18

Między Regałami nr 16

Embed Size (px)

Citation preview

2

Spis treści: Słowo od redakcji— Anna Hołowko 2 Facebook—ile można!? - Anna Hołowko 3 Bibliotekarz—bóg czy biedak? - Marcin Karwowski 4 Lublin, Warszawa czy Kraków? Przegląd wydarzeń bibliotecznych I półrocza—Piotr Rudera 8

Nietypowe książki— Patrycja Nowik 11 Trzeci obieg w Internecie? - Weronika Dziadul 13 Uczta dla oka i podniebienia—Karolina Wądołowska 15

Jest ciężko, ale stabilnie! Mamy nowy rok, w chwili obecnej w długo wyczekiwanej zimowej scenerii. Za-pewne jak co roku, każdy postanowił sobie schudnąć, zacząć uprawiać jakiś sport, przyło-żyć się do nauki, zaoszczędzić trochę grosza, rzucić palenie lub jakąkolwiek inną rzecz, któ-ra i tak pewnie, jak co roku, nie wyjdzie. Taki urok owych postanowień. My za to postano-wiliśmy, że nic nowego nie postanawiamy i po prostu wydamy nowy numer Między Rega-łami, taki jak zawsze – ciekawy, intrygujący, pikantny i z gracją. A jako, że nasza ukochana sesja zbliża się bardzo wielkimi krokami, mo-że ktoś zmęczony wertowaniem notatek na egzaminy, rzuci w kąt stertę papierów i zajrzy do naszego czasopisma. W końcu podczas se-sji, wszystko jest dobrą wymówką, aby odło-żyć naukę na później, także zapraszamy do lektury! W nowym numerze każdy znajdzie coś dla siebie: lubisz gotować? W takim razie mu-sisz spojrzeć na nasz przegląd książek kuchar-skich, które zadziwiają samym wyglądem, nie wspominając o zawartych w nich przepisach. Książka kucharska nie jest dla Ciebie? Więc może spojrzysz na inne nietypowe publikacje, po których prezentacji na łamach MR nie uwierzysz, że są po prostu książkami. A pozo-stając w kręgu książek, na pewno zaciekawi was artykuł odsłaniający postać bibliotekarza – jakże istotnej postaci dla wszystkich studen-tów zaraz obok „Pani z dziekanatu”. Co poza tym? Cenzura wyszukiwarki Google, przegląd nadchodzących eventów z biblioteką w tle oraz kilka facebookowych wariacji. Nic dodać nic ująć. Życzymy owocnej nauki i jak naj-szybszego jej końca. :)

W imieniu Redakcji Anna Hołowko

3

Anna Hołowko Facebook – o tym się mówi, o tym się pisze, o tym ciągle głośno… No właśnie! Portal społecznościowy, który powstał w 2004 roku, naj-większą popularność w Polsce zy-skał w latach 2009/2010 (gdzie sa-ma polska wersja językowa pojawi-ła się w roku 2008). Zapewne więk-szość z nas pamięta, iż Facebook stał się następcą serwisu społecznościo-wego zaczynającego jako Nasza-klasa, obecnie natomiast istniejącego jako Nk, który uruchomiony w 2006 roku niemal od razu zyskał szero-kie rzesze fanów. Moda na Naszą-klasę trwała około 3 lat. Można po-wiedzieć, że skończyła się razem ze zmianą polityki twórców portalu i zmianą na teraźniejsze Nk. Wtedy właśnie, z tygodnia na tydzień, na-rastał istny szał spowodowany co-raz większą rolą Facebooka w społe-czeństwie. I szał ten, może już nie aż tak świeży jak na początku, jed-nak trwa po dziś dzień. Kiedy Facebook zaczął wkraczać na polską arenę internetową, wbrew pozorom wiele osób patrzy-ło na niego dość sceptycznie. Mię-dzy innymi i ja, we własnej osobie. Bardzo długo broniłam się przez u r u c h o m i e n i e m w ł a s n e j „twarzoksiążki” i przekonana by-

łam, że skoro era Naszej-klasy prze-minęła po tych trzech latach i poja-wił się jej silniejszy następca, koło się zakręci i znów wydarzy się to samo. Po co więc bawić się w coś, co zaraz i tak się skończy? Moje ob-serwacje tylko utwierdzały mnie w tym przekonaniu. Na początku każ-dy przedstawiał się jako aktywny facebookowicz, aktualizował statu-sy, wrzucał ciekawe zdjęcia, dzielił się smutkami i radościami, przed-stawiał swoje poglądy, udostępniał cenne informacje. Dziś wiele z tych osób już nie robi tego z taką często-tliwością jak kiedyś. Mało tego, nie-które z tych osób (osobiście spotka-łam się z kilkoma takimi opiniami) twierdzi, że Facebook to już przeży-tek i wręcz śmietnik, w którym nie ma nic, co warto by wyciągnąć. Ob-serwując niektóre profile przesad-nie aktywnych użytkowników trudno się z tym nie zgodzić, jed-nak moim zdaniem Facebook, pomi-mo upływu czasu, ma się rewelacyj-nie dobrze! A przecież tak kryzyso-wy trzeci rok dla Naszej-klasy, dla Facebooka już dawno przeminął. Co determinuje sukces Facebo-oka? Na pewno to, że w przeciwień-stwie do Naszej-klasy (która począt-kowo miała zdecydowanie inne za-łożenia niż bycie wielowymiarową platformą społecznościową), bardzo głęboko zakorzenił się nie tylko

Facebook – ile można!?

