120

Nr 16/2004

  • Upload
    buidang

  • View
    279

  • Download
    6

Embed Size (px)

Citation preview

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 3

Rada ProgramowaDr hab. inż. Jerzy Jasieńko – PrzewodniczącyMgr inż. Lech J. EngelDr inż. arch. Marcin GawlickiDr inż. Mariusz JackiewiczProf. zw. dr hab. inż. arch. Andrzej KadłuczkaProf. zw. dr hab. inż. arch. Kazimierz KuśnierzDr inż. Zygmunt MatkowskiMgr inż. Piotr NapierałaDr inż. Piotr RappProf. zw. dr hab. inż. arch. Andrzej TomaszewskiMgr Jacek Rulewicz

Redaktor NaczelnyProf. zw. dr hab. inż. arch. Kazimierz Kuśnierz

Z-ca Redaktora NaczelnegoMgr Janusz Mróz

Sekretarze RedakcjiMgr inż. arch. Maria Sarnik-KoniecznyMgr inż. arch. Marek Barański

Biuro RedakcjiDr Maria Stępińska00-464 Warszawaul. Szwoleżerów 9tel. (022) 621-62-41

Projekt okładki:Mgr inż. arch. Dominika Kuśnierz-KrupaMgr inż. arch. Michał Krupa

Opracowanie graficzne i DTP:Sławomir Pęczek, EDITUStel. (071) 793-1500, 502 23-43-43

Redaktor techniczny:Zdzisław Majewski

Realizacja wydawnicza:Dolnośląskie Wydawnictwo Edukacyjne53-204 Wrocław, ul. Ojca Beyzyma 20/btel./fax (071) 363-26-85, 345-19-44,www.dwe.wroc.pl

WIADOMOŚCI KONSERWATORSKIEperiodyk Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków

Wydawca:Zarząd Główny StowarzyszeniaKonserwatorów Zabytków00-464 Warszawa, ul. Szwoleżerów 9tel. (022) 621-54-77, fax (022) 622-65-95

WIADOMOŚCI KONSERWATORSKIEsą dofinansowywane przez MinisterstwoKultury, Departament Ochrony Zabytków

Nakład: 1000 egz.Druk ukończono w listopadzie 2004 r.

Pismo StowarzyszeniaKonserwatorów ZabytkówWIADOMOŚCIKONSERWATORSKIEnr 16/2004

Od redakcji

Nr 16/2004 ISSN 0860-2395

PISMO STOWARZYSZENIA KONSERWATORÓW ZABYTKÓW

Prace o objętości do 25 stron A4 należy składać w biu-rze redakcji w formie elektronicznej + 1 egz. druko-wany. Zdjęcia oryginały lub w formie elektronicznej.

Redaktor Naczelny

Kazimierz Kuśnierz

Prezes StowarzyszeniaKonserwatorów Zabytków

Jerzy Jasienko

Późną wiosną 2005 roku Stowarzyszenie Konserwa-torów Zabytków w porozumieniu z Ministerstwem Kul-tury – Generalnym Konserwatorem Zabytków RP pla-nuje zorganizować pierwszy po wojnie Kongres Konser-watorów Polskich.

Opracowując wspólnie z Polskim Komitetem Naro-dowym ICOMOS i innymi stowarzyszeniami programKongresu postaramy się dotrzeć do wszystkich środowiskkonserwatorskich w kraju. W ramach Kongresu pragnie-my poruszyć zasadnicze zagadnienia ochrony zabytkówna tle doktryn oraz współczesnych problemów konser-watorskich. Wydaje się, iż wobec dynamicznych zmianspołeczno-gospodarczych i globalizacji kultury przedochroną zabytków pojawiły się nowe zadania, a także za-grożenia.

Zapraszamy Państwa do wspólnej debaty.

4 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

SPIS TREŚCI

NAUKA

Andrzej KadłuczkaProjekt nowej nawierzchni RynkuGłównego w Krakowie i modernizacjijego infrastruktury podziemnej 5

Marek GosztyłaKrajobraz wielokulturowy Przemyśla 12

Jan SchubertCmentarz komunalny w Przemyśluprzy ulicy J. Słowackiego – trochęhistorii i problemy współczesne 18

Natalia Soran-MalutyKościół parafialny pod wezwaniemśw. Trójcy w Witowie (gmina Koszyce,woj. małopolskie). Odkrycieszesnastowiecznej polichromii,historia i technologia 27

Andrzej Ajdukiewicz, Andrzej Malczyk,Marek WłaszczukRekonstrukcja i modernizacja zamkuw Rybniku 31

Jerzy Jasieńko, Włodzimierz Majchrzak,Piotr Rapp, Grzegorz SłowekWzmocnienie konstrukcji sklepienianad nawą kościoła PrzemienieniaPańskiego w Poznaniu (cz. II) 36

Katarzyna RozmarynowskaZ działalności dziewiętnastowiecznychgdańskich towarzystw upiększania miasta 47

Lech J. Engel, Jerzy Jasieńko, Ryszard MiśkówWpływ rozwiązań architektonicznychi konstrukcyjnych na stan zachowaniawięźb dachowych w obiektachzabytkowych, na przykładzie dachuw kościele św. Doroty we Wrocławiu 54

PREZENTACJE – RAPORTY

Andrzej GaczołPrace konserwatorskie w zespoleklasztornym Bernardynek w Krakowie– przywrócenie renesansowej loggiiarkadowej dawnego dworuLanckorońskich 63

Adam Wójcik-ŁużyckiProblemy konserwatorskiezamku w Dzikowie 69

Daria ChlebowskaTrwała ruina w Polsce koniecznymświadkiem historycznego krajobrazu 76

Jan GromnickiBadania archeologiczne i archeologiczno--konserwatorskie nad późnymśredniowieczem i nowożytnościąw Polsce w latach 1972-1995 84

Piotr NapierałaKotlina Jeleniogórska – koniecznośćochrony krajobrazu kulturowego 93

INFORMACJE

Regulaminy nagród StowarzyszeniaKonserwatorów Zabytków 103

Elżbieta PrzesmyckaKierunek Architekturai Urbanistyka w Lublinie 111

Kazimierz KuśnierzForum 113

KSIĄŻKI

Wiesław GruszkowskiArchitektura gdyńskich kamienic

Maria Jolanta Sołtysik, Na styku dwóchepok. Architektura gdyńskich kamienicokresu międzywojennego 115

Z HISTORII

Jan GromnickiJubileusz 75-lecia Docenta Jana Gurby,badacza i konserwatorazabytków archeologicznych 117

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 5

Rynek Główny w Krakowie jest obecnie mo-numentalnym wnętrzem placowym (200 x 200 me-trów) powstałym w oparciu o średniowieczną kon-cepcję planistyczną, ale w sensie architektonicznymkształtowanym przez wszystkie epoki stylistyczne.

W powszechnie funkcjonującej opinii jest onuważany za największy w Europie plac miejski,choć ten utrwalony już nieodwracalnie charakterjest wynikiem daleko idących transformacji jegoprzestrzeni wskutek wyburzeń istniejących tuwcześniej budowli, dokonanych w ciągu XIX stu-lecia w ramach głośnej akcji „upiękniania miasta”.

Współcześnie Rynek Główny jest nie tylko po-strzegany jako wnętrze urbanistyczne o wybitnychwalorach krajobrazowych, wzbogacone obiektamizabytkowymi o unikalnych wartościach architek-tonicznych, ale także – tak jak przed wiekami – jestwciąż wielofunkcyjnym centrum, dziś użytkowa-nym przez blisko milionową populację aglomera-cji krakowskiej, a zarazem eleganckim salonem re-prezentacyjnym miasta i przestrzenią publiczną po-siadającą dla niego wielkie znaczenie użytkowe.

Dyskusja na temat modernizacji Rynku Głów-nego w Krakowie trwająca właściwie nieustannieod jego ostatniej przebudowy dokonanej w latach60., będącej rezultatem badań prowadzonych w ra-mach programu obchodów 1000-lecia Państwa Pol-skiego, nie w pełni przez środowisko konserwator-skie zaakceptowana, przybrała szczególnie na silew ostatnich 16 latach wskutek coraz bardziej wi-docznych deformacji nawierzchni, a także trans-formacji jego architektonicznego otoczenia, będą-cych rezultatem nowych procesów społeczno-go-

Praca dopuszczona do druku po recenzjach

Andrzej Kadłuczka

NAUKA

Projekt nowej nawierzchniRynku Głównego w Krakowiei modernizacji jegoinfrastruktury podziemnej

spodarczych przyspieszających renowacje obiektówarchitektonicznych tu zlokalizowanych.

Brak konsensusu co do kierunków moderni-zacji Rynku Głównego widoczny w kontekściekilku mniej lub bardziej kompleksowo opraco-wanych projektów na ten temat, w tym także od-rzucenie projektu nowej nawierzchni brukowa-nej projektu PKZ ARKONA z 1988 roku orazdyskusyjne rezultaty V Biennale Architekturyw 1993, przy stale pogarszającym się stanie jegonawierzchni i elementów podziemnej infrastruk-tury technicznej, spowodowały podjęcie przezwładze Krakowa w 2001 roku decyzji o doraźnymremoncie nawierzchni chodników i jezdni. Stałosię jednak oczywiste, że problem modernizacjiRynku Głównego w Krakowie nie może być roz-wiązywany fragmentarycznie, lecz w oparciuo perspektywiczną koncepcję docelową uwzględ-niającą kwestię jego nawierzchni, infrastrukturytechnicznej, oświetlenia i iluminacji, zieleni, a tak-że określającą stosunek do reliktów budowli hi-storycznych zachowanych pod nawierzchnią.Winna ona stworzyć możliwości etapowej reali-zacji całego przedsięwzięcia, doprowadzając dorealizacji odnowionego wnętrza placowego, spój-nego w sensie funkcjonalno-kompozycyjnymi techniczno-materiałowym.

W 2001 roku, już po rozpoczęciu wymiany na-wierzchni chodników we wszystkich czterech pie-rzejach, w wyniku presji Wojewódzkiego Konser-watora Zabytków, na zlecenie UMK zespół Insty-tutu Historii Architektury i Konserwacji ZabytkówWAPK1 opracował „Studium projektowo-konser-

6 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Widok Rynku Krakowskiego około 1800 roku, obraz olejny Teodora Baltazara Sta−chowicza (MHMK, 256/III) wg J. Banach „Ikonografia Rynku Głównego w Krako−wie”, Wyd. Universitas, Kraków 1988

Rysunek i komputerowa wizuali−zacja rekonstruowanej rozety wo−kół pomnika Adama Mickiewiczawg oprac. IHAiKZ z 2002 roku

Wnętrze Kramów Bogatych przed zburzeniem, okołopocz. XIX wieku, obraz olejny Michała Stachowicza(MHMK, 588/III), wg J. Banach „Ikonografia Rynku Głów−nego w Krakowie”, Wyd. Universitas, Kraków 1988

Wykop w rejonie północno−wschodniego narożnika Su−kiennic wykonany w 2003 roku z widocznym murem fun−damentowym arkad i reliktem wtórnej ściany działowejkramów (fot. autor)

Wykop w rejonie północno−wschod−niego narożnika Sukiennic wykonanyw 2003 roku, z odsłoniętą wschodniąścianą kamienną zachodniego traktukramów z widocznym regularnymi wyrównywanym warstwowo wątkiemkamiennym (fot. autor)

Prefabrykowany, chowany w nawierzch−ni punkt odbioru energetycznego i me−dialnego zaprojektowany w fazie PWwykonany w pracowni autorskiej AR−CHECON w 2004 roku

Widok wykopu w rejonie kościoła św.Wojciecha w miejscu Wagi Wielkiejwykonany w 2003 roku z widokiemkorony zachowanych murów i sklepie−niem piwnicy (fot. autor)

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 7

watorskie Rynku Głównego w Krakowie” uwzględ-niające już wykonane prace. Studium, poddane dys-kusji na forum SARP-u oraz Rady Miasta z udzia-łem środowiska konserwatorskiego, zostało ostatecz-nie zatwierdzone przez MKUiA oraz WKZ w 2002roku. Jego podstawą stały się autorskie propozycjeoparte na analizie obszernego materiału historycz-nego, bibliografii, kartografii i ikonografii, opraco-wań inwentaryzacyjnych, naukowo-badawczychi studialno-projektowych będących w posiadaniuIHAiKZ oraz udostępnionych zespołowi projekto-wemu przez jednostki UMK i WKZ.

Równocześnie IHAiKZ otrzymał grant nauko-wo-badawczy finansowany przez KBN, który po-zwolił przeprowadzić sondażowe, wyprzedzającebadania architektoniczne i archeologiczne na kil-ku stanowiskach zlokalizowanych w miejscu daw-nych budynków Kramów Bogatych oraz WagiWielkiej i Małej2, a także zebrać i zweryfikowaćpodstawowy materiał źródłowy.

Kolejną fazą był dwu etapowy projekt budow-lano-wykonawczy3, który uwzględniał podstawo-we założenia programowe „Studium...”, ale kory-gował je zgodnie z uwarunkowaniami techniczno-finansowymi oraz wynikami badań sondażowychi dyskusją międzyśrodowiskową. Założenia te prze-widywały:

– rozwiązanie problemu nawierzchni jako no-wej kompozycji i urządzenia funkcjonalne-go płyty Rynku z uwzględnieniem wysokichstandardów użytkowych wytrzymałościo-wych i materiałowych,

– kompleksowe rozwiązanie zieleni orazoświetlenia i iluminacji wnętrza Rynku,

– modernizację oraz rozbudowę podziemnychmiejskich zespołów sanitarnych,

– modernizację infrastruktury technicznejznajdującej się pod projektowaną nową na-wierzchnią,

– zabezpieczenie obecnych i perspektywicz-nych potrzeb w zakresie zaplecza technicz-nego, wynikających z funkcji Rynku Głów-nego i przewidywanego remontu konserwa-torskiego Sukiennic,

– rozwiązanie problemu tzw. historycznego„rynku podziemnego” z uwzględnieniem re-alizacji niezbędnego programu badawczegooraz określenie sposobu jego zabezpiecze-nia i zakresu udostępnienia publicznego.

Projektowana nowa nawierzchnia musiała speł-nić wysokie wymagania wynikające z potrzeby po-ruszania się po niej ciężkich pojazdów uprzywilejo-wanych, ale także odpowiadać na potrzeby wynika-jące z programu współczesnego funkcjonowaniaRynku, a w rozwiązaniach szczegółowych zapew-nić spełnienie przyjętych założeń.

Rozwiązania szczegółowe przewidywały:1. Wyeliminowanie ruchu kołowego z Rynku

Głównego (poza ruchem pojazdów uprzywilejo-wanych i należących do służb miejskich) przy rów-noczesnej znacznej intensyfikacji ruchu pieszegoi stworzeniu warunków poruszania się po jego na-wierzchni z uwzględnieniem wymogów bezpie-czeństwa i wygody i wyeliminowania przeszkódw formie stopni i krawężników. Tym samymw kompozycji nawierzchni stało się zbędne utrzy-manie jej dotychczasowego podziału na chodniki,jezdnię i plac. Dlatego też dla podkreślenia charak-teru nawierzchni w całości dostępnej dla pieszego,a także monumentalnego i reprezentacyjnego zna-czenia wnętrza Rynku, przyjęto zasadę zastosowa-nia jednorodnego materiałowo i neutralnego tłapłyty wypełniającej ramy wnętrza utworzone przezotaczające je pierzeje, ale ograniczonego linią wy-konanych już chodników, wykonanej z jasnosza-rej dużej kostki (14 x 21 cm) z granitu strzegom-skiego o ciętej powierzchni. W miejscu dawnego,wewnętrznego krawężnika asfaltowej jezdni wpro-wadzono pas ścieku odwadniającego powtarzającykwadratowy zarys płyty rynku, ale wykonany kostkibrukowej o takich samych dymensjach i materia-le, podobnie jak pas drogowy wyznaczający uprzy-wilejowany ruch kołowy.

2. Motyw warstw układanych z dużej kostki gra-nitowej „w cegiełkę” przenika pas ścieku i przecho-dzi w obszar płyty, stając się tłem dla rysunku na-kładających się kwadratów – kompozycji autorskiejzaadaptowanej z rozwiązania przyjętego w latach60. w trakcie ostatniego remontu nawierzchni Ryn-ku, ale o znacznie uproszczonym zarysie. Pasy two-rzące nakładające się kwadraty zaprojektowanoze zróżnicowanych kolorystycznie płyt granito-wych o wymiarach 41,5 x 41,5 cm. W celu ozna-czenia miejsca lokalizacji nieistniejących dziś bu-dowli Ratusza, Wagi Wielkiej i Kramów Bogatych,kompozycja kwadratów przenika się z „plamami”czarnego sjenitu tworzącymi symboliczny zarystych budowli.

3. Od strony wschodniej w osi ul. Siennej pro-jektuje się przywrócić ozdobną rozetę wykonanąz kostki porfirowej w dwóch szarościach, jako hi-storyczną posadzkę otaczającą pomnik AdamaMickiewicza, a pochodzącą z przełomu XIX i XXwieku.

4. W kamienną płytę Rynku w miejscach uza-sadnionych historycznie wprowadzone będą pła-skie „znaki” upamiętniające wydarzenia HołduPruskiego, przysięgi Tadeusza Kościuszki, przy-stąpienia do Unii Europejskiej i inne. We wschod-nim narożniku Rynku, w sąsiedztwie tradycyjnejsprzedaży kwiatów zachowana zostanie istniejącafontanna.

8 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Stan nawierzchni w zachodniej części Rynku Głównegoprzed remontem, koniec 2003 roku

Kolorystyka nawierzchni Rynku Głównego wykonana wgoprac. IHAiKZ z 2002 roku

Widok Rynku Głównego lotu ptaka z projektem nowejkompozycji nawierzchni wg oprac. IHAiKZ z 2002 roku

Zagospodarowanie piwnic Sukiennic i podziemi pod pły−tą Rynku Głównego, faza PB wykonanego w pracowniautorskiej ARCHECON w 2004 roku

Wnętrze rezerwatu archeologicznego pod halą Sukien−nic przy podziemnej ekspozycji HHMK, komputerowawizualizacja wykonana w pracowni autorskiej ARCHE−CON w 2004 roku

Wnętrze hallu recepcyjnego podziemnej ekspozycjiHMMK, komputerowa wizualizacja wykonana w pracow−ni autorskiej ARCHECON w 2004 roku

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 9

5. Wokół kościoła św. Wojciecha w poziomiepłyty projektuje się ułożyć bruk wapienny (z od-zysku, uzupełniony brukiem z kostki wapienia tu-reckiego) o swobodnym układzie, porządkowanyjedynie pasami radialno-wachlarzowatej dylatacjicałej kompozycji. W miejscu całkowicie skorodo-wanej płyty żelbetowej, którą przekryto dawnąotwartą fosę w części północno-zachodniej kościo-ła, zostanie wprowadzone przeszklenie kryjącepodziemną ekspozycję i dzięki specjalnej ilumina-cji ukazującej oryginalne wątki romańskie zacho-wane pod poziomem obecnej nawierzchni Ryn-ku. Obecny tzw. dolny poziom z romańskim por-talem pozostanie niezmieniony.

Poszukując optymalnych rozwiązań moderni-zacji infrastruktury podziemnej, szczególną uwa-gę zwrócono na trzy istotne kwestie: modernizacjipodziemnych sieci zasilających, szczególnie w za-kresie elektroenergetyki, elektroakustyki, teleko-munikacji oraz odwodnienia płyty i usprawnieniasystemu kanalizacji, wprowadzenia nowoczesnejiluminacji obiektów i oświetlenia ogólnego, wresz-cie rozwiązania problemu tzw. „podziemnego ryn-ku”, co oznacza przyjęcie zasad zabezpieczenia i za-kresu ekspozycji zachowanych reliktów średnio-wiecznej architektury.

Dla przyszłego użytkowania Rynku Głównegojako wielkiej przestrzeni publicznej – miejsca ma-nifestacji, targów, festynów, meetingów czy nawetkoncertów muzycznych najważniejszym proble-mem technicznym było dostarczenie odpowied-niej ilości energii elektrycznej oraz innych mediówi dyslokacja punktów dostępu. Niezbędne okazałosię wybudowanie dodatkowej, podziemnej stacjitrafo, którą ostatecznie zlokalizowano w dawnymzbiorniku wody pożarowej z czasów okupacji, orazkanału technologicznego poprowadzonego wzdłużzachodniej ściany Sukiennic, gdzie zostaną prze-niesione sieci zasilające, tranzytowe oraz docelo-we, prowadzące do obiektów w Rynku, dotąd ist-niejące w zabytkowych podziemiach Sukiennic.

Istotne decyzje musiały zostać także podjęte dlakompleksowego rozwiązania oświetlenia i ilumi-nacji wnętrza Rynku.

Współczesne metody oświetlenia światłem elek-trycznym przestrzeni publicznych, a w szczegól-ności placów historycznych są wynikiem rewolu-cji technologicznej w produkcji wydajnych i zmi-niaturyzowanych źródeł światła i nowej filozofiiwykorzystywania oświetlenia sztucznego. Podsta-wowym elementem tej filozofii jest szerokie sto-sowanie iluminacji obiektów architektonicznychi innych elementów zagospodarowania oraz wyko-rzystanie iluminowanych powierzchni jako ekra-nów emitujących światło odbite, zdolne także peł-nić rolę funkcjonalnego oświetlenia użytkowego.

W tym kontekście tradycyjne użytkowe oświetle-nie ogólne, zwłaszcza w przestrzeniach publicz-nych o dużej liczbie iluminowanych obiektów tracina znaczeniu, choć oczywiście nie może być cał-kowicie wyeliminowane.

Przewidziano zatem iluminację głównychobiektów architektonicznych zlokalizowanych napłycie Rynku: kościoła św. Wojciecha, Sukiennici wieży Ratuszowej w formie wąskostrumienio-wych reflektorów opartych na technologiachThorn, Vega i Philips Lighting, dla których zapro-jektowano odpowiednie studzienki w nawierzch-ni, zabezpieczone pokrywami ze szkła pancernegozapewniające dostęp dla regulacji, wymiany i kon-serwacji sprzętu.

Przyjęte ostatecznie rozwiązanie jest kompro-misem pomiędzy MKUiA oraz WKZ i przewidzia-ło zrealizowanie w pasie chodników stylizowane-go oświetlenia wysokiego (w pierzejach północneji zachodniej), oraz zastosowanie niskich lamp typuparkowego (w pierzejach wschodniej i południo-wej). Ponadto oświetlenie w formie 4 stylowychlamp parkowych 3-metrowej wysokości projekto-wane w rejonie najbliższego otoczenia Adama Mic-kiewicza winno akcentować ozdobną rozetę bru-kową z przełomu XIX i XX wieku.

Wreszcie w zakresie rozwiązania problemu tzw.„rynku podziemnego” oraz jego zabezpieczeniai udostępnienia publicznego przyjęto na podstawieprzeprowadzonych w 2003 roku badań sondażo-wych podziemnych reliktów Kramów Bogatych,Wagi Wielkiej i Wagi Małej perspektywiczną moż-liwość udostępnienia publicznego najcenniejszychi dobrze zachowanych reliktów tych dawnych bu-dowli historycznych, wykorzystując niezbędne roz-wiązanie konstrukcji płyty żelbetowej nad nimi,oraz stworzenia wnętrza ekspozycyjnego w istnie-jących piwnicach i pod częścią północną obecnejhali Sukiennic, która eksplorowana była szczegó-łowo archeologicznie w latach 70. Badania te udo-kumentowały dobrze zachowane relikty drewnia-nych budowli przedlokacyjnych i licznych warstwbrukowanych nawierzchni. W obu przypadkachrelikty te są wyposażone w detal architektonicznyi wątki kamienne części nadziemnych zachowanedo głębokości 250-350 cm.

Projekt przewiduje realizację tego zamierzeniaw dwóch fazach: wykonanie nad murami KramówBogatych żelbetowej stropowej konstrukcji odcią-żającej, a zarazem nośnej dla warstw nowej na-wierzchni, oraz aranżację wnętrz średniowiecznychpiwnic i wykonanie płyty stropowej w hali Sukien-nic, zaś w drugiej fazie ich urządzenie i wyposaże-nie jako nowoczesnej przestrzeni dydaktyczno-eks-pozycyjnej Muzeum Lokacji Krakowa przystosowa-nej do nowoczesnych prezentacji multimedialnych

10 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Dokumentacja architektoniczna odkrytych reliktów w wy−kopie w rejonie północno−wschodniego narożnika Sukien−nic wykonanym w 2003 roku z rekonstruowanym zarysempierwotnego kramu (oprac. arch. Anna Białasik z IHAiKZpod kier. autora)

przy użyciu specjalistycznej aparatury do projekcjilaserowej 3D i dźwięku „stereo G”.

Uzupełnieniem publicznej przestrzeni funkcjo-nalnej „rynku podziemnego” będą po północneji południowej stronie zespoły sanitarne o wysokimstandardzie i pomieszczenia techniczne(centraleklimatyzacyjno-wentylacyjne, rozdzielnie NNi przyłącza instalacyjne) niezbędne dla prawidło-wego funkcjonowania zmodernizowanej infra-struktury technicznej Rynku.

Plan Rynku Krakowskiego wykonany przez Dominika Puc−ka, mistrza murarskiego w 1787 roku

Kramy Bogate w trakcie burzenia w fotografii Wa−lerego Rzewuskiego (APK, AV/702) wg J. Banach„Ikonografia Rynku Głównego Krakowie”, Wyd.Universitas, Kraków 1988

Zagospodarowanie piwnic Sukiennic i podziemi pod płytą Ryn−ku Głównego, część północna z aneksem od strony ul. św. Jana,faza PW wykonanego w pracowni autorskiej ARCHECONw 2004 roku

Koncepcja renowacji zieleni4 opiera się na zało-żeniu, że jej obecna kompozycja i zasób są nienaru-szalne. Przewiduje się więc jedynie bieżącą pielę-gnację istniejącej zieleni wysokiej lub wymianę sub-stancji na taką samą. Są to głównie robinie –pseudoakacje, rosnące w rytmicznym ciągu wzdłużpołudniowo-wschodniej i południowo-zachodniejpierzei Rynku. Dotyczy to także kępy drzew (w tymokazałego dębu) w okolicy kościoła św. Wojciechai pojedynczych egzemplarzy przy wieży Ratuszowej.

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 11

Ponadto, aby zachować jednoprzestrzenny cha-rakter Rynku, można wprowadzić jedynie uzupeł-nienia w miejscach po wyciętych drzewach, po któ-rych zostały puste miejsca w płycie Rynku. W miej-scach tych można zastosować gatunki podatne doformowania (np. robinie, lipy), co przewiduje pro-jekt zieleni opracowany w fazie realizacyjnej.

W drugim etapie przewiduje się wymianę –uwarunkowaną względami pielęgnacyjnymi –drzew wzdłuż wyżej wymienionych pierzei na eg-zemplarze tego samego gatunku, ale formowanedo pokroju kulistego, o ograniczonej wysokości, nieprzekraczającej 6 m.

W sierpniu 2004 roku rozpoczęta została reali-zacja I etapu modernizacji, tj. części zachodniejRynku. Do problemów realizacyjnych prowadzo-nych w kontekście skomplikowanej stratygrafii hi-storycznego centrum Krakowa warto będzie po-wrócić w oddzielnym artykule.

Rysunek nawierzchni Rynku Głównego wykonany w pracowni autorskiej ARCHECON w 2004 roku

1 Zespół utworzony został przez profesorów AleksandraBohma, Andrzeja Kadłuczkę (który podjął zadania kie-rownika zespołu) i Wiktora Zina.

2 Grant KBN nr 0898/T07/2003/25 pt. „Relikty architek-tury średniowiecznej w centrum historycznego Krako-wa; naukowo-badawcze przesłanki ich wykorzystaniaw współczesnym procesie rozwoju miasta” kierowanyprzez prof. arch. Andrzeja Kadłuczkę.

3 Projekt został opracowany przez zespół w składzie prof.arch. Aleksander Bohm (gł. proj.), prof. arch. AndrzejKadłuczka (gł. proj. i kierownik zespołu), przy współpracyarchitektów: Jacka Jaśko, Katarzyny Kowalskiej, IwonyMróz, Adama Paniaka, Dominika Przygodzkiego, Mał-gorzaty Rybarczyk. Konsultacje projektu podjęli profe-sorowie Wojciech Buliński (architektura, urbanistyka),Stanisław Juchnowicz (architektura, urbanistyka), Ed-mund Małachowicz (konserwacja architektury), Irene-usz Płuska (technologie konserwatorskie) oraz ZbigniewPianowski (problemy archeologiczne) na zlecenie Zarzą-du Dróg i Komunikacji.

4 Projekt wykonano w Instytucie Architektury KrajobrazuWAPK pod kier. prof. dr hab. arch. Aleksandra Bohma.

12 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Praca dopuszczona do druku po recenzjach

Marek Gosztyła

NAUKA

KrajobrazwielokulturowyPrzemyśla

Za powszechnie przyjętą pierwszą wzmiankętraktującą o pobycie Żydów w Przemyślu uważa sięinformację podaną przez Jehudę ben Meira ha-Kohena z pierwszej połowy XI wieku. Zapis tenwskazywał na istnienie w pierwszej połowie XIwieku osadnictwa żydowskiego w Przemyślu1.

Ludność żydowska osiedliła się w kwartalemiasta leżącym w kierunku północno-wschodnimod rynku miejskiego. W XV wieku, kiedy wybu-dowano mury obronne miasta, dzielnica ta zosta-ła włączona w struktury miejskie. Obszarowo na-leżała więc do śródmieścia miasta i od strony pół-nocnej graniczyła z mostem, Bramą Wodną, a odstrony wschodniej z Bramą Lwowską. Obszar tenbył zamieszkany przez ludność żydowską i lud-ność wyznania chrześcijańskiego2. Jak wyglądałazabudowa tego obszaru, niewiele wiemy z opu-blikowanych źródeł, gdyż badacze architekturymiasta Przemyśla nie zajmowali się tym zagad-nieniem.

Począwszy od przełomu XVII i XVIII wiekuŻydzi zaczęli kupować działki i domy w obszarzecentrum miasta. W śródmieściu około 1798 r. naogólną liczbę 250 domów, 98 należało do Żydów,97 było własnością mieszczan, 24 były w rękachduchowieństwa, 21 stanowiło własność szlachty,a 10 miało charakter obiektów użyteczności pu-blicznej. 10 placów było pustych po zniszczonychdomach3. Proces przemieszczania się ludności ży-dowskiej w centrum miasta trwał aż do wybuchuII wojny światowej.

Z krótkim opisem dzielnicy żydowskiej spoty-kamy się w funkcjonującej literaturze. Około 1661

roku dzielnica określana jako miasto żydowskie li-czyła102 domy, które wznosiły się przy 11 niere-gularnych uliczkach. Z końcem XVII wieku więk-szość domów było drewnianych. Odnotowanow tamtym okresie pięć kamienic trzypiętrowychi pięć kamienic dwupiętrowych. Najokazalszymbudynkiem w dzielnicy była renesansowa synago-ga wybudowana w 1594 r. w oparciu o obowiązu-jące reguły prawne. Wcześniej, bo przez okres conajmniej 20 lat, Żydzi utrzymywali drewnianą sy-nagogę. W 1910 roku poddano ją restauracji podkierunkiem arch. Tadeusza Mokłowskiego ze Lwo-wa. W trakcie prac synagoga otrzymała od stronyul. Jagiellońskiej renesansową attykę.

Juliusz Brunelik wzmiankuje, że przy ul. Jagiel-lońskiej 45 „stoi nowa w maurytańskim stylu zbu-dowana synagoga postępowa”4.

Bożnica w północno-wschodniej części Prze-myśla stanowiła dominantę w krajobrazie kulturo-wym miasta. W zespole miejskim była wybudowa-na rzeźnia, łaźnia, szpital i zajazd5. W przestrzenimiasta żydowskiego centralnym miejscem był placzwany Targowicą.

Zobrazowany plan dzielnicy żydowskiej namapie katastralnej Przemyśla z 1852 roku pozwalana sformułowanie myśli, że miasto to zostałoukształtowane w oparciu o archetypy występującew różnych kulturach. Środkiem miasta był plac –targowica, przy którym skupione były najważniej-sze budowle. To miejsce centralne zaakcentowanebyło przez renesansową synagogę, która spełniałanajistotniejsze funkcje mieszkańców. Środek jakojedno z najstarszych pojęć, mające swoje miejsce

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 13

w historii rozwoju człowieka, widoczny jest rów-nież w nurcie świątyni.

Granice przestrzenne miasta żydowskiego niemiały wymiaru materialnego, bowiem tworzyływspólny organizm miejski z założeniem prze-strzennym Przemyśla. Od strony północnej i pół-nocno-wschodniej w XVI i XVIII wieku przebie-gały mury obronne wspólne dla całego miasta.Umocnienia miejskie oprócz funkcji militarnychpełniły rolę symboliczną, mówiły o potędze, pre-stiżu miasta i o ochronie mieszkańców wielu wy-znań. Granica przebiegająca od strony południo-wej i zachodniej była umowną sygnalizującą od-mienność religijną, styk różnych kultur. Natomiastwyodrębniły się granice, które wyznaczały różnerodzaje własności.

Między społecznością żydowską a pozostałymimieszkańcami miasta nie stawiano bram, które poj-mowane były jako miejsce styku dwóch różnychprzestrzeni6. Wspólne bramy zwane Wodnąi Lwowską prowadziły do aglomeracji miejskiej.

Przemyscy Żydzi począwszy od połowy XVIwieku korzystali z cmentarza, który ulokowanyzostał na Podgórzu i czynny był do połowy XIXwieku7. Kultura żydowska zachowała swoją odręb-ność. Zachowywanie i pielęgnowanie treści, obja-wiającej się w religii wyznaczały charakter obiek-tów kultowych: bożnic, cmentarzy i koncepcji roz-planowania osad8.

W Przemyślu zachowały się duże bóżnice.Wzniesiona w 1886-1890 z inicjatywy tzw. postępo-wych Żydów przy ul. Słowackiego, zaliczana jest doświątyń orientowanych. Zachował się tylko wystrójzewnętrzny. Druga bóżnica wybudowana zostaław latach 1890-1909 z inicjatywy Towarzystwa Izra-elickiej Świątyni Zasańskiej przy ul. Unii Brzeskiej.Również jest świątynią orientowaną, bowiem odstrony wschodniej mieściła się główna sala modlitw.Budowla w XXI wieku reprezentująca zabytekz przeszłością kulturową popada w ruinę.

Od roku 1595, kiedy w Brześciu zawarto uniępomiędzy synodem biskupów prawosławnycha kościołem katolickim, dano początek nowemuwyznaniu greckokatolickiemu nazywanego rów-nież unickim. Kiedy w XIX wieku upowszechniłsię wyraz Ukraina, wyznanie greckokatolickie sta-ło się wyróżnikiem odrębności, a synonimem po-jęcia Ukrainiec było często pojęcie grekokatolik9.

Znanym i docenianym osiągnięciem kulturyukraińskiej jest architektura cerkiewna. Budownic-two cerkiewne jest duszą narodu rosyjskiego i ukra-ińskiego. Budowniczowie pozostawili po sobieswój dorobek. Budowle te stanowią świadectwołączności minionych pokoleń z dobą współczesną.

Po pierwszym rozbiorze Polski Cerkiew Grec-kokatolicka została poddana reformom kościelnym

wprowadzanym przez Marię Teresę, a następnieprzez Józefa II. Po II wojnie światowej CerkiewGreckokatolicka została przez władze PRL-u zde-legalizowana10. Od 16 stycznia 1991 roku rozpo-czął się proces rekonstrukcji urzędów, instytucjii sieci parafialnej obrządku greckokatolickiego11.

W Przemyślu w architekturze i sztuce widocz-ny jest mecenat książąt polskich i ruskich. Budowlecerkiewne i kościoły łacińskie budowali zarównoPolacy, jak i Rusini. Przy wznoszeniu cerkwi kate-dralnej św. Jana Chrzciciela, ufundowanej na po-czątku XII wieku w stylu romańskim, pracowaliPolacy12. Wzgórze zamkowe, na którym zachowa-ły się ślady rozwoju cywilizacji ludzkiej, określanejest jako miejsce o nawarstwieniu wielokulturo-wym. Prowadzone badania o profilu interdyscypli-narnym potwierdziły, że pierwszymi budowlamikamiennymi, które wybudowano w grodzie, byłzespół rotunda – palatium wybudowany po 1018roku, który funkcjonował stosunkowo krótko (ro-zebranie mogło nastąpić po roku 1030, kiedy ksią-żęta ruscy objęli panowanie nad Przemyślem)13. Dlabadaczy pozostaje do końca jeszcze nierozstrzy-gnięty problem, która z budowli, rotunda czy pa-latium, stawiana była w pierwszej kolejności. Kon-tynuowane badania być może wykażą, że proceschrystianizacji kraju decydował o pierwszeństwiebudowy świątyni.

Drugą wzmiankowaną wcześniej świątynią mu-rowaną była cerkiew pałacowa. Przy świątyniachzlokalizowano cmentarz14.

Ludność ruska osiedlona była w rejonie Wła-dycza, Wilcza, Przekopanej oraz na Zasaniu15.W obrębie murów miejskich na Władyczu w XVwieku była pobudowana cerkiew katedralna w stylugotycko-renesansowym pw. św. Jana Chrzciciela16.Na ten wiek przypada budowa kilku kolejnych cer-kwi: św. Mikołaja na Podgórzu, św. Michała Anio-ła (św. Eliasza Proroka) na Podzamczu, Narodze-nia Pańskiego nad Sanem, Wszystkich Świętychw pobliżu późniejszej ulicy Wodnej, św. Barbaryna którymś przedmieściu i św. Jerzego na przed-mieściu Psarcze17.

Wrośnięte w krajobraz kulturowy miasta cer-kwie wyróżniały się założeniami wielonawowymizwieńczonymi kopułą lub kopułami. Charaktery-stycznym obrazem tych budowli była wielokrot-ność elementów architektonicznych. Architekturai sztuka cerkiewna tworzyła przestrzeń charakte-ryzującą się tajemniczością, wspaniałością, maje-statem i idealizacją form malarskich18.

Zmiany w krajobrazie kulturowym WzgórzaZamkowego zachodziły w XV, XVII i XVIII wie-ku. Jednak najistotniejszą zmianą było rozebraniew 1470 roku cerkwi katedralnej pw. św. JanaChrzciciela, która od roku 1412 była świątynią ła-

14 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

cińską. Fakt ten jest łączony z budową katedryrzymskokatolickiej w miejscu częściowo rozebra-nej rotundy pod wezwaniem św. Mikołaja19.

Kościół św. Mikołaja, którego relikty zachowa-ły się pod posadzką Bazyliki Archikatedralnejw Przemyślu, do dnia dzisiejszego leży w kręgu za-interesowań wielu badaczy zarówno polskich, jaki ukraińskich. Najnowsze badania pozwalają przy-jąć dwa okresy datowania, tj. od około połowy XIIdo połowy XIII wieku i ostatnią tercję XIII wieku.Wzornikiem architektonicznym dla rotundy pw.św. Mikołaja mogą być budowle występujące w Eu-ropie zachodniej. Wielu badaczy jest skłonnych dohipotezy, określającej budowę rotundy w oparciuo kanon architektury romańskiej20.

Historia kościoła rzymskokatolickiego na te-renie miasta ma swoje początki w XI wieku. Zapierwszy kościół katedralny przyjmuje się kośció-łek pw. św. Piotra, którego lokalizacja określanajest w rejonie katedry obrządku greckokatolickie-go. Obecną zaś Bazylikę Archikatedralną w Prze-myślu zaczęto budować w 1460 roku na miejscu,gdzie stała rotunda pw. św. Mikołaja. Katedra ła-cińska w Przemyślu przez okres swojego istnie-nia wielokrotnie była przekształcana i otrzymy-wała nową plastykę w oparciu o zmieniające siękierunki w sztuce. Dlatego też w dniu dzisiejszymreprezentuje budowlę o czytelnych nawarstwie-niach kulturowych21. Z końcem XV wieku, po za-kończeniu budowy katedry łacińskiej, miastoPrzemyśl w krajobrazie kulturowym otrzymujenową sylwetę architektoniczną, która w układzieprzestrzennym miasta jest widocznym znakiemz traktów komunikacyjnych prowadzących doośrodka miejskiego.

Okres od końca XII wieku do połowy XIV wie-ku przyjmowany jest jako okres rywalizacji pomię-dzy książętami polskimi, ruskimi i węgierskimio władanie miastem i rozwoju osadnictwa22.

Zabytki architektury znajdujące się w centrumPrzemyśla potwierdzają rolę i znaczenie miastaw życiu gospodarczym, kulturowym i politycznymPolski. Ośrodek miejski ukształtowany w tradycjiśredniowiecza był organizmem uporządkowanymhierarchicznie, bowiem centrum zajmowali najbo-gatsi, a im dalej od centrum, tym niższy był statusspołeczny i majątkowy ludności. Kamienice przy-rynkowe w Przemyślu budowane od XVI wiekunależały do zamożnych i wykształconych miesz-czan, którzy zatrudniali znanych muratorów po-chodzenia włoskiego23.

Kamienica przyrynkowa w Przemyślu była no-śnikiem prestiżu właścicieli, ich statusu społecz-nego w mieście bądź w kraju oraz odzwierciedle-niem aktualnych nurtów sztuki wznoszenia miastw Europie.

W Przemyślu dokonano zmian w rozplanowa-niu przestrzennym miasta po otrzymaniu od Kazi-mierza Wielkiego lokacji na prawie magdeburskim.Prace związane z uporządkowaniem przestrzen-nym towarzyszyły napływowi nowych mieszkań-ców: Polaków, Niemców, Rusinów i Ormian24. Dlanowo przybyłej ludności polskiej i niekatolickiejokreślono nowe regularnie rozplanowane miastow obrębie starego zespołu miejskiego. Wśród cha-rakterystycznych cech tego założenia należy wy-różnić jego centralne położenie i dominację prze-strzenną nad starszymi członami przestrzennymiwielkiego miasta.

Wielokulturowość miasta odczytujemy w na-zwach ulic, placów i miejscach pamięci historycz-nych. W XVI wieku ulice wychodzące z rynkuokreślane były nazwami: Platea Leopoliensis (uli-ca Lwowsko-Franciszkańska), Platea ab EcclesiaCathedralis (ul. Fredry – Katedralna), Platea postMaccella (ulica „od jatek” – Grodzka), Platea Pi-storum (ulica Rybacka – Wodna), Platea Judaica(ulica Żydowska – część ulicy Kazimierza Wielkie-go). Na planie współczesnego miasta odczytuje-my nazwy ulic: B. Joselewicza, Bpa Śnigurskiego,F. Rakoczego, Bpa J. S. Pelczara, O. Szykowskie-go, Tatarska, Węgierska, Władycze.

Centrum miasta Przemyśla ukształtowane w XVIi XVII wieku nawiązywało do „świętego krajobra-zu” doby średniowiecza. U stóp zamku ulokowanyzostał rynek z ratuszem, kamienicami, kościółkiemkatedralnym25, cerkwiami, klasztorami i miastem ży-dowskim. Wiek XIII wnosi do krajobrazu miastazespoły kościelne oo. dominikanów i franciszka-nów26. W okresie kontrreformacji w mieście wzno-szone są klasztory: jezuitów, reformatów, karmeli-tów, bonifratrów, misjonarzy i inne27.

Nowe założenia klasztorne przyczyniły się dourozmaicenia i wzbogacenia sylwety całego zało-żenia urbanistycznego miasta28.

Założenia klasztorne powstałe w manieryzmiei baroku stanowiły kulminację treści religijnych,które poprzez wyrazy form zostały zapisane w kra-jobrazie29.

Manieryzm i barok stworzył w Przemyślu nowąprzestrzeń kulturową nazywaną przez niektórychbadaczy „teatrem krajobrazu”.

Zmiany w planie i przestrzeni miasta przynosiokres galicyjski i wydarzenia I wojny światowej.Rozbierane są umocnienia obronne miasta, a ka-sata józefińska likwiduje zgromadzenia zakonne.Rozebrany zostaje ratusz w Przemyślu30, któryw cywilizacji europejskiej utożsamiany jest z sym-bolem władzy i sprawiedliwości.

Budowa twierdzy przemyskiej od 1854 jest ko-lejnym ogniwem rozwijającym zabudowę miasta.Budowa dzieł obronnych, magazynów, koszar, no-

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 15

Widok na ul. Jagiellońską, w głębi kościół oo. Reformatorów, fot. Anna Ślęzak

Widok na pierzeję wschodnią Rynku w Przemyślufot. B. Motyl

Renesansowy portal w kamienicy Rynek 17. fot. B. MotylBrama wejściowa w kamienicy przy ul. Długosza 6 w Prze−myślu. fot. B. Motyl

16 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

wych osiedli żołnierskich, dróg fortecznych jestprowadzona w oparciu o najnowszą ówczesną myślinżynierii lądowej i architektonicznej. Skala tegoprzedsięwzięcia urbanistycznego i logistycznegoleży w kręgu zainteresowań badaczy z Niemiec,Austrii, Rosji, Ukrainy, Węgier, Słowacji i Włoch.Twierdza przemyska od I wojny światowej jest zna-na w Europie. Realizacja jej budowy, która trwałaokoło 90 lat, angażowała wiele narodów historycz-nej Europy. Warownia Przemyska – „to nie tylkosplot działań o charakterze militarnym, technicz-nym czy urbanistycznym, lecz kolosalne, wielo-płaszczyznowe zjawisko kulturowe, splot wartościze sfery materii i ducha”31. Twierdza Przemyśl roz-patrywana jest obecnie w skali jednej z najwięk-szych nekropolii Europy. Po zakończeniu działańwojennych w warowni w czerwcu 1915 r. pozo-stało w mieście i okolicy kilkadziesiąt cmentarzy.Pochowanych jest tam ponad sto tysięcy żołnierzyrosyjskich, austro-węgierskich, niemieckich i osóbcywilnych różnych narodowości i wyznań32. Pu-blikacja „Węgrzy w twierdzy przemyskiej” ukazałapostać i dorobek twórczy Gezy Gyonyiego w okre-sie najtragiczniejszych wydarzeń w historii Euro-py w XX wieku33. Dzieła forteczne tworzące twier-dzę budowane były na najnowszych teoriach fran-cuskich i austriackich szkół inżynierii wojskowej.

Realizowany program budowy twierdzy przemy-skiej w znacznym stopniu przeskalował układ urba-nistyczny miasta. Pomimo wydanych rewersów de-molacyjnych dla właścicieli działek położonychw pobliżu dzieł fortecznych34 miasto otrzymało ze-społy architektoniczne i projekty rozbudowy.

Twierdza Przemyśl w dobie współczesnej sta-nowi dla miasta dalszą perspektywę jego rozwoju.

W okresie międzywojennym wśród wybudowa-nych gmachów użyteczności publicznej należywskazać: Zakład Sióstr Opatrzności Bożej przy ul.Krasińskiego, wojskową łaźnię garnizonową przyul. Lelewela, Dom Żołnierza przy ul. Mickiewi-cza, budynek poczty przy ul. Mickiewicza, SądOkręgowy przy ul. Konarskiego. Na Zasaniu w la-tach 1922-1923 zakończono budowę neogotyckie-go kościoła oo. Salezjanów, w niedalekim sąsiedz-twie w latach 1931-1934 wybudowano cerkiew oo.Bazylianów35. Te dwie świątynie o wyniosłych syl-wetkach zmieniły krajobraz kulturowy lewobrzeż-nej części miasta

Wśród gmachów wybudowanych w pierwszejpołowie XX wieku służących rozwojowi edukacjii nauki należy wymienić: Małe Seminarium Du-chowne przy ul. Ściegiennego, Zespół SeminariumDuchownego Greckokatolickiego przy ul. Baszto-wej, Bibliotekę Kapituły przy ul. Kapitulnej, II

Gimnazjum im. K. Morawskiego przy ul. ks. Skar-gi, Ukraiński Instytut dla Dziewcząt przy ul. Kapi-tulnej, Miejską Szkołę Ludową przy ul. Sienkie-wicza 3, Szkołę Gminną przy ul. Grunwaldzkiej17, Szkołę Żeńską im. Hoffmanowej przy ul. Kon-stytucji 2, Szkołę ss. Felicjanek przy ul. Czarniec-kiego 2, szkołę przy ul. Sobótki, Prywatne Gimna-zjum Koedukacyjne Żydowskiego TowarzystwaSzkoły Ludowej i Średniej w Przemyślu przy ul.Tarnawskiego, Żydowską Prywatną Średnią Szko-łę Zawodową Żeńską Towarzystwa Warsztatów Rę-kodzielniczych przy ul. Łukasińskiego36.

Wielokulturowość miasta wyznaczona byłaprzez nurty życia kulturowego w Przemyślu.W okresie międzywojennym mecenat kulturowynależał do stowarzyszeń twórczych, kulturalnychi kulturalno-oświatowych. W działalność kultural-ną zaangażowane były kościoły i wojsko. Społecz-ność miejską tworzyły grupy wielonarodowościo-we: Polacy, Żydzi i Ukraińcy. Wielonarodowośćmiejska miała wpływ na formy rozwoju życia go-spodarczego, oświaty i kultury37.

Po zakończeniu II wojny światowej w wynikuzmian demograficznych ukształtowała się nowaprzestrzeń społeczna Przemyśla. Świątynie żydow-skie zmieniły swoje funkcje kultowe, zostały za-mknięte bądź rozebrane. Zniknęły szkoły i stowa-rzyszenia żydowskie. Zniszczeniu uległy zabytkisztuki judaistycznej38. Miasteczko żydowskie, poktórym zachowały się mury piwnic i ulice, pokry-wa niska zieleń i sieć ciągów spacerowych. Miej-sce kultowe, na którym stała najstarsza bóżnica, słu-ży celom utylitarnym.

Nastąpił odpływ ludności ukraińskiej. Likwi-dacji uległy szkoły ukraińskie i niektóre towarzy-stwa kulturalne. Część cerkwi użytkowanych jestprzez kościół rzymskokatolicki39.

Po roku 1947 wytworzył się nowy zbiór miesz-kańców, od których zależy demokratyzacja dzie-dzictwa kulturowego – wielokulturowego.

W karcie Kraków 2000 w przyjętej preambulezawarto między innymi zapis traktujący o różno-rodności dziedzictwa kulturowego i jego zachowa-niu: „Pluralizm w społeczeństwie wiąże się z wielkąróżnorodnością koncepcji dziedzictwa tworzonychprzez całą wspólnotę; dlatego też narzędzia i me-tody stworzone do właściwej ochrony powinny byćprzystosowane do rozwijającej się sytuacji, którapodlega ciągłemu procesowi zmian”40.

Miasto Przemyśl wymaga studiów ukierunko-wanych na odczytanie idei definiowanych przezjego budowniczych. Odczytanie teorii programo-wych miasta pozwoli kontynuować rozwój ośrod-ka i kultywować tożsamość kulturową.

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 17

1 J. Krochmal, Krzyż i menora. Żydzi i chrześcijaniew Przemyślu w latach 1559-1772, Przemyśl 1996, s. 50.

2 K. Arłamowski, Stosunki społeczno-gospodarcze w Prze-myślu staropolskim od końca wieku XIV do roku 1772,[w:] Tysiąc lat Przemyśla. Zarys historyczny, pod red. F.Persowskiego, A. Kumysza, J. Olszaka, cz. 1, Rzeszów1976, s. 165-397.

3 W. Kramarz, Ludność Przemyśla w latach 1521-1921,Przemysl 1930, s. 33.

4 J. Brunelik, Informator Rzeszowski Jarosławsko-Przemy-ski na rok 1937/8, Lwów-Kraków. PKO 507.173. Rocz-nik pierwszy, s. 70.

5 J. Krochmal, op. cit., s. 67-74.6 K. Dąbrowska-Budziło, Treść krajobrazu kulturowego

w jego kształtowaniu i ochronie, Kraków 2002, s. 122-143.7 A. Fenczak, Zarys dziejów cmentarzy przemyskich,

[w:] Cmentarze przemyskie. Przewodnik, Przemyśl1981, s. 6-12.

8 K. Dąbrowska-Budziło, Treść... op. cit., s. 242.9 A. Saładiak, D. Sochacka, Pamiątki i zabytki kultury ukra-

ińskiej w Polsce, Warszawa 1993, s. 24.10 S. Stępień, Polska-Ukraina. 1000 lat sąsiedztwa, Przemyśl

1994, s. 220.11 Tamże, Źródła do dziejów reaktywowania i organizacji

struktur kościoła grecko-katolickiego w Polsce w latach1989-1996, s. 300-304.

12 Tamże, s. 12.13 Przedromańskie palatium i rotunda na Wzgórzu Zam-

kowym w Przemyślu, Przemyśl 2002, s. 65.14 Tamże, s. 10.15 A. Kunysz, Przemyśl w pradziejach i wczesnym średnio-

wieczu, Przemyślu 1981, s. 166.16 A. St. Fenczak, Sytuacja wyznaniowa w Przemyślu za Wła-

dysława Jagiełły. Wybrane problemy, [w:] Polska-Ukra-ina. 1000 lat sąsiedztwa, T. 1, Przemyśl 1990, s. 130.

17 Tamże, s. 132-133.18 K. Dąbrowska-Budziło, Treść krajobrazu kulturowego

w jego kształtowaniu i ochronie, Kraków 2002, s. 249.19 Tamże, s.11.20 Z. Pianowski, M. Proksa, Rotunda św. Mikołaja w Prze-

myślu w świetle badań archeologiczno-architektonicz-nych, [w:] Dzieje Podkarpacia, T. V, Krosno 2001, s. 271.

21 St. Cebula, M. Gosztyłą, Bazylika Archikatedralna w Prze-myślu, Przemyśl 2001, s. 5-6.

22 A Kopeczki, Źródła archeologiczne do początków chrze-ścijaństwa w Przemyślu, [w:] Polska-Ukraina. 1000 latsąsiedztwa, T. 1., s. 103.

23 J. T. Fuzik, W. Fuzik, Studium architektoniczno-histo-ryczne opracowane w ramach interdyscyplinarnego stu-dium dla celów rozwiązań technicznych i organizacyj-nych w rewaloryzacji starego miasta w Przemyślu, Kra-ków-Przemyśl, czerwiec 1989, mps. Urząd MiastaPrzemyśla, s. 22-23.

24 A. Berdecka, Lokacje i zagospodarowanie miast królew-skich w Małopolsce za Kazimierza Wielkiego (1333-1370), Studia i materiały z historii kultury materialnej,T. LV, Wrocław 1982, s. 23-29.

25 K. Dąbrowska-Budziło, Treść krajobrazu..., op. cit., s. 164.26 A. Kunysz, Przemyśl-Tysiącletni gród nad Sanem,

[w:]Przemyśl, miasto zabytków i kultury, Kraków1968, s. 10.

27 Tamże, s. 21.28 J. T. Frazik, Sztuka Przemyśla i okolicy, [w:] Przemyśl..,

op. cit., s. 61.29 K. Dąbrowska-Budziło, Treśc..., op. cit., s. 254.30 J. T. Frazik, Sztuka Przemyśla i okolicy, [w:] Przemyśl...,

op. cit., s. 64.31 K. Wielgus, J. Środulska-Wielgus, W. Brzoskwinia, Stan

badań z uwzględnieniem kwecendy w Centralnym Ar-chiwum Wojskowym w 1997 i 1998r., [w:] Zeszyt po-pularno-naukowy Nr 1/2000, Przemyśl 2000, s. 12.

32 J. Różański, Twierdza Przemyśl, Rzeszów 1983, s. 113.33 Węgrzy w twierdzy przemyskiej, pr. zb. pod red. A. Ku-

nyszyn, Przemyśl 1988.34 M. Dalecki, Przemyśl w latach 1918-1939 przestrzeń, lud-

ność, gospodarka, Przemyśl 1999, s. 36.35 Tamże, s. 55.36 Zabytki architektury i budownictwa w Polsce wojewódz-

two przemyskie, Warszawa 1998, s. 234-236.37 M. Dalecki, Przemyśl w latach 1918-1939..., op. cit.,

s. 210.38 Z. Konieczny, Zmiany demograficzne w południowo-

wschodniej Polsce w latach 1939-1950, Przemyśl 2002,s. 168.

