13
Halina Janaszek-Ivaničková Dlaczego literatury słowiańskie są marginalizowane w międzynarodowym ruchu komparatystycznym? Mazowieckie Studia Humanistyczne 13/1-2, 119-130 2012

Halina Janaszek-Ivaničková Dlaczego literatury słowiańskie są

  • Upload
    lamdang

  • View
    221

  • Download
    0

Embed Size (px)

Citation preview

Page 1: Halina Janaszek-Ivaničková Dlaczego literatury słowiańskie są

Halina Janaszek-Ivaničková

Dlaczego literatury słowiańskie sąmarginalizowane wmiędzynarodowym ruchukomparatystycznym?Mazowieckie Studia Humanistyczne 13/1-2, 119-130

2012

Page 2: Halina Janaszek-Ivaničková Dlaczego literatury słowiańskie są

Mazowieckie Studia HumanistyczneHalina Janaszek-Ivanickovà Nr 1 Ά 2011

DLACZEGO LITERATURY SŁOWIAŃSKIE SĄ MARGINALIZOWANE W MIĘDZYNARODOWYM

RUCHU KOMPARATYSTYCZNYM?

Kwestia ta nie pojawia się po raz pierwszy i ostatni w XX i XXI w., jest bowiem częścią większej całości. Historia L’Association Internationale de Littérature Comparée/International Comparative Literature Association (AILC/(ICLA), czyli Międzynarodowego Stowarzyszenia Literatury Porównawczej, powstałego w 1954 r. w Wenecji, jest od zarania historią niezliczonych batalii, toczonych0 poszerzenie diapazonu literatury porównawczej - o literatury małych narodów europejskich, literatury postkoloniałne różnych kontynentów, literatury wielkich grup etnicznych, w ich liczbie także słowiańskich, a nawet literatury dopiero wynurzające się. Batalie te, rozgrywające się na kongresach ICLA, wynikły z grzechu pierworodnego literatury porównawczej jako wiedzy teoretycznie internacjonalnej, ale praktycznie od zarania ograniczonej głównie do badania pięciu wielkich literatur zachodnioeuropejskich uznanych za wiodące, tj. francuskiej, niemieckiej, angielskiej, hiszpańskiej i włoskiej oraz ich wpływów na inne, mniej znane literatury. Stan lekceważenia literatur rzekomo „uzależnionych” od tych wpływów został poddany ostrej krytyce na II Międzynarodowym Kongresie ICLA w Chapel Hill w 1958 r., gdzie René Wellek podważył taki model badań porównawczych, który całą komparatystykę ogranicza do wpływów, związków1 kontaktów i kryjący się za nim nolens volens nacjonalistyczny punkt widzenia1. Przeciw dyktatowi wielkich krajów zachodnioeuropejskich odezwali się znawcy literatury północnoamerykańskiej, literatury kanadyjskiej oraz przedstawiciele małych krajów europejskich, w tym też szczególnie nas tutaj interesujący Słowianie. Na II Kongresie ICLA o ich obecność w komparatystyce upomniał się Mirko

1 O kwestii szerzej zob. H. Janaszek-Ivanickovâ, O współczesnej komparatystyce literackiej, wyd. 2, Warszawa 1989; taż, W meandrach rwącej rzeki, czyli o kongresach Międzynarodowego Stowarzyszenia Literatury Porównawczej z historią w tle, w: Komparatystyka dla humanistów, Warszawa 2011, s. 321M51.

Page 3: Halina Janaszek-Ivaničková Dlaczego literatury słowiańskie są

120 H alina Janaszek-Ivanickovâ

Deanovic z Zagrzebia. W La littérature comparée et les pays slaves pokazał dysproporcje zachodzące między liczebnością Słowian i bogactwem ich literatury a jej znajomością w kołach komparatystycznych. Według danych statystycznych, opublikowanych przez ONZ, Europa liczyła w 1956 r. 560 milionów mieszkańców, z czego 260 milionów, to znaczy dwie trzecie całej jej ludności, posługiwało się językami słowiańskimi. Mimo tego, że pisarze pochodzenia słowiańskiego, tacy jak (podaję za Dcanoviciem): Adam Mickiewicz, Aleksander Puszkin, Juliusz Słowacki, Nikołaj Gogol, Iwan Gonczarow, Zygmunt Krasiński, Iwan Turgieniew, Fiodor Dostojewski, Aleksandr Ostrowski, Lew Tołstoj, Henryk Sienkiewicz, Włodzimierz Korolenko, Antoni Czechow, Stanisław Przybyszewski, Maksim Gorki, Karel Capek, Konstantin Fiedin, Włodzimierz Majakowski, Siergiej Jesienin, Ivo Andrić i Borys Pasternak, przekroczyli granice swojej ojczyzny, fakt ten nic znalazł prawie żadnego odzwierciedlenia w pracach zachodnich komparatystów. Niedostateczną znajomość literatur słowiańskich widać było nie tylko w wydanych ówcześnie podręcznikach komparatystycznych René Guyarda i innych, lecz także w większości wychodzących czasopism komparatystycznych, np. w 32 rocznikach „Revue de littérature comparée” można było odnaleźć zaledwie kilka prac o Słowianach2. Deanovic nie był odosobniony w swoim przekonaniu, że Słowian się nie docenia. Na arenie międzynarodowej miał sojusznika: René Etiemble’a, który w Comparaison n ’estpas raison zwalczał szowinizm uczonych, którzy w starej hitlerowskiej teorii nadczłowieka znajdowali uzasadnienie dla głoszenia swojej kulturowej hegemonii za pośrednictwem literatury porównawczej i postulował stworzenie nowego programu badawczego, obejmującego swoim zasięgiem wszystkie literatury świata, przede wszystkim jednak zalecał zajęcie się (i tu jest znaczące novum - literaturami kręgu słowiańskiego i ugrofińskiego [podkr. - H.J.I.])3.

