Kociewski Magazyn Regionalny Nr 32

Embed Size (px)

DESCRIPTION

Kociewski Magazyn Regionalny - do numeru 10 była to publikacja seryjna Towarzystwa Miłośników Ziemi Kociewskiej w Starogardzie Gdańskim i Towarzystwa Miłośników Ziemi Tczewskiej. W roku 1994 nie ukazywał się, a od 1995 r. wydawca, Kociewski Kantor Edytorski, jest sekcją wydawniczą MBP w Tczewie.

Citation preview

PL ISSN 0860-1917

Micha Ostoja-Lniski: zesp rzeb Ukrzyowanie

"

:

W

NUMERZE

2 Z redakcyjnego biurka

SZANTA W GLOBALNEJ WIOSCE3 Alicja Slyszewska, Kazimierz Ickiewicz DOROBEK NASZYCH PRZODKW Wok dziedzictwa kulturowego tczewskiego Kociewia 5 Anna W. Brzeziska WODA W OBRZDACH I WIERZENIACH NA KOCIEWIU 9 Adam Bloch ROSOCHATKA WIE ODMIENIONA 11 Roman Landowski W matni dwch terrorw ZAPOMNIANI KATORNICY 12 WSPOMNIENIA ZESACW

Kwartalnik

spoeczno-kulturalny

Nr 1 (32) wiosna 2001 PL ISSN 0860-1917WYDANO ZE RODKW BUDETU MIASTA TCZEWA RADA PROGRAMOWA Kazimierz Ickiewicz - przewodniczcy oraz Irena Bracka, Andrzej Grzyb, prof. Maria Pajkowsk-Kensik, Roman Szulc, Dariusz Zimny, Jzef Zikowski. REDAGUJ Roman Landowski Wanda Kolucka Magdalena Pawowska Halina Rudko redaktor naczelny sekretarz skad amanie

13 Adam Samulewicz Tczew w latach midzywojennych TERYTORIUM MIASTA I STOSUNKI LUDNOCIOWE 16 Roman Klim WDRWKI DO ZESPOW PARKOWO-DWORSKICH 19 Lucyna Makowska PATRON MOJEJ SZKOY KS. JANUSZ STANISAW PASIERB 21 WOK PATRONA ZESPOU SZK EKONOMICZNYCH W TCZEWIE 22 Zdzisaw Mrozek DZIAACZ PLEBE.ISKI WALENTY MACIEJ STEFASKI 22 Micha Boroch KRAJOZNAWCA I REGIONALISTA JAN ALOJZY KAMISKI 24 WYCISZENIE Malarstwo Jarosawa Kukowskiego 26 Dorota Kiedrowska WIERSZE 27 Andrzej Grzyb WRBEL OREM (bajka) i trzy wiersze: Z CODZIENNIKA NIE PACZ NA POWITANIE XXI WIEKU 28 KOCIEWIE DAWNE I WSPCZESNE Fotoreporta z wystawy 29 Hanna Grska W ZIELONEJ Y KRAINIE Koncert z okazji II Kongresu Kociewskiego w wieciu 30 Tadeusz Magdziarz DZIE PRZYWITANIA WIOSNY Modzie z klubem Trsow" na turystycznej wyprawie 31 CIENIE PORASTAJ WONNE TRAWY... Plon juwenaliw poetyckich VI Pomorskiego Konkursu Poetyckiego im. ks. Janusza St. Pasierba, Pelplin '2001 34 Jan Kaznocha ZACZO SI PRZED 25 LATAMI 36 Ciekawe miejsce w powiecie LEGENDY, PODANIA 36 Anna witaa DIABELSKIE ZAPISKI CZYLI POKUTA ZA ALFUTA 38 Marcin Garski TCZEW A ZWIZKI Z MORZEM Szkoa Morska i jej tradycje 40 Czesaw Knopp MIASTO MOJEJ MODOCI dokoczenie

PRZEDSTAWICIELE TERENOWI Andrzej Solecki (Gniew), Marek liwa (Nowe) WYDAWCA Kociewski Kantor Edytorski Sekcja Wydawnicza Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Aleksandra Skulteta w Tczewie dyrektor Urszula Wierycho ADRES REDAKCJI I WYDAWCY 83-100 Tczew, ul. J. Dbrowskiego 6, tel. (058) 531 35 50 Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrtw, zmiany tytuw oraz poprawek stylistyczno-jzykowych w nadesanych tekstach.

Teksty oraz zdjcia zamieszczone w niniejszym numerze zostay przekazane przez autorw nieodpatnie.MONTA I DRUK Drukarnia Wydawnictwa Diecezji Pelpliskiej Bernardinum" Pelplin, ul. Biskupa K. Dominika 11 Nakad: 1000 egz. Objto: 6 ark. druk.

45 Bogumia Milewska OD WASNEGO OTOCZENIA Dzie regionalny w Szkole Podstawowej Nr 1 w Czersku 46 Maria Roszak DZWOCE z cyklu bajek Ptaszki" 47 Maria Wygocka WIELKANOC POLSKA 48 Hubert Pobocki OCZEKIWANY CUD ZMARTWYCHWSTANIA wiersz

NA OKADCE Parowy Ostnicowe kolo Gruczna fot. Jarosaw Tarczykowski ze zbiorw Towarzystwa Przyjaci Dolnej Wisy w wieciu

Z redakcyjnego biurka

Szanta w globalnej wiosce?Zoliwi mwi, e tzw. Zachd da plam i wybrudzi si wasnym ajnem. Jeszcze nie tak dawno zachystywano si wszystkim, co dotyczyo Europy, albo dokadniej: kazano si zachysty wa wszystkim, co przychodzio z zachodu. Jeszcze troch a przywyklibymy do tego, e midzy Odr a Bugiem mieszkaj azjaci (w dodatku pisani ma liter). Kazano nam czyni wielkie przy gotowania do zbiorowego marszu w kierunku Europy - Wchodzimy do Europy! - skandowano tu i wdzie, zapominajc, i mieszkacy znad Wisy usadowili si w samym rodku starego konty nentu. Pouczano nas jak zarabia i wydawa pienidze, jak budowa prywat, co znaczy by mo ralnym, pracowitym i jak pielgnowa demokracj. Niektre z tych rad na odlego pachniay niewieo, gdy np. bezporedni ssiedzi zza Odry uczyli nas tolerancji i wyrozumiaoci, czy pod suwali recepty na naprawianie krzywd. I nagle wylaa si caa masa brudw! Ze sterylnej i higienicznej Europy, tej zachodniej, gdzie nawet psy chodz w biaych rkawiczkach, a prosiaczki pij przez rurk, przypezo jakie woowe szalestwo i zaraza zwana pryszczyc. Trudno sobie wyobrazi, co to by si dziao, gdyby to cywi lizacyjne dobrodziejstwo ruszyo z odwrotnego kierunku! Nasi przodkowie kierujc si ludow mdroci, wiedzieli jednak wicej. Zawsze mwili, by swj nie poera swojego. Obojtnie w jakiej postaci. A gdzie im byy w gowie genetyczne ami gwki czy recepty na chemiczne preparaty z padliny. Wyglda na to, e natura znowu si odezwaa. Moe odezwa si rwnie, gdy technolodzy, ci zachodnioeuropejscy z dowdcami z Brukseli, przesadz z adowaniem konserwantw. Ju pod niesiono poziom ich obecnoci w produktach spoywczych. Czyby dlatego nie jest lubiana polska ywno? Bo cofnity w rozwoju polski rolnik produkuje za tanie i zbyt zdrowe jado? A moe niepokorni Polacy nie chc si zgodzi na wymian co za co"? Chtni na bardzo korzystny wykup polskiej ziemi musz za dugo czeka? Co to si nie porobio w tej globalnej wiosce...

Redaktor

I

nteresujca spucizna materialna i duchowa, pikno tradycji i obrzdowoci, walory krajobrazowe i architektoniczne sprawiy, i Kociewiacy przez stulecia pracujc na rzecz ojczyzny lokalnej, mieli swj znaczny wkad w dzieje i rozwj Pomorza oraz Ojczyzny Narodu. Wszystko to stanowio funda ment tosamoci regionalnej kolejnych pokole Kociewian oraz pomnaanie dorobku llkw, ktrzy nie szczdzili krwi i ofiar w obronie polskoci, podejmowali trud, oddawali ycie i gorce serca dla kulturo wego, owiatowego i spoecznego rozwoju Kociewia, integralnej czci Pomorza Gdaskiego.

Dorobek naszych przodkwWok dziedzictwa kulturowego tczewskiego KociewiaTu bd chyba mieszka do mierci. e takie ma/e miasteczko? Po tylu podrach wiadomo ju mniej wicej, e wiat moe by jedn rzek, jednym kocioem, jedn ulic, drzewem za oknem, odrobin ksiek, pyt i last but not least kilku dobrymi ludmi. Mona jedzi po caym wiecie, ale gdzie trzeba mieszka. Istotnie, to najwaniejsze - ten may zaklty krg, ktry nas strzee od chaosu. Ks. Stanisaw Pasierb a pocztku XXI wieku warto uwiadomi sobie bogactwo trwaych i znaczcych osigni wszystkich pokole yjcych tu, w granicach Kociewia, a tak e tych, ktrym losy wyznaczyy rol obrocw i szermierzy kociewszczyzny poza granicami regionu i kraju. W szero kim wiecie nie brak Kociewian we wszystkich liczcych si dziedzinach wspczesnego ycia. S ambasadorami polsko ci, kultury pomorskiej i kociewskiej. O wartoci tych ludzi mog wiadczy sowa poety i pu blicysty, Romana Landowskiego, ktry w jednej z publikacji napisa: Powiedziano mi kiedy, a by to przejezdny z gbi kraju, e agodna to ziemia, z tym uspokajajcym krajobra zem, ozdobionym histori i dobrotliwi mieszkaj na niej lu dzie, a mowa ich jest prosta. Brzmi to jak komplement i na ile jest on prawdziwy wiedz tylko ci, ktrzy tkwi tu od za rania, poznawszy wasne i ssiadw wady oraz utwierdzone od pokole zalety, czsto si do nich nie przyznajc. To jak w statecznej rodzinie, gdy po latach dopiero twarde poucze nia okazuj si trosk, a niefrasobliwe czyny w wesoo naley zamieni. Nazwa Kociewie upowszechnia si dopiero w XIX wie ku, cho odrbno tego regionu Pomorza Gdaskiego potwierdzaj liczne opracowania historyczno-kulturowe. Etymolo gi nazwy zajmowao si wielu badaczy, ale jednoznacznie nie okrelono jej pochodzenia i znaczenia. Hipotetycznie wie si j z licznymi kotlinami (kociokami), obcymi obo zowiskami (koczowiskami), guch, zapadkrain(Aoca wietro), botnistym terenem (kocewo) lub z czsto wystpujc tu rolin- kocank. O granicach regionu zadecydoway nie cechy fizjograficzne lub poczucie odrbnoci etnicznej, ale mowa przodkw, wyodrbniajca cechy dialektalne, charak terystyczne dla tego obszaru. Dialekt kociewski nie zosta jeszcze dogbnie zbadany. Zajmowa si nim m.in. prof. Kazimierz Nitsch, ktry opisa i zinterpretowa gwary kociewskie na pocztku XX wieku. Nieocenione zasugi w tym wzgldzie wnis ks. dr Bernard Sychta, ktry zaproponowa ujednolicon pisowni kociewsk w pracy Sownictwo kociewskie na tle kultury ludowej. To w jego Weselu kociewskim, pokazujcym koloryt obrz dowoci, odnajdujemy bogactwo jzyka. Dialekt kociewski (cho region ley na Pomorzu) nie nosi cech pomorskich w sensie porwnywalnym z kaszubszczy zna. Zaliczany jest do tzw. polskich dialektw kontynental nych, na co wpyny: burzliwo dziejw tych terenw, trwa jca od redniowiecza kolonizacja kujawsko-chelmiska, osadnictwo mazowieckie, a pniej silna germanizacja. Renesans regionalizmu kociewskiego, jzykoznawcze prace badawcze i publikacje prof. Marii Pajkowskiej-Kensik, wy danie jej autorstwa wspczesnego sowniczka kociewskie go, odwoywanie si do folkloru literackiego, np. w edukacji, pozwalaj mie nadziej na odrodzenie si mowy kociewskiej jako istotnego elementu poczucia tosamoci kulturo wej Kociewian. Umiowanie miejsca zakorzenienia ksztatowane jest te piknem krajobrazw Kociewia tczewskiego. Tworzje frag menty jednostek fizjograficznych tego regionu: wschodniej czci Pojezierza Starogardzkiego i Doliny Dolnej Wisy. Naj wdziczniejsze widoki rozpocieraj si wzdu Wi sy, ktra stanowi wschodni, naturaln granic regionu jak i powiatu. Tutaj wyodrbni mona paskie, nadrzeczne mi kroregiony: Nizin Opalesk, Nizin Gniewsk, Nizin Walichnowsk, a na pnocy fragment rozlegej niziny wcho dzcej w skad uaw Gdaskich, niegdy na tym odcinku zwanych uawami Steblewskimi. W znacznej czci tereny te sodgrodzone waami ochron nymi, ktrych budowniczymi byli sprowadzeni w XVII wieku Holendrzy. Na przestrzeni wiekw wyksztaci si skompli kowany i sprawny system odwodnie za pomoc roww od pywowych i pomp. W miejscowoci Rybaki znajduje si interesujcy - dzisiaj ju o charakterze zabytkowym - wze wodny, ktry skada si z przepustu waowego, zwanego cz sto luz waow, (odprowadzajcego wod z Niziny Walichnowskiej do Wisy) oraz dwch stacji pomp (Nadzieja" i Pokj") usytuowanych na terenie lecym pomidzy wa ami a Jeziorem Pelpliskim. Ten wspaniay zesp urzdze hydrotechnicznych nie mgby powsta bez udziau Holen drw- mennonitw, o ktiych mwistare, zniszczone i za niedbane cmentarze m.in. w Midzyu, Maych i Wielkich Walichnowach, Kuchni i Polskim Gronowie oraz Wielkiej Socy. Dzi s to zazwyczaj skupiska starych drzew: lip,