39 Tamże, s. 168-169.40 Dziedzictwo kulturowe fundamentem rozwoju cywili-

zacji 23-26 października 2000, Międzynarodowa konfe-rencja konserwatorska

18 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Cmentarz komunalny w Przemyślu, przy ulicyJ. Słowackiego jest w administracyjnych granicachmiasta największą nekropolią, w chwili obecnej zaj-mującą powierzchnię ponad 19 hektarów1. Założo-ny został około roku 1855. Pierwsze zachowane na-grobki pochodzą z lat 60. XIX wieku2. Jednak w ob-rębie dzisiejszej kwatery 19 znajdują się starszepomniki nagrobne, przeniesione z przepełnionegoi zamknietego już w 1855 roku, a ostatecznie zlikwi-

dowanego w 1908 roku, pierwszego, nowożytnegocmentarza przemyskiego, usytuowanego na tereniePrzedmieścia Lwowskiego, przy cerkwi Zwiastowa-nia3. Pomniki te pochodzą z początku wieku XIX,a najstarszym z nich jest prawdopodobnie obeliskkamienny na grobie zmarłego w 1806 r. Kajetana Ku-likowskiego4. Wykonano je przypuszczalniew warsztatach lwowskich, o czym świadczą wspól-ne cechy stylowe dla obiektów z cmentarza prze-

Praca dopuszczona do druku po recenzjach

Jan Schubert

NAUKA

Cmentarz komunalny w Przemyśluprzy ulicy J. Słowackiego – trochęhistorii i problemy współczesne

Ilustr. 1. Sekcja XVI planu Przemyśla z roku 1852. Przy ulicy Dobromilskiej widoczne są dwa cmentarze: łacińskiz kaplicą (1) w części centralnej i izraelicki z niewielkim budynkiem (2)

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 19

myskiego i nekropolii lwowskich oraz fakt, iż w sa-mym Przemyślu pierwsza pracownia rzeźbiarskapowstała dopiero w roku 18765.

Nekropolia przy ul. J. Słowackiego, zaraz pozałożeniu zajmowała niewielki obszar. Pochówkiskupiały się wokół wybudowanej w roku 1859przez Teresę i Franciszka Małkowskich kaplicycmentarnej, w krypcie której znależli miejsce spo-czynku sami fundatorzy6. Zaraz po założeniucmentarz przeznaczony był dla wyznawców ob-rządku łacińskiego.Dopiero około roku 1886 prze-kształcono go w w cmentarz komunalny, czyli sta-nowiący własność gminy miejskiej. W 1876 roku

wprowadzono księgi cmentarne, w których ewi-dencjonowano pochówki7. Już w 1882 roku – jakpisał Leopold Hauser – zaczynało brakować nacmentarzu miejsca8. Postanowiono więc go po-większyć przez dokupienie 747 sążni kwadrato-wych z parceli leżącej w sąsiedztwie. Dalsze po-szerzenia obszaru cmentarza miały miejsce w la-tach 1884, 1899 i 1911. Proces ten trwał takżew okresie międzywojennym oraz po drugiej woj-nie światowej9. Cmentarz poszerzano w kierun-ku południowym i zachodnim.

W dniu dzisiejszym najbardziej wysunięte na po-łudniowy zachód kwatery nr 86 i 88 stykają się nie-

Ilustr. 2. Na fotografii najstarsze nagrobki przeniesionez cmentarza na Przedmieściu Lwowskim (rodzaj lapida−rium). Na pierwszym planie po lewej stronie: rzeźba płacz−ki z pocz. XIX w. sygnowana przez Johanna Schimsera.Największy pomnik to nagrobek rodziny Brześciańskichz połowy XIX w., na pierwszym planie z krzyżem żeliw−nym: nagrobek hrabiego Woyciecha Starzeńskiego, po−łowa XIX w.

20 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

mal z niemieckim wojskowym cmentarzem żołnie-rzy poległych w drugiej wojnie światowej. Posze-rzanie terenu cmentarza od strony północneji wschodniej jest ograniczone ulicami J. Słowackie-go i Przemysława. W roku 1909 zakończono budo-wę muru od strony wschodniej wraz z trójosiowąbramą10. W ten sposób pomiędzy kaplicą cmentar-ną a ową bramą powstała naturalna oś kompozycyj-na, tworząca aleję główną. Wokół tego układu usy-tuowane są też najstarsze groby z lat 60. i 70. XIXwieku. Aleja przedłużona została w kierunku za-chodnim poza kaplicę tworząc oś dla kolejnych kwa-ter cmentarnych (10, 10a, 18 i 19). Dalsze ogradza-nie cmentarza miało miejsce w 1920 roku, kiedy wy-budowano również mur od strony północneji zachodniej wzdłuż ulicy Przemysława11.

W okresie pierwszej wojny światowej na tere-nach pomiędzy ulicą Przemysława a zachodnią gra-nicą cmentarza komunalnego, decyzją dowództwaarmii austriackiej, powstała nekropolia wojskowadla poleglych zołnierzy austro-węgierskich12. Mie-czysław Orłowicz w swoim „Ilustrowanym prze-wodniku po Przemyślu i okolicy” tak opisuje tęnekropolię: „w górnej części cmentarza i powyżejspoczywają w masowyh grobach zwłoki tysięcyżołnierzy poległych i zmarłych w obecnej wojnie.Staraniem władz wojskowych powstają tu trzy od-grodzone od siebie cmentarze: austro-węgierski,niemiecki i rosyjski. Ich ogrodzenia i bramy wy-

konano wedle proj. inż. Szabolcsa, herb monar-chii na bramie modelowal rzeżbiarz Józef Wilk”13.Od momentu przejęcia pieczy nad cmentarzemprzez miasto dbano o jego wygląd, choć jeszczew końcu lat 70. XIX wieku w tygodniku „San” uka-zała się notatka o złym stanie cmentarza14. Jużw 1883 roku magistrat wydał „Instrukcję grabarzamiejskiego”, czyli swego rodzaju administratora,w której określono zakres jego czynności. Obej-mował on „nadzór nad inwentarzem, wykonanieczynności związanych z grzebaniem zmarłych orazczuwanie nad porządkiem na cmentarzu”15. W in-strukcji znajdowało się wiele wskazówek dotyczą-cych wykonywania prac właściwych temu miejscu,w tym kopania grobów, zachowania między nimiodstępów, a także obowiązku dbania o rośliny znaj-dujące się na terenie cmentarza (drzewa, krzewy,kwiaty).Taka właśnie dbałość o zieleń na tereniecmentarza wynikała z ogólnoeuropejskiej tenden-cji do organizowania publicznych miejsc pochów-ku na wzór parków miejskich. Mieczysław Orło-wicz pisze „o silnym zadrzewieniu miejskiegocmentarza”16. A ponieważ pisał to w latach 1916,1917, można przypuszczać, iż „Instrukcja grabarzamiejskiego” w zakresie dotyczącym opieki nad zie-lenią i urządzaniu cmentarza spełniła pokładanew niej nadzieje. W poźniejszych latach również sta-rano się utrzymać charakter parkowy, między in-nymi zakupując w 1930 roku na rzecz cmentarza

1. grób M. Zemanek i H. Kuschillównej, pocz XX w.2. grób rodziny Ungeheurów pocz, XX w.3. grób W. Lonchamps de Berier, koniec XIX w.4. grób S. Kadzielskiego, pocz. XX w.5. grób biskupa Faygla, koniec XIX w.6. grób rodziny Angermanów, koniec XIX w.

7. grób K. Machalskiej−Błażowskiej, koniec XIX w.8. grób biskupa Sołeckiego, koniec XIX w.9. grób por. Schallera, ok. 1920 r.

10. grób B. Feniaka, pocz. XX w.11. grób S. Zawirskiego, ok. 1900Kreska obok obiektu oznacza przeciętną wysokość człowieka

Ilustr. 3. Przykłady grobowców z historycznej części cmentarza komunalnego przy ulicy J. Słowackiego w Przemyślu.

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 21

200 świerków dla obsadzenia dróg cmentarnych.Dwa lata później zainstalowano oświetlenie elek-tryczne alei głównej. W roku 1932 w skład po-wierzchni cmentarza wchodziło już 58 kwater17.

Niemal od początku założenia cmentarza, a napewno na przełomie XIX i XX wieku ustawicznymproblemem był brak miejsca, któremu nie mogłyzaradzić następujące po sobie dosyć regularnie po-większenia terenu cmentarza. Stawiano więc nowegroby w miejsce niszczonych starych, przez co wie-le cennych zabytków przeszłości zostało bezpow-rotnie zniszczonych. Usiłowano zapobiec temuprocederowi w kolejnych aktach prawnych. Pierw-sza ustawa wydana została przez c.k. Namiestnic-two we Lwowie 12 lutego 1901 roku, gdy na pod-stawie reskryptu wiedeńskiego Ministerstwa Wy-znań i Oświecenia uznano, iż nagrobki cmentarnepodlegają ochronie18. Ustawa o chowaniu zmarłychi stwierdzeniu przyczyny zgonu z 17 marca 1932r. zezwalała na stawianie nowego nagrobka w miej-sce starego po upływie 20 lat od ostatniej wpłatyna rzecz cmentarza, jednocześnie uchylając taką

możliwość w przypadkach, gdy chodziło o nagrob-ki o wartości historycznej bądź artystycznej19. Jed-nak i w okresie obowiązywania tej ustawy wielestarych grobów zostało zniszczonych, a ich miej-sce zajęły nowe. Współcześnie los starych grobówi pomników nagrobnych w dużej mierze zależy odwłaściwego przestrzegania ustawy o ochronie dóbrkultury z 15 lutego 1962 r.20

„Spośrod kilkunastu przemyskich cmentarzyCmentarz Głowny wyróżnia się pod każdymwzględem – położeniem, ukształtowaniem prze-strzeni, bogactwem form nagrobków, zielenią.

Cechy te stawiają go w rzędzie najpiękniejszychcmentarzy w Polsce.”21. Najcenniejsze pomniki na-grobne znajdują się w najstarszej części cmentarzana polach usytuowanych pomiędzy bramą cmen-tarną i kaplicą, wokół niej i na wspomnianej jużwczesniej kwaterze 19. W tym opracowaniu nie mamiejsca na opisy poszczególnych wartościowychpomników nagrobnych. Skrócony zestaw wystę-pujących – w części historycznej cmentarza – formgrobowców prezentuje ilustracja nr 2. Warto nato-

Ilustr. 4. Nagrobki w najstarszej części cmentarza: Adolfa Wagnera, 2 poł. XIX w., Barbary Nahlik, 2 poł. XIX w.Rzeźba sygnowana przez Edwarda Stehlika w Krakowie; kwatera 15

22 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Ilustr. 5. Grobowiec rodziny Szancerów, pocz. XX w. Zarów−no ten grobowiec, jak dwa widoczne na pierwszym planiepomalowano farbami w kolorach popielatych; kwatera R1

Grobowce rodzinne: rodzina Baranieckich i rodzina Woj−toniewskich; fronty grobowców pomalowane farbami kry−jącymi – kolor biały; pocz. XXw.; kwatera 21b

miast wspomnieć, iż wiele z nich wykonali rzeźbia-rze lwowscy (warsztat braci Johanna i AntonaSchimserów, syn Johanna Leopold Schimser, wnukJulian Markowski, warsztat ich ucznia i współpra-cownika Pawła Eutelego, warsztat Ludwika Tyro-wicza i Jakuba Bałabana, i Aleksandra Króla) i rza-dziej krakowscy (warsztat Edwarda Stehlika, pra-cownia braci Trembeckich czy też FabianaHochstima). Pojawiają się również pomniki wy-konane przez warsztaty wiedeńskie (W. Potz, Mil-lin u. Becher czy też Kinterleitner) oraz pracow-nie rzeźbiarskie z Opawy (firma W. Drechslera)Jednak najwięcej pomników nagrobnych wykona-ły miejscowe pracownie rzeźbiarskie FerdynandaMajerskiego, Franciszka Langera czy też P. Ko-snowskiego22. Poszczególne pomniki i rzeźby re-prezentują wszystkie style i formy występującew sztuce sepulkralnej od początku XIX w. aż poczasy współczesne.

Całość obszaru Cmentarza Głównego podzie-lić można, w pewnym uproszczeniu, na trzy czę-ści: najstarszą obejmującą pola skupione wokół ka-plicy (kwatery 1-28), środkową (kwatery 31-54),gdzie przeważają groby z ubiegłego wieku, orazczęść południową (kwatery 59-88) z pochówkamiaktualnymi.W obrębie kwatery 56 mieści się cmen-tarz wojenny z okresu pierwszej wojny światowej.Kwatera 58 praktycznie leży już poza terenemCmentarza Głównego. Przylega ona do nowegocmentarza wojennego z lat 1939-45, na którym zło-żone są prochy poległych żołnierzy armii niemiec-

kiej23. W jej obszarze,mocno zadrzewio-nym, znajdują sięrozrzucone pojedyn-cze groby osób cy-wilnych.

Autor prowadziłw ciagu ostatnichdwudziestu lat szeregprac badawczych naCmentarzu Głów-

Ilustr. 6. Groby po−wstańców stycznio−wych. Widać skomaso−wanie blaszanych pro−porców i dwie tablice in−formacyjne. Całośćagresywna i przeskalo−wana; kwatera 16

Grobowiec rodziny Kle−packich; pocz. XX w.;rzeźba na grobowcupomalowana w kolorzejasnopopielatym; kwa−tera 21b

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 23

nym w Przemyślu. Pozwoliło to na dość dobre za-poznanie się z najstarszą jego częścią i zaobserwo-wanie przemian tam zachodzących w tym okresie24.Część z nich ma charakter ciągły, część zaś wystę-puje okresowo. W opracowaniu wypunktowane zo-staną te, które w negatywny sposób wpływają na ob-raz całego cmentarza lub przyczyniają się do obni-żenia wartości estetycznej pewnych jegofragmentów. Na ogólny stan części historycznej ne-kropolii przemyskiej ma niewątpliwie wpływ stanzachowania jej poszczególnych grobów, grobowcówi pomników nagrobnych. Duża ich część zachowa-ła się do naszych czasów, mimo upływu ponad stulat od daty powstania, w dobrym stanie. Niektóreucierpiały w wyniku oddziaływania atmosfery, przy-

Grobowiec ze zniszczoną tablicą inskrypcyjną. Lata 70. XX w. Grobowiec ob−łożony kolorowymi tłuczonymi kawałkami ceramiki; kwatera 40

Ilustr. 7.

Grobowiec Bystrzyckich, poł.XX w.; grobowiec pokryty tyn−kiem natryskowym, waza po−malowana w kolorze popiela−tym; kwatera 27b

Grobowiec rodziny Winczurów, lata 80. XX w.W korpus grobowca wkomponowane są dwaspolia z wcześniejszego, rozebranego grobow−ca Henryka Kulińskiego, zm. na pocz. XXw.;kwatera 1

rody czy też nieuwagi (nie złejwoli) ludzkiej. Niewielka licz-ba grobów uległa jednak całko-witej destrukcji i normalną ko-leją rzeczy w ich miejsce po-wstają nowe obiekty. I tupojawiają się już problemy. Sta-ra, czy też historyczna częśćcmentarza, mimo różnorodno-ści poszczególnych form poje-dynczych grobów i pomników,tworzy jednolity, wspólny cha-rakter. Wydaje się, iż określenie„wielość w jedności” bardzo do-brze określa tę sytuację. Poja-wienie się w tej przestrzeni no-wych, zwłaszcza agresywnychform tworzy zagrożenie dla ładui harmonii miejsca. A niestety,nowe grobowce budowanew ostatnich latach są częstoprzerysowane w skali, agresyw-ne w formie i na ogół wykona-ne z materiałów nie pasującychdo otoczenia. Narzędziem dlawładz konserwatorskich i zarzą-du cmentarza, które ułatwićmiało kontrolę nad „inwazją”nowych obiektów w substancjęhistoryczną, miała być mapageodezyjno-wysokościowa cen-tralnej części cmentarza w skali1:500, na której zaznaczonowszystkie istniejące groby i gro-bowce. Mapa opracowana w la-tach osiemdziesiatych ubiegłe-go wieku była ewenementemw skali kraju25. Niestety bardzoszybko okazało się, iż nikt z te-go instrumentu nie korzystał,a nowe grobowce wnikały w hi-

storyczną substancję bez większych problemów. Po-wróciły także omawiane już wcześniej, a mającemiejsce w wieku XIX i latach trzydziestych XX w.zjawiska unicestwiania istniejących grobowcóww celu uzyskania wolnej przestrzeni pod nowe miej-sca pochówku. W połowie lat osiemdziesiątych ubie-głego wieku zniszczono szereg obelisków i kolumn,które łatwo można było przewrócić, a potem likwi-dować26.

To co opisane zostało powyżej, wprowadzałopewną dysharmonię w historycznej zabudowiecmentarza, ale ze względu na ograniczone jednakmożliwości ilościowe, wizerunku całej nekropoliinie burzyło. W ostatnich latach pojawiły się znacz-nie większe zagrożenia. Mowa jest o masowym,

24 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

w skali centralnej części cmentarza, zjawisku „od-nawiania” czy też „upiększania” grobowców i po-mników nagrobnych. Polega ono na pokrywaniu ca-łych budowli lub ich części farbami kryjącymi lubtynkiem natryskowym. Na ilustracjach nr 5, 6 i 7przedstawione są grobowce „dotknięte” takimidziałaniami. Niestety niszczone są nie tylko gro-bowce współczesne, ale także i te z XIX wieku, czę-sto o dużych wartościach artystycznych.Te na po-zór błahe zabiegi nie tylko – w masowym wydaniu– niszczą wnętrza poszczególnych kwater cmen-tarnych, ale także – co może jest ważniejsze – po-wodują zagrożenie dla samych grobowców i rzeźb.Warstwa farby – zwłaszcza olejnej lub do betonu –niszczy powierzchnię kamienia, a jej usunięciezwiązane jest z drogimi zabiegami konserwatorski-mi. Obserwując ilość tak zniszczonych obiektówi pewną zbieżność zastosowanych rozwiązań od-nosi się wrażenie, iż jest to swoista moda lokalnai jako taka staje się niesłychanie groźna, gdyż możebyć dalej multiplikowana. Uzasadnieniem tego zja-wiska wydają się być względy finansowe. Materia-ły stosowane do takich „zabiegów renowacyjnych”są stosunkowo tanie, łatwo dostępne i nie wyma-gają zatrudnienia wykonawców o profesjonalnymprzygotowaniu zawodowym.Wreszcie u podstawtakich działań leży zapewne niski poziom świado-mości, iż powodują one nieodwracalne szkodyw historycznej części cmentarza. Warto jeszczewspomnieć, iż kolorystyka używanych lakierów czyfarb obejmuje kilka odcieni koloru popielategoi biel, natomiast paleta barw stosowanych tynkównatryskowych zawężona jest do odcieni brązów.Wśród różnych sposobów „upiększania” pojawiająsię także okładziny z płyt gresowych polerowanych,matowych, a nawet zwykłych ceramicznych pły-tek podłogowych czy ściennych. Kilka grobowcówobłożonych zostało tłuczoną ceramiką (ilustr. nr 7).Nasuwa się uwaga, iż zarówno materiały, jak i spo-soby „dekorowania” grobowców są niemal iden-tyczne jak w domach mieszkalnych27.

Kończąc przegląd tych niekorzystnych prze-mian w części centralnej Cmentarza Głównegowarto napisać jeszcze o używaniu fragmentów ro-zebranych starych grobowcow jako „spoliów”w nowych obiektach (ilustr. nr 7). Zjawisko to macharakter incydentalny i jako takie nie może za-grozić zabytkowym wnętrzom cmentarnym. Opi-sane zmiany dokonywane są na cmentarzu przezosoby fizyczne i są swego rodzaju samowolą. Jed-nakże pewne, zorganizowane i zaplanowane przezwładze cmentarne, działania przynoszą nie dokońca oczekiwane rezultaty. Tak stało się z próbąoznaczenia przy pomocy blaszanych, malowanychproporczyków o barwach narodowych grobówpowstańców i osób walczących o niepodległość

Polski. Zostały one wykonane z dosyć kiepskichmateriałów, mają za wysokie słupki i są za dużew stosunku do grobów. Tam, gdzie mamy skupi-ska grobów osób związanych z walkami wyzwo-leńczymi, pojawia się również wiele proporczy-ków, niekiedy „wzbogaconych” o duże tablice in-formacyjne (ilustr. nr 6), co w sumie robi wrażenienieco „tandetne”. Dodać trzeba również, iż pokilkudziesięciu latach proporczyki i ich słupki sąjuż zniszczone, co tym bardziej podkreśla ichbrzydotę. Zamykając rozważania na temat prze-mian zachodzących w części historycznej Cmen-tarza Głównego zastanowić się należy czy odpo-wiedzialne za stan cmentarza służby nie dokłada-ją zbyt małych starań, by utrzymać stan jednejz piękniejszych nekropolii w Polsce, w należytejopiece i kontroli. Dotyczy to zarówno zarząducmentarza, jak i odpowiedzialnych służb konser-watorskich. A przecież cmentarz został wpisanyna listę zabytków województwa przemyskiego i ja-ko taki winien automatycznie podlegać ochronie.Tym bardziej, iż zjawisko „domorosłej konserwa-cji lub odnawiania” grobowców i rzeźb nagrob-nych rozszerza się w sposób niebezpieczny.

Na zakończenie należy choć kilka słów poświę-cić „nowej” części cmentarza komunalnego, czylikwaterom od 59 do 88. Już wybudowane lub po-wstające tu obecnie groby występują główniew trzech typach. Sa to groby ziemne, poziome płytynagrobne ze stelami przeznaczonymi na część in-skrypcyjną i rodzinne grobowce wynoszone ponadteren z pionową płytą zakrywającą otwór. Od stro-ny stosowanych materiałów podzielić je można na„skromne”, z lastryka i betonu, i wykonane „na wy-soki połysk” z różnokolorowych kamieni polero-wanych (marmury, granity). Grobowce rodzinnebudowane są z cegły lub pustaków i następnie tyn-kowane lub w różny sposób okładane. Formywspółczesnych grobów i grobowców to przeglądtypowych rozwiązań z poszczególnych zakładówkamieniarskich.

Porównując cmentarz do miasta nasuwa się spo-strzeżenie, iż jego nowa część to jakby przedmie-ścia o unifikowanej i szarej zabudowie blokowej,zaś część historyczna to stare miasto z różnorod-nymi kamienicami o bogatym detalu architekto-nicznym. Jedynym wspólnym elementem dla sta-rej i nowej części Cmentarza Głównego jest w mia-rę regularny układ alejek cmentarnych będącykontynuacją najstarszego założenia wokół kaplicycmentarnej.

1 Irena Zając, Aleje pamięci Przemyskie cmenta-rze,Towarzystwo Opieki nad Zabytkami, Oddział w Prze-myślu, Przemyśl 2004, s. 11. W granicach miasta Przemy-

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 25

śla do dziasiaj zachowało się siedemnaście cmentarzy.Obecna ulica J. Słowackiego w okresie powstawania cmen-tarza nosiła nazwę Dobromilskiej. Cmentarz wpisany zo-stał przez Wojewódzkiego Konserweatora Zabytków dorejestru zabytków pod numerem A-414 w 1991 r.

2 ibidem, s. 11. Por. August Fenczak, Zarys dziejów cmen-tarzy przemyskich /w:/ Cmentarze przemyskie Przewod-nik, Polskie Towarzystwo Historyczne Oddział w Prze-myślu, Przemyśl 1981, s. 7. „daty otwarcia cmentarza przyulicy Dobromilskiej jako cmentarza publicznego nie uda-ło się w zachowanych źródłach odnaleźć. Wobec niekom-pletności bazy źródłowej jej ustalenie jest bardzo trud-ne”. Por. także Leopold Hauser, Monografia miasta Prze-myśla, Południowo-Wschodni Instytut Naukowyw Przemyślu, Przemyśl 1991, s. 157, s. 261; s. 157: „ Odroku 1855 począwszy odbywały się te pielgrzymki nacmentarz obecny, u podnóża zniesienia położony, a pod-czas cholery w roku 1855 otwarty”; s. 261: „W roku 1785otwarto przy ulicy lwowskiej (dziś już zamknięty) cmen-tarz, który służył miastu do roku 1855, w którym otwar-to podczas cholery cmentarz nowy po dziś dzień istnie-jący przy ulicy dobromilskiej”. Podana data, czyli rok1855, nie dotyczy powstania cmentarza, lecz przekształ-cenia go w cmentarz publiczny.

3 Irena Zając, op.cit. s. 11; por. August Fenczak, op.cit. s. 5, 6;por. August Fenczak, Zapomniany świat przeszłości /w:/„Poznaj swój kraj” r. 25 1982, nr 2, s. 22; por. MieczysławOrłowicz, Ilustrowany przewodnik po Przemyślu i okolicy,Przemyśl 1917, s. 86.

4 ibidem, s. 155 ibidem, s. 15. Była to pracownia Ferdynanda Majerskie-

go. Informacje o F. Majerskim zaczerpnął autor ze „Wspo-mnienia o artyście – rzeźbiarzu Ferdynandzie Majerskim„opracowanym przez prof. dr inż. Stanisława Majerskie-go – wnuka artysty. Ferdynand Majerski ur. 23 11.1832 r.w Dobroniowie k. Limanowej. Po ukończeniu szkoływ Tarnowie uczył się snycerstwa w Krakowie. Tutaj teżodbył studia w zakresie malarstwa, rzeźby i rysunku naAkademii Sztuk Pięknych. W roku 1867 założył pracow-nię artystyczno-rzeźbiarską i kamieniarską. Pracownia F.Majerskiego działała przez 63 lata, to jest od roku 1867do 1930. Zaś sam F. Majerski, mając 90 lat, zmarł 7 maja1921 roku. Został pochowany w grobowcu rodzinnymna cmentarzu przemyskim. (kwatera 16).

6 ibidem, s. 13. We wnętrzu kaplicy wmurowana jest tabli-ca o następującej treści: „Ta kaplica zbudowana kosztemFranciszka i Teresy Małkowskich w roku 1859”, por. Au-gust Fenczak, op. cit., s. 7, 8. Według ksiąg cmentarnychz lat 1876-1915, s. 20, tylko Teresa Małkowska zmarła 5kwietnia 1892 roku i pochowana została w krypcie podkaplicą cmentarną.

7 ibidem, s. 12. Por. August Fenczak, op. cit. s. 8. W zacho-wanych księgach zmarłych najwcześniejsze zapisane gro-by pochodzą z roku 1861. Natomiast pierwszą osobą za-pisaną w roku 1876 jest Towarnicka Zofia pochowanaw dniu 1 marca 1876 r.

8 Leopold Hauser, op. cit., s. 261.9 August Fenczak, op. cit., s. 7-9.10 Irena Zając, op. cit., s. 12.11 ibidem, s. 13. Por. August Fenczak, op. cit., s. 9.12 W obrysie kwatery nr 56 znalazła się część cmentarza woj-

skowego przeznaczonego na zbiorowe pochówki pole-głych i zmarłych żołnierzy armii austro-węgierskiej. Skła-dano ich w zbiorowych mogiłach. Por. Helena z Seifer-tów Jabłońska, Dziennik z oblężonego Przemyśla

1914-1915, Południowo-Wschodni Instytut Naukowyw Przemyślu, Przemyśl 1994, s. 74. Autorka tak opisujeswe wrażenia z odwiedzin na cmentarzu komunalnym –w części wojskowej: „25 X Niedziela – W kościele i nacmentarzu byłam. Jak tam smutno, jak cicho. Oglądałamte łany grobów, są to zagony kilkudziesięciu metrowe,z wbitemi deszczułkami z numerami. Moskale osobnoleżą, ale na naszym cmentarzu. Oficerowie porozrzuca-ne mają groby i każdy dla siebie.” Opis ten dotyczy po-chówków żolnierskich zaraz po walkach. Zgodnie z prze-pisami armii austriackiej na „świeżych” mogiłach żołnier-skich wbijano w ziemię deseczki z wypisanym numeremgrobu. Deseczki te były potem zastępowane krzyżami lubinnymi znakami mogilnymi zawierającymi już szerszedane o zmarlym, tj. imię, nazwisko, jednostkę wojskowązmarłego, datę śmierci. Cały kompleks cmentarzy woj-skowych z okresu I wojny światowej położonych w ra-mach kwatery 56 i po zachodniej stronie ulicy Przemy-sława wpisany został do rejestru zabytków województwaprzemyskiego pod numerem A-351 w roku 1990.

13 Mieczysław Orłowicz, op. cit., s. 90, 91.14 „San”, 1879, nr 40, s. 3, notatka ta nosi tytuł „Przemyskie

jamki” i zawiera dość ponury obraz cmentarza przy ul.Dobromilskiej: „zajrzyjmy więc na chwilę do naszegocmentarza, z ohydą przezwanego „jamki”. Jakby to miej-sce miało służyć do zakopywania zdechłych zwierząt.I cóż tam ujrzymy? Oto ze zgrozą i boleścią serca, ster-czące jedna na drugiej porozgrzebywane mogiły naszychrodziców, braci, sióstr i dziatek, w największym zaniedba-niu i znieważeniu, jakiego wyrazić trudno! Psy, koty, kro-wy, cielęta itp. Nieczyste zwierzęta chodzą samopas pogrobach nieboszczyków, ryją mogiły i depczą ich kości,brudzą i znieważają wizerunki święte (...). Cmentarz tenbowiem nie tylko nie oparkaniony, ale nie ogrodzonynawet na frontowej części, od wejścia sterczą jeszcze gdzieniegdzie zgruchotane szczątki starego pletniaka, a tylniaczęść zupełnie go nie miała nigdy, tylko kilka krzaczkówcierniowych świadczy o byłym tu niegdyś żywopłocie –ale i dróżek i przejścia między mogiłami nie ma żadnegobo gdzie kto chce i ile zapłaci tam kopie mogiłę; a żecmentarz szczupły i zapełniony przybytkiem swych ofiar– i tam więc za grobem jest parcie jeszcze większe jakw mieście między żyjącymi, że jeden drugiego wypycha– rozumie się ręka pijanego grabarza za tryngielt – nad-zoru nie ma żadnego i do kogo to należy – Bóg raczy wie-dzieć... i wy przezacni Przemyślanie”.

15 August Fenczak, op. cit., s. 8, 9.16 Mieczysław Orłowicz, op.cit., s.9017 Kronika Diecezji Przemyskiej, 1901 r. Zeszyt 7, s. 239, 240:

„podaje się do wiadomości reskrypt Wys. C.K. namiest-nictwa z dnia 12 lutego 1901, l. 120932 o zachowaniu sta-rych pomników i grobowców. (...) giną pomniki jedne z kli-matu stojące poza obrębem kościola (na cmentarzach) inneusuwano dla zrobienia miejsca nowym grobom i użyto doinnych celów. Ocalały epitafia z kościołów. W kościołachumieszczane w podłogach, zakryte ławkami, przy restau-racji wyjmowane i niszczone.” (...). Dalej nastepują uwagijak podpisywać umowy z wykonawcami, żeby po remon-cie kościoła przywracać tablice i zniszczone napisy epita-fijne. Por. August Fenczak, op. cit., s. 11.

18 ibidem, s. 10, 11. W stosunku do roku 1932 cmentarz po-większył się o dalszych 30 kwater, tj. około 30 % powierzch-ni. Cmentarz na większej części swego obszaru zachowałwspaniałą zieleń oraz charakter parku. Można tu spotkaćnawet wiewiórki, poszukujące u ludzi pożywienia.

26 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

19 Dz.U., nr 35, poz. 359.20 Dz.U.,1999, nr 98, poz. 11150.21 Irena Zając, op. cit., s. 13.22 ibidem, s. 18-20. W pracowni P.Kosmowskiego wykonane

zostały dwa grobowce położone na polskim cmentarzuwojskowym przy ul. Przemysława: Kazimierza Łyszkow-skiego em. por. WP zmarłego w 1936 r. i z Dargiełow Zo-fii Kowalskiej, zmarłej w 1937 roku. Obydwa grobowcesygnowane – P. Kosmowski Przemyśl. Obydwa też pre-zentują dobry poziom wykonawstwa, a płaskorzeżba nagrobowcu Zofii Kowalskiej wyszła spod „dobrego dłuta”.

23 ibidem, s. 21. Cmentarz powstał w roku 1995 według pro-jektu inż. arch. Bogusława Gębarowicza. Otwarcie cmen-tarza nastąpiło w dniu 7.10.1995 roku. Inwestorem byłaorganizacja niemiecka Volksdeutsche Kriegsgraberfursor-ge z Kassel i Fundacja „Pamięć z Warszawy.” Na cmenta-rzu tym spoczywają prochy 4000 żołnierzy niemieckichpoległych w latach 1939-1945 na terenie południowo-wschodniej Polski. Powierzchnia cmentarza 29 arów.

24 Autor w latach 1981-89, w ramach praktyk wakacyjnychstudentów Wydziału Architektury Politechniki Krakow-skiej, prowadził inwentaryzacje zabytkowych grobowców,wskazanych przez władze miejskie oraz konserwatora za-bytków, o największych wartościach artystycznych orazhistorycznych (związanyh z zasłużonymi obywatelamimiasta). Wykonano wówczas pomiary około 120 takichgrobowców. Natomiast w latach 2003-2004 autor opra-cowywał dokumentację fotograficzną cmentarza.

25 Mapa sytuacyjno-wysokościowa opracowana została z ini-cjatywy inż. arch. Bogusława Gębarowicza – człowieka,który dużą część swego życia poświęcił dla ratowaniawszystkich cmentarzy Przemyśla.

26 W roku 1989 autor wraz z dr. Pawłem Pencakowskimprzygotowali memoriał w sprawie niszczenia nagrobkówi dewastacji najstarszej części cmentarza komunalnegoprzy ul. J. Słowackiego skierowany do władz konserwa-torskich w Przemyślu.

27 Wszystkie omawiane w artykule sposoby „odnawiania”grobowców można zauważyć w budownictwie mieszka-niowym. Tynki natryskowe spotyka się na elewacjach,a zwłaszcza cokołach budynków. Farby kryjące używanesą często do malowania betonowych ogrodzeń, zaś płytygresowe polerowane lub matowe używane są często jakookładziny elewacji. W latach siedemdziesiatych ubiegłe-go wieku spotykało się natomiast – zwłaszcza na wsi –budynki mieszkalne obłożone tłuczoną ceramiką.

Spis i pochodzenie ilustracjinr 1. Fragment planu miasta z roku 1852 (sekcja

XVI) Archiwum Państwowe w Przemyślu.

nr 2. Plan Cmentarza Głównego z zaznaczoną czę-ścią historyczną. Irena Zając, Aleje pamięci.Przemyskie cmentarze, Przemyśl, 2004; zdję-cia grobów z kwatery 19 i wyodrębnienia gra-ficzne autora.

nr 3. Przykłady grobowców z historycznej częścicmentarza komunalnego przy ulicy J. Słowac-kiego w Przemyślu. A. Basista, A. Nowakow-ski, P. Pencakowski, J. Schubert; T. Tołloczko,Analiza i systematyka architektury grobówcmentarnych, Teka Komisji Urbanistyki i Ar-chitektury, T. XX (1986), s. 96, 97. Rysował A.Nowakowski.

nr 4-7. Zdjęcia grobowców z centralnej częścicmentarza komunalnego wykonane przez au-tora w latach 1986, 1987, 2003, 2004.

Bibliografia1. Fenczak August, Zarys dziejów cmentarzy prze-

myskich (w:) Cmentarze przemyskie. Przewod-nik, Polskie Towarzystwo Historyczne Oddziałw Przemyślu, Przemyśl 1981, s. 1-21.

2. Fenczak August, Zapomniany świat przeszłości(w:) „Poznaj swój świat”, R. 25, 1982, nr 2, s. 22.

3. Hauser Leopold, Monografia miasta Przemy-śla, Południowo-Wschodni Instytut Naukowyw Przemyślu, Przemyśl 1991.

4. Jabłońska z Seifertów Helena, Dziennik z ob-lężonego Przemyśla 1914-1915, Południowo-Wschodni Instytut Naukowy w Przemyślu,Przemyśl 1994.

5. Kronika Diecezji Przemyskiej, 1901, Zeszyt 7.6. Majerski Stanisław, Wspomnienie o artyście-

rzeźbiarzu Ferdynandzie Majerskim, maszyno-pis w posiadaniu autora.

7. Orłowicz Mieczysław, Ilustrowany przewodnikpo Przemyślu i okolicy, Przemyśl 1917.

8. Zając Irena, Aleje pamięci. Przemyskie cmen-tarze, Towarzystwo Opieki nad Zabytkami, Od-dział w Przemyślu, Przemyśl 1981.

9. Zając Irena, Ziębińska Maria, Cmentarz Głów-ny (w :) Cmentarze przemyskie. Przewodnik,Polskie Towarzystwo Historyczne, Oddziałw Przemyślu, Przemyśl 1981.

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 27

Praca dopuszczona do druku po recenzjach

Natalia Soran-Maluty

NAUKA

Kościół parafialny pod wezwaniem św. Trójcyw Witowie (gmina Koszyce, woj. małopolskie).Odkrycie szesnastowiecznej polichromii,historia i technologia

Zmiana podziału administracyjnego kraju spo-wodowała przypisanie kościoła parafialnego w Wi-towie (gmina Koszyce) Małopolskiemu Konserwa-torowi Zabytków. Zrodziło to nadzieję na podję-cie działań konserwatorskich przy zabytku cennymi położonym zaledwie czterdzieści kilometrów odKrakowa. W połowie roku 2000 autorka niniejsze-go artykułu odkryła figuralną dekorację malowanąna ścianach prezbiterium i na arkadzie łuku tęczo-wego. Kościół był wtedy poważnie zaniedbanyi wymagał kompleksowych prac restauratorskich.Na prośbę proboszcza, ks. Pawła Stolarczykai zgodnie z zaleceniem Komisji powołanej przezMałopolskiego Konserwatora Zabytków dokona-no pełnego rozpoznania technicznego kościoła,opracowano jego historię na podstawie materiałówarchiwalnych oraz określono stan zachowania owe-go fragmentu polichromii z połowy wieku XVI,której odkrycie zainicjowało wszelkie prace.

1. Historia kościoła1

Wieś Witów, położona malowniczo na wiślanejskarpie w pobliżu Hebdowa i Koszyc, przy starymtrakcie z Krakowa na Sandomierz, może poszczy-cić się znakomitym, choć do niedawna mało zna-nym zabytkiem. Gotycki kościół parafialny pw. św.Trójcy wpisany jest do rejestru zabytków nr A-238.Wraz z pobliskim dworem tworzy zespół o wyso-kich walorach historycznych, architektonicznychi krajobrazowych. Parafia w Witowie i jej plebano imieniu Benko zostali wymienieni w spisachświętopietrza w kolektach za lata 1325-13272.W ciągu wieku XIV kwota opłaty wzrosła z 10 do14 grzywien3. Jan Długosz w Liber beneficiorum opi-sał kościół w Witowie pod pierwotnym wezwaniem

św. Jadwigi Śląskiej jako murowany z cegły4.Z przekazów pośrednich wiadomo, że w drugiejpołowie wieku XVI kościół przejęli na lat dziesięćarianie, a po ich wypędzeniu rekonsekrowanejświatyni nadano wezwanie obecne – św. Trójcy.W czasach Długosza wieś Witów i niektóre innew okolicy były własnością Stanisława zwanego Wą-tróbka, herbu Topór, ale w wieku XVI należała dorodziny Morskich, którzy przyjęli nazwisko od są-siedniej wsi Morsko i także pieczętowali się her-bem Topór. W dokumentach parafii Koszyce za-chowała się wzmianka, iż niejaki Żegota na Mor-sku Morski wzniósł w Witowie kościół murowanyw roku 15465. Spoglądając na smukłą sylwetę ko-ścioła opiętą uskokowymi przyporami, na wynio-sły szczyt zachodni rozczłonkowany lancetowaty-mi płycinami, na wąskie, ostrołukowe okna i nakrzyżowo-żebrowe sklepienia prezbiterium, nale-ży te wyrywkowe przekazy źródłowe interpreto-wać nieco odmiennie: gotyckie mury pochodzącebez wątpienia jeszcze z połowy wieku XIV zostałyprzez Żegotę Morskiego tylko odnowione i możenieco przebudowane w partii nawowej.

Kościół w Witowie, wzniesiony z cegły w wątkugotyckim, bezwieżowy, jednonawowy, z wydłużo-nym, trójprzęsłowym prezbiterium zamkniętym pię-cioma ścianami ośmioboku, należy do charaktery-stycznych dla zachodniej Małopolski, późnogotyc-kich, wiejskich kościołów, jakie można spotkać m.in.w pobliskich Bejscach i w Czarnocinie. W roku 1921dostawiono doń od zachodu drewnianą kruchtęi dzwonnicę. Uszkodzony w latach pierwszej i dru-giej wojny światowej przetrwał kościół do dziś z cha-rakterystyczną, smukłą sylwetą o wysokich dachach.Nie był wcześniej przedmiotem badań naukowychi jest zaledwie wzmiankowany w literaturze.

28 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Pierwsze naukowe informacje i zwięzły opis po-dali ks. Jan Wiśniewski6, a później Kazimiera Ku-trzebianka, autorka tekstu inwentaryzacyjnego za-mieszczonego w Katalogu zabytków sztuki w Polsce7.Zapewne w oparciu o wspomnianą wzmiankę Dłu-gosza, iż kościół był w jego czasach murowany z ce-gły, przyjęto orientacyjnie datowanie na pierwsząpołowę wieku XV. Jednakże ze względu na opisa-ne cechy stylu należy datowanie przesunąć co naj-mniej o pół wieku wstecz.

Dla rekonstrukcji dawnego wyglądu wnętrzaszczególnie cenne są dziewiętnastowieczne inwen-tarze opisujące stan zachowania wyposażenia ko-ścioła oraz odtworzone przez księży-kronikarzy, ks.dr. Ernesta Tomczyka i ks. Andrzeja R. Głuchow-skiego, treści dawnych dokumentów, obecnie za-ginionych, znajdujących się niegdyś w archiwumparafialnym8. Mają one wielkie znaczenie dla in-terpretacji nawarstwień i zmian wystroju, w tympolichromii, które następowały w ciągu stuleci.

2. Polichromia prezbiterium9

W drugiej połowie 2003 roku wykonano pracebadawcze na obecność i zasięg polichromii. W re-zultacie stwierdzono występowanie w prezbiteriumdwóch warstw polichromii szesnastowiecznej, po-wstałych w niewielkim, około dziesięcioletnimodstępie chronologicznym. Stwierdzono także sła-bo zachowane pozostałości malowideł gotyckich.

Malowidło, określone roboczo jako „pierwszerenesansowe”, jest najlepiej zachowane w sensietechnologicznym i pod względem zasięgu, który powstępnym rozpoznaniu określono na ok. 60%w stosunku do stanu pierwotnego. Największyz odsłoniętych dotychczas fragmentów polichro-mii znajduje się w niszy na sedilla (a właściwie wy-pełnia ją) na ścianie południowej prezbiterium.Widnieje tam półpostać anioła, który unosząc gło-wę, kieruje spojrzenie ku niebu. W rozłożonychrękach trzyma cienką listwę, do której podwieszo-na jest draperia koloru seledynowego, dekorowa-na czarnymi motywami patronowymi przedstawia-jącymi gryfy (?) oraz kwiaty ostu w naprzemien-nym układzie zbliżonym do szachownicowego.Kwiat ostu jako motyw dekoracyjny stosowany byłw drugiej połowie wieku XVI na włoskich ada-maszkach i brokatach. Tkanina zasłania przed wi-dzem czerwone płomienie, które można by inter-pretować jako wizję czeluści piekielnych.

Na podstawie odkrywek stwierdzono, że de-koracja, a przynajmniej ta jej część, która wyobrażatkaninę, okala wszystkie ściany prezbiteriumi fragmentarycznie wychodzi poza arkadę tęczy.Czas powstania oceniono na okres między 1546

a 1581 rokiem, gdyż najpewniej właśnie w latachosiemdziesiątych kościół przeszedł w ręce arian,którzy zasłonili opisane malowidła grubą warstwąpobiały.

Po odejściu arian, pamiętając zapewne o istnie-jącej wcześniej pięknej dekoracji malarskiej, wyko-nano na zamalowanych pobiałą ścianach następnąpolichromię, która została tu określona roboczo jako„druga renesansowa”. Mogła powstać najwcześniejw latach dziewięćdziesiątych wieku XVI, czyli porekonsekracji kościoła, a jej większe fragmentyo charakterze ornamentalno-roślinnym można zo-baczyć w środkowych partiach arkady tęczowej.

Ranga dokonanego w Witowie odkrycia jestogromna. Wartość malowideł warunkuje kilkaczynników, z których najważniejsze to czas powsta-nia i program ikonograficzny. Malowideł ściennychz wieku XVI zachowało się w Polsce niewiele.Większość z nich to pochodzące z pierwszej poło-wy tegoż stulecia dekoracje górnych partii ścianpomieszczeń o świeckim przeznaczeniu. Najczę-ściej miały one formę fryzów podstropowych z de-koracją figuralną lub ornamentalną, często z mo-tywem głów w medalionach (np. fryzy w salachdrugiego piętra wawelskiego zamku i na zamko-wych krużgankach). Polichromie pokrywające całeściany trafiają się wyjątkowo. Licznie przetrwałynatomiast malowidła zdobiące stropy (np. w kamie-nicach Krakowa i Torunia).

Znacznie mniej malowideł szesnastowiecznychzachowało się we wnętrzach o charakterze sakral-nym. Przetrwało wprawdzie sporo malarskich de-koracji kościołów drewnianych, zarówno na stro-pach, jak i na ścianach, ale pochodzące z tego okresupolichromie zdobiące wnętrza kościołów murowa-nych i murowanych pomieszczeń klasztornychnależą do rzadkości. Dekoracje zachowane w Kra-kowie – w kościele i w klasztorze cystersów w Mo-gile (wykonane przez Stanisława Samostrzelnika)i w kaplicy św. Zofii w kościele św. Krzyża to przy-kłady odosobnione10.

Podobnie unikatowa jest ikonografia malowi-dła odkrytego w Witowie. Znane przykłady malo-wideł z wieku XVI reprezentują najczęściej tema-tykę pasyjną i hagiograficzną lub mają charakterornamentalnej floratury. Sporadycznie podejmo-wano tematy zapożyczone z grafiki (Speculum pec-catoris i Miles Christianus w kościele św. Krzyżaw Krakowie 11). Przykłady ozdabiania ścian malo-wanymi tkaninami znane są wprawdzie z terenuWłoch (tak dekorowana jest m.in. dolna strefa ścianw Kaplicy Sykstyńskiej), ale tkanina ma tam cha-rakter samodzielnej dekoracji, podczas gdy w Wi-towie malowana tkanina jest ściśle związana z iko-nografią przedstawienia.

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 29

Witów, kościół parafialny, anioł z polichromii tzw. rene−sansowej pierwszej we wnęce na sedilla

Witów, kościół parafialny, widok od południa

Witów, kościół parafialny, wnętrze prezbiterium

Witów, kościół para−fialny, wnęka na se−dilla w ścianie połu−dniowej prezbite−rium, polichromiatzw. renesansowapierwsza

Witów, kościół pa−rafialny, arkada tę−czowa, odsłoniętefragmenty polichro−mii tzw. renesanso−wej drugiej

Witów, kościół parafialny, prezbiterium, odkrywka po le−wej stronie wnęki na sedilla. Odsłonięty fragment przed−stawia skrzydło anioła dotykające linii oddzielającej sferęniebiańską od piekielnej

30 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

3. Stan zachowania oraz technikai technologia odkrytego malowidła

Już wstępne oględziny kościoła oraz terenu, naktórym jest posadowiony, pozwoliły określićw 2000 roku stan obiektu jako zły. Z utrzymujące-go wilgoć gruntu woda przenikała do murów i –podciągana kapilarnie na znaczną wysokość – czy-niła poważne i nieodwracalne szkody. Elewacja byływtórnie pokryta wyprawą tynkarską (połowa XXwieku), w pasie cokołu przeważnie cementową i zcementowymi uzupełnieniami oraz z cementowąopaską wokół bryły budynku. Sprzyjało to zawil-goceniu, a tym samym odparzeniom, złuszcze-niom, wykwitom solnym oraz zagrzybieniu. Przytak silnej, wieloletniej degradacji muru ceglanegomusiały również ucierpieć integralnie z nim zwią-zane malowidła wewnątrz kościoła. Pierwszymipodjętymi działaniami przy obiekcie było zatemusuwanie cementowych tynków na wysokość oko-ło jednego metra wewnątrz oraz na zewnątrz ko-ścioła, zgodnie z zaleceniem Komisji powołanejprzez Małopolskiego Konserwatora Zabytków.

W roku 2003, ze środków pozyskanych od pry-watnych sponsorów oraz przy współudziale para-fian, ks. proboszcz Paweł Stolarczyk przeprowadziłremont dachu, z częściową wymianą więźby orazna nowo otynkował ściany kościoła. We wrześniutego samego roku wykonano konserwację zacho-wawczą fragmentu polichromii, zlokalizowanegow niszy prezbiterium (fragment z aniołem), którąsfinansował Małopolski Konserwator Zabytków.Następnie rozpoczęto prace badawczo-konserwa-torskie przy rozpoznaniu zasięgu i stanu zachowa-nia obu warstw polichromii odkrytej w prezbiteriumkościoła, dzięki środkom wyasygnowanym przezMałopolski Urząd Marszałkowski.

Rezultaty badań potwierdziły wstępne opiniehistoryka sztuki w stosunku do datowania poszcze-gólnych technologicznych. W najlepiej zachowa-nej warstwie polichromii, tzw. pierwszej renesan-sowej, wykryto następujące pigmenty: malachit,verdi-gris (grynszpan), azuryt, czerwień żelazową,czerń roślinną i biel ołowiową. Malowana byłatechniką al fresco, na mokrym tynku, zapewne w sys-temie dniówkowym, silnie związana z podłożem,lekka, miejscami laserunkowa i zdecydowanie,choć miękko modelowana. Nie wyklucza się, żewykończenia i korekty mogły być wykonywanew technice fresku suchego. Na odsłoniętych frag-mentach warstwa malarska jest bardzo dobrze zwią-zana z podłożem, a jeśli uległa destrukcji, to wsku-tek degradacji i zawilgocenia muru ceglanego.

Polichromia tzw. renesansowa druga powstała(po roku 1590) na podłożu, którym była pobiała za-

słaniająca polichromię renesansową pierwszą, jakofresk suchy. Dzięki temu jest żywsza w kolorze,a miejscami, jak na arkadzie tęczy, malowana jestwarstwowo. Jej stan zachowania jest znacznie gor-szy od poprzedniej polichromii, jest bardzo krucha,a tam, gdzie leży na wcześniejszym, twardym i gład-kim malowidle, ma tendencję do odpadania. Jedy-nie na łuku tęczy jej kompozycja jest czytelna i mi-mo kruchości materii, możliwa do uratowania.

Poważnym problemem dotyczącym wszystkichpartii malowideł jest degradacja podłoża ceglanego,szczególnie w pobliżu apsydy, które na skutek na-gromadzonych w nim soli osypuje się, a miejscaminawet rozpada. Nie jest więc dobrym nośnikiem dlacennych warstw malarskich. Szybka i skutecznakonserwacja może powstrzymać postępujące znisz-czenia.

W świetle wykonanych badań można stwierdzić,że w kościele w Witowie zachowały się w okaza-łych fragmentach dwie odrębne, niezwykle inte-resujące późnorenesansowe polichromie. Obydwiemają znaczną wartość artystyczną i historyczną,a przy tym ich poszczególne partie rozmieszczonesą w taki sposób, że zachowanie i eksponowanieobydwu warstw nie nastręcza trudności. Trzebatylko na to znaleźć środki.

1 Opracowanie dziejów kościoła konsultowali mgr Geno-wefa Zań-Ograbek i dr Tomasz Węcławowicz.

2 Monumenta Poloniae Vaticana, t. I, (wyd. J. Ptaśnik), Kra-ków 1913, s. 134, 205, 302. Natomiast w Kronice parafial-nej jest zapisana wątpliwa historycznie informacja, jako-by parafię witowską erygował biskup płocki Vitius herbuJanina w roku 1207 (sic!).

3 Monumenta Poloniae Vaticana, op. cit., t. I, s. 373, 382, 394;t. II, s. 188, 193, 202, 212, 222, 231, 231, 240, 249, 258,273, 281, 296, 334, 394, 410.

4 Joannis Dlugosz senioris canonici cracoviensis Liber beneficiorum,t. II, (ed. A. Przezdziecki, Cracoviae 1864), s. 172-173.

5 Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego i innych krain sło-wiańskich, t. XIII, Warszawa 1893, s. 677.

6 J. Wiśniewski, Historyczny opis kościołów, miast i pamiątekw Pińczowskiem, Skalbmierskiem i Wiślickiem, Marjówka1927, s. 467, 468.

7 K. Kutrzebianka, Witów, [w:] Katalog Zabytków Sztukiw Polsce, t. III, województwo kieleckie, z. 9, Powiat pińczow-ski, Warszawa 1961, s. 103-104.

8 Na podstawie zapisów w Kronice parafialnej.9 Opracowanie ikonografii i cech stylowych polichromii

konsultowała dr Beata Frey-Stecowa.10 J. Furdyna, Prace konserwatorskie przy dekoracji malarskiej nawy

i kaplicy św. Zofii kościoła św. Krzyża w Krakowie, [w:] Z. Kliś,G. Lichończak-Nurek (red.), Studia z dziejów kościoła św.Krzyża w Krakowie, t. III, Kraków 1999, s. 131-182.

11 B. Frey-Stecowa, Ze studiów nad nad wystrojem kościoła św.Krzyża w Krakowie. Oddziaływanie grafiki, [w:] Z. Kliś(red.), Studia z dziejów kościoła św. Krzyża w Krakowie, t. II,Kraków 1997, s. 385-424.

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 31

Praca dopuszczona do druku po recenzjach

Andrzej Ajdukiewicz, Andrzej Malczyk, Marek Właszczuk

NAUKA

Rekonstrukcja i modernizacjazamku w Rybniku

Wstęp

Zamek w Rybniku powstał w XIII wieku jakoobiekt murowany, otoczony fosą. W wieku XIV za-mek został przebudowany w związku z przeznacze-niem jego części na klasztor. Z tego okresu do dzi-siaj zachowały się fragmenty murów parteru wkom-ponowane w nową zabudowę. W XVII wieku dozasadniczej bryły średniowiecznego zamku dobudo-wano skrzydła boczne. W następnym stuleciu zaczętoetapami rozbierać mury najstarszej części zamku(z XIII i XIV w.), zasypując gruzem starą fosę. Muryfundamentowe nie zostały rozebrane.

Kompleks budynków w obecnym kształcie po-wstał w dwóch etapach (1776-1778 r. i 1789-1790 r.),kiedy to przebudowano zamek w związku z przezna-czeniem obiektów na szpital wojskowy. Kolejną prze-budowę przeprowadzono w latach 1904-1907. W ro-ku 1938 nadbudowano boczne skrzydła zamku.W późniejszych latach wykonywane były wyłącznienaprawy bieżące.

W obecnym kształcie budynek zamku składa sięz trzech skrzydeł oraz baszty (rys. 1). Skrzydła pół-nocne i południowe nie są podpiwniczone i mają potrzy kondygnacje użytkowe. Skrzydło zachodnie jestpodpiwniczone, ma trzy kondygnacje nadziemnei użytkowe poddasze.

W swym podstawowym kształcie obiekt był eks-ploatowany przez ponad 200 lat, pełniąc różne funk-cje. W tym okresie nie odnotowano żadnych poważ-niejszych awarii jego konstrukcji.

W 1985 r. Kopalnia Węgla Kamiennego „Chwa-łowice” rozpoczęła eksploatację pokładów węglaw pobliżu filara ochronnego obejmującego terenzamku. W dwa lata później zauważono pierwsze za-rysowania ścian podłużnych na piętrze skrzydła po-łudniowego. Wspomniana eksploatacja pokładówwęgla została zakończona w 1987 r. Wywołała onadeformacje terenu o charakterze ciągłym, które nieobjęły swym zasięgiem strefy lokalizacji zamku.

Zarysowania ścian skrzydła południowego wciążjednak narastały i zaczęły obejmować wszystkie jegokondygnacje (rys. 2). Budynek skrzydła zaczął sięwychylać w kierunku południowym. W 1988 r. za-obserwowano zarysowania w baszcie, a następniew skrzydłach północnym i zachodnim. W 1989 r.uszkodzenia były już tak poważne, że ze względówbezpieczeństwa postanowiono ewakuować ówcze-snego użytkownika zamku, którym był Sąd Rejono-wy w Rybniku. Przez okres dwóch lat obiekt stałopustoszały, a postępujące uszkodzenia powodowa-ły zniszczenia w coraz większej części zamku.

W 1992 r. autorzy artykułu na zlecenie Sądu Wo-jewódzkiego w Katowicach rozpoczęli badania ma-jące na celu określenie przyczyn powstania stanuawaryjnego w obiekcie oraz opracowanie metod na-praw, rekonstrukcji i modernizacji zamku w Rybni-ku dla potrzeb Sądu Rejonowego.

Badania konstrukcji i określenieprzyczyn awarii

W początkowej fazie program prac rozpoznaw-czych obejmował badania geotechniczne podłożagruntowego prowadzone w otworach o głębokościok. 6,0 m, wykonanych wokół obrysu budynku zam-ku. Odkrywki fundamentów pozwoliły określić ichrodzaj i sposób wykonania oraz ustalić poziom fun-damentowania poszczególnych części obiektu. Namurach zewnętrznych założono repery niwelacyjnei wykonano inwentaryzację wszystkich uszkodzeń.Ponadto przeprowadzono badania cech wytrzyma-łościowych cegieł, drewna w stropach i więźbie da-chowej oraz badania piaskowca w fundamentach.

