowiednie. Zapraszam do przeczytania wywiadu z Edypem - najbardziej kontrowersyjnym człowiekiem na świecie.
- Witam Cię, drogi Edypie.
- Witam Panią redaktor.
- Jak wiesz, zaprosiłam Cię, abyś opowiedział naszym
czytelnikom
o swoim życiu i o przepowiedni, którą usłyszałeś w
Delfach. Mógłbyś nam opowiedzieć, jak to się stało, że
rodzice od razu po urodzeniu porzucili Cię?
-Tak, oczywiście. Mój ojciec poszedł do wyroczni delfic-
kiej i usłyszał słowa które brzmiały: „Twój syn ma poślu-
bić własną matkę, a własnego ojca zabije”. Kiedy się
urodziłem, mój ojciec przebił mi stopy gwoździami i
nakazał służącemu Febusowi zostawić mnie w górach.
Na szczęście nie chciał mnie porzucać i przekazał paste-
rzom, którzy zanieśli mnie do bezdzietnego króla Koryn-
tu Polybosa i jego żony Merope.
- Nie masz żalu do swoich rodziców, że zrobili to Ci?
- Nie mam, bo wiem, że chcieli się chronić przed klątwą,
która spadła na naszą rodzinę. Wtedy nie zdawali sobie
sprawy, że mogę ich kiedyś odnaleźć i cała przepowied-
nia się spełni.
- A kim był starzec, którego zabiłeś w drodze do Teb?
- Starcem był mój prawdziwy ojciec Lajos, który był kró-
lem w Tebach.
Nie chciałem zejść drogi i rozpoczęła się bójka. Konse-
kwencją tego było zabójstwo mojego ojca. Od tego mo-
mentu w moim życiu klątwa zaczęła się sprawdzać.
- Mógłbyś opowiedzieć, jak doszło do kazirodztwa z
Twoją matką?
- Przyszłem do Teb, okazało się, że wejścia do miasta
pilnuje Sfinks, który zabija wszystkich, co nie znają od-
powiedzi na jego zagadkę. Ja rozwiązałem zagadkę.
Dzięki mojej wizji we śnie. W nagrodę dostałem za żonę
Jokastę. Miałem z nią czwórkę dzieci: Eteoklesa, Polini-
ka, Antygonę i Ismenę.
- Jak dowiedziałeś się, że Jokasta i Lajos byli Twoimi
rodzicami?
- Na moje królestwo zaczęły spadać różne nieszczęścia.
Poszłem do Terezjasza – miejscowego wróżbity, od któ-
rego dowiedziałem się, że jest to kara
za ojcobójstwo i kazirodztwo. Na początku nie rozumia-
łem, jakim cudem klątwa się spełniła, ale potem zrozu-
miałem, że Polybos i Merope nie byli moimi prawdziwy-
mi rodzicami.
- Dlaczego wydłubałeś sobie oczy i sam siebie wygnałeś
z kraju?
- Oczy wydłubałem, ponieważ uważam, że była to ich
wina. Miały mi pokazywać to, co jest prawdą, a to, co
widziałem było kłamstwem, o którym dowiedziałem się,
kiedy przepowiednia się spełniła. Wygnałem siebie, po-
nieważ sądziłem, że moje dzieci nie powinny widzieć
ojca żyjącego ze swoja matka i kaleczącego się na każ-
dym kroku, kiedy przypomni sobie o swoich losach.
- Czy uważasz, że Twoi przybrani rodzice powinny po-
wiedzieć Ci całą prawdę?
- Według mnie powinni powiedzieć mi o losach naszej
rodziny, ponieważ tak naprawdę przez całe życie żyłem
w niewiedzy o swoim pochodzeniu. Gdyby mi powie-
dzieli wszystko, o tym jak trafiłem do nich i czemu mam
spuchnięte stopy, to zapewne nie poszedłbym nigdy do
Teb.
Edyp jest przykładem osoby, która uwierzyła w przepo-wiednie i źle się to skończyło. Myślę, że osoby, które nie wierzą w to są bardzo mądre, ponieważ nie chcą zaprzą-tać sobie głowy wyciągniętymi z palca bajkami. Co prawda w micie o Edypie cała klątwa okazała się praw-dą, ale w dzisiejszych czasach mało kto powie nam prawdę o naszych losach. Według mnie najlepiej dowie-dzieć się wszystkiego o sobie od własnej rodziny lub na-szych najbliższych osób.
35
Karolina Krzywda
Achilles był synem Peleusa, księcia tesalskiego i pięk-
nej Tetydy, boginki morskiej. Był herosem. Sylwetkę
miał potężnie rozbudowaną, ale rysy twarzy delikatne,
wręcz dziewczęce. Jego uroda była ogromnym przeci-
wieństwem cech charakteru. Miał nadludzką siłę. Syn
Peleusa był odporny na rany, ponieważ Tetyda kąpała
go w Styksie. Matka, zanurzając syna, trzymała go za
pietę. I właśnie pięta Achillesa była podatna na ciosy
wroga. Achilles był najdzielniejszym wojownikiem
greckim, postrachem wszystkich Trojan. Był porówny-
wany przez Homera do orła. W czasie walki: bezli-
tosny, okrutny i nieczuły. Gdy w czasie bitwy rzucał się
na szeregi wroga, oni uciekali w popłochu. W odwagę
Achillesa nie można wątpić, gdyż znany był ze swej
wybuchowości. Kiedy ktoś go rozgniewał, stawał się
niepohamowany w gniewie. Jego okrucieństwo, zaro-
zumiałość i pycha najbardziej ujawniły się podczas wal-
ki z Hektorem, kiedy to oddany ideałom przyjaźni ze-
mścił się za zabicie jego przyjaciela.
Reasumując rozważania na temat wyglądu zewnętrz-
nego i cech charakteru Achillesa, należy stwierdzić, że
był wojownikiem szalenie odważnym. Achilles - jako
heros, pewien zwycięstwa w walce był nieczułym, bez-
litosnym zabójcą. Cechuje go męstwo i waleczność.
Troszczył się o swój honor i pragnął sławy pośmiertnej.
Jest on postacią wyolbrzymioną, mityczną, a losem
jego kieruje przeznaczenie, co ukazane jest w scenie, w
której na wagę rzucone zostały losy Hektora i Achille-
sa.
Demeter - w mitologii greckiej bogini płodności ziemi,
urodzaju, ziemi uprawnej, zbóż, rolnictwa. Jej córką była
Kora. Demeter była przedstawiana jako poważna kobie-
ta z wieńcem kłosów na głowie. W ręku trzymała sierp,
pochodnię lub kosz owoców. Bogini poświęcone były
kłosy, mak, złotogłów, żuraw.
Dionizos - bóg dzikiej natury, winnej latorośli i wina,
reprezentujący jego upajający i dobroczynny wpływ.
Erynie - boginie i uosobienia zemsty. Należały do naj-
starszych bóstw panteonu greckiego. Zrodziły się ze spa-
dłej na Gaję (Ziemia) krwi okaleczonego Uranosa
(Niebo).
Hades - bóg podziemnego świata zmarłych. Z czasem
Hadesem zaczęto również nazywać jego krainę. Jego
atrybutami były berło i klucze, które symbolizowały jego
władzę nad światem umarłych, ale jest też pokazywany
z rogiem obfitości (który symbolizował władzę nad su-
rowcami) i psią czapką, darem od cyklopów. Przy boku
zawsze miał Cerbera – trójgłowego psa.