Nie zajmowałabym się archeologią współczesnej komparatystyki literackiej, gdyby nie fakt, że mieliśmy w niej do czynienia z dwoma ważnymi faktami:

- totalną negacją Słowiańszczyzny jako grupy etnicznej, określonej językowo i do pewnego stopnia także kulturowo, mimo wszystkich podziałów i przenikania wpływów obcych, różniącej się od innych grup etnicznych, np. germańskiej czy romańskiej;

- dalszymi skutkami dążeń rewindykacyjnych w komparatystyce literackiej.Przestawione na kongresie w Chapel Hill w 1958 r. roszczenia małych narodów

europejskich spowodowały, że kolejny kongres ICLA, który odbył się w trzy lata później, w 1961 r. w Utrechcie, w całości został poświęcony literaturom tychże

2 M. Deanovic, La littérature compararée et les pays slaves, w: Wemer P. Friedrich (red.), Proceedings o f the Second Congress o f the International Comparative Literature Association at the University o f North Carolina, September 8-12.1958, Chapel Hill 1959, s. 72.

3 R. Etiemble, Comparaison n ’est pas raison, Paris 1963.

Page 4: Halina Janaszek-Ivaničková Dlaczego literatury słowiańskie są

Dlaczego literatury słowiańskie są marginalizowane.. 121

narodów. By „nie urażać jednak ich dumy”, jak pisał Rumun, profesor Sorbony w Paryżu Basil Munteano, organizatorzy nazwali je eufemistycznie literaturami powstałymi w językach „nieuniwersalnych” i udzielili im prawa głosu4. Wówczas też małe, w tym także kilkumilionowe zaledwie narody słowiańskie, zaczęły się bronić przed poglądem, iżby ich cała literatura narodowa utkana została wyłącznie z wpływów obcych, podkreślając, iż korzystały one tylko z tych impulsów, które odpowiadały immanentnym formalnym potrzebom ich literatury i kultury. Na tej zasadzie, tj. ochrony małego narodu słowackiego przed wpływami, budował w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku swoją międzynarodową karierę komparatystyczną słowacki uczony Dionÿz Duriśin, dążąc w ogóle do wyparcia z badań porównawczych pojęcia „wpływu” i zastępując je pojęciem „międzyliterackiego procesu” (interliterary process).

Do umocnienia pozycji Słowian w międzynarodowym ruchu komparatystycznym miał się przyczynić niebawem V Międzynarodowy kongres ICLA, który odbył się w byłej Jugosławii, w Belgradzie w 1967 r. Zapisał się on w annałach - z jednej strony ciekawym, światłym i głęboko proeuropejskim referatem Wiktora Żyrmunskiego Les courront littéraire en tant que phenomenes internationaux, wskazującym na wzajemne przenikanie się literatur, a z drugiej oczywiście umocnieniem wpływów marksistowskiej wizji literatury światowej, rządzącej się rzekomo nieugiętymi prawami i „prawidłowościami rozwoju historycznego” (tzw. zakonomiernosti istoriczeshogo razwitia), które, jak wiadomo, nie zdały egzaminu i zostały odesłane do lamusa. Po 1989 r. wydarzenia poszły w kierunku odwrotnym od przewidywanego.

V Międzynarodowy Kongres Międzynarodowego Stowarzyszenia Literatury Porównawczej w 1967 r. był ostatnim w dziejach tej organizacji zblokowanym wystąpieniem Słowian jako członków określonej wspólnoty językowo-etnicznej, podzielonej jednak politycznie. Jej przeważająca część tkwiąc w ramach tzw. obozu socjalistycznego, była poddawana ze strony radzieckiego imperium procesowi tzw. kolonizacji filtrowanej, część mniejsza natomiast (kraje byłej Jugosławii), od chwili, kiedy Josip Broz Tito rozszedł się ze Józefem Stalinem, powiązana była z Zachodem i wyróżniała się w kulturze względnym liberalizmem.

Kwestię Słowian niebawem przesłoniły całkowicie na arenie ICLA ruchy postkolonialne, masowe wchodzenie na kongresy ICLA ras kolorowych ze wszystkich kontynentów, wraz z ich ciężkimi i uzasadnionymi oskarżeniami pod adresem białej rasy. Doprowadziło to w organizacji, działającej pod egidą UNESCO i programowo nastawionej na egalitaryzm i tolerancję, stopniowe kurczenie się dotychczasowego eurocentryzmu i otwieranie na odrębności literatur

4 B. Munteano, La vocation europeéne et humanism de la littérature roumaine, Hague 1962, s. 179; D. Smitt (red.), Actes du III e Congrès de l ’Association internationale de littérature com- paéee, Utrecht 1961.

