Kociewski Magazyn Regionalny Nr 26-27

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Kociewski Magazyn Regionalny - do numeru 10 była to publikacja seryjna Towarzystwa Miłośników Ziemi Kociewskiej w Starogardzie Gdańskim i Towarzystwa Miłośników Ziemi Tczewskiej. W roku 1994 nie ukazywał się, a od 1995 r. wydawca, Kociewski Kantor Edytorski, jest sekcją wydawniczą MBP w Tczewie.

Citation preview

2 Z redakcyjnego biurka Z CZYM WCHODZIMY W 2000 ROK? 3 Wacaw Krakowski MLECZE ZNAD WISY RODZINA (wiersze) 4 KOCIEWIE U PROGU TRZECIEGO TYSICLECIA Deklaracja programowa Federacji Stowarzysze i Zwizkw ,,Kociewska Wiba" 5 Grzegorz Drzycimski POMORZE - SZANSE I ZAGROENIA 6 Alicja Syszewska O JEDNO POMORZA Ruch regionalny w Gdasku i na Pomorzu. Problemy i perspektywy w nowych warunkach ustrojowych 8 Ewa ywiecka OBRAZ YCIA POLITYCZNEGO II Rzeczpospolita w oczach karykaturzystw Gazety Gdaskiej 14 Zdzisaw Mrozek MONARCHOWIE W PELPLINIE 16 Magorzata Piechowska USTRJ WSI 20 Hubert Pobocki MAZUREK DBROWSKIEGO NA KOCIEWIU W CZASACH WOJNY 20 Bogdan Bieliski FUZJA PUCIA, GALICIANIN WYZION DUCHA 21 Irena Brucka SOWO O NASZEJ REGIONALNEJ EDUKACJI 23 Bogumia Milewska O REGIONALIZMIE W MOJEJ SZKOLE 24 Maria Wygocka TA ZIEMIA OD INNYCH DROSZA... 26 Adam Murawski RODZINNE TRADYCJE STRAACKIE 31 Ireneusz Pierg POWIAT WIECKI W XIX WIEKU 34 ZADUSZKOWE REFLEKSJE w obiektywie Janusza Landowskiego 36 TCZEW. WIZERUNEK WSPCZESNY 38 Janusz Landowski KAPLICZKA W LUBIKACH 40 Zygmunt Bukowski NARODZINY MADONNY (wiersz) 41 Roman Landowski SOWA NAJBARDZIEJ SUEBNE O nowym tomiku poezji Zygmunta Bukowskiego 44 WIELCY NIEZNANI TWRCY KOCIEWIA 45 Andrzej Grzyb POMORSKIE NAZWISKA KOCIEWIAN Prawie wszystko o Flemingach 46 NA KOCIEWSKIEJ STECCE 47 Maria Pajkowska-Kensik CO Z NOWYM SOWNIKIEM KOCIEWSKIM? 48 BOE NARODZENIE W RZEBIE LUDOWEJ 49 Jan Ejankowski OD KOCIEWIA PO PIASECKIE KOCIEWIAKI 51 Roman Landowski DLA ZDROWIA I DELEKTACJI 53 Tadeusz Linkner POETYCKIE CIEKI MAGORZATY HILLAR (III) 60 Jzef Borzyszkowski GORZDZIEJ WE WSPOMNIENIACH KASZUBSKIEJ PISARKI ANNY AJMING 68 WIERSZE NOWE NA OKADCE Przeom jesieni i zimy fot. Janusz Landowski 70 Lektury naszych przodkw GWIAZDKA... 72 Z BOISK I RINGW O ksice Bronisawa Drewy

Kwartalnik spoeczno-kulturalnyNr 34 (26-27) wiosna -jesie 1999 PL ISSN 0860-1917WYDANO ZE RODKW BUDETU MIASTA TCZEWA RADA PROGRAMOWA przewodniczcy Andrzej Grzyb zastpca przewodniczcego Urszula Wierycho oraz Irena Brucka, Grzegorz Dworak, Jzef Golicki, Kazimierz Ickiewicz, Jan Kulas, dr Maria Pajkowska, Ryszard Szwoch, Jzef Zikowski.

Magdalena Pawowska

korekta

PRZEDSTAWICIELE TERENOWI Andrzej Solecki (Gniew), Marek liwa (Nowe) WYDAWCA Kociewski Kantor Edytorski Sekcja Wydawnicza Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Aleksandra Skulteta w Tczewiedyrektor Urszula Wierycho

ADRES REDAKCJI I WYDAWCY 83-100 Tczew, ul. .1. Dbrowskiego 6, tel. (058) 531 35 50Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrtw, zmiany tytuw oraz poprawek stylistyczno-jzykowycli w nadesanych tekstach.

Teksty oraz zdjcia zamieszczone w niniejszym numerze zostay przekazane przez autorw nieodpatnie. MONTA I DRUK Drukarnia Wydawnictwa Diecezji Pelpliskiej Bernardinum" Pelplin, ul. Biskupa K. Dominika 11

Z czym wchodzimy w 2000 rok?Doczekalimy si ciekawych czasw. yjemy w samym ich rodku, otoczeni rnymi niespo dziankami. Im wicej lat mija, tym wicej wtpliwoci. Ktby kiedy pomyla, e np. pose spod znaku chrzecijaskich wartoci moe kama, ly swego bliniego czy dba tylko o swj interes. Czy obietnice spoeczne musz by tylko instrumentem wyborczych kampanii? Znakomitej wikszoci obywateli yje si coraz gorzej, a w sprawozdaniach rzdowych i ko mentarzach panujcych koalicjantw obraz kraju jest coraz barwniejszy. Jak to si stao, e poowa dorosych Polakw nie przeczytaa w roku ani jednej ksiki? Czy ma na to wpyw brak czasu, oglne zniechcenie, a moe nie sta rodakw na zakup ksiki? Co si stao, e przestajemy chodzi do teatru, nie uczestniczymy w koncertach? Wielu Czytelnikw zapewne pamita lata pierwszych protestw solidarnociowych", strajkw okupacyjnych czy walk o godniejsz egzystencj. Pracownicy kultury zabiegali wwczas o wyszy udzia rodkw na kultur w budecie kraju. Byo tego bodaje 2,6%, a walczono o podwyszenie do 3,2%. I wywalczono. Potem systematycznie ju w nowym ustroju, wszystko malao. Jeszcze w poo wie lat 90. budet kultury wynosi 1,1% dochodu narodowego, a w roku 1999 ju za czasw nowo przemianowanego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, udzia rodkw tego resortu na rozwj kultury i ochron dziedzictwa w skali budetu pastwowego wynosi tylko 0,33%. I dzisiaj nikt nie protestuje. Czsto nie ma ju z kim i o czym mwi. Wielokrotnie rozmowa dziada z obrazem nie dawaa rezultatu. Podobnie jak nastrojw spoecznych nie poprawi umiechnite oblicza decydentw. A na Kociewiu? Generalne odczucia s takie same jak wszdzie. Ale robimy swoje. Wydaje si, e w rok 2000 wchodzimy silniejsi. Jeszcze w kocu 1999 roku powstaa, oficjalnie ju zarejestrowana. Federacja Stowarzysze i Zwizkw Kociewska Wiba" z siedzib w Starogardzie Gdaskim. Na Kociewiu funkcjonuje ponad trzydzieci organizacji spoecznych o rnym zakresie tema tycznym - regionalnym, kulturalnym, owiatowym, turystycznym czy gospodarczym. Natomiast np. na Kaszubach cay niemal ruch regionalny skupiony jest w Zrzeszeniu Kaszubsko-Pomorskim i w jego oddziaach. My, na Kociewiu, te chcemy posiada swoj siln reprezentacj caego regionu; dlatego od pewnego czasu dyskutowano na ten temat do ywioowo, nawet z udziaem polemicznie i rady kalnie ustosunkowanych przedstawicieli rodowisk ssiedniego regionu. W 1999 roku trway robocze spotkania przedstawicieli zainteresowanych organizacji, pracowano nad statutem. W listopadzie Federacja zostaa zarejestrowana w Sdzie Wojewdzkim. Trzeba jeszcze doda, e pierwszym jej prezesem zosta starosta starogardzki, Andrzej Grzyb, jeden z gwnych inicjato rw zjednoczeniowego ruchu kociewskiego. Wiba to taka konstrukcja dachowa, ktra wie i umacnia cay dom. Tym domem jest Kociewie, zbudowanym z wielu cegie - towarzystw i zwizkw - a t wiba bdzie federacja. Z tym zjednoczeniowym zamiarem wchodzimy w 2000 rok, a potem w nastpne stulecie i cae dugie milenium. "Redaktor KITIR

WACAW KRAKOWSKI

Mlecze znad WisyNadwilaskie ki z niechcianymi rolinami podzieliy si przestrzeni i socem mlecze tym kwiatem wploty si w ziele z wdzicznoci teraz pene wiatru i ciepa daj si zerwa na pamitk

RodzinaNa Starym Cmentarzu w wiecznym trwaniu pogrona nie dostrzega m n i e rodzina stoj przed ni nazywam p o imieniu i nic kociewska ziemia blisza jej ni ja

iersze pochodz z nowego zbioru poezji Wacawa Krakowskiego Zycie za ycie, wydanego przez Kociewski Kantor Edytorski (Tczew, 1999). Autor urodzi si w Tczewie w 1923 roku. Od 1949 roku na stae mieszka w odzi. W dorobku literackim posiada dziesi tomikw wierszy. Ostatni zawiera 57 wierszy tematycznie powiconych Tczewowi, rodzinnemu miastu poety.

Kociewie u progu trzeciego tysicleciaDeklaracja programowa Federacji Stowarzysze i Zwizkw Kociewska Wiba"

W

kadej epoce wystpuj zjawiska pozytyw ne i negatywne. Te pierwsze powinno si pie lgnowa i rozwija, tych drugich nie naley lekceway lecz prbowa je pomniejsza. wiat pdzi do przodu i bywa, e czujemy si w tym tempie, w tym elektronicznym zgieku zagubieni. Unifikacja i globaliza cja zubaa kadego z nas, osabia poczucie wizi midzy nami, ruguje nasz kultur na rzecz pustej, krzykliwej, uniwersalnej miazgi. Moe wanie nadzieja tkwi w kulturze regionalnej, w tosamoci regionw etnicznych, w tradycjach maych ojczyzn". Tylko barbarzycy nie s ciekawi, skd pocho dz, jak stali si tym, czym s, ani dokd zdaj si zmie rza i czy tego wanie pragn. A jeli tak, to dlaczego, a jeli nie, to dlaczego nie. Tak twierdzi Isaiah Berlin, bry tyjski filozof i historyk idei wolnociowych. Wan

amy wasn historyczn i wspczesn sztu k, nie zawajc jej wycznie do ludowej. Trwa tu i wdzie, zuboona przez czas i przez naturalny pd ku nowoczesnoci, tradycyjna wytwrczo materialna. A nasza wiara, praktyka religijna nosi, cho nieznaczny, lokalny koloryt kociewski. Jestemy regionem etnicznym stosunkowo modym, lecz wyrazistym, teraz wanie dobijajcym si o zauwa enie i akceptacj wrd innych regionw Polski. Kociewiacy, pielgnujc swoj kultur i tradycj, winni by roztropnie otwarci. Tylko tak zapewni mona istotny, twrczy udzia we wspczesnoci i bezpieczne trwa nie regionu w przyszoci. Nomy gowy wysoko, patrzmy przed siebie odwa nie, nie mamy si czego wstydzi jako Polacy-Europejczycy, jako Pomorzanie-Kociewiacy.

czci odpowiedzi na pytanie skd, jak i czym jestemy, jest okrelenie, przypisanie czy raczej poczucie przynalenoci do tej, a nie innej kultury, do tej czy innej tradycji. Kultura jest form stosunku do samego siebie, do drugiego czowieka, do przyrody i do wiata nadprzyrodzonego. Tradycja to obyczaje i zwyczaje, pogldy, normy postpowania prze kazywane z pokolenia na pokolenie. Gazie kultury wza jemnie splataj si i dopeniaj w rodzinie, we wsi czy w miecie, w regionie, w narodzie, w pastwie. Korzenie nasze sigaj gboko. Budulcem szkiele tu duchowego Kociewia s kultury Morza rdziem nego i chrzecijastwo, ciaem naszej duszy jest so wiaszczyzna i polsko, pomorsko to nasza krew, sercem za jest Kociewie. Co jest treci sowa Kociewie? Po pierwsze - to my, Kociewiacy, obywatele Kociewia z tradycj i kultur. Kultura pochodzi od naszych przodkw i jest ich i naszym wyrazem. Nie tylko dlatego, e jestemy std, geograficznie z Ko ciewia, tu urodzeni, ale gwnie dlatego, e Kociewiakami si czujemy. Mamy poczucie wsplnoty, jestemy to sami. Po wtre - mamy swoj gwar, nie jzyk lecz gwar osadzon w polskim jzyku; gwar kociewska, ktra yje jeszcze gdzieniegdzie na naszej wsi, o ktr chcemy dba, zabiegajc usilnie aby nie umara. Mwimy swoj kociewska tradycj, niewiele rn od pomorskiej, blisk kaszubskiej, lecz wyranie wasn. Je stemy inni, rnimy si w sensie pozytywnym, w post powaniu, w wyborach moralnych, indywidualnie i spoecz nie, pamitamy i kultywujemy zwyczaje i obyczaje.

W

Kociewiu naszym, w obecnym pokoleniu, pulsuje energia witalna, kry twrcza wizja wzrostu kulturalnego przyoblekajc coraz to nowsze dobra duchowe. Od koca lat osiemdziesitych region nasz, na wiele sposobw to potwierdzajc, przey wa renesans.