W okresie późniejszym do współpracy włączyłsię zespół archeologów. Odtworzony został praw-dopodobny zarys zabudowy starego zamku z XIVwieku (rys. 1).

Szerokość rozwarcia pęknięć w murach różnychczęści obiektu dochodziła do 70 mm (układ rys i pęk-

32 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Rys. 1. Rzut parteru zamku w Rybniku

Rys. 2. Zarysowania na elewacji skrzydła południowego

Rys. 3. Koncepcja wzmocnienia stropu drewnianego

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 33

nięć w murach skrzydła południowego przedstawio-no na rys. 2). Wychylenie z pionu ścian skrzydła po-łudniowego osiągnęło wartość 90 mm na wysokości6,0 m (15 mm/m). Lokalne obniżenia posadzki na par-terze skrzydła południowego dochodziły do 150 mm.

Badania geotechniczne wykazały, iż część budyn-ku skrzydła południowego położona poza obrysemmurów starego zamku jest posadowiona na warstwienasypu niekontrolowanego o miąższości ok. 3 m.Stan tego nasypu był bardzo zróżnicowany, od ubi-tego gruntu do pustek z kawałkami drewna. Stwier-dzono, że w tej strefie dawniej znajdowała się fosa,która została następnie zasypana. Badania wykazały,że poniżej warstwy nasypów zalegają drobne i śred-nie nawodnione piaski, przechodzące w piaski pyla-ste. Piaski charakteryzowały się stanem średnio za-gęszczonym (Ip ≅ 0,7 ).

Głębokość posadowienia fundamentów skrzydłapołudniowego wynosi 1,50 m. W trakcie badań usta-lono, że zwierciadło wody gruntowej znajdowało sięna głębokości ok. 2 m poniżej poziomu terenu.Stwierdzono, że fundamenty skrzydła południowe-go spoczywają na warstwie nasypu niekontrolowane-go o grubości ok. 1,5 m, przy czym warstwa o grubo-ści ok. 0,5 m, jaka zalega od poziomu posadowieniado zwierciadła wody gruntowej, jest narażona na nie-korzystne wpływy wahań poziomu wody. Pozostałeczęści obiektu są posadowione na gruncie rodzimymoraz – lokalnie – na fundamentach starego zamku.

Ostatecznie stwierdzono, że przyczyną pęknięć,rys i wychyleń ścian skrzydła południowego, basztyi skrzydła północnego było obniżenie poziomuzwierciadła wody gruntowej spowodowane eksplo-atacją płytko zalegających pokładów węgla [1]. W wy-niku tego poszczególne fragmenty budynku zamkuzaczęły nierównomiernie osiadać, a najbardziej te,które spoczywały na niekontrolowanym nasypie. Zadodatkową przyczynę lokalnych uszkodzeń murówskrzydeł południowego i północnego uznano posa-dowienie na starych fundamentach z XIV w. (rys. 1).

Rekonstrukcjai modernizacja obiektu

Ze względu na zły stan techniczny elementówwykończeniowych obiektu, spowodowany długąprzerwą w użytkowaniu (5 lat), niezbędne pracewzmacniające konstrukcję postanowiono połączyćz modernizacją obiektu i rekonstrukcją wystroju ze-wnętrznego i wewnętrznego budynku zamku, któ-ry nadal miał pełnić funkcję Sądu Rejonowego. Po-nieważ po roku 2000 przewidywana była eksploata-cja pokładów węgla zalegających w istniejącym filarzeochronnym, konieczne było kompleksowe zabezpie-czenie obiektu przed wpływami eksploatacji górni-czej II kategorii. Rozpoczęte prace projektowe obej-mowały wszystkie branże.

Co miesiąc przeprowadzane były pomiary niwe-lacyjne reperów usytuowanych po obwodzie obiek-tu w stosunku do reperu „0” (górniczego) znajdują-cego się w odległości 100 m od skrzydła południo-wego. Pomiary miały na celu wykazanieewentualnych dalszych przemieszczeń poszczegól-nych skrzydeł zamku. Przez okres 5 miesięcy niestwierdzono dodatkowych osiadań, wobec czego zde-cydowano się dopuścić do realizacji projekt konstruk-cyjny, który między innymi obejmował:– wykonanie obustronnych opasek żelbetowych

wzdłuż ścian nośnych skrzydła południowego za-łożonych poniżej poziomu posadzki parteru, orazopasek jednostronnych wzdłuż ścian skrzydłapółnocnego,

– wykonanie jednostronnych opasek żelbetowychponiżej poziomu posadzek piwnic w skrzydlezachodnim i baszcie,

– wzmocnienie sklepień krzyżowych od góry żel-betowym płaszczem o grubości 60 mm, a odspodu poprzez wykonanie powłoki z betonu na-tryskowego założonej na oczyszczone ciśnienio-wo podłoże ceglane,

– wymianę stropów drewnianych nad parterem,– wzmocnienie dobrze zachowanych stropów

drewnianych nad I i II piętrem (rys. 4, 5) poprzezzespolenie belek stropowych z płytą żelbetową,ze względu na zmianę funkcji pomieszczeń,

– wykonanie wieńców żelbetowych w poziomachwszystkich stropów,

– wzmocnienie nadproży okiennych.W celu zmniejszenia nacisków pod ławami spo-

czywającymi na gruncie nasypowym opaski żelbeto-we w skrzydle południowym wykonano obustronnie,a następnie połączono poprzez mur fundamentowykotwami φ32 mm w rozstawie l,5 m. Pozostawionezostały odchylone z pionu ściany podłużne skrzy-dła południowego, a nowe stropy wykonane zosta-ły poziomo.

Zespolone stropy drewniano-żelbetowe nadI i II piętrem wszystkich skrzydeł zamku wyko-nano według koncepcji przedstawionej na rys. 3[2]. W koncepcji tej zaproponowano zastąpieniedrewnianej, otynkowanej podsufitki płytami gip-sowymi typu GKF, a glinianej, ciężkiej polepy –styropianem o grubości 50 mm. Znaczne obcią-żenia użytkowe stropów wynikające ze zmoder-nizowanej funkcji obiektu zadecydowały o wybo-rze nowego typu łączników stalowych w postaciodcinków rury [3]. Zastosowanie płyty żelbeto-wej do wzmocnienia stropów poprzez zespoleniejej z belkami drewnianymi okazało się niezbędnew związku z przewidywanymi wpływami eksplo-atacji górniczej.

Przed realizacją wzmocnienia stropów niezbęd-ne było wykonanie badań laboratoryjnych mającychna celu:

34 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Rys. 10. Dziedziniec zamku z odsłoniętymifragmentami murów z XIV wieku

Rys. 4. Odsłonięte belki stropu drewnianego nad salą I piętra

Rys. 8. Zbrojenie płyty stropu z osadzonymi w bel−kach łącznikami rurowymi

Rys. 5. Odsłonięte belki stropu drewnianegonad korytarzem

Rys. 6. Badania nośnościłączników rurowych w mode−lach stropu (badanie ścinaniemiędzy płytą żelbetowąi drewnianą belką)

Rys. 7. Stan łączników pozniszczeniu modelu

Rys. 9. Widok skrzydeł bocznych zamku od strony wschodniej

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 35

– określenie nośności obliczeniowej łącznika ruro-wego,

– wyznaczenie modułu podatności połączenia,– określenie zależności nośności łącznika od rodza-

ju drewna, sposobu zamocowania łącznikaw drewnie i od grubości ścianki rury łącznika,

– oszacowanie wpływu obciążeń wielokrotnych nanośność połączenia.W badaniach wykorzystano drewno pozyskane

z belek stropów zamku, pochodzące z XVIII w. i zokresu remontu w 1938 r. W modelach konstrukcjistropu (rys. 6) za pomocą prasy wymuszano piono-we przemieszczenia odcinka belki stropowej wzglę-dem dwóch płyt żelbetowych zespolonych z belkąstalowymi łącznikami rurowymi. Modele badanow pełnym zakresie obciążenia aż do zniszczenia,mierząc wzajemne przemieszczenia drewna i beto-nu w poziomach osi łączników rurowych. Wartościprzemieszczeń odpowiadające liniowej charaktery-styce pracy modeli wahały się w granicach od0,10 mm do 0,28 mm, a przedział nośności dla całe-go modelu wynosił od 141 kN do 185 kN.

Utrata wytrzymałości złącza na przecinanie zwią-zana była z obrotem łączników w drewnie prowa-dzącym do lokalnego miażdżenia betonu w płycie.Łączniki rurowe wypełnione betonem nie ulegałydeformacji (rys. 7).

Określona na podstawie obliczeń statystycz-nych nośność gwarantowana jednego łącznika ru-rowego φ70mm o grubości ścianki 3,2 mm wyno-siła 30 kN [3].

Na podstawie wyników badań modelowych za-projektowano wzmocnienie istniejących stropówdrewnianych o łącznej powierzchni 2800 m2. Prze-ciętny rozstaw łączników rurowych wynosił 400 mmdla stropów o rozpiętości belek 6,0 m i obliczenio-wego obciążenia użytkowego 2,8 kN/m2. Łącznikirurowe osadzane były „na sucho” w otworach pier-ścieniowych o głębokości 40mm, wyciętych w bel-kach stropowych. Widok stropu przed betonowa-niem płyty pokazano na rys. 8.

Kolejny etap prac obejmował remont i impregna-cję więźby dachowej wraz z wymianą pokrycia. Prze-prowadzane cyklicznie (co l miesiąc) pomiary niwe-lacyjne obiektu przez okres trzech lat od chwili wy-konania wzmocnień fundamentów nie wykazałydalszego wzrostu osiadań skrzydeł zamku.

W 1996 r. przystąpiono do iniekcji wszystkich rysw ścianach i nadprożach. Iniekcję wykonano grawi-tacyjnie kompozycjami na bazie Epidianu 5 z dodat-kiem plastyfikatorów.

Równolegle rozpoczęły się prace mające na celuosuszenie murów. W poziomie posadzki parteruw skrzydłach północnym i południowym na wszyst-

kich murach założono poziomą blokadę przeciwwil-gociową. W skrzydle zachodnim i w baszcie blokadęzałożono w poziomie posadzki piwnic. Na murachzewnętrznych wykonana została izolacja pionowa.

PodsumowanieAwaryjne uszkodzenia obiektu nastąpiły w wy-

niku obniżenia się poziomu wody gruntowej spo-wodowanego eksploatacją górniczą. Niekorzystneposadowienie części obiektu na gruncie nasypowym(dawna fosa) doprowadziło do wychylenia się skrzy-dła południowego zamku i nierównomiernego osia-dania całego obiektu. Pozostawione mury fundamen-tu zamku z XIV wieku przyczyniły się do dodatko-wych uszkodzeń konstrukcji, gdyż stanowiłyniepodatne podpory dla później wykonanych ławfundamentowych dobudowanych skrzydeł zamku.

Opisane metody wzmocnień, oparte o zastoso-wanie konstrukcji zespolonych i konstrukcji żelbe-towych, przyjęto przede wszystkim wobec zagroże-nia obiektu awarią i spodziewanych oddziaływań ne-gatywnych w przyszłości związanych z obszarem pracgórniczych, na którym obiekt jest zlokalizowany. Wy-konane wzmocnienia nie obniżyły jednak wartościhistorycznej i estetycznej zabytku.

Prace związane z modernizacją i rekonstrukcjązamku zakończono w 1998 r. W roku 1999 obiektzostał nagrodzony w krajowym konkursie „Moder-nizacja Roku 1999”, w kategorii „Budynki Zabytko-we”. Zrealizowane projekty wzmocnień fundamen-tów i stropów były monitorowane przez okres 5 latod chwili ich wykonania. W tym czasie w obiekcienie stwierdzono odnawiania się uszkodzeń, a zapro-ponowane rozwiązania sprawdziły się w praktyce. Nafotografiach (rys. 9 i 10) przedstawiono obecny stanobiektu.

Literatura[1] Ajdukiewicz A., Malczyk A., Szojda L., Awa-

ria i rekonstrukcja zabytkowego zespołu budynkówna terenie górniczym, Konferencja Naukowo-Tech-niczna „Awarie Budowlane”, Szczecin-Międzyzdro-je, 25-27 maja 1995, t.2 .

[2] Malczyk A., Właszczuk M., Nowe rozwiąza-nie konstrukcyjne zespolonych stropów drewniano-żelbetowych. Badania i realizacje, IV KonferencjaNaukowo-Techniczna „Nowe rozwiązania kon-strukcyjne i technologiczne w budownictwie beto-nowym”, Szklarska Poręba – Wrocław 1994.

[3] Malczyk A., Właszczuk M., Badania modelo-we zespolonych stropów drewniano-żelbetowychz łącznikami rurowymi, XL Konferencja NaukowaKILiW PAN i KN PZITB, Krynica 1994, tom 6.

36 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

1. Wstęp

W pierwszej części artykułu opublikowanejw „Wiadomościach Konserwatorskich” nr 13/2003przedstawiono opis i analizę stanu technicznego,analizę statyczno-wytrzymałościową i projektwzmocnienia zagrożonej konstrukcji sklepienia nadnawą kościoła Przemienienia Pańskiego w Pozna-niu [4, 5, 7-10]. Z uwagi na polichromie występu-jące na podniebieniu sklepienia, zaprojektowanowzmocnienie sklepienia przez jego podwieszeniei zespolenie z żelbetową cienkościenną powłokąwykonaną w technologii betonu natryskowego(torkretu) na grzbietowej powierzchni sklepienia.Wyboru tej technologii dokonano ze względówtechnicznych, z uwagi na jej doskonałą efektyw-ność konstrukcyjną oraz ze względów konserwa-torskich z uwagi na zachowanie pierwotnegokształtu sklepienia po stronie grzbietowej orazochronę polichromii przed zawilgoceniem i uszko-dzeniami mechanicznymi. Projektowane prace re-alizowano w okresie od września do grudnia 2003.Z uwagi na specjalistyczny charakter prac w pierw-szej kolejności przedstawiono technologię betonunatryskowego (torkretu), a następnie szczegółowyopis i ilustracje wykonanych prac.

Przyjęta technologia wzmocnienia, jakkolwiekdyskusyjna z punktu widzenia konserwatorskiego,jest właściwie w chwili obecnej tak naprawdę je-dyną skuteczną dla sklepień znacznych rozpięto-ści, będących w stanie przedawaryjnym. W dyspo-zycji pozostają jeszcze technologie związane z pod-wieszeniem sklepień do zaprojektowanychkonstrukcji nośnych z drewna klejonego lub prze-strzennych konstrukcji stalowych.

Przy znacznych imperfekcjach powłoki i żeberpowstaje tu jednak problem właściwego zakotwie-

nia wieszaków, w trudnych do rozpoznania prze-krojach zdeformowanych sklepień. Podwieszeniamają ponadto charakter punktowy, a w wyniku zja-wisk opóźnionych w przekrojach wokół podwie-szeń można się spodziewać znacznych koncentra-cji naprężeń ścinających.

Przy projektowaniu takich wzmocnień proble-mem projektowym pozostaje również ustaleniemodelu fizycznego pracy konstrukcji po wzmoc-nieniu. Potrzebna jest również przestrzeń do wpro-wadzenia nowych konstrukcji.

Inną metodą, często spektakularnie stosowaną bezwystarczającej liczby informacji pochodzących z pro-gramów badawczych, jest naklejanie na stropie skle-pienia taśm i mat węglowych CFRP. Metoda ta jestjednak w ogóle nieprzydatna przy występowaniu, wskrajnych warstwach podniebienia sklepień, znacz-nych naprężeń ściskających przechodzących w na-prężenia rozciągające (stan awaryjny).

W podmiotowym przypadku przyjęto metodęnanoszenia mieszanki metodą suchą z uwagi napolichromie oraz zjawiska dyfuzyjne (fizyki bu-dowli) mniej istotne wobec znacznej kubaturywnętrza.

2. Technologia betonunatryskowego (torkretu)

Metoda ta polega na narzuceniu (natryśnięciu)mieszanki betonowej na naprawiane podłoże, ja-kim w tym przypadku jest grzbietowa powierzch-nia sklepienia. Czynność ta nazywana jest w ter-minologii technicznej torkretowaniem. Efekt tenmożna uzyskać stosując dwie różne metody reali-zacji betonu natryskowego, mianowicie metodę mo-krą lub metodę suchą [1, 3].

Praca dopuszczona do druku po recenzjach

Jerzy Jasieńko, Włodzimierz Majchrzak, Piotr Rapp, Grzegorz Słowek

NAUKA

Wzmocnienie konstrukcji sklepienianad nawą kościoła PrzemienieniaPańskiego w Poznaniu (cz. II)

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 37

Rys. 1. Schematy technologiczne realizacji betonu natryskowego

Rys. 2. Przekrój podłużny przez sklepienia i więźbę dachową

Metoda mokra (metoda mokrej mieszanki)jest procesem sprowadzającym się do tradycyjne-go wykonania mieszanki betonowej, a następnie jejhydraulicznego przetransportowania do dyszy wy-lotowej, skąd pneumatycznie i w sposób ciągły jestnatryskiwana na miejsce wbudowania.

Metoda sucha (metoda suchej mieszanki) jesttechniką, w której sucha mieszanka cementu i kru-szywa jest podawana do specjalnego urządzenia,tzw. torkretnicy, skąd strumieniem sprężonego po-

wietrza przesyłana jest przewodami elastycznymido dyszy natryskowej (wylotowej). Do dyszy do-prowadzona jest woda oraz domieszki ciekłe w po-staci rozpylonej w celu nawilżenia mieszanki.Zwraca się uwagę, że w metodzie suchej połącze-nie suchej mieszanki z wodą zarobową następujew dyszy natryskowej oraz na drodze pomiędzydyszą a miejscem natryśnięcia mieszanki betono-wej. Odcinek ten ma zwykle długość od 0,6 do 1,8m, a składniki mieszanki betonowej wyrzuca się

38 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Fot. 1. Przestrzeń poddasza Fot. 4. Poduszka z pianki poliuretanowej pod żebrem skle−pienia

Fot. 5. Poduszka z pianki poliuretanowej widoczna podemontażu podpór sklepienia

Fot. 2. Ogólny widok rusztowań

Fot. 3. Podpory żeber sklepienia Fot. 6. Otwór w ścianie zewnętrznej przeznaczony domontażu ściągu

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 39

z dyszy wylotowej pod ciśnieniem roboczym oko-ło 0,6 MPa, przy czym maksymalne ciśnienie możewzrosnąć do około 1,0 MPa. Na rysunku 1 przed-stawiono schematycznie obie techniki wykonaniabetonu natryskowego. W ujęciu ogólnym zasadni-cza różnica między obiema metodami sprowadzasię do ilości wody i miejsca jej połączenia z suchy-mi składnikami mieszanki betonowej.

W omawianym przypadku wybór metody tor-kretu suchego nie budzi wątpliwości. Metoda taumożliwia korektę konsystencji mieszanki betono-wej w chwili jej nakładania, dając możliwość bar-dzo dobrego zagęszczenia materiału, a tym samymuzyskania korzystnej struktury betonu i większejjego wytrzymałości. Charakteryzuje się niskimwskaźnikiem wodno-cementowym (stosunkiemilości wody do ilości cementu): W/C = 0,30 ÷ 0,35,co ma duże znaczenie w przypadku koniecznościochrony polichromowanej strony sklepienia przedzawilgoceniem i prowadzenia robót w istniejącychtrudnych warunkach na poddaszu gęsto zabudo-wanym drewnianymi elementami belkowania nadsklepieniem i więźby dachowej (fot. 1, rys. 2).

Jest oczywistym, że skład mieszanki betonowejmusi uwzględnić wymagania stawiane betonowinatryskowemu dla określonych uwarunkowańi ograniczeń. Stąd przy projektowaniu recepturywykorzystano obowiązujące w tym względzie wy-magania Specyfikacji Europejskiej dla Betonu Na-tryskowego [2] oraz doświadczenia własne wyni-kające ze zrealizowanych wcześniej naprawi wzmocnień konstrukcji żelbetowych [6, 11-13]metodą betonu natryskowego.

Istotnym dodatkiem do mieszanek natrysko-wych jest mikrokrzemionka, która poprawia wła-ściwości technologiczne i użytkowe betonu natry-skowego, zarówno w metodzie suchej jak i mo-krej. Mikrokrzemionka przyspiesza wiązaniei twardnienie betonu, wpływa na zwiększenie wy-trzymałości oraz jego odporności na wpływy agre-sywnych czynników chemicznych. Mieszankiz dodatkiem mikrokrzemionki mają zwiększonąspójność, co zmniejsza straty spowodowane od-biciem materiału od powierzchni, na którą betonjest natryskiwany. Jest to istotne, gdyż ubytki ma-teriału spowodowane odbiciem w obu metodachsą znaczące. W metodzie suchej są one większeniż w metodzie mokrej, a w przypadku torkreto-wania na płaszczyznach pochyłych sklepień mogąone sięgać nawet 25%. Należy zaznaczyć, żeilość mikrokrzemionki należy zoptymalizowaći ograniczyć ze względu na zwiększenie modułuYounga powodującego zwiększenie kruchościwykonanego betonu natryskowego.

W celu uzyskania optymalnego efektu zapro-jektowano skład betonu piaskowego różnicując

średnicę ziaren zastosowanego kruszywa płukane-go. Dla wieńców obwodowych przyjęto kruszywodrobnoziarniste o uziarnieniu 0-8 mm, natomiastdla powłoki żelbetowej kruszywo 0-4 mm. W obuprzypadkach w składzie mieszanki przewidzianozastosowanie dodatków mikrokrzemionki oraz nie-alkalicznych przyspieszaczy wiązania cementu.Należy w tym miejscu zwrócić uwagę na ograni-czony zakres stosowania przyspieszaczy wiązaniacementu, gdyż przy zbyt dużej ich ilości spadawytrzymałość wykonanego betonu, a ponadto napowierzchniach betonu pojawiają się wykwity, cow niektórych przypadkach jest bardzo istotne. Be-ton natryskowy klasy B30 zaprojektowano stosu-jąc jako spoiwo cement portlandzki CEM I 42,5 Rz cementowni Górażdże. Skład mieszanki betono-wej dla wykonania wieńców obwodowych na kru-szywie 0-8 mm oznaczono jako TMP 8-B30, a dlapowłoki przy użyciu kruszywa 0-4 mm jakoTMP4-B30.

Jak już wspomniano, przewidziano wykonaniebetonu natryskowego metodą suchą. Jednak zasto-sowano mieszankę wstępnie nawilżoną, a nie su-che składniki betonu. Takie rozwiązanie było ko-rzystne w celu ograniczenia ilości wody w składziebetonu, ze względu na zagrożenie dla istniejącychpolichromii oraz w celu zmniejszenia zapyleniaprzestrzeni poddasza w trakcie wykonywania tor-kretowania metodą suchą. Zastosowano specjali-styczne urządzenie umożliwiające nawilżenie su-chych składników betonu natryskowego do 6%wilgotności. W tym stanie mieszanka podawanabyła do torkretnicy, a następnie transportowanawężami elastycznymi do dyszy natryskowej. Za-stosowano torkretnicę produkcji szwajcarskiej –Aliva 246.

3. Wykonanie rusztowań

W części I artykułu podkreślono, że sklepienieznajdowało się w stanie krytycznym, który należa-ło traktować jako pierwszy etap globalnej katastro-fy budowlanej. Stąd przystąpienie do prac wzmac-niających i naprawczych wymagało wykonania od-powiedniej konstrukcji zabezpieczającej sklepienieprzed zawaleniem oraz umożliwiającej bezpiecz-ne prowadzenie prac na stronie grzbietowej skle-pienia.

Bezpośrednio pod sklepieniem wykonano po-mocniczy pomost roboczy przykrywający cały rzutkościoła. Pomost był oparty na kratownicach sta-lowych rozpiętych w kierunku poprzecznymnawy. Kratownice oparto na rusztowaniu ruro-wym ustawionym wzdłuż ścian podłużnych nawy.Ponadto wykonano niezależną konstrukcję złożo-ną z kratowych słupów stalowych, które wraz

40 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Fot. 10. Fragment oczyszczonej strony grzbietowej skle−pienia

Fot. 7. Styki montażowe i końcówki ściągów

Fot. 8. Miejsca kotwienia ściągów w przyporach Fot. 11. Fragment oczyszczonej strony grzbietowej skle−pienia

Fot. 12. Wysoka spoina między cegłami przeznaczonado osadzenia kotwy

Fot. 13. Zagruntowana żywicą spoina między cegłamiprzeznaczona do osadzenia kotwy

Fot. 9. Fragment wykonanego ściągu

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 41

Fot. 17. Próba nośności kotwy na wyrywanie. Zarejestro−wana siła 7,4 kN

Fot. 14. Kotwa przed osadzeniem w spoinie

Fot. 15. Kotwa po zalaniu żywicą

Fot. 18. Strzemiona wklejone w sklepienie w miejscu ukry−tego żebra

Fot. 19. Układanie pierwszej warstwy zbrojenia. Widocz−ne zbrojenie ukrytych żeber

Fot. 20. Układanie pierwszej warstwy zbrojenia w rejonieistniejącego żebra ceglanego

Fot. 16. Fragment powierzchni grzbietowej sklepienia zosadzonymi kotwami

42 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

z pomostem roboczym stanowiły bazę dla pod-pór pod żebra sklepienia. Ogólny widok przestrze-ni pod sklepieniem wypełnionej rusztowaniamipokazany jest na fot. 2. Sklepienie zostało pod-parte wzdłuż żeber na poduszce z pianki poliure-tanowej spienionej w drewnianych korytkachustawionych na podporach pod żebrami i dosto-sowanych kształtem do krzywizny żeber. W tensposób polichromowane wysklepki między żebra-mi zostały ochronione przed uszkodzeniami me-chanicznymi. Sposób podparcia żeber sklepieniapokazany jest na fot. 3 (oraz na fot. 14 – część I).Ukształtowanie poduszek z pianki poliuretanowejwspierających żebra, wypełniających przestrzeniemiędzy korytkami drewnianymi i żebrami skle-pienia, widoczne jest na fotografiach 4, 5 wyko-nanych w trakcie demontażu podpór po zakoń-czeniu prac.

4. Wykonanie ściągów stalowych

W celu przejęcia sił rozporu poziomego i za-bezpieczenia ścian zewnętrznych przed przemiesz-czeniami poziomymi, szczególnie na skutek zwięk-szenia obciążenia po wykonaniu powłoki żelbeto-wej, w osiach wewnętrznych żeber poprzecznychrozdzielających trzy segmenty sklepienia zainsta-lowano dwa ściągi stalowe wykonane z pręta kwa-dratowego 50 x 50 mm. W przyporach zewnętrz-nych i analogicznych przyporach wewnętrznychwywiercono otwory, w których osadzono ściągi(fot. 6). Ze względów technologicznych ściągi byłyłączone na długości za pomocą spoin pachwino-wych i czołowych na pełny przekrój. Styki monta-żowe pokazane są na fot. 7. Spawanie wykonanow osłonie CO2. Ściągi kotwiono za pomocą blachoporowych i napinano za pomocą nakrętek z siłąok. 2 kN. Strefy kotwienia ściągów w przyporachzewnętrznych po zakończeniu prac pokazane są nafot. 8, a fragment wykonanego ściągu wewnątrzkościoła widoczny jest na fot. 9. Ściągi zainstalo-wano przed wykonaniem powłoki żelbetowej nasklepieniu, zatem dodatkowe siły rozporu spowo-dowane zwiększeniem obciążenia sklepień w ca-łości zostały przejęte przez ściągi i nie zostały prze-kazane na ściany.

5. Przygotowaniepowierzchni sklepienia

Ze względu na zaistnienie stanu awaryjnego,prowadzenie wszystkich prac związanych z reali-zacją wzmocnienia sklepienia wymagało dużejostrożności. Stąd prace te należało prowadzić ręcz-

nie. Niedopuszczalne było zastosowanie jakiego-kolwiek sprzętu mechanicznego, którego oddzia-ływania dynamiczne mogłyby zaszkodzić konstruk-cji. W pierwszej kolejności w delikatny sposób usu-nięto warstwę zaprawy pokrywającej prawie całąpowierzchnię grzbietową sklepienia. Prace te pro-wadzono przy użyciu ostrych przecinaków stalo-wych i małych młotków, za pomocą których ści-nano warstwę zaprawy i usuwano za pomocą od-kurzaczy przemysłowych, co w istotny sposóbograniczało pylenie i przyczyniało się do bieżące-go oczyszczenia sklepienia ceglanego z pyłów orazluźnych ziaren kruszywa i złuszczonej cegły. Z ist-niejących żeber po stronie grzbietowej usuniętocegły nieprzewiązane ze sklepieniem, a pozostałecegły przewiązane włączono w strukturę powłokiżelbetowej wykorzystując ich dodatkowy efekt ze-spolenia powłoki żelbetowej ze sklepieniem cegla-nym. Fragmenty oczyszczonej powierzchni grzbie-towej sklepienia pokazane są na fot. 10, 11.

6. Podwieszenie sklepieniado powłoki żelbetowej

Podwieszenie sklepienia ceglanego do powło-ki żelbetowej nastąpiło za pośrednictwem kotewstalowych w kształcie litery U wykonanych z prę-tów gładkich φ 6 mm wklejonych w pionowe spo-iny między cegłami sklepienia i zakotwionych nazbrojeniu powłoki żelbetowej. Przyjęty rozstawkotew wynosi ok. 30 cm w obu kierunkach. Po od-pyleniu i oczyszczeniu powierzchni grzbietowejsklepienia przystąpiono do ręcznego usunięcia spo-in pionowych między cegłami w sklepieniu,w miejscach przeznaczonych do osadzenia kotewstalowych. Kotwy wklejono na głębokość ok. 6 cm.Po wklejeniu i zamknięciu ramion kotwy pełniąfunkcję strzemion. Zarówno w trakcie wykonywa-nia tych prac, jak i po ich zakończeniu koniecznebyło ponowne dokładne oczyszczenie płaszczyznygórnej sklepienia oraz „odkurzenie” powstałychgniazd dla osadzenia kotew. Kotwy-strzemionawklejano w przygotowane gniazda w spoinachpionowych przy użyciu kleju epoksydowego. Za-stosowano klej Epidian 505 z utwardzaczem TFF.Dla uzyskania właściwej konsystencji kleju zasto-sowano w jego składzie mączkę kwarcową o za-wartości 99,7% SiO2. Taki skład kleju epoksydo-wego wyeliminował niebezpieczeństwo jego prze-nikania na wewnętrzną, polichromowanąpłaszczyznę dolną sklepienia ceglanego. Należyzwrócić uwagę, że bezpośrednio przed wtłocze-niem żywicy epoksydowej i osadzeniem kotew-strzemion przeprowadzono kolejne odpylenieprzy użyciu odkurzaczy oraz zagruntowano czy-

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 43

stą żywicą powierzchnie cegieł przeznaczone naspoinę. Poszczególne fazy prac oraz widok po-wierzchni górnej sklepienia po wklejeniu kotewprzedstawiono na fotografiach 12-16. W trakciewklejania kotew przeprowadzono kontrolę nośno-ści zakotwienia metodą „pull-off ”. Wykorzysta-no w tym celu tester Dyna Z15 produkcji szwaj-carskiej firmy Proceq – co ilustruje fot. 17. Testkontynuowano do momentu powstania poślizguna uchwycie mocującym tester do pręta. Uzyska-no wskazanie siły równe 7,4 kN na 1 pręt, co ozna-cza, że nośność jednej kotwy wynosi co najmniej14,8 kN. Przy tej sile nie stwierdzono jakichkol-wiek zmian w spoinie. Taka nośność umożliwiabezpieczne przeniesienie ciężaru ok. 4,5 m2 skle-pienia na 1 kotwie, co przy zastosowanym rozsta-wie kotew daje współczynnik pewności równy ok.45. Rzeczywista nośność zespolenia sklepieniaceglanego z powłoką żelbetową może być jednakniższa, gdyż może być limitowana wytrzymało-ścią na ścinanie spoin między cegłami przyległy-mi do zakotwienia. Przyjmując asekuracyjnie ni-ską wytrzymałość spoiny wapiennej na ścinanierówną 0,008 kN/cm2 (bez uwzględnienia np. na-prężeń normalnych i siły tarcia w spoinach), przyzastosowanym rozstawie kotew otrzymuje sięwspółczynnik pewności równy ok. 12. Dodatko-we istotne zespolenie sklepienia ceglanego z po-włoką żelbetową uzyskano za pomocą strzemionwklejonych w sklepienia wzdłuż żeber krzyżo-wych ukrytych w powłoce żelbetowej (fot. 18, 19oraz 27, 28) oraz, w mniejszym stopniu, za po-mocą cegieł przewiązanych ze sklepieniem wpro-wadzonych w strukturę powłoki żelbetowej. Istot-nym elementem naprawy na tym etapie prac byłozagruntowanie grzbietowej strony sklepienia zapomocą preparatu Atlas Uni-Grunt, dzięki cze-mu zmniejszono wnikanie wody w konstrukcjęsklepienia, eliminując ryzyko uszkodzenia poli-chromii oraz zmniejszono wsiąkanie wody ześwieżego betonu natryskowego w suche podłożeceglane. Stwarzało to korzystne warunki dla pra-widłowego przebiegu procesów wiązania i tward-nienia betonu powłoki żelbetowej oraz zwiększe-nia jej przyczepności do podłoża ceglanego, co jestszczególnie ważne przy niskim wskaźniku cemen-towo-wodnym betonu natryskowego.

7. Wykonanie zbrojeniapowłoki żelbetowej

Zbrojenie powłoki żelbetowej wykonano napodstawie obliczeń statyczno-wytrzymałościo-wych, które przeprowadzano z uwzględnieniemstanów błonowego i zgięciowego w powłoce.

Uwagi szczegółowe dotyczące projektu powłokizamieszczono w części I artykułu.

Poniżej prezentuje się uwagi dotyczące wykona-nia zbrojenia, co przy istniejących uwarunkowaniachgeometrycznych sklepienia krzyżowo-żebrowegostwarzało znaczne utrudnienia w jego realizacji zewzględu na konieczność nadawania prętom kształ-tów krzywoliniowych, dostosowując układ zbroje-nia do istniejących kształtów sklepienia. Należyzwrócić uwagę, że w powłoce żelbetowej należałowykonać ukryte żebra krzyżowe zlokalizowane naprzecięciu powłok walcowych tworzących sklepie-nie. Znaczne trudności stwarzało wykonanie zbro-jenia w celu połączenia i włączenia do współpracyz powłoką żelbetową wystających cegieł przewiąza-nych ze sklepieniem ceglanym. Oddzielnym pro-blemem realizacyjnym było wprowadzenie zbroje-nia w obwodowe wieńce podporowe jak i wykona-nie samego zbrojenia podłużnego tych wieńców.W fazie prac wstępnych związanych z przygotowa-niem podłoża wykuto w murach bruzdy dla osadze-nia wieńców, które nie są elementami prostolinio-wymi, belkowymi jak ma to miejsce w rozwiąza-niach typowych. Zbrojenie wykonano w dwóchwarstwach. Sposób jego wykonania w poszczegól-nych obszarach powłoki pokazany jest na fot. 19-27. Odrębny fragment konstrukcji stanowiłowzmocnienie rozbudowanego żebra poprzecznego,pokazanego w przekroju na rys. 2. Kolejne etapy pracpokazane są na fot. 28-32.

8. Wykonanie betonunatryskowego – torkretowanie

Dzięki opracowanej technologii uwzględniają-cej wstępne nawilżenie suchych składników mie-szanki betonowej torkretowanie wykonano mini-malizując straty wynikające z odbicia oraz wyraźnieobniżono zapylenie towarzyszące natryskowi.Stwarzało to korzystne warunki pracy w istnieją-cych, obiektywnie trudnych warunkach, w ogra-niczonej przestrzeni stropodachowej kościoła.

W pierwszej kolejności wykonano wieńce obwo-dowe stosując mieszankę TMP 8-B30. W dalszej ko-lejności torkretowano sklepienie, realizując natrysk„obwodowo” od wieńców ku górze sklepienia,a więc metodą serpentyny. W tym przypadku zasto-sowano mieszankę TMP4-B30, co było konieczneze względu na lokalnie istniejące duże zagęszczenieprętów zbrojenia. Sposób wykonywania betonu na-tryskowego przedstawiono na fot. 30-31.

Wydajność torkretnicy (Aliva 246) była zmien-na od 0,6 do 3,0 m3/h betonu wbudowanego w kon-strukcję powłoki żelbetowej, co wynikało ze stop-nia utrudnień przy torkretowaniu. Dołożono sta-

44 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Fot. 25. Widok zbrojenia podwójnego w pobliżu wieńcapodporowego

Fot. 21. Układanie pierwszej warstwy zbrojenia w rejoniezbiegu żeber

Fot. 22. Układanie pierwszej warstwy zbrojenia w rejoniewieńca podporowego

Fot. 26. Detal układu cegieł żebra poprzecznego po wy−jęciu cegieł nieprzewiązanych

Fot. 27. Detal osadzenia strzemion i kotew w żebrze po−przecznym

Fot. 28. Początek zbrojenia żebra poprzecznegoFot. 24. Szczegół zbrojenia podwójnego w rejonie wień−ca podporowego

Fot. 23. Szczegół mocowania kotew do zbrojenia

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 45

Fot. 33. Fragment sklepienia po zakończeniu prac

Fot. 29. Detal zbrojenia żebra poprzecznego

Fot. 31. Fragment zatorkretowania zbrojenia. Widocznezbrojenie żebra ukrytego

Fot. 34. Widok zewnętrzny uszkodzonej strefy żebra

Fot. 35. Zasięg uszkodzeniażebra z fot. 34

Fot. 36. Zasięg uszkodze−nia żebra

Fot. 32. Widok na żebro poprzeczne po zakończeniu prac

Fot. 30. Detal torkretowania wieńca podporowego

46 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

rań, by grubość powłoki zgodnie z projektem wy-nosiła 8 cm, jednak ze względu na istniejące cegla-ne żebra na grzbietowej stronie sklepienia orazw obszarach zagęszczenia zbrojenia jej grubośćwzrosła do około 12-13 cm.

9. Pielęgnacja betonupowłoki żelbetowej

Świeżo wykonany beton powłoki żelbetowejpoddano mokrej pielęgnacji. Oczywiście zabieg tenjest stosowany w każdym przypadku betonowaniakonstrukcji. Jednak w istniejących uwarunkowa-niach i ograniczeniach zabieg ten wymagał ścisłejkontroli nad realizowanym zraszaniem wodą wy-konanej powierzchni betonowej powłoki. Należa-ło wykluczyć możliwość zalewania wodą, stądczynności pielęgnacyjne polegały na zraszaniu po-wierzchni betonu mgiełką wodną i wykonywanebyły częściej, racjonując porcje wody w kolejnychetapach nawilżania powierzchniowego betonu.

Widok wykonanych powierzchni górnych żel-betowej powłoki żelbetowej przedstawiono nafot. 32, 33.

10. Uwagi końcowe

Po wykonaniu prac i zdemontowaniu podpórżeber sklepienia była możliwość udokumentowa-nia poprawności czynności wstępnych oraz wyko-nania uzupełniających badań stopnia uszkodzeniakonstrukcji. W szczególności potwierdzono sku-teczność podparcia żeber sklepienia na poduszcez pianki poliuretanowej spienionej w korytkachdrewnianych pod żebrami. Na fot. 4-6 widocznejest właściwe ułożenie pianki tworzącej poduszkirównomiernie rozłożone i podpierające żebra naich długości. Również możliwe było, już w spo-sób bezpieczny, określenie wielkości strefyzmiażdżenia żeber na skutek zginania sklepienia.Na przykład żebro w punkcie 2 (fot. 2, 4, 8 – częśćI) wykazywało zewnętrzne objawy zniszczenia po-kazane na fot. 34. Po wykonaniu prac i zdjęciu pod-pór w sposób bezpieczny można było usunąćzmiażdżone fragmenty cegieł i odkryć zasięg stre-fy zniszczenia, który jest pokazany na fot. 35. Po-dobnie w punkcie 3 (fot. 9 – część I) zasięgzmiażdżonej strefy żebra pokazany jest na fot. 36.Uzyskany obraz potwierdza prawidłowość wstęp-nej diagnozy o zaistnieniu stanu awaryjnego i wy-tworzeniu się układu zbliżonego do mechanizmugrożącego runięciem sklepienia.

Literatura i materiały źródłowe

[1] Austin S., Robins P.: Sprayed Concrete: Pro-perties, Design and Application. Bristol 1995.

[2] EFNARC Technical Commitee, EuropeanSpecification for Sprayed Concrete, Europe-an Federation of Producers and Applicatorsof Specialist Products for Structures, Alder-shot 1996.

[3] Guide to Shotcrete. ACI 506 R-90. ACI Ma-nual of Concrete Practice 1992 – Part 5.

[4] Heyman J.: Equilibrium of shell structures.Clarendon Press, Oxford 1977.

[5] Jasieńko J., Kleszcz W.: Analiza pracy statycz-nej sklepień krzyżowo-żebrowych. Sposobywzmacniania, metody projektowania. Mate-riały 5. Wrocławskiej Konferencji Naukowo-Technicznej, Szklarska Poręba 1990.

[6] Przybyłowicz E., Słowek G.: Odnowa zabyt-kowej kopuły w poznańskim ZOO. „War-stwy” nr 1 styczeń-marzec 1997, str. 14-17.

[7] Rapp P.: Ocena stanu technicznego konstruk-cji sklepienia w kościele Przemienienia Pań-skiego w Poznaniu. Poznań, czerwiec 2002.

[8] Rapp P.: Projekt podparcia żeber sklepieniaw kościele Pzemienienia Pańskiego w Pozna-niu. Poznań, luty 2003.

[9] Rapp P.: Projekt wzmocnienia konstrukcjisklepienia nad nawą kościoła PrzemienieniaPańskiego w Poznaniu. Poznań, kwiecień2003 (weryfikacja: J. Jasieńko, konsultacja:G. Słowek).

[10] Sieczkowski J.M., Szołomicki J.: Analiza sta-tyczna sklepień krzyżowo-żebrowych. XLKonferencja Naukowa Komitetu InżynieriiLądowej i Wodnej PAN i Komitetu NaukiPZITB, Rzeszów-Krynica-Warszawa 1994.

[11] Słowek G., Majchrzak Wł.: Technologia tor-kretowania a specyfikacja europejska. „Inży-nieria i Budownictwo”, nr 3, 1997, str. 118-120.

[12] Słowek G., Majchrzak Wł.: Naprawy konstruk-cji żelbetowych metodą torkretowania. XIIIOgólnopolska Konferencja: Warsztat Pracy Pro-jektanta Konstrukcji – 1998, Ustroń, 26-28 lu-tego 1998 r., t. I, str. 213-231.

[13] Słowek G., Majchrzak Wł.: Zastosowaniebetonu natryskowego w rehabilitacji obiek-tów zabytkowych oraz wzniesionych meto-dami uprzemysłowionymi. Prace NaukoweInstytutu Budownictwa Politechniki Wro-cławskiej nr 82, Seria: Konferencje nr 31,Wrocław 2002 r., str. 375-382.

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 47

Wprowadzenie

Poszukiwanie przyczyn pojawienia się około po-łowy dziewiętnastego wieku w Gdańsku społecz-nych towarzystw upiększania – swoistej reakcjiobywateli na niespełniający ich oczekiwań wyglądmiasta – należy rozpocząć od rozpoznania czynni-ków, które wpłynęły na ten negatywny wizerunek.Jednym z nich był stosunkowo słaby w tym czasierozwój miasta. Jego przyczyną było wolne nadra-bianie strat spowodowanych wojnami napoleoń-skimi. Sprawiało ono, że Gdańsk w oczach obser-watorów nie wytrzymywał konkurencji z szybkorozwijającymi się ośrodkami przemysłowymi środ-kowych i zachodnich Niemiec.

W pierwszej połowie dziewiętnastego wieku sy-tuacja była szczególnie trudna, ponieważ spustosze-nia wojenne, odpływ i częściowa wymiana ludno-ści, ograniczenia rozwoju, wynikłe z odcięcia odnaturalnego zaplecza gospodarczego, upadek han-dlu oraz kolosalny dług1 spowodowały spadek zna-czenia miasta jako ważnego ośrodka gospodarcze-go. Zniszczenia, które pozostały po oblężeniach(1807 i 1813), były ogromne i obejmowały nie tyl-ko straty w budynkach, ale również w zieleni miej-skiej, która nadawała miastu specyficzny charakter.Usuwanie drzew – konieczne z powodów militar-nych – zapoczątkowano wiosną 1807 roku od wy-cięcia części Wielkiej Alei (Aleja Zwycięstwa), frag-mentu ogrodu miejskiego Błędnik (Irrgarten)i drzew rosnących przy Promenadzie (ulica 3 Maja;Fabiani-Madeyska 1957: 37-38). Później, podczas

długiego i ciężkiego oblężenia w roku 1813 wycięto– na opał – większość drzew rosnących w obrębiemurów miejskich. Likwidacja starych drzew zmie-niła w istotny sposób panoramę i w następnych la-tach musiała wpłynąć na złą ocenę stanu estetycz-nego miasta. Po kapitulacji wojsk napoleońskichi wcieleniu Gdańska do Prus nastąpiła częściowa wy-miana ludności. Zwiększył się napływ urzędnikówi żołnierzy pochodzących z głębi Niemiec i ich ro-dzin oraz szukających pracy mieszkańców podgdań-skich wsi. Jednocześnie część bogatych, liberalnienastawionych obywateli, rozczarowanych nową sy-tuacją polityczną i gospodarczą, wyemigrowała. Spo-wodowało to zmianę ducha miasta, co musiało zna-leźć odbicie w jego wyglądzie.

Ponieważ w Gdańsku proces uprzemysłowie-nia przebiegał powoli, nie powodując gwałtowne-go przyrostu liczby ludności, w mieście nie powsta-ły szpecące, chaotycznie zabudowane przedmieścia,które w innych, szybciej rozwijających się ośrod-kach były istotnym czynnikiem obniżającym ichwalory estetyczne. Jednak mimo to, po 1815 rokumiasto w oczach mieszkańców musiało wypadaćniekorzystnie, skoro pojawiła się potrzeba popra-wy jego wyglądu. Podobnie niekorzystnie przed-stawiało się w relacjach podróżopisarzy (Samp1993: 167-168, 174), którzy zwłaszcza w pierwszejpołowie dziewiętnastego wieku zwracali uwagę naniższy niż gdzie indziej standard infrastrukturymunicypalnej. W swoich relacjach wytykali np.brak chodników i kanalizacji, śmierdzące rynszto-ki, zbyt wąskie ulice, zaniedbaną zieleń itd. Korzyst-niejsze opinie o mieście zaczęły pojawiać się w re-

Praca dopuszczona do druku po recenzjach

Katarzyna Rozmarynowska

NAUKA

Z działalnościdziewiętnastowiecznychgdańskich towarzystwupiększania miasta

48 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

lacjach z podróży dopiero około połowy dziewięt-nastego wieku i zapewne miały związek z popra-wą sytuacji gospodarczej. Umożliwiła ona przepro-wadzenie szeroko zakrojonych reform municypal-nych: zaopatrzenie miasta w gaz (od 1853 roku),budowę wodociągów i kanalizacji (1868-1871),brukowanie ulic, układanie kamiennych chodni-ków oraz sadzenie drzew na głównych ulicach(1870-1879). Wydaje się też, że nie bez znaczeniadla poprawy w tym czasie wyglądu miasta byłwzrost zainteresowania sztuką2 i ochroną zabytkóworaz naukami przyrodniczymi. Wpłynęły na niąrównież prężnie rozwijające się higiena i medycy-na, które wytyczyły kierunki rozwoju reform miej-skich. Do poprawy estetyki miasta przyczyniło siętakże docenienie znaczenia zagadnień urbanistycz-nych i zieleni miejskiej, a także działalność specjal-nie w tym celu powołanych towarzystw. W Gdań-sku należały do nich między innymi: TowarzystwoUpiększania w Gdańsku (Verschönerungsverein zuDanzig) – od 1840 r., Towarzystwo Upiększania i Po-pierania Wrzeszcza (Verein zür Verschönerung und Förde-rung Langfuhrs) – od 1894 r., Sopockie TowarzystwoUpiększania (Der Zoppoter Verschönerungsverein) – od1881 r. i Towarzystwo Upiększania i Rozwijania Oli-wy oraz Towarzystwo Budowy Ogrodów (Garten-bau-Vereins zu Danzig) – od 1857 r.

Towarzystwo UpiększaniaMiasta w Gdańsku

Pierwsze towarzystwo, stawiające sobie za celpoprawę wyglądu miasta, powstało już w 1840 rokui przyjęło nazwę Towarzystwo Upiększaniaw Gdańsku3. Wśród 23 jego założycieli spotyka-my zasłużonych przedstawicieli gdańskich rodzin:polityków, kupców, przemysłowców i ludzi sztu-ki, których łączyła wspólna troska o wygląd mia-sta. Znaleźli się między nimi: burmistrz Gdańskaw latach 1814-1850 Joachim Heinrich Weickh-mann (1769-1857); kupiec i przemysłowiec, wła-ściciel wielkiej firmy specjalizującej się w handluzbożem oraz licznych zakładów przemysłowychTheodor Behrend (1789-1851); kupiec i filantrop(donator i pomysłodawca fundacji dla wspieraniabudownictwa mieszkaniowego dla najuboższych)Heinrich Burghard Abegg (1791-1868); odpowie-dzialny za budowę wodociągów miejskich radcabudowlany Eduard Friedrich Wiebe (1804-1892);kupiec i konsul honorowy Holandii w Gdańsku –Focking (Danziger Bürgerbuch... 1927: 27); generałFriedrich Jacob von Rüchel-Kleist (1778-1848),który w latach 1838-1848 był gubernatorem i ko-mendantem twierdzy gdańskiej, oraz rajca miej-ski, publicysta i poeta, autor doskonałego bedeke-ra gdańskiego4 Wilhelm Ferdinand Zernecke.

Towarzystwem kierował zarząd składający sięz dwóch przewodniczących, sekretarza, skarbnikai ośmiu asesorów, którzy w grupach dwuosobo-wych sprawowali bezpośrednią opiekę nad jednąz czterech części miasta, np. pierwszy i drugi ase-sor zajmowali się sprawami dotyczącymi Główne-go Miasta, Zaroślaka, okolic Bramy św. Jakuba orazobszaru pomiędzy Bramą Nowych Ogrodówa Emausem.

O efektach działalności tego towarzystwa wia-domo niewiele, poza tym, że w połowie XIX wiekupróbowało odtworzyć położony w Starych Szko-tach, na południowym stoku Szewskiej Góry (Schu-sterberg), zniszczony w czasie oblężenia 1813 rokutarasowy ogród restauracyjny Schahnasjahna. Był onbardzo popularny wśród gdańszczan, ze względu nawspaniały, roztaczający się stamtąd widok na miastoi okoliczne łąki. Staraniem towarzystwa zrekonstru-owano prowadzącą doń od strony Zaroślaka alejęlipową, wzniesiono świątynkę w guście gotyckimi belweder widokowy. Założono także restaurację(Zernecke 1843: 233; Samp 2003: 147-148). Wia-domo także, że pod opieką towarzystwa znajdowałasię dróżka filozofów (Philosophen-Gang) na Oło-wiance. Prawdopodobnie takich miejsc było znacz-nie więcej, ponieważ w dwóch pierwszych latachdziałalności towarzystwo przyczyniło się do powsta-nia kilku założeń zieleni, które uważane były za pięk-ne (Zernecke 1843: 211 i 284).

Członkowie towarzystwa już wcześniej zajmo-wali się działaniami poprawiającymi wygląd miasta,a powstanie organizacji tylko zinstytucjonalizowałoich działalność. W 1832 roku, tj. siedem lat przedformalną datą rozpoczęcia działalności, W.F. Zer-necke podjął prace mające na celu założenie ParkuLeśnego Jaśkowej Doliny we Wrzeszczu. Uwień-czone one zostały w 1837 roku oddaniem parku doużytku, a zaangażowanie pomysłodawcy oraz zasługiF.J. von Rüchel-Kleista i J.H. Weickhmanna w bu-dowę i organizację imprez w parku, który z czasemstał się popularnym miejscem publicznych spotkańi festynów, zostało uhonorowane nadaniem ichimion trzem polanom parkowym.

Towarzystwo Upiększaniai Popierania Wrzeszcza

Od roku 1894 prężnie działało TowarzystwoUpiększania i Popierania Wrzeszcza – bardzoszybko rozwijającej się w tym czasie, reprezenta-cyjnej dzielnicy Gdańska. Wiadomo o nim stosun-kowo dużo, ponieważ zachowały się sprawozda-nia z działalności za lata 1894-19035, 1907-19136

i jubileuszowe sprawozdanie za lata 1894-19197.Działalność towarzystwa polegała na inicjowaniui wspieraniu prac związanych z upiększaniem dziel-

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 49

Ryc. 1. Plan największego dziewiętnastowiecznego parku publicznego w Gdańsku – Parku Leśnego Jaśkowej Doli−ny, który powstał w 1837 roku we Wrzeszczu z inicjatywy członków gdańskiego Towarzystwa Upiększania. Źródło:Der Johanisberg bei Danzig: Von Freuden für Freunde der schönen Natur, 1842, ze zb. Bibl. PAN w Gdańsku

Ryc. 2. Polana w Parku Leśnym Jaśkowej Doliny. Jej nazwa upamiętnia dwóch członków gdańskiego TowarzystwaUpiększania, którzy przyczynili się do powstania parku: Friedricha Jacoba von Rüchel−Kleista i Joachima HeinrichaWeickhmanna. Źródło: Der Johanisberg bei Danzig: Von Freuden für Freunde der schönen Natur, 1842, ze zb. Bibl.PAN w Gdańsku

50 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

nicy, urządzaniu terenów zieleni, organizacji kon-kursów, prowadzeniu działalności popularyzacyj-nej i współpracy z administracja miejską, po to, abywspierać interesy mieszkańców Wrzeszcza. W la-tach 1894-1902 funkcję przewodniczącego orga-nizacji sprawował radny miejski Poll, w latach1902-1906 – tajny radca sądowy dr Deutschmann,a w latach 1906-1919 – kupiec Otto Gerike (Be-richt über…, 1919: 17).

Listę dokonań towarzystwa rozpoczyna urządzo-ny w latach 1894-1903 na rynku wrzeszczańskimtrójkątny skwerek (przed domem Dührena). Kosztjego wykonania wyniósł 500 marek, które prawdo-podobnie pochodziły ze składek członków. Założo-no także mały ogród przy szkole powszechnej przyBanhofstrasse (ul. Dmowskiego). Ozdobiono gowykonanym przez rzeźbiarza Woyke popiersiemcesarza Niemiec. Niestety, użyty materiał okazał sięnietrwały i niedługo po ustawieniu rzeźby, na sku-tek zniszczeń wywołanych warunkami atmosferycz-nymi, trzeba ją było rozebrać. Na jej miejscu usta-wiono później kosz kwiatowy (Bericht über...,1903: 3). W lutym 1897 roku przy leśniczówcew Parku Jaśkowej Doliny zbudowano dwa korty te-nisowe. W następnych latach w pobliżu zbudowa-no kolejne dwa korty, a całe założenie tenisowe oto-czono ogrodem. Koszt przedsięwzięcia wyniósł 4800marek. W roku 1918 urządzono korty tenisowew Parku Uphagena. Wspomagano funduszami i in-ne realizacje, np. zakup ławek, remont dróg (Berichtüber…, 1903: 6) i budowę punktu widokowego naWzgórzu Królewskim w Parku Jaśkowej Doliny(Bericht über…, 1919: 6). W latach 1901-1903 prze-kazano 200 marek na budowę dróg rowerowych.Aby spopularyzować Wrzeszcz, wydano kolekcjęośmiu kart pocztowych z jego widokami. Na prze-strzeni lat wiele razy organizowano konkursy nanajładniejszy balkon i przedogródek. Czteroosobo-wa komisja konkursowa złożona z członków towa-rzystwa przyznawała liczne nagrody, którymi byłydyplomy i rośliny, a zwycięzcy byli opisywaniw miejscowej prasie, np. w 1897 roku w trzechgdańskich gazetach i we wrzeszczańskim LangfuhrerGeneral-Anzeiger.

Często interweniowano u władz miasta w spra-wach istotnych dla mieszkańców. Współpracę z ad-ministracją miejską ułatwiała obecność wśród człon-ków towarzystwa Heinricha Ehlersa, który począt-kowo był urzędnikiem miejskim, a w latach1903-1910 pełnił funkcję nadburmistrza Gdańska.(Bericht über..., 1919: 10). Między innymi zabieganoo przedłużenie chodników na Hauptstrasse(ul. Grunwaldzkiej), wprowadzenie zakazu przejaz-du ciężkiego transportu przez Promenadenweg(ul. 3 Maja), zwiększenie liczby patroli straży miej-skiej w celu podniesienia bezpieczeństwa przy „Rus-

sische Grab” (okolice Bramy Oliwskiej), utworze-nie ubikacji publicznej na wrzeszczańskim Rynku,przeniesienie cotygodniowego targu z Rynku nainne, mniej reprezentacyjne miejsce, rozważenie bu-dowy hali targowej itd. (Bericht über…, 1903: 7).