Page 5: Halina Janaszek-Ivaničková Dlaczego literatury słowiańskie są

122 H alina Janaszek-Ivanickovâ

postkolonialnych, m.in. odkrywanie magicznej siły literatury Ameryki Łacińskiej, wielokulturowej Kanady, Afryki oralnej (subsaharyjskiej) i Afryki intelektualnej, czy wreszcie zetknięcie się twarzą w twarz ze zmodernizowaną, stechnicyzowaną i łaknącą piękna w literaturze i sztuce, Japonią. Wielkim wydarzeniem było wkroczenie na scenę ruchu komparatystycznego Chin, broniących przez długie lata dostępu uczonych do literatury porównawczej, a także zwrócenie uwagi na jednym z kolejnych kongresie ICLA w Hongkongu (w 2004 r.) na pogranicza literatury, literatur narodowych lub etnicznych grup, które mieszkają na marginesach globalnego świata, przy czym dużo miejsca w tym programie badawczym zajęła diaspora chińska. Przedostatni kongres ICLA, który odbył się w 2008 r. w Rio de Janeiro, koncentrował się na charakterystycznym dla naszych czasów zjawisku permanentnego diplacement, czyli przemieszczania się ludności globu z miejsca na miejsce w ucieczce przed prześladowaniami lub w poszukiwaniu pracy, a zatem także tworzeniu nowych konfiguracji literackich w skali globalnej, m.in. powstawaniu literatury eurazjatyckiej.

Tak więc, dzięki ogromnemu zbiorowemu wysiłkowi uczonych, batalia prowa­dzona pod egidą UNESCO o włączenie do komparatystycznego uniwersum literatury pięciu kontynentów zakończyła się sukcesem, a ICLA, czyli Międzynarodowe Stowarzyszenie Literatury Porównawczej, urósłszy w siłę i potęgę, w warunkach rewolucji informatycznej, zyskało nowy interkontynentalny i interdyskursowy wymiar i de facto przekształciło się z organizacji sensu stricte naukowej w wielki międzynarodowy ruch intelektualny, bardzo żywo reagujący na nowe wydarzenia i tendencje polityczne na świecie.

Zdawać by się mogło, że skoro teoretycznie wszystkie narody mają swój udział w wielkiej komparatystycznej orkiestrze świata, nie ma potrzeby martwić się o Słowian czy o poszczególne narody słowiańskie, a w naszym przypadku, przede wszystkim o Polskę. Ale tam, gdzie rozbrzmiewa wiele głosów, jedne głosy zakłócają inne, niektóre głosy zanikają w ogóle albo pojawiają się pod innymi nazwaniami. Tak właśnie stało się z głosami Słowian, które po 1989 r. słabną, pojęcie Słowianina rozmywa się, zastępuje go coraz konsekwentniej pojęcie Środkowego Europejczyka lub Środkowo-Południowo-Wschodniego Europejczyka, czy też mieszkańca Bałkanów. I jakkolwiek zakrawa to na para­doks, można powiedzieć, żc Słowianie jako tacy, od chwili wejścia w orbitę systemowej transformacji, tj. od 1989 r., funkcjonują w świadomości społecznej naszych czasów jako sui generis mniejszość kulturowa. To określenie może brzmieć szokująco, jeśli weźmiemy pod uwagę, że ludność słowiańska w Europie dzisiaj to około 300 milionów osób, czyli ponad 40% europejskiej populacji, która aktualnie liczy 726 milionów mieszkańców. Mimo to pozycja Słowian po 1989 r. znacznie się pogarsza, gdyż media, a nawet uczeni zachodni, zaczynają literaturę słowiańską traktować instrumentalnie i „kostiumowo”, w tym sensie, że pokazują ją nie w jej własnej słowiańskiej lub narodowej skórze, lecz w masce

Page 6: Halina Janaszek-Ivaničková Dlaczego literatury słowiańskie są

Dlaczego literatury słowiańskie są marginalizowane.. 123

i przebraniu środkowo- lub środkowo-wschodnio-europejskim (pozytywnie) lub bałkańskim, będącym synonimem wszelkiego zła. Mając świadomość tych turbulencji, łatwiej jest teraz zrozumieć powody roztopienia słowiańskiego esencjonalizmu w przestrzeni kulturowej najpierw Europy Środkowej, potem Środkowo-Wschodniej, wreszcie w takim dziwolągu nazewniczym, jak Europa Środkowo- Wschodnio-Południowa, którym obdarzone zostały niektóre kraje bałkańskie aspirujące do Unii Europejskiej.

Jak złośliwie pisze badacz węgierski Gusztâv Molnâr: „Miano środkowo- -wschodnich krajów europejskich odnosi się do tych krajów, które w procesie adaptacji do norm Unii Europejskiej zostały odnotowane jako dobrzy studenci. Inne kraje, które oceniono jako problematycznych studentów europeizacji i unio- nizacji, zyskały etykietkę krajów południowo-wschodnio-europejskich, co jest skomplikowaną nazwą dła Bałkanów albo też krajów nierozwiniętych, to jest takich, w których systemowa transformacja posuwa się do przodu, ale bardzo powoli i czasami stagnuje, tak jak na Białorusi, Ukrainie, w Mołdawii”5.

Europa Środkowa jako przestrzeń geograficzna nigdy po prostu nie istniała i nie istnieje - twierdzi uczony japoński Osamu Ieda, przytaczając opinie Molnâra: „Wymyślili ją, głównie dysydenci czescy, polscy, a nawet przez pewien czas rosyjscy, by odciąć swoją tożsamość regionalną od tożsamości wspólnotowej sowieckiej, wschodniej, barbarzyńskiej i zbliżyć się do światłego Zachodu”6. „Dysydenci z Europy Środkowej - dodaje z kolei Taku Shinohara - uważając się za poważną awangardę historii cywilizacji europejskiej, zamierzali stworzyć Europę regionów, małych ojczyzn a nie narodów, regionów, z poszanowaniem odnoszących się do siebie, przestrzeń, w której różne etnicznie grupy mogą współistnieć, tak jak współistniały ze sobą przez kilka wieków; coś w rodzaju wielkiej różnorodności istniejącej na niewielkiej przestrzeni zgodnie z Kunderą”7. Europa Środkowa jako przestrzeń geograficzna nigdy po prostu nie istniała i nie istnieje - twierdzi Osamu Ieda, cytując przy tym węgierskiego politologa, Europę Środkową wymyślili, głównie - dysydenci czescy, polscy, a nawet przez pewien czas rosyjscy, by odciąć swoją tożsamość regionalną od tożsamości wspólnotowej sowieckiej, wschodniej, barbarzyńskiej i zbliżyć się do światłego Zachodu.