4

Marcin Karwowski Rozważając podział osób znajdują-cych się w bibliotece, wydawać by się mogło, że nie może sprawić to duże-go trudu. Owy „tłum” dzieli się prze-cież na „dających książki” i „odbierających książki”, pracujących i odwiedzających placówkę dobro-wolnie, bibliotekarzy i czytelników. Dziś zajmiemy się pierwszą z grup – bibliotekarzami. Regulacje zawodu bibliotekarza, jak i innych, zmieniły się w ostatnich dzie-sięcioleciach; w bibliotekach ciągle spotkać można pozostałości „starego systemu”. Szczególnie ciekawie ma

się sprawa, gdy dołożyć do tego świeżego absolwenta informacji na-ukowej i bibliotekoznawstwa. Wza-jemne relacje pomiędzy pracownika-mi oraz chęć pokazania, co jest waż-niejsze: doświadczenie niedokształco-nego starszego bibliotekarza czy do-bre zaopatrzenie w wiedzę młodsze-go kolegi, wykształca ciekawe cechy wśród pracowników. Poniższe zestawienie stanowi opis cech charakterystycznych biblioteka-rzy, których udało mi się spotkać w placówkach różnego typu w miejsco-wościach maleńkich i dużych. Za-strzegam jednak, że nie wszystkie ce-chy występują u każdego osobnika, a

wśród przeciętnych, pojedynczych użytkowników, ale także całych firm, barów, restauracji, sieci sklepów, szkół, uczelni wyższych, jednostek administracyjnych, bibliotek, zespo-łów muzycznych, aktorów i polity-ków (nie jako osób prywatnych a osób publicznych) – można by długo wymieniać. Poza tym jego wielowy-miarowość, czyli po prostu cały ogrom różnorakich opcji, spowodo-wał, że każdy znajdzie coś dla siebie, czy to wklejanie zdjęć, udzielanie się w grupach dyskusyjnych, granie w gry (te „wbudowane” w Facebooka), korzystanie z aplikacji tematycznych,

słuchanie muzyki… Na Facebooku można niemal wszystko. Ale nad tym właściwie nie ma co się rozwodzić – każdy wie jak to działa. Bardziej chciałabym zwrócić uwagę na sprawę JAK DŁUGO JESZCZE Facebook bę-dzie tak ważny? Skoro jednak słychać pewne głosy znudzenia i krytyki, to z czasem stanie się nieuniknione pogłę-bianie się tego zjawiska. Co wtedy? Czy Facebook straci na swojej mocy i odejdzie w zapomniane? Czy pojawi się jego godny następca, inny wirtual-ny świat? A może serwis nie podda się tak łatwo i zaskoczy nas jeszcze nową odsłoną?

Bibliotekarz – bóg czy biedak?

5

także nie wszystkie stanowią cechę generalną zawodu. B – óg Boskość bibliotekarzy objawia się za-zwyczaj w obecności młodszych czy-telników. Bibliotekarz wprowadza zasady, formalne bądź umowne, skła-niające korzystających ze zborów do składania jemu hołdu, jako najwyż-szej władzy w bibliotece. Często wspomniane zasady motywuje się bezpieczeństwem, regulaminem, bądź - moim ulubionym – porząd-kiem. Czytelnik powinien meldować się i odmeldowywać bibliotekarzowi, gdy ma ochotę wejść bądź wyjść z bi-blioteki. Korzystającemu z kompute-rów w bibliotece kategorycznie za-brania się klikania w jakiekolwiek wyskakujące okienko bez uprzedze-nia stosownej władzy. Wypożyczają-cy oddając książkę powinien pojawić się z kartą czytelnika, gdyż najlepszy i niezawodny system kartkowy stoso-wany w bibliotece uniemożliwia od-szukanie karty czytelnika bez znajo-mości daty jego ostatnich odwiedzin – „Karta musi być!”, „Karta, to Twój paszport do wiedzy!” – i nic nie po-może fakt, że biblioteka znajduje się na terenie Unii Europejskiej. I – ntelektualista Czy ktoś spotkał kiedyś głupiego bi-

bliotekarza? Mimo, iż znane są mi przypadki osób bez matury, które spokojnie zasiadają za biurkiem w bi-bliotece, to należy bezwzględnie pa-miętać, że bibliotekarz jest najmą-drzejszy. Co ciekawe, czuje się on uzdolniony intelektualnie w każdej dziedzinie… o czym za chwilę. B – iedak Istnieje powszechne przekonanie, że bibliotekarze siedzą 8 godzin i czytają książki. Oczywiście oni sami zaprze-czają, wymieniając argumenty za tym, by uznać, że są straszliwie bied-ni wykonując wszystkie czynności, z którymi wiąże się praca w bibliotece. Z tym przekonaniem jest jak z po-dwójnymi agentami – nikt do końca nie wie, gdzie leży prawda. Prawda z kolei, jak to ma w zwyczaju, leży po środku. Oczywiście istnieją bibliote-karze, którzy nie przeczytali żadnej książki (w całości) podczas pracy, jednak raczej upatrywałbym przyczy-ny w ich etyce niżeli w nawale obo-wiązków. Spotkałem w życiu także takich pracowników biblioteki, któ-rzy notorycznie pogrążali się w lektu-rze, zarzekając się, że inaczej umarli-by z nudów pracując w bibliotece. Niestety to grono bibliotekarzy jest dużo większe.