Hypson - w mitologi greckiej bóg i uosobienie snu. Atry-
butami Hypnosa są laska i róg.
Kery - to okrutne i złośliwe boginie śmierci gwałtownej,
zrządzonej przez Przeznaczenie – krążące po polu bitwy,
porywające rannych, walczące o trupy. Były przedsta-
wiane jako drapieżne ptaki. Każdy z ludzi miał swą Kerę,
która była dlań wyznacznikiem losu – rodzaju życia i ro-
dzaju śmierci; niektórzy mogli wybierać pomiędzy dwie-
ma Kerami.
Persefona - władczyni świata podziemnego i opiekunka
dusz zmarłych. Była córką Zeusa i Demeter.
Tanatos - w mitologii greckiej bóg i uosobienie śmierci.
36
Kamil Kucharzyk
Spacer po niebie… czyli najważniejsze konstelacje gwiazd
Konstelacja (gwiazdozbiór) - grupa gwiazd zajmujących pewien obszar nieba, połączonych w symbo-
liczne kształty wywodzące się z mitologii.
Cefeusz - przedstawia króla
Etiopii, męża Kasjopei i ojca
Artemidy. Obie są upamięt-
nione sąsiednimi gwiazdo-
zbiorami. Liczba gwiazd do-
strzegalnych gołym okiem
sięga około sześćdziesięciu.
W Polsce jest widoczny
przez cały rok.
Herkules - znana już w staro-
żytności konstelacja nieba
północnego. Nazwa pochodzi
od herosa Heraklesa. Charak-
terystyczny czworobok tworzy
tułów Herkulesa. Liczba
gwiazd dostrzegalnych nieu-
zbrojonym okiem: około 140.
W Polsce widoczny od wiosny
do jesieni.
Hydra - największy pod względem zajmowanej po-
wierzchni gwiazdozbiór. Rozciąga się na ponad ¼
drogi dookoła nieba. Jej głowę tworzy sześć gwiazd.
Nazwa pochodzi od hydry lernejskiej, mitycznego
potwora, z którym walczył Herakles. Liczba gwiazd
widocznych gołym okiem: około 130. W Polsce wi-
doczny wiosną.
Orion - jeden z najciekawszych gwiazdozbiorów.
Łączy się z nim wiele mitów. Orion był myśliwym,
synem Posejdona, dzięki któremu potrafił chodzić
po wodzie. Nieustan-
nie goni po niebie
Plejady, w których
jest zakochany.
Uważał, że może za-
bić każde stworzenie,
a został ukąszony
przez skorpiona, któ-
ry znajduje się na
przeciwnej stronie
nieboskłonu. Jego
pies - Syriusz jest naj-
jaśniejszą gwiazdą
nocnego nieba i sta-
nowi część konstelacji Wielkiego Psa. Znajduje się
naprzeciwko byka, klęczący, z maczugą w prawej
dłoni i z tarczą z lwiej skóry w lewej oraz z błysz-
czącym mieczykiem u pasa. Liczba widocznych
gwiazd nieuzbrojonym okiem: około 120. W Pol-
sce widoczny od października do maja.
Lutnia - konstelacja przed-
stawiająca lutnię (a raczej
lirę) - instrument Orfeusza,
którą otrzymał od Apolla.
Znajduje się ona na niebie
od śmierci artysty, na pa-
miątkę jego sztuki, którą
wzruszał.
37
Klaudyna Michalska
1. Przędły nić ludzkiego życia.
2. Bogini udanych łowów.
3. Rzeka w świecie zmarłych.
4. Symbol Zeusa.
5. Rzeka Zapomnienia.
6. …co wraca do swej Itaki.
7. Symbol Hefajstosa.
8. Ciekawski syn Dedala.
9. Pokarm bogów zapewniający nieśmiertelność i wieczną mło-
dość.
Hasło : to
38
Gdybym wie-
dział, co się sta-
nie, nigdy bym
nie wyruszył –
mówi Jazon
Czy to prawda, że
to twój ojciec zmu-
sił cię, żebyś odna-
lazł złote runo?
Jazon: Mój tata był
uczciwym królem,
który podstępem
został strącony z
tronu i wygnany z
miasta przez swoje-
go brata. Moim ob-
owiązkiem było mu
pomoc, dzięki tej
wełnie odzyskał z
powrotem władzę.
Poza tym byłem
młodym chłopa-
kiem który szukał
celu w życiu, więc
wyprawa po złote
runo było mi bardzo
na rękę.
Jak to się w ogóle
stało, że Pelias po-
prosił cię o przynie-
sienie złotego ru-
na?
W wieku 20 lat wy-
ruszyłem poszuki-
wać przygód. Pierw-
sze miasto jakie
miałem w planie
odwiedzić były Tele-
sy. Po drodze spo-
tkałem staruszkę,
która nie mogła sa-
ma przekroczyć
strumienia. Wzią-
łem ją na ręce i
przechodząc z nią
na drugą stronę,
sandał spadł mi ze
stopy i utonął w ba-
gnistym dnie. Dalej
podróżowałem tylko
w jednym bucie. W
tym samym czasie
do Peliasa doszła
przepowiednia, któ-
ra mówiła, że straci
tron na rzecz mło-
dego mężczyzny,
który przybędzie w
jednym sandale.
Kiedy dotarłem do
Teles, zostałem od
razu wezwany do
pałacu, gdzie Pelias
zadał mi jedno pyta-
nie: „Co byś zrobił
na moim miejscu,
gdybyś się dowie-
dział, kto cię strącił
z tronu?”. Odpowie-
działem mu, że ka-
załbym tej osobie
wyruszyć po złote
runo, gdyż jest nie-
możliwe je zdobyć.
Jak powstała druży-
na Argonautów?
Dzięki przychylności
Ateny, która okazała
się tą staruszką nad
strumieniem udało
mi się przekonać Ar-
gosa, żeby podaro-
wał mi swój statek.
Potem ogłosiłem na
mieście, że wyru-
szam po złote runo.
Zdziwiłem się, gdyż
zgłosili się najwięksi
herosi, by mi po-
moc.
Z tego, co słysza-
łem, szybko zapo-
mniałeś o sowim
ojcu, gdy dotarliście
do Lemnos.
Jest to wyspa, na
mieszkają same ko-
biety. Byliśmy tam
cały czas traktowani
po królewsku. Masz
rację, zapomniałem
o celu misji. Dopie-
ro po 2 latach od-
płynęliśmy i tylko
dlatego, że Herakles
zagroził, że popłynie
samemu, jeżeli się
nie ruszymy. Bardzo
ciężko było mi się
rozstać z Lemnos.
W czasie swojej po-
dróży wiele razy na-
rażaliście się bo-
gom. Nie baliście
się, że dosięgnie
was ich gniew?
Trzeba było zaryzy-
kować. Kilka razy
nam się to opłaciło,
na przykład wtedy,
kiedy dopłynęliśmy
do wróżbity Fineu-
sa. Zeus oślepił go i
zesłał na niego Har-
pie, które zabierały
mu każde jedzenie,
jakie dostał. Dzięki
temu, że uwolnili-
śmy go od potwo-
rów, przepowiedział
nam, jak mamy
przepłynąć przez
skały Symplegedy.