5 G. Molnär, The Geopolitics o f EU-enlargement, „Foreign Policy Review” 2002, nr 1, s. 35.6 O. Ieda, Regional Identities and Meso-Mega Area Dynamics in Slavic Eurasia: Focused on

Eastern Europe. A paper for the 2004 Winter International Symposium “Emerging Meso-areas in the Former Socialist Countries: Histories Revived or Improvised! From January 28th 3 l thc, 2004, Sapporo Japan, w: About 21st COE, „Making a discipline of Slavic Eurasian Studies”, http://src-h. slav.hokudai,acjp/coe21/coe-e.html, s. 1-19.

7 T. Shinohara, Historical Consciousness and Civil Ethics: Debating the Painful Past and Reviving Central Europe among Dissident Circles in the 1980s, w: Hayashi, Tadayuki (red.), Regions in Central and Eastern Europe: Past and Present, s. 151, sh.slav.hokudai,acjp/coe21/pub- lish/no!5_ses/contents.htmlcoe-e.html, s. 151 (30.05.2007).

Page 7: Halina Janaszek-Ivaničková Dlaczego literatury słowiańskie są

124 H alina Janaszek-Ivanickovâ

Przytoczone cytaty pochodzą ze studiów uczonych japońskich, realizujących w latach 2003-2008 duży projekt badawczy Dialogue and Confrontation: The East-West Paradigm in the Slavic and Eurasian Word (Dialog i konfrontacja: wschodnio-zachodniparadygmat w słowiańskimi i euroazjatyckim świecief . Kon­centruje się on wokół przemian, jakie nastąpiły w krajach o kulturze słowiańskiej „na terytorium Eurazji, po upadku komunizmu w 1989 r. Wtedy to dochodzi do zniknięcia z mapy kontynentu Związku Radzieckiego, Czechosłowacji, Jugosławii, a następnie do wyłonienia się 27 nowych państw z dawnego mega-areału Związku Radzieckiego w postaci tzw. mczoregionów (regionów pomiędzy), z których część określana mianem Europy Środkowo-Wschodniej powstała pod presją Unii Europejskiej. Z początku nowe /wezoareały były dość mocno powiązane swoją tożsamością instytucjonalną (institutional identity) z dawnym mega-areałem, czyli Związkiem Radzieckim. Proces odsuwania się od starej tożsamości wiąże się ze zmianą samoidentyfikacji (self-identification) mieszkańców mezoareałów, którzy zaczynają podkreślać swoje związki z kulturą Zachodu i coraz bardziej odcinać się od wspólnej tożsamości instytucjonalnej megaareału słowiańskiej Eurazji. Rozbicie za pomocą koła zamachowego wolnego rynku słowiańskiej Eurazji (tj. tej jej części, którą zajmują „kraje o kulturze słowiańskiej”) uważają Japończycy za pierwsze ogniwo w łańcuchu dalszych przełomów na kontynencie, włącznie z możliwością kolejnej zmiany granic i perspektywicznym przesunięciem się ośrodka ciężkości z Unii Europejskiej do Azji w momencie, gdy przyjęte zostaną do niej kraje Basenu Morza Czarnego, Morza Śródziemnego oraz Gruzja, Nadniestrze i inne nieznane jeszcze dotąd podmioty prawa międzynarodowego. Japończycy spodziewają się, że wówczas, pod wpływem sukcesów ekonomicznych krajów azjatyckich, przede wszystkim Chin, nastąpi stopniowo kolejna zmiana samoidentyfikacji słowiańskich mieszkańców Eurazji. Nie będzie to już identyfikacja prozachodnia, ale raczej środkowoeuropejska i eurazjatycka. Możliwe jest także powstanie na terenie kontynentu całkiem nowego mega-areału, skupiającego wokół siebie bogate kraje azjatyckie, który przyciągnie do siebie także członków UE. Wówczas mieszkaniec tych terenów określi się już niejako „Eurazjata lecz tylko jako Azjata”9.

Są to stwierdzenia szokujące, ale wsparte wieloma tomami studiów, które wiele mówią o ambicjach, planach i dążeniu do hegemonii Azjatów. Rzucają one jednak nowe światło na poczynania europejskie.

Tworzeniem przestrzeni Europy Środkowej, w której różne etniczne grupy mogłyby pokojowo z sobą, jak kiedyś, współistnieć, Europy regionów, małych ojczyzn a nie narodów, zajęli się w 1989 r. uczestnicy budapeszteńskiego okrągłego stołu: Czesław Miłosz, Milan Kundera, Adam Michnik, Geörgy Konrad, Benedict

8 About 21s' COE, “Making a discipline of Slavic Eurasian Studies Meso-areas and Globaliza­tion”, http://src-h.slav.hokudai,acjp/coe21/coe-e.html ( 10.12.2006).