6

L – ekarz W dobie coraz to dłuższych kolejek do specjalistów z zakresu medycyny, czy atrakcyjnych 60-letnich studentek pod gabinetem lekarza w Akademic-kiej Przychodni Lekarskiej, darmowe porady lekarskie są na wagę złota. I tu bibliotekarz staje na wysokości za-dania. Interpretuje wyniki krwi i mo-czu, diagnozuje choroby, zastępuje USG, EKG, tomokomputer i inne cał-kowicie zbędne maszyny. Jedyny problem leży w Ministerstwie Zdro-wia, które nadal opiera się przed wrę-czeniem bibliotekarzom bloczku z re-ceptami. I – nfobroker To jedna z bardziej drażniących mnie kwestii. Usłyszałem kiedyś w biblio-tece, gdy na zapytanie czytelnika o pewien konkretny zasób w Internecie bibliotekarz odpowiedział „Nie ma” i nie oznaczało to wcale niechęci z jego strony, a pełne przekonanie, że pyta-jąc Google’a wyczerpał możliwości. Spytałem go wtedy, dlaczego nie sprawdził w innym źródle, na co bi-bliotekarz-infobroker z dumą w gło-sie stwierdził, że „sprawdził Goo-gle’m cały Internet i nic nie znalazł, więc po co dalej szukać”. Z jednej strony gotuje się we mnie na myśl, że od kilku lat dokształcam się, by prze-szukiwać coraz głębsze warstwy ukrytego Internetu, z drugiej zaś za-zdroszczę owemu „infobrokerowi” przeświadczenia, iż Internet jest źró-dłem skończonym, a on przeszukuje je całe jednym narzędziem w 3 sekun-dy. O – brońca „Nie mogę”, „Regulamin zabrania”,

„Dyrektor by mnie wyrzucił”... Jeśli komuś udało się przejść przez życie nie słysząc podobnych słów na pyta-nie o bardzo potrzebną książkę, to chyba znajduje się w tym dużym od-setku Polaków, którzy nie czytują na-wet 1 książki rocznie… Niestety „obrona” księgozbioru na stałe wpi-sała się niektórym bibliotekarzom w nawyk. Może pamiętają etap rozwoju bibliotek, gdy ich naczelnym zada-niem było przechowywanie… i tylko przechowywanie? Zadanie mają tym bardziej utrudnione, gdy ktoś niezo-rientowany powiesił nad ich głowami tabliczkę z napisem „Wypożyczalnia”. T – erapeuta Co prawda w bibliotekach odbywa się czasami forma terapii zwana bi-blioterapią, ale nie ma ona nic wspól-nego z odbywającymi się tam „sesjami psychologicznymi”, których można byś świadkiem, a co gorsza, uczestnikiem. Bibliotekarz ma ogromne doświadczenie w pracy z ludźmi i rozwiązywaniu ich życio-wych problemów. Depresje, manie prześladowcze czy stres porozwodo-wy załatwia od ręki, na walkę z nało-gami potrzebuje dwóch sesji. Najczę-ściej stosowanymi narzędziami tera-pii są: gorąca kawa, czekolada, uśmiech i potakiwanie. Co ciekawe bibliotekarze nie mają problemu z tym, iż czytelnicy przelewają swoje problemy na nich – bibliotekarz – te-rapeuta robi tak samo, opowiadając historię jednego klienta drugiemu. E – kolog Poprosiliście kiedyś o kartkę do zano-towanie informacji? Ja tak. Dostałem

7

ofertę handlową z księgarni, bo „z ty-łu jest cała strona pusta”. A wydruk? W dużych bibliotekach (np. uniwersy-teckich) rozwiązano sprawę powiela-nia dokumentów poprzez wynajęcie firm outsourcingowych, natomiast w mniejszych bibliotekach – miejskich, wiejskich, ksero i wydruk to nadal luksus. W razie pilnej potrzeby biblio-tekarz czasami da się namówić na „jedną karteczkę”, jednak albo trzeba wysłuchać litanii, jakie to nieekolo-giczne i jak wykonywano kopie 200 lat temu, albo usługa zostanie wyce-niona z taką nadwyżką, że sam zaczy-nam zastanawiać się nad przepisa-niem (zdarzyło mi się zapłacić już 2,5 zł za stronę czarno-białego wydruku). I zaświadczam, że działania tej biblio-teki nie mają nic wspólnego ze spo-łeczną odpowiedzialnością. K – obieta Kobieta… Przy okazji pisania tego ar-tykułu zastanowiłem się ilu bibliote-karzy-mężczyzn spotkałem w biblio-tece dotychczas. Niewielu, a na doda-tek ciężko niektórych nazwać bibliote-karzami. Co prawda pracują w biblio-tece, jednak na stanowisku informaty-ka, „pana z ksero”, opiekuna systemu informatycznego, administratora stro-ny WWW, itp. Co ciekawe na stano-wisku dyrektora biblioteki, widok mężczyzny nie jest już taki rzadki – refleksje pozostawiam czytelnikom. A – mator Najczęściej zdarzają się w bibliote-kach uniwersyteckich. Traktują pracę w bibliotece, jak każdą inną „na słu-chawce”. Wykonują obowiązki… za-zwyczaj te automatyczne, nie wyma-gające poruszenia głową. Przenoszą