Jak udało się panu
zdobyć złote runo?
Gdy dotarliśmy do
Kolchidy, król nie-
39
chętnie chciał nam
oddać wełnę, ale
zgodził się pod wa-
runkiem, że wypeł-
nię jego zadania.
Musiałem zaorać
pole dwoma byka-
mi, które buchały
ogniem, potem na
tym polu posiać
smocze zęby, z któ-
rych wyrosną ryce-
rze i ich pokonać, a
na koniec zabrać
smokowi złote ru-
no. Wszyscy wie-
dzieliśmy, że nie da
się spełnić tych wa-
runków. Noc przed
wykonaniem zadań
przyszła do mnie
córka króla, która
była we mnie zako-
chana. Dała mi bal-
sam, który miał
mnie ochronić przez
jeden dzień przed
ogniem i żelazem.
Następnego dnia
wykonałem wszyst-
kie zadania i kiedy
już miałem odpły-
wać z Kolchidy, na
nieszczęście przypo-
mniałem sobie o
Medei. Zapropono-
wałem jej popłynię-
cie z nami. Ona się
zgodziła, ale wie-
działa, że jej ojciec
będzie temu prze-
ciwny, dlatego wzię-
ła ze sobą swojego
młodszego brata,
następcę tronu, któ-
ry miał nam służyć
jako zakładnik. Tak
jak się spodziewali-
śmy, Areas wysłał za
córką flotę. Nasze
groźby nic nie po-
magały, kiedy już
myśleliśmy, że ar-
mia Areasa nas dor-
wie, Medea zabiła
swojego brata, po-
kroiła i wrzuciła do
morza. Jej ojciec za-
przestał pościgu,
żeby pozbierać
zwłoki swojego sy-
na, a nam udało się
uciec.
Nie przeraziło cię
to, co zrobiła córka
Areasa?
Nie sądziłem, że jest
do tego zdolna, lecz
w tedy też to na
mnie nie zrobiło
wrażenia. Często
wielcy bohaterowie
musieli poświęcać
członków swojej ro-
dziny, na przykład
żeby wygrać wojnę
Za jej czyn ukarał
nas Zeus długą tu-
łaczką do domu.
Co się stało, że wró-
ciłeś do Medei po
rozstaniu?
Gdy wróciłem po
wielu latach do do-
mu, cała Grecja już
o mnie mówiła, sta-
łem się takim sa-
mym bohaterem jak
Herakles. Mój ojciec
dzięki Medei znowu
ożył, ja zasiadłem
na tronie. Wszystko
się układało do cza-
su, kiedy Medea nie
postanowiła się ze-
mścić na Peliasie.
Córki jego przyszły z
prośbą o danie zno-
wu młodości ich oj-
cu, lecz Medea za-
miast im pomóc,
wykorzystując je,
zabiła Peliasa.
Miasto było na
mnie złe, że spro-
wadziłem czarowni-
ce wiec musiałem
uciekać z Medeą.
Po kilku latach bycia
z nią zacząłem się
jej bać. Każdego
dnia taki wielki bo-
hater jak ja musiał
uważać na wszyst-
ko, co robił lub co
powiedział, by przy-
padkiem nie obu-
dzić się nocą z no-
żem w głowie. Pew-
nego dnia odważy-
łem się i powiedzia-
łem jej, że nasz
związek nie ma sen-
su. Przyjęła to bar-
dzo dobrze. Popły-
nąłem do Koryntu,
gdzie poznałem
Glaukę. Zakochali-
śmy się w sobie. W
dzień naszego ślubu
dostała piękną białą
suknię. Nie wiado-
mo było, od kogo.
Gdy ją ubrała, za-
częła się palić ży-
wym ogniem. Zmar-
ła tego samego
dnia. Suknia, jak się
okazało, była od
Medei, która już do
końca mojego życia
nie chciała mi się
pozwolić zakochać.
40
Jakub Kałagate
Fetysze
Początkowo mieszkańcy starożytnej Grecji wyznawali
fetyszyzm. Była to najstarsza forma religii, która polegała na
oddawaniu czci przedmiotom martwym: głazom, ogromnym
drzewom, nieociosanym palom i meteorytom, które spadając z
nieba były czymś niezwykłym i niepojętym.
Wierzono że w tych martwych
przedmiotach mieszkają zaklęte
duchy (dobre i złe).
1.Chłop grecki, przechodząc koło kamienia
na rozstajnej drodze, padał na kolana i po-
lewał głaz oliwą. Obłąkany, usiadłszy na
takim kamieniu, odzyskiwał rozum, a
zbrodniarz oczyszczał się z winy.
2.Również stare drzewa były uważane za
świętość. Drzewem świętym w wielu kul-
turach, również w kulturze greckiej był
dąb. Zjadanie żołędzi przez chorych mia-
ło pomaga w wyzdrowieniu.
W położonych obok wio-
ski wyjątkowych głazach lub drzewach, jej
mieszkańcy widzieli swojego opiekuna. Doszło
do tego, że każde zjawisko lub czynność miały
patronów. Grecy wierzyli również w istnienie
złych mocy – demonów, przed którymi należa-
ło się bronić przy pomocy zabiegów magicz-
nych, np. taniec, hałas, odpowiednia muzyka.
3.Meteorytom, ponieważ spadły z nieba,
przypisywano siłę boską. Często były
przechowywane w świątyniach.
41
Jakub Kałagate
Wszechwładny Zeus
Zeus urodził się na górze Dikteo Andro na Krecie. Był synem Kronosa i Rei. Wywodził
się z rodziny bogów. Był bogiem nieba, błyskawic i piorunów. Był bratem Demeter, Hestii,
Hery, Hadesa, Posejdona. Był żonaty.
Zeus był ojcem bogów i ludzi, bóg wszelkich zjawisk atmosferycznych. Władał pioru-
nami i błyskawicami. Pierwotnie opiekował się rodzinami, stojący na straży ogniska domo-
wego i domu. Z czasem stał się patronem królów i państwa. Gwarantował wolność politycz-
ną i sprawiedliwość społeczną (poręczyciel przysiąg i umów między ludźmi oraz między na-
rodami), bezlitośnie karał przestępców, a zwłaszcza morderców, krzywoprzysięzców i zdraj-
ców. Był gwarantem praw gości i szukających azylu. Dzeus władał językiem ludzi oraz bo-
gów. Posiadał opinię boga nadpobudliwego, łatwo dającego się sprowokować, często się
awanturował. Miał słabość do kobiet, kilka z nich jest matkami jego licznego potomstwa.
Najbardziej umiłowanymi przez niego dziećmi byli: Atena, Ares, Hefajsots, Afrodyta, Apollo,
Artemida, Hermes, Herakles, Dionizos.
Jego największym osiągnięciem jest uratowanie swojego rodzeństwa przed okrutnym
ojcem i przęjęcie władzy nad niebiosami i zwierzchnictwa nad resztą bogów, co podkreśla
jego potęgę, dominację , umiłowanie władzy oraz uporczywość w dążeniu do celu.
PROMETEUSZ – CO UCZYNIŁ DLA LUDZKOŚCI ?