4 O. Ieda, op.cit., s. 18-19.

Page 8: Halina Janaszek-Ivaničková Dlaczego literatury słowiańskie są

Dlaczego literatury słowiańskie są marginalizowane. 125

Anderson i inni. Chodzi o to, że wspominana w Budapeszcie w 1989 r. przestrzeń Europy Środkowej nigdy nie była bezkonfliktowa i bezpieczna. Uczestnicy spotkania w Budapeszcie, zakreślając, wedle wypowiedzi naszego laureata nagrody Nobla, „mentalne linie” Europy Środkowej czy też „wyimaginowane wspólnoty”, jak Benedict Anderson czy też po prostu „wymyślając sobie od nowa Europę Środkowo-Wschodnią”, kreowali w sposób świadomy inną rzeczywistość od istniejącej w realu, a mianowicie rzeczywistość pożądaną10. W ten sposób umocnili oni podwaliny projektu Międzynarodowego Stowarzyszenia Literatury Porównawczej, persewerującego już dawniej w kołach komparatystów zachodnich, przede wszystkim kanadyjskich, upojonych wielokulturowością swojego kraju. Projekt ten miał na celu nie tyle zbadanie historii literackich kultur Europy Wschodni o-Środkowej, ile nadanie przemianom zachodzącym na tym terenie pożądanego kierunku. W 2004 r. ukazał się tom 1 zapowiadanego w Budapeszcie kilkutomowego dzieła pod tytułem: History o f the Literary Cultures ofEast-Central Europe. Juncturies s and Disjunctures in the 19th and 20thCenturies (Historia Kultur Literackich Europy Wschodnio-Srodkowej w XIX i X X wieku: Łączenie się i rozłączanie).

Tom wyszedł w serii wydawniczej Comparative History o f Literature written in Europaen Languages (sponsorowanej przez ICLA) pod redakcją Marcela Comisa Pope’a z Virginia Commonwealth University i Johna Neubauera z Uniwersytetu w Amsterdamie. Kontrolowany był głównie przez wielokulturowych Kanadyjczyków (Mario de Valdés) i zachodnich Europejczyków, choć wykonawcami projektu byli także badacze regionu, w przeważającej mierze mieszkający poza jego obrębem, na Zachodzie. Celem publikacji miało być, jak określili to redaktorzy naukowi tomu 1, „rozpatrywanie historii literatury z regionalnego punktu widzenia z położeniem nacisku na »transnarodowy charakter« omawianej przestrzeni. Transnarodowa historia regionu miała być o tyle bardziej progresywna niż jej historia oparta na kluczu narodowym, że pozwalała uniknąć »jątrzącego nacjonalizmu« i ujawnić oraz uprawomocnić głosy do tej pory przemilczane w historii: autochtonów, rozmaitych nacji i mniejszości kulturowych żyjących regionie”11.

Autorzy nie ukrywają faktu, że zapoczątkowując wspomnianym tomem całą serię wydawniczą mieli na widoku cele pragmatyczne. Dzieło wydane pod ich redakcją miało stanowić znaczący wkład w społeczno-polityczną konstrukcję regionu, o takim samym znaczeniu, jak wkład narodowej historii literatury „w wykreowanie narodu” (w oryginale: in the invention o f the nation). Narody wymyślili intelektualiści, pisarze i inni twórcy w XIX i początku XX w. i zaszczepili

10 M. Comis-Pope, J. Neubauer (red.), History o f the Literary Cultures o f East-Central Europe. Junctures and Disjunctures in the 19th and 20th Centuries, Vol. 1, Amsterdam-Philadelphia, 2004, s . V .

11 Ibidem, s. XV.

Page 9: Halina Janaszek-Ivaničková Dlaczego literatury słowiańskie są

je masom. Nacjonalizm skompromitował się w czasie I i II wojny światowej. Zatem obecnie zadaniem intelektualistów, a konkretnie grupy twórców, skupionych wokół wyżej wspomnianego projektu, jest skonstruowanie nowej rzeczywistości, „w której narody by się już nie liczyły”. „Konstrukcja ta winna opierać się na analogicznych zasadach, jakimi posługiwali się w XIX w. myśliciele, zajmujący się najpierw invention o f the nations (wykreowaniem narodów ) i lansowaniem ich, następnie mobilizowaniem dużych mas ludności w pożądanym kierunku. Tyle tylko, że dzisiaj kierunek tych działań jest obrócony o 180 stopni i zmierza w przeciwną stronę - wynarodowienia. W swojej historii literackiej kultury XIX i XX w. autorzy deklarują jednak, że nie zamierzają zrezygnować całkowicie z narodowych historii, raczej przeprowadzić ich rekonceptualizację niż je wymazać”. Chodzi bowiem o to, aby narodom Europy Wschodnio-Środkowej, „cierpiącym na brak dłuższego doświadczenia w interkulturowej komunikacji”, innymi słowy: niezbyt ucywilizowanym, umożliwić wzajemny dialog, aby ugruntować wśród nich mniejszościowe kultury literackie, a przede wszystkim wprowadzić do obiegu „transnacjonalne teksty germańskie i jidysz”12. Dlaczego te, a nie inne - autorzy tego nie wyjaśniają, ale postulaty te wydają się być szczególnie bliskie Milanowi Kunderze, który Słowiańszczyzny nie znosił.

Autorzy nie ukrywają ani na chwilę swoich zamiarów dydaktycznych, moralistycznych i instrumentalnych, jakim podporządkowana została ich praca. „.Dla nas [...] kwestią zasadniczą nie jest pytanie czy historie literatury oparte na konsensusie są możliwe, ale czy historia może mieć charakter instrumentalny w skierowaniu transnarodowej publiczności w stronę moralnie i politycznie pożądanego konsensusu”13.