książki z półki do windy, albo z win-dy na ladę - nazywają to pracą w ma-gazynie bądź wypożyczalni. Nie ma to jednak wiele wspólnego z zaanga-żowaniem doświadczonego bibliote-karza, na co wskazuje fakt, że każdy komunikat bądź zawieszenie systemu wymaga ingerencji starszego kolegi. Wykształcenie amatorów zatrudnia-nych za zlecenie w bibliotekach uni-wersyteckich stanowi odrębny temat, jednakże nadmienię, że studentów bi-bliotekoznawstwa jest wśród nich naj-mniej, bądź w ogóle ich nie ma. R – óżdżkarz W pewnej znanej serii o życiu i przy-godach dorastających czarodziei poja-wia się postać różdżkarza, który wie, jaka różdżka pasuje każdemu z mło-dych bohaterów. Wpisują się w to do-skonale słowa pewnego uczonego, który twierdzi, że „każda książka ma swojego czytelnika”. Bibliotekarzowi wystarczy czasami niewielka zachęta, by pobawić się w różdżkarza, który wie, jaka książka spodoba się czytelni-kowi, a jaka nie. To nic, że jesteś zapa-lonym fanem fantastyki – Henryk Sienkiewicz, według bibliotekarza, odpowie na wszystkie Twoje potrze-by czytelnicze. A spróbuj twierdzić inaczej! Z – wierzę Nikomu nie radzę naruszać teryto-rium bibliotekarza. Jeśli przez przypa-dek naruszycie jego strefę komfortu, bądź fizycznie wkroczycie do po-mieszczeń przeznaczonych tylko dla nich – biada Wam! Bibliotekarz poka-że wtedy, jakie drzemie w nim zwie-rzę, a zapewniam, że rzadko bywa to przymilny kotek.

8

Piotr Rudera

Ostatnie dni mijającego roku zwykle poświęcamy podsumowaniom tego co udało nam się dokonać, miejsc które odwiedziliśmy, a z początkiem roku już planujemy kolejne wydarzenia. W branży bibliotekarskiej organizowane są corocznie dziesiątki konferencji i seminariów, interesujące kursy, warsz-taty i targi. Nie może także zabraknąć świąt związanych z książką, bibliote-kami i bibliotekarzami. Przegląd nad-chodzących wydarzeń, w których sam chciałbym wziąć udział skłonił mnie do spojrzenia na planowane projekty z perspektywy innych studentów i dok-torantów, zainteresowanych podobną tematyką. Część z tych informacji można znaleźć na stronie portalu Bi-bliosfera.net oraz Lustro Biblioteki, ale być może nie wszyscy mają zwyczaj regularnego sprawdzania informacji publikowanych w znajdujących się tam kalendarzach. Kierując się potrze-bami niektórych ludzi – przygotowa-łem subiektywny wybór najciekaw-szych wydarzeń, które zaplanowane są na najbliższe półrocze, a informacje o nich są oficjalnie potwierdzone.

Z racji publikacji tego materiału w drugiej połowie stycznia, chciałbym zwrócić Waszą uwagę tylko na dwa godne zainteresowania wydarzenia. Pierwsze z nich – organizowane przez Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich

– warsztaty „Ochrona danych osobo-wych w bibliotece” odbędą się 28. stycznia w Warszawie, a ich podsta-wowym celem będzie omówienie obo-wiązujących przepisów, nakreślenie praw i obowiązków pracowników i czytelników biblioteki wynikających z ustawy o ochronie danych osobowych. Drugim wydarzeniem mijającego mie-siąca będzie XXIX Forum Biblioteka-rzy w Chorzowie, w ramach którego odbędzie się konferencja o podobnej tematyce, co organizowane przez SBP 3 dni wcześniej warsztaty. Tym razem będzie można wziąć udział w konfe-rencji „Bezpieczeństwo w Bibliotece I”, podczas której obrady odbywać się będą w dwóch częściach – 1 – „Bezpieczeństwo – wyzwania współ-czesności” oraz – „Bezpieczeństwo ludzi, zasobów oraz danych biblio-tecznych”.