Przeprowadzono także skuteczną kampanięw obronie Parku Uphagena (Bericht über…,1919: 11),który około roku 1905, po odkupieniu go przez mia-sto został przeznaczony pod zabudowę. Wysuwanoracjonalne argumenty ekonomiczne. Przekonywa-no, że taniej jest zachować istniejący park niż budo-wać nowy. W wyniku przeprowadzonej akcji wła-dze zrezygnowały z pierwotnych planów. Parcela-cję terenu ograniczono do wschodniej części parku,a zachodnią część uratowano przed wycinką i w 1908roku oddano do użytku jako park miejski (Berichtüber…, 1919: 11).

Sopockie Towarzystwo UpiększaniaW roku 1881 także w Sopocie powstało Sopoc-

kie Towarzystwo Upiększania. Liczyło onookoło dwustu członków i skupiało wokół siebieludzi wywodzących się z kręgów inteligenckich,kupieckich i artystycznych. Inicjowało – częścio-wo również finansowało – prace, związane z po-prawą estetyki sopockiego centrum i jego leśnegozaplecza turystycznego. Członkowie towarzystwazajmowali się wyznaczaniem tras spacerowych,budową ścieżek, punktów widokowych, ustawia-niem ławek, propagowaniem wędrówek pieszychi rowerowych wokół Sopotu oraz wydawaniemplanów i przewodników turystycznych. Na czeletowarzystwa stał Albert Weiss (Romanow1998: 116), a w latach dwudziestych ubiegłego wie-ku – miejski rajca Gericke (Sperski 1996: 103).

Towarzystwo Budowy OgrodówInnym gdańskim towarzystwem, którego zada-

niem była poprawa wyglądu miasta, było działająceod 1857 roku Towarzystwo Budowy Ogrodów.Jego celem było pobudzanie i rozszerzanie wiedzyna temat zakładania ogrodów8. Towarzystwo zrze-szało zwłaszcza osoby zawodowo związane z budo-wą i pielęgnacją terenów zielonych: ogrodników,inspektorów ogrodów (Tapp, Schondorff, Radicke)i właścicieli szkółek drzew i ogrodnictw (G. Schnib-be, F. Rathke). Założyciele towarzystwa zebrali siępo raz pierwszy 18 stycznia 1857. Byli pomiędzynimi: właściciel ogrodnictwa z ambicjami arty-stycznymi (Kunst und Handel Gärtner) J. Lisch-ke, późniejszy inspektor ogrodu w Oliwie (1881-1899) Julius Radicke, A. Rathke, właściciel loteriiH. Rotzoll i inspektor królewskich ogrodów w Oli-wie w latach 1836-1881 Johann Georg Schondorff,

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 51

Ryc. 3. Polana w Parku Leśnym Jaśkowej Doliny we Wrzeszczu, której nazwa upamiętnia Wilhelma FerdinandaZerneckego – inicjatora budowy parku. Źródło: Der Johanisberg bei Danzig: Von Freuden für Freunde der schönenNatur, 1842, ze zb. Bibl. PAN w Gdańsku

Ryc. 4. Altana widokowa, która została wzniesiona staraniem Towarzystwa Upięk−szania i Popierania Wrzeszcza w Parku Leśnym Jaśkowej Doliny w połowie drogi naWzgórze Królewskie. Źródło: Bericht über die 25 jahrige Tätigkeit des Verchöne−rungs−Verein und Förderung Langfuhrs, welcher von 1894 bis 1898 den Namen„Verschönerungs−Verein“ führte, 1919, ze zb. Bibl. PAN w Gdańsku

który został pierwszymprzewodniczącym. Po jegośmierci (1884) stanowiskoto objął właściciel szkółkiogrodniczej z Pruszcza –Franz Rathke (1884-1886). W roku 1906 prze-wodniczącym towarzy-stwa był A. Bauer, a wskład zarządu wchodzili:miejski inspektor ogro-dów Karl Tapp, E. Bah-rendt i właściciel szkółkidrzew w Młyniskach –G. Schnibbe. Działały tak-że trzy komisje, które od-powiadały za rozdawaniesadzonek wśród młodzie-ży szkolnej (A. Bauer,P. Lenz, G. Schnibbe,K. Tapp, E. Reymann), or-ganizowanie konkursówna upiększenie balkonówi przedogródków (Bogu-niewski, Schnibbe, Tapp)i za przygotowanie obcho-

52 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

dów rocznicy powstania towarzystwa (Bahrendt,Reymann, Schnibbe, Tapp).

W roku 1907 towarzystwo liczyło 141 człon-ków. Ich aktywność była widoczna w wielu dzie-dzinach. Spotykano się na tematycznych wykła-dach, dyskutowano na temat nowych tendencjiw projektowaniu ogrodów, odwiedzano i organi-zowano wystawy, wydawano publikacje, założonobibliotekę ogrodniczą, która w roku 1881 liczyła39 pozycji (w tym 10 tytułów czasopism o tematy-ce ogrodniczej). Organizowano wycieczki eduka-cyjne po okolicy, np. w roku 1881 zwiedzonoWrzeszcz, Stogi i Królewską Dolinę oraz ogrodnic-two w Młyniskach. Przypuszczalnie w czasie wy-cieczek omawiano na konkretnych przykładachproblemy ogrodnicze. Już w trzecim roku działal-ności rozpoczęto wydawanie pisemka pod nazwąMitteilungen des Gartenbau-Vereins zu Danzig. W 1871roku założono szkołę, w której uczono rysowaniaplanów ogrodów, podstaw miernictwa itp. Od 1883do 1891 roku organizowano kursy doskonaleniazawodowego dla młodych adeptów sztuki ogrod-niczej. Bardzo hucznie obchodzono kolejne rocz-nice założenia organizacji, np. dwudziestopięcio-leciu działalności (1882) towarzyszył bal i wysta-wa obrazująca działalność towarzystwa, a obchodytrzydziestolecia (1887) uświetniono dużą wystawąpoświęconą osiągnięciom towarzystwa. W listopa-dzie 1891 roku przygotowano wystawę na tematbudowy ogrodów.

Prowadzono także działalność edukacyjno-wy-chowawczą, np. od 1895 roku wiosną rozdawanodzieciom szkolnym sadzonki roślin, a jesienią urzą-dzono wystawę wyhodowanych przez nie kwiatów(Rückblick auf… 1907: 7; Wocke 1900: 213). Stara-no się wpływać na wygląd miasta poprzez organi-zację konkursów na upiększanie balkonów i przed-ogródków (1903 r). Prowadzono też działalność sa-mokształceniową, np. 12 lutego 1906 roku miałmiejsce wykład G. Schnibbego na temat nowocze-snych kierunków w sztuce ogrodowej. Omawia-no przykłady opisane w książce Paula Schulze-Naumburga Gärtner. Dyskutowano o wadach i za-letach kolorowych ogrodów (Farbegärten),założonych przez Olbricha na terenie kolonii ar-tystycznej w Darmstadt.

Liczebność towarzystwa z biegiem lat uległazmniejszeniu, co mogło być związane z procesemstarzenia się członków, np. w roku 1881 liczba człon-ków wynosiła 186 osób (Rückblick auf …, 1882), a w1906 już tylko 141 (Rückblick auf…, 1907: 27).

PodsumowanieObserwowany w II połowie dziewiętnastego

wieku gwałtowny rozwój miast doprowadził do

bardzo uciążliwych dla mieszkańców zjawisk, wy-nikających z niedostosowania dotychczasowej in-frastruktury miejskiej do rosnących potrzeb szyb-ko zwiększającej się liczby mieszkańców. Stało sięto jedną z przyczyn spadku jakości estetycznej du-żych ośrodków miejskich. W tym samym czasiemożna zauważyć wzrost zainteresowania wyglą-dem miast i pojawienie się prób przeciwdziałanianiekorzystnym zjawiskom. Ponadto, począwszy odgłośnej przebudowy Paryża (1853-1870), zaczęłarosnąć świadomość nieuchronności procesu roz-budowy miast i konieczności rozwiązania, także nadrodze teoretycznej, wynikających stąd problemów.Wpłynęło to na rozszerzenie wiedzy o funkcjonal-nych i estetycznych zasadach rozbudowy miast.Nabrała znaczenia dotąd marginalizowana zieleńmiejska, a także pojawiła się moda na zakładanieparków publicznych, zadrzewianie i ukwiecanieulic oraz placów. Dodać do tego należy docenienieprofesjonalizmu, koniecznego do rozwiązywaniaproblemów miejskich, które przyczyniło się dowyodrębnienia nowych, nieznanych wcześniej za-wodów i stanowisk w urzędach miejskich. Świa-domość znaczenia, jakie przykładano wówczas dowiedzy fachowej, widoczna jest w profilu działal-ności gdańskiego Towarzystwa Budowy Ogrodów,które zajmowało się szerzeniem wiedzy na tematogrodnictwa nie tylko wśród dzieci szkolnych i do-rosłych mieszkańców, ale dbało także o podnosze-nie kwalifikacji przez osoby zawodowo związanez ogrodnictwem.

Duży wpływ na popularyzację tematyki miej-skiej, zwłaszcza na przełomie dziewiętnastegoi dwudziestego wieku, miało pojawienie się licz-nych książek i dostępność czasopism fachowych.Dość wspomnieć, że tematyką urbanistycznąi ogrodową zajmowało się w owym czasie wiele,dostępnych także w Gdańsku, bogato ilustrowa-nych pism, np. Ostdeutsche Bau-Zeitung (od 1902 r.),Die Gartenkunst (od 1899 r.), założony przez Teo-dora Goecke i Camillo Sitte Der Städtebau (od1903 r.) czy Städte-Zeitung (od 1903), który zamie-ścił obszerny artykuł na temat miejskich założeńogrodowych ówczesnego gdańskiego miejskiegoinspektora ogrodów Karla Tappa (Tapp, StädtischeGartenanlagen, w: Städte-Zeitung 6 (1906), s. 136-138; 7 (1907), s. 171-173 i 8 (1907), s. 192-194).

Wzrost zainteresowania światłych obywatelizagadnieniami urbanistycznymi oraz chęć prze-ciwdziałania niekorzystnym, obniżającym warto-ści estetyczne tendencjom można zaobserwowaćtakże w Gdańsku w postaci aktywności społecz-nych towarzystw upiększania, które dążyły dopoprawy wyglądu miasta. Towarzystwa upiększa-nia działały w samym Gdańsku i na terenie po-bliskich miejscowości: we Wrzeszczu, w Oliwie

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 53

i w Sopocie. Istniały także w innych miastach po-morskich (Tczew, Puck).

Nie wiadomo dokładnie, na ile działalność tegotypu towarzystw przyczyniła się do poprawy wy-glądu miast, a na ile była ona wymuszona przezczynniki gospodarcze, tendencje wynikające z chęcipolepszenia warunków życia i postęp cywilizacyj-ny. Zagadnienie to wymaga dalszych badań, takżew odniesieniu do innych miast, ponieważ dopierow porównaniu z nimi będzie można dokonać oce-ny działalności gdańskich towarzystw. Na podsta-wie zgromadzonego materiału można jednak przy-jąć, że w dziewiętnastym wieku obraz Gdańskai okolicznych miejscowości w oczach przedstawi-cieli elit miejskich nie był zadowalający, co wrazz obserwowanym od około połowy dziewiętnaste-go wieku wzrastającym zainteresowaniem proble-mami związanymi z funkcjonowaniem i rozbudo-wą miast znalazło swój wyraz w powstawaniui działalności społecznych towarzystw, stawiającychsobie za cel poprawę ich estetyki.

Bibliografia1. Bericht über die 25 jahrige Tätigkeit des Verchöne-

rungs-Verein und Förderung Langfuhrs, welcher von1894 bis 1898 den Namen „Verschönerungs-Verein“führte. 1919. Danzig.

2. Bericht über die 25 jahrige Tätigkeit des Verchönerungs-Verein von 1894-1897 und des aus ihm hervor gegan-genen Vereins zur Förderung und Verschönerung Lang-fuhrs von 1897 bis Oktober 1903. 1903. Danzig.

3. Ciemnołoński J. 1998. Rozwój przestrzenny i de-mograficzny. W: Historia Gdańska t. IV/1, CieślakE. (red). Sopot: Wydawnictwo Lex, s. 7-11.

4. Danziger Bürgerbuch. Bilder aus Leben und Wier-ken Danziger Männer und Frauen in Politik, Wirt-schaft, Presse, Kunst, Wiessenschaft, Volksbildung.1927. Franke F. (red.). Danzig.

5. Der Johanisberg bei Danzig: Von Freuden für Freundeder schönen Natur. 1842.

6. Fabiani-Madeyska I. 1957. Odwiedziny Gdań-ska w XIX wieku. Gdańsk: Gdańskie Towarzy-stwo Naukowe.

7. Gliński M. 1994. Ludzie dziewiętnastowieczngoGdańska. Gdańsk: Muzeum Historii MiastaGdańska.

8. Gliński M., Kukliński J.; 1998. Kronika Gdań-ska 997-1997, t. I 997-1945. Gdańsk: FundacjaRewaloryzacji Zabytków Gdańska.

9. Gruszkowski W. 1993. Rozwój przestrzenny i de-mograficzny. W: Historia Gdańska t. IV/1, CieślakE. (red). Sopot: Wydawnictwo Lex, s. 12-17.

10. Historia Gdańska t. IV, cz. 1. 1998. E. Cieślak(red.). Sopot: Wydawnictwo Lex.

11. Kulik M., Żmuda Trzebiatowski T. 2003. Zie-mia Pucka na dawnej pocztówce. Gdańsk: Wydaw-nictwo BiT.

12. Revidiertes Statut des Gartenbau-Vereins in Danzig.1881. Danzig.

13. Romanow A. 1998. Sopot w latach 1818 – 1920.W: B. Śliwiński (red.) Dzieje Sopotu do roku 1945.Gdańsk: Oficyna Pomorska, s. 106-151.

14. Rückblick auf die 25 jährige Tätigkeit des [Garten-bau-] Vereins nebst Jahresbericht pro 1881. 1882.Danzig.

15. Rückblick auf die 50jahrige Tätigket des Gartenbau-Vereins zu Danzig nebst Jahrbericht für 1906. 1907.Danzig

16. Samp J. 1993. Obraz Gdańska w relacjach wy-branych podróżopisarzy. W: Miasto –Kultura – Li-teratura. Wiek XIX – materiały sesji naukowej, J.Data (red.). Gdańsk: Gdańskie TowarzystwoNaukowe, s. 163-175.

17. Sperski M. Sopockie lasy. 1996. W: Rocznik So-pocki 1996 XI. Sopot: Towarzystwo PrzyjaciółSopotu, s. 99-125.

18. Statut für den Verschönerungsvrein zu Danzig, 1840.Danzig: Carl Wilhelm Sabjedzki.

19. Wachowiak B. 1993. Stosunki kapitalistyczne –Rozwój urbanistyczny miast. W: Historia Pomorzacz. 1, t. III, s. 426-429.

20. Wocke E. 1900. Blumenpflege durch Schulkinder.W: Die Gartenwelt, 4.18 (1900), s. 213.

21. Zernecke W. F.; 1843. Neuster Wegweisen durchDanzig und dessen Umgegend. Nebst einem Anhan-ge: Drei Tage in und bei Danzig. Danzig.

1 Zadłużenie Gdańska w 1824 roku wynosiło 12 mln tala-rów i było spłacane aż do 1860 r. (Wachowiak. 1993: 429).

2 W roku 1835 zostało założone Towarzystwo PrzyjaciółSztuki, które w roku 1947 liczyło już 414 członków (Gliń-ski, Kukliński 1998: 154), a w roku 1856 założono Sto-warzyszenie Ochrony Dawnych Budowli i PomnikówSztuki (Gruszkowski 1998: 15).

3 Statut für den Verschönerungsvrein zu Danzig, 1840, Danzig:Carl Wilhelm Sabjedzki.

4 Zernecke W. F. 1843. Neuster Wegeweiser durch Danzig unddessen Umgegend. Nebst einem Anhange: Drei Tage in und beiDanzig, Danzig.

5 Bericht über die 25 jahrige Tätigkeit des Verchönerungs-Vereinvon 1894-1897 und des aus ihm hervor gegangenen Vereins zurFörderung und Verschönerung Langfuhrs von 1897 bis Oktober1903. 1903. Danzig.

6 Verein zur Verchönerung und Förderung Langfuhrs, Bericht.1907-1913. Danzig.

7 Bericht über die 25 jahrige Tätigkeit des Verchönerungs-Vereinund Förderung Langfuhrs, welcher von 1894 bis 1898 denNamen „ Verschönerungs-Verein“ führt., 1919. Danzig.

8 Rückblick auf die 50jahrige Tätigket des Gartenbau-Vereins zuDanzig nebst Jahrbericht für 1906, 1907 Danzig; ReviedirtesStatut des Gartenbau-Vereins 1881. Danzig.

54 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

1. WprowadzenieDrewniane więźby dachowe zachowały się

w większości zabytkowych obiektów sakralnych,obiektów zarówno o konstrukcji ceglanej, jaki drewnianej. Więźby dachowe w wielu kościołachsą w stanie złym, a część z nich jest w stanie przeda-waryjnym, nieliczne tylko, remontowane i konser-wowane, są w stanie dobrym. W wielu dachachwystępują znaczące odkształcenia. W prawiewszystkich dachach są znaczne, na ogół rozległezniszczenia elementów konstrukcji przez szkod-niki biologiczne oraz spękania wynikające z utratywytrzymałości drewna na docisk prostopadle lubpod kątem do włókien.

Ostatnie lata przyniosły znaczne zainteresowa-nie obiektami architektury drewnianej, co przekła-da się na podjęcie liczniejszych niż w poprzednichlatach prac ratunkowych i rewaloryzacyjnych,szczególnie w obiektach sakralnych, w tym rów-nież w drewnianych dachach kościołów o kon-strukcji masywnej.

Przyjmując tezę, że rozwiązania architektonicz-ne w zakresie formy dachów oraz rozwiązania kon-strukcyjne więźb dachowych, a szczególnie połą-czeń elementów w tych więźbach mają decydują-cy wpływ na trwałość obiektów zabytkowych,podjęto badania statyczne zachowanych drewnia-nych więźb dachowych w trzech kościołach. Są to:kościół gotycki z XIV wieku o konstrukcji cegla-nej pw. św. Doroty we Wrocławiu, kościół poewan-gelicki z XVIII wieku o konstrukcji drewnianejw Sierakowie i kościół poewangelicki z XVIII wie-ku o konstrukcji drewnianej w Miejskiej Górce.W pracy przedstawiono wyniki badań więźby da-

chowej w kościele gotyckim św. Doroty we Wro-cławiu. Praca przedstawia fragmentaryczne wyni-ki szerszego programu badawczego, w którym pod-jęto badania analityczne i numeryczne w celu oce-ny wpływu niektórych rodzajów uszkodzeń (strefyoparcia, deformacje węzłów, zmiany schematówstatycznych, etc.) na pracę statyczną drewnianychkonstrukcji zabytkowych (więźby dachowe, kon-strukcje ścian). Ostatecznym celem programu jestokreślenie wagi poszczególnych uszkodzeń dlawieloletniej eksploatacji konstrukcji (nośność,sztywność, stateczność) oraz stworzenie klasyfika-cji koniecznych napraw i wzmocnień.

2. Opis obiektu i metody badaniaKościół gotycki, którego dach jest przedmiotem

badań, jest użytkowany, należy do największychświątyń Wrocławia. Jest to kościół bazylikowy 3-nawowy o wydłużonym prezbiterium, o ścianach,filarach i sklepieniach z cegły. Badany dach nad kor-pusem głównym kościoła jest stromy, o spadkupołaci wynoszącym 63°, kryty dachówką korytko-wą, 7-kondygnacyjny o wysokości 23 m, stanowion największą konstrukcję więźby dachowej weWrocławiu. Dach w górnej 3-kondygnacyjnej czę-ści jest o konstrukcji storczykowej, w dolnej 4-kon-dygnacyjnej części o konstrukcji słupowo-jętkowej.Dach jest oparty na ścianach zewnętrznych orazna 2 rzędach filarów międzynawowych. Elementywięźby dachowej są o dużych przekrojach. Dolnąpartię więźby stabilizowano stalowymi ściągamiw XIX wieku (rys. 1).

Więźba dachowa korpusu głównego kościoładrewniana, o 3 wiązarach pośrednich między wią-

Praca dopuszczona do druku po recenzjach

Lech J. Engel, Jerzy Jasieńko, Ryszard Miśków

NAUKA

Wpływ rozwiązań architektonicznychi konstrukcyjnych na stan zachowaniawięźb dachowych w obiektach zabytkowych,na przykładzie dachuw kościele św. Doroty we Wrocławiu

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 55

zarami głównymi, o połączeniach ciesielskichwzmocnionych kołkami drewnianymi. Tramy nie-ciągłe 1-przęsłowe złożone z 3 części, zakotwionew ścianach zewnętrznych elementami stalowymi,a w ścianach wewnętrznych (nad filarami międzynawowymi) elementami drewnianymi.

Konstrukcja dachu została do przeprowadzeniaobliczeń zamodelowana przy założeniu, że węzłysą przegubowe, czyli nie przenoszą momentów zgi-nających. Założono do obliczeń, że istniejące drew-no w dachach odpowiada normowym warunkomdla drewna klasy C27, bazując na średnich wyni-kach uzyskanych w badaniach laboratoryjnych cechwytrzymałościowych drewna w zbliżonym wieku.Obliczenia stopnia wykorzystania przekroju mię-dzy połączeniami wykonano w oparciu o programROBOT MILLENNIUM. Obliczenia wykonaneza pomocą tego programu nie uwzględniają zmniej-szenia przekroju elementów w miejscach połączeń.Stopień wykorzystania przekroju elementów w po-łączeniach ustalono za pomocą obliczeń przepro-wadzonych w sposób tradycyjny, uwzględniającosłabienia elementów w miejscach połączeń.

Obliczenia więźby dachowej zostały wykonane dladziałających obciążeń, to jest dla I strefy wiatroweji dla obciążenia technologicznego poddasza wynoszą-cego 1,2 kN/m2. Obciążenie śniegiem pominiętow obliczeniach z uwagi na spadek połaci dachowychprzekraczający 60°. W obliczeniach pominięto wpływXIX-wiecznego stężenia wiązarów głównych elemen-tami stalowymi jako nieaktywnego.

Obliczenia statyczne więźby dachowej zostaływykonane dla następujących przypadków:1. schemat – wiązar główny, podparcie przegu-

bowo-nieprzesuwne – oparcie na ścianach i fi-

larach, z zakotwieniem elementów więźbyw ścianach zewnętrznych,

2. schemat – wiązar główny, podparcie przegu-bowo-przesuwne – siły rozporu poziomegoprzenosi tram,

3. schemat – wiązar główny, podparcie przegu-bowo-przesuwne – siły rozporu poziomegoprzenosi więźba dachowa – przy założeniuprzecięcia (uszkodzenia, zniszczenia) tramu,

4. schemat – wiązar główny, podparcie przegu-bowo-nieprzesuwne – oparcie na ścianach i fi-larach, z zakotwieniem elementów więźbyw ścianach zewnętrznych – poziome prze-mieszczenie podpory skrajnej, to jest ścianyo 1 cm,

5. schemat – wiązar główny, podparcie przegu-bowo-nieprzesuwne – oparcie na ścianach i fi-larach, z zakotwieniem elementów więźbyw ścianach zewnętrznych – poziome prze-mieszczenie podpory skrajnej, to jest ścianyo 2 cm,

6. schemat – wiązar pośredni, podparcie prze-gubowo-nieprzesuwne – oparcie na ścianachi filarach, z zakotwieniem elementów więźbyw ścianach zewnętrznych.Przeprowadzono analizę zmian współczynni-

ków wytężeniowych przy schematach podparciaprzyjętych jak wyżej. Przyjęto przy analizie jakoschemat odniesienia wiązar główny podpartyprzegubowo-nieprzesuwnie, czyli schemat 1,zgodny z istniejącą konstrukcją badanej więźbydachowej kościoła, która jest zakotwiona w ścia-nach zewnętrznych.

3. Uzyskane wyniki obliczeńCelem obliczeń było ustalenie wielkości sił

i współczynników wytężenia (stosunek naprężeńdo wytrzymałości obliczeniowej – stopień wyko-rzystania przekroju elementów) w elementach wią-zarów dachowych oraz ich wzajemnych relacji przysześciu różnych schematach podparcia wiązarów,realnie występujących w więźbach dachów kościo-łów. Pierwsze pięć rozpatrywanych przypadkówdotyczy wiązarów głównych, a przypadek szóstywiązara pośredniego.

Jako schemat podstawowy oparcia wiązara, będą-cy schematem odniesienia, przyjęto podparcie istnie-jące przegubowo-nieprzesuwne, gdzie tramy wią-zarów są zakotwione w masywnych ścianach ze-wnętrznych i wewnętrznych (nad filarami) kościoła.

Drugi badany schemat to podparcie przegu-bowo-przesuwne, to jest takie, jakie z reguły wy-stępuje w kościołach o konstrukcji drewnianej lubw kościołach o ścianach ceglanych, gdy zniszcze-niu ulegną elementy kotwiące tramy w ścianach.

Rys. 1. Konstrukcja więźby dachowej nad korpusem ko−ścioła (z materiałów Archiwum Miejskiego Wrocławia)

56 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Rys. 2. Schematy ideowe sił osiowych N od kombinacji obciążeń obliczeniowych, dla rozpatrywanych przypadkówoparcia wiązarów: 1 – wiązar główny, podparcie przegubowo−nieprzesuwne, schemat odniesienia, 2 – wiązar główny,podparcie przegubowo−przesuwne, 3 – wiązar główny, podparcie przegubowo−przesuwne, przy założeniu przecięciatramu, 4 – wiązar główny, podparcie przegubowo−nieprzesuwne, przy założeniu przemieszczenia poziomego podpo−ry skrajnej o 1 cm, 5 – wiązar główny, podparcie przegubowo−nieprzesuwne, przy założeniu przemieszczenia pozio−mego podpory skrajnej o 2 cm, 6 – wiązar pośredni, podparcie przegubowo−nieprzesuwne.Oznaczenia: kolor żółty i czerwony oznacza ściskanie, wielkość siły wzrasta wraz z intensywnością koloru żółtego,a następnie czerwonego, kolor niebieski oznacza rozciąganie

Rys. 3. Schematy ideowe współczynników wytężeniowych, bez uwzględnienia osłabionych przekrojów w połączeniach,dla rozpatrywanych przypadków oparcia wiązarów: 1 – wiązar główny, podparcie przegubowo−nieprzesuwne, schematodniesienia, 2 – wiązar główny, podparcie przegubowo−przesuwne, 3 – wiązar główny, podparcie przegubowo−przesuwne,przy założeniu przecięcia tramu, 4 – wiązar główny, podparcie przegubowo−nieprzesuwne, przy założeniu przemieszcze−nia poziomego podpory skrajnej o 1 cm, 5 – wiązar główny, podparcie przegubowo−nieprzesuwne, przy założeniu prze−mieszczenia poziomego podpory skrajnej o 2 cm, 6. – wiązar pośredni, podparcie przegubowo−nieprzesuwne.Oznaczenia: wytężenie wzrasta wraz z intensywnością koloru żółtego, a następnie czerwonego

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 57

Trzeci badany schemat to wiązar podparty prze-gubowo-przesuwnie, w którym tram uległ znisz-czeniu, co stosunkowo często ma miejsce, głów-nie na podporze skrajnej, szczególnie narażonej nazawilgocenie i zniszczenie w wyniku działaniaszkodników biologicznych.

Czwarty i piąty badany schemat to, przy pod-parciu przegubowo-nieprzesuwnym, prze-mieszczenie podpory skrajnej o 1 cm i 2 cm, coczasem ma miejsce w ścianach ceglanych wysokichkościołów, które ulegają wychyleniu w wyniku roz-porowego działania sklepień.

Szósty badany schemat to wiązar pośredni pod-party przegubowo-nieprzesuwnie, zgodny zestanem istniejącym.

Wszystkie te badane przypadki przedstawionena załączonych rysunkach i w tabelach były porów-nywane do schematu pierwszego będącego sche-matem odniesienia.

W wyniku przeprowadzonych obliczeń ustalo-no wielkości sił osiowych, sił poprzecznych i mo-mentów we wszystkich elementach wiązarów, wy-konano wykresy oraz schematy ideowe sił dlawszystkich badanych przypadków, a ponadto sche-maty ideowe współczynników wytężeniowych ele-mentów między połączeniami. Ustalono równieżwspółczynniki wytężeniowe elementów w wę-złach. Uzyskane wyniki, dla wszystkich badanychprzypadków, zestawiono na rysunkach oraz w ta-belach w sposób umożliwiający porównanie zmian.W pracy ograniczono się do przedstawienia wykre-

sów ideowych sił osiowych (rys. 2) i współczynni-ków wytężeniowych (rys. 3).

Na rysunku 2, na schematach ideowych sił osio-wych pokazano zmiany wielkości sił przy zmianieschematu podparcia. Ponadto w części elementówsiły ściskające zastępuje rozciąganie, ma to miejscew schemacie 2 w jętce 3 od dołu oraz w schema-tach 3, 4 i 5 w jętkach 1, 3 i 4 od dołu, co ma zasad-niczy wpływ na wzrost współczynników wytęże-niowych. Wielkość sił w kolejnym schemacie zna-cząco wzrasta.

Wykorzystanie przekroju elementów opisanowspółczynnikami wytężeniowymi, w których war-tość 1,00 oznacza osiągnięcie przez naprężenia wy-trzymałości obliczeniowej drewna. Współczynni-ki wytężeniowe elementów między połączeniami,bez uwzględnienia osłabienia przekroju w połącze-niach, dla wszystkich badanych przypadków przed-stawiono na rysunku 3.

Zestawienie współczynników wytężeniowychw elementach między połączeniami dla rozpatry-wanych przypadków oparcia wiązarów dachowychi wzrost, lub ich spadek w % w stosunku do wią-zara 1 stanowiącego schemat odniesienia podanow tabeli 1, a zestawienie współczynników wytęże-niowych w elementach w połączeniach podanow tabeli 2.

Na rysunku 4 dokonano, w formie wykresów,dla wszystkich badanych przypadków podparciawiązarów, zestawienia współczynników wytężenio-wych wybranych elementów między połączenia-

Wiązar główny Wiązar pośrednipodparcie: podparcie:

Elementnieprze− przesuwne przesuwne przy nieprzesuwne przy przemieszczeniu nieprzesuwnesuwne przecięciu tramu poziomym podpory skrajnej o:

1 cm 2 cm

krokiew:– górna 0,61 0,95 56% 0,94 54% 0,62 2% 0,61 0% 0,47 −23%– dolna 0,95 1,28 35% 0,74 −22% 0,47 −51% 0,45 −53% 0,42 −56%

jętka:– 3 od dołu 0,22 0,38 73% 0,56 155% 0,54 145% 0,88 300% 0,22 0%

– 2 od dołu 0,17 0,27 59% 0,34 100% 0,3 76% 0,43 153% 0,15 −12%

– 1 od dołu 0,1 0,16 60% 0,33 230% 0,21 110% 0,33 230% 0,09 −10%

słup: 0,21 0,32 52% 0,27 29% 0,26 29% 0,32 52% – –

wieszak: 0,1 0,14 40% 0,14 40% 0,09 −10% 0,09 −10% – –tram:– przęsło skrajne 0,1 0,23 130% 0,16 60% 0,62 520% 1,14 1040% 0,16 60%– przęsło środkowe 0,29 0,51 76% 0 – 0,74 155% 1,18 307% 0,62 114%

Tabela 1. Zestawienie współczynników wytężeniowych dla rozpatrywanych przypadków oparcia wiązarów dacho−wych i wzrost współczynników w % lub ich spadek w −%, w stosunku do wiązara podpartego przegubowo−nieprze−suwnie, stanowiącego schemat odniesienia

58 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

mi oraz w połączeniach, uwzględniając obliczenio-wo zmniejszenie przekroju w miejscach połączeń.

Jak wynika z rysunku 4:– w wiązarze głównym przy podparciu prze-

gubowo-nieprzesuwnym wykorzystanie przekrojuelementów jest niewielkie i między połączeniamiwaha się w granicach 0,10-0,29, z wyjątkiem krokwinieusztywnionych w płaszczyźnie dachu, w którychz powodu smukłości wykorzystanie wynosi 0,61-0,95.Wykorzystanie elementów w połączeniach wynosiw granicach 0,01-1,09 i w przypadku tramu przekra-cza wytrzymałość obliczeniową drewna,

– przy podparciu przegubowo-przesuwnymwykorzystanie przekroju elementów, mimo żewzrasta, na ogół nadal jest niewielkie i wynosi mię-dzy połączeniami 0,14-0,51, a tylko w krokwiachwynosi 0,95-1,28 i przekracza wytrzymałość obli-czeniową drewna. Wykorzystanie elementów w po-łączeniach wynosi w granicach 0,01-1,31 i w przy-padku tramu przekracza wytrzymałość obliczenio-wą drewna,

– przy podparciu przegubowo-przesuwnymprzy założeniu przecięcia (zniszczenia) tramu wy-korzystanie przekroju elementów wzrasta i wynosi

Wiązar główny Wiązar pośredniPołączenie podparcie: podparcie:element,obciążenie nieprze− przesuwne przesuwne przy nieprzesuwne przy przemieszczeniu nieprzesuwne

suwne przecięciu tramu poziomym podpory skrajnej o:1 cm 2 cm

1. Połączeniekrokwi z kramem

krokiew:– docisk 0,15 0,16 7% 0,08 −47% 0,06 −60%

tram:– docisk 0,3 0,33 10% 0,16 −47% 0,12 −60%– docisk poziomy

czopu 0,41 0,44 7% 0,21 −49% 0,16 −61%– ścinanie poziome 0,37 0,40 8% 0,19 −49% 0,14 −62%

2. Połączeniakrokwi z jętką

jętka 3 od dołu– docisk 0,01 − − − − 0,01 0%– rozciąganie − 0,01 0,15 1400%* 0,23 2200%* 0,39 3800%* −– ścinanie zamka − 0,01 0,83 8200%* 1,30 12900%* 2,23 22200%* −

krokiew:– docisk 0,01 − − − − 0,02 100%

jętka 1 od dołu:jętka:

– docisk 0,03 0,03 0% − − − 0,01 −67%– rozciąganie − − 0,11 0,16 0,16 −– ścinanie zamka − − 0,62 0,91 0,93 −

krokiew:– docisk 0,08 0,06 −25% − − − 0,02 −75%

3. Połączenie słupaz tramem

słup:– docisk 0,28 0,33 18% 0,27 0,34 21% 0,53 89%

tram– docisk 1,09 1,31 20% 1,04 −5% 1,31 20% 2,09 92%

*) wzrost współczynników wytężeniowych w stosunku do wiązara podpartego przegubowo−przesuwnie.

Tabela 2. Zestawienie współczynników wytężeniowych elementów w połączeniach dla rozpatrywanych przypadkówoparcia wiązarów dachowych i wzrost współczynników w % lub ich spadek w −%, w stosunku do wiązara podpartegoprzegubowo−nieprzesuwnie, stanowiącego schemat odniesienia

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 59

Rys. 4. Zestawienie współczynników wytężeniowych wybranych elementów między połączeniami oraz w połączeniach,dla rozpatrywanych przypadków oparcia wiązarów: 1 – wiązar główny, podparcie przegubowo−nieprzesuwne, schematodniesienia, 2 – wiązar główny, podparcie przegubowo−przesuwne, 3 – wiązar główny, podparcie przegubowo−przesuw−nie, przy założeniu przecięcia tramu, 4 – wiązar główny, podparcie przegubowo−nieprzesuwne, przy założeniu przemiesz−czenia poziomego podpory skrajnej o 1 cm, 5 – wiązar główny, podparcie przegubowo−nieprzesuwne, przy założeniuprzemieszczenia poziomego podpory skrajnej o 2 cm, 6 – wiązar pośredni, podparcie przegubowo−nieprzesuwne.Oznaczenia: kolor niebieski – współczynniki wytężeniowe elementów między połączeniami, kolor czerwony – współ−czynniki wytężeniowe elementów w połączeniach

Rys. 5. Odkształcenia konstrukcji od kombinacji obciążeń charakterystycznych, dla rozpatrywanych przypadków oparciawiązarów: 1 – wiązar główny, podparcie przegubowo−nieprzesuwne, schemat odniesienia, 2 – wiązar główny, podpar−cie przegubowo−przesuwne, 3 – wiązar główny, podparcie przegubowo−przesuwnie, przy założeniu przecięcia tramu,4 – wiązar główny, podparcie przegubowo−nieprzesuwne, przy założeniu przemieszczenia poziomego podpory skraj−nej o 1 cm, 5 – wiązar główny, podparcie przegubowo−nieprzesuwne, przy założeniu przemieszczenia poziomegopodpory skrajnej o 2 cm, 6 – wiązar pośredni, podparcie przegubowo−nieprzesuwne

60 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

między połączeniami 0,16-0,94 nie przekraczającwytrzymałości obliczeniowej drewna. Wykorzysta-nie elementów w połączeniach wynosi w granicach0,15-1,04 i w przypadku tramu przekracza wytrzy-małość obliczeniową drewna. W jętkach następujezmiana kierunku działania sił ze ściskania na roz-ciąganie, co powoduje wystąpienie ścinania w wę-złach i znaczny wzrost wykorzystania jętek,

– przy podparciu przegubowo-nieprzesuw-nym przy założeniu przemieszczenia poziome-go podpory skrajnej o 1 cm, wykorzystanie prze-kroju elementów znacząco wzrasta i wynosi mię-dzy połączeniami 0,09-0,74. Wykorzystanieelementów w połączeniach wynosi w granicach0,16-1,31 i w przypadku jętki oraz tramu przekra-cza wytrzymałość obliczeniową drewna. W jętkachnastępuje zmiana kierunku działania sił ze ściskaniana rozciąganie, co powoduje wystąpienie ścinaniaw węzłach i znaczny wzrost wykorzystania jętek,

– przy podparciu przegubowo-nieprzesuw-nym przy założeniu przemieszczenia poziome-go podpory skrajnej o 2 cm, wykorzystanie prze-kroju elementów znacząco wzrasta i wynosi mię-dzy połączeniami 0,09-1,18 i w przypadku tramuprzekracza wytrzymałość obliczeniową drewna.Wykorzystanie elementów w połączeniach wyno-si w granicach 0,16-2,23 i w przypadku jętki oraztramu ponad dwukrotnie przekracza wytrzymałośćobliczeniową drewna. W jętkach następuje zmia-na kierunku działania sił ze ściskania na rozciąga-nie, co powoduje wystąpienie ścinania w węzłachi tak znaczny wzrost wykorzystania jętek,

– w wiązarze pośrednim podpartym prze-gubowo-nieprzesuwnie wykorzystanie przekro-

ju elementów jest niewielkie i wynosi między po-łączeniami 0,09-0,62. Wykorzystanie elementóww połączeniach wynosi w granicach 0,01-0,16. Za-równo wykorzystanie elementów między połącze-niami, jak i w połączeniach jest tu mniejsze niżw wiązarze głównym podpartym przegubowo-nie-przesuwnie.

Na rysunku 5 pokazano odkształcenia konstruk-cji, dla wszystkich badanych przypadków podpar-cia wiązarów. Odkształcenia chwilowe, to jest bezuwzględnienia przyrostu przemieszczenia w cza-sie na skutek pełzania i zmian wilgotności, na pod-stawie obliczeń przeprowadzonych za pomocą pro-gramu ROBOT MILLENNIUM.

W tabeli 3 zestawiono odkształcenia elementówdla rozpatrywanych przypadków oparcia wiązarówdachowych oraz zmiany odkształceń w stosunkudo wiązara stanowiącego schemat odniesienia,uwzględniając przyrost przemieszczenia w czasiena skutek pełzania i zmian wilgotności.

Odkształcenia elementów wiązara, jak wynikaz tabeli 3, na ogół nie są duże i w wiązarach głów-nych, w rozpatrywanych przypadkach oparcia wy-noszą 2%-89%, w wiązarach pośrednich 26%-114%, a w tramie wiązara pośredniego wynoszą205%. Odkształcenia elementów wiązara główne-go, przy podparciu przegubowo-przesuwnym orazprzy przecięciu tramu, maleją w stosunku do prze-gubowo-nieprzesuwnego schematu odniesienia,a w przypadkach przemieszczenia poziomego przy-pory skrajnej znacząco rosną, w zależności od wiel-kości przemieszczenia, choć nie osiągają wielkościodkształcenia dopuszczalnego. Niewystępowaniezmian odkształcenia w krokwiach górnych, przy

Wiązar główny Wiązar pośrednipodparcie: podparcie:

Elementnieprze− przesuwne przesuwne przy nieprzesuwne przy przemieszczeniu nieprzesuwnesuwne przecięciu tramu poziomym podpory skrajnej o:

1 cm 2 cm

krokiew:– górna nawietrzna 0,62 0,62 0% 0,62 0% 0,62 0% 0,62 0% 1,86 200%– górna zawietrzna 0,59 0,59 0% 0,59 0% 0,59 0% 0,59 0% 1,83 210%– dolna nawietrzna 0,07 0,06 −14% 0,29 314% 0,49 600% 1,55 2114% 1,64 2243%– dolna zawietrzna 0,13 0,12 8% 0,25 92% 0,47 262% 1,53 1077% 1,6 1131%

tram:– nawietrzny 0,11 0,1 −9% 0,06 −45% 0,14 27% 0,44 300% 0,69 527%– środkowy 1,79 1,34 −25% 0,84 −53% 1,96 9% 2,33 30% 10,08 463%– zawietrzny 0,15 0,12 −20% 0,08 −47% 0,1 −33% 0,38 153% 0,69 475%

Tabela 3. Zestawienie wielkości odkształceń elementów w cm dla rozpatrywanych przypadków oparcia wiązarówdachowych i wzrost odksztalceń w % lub ich spadek w −%, w stosunku do wiązara podpartego przegubowo−nieprze−suwnie, stanowiącego schemat odniesienia. W obliczeniach uwzględniono normowy współczynnik uwzględniającyprzyrost przemieszczenia w czasie na skutek pełzania i zmian wilgotności

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 61

zmianie schematu w wiązarach głównych, ma przy-czynę w niezależnym w znacznym stopniu sche-macie dachu storczykowego w górnej 3-kondygna-cyjnej partii wiązara. Odkształcenia elementówwiązara pośredniego są znacznie większe niż wią-zara głównego i w przypadku krokwi przekraczająnaprężenia dopuszczalne o 12% i 14%, a w tramieśrodkowym o 105%.

Ugięcie dopuszczalne w poszczególnych ele-mentach wynosi:– krokwie górne: ud=325/200=1,63 cm– krokwie dolne: ud=350/200=1,75 cm– tram nawietrzny (lewy): ud=528/200=2,64 cm– tram środkowy: ud=984/200=4,92 cm– tram zawietrzny (prawy): ud=467/200=2,34 cm

Przekroczenie dopuszczalnego ugięcia występujew wiązarze pośrednim:– w krokwiach górnych: o 14% i 12%,– w tramie środkowym: o 105%.

Wyznaczone ugięcia w stosunku do dopuszczal-nych, we wszystkich rozpatrywanych przypadkach,wynoszą:– w krokwiach górnych: w wiązarze głównym

36%-38%, w wiązarze pośrednim 112%-114%,– w krokwiach dolnych: w wiązarze głównym

3%-89% w wiązarze pośrednim 91%-94%,– w tramach w przęsłach bocznych: w wiązarze

głównym 2%-17% w wiązarze pośrednim26%-29%,

– w tramie w przęśle środkowym: w wiązarzegłównym 17%-47% w wiązarze pośrednim205%.

4. Analiza wyników obliczeńDo obliczeń, jak i analizy wyników przyjęto jako

schemat odniesienia wiązar główny podpartyprzegubowo-nieprzesuwnie, zakotwionyw ścianach, to jest istniejący w badanym kościeleschemat pracy więźby dachowej. Analizie podda-no uzyskane wyniki pokazane na rysunkach i wtabelach. Przy analizie należy mieć na uwadze, nie-zależny w znacznym stopniu, schemat dachu stor-czykowego, w górnej 3-kondygnacyjnej partii wią-zara, co skutkuje małymi zmianami wykorzystaniakrokwi górnych i wieszaków przy zmianie sche-matu pracy wiązarów.

Analizując wyniki obliczeń ustalono, że:1. W wiązarze głównym i wiązarze pośrednim,

przy istniejącym schemacie przegubowo-nieprze-suwnym podparcia więźby, wykorzystanie przekro-ju elementów na ogół jest niewielkie, większe w po-łączeniach niż między połączeniami. W pozosta-łych badanych przypadkach wykorzystanie

przekroju elementów znacząco rośnie, przy czymszybszy wzrost występuje w połączeniach.

2. Szczególnie duże jest wykorzystanie przekro-ju krokwi w schemacie 1 i 2, co ma przyczynęw znacznej smukłości krokwi niewystarczająco stę-żonych w płaszczyźnie połaci dachowej, w pozo-stałych schematach wykorzystanie krokwi maleje.

3. Szczególnie duże jest wykorzystanie dociskuw tramie pod słupem w schemacie 1, znacząco ro-śnie ono również w schematach 2, 4 i 5.

4. Znaczący wzrost wykorzystania przekroju ję-tek w schematach 4 i 5, połączony ze znacznymprzekroczeniem wytrzymałości obliczeniowej, maprzyczynę w wystąpieniu w tych schematach du-żych sił rozciągających w jętkach i w konsekwen-cji ścinania w połączeniach, przy stosunkowo nie-wielkiej wytrzymałości drewna na ścinanie.

5. W wiązarze głównym odkształcenia elemen-tów są niewielkie we wszystkich badanych przy-padkach. W wiązarze pośrednim, przy istniejącymschemacie podparcia, odkształcenia elementów sąznaczne i w wielu elementach przekraczają wiel-kości dopuszczalne.

Generalnie, we wszystkich analizowanych przy-padkach wykorzystanie przekroju elementóww połączeniach jest większe niż między połącze-niami. Naprężenia w elementach w połączeniach,przy wzroście obciążenia czy zmianie schematuosiągną wcześniej wytrzymałość obliczeniowądrewna niż między połączeniami i w konsekwen-cji zniszczenie konstrukcji rozpocznie się od połą-czeń.

Powyższe dane zweryfikowano przy badaniuwięźby dachowej XVIII-wiecznego poewangelic-kiego kościoła drewnianego w Sierakowie, gdzieuzyskano podobne rezultaty obliczeń.

5. PodsumowanieW badanych wiązarach dachowych wykorzysta-

nie nośności elementów jest niewielkie i znaczniezróżnicowane. Wiązary zachowując istniejący sche-mat podparcia, przy nieodkształcalnych podporach,przenoszą istniejące obciążenia już od kilkuset lati są zdolne nadal przenosić te obciążenia. Stan za-chowania więźby dachowej w tak długim okresie,mimo rozległych zniszczeń, jakie miały miejsceprzed remontem, stanowi świadectwo właściwychrozwiązań architektonicznych bryły dachu i po-prawnych rozwiązań konstrukcyjnych w zakresieprzekrojów elementów i ich połączeń.

Badany wiązar dachowy jest konstrukcją wraż-liwą na uszkodzenia elementów przede wszystkimw węzłach i szczególnie nieodporną na poziomeprzemieszczenia podpór. Zmiana sposobu oparcia

62 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

wiązarów czy wyłączenie z pracy tramu, mogącemieć przyczynę w zniszczeniach przez szkodnikibiologiczne, będzie skutkować znaczącym zwięk-szeniem wykorzystania elementów. Przemieszcze-nie poziome podpór, nawet niewielkie, mogącemieć przyczynę w siłach poziomego rozporu skle-pień, spowoduje znaczący wzrost wykorzystaniaelementów, przekroczenie wytrzymałości oblicze-niowej drewna i w miarę wzrostu przemieszczeńdoprowadzi do zniszczenia poszczególnych ele-mentów i całych wiązarów.

Warunkiem dalszej wieloletniej pracy statycz-nej wiązarów jest zachowanie niezmienności ukła-du statycznego podparcia wiązarów oraz stabilnośćpodpór.

Literatura[1] Ganowicz R., Historyczne więźby dachowe pol-

skich kościołów. Wydawnictwo Akademii Rol-niczej im. Augusta Cieszkowskiego w Pozna-niu, Poznań 2000.

[2] Jasieńko J., Engel L.J., Problemy konserwatorskiei konstrukcyjne remontu dachu korpusu głównegokościoła św. Doroty, Stanisława i Wacława we Wro-cławiu. Konferencja naukowo-techniczna „Pro-

blemy remontowe w budownictwie ogólnymi obiektach zabytkowych”, Wrocław – ZamekKliczków, 2002.

EFFECT OF ARCHITECTRURAL ANDCONSTRUCTIONAL SOLUTIONS ONPRESERVATION OF RAFTER FRAMINGIN HISTORICAL BULDINGS, ON THEEXAMPLE OF THE ROOF IN ST. DORO-THY’S CHURCH IN WROCŁAW

SummaryPresented here is analysis of static working of

selected, historical rafter framing.The study presented forms part of the research

programme realised in the scope described in thetitle. Concentrated on was analysis of utilising theloading capacities of original structural cross-sec-tions and analysis of deformations.

Analysis was conducted on working of structu-res while making a number of assumptions con-cerning changes in mode of supporting the struc-tures and also bearing in mind the possibility ofexistence of structural damage in time.

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 63

Andrzej Gaczoł

Prace konserwatorskie w zespole klasztornymBernardynek w Krakowie – przywrócenierenesansowej loggii arkadowejdawnego dworu Lanckorońskich

Klasztor ss. Bernardynek leży w południowo-wschodniej części starego Krakowa, na terenie pół-nocnego przedpola Okołu, przy ul. Poselskiej, w za-kątku nieopodal okazałej dominikańskiej świątyni pw.Św. Trójcy.

Pierwsza obszerna monografia dotycząca klasz-toru i kościoła św. Józefa ss. Bernardynek ukazała siędopiero w 1947 r., a jej autorem był o. dr RomualdGustaw, OFM1. Wcześniej najwięcej uwagi poświę-cił zespołowi klasztornemu przy Poselskiej, wybit-ny znawca dziejów sztuki krakowskiej i długoletnikonserwator zabytków Krakowa Stanisław Tomko-wicz (1850-1933)2.

Zakonowi Sióstr Bernardynek dali początek za-konnicy św. Franciszka, Bracia Mniejsi Obserwanci– zwani w Polsce Bernardynami. Zakon swymi po-czątkami sięga 1453 r., kiedy do Polski przybył św.Jan Kapistran, wikariusz Kongregacji CismontańskiejFranciszkanów Obserwantów. Wtedy nie tylko męż-czyźni zapragnęli żyć i naśladować św. Franciszkaz Asyżu, lecz również kobiety. „Z czasem zaczęły sięorganizować we wspólnoty zakonne – pisze o. In-nocenty Marek Rusecki, OFM – a ich głównym ce-lem była modlitwa i od początku skłaniały się do ży-cia kontemplacyjnego. Oprócz modlitwy siostry zaj-mowały się również pracami ręcznymi, główniehaftem kościelnym lub wychowywaniem i naucza-niem dziewcząt”3. Wspomnę tylko jeszcze, że przedzaborami były w Polsce 22 klasztory Bernardynek,z tego 3 w Krakowie: klasztor Koletek, klasztor św.Agnieszki i omawiany klasztor św. Józefa. ObecnieBernardynki prowadzą wyłącznie życie kontempla-cyjne i mają 9 klasztorów. Oprócz Krakowa (św. Jó-zef), m.in. w Łodzi, Chęcinach i Świętej Katarzyniew Górach Świętokrzyskich4.

Klasztor św. Józefa powstał z inicjatywy zakonnicyklasztoru św. Agnieszki, Teresy (Katarzyny) Zadzików-ny (1592-1652), siostry kanclerza wielkiego koronne-go i biskupa krakowskiego, Jakuba Zadzika (1582-1642). Korzystając z otrzymanej w spadku po bracie

pewnej sumy pieniędzy, po uzyskaniu zgody króla Wła-dysława IV oraz zarządu prowincji bernardyńskiej, zapośrednictwem wojewodziny Doroty Sułowskiej, sio-stra Teresa zakupiła w 1644 r. od Stanisława Żeleńskiegorenesansowy dwór, dawniej posiadłość Lanckorońskich.Dwór położony był pomiędzy dworkiem Opalińskich,dawniej Tęczyńskich, od południa, a dworkiem tzw.Pieniążkowskim, od północy5.

Za właściwy początek istnienia konwentu – jed-nego z nielicznych wewnątrz murów miejskich6 –należy uważać 11 sierpnia 1646 r., tj. datę wprowa-dzenia sióstr na ul. Poselską przez biskupa krakow-skiego Piotra Gembickiego (1585-1657), następcę bi-skupa Zadzika7. Dalsze istnienie i rozwój nowegokonwentu oraz losy budynków klasztornych i no-wego kościoła pw. św. Józefa były przedmiotem tro-ski fundatorki i jej następczyń.

Z biegiem lat obszar klasztoru, w skład któregopoczątkowo wchodził wspomniany murowany dwórLanckorońskich z przyległą działką, na której posta-wiono pierwotnie drewniany mały kościół, zwięk-szył się czterokrotnie. Obecnie cały kompleks skła-da się z barokowego murowanego kościoła pw. św.Józefa z lat 1694-1702 oraz z kilku połączonych do-mów zakonnych, pomieszczonych w adaptowanychdla klasztoru dworach, przybudowanych do murówmiejskich i otaczających dwa dziedzińce oraz placzwany „pustki”, od strony ulicy Dominikańskiej.

W drugiej połowie lat osiemdziesiątych XX w.,z uwagi na pogarszający się stan techniczny budyn-ków klasztornych, siostry Bernardynki przystąpiły doprzygotowania ekspertyz konstrukcyjnych oraz pro-gramów konserwatorskich i projektów architektonicz-nych. W ramach posiadanych środków finansowychprowadziły także rozliczne prace remontowe i porząd-kowe w całym zespole kościelno-klasztornym. M.in.w latach 1989-1992 pod nadzorem konserwatorskimarch. arch. Marii Bicz-Suknarowskiej i WaldemaraNiewaldy wykonano remont murów od strony Plant,które wchodzą w skład obecnego zespołu klasztoru.

PREZENTACJE – RAPORTY

64 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Renesansowa loggia arkadowa. Stan obecny. Fot. W. Klag

Widok na fragment loggi arkadowej i kościół św. Józefa. Stan obec−ny. Fot. W. Klag

Fragment galerii arkadowej przed remontem. Wi−dok w kierunku kościoła św. Józefa. Fot. W. Klag

Galeria arkadowa przed remontem. Fot. St. Ko−lowca. Wg Gustaw R. „Klasztor i kościół św. Jó−zefa ss. Bernardynek w Krakowie”, Kraków 1947

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 65

Mury te zawierają w sobie relikty dawnego, średnio-wiecznego miejskiego muru obronnego, włączonegow system wspomnianych, XVI-wiecznych siedzibszlacheckich, w których z czasem osiadły Bernardynki.Ostateczne scalenie tego zespołu nastąpiło na począt-ku XVIII w., łącznie z zakończeniem budowy kościo-ła pw. św. Józefa. Natomiast w latach dwudziestychXIX w. wyburzono częściowo dawny mur obronnyna odcinku pomiędzy narożnikiem kościoła a XVII-wiecznym budynkiem dawnego Kolegium Jezuickie-go i wybudowano mur, stanowiący obecnie częśćogrodzenia ogrodu klasztornego. Prowadzone pracekonserwatorskie dały – po raz pierwszy – możliwośćdotarcia do wątków poszczególnych odcinków murui określenie ich czasu pochodzenia, dawnej funkcjii czasu powstania8.

W pierwszych miesiącach 1994 r. siostry Bernar-dynki otrzymały zapewnienie ze Społecznego Ko-mitetu Odnowy Zabytków Krakowa o otrzymaniudotacji z Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Za-bytków Krakowa na prace remontowe i konserwa-torskie części wirydarza klasztornego, będącej ele-wacją frontową (zachodnią) dawnego dworu Lanc-korońskich, stanowiącego najstarszą zachowaną częśćklasztoru. Dwór znajduje się w środku konwentui południową ścianą przylega do kościoła. Zbudowa-ny został w stylu włoskiego renesansu około 1560 r.,z dwukondygnacyjnym krużgankiem dobudowa-nym od zachodu nieco później, około 1575 r.