ALICJA SYSZEWSKA KAZIMIERZ ICKIEWICZ

akacji, jesionw, dbw stokowatych i klonw, wrd kt rych spotka jeszcze mona charakterystyczne nagrobki. Temu wszystkiemu powicona jest wystawa dotyczca mennonitw zorganizowana w Muzeum Wisy w Tczewie, ktrego dyrektorem od chwili powstania by Roman Klim, czowiek o niezwykej osobowoci, zafascynowany przeszo ci, dziedzictwem kultury i rodowiskiem przyrodniczo-geograficznym regionu. Niestety, ten wielki mionik Kociewia, cho z niego nie pochodzi, bo urodzi si nad Bugiem, od szed od nas ju na zawsze. Zmar 7 grudnia 2000 roku, 10 dni po II Kongresie Kociewskim, w ktrym jeszcze uczestniczy. Do stworzenia Muzeum Wisy wanie w Tczewie przy czynia si historia miasta, cile zwizanego z eglug. Gw nym zadaniem tej placwki jest gromadzenie, zabezpiecza nie, opracowywanie i eksponowanie zbiorw dotyczcych rnorodnych funkcji Wisy i jej dopyww, a szczeglnie zagospodarowywania, eksploatacji rzeki oraz historii eglu gi. W muzeum mona oglda cyklicznie organizowane wy stawy tematyczne. Jedna z nich zatytuowana Kociewska Sztuka Ludowa (otwarta 19 padziernika 1995 r.) powicona bya rnym dyscyplinom rzemiosa artystycznego regionu. Otwar ciu towarzyszy koncert Muzyka inspirowana folklorem Ko ciewia w wykonaniu uczniw Pastwowej Szkoy Muzycznej w Tczewie. Na wystawie bardzo licznie zaprezentowana bya kociewska rzeba ludowa, haft, malarstwo ludowe oraz auten tyczne przedmioty dawnej kultury Kociewia (np. szudy, opa ki, kipki itp.). Przedueniem jej staa si oddzielna ekspozycja powicona niezwykle utalentowanej rodzinie twrcw ludo wych: Marii, Janowi, Zbigniewowi i Romanowi Wespom. Cenn inicjatyw kulturotwrcz jest te organizowanie przez muzeum Sympozjw Wilanych". Jedno z nich - Za bytki Kociewia" - odbyo si 7 listopada 1997 roku. Na pro gram zoyy si referaty, m.in. o zabytkowych dzwonach Kociewia, o ladach kultury mennonickiej, o maych elektrow niach wodnych na Wierzycy. Otwarcie wystawy Fortyfikacje Prus Krlewskich doby wojen polsko-szwedzkich oraz (kolej nego dnia) wdrwka do Czarnej Wody i okolic, ktrej organi zatorem by Nadwilaski Klub Krajoznawczy Trsow", (zao ony w 1992 r.) uzupeniy bardzo udane sympozjum. Klub peni nieoficjalnie funkcj stowarzyszenia przyjaci Muzeum Wisy i skupia si na poznawaniu oraz promowaniu walorw kulturowych, przyrodniczych Wisy, jej dorzecza i regionw nadwilaskich. Gwnymi formami dziaania Trsowa" jest turystyka. Suy ona nie tylko wypoczynkowi, ale peni take wane funkcje dydaktyczno-wychowawcze i poznawcze. Klub stara si dociera do rodowisk modzieowych (klub Tramp") poprzez organizowane obozy, konkursy itp. W 1998 roku by jednym ze wsporganizatorw kursu przewodnikw turystycz nych z uprawnieniami na Kociewie i uawy. Niezwyke walory krajobrazowe terenw nadwilaskich zachcaj turysto w do odwiedzania tych miejsc, w ktrych spotka mona liczne osobliwoci przyrodnicze. Szczeglne ich skupiska na terenie powiatu tczewskiego obejmuj Gniewski Obszar Chronionego Krajobrazu (kocowy odci nek doliny Wierzycy, silnie sfalowanej, zalesionej wysoczy zny morenowej z pagrkami i krawdziami meandrujcymi)

oraz Nadwilaski Obszar Chronionego Krajobrazu (mocno zrnicowany morfologicznie, obejmujcy mocno sfalowa n wierzchowin, strome zbocze doliny Wisy, rozcite do linkami erozyjnymi). W celu ochrony rolinnoci leno-stepowej, w tym ga tunkw ciepolubnych na kracowo pnocnym stanowisku, utworzono w Opaleniu Dolnym i Grnym rezerwaty. Nato miast rezerwaty w Wiole Maym i Duym obejmuj frag menty wierzchowiny i stromych zboczy doliny Wisy, gdzie panujzbiorowiska gradowe o drzewostanie sosnowo-dbowym z udziaem lipy, grabu i dbu bezszypukowego. Celem ochrony jest zachowanie bardzo rzadkich na Pomorzu ga tunkw flory ciepolubnej. Niezwykym bogactwem przyrodniczo-architektonicznym powiatu tczewskiego s zaoenia dworsko-parkowe, ktrych obecnie jest okoo trzydziestu, m.in. w Stanisawiu, Wamierku, Gniszewie, Subkowach, Lipiej Grze, Bielsku, Opaleniu i Wielkich Wyrbach. Szczegln harmonijno oraz wyrazi st cao tworz: park dworski w Gorzdziej u (zlokalizowany wyjtkowo malowniczo w rozciciu erozyjnym skarpy wila nej), zesp parkowo-paacowy z folwarkiem w Maym Garcu (ze specjalnie skomponowan altan lipow z widokiem na ki w dolinie Wisy) oraz park w Szczerbicinie (stan i pokrj wielu gatunkw drzew oraz stanowisko czapli siwej). Dokadnego opisu tych i wielu innych wspaniaych obiek tw dokonaa Gertruda Pierzynowska w albumie Dwory, dworki, palce Kociewia i Kaszub. Oprcz walorw przyrodniczo-geograficznych, powiat tczewski moe poszczyci si bogactwem licznych obiektw zabytkowych: grodzisk, cmentarzy, kociow, miejsc pamici. Szczeglnosobliwo stanowi zesp staromiejski Gnie wa, w ktrym to miecie zachowa si - wprawdzie mocno przebudowany ratusz, mury obronne, fosy i bramy, a take rynek z kamieniczkami podcieniowymi oraz zamek pokrzyacki i krlewska rezydencja Sobieskiego, zwana Paacem Marysieki. Niezwykle malownicze pooenie miasta, zwa nego Kazimierzem Pnocy, decyduje o szczeglnej atrak cyjnoci Gniewa. Na terenie powiatu tczewskiego znajduje si znaczna ilo budowli sakralnych, budowanych przewanie w stylu gotyc kim i neogotyckim, najczciej posiadajcych barokowe wy posaenie. Najstarszwitynijest tczewska fara, ale najwik sz i najpikniejsz obecna bazylika katedralna w Pelplinie, dawna witynia cystersw. To o niej najtrafniej napisa ks. Ja nusz Stanisaw Pasierb, poeta i historyk sztuki, eseista znany w Europie i wiecie: adna z katedr wiata nie przesonia jej ii' moim sercu. Pooona - wedle cysterskiego zwyczaju - ni sko si wznosi ona ponad morenowe wzgrza lej czci Pomo rza, ktra nosi nazw Kociewie. Gotycka, a cakowicie wype niona manieryzmem i barokiem, europejska i swojska, zawsze wydawaa mi si jak lekcj ycia, mater et. magistra ". Z katedr zwizana jest nierozcznie historia klasztoru cystersw, ktrzy przybyli tu, do Pogdek, za przyczyn ksi cia Iubiszewsko-tczewskiego Sambora II a z Doberanu. Potem przenieli si do Pelplina. W roku 2001 przypada 725. rocznica zaoenia klasztoru cystersw w Pelplinie.

w obrzdach i wierzeniachKociewie to region niewielki, a tym co go wyrnia od innych regionw jest gwnie dia lekt. Poszczeglne eleienty kociewskiej kultury ludowej nie rni si znaczco od elemen tw okolicznych regionw. Przedstawione przeze mnie poniej praktyki obrzdowe i wierze nia zwizane z: wod nie maj wyranego charakteru lokalnego. Spotka je mona w wikszoci regionw w Polsce. Jednak wszystkie te elementy, bdce skadnikiem kultury duchowej i spo ecznej, skadaj si na specyfik tego regionu. Niektre z opisanych praktyk nadal s stoso wane, inne zachoway si ju tylko w pamici starszych mieszkacw Kociewia, a jeszcze inne powracaj po latach zapomnienia.Najwicej obrzdw zwizanych jest z okresem wielka nocnym, czyli z rozpoczciem roku wegetacyjnego. Nadal jest praktykowane oblewanie si wod w poniedziaek po Wielkiej Nocy, czy te smaganie si zielonymi gazkami. Natomiast niewielu ju Kociewiakw pamita o zwyczaju chodzenia do strumyka, czy do rzeki. Z przesileniem letnim wie si zwyczaj witowania nad rzekami, puszczania wian kw na wod, czy palenie ogni sobtkowych. Natomiast po wytonym okresie prac polowych, na zakoczenie niw, praktykowany by obrzd polewania wod ostatniego snopka, bd ostatniej fury z sianem. S te inne wierze nia dotyczce wiary w moc ywej" i martwej" wody, a tak e sprowadzania czy zamawiania deszczu. dotyczcej sownictwa kociewskiego zanotowa, e na Ko ciewiu wierz, i: W pierwsze wito Wielkanocy woda przed wschodem soca zamienia si w wino'. Pierwsz praktyk obrzdow, ktr zamierzam przedstawi, jest zwyczaj cho dzenia do biecej wody w Wielk Niedziel. W ten dzie, wczesnym rankiem, nim soce wzejdzie naleao i do strumyka, albo do rzeki i umy si. Jak pisze w swej pra cy ks. dr Wadysaw ga o mieszkacach poudniowego Kociewia: myj w biecej wodzie strumyka oczy, aby nie bolay, a take ca twarz. Przynoszcemu wod nie wolno si oglda i musi on zachowa milczenie. Czasem czerpi wod w ten sposb dla caej rodziny, myjc si w niej po kolei*. Po takim zabiegu zdrowie miao by zapewnione na okres caego roku. Mieszkanka Godziszewa wspomina jak to ...babcia mwia, e wczesnym rankiem, nim soce wze szo to si obmywao wod. Tak jak w witego Jana, tak i w Wielkanoc'. Obecnie zwyczaj ten nie jest praktykowany na Kociewiu, a i niewielu mieszkacw syszao o nim. Tyl ko jedna z informatorek, mieszkajca w Lubiszewie pamita dobrze ten zwyczaj: My z bratem byli dziemi - 10, 12 lat. Mj brat z bbnem chodzi rano, jak ludzie na rezurekcj szli. Chodzilimy trzy razy po wiosce. Przedtem my musie/im kady do rzeki si umy na Zmartwychwstanie. Mama mwi: Nie musita ze sob rozmawia. A to ciemno jak w nocy, a my musielimy przez cmentarz i tam, do tamtej strugi. Mama mwia, e tak ludzie stare mwili, e trzeba tak i. Tam si wtedy paciorek mwio. Innym obrzdem nieodcznie zwizanym z Wielkanoc jest lanie wody w Poniedziaek Wielkanocny, albo chosta nie gazkami na boe rany". Obie te praktyki s reliktami dawnych prasowiaskich obrzdw. Oblewanie wod jest znane z terenw wikszoci regionw w Polsce, natomiast smaganie gazkami wystpuje gwnie na terenach Pomo rza, take na Kociewiu. Oblewanie wod stanowi zrytualizowan magiczn praktyk, ktr pierwotnie wykonywano na wiosn, aby polom uprawnym zapewni odpowiedni ilo opadw w cigu roku6. W okresie wielkanocnym woda, jako symbol podnoci nabieraa szczeglnej mocy. Wczenie rano

ANNA W. BRZEZISKA

na Kociewiu

1. Obrzdy zwizane z wodrzez termin obrzd rozumiem jednostkowe lub gru powe dziaanie, ktre odbywa si w atmosferze uro czystoci, w ktrej udzia bierze caa spoeczno. Podajc za Jadwig Klimaszewsk: obrzd doroczny jest sil nie splecionym zespoem zwyczajw kultowych i magicznych, wierze, wrb i folkloru sownego*. Dua cz obrzdw jest poczeniem elementw pogaskich i chrzecijaskich. W obrzdach majcych na celu zapewnienie zdrowia, czy pomylnoci istniej silne echa dawnych sowiaskich ob rzdw kultowych. Do takich nale: chodzenie do biecej wody na Wielkanoc, oblewanie si wod, uderzanie zielon gazk, palenie ogni sobtkowych, oblewanie wod snop kw zboa.

1.1. WielkanocOkres wielkanocny to pocztek roku wegetacyjnego, kie dy wszystko zaczyna budzi si do ycia. Szczeglnie w tym okresie wystpuj obrzdy majce zapewni zdrowie i po wodzenie. S one echem dawnych wit agrarnych, ktre miay na celu zaczarowanie przyrody, aby bya przychylna ludziom i uprawom polnym. Wanym atrybutem obrzdo wym jest woda, ktra w odradzajcym si procesie ycia pe nia rol szczegln2. Ks. dr Bernard Sychta w swojej pracy

chopcy biegali po wsi z wiadrami i oblewali wod dziew czta. Jak wspomina informatorka, ktra mieszkaa w Nowej Cerkwi: To byo w lany poniedziaek jak kaw alery panny ob lewali. Chodzili od domu do domu i si pytali, czy panna mieszka, a polem lali wod. Natomiast mieszkanka Lubiszewa tak wspomina: Chopaki wzili wod i nas zlali. Pilno wali rano pod kocioem. Czasem polali wod kolosk. Jak pann oblali wod, lo mwili, e szybko wyjdzie za m. Jed nak oblewanie wod w poniedziakowy ranek, jeszcze przed wojn nie byo w powszechnym uyciu na Kociewiu. Zwy czaj ten upowszechni si dopiero po drugiej wojnie wiato wej, i jak mwi mieszkacy przyszed z miasta", ludzie tu obce przyszli, pomieszali si". Du rol w upowszech nianiu si tej praktyki odegraa te telewizja. Dzisiaj lanie wody utracio swj obrzdowy charakter, stanowi raczej za baw, ktrej gwnymi uczestnikami s dzieci. Przed wojn na terenie Kociewia powszechniejszy by zwyczaj smagania zielonymi gazkami, skd wziy si na zwy na ten dzie migus", czy szmaguster". Obrzd ude rzania zielon gazk ma na celu przekazanie siy witalnej, jaka tkwi w ywym drzewie7. Mieszkaniec Piaseczna pami ta jak trzy tygodnie przed Wielkanoc przynosio si brzozo we rzgi, wsadzao do wody, w ciepym miejscu si postawio i eby miay wiato. Te rzgi dostaway listki, byy zielone. Najczciej matka, lub ojciec smagali po nogach swoje dzie ci, a potem na nogach s hoe rany od smagania rzgami. Z gazkami chodzili po wsi przewanie chopcy, a kad napotkan dziewczyn smagali po nogach. Takie wysmaga nie przez chopaka wryo dziewczynie ryche zampjcie. Jeden z mieszkacw Piaseczna tak wspomina ten zwy czaj : Kiedy w Wielki Pitek smagano na Boe Rany ojciec to robi, eby przypomnie czemu ten pitekjest powicony.