Prometeusz , jeden z tytanów , ulepił z gliny zmieszanej ze łzami figurę której podarował
duszę – Człowieka . Był on jednak słaby, nagi i bezbronny . Prometeusz, aby polepszyć życie ludzi wykradł
ogień olimpijski i zniósł go na Ziemię. Nauczył ludzi posługiwania się ogniem , sztuk i rzemiosła.
Zeus po wojnie z tytanami obawiał się wszystkiego co pochodzi z Ziemi . Kazał Hefajstosowi
stworzyć piękną kobietę . Atena nauczyła ją robót kobiecych . Afrodyta obdarzyła ją wdziękiem . Hermes
podarował jej charakter. Podarowali jej imię Pandora. Zaniesiono Pandorę pod dom Prometeusza . On
wyczuł podstęp i odesłał Pandorę. Kobietę przyjął w swoje progi brat Prometeusza, Epimetusz. Ożenił się
z nią. Pomimo ostrzeżeń brata Pandora i Epimetusz otworzyli puszkę. Zawierała ona wszelkie nieszczę-
ścia, smutki i choroby.
Prometeusz postanowił pokonać bogów podstępem. Zabił woła. Podzielił go na dwie czę-
ści. Pierwszą połową było mięso owinięte skórą, a drugą kości z tłuszczem. Zeus miał wybrać, która część
będzie składana bogom w ofierze .Wybrał tą drugą część którą były kości z tłuszczem. Od tego czasu mię-
so było dla ludzi, a tłuszcz i kości przekazywano bogom w ofierze. Bóg się zdenerwował i kazał Prometeu-
sza przykuć do skał Kaukazu, gdzie codziennie zgłodniały ptak wyjadał mu wątrobę, która stale odrastała.
Zasługami Prometeusza dla ludzkości jest : ogień , nauka o liczbach , nauka pisania , oswoje-
nie zwierząt , lekarstwa . Znalazł na ziemi metale. Uczył ludzi wielu przydatnych rzeczy np. rzemiosła , któ-
re jest użyteczne do dzisiaj.
42
Pierwsze poczynanie,
Herkules uczynił gdy miał dziesięć
miesięcy. Po kąpieli Alk-
mena(matka herosa) po-
łożyła Herkulesa oraz jego
brata , Ifiklesa do kołyski.
Zazdrosna Hera zesłała w
środku nocy na Ziemię dwa węże
aby udusiły małego Heraklesa. Na-
jeżone ostrymi łuskami, wpełzły do
pokoju z przeraźliwym sykiem, a z
ich oczu buchał ogień, a z paszcz
ciekła jadowita substancja. Młod-
szy brat uciekł z krzykiem, podczas
gdy Herkules chwycił
oba stwory i je dusił.
Pokazując matce i
ojczymowi dwa zabi-
te gady, cieszył się i
skakał z radości.
W wieku osiemna-
stu lat dokonał na-
stępnego niesamowitego czy-
nu .Eurysteus (wielki tchórz) uj-
rzawszy przed sobą Heraklesa, wy-
myślił dla niego niebezpieczne za-
danie. Kazał mu przynieść lwa z
Nemei - potwora siejącego spusto-
szenie. Herakles strzelał najpierw
do niego z łuku, lecz nie dało to
żadnego skutku, ponieważ strzały
nie mogły przebić grubej skóry
lwa . Wtedy zdecydował, że zaata-
kuje go maczugą. Wielki ,drapieżny
kot schował się w jamie. Tam Her-
kules przyparł i zadusił lwa. Wziął
zdechłego zwierza na plecy i przy-
niósł królowi Myken. Eurysteus tak
się przeraził, że zakazał mu wcho-
dzić do miasta, a porozumiewał się
z Herkulesem tylko przez posłań-
ca.
Drugą pracą Herkulesa było zabicie
hydry lernejskiej. Potwór był wielki
i posiadał dziesięć głów (jedna nie-
śmiertelna była w środku dziesięciu
głów). Herakles przybył
do Lerny i zaczął strze-
lać do jej jamy. Roz-
drażniona bestia wy-
szła i heros chwycił ją
za gardło. Macki hydry oplotły jego
nogi. Po długiej walce oberwał jej
parę głów, lecz był jeden problem,
iż z każdego uciętego łba wyrastały
trzy kolejne. Na pomoc potworowi
przyszedł gigantyczny rak, który
szczypał herosa po nogach. Herku-
les zgniótł go obcasem i ka-
zał Jolaosowi zapalić las.
Herakles ponownie ucinał
hydrze łby, a rany wypalał,
głowy odrastały. Na koniec
wyrwał nieśmiertelną głowę
i przygniótł ją kamieniem.
Rozciął kadłub i w żółtej krwi
hydry zatruł strzały. Herakles wy-
szedł z tej walki pokąsany i ciało
miał w ranach, które go piekły. Któ-
ryś z bogów powiedział mu, by po-
szukał ziela, które kształtem przy-
pomina hydrę. Herakles znalazł i
powrócił do zdrowia.
Eyrysteus wymyślił kolejne zada-
nie dla Herkulesa, które polegało
na sprowadzeniu Cer-
bera z Hadesu. Heros
przybył do Tajnaros,
gdzie było wejście do
podziemia. Nocą wśli-
znął się do pieczary
prowadzącej do piekieł.
Odważne stanął przed Hadesem i
powiedział, o co mu chodzi. Bóg
zdenerwował się i chciał uderzyć
go berłem, ale Herakles strzelił z
łuku do Hadesa. W podziemiach
nie było lekarza, więc musiał udać
się na Olimp.
Tymczasem
Herakles od-
szukał Cerbe-
ra. Pies bronił
się, lecz heros
trzymał go mocno i wyprowadził
na światło dzienne.
Te poczynania Herkulesa wydaje mi
się, gdyż są niesamowite choćby dla-
tego, że tylko on jedyny był w stanie
je wykonać z osób będących na Zie-
mi. Wątpię, iż zwykły człowiek mógł-
by zabić hydrę czy potężnego lwa. Na
pierwszy rzut oka już widać, że Hera-
kles jest synem kogoś wielkiego, a
konkretnie samego Zeusa.
Heros przybył do Tajnaros, gdzie było
wejście do podziemia. Nocą wśliznął
się do pieczary prowadzącej do pie-
kieł. Odważne stanął przed Hadesem
i powiedział, o co mu chodzi. Bóg
zdenerwował się i chciał uderzyć go
berłem, ale Herakles strzelił z łuku do
Hadesa. W podziemiach nie było le-
karza, więc musiał udać się na Olimp.
Tymczasem Herakles odszukał Cer-
bera. Pies bronił się, lecz heros trzy-
mał go mocno i wyprowadził na
światło dzienne.
Te poczynania
Herkulesa wy-
daje mi się, gdyż
są niesamowite
choćby dlatego,
że tylko on, je-
dyny był w sta-
nie je wykonać z osób będących na
Ziemi. Wątpię, iż zwykły człowiek
mógłby zabić hydrę czy potężnego
lwa . Na pierwszy rzut oka już widać,
że Herakles jest synem kogoś wiel-
kiego, a konkretnie samego Zeusa.