Mylenie o Kociewiu, praca dla naszej maej ojczy zny" nie burzy domu, jakim jest Polska, ale go podwiga i rozszerza, bo jest to nasz dom i kady tu zacios, kada cega, kade dzieo - mniejsze czy wiksze - mwi do nas wspomnieniem ojcw i woa o cigo. Jake czsto si wydaje, e nasze myli s cudze, e powtarzamy co, co zostao ju powiedziane, e jedyn nasz zasug jest tych myli wzbogace nie, a doprawdy s naszym oryginalnym dopowiedzeniem. Szczliwie tak jest. To jest trwanie naszej kultury, naszej tradycji, naszej cywilizacji. Patrzymy w przyszo, pamitajc o tym, e wszyst ko co robimy dzi, przyniesie skutki jutro. Pracujmy dla Kociewia wytrwale. Pracujc, podkrelamy konieczno zachowania rnorodnoci kulturowej i etnicznej naszego Woje wdztwa Pomorskiego, wiedzc e rnorodno jest bogactwem nie pozostajcym w sprzecznoci ze spj noci spoeczn regionu. Dziedzictwo kulturowe Po morza upowania do stwierdzenia, e wojewdztwo nasze, a w nim Kociewie, to cz Europy susznie upo minajca si o zauwaenie, o prawo do rozwoju.

O

statnio w mediach pojawio si wiele infor macji na temat strategii rozwoju wojewdz twa pomorskiego i funduszy europejskich przeznaczonych do wykorzystania przez kraje ubiegajce si o czonkostwo w Unii Europejskiej, w tym kwot prze znaczonych na rozwj regionalny. Polska moe liczy na rodki pomocowe z funduszw: Phare 2 (ok. 250 min Euro), ISPA (ok. 250 mln Euro), SAPARD (ok. 150 mln Euro) - razem okoo 650 mln Euro rocznie. Pomoc b dzie udzielana od 2000 roku na realizacj celw ujtych w dokumencie Komisji Europejskiej Partnerstwo dla czonkostwa". Pomoc przedakcesyjn objte s rwnie Czechy, Wgry, Sowacja, Litwa, otwa, Estonia, Sowe nia, Rumunia, Bugaria. To tylko fundusze przedakcesyj ne, pniej pomoc powinna rosn w ramach wewntrzeuropejskich funduszy strukturalnych, oczywicie o ile Polska zostanie przyjta do Unii Europejskiej. Udzielana pomoc ma na celu przygotowanie Polski do przyszego

rodki przedakcesyjne stanowi due wsparcie dla rozwoju polskiej szeroko pojtej infrastruktury, ale oba w budzi pytanie: czy jestemy w stanie zagospodarowa przeznaczone dla nas kwoty. Nie jest tak, e pienidze na nas czekaj i s w kadej chwili do podjcia w banku i do wykorzystania na nasze wspaniae nawet pomysy. Pomi jany milczeniem jest fakt, e aby otrzyma jakiekolwiek fundusze trzeba speni sztywne, sformalizowane, skom plikowane, biurokratyczne unijne procedury. To moe by powana bariera dla polskiej administracji. Konieczne s te sensowne i profesjonalne projekty skonstruowane me rytorycznie i technicznie wedug cile okrelonych wzorcw. W wypadku nie speniania tych formalnych kryteriw s bezlitonie odrzucane. Projekty nie po winny lansowa miejscowych ukadw i ukadzikw, ale by tworzone z gow" poza podejrzeniami o kumoter stwo. Nie jest jeszcze jasno sprecyzowany system zbiera nia projektw, zasady bd si musiay dosy dugo do ciera i podlega modyfikacjom. Na pewno bdziemy si

GRZEGORZ DRZYCIMSKI

szanse i zagroeniaczonkostwa w myl oczywistej zasady, e to Polska ma zbliy si i dostosowa do standardw europej skich. Polityka UE suy wzmacnianiu spjnoci ekonomiczno-spoecznej, wyrwnywaniu poziomw i pod noszeniu konkurencyjnoci regionw. Niezalenie od zastrzee do sposobu funkcjonowania europejskiej biurokracji przynaleno do krajw UE stwarza wielkie moliwoci, ktrych Polska samodzielnie by nie udwigna. Moe warto dla mniej wtajemniczo nych rozszyfrowa przeznaczenia tych programw. uczy na bdach, za ktre odpowiedzialny bdzie nie je den jeszcze kozio ofiarny". Jeli nasze projekty nie zo stan zaakceptowane, pienidze na dany rok budetowy po prostu przepadaj i wracaj do unijnej kasy. W niekt rych skrajnych wypadkach, w razie niewykonania projek tu lub znacznych uchybie, grozi nawet zwrot pienidzy z odsetkami. O tym te trzeba pamita. Mao kto wspo mina, e kady projekt musi by wspfinansowany przez stron polsk w okoo 25% (proporcja 3 Euro unijne do 1 Euro ze strony polskiej). W wypadku duych projektw s to niebagatelne kwoty.

Pomorze

O

soby zajmujce si integracj europejsk posu guj si swego rodzaju slangiem niezrozumiaym dla otoczenia, bowiem problematyka jest bar dzo zawikana, a struktury europejskie wysoce zbiuro kratyzowane, tworzc gszcz instytucji, kompetencji, wytycznych, itd., itp. Centralne instytucje propaguj ce UE dziaaj w salonach stolicy i w internecie, omi jajc rzesze zwykych obywateli", czego efektem s ostatnie sondae i spadek poniej 50% poparcia dla integracji z Uni. Tytuem wyjanienia: Phare - obejmuje pomoc dla re strukturyzacji gospodarki, budow instytucji oraz wspar cie inwestycyjne, ISPA - rodki na ochron rodowiska i transport, SAPARD - wsparcie dla rolnictwa i rozwj obszarw wiejskich. PHARE, ISPA i SAPARD s to skr ty od anglojzycznych nazw programw.

S

kd wic bd pochodzi te pienidze przy mizerii budetowej polskich instytucji publicznych? Fun dusze unijne przychodz z reguy z wielkimi op nieniami, trzeba najpierw pienidze wyoy, a potem cierpliwie czeka na ich zwrot. Procedury UE wyma gaj wielkich przygotowa, przecie ju teraz naleaoby konstruowa projekty i zdawa sobie spraw z tego, e np. nie zawsze mona uzyska rodki inwestycyjne, tzw. twarde, bo priorytety wydatkowania funduszy okrela Unia Europejska, majc na uwadze take zagospodarowanie swoich specjalistw w ramach tzw. programw dorad czych. Nie wszystkie dostpne pienidze bdzie mona prze znaczy na projekty, ktre strona polska uzna za najpil niejsze, taka ju jest pozycja beneficjenta. Do wdraania

programw potrzebna bdzie armia wysoko wykwalifiko wanych urzdnikw orientujcych si w problematyce funkcjonowania instytucji europejskich. Pienidze na za rzdzanie projektami i kosztown obsug organizacyjn musz pochodzi ze rodkw krajowych. Istotna jest in formacja, e gwny program Phare 2 w 2000 roku w ogle nie bdzie realizowany w wojewdztwie pomorskim, bo w myl zasady koncentracji rodkw i wyrwnywania po ziomw obejmie wycznie wojewdztwa ciany wschod niej oraz lskie. Pomorzanie mog liczy na rodki bezporednio z funduszu Phare najszybciej w 2001 lub 2002 roku. Moe to i lepiej, bo mamy wicej czasu na przygotowania i nauczymy si na bdach innych, ktrzy przetestuj funkcjonowanie systemu. W wypadku funduszu ISPA istnieje wysoki prg finansowy uniemoliwiajcy wystpowanie z projektami np. przez pojedyncze gminy; wymaga to two rzenia struktur midzygminnych lub wykorzystania rod kw na poziomie ministerialnym. Cigle ze strony UE brak instrukcji i zasad wdraania tych projektw.

ALICJA SYSZEWSKA

0 jedno PomorzaRuch regionalny w Gdasku i na Pomorzu. Problemy i perspektywy w nowych warunkach ustrojowych.Trwajcy od kilku lat proces zmian spoecznych w naszym kraju stawia przed spoeczestwem take problem tosamoci i identyfikacji ze swoj najbli sz okolic. Wielkie znaczenie ma tu realizowana re forma samorzdowa, przede wszystkim odtworzenie gmin i ostatnio take powiatw oraz samorzdnych wojewdztw. Jest to zupenie nowa sytuacja, ktra powoduje, e jako dziaacze spoleczno-kulturalni i regionalici musimy szuka adekwatnych form dziaania, Uczc przy tym na wsparcie ze strony sa morzdowcw. Tymi sowami zwrci si Zarzd Gwny Zrze szenia Kaszubsko-Pomorskiego do pomorskich orga nizacji regionalnych z zaproszeniem na konferencj Ruch regionalny...". .

O

becnie Polska stoi w pozycji wyczekujcego na ostateczne, techniczne decyzje, jakie zapadn w UE odnonie zasad wdraania pomocy finan sowej. Gdy ju zapadn te decyzje, zostanie bardzo mao czasu na skadanie poprawnych aplikacji. Dla mieszkacw Pomorza niewtpliwie optymistycz ny jest fakt, e powstaje profesjonalna strategia rozwoju wojewdztwa pomorskiego. Strategia rozwoju regional nego na poziomie wojewdztwa to formalny wymg ubie gania si o rodki finansowe z funduszy europejskich. Poza tym strategia ta to rodzaj zarzdzania przyszoci i ley ona w interesie spoecznoci pomorskiej. Zagroeniem okaza si moe niech spoecznoci lokalnych do uto samiania si na poziomie regionalnych wizi pomorskich. Robocze dane zawarte w planie strategii nie wypadaj naj lepiej odnonie pomorskiego, ktre wydaje si by zagro one spadkiem do II ligi wojewdztw. Dobrze, e ukazano wreszcie prawdziw, a nie lukrowan diagnoz. Przecie idzie o stworzenie realnej strategii rozwoju, a nie kolejnej eksperckiej strategii yczeniowej. Pomorze jest stosunko wo mao atrakcyjne dla inwestorw i przeywa rodzaj sta gnacji. Gdask i okolice staraj si y legend przeszo ci (zote lata" Rzeczypospolitej, Hanza, Wolne Miasto Gdask, sierpie 80, tradycje kaszubskie, etc). Tymcza sem z Pomorza uciekaj ludzie o wyszych aspiracjach zawodowych, gdy nie maj pola do realizacji. Pomo rze pomau stacza si po rwni pochyej w stron regio nw peryferyjnych. Trjmiasto nie wypenia misji metro politalnych, staje si prowincj gospodarcz i kulturaln, co rzutuje na kondycj caego regionu. Gdaski region nie spenia pokadanych w nim nadziei, a moe nadzieje skro jone s na wyrost i stanowi niezniszczalne marzenia, a rze czywisto sprowadza nas na ziemi? hyba dobrze si stao, i marszaek wojewdztwa pomorskiego zaprasza obywateli do wspudziau w tworzeniu strategii poprzez wyraanie swoich opinii. To dobry symptom. Strategia powinna powstawa ponad niszczcymi i mao twrczymi podziaami partyj nymi i suy rozwojowi wojewdztwa pomorskiego w po cztkach XXI wieku. To powane wyzwanie, nie mona go lekceway i utopi w lokalnym piekieku politycznych wani.

S

C

potkanie regionalistw i samorzdowcw, trwa jce dwa dni w Kaszubskim Uniwersytecie Lu dowym w Starbieninie, miao na celu wymian dowiadcze z dotychczasowych dziaa regio nalnych na paszczynie lokalnej, szukanie drg partner skiej wsppracy w zakresie ochrony dziedzictwa kultu rowego i upowszechniania wiedzy o maej ojczynie oraz ksztatowania uczuciowych wizi wsppracy pomorskiej. Punkt wyjcia do rozwaa stanowi raport Pomorski ruch regionalny" dr. Cezarego Obrachta-Prondzyskiego z Instytutu Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Gdaskie go, prezentujcy aktualny (w miar zebranych informacji) obraz stowarzysze na tle historycznego rozwoju pomor skich organizacji regionalnych XX wieku. Raport wietnie odzwierciedla ich specyfik, wskazu je bogat typologi - od bibliofilskich, naukowych, owia towych do oglnokulturalnych. Wszystko to jest niejako wstpem do rozlegego krajobrazu wspczenie dziaajcych regionalnych organizacji pozarzdowych na Pomorzu. Autor zamiesz cza informacje (mniej lub bardziej szczegowe) o 62 ak tualnie istniejcych stowarzyszeniach. To do imponuj ca liczba i trudno waciwie oceni stopie realizacji ich statutowych zada. C. Obracht-Prondzyski wskaza aspekty zagroe dla dziaa towarzystw kulturotwrczych, ktre zwizane s z ogln sytuacj spoeczno-polityczn kraju, zuboeniem spoeczestwa, brakiem zainteresowania ludzi modych dziaaniami spoecznymi, trudn kondycj finansow

i lokalow maych organizacji i stowarzysze oraz rnym stosunkiem samorzdowcw do tego typu dziaa w rodo wiskach lokalnych. Dobrym prognostykiem jest jednak fakt tendencji integracyjnej organizacji pomorskich, widoczne efekty tej wsppracy oraz plany dalszego wspdziaania na rzecz rozwoju kultury materialnej i duchowej Pomorza. Jak du rol w tej dziedzinie maj do odegrania samorzdy lokalne wykaza w referacie Samorzd a or ganizacje regionalne. Dowiadczenia gdaskie, Tade usz Gleinert, przewodniczcy Komisji Kultury Rady Miasta Gdaska. Zwrci szczegln uwag na wykorzy stanie ogromnego spoecznego potencjau w oparciu o kon kretne i celowe rodki realizacji z budetw miast i gmin. Zasadniczym warunkiem budowania partnerskich uka dw (samorzdy-organizacje pozarzdowe) jest uwia domienie, i organizacje pozarzdowe wypeniaj ogrom zada, ktrych wykonanie naley do samorz dw. Swoimi dziaaniami spoecznymi wypeniaj luk, ktrej lokalnie nie daoby si inaczej wypeni. Dlate go te niedopuszczalne jest traktowanie tej wanej cz ci spoecznoci na zasadach ebraczych". Sposoby dofinansowania projektw organizacji i stowarzysze powinny by jawne, jasne i czytelne. T. Gleinert wskaza, i tzw. model gdaski" oparty o te zasady daje moliwo staej, waciwej wsppracy: sa morzdy - organizacje pozarzdowe oraz baz do wsp dziaania podmiotw na paszczynie spoecznej. W czasie dyskusji poreferatowej" mielimy oka zj przekona si, e problemy finansowania regional nych towarzystw i organizacji w rnych miejscach na Pomorzu znajduj bardzo rne rozwizania. Jednak bez wzgldu na wielko, liczebno i stopie aktywnoci organizacje regionalne i samorzdy powinny budowa trwae wizy wsppracy w poczuciu odpowiedzialnoci za najblisz i regionaln ojczyzn. Problemy na tej paszczynie wynikaj zapewne z cz stego niezrozumienia specyfiki aktywnoci regionalnej przez krgi samorzdowe lub z braku odpowiedniego po ziomu wiedzy o tym, co, dlaczego i w jakiej formie chc realizowa te organizacje. Taki stan nie moe ogranicza moliwoci realnych dokona, tym bardziej, e s to dziaania spoeczne, osadzone w bardzo konkretnej rzeczywistoci, a skierowane na wraliwe punkty najbli szej spoecznoci lokalnej. O waciwej roli pomocy pastwa w ksztatowaniu optymalnej wsppracy samorzdw i organizacji spoecz nych mwi red. Piotr Pawliszcze. Przedstawi rne modele finansowania, ze szczeglnym uwzgldnieniem tzw. sponsorskiego, ktry wykazuje suszno przekazy wanych rodkw finansowych na realizacj zada samo rzdowych, wypenianych przez organizacje regionalne w ramach ich zada statutowych.