W Poniedziaek (Wielkanocny) to smagali chopcy a we wto rek dziewczyny. Niektrzy Kociewiacy wspominajte o tym, e najpierw wczenie rano chopcy smagali gazkami, a po tem lali wod. Chopcy, ktrzy chodzili po domach po dyn gusie", smagali gospodarzy rzgami i deklamowali przy tym przerne formuki, w oczekiwaniu na poczstunek. Dyngus, dyngus, po dyngusie powiemy wam o Chrystusie. W Wielki Czwartek, w Wielki Pitek mia Pan Jezus ii'ielki smutek, cierpia rany za nas wszystkich chrzecijany Dajcie, dajcie co poka, po jajeczku i po darze.(Piaseczno, 1999)

Smingus - dungus, powiem ja wam o Chrystusie, Chrystus cierpia za nas rany i umar na krzyu.(Piaseczno, 1999)

Dungus, dungus, po dyngusie, ley placek na obrusie, baba kraje, dziad podaje, prosz, prosz o wicone jaje.(Lubiszewo, 1999)

Dyngus, dyngus, po dyngusie, powiem ja wam o Chrystusie. (Borzechowo. 1999) 1.2. Noc witojaska Obrzdem, ktry siga swymi korzeniami najgbiej w przeszo pogask i jednoczenie jest najbardziej pier wotnym, to obchodzenie Nocy witojaskiej czy te Nocy witego Jana. Dawniej wito nazywao si Kupa czy te Sobtk. Obchodzi siej w noc z 23 na 24 czerwca. Wedug informatorw dzie ten jest pamitk po tym, jak w. Jan ochrzci Chrystusa. wito to przypada w szczytowym mo mencie lata, kiedy wszystko jest w penym rozkwicie, nie dziwi wic traktowanie tego jako wita podnoci. Obrzd ten mia zapewni nie tylko dobre plony, czy zdrowie, ale te powodzenie. W Noc witojask nie brakowao rwnie elementw wrebnych, jak puszczanie wiankw na wod, co powiadczaj wypowiedzi informatorek. Jako mode dziewczyny ploty one wianki z zi, a nastpnie umiesz czay je na drewnianych krzyakach, stawiay zapalon wieczk i puszczay na wod. Puszczali wianki na wod, a jak si wianki zczyy to si za m wychodzio. Wszystko odbywao si w atmosferze wsplnej zabawy i tacw, nad jeziorami i rzekami. W t noc istnia take zwyczaj palenia ogni tzw. sobt kowych. Wadysaw ga zanotowa, e w okolicach Warlu bia ongi palono w wili witego Jana ognie tj. smo w beczce, aby zniszczy czarownice*. Mieszkanka Lubiszewa wspomina jak to palio si sobtki: Moi bracia to tu robi li beczk i nakadli wszystkiego w rodek i mieli smol wlan i trzy slupy za wsi na grce. Palili to. Inna z mieszkanek tej samej wsi wspomina, e ognie sobtkowe palono w powie szonym nad ziemikotle. Palenie ogni wanie w noc w. Ja na ma gbok symboliczn wymow. Wedug wierze, de mony wodne i wszelkie robactwo i zarazki maj szczegln moc szkodzenia ludziom, zwierztom i uprawom wanie do dnia w. Jana, czyli do zrwnania dnia z noc'1. Ogie mia pomc w odpdzeniu wszelkiego zaz pl uprawnych. Dla tego te sobtki palono najczciej na polach uprawnych. Woda potrzebna bya do wzrostu zb do pewnego momen-

Dyngus, paskorzeba Zygmunta Bukowskiego

tu, potem stawaa si ju niebezpieczna dla dojrzewajcych plonw. Odpdzano j przy pomocy ognia wanie. Palono go w miejscach szczeglnie zagroonych powodzi, jak na przykad na nadwilaskich kach w okolicach Gniewa. Kiedy mwili, e woda na wity Jan przychodzia. Kiedy na ki kolo Gniewu woda wylewaa dwa razy do roku -po odwily wiosennej i drugi raz woda przychodzia na wity Jan. Ale wtedy rolnicy wywozili szybko siano, eby im woda nie zabraa. W pracy dotyczcej obrzdowoci na Pomorzu zanotowane jest przysowie, ktre take funkcjonowao na Kociewiu: Kiedy czowiek k kosi. 1 wity Jasio wod nosi ". Obecnie obchodzenie nocy witojaskiej stracio swj obrzdowy charakter. Ludzie zbieraj si nad rzekami i je ziorami na organizowanych gminnych festynach. Wije si wianki i robi konkurs, ktry najduej nie zatonie, ktry naj pikniejszy S zespoy folklorystyczne i tace. Mieszkaniec Piaseczna wspomina take o wieckim zwyczaju, ktry pa nuje w Gniewie: W Gniewie jest zwyczaj sprzed wojny e po Gniewie chodzi orkiestra i u takich znaczniejszych Janw pod oknami orkiestra gra. Przy okazji omawiania obrzdw witojaskich wspo mnie naley o zakazie dotyczcym kpieli do dnia w. Jana. Powszechna bya wiara, e to wanie w t noc nastpuje oczyszczenie wody. Jak opowiada mieszkanka Piasecz na: Przed witym Janem nie wolno si byo kpa, bo mwili, e przed witym Janem to si kpi czarownice. To mwili jak ja byam dzieckiem. A jak wity Jan wod powici i dopiero ludzie mog si kpa. Wejcie do wody zanim ona przekwita grozio nabawieniem si jaki wyrzu tw na skrze. Podobno kpiel w noc przeomow miaa oczyszcza od zych mocy i miaa zapewnia zdrowie i urod, co potwierdzaj sowa informatorki z Lubiszewa: Obmycie si wod w noc witego Jana uzdrawia. Ma chro ni od wyrzutw i krost. 1.3. niwa Okres letni jest w kalendarzu prac gospodarskich ubogi w obrzdy. Jest to natomiast czas wypeniony cik prac na polach. Okazjdo odprenia po cikiej pracy i do zaba wy by obrzd oblewania wod ostatniej fury ze ztym zbo em, ktra zjedaa z pola. Czasem oblewano ca fur, czasem snopek, albo robionze snopkw bab". Obrzd ten zaliczany jest do grupy obrzdw agrarnych, maj cych zapewni dobre plony w nastpnym roku. Uycie ziarna z oblanego wczeniej wod snopka miao zapewni deszcze i urodzaje. W ten sposb utrzymywano take ob rzdow cigo wegetacji. Mieszkaniec Piaseczna wspo mina czasy, kiedy to obrzd ten by w powszechnym uyciu: W niwa bya cika praca. Ludzie wstawali o trzeciej, czwartej rano, kosami kosili, naszarpali si, umczyli. Za nimi szy niewiasty i wizay to wszystko. Stawiali w szlygi, po dziesiciu dniach zwozili do stodoy. Byli umczeni, oku rzeni i czekali koca niw. Mi si wydaje, e to z tej radoci, e to koniec udrki, no to robili zabaw z tego. Oblewali si wod i si miali. To chyba dla zabawy Chopcy i parobko wie oblewali gospodarzy wod. Pod koniec niw ostatnia fura ze zboem bya oblewana wod przez wszystkich niwiarzy. Oblewano take tych, kt rzy na tej furze jechali. Wywizywaa si oglna zabawa, ktra czsto koczya si na podwrku gospodarzy. Najwi cej uciechy miay z tego dzieci i modzie, o czym wspomi-

na mieszkanka Godziszewa: Pann byam. To ju byo tak uwaane, ta ostatnia fara, to ju z t wod si czekao. Na polu to nie dao rady, ale w stodoach. Jak kto by jeszcze na furze, to cay wod by oblany. Po podwrzu si potem gonili. To pracownicy obeweli wod. Taka zabawa. To by koniec niw. Nastpnie gospodarz by zobowizany do czstowania wszystkich wdk. Taki poczstunek koczy si na wspl nej zabawie i tacach. Oblane zboe zawsze stao na podwr ku, a wyscho, nastpnie byo mcone i w kolejnym roku uyte do siewu: Oblewano siano i zboe, wod oblewano, eby w nastpnym roku dobrze roso. Wadysaw Lega w swej pracy wspomina o tym, e ko cowa fura zboa bywaa przystrajana bab" wykonan z ostatniego lub kilku ostatnich snopkw (6-7 lubi2-15). Babie tej robiono ramiona z kijw, gazi lub somy, opasy wano j powrsem, a gow robili z wysunitego w gr snopa, nakrytego kapeluszem. Stawiano tak bab wysoko na furze, aby bya daleko widoczna. I dopiero tak fur wio zc bab oblewano wod, gdy wjedaa na podwrze go spodarzy". Dzisiaj zwyczaj ten prawie nie wystpuje. Jak wspominaj Kociewianie jeszcze po wojnie by w powszech nym uyciu, ale gdy do prac polowych zaczto uywa kom bajnw, szybko obrzd ten zaniki.

2. Woda w wierzeniach i wiedzy ludowejierzenia zwizane z przyrod wi si z wiar w oywienie samej natury, nie zawieraj jed nak elementw animizmu 12 . Ludzie wierzyli, e przyroda w sposb aktywny uczestniczya w yciu czowie ka i bya dla pomylna, albo nie. Najwaniejszym ywio em bya woda, ktra decydowaa o zabiegach gospodarskich. Wiedza ludowa zawiera wtek racjonalny, oparty na wasnej obserwacji oraz wtek magiczny. Wiedz ludow trudno od dzieli od wierze. Poniej omwione s elementy wiedzy ludowej i wierze nie uwzgldnione wczeniej w obrzdach. Wiele wierze zwizanych byo z deszczem, od ktrego zaleao, czy dany rok bdzie pomylny dla rolnikw, czy te nie. Istniao sporo sposobw, po ktrych mona byo stwierdzi, czy deszcz bdzie pada. Oto niektre z nich, za notowane w rnych wsiach: Jak jaskki niski lot maj a po tem tych jaskek coraz mniej, to zblia si deszcz. Albo jak dzieci byy bardzo krzykliwe, to matka mwia, e bdzie deszcz; Na posadzce w kociele, w kruchcie posadzka si wilgotna robi: Jak soce byo za chmurami (podczas za chodzenia - przyp. aut.), to pada deszcz; Komary tn na deszcz, a jak soce kuje to na burz; Zwierzta i ptaki s leniwe, jest cisza; Jak glos dobrze niesie; Po kociach po zna i po reumatyzmie. Wadysaw ga zanotowa jeszcze dwa sposoby, po ktrych mona si zorientowa kiedy b dzie padao: kiedy naokoo ksiyca jest obora", czyli okrg13, albo w zalenoci od tego jak ukada si dym ulatu jcy z komina14. Wierzenia dotyczce deszczu zanotowa take Bernard Sychta. Wierzono, e deszcz powstaje z wody, ktr tcza pije z jezior, rzek i staww i ktr wciga w oboki. Razem z wod wchania te aby i ddownice, ktre nastpnie spa daj na ziemi razem z deszczem. Matki przestrzegay dzie ci, aby te nie zbliay si do tczy, bo ta moeje wchon 15 . W zalenoci od tego, kiedy deszcz pada, mona przepowie dzie pogod na reszt dni. Gdy deszcz pada w pitek, to cay tydzie bdzie padao. Gdy pada przed niedzielnym nabo-

KfTIR

7

estwem to znak, e dugo bdzie pada. Istniao te po wiedzenie, e Do witego Jana to nawet ksidz nie uprosi deszczu, a po witym Janie to pierwsza lepsza babau\ Dzieci kociewskie wybiegay na deszcz majowy w przekonaniu, e urosn wysze. Jeden z mieszkacw Piaseczna wspomina, e byli te ludzie, tak zwani domowi znawcy pogody, ktrzy mieli tajemnic rozpoznawania zmian pogody. W Pienikowie mieszka mczyzna i do niego w okresie niw przyjedali rolnicy i mwili: Panie Ignacy, czy bdzie pa da deszcz? - a on wyszed, popatrzy w niebo i mwi: Nie. Zawsze trafia w dziesitk, mia taki dar. Gdy bya susza rolnicy zbierali ofiary na msz wit i szli do ksidza, eby ten odprawi msz w intencji padania deszczu. Kolejne wierzenia dotycz rozrnienia wody na yw" i martw". ywa" woda to moda, czysta, rdlana, woda deszczowa, co potwierdzajwypowiedzi informatorw: ywa woda to jak pynie; ywa woda to jak odchodzi, pynie; Ta, ktra uzdrawia, daje ycie i jest zdatna do picia. Mieszkan ka Borzechowa pamita, e tu mieszkaa kiedy staruszka zielarka. Mwili, e ona miaa yw wod. Obmywaa ni sobie nogi i podobno wyleczya nogi t yw wod. Z kolei martwa" wodajest w stawach i jest ona brudna, zanieczysz czona i z niej choroby si bray. W Borzechowie, jak wynika z wypowiedzi informatorki ludzie mwi, ze jak si za dugo woda w czajniku gotuje, to wtedy staje si martwa. Przypisy1 .1. Klimaszewska, Doroczne obrzdy ludowe, Wrocaw 1981, [w:] IM. Biernac ka, M. Frankowska, W. Paprocka, Etnogra fia Polski. Przemiany kultury ludowej, tom II, s. 127. 2 .1. i R. Tomiccy, Drzewo ycia. Warszawa 1975, s. 188. ' B. Sychta. Sownictwo kociewskie na Ile kultury ludowej, Wrocaw 1985, tom III, s. 120.