Na czas sesji egzaminacyjnej nie przewidziano zbyt wielu spotkań w środowisku bibliotekarskim, ale pod koniec tego niezbyt przyjemnego okre-su dla studentów – 13. lutego, przygo-towano w Warszawie ciekawą opcję dla fanów polskiej blogosfery – warsz-taty SBP i portalu Lustro Biblioteki z cyklu „Biblioblog - blogger w pigułce. Warsztaty tworzenia bloga bibliotecz-nego dla początkujących” , podczas których uczestnicy posiądą wiedzę w jaki sposób biblioteka, bibliotekarze i inni mogą promować siebie za pomo-cą bloga, jak przyciągnąć czytelników,

Lublin, Warszawa czy Kraków? Przegląd wydarzeń bibliotecznych I półrocza

9

jak organizować platformę informacyj-ną, a jednocześnie zaistnieć w Sieci tworząc swoją „wirtualną wizytów-kę”. Na przełomie lutego i marca, mi-łośnicy literatury dziecięcej, ilustracji książkowych mogą zawitać do stolicy wielkopolski, gdzie zorganizowane zostaną 3 dniowe XIII Poznańskie Spo-tkania Targowe „Książka dla Dzieci i Młodzieży”. Celem targów jest promo-cja książek i czytelnictwa wśród naj-młodszych oraz pokazanie, jak obec-ność dobrych i mądrych lektur jest ważna w życiu.

Wraz z nadejściem nowego se-mestru rozpoczyna się sezon konfe-rencyjny. Marzec rozpocznie się w tym roku międzynarodowym tygo-dniem książki elektronicznej, na który zaplanowano w łódzkiej Bibliotece Uniwersyteckiej konferencję „Kierunek e-książka”. Na jednodnio-wych obradach – 7. marca prowadzo-ne będą dyskusje na temat rynku wy-dawniczego, zaspokajania potrzeb klientów-czytelników oraz preferencji czytelniczych. W związku z przygoto-wywaną na ten sam dzień konferencją w Toruniu – będziecie musieli zdecy-dować, w którym wydarzeniu wziąć udział. Koło Naukowe Specjalistów Informacji organizuje Ogólnopolską Konferencję Studenckich Kół Nauko-wych pt. Architektura i wizualizacja informacji: KONTEKST - ZAWAR-TOŚĆ - UŻYTKOWNIK – NARZĘ-DZIA. Pośród proponowanych zagad-nień badawczych znaleźć można mię-dzy innymi użytkownika i jego rolę w systemie informacji, a także kulturę informacyjną i sposoby na jej kształto-wanie. Konferencja odbędzie się w bu-dynku Collegium Humanisticum, na którą osobiście i w imieniu organizato-

rów serdecznie zapraszam. Pozostając w temacie konferencji studenckich – dwa tygodnie później warto wybrać się do urzekającego Lublina na mię-dzynarodową studencko-doktorancką konferencję naukową „Informacja: ja-kość, ilość, wartość”. Kiedy sprawdzi-my wydarzenia zaplanowane na 11.marca – nasze zainteresowanie po-winna wzbudzić warszawska konfe-rencja o otwartej nauce. Jej głównym celem jest zainicjowanie debaty na te-mat kluczowych zagadnień związa-nych z otwartą nauką w perspektywie nadchodzących wyzwań o charakterze globalnym. Zgłoszenia należy nadsy-łać w języku angielskim do 31.stycznia. Waszą uwagę powinna przykuć kolejna konferencja dotycząca aspektów szeroko pojętej informacji w świecie cyfrowym i miejsca, które człowiek w nim zajmuje. Na II Mię-dzynarodową Konferencję Naukową „WWW. Człowiek w cyberprzestrzeni. Informacja w świecie cyfrowym” za-praszam 18-19.03.2014 do Dąbrowy Górniczej. Marcowe spotkania nauko-we zakończy konferencja „Na co dzień i od święta. Książka w życiu Polaków w XIX-XXI wieku”, zorganizowana w dniach 27-28.03.2014 przez Instytut In-formacji Naukowej i Studiów Bibliolo-gicznych Uniwersytetu Warszawskie-go.

Kwiecień, to nie tylko obchody związane ze Światowym Dniem Książ-ki i Praw Autorskich. To miesiąc obfi-tujący w kolejne konferencje i wyda-rzenia poświęcone książce dziecięcej i wiele innych interesujących projek-tów. Kwietniowe spotkania naukowe rozpocznie kielecka Konferencja Na-ukowa „Książka, biblioteka, informa-cja – między podziałami a wspólnotą”,

10

zaplanowana na 07-08.04.2014 roku, a zorganizowana przez Instytut Bibliote-koznawstwa i Dziennikarstwa Uniwer-sytetu Jana Kochanowskiego. Kolejne interesujące wydarzenie w drugiej po-łowie kwietnia będzie skupiać pasjona-tów książki dawnej i jej historii. Wokół tej tematyki toczyć będą się obrady w Lublinie podczas Międzynarodowej Konferencji Naukowej „Kultura książki w dawnej Bułgarii”. Dokładna data nie została jeszcze ogłoszona, ale informa-cja ta zapewne wkrótce zostanie ofi-cjalnie ogłoszona. Mieszkańcy Torunia pod koniec kwietnia będą mieli okazję uczestniczyć po raz 14 w popularyzacji nauki i sztuki jaką zapewnia corocznie Toruński Festiwal Nauki i Sztuki. W tym roku organizowany w dniach 25-29. kwietnia. Osobom zainteresowa-nym przygotowaniem swojej imprezy festiwalowej polecam śledzenie strony internetowej lub profilu na facebooku, ponieważ termin nadsyłania propozycji na tegoroczną edycję nie został jeszcze opublikowany.

