e-profitWszystko o e-biznesie | nr 3 rok 2014
To jest i zawsze będzie darmowe
Temat numeru:
2 e-profit
E–PROFIT 3/2014
Redakcja
Agnieszka Meller
Redaktor naczelna
e-mail [email protected]
Wydawca
Inkubator STARTER
Gdańska Fundacja Przedsiębiorczości
ul. Lęborska 3b
80-386 Gdańsk
NIP: 583-290-74-40
e-mail [email protected]
tel. 58 731 65 65
www.inkubatorstarter.pl
Facebook.com/inkubatorstarter
Twitter.com/inkubatorstart
Blog.inkubatorstarter.pl
Jak dojechać?
Google Maps
http://goo.gl/maps/PfwPO
Projekt makiety, okładki
oraz skład magazynu
Engram
www.studioengram.pl
R E D A KC J A
3e-profit
W S T ĘP N I A K
Możecie w nim przeczytać między innymi podsumowanie raportu
Marketing mobilny w Polsce 2013/2014. W naszej opinii to obowiąz-
kowa lektura dla każdego, kto interesuje się technologią mobile,
by wiedzieć co przyniósł rok 2013 i czego się spodziewać w 2014.
Dodatkowo piszemy również o potencjale geolokalizacji w dzia-
łaniach sprzedażowych i wadze obecności marki w mediach dla
pozyskania uwagi klientów. Na start proponujemy wykorzystanie
content marketingu.
Pozostając w temacie klientów, zebraliśmy dla Was wyniki opinii
polskich konsumentów dotyczące profesjonalizmu, jakości usługi
i rzetelności polskich e-sprzedawców. Lista rankingowa to parę
zaskoczeń w porównaniu do poprzedniego badania. Co więcej prze-
analizowaliśmy dla Was opinie w serwisie Opineo.pl pokazujące
najczęstsze grzechy e-sprzedawców. Wniosek jest jeden – warto
w e-biznesie dbać o klientów, bo potrafią oni się za to odwdzięczyć,
ale też potrafią sprzedawców w sieci bez skrupułów ukarać za nie-
profesjonalne podejście. Należy o tym także pamiętać, weryfikując
responsywność swoich stron WWW. Czas, by w końcu zrozumieć,
że mobile to nie to samo co WWW, a w dzisiejszej rzeczywistości
trzeba być również mobile. Obok bycia mobi, sugerujemy też audyt
funkcjonalności z uwzględnieniem psychologii konsumenta.
Dodatkowo udało nam się dla Was zlokalizować nowinki warszaw-
skich Targów Mobilnych, aplikacja do modlitwy w drodze to raczej
niecodzienne hasło w wyszukiwarkach sklepów z aplikacjami. Pozo-
stając w temacie trendów, pokazujemy Wam, że nie wszystko co
online jest tańsze niż to, co znaleźć można offline. Potwierdzają to
wyniki badania serwisu Okazjum.pl. Zastanawiamy się również, czy
Facebook to nadal społeczne czy może już jednak czysto komer-
cyjne medium.
Wywiad numeru to rozmowa z Marcinem Pokojskim, jednym
z czterech organizatorów ósmej już edycji infoShare. Marcin
zdradza, w jakich tematach sharowanie informacji będzie w tym
roku miało miejsce, a także kto będzie inspirował uczestników.
Podkreśla, co oddaje doskonale tytuł wywiadu, że niezależnie od
trendów konferencyjnych, infoShare zawsze będzie bezpłatne. Nie
da się ukryć, że to działanie pod prąd, a nie z nim. Dodatkowym ele-
mentem tegorocznego wydarzenia będzie dedykowana startupom
strefa, która pozwoli nie tylko na prezentacje pomysłów przed jury
i w specjalnie zorganizowanej przestrzeni wystawienniczej, lecz
także na indywidualne spotkania z inwestorami. Warto w maju
wpaść nad morze.
Numer spinamy podpowiedziami, gdzie spędzić pierwszy w tym
roku długi weekend. W końcu chwila oddechu należy się każdemu,
bez niej bowiem często trudno efektywnie robić biznesy.
Miłej lektury!
Rewolucji nie będzie
Agnieszka Meller
Co roku w pierwszym kwartale pojawiają się w mediach liczne materiały, które starają się
przewidzieć, co wyróżni te 365 dni w biznesie od poprzednich. Niezależnie do tego czy
to rok mobile, tech czy kryptowalut, nie ma co udawać – rewolucji w biznesie nie będzie.
Ciągle warto jednak śledzić, co w trawie piszczy, żeby trzymać rękę na pulsie. My też posta-
ramy się to zrobić na kolejnych stronach tego numeru.
4 e-profit
S P I S T R E Ś C I
Z NASZEJ PERSPEKTYWY
18–20
Social media a rekrutacja
21
Nie dostałeś się do Facebooka
i Twittera – stwórz własnego WhatsAppa!
CIEKAWOSTKI Z SIECI
12–15
Najlepsze sklepy w sieci
15–17
Spowiedź e-sprzedawców
FELIETON
6–8
Geointernet
9–11
Daj się poznać... klientowi
Spis treści
5e-profit
S P I S T R E Ś C I
BEZ KRAWATA
50–52
Tradycja to tradycja
WARTO WIEDZIEĆ
40–43
Denial of Service – czy powinienem się
martwić?
44–45
Psychologia konsumenta
46–47
Jak prowadzić korespondencję
e-mailową?
48
Rozmawiaj i planuj
RYNKOWE TRENDY
26–29
Mobile to nie WWW
30–31
Mobilni zakonnicy
32–33
W internecie (nie zawsze) jest taniej
34–35
Jaki naprawdę jest ten rynek mobile?
36–37
Nie ma Cię mobilnie – nie istniejesz
38–39
Commercial media
TEMAT Z OKŁADKI
22–25
To jest i zawsze będzie darmowe
DZ I A Ł | A R T Y K U Ł
6 e-profit
Geointernet
Marek Dornowski
DZ I A Ł | A R T Y K U Ł
7e-profit
Przyznaję się bez bicia, że nie byłem nigdy fanem Foursquare i tego typu narzędzi. Traktowałem to wszystko trochę jak zabawę dla tzw. gimbazy lub w najlepszym wypadku jako wyraz swego rodzaju lansu. Niemniej jednak z czasem hasło zaczekinować się (od ang. check in) często przewijało się w roz-mowach z ludźmi, których uważam za poważnych. Uświadomiłem więc sobie, że w tej całej zabawie jest gdzieś drugie dno.
8 e-profit
F E L I E TO N | G EO I N T E R N E T
Wszechświat a głupota
Widziałem już niejedną apli-
kację, której poziom przydat-
ności na co dzień był tak niski,
że przypominał mi słynne
zdanie Alberta Einsteina: Tylko
dwie rzeczy są nieskończone:
wszechświat oraz ludzka głupota,
choć nie jestem pewien co do
tej pierwszej. Być może to spra-
wiło, że nie od razu dostrze-
głem możliwość, którą niesie ze
sobą nie tyle sam Foursquare,
ile wszystko to, co wykorzy-
stuje element geolokalizacji.
Bardzo dużo w literaturze
poświęconej marketingowi
mówi się o personalizacji oferty
i dostosowaniu jej do indywi-
dualnych potrzeb użytkownika.
Obserwując dzisiejsze ten-
dencje, Henry Ford zapewne
przewraca się w grobie. Ale
fakty są takie, że nikt nie chce
być traktowany jak masa,
a niewiele jest rzeczy bardziej
pompujących nasze ego niż
świadomość, że dany produkt
został stworzony z myślą o kimś
takim jak ja. Można zapytać, no
dobrze, ale co wspólnego z per-
sonalizacją ma geolokalizacja?
Teraz już wiem, że ma dużo
i będzie mieć jeszcze więcej.
Zlokalizuj się
Patrząc na własne podwórko:
wykorzystanie geolokalizacji
w aplikacji Firmy.net pozwo-
liło nam stworzyć narzędzie,
które znajdzie najbliższą aptekę,
kwiaciarnię czy mechanika
i wyznaczy drogę do tego
miejsca. To jednak dopiero
początek. Wyobraźmy sobie, że
aplikacja, pozwala nam wybrać
dowolny brand znanej sieciowej
restauracji czy sklepu odzie-
żowego. Dzięki geolokalizacji
wiadomość o naszej obec-
ności w pobliżu tego punktu
handlowego wysyłana jest do
wybranej przez nas sieci. Sieć
wówczas za pomocą aplikacji
wyśle ofertę dedykowaną
wyłącznie dla nas. Jeśli więc
zdecydujemy się na nią i zacze-
kinujemy w danym miejscu,
skorzystamy automatycznie ze
zniżki. Informacja o dokonanym
przez nas zakupie trafi do
bazy danych danej sieci. Firma
będzie mogła personalnie
(oczywiście za pomocą okre-
ślonego algorytmu) analizować
moje decyzje zakupowe i ofe-
rować promocje dostosowane
do moich zwyczajów konsu-
menckich.
Działanie grupowe
Owszem, mieliśmy już akcje
typu kawa za pół ceny w zamian
za zaczekinowanie, ale dla-
czego potrzeb nie wytwarzać
po stronie sprzedającego?
Dlaczego mają one pozostać
na poziomie ogólnym takim
jak kawa? Dlaczego firma X,
u której kupiłem grę na PS4
o nazwie Y, nie może zapro-
ponować wyłącznie dla mnie,
wyłącznie w tej lokalizacji
i wyłącznie do określonej
godziny podobną grę Z? A może
jeszcze inaczej – wyobraźmy
sobie, że ta sama aplikacja
wyśle Ci powiadomienie
o megapromocji. Do jej uru-
chomienia potrzeba minimum
5,10,15 osób zaczekinowanych
w sklepie X w Galerii Y. Mówiąc
krótko, zakupy grupowe tu
i teraz – brzmi ciekawie?
Anonimowość
Zanim jednak to, co powyżej
przedstawiłem, stanie się dla
nas oczywistą oczywistością,
musimy znaleźć sposób na omi-
nięcie zagrożeń, które niesie ze
sobą geolokalizacja. Pomijam
już tu (co wcale nie oznacza, że
temat jest nieważny) kwestie
ochrony naszej prywatności
i bezpieczeństwa. Póki co
problemy są dość bardziej
prozaiczne. Takie jak chociażby
żywotność baterii w smartfo-
nach. Niemniej jednak geoloka-
lizacja pokonuje kolejną barierę
naszej anonimowości. Biznes
z pewnością będzie chciał to
wykorzystać.
Obserwując dzisiej-sze tendencje, Henry Ford zapewne przewraca się w grobie
CHECKED-IN!KED-IN!
9e-profit
F E L I E TO N | D A J S I Ę P OZ N A Ć… K L I E N TO W I
Daj się poznać… klientowi
Rozmawiam czasem z fir-
mami, które wchodzą na rynek
z zupełnie nowym produktem.
Bardzo często są to rzeczy,
które startują w dość konku-
rencyjnym segmencie rynku.
Dobrze jeśli właściciele są
w stanie chociaż określić jakieś
wyróżniki marki, to daje punkty
zaczepienia. Najczęściej jednak
słychać argumentację tego typu:
Wizerunek, PR, obecność
w takich czy innych mediach to
niekoniecznie, ale sprzedaż, Panie
Pawle, jak będzie sprzedaż, to się
zaczniemy zastanawiać nad tymi
mediami, blogerami i całą resztą –
jak Pan to nazwał? Touchpointów.
Przecież na to trzeba pieniędzy!
Niestety – to działa odwrotnie.
Są takie produkty czy usługi,
które się specjalnie od siebie
nie różnią, a jednak wybór
pomiędzy jednym a drugim
rozwiązaniem dla większości
nie jest trudny. Wystarczy
wymienić odwieczny konflikt
miedzy fanami Coca Coli i Pepsi.
Poza wąską grupą fanów
wybranej marki dla pozostałych
klientów decyzja Cola czy Pepsi
jest decyzją podejmowaną pod
wpływem chwili.
To oznacza, że na decyzję skła-
dają się skojarzenia z marką,
intensywność przekazu rekla-
mowego, jego trafność czy ilość
kontaktów, jakie miał z nim
potencjalny klient.
I tu dochodzimy do sedna. Ktoś
kiedyś powiedział, że w radiu
nie tyle często gra się hity pol-
skiej muzyki rozrywkowej, ile
hitami staje się to, co się często
Paweł Lipiec, Content & e-PR | HUBRO.pl
Dlaczego księgarnia kojarzy się rodakom głównie z EMPiK-iem, a
sklep internetowy z Allegro? Oczywiście, bo to silna marka. No tak,
ale silna marka nie bierze się przecież znikąd, nie spada z nieba jak
błogosławieństwo. Dlaczego więc jedne marki nam „się kojarzą” i są
pierwszym wyborem, a inne nie?
Świadomość marki jest jednym z istot-niejszych czynników wpływających na wybory zakupowe
10 e-profit
F E L I E TO N | D A J S I Ę P OZ N A Ć… K L I E N TO W I
gra. Ten sam mechanizm działa
w innych branżach. Świado-
mość marki jest jednym z istot-
niejszych czynników wpływają-
cych na wybory zakupowe.
Każdy z nas jako konsument
stosuje tę technikę. Pozwala
nam to na większe lenistwo.
Zamiast szczegółowo porów-
nywać produkty, ich cechy,
a wcześniej jeszcze określać,
które z nich są istotne przy
wyborze, a które mało istotne –
wybieramy markę. Szczególną
uwagę na ten mechanizm
powinni zwrócić sprzedawcy
oferujący dobra szybko zby-
walne, niedrogie – np. segment
FMCG.
Zwłaszcza w jakiś sposób
„pierwszy” zakup w danej kate-
gorii produktów jest obar-
czony działaniem „magii marki”.