o obrzdw i zwyczajw nadal praktykowanych na\ le te, ktre zwizane s z praktykami religijnymi, a wic: wicenie palm i pokarmw na Wielka noc, wicenie zi, kropienie wicon wod przedmio tw codziennego uytku i budynkw gospodarczych. Kolejn grup stanowi praktyki nadal bdce w uyciu, jednak ich znaczenie zostao zmienione. Lanie wody i smaganie zielonymi gazkami w Poniedziaek Wielka nocny, obchodzenie Nocy witojaskiej, puszczanie w ten dzie wiankw na wod i palenie ogni sobtko wych, zyskao now, ludyczn form. Zostay one odarte ze swego pierwotnego, magicznego charakteru. Przybra y one form zabawy, s okazj do spotkania si ze zna jomymi na gminnych festynach, wsplnego picia piwa, czy pieczenia kiebasek przy ognisku. Natomiast lanie wody coraz rzadziej przybiera form zabawy, czciej s to chuligaskie wybryki modziey. Do grupy zwyczajw nie praktykowanych zupenie, o ktrych pamitaj nieliczni Kociewianie zaliczy mo na zwyczaj chodzenia do wody na Wielkanoc i zwyczaj oblewania wod po zakoczonych niwach ostatniej fury i niwiarzy. Informatorzy nie zawsze potrafili wskaza celowo poszczeglnych praktyk. Uprawiane sone jako forma zabawy, dla zachowania tradycji, bo tak na przy kad postpowali rodzice, czy dziadkowie. .l. i R. Tomiccy, op. cii., s. 195. B. Stelmachowska, Rok obrzdowy na Pomorzu, Toru 1933, s. 166. "W. ga,OAo//ce...,s. 95. 12 R. Tomicki, Religijno ludowa, Wro caw 1981, w: IM. Biernacka, M. Frankowska, W. Paprocka, Etnografia Polski. Przemiany kultury ludowej, tom II, s. 30. "W. Lega, Okolice..., s. 123. u op. cit., s. 125. 15 B. Sychta, Sownictwo..., tom III, s. 92. "'ibidem.1,1 v

1 W. Lega, Okolice wiecia. Materiay et nograficzne. Gdask 1960, s. 104. 5 Wszystkie cytaty, nie opatrzone przy pisami, pochodz z wywiadw kwestiona riuszowych, jakie przeprowadziam na te renie Kociewia w lipcu i wrzeniu 1999 r. w szeciu miejscowociach: Piasecznie, Ocyplu, Gniewie, Godziszewie, Lubiszewie i Borzechowie. ''}. Klimaszewska, op. cii., s. 137. ? .l. Klimaszewska, op. cit., s. 139. S W. Lega, Okolice.... a. 105.

ywa woda" w nurtach Wdy koo Czubka

Fot. A. Grzyb

RosochatkaADAM BLOCH Jeszcze kilka lat temu stao tu wiele zabytkowych chat. Ostatnimi czasy wikszo z nich zostaa przebudowana, a te najstarsze rozebrano. Rosochatka zmienia swoje oblicze. Na gorsze czy na lepsze?

STARE DZIEJErudno dzisiaj dociec, jakie byy pocztki powstania wsi. Skromne, stare zapiski mwi, e przed 1682 rokiem istnia a tu smolarnia, ktra z niewiadomych przyczyn przestaa produkowa smo. Mona przypuszcza, e miaa na to wpyw wojna pnocna. Osada po niej przemienia si w pust kowie, ajej waciciel uprawia jeden mrg ziemi. Nazwa pochodzi prawdopodobnie od rosncych tu roso chatych, mocno rozgazionych drzew, ktre przez setki lat stay na skraju wsi. Jak opowiada stary kowal Ringwelski- Sosny byy tak wielkie, e po ich ciciu, zaprzg w sze wow cign je do tarlaku. Przez wiele lat w centrum wsi staa dzwonnica z sygna turk, ktra ostrzegaa mieszkacw przed poarem, wro giem i innymi nieszczciami. Napis Rosochutka", ktry na nim widnia, wiadczy o pocztkowo inaczej brzmicej nazwie wsi. Pod koniec XIX wieku dzwon przeniesiono do szkoy, gdzie nadal spenia swojfunkcj. W czasie wyzwa lania miejscowoci zosta przestrzelony przez Rosjan. Szko da, e ta cenna pamitka zagina w czasie remontu szkoy, pod koniec lat pidziesitych. Pod koniec wojny w Rosochatce mieci si sztab dowo dzenia wojsk radzieckich. Mieszkacy musieli opuci swoje domostwa. Po przejciu frontu, caa wie bya spowita kabla mi telefonicznymi, a wszystkie poty zostay poprzewracane. Jeszcze do dzisiaj pozostay lokalne nazewnictwa oko lic. Napancry chodzi si najagody. Nazwa powstaa od spa lonego czogu, ktry sta jeszcze po wojnie. Kolejne to, ki Na lisy, lasy Na morgi, czy te pola Miszenita, nazwane od duej iloci myszy polnych.

STULETNIA SZKOAzkoa zostaa zbudowana w latach 1884-1886. Prusacy po wojnie z Francj otrzymali wysokie repasacje wojenne, z ktrych pobudowali m.in. ca sie szk ludowych. Ma

sywny budynek z piwnic z kamienia, ktry powsta w Ro sochatce, zosta pniej rozbudowany. Przez prawie sto lat miejscowa modzie rozpoczynaa tu swoj edukacj. Wiele lat ze szko zwizani byli nauczyciele Alfons i Ire na Czapiewscy. Przybyli do Rosochatki w 1954 roku, wstp nie na kilka miesicy, a ostatecznie pozostali tu, a do czasu przejcia w latach osiemdziesitych na emerytur. - Od 1957 roku szkoa liczya siedem a pniej nawet osiem klas - wspomina byy kierownik szkoy. - Na dodat kowe pomieszczenia przeznaczylimy sal w domu Sabiniarza, gdzie kiedy odbyway si wiejskie zabawy. - Chodziy tu rwnie dzieci z Okonin Polskich, Gwki i Zwierzyca - dodaje pani Irena. Byy to lata, kiedy w Rosochatce kwito ycie kultural ne. Modzie pozaszkolna garna si do organizowania wielu imprez. Dziaa tu teatr amatorski, ktry wystpo wa na miejscu oraz m.in. w liwicach, Szlachcie i Sliwiczkach. Wystawiano sztuki, m.in. Gabrieli Zapolskiej Ich czworo", Moralno Pani Dulskiej", czy abusi". Opiekunami zespou byli pastwo Czapiewscy. Alojzy Koch, ktry rozpocz wczeniej prac z zespoem, mimo e by lubiany, zosta przeniesiony do innej miejscowo ci. Czy susznie? Mieszkacy bardzo chtnie korzystali z biblioteki szkol nej i wiejskiej. Szczeglnie starsi wieczorami przesiadywali w czytelni, gdzie czytano ksiki na gos. - Teraz opase tomy le na szkolnym strychu i niszcze j. ycie kulturalne upado. W duej czci wie si to z li kwidacj w ubiegym roku szkoy - stwierdza pan Czapiew ski, a pani Irena dodaje: - Szkoa moga pochwali si duymi osigniciami oszczdzania w Szkolnej Kasie Oszczdnoci, dwa razy zajmujc pierwsze, raz drugie miejsce w skali kraju, a czterokrotnie na szczeblu wojewdzkim. Za otrzymane nagrody organizowane byy wycieczki i inne atrakcje. Uczniowie oszczdzali zbierajc makulatur oraz runo lene.

- Ludzie byli w wikszoci przeciwni, ale dzisiaj wida, e specjalnie wysypisko w yciu codziennym nam nie prze szkadza. Jest prawidowo utrzymywane - mwi sotys. Teraz z kolei mieszkacy niepewnym okiem spogldaj w kierunku nowo postawionej wiey, jak mawiaj tutaj dla komrkowcw". Badania wykazuj jednake, e szkodliwe promieniowanie nie wystpuje. Troszk to dziwne, ale gmina liwice wieami stoi". Pono ma powsta najej terenie kolej na, ju trzecia. Pooenie w samym rodku Borw Tucholskich, jest zapewne najlepsz lokalizacj dla ustawienia kolejnych masztw. Ciekawe tylko z jakim skutkiem w przyszoci. Wie Rosochatka oddalona od liwic o 3 km, jest dzisiaj swoistym placem budowy. Wpyw na to ma ekspansja ludzi z miasta, ktrzy wykupili tutaj ju okoo dziesi domw i je modernizuj. Miejscowi nie chc by gorsi i te przebudo wuj swoje domostwa.

OKNO NA WIAT. omimo wielu trudnoci z prac, mieszkacy wsi jako sobie radz. - Wikszo gdzie znajduje zatrudnienie - mwi sotys. - Oczywicie zawsze pozostaje zbieractwo. Wszystko zaley jednak od urodzaju jagd i grzybw. Jest u nas bardzo duo punktw skupu runa lenego. Ogromne znaczenie dla prawie 250 mieszkacw ma przebiegajca niedaleko wsi linia kolejowa. Pobudowany w 1970 roku, w czynie spoecznym przystanek, jest swoistym oknem na wiat. Jednak ostatnio coraz bardziej przymykanym. Dwa prywatne sklepy wystarczajze swoim zaopatrzeniem. Szkoda tylko, e kosztem jednego z nich zrezygnowano z wiej skiej wietlicy. Jednak tu ekonomia kolejny raz okazaa si waniejsza. Jedyn organizacj obecnie dziaajc we wsi jest liczca dwudziestu czonkw Ochotnicza Stra Poarna. Trudne czasy powoduj, e ludzie bardzo rzadko uczest nicz w yciu publicznym. Tak rwnie jest w Rosochatce. Tak obecnie wymiewane czyny spoeczne, tutaj jednak do prowadziy niegdy do powstania remizy straackiej, przy stanku kolejowego, czy wiejskiego wodocigu. Moe wr ci do takich udanych inicjatyw? Zagldajc do tej miejscowoci warto zwrci uwag na ciekawe kapliczki z ludowymi rzebami oraz na pozostao ci starego budownictwa. Fotografie autora

Wiejska kapliczka w Rosochatce

Jejscowa ludno potrafia si te wspaniale bawi. Popularn gr, wspominan przez najstarszych mieszkacw wsi, bya gra zwana kulanie krga". - Cale rodziny (wtenczas bardzo liczne) bray udzia w za wodach. Do zabawy potrzebny byl drewniany krg, ktry kulany byl za pomoc opat do pieczenia chleba. Kto kogo dalej zagna, ten wygrywa - wspomina Tadeusz Bieliski. - Grano te w kopca ". To taka zabawa, gdzie trzeba byo rzuca kijem w patyk stojcy na kopcu ziemi. Dzisiaj modzi maj inne zajcia. Wol komputery i telewizj. Szkoda, bo takie zabawy na wieym powietrzu, to samo zdrowie. Na tych terenach zawsze bardzo trudno byo o dobry za robek. Ludzie imali si rnych za j. Czsto trzeba byo jedzi za prac bardzo daleko. Przed wojn w Rosochatce byo jednak dwadzie cia rowerw. - Musielimy nalama z brami trzydzieci fur gazi, ktre ojciec zai eiz na rynek do Czerska. Wystar czyo to zaledwie na zakup uywa nego roweru. Nowy kosztowa 120 z, a to by ju majtek - kontynuuje pan Tadeusz.

M,

KULANIE KRGA I KOPIEC

d 1988 roku w Rosochatce sotysuje" Jan Erwart. Podobnie jak i w innych wsiach, nie brakuje tu problemw. Jeszcze do dzisiaj mo na usysze rne gosy na temat gminnego wysypiska, ktre powsta o nieopodal wsi.

O

WIEA

W tej borowiackiej wsi spotka mona jeszcze reliktowe zabudowania

W matni dwch terrorwROMAN LANDOWSKI

resztowanych przez NKWD Pomorzan przetrzymywano w rnych warunkach. Naj czciej izolowano ich w wizieniach, prowizorycznych pomieszczeniach aresztanckich, piwnicach, barakach. Niekiedy kolumny winiw pdzono bezporednio do obozw zbiorczych. Przed skierowaniem na transport czsto zmuszano ich do wykonywania robt publicznych, budowlanych itp. Wielu poddanych byo przesuchaniom. Suby NKWD i bez pieki wypytyway o stosunki spoeczne, nazwiska innych mieszkacw; wmawiano im wspprac z okupantem lub wrogim elementem", za jaki ju wwczas uznana bya Ar mia Krajowa, a czsto te TOW Gryf Pomorski". Formy i charakter tych przesucha byy bardzo rne w zalenoci od kultury przesuchujcych. Zsykowe eszelonya Pomorzu funkcjonowao kilka obozw zbior czych, do ktrych zwoono winiw samocho dami, a i czsto pdzono cae kolumny pieszo. Do najwikszych naleay obozy w Grudzidzu i pod To runiem. Pomorzan prowadzono rwnie do obozw w Ia wie, Dziadowie i Ciechanowie. Natomiast najwikszym obozem zbiorczym Wielkopolski by Pozna. Tam ado wano wszystkich do podstawionych skadw pocigw to warowych. Do ju uformowanych kolumn dodatkowo trafiali lu dzie zupenie przypadkowi, wzici wprost z ulicy, jeeli konwojentom stan si nie zgadza. Znane sprzypadki wya pywania kobiet, ktre stay w kolejkach po ywno. Nigdy ju nie wrciy do domw, pozostawiajc w nich nieletnie dzieci. W eszelonie panoway nieludzkie warunki. Do jednego wagonu adowano po 80-100 osb; wielotygodniowa pod r odbywaa si wic na stojco. Brakowao w nich pod stawowego wyposaenia. Podogi wagonw towarowych z rzadka wyoone byy cienk warstw starej, zbutwiaej somy, czsto nie oczyszczonej z tego, czym byy poprzed nio zaadowane. Dla zaatwiania potrzeb fizjologicznych w pododze wa gonw wycite byy niewielkie otwory, ktre nieraz wi niowie musieli sami wykona przy pomocy prymitywnych narzdzi. Rzadko zdarzay sijakie kuby. Posiek w transporcie skada si z wodnistej zupy z pokrzyw lub lici buraczanych, zmarznitych ziem niakw, ktr dostarczano na postojach raz na dob. Rzadkoci bya kasza. Ale byy te transporty, gdzie tego nie przestrzegano, a jedynym poywieniem bya woda, brudna, niewiadomego pochodzenia, nie zawsze ciepa, ktra po godzinie zamarzaa. Uzupenieniem byy twarde suchary, albo suszony chleb, czsto zabrudzony, spleniay. Wielu wiadkw tamtych zdarze w swoich re lacjach wspomina, e posikiem w transporcie byy wycz nie ochapy surowego misa, na ko zamarznite wi skie ogony i by. Do kadego wagonu wrzucano raz na dwie doby po jednym takim bie i kilka ogonw czy racic. Te surowe odpady suyy za poywienie dla okoo stu osb. miertelno spowodowana wycieczeniem, zamar zniciem i objawiajc si czerwonk, bya do znacz na ju podczas podry. Zwoki zmarych wyrzucano z wagonw podczas postojw. Grzebano je w niegu, pod lodem, poniewa nie byo czym rozkopa zamarz nitej ziemi. Prac t wykona musieli winiowie. Znane s przypadki, e na postojach witay ich napisy, jednoznacznie okrelajce transportowanych Pomorzan: mier niemieckim faszystom". Propaganda radziec ka staraa si przekona swoje spoeczestwo, e zsya ni na wschd winiowie s Niemcami. Zachowanie konwojentw wobec winiw byo rne, zapewne uzalenione od indywidualnej pomy sowoci". Byy przejazdy spokojne, ktrych dramatyczno wyznaczay tylko nieludzkie warunki ycia i suro wa zima. Ale zdarzay si i takie, e na etapowych przy stankach wycigano z wagonw noc dziewczta, mo de kobiety i gwacono je. Podczas jednego postoju roz sunito w nocy drzwi kilku wagonw, a gdy winio wie - przypuszczajc i to ju kres podry - stoczyli si przy wyjciach, pijani konwojenci otworzyli do nich ogie z pepesz. Zastrzelonych i zmarych w wyniku odniesionych ran pozwolono pochowa dopiero na ko cowej stacji. Cel podry kolej nie zawsze by miejscem przezna czenia. Niekiedy do agrw pdzono jeszcze po kilka czy kilkanacie kilometrw. Dobrze, gdy na miejscu by ju przygotowany obz, ale zdarzao si rwnie i tak, e po morskich zesacw umieszczano w poowicznych ziemian kach i sami musieli sobie zbudowa baraki.