O jaki konsensus tu chodzi? O tym autorzy piszą jasno i bez jakichkolwiek osłonek. Chodzi o wprowadzenie do regionu Europy Środkowo-Wschodniej trzech pierwiastków: zachodniego liberalizmu, globalnego kapitalizmu i Geor- ges’a Sorosa14). Innymi słowy, o narzucenie jej, za pośrednictwem odpowiednio spreparowanej historii, odmiennej perspektywy rozwoju. W tym momencie cała retoryka odwołująca się do etyki okazuje się pusta i zbędna, na plan pierwszy wysuwa się manipulacja polityczna „Trans-Słowianami”’. Manipulacja bez zahamowań, manipulacja w samym swoim założeniu niewiele mająca wspólnego z nauką, która dąży do obiektywizmu albo przynajmniej do konsensusu uczonych, co głosił Richard Rorty w swojej postmodernistycznej teorii prawdy15. Autorzy publikacji zakładają z góry, że tego konsensusu może nie być. I że nie jest dla nich konieczny. Publikacja Neubauera i Comis-Pope’a, która przynosi wprawdzie

126_______________________________

u Ibidem, s. XIV.13 Ibidem, s. XI.14 Ibidem, s. XV.15 R. Rorty, Filozofia a zwierciadło natury, Warszawa 1994, s. 149.

Page 10: Halina Janaszek-Ivaničková Dlaczego literatury słowiańskie są

Dlaczego literatury słow iańskie są m arginalizowane.. 127

sporo nowych, zbiorczych, porównawczych informacji o kulturze regionu i jest z pewnością ciekawą próbą nowej rekontekstualizacji historii z punktu widzenia potrzeb politycznych określonych grup interesów, budzi wszakże nasz głęboki sprzeciw. Albowiem History o f East - Central Europe Literary Culture in the 19th and 20th Centuries nie zaczyna się i nie kończy z wprowadzeniem do regionu „trzech pierwiastków” (zachodniego liberalizmu, globalnego kapitalizmu i George’a Sorosa), gdyż na razie przynajmniej nic nie wskazuje na to, żeby łatwo było przerobić nie tylko słowiańskie, ale i zachodnioeuropejskie narody na transna- cjonalną papkę, przez grupki intelektualistów rozgrywających swojego pokera przy zielonym stoliku w Budapeszcie. Wspomniane pierwiastki zaowocowały w krajach postkomunistycznych wieloma pozytywnymi zmianami, przede wszystkim wolno­ścią, demokracją, niepodległością, zniesieniem cenzury: wprowadzeniem wolnych wyborów i wielopartyjności, ale także dzikim pierwotnym kapitalizmem, wielkimi aferami gospodarczymi, masowym bezrobociem i biedą ludzi wykluczonych z boga­cących się społeczeństw. Zjawiska te są obiektem żywej krytyki w słowiańskich i niesłowiańskich krajach postkomunistycznych; beztroskiej narracji liberalnej o „niewidzialnej ręce rynku, przeciwstawia się działania państwa solidarnego, mającego na względzie tych wykluczonych i przywracanie ich społeczeństwu16.

Aby poznać charakter tych przemian nie można się opierać tylko na wasalskich mediach i instrumentalnie traktowanej nauce. Warto sięgnąć do literatury pięknej jako wyrazu samowiedzy społecznej około 300 milionów Słowian i indywidualnych reakcji przynajmniej kilkuset pisarzy słowiańskich (m.in. w utworach Wiktora Pielevina, Tadeusza Różewicza, Dimitrija Duracovskiego, Edwarda Redlińskiego, Dubravki Ugresić, Jachyma Topola, Oksany Zabużko, Jurija Anruchowicza) i to nie tylko do reakcji dysydentów, tych, którzy po 1989 r. stali się beneficjentami systemu, ale i tych, którzy byli ofiarami drastycznych skutków „aksamitnych rewolucji”, albo przynajmniej ich uważnymi obserwatorami17). Główna bitwa z komunizmem odegrała się w latach 1989-1991 na przestrzeni całego regionu słowiańszczyzny, chociaż Wschodnie Niemcy, Węgry, Rumunia i Mołdawia były także w nią wciągnięte. Rozpiętość wrażeń doznanych przez pisarzy w zetknięciu z globalnym kapitalizmem i zachodnim liberalizmem rozpościera się między powieścią Hełm grozy Wiktora Pielewina, informatyczną reinterpretacją mitu człowieka zagubionego w labiryncie świata, a Płynną nowoczesnością Zygmunta

16 D. Ost, Klęska Solidarności. Gniew i polityka w postkomunistycznej Europie, Warszawa 2007.

17 Blaski i głębokie cienie transformacji i jej odzwierciedlenie w literaturze pięknej pokazują studia 80. uczonych slawistów - zob. Prace Międzynarodowej Sieci Naukowej i Komisji Badań Porównawczych nad Literaturami Słowiańskimi Międzynarodowego Komitetu Slawistów: Litera­tury słowiańskie po roku 1989. Nowe zjawiska, tendencje, perspektywy, t. 1 : Transformacja, pod red. J. Janaszek-Ivanickovej, Warszawa 2005; t. 2: Feminizm, pod red. E. Kraskowskiej, Warszawa 2005; t. 3: Podmiotowość, pod red. B. Czapik-Lityńskiej, Warszawa 2005; t. 4: Mniejszości, pod red. M. Dąbrowskiego, Warszawa 2005.

Page 11: Halina Janaszek-Ivaničková Dlaczego literatury słowiańskie są

128 H alina Janaszek-Ivanickovâ

Baumana, która mówi o tym, jak w ogóle trudno jest się współczesnemu czło­wiekowi poruszać po ruchomych piaskach globalizmu.