yje duch Pomorza - to zawoanie prof. Jzefa Borzyszkowskiego nadao waciwy wymiar spotka w Starbieninie. Prezes Instytutu Kaszubskiego w refe racie Moliwe formy wsppracy pomorskich organizacji regionalnych w wietle dotychczasowych dowiadcze podkreli, i liczebno i prno dziaa organizacji regionalnych na Pomorzu wiadczy o cigle ywej idei etosu dziaacza pomorskiego. Historia tej ziemi wykazaa bowiem, jak wielka sia drzemie w spoecznej aktywno ci, ktra w swej zorganizowanej postaci stanowi mocny filar caoksztatu organizacji pastwowej. Dlatego te tak wane jest budowanie paszczyzny wspdziaania wszyst kich podmiotw odpowiedzialnych za losy naszej pomor skiej ojczyzny regionalnej. Powodzenie w tej dziedzinie zaley od minimalizowania zagroe, rzetelnej informa cji, waciwej promocji oraz silnej integracji Pomorzan. Wrd szczeglnie istotnych zagroe prof. J. Borzyszkowski wymieni m.in. nadmiern biurokratyzacj orga nizacji, polityzacj, uzalenienie si od samorzdw, tendencj do monopolizacji, wyobcowanie i brak wymia ny elit, wewntrzne konflikty oraz tzw. syndrom wypala nia si". Zatem nie tylko problemy finansowania dziaa sto warzysze i organizacji s powodem bardzo rnych efek tw ich pracy spoecznej. Z pewnoci du rol speni tu moe waciwa polityka informacyjna, ukierunkowana na istotne punkty budowania paszczyzny porozumienia wszystkich pomorskich organizacji regionalnych. Aktualnie daje si zauway pewne tendencje integra cyjne, wczanie si do oglnopolskiego ruchu regional nego oraz rozwijanie kontaktw midzynarodowych. Uczestnicy konferencji mieli moliwo indywidual nego ustosunkowania si do omawianych problemw. W czasie dyskusji wykazali wielkie zaangaowanie w spra wy budowania najwaciwszych form wsppracy rnych podmiotw - czenia si w dziaaniach na rzecz jednoci silnego Pomorza. Spotkanie zaowocowao wieloma ciekawymi wnioska mi, dotyczcymi nakrelenia waciwego kierunku inte gracji pomorskich regionalistw w oparciu o dotychcza sowe dowiadczenia. Ich wymiana toczya si rwnie (a moe przede wszystkim) poza sal obrad, w maych gru pach. Szczeglna przyjazno miejsca-filii Kaszubskie go Uniwersytetu Ludowego, sprzyjajca pogoda, urokliwo krajobrazu oraz niezwyka gocinno gospodarzy wpyny na nawizanie wielu interpersonalnych kontak tw przedstawicieli - ze Supska, Chojnic, Lborka, Tczewa, Gdaska oraz innych miejsc Kociewia, Ka szub, Krajny. Wyrazem tego bya sympatyczna wieczor na zabawa przy ognisku, prowadzona przez prezesa ZKP, prof. Brunona Synaka, ktrej ton nadawa zesp folklo rystyczny Koleczkowianie".

EWA YWIECKA

Obraz ycia politycznegoII Rzeczpospolita w oczach karykaturzystw Gazety Gdaskiej

Z

dotychczasowych moich rozwaa w poprzednich numerach KMR nasuwa si niedwuznaczny wnio sek, i publikowana w latach 1926-1938 na amach Gazety Gdaskiej karykatura polityczna bya przede wszystkim rzdow(sanacyjn) wizualn propagand, a oso biste przekonania jej autorw odegray tu rol drugorzdn. De facto zadaniem karykaturzystw byo stymulowanie po danych przez wadze nastrojw i reakcji psychicznych polskiej opinii publicznej Wolnego Miasta. Satyryczne ilu stracje w dziedzinie spraw zagranicznych, zamieszczane sys tematycznie w pimie, reprezentoway polski punkt widze nia, torpedujc tym samym propagand niemieck natomiast w kwestii polityki wewntrznej reprezentoway interes stron nictwa wydajcego Gazet. O ile zasadnicza wymowa kary katur, nalecych do pierwszego rodzaju, nie kolidowaa z li ni propagandow wytyczon przez inne polskie pisma w Gdasku, o tyle karykatury komentujce wewntrzne y cie polityczne II Rzeczypospolitej miay charakter zdecydo wanie polemiczny.

Analiza zawartoci treciowej owych karykatur jest pr b odpowiedzi na pytanie w kierunku tego specyficznego rda, jak jest w badaniach historycznych ilustracyjna sa tyra dziennika. A zatem: Co i w jakim celu przekazywano czytelnikowi za pomoc karykatury Gazety Gdaskiej? Nie jest moim zamierzeniem opisanie kadej satyrycznej ilustra cji opublikowanej w okresie midzywojennym na stronicach pisma, gdy wydaje mi si to rzecz cakowicie zbdn. Chciaabym natomiast, po wczeniejszej wnikliwej ana lizie treci caoci satyrycznego materiau skadajcego si z 380 karykatur politycznych, zasygnalizowa najczciej po jawiajce si tematy oraz odpowiedzie na pytanie: Jakim ulegano tendencjom, a przede wszystkim jaki by oglny wi zerunek wiata i ludzi? Moje rozwaania dotyczce zawar toci owej satyry zilustruj najbardziej charakterystycznymi - w moim mniemaniu - przykadami. Przy treciowej anali zie karykatur interesoway mnie przede wszystkim wystpu jce w rysunku i w czci werbalnej postaci, symbole, znaki, zastosowane chwyty satyryczne oraz odniesienia do aktual nych wydarze. Spraw nie mniej wan okazaa si data opublikowania, ktra jest wyznacznikiem tempa reakcji na poszczeglne wydarzenia. Data moe zasugerowa rwnie, z perspektywy czasu, proroczy charakter karykaturalnego ry sunku. Odnonie zastosowanych chwytw satyrycznych in teresowao mnie take rdo inspiracji danego pomysu, gdy -jak pisz teoretycy komizmu - komizm rysunkowy jest czsto komizmem zapoyczonym i to gwnie od literatury. (...) ry sownik moe przedziegn si w satyrka, nawet w wodewilist, a wtedy miech wywouj nie same rysunki, ile 1 przedstawiona przez nie satyra lub scena komiczna . Ostat ni rzecz na ktr staraam si zwraca uwag by charakter okrelonej karykatury, czy bya ona publicystyczn informacj o fakcie - podan w formie ilustracyjnej opinii publicznej, czy te stanowia subiektywn ocen danego problemu.

Pierwsze karykatury pojawiy si na amach Gazety Gda skiej tu po majowym zamachu stanu. Podstawowym zada niem publikowanych wwczas w pimie rysunkw, porusza jcych temat polskiej polityki wewntrznej, bya drwina z opozycji i gloryfikacja nowej wadzy. Tym zasadniczym celom karykaturzyci Gazety Gdaskiej podporzdkowali si konsekwentnie a do ostatniego opublikowanego w okresie midzywojennym rysunku satyrycznego. Nie wszyscy jed nak antysanacyjni opozycjonici cieszyli si jednakowym zainteresowaniem satyrykw subwencjonowanego przez rzd pisma i nie wszyscy przedstawiciele nowych rzdw stali si obiektem karykatury. Kto zatem najczciej goci na saty rycznych ilustracjach interesujcego nas dziennika? Jednym z ulubionych politykw, w stron ktrego naj czciej kierowano ostrze obrazkowej satyry by Wincenty Witos. Socjolog Kazimierz ygulski w swej analizie zjawi ska komizmu pisze, i w latach midzywojennych stronnic twa chopskie i ich polityczni przedstawiciele szczeglnie chtnie wykorzystywani byli jako temat karykatury, a zara zem w dalszej czci swoich rozwaa dodaje, e pojawie nie si polityka w kontekcie satyrycznym jest dowodem jego rangi2. Zgadzam si z tym zdaniem, gdy nawet ostra saty ryczna krytyka dowodzi istnienia faktycznego autorytetu wy miewanej osoby na forum opinii publicznej. Przywdca stronnictwa chopskiego PSL Piast", Wincenty Witos, by przedmiotem karykatur Gazety Gdaskiej niemal tak czsto jak sam marszaek Jzef Pisudski, oczywicie podejcie do tych postaci byo zupenie inne. W 1926 roku Pawe Griniow narysowa satyryczny komentarz ilustrujcy odsuni cie od wadzy Witosa i jego partii. Na rysunku widzimy powracajcego do swej rodzinnej wsi - Wierzchosawic, Win centego Witosa. Za sob cignie on wzek z caym swoim dobytkiem. Polityk rano kroczy, piewajc piosenk i gra jc na akordeonie. Tytu ilustracji nawizuje do znanej ballady Adama Mickiewicza Powrt taty. Zamieszczone nieco niej sowa piewanej przez Witosa piosenki w swej

Witos gra i piewa:Gdy lud mi wadz wsun, na wsiowy poszed lep, ja zara w garcie splun i wszystko wzi za eb. Wtem ciarach wiz do miasta, powiedzio par sw, i naraz nima Piasta, trza do dom wraca znw. Lecz dla jenteligenta to los doprawdy psi marnowa swe talenta hen na zapadej wsi!

Gazeta Gdaska Echo Gdaskie, nr 127 z 6 czerwca 1926 r.

przemiewczej treci nie s ju adnym nawizaniem do wspomnianego wyej utworu. Jedynie wystylizowanie pio senki na chopsk gwar mogoby stanowi aluzj do boga tej w ludowe motywy romantycznej ballady Mickiewicza3. Przywdca PSL Piast" i wsptwrca centrolewu bdzie rwnie bardzo czsto wystpowa jako obiekt zajadej antyopozycyjnej satyry, ktra w szczeglnoci nasilia si w roku 1930 i wizaa si po czci z wyborami parlamentarnymi w grudniu tego roku. 23 kwietnia odby si w Krakowie Kon gres Obrony Prawa i Wolnoci Ludu, ktremu towarzyszyy liczne antyrzdowe demonstracje. Dwa dni przedtem w Ga zecie Gdaskiej pojawia si karykatura przedstawiajca Win centego Witosa w rogatywce z pawim pirem, ktry dmie w zoty rg, a zatytuowano go Zjazd centrolewu". Tym ra zem autor drwicej z chopskiego przywdcy ilustracji saty rycznej - monogramista RA, zaczerpn swj pomys z dramatu Stanisawa Wyspiaskiego4. Posta Wincente go Witosa pojawiaa si take przy okazji ilustracyjnych ko mentarzy sprawy Brzecia. Wobec antydemokratycznego po stpowania rzdu w tej kwestii mwi si, i proces brzeski stanowi czarn plam w historii midzywojennej Rzeczy pospolitej. Karykaturzyci Gazety Gdaskiej nie unikali wcale tego draliwego tematu, wrcz przeciwnie, proces brzeski czsto pojawia si w ich twrczoci. W analogii do czarnej plamy" Brzecia-nazwa mona ten rodzaj twrczoci czar nym humorem. Ostatnia karykatura przedstawiajca Witosa zostaa opublikowana 1 listopada 1933 roku, stanowia ona aluzj do przymusowej emigracji tego polityka po ostatecz nie zatwierdzonym wyroku brzeskim. Mikoaj Arciszewski, gdy to on by autorem owej karykatury, narysowa odlatuj cego ptaka z gow Witosa, ktry unosi si nad wsi. Ilu stracja nosi tytu Ucieka nam przepireczka". I tym razem autor nie odmwi sobie nawizania w tytule do mo tyww ludowych. Wincenty Witos na satyrycznych ilustra cjach Gazety Gdaskiej najczciej wystpowa w stroju lu dowym w otoczeniu rnych wiejskich atrybutw, dlatego jest postaci atwo rozpoznawaln. Stronnictwo Ludowe nie posiadao na ilustracyjnych amach Gazety Gdaskiej swo jego symbolicznego odpowiednika, w odrnieniu od ende cji czy bloku stronnictw zwanych centrolewem. Najczciej posugiwano si wanie ludowymi atrybutami, czy te wi zerunkiem autentycznych politykw. Oprcz ulubionego przez karykaturzystw Witosa chtnie rysowano te Wady sawa Kiernika i Macieja Rataja. a pocztku lat trzydziestych obserwujemy znaczne nasilenie antyopozycyjnej satyry. Fakt ten mona wy tumaczy po czci ogromn pracowitoci wsp pracujcego wwczas z pismem karykaturzysty RA, ktry rysowa rwnie bardzo wiele na inne tematy. Jednake na ley wzi pod uwag, e by to znaczcy okres w polskim yciu politycznym. Sejm wczesnej kadencji od wyborw 1928 roku do grudnia 1930 roku by w wikszoci zoony z ugrupowa opozycyjnych, ktre miay prawo do legalnego sprzeciwu, z czego nie omieszkay skorzysta. Pozycja par tii opozycyjnych bya do silna, a dodatkowo ulega wzmoc nieniu po konsolidacji swych si w ramach centrolewu. Wszystko to pobudzao i zaostrzao wymow politycznych karykatur na stronicach dziennika, gdy komizm polityczny jest przede wszystkim rodzajem broni, rodkiem do osiga nia okrelonych celw i dlatego najczciej jest ostry i skie rowany w stron politycznego przeciwnika6. Wzmocnienie pozycji owego przeciwnika rodzi natychmiastowy atak satyryczny. Karykaturalny symbol antysanacyjnej opozy cji centrolewicowej nawizywa do nazwy tego bloku, by to wizerunek lwa. Suy on karykaturzystom jako samodziel ny symbol, za pomoc ktrego ilustrowano poczynania opo zycji lub pojawia si w towarzystwie osb autentycznych.