Dalsze wybory są często
racjonalniejsze i oparte na
jakiejś analizie parametrów pro-
duktu. Natomiast jeśli pierwszy
zakup jest udany, silna marka
może utwierdzić konsumenta
w słuszności wyboru – nawet
bez porównania z konkurencją.
Dobra znajomość marki przez
konsumenta ma swoje zalety.
Znajomość jednej marki ogra-
nicza, a w skrajnym przypadku
„blokuje” konsumentowi dostęp
do alternatywnych marek. Jeśli
uda się uzyskać wysoki poziom
satysfakcji klienta, to połą-
czenie z dobrą marką przekłada
się na wzrost lojalności etc.
Dlatego uważam, że już od
początku należy budować
obecność marki w mediach. To
wcale nie musi być drogie, bo
też nigdzie nie jest powiedziane,
że należy zaczynać od telewizji
śniadaniowej w najpopularniej-
szym kanale TV.
Na początek warto pomyśleć
o działaniach z zakresu con-
tent marketingu. O tym, jakie
to mogą być działania i ile to
może kosztować, w kolejnym
numerze.
Jeśli pierwszy zakup jest udany, silna mar-ka może utwierdzić konsumenta w słusz-ności wyboru – nawet bez porówna-nia z konkurencją
DZ I A Ł | A R T Y K U Ł
12 e-profit
Najlepsze sklepy w sieci
Opracowanie Starter
DZ I A Ł | A R T Y K U Ł
13e-profit
Serwis Opineo.pl już po raz szósty przedstawił zestawienie opinii polskich konsumentów dotyczą-cych profesjonalizmu, jakości usługi i rzetelności polskich e-sprzedawców. Po ogłoszeniu wyników plebiscytu za rok 2013 najwięcej radości było w ekipach Morele.net, Agito.pl i Electro.pl.
14 e-profit
C I E K AW O S T K I Z S I EC I
Nasza świadomość
Polscy konsumenci są coraz
bardziej świadomi swoich praw.
Także w kwestii zakupów przez
internet. W ciągu tylko 2013
roku wystawili sprzedawcom
blisko 1,2 mln opinii. Biorąc pod
uwagę to, że średnio zapozna-
jemy się z sześcioma opiniami
przed dokonaniem zakupu,
można jedynie przypuszczać,
że ta liczba będzie z roku na rok
coraz większa.
W ścisłej dwunastce wyróżnio-
nych Megasklepów znalazły się:
Morele.net, Agito.pl, Electro.pl,
Empik.com, Redcoon.pl, RTV
EURO AGD, Mall.pl, Merlin.pl,
Mixmedia.pl, Avans.pl, Neo24.
pl i MegaMarket.com.pl.
– Megasklepy są dobrze znane
polskim konsumentom, bo są
obecne na rynku w handlu e-com-
merce od wielu lat. Obsługują
dużą liczbę nabywców i realizują
ogromne ilości zamówień. Przy
tym wszystkim potrafią zaofe-
rować klientom usługi najwyż-
szej jakości. W aktualnej edycji
rankingu, opartego w głównej
mierze na historii opinii z 12
miesięcy 2013 roku, widoczne
jest przetasowanie na szczycie
stawki. Dla sklepów, które straciły
miejsce na podium, może to być
sygnał do poprawy jakości obsługi
i większej dbałości o klientów, zaś
dla świeżo upieczonych liderów
będzie to z pewnością nagroda za
ubiegłoroczne wysiłki – komen-
tuje wyniki rankingu Paweł
Kucharzak, prezes zarządu
firmy Opineo.pl.
Miejsca w rankingu
W bieżącym wydaniu ran-
kingu w grupie wyróżnio-
nych Megasklepów zabrakło
sprzedawców: Electromarket.
pl i RAM.net, którzy już
w poprzednim zestawieniu
znajdowali się na dole tabeli.
Pojawiły się natomiast na liście
zupełnie nowe sklepy, które
w 2013 r. zdobyły megauznanie
klientów: Empik.com, Mall.pl,
Merlin.pl i Avans.pl. Fakt, że
w rankingu zmieniają się nie
tylko miejsca poszczególne
sklepów, lecz także sami uczest-
nicy jest bardzo korzystny
z punktu widzenia konsumenta.
To przede wszystkim jasny
sygnał, że nic – a już na pewno
lojalność i zaufanie klientów –
nie jest dane raz na zawsze.
Młode wilki
Bardzo ciekawie prezentuje się
też ranking Młodych wilków,
czyli sprzedawców, którzy
dopiero zaczynają gromadzić
opinie. W kategorii Kompu-
tery na wyróżnienie zasługują
Kuzniewski.pl, Drukmistrz.pl
i Tuszmarkt.pl. Trzy pierwsze
miejsca w zestawieniu Foto-
grafia należą do sprzedawców:
Bratex.org, Vertis.pl i Fotoza-
kupy.pl. Liderzy kategorii AGD
i RTV to: Filtreo.pl, BankKabli.pl
i Sonusmobile.pl.
Więcej ofert spcejalistycznych
Jak co roku, w rankingu wykry-
stalizowało się wiele kategorii
specjalistycznych. Wynika to
zarówno z preferencji samych
klientów, którzy cenią fachowe
doradztwo i bogaty asortyment
sklepów branżowych, jak i z poli-
tyki sprzedawców, którzy wolą
zajmować się wąską dziedziną
handlu, prowadzić określony
sklep specjalistyczny i oferować
tylko wybrane produkty.
Lider i król
Niekwestionowanym liderem
w grupie sklepów z artyku-
łami dziecięcymi w bieżącej
edycji rankingu jest Smyk.
com. Absolutnym rekordzistą
w klasyfikacji Zdrowie i uroda
jest sklep Iperfumy.pl, który
zgromadził prawie 30 tys.
recenzji w samym tylko 2013
roku. W segmencie Zegarki
i biżuteria rządzi Korallo.pl,
z kolei w kategorii sportowej
prowadzi Sklep-Presto.pl.
Odzież i obuwie też ma swojego
lidera, którym jest Eobuwie.pl.
W kategorii akcesoriów samo-
chodowych niezmiennie króluje
Kategoria Lider
Artykuły dziecięce Smyk
Zdrowie i uroda Iperfumy.pl
Zegarki i biżuteria Korallo.pl
Odzież i obuwie Eobuwie.pl
Akcesoria samochodowe Oponeo.pl
Apteka Melissa.pl
Ogród i narzędzia Renova24.pl
Wnętrza Dekoria.pl
Artykuły zoologiczne Telekarma
15e-profit
C I E K AW O S T K I Z S I EC I
Oponeo.pl. Z kolei Apteka-
Melissa.pl to lider zestawienia
Artykuły medyczne. W kate-
gorii Ogród i narzędzia laur
zwycięstwa przypadł skle-
powi Renowa24.pl. W grupie
e-sklepów wnętrzarskich
największą sympatią klientów
cieszy się Dekoria.pl. Telekarma.
pl zdobyła uznanie konsu-
mentów w kategorii Artykułów
zoologicznych. W ulubionej
kategorii dużych i małych
dzieci – Gry, gadżety i pre-
zenty – zestawienie najlepszych
e-sklepów otwierają 3kropki.pl.
Liderem internetowych sprze-
dawców oferujących książki
jest Fabryka.pl. Na zadowolenie
klientów nie może też narzekać
zwycięzca kategorii Żywność
– sklep Chocolissimo.pl. Zaś
pierwsze miejsce w zupełnie
nowym zestawieniu: Militaria
i survival – okupuje GunFire.pl.
Opinia ważna rzecz
Być może istotniejszy od
samych wyników jest wyraźnie
obserwowalny trend wzrostu
liczby zamieszczanych opinii.
Co ważne nie są one wyłącznie
pozytywne czy negatywne.
Stosując taktykę oceny wprost
ze skoków narciarskich (gdzie
nie bierze się do wyniku najbar-
dziej pozytywnej i najbardziej
negatywnej opinii), można już
dziś na podstawie opinii w dużej
mierze wyrobić sobie zdanie na
temat danego sklepu, produktu
czy usługi.
Coraz więcej z nas traktuje
opinie przeczytane w sieci
za równie wiarygodne, jak te
zasłyszane offline. Wszystko
wskazuje więc na to, że obecnie
nie tylko reklama, lecz także
profesjonalizm, jakość i rze-
telność przekładające się na
dobre opinie stanowią dźwignię
e-handlu.
Spowiedź e-sprzedawców
Chyba każdy z fanów zakupów
online spotkał się kiedyś z
pracownikami centrów obsługi
klienta, których podejście do
wykonywanych obowiązków
można – mówiąc delikatnie –
nazwać mało profesjonalnym.
To jednak tylko czubek góry
lodowej najczęstszych grze-
chów e-sprzedawców.
W samym serwisie
Opineo.pl miesięcznie pojawia
się ok. 130 tys. różnych komen-
tarzy potransakcyjnych. Są
wśród nich zarówno opinie
pozytywne, jak i negatywne.
Jeśli chce się poznać mocne
i słabe strony e-handlu, warto
przyjrzeć się im bliżej.
1. Utrudniony kontakt
Jeśli kupujesz produkt bez
wcześniejszej możliwości
dotknięcia go, a dodatkowo
musisz zapłacić za niego z góry,
to nie dziwi potrzeba kontaktu
z żywą osobą reprezentującą
sprzedawcę. Nawet jeśli miałby
to być e-mail lub telefon. Tym-
czasem rzeczywistość bywa
czasem bardzo odmienna od
oczekiwań.
PRZYKŁADOWA OPINIA*:
[elektrrrus] Na odpowiedź
e-mailową trzeba czekać ponad
tydzień, dodzwonienie się gra-
niczy z niemożliwością. Dopiero
po interwencji u kierownika obsłu-
gujący mnie handlowiec raczył się
skontaktować.
2. Fatalna obsługa
E-sklep to nowoczesna forma
handlu, a w nowoczesnym
biznesie to klient jest najważ-
niejszy? Nic bardziej mylnego.
Często zdarza się, że osoby pra-
cujące w obsłudze klienta nigdy
nie powinny się w takim dziale
znaleźć. Poniższa opinia jest
tego najlepszym przykładem.
PRZYKŁADOWA OPINIA*:
[Andrzej] Obsługa klienta
poniżej krytyki. Wysłałem
prośbę o dostarczenie informacji
na temat możliwości regulacji
w urządzeniu, które nabyłem, ale
niestety dowiedziałem się, że „(...)
jeśli nie potrafi Pan podłączyć
dwóch przewodów, tzn. że jest
Pan laikiem z brakiem zdolności
manualnych”. Tak więc pozdra-
wiam firmę, która udzieliła mi tej
rzetelnej informacji na mój temat,
znowu się czegoś nowego dowie-
działem o sobie.
3. Uszkodzony towar
Jeśli produkt jest świetny i ofero-
wany w konkurencyjnej cenie, można
przymknąć oko na burkającego
pracownika centrum obsługi, ale już
otrzymanie uszkodzonego towaru to
problem, który potrafi wyprowadzić
z równowagi. Zwłaszcza gdy dotyczy
sprzętu RTV AGD lub produktów,
które kupowaliśmy na prezent. Nie-
stety, opinie takie jak poniższa to nie są
odosobnione przypadki.
16 e-profit
C I E K AW O S T K I Z S I EC I
PRZYKŁADOWA OPINIA*:
[Damian] Towar wysłali mecha-
nicznie uszkodzony. Ktoś w sklepie
nieumiejętnie chyba produkt
testował i uszkodzony towar
został sprzedany jako nowy. Nie
polecam!
4. Przesyłka spóźniona
Warto wiedzieć, czy e-sklep,
który akurat odwiedzamy,
posiada własny magazyn, czy
jest jedynie dystrybutorem.
Co prawda sytuację z poniż-
szego komentarza możemy
określić jako ekstremum, ale
i tak zamówiony prezent, który
przychodzi choćby dzień po
urodzinach, potrafi nieźle
popsuć humor.
PRZYKŁADOWA OPINIA*:
[Anija] Nie dość, że zamówienie
zostało zrealizowane ponad 3
miesiące po jego złożeniu i opła-
ceniu, to nawet nikt nie pofaty-
gował się, żeby poinformować,
co się dzieje z zamówieniem, czy
je dostanę, czy nie i czy zostaną
zwrócone pieniądze. Nie polecam!
5. Towar okazał się pod-
róbką
To problem, który najczęściej
występuje w internetowych
drogeriach, choć z pewnością
niektóre przypadki wynikają ze
zbytniej podejrzliwości wobec
sprzedawców.
PRZYKŁADOWA OPINIA*:
[abc] Produkt mocno podejrzany.
Na spodzie butelki jakby zdrapany
kod. Psikacz rozlewa, zamiast
spryskiwać. Najgorzej jest jednak
z trwałością, po godzinie nie czuć
w ogóle, żebym się poperfumo-
wała. To dyskwalifikuje niestety
ten sklep u mnie na przyszłość,
znam ten zapach z oryginału
zakupionego gdzie indziej. Nie
polecam sklepu – to po prostu
oszustwo.
6. Towar niezgodny
z opisem lub inny niż zamó-
wiony
To chyba najbardziej powszechny
problem. Choć w wielu przypad-
kach jest to nie tyle niezgodność
z opisem, co z wyobrażeniem
klienta o samym produkcie. Może
on bowiem na zdjęciu wyglądać
bardziej okazale niż w rzeczywi-
stości, co niekoniecznie musi być
winą sprzedawcy. Nie zmienia to
jednak faktu, że klient czuje się po
prostu oszukany.
PRZYKŁADOWA OPINIA*:
[Piotrburz] Kupiłem u nich fotel.