W czasie, gdy Marcel Comis-Pope i John Neubauer przygotowują do druku swoje dzieło, eksplozja zachwytu dysydentów nad Europą Środkową ulega osłabieniu i zmęczeniu. To zmęczenie odnajdujemy w tekstach wielu znakomitych słowiańskich dysydentów. Na przykład w esejach Czecha Vladimira Macury, kpiącego sobie z geograficznej nieokreśloności pojęcia Europy Środkowej, która swoje centrum securitas raz odnajduje „z geodezyjną precyzją” w miejscowości Liszewo, innym razem pod Tatrami w Słowacji; co ciekawsze, za jej centrum uważa się także położoną nad wybrzeżem Bałtyku Litwę, która pewnego dnia odkrywa, że geograficzny środek kontynentu znajduje się we wschodniej Litwie, niedaleko wioski Bematai, dokładnie 25 km na północ od Wilna18. Albowiem miarą Europy Środkowej tak naprawdę nigdy nie było położenie geograficzne, lecz polityczne ambicje. „Terytorialną efemerydą, taką sobie fatamorganą [...] modną jeszcze wczoraj, a dziś już prawie wyrzyganą na intelektualnych przyjęciach Europy Środkowej [...] amerykańskim wymysłem kilku rozczarowanych dysydentów”, nazywa Europę Środkową czołowy ukraiński dysydent Jurij Andruchowicz, niezwykle utalentowany autor Moskowiady i zapowiada, że „zaniknie ona wraz z przyjęciem Polaków ze Słowako-Węgrami do NATO, a potem do Zachodu, do właściwej Europy”19. Potwierdza to obecny bieg wydarzeń.

Do Unii wstępują nie transnarody, ale narody i państwa ze swoją własną historią, dobrą i złą, wielką i małą. Powrót do narodowych historii ma swoją dobrą stronę. Nie wymazuje bowiem z pamięci członków Unii wiedzy o historycznie ukształtowanych narodach słowiańskich w czasach wielkiej przeszłości Słowian, ich królestw i państw. Wiek XIX, do którego odwołują się redaktorzy w History o f the Literary Cultures o f East-Central Europe in the 19th and 20th Centuries, jest okresem nieszczęść ich przeważającej części, jęczącej w niewoli wielkich mocarstw i imperiów z Rosją,Turcją i Niemcami na czele. To stawia sprawę Słowian w wyjątkowo niekorzystnym świetle.

Publikacje o Środkowych i Wschodnich Europejczykach nie zdołały jednak wymazać z pamięci narodów Unii Europejskiej wielkiej chwały i wielkiego poni­żenia Słowian. Mieliśmy możność przekonać się o tym w kwietniu 2007 r., biorąc udział w międzynarodowym kongresie w Lizbonie, zwołanym pod egidą Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu w Lizbonie i Instytutu Camoesa w Lizbonie i wielu innych poważnych portugalskich instytucji naukowych. Celem kongresu miało być zbliżenie do siebie dawnych i nowych narodów Unii Europejskiej.

Kongres lizboński był poświęcony „kulturom iberyjskim i słowiańskim w kontakcie i porównaniu” oraz zachodzącym w nich przemianach „od kryzysu ku prosperity”. Na jego uczestnikach duże wrażenie zrobiły iberyjskie mapy

18 V. Macura, Masarykovy boty a jiné fejtóny, Praha 1997, s. 107.19 J. Andruchowicz, Ostatnie terytorium. Eseje o Ukrainie, Czarne-Wołowiec 2000, s. 17.

Page 12: Halina Janaszek-Ivaničková Dlaczego literatury słowiańskie są

Dlaczego literatury słowiańskie są m arginalizowane.. 129

historyczne Polski, które zebranym przedstawił profesor Richard W. Unger, uczony kanadyjski, pochodzenia duńskiego. Pierwsza z nich pokazywała Rzeczpospolitą Obojga Narodów, kraj szczęśliwy, bogaty, rozciągający się od morza do morza; druga - alegoryczna - tragiczny finis Poloniae, Polskę porozbiorową, gdzie na pustej przestrzeni, pozbawionego nazwy kraju, walały się tylko trupy rycerzy i ich koni; trzecia - Polskę najstraszniejszą, ponieważ już w swojej lwiej części całkowicie podporządkowaną Rosji, Polskę imperatorską cara Aleksandra I z nazewnictwem miast i wsi w języku rosyjskim.

Na tym kongresie nastąpiło wielkie otwarcie się Portugalii, państwa, które zawsze dążyło do poznania nowych krajów, najchętniej zamorskich, tym razem na Słowiańszczyznę. Ogłoszono na nim, z inicjatywy Polki profesor Beaty Cieszyńskiej, prowadzącej na Uniwersytecie w Lizbonie zajęcia z języka i literatury polskiej, oraz dr. José Eduardo Franco, przy poparciu wysokich czynników państwowych Portugalii, utworzenie Stowarzyszenia Iberyjsko-Słowiańskich Studiów Porów­nawczych pod nazwą Compares. Oznacza to nowe otwarcie na kulturę wszystkich Słowian, spowodowane m.in. wejściem kilku państw słowiańskich do Unii Euro­pejskiej (Bułgaria, Czechy, Polska, Słowacja i Słowenia, ostatnio też Chorwacja) i oczekiwaniem na akces do Unii części pozostałych (Macedonia, Serbia, Ukraina).