30 marca 1930 roku opublikowano karykatur, na ktrej przedstawiciele opozycji cign lwa za ogon. Tytu brzmia: Centrolew zapdzi si zbyt daleko"7. Pod koniec maja tego samego roku na satyrycznej ilustracji Ignacy Daszyski sku bie kwiatek mwic: rozwi, nie rozwi?". Przypatruje si temu z zaciekawieniem smtny krl zwierzt8. Bya to oczywicie aluzja do postawionego przez PPS votum nieuf noci wobec wczesnego ministra pracy, co mogo zako czy si rozwizaniem caego rzdu. Jednak wydaje si, i ani stronnictwa ludowe ani w czci tworzony przez nie centrolew-lew nie stay si na amach Gazety Gdaskiej przed miotem tak naprawd ostrego zajadego szyderstwa. Na ilu stracji z koca 1930 roku przeraliwie wychudzony symbol centrolewicowej opozycji wyje przez szczeble swojej kraty do ksiyca o rysach twarzy marszaka Jzefa Pisudskiego9. Na dole RA zamieci podpis: Ksiyc wschodzi nad Brze ciem". Ta karykatura nie wydaje si wcale tak jednoznacz nie antyopozycyjna. Rwnie dobrze moga by zwyk drwin z aresztowania grupujcych si wok centrolewu po litykw opozycyjnych i osadzenia ich w twierdzy w Brze ciu, aczkolwiek rwnie dobrze wychude, smutne zwierz mogo autorom posuy jako sposb wywoania w widzu litoci wobec niesprawiedliwej krzywdy.

Gazeta Gdaska, nr 215 z 19 wrzenia 1930 r.

N

Jednoznacznie negatywny jest natomiast w karykaturze Gazety Gdaskiej obraz endecji. Podobnie jak w przypadku centrolewu, przy tworzeniu karykaturalnego symbolu tego ugrupowania najwidoczniej wykorzystano skojarzenie wi ce si z nazw Stronnictwa Narodowego funkcjonujc w jzyku potocznym. Wyraz endecja musia skojarzy si ka rykaturzystom z imieniem starej ciotki, gdy pod tak wa nie postaci najczciej przedstawiano w midzywojennej karykaturze Stronnictwo Narodowe. Tak personifikacj bar dzo czsto spotka moemy na rysunkach satyrycznych inte resujcego nas pisma i to zarwno w czci wizualnej jak i werbalnej. Wizerunek brzydkiej, odpychajcej ciotki nary sowany bez cienia sympatii rozwiewa wszelkie wtpliwoci co do tego, kogo uwaali za swego najwaniejszego poli tycznego wroga inspiratorzy Gazety Gdaskiej. Pod koniec 1927 roku pojawi si w pimie obrazkowy art Mieczysa wa Piotrowskiego na temat zblienia endecji i Wojciecha Korfantego, reprezentujcego lski odam stronnictwa cha deckiego. Karykatura ukazuje wdrapujc si na plecy sa bowitego Korfantego ciotk Endecj", w czym pomaga jej uosobiony pod postaci maego chopca Kurier Poznaski". Dziennik ten by silnym endeckim organem posiadajcym znaczne wpywy na terenie Wielkopolski10. Cay rysunek podsumowuje zamieszczony u dou napis: Nis lepy ku lawego..."". W ramach tej satyry upieczono, niejako, dwie

KmR

9

Gazeta Gdaska - Echo Gdaskie, nr 294 z 25 grudnia 1927 r. pieczenie przy jednym ogniu. Zakpiono z endecji, a zarazem z przeciwstawnego nurtu w obrbie tego samego stronnic twa, do ktrego nalea wczesny waciciel Gazety Gda skiej, Jan Teska. Motyw ciotki Endecji" by take chtnie wykorzystywany przez monogramist RA. W gorcym poli tycznie okresie dwa razy posuy si on tym symbolem, aby zaatakowa obz narodowy za brak honorowych metod wal ki politycznej. I tak na rysunku z marca 1930 roku ciotka Endecja" wylewa pomyje z kuba, na ktrym widnieje napis: myl niepodlega". W padzierniku tego roku w toku kam panii przedwyborczej opublikowano kolejny rysunek, na kt rym Endecja" kroczy z pomyjami mwic: Majc takie atuty w rkach, jestem pewna zwycistwa". Za ow person dziarsko maszeruj przedstawiciele Stronnictwa Narodowe go, wymachujc transparentem z czwrk- czyli numerem endeckiej listy wyborczej13. Innym razem za maleka cio cia Endecja" czyta Gazet Warszawsk; z jednej strony stoi obok niej uzbrojony po zby ogromny bolszewik, z drugiej wielki onierz niemiecki, a ciocia mwi: Gwne niebez 14 pieczestwo grozi Polsce ze strony sanacji" . Ta ostat

Gazeta Gdaska, nr 133 z 14 maja 1931 r. nia karykatura rni si od wszystkich wczeniej przeze mnie wymienionych antyopozycyjnych karykatur, gdy atakuje obz narodowy w kwestiach merytorycznych. Prby meryto rycznej polemiki z karykaturyzowanym obiektem w satyrze Ga zety Gdaskiej, dotyczcej wewntrznego ycia politycznego Rzeczypospolitej, byy raczej rzadkoci. Szyderstwo anty opozycyjnych ilustracji satyrycznych tkwio zazwyczaj w ko micznej scenie z udziaem przedstawicieli atakowanych stron nictw ukazanych na obrazku. W komiczny, aluzyjny sposb komentowano poczynania politycznego wroga. Chtnie za mieszczano ich karykaturalne podobizny, aczkolwiek niezbyt czsto polemizowano z pogldami. Karykaturzyci Gazety szydzili take ze Stronnictwa Na rodowego poprzez wymiewanie jego autentycznych zwo lennikw. Ulubionym obiektem ich artw by zwaszcza Stanisaw Stroski. Jest on trzecim, po Pisudskim i Witosie, najczciej karykaturyzowanym politykiem. Na pierwszych rysunkach, ktre przedstawiaj S. Stroskiego, wizerunek jego postaci jest nie bardziej zdeformowany ni innych opo zycjonistw, jak np. na rysunku z maja 1930 roku, pt. Trium-

Gazeta Gdaska, nr 238 z 16 padziernika 1930 r.

Gazeta Gdaska, nr 107 z 11 maja 1930 r.

Gazeta Gdaska, nr 36 z 15 lutego 1931 r.

Gazeta Gdaska - Echo Gdaskie, nr 294 z 23 grudnia 1928 r.

falny powrt opozycji"15. Karykatura ta ukazuje opozycj przesycon szkap", na ktrej nach Belweder" jad trzej muszkieterowie z centrolewu i S. Stroski. Z czasem jednak satyra wymierzona przeciwko osobie tego endeckiego poli tyka staa si bardziej jadowita. Nastpnego roku po wy granych" przez sanacj wyborach brzeskich rozpoczy si na forum sejmu przewleke dyskusje nad zmian konstytu cji. W zwizku z t spraw na pocztku 1931 roku monogramista RA opublikowa karykatur przedstawiajc maego S. Stroskiego stojcego u stp marszaka Pisudskiego. Czo wieczek rwie wosy z gowy intensywnie rozmylajc: Jest konstytucja, a jednak nie ma. Nie ma jego, a jednak on jest""'. Karykaturzysta chcia w ten sposb ukaza mao autoryte tu S. Stroskiego wobec legendy marszaka. Innym razem w endecki polityk zostanie sprowadzony do postaci niezbyt powabnej aby, znowu u stp wysokiego i przystojnego przed stawiciela BBWR, ktry mwi: Nie nadymaj si tak stary, bo pkniesz"17. Ta ostatnia zoliwa deformacja postaci poli tyka oraz fakt, i S. Stroski w kontekcie antyendeckiej sa tyry pojawia si bardzo czsto, rodzi przypuszczenie, i

sanacyjni inspiratorzy Gazety Gdaskiej darzyli jego osob jak szczegln awersj. By moe bya to odpowied na polemiczny ton endeckiego Kuriera Pomorskiego, w ktrym S. Stroski publikowa swe liczne artykuy, a zarazem zwy ka prasowa rywalizacja midzy tymi dwiema gazetami. Ta wyjtkowa frustracja odzwierciedlona w karykaturze pisma wobec caego obozu narodowego powodowana bya rwnie bezsilnoci, gdy na Pomorzu i w Wolnym Miecie wanie endecja cieszya si wikszym zaufaniem spoeczestwa. Zupenie inny charakter miay karykatury ukazujce po sta Jzefa Pisudskiego, ich zadaniem bya oczywicie gloryfika cja osoby marszaka, ktrego dobrodusznie nazywano Dziad kiem". Karykaturalne portrety J. Pisudskiego s przepenio ne sympati dla modela, np. na rysunku z koca 1928 roku J. Pisudski wystpuje w towarzystwie Ignacego Paderew skiego. amic si z nim wigilijnym opatkiem, mwi: No 18 Ignasiu, daj nam Boe szczcie'" . Autorem karykatury jest Pawe Griniow-Polo, ktry bardzo chtnie portretowa mar szaka w yczliwy dla niego sposb. Umieszczenie na jed nym obrazku sympatycznej karykatury J. Pisudskiego obok

Gazeta Gdaska, nr 66 z 22 marca 1931 r.

Gazeta Gdaska, nr 80 z 6 kwietnia 1930 r.

Gazeta Gdaska, nr 146 z 29 czerwca 1930 r. bardzo lubianego przez polskie spoeczestwo i cieszcego si znacznym autorytetem J. Paderewskiego, take nie byo przypadkowe. Czasami karykaturzyci zamiast dobrodusznoci i poczciwoci marszaka ukazywali jego si i wyszo nad przedstawicielami opozycji. Na rysunku z 6 kwietnia 1930 roku monogramista RA przedstawi J. Pisudskiego w postaci silnego dbu, o ktry rozbija si jadca samocho dem opozycja19. Autor posuy si tutaj znanym od dawna i przyjtym w zwyczaju sownym metaforycznym synonimem silnego mczyzny - dbem20. Nieco pniej Gazeta zamie ci inn karykatur RA, na ktrej ogromnych rozmiarw marszaek patrzy z wyszoci na malekiego Kiernika trzy majcego w doniach ultimatum. Ironia tkwi w tytule: Kiernik i Sternik"21. Motyw tzw. Wielkiego Sternika" by take zapoyczonym chwytem satyrycznym, tym razem z mitolo gii. Za wielkiego sternika kierujcego wiatem uwaany by bowiem Zeus. Podobnych karykatur ukazujcych si J. Pi sudskiego zamieszczano w pimie bardzo duo. Pod koniec 1930 roku opublikowano satyryczny obrazek, na ktrym cio cia Endecja" uderza gow w nienaruszalny pomnik marsza 22 ka . Jak wida, zademonstrowanie wyszoci jakiego stron nictwa nad innym lub polityka nad jego przeciwnikiem przez karykaturzystw Gazety zazwyczaj odbywao si za pomoc staych sprawdzonych w owkowej satyrze chwytw. Bd ukazywano dysproporcj wzrostu portretowanych postaci, bd za pomoc odpowiednich symboli demonstrowano z jednej strony si gloryfikowanej osoby, a z drugiej kru cho jej politycznego przeciwnika. Kiedy po czarnej pla mie" Brzecia marszaek odsun si od ycia politycznego, jego rysunkowa podobizna znika rwnie z karykaturalnych ilustracji Gazety Gdaskiej. Jednak zasadnicza prosanacyjna wymowa karykatur publikowanych w tym pimie pozo staje bez zmian. Po roku 1931 ostrze gazetowej satyry jakby przygasa, polityczne arty na temat polskiej polityki wewntrznej s znacznie rzadsze. Na pocztku padziernika 1932 roku za kpiono z faktu rozwizania Obozu Wielkiej Polski (OWP). Mikoaj Arciszewski narysowa awanturnikw, ktrych Hitler gadzi czule po gowie; karykatura zwizana bya z za mieszczonym obok artykuem pt. aosny koniec naladow cw swastyki w Polsce"23. Pniej pojawiaj si nieliczne satyryczne komentarze polskiej polityki zagranicznej. Zna czcym wydarzeniem w tym zakresie bya w oczach M. Ar ciszewskiego wizyta w Polsce francuskiego ministra spraw zagranicznych, Jeana Louisa Barthou. Na jego karykaturze opublikowanej 25 kwietnia 1934 roku polski minister spraw zagranicznych, Jzef Beck, trzyma biaego gobia. Minister francuski przygldajc mu si z zaciekawieniem mwi: Co za niespotykany dotychczas ptak?", a J. Beck odpowiada: To gob naszego wasnego chowu"24. Jest to jedyna kary katura zamieszczona w Gazecie Gdaskiej w tym roku, kt ra porusza problem naszego kraju, gdy w tym czasie coraz czciej zaczto stosowa przedruki z zagranicznych pism humorystycznych traktujce o wydarzeniach oglnoeuropej skich, za wewntrzne sprawy Rzeczypospolitej zeszy na plan dalszy. roku 1935 tylko jedn karykatura dotyczya pol skiej polityki wewntrznej i bya to w dodatku nie wzbudzajca polemicznych nastrojw portretowa karykatura pukownika Sawka25. W roku nastpnym zamiesz czono dwie satyryczne ilustracje dotyczce polskiej gospo darki. Pierwsza, z padziernika tego roku, przedstawiaa pre miera Skadkowskiego walczcego ze smokiem - z napisem: droyzna26. Druga zabawna karykatura - rwnie dotyczca inflacji - ukazywaa wspinajc si po drabinie zotwk, ktr stara si cign minister Radziwi proszc: Zejd niej kochanku"27. W roku 1937 nie opublikowano adnej karykatury doty czcej spraw polskich, a w 1938 roku tylko jedn portretow karykatur J. Becka, przy okazji artykuu pt. Polityka za graniczna w r. 1937 - kalendarz wydarze"28. Bya to ostat nia karykaturalna podobizna polskiego polityka w Gazecie Gdaskiej w latach midzywojennych.