ycie w agracharunki bytowania byy trudne, przerastaj ce wycieczonych podrludzi. Kobiety pracoway przy wyrbie lasw, latem przy spawianiu drewna lub na kochozowych polach czy przy skadowaniu torfu. Mczyzn zmuszano do pracy w kopalniach bd przy karczowaniu wyrbisk. Dzie pracy trwa 10-12 godzin, w niektrych agrach nawet w niedziel. Pomieszczenia w obozach wyposaone byy tylko w pitrowe prycze zbiorowe, a w niektrych barakach sta rego pochodzenia winiowie spali bezporednio na pododze. Przez cay czas pobytu nie wydawano bieli zny ani odziey, ludzie chodzili w tym, w czym przyje chali. Jedynie na okres zimowy, do wykonywania nie ktrych cikich prac, wydawano ubrania robocze i walonki. Poza godem i mrozem najwiksz uciliwoci byy choroby, zwaszcza czerwonka. Stan epidemiczny powodowa zgon do kilkunastu osb dziennie w jed nym obozie. Stosunek bardzo skromnej suby medycz nej (niektre kilkusetosobowe obozy nie miay nawet pielgniarki) by bardzo rny wobec zachorowa. Wszystko zaleao od indywidualnych odruchw ludz kich kierownictwa agru. Niekiedy nie podejmowano adnych dziaa.

Ciaa zmarych wrzucano do dow wykopanych przez yjcych jeszcze winiw. Warstwy zwok prze sypywano wapnem. Kiedy groba rozprzestrzeniania si epidemii przybieraa alarmowy stan, zmarych wywo ono poza obozy w nieznanym kierunku. wiadkowie tych tragedii przekazywali wrcz przeraajce sceny. Zim ze stosu nagich cia wystaway poza szeroko wozu sztywne od mrozu koczyny. Wwczas konwo jenci po prostu odrbywali je toporami, poniewa ster czce rce i nogi utrudniay transport trupw wskimi przesiekami lenymi. W wielu agrach ludzie nie mieli nazwisk ani nume rw. Liczy si tylko stan osobowy. Nikt nie sporzdza wykazw zmarych. Zarzdca baraku-lazaretu na supie nacina noem karby, aby si rozliczy z iloci wynie sionych trupw. Tak byo w obozie pod Zotoustem na Uralu. Najwikszym chyba cmentarzem lagrowych katornikw by obz pod Orskiem nad rzek Ural. Spo rd 30 tysicy przebywajcych tam w rnym okresie winiw rnej narodowoci, poowa zmara z godu, chorb i wycieczenia. Sto tylko fragmentaryczne relacje. Obozw takich, w ktrych przebywali mieszkacy Pomorza, naliczono dotychczas okoo trzydziestu. Ci, ktrzy pozostali w nich na zawsze nie maj grobw. Dzisiaj ju nikt nie potrafi wskaza miejsca ich spoczynku. Po prostu zo stali zapomniani.

Wspomnienia zesacwrzywieziono nas do miejscowoci Ra naNizinie Syberyjskiej. Gdy wyszlimy z wagonw, kazano ustawi si w szeregu, a Rosjanin, przechodzc obok nas, zacz wywoywa niektrych, by wy stpili. Wywoa brata, a ten dal mi znak, bym doczy. Przystpiem do niego, Ro sjanin spostrzeg to, ale nic nie powiedzia. Brat chcia, bymy si nie rozczali, bo razem zawsze atwiej. Grupa wywoanych z szeregu zostaa zatrudniona przy sprz taniu transportu. Wycigalimy z wago nw trupy. Uoylimy je potem w trzech wagonach. Tych zmarych i zabitych zrzu cono pniej w jedno miejsce i przysypa no niegiem. Gdymy sprztali wagon, w ktrym przewoono chorych, spostrze glimy staruszka, Rosjanina, wygarniaj cego z zabrudzonej wydzielinami somy resztki sucharw. onierze przeganiali go kolbami. (...) W Ry zakwaterowali nas w starych, zapadajcych si ziemiankach. Byy du gie i ciasne, a kada mierzya co najmniej sto metrw. Spalimy tylko na erdziach, bez przykrycia. Gd, choroby i odmienny surowy klimat przyczyniay si do duej miertelnoci. A zmarych tam nie grzeba no, tylko wyrzucano na gnojowisko.Teofil Knut, Kartuzy [w:] Stanisaw Jank, Edmund Szczesiak, Kolce syberyjskiej ry, Gdask 1990.

ierwsz stacj, na ktrej zatrzyma si pocig bya Lida, potem Baranowicze. I tak jechalimy przez pola i wsie zniszczone wojn. Kiedy stawalimy w polu ludzie miejscowi przychodzili i prosili nas o jedzenie. Jechalimy tak w kierunku Uralu do pocztku kwietnia. Nawet nam zapowiedziano, e bdziemy przejedali Ural. W wagonach byo zim no. Wszy gryzy. Kiedy byy jasne dni roz bieralimy si, eby trocheje pozabija. Od ich duej iloci palce byy oklejone, a nie byo moliwoci umycia rk. Miaam ze sob paszcz, ktry zabraam z domu. Spa am na nim, a czasami mona byo si nim nakry. Korzystali z niego te inni. Oprcz wielu osb ze wiecia w pocigu znaleli si Warmiacy i Mazurzy oraz Niemcy, prze wanie z Prus. Duo ludzi umierao ju w czasie drogi, przewanie Niemcy. (...) Mieszkalimy w domu kultury, w po bliu znajdowaa si kuchnia kochozowa. Tam, na nowym miejscu, po raz pierwszy od czasu uwizienia dostaam do jedzenia kartofle. Mieszkali tam ludzie wywiezieni z Ukrainy jeszcze w latach trzydziestych. Byli oni bardzo yczliwi. Sami te wcze niej nie jedli kartofli od dawna. Tam byo znacznie lepiej.Magorzata Lamparska.w/ec/e [w:] Wyzwo lenie. Nowe tragedie i sil trwania wieckiej ro dziny. wiecie. Ksiga jubileuszu SOO-iecia. Swiecie-Gdask, 1998.

am byo najgorzej. Spanie na podo dze i dokuczliwe pluskwy. Gd, zimno, a wok bezkresna tajga. Kto ci ko zachorowa, skazany by na mier. Gdy kto nie mia zwolnienia, a nie mg i do pracy, to takiemu czowiekowi zaczepiali do ng link i cignli koniem do roboty. Jak mnie latem raz tak pocignli po ko rzeniach i kamieniach, to miaem dosy. Balem si, e znowu to zrobi, wic prosi em kolegw, by nie zostawiali mnie w ba raku. Po trzech dniach takich wypraw ko ledzy odmwili, bo sami nie mieli do si. Leaem w baraku na pododze, co chwil traciem przytomno... Mona powiedzie, e miaem szczcie, bo lekarz, ktry od wiedzi nasz barak, obudzi mnie i kaza i do bolnicy. Zaczogaem si tam i po nownie zapadem w chorobliwy sen. Ta bolnica to by tylko barak i te trzeba byo spa na pododze. Zamiast leczenia, lekarka przepisaa prac w szpitalnej kuchni, przy obieraniu kartofli. Wykurowaem si po dwch tygo dniach, ale jeszcze przez wiele dni posuwa em si nie na kolanach lecz na siedzco... Trupy ukadano pod jednym z barakw. Po trzech dniach wywoono zmarych w gb tajgi. Tam zakopywano ich jak psy.Jan Zielke, Swarzewo [w:] Stanisaw Jank, Edmund Szczesiak, Kolce syberyjskiej ry, Gdask 1990.

TCZEW W LATACH MIDZYWOJENNYCH

Terytorium miastaADAM SAMULEWICZ

i stosunki ludnocioweTab. 1Obwd 1. Rynek, Forstera (ob. Okrzei), Podgrna 11. Sambora, Dworcowa (Wyszyskiego), Kocielna III. Nowe Miasto IV. Wska, Czyykowska Razem w 1920 r. Wiatach 1920-1926 zbudowano ubyo Wedug iloci izb mieszkalnych 1

ydarzenia z lat 1918-1920 doprowadziy do tego, e Pomorze, a wraz z nim Tczew, powr cio do pastwa polskiego. W wyniku zmiany przebiegu gra nic i utworzenia Wolnego Miasta Gdaska zostay zerwane naturalne zwizki gospodarcze Tczewa z terenem uaw i Gdaskiem. Wywoao to ostry kryzys w przemyle spo ywczym, ktry straci zaplecze surowcowe i rynek zbytu. Wzrastao natomiast znaczenie strategiczne miasta i wza kolejowego, ktry sta si orodkiem tranzytu midzynaro dowego z zachodnich czci Niemiec do Prus Wschodnich. W Tczewie ulokowano posterunki stray granicznej i suby celnej. Dogodne pooenie nad Wis i przy szlaku kolejo wym doprowadziy do powstania na pocztku lat dwudzie stych projektu budowy portu morskiego w Tczewie. Pomys ten wkrtce zarzucono i rozpoczto budow portu w maej wiosce Gdyni. Zadecydoway o tym przede wszystkim zbyt due nakady finansowe, jakich wymagaaby budowa kana u bd przebudowa koryta Wisy. W chwili zajcia Tczewa przez wojska polskiew 1920 roku obszar miasta obejmowa 2.401 ha1, z czego na ziemi orn przypadao 1.495 ha, ogrody zajmoway 44 ha, ki 249 ha, pastwiska 134 ha, inne (zabudowa i drogi) 459 ha2. Miasto posiadao zaoony u schyku XIX wieku park pomidzy uli cami Kotaja i Sienkiewicza o powierzchni okoo 15 ha. Wedug stanu na rok 1928 Tczew posiada 26.013 km ulic. W cigu dwudziestolecia midzywojennego obszar miasta nie uleg zmianie i w 1939 roku wynosi nadal 2.401 ha3, poniewa skupiono si przede wszystkim na zabudowie ist niejcych wolnych przestrzeni. Osiedle powstajce poza te renem miejskim - Dziaki im. Staszica, zwane potocznie Abisyni" - planowano wczy do obszaru miejskiego w 25. rocznic odzyskania niepodlegoci. Zamiary te zniwe czy wybuch drugiej wojny wiatowej. Towarzystwo Dziaek im. Staszica powstao w 1934 roku z inicjatywy Edmunda Raduskiego. Zarzd Miejski prze kaza nieurodzajny teren lecy pomidzy Szos Czatkowska Wis na dziaki dla bezrobotnych. Bezrobotni, pozba wieni czsto mieszka, zaczli w latach 1935-1936 wznosi na przyznanych im terenach prowizoryczne domy. Byy one czsto budowane z rnego rodzaju odpadw, dlatego ze wzgl du na biedny wygld osiedla zaczto je potocznie nazywa Abisyni". W maju 1939 roku osiedle liczyo ju 2.017 miesz kacw. Wzniesiono 154 domy, z czego tylko okoo 68 byo murowanych. Na obszarze 80 ha istniao 555 dziaek4.

Ilo i wielko mieszka w Tczewie wedug stanu z 1926 r.2 3 45 6

Razem

220

295

128

39

22

13

717

206 349 410 118540

330 605 493

302 210 115

137 70

32 12

25 7 13 58

1032 1253 1090 4092 '88 26

42

17 83 1 1 83

im30 11

755 28813 3

-

3 10

1 1

Razem w 1926 r.

1225 1742

765 281

58

4154

rdo: E. Radliski, Zarys dziejw miasta Tczewa, Tczew 1927, s. 135. W miecie byo wwczas 8. 836 izb mieszkalnych, a jed n izb zamieszkiway statystycznie 2,3 osoby. Wrd miesz ka dominoway jedno- i dwupokojowe, mona sdzi, e liczba lokatorw przypadajcych w tych mieszkaniach na jeden pokj znacznie przekraczaa redni. Na dzie 31 marca 1928 roku w Tczewie byo 4.213 mieszka z 8.994 izbami. Wasno gminy miejskiej stanowiy 184 mieszkania o 326 izbach'. W takiej sytuacji Zarzd Miasta podj si budowy nowych mieszka. W sierpniu 1927 roku oddano przy ulicy Kaszubskiej dom przeznaczony na mieszkania dla 16 rodzin''. W tym samym roku Magistrat rozpocz budow domu miesz kalnego na 32 rodziny przy ul. Pomorskiej7. W 1930 roku z tej samej inicjatywy przystpiono do budowy dwch domw mieszkalnych dla 40 rodzin przy ulicy Skarszewskiej (obecnie ul. Wojska Polskiego). Do powikszenia bazy mieszkaniowej przyczyniy si take wadze kolejowe, z ktrych inicjatywy w 1930 roku oddano domy przy ulicy Kaszubskiej i Pomor skiej oraz w okolicach nie istniejcego dzisiaj starego dworca. Wanrol odgiywaa akcja parcelacji gruntw miejskich inicjowana przez Magistrat. Na gruntach tych na przeomie lat dwudziestych i trzydziestych wzniesiono szereg domw jednorodzinnych. Powstay tam ulice Wybickiego, Matejki oraz Staszica8. Oywiony ruch budowlany panowa na osie dlu Prtnica. Tutaj take budowano na parcelowanych grun tach nalecych do Magistratu. Okoo 1930 roku wybudo wano tam kilkanacie domw. Na przeomie lat dwudziestych i trzydziestych by to gwny teren budowlany, gdzie powsta way wznoszone przez kolejarzy domy jednorodzinne1'. Naley wspomnie o dziaajcych w miecie dwch sp dzielniach mieszkaniowych. Starsz bya powstaa w 1898 roku

ierwsze lata po 1920 roku stay pod znakiem zdecy dowanego pogarszania si sytuacji mieszkaniowej. Nie budowano nowych domw, poniewa mona byo naby ju istniejce od wyprowadzajcych si Niemcw. Skutkiem za stoju w budownictwie by gd mieszka. Ilo mieszka istniejcych w Tczewie w 1926 roku przed stawia tabela nr I.