Przed rozpoczęciem tegorocz-nych juwenaliów będziemy mieli oka-zję do przedłużonego świętowania za sprawą Dnia Bibliotekarzy i Bibliotek (08. maja) i rozpoczynającego jednocze-śnie Tydzień Bibliotek, w ramach które-go planowane są liczne warsztaty i pre-lekcje. Na mapie wydarzeń tego miesią-ca moje zainteresowanie wzbudziła już ósma edycja Bałtyckiej Konferencji „Czytelnictwo w dobie informacji cy-frowej. Rozwój, bariery, technologie”, zaplanowana na 15-16.maja w Gdań-sku. Sprawiająca wrażenie przygoto-wywanej z dużym rozmachem budzi krakowska, międzynarodowa konfe-rencja poświęcona organizacji wiedzy w różnych krajach, dyscyplinach i dzie-dzinach działalności praktycznej. Insty-

tut Informacji Naukowej i Biblioteko-znawstwa Uniwersytetu Jagiellońskie-go we współpracy z International So-ciety for Knowledge Organization (ISKO) organizuje na Uniwersytecie Ja-giellońskim w dniach 19-22 maja 2014 roku konferencję pt. „Organizacja wie-dzy w XXI wieku: od historycznych wzorców ku przyszłości”.

W środowisku bibliotekarskim początek czerwca w pełni zostanie po-święcony dzieciom, nie tylko za sprawą międzynarodowego Dnia Dziecka, ale przede wszystkim dzięki organizowa-nemu XIII Ogólnopolskiemu Tygodniu Czytania Dzieciom. W dniach 01-08.06.2014 powinniśmy szczególnie włączyć się do akcji Fundacji ABCXXI - Cała Polska czyta dzieciom, a jeśli to możliwe - w pozostałych 51 tygodniach podtrzymywać nawyk czytania naj-młodszym. Zwalniając nieco tempo re-komendowanych projektów na to pół-rocze, polecam Waszej uwadze ostatnie dwa spotkania naukowe. Pierwsze z nich, to Sympozjum naukowe „Jaka bi-blioteka? Biblioteki naukowe w nowym otoczeniu społeczno-komunikacyjnym, technologicznym i organizacyjnym. Wyzwania, szansy i zagrożenia”, zapla-nowane na 05-06.06.2014, a zorganizo-wane przez Mediatekę Akademii Sztu-ki w Szczecinie. Ostatnia propozycja, zamykająca to zestawienie, odbędzie się w Toruniu. Zainteresowanych tema-tyką historii książki, a konkretnie za-gadnieniem tegumentologii polskiej, zapraszam w imieniu organizatorów na I Ogólnopolską Konferencję Oprawo-znawczą „Tegumentologia polska dzi-siaj”, która odbędzie się w dniach 26-27.06.2014 r.

11

Książka… Prostokątna papierowa okładka, stronice z tekstem i ewen-tualnymi obrazami, czasem zakład-ka – czy aby na pewno książka zawsze wygląda tak jak to nauczyli-śmy się uznawać za oczywistość?

Modlitewniki mające okładkę w kształcie pół-serca lub migdała po rozłożeniu stającego się sercem były bardzo rozpowszechnione w średniowiecznej Europie. Symboli-zowały modlitwę płynącą prosto z serca.

Godzinki Amiensa Nicolasa Blairie, XV w.

„Geschreven portretten” – „Napisane portrety” – projekt am-sterdamski mający na celu pokaza-nie, że za zadrukowanymi stronami biografii czy autobiografii kryją się żywe twarze.

Anna Frank

„Well Done” to nietypowa książka kucharska stworzona w Chorwacji. Biorąc ją do ręki, na pierwszy rzut oka widzimy tylko białe puste kartki i gdzieniegdzie wydrukowane puste talerze.

„Well Done”

Tajemniczy i zdumiewający sposób na jej przeczytanie to…

Patrycja Nowik

Nietypowe książki

12

upieczenie jej według podanego przepisu. Zapisana jest bowiem specjalnym termoaktywnym atra-mentem. Niestety kiedy książka ostygnie tekst znika.

„Das erste und einzige ko-chbuch” to specjalna edycja jadalnej książki kucharskiej wydanej przez niemiecką firmę Koree & Gersten-berg Publishing. Przepisy są w niej wydrukowane na stronach z maka-ronu.

Mówiąc o jadalnych książ-kach, „Design Criminals” to kolejna pozycja, której dosłownie można skosztować, tylko, że ta wykonana jest całkowicie z cukru, a druk po-wstał przy pomocy warzywnego tuszu.

Książka napisana przez Martę Hayden o zdrowotnym wpływie kawy wykonana została właśnie z kawowych resztek.

Każdy egzemplarz „Nile

(Papers of river muds)” Richarda Longa zrobiona jest przy pomocy błota wydobytego m. in. z rzek Mis-sissippi, Amazonki, Renu, Guatiqui, Huang He, Hudson, Nairobi i wy-mieszanego z masą papierową. Każda strona ma nieco inną barwę w zależności od miejsca, z którego b ł o t o b y ł o z b i e r a n e .