W

12

KmR

N

a tle stosunkowo niewielkiej liczby satyrycznych ilu stracji, publikowanych w pimie od 1932 roku a pod koniec lat trzydziestych, w tym jeszcze mniejszej licz by karykatur o tematyce polskiej, do duo miejsca w gaze towej satyrze zajmowa problem rozwijajcej si Gdyni. Czy telnicy Gazety Gdaskiej fakt ten mogli zawdzicza przede wszystkim osobistym zainteresowaniom M. Arciszewskie go, ktry by wwczas staym karykaturzyst i dziennikarzem pisma. Sprawy gdyskie byy mu szczeglnie bliskie i ogrom na wikszo rysowanych przez niego karykatur stanowia ilustracyjn kronik z ycia tego miasta. Jak pisze Roman Wapiski: Gdynia fascynowaa wasne spoeczestwo sprzy jajc powstawaniu swego rodzaju mitu79. M. Arciszewski rwnie uleg tej fascynacji. W szczeglnoci w roku 1934 i w 1935 opublikowa w Gazecie sporo karykatur doty czcych nowego polskiego portu nad Batykiem. Nie bya to typowa bezkompromisowa satyra, lecz rodzaj artobliwych obrazkw informujcych czytelnikw o tym, co dzieje si w Gdyni. W marcu 1934 roku Arciszewski za pomoc kary katury zilustrowa kopoty zwizane z dowozem wgla do portu, zrzucajc win na polskie wadze kolejowe. Na ry sunku wielki kolejarz z lizakiem w rku stoi nad malek kolejk zapenion wglem, ktra zatrzymaa si tu nad brzegiem morza. Kolejarz ma uniesion rk bez lizaka, a t z lizakiem chowa za plecy. Na dole podpis: Pomorska Dyrekcja PKP - mymy gotowi"30.

W kwietniu tego roku karykaturzysta humorystycznie zilustrowa wzrost kompetencji Dyrektora Urzdu Morskie go w Gdyni, ktremu przypada wadza nad ywioem mor skim". w dyrektor przedstawiony zosta jako wszechwad ny wadca mrz - Neptun31. Innym razem Arciszewski zaartowa sobie z egzo tycznych nazw dzikiego gdyskiego budownictwa, ktre wizao si z problemem mieszkaniowym midzywojennej Gdyni32. Karykatura przedstawiaa wyobraenie ameryka skich czytelnikw Gazety o inspekcji wojewody i komisarza rzdu miasta Gdyni w dzielnicy: Meksyku i Chiskiej wcho dzcych w skad wielkiej Gdyni. Na ilustracji dwaj kowboje prbuj zarzuci lasso na uciekajcego Chiczyka33. Jeden z wystpujcych tu owcw"- Komisarz Rzdu, Franciszek Sok, by bardzo czsto przedmiotem karykatur Arciszew skiego, rysowanych zawsze z doz sympatii dla modela. F. So k by bardzo dobrym gospodarzem Gdyni, a jako Komi sarz Rzdu, penicy t funkcj od 1930 roku, wiele uczyni

dla dobra tego miasta34. Jedn z ciekawszych karykatur na jego temat jest satyryczna ilustracja z koca roku 1935, zaty tuowana- Poawiacze pere". Obrazek ukazuje nurkujce go w morskich gbinach F. Sokoa, ktry otwiera pod wod muszl z per. Nad jego bezpieczestwem na powierzchni wody czuwa wjt Nowacki w maej deczce. Na dole wid nieje napis: Ostatnio w Orowie omawiano losy tej Pery Wybrzea wydobytej z zaniedbania przez Komisarza Rzdu Sokoa i b. komisarycznego wjta radnego Nowackiego"35. W ten humorystyczno-obrazkowy sposb informowano za tem czytelnikw Gazety o losach Gdyni. Niewtpliwie tak podane informacje szybciej docieray do czytelnika ni dugie wyczerpujce artykuy pisemne. Owa ilustracyjna kro nika z ycia pery wybrzea" liczca dziesitki karykatur przypomn, e podaam tu zaledwie kilka przykadw stanowia bardzo ciekawe urozmaicenie treci pisma. Z drugiej strony nie mog oprze si wraeniu, i tak znaczna liczba karykatur traktujcych o Gdyni rwnie stanowia cz wizualnej propagandy sanacyjnej. Ot wobec nieustannej koniecznoci walki o wpywy w spo eczestwie pomorskim i gdaskim z endecj, sanacja traktowaa pomylny rozwj tego nowego polskiego por tu, skutecznie konkurujcego z Wolnym Miastem, jako swj podstawowy sukces i najwaniejszy atut. Chtnie przypominaa o tym, za pomoc humorystycznych ilustra cji, czytelnikom Gazety Gdaskiej. Komizm polityczny jest zawsze odpowiedzi na biec aktualn sytuacj, odzwierciedla pogldy, opinie, obawy, denia, interesy aktualnie dziaajcych si politycznych (...) zawsze ma charakter dorany i tylko w tym ukadzie mona go ocenia (...) ma charakter dziaalnoci krytycznej, a nie konstruktywnej36. Zwaszcza dotyczy to bez kompromisowej satyry skierowanej w stron politycznego przeciwnika, a satyryczny atak zawsze rodzi polemiczne na stroje opinii publicznej. Takie nastroje musiaa budzi ostra antyopozycyjna karykatura Gazety Gdaskiej, publikowana na pocztku lat trzydziestych, co wobec istniejcej ju znacz nej polaryzacji polskiego spoeczestwa w Gdasku nie dzia ao integrujco. Nasuwa si przypuszczenie, i rzdowi pro tektorzy pisma wzili pod uwag - by moe - powysze refleksje, co zaowocowao pniejszym wstrzemiliwym tonem artw na temat polityki wewntrznej naszego kraju i pogodnym humorem na tematy gdyskie. J. S. Bystro, Komizm, Wrocaw 1960 r., s. 172. Autor podaje przyjte w zwyczaju sownym rolinne odpowiedniki ludzi wykorzy stywane w celach komicznych. 21 Gazeta Gdaska", nr 146 z 29 VI 1930 r., s. 2. 22 Tame, nr 270 z 23 XI 1930 r., s. 2. 23 Tame, nr 227 z 2 X 1932 r., s. 5. 24 Tame, nr 93 z 25 IV 1934 r., s. 2. 25 Tame, nr 226 z 5-6 X 1935 r., s. 3. 26 Tame, nr 244 z 23 X 1936 r, s. 2. 27 Tame, nr 280 z 5-6 XII 1936 r., s. 8. 28 Tame, nr 1 z 1-2 I 1938 r., s. 3. 29 R. Wapiski, ycie polityczne Pomorza w latach 1920-1939. Warszawa, Pozna, Toru - 1983, s. 236. 30 Gazeta Gdaska", nr 174 z 31 VII 1932 r., s. 5. 31 Tame, nr 63 z 18 III 1934 r., s. 10. 32 Tame, nr 122 z 5 VI 1934 r, s. 5. 33 Tame, nr 253 z 7 XI 1935 r., s. 7; zob. te Dzieje Gdyni pod red. Wapiskiego, Wrocaw 1980 r., s. 84. 34 Tame, op. cit., s. 200. 35 Gazeta Gdaska", nr 272 z 1 XII 1935 r, s. 11. 36 K. ygulski, op. cit., s. 177. W nastpnym numerze: Ssiedzi Polski w karykaturze Gazety Gdaskiej20

PrzypisyH. Bergson, miech, Krakw 1977, s. 72. K. ygulski, Wsplnota miechu, W-wa 1985, s. 154 i 179. 3 Gazeta Gdaska-Echo Gdaskie", nr 127 z 6 VI 1926 r, s. 4. Witos pojawi si w karykaturze Gazety pitnacie razy, a Pisudski szes nacie. 4 Gazeta Gdaska", nr 139 z 21 VI 1930 r., s. 3. 5 Tame, nr 250 z 1 XI 1933 r., s. 6. 6 K. ygulski, op. cit., s. 152. 7 Gazeta Gdaska", nr 74 z 30 III 1930 r, s. 2. 8 Tame, nr 122 z 29 V 1930 r., s. 2. 9 Tame, nr215 z l9 IX 1930 r.,s. 3. 10 J. ojek, J. Myliski, W. Wadyka, Dzieje prasy polskiej, W-wa 1988, s. 97. 11 Gazeta Gdaska-Echo Gdaskie", nr 294 z 25 XII 1927 r, s. 14. 12 Gazeta Gdaska", nr 59 z 13 III 1930 r., s. 3. 13 Tame, nr 238 z 16 X 1930 r, s. 3. 14 Tame, nr 133 z 14 V 1931 r., s. 3. 15 Tame, nr 107 z 11 V 1930 r., s. 3. Stroski by) przedmiotem karykatury osiem razy. 16 Tame, nr36 z 15 II 1931 r., s. 4. 17 Tame, nr 66 z 22 III 1931 r., s. 5. 18 Gazeta Gdaska-Echo Gdaskie", nr 294 z 23 XII 1928 r., s. 7, zob. przyp. 3. 19 Gazeta Gdaska", nr 80 z 6 IV 1930 r., s. 2.2 1

KmR

ZDZISAW MROZEK

Monarchowie w PelpliniePomimo, i w cigu wiekw Pelplin by niewielk osad, gocio w nim kilku polskich monarchw, a take krl szwedzki Gustaw Adolf. Tym, co skonio ich do odwiedzin Pelplina, by miejscowy konwent cystersw, a przede wszystkim opisany w Kronice Jana Dugosza koci klasztorny, ktry potem, w 1824 roku, uzyska rang katedry biskupiej diecezji chemiskiej.polscy szczeglnie polubili Toru, w ktrym czsto przebywali. Poniewa Pelplin ley na szlaku Toru-Gdask, przeto podrujc Wi s, bd drog ldow do Gdaska, zatrzymywali si w miej scowym opactwie. O ich pobycie w tutejszym konwencie informuje dwuczciowa Kromka pelpliska, obejmujca lata 1258-1688. Pierwszym monarch, ktry odwiedzi miejscowy klasztor, W 1479 roku goci on w Gdasku, regulujc zobo wizania z tytuu odszkodowa za straty, poniesione przez miasto podczas wojny trzyna stoletniej. Wracajc z Gda ska, zatrzyma si w Pelplinie i przekaza na rce opata Pau la von Zullera sum 1000 flo renw na rzecz konwentu, stanowic zadouczynienie za krzywdy doznane przez cystersw podczas wojny z Zakonem krzyackim.CZYK. by KAZIMIERZ JAGIELLO

Krlowie

refektarza na obfity posiek. Wieczorem przybyych umieszczono w przygotowanych uprzednio komnatach klasztornych. Nastpnego dnia rano para krlewska wy ruszya przez Tczew do Gdaska. Zgoa odmienne okolicznoci towarzyszyy krlowi szwedzkiemu GUSTAWOWI ADOLFOWI, ktry - po przyby ciu do Pilawiy, zajciu Prus Krlewskich i zdobyciu Tcze wa - dotar do Pelplina 4 sierp nia 1626 roku. Opactwo ww czas opustoszao, pozostao je dynie dwch zakonnikw: Jan Koronowski i Tomasz Margello, ktry powita szwedz- kiego monarch. Gustawa Adolfa in teresowa koci, a przede wszystkim gwny otarz. Po szedszy do otarza - relacjo nuje Kronika Pelpliska podnis oczy i podziwiajc obraz, zapyta, ktra spord zamieszczonych tam postaci przedstawia jego stryja (Zyg munta III). W gruncie rzeczy chodzio o jego kuzyna. Krl wypowiedzia si yczliwie o talencie Hermana Hahnatwrcy obrazu, i poleci swym wojskom oszczdzi koci i klasztor. Lecz zaraz po opuszczeniu przeze Pel plina, Szwedzi rozpoczli rabunek. Zupiono skarbiec, a przede wszystkim najwartociow sze ksiki i rkopisy, ktrych trzy skrzynie wywieziono do Gdaska. Nie byli jednak w stanie zabra malowida Hahna. Po upywie kilku tygodni zakonnicy poczli wra ca do opactwa, odbudowujc z trudem klasztor i koci, zniszczone przez Szwedw. czerwcu 1635 roku za trzyma si w pelpliskim kon wencie krl WADYSAW IV, ktry - jako krlewicz - go ci tu wczeniej ze swym oj cem Zygmuntem III. Wady saw, usiujc wpyn na bieg rokowa ze Szwedami, dopro wadzi do zawarcia z nimi traktatu pokojowego, podpisa nego w Sztumskiej Wsi. Przy-

Kolejnym krlem, ktry zatrzyma si w opactwie pelpliskim, by podrujcy Wis, ZYGMUNT III WAZA. To warzyszya mu jego maonka, krlowa Konstancja z sy nem Wadysawem, pniejszym krlem Wadysawem IV. Zygmunt III, podrujc do Gdaska, uprzednio (19 maja 1623 r.), goci w Toruniu, nastpnie w Gniewie (28 maja). Do Pelplina zawita 29 maja 1623 roku. Jak podaje Kronika pelpliska, tutejszy opat Leonard Rem bowski II wraz z caym kon wentem wyszed krlowi na przeciw i powita go podnios laudacj, po czym par kr lewsk wraz z jej orszakiem uroczycie wprowadzono do kocioa. Tam, przed gw nym otarzem odpiewano Te Deum, odprawiono msz, a po jej zakoczeniu dostoj nych goci zaproszono do

W

Gdaska. W podry uczestniczya krlowa Maria Ka zimiera, ksi Jakub i ksiniczka Teresa. Towarzyszyli im liczni dygnitarze koronni i dworzanie. Do Pelplina krl przyby 15 czerwca 1677 roku tu przed pnoc. Wizy cie tej pelpliski kronikarz powici wiele stron opisu. Dowiadujemy si, e do opactwa monarcha przypyn gondol z Gniewa. Nastpnego dnia z maonk i synem Jakubem uczestniczy w naboestwie i wspaniaej pro cesji Boego Ciaa. Na powitanie opata Aleksandra Ludwiga Wolffa odpowiedzia w imieniu krla biskupelekt Micha Radziejowski, pniejszy prymas Polski. Obiad spoyto w refektarzu klasztornym, po czym para krlewska wzia udzia w nieszporach z procesj. Nastp nie monarcha przechadza si po ogrodach, spacerowa po dziedzicach klasztornych, chwalc pikne pooenie bu dynkw i blisko rzeki. O zmierzchu opat podj goci wie czerz. Nazajutrz po mszy i obiedzie rodzina krlewska wraz z osobami towarzyszcymi opucia Pelplin i gon dol odpyna do Gniewa, a stamtd do Gdaska. By to ostatni monarcha, ktry odwiedzi grd nad Wierzyc.