Od początku murowany dwór uchodził za „pięk-ny i pełen uroku”, jak wspomina o nim kronikass. Dominikanek krakowskich9 oraz przez cały czas,pomimo zmian, uznawany był za reprezentujący wiel-ką wartość zabytkową. Na frontowej elewacji, na pię-trze, widoczne były renesansowe kamienne kolum-ny o jońskich głowicach i arkady galerii (w znacznejczęści tylko wtórnie przeszklonej, a jedynie w pasieprzypodłogowym zamurowanej). Na parterze do-strzegalne były fragmenty pięknie wykonanych joń-skich głowic, co świadczyło, iż na tejże kondygnacjiistniała podobna, otwarta galeria, jak na piętrze. Za-murowanie arkad galerii na parterze nastąpiło zapew-ne w połowie XVIII w. i mogło to być spowodowanefaktem odspojenia jednej arkady łuku wraz ze zwor-nikiem od sklepienia i z powstaniem w tym miejscuszczeliny o szerokości ok. 2 cm. Potwierdza to notat-ka kronikarska z 1756 r., ale dopiero w trakcie prowa-dzonych w 1995 r. częściowych prac rozbiórkowychzamurówek arkad parteru, celem odsłonięcia łuku ar-kadowania od strony korytarza, ustalono dokładniecharakter i miejsce odspojenia.

Badania architektoniczno-konserwatorskie ele-wacji dworu Lanckorońskich przeprowadził wspo-mniany już architekt Waldemar Niewalda, przywspółpracy mgr Haliny Rojkowskiej, historyka sztu-ki. Podsumowując swoje badania, napisali: „Zewzględu na unikatową wartość dworskiego krużgan-ka, jedynego zachowanego w szlacheckim dworze re-

nesansowym na terenie Krakowa (obok kilku kamie-nic i pałaców kanoniczych), a także ze względu nawartość artystyczną detalu architektonicznego, na-leży dążyć do pełnej ekspozycji architektury piętro-wej loggii”10. Po zapoznaniu się z pełną listą wnio-sków wynikających ze wspomnianego opracowaniaoraz po otrzymaniu ekspertyzy konstrukcyjnej, au-torstwa dra inż. Stanisława Karczmarczyka, rzeczo-znawcy Ministra Kultury, jako wojewódzki konser-wator zabytków w Krakowie, 12 sierpnia 1994 r. pod-jąłem decyzję o odsłonięciu i ekspozycji krużgankóww dawnym dworze Lanckorońskich. Miałem świa-domość, że marzyli o tym moi poprzednicy. M.in.w 1920 r. projekt otwarcia krużganków przygotowałniezwykle aktywny architekt i konserwator zabytkówFranciszek Mączyński (1874-1947). Podejmując takważną decyzję musiałem mieć zapewnienie ze stro-ny doświadczonego konstruktora, że wyburzeniewtórnych murów pomiędzy kolumnami parteru niespowoduje zniszczeń krużganków. Dr inż. S. Karcz-marczyk zastrzegł tylko, że wyburzenia można re-alizować „stopniowo, etapami, pod stałym nadzoremkonstrukcyjnym i z wypełnianiem zaleceń z tegożnadzoru wynikających”11.

W pierwszej połowie 1995 r. wykonano iniekcjępęknięć w łukach sklepiennych i głowicach kolumnna parterze z zastosowaniem spoiwa żywicznego oraziniekcję struktury muru ceglanego pomiędzy łęka-mi kamiennymi i kamiennym gzymsem nad parte-rem przy zastosowaniu spoiwa cementowego. Iniek-cję wykonała Firma Usługowa „REVALOR”, kiero-wana przez mgra inż. Stanisława Bednarskiego, podnadzorem autora projektu konstrukcyjnego. W lip-cu 1995 r. dodatkowo Firma „PEBEKA-BIS” (Przed-siębiorstwo Budowy Kopalń) wykonała prace pole-gające na skotwieniu poprzecznym krużgankówi wzmocnieniu posadowienia ściany zewnętrznejkrużganków.

Prace konserwatorskie przy wszystkich elemen-tach kamiennych krużganków prowadził zespół kon-serwatorów, pod kierunkiem art. kons. KatarzynyMagrysiewicz-Dobrzańskiej i Aleksandry Grochal.Program, który przygotowały w lipcu 1994 r., zaopi-niował prof. Ireneusz Płuska z krakowskiej Akade-mii Sztuk Pięknych, potwierdzając prawidłowośćprzyjętych założeń i kierunków postępowania kon-serwatorskiego. Oceniając stan zachowania renesan-sowych elementów arkad pierwszego piętra, autorkiprogramu stwierdziły wysoki stopień dezintegracjiziarnistej kamienia, z tendencją do odpadania war-stwy przypowierzchniowej. Całkowitemu zniszcze-niu uległy profilowania arkad, prawdopodobniew wyniku zamakania ścian pozbawionych w prze-szłości dachu (w tym czasie ścianę frontową wień-czyła attyka), o czym wzmiankowano przy okazji licz-nych rewizji budynku. Kompletną destrukcję detalurzeźbiarskiego na głowicach kolumn, duże ubytkiw licach kolumn i w profilowaniu baz spowodowa-

66 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Nowa ściana osłonowa na piętrze,umożliwiająca pełną ekspozycję arkad.Fot. W. Klag

Demontaż obudowy krużganków napiętrze. Fot. W. Klag

Odkrywanie arkad krużganka na pię−trze. Lipiec 1995. Archiwum WUOZw Krakowie

Ściana osłonowa galerii. Widok odwnęewnątrz w trakcie montażu.Fot. W. Klag

Fragment głowicy kolumny widocznyna zewnętrznej ścianie parteru.Fot. W. Klag

Jedna z odkrytych, dobrze zachowa−nych kolumn. Fot. W. Klag

Głowice kolumn w trakcie odkrywania i prac konserwatorskich. Fot. W. Klag

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 67

ły także remonty i nadbudowy drugiego piętra, po-wyżej arkadowania. Stan zachowania obudowanej ka-mieniarki krużganków w pasie parteru był dużo lep-szy. Destrukcja nie była tak daleko posunięta jak napierwszym piętrze i występowały tylko drobne ubyt-ki mechaniczne na powierzchniach pozostawionychna zewnątrz muru.

W trakcie odsłaniania XVI-wiecznych arkad wrazz kolumnami na parterze i piętrze krużganków po-jawił się problem dalszego prawidłowego użytkowa-nia tej części klasztoru. Pozostawienie otwartychkrużganków okazało się niemożliwe i po konsultacjiz komisją konserwatorską, 12 października 1994 r.przyjąłem do realizacji propozycję przeszklenia kruż-ganków z zastosowaniem aluminiowych ścian osło-nowych, umieszczonych od strony wewnętrznej ko-lumn i arkad, według projektu arch. arch. WandyŁopatowej i Marii Czekieruk-Rutkowskiej. Rozwią-zanie konstrukcyjne ścian zaprojektował dr inż.S. Karczmarczyk12. Z założenia wynikała koniecznośćmocowania ścianki tylko do posadzki na parterze i dosklepienia nad parterem oraz do posadzki nad skle-pieniem i do sklepienia nad I piętrem. Nie należałostosować żadnych dodatkowych kotew, łączącychściankę z kolumnami lub z łukami kamiennymi.Ściany osłonowe wykonała firma „ALCO” s.c. z Czę-stochowy (Jacek Warzyszyński i Janusz Wierus).

W skład komisji konserwatorskiej, z dużym za-angażowaniem zajmującej się prawidłowością pracw klasztorze przy ul. Poselskiej, wchodzili m.in. prof.dr hab. Tadeusz Chrzanowski – przewodniczący Spo-łecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa, śp.dr Marian Kornecki, ks. dr Józef A. Nowobilski –konserwator archidiecezjalny oraz przede wszystkimdr Andrzej Fischinger, znawca sztuki renesansu i ów-czesny konserwator zabytków Wawelu, a o wawel-skim dziedzińcu nie można na bernardyńskim wi-rydarzu zapominać. Ze strony ss. Bernardynek pra-ce koordynowała s. Benigna Teresa Dziwota,ekonomka klasztoru.

W następstwie prac, które trwały do 1997 r. (od-biór końcowy miał miejsce 25 sierpnia), nie tylkowyeksponowano i zakonserwowano renesansowekrużganki dawnego dworu Lanckorońskich, ale tak-że wyremontowano i zakonserwowano wszystkiepozostałe ściany budynków otaczających wirydarz,wraz z konserwacją detalu architektonicznego. Upo-rządkowano i zakonserwowano wnętrza korytarzy,biegnących wzdłuż loggii kolumnowo-arkadowejwraz z konserwacją renesansowych obramień okien-nych i portali. Charakterystycznym motywem, nie-spotykanym na terenie Krakowa, są okrągłe okna naddrzwiami, doświetlające ciemne wnętrza na parte-rze, ulokowane od strony murów obronnych. Mo-tyw zapożyczono z architektury włoskiej, z kręgu flo-renckiego. Na zakończenie zaaranżowano wystrójdziedzińca z układem zieleni, według projektu arch.Marii A. Fischinger. Prace przy nawierzchni dzie-

dzińca poprzedziły roboty przy odkryciu, osuszeniui zaizolowaniu ścian fundamentowych budynkóworaz uporządkowaniu sieci sanitarnych (proj.mgr inż. Jerzy Kiełkowicz).

Prace remontowe i konserwatorskie w zespolekościelno-klasztornym Bernardynek trwają do chwiliobecnej (w 2004 r. wymieniano m.in. nawierzchnięna placu przed kościołem od strony ul. Poselskiej),niemniej odnowiona już przed blisko dziesięciu laty,dzięki środkom finansowym z Narodowego Fundu-szu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa, renesanso-wa loggia zachwyca swym pięknem i przypominao wielkości oraz wielokulturowości historii i kultu-ry Krakowa. Pozwalam sobie przypomnieć to wyda-rzenie konserwatorskie, bowiem wirydarz jest małoznany, z uwagi na kontemplacyjny charakter klasz-toru, który to fakt należy uszanować.

1 Gustaw R., „Klasztor i kościół św. Józefa ss. Bernardy-nek w Krakowie 1646-1946”, Kraków 1947. NakłademKsięgarni Stefana Kamińskiego i Towarzystwa Miłośni-ków Historii i Zabytków Krakowa. Biblioteka Krakow-ska, t. 105.

2 Tomkowicz S., „Za klauzurą klasztorów żeńskich w Kra-kowie”, (w:) „Czas”, r. 1921, nr 227, 228; Tenże, „Ga-briel Słoński i klasztor św. Józefa w Krakowie”, (w:)„Czas”, r. 1925, nr 262; Tenże, „Dwa żeńskie klasztoryw Krakowie, niegdyś rezydencje świeckie”, (w:) „KsięgaPamiątkowa ku czci Oswalda Balcera”, t.II, Lwów 1925,s. 605-618 oraz osobna odbitka.

3 Rusecki I.M., „550 lat działalności Ojców Bernardynóww Polsce (1453-2003), (w:) „Studia Franciszkańskie”, t.13, Poznań 2003, s. 471-472.

4 Ibidem, s. 472.5 Gustaw R., „Klasztor i kościół św. Józefa...”, op. cit., s.

38-45.6 Zazwyczaj konwenty bernardyńskie usytuowane były na

przedmieściach miast i miasteczek. W źródłach bernar-dyńskich czytamy o położeniu konwentów: extra muros,in suburbio, in oppido suburbio, circa civitate.

7 Dekret erekcyjny wydał biskup Piotr Gembicki 30 sierp-nia 1645 r., ale siostra Zadzikówna musiała pokonać wie-le trudności i sprzeciwów, zanim doszło do objęcia przezsiostry Bernardynki wnętrz dworu Lanckorońskich.

8 Bicz-Suknarowska M., Niewalda W., Program i sprawoz-danie z prac przy murze ss. Bernardynek od strony Plant,1990-1991, mpis, Archiwum WUOZ w Krakowie.

9 Archiwum ss. Dominikanek „na Gródku”, rkp. 1. Cz. 1„Kronika, albo opisanie postępków i zachodów około fun-dowania konwentu”, s. 7.

10 Niewalda W., Rojkowska H., „Wnioski konserwatorskiedotyczące skrzydła klasztoru ss. Bernardynek, zwanegodworem Lanckorońskich”, Archiwum WUOZ w Krako-wie.

11 Karczmarczyk S., Opinia wstępna dotycząca doraźnychzabezpieczeń zespołu klasztornego ss. Bernardynek przyul. Poselskiej 21 w Krakowie z lipca 1994 r., mpis, Archi-wum WUOZ w Krakowie.

12 Karczmarczyk S., Opis konstrukcyjny do projektu ścia-ny osłonowej w krużgankach klasztoru ss. Bernardynekprzy ul. Poselskiej 21 w Krakowie z października 1994 r.,mpis, Archiwum WUOZ w Krakowie.

68 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Adam Wójcik-Łużycki

Problemy konserwatorskiezamku w Dzikowie

Zamek Tarnowskich w Dzikowie, dzisiaj znaj-dujący się w administracyjnych granicach Tarno-brzega, jest jedną z mniej znanych rezydencji ary-stokratycznych w Polsce. Sprawiły to jego dzieje,zwłaszcza w XX wieku, kiedy to najpierw spłonął(w 1927 r.), następnie został odbudowany w innymstylu, a od roku 1944, pozbawiony cennego wypo-sażenia, aż do chwili obecnej jest siedzibą miejsco-wej szkoły rolniczej.

Pod z pozoru współczesną szatą architektonicz-ną kryje on mury znacznie wcześniejsze, pocho-dzące z XV, XVII i XVIII wieku.

Początkowo, w miejscu wczesnośredniowiecz-nej osady, najprawdopodobniej za panowaniapierwszych Jagiellonów, nad urwistym brzegiemWisły wzniesiono kamienno-ceglany dwór wieżo-

wy, być może pełniący rolę strażnicy nad znajdują-cym się tu brodem rzecznym. Przypuszczalnie ówdwór posiadał umocnienia drewniano-ziemne.Mimo iż Wisła na przestrzeni kilkuset lat przesu-nęła swoje koryto dalej, ów dwór wieżowy ocalałbez większych zmian, stanowiąc skrzydło zachod-nie obecnego zamku. W roku 1522 fortalicję w Dzi-kowie odkupili od Ossolińskich Tarnowscy, któ-rzy od roku 1343 byli właścicielami dużego kluczaokolicznych dóbr. Dzików był swoistym „uzupeł-nieniem” owych dóbr, połączył je w zwarty kom-pleks. Linia Tarnowskich, która weszła w posiada-nie Dzikowa w I ćwierci XVI w., stanowiła starszągałąź rodu. Tymczasem młodsza, władająca Tarno-wem (od nazwy tego miasta, swojego gniazda, całarodzina przyjęła nazwisko), zyskała bardzo wyso-ką pozycję wśród najważniejszych ówczesnych ro-

Zamek Tarnowskich w Dzikowie – widok współczesny

PREZENTACJE – RAPORTY

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 69

dów, a ugruntował ją szczególnie jej najwybitniej-szy przedstawiciel, hetman Jan Tarnowski. Gdy jed-nak ten ostatni zmarł, a niedługo po nim jego je-dyny syn Jan Krzysztof (zm.1567 r.), drogą koliga-cji Tarnów przeszedł w ręce Ostrogskich.Różnorakie starania starszej linii Tarnowskich, ma-jące na celu odzyskanie rodowego gniazda, doko-nywane zarówno na drodze prawnej, jak i bezpra-wia nie dały oczekiwanych rezultatów. Jedynymefektem tzw. wojny tarnowskiej, jaka miała miej-sce w 1570 roku, było postanowienie o budowie„Nowego Tarnowa”, który ostatecznie przyjął mia-no „Tarnobrzega”. W I połowie XVII wieku, „przyokazji” budowy miasta, rozbudowano też średnio-wieczny dwór wieżowy w Dzikowie dostawiającdoń niemal pod kątem prostym obszerne skrzydłopółnocne (obecny korpus główny zamku). Rezy-dencja otrzymała wówczas fortyfikacje bastiono-we oraz interesujący zespół bramny, a zrealizowa-ny zakres rozbudowy może świadczyć o tym, żebył to dopiero jej pierwszy etap. Niestety, śmierćrealizującego ten zamiar kasztelana wojnickiegoMichała Stanisława Tarnowskiego w roku 1654, a wkilka miesięcy potem „potop” szwedzki przerwałyi przekreśliły plany powiększenia rezydencji.

Kolejna rozbudowa zamku miała miejscew latach 70. XVIII wieku za czasów Jana JackaTarnowskiego. Do korpusu głównego dobudo-wano wówczas skrzydło wschodnie. Tym samymrzut budowli przybrał kształt podkowy, zaśwszystkie skrzydła ujednolicono stylistycznie,nadając jej cechy późnego baroku. W kilka lat porozbudowie zamku rozebrano piętrową bramęwjazdową z wieżą na osi, mur obronny od stro-ny zachodniej, bastiony od południa i północy,zaś cały teren wokół splantowano, otaczając za-mek sentymentalnymi ogrodami. Nie zachowa-ły się z tego czasu jakiekolwiek przekazy ikono-graficzne. Z relacji odwiedzających Dzikóww początkach XIX wieku, między innymi Kaje-tana Koźmiana, wynika, że zamkowe ogrodywzbudzały niekłamany podziw. Zastanawiającymjest we wspomnianych opisach brak jakichkol-wiek wzmianek na temat samego zamku,a zwłaszcza jego wnętrz. Jest to jednak zrozumia-łe, gdyż do powstania listopadowego Dzików niebył główną rezydencją Tarnowskich. Stał się niądopiero po tym powstaniu, a ściślej po roku 1834,kiedy to zlecili oni przebudowę rezydencji mło-demu, nieznanemu wtedy szerzej architektowiwłoskiemu Francesco Marii Lanciemu. Zacho-wując zasadniczy kształt zamku i dyspozycję jegownętrz Lanci nadał budowli styl neogotyku an-gielskiego. Zapewne taki charakter wypływał nietylko z ówczesnej „mody” romantycznej, ale tak-

że roli, w jakiej zleceniodawcy widzieli swój od-nowiony dom: rezydencji-muzeum. Wybitni ko-lekcjonerzy, jakimi byli chlebodawcy Lanciego –Waleria i Jan Feliks Tarnowscy, zgromadzili jed-ną z najwartościowszych kolekcji w dziejachmuzealnictwa polskiego, na którą składały sięzbiory sztuki europejskiej, biblioteka, archiwumoraz liczne pamiątki narodowe.

Równolegle z przebudową zamku w jego oto-czeniu urządzono park krajobrazowy z wielomarzadkimi okazami egzotycznych drzew i roślin.

Rezydencja przebudowana przez Lanciego do-trwała z drobnymi zmianami do końca 1927 roku.Tuż przed świętami Bożego Narodzenia tego rokuzamek oraz znaczącą część jego wyposażenia i zbio-rów strawił pożar, po którym obiekt odbudowanowedług projektu prof. Wacława Krzyżanowskiego.Zachowując kilka zaledwie reliktów neogotyckichKrzyżanowski nadał budowli cechy nawiązującestylistycznie do wczesnego baroku Wazów. Nastą-piły też pewne zmiany w dyspozycji zamkowychwnętrz, aczkolwiek generalnie zachowano podziałpozostały po epokach, w których wznoszone byłyposzczególne skrzydła zamkowe. Bez wątpieniajednak propozycja Krzyżanowskiego jest o wielebardziej interesująca niż realizacja Lanciego, znacz-nie lepiej oddaje klimat wielowiekowej rezydencjizasłużonego rodu.

Znakomity projekt Krzyżanowskiego odnosi siętylko do samej architektury zamku, gdyż wnętrzapo odbudowie stały się niejako „bezstylowe”. O ileprzed pożarem posiadały w większości klimat wik-toriański (a nie „typowego” zamku polskiego), o ty-le po roku 1930 przypominały dekoracje znanez międzywojennych filmów o ówcześnie współ-czesnej tematyce.

Po II wojnie światowej, mimo pierwotnej de-cyzji PKWN o utworzeniu w zamku muzeum nabazie pozostałych jeszcze fragmentów kolekcji Tar-nowskich, rezydencja stała się siedzibą szkoły rol-niczej, którą pozostaje do dziś. Ta sytuacja przy-niosła skutki zarówno pozytywne, jak też i nega-tywne i z całą pewnością nie jest właściwa dla tegozabytku. Na dodatek, w 1958 roku pojawiła się nadTarnobrzegiem trąba powietrzna, niszcząc zabyt-kowy drzewostan wokół zamku.

Z różnym natężeniem, co najmniej od dwudzie-stu – trzydziestu ostatnich lat tarnobrzeskie śro-dowisko kulturalne domagało się zmiany użytkow-nika obiektu, by w zamku możliwa była restytucjarozproszonych zbiorów Tarnowskich, a tym sa-mym funkcjonowanie muzeum z wyeksponowa-niem wszystkich walorów architektonicznych i hi-storycznych dawnej rezydencji. Taki sam postulatod 1978 roku zgłaszała rodzina Tarnowskich.

70 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Wspomniane zmiany zamkowej bryły, jakie po-wstały po pożarze w 1927 roku, fakt użytkowaniaobiektu przez szkołę od końca 1944, wreszcie dok-tryny i „mody” konserwatorskie funkcjonującew okresie powojennym sprawiły, że przez długielata nie traktowano dawnej rezydencji Tarnowskichjako zabytku. Wielce wymowny jest tutaj fakt, żezespół zamkowy w Dzikowie został wpisany dorejestru zabytków dopiero w 1984 roku. Możnastwierdzić zatem, że przez pełne cztery dziesięcio-lecia, które miały ogromny wpływ na losy naszychzabytków, czterechsetletni zamek pozbawiony byłjakiejkolwiek ochrony prawnej (!). Nic dziwnego,że obiekt pozostający poza nadzorem konserwa-

torskim był dowolnie traktowany i zmieniany przezprzypadkowego użytkownika. Próby ingerencjikonserwatorskich dokonywane w latach 80. XXwieku kończyły się co najwyżej połowicznym suk-cesem z uwagi na mocne powiązania ówczesnejdyrekcji szkoły ze środowiskiem politycznym.

Sytuację cennego, choć niezbyt znanego zabyt-ku może zmienić decyzja samorządu tarnobrzeskie-go z jesieni ubiegłego roku o utworzeniu w zam-ku oddziału Muzeum Historycznego m.Tarno-brzega pn. „Zbiory Tarnowskich w Dzikowie”.Realizacja tego zamysłu będzie zrealizowanaw oparciu o nakłady Rady Miasta Tarnobrzega naremont, adaptację i utrzymanie zamku oraz funk-

Rekonstrukcja założenia rezydencjonalnego w Dzikowie wg K. Kuśnierza. 1. zamek, 2. skrzydło wschodnie dobudo−wane w XVIII w., 3. budynek bramny, 4. domniemane dzieło obronne (basteja?), 5. aleja lipowa, 6. hipotetycznyprzebieg suchej fosy, 7. fosa wschodnia, 8. ogrody zamkowe

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 71

cjonującego w nim w przyszłości muzeum, a tak-że zebranie i przekazanie przez rodzinę Tarnow-skich w trwały depozyt sukcesywnie odzyskiwa-nych fragmentów kolekcji dzikowskiej. Potomko-wie dawnych właścicieli Dzikowa zapowiedzielirównież skierowanie tu innych pamiątek związa-nych z historycznym rodem. Zanim to nastąpi, po-trzebny jest mądry kompromis prawny, który po-zwoli na realizację ambicji zarówno miasta, jaki spadkobierców rezydencji i jej tradycji.

Wspomniana decyzja władz miejskich Tarno-brzega nie przekazuje już teraz całego zamku napotrzeby muzeum (brak jeszcze docelowego no-wego miejsca funkcjonowania dotychczasowegoużytkownika obiektu), ale wszystko wskazuje nato, że jest to kwestią najbliższych kilku lat. Zacho-dzi więc pytanie – jakie problemy konserwatorskiestaną w najbliższej przyszłości?

Zespół zamkowy w Dzikowie składa się obec-nie z kilku budynków rozlokowanych na tereniedawnego parku. Są to:

1. Zamek – trójskrzydłowa piętrowa budowlana rzucie podkowy z XV-XVIII w., przebudowy-wana w XIX i I poł. XX w.

2. Tzw. stary zamek – zespół dawnych kuchni,spiżarni i lodowni, wzniesiony w stylu neogotyc-kim w poł. XIX w.

3. Zespół ujeżdżalni i powozowni w stylu eklek-tycznym wzniesiony w l. 80. XIX w.

4. Kordegarda wraz z ogrodzeniem terenu zam-kowego z narożną kapliczką w stylu neogotyckimz końca XIX w.

5. Budynek elektrowni z 1910 r.6. Relikty fortyfikacji – dawna fosa z murem

z XVII w. i dwoma przerzuconymi nad nią roman-tycznymi murowanymi mostkami z poł. XIX w.

O samym parku trudno mówić w kategoriachzabytku, gdyż jego obecny stan nie przypomina tego,co zostało zaprowadzone w początkach XIX w., a coodnotowywały jeszcze plany katastralne sporządza-ne w II połowie tegoż stulecia i początkach XX wie-ku. Z wielu relacji wynika, że interesujący drzewo-stan został w znacznym stopniu zniszczony przezżołnierzy Armii Czerwonej jesienią 1944 roku, a toco jeszcze pozostało, zniszczył wspomniany wyżejhuragan w 1958 r. W rezultacie na całym obszarzezałożenia parkowego do dziś przetrwało zaledwiekilka drzew pamiętających czasy świetności rezyden-cji, większość zaś tych, które obecnie wypełniająprzestrzeń, to rośliny nie mające więcej niż 60 lat.Znaczna ich część to samosiejki, nie powtarzającenawet nie tylko historycznego układu drzewosta-nu, ale rosnące tam, gdzie z całą pewnością nigdyich nie było (np. w fosie zamkowej).

Wobec planowanej zmiany przeznaczenia same-go zamku (co do obiektów towarzyszących, ich do-

celowa rola nie jest jeszcze określona) należy jużteraz sformułować postulaty konserwatorskie, któ-rych realizacja umożliwi wyeksponowanie wszyst-kich historycznych walorów rezydencji, istotniewzmacniając efekt restytucji kolekcji Tarnowskichw Dzikowie.

Wydaje się, że podstawowym postulatem, któ-ry należałoby ująć w programie konserwatorskimdla Dzikowa, są gruntowne badania archeologicz-ne i architektoniczne. Jak do tej pory – poza bar-dzo ograniczonymi badaniami dokonanymi przezarcheologów przy narożniku północno-zachodnimzamku – pod tym względem obiekt nie był badany.Kompleksowe wykopaliska mogłyby ustalić nastę-pujące zagadnienia:

– system średniowiecznych umocnień obron-nych pierwotnego dworu wieżowego (ewentualneistnienie innych zabudowań dworskich);

– rodzaj i zasięg nowożytnych fortyfikacji,w tym rozmiary i kształt bastionów, oraz rodzaji zasięg muru obronnego wzdłuż granicy zachod-niej założenia zamkowego;

– rozmiary i kształt zespołu bramnego;– kształt zagospodarowania przestrzeni pomię-

dzy skrzydłem północnym zamku a zespołembramnym.

W przypadku badań architektonicznych było-by możliwe określenie, czy skrzydło zachodnie jestbudowlą jednorodną pochodzącą z tego samegookresu, czy też – jak sugerują niektórzy badacze –składa się z dwóch, początkowo odrębnych budow-li. Badania te mogłyby dać też, choćby częściową,odpowiedź na pytanie o rodzaj wyposażenia archi-tektonicznego i dekoracji poszczególnych wnętrzzamkowych. Naturalnie, wobec kilku kataklizmów,jakie niszczyły Dzików w przeszłości (zwłaszczapożar 1927 roku) trudno spodziewać się, by zacho-wały się tu np. choćby relikty posadzek czy poli-chromii. Niemniej, by mieć w tym zakresie pew-ność – konieczne jest przeprowadzenie badań, którerozwieją wszelkie wątpliwości. Postulat badań jesttym bardziej oczywisty, że wobec perspektywy ry-chłego przekształcania zamku w obiekt muzealnytrzeba i tak dokonać szeregu zmian (choćby wy-mienić zużyte instalacje elektryczną i c.o. orazwprowadzić urządzenia alarmowe przeciwpożaro-we i przeciwwłamaniowe). Po urządzeniu muzeumprzeprowadzenie kompleksowych badań będziepraktycznie niemożliwe.

W przypadku samego zamku (zwłaszcza wobecjego przyszłej funkcji) istnieje jeszcze jeden poważ-ny problem. Historia tego obiektu, mimo tak im-ponującej rozciągłości czasowej (blisko pół tysiącalat!) wskazuje, że najprawdopodobniej obiekt tenbył użytkowany i zamieszkały na stałe dopiero poroku 1834, tj. po przebudowie dokonanej przez

72 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Lanciego. Tarnowscy użytkowali go więc i trakto-wali jako najważniejszą siedzibę rodową niewieleponad sto lat. Z XIX-wiecznych opisów i relacji,a także znakomitej dokumentacji fotograficznejz 1917 roku wynika, że zamkowe wnętrza mającharakter romantycznej galerii sztuki, a tylko kilkaz nich można uznać za „typowe” dla siedzib ary-stokratycznych tamtego czasu. (Również zachowa-ne inwentarze zamku, z których najstarszy pocho-dzi z 1783 roku, są tak lakoniczne i niedokładne,że na ich podstawie trudno precyzyjnie opisać wy-gląd i charakter zamku Tarnowskich). Na zacho-wanych fotografiach nie widać jakichkolwiek me-bli, których rodowód byłby wcześniejszy niż prze-łom XVIII i XIX wieku, większość zaś mobiliówto sprzęty typowe dla okresu biedermeieru i końcaXIX oraz pczątków XX stulecia. W pożarze z grud-nia 1927 roku spłonęła większość mebli (ocalałyjedynie te, które znajdowały się w skrzydle zachod-nim, nietkniętym przez kataklizm). Zniszczeniuuległy też drewniane pawimenty, szczególnie tewzorzyste, widoczne na fotografiach apartamentuzajmowanego przez marszałkową Zofię z Zamoy-skich Tarnowską. Wszystko to uległo zniszczeniuwraz z innymi elementami rezydencji. Kiedy za-mek odbudowano, zmieniono nie tylko stylistykębryły budowli, ale także dyspozycję części zamko-wych wnętrz, klatek schodowych, wejść itp. Zna-

komity skądinąd pomysł Krzyżanowskiego, by obcydla polskiej tradycji architektonicznej i nienajwyż-szych lotów neogotyk angielski zarzucić na rzeczwczesnego baroku Wazów, nie znalazł, niestety, od-zwierciedlenia w estetyce odbudowanych wnętrzzamkowych. Skromne fasety w niektórych kom-natach, sztampowa płycinowa stolarka drzwiowa,gdzieniegdzie odbudowane piece kaflowe z prze-łomu XIX i XX wieku (przy funkcjonowaniu cen-tralnego ogrzewania!) – poza kilkoma reliktamiz wcześniejszych epok zachowanymi w uratowa-nym skrzydle zachodnim – to na dobą sprawę je-dyne elementy zdobnicze wnętrz wielowiekowejrezydencji. Jeśli dodać do tego typowy parkiet uło-żony we wszystkich pomieszczeniach i korytarzachw popularną „jodełkę”, to nic dziwnego, że – przypoważnym zubożeniu po pożarze zbiorów i mo-biliów – wnętrza dzikowskie jako żywo przypomi-nały scenografię powszechnie znanych, choć nie-najwyższych lotów filmów polskich okresu mię-dzywojennego.

Pisząc o tym chcę zwrócić uwagę na istotny pro-blem sposobu nowego wyposażenia zamkowychwnętrz, tak by mogły one przywrócić zamkowi Tar-nowskich klimat wielowiekowej rezydencji. Cho-dzi tu przede wszystkim o pozbycie się pewnej „bez-stylowości” międzywojnia i syndromu wnętrz szkol-nych na rzecz wykreowania „zamkowych”

Fasada zamku po przebudowie F.M. Lanciego – stan ok. 1900 r.

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 73

w charakterze estetycznym i pierwotnego przezna-czenia komnat. W moim najgłębszym przekonaniudopuszczalne jest tutaj pewne odstępstwo od „kon-serwatorskiej ortodoksji”. Oczywiście, rzecz doty-czy jedynie niektórych wnętrz, zwłaszcza tych, któ-re mają być udostępnione przyszłym zwiedzającym.

Zamek w Dzikowie nie posiada tych elemen-tów, które w powszechnym mniemaniu uchodząza typowo „zamkowe” – jak polichromie, efektow-ne posadzki drewniane czy kamienne, kominki,sztukaterie itp. Jeśli postulowane tutaj badania po-twierdzą, że takowe tu nie występowały, myślę, żedla dobra „odnowionej” estetyki dzikowskiegozamku należy niektóre tego rodzaju elementywprowadzić do jego komnat (w bardzo ograniczo-nym zresztą i precyzyjnie określonym zakresie!).Chodzi tu przede wszystkim o rodzaj posadzeki podłóg, jak również kolorystykę poszczególnychwnętrz (mówimy tu jedynie o salach muzealnych,które będą udostępnione do zwiedzania). Wedługzakładanego scenariusza dla zwiedzających mu-zeum w zamku dzikowskim udostępnione będągotyckie piwnice pod skrzydłem zachodnim orazpomieszczenia parteru i piętra w skrzydle zachod-nim i korpusie głównym.

W piwnicach będących najstarszą częścią bu-dowli przewiduje się urządzenie ekspozycji arche-ologicznej. Pewien „ascetyzm”, jaki wykazują tegorodzaju wystawy, sprawia, że pożądane jest tutajoddziaływanie na oglądających także fakturą ściankamienno-ceglanych. Kilkanaście lat temu, bezwiedzy i zgody konserwatora, zostały one samo-wolnie i bezmyślnie otynkowane przez użytkow-nika, dlatego też trzeba koniecznie całkowicie od-słonić wątek sklepień i ścian, by po jego odczysz-czeniu i konserwacji mógł być „naturalnym”elementem planowanej tutaj wystawy. Podłogiw piwnicach należy wyłożyć klinkierem.

W przypadku wnętrz ekspozycyjnych parterui piętra zarówno w skrzydle zachodnim, jak i w kor-pusie głównym konieczne jest pozostawienie ta-flowych podłóg drewnianych wszędzie tam, gdzietylko się zachowały. W tych komnatach, które poodbudowie po pożarze zamku otrzymały parkiety,należy ułożyć podłogi taflowe. Wzorem mogą byćtutaj te pawimenty, które przetrwały do naszychczasów, lub znane z zachowanych fotografii zam-ku dzikowskiego z 1917 roku. Niewykluczone, żeniektóre wnętrza (zwłaszcza mieszczące się na pię-trze) mogłyby „odzyskać”, poprzez rekonstrukcję,podłogi jakie niegdyś posiadały.

Zamek w Dzikowie posiada tylko dwa pomiesz-czenia o większej powierzchni. Są to dawna kapli-ca zamkowa (w skrzydle zachodnim) oraz tzw. SalaWielka mieszcząca się na osi korpusu głównego.Co ciekawe – obydwa te wnętrza, mimo odrębnej

proweniencji i odmiennego przeznaczenia, to rów-nież jedyne pomieszczenia zamkowe o wysokościdwóch kondygnacji.

Kaplica powstała prawdopodobnie dopierow XVII wieku, może za czasów rozbudowy średnio-wiecznego dworu wieżowego. Niewykluczone, żepierwotnie była to wieża obronna (stąd jej rzut zbli-żony do kwadratu), która w XVI stuleciu pełniłafunkcję skarbczyka. Jako kaplica wnętrze to „zasły-nęło” w II poł. XVII wieku z umieszczenia tutaj cu-downego – jak się później okazało – obrazu MatkiBożej Dzikowskiej. W 1678 roku obraz ten (powcześniejszych decyzjach biskupa krakowskiegoAndrzeja Trzebickiego) przeniesiono do ufundowa-nego specjalnie przez Tarnowskich klasztoru Do-minikanów. Przez całe stulecia – jak się wydaje –kaplica była wnętrzem o nader skromnym wyposa-żeniu. Dopiero w połowie XIX wieku ustawiono tuodkuty w stylu neogotyckim w czerwonym marmu-rze węgierskim ołtarz (a raczej mensę ołtarzową),na którym ustawiono marmurową rzeźbę Berninie-go „Chrystus i św. Jan Chrzciciel jako bawiące siędzieci”. Nad całością zawieszono dużych rozmia-rów obraz Domenica del Frate „Madonna w gro-cie”, ponoć namalowany specjalnie dla Tarnowskich.Niestety, przy tych dosyć „monumentalnych” w cha-rakterze dziełach podłoga została wykonana z pro-stych, „zwyczajnych” desek. Przykrywano je szczel-nie kilkoma warstwami dywanów, gdyż kaplica byłapozbawiona jakiegokolwiek ogrzewania (instalacjęc.o. wprowadzono do zamku dopiero po I wojnieświatowej).

Z całą pewnością opisane i zachowane wyposa-żenie nie licuje z pierwotną podłogą. Dlatego też wy-daje się celowe, by w kaplicy ułożyć posadzkę mar-murową, która byłaby bardziej odpowiednia dla tegownętrza. Podobnie należy podejść do przekryciapodłogi w Sali Wielkiej. Wnętrze to znajduje się dziśw miejscu dwóch mniejszych komnat z XVII w. Po-dobne wnętrza były też wówczas na piętrze. Kiedyw latach 30. XIX wieku Lanci realizował przebudo-wę zamku, na osi budowli od strony północnej do-stawił potężny ryzalit, traktując jako jego swoistyfundament wcześniejszy, XVIII-wieczny taras ogro-dowy. Nad dwiema wspomnianymi komnatami naparterze powstała okazała Sala Wielka, przechodzą-ca przez dwie kondygnacje. Do tej Sali w 1913 rokuFranciszek Mączyński zaprojektował monumental-ne szafy, w których umieszczono zbiory słynnej bi-blioteki dzikowskiej. W ciąg szaf wmontowano cyklportretów przedstawicieli rodu Tarnowskich zwią-zanych z Dzikowem. Na osi jednej ze ścian znalazłsię monumentalny kamienny kominek z kartuszemherbowym Tarnowskich, stylistycznie nawiązującydo wczesnego baroku. Vis a vis stanęła efektownaszafa typu holenderskiego, w której przechowywa-

74 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

no najcenniejsze pamiątki, tj. buławę, szablę i rządkoński hetmana Jana Tarnowskiego oraz pistoletyNapoleona. Podczas pożaru Sala Wielka uległa znisz-czeniu (podobnie jak większość wnętrz zamko-wych). Odbudowując rezydencję po pożarze Krzy-żanowski „przeniósł” Salę Wielką na parter, w od-powiednim miejscu wmurowano też ocalonyz kataklizmu kominek, choć nie rekonstruowano juższaf Mączyńskiego.

Przyjęty scenariusz urządzenia muzeum zakła-da lokalizację w Sali Wielkiej galerii portretów Tar-nowskich, ale znacznie wzbogaconej w stosunkudo stanu sprzed pożaru o portrety tych Leliwitów,których tu wcześniej nie było (m.in. całopostacio-we portrety sarmackie). Taka aranżacja Sali Wiel-kiej będzie miała niezwykle istotne znaczenie dlazwiedzających muzeum. Ale Sala Wielka pełnić teżbędzie inną rolę. Jej charakter, rozmiary oraz usy-tuowanie w zamku dzikowskim powodują, że bę-dzie to także najbardziej reprezentacyjne wnętrzeTarnobrzega, które z pewnością stanie się miejscemorganizowania ważnych uroczystości miejskichi państwowych, koncertów, konferencji naukowychitp. Konieczne jest więc nadanie jej odpowiednie-go charakteru i klimatu, także poprzez ułożenietutaj posadzki marmurowej.

Naturalnie, w zamkowych wnętrzach zostanązachowane i wyeksponowane relikty wyposażeniarezydencji z czasów Tarnowskich, jakie się tutajjeszcze ostały.

Jak wspomniano wyżej, inne budynki wchodzą-ce w skład zespołu rezydencjonalnego w Dzikowienie mają tak bogatej przeszłości jak zamek i pocho-dzą z II połowy XIX lub początku XX wieku. Mimoiż przeznaczone do pełnienia funkcji gospodarczo--pomocniczych, otrzymały interesujące architek-tonicznie formy. Poza budynkiem maneżu, któryw okresie powojennym został pozbawiony swojejpierwotnej, malowniczej elewacji na rzecz bezstylo-wych brył znanych z typowych „blokowisk”, gene-ralnie wszystkie te obiekty zachowały się w pierwot-nym kształcie. Podstawowym postulatem konser-watorskim jest więc tutaj zachowanie oryginalnegokształtu architektonicznego tych budowli, z bez-względną koniecznością rekonstrukcji fasady daw-nej ujeżdżalni.

Niestety, stan techniczny owych obiektów jestzły i wymaga sporych ingerencji w substancję za-bytkową oraz zdecydowanych kroków na rzecz po-lepszenia ich kondycji technicznej. Wydaje się, żebudynki te mogą pełnić w przyszłości także rolęsłużebną wobec zamku-muzeum. Można zlokali-zować w nich np.dobrej klasy hotel, kawiarnię i re-staurację, salę teatralno-koncertową i konferencyj-ną z nowoczesnym zapleczem itp. Ogólnie ujmu-jąc – budynki, o których mowa, należy zachowaćw pierwotnym kształcie zewnętrznym, wpisującw historyczne bryły nowe funkcje. Przy takim ge-neralnym założeniu wydaje się, że w projektowa-niu nowego przeznaczenia dawnych budynków go-

Zamek po odbudowie według projektu W. Krzyżanowskiego

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 75

spodarczych dopuszczalne są tutaj wszelkie zmia-ny, wynikające np. z nowoczesnych technologii, za-stosowanych materiałów, przyszłych funkcji itp.

Odrębnym problemem konserwatorskim pozo-staje park otaczający zamek. Podstawową sprawą jesttutaj jego elementarne uporządkowanie rozumianejako uczytelnienie pierwotnej sieci dróżek i alejekoraz usunięcie samosiewów. Projekt rewaloryzacjipowinien uwzględnić pierwotne rozplanowanie ca-łego założenia, widocznego na zachowanych ma-pach katastralnych z połowy XIX w. Przygotowującodpowiednią dokumentację należy uwzględnić re-likty małej architektury ogrodowej (np.fontannau podnóża skarpy zamkowej), jak i rezultaty postu-lowanych badań archeologicznych i architektonicz-nych. Od tych ostatnich może zależeć kwestia ewen-tualnego uczytelnienia w formie reliktowej np. za-rysu XVII-wiecznego budynku bramnego czybastionów na pólnocno i południowo-wschodnimnarożniku założenia. Projektowanie rewitalizacjipierwotnego założenia parkowego powinno też ob-jąć teren, który nigdy do niego nie należał, ale sta-nowi bezpośrednie sąsiedztwo, swoistą otulinę za-łożenia rezydencjonalnego. Chodzi tu zwłaszczao łąkę dzikowską graniczącą z terenem parku odpółnocy w kierunku dawnego folwarku Wymysłów,a także teren przylegający do wschodniej granicyzałożenia rezydencjonalnego. Całościowy projektrewaloryzacji zespołu rezydencjonalnego rezyden-cji Tarnowskich w Dzikowie powinien uwzględnići te obszary, które stanowią swoisty łącznik z inny-mi elementami urbanistycznymi Tarnobrzega.

Niewątpliwie rewaloryzacja, o jakiej mowa, jestwielką szansą dla Tarnobrzega nie tylko w zakresieprób ocalenia i wyeksponowania wartości kulturo-wych czy historycznych. Wobec upadku przemysłusiarkowego i utraty statusu ośrodka wojewódzkie-

go miasto założone niegdyś przez Tarnowskich pil-ne potrzebuje nowego symbolu i impulsu do dal-szego rozwoju. Wydaje się, że – niejako paradoksal-nie – tą jedną, może jedyną szansą jest rewaloryza-cja i wykreowanie na nowo zamku w Dzikowie jakoznaczącego ośrodka muzealnego, naukowego i tu-rystycznego o co najmniej ponadregionalnym zna-czeniu.

Podsumowując niniejsze rozważania należystwierdzić, że wykonanie choćby tylko spisanychtutaj postulatów jest zadaniem obszernym, a przytym także i kosztownym. Czy tak nakreślony pro-gram zostanie zrealizowany, jest pytaniem retorycz-nym, które pewnie długo pozostanie bez konkret-nej odpowiedzi. Sądzę jednak, że zastosowanie re-guł dobrze pojmowanej sztuki konserwatorskiejwymaga podjęcia takiego zakresu badawczo-pro-jektowego.

Zamek w Dzikowie jest – poprzez swoje waloryarchitektoniczne, historyczne i kulturowe – obiek-tem ogromnie interesującym, choć jeszcze po-wszechnie nieznanym. Dla dobra całej kultury pol-skiej, a w szczególności samego miasta Tarnobrzegai tego regionu byłoby dobrze, by stał się ważnym,mającym ponadregionalne znaczenie ośrodkiem namapie naszego kraju. Z całą pewnością Dzików jestszansą, i to niemałą, zważywszy bezpośrednie jegosąsiedztwo z Sandomierzem i Baranowem Sando-mierskim oraz powstającym zalewem na tereniebyłej kopalni siarki w Machowie. Bez jakichkolwiekwątpliwości – szansę tę trzeba wykorzystać! Środo-wisko konserwatorskie, formułując jasny i klarow-ny zespół postulatów winno wesprzeć wysiłki lo-kalnej społeczności na rzecz rewaloryzacji zespołuzamkowego w Dzikowie, dla przywrócenia kultu-rze polskiej tej mało znanej, a posiadającej niebaga-telną przecież tradycję rezydencji.

76 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Daria Chlebowska

Trwała ruina w Polscekoniecznym świadkiemhistorycznego krajobrazu

Wstęp

Wystarczy jeden krok w innym niż zwykle kie-runku, aby znaleźć się w miejscu, w którym nie-gdyś tętniło życie tworząc historię, nie do końcaprzez nas poznaną, często dopowiadaną przez ko-lejne pokolenia. Obecnie możemy jedynie próbo-wać tam się przenieść uruchamiając swoją wy-obraźnię i z radością kontemplować atmosferę sta-rych murów.

Ale już niedługo nawet ludziom obdarzonymniezwykłą wyobraźnią może jej zabraknąć, gdyż toco pozostanie, może być zbyt małym skrawkiemprzeszłości.

Dzisiejsza Polska jest krainą przepełnioną sym-bolami przeszłości, której świadectwem są zacho-wane jeszcze na każdym kroku ruiny budowli, two-rzących „pourywane” kawałki historii. Historia tawymaga ochrony, nieustannej opieki. Częstokroćsą to miejsca opuszczone, pozbawione jakiejkol-wiek ochrony, nie posiadające właściciela.

Miejsca te trwale wpisały się w krajobraz kul-turowy i należy je bezsprzecznie otoczyć opiekąi nie pozwolić na ich bezmyślną utratę.

Problemy związane z renowacją, konserwacjązabytków są obecnie coraz częściej poruszane.Podstawowe zasady ochrony obiektów, miejsc,założeń zabytkowych zostały zapisane w wieludokumentach, jednak tym najważniejszym, ak-tualnym do dnia dzisiejszego jest tzw. Karta We-necka stworzona w 1964 r., która aktualizowałaKartę Ateńską.

Dokument ten definiuje, czym jest zabytek i cojest jego największą wartością. Na podstawie tegodokumentu można stwierdzić, że zabytkiem jestnie tylko dzieło architektoniczne, ale również ze-spół tych dzieł tworzący całe założenie, związane

z historią danego miejsca, ze sposobem życia miesz-kających tam ludzi.

Esencją konserwacji zabytków jest zachowanieautentyczności, czyli znikoma ingerencja w istnie-jącą substancję obiektu. Konieczne do przeprowa-dzenia zabiegi konserwatorskie powinny opieraćsię, w miarę możliwości, na tradycyjnej sztuce bu-dowlanej, przy zastosowaniu materiałów pierwot-nie używanych do wzniesienia budowli. Jeżeli jed-nak to okaże się niewystarczające, można zastoso-wać nowe techniki i technologie wzmacnianiaobiektów pod warunkiem, że są one sprawdzonew praktyce konserwatorskiej.

Przykładów trwałych ruin w Polsce jest wiele.Są to liczne pozostałości grodów ziemnych, drew-niano- ziemnych, pozostałości kościołów, dworów,willi, rezydencji, założeń pałacowych, zamków, etc.

Istotnym krokiem dla polskiej kultury jest roz-wój świadomości, polegający na potrzebie ochro-ny tych miejsc, bez których zaniknie krajobraz kul-turowy i woli opieki nad nimi.

Algorytm postępowania

Ochrona zbytków architektury i budownictwajest niezwykle delikatną materią, dlatego aby wła-ściwie podejść do zabiegów przywracających imistnienie, należy właściwie, często z intuicją, aleprzede wszystkim z wiedzą popartą badaniami i do-świadczeniem podejść do zadania. Obiekty takiewymagają umiejętnych zabiegów konserwator-skich, gdyż przez wiele lat narażone były na de-strukcyjne działanie czynników atmosferycznych:działanie mrozu, wiatru, deszczu, działanie szko-dliwych substancji chemicznych związane z zanie-czyszczeniem środowiska. Destrukcję tę powodo-wała również długa eksploatacja obiektu, często-

PREZENTACJE – RAPORTY

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 77

Fot. 1. Ruiny pałacu Hatzfeldów w Żmigrodzie

Fot. 2. Widok pałacu od strony wschodniej

Fot. 3. Baszta kasztelańska w założeniu pałacowymHatzfeldów

Rys. 1. Koncepcja zagospodarowania terenu w sąsiedz−twie pałacu i baszty

78 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

kroć niewłaściwa. Często największym zagroże-niem dla zabytku byli sami ludzie, którzy choć z do-brej woli, działając „na własną rękę” przy tzw.ochronie powodowali istotne spustoszenia.

Prawidłowo prowadzone prace konserwator-skie muszą być poprzedzone gruntownym zapo-znaniem się z tematem. Aby właściwie przepro-wadzić te prace, należy działać zgodnie z zasadą,aby zachować jak najwięcej istniejącej jeszcze sub-stancji zabytkowej w oparciu o badania naukowei techniczne. Pomocny może być tu następującyalgorytm:1. Analizy historyczne przeprowadzane na podsta-

wie dostępnych materiałów archiwalnych(zdjęć, rysunków, rycin, dokumentów, etc.).

2. Badania historyczno-architektoniczne, arche-ologiczne, antropologiczne, etc.

3. Studia stanu technicznego obiektu (ocena sta-nu poszczególnych elementów konstrukcyj-nych, stateczności całej konstrukcji, nośnościi sztywności poszczególnych elementów orazbadania elementów pod względem chemicz-nym, ocena mykologiczna, etc.).

4. Badanie możliwości wyodrębnienia nowychfunkcji użytkowych dla celów kulturalnych, tu-rystycznych, rekreacyjnych i powiązania z relik-tem tworzącym tzw. trwałą ruinę, na tle uwa-runkowań, potrzeb lokalnych oraz globalnych(w skali powiatu i w skali kraju) prowadzonew zgodzie z doktryną konserwatorską.

5. Badanie możliwości finansowych (możliwościpozyskania środków państwowych, od sponso-rów indywidualnych bądź też grup inwestycyj-nych, funduszy strukturalnych, etc.).

6. Inwentaryzacja budowlano-konserwatorskaz uwzględnieniem detalu architektonicznego,dekoracji, wyposażenia, etc.

7. Projekt koncepcyjny, uwzględniający poprze-dzające go założenia dotyczące możliwości wy-odrębnienia nowych funkcji na tle możliwościfinansowych, zaakceptowany przez służby kon-serwatorskie.

8. Projekt budowlano-konserwatorski wraz z pro-jektem technologicznym, sanitarnym, oświetle-nia, ekspozycji, etc.

9. Wykonanie objętego projektem programu prac.10.Wprowadzenie obiektu do literatury promują-

cej dany region, map turystycznych, etc.

Techniki i technologie stabilizacjii konserwacji trwałych ruin

W ostatnich latach zauważa się rozwój techniki technologii w inżynierii budowlanej, który wzbo-gacił wiedzę o rozwiązaniach projektowych.

Przy ingerowaniu w istniejącą substancję zabyt-kową najważniejszym staje się to, aby właściwiedobrać materiały i technologie. Istnieją ważne za-sady, których nie powinien przekraczać żaden kon-serwator zabytków.

Jeszcze w drugiej połowie XIX wieku chętniestosowano nowe materiały, jakimi wówczas byłycement i stal. Nieświadomość konsekwencji zwią-zanych z zastosowaniem zaprawy cementowejw większości napraw spoinowania murów licowa-nych cegłą lub kamieniem prowadziła do nadmier-nego doszczelniania zewnętrznego lica muru orazniedopasowania cech sprężystych i wytrzymało-ściowych zaprawy i muru.

Przy odtwarzaniu wątków ceglanych historycz-nych murów stosuje się zaprawy trasowe, zaprawyna spoiwie z ciasta wapiennego z niewielką do-mieszką cementu traktowanego jako dodatek hy-drauliczny.

Wybranie metody, technologii przydatnejw konserwacji obiektu jest zawsze sprawą indywi-dualną, popartą stanem obiektu, badaniami i do-świadczeniem w zastosowaniu wybranej metody.Należy tu wspomnieć o takich zabiegach konstruk-cyjnych i budowlanych, takich jak:1. Zastosowanie ściągów stalowych.2. Pręty wklejane.3. Iniekcje i impregnacje.4. Stalowe i drewniane (nowej generacji) kon-

strukcje wspomagające, podtrzymujące ruinę,zapewniające jej stateczność, wyodrębnionez historycznej substancji.

5. Maty i taśmy CFRP.6. Konserwacja lica oraz korony murów.

Działania wspomagające (ekspozycja,informacja, oświetlenie, samorządy

lokalne, świadoma organizacjakomunikacji po obiekcie,

działania promocyjne)

Na ekspozycję obiektu zabytkowego składa sięszereg czynników, które zostaną przedstawioneponiżej.

Oświetlenie – iluminacjaNie należy zapominać o tym, że światło, oprócz

czysto użytkowych funkcji, często, a w szczególno-ści kiedy mamy do czynienia z zabytkami, pełni rów-nież funkcje sensualne, wrażeniowe. Światło jestniezwykle ważnym elementem kreowania przestrze-ni założenia zabytkowego nocą. Odpowiednio do-brana iluminacja pozwala na podkreślenie charak-teru obiektu, na ukazanie jego majestatyczności, siłyi dostojeństwa. To właśnie efekty świetlne pozwala-

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 79

Rys. 3. Widok galerii, tymczasowego zadaszenia oraz piwnic pałacowych

ją wprowadzić odpowiedni nastrój, kreując tajem-niczość, działając na wyobraźnię.

Kreowanie charakteru obiektu przy wykorzysta-niu światła jest jednym z najważniejszych, o ile nienajważniejszym działaniem wspomagającym ekspo-zycję obiektu, pozwalającym przywrócić znaczenieobiektu.

Obecnie na rynku polskim jest szereg renomo-wanych firm wyróżniających się szczególnym do-świadczeniem w oświetlaniu obiektów zabytko-wych, stosujących przede wszystkim tzw. oświetle-nie projektorowe z różnymi rodzajami barw światław odcieniach światła zimnego i ciepłego, które po-zwalają na uwypuklenie, bądź „schowanie” odpo-wiednich fragmentów, właściwie dobranych płasz-czyzn budynku.

Organizacja komunikacjiJednym ze sposobów ekspozycji zabytkowych

ruin jest właściwe zaprojektowanie komunikacji po

zabytkowym założeniu. Pomysłowo zaprojektowa-ne galerie przylegające do murów, wały usypanewokół ruin, czy system pieszych ścieżek właściwieeksponują nie tylko sam zabytek, ale dają wglądw okoliczny krajobraz.

Informacja1. Wprowadzenie informacji o obiekcie na mapach

turystycznych, samochodowych i krajoznawczych.2. Wprowadzenie informacji w charakterystycz-

nych i odwiedzanych przez turystów miejscach(dworce PKP, PKS, centra miast, punkty infor-macji turystycznej).

3. Wprowadzenie tablic informacyjnych przydrogach.

4. Ustanowienie nowych szlaków prowadzącychprzez eksponowane trwałe ruiny.

5. Poszerzenie informacji o obiekcie przez nagła-śnianie informacji o zabytku i imprezach orga-nizowanych w jego otoczeniu przez media.

Rys. 2. Projekt elewacji frontowej pałacu

80 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

6. Wykonanie na obiekcie w postaci trwałych ele-mentów (tablic) pełnej informacji o historiiobiektu, pierwotnym założeniu, etc.

Zadania samorządów lokalnych1. Udział w promocji obiektu.2. Organizowanie imprez związanych z kulturą

miejscowej ludności oraz kulturą masową.3. Stworzenie w otoczeniu eksponowanych ruin

funkcji kulturotwórczej, np. galerii sztuki z wy-stawami okresowymi, etc.

4. Objęcie nadzoru nad obiektem.5. Stworzenie komunikacji dojazdowej do obiek-

tu, parkingów.6. Stworzenie zaplecza gastronomicznego.