Compares rozwija w dalszym ciągu działalność naukową. Ostatnim wielkim sukcesem tego Stowarzyszenia było zorganizowanie, we współpracy z katedrą europeistyki w Chemnitz, którą kieruje Amerykanka profesor Teresa Pinheiro, wielkiego międzynarodowego kongresu Ideas fo r Europe/Ideas o f Europe. Kongres odbył się w dniach 6-8 maja 2009 r. pod egidą José Manuela Barroso, który otrzymał na Uniwersytecie w Chemnitz doktorat honoris causa. Na kon­gresie zaproponowano różne ujęcia Europy: narodowe, masońskie, papieskie, intemacjonalistyczne i kosmopolityczne, federalne, zjednoczeniowe oraz wizję Zygmunta Baumanna, zawartą w jego książce Europa - niedokończona przygoda.

Europa, głosi Bauman, ma wielkie zadanie do wykonania - nadanie światu bardziej ludzkiego oblicza, wzmocnienia w nim idei sprawiedliwości i prawa, nieobecnych w polityce globalnej, a wypracowanych w Europie Zachodniej błogosławionych lat powojennych, kiedy to wprowadzono w życie wiele reform socjalnych, stanowiących zabezpieczenie obywateli przed niesprawiedliwością organów władzy państwowej i prywatnych korporacji20.

Wejście do Unii Europejskiej Słowian oznacza ich włączenie się w bieg spraw europejskich. Słowianie wstępują do niej jako państwa narodowe, zrzucając z siebie modne do niedawna przebrania - Środkowego Europejczyka, Wschod­niego Europejczyka, Południowo-Wschodnio-Środkowego Europejczyka czy też diabolizowanego mieszkańca Bałkanów. Oznacza to początek końca nowej marginalizacji kultury i literatury narodów słowiańskich innego pokroju niż przed półwiekiem w czasach Deanovicia. Wówczas bowiem nazwa Słowianie funkcjo­

20 Z. Bauman, Europa - niedokończona przygoda, Kraków 2005.

Page 13: Halina Janaszek-Ivaničková Dlaczego literatury słowiańskie są

130 Halina Janaszek-Ivanickovâ

nowała w obiegu powszechnym, tyle tylko, że literaturami słowiańskimi w ujęciu porównawczym mało kto się na Zachodzie zajmował, ponieważ odmawiano im statusu literatur znaczących. W dobie transformacji Słowianie zniknęli z mass medialnego przekazu, zastąpili ich Europejczycy Środkowi różnych maści.

Obecnie, ponownie, jak widać było w Lizbonie, pojawiają się Słowianie i słowiańszczyzna jako obiekt badawczy. Słowiańszczyzna w swoim zróżnicowaniu narodowo-państwowym, bliższa jest przewidywaniom i marzeniom papieża Jana Pawła II o Europie wolnych narodów21 niż Europie transnarodów (jakkolwiek nie można wykluczyć, iż z biegiem czasu w Unii samoczynnie wytworzy się amalgamat różnych ras i nacji, to na razie nic nie wskazuje na to, żeby np. Niemcy czy Francuzi poczuli się transnarodami).

O ile Europa zaczyna dostrzegać z powrotem Słowian oraz ich literaturę i kulturę, o tyle trudno się spodziewać, aby znalazło to wkrótce odzwierciadlenie w pracach Międzynarodowego Stowarzyszenia Literatury Porównawczej, gdyż stowarzyszenie to, a zarazem duży międzynarodowy ruch intelektualny komparatystów, ekspanduje dziś na kraje Ameryki Łacińskiej i Dalekiego Wschodu. Kolejny jego kongres, co znamienne, po Hongkongu i Brazylii, odbył się w 2010 r. w Korei Południowej.

Podobnie dzieje się w Japonii. Po zamknięciu w centralnym japońskim ośrodku badań slawistycznych Slavic Research Center w Sapporo grantu „Zmiana paradyg­matu Wschód Zachód”, poświęconego sytuacji „krajów o kulturze słowiańskiej” po rozpadzie Związku Radzieckiego, uczeni japońscy kierują teraz spojrzenie głównie w stronę wielkich imperiów eurazjatyckich: Chin, Rosji, Indii.

Również Unia Europejska, walcząca o dominację w zglobalizowanym świecie, przygląda się uważnie tym potęgom.

Obecnie Słowianie byłego Bloku Wschodniego, którzy znaleźli się Unii Europejskiej, występują na jej forum parlamentarnym w swojej narodowo- -państwowej postaci. Tożsamość narodowa nie wyklucza ich drugoplanowej tożsamości, tj. słowiańskości. Nad obiema stopniowo usiłuje się nadbudować poczucie wspólnoty europejskiej i unijnej, wynikającej z konieczności podążania we wspólnym kierunku w walce o hegemonię UE w zglobalizowanym świecie. Dążenie te obecnie, wskutek wzmagającego się kryzysu, zostało znacznie osłabione, względnie zawieszone, by nie powiedzieć, że w ogóle postawione pod znakiem zapytania, choć parcie do hegemonii Chin w zglobalizowanym świecie zmusza do podtrzymywania projektu „przygody niedokończonej” Europy.

Komparatyści, członkowie ICLA, to przede wszystkim namiętni podróżnicy, gnani żądzą poznania tego, co ludzie myślą i czują na innych kontynentach, szczególnie wówczas, gdy dzieje się na danym kontynencie coś nowego. Stąd obecnie przyciąga ich Azja.

21 Zob. Jan Paweł II, Europa Zjednoczona w Chrystusie. Antologia, wybór i przygotowanie L. Sosnowski, G. Turowski (współpraca „L’Osservatore Romano”), Kraków 2000, s. 17.