Tablica pamitkowa ku czci krla Jana III Sobieskiego w kruganku poudniowym katedry pelpliskiej

MAGORZATA P I E C H O W S K A

Ustrj wsiklucza lignowskiego, podobnie jak wiele innych na Pomorzu Gdaskim, byy lokowane na prawie chemiskim. Osady te istniay ju wczeniej i rzdziy si wedug prawa pomorskiego (polskiego), ktre nie jest przedmiotem naszego za interesowania. Nas zajmowa bd przemiany ustrojowo-organizacyjne i prawne klu cza, za w szczeglnoci Greblina po jego przeniesieniu przez Krzyakw na prawo .chemiskie. Wsie

L

Lokacje Grblina, Lignw i R u d n a

okacje tych wsi miay miejsce w pierwszych latach XIV stulecia. Wsie kolonizowane byy ludnoci niemieck i na terenie Pomorza Gda skiego naleay do nielicznych niemieckich wiej skich skupisk osadniczych. Nie dysponujemy dokadnymi informacjami, co stao si z ludnoci sowiask. Wiadomo jednak, e w Rudnie i Lignowach niemieccy osadnicy dosta wali nadziay ziemi, za ludno sowiaska bya si robo cz. Wprawdzie pozostaa w nowo lokowanych wsiach, lecz jej pozycja spoeczna ulega pogorszeniu. Przypuszczalnie w Grblinie byo podobnie. Prawo chemiskie wiejskie nie jest dotychczas dokad nie zbadane. Dotyczce go przekazy rdowe s skpe i frag mentaryczne. W odniesieniu do Grblina dysponujemy tyl ko ksig soeck za Rudna - wilkierzem. Poniewa obie wsie naleay do tenuty lignowskiej, przyjmujemy, e posta nowienia wilkierza odnie mona do Grblina. Potwierdza to zreszt wilkierz starostwa gniewskiego. Ustrj prawny wsi regulowao prawo chemiskie, uzu penione prawem zwyczajowym, bardzo niejednolitym nie tylko w skali poszczeglnych dzielnic kraju, ale te w obr bie wasnoci jednego feudaa czy w poszczeglnych wsiach. Prawo to z nielicznymi tylko wyjtkami nie byo ani kodyfi kowane ani publikowane. Wprowadzenie prawa chemiskiego spowodowao uksztatowanie si ustroju prawnego i gospodarczego wsi. Lokacja na prawie niemieckim, ktrego odmian byo pra wo chemiskie, pocigaa za sob komasacj gruntw caej wsplnoty wiejskiej, przyspieszaa wprowadzenie trjpolwki i uregulowanego, pomierzonego nadziau ziemi. Bya re form skarbowo-ustrojow ktra ustalaa z gry okrelony zakres wiadcze chopa, usuwajc prawie wszystkie cia ry prawa ksicego. Wysoko czynszu pieninego bya uzaleniona od ro dzaju gleby oraz wielkoci gospodarstwa. We wsiach nale cych do Zakonu wynosi on przecitnie 0,5-1 grzywny z jednego anu. W yniejszych okolicach jego wysoko do chodzia do 6 grzywien z anu. Przypuszcza mona, i chopi w kluczu lignowskim pacili wysz warto czynszu, zbli

on do 6 grzywien, gdy tamte ziemie naleay do bardzo urodzajnych. Do odrbnych obcie naleay powinnoci odrobkowe, gwnie w postaci szarwarku, zwaszcza w okresie niw lub przy sprzcie siana. Rozmiary tych powinnoci okrelay zazwyczaj przywileje lokacyjne. Wynosiy one 2-6 dni od anu w cigu roku, przy czym mogy by wymieniane na czynsz pieniny. Prcz tego chopi zobowizani byli do wiadczenia robt publicznych na wezwanie wadz zakon nych. Nie dysponujemy rdami potwierdzajcymi t pra widowo w badanym przez nas Grblinie.

O

sadnicy zajmujcy wie tworzyli gmin - groma d. Na jej czele sta sotys, najczciej zasadca (locator), a wic ten, kto z wacicielem wsi zawiera umow dotyczc osadzenia kolonistw. Otrzymywa on przywilej tzw. lokacyjny, zawierajcy wa runki osiedlenia, a nastpnie sprowadza kolonistw. Nada nie mu soectwa byo wynagrodzeniem za jego prac. Jako sotys dostawa najczciej 2-3 any wolne od czynszu, 1/6 z czynszw paconych przez osadnikw, czynsze z kramw i jatek, o ile takie byy, 1/3 dochodw z sdownictwa, czasa mi karczm, myn, prawo polowania i rybowstwa.

Urzd sotysa

Kolonizacja niemiecka wprowadzaa samorzd wsi, kt rego istotn czci byo nisze sdownictwo wykonywane przez sotysa i aw sdow. Sotys by zarwno przedstawi cielem pana w stosunku do wsi, jak i reprezentantem wsi w stosunku do pana, odpowiedzialnym za utrzymanie porzd ku, uiszczenie renty feudalnej i wiadcze publicznych. Pierwotnie, zgodnie z prawem chemiskim, urzd so tysa by dziedziczny. Gwarantowao mu to siln pozycj wobec mieszkacw wsi i zwierzchnoci. Tak byo najpewniej w Grblinie do XVII wieku. Jednak w XVIII wieku pochodzi on z wyboru awy wiejskiej, ktra posiadaa prawo tzw. prezenty, tj. przedstawienia panu wsi wybranego przez siebie kandydata na sotysa, ktry mg go zatwierdzi lub odmwi swej zgody. Dziao si tak mimo, e zmary sotys posiada syna - dziedzica. Waciciel wsi zatwierdza przedstawionego kandydata i dokonywa jego

zaprzysienia. Nie znamy przypadku odmowy zatwierdze nia prezentowanego kandydata. W XVIII wieku regu jed nak byo, e awa wybieraa na sotysa spadkobierc gospo darstwa sotysa, najczciej syna. W praktyce urzd sotysa by nadal dziedziczny. Z lustracji z 1664 roku wiemy, e urzd sotysa w Grblinie sprawowa Jerzy Meller. Z zapiskw w ksidze soeckiej odczytujemy, e rodzina ta przetrwaa do koca XVIII wie ku. Mamy pewno, e ju co najmniej od 1692 roku urzd sotysa nie by sprawowany przez czonkw rodziny Melle rw. Od tego roku nowym sotysem grbliskim by Jerzy Rjkowski, syn sotysa z Lignw. Oeni si z Ann Cimwn z Walichnw. Przybycie nowego sotysa i jego wybr musiay si odby za zgod zwierzchnoci. Nie wiemy, co spowodowao przeniesienie urzdu sotysa na inn rodzin, w dodatku przyby z ssiedniej wsi. Moemy przypuszcza, e pod koniec XVII wieku musiay dokona si wielkie zmia ny we wsi. Pierwotnie regularny Grblin, na skutek wojen szwedz kich uleg zrnicowaniu, tzn. niektre gospodarstwa chop skie zostay powikszone o pustki, ktre dopiero wwczas (lub nieco wczeniej) zagospodarowywano drog odbudo wy zagrd kmiecych, dotd opustoszaych. wiadcz o tym zapisy z ksigi soeckiej z lat 1692-1694 o scalaniu gruntw, ich przyznawaniu innym uytkownikom. Nie ulega wtpli woci, e zmianie na urzdzie sotysa towarzyszyy gbokie przemiany strukturalne wsi, poczone z zagospodarowaniem pustek i osadzeniem nowych chopw. Nie znamy bliej okolicznoci wyboru sotysa w 1787 roku po mierci Piotra Rajkowskiego. Grblin by ma wsi i posiada - zdaje si - tylko dwch przysinych. Bya to liczba minimalna, gdy w przeciwnym razie nie mg dzia a sd wiejski. Spraw wyboru sotysa lepiej nawietla jego elekcja w 1801 roku. Zaprzysienie miao bardzo podnio sy i uroczysty charakter. Sotys grbliski zgodnie z prawem zwyczajowym zobowizany by skada przysig w obec noci sotysw z Rudna i Lignw. 20 lutego 1787 roku zaprzysiony zosta na sotysa Je rzy Rjkowski, najstarszy syn Piotra, poprzedniego sotysa, ktry jeszcze za ycia przekaza synowi Jerzemu gospodar stwo. Ten zmar jednak ju 1 lutego 1798 roku i obowizki jego peni przysiny wsi, Piotr Polnau. A do 9 wrzenia

1801 roku, tj. przez trzy i p roku, urzd nie by obsadzony. Dopiero, gdy wdowa po zmarym sotysie wysza za m za Jana Balkra, dwaj przysini Grblina oraz jeden z grbliskich kmieci dokonali wyboru sotysa. Niestety, nie zna my dokadniejszego czasu zaszych czynnoci prawnych. Wiemy tylko, e zaprzysienie obranego i zatwierdzonego przez pana sotysa odbyo si 9 wrzenia 1801 roku w obec noci sotysw dwch wsi. Nie wiadomo, czym spowodowana bya trzy i p roczna pauza w obsadzie sotysa. Nie wydaje si, i tak dugo wdo wa po Jerzym Rjkowskim czekaa na ma. Prawdopodob nie wysza za m ju w 1798 roku lub na pocztku nastp nego. Wtedy te przypuszczalnie awa dokonaa wyboru na sotysa jej nowego maonka, Jana Balkra. Zwoka z jego zaprzysieniem zrodzia si prawdopodobnie po stronie pana wsi. Charakterystyczne jest, e nowym sotysem zosta m wdowy po zmarym sotysie. Potwierdza to nieformaln dziedziczno urzdu sotysa na przeomie XVIII-XIX wieku. Znanymi nam sotysami byli Mellerowie od 1664 roku do 1692 (?), Rajkowscy od 1692 roku do 1798 roku oraz Jan Balkrod 1801 roku. W grbliskiej ksidze soeckiej istnieje nie datowany zapis, ktry zawiera formu przysigi obranego i zatwier dzonego przez pana wsi sotysa. Wilkierz starostwa gniew skiego rwnie zawiera formu przysigi sotysa o treci zblionej do przysigi grbliskiej. Moc przysigi sotys zobowizywa si przestrzega wilkierz wiejski, suy wier nie caej spoecznoci, jednakowo traktowa wszystkich mieszkacw i goci bez wzgldu na ich status majtkowy i spoeczny. Obiecywa nieprzekupno, obiektywizm oraz spokj i rozwag w dziaaniu. Zgodnie ze skadan przysig sotys by osob, ktra staa na stray postanowie wilkierza i dbaa o jego przestrzega nie. Stanowisko sotysa w gromadzie wymagao relatywnie duego wyrobienia spoecznego, znajomoci prawa, poczu cia solidarnoci i zgodnego wspycia z reszt mieszka cw wsi, a take umiejtnoci dobrego, przykadnego gospodarowania. Dla prawidowego wykonywania powierzo nego urzdu, sotys posiada dodatkowe prawa i obowizki, zarwno wobec pana jak i mieszkacw wsi. Prawo chemiskie stanowio, i sotys dostawa 2-3 any wolne od czynszu. Z lustracji wsi z roku 1664 dowiadujemy

si, e w poowie XVII wieku sotys grbliski posiada 3 wki wolne od czynszu oraz 2 wki, z ktrych paci czynsz na takiej samej zasadzie jak inni chopi. Tak byo do koca XVIII wieku, z tym, e w latach 1692-1694 dokonano komasacji gruntw chopskich, w tym i sotysa. Polegaa ona na tym, e sotys otrzyma ziemi przyleg do swych trzech wolnych anw, ktr zamieni z Danielem Bredau. W ten sposb posiada on 5 anw w jednym polu, czyli area zbli ony do maego folwarku. Jednym z najwaniejszych zada sotysa wynikajcych z uprawy ziemi byo dopilnowanie, aby mieszkacy wsi w jednakowym czasie orali pola, siali, bronowali itd. Zadania te wynikay z panujcej wwczas trjpolwki, a wic przymusu uprawy. Sotys wyznacza terminy tych prac i organizowa je. Byy to najwaniejsze zadania so tysa i tak oczywiste, e by moe dlatego rda na ten temat nic nie mwi. Ksiga soecka, ani wilkierz Rudna nie podejmuj tego problemu. Jedynie wilkierz starostwa gniewskiego w swej pierwszej czci w punkcie 44 na pomina o przestrzeganiu terminu orki, ktry zosta wcze niej przez radzkich wiejskich odgrnie naznaczony pod grob kary. Do obowizkw sotysa wobec pana wsi naleao ci ganie podatkw i czynszw. Powinno ta nadana ju bya w pierwszych przywilejach na prawie chemiskim i za jej sprawowanie sotysi zatrzymywali szst cz czyn szu. Ksiga soecka nie zawiera zapisw dotyczcych tego problemu oraz nie precyzuje bliej obowizkw sotysa w tym zakresie. Dlatego jego prawa i obowizki okreli my gwnie w oparciu o wilkierz wsi Rudno, ktry cile je okrela. Poniewa Rudno wraz z Grblinem i Lignowami naleay do tego samego klucza, byy lokowane na tym samym prawie i w badanym przez nas okresie posia day tych samych wacicieli, moemy wnioskowa, i prawa i obowizki sotysa grbliskiego byy prawdo podobnie takie same lub bardzo zblione do praw i obowiz kw sotysa rudzieskiego. Wilkierz ten pochodzi z 1631 roku i ujmuje wczesne obowizki sotysa. Jest zrozumiae, e wczeniej i pniej byy one nieco inne, podlegay staej ewolucji, chocia w ograniczonym zakresie. W wilkierzu istnieje zapis noszcy tytu porzdek polo wy", ktry zobowiza sotysa dodo pilnowania, aby chopi pod grob kary, urzdzali poty chronice przed dziczyzn, trzymali konie jedynie na ogrodzonej ce, by nie czyniy szkody innym, do pilnowania trzody, by bydo jednego go spodarza nie czynio szkd drugiemu. Wilkierz rudzieski w punkcie 3 napomina, by jeden gospodarz drugiemu nie zabiera parobkw lub sucych przed zakoczeniem ich suby. Obowizkiem sotysa bya troska o przestrzeganie tych zasad i karanie osb nie prze strzegajcych ich. Ponadto obowizkiem sotysa byo dopilnowanie, aby we wsi nie przebywali przestpcy, niewiasty niemoralnie pro wadzce si oraz inne osoby nie znane we wsi. Mia te obo wizek cigania i karania zbiegych chopw oraz osb, kt re nie udzieliy pomocy przy ciganiu zbiega lub zodzieja. Tak ostre kary przeciw zbiegostwu wiadcz o duym defi cycie rk do pracy po wojnie ze Szwecj oraz bardzo silnym nateniu tego procesu, tak charakterystycznego dla gospo darki folwarczno-paszczynianej. Zobowizany by rwnie do sprawowania nadzoru nad szynkarzem, ktry nie mg sprzedawa parobkom lub su cym piwa w okresie od Wielkanocy do w. Michaa. Sotys mia prawo wezwa do siebie kadego miesz kaca. Na takie wezwanie naleao stawi si osobicie. Nieprzybycie bez podania wanej przyczyny byo karane. Osoba, ktra przysza w jego zastpstwie z powodu nieobec noci gospodarza w domu, po powrocie gospodarza powin na go o treci rozmowy niezwocznie poinformowa.