NIESAMOWITE POCZYNANIA HERKULESA
43
Dedal, ojciec Ikara, był ateń-skim kowalem. Należał do najwy-bitniejszych rze-mieślników i wy-nalazców. Jego uczeń Talos okazał się lepszy od nie-go. Z zazdrości De-dal zabił swojego ucznia, po czym uciekł z Aten na Kretę, której wład-cą był Minos. Tam na życzenie króla wybudo-wał labirynt, w który miał stanowić ową siedzibę Minotaura – potwora będącego w połowie bykiem, a w połowie człowiekiem . Minotaur ten był wynikiem romansu Pazyfae – żo-ny Minosa z bykiem. Był on karą, która zesłana została na władcę przez Posejdona.
Minos nie mógł jednak pozwo-lić na to, ażeby Dedal opuścił wyspę. Kowal pomógł Pazyfae w odbyciu stosunku z bykiem konstruując dla niej przebranie krowy. Za karę uwię-ził go wraz z synem Ikarem w labi-ryncie, który sam przecież wybudo-wał. W ucieczce z wyspy pomagała mu Pazyfae. Niestety, nie było to ta-kie łatwe. Morze oraz ląd były pilnie
strzeżone przez wojowników. Wtedy Dedal po-stanowił wymyślić inny spo-sób na wy-dostanie się z wy-spy. Wraz ze swym synem Ika-rem Dedal postanowił wydostać się z wyspy
dzięki skonstruowanym przez siebie i syna skrzydłom. Skrzydła te zbudo-wane były z piór, a całość oblana by-ła woskiem, tak, by cała konstrukcja się nie rozpadła, a pióra nie poodpa-dały.
Zanim jednak wyruszyli, ojciec
przestrzegł syna swego by ten pilno-
wał się przed niebezpieczeństwem
spowodowanym zbyt wysokim lo-
tem. Ikar jednak w nadmiarze ekscy-
tacji wzbił się zbyt wysoko w wyniku
czego wosk zaczął się roztapiać.
Skrzydła zaczęły się powoli rozpadać,
przez co chłopiec stracił nad nimi pa-
nowanie. Ikar wpadł do morza. Nie
To wszystko jej wina!
Wojna trojańska trwa nieprzerwanie od ośmiu lat, pochłonęła już setki ludzi. Spór cały czas się zaostrza i
nic nie wskazuje na to, że zakończy się w najbliższym czasie.
44
Wyruszyliśmy o świcie, nadal rozmyślając nad tym, co stało się
tydzień temu. Dostaliśmy smutną wiadomość – nasz przyjaciel,
który był obserwatorem wojny trojańskiej od pierwszych dni, zo-
stał ranny i wskutek zakażenia, zmarł. Zostaliśmy wysłani do
Troi, by kontunuować obserwację rozwoju zdarzeń.
Cały świat słyszy o toczącej się wojnie, ale czy wie, jakie są przy-
czyny sporu? Z notatek naszego przyjaciela, który mieszkał w
obozie Greków i uzyskał ich zaufanie, wynika, że wojna rozpoczę-
ła się na skutek „podeptania” praw gościności greckiej przez Pary-
sa, który wykradł żonę króla – piękną Helenę. Wojna była nieu-
nikniona, więc Menelaos rozkazał zebrać wojsko i pod przywódc-
twem Agamemnona wyruszył na podbój Troi. Jak wiemy, Achilles
nie miał zamiaru brać udziału w wojnie, lecz jak udało nam się
ustalić, za namową Odyseusza stanął do walki.
Dziś, po dziewięciu latach od rozpoczęcia wojny, jesteśmy na wy-
brzeżach Troi. Wyraźnie widać, że wojownicy są wykończeni.
„Nikt już nie pamięta o co walczymy... Zostawiłem w Grecji swoją
żonę i córkę. Oddałbym wszystko, by móc w końcu do nich wrócić.
Mimo tylu lat nadal nie potrafię się przyzwyczaić do tych smutnych
realiów...”- ze łzami w oczach mówi Nestor, żołnierz grecki. Co-
raz częściej dochodzi do sporów pomiędzy rodakami. Byliśmy
świadkami kłótni Achillesa oraz Agamemnona, który zażądał
branki dzielnego wojownika. Achilles wypełnił jego żądanie i od-
mówił dalszego udziału w walce i z zemsty, potajemnie, prosił
Zeusa, by pomógł Trojanom odnieść zwycięstwo. W ciągu kolejnych
dni dało się wyczuć wiszące w powietrzu napięcie. Rano usłyszeli-
śmy hałas, gdy wyszliśmy z namiotu, widzieliśmy wojowników
biegnących w stronę bram Troi, podążyliśmy za nimi. Tłum zebrał
się wokół Parysa i Menelaosa, którzy przystąpili do pojedynku o
Helenę. Emocjonujący pojedynek nie zakończył jednak sporu,
wręcz przeciwnie, rozpoczął go na nowo, ze zdwojoną siłą.
„Myślałem, że dziś to wszystko się zakończy... Wszycy mordujemy
się za jedną babę! To wszystko jej wina! Gdyby nie ona nie musiał-
bym się martwić o swoją rodzinę każdego dnia” – skomentował
zawiedzony winikiem pojedynku obrońca Troi.
Kolejne dni były dla nas pełne grozy. Zaczęliśmy się bać o swoje
życie. Obie strony były bezwzględne – nie oszczędzano nikogo.
Grecy ponosili porażkę za porażką, a Trojanie szybko uzyskiwali
coraz większą przewagę. Na odsiecz przybył Achilles (a przynajm-
niej tak nam się wydawało), który stanął do walki z najmężniej-
szym wojownikiem Troi - Hektorem. Nagle wszyscy, mimo zaan-
gażowania we własne spory, spojrzeli w kierunku upadającego
Achillesa po śmiertelnym ciosie Hektora. W oczach Achajów widać
było rozpacz i coraz większy strach. Trojański wojownik zdjął
hełm z głowy swego rywala i ujrzał tam coś, czego nikt się nie spo-
dziewał. Poległym okazał się Patrokles ubrany w zbroję Achillesa.
Kolejne dni budowały coraz większe napięcie, wszyscy przeczuwali, że
zemsta Achillesa będzie okrutna. ”Nie odpuszczę mu tego! Ten pies
pożałuje swych czynów!”- odwarknął na niezadane jeszcze pytanie i
poszedł nerwowo przed siebie. I stało się. Pod bramami Troi stał
Hektor, który widząc z daleka rydwan przeciwnika, rzucił się do
ucieczki, by zmęczyć Achillesa, lecz w końcu stanął do walki. Po
kilku minutach wiadomym było,że nie ma żadnych szans. To, co
stało się później, wywołało w nas obrzydzenie. Achilles był bardzo
pewny siebie, z wściekłością krzyczał do konającego Hektora, że jego
ciało zjedzą sępy i psy, a następnie przywiązał nagie zwłoki przeciw-
nika do swego rydwanu i okrążał grób swego przyjaciela.
Pojedynki toczyły się nadal, ludzie w dalszym ciągu mordowali się za
honor ojczyzny. Wszyscy byli wyczerpani, my również. Coraz bar-
dziej baliśmy się o swoje życie i coraz częściej myśleliśmy o powrocie do
domu. Informacja, która krążyła po całym obozowisku Greckim
nami wstrząsnęła. Nieśmiertelny Achilles nie żyje. „Ja po prostu nie
mogę w to uwierzyć... Był dla nas jedyną nadzieją. Byliśmy przeko-
nani, że z jego pomocą możemy wygrać tę wojnę, ale teraz... Już ni-
czego nie jestem pewny”, „Jak to możliwe, że ten maminsynek, przez
którego wszyscy tu jesteśmy zdołał go zabić?”, „Nie wierzę, że to
Parys zabił Achillesa, pewnie poprosił tatusia, żeby to za niego zro-
bił” - skomentowali to Achajowie.