A na koniec ciekawostka. Jed-ną z najmniejszych książek na świecie jest przewodnik po wszyst-kich kwiatach i roślinach Japonii. Nosi tytuł „Kwiaty czterech pór ro-ku” i mierzy zaledwie 0,75mm, zaś litery w niej mają grubość 0,01mm i zostały wydrukowane przy pomocy tej samej technologii jaką stosuje się przy drukowaniu pieniędzy.

13

TRZECI OBIEG W INTERNECIE? Weronika Dziadul Wolność słowa według słownika języka polskiego to prawo do swo-bodnego wypowiadania swoich myśli, czyli prawo do posiadania własne-go zdania. Obecnie coraz częściej uznawane jako reguła postępowa-nia, podlegająca pewnym ograni-czeniom. Można uznać, że Internet stał się tym przekaźnikiem, który propaguje obszar wolnej wymiany myśli. Mówimy o swobodnym ko-munikowaniu do momentu, gdy działamy w służbie moralności, szanujemy innego człowieka, bądź nie łamiemy prawa. W Polsce wol-ność słowa ograniczona została m.in. przez Konstytucję i Kodeks karny. Oznacza to, że do odpowie-dzialności karnej zobowiązane są osoby lub organizacje, które pro-mują m.in. totalitaryzm, nazizm, obrażają uczucia religijne innych osób, mają uprzedzenia na tle raso-wym, etnicznym lub innym.

Mieliśmy niegdyś cenzurę prasową, dziś takiej cenzury nie mamy. Teraz pojawia się kwestia: czy wolność słowa obowiązuje tak-że w Internecie i czy jest ona w ja-kiś sposób zagrożona? Analizując dłużej zagadnienia cenzury w In-ternecie należałoby zastanowić się, kto jest w tym medium napastni-

kiem, a kto jego ofiarą. W tym ar-tykule nie zajmę się rozstrzyga-niem takich zjawisk, jak promocja treści pornograficznych, czy doty-czących przemocy, lecz cenzurą nałożoną przez wyszukiwarki (Google) na wnioski instytucji pań-stwowych i sądów. Wyszukiwarka Google daje użytkownikowi gwarancję, że wy-szukane treści będą dotyczyły inte-resujących go haseł, poukładanych według popularności i w dodatku bez cenzury. Przed niespełna dwo-ma laty na jednym z polskich blo-gów umieszczono artykuł zarzuca-jący Google „ocenzurowanie” tek-stu „Żydzi a Powstanie Stycznio-we i jego planowo antypolski wy-miar”. Po wpisaniu w interfejs wy-s z u k i w a w c z y w y r a ż e n i a „powstanie styczniowe” na google.pl i przykładowo na google.fr wyniki różniły się - polska wersja Google zwracała znacznie mniej wyników (ok. 30%). Dodatkowo w polskiej wersji wyszukiwarki artykułu nie było wcale, natomiast we francu-skiej wersji znajdował się na pierwszej stronie. Jeszcze na po-czątku 2013 roku, po wpisaniu ha-sła „powstanie styczniowe”, wyszu-kiwarka nie odnajdywała tekstu na pierwszych kilkunastu stronach dla tego konkretnego hasła (można go było znaleźć po wpisaniu in-

14

nych fraz). Obecnie na wyżej podane zapytanie wyszukiwarka wyświetla artykuł na trzeciej stronie. To jest skrajny przypadek, który wyjaśnić mogę tylko działaniem algorytmów dostosowujących wyniki do popular-ności tekstu.

Wyszukiwarka Google regular-nie indeksuje zasoby sieci, dzięki cze-mu użytkownik ma lepszy dostęp do szukanych treści. W zależności od ro-dzaju strony aktualizacja indeksu od-bywa się z różną częstotliwością (np. blogi i serwisy informacyjne nawet kilkadziesiąt razy w ciągu dnia). Już w 2002 roku, w ramach projektu Berkman Center, wykazano, że in-deksowanie w różnych wersjach ser-wisu Google jest odmienne. Porów-nano wyniki przeszukiwania Inter-netu w google.com oraz w wersjach lokalnych wyszukiwarki. Okazało się, że w wersji francuskiej i niemiec-kiej, Google nie indeksuje 113 stron podawanych przez oryginalny ser-wis. Zauważono, że z bazy usunięto strony dotyczące treści nazistow-skich i antysemickich oraz stronę pięt-nującą religie inne niż chrześcijaństwo. Autorom projektu nasunęło się bar-dzo ważne pytanie: czy Google - główna usługa wyszukiwawcza dla większości internautów na świecie – ma prawo do cenzury? Na te pytanie

odpowiedział rzecznik Google, który stwierdził, że wszystkie działania korporacji miały charakter cenzury treści niezgodnych z prawem danych krajów.

Od 2010 roku Google informuje swoich użytkowników o żądaniach usunięcia treści, składanych przez władze państwowe. Jak podaje naj-nowszy raport z II półrocza 2012 ro-ku, z wyszukiwarki Google, YouTu-be oraz serwisu Blogger ocenzurowa-no w Polsce aż dwa razy więcej da-nych niż pół roku wcześniej, a rząd i policja odpowiadają za 25% tych przypadków. Z zestawienia wynika, że zgłoszonych zostało osiem wnio-sków, w tym jeden bezpośrednio za krytykę rządu. Dotyczyły one takich wykroczeń jak złamanie prawa au-torskiego i zniesławienie. Z raportu dowiadujemy się również, że cztery spośród złożonych wniosków nie rozpatrzono pozytywnie i danych nie usunięto z wyszukiwarki. Czy kiedykolwiek dowiemy się o jakie treści chodziło?