Wilkierz rudzieski zosta prawdopodobnie poszerzony w latach pniejszych, cho daty dopiskw nie zostay w nim zaznaczone. Zwizane byo to z tym, e wraz z upywem lat zakres obowizkw sotysa powiksza si. wiadcz o tym uzupenienia w punkcie 6 tego dokumentu - przepisy polo we" - ktre wczeniej byy ujte w punkcie 2. Dopisek in formuje o obowizku sprztania padego byda i zakazie po rzucania go. W tym samym punkcie dopisano postanowienie zakazujce przechodzenia przez pole, z ktrego jeszcze nie sprztnito zboa. amanie tych zakazw winno by surowo karane przez sotysa. Gronym ywioem zagraajcym wsi by ogie. Z nim te zwizane byy bardzo wane obowizki sotysa. S one szeroko opisane w wilkierzu rudzieskim. Wedug niego so tys wraz z rajcami powinien dopilnowa, by domy z komi nami byy pokryte gontem lub glin. Domy pokryte trzcin lub gontem miay sta w odpowiedniej odlegoci od domw z kominami. Sotys kontrolowa obowizek czyszczenia ko minw cztery razy do roku w wyznaczonych terminach. Gospodarze mieli obowizek posiadania sprztu przeciwpo arowego, tzn. latarni, bosakw, wiader i drabiny. Przestrze ganie tego obowizku winien by kontrolowa sotys. Nad zorowa te prawidowe i bezpieczne suszenie lnu i konopi w wyznaczonych do tego celu pomieszczeniach. Jako zabez pieczenie przed ogniem chopi mieli obowizek sadzenia drzew midzy gospodarstwami. W 1792 roku w Grblinie odby si zjazd sotysw i przysinych w celu ustalenia zasad budowy domw i innych zabudowa gospodarczych, aby zwikszy bezpieczestwo przeciwpoarowe. Chocia nie znamy imiennej listy soty sw, to wydaje si, i w pierwszym rzdzie brali w nim udzia sotysi rwnie Rudna i Lignw, za podjte ustalenia do tyczyy caego klucza. W zapisie zawarto dokadny opis dugoci i szerokoci desek potrzebnych do bezpiecznego zbudowania rnych budynkw gospodarskich: dworu, pie karni, stajni, obory, stodoy oraz chaupy ogrodniczej. Zwrcono rwnie uwag na pokrycie dachw tych budynkw. Na sotysie wsi ciya troska o bezpieczestwo miesz kacw wsi i ich mienia. On te reprezentowa wsplnot wiejsk lub poszczeglnych mieszkacw w sporach z s siadami. Musia cieszy si zaufaniem i autorytetem, by rzetelny i dokadnie rozlicza si z wydawanych wspl nych pienidzy. W 1767 roku sotys grbliski, Piotr Rajkowski, prowa dzi pocig i dochodzenie za zodziejami dwch koni. Jeden nalea do niego, drugi do miejscowego chopa, Jakuba Lybrychta. Ustalono zodzieja koni i wysano ze wsi dwch przedstawicieli, ktrzy pojechali po odbir skradzionych zwierzt do Czerlinka. Wypadek kradziey oraz okoliczno ci odzyskania koni zostay dokadnie opisane i przedstawione w ksidze soeckiej. Z tego tytuu poniesiono znaczne wy datki, ktre pokryli wszyscy mieszkacy wsi. Zbirk pie nidzy, ich rozliczeniem oraz ca spraw kierowa sotys. Wsie nalece do klucza lignowskiego ssiadoway z Ni zin Walichnowsk i posiaday rozcigajce si na niej pola. Szczeglne znaczenie dla tak pooonych wsi mia system odwadniajcy. Bardzo wan powinnoci sotysa by nad zr nad utrzymaniem roww i waw przeciwpowodziowych. Obowizki w tym zakresie sotys wykonywa przy pomocy dychraww. Byli to mieszkacy wsi, ktrzy sprawowali nad zr nad sieci roww odwadniajcych oraz ich utrzymaniem i konserwacj. 3 grudnia 1768 roku w Lignowach zostaa zawarta umo wa midzy wsiami z Wysoczyzny a wsiami z Niziny Walichnowskiej. Dotyczya ona obowizkw poszczeglnych wsi w zakresie utrzymywania w naleytym stanie walw i kana w odwadniajcych. Ugoda z 1768 roku bya uzupenieniem wczeniejszego porozumienia, zawartego 24 lipca 1590 roku w Midzyu. Ukad z 1590 roku nakada ten obowizek

18

KMR

na sze wsi posiadajcych grunty na Nizinie. Naleay do nich, bdce przedmiotem naszych bada, dwie wsie klucza lignowskiego - Rudno i Lignowy. O tej powinno ci mieszkacw Rudna wiadczy dopisek w punkcie 7 wilkierza, mwicy o prawie ukarania osoby, ktra nie wykonaa polecenia dotyczcego oczyszczania lub napra wiania roww. Nie znamy przyczyny, dla ktrej wie Grblin nie zostaa wymieniona w porozumieniu z 1590 roku. By moe dlate go, e tylko cz wsi leaa na Nizinie. Ale zapisy w ksi dze soeckiej wiadcz, e rowy byy przed 1717 rokiem i czyszczono je wedug dawnych praw i zwyczajw. Najpew niej rowy odwadniajce przekopano w Grblinie ju wcze niej, za sprawy zwizane z kontrol nad ich utrzymaniem naleay pierwotnie bezporednio do sotysa. Pniej otrzy ma on do pomocy urzd dychrawy. Pierwsz o nim wiado mo w Grblinie posiadamy dopiero z 1762 roku. Z zapisu w ksidze soeckiej dowiadujemy si, e Rudno, Grblin i Rajkowy posiaday wsplnych trzech dychraww, przy czym dychrawa grbliski by od dawnych czasw starszym. wiad czy to o tym, e ju przed 1762 rokiem istnia urzd dychra wy w Grblinie. Z powodu skpych materiaw rdowych dotyczcych tego problemu, nie moemy ustali kiedy dychrawa w Grblinie pojawi si po raz pierwszy. Dalej z zapisu w ksidze dowiadujemy si, i gwnym zadaniem dychraww bya troska o naleyty stan gwnego rowu zwa nego wasergankiem", biegncego z pola rudzieskiego przez nasze ki... do Supkw (chodzi o Subkowy - uzup. red.) Rw ten mia by czyszczony dwa razy w roku: na w. Jana i w. Michaa. Dychrawowie posiadali prawo wydawania po lece nie tylko czyszczenia roww, ale rwnie karczowania drzew pod kar 10 florenw paconych starocie. W ksidze soeckiej w 1717 roku odnotowano fakt mierzenia rowu, ktry rozpoczyna si od luzy w Subkowach i przechodzi przez pole grbliskie do Rudna. Celem pomiaru byo wytyczenie konkretnych dugoci rowu kolejnym wsiom do utrzymania w wymaganym stanie. Ju w roku 1693 ksiga zawiera zapis wszystkich roww i dokadne okrelenie ich pooenia. Roww - wedug zapi su - byo dziesi. Miao to ogromne znaczenie dla produk cji rolnej i hodowlanej, a w konsekwencji i dla egzystencji mieszkacw. Cz gruntw bya zagroona wylewami Wisy, ktre mogy spowodowa nieodwracalne straty, a na wet zagraa yciu mieszkacw wsi. W 1719 roku kopano rw graniczny midzy Grblinem a kami rajkowskimi. By to nowy rw - kopay go obie wsie. Ich mieszkacy przekopali rwno po 150 prtw.

S

Sotys jako reprezentant waciciela wsi, przewod niczy awie wiejskiej, czyli sdowi wiejskiemu, w skad ktrej teoretycznie mogo wchodzi siedmiu przysinych czyli awnikw. W drugiej poowie XVII i XVIII wieku Grblin by jednak ma wsi i wiele wskazuje na to, e byo ich tylko dwch. 9 wrzenia 1801 roku w ksidze grbliskiej opisano wybr nowego sotysa i jego zaprzysienie. Akt ten podpisali sotys oraz dwaj przysini - Micha Wodzak i Piotr Polnat. Lustracja z roku 1664 i zapis w ksidze soeckiej z 1787 roku wymie nia rwnie dwch przysinych. Gwnym zadaniem awnikw by wybr sotysa oraz udzia w sdach wiejskich. Poza tym mieli oni wspiera so tysa we wszystkich czynnociach administracyjnych i porzd kowych. Tak jak sotys winni sta na stray praw paskich pod grob utraty urzdu. awnicy grbliscy przed zoe niem przysigi zapoznali si ze swoimi prawami i obowiz kami i skadajc lubowanie zobowizali si do cisego ich wypeniania i przestrzegania.

d wiejski

rd rozlicznych uroczystoci organizowanych z okazji 60-lecia wybuchu drugiej wojny wia towej przygotowano sesj popularnonaukow na temat Mazurka Dbrowskiego w czasach ostatniej wojny na Kociewiu. Spotkanie zorganizowa Wojewdzki Komitet Ochrony Pamici Walk i Mczestwa oraz Zarzd Spdzielni Mieszkaniowej Myniec" pod patronatem posa Jana Kula sa. Do Domu Kultury na Zaspie przybyli liczni gocie. Po powitaniu wygoszono kilka referatw nawizujcych do losw i znaczenia naszego hymnu narodowego w r nych formacjach wojskowych lat wojny. Referentami byli m.in. Henryk Wawrzyk z Muzeum Hymnu Narodowego w Bdominie, Czesaw Skonka redaktor Pieni Skrzy dlatej", prof. Maciej Krzyanowski - przedstawiciel gda skiego rodowiska kombatanckiego AK i uczestnik walk Gryfa Pomorskiego na Kociewiu, Jzef Weltrowski.

W

BOGDAN BIELISKI

Fuzja pucia Galicjanin wyzion duchaW gospodarstwie Jana Tollika, noszcym nazw Rjkowy D" w Boe Narodzenie 1881 roku zdarzy si tra giczny wypadek. W drugie wito, 26 grudnia, gospodarz - wwczas jeszcze kawaler - wraz ze swoj siostr Klar, niedawno owdowia, udali si do ssiada, by u niego spdzi wi teczny wieczr. M Klary, Franciszek, by sotysem w Rajkowach i jako jeden z pierwszych zmar na szalej c w 1880 roku epidemi tyfusu plamistego. Mona przy puszcza, e rodzestwo - Jan i Klara Tollikowie - wizyt zoyli u swojego stryja, Tomasza Tollika, ktry mieszka niedaleko w ssiedztwie. Jan Tollik na czas swej nieobecnoci powierzy do mostwo opiece ceglarza Zientka. Ten w jego sypialni go ci prawie ca sub. Przyszli do niego parobcy Jan Orowski i Antoni Malejka rodem z Galicji i zaczli ze sob gra w karty. Pniej przyczyy do nich rwnie suce. Wwczas poczli wsplnie gawdzi, gwnie o strachach i rnych napaciach, ktre si w tych okoli cach zdarzay. Jan Orowski pocztkowo wszystkich uspokaja, ale po tem wzi do rki nabit fuzj swego pana i zapowiedzia, e zabiby na miejscu kadego, kto miaby odwag si zbliy. Wszyscy zaczli prosi, aeby odstawi fuzj, a dziew czta nawet ze strachu wyszy z pokoju. Jednak Jan nie re agowa na uwagi pozostaych i nadal bawi si fuzj. Wresz cie odbezpieczy kurki i wymierzy do Antoniego Malejka. Fuzja pucia, a Antoni natychmiast wyzion ducha. T informacj poda na swych amach Pielgrzym" z ostat niego dnia grudnia 1881 roku. Bliszych informacji o zabi tym pismo nie zarejestrowao, nie wymieniono nawet jego nazwiska. Z ksig zgonw udao si ustali, e Antoni nazy wa si Malejka i mia 40 lat. Dane te poda Jan Tollik zga szajc zgon. Jana Orowskiego na drugi dzie odstawiono do wj ta w Pelplinie, gdzie spisano z nim protok, a nastpnie przekazano go do prokuratury w Gdasku. Jana zabjc puszczono do domu. Nad Antonim, ktry straci ycie, nikt si nawet nie zlitowa, bowiem pochodzi z dalekiej Galicji. Tak wic wita dla tego grona osb, a take dla gospo darza, ktry cho nie by wiadkiem tego zdarzenia, zako czyy si smutkiem. Pielgrzym" swj artyku zakoczy przestrog: Bdmy raz przecie ostroniejszymi.