Kolejne dni mijały. Smutna monotonia została przerwana w jeden
dzień. Wstaliśmy jak zwykle, zjedliśmy śniadanie, byliśmy gotowi, by
wyjść i obserwować smutne oblicze wojny. Zobaczyliśmy coś, czego
nikt się nie spodziewał. Nigdy nie byliśmy tak zdziwieni – jak to
możliwe, że Grecy zdołali opuścić całe wybrzeże w jedną noc i jak to
możliwe, że spaliśmy tak głęboko, by tego nie słyszeć? Poddali się i
odpłynęli do swej ojczyzny. Jednak to nie był koniec niespodzianek
– na plaży stał wielki, drewniany koń, który był darem dla Ateny,
złożonym jako rekompensata za kradzież Palladionu. Trojanie
przetransportowali prezent do miasta i zaczęli świętować swe zwycię-
stwo i ku naszemu (kolejnemu) zdziwieniu zostaliśmy zaproszeni, by
świętować razem z nimi. To było niesamowite przeżycie! Mogliśmy
porozmawiać z Trojanami o tym, co się zdarzyło. „To najpiękniejszy
dzień w moim życiu! W końcu to wszystko się skończyło! Wszyscy
byliśmy już wykończeni”, „Wiedziałam, że bogowie nad nami czu-
wają! Nie jestem w stanie wyrazić swojego szczęścia!” - komentowali
Trojanie. Niektórzy nie mówili nic, po prostu wpadali sobie w obję-
cia, a na ich twarzach malował się szczery uśmiech, którego nie wi-
dzieliśmy nigdy wcześniej. Po uczcie i hucznej zabawie wszyscy udali-
śmy się na spoczynek.
Obudził nas krzyk i dym. Zdezorientowani, zerwaliśmy się do
ucieczki. To, co zobaczyliśmy będzie nam spędzać sen z powiek do
końca życia. Palące się miasto, przerażeni ludzie szukający ratunku,
ciała leżące na ziemi i wojownicy, którzy mordowali każdego – dzie-
ci, kobiety, mężczyzn. Biegliśmy tam, gdzie wszyscy Trojanie, mając
nadzieję, że zdołamy się ukryć i uniknąć śmierci. Uciekaliśmy przez
kilka godzin, mimo braku sił wiedzieliśmy, że musimy biec, by się
uratować. Jakimś cudem udało nam się dotrzeć do wioski, w której
znaleźliśmy pomoc. Spędziliśmy tam kilka dni, zbierając siły, aby
ruszyć w drogę do domu.
W naszej pamięci na zawsze zostanie ostatnie spojrzenie na unoszący
się dym nad miastem skąpanym w promieniach wschodzącego słońca.
45
Grecy uważali Hezjoda za najwybitniejszego po Homerze epika,
niektórzy nawet stawiali go przed Homerem ze względu na przesłania
moralne twórczości beockiego autora. Świadectwem tego jest
utwór Spór Homera z Hezjodem w którym obaj poeci brali udział czci
Amfidamasa. Obaj epicy często przedstawiali bogów jako okrutnych in-
trygantów, co nie przeszło bez echa. Ukształtowana
przez Homera i Hezjoda wizja bogów podobnych do ludzi - którzy mają
ludzką postać, chodzą, jedzą, piją, została poddana ostrej krytyce przez
Ksenofanesa w VI w. p.n.e., który napisał:
Wszystko to bogom przypisać ważyli się Homer i Hezjod,
co pośród ludzi za wstyd i za hańbę uchodzi ostatnią:
kraść, cudzołożyć i wzajem szalbierstwem godzić na siebie.
Ksenofanes twierdzi, że bóstwo jest nieruchome i niezmienne. Bóg ma
postać kuli i nie jest w niczym podobny do człowieka, jest tym wszyst-
kim co słyszymy, widzimy, myślimy oraz jest naszym rozumem – jest
wieczny.
Ksenofanes odrzucał politeizm, będąc wiernym stanowisku mono-
teistycznemu. Grecy nie dostrzegali bowiem sprzeczności między teza-
mi o istnieniu wielu bądź jednego boga. Wyobrażali sobie bogów na
podobieństwo ludzi, czyli piękne, dobre i wesołe istoty. Jednak jak lu-
dzie potrafili być oni okrutni i zawistni. Byli nieśmiertelni i to różniło
ich od ludzi .Sam Ksenofanes używa zmiennie słów bóg w liczbie poje-
dynczej i bogowie w liczbie mnogiej. Według Ksenofanesa jedynym bo-
giem jest kosmos. Natomiast mówiąc, iż istnieje wielu bogów, myślał o
nich jako części komosu albo jak o siłach w nim panujących.
Według Arystotelesa Bóg nie był stworzycielem świata, ponieważ
świat był wieczny. Bóg wprawił jedynie świat w ruch i dlatego też mo-
żemy powiedzieć, że jest jego pierwszą przyczyną i ostatecznym celem
46
Zaprzeczał też poglądom kościoła, że istnieje Bóg, który ingeruje w
świat przez siebie stworzony. Bóg jest istotą duchową i wieczną, Nie-
poruszonym Poruszycielem. Bóg powoduje ruch i działanie, gdyż, we-
dług Arystotelesa, każdy ruch musi mieć przyczynę, którą można od-
nieść do jednego źródła. Ponadto, świat przypadkowy, niedoskonały,
zależny wskazuje na istnienie bytu doskonałego. Niemniej jednak Bóg
nie odgrywa u Arystotelesa wielkiego znaczenia religijnego. Bóg zaj-
muje się samym sobą. Zdaje się pozostawić sprawy swojemu biegowi.
Warto zauważyć, ze Arystoteles jako pierwszy z filozofów na podsta-
wie badania przyrody i świata fizycznego doszedł do samego absolu-
tu. Otóż Arystoteles starał się zrozumieć i wyjaśnić otaczający nas
świat i zachodzące w nim zmiany. Jego nie zadawalało stwierdzenie,
że tak już po prostu jest. W jego filozofii nie było miejsca dla cudów,
przyjmowania spraw jedynie „na wiarę”, czy też pozostawiania spraw
samemu Bogu - Pierwszemu Poruszycielowi.
Dzięki tym filozoficznym wnioskom kształtującym koncepcję Boga po raz pierw-
szy w filozofii greckiej można było mówić o dowodach na istnienie jednego Bo-
ga. Martyna Bącal
47
URANOS
Jedno z najstarszych bóstw. Uosobienie Nieba. Bez udziału innej W mitologii greckiej Ziemia-Matka. Wyłoniła się z Chaosu , tak więc była
istoty poczęła go i urodziła Gaja, która stała się jego małżonką. jednym z najstarszych bóstw, uosabiała płodność i macierzyństwo.