Jak się okazało bezczelnie mijali się
z prawdą, pisząc, że fotel jest wyko-
nany ze skóry. W rzeczywistości jest
to ordynarny skaj. Podłokietniki nie
są z drewna, tylko z prasowanego
tłoczywa trocinowo-wiórowego.
Amortyzator jest niższy niż w specy-
fikacji i na zdjęciach. Mówiąc krótko
– nie polecam!
7. Anulowanie zamówienia
przez e-sklep
Zdarzają się sytuacje, kiedy klient
otrzymuje e-maila lub telefon
z e-sklepu, że jego zamówienie
zostało anulowane. Sprzedawcy
tłumaczą, że wyczerpały się
zapasy na magazynie, producent
wycofał towar z produkcji lub
mieli na stanie ostatnią sztukę,
która właśnie uległa uszkodzeniu.
Kłopotem najczęściej nie jest sam
brak towaru, co przecież w dużej
mierze jest niezależne od sprze-
dawcy, co czas, w którym dany
e-sklep jest w stanie zareagować
i zaoferować klientowi alterna-
tywę.
PRZYKŁADOWA OPINIA*:
[Piotr] W przypadku mojego
zamówienia sklep potrzebował 8
dni(!), aby stwierdzić, że towar jest
niedostępny u dostawcy, po czym
zamówienie zostało anulowane. Co
ciekawe, po tym zdarzeniu towar
dalej był oferowany z czasem
dostępności 1–3 dni. Totalna
amatorszczyzna, nie radzę kupować
czegokolwiek.
8. Brak możliwości wyboru
kuriera
Wiele e-sklepów ma zawarte
umowy z konkretną firmą prze-
wozową. Zamawiającym towar
klientom nie dają możliwości
wyboru kuriera. Taka umowa na
wyłączność może być korzystna
z punktu widzenia sprzedawcy,
ale jeśli kurierzy nawalą, to efekt
takiego błędu odbije się czkawką
również na samym sklepie.
PRZYKŁADOWE OPINIE*:
[Jagnes] Niestety bardzo duży
minus i z całą pewnością nie poleci-
łabym tej firmy nikomu, kto miałby
wybór. Ja zostałam nią uszczęśli-
wiona na siłę i takich niespodzianek
nie popieram.
17e-profit
C I E K AW O S T K I Z S I EC I
9. Niedotrzymanie słowa
przez e-sprzedawcę
Często e-sklepy szczycą się,
że do każdego zamówienia
dołączają gratisy lub atrakcyjne
kupony rabatowe na kolejne
zakupy. Innym razem obiecują
zadośćuczynienie np. za doznane
przykrości. Niestety, nie zawsze
są w stanie dotrzymać danego
słowa. Rada do sprzedawców
jest w tym wypadku prosta: Jeśli
masz wątpliwość, czy dasz radę
wywiązać się z obietnicy, to lepiej
nie obiecuj. Negatywne skutki
niedotrzymanej obietnicy są
najczęściej gorsze niż pozytywy
płynące z jej złożenia.
PRZYKŁADOWA OPINIA*:
[bulls] Reklamacja rozstrzygnięta
w miarę pozytywnie. Jako rekom-
pensatę miałem otrzymać kupon
rabatowy w sklepie internetowym
– aczkolwiek słowa rzucone na wiatr.
Żadnego kuponu nie ma i pewnie
nie było. Wszystko po to, aby udo-
bruchać klienta.
10. Problemy z uznaniem
reklamacji
Tutaj w wielu przypadkach wina
leży po obu stronach. Czasem
trudno jednoznacznie stwierdzić,
czy but się zniszczył, bo był źle
wyprodukowany, czy źle użytko-
wany. Trudno jednak zrozumieć
próby nieuznania reklamacji, gdy
wyraźnie widać, że powinna
zostać uznana.
PRZYKŁADOWA OPINIA* :
[kajtek] W moim przypadku cho-
dziło o telefon z uszkodzoną baterią.
Wada ujawniła się po 3 miesiącach
użytkowania. Odesłałem telefon
w ramach reklamacji jako towar nie-
zgodny z umową. Panowie z centrali
uznali, że uszkodzenie powstało na
skutek używania uchwytu magne-
tycznego, o czym świadczą „mikro-
rysy na tylnej obudowie”. Poważnie,
panowie? Telefon spędził w sklepie
1,5 miesiąca, w czasie którego
z pomocą Rzecznika Praw Konsu-
menta przerzucałem się listownie
z centralą. Ostatecznie uznano
reklamację, a sprzęt wysłano do
serwisu, w którym spędził 1 (jeden!)
dzień. Od ręki wymieniono baterię.
To oczywiście nie wszystkie
problemy, na które skarżą się
internauci. Mając świadomość,
że jeszcze się taki nie urodził,
coby wszystkim dogodził, warto
jednak, prowadząc sklep, zrobić
sobie porządny rachunek
sumienia i… zabrać się do
poprawy.
18 e-profit
Social media a rekrutacja
Opracowanie Starter
19e-profit
Okazuje się, że media społecznościowe to nie tylko źródło rozrywki, lecz także sposób na znalezienie pracy – tak wynika z raportów analizujących dzia-łanie najbardziej znanych portali społecznościo-wych. Większość pracowników w Polsce ma konto przynajmniej w jednej wirtualnej społeczności. Co więcej, ponad połowa z nich uważa, że posiadanie takiego profilu zwiększa szansę na zatrudnienie. Jest w tym sporo racji. Coraz więcej osób odpowiedzial-nych za rekrutację sprawdza profile kandydatów w mediach społecznościowych.
20 e-profit
Z N A S Z E J P E R S P E K T Y W Y | S O C I A L M E D I A A R E K R U TA C J A
Jak szukać, by znaleźć?
O tym, że pierwszym źródłem
dla rekruterów jest LinkedIn lub
jego polski odpowiednik, czyli
GoldenLine, nie trzeba chyba
nikogo uświadamiać. Trudno
by było inaczej, skoro główna
funkcjonalność tych serwisów
polega jednak na prezentacji
własnych dokonań zawodo-
wych i budowaniu sieci networ-
kingowej.
Rekruterzy jednak coraz
chętniej zaglądają również na
Facebooka.
– Jednym ze sposobów szukania
pracy w mediach społecz-
nościowych jest polubienie
fanpage’u urzędu pracy, agencji
rekrutacyjnej, biura karier albo
konkretnej firmy. Gdy pojawi się
na nim oferta pracy, będzie to
dla nas widoczne – tłumaczy
Łukasz Śrama z HR24.com.pl.
– Informacje o tym, że poszu-
kujemy pracy można umieścić
też na swoim profilu. Zobaczą
ją zarówno bliżsi, jak i dalsi zna-
jomi, którzy mogą ją udostępnić
dalej.
Ciekawym sposobem jest
również udzielanie się w gru-
pach tematycznych związanych
z daną branżą. Niekoniecznie
tylko w grupach typu Praca
w… Częste dyskusje bran-
żowe prowadzone na forum
to tylko krok od ich konty-
nuacji na prywatnym czacie
z osobą, która może poten-
cjalnie szukać współpracow-
nika z danej branży. To również
dobry sposób budowania sieci
networkingowej i wymiany
doświadczeń. Warto rów-
nież sprawdzić dedykowane
aplikacje, jak np. BranchOut
czy Hire My Friend. Pierwsza
z nich umożliwia udostępnianie
informacji o swojej karierze
zawodowej, sprawdzenie, gdzie
pracują znajomi oraz wyszu-
kanie ofert pracy. Z kolei Hire
My Friend daje możliwość
przekazywania innym użytkow-
nikom wiadomości o znajomym,
który szuka pracy. Z tego typu
aplikacji korzystają już miliony
użytkowników.
– Wyróżniamy dwa główne
powody popularności użycia
mediów społecznościowych
w poszukiwaniu pracy. Po
pierwsze, korzysta z nich wiele
firm i osób prywatnych, co daje
dostęp do ogromnej bazy kon-
taktów. Po drugie, pozwalają one
zamieścić ofertę w dowolnym
miejscu i czasie, która trafia do
grupy docelowej i daje możliwość
natychmiastowej interakcji –
mówi Łukasz Śrama.
Sama obecność w mediach spo-
łecznościowych nie jest jednak
gwarantem znalezienia pracy.
Zdarza się nawet, że może
pogrzebać szansę na atrakcyjną
posadę lub – co gorsza – prze-
rwać dobrze rozwijającą się
karierę. Najgłośniejszym przy-
kładem jest case Justine Sacco,
która po opublikowaniu na
Twitterze posta: Going to Africa.
Hope I don’t get AIDS. Just Kid-
ding. I’m White! (Jadę do Afryki.
Mam nadzieję, że nie zarażę
się AIDS. Żartowałam. Jestem
biała!) szybko pożegnała się
z posadą dyrektora komuni-
kacji w firmie IAC. Wniosek,
jaki płynie z obserwowanych
przez nas zmian, jest prosty:
Zarządzanie własną karierą
zawodową osiągnęło wymiar
społeczny.
21e-profit
Z N A S Z E J P E R S P E K T Y W Y | N I E D O S TA Ł E Ś S I Ę D O FA C E B O O K A I T W I T T E R A – S T W Ó R Z W Ł A S N EG O W H AT S A P PA !
A już w lutym 2014 sprzedał
swoją aplikację internetową –
WhatsApp Facebookowi za
19 mld dol.! Zaledwie 5 lat po
tym jak szukał pracy w branży,
stał się jej objawieniem i miliar-
derem jednocześnie.
Co powiesz na podobną przy-
godę?
W takim razie zapraszamy
na infoShare – to bezpłatna
konferencja IT & NewMedia,
która co roku odbywa się
w Gdańsku. Od pierwszej edycji
w 2007 roku systematycznie
zdobywa popularność, groma-
dząc coraz liczniejsze grono
przedsiębiorców, tych dopiero
startujących i tych, którzy już
nabyli sporo doświadczenia,
a także inwestorów, aniołów
biznesu z Polski i Europy Środ-
kowo-Wschodniej. Program
konferencji zostanie w tym
roku poszerzony o infoShare
Startup Zone – specjalną strefę
dedykowaną startupom oraz
inwestorom wykreowaną przez
gdański Starter.
Dla kogo?
infoShare Startup Zone to
strefa przeznaczona dla inno-
wacyjnych startupowców
posiadających co najmniej
wersję demo swojego produktu.
Jej uczestnicy dostaną szansę
na spotkanie z doświadczonymi
mentorami, zaprezentowanie
się przed międzynarodowym
jury, a także na zdobycie licz-
nych nagród. Strefa dla star-
tupów to także szansa na speed
dating z inwestorami oraz na
prezentację swojego projektu
szerokiej publiczności podczas
Startup Expo. Strefę sponsoruje
przyjazny startupom Fundusz Aligo
działający w ramach Grupy Edo-
radca oraz Polish Investment Fund.
Więcej na ten temat znajdziesz na:
http://www.infoshare.pl/startup-zone/.
Anna Osińska
Kilka lat temu Brian Acton zakończył pracę w Yahoo i postanowił
aplikować do najbardziej znanych internetowych firm. Serwis Twitter
23 maja 2009 roku odrzucił jego kandydaturę. Facebook 3 sierpnia
tego samego roku również nie był zainteresowany zatrudnieniem go.
Nie dostałeś się do Facebooka i Twittera – stwórz własnego WhatsAppa!
22 e-profit
To jest i zawsze będzie darmowe
Rozmawia Agnieszka Meller
23e-profit
Już wkrótce do Trójmiasta zjadą się pasjonaci no-wych technologii z całej Polski. Magnesem, który z roku na rok przyciąga nad morze coraz więcej osób z branży IT, jest konferencja infoShare. Mieliśmy oka-zję zadać kilka pytań Marcinowi Pokojskiemu, jed-nemu z „czterech pancernych” odpowiadających za organizację tego wydarzenia.
24 e-profit
T E M AT Z O K Ł A D K I | TO J E S T I Z AW S Z E B ĘDZ I E D A R M O W E
Czego mogą spodziewać się
uczestnicy tegorocznego info-
Share? Oczywiście poza tym,
że wysokiej jakości prezentacji
i fantastycznej atmosfery.
M.P: Jak zawsze infoShare
będzie interdyscyplinarne
i wielotematyczne. Pierwszego
dnia na dwóch scenach zapla-
nowaliśmy bloki „Big Leaders
& Future Trends”, „Social
Media & Marketing” i „Deve-
lopment”. Będziecie mogli
posłuchać przedstawicieli m.in.
Samsunga, Salesforce, Twit-
tera czy Prezi. Także tego dnia
ogłosimy zwycięzców naszej
imprezy stowarzyszonej, czyli
Hackathonu dla programistów
Hack3City. Drugiego dnia
kolejne cztery bloki tematyczne
„Startup Ecosystem”, „Gemes &
Video”, „Mobile Zone” i „Project
Management”, a wśród prele-
gentów m.in nadzieja pracoho-
lików z całego świata, czyli jeden
z autorów NeuroOn z Intel-
Clinic, Lekkostroniczy, którzy
tym razem będą wyjątkowo
poważni, czy wreszcie autor
sukcesu platformy Zite.com.
Równolegle z prelekcjami przez
dwa dni będzie trwała Startup
Zone. To nowy punkt w naszym
programie i oczko w głowie
tegorocznej edycji. Startup
Zone jest w całości dedyko-
wane ekosystemowi startupów.
W ramach tego wydarzenia
odbędą się m.in. półfinały i finał
Startup Contest – konkursu
dla startupów, w którym jest
do wygrania m.in. 6 tys. euro
a także Startup/VC Speed
Dating – szybkie spotkania star-
tupów z VC oraz Startup Expo –
nasze minitargi startupowe.