W 2011 roku zrobiło się głośno o wyjątkowo kuriozalnym wyroku, który zapadł w przypadku internau-ty, który na prywatnym blogu kryty-kował bez wulgaryzmów i rzucania oskarżeń, panią burmistrz Mosiny, Zofię Springer. Sąd pierwszej instan-cji skazał blogera i dziennikarza na 10 miesięcy ograniczenia wolności, prace społeczne i roczny zakaz wy-konywania zawodu, wyrok został po apelacji uchylony. Osoby publiczne są niechybnie narażone na krytykę ze względu na swoją działalność w ży-ciu społecznym. Niestety różnica

15

Karolina Wądołowska Gotowanie stało się modne. Na fali tego zainteresowania gastrono-mią powstało wiele programów telewizyjnych i blogów*. Renesans przeżywają też książki kulinarne. Nikt już nie kojarzy książki ku-charskiej z nieciekawymi tomami „Kuchni Polskiej”, w której było wszystko i nic. Obecnie tego typu publikacje zachwycają kształtem, kolorami, zapachem (sic!) i niewąt-pliwie treścią. Książki kucharskie piszą znani szefowie kuchni (np. Robert Sowa), restauratorzy (np. Magda Gessler), politycy (np. Ja-nusz Palikot), osoby znane z pro-gramów telewizyjnych (np. Basia Ritz), blogerzy (np. Eliza Móraw-ska). Księgarnie oferują szeroką ga-mę książek kulinarnych - oto kilka

ciekawych typów (wszystkie są dostępne w dużych księgarniach):

Książki w kształcie jedzenia – po-midorów, czekolady, jajek, ziem-niaków, opakowania makaronu i wiele innych:

”Czekolada. 50 łatwych przepisów” - opracowa-nie zbiorowe

Uczta dla oka i podniebienia

między krytyką a atakiem na do-bre imię danej osoby jest niewiel-ka.

Cenzura w Google jest coraz bardziej niepokojąca. Z roku na rok wzrasta procent usuwanych treści, a wnioskodawcy coraz czę-ściej nie mają oporów przed zgła-szaniem stron. Narzędzie to jest często i chętnie wykorzystywane przez rządy, przedsiębiorstwa i użytkowników. W porównaniu z

rokiem 2010 ilość żądań usunięcia danych treści wzrosła o ponad ty-siąc procent. Na sam koniec nasu-wa się gorzki wniosek: są jeszcze ludzie i organizacje (rządowe!), które myślą, że mogą wpływać na opinie internautów. Niestety jedy-ny sposób walki z niepochlebnymi opiniami jest ich usuwanie, a nie budowa rzetelnego wizerunku i odpowiedzialne przeciwstawianie się krytyce.

16

Bardi Carla: „Złota księga czekolady”

Bardi Carla: „Pieczywo”

Bardi Carla: „Spaghetti”

Książki pachnące

Parle Stevie, Grazette Emma: „Wyprawy po przy-

prawy” (wyklejka pachnie cynamonem po potarciu).

Przepisy w pudełeczkach (w zesta-wie są luźne karty z przepisami, za-pakowane w metalowe pudełeczka)

”100 przypraw” – opracowanie zbiorowe

17

„Kuchnia Polska. Podręczne przepisy” – opracowa-nie zbiorowe

Książki z gratisami

Berengere Abraham: „Pracownia smaku. Makaroniki”

Książki napisane przez znane osoby

Rudi Schuberth: „Raj na ziemi”

Magda Gessler: „Smaczna Polska. Regionalny prze-

wodnik kulinarny”

Janusz Palikot: „Kuchnia Palikota.

Sposób na sukces”

Coś dla początkujących i dla tych, którzy wolą jeść niż gotować

Potter Jeff: „Gotowanie dla geeków. Nauka stosowa-

na, niezłe sztuczki i wyżerka”

18

Christine Keil, Bernhardt Link: „Gotowanie to nie

magia?”

Beata Biały: „Twarożek Białej Damy i inne dania

prosto z bajki”

Kitty Greenwald: „Życie jest za krótkie na siekanie

cebuli. 99 dań do przygotowania w tak krótkim czasie, że Ty będziesz mogła robić coś zupełnie

innego”

Powieści z przepisami w tle

Jolanta Kwiatkowska: „Jesienny koktajl” (m.in.

sypana szarlotka z zeszytu babci)

Fannie Flagg: „Smażone zielone pomidory”

Michaił Bułhakow: „Mistrz i Małgorzata (nie

tylko sławny spirytus dla królowej, ale np. sandacz au naturel)

*Autorka sama prowadzi bloga kuli-narnego. Przyznaje się również, że ża-den z niej autorytet jeśli chodzi o kuli-naria, jak i literaturę. Niezrażonych i zainteresowanych kuchnią kresową i recenzjami książek kucharskich – za-praszam

(kresowapanienka.blogspot.com).