Pałac Hatzfeldów w Żmigrodzie –przykład prawidłowo rozpoczętej

drogi stabilizacji i ekspozycji trwałejruiny istotnej dla przeszłości

i przyszłości kulturowej miasta

Przykładem miejsca trwale wpisanego w krajo-braz historyczny jest teren założenia pałacowo-par-kowego w Żmigrodzie, obejmującego basztę kasz-telańską, pałac Hatzfeldów oraz zabytkowy parkotaczający założenie.

Pierwotny gród wzmiankowany od 1292 r.Nowa, murowana budowla powstała prawdopo-dobnie ok. poł. XIV w. Początkowo własność bi-skupów wrocławskich, potem siedziba rycerska.Od 1492 roku własność rodu von Kurzbach.W 1560 r. zostaje wzniesiona wieża mieszkalna.W 1650 roku zamek powraca w ręce austriackie.

W latach 1706-1708 powstaje nowy pałac baro-kowy na zlecenie Franza Adriana Hatzfelda, któryzawiera umowę z Krzysztofem Hacknerem na wy-budowanie nowej siedziby.

Rozbudowa pałacu nastąpiła kilkadziesiąt latpóźniej. Dokonał jej Carl Gotthard Langhans,przedłużając południowe skrzydło znacznie ku za-chodowi. Budowla późnobarokowa nawiązywałado kompozycji Hacknera w sposobie artykulacjielewacji, typach okien i ich obramień, rozłożeniuakcentów.

Kolejna przebudowa pałacu nastąpiła w drugiejpołowie XIX w.

Pałac dotrwał do końca II wojny światowej,dopiero w 1945 r. został rozgrabiony i spalony i odtamtej pory pozostaje niezabezpieczony, coraz bar-dziej chyląc się ku ruinie i zagrażając bezpieczeń-stwu życia przebywających w jego okolicach osób(fot. 1, 2).

Za cel postawiono sobie takie ukształtowaniefunkcji założenia pałacowego, aby przy jednocze-

snym wyeksponowaniu wartości i piękna zabytko-wych ruin oraz zachowaniu uroku miejsca stwo-rzyć przestrzeń do organizacji miejskich imprezokolicznościowych, koncertów, przedstawień te-atralnych, etc.

Miejsce to stać się ma miejscem szczególnym,charakterystycznym, identyfikującym historię mia-sta, ma uruchamiać wyobraźnię człowieka spoglą-dającego na ruiny, wprowadzać w nastrój ogrodo-wego wnętrza otaczającego pozostałości pałacui baszty.

Dążąc do wykreowania nowych, ciekawychfunkcji w obrębie założenia oraz do doprowadze-nia baszty oraz ruin pałacu do stanu użytecznościzaproponowano przeprowadzenie prac rewalory-zacyjnych oraz adaptacyjnych opisanych poniżej.

W koncepcji funkcjonalno-użytkowej przewi-dziano zaprojektowanie amfiteatru z miejscami sie-dzącymi dla ok. 450 widzów, wprowadzenie prze-krycia tymczasowego nad częścią pałacu od stronytylnej z przeznaczeniem na imprezy plenerowe,biesiady itp., przekrycie dawnej kaplicy materia-łem transparentnym (poliwęglanem) i stworzenietam atelier z garderobą oraz węzłem sanitarnym dlaartystów, udostępnienie piwnic pałacowych pod ga-stronomię, zaprojektowanie nowego, odrębnegowęzła sanitarnego w sąsiedztwie baszty, dostępne-go zarówno z poziomu terenu, jak i z piwnic basz-ty (koncepcja zagospodarowania terenu – rys. 1).

Projekt koncepcyjny proponuje odbudowanie na-ruszonych, bądź całkowicie wyburzonych fragmen-tów ścian przy użyciu cegły odzyskanej z rozbiórkifragmentów murów grożących zawaleniem, z zacho-waniem rytmu okien w elewacji frontowej (rys. 2).

Projekt obejmuje także odrestaurowanie całe-go frontonu przy zachowaniu oraz stabilizacji ist-niejących fragmentów tynku, natomiast obszarytynku odspajającego się od powierzchni muru prze-widziane są do usunięcia.

Wszystkie powierzchnie pozostawionych mu-rów należy poddać konserwacji.

Przewidziane jest przywrócenie kolorystyki ele-wacji frontowej z pozostawieniem skrzydeł pała-cu w formie istniejącej (rys. 2).

Kształt pozostałych elewacji pałacowych pozo-staje bez zmian, mają one zachować formę istnie-jącej obecnie ruiny. Fragmenty murów grożące za-waleniem oraz tynków odseparowanych od po-wierzchni murów należy rozebrać. Pozostałefragmenty murów należy oczyścić, a następnie pod-dać konserwacji.

Koncepcja projektowa uwzględnia wykorzysta-nie nowoczesnych technik wzmacniania konstruk-cji przy użyciu stali.

Ścianę szczytową dawnej kaplicy pałacowej pod-parto przy użyciu stalowych dźwigarów kratowych,

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 81

Rys. 5. Elewacja południowa basztyi nowo projektowanego węzła

Rys. 4. Rzut piwnic zaadaptowanych na cele gastronomiczne

82 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Rys. 6. Rzut piwnic baszty oraz dołączonego do niej węzła sanitarnego

opierających się na murach obwodowych kaplicy.Przekrycie kaplicy rozwiązane jest przy zastosowa-niu transparentnego materiału (płyt poliwęglano-wych) na lekkiej konstrukcji stalowej o kształcie łu-kowym. Projektuje się oparcie stalowego dźwigaradachowego o promieniu wygięcia ok. 550 cm namurze obwodowym, na wysokości ok. 330 cm nadpoziomem posadzki.

W obrębie pałacu przewidziano następującefunkcje użytkowe:

– gastronomia z zapleczem kuchennym orazwęzłem sanitarnym zlokalizowana w piwni-cach pałacu (rys. 4),

– atelier dla artystów występujących na scenieamfiteatru w dawnej kaplicy pałacowej, prze-kryte poliwęglanem na lekkiej konstrukcjistalowej bądź z drewna klejonego, z przyle-głym węzłem sanitarnym (rys. 1),

– funkcje biesiadne, imprezy plenerowew centralnej części pałacu (rys. 1), zabezpie-czone przed opadami atmosferycznymiprzez tymczasowe przekrycie z powlekanychtkanin tekstylnych na konstrukcji stalowejz systemem cięgien, rozciąganych przy uży-ciu siłowników napędzanych elektrycznie.

System komunikacji po założeniu pałacowymzostanie rozwiązany zarówno poprzez zaprojekto-wanie galerii przypałacowych, jak i przy zastoso-waniu prostych form komunikacji, takich jak sys-

tem ścieżek i alejek dla pieszych przystosowanychdla ruchu osób niepełnosprawnych.

Koncepcja uwzględnia zaprojektowanie gale-rii biegnącej przez całą długość ściany frontowejod strony wnętrza pałacu na wysokości ok. 420cm nad poziomem terenu, która spełniałaby funk-cje pomocnicze przy wystawianiu sztuk teatral-nych. Stworzenie galerii daje nie tylko możliwośćurozmaicenia przedstawień, poprzez postacie ak-torów pojawiające się w oknach pałacowych znaj-dujących się na wyższych poziomach, ale stanowirównież możliwość zlokalizowania, w dyskretnyi naturalny sposób, podparcia dla ściany fronto-wej pałacu przy zastosowaniu przestrzennych, sta-lowych konstrukcji kratowych. Założona szero-kość galerii (ok. 200 cm) daje również możliwośćzlokalizowania tam dwuosobowych stolików przywewnętrznej stronie ściany frontowej pałacu ofe-rując tym samym atrakcyjne pod względem at-mosfery miejsce spotkań.

Piwnice pod pałacem należy odgruzować, za-walone stropy ceglane nad piwnicami odtworzyć.Nad piwnicami należy wylać płytę żelbetową gru-bości 10 cm, zbrojoną 2 warstwami siatek zabez-pieczających przed skurczem betonu, następniezabezpieczyć ją izolacją powłokową. Na tak przy-gotowanym podkładzie zaprojektowano geowłók-ninę z trawą dywanową w miejscach wskazanychna rys. 1.

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 83

W części ruin pałacowych przeznaczonych naorganizację imprez plenerowych (miejsce tymcza-sowo zadaszone) proponuje się wykonanie stabil-nego podłoża z kostki granitowej grubości 11 cm.

Analizując potrzeby społeczności żmigrodzkiejstwierdzono, że właściwym staje się stworzenie naterenie dawnego założenia pałacowego Hatzfeldówośrodka kulturalnego promującego sztukę i histo-rię Żmigrodu.

Doskonałym miejscem na ten cel jest baszta,w której zaproponowano zlokalizowanie następu-jących funkcji:

– parter – punkt informacji turystycznejz możliwością zakupu przewodników zawie-rających informacje o Żmigrodzie oraz sa-mym założeniu pałacowo-parkowym Hatz-feldów,

– I piętro – galeria z okresowo zmieniającymisię ekspozycjami,

– II piętro – galeria broni historycznej,– III piętro – apartament z salą konferencyjną

dla ważnych gości Żmigrodu,– taras widokowy,– piwnice – winiarnia działająca przez cały rok.W koncepcji projektowej proponuje się dobu-

dowanie do baszty węzła sanitarnego, dostępnegozarówno z baszty, jak i terenu założenia (rys. 5, 6).

Węzeł ma kształt rotundy, wystającej z ziemi ok.50 cm nad poziomem terenu, a następnie przekry-tej kopułą o wys. 100 cm, wykonaną przy użyciulekkiej konstrukcji stalowej przekrytej płytami nie-przejrzystymi poliwęglanowymi, przepuszczający-mi światło.

Na terenie całego założenia pałacowo-parkowe-go należy przewidzieć oświetlenie alejek spacero-wych, parkingu przy wjeździe na teren, parkingudla gości specjalnych, artystów, zlokalizowanegoprzy baszcie oraz oświetlenie samych ruin pałaco-wych oraz baszty ze szczególnym naciskiem na ele-wację frontową pałacu Hatzfeldów.

Oświetlenie parkingów stanowić będą latarnieogrodowe z oprawami skierowanymi na płaszczy-znę poziomą. Pozostały teren oświetlony będzieprzy zastosowaniu niskich latarni, wysokości ok.0,80-1,0 m.

Elewacje pałacowe oraz basztę należy oświetlićprzy zastosowaniu tzw. oświetlenia projektorowe-go stosowanego przy obiektach architektonicznych.

Ze względu na wysokie koszty inwestycji oraztrudności z pozyskaniem środków finansowych zestrony państwa zaproponowano przeprowadzenieprac etapami – rozpoczynając od prac najbardziejkoniecznych, zapewniających bezpieczeństwo

przebywających na terenie założenia ludzi, zabez-pieczających ruinę przed postępującą dewastacjąoraz wpływem czynników atmosferycznych (roz-biórki murów grożących zawaleniem, podparciamurów nową konstrukcją, hydrofobizacja lica i ko-rony muru), poprzez prace eksponujące założenie(oświetlenie, komunikacja, parkingi), a kończąc napracach dodatkowych, wyodrębniających nowąfunkcję użytkową założenia (projekt zlokalizowa-nia restauracji w piwnicach pałacowych).

Literatura

[1] Jasieńko J., Połączenia klejowe i inżynierskie w na-prawie, konserwacji i wzmacnianiu zabytkowychkonstrukcji drewnianych, Wrocław 2003.

[2] Karczmarczyk S., Rawicki Z., Zagadnienia ma-teriałowe w rewaloryzacji i renowacji budowli zabyt-kowych, V Konferencja Naukowo-Techniczna„Inżynieryjne problemy odnowy staromiej-skich zespołów zabytkowych”, Kraków, 17-19maja 2000.

[3] Krzyżanowski L., Autentyzm w konserwacji za-bytków, Konferencja Naukowo-Techniczna„Konserwacja, wzmacnianie i modernizacja bu-dowlanych obiektów historycznych i współcze-snych”, Kielce, 22-23 lutego 2001.

[4] Przyłęcki M., Zabytki w trwałej ruinie. Ochro-na, konserwacja i ekspozycja, Wrocław 2001.

[5] Sygowska I., Zasady ochrony i konserwacji zabyt-ków, Problemy remontowe w budownictwieogólnym i obiektach zabytkowych. X Jubile-uszowa Konferencja Naukowo-Techniczna,Wrocław 2002.

[6] Tajchman J., Adaptacje zabytków architekturyw świetle współczesnej teorii ochrony i konserwacjidóbr kultury, Konferencja Naukowo-Technicz-na „Konserwacja, wzmacnianie i modernizacjabudowlanych obiektów historycznych i współ-czesnych”, Kielce, 22-23 lutego 2001.

[7] Międzynarodowa Karta Konserwacji i Restau-racji Zabytków i Miejsc Zabytkowych, KartaWenecka.

[8] Program użytkowo-funkcjonalny baszty orazruin pałacu Hatzfeldów w Żmigrodzie, zespółprojektowy pod kier. dr. hab. inż. Jerzego Ja-sieńki, Wrocław 2004.

[9] Ekspertyza stanu technicznego baszty oraz ruinpałacu Hatzfeldów w Żmigrodzie, zespół pro-jektowy pod kier. dr. hab. inż. Jerzego Jasieńki,Wrocław 2004.

84 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Badania polskich archeologów nad późnym śre-dniowieczem i nowożytnością, prowadzone głów-nie w kraju, lecz również zagranicą (co jednak niebędzie przedmiotem niniejszego opracowania),wniosły niewątpliwie trwały wkład w pensum wie-dzy o kulturze materialnej lecz także wielu innychaspektach wiedzy o tych okresach. Wkład ten za-znaczył się także w dziedzinie szeroko rozumianychbadań konserwatorskich, tj. realizowanych dla ce-lów związanych z ochroną i konserwacją zabytków.Uzyskiwane efekty, szczególnie w ramach badańpodejmowanych interdyscyplinarnie, nie tylko po-twierdziły przydatność metody archeologicznej, leczutwierdzają coraz szersze kręgi badaczy architektu-ry, urbanistyki i wielu innych dziedzin, o którychniżej, o niezbędności udziału archeologii w tychprzedsięwzięciach, bez których wiele założeńi aspektów badawczych nie mogłoby zostać zreali-zowanych. Podejmując ten temat kierowaliśmy sięchęcią poinformowania o wynikach, lecz szczegól-nie o pożytkach płynących z wspólnych wysiłkówbadawczych, a szczególnie skutków zastosowaniametody archeologicznej, przy czym taką właśnie rolęw sposób szczególny miałaby odegrać obszerna,choć zapewne niepełna bibliografia zagadnienia*. In-formacja o stanie tych badań wydaje się o tyle po-trzebna, że nawet w cennej książce A. Abramowi-cza o historii polskiej archeologii1 nie znalazło sięmiejsce uwzględniające w sposób proporcjonalnydorobek tej dziedziny badań.

Rozwój polskiej archeologii późnego średnio-wiecza i czasów nowożytnych nie ulega wątpliwo-ści, szczególnie od momentu ukazania się opraco-wania J. Kruppé, w którym przedstawił on proble-matykę i wyniki badań w tym zakresie do roku

19722. Było ono wynikiem prac tego autora, leczrównież animowanego przez niego zespołu bada-czy (głównie M. Gajewska-Kruppé i M. Dąbrow-ska). W ich wcześniejszych publikacjach zawartowiele istotnych tez i zaleceń badawczych3. Od tegoczasu obserwujemy wzrost zainteresowania tą te-matyką wśród archeologów, częstokroć zresztą spo-wodowany względami konserwatorskimi, tj. udzia-łem w pracach badawczych zespołów urbanistycz-nych i architektonicznych, podejmowanychszczególnie w latach 1970. i 1980. Nie bez znacze-nia jest tu także rozwój warsztatu naukowego ar-cheologów, wynikający zarówno z własnego dorob-ku i refleksji metodologicznej i metodycznej, jakrównież z doświadczeń współpracy interdyscypli-narnej. Niemniej, nie wszystkie postulaty badaw-cze J. Kruppé oraz innych wybitnych badaczy zo-stały spełnione, jak również – należy przyznać –nadal istnieją różnice w poziomie zarówno reali-zowanych badań, jak też publikacji.

Dla przypomnienia drogi, która doprowadziłaJ. Kruppé do sformułowań zawartych w wspomnia-nym opracowaniu, warto sięgnąć do wcześniejszychprac tego autora, który w pracy poświęconej garn-carstwu warszawskiemu dokonał klasyfikacji i peł-nej analizy zasobów ceramiki z badań Starego i No-wego Miasta, lecz również udokumentował kierunkirozwoju technik produkcji. Zawarł w nim też wia-domości ze źródeł pisanych dotyczące rzemiosłwarszawskich, jak też rezultaty badań fizyko-che-micznych. Wielką zaletą tej pracy było uporządko-wanie terminologii zagadnienia oraz wprowadzenieujęć liczbowych, przydatnych w porządkowaniumateriału ruchomego, ponadto identyfikacja warsz-tatów garncarskich, jak też ustalenie pochodzenia

Jan Gromnicki

PREZENTACJE – RAPORTY

Badania archeologicznei archeologiczno-konserwatorskienad późnym średniowieczemi nowożytnością w Polsce w latach 1972-1995

* Skrócona wersja niniejszego tekstu, niestety pozbawiona bibliografii, ukaże się w wydawnictwie poświęconym pamię-ci Tadeusza Nawrolskiego, Archaeologia Elbigensis, vol. III; Elbląg 2004.

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 85

i zbytu niektórych gatunków ceramiki na tle histo-rii aglomeracji warszawskiej, nie wyłączając kwestiikrzyżujących się tu szlaków handlowych4.

W monografii poświęconej garncarstwu późno-średniowiecznemu w Polsce rozpatrzone zostałyprocesy historyczne warunkujące jego rozwójw oparciu o materiały pochodzące z obszaru całe-go kraju. Dał w nim autor wyraz przekonaniu oistotnym znaczeniu źródeł archeologicznych dlabadań nad średniowieczem. Formułując od nowaproblematykę badań nad ceramiką średniowiecz-ną, lecz i nowożytną, zwrócił uwagę na potrzebęspecjalizacji i doskonalenia warsztatu naukowegow tej dziedzinie jak też umiejętności korzystaniaz wiedzy historycznej. Ubolewał również nadszczupłością bazy źródłowej. Jako cel badań przy-jął rozpoznanie zasobów źródeł oraz określenie po-ziomu i roli rzemiosła garncarskiego na tle sytu-acji ekonomicznej społeczeństwa. Dokonał rów-nież kolejnych kroków w zakresie terminologiizagadnienia oraz w rozważaniach nad dystrybucjąwyrobów5. Problemy badawcze archeologii śre-dniowiecznej i nowożytnej przedstawili J. Kruppéi M. Młynarska na IX Powszechnym Zjeździe Hi-storyków Polskich w roku 1964 i opublikowali6.Natomiast we wspomnianym na wstępie opraco-waniu z roku 1973 sprecyzował przedmiot i zakresbadań w rozbiciu na rodzaje stanowisk. Charakte-ryzując warsztat badawczy kadry badaczy dostrze-gał jej młodość oraz fakt zdobywania przez nią do-piero wiedzy i doświadczenia, dość ogólny brakznajomości tematyki wieków XVI-XVII, wreszciestosunkowo małą ilość i słaby poziom publikacji.Niepokoił go też deficyt badań, szczególnie w ob-szarach Lubelszczyzny, Podlasia a także Warmiii Mazur. Jako ważne uznał doskonalenie metodbadań, sposobów publikacji źródeł oraz rozwójbadań miast, cmentarzy i osad wiejskich. Arche-olog średniowiecza i nowożytności jest według nie-go historykiem pracującym w oparciu o źródła ma-terialne, powinien więc przyswoić sobie wiedzęz różnych dziedzin historii, lecz również w zakre-sie techniki i budownictwa. Konkluzja tych roz-ważań była raczej smętna, działalność większościarcheologów na tym polu uznawał za przypadko-wą, pozbawioną szerszych horyzontów i zdolno-ści śmielszego formułowania problematyki badań.Wywołana przez niego dyskusja trafiła na podatnygrunt doświadczeń także innych środowisk, któreodnotowały już wówczas, lub z czasem, szereg osią-gnięć w niezależnych od „szkoły warszawskiej” wy-nikach badań i dociekań.

Celem i zamierzeniem niniejszego opracowa-nia było uzyskanie ogólnego obrazu rozwoju ar-cheologii czasów nowożytnych od czasu ukazaniasię publikacji J. Kruppé w roku 1973, uwzględnia-

jącej stan badań do roku 1971. Podstawą tego stałysię dane wynikające z analizy informacji zamiesz-czanych w „Informatorze Archeologicznym” orazniektórych innych wydawnictwach. Mamy jednakświadomość, że do informacji tych podejść nale-żyty z ostrożnością, m.in. dlatego, że nie wszyscybadacze uważali za niezbędne coroczne nadsyła-nie wstępnych wyników i ich interpretację. Jednakdane pochodzące z analizy zawartości 23 numerów„Informatora” za lata 1972-1995, kiedy to przestałsię on ukazywać7, mieszczą się w granicach błędustatystycznego i zdają się być wiarygodne. Obej-mują okres istotnych wydarzeń w historii kraju,nauce i kulturze, rzutujących też na organizację,przebieg i autorstwo badań archeologicznych, zezmianami wynikającymi m.in. w obecnej geogra-fii województw, jak też nieco innego podziału narodzaje stanowisk oraz instytucje prowadzące ba-dania. Przyjęto podział na stanowiska (I) średnio-wieczne, (II) nowożytne, oraz (III) takie na któ-rych stwierdzono ciągłość od średniowiecza donowożytności. Osobno zestawiono stanowiska sta-rożytne i wczesnośredniowieczne, na których do-konano odkryć materiałów i obiektów średnio-wiecznych i nowożytnych. Z uzyskanych danychwynika, że w latach 1972-1995 badano na tereniekraju planowo 1465 stanowisk późnośredniowiecz-nych i nowożytnych (tj. 544 średniowieczne i 322nowożytne, oraz 589 posiadających warstwy z tychokresów), ponadto na 597 stanowiskach dokona-no odkryć „przypadkowych” takich materiałów lubobiektów. Najwięcej stanowisk średniowiecznychi nowożytnych zbadano w województwie kujaw-sko-pomorskim, małopolskim i mazowieckim,najmniej w zachodniopomorskim, opolskim i lu-belskim8. Jeśli chodzi o rodzaje stanowisk, najczę-ściej badane były miasta i obiekty w ich ramach(w tym obwarowania), zamki i obiekty sakralne,najrzadziej obiekty rzemieślnicze i przemysłoweoraz cmentarze, porty i przeprawy, pola bitewneoraz wraki okrętów i łodzi9. Wśród instytucji pro-wadzących badania, uderza duża liczba stanowiskbadanych przez Pracownie Archeologiczne PKZ(głównie w latach 1970/1980.), muzea i służbę kon-serwatorską, na dalszych miejscach znalazły się wy-ższe uczelnie i Instytut Archeologii i EtnologiiPAN, wreszcie spółki i pracownie prywatne oraztowarzystwa naukowe10.

Szerszego omówienia wymagają badania po-szczególnych rodzajów stanowisk, przy czym jakwspomniano, na czoło wysuwają się badania miej-skie, realizowane zazwyczaj przez wiele sezonów,znacznym nakładem kosztów oraz wysiłku wieluzespołów archeologów, zazwyczaj przy udziale licz-nych specjalistów innych dyscyplin zainteresowa-nych ta problematyką. Wymienić tu tylko może-

86 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

my badania prowadzone na terenie Krakowa i Ka-zimierza, Gdańska, Torunia, Lublina, Poznania,Wrocławia, wreszcie kompleksowe badania miasta-twierdzy Zamość, a ostatnio hanzeatyckiego mia-sta Elbląga11. Do powyższych można dodać szereginnych, jak choćby badania prowadzone w Gubi-nie, Łęczycy, Tarnowie, Stargardzie Szczecińskimczy Kołobrzegu.

Niezwykle trudno wśród wyników badań nie-mal czterystu zamków, badanych w omawianymokresie, wymienić choćby najistotniejsze, a więctakie które wniosły najwięcej do wiedzy i proble-matyki zagadnienia. Niewątpliwie na czoło wysu-wają się rezydencje królewskie, a więc Zamek Kró-lewski w Warszawie, badany w szerokim zakresieod roku 1970 oraz Zamek na Wawelu w Krakowie,badany w sposób ciągły od lat 1950-tych12. Co naj-mniej na wspomnienie zasługują badania średnio-wiecznych i renesansowych zamków Małopolski,w tym Jury Krakowsko-Częstochowskiej i Górne-go oraz Dolnego i Opolskiego Śląska, PomorzaZachodniego i Bydgoskiego, Polski środkowej,Mazowsza oraz Warmii i Mazur a także Lubelsz-czyzny13. Wspomnieć też trzeba o badaniach no-wożytnych warowni, m.in. na obszarze Lubelskie-go, lecz również Cytadeli Warszawskiej i fortóww Modlinie14.

Duże zainteresowanie obiektami sakralnymi,kościołami i założeniami klasztornymi było niewąt-pliwie wynikiem ich znaczenia w historii, kulturze,lecz również w historii architektury i budownictwa,a więc także pochodną zainteresowań historykówarchitektury i sztuki. Częstokroć, podobnie jakw przypadkach miast i założeń obronnych orazdworów i pałaców, inspiracją dla ich podjęcia byłyprace konserwatorskie15. Grody i dwory na kopcachoraz dwory obronne, badane w łącznej liczbie 180obiektów, średniowieczne lub w większości o takichpoczątkach, początkowo głównie przez środowiskołódzkie i po części poznańskie (L. Kajzer, E. Krausei inni), wywołały wielkie zainteresowanie tymi za-gadnieniami i przyrost ilości badań, nazbyt częstoograniczonych do samej siedziby grodowej lubdworskiej16. Ilość badań osad wiejskich oraz cmen-tarzy zwiększyła się również znacznie, zgodnie z po-stulatami Jerzego Kruppé. Badania tych ostatnichpodejmowane były głównie w związku z obiektamii założeniami sakralnymi17.

Wśród obiektów rzemieślniczych i przemysło-wych badanych archeologicznie niewątpliwie napierwsze miejsce wysuwa się program badawczyprodukcji szklarskiej, realizowany przez ośrodektoruński i poznański pod kierunkiem J. Olczaka,jednak badania obiektów związanych z tą dziedzinąprowadzone były w ostatnim dwudziestoleciuoprócz Wielkopolski także w województwach po-

morskim, lubuskim, na Dolnym Śląsku, Kujawachi Pomorzu Gdańskim18. Badania nad produkcją soliprowadziło konsekwentnie Muzeum Żup Krakow-skich w Wieliczce, jednak były one też prowadzonem.in. w Kołobrzegu19. Obiekty nowożytne związa-ne z produkcją metalurgiczną badano w wojewódz-twach świętokrzyskim, górnośląskim i podlaskim20,zaś piece kaflarskie i garncarskie w Śmiglu koło Lesz-na Wlkp., Płocku-Radziwiu na Mazowszu i Brzeź-nie koło Koszalina, cegielnię z XVI-XVIII w. w Olsz-tynie-Kortowie, zaś manufakturę fajek z XVIII w.w Rościnie koło Gorzowa Wlkp.21 Jakkolwiek incy-dentalne, lecz interesujące były badania urządzeńwodociągowych w Puławach-Włostowicach, młynawodnego w Zakrzewie w woj. łódzkim, wreszciefontanny „Neptun” w Legnicy22. Prace na polachGrunwaldu, w Lubiszewie na Pomorzu Gdańskimoraz pod Raszynem koło Warszawy prowadził Od-dział Instytutu Archeologii i Etnologii PAN w Ło-dzi23. W roku 1997 ukazało się wydawnictwo będą-ce plonem konferencji zorganizowanej w roku 1993w Biskupinie, poświęconej przetwórstwu drewna,a więc produkcji smoły, dziegciu i związanymi z niąprocesami produkcyjnymi, pod redakcją W. Brze-zińskiego i W. Piotrowskiego. Jak się okazało, stanbadań nad tymi zagadnieniami także w nowożytno-ści jest wcale pokaźny24. Odrębnego omówieniawymagały badania zabytkowych ogrodów, prowa-dzone od lat 1960. przez Pracownię PKZ w Krako-wie na terenie Kielc i Mogilan koło Krakowa (T. Dę-bowski, J. Kozak i M. Myszka), przez Z. Pyzika w Ję-drzejowie, oraz ostatnio A. Kolę w ogrodach zamkuw Oporowie i pałacu w Białymstoku, zaś T. Poklew-skiego i M. Żemigałę w Wolborzu i Bolesławcu.Badania małej architektury ogrodowej parku w Pu-ławach (J. Gurba, I. Kutyłowska i J. Cichomski)doprowadziły m.in. do odkrycia „schodów angiel-skich” z XVIII w., zaś badania romantycznego Par-ku w Arkadii prowadzone były w roku 1999 przezG. Kotkowskiego25.

Odrębny rozdział prac związany z martylogiąokresu II wojny światowej otworzył udział J. Kruppéw pracach prowadzonych dla filmu dokumentalne-go „Archeologia” na terenie obozu koncentracyjne-go „Auschwitz” w Oświęcimiu. Nie doszły do skut-ku planowane badania obozu jenieckiego w Łambi-nowicach, natomiast w roku 1990 J. Gurbaprzeprowadził poszukiwania grobów żołnierzy AKw Kąkolewnicy w woj. lubelskim, zaś K. Gorczycai J. Kapusta z Muzeum Okręgowego w Koninie pro-wadzili badania na terenie obozu zagłady w Cheł-mie na Pomorzu26. Na największą skalę w tym za-kresie zaangażowana została archeologia podczasprac związanych z lokalizacją i pracami ekshumacyj-nymi w miejscach straceń polskich wojskowych,policjantów, żołnierzy Korpusu Ochrony Pograni-

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 87

cza, funkcjonariuszy Straży Więziennej i osób cy-wilnych, dokonanych przez NKWD w roku 1940w Lesie Katyńskim koło Smoleńska, Miednoje kołoTweru i Charkowie. Prace te wykonywane byłyprzez zespoły w składzie: D. Abłamowicz, M. Blom-bergowa, M. Głosek, J. Grześkowiak, A. Kola.B. Muzolf, M. Pietrzak, J. Skowron, R. Stasiak,W. Śmigielski, zaś w początkowym okresie A. Na-dolski. Ten patriotyczny czyn polskich archeologów,dokonany wspólnie z antropologami, historykamii prawnikami, kierowanymi przez antropologa prof.Młodziejowskiego, pod ogólnym kierownictwemPrzewodniczącego Rady Ochrony Pamięci Walki Męczeństwa A. Przewoźnika w latach 1991-1995,wydaje się być zbyt mało znany, a może nie do koń-ca doceniony. Prace doprowadziły do metodyczne-go odkrycia i ujawnienia licznych dowodów zbrod-ni, lokalizacji miejsc pochówków zwłok i śladówzmierzających do zatarcia dowodów, potwierdzeniasposobów dokonywania egzekucji oraz odkrycialicznych przedmiotów, będących dowodem dlaidentyfikacji osób i ich przynależności do poszcze-gólnych formacji. Zastosowanie metod archeologiimiało też skutek w odniesieniu do szczątków ludz-kich, które specjaliści sądownictwa skłonni byli trak-tować głównie w aspekcie ilościowym27. Ostatni etaptego rodzaju prac stanowił udział A. Koli wraz z ze-społem w pracach związanych z identyfikacja miejscpochówku Żydów zamordowanych w Jedwabnemw woj. podlaskim, prowadzonych w roku 2002.

Choćby w znacznym skrócie wspomnieć nale-żałoby o roli poszczególnych ośrodków jak też osóbi instytucji oraz ich szczególnie znaczącym dorob-ku w badaniach nad okresami późnego średniowie-cza i czasów nowożytnych, jakkolwiek autor niniej-szego nie czuje się predestynowany i upoważnio-ny do ich hierarchizacji i ocen. Ograniczymy sięwięc jedynie do niestety niepełnego, z czego w peł-ni zdajemy sobie sprawę, wyliczenia ważniejszych,udokumentowanych publikacjami, efektów tegodorobku. Poświęcono już na wstępie nieco miej-sca osiągnięciom Jerzego Kruppé i związanegoz nim zespołu archeologów korzystających z jegoporad i konsultacji. Należy zaznaczyć, że jego dzia-łalność rozszerzyła się obecnie także na pracowni-ków i studentów archeologii z Instytutu Archeolo-gii Uniwersytetu Warszawskiego. Można więcuznać, że na terenie ośrodka warszawskiego funk-cjonuje już od lat 1960. specjalizacja w dziedziniearcheologii średniowiecza i czasów nowożytnych,promieniująca na inne środowiska i badaczy, któ-rej działalność owocuje nadal w zakresie metodbadawczych, a szczególnie może opracowań i pu-blikacji źródeł ruchomych.

Niewątpliwy i znaczący jest dorobek ośrodkałódzkiego w zakresie interesującej nas problematy-

ki, w tym archeologów z Oddziału Instytutu Arche-ologii i Etnologii PAN kierowanego przez lat wieleprzez A. Nadolskiego, a następnie T. Poklewskiego,zaś ostatnio J. Maika, oraz Katedry, aktualnie Insty-tutu Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego, kierowa-nej przez K. Jażdżewskiego, a następnie przezJ. Kmiecińskiego, zaś obecnie przez L. Kajzera. Me-tody prac badawczych T. Poklewskiego i zgroma-dzonego wokół niego zespołu, wynikłe z doświad-czeń prac w Tumie pod Łęczycą i udziału w bada-niach m.in. we Francji, przekazywane także szerzejpoprzez konsultacje udzielane Pracowniom PP PKZw ramach ich prac (prowadzonych w kraju, lecz tak-że m.in. na Łotwie i w Bułgarii), wykłady w ramachstudiów podyplomowych oraz konferencje i publi-kacje o charakterze naukowym i popularnym, od-działały na szerokie gremia archeologów, lecz rów-nież wniosły ważny wkład i przyczyniły się do zro-zumienia metod archeologii, a także wzrostu jejautorytetu wśród wielu przedstawicieli nauk współ-pracujących, szczególnie historyków architektury28.Wielce istotne są dokonania pracowników KatedryArcheologii UŁ w zakresie badań zamków oraz gro-dów średniowiecznych i „dworów na kopcach”29.W dorobku J. Kajzera znajduje się stanowiący pio-nierską pozycję w naszej literaturze, podręcznik ba-dań archeologiczno-architektonicznych, przy czymnie bez znaczenia była też dyskusja, jaka wywiązałasię wokół niego oraz wcześniejszych, publikowa-nych poglądów autora30. Osiągnięcia ośrodka łódz-kiego nie ograniczają się do tych dwu instytucji orazwymienionych badaczy, obejmują bowiem równieżśrodowisko związane ze Służbą Ochrony Zabytkówi Pracowniami PKZ.

Jakkolwiek najbardziej spektakularne odkryciai wyniki ośrodka toruńskiego zdają się dotyczyć ba-dań nad wczesnym średniowieczem i architekturąromańską na Pomorzu, jednak nie mniej istotnyjest wkład takich badaczy jak A. Kola i G. Wilkew metodykę i wyniki badań podwodnych, jak rów-nież choćby tylko w omówione wyżej badania za-bytkowych ogrodów i miejsc pamięci oraz Pracow-ni PKZ pod kierunkiem J. Grześkowiaka na tere-nie Torunia, nie wymieniając licznych innychpodejmowanych przez nich prac31. Podkreślić tuwypada fakt powołania w Toruniu tak potrzebne-go tytułu „Archaeologia Historica Polona”, jak teżorganizację szeregu sesji poświęconych tej tema-tyce. Środowisko poznańskie posiada również zna-czące doświadczenia oraz wyniki w badaniach nadStarym Miastem, lecz także nad zamkami i gród-kami średniowiecznymi, prowadzonych przez Mu-zeum Archeologiczne, Służbę Ochrony Zabytkówi Pracownię PKZ32. Badania archeologów wrocław-skich, związanych z Muzeum Archeologicznym,Pracownią PKZ, Ośrodkiem Archeologiczno-Kon-

88 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

serwatorskim i Instytutem Historii ArchitekturyPolitechniki Wrocławskiej na terenie Wrocławiai innych miast, zamków oraz licznych założeńi obiektów sakralnych, wniosły również wiele dotej problematyki33, podobnie jak archeologówz ośrodka lubelskiego w zakresie badań nad Sta-rym Miastem i zamkiem lubelskim a także licz-nych zamków i innych założeń oraz obiektów hi-storycznych Lubelszczyzny, realizowane głównieprzez Katedrę Archeologii UMCS i PracownięPKZ; środowiska szczecińskiego w zakresie ba-dań ośrodków miejskich i zamków, prowadzo-nych przez Muzeum Narodowe w Szczecinie,Pracownię PKZ i Instytut Archeologii i EtnologiiPAN. Szerokiego omówienia wymagałyby bada-nia ośrodka krakowskiego, tj. Pracowni Archeolo-gicznych na Wawelu, wieloletnich badań MuzeumArcheologicznego w Krakowie na terenie miasta,programowanych i kierowanych przez K. i T. Ra-dwańskich, choć i Pracowni PKZ, określonychprzez jednego z współpracujących z archeologamihistoryków architektury jako „pernamentne”, gdyżobejmujące stałym nadzorem obok planowych ba-dań związanych też z zadaniami konserwatorski-mi, wszystkie wydarzenia na terenie miasta, mo-gące dostarczyć informacji archeologom oraz in-nym zainteresowanym badaczom. Ponadtorównież licznych zamków, obiektów sakralnychi miast w Małopolsce i Śląsku oraz rezydencjii związanych z nimi założeń34.

Niech jeszcze wolno będzie autorowi zatrzy-mać się przez chwilę nad dorobkiem PracowniArcheologiczno-Konserwatorskich PP PKZ, któ-ra jako wyodrębniona organizacja działała na zasa-dach, właściwych dla przedsiębiorstwa (co nie jestdziś ewenementem), do około połowy lat 1990. Jak-kolwiek wyniki ich można i należy zaliczyć do do-robku poszczególnych środowisk, działalność tychtrzynastu zespołów wytworzyła zbliżony modeli wzorce działania m.in. w zakresie metodycznym,powstały w ramach stałej wymiany myśli i dysku-sji wewnętrznej oraz przy udziale konsultantów,do których zaliczyć można m.in. archeologów, jak:J. Kruppé, T. Poklewski, L. Kajzer, K. Radwański,S. Suchodolski i inni, oraz historyków architektu-ry, jak M. Brykowska, A. Gruszecki, A. Kąsinow-ski, W. Niewalda czy J. Frazik.

Dorobek Pracowni PKZ wynosi w omawianymćwierćwieczu 436 stanowisk średniowiecznychi nowożytnych, badanych w sposób planowy dlacelów konserwatorskich, często pod presją zagro-żenia. Niemniej na straży nieprzekraczalnej zasa-dy nieszkodzenia zabytkowi stali nie tylko arche-olodzy, lecz również współpracujący z nimi innispecjaliści, „douczani” przez archeologów odno-śnie do potrzeby szanowania zasad warsztatu ar-

cheologa. Taka praktyka współpracy dała liczne po-zytywne rezultaty w postaci lepszego wzajemnegozrozumienia oraz wspólnych wyników badań. Pra-cownicy PKZ włączyli się też w nurt dyskusji nadmetodami badań, głównie zabytków architekturyi miast, w której istotne miejsce zajmował nieodża-łowanej pamięci archeolog, badacz Zamościai Elbląga oraz innych obiektów Tadeusz Nawrolski35.Archeolodzy z PKZ mieli też udział we wprowadza-niu wspólnie z J. Kruppé i jego współpracownika-mi metod publikacji źródeł ruchomych, dyskuto-wanych podczas szeregu sesji. Po okresie znaczne-go rozwoju, szczególnie w latach 1970/1980.,działalność ich uległa znacznemu ograniczeniu,a pracownicy, wykorzystując nabyte doświadczenia,zasilili katedry uniwersyteckie, Instytut Archeologiii Etnologii PAN, muzea i instytucje konserwator-skie. Do dorobku PKZ należy także organizacjaszkoleń, kursów i studiów podyplomowych, a tak-że sympozjów poświęconych interesującej nas te-matyce, szczególnie problemom metodycznym. Tunależy podnieść fakt organizowania obecnie takichpoważnych, naukowych konferencji, niekiedyz udziałem badaczy zagranicznych, poświęconychproblemom archeologii średniowiecza i czasów no-wożytnych przez środowisko toruńskie.

Do dorobku archeologów średniowiecza i cza-sów nowożytnych zaliczyć też należy udział w po-wstaniu publikacji podręcznikowych lub o takimcharakterze, poświęconych problematyce metodbadań i dokumentacji. Należy do nich nowa edy-cja wspomnianej wyżej pracy L. Kajzera oraz sze-reg artykułów zawartych w tomach, wydanych sta-raniem Generalnego Konserwatora Zabytkówprzez Stowarzyszenie Naukowe Archeologów Pol-skich, Oddział w Warszawie, pt. Metodyka badańarcheologiczno-architektonicznych (1999), Metodykaratowniczych badań archeologicznych (1999), obie podredakcją Zb. Kobylińskiego, oraz Metodyka arche-ologicznych badań wykopaliskowych (2000), pod re-dakcją W. Brzezińskiego, autorstwa archeologówpolskich i zagranicznych36. W świetle tych publi-kacji, jak również dalszych zawartych m.in. w wy-dawnictwach Generalnego Konserwatora Zabyt-ków (red. Zb. Kobyliński), lecz także autorstwaL. Kajzera i innych, metody badań wielu polskicharcheologów jak również dokumentacji i publika-cji materiałów, wymagają po raz kolejny przemy-ślenia i przewartościowania.

Kończąc niniejsze rozważania, warto wrócić downiosków i postulatów badawczych J. Kruppé z lat1970. i dokonać próby porównania ówczesnego do-robku tej dziedziny archeologii ze stanem z poło-wy lat 1990. Otóż nie ulega wątpliwości znaczny,ilościowy przyrost odkryć, wypełniający częścio-wo lukę w deficycie badań, m.in. osad wiejskich,

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 89

cmentarzy, warsztatów produkcyjnych i in. Wzro-sła znacznie ilość badanych miast, zamków, gro-dów, rezydencji, zabytków sakralnych. Rozszerzo-no zakres badań zabytkowych ogrodów, dokonanobadań miejsc związanych z martyrologią Polakówi innych narodowości, doprowadzając badania nie-mal do współczesności. Rozbudowana zostałai sprecyzowana ich problematyka, wielu archeolo-gów nie tylko nawiązało bliską współpracę z przed-stawicielami innych dyscyplin i specjalności, leczi opanowało w niemałym stopniu ich warsztat ba-dawczy. Publikowany plon konferencji i sympo-zjów, wyniki studiów podyplomowych i szkoleń,funkcjonują w sposób widoczny w publikacjachlecz szczególnie w mentalności badaczy i ich warsz-tatach, a więc wynikach badań. Tylko częściowozrealizowany został jednak postulat zwiększenialiczby opracowań i publikacji, dostępność rezulta-tów badań, a szczególnie zbiorów źródeł, jest na-dal zbyt mała oraz często ograniczona do zasobówarchiwalnych. Korzystanie z nich nie mieści sięw nawykach pracy wielu archeologów. Instrukcjaprowadzenia badań w ramach „ArcheologicznegoZdjęcia Polski” objęto problematykę nowożytno-ści, co doprowadziło do odkrycia i rejestracji licz-nych stanowisk z tego czasu. Jako niezmiernie waż-ny fakt należy odnotować powołanie odrębnegoperiodyku pn. „Archaelogia Historica Polona”. Byćmoże remedium na stan udostępniania źródeł sta-nowiłoby wprowadzenie ogólnokrajowego progra-mu opracowania i publikacji ich zasobów, jak do-konano tego w swoim czasie w Wielkiej Brytanii.Wracając do kwestii metod badań, opracowań i pu-blikacji, wydaje się poza dyskusją, że wszelkie wy-siłki oraz środki przeznaczone na ten cel, tj. ichdoskonalenia, właściwie wykorzystane, są nie doprzecenienia w perspektywie uzyskanych skutków.

* Za formę przypisów z pominięciem Autorów wielu ba-dań i zastosowane skróty, spowodowane ograniczeniemobjętości tekstu, czuję się w obowiązku Ich przeprosić.

1 Abramowicz A., Historia Archeologii Polskiej. XIX i XXwiek. IHKM PAN, Warszawa-Łódź, 1999.

2 Kruppé J., Archeologia późnośredniowieczna i staropol-ska. Wybrane zagadnienia. KwKHM, R.21, nr 4, 1973,s.633-653.

3 Kruppé J. Studia nad ceramiką warszawską XIV wieku zeStarego Miasta w Warszawie. IHKM PAN, 1961; tenże:Garncarstwo późnośredniowiecznego w Polsce. IHKMPAN. Mat. Z HKM, t.53, 1981; tenże: Uwagi o arche-ologii w badaniach nad późnośredniowieczną i nowożyt-ną kulturą materialną. KwHKM, t.13, nr 1, 1965, s.133-138; tychże: Badania fizykochemiczne ceramiki warszaw-skiej XIV-XVII w. IHKM PAN, 1973; Dąbrowska M.Problematyka i stan badań nad ogrzewnictwem na zie-miach polskich od połowy XVII w. /w:/ St.z Dz.RP, t.10,1970, s.7-9. Tam poprzednia literatura.

4 Kruppé J. Studnia …, op.cit.5 Tenże: Garncarstwo …., 1981, op.cit.6 Tenże: Uwagi …, op.cit. Młynarska M. KwHKM, t.12,

nr 4, 1964, s.776-777.7 Informator Archeologiczny. Red. M.Konopka. Wyd.

Ośrodek Dokumentacji Zabytków. Warszawa. Badania:1972/1973/; 1973/1974/; 1974/1975/; 1975/1976/; 1976/1977/; 1977/1978/; 1978/1979/; 1979/1980/; 1981/1982/;1982/1983/; 1983/1984/; 1984/1985/; 1985/1986/; 1986/1987/; 1987/1988/; 1988/1989/; 1989/1990/; 1990/1991/;1991/1982/; 1982/1983/; 1983/1984/; 1983/1984/; 1984/1985/; 1985/1986/; 1986/1987/; 1987/1988/; 1988/1992/;1989/1993/; 1990/1994/; 1991/1997/; 1992/1997/; 1993/1998/; 1994/1998/; 1995/1998/; od roku 1995 InformatorArcheologiczny przestał się ukazywać.

8 Tj. w: Kujawsko-Pomorskim – 151, Małopolskim – 136,Mazowieckim – 134, Śląskim – 115, Wielkopolskim – 110,Lubelskim – 106, Łódzkim – 91, Świętokrzyskim – 87,Dolnośląskim – 83, Warmińsko-Mazurskim – 58, Pod-karpackim – 44, Podlaskim – 27, Zachodniopomorskimi Opolskim – po 26, oraz Lubuskim – 24.

9 Miasta, budynki i obwarowania miejskie – 411, w tym ob-warownia miejskie – 84, zamki średniowieczne i nowo-żytne – 376, kościoły i klasztory – 151, grody, w tym głów-nie gródki na kopcach – 129, rezydencje, tj. pałace i dwo-ry – 81, osady wiejskie – 64, dwory obronne – 52,warsztaty rzemieślnicze i obiekty przemysłowe – 38,cmentarze – 36, ogrody – 8, porty i przeprawy – 5, wrakiokrętów i łodzi oraz pola bitewne – po 3.

10 W szczególności: Pracownie Archeologiczno-Konserwa-torskie PP PKZ badały: 436 stanowisk, muzea – 336, urzę-dy i ośrodki konserwatorskie – 349, wyższe uczelnie, tj.Instytuty i Katedry Archeologii Uniwersytetów: w Łodzi,Warszawie, Lublinie, Toruniu, Poznaniu i Krakowie, atakże Instytuty Historii Architektury Politechnik w:Gdańsku i Wrocławiu – 215, placówki Instytutu Arche-ologii i Etnologii (dawniej Instytutu Historii KulturyMaterialnej) PAN – 49, spółki i pracownie prywatne –35, towarzystwa naukowe i regionalne oraz inne instytu-cje – 35 stanowisk.

11 Ponadto: Bielsko-Bała, IAB: 1974, 1995; Biskupiec, IAB:1995; Bochnia, IAB: 1980; Bodzentyn, IAB: 1982; By-tom, IAB: 1993; Chełm, IAB: 1993, 1994; APS, 1997, 2:Chęciny, IAB: 1980; Cieszyn, IAB: 1979, 1993; Dąbrów-no, IAB: 1988; Elbląg, IAB: 1981, 1982, 1983, 1984, 1985.Zob.też bibliografia prac T.Nawrolskiego dotyczących El-bląga, /w:/ AE, 1997, s.15-22; Gdańsk, IAB: 1988, 1992;Gliwice, IAB: 1985; Głogów, IAB: 1993, 1994; Głogó-wek, AB: 1985; Kołobrzeg, IAB: 1984, 1987, 1988, 1992;Kraków, IAB: 1972, 1979, 1980, 1981, 1982, 1984, 1985,1986, 1992; Radwański K. Archeologia w badaniach nadśredniowiecznym Krakowem. IPKZ: 1980, s.21-25; ten-że: Mury obronne Krakowa i Kazimierza w badaniach ar-cheologicznych, MA, t.12, 1986, s.5-92; Dembowski T.Kraków-Sukiennice. IPKZ, 1980, s.51-73; KwaśniewskaE. Archeologiczne badania ratownicze w Krakowie.SMPKZ, 1988, s.89-110; Golub, woj.lubelskie, IAB: 1993;Krosno, IAB: 1980; Kożuchów, woj.lubuskie, IAB: 1997;Kutno, IAB: 1995; Lelów, woj.śląskie, IAB: 1992; Lidz-bark Warmiński, woj.olsztyńskie, IAB: 1992; Lublin, IAB:1980, 1983, 1984, 1985, 1986 i nast.; Rozwałka A., Nie-dźwiadek M. APS, t.4, 1999, s.215-231, t.5, s.311 i nast.;Urbaniak W. APS, t.5, 2000, s.315-229; Lubsko, IAB:1995; Łańcut, IAB: 1978; Łęczyca, IAB: 1985, 1986; Ło-wicz, IAB: 1994, 1995; Morąg, IAB: 1994; Objezierze,

90 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

IAB: 1978; Olkusz, IAB: 1982, 1983; Olsztyn, IAB: 1994,1995; Olsztynek, IAB: 193; Piotrków Trybunalski, IAB:1987, 1990; Podzamcze, woj.śląskie, IAB: 1974; Polko-wice, woj.dolnośląskie, IAB: 1972; Poznań, IAB: 1986,1991; Błaszczyk W. Początki i rozwój Starego Miastaw Poznaniu, 1977; Przemyśl, IAB: 1983, 1987; Pułtusk,IAB: 1980, 1984, 1985; Racibórz, IAB: 1995; Reszel, IAB:1992; Rzeszów, IAB: 1977, 1980, 1987; Rudna, woj.dol-nośląskie, IAB: 1995; Sandomierz, IAB: 1973, 1986; Set-no, woj.olsztyńskie, IAB: 1984; Serock, IAB: 1992, 1993;Sławków, woj.śląskie, IAB: 1986; Rogosz R. Początki Star-gardu w świetle dotychczasowych badań archeologicz-nych, MAZ, 1973, s.159-233; tenże: Stargard …, IPKZ,1980, s.142-168; Szczytno, IAB: 1995; Tarnów, IAB: 1984,1986, 1988, 1993; Toruń, IAB: 1984, 1987, 1988; Grześ-kowiak J. SMPKZ, 1988, s.89-110; Tykocin, woj.biało-stockie, IAB: 1992, 1993; Warszawa, IAB: 1986, 1987,1988; Wielbark, IAB: 1994; Nowy Wiśnicz, woj.małopol-skie, IAB: 1994; Wojnicz, woj.małopolskie, IAB: 1994;Wolbórz, woj.łódzkie, IAB: 1984, 1993, 1994; Wrocław,1981, 1987, 1991, 1993; Zamość, IAB: 1975, 1979, 1980,1981, 1982, 1983, 1985, 1986, 1990; Nawrolski T. IPKZ,1980, s.302-304; tenże: KwAU, XXV, s.2, 1980, s.125-133; tenże: KwHKM, 29, nr 3, s.293-311; tenże: KTZ,1987, s.25-42; Prusicka E. PMZ, 3, 1991, s.180-279; Pru-sicka-Kołcon E. PS, 5, 2000, s.230-238; Witkowski A.SZA, 1990, s.55-57; Zielona Góra, IAB: 1993. Cytowanaliteratura nie wyczerpuje całości zagadnienia.

12 Zakres i wyniki badań archeologicznych na obszarze Zam-ku Królewskiego w Warszawie /w:/ Restytucja Zamku Kró-lewskiego w Warszawie, 2001, s.35-55; zob. też: Kąsinow-ski A. Zamek Warszawski a badania architektoniczne /w:/j.w., s.56-75. Tam dalsza literatura, a szczególnie w aneksiesprawozdania z tych prac autorstwa A.Świechowskiej.W odniesieniu do badań Zamku Królewskiego na Wawe-lu, zob. ostatnio: Pianowski Z., Firlet J., Kraków-Wawel,badania archeologiczno-architektoniczne pałacu królew-skiego oraz katedry w latach 1995-1998 /w:/ Osadnictwoi architektura ziem polskich w dobie Zjazdu Gnieźnień-skiego, Warszawa, .25284, tam zestawienie literatury doty-czącej tych badań. Zob. też: Gromnicki J. Dokumentacjaarchiwalna i wybór bibliografii dotyczącej restytucji Zam-ku Królewskiego w Warszawie /w:/ Restytucja Zamku Kró-lewskiego w Warszawie, Warszawa, 2001, s.214-226.

13 Bardo, IAB: 1988; Błaszczyk B. Będzin …, Poznań, 1982;Biała Podlaska, IAB: 1984; Biecz, IAB: 1973; Bielsko-Bia-ła, IAB: 1993; Bolesławiec: Poklewski T. , t.14, 1981, s.9-22; tenże (i in.), Zamki środkowopolskie, cz.II., AAL, nr30, 1982: Besiekiery, Lutomiersk, Brześć Kujawski, IAB:1991; Kajzer L. Z problematyki … Brześcia Kujawskiego,KwKHM, t.42, 1994, s.87-97; Chojnów, IAB: 1995; Cie-chanów, IAB: 1973, 1978, 198,19, 1998; Grabarczyk T.,Kajzer L., Średniowieczny dwór w Ciechocinie. AULFA,t.8, 1987, s.111-134: Cieszyn, IAB: 1995; Chrobierz, ŁSA,t.4, 1998, s.119-138; Czorsztyn, IAB: 1973; Dąbrówka Sta-rzeńska, IAB: 1975; Dębno, IAB: 1974; Drzewica, IAB:1986; Działdowo, IAB: 1986, 1987, 1988; Grabowiec, B:1971; Gzinów, IAB: 1972; Inowłódz, Augustyniak J. AHP,nr 3, 1996, s.209-222; Janowiec, IAB: 1977, 1978, 1980,1983, 1990; Janów Podlaski, IAB: 1975, 1987; Kalisz, IAB:1988; Kalisz Pomorski, IAB: 1984, 1985; Kazimierz Dln.,PP PKZ, 31, 1975, s.273-274; Koło, IAB: 1979; Kormani-ce-Fredropol, IAB: 1977, 1978; Kozińska A. i in. Zamekw Koźminie, cz. II, AAL, nr 39, 1995; Krasnystaw, IAB:1984, 1985; Kryłów, woj.lubelskie, IAB: 1978; Kutno, Kaj-

zer L., KwHKM, R.35, 1987, s.449-463; Krzelów, IAB:1968; Lidzbark Warmiński, IAB: 1992; Lubawa, Andrze-jewski A. i in., ŁSA, t.4, 1998, s.189-203; Łańcut, IAB: 1991,1992; Odrzykoń, IAB: 1972, 1973; Hunicz A. BIPKZ, 31,1975; Muzolf B. Ogrodzieniec, woj.katowickie, szkic hi-storii zamku; Dąbrowa Górnicza, 1995; tenże ŁSA, t.1,1994, s.131-147; Przemyśl, 1974, 1993; Puck, IAB: 1977;Pułtusk, IAB: 1984; Rabsztyn, IAB: 1993; Radoszyce: Kaj-zer L. AULFA, nr 9, 1998, .137-147; Radziejowice, tenże:AULFA, nr 12, 1991, s.135-160; Rembów: Kuczyński J.RMNK, 1985, s.41-47; Rożnów, IAB: 1973; Ryczów: Pie-trzak J., Rozmus D. SPP, t.1, 1992, s.162-172; Sadłów:Dziubek E. i in., ŁSA, t.3, 1997, s.107-111; Sławków: Pie-trzak J. SPP, t.3, 1994, s.137-160; Spytkowice, IAB: 1997;Sobota, IAB: 1985; Sulkowice: Kajzer L. AULFA, nr 7,1985, s.137-168; Szamotuły, IAB: 1972; Szestno, IAB: 1985;Szreńsk, IAB: 1983; Szydłów: Kajzer L. KwHKM, R.48,2000, z.3-4, s.152-162; Andrzejewski A., Kajzer L. ŁSA,t.5, 1999, s.175-185; Świerklaniec, IAB: 1995; Tarnobrzeg-Dzików, IAB: 1972; Tarnów-Góra św.Marcina, IAB: 1992;Tuchola, IAB: 1978, s.315; Ujazd-Krzyżtopór, IAB: 1973,1974, 1975, 1980; Warszawa-Ujazdów, IAB: 1974, 1975;Węgierka, IAB: 1979; Wieliczka, IAB: 1991, 1994; Wiśnicz,IAB: 1972, 1973, 1974, 1975; Wleń, IAB: 1992; Włocła-wek, IAB: 1992, 1993, 1994; Zagórze Śl., IAB: 1987; Żary,IAB: 1984, 1986, 1987; Żywiec, IAB: 1985, 1987; Żuków,ZOW, R.48, 1982, z.1-3, s.41-49. Zob. ponadto liczne praceL.Kajzera, St.Kołodziejskiego i in. autorów w: Kajzer L.AULFA, nr 1, 1980, tenże: AULFA, nr 20, 1996, s.11-122;tenże: AULFA, nr 3, 1983, s.147-158; tenże: KwHKM,R.23, nr 4, 1975, s.589-603; tenże: KwHKM, R.32, 1984,nr 3, s.385-405; tenże: SRM, t.6, 1989, s.65-79; tenże: Zam-ki i społeczeństwo …, WUŁ, 1993; tenże: AHP, t.10, 2000,s.63-82; tenże: /i inni/, PMMAEA, nr 36, 1989-1990; Kaj-zer L., Kołodziejski St., Salm J. Leksykon zamków w Pol-sce, Warszawa, 2001; Kajzer L., Augustyniak J. Wstęp dostudiów nad świeckim budownictwem obronnym sieradz-kiego w XIII-XVIII wieku. Łódź, 1986; Horbacz T.J. i in.Siedziby rezydencjonalno-obronne na Kujawach w XII-XVIII w., WUŁ, 1993; Kołodziejski St. AHP, nr 5, 1997,s.23-36; tenże: AULFA, nr 20, 1996, s.79-95; tenże:PMMAEA, nr 36, 1989-1990, s.45-55; tenże: KutyłowskaI. AHP, nr 10, 2000, s.125-146. Powyższe zestawienie jestjedynie przeglądem literatury przedmiotu.