Kiedy w gronie organizatorów
infoShare opracowywaliśmy
pierwotną formułę Startup
Zone, to całość mocno się roz-
rosła. Nie chcieliśmy ograniczać
naszych planów, co w konse-
kwencji oznaczało, że potrzebo-
waliśmy partnera, który ogarnie
organizacyjnie całe przedsię-
wzięcie. W naturalny sposób
gdański Starter stał się dla
nas pierwszym wyborem. Jak
się okazało, szybko doszliśmy
do porozumienia. Starter ma
ogromny udział w tym, że
uczestnicy otrzymają wyda-
rzenie startupowe na euro-
pejskim poziomie.
Jakich gości specjalnych z Polski
i zagranicy zobaczymy?
M.P: Peter Halacsy (CTO and
Cofounder of Prezi), Ali Jafari
Postanowiliśmy, że udział w warsztatach będzie obwarowany „opłatą higieniczną”. To pozwoli zgroma-dzić audytorium, na którym nam zależy, czyli uczestników wysoce zmotywo-wanych do udziału w specjalistycznym warsztacie
25e-profit
T E M AT Z O K Ł A D K I | TO J E S T I Z AW S Z E B ĘDZ I E D A R M O W E
(VP of Direct Sales Europe
at Twitter), Mark Johnson
(Former CEO at Zite.com sold
to CNN) czy Luke Mansfield
(Head of Innovation at Samsung
Electronics) to te osoby, któ-
rych będziecie mogli posłuchać
na scenie i poznać w kuluarach.
Dobrą okazją do networkingu
będzie też impreza integra-
cyjna na stadionie PGE Arena.
Do polskich stałych punktów
infoShare w osobach Piotrka
Koniecznego, Natalii Hatal-
skiej, Pawła Tkaczyka, Maćka
Budzicha czy Bartka Goli
dołączą m.in. Maciek Saga-
nowski (UX Architect), Kamil
Adamczyk (NeuroOn), Karol
Paciorek & Włodek Marko-
wicz (Lekkostronniczy), Jacek
Utko (Newspaper, Magazine
and Web Designer, pierwszy
Polak na TED) czy Mateusz
Kusznierewicz z Patrykiem
Strzelewiczem ojcem sukcesu
DICE+ (pierwsza na świecie
kostka elektroniczna do gier na
tablecie).
Z roku na rok infoShare zyskuje
na popularności. Już dziś jest to
must be w kalendarzu każdego
pasjonata nowoczesnych tech-
nologii. Czy sukces, jaki odnie-
śliście, nie zmienił Waszych
ideałów co do tego, że będzie to
wydarzenie z zasady darmowe?
M.P: infoShare jest i pozostanie
darmowe. Do udziału w konfe-
rencji wymagana jest jedynie
rejestracja. Także startupy, które
chcą wziąć udział w Startup
Zone, nie muszą nic płacić.
Impreza integracyjna także jest
i będzie bezpłatna. Inaczej jest
z warsztatami. W poprzednich
latach borykaliśmy się z pro-
blemem frekwencji – na więk-
szości mieliśmy ogromną liczbę
chętnych, a ostatecznie na
warsztat przychodziła połowa
tych, którzy się do niego zakwa-
lifikowali. Z tego powodu posta-
nowiliśmy, że udział w warsz-
tatach będzie obwarowany
„opłatą higieniczną”. To pozwoli
zgromadzić audytorium, na
którym nam zależy, czyli uczest-
ników wysoce zmotywowanych
do udziału w specjalistycznym
warsztacie.
W zeszłorocznej edycji z pew-
nością zetknąłeś się z pytaniami
w stylu, jakie trendy przewi-
dujecie na kolejny rok? I jak się
sprawdziły?
M.P: Zgodnie z przewidywa-
niami silne są tematy start-
upowe oraz tematy związane
z mobile. W roku 2013 i 2014
kolejne polskie startupy silnie
wychodzą ze swoją ofertą na
globalny rynek. Pozwala mieć to
nadzieję, że wreszcie przesta-
wimy głowy z projektowania
na rynek lokalny na projekto-
wanie produktów o zasięgu
globalnym. Kostka DICE+,
Beacony Estimote, Brand24,
Base czy UXPin to produkty
budowane dla globalnego
konsumenta. Podobnie życzą
sobie autorzy projektu oku-
larów NeuroOn. Cieszymy się,
że mamy takich ludzi w Polsce.
Cieszymy się, że będą z nami na
infoShare.
W mobile trwa wojna gigantów.
Apple trochę traci, Samsung
zyskuje. Microsoft trzeci. I tak
zostanie. Tutaj też mamy swoje
sukcesy. Gra Real Boxing od
Vivid Games sprzedała się
w ponad 850 tys. egzemplarzy
na całym świecie.
W 2013 do mainstreamu trafił
temat Bitcoinów. Lata 2014
i 2015 to będzie czas silnego
rozwoju ekonomii rynku kryp-
towalut.
A jakie trendy przewidujesz,
że będą dominować w ciągu
następnych 12 miesięcy?
M.P: Mój typy to polskie star-
tupy podbijające światowe
rynki!
Nie chcieliśmy ograniczać naszych planów, co w konse-kwencji oznaczało, że potrzebowaliśmy partnera, który ogar-nie organizacyjnie całe przedsięwzięcie
26 e-profit
Mobile to nie WWW
Marek Dornowski
27e-profit
W roku 2013 liczba urządzeń mobilnych z dostępem do sieci przewyższyła liczbę tradycyj-nych PC. Obecnie w Polsce około 95% oferty ope-ratorów to smartfony. Jesteśmy o krok od momentu, w którym mówiąc „komórka”, będziemy mieli na myśli smartfon ze stałym dostępem do sieci. Jeśli jednak ktoś zakłada, że smartfonowiec i internauta myślą i działają tak samo, to jest w dużym błędzie.
28 e-profit
R Y N KO W E T R E N DY | M O B I L E TO N I E W W W
RWD
Podstawowa różnica dotyczy
oczywiście kwestii techno-
logicznej. Chodzi o dostęp-
ność. Nie każda strona WWW
jest responsywna, a więc nie
wszystkie treści zaprezento-
wane w tradycyjnej formie będą
„do strawienia” dla użytkow-
ników mobile. Gdy w sierpniu
zeszłego roku Google ogłosił,
że wprowadzi w swoim algo-
rytmie wyszukiwania zmiany
powodujące utrudnienia pozy-
cjonowania nieresponsywnych
stron internetowych, RWD
(Responsive Web Design) stał się
szczególnie modnym hasłem
wśród marketerów. Trudno
o lepszy sygnał pokazujący, że
responsywność przestaje być
opcją EXCLUSIVE, a staje się
typowym must have.
User experience
Sama mobilność stron to jednak
tylko początek. Kolejna kwestia
to UX (user experience), czyli
odpowiedź na pytanie, czy
samo dostosowanie rozdziel-
czości do urządzeń mobilnych
wystarczy. Czy każda strona
przeniesiona do mobile w wersji
niezmienionej z typowego
WWW będzie się sprawdzać?
Tutaj nie ma jednej dobrej odpo-
wiedzi. Każdy przypadek nale-
żałoby rozważyć indywidualnie
w zależności od tego, jakie CTA
(Call to Action) znajduje się na
danej stronie. Jeżeli strona jest
jedynie zbiorem treści (np. arty-
kułów), to być może nie trzeba
specjalnie zawracać sobie tym
głowy, ale już strony typu selling
pages (te, które posiadają CTA
mające na celu sprzedaż) zdecy-
dowanie powinno się całkowicie
na nowo przemyśleć.
Dobrym przykładem jest tutaj
sieć kin Helios. Na ich stronie
znajdujemy szerokokątny
repertuar, który jest wygodny
na PC, ale byłby kompletnie
nieczytelny w wersji mobilnej.
Twórcy strony mobilnej ser-
wisu mieli tego pełną świa-
domość, gdyż wersja mobilna
zaprojektowana jest w sposób
dedykowany użytkownikowi
mobilnemu. Opiera się na
prostym założeniu, że user nie
będzie szukał informacji na
temat oferty sieci dla szkół czy
firm, ale skupi się konkretnie na
sprawdzeniu repertuaru, zapo-
znaniu się ze streszczeniem
filmów i, co oczywiste, rezer-
wacji miejsc i zakupie biletów.
Ten prosty przykład obrazuje
kluczową różnicę naszych
zachowań w sieci, gdy korzy-
stamy z jej zasobów w wersji
mobilnej.
Limity
Podstawową różnicą jest czas.
Siedząc wygodnie na kanapie,
możemy sobie pozwolić na
surfowanie po sieci. W przy-
padku użytkownika mobile, o ile
nie jest to akurat przeglądanie
Facebooka (co robi 33% userów
mobile) czy YouTube’a (21%
userów), najczęstszą akcją jest
poszukiwanie konkretnych
informacji (45%). Użytkownicy
mobilni skoncentrowani są na
swoim celu o wiele bardziej
niż ci tradycyjni. Tłumaczyć
to można również kosztami.
Pakiety oferowane przez
operatorów ciągle jeszcze
w dużej mierze są limitowane.
Po ich przekroczeniu nali-
czana jest dodatkowa opłata.
W przypadku tradycyjnych PC
dostawcy naliczają stałą opłatę
bez względu na ilość przesyła-
nych czy odebranych danych.
Ma to swoje bardzo pozytywne
przełożenie na szybkość podej-
mowania decyzji zakupowych
przez użytkowników mobile.
Kolejna istotna kwestia róż-
niąca tradycyjne WWW od
mobile to geolokalizacja. Co
prawda z urządzeń mobilnych
korzystamy w domu (97%
z nas) i w pracy (74%), a więc
w miejscach naszego stałego
przebywania, ale to właśnie je
zabieramy ze sobą, gdy idziemy
na zakupy lub wybieramy się
w podróż. Ktoś może zapytać:
I co z tego? Otóż z biznesowego
punktu widzenia bardzo dużo.
Smartfony bowiem, oprócz
zwykłego dostępu do sieci,
posiadają aplikacje wykorzystu-
jące geolokalizację do polecania
różnego rodzaju produktów czy
usług.
Dla przykładu, aplikacja Zumi
służąca do wyszukiwania firm,
produktów i usług, posiada
wbudowaną funkcjonalność,
dzięki której user ma możliwość
przeglądania wyników wyszu-
kiwania według kryterium
„Pokaż najbliższą”. Jeśli więc
jestem w delegacji w Krakowie
i czuję drapanie w gardle, dzięki
tej funkcjonalności nie znajdę
samej listy aptek rozrzuconych
po całym mieście, ale mapę
z zaznaczonym swoim poło-
żeniem i wyznaczoną trasą do
najbliższej z nich. Idąc dalej
tym tropem, gdy korzystam
z aplikacji Yanosik (służącej
do informowania o sytuacji
drogowej, z wbudowaną bazą
fotoradarów), otrzymam na
przykład informacje o lokali-
zacjach stacji benzynowych
w pobliżu miejsca, w którym
akurat się znajduję.
Co jest kluczem?
Oczywiście taką mapę można
stworzyć i zamieścić na typowej
stronie WWW, pytanie tylko,
po co, skoro tam nikt by z niej
nie skorzystał. Kluczem do
zrozumienia inności mobile jest
impulsywność zachowań i aktu-
alna potrzeba chwili. To właśnie
dzięki temu nasza obecność
w mobile powinna być nie tyle
przeniesieniem treści z trady-
cyjnego WWW, ile kompletnie
inaczej przemyślaną ofertą.
Musi być odpowiedzią na
pytanie, dlaczego użytkownik
korzysta z naszych danych za
pośrednictwem mobile, a te
powody najczęściej są bardzo
konkretne.
Czy każda strona przeniesiona do mobile w wersji nie-zmienionej z typo-wego WWW będzie się sprawdzać?
30 e-profit
R Y N KO W E T R E N DY | M O B I L N I Z A KO N N I C Y
Mobilni zakonnicy
Marek Dornowski
Ta biznesowa prawda póki co
nie ma żadnego zastosowania
do świata aplikacji mobilnych,
które coraz mocniej wchodzą
w nasze życie. Dziś aplikacje
nie są zabawką wyłącznie
pasjonatów nowych technologii.
To coraz przydatniejszy – i co
najważniejsze – powszechny
element naszego funkcjono-
wania. Jeśli bowiem na targach
mobilnych spotykasz zakon-
nika, który zaprasza Cię do
zapoznania się z jego aplikacją
mobilną, to wiedz, że coś się
dzieje.
Modlitwa w drodze
Osoby, które odwiedziły organi-
zowane ostatnio w Warszawie
Targi Mobilne z pewnością
musiały nieźle się zdziwić, gdy
pomiędzy firmami promującymi
swoje aplikacje oraz agencjami
chwalącymi się swoim doświad-
czeniem mobilnym natrafiły na
jezuitów – zakonników, którzy
zgodnie z wszelkimi marke-
tingowymi zasadami promo-
wali swoją aplikację o nazwie
„Modlitwa w drodze”.
Moje zaskoczenie było równie
mocne. W praktyce zorien-
towałem się, że to stoisko
różni się od innych dopiero,
gdy tradycyjnie już zapytałem
o punkty monetyzacji danej
aplikacji. Zobaczyłem wówczas
szczery uśmiech na twarzy mło-
dego jezuity opowiadającego
mi o swoim produkcie w taki
sposób, jakby od lat pracował
w agencji mobilnej. No z tym
będzie problem – odpowie-
dział. Aplikacja jest darmowa
i w żadnym momencie nie
trzeba za nią płacić – dodał.
Jak można płacić za coś, co
jest niepoliczalne? Medytacja,
którą proponujemy, to szansa
na progres w życiu osobistym
każdego naszego usera. Nie
możemy przeliczać tego na
żadną walutę, oznaczałoby to,
że w jakiś dziwny sposób jeden
człowiek jest warty więcej od
drugiego, a to według mnie jest
absurdalne! – podsumował
z rozbrajającą szczerością.