Wspólnie spłodzili kolejne pokolenia bogów. Sama z siebie zrodziła Niebo (Uranosa)
TYTANI
W greckiej bogowie
z pochodzenia ol-
brzymów, istniejący
przed bogami olim-
KRONOS
W obronie swoich sióstr i braci pozbawił
ojca władzy nad światem. Jego żona była
jedyna z tytanid Rea. Z ich urodziło się
sześcioro dzieci, ale przepowiedziano mu
że jedno z dzieci pozbawi go władzy,
połykał je zaraz po urodzeniu.
ZEUS
W mitologii greckiej naj-
wyższy z bogów. Władca
błyskawic. Uosobienie naj-
wyższej zasady rządzącej
wszechświatem. Władca
wszystkich bogów i ludzi.
HERA
Bogini niebios, patronka mał-
żeństw. Opiekunka małżeństwa i
rodziny. Zona Zeusa.
HESTIA
Opiekunka ogniska domo-
wego, podróżnych , i sie-
rot.
APOLLO ARTEMIDA
W mitologii greckiej
bogini łowów, zwie-
rząt, lasów, gór i roślin-
ności. Córka Zeusa i
Latony
ARES
W mitologii greckiej bóg
wojny krwawej, okrutnej
i niesprawiedliwej. Syn
Zeusa i Hery
ATENA
W mitologii greckiej bogi-
ni mądrości, sztuki, woj-
ny sprawiedliwej oraz
opiekunka miast. Córka
Zeusa i Metis.
AFRODYTA
W mitologii greckiej
bogini miłości, piękna,
kwiatów, pożądania i
płodności. Najbardziej
urodziwa z bogiń.
48
URANOS GAJA
Jedno z najstarszych bóstw. Uosobienie Nieba. Bez udziału innej W mitologii greckiej Ziemia-Matka. Wyłoniła się z Chaosu , tak więc była
istoty poczęła go i urodziła Gaja, która stała się jego małżonką. jednym z najstarszych bóstw, uosabiała płodność i macierzyństwo.
Wspólnie spłodzili kolejne pokolenia bogów. Sama z siebie zrodziła Niebo (Uranosa)
REJA
W mitologii greckiej tytanida, bogini
płodności. Opiekunka dzieci. Rea scho-
wała Zeusa w grocie na Górze Ida na
Krecie, który obalił Kronosa . Przepo-
wiednia dopełniła się dzięki Rei.
CYKLOPI
W mitologii greckiej olbrzymi z
jednym okiem na czole, się paster-
stwem i budową ogromnych mu-
rów. Pracowali tez u Hefajstosa w
kuźni i kuli pioruny dla Zeusa.
STURĘCY
W mitologii greckiej synowie Gai i
Uranosa, olbrzymy o stu rękach i
pięćdziesięciu głowach. Razem z cy-
klopami wyrzuceni przez strachliwe-
go ojca do Tartaru. Należą wraz z
cyklopami do jednego.
HESTIA
Opiekunka ogniska domo-
wego, podróżnych , i sie-
rot.
POSEJDON
Bóg mórz , trzęsień zie-
mi , żeglarzy i rybaków.
DEMETER
Bogini płodności ziemi , urodza-
ju, ziemi uprawnej , zboża , rol-
nictwa.
HADES
Bóg podziemnego świata zmarłych.
W mitologii greckiej bogi-
ni mądrości, sztuki, woj-
ny sprawiedliwej oraz
opiekunka miast. Córka
Zeusa i Metis.
HEFAJSTOS
W mitologii greckiej
bóg ognia, kowali i
złotników. Hefajstos
był synem Zeusa i Hery.
HERMES
W mitologii greckiej bóg dróg, podróż-nych, kupców, paste-rzy, złodziei, posła-niec bogów. Syn Zeusa i nimfy Mai.
DIONIZOS
W mitologii greckiej bóg
dzikiej natury, winnej
latorośli i wina. Syn Zeusa
i Selene.
49
Słowniczek frazeologizmów mitologicznych
Herkulesowa praca
Źródłem tego powiedzenia jest mit o dwunastu pracach Herkulesa, które musiał on wykonać w charakterze poku-
ty.
Współcześnie: zajęcie niezwykle ciężkie, ale sensowne.
Jabłko niezgody
Mit o bogini niezgody Eris, która - by zemścić się za to, że Zeus nie zaprosił jej na wesele boginki Tetydy i księcia
Peleusa - rzuciła między bawiące się boginie złote jabłko z napisem: "Dla najpiękniejszej". Spór miał rozstrzygnąć
Parys. Wygrała Afrodyta, bo jej dar okazał się najlepszy: była nim Helena - najpiękniejsza kobieta świata.
Współcześnie: punkt sporny lub powód kłótni.
Koń trojański
Koń umożliwił zdobycie Troi. Była to gigantyczna, drewniana atrapa tego zwierzęcia, którą Trojanie znaleźli ran-
kiem przed bramą i wciągnęli do miasta. Później z konia wyskoczyła silna grupa wojowników, z pomysłodawcą
podstępu Odyseuszem na czele.
Współcześnie: ukryte niebezpieczeństwo, podstęp.
Męki Tantala
Tantal został skazany za zdradzanie sekretów bogów na wieczny głód (nie mógł dosięgnąć owoców wiszących nad
jego głową), pragnienie (nie mógł napić się wody, w której był zanurzony po kolana) i strach (tuż nad nim chwiał
się głaz, grożąc mu w każdej chwili zmiażdżeniem).
Współcześnie: torturowanie wizją czegoś pozornie bliskiego, lecz niedostępnego.
Między Scyllą a Charybdą
Takie imiona nosiły dwa potwory, gnieżdżące się po dwu stronach wąskiego przesmyku, którym musiał przepły-
nąć statek Odyseusza.
Współcześnie: być w sytuacji bez wyjścia.
Nić Ariadny
Nić otrzymał od Ariadny Tezeusz. Miał nią oznaczyć drogę powrotną, gdy ruszał w głąb labiryntu, aby zgładzić Mi-
notaura.
Współcześnie: nieoczekiwana pomoc, dobra rada.
Olimpijski spokój
Czas pokoju podczas trwania igrzysk.
Współcześnie: powaga, hamowanie emocji.
50
Pięta Achillesa
Matka Achillesa wykąpała go jako dziecko w wodach Styksu, co zapewniło mu odporność na wszelkie ciosy. Nie-
stety, podczas tej kąpieli trzymała go za piętę. Achilles zginął ugodzony strzałą Parysa w tę część ciała.
Współcześnie: czyjś słaby punkt.
Pole Elizejskie
Miejsce biesiad w krainie wiecznej radości.
Współcześnie: raj.
Róg obfitości
Był to ułamany róg mitycznej kozy Amaltei, która wykarmiła małego Zeusa; miał moc napełniania się zgodnie z
życzeniem posiadacza.
Współcześnie: symbol bogactwa, niewyczerpanych zasobów.
Stajnia Augiasza
Oczyszczenie stajni Augiasza stanowiło jedną z dwunastu prac Herkulesa. Zamieszkana przez olbrzymie stada
bydła i koni, nie była sprzątana przez trzydzieści lat. Herkules zmienił bieg rzeki Alfejos, wpuścił do stajni stru-
mień wody i w ten sposób uprzątnął ją w ciągu jednego dnia.
Współcześnie: bałagan, nagromadzony brud.