Wszyscy prelegenci relacjonowali swoje przeycia wojenne, a Jzef Weltrowski, autor ksieczki Drukar nia w Borach Tucholskich z lat 1941-1943" (wydanej przez Kociewski Kantor Edytorski w Tczewie) w barw nych sowach przybliy zebranym organizowanie si,

HUBERT POBOCKI

Mazurek Dbrowskiego na Kociewiu w czasach wojnyprzebieg dziaa i dekonspiracj oddziaw partyzanc kich TOW Gryf Pomorski" walczcych na Kociewiu. Jego relacje na nowo przypomniay uczestnikom sesji zdarzenia z tamtych dni. Weltrowski mwi o dwch, wprawdzie nieudanych, zamachach na Hitlera, o aktyw noci i bezgranicznym powiceniu mieszkacw Kociewia w walce z okupantem hitlerowskim. Wspomnia rol ks. ppk Jzefa Wryczy, por. Jana Szalewskiego, por. Ed munda Sadowskiego, a take czsto bezimiennych bo haterw dziaalnoci konspiracyjnej. Osobiste wspomnienia innych uczestnikw czasw wojny wywoay nie tylko ducha patriotyzmu, ale rw nie momenty wzruszenia. Oby pami o dokonaniach przodkw bya zawsze ywa wrd modych pokole Polakw. Ta idea dominowaa wrd uczestnikw sesji.

rda: Wacaw Mikulski wspomina dzie zakoczenia walk armii gen. F. Kleeberga pod Kockiem 5.10.1939 r. Fot. autoraPielgrzym, nr 150 z 31.12.1881 r. Archiwum Pastwowe w Gdasku, wypis z ksigi zgonw, poz. 66/1881. Materiay wasne autora.

KmR

Tworzy swoje ycie znaczy odpowiedzie dzi wiadomie na trzy pytania: o siebie, o innych i o wiat. To wskazanie wymienione w motcie pozostawi nam jeden z najwikszych wspcze snych mylicieli naszych czasw, ksidz Janusz Stanisaw Pasierb. Jest ono myl przewod ni konkursu poetyckiego organizowanego corocznie w pelpliskim Liceum Oglnoksztac cym, ktre nosi jego imi. Gdy zatrzymamy si nieco duej nad tymi sowami, dostrzeemy, i kade z nich way wyjtkowo duo, a cao moe wypenia sens naszego ludzkiego istnie nia. A przecie w podtekcie moemy znale sens jeszcze gbszy.

T

M

oe wywoa zdziwienie taki pocztek wy powiedzi, ktra ma by jakby sprawozda niem z konferencji nauczycieli regionalistw ze rodkowego i wschodniego Pomorza. Spotkanie odbyo si w dniach 6-8 padziernika 1999 roku w Gouniu koo Kocierzyny i nosio nazw: Edukacja regionalna - dziedzictwo kulturowe w regionie". Zorga nizowao t narad Kuratorium Owiaty w Gdasku wspl nie z dwoma stowarzyszeniami regionalnymi: Zrzeszeniem

owiatowych. Byy to tzw. trasy" - kaszubskie i kociewskie, na ktrych mona byo obejrze walory krajobrazo we obu regionw oraz zapozna si z praktycznymi aspek tami edukacji regionalnej w rodowiskach i placwkach owiatowych, ktre realizuj te programy najduej. Kociewskie Towarzystwo Owiatowe zorganizowao przy pomocy samorzdw powiatw tczewskiego i staro gardzkiego oraz dowiadczonych pedagogw dwie wy cieczki edukacyjne: pierwsz-z Piaseczna przez Gniew,

IRENA BRUCKA

Sowo o naszej regionalnej edukacjiKaszubsko-Pomorskim i Kociewskim Towarzystwem Owiatowym, a take orodkami doskonalenia nauczycieli z Gdaska i Supska, samorzdami kilku pomorskich po wiatw i gmin, m.in. Tczewa i Starogardu Gd. oraz du grup ofiarnych nauczycieli, pragncych pokaza pikno ziemi najbliszej oraz wpaja mdre wychowanie oparte na wartociach wynikajcych z dziedzictwa kulturowego i bogatej wspczesnoci naszych regionw. Pierwszy i ostatni dzie zjazdu byy bardzo podobne do wielu tego typu spotka: otwarcie konferencji, cenne referaty ministra Wojciecha Ksika, kurator Elbiety Lamparskiej, prof. Brunona Synaka i prof. Marii Pajkowskiej-Kensik, wnioski uczestnikw, podsumowanie. We wszystkich wystpieniach duo miejsca powico no dotychczasowym dowiadczeniom naszej edukacji re gionalnej, ktra przez dziesiciolecia speniaa si dziki mdrym nauczycielom, cho w programach nauczania nie pojawiay si sowa region", dziedzictwo kulturowe", edukacja regionalna". Podkrelano znaczenie epokowego niemal dla polskiej owiaty faktu umieszczenia tych najwaniejszych dla ro dowiska lokalnego treci w programach nauczania zreformowanej szkoy. Najciekawszym i zupenie odmiennym elementem dotychczas organizowanych konferencji by dzie 7 pa dziernika, w ktrym zaproponowano uczestnikom wybr jednej z piciu niezwykle urozmaiconych wycieczek Pelplin, Subkowy do Tczewa, drug- ze Skarszew przez Starogard Gd., Wirty do Czarnej Wody. Poprzez opisanie pierwszej z nich chciaabym przedstawi czytelnikom ob raz naszego regionalnego ksztacenia i wychowania. Piaseczno uznawane przez mieszkacw Kociewia za miejsce synce cudami i w tej sferze moe by rdem uzdrowienia tego co schorzae w wychowaniu. Od lat ist nieje ten wzorzec regionalnego wychowania, opierajcy si na wsppracy Kocioa w osobach ksidza praata Ka zimierza Myszkowskiego, ksidza Andrzeja Osowskiego oraz dowiadczonego nauczyciela Jana Ejankowskiego. Cudowne rdo, sanktuarium Krlowej Pomorza, oddzia Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego z pik n chat regionaln i bogatym zbiorem eksponatw et nograficznych oraz istniejcy ju od pitnastu lat ze sp folklorystyczny Piaseckie kociewiaki", przycigaj tu ludzi z caego regionu. Mdrze czyni pan Jan zamyka jc oktaw odpustu w Piasecznie festiwalem zespow folklorystycznych, dotychczas kociewskich, a od bie cego roku take pomorskich. Wystarczy raz zobaczy modych z zespou, by uwie rzy, e nie ma dla nich rzeczy waniejszej ni wiara oj cw i ochrona rodzimej kultury. Uczestnicy naszej konferencji bardzo przeyli msz z elementami liturgii w gwarze kociewskiej odprawion przez ksidza Andrzeja (on te razem z modzie stwo rzy doskonay zesp wokalno-muzyczny, ktry podczas

21

ostatniego wieczoru odpustowego zachwyci bogactwem repertuaru dla serca i duszy). Pniej za wiele nauczyli my si z pomiennego przesania przyjaciela wszystkich regionalistw, ks. praata Myszkowskiego. Zachwyci nas swymi pieniami i tacami piasecki zesp folklorystycz ny, wrd ktrych najwikszy podziw, jak zwykle wzbu dzi korkarz, znany kociewski taniec. Zebrani w piaseckim muzeum nauczyciele z Pomorza poznali dokadniej sylwetk i dziaalno prekursora kociewskich regionalistw - Jana Ejankowskiego, ktr zaprezentowaa Hanna Cioek-Niklewska. Z Piaseczna wybralimy si do Gniewa, gdzie w Gim nazjum im. Jzefa Hallera oczekiwao nas grono bardzo zaangaowanych nauczycieli, ktrych dziaania w sferze edukacji regionalnej od kilku lat owocuj wysokimi loka tami uczniw w przernych konkursach. Prace uczniw Renaty Remskiej ozdobiy kalendarz wydany przez Kociewskie Towarzystwo Owiatowe na rok 1999, a I miejsce zespou Burczybas" na ostatnim przegldzie kociewskich zespow folklorystycznych stanowio dowd uznania dla pracy tej grupy i jej opiekunw. Ciekawe wystpienie dyrektora gimnazjum, mgr. Bog dana Badziga i mdra maksyma przytoczona przez niego jako panaceum na tworzenie dobrego zespou z nauczycieli regionalistw: Przede wszystkim nie przeszkadza, przeko naa wszystkich zebranych do sensu takich dziaa. Sporo radoci wniosa te do spotkania Emilia Ruliska, ktra oywia swym talentem gniewsk spoecz no, a jej scenariusze i wiersze pisane gwar su nie tylko Burczybasowi", ale i wielu zespoom na caym Kociewiu. O dziaaniach zespou i szkoy dla ochrony dziedzic twa kulturowego i edukacji regionalnej opowiada barw nie opiekun zespou, Wojciech Grski. Wytchnieniem w tych niecodziennych atrakcjach by obiad w Paacu Marysieki, ktrym podejmowa nauczy cielskie bractwo sam starosta tczewski - mgr Marek Mo drzejewski, rozumiejcy wag dziaa regionalnych, co osobicie podkreli w swoim wystpieniu. Kolejnym etapem regionalnej peregrynacji by Pelplin, zwany przez jednych duchow stolic regionu, przez in nych -Atenami Pnocy". Tutaj powita nas polonista i regionalista, wieloletni organizator wysoko ocenianego przez rodowisko owia towe i kulturalne konkursu powiconego prof. Januszo wi Stanisawowi Pasierbowi. Mgr Bogdan Winiewski, bo o nim mowa, potrafi to co najcenniejsze w jego Malej Ojczynie ukaza tak, e wielu uczniw szk rednich na Pomorzu (i nie tylko) zapragno razem z nim poznawa coraz dokadniej wielk myl niezwyczajnego filozofa i hu manisty. W stolicy diecezji moglimy te, dziki przychylnoci przeoonych Wyszego Seminarium Duchownego, zapo zna si dokadniej z t uczelni, ktra ksztaci kapanw

i jest miejscem wielu znaczcych inicjatyw kulturalnych, midzy ktrymi najwaniejsze s- bez wtpienia - Spo tkania Pelpliskie. Ogromn warto ma dla nas - wychowawcw mo dych pokole - zaplecze Wydawnictwa Diecezji Pelpliskiej Bernardinum"oraz rozgonia diecezjalna Radio Gos", ktra coraz szerzej propaguje kultur regionu i do konania kociewskiej edukacji. Krtki pobyt w Muzeum Diecezjalnym umoliwi nam obejrzenie kilku najcenniejszych eksponatw, nie maj cych rwnych w zbiorach muzealnych wiata m.in. Biblii Gutenberga i madonn szafkowych z Klonwki i Lubiszewa. Wielu uczestnikw konferencji miao okazj po raz pierwszy obejrze te cenne zbiory muzealne. Wizyt w Pelplinie zakoczylimy zwiedzaniem kate dry, ktr zaszczyci sw obecnoci podczas tegorocznej pielgrzymki papie Jan Pawe II, a ktr ksidz Janusz St. Pasierb nazwa jednym z najpikniejszych kociow Europy. Innym rodzajem dowiadcze w edukacji s dokona nia Przedszkola Samorzdowego w Subkowach, kiero wanego przez autork programu dla przedszkolnej edu kacji regionalnej na Kociewiu, mgr Alicj Syszewsk. Tutaj moglimy zapozna si z rnymi metodami i for mami pracy, pozwalajcymi najmodszym wej w wiat kultury im najbliszej. Ostatnim etapem naszej edukacyjnej wdrwki po Ko ciewiu bya Pracownia Edukacji Regionalnej w Tczewie, gdzie moglimy zapozna si z przemyleniami i dokona niami nauczycieli regionalistw. Zastanawiano si nad tym, w jakim stopniu dziedzictwo kulturowe ziemi kociewskiej i jej wspczesno wpywaj na nowoczesne ksztacenie i wychowanie. Wsparciem dla tych dziaa czcym na uczycieli z caego regionu jest Kociewskie Towarzystwo Owiatowe, ktrego staraniem powsta m.in. podrcznik dla naszej regionalnej edukacji pt. Uczba na Kociewiu". O tych wanych dla nauczycieli inicjatywach oraz o wsppracy z samorzdem informowa zebranych kie rujcy sprawami owiatowymi w Starostwie Powiatu Tczewskiego, mgr Jerzy Cisewski. Warto doda, e wszyscy pedagodzy prezentujcy spo soby wdraania edukacji regionalnej na rnych szcze blach nauczania s czonkami Kociewskiego Towarzystwa Owiatowego i dziki ich dowiadczeniu i doskonaemu przygotowaniu mona byo pokaza pikny dorobek owia towy regionu i wskaza nauczycielom dopiero wchodz cym w nowy program, jak pracowa nad dziedzictwem kulturowym i wspczesnym bogactwem najbliszego ro dowiska. Myl, e wszyscy ci aktywni nauczyciele rozumiej cy znaczenie przekazywania modemu pokoleniu tego co najcenniejsze w naszej tradycji i kulturze, zasuguj na ciepy umiech STAMTD ksidza Pasierba, bo TUTAJ nie za wsze s jeszcze rozumiani.

regionalizm wspczesny to zainteresowanie odrbnoci najbliszej okolicy, jej tradycjami kulturalnymi, osobliwociami przyrodniczymi, aktualnymi wydarzeniami, w ktrych mona uczestniczy bezporednio. Nie bez znaczenia jest te emocjonalny stosunek do maej ojczyzny", poczucie zakorzenienia i zadomowienia. Stefan Bednarek: W krgu maych ojczyzny

22

KMR

BOGUMIA MILEWSKA

Istot edukacji regionalnej staje si powrt do domu, do rde ycia kadego czowieka, do rde etyki i jego jzyka, a wic do rde kultury domowej, lokalnej i regionalnej. K. Kossak-Glwczewski Wspomn tylko o jego realizacji na jzyku polskim. W klasie pitej dzieci poznay m.in. banie, bajki i wiersze Jzefa Ceynowy. Inscenizacj jednej z jego bani Dwa kr lestwa przygotowalimy na wito Szkoy. Wybralimy twrc zwizanego z najbliszym regionem. J. Ceynowa mieszka bowiem wiele lat w Czersku. Ostatnie lata swego pracowitego ycia spdzi wanie w naszym miasteczku. Przez 40 lat swojej pedagogicznej pracy wpaja swym uczniom mio do ojczystych stron, pniej pirem czyni to nadal. Niezaprzeczalne wartoci jego utworw tkwi w tym, e ocalaj od zapomnienia to, co naturalne, najb