(Na usprawiedliwienie dodam,
że zakonnicy nie byli w trady-
cyjnych habitach ani w cha-
rakterystycznych koszulach
z dziwnie wykończonym
kołnierzykiem. Stąd pewnie nie
tylko ja zadawałem pytanie o to,
czy naprawdę są duchownymi,
i gdzie schowana jest ukryta
kamera).
Siła mobile
Trudno mi wyobrazić sobie
organizacje społeczne osa-
dzone na tradycji i historii
bardziej niż właśnie zakony.
Myślę zresztą, że nie tylko
mi słowo „zakonnik” bardziej
kojarzy się z sędziwym starcem
w kapturze niż z młodzieńcem
biegle posługującym się języ-
Ostatnio miałem przyjemność rozmowy z prezesem jednej z du-
żych spółek finansowych, który stwierdził, że jeżeli Twoich dwóch
sąsiadów i trzech znajomych otworzyło biznes w branży X, i bardzo
ją sobie chwalą, to Ty już tam nie inwestuj – korekta rynkowa jest
wręcz pewna.
Osoby, które odwie-dziły organizowane ostatnio w Warsza-wie Targi Mobilne z pewnością musiały nieźle się zdziwić, gdy pomiędzy fir-mami promującymi swoje aplikacje oraz agencjami chwa-lącymi się swoim doświadczeniem mobilnym natrafiły na jezuitów
31
R Y N KO W E T R E N DY | M O B I L N I Z A KO N N I C Y
kiem technologicznych geeków.
Rzeczywistość okazała się
jednak inna. Sama aplikacja od
strony usability została bardzo
sensownie przemyślana i wyko-
nana. Oczywiście jest jeszcze
sporo funkcji, które z pewnością
by jej się przydały, ale projekt
został zrobiony z zachowaniem
wszystkich zasad pisania apli-
kacji mobilnych. To spotkanie
było jednak przede wszystkim
megauświadomieniem sobie,
jak daleko jesteśmy w procesie
zmian form komunikacji. To, co
dotychczas kryło się w stwier-
dzeniu, że „w internecie jest
wszystko”, zaczyna znajdywać
swój nowy wymiar w rzeczy-
wistości mobile. Już nie tylko
Angry Birds, czy inne umilacze
czasu, świadczą o sile mobile.
Ostatnie kampanie telewi-
zyjne promujące bankowość
mobilną, wprowadzenie płat-
ności mobilnych przez jedną
z największych sieci dyskonto-
wych w Polsce, czy wspomniana
wcześniej obecność zakon-
ników na targach mobilnych to
jasne sygnały dla rynku. Nie
będzie żadnej rewolucji mobile
(jak zresztą od dawna twierdzi
specjalistka tego rynku Monika
Mikowska). Nie ma takiej
potrzeby. Mobile spokojnie
i nieodparcie zajmuje kolejne
obszary naszego życia i już dziś
można zazdrościć tym, którzy
mają pomysł, jak to zjawisko
zmonetyzować.
e-profit
32 e-profit
R Y N KO W E T R E N DY | W I N T E R N EC I E ( N I E Z AW S Z E ) J E S T TA N I E J
W internecie (nie zawsze) jest taniej
Jak wynika z danych zebranych
przez Okazjum.pl – największy
serwis gromadzący oferty
sieci handlowych – okazuje
się, że zawsze przed zakupem
warto sprawdzić ceny nie tylko
w porównywarkach interneto-
wych, lecz także… w papiero-
wych gazetkach. – Biorąc pod
uwagę kryterium ceny, zakupy
offline często okazują się korzyst-
niejsze. Śledząc oferty popular-
nych sieci handlowych, często
znajdziemy interesujące nas
produkty w atrakcyjnej, niedo-
stępnej w internecie cenie. Bywa,
że produkty w internecie są nawet
o 70% droższe w porównaniu
z produktami dostępnymi w sie-
ciach handlowych – mówi Dawid
Piaskowski, założyciel serwisu
Okazjum.pl.
I tak przykładowo, kupując
telewizor Manta Led 2203,
w sieci zapłacilibyśmy za niego
co najmniej 899 zł, wybierając
ten sam produkt w Selgrosie,
zapłacilibyśmy za niego około
528 zł.
Co ciekawe sieci handlowe
konkurują z e-sklepami
w jeszcze inny, bardzo prze-
myślany, sposób. Oferują
produkt w cenie nieco wyższej
niż online, jednak część oddają
w formie vouchera na kolejne
zakupy. Taką technikę stosuje
m.in. sieć Real. Ostatnio można
było kupić np. lodówkę BEKO
CSA 31020 za 899 zł, z czego
200 zł zwróci się podczas kolej-
nych zakupów.
Wygląda więc na to, że rynek
porównywarek cen ma twardy
orzech do zgryzienia. Ogra-
niczając się do poszukiwania
wyłącznie online, istnieje
ryzyko przeoczenia ciekawych
okazji z punktu widzenia usera.
To oczywiście tylko wybrane
przypadki i trudno przypusz-
czać, żeby w jakikolwiek sposób
zakłóciły one rozwój e-handlu,
ale bez wątpienia, planując
większe zakupy, warto wziąć
pod uwagę wszystkie dostępne
opcje.
***
Produkty w podanych cenach
były dostępne w powyższych
sieciach handlowych i w eskle-
pach od 3 do 7 marca 2014.
Gdybyśmy mieli wymieniać przewagi zakupów w sieci nad tymi
tradycyjnymi, z pewnością wielu z nas na pierwszym miejscu wy-
mieniłoby cenę. W internecie jest po prostu taniej. To zdanie sły-
szeliśmy już tyle razy, że dla wielu hasło: kupuję w internecie, stało
się synonimem hasła: kupuję taniej. Jak to jednak w praktyce bywa
tego typu teorie nie zawsze i nie wszędzie są prawdziwe.
Opracowanie Starter
33e-profit
R Y N KO W E T R E N DY | W I N T E R N EC I E ( N I E Z AW S Z E ) J E S T TA N I E J
Zestawienie cen wybranych produktów w sklepach stacjonarnych i w internecie:
Porównanie wybranych cen sieci Real i ofert dostępnych w internecie:
Produkt Cena w sklepie
Sieć handlowa
Cena w esklepie
Różnica w cenie
Telewizor MANTA LED 2203 527,67 Selgros 899 -70,37%
Ekspress do kawy Bosch
Tassino TAS 4211
149 Tesco 209 -40,27%
Tablet LARK FreeMe 10.25 259 Tesco 319 -23,17%
Piekarnik BOSCH HBG
435450
1228,77 Selgros 1278,33 -4,03%
Parowar MPM DZG-40A 89 Biedronka 98 -10,11%
Telewizor BLAUPUNKT
BLA50/209
1899 Tesco 2048,84 -7,89%
Laptop HP PAVILLON
G6-2300SW
1549 Tesco 1595 -2,97%
Produkt Cena w sieci Real Cena w esklepie
Lodówka BEKO CSA 31020 899zł z czego 200zł to voucher na kolejne zakupy 845
Ekspress do kawy Bosch
Tassino TAS 4211 1999zł z czego 300zł to voucher na kolejne zakupy 1945
Tablet LARK FreeMe 10.25 699zł z czego 100zł to voucher na kolejne zakupy 690
Opracowane przez: Okazjum
34 e-profit
R Y N KO W E T R E N DY | J A K I N A P R AW D Ę J E S T T E N R Y N E K M O B I L E ?
Przyjrzeliśmy się bliżej rapor-
towi opracowanemu przez
Jestem Mobi. W naszym
odczuciu najprzystępniej poka-
zuje on, w którym kierunku kręci
się świat mobile i gdzie w tym
wszystkim jest nasz polski rynek.
Poniższy tekst jest jedynie
podsumowaniem subiektywnie
najciekawszych informacji
zawartych w raporcie. Całość
dostępna jest tutaj:
http://jestem.mobi/2014/02/
nowy-raport-marketing-mobilny-w-
polsce-2013-2014/
Rekordowa ilość
Z kluczowych wydarzeń na
świecie naszą uwagę w sposób
szczególny przykuł temat gro-
madzenia przez komunikatory
mobilne rekordowej liczby użyt-
kowników. Case WhatsAppa
jest obecnie chyba najbardziej
ulubionym mobilnym casem dla
startupów. Historia człowieka,
który nie dostał się na etat do
Facebooka, by kilka lat póź-
niej sprzedać mu swój projekt
za 16 mld dol. musi rozpalać
wyobraźnię. Podobnie jak fakt,
że z tego produktu korzysta
około 400 mln użytkowników
miesięcznie.
Główne trendy
Inną globalną ciekawostkę
zafundował nam YouTube,
a konkretnie informacja, że już
40% ruchu na tym serwisie
pochodzi z urządzeń mobilnych.
To dość dobrze pokazuje trend
użytkowników mobile. Nie dziwi
zatem przypuszczenie autorów
raportu, że obecny rok powi-
nien pokazać nam, w jaki sposób
wykorzystać ten mobilny ruch
do celów marketingowych.
No i wreszcie temat zdecydo-
wanie numer jeden, czyli respon-
sywność i pytanie o to, czy
Google przestanie wyszukiwać
strony niedostępne mobilnie?
Póki co wprowadzone w sierpniu
zmiany w algorytmie utrud-
niające pozycjonowanie stron
nieresponsywnych wskazują
chyba jasno kierunek, w którym
zamierza iść amerykański gigant.
Nie ma odwrotu przed mobil-
nością.
Jak sytuacja wygląda w Polsce?
Nad Wisłą na wzrost świado-
mości mobile też narzekać nie
można. Monika Mikowska stawia
w swoim raporcie nawet tezę,
że ubiegły rok był najlepszy, jeśli
chodzi o wzrost świadomości
i konsumpcji treści przez użyt-
kowników w kanałach mobil-
nych. Podane przez nią zesta-
wienia wzrostu liczby pobrań
Yanosika, Allegro czy Listonica
zdecydowanie tę tezę wspierają.
Samo Allegro z przekroczoną
granicą 3 mln pobrań mówi
samo za siebie.
Podobnie pozytywne sygnały
płyną z rynku sprzedaży
tabletów. W roku 2013 sprze-
dało się przynajmniej dwa
razy więcej tabletów niż roku
wcześniej. Oczywiście należy
pamiętać o poziomie, z którego
startujemy, ale niewątpliwie
Jaki naprawdę jest ten rynek mobile?
O rynku mobilnym pisze się (zresztą chyba sami się w ten trend wpi-
sujemy) coraz więcej. Każdy dostrzega zmiany, jakie zachodzą
na naszych oczach i wielu ma na ten temat coś do powiedzenia.
Opracowanie Starter na bazie raportu Jestem Mobi Marketing mobilny w Polsce 2013/2014
Obecny rok powinien pokazać nam, w jaki sposób wykorzystać ten mobilny ruch do celów marketingo-wych
35e-profit
Jaki naprawdę jest ten rynek mobile?
R Y N KO W E T R E N DY | J A K I N A P R AW D Ę J E S T T E N R Y N E K M O B I L E ?
rosnący trend sprzedaży urzą-
dzeń mobilnych wydaje się być
dziś niezagrożony.
Raporty
10,67 – to liczba , która z pewno-
ścią zapisze się w podręcznikach
historii rozwoju mobile w Polsce.
Tyle procent na koniec ubiegłego
roku wyniósł ruch w sieci pocho-
dzący z urządzeń mobilnych. Na
początku 2013 roku mało kto
obstawiał, że magiczna granica
10% zostanie przekroczona tak
szybko.
Z innych ważnych wydarzeń
autorzy raportu zwracają uwagę
na start płatności mobilnych
IKO oraz – co odbiło się sze-
rokim echem nie tylko w branży
– wprowadzenie płatności
mobilnych w sieci Biedronka.
To ostatnie wydarzenie zostało
docenione również przez Jury
Media Trends Awards.
Raport poświęca również sporo
miejsca analizom dotyczącym
smartfonizacji Polaków. My, nie
wnikając w szczegóły, możemy
ten proces skomentować krótko.
Obecnie ponad 90% oferty ope-
ratorów stanowią smartfony.
Jeśli przyjrzymy się, co jaki czas
Polacy wymieniają swój telefon
na nowy, to wszelkie rozważania
liczbowe tracą na znaczeniu.
Będziemy społeczeństwem
smartfonowców. Szybko.
Ciekawe są również dane
dotyczące korzystania Polaków
z aplikacji mobilnych. Oczywiście
najwięcej entuzjastów tego typu
rozwiązań znajdziemy w naj-
młodszym przedziale wiekowym
(16–21), bo aż 37%, ale tu wzrost
również będzie bezdyskusyjny.
Można jedynie zadawać pytania
o jego dynamikę.
Raport zawiera jeszcze wiele
interesujących danych, takich
jak powody korzystania
z bankowości mobilnej, czy
liczbę Polaków korzystających
z internetowych wyszukiwarek
mobilnych. Znaleźć można tam
również wiele interesujących
case’ów. Ogólnie mówiąc, dla
każdego, kto pasjonuje się
technologią mobile i wiąże swój
startupowy pomysł z tą branżą,
w naszym odczuciu jest to lek-
tura z obszaru must read.
fot. facebook
35 e-profit
Mobile a budżet
Rynek mobile stał się ostatnio
głównym kierunkiem rozwoju
większości dużych marek. Tym
samym w szeroko pojętych
mediach branżowych, mamy
wręcz zatrzęsienie tekstów
na temat coraz większego
wpływu ruchu mobilnego na
zyski oraz postrzeganie marki.
Nie chciałbym więc powielać
tego, co już zostało napisane.