14 Choćby tylko: Gaj Nowy, IAB: 1985, 1986, 1987; Rze-mień, IAB: 1985; Wojciechów, IAB: 1993; Zamość, IAB:1984, 1985, Warszawa-Cytadela, IAB: 1985, 1986; Mo-dlin, IAB: 1986; Częstochowa, IAB: 1992, 1993; Ponad-to obozy warowne: Stany, IAB: 1990; Sarbia, IAB: 1991.

15 Pośród badań obozów warownych: m.in.: Baczel Dln.,IAB: 1974; Bielsko-Biała, Lipnik, IAB: 1993; Biskupiec,IAB: 1973; Brzeg, IAB: 1975; Brześć Kujawski: Andrze-jewska A., Kajzer L. AHP, nr 1, 1995, s.127-148; Drohi-czyn, IAB: 1993; Garbów, IAB: 1995; Chełm: Dziekoń-ski T. i in. APS, t.5, 2000, z.150-153; Hrubieszów, ZSA,1991; Jarosław, IAB: 1995; Jemielnica, Andrzejewski A.i in. AULFA, t.22, 1998, s.167-178; Kalisz, IAB: 1983;Kamieniec Ząbkowicki, IAB: 1985; Kazimierz Dln., IAB:1981; Kłobuck, IAB: 1992; Kołbacz, 1979, 1980, 1982;Kraków, IAB: 1975, 1980; Kraśnik: Golub S., APS, t.2,1997, s.180-182; Kraśnik, IAB: 1985; Legnickie Pole, IAB:1991; Łowicz, IAB: 1983; Obłok: Andrzejewski A. i in.AULFA, nr 23, t.2, 2001, s.103-117; Koperski A. PosadaRybotycka, IAB: 1984; Poznań, IAB: 1975; Przemyśl, IAB:1978, 1995; Radom, IAB: 1975, 1987; Racibórz, IAB:

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 91

1994; Rudy: Kajzer L. Opactwo cysterskie w Rudach …,Katowice, 2001; Sandomierz, IAB: 1987, 1992; Sierzcho-wy, IAB: 1988; Słupia Nowa, IAB: 1973; Słupsk, IAB:1988; Sulejów-Podklasztorze, 1974, 1975, 1986, 1987,1993, 1994; Szczebrzeszyn, IAB: 1983; Rozwałka A., SKA,1991, 1992; Tarnów, IAB: 1986; Trzemeszno: WiewióraM., AHP, t.9, 2000; Tykocin, IAB: 1978, 1979; Warsza-wa-Służew, RW, t.30, 2001, s.301-311; Włocławek, IAB:1982; Wyszogród, IAB: 1982; Zawichost, IAB: 1993; Za-mość: Witkowski A., SZ, 1992; Olczak J. Z badań naddziejami klasztoru w Polsce, Toruń, 1995.Natomiast z ważniejszych badań rezydencji nowożytnych,zob. m.in.: Biała Podlaska, IAB: 1983; Bieżuń, IAB: 1977,1978; Biskupiec, IAB: 1992; Ciechanowiec, IAB: 1979; Cie-szyn, IAB: 1992; Czemierniki, IAB: 1983; Czyżew Szla-checki, IAB: 1973; Ostromecko: Grabarczyk T. i in. AUL-FA, t.5, 1984, s.117-127; Gruszczyce: Marciniak-Kajzer A.i in., SRM, t.9, 1983, nr 4, s.125-139; IAB: 1994, 1995;Jankowo Dolne, IAB: 1993, 1994, 1995; Jelenia Góra, IAB:1984, 1986; Kielce, IAB: 1972, 1973, 1984; Krosno, PałacBiskupi, IAB: 1980; Kruszyna, IAB: 1972, 1973; KsiążWielki, IAB: 1974; Mińsk Maz., IAB: 1980; Modliszki:Kajzer L. i in. Kielce, 1990; Mogilany, IAB: 1974, 1975;Oksa, IAB: 1983; Opinogóra, IAB: 1987; Pińczów, IAB:1977, 1978; Poddębice: Kajzer L. ŁSA, t.6, 2000, s.167-179; Pszczyna, IAB: 1995; Sokolniki, IAB: 1981; Kajzer L.AULSA, nr 7, 1985, s.171-188; Spytkowice, IAB: 1975,1978; Staroźleby, IAB: 1990; Strawczyn, IAB: 1990; Szczu-czyn, IAB: 1977, 1978, 1979; Śladków Duży, IAB: 1974;Warszawa, Pałac Ostrogskich, IAB: 1986; Wieruszyce, IAB:1972; Zawada, IAB: 1980; Żary, IAB: 1986.

16 Powyższych badań, dotyczą prace o charakterze ogólnym,m.in.: Olczak J. Niektóre aspekty badań grodzisk stożko-watych na Pomorzu Środkowym, SAP, 1974, 1975, s.255-178; Kajzer L. W kwestii identyfikacji i datowania „grodziskstożkowatych”. KwHKM, R.25, z.3, s.389-394; tenże: Z za-gadnień genezy tzw. gródków stożkowatych. KwHKM,R.34, 1986, s.331-329; tenże: Z problematyki badań gro-dów wschodniopomorskich, PMMAEA, nr 34, 1987,s.183-191; Gromnicki J. Mittelärteliche Riutterburgen inPolen /w:/ Raports du III-e Congres d’Archeologie Slave.T.I. Bratislava, 1980, s.353-358; Wśród wyników badańdworów obronnych i dworów na kopcach, wymiany tyl-ko: Maj E. Rezydencja obronna … w Czemiernikach /w:/Lubelszczyzna, nr 1, 1995, s.43-58; Ponadto: Graboszyce,IAB: 1974, 1975; Kazanów Stary, IAB: 1985, 1985; LubieńKujawski, IAB: 1984; Lubranice, IAB: 1988, Łęki Kościel-ne, IAB: 1983; Mikorzyce, IAB: 1986, 1987; Milejów, IAB:1992; Ostromecko, IAB: 1981; Orłów: Kajzer L. S.A., t.32,1989-1990, s.241-290; Przecław, IAB: 1987; Sulkowice:Barycz-Gupieniec R. i in. AUL, 1985, s.137-168; Szcze-brzeszyn, AHP, nr 3, 1996, s.183-207; Zob.też Kajzer KL.Dwory obronne wieluńskiego, WUŁ, Łódź, 1984.

17 Wśród badanych osad wymienimy tylko: Brzeziny, IAB:1984: Kampina, IAB: 1988; Kazimierzowo, IAB: 1986,1987; Puszczykowo, IAB: 1987; Stremkowo, IAB: 1992;Walewice, IAB: 1986; Zamość, IAB: 1982; Natomiastz badań nowożytnych cmentarzy: Cedynia, IAB: 1973;Dąbrowice, IAB: 1987; Gdańsk, Kościół św.Katarzyny,IAB: 1992; Janowiec, IAB: 1986; Kąkolewnica, IAB: 1990;Posada Rybotycka, IAB: 1984; Przemyśl, IAB: 1984; Sa-nok, IAB: 1987; Walewice, IAB: 1984. Interesujące bada-nia wsi Bojków i dworu-leśniczówki w Berehach Gór-nych, spalonych 1944-1946, prowadzili w l. 1999-2000,St. Kryciński i Z. Skrok. Zob. SZ, nr 3, 2000, s.8-11.

18 Zob.m.in.: Bienias D. Środowisko geograficzne nowożyt-nych hut szkła w województwie kieleckim, AHP, nr 6,1997, s.207-269; Mucha M. Stan badań nad nowożytnymhutnictwem szkła w Polsce. AUNCA, t.17, 1981, s.687-751; tenże: AHP, nr 8, 2000, s.247-280; Huta Stara, IAB:1980; Huta Łakomska, IAB: 1977, 1978; Bukowe, IAB:1975; Olczak J. Archeologia w badaniach na średniowiecz-nym i nowożytnym hutnictwem szkła w Polsce, AUNCA,t.10, 1984, s.51-64; tenże: Późnośredniowieczne nowożyt-ne hutnictwo szkła w Polsce w perspektywie źródeł arche-ologicznych, AHP, nr 6, 1997, s.79-86: tenże: Wyroby zeszkła w nowożytnych warstwach kulturowych, aspektchronologiczny, AHP, nr 6, 1997, s.87-88; RubnikowiczM. Topografia późnośredniowiecznych i nowożytnych hutszkła na Pomorzu Gdańskim …. /w:/ Historicke Sklo. Sbor-nik pro dejiny skla. Nr 1, 1991. Celakovice-Plzen, s.28-29;tenże: Late Medival and Early Modern Glass Furnaces ve-tro preindustriale, Firenze, 1991, s.463-477; Średnia Huta,IAB: 1982, 1983; Głazica, IAB: 1986; Huta, IAB: 1985.

19 Wieliczka, IAB: 1975; Knyszyn, IAB: 1984; Kołobrzeg,IAB: 1988.

20 M.in. w gminie Bodzentyn, IAB: 1990 oraz m.in.: Hut-ki, IAB: 1993; Strobla, IAB: 1984.

21 Tu wymieniamy tylko manufakturę fajek glinianychw Rościnie, IAB: 1989, 1991 oraz: Olsztyn-Kortowo, IAB:1992; Myślibórz, IAB: 1992; Z prac o charakterze ogól-nym, m.in.: Kwapieniowa M. Organizacja produkcjii zbytu wyrobów garncarskich w Krakowie XIV-XVII w./w:/ Studia nad produkcją rzemieślniczą w Polsce (XIV-XVIII w.), 1976, s.7-85; Dąbrowska M. Kafle i piece ka-flowe w Polsce do końca XVIII w. Stan i potrzeby badań.PMMAEA, nr 36, 1989-1990, s.171-178; tejże: Próba sys-tematyki kafli i metody ich dokumentacji, BIPKZ, 32,1976, s.74-91; Okoński J. Z badań nad typologią i zmien-nością dekoracji kafli w Polsce. Warszawa, 1988, tenże:Metoda opracowywania zbiorów kafli z badań archeolo-gicznych. KwHKM, R.32, 1984, z.2, s.183-188; Kutyłow-ska I. Kafle z Zamościa (z badań 1970 r.), SML, nr 6, 1972,s.171-175; Kajzer L. Przyczynek do chronologii kafli pie-cowych z obszaru Polski. KwHKM, R.35, 1987, s.695-704; tenże: Przyczynek do znajomości tzw. ceramiki hu-syckiej z Kujaw. KwHKM, R.36, 1988, s.651-663; tenże:Opracowanie zbioru ceramiki naczyniowej z „wieżyKarnkowskiego” zamku w Raciążku. KwHKM, R.34,1986, s.199-225; tenże: Opracowanie zbioru ceramikinaczyniowej z „wieży Karnkowskiego” zamku w Raciąż-ku. KwHKM, R.34, 1986, s.199-225: tenże: W sprawiewaloryzacji masowych zbiorów ceramiki późnośrednio-wiecznej i nowożytnej. KwHKM, R.39, z.4, 1991, s.467-472; Hunicz A. Studia z archeologii średniowiecznegoopisowej późnośredniowiecznych i nowożytnych cera-micznych. BIPKZ, 32, 1976, s.63-73; Milewska M. Wy-brane zagadnienia analizy materiałów ceramicznychz zamku w Ostródzie. BIPKZ, 32, 1976, s.109-126.

22 Puławy-Włostkowice, IAB: 1972, 1984, 1985, 1986, 1987;Legnica, IAB: 1992; Mrzeżyno, IAB: 1972; Zakrzew, IAB:1979; Zob.też: Buśko C. Urządzenia wodno-kanalizacyj-ne w średniowiecznych i renesansowych miastach Śląska,AHP, nr 3, 1996, s.93-133.

23 Pola Grunwaldu, IAB: 1984, 1985, 1988; Lubiszewo, IAB:1979: Raszyn, IAB: 1975.

24 Proceding of the First International Symposium of WoodTar and Pitch. Ed.W.Brzeziński, Warsaw, 1997; Dubien-ka: Dzienkowski T. I in. APS, t.6, 2001, s.199-204. Tamdalsza literatura.

92 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

25 Zob. Gromnicki J. Zastosowanie metody archeologicz-nej w badaniach ogrodów zabytkowych /w:/ Budownic-two i budowniczowie w przeszłości, Łódź, 2002, s.445-455. Tam zestawienie literatury tematu. Tamże: Kola A.Relikty barokowych fontann w „salonie” kwiatowymogrodu Branickich w Białymstoku, s.477-488; ŻemigałaM. „Ogród włoski” Kacpra Denhoffa z 1628 roku, s.489-490; Ponadto: Kielce, IAB: 1984, 1985, 1986; Puławy,1976.

26 Kąkolewnica, grób żołnierzy AK z 1944 r. IAB: 1990;Chełmno, n.Nerem, IAB: 1986, 1987.

27 Głosek M. i in. Przebieg i wyniki ekshumacji przepro-wadzonej na Starym Cmentarzu Miejskim w Starobiel-sku. AMSK, 44, z.3, 1994, s.293-304; Głosek M. i in.Wyniki badań terenowych przeprowadzonych w LesieKatyńskim koło Smoleńska w 1994 roku /w:/ ZbrodniaKatyńska, Historia-Rzeczywistość-Prawda, 1995: tenże:Archeologiczne aspekty badań cmentarzy polskich ofice-rów zamordowanych przez NKWD na wschodzie /w:/Słowiańszczyzna w Europie średniowiecznej, t.II, Wro-cław, 1996, s.259-266; tenże: Wyniki prac archeologicz-no-ekshumacyjnych przeprowadzonych w 1994 i 1995 r.na cmentarzu oficerów polskich w Katyniu /w:/ Char-ków, Katyń, Twer. Red. A. Kola i J. Sziling. Toruń, 2001,s.103-117; Kola A. Prace archeologiczno-eshumacyjne nacmentarzu oficerów polskich w Charkowie, tamże, s.119-144; Blombergowa M.M. Groby archeologów polskichw Katyniu. AP, t.38, 1993, s.180-184; Gurba J. Nowa Ar-cheologia. AUMCSF, 60, nr 3, s.23-31 i inast.

28 Bibliografia prac T.Poklewskiego i zespołu, zob.: Budow-nictwo i budowniczowie w przeszłości, Łódź, 2002. T. Po-klewski był m.in. przez szereg lat wykładowcą StudiumPodyplomowego Badań i Konserwacji Zabytków Archi-tektury Politechniki Warszawskiej i konsultantem pracwykopaliskowych Pracowni Archeologiczno-Konserwa-torskich PKZ w kraju i zagranicą.

29 Zob. przypisy 13, 14 i 15 niniejszego tekstu.30 Kajzer L. Wstęp do badań archeologiczno-architektonicz-

nych, Łódź, 1984; (rec. Nawrolski T. KwHKM, R.33, r3, s.251-270; Chudziakowa J., OZ, r.38, z.2, 1985, s.126-129; Poklewski T., KwHKM, R.35, 1987, s.523-529.Odpowiedź autora na recenzję T.Poklewskiego,KwHKM, R.35, 1987, s.523-529), tenże: Archeologiahistoryczna a konserwacja zabytków /w:/ BOZP, t.2, War-szawa, 2000, s.123-141; Wąsko czy szeroko? Uwagi o da-towaniu stanowisk z czasów nowożytnych. AHP, t.6,1997, s.23-43; tenże: Wstęp do archeologii historycznejw Polsce, Łódź, 1996; tenże: Błędy metody czy kłopotyprenatalne. AHP, t.1, 1995, s.185-193; tenże: Uwagi odatowaniu stanowisk z czasów historycznych, AHP, t.6,1997, s.23 i nast.

31 Sprawozdania z badań podwodnych przy współpracyz klubem „Tryton” publikowane były m.in. w Informa-torze Archeologicznym. Zob.też: Kola A., Wilke G. Mo-sty z przed tysiąca lat, Toruń, 2000. Tam dalsza literatura.

32 Zob. przypisy 12, 13, 14, 16, i 17 niniejszego opracowania.33 Zob. przypisy j.w.34 Zob. przypisy j.w.35 Pełna bibliografia prac tego autor: zob. A. Gołębiowski,

Bibliografia publikacja Tadeusza Nawrolskiego za lata1967-1994, vol.II, 1997, s.15-20.

36 Metodyka badań archeologiczno-architektonicznych.,Warszawa, 1999. Tam m.in.: prace: L.Kajzera, Zb.Polaka,

E.C.Harrisa, G.Eriksdotter i in.; Metodyka ratowniczychbadań archeologicznych, Warszawa, 2000; Kobyliński Zb.Quo vadis archeologia? Varsav, 2001; Kobyliński Zb. i in.Zapis komputerowy programu próbkowania losowegoi statystyczne analizy przestrzennej stanowiska archeolo-gicznego. AP, t.29, 1984, z.1, s.41-55.

SKRÓTY

AAC Acta Archaeologica CarpathicaAAL Acta Archaeologia LodziensiaAE Archaeologia ElbigensisAHP Archiwum Medycyny Sądowej I Krymina-

listykiAP Archeologia PolskiAPS Archeologia Polski ŚrodkowowschodniejAULFA Acta Universitatis Lodziensis, Folia Archa-

eologicaAUMCSF Annales Universitas Mariae Curie-Skłodow-

ska, Sectio FAUNCA Acta Universitatis Nicolaie Copernici, Ar-

cheologiaBIPKZ Biuletyn Informacyjny Pracowni Konserwa-

cji ZabytkówBOZP Badania i Ochrona Zabytków w Polsce, War-

szawaIAB Informator Archeologiczny, BadaniaIHKM PAN Instytut Historii Kultury Materialnej PAN,

WydawnictwoIPKZ Informator Pracowni Konserwacji ZabytkówKAB Komunikaty Archeologiczne BydgoskieKwAU Kwartalnik Architektury i UrbanistykiKwHKM Kwartalnik Historii Kultury MaterialnejKTZ Konserwatorska Teka ZamojskaŁSA Łódzkie Sprawozdania ArcheologiczneMA Materiały ArcheologiczneMAZ Materiały ZachodniopomorskieMat.z HKM Studia i Materiały z Historii Kultury Mate-

rialnejOZ Ochrona ZabytkówPMMAEA Prace i Materiały Muzeum Archeologiczne-

go i Etnograficznego w ŁodziPMZ Prace i Materiały ZamojskieRK Rocznik KaliskiRMNK Rocznik Muzeum Narodowe w KielcachRW Rocznik WarszawskiSA Slavia AntiquaSAP Studia Archeologica Pomeranica, KoszalinSKA Sprawozdania Katedry Archeologii UMCS

w LublinieSML Studia i Materiały LubelskieSMPKZ Studia i Materiały Pracowni Konserwacji Za-

bytkówSPP Śląskie Prace PrahistoryczneSRM Sieradzki Rocznik MuzealnySt.z Dz.PR Studia z Dziejów Przemysłu i Rzemiosła,

Instytutu Historii Kultury Materialnej PANSZa Sprawozdania ZamojskieSZ Spotkania z ZbytkamiWUŁ Wydawnictwo Uniwersytetu ŁódzkiegoZOW Z Otchłani WiekówZSA Zamojskie Sprawozdania Archeologiczne

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 93

Kotlina Jeleniogórska jest miejscem szczegól-nym na kulturowej mapie Polski. Z jednej strony– wspaniałe krajobrazy Karkonoszy i Rudaw Jano-wickich, a z drugiej – największe nasycenie obiek-tami zabytkowymi. I nie tylko liczba, ale przedewszystkim jakość i rozmaitość historycznych bu-dowli nadają regionowi unikatowy charakter. Topołączenie walorów naturalnego krajobrazu i dzie-dzictwa kultury materialnej podkreślają dodatko-wo wspaniałe założenia parkowe otaczające naj-świetniejsze rezydencje. Krajobrazowe parki, nie-rzadko połączone ze sobą historycznymi alejami,wtapiają się w naturalne wzgórza, lasy i polany ko-tliny. Ta wyjątkowa harmonia działań twórczychczłowieka i naturalnego krajobrazu już pod koniecXVIII wieku zyskała status miejsca wyjątkowego.Tu swoje rezydencje zakładały najświetniejsze rodyeuropejskie: Habsburgowie, Hohenzollernowie,Schaffgotschowie, Czartoryscy, Radziwiłłowie,książęta hescy i orańscy. W okresie romantyzmukotlina stała się znanym miejscem turystycznymi uzdrowiskowym. Przybywali tu artyści, miłośni-cy przyrody i podróżnicy z całej Europy, a na-wet Ameryki, m.in. Fryderyk Chopin, JohannWolfgang Goethe, John Quincy Adams. Urzecze-ni krajobrazem malarze zakładali tu kolonie i szkołyartystyczne. Do dziś możemy podziwiać setki XIX-wiecznych grafik i obrazów przedstawiających kra-jobraz i architekturę. Gdy w połowie XIX w. pru-ska rodzina królewska nabyła rezydencje w Karp-nikach, Mysłakowicach i Wojanowie, swojądziałalność w Kotlinie Jeleniogórskiej rozpoczęlinajlepsi architekci i architekci krajobrazu: Karl Frie-drich Schinkel, Friedrich August Stuler, Peter Jo-seph Lenne. Intensywny napływ turystów sprawił,iż w całym regionie rozwijała się wspaniała archi-

tektura uzdrowiskowa, rezydencjonalna i willowa.Ten turystyczny i architektoniczny rozwój zostałprzerwany w czasie II wojny światowej, a szcze-gólnie w 1945 r. Dotychczasowi mieszkańcy mu-sieli opuścić te tereny, a nowi przybysze w sercachi pamięci mieli zapisane pozostawione na wscho-dzie krajobrazy Podola, zachodniej Ukrainy czyLitwy. To nie sprzyjało ciągłości kulturowej miej-sca. Ale znacznie poważniejszym zagrożeniem dlapozostawionej tu wielowiekowej spuścizny pol-skiej, czeskiej, austriackiej i pruskiej okazały sięwzględy polityczne i ideologiczne. Obce kulturo-wo i ideowo zabytki, które przetrwały działaniawojenne w stanie nienaruszonym, przez całe dzie-sięciolecia (poza nielicznymi wyjątkami) były po-zbawione należytej konserwacji i opieki. Zaowo-cowało to, oczywiście, ogromnymi zniszczeniami.

Dziś odkrywana niejako na nowo wspaniałaspuścizna pokoleń jawi się jako wielkie wyzwaniekonserwatorskie. Aby odszukać dawne założenia,osie i trasy widokowe. aby ochronić i przywrócićdo świetności ten wyjątkowy w Europie krajobrazkulturowy, należy zjednoczyć wysiłki wielu ludzii organizacji. Z całą pewnością należy kontynuowaćprace, które w tym kierunku zainicjował kilka lattemu nieistniejący już Ośrodek Ochrony Zabyt-kowego Krajobrazu, kierowany przez dr. AndrzejaMichałowskiego, a dziś kontynuuje KOBiDZw Warszawie. Nie jest to jedyna inicjatywa w tejdziedzinie. Wiele działań podejmują służby kon-serwatorskie, lokalne stowarzyszenia, związki i fun-dacje. Ale skala wyzwań, spowodowana skalą znisz-czeń i zaniedbań, jest ogromna.

Dzisiejszy stan pałaców, zamków i dworów naj-lepiej ilustrują liczby. Na ponad 30 zachowanychobiektów tylko w odniesieniu do 6 można mówić,

Piotr Napierała, fot. Leszek Stryja

Kotlina Jeleniogórska –konieczność ochronykrajobrazu kulturowego

PREZENTACJE – RAPORTY

94 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Zamek w Karpnikach

Pałac w Wojanowie

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 95

że nie wymagają działań konserwatorsko-budow-lanych, a 10 z nich jest poważnie zagrożonych. Naszczęście w pozostałych prowadzone na różną skalęsą prace adaptacyjne i rewaloryzacyjne. Tylko 5 (naponad 20) założeń parkowych jest objętych wystar-czającymi zabiegami pielęgnacyjnymi i ochronny-mi. Najgorzej przedstawia się sytuacja budowliprzypałacowych (folwarków, oficyn). Są one nie tyl-ko w najgorszym stanie technicznym, ale często to-warzyszy im nieuregulowany stan formalno-praw-ny; często oddzielono je od pałaców i dworów lubpodzielono wewnętrznie. Nierzadko są zamiesz-kałe przez byłych pracowników PGR-ów, bez pra-wa własności, z poczuciem tymczasowości sytuacji.

Warto niektóre obiekty nieco przybliżyć. Naj-starszymi warowniami w kotlinie są ruiny dwóchzamków wzniesionych na granitowych szczytachna południe od Jeleniej Góry. Pierwszy to zamekChojnik k. Sobieszowa, zbudowany w połowie XIVw. przez księcia świdnicko-jaworskiego Bolka IIMałego. Kamienna budowla powstała na miejscuwcześniejszej (być może murowano-drewnianej)stanicy myśliwskiej wzniesionej przez Bolka I Su-rowego. Zamek po burzliwych dziejach zostałw XVII w. zniszczony przez pożar i od tego czasuznajduje się w stanie ruiny. Na szczęście już podkoniec XVIII w. dostrzeżono w tej malowniczejbudowli wielką atrakcję turystyczną i co kilkadzie-siąt lat prowadzono prace zachowawcze utrwala-jące ruinę zamku.

Drugim obiektem średniowiecznym jest zamekBolczów k. Janowic Wielkich. Historia powstaniajest niemal identyczna. W połowie XIV w. jedenz rycerzy księcia Bolka II – zapewne z jego wspar-ciem – wzniósł warownię na skale. Prawdopodob-nie zamek miał bronić nie tylko majętności księ-stwa, ale również ochraniał pobliskie kopalniemetali w Miedziance. Bolczów popadł w ruinę ponajeździe szwedzkim i już go nie odbudowano.Z historią Bolczowa wiąże się nie tylko nazwiskoostatnich piastowskich książąt świdnicko-jawor-skich, ale również dworzanina króla ZygmuntaStarego, Justusa Decjusza, który w połowie XVI w.nabył zamek warowny i pobliskie dobra w Mie-dziance. W XIX w. Bolczów stał się również atrak-cją turystyczną dla podróżników coraz liczniej od-wiedzających Karkonosze. Na jego szczycie wie-lokrotnie stawał król pruski Wilhelm III podczaspobytu w Mysłakowicach czy Wojanowie.

Dwa inne średniowieczne zamki kotliny w Ryb-nicy i w Starej Kamienicy nie miały już takiegoszczęścia. Leżąc na uboczu głównych szlaków tu-rystycznych nie zostały nigdy zabezpieczone i po-woli znikają z naszego krajobrazu.

Jedną z najlepiej zachowanych średniowiecz-nych budowli jest wieża rycerska w Siedlęcinie.

Wzniesiona w XIV w. stanowiła jedno z ogniwsystemu obronnego księstwa świdnicko-jawor-skiego. Nie jest znane nazwisko założyciela, choćwiadomo, że powstała za czasów panowania Bol-ka II Małego. Historycznie wymienia się wśródwłaścicieli najświetniejsze rody śląskie: Schaffgot-schów i Zedlitzów. Najcenniejszym elementemkamiennej budowli są polichromie ścienne z lat1320-1340.

Okresem szczególnym dla budownictwa rezy-dencjonalnego u podnóża Karkonoszy był wiekXVI. W tym czasie wzniesiono większość wymie-nionych tu pałaców i dworów, choć niektóre za-pewne mają starsze korzenie. W najczystszej po-staci, choć również wielokrotnie przebudowywa-ny, po licznych pożarach, zachował się dwór Czarnena południu Jeleniej Góry. Kamienną budowlęwzniósł w 1559 r. Kasper Schaff-Gotsch. Mimowielu pożarów i kilkakrotnej przebudowy renesan-sowa forma dworu z dziedzińcem i galeriami po-została do dziś. Na początku lat 80. zrujnowanymobiektem, w stanie katastrofy budowlanej, zainte-resował się Jacek Jakubiec, architekt i miłośnik za-bytków, i niewątpliwie jemu należy zawdzięczaćuratowanie cennego dworu. Obecnie w obiekciewciąż trwają prace adaptacyjne na potrzeby ośrod-ka szkoleniowego Fundacji Kultury Ekologicznej.

Renesansowe korzenie mają również pałacew Wojanowie, Karpnikach, Staniszowie, Bobrowie,Radomierzu, Komarnie, Bukowcu, Barcinku, Dą-brownicy, Dziwiszowie, Kowarach, choć ich dzi-siejsze formy są całkowicie odmienne w odbiorze.

W Kotlinie Jeleniogórskiej można odnaleźć tak-że barokowe pałace: w Cieplicach, Łomnicy, Mił-kowie, Staniszowie i Pakoszowie. Z całą pewnościąnajcenniejszym z nich jest pałac Schaffgotschóww Cieplicach. Jak większość wielowiekowych bu-dowli, zmieniał swój wygląd i był dostosowywanydo różnych mód i stylów, jednak od samego po-czątku pełnił funkcję reprezentacyjną i uzdrowi-skową. Pałac w Cieplicach dzisiejszy swój wyglądzawdzięcza przebudowie z lat 1784–1788 (po po-żarze z 1777 r.). W późnobarokowej elewacji moż-na odnaleźć wiele elementów klasycystycznych.W latach późniejszych pałac otoczono wspaniałymparkiem w stylu angielskim i budowlami zdrojo-wymi: teatrem, pawilonem, galerią i kaplicą. Jużw XVIII wieku stał się znanym miejscem uzdro-wiskowym. Warto w tym miejscu dodać, iż w zdro-ju cieplickim przebywała w 1687 r., wraz ze swymdworem, królowa Marysieńka, żona Jana III So-bieskiego.

Inną barokową posiadłością kotliny jest pałacw Łomnicy Dolnej. W 1650 r. majątek należący dorodziny Zedlitzów nabył pułkownik Matthias deTomagnini. Nie są dokładnie znane początki rezy-

96 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Dwór Czarne w Jeleniej Górze

Zamek Chojnik

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 97

dencji, choć wiele wskazuje na renesansowe ko-rzenie. W 1720 r. właściciele rozbudowali swojąsiedzibę w stylu barokowym. Później majątek na-był Christan Mentzel i w 1748 r. dokonano kolej-nej przebudowy. W połowie XIX w. właścicielemdóbr została rodzina von Kuster, do której pałacnależy i dziś. W 1992 r. nabyli oni zdewastowanymajątek rodzinny i rozpoczęli remont, który przy-wraca założeniu pałacowemu dawny wygląd i ran-gę. Zapoczątkowana przez Elizabeth von Kusterrenowacja zaowocowała również cyklem semina-riów i wystaw, organizowanych w pałacu, poświę-conych krajobrazowi Kotliny Jeleniogórskiej. Za-łożona przez nią fundacja przyczynia się do popu-laryzacji idei ochrony całego regionu.

Innym barokowym pałacem jest Pakoszów,wzniesiony w 1725 r. przez burmistrza JeleniejGóry i jednocześnie kupca królewskiego – JoannaGottfrieda. Powstanie rezydencji było związaneniewątpliwie z rozwojem płóciennictwa w XVIII w.na całym Pogórzu Sudeckim. Pałac poddano drob-nym przebudowom w XIX w. Dziś zaniedbanyobiekt pozostaje w prywatnych rękach.

Pałac w Miłkowie powstał w drugiej połowieXVII w., a późnobarokowa budowla była niewąt-pliwie wzorowana na architekturze francuskiej. Popożarze w roku 1768 r. obiekt odbudował ówcze-sny właściciel, hrabia von Lodron. To jemu należyprzypisać klasycystyczny wystrój elewacji. Kolejnezmiany wprowadzono w XIX w., ale objęły onetylko układ i wystrój wewnętrzny.

O pałacu w Staniszowie można powiedzieć, żeon jedyny w całej kotlinie nie wymaga prac i dzia-łań konserwatorskich. Poważnie zdewastowanyobiekt, wzniesiony w stylu późnobarokowym ku-pił od Agencji Rolnej Skarbu Państwa dotychcza-sowy właściciel, Wacław Dzido, który przeprowa-dził pieczołowitą konserwację i adaptował pałac nahotel. Początki budowli przypadają na XVI w. Jed-nak dzisiejszy wygląd pałacu jest wynikiem prze-budowy z XVIII i XIX w. Ważnym elementem za-łożenia jest angielski park krajobrazowy, któryutworzono już w 1790 r. Jest to jedno z najstarszychzałożeń ogrodowych w Polsce.

Epoka romantyzmu niewątpliwie odcisnęłanajwiększe piętno na założeniach pałacowychi dworskich. Poszukiwanie idealnego krajobrazu,idealistyczna wizja przyrody przywiodła do kotli-ny nie tylko artystów i podróżników, ale przedewszystkim pragnących tu zamieszkać arystokra-tów i bogatych mieszczan. Najcenniejsze budowlepałacowe zawdzięczamy pruskiej rodzinie królew-skiej. W 1822 r. młodszy brat króla FryderykaWilhelma III, Wilhelm Pruski, nabywa renesan-sowy dwór w Karpnikach. Historia posiadłościsięga jednak lat znacznie wcześniejszych. Już

w XIII w. pojawiły się wzmianki o warowni w tymmiejscu. Przebudowę projektował prawdopodob-nie architekt królewski Karl Fridrich Schinkl, któ-ry w 1831 r. odbył podróż w Karkonosze. Budo-wę nadzorował jego uczeń August Stuler. Neo-gotycka przebudowa przekształciła wcześniejsząposiadłość Schaffgotschów w romantyczną bu-dowlę obronną. Wokół rezydencji założono parkkrajobrazowy, którym początkowo zajmował sięogrodnik z Bukowca, a później architekt krajobra-zu króla pruskiego Peter Joseph Lenne.

W 1831 r. król Fryderyk Wilhelm III nabył le-żący nieopodal Karpnik, XVIII-wieczny pałacw Mysłakowicach. Podobnie jak w posiadłości bra-ta, pierwsze plany przebudowy sporządził KarlSchinkl. Po śmierci Wilhelma III, jego następca –król Fryderyk Wilhelm IV, powierzył dokończenieprzebudowy Stulerowi. Powstała wspaniała neo-gotycka rezydencja królewska, którą otacza parkw stylu angielskim, zaprojektowany przez Lenne-go. Umieszczono w nim wieżę widokową, herba-ciarnię, belweder, młyn i wiele innych parkowychbudowli. Wytyczono również drogi do sąsiednichrezydencji, obsadzając je dębami. Dziś w królew-skiej rezydencji mieści się szkoła.

Po nabyciu Mysłakowic Wilhelm III zakupił zeszkatuły królewskiej inny pałac – w pobliskim Wo-janowie, dla swojej córki Luizy, która poślubiła księ-cia Fryderyka Niderlandzkiego. Renesansowy dwórwzniósł w 1603 r. Nicolaus von Zedlitz. Majątekw Wojanowie należał do rodziny już od końcaXIII w., lecz później wielokrotnie zmieniał właści-cieli. Tuż przed jego zakupem przez króla pruskie-go poważnej modernizacji poddał go radca sądo-wy Prus Karl Albrecht Ike. Przebudowę dokonanąprzez parę książęcą w latach 1839–1840 przypisujesię Stulerowi. Neogotycki pałac z dwoma charak-terystycznymi pawilonami jest z całą pewnościąjednym z najpiękniejszych pałaców w całej Kotli-ny Jeleniogórskiej. Otacza go wspaniały park kra-jobrazowy, zaprojektowany przez Lennego. Opar-ty o rzekę Bóbr, graniczy z posiadłością w Łomni-cy. Oba założenia stanowią doskonały przykładłączenia naturalnego krajobrazu z twórczą działal-nością człowieka.

Oprócz królewskich rezydencji w XIX w. prze-budowano wiele innych dworów i pałaców. Zale-dwie o kilometr od Wojanowa odnaleźć możnaniezwykle malowniczy, choć dziś poważnie znisz-czony, pałac Bobrów. Renesansowa budowla policznych przebudowach otrzymała w XIX w. cha-rakter neorenesansowy, z licznymi wieżyczkami,wykuszami i szczytami. Pałac otoczony dziś ka-miennym murem z neogotyckimi wieżami zostałwzniesiony w 1450 r. jako zamek warowny. Prze-budowa z 1894 r. zaprojektowana przez berlińskie-

98 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Pałac Paulinum w Jeleniej Górze

Dębowy Dworek w Karpnikach

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 99

go architekta Pawła Roetgera, przywróciła mu pier-wotny charakter.

Nowy Dwór w Kowarach zbudował w 1570 r.Kasper Schaffgotsch dla swojego syna. Rodzina prze-niosła się do nowej rezydencji ze strażnicy rycer-skiej w Dolnych Kowarach. Później obiekt kilkakrot-nie zmieniał właścicieli, m. in. przez krótki czas byłwłasnością króla pruskiego Fryderyka Wielkiego.Zniszczenia w czasie wojny trzydziestoletniej orazpożar w 1670 r. spowodowały kilka poważnych re-montów dworu. Zachował on jednak wiele cechpóźnorenesansowych budowli śląskich.

Pałac w Dąbrownicy wzniesiono w XVI w. Na-leżał do Nickela von Zedlitza, właściciela Wojano-wa i Maciejowej. W XIX w. przemianowany w let-nią rezydencję rodziny von Decker został przebu-dowany w modnym stylu neogotyckim. Zapewnewzorowano się wówczas na królewskich budow-lach przekształcanych przez Schinkla i Stulera.

Wiek XIX przyniósł nie tylko modernizacjęi rozbudowę wcześniejszych dworów i pałaców, alerównież zupełnie nowe założenia rezydencjonal-ne. Niewątpliwie jednym z najpiękniej położonychzabytków w kotlinie jest pałac Paulinum w JeleniejGórze. Wznosi się na wschodnim stoku Góry Krzy-żowej, otoczony parkiem, który założył w połowieXIX w. ówczesny właściciel dóbr paulińskich Ri-chard von Kramst. Rozległy park leśny otacza nietylko pałac, ale również folwark, który od 1655 r.należał do jeleniogórskich jezuitów. Wzniesionaw 1870 r. rezydencja, mimo zaledwie 140-letniejhistorii, miała bardzo ciekawe dzieje. Pałac pełniłw przeszłości rolę rezydencji prywatnej, później byłośrodkiem szkoleniowym Narodowego FrontuPracy, a po wojnie składnicą zabytków sztuki ślą-skiej, domem pracy twórczej historyków sztukii kasynem wojskowym Dziś trwają w obiekcie pra-ce konserwatorskie i adaptacyjne, mające go prze-kształcić w ekskluzywny hotel.

Na północy wsi Karpniki, zaledwie kilkaset me-trów od pałacu Wilhelma Pruskiego, w 1875 r. mar-szałek dworu księstwa Hesji – Urlich de Tomneuxvon Saint Paul – na otrzymanej od księcia Hesjiziemi wzniósł okazałą rezydencję ze wspaniałymparkiem – ogrodem, do którego sprowadził wieleegzotycznych okazów botanicznych. Dom Myśliw-ski, Dębowy Dworek – to najczęściej używaneokreślenia dla jednego z najlepiej zachowanychdworów kotliny.

Pałac Ciszyca w Kowarach wybudowałw pierwszych latach XIX w. baron Karol Georg vonHoym, ówczesny pruski minister Śląska. W 1822 r.cały majątek wydzierżawił od spadkobierców książęAntoni Radziwiłł, piastujący wówczas godnośćnamiestnika Wielkiego Księstwa Poznańskiego, bypo kilkunastu latach kupić pałac jako letnią rezy-

dencję. Klasycystyczny obiekt otacza park krajo-brazowy, który Hoym założył już w 1790 r. ObokBukowca i Staniszowa jest to jedno z najstarszychzałożeń ogrodowych. Po śmierci księcia pałacodziedziczyła jego córka Wanda, małżonka księciaAdama Czartoryskiego. To jej należy przypisaćpowstanie tuż obok rezydencji przybudówki w sty-lu tyrolskim.

Założenia parkowo-pałacowe to nie jedyneobiekty zabytkowe w Kotlinie Jeleniogórskiej wy-magające ochrony. Cały teren jest niezwykle bogatyw obiekty sakralne. Podobnie jak zamki, dwory czypałace, tak świątynie powstawały w różnym czasiei w różnych stylach. Najwięcej jest jednak kościo-łów o średniowiecznym rodowodzie. Wiele z nichpóźniej przebudowano, ale w wielu zachowały sięśredniowieczne prezbiteria, kaplice czy wyposaże-nie. Do najstarszych budowli gotyckich należą ko-ścioły w Bukowcu (wzniesiony w XIV w., przebu-dowany w XVI w.), w Janowicach Wielkich (wznie-siony w XIV w., przebudowany w XVII),w Kowarach (wzniesiony w XIV w., przebudowy-wany w XVII i XVIII w.) oraz w Łomnicy, Wojano-wie, Karpnikach, Staniszowie i Miłkowie. Jednaknajstarszym zachowanym kościołem kotliny jest niewzniesiona na tym terenie, ale przywieziona z Nor-wegii Świątynia Wang. Pochodzącą z XII w. kaplicę,przeznaczoną do rozbiórki, kupił w 1841 r. król pru-ski Fryderyk Wilhelm IV i przewiózł do Berlina. Jed-nak 3 lata później właścicielka Bukowca, hrabina vonReden, zainicjowała zrekonstruowanie świątyniw Karpaczu. Tam też z udziałem króla poświęconokościół w lipcu 1844 r.

W okresie renesansu nie wzniesiono wielu no-wych kościołów. Raczej przebudowywano istnie-jące, choć niewątpliwie należy zwrócić uwagę nakościoły w Jeżowie i Czernicy.

Barokowe świątynie wybudowano w JeleniejGórze, Cieplicach i Komarnie. Najbardziej znanąwydaje się jednak niewielka, barokowa kaplica pw.św. Anny w Sosnówce. Powstała na miejscu XII-wiecznej kaplicy, która była związana z popularnymna Śląsku kultem świętej.

W XIX w. wzniesiono kilka ewangelickich świą-tyń, z których niewątpliwie najciekawszym jest za-projektowany przez Karla Schinkla kościół pw.Najświętszego Serca Pana Jezusa w Mysłakowi-cach. Świątynia zamyka rozległy park krajobrazo-wy, a swym stylem nawiązuje do włoskich kościo-łow romańskich. Architekt podkreślił zamiłowa-nie do historyzmu stosując oryginalne kolumnyz Pompei.

Wśród przybyłych na Śląsk zabytków najciekaw-szą grupą wydaje się być architektura regionalnaTyrolu. Domy rodem z doliny Ziller wznieśli pro-testanci, którzy nie chcieli przyjąć wiary katolic-

100 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Pałac w Wojanowie – Bobrowie

Pałac w Miłkowie

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 101

Pałac w Łomnicy

Pałac w Mysłakowicach

Pałac w Bukowcu

Pałac w Staniszowie

102 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

kiej. W wyniku porozumienia katolickiego cesarzaAustrii i protestanckiego króla Prus, za wstawien-nictwem hrabiny von Reden z Bukowca, okołoczterystu emigrantów z Tyrolu osiadło między Ko-warami a Mysłakowicami. Wznieśli oni kilkadzie-siąt tyrolskich domów i zagród, wzbogacając archi-tekturę doliny. Do naszych czasów przetrwało oko-ło 30 budynków.

Ciekawym przykładem budownictwa są rów-nież schroniska i przystanie na trasach turystycz-nych Karkonoszy i Rudaw Janowickich. Wśródnich wyróżnia się Szwajcarka położona u stóp GórSokolich, schronisko przewiezione w XIX w. z Alpszwajcarskich na teren kotliny.

Ochrona krajobrazu wiejskiego to kolejne za-danie w obszernym programie ochrony krajobra-zu kulturowego Kotliny Jeleniogórskiej. Domy,zagrody, budynki inwentarskie, drobne zakładyrzemieślnicze to zabytki wymagające nie tylko re-montów i konserwacji. Należy je otoczyć szcze-gólną opieką, aby zachować cechy zabudowy wiej-skiej. Liczne odmiany tej architektury nie pozwa-lają na szczegółową kwalifikację. Tradycyjniestosowane materiały i wielowiekowa tradycja rze-mieślnicza wykreowały regionalną zabudowę kar-konoską. Charakteryzuje się ona przede wszyst-kim wysokimi, stromymi dachami, często naczół-kowymi, nadwieszonymi okapami, ścianąszczytową o prostym, pionowym deskowaniu,ryglową konstrukcją ścian, mieszanym materia-łowo rozwiązaniem konstrukcyjnym (kamień,drewno, cegła) i oczywiście charakterystycznymzdobieniem drewna, szczególnie elementów kon-strukcyjnych. Nie brakuje tu również przykładówkonstrukcji przysłupowych, charakterystycznychdla budownictwa łużyckiego.

Osobną kategorię zabytków stanowią wille, sa-natoria, pensjonaty i hotele miejscowości uzdro-wiskowo-wypoczynkowych kotliny. Szczytem roz-woju tego typu budownictwa był przełom XIXi XX w. Powstające wille i pensjonaty wzorowanoczęsto na architekturze szwajcarskiej czy austriac-kiej i wzbogacano regionalnymi wzorcami i zdo-

bieniami. Powstała w ten sposób unikatowa zabu-dowa Karpacza, Cieplic, Sobieszowa czy Kowar.

Niewątpliwie trudno przedstawić pełen wykazzabytkowych budowli, parków, alei i obszarówchronionych w Kotlinie Jeleniogórskiej. Ten ma-terialny dorobek kształtował się przez stulecia.Tworzyli go i mieszkańcy, i przybysze. Najstarszezabytki są związane z panowaniem śląskich Piastów,późniejsze powstawały, gdy Śląskiem władali kró-lowie czescy, cesarze austriaccy, królowie pruscyi administratorzy niemieccy. Dziś obowiązekochrony tego wspólnego dziedzictwa spoczywa nanas. Nie wystarczy jednak otoczyć ochroną i przy-wracać do świetności tylko wpisane do rejestru za-bytki. To zdecydowanie za mało. Ochronie należypoddać cały obszar, na którym przyroda i działal-ność twórcza człowieka uzupełniały się. Dotych-czasowe inicjatywy i działania pozwoliły poszcze-gólnym obiektom odzyskać dawną rangę i dawnyblask. Kolejnym krokiem powinno być utworze-nia Parku Kulturowego Kotliny Jeleniogórskiej, abyochronić dorobek człowieka wpisany w krajobraz.Stowarzyszenie Konserwatorów Zabytków wspie-ra wszelkie inicjatywy, które zmierzają do tego celu.

Literatura

[1] BAHLCKE J., Śląsk i Ślązacy. Warszawa. Wy-dawnictwo Naukowe Scholar, 2001.

[2] KAPAŁCZYŃSKI W., KOTLARSKI J., Zabyt-ki powiatu Jeleniej Góry. Jelenia Góra, JTSK2002.

[3] FRANKE A., Zamki, pałace i dwory w kotli-nie jeleniogórskiej. Przegląd. Kotlina jelenio-górska – wspólne dziedzictwo. Jelenia Góra2001.

[4] KROSIGK K., Peter Joseph Lenne i ogrodo-wy krajobraz Kotliny Jeleniogórskiej. Sympo-zjum Kotlina Jeleniogórska – Powrót roman-tycznego krajobrazu. Łomnica 1998.

[5] MANDZIUK J. Historia kościoła katolickie-go na Śląsku. Warszawa. Oficyna wydawniczaAdam 2000.

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 103

Ustanowienie i regulamin1.

Zarząd Główny Stowarzyszenia KonserwatorówZabytków realizując wniosek II /IV/ Walnego ZjazduSK we Wrocławiu ustanawia nagrodę imienia Gerar-da Ciołka, która przyznawana będzie raz na dwa lataszczególnie zasłużonym osobom zgodnie z zasada-mi sformułowanymi w niniejszym regulaminie.

2.Celem nagrody jest wyróżnienie osób, których

praca dla ochrony zabytków w zakresie niżej okre-ślonym przynosi określone wyniki, a równocześnieupamiętnienia osobowości i dzieła wybitnego ba-dacza, konserwatora i twórcy.

GERARD CIOŁEK (1909-1996) architekt,historyk i konserwator sztuki ogrodowej odegrałw ochronie zabytków i konserwatorstwie w okre-sie powojennym znaczną i szczególną rolę. Jakoarchitekt z zespołu Oskara Sosnowskiego zwią-zany był pracą badawczą i pedagogiczną z Poli-techniką Warszawską i Krakowską. Jego praca dok-torska z 1944 r. „Regionalizm w budownictwiewiejskim w Polsce” była pionierskim dziełemz zakresu badań nad budownictwem ludowymw Polsce i regionalizmem. Stworzył on wybitnekoncepcje rekonstrukcji założeń ogrodowychi parkowych, był twórcą projektów ogrodów za-bytkowych w Wilanowie, Nieborowie, Natolinie,Krasiczynie, Łańcucie, Puławach, Baranowie, Ja-błonnej i wielu innych. Podsumowaniem tychprac badawczo-konserwatorskich stała się synte-za „Ogrody polskie” i praca „Ogrody klasztornew Polsce”.

Również jako organizator i inicjator nowychdróg w konserwatorstwie prof. Gerard Ciołek ode-

grał wybitną rolę pracując w Ministerstwie Kultu-ry i Sztuki u boku prof. Jana Zachwatowicza, peł-niąc funkcję członka Państwowej Rady OchronyPrzyrody, a szczególnie tworząc i kierując na Poli-technice Krakowskiej Katedrami: Urbanistyki, Pla-nowania Przestrzennego oraz Planowania Krajo-brazu i Terenów Zielonych. Praca na PolitechniceKrakowskiej stała się zaczynem na gruncie polskimujmowania ochrony zabytków jako ochrony śro-dowiska i krajobrazu kulturowego, którą podjęliuczniowie prof. Gerarda Ciołka, gdy odszedł w peł-ni sił twórczych. Pozostawił po sobie archiwumwyjątkowej wielkości i wartości, które pod nazwą„Tek Ciołka” wykorzystywane jest stale przez śro-dowisko konserwatorskie.

Gerard Ciołek służył ojczyźnie jako oficer Woj-ska Polskiego i uczestnik Powstania Warszawskie-go; pozostawił po sobie pamięć człowieka aktywne-go, otwartego i pełnego radości życia, humanistyo niezwykle szerokich horyzontach umysłowych.Uosabiał więc cechy i dokonania, których utrwale-nie jest obowiązkiem Stowarzyszenia, a propagowa-nie jego prekursorskich dla konserwatorstwa idei sta-je się obecnie szczególnie istotne.

3.Przy przyznawaniu nagrody należy wziąć pod

uwagę, w jakim stopniu kandydat swoją postawą i pra-cą nawiązuje do dokonań i zainteresowań prof. Ge-rarda Ciołka. Należy więc uwzględnić szczególnie:• twórczy charakter wykonywanej pracy,• działalność badawczą, konserwatorską i doku-

mentacyjną:– w dziedzinie budownictwa drewnianego i mu-

zealnictwa z tą problematyką związanego,– w sztuce ogrodowej i parkowej,– w ochronie krajobrazu kulturowego,– w planowaniu przestrzennym.

Regulaminy nagród StowarzyszeniaKonserwatorów Zabytków

INFORMACJE

Nagroda im. Gerarda Ciołka

104 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

4.Nagroda może być przyznawana pracownikom

służby konserwatorskiej, naukowcom i pedago-gom, pracownikom muzeów i architektom, którzyw wymienionych w pkt. 3 dziedzinach i zakresachuzyskali szczególnie wartościowe i nowatorskierezultaty lub podejmowali działania ze szczególnąwytrwałością.

5.Wniosek o przyznanie nagrody powinien zawie-

rać imię i nazwisko kandydata do nagrody, charak-terystykę jego działalności, uzasadnienie wnioskuw postaci opisu prac lub innych dokumentów ilu-strujących tę działalność.

Wniosek powinien być składany Zarządowi SKZnajpóźniej do 30 czerwca każdego parzystego roku.

6.Wysokość nagrody ustala ZG SKZ, zapewnia też

warunki działalności Jury. Nagrodę przyznaje Jury

powoływane każdorazowo w składzie: przedstawi-ciel ZG SKZ, przedstawiciel Wydziału Architek-tury Politechniki Warszawskiej i Krakowskiej,przedstawiciel Generalnego Konserwatora Zabyt-ków, przedstawiciel Ośrodka Ochrony Zabytko-wego Krajobrazu w Warszawie, członek Stowarzy-szenia nie pełniący żadnej funkcji we władzachOddziałów i ZG SKZ.

7.Jury przyznaje jedną nagrodę, może też nie przy-

znać w danym roku nagrody. Informacja o przy-znaniu nagrody powinna mieć formę protokołu,przedstawionego ZG nie później niż do końca rokunastępnego.

8.Nagroda im. Gerarda Ciołka wręczana będzie

na Walnych Zjazdach Delegatów SKZ lub w trak-cie innych uroczystości, jeśli wówczas wręczanienagrody będzie miało istotne znaczenie społecz-ne, o czym decyzję podejmie Zarząd Główny SKZ.

Ustanowieniei regulamin przyznawania

1.Zarząd Główny Stowarzyszenia Konserwato-

rów Zabytków realizując wnioski I Walnego Zjaz-du SKZ w Zaborowie ustanawia nagrodę imieniaHanny Pieńkowskiej i Jerzego Łomnickiego, któ-ra przyznawana będzie dorocznie szczególnie za-służonym osobom, zgodnie z zasadami sformuło-wanymi w niniejszym dokumencie.

2.Celem nagrody jest wyróżnienie osób, których

praca dla ochrony zabytków przynosi istotne re-zultaty, a równocześnie upamiętnienie dwojga wy-bitnych przedstawicieli służb konserwatorskich.

HANNA PIEŃKOWSKA (1917-1976) byłaprzez ponad ćwierć wieku Wojewódzkim Konser-watorem Zabytków na woj. krakowskie, obejmu-jące wówczas znaczną część Małopolski. Przez tenczas wyjątkowo ofiarnie spełniała obowiązki bro-niąc zabytki przed zniszczeniem, dokumentując ichwartość i poszukując sposobów ich ratowania.H. Pieńkowska była wybitnym historykiem sztu-ki, autorka wielu prac badawczych popularyzują-cych zabytki. Była też społecznikiem, regionalistą,autorką nowatorskich koncepcji kompleksowegoratowania zabytków budownictwa. Zawdzięczamyjej m.in. uratowanie wsi Chochołów, renesanso-wego założenia ogrodowego w Mogilanach i pio-nierskie koncepcje ochrony Lanckorony. Jako jed-na z pierwszych doceniła znaczenie tworzenia do-kumentacji i ewidencji dla prawidłowego działaniasłużby konserwatorskiej i była inicjatorką nowychrozwiązań w tym zakresie. Należała do osób, któ-

Warszawa, dnia 27 stycznia 1989 r.Zarząd Główny Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków

Nagroda im. Hanny Pieńkowskieji Jerzego Łomnickiego

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 105

re już w latach 50. postulowały powołanie Stowa-rzyszenia Konserwatorów.