Spdzielnia Urzdnikw Polskich. W 1927 roku liczya 362 czonkw, posiadaa 16 domw z 97 mieszkaniami. Swoje domy miaa midzy innymi przy ulicy Sobieskiego i Stro mej. W okresie midzywojennym z inicjatywy spdzielni powstay dalsze cztery domy; w 1939 roku byo ich cznie dwadziecia. W 1939 roku spdzielnia miaa 179 czonkw, 1 ktrzy zajmowali 151 mieszka" . Drug spdzielni bya zaoona w 1912 roku przez ro botnikw kolejowych Tczewska Spdzielnia Osadnicza. W 1927 roku posiadaa 104 czonkw, a stan ich wkadw wynosi 3.740 z. Do spdzielni naleay wtedy 42 wasne parcele budowlane. W okresie tym budowano dom miesz kalny z czterema mieszkaniami. Spdzielnia korzystaa z kre dytw udzielonych przez Ministerstwo Skarbu, a dochody swe czerpaa z dzierawy parcel budowlanych i kopalni wi ru. Z funduszy tych budowano domy jednorodzinne oraz udzielano kredytw budowlanych". Wan rol wspierajc inicjatywy budowlane peni Komitet Rozbudowy Miasta. Powsta on w wyniku rozpo rzdzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 1927 roku dotycz 12 cego rozbudowy miast . Wedug statutu na czele szecio osobowego komitetu sta, jako przewodniczcy, burmistrz. Przewodniczcym by burmistrz Stefan Wojczyski. Trzech czonkw Komitetu Rozbudowy powoywaa Rada Miejska, na wniosek Magistratu, z grona czonkw Zarzdu Miasta i Rady Miejskiej. Kolejni trzej byli protegowanymi organi zacji zawodowych, spdzielni mieszkaniowych oraz stowa rzysze i zwizkw lokatorw. Komitet w swej dziaalnoci podlega Radzie Miejskiej. Gwnym celem Komitetu byo zapobieganie brakowi mieszka przez popieranie inicja tywy spoecznej i prywatnej w zakresie ruchu budowla nego. W celu osignicia tego, Komitet by zobowizany opracowa plany zabudowy terenw miejskich, stawia wnioski o udzielanie poyczek budowlanych, doradza w kwestiach remontw i wyburze13. W 1933 roku gmi na miasta Tczew uzyskaa kredyt z Banku Gospodarstwa Krajowego na cele budowlane w wysokoci 60.000 zl. Zadaniem Komitetu Rozbudowy byo rozdzielenie go po midzy drobnych inwestorw1"1. o 1937 roku Tczew nie posiada oglnego i szcze gowego planu rozbudowy. Jego powstanie byo wynikiem przeprowadzonej w 1935 roku krytycznej lustra cji miejskiej gospodarki budowlanej. Lustracji tej dokonali przedstawiciele Urzdu Wojewdzkiego w Toruniu. Dotych czasowym kierownikiem magistrackiego Wydziau Techniczno-Budowlanego by Walerian Radziejewski. Postanowiono najego miejsce zatrudni wykwalifikowanego architekta i sta nowisko to obja in. arch. J. Bkowska. W 1936 roku nad projektem zabudowy miasta rozpocz prac in. Juliusz Turczan. Zaczto opracowywa plany dla poszczeglnych cz ci miasta. Plan zabudowy wok placu Marszaka Pisud skiego opracowa in. arch. Toczek, placu u zbiegu ulic Dwor cowej (obecnie Kardynaa Wyszyskiego) i Hallera (obec. Obrocw Westerplatte) opracowaa in. arch. J. Bkowska, terenw dawnego Towarzystwa Wisa-Batyk i terenw Tczewskiej Spdzielni Osadniczej na Czyykowie - prof. in. arch. Stanisaw Filipkowski z Politechniki Lwowskiej. W 1939 roku Biuro Regionalne Planu Zabudowania Pnoc nej czci wojewdztwa pomorskiego w Gdyni przystpi o do opracowania planw zabudowy terenw miejskich na Nowym Miecie, pomidzy ulicami Gdask, Sobie skiego i Skarszewsk (obecnie Wojska Polskiego) oraz na Prtnicy. W okresie do 1939 roku zdoano wykona plany przebudowy placu Marszaka Pisudskiego i Dwor cowej. Rozpoczto porzdkowanie pooonych nad Wi-

s dawnych terenw Towarzystwa Wisa-Batyk. Plano wano wybudowa nad rzek bulwar, a cay obszar mia 1 suy celom rekreacyjnym ". okresie midzywojennym podjto szereg wa nych inicjatyw w zakresie podniesienia estetyki miasta. Od 30 stycznia 1937 roku dziaao w miecie Towarzy stwo Mionikw Miasta Tczewa. Byo ono kontynuatorem Towarzystwa Upikszania Miasta Tczewa, ktre dziaao w la tach 1889-1918. Swoje dziaanie wznowio w 1929 roku, jednak w latach ogarniajcego gospodark kryzysu nie po trafio rozwin swej dziaalnoci i ulego rozwizaniu. Po wstae w 1937 roku Towarzystwo byo dzieem nowego bur mistrza, Wiktora Jagalskiego, ktry postawi sobie za cel wszechstronn popraw panujcej w miecie sytuacji. Jagalski zosta wybrany pierwszym prezesem Towarzystwa. Celem Towarzystwa byo podnoszenie poziomu estetycz nego i zdrowotnego miasta. Miano wspdziaa na tym polu z wadzami samorzdowymi i pastwowymi"'. Z inicjatywy Towarzystwa i jego prezesa w poowie 1937 roku uporzd kowano plac (obecnie skwer Konstytucji 3 Maja) pomidzy ulicami Baldowski 30 Stycznia. Wytyczono aleje, urzdzono trawniki ustawiono awki, w rodkowej czci placu wybudo 17 wano fontann . Od sierpnia 1937 roku rozpoczto prace nad uporzdko waniem placu Bronisawa Pierackiego (obecnie plac Halle ra). Zaoono kanalizacj burzow, jezdnie wok placu zo stay przystosowane do ruchu koowego i wyoone kostk bazaltow, rodkow cz placu podwyszono i wyoono pytami betonowymi. Usunito take usychajce lipy i dby zasadzone w II poowie XIX wieku przed nieistniejcym ju w okresie dwudziestolecia ratuszem. Prace zakoczono 10 maja 1938 roku, kiedy to burmistrz Jagalski dokona uroczystego wbicia ostatniej kostki brukowej18. Z inicjatywy prezesa Towarzystwa od 1937 roku rozpo czto akcj malowania fasad domw, naprawy ogrodze i za kadania licznych zielecw i kwietnikw. Organizowano konkursy na najbardziej zadbane posesje. Oceniano utrzy manie ogrodw, balkonw i okien. W sprawozdaniu z wy nikw konkursu z lata 1938 roku dostrzeono, e istnieje w miecie jeszcze wiele zaniedbanych posesji'1'. W wyniku szerokiej akcji ukwiecania miasta wzroso zapotrzebowanie na sadzonki kwiatw, krzeww i drzew. Od wrzenia 1938 roku rozpoczto budow Miejskiego Przedsibiorstwa Ogrodniczego, usytuowanego pomidzy uli cami Kotaja i Paderewskiego. Zamierzano wybudowa szklarnie i inspekty o cznej powierzchni okoo 200 m2. Pro jektowano zaoenie wasnych szkek drzew i krzeww. Przez budow tego obiektu zamierzano zapewni sobie stae rdo rolin ozdobnych2".

momencie powrotu do Polski powiat tczewski oraz samo miasto Tczew posiaday najniszy od\ A / momencie powrotu do Polski powiat tczewski \ \ oraz samo miasto Tczew posiaday najniszy od setek ludnoci polskiej. Po przyczeniu do Macierzy stosunki narodowociowe w miecie ulegy radykalnym zmianom. Ob razuje to tabela nr 2 umieszczona na ssiedniej stronie. Na podstawie tabeli moemy zauway spadek liczby mieszkacw w pocztkowym okresie rzdw polskich. W sposb drastyczny zmalaa liczba tczewskich Niemcw. W swych sprawozdaniach, pisanych dla wojewody pomor skiego, starosta stwierdzi w 1920 roku, e wyjazdy Niem cw przybray formy masowe. Gwnie opuszczali miasto niemieccy urzdnicy kolejowi, pocztowi, nauczyciele i pra cownicy urzdw komunalnych 21 . Byo to zrozumiae, po niewa ta grupa ludzi napyna do miasta w momencie jego

K-m-R

Tab. 2

Ludno Tczewa w latach 1910-1939 z uwzgldnieniem narodowoci Mieszkacy ogem 16896 18000 16880 16251 17500 18500 19200 19714 20583 22100 22564 23300 23902 25236 25292 w tym: Niemcy ydzi 11209 15 9

Rok 1910 1919 1920 1921 1922 1924 1926 1928 1929 1930 1931 1933 1935 1938 1939 Zrdlo:

Polacy 5490

inni

12565

3633

1 4

39

17693 18484

1898 1883

87 15 1

36 55

20340

2121

103

21922

1789

124

67

Po 1920 roku zacza dominowa w miecie ludno polska. Do miasta przybyli Polacy pochodzcy z terenw przyznanych Niemcom oraz liczna grupa ludnoci polskiej z zachodniej czci Niemiec, ktra znalaza si tam w wyniku migracji zarobkowej. Najliczniej jednak napynli Polacy po chodzcy z innych zaborw, zwaszcza z zaboru rosyjskie go. Stanowili oni gwnie grup urzdnikw i nauczycieli majcych polonizowa urzdy i szkoy. Wymiana ludnoci powodowaa liczne zadranienia. Powstaway one zwasz cza pomidzy miejscow ludnoci polsk, a Polakami napywajcymi z terenu byej Kongreswki i Galicji. Skar ono si na brak znajomoci i zrozumienia panujcych na 22 Pomorzu stosunkw . Na podstawie obok zamieszczonej tabeli mona stwier dzi, e po pocztkowym okresie waha, zwizanych z wy mian ludnoci, od 1921 roku liczba mieszkacw miasta sta le wzrastaa. Przed dokonanymi w 1938 roku zmianami granic wojewdztwa pomorskiego, Tczew by w tym wojewdztwie na czwartym miejscu pod wzgldem liczby ludnoci. Przypisy1 Powierzchnia Miast. Plany. Uytkowanie. Wasno. Seria B ze szyt 14, Warszawa 1933, s. 29. 2 Tczew. Studium historyczno-urbanistyczne, maszynopis, praca zbiorowa pod red. Z. Nawrockiego, Toru 1980, s. 83. ' Ibidem, s. 85-86. 4 Goniec Pomorski", nr 119, 25.05.1939. 5 Tczew, Studium..., s. 84. " Goniec Pomorski", nr 179, 7.08.1927. 7 Ibidem, nr 188, 19.08.1927. "Ibidem, nr 169,24.08.1930. ''Ibidem, nr 119,25.05.1929. "' WAPGd, Akta Miasta Tczewa, sygn. 525,3/352; Goniec Pomor ski", nr 120, 26.05.1929; B. Ouella. Spdzielnia jubilatka, Kociewski Magazyn Regionalny", nr 5, s. 43. " WAPGd, Akta Miasta Tczewa, sygn. 535,3/352; Goniec Pomor ski", nr 120,26.05.1929. 12 Dziennik Ustaw RP, R. 1927, Nr 42, poz. 19; Dz. U., R. 1927, Nr 106, poz. 913. 15 WAPGd, Akta Miasta Tczewa, sygn. 525,3/242. " Goniec Pomorski", nr 67, 22.03.1933. ,s Tczew. Studium..., s. 88; Goniec Pomorski", nr 153, 7.08.1939; nr 73 z 28.03.1939. "' WAPGd, Akta Miasta Tczewa, sygn. 525,2/343. 17 Goniec Pomorski", nr 153, 4.07.1937. IS Ibidem, nr 208 z 10.09.1937; Dzie Tczewski", nr 111, 13.05.1938. " Goniec Pomorski", nr 155 z 10.08.1938; Dzie Tczewski", nr 133, 11-12.06.1938. 20 Goniec Pomorski", nr 212, 16.09.1938. 21 Ibidem, nr 118,23.05.1939. 22 WAPGd. Starostwo Powiatowe w Tczewie, sygn. 26/20.