Stwierdzam jednak, że wartość
ruchu mobilnego w stosunku
do desktopowego rośnie na
tyle szybko, by każdy marke-
tingowiec mógł łatwo wynego-
cjować dodatkowe budżety na
działania związane z rozwojem
owej płaszczyzny we własnym
przedsiębiorstwie.
Dopasowywanie
Skoro pieniądze nie powinny
być większym problemem,
pozostaje zdecydować, jaki
kierunek partycypacji w ruchu
mobilnym jest dla naszej firmy/
marki najbardziej opłacalny.
To, co jeszcze chwilę temu było
jedynie w dobrym tonie, stało
się dziś wręcz absolutnym obo-
wiązkiem. O ile podstawowe
założenia responsywności
strony internetowej są rela-
tywnie proste, o tyle spełnienie
idei dobrego i funkcjonalnego
wyglądu naszej witryny na róż-
nych urządzeniach mobilnych
w praktyce jest dużym wyzwa-
niem. Jednym z powodów jest
brak specjalistów. Graficy,
developerzy, frontend-owcy
pochłaniają łapczywie wiedzę
o odpowiednim lokowaniu
konkretnych modułów treści
na ekranach naszych tele-
fonów. Często dopasowanie do
urządzeń mobilnych wymaga
nie tylko dopasowania rozdziel-
czości, ale przede wszystkim
zmiany całego układu treści,
czasem nawet przewartościo-
wania ważności poszczegól-
R Y N KO W E T R E N DY | N I E M A C I Ę M O B I L N I E – N I E I S T N I E J E S Z !
Nie ma Cię mobilnie – nie istniejesz!
Znana i lubiana przez wielu maksyma: Nie ma Cię w internecie – nie ist-
niejesz, jest już dziś tak oczywista, że rozpisywanie się na ten temat nie
ma większego sensu. Wystarczy jednak w tym stwierdzeniu podmienić
jedno słowo, by hasło stało się aktualne i powodowało wyrzut sumie-
nia wielu firm. Co bowiem by było, gdybyśmy słowo internet zamienili
słowem mobile?
Jakub Oleszek
37e-profit
R Y N KO W E T R E N DY | N I E M A C I Ę M O B I L N I E – N I E I S T N I E J E S Z !
nych elementów. Niestety,
praktyka przychodzi z czasem,
a poziom badań i dostępnych
danych nie ułatwia nam działań.
Dlatego hasło responsyw-
ność jest w rozumieniu wielu
osób jedynie przygotowaniem
osobnych układów strony dla
różnych rozdzielczości, a nie
ideą stworzenia funkcjonalnej
mobilnie strony. Wypracowanie
jednolitych standardów w tej
kwestii będzie zapewne nale-
żało do dużych znanych marek,
które przyzwyczają użytkow-
ników do pewnych rozwiązań,
tym samym wytworzą funda-
menty responsywności.
Wyścig banków
Drugą drogą jest przygo-
towanie aplikacji mobilnej.
Ostatnio popularnym roz-
wiązaniem stały się aplikacje
oferujące obsługę płatności
bankowej. Banki prześcigają się
w reklamach, już nie tylko samą
ofertą, lecz także intuicyjnym
i funkcjonalnym oprogramowa-
niem na smartfona. Co więcej
aplikacja ma pewną przewagę
nad responsywną stroną. Jaką?
Można ją sprzedawać swoim
użytkownikom jako wartość
dodaną do firmowej strony
WWW lub niezależnie od niej.
Wspomniane formy sprzedaży
mogą być pośrednie i bezpo-
średnie. Możemy sprzedawać
dostęp do aplikacji, udostępniać
ją za darmo, bądź wymagać
dopłaty za dodatkowe funkcjo-
nalności czy wyłączenie reklam.
Oczywiście aplikacja może być
udostępniana również cał-
kowicie darmowo. Nie jest to
jednak najistotniejszy czynnik,
który przemawiać będzie
o ilości pobrań danego opro-
gramowania. Obecnie aplikacja
musi zaspokajać konkretną,
nagłą potrzebę użytkownika.
Dlatego nie każda strona i nie
każda marka musi posiadać
swoją Apkę.
Aplikacja musi stanowić rozwią-
zanie konkretnej potrzeby – mówi
Tomasz Ostrowski, prezes
zarządu firmy Prawomaniacy,
która wypuściła niedawno
na rynek aplikację LexLege
zawierającą około 50 najważ-
niejszych aktów prawnych.
W naszym przypadku to dostęp
do podstawowej wiedzy dostępnej
bezpośrednio w smartfonie.
To tylko pewien dedykowany
wycinek naszych usług – dodaje
Ostrowski – ale na tym właśnie
polega synergia pomiędzy trady-
cyjnym dostępem z poziomu PC
a usługami mobilnymi.
User mobilny a tradycyjny
Kluczem do tworzenia aplikacji
mobilnej jest zrozumienie, że
user mobilny zachowuje się
inaczej od tego tradycyjnego.
Jest bardziej zdecydowany
i dokładnie wie, czego szuka.
Udostępnienie choćby części
swojego produktu lub usługi
zamkniętego w dedykowanej
aplikacji może skutkować zain-
teresowaniem całością oferty.
Warto też pamiętać, że decyzja
o stworzeniu dedykowanej apli-
kacji nie zwalnia z bycia respon-
sywnym. W praktyce to userzy
zdecydują, czy wystarczy im
strona mobilna, czy pokuszą
się również o ściągnięcie apli-
kacji. W obu przypadkach i tak
jesteśmy wygrani.
Graficy, developerzy, frontend-owcy po-chłaniają łapczywie wiedzę o odpowied-nim lokowaniu kon-kretnych modułów treści na ekranach naszych telefonów
38 e-profit
R Y N KO W E T R E N DY | CO M M E R C I A L M E D I A
Commercial media
Czy media społecznościowe nadal możemy nazywać social? Czy ta
nazwa jest jedynie opisem rzeczywistości, w której wydaje nam się, że
żyjemy, a w praktyce już jej nie ma?
Marek Dornowski
F jak Facebook
Mówisz social media, myślisz
Facebook. Zdanie być może
krzywdzące dla wielu innych
bardzo ciekawych portali, ale
w dużej mierze chyba jeszcze
prawdziwe. Facebook i jego poja-
wienie się w Polsce to bez wąt-
pienia wydarzenie, które można
określić jako kamień milowy
w historii rozwoju internetu nad
Wisłą. Sytuację z Facebookiem
świetnie ujął Karol Kopańko
w artykule na serwisie Antyweb.
Po mieście rozeszła się infor-
macja, że nareszcie przybył
legendarny dealer, który ma
świetny towar i… rozdaje go za
darmo. Wciągnęli i uzależnili się
prawie wszyscy, a gdy impreza
trwała w najlepsze, dealer nagle
powiedział, że nie będzie już
dawał towaru za darmo i kazał
sobie za niego zapłacić. Ci nie-
liczni, którzy do całej zabawy
od początku podchodzili bardzo
sceptycznie, mogli powiedzieć:
a nie mówiliśmy?, większość
natomiast z mniej lub bardziej
skwaszoną miną musiała sięgnąć
do kieszeni.
Korek
Żarty się skończyły. W ostatnim
czasie trudno było znaleźć osobę
odpowiadającą za prowadzenie
fanpage’a na Facebooku, która
nie narzekałaby na spadek
zasięgu organicznego swoich
postów. Ten fenomenalny kanał
dwustronnej komunikacji z klien-
tami nagle jakby dostał zadyszki.
Trochę tak, jakby nagle wszyscy
Polacy postanowili sprawdzić
w praktyce nowo wybudowane
i zachwalane autostrady, wsiedli
do swoich aut i zamiast cieszyć
się wiatrem we włosach, poko-
nując kolejne kilometry, utknęli
w gigantycznych korkach. To
oczywiście tylko porównanie,
bo mimo że produkowany przez
użytkowników kontent rośnie
z dnia na dzień, trudno uwierzyć
w teorię, że Facebook się „zakor-
kował”.
Prawda jest bowiem taka, że to
nie żadna awaria, ale przemy-
ślane i co ważne (wiem, że wielu
z Was może się z tym stwier-
dzeniem nie zgodzić) bardzo
sensowne zachowanie, logiczne
z punktu widzenia rozwoju
Facebooka. Nikt nie wchodzi
na giełdę, żeby tracić – każdy
chce zarabiać. Facebook dość
długo budował swój potencjał
i przyzwyczajał użytkownika
do siebie, dając mu nadzieję,
że zadowoli się jedynie opcjo-
nalną formą reklamy. Taki obrót
sprawy można było już dawno
temu przypuszczać. Skoro daję
Ci zasięg, to każę Ci za niego
zapłacić. Tak jest wszędzie,
dlaczego więc nie miałoby być
i tutaj?
Nie ma co narzekać, trzeba
liczyć. Porównywać koszty
pozyskania ruchu na stronę
internetową firmy z Facebooka
i z innych źródeł. Liczyć koszty
pozyskania klienta. W systemie
Facebook dość dłu-go budował swój potencjał i przyzwy-czajał użytkownika do siebie, dając mu nadzieję, że zadowoli się jedynie opcjonal-ną formą reklamy
39e-profit
R Y N KO W E T R E N DY | CO M M E R C I A L M E D I A
reklamowym Facebooka można
to określić co do grosza. Face-
book będzie dobrym narzędziem
marketingowym tak długo, jak
będzie zapewniał niskie koszty
pozyskiwania ruchu na stronę
internetową firmy oraz rozsądne
koszty pozyskania klienta – mówi
Piotr Chmielewski, założyciel
agencji Social Media Now.
Social media
Co ostatnie zmiany polityki
Facebooka oznaczają w prak-
tyce? Z pewnością ruch na
nowojorskiej giełdzie, zaś
z punktu widzenia osób zajmu-
jących się social media na co
dzień konieczność przemodelo-
wania sobie własnych strategii.
Rzeczywistość jest bowiem
taka, że to co z założenia miało
być social, już wkrótce będzie
nim tylko z nazwy.
Można mieć mieszane uczucia
– dobrze to czy źle. Facebook
będzie musiał zdać test na
konwersję. Jeśli inwestycja
w promocję postów, w two-
rzenie sklepów na Facebooku
i inne „produkty” Facebooka
zwróci się, to będzie funkcjo-
nował dalej, odchodząc kon-
sekwentnie od wizerunku dar-
mowego i świetnego medium
społecznego. Jeśli jednak
podwinie mu się noga, to dziś
trudno wręcz wyobrazić sobie,
w którym kierunku sytuacja
rozwinie się dalej. Jedno jest
pewne: social media nie chcą już
tak do końca być tylko social.
Zresztą czy tak naprawdę kie-
dykolwiek chciały?
DZ I A Ł | A R T Y K U Ł
40 e-profit
Denial of Service – czy powinienem się martwić?
Monika Bańczerowska | www.datalab.pl
DZ I A Ł | A R T Y K U Ł
41e-profit
Budowa współczesnych serwisów WWW – nawet
w przypadkach pozornie prostych usług – jest zazwy-
czaj dosyć skomplikowana. Składają się one zazwy-
czaj z warstwy aplikacji webowej oraz bazy danych,
z którą łączy się ta aplikacja. Oba te moduły funkcjo-
nują w ramach pewnej infrastruktury, działając na
konkretnym serwerze (lub serwerach) za pośrednic-
twem protokołu HTTP lub HTTPS.
42 e-profit
WA R TO W I E DZ I EĆ | D E N I A L O F S E R V I C E – C Z Y P O W I N I E N E M S I Ę M A R T W I Ć ?
Denial of Service
Złożoność procesów kryjących
się za „serwowaniem” przeglą-
darce strony WWW jest powią-
zane z długością odpowiedzi
serwisu na tak zwane requesty
(takie jak na przykład prośba
przeglądarki o zaprezentowanie
strony WWW). Tego typu
requesty często angażują kilka-
dziesiąt, czasami nawet kilkaset
plików aplikacji webowej. To
z kolei wiąże się z zaangażowa-
niem zasobów systemowych,
które muszą w odpowiedni
sposób przerobić i zaprezen-
tować pożądane informacje.
W przypadku wielu jednocze-
snych requestów (na przykład
podczas odwiedzin przez wielu
klientów) infrastruktura może
nie nadążyć z odpowiedziami
na nie, powodując tak zwany
Denial of Service, czyli odmó-
wienie usługi.
Ważne czy nieważne?
Pojawia się pierwsze pytanie:
dlaczego jako właściciel
dowolnej usługi internetowej
powinienem się tym zaintere-
sować? Powodów jest przy-
najmniej kilka. Po pierwsze,
problem z wydajnością serwisu
to problem dla naszych użyt-
kowników, którzy mogą się
zniechęcać długim czasem
odpowiedzi na swoje akcje.
W związku z tym możemy tracić
pojedyncze kliki (przekłada-
jące się na przykład na zakup
towarów), ale także renomę.
Po drugie, jeżeli nasza infra-
struktura nie jest rozdzielona na
obsługującą CMS-a oraz war-
stwę prezentacyjną klientom,
obsługa CMS-a może być
zdecydowanie wolniejsza i pro-
wadzić do problemów w opera-
cjach na produktach lub utrud-
niać bieżącą obsługę zgłoszeń.
Możliwy jest również spadek
w wynikach wyszukiwania
(np. wynikach wyszukiwarki
Google), jeżeli pechowo nasze
strony będą odpytywane przez
roboty w momencie, gdy nie
działają lub odpowiadają bardzo
powoli. Należy mieć również
na uwadze to, że potencjalny
problem jest wprost propor-
cjonalny do naszego zasięgu:
im większy ruch obsługujemy,
tym ewentualne konsekwencje
bardziej wpłyną na naszą markę
i obroty.