JERZY ŁOMNICKI (1920-1981), uczestnikruchu oporu w czasie II wojny światowej, historyksztuki i Wojewódzki Konserwator Zabytków na woj.poznańskie. Położył ogromne zasługi w ratowaniuzabytków Poznania i Wielkopolski. Doprowadził dozewidencjonowania większości znajdujących się natym terenie obiektów, zorganizował brygady remon-towe, szczególnie wiele wysiłku poświęcił uświa-domieniu społeczeństwu wartości dóbr kultury i tra-dycji. Z jego inicjatywy w 1958 r. wydany został„Przegląd zabytków woj. poznańskiego”, który do-cierał wówczas do wszystkich zainteresowanychw miastach i wsiach. J. Łomnicki był działaczemspołecznym, niezwykle aktywnym w PTTK, mają-cym duże zasługi na polu opieki nad zabytkami. Jużw latach 50. inicjował powołanie StowarzyszeniaKonserwatorów. Od 1968 r. Poświęcił się całkowi-cie problemom Ostrowia Lednickiego, siedliska dy-nastii piastowskiej. Po wieloletnich staraniach do-prowadził do utworzenia tam muzeum poświęco-nego najstarszym reliktom architektury polskiej orazpierwszego w Wielkopolsce Parku Etnograficznego.W roku 1980 J. Łomnicki był przewodniczącym Ko-misji Założycielskiej Stowarzyszenia Konserwato-rów Polskich i jednym z organizatorów zjazdu po-wołującego naszą organizację.

Zarówno Hanna Pieńkowska, jak i Jerzy Łom-nicki pracę dla dobra zabytków traktowali nie tylkojako wykonywanie obowiązków służbowych, leczjako powołanie. Oboje uosabiali cechy, którychutrwalenie w pamięci środowiska powinno być obo-wiązkiem Stowarzyszenia, a propagowanie metodich postępowania i postaw zawodowych może przy-czynić się do podniesienia rangi zawodu i kształto-wania stosunku do pracy u tych, którzy dzisiaj po-dejmują podobne zadania i obowiązki.

3.Przy przekazywaniu nagrody należy wziąć pod

uwagę, w jakim stopniu te właśnie cechy swojąpracą i postawą przedstawia kandydat. Otrzymaćją może zasłużony dla ochrony zabytków o wielo-letnim stażu pracy, należy więc wziąć szczególniepod uwagę:

– postawę etyczną kandydata,– wkład w zakresie organizacji służb konser-

watorskich,– efekty praktyczne jego działalności w zakre-

sie ochrony zabytków,

– osiągnięcia w formułowaniu i zastosowaniunowych, skutecznych metod ratowania za-bytków w różnych zakresach,

– osiągnięcia w zakresie ewidencji, dokumen-tacji i popularyzacji zabytków.

4.Nagroda może być przyznawana pracownikom

służby konserwatorskiej (Wojewódzkim Konser-watorom Zabytków, pracownikom WKZ, pracow-nikom Ośrodków i Biur Badań DokumentacjiZabytków, pracownikom władz centralnych i ad-ministracji ochrony zabytków), a także tym pra-cownikom instytucji naukowych, naukowo-dy-daktycznych i konserwatorskich, którzy wiążą za-kres swojej pracy zawodowej i społecznejz zakresu służby konserwatorskiej, którzy wielelat z nią współpracowali i osiągnęli równie owoc-ne rezultaty.

5.Wniosek o przyznanie nagrody powinien zawie-

rać: imię i nazwisko osoby wysuwanej do nagrody,charakterystykę jej działalności, uzasadnienie wnio-sku w postaci opisu prac kandydata lub innych do-kumentów ilustrujących jego działalność.

Wniosek o przyznanie nagrody może być skła-dany przez osoby fizyczne i prawne, najpóźniej do30 czerwca każdego roku.

6.Nagrodę przyznaje Jury powoływane każdora-

zowo w składzie: przedstawiciel ZG SKZ, przed-stawiciel oddziałów Krakowskiego i Poznańskiego,przedstawiciel Generalnego Konserwatora Zabyt-ków i członek Stowarzyszenia nie pełniący żadnychfunkcji we władzach Oddziałów i ZG SKZ.

Jury może powoływać recenzentów prac kan-dydata i zasięgać o nim opinii, może też wysuwaćwłasne kandydatury do nagrody.

7.Jury przyznając jedną nagrodę, może też nie

przyznać w danym roku nagrody. Informacjao przyznaniu nagrody powinna mieć formę pro-tokołu, przedstawionego ZG SKZ nie później niżdo końca I kwartału każdego roku.

8.Nagroda im. H. Pieńkowskiej i J. Łomnickiego

wręczana będzie na Walnych Zjazdach DelegatówStowarzyszenia Konserwatorów Zabytków.

Warszawa, dnia 9 listopada 1984 r.Zarząd Główny Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków

106 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Ustanowieniai regulamin przyznawania

1.Zarząd Główny Stowarzyszenia Konserwato-

rów Zabytków realizując wniosek X Walnego Zjaz-du SKZ w Rydzynie w 1993 r. ustanawia Nagrodęim. Wojciecha KALINOWSKIEGO, która będzieprzyznawana raz na dwa lata szczególnie zasłużo-nym osobom zgodnie z zasadami niniejszego re-gulaminu.

2.Celem nagrody jest wyróżnienie osób, których

praca na rzecz ochrony zabytków w zakresie niżejsformułowanym przynosi z n a c z ą c e wyniki,a równocześnie upamiętnia osobowość i dzieła wy-bitnego badacza, konserwatora oraz twórcy.

WOJCIECH KALINOWSKI (1919-1992)prof. dr hab. architekt. Odegrał w ochronie zabyt-ków urbanistyki i architektury w okresie powojen-nym szczególną rolę. Jako architekt-urbanistazwiązany był pracą naukową i dydaktyczną główniez Politechniką Warszawską, Uniwersytetem M. Ko-pernika w Toruniu oraz Instytutem Urbanistyki i Ar-chitektury, a następnie Instytutem Historii KulturyMaterialnej Polskiej Akademii Nauk. Jako konser-wator zabytków największe zasługi poniósł będącdyrektorem Ośrodka Dokumentacji Zabytków,współtwórcą współczesnej idei ochrony zabytków,a także uczestnikiem międzynarodowego ruchukonserwatorskiego m.in. przez PKN ICOMOS.

Działalność naukowa PROFESORA owocują-ca ponad 200 publikacjami, koncentrowała się wo-kół problematyki teorii urbanistyki, historii budo-wy miast, architektury drewnianej, architekturyprzemysłowej XIX wieku oraz teorii i zasad ochro-ny dziedzictwa kulturowego. Jego zasługą są pracenaukowe o historii rozwoju przestrzennego miastpolskich; o podstawach rewaloryzacji zespołówzabytkowych. Jako dyrektor Ośrodka Dokumen-tacji Zabytków opracował zasady dokumentacjizabytków, ewidencji obiektów i zespołów histo-rycznych oraz instrukcje do dokumentacji konser-watorskich.

Wykształcił szereg pokoleń architektów, histo-ryków sztuki i konserwatorów prowadząc wykła-dy w uczelniach polskich, zagranicznych oraz nastudiach podyplomowych. Działalność naukowa,konserwatorska, dydaktyczna oraz na polu kształ-cenia młodych kadr nauki prowadzona przez pro-

fesora Wojciecha KALINOWSKIEGO – a takżejego postawa moralna za kilkadziesiąt lat pracy dladobra ochrony zabytków Kultury Narodowej możebyć przykładem dla wszystkich następnych.

3.Przy rozpatrywaniu wniosku o Nagrodę nale-

ży brać pod uwagę w jakim stopniu kandydat swo-ją postawą oraz osiągnięciami nawiązuje do doko-nań i zainteresowań PROFESORA. Należyuwzględnić następujące kryteria:– twórczy charakter wykonywanej pracy lub osią-

gnięcia będące przedmiotem WNIOSKU,– działalność badawczą i konserwatorską w dzie-

dzinie: teorii oraz historii architektury i urba-nistyki; ochrony dokumentacji zabytków archi-tektury techniki i przemysłu; działalność w pro-cesie dokumentacji i ewidencji zabytków.

4.Nagroda może być przyznana pracownikom

służb konserwatorskich, naukowcom i pedagogom,pracownikom muzeów i architektom, którzyw dziedzinach wymienionych w punkcie trzecimuzyskali szczególnie wartościowe wyniki.

Przedmiotem NAGRODY może być pojedyn-cze dzieło, lub osiągnięcie o ważnym znaczeniu;względnie dorobek naukowy, publikacyjny lubkonserwatorski.

5.Wniosek o przyznanie NAGRODY winien za-

wierać imię i nazwisko kandydata, miejsce zatrud-nienia, charakterystykę działalności lub opis doko-nań, uzasadnienie merytoryczne wraz z dokumen-tacją ilustrującą osiągnięcie.

Ustala się termin składania wniosków na dzień30 czerwca każdego nieparzystego roku.

6.Nagrodę w postaci DYPLOMU oraz MEDA-

LU OKOLICNOŚCIOWEGO zatwierdza ZarządGłówny SKZ, który zapewnia też warunki działal-ności Komisji ds. Nagrody. Nagrodę przyznajekomisja powoływana każdorazowo przez ZG SKZw składzie:

– przedstawiciel ZG SKZ,– przedstawiciel Wydziału Architektury Poli-

techniki Warszawskiej,– przedstawiciel Uniwersytetu M. Kopernika

w Toruniu,– przedstawiciel Generalnego Konserwatora

Zabytków,

Nagroda im. Wojciecha Kalinowskiego

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 107

– przedstawiciel Ośrodka Dokumentacji Za-bytków w Warszawie,

– członek SKZ nie pełniący żadnej funkcjiw Stowarzyszeniu.

7.Komisja ds. Nagrody przyznaje jedną Nagro-

dę, może też jej nie przyznać. W przypadku roz-bieżności zdań członków Komisji decyduje więk-szość głosów. Komisja może też zlecić recenzję doWniosku. Recenzent winien być wybrany spośród

Postanowieniai regulamin przyznawania

1.Zarząd Główny Stowarzyszenia Konserwato-

rów Zabytków, realizując wniosek XI WalnegoZjazdu SKZ w Kazimierzu nad Wisłą, ustana-wia Nagrodę im. Ks. Janusza Stanisława Pasierba,która będzie przyznawana dorocznie osobomszczególnie zasłużonym, zgodnie z zasadami ni-niejszego regulaminu.

2.Celem nagrody jest wyróżnienie osób, których

działalność na rzecz ochrony zabytków w zakresieniżej sformułowanym przynosi z n a c z ą c e wy-niki , a równocześnie upamiętnia osobowość i dzie-ła wybitnego uczonego, konserwatora i twórcy.

KSIĄDZ JANUSZ STANISŁAW PASIERB(1929-1993), historyk sztuki, profesor zwyczajnydr hab. Odegrał wybitną rolę w ruchu na rzeczochrony zabytków.

Urodził się w Lubawie. Okres okupacji spędziłw Żabnie w woj. tarnowskim. Młodość poświęciłnauce i dogłębnym studiom. Ukończył Wyższe Se-minarium Duchowne w Pelplinie (1952), PapieskiInstytut Archeologii Chrześcijańskiej w Rzymie

ekspertów SKZ w danej specjalności. Komisja spo-rządza w sprawie Nagrody protokół w terminie 6miesięcy od terminu składania wniosków.

8.Nagroda im. Wojciecha KALINOWSKIEGO

wręczana będzie na Walnym Zjeździe DelegatówStowarzyszenia Konserwatorów Zabytków lubw trakcie innych uroczystości o znaczeniu ogólno-krajowym, na wniosek prezydium Zarządu Głów-nego Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków.

Nagroda im. ks. Janusza Stanisława PasierbaCONSERVATOR ECCLESIAE

(1981), Uniwersytet we Fryburgu (1963). Uzyskałdwukrotnie stopień naukowy doktora: teologii w za-kresie historii sztuki kościelnej (1957) oraz arche-ologii (1963). Habilitował się w roku 1964. Tytułprofesora uzyskał w roku 1972. Od roku 1964 kie-rował Katedrą Historii Sztuki Kościelnej AkademiiTeologii Katolickiej w Warszawie.

Działalność ks. Prof. Janusza Stanisława Pasier-ba była bardzo bogata i wielokierunkowa, pełnio-na w służbie Kościoła i Człowieka w duchu eku-menicznej miłości i mądrości. Był wybitnym uczo-nym-humanistą w dziedzinie teorii i historii sztuki,szczególnie sztuki sakralnej. Był niestrudzonymdziałaczem poświęconym idei ochrony zabytków.Jego podręcznik „Ochrona zabytków sztuki sakral-nej” (1988) jest ważnym dziełem w tym zakresie.Był sekretarzem i wiceprzewodniczącym KomisjiEpiskopatu ds. Sztuki Kościelnej, członkiem RadyOchrony Zabytków przy Ministrze Kultury i Sztu-ki, członkiem wielu gremiów naukowych i stowa-rzyszeń działających na rzecz kultury i ochronyzabytków.

Od 1991 roku był Honorowym Członkiem Sto-warzyszenia Konserwatorów Zabytków.

Sylwetkę ks. profesora Janusza Stanisława Pa-sierba – kapłana, uczonego, nauczyciela i wycho-wawcy, działacza i społecznika – uzupełnia obrazbłyskotliwego intelektualisty, twórcy, pisarza i po-ety oraz wielkiego i wiernego przyjaciela, po któ-rym pozostała ogromna spuścizna duchowa.

Regulamin opracował i zatwierdził: Zarząd Główny Stowarzyszenia Konserwatorów ZabytkówWarszawa, dnia 26.02.1994 r.

108 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

3.Przy rozpatrywaniu wniosku należy brać pod

uwagę, w jakim stopniu kandydat swą postawąi osiągnięciami nawiązuje do dokonań i zaintere-sowań Księdza Profesora. Należy uwzględnić na-stępujące kryteria:

– twórczy charakter działalności i osiągnięć,– działalność naukowo-badawczą w dziedzinie

teorii i historii sztuki, ze szczególnymuwzględnieniem sztuki sakralnej.

– wybitne dokonania w dziedzinie ochronyi konserwacji architektury i sztuki sakralnej.

4.Nagroda może być indywidualna lub zespołowa.Nagroda może być przyznawana:

– osobom świeckim i duchownym różnychwyznań religijnych,

– naukowcom i konserwatorom zabytków,– administratorom wzorowo spełniającym

opiekę nad ważnymi dla kultury zespołamiarchitektury sakralnej oraz zasobami zabyt-ków sztuki sakralnej,

– osobom, które swoją działalnością konser-watorską, naukową i dydaktyczną kontynu-ują dzieło ks. Janusza Stanisława Pasierba.

Wnioski o przyznanie Nagrody mogą składać:– Zarządy oddziałów SKZ w Polsce,– Generalny Konserwator Zabytków i Woje-

wódzcy Konserwatorzy Zabytków,– Kościoły i Związki Wyznaniowe w Polsce,– Stowarzyszenia, związki i organizacje spo-

łeczne i naukowe działające w obszarzeochrony zabytków w Polsce.

5.Wniosek o przyznanie nagrody winien zawie-

rać imię i nazwisko kandydata, miejsce zatrudnie-

nia, charakterystykę działalności i opis dokonań,uzasadnienie merytoryczne oraz dokumentację ilu-strującą osiągnięcia.

Ustala się termin składania wniosków o nagro-dę na dzień 20 lutego każdego roku.

6.Nagrodę w postaci DYPLOMU oraz MEDA-

LU OKOLICZNOŚCIOWEGO funduje Stowa-rzyszenie Konserwatorów Zabytków, którego Za-rząd Główny zapewnia warunki działalności Ko-misji ds. Nagrody.

Nagrodę przyznaje Komisja, pod przewodnic-twem Prezesa SKZ, powoływana każdorazowoprzez Zarząd Główny, do udziału w której zapro-szeni są przedstawiciele:

– Komisji Episkopatu ds. Sztuki Kościelnej,– Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyń-

skiego w Warszawie,– Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej

w Warszawie,– Generalnego Konserwatora Zabytków,– Polskiego Komitetu Narodowego ICOMOS,– Stowarzyszenia Historyków Sztuki,– Towarzystwa Opieki nad Zabytkami,– członek SKZ nie pełniący żądnej funkcji

w Stowarzyszeniu.

Komisja przyznaje w zasadzie jedną nagrodę,może też jej nie przyznać. W przypadku rozbież-ności zdań członków Komisji decyduje większośćgłosów. Komisja może zlecić recenzję wniosku(wniosków). Recenzent winien być powołany spo-śród ekspertów SKZ w danej specjalności.

Nagroda im. Ks. Janusza Stanisława Pasierbawręczana będzie podczas obchodów Międzynaro-dowego Dnia Ochrony Zabytków lub w trakcie in-nych uroczystości o znaczeniu ogólnopolskim nawniosek prezydium ZG SKZ.

Regulamin powyższy został zatwierdzony jednogłośnieprzez Zarząd Główny Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków na posiedzeniu w dniu 11 maja

1995.

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 109

Generalny Konserwator ZabytkówStowarzyszenie Konserwatorów Zabytków

ogłaszają KONKURSna najlepsze prace studialne, naukowe i popularyzatorskie

dotyczące ochrony zabytków i muzealnictwa

Regulamin konkursu

I. Cel konkursu– zainteresowanie studentów i młodej kadry na-

ukowej problematyką ochrony zabytków i mu-zealnictwa przez podejmowanie tematów przy-czyniających się do rozwoju nauki i populary-zacji w tym zakresie lub dających propozycjekonkretnych rozwiązań praktycznych dostoso-wanych do współczesnych potrzeb;

– zachęta do specjalizowania się w zagadnieniachochrony zabytków i muzealnictwa.

II. Przedmiot konkursuPrzedmiotem Konkursu są prace magisterskie,

doktoranckie, inne opracowania naukowe i projek-towe oraz popularyzatorskie publikowane lub nie-publikowane, ukończone w ubiegłym lub bieżącymroku kalendarzowym, wykraczające poza ramytypowych opracowań w danej grupie, nowa-torskie w ujęciu, rzucające nowe światło naproblem, dające realne podstawy do wdroże-nia i wykorzystania w zakresie ochrony zabyt-ków i muzealnictwa.

Konkurs obejmuje następujące rodzaje prac:a) projekty dotyczące zabytków i muzealnictwa,

które przykładowo mogą obejmować tematy:– urbanistykę,– planowanie przestrzenne,– rewaloryzację zabytkowych założeń miej-

skich i wiejskich,– adaptację obiektów zabytkowej architektury

i budownictwa dla potrzeb współczesnych,– architekturę muzealną,– sprzęt wystawienniczy i wyposażenie wnętrz

muzealnych,– rewaloryzację parków i ogrodów zabytkowych,

b) prace naukowe w różnych dziedzinach naukidotyczące problemów ochrony zabytków i mu-zealnictwa,

c) prace popularyzatorskie dotyczące problemówochrony zabytków i muzealnictwa oraz wszel-kie prace o charakterze dydaktycznym traktu-jące w sposób popularno-naukowy zagadnieniaochrony zabytków i muzealnictwa celem ichupowszechnienia,

d) konserwacja zabytków ruchomych.

III. Warunki formalno-organizacyjne1. Uczestnicy Konkursu:

W Konkursie mogą brać udział wyłącznie osobynie będące samodzielnymi pracownikami nauki.

2. Technika opracowania prac konkursowych:– prace projektowe – wg ogólnie przyjętych za-

sad– prace badawcze i naukowe – drukowane lub

w formie maszynopisu, zgodnie z wymaga-niami dotyczącymi prac naukowych i załą-czoną dokumentacją (fotografie, plansze,plany, itp.)

– prace popularyzatorskie – drukowane lubw formie maszynopisu ewentualnie z załącz-nikami jw.

– w przypadku, gdy część pracy stanowiąprojekty, plansze czy makiety o dużychrozmiarach – należy dostarczyć naKonkurs zamiast oryginałów repro-dukcje foto lub kserograficzne niewiększe niż 30 x 40 cm.

3. Zgłaszanie prac:Prace mogą być zgłaszane przez uczelnie, in-stytuty naukowe, muzea, organy służby konser-watorskiej, inne placówki, bądź przez samychautorów.

110 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Prace powinny być opatrzone następującymi da-nymi:

– nazwa i adres instytucji zgłaszającej pracę– tytuł naukowy, imię i nazwisko i adres au-

tora– miejsce pracy zawodowej i stanowisko au-

tora– rodzaj pracy konkursowej – magisterska,

doktorska, inna – jaka– nazwę uczelni lub innej placówki, w której

praca była wykonana– tytuł naukowy, imię i nazwisko promoto-

ra pod którego kierunkiem została opra-cowana

– publikowana – niepublikowana– informacje dotyczące liczby stron i załącz-

nikówPrace należy dostarczać pod adresem:Stowarzyszenie Konserwatorów Zabytków,Zarząd Główny, ul. Szwoleżerów 9,00-464 WarszawaNa kopercie lub paczce zawierającej pracę należy

napisać: „Praca Konkursowa”4. Terminy Konkursu:

– składanie prac do dnia 30 czerwca każdegoroku

– ogłoszenie wyników Konkursu w dniu 18kwietnia następnego roku podczas uroczy-stości Międzynarodowego Dnia OchronyZabytków.

5. Ocena pracPrace oceniane są przez Jury powołane przezMinistra Kultury i Sztuki. W jego skład wcho-dzą specjaliści reprezentujący Ministerstwo Kul-tury i Sztuki: Generalnego Konserwatora Za-

bytków, Krajowy Ośrodek Badań i Dokumen-tacji Zabytków, Komitet Nauki o Sztuce PAN,Komitet Architektury i Urbanistyki PAN.Przewidziane jest koreferowanie prac konkur-sowych – w zależności od tematyki – przez spe-cjalistów spoza zespołu Jury.

IV. Nagrody i wyróżnienia:Nagrody i wyróżnienia przyznawane są w trzechkategoriach:

– za prace projektowe– za prace naukowe– za prace popularyzatorskie.Na nagrody i wyróżnienia w Konkursie Mini-

sterstwo Kultury i Sztuki przeznacza (corocznieokreśloną – przyp. red.) kwotę. Wysokość nagródi wyróżnień ustala Jury Konkursu.

V. Ustalenia dodatkowe1. Nazwiska autorów ora tytuły nagrodzonych

prac zostaną podane do wiadomości publicznej2. Wyniki Konkursu zostaną opublikowane

w kwartalniku „Ochrona Zabytków” i w „Wia-domościach Konserwatorskich”.

3. Nagradzanie prac nie ogranicza praw autorskich4. Praca nagrodzona o wybitnych walorach i przy-

datności dla potrzeb służby konserwatorskiejczy muzealnictwa może być – decyzją Jury Kon-kursu – przekazana do publikacji (o ile nie byładotąd publikowana) Ośrodkowi Dokumenta-cji Zabytków w Warszawie po uzgodnieniuz autorem pracy.

5. Regulamin Konkursu został zatwierdzony przezMinistra Kultury i Sztuki.

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 111

Wydział Inżynierii Budowlanej i Sanitarnej Po-litechniki Lubelskiej powstał z powołanego jesz-cze w 1965 roku, w ramach ówczesnej WyższejSzkoły Inżynierskiej, Wydziału Budownictwa Lą-dowego. Przez długi okres czasu podstawowymikierunkami studiów było budownictwo i inżynie-ria sanitarna.

Na studiach dziennych kierunku budownictworealizowany jest elastyczny system studiów, umoż-liwiający studentom podejmowanie decyzji odno-śnie programu i toku studiów. Pierwsze trzy seme-stry są wspólne dla wszystkich specjalności. Po se-mestrze 3, studenci mają możność wyboru jednejz trzech specjalności inżynierskich – budownictwaogólnego, dróg i mostów, urządzeń sanitarnych. Pozakończeniu 6 – tego semestru, studenci specjal-ności budownictwo ogólne maja możność konty-nuacji studiów na poziomie magisterskim w trzechspecjalnościach: Konstrukcje Budowlane Inżynier-skie, Technologia i Organizacja Budownictwa orazOchrona Zabytków Architektury i Urbanistyki.

Wśród specjalności studiów magisterskich re-alizowanych na Wydziale należy wyróżnić specjal-ność Ochrona Zabytków Architektury i Urbani-styki, kształcącą absolwentów o szerszym wykształ-ceniu konserwatorskim i humanistycznym.Absolwenci tego kierunku otrzymują przygotowa-nie w dziedzinie budownictwa ze szczególnymuwzględnieniem prac przy obiektach zabytkowychi zabytkowych zespołach miejskich. Studia obej-mują aspekty teoretyczne oraz praktyczne i prowa-dzą do zdobycia szerokiej wiedzy z zakresu teoriikonserwacji i ochrony zabytków, technologii kon-serwatorskich oraz materiałoznawstwa konserwa-torskiego, projektowania z uwzględnieniem wy-mogów estetycznych, ekologicznych i technicz-nych, projektowania i kierowania robotamibudowlanymi przy obiektach zabytkowychi w strefie ochrony konserwatorskiej (adaptacji hi-storycznych budowli do nowych współczesnych

potrzeb, wzmacniania ich struktury, konserwacjii odbudowy). Absolwenci specjalności zdobywająrównież wiedzę z zakresu historii, teorii architek-tury i sztuk pokrewnych, umożliwiającą im współ-pracę ze specjalistami z innych dziedzin – history-kami sztuki, archeologami, konserwatorami detaliarchitektonicznych itp.

W trakcie ośmioletniego istnienia tej specjalno-ści powstało wiele prac dyplomowych z zakresurewaloryzacji zabytków regionalnej architekturyi historycznych układów urbanistycznych, podej-mujących zagadnienia ochrony konserwatorskiej,urbanistycznej ochrony krajobrazu i środowiskakulturowego. Stanowią one cenny materiał pomoc-niczy i źródłowy dla Wojewódzkich Służb Ochro-ny Zabytków. Większość absolwentów tej specjal-ności podjęła pracę w swoim zawodzie, w regio-nie Lubelskim.

W bieżącym roku akademickim, na WydzialeInżynierii Budowlanej i Sanitarnej PolitechnikiLubelskiej, nastąpiło uruchomienie nowego kie-runku cztero letnich studiów (zawodowych) – Ar-chitektura i Urbanistyka.

Utworzenie kierunku studiów Architekturai Urbanistyka w Politechnice Lubelskiej, w przed-dzień zbliżającej się czterdziestoletniej rocznicyutworzenia Uczelni, jest dużym atutem dla Lu-belszczyzny jako regionu zagrożonego marginali-zacją, a bardzo ważnego w strukturze Polski i obec-nej wschodniej granicy Unii Europejskiej. W tymkontekście, rozwój regionu uzależniony jest mię-dzy innymi od przyszłych wykształconych kadr,w tym także inżynierów architektów, których cią-gły brak odczuwalny jest w regionie. W kadrze ad-ministracyjnej występują również braki pracowni-ków o specjalności architektonicznej.

Szczególnie odczuwalny tu jest brak architek-tów – konserwatorów i urbanistów, którzy dbali-by o istniejące na Lubelszczyźnie liczne zabytkiarchitektury i urbanistyki, będące swoistym ewe-

Elżbieta Przesmycka

INFORMACJE

Kierunek Architekturai Urbanistyka w Lublinie

112 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

nementem w skali europejskiej, bowiem tu sty-kały się wpływy wielu kultur wschodu i zachodu,a pozostałe dziedzictwo kulturowe, w tym archi-tektury i urbanistyki wymaga pilnej rewaloryza-cji w celu zachowania go dla przyszłych pokoleń.O wschodnim regionie Polski można wręcz mó-wić jako o „zagłębiu pomników kultury narodo-wej i europejskiej”. Na terenie Lubelszczyzny za-chowała się duża ilość obiektów wpisanych na li-stę zabytków lub znajdujących się w strefachochrony konserwatorskiej (szczególnie: w Lubli-nie, Zamościu, Kazimierzu, Puławach, Chełmie,Łęcznej itp.). Problemy i potrzeby występującew ich restauracji, poprawnym użytkowaniu i ad-ministrowaniu są olbrzymie. Istniejąca wyspecja-lizowana kadra jest stosunkowo nieliczna i nie-wystarczająca w odniesieniu do potrzeb.

W Planie Zagospodarowania PrzestrzennegoWojewództwa Lubelskiego z 2002 roku, jednymz celów wiodących w zakresie nauki i szkolnictwawyższego jest przejęcie przez Lublin roli wiodące-go ośrodka uniwersyteckiego w Europie Środko-wowschodniej w zakresie kształcenia przyszłychelit gospodarczych, politycznych i kulturalnychPolski, Ukrainy, Białorusi i Litwy, a także potroje-nie liczby osób podejmujących kształcenie na po-ziomie licencjackim i wyższym zawodowym doroku 2005. Ponadto zakłada się stałe poszerzaniekierunków kształcenia na poziomie wyższym o no-we specjalności pod kątem aktualnego i przyszłe-go zapotrzebowania na rynku pracy.

W zakresie kultury i dziedzictwa narodowegocelem wiodącym Planu jest „tworzenie warunkówochrony i promowania dziedzictwa regionu jakoplatformy spotkania dwóch najważniejszych trady-cji kulturowych Europy łacińskiej i bizantyjskiej”,kształtowanie tożsamości mieszkańców regionuprzez pielęgnowanie własnej historii, tradycji i kul-tury. W tym aspekcie, utworzenie na PolitechniceLubelskiej kierunku „Architektura i Urbanistyka”staje się czynnikiem istotnym i ważnym. Absol-wenci kierunku będą stanowić wysoko wyspecja-lizowaną kadrę niezbędną do profesjonalnego za-rządzania dziedzictwem kulturowym regionu i pla-nowania jego ochrony w okresie postępującejglobalizacji.

Koncepcja kształcenia na kierunku Architektu-ra i Urbanistyka została opracowana na podstawieRozporządzenia MENiS w sprawie warunków, ja-kie powinna spełniać uczelnia aby utworzyć i pro-wadzić kierunek studiów. Przy ustalaniu szczegó-łowego planu studiów brano pod uwagę kryteriaakredytacji w FEANI dotyczące wymiaru godzin.Uwzględniano również minima programowe usta-lone przez Zespół Ekspertów KAUT dla kierunkuArchitektura i Urbanistyka oraz standardy naucza-

nia dla tego kierunku. Program czteroletnich stu-diów inżynierskich, sylwetka absolwenta oraz tre-ści programowe opracowane zostały zgodnie z za-leceniami zawartymi w Dyrektywie 85/384/EWGz dnia 10 czerwca 1985 roku (Artykuł 3).

Proces dydaktyczny jest prowadzony w syste-mie studiów dziennych. Pierwszy nabór na studianastąpił w czerwcu 2004 roku, na podstawie egza-minu wstępnego z uzdolnień plastycznych i pre-dyspozycji architektonicznych oraz kryteriów re-krutacyjnych ustalonych w regulaminie uczelni.Liczba studentów przyjętych na 1 rok studiówdziennych wynosi 60 osób.

Studia te są studiami zawodowymi, zaś kończyćsię będą wykonaniem pracy dyplomowej i uzyska-niem tytułu zawodowego inżyniera architekta. Ty-tuł zawodowy magistra inżyniera, absolwenci kie-runku będą mogli uzyskać na studiach uzupełnia-jących, prowadzonych obecnie na innychuczelniach w kraju, przy czym planuje się w naj-bliższej przyszłości uruchomienie tego typu stu-diów na Politechnice Lubelskiej.

Zgodnie z programem nauczania łączna liczbazajęć na kierunku Architektura i Urbanistyka w se-mestrach I – VIII wynosić będzie 2700 godzin dy-daktycznych oraz 210 godzin (7 tygodni) praktykwakacyjnych w tym:

– plener rysunkowy po II semestrze (1 tydzień– 30 godzin),

– praktyka inwentaryzacyjna architektonicznai urbanistyczna (2 tygodnie – 60 godzin) orazpraktyka kierunkowa budowlana (2 tygodnie– 60 godzin) po IV semestrze,

– specjalistyczna praktyka projektowa (2 tygo-dnie – 60 godzin) po VI semestrze.

Program nauczania przewiduje odbycie przezstudentów 225 godzin zajęć z przedmiotów kształ-cenia ogólnego (języki obce, wychowanie fizycz-ne, estetyka bądź psychologia percepcji), 525 go-dzin zajęć z przedmiotów podstawowych (naukiścisłe, ekonomiczne i prawne, humanistyczne, na-uki o człowieku i środowisku, plastyka oraz infor-matyka), 1950 godzin z przedmiotów kierunko-wych (projektowanie architektoniczne, urbani-styczne i ruralistyczne, historia i teoria architekturyi urbanistyki, nauki inżynierskie).

Zajęcia realizowane będą przy zastosowaniuodpowiednich, tradycyjnych i nowoczesnych me-tod nauczania, stosownych do danego przedmio-tu. Szczególny nacisk położony będzie na aktywnąi twórczą pracę studentów.

Nabywanie umiejętności tworzenia formy ar-chitektonicznej, czy też kreowania nowych warto-ści estetycznych, bądź kształtowania przestrzeni,odbywać się będzie poprzez zintegrowane naucza-nie przedmiotów z zakresu technik budowlanych

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 113

wraz ze specjalistycznymi zagadnieniami obejmu-jącymi wiedzę o kształtowaniu przestrzennego śro-dowiska życia człowieka w głębokim ujęciu huma-nistycznym.

Oprócz przekazywania wiedzy w formie wykła-dów, studenci nabywać będą wiedzę podczas ćwi-czeń, zajęć projektowych i laboratoryjnych orazw trakcie zajęć seminaryjnych. Każdy student maindywidualne, odmienne predyspozycje do kre-owania form przestrzennych. Z tego powodu bę-dzie kładziony szczególny nacisk na indywidualnykontakt studenta z prowadzącym zajęcia pracow-nikiem naukowym.

Zajęcia prowadzone w pracowniach kompute-rowych umożliwią osiągnięcie lepszych wynikówpracy przy rozwiązywaniu problemów projekto-wych, a także umożliwią szybsze przyswajanie wie-dzy niż przy stosowaniu tradycyjnych metod na-uczania. Dodatkowo zwiększą indywidualne zaan-gażowanie studentów.

Z praktyczną stroną zawodu inżyniera architek-ta, studenci zapoznają się w trakcie praktyk waka-cyjnych.

Absolwentowi studiów zawodowych kierunkuArchitektura i Urbanistyka zostaje nadany tytułzawodowy inżyniera architekta. Powinien on byćprzygotowany do pełnienia pomocniczych bądźwspółautorskich i autorskich działań twórczychw zakresie projektowania architektonicznegoi urbanistycznego.

Ponadto absolwenci kierunku Architekturai Urbanistyka, w trakcie zajęć przewidzianych pro-gramem studiów, powinni posiąść dużą wiedzęogólną stanowiącą podstawę wyuczonego zawodu,uzyskać umiejętności organizacyjne, twórczegomyślenia i rozwiązywania napotkanych proble-mów. Z racji przyszłej pracy zawodowej podlega-jącej stałej ocenie społecznej, absolwenci powinniposiadać również umiejętność rozpoznawaniai uwzględniania potrzeb człowieka jako jednostkii członka społeczności. Z tego względu istotnymw całym procesie kształcenia, będzie zwrócenieuwagi na aspekty humanistyczne.

Absolwenci tego kierunku mają duże możliwo-ści zatrudnienia. Uzyskany tytuł inżyniera archi-tekta upoważni ich do pracy w sektorze budowla-

nym bądź w jednostce projektowej lub planistycz-nej. Wielu absolwentów po uzyskaniu stosownychuprawnień będzie mogło podjąć własną działalnośćz zakresu podstawowego projektowania architek-tonicznego lub uzyskać pracę w istniejących pra-cowniach projektowych, wykorzystując zdobytąwiedzę w praktyce. Do chwili obecnej na Lubelsz-czyźnie nie istniał kierunek studiów kształcącyw dyscyplinie architektura i urbanistyka. Absol-wenci studiów inżynierskich mogą wypełnić „lukęzawodową” na wielu stanowiskach administracyj-nych związanych z architekturą i planowaniemprzestrzennym. Część absolwentów będzie mogłapodjąć pracę w administracji samorządowej, odgry-wając istotną rolę w utrzymaniu niezbędnego ładuprzestrzennego regionu.

Absolwenci tego kierunku mogą znaleźć zatrud-nienie zgodnie z uzyskanym wykształceniemw pracowniach projektowych i planistycznych, ad-ministracji samorządowej i innych jednostkach od-grywających istotną rolę w kształtowaniu ładu prze-strzennego Regionu Lubelskiego a także ziem po-granicza wschodniego Unii Europejskiej.

Obecnie nawiązywana jest współpraca miedzyPolitechniką Lubelską a Wydziałami ArchitekturyWilna i Lwowa w celu jednolitego kształcenia archi-tektów uwrażliwionych na specyficzne, unikalne,wielokulturowe wartości architektury i urbanistykitych ziem. W ramach tego kierunku studiów powsta-je Ośrodek Badań i Rewitalizacji Miast oraz prowa-dzone są prace badawcze mające na celu określeniei udokumentowanie wartości kulturowych architek-tury i urbanistyki tych terenów. Tworzona jest bazadanych dotycząca zasobów ginącej zabytkowej ar-chitektury wschodnich regionów Polski i terenówpaństw przyległych, charakteryzujących się wspól-nymi korzeniami kulturowymi. W przyszłości mato być podstawowa baza danych umożliwiająca uzy-skanie informacji naukowej dotyczącej bogategodziedzictwa kulturowego tego Regionu.

Prowadzone badania mają doprowadzić doopracowania skutecznych programów ochronydziedzictwa kulturowego w dobie globalizacji orazokreślenia możliwości rewitalizacji architektonicz-no – urbanistycznej terenów zabudowanych regio-nów pogranicza.

114 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

Miesiąc październik zdominowało ważne wy-darzenie konserwatorskie – Forum OrganówOchrony Zabytków w Polsce, które odbyło sięw Warszawie, w dostojnej Sali im. I. Kisielewskie-go w Pałacu Kultury i Nauki.

Konferencja zorganizowana przez Podsekreta-rza Stanu w Ministerstwie Kultury – GeneralnegoKonserwatora Zabytków Ryszarda Miklińskiegozgromadziła całe środowisko konserwatorskie kra-ju. Wśród zaproszonych do udziału w Forum bylipracownicy Departamentu Ochrony ZabytkówMinisterstwa Kultury z jego dyrektorem AlbertoSoldanim; wojewódzcy konserwatorzy zabytków,kierownicy delegatur wojewódzkich urzędówochrony zabytków; kierownictwo KrajowegoOśrodka Badań i Dokumentacji Zabytków z Jac-kiem Rulewiczem na czele; kierownicy regional-nych ośrodków badań i dokumentacji zabytków;kierownictwo Ośrodka Ochrony Dziedzictwa Ar-cheologicznego z jego dyrektorem Markiem Gier-lachem; kierownictwo Ośrodka Ochrony ZbiorówPublicznych z jego dyrektorem Piotrem Ogrodz-kim; członkowie Rady Ochrony Zabytków; Głów-nej Komisji Konserwatorskiej; samorządowi kon-serwatorzy zabytków; a także zaproszeni goście,wśród których znalazł się piszący to doniesienie.

Dwudniowa konferencja podjęła problematy-kę bieżących oraz planowanych działań konserwa-torskich na lata następne. Tak określił to General-

ny Konserwator Zabytków Ryszard Miklińskiotwierając Forum.

W dalszej części konferencji prof. BogumiłaRouba przedstawiła „Krajowy program ochrony za-bytków i opieki nad zabytkami” (piszemy o tymw Wiadomościach Konserwatorskich, nr 15/2003,s. 124-132). Po tym wystąpieniu, które spotkało sięz dużym zainteresowaniem uczestników konferen-cji, nastąpiły prezentacje działań: KOBiDZ, OOZP,OODA, przedstawione przez ich dyrektorów –Jacka Rulewicza, Piotra Ogrodzkiego oraz MarkaGierlacha. W tym dniu konferencji odbyły się teżprezentacje firm oferujących produkty i technolo-gie przydatne w konserwacji zabytków.

W drugim dniu konferencji dyrektor Departa-mentu Ochrony Zabytków MK Alberto Soldaniprzedstawił ocenę działań organów ochrony zabyt-ków w Polsce w 2004 roku w świetle ustawyo ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (z dnia23.07.2003).

Ponadto odbyły się ważne prezentacje: działańRady Ochrony Zabytków i Głównej Komisji Kon-serwatorskiej (prof. Władysław Zalewski), a takżeprezentacja zasad współdziałania państwowych i sa-morządowych służb ochrony zabytków.

Forum towarzyszyły ponadto wystawy oraz sto-iska z ostatnimi publikacjami dotyczącymi ochro-ny zabytków (m.in. najnowszy numer „Wiadomo-ści Konserwatorskich”).

Kazimierz Kuśnierz

INFORMACJE

Forum

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 115

KSIĄŻKI

Architektura gdyńskich kamienicNieubłagany upływ czasu spra-

wił, że architektura okresu między-wojennego nie jest już od dawnanajmłodszym okresem podlegają-cym opiece konserwatorskiej: dorejestru zabytków wpisuje się bu-dynki wzniesione w czasach znacz-nie późniejszych niż lata dwudzie-ste i trzydzieste ubiegłego wieku.Mimo to prace badawcze i mono-graficzne dotyczące budowli z tychczasów są ciągle jeszcze stosunko-wo rzadkie, toteż z tym większą sa-tysfakcją należy odnotować poja-wienie się takich dzieł, jak książkadr inż. arch. Marii Jolanty Sołtysikpt. Na styku dwóch epok. Architektura gdyńskich ka-mienic okresu międzywojennego.

Autorka dzieła zawarła we wprowadzeniu pró-bę wyjaśnienia fenomenu szybkiego wzniesienianiemal w ciągu trzynastu lat „na surowym kamie-niu” nie tylko portu wojennego i handlowego, lecztakże miasta dla 120 tys. mieszkańców. Nic dziw-nego, że było ono pełne kontrastów, co odnosiłosię również do wyrazu urbanistyczno-architekto-nicznego. Autorka słusznie podkreśla, że Gdyniębudowano „na styku dwóch epok”, kiedy to „tkwią-ca jeszcze korzeniami w XIX w. kamienica trady-cyjna”, oficynowa czynszówka przeobrażała sięw nowoczesną kamienicę XX stulecia, zaś „formyhistoryzmu hołubione tu jeszcze w latach dwudzie-stych ustąpiły nagle funkcjonalizmowi”. Autorkatrafnie sygnalizuje jeszcze jeden aspekt specyfikiGdyni: miasto zostało zbudowane nie przez zasie-działą społeczność miejską, lecz przez klasę śred-nią składającą się przede wszystkim z napływają-cych ludzi interesu i dawnych gospodarzy wiej-

skich. Ta społeczność w bardzokrótkim czasie nie tylko importo-wała i asymilowała miejskie wzor-ce kulturowe, lecz i zintegrowała sięw ogromnym stopniu.

Te względy w połączeniu z takważnymi realiami, jak szybka par-celacja dawnych obszarów rolnychsprawiły, że bardzo niewielki wpływna formowanie Gdyni miały tak sil-ne w latach dwudziestych i trzy-dziestych awangardowe prądy urba-nistyczne i architektoniczne głoszą-ce – jak pisze Autorka – „śmierćkamienicy” a zarazem „śmierć uli-cy”.

Autorka przedstawiła w sposób trafny dotych-czasowy stan badań oraz źródeł i literatury odno-szących się do kamienicy gdyńskiej z tego okresu.

Za słuszne należy uznać przedstawienie w traf-nym skrócie przemian kształtowania kamienicy, po-cząwszy od rzymskich „insul” przez średniowiecz-ne domy mieszczańskie do domów czynszowychXIX i początku XX wieku (z wyodrębnieniem jakoswoistych typów rozwiązań kamienic berlińskich,wiedeńskich i paryskich); przeprowadzono takżepróbę krótkiego scharakteryzowania typów najczę-ściej występujących w Warszawie, Krakowie i Lwo-wie. Syntetycznie zrelacjonowano ruch reformymieszkaniowej w początkach XX w. (zwłaszcza weFrancji, w Niemczech i na ziemiach polskich).

Kluczowe znacznie dla omawianego dzieła mająrozdziały poświęcone:

– kształtowi przestrzennemu śródmieścia Gdynii jego kamienic;

– gdyńskiej kamienicy tradycyjnej (domy „sty-lowe” z lat 1926-1930);

Maria Jolanta SołtysikNa styku dwóch epok. Architektura gdyńskichkamienic okresu międzywojennegoWyd. „Alter Ego” Sławomir Kitowski, Gdynia 2003, str. 260

116 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

– domom modernistycznym z lat 1927-1933;– gdyńskim kamienicom nowoczesnym, często

należącym do „nurtu luksusowego” (1934-1939).Autorka przeprowadzając porównanie między

rozwiązaniami architektoniczno-urbanistycznymigdyńskimi i realizacjami w innych wielkich ośrod-kach miejskich stwierdziła, że Gdynia nie ustępujeim „jakością ani pod względem propozycji plastycz-nych, ani rozplanowania”, przy czym odnosi się toprzede wszystkim do kamienic późnofunkcjonali-stycznych.

Przedstawienie architektury gdyńskich kamienici ich analiza krytyczna na tle polskim i europejskimzasługuje na wysoką ocenę metodologiczną i mery-toryczną. Temat ujęto wielostronnie, głęboko i rze-czowo. Praca jest oryginalna, dobrze napisana i zi-lustrowana. Pracowicie i starannie wykorzystanoźródła archiwalne i literaturę przedmiotu. Dosko-nale ukazano polskie i międzynarodowe tło epoki.

Dzieło czyta się z przyjemnością, zwłaszcza żecharakteryzuje się również dobrą szatą edytorską,co jest rezultatem tak starań Autorki, jak i ekipy

Wydawnictwa „Alter Ego” z jego szefem, Sławo-mirem Kitowskim na czele.

Lekturę „Architektury gdyńskich kamienic” moż-na zalecić projektującym architektom, którzy zdającsobie sprawę ze współczesnych uwarunkowań po-winni znać i rozumieć dotychczasową ewolucję ar-chitektury, także w okresach niezbyt odległych w cza-sie. Treść tej publikacji powinna zainteresować rów-nież konserwatorów, stopniowo oswajających sięz koniecznością ochrony także obiektów urbanistykii architektury okresu międzywojennego.

Autorce (która niedawno została za swą książkęwyróżniona Nagrodą Konserwatorską im. Prof. Je-rzego Stankiewicza, a także – wspólnie z Wydawcą– Nagrodą Prezydenta Miasta Gdyni) poza gratula-cjami należą się życzenia dalszych sukcesów dzie-dzinie badawczej, dydaktycznej, a także publicy-stycznej, wszak czekają na „krytyczne opracowaniem. in. takie tematy, jak gdyńskie budownictwo osie-dlowe i budownictwo jednorodzinne „normalne”i substandardowe. Przecież tworzą one wspólniez kamienicami „luksusowymi” pełny obraz Gdyni.

Wiesław Gruszkowski

Wiadomości Konserwatorskie 16/2004 117

W dniu 8 czerwca 2000 r. odbyła się w auli Uni-wersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinieuroczystość związana z 75-leciem urodzin, a tymsamym przejściem na emeryturę doc. dra Jana Gur-by, wieloletniego Kierownika Katedry Archeologiina Wydziale Humanistycznym tej uczelni, zaś po-przednio, w latach 1952-1969, konserwatora („in-spektora-rzeczoznawcy”) zabytków archeologicz-nych na województwa lubelskie i kieleckie (od roku1959 tylko na województwo lubelskie). Stanowi-sko inspektora-rzeczoznawcy objął zaraz po uzy-skaniu magisterium z archeologii (w roku 1951),niezwłocznie potem uzyskał kolejne z zakresu geo-grafii (1952). Należał więc do grona pionierów pol-skich archeologów, budujących pod kierunkieminż. arch. Tadeusza Żurowskiego podstawy profe-sjonalnej ochrony zabytków archeologicznych poII wojnie światowej. Jego penetracje i odkrycia, do-konywane w obszarze obu województw, szczegól-nie rodzinnej lubelszczyzny (urodził się bowiemw Lubartowie), doprowadziły do wstępnych roze-znań, zaś z czasem, w oparciu o działania kierowa-nych przez Niego zespołów złożonych główniez Jego uczniów, do zapełnienia niemal całkowitejbiałej plamy, którą z nielicznymi wyjątkami stano-wiła mapa znalezisk archeologicznych tego obsza-ru. On sam, jak też wkrótce Jego uczniowiei współpracownicy, przeprowadzili szereg badańi dokonali licznych odkryć, przy czym wiele z nichmiało charakter konserwatorski (w literaturze ar-cheologicznej używa się raczej zawężającego termi-nu „badania ratownicze”), gdyż podejmowane byłyze względów i w warunkach zagrożenia tych stano-wisk i obiektów. Od tegoż roku 1952 pełnił rów-nież funkcję asystenta w Katedrze Prehistorii (z cza-sem w Katedrze Archeologii) UMCS. Tak więcprzez wiele lat ta dziedzina ochrony zabytków dzia-łała w Lublinie w oparciu o struktury organizacyj-ne kadry pracowników Katedry, korzystając z opie-ki naukowej jej kierowników, w tym szczególnie poobjęciu tego stanowiska przez Jubilata.

Początki pracy konserwatorskiej polegały nasprawdzaniu doniesień o odkryciach i znaleziskach,penetracjach terenowych, sporządzaniu ewidencjii dokumentacji stanowisk archeologicznych, jak teżewidencjonowaniu prywatnych kolekcji. Jak wspo-minają uczestnicy wypraw konserwatorskich z tychczasów, wobec braku jakichkolwiek środków lo-komocji, ekipy prowadzące prace badawcze i ra-townicze pokonywały nierzadko odległości liczą-ce 30 kilometrów. Do tych działań wciągani bylistudenci archeologii i historii, co nie pozostawałobez wpływu na ich późniejsze zaangażowanie jakobadaczy i konserwatorów. Jan Gurba należał dotych archeologów, którzy doceniając znaczenie nie-zwłocznego publikowania odkryć i wyników ba-dań, z reguły zamieszczają o nich sprawozdaniai notatki w czasopismach archeologicznych. Jestwięc autorem ponad 250 publikacji naukowych,źródłowych i o charakterze podręcznikowym orazsyntetycznym, których znaczenie ma często cha-rakter odkrywczy i wręcz pionierski.

Znaczący dorobek badawczy i konserwatorskiDocenta Jana Gurby cechuje też szeroki zakres Jegozainteresowań. Początki Jego pracy naukowej, pu-blikowana praca magisterska, wiążą się z okresemwpływów rzymskich, jednak na swej drodze ba-dawczej prowadził też i kierował badaniami obiek-tów wczesnośredniowiecznych (m.in. zespołuCzermna-Czerwienia), zespołów miejskich od śre-dniowiecza do nowożytności (Tarnobrzeg, parkw Puławach, groby żołnierzy Armii Krajowej roz-strzelanych w 1944 r. w Kąkolewnicy). Głównymjednak przedmiotem zainteresowania Jubilata byłokres neolitu, której to problematyce poświęciłnajwięcej miejsca w swych badaniach i publika-cjach. Porównując stan badań na terenie Lubelsz-czyzny czy szerzej Polski południowo-wschodniej,gdy rozpoczynał swą działalność konserwatorskąi badawczą, oraz po latach badań własnych i ze-społów Jego uczniów i współpracowników, trzebastwierdzić, że dorobek ten jest zaiste ogromny, co

Jan Gromnicki

Z HISTORII

Jubileusz 75-lecia Docenta Jana Gurby,badacza i konserwatorazabytków archeologicznych

118 Wiadomości Konserwatorskie 16/2004

zresztą podkreślają w swych opiniach wybitni ar-cheolodzy znawcy różnych epok i okresów, jakprof. St. Rabaczyński, J.K. Kozłowski i inni. Zwra-cają też uwagę na szczególny charakter i podejściedo zagadnień archeologii, łączące wiedzę i studiumśrodowiska z problemami osadnictwa archeolo-gicznego, co najlepiej ilustruje temat Jego pracydoktorskiej, wykonanej pod kierunkiem prof. dr.Stefana Noska, Kierownika Katedry ArcheologiiUMCS, a następnie Kierownika Zakładu Arche-ologii Małopolski IHKM PAN i Dyrektora Mu-zeum Archeologicznego w Krakowie: „Wpływ śro-dowiska geograficznego na kształtowanie się neo-litycznego osadnictwa w Małopolsce” obronionejw 1969 r. i opublikowanej następnie w języku an-gielskim w Annales UMCS, seria B. Miała ona cha-rakter pionierski, gdyż wyprzedzała jako studiumzwiązków środowiska i procesów osadniczych wie-le prac zagranicznych, uznawanych za nowatorskie.Interdyscyplinarne zainteresowania i wiedza doc.Jana Gurby miała niewątpliwie związek z jego po-dwójnym wykształceniem archeologa i geografa,lecz również z atmosferą istniejącą na Uniwersy-tecie, a szczególnie w Katedrze kierowanej przezStefana Noska, jak często podkreśla, mistrza i przy-jaciela Jubilata.

Gdy w roku 1955, ze względów politycznych,zmuszony został do opuszczenia Katedry jej ów-czesny Kierownik, dr Jan Kowalczyk, mgr JanGurba pozostał jako jedyny jej pracownik na sta-nowisku asystenta, pełniąc de facto funkcję jej kie-rownika. Mimo powołania w roku 1969 na stano-wisko docenta, został wobec ograniczenia zakresudziałalności Katedry zmuszony do jej opuszczenia,obejmując stanowisko dyrektora Biblioteki Uni-wersyteckiej UMCS, które zajmował przez lat kil-ka, uzyskując również na tym stanowisku sukcesyi zapisując się dobrze w pamięci współpracowni-ków. Na stanowisko Kierownika Katedry Arche-ologii powrócił w roku 1974, od tego czasu w opi-nii wielu archeologów oraz władz Wydziału dzia-łalność Katedry ulega znacznej intensyfikacjizarówno pod względem badawczym, jak i dydak-tycznym. Ta ostatnia dziedzina działalności Jubila-ta wymaga zresztą szczególnie omówienia. Niedarmo bowiem studenci Wydziału Humanistycz-nego UMCS obdarzyli Go tytułem „Homo Di-

dacticus”. Zajęcia i prace dydaktyczne prowadziłbowiem z wielkim zacięciem i dobrymi skutkami,zarówno na UMCS jak i na Uniwersytecie Łódz-kim, gdzie był zapraszany, promując 110 magistrów,5 doktorów archeologii oraz uczestnicząc w wieluprzewodach doktorskich i habilitacyjnych. Sukce-sy dydaktyczne wiążą się także ze szczególnym sto-sunkiem Jana Gurby wobec młodzieży studenc-kiej i ogólnie ludzi młodych, wyniesionym z cza-sów Jego działalności w harcerstwie w latach 40.,jako instruktora, drużynowego i działacza. Rów-nolegle z dydaktyką uniwersytecką prowadzi teżdziałalność popularyzatorską w zakresie archeolo-gii i ochrony zabytków w Polskim TowarzystwieArcheologicznym i Towarzystwie Przyjaciół Książ-ki, pełniąc tam wiele odpowiedzialnych funkcjii uzyskując liczne zaszczytne wyróżnienia. Był teżczłonkiem szeregu rad naukowych i muzealnych,uczestnikiem wielu zjazdów, konferencji i sympo-zjów jak też kongresów międzynarodowych w dzie-dzinie archeologii, będąc sam organizatorem kilku-nastu konferencji. Współpracował i nadal współpra-cuje z wieloma ośrodkami naukowymi, muzealnymii konserwatorskimi w kraju i zagranicą, czego do-brym przykładem były liczne laudacje i gratulacjeczytane podczas uroczystości jubileuszowej.

Omówienie działalności Docenta Jana Gurbynie byłoby pełne, gdyby pominąć Jego działalnośćjako założyciela i wieloletniego redaktora czterechtytułów naukowych, archeologicznych czasopismlubelskich oraz członka szeregu rad redakcyjnychinnych czasopism całego kraju. Znaczną rolę ode-grał jako wieloletni członek rady czasopisma „Z ot-chłani wieków”, którego rola w popularyzacjii ochronie zabytków archeologicznych jest nie doprzecenienia.

Uroczystość jubileuszowa zgromadziła licznegrono archeologów oraz przedstawicieli innychdziedzin wiedzy wszystkich pokoleń nie tylko z Lu-blina, lecz z całego kraju oraz z zagranicy, którychz trudem pomieścić mogła obszerna aula Uniwer-sytetu. Stała się ona okazją dla wyrażenia wysokie-go uznania dla dorobku naukowego, dydaktyczne-go i konserwatorskiego tego zasłużonego archeolo-ga, jednego z najpopularniejszych, darzonegoogólną sympatią i przyjaźnią przedstawiciela nasze-go środowiska.