Syzyfowa praca
Mit o Syzyfie, ukaranym przez Zeusa pracą polegającą na wiecznym wtaczaniu pod górę ogromnego głazu, który
na metr przed szczytem spada z powrotem na dół.
Współcześnie: zajęcie żmudne, niekończące się i bezsensowne.
Olimpia Nalepa
51
Przeznaczenie Edypa
W starożytnych Tebach miały miejsce sen-
sacyjne zdarzenia. Wszystko odbyło się w ciągu
jednego dnia pod pałacem. W wydarzeniach
wzięli udział Edyp, Jokasta, Kreon, Tyrezjasz, słu-
ga Lajosa oraz posłaniec z Koryntu.
Akcja tragedii rozpoczęła się w momencie,
gdy na Teby spadają kolejne kataklizmy. Edyp,
jako dobry władca, postanowił poznać ich przy-
czyny. W tym celu wysłał swojego szwagra, Kre-
ona, do wyroczni. Okazało się, że powodem nie-
przychylności bogów była niepomszczona śmierć
dawnego władcy Teb – Lajosa. Gdy Edyp dowie-
dział się o tym, postanowił położyć kres klę-
skom, a także poznać mordercę poprzedniego
króla. Do pałacu został wezwany Tyrezjasz, nieo-
mylny wróżbita, by opowiedział o prawdziwym
przebiegu zbrodni. Gdy jasnowidz wyjawił mu
prawdę, Edyp, obrażając wróżbiarza, popełnił
hybris. Zezłoszczony władca oskarżył jego i Kreo-
na o zdradę. Kreon, broniąc się, zapewniał o
swojej lojalności wobec królestwa i samego kró-
la. Jokasta, chcąc uspokoić męża, wyjawiła
mu okoliczności śmierci byłego małżonka. W
tym momencie Edyp zdał sobie sprawę z tego,
że nieświadomie sam na siebie, jako zabójcę Laj-
osa, rzucił klątwę. Król, chcąc się upewnić, czy
popełnił straszną zbrodnię, wezwał do siebie
jedynego sługę Lajosa, który przetrwał tamte
zdarzenia. W międzyczasie do pałacu przybył
posłaniec z Koryntu z nowiną o śmierci Polybosa,
domniemanego ojca Edypa. W rozmowie z Joka-
stą wysłannik uświadomił ją, że władca Teb jest
jej synem. Kiedy Edyp usłyszał słowa wypowie-
dziane przez sługę Lajosa oraz posłańca z Koryn-
tu, zrozumiał, że to jego historia. Uświadomił
sobie wtedy, że nie jest synem Polybosa, lecz
Lajosa – tym samym spełnił przepowiednię del-
ficką głoszącą, że popełni ojcobójstwo oraz kazi-
rodztwo z matką. W tym samym momencie
Edyp dowiedział się, że jego żona Jokasta, nie-
mogąca unieść ciężaru win, popełniła samobój-
stwo. W świetle tych wydarzeń władca dokonał
aktu samooślepienia. Zwrócił się z prośbą
do Kreona o przejęcie opieki nad jego córkami.
Ostatecznie zdecydował o opuszczeniu przez
siebie ukochanych Teb.
Wydarzenia mówią o tym, że główny bohater
musi ponieść klęskę, a przeznaczenie musi się do-
pełnić. Nie można go zmienić ani pokonać. Ludzkie
życie nie zależy od człowieka, co pokazuje sam król
Teb. Paradoksalnie, im bardziej stara się on go
uniknąć, tym bardziej się do niego zbliża. Sam do-
prowadził do wypełnienia się przepowiedni. Pomi-
mo tego, że Edyp ponosi porażkę, budzi on szacu-
nek swoją dociekliwością w dążeniu do poznania
prawdy za wszelką cenę oraz szlachetną postawą.
Nie ucieka od prawdy, lecz stawia czoła jej samej
oraz konsekwencją popełnionej zbrodni.
52
Katarzyna Blask
Wywiad z Dedalem
Dziś zaprezentuję wywiad z Dedalem, wielkim
ateńskim artystą, który wzniósł się w powietrze,
aby wrócić do utęsknionej ojczyzny.
Magda: Dzień dobry, czy ma
Pan coś przeciwko udzielenia
mi wywiadu?
Dedal: Dzień dobry, z chęcią
udzielę Pani wywiadu.
Chciałabym głównie poruszyć
wątek, po czyjej stronie leży
wina śmierci Ikara. Czy mógłby
Pan powiedzieć mi, dla kogo i
w jakim celu wybudował Pan
sławny labirynt?
Dedal: Labirynt został wybudo-
wany dla króla Minosa, by mógł
zamknąć tam swojego syna któ-
ry był w połowie człowiekiem
oraz w połowie bykiem.
Rozumiem. Czy podobała się Panu służba u kró-
la Minosa?
Dedal: Nie, ponieważ służyłem królowi wbrew
mojej woli. Błagałem króla, aby zezwolił mi po-
wrót do domu, lecz ten był nieugięty i nie zgadzał
się.
Jednak udało się Panu rozwiązać ten problem,
prawda?
Dedal: Owszem, wpadłem na genialny pomysł
ulepienia skrzydeł z wosku i piór ptaków, aby
wznieść się ponad morze i odlecieć do mojej uko-
chanej ojczyzny.
Muszę się zgodzić, że był to genialny pomysł,
lecz zdaje mi się, że nie wszystko poszło po Pana
myśli?
Dedal: Niestety, ma Pani rację. Chciałem wrócić
do domu wraz z moim ukochanym synem Ika-
rem, którego upominałem niejeden raz, aby nie
wznosił się za wysoko, ponieważ wosk się roztopi
oraz by nie leciał zbyt nisko, ponieważ pióra na-
siąkną wilgocią.
I co się stało z Pańskim synem?
Dedal: Mój ukochany syn Ikar był tak zachwycony
moim wynalazkiem, że wzniósł
się zbyt wysoko i jego skrzydła
się rozpadły, po czym spadł na
ziemię. Szukałem bardzo długo
jego ciała, aby je pogrzebać.
Rozumiem, ale czy uważa Pan,
że śmierć syna nie była spo-
wodowana jego zachwytem,
lecz Pana rozpaczliwą chęcią
powrotu do domu?
Dedal: Muszę przyznać, że my-
ślałem nad tym, ale najwidocz-
niej bogowie chcieli, aby tak
się stało.
Czyli nie uważa Pan, że śmierć
syna to Pana wina?
Dedal: Nie wiem, co mam uważać, ponieważ mój
syn mógł mnie posłuchać i nie szybować zbyt wy-
soko, ale mogłem także znaleźć inną drogę ucieczki
lub zostać na służbie u króla Minosa i mieć wciąż
mojego syna.
Rozumiem i jest mi przykro z powodu Pańskiego
syna.
Dedal: Dziękuję. Uważam, że życie z daleka od oj-
czyzny, lecz z tym kogo się kocha, jest lepsze niż
samotne życie w swoim kraju.
Dziękuję Panu bardzo za rozmowę. Do widzenia.
Dedal: Także dziękuję za bardzo miłą rozmowę.
Po długiej rozmowie z Dedalem mogę stwierdzić,
że śmierć Ikara nie jest winą Dedala, ponieważ upomi-
nał on swojego syna, lecz ten go nie posłuchał, na co
Dedal już nie mógł wpłynąć.
53
Magda Miłowska