-

-

120

-

Sprawozdanie Zarzdu Miejskiego w Tczewie za rok 1937/1938, s. 9; Wojciechowski M., Antysemityzm na Pomorzu w okresie midzywojen nym, Toru 1991, s. 43; Sprawozdanie administracyjne Magistratu mia sta Tczewa za rok 1927-28, Tczew 1929, s. 5; Skorowidz miejscowoci Rzeczypospolitej Polskiej, t. XI woj. pomorskie, Warszawa 1926, s. 55; Tczew, Studium historyczno-urbanistyczne. Praca zbiorowa pod red. Z. Nawrockiego, Toru 1980, s. 83; WAPGd, Akta Miasta Tczewa, sygn. 525,3/365"; Goniec Pomorski", 13.01.1929, nr 16; ibidem, 17.11.1935, nr 266; ibidem, 2.08.1936, nr 178. rozbudowy pod koniec II poowy XIX wieku. Liczba osb pochodzenia niemieckiego spadaa przez cay okres midzy wojenny. Pocztkowo wyjazdy wynikay z przeprowadzonej operacji, kiedy musiano oficjalnie zadeklarowa swoj przy naleno pastwow. Pniejsza emigracja bya powodo wana narastajcym kryzysem gospodarczym oraz wyzbyciem si zudze tymczasowoci rozwiza wersalskich. Z danych przedstawionych w tabeli wynika, e po 1920 roku pocztkowo spadaa gwatownie liczba ydw. Tczew ska ludno ydowska w swojej wikszoci czua si zwizana z pastwem niemieckim. Pozostali tylko nieliczni spord tych, ktrzy osiedlili si w miecie w czasach zaborw. W okresie midzywojennym do miasta zaczli napywa ydzi pocho dzcy gwnie z byego zaboru rosyjskiego oraz take z Gali cji. Oczywicie w Tczewie, podobnie jak na caym Pomorzu, stanowili oni w omawianym czasie niky odsetek.

Obecny plac Marszaka Pisudskiego po przebudowie w 1937 r.

Wdrwki do zespow parkowo-dworskichajwiksz atrakcj Gniszewa jest zesp parkowodworski, usytuowany przy drodze asfaltowej relacji Malbork-Starogard Gdaski. Pierwsza wzmianka o Gniszewie pochodzi z 1328 roku. Wwczas wacicielem wsi by Werner von Orfeln; w 1570 roku natomiast Ernest Wejher, starosta pucki, a dwa wieki p niej - w 1789 roku - posiado t kupi Ignacy Przebendowski.wojewoda pomorski i genera pruski. S to oczywicie tylko niektrzy waciciele. Ich lista, a po 1945 rok, kiedy dwr stal si siedzib szkoy podstawowej, jest duga i niezmiernie barw na, wiadczca o bardzo ciekawej historii tej czci Kociewia. Na podstawie zachowanego fragmentu alei lipowej w poludniowo-zachodniej czci parku mona domniemywa, e jego pierwsze zaoenie powstao prawdopodobnie w kocu XVIII wieku, kiedy nastpi ywioowy wzrost zainteresowania oto czeniem dworw, bo w wyniku rozbiorw cz szlachty wyco faa si z ycia publicznego, osiedlajc si na stae we wsiach. Nie mona jednak wykluczy wczeniejszego funkcjonowania zarwno parku jak i dworu, poniewa majtek istnia ju tutaj od XIV wieku. W poowie XIX stulecia zaoenie miao form zblion do obecnej, a wic charakter krajobrazowy, z duym centralnie umieszczonym zielonym wntrzem z piknie zakomponowany mi cianami. Mapa z 1880 roku traktuje zaoenie schematycznie. Po poludniowo-zachodniej stronie folwarku wida prostokt, prawdo podobnie oznaczajcy teren parku. Widoczne jest take Jezioro Gniszewskie (Gnieschauser See), ktre z biegiem lat zaroso. Z kolei na mapie z 1908 roku zaznaczono zaoenie parkowe bez ukadu drg i cieek. Prawdopodobnie wtedy, gdy w 1904 roku majtek przeszed na wasno pastwa niemieckiego, zostao nasadzonych wiele drzew, w tym kasztanowiec ty, jesiony o zwisej formie i rzdem stojce graby przy alei. Zaoenie parkowo-dworskie pooone jest na terenie pa skim o niewielkim nachyleniu na poudnie i zajmuje obszar o po wierzchni 3,4 ha. Wjazd do budynku dawnego dworu prowadzi wsk drog obsadzon modymi brzozami. Przed budynkiem wystpuje pikna grupa wierkw, natomiast po przeciwnej jego poudniowej stronie centralne zielone wntrze okolone jest pik nymi cianami zieleni. Przy wschodniej granicy zaoenia znaj duje si drugie mae, lecz rwnie pikne wntrze. Cao na obrzeach otoczona jest fragmentami zieleni naturalnej. Na podstawie tego wizerunku mona stwierdzi, e jest to ukad bardzo prosty, charakterystyczny dla XIX-wiecznych za oe parkowych typu krajobrazowego. W obrbie zaoenia nie ma wyranych osi kompozycyjnych, natomiast zaznaczaj si dwa cigi widokowe: jeden do central nego wntrza, a drugi w obszary krajobrazu otwartego. Na przykadzie lip wida denie do posiadania pozornie wiekowych okazw przez sadzenie grupowe, pozorujce grube pnie starych drzew. Widoczne jest take zamiowanie do kolek cjonowania rolin, a zwaszcza drzew rzadkich odmian. W parku s dwie drki. Jedna prowadzi do furtki wejcio wej agodn lini przez park na pola. a druga obwodzi centralne wntrze, prowadzc przez ziele zwart z wieloma oknami" na jego ciany. Jest take fragment drogi gruntowej. Prawdopodob nie suya ona dla okresowych przejazdw. Wystpujcy drzewostan jest cenny, tak pod wzgldem wie ku jak i gatunkw. Najstarszymi drzewami s pozostaoci alei lipowej w poudniowo-zachodniej czci oraz do niedawna byy trzy topole biae na poudniowym skraju parku. Obecnie wyst puje tylko jeden bialodrzew. Interesujcym okazem jest take szeciokonarowa lipa rosnca w maym wntrzu. Bardzo rzadki jest okaz kasztanowca tego. Jego pie podkadki (szczepiony na kasztanowcu biaym) nieproporcjonalnie si rozrs, std od nosi si wraenie, e drzewo mniejsze postawione jest na szer szym pniu. Jednym z ciekawszych gatunkw jest rwnie jesion o formie zwisej. Oprcz tych najcenniejszych drzew w parku obecnie ronie: 41 wierkw klujcych o rednicy od 22 do 45 cm, trzy ywot niki zachodnie o rednicach do 20 cm, dwie mode wierzby pa czce, sze jaworw o rednicach od 30 do 50 cm, jeden mody klon jesionolistny, 14 kasztanowcw biaych o rednicach oko o 30 cm, 18 lip drobnolistnych o rednicach od 50 do 95 cm i 10 grabw pospolitych o rednicach od 30-50 cm. Ukad zaoenia krajobrazowego z XIX wieku, ktry prze trwa do naszych czasw z bardzo maymi zmianami, zosta, nie stety, znieksztacony przez niefachowe nasadzenia w ramach szkol nych akcji Sadzimy topole'" oraz Kady ucze w wito lasu sadzi swoje drzewko". Rzd modych dbw, zasadzony w ramach tych akcji, cakowicie znieksztaci perspektyw widokow parku. Obiekt dawnego dworu w swej zasadniczej czci jest dwu kondygnacyjny, murowany z cegy i otynkowany, zbudowany w ukadzie podunym na planie prostokta. Jego elewacja fron towa jest siedmioosiowa, z wejciem gwnym dwuskrzydowym porodku. Ta cz posiada dwuspadowy dach o kcie nachyle nia 30. Zachoway si podokapowe gzymsy, gboko profilowa ne w tynku. Te resztki podziaw horyzontalnych podkrelajcych ukad stropowy wiadcz, e budynek w swej pierwotnej wersji zapewne posiada bogatszy wystrj elewacyjny. Obecnie po re montach jest obiektem prawie cakowicie pozbawionym detali. Czciowo jest podpiwniczony z zachowanymi fragmenta mi kamiennych cian i autentycznych drewnianych stropw. We wntrzu zachowaa si autentyczna wdzarnia i ukad daw nego salonu z dwoma oryginalnymi wyjciami do parku. Do ciany szczytowej budynku zasadniczego w pniejszym okresie dobudowano wsze i nisze skrzydo zachodnie. Parte rowe, murowane z cegy i otynkowane, posiada dach dwuspa dowy o nachyleniu 45", ale niestety, obecnie pokryty eternitem. Jego elewacja frontowa jest siedmioosiowa z dwoma dwuskrzy dowymi wejciami i picioma gboko osadzonymi oknami za mknitymi od gry prawie penymi ukami. Obiekt dawnego dworu, wzniesiony na przeomie XIX i XX wieku od marca 1945 roku mieci zawsze szko podstawow. Od 1 wrzenia 1999 roku staa si zespoem szk, a od biecego roku bdzie tutaj gimnazjum. Obiekt posiada dwie przybudw ki, wywodzce si z okresu powojennego. Starsza, parterowa na planie wskiego prostokta i nakryta jednospadowym dachem,

zostaa dobudowana prostopadle do elewacji poudniowej skrzy da zachodniego. Mieci si w niej kotownia. Natomiast druga, bardziej okazaa, zostaa dostawiona w ukadzie poprzecznym do ciany szczytowej skrzyda zachodniego. Wystaje ona z obu stron poza obrys szerokoci dawnego dworu, ale jej wysoko nie wykracza poza poziom skrzyda zachodniego. Penica funk cj sali gimnastycznej zostaa oddana do uytku 2 padziernika 1998 roku. Trzeba tutaj podkreli, e brya i detale - co jest wielk rzadkoci- zostay zharmonizowane stylowo z obiek tem gwnym. Z dawnej zabudowy folwarcznej przetrwa parterowy, murowany i otynkowany budynek dawnej kuni, jednoczenie koodziejni i przepompowni wody ze studni. Nakryty niewyso kim dwuspadowym dachem papowym, w elewacji frontowej posiada trzy drewniane dwuskrzydowe wrota zamknite od gry penymi ukami. Peni obecnie funkcj szkolnego magazynku. Natomiast nieco dalej w kierunku zachodnim znajduj si fun damenty dawnego spichlerza dworskiego. Do folwarku nalea take okazay budynek dawnej obory i stajni zbudowany na planie dugiego prostokta, z wysokim poddaszem, pierwotnie budowany z cegy. Obecnie otynkowa ny, odbiega od tradycyjnego wygldu. Nie upiksza te dawnego zabytkowego ukadu dworskiego budynek wodocigu wiejskiego eksploatowanego przez Hydrolek. Natomiast dawny magazyn nawozw sztucznych, usytuowany na wschodniej granicy bo iska szkolnego, nie zatraci jeszcze swojego dawnego charakteru. Zbudowany na planie szerokiego prostokta, z czerwonej licowej cegy, parterowy i z wysokim poddaszem, nakryty dwuspadowym dachem papowym. Obecnie peni fuknkcj mieszkaln. Utrzy ma rwnie swj dawny charakter parterowy dom mieszkalny robotnikw rolnych (czworak), o ustawieniu kalenicowym do szosy, zbudowany z czerwonej licowej cegy na planie dugiego prostokta. Z dawnej zabudowy folwarcznej na zachodnim kracu Gniszewa przetrwa take budynek winiami. Zbudowany w 1904 roku peni obecnie funkcj mieszkaln. Dom pod numerem 41, nawizujcy swoim charakterem do domw holenderskich, jest ostatni pozostaoci po zespole mieszkalnym robotnikw rolnych oraz kuni nazywanej wrd miejscowej ludnoci Benedyj". Natomiast zabudowania na przeciwko zespou parkowo-dworskiego, po drugiej stronie szo sy, naleay do dawnej, nie istniejcej ju gorzelni. Wielu budynkw zespou folwarcznego ju nie ma: znikn a remiza straacka, drugi dom mieszkalny robotnikw rolnych, owczarnia, niektre budynki o nieznanej funkcji w przeszoci, wozownia (szarunia") i rybaczwka na wschodnim brzegu Je ziora Gniszewskiego. Osobliwoci przyrodnicz Gniszewa s gowe pozostao ci otoczenia Jeziora Gniszewskiego, rozpocierajce si tu za poudniow granic zespou parkowo-dworskiego. Okazao si, e jego cz pnocna jest wypeniona bogatym gszczem bio topw wierzbowych i olsowych, zbiorowiskami trzcin, ale take stanowiskami paki wodnej i brzozy. Niewtpliwie oprcz wa lorw florystycznych obszar ten jest take wspaniaym miejscem gniazdowania i erowania licznych gatunkw ptactwa. Miejscem niewtpliwie bardzo ciekawym i charakterystycz nym na zachodnim brzegu dawnego Jeziora Gniszewskiego jest kulminacja terenowa, pooona pomidzy wypustkami" jezio ra. Najprawdopodobniej przy pierwotnym poziomie wody w je ziorze bya to wyspa, by moe uformowana sztucznie, a moe s to lady dawnego grodziska. Natomiast urozmaiceniem wschodniego brzegu jeziora s dwa obnienia terenowe, z kt rych pierwsze - ze stanowiskiem sitowia -jest poczone z wa ciwym jeziorem podziemnym przepustem poprzez zastawk, a drugie - kanaem z odgazieniem prostopadym do szosy. To drugie obnienie ma te poczenie z kanaem biegncym wzdrji'