Wyróżniamy dwa typowe
przykłady incydentu Denial
of Service. Pierwszy z nich
jest przypadkiem nieinten-
cjonalnym, czyli UDoS (Unin-
tentional Denial of Service):
niezwiązany z celowym działa-
niem „użytkownika”. W skraj-
nych przypadkach wydarzyć
się może jednak atak, właśnie
mający na celu albo całkowite
przerwanie ciągłości usługi,
albo też obniżenie jej wydaj-
ności (spowolnienie działania
usługi).
Czytając powyższy opis,
jednym z pierwszych pytań,
które się nasuwają, jest to,
na ile ten problem dotyczy
mnie. Ogólnie mówiąc, zawsze
najłatwiejszymi celami albo
ataków, albo UDoSu, są usługi,
które znajdują się na granicy
swojej wydajności ze względu
na natężenie ruchu w stosunku
do infrastruktury. Ale skąd
możemy to wiedzieć?
Zastanówmy się nad sympto-
mami, środkami zaradczymi
i czynnikami, które wpływają
na opisywane ryzyko. Odpo-
wiedzmy sobie na kilka pytań
niewymagających wiedzy tech-
nicznej:
1. Czy serwisowi
zdarza się działać bardzo
powoli lub nie działać
w ogóle (i jednocześnie na
pewno nie jest to wina łącza
klienckiego)?
2. Czy zdarza się, że
strona nie wczytuje się
w całości (na przykład
dane, które uzupełniamy
z CMS-a nie są zwracane,
a zamiast nich pojawia się
komunikat o problemie
w pobieraniu danych z bazy
danych)?
3. Czy zdarza się, że
ruch na serwisie jest maksy-
malizowany w konkretnych
godzinach, a nierozłożony
proporcjonalnie (na przy-
kład 90% użytkowników
odwiedza nas pomiędzy
godziną 9:00 a 10:00)?
Jeżeli na którekolwiek pytanie
odpowiedziałeś „tak”, może to
oznaczać, że Twoja aplikacja
znajduje się na granicy wydaj-
ności związanej z ruchem na
podanej infrastrukturze lub że
może być narażona na jakie-
kolwiek zagrożenie związane
z obsługą ruchu.
Kolejnym pytaniem, które
w naturalny sposób nasuwa się
właścicielom serwisów inter-
netowych, jest to, w jaki sposób
poradzić sobie z realnym lub
potencjalnym zagrożeniem?
W związku z dwoma rodzajami
ataków (a więc intencjonal-
nych oraz nieintencjonalnych),
wyróżniamy dwa rodzaje zabez-
pieczeń.
Pierwszym, przypuszczalnie naj-
ważniejszym, są te, które polegają
na odpowiednim przygotowaniu
aplikacji webowej i bazodanowej
(oraz infrastruktury), tak aby były
wydajne. To zadanie dla progra-
misty aplikacji. Powinniśmy dostać
od niego zapewnienie, że aplikacja
korzysta z bazy danych w sposób
optymalny (nieangażujący zbęd-
nych zapytań), a samo działanie
usługi jest pozbawione angażo-
wania niepotrzebnych akcji.
Drugim rodzajem są zabezpie-
czenia związane z intencjonal-
nymi atakami. Zgodnie z zasadą
– lepiej zapobiegać, niż leczyć
– przed wyborem odpowied-
niego hostingu (ale również
w momencie, w którym nasza
strona internetowa już funkcjo-
nuje w ramach danej infrastruk-
tury) można zadać administrato-
rowi kilka pytań, które pomogą
w ocenie ryzyka. Są to między
innymi:
1. Jaka jest ogólna poli-
tyka jakości dotycząca wydaj-
ności serwisów WWW?
2. Czy dane (docroot
oraz dane bazy danych)
są w jakikolwiek sposób
backupowane (a więc, czy są
tworzone kopie zapasowe
plików, a jeżeli tak, to na
jakich zasadach)?
43e-profit
WA R TO W I E DZ I EĆ | D E N I A L O F S E R V I C E – C Z Y P O W I N I E N E M S I Ę M A R T W I Ć ?
3. Czy pliki są hosto-
wane na jednym serwerze,
czy na osobnych (na przy-
kład osobny serwer bazo-
danowy, osobny serwer
memcache’ujący)?
4. Czy stosowane
są jakiekolwiek rodzaje
firewalli, które w razie
konieczności (ataku) mogą
blokować określone porty
lub adresy IP?
5. Czy miesięczny
transfer konta jest w jaki-
kolwiek sposób limitowany?
Preferowany jest brak
limitów.
6. Czy dostępna jest
bezpłatna pomoc tech-
niczna 24/7, a jeżeli tak,
to jakie są średnie czasy
reakcji na odpowiedź help-
desku?
Te pytania można też zadać na
forum dyskusyjnym, prosząc
jednocześnie o udzielenie
ogólnej opinii na temat jed-
nego hostingodawcy. Nawet
bardzo dobrze działająca
aplikacja może mieć problemy
z poprawnym realizowaniem
usługi, jeżeli zostanie zainstalo-
wana na źle skonfigurowanym
lub niewydajnym serwerze
współdzielonym. W związku
z tym niezwykle ważne jest
zapewnienie, że odpowiedzi na
powyższe pytania są dla nas
satysfakcjonujące. W innym
przypadku powinniśmy zasta-
nowić się nad przeniesieniem
hostingu lub – zanim podej-
miemy konkretne kroki – skon-
sultować się z dobrym pro-
gramistą czy administratorem
serwisów WWW.
W przypadku zagrożeń typu
DoS/UDoS należy pamiętać, że
największym zagrożeniem jest
tak zwany „skok”. Niski ruch nie
wpływa na czas odpowiedzi, ale
oczywiście w przypadku jego
zwielokrotnienia może pojawić
się problem. Pamiętajmy, że
zagrożenia typu DoS są istotne
nie tylko dla małych serwisów,
lecz także dla wielkich. Dlatego
przeznaczają one kilkanaście,
a czasami nawet więcej procent
budżetów projektów na opty-
malizację, testy wydajnościowe
serwisów oraz infrastruktury.
Dzięki temu minimalizują lub
likwidują zagrożenia takie jak
te, które spowodowały w 2009
roku zdecydowane spowol-
nienie serwisów Twittera oraz
Google. Było to konsekwencją
wzmożonego ruchu związanego
ze śmiercią Michaela Jacksona.
44 e-profit
WA R TO W I E DZ I EĆ | P S YC H O LO G I A KO N S U M E N TA
Psychologia konsumenta
W czym tkwi sukces sprzedaży w sieci? Na to pytanie nie da się odpo-
wiedzieć jednym zdaniem. Czynników jest naprawdę mnóstwo, za-
czynając od samego produktu czy usługi, a kończąc na obsłudze po-
sprzedażnej. Tym razem na podstawie badań przeprowadzonych przez
Vouchercloud przyjrzeliśmy się bliżej psychologii konsumenta.
A jest czemu się przyglądać.
Opracowanie Starter na bazie badań Vouchercloud
Ile czasu potrzeba, zanim
twoja strona w pełni odpali?
Sekundę, dwie, a może trzy?
Jeśli kiwnąłeś głową przy
trzeciej sekundzie, to masz
problem. Okazuje się bowiem,
że 57% konsumentów opuści
Twoją stroną, nie wykonując
przy tym żadnej interakcji, a co
gorsza 80% z nich już nigdy na
nią nie wróci, uznając, że jest
zamulona.
Jeśli udało Ci się sprawić, że
klienci dotarli do Twoich pro-
duktów, kolejną decydującą
rzeczą, czy ta wizyta znajdzie
odbicie w monetyzacji, jest
jakość zdjęć. Według aż 92,6%
internautów właśnie zdjęcia
mają największy wpływ na
to, czy dany produkt zostanie
kupiony czy nie. Średnio inter-
nauci poświęcają 90 sekund na
ocenę tego, czy produkt spełnia
ich oczekiwania.
O tym, jak ważne są zdjęcia,
świadczy fakt, że pokazanie
kilku różnych ujęć danego
produktu zwiększa szanse jego
sprzedaży aż o 58%. W tym
miejscu trzeba jasno zaznaczyć,
że nie warto „podkręcać” tego,
czym faktycznie dany pro-
dukt jest. Aż 25% przypadków
zwrotów tłumaczone jest tym,
że „produkt nie jest tym, czego
oczekiwałem”.
Skoro prezentacja produktu jest
tak istotna, rodzi się pytanie,
na ile można zwiększyć jego
sprzedaż, korzystając z mate-
riałów wideo? Dla 31% inter-
nautów to właśnie materiał
wideo jest głównym czynnikiem
motywującym do zakupu.
W sieci, podobnie jak w świecie
offline, dla większości z nas
istotną rolę odgrywają refe-
rencje. Aż 85% internautów
czyta recenzje lokalnych firm
przed dokonaniem zakupu.
Co więcej 79% z nich ufa im
w takim samym stopniu jak tym
ze świata rzeczywistego. Naj-
częściej czytamy do 6 różnych
recenzji i opinii, zanim zdecydu-
jemy się na zakup. To świadczy
o tym, jak istotne jest dbanie
o reputację naszej marki i moni-
torowanie jej w internecie.
Zmorą e-sprzedawców są tzw.
porzucone koszyki. Dlaczego
klienci, którzy zdecydowali się
na zakupy, na którymś etapie
ścieżki zakupowej po prostu
z nich rezygnują? Dla 41% takim
demotywatorem są ukryte
opłaty pojawiające się podczas
finalizacji zakupów, zaś aż dla
29% konieczność założenia
konta jest wystarczającym
powodem, by je przerwać. Co
ciekawe 8% internautów goto-
wych jest porzucić koszyk ze
względu na fakt, że dany sklep
nie ma podanego na stronie
numeru telefonu.
Zmorą e-sprzedaw-ców są tzw. porzuco-ne koszyki. Dlaczego klienci, którzy zdecy-dowali się na zakupy, na którymś etapie ścieżki zakupowej po prostu z nich rezy-gnują?
45e-profit
WA R TO W I E DZ I EĆ | P S YC H O LO G I A KO N S U M E N TA
Warto bliżej przyjrzeć się
problemowi zakładania konta.
Jego celem jest oczywiście
zdobycie danych do bazy
klientów, a co za tym idzie wrzu-
cenie danego e-maila do bazy
adresowej, do której mógłby
być wysyłany newsletter. Aż
81% sprzedawców zakłada, że
ich newsletter jest must have.
Tymczasem rzeczywistość
okazuje się być inna, gdyż
40% konsumentów nie chce
dostawać newslettera i dlatego
nie zakłada konta.
Kolejny ważny element to kody
rabatowe. Tu przypuszczenia
jak najbardziej się potwierdzają.
Aż dla 57% klientów kupon,
który otrzymali, był kluczowym
elementem decyzyjnym doko-
nania zakupu. Bez niego na dany
zakup, by się nie zdecydowali.
Na koniec warto jeszcze wspo-
mnieć o czynnikach szalenie
istotnych, a czasami lekcewa-
żonych. Przesyłka i płatności.
Otóż 59% kupujących bierze
pod uwagę koszty transportu,
a aż dla 80% userów możliwość
płatności kartami płatniczymi
znanych marek zwiększa wiary-
godność danego sklepu.
No to teraz czas na szybki
audyt funkcjonalności i odpo-
wiedź na pytanie, dlaczego jest
tak, jak jest, przynajmniej po
części jest gotowa.
46 e-profit
WA R TO W I E DZ I EĆ | J A K P R O WA DZ I Ć D O B R Ą KO R E S P O N D E N C J Ę E - M A I LO WĄ ?
Tytuł e-maila jak tytuł w gazecie
Może się to wydawać proza-
iczne, jednak wciąż mamy z tym
problem. Tytuł e-maila powinien
zawierać informację o tym, co
znajdziemy w jego treści. Powi-
nien być krótki, rzeczowy i infor-
macyjny. Niestety, często spo-
tykane jest (również po stronie
firm) pisanie w polu tytułu
początku e-maila i kończenie
go w polu treści właściwej.
Podobnie często i błędną prak-
tyką jest przesyłanie całej treści
zapytania e-mailowego w jego
tytule lub pozostawianie tego
pola pustego. Te trzy podsta-
wowe błędy są niedopuszczalne
w przypadku nadawcy reprezen-
tującego firmę. Świadczą o braku
profesjonalizmu instytucji.
O błędach w treści e-maila słów
kilka
Niestety również w treści
e-maila zdarzają się podsta-
wowe błędy. Podobnie jak
uczono nas w szkole przy
pisaniu listu, tak i w e-mailach
zaczynamy od powitania.
W zależności od odbiorcy roz-
poczynamy od oficjalnego „Sza-
nowni Państwo” lub „Szanowna
Pani/Panie”. W przypadku
dłuższej wymiany wiadomości,
swobodnie można przejść na
bardziej bezpośredni zwrot, np.
„Panie Tomaszu”.
Kolejną zasadą w korespon-
dencji e-mailowej jest rozpo-
częcie właściwego pytania małą
literą. Oznacza to, że poprawny
początek e-maila powinien
wyglądać następująco:
Szanowny Panie,
piszę z zapytaniem o odbycia
stażu w Państwa firmie. Znala-
złem informację o możliwości
kontaktu z Panem w przypadku
podobnych pytań, chciałbym więc
poznać warunki rozpoczęcia takiej
współpracy.
Serdecznie pozdrawiam
Zawsze powinniśmy zakończyć
e-maila. Powszechnie spoty-
kane są wiadomości, które
nawet jeżeli są poprawnie zaty-
tułowane, to zawierają jedynie
treść pytania. Bez powitania
i bez zakończenia, nawet bez
podpisu. Podpis musi zawierać
przynajmniej formę pożegnania
„Z pozdrowieniami”, „Pozdra-
wiam” lub zakończenie wraz
z podpisem (imię i nazwisko)
oraz ewentualnym kontaktem.