drogi polnej do Wielgw. Obydwa obnienia pierwotnie stano wiy zapewne integralne czci jeziora. Wida tu take resztki dawnego systemu wodno-melioracyjnego w postaci zastawki, przepustw i kanaw, obramowanych od strony poudniowej cian sosnowego lasu. Na trasie z Gniszewa do Wamierka otwieraj si rozlege widoki na ogromne przestrzenie polno-kowe. Z tej perspekty wy jest doskonale widoczne cale zaoenie przestrzenne zespou parkowo-dworskiego i pozostaoci dawnego Jeziora Gniszewskiego, a na horyzoncie linia lasu. Natomiast z lewej strony to warzyszy kana w bardzo gbokim wykopie. Przecinaj go trzy ziemne nasypy prowadzce do trzech gospodarstw usytuowa nych szeregowo nad kanaem. Jeden z takich nasypw peni cych funkcj mostkw, zaznaczony jest gazem narzutowym. Osobliwym akcentem tej trasy, po pokonaniu 1,5 km, jest stojcy wrd drzew, na lewym wysokim poboczu drogi, wyso ki drewniany krzy z wyryt dat 1925". Wrd miejscowej ludnoci kry opowie o parze 20-letnich kochankw, ktrym rodzice nie pozwolili poczy si wzem maeskim. Wybrali wic samobjcz mier wieszajc si na lenych drzewach. W miejscu, gdzie wydarzya si ta tragedia postawiono drew niany krzy... Lena droga prowadzi na kraniec Jeziora Wamierek. Tam gdzie jezioro przecina kamienna grobla, obecnie skryta pod wod, przechodzia droga z zespou parkowo-dworskiego w Wamierku na drugi wschodni brzeg z kompleksem lenym i usytuowa nym w nim cmentarzem wacicieli majtku. Aby osign zabytkowy cmentarz posuwamy si dalej dro g len wzdu jeziora. Niedaleko jego poudniowego kraca droga odchodzi od niego w kierunku wschodnim, pnc si w gr. Na paszczynie kulminacji od drogi lenej odchodzi w prawo jej odgazienie - obecnie cakowicie zaronite - ktre zapro wadzi do cmentarza. Cakowicie skryty w lesie, pooony jest malowniczo na skraju gbokiego jeziora. S to pozostaoci cmentarza rodziny von Kriesw, dawnych wacicieli majtku w Wamierku. Cmentarz jest niewielki, a jego wyrnieniem jest ogromna trjpienna daglezja, bdca niewtpliwie cennym przyrodniczym obiektem pomnikowym. Na cmentarzu o dugoci 24,70 m i szerokoci 9,60 m za choway si fragmenty ceglanego ogrodzenia. Od strony ze wntrznej jak i wewntrznej ozdobiony jest trzema ceglanymi blendami w postaci ukw neoromaskich o gruboci 0,43 m. Znacznie wikszy fragment muru ogrodzeniowego obejmuje p nocno-zachodni naronik. Niezwykle cenny jest, nigdzie waciwie nie spotykany w ta kiej formie, nagrobek stanowicy wycinek gazu narzutowego o ksztacie jaja. Zosta wycity z gazu w ten sposb, e jedna paszczyzna cicia stanowi podstaw nagrobka, a druga, przed nia, dokadnie wyszlifowana, peni rol tablicy inskrypcyjnej. Pozostaa cz nagrobka zachowaa naturalny jajowaty ksztat gazu narzutowego. Jego wysoko wynosi 98 cm, szeroko 66 cm, a gboko 55 cm. We frontowej paszczynie zachowa si w nim napis inskrypcyjny nastpujcej treci: LOVISE v. Kries geb. BAUM geb. 27 April 1834 gest. 17 0ctober 1886 Seelig sind, die reines Herzens Sind, den sie verden Gott schauen. Oprcz tego najcenniejszego zachowao si jeszcze sze fragmentw nagrobkw, przewanie w typie cippusw i tablic, niestety, bezadnie porozrzucanych. Jeden z nich najprawdopo dobniej jest pozostaoci steli. Z cmentarza wracamy nad jezioro i obchodzc jego pou dniowy kraniec - obsadzony szpalerem starych i okazaych dbw - docieramy do gwnej alei zespou parkowo-dworskiego w Wameirku. Jest on usytuowany pomidzy szos relacji Mai-

17

Krzy z 1925 r. na lenym szlaku prowadzcym do Wamierka Fot. Janusz Landowski

bork-Starogard Gdaski, a jeziorem Wamierek. Zbudo wany z czerwonej cegy, w ukadzie wzdunym, posiada skomplikowan architektur. Generalnie jednopitrowy, wydaje si jednak znacznie wyszy, poniewa posiada bar dzo wysokie piwnice. Jego dusza elewacja poudnio wo-wschodnia (od strony parku) jest omioosiowa. Jej szczeglnym akcentem jest szeroki (trjosiowy), ale jed noczenie pytki ryzalit, zakoczony trjktnym szczy tem. Take cech szczegln tej elewacji jest to, e w par terze wystpuj wysokie prostoktne dziesiciopolowe okna, zakoczone od gry ukami. Natomiast na pierw szym pitrze okna o podobnym charakterze (szeciopoowe) s mniejsze, a w czci piwnicznej najmniejsze. Podstawy tych okien, tak w parterze jak na pierwszym pitrze, poczone s ozdobnymi fryzami z wystaj cych cegie. Rwnie grne partie okien ozdobione s fryzem z ceramicznych ksztatek. Wystpuje take podokapowy fryz z wystajcych cegie, w ryzalicie od dzielony od dachu czterema ozdobnymi okrgymi okienkami. Podobny w charakterze fryz oddziela cz piwniczn od parteru. Zwracaj uwag pikne w formie i oryginalne dwu skrzydowe drzwi, pierwotnie prowadzce do nieistnie jcej ju werandy. Pnocno-wschodnia elewacja szczytowa nie jest jed nolit cian, lecz wykazuje podzia na dwie czci: lew cofnit, a praw wysunit. Wystpy elewacji szczytowej i pnocno-wschodniej wydzielaj najwysz cz budynku zakoczon cegla n wieyczk z dwuspadowym daszkiem, ktrej wietlik owietla wewntrzn kwadratow klatk schodow umieszczon centralnie. Pnocno-zachodni elewacj szczytow wypenia prawie cakowicie - z wyjtkiem niewielkiej czci przy pnocno-zachodnim naroniku - ceglana przybudwka. Jej prawa cz jest najdusza i dochodzi do poludniowo-zachodniego naronika. Budynek nakryty jest dachem papowym o skompli kowanym ukadzie. W zasadzie kada cz budynku wy dziela odrbny segment dachowy przewanie w ukadzie trjspadowym i o zmiennej wysokoci. Dachy posiadaj szerokie okapy wsparte na ozdobnych drewnianych kroksztynach. Obiekt stoi na kamiennej podmurwce, jednak cia ny czci piwnicznej wymurowane s z czerwonej lico wej cegy, zreszt jak cao budynku. Budynek dawnego dworu od strony pnocno-zachod niej i poudniowej a do jeziora Wamierek otacza stary i rozlegy park o wspaniaym drzewostanie. Peno tu oka zaych dbw, klonw, lip, bukw. rodek parku przeci na aleja prowadzca do jeziora. Nastpnie przeksztaca si ona w drog gruntow otaczajc ten zbiornik wodny. Najwicej okazaych dbw wystpuje w zachodniej czci parku. Wrd nich, dwa stojce bezporednio na zachodniej granicy s ogromnymi pomnikami przyrody. Obwd ich pni wynosi 559 cm i 441 cm. W zachodniej czci parku stoi take stary pamitko wy granitowy kamie, w ktrym trzy paszczyzny zostay obrobione rk czowieka, natomiast tylna posiada natualny charakter i ksztat. Na frontowej ciance zachowa si napis: 1830-1930 Jungs holt Fast. Od szosy do budynku dawnego dworu prowadz dwa ozdobne i monumentalne supy bramne wykona ne z betonu.

LUCYNA MAKOWSKA

Ks. Janusz Stanisaw PasierbMae ojczyzny ucz y w ojczyznach wielkich w wielkiej ojczynie ludzi.Janusz St. Pasierb -1 r-^yle mwi si dzi o zu panujcym w wielu szkoach, do ktrych wkracza coraz czciej agresja i przemoc, _3 alkohol i narkotyki, a ja od trzech lat chwal moj szko. Trafiam do niej we wrzeniu 1998 roku. 1 od razu poczuam jak niezwyk yczliwo i przychylno. Miaam wraenie, jakbym bya tu od dawna. Poza tym w szkole czuo si podniosy nastrj i twrcz krztanin, bowiem 18 grudnia 1998 roku Zesp Szk Ekonomicznych w Tczewie mia przyj imi ksidza Janusza Stanisawa Pasierba- uczonego, poety i pedagoga. Wrd wielu propozycji, a take wtpliwoci, ks. Janusz St. Pasierb uzyska pene prawo bycia patronem mojej szko y. Wybralimy wanie jego, gdy uwaamy, e intelektual ny i duchowy dorobek tego humanisty warto i trzeba poka zywa wspczesnej modziey. Dla wielu modych ludzi by niekwestionowanym autorytetem, mistrzem i pozosta nim nawet po latach. O czym mwi teraz nam - uczniom? Wskazuje, e kady musi dokona najwaniejszego wy nalazku - odkry, stworzy wasne ycie, przey je z wa snego wyboru, odpowiedzie sobie na trzy pytania: o siebie, o innych, o wiat. Ksidz Pasierb czu si Europejczykiem, a jednoczenie caym swoim yciem potwierdzi uczuciowczno z miej scem, z ktrego wyszed - ze swoj ma ojczyzn. Jednym z etapw przygotowa do nadania szkole imienia bya sesja popularnonaukowa. Odbya si ona 15 stycznia 1998 roku w budynku naszej szkoy. Wrd zaproszonych goci byli midzy innymi: aktorka Halina Winiarska, ktra recytowaa wiersze ks. Pasierba oraz ks. praat Wiesaw Mering, rektor Wyszego Seminarium Duchownego w Pel plinie. Po jego przemwieniu w naszej szkole nie byo ju adnych wtpliwoci, kto zostanie patronem. Uroczysto nadania imienia szkole miaa charakter pod niosy. Do tego wita przygotowywalimy si solidnie. Na szym duchowym przewodnikiem bya Maria Wilczek, pre zes Fundacji im. ks. Janusza St. Pasierba i redaktor naczelna miesicznika List do Pani", ktra odbya z modzie wiele spotka przybliajc sylwetk patrona. Ten dzie by wielkim wydarzeniem i musz przyzna, e wszyscy z niecierpliwocioczekiwalimy tej chwili. Uro czystoci rozpoczy si o godz. 12"" msz w. w kociele p.w. w. Jzefa w Tczewie, koncelebrowan przez prof. Jana Bernarda Szlag, biskupa pelpliskiego. Po niej najwaniej szym momentem stao si odsonicie pamitkowej tablicy ku czci ks. prof. Janusza St. Pasierba, ktrej autorem jest prof. Gustaw ema. Uczniowie na t okazj przygotowali specjalny program sowno-muzyczny. Odby si on z udzia em zaproszonych goci, bliskich ksidzu Pasierbowi. Mo dzie zaprezentowaa m.in. wiersze, eseje. O naszym patro nie mwia Maria Wilczek i ks. dr Antoni Dunajski, ktrego wypowied dotyczya poezji ks. Pasierba. Wysuchalimy take koncertu duetu skrzypcowego. Miesic grudzie to czas adwentu, wyczekiwania na narodzenie Chrystusa, dlatego klasy gastronomiczne i hote larskie zorganizoway spotkanie opatkowe. Woyy duo serca w przygotowanie witecznego stou i miay okazj za prezentowa swoje umiejtnoci. Bya to wzruszajca uczta poezji, przypominajca twrczo i tczewskie drogi ks. Pa sierba- tak mog podsumowa 18 grudnia 1998 roku. Ale na tym nie koniec. Modzie i nauczyciele 19 grudnia 1998 roku pojechali na koncert poetycko-muzyczny pt. Droga jak promie" po wicony pitej rocznicy mierci ks. Janusza St. Pasierba. Odby si on w Warszawie w Galerii Jana Pawa II. Program koncertu obejmowa m.in.: wystp Chru Akademii Teolo gii Katolickiej pod dyrekcjks. Kazimierza Szymonikaoraz recytacje wierszy J. St. Pasierba w wykonaniu Mai Komo rowskiej i Jerzego Zelnika. Nasi nauczyciele rozpoczli, trwajc do dzi, prac nad pielgnowaniem pamici o patronie na lekcjach przedmioto wych oraz godzinach wychowawczych. Nim si spostrzeglimy nadszed rok 1999 i Dzie Pa trona - dla nas wolny od zaj lekcyjnych, ale wzbogacony programem edukacyjnym. Wszyscy przyszli ubrani w stroje galowe, aby uczci to wito. Odbya si biesiada literacka z udziaem znanego nam gocia, Marii Wilczek. Mwia bar dzo ciepo na temat: Moje spotkania z patronem". Zorgani zowano take dwa finay konkursw: wiedzy o ks. Pasier bie i recytatorskiego poezji patrona. W tym dniu miaa miejsce rwnie promocja, pomiertnie wydanej przez pelpliskie Bernardinum", ksiki ks. prof. Janusza St. Pasierba Czowiek i jego wiat w sztuce religijnej re nesansu. Modzie szkoy zaprezentowaa zgromadzonej publicznoci kilkanacie epizodw o patronie, opartych na jego twrczoci oraz nawizujcych do modzieczych lat ycia i nauki poety.

Nastpn mi niespodziank, ktr pamitam, byo kolejne zaproszenie do Warszawy na uroczysty koncert Adwent to wit, ktry odby si 2 grudnia 2000 roku. Z kadej klasy pojechay przynajmniej dwuosobowe de legacje. Na koncercie zostay zaprezentowane m.in. wier sze i eseje ks. Pasierba, a zesp Camerata Vistula z udzia em wybitnych solistw: Konstantego A. Kulki, Henryka Kaliskiego, Kazimierza Moszczyskiego i Leszka Kdrackiego wykona Koncerty Brandenburskie Jana Seba stiana Bacha. Po powrocie uczniowie peni wrae opowiadali o tym co zobaczyli i usyszeli. Dowiedziaam si, e Fundacja im. ks. Janusza St. Pasierba przyznaa wyrnienie na szej dyrektor, Eleonorze Lewandowskiej, za pene inwen cji i cierpliwe wprowadzanie w ycie spoecznoci szkol nej myli ks. J. St. Pasierba i upowszechnianie jego dziel. Obchody drugiej rocznicy Dnia Patrona miay miej sce 12 stycznia 2001 roku. Byy wyjtkowo bogate pod wzgldem intelektualnym. Kadej klasie ju wczeniej przydzielono jakie zadanie. Pierwszoklasici mieli po zna biografi i twrczo patrona, starsi odkrywali w ks. Pasierbie duszpasterza i kaznodziej. Ukazanie pa trona jako historyka sztuki byo zadaniem dla klas trze cich. Natomiast maturzyci (klasy czwarte i pite) odbyy cykl lekcji na temat: Janusz St. Pasierb - czowiek renesan su. Aby byo ciekawiej, to dla kadej klasy zosta zorga nizowany konkurs. Owe obchody Dnia Patrona odbyway si w czterech tematycznych edycjach, ktre po poczeniu tworzyy bar dzo bogaty portret ks. Janusza Pasierba. Najmodsi ucznio wie szkoy brali udzia w turnieju wiedzy o Patronie. Drugoklasici uczestniczyli w rozwaaniach o kapastwie i dla nich wanie dwaj ksia: Tomasz Huzarek i Wawrzyniec Ciesiel ski przygotowali ciekawy spektakl teatralny pt. Pustynia. Najstarsi uczniowie w Tczewskim Centrum Kultury obej rzeli film dokumentalny powicony osobie ks. Pasierba pt. Zbyt wielkie serce w reyserii Pawa Woldana. Wy war on na mnie due wraenie. Oczywicie nie zabrako specjalnego gocia, a mianowicie Marii Wilczek, ktra zaprezentowaa nam rozwaania na temat: Kultura natu raln