W przypadku naszego przy-
kładu zapytania o staż podpis
powinien zawierać wszystkie te
elementy.
Jakie są zasady przyjęcia na staż
w firmie?
Taka wiadomość wygląda dużo
gorzej, prawda? Kandydat może
nie mieć szans na odbycie stażu
w firmie.
Złą praktyką, szczególnie spo-
tykaną w przypadku prywat-
nych internautów, jest prze-
syłanie zapytań ze wzmianką
„oczekuję szybkiej odpowiedzi”.
Czytając kilka takich zapytań
Jak prowadzić dobrą korespondencję e-mailową?
Trudno wyobrazić sobie prostszą rzecz niż wysłanie e-maila. Ale to
tylko pozory. Bo choć od strony technicznej to dziecinnie proste, już
kwestia zasad komunikacji wcale taka prosta nie jest.
Magdalena Kurcz, agencja interaktywna Aberit (aberit.eu)
Powszechnie spoty-kane są wiadomości, które nawet jeżeli są poprawnie zatytu-owane, to zawierają jedynie treść pytania. Bez powitania i bez zakończenia, nawet bez podpisu
47e-profit
WA R TO W I E DZ I EĆ | J A K P R O WA DZ I Ć D O B R Ą KO R E S P O N D E N C J Ę E - M A I LO WĄ ?
dziennie, można odczuć iry-
tację. Taki dopisek nie daje
nam absolutnie żadnej pew-
ności, że odpowiedź zostanie
udzielona szybciej, a wręcz
wywoła negatywną reakcję.
W naszych skrzynkach znajduje
się od kilku do kilkudziesięciu
e-maili dziennie (są osoby, które
dochodzą do kilkuset). Oznacza
to, że odpowiedzi będą
udzielane albo w kolejności
otrzymania wiadomości, albo
w zależności od ich priorytetów
i tematów. A dopisek „pilne!”
w temacie nic nie zmieni. Jeżeli
faktycznie nasze pytanie jest
typowe i może poczekać kilka
godzin, takim tematem na
pewno nie wywołamy żadnych
pozytywnych emocji, tym bar-
dziej szybszej reakcji.
Odpowiedzieć, czy nie odpowie-
dzieć?
Odpowiedzi na e-maile, choć
wszystko wydawałoby się
logiczne, również przysparzają
pewnych trudności. Pierwszym
problemem są firmy i sklepy,
które zwyczajnie nie udzielają
odpowiedzi. Standardowo przy-
jętym maksymalnym czasem
oczekiwania na odpowiedź są
trzy dni robocze. Przekroczenie
tego czasu często odbierane
jest jako zignorowanie wiado-
mości. Wielu z nas się z tym
spotkało i było to irytujące.
Tym bardziej, że odpowiedź
odmowna zajmuje raptem
minutę naszego czasu, a jej brak
świadczy o odbiorcy.
Jeżeli już jednak decydujemy
się na przesłanie odpowiedzi,
warto korzystać z funkcji
„odpowiedz”. Niby banalne,
jednak jestem przekonana,
że każdy z nas przynajmniej
raz trafił na rozmówcę, który
uporczywie każdą odpowiedź
przesyłał w nowej wiadomości,
doprowadzając tym samym do
niezłego bałaganu w skrzynce.
Takiego zachowania należy
unikać, a nową korespondencję
warto rozpoczynać tylko
w momencie, gdy dotyczyć ma
zupełnie innego tematu.
Akademickim już sporem jest
również miejsce udzielania
odpowiedzi. Według najstar-
szej internetowej społeczności,
która wyrosła na IRC-u, odpo-
wiedzi należy udzielać na dole,
tj. na końcu całej korespon-
dencji. Wg innej grupy, odpo-
wiedzi udzielamy na górze. Fak-
tycznie jednak nie musimy się
tym przejmować. Zależnie od
programu pocztowego możemy
pisać tam, gdzie pojawia się nam
kursor. Większość programów
i kont pocztowych zwija nam
bowiem automatycznie historię
korespondencji, pozostawiając
jedynie treść odpowiedzi.
Mówiąc „piszmy tam, gdzie
pojawia się kursor”, mam na
myśli dosłownie to miejsce. Na
szczęście jednak coraz rzadziej
spotykamy się z pisaniem
wiadomości gdzieś w historii
korespondencji.
Podsumowując...
Prowadząc korespondencję
e-mailową, warto pamiętać, że
internauci traktują ją emo-
cjonalnie. Wynika to z zastą-
pienia komunikacji face-to-face
lub nawet komunikacji przez
telefon e-mailami. Pisząc do
kogoś wiadomość, oczekujemy,
że uzyskamy odpowiedź, a jej
brak bywa porównywany do
odwrócenia się plecami do
rozmówcy w rzeczywistości.
To prowadzi do negatywnych
emocji, a te z kolei najczęściej
odreagowuje się w internecie.
Wszystko to potwierdza, że
sposób prowadzenia korespon-
dencji e-mailowej ma znaczenie
w budowaniu wizerunku. Brak
odpowiedzi lub korespondencja
prowadzona w ironicznym
tonie, może doprowadzić
do jej publikacji w sieci lub
do negatywnego komento-
wania publicznego rozmówcy.
Regularnie w sieci pojawiają
się screeny z prowadzonych
korespondencji e-mailowych,
które udostępniają niezadowo-
leni rozmówcy. Dbajmy więc
o wspólne zadowolenie i uczmy
się rozmawiać za pomocą
e-maili tak, by obu stronom
oszczędzić zbędnych nerwów.
@
48 e-profit
WA R TO W I EC I EĆ | R OZ M AW I A J I P L A N UJ
Rozmawiaj i planuj
Kawa i pogawędka w firmowej kuchni, czy zaawansowany system
do zarządzania projektami? Jak powinna przebiegać współpraca we-
wnątrz firmy, aby jej produkty były dopracowane i nie wychodziły
z kilkumiesięcznym opóźnieniem?
Marcin Osiak, marcinosiak.pl
W firmach często każdy dział
to inna planeta. IT nie rozmawia
z handlowcami, analitycy nie
konsultują się z grafikami i tak
dalej... Ścieżka realizacji pro-
jektu często wygląda tak, że
handlowiec podpisuje umowę
z klientem i do firmy przynosi
jego oczekiwania, analityk
opracowuje projekt i wysyła do
realizacji do IT. Stamtąd nie ma
informacji zwrotnej na temat
projektu, tylko za jakiś czas klient
otrzymuje lepszy, bądź gorszy
produkt.
Dlaczego wiele projektów IT się
nie udaje?
Ponieważ komunikacja w firmie
wygląda tak, jak to zostało
opisane wyżej. Bywa, że wizja
handlowców i analityków
często rozmija się z możliwo-
ściami technologicznymi firmy
i umiejętnościami programistów.
Deweloperzy otrzymują gotowe
zlecenie, jeśli nie dają informacji
zwrotnej, nie pytają, nie roz-
wiewają wątpliwości, w efekcie
często wypuszczają projekt,
który albo nie działa tak jak
powinien, albo nie działa wcale,
albo działa, ale pojawia się z wie-
lomiesięcznym poślizgiem.
Brak współpracy pomiędzy dzia-
łami w firmie to bolączka, którą
w łatwy sposób można przezwy-
ciężyć.
Poznaj Scrum
W skrócie: Scrum to meto-
dyka zarządzania projek-
tami. W metodyce tej rozwój
produktu podzielony jest na
mniejsze projekty (sprinty) trwa-
jące od tygodnia do miesiąca.
Efektem każdego sprintu ma być
wypuszczenie gotowego, w pełni
sprawnego elementu projektu.
Nad jednym sprintem nie musi
pracować cała firma. Zespół
powinien składać maksymalnie
z kilku osób i dobrze, aby były to
osoby z różnych działów posia-
dające różne umiejętności. Obok
programistów odpowiedzialnych
za „wdrożenie” sprinta w zespole
być powinny też osoby pracu-
jące z klientami, analitycy, czy
graficy. Dobrze przygotowana
mieszanka umiejętności i szerszy
kąt spojrzenia na dany projekt
zmniejsza szanse wypuszczenia
na rynek bubla.
Założenie wydaje się być proste
i logiczne – zwłaszcza przy
dużych projektach. Łatwiej
zaplanować, przełknąć małego
sprinta i realizować projekt
kawałek po kawałku, niż
zabierać się od razu za całość,
potem dochodzić, co nie działa
i gdzie.
Podsumowując
Kluczem do sukcesu projektu
są komunikacja i planowanie.
Jeśli te dwa elementy w firmie
działają dobrze, jeśli pracownicy
różnych działów nie traktują się
jak stworzenia z różnych planet,
sukces murowany. Analityk,
handlowiec, programista, grafik
– każda z tych osób ma inne
umiejętności i na projekt patrzy
pod kątem innych priorytetów.
Łącząc wiedzę osób z różnych
dziedzin, można wypuścić
naprawdę udany projekt. Tak
więc, rozmawiajcie, planujcie
i podbijajcie świat!
Tradycja to tradycja
Opracowanie Starter
Mimo że w tym roku 1 maja przypada w czwartek,
a więc długi weekend majowy będzie wyjątkowo krótki,
to i tak większość z nas z niecierpliwością wyczekuje
majówkowych wyjazdów. W pewnym sensie stały się
już naszą narodową tradycją. Nic nie wskazuje na to,
by miała być ona zagrożona. A więc gdzie na majówkę
w tym roku?
52 e-profit
B E Z K R AWATA | T R A DYC J A TO T R A DYC J A
Jeśli jesteś singlem
Bycie singlem, pomimo swoich
zalet, ma też wady. Jedną
z nich może być brak towarzy-
stwa na weekendowy wypad.
Jeśli wszyscy Twoi znajomi
wybierają się parami, a do tego
zabierają gromadkę rozkrzy-
czanych dzieci, to być może
warto, aby spróbować zorgani-
zować czas samemu. Jeśli ktoś
nie jest samotnikiem z wyboru
i samotne górskie wędrówki
nie są szczytem jego marzeń,
warto pomyśleć nad przyłą-
czeniem się do zorganizowanej
wycieczki.
Dariusz Miąsek – ekspert
z Grupy Turystyki Aktywnej
Sporteus – poleca szcze-
gólnie wypad do Augustowa
i spływ kajakowy Rospudą:
Trasa spływu jest różnorodna
i ciekawa, polecana dla osób
szukających przygody. Grupy
są kilkunastoosobowe, więc na
samotność podczas weekendu
na pewno nie można narzekać.
Alternatywą dla kajaków może
być rejs żeglarski. Oferta rejsów
dla osób początkujących, które
nie mają patentu żeglarza jach-
towego, jest naprawdę duża.
Można wybrać rejs po Mazu-
rach (np. po Mamrach) albo po
Bałtyku. W przypadku Bał-
tyku warto przedłużyć sobie
majówkę i spędzić pod żaglami
przynajmniej tydzień. Jeśli ktoś
raz zasmakuje w żeglarskim
rzemiośle, z pewnością będzie
chciał wracać na morze.
Wyjazd na weekend dla pary
Rejsy żeglarskie to również
dobry sprawdzian charak-
teru dla par. Nieco bardziej
ekstremalne warunki niż kino
czy spacer po parku, mogą
otworzyć nam oczy na kilka
niespodzianek o sobie i drugiej
połówce. Zdarza się, że takie
niespodzianki nie do końca są
przyjemne, a jeśli już, to lepiej
dowiedzieć się o nich prędzej
niż później. Jeśli jednak nie
chcecie ryzykować morskiej
wyprawy, to spokojny klimat
Wielkich Jezior Mazurskich
z pewnością pozwoli Wam się
wyciszyć i przeżyć niezapo-
mniane chwile: czy to opalając
się na środku jeziora, czy stojąc
w deszczu w porcie i odganiając
komary.
Sporą popularnością cieszą się
również wyjazdy do gospo-
darstw agroturystycznych. Tych
praktycznie w każdym zakątku
Polski nie brakuje, a cenowo są
bardzo atrakcyjne.
Weekendowe atrakcje dla
rodziny z dziećmi
Od lat jednym z najpopular-
niejszych celów turystycznych
w Polsce jest Kraków. Atrakcji
nie zabraknie tam ani dla
rodziców, ani dla dzieci, i to bez
względu na pogodę. Zresztą
w okolicach Krakowa jest wiele
ciekawych miejsc – idealnych na
jednodniowe wycieczki. Można
tu wspomnieć park ruchomych
dinozaurów – Dinozatorland lub
Park Miniatur w Andrychowie.
Jeśli nie mieszkasz akurat
w mieście Kopernika – to wła-
śnie wycieczka do Torunia może
być znakomitym pomysłem na
wyjazd majowy z całą rodziną.
Toruń kusi licznymi atrakcjami
dla starszych odwiedzają-
cych (np. Muzeum Podróż-
ników, Dom Kopernika, ruiny
zamku krzyżackiego, kopiec
Kościuszki), ale i dla najmłod-
szych. Dzieci będą świetnie
bawić się w Żywym Muzeum
Piernika, gdzie wezmą udział
w własnoręcznym przygoto-
waniu pierników pod okiem
mistrza i jego wiedźmy. Z pew-
nością chętnie obejrzą także
seanse w toruńskim Planeta-
rium, a wycieczka do Centrum
Nowoczesności Młyn Wiedzy
będzie znakomitą zabawą dla
całej rodziny.
Możliwości dla każdego jest
naprawdę wiele. A ponieważ
tradycja zobowiązuje, jeśli
jeszcze nie masz żadnych
planów na majówkę, to czas
najwyższy to zmienić.
Jeśli wszyscy Twoi znajomi wybierają się parami, a do tego zabierają gromadkę rozkrzyczanych dzie-ci, to być może war-to, aby spróbować zorganizować czas samemu
DZ I A Ł | A R T Y K U Ł
53e-profit